UZetka 117 (maj 2016)

Page 1

Gazeta Studencka NR 117 :: MAJ 2016 Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice ::: Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU ::: Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 Nakład 5000 ::: Gazeta bezpłatna ::: www.wZielonej.pl

EKRUTACJA R ! o tk ys sz w a n i w to Studenci UZ go

2016

Program Bachanalió

w

Project 10/31 -

odważny pomys

ł lubuskich muz

yków


2

ZIELONA GÓRA

MAJ 2016

Park pod Gwiazdami wraca do życia Zielonogórzanie coraz częściej chcą mieć wpływ na zagospodarowanie terenów wokół ich mieszkań, a studenci pragną działać nie tylko na uniwersytecie. Piknik „Park pod Gwiazdami” okazał się strzałem w dziesiątkę. Dowodem na to był tłum, jaki mogliśmy zobaczyć 2 kwietnia pod Wieżą Braniborską. W realizację pikniku mocno zaangażowała się grupa inicjatywna „Park pod Gwiazdami”, którą tworzą młodzi astronomowie z Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Mali kosmici z zielonogórskiego przedszkola nr 38 wylądowali na parkowej scenie. Zapuszczony teren wokół Wieży Braniborskiej nie cieszy nikogo. W planach ewentualnego zagospodarowania miały pomóc warsztaty bottom-up, które poprowadziła doktor Agnieszka Opalińska z Instytutu Politologii UZ. Jak stwierdziła: – To jest teren, który idealnie nadaje się do tak zwanej wizji miasta spójnego, czyli teren, który jest jednocześnie terenem zielonym

i zurbanizowanym. Uczestnicy warsztatów mogli przedstawić swoje marzenia i wizje dotyczące przyszłego wyglądu okolicy Wieży Braniborskiej, np. bezpieczny teren do zabaw dla dzieci. Zielonogórzanie wspominali także o kawiarence, która zapewniłaby miłe i spokojne miejsce sprzyjające rozmowom. Organizatorzy przewidzieli

wiele atrakcji, głównie dla dzieci. W namiocie ZGranej Rodziny animatorzy malowali twarze i tworzyli cuda z balonów. Oprócz tego najmłodsi mogli przeprowadzać doświadczenia fizyczne oraz oglądać okolicę przez teleskop słoneczny. Prawdziwym hitem okazała się jednak możliwość wejścia na Wieżę Braniborską. Kolejki ustawiały się aż do wieczora.

W przedsięwzięcie zaangażowało się wiele osób. Okoliczne szkoły i przedszkola przygotowały przedstawienia, natomiast o naukowy charakter pikniku zadbali pracownicy UZ. Sam dziekan Wydziału Fizyki i Astronomii, prof. Giorgi Melikidze, czytał dzieciom bajki! Wybrał książkę „Ciekawe dlaczego gwiazdy świecą i migoczą”, która ma według niego tę

dobrą cechę, że zawiera nie tylko pytania o kosmosie nurtujące dzieci, ale i odpowiedzi na nie. Wielbicieli fantastyki kusiło stoisko Ad Astry, a moli książkowych przyciągały półki z książkami o tematyce astronomicznej. Magdalena Czyżewicz Dorota Gut Fot. Dorota Gut

Warto ich naśladować. Studenci dla schroniska Studenci Uniwersytetu Zielonogórskiego należący do Europejskiego Forum Studentów AEGEE złożyli wizytę w Miejskim Schronisku Dla Bezdomnych Zwierząt mieszczącym się przy ul. Szwajcarskiej 4 w Zielonej Górze. Zainteresowani wsparli bezdomne zwierzęta organizując specjalną zbiórkę, gdzie chętni mogli zostawić przede wszystkim jedzenie, jak i zabawki czy koce. Oprócz tego, studenci wyprowadzili na spacer wybranych podopiecznych schroniska. Jeden z uczestników biorących udział w tej akcji, Marcin Wojciechowski, zdradził, że pomysł ten inspirowany był wydarzeniem, które miało miejsce niedawno, a był to bieg na 6 łap. Zapytany o przebieg całego przedsięwzięcia powiedział: – Fajnie było wyprowadzić psy na spacer. Można było się lepiej poczuć

ze świadomością, ze pomaga się tym czworonogom, które były wtedy w schronisku, poza tym psy także się cieszyły z tego, że mogą zostać wyprowadzane. O zdanie zapytaliśmy także panią Katarzynę Kaźmierską, pracownika schroniska, i wypowiadała się ona w samych super-

latywach o tej inicjatywie: – Studenci spisali się bardzo dobrze. Przynieśli nam to, co jest najpotrzebniejsze w schronisku. Psiaki wyglądały na bardzo zadowolone. Miło byłoby, gdyby takie wizyty były cykliczne. Jak widać, akcja zakończyła się powodzeniem, a zebrane rzeczy przekazano opiekunom

schroniska pod koniec marca. To przedsięwzięcie spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem i pokazało, że warto się zjednoczyć i zrobić coś w słusznej sprawie. Kamil Sajdak Maciej Zacharczuk Fot. Mateusz Ciepliński

Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” ::: ul. Niepodległości 13, 65–001 Zielona Góra ::: Tel./fax +48 68 328 7876 Mail: gazeta@uzetka.pl ::: ISSN 1730-0975 ::: WYDAWCA: Stowarzyszenie Mediów Studenckich REDAKTOR NACZELNA: Kaja Rostkowska, k.rostkowska@uzetka.pl ::: SKŁAD: Kaja Rostkowska, Marcin Grzegorski ::: Wkładka UZaprasza: Ewa Tworowska-Chwalibóg, Małgorzata Ratajczak-Gulba, Katarzyna Janas-Subsar, Mamert Janion, Lucyna Andrzejewska, Patrycja Łykowska ::: OGŁOSZENIA I REKLAMY: 0 602 128 355, reklama@uzetka.pl DRUK: Drukarnia Polskapresse Sp. z o.o. ::: Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy. ::: WWW.UZETKA.PL


UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

MAJ 2016

II Zielonogórskie Spotkanie Rozwojowe na UZ

3 1

Jeśli coś się NIE ZEPSUŁO – nie naprawiaj tego! Zielonogórskie Spotkanie Rozwojowe już po raz drugi odbyło się w Bibliotece UZ. 13 kwietnia br. uczestnicy mieli możliwość zapoznania się z coachingiem w praktyce. Tematem spotkania było „Myślenie rozwiązaniami - podejście skoncentrowane na rozwiązaniach”. Warsztaty odbyły się w sali multimedialnej Biblioteki Uniwersytetu Zielonogórskiego. Prowadziła je Marta Smolińska z wrocławskiego Instytutu Psychoedukacji i Rozwoju Integralnego. Głównym hasłem było „Myślenie rozwiązaniami - podejście skoncentrowane na rozwiązaniach". Przyszli nie tylko studenci, ale również nauczyciele akademiccy i zielonogórzanie, którzy w żaden sposób nie są związani z coachingiem. Prowadząca zmotywowała wszystkich uczestników do współpracy i aktywnego uczestnictwa. Głównym zadaniem dla zgromadzonych było określenie sytuacji problemowej. Następnie ćwiczenia polegały na rozmowie

w dwuosobowych grupach. Każdy mógł więc przez chwilę poczuć się jak coach, który ma pomóc klientowi. Marta, jedna z uczestniczek warsztatów powiedziała: – Moim zdaniem takie spotkania powinny odbywać się jak najczęściej. Sama prowadząca była zachwycona atmosferą: – Cieszę się, że pracownicy naukowi, a nie tylko studenci, chcą się rozwijać, że wykazali chęć i przyszli na warsztaty. Jak powiedziała Barbara Czardybon: – Naszym ogólnym celem jest integracja. Podczas pracy w tak różnorodnej grupie możemy się od siebie wiele nauczyć. II Zielonogórskie Spotkanie

2

Rozwojowe zorganizował Instytut Filozofii, a pomysłodawczynią była dr Barbara Czardybon. Kolejne warsztaty planuje się na 18 maja 2016 r. Wojciech Maj, Martyna Pietrzyk, Daria Wolanin Na zdjęciach: 1) Marta Smolińska i dr Barbara Czardyboń otwierają warsztaty 2) Uczestnicy wczuwają się w rolę coacha 3) Czy przypadkowe zdjęcie może rozwiązać problem? 4) Sprawdzamy naszą podatność na naciski. Fot. Daria Wolanin

3

KOMENTARZ >>>

Myślenie rozwiązaniami - dobre myślenie WOJCIECH MAJ, MARTYNA PIETRZYK, DARIA WOLANIN Ostatnio można zaobserwować narastający podział społeczeństwa w ocenie rozwoju osobistego. Jedni mówią, że coaching odmienił ich życie - inni, że to strata czasu i pieniędzy. Jak było u nas? Idealnie dobrana grupa, dobra organizacja, uśmiechnięta pomysłodawczyni i pełni zapału uczestnicy - recepta na sukces! Na szczęście nie była to oklepana paplanina wszechwiedzącego coacha. Zanim spotkasz Martę Smolińską, myślisz, że z problemowej sytuacji nie ma wyjścia. Kiedy usłyszysz co mówi, spytasz - to takie proste? Trenerka, która nie poda Ci wszystkiego na talerzu, ale zrobi to tak, że sam nałożysz sobie danie i wyliżesz talerz. Uczestnicy mieli możliwość integracji i otworzenia się na ludzi. Co było nadzwyczajne? Studenci i wykładowcy w jednej sali, w jednej grupie z taką samą motywacją i zacięciem uczestniczyli w tych samych zajęciach. Czy to nie piękne? Bezapelacyjnie jeden z lepszych warsztatów, których byliśmy świadkami. Rozwija, motywuje i ładuje ogromną dawką energii! Spokojnie można odstawić kawę na kolejny miesiąc, do czasu gdy na UZ odbędzie się kolejne Spotkanie Rozwojowe.

4

Połączenie rzemiosła z ideą Wystawa Oskara Gorzkiewicza do 15 maja na UZ „Dzieło sztuki jest czymś, co musi w jakiś sposób oddziaływać na odbiorcę, na jego emocje” – mówi Oskar Gorzkiewicz, autor wystawy Widoki Miast. Wernisaż odbył się 8 kwietnia br. w Galerii Grafiki Biblioteki Sztuki na Wydziale Artystycznym UZ. Artysta zaprezentował cykl grafik wykonanych w technikach metalowych. Miasto to nie tylko rzędy budynków, drapacze chmur, wiecznie zakorkowane ulice w godzinach szczytu i migająca sygnalizacja świetlna. O tym przekonuje nas poprzez swoje dzieła Oskar Gorzkiewicz. – Ta wizja miasta to nie jego obraz. Chciałem pokazać urywek, fragment miasta, które się nadbudowuje latami. Nasuwa mi to wątek przemijania czasu – mówi autor. – Są to subiektywne, surrealistyczne kompozycje architektoniczne – dodaje.

Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka im. Marii Grzegorzewskiej w Zielonej Górze poleca:

Technika graficzna, jaką posługuje się artysta, to akwaforta. Wykorzystuje się w niej kwasy, metalowe płyty i stalowe igły. – Jest to bardzo pracochłonna i skomplikowana metoda, ale sprawia mi wielką przyjemność, odpręża i uspokaja – mówi Oskar Gorzkiewicz. Na wystawę przyszło wiele zainteresowanych osób. Wśród nich znaleźli się studenci kierunków artystycznych. Prace Gorzkiewicza pozy-

tywnie zaskoczyły przybyłych gości. – Połączenie rzemiosła z ideą, o to chodzi w sztuce. Ogrom pracy widać na pierwszy rzut oka. Szczegóły są niesamowite, bardzo miło się na to patrzy – komentuje Jagoda Krasny, studentka I roku edukacji artystycznej w zakresie sztuk plastycznych. Michalina Korzeniowska Weronika Trawińska Patrycja Urbaniak

Klaus W.Vopel WARSZTATY – SKUTECZNA FORMA NAUKI: 80 PORAD DLA MODERATORÓW Książka prezentuje najnowsze rezultaty badań nad mózgiem. To także poradnik, który zawiera wskazówki z zakresu psychologii nauki oraz pomysły przydatne w przygotowaniu warsztatów.

OSKAR GORZKIEWICZ studiował w Łodzi. Uzyskał tytuł licencjata sztuki na Wydziale Technologii Materiałowych i Wzornictwa Tekstyliów w Instytucie Architektury Tekstyliów na kierunku Wzornictwo Politechniki Łódzkiej. Ukończył też Akademię Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi na Wydziale Grafiki i Malarstwa. Prace Oskara były wielokrotnie nagradzane. Autor otrzymał m. in. wyróżnienie w konkursie na najlepsze prace dyplomowe studentów Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi - PRIME TIME 2014 i Nagrodę Muzeum Miasta Łodzi w 2013 roku. Widoki Miast to artystyczny debiut Gorzkiewicza w Zielonej Górze. Fot. Dorota Gut

W procesie skutecznego i szybkiego uczenia się pomaga zastosowanie teorii „siedmiu inteligencji”, o czym przekonuje autor w jednym z rozdziałów. Cennym dodatkiem jest przedstawienie ok. 200 zabaw i ćwiczeń oraz krótkich technik interwencyjnych do wykorzystania w trakcie warsztatów. Książkę czyta się lekko, gdyż to swego rodzaju „osobisty pamiętnik”, w którym Klaus W.Vopel – znany

psycholog i pedagog, dzieli się z czytelnikami bogatym doświadczeniem w prowadzeniu grup. Z tej lektury skorzystają studenci psychologii i pedagogiki oraz zainteresowani usprawnieniem metod pracy warsztatowej. Jadwiga Matuszczak Odwiedź stronę Biblioteki: www.pbw.zgora.pl


4

UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

MAJ 2016

Niech ktoś zatrzyma tę karuzelę śmiechu, czyli wieczory improwizacyjne Klubu Komedii Dwa zespoły złożone z trzech osób każdy, pięcioosobowe jury, a do tego roześmiana publiczność. A to dopiero początek. 11 kwietnia w Jazzkinie odbył się pierwszy wieczór improwizacyjny wewnętrznych mistrzostw Inicjatywy Scenicznej Fruuu. – Brzuch wciąż boli mnie ze śmiechu, takie wydarzenia powinny być organizowane codziennie – mówi Ania, która siedziała w drugim rzędzie podczas występów dwóch grup kabaretowych: Al Dente i Niewiem (Niezwykle Inteligentni Ekstrawertycy Wielbiący Improwizację Ewentualnie Mmm…). Każda drużyna składa się z trzech osób rywalizujących ze sobą w pięciu konkurencjach. Pierwsza z nich nosiła nazwę Pstrykanie i polegała na rozwiązaniu konfliktu, który wymyśliła publiczność, więc nie było mowy o wcześniejszym przygotowaniu. Druga gra nazywała się Zmuś mnie; tym razem dwoje zawodników nie miało pojęcia, do czego chce ich zmusić partner, ponieważ nie mógł tego powiedzieć wprost. Trzecia dyscyplina była oceniania przez jury pod względem zgrania zespołu, a opierała się na zrobieniu przez uczestników kebaba. Czwarta konkurencja wymagała od uczestników dużej kreatywności, bo musieli oni zareklamować rzecz wylosowaną w ciemno z kosza. Piąta gra była dowolna, czyli każda grupa wybierała taką, w której czuła się najlepiej. – Grupa Niewiem popisała się niesamowitą bystrością, szybkością reakcji, sarkazmem oraz ogrom-

ną dozą poczucia humoru. Nie bez przyczyny wygrali dzisiejsze starcie – oceniała przedstawicielka jury. – To jest cała seria turniejowych występów. Każda grupa ma walczyć z każdą o puchar IMPRO. Zwycięska grupa będzie reprezentować Inicjatywę Sceniczną Fruuu na ogólnopolskim festiwalu humoru, który będzie organizowany jesienią przez to właśnie stowarzyszenie – wyjaśnił Patryk Cyplik, uczestnik mistrzostw kabaretowych. Wszystkie składy zostały stworzone niedawno, więc zawodnicy jeszcze nie są ze sobą zgrani. Znają się z Inicjatywy Scenicznej Fruuu, ale nigdy nie mieli okazji współpracować ze sobą tak ściśle. Ich występy można zobaczyć w każdy poniedziałek przez najbliższe trzy miesiące na scenie Jazzkina. – Czeka nas dużo emocji, dużo zabawy, serdecznie zapraszamy miłośników kabaretów do kibicowania. Może ktoś wybierze sobie jakiegoś ulubieńca i powstaną fan cluby? – mówi ze śmiechem uczestnik zawodów. Publiczność gromkimi oklaskami pożegnała dwie grupy, a kto wystąpi w kolejny poniedziałek? To rozstrzygnie prezes stowarzyszenia w drodze losowania.

Jak się śmiać, to najlepiej z innych... My jesteśmy INNI - mówią kabareciarze z Klubu Komedii.

KOMENTARZ >>>

Bezczelnie zdolni ludzie na scenie JazzKina DAGMARA MENDELSKA Wieczory impro cieszą się dużym zainteresowaniem, dlatego zespoły chcą się spotykać na jednej scenie i staczać spontaniczne bitwy - Al Dente i Niewiem pokazały zielonogórskiej publiczności, jak to się robi. Liczyła się czystość w przekazie, gra fair play, ale przede wszystkim dobra zabawa. Mimo że nie jestem fanką poczucia humoru reprezentowanego przez twórców kabaretowych, bawiłam się jak na dobrej domówce. Było swojsko i luźno. Szczególnie oczarowała mnie formacja Niewiem. Impreza poprowadzona znakomicie, dobrze dobrane skecze, bez kiczu i zbędnego zamulania. Wszystko estetycznie i harmonijnie. Kameralna atmosfera sprzyjała, a aktorzy zaskakiwali swoimi abstrakcyjnymi skojarzeniami i umiejętnością wcielania się w zaskakujące role. Scena JazzKina zamienia się na takie wieczory w prawdziwy poligon. Duża piąteczka dla tej inicjatywy.

Klaudia Woźniak

Masz chrapkę na tabka? Oceń profesora Jak co roku na koniec semestru studenci UZ mają możliwość oceny wykładowców i sposobu prowadzenia zajęć. Tym razem zachętą do udziału w wypełnianiu ankiet mają być nagrody – indywidualne i wydziałowe. Michał Blinkiewicz, członek Parlamentu Studentckiego, podkreśla, że takie zachęty stosują też inne uczelnie wyższe: – Inspiracją były podobne akcje na politechnikach i uniwersytetach, gdzie takie konkursy owocowały wysokim zainteresowaniem studentów i przyczyniały się do polepszenia frekwencji w wypełnianiu ankiet. Studentka Wydziału Humanistycznego, Ola, mówi, że chętnie wypełnia ankiety, bo wierzy, że jej opinia ma realny wpływ na sposób prowadzenia zajęć. Jednak większość studentów albo nie wierzy, że ktokolwiek zwraca uwagę na to, co napiszą, albo po prostu nie chce im się iść do dziekanatu po karteczkę z tokenem. Dlatego problemem jest od zawsze niska frekwencja. Po czterech tygodniach głosowania prowadzi Wydział Fizyki i Astronomii - 24% studentów wypełniło tu ankiety. Najsłabiej wy-

pada Wydział Nauk Biologicznych eq aequo z Wydziałem Pedagogiki, Psychologii i Socjologii, ich wynik to zaledwie 4%. Rzeczywiście, nie jest najlepiej… Michał zwraca uwagę na to, że możliwość wzięcia udziału w losowaniu 3 tabletów nie ponosząc przy tym żadnych strat materialnych, jak przy innych lote-

riach, jest gratką dla studentów. A b y uzyskać dostęp do ankiety, potrzebny jest jednorazowy token, który można odebrać w dziekanacie. Na profilu UZ na Facebooku lub na stronie wydziału znajdziemy link do specjalnej strony. Tam, spośród długiej listy wykładowców wybieramy tych, których chcemy ocenić. Pierwsze pytanie dotyczy tego, czy na początku semestru wykładowca przedstawił plan zajęć. Kolejne punkty to ocena atmosfery panującej na zajęciach, sposobu prowadzenia zajęć

i stopnia przestrzegania kryteriów zawartych w sylabusie. Ostatni punkt to sama ocena wykładowcy i własne uwagi. Po wypełnieniu ankiety należy zachować numer token, ponieważ będą spośród nich losowane nagrody. W konkursie indywidualnym do wygrania jest tablet. Ponadto wydział, którego studenci najliczniej wypełnią ankiety, wygra godziny dziekańskie. Na niektórych polskich uczelniach wypełnianie takich ankiet jest obowiązkowe. Pewnie nie wszyscy studenci chętnie to robią, ale mogą wyrazić swoją opinię, ocenić wykładowcę, a wykładowca ma możliwość wyciągnięcia wniosków. Trudno jest wprowadzić jakiekolwiek zmiany, gdy prowadzącego zajęcia oceniają trzy osoby, a każda opinia jest inna. Zmiany już odnotowują członkowie Parlamentu Studenc-

kiego. Przewodnicząca Patrycja Urbaniak zauważa znaczącą poprawę, jeżeli chodzi o wykorzystanie tokenów i liczbę wypełnionych ankiet: – Dzięki tej inicjatywie skorzystają wszyscy: uczelnia, ponieważ zwiększy się liczba wypełnionych ankiet, a studenci mogą wygrać tablet czy godziny rektorskie. Patrycję cieszy ją, że głos studentów jest brany pod uwagę: – Dzięki wypełnianiu ankiet władze Uniwersytetu Zielonogórskiego mogą wprowadzać zmiany, które przyczynią się do poprawy jakości kształcenia i tym samym zadowolenia studentów – podkreśla. Trudno się nie zgodzić. Za mały wkład pracy możemy zdobyć cenne nagrody, dodatkowo poprawić jakość naszej nauki. Anna Cierpisz Katarzyna Jurkowska Klaudia Kostańska


