Album Dziecko

Page 1



Fotografie - JAN MAZIEJUK Tekst - WIESŁAW WIŚNIEWSKI Redakcja - ZBIGNIEW BABIARZ-ZYCH Komentarze do zdjęć - JOLANTA NITKOWSKA-WĘGLARZ ZBIGNIEW BABIARZ-ZYCH Fotoedycja - SZYMON KARWACKI Wydanie pierwsze - 2010 Publikacja przygotowana we współpracy ze Starostwem Powiatowym w Słupsku Wydawca: Agencja Promocyjno-Wydawnicza

85-009 Bydgoszcz ul. Dworcowa 71 tel. 52 321 37 18 info@unigraf.bydgoszcz.pl www.unigraf.bydgoszcz.pl

ISBN: 978-83-60823-30-9

DZIECKO w fotografii Jana Maziejuka

Mojej kochanej żonie Alicji z podziękowaniem za wspólnie przeżyte dobre i trudne chwile, radości i zmartwienia, wszystkie biedne i dostatnie dni. Jan Maziejuk


Powrót do krainy czarów Zdjęcia Jana Maziejuka, znanego i wielokrotnie nagradzanegoprestiżowyminagrodami,działającegona Pomorzu Środkowym fotoreportera i fotografika - wyróżnia z grona jego równie utalentowanych kolegów po fachu - szczególna cecha jego prac. Zwłaszcza tych, które poświęcone są dzieciom. Jest to wyjątkowo osobiste zaangażowaniewtemat.Nietrzebabyćznawcąfotografii, żeby dostrzec, że dzieci na jego fotograficznych obrazachtonieobiekty,nieelementyfotograficznegosztafażu, a już na pewno – jak to ma miejsce u innych autorów – nie tylko sympatyczne ornamenty wzbogacające treść fotografii. Tutaj są to zawsze prawdziwi jej bohaterowie. Wyraża się to w taki mianowicie sposób, że bez względu na to, na którym one znalazły się planie – widz dostrzega je jako pierwsze. Taki, bardzo osobisty stosunek do tematu, któremu na imię „dziecko” - jest w przypadku tego autora, ponad wszelką wątpliwość efektem jego własnego, bardzo trudnego, obfitującego w traumatyczne sytuacje i wydarzenia dzieciństwa. To ślad, jaki zostawiły lata wojennejponiewierkimałegowiejskiegochłopcazzagubionej na wschodnich kresach wioski Jagodnica. To swoiste okruchy, które pozostały po całym długim ciągu rodzinnychiśrodowiskowychdramatów,wktórychśmierć swoich i obcych sąsiadowała z rzadkimi chwilami nadziei, a nawet skromnych dziecięcych radości. To powoduje,żesamoświadomośćtegofragmentuwłasnegożyciorysu jest u tego twórcy nieustannie obecna. Dziecko jest dla artysty – malarza, grafika, a także fotografika tematem samym w sobie. Jednakże, zwłasz-

cza w tym ostatnim przypadku, jest oczywiste, że tematu dziecka nie da się całkowicie odizolować od społecznego tła epoki. Istnieje wręcz pokusa, aby wzmocnić sugestywność przekazu, aranżując obrazy lub zdjęcia w taki sposób, aby doprowadzić do zderzenia subtelnej, swoiście jedwabistej sylwetki dziecięcej zdramatycznymczychoćbytylkobrutalnymfragmentem otoczenia-lubkonkretnej,alecharakterystycznejdlatezy autora sytuacji. Do tego zabiegu uciekają się reporterzy wojenni,globtroterzyodwiedzającyodległeodcywilizacji zakątki świata, tropiciele negatywnych zjawisk społecznych,zwłaszczawrejonachokreślanychjakotrzeciświat. Ale powstające w ten sposób prace nie są poświęcone dzieciom, lecz takim zjawiskom jak wojna, nędza, niedorozwój cywilizacyjny itp. Dzieci stanowią na nich swoisty sztafaż, wzmacniający siłę propagandowego przekazu. Wybierająctęmetodę,tzn.pokazanieobrazudziecka pod określoną tezę, autor będący wszechstronnym reporterem mógłby - korzystając ze swego bogatego dorobkuostatnichkilkudziesięciulat-osiągnąćdowolnycel propagandowy.AleJanMaziejuknigdytakimizałożeniamisięniekierował.Ito,oboktalentubudowaniaobrazów fotograficznych stanowi największy walor tego autora. W trakcie wielu lat współpracy dziennikarskiej z Janem Maziejukiem, wielokrotnie zastanawiałem się nad tym jak w autorze wyjątkowo ekscytujących swą autentycznością zdjęć beztroskich małolatów - funkcjonuje wspomniany wyżej emocjonalny pryzmat, będący pozostałością własnego trudnego dzieciństwa. Doszedłem do wniosku, że funkcjonuje on lepiej niż można było oczekiwać. Uwrażliwia go na świat dziecka, ale nie wymusza konfrontacji ze światem własnego dzieciństwa, przyczajonym w podświadomości.


