Gazeta Studencka NR 114 :: PAŹDZIERNIK 2015 Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice ::: Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU ::: Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 Nakład 5000 ::: Gazeta bezpłatna ::: www.wZielonej.pl
Startujemy z medycyną! S. 2 Nie zmarnuj tego roku S. 4-5 Studenci wydali płytę S. 7 Ola, która została ambasadorką UE S. 10 Kulturalny październik S. 13-15
2
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
PAŹDZIERNIK 2015
LEKARZE Z ZIELONEJ GÓRY Rozmowa z prof. dr hab. n. med. Markiem Spaczyńskim, pełnomocnikiem rektora do spraw organizacji Wydziału Lekarskiego i Nauk o Zdrowiu UZ.
Wszyscy nam patrzą na ręce Jak przebiegał proces rekrutacyjny na debiutującym w tym roku kierunku lekarskim? Była bardzo duża rywalizacja. Przyjęcia odbywały się w oparciu o konkurs świadectw maturalnych, a to jest gwarancją obiektywnego i rzetelnego naboru. Z tego co wiem, chętnych było ponad 1800, a to z kolei pokazuje, że atrakcyjność tego kierunku jest bardzo duża.
Fot. Kaja Rostkowska
Ostatecznie na kierunek przyjęto 60 osób. To dużo czy mało, jak na początkujący kierunek? Jak na początkujący kierunek, to jest bardzo dużo. W chwili, kiedy złożono mi propozycję kierowania organizacją tego przedsięwzięcia, obawiałem się, czy rzeczywiście damy radę tak przygotować i zorganizować żeby poziom był wysoki, bo przecież wiadomo, że wszyscy nam patrzą na ręce. Dlatego musimy być przygotowani na taką czy inną krytykę, a najlepiej, żeby w ogóle jej uniknąć. Poprosiłem o pomoc ludzi, którzy się znają na tym, którym się chce pracować. Bardzo duże wsparcie otrzymaliśmy zarówno od pani marszałek Elżbiety Polak, grupy parlamentarzystów, władz uniwersytetu, jak i całego środowiska tutejszego województwa. Program, który będziemy realizować, na pewno będzie na bardzo wysokim poziomie.
Profesor Marek Spaczyński specjalizuje się w zakresie ginekologii i położnictwa oraz ginekologii onkologicznej. Jest też kierownikiem Katedry Ginekologii, Położnictwa i Onkologii Ginekologicznej oraz Kliniki Onkologii Ginekologicznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Dla nas jednak najważniejsza informacja jest taka, że od 1. października 2015 roku to pierwszy dziekan kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Zielonogórskim. Kierunku, któremu wszyscy będą się bacznie przyglądać.
Jak wyglądają prace nad przygotowaniem takiego kierunku, jak lekarski? Prace idą właściwie dwukierunkowo. Pierwsze to stworzenie właściwych warunków dla szkolenia w zakresie nauk podstawowych, co jest głównym przedsięwzięciem w odniesieniu dla pierwszych dwóch lat. Z drugiej strony trzeba przygotować i przekształcić szpital wojewódzki w państwowy szpital kliniczny, który będzie bazą zarówno naukową, jak i dydaktyczną w zakresie szkolenia studentów medycyny od trzeciego roku. I tutaj mamy trochę czasu, ale jeśli chodzi o nauki podstawowe, to pozwoliłem sobie zaprosić do współpracy pięciu innych wykładowców, żeby wzmocnić istniejącą kadrę w zakresie Uniwersytetu Zielonogórskiego. Szpital kliniczny to był i jest gorący temat w zielonogórskich mediach. Są lekarze, którzy obawiają się następstw tego przekształcenia. Co taka transformacja, pana zdaniem, zmienia dla dotychczasowych pracowników szpitala? Jeśli chodzi o sam element przekształcenia, to korzyść jest wieloraka. Po pierwsze: jesteśmy w stanie dostać pewne fundusze od Unii Europejskiej. Po drugie: wiąże się to też z modernizacją całego budynku tak, żeby szkolić przyszłych medyków na najwyższym poziomie. Nie
zamierzamy robić żadnych rewolucyjnych ruchów, ale z drugiej strony wiadomo, że oczekiwania środowiska w związku z powstaniem kierunku i przekształceniem szpitala są bardzo duże. Będą zwolnienia? 10 sierpnia spotkaliśmy się z ordynatorami szpitala, gdzie wszystkim bardzo wyraźnie powiedzieliśmy, że nikogo nie będziemy wyrzucać na bruk. Wszystko ma się odbywać na drodze ewolucji, nie rewolucji. Ale już teraz rozmawiałem z kilkoma koleżankami i kolegami, którzy obecnie pracują w tej placówce o możliwości zrobienia doktoratu i habilitacji. Obsadzanie stanowisk będzie odbywało się na zasadzie konkursów i myślę, że tam gdzie nie uda nam się uzyskać jakiegoś cenzusu naukowego, to ordynator będzie pracować tak jak do chwili obecnej, natomiast w zakresie dydaktyki, będę musiał zaprosić do współpracy profesorów czy docentów z większych miast, żeby w sposób zblokowany prowadzili zajęcia w poszczególnych dyscyplinach klinicznych. Każdy musi jednak zdać sobie sprawę z tego, że jeżeli pan ordynator ma dzisiaj 40 czy 50 lat, to konkurencja jest bardzo duża, postęp wiedzy ogromny. Wiedza medyczna podwaja się co pięć lat i w związku z tym ci koledzy i koleżanki będą musieli pomyśleć o własnym rozwoju. To jest nieuniknione, ale wiadomo też, że życie nie znosi pustki i jeśli sami nie wezmą się do roboty, to na drodze konkursu mogą przyjechać profesorowie i docenci nie tylko z Polski, ale również z krajów Unii Europejskiej, a nawet z innych kontynentów. Ale myślę, że trzeba rozmawiać i na pewno niejedna osoba na tym skorzysta. A pan się długo zastanawiał nad tym czy, mówiąc kolokwialnie, wziąć tę robotę? W momencie, w którym otrzymałem propozycję od pani marszałek i od pana rektora, zdecydowałem się od razu. Województwo lubuskie, które liczy prawie milion mieszkańców, bardzo różni się od znacznej części regionów w kraju tym, że tutaj się ludziom jednak chce pracować i podejmować inicjatywy. Ja traktuję to jako duże wyróżnienie i na pewno będę się starał jak najlepiej wywiązywać ze swoich obowiązków, wykorzystując swoje doświadczenie, współpracując ściśle z całym otoczeniem. Wiadomo też, że powstanie państwowego szpital klinicznego podniesie efektywność w zakresie diagnostyki i terapii. Tu widzę również pewne korzyści, jakie odniesie szeregowy obywatel tego województwa. Rozmawiał Paweł Hekman
Przyszłość należy do kierunków medycznych Myślisz "zawód przyszłości", mówisz: "informatyka"? Mylisz się! Według analiz, jakie przeprowadził serwis Money – US News wśród zawodów, którym należy poświęcić więcej uwagi – pod kątem ścieżki edukacyjnej – są te dotyczące zdrowia, a w szczególności związane ze specjalistyczną opieką nad osobami w wieku starszym. Zaliczają się do nich m.in.: okulistyka, laryngologia, stomatologia, pielęgniarstwo oraz fizjoterapia. Zbieżne wnioski do amerykańskich opinii
przytaczane są w „Analizie zapotrzebowania gospodarki na absolwentów kierunków kluczowych w kontekście realizacji strategii Europa 2020”. Jak czytamy w raporcie, przewidywany popyt na pracę absolwentów (potencjalnych specjalistów i techników) w krajach Unii Europejskiej koncentrować się będzie w sektorze budownictwa, transportu i logistyki, usług biznesowych, usług nierynkowych ze szczególnym uwzględnie-
niem ochrony zdrowia. (…). W sektorze publicznym (administracja, edukacja, opieka zdrowotna) prognozuje się wzrost liczby miejsc pracy o 4,9 miliona. Rosnące potrzeby rynku dostrzegają również uczelnie, kształcące przyszłe kadry dla „przyszłości”. Przywołane analizy poświadczają jedynie, iż warto przyjrzeć się starannie kierunkom związanym z medycyną. Prognozy są pozy-
tywne, jeżeli chodzi o perspektywy rozwoju tego segmentu rynku. Zanim podejmiemy decyzję o wyborze planowanego kierunku studiów, może rozważyć należy także nauki medyczne. Może okazać się za kilka lat, że studiowanie pielęgniarstwa bądź fizjoterapii było strzałem w dziesiątkę.
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
PAŹDZIERNIK 2015
Żaku, zadbaj o swoje ubezpieczenie zdrowotne
3
Łap inspirację!
Wśród studentów pokutuje przekonanie, że dopóki się uczą, mogą się bezpłatnie leczyć. Nic bardziej błędnego! Aby mieć prawo do świadczeń opieki zdrowotnej w ramach NFZ, muszą mieć własne ubezpieczenie lub być do niego zgłoszonym. Na przykład przez rodzica lub uczelnię.
■ PO DRUGIE - ZGŁASZA MNIE RODZINA Student, który nie ma własnego tytułu do ubezpieczenia powinien zostać zgłoszony do ubezpieczenia jako tzw. członek rodziny. Kto może dokonać zgłoszenia? Np. rodzice (jeden lub oboje) lub opiekunowie prawni. Jeśli jednak oni sami nie podlegają ubezpieczeniu, mogą to zrobić dziadkowie. ■ WAŻNE! Rodzice lub opiekunowie mogą studenta zgłosić tylko do 26. roku życia. Są jednak od tej reguły odstępstwa. Wiek nie ma znaczenia w przypadku żaków: * z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności, * w związku małżeńskim – wówczas są zgłaszani do ubezpieczenia zdrowotnego przez swojego współmałżonka (który oczywiście sam ma ubezpieczenie). ■ PO TRZECIE – ZGŁASZA MNIE UCZELNIA Jeśli student nie może skorzystać z żadnej z tych możliwości, czyli nie ma swojego ubezpieczenia lub nie może być zgłoszony jako członek rodziny (bo np. ukończył 26 lat), do ubezpieczenia zdrowotnego powinna zgłosić go uczelnia. Oczywiście, we własnym interesie student sam powinien poinformować ją o takiej potrzebie. ■ KIEDY POJAWIAJĄ SIĘ PROBLEMY Najczęściej dotyczą one tych żaków, którzy pracują tylko w okresie wakacji np. na umowę o pracę. Uzyskują wtedy na krótko swój własny tytuł do ubezpieczenia, a tym samym powinni być wyrejestrowani z ubezpieczenia przez rodziców czy opiekunów. Po zakończeniu pracy, pracodawca też ich wyrejestruje z ubezpieczenia zdrowotnego. I właśnie wtedy każdy student powinien przypomnieć rodzicom, aby ponownie zgłosili go jako członka rodziny. Jeśli tego nie zrobią, nie będzie miał ubezpieczenia! Problem pojawia się także wtedy, gdy rodzice zmieniają pracę. Koniecznie powinni wówczas zgłosić swoje dorosłe dziecko do ubezpieczenia u nowego szefa. ■ WAŻNE! Student wykonujący umowę zlecenie nie podlega ubezpieczeniu zdrowotnemu i nie powinien być zgłaszany przez zlecającego do ubezpieczenia. ■ A TAK TO WYGLĄDA NA PRZYKŁADACH: 1. Paweł jest studentem i ma 22 lata. Został zgłoszony do ubezpieczenia zdrowotnego jako członek rodziny przez swojego ojca. W okresie wakacyjnym zaczął pracować na umowę o pracę i tym samym uzyskał swój własny tytuł do ubezpieczenia. W takiej sytuacji jego ojciec powinien wyrejestrować go z ubezpieczenia zdrowotnego jako członka rodziny. Po zakończeniu wakacyjnej pracy Paweł został wyrejestrowany z ubezpieczenia przez swojego pracodawcę, a więc nie posiada już ubezpieczenia. Ponieważ w dalszym ciągu jest studentem i nie ukończył 26 lat, ponownie może być zgłoszony do ubezpieczenia przez ojca. Niestety, po kilku miesiącach ojciec Pawła traci pracę i zostaje wyrejestrowany z ubezpieczenia zdrowotnego wraz ze zgłoszonymi członkami rodziny. Paweł znów nie ma ubezpieczenia. W takiej sytuacji powinien zgłosić na swojej uczelni, że nie posiada ani własnego tytułu do ubez-
2. Marek rozpoczął studia w wieku 24 lat. Ponieważ nie posiadał własnego tytułu do ubezpieczenia zdrowotnego, został zgłoszony do ubezpieczenia jako członek rodziny przez pracująca matkę. W styczniu 2012 roku Marek ukończył 26 lat. W związku z tym, zgodnie z przepisami, nie może być już traktowany jako członek rodziny – dziecko. Dlatego powinien być wyrejestrowany przez swoją matkę z ubezpieczenia zdrowotnego. Ponieważ studiuje, obowiązek zgłoszenia go do ubezpieczenia leży po stronie uczelni. Oczywiście o tym, że nie ma żadnego tytułu do ubezpieczenia Marek powinien uczelnię poinformować.
