NR
64 luty 2010
MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 ::: Nakład 10 000 ::: Gazeta bezpłatna
Dzień Otwarty
Uniwersytetu Zielonogórskiego
www.on-line.uz.zgora.pl 02.02.2010. Szczegóły str. 8-9
Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary
2
LUTY 2010
Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” ISSN 1730-0975 al. Podgórna 50, 65–001 Zielona Góra tel./fax +48 68 328 7876, gazeta@uzetka.pl WWW.UZETKA.PL WYDAWCA: Stowarzyszenie Mediów Studenckich REDAKTOR NACZELNA: Kaja Rostkowska k.rostkowska@uzetka.pl SKŁAD: Kaja Rostkowska, Marcin Grzegorski KULTURA: red. Maciej Kancerek m.kancerek@uzetka.pl Łukasz Michalewicz, Karolina Bibik, Paula Mościcka, Michał Stachura INFORMACJE I PUBLICYSTYKA: Grzegorz Czarnecki, Marzena Toczek, Kornelia Kornosz, Kamil Zając, Wojciech Lewandowski, Monika Renc, Patryk Długosz SPORT red. Kamil Kwaśniak Kamil Kolański, Weronika Górnicka, Wiktor Krajniak MYŚL SŁOWEM PISANA red. Iwona Turzańska i.turzanska@uzetka.pl FOTO Krzysztof Burda OGŁOSZENIA I REKLAMY: Marcin Grzegorski, 0 602 128 355 m.grzegorski@uzetka.pl DRUK: Drukarnia „AGORA” Piła. Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
www.uzetka.pl www.forum.uzetka.pl www.radio.uzetka.pl www.sport.uzetka.pl Radio Index 96 fm Gadu-Gadu 9696 Tel. 68 326 9696 --------------------------------------
96
Słowo naczelne Słowa, słowa, słowa... Sztuczki-magiczki, na które chcą nas schwytać firmy, instytucje i organizacje udające naszych przyjaciół: Z nami zrobisz karierę! Z nami osiągniesz sukces! U nas zdobędziesz doświadczenie! Nie macie już dość tych pytań, zadawanych Wam przez plakaty, billboardy i ulotki, za którymi skrywają się firmy, łaknące Waszej wiedzy i Waszych umiejętności, nie oferujące Wam jednak wynagrodzenia? Jeśli macie dosyć, muszę Wam zdradzić pewien sekret: inaczej być nie może... Fakt, są tacy szczęściarze, za których decyzje życiowe podejmuje szczęśliwy splot wypadków, cudowne zbiegi okoliczności albo życzliwi wujkowie podszeptujący swoim szefom Wasze imię i nazwisko. Ale większość z nas nie może liczyć na łut szczęścia i nepotyzm... Ba, są nawet tacy, którzy powiedzą jasno, że się brzydzą załatwianiem spraw po znajomości (ale jak postępują, to już inna sprawa;). Jak to wygląda w praktyce, mogliśmy się przekonać organizując wiele rekrutacji do naszych mediów. Choć to STUDENCKA czwarta władza, pojawiło się w naszej redakcji kilku profesjonalistów z wysokimi oczekiwaniami finansowymi. Przynajmniej tak wynikało z krótkiej rozmowy, choć siadali przed nami uczniowie lub studenci, którzy wolny czas jak do tej pory spędzali przed komputerem. Zostali z nami ci chętni do współpracy, którzy byli gotowi poświęcić część swojego wolnego czasu i ambicji, żeby robić coś, co za kilka lat będzie doświadczeniem większym niż u innych osób ubiegających się o stanowisko w wymarzonej pracy. Nie unikajmy instytucji, organizacji, firm, które oferują nam "zaledwie" praktykę, bez wynagrodzenia. Może nie do końca jest tak, że im szybciej zbiera się doświadczenie, tym lepiej (w końcu trochę tej beztroski młodości też nam się należy:) Ale fakt pozostaje faktem: kiedy nie umiemy nic, potencjalny pracodawca musiałby mieć sporą dozę zaufania i szczyptę szaleństwa, żeby nas zatrudnić. Mediom studenckim jest łatwiej, my na takie zaufanie do Was możemy, chcemy i powinniśmy sobie pozwolić. Dlatego też, ciągle na nowo, zapraszamy Was do współpracy. I nieważne, że może sam(a) jeszcze nie wiesz, co Cię w życiu kręci. Kiedy masz się o tym przekonać, jeśli nie teraz? Szczególnie zapraszamy do Akademickiego Radia Index, w którym dość bezkarnie możesz sprawdzić, w czym jesteś dobry, a nad czym trzeba po-
pracować. I tu nie tylko o dziennikarskie sprawy chodzi. Radio to nie tylko bieganie z mikrofonem, choć prawdopodobnie w profesjonalnym radiu, do którego trafisz po Indexie, zapytają Cię najpierw właśnie o to. Radio to praca nad sobą, nad swoimi słabościami, nieśmiałością, brakiem (lub zdrowym poskromieniem:>) przebojowości. Wspaniale jest widzieć, jak wstydliwe osóbki po pół roku współpracy nie mają kłopotu z publicznym wystąpieniem, zabieraniem głosu, szybkim sformułowaniem myśli. Wspaniale jest tez włączyć Radio Zet i posłuchać, jak tym razem z Argentyny mówi do nas Michał Korościel, który "zaczynał" w Indexie na UZ, włączyć TVP Sport i zobaczyć Filipa Czyszanowskiego, także po Indexie albo nastawić TOK FM, gdzie nasz kolega Damian Michałowski przepytuje zaproszonych gości, a przecież co roku na urodzinach Radia przypominamy sobie jego pierwsze antenowe wpadki na 96 fm... :) Tak, chcę Was namówić do działania. Niezmiennie, uparcie i wcale nie skrycie. Nie będę ukrywać, że studenckie media możesz wesprzeć bardzo mocno, jeśli tylko coś Cię do nich ciągnie i czujesz, że chcesz się uczyć nowych rzeczy. Ale powiem tez otwarcie, że UZetka, Index czy nasz portal www.UZetka.pl to tylko odskocznia, z której możesz wybić się bardzo wysoko. Kiedyś usłyszałam, że nasze media są jak dodatkowy kierunek na Uniwersytecie Zielonogórskim - może i za mocno powiedziane, ale rzeczywiście otwieramy pewne furtki dla Ciebie. Słowa, słowa, słowa... Sztuczki-magiczki... Chciałabym Cię nimi złowić, nie tylko dlatego, że zależy mi na Twojej wiedzy, pasji i chęci nauki, ale przede wszystkim po to, byś przekonał(a) się, czy któraś z funkcji przy gazecie czy radiu nie jest tą, w której odkryjesz swoje największe talenty. A może po prostu chodzi o maleńki egozim, by zobaczyć Cię kiedyś w dużej firmie na "bardzo ważnym krzesle" i po prostu bardzo, bardzo się z tego cieszyć. Gdybyście mieli pytania albo poczuli chęć działania... czekam na znak:) PS Mooner, dzięki, że piszesz znowu :-)
Kaja Rostkowska Redaktor naczelna
k.rostkowska@uzetka.pl
LUTY 2010
3
fot. www.sxc.hu
Przedsiębiorczy studenci
Studenci w biznesie Projektów, które namawiają do założenia firmy, jest wiele. Jak wybrać najlepszy? Anna Choroś i Paweł Stańczyk twierdzą, że trzeba zwrócić uwagę na możliwości, jakie dają poszczególne przedsięwzięcia. Projekt „Ja w biznesie” daje ich bardzo dużo, a udział w nim może wziąć każdy student, absolwent, doktorant. Do kogo skierowany jest projekt „Ja w biznesie”? Adresatami projektu są studenci, absolwenci (do roku od ukończenia studiów) i doktoranci lubuskich uczelni wyższych, mieszkających na terenie województwa lubuskiego. Przedsięwzięcie ma na celu nabycie i podniesienie kwalifikacji osób, które chcą założyć własną działalność gospodarczą, a nie mają wystarczającej wiedzy na ten temat. Co trzeba zrobić, żeby wziąć udział w projekcie? Po pierwsze trzeba wejść na naszą stronę www.jawbiznesie.pl i zalogować się wypełnia-
jąc formularz rejestracyjny. Następnie wraz z koleżanką lub kolegą stworzyć zespół i rozwiązać trzy zadania konkursowe. Nie możemy powiedzieć, jak będą wyglądały zadania, ale czego możemy się po nich spodziewać? Zadania będą miały formę studium przypadku (case study) i będą dotyczyły sytuacji kryzysowych w firmie. Każdy z uczestników, który będzie chciał w przyszłości założyć własną działalność gospodarczą, na pewno spotka się z takimi problemami. Dzięki rozwiązaniu zadań przyszli przedsiębiorcy łatwiej uporają się z podobnymi
trudnościami. Warto już teraz uczyć się tych umiejętności. Na przykład? Tematyczny zakres przygotowanych zadań dotyczy takich obszarów, jak konflikty i sposoby ich rozwiązywania, negocjacje oraz komunikacja wewnątrz firmy. Zadania są krótkie i nie trzeba się ich bać. Co gdy już rozwiążemy zadania? Zadania oceni jury, w skład którego wejdą osoby zasłużone dla rozwoju Ziemi Lubuskiej oraz ludzie sukcesu ze środowisk biznesowych. Zespoły, które najlepiej poradzą sobie z rozwiązaniem case studies, we-
zmą udział w atrakcyjnych, bezpłatnych szkoleniach stacjonarnych i wyjazdowych. Czego dowiemy się na szkoleniach? Uczestnicy szkoleń poznają prawne i ekonomiczne aspekty prowadzenia działalności gospodarczej. Uzupełnią wiedzę z zakresu komunikacji biznesowej, negocjacji oraz metod pozyskiwania i obsługi klienta. Z pewnością pojawią się elementy marketingu i PR, które przydadzą się młodym przedsiębiorcom. Rozmawiał Karol Tokarczyk
4
Studenci Uniwersytetu Zielonogórskiego
LUTY 2010
Walentynki autobusowe Jak w środku zimy zrobić sobie jeden dzień lata? Zielonogórski PKS organizuje walentynkowy wyjazd na tropikalną wyspę pod Berlinem. Archipelag mieści się w hangarze o powierzchni zajmującej około ośmiu stadionów piłki nożnej. – Czekaja tam na nas rajskie plaże, ciepła woda, a atrakcji na pewno nie zabraknie – przekonuje Andrzej Kizimowicz z zielonogórskiego PKS -u. – Uczestnicy wyjazdu mogą spodziewać się takich atrakcji, jak dwustumetrowej długości plaża, mogą skorzystać z kilku saun. Jest też balon, który wyniesie turystów na wysokość około 55 metrów. Temperatura wynosi około 31-33 stopni – zachęca Kizimowicz.
Studenckie zabawy
– Można pojechać z partnerem, można jechać też solo. Jeśli będzie druga taka osoba w autobusie, mogą wrócić już jako para… A można poznać tez kogoś na Tropical Island. Przebywają tam grupy turystów z Niemiec, z Polski, z Czech, więc jest to miejsce międzynarodowych spotkań – przekonuje Andrzej Kizimowicz. Koszt wyjazdu to około 150 złotych. Osoby, które urodziły się 14 lutego, w dniu wyjazdu, na plażę wchodzą za darmo. Muszą pokryć jedynie koszt przejazdu czyli około 50 złotych. Więcej informacji na temat tej inicjatywy znajdziecie na www. pks.zgora.pl. UZetka.pl
Zaproszeń na imprezy karnawałowe przybywa z dnia na dzień, a Ty martwisz się, że nie umiesz tańczyć? Nie masz powodów do obaw i nie musisz rezygnować z zabawy! Wystarczy, że zawitasz do klubu Lemoniada, który razem z Europejskim Forum Studentów AEGEE Zielona Góra oraz Fitness Klubem Fitmania organizują Akademię Tańca. Wpisz zatem w swoim kalendarzu, że 11 i 18 lutego zdobywasz taneczną wiedzę razem z nami. Pełne energii instruktorki przygotowały choreografię, nauczą Was nowych tanecznych ruchów, dzięki któ-
rym zdobędziesz każdy parkiet i dzięki którym będziesz błyszczeć w karnawałowe wieczory. Daj się porwać gorącym i magicznym rytmom salsy, a jak wiadomo salsa z hiszpańskiego oznacza smak i pikantne doznania, a takimi właśnie powinny być przepełnione Twoje imprezy. W następnym tygodniu proponujemy naukę ruchów, jakie do tej pory oglądaliście tylko w TV, będzęmy tańczyć hip-hop i r&b. Nie ma nad czym się zastanawiać. Czekamy na wspólną zabawę właśnie z Tobą!
PAN, Fellow of IEEE. Konkurs realizowany jest przez Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów PIAP w Warszawie w ramach projektu „Fabryka innowacji – popularyzacja osiągnięć nauki wśród młodych inżynierów”, który współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Nagrody: w kategorii prac doktorskich: I nagroda 10 000 zł II nagroda 7000 zł wyróżnienie 3000 zł w kategorii prac magisterskich, inżynierskich i licencjackich: I nagroda 7000 zł II nagroda 4000 zł 2 wyróżnienia po 2500 zł Więcej szczegółów, w tym regulamin i formularz zgłoszeniowy na stronie internetowej: www.fabrykainnowacji.edu.pl
Anna Mitura
Młodzi innowacyjni Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów ogłasza II Ogólnopolski Konkurs Młodzi Innowacyjni na najlepsze prace licencjackie, inżynierskie, magisterskie i doktorskie w dziedzinach automatyki, robotyki i pomiarów. Termin nadsyłania zgłoszeń na adres konkurs@piap.pl upływa 15 lutego 2010 r. Ogłoszenie wyników konkursu odbędzie się w Warszawie w dniach 2324.03.2010 r., podczas konferencji Młodzi Innowacyjni, na którą zostaną zaproszeni autorzy naj-
lepszych prac. Konferencja ta powiązana jest z Międzynarodowymi Targami Automatyki i Pomiarów AUTOMATICON oraz konferencją naukową AUTOMATION, co pozwoli na kontakt podczas jednego wydarzenia zarówno ze środowiskiem naukowym, jak i przemysłowym. Prace będą oceniane przez niezależną komisję złożoną z wybitnych ekspertów z dziedzin automatyki, robotyki i pomiarów. Przewodniczącym komisji jest prof. dr hab. inż. Janusz Kacprzyk, członek korespondent
Wyniki Konkursu zostaną ogłoszone podczas Konferencji Młodzi Innowacyjni, która odbędzie się w Warszawie w dniach 23-24 marca 2010 r.