To dlatego na przedstawiających dzieci zdjęciach tego autora - znajdujemy wszystkie odcienie dziecięcych emocji – jak w zwierciadle odbijających się w mimice, wyrazie oczu, motoryce ciała i wszelkich zaskakujących sytuacjach. Zdjęcia te stanowią również całkiem dojrzałe świadectwo epoki; panujących w niej stosunkówspołecznych,poziomucywilizacyjnego,obyczajowości wreszcie. Dziecko w życiu każdego społeczeństwa, w bytowaniu poszczególnych społeczności, a zwłaszcza każdej rodziny zajmuje miejsce szczególne. Jest przedmiotemwyjątkowejtroski(pozapatologicznymiwyjątkami), korzysta w praw nadzwyczajnych, przypisanych jego wiekowi. Ale nierzadko również otrzymuje (nie zawsze z oporami z jego strony) część trudnych obowiązków, czy wręcz ciężarów związanych z egzystencją rodziny, zwłaszcza na wsi. Bez względu na to, kto personalnie jest na tych zdjęciach, stanowią one zbiorowy dokument mówiący o dzieciństwie pokolenia lat siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i nieco późniejszych - ubiegłego i początku obecnego wieku. Upraszczając – pokazuje dzieciństwo każdego z nas. Bo nie są to zdjęcia robione pod określoną tezę, nie tworzone w sytuacji kiedy autor wyruszając z aparatem wie czego będzie szukał, a więc w tym przypadku - np. dziecka na tle przyrody, dziecka wróżnychsytuacjachrodzinnychczydzieckapostrzeganego na tle sytuacji ekonomicznej grupy społecznej lub ogółuobywateli.Stawiającsobietakątezęjużnapoczątku pracy, fotografik nie pozbawia się bynajmniej możliwości uzyskania doskonałych, często wręcz zaskakujących bogactwem środków technicznych efektów estetycznych - ma bowiem czas je sobie zorganizować. Tym-

czasem zdjęcia Jana Maziejuka zebrane w tym albumie - jak zresztą zdecydowana większość prac tego autora - powstawały w innym trybie. Jego aparat fotograficzny odegrał w tym przypadku - że posłużę się tutaj znanym odniesieniemdoprawdziwejfunkcjiliteraturyfaktu-rolę „zwierciadła przy gościńcu życia”. Na tych zdjęciach jesteśmy po prostu my - o kilkadziesiąt, kilkanaście a może tylko o kilka lat młodsi. W takim przyszło nam żyć otoczeniu,wtakichwarunkach,itakiebyłynaszereakcjena wszystko to, co się wokół nas działo. Tak się rodziła i powoli formowała nasza dorosłość. Bez względu na to, jakie to były warunki pod względempolitycznymispołecznym,jakieniosłyograniczenia pod względem materialnym i do jakiego stopnia wymuszały włączanie dzieci w tło wydarzeń politycznych - dla małych postaci z tych zdjęć ważniejszy jest walor korzystania ze swoistego azylu dzieciństwa, owej „krainy czarów” jaki daje dzieciństwo i wczesna młodość. A w nich -prawodowidzeniarzeczywistościtaką,jakjąwidaćwyłącznie „po drugiej stronie lustra”. Jeżeli oglądając te zdjęcia uda nam się na chwilę cofnąć w czasie i przywołać na zasadzie analogii, nasząwłasną,ukrytąwpodświadomościdziecięcą„krainę czarów”,jejniezwykłyklimatorazpełnenadzieiwidzenie przyszłości, jakie nam wtedy towarzyszyło - to mamy za co być wdzięczni ich autorowi.

Wiesław Wiśniewski Słupsk, 2010 r.


Fotografia reporterska jest sztuką zatrzymania na mgnienie mijającego czasu. W tym przypadku ta sztuka autorowi zdjęcia się nadzwyczaj udała. Fotografia została wykonana w Słupsku na stadionie sportowym przy ulicy Zielonej, w latach 70. ubiegłego wieku.

4


Zdjęcie przedstawia rodzinę z Gliwic sfotografowaną na Pomorzu. Większość z widocznych na nim starszych osób już nie żyje. Młodzi wyrośli na przyzwoitych ludzi. Jeden z chłopców jest znanym aktorem, a drugi uznanym lekarzem.

5


Lornetką podglądać można wszystko co jest nas w stanie zainteresować. Dzieci mają szczególną ciekawość podglądania świata. Bywa, że zobaczą za dużo, albo nie to, czego się spodziewali i wtedy z niedowierzania lepiej upewnić się gołym okiem.

6 6


Kto dziś pamięta, że chusteczki na głowie były obowiązkowym elementem dziecięcego stroju, a proste zabawki uruchamiały wyobraźnię, która często potrafiła dostarczyć niesamowitych wrażeń i radości z wymarzonego życia. Bo to normalne w latach 60. czy 70. ubiegłego stulecia nie było przecież w Polsce takie barwne, jak to w pokazywanych filmach. Często takie chusteczki odróżniały nasze dziewczynki do dziewczynek z innych, bogatszych krajów.

7


Czy ten zmęczony życiem mężczyzna zamyślił się tak o dziecku, które próbuje się do niego tulić? Niewiele na to wskazuje, raczej chyba zupełnie inne sprawy chodzą mu w tym czasie po głowie. Czułość dziecka też jakby nie do końca była szczera i prawdziwa.

