NR
69 październik 2010
fot. MAGDA WUNSCHE & SAMSEL serwis SONY MUSIC
MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 ::: Nakład 10 000 ::: Gazeta bezpłatna
Nowa (lepsza?) Monika Brodka str. 18-19 Niespodzianki w Campusie B str. 2 Studenci podbijają Europę str. 12 - 15 Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary
2
PAŹDZIERNIK 2010
Słowo naczelne Myślałam, że "UZetka" stoi nad przepaścią: to miał być skok w genialne przestworza albo bolesny upadek. Nie chciałam, aby nasza gazeta opierała się na wszechobecnym teraz "dziennikarstwie obywatelskim". Każdy może pisać, dla każdego znajdą się łamy... Bałam się tego jak ognia. Ale kiedy dostaję Wasze teksty, a z nimi Waszą gotowość do poddania ich selekcji, wiem, że w tym jest sens. Mam nadzieję, że okładka Wam się podoba, choć nie urzeczywistnia Waszych szalonych idei podyktowanych skojarzeniami z numerem tego wydania... Dziękuję za Wasze wakacyjne pomysły :) Część znajdziecie w tym numerze. Z niektórych zrezygnowałam. Wierzę, że tą selekcją choć trochę walczę z attention crash, które oznacza, że w ciągu jednego dnia musimy przeswoić sobie tyle informacji, ile nasi dziadkowie przez całe życie... Nie wiem, czy tę lawinę da się zatrzymać. Ale tak po prostu w nią wpaść... też nie można. *** Bardzo mi się spodobały dwa nadesłane reportaże o zagranicznych wyjazdach. Super, że swoje chwalicie, choć i cudze znacie. Ja z kolei zwiedzałam w czasie wakacji wybrzeże Morza Czarnego i choć w tej chwili wiele bym dała, żeby znowu pojechać do tej głośnej, kolorowej Bułgarii, to będąc tam, dzień za dniem coraz bardziej podobała mi się… Polska. Mamy piękniejsze plaże i nie jesteśmy jeszcze tak bardzo skażeni snobowaniem się na wielki światowy kurort. Fakt, nad Bałtykiem można kupić oscypki (a na Winobraniu ciupagi - w końcu Zielona GÓRA;), ale to takie pokraczne,
bardziej zabawne niż denerwujące. W Bułgarii z kolei nawet w małej miejscowości jej mieszkańcom nie podoba się, że pstrykasz fotkę starej odrapanej bramie. Bo oni nie po to zawalili całe swoje wybrzeże hotelami, muzyką z Vivy i parasolami, żebyśmy szukali tam teraz uroków lokalności. Niestety… Mam tylko nadzieję, że polscy turyści, których w Bułgarii jest na pęczki, zauważyli na plaży mazut, absurdalnie wysokie ceny leżaków, no i bułgarskich „kanarów”, którzy chcą Cię zrobić na dwa lewy… Tak samo mam nadzieję, że studenci UZetu docenią, że są na uniwersytecie, zamiast marudzić, że za blisko domu, że za mało się w mieście dzieje... Bo na innych uczelniach studenckie realia są dokładnie takie jak u nas, choć na pewno wszystko odbywa się w większej skali. Ja na początek zachęcam Was do tego, co mi najbliższe. Dosłownie, bo kolumnę obok, i w przenośni, bo media studenckie wciągają, rozwijają i pasjonują. Brzmi bardzo serio, ale tak też traktujemy każdego odważnego, kto chce zacząć tę przygodę… Zapraszamy na Dzień Otwarty Radia Index i "UZetki". U nas też będziecie działać w interesie społecznym, jak dziennikarze obywatelscy. Ale ostatecznie chodzi o to, żeby nauczyć się jak najwięcej. I żeby jak najwięcej przeżyć.
Kaja Rostkowska Redaktor naczelna k.rostkowska@uzetka.pl
Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” ul. Podgórna 50, 65–001 Zielona Góra Tel./fax +48 68 328 7876 Mail: gazeta@uzetka.pl ISSN 1730-0975 WYDAWCA: Stowarzyszenie Mediów Studenckich REDAKTOR NACZELNA: Kaja Rostkowska, k.rostkowska@uzetka.pl OGŁOSZENIA I REKLAMY: 0 602 128 355, reklama@uzetka.pl DRUK: Drukarnia „AGORA” Piła. Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy. WWW.UZETKA.PL
Zapraszamy na
Dzień Otwarty Radia Index 19.10.2010 (wtorek) 12:00 i 18:00
Akademik Rzepicha (parter) Campus A
PAŹDZIERNIK 2010
Uniwersytet Zielonogórski
3
Jestem otwarty na nowe
W Campusie B sporo się dzieje: nowy parking, pomalowany hall... Cieszę się, że wiadomość o remontach dotarła do Was, do radia, na Campus A. Echo naszych działań jest – ale nie o echo chodzi, lecz skutki finalne. Jesteśmy dobrze przygotowani, jeśli chodzi o zagospodarowanie terenu. Również dobry parking przydałby się w Campusie A. Mamy do tego teren i projekt, ale potrzeba jeszcze środków. A budynek główny Campusu B chcieliśmy ożywić, wprowadzić więcej przestrzeni. Bardzo razi tam te kilkanaście płyt, na których wiesza się różne ogłoszenia, często również osób z zewnątrz... Mam nadzieję, że teraz nie będzie takich plakatów, że w połowie tablicy plakat zaczyna swój gabaryt, a kończy zwisając bezładnie niemal przy ziemi. To bardzo źle wygląda. Każda szkoła, przynajmniej w hallu głównym, powinna być otwarta, przestronna, aby robić wrażenie. A w miejscu księgarni – co tam będzie? Tutaj wejdzie nasze wydawnictwo, Oficyna Wydawnicza UZ. Będzie tutaj można między innymi nabyć różne publikacje, które są wydawane na Uniwersytecie Zielonogórskim. Cieszymy się też nowym parkingiem. Wreszcie dziewczyny nie będą sobie obcasów łamać... Choć słyszałem, że trzeba było konsultować się z pełnomocnikiem do spraw niepełnospraw-
fot. Krzysztof Burda
Zmiany – to czeka studentów Campusu B, którzy pojawiają się po wakacjach przy alei Wojska Polskiego. Pierwszą zmianą, którą zauważą żacy, będzie wyremontowany „Wcześniak”. Do nowego akademika będzie można się wprowadzić dopiero na początku przyszłego roku. Kolejną zmianą na plus jest zmodernizowany parking. O nowym, lepszym, opowiada w wywiadze dla Radia Index Kanclerz Uniwersytetu Zielonogórskiego, Franciszek Orlik.
Czy w Campusie B zaszumi fontanna? nych? Generalnie gdybyśmy musieli wszystko konsultować, to najprawdopodobniej siedząc tu u Pana, zapytany o jakiekolwiek remonty, byłoby z mojej strony tylko długie, piętnastominutowe milczenie... Jednym słowem działamy najszybciej, jak się da. Jeśli ktokolwiek chciałby jeszcze podyskutować o parkingu w Campusie A, jestem otwarty. Na projekt można nanieść nowe pomysły. Jest też projekt drugiej części parkingu Campusu B. Najważniejsza rzecz to zakończyć "Wcześniak", zrobić drogę dojazdową do niego i do innych budynków. Po lewej stronie zostanie kawałek miejsca wzdłuż stołówki, przy Vicewersalu - to także jest objęte projektem, tak samo jak wejście z tyłu stołówki.
I nie wiem, czy uda się to zrealizować, ale dobrze byłoby postawić w Campusie B fontannę... Fontannę, która swoim szmerem będzie nastrajała do nauki... Kiedyś był pomysł studentów, aby zrobić plażę... Był, ale to szło w kierunku Woodstocku... Choć jesli znajdziecie państwo teren, można spróbować, ale nie sądzę, że warto, bo trzeba by się wiele napracować, żeby dorównać Owsiakowi. A jaka jest sytuacja akademika „U Lecha”, który miał zostać sprzedany? Najtrudniejszym etapem, w którym jesteśmy teraz, jest to, że mamy obowiązek ogłaszać przetarg w oparciu o wycenę aktualną Ministerstwa Skarbu i jeszcze
finalnie prosić ministra skarbu o zgodę na sprzedaż dla oferenta wyłonionego drogą przetargu. Ta kwota jest bardzo wysoka, to jest ponad 7 milionów... W tej sytuacji, w dzisiejszej dobie, trudno liczyć na inwestorów, którzy obecnie raczej zwijają żagle niżrozwijają... Dom Studenta „U Lecha” nie jest jednak zapomniany, trzeba go doglądać, ale jest plan, aby ogłosić kolejny przetarg i ewentualnie wystąpić do Ministerstwa z prośbą o pozwolenie na obniżenie tej kwoty. Dziękuję za rozmowę! Karol Tokarczyk k.tokarczyk@uzetka.pl Zapis całej rozmowy znajdziecie na UZETKA.PL
4
Uniwersytet Zielonogórski
PAŹDZIERNIK 2010
Uwaga, studenci pierwszego i drugiego roku! Nowe zajęcia dla sylwetki i zdrowia
Uczestnicy: studenci objęci realizacją przedmiotu wychowania fizycznego. Liczebność grupy: 18 osób. Program przedmiotu: - Ocena sprawności fizycznej, pomiary parametrów ciała (waga, wzrost, obwody ciała, pomiar tkanki tłuszczowej); - Siłownia - ćwiczenia z oporem; - Ćwiczenia kształtujące z przyborami (laska gimnastyczna,
dowisku wodnym; - Bilard, snooker; - Kręgle; - Nordic walking.
fot. www.sxc.hu
Nowe zajęcia w ramach przedmiotu wychowanie fizyczne na Uniwersytecie Zielonogórskim: rekreacja ruchowa. Cel zajęć: poznanie oferty rekreacyjnosportowej miasta, integracja studentów poprzez zajęcia ruchowe, zwiększenia świadomości potrzeby dbania o zdrowie i sprawność fizyczną.
piłki lekarskie); - Znane i modne diety – wykład; - Gry sportowe (koszykówka, siatkówka, unihokej itp.); - Ścianka wspinaczkowa;
- Fitness (aerobic); - Fitness (spinning- rowery stacjonarne); - Aqua aerobic; - Aquapark - aktywność w śro-
W tajniki snookera i bilarda wprowadzi Was sam Mistrz Polski Marcin Nitschke w jednym z najlepszych klubów w Polsce „Hot Shots”. Na aqua aerobicu, kręglach, spinningu i aerobicu spotkamy się w nowym ekskluzywnym Spa Dana. W ramach zajęć z nordic walking wybierzemy się do Muzeum Etnograficznego w Ochli. Uwaga! Wstęp na obiekty nie należące do UZ (bilard, basen, kręgle, fitness, ścianka wspinaczkowa) jest dodatkowo odpłatny. Szacowany całkowity koszt to 60 zł od osoby, na rok akademicki (2 semestry). Radio Index
Studenci namawiają do budowy kopalni Tuż przed wakacjami odbyła się w Łagowie V Międzynarodowa Konferencja Naukowa zorganizowana przez Instytut Inżynierii Środowiska UZ. W tym roku tematem przewodnim była „Ochrona i Rekultywacja Dorzecza Odry: węgiel brunatny surowcem Nadodrza”. Pierwszego dnia przekonywaliśmy osoby, które są przeciwne wydobywaniu węgla brunatnego i budowaniu kopalni w gminach Gubin i Brody, do zmiany poglądu na tę sprawę. W drugim dniu słuchacze wybrali się na zorganizowaną wycieczkę, gdzie mogli podziwiać piękne okolice Łagowa i obejrzeć tereny pokopalniane. W konferencji brało udział około 80 osób, w tym przedstawiciele studentów z koła naukowego „Skamieniali” Uniwersytetu Zielonogórskiego. Profesor Urszula Kołodziejczyk, jedna z głównych organiza-
torów konferencji, rozpoczęła od wykładu „Charakterystyka złóż węgla brunatnego”. Był to wstęp, który miał na celu zaznaczyć, jak ważnym surowcem energetycznym jest węgiel brunatny. W wystąpieniach pojawili się również przedstawicieli rożnych firm, np. CETCO Poland zajmująca się geosyntetykami używanymi w wałach przeciwpowodziowych czy CK Ziemianin, gdzie mowa była o biogazowniach. Głos zabierali na-
ukowcy z Polski i całej Europy. Węgiel brunatny i jego wydobycie są wielką szansą ekonomiczną szczególnie dla naszego regionu, co wielokrotnie zaznaczał prof. Andrzej Greinert w swoim wykładzie, również współorganizator konferencji. Członek zarządu kopalni Węgla Brunatnego „Bełchatów” – Włodzimierz Sarnecki – podkreślał istotną zaletę wydobycia węgla, a mianowicie bardzo niskie koszty energii.
Wiele wykładów było poświęconych rekultywacji terenów pokopalnianych, między innymi przez zastosowanie odpowiedniej roślinności czy rekreacyjnym wykorzystaniu tych terenów, o tym mówiła m.in Brigitte Scholz ukazując, w jaki sposób radzą sobie z tym nasi sąsiedzi z Niemiec. Powinniśmy pamiętać o tym, że mając rodzime złoża węgla brunatnego, nie należy dopuścić do importu tego surowca z innych krajów. Z przedstawionych wykładów wynika, iż tego typu przedsięwzięcie nie będzie mieć niekorzystnego wpływu na ochronę oraz inżynierię środowiska. Już samo wybudowanie kopalni poprawi strukturę socjologiczną i ekonomiczną mieszkańców. Ewelina Owoc Wydziałowe Koło Naukowe „Skamieniali” na UZ
Uniwersytet Zielonogórski
PAŹDZIERNIK 2010
5
Gdy potrzebujesz wsparcia Masz kłopot? Nie wiesz, jak go rozwiązać? Pomocy mogą udzielić Ci specjaliści z Poradni Młodzieżowej Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Porady, testy, rozmowa
fot. www.sxc.hu
– Naszym celem jest udzielanie wsparcia studentom w sytuacjach kryzysowych, a także pomoc w przypadku problemów adaptacyjnych. Myślę tu o studentach pierwszego roku, którzy bardzo często przyjeżdżają do Zielonej Góry z mniejszych miejscowości i trudno im się odnaleźć w środowisku miasta akademickiego - mówi Wojciech Ronatowicz, specjalista w Poradni Młdzieżowej. - Oferta naszej Poradni jest unikatowa w skali całego kraju. Mało jest uczelni, które posiadają własną, oddzielną Poradnię dla studentów – dodaje. Przynajmniej raz w roku w Poradni Młodzieżowej tworzona jest grupa psychoedukacyjna. Zajęcia te przeznaczone są dla stu-
dentów, którzy pragną przyjrzeć się swoim osobistym problemom i znaleźć drogę ich rozwiązania, nauczyć się radzić sobie z napięciem emocjonalnym, rozszerzyć umiejętności budowania prawidłowych relacji z innymi ludźmi. W Poradni Młodzieżowej UZ udziela się także pomocy psychologicznej w zakresie przemocy seksualnej i przemocy w rodzinie, prowadzone są terapie indywidualne. Pomocy udzielają nie tylko psycholodzy, ale także seksuolog, edukator seksualny i psychiatra. – Staramy się także wspomagać studentów w rozwoju psychoseksualnym, więc jeśli student chce porozmawiać o swojej seksualności, może skorzystać z naszej oferty, uzyska u nas również informacje związane z antykoncepcją czy profilaktyką infekcji przenoszonych drogą płciową. Jeśli są jakiekolwiek podstawy, wskazujemy gdzie bezpłatnie i anonimowo wykonać test w kierunku HIV – mówi Ronatowicz. Pracownicy Poradni Młodzieżowej angażują się w działania edukacyjne skierowane do różnych grup społecznych i za-
wodowych. Wspólnie ze Studenckim Seksuologicznym Kołem Naukowym organizują akcje profilaktyczne związane ze zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym. Gdy czujemy dyskomfort Kiedy należy i warto zwrócić się o pomoc do Poradni Młodzieżowej UZ? – Słowo klucz to „dyskomfort” – mówi Wojciech Ronatowicz. – Jeżeli przez dłuższy czas ktoś czuje dyskomfort w relacjach z naszymi bliskimi czy z osobami, z którymi przebywamy, to warto, aby z kimś porozmawiał na ten temat, wspólnie z doradcą zastanowił się jak rozwiązać sytuację konfliktową. Jeśli z kolei dochodzi do sytuacji kryzysowych, np. ktoś stał się ofiarą gwałtu czy wykorzystywania seksualnego, bez wątpienia wtedy należy się do nas zgłosić. Po pomoc może się zwrócić do nas student także wtedy, gdy chce rozpocząć życie seksualne i zastanawia się, czy to odpowiedni partner, czy to dobry moment na podjęcie takiej decyzji i jaką metodę antykoncepcyjną
fot. www.sxc.hu
Poradnia Młodzieżowa Uniwersytetu Zielonogórskiego działa w strukturze pionu prorektora ds. studenckich, prof. Longina Rybińskiego. Kierownikiem Poradni Młodzieżowej UZ jest dr hab. Zbigniew Izdebski, prof. UZ - Kierownik Zakładu Poradnictwa i Seksuologii UZ.