PUBLICYSTYCZNIE I TWÓRCZO

MAJ 2016

5

Popkulturą wykarmieni Pod studenckim biurkiem Paweł J. Sochacki

Nie dziwi fakt, że młodzież zna wszystkich członów boys bandu, którego plakaty drukuje Bravo, a nie wie, kim był Fryderyk Chopin. Nad łóżkiem woli mieć skromny zachód słońca niż obraz Picassa. Wie, że był wielkim malarzem, bo tak powiedziano, ale wybiera to, co łatwiej dostępne. Era dominacji popkultury nad światem zaczęła się w połowie XX wieku i od tego czasu nic nie jest w stanie jej powstrzymać. Popkultura w zamyśle była skierowana do szerokich mas ludzi, najczęściej nastawiona na zysk. Z tego nurtu wywodzi się sztuka pop-art oraz muzyka pop. Wszystko zaczęło się od pomysłowego „artysty”, który tanim kosztem chciał dotrzeć ze swoimi pracami do jak największej liczby ludzi. Andy Warhol w swojej fabryce drukował obrazy oraz odlewał figurki, które w zamyśle miały być osiągalne dla wszystkich. Często były to rzeczy z pogranicza kiczu, którym tysiące amerykanów zapełniało swoje domy. Dzięki temu ludzie mogli poczuć namiastkę kultury, która jednak z prawdziwą sztuka nic wspólnego nie miała. Trudno określić jednoznacznie, czy popkultura jest zjawiskiem pozytywnym czy negatywnym. Pop produkty trafiają do sze-

rokich mas, którzy szukają taniej i kolorowej rozrywki. Weźmy pod lupę życie artystów, muzyków czy poetów, którzy każdego dnia muszą na nowo udowadniać swój talent i walczyć o chleb, podczas gdy gwiazdy disco-polo robią karierę w kilka sezonów i są finansowo ustawione do końca życia. Założyciel portalu Wywrota.pl, Arek Janicki, powiedział w jednym z felietonów: „Przeraża mnie nasza bezsilność wobec popkultury - nawet jeśli chcielibyśmy ją zmienić, ona zawsze przeżyje, jest tworem zrodzonym z ludzi, który już na dobre zadomowił się w społeczeństwie. Żywi się on prawdziwą sztuką, prawdziwą kulturą, prawdziwą muzyką zrodzoną z idei, nowatorską i piękną, chwyta ją w swoje macki, trawi i przerabia w konserwowaną papkę, którą każdy może spokojnie zjeść łyżeczką nie łamiąc sobie zębów”. Popkultura w tani sposób pozwala ludziom z różnych warstw społecznych poczuć się wyjątkowo i ważnie. Daje szybką rozrywkę, kolorowe przedmioty i obrazy dostępne w każdym supermarkecie. Popkultura stała się też trucizną dla Kurta Cobaina czy Amy Winehouse. Zrodzeni w różnych epokach buntownicy, szalenie utalentowani, stopniowo zdobywali serca fanów w małych zadymionych knajpach. Z czasem jednak kultura masowa zapukała do ich drzwi wypijając z nich energię i odsłaniając światu słabości. W efekcie czego mamy martwych idoli, których płyty jednak stale dobrze się sprzedają. Popkulturalnego pędu nic już nie zatrzyma, ale to od nas zależy, czym będziemy się karmić.

Na naszej okładce... ... jest Sebastian, doktorant na Wydziale Nauk Biologicznych. Jest jednym ze "studentów gotowych na wszystko" - zdolnych i pełnych pasji osób, które wystąpiły na plakatach rekrutacyjnych naszej uczelni. Więcej o rekrutacji na UZ i nowej kampanii znajdziecie na stronach 7-10. A powyżej: Michalina, studentka dziennikarstwa.

GALERIA UZETKI: Alex Sławiński ART POD TARCZĄ LIŚCIA Idź między drzewa. Tam sygnał jest słabszy, Nie atakuje cywilizacja. Odbij zielenią brudny natłok myśli, Które świat wkłada prosto do twej głowy. Idź między krzaki. Szczaj tam, pierdź, pisz, maluj. Trzy kroki w tył zrób, by wrócić na ścieżkę Dziką, zawiłą, niekontrolowaną. Idź. Biegnij. Nigdy nie daj się zatrzymać. Idź. Nie stój w miejscu. Miejsca zabijają. Niech nie zagłuszą cię cudze anteny. Uciekaj z tłumu, by z tobą nie wygrał. Poszukaj swojej przestrzeni... Przestrzeni... Czas mgła zasnuła. Wszystko wspak się czyta. Pękają więzi, zaplatają więzy. W ciągłej gonitwie ginie rozum wszelki, Więc siądź pod liściem, a odpocznij sobie.

Alex Sławiński Pochodzi z Zielonej Góry, mieszka w Londynie. Publikuje wiersze, wydaje tomiki, maluje, szkicuje. Wspiera polską kulturę w stolicy Wielkiej Brytanii.

SIMPLY STORIES

Rysuje: Weronika Dobrowolska (www.facebook.com/nigdzieland)


6

UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

MAJ 2016

Studenci dziennikarstwa wydają książkę Studenci drugiego roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej już niedługo będą mogli poszczycić się swoją pierwszą publikacją naukową. Trwają ostatnie prace nad zbiorem wywiadów z redaktorami lubuskich mediów pt. „Źródła informacji dziennikarskiej w regionie”. Premiera książki odbędzie się podczas Festiwalu Nauki, 6 czerwca br.

Inicjatorką powstania książki była prof. Magdalena Steciąg. Zaproponowała studentom zrzeszonym w dziennikarskim kole naukowym „Faktor” cykl spotkań ze znanymi i cenionymi w regionie (i nie tylko) dziennikarzami. Celem było zebranie informacji na temat tajników pracy dziennikarskiej w lokalnych mediach. Studenci dopytywali o najróżniejsze szczegóły, nie zawsze związane z wykonywanym zawodem. Każda rozmowa oprócz wartości merytorycznej bogata była również w ciekawe anegdoty i poruszające historie. Wszystkie spotkania za zgodą rozmówców były nagrywane, a w później opracowywane przez studentów. Zbieranie i przygotowywanie materiałów zajęło kilka miesięcy. – Spotkania z dziennikarzami miały charakter cykliczny. Niekiedy trudno było dotrzeć do pewnych osób, lecz pomoc

prof. Steciąg okazała się nieoceniona, dzięki niej mogliśmy co tydzień spotykać się z dziennikarzami, których wcześniej znaliśmy tylko z mediów – ocenia Kacper Witlicki, współautor książki. Uczestniczyli w nich m. in. Andrzej Loch z TVP Gorzów, Katarzyna Borek, szefowa działu interwencyjnego Gazety Lubuskiej, czy też Artur Łukasiewicz, redaktor naczelny zielonogórskiego wydania Gazety Wyborczej. Przeprowadzenie rozmowy okazało się jednak najłatwiejszym z zadań stojących przed studentami. – Nie mieliśmy z tym wcześniej styczności, teraz musieliśmy rzucić się na głęboką wodę. Nagrać i przepisać rozmowę do jedno, lecz edytować tekst, tak aby mógł zostać umieszczony w książce, było prawdziwym wyzwaniem. Nie oceniali nas wykładowcy, lecz zawodowi edytorzy, którzy na nic nie przymkną oka, więc musieliśmy być bezbłędni – tak o pracy nad książką opowiada Martyna Pietrzyk, również współautorka książki. – Na początku, gdy usłyszałem, że napiszemy książkę, wydawało mi się to totalną abstrakcją – tak o projekcie mówi z kolei Karol Wasilewski, student drugiego roku dziennikarstwa. – Początki nie były łatwe, wielu studentów obawiało się, że nie podoła wyzwaniu. Jestem dumny, że nam się udało i mam nadzieję, że informacje zawarte w książce przydadzą się kolejnym adeptom dziennikarstwa – dodaje Wasilewski. Książka zostanie wydrukowana nakładem Oficyny Wydawniczej Uniwersytetu Zielonogórskiego; środki na realizację projektu przekazał prof. Sławomir Kufel, dziekan Wydziału Humanistycznego.

Faktor znów żyje Studenci dziennikarstwa i komunikacji społecznej reaktywowali dziennikarskie koło naukowe „Faktor”. Po kilku latach zawieszenia koło powróciło do życia, z inicjatywy prof. Magdaleny Steciąg. „Faktor”, jak każde koło, zrzesza studentów pragnących rozwijać swoje pasje i zdobywać wiedzę w szerszym zakresie. Nowi członkowie od razu zakasali rękawy i zabrali się do pracy – ich pierwszą inicjatywą był udział w konkursie organizowanym przez Uniwersytet Marie Curie-Skłodowskiej w Lublinie pt. „Miasto w dźwiękach”. Dotyczył on minireportażu radiowego. Studenci z „Faktora” brali także udział w zeszłorocznym Festiwalu Nauki. Odbywał się on pod hasłem „Sport to zdrowie”. Stoisko DKN „Faktor” stanęło na stadionie przy ul. Wyspiańskiego pierwszego dnia festiwalu, a drugiego na Wydziale Humanistycznym. Studenci przygotowali sportowe zagadki w formie krzyżówek, rebusów i zgadywanek dla najmłodszych oraz trud-

Maciej Molka, Michał Rzyski

Maciej Molka Michał Rzyski

Studenci zrzeszeni w kole "Faktor".