Marta Sikora
Studenci Uniwersytetu Zielonogórskiego
LUTY 2010
Daj sobie pomóc Prawo pracy, a także zatrudnienie młodzieży - tym zajmuje się Powiatowa Inspekcja Pracy w Zielonej Górze. Jak się okazuje, rola Inspekcji Pracy jest ogromna. Pracownicy Inspekcji chętnie udzielają rad z zakresu pracy. O jakie rady proszą osoby odwiedzające inspektorów? - Przede wszystkim, na co zwrócić uwagę, kiedy podejmują pierwszą prace i co zrobić kiedy daliśmy się oszukać? Wtedy polecamy kontakt z naszą inspekcją i obiecujemy, że
5
OPZL czeka na młodych możemy służyć pomocą - mówił Adam Pisarczyk z Powiatowej Inspekcji Pracy. Drzwi instytucji są otwarte dla wszystkich. Można przyjść w każdej chwili. I sprawdzić, co przewiduje prawo w takiej sytuacji. Powiatowa Inspekcja Pracy czynna jest od poniedziałku do piątku od 7:30 do 15:30, a jej siedziba mieści się przy ulicy Dekoracyjnej 8 w Zielonej Górze.
Piotr Korzeniewski
Przygotowania do Bachanaliów Akcja Bachanalia 2010 rozpoczęta ! Od Marty Czerwińskiej, rzeczniczki prasowej Parlamentu Studenckiego UZ, dowiedzieliśmy się, że jest już powołany Komitet Bachanaliowy, który zajmie się organizacją naszego święta. – Z końcem roku zaczynaliśmy takie wstępne rozmowy. Mamy już ukonstytuowany Komitet Bachanaliowy. Teraz są rozmowy dotyczące całej oprawy imprezy, aniżeli konkretnie tych wydarzeń – mówi Marta Czerwińska. Nowa rzeczniczka Parlamentu wyjaśniła nam także, jaki jest cel ankiety, która była wydawana wraz z kartami do głosowania podczas wyborów uzupełniających. – Najpierw chcemy przekonać się, jak oni widzą bachanalia. Nigdy nikt nie pytał o zdanie studentów, a to jest impreza dla nich. Teraz chcemy przekonać się, jakie są ich preferencje, jak oni to widzą i przede wszystkim, jak widzą współpracę z nami. Też nie chcemy decydować z góry i czegoś narzucać, jeżeli to się nie sprawdzi. Marta Czerwińska nie chciała nam zdradzić, kto wystąpi na Bachanaliach, ale
opowiedziała nam o nowej inicjatywie skierowanej do studentów. – W tym roku pojawia się nowość. Będzie konkurs na piosenkę bachanaliową. Wygrana piosenka stanie się hymnem Uniwersytetu, naszej uczelni. Jeżeli ktoś ma jakiś pomysł na słowa, na skomponowanie czegokolwiek, czy może są zespoły, które działają, już teraz serdecznie zapraszamy. Przedstawiciele samorządu zachęcają do angażowania się w organizację Bachanaliów. Zyskacie niezbędne umiejętności z zakresu m. in. marketingu czy zarządzania. Pamiętajcie, że jest to Wasze święto i Wy decydujecie jak ono wygląda! UZetka.pl
Organizacja Pracodawców Ziemi Lubuskiej informuje o możliwości skorzystania przez społeczeństwo akademickie z bezpłatnych ofert kierowanych min. do osób młodych planujących założenie własnej działalności gospodarczej, bądź do osób chcących podnieść swoje kwalifikacje – Szkolenia Specjalista/Pełnomocnik ds. Systemu Zarządzania Środowiskowego. Jeżeli ta oferta spotka się z Waszym zainteresowaniem i chcielibyście uzyskać informacje w innej formie, OPZL prosi o kontakt. • Punkt Konsultacyjny w Zielonej Górze jest prowadzony przez Organizację Pracodawców Ziemi Lubuskiej (OPZL), a świadczone w nim usługi informacyjne są bezpłatne z uwagi na współfinansowanie z dotacji udzielonej przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości ze środków Unii Europejskiej, Europejski Fundusz Społeczny - Program Operacyjny Kapitał Ludzki. Kto może skorzystać z bezpłatnych konsultacji? Przedsiębiorstwa: mikro-, małe, średnie i duże firmy, bezrobotni, w tym
osoby długotrwale bezrobotne, osoby nieaktywne zawodowo, w tym osoby uczące się lub kształcące się, osoby zatrudnione, w tym: rolnicy, samozatrudnieni, zatrudnieni w przedsiębiorstwach, inne osoby. Punkt Konsultacyjny przy OPZL dostarcza informacji z zakresu: prawa, marketingu, finansów, podatków itp., dostępnych programów pomocy finansowanych z budżetu państwa, funduszy strukturalnych, innych dostępnych na rynku oraz zasad ubiegania się o dotację i rozliczania dotacji, dostępnej na rynku oferty finansowania zewnętrznego przez banki oraz inne instytucje finansowe fundusze pożyczkowe, fundusze poręczeń kredytowych itp., możliwości uzyskania bardziej złożonych usług w innych instytucjach. Punkt Konsultacyjny Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, ul. Bohaterów Westerplatte 23 (Centrum Biznesu) jest czynny codziennie w godz. 8.00-16.00.
OPZL, Bernadeta Holak
6
Studenci Uniwersytetu Zielonogórskiego
LUTY 2010
Koncerty w klubie "4 Różę dla Lucienne" - zespoły dadzą kopa! Możesz wygrać bilety
MATE i CHŁODNY GAIK W piątek 29 stycznia 2010 o godz.20.00 w klubie "4 Róże dla Lucienne" odbędzie się bardzo nietypowy koncert wszechczasów. Na scenie klubu wystąpią dwie świetne, kultowe i bardzo dobrze kojarzące się zespoły. Pierwszy to grający freak reggae - MATE. Drugim jest CHŁODNY GAIK, który już od 17 lat udowadnia jak można zaprzepaścić talent i nie zrobić kariery. Zespół MATE istnieje od 2006 roku i nie zamyka się na żadne wpływy. Według nich muzyka nie zna granic i podziałów. W 2008 roku (we współpracy z Aliną Konwińską) stworzyli muzykę do spektaklu "Wizyta starszej pani" w Teatrze Lubuskim w Zielonej Górze. Tak pisano o nich wtedy w GW: „Muzyka zielonogórskiej grupy Mate i śpiew Aliny Konwińskiej to najmocniejszy element spektaklu. Ona spaja, robi tło, prowadzi aktorów, czasami ich zagłusza, czasami pozwala wypłynąć na powierzchnię. Artyści z Zielonej Góry, znani z działalności w różnych muzycznych projektach, serwują mieszankę muzyki klezmerów, trochę w tym folku, trochę ży-
wiołowych Bałkanów, trochę słonecznej Hiszpanii... Sprytnie schowani za połyskliwą, przezroczystą scenografią, grają też swoją rolę - przez dłuższą chwilę są orkiestrą, która przaśnie, choć uroczyście, fałszuje na cześć Klary Z.” Dzisiaj po doświadczeniach teatralnych powrócili do pracy nad własnym materiałem i zwiększyli działalność koncertową. Między innymi zostali przyjęci jako suport przez takie zespoły jak Kult i Voo Voo. Otwierali także w tym roku drugi dzień festiwalu Reggae na Wartą. Zostali również finalistami festiwali Rock In Mińsk Fest oraz Mayday Rock Festiwal. NUSHEE W niedzielę 31 stycznia 2010 o godz. 19.00 zapraszamy do klubu „4 Róże dla Lucienne” na koncert formacji NUSHEE. Ostatecznie i troszkę z przekory, zespół określa swój gatunek muzyczny jako: Vegetarian Progressive Grindcore, cokolwiek to znaczy. W końcu co za różnica czy to jeszcze rock, czy już metal - muzyka ma grać a nie leżeć w szufladzie. Wszelkie historie mają to
do siebie, że często zataczają koła. Tak jest w przypadku Nushee i muzyki, która z zespołu wypływa. Wychowanie muzyczne Seb (bas, wokal), Tomaszu (trigger finger) i Remola (gitara, wokal), od początku bazowało na ciężkich brzmieniach. Nie przeszkodziło to jednak w tworzeniu najrozmaitszych projektów muzycznych od bluesa, muzyki poważnej, przez trip hop, elektro rock, aż po jazz, niejednokrotnie osiągając sukcesy dotarcie do finału konkursu Heineken Open'er, współtworzenie ścieżki dźwiękowej do filmu Sylwestra Latkowskiego pt. "Nakręceni" oraz składanki "Sleep Well" wydawnictwa Requiem Rec, jak i emisji w Trójkowym Ekspresie Pawła Kostrzewy. Cena biletu to 5 zł. HAPPYSAD Zespół HAPPYSAD wkrótce wystąpi w Zielonej Górze! Już 12 lutego o godz.19.00 w zielonogórskim klubie "4 Róże dla Lucienne" HAPPYSAD pojawi się z promocją nowej płyty "Mów mi dobrze". Jest to czwarta premierowa płyta zespołu. O wiele radośniejsza i bardziej energetyczna od poprzedniczki, jest jej nie-
mal kompletnym przeciwieństwem. happysad jest zespołem rockowym, który został założony w 2001 roku w Skarżysku-Kamiennej. Jednak już wcześniej muzycy zespołu grali razem. Od 1995 roku pod nazwą HCKF (Hard Core'owe Kółko Filozoficzne), a od roku 1997 został przemianowany na Happy Sad Generation. Nazwa happysad uformowała się dopiero w 2002 roku, kiedy to wybrane zostało także logo grupy i nagrane zostało pierwsze Demo z materiałem, który później znalazł się na płycie Wszystko jedno. Muzyka happysad to regresywny rock, dopełniony charakterystycznymi tekstami. Zespół ma na koncie ponad 300 koncertów w całym kraju. Jeśli chcesz wygrać bilet na koncert, wyślij sms o treści: UZETKA MATE lub UZETKA NUSHEE lub UZETKA HAPPYSAD na numer 72601 (2,44 zł). Spośród nadesłanych smsów wylosujemy trzy osoby, które otrzymają bilet na koncert. UZetka.pl
Studenci Uniwersytetu Zielonogórskiego
LUTY 2010
Wykorzystaj pracę magisterską
Co dzieje się z pracami dyplomowymi świeżo upieczonych magistrów czy inżynierów? Najczęściej kurzą się na półkach, leżą w szufladach lub idą w niepamięć. Tymczasem w Polsce można trafić na co najmniej kilkadziesiąt ciekawych konkursów, w których możemy wykorzystać nasze magisterki. Lilia Smoła powiedziała naszemu reporterowi o jednym z takich konkursów. – Swoje prace pokazaliście już mamie, pokazaliście tacie, pochwaliliście się znajomym i przyjaciołom. Ale
7
Artysto, przygotuj się!
teraz może warto pokazać te prace jeszcze komuś – zachęca Lilia Smoła, szefowa uczelnianego Biura Karier. Możecie swoje prace przesłać na „II Ogólnopolski Konkurs Młodzi Innowacyjni”, który organizuje Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów w Warszawie. Termin przesyłania prac mija 25 lutego, a więcej informacji znajdziecie na stronie www.fabrykainnowacji.edu.pl UZetka.pl
Nabór na studia drugiego stopnia Od 10 lutego rusza nabór na stacjonarne studia drugiego stopnia na kierunki: - budownictwo - elektrotechnika - informatyka - inżynieria środowiska - mechanika i budowa maszyn - zarządzanie i inżynieria produkcji (również studia niestacjonarne).
nych z rekrutacją na studia I, II i III stopnia prosimy kontaktować się z SEKCJĄ REKRUTACJI UNIWERSYTETU ZIELONOGÓRSKIEGO przy al. Wojska Polskiego 69, pokój 402R, 403R, 65-762 Zielona Góra, tel. (068) 328 32 70, 328 32 75. E-mail:W.Borowczak@adm. uz.zgora.pl, A.Laszczowska@ adm.uz.zgora.pl
We wszelkich sprawach związa-
Karol Tokarczyk
Wydział Artystyczny na Uniwersytecie Zielonogórskim organizuje kursy przygotowawcze. Kurs przeznaczony jest dla absolwentów szkół średnich ubiegających się o przyjęcie na studia wyższe artystyczne: Akademie Sztuk Pięknych, Uniwersyteckie Wydziały Artystyczne oraz Pedagogiczne na kierunki; grafika, malarstwo, edukacja artystyczna, rzeźba, architektura wnętrz, architektura i urbanistyka itp. Prowadzone zajęcia i warsztaty adresowane są również do osób, które interesują się sztukami plastycznymi i pragną zdobyć umiejętności warsztatowe, zapoznać się z elementami teorii sztuki. Są adresowane do wszystkich grup wiekowych. Kursy mogą być początkiem pięknej przygody i wielu wartościowych kontaktów. Zajęcia są atrakcyjne ze względu na nowoczesny i otwarty program kształcenia, fachową i doświadczoną kadrę pedagogów. Program opiera się przede wszystkim na
indywidualnym podejściu do możliwości, predyspozycji i zainteresowań słuchaczy, opiera się na otwartości i odwadze w podejmowaniu wszelkiego rodzaju działań. Program zawarty jest w proponowanych tematach, opartych na studiowaniu natury, pejzażu, portretu, przy wykorzystaniu wielości środków interpretacyjnych. Kurs miesięczny obejmuje 40 godzin lekcyjnych: Kurs przewiduje 24 godziny rysunku, 12 malarstwa i 4 godzin z zakresu historii sztuki. Czas: rok szkolny 2009/2010. Opłata za kurs - 600 zł (za jeden miesiąc). Zapisy - Instytut Sztuki i Kultury Plastycznej, Wydział Artystyczny UZ, pok. 102, ul Wiśniowa 10, Zielona Góra, w godz. 8.00-15.00, tel. 068 3282967, e-mail: katedrasztuki@kskp.uz.zgora.pl Zajęcia - Wydział Artystyczny, ul. Wiśniowa 10, Zielona Góra www.uz.zgora.pl
Dla młodych pedagogów
Naukowe Koło Pedagogiki Opiekuńczej zaprasza wszystkich chętnych do pomocy! Nasza działalność polega głównie na wspieraniu dzieci z rodzin zastępczych, ale nie tylko! Organizujemy Mikołajki, majówki, wyjścia do kina, teatru, wyjazdy i inne ciekawe imprezy. Program dostosowany jest do studentów, więc jeśli się boisz, że nie masz wolnego czasu –
nie martw się, razem na pewno coś wymyślimy! Wśród członków panuje przyjazna atmosfera i chęć wyciągania ręki potrzebującym. Napisz do nas na adres: nkpo00@gmail.com. Nie pożałujesz!
