7 minute read

In varietate unitas – w różnorodności jedność

W OSTATNICH MIESIĄCACH KAŻDY Z NAS, NAWET NAJBARDZIEJ ZAGORZAŁY INTROWERTYK, ODKRYŁ, JAKIE ZNACZENIE MA ŻYCIE SPOŁECZNE. TO JUŻ NIE MOŻNA ,,NORMALNIE” IŚĆ DO SKLEPU? COROCZNY ZLOT RODZINNY SIĘ NIE ODBĘDZIE?! ZAWODY SPORTOWE W FORMIE WIRTUALNEJ, BEZ KIBICÓW, BLOKOWANIA MIASTA BARIERKAMI, BEZ GNANIA Z KILKUTYSIĘCZNYM TŁUMEM W IMIĘ BICIA REKORDÓW – TO JUŻ TAK NIE CIESZY. STUDIOWANIE ONLINE, NA POCZĄTKU ATRAKCYJNE, DOSTARCZAŁO NAM ROZRYWKI I UROZMAICAŁO LOCKDOWN. ALE PO JAKIMŚ CZASIE STAŁO SIĘ MĘCZĄCE. OBECNIE PIERWSZE ROCZNIKI STUDENTÓW ODKRYWAJĄ WYMARZONE KIERUNKI NA WYMARZONYCH UCZELNIACH, ALE BEZ WYMARZONEGO ŻYCIA STUDENCKIEGO, O KTÓRYM SIĘ PRZECIEŻ TYLE SŁYSZAŁO I NA KTÓRE CZEKAŁO SIĘ ZDECYDOWANIE BARDZIEJ NIŻ NA WYKŁADY I KOLOKWIA. JAK TO Z NAMI JEST, ŻE CHOCIAŻ GRAMY INDYWIDUALISTÓW I SKUPIAMY SIĘ NA ŻYCIU JAKO JEDNOSTKI, TO JEDNAK ZALEŻY NAM NA PRZEBYWANIU MIĘDZY LUDŹMI? CO TAKIEGO JEST WE WSPÓLNOTACH, ORGANIZACJACH, GRUPACH, DRUŻYNACH, ZESPOŁACH I RODZINACH, ŻE NAWET GDY NAS DRAŻNIĄ, NAKŁADAJĄ OBOWIĄZKI I WYMAGAJĄ, TO JE LUBIMY, A GDY ICH ZABRAKNIE – TĘSKNIMY ZA NIMI?

„Człowiek jest zwierzęciem stadnym” – pisze w Latarniku Camilla Lackberg. Z kolei Piotr Adamczyk wspomina, że „samotność nie jest naturalnym stanem; wszystko wokół w y s t ę p u j e w p a r a c h – p o d u s z k i w s y p i a l n i , p a l n i k i w kuchence, a nawet baterie w latarce. Samemu może i dobrze się mieszka, ale zasypia fatalnie” (Pożądanie mieszka w szafie). Cytaty te podkreślają wagę, jaką przywiązujemy do obecności innych osób. I nie chodzi tu nawet o fizyczną obecność (chociaż też), ale przede wszystkim o świadomość, że istnieje ktoś, komu nasz los nie jest obojętny, kto pomimo natłoku zajęć i obowiązków, zatrzyma się, żeby spytać o jakąś błahostkę i chwilę porozmawiać. Ilu z nas w ostatnich miesiącach napisało wiadomość do dawno niewidzianej koleżanki? Kto sobie przypomniał, że gdzieś za granicą ma kuzynkę, do której można by wysłać maila? Kto obdzwonił wszystkie ciocie, żeby spytać, czy nie trzeba jakoś pomóc? I choć w ten sposób zaspakajaliśmy własną ciekawość oraz potrzebę kontaktu, to przecież jednocześnie dawaliśmy innym znać, że o nich myślimy i interesujemy się ich życiem i problemami.

