UZetka nr 60 (październik 2009)

Page 1

www.sxc.hu

NR

60 październik 2009

MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 ::: Nakład 10 000 ::: Gazeta bezpłatna

Twoja nowa rola

str. 11 - 25

Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary


2

PAŹDZIERNIK 2009

Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” ISSN 1730-0975 al. Podgórna 50, 65–001 Zielona Góra tel./fax +48 68 328 7876, gazeta@uzetka.pl WWW.UZETKA.PL

Słowo naczelne

WYDAWCA: Stowarzyszenie Mediów Studenckich REDAKTOR NACZELNA: Kaja Rostkowska k.rostkowska@uzetka.pl

UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

SKŁAD: Kaja Rostkowska, Marcin Grzegorski, Maciej Kancerek KULTURA: red. Maciej Kancerek m.kancerek@uzetka.pl Łukasz Michalewicz, Karolina Bibik, Michał Stachura, Mateusz Stawecki AKTUALNOŚCI: Grzegorz Czarnecki, Marzena Toczek, Kornelia Kornosz, Kamil Zając, Wojciech Lewandowski, Monika Renc MYŚL SŁOWEM PISANA red. Iwona Turzańska i.turzanska@uzetka.pl FOTO Thomas Zobl, Wojciech Waloch, Krzysztof Burda OGŁOSZENIA I REKLAMY: Marcin Grzegorski, 0 602 128 355 m.grzegorski@uzetka.pl DRUK: Drukarnia „AGORA” Piła. Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.

Matrix, Matrix Rewolucje, Matrix Rekolekcje, Matrix Rekreacja, Matrix Recepcja, Matrix Remont, Matrix Renifer... Wyobraź sobie taki dzień: budzisz się w obcym łóżku, rozglądasz się dookoła i nic nie kojarzysz. Nie Twoje ściany, nie Twój sufit, nie Twój pokój. Idziesz zrobić sobie kawę... Wszystko obce, jest tylko ukochany kubek (ale za to "there is no spoon!"). Cały dzień spędzasz z obcymi ludźmi. Senny koszmar? Nie... Jesteś po prostu na planie filmowym nowego filmu, nowego scenariusza... I masz swoją rolę: STUDENT. Abyś nie zniechęcił się do tej nowej rzeczywistości, oswajamy ją dla Ciebie: od strony 11 możesz przeczytać wszystko, co warto już w październiku wiedzieć: że mamy Ojca

Chrzestnego, że każdy może być milionerem z ulicy, poczuć gorączkę sobotniej nocy i wejść w Matrix... Specjalnie dla Was, studenci pierwszego roku (i dla Was też, wyjadacze!:) przygotowaliśmy przewodnik po Uniwersytecie Zielonogórskim i studiowaniu. Zaczęło się - był Matrix Rekrutacja, teraz przyszydł czas na: WELCOME TO THE REAL WORLD...

Kaja Rostkowska Redaktor naczelna

k.rostkowska@uzetka.pl

Jak się pracuje, to się potrzebuje (a czasem i ma!) Studenci i absolwenci UZ działający w Stowarzyszeniu Animatorów Kultury VAGANTI realizują bądź przystępują do realizacji w tym roku kilku poważnych projektów – poszukiwani są chętni do współpracy. Dla każdego coś interesującego: 1. Międzynarodowy projekt antropologiczno-teatralny „Mitologia u podstaw”. Kilka warsztatów w kraju i za granicą, podczas których obok praktycznych zajęć teatralnych i teoretycznych dotyczących mitologii narodów europejskich – przygotowywany będzie wspólny spektakl teatralny pokazywany później w Europie. Współpracują z nami studenci Marino College z Dublina, Uniwersytetu w Swansea (Walia), a do współpracy w drugiej turze projektu gotowi są członkowie teatrów akademickich z Norwegii i Węgier. SAK VAGANTI

reprezentuje 10-osobowa grupa, ale jest jeszcze miejsce dla kilku zainteresowanych osób (UWAGA: z I i II roku). Inauguracyjny warsztat odbędzie się w Łagowie 23-30 października br. Projekt współfinansowany jest ze środków Programu Youth. Chętni do współpracy, zainteresowani te-

atrem i antropologią kultury, powinni zgłaszać się do 7 października br, pisząc na adres: vaganti. art@gmail.com. ewentualnie

tel. 068 324-26-48 (godz. 11-14) i 603 400 816 (godz. 17-20). 2. „Historia kultury Zielonej Góry w latach 1945-1989”. Rozpoczęliśmy pracę nad tym projektem o charakterze monografii kultury zielonogórskiej w okresie socjalizmu. Zainteresowani tym problemem mogą się sprawdzić jako współautorzy poszczególnych rozdziałów. Ci, którzy jeszcze nie zdecydowali, jaki będzie temat ich prac licencjackich czy magisterskich, tu mogą znaleźć inspirację i dostęp do materiałów. Zgłoszenia na adres: vaganti.art@gmail.

com do końca października br. 3. Centrum szkolenia i koordynacji działań pedagogów ulicznych. Zaczynamy w tym roku organizować cykl szkoleń dla chętnych do pracy wolontariackiej w charakterze streetworkerów. Coś dla charyzmatycznych i odważnych o zacięciu społecznikowskim. Zgłoszenia na adres: vaganti.art@gmail.com do końca października br. Więcej informacji na te tematy wkrótce na www.UZetka.pl, w radiu Index i w innych lokalnych mediach.


3

PAŹDZIERNIK 2009

Druga podobno jest gorsza

Kasia Słowińska to świeżo upieczona studentka filologii angielskiej. Bartek Sudorowski zaczyna w tym roku politologię – chce być dziennikarzem. Oboje już teraz myślą o drugim kierunku. Gościliśmy ich audycji „Kwadrans Akademicki”. Mateusz Kasperczyk: Jak minęły Wam najdłuższe wakacje w życiu? Kasia: Rewelacyjnie. Właśnie z kolegą dwa tygodnie temu wróciliśmy z Campusu Akademickiego w Międzyzdrojach... To były najwspanialsze wakacje w moim życiu i już się boję, że powoli się kończą... Bartek: Campus to bardzo dobry pomysł na adaptację studentów. Poznałem ludzi, była super zabawa... Ludzie, którzy nie znają sytuacji, w jakiej będą się znajdować, łatwiej sobie po takim Campusie poradzą. Baliście się wyników tegorocznej matury? Kasia: Matura nie poszła mi źle, ale współczuję następnemu rocznikowi, który będzie obowiązkowo zdawał matematykę... Bartek: Starałem się do matury podejść na luzie, radzić sobie ze stresem, ale na dwa dni do przodu pojawił się strach.

Na naszym forum (forum.uzetka.pl) pojawiło się mnóstwo komentarzy dotyczących rekrutacji na UZ. Co Wy o niej myślicie? Bartek: Jest okej. Wszystko dostawałem albo pocztą, albo czytałem w serwisie internetowym. Kasia: Rekrutacja przebiegała szybko i bezproblemowo – a gdy nie było mnie w domu, to nawet moja mama mogła sprawdzić za mnie kilka rzeczy. Z czym kojarzą Wam się studia? Bartek: Po Campusie to przede wszystkim z zabawą! (śmiech). Ale myślę, że to może być wspaniały okres w życiu. Kasia: Rozmawiałam z wieloma osobami o studiowaniu i słyszałam, że pierwsza sesja nie jest taka zła, druga podobno jest gorsza... Dlaczego wybraliście UZ? Bartek: Człowiek, który decyduje się na studia, kalkuluje przede wszystkim wedle takich ram, jak na przykład stan majątkowy czy

"KWADRANS AKADEMICKI"

w RADIU INDEX 96 fm w każdy WTOREK o godz. 9:00

► Wywiady, opinie i ważne pytania ◄ Włącz się ►►► www.index.zgora.pl ◄► www.uzetka.pl ◄► 96 fm ◄◄

Naszym gościem we wtorek 6 paźdz. będzie Rektor UZ,

prof. Czesław Osękowski cele w życiu. Uniwersytet Poznański czy Wrocławski nie byłby dobrym pomysłem, warto zostać tutaj.

Kasia: W akademiku. Na początek będzie fajniejsze poznać więcej osób, kogoś z wyższych lat, kto pomoże w nauce...

Gdzie będziecie mieszkać? Bartek: Jestem z Zielonej Góry, więc po prostu u siebie.

Rozmawiał Mateusz Kasperczyk

Dni Otwarte Radia Index 96 fm 21 października (środa) od godz. 10:00 do 18:00

Zapraszamy Ciebie i Twoich znajomych - przekonaj się, jak Index wygląda od kuchni! Sprawdź, co robi DJ, prezenter, reporter... A może dołączysz do tej szalonej ekipy? :-D Radio Index: ul. Podgórna 50, Campus A, akademik "Rzepicha", parter


4

PAŹDZIERNIK 2009

Wyrok w imieniu RP

Opis zbrodni: dnia 20 sierpnia 2009 r. Jaś Z. ukończył 14 lat. Kwalifikacja czynu: osiągnięcie względnej pełnoletności. Jest zbrodnia - musi być i kara. Wyrok (wydany na podstawie Kodeksu Karnego Prawa Niepisanego): grzywna płacona dożywotnio. Tak zwany bilet wstępu bez ulgi. Biedny Jaś padł ofiarą ludzkiej zachłanności. Bilet ulgowy może kupić już w niewielu miejscach. W zasadzie może się uważać za szczęściarza, jak uda mu się to gdzieś poza komunikacją miejską. Nawet żeby posiedzieć nad jeziorkiem niewiele większym od kałuży, musi płacić jak dorosły. Właściciele wzięli się na sposób. Skończysz 14 lat – nie ma zmiłuj. Muszą jakoś sobie odbić to, że dzieci do lat trzech nie płacą nic. Ale to i tak marna pociecha, biorąc pod uwagę to, że nie

pamięta się większości wydarzeń dziejących się przed 4 rokiem życia. Dziecko, żeby zapamiętać wyprawę, musiałoby chyba wpaść do jeziora i stoczyć walkę z rekinem. W wielkim świecie to nie do pomyślenia. Nawet na ateński Akropol w tym wieku można wejść za darmo. A przy wyjściu nie napastuje cię żaden sprzedawca pragnący wcisnąć ci pamiątki made in China. Tam jest grecko na wskroś. U nas, poza kosmicznie drogimi biletami

wstępu, można zarobić na wszystkim. Byle tylko było sprośne, błyszczące lub różowe. Jeśli na wakacyjnym wyjeździe za dużo wydasz na amerykańskie lody lub piwo z sokiem, jeśli „zapomnisz” przywieźć pamiątki z zagranicy - bez obaw, i tak to wszystko można kupić w Zielonej Górze na początku września, w przerwie między kupowaniem zielonogórskiego wina i winogron. Jeśli wakacyjnych zaległości nie nadrobiłeś w tym roku, możesz to zrobić w kolejnym,

▪ strefa krytyczna » KATASTROFA NA ŚLĄSKU

» TARCZA SIĘ NIE OBRONIŁA

3 lata temu w kopalni Halemba wybuchł metan, zginęło 23 górników. Do podobnej tragedii doszło w Rudzie Śląskiej gdzie metan zabił kilkunastu górników a kilkudziesięciu poważnie ranił. Dyrektor oraz główny inżynier kopalni Halemba wiedzieli, że stężenie metanu przekracza dozwolone normy. Nie zrobili nic, aby zapobiec tragedii. ABW w maju otrzymała informację, że w kopalni Wujek - Śląski zasłania się czujniki stężenia metanu. Kontrola wysłana do kopalni nie potwierdziła tego procederu. Zrobił to anonimowy górnik, który zarejestrował kamerą przykłady łamania zasad BHP. Powoli słychać głosy neoliberalnych polityków mówiących o prywatyzacji, która rzekomo rozwiąże problemy licznych zaniedbań. To bardzo ciekawe tezy, szczególnie jeżeli porówna je się ze stanem rzeczywistym... Niestety dopóki prywatne media będą nadal lansować fałszywy stereotyp górnika – pazernego związkowca – nic się nie zmieni. Pracownicy kopalni to ludzie, którym na co dzień bardzo dużo zawdzięczamy, nie dając praktycznie nic poza obelgami i chwilowym solidaryzmem w czasie tragedii.