Iwona Turzańska
8
LUTY 2010
Maturzyści
Dzień Otwarty
Uniwersytetu Zielonogórskiego
ON-LINE
Nasza uczelnia ma dla Ciebie niespodziankę. Aby zapoznać się z ofertą, jaką przedstawia Uniwersytet Zielonogórski, nie będziesz musiał(a) nawet wychodzić z domu, żeby odwiedzić UZ z okazji Otwartych Drzwi. Tym razem wystarczy, że wygodnie usiądziesz przed swoim komputerem i włączysz internet. Po drugiej stronie czeka na Ciebie pracownik UZ, który odpowie na wszystkie Twoje pytania, doradzi i pomoże w decyzji o wyborze studiów. 2 lutego od godz. 8.00 do godz. 20.00 wszyscy zainteresowani będą mogli, nie ruszając się z domu czy szkoły zapytać specjalistów o zasady rekrutacji na nadchodzący rok akademicki (UZ proponuje kandydatom 41 kierunków – w tym dwa nowe: biotechnologię oraz informację naukową i bibliotekoznawstwo), będzie można dowiedzieć się, jakie stypendia można zdobyć na UZ (jedne z najwyższych w kraju!), co zrobić, aby
w czasie studiów wyjechać za granicę (UZ ma zawarte umowy z ponad 50 krajami) albo przez pół roku studiować na innej uczelni w kraju (w grę wchodzą wszystkie uniwersytety i uczelnie techniczne w Polsce). Dla maturzystów Po raz pierwszy na Uniwersytecie Zielonogórskim na każdym wydziale (a jest ich na UZ 10) osoby odpowiedzialne
za rekrutację będą udzielać informacji na Gadu-Gadu, przez Skype, tradycyjnym mailem, no i telefonicznie. W Dniu Otwartym Uniwersytetu Zielonogórskiego on-line poza przedstawicielami wydziałów będą brali również udział specjaliści z: ► Sekcji Rekrutacji, ► Działu ds. Studenckich, ► Biura Karier, ► Działu Współpracy z Zagranicą, ► Parlamentu Studenckie-
LUTY 2010
Maturzyści
9
go, ► Radia INDEX i mediów studenckich. Tego dnia będzie można także zasięgnąć informacji na temat studiów podyplomowych. Na stronie www.on-line.uz. zgora.pl znajdują się wszystkie numery i adresy, pod którymi na pytania oczekują pracownicy Uniwersytetu.
przez Internet, to jest jednak coś, co trzeba będzie sprawdzić osobiście. Otóż kandydaci na studia artystyczne w dalszym ciągu, tak jak każdego roku, będą mogli skorzystać z konsultacji specjalistów i sprawdzić swoje predyspozycje do studiowania na kierunkach plastycznych i muzycznych. Wydział Artystyczny organizuje tradycyj-
Wszyscy kandydaci na studia, chcąc uzyskać informacje na temat zasad rekrutacji bądź wszystkich innych informacji związanych ze studiowaniem na Uniwersytecie Zielonogórskim, będą mogli zasięgnąć wiadomości przez popularne komunikatory internetowe - mówi Ewa Sapeńko, rzecznik prasowy UZ. Od siebie możemy dodać tyl-
Dla nauczycieli i rodziców
ne Dni Otwarte w terminach: ► kierunki muzyczne: ul. Energetyków 2 - 9 marca 2010 ► kierunki plastyczne: ul. Wiśniowa 10 - 20 marca 2010 - 17 kwietnia 2010
ko tyle: to niepowtarzalna okazja, abyś bez wysiłku i wychodzenia z domu dowiedział się tego wszystkiego, co jest jest dla Ciebie istotne, jeśli chodzi o nowy etap Twojego życia, który zbliża się wielkimi krokami: studia!!!! :-)
2.2.2010.
2 lutego dzięki Skype, czy Gadu-Gadu nauczyciele będą mogli na przykład przeprowadzić informacyjną lekcję wychowawczą, a rodzice bez opuszczania domu - dowiedzieć się, co Uniwersytet Zielonogórski oferuje ich dzieciom. I chociaż wydaje się, że dzisiaj można już wszystko załatwić
Bądźmy w kontakcie! www.on-line.uz.zgora.pl
10
Studenci Uniwersytetu Zielonogórskiego Młodzi inżynierowie na galowo 22 stycznia bieżącego roku odbyła się druga Gala Inżynierów wydziału Inżynierii Lądowej i Środowiska UZ. Impreza miała miejsce w budynku wydziału. Na gości czekały pięknie nakryte stoły i wystrojona sala , która na co dzień jest miejscem nauki, teraz przypominała salę balową. Atrakcją wieczoru była loteria, której losy znikały w szybkim tempie. Podczas uroczystości studenci pierwszego roku otrzymali indeksy i pożegnano studentów czwartego i piątego roku. Więcej zdjęć Wojtka Walocha znajdziecie na www.uzetka.pl
Wyniki wyborów uzupełniających do Parlamentu Studenckiego Znamy już wyniki wyborów do samorządu studenckiego. - Frekwencja nie była wysoka – powiedziała nam Jowita Łoin, szefowa Komisji. Z naszych informacji wynika, że głosowało około 230 osób. Przypomnijmy, że studenci poza głosowaniem mogli też wypowiedzieć się na temat tegorocznych bachanaliów. Wszystko dzięki specjalnej ankiecie, którą otrzymywali głosujący. Niestety nawet ta możliwość nie przyciągnęła do urn wielu żaków. - Mimo to wy-
niki ankiety, potwierdziły nasze oczekiwania i pozwolą nam dopracować koncepcję tegorocznych Bachanaliów. Martwi nas niskie zainteresowanie, przecież wszyscy studenci tworz samorzad i niemal wszyscy beda tez bawić się w Bachanalia mówi Marek Herejczak (na zdj. obok). Szczegółowe wyniki wyborów znajdziecie na stronie Parlamentu: www.samorzad.uz.zgora.pl
LUTY 2010
LUTY 2010
Młodzieżowy Uniwersytet Zielonogórski
11
12
Kultura - kino
LUTY 2010
House czy nie House?
Zakapior z mentalnością menela – właśnie taki obraz Holmesa przedstawia reżyser „Przekrętu”. Genialny detektyw odegrany przez Roberta Downey Juniora nie posiada może wszystkich cech bohatera wykreowanego przez Arthura Conan Doyle’a, ale... ma ich znacznie więcej, niż moglibyście przypuszczać.
Najzabawniejszymi zarzutami, jakie słyszy się w odniesieniu do „Sherlocka Holmesa” są te, które wskazują film Ritchie’go jako bezczelną zżynę z „House’a”. Że niby Sherlock zachowuje się jak szanowny pan doktor Gregory House? A może to postać genialnego lekarza jest wzorowana na detektywie z Baker Street? Jasne, że tak. Pierwszy z brzegu dowód: Zwróćcie kiedyś uwagę na adres doktora. Mieszkanie numer 221b. Ten sam numer, co u Holmesa. Tylko, że Conan Doyle swojego bohatera umieścił tam pod koniec XIX wieku. Także darujcie już łaskawie stwierdzenia, że Ritchie kopiuje twórców serialu. On po prostu doskonale odrobił pracę domową. Najmocniejszym punktem „Sherlocka Holmesa” są osobowości, które się przez ten film przewijają. Dyrektor przedstawienia, pan Guy Ritchie na do-
bre otrząsnął się po małżeństwie z niejaką Madonną. Niby dwa lata temu zrobił naprawdę dobry film „Rock’n’Rolla”, ale dopiero teraz pokazał swoje wyczucie i geniusz. Znalazł fenomenalnych aktorów, fantastycznie
tyczna. Strong robi w filmu dwie, może trzy różne miny. Ale radzi sobie doskonale. I idealnie wpasowuje się w mroczny obraz dziewiętnastowiecznego Londynu.
ukierunkowując ich potencjał. Downey Jr jest najlepszym, najbardziej wyrazistym Holmesem w dziejach. Szorstki, cyniczny, ale jednak gentleman. Równie mocno i celnie uderza pięścią i ripostuje uwagi swojego przyjaciela Johna Watsona. Dystyngowany, wręcz wytworny pan doktor (Jude Law), którego nienaganne maniery niejednokrotnie ratują Holmesowi du...., tył...., no po prostu ratują Holmesa, jest znakomitym odbiciem, ale też uzupełnieniem Sherlocka. Pełna niedopowiedzeń i zagadek jest odtwarzana przez Rachel McAdams postać Irene Adler. To niesamowite, jak trudna do okiełznania kobieta jest w stanie zawrócić w głowie nawet największemu geniuszowi. Wodzi Holmesa za nos, naraża go na niebezpieczeństwa, ale koniec końców... sami zobaczycie. Jest jeszcze Lord Blackwood – główny zły, którym stał się na potrzeby filmu Mark Strong. Wygląda niczym Terry Benedick (Andy Garcia) w „Ocean’s Eleven” – względnie „Twelve” czy „Thirteen” – ma tylko znacznie większe bary i jakieś dodatkowe dwadzieścia centymetrów wzrostu. Reszta praktycznie iden-
Celowo nie będę pisał Wam, o czym jest „Sherlock Holmes”. Bo jeśli znacie opowiadania Doyle’a, skojarzycie historię Lorda Blackwooda. Jeśli nie – będziecie mieć niespodziankę. Pamiętajcie tylko o jednej rzeczy. Jeżeli Wasze wyobrażenie o Holmesie opiera się na starych filmach i serialach – popełniacie wielki błąd. Bo mimo oskarżeń o zdradę, szarganie świętości i inne bzdury, dopiero Guy Ritchie przedstawił Sherlocka Holmesa takim, jakiego stworzył
Conan Doyle. Narcystyczny, cyniczny, uzależniony od leków geniusz z mocnym prawym sierpowym i kilkudniowym zarostem. To nie jest tak, że dostajecie House’a plus prawy sierpowy. Jest dokładnie odwrotnie, House jest Holmesem pozbawionym prawego sierpowego. ed miasto@index.zgora.pl
MIASTO FILMÓW
W KAŻDY PIĄTEK O 12:45 W RADIU INDEX NA 96 FM
▪ Przepis NA FILM
ZAGADKA BANANA
4 banany, 3 białka, śmietana 30% lub 36%, cukier, cukier waniliowy, orzechy ziemne i płatki migdałów 1. Karmelizuj orzechy włoskie na patelni z cukrem, w tym samym czasie usmaż banany na gęsta masę. 2. Orzechy odłóż do wystygnięcia, muszą stwardnieć. Masa bananowa musi wystygnąć. 3. Ubij śmietanę, ale nie na sztywno i osobno białka z łyżką cukru, na lekko sztywną pianę. 4. Stwardniały karmel roztłucz na drobno, wszystkie składniki delikatnie wymieszaj łyżką. 5. Wstaw deser do lodówki na ok. 40 min. Przystrój płatkami migdałów. Smacznego! Kornelia Kornosz Fot. Wojciech Waloch
Kultura - wywiad
LUTY 2010
13
Kolorofon – Kpt. Skała Niezależna wytwórnia płytowa Myszka Records wydała płytę nowego warszawskiego zespołu Kolorofon. „Kpt. Skała” – muzyczny misz masz – niemal od razu zdobył uznanie w branży – m.in. wygrał konkurs Red Bull Tourbus 2009. Płyta zaczyna się kawałkiem „Śmielej” z fenomenalnym, niemalże dwuminutowym intro, po którym wchodzi, jak na mój gust, odrobinę za cichy wokal. Porządna dawka elektroniki nadaje jednak utworowi niesamowite wrażenie. Początek albumu ewidentnie zachęca, by zapoznać się z całością. Jeśli ktokolwiek po przesłuchaniu tego utworu próbował zaszufladkować Kolorofon, to po przejściu do kolejnego nagrania („Zapałki”) może mieć spory problem. Początkowo piosenka zahacza o alternative rock, lecz z czasem przechodzi w trance. „Dobrze, że jesteś” - to chyba najostrzejszy kawałek „Kpt. Skały”, nie brakuje w nim jednak melodyjnych wstawek genialnie
przeplecionych z mocnym grunge’owym graniem. Następny
utwór – „Funktime” to oryginalny styl Kolorofonu przyprawiony odrobiną Prince’a czy Blendersów. „Fairytale” to powrót do klimatu trzeciego utworu – „Dobrze, że jesteś” – z nieco słab-
Solista
szym startem. „Łobuz”, który mimo skojarzeń zbyt niegrzecznego charakteru nie ma, przypomina mi niektóre kawałki Of Montreal. „Chciałbym” brzmi, jakby jednak powstał od niechcenia, a hip-hopowy wokal, jak dla mnie, stwarza już za dużą rozpiętość stylów muzycznych. Po tym fatalnym nagraniu można jednak odetchnąć przy trzech, niestety ostatnich, naprawdę niezłych kawałkach. Od pozytywnej „Bomby atomowej” przechodzimy do „Ściery”, delikatnie – lecz przyjemnie – zalatującej disco. Ostatni utwór – brzmiący jak wykonywany przez jazzowy zespół w kameralnej knajpce - „kapitan skała” to idealne uwieńczenie płyty. Pozornie niepasujący do resz-
ty kawałek wspaniale ukazuje wszechstronność Kolorofonu. „Kpt. Skała” wróży Kolorofonowi obiecującą przyszłość. Mimo niewypału, jakim niewątpliwie jest „Chciałbym”, zespół można uznać za jeden z ciekawszych na polskiej scenie muzycznej. Miejmy nadzieje, że wielkie pokłady energii, słyszalne na „Kpt. Skale” nie opuszczą Piotrka Mazurka i jego świty i kolejny album będzie posiadał równie wielkiego i pozytywnego energetycznego kopa.