8


Taką dziecięcą balię można było ustawić w kuchni, w pokoju. Prawdziwe łazienki zaczęły pojawiać się na wsiach dopiero w latach 70. Takie mycie w wannie obowiązywało przeważnie w soboty.

Na podwórkach odgrodzonych płotami chowały się wiejskie dzieci. Nic dziwnego, że za sztachetami świat zawsze wydawał się im ciekawszy.

9


Zawstydzona, zakłopotana, odrzucona? Mały, nieznany świat dziecięcych przeżyć.

10


Te maluchy bawią się razem, ale każdy robi co innego. I nie ma się co dziwić, bo dzieci z natury są wielkimi egoistami.

11


Na tym zdjęciu doskonale widać, że w świecie dziecięcym niewiele potrzeba do dobrej zabawy. W tym przypadku wystarczył nawet byle jaki wózek. Bo od czego jest dziecięca pomysłowość?

Różne są wiejskie sposoby na małe dzieci. Ten był praktyczny, bo z takiej skrzynki maluch przynajmniej nie wypadł. A gęsi nie jednego uratowały już z życiowej opresji.

12


Okazuje się, że budka telefoniczna może służyć do rozmów i za punkt obserwacyjny. Z tej prawdopodobnie lepiej było widać kolarzy ścigających się w słynnym „Wyścigu Pokoju”.

13


Dawniej mikrofon też był dla wszystkich - ale najpierw trzeba było mieć takie radio.

Takim spryciarzom sportowy kosz nie musiał wcale służyć tylko do gry w piłkę. Mógł być przez nich wykorzystywany również do innych zabaw - szczególnie wtedy, kiedy ci, którzy go zbudowali, dawno o nim już zapomnieli.

14


Droczenie się z psem nie zawsze musi kończyć się źle. Zdarza się, że chłopczyk i pies doskonale potrafią się bawić.

Fajnie było potrzymać taką prawdziwą kamerę. A gdy jeszcze pokręciło się obiektywem? Ta kamera nie była byle kogo, tylko samego redaktora Bogdana Żołtaka z Telewizji Polskiej w Koszalinie.

15


Ten ochroniarz jest posłuszny i pilnuje malucha. Ale co się stanie, gdy zobaczy przebiegającego w pobliżu kota?

Mama tej dziewczynki może być spokojna, bo wie, że ona bez pozwolenia nie odejdzie od wózka. Tak kiedyś wychowywano dzieci.

16


Gdzie te czasy, kiedy starsze rodzeństwo opiekowało się młodszym? Rodzice, ucząc dzieci odpowiedzialności, nie żałowali im obowiązków. I nie było to chyba takie złe.

Dzieci potrafią zadziwić nas swoimi pomysłami, ale żeby ten pies wykazał się takim spokojem i posłuszeństwem? Stojąca obok dziewczynka stara się chyba pokazać, że nie wszystkie psy potrafią być takie łagodne.

17


Kto ma taki długi język? Pewnie ktoś by się jeszcze znalazł. Ale dzięki takim dużym lizakom życie dzieci stawało się słodsze, a świat wydawał się piękniejszy.

18


Do klamki trzeba dorosnąć. Wcześniej może lepiej uporać się z rozwiązanym sznurowadłem?...

Jest na ścianie taki pstryczek, taki pstryczek – elektryczek, jak go sięgnę, urwie się guziczek, opadną mi spodnie i mama w tyłek mi da!

19


Śnięta ryba nie zrobi krzywdy i można się zmierzyć, kto szerzej otworzy buzię? Ale co będzie jak temu chłopczykowi wpadnie mucha?

20


Każdy chciałby usiąść za prawdziwą kierownicą. Kiedy chętnych jest więcej, a fotograf ma tylko chwilę, najlepiej zrobić to razem.

Z pluszową zabawką łatwiej jest ukoić dziecięce łzy. I szybciej zapomina się o chorobie.

Zabawy na słupie energetycznym zawsze kończą się tragicznie. Tych młodzieńców do wejścia na słup zmusiła pewnie ciekawość jakichś ważnych wydarzeń w pobliżu.

21


Nawet w tym jednym palcu kryje się wiele matczynej czułości...

22


Przedszkola, choć pojawiły się na wsiach późno, zapewniały dzieciom opiekę i stwarzały szansę szybszego rozwoju. Na tej fotografii została uchwycona zaniechana już dziś umiejętność dodawania przesuwanych na liczydle koralików.

23


Ta panna z tym kawalerem postanowiła stanąć do zdjęcia na zderzaku kultowego volkswagena. Na takim zderzaku można było też sobie swobodnie posiedzieć.

24


W dziecięcym świecie musi być jak w świecie dorosłych, bo dzieci są świetnymi obserwatorami i naśladowcami. Jak ma się samochód to trzeba umieć nim jeździć i… mieć gdzie zatankować.

Na pierwszy samodzielnie skonstruowany pojazd nadały się kółka od dziecięcego wózka. Nie one są w nim przecież najważniejsze, tylko kierownica!