Rząd USA porzucił plan budowy tarczy antyrakietowej na terenie Polski i Czech. Barack Obama – wersja „light” George'a Busha, od początku zapowiadał przeanalizowanie tej inwestycji. Oficjalnym powodem zrezygnowania z tego projektu są zbyt duże koszta. Nieoficjalną przyczyną jest chęć polepszenia stosunków z Rosją oraz Iranem. Tusk z Sikorskim płaczą po kątach, Jarosław Kaczyński krytykuje, a ja się cieszę. Dlaczego? Bo od początku nie widziałem sensu w instalacji elementów tarczy antyrakietowej w naszym kraju. Tarczy, która miałaby chronić USA, bezpośrednio narażając nas na niebezpieczeństwo ze strony Iranu. Militarystyczna polityka zapoczątkowana przez rządy Busha w USA, zaprowadziła nas do pogorszenia sytuacji międzynarodowej i nasilenia ataków terrorystycznych, pochłaniając przy tym ogromne sumy pieniędzy. Zapomnijmy o sojuszu z „Wielkim Bratem”, bo dla niego jesteśmy tylko partnerem regionalnym (gotowym poświęcić życie swoich żołnierzy za ropę). USA postawione przed wyborem Polska - Rosja zawsze wybierze naszego sąsiada.

albo jeszcze następnym. Gwarantuję, że kupisz co zechcesz i skąd chcesz… Bo my tacy światowi jesteśmy.

Monika Renc V LO w Zielonej Górze

Bartosz Ciesielski

» STOP BARROSO! Niestety nie powiodła się forsowana przez Zielonych, próba niedopuszczenia do reelekcji Jose Manuela Barroso na szefa Komisji Europejskiej. Portugalczyk, do tej pory znany był głównie ze swoich niespełnionych planów i obietnic. Główne zarzuty, które kierował w jego stronę Daniel Cohn-Bendit (Zieloni) to min. poddawanie się lobby dużych koncernów, brak zdecydowanej polityki antykryzysowej oraz brak jednoznacznego stanowiska w sprawie lokowania więzień CIA na terenie Europy. Wynik głosowania do ostatniej chwili nie był jasny, zaważył brak zdecydowania ze strony Partii Europejskich Socjalistów. Jose Manuel Obama (jak żartobliwie mówią o nim polityczni przeciwnicy), znów oczarował wszystkich masą obietnic. Jego sukces może wynikać także, z braku poważnego kontrkandydata. W dużym skrócie: „Yes, We Can” choose Barroso, „No, We Cannot” help Europe Union.


5

PAŹDZIERNIK 2009

Z czym do ludzi? Co byście woleli? Imprezować przez okres studiów, a później do końca życia ciężko pracować, czy ciężko pracować na studiach, by później móc imprezować? Oczywiście bawić się cały czas jest najlepszą odpowiedzią. Chociaż zapewnie większość z Was przytaknie, to z tej większości tylko nielicznym taka sztuka się uda. Tajemnicę, jak tego dokonać, poznało 10 ze 120 osób na roku, jakie razem ze mną przyszły na wykład z psychologii, na którym padła odpowiedź. Pozostaje przypuszczać, że cała reszta tę tajemnicę już znała. Znał ją też Laska z filmu „Chłopaki nie płaczą”: Wystarczy, że odpowiesz sobie na zaje***ie, ale to zaje***ie ważne pytanie: Co lubię w życiu robić? A potem zacznij to robić. Chociaż profesor na wykładzie ujął to inaczej, jednak obie wypowiedzi trafiają w samo sedno. REKLAMA

Jaka praca dziś, taka Polska jutro! Takie wymalowane niegdyś hasło widzimy na murze jednego z zamkniętych i rozpadających się budynków podróżując pociągiem na trasie Zielona Góra – Poznań. Jakże sprytne i pokrętne musiało być wtedy myślenie propagatora, który to hasło napisał. Przewidział, że będzie ono tym bardziej raziło w oczy, im bardziej będzie zniszczone i odrapane. Slogan chyba dopiero teraz może prawdziwie zmotywować. Szkoda, że polska reprezentacja piłki nożnej pociągami raczej nie jeździ i hasła mogła nie zobaczyć. Temat motywacji szczególnie trafia do studentów, którzy studia po coś wybrali. Może

po to, by na rozmowie kwalifikacyjnej dumnie powiedzieć: Jestem magistrem. I miejmy nadzieję, że na drugie podchwytliwe pytanie „Ale co pani/pan umie?” przed oczami nikomu nie przeleci całe życie i nikt nie stwierdzi, że to już koniec. Trzeba być przygotowanym także na trudniejsze pytania, typu „Jakie mamy hobby?”. I chociaż trafić można nawet w najpopularniejszą odpowiedź jaką podają ankietowani - Nasza Klasa - życie to nie Familiada i takie hobby raczej nie gwarantuje sukcesu. Najbardziej śmiali, którzy doszli w życiu dalej niż do etapu „podaj login i hasło” na portalach społecznościowych, mogą powiedzieć, że lepsze odpowiedzi

można znaleźć chociażby w którymś z ponad setki kół naukowych na Uniwersytecie Zielonogórskim. Nie życzę Wam w tym roku akademickim, abyście ciężko harowali, bo w sejmie też prawdopodobnie harować ciężko nie będą. Nie życzę Wam też bogactwa, bo na Titanicu wszyscy byli bogaci. Życzę Wam ambicji. I takiej wersji się trzymajmy.

Grzegorz Czarnecki

g.czarnecki@uzetka.pl


6

PAŹDZIERNIK 2009


7

PAŹDZIERNIK 2009

Nie chce być gwiazdą. Twierdzi, że showbiznes to świńskie towarzystwo, a karierę można zrobić bez pokazywania cycków. Marzy o wakacjach na Jamajce. Wydała debiutancką płytę, do sklepów dopiero co trafił jej wymarzony winyl, a już zapowiada następny solowy album. Niewielka ciałem, za to wielka głosem. Zapraszam na zaskakującą rozmowę z Mariką. Na rynek wszedł nowy produkt: „So Remixed”. Czego możemy się na nim spodziewać? Przede wszystkim jestem fanką winyli. Wiem, że jest to nośnik, który odchodzi do lamusa i tylko niektórzy ekscytują się jeszcze czarnym woskiem. Jako dziewczyna, która wychowała się w klubach, może nie od dzieciństwa, ale jako Marika, osoba dojrzewająca artystycznie, trzymałam się blisko DJ'ów i grania z czarnych płyt. Zawsze marzyłam, żeby mieć swój długogrający winyl, ale nie powielać tego, co znalazło się na „Plenty” - pomyślałam, że dam coś świeżego. To jest klubowa odsłona mojej twórczości. W jednym z utworów śpiewasz: „wolę wierzyć w dobre sny i naiwnie ciągle ufać, że większość ludzi dobrze życzy mi”. Wydałaś solowy album, masz styczność z tzw. show biznesem. Tekst nadal aktualny? W momencie, kiedy z małej manufakturki przenosisz się do dużej korporacji, nie znaczy, że od razu musisz stać się jej trybikiem i przeformować swoją osobowość. To środowisko bardzo dużo mnie uczy, choć ciągle gdzieś ta tarcza przeciw cynizmowi, cwaniactwu, zużyciu jest mi bardzo potrzebna. Ciągle jestem naiwniarą, więc tekst jak najbardziej aktualny. Nie rozczarował Cię ten cały show biznes? To chyba zależy, jak mocno w niego wchodzisz. Staram się nie bywać w centrum wydarzeń showbiznesowych. Nie można mnie spotkać na pokazach mody, imprezach firmowych promujących np. wódkę. Nie do końca to mnie interesuje. Bardziej interesuje mnie muzyka i życie muzyczne, dlatego często bywam na koncertach. Natomiast nie bywam w świecie, gdzie jest się obfotografowanym i trafia się na okładki tabloidów. To mnie nie dotyczy, bo nie wsiąknęłam gdzieś w to najbardziej świńskie towarzystwo. Gdybym się o to starała, to pewnie by mi się udało, natomiast mnie interesuje bycie artystą, a nie celebrytą.

Jednak mimo wszystko, jest to świetny sposób na promowanie siebie. W takim razie jaki Ty masz pomysł na kreowanie swojej osoby? Jest cała masa artystów, którzy unikają „bywania” i obnoszenia się z tym, że „o patrzcie, jestem osobą publiczną i grzejcie się w moim blasku”. Są artyści, którzy unikają tych kanałów, a mimo to grają koncerty, na które przychodzą setki tysięcy ludzi i im się to udaje bez przysłowiowego pokazywania cycków, albo schodzenia poniżej poziomu krytyki i własnego poczucia przyzwoitości. Nie myślałaś o tym, żeby wydać stricte popowy album, bo jak mówią „to się sprzeda”? Zawsze są takie zakusy. Ludzie, którzy postrzegają mnie jako produkt, pewnie chcieliby, żebym coś takiego zrobiła. Natomiast wydaje mi się, że udało mi się wypracować taką atmosferę wokół mnie, również w firmie fonograficznej w której nagrywam, mimo że to bardzo duża firma, że nikt mi tego nie proponuje, bo z góry wiedzą co powiem: odmówię. Nie ma takich nacisków w stosunku do mnie, ponieważ nie mam już 16 lat i doskonale wiem, czego chcę, czego na pewno nie zrobię, a co zrobię z rozkoszą. Wcześniej mogliśmy usłyszeć Cię w wielu projektach. Zamierzasz je kontynuować? Co np. z Bass Medium Trinity? Z tego co wiem, to Frenchman nosi się z zamiarem wydania swojej solowej płyty. Rozmawialiśmy ostatnio o tym, czy nie nagrać wspólnego numeru. To by było coś dużego, bo myśmy kilka lat ze sobą zupełnie nic nie robili, więc myślę, że to by była chrapka dla fanów, szczególnie dla fanów Bass Medium. Co jakiś czas dostaję zaproszenia na cudze albumy lub projekty, z których korzystam jeśli mnie to pociąga. Na przykład zaprosił mnie Abradab na swój album i dokonałam tam numeru razem z nim, do którego niedługo będziemy na-

grywać teledysk (utwór „Szukam” – przyp. red.). Również płyta Lilu, Juniora Stressa została okraszona moim wokalem. Ciągle coś tam ze mną się pojawia. W tej chwili nie zdradzę co to będzie, ale nagrywam coś na cudzą rzecz. Także odpowiadam twierdząco, TAK – ciągle oprócz swoich własnych albumów, będę robiła jakieś projekty poboczne - to mnie bawi. Na polskim rynku muzycznym jest wielu artystów jednego przeboju, jednej płyty. Ty do tej pory wydałaś właśnie jeden solowy album. Co dalej? Mój następny album będzie bardziej spójny, tak bym sobie życzyła. Płyta „Plenty” to był kalejdoskop, gdzie poruszyło się trochę, coś tam przeskakiwało i pojawiał się zupełnie inny gatunek. Gdzieś tam sklejałam to swoją osobowością, jednak mimo wszystko ta płyta była mocno eklektyczna. W przypadku drugiego albumu, dorosłam do tego, żeby było to bardziej spójne. Nowa płyta będzie przede wszystkim bardziej energetyczna. Kolejny album będzie zdecydowanie bardziej dynamiczny, klubowy, niż taki do posłuchania samotnie, leżąc wieczorem w domu z zamkniętymi oczami. Jednak klubowy nie w tym znaczeniu, że pojawią się rytmy techniczne, housowoniewiadomo jakie, bo nie przepadam za housem w ogóle, dlatego będzie bardziej dancehallowy. A propos wakacji. Gdzie je spędziłaś? Jakiś hamak na Jamajce? Oooo, chciałabym! Trzeba coś wymyślić w tej materii. Skrzyknijmy jakąś wesołą ekipę i jedźmy na Jamajkę! A tak poważnie, to niestety wakacji nie było. Za to w zeszłym roku sprawdziłam, jak to jest pojechać na wakacje w pierwszym tygodniu stycznia i to jest bardzo dobry pomysł, więc przypuszczam, że w tym roku go powtórzę. Rozmawiała Paula Mościcka p.moscicka@uzetka.pl