SPORT NA UZ >>> Ligowe ostatki szczypiornistów Drugoligowi piłkarze ręczni KU AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego udanie zakończyli sezon. W ostatnim spotkaniu przed własną publicznością po dobrym meczu pokonali ekipę UKS Lider Swarzędz 38:27, a następnie udali się na niezwykle ważne wyjazdowe spotkanie z wiceliderem MKS Żagiew Dzierżoniów, gdzie odnieśli zwycięstwo 22:27. Starcie przy ulicy Szafrana było bardzo ważne dla zielonogórzan. Gospodarze w przypadku wygranej mogli zbliżyć się punktami do miejsc premiowanych walką o I ligę. AZS wyszedł na parkiet bardzo skoncentrowany i kontrolował spotkanie. Nasi szczypiorniści świetnie spisywali się w ofensywie i szybko odskoczyli na kilka bramek. Goście nie potrafili odnaleźć swojego rytmu gry. Podopieczni trenera Bronisława Malego nie pozwalali zespołowi ze Swarzędza na zbyt wiele. Po przerwie AZS regularnie powiększał swoją przewagę. W rezultacie nasz zespół wygrał jedenastoma bramki i odniósł czternaste zwycięstwo w sezonie, dziewiąte na własnym boisku i utrzymał trzecie miejsce w tabeli. Warto dodać, że ten mecz był wyjątkowy z powodu jubileuszu Cypriana Kociszewskiego. Zawodnik AZS-u, rozegrał w swojej karierze już 200 me-

niejszych wyzwań dla starszych. Od początku tego roku akademickiego w ramach działań koła odbyła się seria spotkań z lokalnymi dziennikarzami. Ich efektem będzie książka pt. „Źródła informacji dziennikarskiej w regionie”, o której piszemy obok. Zrzeszeni w kole studenci jeszcze w tym roku akademickim planują kolejne działania. Podczas Festiwalu Nauki odbędzie się debata pt. „3 kwadranse dziennikarskie” poświęcona lokalnemu dziennikarstwu. W czerwcu członkowie koła planują udział w Lubuskim Lecie Filmowym w Łagowie. Studenci z „Faktora” zapraszają wszystkich chętnych do rozwijania swojego warsztatu dziennikarskiego i chcących uczestniczyć w ciekawych inicjatywach do wstąpienia w szeregi koła. Zainteresowanych prosimy o kontakt mailowy z przewodniczącą: michalina-korzeniowska@wp.pl

czów dla klubu z Zielonej Góry. W ciągu wielu sezonów gry, popularny Cypis, zdobył ponad 800 bramek i ciągle imponuje formą. Przed meczem odbyła się krótka ceremonia. Gracz otrzymał podziękowania i upominki od Związku Piłki Ręcznej w Polsce i KU AZS-u Uniwersytetu Zielonogórskiego. Po spotkaniu cały zespół i wszyscy kibice zgromadzeni na trybunach pogratulowali jubilatowi tylu wspaniałych lat w jednym klubie. W ostatniej kolejce sezonu AZS zagrał na wyjeździe w Dzierżoniowie z miejscową drużyną - MKS Żagiew, zajmującą drugą lokatę w ligowej tabeli. Mecz zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Zielonogórscy szczypiorniści jechali z myślą obrony miejsca na podium co gwarantowało im zwycięstwo lub remis. Porażka w przypadku zwycięstw innych drużyn, mogła zepchnąć akademików nawet na piąte

miejsce. Zawodnicy w ostatnim meczu sezonu pokazali lwi pazur i dzięki bardzo dobrej drugiej połowie meczu pokonali wiceliderów tabeli pięcioma bramki. Piłkarze ręczni KU AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego, dzięki wygranej w Dzierżoniowie odnieśli piętnaste zwycięstwo w sezonie i zajęli trzecie miejsce w tabeli. Jest to bardzo dobry wynik jak na sezon przejściowy. Naszym szczypiornistom nie udało się awansować do I ligi, ale nie mamy się czego wstydzić. Warto podkreślić, że większość zawodników to uczniowie i studenci pierwszego lub drugiego roku, którzy w przyszłości mogą sprawić nam dużo radości. Karol Wasilewski Kacper Witlicki Fot. Kacper Witlicki

KOMENTARZ >>>

Drużyna skrojona na miarę podium KAROL WASILEWSKI, KACPER WITLICKI

Na trzecim miejscu zakończyli rozgrywki II ligi szczypiorniści AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego. To bardzo dobry wynik. Była nawet szansa na awans do I ligi. Ubiegłoroczny spadek do II ligi był dla akademików bolesny. Przed sezonem szeregi zielonogórskiego zespołu opuściło kilku czołowych graczy. Trener Bronisław Maly miał, a nawet musiał stawiać na młodych zawodników i dopasować się do graczy, których posiadał. Trzeba zgodzić się ze szkoleniowcem akademików, że po ubiegłorocznym spadku, obecny sezon był przejściowy. Pomimo odejścia kilku zawodników, drużyna w młodym składzie osiągnęła bardzo dobry wynik, zajmując miejsce na przysłowiowym pudle. W pierwszej części sezonu zielonogórzanie nie przegrali ani razu na wyjeździe. Drużyna odniosła dwie porażki na własnym parkiecie z wyżej notowanymi rywalami z Dzierżoniowa i Poznania. W drugiej rundzie było wręcz odwrotnie. Zielonogórzanie byli niepokonani we własnej hali, a na wyjeździe odnieśli trzy porażki. W sumie, w ciągu całego sezonu, akademicy zwyciężyli piętnaście razy, dwa razy zremisowali i zostali pokonani pięciokrotnie. Dodajmy, że zielonogórzanie zostali królami ofensywy, najbardziej bramkostrzelnym zespołem, trafiając do bramki przeciwnika aż 686 razy. Trzecie miejsce na koniec sezonu to i tak wielkie osiągnięcie drużyny trenera Bronislawa Malego. Siłą AZS-u Uniwersytetu Zielonogórskiego był zespół, a nie indywidualności. Kluczem do sukcesu byli wychowankowie klubu, którzy mieli serce do walki i w każdym meczu walczyli na 100%. Po ubytkach kadrowych można było obawiać się tego sezonu. Zawodnicy sprostali zadaniu i w tym roku każdy stanowił o sile zespołu. Miejmy nadzieję, że w następnym sezonie drużyna wzmocni się jeszcze bardziej i uda się jej wywalczyć awans.


UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

MAJ 2016

7

Studenci UZ pokonają zombie? Atak zombie sprawia, że grupa młodych ludzi musi poprowadzić ewakuację, zbudować barykady, zorganizować magazyn zasobów i szpital polowy. Starają się przywrócić łączność, opanować chaos, a przy tym wszystkim: zachować człowieczeństwo. Ekstremalne okoliczności przetestują ich zdolności adaptacji, pomysłowość i umiejętności przetrwania. Czy to zapowiedź kolejnego sezonu amerykańskiego serialu? Nie. To nowa kampania wizerunkowa Uniwersytetu Zielonogórskiego. Uniwersytet Zielonogórski zainaugurował podczas konferencji prasowej (28 kwietnia br.) nową kampanię pod hasłem: “Studenci UZ - gotowi na wszystko”. Twarzami kampanii są studenci i studentki uczelni, przedstawieni jako postacie, które dzięki swojej wiedzy, kreatywności i postawie życiowej przetrwały inwazję zombie. Teraz przed grupą 12 młodych bohaterów stoi zadanie odbudowy cywilizowanego świata. Studenci zostali starannie dobrani do swojej roli. Poszukiwania ambasadorów kampanii rozpoczęły się jeszcze w ubiegłym roku. Jak się okazuje nie były aż tak trudne, bowiem na Uniwersytecie Zielonogórskim studiują bardzo kreatywni i otwarci na nowe, młodzi ludzie.

Dlaczego akurat obrona przed zombie? Co ma na celu takie nieszablonowe podejście do promowania uczelni wyższej? - Przede wszystkim chcemy dotrzeć do młodych ludzi z komunikatem, że studiując na Uniwersytecie Zielonogórskim, nauczą się konkretnych, przydatnych umiejętności - komentował premierę kampanii prof. Wojciech Strzyżewski, prorektor ds. studenckich UZ - Studia u nas przygotowują do rozwiązywania prawdziwych problemów. Dodatkowo, Uniwersytet Zielonogórski to miejsce dla ludzi z fantazją i bogatą wyobraźnią. Ceni się tutaj kreatywne myślenie. W swojej nowej kampanii Uniwersytet Zielonogórski stawia na swoich studentów, a nie na bardziej rozpoznawalne twarze. Ceni bowiem autentyczność. Prawdziwi studenci będą najlepszymi ambasadorami marki UZ, bo mogą swoim przykładem zaświadczyć, nie tylko o tym jak ciekawa jest oferta edukacyjna uczelni, ale również jaka panuje na niej kreatywna i otwarta atmosfera. Rekrutacja na studia na Uniwersytet Zielonogórski rozpocznie się za kilka tygodni, ale już teraz uczelnia chce zachęcić młodych ludzi, szukających pomysłów na swoją przyszłość, do zapoznania się z jej ofertą. Naprawdę warto zostać jednym z gotowych na wszystko! W konferencji inaugurującej kampanię rekrutacyjną UZ uczestniczyli: prof. dr hab. Wojciech Strzyżewski – Prorektor ds. Studenckich UZ, mgr Małgorzata Ratajczak-Gulba – p.o. Kierownika Biura Promocji UZ oraz trój-

ka ambasadorów kampanii: Michalina Korzeniowska, studentka III roku dziennikarstwa na Wydziale Humanistycznym UZ, Natalia Telesz – studentka II roku prawa na Wydziale Prawa i Administracji UZ oraz mgr Sebastian Pilichowski – absolwent kierunku biologia środowiska i doktorant na Wydziale Nauk Biologicznych UZ. Podczas konferencji prasowej zaprezentowano m.in. takie narzędzia kampanii reklamowej jak nowa strona internetowa rekrutacji (www.rekrutacja.uz.zgora.pl), spoty: wideo i ra-

Nowy kierunek – energetyka komunalna

Praca od zaraz Rozmowa z dr. inż. Piotrem Ziembickim, adiunktem w Instytucie Inżynierii Środowiska na Wydziale Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska UZ. Co to jest bezpieczeństwo energetyczne kraju? Dlaczego jest ono tak ważne w obecnej dobie? W uproszczeniu jest to sytuacja, w której zapewniona jest dostawa paliw i energii dla gospodarki oraz społeczeństwa w wymaganej ilości, a także o odpowiedniej jakości, przy zachowaniu racjonalnych kosztów oraz wymogów ochrony środowiska. Istotna w tej definicji jest również perspektywa czasu, tzn. zapewnienie dostaw energii musi dotyczyć dłuższej perspektywy czasu, a nie tylko okresu bieżącego.

Dostęp do energii, w różnych jej postaciach, jest kluczowy dla prawidłowego funkcjonowania krajów i społeczeństw. Dotyczy to zarówno wysoko rozwiniętych państw tzw. świata zachodniego, jak również tych, które dopiero wkraczają na drogę szybkiego rozwoju. Większość nowożytnych konfliktów, ważnych zwrotów oraz zmian w globalnej i regionalnej polityce było wywoływanych i kształtowanych w celu zapewnienia krajowym gospodarkom i społeczeństwom dostępu do paliw pierwotnych oraz energii w formie użytkowej (np. energia elek-

tryczna, ciepło, paliwa). Wystarczy porównać mapę rozmieszczenia największych zasobów paliw kopalnych z mapą globalnych, długotrwałych i często niezwykle gwałtownych konfliktów, aby zauważyć ich bezpośrednią korelację. Kolejnym elementem komplikującym zagadnienia światowej, a w szczególności regionalnej, energetyki jest faktyczny brak niezależności energetycznej większości krajów, zarówno w Europie, jak i w innych regionach świata. Oznacza to nieustanną rywalizację pomiędzy państwami,

diowy oraz projekty plakatów i billboardów, z portretami studentów UZ. W ramach kampanii uczelnia przewiduje m.in. wizyty na targach edukacyjnych i szeroką interakcję poprzez media społecznościowe. Właśnie działania prowadzone w social mediach mają, zgodnie z założeniem kampanii, pomóc dotrzeć do jak najszerszej liczby potencjalnych kandydatów i przekonać ich do studiowania właśnie na Uniwersytecie Zielonogórskim. mrg

co dodatkowo rodzi konflikty polityczne, często przeradzające się w jawną wrogość czy wręcz zagrożenia militarne. Niskoemisyjna gospodarka energetyczna to inaczej … W uproszczeniu można powiedzieć, że jest to racjonalne gospodarowanie energią od wytworzenia w źródłach energii, poprzez dystrybucję, aż do jej wykorzystania przez odbiorcę końcowego. Niezwykle istotne jest wprowadzanie rozwiązań, które będą maksymalizować efektywność energetyczną każdego z tych etapów, zapewniając jednocześnie ograniczanie emisji zanieczyszczeń do atmosfery, w tym tych powodujących tzw. efekt cieplarniany. Najczęściej to racjonalne gospodarowanie energią jest odnoszone do sytuacji w aglomeracjach miejskich. Dlatego do planowania niskoemisyjnej gospodarki energetycznej w takich obszarach, niezależnie od ich skali, należy podchodzić w sposób kompleksowy, obejmujący wszystkie elementy. Tylko takie podejście może zagwarantować zrównoważony rozwój aglomeracji miejskich i w konsekwencji pozwalać na przekształcanie ich w „Smart Energy Cities”.