Adriana Stankiewicz
Był mroźny dzień. Zima jak zima, wbrew pozorom – niczym nie zaskakuje. Założyłem sobie, że tego popołudnia wywiążę się ze wszelkich zobowiązań względem czytelników i słuchaczy i wszystkich innych instytucji, których istnienie nieco zaprząta mój spokój (na przykład ukochana uczelnia). Do każdej z tych czynności trzeba podejść z osobna, z właściwym nastawieniem, by wszystko poszło po naszej myśli. Nie wszyscy jesteśmy stworzeni do aktywnego spędzania poniedziałków. U mnie na przykład zdiagnozowano ciekawą przypadłość, polegającą na pozostawaniu totalnie biernym. Przez cały ten pierwszy (a według niektórych drugi) dzień tygodnia oddaję się słodkiej rutynie. „No alarms and no surprises, please” – jak w piosence Radiohead. Zaparzyłem kawę, dałem się namówić współlokatorowi na jedną lub dwie partyjki wirtualnego futbolu. Jedna z wielu rzeczy, w których
nie jestem najlepszy. Zamieniłem
przysłowiowe dwa słowa z miłym gościem, który przyszedł w odwiedziny, wyniosłem nawet śmieci. Naprawdę powinienem zrobić
porządek na twardych dyskach swego komputera, strasznie opornie ostatnio działa. Napisałem SMS do mojej dziewczyny, wypiłem herbatę – po wcześniejszym skonsumowaniu kawy wciąż chciało mi się pić. Potem bezskutecznie próbowałem zrewanżować się współlokatorowi za wcześniejsze e-futbolowe porażki. Popracowałem trochę nad mym stanem wiedzy z dziedziny nauki zwanej językoznawstwem (ech, sesja), po paru chwilach i dwóch momentach, wykończony, założyłem słuchawki na uszy. Hmm, ten nowy album Stereophonics naprawdę nadaje się do słuchania, całkiem przyjemny, wyluzowany
rock’n’roll. Bez wielkich wzruszeń lub zachwytów, ale kto ich potrzebuje w taki dzień? Ach, no i widziałem taki film, „Solista”. Coś o dziennikarzu cierpiącym na zaburzenia weny, który spotyka bezdomnego genialnego muzyka, cierpiącego na zaburzenia wszystkiego innego poza weną. Reszty domyśli się trzylatek. Straszne nudy. Michał Stachura Rock Nocą w każdy wtorek o godz. 21:00 na 96 fm www.myspace.com /audycjarocknoca
14
Kultura - recenzja Kultura - muzyka
LUTY 2010
Dobry kawałek studenckiej muzyki
Kiedyś przekupiłem celnika Na swoim koncie ma współpracę z Urszulą Dudziak oraz występy na Hip Hop Kempie. Artysta, którego nie można ignorować. Mistrz samplingu, który wraz z resztą załogi z wytwórni Ninja Tune pokazał, jak się bawić muzyką. Pomimo straszliwych wydarzeń, jakie spotkały go na przestrzeni ostatnich lat, nagrał eklektyczny i niesamowicie optymistyczny album "You can't lurn imaginashun". Do Polski przyjechał w dniach 13-15 stycznia na trzy koncerty, w trakcie których zawładnął duszami i ciałami zebranych fanów. pieniądze na polskie, okazało się, że wszystko jest tu strasznie tanie, gdy płacąc za rachunek 1 lub 2 funty dałem kelnerce napiwek w wysokości 1 funta, ona powiedziała „mój Boże, to przecież 12 zł, niesamowite, muszę pracować 5h, żeby tyle zarobić!” Chciała, bym poszedł z nią, poznał jej chłopaka i napił się z nimi wódki. A dla mnie nie było to nic takiego. Takie były pierwsze doświadczenia w Polsce.
„UZetka”: Co Cię inspirowało w trakcie prac nad najnowszym albumem, „You can't lurn imaginashum”? DJ Vadim: Podczas tworzenia tego albumu inspirowało mnie dosłownie wszystko: życie, podróżowanie czy spotykanie ludzi. Ten album powstał po tym, jak przeżyłem raka w sierpniu 2008, zrobiłem go jakieś 2 miesiące po wyzdrowieniu. Wielu ludzi dziwi jego pozytywne brzmienie, ale mi o to właśnie chodziło – przezwyciężyłem raka i bardzo się z tego cieszę. Twoja muzyka to nietypowe połączenie brzmień elektronicznych i hip hopu; jak sam określiłbyś rodzaj muzyki, jaką wykonujesz? Pomysł na DJ Vadima wyniknął z tego, że robię muzykę cały czas. To zlepek inspiracji życiem i mieszkaniem w mieście. To prezentacja uczuć, które mam jako istota ludzka. Dla mnie najważniejszy w muzyce, którą tworzę i którą się interesuję, jest przede wszystkim rytm, muzyka dla mojej duszy i ciała. Może więc "body and soul music"? Uwielbiam house, reggae, disco, hip hop, funk, soul, r’n’b, rock - wszystkie nurty w muzyce. Rodzaj nie ma znaczenia, jeśli tylko ma to groove, rytm, serce i ciało. To właśnie muzyka, którą uwielbiam i którą tworzę. Manifestuję to śpiewem, rapowaniem, samymi instrumentami, czym-
kolwiek, jeśli tylko ma to rytm, ciało i duszę. Czy kiedykolwiek ta formuła się wyczerpie? Pomysł na DJ Vadima może się kiedyś skończyć jeśli chodzi o Vadima – twórcę muzyki. Nie staram się za bardzo wybiegać w przyszłość, ale może kiedyś nie będę jej robić? Może będę pisarzem, reżyserem albo malarzem? To nieistotne: najważniejsze to ewoluować jako osoba. Bieżąca trasa koncertowa to nie Twój pierwszy raz w Polsce. Bywałeś już u nas wcześniej... Bywam w Polsce od 17 lat,
od 1992. Pamiętam, że przyjechałem wtedy po to, by kupić jakąś płytę. Przy Waszej wschodniej granicy z Niemcami przy przejściu granicznym nie chciano mnie przepuścić, mówiono mi, że nie mam dokumentów. Ja odpowiedziałem, że nie potrzebuję żadnych dokumentów. Podając paszport celnikowi, włożyłem tam 50 marek, w końcu mnie wpuścili. I takie było mój pierwszy kontakt z Polską: przekupywanie celników. Później w 92 byłem w Poznaniu i chciałem iść do pizzerii czy czegoś w tym rodzaju i wylądowałem w jakimś barze, gdzie jedynymi pozycjami w menu były piwo i drinki. Gdy wymieniłem angielskie
Współpracowałeś m.in. z Urszulą Dudziak. Z jakimi artystami marzy Ci się kolaboracja? Urszula Dudziak jest niesamowitą artystką i wielkim talentem, Stworzyliśmy wspaniały album, byłem jej fanem już przez długi czas i praca z nią była dla mnie zaszczytem. Chciałbym pracować z mnóstwem różnych ludzi, nie mam jakiejś grupy docelowej. Tak naprawdę chciałbym współpracować ze wszystkimi, z Lady Gagą, z każdym... Łukasz Michalewicz l.michalewicz@uzetka.pl FARENHEIT w każdą sobotę o godz. 22:00 w RADIU INDEX NA 96 fm
Nasz budżet
LUTY 2010 REKLAMA
15
Największy gracz - Nie dajemy porad, ale udostępniamy narzędzia w postaci bazy wiedzy, która pomoże rozwiać wszelkie wątpliwości - mówi Patryk Hołody z firmy Coolforex. Czy dacie się zachęcić do współpracy z firmą, dzięki które dowiecie się, jak rozpocząć inwestycje na rynku Forex i CFD? Czym jest i jakie możliwości daje Coolforex.pl? Nasz portal pomaga inwestorom, tym bardziej i mniej doświadczonym w podjęciu współpracy z GFT Global Market w Londynie. Jest to największy gracz na rynku Forex. Dzielimy się wiedzą i doświadczeniem. Dzięki nam każdy może przystąpić do Cool Clubu gdzie korzyści są ogromne.
łącznie waluty. Handel odbywa się na parach walutowych np. EUR/USD , EUR/PLN . Zarabiamy również na wzrostach i spadkach cen akcji obligacji, indeksów, walut,..., złota i wiele innych walorów. Trzeba założyć bezpłatny rachunek demo aby zorientować się w ogromnych możliwościach, których nie sposób w tak krótkim wywiadzie wymienić.
A czym jest Forex? Jest to największy rynek świata. Dzienny obrót na tym rynku to jest około 3,5 bln dolarów. To świadczy o głębokości tego rynku. Dzięki temu Ci, którzy na nim inwestują są odporni na manipulację kursów walut. Rynek ten składa się z sieci połączeń między bankami, nie posiada jednej jednostki nadzorującej obrotem i zawsze nadarza się okazja do tego, by zarobić.
Kto może inwestować na rynku Forex? W tej chwili dzięki współpracy z nami, rynek został otwarty dla szerszego grona. Rachunek inwestycyjny można założyć już od 200 dolarów lub równowartości w PLN i korzystać ze wszystkich możliwości jakie daje inwestowanie. Możemy to robić w każdej chwili przez 24h/dobę 5 dni w tygodniu. Ponieważ handel kierowany jest pomiędzy największymi giełdami świata, zaczyna się w Sydney (niedziela 23 czasu polskiego), następnie w Tokio, Londynie
Czym można handlować poprzez wasz rachunek? Sam Forex to tylko i wyREKLAMA
i Nowym Jorku. Każda kolejna, nowa giełda pozwala temu rynkowi dalej funkcjonować. Czy istnieje możliwość zainwestowania bez ryzyka? Sprawdzenia swoich zdolności? Tak można sprawdzić swoje zdolności bez ryzyka. Jest możliwość otworzenia rachunku demonstracyjnego, który posiada wszystkie instrumenty dostępne dla rachunku rzeczywistego. Taki rachunek pozwala przekonać się na czym polega inwestowanie, a także czy nam taki sposób odpowiada. Więc polecam każdemu wypróbować rachunek bez ryzyka, a może okaże się że będziesz rekinem inwestycyjnym. W momencie otwarcia rachunku rzeczywistego ryzykujemy jedynie kwotą początkową (200 dolarów) tak więc przy możliwych do osiągnięcia korzyściach ryzyko te jest naprawdę niewielkie. Wiem, że macie też specjalne inwestorskie forum.
Tak. Służy ono naszym klientom, którzy chcą się między sobą komunikować i wymieniać między sobą informacje, porady, wskazania, wybór walut itd Część ludzi boi się zapytać o coś wprost. Na forum mają taką możliwość. Inwestorzy mogą się wypowiadać i wymieniać swoje spostrzeżenia. Czy udzielacie porad klientom indywidualnym? Nie dajemy porad, ale udostępniamy narzędzia w postaci bazy wiedzy, która pomoże rozwiać wszelkie wątpliwości. Oczywiście na stronie www.coolforex.pl publikujemy też aktualności z rynku. W razie problemów służymy pomocą w każdej kwestii. Zapraszamy do naszej siedziby na ulicę Dekoracyjną 3 w Zielonej Górze w biurowcu Novity na II piętrze.