8

PAŹDZIERNIK 2009

Basement Jaxx - Scars

Jak tak dalej pójdzie, zmienimy się w społeczeństwo emo-pesymistów, których największą rozrywką będzie żyło-rżnięcie. Kryzys na świecie, kolejne zakłady pracy upadają, nie będzie tarczy antyrakietowej, nie będzie niczego. Zewsząd atakują nas smutne wieści ze świata polityki i szeroko rozumianej kultury... Na szczęście po ziemi brytyjskiej stąpają ludzie nietuzinkowi, którzy jesienną depresję potrafią zamienić w proch. W dziesięć lat po debiucie, panowie z Basement Jaxx serwują nam kolejną porcję klubowych bitów. Nigdy specjalnie nie byłem fanem pomysłów Simona Ratcliffa i Felisa Buxtona, czego strasznie żałuję. Wielu krytyków negatywnie oceniało ich poprzednie produkcje („Kish Kash” oraz „Crazy Itch Radio”), a że człowiek głupi był i sugerował się opinią „mondrzejszych” od siebie, to jakoś Basement Jaxx ignorował. Po niesamowitym – mimo technicznych pro-

blemów – show na Openerze, intensywnie czekałem na nową płytę. Wreszcie „Scars” wylądował w moim odtwarzaczu. Szaleństwo! Tylko tyle i aż tyle byłem w stanie z siebie wydusić.

Pierwszy kontakt z muzyczną zawartością albumu odbywał się w trakcie rutynowych porannych czynności – śniadanie, kawa, papieros. To było najdziwniejsze doświadczenie, jakiemu zostałem poddany w ostatnim czasie. Pierwsze dźwięki „Scars” i ciało rusza w szaleńczy, taneczny wir. Z minuty na minutę wczuwam się coraz bardziej w imprezowy klimat. Kawa leje się strumieniami po podłodze, wszędzie leżą porozrzucane pomidory i jajka, papieros dogasa na blacie, a ja tańczę jak opętany, wzbudzając strach w oczach moich współlokatorów. Na szczęście w trakcie „She's No Good” utrzyma-

nym w lekko swingującym klimacie przychodzi chwila na ogarnięcie powstałego chaosu. Pozamiatane – pomyślałem. Po takim początku pewnie zaraz pojawią się słabe ballady, które wszystko zniszczą i tyle będzie z imprezki. W jednej chwili wzniosłem modły do wszelakich bóstw w trosce, aby każdy zespół świata grał takie ballady. Wspaniały album, który ma szansę stać się parkietowym wymiataczem. I doskonale zrealizowany, okraszony występami gwiazd, jak Kelis, Santigold czy... Yoko Ono. Zjawisko! Łukasz Michalewicz l.michalewicz@uzetka.pl

Kult – Hurra!

Pan Kazimierz wielkim śpiewakiem nie był, nie jest i już pewnie nie będzie, ale w tym przypadku nie o to chodzi. 29 września ukazała się najnowsza płyta Kultu zatytułowana radośnie „Hurra!”, na której Prym wiodą dęciaki, wsparte tradycyjnym, rockowym instrumentarium. Kazik już od dawna nie jest rozpolitykowanym buntownikiem, którego niegdyś wymieniało się jednym tchem obok Grzegorza Ciechowskiego i jemu podobnych. Dziś jest raczej komentatorem naszej szarej rzeczywistości, nie szczędzi jej zresztą mocnych epitetów. Jeśli towarzyszy temu tak dobra muzyka, to czemu nie? Album jest żwawy, melodyjny i pogodny jak jego tytuł. Prym wiodą dęciaki, wsparte tradycyjnym, rockowym instrumentarium. Kazik nie zwykł otaczać się przypadkowymi grajkami, każdy z muzyków Kultu jest wirtuozem, jednak piosenki są proste, w większości zwarte i brak w nich popisów folgujących sobie instrumentalistów.

Pan Kazimierz wielkim śpiewakiem nie był, nie jest i już pewnie nie będzie, ale w tym przypadku nie o to chodzi. Zawsze warte uwagi są jego teksty. Nieważne, pod jakim szyldem wydaje płytę – jako solista, KNŻ czy właśnie Kult. Poruszają one tematy polityczne („Amnezja” czy

„My chcemy trzymać w garści świat”) oraz kulturalne. Jak na zadeklarowanego ateistę zaskakująco dużo miejsca w swoich przemyśleniach poświęca religii. Przykład mamy już na początku – utwór „Maria ma syna” jest dosyć przewrotnym komentarzem biblijnej historii, w którym Kazik woła „Nie ma wiary bez niewoli”. Minusy? Niektóre utwory nie utrzymują tempa albumu – w drugiej połowie płyty znajdziemy parę „wypełniaczy”, album jako całość jest też ciut zbyt długi – 72 minuty to dla kogoś, kto nie jest fanem Kultu, to trochę za dużo. Nigdy nie byłem wielkim zwolennikiem twórczości Kazika, jednak muszę przy-

znać, że płyty słucha się bardzo dobrze. Tym krążkiem Kult na pewno nowych muzycznych lądów nie odkrywa, ale na polskim rynku wydawniczym tak dobrych i równych pozycji zawsze brakuje. „Hurra!” to album prosty, szczery i wypełniony dobrymi kompozycjami. Z cała pewnością szum wokół niego, wywołany wycieknięciem materiału do Internetu i towarzyszące temu mocne słowa Staszewskiego, nie są jedynym kontekstem, w jakim będzie się o nim mówić. Optymizm wyrażony w tytule jest jak najbardziej na miejscu, jest bowiem z czego się cieszyć. Michał Stachura rocknoca@index.zgora.pl


PAŹDZIERNIK 2009

9

Antychryst

Genialny czy niesmaczny i absurdalny? „Antychryst” Larsa von Triera – zamknięta w czterech aktach historia pewnej pary. W roli kobiety znana m.in. z „21 gramów” Charlotte Gainsbourg. On – Willem Defoe – grał w „Świętych z Bostonu”, ale jego kariera jest tak bogata, że można wymienić w tym miejscu przynajmniej 15 innych filmów z jego udziałem. „Antychryst” to opowieść pełna symboli, momentami oniryczna, realnie okrutna. Niejednemu widzowi każąca wyłączyć film w trakcie seansu. Miejscami przyprawia o niemal namacalny ból. Nie zostawia obojętnym nikogo. Absolutnie nikogo. Fabułę filmu można w zasadzie zamknąć w kilku zdaniach. Małżeństwo po rodzinnej tragedii postanawia, w ramach terapii, znaleźć się z dala od ludzi i zamieszkuje w leśnej chacie. Tam główna bohaterka, pod okiem swego męża – psychiatry, przechodząc kolejne fazy depresji, stara się powrócić do psy-

chicznej równowagi, mierząc się ze swymi największymi lękami. Ta historia jest jednak dla reżysera tylko pretekstem, punktem wyjścia, pewną ramą. Trudno jednoznacznie stwierdzić, o czym film opowiada, bo to opowieść i o ludzkiej naturze, i o naturze w ogóle, o lękach i obsesjach, jak również o tym na ile to, co postrzegamy zmysłami i uważamy za realne, rzeczywiście takie jest. Tytułowego Antychrysta von Trier widzi w naturze. Obala, jakże zużyty, mit natury jako sielanki, czegoś ciepłego i bezpiecznego, z czego wszyscy bie-

rzemy swój początek. Tutaj natura jest mroczna, groźna, niepokojąca, jest oddechem Szatana. Co więcej z ekranu pada sugestia, że zło ma postać kobiecej natury. Nie po raz pierwszy von Trier na główną postać swej opowieści wybiera właśnie kobietę (wystarczy przypomnieć Selmę w „Tańcząc w ciemnościach”, Grace w „Dogville”, czy Bess w „Przełamując fale”). Jakby kobieca emocjonalność, intuicja i płodność były bardziej sugestywne, ale i po to chyba, by naświetlić ten właśnie, uchodzący za kobiecy, aspekt ludzkiej natury – pełen pierwotnej siły, uczuć

i wszystkiego tego, co dzikie i często nieuświadomione. Być może więc wszystko to, czego się boimy, jak i całe zło – jest zwyczajnie w nas. Warto zwrócić uwagę na prolog oraz epilog – czarno białe, poetyckie obrazy kontrastujące niejako z ciężką treścią, w chwilami nieznośnej formie, historii zawartej w kolejnych rozdziałach. Filmu nie da się ani polecić, ani odradzić. Wystarczy zobaczyć, by mieć własne zdanie na jego temat i… mętlik w głowie. Anna Świerczyńska

Więcej o filmach usłyszysz w audycji "Miasto Filmów" w każdy piątek o godz. 12:45 w Radiu Index 96 fm ►►► www.index.zgora.pl

Gran Torino

Nie lubię. Po prostu nie lubię westernów, a z nimi właśnie kojarzy mi się on: Walt Kowalski (Clint Eastwood) albo jak wołaj w filmie „koaski”. Nazwisko Walta pada zresztą dużo częściej niż pomruk silnika tytułowej maszyny – Forda Torino. „Gran Torino” to film w reżyserii 79-letniego Clinta Eastwooda, który gra tutaj także główną rolę – Walta Kowalskiego. Młody, często niedomyty posiadacz sześciostrzałowego colta Walt po wielu latach zamienia się w zgorzkniałego, uprzedzonego do wszystkiego i wszystkich weterana wojny w Korei. Nie lubię Clinta jako aktora. Jednak po obejrzeniu „Gran Torino” biję się w pierś, bo chyba dopiero teraz zobaczyłem to, co w Eastwoodzie widzą miliony. Rola Walta łączy w sobie cechy chyba wszystkich bohaterów do tej pory granych przez Clinta. Perfekcyjna do bólu, a ból w filmie nastąpi, ale o tym ciiii, by niczego nie zdradzić. Eastwood jest tutaj po prostu jak tytułowy Ford: Gran Torino z 1972 roku. Tego nie widać, ale czuć, że pod maską kryje się bestia. Można zadać sobie pytanie, co

wyjdzie z takiego połączenia. Z jednej strony weteran wojny, uprzedzony do wszystkiego, do czarnych, do białych, do żółtych i do kościoła. Z drugiej strony natomiast rodzina chińskich emigrantów. Bohaterstwo, dziwna przyjaźń, honor, zemsta, która prowadzi do sprawiedliwości - wymieszajmy wszystko razem i dajmy Clintowi, by to uporządkował. Poradził sobie rewelacyjnie. Zarówno przed jak i za kamerą. „Gran Torino” nie jest filmem do streszczania, do opowiadania. To film do zobaczenia i do zrozumienia. Eastwood nosi tutaj broń i nawet z niej korzysta, ale to nie jest kolejna produkcja, do której można doczepić podtytuł „sześciostrzałowy Clint”. Mateusz Stawecki mateuszstawecki@index.zgora.pl


10

PAŹDZIERNIK 2009

Byli jsme tam znovu!