8

UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

MAJ 2016

architektura architektura krajobrazu

administracja

bezpieczeństwo narodowe

automatyka i robotyka

biologia

architektura wnętrz

biznes elektroniczny

budowa i eksploatacja maszyn

biotechnologia

dziennikarstwo i komunikacja społeczna

edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej

filologia polska

efektywność energetyczna

filologia: filologia rosyjska z dodatkowym językiem angielskim

filologia: język francuski w komunikacji zawodowej, z drugim językiem romańskim

filologia: filologia angielska

energetyka komunalna filologia: filologia rosyjska

historia

elektronika i telekomunikacja

elektrotechnika

filologia: filolo- filologia: gia francuska filologia z drugim germańska językiem romańskim

fizyka

filologiczna obsługa internetu i e-edytorstwo

filozofia

informatyka i ekonometria

inżynieria bezpieczeństwa

inżynieria biomedyczna

jazz i muzyka estradowa

komunikacja biznesowa w języku rosyjskim

kulturoznawstwo

fizyka medyczna

inżynieria danych

informatyka

grafika inżynieria kosmiczna

coaching i doradztwo filozoficzne budownictwo

ekonomia europeistyka i stosunki transgraniczne

bezpieczeństwo i higiena pracy

Inżynieria produkcji

inżynieria środowiska

lekarski malarstwo

literatura popularna i kreacje światów gier

matematyka mechanika i budowa maszyn

logistyka politologia

pedagogika specjalna* pedagogika

*

uruchomienie kierunku po uzyskaniu zgody MNiSW

praca socjalna

prawo

pielęgniarstwo

wychowanie fizyczne

socjologia

psychologia

ochrona środowiska

stosunki międzykulturowe

sztuki wizualne

zarządzanie i inżynieria produkcji zarządzanie


MAJ 2016 Praca od zaraz c.d. ze strony 7

Proszę podać przykłady hybrydowych źródeł ciepła i energii elektrycznej. Hybrydowe źródła energii to takie, które mogą „produkować” różne formy energii przy wykorzystaniu różnych paliw i źródeł odnawialnych. Bardzo dobrym przykładem takiego źródła hybrydowego są układy wyposażone w agregaty mikrokogeneracyjne wytwarzające w skojarzeniu energię elektryczną i ciepło, doposażone np. w chłodziarki absorpcyjne produkujące chłód (w postaci tzw. „wody lodowej”) na potrzeby instalacji klimatyzacyjnej w budynku. Dodatkowo można taki układ technologiczny rozbudować o kolektory słoneczne, „napędzające” chłodziarki absorpcyjne ciepłem pochodzącym z energii słonecznej, co sprawia, że w okresach silnego nasłonecznienia praca instalacji klimatyzacyjnej budynku jest „prawie darmowa”. Dlaczego „energetyka komunalna” jest atrakcyjnym kierunkiem dla maturzystów? Przede wszystkim dlatego, że daje świetne perspektywy pracy w ciekawym zawodzie, który zawsze będzie potrzebny. Rozwój cywilizacyjny sprawia, że kwestie projektowania systemów energetycznych, źródeł energii (w tym hybrydowych i odnawialnych), instalacji grzewczych, wentylacyjnych, klimatyzacyjnych i innych zawsze będą „na czasie”. Zagadnienia racjonalnego gospodarowania energią, efektywności energetycznej w budownictwie i przemyśle będą coraz

UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI bardziej zyskiwały na znaczeniu. Praktyczny profil kierunku kształcenia zapewnia uzyskanie wiedzy nie tylko teoretycznej, ale również popartej praktyką prowadzoną w firmach oraz zaawansowanych laboratoriach Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz Parku Naukowo-Technologicznego UZ. Jakimizainteresowaniami powinien charakteryzować się potencjalny student kierunku „energetyka komunalna”? Dla nas najważniejsze jest aby student kierunku był „głodny wiedzy” oraz otwarty na nowoczesne technologie i innowacyjne metody kształcenia. W ramach naszego kierunku bardzo silny nacisk kładziemy na wykorzystanie nowoczesnych technologii w energetyce komunalnej, np. takich jak modelowanie i symulacja komputerowa, czy specjalistyczne oprogramowanie branżowe, np. technologie CAD. Potencjalny student, zdeterminowany do rozwoju w kierunku nowoczesnych technologii energetycznych, chętny do zdobywania wiedzy i doświadczenia w tym zakresie jest dla nas kandydatem idealnym. To studia o profilu praktycznym. W jakich firmach przewidujecie Państwo praktyki dla studentów? W ramach studiów cały jeden semestr przewidziano na praktykę zawodową w firmie połączoną z pisaniem pracy dyplomowej. Zapewnia to wysoką jakość pracy dyplomowej oraz podnosi prawdopodobieństwo zatrudnienia absolwenta w przedsiębiorstwie, w którym

Dr inż. Piotr Ziembicki podczas zajęć z komputerowego wspomagania projektowania, (II rok studiów inżynierskich, kierunek inżynieria środowiska).

praktyka jest prowadzona. Obecnie mamy podpisane porozumienia z kilkunastoma firmami z Zielonej Góry, województwa lubuskiego oraz śląskiego. Z większych firm mogę wymienić m.in.: Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Zielonej Górze, IGLOTECHNIK sp. z o. o., KANWOD sp. z o.o. sp.k., Urząd Miasta Zielona Góra czy Park Naukowo-Technologiczny „Euro-Centrum” sp. z o.o. z Katowic. Liczba firm, w których będą odbywały się praktyki nieustannie rośnie. Wspomnę tylko, iż aktualnie prowadzimy rozmowy z Elektrociepłownią „Zielona Góra” S.A. z którą bardzo intensywnie współpracujemy w zakresie naukowo-badawczym oraz z firmą SKANSKA. Na tym nowym, innowacyjnym kierunku proponujecie Państwo dwie specjalności. Proszę je krótko scharakteryzować.

Pierwsza to: „komunalna energetyka cieplna”, w ramach której studenci dodatkowo w stosunku do podstawy programowej) nabywają wiedzę i umiejętności związane z problematyką energetyki cieplnej oraz komunalnej infrastruktury energetycznej. Zakres dodatkowych przedmiotów obejmuje obszary m.in.: audytingu i certyfikacji energetycznej, energetyki gazowej, odnawialnych źródeł energii, podstaw energetyki komunalnej, instalacji w elektroenergetyce, inżynierii gazownictwa, rozproszonych układów energetycznych, komputerowych technik obliczeniowych i symulacyjnych, inżynierii finansowej w energetyce. Drugą jest specjalność: „źródła odnawialne i nowoczesne technologie energetyczne”, w ramach której studenci dodatkowo nabywają wiedzę i umiejętności związane z odnawialnymi źródłami energii, energetyką

rozproszoną oraz zagadnieniami związanymi z modernizacją istniejących systemów energetycznych. Zakres dodatkowych przedmiotów obejmuje obszary m.in.: mikro i minikogenerację, systemy pozyskiwania energii słonecznej, odnawialne źródła energii elektrycznej, pompy ciepła w systemach grzewczych i klimatyzacyjnych, biopaliwa, komputerowe modelowanie systemów OZE, proekologiczne modernizacje w energetyce, planowanie i finansowanie przedsięwzięć OZE, systemy odzysku i magazynowania energii. Od dłuższego czasu gros młodych ludzi wybierając kierunek studiów kieruje się jednym wskaźnikiem. Czy będąc absolwentami kierunku „energetyka komunalna” bez problemu znajdą zatrudnienie? W dzisiejszych czasach dobrze wykształcony inżynier z branży energetyki, w tym energetyki komunalnej, zawsze znaj-

Nowy kierunek – fizyka medyczna

Fizyk medyczny – fachowiec z empatią Rozmowa z dr. hab. n. med. Jarosławem Piskorskim, prof. UZ z Instytutu Fizyki na Wydziale Fizyki i Astronomii UZ. Podobno to Pańskie działaniaiwspółpracazkardiologami w szpitalu doprowadziły do tego, że na UZ pojawiła się fizyka medyczna? To zbyt duże uproszczenie. Po obronie doktoratu pojawiła się możliwość pracy w Szpitalu Klinicznym im. Heliodora Święcickiego (wówczas) Akademii Medycznej w Poznaniu. Tam, mówiąc w dużym skrócie, podczas prowadzonych badań, odkryliśmy z kolegą nowe

zjawisko fizjologiczne, asymetrię rytmu serca, które doprowadziło do zbudowania testu predykcyjnego pozwalającego na szacowanie ryzyka np. zgonu po zawale serca. Jako pierwsi o fizyce medycznej zaczęli mówić profesorowie: Andrzej Więckowski i Paweł Sczaniecki. To był 2003, 2004 r. Potem sprawa ucichła. Dalej prowadziłem swoje badania. W międzyczasie dyrektorem Instytutu Fizyki na UZ został prof. Miro-

sław Dudek i wrócił do tego pomysłu. Najpierw fizyka medyczna była specjalnością na kierunku fizyka techniczna. Od października 2016 r. będzie nowym kierunkiem na Wydziale Fizyki i Astronomii. Medycyna idzie z postępem, jest coraz lepiej wyposażona w sprzęt, on staje się coraz bardziej dostępny, ktoś musi go obsługiwać … Tak, tego nie unikniemy. Dzięki coraz bardziej zawanso-

wanej i coraz bardziej dostępnej diagnostyce, już na poziomie powiatowych szpitali bądź dużych przychodni mamy do czynienia ze skomplikowanymi urządzeniami, które muszą obsługiwać fachowcy. Czy to nie jest niebezpieczna praca dla obsługujących ten sprzęt? Badania radiologiczne, elektromagnetyczne, radioterapia. Technicy cały czas mają do czynienia z jakimś rodzajem fal? Nie. Na przykład pro-

mieniowanie elektromagnetyczne czy pola magnetyczne używane w rezonansie magnetycznym nie są szkodliwe. W przypadku radioterapii, obrazowania promieniami X czy tomografem komputerowym mamy do czynienia z wieloma zabezpieczeniami, takimi jak odzież ochronna, osłony, czy choćby fakt, że padające wiązki mają precyzyjnie dobraną geometrię. Kto powinien trafić na ten