zastosować – wylicza specjalista. Jak uzyskać pomoc Wszystkie porady w Poradni Młodzieżowej UZ są bezpłatne, należy się jednak wcześniej zarejestrować. Można to zrobić telefonicznie albo osobiście. – Poradnia jest usytuowana przy ul. Energetyków 2 w budynku A-22, budynek przy dużym hipermarkecie Tesco – wyjaśnia Wojciech Ronatowicz. Telefon do rejestracji Poradni Młodzieżowej to (68) 328 29 77 lub 328 29 83. Istnieje także możliwość porady e-mailowej: w.ronatowicz@pm.uz.zgora.pl Kaja Rostkowska Remigiusz Grześkiewicz
6
Uniwersytet Zielonogórski
MMS z wakacji
PAŹDZIERNIK 2010
Stypendiu Ministra - czas się kończy!
fot. Gregor
Coraz mniej czasu zostało na złożenie wniosku o stypendium ministra. Do tej pory taki wniosek z Uniwersytetu Zielonogórskiego złożyło bardzo, bardzo niewiele osób. Aby ubiegać się o stypendium trzeba studiować przynajmniej na drugim roku.
fot. Remigiusz Grześkiewicz
Co tak podziwiają prezydent, vipy i dziennikarze? Nowy skwerek w Zielonej Górze... Wygląda pięknie, nikt się nawet nie domyśli, że to... toaleta publiczna ;) Jeśli jeszcze nie byliście w środku... Jest pięknie! Cóż, warto skorzystać ;)
Oj lubimy wino, lubimy... Tegoroczne Dni Zielonej Góry, choć skrytykowane jak zwykle (no i nie zakończony na czas remont deptaka - szkoda słów), miały jedną podstawową zaletę: wino, którym mogliśmy się delektować na ulicy bez groźby mandatu.
- Czasu jest już mało, dlatego, że rady wydziałów do 12 października muszą dostarczyć do nas te wnioski. Odpowiednie wnioski
należy zgłaszać do swoich dziekanatów - mówiła Elżbieta Kaźmierczak, kierownik Działu Spraw Studenckich UZ. Ważne jest, aby wypełnić wniosek na specjalnych drukach, które znajdziemy na internetowej stronie Ministerstwa Nauki.
Radio Index
Walka z bykami rozpoczęta Po wakacyjnej przerwie wznawia działalność Poradnia Językowa na Uniwersytecie Zielonogórskim. Językoznawcy czekają na pytania i wątpliwości wszystkich zainteresowanych poradą językową pod numerem telefonu 68-
328-31-40 od poniedziałku do piątku w godz. 13.00-14.00. O szczegółach działalności poradni dowiecie się zaglądając na stronę Instytutu Filologii Polskiej na www.ifp.uz.zgora.pl. Radio Index
Radio Index siedzi na Facebooku Dopadło i nas! FB zauroczył nas na amen. Założyliśmy profil, na którym znajdziecie newsy z Zielonej Góry, uczelni, regionu. Są tez recenzje płyt, informacje o koncerach etc., trochę praktycznych tekstów w stylu "Jak zdobyć pracę" i inne różne róż-
niaste porady. Gdy powstaje ta "UZetka", mamy już 1083 fanów. Jesteście niesamowici... Tysiecznym fanem był Jakub Suszka, którego nagrodziliśmy płytką. Niech żyją FBowicze ;D 96 fm - Zielona Góra Muzyki :)
fot. Gregor
Ubezpiecz się do 15 października
Oto Miss Winobrania: Sylwia Kaczorek. Ma 25 lat, a wybory Miss Winobrania to nie jej pierwszy wygrany konkurs piękności, została już Miss Polski Studentek. Doceniła swoje rywalki: - Były bardzo piękne, bardzo mądre i bardzo miłe - przyznała Radiu Index. Podoba nam się skromność zwyciężczyni :)
Z początkiem października można się ubezpieczać na nadchodzący rok akademicki. Ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków jest dobrowolne.
Zielonogórskiego. - Pełna opłata za cały rok, od października do września kosztuje 10,90 zł mówi Elżbieta Kazimierczak, szefowa Działu Spraw Studenckich UZ.
Mogą przystąpić do niego studenci studiów stacjonarnych, niestacjonarnych, a także uczestnicy studiów doktoranckich. Warunkiem przystąpienia do ubezpieczenia jest wpłata składki na konto Uniwersytetu
Ochrona ubezpieczenia trwa w ciągu roku akademickiego od 01.10.2010. do 30.09.2011. przez 365 dni przez 24 godz. na dobę, na całym świecie. Karol Tokarczyk
Uniwersytet Zielonogórski
PAŹDZIERNIK 2010
Dr Zbigniew Binek o polskim długu - To bardzo dobry, edukacyjny pomysł – tak o projekcie prof. Leszka Balcerowicza, który pokazuje polski dług publiczny powiedział dr Zbigniew Binek z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Chodzi o stronę internetową www.dlugpubliczny. org.pl, na której możemy sprawdzić, jak bardzo zadłużony jest nasz kraj. Dlaczego ta informacja jest tak ważna dla Polaków? - Im większy dług publiczny, tym większe zagrożenie państwa niewypłacalnością. Jeżeli mamy małe zadłużenie, to jest wielu potencjalnych chętnych do kupienia naszych obligacji, gdyż wierzą oni w stabilność naszej waluty. Natomiast jeżeli zadłużenie byłoby zbyt duże, to mielibyśmy sytuację podobną do tej, którą obserwowaliśmy jakiś czas temu w Grecji. Inwestorzy nie chcieli kupować greckich obli-
gacji, gdyż obawiali się, że rząd nie będzie ich w stanie spłacić – wyjaśnia dr Zbigniew Binek. Dług publiczny bierze się z faktu, że wydatki państwa są większe niż dochody. To oznacza, że brakującą kwotę trzeba najpierw pożyczyć, a późnej oddać wraz z odsetkami. Dr Zbigniew Binek z Wydziału Ekonomii i Zarządzania UZ twierdzi, że stoimy obecnie przed trudnym wyborem. - Powinniśmy się zastanowić, co chcemy zostawić przyszłym pokoleniom. Czy chcemy zostawić długi, czy też chcemy zastawić dobrobyt – pyta ekonomista z UZ. Według licznika ze strony www.dlugpubliczny.org.pl zadłużenie, które przypada na każdego mieszkańca Polski wynosi ponad 19 tys. złotych. Karol Tokarczyk
Dzięki naszym studentom medycyna idzie do przodu Dwójka studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego zdobyła wyróżnienia na konferencji biomedycznej, która odbyła się w Krakowie. I miejsce zajęła Katarzyna Arkusz, zaś III Michał Czerniawski. Drugi był przedstawiciel Politechniki Wrocławskiej. Była to nagroda w kategorii "Wyzwania", w której oceniano przede wszystkim stopień trudności realizowanego tematu oraz sposób jego przedstawienia.
sze prace okazały się najlepsze. Jury złożone było z profesroów, którzy oceniali nasze wystapienie pod względem merytorycznym, jak i sposobu prowadzenia danego tematu. Jako że byłem studentem pierwszego roku, zdobycie trzeciego miejsca było dla mnie wielkim wyróżnieniem - opowiada Michał Czerniawski. Zespół Michała zajął się stworzeniem "szcztucznej ręki", fizycznego modelu chwytaka. Jakie znaczenie te odkrycia mają dla medycyny?
- W maju byliśmy w Krakowie na Konferencji Biomedycznej i Kraków podbiliśmy - powiedziała Radiu Index Katarzyna Arkusz z Koła "BiomedUZ".
- To nasz wkład w naukę, sami nauczycliśmy się bardzo wiele i chcemy tę wiedze poszerzać zgodnie mówią laureaci.
- W konkursie "Wyzwania" na-
www.UZetka.pl
7
Prof. Zbigniew Izdebski ponownie wyróżniony Profesor Zbigniew Izdebski, seksuolog, pedagog, doradca rodzinny, Kierownik Zakładu Poradnictwa i Seksuologii, Dziekan Wydziału Pedagogiki, So-
cjologii i Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Zielonogórskiego został powołany na Współpracownika Naukowego Instytutu Kinsey’a do Badań nad Seksem, Płcią i Reprodukcją na okres 5 lat.
z zakresu seksualności człowieka oraz wkładu w rozwój naukowy Instytutu Kinsey’a. Profesor Zbigniew Izdebski jest jedynym Polakiem, którego zaproszono do tego grona badaczy. Instytut Kinsey’a został założony w Uniwersytecie Indiana w Stanach Zjednoczonych w roku 1947 przez pioniera badań nad seksualnością dr Alfreda C. Kinsey’a. Obecnie Instytut zajmuje się rozwijaniem na świecie wiedzy o zdrowiu seksualnym. Od ponad 60 lat Instytut prowadzi badania oraz informuje o zagadnieniach związanych z seksualnością i płciowością. Ośrodek ten jest jednym z największych, najbardziej prestiżowym działającym tego typu Instytutem na świecie. - Znalezienie się w gronie badaczy tego Intytutu to dla mnie duża satysfakcja - przyznał Radiu Index prof. Zbigniew Izdebski. A my najserdeczniej gratulujemy tak dużego wyróżnienia.
To wyróżnienie zostało przyznane Profesorowi jako wyraz uznania dla jego pracy badawczej
Karol Tokarczyk
Jest kasa na bibliotekę 37 mln złotych dostanie Uniwersytet Zielonogórski na budowę nowej biblioteki. Decyzję w tej sprawie podjął niedawno zarząd województwa. Nowy obiekt stanie w Campusie B, pomiędzy budynkiem Neofilologikum, a siedzibą Wydziału Humanistycznego. - Jest to projekt o znaczeniu regionalnym, strategicznym. Został wpisany w ubiegłym roku na listę projektów kluczowych.
Przeszedł pozytywnie ocenę formalną i merytoryczną. Na posiedzeniu zarząd zdecydował o przyznaniu dofinansowania – wyjaśnia Elżbieta Polak, wicemarszałek Województwa Lubuskiego. Cały projekt będzie kosztował 44 mln złotych. Prace nad biblioteką mają ruszyć w przyszłym roku. www.UZetka.pl
8
PAŹDZIERNIK 2010
Uniwersytet Zielonogórski
fot. Remigiusz Grześkiewicz
MMS z wakacji
fot. Kaja Rostkowska
Na Uniwersytecie Zielonogórskim zagościł Lech Wałęsa. Spotkał się z młodzieżą klas maturalnych, odebrał też tytuł Honorowego Obywatela Zielonej Góry. Maturzyści zasypali byłego prezydenta pytaniami, m.in. o destrukcyjnej dla człowieka stronie globalizacji. - Niech pan więc pierwszy wyrzuci telefon - skwitował Lech Wałęsa :)
fot. Eliza Bondaryk
Na UZ odbył się Salon Maturzystów. Pozbierali ulotki, zadali trochę pytań, oglądali stoiska różnych uczelni z Polski. Oddali też sporo krwi studentkom pielęgniarstwa na UZ, żeby sprawdzić, czy mają dobry poziom cukru. Nie bójcie się, uczniowie! W czasie sesji cukier Wam się podniesie, jak będziecie ze stresu opychać się słodyczami ;-p
Brawa i szacun dla Falubazu za srebro. Po prostu. Unii Leszno gratulujemy złota, też nie byli źli ;))) (Na zdj. Piotr Żyto ze swoją maskotką, w Radiu Index).
Nowi na UZ - zapraszamy na forum Drodzy pierwszacy, witajcie w murach UZetu... Dobra, bez ściemy, i tak wiadomo, że dacie sobie radę i za parę miesięcy będziecie znali na pamięć budynki, rozmieszczenie sal i nawyki profesorów... W razie wszelkiego "WU" zapraszamy na studenckie forum (www.forum.uzetka.pl), gdzie wyżymamy się z naszych kłopotów, pytań, ciekawości, dobrych i złych pomysłów. (Uprasza się też uprzejmie o niestosowanie
słów powszechnie uznawanych za niecenzuralne, ale przecież dobrze wiecie, jak to wszystko działa). A jeśli macie jakiś grubszy temat, to dajcie znak mailowo na portal@uzetka.pl, a nasi reporterzy sprawdzą, jak sprawy się mają. Trzymamy za Was kciuki i niech UZet Was uczy i cieszy, a imprezy pokażą, czym jest prawdziwe studenckie zycie... ;) www.forum.uzetka.pl
Babki rządzą W połowie października, w Auli Uniwersytetu Zielonogórskiego odbędzie się II Lubuski Kongres Kobiet. Jest to bardzo ważne wydarzenie dla kobiet lubuskich. – Panie wybrały tematy związane z wyborami samorządowymi. Chcemy im pomóc zwyciężyć. W związku z tym hasło tegorocznego kongresu brzmi: „Czas na kobiety” – powiedziała Elżbieta Polak, Wicemarszałek Województwa Lubuskiego. Wicemarszałek Elżbieta Polak ujawniła szczegóły II Lubuskiego Kongresu Kobiet. Poznaliśmy zagadnienia, którymi zajmować się będą uczestniczki forum. W związku z zapotrzebowaniem panie podczas warsztatów i paneli będą uczyły się kreowania wizerunku kobiety liderki, która jest aktywna w życiu politycznym i publicznym. Wśród tematów znalazł się także marketing polityczny. Zajęcia z tego zakresu pomogą paniom odpowiedzieć na pytanie, czy warto się angażować w politykę i jak to zrobić, żeby być skutecznym. Podczas forum promowany będzie także zdrowy styl życia. – Zależy nam na tym, żeby kobiety korzystały z badań diagnostycznych. Podczas kongresu będzie się można zbadać. Panie
będą mogły wykonać mammografię i inne badania. Uczestniczki forum zastanowią się także, jak przeciwdziałać przemocy. – Nie ma co ukrywać, przemoc wobec kobiet jest bardzo częsta. To właśnie kobiety i rodziny są zazwyczaj ofiarami – mówiła Elżbieta Polak. Tę część forum poprowadzi Stowarzyszenie BABA. Do udziału w forum zaproszeni zostali: prof. Zbigniew Izdebski - seksuolog, prof. Magdalena Środa - członek rady programowej ogólnopolskiego kongresu kobiet, która przedstawi idee równego traktowania kobiet i mężczyzn. Będą też i inne wybitne osobowości, które tematycznie poprowadzą wybrane zagadnienia. - Chcemy, żeby panie, które przyjadą z całego regionu, zapamiętały dobrze ten dzień – mówiła wicemarszałek Elżbieta Polak. Forum rozpocznie się za dwa tygodnie. Są jeszcze wolne miejsca. Kobiety, które chciałyby wziąć udział w kongresie, mogą się zgłaszać do Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej zajmującej się logistyczną częścią imprezy. Karol Tokarczyk
PAŹDZIERNIK 2010
Uniwersytet Zielonogórski
Bardzo kiepski pomysł 21-latka
Nie wypalaj płyt CD
fot. www.sxc.hu
Dyżurny I Komisariatu Policji w Zielonej Górze usłyszał huk tłuczonego szkła, a na ekranie monitoringu zauważył mężczyznę niosącego znacznych rozmiarów pojemnik. Mężczyzna przez cały czas rozglądał się, czy ktoś go nie widzi. Po kilkudziesięciu metrach został zatrzymany przez patrol policji. Okazało się, że włamał się do pobliskiego
sklepu z alkoholem i ukradł kilka butelek różnych alkoholi. 21-latek został zatrzymany. Usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Karol Tokarczyk
REKLAMA Przedsiębiorczość akademicka wsparciem dla biznesu Ziemi Lubuskiej
PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ AKADEMICKA WSPARCIEM DLA BIZNESU ZIEMI LUBUSKIEJ
Twój sukces w biznesie! Prymus Sp. z o.o. zaprasza na bezpłatne szkolenie
dla studentów, absolwentów oraz młodej kadry naukowej wspierające skuteczną realizację indywidualnych pomysłów
Gwarantujemy specjalistyczne szkolenie obejmujące:
Moduł I
Podstawy prowadzenia działalności gospodarczej oraz spółek typu spin-off/ spin-out.