Główna brama legendarnego lotniska w Hradec Kralove została otwarta dla kempowiczów już w środę, 18 sierpnia. Jednodniowa różnica w terminie otwarcia festiwalu (co roku festiwal rozpoczynał się w przedostatni czwartek miesiąca), zaowocowała zmniejszoną ilością ludzi, którzy pojawili się na przed-koncertowym warm up party. Mniejsza frekwencja nie przeszkadzała jednak w regularnej degustacji rumu i obfitym spożyciu piwa na polu namiotowym. Nie była również odczuwalna w hangarze Backspin, w którym przy dźwiękach muzyki granej przez słowackich i czeskich DJ’ów rozpoczął się tegoroczny Hip Hop Kemp. Teren festiwalu zaskakiwał już od pierwszego wejrzenia. Niestety in minus. W tym roku zrezygnowano ze wspólnego kempingu wszystkich uczestników festiwalu i dla nieco bardziej zamożnych kempowiczów wydzielono specjalną strefę VIP. Głównymi atrakcjami wspomnianej strefy miały być bardziej czyste (aniżeli tradycyjne „toj-toje”) toalety ze spłuczką oraz baseny, których Czesi nie zdążyli jednak przygotować na czas.

CZWARTEK Pierwszy dzień koncertów na głównej scenie odbywał się w trzydziestostopniowym upale. Pod sceną „Live Stage” fani zaczęli gromadzić się już o godzinie 16:00, kiedy to swój koncert rozpoczęli Sicknature&Snowgoons. Niemiecko-duński kolektyw rozruszał publikę, która w czasie występu licznie eksponowała białoczerwone flagi. Nieprzypadkowo, bowiem tuż po Sicknature na

scenę wkroczył weteran polskiego podziemia – Tetris. Reprezentant Siemiatycz podczas występu nie ograniczał się do schematycznego grania utworów swojego autorstwa. Popularny „Tet” wchodził w interakcje z publicznością poprzez zrzucanie z siebie kolejnych warstw t-shirtów, wspólne skandowanie refrenów, a także spontaniczny powrót do klasyki rodzimego hip-hopu. Po występie Polaka, nastał czas na klasyczne uderzenie z New Jersey. Scenę przejął dobrze znany El Da Sensei ze swoimi niezapomnianymi hitami, jak „Crowd Pleasa” czy „Come On With(!)”. Wcześniej obszerny show zaprezentował protegowany DJ’a Premiera – Reks. Usłyszeliśmy przekrojowy materiał z płyt „Along Came The Chosen”, „Rekless” i „Grey Hairs”. Nie zabrakło również utworu „Big Dreamers”, wykonanego z niespodziewanym gościem – Termanology. Pozostała część czwartku należała do U-N-I oraz Beatburger Band – czwórki beatboxerów z Pragi. Swoje „5 minut” mieli również reprezentanci fali elektronicznego brzmienia hip hopu – Adam Tensta oraz Lady Sovereign. O ile występ Adama mógł się podobać hip hopowej publiczności o tyle chaotyczna Lady Sov - nie do końca. Urocza Brytyjka znacznie lepiej zaprezentowałaby się na festiwalu, gdzie grana jest muzyka stricte elektroniczna. PIĄTEK

"Listen" w Radiu Index niedziela godz. 22:00 W kierunku centrum miasta wychodziły pielgrzymki kempowiczów, którzy w pobliskich hipermarketach zaopatrywali się w produkty potrzebne do poprawnego funkcjonowania podczas festiwalu. Po popołudniowych zakupach i odpowiedniej „zaprawie”, międzynarodowe towarzystwo zaczęło przemieszczać się pod główną scenę. Rozpiska artystów, którzy mieli tego dnia wystąpić na „Live Stage”, zwiastowała istne szaleństwo. Jako jeden z pierwszych na głównej scenie zaprezentował się polski raper – Pih. Wspólnie z kolegami z grupy Fabuła zagrał ponad półgodzinny set okraszony numerami z nowej płyty „Kwiaty Zła”. Publiczność bujała się przy dobrze znanych hitach, takich jak: „Rosyj-

ska Ruletka” i „W górze szkła (Wódka)”. Dla koneserów klasyki znalazł się jeden kąsek – dobrze znane „Nie Ma Miejsca Jak Dom”, zagrane na amerykańskim bicie pochodzącym z utworu Nas – „Made Your Look”. Następni w kolejce byli Niemcy z Huss’N’Hodn. Muzyczna mapa Europy przesunęła się ponownie na zachód, wraz z występem kolejnej grupy – francuskiego kolektywu Sages Poetes De La Rue. Koncert Francuzów można zaliczyć jako jeden z najciekawszych na tegorocznym Kempie. Niezwykła charyzma Danego Dana i Melopheelo, a także niesamowite doświadczenie sceniczne Zoxea (artysta nie jednokrotnie występował u boku kultowej formacji Supreme NTM) wywoływało burzę braw po niemal każdym z zagranych utworów. Dosłownym przeciwieństwem występu „Ulicznych Poetów” był koncert duetu Blue


11

PAŹDZIERNIK 2009 & Exile. Oczekiwania wobec ich występu były wielkie. Efekt niestety marny. Na otarcie łez pozostał koncert nowojorskiego producenta i rapera – J-LiveNie, który wykorzystał siły witalne wszystkich zgromadzonych pod sceną. Mniej energiczne show wykonał pochodzący z Filadelfii Reef The Lost Cauze. Członek formacji AOTP przy wejściu na scenę zaliczył małą wtopę – nieomal spadły mu spodnie. Reef w iście szołmeńskim stylu wybrnął z sytuacji i kontynuował swój występ bez przeszkód. Wraz z wspierającym go Torae zagrał swoje największe hity, pochodzące ze wszystkich solowych projektów. Podczas koncertu nie zabrakło także utworów z albumu „Double Barell”, który jego hypeman – Torae nagrał niedawno wspólnie z kanadyjskim producentem Marco Polo. Całkiem odmienny niż wszyscy poprzedni goście był kolejny artysta, który tego wieczoru wystąpił na głównej scenie. Do swojego performance’u nie potrzebował nawet DJ’a. Mowa tu o Bladym Krisie, beatboxerze dobrze znanym naszym rodakom (głównie z występu w telewizyjnym programie „Mam Talent”). Kilkukrotny mistrz Polski w dziedzinie Beatboxingu dokonał tego, czego z racji bariery językowej na Hip Hop Kempie nie REKLAMA

mógł dokonać żaden raper czy zespół pochodzący z Polski. Blady Kris, za pomocą własnych ust oraz skromnej gitarowej loopstacji, na którą w trybie rzeczywistym nagrywał sekwencje perkusyjne, porwał do zabawy międzynarodową publiczność. Wiele dyskusji wzbudziło rozmieszczenie pozostałych artystów piątkowego wieczoru. Uwaga publiczności skupiona była na koncertach Black Milka i Method Mana. Dwójka Amerykanów nie wystąpiła jednak bezpośrednio po sobie. Ich koncerty zostały podzielone występem bliżej nieznanego szerszej publiczności Vladimira 518 z Pragi. Headlinerzy z USA wypadli poniżej oczekiwań. Black Milk - obstawiany jako „czarny koń” festiwalu - zawiódł przybyłą publiczność, grając... całkiem zwyczajny koncert. Co prawda, występu Method Mana nie można nazwać zwyczajnym, jednak w porównaniu do jego niedawnych koncertów w Warszawie czy w Berlinie, popularny Johny Blaze wypadł na Kempie naprawdę blado. Niby zaprezentował największe hity, zarówno solowe jak i nagrane z Wu-Tang Clanem, jednak w jego koncercie brakowało „tego czegoś”. Brakowało błysku, który wyróżniłby jego wy-

stęp w Czechach na tle setek innych koncertów, które Method Man gra na całym świecie. Paweł Mytlewski listen@index.zgora.pl REKLAMA


no są na enci, iach na pew ztałtuDrodzy Stud ud st a n e al , ks ie y ludzi, którzy ywa jak w film ciu rzadko b łaśnie wtedy spotykam trwalsze przyjaźnie, ży w naj szanse. To w ramy doZawieramy to największe poglądy na całe życie. Jednym słowem, nabie dnocze. je ze a ść as rzałą miło iezbędne, ją nas i n ę niczym pierwszą doj u jest nam n przeżywamy óre w późniejszym życi lni, po latach jawi nam si nsacyjkt se , ze ia y, zony na uc iadczeń: przygodow świadczen w , że czas spęd śnie sprawia film - w zależności od doś jak zy js ie n aszym życiu ęk pi . aj n i okres w W ta na studiach odramat tn el le m i io ęc am pi as n ny, a cz cie więc te minajcie, że Wykorzystaj naukę, chociaż nie zapo a n o ie tylk najpełniej. N jsza. o ie n aż w lonogórskieg aj n jest ersytetu Zie w Osękowski iw n U r to ek R . Czesła prof. dr hab

Witajcie na studiach! Chciałbym serdecznie powitać w murach UZetu wszystkich studentów, zwłaszcza rozpoczynających swoją przygodę ze studiami. Do nich głównie będą skierowane dalsze słowa, głównie dlatego, że z perspektywy kilku lat spędzonych na naszej Uczelni mogę śmiało pogratulować decyzji o wyborze miejsca do studiowania. Główną zaletą miejsca, w którym się znaleźliśmy jest samo miasto Zielona Góra. Kameralny charakter na jaki wpływ niewątpliwie mają deptak, winnica, zieleń, wzgórza, lasy, żużel (Falubaz), wygodna komunikacja sprawia, że studiowanie tutaj ma spokojniej-

szy wymiar. Coś, czego na pewno nie znaleźlibyśmy we Wrocławiu, Poznaniu… Może dlatego „Zielona” w zeszłorocznym rankingu „Miasto Studentów - najlepsze miasto do studiowania w Polsce” uplasowała się na drugim miejscu. Gratuluję także podjęcia dobrej decyzji, jaką był wybór studiów na UZecie. Przekonacie się, że zaczęliście całkiem nowy, dorosły etap Waszego życia i nic nie będzie takie jak wcześniej. Teraz zapewne jesteście dość zakręceni w ogarnięciu imion nowych znajomych, współlokatorów, budynków, sal, dziwnych nazw przedmiotów, wykładow-

ców, dziekanatów, legitymacji, rozkładu MZK, Campusów i całej uniwersyteckiej otoczki. Spokojnie. Kiedy zdacie wszyscy pierwszą sesję, (wierzę w to mocno i już 3mam kciuki) pierwsze UZetowe kroki będą wspominane z uśmiechem na twarzy. Zanim jednak to nastąpi chcę zachęcić Was, żebyście w międzyczasie zainteresowali się działalnością studencką. Pierwszy kontakt z nią nastąpił dziś poprzez znalezienie tego numeru „UZetki”. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Jak wiadomo zajęcia to nie wszystko, wykaz kół istniejących na UZ znajdziecie na naszej stronie

www.samorzad.uz.zgora.pl Możliwości do aktywnego studiowania jest wiele, nie mam miejsca napisać o wszystkich, ale nie znaczy to wcale, że nie macie chodzić na imprezy i brać czynnego udziału w życiu społeczności studenckiej. Wręcz przeciwnie, nie zamykajcie się w czterech ścianach! Zaczęliście najlepszy czas dany człowiekowi i życzę Wam, żebyście byli dumni z tego, że jesteście studentami. Ze studenckim pozdrowieniem! Marek Herejczak