Karol Tokarczyk k.tokarczyk@uzetka.pl
16
Kultura - teatr
Spotkania teatralne Część V
LUTY 2010
Chciałam do wody
Pływać najbardziej lubię stylem dowolnym, najlepiej na otwartej przestrzeni. Pomimo że moim żywiołem dominującym jest powietrze, w dużym stopniu uzupełnia go żywioł wody. Woda oczyszcza, leczy, przepływa, daje ukojenie, ale i energię. Popłynęłam, nie ma co… 17 stycznia na spektakl „Pływanie synchroniczne”. Jakoś tak wyszło, że nie na „Księgę dżungli”, która w tym dniu miała premierę. Czułam, że dżungla poczeka, ja wolałam popłynąć. Kafelki, trzy wanny, trzy prysznice, ot i cała scenografia ustawiona na scenie kameralnej. Muszę przyznać, że bardzo oryginalne. Po chwili każdą z trzech wanien wypełnili mężczyźni w obcisłych, białych strojach (szczególnie na jednym z nich strój opinał się znacznie) i zaczęli wspominać czasy, gdy byli jednym zespołem w dyscyplinie pływania synchronicznego. Spotykają się już bardziej dla przyjemności, trenują, bo lubią, rozmawiają, kłócą się, piją. I tak już od dwudziestu lat, od momentu upadku komunizmu, a to wszystko na basenie. Świat wokół nich zmienił się diametralnie. Krwiożerczy kapitalizm, narodziny popkulturalnych gwiazdeczek, oraz wysyp jak grzybów po deszczu,
SIM połkniętą z telefonu kochanka – błyskotliwego prowadzącego. MĄDROŚCI KARTY SIM Skomplikowane? To dopiero początek! Bo kochanek „Karty SIM” jest też kochankiem drugiego z zespołu byłych pływaków, a ten drugi może i go pragnie, ale kocha jeszcze innego. Ale co w tym dziwnego? XXI wiek przyniósł (albo ma przynieść?) otwartość na mniejszości seksualne i zrozumienie dla poszukiwań swojej prawdziwej, intymnej osobowości. Jest jeszcze trzeci, były pływak synchroniczny. Wykształcony, z wykształconą żoną i dorastającym, zbuntowanym (jak to u nastolatków bywa), synem. On nie chce ulec pokusom nowego świata. On się sprzeciwia, on się nie daje i zabrania swojej rodzinie korzystania z hedonistycznych używek XXI wieku. Wg mnie najlepsza scena ze spektaklu, kiedy to cała rodzina siedzi w jednej wannie i rozmawia. Warto tej rozmowy posłuchać. Karcie SIM też udało się powiedzieć coś mądrego (choć do dziś nie wiem jak to możliwe): „gdyby nie gazety brukowe i plotkarskie, większa część ludzi była by już analfabetami”. Przerażające, ale prawdziwe. NO I PÓŁ SUKIENKI MOKRE
rozrywkowych, głupawych programów telewizyjnych. Jeden z byłych pływaków został jego „błyskotliwym” prowadzącym i jest trampoliną dla młodej, początkującej celebrytki, która w kilku momentach spektaklu przechodzi metamorfozę i staję się kartą
Nie było łatwo płynąć przez ten spektakl, niekiedy było to czołganie się po dnie, niekiedy przedzieranie się przez wodorosty, nie raz myślałam, że mam już wodę zamiast mózgu, i że jakieś to wszystko mętne. Poza tym czekałam niecierpliwie i trochę niepewnie, czy z któregoś prysznica naprawdę popłynie woda i zmyje ten niepotrzebny brud niektórych scen, zmyje chaos i zadziała orzeźwiająco na mój umysł. Aż nagle woda wytrysnęła z jednego z pryszniców, taka prawdziwa, mokra, jak to woda. Wykształco-
na żona wykształconego pływaka zmoczyła sobie nawet pół sukienki, a może więcej niż pół i nogi chyba… Zresztą to już nie jest takie ważne. Ważne, że woda popłynęła i pomogła mi płynąć po spektaklu na falach ciekawych przemyśleń. „Pływanie synchroniczne” nie jest łatwym przedstawieniem. Nie tylko w oglądaniu, ale i w odbiorze. Tu nie chodzi o rozrywkę, ale o zamyślenie się nad sobą i nad tym, co nas otacza. Jakie wybieramy życie, w jakie dajemy się wplątać i na jakie się godzimy. Pływanie jest dobre dla zdrowia i przez chwilę można być w pozytywnym stanie nieważkości – prawdziwa wolność bez używek. A może uda Wam się popłynąć synchronicznie do dżungli? To byłoby coś. Napiszcie: www.forum.uzetka.pl Karolina Bibik karolinabibik@uzetka.pl
17
LUTY 2010
Akademia fotografii Foto-Stawski Część 1. Wybór trybu pracy aparatu Dziś większość aparatów cyfrowych daje nam możliwość korzystania z automatycznych trybów pracy takich jak: Auto, Program oraz programy tematyczne (portret, zjecie nocne, macro, krajobraz, sport/dzieci, plaża/śnieg). Korzystając z pierwszego wszystkie decyzje dotyczące czasu, przesłony, czułości ISO, użycia lampy po-
dejmuje aparat. Korzystając z drugiego trybu, użytkownik ma większe pole do manewrów, ponieważ sam może ustawić wszystkie parametry samodzielnie poza czasem otwarcia migawki i przesłoną, których wartości można „przesuwać” pozostawiając tę samą ilość światła docierającą do matrycy. Trzecia możliwość tj. wykorzy-
stanie programów tematycznych pozwala użytkownikowi wybrać tylko, jaką sytuację chce sfotografować i na niej się skupić, wszystkie inne parametry (czas, przysłona, czułość ISO, a nawet balans bieli, kontrast i nasycenie kolorów) dobierane są automatycznie, by zapewnić dokładne odwzorowanie koloru skóry (portret),
REKLAMA
Pomożemy Ci zrobić karierę! 24 lutego zapraszamy na kolejne spotkanie z cyklu "Moja przyszłość". Tym razem tematem naszych warsztatów będzie Rekrutacja - jak napisać CV, list motywacyjny, prowadzić wystąpienia Spotkanie odbędzie się 24 lutego o godz. 12:00 w bud. A-16 przy al. Wojska Polskiego (Campus B) w sali numer 8. .:: Warsztaty bezpłatne ::. Kontakt: gazeta@uzetka.pl
REKLAMA
zapobiec poruszeniu fotografowanego obiektu (sport/dzieci), doświetlić ciemniejsze fragmenty zdjęcia (plaża/śnieg). W bardziej zaawansowanych aparatach dostępny jest też tryb manualny. W nim fotograf sam decyduje o wszystkim, co tylko można ustawić w aparacie. Bocian
18
Kultura - książka
LUTY 2010 Napisz do nas sms o treści: UZETKA a następnie HASŁO Z KRZYŻÓWKI na numer 72601 (napisz: uzetka + hasło). Koszt 2 zł + VAT. Na wiadomości czekamy do 14 lutego. Spośród smsów wylosujemy 2 zwycięzców, którzy otrzymają zaproszenie do Restauracji Ramzes (o wartości 50 zł). W poprzednim numerze nagrody wylosowali: Daniel Kur oraz Daniel Roszkowski. Litery z pól ponumerowanych od 1 do 27 utworzą rozwiązanie - aforyzm Antoniego Regulskiego
Wasza poezja
LUTY 2010
19
Myśl słowem pisana Człowiek w swoim życiu doświadcza zarówno pięknych, szybko mijających chwil, jak i tych cięższych, które zdają się nie mieć końca. Luty dla większości z nas upływa pod znakiem tych drugich. Chciałabym, aby Waszym zmaganiom zawsze towarzyszyła siła walki, a wszelkie wysiłki zostały ukoronowane wewnętrznym spokojem oraz zasłużonym odpoczynkiem. Pozdrawiam i czekam na Wasze teksty literackie (niekoniecznie pisane wierszem), a także na wszelkiego rodzaju opinie i sugestie. Przesyłajcie je na adres: Iwona Turzańska i.turzanska@uzetka.pl.
Lub Poszarpane myśli jak skrawki papieru przenikają przez ciało do szpiku kości
mrówki
ktoś dostrzegł owady rzeźbiące w zwalonym drzewie i pobladłe ze strachu liście stał się Midasem który zrozumiał selona ci bez koszulek wygrali mecz rozdrapują rany wspomnienia zostały w rzeczach i miejscach koją rany dzieci opuściły trzepak zobojętniają ogłaszając zakończenie mistrzostw kontynentu dziewczyna opadła na ciało chłopca rozpadamy się który wpadł pod tramwaj gnijemy kobieta wybuchła płaczem giniemy przechodniów zraniły odłamkami znudzony uczeń zbudował zaporę by ponownie się narodzić biedronka nie weszła na parapet lub nie pan od biologii myślał o kamieniach *** które kaleczą rower Bartosz Konopnicki wszystko to Wyjdź ze mną w taką porę. działo się w czasie narodzin mrówki Będziemy biec. mrówki Przez mgłę, skacząc na boki. pomyślał Pan Bóg Pod drzewem znajdując schronienie. nie rodzą się po nic Gościniec niezwykle szeroki. by zrozumieć Latarnie nadają mu bieg. trzeba wyjść o zmierzchu na przełęcz Czekaj tutaj. TERAZ rozpalić kasztanowe ognisko Ja pobiegnę dalej. zmieścić Lubię ten dreszcz. Sosnową drogą jadąc, wszystko na czubku palca Mgła zabrała mi już Twój obraz. podziwiam zieleń w międzylesie. Zakryła zdziwioną twarz. Przy wodzie tuż M. K. Biegnę. Nie czuję zmęczenia. witają mnie dawno przekwitłe mimozy, Wyobraźnia kształtuje tę noc. brzozowe panienki na swoich smukłych Drzewa tworzą osady, nogach Mgła okala je murem. dygają w moją stronę. Idę spokojniej. Z setką mijam małe domki, Chcę poczuć się jak duch. koło nich owocowe drzewa. Nie obecna. Bezszelestna. Ukryta. Jabłka chwytające promienie słoneczne, W mgle. mieniące się czerwieni blaskiem, I tak właśnie myślałam. gdzieś jeszcze gruszki zaszeleszczą Stojąc w oknie, sama. swoim ciężarem Magia nocy. Magia dziecięcej wizji. nad białą kartką. Anna Kaczkowska Eve85
20
LUTY 2010
Studencki Styl Życia
Menu studenta Tak jak drwal czy górnik odżywia się starając powiększyć tkankę mięśniową – tak studenckim odpowiednikiem bicepsa jest mózg - niezwykły narząd, który potrzebuje dobrej jakości paliwa, by prawidłowo funkcjonować.
Gdy zbliża się sesja lub ważne kolokwium, poczciwy student zwiększa liczbę wypijanych kaw i napojów energetycznych, które pobudzają i ułatwiają przyswajanie „czarnej magii”, ale działają krótko i maja niszczycielskie skutki dla naszego organizmu. To dobra dieta jest sposobem na sukces. Warto zaczynać dzień do obfitego śniadania. Miedzy zajęciami często trzeba się przemieszczać, a jedzenie w biegu i pośpiechu równa się nerwicy żołądka, zaburzeniom łaknienia i wrzodami. Życie studenckie to życie w ciągłym ruchu. Zaczynajmy dzień od pełnoziarnistego pieczywa, zawiera ono witaminę B, która pomaga przekształcić węglowodany w energię, metabolizować ważne dla mózgu tłuszcze, budować i utrzymywać w zdrowiu komórki nerwowe. Mile widziana jest wędlina, przetwory mleczne i soki. Na obiad raczej nie ma czasu lub miejsca, dlatego obiadokolacja
musi zawierać dodatek warzywny oraz białko pochodzenia zwierzęcego. W ciągu dnia zajadajmy się nasionami słonecznika, orzechami, migdałami, ponieważ dobrze wpływają na wzrok i są odżywką dla mózgu. W naszym „zawodzie” nie możemy sobie żałować pełnomlecznej czekolady i owoców. Czekolada oprócz dostarczanej energii poprawia samopoczucie, więc podejdziemy do „wyzwań” optymistycznie, a jabłko czy marchewkę dobrze mieć zawsze przy sobie. Nigdy nie wiemy, kiedy głód nas dopadnie, więc lepiej zjeść coś świeżego niż odgrzaną w kiosku zapiekankę za 2 złote, która pół roku leżała w zamrażarce… To, czym wypychamy nasz żołądek, jest odpowiednikiem tego, co dostaje nasz mózg. Dlatego warto zastanowić się, co mamy na talerzu, jeżeli chcemy się sprawniej uczyć. Paweł J. Sochacki
"CO JEDZĄ STUDENCI?" WWW.FORUM.UZETKA.PL
~pół żartem nie ma czasu na regularne posiłki. najpierw się je to, co się przywiezie z domu, a potem cokolwiek;pp ~redalert sam robię kanapki. resztę zamawiam (pizza, kebab) albo po prostu jem gdzieś na mieście. ~Kulinarna dewiacja A ja dziś 'jadłem' 3 kawy, w międzyczasie tost z czegokolwiek zdatnego i znalezionego w lodówce. Często na patelni pojawiają się mrożonki, rzadziej mięsko.
~iga ryż. ryż z byle czym :)
~sfrustrowana studencina ja napadam na spożywczaki. Czasami jakaś dobra konserwa przyklei się do łapy, co nie?
~Szkiełko Metoda jest prosta, zrób sobie tosta!
LUTY 2010
Studencki Styl Życia
21
Większość dnia spędzasz w pozycji siedzącej wpatrzony w monitor lub obsługujesz inne urządzenie będące owocem współczesnej cywilizacji? Twoja pozycja jest przygarbiona i skarżysz się na bóle kręgosłupa, mrowienie w kończynach lub bóle głowy?
Daj mi odetchnąć… Rekreacja jest formą aktywności ruchowej niewymagająca doskonałej kondycji, wyszukanych sprzętów sportowych czy profesjonalnego trenera. Ma na celu odpoczynek i rozrywkę. Jeżeli codziennie poczciwemu prymusowi zdarza się kilkugodzinne siedzenie przed komputerem lub z nosem w książkach to powinien co godzinę robić sobie kilkuminutowe przerwy. Nawet, jeżeli wydaje nam się, że uczymy się już kilka godzin i nie czujemy zmęczenia, nasz organizm sam upomina się o „postój”. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że fale znudzenia, sprawdzenie poczty internetowej czy wysłanie szybkiego smsa jest właśnie aktem błagalnym naszego mózgu, oczu... o jakąś odmianę. Dlatego ta kilkuminutowa przerwa powinna być dobrze wy-korzystana. Warto zauważyć, że każdy sportowiec, wokalista lub inny zawodowiec stojący przed dużym obciążeniem jakiejś części
ciała wykonuje rozgrzewkę. Rozgrzewka ta przygotowuje organizm do dużego wysiłku i pomaga zdobyć odpowiednie, pozytywne nasta-wienie będące gwarancją sukcesu. Nasze kilka minut przerwy w trakcie intensywnej nauki musi być zestawem kilku czynności, które są proste do wykonania, nie wywołują w nas zmę-czenia i sprawiają nam przyjemność. Na przykład: dwa skłony, dwa przysiady, dwa słony, dwa przysiady. Oczywiście, jeżeli sięgniemy pamięcią do lekcji wychowania fizycznego, przypomnimy sobie na pewno całą gamę prostych ćwiczeń stosowanych podczas rozgrzewki. Obowiązkowo podczas naszej przerwy wietrzymy pomieszczenie, w którym przebywamy, bez względu na porę roku i wszystkie ćwiczenia wykonujemy przy otwartym oknie. Komputer jest cudownym wynalazkiem, bez którego wielu ludzi nie wyobraża sobie spraw-
nego funkcjonowania. Jest dla nich podstawowym narzędziem pracy, komunikacji, rozrywki i nauki. Czy przypadkiem nie jesteś jednym z nich? To wiedz też, że emituje on mikrofale bo-gate w szkodliwe cząstki bardzo szkodliwe dla naszego zdrowia. Wystarczy dobrze przewie-trzyć pomieszczenie, w którym komputera pracuje by pozbyć się produktów ubocznych tego urządzenia. Z czasem, jeżeli regularnie będziemy wykonywać nasze drobne ćwiczenia, nawet kilka tygodniowo, poprawimy swoją sylwetkę, kondycję, będziemy cieszyć się lepszym sa-mopoczuciem a przyswajanie wiedzy będzie bardziej efektywne. W czasie sesji egzaminacyjne dobrze jest też wybierać się na spacery, przejażdżki rowerowe lub pobiegać gdzieś z dala od miejskiego zgiełku, domowych kłopotów czy stresujących egzaminów. Mięśnie stanowią 30 – 40 % naszego ciała i wywierają bardzo
Twój mózg
duży wpływ na wiele funkcji naszego ustroju. Aktywność żadnej innej tkanki nie wywiera tak głębokiego wpływu na krążenie, oddychanie, gruczoły wydzielania wewnętrznego i inne, jak wysiłek fizyczny, czyli praca mięśni. Kilka mało skomplikowanych czynności, które można wykonać w dowolnym miejscu mogą dać siłę i wytchnienie w chwilach dużego wysiłku umysłowego. Gdy wejdą w nawyk staną się częścią naszego życia a my będziemy żywym przykładem nowego powiedzenie „w zdro-wym ciele – mądry duch”. Fot. Mateusz Ciepliński
Paweł J. Sochacki
22
Człowiek
LUTY 2010
Masz apetyt na miłość?