25


W dawnych szkołach też uczono nowocześnie. Białe kołnierzyki przy fartuszkach zdradzają, że były to dość odległe czasy.

Ciekawy mecz dobrze jest oglądać z miejsca, z którego ma się najlepszy przegląd sytuacji na boisku. Czy ci chłopcy wybrali sobie właściwe miejsce? W trudnej roli był na pewno sędzia tego meczu, który musiał wydawać komendy zawodnikom i ryzykującym życie młodym, niesfornym kibicom.

26


U tego taty zamiłowanie do wędkowania okazało się większe od ojcowskiego obowiązku. Nie trudno bowiem przewidzieć, jak mogłaby zakończyć się taka wyprawa, gdyby trafił mu się większy połów.

Ten młody rybak cieszy się tak z ubranych wysokich gumowców, czy z tego, że za chwilę czeka go ciekawa przygoda z rybą? Żeby tylko wcześniej nie skręcił nogi na dziurawym pomoście i nie wpadł do wody, bo nie wiadomo czy znajdzie się w niej „złota rybka”, która mu pomoże?

27


Zderzenie dwóch motoryzacyjnych światów. Podziwiać należy konstruktora dziecięcego pojazdu i fotografa, który był na miejscu i utrwalił ten nietypowy obrazek.

Jak ma się takiego fajnego opiekuna to pieskie życie wcale nie musi być złe. I wtedy warto się dla niego trochę pomęczyć, nawet w takim zaprzęgu.

28


Na jednym zdjęciu zabawa w wannie bez wody, a na drugim, obok – w wannie z wodą. Kiedyś na wsiach nie było plastikowych basenów, a kąpiel w rzece czy jeziorze była zabroniona. Dziecięcym igraszkom z wodą przygląda się nawet zaciekawiona kura.

Woda ochłodzi, dostarczy radości, ale potrafi też zabrać młode życie. Takie samotne zabawy dzieci nad jeziorem zawsze trzymały rodziców w niepewności.

29


Dokąd wybrał się i z czego cieszy się ten młody turysta - niestety fotograf tego nie zanotował. Okazji do zrobienia dobrego zdjęcia jednak nie zmarnował.

30


Taką radosną rodzinkę na wsi można było spotkać tylko w niedzielę, bo na co dzień liczyła się przede wszystkim praca. A na czym tak ładnie ustawili się do zdjęcia? Na odstawionym już w niepamięć… kieracie.

Tutaj wszyscy pracowali i… wszyscy usiedli do zdjęcia.

31


Aby wygrać w nożowe pikotki, trzeba było sprytu, zdecydowanego działania i gibkiego ciała. Nóż musiał wykonać w powietrzu wiele ewolucji, by ostatecznie wbić się ostrzem w ziemię. Chłopcy uwielbiali te zabawy.

Objazdowy teatr mógł dotrzeć do wielu odległych miejscowości. Kiedy już przyjechał dzieciom dostarczał zawsze wiele radości.

32


Pierwszy wiosenny lód pojawiał się w cukierniach wraz z pierwszomajowym pochodem, a smakował jak niebiańska ambrozja, której do końca życia się nie zapomina.

33


Pomysłów do zabaw dzieciom dostarczały telewizyjne filmy i seriale. Ci dwaj chłopcy oglądali pewnie jakiś film wojenny. Być może była to „Stawka większa niż życie” z legendarnym Hansem Klosem.

Pamiętacie takie spodenki na szelkach, okrągły berecik, sznurkową siatkę?...

Dzieci różnie reagują i nie przeszkadza im, że ktoś przygląda się ich dziwnym minom. Dzięki temu mamy ciekawy portret.

34


Zanim pojawiły się prawdziwe gimbusy wiejskie dzieci musiały tak pokonywać drogę do i ze szkoły. Wbrew pozorom taki jednokonny, sterowany lejcami „gimbus” był bezpieczniejszy od współczesnych, a dzieci były pilniejsze do nauki.

Tym kawalerom żaden deszcz i chłód nic nie zrobi. Pewnie wracają ze szkoły, bo wiedzą, że zdobyta wiedza jest nieprzemakalna.

35


Na chłopięce zabawy nadawały się wszystkie miejsca, nawet takie z betonowymi kręgami. Skakanie po takich kręgach nie zawsze kończyło się szczęśliwie - było naprawdę dla odważnych.

Popularny „maluch” w latach 70. ubiegłego wieku był symbolem dostatku wielu rodzin. Warto było zrobić sobie przy nim zdjęcie, tym bardziej, że to wujek fotograf nim przyjechał.

36


Gra w klasy i rysowanie kredą na asfalcie były ulubionymi zajęciami dziewczynek. O zabawie z ceramiczną kostką już się nie pamięta, ale rysowanie kredą przetrwało.

Jeszcze jeden dowód na popularność „wojennych gier” w dziecięcym wydaniu. Te są udawane i… wszyscy przeżyją.

37


Wypukła lampa auta jakby tej dziewczynce coś przypominała...

Dzieci pozwalają się fotografować w każdej sytuacji. Ta dziewczynka starająca się podnieść swoją lalę - szmaciankę pozuje jak wytrawna modelka.