9

dzie pracę. Energetycy komunalni to niezwykle poszukiwani specjaliści na rynku pracy. Zakres kształcenia na naszym kierunku pozwala na pracę w przedsiębiorstwach związanych z produkcją i dystrybucją ciepła i energii elektrycznej, firmach projektowych, wykonawczych i konsultingowych, jednostkach administracji terytorialnej i centralnej, spółdzielniach mieszkaniowych, przedsiębiorstwach i zakładach gospodarki komunalnej, firmach budowlano-instalacyjnych, firmach audytorskich, a także na prowadzenie własnej działalności gospodarczej. Warto również zaznaczyć, iż absolwenci kierunku „energetyka komunalna” mogą kontynuować naukę na studiach magisterskich na kierunku „inżynieria środowiska”, a po ich ukończeniu starać się o uzyskanie pełnych uprawnień ( to znaczy projektowania, nadzoru i wykonawstwa) w zakresie sieci, instalacji i urządzeń cieplnych, wentylacyjnych, gazowych, wodociągowych i kanalizacyjnych. Należy podkreślić, iż absolwenci kierunku „energetyka komunalna” stanowią grupę zawodową, mieszczącą się w ścisłej czołówce w rankingach wynagrodzeń w Polsce. Posiadane umiejętności, wiedza oraz doświadczenie zdobyte w czasie praktyk zawodowych umożliwiają absolwentom pełnienie funkcji kierowniczych w branżowych przedsiębiorstwach. Dziękuję za interesującą rozmowę. Fot. Kazimierz Adamczewski

kierunek–ścisłowiec,fizyk,informatyk czy humanista? Na pewno powinny to być osoby, które mają pewne podstawy z matematyki i fizyki, niekoniecznie ścisłowcy. Te osoby powinny być przede wszystkim otwarte na kontakty z innymi ludźmi – fizyk medyczny to w głównej mierze zawód medyczny, wymagający ciągłej pracy z ludźmi. W Wielkiej Brytanii na przykład często pielęgniarki chodzą na szkolenia i zostają fizykami medycznymi. W programie studiów mamy nawet taki przedmiot – trening nawiązywania kontaktów z pacjentem… Jakie to będą studia – teoretyczne czy praktyczne? Tak praktyczne, jak to tylko możliwe. Mamy doskonałą współpracę z Wojewódzkim Szpitalem Klinicznym w Zielonej Górze i dostęp do najlepszego sprzętu – akceleratorów, tomografu komputerowego, rezonansu magnetycznego, etc. U nas, na Wydziale Fizyki i Astronomii także dysponujemy dobrym


10

UNIWERSYTET ZIELONOGÓRSKI

Fizyk medyczny – fachowiec z empatią c.d. ze strony 9

sprzętem do ćwiczeń i ta baza stale rośnie. Ponadto studenci sami budują urządzenia. Czy nie będzie kłopotów z praktykami? Nie. Po raz kolejny powołam się na bardzo dobrą współpracę z zielonogórskim szpitalem. Podczas praktyk na studiach studenci będą mieli okazje poznać różne urządzenia, zobaczyć jak one funkcjonują, do czego służą. Na razie proponujecie Państwo studia I stopnia po ukończeniu których absolwent otrzyma zawodowy tytuł licencjata.Jakiespecjalnościproponujecie Państwo przyszłym studentom?

W tym fachu specjalizację robi się dopiero po studiach. Należy stale się szkolić – zaliczać kursy, zdobywać certyfikaty, zdawać egzaminy. Po ukończeniu studiów i rozpoczęciu pracy każdy fizyk medyczny jest specjalizantem i stawia przed sobą cel – zostać wykwalifikowanym fizykiem medycznym. W marcu br. powołano zielonogórski oddział Polskiego Towarzystwa Fizyki Medycznej (PTFM).Toorganizacjazawodowa? Czemu jest potrzebna? Tak, to organizacja zawodowa, która zrzesza fizyków medycznych. Ponadto ich edukuje, pozwala na wymianę doświadczeń. Organizuje kursy, szkolenia, egzaminy, przyznaje certyfikaty. To źródło wiedzy i kontaktów w środowisku.

MAJ 2016 Gdzie absolwenci mogą szukać pracy? W szpitalach, przychodniach, w aptekach radiofarmaceutycznych, mogą tworzyć nowe radiofarmaceutyki lub zająć się kontrolą jakości. Mogą prowadzić obliczenia statystyczne. Tak naprawdę zatrudnienie fizyków medycznych zależy od poziomu ekonomicznego Polski. Jeśli państwo będzie bogate, to będzie inwestować w rozwój medycyny, a więc w dużym uproszczeniu, także w nowoczesne technologie i specjalistyczny sprzęt, który obsługują … fizycy medyczni. Bardzodziękujęzarozmowę. Rozmawiała: Ewa Tworowska-Chwalibóg Fot. Kazimierz Adamczewski.

Prof. J. Piskorski podczas zajęć ze studentami omawia widoczny na ekranie zapis ekg.

Nowy kierunek – stosunki międzykulturowe

Dobrana para – kultura i polityka Rozmowa z dr. hab. Jarosławem Macałą, prof. UZ, kierownikiem Zakładu Polityki Publicznej w Instytucie Politologii na Wydziale Humanistycznym UZ. Dr hab. Jarosław Macała, prof. UZ, kierownik Zakładu Polityki Publicznej w Instytucie Politologii na Wydziale Humanistycznym UZ.

Dlaczego zdecydowaliście się Państwo otworzyć kierunek stosunki międzykulturowe? Wystarczy włączyć telewizor. W Europie mamy kryzys migracyjny, postępuje globalizacja. Mieszają się kultury, religie, tożsamości, historie. W naszym otoczeniu są ludzie przybywający z różnych cywilizacji. Z tych obserwacji zrodził się impuls, by naszym potencjalnym studentom dać możliwość do poradzenia sobie, oswojenia tych „inności”, by nie wyzwalały one w nas lęku, obawy. Za nimi postępuje już agresja i odrzucenie. Tymczasem powinniśmy poznawać inne kultury, tożsamości i religie, by współpracować z ludźmi, którzy je ze sobą przynoszą. Nie tylko w wymiarze społecznym, ale też umiejętnego prowadzenia polityki.

Nie uciekniemy od tego. Europa, a więc i nasz kraj, będą coraz bardziej wielokulturowe, obok siebie będą egzystować różniący się bardzo tożsamością ludzie, a sąsiedzi nieraz będą się utożsamiali z zupełnie innymi wartościami. W Europie w ciągu roku przybyło już ponad 1,5 mln uchodźców. Inni nazywają tych ludzi nielegalnymi imigrantami. W poszczególnych krajach Starego Kontynentu narastają nacjonalistyczne nastroje, słyszymy o rosnącej ksenofobii. Jest co naprawiać… Ważne jest rozróżnienie. Uchodźca to ten, kto ucieka przed wojną, głodem i obawia się o życie własne i swoich najbliższych. Imigrant to ten, który na ogół chce lepiej żyć. Jak to się u nas kiedyś mówiło, jedzie do innego kraju „za chlebem”. Przecież w ostatnim 10-leciu wielu Polaków pojechało do zachodniej Europy, by lepiej zarabiać. Ta nowa napływowa lud-

ność budzi obawy. Wyznają często inną religię, inne wartości są dla nich istotne, inaczej się ubierają. Dla mieszkańców, nieważne czy w Grecji, czy w Niemczech, czy w Polsce te obce zachowania budzą często lęk. Tym bardziej, że wielu przybyszów, którzy nie akceptują zachodniej kultury, jest posądzanych o fundamentalizm czy nawet terroryzm. Lęk i strach, które nam towarzyszą, gdy widzimy ich w pobliżu, powodują, że ich nie akceptujemy. Z drugiej strony napędza to ludzi, grupy czy organizacje odwołujące się do ksenofobii i nacjonalizmu. To nie sprzyja porozumieniu. Tymczasem jako dojrzałe społeczeństwo powinniśmy pomóc tym ludziom, jednak przy okazji ucząc ich żyć w społeczeństwie wielokulturowym. Ostatni rok pokazał dobitnie słabość Unii Europejskiej, jako organizacji oraz słabość poszczególnych państw członkowskich. Unia Europejska z tego powodu trzeszczy w szwach, co

może mieć swoje skutki np. dla rozpadu strefy Schnengen, do której tak się przyzwyczailiśmy. Chyba z państw Zachodu tylko Stany Zjednoczone najlepiej poradziły sobie z imigrantami, może dlatego, że nie miały swojej historii jako społeczeństwo. Tam wszyscy byli przybyszami do nowego świata po lepsze życie. Jakimi zainteresowaniami powinni się charakteryzować studenci tego kierunku? Na pewno powinni interesować się tym, co ich otacza i być ciekawym świata. Historią, tradycjami i kulturą innych narodów. Wpływem tych czynników na życie społeczne i polityczne. Próbując zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Zapewne dodatkowym atutem będzie łatwość nawiązywania kontaktów z obcymi nam kulturowo ludźmi. Wiodące przedmioty podczas studiów to… Podczas 6 semestrów nauki na I stopniu studiów proponujemy takie przedmioty jak: historię relacji międzykulturo-

wych, socjologię kultury, religie świata, idee i polityki multikulturalizmu, stosunki międzyreligijne, integrację europejską, ekstremizm i terroryzm, zarządzanie kryzysowe, uchodźctwo i migracje w kontekstach prawnych. Proponujemy jedną specjalność – stosunki międzykulturowe w Europie. To będą naprawdę bardzo ciekawe studia. Ten kierunek po raz pierwszy w Polsce otwarto w ubiegłym roku na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Warto więc skorzystać z naszej oferty. Czy przewidujecie Państwo praktyki dla studentów? Oczywiście, w ramach studiów przewidzieliśmy 120 godzin praktyki. Sporo instytucji, które na co dzień mają do czynienia z uchodźcami i imigrantami, zgłosiło już nam wstępne oferty, że chętnie przyjmą na praktyki naszych studentów. Nie wiem czemu, ale absolwent stosunków międzykulturowych kojarzy mi się z nego-

cjatorem … Jaka będzie jego rola? Na pewno może być opiekunem uchodźcy czy imigranta i pomóc mu poruszać się w nowym środowisku. Wyjaśniać, gdzie i co należy załatwiać, dokąd udać się po pomoc, etc. Oczywiście, kiedy pojawią się konflikty, choćby na tle kulturowym czy religijnym, może wystąpić w roli mediatora bądź negocjatora – to zależy od skali powstałego konfliktu. Gdzie absolwenci tego kierunku mogą znaleźć pracę? Tam, gdzie będą mieli praktyki. W administracji rządowej i samorządowej, ośrodkach dla uchodźców, Straży Granicznej oraz w organizacjach pozarządowych. Serdecznie dziękuję za interesującą rozmowę. Rozmawiała: et Fot. Kazimierz Adamczewski.

Zapraszamy do udziału w trzeciej edycji konkursu "Zgadnij gdzie?"