Singielstwo... Cóż to takiego? Współczesny kierunek w sztuce relacji międzyludzkich. Do tej grupy osób zaliczamy zarówno osoby żyjące w pojedynkę, młode lub starsze, wdowy, wdowców i rozwiedzionych. Myślę, że singiel to osoba, która świadomie wybiera „życie w pojedynkę”. Odchodzi od tradycyjnego modelu rodzinnego, zakorzenionego mocno w tradycji. Kilkanaście lat temu na „młodego singla” powiedzielibyśmy „stara panna” lub „stary kawaler”. A jak jest dzisiaj? ZROZUMIEĆ SINGIELSTWO Zastanawiam się, czy singielstwo możemy nazwać samotnością? Samotność bywa trudna. Samotni jesteśmy wtedy, gdy naprawdę tracimy wszystkich i wszystko. Może przez chorobę, śmierć, a często na własne życzenie. Samotna osoba w trudnych życiowych sytuacjach musi liczyć tylko na siebie. Wtedy naprawdę może nie być obok niej nikogo. Choć często sama wybiera tą względną „wolność”. Bo tak jest łatwiej. Singielstwie... Przy odpowiednim nastawieniu daje wiele możliwości. Będąc singlem nie jesteśmy samotni, w negatywnym tego słowa znaczeniu. Możemy się rozwijać, spotykać do woli ze znajomymi, spędzać czas z rodziną, zwiedzać, rozwijać pasję, kształcić i cieszyć się życiem. Potwierdza to Karolina,
studentka historii: - Nie jest w tym nic złego. Jeśli osoby chcą być singlami, to nimi po prostu są. Jestem singlem, gdyż nie jest mi potrzebna na razie osoba, o którą musiałabym martwić, w jakiś sposób dbać, spotykać się z nią itd. – mówi. – Być może wpływ ma na to brak czasu. Wbrew pozorom studia zajmują trochę czasu. Dochodzą do tego dodatkowe zajęcia i zainteresowania. Oczywiście potrzebuje uczucia i opieki. Mężczyzny, który by mnie przytulił, pocałował, porozmawiał i pocieszył. To naturalne ludzkie potrzeby. Na pewno w którymś momencie mojego życia wybiorę randki, spotykanie się, flirtowanie. Teraz jestem za tym, by radzić sobie samemu, korzystać z życia, brać to, co najlepsze i rozwijać się w każdy możliwy sposób. A może po prostu nie spotkałam jeszcze odpowiedniej osoby i sama nie jestem gotowa? – puentuje. Jako singiel, pamiętając że to nasz świadomy wybór, powinniśmy mieć odpowiednie nastawienie. Często długie „życie w pojedynkę” zmienia nas. Zaczynamy narzekać, jakie to nasze życie jest puste. Często dopada nas przygnębienie. Zamiast interesować swoją osobą, zniechęcamy innych. Dzieje się tak wówczas, gdy stosunkowo długo jesteśmy sami. Często na siłę szukamy tej „drugiej połówki”, aby po prostu była. Ostatnio w telewizji usłyszałam, że miłość, która łączy się
fot. Mateusz Ciepliński
Szczypta czułości, kilogram radości. Zamieszaj trzy razy, wstrząśnij na koniec. O to prosty sposób na apetyczną miłość. 14 lutego zobaczymy zakochane pary. A co z singlami?
pod pojęciem związku, nie ma nic wspólnego ze szczęściem i radością. Od tego momentu zaczyna się niepokój, rozumiany w każdy możliwy sposób. Boimy się o naszą „drugą połówkę”, myślimy o niej, kiedy nie jest w pobliżu. Uzależniamy się od jej obecności. DOBRY I ZŁY ZWIĄZEK Wiele rzeczy możemy robić z naszym partnerem. Aby być „szczęśliwym”, nie trzeba wybierać singielstwa. Oczywiście nie piętnuje osób, które są zadowolone z „życia w pojedynkę”. Aby jednak połączyć swoje ambicje i plany, należy dobrać się odpowiednio pod względem charakteru i zainteresowań. Często snujemy w swoich
myślach jaki powinien być nasz idealny partner i związek. Kiedy naoglądamy się pięknych scen w filmach romantycznych, od partnera oczekujemy wielokrotnie niemożliwego. Kiedy nie spełniamy swoich oczekiwań, kończy się to, co było piękne. Zaczyna się prawdziwe życie. Wtedy uczymy się cierpliwości, chodzenia na kompromisy, docieramy się bądź rozchodzimy. Jaki powinien być związek? – Dla mnie związek powinien być bezinteresowny. Mieć charakter partnerski. Nie powinno być się tylko partnerem, ale i przyjacielem. Owszem związek powinien być zbudowany na miłości i wzajemnym zrozumieniu, wyrozumiałości oraz zaufaniu – mówi Arek, student politologii UZ. – A jaki nie powinien być? Nie powinno czerpać się
Człowiek
LUTY 2010 korzyści tylko dla siebie ani być z kimś w obliczu ewentualnej samotności. To nie jest rozwiązanie. Związek, który istnieje tylko dlatego, moim zdaniem nie ma najmniejszych szans. Rozpadnie się prędzej czy później. To kwestia czasu. Myślę, że jest to zaspokajanie własnych potrzeb, które na dłuższą metę i tak nie zostaną zaspokojone – kończy. CIAŁEM DALEKO Życie często wystawia nas na próby. Myślę, że jedną z wielu, dla niektórych najtrudniejszą, są związki na odległość. Kiedy poznajemy kogoś i wydaje nam się, że to właśnie ta osoba, nie myślimy o odległości, która będzie nas dzielić. Uświadamiamy sobie to wówczas, kiedy widujemy się 2 lub 3 razy w miesiącu bądź nawet w roku. Związki na odległość wymagają od nas REKLAMA
zaangażowania i zaufania. – Związek na odległość jest tylko dla tych, którzy się bardzo dobrze znają i nie chodzi o zaufanie czy zdradę, ale o podtrzymywanie się na duchu, o chęć wytrwania, a przede wszystkim o możliwości kontaktu. Byłam w związku na odległość. Obecnie jestem singlem. Tak wyszło, takie jest życie! Nie mogłam być w tym związku na siłę. Zazdroszczę osobom, którzy są razem i snują plany na przyszłość. Współczuję tym, którzy nie wiedzą, jak się wycofać z danych obietnic i chcą jeszcze coś zmieniać. Nie chce być singlem. Czekam aż się coś zmieni, ale nie szukam na siłę. Czekam na swój moment. Może będzie to kolejna próba albo coś stałego – opowiedziała mi MP-22, studentka naszego uniwersytetu. KOCHAM CIĘ, I LOVE YOU, ICH LIEBE DICH...
W jednej z, moim zdaniem, najmądrzejszych książek przeczytałam, że „miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwamy euforię, poddajemy się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez 2 minuty, a zapominasz na 3 godziny. Ale zwolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej przez 3 godziny, a zapominasz na 2 minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu, czujesz dokładnie to samo, co narkoman, kiedy nie może zdobyć narkotyku”. Ciekawe porównanie. Myślę, że coś w tym jest. Zbliżają się Walentynki, najpiękniejsze święto miłości. 14 lutego to bardzo wyjątkowy
23
dzień dla wielu osób, starszych czy młodszych. Miłość przecież nie pyta o wiek. Jest to dzień miły nawet dla tych, którzy są stanowczo przeciwni, kiedy obdarowani zostaną nieoczekiwaną sporą dawką miłości. Pary masowo wychodzą z ukrycia i ruszają na miasto, aby cieszyć się uczuciem. Pokazywać światu jacy są szczęśliwi. Atmosferę zakochania czuć w powietrzu. Cieszmy się tym, że ktoś jest obok nas. Nawet jeśli miałoby to trwać chwilę. Jestem ciekawa Waszych przeżyć i myśli, piszcie! Ula Seifert u.seifert@uzetka.pl
24
14 lutego
Bądźcie bezpieczni
Jednym z mitów o antykoncepcji jest wiara, że prezerwatywa jako metoda jest równie skuteczna jak pigułki antykoncepcyjne. Czym tak naprawdę jest owa antykoncepcja? Zgodnie z definicją w książkach to działania zmierzające do niedopuszczenia do zajścia w ciążę. Wszelkie źródła za jedyny skuteczny środek antykoncepcyjny podają tzw. "szklankę wody”, czyli zachowanie abstynencji seksualnej.
szych, udokumentowanych środków antykoncepcyjnych. Znana jest od czasów starożytnych, początkowo wykonywano ją z jelit zwierzęcych. Lateks (mleczko kauczukowe) jest obecnie podstawowym surowcem stosowanym w produkcji prezerwatyw. Prezerwatywa stanowi mechaniczną barierę uniemożliwiającą przedostanie się plemników do ka-
PIGUŁKA Pigułki antykoncepcyjne a ciąża MIT: Stosowanie pigułek antykoncepcyjnych może prowadzić do problemów z zajściem w ciążę. FAKT: To po prostu nieprawda. Badania (ostatni przegląd z 2009 roku) określają 12-miesięczny powrót płodności po pigułce jako taki sam, jak po innych metodach planowania rodziny. Pigułka utrudniając penetrację plemników powinna wręcz przeciwdziałać zakażeniom narządu rodnego, które są częstą przyczyną niepłodności. Pamiętajmy też o upływie czasu. Odstawiając antykoncepcję w wieku 40 lat, mamy potencjał płodności mniejszy niż 20 lat wcześniej, choć pigułka nie ma z tym nic wspólnego. Pigułki hormonalne a ciąża MIT: Stosowanie pigułek hormonalnych może powodować trudności w utrzymaniu ciąży oraz prowadzi do problemów zdrowotnych nienarodzonego dziecka. FAKT: Prawie takie same hormony stosuje się leczniczo w przypadkach zagrożenia ciąży. Substancje aktywne pigułek szybko usuwane są z organizmu po odstawieniu leku. Pigułka po prostu fizycznie nie może wpływać na rozwój dziecka poczętego po jej odstawieniu. Pigułki antykoncepcyjne a alkohol MIT: Pigułki antykoncepcyjne są mniej skuteczne przy spożywaniu alkoholu. FAKT: Tylko w jednym przypadku - kiedy "alkoholizacja” skończy się wymiotami w krótkim czasie po przyjęciu pigułki. PREZERWATYWA Prezerwatywa jest chyba jednym z najstar-
LUTY 2010
ców czuciowych, * możliwość, że któryś z partnerów seksualnych jest uczulony na lateks (dotyczy około 2-3% osób). Zalety: * łatwość użycia i zakupu, * niska cena, * w dużej mierze chronią przed chorobami przenoszonymi drogą płciową takimi, jak AIDS, żółtaczka oraz innymi zakażeniami wirusowymi (HPV - wirus brodawczaka ludzkiego), bakteryjnymi (rzeżączka) i pierwotniakowymi (rzęsistek), * niektórzy uważają, że stosowanie prezerwatyw przyczynia się do zmniejszenia ryzyka powstawania raka szyjki u kobiet Skuteczność
Antykoncepcja doraźna - metoda zapobiegania ciąży, którą należy stosować sporadycznie po niezabezpieczonym stosunku płciowym lub w przypadku niepowodzenia zastosowanego zabezpieczenia. Nieznajomość zasad działania antykoncepcji postkoitalnej powoduje, że narosło wokół niej wiele niejasności i mitów. Ta forma zapobiegania ciąży może być stosowana wyłącznie w sytuacjach awaryjnych i nie można jej zalecać jako rutynowego sposobu antykoncepcji. Klasycznymi wskazaniami są: pęknięcie lub zsunięcie prezerwatywy w czasie współżycia, brak zastosowania jakichkolwiek metod antykoncepcji lub pomyłki w przyjmowaniu typowych tabletek antykoncepcyjnych czy dokonany gwałt. W ramach tej metody w Polsce dostępne są preparaty Postinor – Duo (składający się z dwóch tabletek) oraz nowość na rynku Escapelle – jedna tabletka zawierająca progestagen (Levonorgestrel). Tabletki stosowane w antykoncepcji po stosunku działają efektywnie do 72 godzin po niezabezpieczonym współżyciu. nału szyjki macicy. Prezerwatywy na swoim szczycie posiadają zwykle małą wypustkę (zbiorniczek na spermę, która wydostanie się z cewki moczowej w czasie wytrysku). W celu zwiększenia skuteczności można ją stosować łącznie z którymś z środków plemnikobójczych (np. pianka Delfen). Niektóre prezerwatywy pokryte są substancją poślizgową. Występują w różnych kolorach i zapachach, a nawet w różnych smakach. Wady: * możliwość pęknięcia prezerwatywy związana jest najczęściej z niewłaściwym użyciem lub przechowywaniem w niewłaściwych warunkach, * możliwość ześlizgnięcia się prezerwatywy w czasie stosunku, * możliwość osłabienia odczuwania bodź-
Prezerwatywy, jeśli są użytkowane zgodnie z omówionymi zasadami, należą do najskuteczniejszych metod zapobiegania niepożądanym ciążom. Wśród partnerów posiadających doświadczenie w stosowaniu prezerwatyw, współczynnik zawodności (Pearl'a) może być bardzo niski i osiągać wartość "2". Natomiast u osób niedoświadczonych, które dopiero zapoznają się z tą metodą, współczynnik Pearl'a może dochodzić nawet do "10" - "15" (czyli 10-15 ciąż na 100 kobiet, stosujących wyłącznie tę metodę antykoncepcyjną przez 12 miesięcy).
Remigiusz Grześkiewicz remigiuszgrzeskiewicz @index.zgora.pl
14 lutego
LUTY 2010
Zmruż oko na miłość
25
www.nonsensopedia.pl
Miłość – silnie uzależnia i jest pierwszym stadium bycia emo. Objawy U kobiet obserwuje się zanik funkcji mózgowia, natomiast u mężczyzn aparat myślący zmienia położenie na sam dźwięk owego słowa. Blondynki nierzadko reagują na wyznania miłości rechotem, rudym robi się gorąco, a brunetki ustalają termin ślubu. Świadczy to o ich inteligencji na tle innych babsztyli.