Przewodniczący Parlamentu Studenckiego UZ


„Sami swoi” »

Dziekanat :]

Wydział Humanistyczny www.wh.uz.zgora.pl al. Wojska Polskiego 69 bud. A-16, pok. 102, 103, 109 tel. (68) 328 31 30

Wydział Elektrotechniki, Informatyki i Telekomunikacji www.weit.uz.zgora.pl ul. prof. Z. Szafrana 4a bud. A-2, pok. 224 tel.: (68) 328 22 17

Wydział Pedagogiki, Socjologii i Nauk o Zdrowiu www.wpsnz.uz.zgora.pl al. Wojska Polskiego 69 bud. A-16, pok. 126, 133, 134, 136 tel. (68) 328 32 36

ium Colleg cum gi lo ilo ph eo N

Wydział Fizyki i Astronomii www.wfa.uz.zgora.pl ul. prof. Z. Szafrana 4a bud. A-29, pok. 107 tel. (68) 328 28 78

Wydział Inżynierii Lądowej i Środowiska www.wils.uz.zgora.pl ul. Prof. Z. Szafrana 1 bud. A-8, pokój 102 tel. (68) 328 24 18

Wydział Matematyki, Informatyki i Ekonometrii www.wmie.uz.zgora.pl ul. prof. Z. Szafrana 4a bud. A-29, pok. 303 tel. (068) 328 2807

Wydział Nauk Biologicznych www.wnb.uz.zgora.pl bud. A-8, pok.122 tel: (68) 328 73 20

Wydział Mechaniczny www.wm.uz.zgora.pl ul. Prof. Z. Szafrana 4 bud. A-10, pok. 120 tel. (068) 328 26 55

Wydział Artystyczny www.wa.uz.zgora.pl ul. Wiśniowa 10 bud. A-24 tel. (68) 3282975

Wydział Ekonomii i Zarządzania www.wez.uz.zgora.pl ul. Podgórna 50 bud. A-0, pok. 103 tel. (68) 328 26 04

DS Rz epicha Rektorat

DS Vicewersal

"Żyj według scenariusza, który chciałbyś sobie napisać". A. Kumor


„Wyspa skarbów” CAMPUS A

A-0 Budynek Wydziału Ekonomii i Za-

rządzania

A-11 Centrum

rządzania

A-6 Budynek Biblioteki

Naukowo-Badawcze

A-1 Sala Gimnastyczna

A-7 Budynek Administracyjny

A-12 Hala Laboratoryjna IIŚ

A-2 Budynek Dydaktyczny

A-8 Budynek Dydaktyczny

A-13 Hala Sportowa

A-3 Aula

WILiŚ i WNB

A-15 Studium Nauki Języków Obcych

A-4 Budynek Poligrafii

A-9 Hala Laboratoryjna WEIiT

A-5 Budynek Wydziału Ekonomii i Za-

A-10 Hala Laboratoryjna WM

CAMPUS B A-23 Budynek Katedry Komunikacji Językowej i Społecznej A-16 Budynek Dydaktyczny A-20 Budynek Dydaktyczny A-21 Hala Sportowa

www.uz.zgora.pl -> zakładka Mapa


„Ojciec chrzestny” Jest na uczelni osoba, która nigdy Cię nie zdradzi... Prorektor ds. Studenckich Prof. Longin Rybiński ▪ Nasz Prorektor nadzoruje m.in. rekrutację na studia, działalność studencką – od Parlamentu Studenckiego aż po koła naukowe, pomoc materialną, czyli stypendia i ustalanie reguł ich przyznawania. Jego wyzwaniem są także kwestie warunków socjalnych studentów, np. ma na głowie sprawy związane z akademikami. To tylko niektóre z jego trosk, więc jeśli będziecie mieli na przykład kłopot mieszkaniowy albo pytanie o przysługujące Wam stypendia, zwracajcie się najpierw do Działu Spraw Studenckich. www.uz.zgora.pl -> zakładka Studenci Dział Spraw Studenckich ▪ W tym dziale dowiesz się wszystkiego o Twoich sprawach socjalno – bytowych. Dział Spraw Studenckich koordynuje działalność stypendialną i współpracuje z organizacjami studenckimi, prowadzi też sprawy związane z zarządzaniem domami studenckimi. Tutaj znajdziecie odpowiedzi m.in. na pytania o możliwość zakwaterowania w akademiku czy o ubezpieczenie zdrowotne.

ADRES: Dział Spraw Studenckich Al. Wojska Polskiego 69 bud. A-16, pok. 405R-406R

WyLUZowany poinformowany Wszystkie aktualne informacje ważne dla studentów w jednym mailu? - To "LUZik", czyli Studencki Tygodnik Elektroniczny!

mocji UZ (kontakt: luzik@uz.zgora.pl lub bp@uz.zgora.pl).

► Ogłoszenia, oferty pracy, staży i praktyk, informacje na temat aktualnych możliwości wyjazdów zagranicznych, zapowiedzi wykładów, spotkań, konferencji, szkoleń, oferta kulturalna instytucji kultury, repertuar kinowy.

► By móc otrzymywać "LUZika", załóż konto e-mail na serwerze UZ (https://poczta.stud. uz.zgora.pl - musisz zaakceptować certyfikat!). Studencka poczta elektroniczna to szybka komunikacja pracowników uczelni (wykładowcy, dziekanat, Biuro Promocji) ze studentami.

► Redakcją newslettera zajmuje się Biuro Pro-

Bądź on-line!


16

MAPA ZIELONEJ GÓRY

17


„Podziemny krąg” Tu poznasz największe tajemnice... KOŁO NAUKOWE TO: ▪ okazja do poszerzenia wiedzy, nauki kierowania ludźmi, współpracy w zespole ▪ możliwość poznania wielu ciekawych osób (np. przyszłej żony albo męża:-) ▪ bardzo ważny wpis w CV Przykładowe koła na UZ: Akademickie Koło Fotograficzne „Flesz” – fajne chłopaki z artystycznymi duszami

Samochód elektryczny zbudowany przez studentów z koła PESUZ

obojętnej Akademickie Koło Jeździeckie UZ „Zagończyk” – dla miłośników jazdy konnej Akademickie Militarne Koło NaStudenckie Koło Epigraficzne - ukowe „Bastion” – skupia miłośniposzukują inskrypcji na zapomnia- ków wojska i militariów nych pomnikach i nagrobkach. Koło Naukowe PESUZ – zbudowa- Organizacje studenckie: li elektryczny samochód! Europejskie Forum Studentów Koło Naukowe Literaturoznawców AEGEE – www.aegee.uz.zgora.pl – organizator konkursów poetyc- Zrzeszenie Studentów Polskich kich oraz Przeglądu Piosenki Nie- www.zsp.org.pl Koło Naukowe „Pracownia Wolnego Wyboru” – organizator życia artystycznego w galerii przy Wrocławskiej 7

Run, student, run! Akademicki Związek Sportowy to pomysł na super sylwetkę i hobby. M.in: ► basen ► koszykówka ► siatkówka ► unihokej ► jazda konna ► taniec ► tenis ► rugby ► piłka ręczna ► judo ► siatkówka plażowa ► żeglarstwo ► ratownictwo

www.azs.uz.zgora.pl Wykup legitymację ISIC-AZS albo AZS! Dzięk niej uzyskasz dostęp do wszystkich zajęć ADRES sportowych, wiele zniżek oraz ubezpieczenie. Biuro Klubu AZS

Hala Sportowa, Kampus A ul Prof. Szafrana 6


„Sława i chwała” Jak zdobyć pracę w dobie kryzysu? Ci, którzy nie chcą „przespać” studiów i dla których studiowanie to nie tylko ćwiczenia i wykłady, powinni koniecznie zajrzeć do Biura Karier, gdzie otrzymają profesjonalną pomoc w wyborze kariery zawodowej. W ramach naszej działalności: ▪ prowadzimy doradztwo zawodowe, pomagamy w jak najlepszym zaprezentowaniu się pracodawcom,

Chcesz zaplanować swoją karierę? Szukasz pracy? Nie chcesz „przespać” studiów? ADRES: Biuro Karier al. Wojska Polskiego 69 bud. A-16, pok. 401 P. Lilia Smoła, kierownik Biura Karier, odpowiada chętnie na Wasze pytania! REKLAMA

▪ poszukujemy i udostępniamy: oferty pracy stałej, czasowej, w charakterze wolontariusza oraz propozycje odbycia staży i praktyk zawodowych w kraju i za granicą, ▪ interweniujemy w sprawach dot. niepełnosprawnych studentów oraz prowadzimy szereg działań ułatwiających im studiowanie na UZ.

www.bk.uz.zgora.pl U nas możesz się dowiedzieć m.in.: ▪ jak napisać CV czy też list motywacyjny ▪ gdzie szukać pracy ▪ jak przejść przez rozmowę kwalifikacyjną ▪ jakie są aktualne oferty pracy i praktyk ▪ gdzie i kiedy odbywają się targi, na których możesz znaleźć pracę dla siebie.


„Wywiad z wampirem” Maria Peszek, Coma, Lady Pank, Marika, Grzegorz Miecugow… To tylko niektóre gwiazdy, z którymi studenci robią wywiady.

www.

.pl

Na Uniwersytecie Zielonogórskim istnieje studencka czwarta władza: Akademickie Radio Index, Gazeta Studencka „UZetka” i portal www.uzetka.pl Jeśli drzemie w Tobie dziennikarska pasja, pomożemy Ci ją obudzić! Nie zastanawiaj się długo – dołącz do grona studentów – dziennikarzy. To wśród nas profesjonalne redakcje szukają swoich pracowników! No i w końcu chodzi o 10 tysięcy! (Tyle "UZetka" ma egzemplarzy:-) „UZetka” istnieje od 2002 r. Jest kolportowana na UZ i w szkołach średnich województwa lubuskiego, a także poza nim. ADRES Gazeta Studencka UZetka Portal www.UZetka.pl Akademickie Radio Index ul. Podgórna 50 DS Rzepicha, pok. 19 tel. 68 328 7876

Napisz do nas!

gazeta@uzetka.pl

„I kto mówi 96” Radio Index nadaje na częstotliwości 96 fm w Zielonej Górze i w promieniu 20 km wokół niej, dostępne jest również w Internecie. Radio emituje program całą dobę, w tym na żywo od godz. 7:00 do 24:00. RADIO INDEX ▪ Twoja pierwsza praca ▪ Mocny wpis do CV ▪ Doświadczenie zawodowe ▪ Wyjazdy integracyjne i szkoleniowe ▪ Wywiady z gwiazdami SERWIS INFORMACYJNY ▪ Wiesz wszystko, co się dzieje wokół ▪ Uczysz się odwagi ▪ Poznajesz profesjonalne programy do obróbki dźwięku

AUDYCJA AUTORSKA ▪ Promujesz siebie ▪ Dzielisz się swoją pasją ▪ Masz mnóstwo kontaktów REALIZACJA MUZYCZNA ▪ Wbijasz się do studia ▪ Kręcisz gałeczkami na konsolecie ▪ Grasz na 96 fm


„Good morning, Zielona”