MAJ 2016

MEDIA STUDENCKIE

11


12

BACHANALIA 2016

PONIEDZIAŁEK, 12:00 15:00 16:00 17:00 20:00 20:00 22:00

20 MAJA

Otwarcie bram stadionu koncert zespołu Ten Typ Mes, T.Love, BCZ, Las Melinas, Terapia, Finalista Bitwy Kapel V, Stadion AZS Demonalia: Chwytak & Wiktor, Klub X-Demon Father’s Party, Zakończenie Bachanaliów, Klub u Ojca

SOBOTA, 9:00 11:00

19 MAJA

Otwarcie bram stadionu koncerty: Kamila Bednarka, Strachy na Lachy, Othersight, Dorian Zarzycki Band, GRB, Finalista Bitwy Kapel V, Stadion AZS Turniej Pracowników UZ w koszykówkę, Hala AZS, Szafrana Father’s Party, After Party Koncertów Bachanaliowych, Klub u Ojca

PIĄTEK, 17:00 21:00 22:00

18 MAJA

Bieg o Puchar Rektora + konkurs na najlepsze przebranie, Licealna - Deptak - Licealna Pierwszy Bachanaliowy Turniej FootBubbleBall - Odkrywca Falubaz Travel FootBubbleBall CUP, Stadion AZS Turniej Pracowników UZ w siatkówkę, Hala AZS, Szafrana II Bachanaliowy Turniej Brydża Sportowego o Puchar Dyrektora KU AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego, Hala AZS, Szafrana Wybory Miss i Mistera UZ, Aula UZ Oficjalny After z Miss i Misterem UZ, Koncert Piękni i Młodzi, Klub X-Demon

CZWARTEK, 17:00 17:00 22:00

17 MAJA

Zjazd na byle czym, ul. Szafrana III UZ Aqua Show, Basen, Wyspiańskiego Bachanaliowy Turniej Piłki Nożnej, Stadion AZS Zmagania Akademików, Campus A IV Mistrzostwa Zielonej Góry we flanki o puchar El-Jota, Campus A Grillowanie z Klubem „U Ojca”, Campus A Father’s Party, After Party po Grillowaniu, Klub u Ojca

ŚRODA, 11:00 13:00 17:00 17:30 18:00 21:00

16 MAJA

Parada Bachanaliowa Mecz studentek UZ + Mecz Campus A vs Campus B, Stadion AZS Volleyball Student Cup, Hala AZS, Szafrana Wielkie Grillowanie z Klubem X-Demon & Radio Eska, Campus B UZ Factor – wielki finał w Klubie Studenckim WySPa Poniedziałek Studencki, After Party Parady Bachanaliowej, Klub u Ojca Bachanaliowa Rozgrzewka, Klub X-Demon

WTOREK, 12:30 13:00 15:00 15:00 17:00 16:00 21:00

MAJ 2016

21 MAJA

III Międzynarodowe Akademickie Mistrzostwa w Płukaniu Złota, Campus A Bachanaliowy Turniej w Unihokeja, Hala AZS, Szafrana


MAJ 2016

BACHANALIA 2016

13


14

KULTURA

MAJ 2016

WIELOKULTUROWO W tym numerze Kateryna i Mikołaj opowiadają o sprawach, które wiosną są szczególnie ważne...

Ulubione święto wszystkich uczniów to prima aprilis.

Po szkole do domu, do klimatyzacji! MIKOŁAJ YEOW

KATERYNA BOBROVNYTSKA WIELKANOC ■ Na Ukrainie większość osób to prawosławni, ale i katolicy, i prawosławni tradycje wielkanocne mają takie same. Różnią się tylko daty. Prawosławni obchodzą Wielkanoc później. Na przykład w tym roku Wielkanoc przypada na pierwszego maja.

WIELKANOC ■ W Malezji jest wiele religii, dlatego święta to normalny dzień pracy. Wielkanoc obchodzą tylko katolicy. Wygląda to tak samo, jak Polsce: święcenie pokarmów, dekorowanie koszyczków. Nie ma za to jakichś specjalnych dań, np. białej kiełbasy. Jest za to dużo jajek. Pamiętam jajka z sosem ‘sambal’, czyli z sosem chilli z suszonymi krewetkami. Na zdjęciu – ten właśnie sos. Inaczej też wyglądają palmy. Są to po prostu liście rosnących w ogrodach krzewów. Mają bardzo ostre końcówki, można się pokaleczyć.

DZIEŃ WAGAROWICZA ■ Na Ukraine nie ma czegoś takiego, jak Dzień Wagarowicza. Ulubione święto wszystkich uczniów to prima aprilis.

DZIEŃ WAGAROWICZA ■ Nie wiem, co to jest. Nigdy nie wagarowałem. W Malezji nie ma tego typu dnia.

W-F ■ Niczym nie różni się od tego w Polsce.

W-F ■ W-f nie należy do „ważnych” lekcji, bo ocena z tego przedmiotu nie liczy się do średniej. Zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu, ćwiczą tylko ci, którzy chcą. Można wtedy grać w koszykówkę albo badmintona. Obowiązują krótkie spodnie i sportowe koszulki.

RANDKI ■ Jak w każdym innym kraju, kiedy jest wiosna, uczniowie zaczynają mniej myśleć o nauce. Chcą więcej czasu spędzać z osobami, które im się podobają. Ale nie ma takich randek, jak w filmach o nastolatkach. Po prostu – zbiera się grupka dziewczyn i chłopców i razem gdzieś idziemy.

RANDKI ■ Na randki umawiają się tylko starsi uczniowie, ci, co mają 16 -17 lat. Szkolnych par jest bardzo mało. Rzadko spotykają się po lekcjach. Za to w szkole wyróżniają się, bo często ze sobą rozmawiają, trzymają się za ręce. Gdy się pocałują, od razu każdy o tym wie. W Malezji ludzie nie są wylewni.

ŚWIĘTO PRACY ■ To bardzo ważne święto. W ten dzień wszyscy odpoczywają. Zamknięte są sklepy, restauracje, szkoły. Niedawno nawet pojawiła się taka tradycja, że prawie wszyscy tego dnia jadą do swojej rodziny na wieś, żeby pomóc z ogrodem.

ŚWIĘTO PRACY ■ Wygląda tak samo, jak wszędzie. W Malezji jest to po prostu dzień wolny od pracy. Ludzie siedzą w domu, śpią, jedzą. Nie ma żadnej atmosfery świąt.

CO PO SZKOLE W PIĘKNĄ POGODĘ? ■ Nikt nie chce iść do domu od razu po szkole. Czasami idziemy do kina, ale najczęściej spacerujemy po mieście, śmiejemy się ze wszystkiego, co wokół nas. Cieszymy się, że jesteśmy razem.

CO PO SZKOLE W PIĘKNĄ POGODĘ? ■ W Malezji ciągle jest upał, wieją też monsunowe wiatry, dlatego po szkole najczęściej idziemy do domu. W mieszkaniach jest klimatyzacja, więc można odpocząć. Jeśli nie wracamy do domu, spotykamy się w centrum handlowym, gdzie też jest klimatyzacja. Na zdjęciu - centrum Pavilion, jedno z największych w Kuala Lumpur. Tu często chodziliśmy, było blisko szkoły.

Opracowanie: Dorota Głowienka

Informacje o programie Erasmus+: www.erasmus.uz.zgora.pl

Na Erasmusie w Berlinie

Gdy byłam małą dziewczynką, odwiedziłam z rodzicami Berlin i już wtedy zaczarował mnie swoimi ogromnymi, kolorowymi placami zabaw. Kilkanaście lat później ponownie tu jestem, w mieście tętniącym życiem i nieustannie rozwijającym się, a zarazem pełnym paradoksów. To miasto wciąż mnie zaskakuje i wciąż odkrywam coś niesamowitego – a i tak jestem pewna, że to tylko część tego, co kryje w sobie Berlin. BERLIN to prawdziwa hybryda. Nie dość że powstał z połączenia różnych miasteczek/dzielnic, to jeszcze dziś można dostrzec nie tak dawny podział na dwa wrogie światy, które dzielił mur. Na ulicach widać „żurawie”, które łatają miasto nowoczesnymi „plastrami”. Niesamowite jest to, że będąc w jednej części miasta, czujemy się jak w nowoczesnej metropolii, a już kilka przystanków dalej mamy wrażenie, że jesteśmy w spokojnym miasteczku dziesiątki kilometrów od wielkomiejskiego gwaru, a jeżeli pojedziemy kilka przystanków w inną stronę, to nagle zobaczymy piękne, zabytkowe budowle lub trafimy na stadko pasących się baranów... ULICE BERLINA są pełne zieleni. Nie tylko za sprawą parków, które są na każdym kroku, ale też dzięki temu, że przy ulicach, na osiedlach, między blokami – wszędzie

EVENTY, koncerty, festiwale, wystawy i wiele, wiele innych. Na groupponie możemy znaleźć bilety w bardzo korzystnych cenach na różnego rodzaju wydarzenia kulturalne. Istnieje kilka stron internetowych (np. www.gratis-in-berlin.de/ heute), gdzie znajdziemy informacje na temat rozrywek, które są zupełnie darmowe lub za symboliczne euro.

są drzewa, które miasto pielęgnuje. W parkach jest bardzo dużo miejsc przeznaczonych do uprawiania różnego rodzaju sportów, takich jak koszykówka, piłka plażowa, piłka nożna, a przy tym mnóstwo świetnie wyposażonych siłowni na świeżym powietrzu. ROWERY widać wszędzie. Jeżeli zdecydujemy się na przywiezienie naszego jednośladu z Polski lub kupimy nowy tu na miejscu, to niezbędne będzie porządne zapięcie, w przeciwnym wypadku któregoś razu możemy zastać jedynie resztki przepiłowanego łańcucha przy stojaku. Znam to z autopsji! Dużą zaletą Berlina, bez dwóch zdań, jest komunikacja miejska. S-bahny i U-bahny czyli metro, autobusy i tramwaje tworzą taką siatkę połączeń, że bez problemu możemy przemieszczać się po całym mieście. A i kierowcy nie mają powodów by narzekać,

gdyż korki takie jak w Rzymie czy Paryżu tutaj są rzadkością. Ulice są szerokie i dobrze oznakowane, a jazda jest spokojniejsza niż na przykład we Wrocławiu.