Advertisement

Skoro taki ładunek emocji, troski i wsparcia może przekazać pojedyncza osoba, to jaką moc mogą mieć większe grupy? Przede wszystkim grupa ma szerszy punkt widzenia na różne sprawy. Nie każdy potrafi postawić się na naszym miejscu, zrozumieć sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Ale gdy w grę wchodzi większa liczba osób, istnieje też większe prawdopodobieńst wo, że ktoś nas dobrze zrozumie. Doświadczenia i wiedza członków wspólnoty są różnorodne i pochodzą z różnych źródeł, co zwiększa szansę na rozwią‐zanie omawianych problemów. Oczywiście mało kto dołącza do grupy na studiach czy sekcji biegowej, aby mieć pewność, że w razie czego będzie mógł się wygadać. Każda z nich ma swój cel, członków łączą zainteresowania, pasje lub podobna sytuacja życiowa, a to daje poczucie przynależności. N a u k o w c y a l a r m u j ą , ż e w n a s z y m s z y b k i m ż y c i u i w pędzącym przed siebie świecie coraz więcej osób czuje się samotnie. Szukamy więc grup nie tylko dlatego, że dadzą n a m ce l , d o k t ó re go b ęd z i e my d ą ż yć , l ecz t a k że d l a obecności innych osób, która pozytywnie wpływa na nasze zdrowie psychiczne, pozwala rozładować stres, daje po‐czucie bycia chcianym i potrzebnym, a więc szczęśliwszym.

W artykule Wspólno‐ta jako kategoria socjologiczna – na p r z y k ł a d z i e s t u ‐d i u m w s p ó l n o t y re l i g i j n e j (A. Borowski, 2014) autor podkreśla trud tworzenia wspólnot religij‐nych wśród ludzi młodych. Do g ł o s u d o c h o d z ą s p r zeczn e emocje i potrzeby. Ci, którzy czują, że potrzebują obecności grupy religijnej w swoim życiu, nierzadko nie mają pojęcia, od czego zacząć. Zaangażo‐wanie w działania wspól‐noty może być mylone z odbieraniem wolności lub autonomii, a to z ko‐lei prowadzi do buntu p r zec iw ko z a s a d o m ustalonym w grupie. B o row s k i p i s ze , że grupa oparta na za‐sadach odpowie‐dzialności, dobro‐wolności i miłości może być nie tylko źródłem wsparcia i lekiem na drę‐czącą coraz wię‐kszą część na‐

szego społeczeństwa samotność. To także zarówno „duchowe antidotum” na znieczulicę i odrętwienie, jak i droga do nawrócenia i wspar‐cie w dążeniu do świętości oraz jak najlepszego życia. Wspólnota oparta na takich zasadach, prowadzona z poszanowaniem dla różnorodnych postaw i opinii, doceniająca dobre chęci i postępy członków może prowadzić do dobrych i ważnych zmian w życiu oraz dostarczać wzorów do naślado‐wania.