Moduł II
Indywidualna Strategia Rozwoju obejmująca specjalistyczne szkolenie z coachingu biznesu, zgodnie z obowiązującymi standardami światowymi.
Moduł III
Indywidualne sesje doradztwa w zakresie prowadzenia własnej działalności gospodarczej
zgodnie z rozporządzeniem MEiN (Dz.U. nr 31 poz. 216). „Prymus” Sp. z o.o. Biuro Projektu: 65-076 Zielona Góra, ul. Reja 11/1 Tel.: (68) 411 39 41 fax: (68) 411 39 29 , e-mail: biuroprojektu@biznesdlastudenta.eu www.biznesdlastudenta.eu www.prymus.com.pl PRYMUS Sp. z o.o. 65-076 Zielona Góra ul. Reja 11/1 tel.: (68) 411 39 41 fax: (68) 411 39 29 biuroprojektu@biznesdlastudenta.eu www.biznesdlastudenta.eu www.prymus.com.pl
WA R S Z AWA K R A K Ó W L U B L I N W R O C Ł AW
z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet VIII – Regionalne Kadry Gospodarki, Działanie 8.2 Transfer wiedzy, Poddziałanie 8.2.1 Wsparcie dla współpracy sfery nauki i przedsiębiorstw.
9
Nie powstał jeszcze elektroniczny nośnik informacji, który przetrwałby tak długo jak papier. Przeciętna książka drukowana dziś w Polsce wytrzyma sto, a może nawet 300 lat, a tania płyta CD może być już niezdatna do odczytu po kilku latach mówi ekspert z Uniwersytetu Jagiellońskiego. "Najtrwalszym współczesnym nośnikiem informacji, który jest w powszechnym użyciu jest papier - podkreśla dr Tomasz Łojewski, kierownik Pracowni Badań nad Trwałością i Degradacją Papieru Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Mówi się, że dane zapisane na CD-ROM-ie wysokiej jakości przetrwają 30 czy nawet 80 lat. W przypadku nośników powszechnego użytku, np. płyt CD za złotówkę, możemy nie być w stanie odczytać zapisanej na nich informacji już po kilku latach. Jak zaznacza naukowiec, dyski CD i DVD nie zużywają się w czasie odczytu. Degradują się w wyniku naturalnych procesów starzenia się materiałów: odwarstwiania się powłok czy odbarwiania się barwników używanych w dyskach nagrywanych. - Na płycie nie znajdziemy zwykle informacji, że wytrzyma ona tylko np. 20 lat, bo to by niepokoiło kupującego, który wyobraża sobie, że jego praprawnuki będą mogły odtworzyć takie dyski. Otóż nie będą mogły przestrzega badacz. Według dr. Łojewskiego, dłużej niż płyty nagrywalne mogą przetrwać taśmy magnetyczne. Ich trwałość może sięgać kilkudziesięciu lat. W profesjonalnych zastosowaniach - np. w bankach i innych instytucjach finansowych - informacja jest zapisywana w sposób cyfrowy na
taśmach. Nośniki informacji zmieniają się tak często, że nie nadążają za nimi metody badania ich trwałości. Jeśli chodzi o sztuczne postarzanie cegły, z której chcemy zbudować komin - zamrażamy ją i odmrażamy, przyspieszając bieg lat i zim. Jeśli po odpowiednim czasie badania cegła się nie rozsypie, to dobrze. W przypadku nośników cyfrowych metody są bardziej ułomne i nie do końca wiadomo, jak przyspieszać bieg degradacji, symulując naturalne starzenie.
Dr Łojewski przypomina jednak, że utrata nośnika cyfrowego nie musi się wiązać z utratą informacji na nim zapisanej. Informacja cyfrowa może być wieczna, w przeciwieństwie do jej nośnika. Problemem jest tylko trwałość medium oraz trwałość technologii koniecznej do jego odczytu. W sprzedawanych dzisiaj komputerach nie instaluje się już stacji do dyskietek 3,5 calowych, kto pamięta jeszcze dyskietki 5-calowe?". No cóż, nawet wypalone płyty kiedyś się wypalą...
PAP (oprac. Kaja Rostkowska)
10
Zielona Góra
PAŹDZIERNIK 2010
Mocna... słaba... Zielona Góra
Argumenty za i przeciw Zielonej Górze
(Żródło: materiały organizatora debaty)
fot. Wojciech Waloch
Według różnych szacunków w krajach Unii pracuje już ok. miliona Polaków. Badania wskazują, że prawie połowa wszystkich studentów polskich uniwersytetów myśli o wyjeździe do pracy za granicę. - W przypadku mniejszych ośrodków akademickich dodatkowym czynnikiem osłabiającym ich potencjał są również migracje krajowe do większych ośrodków w poszukiwaniu bardziej renomowanej uczelni, lepszej pracy, lepszych perspektyw życiowych - uważa Damian Hajduk ze Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Miasta "Zielonogórskie Perspektywy". W odniesieniu do tego problemu na Uniwersytecie Zielonogórskim odbyła się debata pt. "Dlaczego młodzi ludzie opuszczają Zieloną Górę?". - Skoncetrowaliśmy się na perspektywie spojrzenia młodych ludzi na to zjawisko - zaznaczył Damian Hajduk, koordynator debaty. Co wyniknęło z dyskusji? Kaja Rostkowska, fot. Wojciech Waloch
MOCNE STRONY
SŁABE STRONY
Eksperci: - UZ oferuje studia na kierunkach humanistycznych oraz pracę w mediach studenckich - szeroka oferta edukacyjna UZ - możliwość zdobycia doświadczenia w działalności pozadydaktycznej - obiektywnie dobrze działający Akademicki Inkubator Przesiębiorczości - bliskość rynków zachodnich
Eksperci: - ograniczona oferta UZ (brak medycyny, prawa, dziennikarstwa) - relatywnie wysokie koszty utrzymania do zarobków - ZG ma kompleks prowincji - ZG ma ograniczony rynek pracy - ZG ma niską markę rynkową (filie firm zakładamy w Warszawie)
Publiczność: - wysoki poziom nauk technicznych UZ - kierunki: matematyka, astronomia, energoelektronika - PWSZ Sulechów: energetyka, bardzo dobre laboratoria - świetna kadra – specjalizacja: ochrona środowiska - znakomite warunki w nowych budynkach dydaktycznych - bardzo dobra miejska komunikacja autobusowa - małe miasto, więc wszędzie blisko (szybki dojazd) - bliskość uczelni zachodnich
Publiczność: - brak pracy zmusza do wyjazdu - ZG (pracodawcy) nie ceni marki UZ i jego absolwentów - absolwenci szkół ponadgimnazjalnych nie cenią UZ - słaba reklama UZ w szkołach średnich - niedofinansowane laboratoria (nie składa się grantów) - brak reakcji środowiska akademickiego na złe praktyki planowania - brak zajęć otwartych na UZ - brak mobilizacji studentów przez wykładowców - prowincjonalny styl życia i brak tolerancji dla indywidualności - brak wspólnych przedsięwzięć zielonogórskich organizacji - fatalne połączenia komunikacyjne (130 km do Leszna = 5 h) - słaba ilość i jakość miejsc parkingowych
Zielona Góra
PAŹDZIERNIK 2010
SZANSE
Publiczność: - uruchamianie nowych kierunków (bibliotekoznawstwo) - udane postawienie na kilka mocnych kierunków UZ - lepsza i bardziej selektywna reklama - lepsza współpraca nauka-przemysł (rynek) - lepsza współpraca w promocji na linii miasto - uniwersytet - ZG jako jeden wielki kampus uniwersytecki, żeby jak najwięcej ludzi przyjeżdżało na studia do ZG - ściągnięcie studentów z kraju (spoza woj. lubuskiego) - szybszy rozwój gospodarczy
fot. Wojciech Waloch
Eksperci: - umiejętne przełamanie stereotypów wśród kandydatów na studia (promocja) - własna aktywność - pomysłowość własna - jeśli firma jest już założona w Zielonej Górze, to jest duża szansa, że tu będzie się rozwijać
Wystąpienia panelistów
fot. Wojciech Waloch
ZAGROŻENIA Eksperci: - zamknięcie się kół naukowych we własnym środowisku - narastająca bierność środowiska - część osób zdecyduje się na emigracje do większych ośrodków - oczekiwanie młodych ludzi, że „praca ma być”, tylko dlatego, że właśnie ukończył ktoś studia
11
Pytania moderatora, Konrada Stanglewicza
PANEL EKSPERTÓW: Piotr Korzeniewski – student filologii angielskiej UZ, współpracownik Mediów Studenckich UZ Daria Kubasiewicz – studentka filologii polskiej UZ, reporterka Mediów Studenckich UZ Bartosz Kubik – doktorant nauk technicznych UZ, współwłaściciel innowacyjnego przedsiębiorstwa nowych technologii
fot. Wojciech Waloch
Publiczność: - kolejna fala emigracji po ukończeniu studiów 1-szego stopnia (licencjat) w celu uzyskania renomowanego dyplomu - prowadzenie promocji typu „żużel i Bachus” - narastająca degradacja komunikacji kolejowej
Głos środowiska naukowego: prof. Andrzej Cegielski
Przedstawione opinie ekspertów i publiczności nie są tożsame z poglądami organizatorów i autora.
fot. Wojciech Waloch
Stowarzyszenie Zielonogórskie Perspektywy zaprasza na najbliższą debatę pt. "Zielona Góra w perspektywie najbliższych kilku lat" 20 października br. o godz. 17:00 na Uniwersytecie Zielonogórskim, bud. A-29 (Campus A, Wydział Matematyki, Informatyki i Ekonometrii).
Dialog międzypokoleniowy...
12
Reportaż
PAŹDZIERNIK 2010
Z ziemi polskiej do włoskiej
fot. Adrian Szymański
Erasmus jest popularny od lat. Ja także podjąłem decyzję o wyjeździe do Włoch - ten kraj to moja pasja i inspiracja. Zainteresowania związane z krajem Półwyspu Apenińskiego wzięły się z pierwszych wakacyjnych podróży. Już wtedy dostrzegłem piękno wspaniałej Italii, w której jak to często podkreślają sami Włosi, „nawet niebo jest bardziej niebieskie niż gdziekolwiek indziej”. Odkryłem wtedy najważniejszą i najbardziej charakterystyczną cechę Włoch – różnorodność. Aby ją lepiej poznać, postanowiłem wyjechać na studia do Me-
tury. W moim odczuciu jest to miejsce działające jak magnes dla ludzi z całego świata, mających wobec niego wielkie nadzieje i oczekiwania. Właśnie to
przyciąga także studentów Erasmusa, szczególnie tym, że ma wypracowaną dobrą markę w świecie. Multum wydarzeń kulturalnych i sportowych, uro-
"Sposobów na spędzanie wolnego czasu jest wiele, jednakże studenci Erasmusa upodobali sobie szczególnie aperitivo"... diolanu. Nie przerażał mnie nawet fakt, że jest to jedno z najdroższych miast na świecie, o czym przekonałem się później na własnej skórze. Milano w powszechnej opinii jest znane głównie jako stolica mody i kul-
czyni je miastem wielokulturowym. Idąc ulicami czy podczas podróży metrem można natknąć się na ludzi z rozmaitych kręgów kulturowych, władających językami z różnych kontynentów. Nic więc dziwnego, że Mediolan
cze zakątki, gdzie można mile spędzić czas - wszystko to tworzy klimat tego miasta. Sposobów na spędzanie wolnego czasu jest wiele, jednakże studenci Erasmusa upodobali sobie szczególnie aperitivo, organizowane
w eleganckich lokalach, na których wspólnie z przyjaciółmi można skosztować podanych w formie szwedzkiego stołu smakołyków czy też spróbować wytwornych drinków. Żadnych list obecności! Moją „nową” uczelnią stała się Università degli Studi di Milano, czyli Uniwersytet Mediolański. Można spotkać tam żaków niemal z każdego z dwudziestu regionów Italii. Zajęcia na Wydziale Nauk Politycznych
Kultura - Reportaż wywiad
13
fot. Adrian Szymański
PAŹDZIERNIK 2010
Studenci Erasmusa (grupa kursu języka włoskiego dla zaawansowanych) przez siebie lektury. Egzamin i paszcza wilka Aby zdać szczęśliwe egzamin, należy uzyskać minimum 18 na 30 punktów. Co ciekawe, włoscy studenci życząc sobie powodzenia na egzaminach robią to w dość zaskakujący sposób mówiąc in bocca al lupo (w paszcze wilka) bądź stosują bardziej wyszukaną formę in culo alla balena (w zadek wieloryba). W tym pierwszym przypadku należy koniecznie odpowiedzieć crepi il lupo (niech wilk zdechnie!) zamiast grazie (dziękuję), w innym przypadku może to przynieść pecha w postaci oblanego egzaminu. Studenci Erasmusa uczęszczają na zajęcia razem ze swoimi włoskimi kolegami co oznacza, że w 99% przypadków prowadzone są one w ich ojczystym języku. W takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem jest zapi-
"Brak podziału na wykłady i ćwiczenia, nie ma kolokwium, wejściówek, list obecności a nawet plusików za aktywność! Raj dla studentów?" lub praca zaliczeniowa, natomiast 9 kredytów oznacza zaliczenie dodatkowo wybranej
sanie się na prowadzony przez uczelnię bezpłatny kurs języka włoskiego. To właśnie tam moż-
na poznać studentów z całego świata i wspólnie prowadzić gorące dyskusje, oczywiście tylko po włosku.
odmiennej kultury, zwyczajów i zachowań, którą moim zdaniem powinien doświadczyć każdy młody człowiek. Polecam
fot. Adrian Szymański
(Facoltà di Scienze Politiche) prowadzone były w nieco odmienny sposób niż ma to miejsce na naszej uczelni. Przede wszystkim można tam dostrzec brak podziału na wykłady i ćwiczenia, nie ma kolokwium, wejściówek, list obecności a nawet plusików za aktywność! Raj dla studentów? Nic bardziej mylnego. Istnieje możliwość wyboru systemu dla uczęszczających i nieuczęszczających. Różnica polega na tym, że ci drudzy muszą zrealizować znacznie więcej materiału. Przedmiot dzieli się zazwyczaj na moduły, które mają określoną ilość punktów kredytowych istotnych do zaliczenia semestru. Gdy dany moduł ma wartość 3 kredytów kończy się „tylko” egzaminem (pojęcie zwolnienia z egzaminu nie istnieje w świadomości włoskich studentów), jeżeli posiada wartość 6 dochodzi do tego projekt
Uniwersytet Mediolański Odkrywać nieznane Wyjazd do Mediolanu był dla mnie nie tylko możliwością poznania włoskiego systemu i sposobu studiowania, ale przede wszystkim stał się możliwością poznania wielu przyjaciół z całego świata. Była to wspaniała okazja do prowadzenia dyskusji na wiele tematów oraz dowiedzenia się komu i jak żyje się w różnych miejscach Europy i wielu zakątkach świata. Wyjazd był też prawdziwą szkołą tolerancji i szacunku dla
każdemu wyjazd na Erasmusa, szczególnie tym, którzy wymagają od życia czegoś więcej, lubią zmiany oraz podróże, są ciekawi różnorodności i pragną odkrywać to, co nieznane. Adrian Szymański
Informacje o programie ERASMUS znajdziecie tutaj: www.dwz.uz.zgora.pl
14
Kultura Reportaż- recenzja
PAŹDZIERNIK 2010
OŚWIECENIE
w weimarskim porównaniu
fot. Kai Patri
W sierpniu zakończył się cykliczny program CompaRaisons, w którym wzięli udział m.in. studenci Uniwersytetu Zielonogórskiego. Nazwa programu, będąca grą słów, świetnie oddaje ideę przedsięwzięcia – comparaison to z francuskiego porównanie, zaś raison znaczy rozum. Celem programu było porównawcze ujęcie epoki Oświecenia we Francji, Niemczech i Polsce podczas wykładów, seminariów i dyskusji odbywających się każdego lata w jednym z trzech państw – dlatego też spotkania nazywane są szkołą letnią.