Audycje radia Index Poniedziałek 20:00 Sportowy Salon Fryzjerski – podsumowanie sportowych wydarzeń z Zielonej Góry z całego tygodnia 21:15 Listonoszki – dwie szalone babeczki i ludzkie problemy 22:00 Metalizacja – gdzie diabeł mówi dobranoc Wtorek 09:00 Kwadrans Akademicki – najważniejsze sprawy uniwersytetu i miasta 22:00 Cztery Pory Rocka – rock, jakiego nie znacie 23:00 CoverEd - oryginał czy przeróbka - wybierz, co lepsze! Środa 21:00 Piosenki Nieobojętne – poetycko i klimatycznie 22:00 Jazz Time – porcja jazzu podana w najlepszy sposób Czwartek ??:?? To miejsce czeka na Twoją audycję! :-) 21:00 Remix Night – impreza do trzeciej w nocy! Bawimy się! Piątek 12:45 Miasto Filmów – premiery, zapowiedzi, opinie, konkursy 21:00 Rock Nocą – najbardziej udane kawałki Sobota 18:00 Index Lista – głosuj na ulubione kawałki! 22:00 Farenheit – miejska dżungla dźwięków Niedziela 22:00 Listen! – muzyczna scena hip-hopu z Polski i nie tylko

www.radio.uzetka.pl


„Slumdog. Milioner z ulicy” Bohater filmu wygrywa główną nagrodęw "Milionerach". Ale wielkie pieniądze można też zarobić we własnej firmie! Wystarczy, że zainteresujesz się Akademickim Inkubatorem Przedsiębiorczości, którego zadaniem jest pomoc studentom i absolwentom wyższych uczelni, mającym pomysł na własny biznes. Oferowana pomoc obejmuje wsparcie w założeniu i prowadzeniu własnej firmy. Inkubator powstał i funkcjonuje dzięki współpracy i współfinansowaniu Uniwersytetu Zielonogór-

skiego i Urzędu Miejskiego w Zielonej Górze. Dysponujemy 18 pomieszczeniami o powierzchni: 16 m2, 32 m2 i 48 m2. Masz pomysł na własny biznes? Nie wiesz, jak rozpocząć działalność gospodarczą? Inkubator Przedsiębiorczości to Twoja szansa!

ADRES: Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości ul. Prof. Szafrana 2 bud. A-2, pok. 9 Zajmij miejsce prezesa!

Zapraszamy!

www.aip.uz.zgora.pl

„W 80 dni dookoła świata” Studia na Litwie, nauka w Norwegii, a może impreza z niemieckimi przyjaciółmi po zajęciach w Poczdamie? Chcesz przeżyć taką wielką przygodę? Wybierz Erasmus. To program współpracy między uczelniami. Powstał w 1987 roku jako zakrojony na szeroką skalę europejski program wymiany studentów. Uczestniczy w nim 27 krajów UE, a także Islandia, Lichtenstein, Norwegia, Turcja. Do udziału w programie uprawnionych jest 5 tysięcy uczelni z 31 państw. W ramach programu studenci mogą odbyć część swoich studiów za granicą. Na Uniwersytecie Zielonogórskim studenci mogą wybierać spośród 14 partnerów zagranicznych. Ze strony Działu Współpracy z Zagranicą dowiecie się, do których państw możecie wyjechać studiując na swoim kierunku.

www.dwz.uz.zgora.pl ADRES: Dział Współpracy z Zagranicą Rektorat ul. Licealna 9 bud. A-18, pok. 106


„Iniemamocni” Sprawy niemożliwe załatwiamy od ręki, na cuda trzeba chwilę poczekać. www.samorzad.uz.zgora.pl Jesteśmy organem uchwałodawczym samorządu studenckiego, czyli wszystkich studentów UZ, reprezentacją studentów ze wszystkich wydziałów. W ciągu roku angażujemy się w wiele przedsięwzięć: koncertów, akcji charytatywnych, happeningów, wycieczek, szkoleń czy wystaw. Wszystkie przedsięwzięcia firmowane naszym logiem gwarantują niezapomniane wrażenia. Współpracujemy z samorządami z całej Polski i zagranicy. Reprezentujemy Was na uczelni i walczymy o Wasze prawa! Parlament to wspaniała organiza-

cja, gdzie każdy z Was może realizować najbardziej szalone pomysły. Na stronie internetowej PS UZ znajdziecie też wykaz kół naukowych i organizacji - każdy z Was może znaleźć coś dla siebie! Na zdjęciu: Bachanalia 2009, największa impreza organizowana przez Parlament Studencki

ADRES Parlament Studencki DS Rzepicha, pok. 10 ul. Podgórna 50

REKLAMA

„Co gryzie Gilberta Grape'a” www.pm.uz.zgora.pl Poradnia Młodzieżowa Uniwersytetu Zielonogórskiego zaprasza studentów do udziału w grupie psychoedukacyjno – terapeutycznej, prowadzonej przez psychoterapeutów mgr Mirosławę Popowicz i dr. Marcina Florkowskiego. Zajęcia przeznaczone są dla osób: pragnących pogłębić wiedzę o sobie, przyjrzeć się swoim osobistym problemom i znaleźć drogę ich rozwiązania, nauczyć się radzić sobie z napięciem emocjonalnym, przepracować relacje łączące ich z innymi ludźmi itp. Grupa ma charakter terapeutyczny i obowiązują w niej zasady uczestniczenia w terapii psychologicznej (zasada dyskrecji, tajemnicy zawodowej, mówienia prawdy itp.)

Udział w grupie jest wskazany także dla osób, które zamierzają w przyszłości pracować z innymi ludźmi w warunkach pomocy psychologicznej i terapii, bowiem pomoże rozwinąć osobiste zasoby i umiejętności interpersonalne uczestników. Niemożliwe jest uczestniczenie par, osób blisko związanych ze sobą emocjonalnie i dobrze znających się z innych sytuacji. Spotkania odbywać się będą w poniedziałki od godziny 18:30 do 20:45 w budynku Uniwersytetu Zielonogórskiego przy ul. Energetyków 2. Zgłoszenia należy kierować do pocztą elektroniczna do mgr Wojciecha Ronatowicza (w.ronatowicz@ pm.uz.zgora.pl) lub telefonicznie pod numer: (68) 328 29 83.


Gorączka Sobotniej Nocy REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA


Gorączka Sobotniej Nocy REKLAMA


„Trzy kolory: złocisty”

Haust znaczy duży łyk Jest takie miejsce w Zielonej Górze, gdzie produkuje się trunek bogów - złoty napój, który cieszy podniebienie… To miejsce to Minibrowar HAUST na rogu Pl. Pocztowego i ul. Drzewnej, który w tym roku obchodzi swoje piąte urodziny. Na początku XXI wieku budowlana firma EKOBUD kupiła zabytkową kamienicę w stanie ruiny, wybudowaną w roku 1867 na Placu Pocztowym. Odbudowa trwała ponad rok. Wnętrze budynku całkowicie wyburzono, a z piwnic wydobyto ponad 150 ton błota. Wyremontowany obecnie budynek przewyższa najlepsze momenty w jego ponad 130-letniej historii. Nowe tynki, stropy i fasada cieszą oko. ▪ Zwiedzanie Na parterze piwiarni jest część pubu, która swoim wystrojem budzi niemałe zainteresowanie. Cztery ściany części barowej są pokryte podkładkami pod kufle z różnych stron świata. Jest ich aż tyle, że zabrakło miejsca… i powoli zajmują część sufitu. Nie mogło oczywiście zabraknąć miejsca dla naszych żużlowców, i tak oto pod szyldem HAUST kibice przyklejają swoje bilety z meczy, a członkowie drużyny składają autografy. Na pierwszym piętrze znajduje się sala restauracyjna na 100

osób w stylu retro, a na poddaszu salka z antresolą, gdzie spotykają się miejscowi miłośnicy piwa. Po wyremontowaniu obiektu Urszula Mocek, która jest współwłaścicielem lokalu, wystąpiła z wnioskiem o uzyskanie niezbędnych zezwoleń, aby uruchomić mikrobrowar i uzyskała je po roku starań. Wtedy to także zaczął się cały rytuał związany z wyprodukowaniem pierwszego litra piwa. Otwarcie nastąpiło 18 czerwca 2005 roku w samo południe. Od tego momentu, po dziś dzień rocznie produkuje się około 50 hektolitrów piwa jasnego, które jest tylko jednym z sześciu podawanych w pubie. Oprócz tego serwowane są również piwa takie jak pszeniczne, czerwone, ciemne i porter. Szóstym piwem jest piwo specjalne, które co sezon się zmienia. I tak w trakcie roku możemy zasmakować piwo miodowe, klasztorne, pszeniczne ciemne, a także imbirowe. Od trzech lat wszystkiego pilnuje piwowar Jarosław Sosnowski, który cały czas dopracowuje idealny przepis na piwo,

które produkowane jest zgodnie z edyktem Reinheitsgebot (Prawo Czystości) z 1516r. Oznacza to tyle, że do produkcji piwa używane są wyłącznie cztery surowce: woda, słód, chmiel i drożdże. Nie jest ono pasteryzowane, filtrowane, nie używa się żadnych stabilizatorów ani konserwantów, dzięki czemu jest źródłem witamin i aminokwasów stanowiących uzupełnienie codziennej diety.

Jak przystało na kuchnię w minibrowarze, część dań przyrządzana jest z dodatkiem piwa. Rarytaski drobiowe czy zupa piwna są wizytówką kunsztu kucharzy. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: od dań wegetariańskich, rybnych i owoców morza po dania mięsne, makaronowe i dla dzieci, nikt nie wyjdzie nie zaspokajając swojego apetytu.

▪ Smak zwycięstwa

W lokalu odbywają się w ciągu roku liczne imprezy kulturalne takie jak koncerty, wieczory poetyckie, spotkania autorskie. Dużą popularnością cieszą się szanty, które już mają wierną publiczność. Minibrowar Haust ma swoją drużynę rugby oraz darta, w przeszłości był głównym sponsorem Zielonogórskiej Basket Ligii. Haust uczestniczy w licznych akcjach charytatywnych, sponsoruje imprezy kulturalne przy dużej zasłudze właściciela – firmy EKOBUD Sp. z o.o., która rokrocznie zdobywa tytuły przedsiębiorstwa Fair Play oraz nagrody branżowe – Mistera Budownictwa. Dodatkowa informacja: każdy student posiadający legitymację studencką, który przyjdzie w dniach od 1-31 października br. z wyciętym kuponem do HAUSTA dostanie każde piwo o złotówkę taniej. Więcej informacji na temat perełki Zielonej Góry można znaleźć na stronie www.haust.pl.

Oprócz tego, że trunek jest produkowany przy pl. Pocztowym 9 w Zielonej Górze, nie można zapomnieć o tym, że niejednokrotnie w swej krótkiej historii piwa z Hausta zdobywały nagrody w różnych konkursach w całej Polsce. M.in. III miejsce na konkursie w Żywcu w 2007 (pszeniczne), III miejsce na Chmielakach w Krasnymstawie w 2008 r. (jasne i ciemny bock), I miejsce na konkursie w Żywcu i tytuł Pilznera Roku 2009 (jasne). ▪ Kuchnia

WYTNIJ KUPON I PRZYJDŹ DO HAUSTA A OTRZYMASZ SPECJALNOŚĆ LOKALU O ZŁOTÓWKĘ TANIEJ* !!! PROMOCJA TRWA OD 1-31 PAŹDZIERNIKA 2009r.

* Jeden kupon obniża cenę jednego produktu

▪ Co i kiedy?

Agnieszka Nowak


Idziemy do teatru, Teatru im. Leona Kruczkowskiego w Zielonej Górze. Cz.I

Zawsze po tej drugiej stronie

Zawsze w niemym sąsiedztwie nieznanych ludzi. Głównie w roli obserwatora – widza bo czas na myślenie przychodzi później. W stroju tzw. wyjściowym bo… do teatru nie wypada inaczej. Na początku zaczyna powoli gasnąć światło, a wraz z nim wybrzmiewa odgłos gongu. To już czas, żeby przenieść się na chwilę w inny świat, urządzony według czyjegoś pomysłu. Nie musisz się za bardzo angażować, wysilać, starać, w tym świecie nie taka jest Twoja rola. Ty zostałeś zaproszony na spektakl. Masz możliwość oglądać ludzkie zachowania, prawdziwy ich przekrój. Możesz dać się poprowadzić i na chwilę zapomnieć, skąd tu przyszedłeś… ZA KURTYNĄ - TEATR JAKIEGO NIE ZNASZ Zawsze jesteś po tej drugiej stronie, na widowni. Rzędy czerwonych, pluszowych foteli i Ty w jednym z nich w stanie oczekiwania. Ach! Przed Tobą jest jeszcze kurtyna zasłaniająca nieznany Ci teatr, teatr od kuchni. Drewniana podłoga na scenie oddająca odgłos każdego kroku. Nad sceną wysoko w górze światła w wielu rzędach i na różnych wysokościach (wyglądem pewnie bardziej przypominają oświetlenie znane Ci z koncertów). Scena nie jest tylko jedną płaszczyzną, pełna korytarzy i zakamarków skrywa swoje tajemnice.

GDZIE BIJE GONG? Patrząc na lewo od strony widowni za filarem ukryte jest miejsce dla inspicjenta. Nieco wyżej w tym samym miejscu wisi gong, który słyszysz na początku. Za filarem prawym ukryty w głębi wąski korytarz, a w nim schowane elementy dekoracji z innych przedstawień. Statek z „Niebieskiego pieska” czeka na swoją kolej w towarzystwie czerwonej szafy z „Wizyty Starszej Pani”. DOKĄD PROWADZĄ SCHODY? Gmach teatru to nie tylko scena. Oprócz wejścia głównego i wejścia po prawej do teatralnej kawiarni „Marcepan”, jest jeszcze wejście po lewej, za nim niezliczona (póki co) ilość

krętych schodów prowadzących m.in. do dyrektora teatru i impresariatu jedno piętro, do archiwum teatru i wejścia dla aktorów do sali kameralnej drugie piętro i do wejścia do pokojów gościnnych i na taras przedstawiający nieznany Ci widok na zielonogórski deptak – ostatnie piętro. RÓŻNE RODZAJE MAGII ORAZ JAK JE ZDEMASKOWANO Archiwum teatru - rodzaj magii zatrzymującej wspomnienia w postaci starych scenariuszy teatralnych, zdjęć z minionych przedstawień, afiszy, które dawno zeszły już z ogłoszeniowych słupów i ręcznie wykonanych projektów kostiumów do spektakli. Garderoby – w nich dokonuje się magia metamorfozy przy pomocy kosmetyków.

Wielkie lustra z dużą ilością żarówek po obu stronach istnieją raczej w wyobraźni podsycanej scenami z filmów. Rzeczywistość to jeden długi blat z lustrem na całą długość ściany i małymi kinkietami nad nim. Zwykła szafa bynajmniej nie na kostiumy a prywatne płaszcze, zamyka wystrój wnętrza. A co zobaczyłam w modelarni, co kryje stolarnia i czy udało mi się poznać dźwiękowców, to już w następnym numerze „UZetki”. Pamiętajcie, że przedstawienie trwa cały czas… Moim przewodnikiem po Teatrze była Ola Maliszewska, której bardzo dziękuję. C.D.N.

Karolina Bibik k.bibik@uzetka.pl fot. Mateusz Stawecki


28

PAŹDZIERNIK 2009

ARTYKUŁ SPONSOROWANY

Na fortepianie...

Po 11 latach przerwy do Sulechowa powraca Festiwal Muzyki Fryderyka Chopina. Tym razem festiwal odbędzie się w sali widowiskowej dawnego Zboru Kalwińskiego w Sulechowie w dniach 14/15 listopada. - Głównym założeniem festiwalu jest możliwość konfrontacji młodych pianistów ze średnich szkół muzycznych z woj. Lubuskiego i Brandenburgii, doskonalenie warsztatu pianistycznego pod okiem wybitnych wirtuozów fortepianu, jak i rejestracja audio-video występów wszystkich uczestników Festiwalu. Zrezygnowaliśmy w tym roku z części konkursowej, kładąc większy nacisk na warsztatowy charakter festiwalu - wyjaśnia Daniel Grupa - kierownik artystyczny przedsięwzięcia. Imprezie towarzyszyć będzie pokaz filmów o Fryderyku Chopinie, wystawa zdjęć, plakatów i programów koncertowych dotyczących Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im.

Fryderyka Chopina w Warszawie. Wśród gości zaproszonych i wykładowców znajdą się takie osoby jak Zbigniew Raubo uczestnik wielu prestiżowych konkursów pianistycznych, obecnie wykładowca w klasie fortepianu w Akademii Muzycznej w Katowicach, Jan Popis muzykolog, dziennikarz, wieloletni komentator na antenie Polskiego Radia Programu II Konkursów Chopinowskich w Warszawie. Oprócz muzyki klasycznej, podczas Festiwalu będzie można posłuchać Tria Andrzeja Jagodzińskiego, które to zaprezentuje jazzowe adaptacje utworów Chopina. Organizatorzy starają się o środki na realizację Festiwalu z Programu Operacyjnego

Współpracy Transgranicznej Polska (Województwo Lubuskie) – Brandenburgia 20072013 w ramach „Europejskiej

Współpracy Terytorialnej”. Partnerem przy organizacji Festiwalu jest Urząd Miasta Cottbus.

To dla nas ogromne wyzwanie - To dla nas ogromne wyzwanie - mówi Tomasz Furtak, dyrektor Sulechowskiego Domu Kultury i główny organizator festiwalu - już za kilka dni rusza biuro i strona Festiwalu, na której znajdzie się szczegółowy program imprezy, powołane zostaną Komitety Organizacyjne Festiwalu w Sulechowie i Cottbus, specjalnie na czas Festiwalu sprowadzamy wspaniały instrument, przygotowujemy foldery i plakaty zapowiadające Festiwal... Mamy nadzieję, że każdy z uczestników wyjedzie niezwykle zadowolony!

UZetka: Skąd pomysł na powrót do organizacji Festiwalu? Tomasz Furtak: Dwa lata temu powstała piękna sala widowiskowa w dawnym Zborze Kalwińskim w Sulechowie, wreszcie mamy odpowiednie zaplecze i możliwości organizacyjne, aby powrócić do tej wyjątkowej inicjatywy.

go Festiwalu, jego atmosferę, fakt, że sprowadzamy wspaniały instrument ze Szczecina czy udział w Festiwalu wybitnych muzyków. Z kolei do części warsztatowej zaproszono 20 osób – to zamknięta część Festiwalu. Ale na pokaz filmów, wystawę zdjęć i koncert przyjść może każdy.

Nie będzie w tym roku części konkursowej, nie żal tych emocji? Chciałbym, aby najpierw ludzie zobaczyli, że wracamy do dobrych tradycji, dostrzegli wysoki poziom organizowane-

Jak zachęciłby Pan uczniów i studentów do przybycia na Festiwal? Warto zobaczyć odremontowany budynek Zboru Kalwińskiego, który jest dziś wizytówką Sulechowa. A jeśli ktoś

nie miał do tej pory większego kontaktu z muzyką Chopina, być może na Festiwalu się w niej zakocha… Szczegóły dotyczące Festiwalu w listopadowym numerze "UZetki". Już teraz zachęcamy do uczestnictwa!

Projekt współfinansowany jest ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Polska (Województwo Lubuskie) – Brandenburgia 2007-2013, Fundusz Małych Projektów i Projekty Sieciowe Euroregionu „Sprewa-Nysa-Bóbr” oraz budżetu państwa ”.

www.UZetka.pl


29

PAŹDZIERNIK 2009

Myśl słowem pisana Techniki czytania ludzi Wyróżniamy dwie techniki czytania ludzi. Pierwsza z nich nie wymaga przygotowania ani wiedzy. Wszystko odbywa się w dość znacznej odległości (około 15 metrów) od danej osoby i ogranicza do analizy jej zarysu. Po zarysie tym nie możemy wysnuć konkretnych wniosków. Dlatego też naukowcy radzą by w tym wypadku bardziej skupić się na sobie tzn. badaną postać wykorzystać na potrzeby własne. Druga technika jest bardziej szczegółowa i może powodować współczucie. Polega na zbliżeniu twarzą w twarz i czytaniu zapisów na skórze, brwiach i ustach (tam mieszczą się dane najwiarygodniejsze). Uczeń odbywający szkolenie powinien być bezinteresowny i spontaniczny (dopuszcza się wybuchanie płaczem lub śmiechem). Proces kończy się… nie wiemy czym. Wiemy natomiast, że pierwszy sposób znajduje zastosowanie u samobójców. M.K. Pomiędzy... pomiędzy żółcią a czerwienią mienią się obrazy z pokładów sennych wizji-marzeń lub z książek - Brunona Schultza pomiędzy fioletem a purpurą spływają deszcze emocji oczyszczają- twarze ze złogów toksycznych czynów lub myśli zapisy naszych przeszłych życiorysów po to by móc nadal uczyc się i patrzec w Przyszłośc jak w wymodlone karty białych ksiąg przebiśniegów

był już?

Mówią, że miejscu! początki zawsze są P stęsknić i rzez te długie wak trudne... Zgadza si a p ę, przyniósł ragnę z radością cje zdążyłam się za ale nie w tym powitać n wiele suk owy rok a Wami bardzo cesów, nie Składam k ta ty miesiące kże podziękowan lko w życiu związaademicki. Oby ia dla tyc nie zapom h, którzy nym z uczelnią! nieli o dzi prz a koniecznie Pozdrawiam i cze le "Myśl słowem p ez ostatnie trzy kam na W isana". p is a n e w i sugestie . Przesyła ierszem), a także n asze teksty literac k jcie je na a adres: i.tu wszelkiego rodza ie (nieju opinie rzanska@ uzetka.pl.

pan przy śmietn ik przewiązuje w yr u zu i mówi że koniec cone pomidor y św pani z numerem iata był już 38 której włosy nie 627 odrosł y ze strach od 1943 u uśmiecha się ja kby gromy i bł yskaw widziała ic i mówi że był ju e ż dziecko różowe ni się urodzić prze e zdąż yło d śmiercią dlatego wierzą że stał się już Don Ki-Szottka

Anna Maria Szewczuk-Szwedo poetka, pisarka, publicystka, absolwentka WSP - tomik poezji do wypożyczenia w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Zielonej Górze oraz do nabycia w Księgarni "Staromiejskiej"

Iwona Tur zańsk

a

Twarze

ymane w arze zatrz w T e m o h Nieruc nkcie jednym pu z w ysoka ją a spogląd ią ludzie gon ie z d lu jak to

arzach aski na tw sztuczne M ruchome ie również n y d potrzeb leżności o a z w ę si zmieniają ki n od zachcia e we Twarz h marmuro c a ic n ie m na ka zastygnięte e prawdziw

onopnicki Bartosz K


30

PAŹDZIERNIK 2009

Zostań naszym czytelnikiem Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka im. Marii Grzegorzewskiej w Zielonej Górze (al. Wojska Polskiego 9 - budynek „Norwida” I piętro) zaprasza studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego do korzystania ze swoich zbiorów i usług. Oferujemy: podręczniki akademickie, literaturę naukową, czasopisma, bogaty księgozbiór z dziedziny psychologii, pedagogiki i innych nauk, zbiory audiowizualne – programy edukacyjne, filmy fabularne, spektakle teatralne na płytach CD, DVD i kasetach video. W Czytelni zapewniamy dostęp do Internetu – również bezprzewodowego. Czytelnicy mogą przeglądać strony internetowe, pisać własne prace i je nagrywać na zakupioną u nas płytę CD (cena 1 zł), a także drukować potrzebne materiały (cena 1 kopii 0,30 gr.). Znajdziemy dla Ciebie odpowiednią literaturę. Biblioteka jest czynna codziennie w godzinach: od 8.00 do 19.00 w soboty – od 8.00 do 15.00. tel. 068 45 32 647

www.pbw.zgora.pl

e-mail: wypozyczalnia@pbw.zgora.pl Zapisz się już teraz!