UCZYMY SIĘ CAŁE ŻYCIE! Berlińczycy coś o tym wiedzą. Dzięki szerokiej gamie możliwości dokształcania się i podnoszenia swoich kwalifikacji na różnego rodzaju kursach spotykamy osoby w każdym wieku. Często zapisują się na te zajęcia, by mieć kontakt z innymi ludźmi. Co prawda w Niemczech bardzo popularne jest studiowanie w każdym wieku i w znacznie dłuższym czasie, dlatego też w Berlinie wśród młodych czuć „luz” i otwarcie na to, co przyniesie los - najchętniej sponta-

niczne przygody i podróże. Oczywiście są też tacy, którzy nastawieni są na sukces zawodowy. Wiele koncernów ma tu swoje siedziby, które umożliwiają obiecującą przyszłość i dlatego mówi się, że to również „wylęgarnia” Startup'ów. GRUPA "Free your stuff - Berlin" to fenomen na Facebooku – możemy tam znaleźć wszystko i poprosić o wszystko. Od mebli po jedzenie lub różnego rodzaju usługi. Przewieźć mebel, wnieść szafę, skręcić szafę. Raz widziałam ogłoszenie, w którym pani informowała, że zostało jej bardzo dużo ciasta po spotkaniu ze znajomymi, szkoda było jej to wyrzucić, wiec wystawiła stosowne ogłoszenie. Warto podkreślić, że WSZYTSKO zamieszczane na tej stronie jest darmowe. To się nazywa pomoc bezinteresowna! Alicja Broczkowska


MAJ 2016

KULTURA

15

Dziesięć głosów na jednej scenie Norbert Szumski rozmawia z JAROSŁAWEM ADRYAŃCZYKIEM

Tego jeszcze w naszym regionie nie było!

Na scenie zielonogórskiego klubu „4 Róże dla Lucienne” w ramach tajemniczego Projektu 10/31 wystąpiło jednego wieczoru aż dziesięciu lubuskich wokalistów. Zagrali przed publicznością premierowe utwory. – To, że w ten projekt jest zaangażowanych tak wielu muzyków reprezentujących różne style muzyczne, stanowi o jego wielkiej sile – mówi Jarosław Adryańczyk, pomysłodawca i lider formacji. Impreza, która odbyła się 10 kwietnia, była zupełną nowością na lubuskiej scenie, a zarazem wielkim zaskoczeniem. Dlaczego? Otóż projekt składa się z dziesięciu wokalistów, którzy spotkali się w tym dniu, by zaśpiewać 10 wyjątkowych piosenek. Nie zabrakło lekkich i melodyjnych kompozycji, funkowych basowych pulsacji, jak i mocniejszych, rockowych brzmień. Pomysłodawcą tego przedsięwzięcia jest Jarosław Adryańczyk (zespół Jaad), który oprócz gry na gitarze, raczył publiczność ciekawymi historiami dotyczącymi powstania Projektu 10/31. Co ciekawe, do tej pory artyści kontaktowali się główDo tej pory artyści nie przez kontaktowali się głównie Internet. Nieprzez Internet. Niektórzy którzy z nich po raz pierwz nich po raz pierwszy szy spotkali się spotkali się w realu w realu na próna próbach zaledwie bach zaledwie tydzień przed samym tydzień przed samym wydawydarzeniem! rzeniem! Obok dobrze znanych na zielonogórskiej scenie muzyków wystąpiły całkiem nowe twarze. W projekcie wzięło udział dwóch studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego - Joachim Ryczek (Wokalistyka jazzowa i estradowa) i Piotr Watras (Edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej). Wśród publiczności nie zabrakło studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego, którzy momentami dość żywo reagowali na opowieści Adryańczyka. Po

koncercie zapytaliśmy kilku, jak im się podobało. – Project 10/31 uważamy za megafajną sprawę. To niesamowite, że taka duża grupa ludzi spotkała się dziś i zagrała koncert, który wypadł genialnie – mówiły Joanna i Dagmara, studentki Uniwersytetu Zielonogórskiego. Piotr Watras, jeden z uczestników projektu, powiedział nam po koncercie, jak wyglądały okoliczności powstania grupy. – Któregoś dnia zadzwonił do mnie kolega ze studiów, Joachim Ryczek, i powiedział, że skontaktuje się ze mną ktoś w sprawie nagrania piosenki. Początkowo to on miał ją nagrać, jednak z pewnych względów nie mógł sprostać temu zadaniu. W ten oto sposób poznałem Jarka Adryańczyka. Wszystko mi wytłumaczył, podesłał materiały, teksty. Bardzo podobał mi się fakt, że 90 procent piosenek po raz pierwszy usłyszałem właśnie dziś. To było bardzo przyjemne uczucie. Jak poinformował za pośrednictwem Facebooka Jarosław Adryańczyk: „Był to pełen sukces, skoro już zaraz po koncercie padły propozycje następnych”. To dobra wiadomość. Ci, którzy nie mogli wziąć udziału w koncercie lub chcieliby zapoznać się z Projektem 10/31 na żywo, będą jeszcze mieli okazję. W koncercie udział wzięli wokaliści: Jarosław Gil, Łukasz Iwaniec, Marcin Pawelec, Paweł Lelakowski, Marcin Kędziora, Norbert Krzewski, Piotr Watras, Joachim Ryczek, Przemek Szczotko, Łukasz Łyczkowski, a także zespół w składzie: Krystian Dziędzioła (perkusja), Krzysztof Kos (bas), Wojtek Prószyński (piano) i Jarosław Adryańczyk (gitara). Adam Błeszyński Norbert Szumski

POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI

Skąd się wziął pomysł na to, by zebrać grupę lubuskich artystów i stworzyć Project 10/31? Przez lata byłem związany z zespołem Jaad. Założyłem go w 1994 roku, liderowałem i tworzyłem muzykę. Pod koniec aktywności pisałem także teksty. Pozostało mi sporo materiałów muzycznych, które nie pasowały mi do tego projektu, więc zaprosiłem do współpracy wokalistę Mateusza Polluna, który wówczas studiował na Uniwersytecie Zielonogórskim. Bardzo mi się spodobał jego głos i wpadłem na pomysł, żeby nagrać z nim piosenkę „To tylko sen”. Później zapytałem go, czy by nie nagrał kolejnych piosenek, jednak jak się okazało, wyjechał do Wrocławia. Z tego powodu zaproponowałem współpracę komuś innemu. I tak powolutku zaczął się rodzić Project 10/31. Pierwsze koncepty wyglądały troszkę inaczej niż to, co mogliśmy dziś usłyszeć. Miało pojawić się więcej instrumentalistów, jednak w końcu zdecydowałem, że każdą piosenkę mogą zaśpiewać różni wokaliści. Jak wyglądało poszukiwanie i wybór wokalistów? Kontakty zdobywałem i utrzymywałem głównie przez Facebook. Nie wszystko jednak się idealnie udawało i na przykład Joachim Ryczek miał generalnie zaśpiewać piosenkę „3,15 samobójcy”. Niestety, w czasie nagrań wysiadło mu gardło i zaproponował do współpracy swojego kolegę, Piotra Watrasa. Wielu wokalistów natomiast znałem już wcześniej. Zaproponowałem im udział w projekcie, wysłałem kilka pomysłów dotyczących utworów, żeby każdy z nich mógł sobie wybrać konkretną piosenkę. Teraz, gdy to wszystko zostało nagrane i zagrane przed publicznością, to czuję, że te utwory były dla nich idealne. A czy ten koncert był w planach, czy może to wydarzenie również powstało spontanicznie? Ten pomysł narodził się w sumie u Jacka Grodzkiego – dziennikarza Radia Zachód. To on powiedział, że pomysł jest świetny. Na początku proponował, żeby materiały z sesji nagraniowych ukazały się w Internecie. Później zachęcił mnie do stworzenia albumu, a na końcu powstała idea koncertu. Pomyślałem, że koncert to bardzo dobry pomysł na promocję, bo wtedy nie wiedzieliśmy w ogóle, kiedy wydamy płytę. Jak Pan ocenia dzisiejszy występ? Wszystko było dopięte na ostatni guzik czy nie do końca? No właśnie nie (śmiech). Mieliśmy za sobą tylko dwie próby i jak się okazało, na koncercie zagraliśmy nieco inaczej niż na nich. Gdy spojrzałem dziś na perkusistę, to nagle zobaczyłem, że trzyma on w ogóle inne pałki niż te, które miał wcześniej. Grał inaczej, „smyrał” nimi po talerzach. Było w tym dużo improwizacji i zabawy. Solówki też były robione „na oko”. Kiedy byłem dzień wcześniej na koncercie Łukasza Łyczkowskiego i jego projektu Jam Band, widać było, że to on jest tam dyrygentem. Tutaj spotkał się zupełnie z inną sytuacją. Nie wiem, czy ktoś zauważył, ale było tak, że podczas swojego występu podchodził do mikrofonu z trzy razy zanim po solówkach przyszła jego kolej. To też pokazało, że przez taką zabawę ta muzyka żyje i jest dzięki temu świeża. To, co usłyszeliśmy tutaj, na koncercie, będzie pewnie brzmiało zupełnie inaczej na płycie i na materiałach, które powoli pojawiają się na Youtubie. Nie bał się Pan tego, że coś może nie wypalić? Nie bałem się, bo miałem do czynienia z profesjonalistami. Od razu wiedziałem, że to będzie strzał w dziesiątkę!

Znamy zielonogórskie talenty

Czasy PRL to dla młodego pokolenia "Republika Absurdu". Większość z nas nie wie, jak wyglądało codzienne życie proletariatu, a obecnie 1 maja jest po prostu początkiem kolejnego długiego weekendu. Tymczasem w PRL, kiedy to 1 maja organizowano specjalne pochody pierwszomajowe dla uczczenia międzynarodowego święta klasy robotniczej, wiele wydawnictw pocztówkowych zobowiązanych było do wydawania specjalnych widokówek sławiących święto pracy, często rzecz jasna z hasłami propagandowymi. Do dzisiaj z kart sprzed lat zerkają na nas wesołe masy ludu pracującego, niosące czerwone sztandary z datą 1890 (pierwszy pochód pierwszomajowy na terenie ziem polskich zorganizowany m. in. przez Polską Socjalno-Rewolucyjną Partię "Proletariat") czy rozradowane dzieci machające chorągiewkami...

Konkurs młodych talentów „Czas na Blask” za nami. W Europejskim Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącym dr Rahn zaprezentowało się jedenastu finalistów, którzy pokazali co potrafią. W gronie najlepszych znaleźli się tancerze, wokaliści, zespoły, a także 13-letni akordeonista. Nagrodą główną był voucher na wybrany kurs językowy o wartości 1000 zł. Zwyciężyła Karolina Lorenc. Drugie miejsca zajęła Roksana Czerniec. Natomiast podium zamknął zespół The Best Days i Kaja Brzezińska. Przewodniczący jury, Filip Czeszyk, zdradził w rozmowie z Akademickim Radiem Index, że działania artystyczne nie powinny być wartościowane. – Są wartością samą w sobie – uważa tancerz. Oprócz finalistów „Czas na Blask” na scenie pojawił się zespól Bezsensu. Czy artyści nie boją się konkurencji na zielonogórskiej scenie? – Nie ma czegoś takiego jak zielonogórska scena – mówił Arek Tyda, lider Bezsensu. – Warto pomyśleć o jej stworzeniu. Każdy dobry artysta zmieści się na takiej scenie. Organizatorzy konkursu już teraz zapraszają na kolejną edycję

Opracowanie: Grzegorz Biszczanik. Karty pocztowe ze zbiorów Autora.

Tekst i zdjęcie: Mateusz Kasperczyk, Akademickie Radio Index



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.