Fot. unsplash.com
■ NIE MARTW SIĘ Osoby, które skończyły studia lub zostały skreślone z listy studentów, mają prawo do świadczeń opieki zdrowotnej „na fundusz” jeszcze przez 4 miesiące! W tym czasie powinny być wyrejestrowane z ubezpieczenia zdrowotnego przez rodziców lub uczelnię. Wspomniane 4 miesiące warto wykorzystać na to, by postarać się o swój własny tytuł do ubezpieczenia, np. znajdując pracę . ■ SKĄD LEKARZ WIE, CZY MAMY UBEZPIECZENIE? Od 1 stycznia 2013 roku każda przychodnia, szpital, gabinet lekarski mający umowę z NFZ korzysta z systemu eWUŚ. Wystarczy, że podasz w rejestracji swój dowód osobisty. Po wprowadzeniu numeru pesel, na monitorze pojawi się komunikat informujący, czy w danym dniu fundusz potwierdza, czy też nie twoje prawo do świadczeń. ■ JAK SPRAWDZIMY, CZY MAMY UBEZPIECZENIE Od 1 lipca 2013 roku NFZ udostępnił wszystkim osobom dorosłym ogólnopolski serwis internetowy ZIP (Zintegrowany Informator Pacjenta). Każdy, kto wejdzie na swoje indywidualne konto i kliknie w baner „Informacje o uprawnieniach” zobaczy, jaki jest jego status ubezpieczenia. Warto wiedzieć, że na koncie można także prześledzić historię swojego leczenia oraz przepisane leki refundowane od 2008 r. Jak uzyskasz dostęp do ZIP? Wystarczy, że podejdziesz z dowodem osobistym do Lubuskiego Oddziału NFZ przy ul. Podgórnej 9b w Zielonej Górze lub do gorzowskiej Delegatury przy ul. Targowej 2. Po sprawdzeniu wszystkich potrzebnych danych pracownik Funduszu wyda ci login i hasło dostępowe do konta. Po około dobie konto będzie już aktywne. Osoby, które posiadają podpis elektroniczny weryfikowany przy pomocy ważnego kwalifikowanego certyfikatu, mogą uzyskać dostęp do ZIP bez przychodzenia do Funduszu. Formalności załatwiają elektronicznie poprzez stronę internetową. Istnieje również możliwość uzyskania dostępu za pośrednictwem pełnomocnika. Wzór stosownego pełnomocnictwa dostępny jest na stronie LOW NFZ. Więcej informacji na temat można uzyskać na całodobowej infolinii: 801 002 110 - dla telefonów stacjonarnych 684 110 110 - dla telefonów komórkowych i z zagranicy lub wysyłając zapytanie na skrzynkę mailową: zadajpytanie@nfz-zielonagora.pl Opracowanie: Sylwia Malcher-Nowak, rzecznik prasowy LOW NFZ Tomasz Migacz - naczelnik wydziału spraw świadczeniobiorców LOW NFZ
TU
■ PO PIERWSZE - ZGŁASZA MNIE SZEF Student, jak każda inna osoba, może mieć własny tytuł do ubezpieczenia zdrowotnego. Ta sytuacja dotyczy tych żaków, którzy pracują na umowę o pracę. Wtedy do ubezpieczenia zdrowotnego zgłasza ich płatnik składek, czyli najczęściej pracodawca.
pieczenia zdrowotnego, ani takiego tytułu jako członek rodziny. Obowiązek zgłoszenia Pawła do ubezpieczenia spoczywa więc na uczelni. Zbliżają się jednak kolejne wakacje, więc Paweł ponownie podejmuje pracę. Jego sytuacja ubezpieczeniowa jest podobna, jak rok wcześniej. Tym razem jednak o tym, że ma swój własny tytuł do ubezpieczenia informuje uczelnię. A ta go wyrejestrowuje z ubezpieczenia zdrowotnego. Po zakończeniu pracy latem, Paweł znowu zostaje bez ubezpieczenia. Ponieważ ojciec Pawła w dalszym ciągu nie pracuje, a więc nie ma swojego ubezpieczenia, ten ponownie zgłasza się na uczelnię, która dokonuje jego zgłoszenia do ubezpieczenia.
ZO ST AŃ ,N IE SZ UK AJ JU utw Ż / ór G DZ "Z os IEŚ ta KO DA ń" R z p TE LE KO łyt Z y" / TE Co G my O śli CO sz ?" M AS Z
Student to osoba dorosła. A to oznacza, że jeśli skorzysta z opieki medycznej „na fundusz”, a nie będzie mieć do niej prawa, może zostać obciążony kosztami leczenia. Często niemałymi! Aby uniknąć tego problemu, każdy student musi po prostu sam zadbać o swoje ubezpieczenie. Tym bardziej, że bardzo łatwo je… stracić, nawet o tym nie wiedząc. Wyjaśnijmy, jak uzyskać ubezpieczenia oraz jakie sytuacje stwarzają studentom najwięcej problemów.
4
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
PAŹDZIERNIK 2015
ZAPLANUJ NOWY ROK Co zrobić, żeby po studiach znaleźć pracę? Jak studiować, żeby być pracownikiem pożądanym? Planuj przyszłość już od października!
Staż w UE - nie bój się wyzwań! Biuro Regionalne Województwa Lubuskiego w Brukseli zachęca osoby zainteresowane odbyciem stażu w Parlamencie Europejskim do zgłaszania swojej kandydatury. Parlament oferuje możliwość realizacji rożnego rodzaju płatnych staży dla studentów oraz absolwentów. Wszystkie rodzaje staży są dostępne dla osób niepełnosprawnych.
Potrzebujesz mapy Wszyscy możni tego świata rozpoczynali swoją drogę z pustą kartką w dłoni i czymś do pisania. Dlatego, jeżeli również chcesz być kiedyś możnym tego świata, odpowiedz już dzisiaj na poniższe pytania. Każdy podróżnik potrzebuje mapy. Ty swoją musisz stworzyć sam, nikt za Ciebie jej nie zrobi. Zaczynajmy! 1) Zastanów się i napisz: gdzie i jako kto chcesz pracować w przyszłości? 2) Ile chciałbyś zarabiać? 3) Czy punkt numer jeden pokrywa się z punktem nr 2? (Jesteś w stanie na tym stanowisku tyle zarobić?) 4) Jak do tych podpunktów ma się kierunek i specjalizacja, jaką studiujesz? Pamiętaj, że sam fakt, że skończyłeś studia, nic Ci nie daje. Dopiero umiejętności zdobyte w trakcie studiowania mają jakąkolwiek wartość dla pracodawcy. Tak więc nie skupiaj się na zakuwaniu, a przede wszystkim na zdobywaniu umiejętności, które powinieneś posiąść kończąc dany kierunek. 5) Jakie umiejętności musisz mieć, aby dostać pracę na danym stanowisku? 6) Jak możesz je posiąść?
Korzystaj z dobrodziejstw studiów: ● wyjeżdżaj na wymiany (Erasmus itp.), ● uczęszczaj na warsztaty/kursy organizowane przez uczelnie, ● nie wymiguj się od praktyk, ● pracuj w trakcie studiów, ● czytaj mnóstwo książek z danej dziedziny (tak - mnóstwo, nie dużo), ● prowadź bloga o interesującej Cię dziedzinie, ● pisz teksty do gazety studenckiej (związane z dziedziną, którą chcesz się zajmować po studiach), ● prowadź audycję w studenckim radiu, ● ucz się języków obcych, w szczególności angielskiego, niemieckiego, rosyjskiego, francuskiego, ● poznawaj jak najwięcej ludzi, buduj sieć kontaktów, ● udzielaj się w wolontariacie, ● brataj się z podziwianymi przez Ciebie wykładowcami. Spraw, by czas studiów był najbardziej owocnym okresem w Twoim życiu. Bo studia to inwestycja, która może się po stokroć rozmnożyć. Aneta Domagała Agencja Pracy Euro-Solutions
Staże w PE są szansą dla młodych ludzi na zdobycie pierwszego doświadczenia zawodowego oraz wiedzy o działalności i znaczeniu Parlamentu Europejskiego. Istnieje kilka opcji stażu, m.in. dla dziennikarzy czy dla tłumaczy pisemnych. Stypendia im. Roberta Schumana są skierowane do wszystkich absolwentów. Obecnie trwa rekrutacja na trwające 5 miesięcy płatne staże rozpoczynające się w marcu 2016 roku. Każdy ze stażystów Parlamentu otrzyma co miesiąc stypendium w wysokości ok. 1200 euro. Wszystkie zainteresowane osoby zapraszamy do zapoznania się ze szczegółowymi informacjami i warunkami rekrutacji dostępnymi na stronie Parlamentu Europejskiego. Na EuroparlTV dostępne jest również krótkie wideo informacyjne: Termin nadsyłania zgłoszeń upływa 15 października 2015 r. o północy.
A gdybyś został bohaterem? Akademia Przyszłości daje Ci tę możliwość! Dzieciństwo to czas poszukiwania wzorców. Inspiracją stają się m.in. superbohaterowie z komiksów, bajek. Ich magiczne moce są obiektem marzeń, przygody – podstawą do zabaw na podwórku. Superman, Iron Man, Batman. Kto nie chciałby zostać Super? A co, gdyby MOŻNA BYŁO zostać bohaterem…? AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI poszukuje SuperW – wolontariuszy, którzy swoją postawą zainspirują dzieci do działania i staną się ich bohaterami. Cotygodniowe zajęcia z podopiecznym sprawiają, że dziecko na bieżąco przyswaja wiedzę z przedmiotu, który sprawia mu największe trudności, a także spotyka się ze swoim mentorem. To możesz
być Ty! 90 dzieci z 7 zielonogórskich szkół czeka. Kogo poszukujemy? Osób, które chcą działać, mają dobry kontakt z dziećmi, są odpowiedzialne. Prowadzisz animacje, masz doświadczenie w organizowaniu wydarzeń? A może konsekwentnie dążysz do spełniania marzeń, jesteś odważny? Takie właśnie osoby są najlepszymi bohaterami. W zamian oferujemy warsztaty, które wprowadzą lub rozwiną Twoją wiedzę na temat pracy z dzieckiem. Są one prowadzone przez psychologów, coachów. Każdy wolontariusz ma szansę na poznanie technik, które przydadzą się również w życiu codziennym, na studiach. Jest zespół promocji, w którym możesz sprawdzić swoje zdolności organizacyjne, przełamać strach przed kamerą,
inspirować, tworzyć. Każdy wolontariusz otrzymuje umowę, która będzie również cennym wpisem do CV. Poznaj ludzi, których łączy chęć niesienia pomocy, zainteresowanie rozwojem osobistym, przełamywanie barier i stawianie wyzwań. Zarejestruj się na www.superw.pl i dołącz do Drużyny. Zmień życie dziecka, miej wpływ na jego rozwój, szkol się.
Aleksandra Flieger Akademia Przyszłości
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
PAŹDZIERNIK 2015
Akademia Perceptus - wiedza, praca i kariera czekają na Ciebie Już 22 października na Wydziale Informatyki, Elektrotechniki i Automatyki Uniwersytetu Zielonogórskiego odbędzie się uroczysta inauguracja Perceptus IT Security Academy, pierwszej w Polsce Akademii w pełni poświęconej tematyce bezpieczeństwa IT.
Inicjatywa ta jest efektem współpracy uczelni z zielonogórską firmą technologiczną Perceptus, której siedziba mieści się w Parku Naukowo Technologicznym w Nowym Kisielinie, w miejscu spotkań: wiedzy, innowacji, najnowocześniejszych technologi oraz biznesu. Akademia to unikalny cykl comiesięcznych wykładów i warsztatów praktycznych. Zajęcia będą prowadzone przez najlepszych specjalistów z firmy Perceptus, a także jej partnerów branżowych: Utimaco, Nexus, Dell i Eset, którzy zagwarantują najwyższy poziom merytoryczny oraz sprawią, że czas poświęcony na uczestnictwo nie będzie czasem straconym. Słuchacze dostaną możliwość zdobycia cennej wiedzy i doświadczenia w temacie IT Security zarówno w zakresie sprzętu, jak i oprogramowania. Aspektem wyróżniającym zajęcia będzie nacisk na naukę praktycznych umiejętności w zakresie optymalizacji, tworzenia i zarządzania bezpieczeństwem w infrastrukturze IT, konfiguracją aplikacji, a także rozwiązywaniem realnych problemów pojawiających się na etapie implementacji i wdrożeń gotowych produktów. Dodatkowo uczestnicy otrzymają niepowtarzalną szansę na zapoznanie się ze specyfiką pracy w największych firmach z branży IT, sprawdzenie swoich umiejętności językowych, wyjazdy studyjne do Partnerów firmy Perceptus, a także na międzynarodowe konferencje technologiczne. Perceptus IT Security Academy idealnie wpisuje się również w program dydaktyczny realizowany na Uniwersytecie Zielonogórskim, będąc uzupełnieniem informacji nabywanych w trakcie studiów, a to umożliwi wzięcie udziału w zajęciach również zainteresowanym studentom.