38


Do odważnych świat zawsze należał. Dzisiaj przejawem odwagi młodych chłopców jest jazda za kierownicą prawdziwego samochodu. Kiedyś była to próba jazdy na prawdziwym koniu.

39


Mała modnisia.

Wiejski figlarz niczym się nie przejmuje. Wie, że czerpie radość z beztroskiego, dziecięcego życia.

40


Jeżeli ktoś myśli, że koni nie karmi się patykami to jest w błędzie. Ten koń, żeby nie robić przykrości małemu mieszczuchowi pokazał, że stać go i na takie poświęcenie.

Młodzieżowa Służba Ruchu – tak się nazywała ta formacja mundurowa, którą można było spotkać przed każdą większą szkołą. Dzisiaj młodzież grandzi w szkolnych kątach, a nad bezpieczeństwem pieszych przed szkołami czuwają tzw. „żółte anioły” - opłacane z publicznych pieniędzy.

41


Jak na obrazie Chełmońskiego…

Mleko matki smakuje najlepiej.

Chłopak czy dziewczynka?

42


Tajemniczy obiektyw aparatu fotograficznego potrafił ożywić tego znużonego chłopczyka. Dzięki temu, że córka z mamą usiadły do zdjęcia, mamy na nim kolejną szczęśliwą rodzinkę.

43


Przyszła miss?... Kolejny dowód na to, że dzieci potrafią pozować do zdjęcia.

44


Tej małej głowie na pewno nic złego stać się nie może.

45


Kot czytający gazetę? Zainteresowały go nowe buty? „Konfrontacje” były tygodnikiem ogromnego kombinatu obuwniczego – PZPS „Alka” w Słupsku.

46


Dobrze kombinują. W życiu trzeba zawsze mierzyć wysoko!

Można było uwolnić sobie ręce, by później rozpychać się w kolejce. Zdjęcie zostało wykonane na jednej ze „Słupskich Wolnych Sobót” organizowanych w latach 70. ubiegłego wieku.

47


Cztery aparaty fotograficzne, każdy inny, ale ten piąty jednak najciekawszy... Jak dorośnie będzie taka sama jak jej mama.

48


Za duża już urosła.

Wnuki są zawsze radością dziadków. Niestety, tutaj zapowiada się rychła zmiana pokoleń. I z tym trzeba się pogodzić.

49


Takie portrety można zawsze oglądać.

Dzieci lubią chlapać się w kałużach. Dobrze jeżeli robią to latem, bo zimą takie zabawy zawsze kończą się przeziębieniem.

50


Las teczek w górze oznaczał koniec szkoły i początek wakacji. Radość była duża, bo dawniej w szkołach nie cackano się z uczniami.

51


Oranżada z takiego kieliszka będzie zawsze smakować jak prawdziwe wino.

Wyprawa po chleb na wsi nie należała do łatwych, a zimą wymagała często poświęcenia, bo trzeba było przedzierać się przez zaspy i nieodśnieżone drogi. Dlatego zaopatrzeniem w chleb zajmowały się dzieci wracające ze szkoły.

52


W dziecięcym świecie od radości do smutku jest bliziuteńko. Zatrzymane w czasie wielkie zmartwienie było tak ulotne jak letni powiew wiatru.

Te uśmiechnięte buzie mają dzisiaj po trzydzieści lat. I zupełnie inaczej wyglądają.

53


Kolejny świetnie uchwycony portret.

54


Książkę można było poplamić, gryźć, ale nie wolno było wyrzucić na śmietnik czy spalić. Każda bowiem utożsamiana była ze źródłem wiedzy. Dzisiaj pełno porzuconych książek na śmietnikach, a z wiedzą u gimnazjalistów nie jest najlepiej. Widoczna na zdjęciu książka miała szczególną wartość, bo była na tzw. liście książek zakazanych.

55


Taki mały cielak nie jest na ogół groźny, ale podczas karmienia potrafi tak „podbić” wiadrem, że nóżki tej małej dziewczynki mogłyby tego nie wytrzymać.

Gdy nie ma prawdziwej musi wystarczyć mama zastępcza. Dzieci lubią wcielać się w tę rolę, bo kochają zwierzęta!

56


W tym pojedynku dwóch głów nie ma chyba wątpliwości czyja głowa jest mądrzejsza. Ale do fotografii temat świetny.

57


Tak się jakoś przyjęło, że orkiestry kolejowe i strażackie muszą być dęte. Tej małej dziewczynce tak się spodobał bębnista, że poszła za nim jak za tatą. I nie widać, żeby starał się jej wyprzeć.

58


To tylko podwórkowe urwisy strzelają z procy. Zdjęcie doskonale ilustruje na czym polega ta zabawa, a jej skutków możemy się tylko domyślać.

59


Czy ktoś wymyślił lepszą reklamę butów?

60


Dzieci na wsi są niezastąpionymi pomocnikami w pracach polowych i gospodarskich. W wakacje są szczególnie wykorzystywane do różnych prac. I na to nie ma paragrafów i ustaw. Nikt się tym problemem nie zajmuje.