Praca w grupie: Alix Winter, Anna Janczys, Larisa Strese, Kristina-Monika Hinneburg, Tobias Luksch, Maciej Lubik; Muzeum Ziemi Lubuskiej. W programie brali udział wykładowcy, doktoranci i studenci kierunków humanistycznych reprezentujący: Universität Potsdam, Universität Jena, Université de Versailles Saint Quentin-enYvelines, Université Paris Ouest Nanterre La Défense, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w To-
runiu oraz Uniwersytet Zielonogórski. Pierwsza część programu odbyła się w Poczdamie (14 – 27 lipca 2008), druga w Paryżu i Wersalu (20 lipca – 01 sierpnia 2009), trzecia zaś w Zielonej Górze i Warszawie (26 lipca – 07 sierpnia 2010). Podczas poczdamskiej
edycji CompaRaisons grupa uczestników była kameralna, co ułatwiało nawiązywanie znajomości ze studentami z zagranicy. Jako przedstawiciele UZ, swoje wykłady wygłosili: prof. Dariusz Dolański, dr Małgorzata Konopnicka oraz dr Jarosław Kuczer. Oczywiście aktywność
uczestników nie skupiała się jedynie na zajęciach. Każdą chwilę próbowano wykorzystywać na zwiedzanie stolicy Brandenburgii, a także położonego nieopodal Berlina. Każdy mógł również zasmakować akademickiej stołówki czy też odprężyć się w piwnicy studenckiej Nil.
Reportaż
fot. Anna Janczys
PAŹDZIERNIK 2010
Kai Patri, prof. Dariusz Dolański, prof. Iwan D'Aprile, aula rektoratu UZ Nasi najlepsi w Paryżu Na kolejną odsłonę programu uczestnicy udali się do Paryża już w znacznie większym gronie. I tym razem swoje wystąpienia mieli reprezentanci UZ: prof. Sławomir Kufel, dr Magdalena Hawrysz, dr Jarosław Kuczer oraz doktorantka Anna Janczys. Czas był rozdarty między zajęciami, a zwiedzaniem jednej z najpiękniejszych stolic Europy. Były też momenty, gdy nasi studenci zaszywali się w ho-
i Warszawy, w rekordowej liczbie przekraczającej 70 osób. Naszą uczelnię reprezentowali przedstawiciele instytutów historii i filologii polskiej: prof. Dariusz Dolański, prof. Sławomir Kufel, dr Magdalena Hawrysz, dr Małgorzata Konopnicka, dr Jarosław Kuczer, doktoranci: Anna Janczys, Kamil Wasilkiewicz oraz studenci: Monika Alechno, Joanna Mikołajczyk, Aleksandra Wawrzyńczyk, Kamil Kwaśniak, Damian Matuszczak, Mateusz Pazgan i Maciej Lubik.
"Już w dniu otwarcia prof. Dolański (spiritus movens tegorocznego przedsięwzięcia) wysoko zawiesił poprzeczkę inauguracyjnym wykładem Aufklärung und Garten". telowych zakamarkach pospiesznie przygotowując na ostatni dzień konferencji pracę w grupach mającą na celu porównanie trzech 19-wiecznych konstytucji: USA, Polski i Francji. Pomysł ten okazał się strzałem w dziesiątkę, a przygotowane przez nich warsztaty najlepszymi zajęciami podczas całego pobytu. Rekordowo w Polsce Tego lata uczestnicy przenieśli się do Zielonej Góry
Pierwsza część konferencji odbyła się w naszym mieście. Już w dniu otwarcia prof. Dolański (spiritus movens tegorocznego przedsięwzięcia) wysoko zawiesił poprzeczkę inauguracyjnym wykładem Aufklärung und Garten. Część zajęć odbyła się poza Zieloną Górą – w Pałacu Książęcym w Żaganiu oraz Wyższym Seminarium Duchownym w Paradyżu, gdzie nasi studenci zorganizowali debatę w oparciu o referaty Moniki Alechno i Macieja Lubika, a której moderatorem była Anna
Janczys. Goście wolny czas spędzali na zwiedzaniu Zielonej Góry i okolic, wieczorami zaś odwiedzali miejscowe lokale, spośród których najbardziej upodobali sobie Kawon. REKLAMA
15
Drugiego tygodnia uczestnicy wyruszyli do Warszawy. Wcześniej zostali podzieleni na 4 grupy tematyczne mające na celu zbadanie różnych aspektów Oświecenia w stolicy. Wszyscy mieli okazję zwiedzić Zamek Królewski, zaś ostatniego dnia Łazienki, gdzie w Podchorążówce zaprezentowali wyniki swoich dociekań. Uczestnicy byli pod wrażeniem idealnej organizacji polskiej edycji CompaRaisons – mało powiedzieć, że był czas na zajęcia i dla siebie, świetne hotele i smaczne obiady w Pałacu Kultury i Nauki. Za wszystko pragniemy raz jeszcze podziękować dyrektorowi Instytutu Historii, prof. Dariuszowi Dolańskiemu i liczymy, że współpraca między partnerskimi uczelniami będzie kontynuowana w przyszłości. Maciej Lubik
16
PAŹDZIERNIK 2010
Niekończąca się nauka Jadwiga Chmielewska, wicedyrektor CKUiP ds. Samorządowego Ośrodka Doskonalenia i Doradztwa w Zielonej Górze oraz Zofia Szachowicz, doradca ds. języka polskiego, były gośćmi Radia Index w rozmowie o samodoskonaleniu, studentach przygotowujących się do zawodu nauczyciela i ofercie, którą na ten rok przygotował SODiD. Jak SODiD uzupełnia działalność CKUiP? Czy nasi studenci mogą korzystać z Państwa oferty? Jadwiga Chmielewska: W ramach CKUiP prowadzone są szkoły każdego typu, ale są to szkoły dla osób dorosłych. Poza nimi funkcjonuje SODiD, schronisko młodzieżowe i firmy symulacyjne. Oferta SODiD-u, poza typowymi metodycznymi i merytorycznymi zajęciami, proponujemy również zajęcia dla wszystkich zainteresowanych, np. związane z pracą nad kompetencjami dodatkowymi, np. komunikacja interpersonalna, kreowanie wizerunku, praca z wykorzystaniem komputera. Zofia Szachowicz: Współpracujemy również z wykładowcami Uniwersytetu Zielonogórskiego, którzy są proszeni przez nas o pomoc w prowadzeniu kursów czy cyklicznych szkoleń. Na UZ mamy wielu studentów na kierunkach ze specjalnościami nauczycielskimi... Warto zostać nauczycielem? Z.SZ.: Przychodząc na naszej spotkania, studenci, którzy chcą zostać nauczycielami, poznają temat nie tylko od strony teorii metodyki, ale przede wszystkim od strony praktycznej. A czy warto zostać nauczycielem? I tak, i nie. Ciągle szkoda, że liczy się na pierwszym miejscu satysfakcja, a potem cała reszta… Ale nie samym chlebem człowiek żyje, więc myślę, że warto. J.CH.: Wykonywanie tej roli odpowiada mi i wielu moim zna-
jomym, którzy w tym zawodzie pozostają przez długie lata, co świadczy o tym, że mogą się spełniać i realizować. Z.SZ.: Trzeba to lubić. Jeśli kocha się młodzież, to w stu procentach warto. W jakich formach pomagają Państwo nauczycielom? J.CH.: Jesteśmy organizatorami zarówno kursów doskonalących, jak i nadających kwalifikacje, są i seminaria, i panele dyskusyjne czy warsztaty metodyczne… Z.SZ.: Lekcje otwarte, konferencje… J.CH.: Jest to duża gama, pojawia się także nowy element: konsultacje drogą elektroniczną. Każdy z nas zabiega teraz o to, aby wykorzystywać czas bardzo racjonalnie, więc ta forma wyjdzie naprzeciw takim potrzebom. W Zielonej Górze jest ok. 3 tys. nauczycieli – ilu z nich korzysta z Państwa pomocy? J.CH.: Nie zamykamy się na samą Zieloną Górę. Muszę z przykrością stwierdzić, że nauczyciele z Zielonej Góry, nie czują aż takiej potrzeby kontaktu z Ośrodkiem, ale z mniejszych miejscowości zainteresowanie jest olbrzymie. Około dwudziestu tysięcy nauczycieli skorzystało z oferty w ubiegłym roku. Bardzo dużo, co wynika to jak sądzę z tego, że zespół osób, który pracuje w naszym ośrodku, ma szerokie możliwości i kompetencje: mamy nauczycieli nauczania zintegrowanego, matematyków, chemików, przyrodników, fizy-
Jadwiga Chmielewska
dzących zmian, zarówno tych w przepisach, jak i tych „w przyrodzie”. Nauczyciel jest tym, który jako pierwszy pobudza młodego człowieka do zaistnienia w nowym społeczeństwie - aby przekazać wiedzę, sam powinien być na bieżąco. Z.SZ.: Nie można zatrzymać się na wiadomościach zdobytych w czasie studiów. Zmienia się świat, cywilizacja, przybywa nam literatury… Jako humanista nie wyobrażam sobie nie być na bieżąco z literaturą, nie pójść do kina czy teatru. Nie może być tak, że uczeń „zagnie” nauczyciela… Z.SZ.: Ale z drugiej stronie to dobrze, gdy uczeń przerasta mistrza. To wielka satysfakcja. Kaja Rostkowska k.rostkowska@uzetka.pl
Zofia Szachowicz ków, geografów… Lada moment dołączy do nas również osoba zajmująca się wspieraniem nauczania przedszkolnego. Nauczyciel musi się wciąż doskonalić… J.CH.: Nie tylko nauczyciel. Każdej grupie zawodowej doskonalenie permanentne jest nieodzowne. Zmieniają się ludzie i rzeczywistość wokół nas, musimy dostosowywać się do zacho-
Samorządowy Ośrodek Doskonalenia i Doradztwa powstał w 2001 r. funkcjonuje jako integralna część Centrum Kształcenia Ustawicznego w Zielonej Górze. Do zadań SODiD-u należy m.in.: prowadzenie doradztwa zawodowego dla nauczycieli, wychowawców i kadry kierowniczej, ustawiczne kształcenie i doskonalenie zawodowe nauczycieli, kadry kierowniczej przedszkoli, szkół i placówek, metodyczne i merytoryczne wspieranie (doradztwo) pracowników oświaty Zielonej Góry oraz pomoc w rozwoju zawodowym. w w w. c k u . z g o r a . p l - zakładka SODiD Całość rozmowy dostępna na portalu www.UZetka.pl
Styl życia studenta
17
fot. www.sxc.hu
PAŹDZIERNIK 2010
Jak to jest z tym studiowaniem? Tak jak szkoła średnia jest „wejściem w dorosłość”, tak studia są już „życiem dorosłym”. Jest to jeden z najbardziej ekscytujących etapów w życiu, ale i bardzo stresujący. Szkoła średnia to klasa z dobrze znajomymi nam osobami, bo rzadko się zdarza, by nie spotkać na korytarzu kogoś z gimnazjum. To również wychowawca, sprawujący opiekę nad grupą oraz informujący na bieżąco o ważnych sprawach. Po szkole jest ciepły obiad u mamy i spotkania z przyjaciółmi z podwórka. Obowiązki? Hmm… Kwestia charakteru - albo je mamy, albo nie. Matura zweryfikuje poziom i jakość naszej wiedzy. Zaczynamy studia Stajemy z grupą kilkudziesięciu dorosłych osób na linii startu i ruszamy do wyścig po… tytuł naukowy. I choć „nagród” starczy dla każdego, niektóre zachowania ludzkie tego nie wskazują. Zaczynamy mieć do czynienia z ludźmi, który mają plan na siebie i są gotowi osiągną swój cele nawet po trupach. Ucieczka lub chowanie się przed nimi nie ma sensu. Trzeba trzymać się swoich stanowisk, odpowiedzialnie wykonywać zadania i stać po stronie prawdy, a staniemy się ludźmi wiarygodnymi, których unikają
„desperaci”. Studenckie znajomości są zazwyczaj bardzo trwałe, ponieważ po raz pierwszy mieszkamy poza domem. Człowiek z natury jest istotą społeczną i potrzebuje ciepła. Przyjaciele na studiach stają się dla nas czymś w rodzaju rodziny, której po powrocie z uczelni nie mamy „pod ręką”. Teraz, gdy nie czekają na nas rodzice, możemy wracać, kiedy nam się podoba… Ponieważ w dużym stopniu mamy wpływ na to, jak będzie wyglądać nasz plan zajęć, możemy kilka dni w tygodniu pospać do południa lub mieć dzień wolnego. Osobiście nie znam nikogo, kto byłby w stanie zagościć na wszystkich imprezach wydawanych przez i dla studentów. W grupie silniejsi Od teraz nie ma godziny wychowawczej i nikt nikomu o niczym nie przypomina. Dlatego zżyta grupa studentów może zdziałać więcej. Znajomy znajomego wie, o co będą pytać na egzaminie, a mechanizm jest prosty. menu, wiedomość, utwóż nową, sms – (…) i tak oto
szanse na zaliczenie sesji są większe. Są przedmioty, które trzeba zaliczyć, ale oprócz tego można wybrać sobie takie, które nas interesują i sprawia nam mnóstwo satysfakcji. Gdy zbliża się sesja lub ważne kolokwium, zwiększa się liczba wypijanych kaw i napojów energetycznych. Same z siebie wiedzą nie napełnią, dlatego nie ma sensu zażywać tego w nadmiarze, jeżeli liczymy na ściągi. Tydzień bez obiadu Warto jednak zaczynać dzień do obfitego śniadania. Życie studenckie to życie w ciągłym ruchu, dlatego polecam unikanie produktów w wersji light. Zaczynajmy dzień od wędlin, przetworów mlecznych i soku. Na obiad raczej nie ma czasu lub miejsca, dlatego obiadokolacja musi zawierać dodatek warzywny oraz białko pochodzenia zwierzęcego. W ciągu dnia zajadajmy się nasionami słonecznika, orzechami, migdałami, ponieważ dobrze wpływają na wzrok i są odżywką dla mózgu. Tylko skąd brać na to wszystko pieniądze?
Co Ci się należy? Za dobre wyniki w nauce otrzymuje się stypendium naukowe. Stypendium socjalne jest dość powszechne i otrzymuje je każdy, kogo sytuacja ekonomiczna w rodzinie nie przekracza wyznaczonych kryteriów. Bogatą bazę programów stypendialnych można znaleźć na www.ekonomicznie.pl w zakładce „Finase studenta”. Na tej samej stronie piszą o możliwości zaciągnięcia bardzo korzystnego kredytu na studia, który zaczniesz spłacać dopiero 2 lata po zakończeniu nauki. Na studiach zdobywamy nowe życiowe doświadczenie i… jeżeli jesteśmy sparzeni szkołą średnią, możemy zacząć wszystko od nowa. To nowy etap w życiu, który zależy już tylko od nas samych.