SIMPLY STORIES
Inauguracja Akademii Perceptus odbędzie się 22 października o godz. 13:00 w sali 115, w budynku A-2 na Wydziale Wydziału Informatyki, Elektrotechniki i Automatyki Uniwersytetu Zielonogórskiego. www.akademia.perceptus.pl Zagadnienia związane z: 1. Infrastrukturą Klucza Publicznego (PKI), 2. Sprzętowymi szyfratorami danych (HSM - Hardware Security Module), 3. Budową zaawansowanych centrów certyfikacji (CA), 4. Zapewnieniem bezpieczeństwa sieciowego, mobilnego oraz poczty elektronicznej poprzez zastosowanie urządzeń SonicWall, 5. Tworzeniem, konfiguracją i zarządzaniem infrastrukturą sieciową opartą o urządzenia UTM (Unnified Threat Management), 6. Konfiguracją serwerów i macierzy, 7. Bezpieczeństwem użytkowników końcowych przed wirusami typu malware, adware, czy metodą wyłudzania danych zwaną phishingiem sprawią, że umiejętności nabyte podczas Akademii pozytywnie zaprocentują w życiu zawodowym. W dzisiejszych czasach konkurencyjna wiedza determinuje pozycję pracownika w czasie procesu rekrutacji, a co za tym idzie jego możliwości na odnalezienie się na rynku pracy. Przemysław Matkowski PERCEPTUS - Park Naukowo Technologiczny ul. Nowy Kisielin – Antoniego Wysockiego 8 65 – 002 Zielona Góra
5
Chill out Pierwszy dzień na uczelni. Opiekun grupy uprzedza studentów: - Kampus jest podzielony na dwie niezależne części: męską i żeńską. Każdy kto przekroczy tę granicę zapłaci całe 20 złotych za pierwszym razem, 50 złotych za drugim i 100 za trzecim. Czy są jakieś pytania? Jeden ze studentów podnosi i rękę i pyta: - Nie można wykupić abonamentu? *** Na seminarium wykładowca mówi do studentów: - Kto uważa, że jest głupi, niech wstanie! Po chwili wstaje jeden ze studentów. Wykładowca na to: - Czemu uważasz, że jesteś głupi? - Wcale tak nie uważam... ale co będzie pan tak sam stał... *** Najkrótszy dowcip świata: Polska gola. *** Rozmawia dwóch młodych ojców: - Wiesz, Zdzichu, że ja swojemu synkowi Porsche dałem na imię? - Ale z ciebie debil! - Ale za to mam porsche. *** W szkole: - Dzieci, chodziłyście kiedyś po Tatrach? - Zależy po ilu.
A to ciekawe... Słowo o kawie, która wspiera wielu z nas w naładowaniu się energią do działania. Nie warto pić kawy od razu po przebudzeniu. Nasz organizm naturalnie produkuje hormon zwany kortyzolem, który sprawia, że rano czujemy zwarci i gotowi do pracy. Kortyzol uwalnia się w zależności od Waszego rytmu dobowego w ciągu dnia. Jeśli więc macie zwyczaj picia kawy od razu po przebudzeniu, możecie poczekać nieco dłużej, żeby kofeina nie marnowała się, w momencie, gdy poziom kortyzolu jest najwyższy. dzień lepiej zacząć od śniadania. Kawka potem!
Rysuje: Weronika Dobrowolska (www.facebook.com/nigdzieland)
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
PAŹDZIERNIK 2015
OczytaNIE Pod studenckim biurkiem
fot. Bartłomiej Stankowiak
6
Nie czytamy długich tekstów, bo nie mamy czasu. Nie czytamy, bo nie rozumiemy treści i nie czytamy, bo i pisać musimy niewiele. Świat pędzi, a nasz język jest za wolny, więc skracamy nasze komunikaty słowne do minimum. Nieświadomie pogłębiając przy tym zjawisko globalnego analfabetyzmu. ■ W domach nie ma książek Z ustaleń czeskiego lingwisty Jakuba Mariana, który zbadał europejski rynek książki wynika, że w naszym kraju wydajemy rocznie około 27 tys książek. Dla porównania; nasi niemieccy sąsiedzi ponad 93 tys. W 2014 roku 59% Polaków nie przeczytało żadnej książki, a 10 mln nie ma żadnej w domu – wynika z danych Biblioteki Narodowej. To, że czytamy mniej i piszemy gorzej, ma swoje wieloletnie podstawy, na które ciężko zapracowaliśmy. Zaczyna się w szkołach: uczniowie nie czytają lektur, tylko szukają głównych informacji wszędzie – byle nie w książce. Na czacie i portalach piszemy tak, jak słyszymy, czyli bez ą i ę. Przeprowadzone w 2013 roku badanie ARC Rynek i Opinie pokazało, że 40 % ankietowanych uważa, że pisanie polskich znaków świadczy o oficjalnym charakterze korespondencji. Słowa pisane dla wygody zastępujemy obrazkami i symbolami. Na co dzień czytając gazetę lub internetowe informacje prasowe jesteśmy świadkami krótkiego i szybko napisanego tekstu, bo rzadko od dziennikarza oczekuje się pięknego stylu i poprawnej formy. Przeczytałem w „Gazecie Wyborczej”, że ponad 15% uczniów w Polsce posiada orzeczenie o dysleksji. Taki dokument ma pomóc młodzieży, ale nie może zwolnić
od myślenia. Tacy uczniowie piszą testy w oddzielnych salach, mają dłuższy czas pisana egzaminów, a ich prace są sprawdzane o wiele łagodniej, niż uczniów bez stwierdzonej dysfunkcji. Badania PIAAC, międzynarodowej organizacji wykazały, że co piąty Polak ma trudności ze zrozumieniem ulotki reklamowej albo instrukcji obsługi – co czwarty nie rozumie prostego wykresu. Zauważono też, że tytuł magistra nie jest równoznaczny z szeroko rozwiniętymi umiejętnościami czytania i pisania. Absolwenci szkoły średniej (19-24 lat) nie wykazują lepszych wyników od byłych gimnazjalistów (16- 19 lat). Myśląc o problemach z analfabetyzmem, mam przed oczami czarnoskóre dzieci z krajów trzeciego świata, gdzie finanse idą na obronę i wojsko, a nie szkolnictwo. Nie ma tam obowiązku chodzenia do szkół, których brakuje albo są przepełnione. ■ Bądźmy poczytalni Według UNICEFU takich dzieci jest już 135 milionów. Uważamy, że tego typu problemy nas nie dotyczą i stanowią źródło inspiracji do wielu filmów dokumentalnych. O ile w szkole czy na studiach jeszcze czytamy co nieco, to już po zakończeniu edukacji większość nie sięga zbyt często po książki. Chyba z zasady nie czytamy, bo to ani praktyczne, ani wygodne. Częściej zauważymy dzieci lub nastolatków z wielofunkcyjnym smartfonem i tabletem niż papierowym wydawnictwem. Czytanie zmusza nasz mózg do myślenia, rozwija wyobraźnię i przyspiesza proces uczenia się, a kto nie czyta, ten błądzi. Nie tylko w rozumieniu i pisaniu, ale i w życiu codziennym.
Camp NoVuM Nie - ta nieszczęsna kombinacja różnej wielkości liter nie stanowi ścieżki prowadzącej na pole cukierkowych min rodem z rozmów księżniczki Montany i jej orszaku muz-niepoważnych. My wybierzemy się na egzotyczne stadiony i, podobnie jak Roberto Carlos w meczu z Francją, zostawimy po sobie “Novum”, z którym poradzą sobie dopiero badacze trajektorii lotu pocisków. Witajcie zatem w elitarnej społeczności ludzi ciekawych świata, stale przekraczających strefę komfortu, zainteresowanych nowinkami i świeżutkimi interpretacjami tego, co już znane w NAUCE, KULTURZE I PASJI. Na dobry początek znajomości oddaję Wam stos biletów na najbliższe odcinki programu Novum. O szczegóły pytajcie na wzielonej.pl i płyńcie z falą Akademickiego Radia Index! Za kilka dni Novum dobije do trzydziestego trzeciego odcinka - z tej okazji odbędzie się charytatywny mecz piłki radiowej na Camp NoVuM w Zielonej Górze. Zebrane fundusze w całości przeznaczone zostaną na rozwój czternastoletniego wynalazcy, który gościł w dziewiątym odcinku programu. Olek ma się dobrze, pracuje teraz nad elektryczną rękawicą atrybutem godnym dzierżenia przez samego Zeusa! A teraz przenieśmy się na stadion - spikerami będą Grzegorz-Saksofonista i Grzegorz-Zamachowiec. Czujecie zaległości, odkrywając kolejne “follow-upy”? Nie przejmujcie się - profesor Roman Sapeńko z Instytutu Filozofii nie potrzebował nawet nici Ariadny, gdy wplątałem go w korytarze “Labiryntu Babel” - Wy też dacie radę. Każdy kolejny odcinek jest dla Was i spokojnie możecie go opanować bez erudycyjnej znajomości poprzednich - choć do powrotów wciąż zachęcam! A teraz mecz! Piłka jeszcze nie w grze, a dr Tomasz Turowski już dyskutuje z sędzią, próbując udowodnić mu, że autor artykułu powinien w końcu przyznać się do inspiracji grupą Monty Python. “Ecce homo” - wzdycha lekceważąco arbiter i nakazuje specjaliście od etyki zająć się problematyką animal rights i animal welfare. Zbitego z tropu filozofa z łatwością ogrywa Joanna Śmietańska! Duże doświadczenie w dziedzinie architektury pozwala jej wykorzystać każdy parametr Camp NoVuM. Precyzyjny przerzut mikrofonu na skrzydło, dobiega do niego Katarzyna Walewinder… I zaczęło się! Nikt nie przewidział, że cykl odcinków o nauce języków obcych
swój finał będzie miał tutaj. Istna Wieża Babel rośnie na murawie. Spikerzy identyfikują niemiecki, francuski, angielski. Co jakiś czas ktoś rzuci łaciną. Zgromadzeni na trybunach skandują: “piłka radiowa dla kibiców!” Mezzofanti byłby dumny, bo nie dość, że rośnie liczba języków w tym Café Polyglotte, to mnożą się przy tym pomysły na kolejne odcinki. À propos pomysłów: wiecie pewnie doskonale, że jak znacie kogoś niebanalnego, przepełnionego pasją i ciekawymi zainteresowaniami, to kariera w Novum czeka? W dzielnicach cudów już się utarło powiedzonko, które nawet Victor Hugo w “Nędznikach” by zastosował, gdyby je znał - tak, tak - po wizycie w Novum FEJM SIĘ ZGADZA! Lada moment końcowy gwizdek… Rezygnując na chwilę z myślenia metaforycznego, proponuję Wam intrygujące poszukiwania i budzące ambicję erudyty grono wyjątkowych gości: studentów, nauczycieli akademickich, wolontariuszy, artystów - w programie prowadzonym przez najskromniejszego w Akademickim Radiu Index studenta kulturoznawstwa, którego pomysły niosą po całej mapie świata, po wszystkich wiekach jego istnienia i po wielu wspaniałych ludziach, którzy chcieliby podzielić się z Wami swoim rozumieniem NAUKI, KULTURY I PASJI. Łapcie falę 96FM w każdą środę o godzinie 18:00!
Audycja "Novum" w każdą środę o godz. 18:00
Mateusz Jankowski
Studenckie CD ■ Studenckie CD ■ Studenckie CD ■ Studenckie CD ■ Studenckie CD ■ Studenckie CD ■ Studenckie CD ■
Paweł J. Sochacki
płyta studentów będzie
PŁYTĄ TYGODNIA w Akademickim Radiu Index od 12-go października!
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
PAŹDZIERNIK 2015
7
UZ a p ra sz a
Studenckie CD
Wkrótce ukaże się płyta nagrana przez studentów Instytutu Muzyki UZ. Jest ona zapisem rezultatów pracy studentów w ramach przedmiotu „Warsztat muzyki pop” prowadzonego przez dr hab. Bogumiłę Tarasiewicz, prof. UZ (mezzosopran) i dr hab. Bartłomieja Stankowiaka, prof. UZ (dyrygenta i pianistę) w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Zielonogórskiego. Przedmiot miał charakter fakultatywny. Jego zakres stylistyczny wynikał z zainteresowań i propozycji studentów i obejmował pracę nad utworami należącymi do różnych muzycznych konwencji: pop, rock, musical, soul, jazz. W „Warsztacie” i nagraniu uczestniczyli studenci kierunków: edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej oraz jazz i muzyka estradowa. Inicjatorami nagrania byli: Bogumiła Tarasiewicz i Bartłomiej Stankowiak. Płytę zrealizowano dzięki wsparciu Uniwersytetu Zielonogórskiego. Przedstawiamy spisane "na gorąco" refleksje uczestników tego przedsięwzięcia. ■ HUBERT GAJEWSKI Spotkało się raz ośmioro studentów edukacji artystycznej w zakresie sztuki muzycznej – każdy o innej wrażliwości muzycznej, o innych upodobaniach muzycznych - mających na swoim koncie różne dokonania artystyczne. Spotkali się, aby uczestniczyć w „warsztacie popowym” – prowadzonym przez dwoje fachowców: prof. Bogumiłę Tarasiewicz i prof. Bartłomieja Stankowiaka. Tak do końca nie było wiadomo, co z tego wyjdzie... Na zajęciach z „Warsztatu” każdy mógł przygotować własne aranże wybranych przez siebie utworów, które to następnie były poddawane merytorycznym dyskusjom przez wszystkich uczestników. Czasami skutkowało to drobnymi poprawkami – wszystko po to, aby każde opracowanie danej piosenki, które przygotowywaliśmy, było jak najbardziej doskonałe. W pewnym momencie zaczęliśmy odczuwać, że to, co robimy, będzie naszym wspólnym dziełem, przez co stawaliśmy się zespołem – formacją, gdzie wiedzieliśmy, że możemy na siebie liczyć. Nie chodziło nam o wypromowanie solistów (chyba że przy okazji :) ), ale o zespół - grono ludzi, którzy poprzez wspólne działanie mogli osiągnąć jakiś wyższy cel, wiedząc, że w grupie można zrobić coś więcej - coś, co usłyszą państwo na płycie! Ośmioosobowy zespół wokalny, wraz z sekcją rytmiczną: prof. Bartłomiejem Stankowiakiem przy fortepianie, oraz dwoma studentami kierunku Jazz i Muzyka Estradowa Krzysztofem Kosem i Jakubem Lechkim, którzy bezinteresownie wsparli nas przy tym projekcie. Czym było tych parę sesji nagraniowych, w których miałem przyjemność brać udział? Były czasem sprawdzenia swoich umiejętności – nie dość, że mieliśmy możliwość zaaranżować poszczególne utwory wg własnej koncepcji, to jeszcze mogliśmy uwiecznić nasze dokonania w profesjonalnym studiu nagraniowym, pod czujnym okiem (i oczywiście uchem) Pana Zbigniewa Adamczaka. Były integracją – nas – studentów i naszych opiekunów artystycznych, kiedy to w chwilach znużenia (powtarzanie tego samego fragmentu kilkunastokrotnie), a czasami i zrezygnowania mogliśmy liczyć na ich wsparcie – na dobre słowo od pani prof. Tarasiewicz i pana prof. Stankowiaka. Były czasem próby - podczas przedłużających się sesji (jedna trwająca od 20:00 skończyła się po 3:00 rano), kiedy to dobrym miejscem na chwilę drzemki okazywała się wykładzina przy konsoli mikserskiej, fotel, krzesło, czy też niezastąpione
ramię koleżanki i kolegi z zespołu, po to, by po chwili wrócić do studia. Ten widok na pewno długo pozostanie w pamięci wykonawcom oraz oczywiście nagrywającego. Momentami była to walka z czasem i z samym sobą – żeby dźwięki, które wydobywamy z siebie były nieskazitelne (albo takie, które można jeszcze poprawić na komputerze :) Nie można zapomnieć również o kilku kilogramach ciastek, na które się zrzucaliśmy, łącznie z gronem profesorskim, i hektolitrach kawy wypitych przez uczestników projektu podczas nagrań :) ■ ZBIGNIEW ADAMCZAK (REALIZATOR NAGRANIA) „Poza szaleństwem, w tym wzruszeniu jest piękno”... To fragment słów jednej z piosenek, która została nagrana podczas sesji nagraniowych w ramach warsztatów studenckich. Oddają one najlepiej atmosferę pracy panującą w studiu. Pomimo trudu i braku doświadczenia w pracy studyjnej, właśnie dzięki tym młodym i wrażliwym artystom narodziło się piękno. Otoczeni opieką swoich profesorów, potrafili stworzyć niewidzialną nić emocji, łączącą wykonawcę z odbiorcą. Na ile to się udało, można stwierdzić słuchając ich na tej płycie. Dziękuję Wam za wszystkie chwile spędzone podczas pracy w studiu. ■ ADRIANNA WILKE To było moje pierwsze „starcie” ze studiem nagrań. Po raz pierwszy mogłam zobaczyć, jak to wygląda z drugiej strony. Ile czasu i pracy zajmuje nagranie płyty. Spędziliśmy ze sobą mnóstwo czasu, to sprawiło, że każdy na każdego mógł liczyć. Czuliśmy się w swoim towarzystwie bardzo dobrze, gdyż traktujemy się jak rodzina. Podczas nagrywania panowała radosna atmosfera. Mimo wielogodzinnej pracy nie traciliśmy humorów i chęci, aby stworzyć naszą płytę. To był najlepszy czas w moim życiu i nigdy go nie zapomnę! ■ IRENEUSZ LUTZ Warsztat muzyki popularnej i musicalu był dla nas szansą poszerzenia swoich umiejętności w stronę muzyki rozrywkowej. Na pewno w jakimś stopniu rozwinęliśmy się we współpracy między wokalistami
a zespołem, z kierunku jazzowego, który bardzo dużo wniósł w nasz rozwój. Praca w studiu nagraniowym wniosła dużo do świadomości, na czym tak naprawę polegają nagrania i jak wiele wysiłku trzeba włożyć, by stworzyć coś oryginalnego i ciekawego. Praca, jaką musieliśmy podjąć w trakcie przygotowania, mogłaby się wydawać dla ludzi spoza środowiska muzycznego czymś nawet karkołomnym, ale według mnie była to czysta zabawa! ■ PIOTR WATRAS Kolejne nowe, cenne doświadczenie. Godziny pracy, czego efektem jest kilkadziesiąt minut dobrej muzyki. Podczas nagrywania okazało się, że najprostsze rzeczy sprawiają najwięcej problemu. ■ JOACHIM RYCZEK Spotykaliśmy się przeważnie popołudniami, ale zdarzało się też tak, że trzeba było wstać rano, żeby nie spóźnić się na nagranie. Po przyjściu do studia Pani Profesor Bogumiła Tarasiewicz robiła „rozśpiewkę”, po której lepiej nam się śpiewało. Później przystępowaliśmy do nagrań i mimo tego, że utwór był nam znany z wcześniejszych prób, to jednak sztuką było odśpiewać swoją partię. ■ WERONIKA GAŁEK-FLASIŃSKA Nagrywanie płyty było chyba dla każdego z nas ciekawym doświadczeniem, zwłaszcza, że niektórzy po raz pierwszy mieli okazję nagrywania w profesjonalnym studio. W czasie nagrywania utworów panowała bardzo życzliwa, przyjacielska atmosfera i z pewnością można powiedzieć, że do nagrania płyty została wybrana "zgrana ekipa". Czego nas to nauczyło? Myślę, że przede wszystkim pracy zespołowej. Chociaż czasami napotykaliśmy problemy, to wspólnymi siłami, z pomocą naszych wspaniałych profesorów i reżysera - Pana Zbyszka, potrafiliśmy je rozwiązać. Ja sama, kończąc nagrywanie, byłam rozczarowana, że to już, że tak szybko, że moja przygoda z nagrywaniem naszej płyty już się kończy, W nagraniu brali udział świetni muzycy: instrumentaliści, którzy bez wątpienia poradzą sobie z każdym rodzajem muzyki, a także wokaliści - każdy inny,
a jednak wspólnie potrafiący stworzyć dużo dobrego. Myślę, że płyta będzie zdecydowanie warta wysłuchania. ■ MAŁGORZATA SCHMIDT Nagranie i wydanie tej płyty było nie tylko dla mnie, ale i dla nas wszystkich wielką niespodzianką, o której dowiedzieliśmy się niedługo przed zakończeniem roku akademickiego. Przez dwa ostatnie semestry nasza grupa uczęszczała na zajęcia z przedmiotu „Warsztat pop” (a jak to ze studentami bywa, czasem uczęszczała „w kratkę”). W ramach nich przygotowywaliśmy (z nieocenioną pomocą pana Bartłomieja Stankowiaka w aranżacji i opieką wokalną pani Bogumiły Tarasiewicz) piosenki różnego rodzaju – od poezji śpiewanej, piosenki aktorskiej, musicalu, aż po mniej i bardziej znane utwory polskiej i amerykańskiej muzyki rozrywkowej. Ta różnorodność jest spowodowana tym, że choć stworzyliśmy jeden zespół, każdy z nas obraca się w różnej stylistyce, słucha innej muzyki i co innego mu „w duszy gra”. Pod koniec maja po raz pierwszy wspólnie stanęliśmy w studiu. Pierwsze kontakty z pracą przy nagraniach, wcielenie się w rolę obiektywnego słuchacza własnych wykonań, pokonanie stresu – to wszystko stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie. We wszystkim anielską cierpliwością i zrozumieniem wykazywał się pan Zbyszek Adamczak, który starał się wycisnąć z nas wszystkich to, co najlepsze. Na własnej skórze mogliśmy się przekonać, że z pozoru najprostsze rzeczy mogą okazać się najtrudniejsze, ale z utworu na utwór praca przy ich nagraniach przychodziła nam z coraz większą łatwością. Dla mnie była to fantastyczna przygoda, a wspomnienia i nagrana płyta pozostaną pamiątką na całe życie. ■ WIKTORIA SZYDŁOWSKA Zanim wybraliśmy się do studia, przez cały semestr przygotowywaliśmy materiał. Każdy miał zadanie znaleźć utwór, który go interesuje i zaaranżować tak, by cala grupa bądź jakąś jej część mogła go również zaśpiewać. Mimo wielu godzin prób, samo nagranie w studiu okazało się bardzo trudne i ukazało, jak dużo pracy jeszcze przed nami. Mimo wielu przeszkód, udało nam się stworzyć płytę, która jest zbiorem utworów z przeróżnych gatunków muzycznych.
8
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
administracja
bezpieczeństwo narodowe
dziennikarstwo i komunikacja społeczna elektrotechnika
filologia: filologia rosyjska
architektura
architektura krajobrazu
architektura wnętrz
automatyka i robotyka
biotechnologia
biznes elektroniczny
bezpieczeństwo i higiena pracy coaching i doradztwo filozoficzne
biologia
budownictwo
budownictwo
ekonomia
elektronika i telekomunikacja
edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych
edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej
europeistyka i stosunki transgraniczne
filologia polska
filologia: filologia angielska
filologia: filologia germańska
filologia: filologia francuska z drukim językiem romańskim
filozofia
fizyka
fizyka techniczna
grafika
inżynieria biomedyczna
inżynieria danych
kulturoznawstwo
literatura popularna i kreacje światów gier
filologiczna obsługa internetu i e-edytorstwo
historia informatyka
inżynieria kosmiczna
PAŹDZIERNIK 2015
inżynieria środowiska
lekarski
informatyka i ekonometria
jazz i muzyka estradowa
efektywność energetyczna
inżynieria bezpieczeństwa
komunikacja biznesowa w języku rosyjskim
malarstwo
matematyka
mechanika i budowa maszyn
ochrona i bezpieczeństwo dziedzictwa kulturowego
polityka publiczna
praca socjalna
zarządzanie
zarządzanie i inżynieria produkcji
logistyka ochrona środowiska
pedagogika
pielęgniarstwo
politologia
prawo
psychologia
socjologia
wychowanie fizyczne
PAŹDZIERNIK 2015
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
9
Uniwersytet Zielonogórski zadebiutował w korowodzie winobraniowym! Co roku we wrześniu świętujemy Dni Zielonej Góry. Na tydzień prezydent miasta przekazuje Bachusowi, patronowi Winobrania, klucze do bram Winnego Grodu. Jedną z atrakcji tego święta jest korowód winobraniowy, który pojawia się w centrum miasta na zakończenie obchodów. Biorą w nim udział instytucje publiczne, kulturalne, szkoły i przedszkola. W tym roku, po raz pierwszy w historii UZ, nasz uczelnia również wzięła w nim udział. Wspólnie z Klubem Uczelnianym Akademickiego Związku Sportowego UZ przygotowaliśmy wiele atrakcji. Na platformie tira, którym jechaliśmy w korowodzie, na żywo grali muzycy z Big Bandu UZ. Mieszkańców miasta do tańca porywał DJ Aron z Akademickiego Radia INDEX. Nie zabrakło też samych studen-
tów, którzy odpowiednio ubrani, reprezentowali poszczególne wydziały Uniwersytetu Zielonogórskiego. Ponieważ była to wspólna inicjatywa z AZS-em, to nie mogło w orszaku zabraknąć sportowców. Swoje umiejętności prezentowali rugbyści oraz piłkarze ręczni. Całość naszej prezentacji zamykał samochód elektryczny z Wydziału Informatyki, Elektrotechniki i Automatyki UZ. Atrakcją dla widzów oglądających korowód były kolorowe piłki z logo uczelni, które wystrzeliwaliśmy do publiczności podczas naszego przejazdu ulicami miasta. Tegoroczny korowód za nami, a zatem nie pozostaje nam nic innego, jak już teraz zacząć się przygotowywać do przyszłorocznego. Do zobaczenia! mrg
Gaudeamus Igitur (Radujmy się więc) Na naszej uczelni rozpoczął się kolejny rok akademicki. Jest to rok szczególny, bo jubileuszowy. To właśnie w tym roku przypada 50-lecie zielonogórskiego środowiska akademickiego. Pierwsza inauguracja roku akademickiego na Ziemi Lubuskiej odbyła się 25 września 1965 r. w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Zielonej Górze. W strukturze uczelni został utworzony jeden wydział – Wydział Ogólnotechniczny, na którym uruchomiono 2 kierunki: elektrotechnikę i mechanikę. Po raz pierwszy
próg uczelni przekroczyło wtedy 122 studentów studiów dziennych i 90 studentów studiów wieczorowych. Kadrę dydaktyczną tworzyło 18 nauczycieli akademickich – z czego tylko dwóch miało stopień naukowy doktora. W roku akademickim 2015/2016 będziemy także obchodzić 15-lecie powstania Uniwersytetu Zielonogórskiego (7 czerwca 2001 r. Sejm RP przyjął ustawę o powołaniu UZ). Uczelnia coraz prężniej się rozwija, a jednym z widocznych tego
efektów jest powstanie 12-tego wydziału – Wydziału Lekarskiego i Nauk o Zdrowiu. Tym samym dotychczasowy Wydział Pedagogiki, Socjologii i Nauk o Zdrowiu został przekształcony w Wydział Pedagogiki, Psychologii i Socjologii. Również od tego roku akademickiego, na mocy uchwały Senatu UZ, Wydział Elektrotechniki, Informatyki i Telekomunikacji zmienił nazwę na Wydział Informatyki, Elektrotechniki i Automatyki. Obecnie Uniwersytet Zielonogórski posiada 12 wydziałów, prowadzi 60 kierunków studiów dla 14 tys. studentów, wykłada tu 875 nauczycieli akademickich, w tym 91 profesorów tytularnych, 200 doktorów habilitowanych i 453 doktorów. Uroczysta inauguracja roku akademickiego 2015/2016 na Uniwersytecie Zielonogórskim, odbyła się 5 października br. w auli UZ. Wykład inauguracyjny „Współczesna profilaktyka i wczesne wykrywanie raka szyjki macicy” wygłosił prof. dr hab. n. med. Marek Spaczyński – Dziekan Wydziału Lekarskiego i Nauk o Zdrowiu. W dniu inauguracji odbył się również koncert „Seasons of love”, promujący płytę studentów i wykładowców Instytutu Muzyki z Wydziału Artystycznego UZ.