61


Na żniwiarce, na ściernisku, przy obsypywaniu ziemniaków, podorywce - zawsze było jakieś zajęcie. Dzisiaj zmienił się charakter prac, bo młodzi pomocnicy przesiedli się na nowocześniejsze maszyny. Prawdziwych wakacji dzieci wiejskie nadal nie mają.

62


63


I co z tej radości, kiedy świat się i tak inaczej zmieniał i zawsze z nas śmiał?

64


Zbieranie jagód było ciężką, ale opłacalną pracą. Zbieranie butelek i makulatury było łatwiejsze, a zbieranie ziół też żmudne i wymagało jeszcze wiedzy botanicznej. Choć minęło wiele lat zbieranie jagód jest nadal najbardziej dochodowym wakacyjnym zajęciem wiejskich dzieci.

65


Wakacyjne harcerskie obozy były prawdziwą szkołą życia dla młodzieży. Można było wykazać się odwaga, zaradnością, ale też udowodnić, że umie się obierać ziemniaki na obiad.

Za makulaturę można było dostać w punkcie skupu parę złotych. Gdy zbiórką zajmowała się szkoła - pieniądze trafiały do kasy samorządu.

66


Dziećmi lubimy się wysługiwać, szczególnie w niezręcznych dla nas sytuacjach. Tak było w tym przypadku. Dziewczynka miała wręczyć kwiatki jakiemuś dygnitarzowi. Jakoś nie widać, żeby była z tego „wyróżnienia” zadowolona.

67


Jeżeli jest się samemu lalą to jechać można nawet na wózku dla lalek.

Dobrze iść przez życie w podskokach.

68


Kto dziś pamięta, że takie duże bochny chleba kupowało się kiedyś w wiejskich sklepach. Często nie wytrzymywały „próby czasu” i już po jednym dniu czerstwiały, bo do ich pieczenia nie używano spulchniaczy i innych polepszających wygląd i smak dodatków. Ale po ciężkiej pracy w polu smakowały lepiej jak chleb własnego, domowego wypieku.

69


Jak rodzina była większa, jeden bochenek w sklepie brało się pod jedną pachę, drugi – pod drugą i oba trzeba było donieść do domu. Takie było też zadanie wiejskiego dziecka.

70


Czy to głód zmusił tego młodego chłopczyka do chwycenia za tak ogromną pajdę chleba? Pewnie raczej chęć przypodobania się fotografowi. Tak grubo krojony chleb, smarowany margaryną lub moczony w wodzie i posypany cukrem, królował jednak kiedyś na wiejskich podwórkach.

71


Czy „Solidarność” pamięta co obiecała?

72


Obiecują, że będę chodził do nowej szkoły… A czy zdążyli już ją zbudować dla tego młodego człowieka? A może już zamknęli, bo nie opłaciło się jej prowadzić?

Na zainteresowanie się sztuką nigdy nie jest za wcześnie. Tak jak nigdy nie jest też za późno.

73


Kto dziś uwierzy w takie zabawy wiejskich dzieci? A biegało się pod bezdrożach za obręczą koła od roweru, popychaną kijem lub za fajerką popychaną specjalnie zakrzywionym grubym drutem. Trzeba było przy tym wykazać się nie lada sprytem. Kto wie, może dzisiaj też tak gdzieś dzieci jeszcze biegają?

74


Dwie reklamy. Obie zapraszają na doroczny Przegląd Sygnałów Myśliwskich w Przechlewie. I która bardziej zachęca?

75


Dzieci lubią pozować do zdjęć w każdej sytuacji, a często pomysły podsuwają im sami rodzice lub zaradny fotograf. To dziewczynka wybrała dobrze. Niech tylko jaki chłopczyk powie, że mu się z takim autem nie podoba.

Po takim pasowaniu na ucznia każdy pierwszoklasista może czuć się już w szkole pewnie.

76


Golas.

To tylko przymiarka. Żeby móc zgrać na takiej trąbie najpierw trzeba trochę podrosnąć. A jak już podrośnie będzie pewnie miał inne zainteresowania.

77


Kiedyś dominowały obozy harcerskie, żeglarskie. Organizowano też tzw. Nieobozową Akcję Letnią pod namiotami. Dzisiaj zainteresowaniem młodzieży cieszą się obozy sportowe.

78


To zdjęcie z powodzeniem mogłoby konkurować w konkursie „Press – Foto”.

79


Zamiast nocy poślubnej z mężem, noc z… dzieckiem.

Dzięki takiej asyście wszyscy mogą udawać zadowolonych.

80


Pływanie w wannie po jeziorze nigdy nie kończy się dobrze. Najpierw wanna odpłynie, potem nabierze wody i zatonie. Jak nie ma nikogo w pobliżu, pozostaje zmierzyć się tylko z własną słabością.

81


Zatrzymanie na mgnienie mijającego czasu podczas zabawy ze skakanką...

82


W świecie dziecięcym wszystko jest możliwe, nawet takie praktyczne rozwiązanie. I nikt nie może powiedzieć, że ten chłopiec nie wie do czego służy to urządzenie. A także na czym polega jedna ze sztuk, jaką jest film.

83


Jak wiele radości potrafi dostarczyć taki mały bobas wie najlepiej matka najbardziej emocjonalnie związana ze swoim dzieckiem. Im więcej da mu czułości w dzieciństwie, tym więcej potem odzyska, kiedy ona będzie jej potrzebować.