Obowiązujące przez większość tego roku zasady bezpieczeństwa spowodowały przeniesienie znacznej części naszego życia w świat wirtualny. Z troski o siebie i innych pracujemy zdalnie, spotykamy się na Skypie, uczelnie i szkoły starają się sprostać wyzwaniom zdalnego nauczania, a świat sportu wręcz tonie pod wirtualnymi wyzwaniami i zawodami. Także wspólnoty religijne przeniosły się do internetu, co ma swoje wady i zalety. Często nie widzimy uczestnika społeczności w i r t u a l n e j , w i ę c m o ż e s i ę o n p r z e d s t a w i ć i zaprezentować, jak tylko zechce. Niesie to ze sobą pewne zagrożenia, typowe dla internetowego świata. Przy zachowaniu ostrożności możemy jednak czerpać liczne korzyści płynące z poczucia przynależności. Jednakże internet sprawia, że komunikacja ubożeje, eliminuje on przyjazne gesty i odruchy. Wysłanie komuś obrazka z filiżanką kawy nie oddaje troski czy chęci sprawienia komuś przyjemności, co osiągnęli‐byśmy bez trudu, przygotowując prawdziwą kawę osobie siedzącej u nas w kuchni. Pisanie wiadomości nie przekazuje naszego tonu głosu, mimiki, gestów i postawy, co może powodować nieporozumienia i problemy ze zrozumieniem intencji drugiej osoby. W ramach testu można spytać kogoś po trzydziestce, czy wie, czym jest słynna „kropka nienawiści”. Rzeczy oczywiste dla jednej grupy mogą być niezrozumiałe dla innej. Warto się upewnić, czy zostaliśmy dobrze zrozumiani, bo przecież bez jasnej dla członków wspólnoty komunikacji, ciężko jest osiągnąć założone cele czy okazać komuś współczucie lub go w e s p r z e ć . P o m i m o l i c z n y c h w a d i n t e r n e t w s z e l k i e komunikatory i portale społecznościowe zasługują na naszą wdzięczność. Dzięki przynależności do społeczności internetowej część z nas uniknęła poczucia osamotnienia i narastającego lęku, rozładowaliśmy choć trochę stres i byliśmy na bieżąco w początkowej fazie pandemii. Chyba nie zawsze zdajemy sobie sprawę ze szczęścia, jakim jest możliwość komunikacji i kontynuowania nauki oraz pracy mimo niesprzyjających okoliczności.

Niezależnie od tego, czy postrzegamy grupy, do których przynależymy, jako źródło motywacji, wsparcia, sposób na osiągniecie wymarzonego celu, drogę do świętości czy po prostu formę spędzenia miło wolnego czasu, są one nam niezbędne. Dzięki nim czujemy się bezpieczniej, pewniej, nie tak samotnie, mamy więcej chęci do działania, a w razie potrzeby wiemy, gdzie moglibyśmy szukać pomocy. Są źródłem zarówno trosk, jak i radości. Członkowie wspólnot towarzyszą nam na co dzień, mimochodem nas wspierając i dając nam poczucie, że jesteśmy ważni i potrzebni. Doceń‐my otaczających nas ludzi. Zarówno zrzeszonych w imię jakiegoś celu, jak i tych pojedynczych. Tych, którzy czasami działają nam na nerwy, i tych, których obecność postrzega‐my jako balsam dla duszy. Tych, którzy wiecznie czegoś od nas chcą, i tych, którzy aż za często pytają „potrzebujesz czegoś”? Tych, z którymi widzimy się „w realu”, i tych, którzy napiszą od czasu do czasu na Messengerze. Każdy z nich jest potrzebny.

MONIKA KWATER

Cóż ja mogę...

Gdyby nuta powiedziała: jedna nuta nie czyni muzyki... nie byłoby symfonii Gdyby słowo powiedziało: jedno słowo nie tworzy stronicy... nie byłoby książki Gdyby cegła powiedziała: jedna cegła nie tworzy muru... nie byłoby domu Gdyby kropla wody powiedziała: jedna kropla nie może utworzyć rzeki... nie byłoby oceanu Gdyby ziarno zboża powiedziało: jedno ziarno nie może obsiać pola... nie byłoby żniwa Gdyby człowiek powiedział: jeden gest miłości nie ocali ludzkości... nie byłoby nigdy na ziemi sprawiedliwości i pokoju, godności i szczęścia. Jak symfonia potrzebuje każdej nuty Jak książka potrzebuje każdego słowa Jak dom potrzebuje każdej cegły Jak ocean potrzebuje każdej kropli wody Jak żniwo potrzebuje każdego ziarna zboża tak cała ludzkość potrzebuje Ciebie, tam, gdzie jesteś jedyny a więc niezastąpiony. Dlaczego jeszcze się ociągasz?

(PHIL BOSMAN, HTTPS://ADONAI.PL/ PERELKI/DUCHOWE/?ID=20, DOSTĘP: 26.10.2020)

This article is from: