UZetka100 (marzec 2014)

Page 1

Gazeta Studencka NR 100 :: MARZEC 2014 Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice ::: Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary

fot.Wojciech Waloch

MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU ::: Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 Nakład 5000 ::: Gazeta bezpłatna ::: www.wZielonej.pl

DZIENNIKARSTWO na UZ Media akademickie na posterunku

Targi Pracy już 18 marca! Wykorzystaj okazję


2

Zielona Góra

MARZEC 2014

Książka - matka, kochanka i muza POEZJA ▪ Nie jest łatwo namówić kogoś do przeczytanie kilku, a co dopiero całego tomiku wierszy. Większość osób, które nie mają na codzień kontaktu z literaturą powie, że poezja jes zupełną abstrakcją. I tym sposobem w porównaniu do innych krajów europejskich zajmujemy niemalże ostatnie miejsce pod względem przeczytanych książek w roku.

S

pora część uczniów szkół ponadgimnazjalnych po zdaniu matury ma dość czytania. Dlaczego? Trudno tu wskazać winnych, ale jak zainteresować ucznia Mickiewiczem czy Rejem? Faktem niepodlegającym dyskusji jest to, że zapoznanie się z narodową twórczością jest potrzebne. Jednak dlaczego nie pozostawia się możliwości wyboru (choćby minimalnego) przerabianego materiału? Nie trzeba daleko szukać... Przecież w ramach zajęć uniwersyteckich jesteśmy „zmuszani” do czytania lektur, które sprawiają, że zniechęcamy się do czytania. O wiele bardziej interesujące jest czytanie np. Dana Browna, niż przedzieranie się przez zagmatwane i trudne teksty chociażby Słowackiego. Humaniści powiedzą, że to nasza historia, że musimy kultywować pamięć i przekazywać tradycję dalej. Przypomnę fragment „Ferdydurke” Gombrowicza, który odda ducha „tradycji”: „No jak nie zachwyca, jak zachwyca! Zachwyca i już!”. A przecież tak, jak w każdej dziedzinie życia, powinniśmy mieć możliwość wyboru także i tu. Idąc na zakupy wybieramy te, które są nam potrzebne – nam i tylko nam. Różnorodość tekstów sprawia, że możemy odnaleć się w literaturze. Dla jednych idealna jest powieść, dla innego nowela. Jednak najbardziej osobistą formą literacką jest liryka. Czasami wydaje mi się, że poezja kieruje się nie w tę stronę, co trzeba... Bywa tak, że poeci uciekają się do wszelkich możliwych spo▪ Kto

zagra w Bachanalia?

Tegoroczne Dni Kultury Studenckiej będą trwały dwa tygodnie zaczynając od 12 maja. Tomasz Bryk, Przewodniczący Parlamentu Studenckiego, zapowiada powrót Zjazdu na byle czym, wyborów miss studentek, kina pod gołym niebem. Będzie premiera studencka w teatrze oraz prezentacja kół i organizacji naukowych. A kto zagra na scenie? Luxtorpeda i Westbam - to już pewne. O pozostałych wykonawcach poinformujemy w następnym wydaniu "UZetki". (kr)

sobów, aby zachęcić czytelnika do odbioru. Eksperymentalizm, tworzenie dzieł na polu poeta – krytyk, czy wierszy związanych z ideolgiami wszelakiej maści odbija się niekorzystnie na tym, co w poezji najważniejsze – na odbiorcach. Wielu spośród polskich poetów wpadło w zachwyt komunizmem. I tak dzięki czasom słusznie minionym możemy teraz czytać literackie buble, jak na przykład ten słynny wiersz Jana Brzechwy „Marsz”. Czasami warto zostawić w wierszu niedopowiedzenie, aby to odbiorca miał prawo do wolnej interpretacji, należy jednak pamiętać o pewnwj granicy. Wszyscy pamiętamy chyba sytuację, kiedy to noblistka Wisława Szymborska interpretując swój wiersz, który był oceniany we-

dług klucza maturalnego uzyskała jedynie 70%! Niekiedy źle pojęta swoboda może zwieść czytelnika na manowce bezsensowności. Idea wolności powinna zatem towarzyszyć w umiarkowanym stopniu liryce, zaś tworzenie schematów interpretacyjnych, kluczy odpowiedzi jest głupstwem, które ogranicza nasz odbiór świata. Nie bójmy się otworzyć oczu i sięgnąć po tomik wierszy. Nie bójmy się myśleć! Jak pisał Gałczyński: „Nie gardź wiankiem poety, łotra i łobuza; znają mnie redaktorzy, zna policja konna, a tyś jest matka moja, kochanka i muza - serwus, madonna!”. Uliryczniajmy się więcej! Serwus Czytelnicy! ▪ Maciej Kubiak

Dr Wolfgang Brylla o poezji

Literaturoznawca, pracownik Instytutu Filologii Germańskiej UZ Poezja, liryka, jak żaden inny gatunek potrafi wyśmienicie operować skrótem – myślowym, interpretacyjnym, konotacyjnym, wizualnym, językowym, stylistycznym... Wiersze są poniekąd jednym wielkim skrótem życiowym, taką tekstualną miniaturą życia zawierającą jednak jej cały ogrom. Z racji skrzywienia zawodowego preferuję poezję niemiecką. Kiedyś, bardzo dawno temu w szkole, bombardowani byliśmy twórczością wieszczy narodowych. Tu Słowacki, tam Mickewicz, Kochanowski chowający się pod stołem, Miłosz uciekający przez okno... Pozostała mi lekka awersja. Wolę typ poezji uporządkowany, w którym można spostrzec pewną formę: jamby, trocheje itd., już taki schematyzm może nam dużo powiedzieć o samym wierszu, wyznaczyć kierunek interpretacji i co najważniejsze, stworzyć pewien rytm, metrum intonacyjne. Bo wiersz bez rytmu jest jak zespół Queen bez Freddy’ego Mercury. Niby OK, ale jednak czegoś brakuje.

▪ Taka

sytuacja

Pewnego razu Goethe przechadzał się po weimarskim parku. Na ścieżce o szerokości wystarczającej jedynie jednej osobie zauważył nadchodzącego z przeciwka krytyka, który wcześniej nie zostawił był suchej nitki na jego dziełach. Krytyk powiedział wyniośle: - Nie ustępuję głupcowi. - Ale ja tak - odpowiedział Goethe odchodząc na bok z uśmiechem.

Twoja pierwsza gra komputerowa WARSZTATY ▪ Technologia pozwala na szybki rozwój sektora gier komputerowych. Z dnia na dzień powstają kolejne projekty, nowsze aktualizacje, złote edycje oraz dodatki. Większość graczy marzy o stworzeniu własnej gry, postaci, grafiki, pasma misji. Teraz każdy mieszkaniec Zielonej Góry może nauczyć się tworzenia gier. Mediateka Góra Mediów realizuje bezpłatne warsztaty z programowania. Przedsięwzięcie wystartowało z pierwszym dniem lutego. Zajęcia odbywają się w każdą sobotę. Na początku ilość miejsc była ograniczona, ale z czasem okazało się, że chętnych jest znacznie więcej niż przewidywano. Właśnie dlatego uczestników podzielono na dwie grupy: początkującą (w godzinach 13:00 - 14:00) oraz zaawansowaną (14:30 - 16:00). Warsztaty prowadzone

są przez Mateusza Rogalskiego, programistę zajmującego się silnikami ruchu gier oraz środowiskiem wirtualnym; Darka Łobaczewskiego odpowiedzialnego za projekty graficzne 2D oraz Damiana Koralika grafika, zajmującego się opracowywaniem projektów i modeli w 3D. - Większość myśli, że programowanie kojarzy się z pisaniem długiego kodu źródło-

wego. Chcemy pokazać, że tworzenie gier jest naprawdę proste i nie wymaga pisania tego kodu – mówi główny prowadzący Mateusz Rogalski. – Wszystko można zrobić wizualnie, widząc przy okazji efekt końcowy – dodaje. Podczas pierwszych zajęć uczestnicy nauczyli się tworzyć proste gry. Okazało się, że zrobienie np. znanego z telefonów komórkowych snake’a może być

przyjemne i zabawne. Osoby, które ominęły początkowe zajęcia, mogą nadrobić stratę. Lekcje warsztatowe są nagrywane w postaci widoku z pracy na pulpicie oraz głosów prowadzących, a następnie publikowane na platformie e-learningowej biblioteki. W zajęciach może wziąć udział każdy chętny. Osoby, które są zainteresowane przyjściem z własnym sprzętem, powinny mieć zain-

stalowane odpowiednie programy, których spis znajduje się na stronie www.goramediow.pl . Warsztaty odbywają się w Mediatece Górze Mediów mieszczącej się w WiMBP, przy al. Wojska Polskiego 9 w Zielonej Górze. ▪ Anna Krawczyk


Zielona Góra

MARZEC 2014

3

Znikająca księgarnia „Staromiejska” ODKRYĆ ZIELONĄ GÓRĘ NA NOWO ▪ Przemieszczając się przez Zieloną Górę, mieszkańcy nie rozglądają się. Mkną w pogoni codziennych spraw do domu, do pracy, do szkoły. Omijają miejsca, które są czasami starsze od nich samych. Nie zauważają ich, bo zawsze tam są. Dopiero kiedy znikną, pojawi się myśl: „coś tu było”.

P

unkty sprzedaży słowa pisanego owiane są aurą tajemnicy. Księgarnia Staromiejska w Zielonej Górze z pewnością należy do tych niezauważalnych miejsc. Znajduje się przy ul. Żeromskiego 16 - sam środek deptaku, przez który codziennie przewijają się setki, jak nie tysiące ludzi. Księgarnią zajmuje się Urszula Michalak-Skoracka. Księgarnia z przeszłością – Podobno, to są wieści od pewnej starej Niemki, nawet Niemcy w tym miejscu mieli księgarnię. Nie w całym lokalu, bo są tutaj zburzone dwie ściany działowe. To była długa, wchodząca w głąb księgarnia, a na górze mieszkał księgarz ze swoją załogą – opowiada właścicielka „Staromiejskiej”. – Natomiast po wojnie, z tego co wiem, swoją działalność prowadził tutaj Dom Książki. Chociaż od starszych Polaków słyszałam, że było tu coś innego. Odkąd ja pamiętam, w tym miejscu zawsze była księgarnia – wspomina pani Urszula. Ma charyzmatyczną osobwość. Jak ona się tam znalazła? – Przyszłam tu do pracy w 90. roku, właściwie to w 89., bo rok pracowałam w Domu Książki. Potem nastąpiło tąpnięcie i trzeba było się prywatyzować – wspomina księgarka. – Wybór był taki: albo na ulicę, albo przejmować wszystko. No i stało się, jak się stało. Na początku pracowaliśmy razem z mężem w szkole, jako nauczyciele, ja byłam polonistką. Potem planowaliśmy zmiany w naszym życiu prywatnym i w związku z tym chcieliśmy znaleźć pracę w Zielonej Górze. Właśnie szukano tutaj pracow-

▪ Szukajcie

- Jak pani czytywała romanse, to przychodziła po 5-10 harlekinów czy innych. A w tej chwili nad jednym się zastanawia i mówi: „A zobaczę, czy tego już nie mam. A może gdzieś taniej będzie”... - mówi Urszula Michalak-Skoracka, właścicielka Księgarni Staromiejskiej w Zielonej Górze. nika - wspomina pani Urszula. Przyszła i natychmiast została przyjęta. Miała wtedy dziesięcioletni staż pracy polonistki. I tak już od 90. roku prywatnie prowadzi księgarnię. Czy książka jest produktem sezonowym? Rynek księgarski nie należy do

pereł w Galerii Pro Arte

Świat metafor, dwuznaczności oraz tajemniczej atmosfery. Nieodkryte malarstwo, w którym najważniejszy jest człowiek oraz przestrzeń. Wszystko to zobaczycie na obrazach prezentowanych w zielonogórskiej Galerii PRO ARTE. Jest to wystawa prezentująca bogaty świat metaforyczny ukryty w przestrzeni zamkniętej w obrazach artystki. Katarzynie Adamiak-Jaśnikowskiej udało się stworzyć swój własny sposób ukazania owej przestrzeni, która nie stanowi czysto realistycznej konwencji. Z pewnością malarstwo ukazane przez autorkę wymyka się jednoznacznej definicji. Mimo to w dziełach widać wpływ malarstwa renesansowego. Temat wystawy to „Poszukiwacze Pereł”. Katarzyna Adamiak–Jaśnikowska jest absolwentką ASP we Wrocławiu, gdzie w 2011 roku obroniła pracę licencjacką z malarstwa. Jest również finalistką konkursów malarskich oraz uczestniczką aukcji młodej sztuki organizowanych przez DESA Unicum, Rondo Sztuki w Katowicach oraz wrocławską galerię DNA. (Anna Krawczyk)

najłatwiejszych. Pani Urszula to doskonale wie. Mówi, że rok jest podzielony na okresy, podczas których jedne tytuły sprzedają się lepiej, a inne gorzej. Podręczniki schodzą pod koniec wakacji i na początku września, a pozycje kucharskie bliżej świąt, bo są często kupowane jako prezent. Ale zawsze znajdą się ludzie, którzy kupują książki

przez cały rok. Bo lubią czytać. Zielona Góra zza księgarskiej witryny Lata spędzane wśród dzieł literackich wpływają na światopogląd. Urszula Michalak-Skoracka opowiada, jak oczami księgarza zmieniła się zielonogórska starówka. – Na pewno

▪ Polecamy

▪ Pornograficzne

Andriej Kotin wydał płytę "Truskawki z bitą śmietaną". Pełną pasji, przygód, uniesień i dowcipu. Została płytą tygodnia Akademickiego Radia Index. Polecamy! myspace.com/kotine

Ikonografia pornograficzna w sztuce, czyli wyolbrzymianie rzeczywistości poprzez subtelną odsłonę ludzkiego ciała silnie działającą na wyobraźnię. W ten sposób można opisać wystawę zielonogórskiego artysty Michała Jankowskiego w Muzeum Ziemi Lubuskiej. Na wystawę sugestywnie zatytułowaną „Tłuszcz” składają się tworzone przez ostatnie lata obrazy oraz kolaże. Głównym tematem jest pornografia.

trzebne na co dzień. W każdym razie bardzo się wszystko zmieniło – ocenia pani Urszula. Czy zielonogórzanie zmienili się także? – Ludzie jacy byli, tacy są, ich podejście zmieniło się razem z zawartością ich kieszeni. Kiedyś bardziej nonszalancko kupowali książki. Jak pani czytywała romanse, to przychodziła po 5-10 harlekinów czy innych. A w tej chwili nad jednym się zastanawia i mówi: „A zobaczę, czy tego już nie mam. A może gdzieś taniej będzie”... Więc tu jest problem. Ludzie życzą nam jak najlepiej. Przynajmniej tak się wyrażają. Jeśli nam nie życzą, to tego nie mówią. Widzą trudność na rynku, zresztą sami to czują po kieszeni. Pani Urszula ogląda czasami smutne sytuacje w swojej księgarni. – Gdy ktoś przychodzi, powiedzmy, po kartkę na imieniny i na pytanie „Jaką pani sobie życzy?”, odpowiada, że najtańszą. Stoi, zastanawia się i po chwili mówi, że najpierw pójdzie do apteki, a jak mu coś zostanie, to przyjdzie kupić – opowiada księgarka. – To jest straszne, bo mam ochotę wyciągnąć z kasy i coś dołożyć czy po prostu dać tą kartkę, ale nas też niestety nie stać – dodaje. Rozejrzyj się

inny był deptak. Było od groma sklepów. Jeśli chciało się coś załatwić, wystarczyło wyskoczyć do sąsiadów i miałam, co chciałam. Teraz jest gorzej, bo żeby coś kupić, muszę poza godzinami pracy udać się gdzieś do marketu czy oddalonych sklepów. Przybyło tu różnych banków, parabanków czy innych instytucji, które mi osobiście nie są po-

Są takie miejsca w Zielonej Górze, które prowadzone są przez ludzi z pasją, a powoli zanikają z miejskiego krajobrazu. Czy można tym miejscom jakoś pomóc? Można. Trzeba tylko przystanąć. Rozejrzeć się wokół siebie. Odwiedzać je.

Artysta postrzega ją jako pociągającą, a zarazem odpychającą. Właśnie ta paradoksalna natura spowodowała, że Jankowski postanowił nadać jej nowe znaczenie. W dziełach artysty nie pojawiają się zupełnie obnażone ciała, a jedynie

prześwity niektórych ich części. Kolaże są tworzone z wycinków autentycznych zdjęć. - Zajmuję się ciemnymi stronami ludzkiej natury mówi Michał Jankowski. (Anna Krawczyk)

▪ Maciej Skorżepo

kolaże rozbudzą wyobraźnię


4

Uniwersytet Zielonogórski

MARZEC 2014

„UZetka” jest kobietą

**IT happens!

WRZUTA HISTORYCZNA ▪ Setne marcowe wydanie UZetki skłoniło mnie do refleksji na temat święta kobiet, które pod nazwą Matronalia obchodzono w starożytnym Rzymie. 1 marca zamężne kobiety (matrony) otrzymywały prezenty od mężów, którzy spełniali też wszelkie ich życzenia. W uroczystych pochodach Rzymianki niosły kwiaty i kadzidła zmierzając do świątyni Junony Lucyny na Eskwilinie. W gaju Królowej Niebios składano w ofierze krowę i modlono się o szczęście rodzinne. Rzymskie Matronalia stanowią najdalszy pierwowzór współcześnie obchodzonego Dnia Kobiet.

W

2011 roku minęło stulecie od podjęcia przez II Międzynarodowy Kongres Kobiet Socjalistek w Kopenhadze uchwały ustanawiającej Międzynarodowy Dzień Kobiet. Najpierw obchodzony był 19 marca, a od roku 1914 roku w sześciu krajach europejskich świętowano już w dniu 8 marca. Działania wojenne spowodowały jednak zanik obchodów. Deklaracja ONZ z roku 1947 dotycząca zrównania praw kobiet i mężczyzn, jest jednym z najważniejszych dokumentów dotyczących praw kobiet.

W państwach komunistycznych prawa kobiet wynikały z ideologii marksistowskiej. Z tym, że równość kobiet i mężczyzn miała nastąpić w wyniku obalenia kapitalizmu, nie przewidziano tu kobiecych ruchów emancypacyjnych. W roku 1977 ONZ przyjęła rezolucję, na mocy której Dzień Praw Kobiet i Pokoju na Świecie mógł być obchodzony w dowolnie wybranym przez Państwa Członkowskie dniu, wedle tradycji danego kraju. Obecnie Dzień Kobiet jest obchodzony w kilkudziesięciu krajach świata. W okresie Polski Ludo-

wej Dzień Kobiet był czczony szczególnie uroczyście. Po zmianie ustroju politycznego uznano go za święto komunistyczne i w roku 1993 zostało zniesione przez kobietę (sic!) premier Hannę Suchocką. Tym, którzy nadal utrzymują, że jest to święto socjalistyczne, należy przypomnieć, że pierwszym krajem, gdzie świętowano Dzień Kobiet od roku 1909 były Stany Zjednoczone, państwo kapitalistyczne. W III Rzeczpospolitej powrócono do świętowania Dnia Kobiet dzięki inicjatywie nieformalnej grupy Porozumienie Kobiet 8 Marca. Od roku

2000 odbywają się w stolicy cykliczne Manify, czyli demonstracje feministyczne. Warto zauważyć, że Dzień Kobiet, obok takich świąt jak Walentynki czy Halloween, ma rodowód amerykański. A przecież każde święto może być okazją do życzliwych, radosnych spotkań oraz miłych, przyjaznych gestów między ludźmi. Czy zatem na szczególną celebrację nie zasługuje także święto z tradycjami sięgającymi starożytnego Rzymu?

▪ Danuta Nowak

Cały ten Pan Rawski ▪ Tak uczniowie z Kółka Dziennikarskiego w Szkole Podstawowej nr 3 w Głogowie zatytułowali swój pierwszy materiał prasowy, wywiad z Jakubem Rawskim, nauczycielem języka polskiego i doktorantem literaturoznawstwa na Uniwersytecie Zielonogórskim. Oto, jak wypadł „cały ten Pan Rawski” w ogniu pytań swoich uczniów.

L

ubi Pan swoją pracę? Bardzo cenię przedmiot, którego nauczam. I druga sprawa, chyba ważniejsza: mam bardzo fajne dzieci, fajne klasy, dobrze mi się z Wami pracuje.

Igor Kulesza prowadzi wywiad z Jakubem Rawskim.

fot. Kaja Rostkowska

A jak bardzo Pan lubi uczyć? Mam do czegoś porównać? No na przykład. Ojej… Kojarzycie „Epokę lodowcową”? Zatem tak bardzo lubię swoją pracę, jak wiewiór orzecha. Którego przedmiotu w szkole najbardziej Pan nie lubił? Matematyki. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Czemu został Pan polonistą? Zawsze kochałem książki, zawsze lubiłem czytać. I stąd moja decyzja o podjęciu studiów polonistycznych. A nie myślał Pan o innym zawodzie? Tak, myślałem. Kiedy byłem w Waszym wieku, chciałem zostać archeologiem. Naoglądałem się przygód Indiany Jonesa. Potem chciałem być historykiem. Miłość do historii została mi do dzisiaj.

Czy studia polonistyczne były dla Pana trudne? Zależy na jakim etapie. Pamiętam, że największe trudności miałem na pierwszym roku studiów, kiedy było sporo zajęć z językoznawstwa. Wszystko, co związane z językiem, to najsłabsze strony mojego wykształcenia i wiedzy. A później studia były już przyjemnością.

nisława Grochowiaka, Czesława Miłosza, Halinę Poświatowską. Natomiast z zagranicznych, to z prozy: Doris Lessing, Elfride Jelinek, John Maxwell Coetzee, Jean-Marie Gustave Le Clézio. Z poetów wymieniłbym… Hm… Tyle nazwisk, tyle nazwisk… Bardzo cenię Annę Achmatovą, Walta Whitmana, Dereka Wallcota…

Którego pisarza lubi Pan najbardziej? Jest wielu pisarzy, których bardzo cenię i do których często wracam. Wymienię kilku, bo jednego nie dam rady… Z polskich twórców bardzo lubię Wisławę Szymborską, Sta-

Lubi Pan z nami pracować? Prosimy o szczerość. (Śmiech). Bardzo lubię z Wami pracować, przychodzić do Was. Prawie wcale na Was nie narzekam – podkreślam: prawie – i jestem w 99 procentach z Was bardzo zadowolony.

A ma Pan ulubionego ucznia? Wszystkich Was lubię, choć tak jak każdy człowiek, jednych lubię mniej, innych bardziej. Ale wszystkich traktuję tak samo i wobec wszystkich jestem sprawiedliwy. No i oczywiście mam kilkoro moich ulubieńców, ale imion nie będę zdradzał. ▪ Wywiad przygotowali: Emilia Ciszak, Oliwia Bartkowiak, Oliwia Urbaniak, Katarzyna Osuch, Dawid Garbaty, Eryk Dragan, Patryk Sznajder, Jakub Rząsa, Igor Kulesza oraz Hubert Lis pod opieką Kai Rostkowskiej.

WYDARZENIA ▪ Bax i jego przegląd

wydarzeń (nie) żółto-niebieski

I

GRZYSKA OLIMPIJSKIE W SOCHI. Prawie doskonała makieta ze szkła i stali jeszcze przez lata będzie cieszyć carską oligarchię (po krótkim zastanowieniu stwierdzam, że szansą na przyciągnięcie tej zagranicznej mogą być słynne dwuosobowe toalety). Przyjechali, potęgę zobaczyli, na cały świat transmitowali – spasiba, u mjenja wsjo haraszo. Dochodów nie przyniesie, ale petrodolarów jeszcze wBrud, spokojnie się opłaci. Igrzyska to były szczególnie udane dla Polskiej reprezentacji, zajęliśmy najwyższe miejsce w rankingu medalowym w historii. Skądinąd, dają się słyszeć pogłoski o kanonizacji Kamila Stocha, lekarze odmawiają wypisywania zwolnień lekarskich przywołując etos Justyny Kowalczyk, a jasnym jak słońce jest, że jak Polska długa i szeroka, bliższe naszym sercom są sukcesy polskiego łyżwiarstwa niż nieudolne wyczyny tych lalusiowatych, przereklamowanych piłkarzyków, którzy, nota bene, stoją przed wielką szansą przejścia do historii – wystarczy jedynie przegrać z Gibraltarem. Tymczasem w dalekim Katarze, przy budowie obiektów na mundial 2022, zginęło już blisko 400 imigrantów (czyt. taniej siły roboczej). Show must go on... ZJAZD NA BYLE CZYM wraca na Bachanalia! I bardzo dobrze, bo to jedna z fajniejszych zabaw odbywających się w ramach święta zielonogórskich studentów. Znów zobaczymy wariackie, a nie raz i do łez głupawe, konstrukcje przyprawiające o ból brzucha. Kreatywne głowy – do roboty! To okazja, by choć przez parę chwil za pomocą (nie)zwykłego byle-czego, posmakować pojącego smaku sławy. POLSKA KRÓLOWĄ PREWENCJI. Na tapecie po raz kolejny sprawa sprzedaży napojów alkoholowych na stacjach benzynowych. Tym razem projekt ustawy prohibicyjnej złożył Senat RP, uzasadniając: „Kierowca wcho-

"

dzący na stację benzynową nie może otrzymywać impulsu w postaci widoku całych półek uginających się od butelek.” Cóż... widocznie jakoś może. A tak poważnie, chyba jednak mamy tu do czynienia z próbą przejmowania odpowiedzialności od obywateli za nich samych. To u nas szalenie popularne i, jak sądzę, szczególnie znamienne, jeśli chodzi o ostatnią dekadę. Uwalnia-

Dają się słyszeć pogłoski o kanonizacji Kamila Stocha, lekarze odmawiają wypisywania zwolnień lekarskich przywołując etos Justyny Kowalczyk, a jasnym jak słońce jest, że bliższe naszym sercom są sukcesy polskiego łyżwiarstwa niż nieudolne wyczyny tych lalusiowatych, przereklamowanych piłkarzyków. nie (w tym przypadku od problemu nietrzeźwych kierowców) przez zakazywanie. Idąc tym tropem należałoby zakazać także reklam, lombardów, internetu (!), siekier, noży, młotków i innych (niebezpiecznych!) narzędzi, a nade wszystko krótkich spódniczek i bielizny, ekhm, erotycznej. Toć to cała nieskończoność impulsów (zdanie o wartości logicznej tożsamej ustawie). Uchwalenie projektu oczywiście spowodałby wzrost i tak już kosmicznej ceny paliwa i obniżenie wpływów do budżetu państwa, podobnie jak rosnąca akcyza na wyroby tytoniowe. Ale głowę daję, że do nadchodzących wyborów nocne eskapady na stację, w celu wiadomym, nie są zagrożone. A propos... kolega załatwia papieroski po taniości. Komu, komu? ▪ Piotr "Bax" Bakselerowicz

cytat na marzec

To piękne, gdy człowiek jest dumny ze swego miasta, lecz jeszcze piękniej, gdy miasto może być z niego dumne. Abraham Lincoln


Zielona Góra

MARZEC 2014

5

Cooltywator - trzy lata kreatywności WYDARZENIE ▪ Minęły trzy lata, od kiedy w pewnych twórczych głowach narodził się pomysł założenia Cooltywatora. O co chodzi? O Twoje marzenia. Cooltywator to grupa szalonych i kreatywnych osób, które mają mnóstwo pomysłów i jeszcze więcej energii oraz są bardzo zmotywowani, aby poświęcić je właśnie Tobie. Jedyne, czego oczekują, to chęć działania i pasja.

O

bojętnie, czy grasz na gitarze, skrzypcach czy grzebieniu. Obojętnie, czy fotografujesz, malujesz, śpiewasz, szydełkujesz. Cokolwiek robisz, Cooltywator istnieje po to, by pomóc Ci się pokazać w szerszych kręgach. O dotychczasowych działaniach Cooltywatora i o wszystkim, co się z nim wiąże, opowiedzieli Alex Niebrzegowski i Paweł Kaszkowiak. Jak macie nastroje po trzech latach działalności? Paweł: Jak najbardziej pozytywne. Chcieliśmy, żeby było fajnie, żeby była dobra zabawa, a przy okazji, by inni dobrze się bawili dzięki nam, a my dzięki nim. Jasne, że były na początku jakieś plany i założenia, ale jak wiadomo życie z czasem wszystko weryfikuje. Fajne jest to, że do tej pory współpracowaliśmy już z wieloma osobami i wielu osobom pomogliśmy. Co was zaskoczyło w ludziach, z którymi w ciągu minionych trzech lat współpracowaliście? Jakieś pozytywne zaskoczenia, rozczarowania? Alex: jeżeli chodzi o pozytywne zaskoczenia to otwartość ludzi na to, żeby działać. Ludzie tak

naprawdę chcą działać, tylko czasami brakuje im może odrobiny pewności siebie. Okazało się, że takich ludzi jest bardzo dużo. W takiej atmosferze i wśród takich ludzi zawsze powstają najfajniejsze rzeczy. A z negatywnych? Czasami współpraca układała się lepiej, czasem gorzej, ale to chyba naturalne. Paweł: O obecnym pokoleniu młodzieży mówi się, że nic mu się nie chce. Część prawdy w tym jest, ale jeśli już pojawi się jednostka, która coś robi, to z reguły jest to osoba z prawdziwą pasją, która kocha to, co robi i wtedy z taką osobą chce się współpracować nawet, jeśli ta współpraca potrwa tylko chwile. To jest dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Co powinni robić młodzi ludzie, by zostać zauważonymi? Alex: Powinni działać! Ludzie maja dużo do powiedzenia, do przekazania innym, więc powinni to robić! W czasach Facebooka, gdzie możemy dzielić się ze znajomymi niemal wszystkim, dlaczego nie dzielić się swoją twórczością? Jak najbardziej powinni odważniej deklarować siebie samych, to co lubią, wyrażać swoje zdanie. ▪ Wioleta Patyk

Zagrali, pokazali zdjęcia, wypromowali się!

Jakub Lechki Cooltywator to machina do popularyzowania i promocji zespołów. Zawdzięczamy im bardzo dużo, a przede wszystkim organizację wielu koncertów, które były dobrze nagłośnione (m.in. poprzez plakaty czy promocję w Radiu Index). Polecam wszystkim zespołom chcącym pograć dla szerszej publiczności.

Sylwia Łysoń Możemy pokazać innym ludziom swoje pasje, poszerzać kręgi odbiorców, ale i Cooltywator dzięki nam ma nowe zlecenia. Coraz więcej ludzi zgłasza swoją chęć do działania. Myślę, że to coś wspaniałego, nic podobnego w mieście nie działa. Cooltywator to duża szansa dla młodych ludzi na zaistnienie i spełnianie swoich marzeń!

Filip Niećkowiak Cooltywator to przede wszystkim ogromna możliwość rozwoju i pomoc. Trudno jest samemu zrealizować większy projekt, dużą sesję zdjęciową. Niełatwo jest znaleźć darmową pomoc stylistów, znaleźć miejsce, które będzie udostępnione za darmo. To, co robi Cooltywator, to naprawdę wielka, wielka pomoc.


Uniwersytet Zielonogórski

MARZEC 2014

fot. Anna Krawczyk fot. Damian Łobacz

fot. Kaja Rostkowska

fot. archiwum prywatne

6

MEDIA AKADEMICKIE NA POSTERUNKU

fot. Małgorzata Ratajczak-Gulba

Na zdjęciach: u góry Mateusz Kasperczyk, szef muzyczny Radia Index. Po prawej od góry: Martyna Nadstoga i Józefina Kłósek - DJ'ki Indexu, poniżej Wojtek Góralski - DJ i dziennikarz, oraz Janusz Korwin-Mikke w czasie udzielania wywiadu w studiu Radia Index.

Co słychać w Indexie? fot. Paulina Mietłowska

WŁĄCZ 96 FM ▪ Znajdziesz na tej częstotliwości nie tylko znakomitą muzykę, ale i pro-

gramy publicystyczne oraz rozrywkowe. Codziennie o godz. 9:30 zapraszamy na "Rozmowę Radia Index" - gościmy w naszym studiu polityków lokalnych (powtórka programu o godz. 17:30). O godz. 11:30 na naszej antenie rozpoczyna się z "VIP Room" - rozmowy o wydarzeniach, organizacjach, przdsięwzięciach w Zielonej Górze i woj. lubuskim. Polecamy też programy autorskie: poniedziałek - godz. 13:00 Kwadrans z ksiązką, 18:30 Tańczenie o architekturze, 19:00 Muzyka (nie)potrzebna, wtorek - 19:00 Z Szatni, 20:05 Rock ON, 21:00 Covered, 22:00 Cztery Pory Rocka, środa - 19:00 Muzyczna Akademia Indexu,20:00 Rock Nocą, czwartek - 18:00 Z ukrycia, 19:00 Electrohead, 20:00 House Time, piątek - 13:00 Miasto Filmów, 18:00 Index Lista, w sobotę po północy IndexuMixy.


Uniwersytet Zielonogórski

MARZEC 2014 w w w . u z . z g o r a . p l

UZ a p ra sz a

Nowy kierunek: dziennikarstwo i komunikacja społeczna

Kongres młodych matematyków polskich w Zielonej Górze!

Sprawny rzemieślnik z etyką w tle ▪ Rozmowa z dr hab. Marzanną Uździcką, Dyrektor Instytutu Filologii Polskiej

na Wydziale Humanistycznym

Kogo chcecie Państwo wy-

kształcić - omnibusa czy solidnego rzemieślnika? Proponowany przez nas kierunek studiów nosi nazwę – dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Będziemy przygotowywać młodych ludzi do wykonywania zawodu dziennikarza w różnych mediach – w prasie, radiu, telewizji i w internecie. Skupimy się na dwóch sferach – dziennikarza zajmującego się problematyką kulturalną oraz tzw. dziennikarza obywatelskiego (społecznego). Drugim nurtem będzie szeroko pojęta komunikacja społeczna. Będziemy zatem kształcić przyszłych rzeczników prasowych, specjalistów do spraw kontaktów z mediami. Także redaktorów i korektorów oraz menedżerów informacji. Jak się zostaje brokerem informacji? Osoby, które wybiorą tę specjalizację, posiądą wiedzę teoretyczną oraz umiejętności praktyczne do wynajdywania informacji i zarządzania nimi; będą pośrednikami pomiędzy zasobami informacji, a ludźmi i instytucjami, które ich potrzebują. Oni będą pracować przede wszystkim na potrzeby biznesu. Swoją osobą będą gwarantować wiarygodność informacji, które przekazują. Będą przy tym korzystać z tradycyjnych i cyfrowych źródeł informacji. Znajdą zatrudnienie w centrach informacji, archiwach, w wydawnictwach. Mogą się również zająć cyfrową archiwizacją danych. Tacy pracownicy są poszukiwani w całej Polsce. Czy lokalny rynek mediów może zapewnić wszystkim studentom dziennikarstwa niezbędne praktyki? Mamy zapewnienia z mediów regionalnych, lokalnych,

a także naszych uczelnianych o tym, że w poszczególnych redakcjach studenci dziennikarstwa będą mogli odbywać praktyki. Przy okazji chciałam przypomnieć, że ponad 30 absolwentów, którzy wcześniej ukończyli specjalność dzienni-

niezwykle sprawni w mowie i w piśmie. Muszą być świadomi odpowiedzialności za każde słowo, za każdy znak. Wykładowcy wszystkich przedmiotów na tym kierunku szczególną wagę będą przykładać do etyki zawodowej.

Fot. Kazimierz Adamczewski

Czy każdy może być dziennikarzem? Oczywiście, że nie. Do tego zawodu trzeba mieć odpowiednie predyspozycje. Podobnie jak nie każdy może być lekarzem. Osoba, która chce podjąć studia na dziennikarstwie, powinna mieć w sobie ciekawość świata, ludzi, ale także… siebie. Wyobrażam ją sobie jako kogoś wyjątkowo wrażliwego na drugiego człowieka, środowisko i to, co się wokół niej dzieje. Osobę chętną, by zaangażować się w sprawy innych. Takich ludzi jest sporo, mam tego świadomość. Jednak nie każdy ma w sobie odwagę dociekania prawdy. Nie zrazi się przy tym niechętnym przyjęciem przez drugą stronę. Dziennikarstwo to zajęcie interaktywne. Niezbędny jest kontakt z drugim człowiekiem. Trzeba więc mieć w sobie łatwość nawiązywania kontaktów w różnych środowiskach. Poza tym należy umieć słuchać innych. Podczas rozmowy dziennikarz nie tylko zadaje pytania i notuje odpowiedzi. Jednocześnie prowadzi analizę otrzymanych informacji po to, by zadać kolejne pytania, których przygotowując się do rozmowy nie planował. Wyniknęły one bowiem z kontekstu wypowiedzi. Kolejna istotna kwestia to kultura osobista. Dziennikarz powinien umieć się zachować w każdej sytuacji. Musi mieć wyobraźnię. Wiedzieć, po co pisze informację, artykuł czy reportaż. Co chce przezeń powiedzieć. W jakim celu przekazuje te informacje? Powinien umieć je selekcjonować. Kandydaci na dziennikarzy muszą sobie zdawać sprawę, że to bardzo stresujący zawód. Powinni więc mieć żelazną kondycję i umieć radzić sobie ze stresem.

Dr hab. Marzanna Uździcka, prof. UZ

karską na Wydziale Humanistycznym, pracuje w ogólnopolskich i regionalnych redakcjach. Obecnie nad jakością informacji górę bierze szybkość jej przekazania. Ważniejsze jest, kto pierwszy poda newsa, a nie czy starannie go przygotuje. W jaki sposób chcecie Państwo uzyskać rzetelność wśród absolwentów dziennikarstwa UZ? Informacja jest towarem. Kto pierwszy ją poda, ten wygrywa. Nie możemy zmienić tego trendu. Ponieważ obecnie dziennikarze nie mają czasu, by pracować nad jakością informacji, musimy kolejnych adeptów tego zawodu nauczyć poprawności językowej już na studiach, by mieli ją we krwi. Będziemy tak kształtować ich umiejętności, by zbierając informacje potrafili je weryfikować. Po studiach powinni być

Etyka będzie również odrębnym przedmiotem. Podobnie jak kultura wypowiedzi czy język w mediach. Będziemy także mówić o deontologii mediów. W ulotce promującej nowy kierunek gwarantujecie Państwo kontakt z najlepszymi dziennikarzami. Proszę uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić choć jedno nazwisko… Przykro mi. Jestem zobligowana umowami i nie mogę zdradzić nawet jednego nazwiska. Szkoda. W takim razie dziękuję Pani Profesor za rozmowę.

▪ Rozmawiała Ewa Tworowska-Chwalibóg

7

▪ W dniach 18 – 21 września br. na Wydziale Matematyki, Informatyki i Ekonometrii Uniwersytetu Zielonogórskiego odbędzie się V Kongres Młodych Matematyków Polskich. Honorowy patronat nad tym przedsięwzięciem objęła Małżonka Prezydenta RP Pani Anna Komorowska. Głównym celem tego forum jest spotkanie uczniów szkół ponadpodstawowych z całej Polski, pasjonatów matematyki. W ciągu 4 dni będą mieli okazję wysłuchać przygotowanych specjalnie dla nich wykładów, które zaprezentują znani nauczyciele uniwersyteccy zajmujący się na co dzień ,,królową nauk’’. Swoje pięć minut będą również mieli nastoletni miłośnicy między innymi algebry, geometrii i rachunku prawdopodobieństwa, którzy przedstawią własne referaty. Ponadto w programie przewidziano przedmiotowe dyskusje, zarówno samych młodych uczestników kongresu, jak i takie z udziałem matematycznych sław. Wcześniej kongresy odbywały się w: Warszawie (2004), Poznaniu (2008), Krakowie (2010) i Gdańsku (2012). Poniżej przeczytacie o konkursie na plakat związany z kongresem.

Zaprojektuj plakat – wygraj atrakcyjną nagrodę ▪ Organizatorzy V Kongresu Młodych Matematyków Polskich ogłaszają konkurs na plakat pt. „Świat jest matematyką”. Mogą w nim uczestniczyć uczniowie wszystkich typów szkół ponadpodstawowych oraz wszystkie zainteresowane osoby pełnoletnie. Plakat musi spełniać następujące kryteria: - praca powinna być związana z dowolnie wybranym zagadnieniem, ciekawostką, postacią itp. z dziedziny matematyki, - technika wykonania pracy jest dowolna, - praca powinna być wykonana na papierze w formacie A3, - kopia elektroniczna pracy powinna być zapisana na płycie CD w postaci pliku w jednym z formatów: JPG, BMP, GIF lub PNG o rozdzielczości minimum 4960 pikseli na 3500 pikseli (300 dpi). W przypadku prac nie wykonywanych na komputerze wymagany jest skan pracy. Prace wraz z formularzem zgłoszeniowym, który można pobrać ze strony: www.wmie.uz.zgora.pl/kmm/ należy dostarczyć osobiście do siedziby Organizatora lub przesłać pocztą tradycyjną (przesyłka priorytet polecony) na adres Organizatora: Sekretariat Wydziału Matematyki, Informatyki i Ekonometrii Uniwersytetu Zielonogórskiego, ul. prof. Z. Szafrana 4a, 65-516 Zielona Góra, z dopiskiem na kopercie Konkurs na plakat „Świat jest matematyką” w terminie do 15 sierpnia 2014 roku. Regulamin konkursu znajduje się także na stronie www.wmie.uz.zgora.pl/kmm/. Dla autora zwycięskiej pracy przewidziana jest atrakcyjna nagroda.

W roku akademickim 2014/2015 Uniwersytet Zielonogórski po raz pierwszy przeprowadzi nabór na następujące kierunki studiów: administracja, architektura krajobrazu, dziennikarstwo, europeistyka i stosunki transgraniczne, komunikacja biznesowa w języku rosyjskim, logistyka, ochrona i bezpieczeństwo dziedzictwa kulturowego, polityka publiczna oraz prawo (5-letnie jednolite studia magisterskie) i psychologia* (5-letnie jednolite studia magisterskie). * studia zostaną uruchomione po uzyskaniu zgody Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W lutowym numerze ,,UZetki” pisaliśmy o logistyce. Dzisiaj zaprezentowaliśmy Wam dziennikarstwo oraz europeistykę i stosunki transgraniczne. W następnych numerach UZ-tki przeczytacie o kolejnych nowych kierunkach studiów.


8

Uniwersytet Zielonogórski

MARZEC 2014

w w w.u z.z g o ra.pl

Uniwersytet Zielonogórski

8

MARZEC 2014

architektura i urbanistyka architektura krajobrazu

administracja bezpieczeństwo narodowe dziennikarstwo i komunikacja społeczna

edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej

elektrotechnika

biotechnologia edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych

filologia polska

historia informatyka

grafika

inżynieria środowiska

malarstwo

jazz i muzyka estradowa

matematyka

automatyka i robotyka

bezpieczeństwo i higiena pracy

biologia

europeistyka i stosunki transgraniczne

filologia: filologia romańska

architektura wnętrz

edukacja technicznoinformatyczna

ekonomia

elektronika i telekomunikacja

filologia: filologia angielska

filologia: filologia germańska

filologia: filologia rosyjska

fizyka

fizyka techniczna

filozofia

informatyka i ekonometria

kulturoznawstwo

mechanika i budowa maszyn

budownictwo

inżynieria biomedyczna

komunikacja biznesowa w języku rosyjskim ochrona środowiska

ochrona i bezpieczeństwo dziedzictwa kulturowego

inżynieria danych

logistyka pedagogika

politologia polityka publiczna

pielęgniarstwo

psychologia* * uruchomienie kierunku studiów po uzyskaniu zgody MNiSW

prawo

socjologia

praca socjalna

wychowanie fizyczne

zarządzanie

zarządzanie i inżynieria produkcji


MARZEC 2014

MARZEC 2014

Uniwersytet Zielonogórski

w w w.u z.z g o ra.pl

Uniwersytet Zielonogórski

9

Nowy kierunek: europeistyka i stosunki transgraniczne

Z Unią za pan brat ▪ Rozmowa z dr Hanną Kurowską, Zastępcą Dyrektora

Instytutu Historii na Wydziale Humanistycznym, pomysłodawczynią nowego kierunku na WH.

Do kogo adresowane są studia na kierunku europeistyka i stosunki transgraniczne?

cji rządowej. Inni w przedsiębiorstwach. Proszę pamiętać o tym, iż coraz więcej firm na-

unijnych, przypomnijmy lata 2014 – 2020, to największy boom dla polskiej gospodarki,

Dr Hanna Kurowska podczas zajęć ze studentami.

Od stycznia br. Biuro Promocji UZ uczestniczy w targach edukacyjnych w różnych miastach zachodniej Polski zachęcając uczniów szkół ponadgimnazjalnych do podjęcia studiów na UZ. Poniżej krótka fotorelacja z Targów Kariery Zawodowej w Głogowie (22.01), V Legnickich Prezentacji Edukacyjnych (5.02) oraz Powiatowych Targów Edukacyjnych w Sulechowie (21.02).

Fot. Kazimierz Adamczewski

Ten kierunek adresowany jest do osób interesujących się Unią Europejską, przeszłością Europy, teraźniejszością, a także tym, w jakim kierunku zmierza. Powinniśmy jednak pamiętać również o tym, że Europa to nie tylko państwa stowarzyszone, ale także Bałkany i Rosja. Czy podczas studiów przewidujecie Państwo praktyki? Oczywiście. Pisząc program studiów dla tego kierunku konsultowaliśmy się z wieloma instytucjami, które na co dzień współpracują z agendami Unii Europejskiej. Chociażby z Departamentem Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego czy Euroregionem – Sprewa – Nysa – Bóbr. Rozmawialiśmy także z przedstawicielami dużym firm, kooperujących z przedsiębiorstwami działającymi w różnych krajach europejskich. Absolwent tego kierunku to bardziej urzędnik – archiwista czy kreator kontaktów transgranicznych pomiędzy instytucjami, samorządami czy firmami po obu stronach granicy? Będziemy przygotowywać do pełnienia obu tych ról. Część absolwentów znajdzie pracę w jednostkach samorządu terytorialnego i administra-

Odwiedź nas na Targach Edukacyjnych!

wiązuje relacje międzynarodowe. To kierunek przyszłości. W jakie narzędzia zostanie wyposażony absolwent tego kierunku? Jakie umiejętności będzie posiadał? Przede wszystkim otrzyma dużą porcję wiedzy. Poza tym posiądzie umiejętność sprawnego, jasnego formułowania tez i wniosków w piśmie, samodzielnego klarownego wypowiadania się na określony temat. Będzie umiał nie tylko pozyskiwać fundusze unijne, ale dowie się, jak nimi dysponować. Nasi studenci, poza wiedzą teoretyczną, otrzymają dużą porcję wiedzy praktycznej. Będą mieli na przykład takie przedmioty jak: mechanizmy finansowe UE, fundusze europejskie, polityka regionalna. Każdemu z nich poświęcimy po 30 godzin zajęć. Będziemy też przygotowywać studentów do zdania europejskiego certyfikatu e – urzędnik. Mamy okazję obserwować, jak w trakcie studiów zmieniają się młodzi ludzie. Przychodzą dość nieśmiali, niektórzy wręcz wystraszeni. Na obronach prac dyplomowych to zupełnie inne osoby. Pewne siebie, śmiało wygłaszające swe sądy. Cieszymy się, że pomogliśmy Im te cechy wydobyć. Wiemy, że kolejny okres dotacji

otrzymamy największy zastrzyk euro. W późniejszych latach może być różnie, kto wie czy nie będziemy nawet płatnikiem netto. Czy i wówczas absolwenci kierunku europeistyka i stosunki transgraniczne nie będą mieli kłopotu ze znalezieniem pracy? Przecież Unia Europejska będzie ciągle istnieć, a Polska nadal będzie się znajdować w jej strukturach. Dotacje nie znikną. Będą co najwyżej niższe. Przy ubieganiu się o wsparcie finansowe z UE bardzo ważna jest transgraniczność. Przedsiębiorstwa są zobowiązane do wskazania partnera z zagranicy. Podobnie jednostki samorządu terytorialnego. Nadal będą funkcjonowały Euroregiony. Mamy nadzieję, że nasi absolwenci po ukończeniu studiów nie będą mieli problemów ze znalezieniem pracy.

W marcu zapraszamy na Targi Absolwent 2014 w: Gorzowie Wlkp. (4 – 5.03.), Zielonej Górze (11 – 12.03), Lesznie (25.03). Ponadto pojawimy się na Festiwalu Szkół i Usług Doradztwa Zawodowego we Wschowie (14.03) oraz na Dniach Doradztwa Zawodowego w Wolsztynie (15.03). Serdecznie zapraszamy na nasze stoisko!

Podczas Targów Kariery Zawodowej w Głogowie stoisko UZ było oblegane.

V Legnickie Prezentacje Edukacyjne.

Co daje certyfikat e-urzędnik European Computer Driving? Ten dokument potwierdza umiejętności zdobyte podczas zajęć, związane ze swobodnym posługiwaniem się technologiami internetowymi. Dla osoby posiadającej ten certyfikat bip czy e-urzędnik nie będą miały tajemnic. Dziękuję za rozmowę. ▪ Rozmawiała Ewa Tworowska-Chwalibóg

Na Powiatowych Targach Edukacyjnych w Sulechowie młodzież szczegółowo dopytywała o ofertę nowych kierunków na UZ.


10

Uniwersytet Zielonogórski

w w w . u z . z g o r a . p l MARZEC 2014

Dołącz do nas na Facebooku

www.facebook.com/Uniwersytet.Zielonogorski „Ciekawski czwartek” – co tydzień dane liczbowe o Uniwersytecie Zielonogórskim, od ilości krzeseł po liczbę pracowników naukowych. Konkursy z nagrodami. Musisz wykazać się znajomością obiektów Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Kurs rysunkowy dla kandydatów na kierunek architektura i urbanistyka Wydział Inżynierii Lądowej i Środowiska UZ zaprasza na kurs rysunkowy dla kandydatów na kierunek architektura i urbanistyka. Kurs rozpocznie się 29 marca br., a zakończy 6 lipca br.

Fot. Tomasz Gawałkiewicz – ZAFF.

▪ Celem kursu jest przygotowanie kandydatów do sprawdzianu z umiejętności rysunkowych na kierunkach studiów wymagających takich predyspozycji. Oferta szkolenia adresowana jest przede wszystkim do pragnących studiować architekturę lub architekturę krajobrazu, ale z kursu skorzystać mogą również kandydaci na inne kierunki. Kurs obejmuje kształcenie zdolności obserwacji natury oraz pomoc w nabyciu zdolności manualnych i rozwoju wyobraźni przestrzennej. Oto przykładowe tematy rysunkowe, służące realizacji tych celów: układ form geometrycznych (martwa natura), forma użytkowa, detal architektoniczny, wnętrze mieszkalne, architektura, ulicy itd. Szczegółowy zakres programowy kursu zostanie omówiony na pierwszym spotkaniu. Kurs obejmuje 10 spotkań (po 4 godz. lekcyjne) organizowanych w soboty w dniach: 29 marca, 12 kwietnia, 26 kwietnia, 10 maja,17 maja, 24 maja, 7 czerwca, 21 czerwca, 28 czerwca i 6 lipca. Spotkania będą się odbywały o godz. 10.00,

Studenci architektury z Wydziału Inżynierii Lądowej i Budownictwa podczas zajęć w terenie. w sali nr 03 budynku A-0 Uniwersytetu Zielonogórskiego przy ulicy Podgórnej 50. Opłata za cały kurs wynosi 600,00 zł. Wpłaty należy wnosić na konto: Millennium Bank o/ Zielona Góra 88 1160 2202 0000 0000 6021 8954 z dopiskiem: kurs rysunku architektura, imię i nazwisko uczestnika. W dniu rozpoczęcia kursu należy przedstawić dowód wpłaty.

Informacji o naborze i o samym kursie udziela sekretariat Wydziału Inżynierii Lądowej i Środowiska pod telefonami: 68 328 47 74 lub 68 328 47 13 w godz. 8.00 – 15.00 oraz pod adresem e-mail: plan@wils.uz.zgora.pl Zawsze aktualne informacje na temat kursu na stronie internetowej: http://www.wils.uz.zgora.pl Zapytania można także kierować osobi-

ście lub drogą pocztową na adres: Wydział Inżynierii Lądowej i Środowiska, ul. prof. Z. Szafrana 1, 65 - 516 Zielona Góra, Bud. A - 8, I piętro, pok. 125 A. Uczestnicy kursu proszeni są o przynoszenie ze sobą na każde spotkanie: dwóch arkuszy brystolu o wymiarach 50 x 70 cm, przyborów do rysowania (miękkich ołówków, węgla rysunkowego, gumki do mazania).

Telewizja UZ - dobrze wiedzieć www.tv.uz.zgora.pl ▪ Zielona Góra dla Młodych

Skanuj i oglądaj QR

Wszędzie dobrze, ale w Zielonej Górze najlepiej. Winny Gród wygrał w Wielkim Rankingu Miast przygotowywanym przez "Gazetę Wyborczą". Okazuje się, że to właśnie tu najszybciej można znaleźć pracę, kupić własne mieszkanie, tu panuje również najlepszy klimat dla przedsiębiorczości. W końcu w Zielonej Górze najlepiej podjąć decyzję o założeniu rodziny. Co więcej, prócz badań firmy Sedlak&Sedlak, potwierdzają to absolwenci naszej uczelni, a władze miasta dodają, że sukces w tym rankingu to w dużej mierze zasługa Uniwersytetu Zielonogórskiego. WWW: http://tv.uz.zgora.pl/index.php?zielona-gora-dla-modych

▪ Koła Naukowe UZ – PRISON

Skanuj i oglądaj QR

TV@UZ prezentuje drugi film w ramach cyklu ukazującego działalność studenckich kół naukowych UZ. Kolej na PRISON - studenckie koło naukowe, które zrzesza przede wszystkim studentów kierunku resocjalizacja z poradnictwem specjalistycznym. Swoją aktywność koncentruje na działalności penitencjarnej. „Moje pierwsze spotkanie z więźniami to był szok (...) Dziś, będąc już na 5. roku studiów mogę stwierdzić, że jestem gotów rozpocząć pracę w więzieniu” - tak o swoim doświadczeniu zdobytym w Kole mówi jeden z członków PRISON. O tym, na czym polega działalność, oraz co daje im praca w organizacji, opowiadają sami studenci oraz ich opiekun naukowy, dr Barbara Toroń. WWW: http://www.tv.uz.zgora.pl/index.php?kola-naukowe-uz-prison


Uniwersytet Zielonogórski

MARZEC 2014

To już setne wydanie „UZetki”

11

Cały czas wypuszczamy w świat ludzi z potężnym, dobrym portfolio. Od października rusza na UZ kierunek dziennikarstwo i komunikacja medialna. Są możliwości. Trzeba tylko podjąć decyzję. ▪ Rozmowa z Kają Rostkowską, redaktor naczelną.

K

Studiowałaś i nadal studiujesz filologię polską. Przedmiot powszechnie uznawany za trudny, żmudny i nudny. Co Cię w nim uwiodło na tyle, że dotrwałaś na tym kierunku aż do studiów doktoranckich? Uwiodła mnie literatura, wyobraźnia pisarzy, ich „słuch językowy”, zmysł obserwacji. Niektórzy myśleli dokładnie to samo co ja, a niektórzy patrzyli na świat zupełnie inaczej. Z miłości do książek i do języka polskiego wybrałam sobie studia, a z czasem okazało się, że to

uczucie z wzajemnością. Że w tym naukowym świecie jest miejsce i dla mnie. Równolegle ze studiami rozpoczęłaś zabawę w dziennikarstwo. Dziś to chyba nieodłączny element Twojego życia. Co Cię nakłoniło do postawienia kroku w stronę mediów? Zabawę rozpoczęłam wcześniej, ale rzeczywiście na pierwszym roku studiów pojawiła się „UZetka”. Media wciągają, angażują. Pozwalają rozwijać się w wielu kierunkach. Dzięki pracy nad „UZetką” i w międzyczasie pracy w „Dzienniku Zachodnim” mogłam się przy okazji nauczyć korekty i składu gazety. Marzę o zaawansowanym kursie DTP, żeby „UZetka” wyglądała jeszcze lepiej. Trzeba na to trochę odłożyć. Pisząc swoje pierwsze artykuły, spodziewałaś się, że kiedyś zostaniesz redaktor naczelną? Bezczelnie mówiąc, chyba trochę przeczuwałam (śmiech) i bardzo się cieszę, że mogę pracować ze studentami, tworzyć tę naszą „UZetkę”. Poza gazetą czynnie przykładasz się do funkcjonowania Akademickiego Radia Index i portalu wZielonej.pl. Jaka jest Twoja rola w rozgłośni radiowej? Jestem zastępczynią redaktora naczelnego, Marcina Grzegorskiego, dzielimy się obowiązkami, prowadzę część rachunków, dokumentów, roz-

mów, korespondencji, rekrutacji, pracuję z poszczególnymi osobami nad jakością ich działań w radiu, ale też muszę być zawsze gotowa do przeprowadzenia wywiadu, zmontowania dźwięków, poprowadzenia warsztatów, nagrania reklamy, wprowadzenia zmian w ramówce, pisania projektu... Odpowiedzialność, decyzyjność, dyspozycyjność. I trzeba być „multi skillem”. Mówi się, że media mają ogromną władzę. Zgodzisz się z tym? Udają, że mają nad politykami, ale jest dokładnie odwrotnie, a nad społeczeństwem chyba też coraz mniej. Ludzie są coraz bardziej odporni. Wartość medium jest mierzona udziałami w rynku, więc mamy fanty w postaci filmów, książek, płyt z programami do rozliczania PIT-ów. Zamiast tekstów informacyjnych – coraz więcej użytkowych, poradniczych. I pewnie, że korzystamy z takich mediów, tak jak lubimy bzdurki – „Fakt” sprzedaje się ciągle znakomicie. Ale to nie są „groźne” media. „Fakt” nie jest opiniotwórczy. Opiniotwórcza ciągle jest „Gazeta Wyborcza”, „Rzeczpospolita”. Bo są polityczne, ale czy mają władzę? Jak ktoś sięga po „GW”, to robi to już i tak ze względu na swoje wyrobione poglądy, tak jak czytelnik „Do rzeczy” czy „W sieci”. Taki czytelnik nie chce miałkich tekstów. Chce opinii, argumentów, których użyje potem jako własnych. Liczy wręcz na „władczość”

przekazu. Mnie bardziej zastanawia, że z powagą mówi się w mediach już tylko o gwałtach i morderstwach. Politykę obraca się w żart. Kurski robi słitfocie na Majdanie i zarówno w „Faktach”, jak i „Wiadomościach” oglą-

koncert Skunk Anansie, a dzisiaj kupiłam bilety na kwietniową „Randkę w ciemno” w Filharmonii Zielonogórskiej. Są reżyserzy, jak Szumowska czy Smarzowski, których filmy po prostu muszę obejrzeć. Są miejsca w Zielonej Górze, które nęcą ofertą kulturalną i nie sposób ich omijać. A w duszy mi gra niezmiennie „Trawa” Katarzyny Groniec. Czuję ten świat, w którym jest i anioł, i diabeł, i pies, który „nad poranną michą odprawia czary”…

książkowego. Z doświadczenia jednak wiem, że często możemy Cię spotkać na koncertach przeróżnych zespołów. Jaka zatem jest Kaja Rostkowska, co Ci w duszy gra?

Fot. Małgorzata Ratajczak-Gulba

aju, wbrew pozorom niełatwo jest przeprowadzić wywiad z osobą, którą się zna na co dzień, która jest twoim szefem. Jesteś aktualnie doktorantką UZ i naczelną "UZetki". Zanim zaczęła się Twoja uniwersytecka droga, mieszkałaś w Rybniku. Co Cię sprowadziło do Zielonej Góry? Niełatwo jest też przestawić się z trybu „robienia gazety” na udzielanie do niej wywiadu! Ale niech będzie, że z okazji setnego wydania trzeba i wypada. Rybnik i Śląsk to moje miejsce na ziemi. Nie chciałam jednak studiować w Katowicach. Lubię je, ale wybrałam miasto optymalne pod względem wielkości, urokliwe i przestrzenne, z niewielką, nowoczesną uczelnią. Niestety daleko mam z Zielonej Góry do Rybnika, bo aż 350 kilometrów, ale od dwunastu lat z żelazną konsekwencją jeżdżę raz w miesiącu na kilka dni do domu rodzinnego.

dam memy, które znam już z Internetu, a przecież te wygłupy mogły być pretekstem do chwili namysłu… To Internet ma władzę. Nad politykami i pozostałymi mediami. To Internet obraca rzeczywistość w żart i radio, telewizja, prasa nie mają już wyboru – muszą się dopasowywać. Na 96 Fm Twój spokojny i stonowany głos możemy też usłyszeć przy okazji poniedziałkowego kwadransa z książką. To trochę pokazuje Cię od strony mola

Jako mol lubię różne książki, podoba mi się i magiczna „Szafa” Tokarczuk i niemal pornograficzny „Obscenariusz” Kuczoka, i malarski Stasiuk, i przenikliwa Bator… Rzeczywiście bardzo lubię muzykę na żywo. Lubię też subtelne głosy kobiet (Sia, Dufy, Agnes Obel, Marketa Irglova) i kojące głosy męskie (Sting, Nick Cave, Leonard Cohen, John Porter). Nie lubię głosu Rojka i Kravitza. Lubię i szelest kartek, i warkot motoru. Za kilka dni jadę na

Co możesz doradzić młodym ludziom, którzy marzą o wielkiej karierze dziennikarskiej? Być tak pracowitym pasjonatem jak Wojtek Góralski! I zachęcam Was do kontaktu – jeśli jesteście zdeterminowani, współpraca z „UZetką” i Akademickim Radiem Index otworzy Wam tę drogę. Tak jak otworzyła Michałowi Korościelowi z Radia ZET, Kamilowi Balei z RMF FM, Karolowi Tokarczykowi z Polskiego Radia i wielu innym. „UZetka” ma już dwanaście lat, Index szesnaście. Cały czas wypuszczamy w świat ludzi z potężnym, dobrym portfolio. Od października rusza na UZ kierunek dziennikarstwo i komunikacja medialna. Są możliwości. Trzeba tylko podjąć decyzję. Dziękuję.

▪ Rozmawiał Wojciech Góralski

Bez cenzury

Pierwsza setka zawsze dobrze smakuje T

ytuł niniejszego cyklu brzmi „Bez cenzury”, choć w tym jednym wypadku powinienem go przemianować na „Bez cezury”. Setny numer UZetki udowadnia bowiem, że jakiekolwiek ograniczenia to efekt braku wyobraźni. A tej z pewnością naszej dwunastoletniej dziewczynce nie brakuje. Dziecięca kreatywność zaskoczyła już niejednego tetryka. Z moim zapałem do celebrowania wszelkich uroczystości bywa różnie. Boże Narodzenie niezmiennie spędzam schowany w szafie. Wielkanoc kojarzę jedynie z kart kalendarza. O rozmaitych rocznicach zazwyczaj zapominam, a najróżniejsze Dni Misia, Przytulania czy Spieczonego Bliźniaka (sic!) znam wyłącznie z Wikipedii. Chyba jedynie statystyki sportowe, głównie

piłkarskie, zostają na dłużej w mojej głowie. Tym razem postanowiłem jednak zrobić wyjątek. Wyprasowałem koszulę, wybrałem odpowiedni krawat i z poczuciem wyjątkowości chwili zasiadam do komentowania najważniejszego meczu ostatnich dwunastu lat. À propos kontekstu piłkarskiego. Zapewne nie wszyscy wiecie, ale od 2014 roku aby zostać członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta Polski, należy rozegrać co najmniej 80 spotkań w kadrze. Zgodnie z tym wymogiem UZetka stała się reprezentantem więcej niż wybitnym. A i wigorem przyćmiewa lwią część klubowiczów. Solidnie trenuje, nie gwiazdorzy i wciąż zachowuje świeżość mimo stu rozegranych spotkań. Reprezentacja UZetki

miewała różne mecze. W każdym starała się jednak pokazać klasę i wiarę we własne możliwości. Przez dwanaście lat szlifowała formę i nic nie wskazuje na to, aby w przyszłości miało się to zmienić, mimo pewnych per-

Gazet Akademickich i Studenckich była turniejem towarzyskim rozgrywanym w przyjaznej atmosferze, to z pewnością nie zabrakło na nim emocji. Akcja jeden na jednego z Bogdanem Rymanowskim, bramka samo-

Wyprasowałem koszulę, wybrałem odpowiedni krawat i z poczuciem wyjątkowości chwili zasiadam do komentowania najważniejszego meczu ostatnich dwunastu lat. turbacji wśród działaczy odpowiednika PZPN-u. Jak mawiał Jacek Krzyżówek (nasz kolega z Klubu Wybitnego Reprezentanta): „Cały czas do przodu!”. Przez lata UZetka zdobywała kolejne stadiony. W grudniu ubiegłego roku zawitała także do Warszawy. Choć I Ogólnopolska Konferencja

bójcza Jacka Karnowskiego, wymiana podań z Romanem Bogdańskim oraz grający całkiem do rzeczy Piotr Gursztyn. To tylko niektóre gwiazdy tamtego turnieju. Zakwaterowanie w pobliżu Pepsi Areny z pewnością dodawało UZetce animuszu, choć musiała pamiętać, że radiowa Trójka wciąż ją podsłu-

chuje. Chyba tylko Piotr Zimoch mógłby to odpowiednio skomentować. Jako niepoprawny fan dr House’a doskonale pamiętam w jaki sposób unikał obchodzenia wszelkich rocznic, świąt itd. Był wręcz wirtuozem tej niełatwej sztuki, prawdziwym Maradoną antyświątecznych dryblingów. Daleko mi do tego poziomu, pasuję raczej do drużyny juniorów. Poza tym są takie momenty, w których zmieniam outfit pozera na strój wieczorowy. Jeśli UZetka to kobieta, a wszystko na to wskazuje, to należy się jej najpiękniejszy bukiet złożony ze stu czerwonych róż. No to na drugą nóżkę, drodzy czytelnicy. Każda setka dobrze smakuje, ale ta pierwsza najlepiej.

DAMIAN ŁOBACZ Student literaturoznawstwa na UZ, dziennikarz Akademickiego Radia Index. Pod osłoną nocy superbohater, ratujący świat przed absurdami showbiznesu i celebrytami (choć sam chciałby być jednym z nich). Zawsze „na nie”.


12

Uniwersytet Zielonogórski

MARZEC 2014

XII edycja Targów Pracy odbędzie się 18 marca 2014 roku w godzinach 10:00-14:00 na Wydziale Mechanicznym Uniwersytetu Zielonogórskiego, przy ul. prof. Szafrana 4.

Tutaj możesz znaleźć pracę TARGI PRACY ETAT 2014 ▪ Prawie 60 wystawców, ok. 3 tys. zwiedzających studentów i absolwentów, uczniowie szkół średnich, rozgłośnie radiowe i telewizje - tak wyglądały Targi Pracy w 2013 roku. Jak będzie przebiegać XII edycja tego przedsięwzięcia? I jak się do niego przygotować? Przeczytajcie „Alfabet targowy”!

A

plikacyjne dokumentyjeśli nie jesteś pewny czy są właściwe, podejdź do stoiska organizatora, specjaliści z BK na pewno Ci pomogą. Bardzo ważny jest wygląd, zadbaj o niego, schludność jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a byłoby szkoda, żeby na starcie zaprzepaścić swoje szanse. Pracodawcy nie zainteresują się kandydatem, który ewidentnie nie dba o kulturę osobistą. CV - weź kilka egzemplarzy, żeby zostawić ewentualnym pracodawcom. Dokładnie zaplanuj czas, ok. 20 min na firmę, którą jesteś zainteresowany, będzie niezręcznie przerywać rozmowę z pracodawcą tłumacząc się, że autobus ucieka. Eksperci targowi - to osoby, z rad których warto skorzystać, przygotuj konkretne pytania, przyjdź z umową, którą masz właśnie podpisać - tutaj jest za darmo, gdzie indziej będziesz musiał zapłacić. Forma - jeśli jesteś chory czy wczoraj zabalowałeś, lepiej zostań w domu, nie roznoś zarazków i złego wrażenia o sobie.

Gdybyś zapomniał długopisu, do robienia notatek, poproś na którymś stoisku, na pewno się znajdzie. Higiena - zadbaj o świeżość oddechu, guma do żucia (oczywiście nie podczas rozmowy) czy szklanka wody może pomóc. Interesujące informacje zapisuj, choćby na ulotkach targowych, po kilku dniach wszystko się plącze, nawet osobom tak zdolnym jak Ty. Ja - tu wpisz to, co Twoim zdaniem jest ważne, a my tego nie ujęliśmy. Koleżanka, kolega, ktoś, z kim przyjdziesz na targi - wymienicie uwagi, łatwiej wspólnie przełamać lody, ale nie może to być urodzony pesymista, krytykant, ktoś, kto Cię tylko zdeprymuje. Lista - wystawców będzie wcześniej na stronie Biura Karier, przeanalizuj ją już w domu, nie zrażaj się jeśli wydaje Ci się, że nie ma nic dla Ciebie, na miejscu może okazać się całkiem inaczej. Możesz być poproszony o kilka słów „do mikrofonu”, nie uciekaj to może być Twój

pierwszy krok do kariery i promocji własnej osoby. Nie rozpoczynaj rozmowy z pracodawcą od pytania o wynagrodzenie w ich firmie, ale wykaż się wiedzą o nich (przeczytaj na stronie Biura Karier przed targami), to zrobi dobre wrażenie na pracodawcy. Odwiedzaj stoiska, a nie zwiedzaj, podchodź, rozmawiaj, bierz materiały. Program targów - zapoznaj się z nim wcześniej, wybierz warsztat czy seminarium, z którego skorzystasz. Za żadne nie płacisz! Wkrótce za byle poradę będziesz musiał wyłożyć „żywe pieniądze”. To po prostu inwestycja w siebie, która zawsze się zwraca. Rozpoczynaj odwiedzanie stoisk od tych, którymi jesteś zainteresowany, jeśli jest kolejka, idź gdzie indziej, ale nie rezygnuj, wracaj. Przy stoiskach targowych są ludzie, którzy czekają na Ciebie, nie bój się, porozmawiaj z nimi, może to są Twoi przyszli koledzy z pracy. Przyszli tu dla Ciebie! Tłum targowy - niech Cię nie przeraża, nie myśl, że nie

masz szans, inni to tacy sami ludzie jak Ty i wcale nie powiedziane, że są od Ciebie lepsi. Ułatw sobie rozmowę z pracodawcą przygotowując krótkie formułki na rozpoczęcie rozmowy typu: „jestem absolwentem kierunku... i szukam pracy (praktyki, stażu) zgodnej z moim wykształceniem, co mogą mi państwo zaproponować?” albo „widzę, że szukają państwo programistów, właśnie kończę informatykę, jakie wymagania stawiacie kandydatom?” czy też „zainteresowała mnie Państwa oferta pracy dla inżyniera, chciałbym zostawić swoje CV” itp. Wstępne wypełnienie dokumentów czy ankiety rekrutacyjnej - zastanów się dwa razy, co napiszesz, nie zostawiaj pustych miejsc, jeśli nie rozumiesz, nie wstydź się dopytać, byłoby szkoda odpaść przez byle głupstwo. Zastanów się, jakie materiały targowe ci się przydadzą, nie zbieraj wszystkiego, żeby wyrzucić zaraz za rogiem. ▪ Opracowanie: Biuro Promocji UZ

LILIA SMOŁA ▪ Kierownik Biura Promocji UZ Targi organizujemy już po raz dwunasty. W tym roku odbędą się one 18 marca, tradycyjnie w holu Wydziału Mechanicznego. To bardzo duża impreza znana już nie tylko w naszym regionie, ale także w województwach ościennych. Mamy także pierwsze zgłoszenia od przedsiębiorców zza zachodniej granicy. W pierwszych Targach uczestniczyło zaledwie dziesięć firm, w ubiegłym roku było ich już sześćdziesiąt. Teraz ponownie pojawią się w Zielonej Górze, aby przedstawić studentom oferty staży i praktyk. Znamy wiele takich przykładów. Zatrudnienie znajdują studenci socjologii, germanistyki czy informatyki. Jest ich oczywiście znacznie więcej. Podczas Targów Pracy bardzo często dochodzi do pierwszego spotkania studentów i absolwentów z ich przyszłymi pracodawcami. Należy jednak pamiętać, aby dobrze się przygotować do takiego spotkania. Podstawą jest odpowiednio sporządzone CV. Wszelkie wskazówki można znaleźć m.in. na stronie internetowej Biura Karier. Pomocne jest także powyższe ABC Targów Pracy. (Oprac. Damian Łobacz)

Loża ekspertów Na targach znajdziecie tzw. „stoliki ekspertów” - porady, wskazówki, informacje. ▪ Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości w Zielonej Górze - tu zdobędziesz informacje, jak AIP może Ci pomóc w prowadzeniu własnej firmy i jakie korzyści z tego wyniesiesz. ▪ Organizacja Pracodawców Ziemi Lubuskiej – tutaj dowiesz się, jak założyć własną firmę w Polsce. Na co zwrócić uwagę rozpoczynając własną działalność, a także, gdzie można zdobyć fundusze na rozwinięcie własnej działalności? ▪ Biblioteka UZ - tu będzie prezentowana najnowsza oferta biblioteczna związana z rynkiem pracy i budowaniem własnej kariery. Ominiesz szukanie w katalogach i w Internecie. ▪ Państwowa Inspekcja Pracy Okręgowy Inspektorat Pracy w Zielonej Górze - tu eksperci wyjaśnią, jakie są rodzaje umów z pracodawcą, podpowiedzą, jak skutecznie zabezpieczyć swoje interesy właściwie zawartą umową, sprawdzą umowy gotowe do podpisania, zasugerują, na co zwrócić uwagę przy ich podpisywaniu, a na jakie nie godzić się w żadnym wypadku. ▪ Wizaż i stylizacja jako jeden z elementów przygotowania do spotkania z pracodawcą - tu podzielą się swoimi umiejętnościami wykładowcy i słuchaczki Zespołu Szkół i Placówek Kształcenia Zawodowego w Zielonej Górze. ▪ Rzecznik Patentowy UZ - tu powinny przyjść wszyscy ci, którzy chcą zabezpieczyć swój pomysł. Ekspert udzieli informacji i porad dotyczących ochrony własności intelektualnej. (Oprac. Biuro Promocji UZ)


Miasto Filmow

MARZEC 2014

13

facebook.com/miastof

ZNIEWOLONY. 12 YEARS A SLAVE Piękny dzień w stanie Luizjana. Prażące słońce pada na sporą posiadłość, przed domem wesoło biegają dzieci. Sielski obrazek przerywa przerzucona przez dębową gałąź lina, a na jej końcu człowiek, który desperacko walczy o życie. Tak mija kolejny dzień z 12 lat życia w niewoli Solomona Northupa, głównego bohatera filmu „Zniewolony”. Reżyser nie szczędzi jemu i nam brutalnych scen - w sukurs idzie tylko minimalistyczna i hipnotyczna muzyka. Niezwykle pomysłowe ujęcia i zastygłe kadry tworzą jeden z najbardziej przekonujących filmów o niewolnictwie w historii kina. Maestria dotyczy także pracy aktorów. Chiwetel Ejiofor (główna rola) nie szarżuje: mękę bohatera obrazuje jedynie w przekrwionych oczach i drżącym kąciku ust. Taki pomysł wprawia w ruch drugi plan, z czego skwapliwie korzysta Fassbender czy Paul Dano. Dramaty kostiumowe z historią w tle to cienki lód dla wielu twórców. Steve McQueen zamykając swoistą „trylogię cierpienia” stawia dużą kropkę nad „i”, wartą każdej nominacji do Oscara.

AMERICAN HUSTLE Ten film to rozczarowanie. Świetni aktorzy - są. Sprawny reżyser - obecny. Niezły temat - również. „Tego chyba nie da się zespuć” - dały się słyszeć głosy z tłumu. „Ja nie zepsuję?!” - zdaje się odpowiadac David O. Russel. Młody twórca nie wyciąga lekcji z rewelacyjnie przyjętego, choć formalnie średniego „Poradnika pozytywnego myślenia”. Mydli nam oczy komedią kryminalną, czy wręcz hesit movie, a dostajemy bardzo dobrze zrealizowaną, choć nieporywającą historię i zbirze przyłapanym na gorącym uczynku, który -n by uniknąć odsiadki - zaczyna sypać. Świetny Bale, ponętna Amy Adams, niezły Cooper i Jennifer Lawrence jeszcze bardziej irytująca niż ostatnio (a i owszem, da się) to naprawdę imponująca obsada. David O. Russel postanowił jednak nakręcić film bez punktu kulminacyjnego i biegniemy od punktu A... tak naprawdę nie wiadomo gdzie. Oscarowy pewniak okazuje się tylko filmem, o którym powiecie znajomym, że ciekawy pomysł, ale...

ŻAŁOBNY RAPSOD

10. lutego odeszła właścicielka najbardziej rozbrajającego uśmiechu w historii kina - Shirley Temple. Zapamiętamy ją jako „Heidi”, „Małą Księżniczkę” czy „Mała Miss Broadway”. Zmarła w wieku 85 lat. Do niebiańskiego panteonu dołączył też jeden z „Pogromców duchów” – Harold Ramis. Twórca „Dnia Świstaka” czy „Depresji Gangstera” zmarł 24. lutego. Miał 69 lat.

KARTKA Z KALENDARZA

marcowe daty, o których warto pamiętać: 7 marca - [PREMIERA] „300: Początek imperium” 10 marca - [WYDARZENIE] Ceremonia wręczenia Polskich Nagród Filmowych ORŁY 2014 10 marca - [URODZINY] 74 lata kończy Chuck Norris 14 marca - [PREMIERA] „Witaj w klubie” 14 marca - [URODZINY] 81 lat kończy Michael Caine 21 marca - [URODZINY] 56 lat kończy Gary Oldman 26 marca - [PREMIERA] „Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz”

DO ZOBACZENIA ...”CO JEST GRANE, DAVIS?” Filmy braci Cohen to zawsze wydarzenia na filmowej mapie i nie inaczej jest tym razem. Z tego, co o tym filmie się mówi, należy się przyszykować na mistycyzm i klimat tajemniczości znaną z „Burtona Finka”. Opowieść o folkowym muzyku, jego kocie i perypetiach, jakie są udziałem ich obojga już zdobyła serca kryrtyków i widzów za granicą. Oscar Isaac, John Goodman, Carey Mulligan i, Justin Timberlake to obsada, która żadnego kinomaniaka nie powinna zostawić obojętnym. „Co jest grane, Davis?” gości na naszych ekranach od ostatniego dnia lutego.

NAJGORĘTSZY PLAKAT

CYTAT MIESIĄCA

Batman „Lego Przygoda”

SOUNDTRACK NA MARZEC W chwili, gdy czytacie te słowa, można już obejrzeć u nas „Co jest grane, Davis?”. Jego recenzję będziemy dla Was mieć dopiero w przyszłym miesiącu, ale z soundtrackiem zdążyliśmy się już zapoznać i zakochać sie w nim. Folkowe piosenki w wykonaniu m.in. Justina Timberlike’a [sic![ tworzą nie tylko wspaniałe tło do filmu braci Cohen, ale i świetny krążek, który warto mieć na półce. Gustownego smęcenia na wiosnę nigdy za dużo.

Wiele wskazuje na to, że w końcu dostaniemy film o Godzilli na miarę najsłynniejszego z filmowych potworów. Zarówno trailer, jak i plakat budza grozę i wielki apetyt. Premiera „Godzilli” już 16. maja!


14

Kultura

MARZEC 2014

Iwona Majewska-Opiełka-

Janusz Radek to nietuzinkowa postać polskiej sceny muzycznej. Z ogromną przyjemnością udaję się na spektakle, recitale, koncerty z udziałem „Jaśka”. Tym razem porozmawialiśmy przy okazji spektaklu „Jerry Springer The Opera” we wrocławskim Capitolu.

Jak mówić, by nas słuchano.

K

siążka jest przystępnie napisanym poradnikiem na temat pozytywnej komunikacji, dzięki której nasz przekaz nie będzie nużył odbiorcy. Rady udzielone przez znaną i cenioną autorkę mogą być przydatne i pomocne dla każdego, komu zależy na udanym wystąpieniu lub byciu zrozumianym w kontaktach z drugim człowiekiem. Według autorki ważny jest dobór języka, który powinien być bogaty, ładny i urozmaicony oraz prosty i zrozumiały dla odbiorcy. Dobrze jest także zastanowić się, dlaczego chcemy być słuchani? Czy tylko po to, aby poprawić swoje samopoczucie? Czy zależy nam na odbiorze słuchaczy? Bezcenne są wskazówki w postaci planu mówcy czy też rady dobrego komunikatora. Wykorzystanie ich zapewne ułatwi przekazanie wiedzy lub informacji na szkoleniu czy też wykładzie. Dlatego książka jest warta polecenia dla tych, którzy na co dzień trudnią się przemawianiem. Dodatkowy atut to zwięzła forma, jaką autorka nadała swoim wypowiedziom i graficzna oprawa, dzięki której zostały uwypuklone niezbędne porady. ▪ Jadwiga Matuszczak PBW w Zielonej Górze Zobacz: www.pbw.zgora.pl/pbw ▪ Studencki

Nobel

Ruszy kolejna edycja! To konkurs organizowany przez Niezależne Zrzeszenie Studentów, który ma na celu wyłonienie Najlepszego Studenta Rzeczpospolitej Polskiej. Jedną z Laureatek jest Anna Reder z UZ. Sprawdź szczegóły konkursu na www.wZielonej.pl

Posklejany z zachwytów J

ako student Janusz Radek był młodym gniewnym czy spokojnym historykiem? Kiedy przyjechałem na studia, najpierw prawnicze, później historia, to byłem anarchistą. Wynikałem z takiego ruchu buntowniczego. Przyjechałem do Krakowa w ortalionowym płaszczu, z butami robotniczymi, no dosyć dziwnie wyglądałem. Miałem wtedy rzeczywiście lekko kontestujące myślenie i postawę nie z tego świata, ale tak miało być widocznie. Podejrzewam, że z tej postawy wynika obecność w zespole Gówno prawda.

No bo to gówno prawda, jeśli chodzi o to co słyszymy od tzw. nibypolityków. Będziemy musieli naprawdę długo czekać, żeby mieć jakąkolwiek klasę polityczną. Na razie jest to bezklasie. W roku 1996 śpiewał pan w Zanderhaus. Świetna rockowa muzyka. Dlaczego to nie przetrwało dłużej? Bardzo dobrze, że nie przetrwało, ponieważ jestem posklejany z przeróżnych doświadczeń i zachwytów bardzo wieloma gatunkami muzyki. Teraz robię rzeczy, które są nowe, innowacyjne dla mnie. Uważam, że kompilacja stylów muzycznych jest najbardziej

twórcza dla artysty, który nadal chce iść do przodu. Sięgał pan do twórczości takich artystów, jak np. Halina Poświatowska. Skąd taki wybór? Wyczuwam w niej osobę niesamowicie zdystansowaną, która patrzy na wiele rzeczy w zupełnie inny sposób, niż pozostali. Jednocześnie podaje wszystko tak bez pretensji, że ja jako dorosły facet jestem w stanie to zrozumieć. A dlaczego Czesław Niemen jest ważnym artystą dla pana? Jego również słyszymy w pana wykonaniu. Jest ważnym przede wszystkim ze względu na szacu-

nek dla publiczności. Nie zajmowałem się sprawami warsztatowymi, bo ja ten warsztat bezczelnie rzecz ujmując posiadam. Chodziło mi o kontakt z publicznością. Możemy pana również podziwiać na deskach teatralnych. Najnowsza sztuka „Jerry Springer The Opera”, jest bardzo kontrowersyjna. Wulgaryzmy sieją się tu gęsto. No sieją się gęsto, ale to jest tylko pretekst. Spektakl jest o tym, że świat dzieli się na tych, którzy są dostarczycielami pieniędzy i na tych, którzy są manipulantami. Ci z kolei manipulują całą tą światową tłuszczą. Co najgorsze, jesteśmy dziś

bardziej manipulowani, niż w czasach średniowiecza. Czego możemy się spodziewać w roku 2014? Prawdopodobnie jesienią będzie płyta. Zdradzę, że została poprzedzona roczną dyskusją o muzyce, piosence, obyczaju, smaku i wrażliwości. Z pewnym kolegą tak rozmawialiśmy przez rok. Czy to będzie coś zaskakującego? Nawet mnie to już zaskakuje, więc tym bardziej słuchaczy.

▪ Wojciech Góralski

Podczas występu promującego płytę „Piąty żywioł” w 4 Różach, rozmawiałem z gitarzystą i wokalistą grupy Turbo: Wojciechem Hoffmannem i Tomaszem Struszczykiem. Panie Wojciechu, zespół założył Heniu Tomczak, Pan się pojawił 2 miesiące później, a jeszcze później nagle założyciel zniknął. Czy nie było dyskomfortu, że twórca odszedł, bądź też został usunięty? WH: (śmiech) No tak, raczej to drugie. I to ja byłem przyczyną. Pewne rzeczy widziałem inaczej. Heniu chciał, żebyśmy byli grupą bluesową. Ja z kolei chciałem iść bardziej w kierunku metalowym, judasowym (od Judas Priest - przyp. red), później jeszcze Iron Maiden się pojawiło. Stało się jak się stało, ale do dziś z Heniem się przyjaźnimy. W pewnym momencie do grupy dołączył Litza (Robert Friedrich). Ponoć było to dla Pana muzyczne objawienie. WH: Dokładnie tak to wyglądało. Poszedłem na koncert Slavoya, gdzie Robert grał. Jak go zobaczyłem, to mi kopara opadała. To był człowiek, którego można było wstawić w każdy zespół amerykański i wszędzie by się odnalazł.

Fot. Kara Rokita (zdj. pochodzi ze strony www.turbo.art.pl)

Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka im. Marii Grzegorzewskiej w Zielonej Górze poleca:

Wiecznie młodzi

czyli Turbo w piątym żywiole

Świetna także była Wasza przygoda z Iron Maiden. Marzyliście, żeby się z nimi spotkać i do spotkanie doszło, tylko chyba nieco trochę spanikowaliście? WH: Wiesz, spanikowaliśmy z prostej przyczyny. Nie mieliśmy kasy. Oni nas zaprosili, a my nie wiedzieliśmy czy zapłacą za wstęp do Adrii, a to była wtedy bardzo ekskluzywna knajpa w Poznaniu. A my mieliśmy raptem po 10 zł

w kieszeni, to powiedzieliśmy chłopakom, że następnego dnia gramy ważny koncert i musimy się wyspać. Później się okazało, że w tej Adrii było wesele, a oni nawet tam zagrali Smoke on the water. Panie Tomaszu. Najnowsza płyta nosi tytuł „Piąty żywioł”. Człowiek jest tym piątym żywiołem? TS: No ja tak uważam i mam na-

dzieję, że tego wyraz dałem w swoich tekstach. Żywioł generalnie kojarzy mi się z siłą, mocą, destrukcją, a człowiek też w sobie taką siłę ma. Dziękuję panom za rozmowę i życzę jak najdłuższej młodości muzycznej.

▪ Wojciech Góralski


Kultura

MARZEC 2014

Czekają na lepsze jutro

15

W

poczekalni spotkamy m.in.: profesora, od którego odeszła żona, a on za wszelką cenę próbuje ją odnaleźć – przez co odchodzi od zmysłów (w tej roli Elżbieta Lisowska-Kopeć); mężczyznę z zaburzeniami tożsamości płciowej, który przedstawia swoją historię i zmagania z życiem w „innym ciele” (Piotr Lizak); chorego pacjenta, który obnaża problemy funduszu zdrowia w naszym państwie (Tomasz Karasiński). Oprócz tego na scenie pojawia się trio znane ze spetaklu Kazimierz i Karolina – Klepacka-Rafalski-Kosiński oraz w roli pani z MOPSU – Marta Frąckowiak. Tytułowi Jan i Małgorzata (Dawid Rafalski, Hanna Klepacka) to młode rodzeństwo, które zostaje pozostawione same sobie – ich matka odeszła, a ojciec przez nią zwariował. Nasi bohaterowie nie poszukują drogi powrotnej do domu jak ich baśniowe odpowiedniki, oni poszukują szczęścia i sprawiedliwości, a przede wszystkim możliwości... przeżycia.

Dawno żaden ze spektakli nie ukazywał w tak realny sposób rzeczywistości z którą muszą zmagać się ludzie biedni, zagubieni. Pani w MOPSIE zajęta jest sobą, swoimi ubraniami i makijażem, a kolejka do jej okienka ciągle rośnie... Ona ludzi w kolejce traktuje jak margines społeczny, nie ma dla nich szacunku, gardzi nimi. Jej stosunek do tych ludzi idealnie ukazuje scena, kiedy dostawca przywozi jej ubrania dla najuboższych. Po tym jak sama wybrała sobie „najlepsze” rzeczy, wyrzuciła przez swoje okienko wielki wór pełen ciuchów dla ludzi z poczekalni, niczym jedzenie dla dzikiej zwierzyny. Państwo odtrąca biednych. Traktuje ich jak „zło konieczne” i spycha na margines. Nie daje możliwości rozwoju dla młodych, a politycy mają czelność narzekać na rosnące statystyki emigracji i niż demograficzny. Nie zapewnia ludziom możliwości godnego przeżycia. A społeczeństwo? Zachowuje się tak samo jak pani z MOPSU i jej koleżanki – nie akceptuje

biednych, brudnych, potrzebujących pomocy, skrzywdzonych (często nie z własnej winy) – „To są ludzie wypluci przez los.”. Opracowaniem tekstu zajęli się współpracujący z Lubuskim Teatrem – Michał Pabian i Magda Fertacz. Scenografia spektaklu była bardzo przemyślana i żaden z jej elementów nie znalazł się tam bez przyczyny. Szczególnie spodobało mi się „okienko” MOPSU, za którym ukrywała się pracownica socjalna. Efekt dźwięku, który roznosił się zza „okienka” był zdumiewajacy. Na uwagę zasługuje także muzyka wykorzystana w spektaklu – myślę, że śmiało można by się pokusić o wydanie soundtracku ze spektaklu. Wykorzystane utwory idealnie komponowały się z obrazami, które widzieliśmy na scenie. Aktorzy LT mieli za zadanie zagrać bardzo złożone postacie. Poradzili sobie z tym zadaniem poprawnie. Marta Frąckowiak i Przemysław Kosiński idealnie oddali charaktery postaci, które odgrywali. Uwagę zwracała także plastyka ruchu

fot. Anna Szydłowska

"Głodni Jan i Małgorzata" to spektakl w reżyserii Natalii Korczakowskiej, którego premiera odbyła się 8 II 2014 roku. Tytuł sugeruje nam opowieść wzorowaną na baśniowych Jasiu i Małgosi – nic bardziej mylnego. Spektakl pokazuje nam poczekalnie w MOPSIE, gdzie w kolejce do okienka czekają różni ludzie... i ich historie.