Mobilny Uniwersytet
Nowy rok akademicki jeszcze dobrze nie wystartował, a my już zachęcamy kolejnych uczniów do studiowania na Uniwersytecie Zielonogórskim. Jeszcze we wrześniu pojawiliśmy się na Salonie Maturzystów w Poznaniu z ofertą edukacyjną na rok akademicki 2016/2017. Salon Maturzystów to jedna z największych kampanii informacyjnych dla kandydatów na studia. Organizowana jest w 15 miastach Polski przez Fundację Edukacyjną Perspektywy wspólnie z Okręgowymi Komisjami Egzaminacyjnymi i uczelniami. Wrzesień bowiem jest tym czasem, kiedy matu-
rzyści muszą się zdeklarować, jakie przedmioty będą zdawać podczas majowych egzaminów. Tym samym jako Biuro Promocji wraz z Biurem Rekrutacji UZ zainaugurowaliśmy kolejny szlak rekrutacyjny. Naszymi przystankami jeszcze we wrześniu są Żary i Zielona Góra. Z naszą ofertą edukacyjną będzie można się zapoznać zarówno na targach, jaki i podczas indywidualnych wizyt w szkołach. Jeśli chcecie byśmy pojawili się również w Waszej szkole zapraszamy do kontaktu z nami: Biuro Promocji UZ - bp@uz.zgora. pl, tel. 68 32 82 354. Czekamy na zgłoszenia! mrg
10
UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI
PAŹDZIERNIK 2015
Studentka UZ ambasadorką
Fot. Aleksandra Wieczorek
Studentka Uniwersytetu Zielonogórskiego Aleksandra Wieczorek została „Ambasadorką Kariery UE” w Polsce. Kto pilnie śledzi stronę internetową Biura Karier UZ, tego uwagi nie umknęło, że wiosną namawialiśmy studentów do aplikowania w programie Europejskiego Urzędu Doboru Kadr w Brukseli (EPSO) na „Ambasadora Kariery Unii Europejskiej”. Program funkcjonuje od 2010 roku, ale do tej pory z Polski do aplikowania zaproszono studentów tylko dwóch Uniwersytetów: Warszawskiego i Gdańskiego i tylko dwóm osobom z Polski udało się przejść sito rekrutacyjne. W roku akademickim 2014/2015 program reprezentowany był przez 112 uniwersytetów we wszystkich państwach członkowskich UE, a aplikację Biura Karier UZ przyjęto po raz pierwszy. Nasi kandydaci mieli 4 dni, żeby przygotować wniosek (w języku angielskim) i on-line wysłać go do Brukseli. Zaczął się wyścig z czasem. W Biurze Karier rozdzwoniły się telefony, maile fruwały w wszystkie strony. Ale zdążyliśmy – co więcej okazało się, że kilkanaście osób przeszło do drugiego etapu! W czerwcu czekał ich wywiad internetowy z pracownikami EPSO, a w lipcu otrzymaliśmy informację z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że wśród wybranych Ambasadorów z Polski jest także osoba z UZ. Ucieszyliśmy się bardzo - ale kto? To wiedzieli tylko w Brukseli, nawet nasz MSZ nic nie mógł nam podpowiedzieć. W końcu wiadomość dotarła i do nas. Ambasadorką Kariery UE w Polsce została studentka filologii germańskiej i angielskiej Aleksandra Wieczorek. Przed
Olą bardzo ciekawy rok, już w październiku zaczynają się szkolenia w Warszawie. Kiedy już będzie wszystko wiedzieć to podzieli się wiedzą z innymi. Pierwsze spotkania ze studentami zaplanowaliśmy podczas Ogólnopolskiego Tygodnia Kariery (19-23.X.2015 r.). Wtedy (21.X.2015 r.) odbędą się warsztaty z dr Ewą Hartman, przygotowujące do aplikowania do pracy w instytucjach unijnych. Prowadząca cieszy się opinią jednego z najlepszych specjalistów przygotowujących do egzaminów EPSO. Więcej informacji na ten temat na stronie internetowej Biura Karier UZ: bk.uz.zgora.pl „Ambasadorowie Karier UE” to program zainicjowany w roku 2010 przez Europejski Urząd Doboru Kadr (EPSO), który ma zachęcić studentów do podjęcia pracy zawodowej w instytucjach unijnych. Przez grono studentów przeszkolonych przez EPSO i pełniących rolę osób kontaktowych na uczelniach, "Ambasadorowie" aktywnie promują możliwości pracy w instytucjach UE, udzielają informacji zainteresowanym studentom oraz absolwentom, a także organizują spotkania z urzędnikami UE i lokalnie reprezentują EPSO. Współpracują też z MSZ, Przedstawicielstwem KE w Warszawie oraz organizacjami i samorządami studenckimi. Wspólnie z resortem dyplomacji oraz siecią Regionalnych Ośrodków Debaty Międzynarodowej organizują spotkania i wykłady otwarte o promocji zatrudnienia. Lilia Smoła Kierownik Biura Karier UZ
Zapraszamy do udziału w trzeciej edycji konkursu "Zgadnij gdzie?"
https://www.youtube.com/user/UZETvideo
Telewizja UZ – miejsce dla kreatywnych www.tv.uz.zgora.pl
Studia to najlepszy czas na zdobywanie pierwszych doświadczeń zawodowych. Jeśli wiążesz swoją przyszłość z telewizją, chciałbyś zostać dziennikarzem, reporterem, operatorem, tworzyć filmy i animacje telewizyjne – spróbuj swoich sił w Telewizji UZ. Gwarantujemy możliwość zdobycia praktycznego doświadczenia, profesjonalne narzędzia pracy i dynamiczny rozwój Twoich kompetencji. Twórcza atmosfera jest naszym dodatkowym atutem :-) Zobacz, co robimy i skontaktuj się z nami!
http://tv.uz.zgora.pl/index.php?telewizja-uz
PUBLICYSTYCZNIE
PAŹDZIERNIK 2015
Czas rozwoju współpracy świata nauki i biznesu
11
Centrum Przyrodnicze
dr hab. Waldemar Sługocki, prof. UZ Wiceminister Infrastruktury i Rozwoju Poseł na Sejm RP www.waldemarslugocki.pl
Wzmocnienie innowacyjności polskiej gospodarki oraz współpracy pomiędzy światem nauki i przedsiębiorcami to jeden z podstawowych priorytetów, które będą realizowane dzięki wykorzystaniu środków europejskich przez Polskę w latach 2014-2020 w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój (POIR). W ramach pięciu przewidzianych do realizacji osi priorytetowych przeznaczono ponad 8,6 mld euro pochodzących z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz prawie 1,58 mld euro publicznych i prywatnych środków krajowych. Dzięki finansowaniu z POIR możliwe będzie realizowanie dwóch typów projektów. Do pierwszej grupy zalicza się te przedsięwzięcia, które bezpośrednio przyczynią się do rozwoju inicjujących je podmiotów. Przykładem takich realizatorów mogą być przedsiębiorstw, które dzięki inwestycjom, opracowaniu oraz wdrożenie innowacyjnych produktów i usług, lub nawiązaniu współpracy z jednostkami badawczo-rozwojowymi, uzyskają możliwość działania na nowych rynkach zbytu albo ulepszają już posiadane produkty. Natomiast drugą grupę projektów stanowić będą przedsięwzięcia, których inicjatorzy będą sprawowali rolę wykonawcy lub pośrednika w transferze konkretnych rozwiązań dla wybranych grup docelowych. Modelowym przykładem takich projektów może być świadczenie na rzecz przedsiębiorców bezpłatnych, lub po preferencyjnych cenach, usług doradczych przez instytucje otoczenia biznesu. Dofinansowanie będą mogły uzyskać również podmioty wdrażające instrumenty finansowe służące wsparciu przedsiębiorców poprzez udzielanie preferencyjnych pożyczek, poręczeń, a także wejść kapitałowych.
W ramach planowanych instrumentów przewidziano finansowanie prowadzenia prac Badawczo-Rozwojowych (B+R) przez przedsiębiorstwa oraz wzmocnienie otoczenia i potencjału przedsiębiorstw do prowadzenia działalności B+R. Wspierane będą również projekty ukierunkowane na zwiększenie intensywności współpracy podmiotów w ramach krajowego systemu innowacji, a także zwiększenie krajowego potencjału naukowo-badawczego poprzez rozwój nowoczesnej infrastruktury badawczej sektora nauki. Współfinansowanie projektów B+R przedsiębiorstw obejmować będzie między innymi realizację badań przemysłowych lub eksperymentalnych prac rozwojowych, których celem będzie opracowanie nowych lub istotnie ulepszonych rozwiązań, łącznie z przygotowaniem prototypów doświadczalnych, a także instalacji pilotażowych.
Inteligentny rozwój to także wsparcie zakupu nowoczesnej infrastruktury badawczej dla sektora nauki, która będzie odgrywała strategiczną rolę dla podniesienia konkurencyjności polskiej gospodarki w wymiarze międzynarodowym, a także odpowiadała na aktualne zapotrzebowanie przedsiębiorców. Strategiczna infrastruktura badawcza będzie tworzona przez uczelnie znajdujące się na Polskiej Mapie Drogowej Infrastruktury Badawczej. W roku 2015 Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ogłosiło pierwsze konkursy dotyczące realizacji przedsięwzięć B+R przez przedsiębiorców, również w kooperacji z uczelniami wyższymi. To ogromna szansa na wzmocnienie potencjału gospodarczego naszego regionu.
Jeśli jeszcze nie byliście w zielonogórskim, nowo otwartym Centrum Przyrodniczym, to warto jak najprędzej nadrobić zaległości. W czasie Winobrania, kiedy wstęp był darmowy, przez Centrum przeszło 10 tys. ludzi! Zwiedzający zachwycają się salą stanowisk interaktywnych, wystawa pejzaży lubuskich i goglami do oglądania wirtualnej rzeczywistości. Centrum odwiedzają i dorośli, i dzieci. Pojedyncze osoby i grupy zorganizowane ze szkół. Dr Krystyna Walińska z Wydziału Nauk Biologicznych na UZ, dyrektorka obiektu, zapewnia, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Oczywiście kwestią naukową placówki zajmuje się Uniwersytet Zielonogórski. Centrum Przyrodnicze mieści się przy ul. J. Dąbrowskiego 14 w Zielonej Górze. Ceny biletów kształtują się następująco: normalny 10 zł, ulgowy 7 zł, zbiorowy 5 zł, dla posiadaczy kart ZGrani Zielonogórzanie 50+ i ZGrana Rodzina – 5 zł. Centrum Przyrodnicze w Zielonej Górze jest otwarte od wtorku do piątku w godz. 9.00-18.00, w sobotę i niedzielę w godz. 10.00-16.00, w poniedziałki nieczynne.