Paweł J. Sochacki
18
PAŹDZIERNIK 2010
Cover Story
Nowa płyta Moniki Brodki to radykalny zwrot w jej karierze. Bogatsza o życiowe doświadczenia, pewna siebie i gotowa na artystyczne eksperymenty, artystka wraca z bezkompromisowym materiałem, z którym utożsamia się od początku do końca. „Granda” to muzyczny eklektyzm i niebanalne teksty, podszyta punkową energią symfonia dźwięków oraz słów. Monika bawi się własnym głosem, pozwala mu płynąć w nowych kierunkach, czerpie także z tradycji folkowej, ale robi to w nowoczesny sposób, nadając całości klubowy sznyt. Kabaret spod znaku elektro, zmysłowy i energetyczny. „Granda” to album, który trudno zaszufladkować i na tym, między innymi, polega jego siła. Monika Brodka: Z każdym kolejnym odsłuchem ta płyta brzmi dla mnie bardziej popowo. To źle? Nie, oczywiście, że nie. Zależało mi na tym, żeby nagrać płytę z melodiami, a jak są melodie, to wiadomo, że płyta od razu jest wrzucana do szufladki z popem. Ale muzyka, sama w sobie, wciąż jest dla mnie dziwna i pojechana. Teksty pisałaś sama? Część tak, część pisał Radek Łukasiewicz z Pustek, a jeszcze inne Jacek Szymkiewicz, czyli Budyń z Pogodno. Dobry skład. Miałam ogromne szczęście do
ludzi przy nagrywaniu tej płyty. Było też wiele nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, które najpierw mnie załamywały, a potem wszystko obracało się na moją korzyść. Przy piątej takiej sytuacji już się nie załamywałam, tylko spokojnie czekałam na to, co nadejdzie, bo wiedziałam, że będzie lepsze. Czy ta płyta jest teraz dokładnie taka, jak ją sobie wyobrażałaś, wchodząc pierwszy raz do studia? Miałam tylko ogólny zarys w głowie. Na pewno chciałam nagrać album z pozytywnym przesłaniem, energetyczny. Nie chciałam płyty dołującej, smutnej, za dużo jest tego rodzaju propozycji na polskim rynku muzycznym, a za mało radosnej
fot. MAGDA WUNSCHE & SAMSEL serwis SONY MUSIC
Brodka: jedna wielka zabawa
twórczości. Pierwszy pomysł, jaki mi przyszedł do głowy, kiedy zaczęłam myśleć o tej płycie, to wykorzystanie instrumentów góralskich w nowoczesny sposób. Kiedy więc mieliśmy już gotową pewną część materiału, pojechaliśmy z producentem do mojego rodzinnego Żywca i wiele godzin improwizowaliśmy z góralami. Ostatecznie wykorzystaliśmy tylko niewielką część tych nagrań, tylko tyle, żeby nadać płycie odpowiedni klimat, ale żeby nie była od razu nazywana folkową. Trochę folkowa jest. Może bardziej to elektro-folk Zgodziłabyś się z tym? Jeśli na tej płycie jest folk, to raczej folk z cyrku pod arkadami, połamany, poskręcany, nie ma
tam niczego explicite. Nie lubię określenia elektro-folk, ale może jest w tym trochę prawdy. Widzę jeszcze inne muzyczne analogie: MGMT oraz Empire of the Sun. Tak, bo to jest nowoczesne i pozytywne. A CocoRosie? To już za dużo powiedziane (śmiech). Oczywiście bardzo bym chciała, ale to już chyba za duże wariactwo. Chociaż mam nadzieję, że trochę podobnego wariactwa jest na tej płycie. CocoRosie są naraz: kobiece, dziewczęce i dziecięce. A wszystkie ich płyty są surrealistyczne i zmysłowe. Zmysłowość to pierwsza rzecz, jaką zauważyłyśmy w twoich
Cover Story
PAŹDZIERNIK 2010 piosenkach, takie sensualne wyczulenie na świat. Czy to znaczy, że ta zmysłowość jakoś w tobie ostatnio eksplodowała? Te piosenki są szalenie seksowne. Nie było to moim zamiarem (śmiech). Jedyna piosenka, która, moim zdaniem, jest sensualna w ten sposób, o jakim mówicie, to kawałek, do którego Budyń napisał tekst. Z założenia miała być erotykiem. „Szeptem, krzykiem, pieść językiem”? Punktem wyjścia było przeświadczenie, że seks już nie jest tematem tabu i owijanie w bawełnę, śpiewanie w stylu „pocałuj mnie kochany” trochę mnie śmieszy. Ta piosenka jest też jedyną balladą na płycie, dlatego chcieliśmy napisać do niej ostry tekst, żeby zrównoważyć słodycz melodii. Wiedziałam też, że chcę, aby był to erotyk spożywczy. To się chyba udało, piosenka jest zdecydowanie „do zjedzenia”(śmiech). Najbardziej lubię tekst: „zamów mnie jak w menu”. Nie jestem pruderyjna. Wyszło erotycznie, ale ze smakiem. Bardzo często seksualność łączy się u ciebie z gastronomią. A śpiewania o jedzeniu na tej płycie jest sporo. „Uduszona latająca ryba ćwiczy w piwie skoki wzwyż” – to próbka gastro-wątków z „Grandy”. Akurat ta piosenka opowiada o tym, że jadę na zupę do Wietnamczyka, na Stadion. To w pewnym momencie był rytuał wśród moich znajomych, jeździliśmy w niedzielne poranki zjeść tam wczesny obiad lub późne śniadanie. W tym kawałku mijam most i za chwilę zakochuję się w tym Wietnamczyku, który tak pyszną zupę gotuje (śmiech). Dlaczego zatytułowałaś płytę „Granda”? Zaskoczyła nas w zeszłym roku ostra zima. Jadąc samochodem przez zamrożony kraj, słuchali-
śmy radia, które nadawało reportaż o tym, że pociągi stanęły, nie można nigdzie dojechać. Wypowiadała się jakaś starsza pani: „Panie, z tymi pociągami, to jakaś granda jest”. Bardzo mi się to słowo spodobało. Jest przyjemnie zawadiackie, i wyszło już trochę z obiegu. W tekstach na płycie jest w ogóle dużo
Nie rozumiem takiego myślenia o tworzeniu albumu, że koniecznie trzeba skupić się tylko na jednym gatunku muzyczny. To bardzo zachowawcze. Spójność można osiągać w mniej oczywisty sposób. To co jest u ciebie „spinaczem” płyty?
19
ty miałby narysować stój i byłby on odważny i „odjechany”, to takie wpisywanie w modę mi nie przeszkadza. Nagrałaś piosenkę po francusku. Inspirują cię francuskie wokalistki? Vanessa Paradis? Żule w taksi? O nie, no coś ty.
Najbardziej lubię tekst: „zamów mnie jak w menu”. Nie jestem pruderyjna. Wyszło erotycznie, ale ze smakiem. Monika Brodka o swojej nowej płycie słów, które przestały być używane, są lekko archaiczne. Takie słowa mają dla mnie niesamowity wdzięk. „Cni mi się” zamiast „tęsknię”, „porachuję kości” zamiast „spuszczania łomotu” czy czegoś w tym guście. Chciałam je na nowo wpuścić w obieg, a ich użycie dodało teksom oryginalności. Porozmawiajmy o brzmieniu twojego głosu. W każdej piosence brzmisz inaczej. Raz słodko i dziecięco, raz masz zmysłową chrypkę, czasem krzyczysz, czasem świadomie fałszujesz, modulujesz głos na tysiące sposobów. To wyszło raczej naturalnie. Z charakteru utworów. To nie są piosenki do których pasuje czysty wymuskany soulowy wokal, raczej punkowa energia. Bartek, z którym pracuję, bardziej ceni sobie wokal charakterystyczny niż ten, który stroi. Ja też się do tego przekonałam. Nawet jeśli zaśpiewa się coś fałszywie, niepoprawnie, ale z charyzmą i mocą, to zapada w pamięć. Jeśli nie koncentrujemy się na strojeniu, tylko na wymowie wokalu, to i sesje nagraniowe trwają krócej, a efekt jest lepszy. W każdej piosence starałam się być inną postacią, która ma inną barwę głosu, opowiada nową historię.
Na pewno teksty. Są w podobnym klimacie, mimo że pisały je trzy różne osoby. Utwory mają podobną dynamikę, są też charakterystyczne instrumenty, przewijające się jako leitmotiv. Chcieliśmy zrobić dziwną płytę. Kręciło nas to, że pewni muzycy mogą nam powiedzieć – tak się nie gra. Tak się nie gra? To my tak zagramy. Zrobimy na przekór. Maria Peszek się zestresuje. Do tej pory była monopolistką na rynku kobiet śpiewających surrealistyczne, zmysłowe teksty. Nagrywając płytę nie myśleliśmy o Marii Peszek nawet przez sekundę. Ale na pewno nie chciałam, żeby był to kolejny album polskiej wokalistki, którego główną treścią jest „ktoś mnie opuścił, zostawił mnie ktoś”. Chciałam pobawić się językiem polskim i tym, jak można nim niebanalnie mówić o miłości. A gdyby ktoś powiedział, że twoja płyta jest modna? Byłabym niezadowolona. Moda jest zawsze chwilowa i jeśli ktoś określiłby moją płytę przymiotnikiem „modna” znaczyłoby to tyle, że zrobiliśmy płytę, która wpisuje się w chwilowe trendy i zaraz się przeterminuje. Ale jeśli ktoś po przesłuchaniu tej pły-
Ta płyta jest pewnego rodzaju podróżą po świecie. Jest trochę inspiracji francuskimi chansons, szczypta klimatów orientalnych, góralszczyzna. Najpierw pomyślałam o motywach góralskich. Potem zaczęłam myśleć o góralach jako o plemieniu. Miałam przed oczyma obraz dziadów, którzy na Boże Narodzenie chodzą od domu do domu, przebrani w oryginalne,kolorowe,dziwne stroje. Chciałam z tej góralskości wydobyć raczej rytuał niż cepelię. Raczej piękno niż kicz. Kolory, wzory, wrażliwość. Jakiego odbioru płyty się spodziewasz? Część naszych znajomych zna już ten materiał, nie trzymaliśmy go specjalnie w tajemnicy. Wiele osób wyrażało swoje zdanie i było bardzo pochlebne, co nas dopingowało, ale też podwyższało nam poprzeczkę. Pierwszy raz w życiu mam wrażenie, że wszyscy, którzy pracowali, jakoś uczestniczyli przy tworzeniu płyty, są tym naprawdę podekscytowani. To płyta prawdziwa, wyrwana z bebechów, bez krzty wyrachowania. Jedna wielka zabawa. Całość wywiadu na portalu UZetka.pl
20
PAŹDZIERNIK 2010
Muzyka
Oni powinni pogadać... Natu - trochę na własne życzenie - trafiła na muzyczne peryferia. W 2008 roku wydała, wspólnie z magikiem polskiej elektroniki Enveem, świetną płytę "Maupka Comes Home", o której jednak mało kto usłyszał. Materiał ukazał się co prawda w barwach sporej firmy (Galapagos), ale trzeba wziąć po uwagę, że raczej skupia się ona na filmach, a działkę muzyczną traktuje po macoszemu. Dwa lata, które upłynęły od premiery poprzedniego krążka, przyniosły szereg istotnych zmian w życiu Natalii. Wokalistka przede wszystkim została mamą. Jej obecne wcielenie wydaje się mieć odbicie w sytuacji życiowej. Natu jest bardziej wyciszona, spokojna. "Gram duszy" portretuje dojrzalszą, ale niestety także nudniejszą artystkę. Wciąż mamy do czynienia z "białym" soulem, ale Natu sprawia wrażenie odrobinę przygaszonej. Płyta rozkręca się dopie-
ro na wysokości piątego utworu, nagranego wspólnie ze Stanisławem Soyką "Grzebienia". Uwagę
przyciąga ognisty "Love Manufacture" i intymny "O człowieku". Pozostałe piosenki przepływają gdzieś obok i trzeba olbrzymiego skupienia, by coś z nich zapamięcać. "Gram duszy" w niektórych miejscach jest po prostu nudna. Wcześniej taka sytuacja była nie do pomyślenia. Brak Sistars doskwiera coraz bardziej. Bartek Królik i Marek Piotrowski niby dali radę pod szyldem Łąki Łan, ale na polu producenckim bywa różnie. Ostatnia płyta Chylińskiej
nie oferowała zbyt wiele pod względem czysto muzycznym. Solowy debiut Pauliny Pinnaweli Przybysz nie rzucił na kolana, poza tym artystka od dłuższego czasu milczy. Średnio udana płyta Natu jest kolejnym dowodem na to, że siłą członków Sistars była współpraca. Może pora się spotkać, pogadać o reaktywacji?
ed
"Senior" opowiada bajkę Koncepty albumu rządzą się własnymi prawami. Mają własną historię, którą artyści starają nam się opowiedzieć za pomocą dźwięków. Są prawdziwym wyzwaniem zarówno dla wykonawcy jak i dla fanów jego twórczości. Album „Junior” norweskiego duetu Röyksopp ukazywał młodzieńcze i bardzo nowoczesne spojrzenie na muzykę elektroniczną. Uzupełnieniem tego wydawnictwa, jak i filozofii, którą kieruje się zespół jest krążek „Senior”. 13 września krążek pojawił się na sklepowych półkach. Planowany od samego początku muzyczny dyptyk ma ukazać dwie strony muzycznych fascynacji Norwegów. Na poprzednim wydawnictwie otrzymaliśmy solidną porcję nowoczesnych brzmień. Dominowały klubowe rytmy uzupełnione wokalnymi popisami zaproszonych gości. Album był taneczny, wesoły i pełen mło-
dzieńczej werwy. „Senior” jest albumem dojrzalszym, mroczniejszym i sprawiającym słuchaczom więcej frajdy w obcowaniu z nim.