Co chciał fotograf powiedzieć nam tym zdjęciem? Że nogi, aby poszły muszą być swobodne?

84


85


Na wiejskim podwórku wszystko nadaje się do zabawy. Bo co innego robić jak w tym popegeerowskim świecie wyraźnie zapomniano o ludziach i ich dzieciach?

Na takich dużych liczydłach też uczono kiedyś dzieci liczyć w szkołach.

86


Dopóki nie wtrącą się dorośli dzieci na ogół same radzą sobie z problemami. Nikomu nie przeszkadza, że wszyscy jedzą kanapki z jednego, „wspólnego” worka.

87


Plażowiczka.

Leczenie błotem jest skuteczne w każdym wieku. Kto nie wierzy niech sam spróbuje wymazać się nim nad najbliższą rzeką lub jeziorem.

88


Ta rozmowa może dotyczyć tylko jednego – że trzeba natychmiast przyjechać opróżnić ten basen.

89


Już od małego lubimy dopieszczać dzieci nowoczesnymi zabawkami i sprzętami. Często z zaciekawieniem spoglądamy jak na nie reagują. Niespodzianki nie może być, bo w tym wieku dzieci albo biorą wszystko do buzi, albo wszystko od siebie odrzucają.

90

Nawet pies się zorientował o co w tym ujęciu chodzi.


91


Koty – domowe piecuchy towarzyszą dzieciom od maleńkości. Zawsze potrafią się wsunąć pod ciepłą kołderkę. Potem dzieci w starszym wieku chętnie same je noszą i wykorzystują do zabawy. 92


Drugim, po kocie przyjacielem dziecka jest pies. Jeżeli koty na wsi są raczej domowymi przyjaciółmi dzieci, to psy, zwłaszcza te kundlowate – podwórkowymi.

Z koniem o łagodnym usposobieniu można dzielić się przyjaźnią i... jedzeniem.

93


Są pieski do zabawy i są do… sprzedania. I tak też bywa w dziecięcym świecie.

Chyba wszyscy mają te same egzystencjonalne problemy…

94


Skąd taki wąż na polskim Wybrzeżu? Ano skądś się wziął. Na plaży w Ustce każdy za odpowiednią opłatą mógł sobie zrobić zdjęcie z takim prawdziwym gadem.

95


Rośnie mały wojownik, czy mały pacyfista?

96


Pierwszym sakramentem, jakiemu poddawane są dzieci w kościele katolickim jest sakrament chrztu. Zgodnie z nauką Kościoła dziecko powinno być ochrzczone zaraz po urodzeniu się, ale nowe podejście do życia wygrywa z tradycją i dzisiaj coraz częściej starsze dzieci podawane są do chrztu. Jak widać współczesnemu Kościołowi to nie przeszkadza.

97


Na weselu wszyscy łączą się w pary…

Po uroczystościach komunijnych w kościele katolickim przychodzi uroczystość Bożego Ciała i wtedy dziewczynki, które niespełna miesiąc wcześniej przystąpiły do I Komunii Świętej biorą udział w sypaniu kwiatków podczas procesji do przygotowanych specjalnie na to święto ołtarzy.

98


Po przystąpieniu do I Komunii Świętej dziewczynki czeka ciągły sprawdzian przed rodziną, Panem Bogiem i nieustanna walka z własnym sumieniem.

Dzisiaj panna młoda do ślubu nie idzie już tylko z panem młodym. Bywa, że jeszcze z odchowanym już dzieckiem.

99


Po komunii warto wypróbować otrzymany prezent.

100


Niektórzy już w kościele chwalą się swoimi prezentami.

Z otrzymanego aparatu fotograficznego też jest sporo radości.

101


Składanie kwiatów przez dzieci przystępujące do I Komunii Świętej na grobie bliskich nie mieściło się w polskiej tradycji. Obecnie staje się coraz powszechniejsze, tak jak powszechne stało się odwiedzanie cmentarzy.

102


Po rozgrzanym letnim słońcem piasku przyjemniej stąpać jest boso niż w ciasnych adidasach. Na takich bezdrożach nie warto też zdzierać adidasów. Dzieci w tym wieku lubią bawić się w mamę, tatę, sklepowych, a także w lekarza. Tutaj początkujący lekarz – brat bada swojego młodszego braciszka.

103


Wieś polska coraz więcej czerpie z wzorców zachodnich, ale i tak nawarstwiają się problemy społeczne. Bezrobocie i trudności ze znalezieniem pracy sprawiają, że wiele osób musi ratować się wyjazdami zagranicznymi. Tam, gdzie mężczyźni wyjechali za pracą kobiety muszą same radzić sobie z obowiązkami.

104

Może będzie jakiś zarobek?


Kto bardziej cieszy się z tego zdjęcia?

Wiele imprez organizowanych na wsi zachowało swój jarmarczny charakter. Za jedyne 5 czy 10 złotych oferuje się dzieciom przejażdżki na ośle czy koniu. Wielu z tego korzysta, bo innych ambitniejszych rozrywek dla dzieci na ogół brak.