I C Ś SZŁO
E Z R P Z A K W Ó T Z POC
iniarze anie, a w zbiew to ię w ś inogrona ńczyło się mi. Zako w zielonogórskie w . Święto zaa n a z ż ie ju iekó rnika Winobran innice, gdyż od w początku paździe bywa się na ul. w a n a t n i la od ia ruszyli c wrześn tóry od kilkunastu 50 lat temu. Jak to ie n o k d o ra się p to było 1 orowód, k oroczny k upełnie inaczej niż c ł y z c ń o k Z a uczestterplatte. dwa dni, yków. o lk ty ło Boh. Wes dało? a z 50 lat trw glą ło 238 mu wtedy wy inobranie sprzed 1 tórym przygrywa ak dużym, że W gości, k y, aniem. T 20 tysięcy nym zainteresow we. Przypomnijm im n w jo m le o o r k g niczyło o y szyło się owe skład ów. Święto cie podstawiać dodatk tysięcy mieszkańc arty […]Dziś ż 1 ło 2 ie y . c b k ź m ud ło o trzeba iasto mia zarne myśli i ob radość jest naszy m s a z c w ia c o g r ie e lk c b że wó ź ty n Przepęd iązków i roku Grü obra olnieni z obow ździernika 1900 in a czele w zw pa jesteście dniu 14 ęcała do zabawy n wraz ze swoją w k ta za ch zajęciem Zielona Góra) za go sie wokół ratus ło godz. 14:00 e a c oko n ją " io a tt b n o ielo(uos zaczy agebla T u d r o e h w c historię Z iao r is y s o c k le ją h o c g ia s e r w iede niow dsta w, p podaje "N niowy marsz prze rwszych osadnikó nic), ie a świtą. Jak in r p b . w o n zeć m.i się win górskich rozpoczął zie można było ujr nowiciela zielono aczyć także na d gd zob nej Góry, księcia Henryka (o bergczycy mogli w, a dopiero na n ü o lcó stowskieg różnych wojen. Gr , akrobatów, strze li z o anik żołnierzy wytwórców alkoh rz Biszcz h o c g a e m z r r o G tf . pla husa ońcu Bac samym k
▲ Pocztówka datowana stemplem pocztowym na 1900 rok. Przedstawia fragment korowodu - na platformie stowarzyszenie gimnastyczne. Ze zbiorów Grzegorza Biszczanika.
12
EKONOMIA
PAŹDZIERNIK 2015
STUDENCKI PORTFEL Nowelizacja MdM weszła w życie ■ ILONA KOSTRZEWSKA Analityk Rynku Nieruchomości Dział Badań i Analiz Rynku Nieruchomości Centrum AMRON
W dniu 1 września 2015 roku, po 14-dniowym vacatio legis, weszła w życie nowelizacja ustawy o pomocy państwa w nabyciu pierwszego mieszkania przez młodych ludzi. Najważniejszymi zmianami w nowelizacji jest włączenie do Programu lokali mieszkalnych z rynku wtórego oraz wzmocnienie jego prorodzinnego oddziaływania. Największe korzyści wynikające z nowelizacji odczują rodziny z przynajmniej trójką dzieci. W przypadku takich rodzin zniesione zostały wymogi dotyczące limitu wieku, wcześniejszego posiadania lokalu mieszkalnego, zwiększyła się także (z 50 m² do 65 m²) powierzchnia mieszkania, od której naliczone zostanie dofinansowanie państwa oraz zwiększył się mnożnik dofinansowania do 30% wartości odtworzeniowej mieszkania. Rodzinom z dwójką oraz z jednym dzieckiem mnożnik odtworzeniowy wzrośnie od-
powiednio do 20 oraz 15%. W przypadku singli oraz rodzin bezdzietnych wysokość dofinansowania od państwa nie ulegnie zmianie i wyniesie 10% kwoty będącej iloczynem średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia jednego metra kwadratowego powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych, obowiązującego w dniu złożenia wniosku o dofinansowanie wkładu własnego w gminie, na terenie której położony jest lokal mieszkalny oraz powierzchni ustalonej stosownie do powierzchni użytkowej zakupionego mieszkania. Poszerzenie katalogu mieszkań o lokale z rynku wtórnego zostało opatrzone dodatkowym warunkiem stanowiącym, że cena 1m2 powierzchni użytkowej mieszkania nie może być wyższa niż 90% średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1m2 obowiązującego w danej gminie. Z jednej strony oznacza to włączenie do programu obszarów, na których do tej pory nie powstawały nowe inwestycje, z drugiej jednak strony może to znacząco ograniczyć podaż nieruchomości na lokalnych rynkach ze względu na limit ceny lokali kwalifikujących się do dopłat. Oprócz dołączenia do programu mieszkań z rynku wtórnego, pula mieszkań, do których można otrzymać dotację od państwa, powiększy się także o lokale mieszkalne wybudowane przez spółdzielnie mieszkaniowe. Ustawodawca rozszerzył również pomoc dla osób nieposiadających wystarczającej zdolności kredytowej. W nowym kształcie, ustawa przewiduje możliwość przystąpienia do
umowy kredytowej osób niespokrewnionych z kredytobiorcą. Warto dodać, że oprócz pozytywnych aspektów, nowelizacja ustawy poszerzyła także katalog sankcji wynikających z wcześniejszej spłaty kredytu bądź jego nadpłaty oraz ze sposobu użytkowania lokalu nabytego ze wsparciem budżetu państwa. Kredytobiorca, który w okresie 5 lat od dnia nabycia nieruchomości spłaci całość lub część kredytu w wysokości przekraczającej przyznane mu dofinansowanie, będzie zobowiązany do zwrotu części dopłaty, natomiast w przypadku spłaty całości kredytu lub części przewyższającej 50% ceny zakupu mieszkania lub wkładu budowlanego przed dniem ustanowienia lub przeniesienia własności, nabywca zobowiązany będzie do zwrotu całej kwoty dofinansowania. Dodatkowo pierwotne zapisy ustawy przewidywały zakaz najmu oraz użyczenia lokalu objętego dotacjami. Ze względu na interpretację niektórych beneficjentów Programu, którzy uważali, iż obostrzenie to nie dotyczy części mieszkania, ustawodawca doprecyzował oraz ustanowił zapis jednoznaczny w interpretacji. W chwili obecnej zabronione jest wynajęcie lub użyczenie dotowanego mieszkania w całości lub jego części w postaci np. pokoju. O ewentualnym sukcesie nowelizacji będzie można się przekonać w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Nie ulega jednak wątpliwości, iż dla młodych osób nieposiadających wymaganego przez banki wkładu własnego, jest to jedyny sposób na jego pozyskanie.
Czy niepełnosprawny zawsze jest niezdolny do pracy? Ile to razy słyszeliśmy w telewizji i radiu, ile razy przeczytaliśmy w gazetach czy internecie, że ZUS nie dał renty osobie niepełnosprawnej, inwalidzie? Zapewne dziesiątki lub setki. A czy wiemy, że niepełnosprawność wcale nie decyduje o rencie? Czy wiemy, że już od prawie 20 lat ZUS nie wypłaca świadczeń związanych z inwalidztwem? Co więc decyduje o przyznaniu renty? W Polsce funkcjonują dwa systemy orzecznictwa lekarskiego: orzekania o niepełnosprawności oraz orzekania dla tzw. celów świadczeń emerytalno-rentowych. Systemy te różnią się od siebie zasadniczo, zarówno celami, jak i zasadami. Zadaniem systemu orzekania o niepełnosprawności jest stwierdzenie naruszenia sprawności organizmu i określenie stopnia niepełnosprawności, która oznacza niezdolność do wypełniania pewnych ról społecznych. Orzeczenia o niepełnosprawności wydawane są dla potrzeb rehabilitacji zawodowej, społecznej, zatrudniania osób niepełnosprawnych oraz przyznawania im ulg i różnego rodzaju uprawnień. Orzeczenia w tej kwestii wydają powiatowe lub miejskie zespoły ds. orzekania o niepełnosprawności. Natomiast system orzekania dla celów świadczeń emerytalno-rentowych realizowany jest w naszym kraju przez kilka instytucji: Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwo Obrony Narodowej. W postępowaniu orzeczniczym w ZUS uczestniczą w pierwszej instancji lekarze orzecznicy, a w drugiej - komisje lekarskie Za-
kładu. Wydają orzeczenia dotyczące świadczeń z ubezpieczeń społecznych, jak renta z tytułu niezdolności do pracy, czy świadczeń dodatkowo zleconych do wypłaty przez ZUS, np. rent socjalnych, rent dla inwalidów wojennych i wojskowych oraz w sprawach poza ubezpieczeniowych, np. dotyczących ustalenia niezdolności do pełnienia obowiązków na zajmowanym stanowisku, np. sędziego, prokuratora czy pracownika samorządowego. I tu trzeba podkreślić, że przy orzecznictwie rentowym lekarze ZUS orzekają właśnie o niezdolności do pracy (do jakiejkolwiek pracy!), a nie niepełnosprawności, bo nie każdy niepełnosprawny jest niezdolny do pracy. Zasady orzekania o niezdolności do pracy zostały ściśle określone w przepisach – w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz rozporządzeniu Ministra Polityki Społecznej w sprawie orzekania o niezdolności do pracy. Przy ocenie stopnia i przewidywanego okresu niezdolności do pracy uwzględnia się stopień naruszenia sprawności organizmu, możliwości przywrócenia niezbędnej sprawności dzięki leczeniu i rehabilitacji oraz możliwość wykonywania dotychczasowej pracy lub
podjęcia innej oraz celowość przekwalifikowania zawodowego. Lekarze ZUS biorą pod uwagę rodzaj i charakter dotychczas wykonywanej pracy, poziom wykształcenia, wieku i predyspozycje psychofizyczne. Za niezdolną do pracy uznaje się osobę, która całkowicie lub częściowo utraciła zdolność do pracy zarobkowej z powodu naruszenia sprawności organizmu i nie rokuje odzyskania zdolności do pracy po przekwalifikowaniu. Generalną zasadą jest orzekanie o niezdolności do pracy na okres do 5 lat. Trwałą niezdolność do pracy orzeka się, jeżeli według wiedzy medycznej nie ma rokowań
odzyskania zdolności do pracy. Jak z tego wynika, lekarze orzecznicy ZUS nie ustalają, czy dana osoba jest zdrowa, czy chora lecz czy jest zdolna bądź niezdolna do pracy. Należy w tym miejscu podkreślić, że stwierdzenie niezdolności do pracy jest tylko jednym z warunków, jakie trzeba spełnić, aby otrzymać świadczenie. Renta z tytułu niezdolności do pracy przysługuje bowiem ubezpieczonemu, który jest niezdolny do pracy, ma wymagany staż ubezpieczeniowy, a niezdolność do pracy powstała w określonym czasie (ubezpieczenia lub 18 miesięcy po ustaniu ubezpieczenia). Może się więc zdarzyć, że osoba niepełnosprawna zostanie uznana za zdolną do pracy. Bo niepełnosprawni mogą być pracownikami równie dobrymi, a nawet lepszymi jak pełnosprawni. Osoba poruszająca się na wózku inwalidzkim, a więc niewątpliwie niepełnosprawna, może być grafikiem komputerowym czy dziennikarzem. Tymczasem renta jest świadczeniem wypłacanym osobom, które utraciły zdolność do pracy i samodzielnego utrzymywania się. Każdemu grozi takie ryzyko i dlatego wszyscy pracujący są obowiązkowo od niego ubezpieczeni.
VARIA
PAŹDZIERNIK 2015
13
WZIELONEJ.PL #Gwiazdorska Trasa
#Andriej Kotin otwiera sezon
#Donguralesko
#Kosmiczna jesień
Gwiazdorska Trasa Polo TV to największe gwiazdy i najlepsze hity, a do tego niezapomniana zabawa w rytmie disco polo! Właśnie ruszyła sprzedaż biletów na jesienną trasę koncertów, na które zaprasza najpopularniejsza stacja muzyczna Polo TV. 25 października (niedziela) o godz. 19:00 w Hali MOSiR Zielona Góra przy ul. Sulechowskiej 41 w Zielonej Górze w Gwiazdorskiej Trasie Polo TV wezmą udział: Boys, After Party, D Bomb, Czadoman, Jagoda. Bilety w cenie od 49 zł (płyta).
AKADEMICKIE RADIO INDEX Zapraszamy na recital akustyczny Andrieja Kotina w Akademickim Radiu Index. W ascetycznym towarzystwie gitary i harmonijki ustnej Andriej zagra specjalny koncert radiowy, wykonując repertuar mocno różniący się od jego klubowych występów. Będą to piosenki z różnych lat, w tym bardzo nowe oraz bardzo rzadkie, sam Andriej wyraża zaś nadzieję, iż razem ze słuchaczami Radia Index spędzi wyjątkowy wieczór. Zatem... spodziewajcie się niespodziewanego! Występ odbędzie się na żywo w Indexowym studiu w poniedziałek 19-go października w godz. 18:00 - 19:00. Słuchajcie na 96 fm oraz w Internecie: www.index.zgora.pl
Donguralesko, właściwie Piotr Górny, znany również jako Gural, Guraal, DGE, DJ Dziadzior, Giovanni Dziadzia, Dziadzia Giovanni oraz Osieroconych Płyt Selektor – polski raper i producent muzyczny. Działa na polskiej scenie hip-hopowej od 1994 roku. Twórczość Donguralesko zaliczana jest do nurtu braggadocio. 17 października artysta wystąpi o 19:30 w klubie "Pierwsze Piętro" w Zielonej Górze.