Z założenia nawiązuje do klasyki muzyki elektronicznej i artystów,
którzy mieli największy wpływ na późniejsze dokonania grupy. Już w otwierającym album utworze „And the forest began to sing” otrzymujemy solidną dawkę dźwięków charakterystycznych dla dokonań mistrza ambientu, Briana Eno. Kolejne kompozycje tylko utwierdzają nas w przekonaniu, że trafiliśmy w sam środek lekcji muzycznej klasyki. Nawet retrospektywa z „juniorowskiego” „Tricky Tricky” tu pojawiająca się pod nazwą „Tricky Two”, pomimo pędzącego i bujającego rytmu tonie w morzu krawtwerkowej aranżacji. Każda nuta, sekwencja dźwięków jest niczym bajka opowiadana przez dziadka swoim wnukom przy ko-
minku. Na „Seniorze” dominują oniryczne melodie, pełne rozmarzonych pejzaży, które pełnymi garściami czerpią z twórczości J.M. Jarre'a, Krawtwerk, Vangelis czy Tangerine Dream. Jeżeli ktokolwiek sądził, że muzyka elektroniczna jest po prostu banalną zabawą komputerem, to po przesłuchaniu najnowszego albumu Röyksopp zmieni swoje zdanie. Muzyczna dojrzałość, znakomity zmysł kompozytorski, które stały się wyznacznikiem sukcesu muzyków, sięgnęła właśnie szczytu. Łukasz Michalewicz l.michalewicz@uzetka.pl
PAŹDZIERNIK 2010
Muzyka
Idzie nowe - do usłyszenia COMA „Excess” Polska zdobyta, czas na Europę! Tak pomyśleli chyba wydawcy Comy albo nawet sam zespół, który uraczy nas anglojęzycznym krążkiem „Excess”. Znajdziemy tam 9 numerów z ostatniego studyjnego albumu zespołu „Hipertrofia” (a może już „Hajpertrołfia”?) plus trzy premierowe kawałki. Swoją drogą ciekawe, jak po angielsku byłoby „Leszek Żukowski”... Premiera: 11 października ROBBIE WILLIAMS „In And Out Of Consciousness: Robbie’s Greatest Hits” Niesforny Robbie rozlicza się na tym albumie ze swoją 20-let-
nią karierą – zarówno solową, jak i tą w Take That. Żeby nie było zbyt na łatwiznę, to na płycie znalazł się jeden premierowy utwór „Shame”, nagrany w duecie z Garrym Barlowem z rzeczonego boys bandu. Zrobiono nawet do niego teledysk w klimacie filmu „Tajemnica Brokeback Mountain”. Prztyczek w nos dla spekulantów, czy może... Premiera: 11 października ROD STEWART „Fly Me To The Moon – The Great American Songbook vol. V” Stewart powraca z kolejną porcją odgrzewanych standardów amerykańskiej muzyki rozrywkowej. Podobno ten krążek ma być
najbardziej taneczny z całej serii „śpiewników”. Dziwne, bo wiek wokalisty już raczej średnio skłaniający do brykania po parkiecie. Z drugiej strony jednak informacja, że Rod w marcu po raz ósmy zostanie ojcem dowodzi chyba najlepiej, że młodości nie liczy się w latach. Premiera: 18 października KINGS OF LEON „Come Around Sundown” Ten zespół to chyba najlepszy dowód, że z rodziną nie tylko na zdjęciu można dobrze wyjść. Panowie Followil po wydaniu swej poprzedniej płyty „Only By The Night” stali się międzynarodowymi gwiazdami i nowym albu-
21
Oprac. Michał Cierniak
mem ten statut chcą co najmniej podtrzymać. Popularność singla „Radioactive” pokazuje, że powinno się udać! Premiera: 18 października SHAKIRA „Sale El Sol/The Sun Comes Out” Dwujęzyczny album = podwójna radość? Na pewno dla tych, co znają już angielski, a chcieliby nauczyć się jeszcze hiszpańskiego. Warto zatem zaopatrzyć się w oryginał i spędzić w towarzystwie książeczki z tekstami długie jesienne wieczory. A pod względem muzycznym płyta owa na pewno wniesie dużo słońca w szare jesienne dni. Premiera: 19 października
Spadają liście, wpadają gwiazdy Październik nie kojarzy się zbyt pozytywnie. Po pierwsze dni stają się coraz krótsze, po drugie robi się coraz chłodniej i wreszcie po trzecie, trzeba znów zmierzyć się z widmem porannego wstawania na zajęcia, bo w końcu startuje nowy rok akademicki. Jednak jak to śpiewali Monty Pythoni „zawsze patrz na jasną stronę życia” i nawet październik takową posiada – koncerty! Tych będzie w Zielonej Górze zatrzęsienie. Najbardziej zadowoleni będą fani alternatywy, ale nie tylko oni. Już 9 października w Auli Uniwersytetu Zielonogórskiego wystąpi Anna Maria Jopek, która z arafatkami i glanami się raczej nie kojarzy. Tak czy inaczej studentów to ona lubi, bo bilety dla żaków są dużo tańsze niż wejściówki normalne. Wcześniej, bo 3 października, w Kawonie pochłoną was dźwięki spod znaku celtyckiego folku. Swój koncert da bowiem tego dnia Beltain! Tego dnia znajdą również coś dla siebie fani mocniejszego uderzenia,
gdyż w 4 Różach Dla Lucienne odbędzie się koncert jednej z legend polskiego metalu – Quo Vadis. Inna legenda, z tym że już gotyckiego rocka - Closterkeller, zaprezentuje się w „Różach” 24 października w ramach „Abracadabra Tour 2010”. Jednak jak było powiedziane już wcześniej, ten miesiąc koncertowy upłynie w Zielonej Górze pod znakiem alternatywy. Odwiedzą nas bowiem takie gwiazdy tej stylistyki jak Habakuk, Iowa Super Soccer, Happysad czy wreszcie Grabaż i jego Strachy Na Lachy. Dwie pierwsze kapele będzie można zobaczyć w 4 Różach kolejno 10 i 17 października, a trzecią i czwartą w Kawonie odpowiednio 14 i 21 tego miesiąca. Po tych informacjach nawet krótsze dni w październiku będą uchodzić za plus, wszak koncerty startują przecież wieczorami! Michał Cierniak metalizacja@index.zgora.pl
Sobota, godz. 18:00. Notowanie 63 (02.10.2010). 1
Hurts Wonderful Life
2
One Night Only Say You Don`t Want It
3
Lady Gaga Dance In The Dark
4
Monika Brodka W Pięciu Smakach
5
Pako Sarr In My Vilage
6
Eliza Doolittle Pack Up
7
Manic Street Preachers Just The End of Love
8
Linkin Park The Catalyst
9
30 Second To Mars Closer To The Edge
10
Eminem feat. Rihanna Love The Way You Lie
Głosuj na www.radio.uzetka.pl Polecam cały krażek grupy Hurts "Happiness". Hurts zrobili furorę na Wyspach brtyjskich, teraz podbijają kraj nad Wisłą. Kolejny hit warty uwagi to Monika Brodka "W pieciu smakach". Singiel promuje jej nową płyte "Granda". Jednak w notowaniu 62 słuchaczom do gustu przypadła grupa One Night Only i ich przebój "Say You Don`t Want It". Mateusz Kasperczyk, Audycja "Index Lista", sobota, godz. 18:00
22
Muzyka
PAŹDZIERNIK 2010
Muzyka z przesłaniem Na pierwszym miejscu „Index Listy” długo utrzymywał się utwór Pako Sarra pt. „In My Village”. W Radiu Index mogliście usłyszeć krótki koncert artysty na żywo, zagrał też w zielonogórskiej galerii "U jadźki". Jak Pako ocenia Zieloną Górę, do czego chce nas namówić poprzez swoją muzykę i co myśli o polskich gwiazdach? M.in. o tym toczy się nasza rozmowa w Radiu Index. Co skłoniło cię do osiedlenia się w Warszawie, gdzie mieszkasz już od dwóch lat? W końcu twój pierwszy kontakt z Polską nie należał do najprzyjemniejszych. Tak jak każdy Nomad wybieram dla siebie miejsce, gdzie czuję się najlepiej. Mieszkałem w Paryżu, ale zacząłem szukać czegoś pośredniego pomiędzy szybkim a wolnym tempem życia i udało mi się odnaleźć to w Polsce, a także znalazłem tu dużo zieleni. Mimo, że początki faktycznie nie były najłatwiejsze, ale mam taką filozofię, że po złych rzeczach muszą nastąpić te dobre. Tak też się stało! Założyłem w Polsce rodzinę i ona, a także natura jaka u was występuje trzyma mnie w tym kraju.
We wrześniu pojawiła się twoja debiutancka płyta „Nomad Soul”, którą promuje utwór „In My Village”. Dlaczego akurat ten kawałek wybrałeś na singiel? Cały album stanowi pewien koncept. Mamy tam 11 kawałków i w większości z nich zadawane są pytania różnej natury, a w utworze „In My Village” znajdziecie odpowiedzi na nie wszystkie. To przede wszystkim skłoniło mnie by wybrać go do promocji mojego albumu. Poza tym ma on tekst o bardzo ważnym, uniwersalnym przesłaniu – jak żyć! Trzeba żyć spokojnie, w harmonii ze światem. W jednym z wywiadów określiłeś swoją twórczość mianem „muzyki miasta”. Co rozumiesz przez
to sformułowanie i co w ogóle jest twoim zdaniem takiego inspirującego w mieście? Widzisz, zawarłem na swojej płycie mieszankę wielu stylistyk muzycznych: reggae, rocka, popu, soulu, gospel, czy nawet jazzu. Stało się tak dlatego, że przechadzając się po mieście możesz usłyszeć wszystkie te gatunki. Na albumie słychać tez odgłosy charakterystyczne dla dużych miast, takie jak odgłosy ruchu ulicznego, ludzi rozmawiających w kawiarniach i pubach. Te czynniki sprawiają, że określam swoją twórczość muzyką miasta lub mianem „Urban Pop”. Ta mieszanina gatunków podyktowana jest też tym, że gdybym nagrał album wypełniony tylko reggae, to ktoś kto słu-
cha rocka mógłby tej płyty nie polubić i odwrotnie. Chciałem, żeby każdy znalazł w tej muzyce coś dla siebie. Ale jednak tytuł singla promującego album to „In My Village” – w mojej wiosce. Jak to się ma do muzyki miasta? Wiem, że podróżujesz dużo po świecie, więc pewnie jest on dla ciebie taką globalną wioską. Czy o to tu chodzi? Tytułowa wioska z utworu „In My Village”, to nie jest zwykłe skupisko małych domków, które staje pewnie przed oczami każdemu, kto słowo „wioska” usłyszy. Jest ona bardzo uniwersalnym pojęciem, które może oznaczać jakieś miasto, a nawet cały świat. To wszystko zależy od interpretacji słu-
Muzyka
PAŹDZIERNIK 2010 chacza, bo jest to nasza wioska – twoja, moja, wszystkich ludzi. Wielu z nas uważa, że na świecie nie ma żadnych problemów, ale jednak nie jest tak różowo. Najgorzej jest u nas ze zrozumieniem siebie i mój utwór jest właśnie o tym, że należy być bardziej otwartym na innych, starać się ich zrozumieć, a wtedy będzie żyło się nam lepiej. Chciałem też dodać, że już niedługo ruszy moje specjalne forum internetowe, które będzie nosić nazwę „wioska” i także będzie dla wszystkich! Do numeru, o którym tak sobie rozmawiamy powstał teledysk, a w nim udział wzięło sporo polskich gwiazd! Pojawiają się tam m.in. Piotr Adamczyk, Małgorzata Kożuchowska czy K.A.S.A. Wiem, że kolegujesz się z nimi i powiedz, czy to ty namówiłeś ich do wystapienia w klipie, czy sami wyszli z taką inicjatywą? Wiesz, uważam się za wielkiego szczęściarza, bo jak mówiłem wcześniej moje początki w Polsce nie były łatwe, ale z czasem wszystko zaczęło się układać, poznałem tu wspaniałych przyjaciół… Są nimi chociażby te wszystkie gwiazdy, które można zobaczyć w teledysku. Zaproszenie ich do wystąpienia w nim sprowadziło się do bardzo prostej czynności – wysłałem im po prostu moją piosen-
dy robi to czym zajmuje się na co dzień i z czym jest kojarzony. Piotr np. gra tam aktora, Martyna Wojciechowska wspina się po górach… Wszyscy ci aktorzy tworzą tam taką światową wioskę wszystkich ludzi, wioskę moich przyjaciół. A czy na samej płycie pojawiają się także jacyś specjalni goście? Tacy goście faktycznie są! Jest tam utwór, który napisałem świeżo po katastrofie smoleńskiej. To wydarzenie odcisnęło na mnie duże piętno. Sam utwór napisany został z perspektywy kogoś, kto jest członkiem rodziny jednej z ofiar. Uznałem także, że chciałbym zaprosić do wykonania tej piosenki jakiegoś gościa. Nie miał to być jednak rodowity Polak czy Polka, ale ktoś kto w Polsce mieszka już dłuższy czas. Wybór padł na Halinkę Mlynkovą, niegdysiejsza wokalistkę Brathanków i z nią nagrałem wspomniany numer. Współpracowałeś jednak już wcześniej z polskimi artystami takimi jak K.A.S.A. czy Marek Kościkiewicz. Czy na nich lista się kończy? Tak! Oprócz tego, że jestem wokalista i instrumentalistą, zajmuję się także produkcją muzyczną i właśnie na tym polu taka współpraca z innymi polskimi artystami odbywa
* KONKURS *Wyślij sms o treści "UZETKA_PAKO" (koszt 2 zł + VAT). Spośród smsów wylosujemy dwie osoby, które otrzymają płytę Pako Sarra "Nomad Soul". Na wiadomości czekamy do 10 października. kę i wszystkim spodobała się na tyle, że zechcieli wziąć udział w klipie do niego. Powiem więcej, w momencie gdy mieliśmy go kręcić Piotr Adamczyk miał jakiś festiwal w Gdańsku i przyjechał z niego do Warszawy specjalnie na zdjęcia! W teledysku każ-
23
się cały czas prężnie i sprawnie. Poza tym wraz z muzykami Voo Voo wziąłem udział w takim projekcie, który był poświęcony Zbigniewowi Herbertowi. Bardzo lubię jego poezję! Współpracowałem także z Wojciechem Cejrowskim. Nie myślcie jednak, że
Pako Sarr zaśpiewał w Indexie na żywo coś wspólnie nagraliśmy! Napisałem kiedyś muzykę do jego cyklu „Boso przez świat”, a konkretnie do odcinka, gdzie podróżował po mojej ojczyźnie Senegalu i Gambii. Polska uchodzi wśród obcokrajowców za kraj szary i ponury. Jak tobie, komuś kto pochodzi z Senegalu, mieszkał sporo czasu w Paryżu, udało się zaaklimatyzować u nas? A Może te stereotypy są przesadne? To wszystko to, tak jak mówisz, stereotypy! Kiedy wyprowadzałem się z Polski do Paryża wszyscy tam ostrzegali mnie, że będzie mi zimno, będę jadł tylko ziemniaki, że mieszkają tu sami rasiści… Przekonałem się jednak na własnej skórze, że wcale nie jest tak źle. Kiedy jest zimno można się przecież ciepło ubrać. Na początku co prawda nie wiedziałem za bardzo jak zrobić to dobrze. Chodziłem ubrany na cebulkę i prak-
tycznie ledwo mogłem się ruszać. Z czasem jednak nabrałem w tych kwestiach doświadczenia i już jest ok. Podoba mi się także bardzo wasza historia! Jest moim zdaniem bardzo fascynująca, bo chyba żaden kraj w Europie nie doznał tylu szkód, tylu nieszczęść i takich wyniszczeń, a mimo to potrafił się podnieść i dziś jest świetnym miejscem do życia. Właśnie za to lubię Polskę! A nasze miasto jak Ci się podoba? Znam Zieloną Górę, bo rodzina mojej żony stąd pochodzi. Lubię jej dom rodziny, tuż obok lasu, gdzie mogę zbierać grzyby. Jestem tutaj praktycznie w każde święta. Jeśli też zbieracie tej jesieni grzyby, to zostawcie trochę dla mnie! Albo przynieście je dla mnie do Radia Index ! Michał Cierniak metalizacja@index.zgora.pl fot. Kaja Rostkowska
24
Muzyka
PAŹDZIERNIK 2010
Widziałem przyszłość Steven Wilkinson, brytyjski producent ukrywający się pod pseudonimem Bibio, był jedną z gwiazd piątej edycji Tauron Festiwal Nowa Muzyka w Katowicach. Uważany za jedną z najważniejszych postaci nurtu folktroniki, Bibio pojawił się w stolicy Górnego Śląska w ostatni weekend sierpnia, by promować swój ostatni krążek - „Ambivalence avenue”. Co sądzisz o miejscu, w którym odbywa się festiwal? Nie miałem szansy za bardzo się przyjrzeć, gdyż dopiero przyjechałem. Jestem zameldowany w hotelu na 20 piętrze, więc mam całkiem dobry widok na to wszystko. To wspaniałe, doskonałe miejsce do robienia zdjęć. Twój ostatni krążek „Ambivalence avenue” jest bardzo fotograficzny. O czym myślałeś w trakcie pracy nad tym wydawnictwem? Pierwsza kompozycja na albumie oparta jest na śnie, który miałem. To bardzo dziwna sytuacja, gdyż śniłem na jawie. Byłem w Londynie i czułem się jakbym widział przyszłość. To wydarzenie zainspirowało mnie do napisanie piosenki na ten temat. Utwór został oparty na riffie gitarowym, który przypominał mi ten sen. Ciężko jest mi opisać uczucia przy pomocy słów uczucia, które temu towarzyszyły. Dlatego też tworzę muzykę, która jest odzwierciedleniem moich myśli. W swojej twórczości starasz się połączyć elementy muzyki folkowej z muzyką elektroniczną. Co jest bliższe twemu sercu – folk czy elektronika? Na początek muszę się nie zgodzić – zdecydowanie nie jestem twórcą folkowym. Folk to słowo, które obecnie straciło na znaczeniu. Miałem w życiu okres, kiedy to byłem zafascynowany muzyką elektroniczną, ale teraz słucham m.in nu jazzu.
organy Hammonda. Dźwięki z tego okresu są wspaniałe, ciepłe, pełne charakteru. Co prawda czasem trafi się na jakieś gówniane brzmienie, ale w większości są to świetne produkcje.