Zakochanie
Człowiek zakochany potrafi mówić bez przerwy o obiekcie swoich westchnień, dopóki nie zobaczy, że mama, tata, siostra, brat, przyjaciele, a nawet pies zdążyli dawno zasnąć z nudów. Drugi objaw to tak zwane "motyle w brzuchu". Mogą doprowadzić nawet do odlotu osobnika, który je odczuwa. Widok ukochanej osoby wprowadza człowieka w stan podobny do narkozy. Zakochany delikwent nie widzi nikogo i niczego poza NIĄ, albo NIM. Objawem zakochania jest też brak apetytu, ociężałość umysłowa, wystawanie pod domem partnera/partnerki.
Walentynki
Dzień 14 lutego, w którym kwiaty drożeją o 500%. Rośnie także liczba odbytych stosunków seksualnych, wydanych pieniędzy oraz zajętych miejsc w restauracjach i pubach. Dobra okazja, aby się podlizać. Różowy jest oficjalnym kolorem Walentynek.Ponadto Walentynki mają swoją drugą nazwę – walętynki. Jest to święto obchodzone 14 lutego przez desperatów. Tego dnia z nieznanych powodów niektórzy ludzie z ogromną siła walą głowami w tynki. Najgorsze zniszczenia spowodowane tym świętem odnotowano w 2003 roku. Wiele budynków zostało zrujnowanych. Do tej pory naukowcom nie udało się wyjaśnić tego zjawiska. Dlaczego akurat w tym dniu ludzie z niewytłumaczonych przyczyn walą głową w tynki z całej siły?
Czerwień
Paradoksy * Pomimo, że czerwony jest taki wspaniały, w ruchu drogowym oznacza tylko zakazy. * Czerwony jako kolor miłości we fladze ZSRR (chociaż to daje się wytłumaczyć słowami: Wszyscy kochamy towarzysza Stalina, co ma usta słodkie jak malina. * Niektórzy postrzegają go jako zielony. * Rozlana krew (czyli dużo czerwonego) wcale dobrze się nie kojarzy. Czerwony to najlepszy kolor! (Komunista o czerwonym) Czerwony – jeden z kolorów, często nazywany komunistą. Niektórzy ludzie widzą czerwony jako zapis: #FF0000. Jest ulubionym kolorem Hippisów (miłość i pokój).
26
LUTY 2010
Felieton
Kościół Spaghetti Żyjemy w kulturze refleksyjnej, której nic nie powstrzyma przed analizowaniem, roztrząsaniem, kontestowaniem. Dowód? Proszę bardzo. Jakiś czas temu natknąłem się na ciekawą informację. O Kościele Latającego Potwora Spaghetti. Statystycznie zjawisko ujmując, kościół ten należy do najszybciej rozwijających się ruchów religijnych XXI wieku.. Powstał w czerwcu 2005, kiedy to oświecony prorok owego ruchu, Bobby Henderson, zażądał nauczania w szkołach o Potworze Spaghetti i traktowania pastafarianizmu na równi z innymi religiami oraz teorią kreacjonizmu. Obecnie pastafarianizm skupia 10 mln wyznawców, głównie ateistów i agnostyków (wg pastafarian - spagnostyków), posiada nawet kościoły odłamowe. Wśród dogmatów tej nietypowej wiary można znaleźć informacje o powstaniu świata, pochodzeniu człowieka, życiu po śmierci. Pastafarianie kończą modlitwy słowem „ramen” i wierzą, że człowiek wywodzi się od Piratów, a malejąca ich liczba na morzach i oceanach jest przyczyną coraz częstszych kataklizmów. Kościół Latającego Potwora Spaghetti powstał miedzy innymi po to, by sparodiować dogmaty innych religii i – co ciekawe - podobny cel stawia sobie ruch Niewidzialnego Różowego Jednorożca (ang. IPU), którego istnienia nie można wykluczyć, gdyż jest niewidzialny, mimo iż jest różowy. Lubię spaghetti, nie przepadam za różem, a współczesne formy religijności interesują mnie tyle o ile. Jeśli jednak w coś naprawdę miałbym uwierzyć, to w przekonanie, że nie każdy argument „za” warto parodiować. Patryk Długosz Liceum Ogólnokształcące nr 4 w Zielonej Górze
Maraton Moim pierwszym przystankiem było Heaven. Miejsce Sodomy i Gomory, gdzie ciała kobiet przyjmują zachęcające pozy, a mężczyźni swoimi przenikliwymi spojrzeniami badają coraz to nowe foczki. Nie dziwiłoby mnie to zbytnio, gdybym miała do czynienia z dorosłymi ludźmi. Wiadomo, każda kobieta chce się poczuć atrakcyjna, ale zadziwiał mnie fakt, że przede mną tańczą „Hot 14-stki”. Ciężko jest znaleźć granice wieku, gdy taka dziewczyna wychodzi z domu w szpilce i makijażu zakrywającym pół twarzy. Czy w szkołach nie uczą już umiaru? Coraz młodsze osoby chcą wkroczyć w świat dorosłych zatracając to, co jest w życiu najcenniejsze - beztroskie dzieciństwo. Na wybiegach, w klipach muzycznych, w gazetach i telewizji przyjmowane do pracy są coraz młodsze osoby. Dziewczyny z gimnazjum śpiewają, jaką to one wielką tragedie miłosną przeżyły i jakie ich życie jest ciężkie. Tej samej szalonej nocy wraz ze znajomymi opuściliśmy niebiańskie przedszkole i udaliśmy się do Palmiarni. Tam to nawet nie miałam okazji zajrzeć. W momencie wkraczania do środka, na naszej drodze pojawił się ochroniarz o złociście muśniętej samoopalaczem skórze i błyszczącymi od żelu włosami. Zadowolony ze swojej „władzy” oświadczył, że lokal jest pełen i nie możemy wejść. No cóż, w porządku, ale dlaczego powiedział to z wyższością w głosie? Nie sądzę, żeby był od nas lepszy, a zachowywał się co najmniej jak władca wszech-
świata. To zadziwiające, jak karmelowa opalenizna potrafi dowartościować męską wersję Barbie. Kolejny cel: Studencka. Ta impreza pobiła wszelkie rekordy i to dosłownie. Nie zdążyliśmy jeszcze wejść, a już uciekaliśmy z powodu nadgorliwych imprezowiczów. Bo przecież nikt się nie spodziewał, że na dzień dobry ze środka wybiegnie zgraja chłopców okładających się pięściami i nogami. To takie przykre, kiedy mężczyznę ponosi testosteron i zaczyna w sposób prehistoryczny udowadniać swoją męskość. A coraz częściej widuję bijące się kobiety… I po co one to robią? Bo jedna druga popchnęła na parkiecie. Też mają powód do udowadniania swojej wyższości, a przecież wtedy pokazują, że są na tym samym poziomie. Niskim, bo niskim ale tym samym. Wracając do akcji przed „studencką”, czym prędzej czmychnęliśmy gdy zza roku wyskoczył zamaskowanym bandyta, czyli kolejny zapaleniec w kominiarce. To już było zdecydowane przegięcie, bo wiadomo, że sytuacji to on nie chciał uspokoić. Taki zwrot akcji uświadomił nas, że pielgrzymka po klubach powinna się zakończyć w domu… Podsumowując. W chłodną noc zwiedziłam trzy kluby, spacerowałam w wysokiej szpilce cztery godziny i zaliczyłam masową bójkę. Taaa, maraton się udał…
Trochę ciepła Sprawdziły się najczarniejsze prognozy. Najczarniejsze, choć koniec końców efekt jest dość blady. A w zasadzie – biały, co wszystkich, mimo pory roku, niezmiernie zaskoczyło. No niestety, prawdopodobieństwo opadu śniegu zimą jest większe niż w czasie pozostałych pór roku i tym razem nie udało się tego uniknąć. Jedyna rada to zaopatrzyć się w gacie z golfem, termos z czymś na rozgrzanie i narty biegówki na wypadek, gdyby
nawet autobusy przestały jeździć. Nie… Jakiś autobus na pewno przyjedzie. Z drobnym opóźnieniem, ale przyjedzie. Na pewno przyjedzie… Przyjedzie… Jest! Mogę wygodnie usiąść i śmiać się w duchu z wszystkich tych, którzy szukają pod śniegiem swoich samochodów. Pierwszy taki obrazek już na najbliższym mijanym parkingu. Właścicielka pojazdu nie przygotowana na takie warunki – spódnica, szpilki… Żadnego
ciężkiego sprzętu do odkopywania samochodu. No chyba, że schowała go w torebce. Ale z odsieczą biegnie jej sąsiad… Nie od dziś wiadomo, że żadna inna pora roku nie sprzyja zawieraniu znajomości tak jak zima. Nie ma przecież lepszego sposobu żeby z kimś się zaprzyjaźnić niż się razem ubrudzić mamałygą ze śniegu i piasku. Co ja mówię – zaprzyjaźnić? Tak się zaczynał nie jeden romans… Wiecie jaki jest najlepszy sposób
Natalia Karolczyk nataliakarolczyk@index.zgora.pl
na śnieg? Okazać mu odrobinę ciepłych uczuć. Więc z sercem odśnieżajcie, machajcie szuflą, skrobcie skrobaczką… Z sercem…
Monika Renc V LO w Zielonej Górze
Felieton
LUTY 2010
27
Charakter kolorów Dlaczego Smerfy są niebieskie, a Gargamel czarny? Czemu w szkolnych klasach ściany są zazwyczaj jasne? Dlaczego podczas żałoby ubieramy się na czarno? Właściwie, po co nam kolory? Mieszają tylko w głowie. Nie można byłoby ich jakoś ujednolicić? Na przykład - wszystko byłoby białe! Przynajmniej wtedy większość z nas nie miałaby problemu z doborem ubrań. Kobiety mogłyby spokojnie spać, budzić się nawet o godzinę później, gdyż ominęłoby je stanie przed szafą i stwierdzanie tysiąc razy tego samego, że to do siebie nie pasuje. Bo nieważne, że to Niewinny Róż jest pewna, że byliby
świetną parą z Mglistym Porankiem, bo Mglisty Poranek i tak woli dojrzałą Śliwkę Węgierkę. A może jednak nieciekawie by było, gdyby wszystko było białe? Wystarczy spojrzeć za okno: biało wszędzie i nudno. A poza tym - biały pogrubia! Lepiej, gdyby wszystko było czarne. O tak, każda pani wyglądałaby chociaż parę centymetrów smuklej. Tylko nie każdy chce wyglądać tak, jakby właśnie wrócił z pogrzebu. Może różowy będzie lepszy? Jest taki kobiecy… A czy pomyślał ktoś o mężczyznach?! Wyobrażacie sobie biznesmena w różowym garniturze? Cóż, powiedzmy, że różowy byłby tyl-
ko dla kobiet. Bez sensu. Poważna starsza pani jako landrynka? No to wybieramy ostatecznie i nieodwracalnie… zielony. Barwa natury, mająca uspokajające właściwości. Czemu nie? Bo nie… Nie wyobrażam sobie gota z długimi, zielonymi włosami, który ma na stopach zielone glany. I nawet gdybym wymieniła wszystkie kolory tęczy, żaden nie będzie na tyle uniwersalny, żeby do wszystkiego pasował. A przecież to tylko kolor. Wydawałoby się, pospolita, nic nieznacząca ozdoba świata. Może i pospolita, ale znacząca i to bardzo wiele. Podświadomie, oczywiście.
Przebudźcie się
Nawet natura to wykorzystuje. Bo przecież wymawiać słów nie potrafi, a i tak każdy widzi, że jesień jest smutna, bo szara, wiosna radosna, bo zielona, zima biała, więc mroźna, a latem słońce bywa czerwone i rozgrzane jak ognisko, więc jest upalnie. Czasem jednak natura sama nie wie, jak ma pogodę przedstawić, bo deszcz leje i jednocześnie świeci słońce. A ponieważ niebieskie słońce byłoby dość dziwnym zjawiskiem, wymyśliła tęczę. Z niechęci do monotonii pomieszała wszystkie kolory świata. Karina Ostapiuk Gimnazjum nr 8
MooNeR’s freestyle
Celowo rozpoczynam tytułem pisma, jakie wciskają nam czasem buszujący po domach świadkowie Jehowy. Coraz częściej sytuacja zmusza nas do tego, by już na studiach, a już na pewno zaraz po ich ukończeniu – rozpocząć solidną harówkę, którą marketingowcy zawodowi nazywają ‘karierą’. Podsycani bombardującymi nas zewsząd wyzwaniami posiadania – wszystkiego naraz i od razu – często bierzemy na siebie bardzo wiele. Czasami czujemy się do tego zmuszeni z powodu niewielkich zarobków, czasami zarobki są większe – ale i apetyt rosnący w miarę jedzenia nie daje za wygraną. I tak – nasze życie przypomina co żywo pewien amerykański film o wdzięcznym tytule "Dzień świstaka". Pobudka, 5 min łazienka, 10 min kuchnia, szkoła, praca, kolacja (na obiad zabrakło czasu), pół godziny TV i spać. I często taki scenariusz trwa miesiącami. Przy życiu trzymają nas marze-
nia. W końcu odłożyłem już prawie 70% wymarzonego, wyśnionego, kolejnego rupiecia w domu, który będzie chwytał kurz… Ale nie, co ja mówię – "on jest mi NAPRAWDĘ potrzebny". A jednak namawiam Was – PRZEBUDŹCIE SIĘ! Wielu nas wychowywało się w domu, w którym nie było ani najnowszych zabawek, ani 70 kanałowej kablówki, a mimo wszystko byliśmy szczęśliwi i wyrośliśmy na w miarę przyzwoitych ludzi. Najważniejsi byli LUDZIE OBOK NAS. Tu tkwią najważniejsze wartości życiowe, dające prawdziwe szczęście. Zatrzymajcie się,
przypomnijcie sobie o przyjaciołach. Tych prawdziwych, z krwi i kości, nie numerów gg. Kiedy ostatnio spędziłaś/ eś dzień z rodzicami? Czy już powtarzasz sobie, że jesteś za stary/a na imprezowanie ? Czy odmawiasz sobie odpoczynku/ przyjemności, bo szkoda Ci pieniędzy na to? Jeśli myśli te są Ci bliskie, zadam ostatnie pytanie – używając cytatu z ostatnio oglądanego filmu – "Po co żyć, będąc martwym za życia?". Ostatnio odwiedził mnie najlepszy przyjaciel. Pamiętam czasy, gdy codziennie schodzili się do mnie ludzie na "drużynowy puchar świata w skokach"
– kto pamięta malutką gierkę komputerową, ten wie, o co chodzi. Pamiętam czasy, gdy pani w Żabce ze złością stwierdziła, że nie ma piwa Warka, bo całe wykupiliśmy. Pamiętam czasy, gdy chciało się żyć. Ten odwiedzający mnie ostatnio przyjaciel stając w progu stwierdził: "o jejku, ale u Ciebie się zmieniło!". Wszystko pięknie, ale remont robiłem blisko rok temu…
MooNeR freestyle@eurisko.pl
28
LUTY 2010
Warte uwagi
Wróżka Celina
Czwartek wieczór, godzina 22:00, ludzie powoli układają się do snu (no dobra, nie studenci), a wtedy do akcji wkraczamy właśnie MY. Remigiusz Grześkiewicz i Hubert Brzozowski obierają sobie za cel postawienie (ekhm) na nogi całej Zielonej Góry i wszechświata. Tylko u nas w czwartkowy wieczór elektryzująco-pobudzająca do działania muzyka, nietypowe przyrodniczo-kulinarne wkręty, rrromantyczne pozdrowienia, Niczego-Sobie-Nagrody, kreacja, prokreakcja, dystrybucja... Masz problem? Każdy ma, my i tak nie pomożemy. Zrobi to natomiast wróżka Celina, która w czwartek po godziREKLAMA
nie 23 odpowie na każde wasze najbardziej skomplikowane pytanie i problem, a jej wyczyny oralne (głosowe, żeby była jasność) doprowadzą was do drgawek. Śmiechowych drgawek. Nadsyłajcie swoje problemy i pytania przez cały tydzień na remixnight@index.zgora.pl lub zadzwońcie w trakcie programu, a wróżka Celina pomoże i dora-
dzi! Formuła i przebieg każdego czwartkowego programu jest bliżej nieznana, nawet nam. Wiele razy zastanawialiśmy się, co chcemy osiągnąć, ale za każdym razem dochodzimy (mrrr, tak!) do wniosku, że myślenie boli. Wiemy jedno: każdy wieczorny czwartek to moc totalnej imprezy. Śmiało włącz radio w czwartek o godz. 22:00, Celinę usły-
szysz już godzinę później. Na imprezowy program z płaskimi jak stół zwojami mózgowymi zapraszają: Remigiusz Grześkiewicz i Hubert Brzozowski. Byle do czwartku!