Wiceprezydent Zielonej Góry, Krzysztof Kaliszuk, zapewniał w audycji Akademickiego Radia Index, że Planetarium "Wenus" zostanie otwarte na przełomie października i listopada. Czekamy na otwarcie - włodarz uważa, że nasza placówka może śmiało konkurować z warszawskim Centrum Nauki "Kopernik". Dawny budynek kina Wenus został gruntownie przebudowany, a jego dach jest już zwieńczony ogromną kopułą. Będzie sala lotów kosmicznych (30 stanowisk z panelami dotykowymi, wybierzemy dowolny punkt Układu Słonecznego) i mnóstwo innych atrakcji. Kosmos!
4 RÓŻE DLA LUCIENNE Dwa dni później, 21 października o godz. 20:00 Zapraszamy na pierwszy w tym roku akademickim koncert zielonogórskiego songwritera Andrieja Kotina, laureata licznych przeglądów piosenki autorskiej. W „4 Różach dla Lucienne” wykona zarówno utwory ze swojego ostatniego albumu "Pora zdejmować sufity", jak i inne piosenki, w tym kilka premierowych. Na scenie potowarzyszą mu Jeremy Pomeroy na klawiszach i banjo oraz Stanisław Zimniewicz na akustycznych instrumentach perkusyjnych. Wstęp: 5 zł.
14
KULTURA
PAŹDZIERNIK 2015
ZIELONA GÓRA KULTURY Śmierć w auli
OPOWIADANIE LOKALNE I KRYMINALNE Jesienny, październikowy poranek przywitał mieszkańców miasta piękną pogodą. Ciepłe promienie słońca wpadały do gabinetu detektywa Pawła Mielczarka. Mężczyzna siedział na fotelu z zamkniętymi oczami i wystawioną w kierunku uchylonego okna twarzą. Na biurku, przed nim, leżały dokumenty aktualnych spraw, które przejrzał przed chwilą i którymi miał się zająć. Nic ciekawego. Kilka zgubionych portfeli, kradzież w sklepie, bójka. Chyba jeszcze nie skończyły się wakacje – mruczał do siebie po cichu. Nagle drzwi jego biura otworzyły się z impetem, a w jego podwojach ukazała się postać inspektora, szefa wydziału śledczego. – Wakacje się skończyły Mielczarek. Czas wziąć się do roboty – powiedział ze złowrogą miną. – Chyba pójdę poszukać portfeli – odparł Paweł, otwierając oczy i leniwie wpatrując się w przełożonego. – Mamy trupa. Masz natychmiast ruszać na Uniwersytet i zająć się tym! - ryknął inspektor i zatrzasnął za sobą drzwi. Paweł wzdrygnął się na te słowa i błyskawicznie ruszył z miejsca. Złapał telefon, kluczyki od samochodu i wybiegł na parking. W głównym budynku uczelni
wylegitymował się administratorowi, który zaprowadził go na miejsce. Mielczarek stanął nad ciałem mężczyzny w średnim wieku, o szczupłej sylwetce i szpakowatych włosach, ubranym w brązową marynarkę i takiego samego koloru spodniach. – Co my tu mamy?- zapytał jednego z policjantów. – Profesor matematyki, czterdzieści siedem lat, od trzech lat pracujący na tutejszej uczelni. – Przyczyna i godzina zgonu? - pytał dalej śledczy. – Z tego co mówi lekarz, to zawał. Stało się to tuż po wykładzie, gdy został sam. Jakieś dwie godziny temu. Trzeba jednak poczekać na oficjalny raport. – Nie widać po nim choroby. Macie jego dane? Muszę porozmawiać z jego rodziną. Funkcjonariusz wyciągnął służbowy notes, przepisał adres na nową kartkę, którą wręczył śledczemu. – Przypilnujcie ciała. Resztą zajmę się sam – stwierdził Paweł i jeszcze raz pochylił się nad ciałem profesora. Po pół godzinie naciskał dzwonek przy bramie domu, który do dzisiejszego poranka zamieszkiwał wykładowca. Po kilku próbach wyszła mu na spotkanie wysoka, szczupła kobieta z roztrzepanymi włosami,
Nasz felietonista wydał książkę! PAWEŁ J. SOCHACKI: Pszczewskie abecadło. Czyli Pszczew i jego możliwości Ta książka to nie tylko zajmująca i merytoryczna opowieść o lubuskiej gminie Pszczew, ale i dowód na to, że marzenia się spełniają. Jest to pierwsza autorska publikacja Pawła Jakuba Sochackiego, którego do tej pory znaliśmy jako felietonistę, współautora książki "Miód w naturze i kulturze" oraz nominowanego do nagrody dziennikarskiej "Pozytywne Pióro 2014". Gratulujemy Pawłowi realizacji celu i czekamy na kolejne książki!
Biblioteka Pedagogiczna poleca swoje zbiory! RONALD D.DAVIS, ELDON M. BRAUN: Dar uczenia się: sprawdzona nowa metoda korekcji ADD, problemów z matematyką i pisaniem odręcznym Książka omawia zaburzenia w uczeniu się, jak ADD ( zespół deficytu uwagi), ADHD ( ADD z hiperaktywnością), kłopoty z matematyką ( akalkulia i dyskalkulia), kłopoty z odręcznym pisaniem ( agrafia i dysgrafia) oraz przedstawia sprawdzone techniki, które pomagają je niwelować. Ronald D.Davis, głęboki i rewolucyjny myśliciel, prezentuje swoje odkrycie w dziedzinie uczenia się przystępnie i ciekawie. Przyswojenie tej wiedzy przez nauczyciela, rodzica, terapeuty
czy każdego, kto ma trudności w nauce, zaowocuje przyjęciem daru uczenia się i przekonaniem, że edukacja może być bardziej radosna i prostsza. Dodatkową zaletą jest zapoznanie czytelnika z metodą leczenia zaburzeń uczenia się, dzięki której będzie mógł pomóc komuś wyeliminować problem z uczeniem się, krok po kroku przeprowadzając tę osobę przez proces korekcyjny. Autorzy dołączyli do tej pracy słowniczek pojęć związanych z poszczególnymi trudnościami oraz wykaz zalecanej literatury. Warto zapoznać się z treścią tej pozycji ze względu na nowatorskie ujęcie tematu i zaprezentowanie zagadnienia w sposób dogłębny. Jadwiga Matuszczak
Marcin Radwański – zielonogórski pisarz, autor książek pt. „Skok w przepaść” i „Nieprzypadkowa ofiara”. Strona autora www.marcinradwanski.pl
ubrana w różowy szlafrok. Przedstawił się, a ona zaprosiła go do środka. Gdy wyznał po chwili powód swojej wizyty, zaniemówiła i zalała się łzami, które spływały po jej znaczonej już zmarszczkami owalnej twarzy. – Mogę zadać pani kilka pytań? - odezwał się Paweł. – Proszę, nie mam nic do ukrycia – odpowiedziała dość spokojnie. – Czy mąż chorował na serce? – Ależ skąd. Nigdy nie miał z tym problemu. Od kilku miesięcy wziął się nawet za uprawianie sportu. Sporo wyszczuplał. – A wrogowie? Czy miał kogoś, kto chciałby doprowadzić do jego śmierci? – Nie sądzę. Mój mąż to stateczny, wykształcony człowiek, wybitny naukowiec. Kto mógłby mu życzyć czegoś takiego? Do czego pan zmierza? Śledczy siedział zamyślony wpatrując się w oburzoną i zaskoczoną żonę. Po chwili wstał i skierował się do wyjścia. Złapał na klamkę drzwi i odwrócił się jeszcze raz w stronę kobiety. – Na odchodne chciałbym jeszcze uzyskać odpowiedź na jedno pytanie. - Czy mąż sporo publikował? – Tak, dziesiątki artykułów. Żegnam pana. Dwa dni później śledczy Paweł Mielczarek
znów zajmował się swoją ulubioną czynnością o poranku, czyli wygrzewał w ciepłych promieniach jesiennego słońca. Gdy ponowie z impetem otworzyły się drzwi, w których stanął jego szef, uśmiechnął się tylko. – Pewnie to nie zawał? - zapytał, nie czekając co powie inspektor. – Zabójstwo. Otrucie. Z czego się tak cieszysz Mielczarek? – Odpowiedź tkwi w jego pracach naukowych. – Chcesz zajmować się matematyką, czy wykryć mordercę? – Trzeba tylko sprawdzić w bibliotece, kto w ostatnich miesiącach wypożyczył najwięcej jego publikacji. – Kochanka? – Odrzucona kochanka, pewnie studentka, dla której od kilku miesięcy ćwiczył na siłowni. Jestem tego pewny. – Wiesz co Mielczarek, z dyscypliną jesteś na bakier, ale dobrze kombinujesz – odpowiedział przełożony z uśmiechem na twarzy.
Furia rodzi się w Sławie To tytuł najnowszej - dziewiątej już - powieści Krzysztofa Koziołka. Tym razem jednak jest to kryminał retro. Premiera ogólnopolska już 5 sierpnia, "Furii" szukajcie w księgarniach stacjonarnych i internetowych! Sierpień 1944 roku, III Rzesza wyraźnie chyli się ku upadkowi. W Sławie, uzdrowisku położonym nad Śląskim Morzem, w ciszy i spokoju, z daleka od zmagań wojennych, kurują się niemieccy żołnierze ranni na różnych frontach. Nagle miasteczkiem wstrząsa seria makabrycznych zbrodni. Śledztwo w tej sprawie prowadzi asystent kryminalny Anton Habicht, człowiek, który karierę w policji zawdzięcza członkostwu w NSDAP, i którego największym dotychczasowym sukcesem jest zlikwidowanie nielegalnej gorzelni. Początkowo wszystko wskazuje na to, że ofiary wybrano przypadkowo, wkrótce jednak pojawia się pewien łączący je trop. Sytuacja komplikuje się, kiedy śledztwem zaczyna interesować się Sturmbannführer SS Carl Düchter, szef naukowców, którzy w sławskim pałacu, na rozkaz samego Heinricha Himmlera, prowadzą tajne badania nad procesami czarownic. Efekty tych prac mają odwrócić losy wojny. Krzysztof Koziołek Rocznik 1978, zielonogórzanin z urodzenia, obecnie mieszka w Nowej Soli. Absolwent politologii na Uniwersytecie Zielonogórskim, z zawodu pisarz i dziennikarz.
Krzysztof Koziołek ma rzadki dar łączenia historii, która wbija w fotel z wartką fikcją literacką. Zobaczcie sami. I przeszukajcie, podążając za bohaterami, archiwum Himmlera, a może coś w nim odnajdziecie... Mariusz Czubaj
PAŹDZIERNIK 2015
KULTURA
TEATR LUBUSKI Prapremiera kolejnego spektaklu autorstwa i w reżyserii Pawła Wolaka i Katarzyny Dworak (PiK) – twórców związanych z Teatrem im. H. Modrzejewskiej w Legnicy od 1996 roku, w którym wystawili dotychczas takie przedstawienia jak „Sami” (2008), „Pracapospolita” (2010) czy „Droga śliska od traw. Jak to diabeł wsią się przeszedł” – którego tekst powstał w 2013 roku jako pierwszy z cyklu opowieści wiejskich. W tym samym roku PiK wystawił go na deskach legnickiego teatru. GDY PRZYJDZIE SEN PiK otrzymał – tragedia miłosna nagrodę za daty: najlepszy tekst 15.10, 16.10, 17.10, 18.10 d r a m a t y c z n y w konkursie na bilet: Wystawienie 45 zł normalny Polskiej Sztuki Współcze40 zł ulgowy snej, a spektakl zdobył liczne nagrody na festiwalu Rzeczywistość Przedstawiona w Zabrzu (za tekst, inscenizację, role, scenografię). Zielonogórska inscenizacja GDY PRZYJDZIE SEN-TRAGEDIA MIŁOSNA to druga część w tak zwanej trylogii OPOWIEŚCI WIEJSKICH. Opowieści o człowieku poprzez pryzmat wsi. Konfrontacja jednostki ze społecznością. Pierwsza cześć czyli DROGA ŚLISKA OD TRAW opowiadała o złu, druga to opowieść o miłości a trzecia będzie skupiała się na rodzinie. Scenariusz, reżyseria, ruch sceniczny: Paweł Wolak i Katarzyna Dworak (PiK) Scenografia i kostiumy: Małgorzata Bulanda Muzyka: Jacek Hałas, wykonanie: Zespół Aktorski. Projekcje multimedialne: Adrianna Dziadyk. Spektakl dla widzów dorosłych! Sprawdź repertuar: teatr.zgora.pl
15
#Nowy cykl koncertów w Filharmonii Zielonogórskiej Jeżeli marzy Wam się rodzinna, baśniowa podróż w świat dźwięków i wyobraźni, to Filharmonia w Zielonej Górze może być miejscem dla Was. Wszystko za sprawą premierowego koncertu z nowego cyklu, który jest adresowany do rodzin z dziećmi. Pierwszą pozycją zaprezentowaną w ramach serii będzie baśń muzyczna „Piotruś i Wilk”, która w sposób niesłychanie przejrzysty i szczery mówi o sprawach najważniejszych: sile przyjaźni oraz ludzkiej dobroci, która stoi ponad wszystkim. Głównym bohaterem opowieści jest Piotruś, nieśmiały chłopiec, zmuszony stawić czoła brutalnemu światu dorosłych. Wyzwanie jakie rzuci mu los sprawi, że Piotruś będzie musiał pokonać własne słabości, co pozwoli mu wkroczyć w kolejny etap dorastania - wybaczanie. Baśni będzie można posłuchać już 11 października o godzinie 15:00. Bilety można nabyć przez internet lub na miejscu. Bilety w cenie 20 i 15 zł. ■ Weronika Dobrowolska #Letni Chamski Podryw znów zawita do ZG! Jak otwierać rok akademicki, to stosownie i w dobrym towarzystwie. Dlatego Letni Chamski Podryw wraz z DJ Immortalem to świetny podkład pod przyszłe, jeszcze bardziej udane studenckie imprezy. Chłopaki znani z tworzenia tekstów obrazujących życie Polaków w prześmiewczy sposób, przyjadą pochwalić się najnowszymi utworami. Maciej "Canton" Piotrowski i Dawid "Anton" Antonkiewicz zyskali sławę jako duet za sprawą serwisu YouTube. Umieszczali tam takie hity jak „Czinkłaczento” czy ostatni twór „Pomidorowa”. Studenci po okazaniu ważnej legitymacji otrzymają 50% zniżki, dzięki czemu za wstęp zapłacą jedynie 10 złotych. W dodatku „pierwszaki” na powitanie dostaną przy wejściu studencki prezent. Letni Chamski Podryw pojawi się w zielonogórskim klubie WySpa 14 października o 20:00. ■ Maciej Skorżepo
sztuk mistrzowie komiks to też Książka
Dziewczyna z perłą albo Dziewczyna w perłowych kolczykach – obraz autorstwa holenderskiego malarza Jana Vermeera, uznawany za jeden z najwybitniejszych przykładów XVII-wiecznego malarstwa. Bywa nazywany Mona Lisą północy. Dzieło jest sygnowane IVMeer, jednak nie jest znana dokładna data jego powstania. Nie ma także pewności co do tego, czy powstał na zamówienie, a jeśli tak, to kto był zleceniodawcą. Przedstawiona na obrazie dziewczyna, której tożsamość jest nieznana (może córka malarza, Maria?). W 2003 roku brytyjski reżyser, Peter Webber, nakręcił film pod tytułem Dziewczyna z perłą, którego kanwą były okoliczności powstania obrazu. W rolę tytułowej dziewczyny z perłą wciela się Scarlett Johansson.