W mojej muzyce nie ma intencji do łączenia gatunków, to się po prostu dzieje. Najnormalniej w świecie robię to, co w danej chwili czuj. Bardzo szybko, jednak się nudzę, dlatego tak wiele różnych elementów pojawia się w mojej twórczości. W nazwie festiwalu pojawią się termin „nowa muzyka”. Co dla ciebie oznacza termin „nowa muzyka”? Ma znaczenie tylko chronologiczne. Słucham nagrań z lat 60., których brzmienie jest bardzo współczesne. „Nowa muzyka” to dla mnie poszukiwanie nowych brzmień, których nikt nie zna, tak jak to było w latach 60. Kopiowanie innych do niczego nie prowadzi. Zresztą nie obchodzi mnie to, co inni o mnie i o mojej muzyce sądzą. W latach 60. muzyka napędzała samą siebie? Lata 60. były prawdziwą rewolucją, jeżeli chodzi o muzykę popularną. Po traumie spowodowanej wojną w ludziach, głównie młodych, budziło się poczucie do bycia kreatywnym. Duży wpływ na ówczesną muzykę miała gitara elektryczna czy
Masz jakiś ulubionych wykonawców z tego okresu? Lubię Beach Boys, kompozycje Beatlessów, Led Zeppelin, Serge’a Gainsbourg’a. Lider grupy The Ravounettes powiedział, że lata 50. i 60. są jego ulubionym okresem w muzyce. Po tym okresie coś pękło
i muzyka stała się marną kopią samej siebie. Czy sądzisz, że jesteśmy w stanie powrócić do korzeni, by muzyka znów brzmiała świeżo i odkrywczo? Uważam, że cały czas otrzymujemy porcję świeżej muzyki. Nie uważam, że lata 60. były „złotą erą” muzyki. Psioczymy na teraźniejszość, bo mamy w pamięci lata poprzednie. To samo będzie za dziesięć lat, gdy będziemy rozmawiać na temat obecnych brzmień. Łukasz Michalewicz l.michalewicz@uzetka.pl
REKLAMA Przedsiębiorczość akademicka wsparciem dla biznesu Ziemi Lubuskiej
PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ AKADEMICKA WSPARCIEM DLA BIZNESU ZIEMI LUBUSKIEJ
Twój sukces w biznesie! Prymus Sp. z o.o. zaprasza na bezpłatne szkolenie
dla studentów, absolwentów oraz młodej kadry naukowej wspierające skuteczną realizację indywidualnych pomysłów
Gwarantujemy specjalistyczne szkolenie obejmujące:
Moduł I
Podstawy prowadzenia działalności gospodarczej oraz spółek typu spin-off/ spin-out.
Moduł II
Indywidualna Strategia Rozwoju obejmująca specjalistyczne szkolenie z coachingu biznesu, zgodnie z obowiązującymi standardami światowymi.
Moduł III
Indywidualne sesje doradztwa w zakresie prowadzenia własnej działalności gospodarczej
zgodnie z rozporządzeniem MEiN (Dz.U. nr 31 poz. 216). „Prymus” Sp. z o.o. Biuro Projektu: 65-076 Zielona Góra, ul. Reja 11/1 Tel.: (68) 411 39 41 fax: (68) 411 39 29 , e-mail: biuroprojektu@biznesdlastudenta.eu www.biznesdlastudenta.eu www.prymus.com.pl PRYMUS Sp. z o.o. 65-076 Zielona Góra ul. Reja 11/1 tel.: (68) 411 39 41 fax: (68) 411 39 29 biuroprojektu@biznesdlastudenta.eu www.biznesdlastudenta.eu www.prymus.com.pl
WA R S Z AWA K R A K Ó W L U B L I N W R O C Ł AW
z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet VIII – Regionalne Kadry Gospodarki, Działanie 8.2 Transfer wiedzy, Poddziałanie 8.2.1 Wsparcie dla współpracy sfery nauki i przedsiębiorstw.
Wasza poezja
PAŹDZIERNIK 2010
Milion
myśli
25
Jesień to najpiękniejsza pora roku, choć wielu wydaje się najsmutniejszą. Bo czasem popada, trzeba nosić kalosze i parasolkę w ręce. Uciekać przed deszczem. Szukać słońca. I jest coraz bliżej zimy. Opatulamy się swetrami i szalikami. Szukamy ciepła. A przecież jesień to taki okres, kiedy najwięcej rozmyślamy. O tym co było. Co nas jeszcze czeka... Wiersz jest jak obraz. Słowa są jak barwy. Kartka papieru czy też komputer to płótno. Na początku puste. Potrzebny jest ruch, pióra – pędzla, by powstało „coś”. Na początku nie wiemy co! I długo możemy nie wiedzieć, jaki będzie efekt końcowy. Nim namalujemy słowem obraz, może minąć sporo czasu. Co tydzień, w Akademickim Radiu Index, prezentuję twórczość studentów i studentek z Zielonej Góry i innych miast Polski w magazynie poetyckim Milion Myśli. Wysyłajcie swoją poetycką twórczość na adres wiersze@index.zgora.pl
Audycja Milion Myśli - środa, godz. 19:00 na 96 fm
Życie jest książką składającą się z miliona rozdziałów. Jeden z nich już zamykam. Dziękuję za wspaniałe dwa lata rubryki "Myśl słowem pisana", lata pełne nowych inspiracji i poznanych talentów. Nie rezygnujcie ze swych marzeń i chęci odkrywania siebie. Pozdrawiam!
Zardzewiałe lato Kiedy rdzawo trawy się kłaniają Żegnając bociany Rozpadliną ziemia już oddycha Po niedawnej burzy Nam przyjdzie z mgłą się witać Rankiem z zimną rosą Pomiędzy jałowce lekko posiwiałe Zapach wilgoci przyniesie dumny pająk A woda już mniej rozbujana uczuciami lata Tak nadchodzi Już jest Początek jesieni Michał Maczubski „Malarz widzi kolorami, muzyk czuje i słyszy dźwięki. Poeta jest malarzem i muzykiem jednocześnie, ale musi ubrać te wszystkie elementy w słowa. W swoją paletę” . (Audycja z dnia 1 września 2010). Świat zmysłów Zapach mandarynek ma kształt twoich oczu Kolor zapachu kawy to smak zachodzącego słońca Krzyk rozkoszy wygląda jak niedojrzałe wiśnie Zapach koloru księżyca smakuje kokosowo Oddech śmierci pachnie jak trzask łamanego serca Kinga Mazur „Poeta jest obserwatorem, z tym że nie zawsze obserwacja wprost znajduje swoje odbicie w tekście. Czasem kiedy coś widzisz, nasuwa ci się pewna refleksja, która staje się tworzywem do utworu”. (Audycja z dnia 28 lipca 2010).
Ula Seifert
Iwona Turzańska
!
Trwa ogólnopolski konkurs literacki „Sny malarzy – sny poetów” organizowany przez Miejski Dom Kultury "Południe" w Katowicach. W konkursie może wziąć udział każdy, kto lubi malarstwo i utwory powstające na przykład pod wpływem obrazu. Organizatorzy są otwarci na wszelkie gatunki literackie. Konkurs trwa do 30 stycznia 2011 roku. Prócz nagród pieniężnych (I – 700 złotych, II – 400 złotych, III – 300 złotych oraz IV – 100 złotych), będzie możliwość zamieszczenia twórczości w pamiątkowej publikacji. Adres, pod którym znajdziecie więcej informacji, to www.mdkpoludnie.com, zakładka konkursy i festiwale.
W kręgu bieli Białe twarze Zawieszone W białych lustrach Na ścianach Białe ściany Ustawione W białych domach Na skałach Białe skały Opisane W białych wierszach Na kartkach
Białe karty Zamazane W białych miejscach Na słowach Białe słowa Odciśnięte W białych chwilach Na ustach Białe usta Utwierdzone W białych wyrwach Na twarzach
Błażej Kowalczyk „Najlepszym komentarzem do każdego z wierszy, które na przestrzeni tego mojego pisania powstały – jest pierwsza myśl człowieka zaraz po przeczytaniu”. (Audycja z dnia 14 lipca 2010).
26
PAŹDZIERNIK 2010
Książka
Jak zabłysnąć na zajęciach? Po książki naszych wykładowców zapraszamy do Oficyny Wydawniczej Uniwersytetu Zielonogórskiego, która mieści się w Campusie A, przy ul. Podgórnej 50 w budynku A-4. Tam, w pokoju nr 4, codziennie w godzinach od 7.00 do 15.00 prowadzona jest sprzedaż publikacji naukowych w cenach o wiele niższych od tych, które spotkacie w księgarniach zielonogórskich! Anna Rudkowska, Oficyna Wydawnicza UZ, www.ow.uz.zgora.pl R.M. Jabłoński, „Biblia” w edukacji polonistycznej szkoły ponadgimnazjalnej, s. 516, B5, oprawa twarda, Zielona Góra 2010, cena: 59.00 zł. Celem pracy jest optymalizacja procesu dydaktyczno-wychowawczego w zakresie pracy nad Biblią w szkole ponadgimnazjalnej – dlatego jej adresatem są zarówno dydaktycy akademiccy, jak i nauczyciele języka polskiego. Optymalizacja ta ma obejmować wszystkie sfery edukacji polonistycznej: uczeń winien poznać wybrane teksty biblijne i poszerzyć swą wiedzę: ważne jest, by postrzegał i literackość, i sakralność Księgi, a także jej kulturotwórczą rolę; trzeba też zauważyć tkwiący w niej potencjał wychowawczy. Moja interpretacja nie jest subiektywistyczna – wyrasta z ducha katolicyzmu, choć wykorzystuję różnego typu prace autorów także z kręgów innych wyznań, co pozwala sytuować książkę – jest to jej rys pożądany zarówno z perspektywy Kościoła, jak i szkoły – w wymiarach egzegezy ekumenicznej. R.M. Jabłoński
H. Kurowska, Gubin i jego mieszkańcy. Studium demograficzne XVII-XIX wieku, s. 293, B5, oprawa broszurowa, Zielona Góra 2010, cena: 29.00 zł. Praca przedstawia rozwój demograficzny Gubina oraz okolicznych wsi od XVII do połowy XIX wieku, a zatem badaniem objęto społeczność miejską i wiejską, a także najmniejszą grupę społeczną, jaką jest rodzina. Celem jest ukazanie przemian demograficznych w obrębie ruchu naturalnego, by odpowiedzieć na pytania: czy podobnie jak w innych miastach przyrost naturalny w Gubinie był bliski zeru? A jeśli tak, to w jaki sposób zwiększała się liczba jego mieszkańców, czy było to spowodowane migracją ludności podgubińskich wsi do miasta? […] Jaki wspływ na liczbę ludności miały kolejne wojny i towarzyszące im choroby zakaźne?
M. Bristiger, R. Ciesielski, B. Literska, J. Guzy-Pasiak (red.), Krytyka muzyczna. Teoria. Historia. Współczesność, s. 275, B5, oprawa broszurowa, Zielona Góra 2009, cena: 39.00 zł. Krytyka muzyczna, tak jak ją w ramach współczesnej kultury muzycznej rozumiem, winna rozbudować swą aktualną tematykę i uznać wiele spraw naszej obecnej kultury muzycznej za własne, co więcej – poczuć je właśnie takimi. I tak jak wojna jest zbyt poważną sprawą, żeby powierzyć ją generałom, tak nasza kultura jest dla nas zbyt ważna i zbyt droga, ażeby ją oddać komukolwiek na wychowanie. Krytyk rzadko może coś zrobić, ale niezakneblowany mówić może zawsze. Od słów trzeba zacząć, zaś alibi w tym względzie nie istnieje. Michał Bristiger Swoista pułapka tkwi już w samym słowie „krytyk”. Zawiera się w nim rodzaj agresji, postawa krytyczna zakłada w potocznym rozumieniu, zakłada nieprawnie, podważanie wartości, jakości, wyborów itd. Nie powstało pojęcie, które łączyłoby w sobie krytyka i apologetę. Bo apologeta też jest krytykiem, a krytyk może być apologetą. Andrzej Chłopiecki
Książka
PAŹDZIERNIK 2010
27
Romansujesz? Wszystko o romansie w sieci: psychologia związków internetowych, Monika T. Whitty, Adrian N. Carr; przekł. Tomasz Kościuczuk. – Gdańsk, 2009 Świetna, psychologiczna, popularnonaukowa książka o romansowaniu i związkach zawieranych za pośrednictwem internetu. Autorzy przedstawiają przestrzeń wirtualną jako miejsce znacznie bardziej niż świat realny wyzwolone, swobodne i potencjalnie bardziej swawolne – z jednej strony, z drugiej zaś – dostarczające problemów, zwłaszcza gdy ktoś pogrąży się za bardzo w świecie fantazji, zapominając o rzeczywistości. Dzięki badaniom Moniki Whitty, prowadzonym na temat relacji nawiązywanych online, randek w sieci, wirtualnej niewierności i nękaniu – w książce zaprezentowano zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty wirtualnych związków. „Romans w sieci” to pozycja dla osób prowadzących badania nad związkami zawieranymi w sieci, zainteresowanych tą tematyką lub osobiście zaangażowanych w taką relację. PEDAGOGICZNA BIBLIOTEKA WOJEWÓDZKA im. Marii Grzegorzewskiej w Zielonej Górze, al. Wojska Polskiego 9 Czynna: pon. - pt. 8:00 - 19:00, sob. 8:00 - 15:00. www.pbw.zgora.pl
Gruby gość z Ciebie Jeśli czytaliście "Oskara i Panią Różę", to poprzeczka jest wysoko i niekoniecznie macie ochotę na poznawanie historii japońskiego chucherka, naiwnej historii upchniętej w maleńkiej książeczce. Mikroproza jednak może rzucić na kolana, zwłaszcza jeśli w dwie godziny zrobi z Was optymistów. Nie twierdzę oczywiście, że jesteście pesymistami. Ale jesienią dopadają nas różne humory. "Zapasy z życiem" możecie potraktować jak odrobinę gorzki w smaku syrop, który wyleczy Was z nastroju "żółty jesienny liść". Jun jest zbuntowanym nastolatkiem, który na ulicach Tokio sprzedaje różnej maści badziewie. Nie ma rodziny i domu? Na początku nie wiadomo, bo Jun ściemnia ile się da. Od matki dostaje koperty, w których jednak nie ma listów, tylko dziwne przedmioty. Uliczne, złodziejskie życie Juna staje na głowie, gdy zaczyna go zaczepiać pewien bardzo denerwujący facet... No bo czy nie wkurzylibyście się, gdyby ktoś Wam codziennie mówił, że jestescie grubi? Chuderlak Jun w końcu jednak
zrozumie, o co chodzi temu człowiekowi. I wyląduje w szkole sumitów, w której zapozna się z tajemniczymi praktykami sztuk walki sumo. Dopiero tutaj zobaczy, że jest naprawdę grubym gościem. Sprawdzi, gdzie są jego granice. Ile potrafi. Ile bólu zniesie. Jak się nie bać. Zostać mistrzem. Pokonać siebie. I zobaczyć miłość życia, na własne oczy. Ostatnie zdanie tej książki rozbroiło mnie. Ale nie czytajcie najpierw ostatniego zdania, broń Boże! Ono ma sens tylko po całej tej pięknej, naiwnej historii. Kaja Rostkowska KWADRANS Z KSIĄŻKĄ w każdy poniedziałek na 96 fm o godz. 9:00
"
Jeżeli to, co mówisz, nie jest piękniejsze od ciszy, lepiej zamilcz.
28
PAŹDZIERNIK 2010 Napisz do nas sms o treści: UZETKA a następnie HASŁO Z KRZYŻÓWKI na numer 72601 (napisz: uzetka + hasło). Koszt 2 zł + VAT. Na wiadomości czekamy do 20 października. Spośród smsów wybierzemy jedną osobę, która otrzyma zaproszenie do Restauracji Ramzes (o wartości 50 zł).
Litery z pól ponumerowanych od 1 do 29 utworzą rozwiązanie - aforyzm Władysława Grzeszczyka.
*** Dwaj staruszkowie wygrzewają się w słońcu na ławeczce. Nagle jeden mówi: - Wystarczy Edziu, że zdejmiesz spodnie, a powiem ci ile masz lat.. - Eeee, niemożliwe... Ale po chwili dodaje: - Dobrze, Władziu, zobaczymy. I ściąga spodnie. Dziadek Władek dłuższą chwilę studiuje skurczone przyrodzenie kolegi i mówi: - Masz osiemdziesiąt siedem lat. - Genialne! Skąd wiedziałeś??? - Wczoraj mi powiedziałeś. *** Spragniony podróżnik widzi na pustyni Eskimosa zajadającego loda. - Fatamorgana??? - mówi. - Nie, Bambino - odpowiada Eskimos. *** Rząd Ukrainy zastanawia się, co zrobić z ziemią wokół Czernobyla. - Nie możemy tam nic uprawiać, ani ziemniaków, ani kukurydzy... - Możemy zasiać tytoń, a na paczkach papierosów umieścimy napis: "Ministerstwo Zdrowia ostrzega po raz ostatni". ***
Siedzi sobie kilku kumpli - informatykow na imprezie i gadają. O czym gadają? O komputerach. Siedzą i gadają, cały czas wkółko o tym samym. Nagle jeden mówi: - Ej chlopaki! My ciagle tylko o jednym gadamy. Może by zmienić temat? - A o czym byś chciał gadać? - No nie wiem... może u d***ch? Zapadla minuta ciszy, bo temat im mało znany... W końcu jeden sie odzywa: - Wiecie co?... Moj komputer jest ostatnio do d***... *** Rozmawiaja dwaj policjanci: - Co robisz w wolnym czasie? - Uprawiam jogę. - No coś ty! Na ilu hektarach? *** Na kursie spadochroniarstwa dla początkujących przyszła pora na zadawanie pytań instruktorowi. Jeden z kursantów: - Jeśli mój spadochron główny się nie otworzy i nie otworzy się również zapasowy, ile będę miał czasu na dalsze działania zanim uderzę w ziemię? - Całe życie...