Remix Night remixnight@index.zgora.pl
Sport
LUTY 2010
29
Moja jedyna miłość Falubaz
W Zielonej Górze 14 luty nie jest niczym wyjątkowym. W naszym mieście 365 dni w roku, 24 godziny na dobę, panuje wielka atmosfera miłości. Miłości do Falubazu. Miłość do Falubazu wysysa się z mlekiem matki. Ci, którzy nie mieli takiego szczęścia, najczęściej w późniejszym okresie swojego życia zostają trafieni strzałą Amora. Za co kochamy Falubaz? Za Mistrzostwo Polski – po zdobyciu DMP miłość do Falubazu osiągnęła apogeum. Dziewczęta piszczały a mężczyźni mdleli – euforia rozlała się po Zielonej Górze i okolicach szybciej, niż Usain Bolt przebiegł 100 metrów. Za fantastyczną drużynę – może i się powtarzam, ale fakt jest taki, że zeszłorocznej atmosfery w ekipie zazdrościli nam wszyscy.
Za atmosferę na trybunach – szczepionki przeciw Falubazowi jeszcze nikt nie wymyślił, dlatego po Zielonej Górze biega 150 tysięcy „zainfekofanów”, którzy wcale nie mają ochoty na leczenie. „Pozytywnie zakręceni” zsynchronizowali się z drużyną – mistrzostwo na torze i na trybunach. Za trzymające w napięciu mecze – głównie dzięki postawie N. Iversena. Przedmeczową rozrywką stało się obstawianie, ile punktów zdobędzie PUK, na czyim motocyklu pojedzie i po którym biegu zdecydują się go zdjąć. Ukłon również w stronę G. Walaska (za dwa mecze finałowe) i P. Protasiewicza (dwu-
mecz z Polonią B.). Za drogie bilety – dzięki temu kibice mają na co ponarzekać. Zbytnia idylla mogłaby zaszkodzić. Za drewniane ławeczki – kto nie przesiedział żadnego meczu na drewnianej ławeczce, nie wie, co to znaczy być prawdziwym kibi-
cem. Życzę sobie i Wam, drodzy Czytelnicy, aby ta atmosfera trwała „do końca świata i jeden dzień dłużej”. Choć… ponoć co za dużo, to też niezdrowo.
Weronika Górnicka
30
LUTY 2010
Sport
Zielonogórska przypadłość Zielonogórskie drużyny od wielu lat cierpią na ciekawy przypadłość. Pomimo zmian zawodników, trenerów, stylów gry, problem zawsze był. Kiedyś najlepszym przykładem byli zielonogórscy żużlowcy, ale ostatnimi czasy pałeczkę przejęli koszykarze. Zastal, po raz n- ty walczy o powrót na ekstraklasowe parkiety. Przebudowana (po raz kolejny) drużyna zajmuje miejsce w czołówce tabeli. W walce z najlepszymi drużynami w lidze Zastalowcy pokazują często, że prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym, jak zaczynają, ale po tym jak kończą. Listopadowe spotkanie z Siarką Tarnobrzeg jest tego najlepszym przykła-
dem. Zielonogórscy koszykarze już na początku przegrywali 8 do 0. Pogoń za przeciwnikiem, zastój w grze i piorunująca końcówka – to najczęstszy schemat gry Zastalowców, który najczęściej doprowadza do minimalnego zwycięstwa. Trójstopniowy schemat odszedł jednak na bok, gdy rywalami Zastalowców byli gracze Górnika Wałbrzych. Zastal odniósł w tym pojedynku
zwycięstwo, nie pozostawiając rywalom złudzeń, kto jest lepszy. Podobny przebieg miało spotkanie z ekipą Sokoła Łańcut. Ostatni mecz 2009 roku we własnej hali to trzecie z rzędu zwycięstwo. Tym razem koszykarze zagrali bardzo dobry mecz przeciwko MOSiR–owi Krosno. Na zakończenie pierwszej rundy rozgrywek, Zastalowcy zwyciężyli po dogrywce w Jeleniej Gó-
rze. Pierwszy mecz w nowym roku to kolejne zwycięstwo. Zastalowcy musieli gonić przeciwnika (Znicz Pruszków), by ostatecznie przegonić go w samej końcówce. Ta niesamowita częstotliwość w powtarzaniu wspomnianego wyżej schematu zaczyna nie przyzwyczajać, co zastanawiać – jak to jest możliwe? Weronika Górnica
Co się stało z „wielkim” trio? W rundzie jesiennej sezonu 2008/2009 w zielonogórskiej Lechii furorę robiło trzech zawodników. To na nich opierała się gra ofensywna drużyny, a zdobywanie bramek przychodziło im z łatwością. O kim mowa? Pierwszy z Lechii odszedł Świtaj. Górnik Polkowice wydawał się dobrym rozwiązaniem. Perspektywa gry w pierwszym składzie, wypłacalna drużyna z założeniami awansu. Sielanka trwała jednak krótko. Po awansie do drugiej ligi drużynę wzmocniono, a Świtaj zagrał w rundzie jesiennej w dziewięciu spotkaniach i tylko raz przez pełne 90 minut. W grudniu rozwiązał kontrakt i trafił do czwartoligowej Pogoni Barlinek. Decyzję o kontynuowaniu kariery na tym szczeblu rozgrywek wymusiły na nim kłopoty zdrowotne.
Z deszczu pod rynnę Przed rozpoczęciem obecnie trwającego sezonu z Lechią pożegnał się Jeremicz. Zawodnik o nieprzeciętnych zdolnościach technicznych przeniósł się do Rakowa Częstochowa. Nie był to może dla zawodnika, który otarł się o Arkę Gdynia, szczyt marzeń, ale wydawało się, że z tą drużyną można powalczyć o awans do pierwszej ligi. Na wielkich zamiarach się skończyło. Pogrążony w długach Raków zalega z wypłatami dla zawodników, a Jeremicz przygotowania
do rundy wiosennej spędza na poszukiwaniu nowego klubu. Wynalazek Michniewicza Rok temu o tej porze Kojder przebywał na obozie z drużyną Arki Gdynia. Kiedy udało mu się wywalczyć angaż w ekstraklasowym klubie wiele osób wróżyło mu sukces. Pozytywnie o zawodniku wypowiadał się trener Michniewicz i dał mu szansę debiutu w ekstraklasie w wieku 19 lat. Później został zwolniony, a Kojder rundę jesienną spędził na wypożyczeniu w Górniku Po-
lkowice. Była to jednak niezbyt udana runda i w chwili obecnej młody talent szuka klubu, którym być może znów będzie zielonogórska Lechia. Pozostaje liczyć na to, że piłkarze ci szybko się odbudują grając w nowych klubach. Każdy z nich posiada nieprzeciętny talent, a atutem może tu być młody wiek i dość duże doświadczenie ligowe. Może niedługo choć jeden z nich odegra znaczącą rolę w którejś z drużyn ekstraklasy? Kamil Kolański
LUTY 2010
Sport
31
Passa - słowo klucz Passa, passy, passie, passę, passą, passie, passo. Dziennikarze UZetki i Radia Index odmieniali to słowo przez wszystkie przypadki zastanawiając się nad przyczyną słabszej formy siatkarzy. 2010 rok w wykonaniu zielonogórskich szczypiornistów zaczął się bolesną przegraną 25: 29 w derbowym pojedynku z AZS-em AWF Gorzów. Było wszystko: pełna hala UZ, dużo walki i widowiskowe akcje. Bramkarz zielonogórzan D. Olichwer miał prawo czuć się po meczu jak A. Boruc w najlepszej formie. Momentami bronił fenomenalnie, ale po meczu nie miał się z czego cieszyć: - Gorzowianie byli bardziej konsekwentni, my staraliśmy się szybko zdobywać bramki - . AZS poszukał zwycięstwa tydzień po derbach w Poznaniu, gdzie ugościł ich zespół Grunwaldu. - My do Poznania jedziemy bez Skrzypka, ale są zastępcy, którzy, jak sądzę, potrafią równie dobrze grać w zespole jak on – przed meczem zapowiadał trener M. Książkiewicz - . Po meczu zakończonym remisem trener docenił punkt, ale żałował straconej szansy. Przy zamykaniu numeru UZetki, jego ekipa zajmowała 7. miejsce I ligi.
Od przegranego meczu z AZS UAM Poznań ( 1:3 w dniu 12.12. 2009 r.) zielonogórzanie wpadli w dołek. Potem lepsza od zielonogórzan okazała się ekipa Krispolu Września. Trener T. Paluch, jak tęgie głowy ekonomii, szukał przyczyn kryzysu: - Jest zmęczenie materiału, jesteśmy pod dużym ciśnieniem. Gra się nam ciężko, brakuje koncentracji - . Po Nowym Roku do Zielonej Góry przyjechała drużyna Olimpii Sulęcin i… przedłużyła passę zielonogórzan. Dodatkowo, kontuzji nabawił się kapitan akademików, W. Lis. Tu już nie było żartów. Trener Paluch postanowił wejść na parkiet i wspomóc swoich zawodników w meczu z Cuprum Lubin: - Ja jestem jako taki strażak, który wejdzie i pomoże. Wiadomo, że mój wiek ani przygotowanie nie jest dobre na tyle, aby tutaj uczestniczyć na dystansie całego mecz - . Faktycznie, drużyna poradziła sobie przy symbolicznym udziale szkoleniowca i dalej trwała na długim miejscu w tabeli. AZS przerwał dwie passy: swoją – przegranych trzech meczy oraz rywala, który wcześniej wygrywał osiem razy z rzędu. Kamil Kwaśniak k.kwasniak@uzetka.pl
WSZYSTKIE AKTUALNE WYNIKI, TABELE I ZAPOWIEDZI NA STRONIE W W W.SPOR T.UZE TK A.PL REKLAMA
Sportowy Salon Fryzjerski w każdy poniedziałek o godz. 20:00 w Radiu Index 96 fm
32
LUTY 2010
REKLAMA
www.UZetka.pl/plebiscyt
Zagłosuj na swój ulubiony klub! Spośród nadesłanych smsów wylosujemy jednego laureata, który zgarnie karnet do wszystkich lokali biorących udział w Plebiscycie o wartości 1150 zł. Dodatkowo 23 osoby wygrają karnety o wartości 50 zł każdy do realizacji w jednym z lokali.
Wyślij SMS na numer 71601 (1,22 zł z VAT) w treści wpisując:
REKLAMA
REKLAMA
4 Róże dla Lucienne
SMS o treści ZG.1
Club 69
SMS o treści ZG.2
Ermitaż and Lemoniada
SMS o treści ZG.3
Haust Minibrowar
SMS o treści ZG.4
JazzGot Cafe & Restaurant
SMS o treści ZG.5
Kakadu Heineken Club
SMS o treści ZG.6
Kawon Piwnica Artystyczna
SMS o treści ZG.7
Kotłownia Klub Uniwersytecki
SMS o treści ZG.8
Literatka
SMS o treści ZG.9
Music Cafe
SMS o treści ZG.10
Palmiarnia
SMS o treści ZG.11
Piwiarnia Warecka
SMS o treści ZG.12
Pub w Lochach
SMS o treści ZG.13
Quest Music Club
SMS o treści ZG.14
Retro Pub
SMS o treści ZG.15
Roksana Klub
SMS o treści ZG.16
Słodko-Gorzka
SMS o treści ZG.17
Straszny Dwór Klub Muzyczny
SMS o treści ZG.18
Studencka Pub
SMS o treści ZG.19
Studio Bar Rozrywkowy
SMS o treści ZG.20
U Ojca Klub Jazzowy
SMS o treści ZG.21
Zbrojownia Pub
SMS o treści ZG.22
Shisha Pub
SMS o treści ZG.23