UWAGA! KONKURS! Z okazji setnego wydania UZetki – Lubuski Teatr przygotował dla czytelników konkurs. Do wygrania: 2 podwójne zaproszenia na spektakl Anna Karenina (27.03.2014, g. 19:00), który będzie prezentowany na deskach LT z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie: Czy na łamach "UZetki" pojawił się kiedykolwiek wywiad z odtwórczynią roli Kitty (Joanna Koc)? Odpowiedzi prosimy przysyłać na adres: konkurs@uzetka.pl w treści maila wpisując: Lubuski Teatr. Na wasze wiadomości czekamy do 20. marca. zakapturzonej żebraczki, której twarzy nie zobaczyliśmy aż do samego końca spektaklu. Dawid Rafalski świetnie poradził sobie ze scenami w których dochodziło do interakcji między nim, a publicznością – był bardzo

przekonujący. Nie było się bez kontrowersji. Odważne sceny nagości w wykonaniu Rafalskiego i licytacja „Głodomóra” pozostaną „na językach” fanów LT jeszcze przez długi czas. Jedno jest pewne – jest to spektakl dla

widzów o mocnych nerwach, którzy nie boją się obejrzeć odrobiny kontrowersji na scenie.

▪ Dawid Włodarczyk

Mateusz Kasperczyk

RADIO INDEX POLECA Truckfighters

Beck Morning Phase

Universe

Truckighters to jeden z tych zespołów, na których można polegać. Czy słonko, czy deszcz, pioruny, czy śnieg, ich płyty zawsze trzymają równy poziom. Oznacza to również to, że brak wśród nich rzeczy wybitnych, ale Truckfighters nie są od tego. Truckfighters to zespół, do którego muzyki będziecie tupać nogą, bujać głową, a co jakiś czas zakrzykniecie "yeah!". To tego rodzaju zespół. Po raz kolejny Amerykanom udaje się dostarczyć niecałej godziny stoner rocka o metalicznym posmaku, z ciekawymi riffami, a tym razem również alternatywnymi wtrętami. Przy całym swym ciężarze gatunkowym nie boja się wrzucić na koniec albumu "Mastodont", który może niektórych fanów co najmniej skonsternować. Miejsce "Universe" jest w odtwarzaczu w samochodzie. Tam się ja najbardziej doceni i tam najbardziej się przyda.

Umówmy się - każdy na swój sposób lubi Becka. Wszyscy mamy słabość do gości wyjących "I'm a loser baby, so why don't you kill me?", lub "I got a devil's haircut on my mind". Beck z kolei lubi nas. I w ramach tej sympatii on dostarcza bardzo dobrych płyt, a my ich słuchamy. "Morning Phase" brzmi trochę jak zgrywa. Co prawda kierunek ten zapowiadany był w twórczości tego wariata już od jakiegoś czasu, ale pamiętając jego wcześniejsze dokonania, jakoś nie chciało się w to wierzyć. A jednak. Multiinstrumentalista tym razem powiedział "mniej to więcej" i nagrał płytę, którą można określić jako folkową. Wszystkie piosenki są wyśmienite. Melodie niebanalne, ale zostają w głowie na długo. Oszczędze Wam metafory natury powstającej do życia, ale to bardzo wiosenna płyta. Radzę sprawdzić samemu.

▪ Michał Stachura

▪ Michał Stachura

Broken Bells to projekt powstały przy współpracy Briana Burtona (producenta znanego BROKEN lepiej pod pseudonimem Danger Mouse) i Jamesa Mercera (The Shins), jaki pierwszą poBELLS „After The pularność zdobył w roku 2010 za sprawą świetnego płytowego debiutu, który sprzedał sięw Disco” ilości prawie pół miliona egzemplarzy i przy► niósł Broken Bells nominację do nagrody Grammy. Krewella to pochodzący z Chicago zespół, który wstrząsnął sceną w Stanach ZjednoczoTworzą go siostry Jahan i Yasmine KREWELLA nych. Yousaf oraz producent Rainman Zdobu. Kre„Get Wet” wella w charakterystyczny sposób łączy wpły► wy dubstepu z elektroniką, całość uzupełnia wokal sióstr. Singiel „Alive” zapowiedział ich debiutancką płytę „Get Wet”. Little Red to drugi krążek jednej z najpopularniejszych wokalistek muzyki elektronicznej, dubstep i R&B – Katy B. Album jest naKATY B stępcą świetnie przyjętego krążka On A „Little Red” Mission z 2012 roku. Dwanaście utworów na „Little Red” to burzliwa podróż po zakamar► kach duszy 24-letniej artystki, która znacznie dojrzała od czasu debiutu, ale nie utraciła kontaktu ze światem klubowym


16

FELIETON

MARZEC 2014

Urodzinowy tort

CELEBREJSZYN

Pod studenckim biurkiem

Ekstremalnie naturalnie

D

uży, mały, piętrowy, kolorowy. Z jedną lub wieloma świeczkami na szczycie. Zdobiony lukrem, masą marcepanową lub czekoladą jest słodkim symbolem urodzin, ale i przemijającego czasu, który nie zawsze smakuje przyjemnie. Czy można sobie wyobrazić przyjęcie urodzinowe bez tortu? To jak Boże Narodzenie bez choinki i pierwsza sesja bez dwói w indeksie. Według Księgi Świata podobno już starożytni Grecy czcili boginię księżyca, przynosząc jej okrągłe ciastka – symbol tarczy księżyca, a także świecę, odnoszącą się do jego blasku. Jak podaje Agata Nowak w artykule „Tradycje tortu urodzinowego”, ostateczny format przyjęcia urodzinowego pochodzi z Niemiec, gdzie już 200 lat temu pieczono słodkie chlebowe ciasto z lukrem, zapraszano gości i nucono urodzinowe przyśpiewki. Prowadząc jedno z pierwszych przyjęć urodzinowych dla dzieci byłem w szoku, że na widok urodzinowego przysmaku maluchy rozbiegły się do swoich zabaw. Najsmutniej było wtedy mamie jubilata, bo tort był przepiękny, lecz nikt nie chciał go jeść. Nie tylko tort, ale i poszczególne elementy przyjęcia urodzinowego mają swoje ukryte znaczenie w tym wyjątkowym dniu. Pierwszy kawałek tortu zawsze powinien zawędrować do jubilata. Dawniej chowano w cieście monety, guziki lub pierścionki, ale w Polsce nie jest to praktykowany zwyczaj. Zdmuchiwanie świeczek ma

swoje korzenie jeszcze w wierzeniach ludowych. Moja babcia opowiadała często, jak dawniej spotykano się przy ogniskach i modlono nad ogniem wierząc, że dym zabierze modły i marzenia do nieba, do Boga. W dniu urodzin uważano również, że do każdego jubilata przybywają do-

prezenty czy balonowe animacje. Tego dnia liczą się bliscy, którzy są w stanie zatrzymać się dla ciebie, pochylić nad kartką, by odręcznie ją wypisać, by wykręcić numer i zaśpiewać Ci w słuchawce lub pojawić się przy Tobie świętując dzień, w którym pojawiliśmy się na świecie!

Widziałem dzieci, które nie chciały się bawić, rodziców, którzy bawili się jak dzieci, i torty z półnagim torsem lalki Barbie, nasączone spirytusem. bre i złe duchy, które będą walczyć o jego duszę. W tym momencie istotne znacznie odgrywają goście, którzy życzą pomyślności i wszystkiego najlepszego. Po ponad pięciuset dziecięcych przyjęciach urodzinowych myślałem, że już mnie nic szczególnego nie zaskoczy… Widziałem dzieci, które nie chciały się bawić, rodziców, którzy bawili się jak dzieci, mamy, które zabraniały szaleć maluchom, bo się za bardzo spociły i torty z półnagim torsem lalki Barbie nasączone spirytusem. Pewnego razu siedząc przy stoliku urodzinowym z grupą małych gości odśpiewaliśmy „sto lat” i przyszedł czas na marzenie przed zdmuchnięciem świeczki, a jubilat wbił we mnie wzrok i powiedział: „Chciałbym, żeby chociaż dzisiaj rodzice byli tu ze mną”. Rodzice przyszli na koniec rozliczyć przyjęcie i porozwozić gości do domu. Wtedy zrozumiałem, że ideą świętowania kolejnego dnia narodzin nie są kolorowe, piętrowe ciasta,

UZetce z okazji 100 wydania życzę błyskotliwych autorów, sensacyjnych tematów i czytelników – wiernych czytelników, którzy nigdy nie przestaną wierzyć w JEJ przesłanie. Kochajcie się, uczcie się i czytajcie UZetkę!

PAWEŁ J. SOCHACKI Rodowity Lubszanin. Autor pięciu książek, jeszcze nie opublikowanych. Miłośnik literatury współczesnej, polskiej piosenki i miejsc tętniących życiem. Inspiruje go codzienność, stale zaskakująca.

C

iągle mam w pamięci głos dziennikarza radiowego, który pewnego pięknego dnia opowiadał mi - i wszystkim innym słuchaczom, niestety - o rankingu na najpiękniejsze polskie słowo. Pominę fakt, że bardziej urzekł mnie wtedy jednak jego głos niż wygrana filiżanka. Co gorsza, dotychczas wydawało mi się, że ta informacja nie zmieniła istotnie mojego życia. A tu nagle okazuje się, że proszę, że mogę zacząć od tej niezwykłej historii (taa) felieton do 100. numeru UZetki. I mogę sobie jeszcze na przykład w głowie próbować zrobić tej filiżance konkurencję. Dobra, usłyszałam w reklamie fundacji TVN Nie jesteś sam, że najpiękniejsze słowo to życie i chyba jednak to mnie bardziej urzekło, niż news przystojnego głosowo radiowca. W każdym razie, w angielskim co chwilę jakieś inne słowo made my day. Of course, wyznaję ponad wszystko life, ale takie na przykład support czy celebration też do mnie mocno przemawiają. Po tym drugim w głowie od razu wybrzmiewa radosne ceeleebrejszyn, oł, cam an. I tak sobie nucąc, automatycznie zaczynam myśleć, że takie celebrowanie bywa naprawdę super. (Super też swoją drogą super brzmi.) Bo tutaj nagle bach, ranking na fajne słowo? Świętujemy! Urodziny? Impreza! 100. nr UZetki? Też od razu jakoś przyjemniej. To powinno być głównie pocieszające dla matematyków, że liczby mają taki ogromny wpływ na nasze nastroje, ale mnie w sumie też to cieszy. Bo tu, bum, 18, wszyscy się cieszą, 19, super, bo ostatnie naście, 20, bo pierwsze dzieścia. I tak całe życie. A jak ci się znudzi, to mówisz, że kolejne 18. I od nowa. W sumie każdy powód to świętowania jest dobry. W marcu zaliczymy na przykład Dzień Kobiet (ekhem!), Mężczyzn, Liczby Pi i Sprzeciwu Wobec Tam, jakkolwiek powinnam to rozumieć. I jakkolwiek świętować. Nieważne. Skupić powinniśmy się również na Metalowcach, Sołtysach i Teściowych. No i na UZetce, oczywiście. Po 100. numerach życzę jej 100 lat. 100 lat, któ-

KARINA OSTAPIUK Z zawodu uczennica klasy dziennikarskiej. Z pasji tancerka. Z koloru włosów blondynka. Łączy przygotowania do matury w III LO z nauką życia. Do tego drugiego przygotowuje się na własną rękę.

rych życzyć nie mogłabym pani Apolonii Lisowskiej - najstarszej żyjącej obywatelce naszego kraju - przeżyła już bowiem ona 114. Ale ten przykład pokazuje tylko, jak różne wszystko przyjmuje kryteria. Bo kiedy dla jednego dziesiąta rocznica to wciąż mało, drugiemu już siódma przeszkadza. Ale, kurczę, nie o jakieś wyliczanki tutaj chodzi. Chociaż, szczerze mówiąc, jakoś milej jest patrzeć na kalendarz, choć coraz częściej ekran smartfona, czytając, że dziś 14.02, 8.03, 24.12 czy 21.09. No dobra, moje urodziny nie muszą was akurat obchodzić. W każdym razie jaram się, że w te, m.in. wyżej wymienione, dni jakichś piękniejszych słów pojawia się dużo więcej. Brzydkie zaczynają nawet lepiej brzmieć! I mimo że dalej nie wiem, czemu filiżanka wypadła w jakimś rankingu najlepiej, mimo że nie rozumiem, z jakiej racji yakamoz okrzyknięto najpiękniejszym słowem świata i mimo że nie czaję fenomenu tego typu konkursów, to i tak zaczynam się cieszyć. Bo życie nieustannie daje nam powody, by świętować. A świętowanie kojarzy mi się niezwykle dobrze. Ceeleebrejszyn, oł, cam an!

Zobacz bloga: extremely-naturally.blogspot.com

Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” ::: ul. Podgórna 50, 65–001 Zielona Góra ::: Tel./fax +48 68 328 7876 Mail: gazeta@uzetka.pl ISSN 1730-0975 ::: WYDAWCA: Stowarzyszenie Mediów Studenckich REDAKTOR NACZELNA: Kaja Rostkowska, k.rostkowska@uzetka.pl ::: Z-CA RED. NACZ.: Damian Łobacz, damianlobacz@index.zgora.pl ::: SKŁAD: Kaja Rostkowska, Michał Stachura ::: OGŁOSZENIA I REKLAMY: 0 602 128 355, reklama@uzetka.pl DRUK: Drukarnia Polskapresse Sp. z o.o. ::: Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy. ::: WWW.UZETKA.PL


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.