Tim Sale i Batman - dwie legendy komiksu. Efekty mezaliansu duetu, w postaci „Długiego Haloween” czy „Mrocznego zwycięstwa”, to obecnie kamienie milowe historii obrazkowych. Zwłaszcza tych z nietoperzem na okładce. Nic więc dziwnego, że ktoś wpadł na pomysł i prześledził wspólną ścieżkę obu panów. Tim Sale większości kojarzy się ze współpracy z inną legendą komiksu – Josephem Loebem, scenarzystą. Jak jednak wygląda ścieżka początkującego rysownika do mistrza kreski? Żeby poznać odpowiedź, wystarczy zajrzeć na karty „Legend Mrocznego Rycerza”. Kompilacje „the best of” zawsze budzą podejrzenia. Bo to skok na kasę, konieczność wywiązania się ostatniego kontraktu itd. W tym przypadku jest jednak inaczej. „Legendy” to zbiór pięciu bardzo zróżnicowanych historii, które powstały w latach 1993 – 2001. Wspólnym mianownikiem są Batman i Tim Sale. Przed każdą nowelą autor opowiada o kulisach jej powstania i chętnie dzieli się anegdotami. W tym pięknie wydanym tomie znajdziemy: historię meczu baseballowego pomiędzy więźniami Arkham a osadzonymi w Blackgate, pojedynek Batmana z współczesnym Zorro czy nawet krótką opowieść o randce obrońcy Gotham z Catwoman. I mimo że poziomy każdej historii mocno się od siebie różnią, to obserwowanie ewolucji, jaką przeszła kreska Sale’a, jak i samego Mrocznego Rycerza, przynoszą autentyczną frajdę. Polecam! Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji. Legendy Mrocznego Rycerza: Tim Sale. Scenariusz: Alan Grant, Darwyn Cooke, Kelley Puckett, James Robinson. Rysunki: Tim Sale. Mucha Comics 2015 Paweł Hekman
16
MIASTO FILMÓW
PAŹDZIERNIK 2015
facebook.com/miastof
Everest
Sicario
L
S
udzkie ciała nie są zbudowane tak, by funkcjonować na wysokości lotu Boeinga 747. ą na świecie reżyserzy, którzy lubią pastwić się nad widzem. W Polsce idealnym Wasze ciała będą literalnie umierać” – to nie ostrzeżenie przed wspinaczką. To mowa uświaprzykładem jest Wojciech Smarzowski. A na świecie? Na pewno Lynch, jeszcze parę lat damiająca śmiałków, którzy próbują zmierzyć się z najwyższym szczytem świata – Mount temu Cronenberg, a od jakiegoś czasu Denis Villeneuve. Jego amerykański debiut w Everest. To również próba uświadomienia, że próba zdobycia Dachu Świata jest igraniem postaci „Labiryntu” przytłaczał duszną atmosferą. Dramat ekranowy był niemal namaze śmiercią. Podświadomość niemal automatycznie podsuwa pytanie: po co? Odpowiedzi calny. O ile jednak w 2013 r. reżyser dawał jeszcze widzowi odrobinę wytchnienia, o tyle można szukać w filmie „Everest” - choć niekoniecznie ją tam znajdziecie. Każdy z członków w swoim najnowszym dziele pętlę na szyi zaciska już tylko mocniej. „Sicario” na papieekipy, która wzięła udział w tragicznej w skutkach próbie zdobycia szczytu w 1996 r., ma inną rze jest mocno wyświechtanym pomysłem. Brutalna walka z kartelami narkotykowymi. motywację. Jedni chcą inspirować, drugich po prostu na to stać, a jeszcze inni są głodni adreStany Zjednoczone versus Meksyk. Młoda, ambitna agentka FBI po dość spektakularnej naliny. Nikt z nich nie jest jednak superbohaterem. I to najbardziej stara się pokazać Baltasar akcji dołącza do specjalnej jednostki. Cele misji są, mówiąc delikatnie, niejasne, a sposoby Kormákur, reżyser widowiska. Nie znajdziecie tu przesadnego patosu. Nikt nie „cacka się” z ko- działania, mówiąc jeszcze delikatniej, kontrowersyjne. Film już w pierwszych sekundach lejnymi ofiarami. Robisz jeden zły ruch? Już po tobie. Twój kolega, który szedł z przodu, nawet zarzuca widzowi na szyję linę, którą sukcesywnie zaciska do końca seansu. Kiedy główna tego nie zauważył - nie ma czasu, bo sam walczy o życie. W filmie, tak jak w życiu, bohaterka zaczyna poznawać organoleptycznie, co znaczy określenie „po trupach do kamera nie zrobi efektownego slow-motion tylko dlatego, że zginąłeś. Dla góry celu”, nam zaczyna brakować tlenu. Poczucie zaszczucia i beznadziejności wyjesteśmy zwyczajnym planktonem. Nie oznacza to, że produkcji brakuje rozzierają z ekranu niezwykle mocno. Duża w tym zasługa pozornie powolnej machu. „Everest” ma zapierać i zapiera dech w piersi. Każdy kolejny kadr narracji, wydłużonych ujęć i momentami dokumentalistycznego zacięcia. jest prawdziwą perłą. Aktorsko nie ma się do czego przyczepić, choć To nie jest kino akcji dla każdego. Mam nawet problem z nazywaniem zdecydowanie oscarową rolę odgrywa tu sama góra – monolityczna, tego „akcyjniakiem”. Pierwsze skrzypce gra tu moralność lub jej brak. Co warto obejrzeć bezwzględna, a jednocześnie ponadczasowo piękna. Do tego zdecyGra pozorów pomiędzy celem a środkiem. Gra fenomenalnie wyreżydowanie najlepiej wygląda w kinie. W przypadku „Everest” rozmiar serowana, doskonale zagrana i fizycznie męcząca dla widza. w październiku? ekranu ma znaczenie. ■ Paweł Hekman W dobrym tego słowa znaczeniu. ■ Paweł Hekman
Paweł i Michał znają odpowiedź!
Southpaw M
ocno wierzyłem w sukces „Southpaw”. Jake Gyllenhaal to kozak, który daje radę najbardziej wymagającym, jak i skrajnie różnym rolom. Wierzyłem w ten film wbrew znakom, że może się po prostu nie udać, jak obecność 50 Centa. „Do utraty sił” (tak przetłumaczono „Southpaw”) to historia Billy'ego Hope'a, boksera, którego poznajemy u szczytu kariery. Billy zamiata ring kolejnymi rywalami, a styl jego walki budzi wielki niepokój jego żony, Maureen. Pięściarz w dziwnych okolicznościach znajduje się nagle bez grosza przy duszy. Musi walczyć o pieniądze, swój dobrobyt i córkę, Leilę. Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości co do kierunku, w którym to zmierza? Reżyser filmu, Antoine Fuqua, powinien dostać dożywotni zakaz korzystania z efektu slow-motion. „Southpaw” byłby obrazem znacznie krótszym – a co za tym idzie, również bardziej znośnym – gdyby usunięto z niego wszystkie sztucznie spowolnione sceny. Zawiodą się też fani kina sportowego. Film nie imponuje realizacją walk. Ta jest porządna, chwilami nawet naprawdę dobra, ale nic ponadto. Jedynym świetnym elementem obrazu jest Gyllenhaal. Gość nie dość, że spędził ostatnie miesiące na siłowni, nie dość że jego ruchy wypadają diabelnie autentycznie, to jeszcze samym sposobem mówienia i słownictwem wciela się w postać chłopaka z bidula, któremu się udało. Jak jednak mawiają górale, sam Jake wiosny nie czyni i tak jest też w tym przypadku. „Southpaw” jest za mdłe, zbyt miękkie i za mało w nim charakteru, by być solidnym filmem bokserskim. Obraz Fuqua do historii przejdzie jako teatr jednego aktora i nic więcej. Naprawdę szkoda. ■ Michał Stachura
Straight Outta Compton N
ad „Straight Outta Compton” od dłuższego już czasu rozpływają się zarówno krytycy, jak i widzowie. Rzecz opowiada o trudnych początkach m.in. Dr Dre, Ice Cube'a i Eazy-E. Współtworzona przez nich grupa NWA zmieniła historię rapu i muzyki popularnej w ogóle. Można śmiało powiedzieć, że „Straight Outta Compton” dostarcza w kwestiach, które kuleją w recenzowanym nieopodal „Southpaw”. W telegraficznym skrócie: twórcom udaje się sprawić, że zależy nam na bohaterach. Skutecznie się przy tym broniąc przed narzucaniu widzowi swojej opinii co do głównych postaci filmu. Dzięki temu nawet manager, w biografiach muzyków często zło wcielone, dostaje 5 minut, by uzasadnić swoje racje. Ten brak czarno białych, radykalnych sądów bardzo „Straight Outta Compton” służy. Film to popis aktorski i bynajmniej nie mówię tu tylko o Paulu Giamatim. Ten w swojej roli rzecz jasna dostarcza, ale raczej na drugim planie. Pola ustąpić musi nie byle komu, bowiem Ice Cube'a gra… syn Ice Cube'a. Nie ma tu jednak mowy o kolesiostwie. O' Shea Jackson Jr. świetnie radzi sobie na ekranie, prezentując pełne spectrum charakteru ojca. Mamy zatem zarówno buńczucznego, pewnego siebie macho, jak i dobrego przyjaciela. Kroku dotrzymuje mu wcielający się w Dre Corey Hawkins. Ta para ciągnie całe przedstawienie. „Straight Outta Compton” nie próbuje nam wmówić, że nasi idole to postaci nieskazitelne, nie zawodząc przy tym w warstwie muzycznej. No właśnie – sercem filmu są tłuste sekwencje sesji nagraniowych i koncertów. Od pierwszego wyjścia Cube'a przy okazji DJ-skiej fuchy Dr Dre wszystko się zgadza. Bardzo dobre kino nie tylko dla fanów rapu. ■ Michał Stachura
Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” ::: ul. Niepodległości 13, 65–001 Zielona Góra ::: Tel./fax +48 68 328 7876 Mail: gazeta@uzetka.pl ISSN 1730-0975 ::: WYDAWCA: Stowarzyszenie Mediów Studenckich REDAKTOR NACZELNA: Kaja Rostkowska, k.rostkowska@uzetka.pl ::: SKŁAD: Kaja Rostkowska, Michał Stachura ::: Wkładka UZaprasza: Ewa Tworowska-Chwalibóg, Małgorzata Ratajczak-Gulba, Katarzyna Janas-Subsar, Mamert Janion, Lucyna Andrzejewska, Patrycja Łykowska, Anna Urbańska ::: OGŁOSZENIA I REKLAMY: 0 602 128 355, reklama@uzetka.pl DRUK: Drukarnia Polskapresse Sp. z o.o. ::: Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy. ::: WWW.UZETKA.PL