Twoja praktyka w AEGEE Zielonogórski oddział Europejskiego Forum Studentów AEGEE działa od ponad 10 lat. Jego członkowie realizują projekty na poziomie lokalnym i europejskim, zdobywając w ten sposób cenne umiejętności, które otwierają drzwi do przyszłej kariery. Ta grupa ludzi realizuje nie tylko projekty europejskie, których procedury są podobne we wszystkich oddziałach na terenie Europy (tj. Uniwersytet Letni, Europejski Dzień Języków, szkolenie Local Training Course). Pełni pomysłów i zapału starają się tworzyć też całkiem nowe, autorskie projekty dopasowane do potrzeb zielonogórskich studentów (tj. Dyktando Uniwersyteckie, Akademia Tańca, Czy student jest winny?). Wypełniając swoje obowiązki w zarządzie, koordynując projekty, organizując imprezy i szkolenia uczą się odpowiedzialności, samodzielności, zaradności, podstawowych prac biurowych, odkrywają co, gdzie i jak załatwić, dokąd i z czym pójść. Rozwijają swoją kreatywność, realizują pomysły, uczą się etapów realizacji projektu, po-

znają innych ciekawych ludzi, rozwijają angielski. Bardzo często rozpoczynają pracę już w trakcie studiów. Niedawno zrodził się pomysł, aby działalność była również uznawana jako praktyka i widoczna na naszym dyplomie. Dlatego też od tego roku akademickiego AEGEE Zielona Góra wspólnie z Biurem Karier zapraszają na praktyki dodatkowe. Właśnie rozpoczął się pierwszy nabór dla zainteresowanych zdobyciem nowych, cennych umiejętności i wpisu w suplement do dyplomu i potrwa do 30.10.2009. Wszystkich zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem telefonu: 667528558 lub zapraszamy na zebrania organizacji w każdy wtorek o godz. 19:15, sala 17, bud. A-2 (Campus A). Katarzyna Jagiełowicz

Jesteśmy nigdzie... Z Mariboru... po krajobrazie... trudno powiedzieć czy po bitwie... po bezradności, nicości... Żal, bo przecież w dwóch ostatnich Mundialach byliśmy! Ale jeśli jest "feeling", jeśli jest czucie, jeśli są chęci...* Co robił kontuzjowany Marcin Wasilewski podczas oglądania meczu Polski ze Słowenią? Prosił o morfinę. To nie żart. Leczący złamaną nogę reprezentacyjny obrońca faktycznie cierpiał, pewnie psychicznie też. Ostatnie mecze naszej reprezentacji to była katorga. Po zremisowanym 1:1 meczu z Irlandią Północną przegraliśmy ze Słowenią. To pierwsza zła wiadomość. Druga i kolejne są jej wynikami. Po kolei: odpadliśmy z eliminacji do mundialu w RPA, prezes PZPN Grzegorz Lato zwolnił selekcjonera, po-

tem wyszły jeszcze oskarżenia o picie wódy na zgrupowaniach. Obecny selekcjoner Stefan Majewski przy pierwszym spotkaniu z kibicami został wygwizdany. NO TO TEN MARAZM POGŁĘBIA SIĘ... Odłamki piłkarskiej jesieni jeszcze narobią zamieszania. A wygranych nie ma. Wszystkim się już oberwało. Tylko, że ja np. nic z tego nie mam. Wyników niet, gry ładnej też, nawet za Janasa było wese-

lej. A gdybym chciał pojechać na mecz reprezentacji do ludzi, naiwnych kibiców trwoniących krwawicę to i tak musiałbym obejść się smakiem. Spasłe związkowe dupska z centrali na melodię "j... PZPN" do rytmu wymachują chorągiewkami i wożą się za nasze. A prezes Lato to mniej obrotna wersja Michała Listkiewicza. Operacja Euro 2012 rozpoczęta! Kamil Kwaśniak k.kwasniak@uzetka.pl

* Tytuł, lid i śródtytuł pochodzą z przemówienia (recytacji?) zarejestrowanego podczas meczu Polski ze Słowenią. Wydarzenie to znane już jest pt. "Epitafium Szpakowskiego".


PAŹDZIERNIK 2009

Spadli, ale się utrzymali

31

Z furą szczęścia przystąpili piłkarze zielonogórskiej Lechii do rozgrywek ligowych. Nie chodzi jednak o wyniki, ale o fakt, że mimo spadku do trzeciej ligi nasi piłkarze nadal grają... w drugiej lidze. Takie rzeczy są możliwe tylko w Polsce, a przykład mamy w wyższej klasie rozgrywkowej, gdzie Widzew Łódź mimo awansu do ekstraklasy nadal gra w pierwszej lidze. W Zielonej Górze ten przypadkowy "awans" sportowy odebrano jako sukces. Jednak zanim na dobre rozpoczęła się liga już zajmowaliśmy miejsce w strefie spadkowej. Bilans niezbyt imponujący osiem porażek z rzędu. TRENER OBIECAŁ AWANS Kiedy w czerwcu trenerem został Maciej Murawski, można powiedzieć ikona piłkarskiej Zielonej Góry, posypały się

obietnice. Nowy stadion, w przyszłości awans do pierwszej ligi i piękna ofensywna gra. Czytając to zastanawiałem się, czy pan Maciej zna realia w jakich funkcjonuje piłka w naszym mieście. Szybko okazało się, że nawet z ofensywnej gry nie przyjdzie nam sie cieszyć, bo po prostu brakuje... piłkarzy. Kto mógł, ten po sezonie opuścił tonący statek. Kadrę uzupełnili piłkarze z drugiego zespołu, oraz juniorzy, którzy z drugą ligą mieli w zeszłym sezonie do czynienia wtedy,… kiedy wpuszczano ich na stadion za darmo, aby mogli podziwiać starszych kolegów w akcji. Plany trenera szybko zostały zweryfikowane, jednak

Projekt - Stal, wykonanie - Falubaz Nie było łatwo, ale wreszcie się udało. Falubaz jedzie w finale Drużynowych Mistrzostw Polski. Zawodnicy chcieli powtórzyć sukces z tamtego sezonu i może powalczyć o coś więcej, a media nie robiły niepotrzebnego szumu. Nasz Falubaz to inna drużyna – to są zawodnicy, którzy chcą „umierać za Falubaz”. Obecna sytuacja to spełnienie marzeń – wspaniali kibice, wspaniała drużyna, oparta na wychowankach i świetny zarząd. To już nie zwykła sportowa ekipa, to jedna wielka żużlowa rodzina, dla której, jak powiedział Piotr Protasiewicz, „liczy się tylko dobro Falubazu”. Mamy finał! Wszyscy w Polsce wiedzą, że gdy prezes Komarnicki otwiera usta, trzeba być przygotowanym na wszystko. Jednak tegoroczne wydarzenia z jego udzia-

łem przekroczyły granice rozsądku. Pan prezes dał bowiem w tym sezonie wyjątkowy popis nienawiści wobec swoich „braci z Południa”, i nawet gdyby resztę życia spędził na misji w Afryce, nie zmaże plamy ze swojego wizerunku. Sternik klubu z Gorzowa musi bardzo cierpieć widząc sportowe i marketingowe sukcesy zielonogórzan, więc postanowił zrobić wszystko, by to zepsuć. Chyba jednak sam zamotał się w swoim misternym planie, bo wypowiedziami i oświadczeniami ośmieszył sam siebie. Cóż jednak robić, kiedy to Falubaz zrealizował i zmodyfikował w tym roku gorzowski plan: „Trzy razy wpieprz sąsiadom z Północy i oczko wyżej w tabeli”. Weronika Górnicka

efekt innej gry było widać dopiero w wyjazdowym spotkaniu w Sosnowcu. Defensywna gra sprawiła, że mogliśmy cieszyć się z jednego punktu. Mogły być trzy, ale na przeszkodzie stanął nasz bramkarz puszczając babola w doliczonym czasie gry. POWRÓT GALDINO Bohaterem spotkania został Brazylijczyk, którego większość kibiców zapewne dobrze kojarzy. Gaudio grał już w barwach Lechii, a teraz można powiedzieć, że jako najbardziej doświadczony gracz zespołu musi wziąć ciężar gry na swoje barki. Do tej pory dał się poznać jako REKLAMA

bezbłędny egzekutor jedenastek, a jego gra z meczu na mecz może podobać sie coraz bardziej. Więcej optymizmu piłkarze Lechii wlali w serca kibiców dopiero w spotkaniu 10. kolejki, kiedy po strzale Andrzeja Dorniaka pokonali na własnym stadionie wrocławską Ślęzę. Teraz pozostaje wierzyć, że młodziutki zespół w każdym meczu będzie walczył od początku do końca o korzystny rezultat, a zebrane doświadczenie zaprocentuje już w rundzie wiosennej tego sezonu.

Kamil Kolański


32

PAŹDZIERNIK 2009

Cierpienia nocnego Wertera

Doszedłem do wniosku, że najwyższy czas zmienić porządek świata. Poszukuję armii, która mi w tym pomoże. Jacyś ochotnicy? Minął rok, Ziemia okrążyła Słońce, znów dopadł nas wrzesień. Znów musimy zrywać się z łóżek wcześnie rano. Można powiedzieć – porządek został przywrócony. Ale co to za porządek? REKLAMA

REKLAMA

Jestem nocnym Markiem. Niestety cały świat ułożony jest wbrew takim jak ja, a jest nas przecież grom! A przepraszam, zapomniałem – jedynie TVP o nas dba, emitując wszystkie wartościowe filmy i programy

w okolicach północy. Ludzkości, żyjemy w XXI wieku. Opanowaliśmy całą planetę. Wymyśliliśmy piłkę nożną i gitarę elektryczną. Odczytujemy kod genetyczny i zaczynamy go modyfikować. A nie potrafimy wyrwać się z durnego nawyku, który nas ogranicza! Dlaczego władcy planety mają wstawać o 6 rano?! Co z tego, że zaczynamy pracować wcześnie, skoro nie przekłada się to na naszą efektywność? Odwołując się do obowiązku szkolnego – naukowcy już dawno udowodnili, że mózg największe zdolności skutecznego zapamiętywania przejawia późnym popołudniem i wczesnym wieczorem. Dlaczego więc musimy spędzać tyle godzin za-

sypiając w ławkach? Niewykluczone, że moje marzenie o świecie przestawionym się spełni: niedługo dłuższe przebywanie na słońcu stanie się niebezpieczne, więc ludzie będą wychodzić z domów nocą i kryć się przed świtem. Mi w to graj. Ale zanim to nastąpi, ja już dawno będę mieszkał w okolicach koła podbiegunowego, gdzie noc polarna trwa pół roku.

Wojciech Lewandowski


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.