Jak interpretować sformułowania w pracach naukowych? * Uznaje się, że... - Ja uznaję, że. * ...poprawne z dokładnością do rzędu wielkości... - ... źle. * Od dawna wiadomo, że... - Nie chciało mi się szukać pracy źródłowej. * Staranna analiza posiadanych wyników... - Trzy strony notatek zamazały się, gdy potrąciłem szklankę z piwem. * Składam podziękowania mgr Nowakowi za pomoc w pracy doświadczalnej, a dr Kowalskiemu za cenne dyskusje - Nowak odwalił czarną robotę, a Kowalski wyjaśnił mi, co oznaczają wyniki. * ...o wielkim znaczeniu teoretycznym i praktycznym ...mnie to interesuje. * Oczekuje się, że niniejszy artykuł pobudzi zainteresowania tą dziedziną - Ten artykuł jest marny, ale inne w tej dziedzinie są podobne. * ...można dostrzec wyraźną tendencję... - ...trudno wyciągnąć sensowne wnioski. * Trzy spośród zestawów danych wybrano do szczegółowej analizy - ...pozostałe się nie nadawały. * Najdokładniejsze wyniki otrzymał Maliniak - Maliniak to mój asystent. * Jest jasne, że wiele dalszej pracy należy włożyć, zanim pełna odpowiedź stanie się możliwa - Nic z tego nie rozumiem. * ...bardzo ważne pole odkrywczych badań - ...bezużyteczny temat zasugerowany przez zwierzchników ;)
Książka
PAŹDZIERNIK 2010
29
Żużlowiec - morderca
1 października ukazał się „Miecz zdrady”, najnowsza powieść Krzysztofa Koziołka, dziennikarza nowosolskiego Tygodnika Krąg, a także jednego z nielicznych czynnych zawodowo powieściopisarzy w Lubuskiem. Tym razem jest to historia z żużlem w tle. Oto żużlowiec Falubazu Zielona Góra Marcin Malicki zostaje oskarżony o zamordowanie kolekcjonera antyków za pomocą średniowiecznego miecza. W sprawę zostaje wmieszany nowosolski dziennikarz Andrzej Sokół, który trafia na trop niewyobrażalnych skarbów gromadzonych 300 lat przez rodzinę von Schönaichów. Ślady kosztowności prowadzą do Zielonej Góry, Kożuchowa, Bytomia Odrzańskiego, Siedliska, Otynia i Zaboru. Przed laty szukały ich już: niemieckie gestapo, radziecki Główny Zarząd Zdobyczy i polski Urząd Bezpieczeństwa, a także tajemnicze Przedsiębiorstwo Poszukiwań Terenowych, ale bez rezultatu... "Zbrodnia, historia sprzed wieków i żużel... Krzysztof Koziołek brawurowo łączy REKLAMA
fot. Archiwum prywatne
"Miecz zdrady", nowa powieść Krzysztofa Koziołka, łączy historię sprzed wieków, dziennikarstwo, śmierć i... żużel.
Krzysztof Koziołek ze swoją nową książką żelazne reguły kryminału z kolorytem lokalnym!” - tak o „Mieczu zdrady” pisze Mariusz Czubaj, laureat Nagrody Wielkiego Kalibru 2009. Krzysztof Koziołek jest głównym przedstawicielem nurtu kryminału skandynawskiego w Polsce. Rocznik 1978, zielonogórzanin mieszkający w Nowej Soli, z wykształcenia budowlaniec i politolog (absolwent
Uniwersytetu Zielonogórskiego), z zawodu dziennikarz. Pasjonat górskich wędrówek i zapalony kibic żużla. W dorobku ma dwie powieści sensacyjno-kryminalne: „Droga bez powrotu” (Wydawnictwo Kropka, Nowa Sól - Zielona Góra 2007) oraz „Święta tajemnica” (Wydawnictwo Kropka, Zielona Góra 2009). Za tę ostatnią powieść otrzymał nomiREKLAMA
nację do Lubuskiego Wawrzynu Literackiego. Książkę znajdziecie w sklepiku Falubazu w Focus Mall Zielona góra oraz w księgarni Staromiejskiej. Na wywiad z Krzysztofem Koziołkiem zapraszamy za miesiąc.
UZetka.pl
30
PAŹDZIERNIK 2010
Felieton
Orwell to przewidział Nowy rok szkolny to zawsze wielka niewiadoma. Ale tym razem zaskoczył mnie naprawdę rewolucyjnym pomysłem: w mojej szkole pojawił się system elektronicznych bramek, które rejestrują każdego, kto wchodzi czy wychodzi... Jak to będzie działało? Uczniowie zostaną wyposażeni w karty płatniczo/identyfikacyjne. Bez nich ani rusz - nie dostaną się do środka. Można by rzec - szkoła XXI wieku. A przede wszystkim bezpieczeństwo. Wszystko ładnie, wszystko pięknie, tylko że… moja szkoła jest jedną z tych, które postanowiły przystąpić do programu. Kolejny problem to fakt, że bramki będą zakładane przez Bank Zachodni WBK. Jakkolwiek na to patrzeć, ów szczwany lis zbierze całkiem niezłe żniwo. Wielki zysk dla
niego, dla szkoły – według mnie - niekoniecznie. Z dziennikiem elektronicznym już jakoś się pogodziłem, bo to na swój sposób rozwiązanie innowacyjne, może nawet słuszne i zbawienne. Ale bramki to przesada. Nic nie poradzę, kojarzą mi się z Orwellowską inwigilacją. Wyobrażam sobie następne dobrodziejstwa: kamery na każdym rogu, czytniki linii papilarnych, skanery siatkówki. A na koniec wszczepiane chipy identyfikacyjne z systemem namierzania przez satelity. Wiem, że przesadzam, ale boję
się, że szkoły za parę lat zmienią się w coś na wzór miasta molocha z filmów SF, gdzie życie prywatne nie istnieje, a wszystko kontroluje system. Zero życia prywatnego, bo każdy krok jest kontrolowany i analizowany albo to przez jakąś tajemniczą grupę trzymającą władzę, albo przez zimny i wyrachowany komputer. Niezwykle zresztą skuteczny – bo pozbawiony ludzkich odruchów. Wróćmy do rzeczywistości. System bramek na razie zostanie wprowadzony w czte-
rech szkołach w kraju: m.in. w Zielonej Górze. Jedna ze szkół już się nawet cieszy tym dobrem nowoczesnej technologii i Banku Zachodniego (23. Liceum Ogólnokształcące w Łodzi). Wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek. Z czasem System wedrze się do innych szkół, wiec gdy pewnego dnia pojawią się w nich tajemnicze bramki, nikt nie powinien się dziwić. Orwell to przewidział. Patryk Długosz
Polska potrafi Otóż któregoś dnia na CNN trafiłam na spot reklamowy jakiegoś państwa. Istna sielanka – „friendly” ludzie, którzy „work together”, piękne krajobrazy, pyszna kuchnia. Na koniec bach! Po oczach napis -„Poland”. Miałam krytykować – że to na pewno tylko marketing, że zamiast wydawać pieniądze na głupoty można by się zająć czymś ważniejszym, i tak w ogóle to na zdjęciach „tradycyjnej polskiej kuchni” nie zauważyłam gołąbków. Ale będę chwalić. Zgłębiłam temat i odkryłam, że Polska ma oficjalny portal promocyjny. Na stronie głównej spodziewałam się ujrzeć zdjęcie przyjacielskiego uścisku prawicy
i lewicy na kilometr trącące fałszem lub pamiątkową fotkę Koła Gospodyń Wiejskich w Pomyjach z kursu kroju i szycia. A tu niespodzianka strona jest iście światowa. Kilkujęzyczna, wszystko co odpychające skrzętnie ukryte (lub pominięte), to co atrakcyjne pogrubione i podkreślone. No i zdjęcia! Przepiękne… aż trudno uwierzyć, że zrobione tu, u nas, w Polsce… Gorąco polecam – szczególnie tym, którzy próbują ocalić resztki opalenizny po wakacjach w Egipcie, tęsknym wzrokiem patrzą na zdjęcia z Hiszpanii i planują kolejne wyjazdy do „byle dalej stąd”. Monika Renc
fot. www.sxc.hu
Czasami, w przypływie wielkich chęci robienia czegoś zarazem przyjemnego i pożytecznego, oglądam BBC. Nie przyznam się, na ile rozumiem, o czym się mówi, a na ile po prostu „oglądam” - po części dlatego, że mogłoby to być szokujące dla wszystkich, którzy inwestują w moją naukę.
PAŹDZIERNIK 2010
Felieton
31
Grażynaaaaa! Zastanawia mnie oburzenie ludzi, którzy wołają na Bożenę Grażyna, a później dziwią się, że owa osoba nie odpowiada. Ba! Nie odpowiada! Nie raczy nawet odwrócić głowy! Śmiać się z ludzi i pewnego rodzaju absurdu, czy denerwować na kobietę? To nieważne, jak wiele osób będzie za propozycją numer 1. Jestem niemal na 100% pewna, że jak dojdą nazwiska, błysk fleszy i plan serialu, wiele zmienić się może. A wtedy niczemu winna Bożena Stachura staje się winną Grażyną. Jeśli nikt się jeszcze nie zorientował, o kogo chodzi, dodam, że "Grażyny" nie oskarża się tylko
o niedanie autografu i niezareagowanie, w gruncie rzeczy, na nieswoje imię, ale również o to, że kręci z Markiem, wbrew woli Hani Mostowiak. W sumie nie powinnam dziwić się tym, którzy na Ulę Cieplak mówią Julia, to znaczy na Julię Kamińską Brzydula. Cóż, jak widać, znajduję się tej tzw. większej połowie Polaków, którzy w tych sprawach mają prawo się mylić, bo z serialami są na ty. Zaczynam się nawet
Panie Wladyslawie, naleje mi Pan soku z laski swojej? (Ciocia Stasia szpanując gwarą przy stole wigilijnym)
Serial (z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru) Serial (popularnie zwany tasiemcem) – element systemu Babilonu. Ma on na celu ogłupianie i wpajanie obojętności. Widzowie seriali często są albo osobami na emeryturze, albo 40-latkami z nieudanym życiem (oglądają seriale po to by uwierzyć, że może być lepiej).
Dziwne rzeczy :o Sezon – do tej pory ludzie określali mianem sezonu czas, w którym są zbiory grzybów, ogórków, i innych Rydzyków. Ale teraz jest zupełnie inaczej (w związku przesuwaniem się Polaków stopniowo na Zachód), teraz słowo sezon oznacza epizod, na który podzielony jest serial. Mało tego, nie mówi się już "sezon na ..." tylko sezon czegoś, więc nie mamy już sezonu na jabłka tylko Drugi Sezon Jabłek. Telenowela – błędne przetłumaczenie z języka angielskiego słowa novel które oznacza powieść. Natomiast w języku polskim słowo nowela oznacza utwór krótki! A telenowela na pewno krótka nie jest...
zastanawiać nad tym, kto z serialami jest bliżej, czy aktorzy, dla których jest to praca, rodzaj utrzymania, część życia, czy widzowie, dla których serial jest... właściwie też częścią życia. Wyobrażacie sobie, żeby fotograf wytrzymał dużej niż tydzień bez inspiracji zdjęciami Majki, babcie zdołały ugotować już nasty obiad w tym miesiącu bez inspiracji menu Marii Zięby i Basi Mostowiak? Trudno jest też przetrwać barwom bez kolorów szczęścia. Od września, na
szczęście, nie będziemy musieli martwić się brakiem nowych wątków, teraz możemy płakać jedynie w ramach współczucia Mostowiakom. Bo w takiej trudnej są sytuacji. Serialomaniacy mogą cieszyć się tym, że wakacje minęły, a po niedawno zakończonym Winobraniu, czas zacząć serialobranie, które w przeciwieństwie do święta Zielonej Góry, trwa 10 miesięcy, a nie 7 dni. Karina Ostapiuk
S e r i a l e komediowe Dzielą się na: * Durne – seriale opowiadające najczęściej o bloku mieszkalnym, w którym zgraja żałosnych, niepracujących mężczyzn pijących browary, wiecznie na utrzymaniu państwa lub żony (lub pracujących w sklepach obuwniczych nawiedzanych przez Grube Baby). Knują plany zdobycia kasiory na kolejną flaszkę lub zagładę świata (wszystkie pomysły nie dożywają następnego odcinka) takimi serialami są: Świat według Kiepskich, Świat według Bundych i masa innych seriali w telewizji Polsat. * TVN-owskie – mówiące o perypetiach Niań, Frań, Hel i innych Guzików. Większość to marnie wykorzystane licencje amerykańskich seriali komediowych. * Buntownicze – seriale często animowane, tworzone przez studentów z filmówki, którzy chcieliby wyedukować zanurzoną po szyję w brudach Systemu. Mówią, że w życiu nie chodzi tylko o zdobywanie coraz nowszych modeli komórki i najnowszych gier video. Seriale w gronie nastolatków są bardzo popularne, ale (niestety) nie ze względu na prawdziwy cel serialu, lecz ogromne ilości wulgaryzmów i nagości. Takie seriale to: South Park, The Simpsons, Włatcy Móch.
32
Uniwersytet Zielonogórski
fot. Gregor
Zaczynamy nowy rok
Marek Herejczak
przewodniczacy Parlamentu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego www.samorzad.uz.zgora.pl
Początek roku akademickiego zazwyczaj budzi w studentach nowe nadzieje i inspiracje do działania. Starsi z nas, swobodnie poruszajacy sie w uczelnianych realiach na pewno przyszykowali długą listę spotkań ze znajomymi, wypadów na miasto czy do akademika znajomych. Młodsi stażem z równie dużą niecierpliwoscią czekają na poznanie akademickiego życia, na spotkanie z nowymi osobami na roku. Sądzę, że Wasza lista imprez stworzy się bardzo spontanicznie i będzie równie bogata we wrażenia, pamiętane przez długie lata. Wszystkich nas przez najbliższe miesiące łączyć będą mury Uniwersytetu Zielonogórskiego. Będziemy doświadczać przyjemności i znoje poszerzania wiedzy i umiejętności w wybranych przez nas dziedzinach. Najważniejszym doświadczeniem tego czasu jest możliwość poznawania się; kontaktu z wieloma nowymi osobami, wymiana poglądów, opinii, doświadczeń.
OGŁOSZENIE
REKLAMA
Dołącz do nas! www.facebook.com/index96fm REKLAMA
PAŹDZIERNIK 2010
Studia to najlepszy czas do korzystania z okazji do wszechstronnego rozwoju własnej osobowości. Uczelnia to nie tylko zajęcia i wykłady. Bycie studentem to nie tylko imprezy, spotkania ze znajomymi czy nauka. Do listy dobrej zabawy możecie śmiało włączyć to co nasz uniwersytet stwarza w zakresie włączenia się w działalność wielu organizacji studenckich i kół naukowych związanych ze wszystkimi kierunkami studiów. Ponadto możecie aktywnie spędzać czas na zajęciach sportowych czy spróbować się w mediach studenckich. W najbliższym czasie odbędą się wybory uzupełniające do organów kolegialnych uczelni (np. rady wydziałów) i organów samorządu studenckiego (np. Parlament Studencki ;). Mamy prawo mieć tam swoich reprezentantów. Studiowanie jest wartościową szkołą życia. Mam nadzieję, że rozpoczynający się rok akademicki będzie potwierdzeniem słuszności Waszych wyborów życiowych.