105


W młodym wieku wszyscy potrzebują zabawy. Te pieski potrafią jeszcze wiele napsocić. I z nie wszystkich psot będą zadowoleni ich mali lub więksi opiekunowie. Ta zabawa z warkoczem nie wydaje się jednak taka kłopotliwa.

106


Oto kolejny dowód na to, że dziecięcy portret nie ma sobie równych. W twarzy dziecka zawsze można dostrzec coś szczególnego. A może autorowi zdjęcia chodziło jeszcze o zupełnie coś innego – na przykład o ten ładny haft na czapeczce?

107


Dzieci lubią tańczyć, śpiewać, a jak się im pozwoli na więcej potrafią być nieobliczalnymi artystami na scenie. Tej małej artystce z pewnością pozwolił na to jej instruktor.

108


Skrzywiona mina dziewczynki – czy ona tylko zwróciła uwagę fotoreportera?

Piętrowo też można.

109


Na tej fotografii mamy wszystko co charakterystyczne dla wiejskiego dziecka.

110


Na zawodach młodzieżowych drużyn pożarniczych dziewczyny potrafią być sprytniejsze i zaradniejsze od swoich chłopaków - wiejskich strażaków.

111


Ona też będzie kiedyś prawdziwą mamą.

Dorastające panny czekają na swych dorastających chłopaków?

112


Bywa, że młody tata nie ma wyjścia i musi zabrać małego syna ze sobą do lasu. Wtedy przypina go na takiej podręcznej wiejskiej „lawecie” i pedałuje co sił w nogach. W jedną stronę nie ma problemów z transportem, ale w drodze powrotnej, sprawa się z pewnością skomplikuje.

113


Na szkolnych występach spódniczki same wirują, gdy nogi pięknie tańcują.

Kiedy odjedzie szkolny autobus można tak długo stać i wyglądać okazji.

114


Prawdziwy poddany.

115


Cisza, bo zaraz będę recytować wiersz…

Na osiedlowym chodniku również można popisywać się swoją zręcznością.

116


Dla zdjęcia pozwolił rzucić w siebie bryłą śniegu.

117


Nie każdy potrafi tak lizać.

118


Czy ten chłopczyk znający wszystkie wiejskie podwórka chce nam powiedzieć, że mleko farmerskie jest najlepsze? Nawet gdyby tak miało być, to nie jest to z pewnością zachęcająca reklama. Ale mleko zawsze pić trzeba!

119


Podpatrzone w telewizji zabawy często wyzwalają u dzieci plastyczną inwencję.

120


Ta młoda artystka terminuje w Kapeli Słupskiej „Zgoda”.

Młode turystki zachęcają do odwiedzenia polskiego Wybrzeża. Zapewne chcą nam powiedzieć, że Ustka jest dobra na każdą porę roku!

121


Dzieci uwielbiają bawić się na zjeżdżalniach i plastikowych torach przeszkód wykonanych w jaskrawych kolorach. Takie kolory poza tym, że są ładne i wyraziste, to pobudzają wyobraźnię.

Cukrowa wata na patyku pojawiała się tylko na festynach.

122


Gofr z dżemem jest o wiele smaczniejszy od chleba z masłem. Tylko, której mamie chciałoby się napiec tyle gofrów, żeby starczyło dla wszystkich w rodzinie?

123


Kiedyś dzieci paradowały w marynarskich mundurkach, dzisiaj jest to raczej obrazek rzadki. Ten mały marynarz to z pewnością nie prawdziwy miłośnik morza tylko uczestnik jakiegoś zespołu artystycznego. Bo zdjęcie zostało wykonane przed Spichlerzem Richtera w Słupsku, przed którym latem odbywaj się prezentacje artystyczne.

124


Dziewczynki w ludowych strojach prezentują uzyskane plony czterech podstawowych zbóż – pszenicy, jęczmienia, owsa i żyta. W ten sposób władza chwaliła się dawniej osiągnięciami na powiatowych bądź wojewódzkich dożynkach.

Dedykowane dorosłym…

125


Bardzo ciekawy dziecięcy portret.

A mama nie zamierza spojrzeć w obiektyw?

126


Ładnym dziewczynkom ładnie jest w sukienkach i spodenkach. Urok tej panienki podkreśla jeszcze gustowny kapelusik.

127


W jednej ławce z kolegą nauka czytania i pisania wydaje się być ciekawsza.

128


Gra w szachy wymaga intelektualnego wysiłku. Pewnie dlatego tylko nieliczni siadają przy stoliku do takich zawodów.

To musi być jakaś rozśmieszająca kiełbasa…

129


Do szkoły nie wolno uczniom przynosić telefonu komórkowego, ale na przykład w parku można już zrobić nim każdemu zdjęcie.

130


Ta mała modnisia przyjechała z mamą aż z Italii, żeby pochwalić się swoimi wdziękami. Jeszcze chwilę, a zrobi nam striptiz!

131


I tak niepostrzeżenie dożyliśmy czasów, w których i w dziecięcy świat wkroczyły komputery. Tak naprawdę nie wiemy, co wyrośnie z tych naszych małych komputerowców?

132




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.