Pokaż swoje CV Str. 12
Zapraszamy na urodziny Str. 4 i 24
Tomasz Lis dla „UZetki” Str. 21
NR
43
LISTOPAD 2007
MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 ::: Nakład 11 800 ::: Gazeta Bezpłatna Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice ::: Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary
Jak to jest na pierwszym roku? Str. 11
2
LISTOPAD 2007
Felieton wyróżniony
Mordo ty…
…moja czy nie moja? Postawiłeś krzyżyk na mordę, którą chcesz widywać po wyborach? No to już po mordobiciu, to znaczy po wyborach. Nowe mordki (a raczej stare, tylko po liftingu) usiądą znów w mordowni – sejmie. Przedtem jednak zanim odeszły (aby znów powrócić) otrzymały wysokie odprawki. Proponuję krótki subiektywny mordoprzegląd ciekawszych facjat, które mieliśmy nieprzyjemność oglądać na rozwieszonych w każdym możliwym miejscu namordnikach. Morda pierwsza. Cechy szczególne: natura poskąpiła jej wzrostu, a więc podobnie jak kłamstwo, ma krótkie nogi. Niestety ta mordeczka nie może zabrać żony na przejażdżkę samochodem za miasto ani też pobierać kwitów z konta bankowego, żeby na przykład kupić karmę dla kota Alika. Ale los się do niej uśmiechnął. Nie musi kupować lustra, wystarczy, że spojrzy na brata. Morda druga. Bóg stracił miarę gdy wzrost dawał. Nie ma co małpować po poprzedniku, bo raczej pochodzą z innego drzewa. Ulubiony strój: szkolny mundurek, ulubione sło-
wo: ciamcialamcia, opium dla mas: amnestia, cel na przyszłość: matura z religii. Wszyscy bardzo się boją najgorszego, że usłyszą kiedyś od niego: dzień dobry sąsiedzie. Morda trzecia. Bardzo opalona. Mogłoby się wydawać, że spieczona słońcem podczas żniw albo sianokosów, ale to nie od pracy ten kolor skóry, ani też od licznych blokad na drogach i torach kolejowych. To od niebezpiecznych misji – w prawdziwie upalnych i nieprzyjaznych warunkach - w solarium. Znajdziemy tę morduchnę najszybciej w przeglądarce Google pod słowem… nie powiem, nie wypada (dla znajomych Endrju). Morda czwarta. Co prawda nie kandyduje do mordowni (przynajmniej na razie), ale z polityką ma i chce mieć dużo wspólnego. Ma radiowy głos. Nie wiadomo dlaczego zarzuca się jej, że kupiła luksusowy i bardzo drogi samochód za wdowi grosz emerytów i rencistów. Posłuchajmy co mówi sama o sobie: „Ludzie pokazują palcami, jakim ja samochodem jeżdżę. Że Mercedesem
Grzegorz Czarnecki g.czarnecki@ uzetka.pl Klasy S. A niby czym mam jeździć? Na krowie mam jeździć? Mogę na krowie, ale gdzie ja bym tę krowę trzymał?.” I wszystko jasne. Już jakiś czas od wyborów upłynął. Prawdopodobnie ruszyłeś swoją czteroliterową eminencję by zagłosować. Czy wygrał ten, na kogo głosowałeś, czy nie - słowo się rzekło, morda u płota. W dowód mojego uznania, w tym numerze oddaję miejsce na mój felieton autorowi tekstu na ‘piątkę’, Grzegorzowi Czarneckiemu. Każdy, kto zaprezentuje tak wysoki poziom swoich felietonów ma szansę zostać wyróżnionym. Zachęcam do pisania. Paweł Ptaszyński Redaktor działu felietonów
Pretensje o hortensje
Z lotu ptaka Paweł Ptaszyński p.ptaszynski@ uzetka.pl
„O czym napiszesz do najbliższego numeru UZetki?” – zapytał mnie w niedzielne popołudnie kolega redaktor. Rzuciłem tylko hasłem „wyniki wyborów” i rzecz stała się jasna. Kolega redaktor uświadomił mnie wtedy: „Ale mówiłeś, że zrobisz na złość i nie napiszesz politycznego!”. Skoro tak mówiłem, to sorry Winnetou – w tym miesiącu politycznego nie będzie. Będzie za to obyczajo-
wo, społecznie, bardziej ludzko, a może wręcz nieludzko, bo, jak donosi agencja AFP, aż czterystu tysięcy dolarów nieludzkiego odszkodowania zażądała w pozwie świeżo upieczona panna młoda z Nowego Jorku. Pod sąd trafi… kwiaciarka, która przygotowywała florystyczną oprawę na ślub powódki. W uzasadnieniu pozwu panna młoda za „najbardziej skandaliczną” rzecz uznała dekorację sali pastelowo-różowymi hortensjami zamiast wybranymi kwiatami w kolorze zielonym, co w jej odczuciu, „nie odpowiadało nakreślonej przez siebie wizji”. Za całość kwiaciarskiej gimnastyki, teściowa powódki zapłaciła po-
dobno prawie… trzydzieści tysięcy dolarów. Niektórzy pewnie powiedzą, że Amerykańce podurnieli do reszty, żeby, po pierwsze: wydawać takie sumy na rośliny, zamiast zrobić jedną, elegancką wiąchę, najlepiej sztucznych kwiatów (bo te są tańsze). A z drugiej strony, procesować się z badylarzami o odszkodowanie za straty moralne, to też czysty absurd. Obserwując jednak panującą w naszym kraju modę na wystawne śluby, fikuśne kiecki, dziwne garnitury i szereg innych cudów-wianków, to można śmiało stwierdzić, że i naszym wspaniałym rodakom też palemka odbija.
Znajomości – Dobre czy Złe? Okiem studenta politechniki Ostatnio miałem okazję wdać się w dyskusję o tzw. ‘znajomościach’. Czym są znajomości ? Ano magiczne słowo – klucz. Klucz, który czasami otworzy drzwi na imprezę, a czasami nawet utoruje drogę do dobrej pracy. Osobiście w mojej pracy nabór na nowe stanowisko najpierw ogłaszane jest... w wewnętrznym systemie mailowym. Za polecenie dobrego pracownika można nawet dostać nagrodę. Sól w oku ?! Jednak rozmawiając z wieloma ludźmi często spotykam się z narzekaniem ‘bo on ma znajomości’ , ‘tamten to ma plecy’ itd. Zazdrość, niemoc, narzekanie, a nawet przeklinanie ludzi, którym się dzięki znajomościom powiodło.
Znajomości kosztują! Czasami wielu wydaje się, że utrzymanie znajomości nic nie kosztuje. Błąd! Zaniedbane znajomości umierają jak przyjaźnie z podstawówki. Trzeba pozostawać w kontakcie. Czasem napisać maila, czasem wysłać kartkę na święta, a czasem
Zasada „Zastaw się a postaw się” znana już w naszym kraju od lat, dominuje zwłaszcza gdy mowa o ślubach i weselach. Dziś już nikt nie chce jeździć do ślubu Mercem, bo dziś moda na Cadillaca albo Rolls Royce’a. Niektórzy mają życzenie, żeby z kościoła do samochodu powiozła ich karoca, najlepiej czterokonna. Z samochodu do domu weselnego hulajnogą, przystrojoną kwiatami za milion złotych. Na weselu już nie jakaś tam kapela, ale kwartet smyczkowy – bo to też modne. Kupa szmalu wydawana po to, by przeżyć jeden dzień jak królewicze z bajki, żeby pokazać się przed rodziną, zarejestrować to oczywiście na
wszystkie możliwe sposoby, gdyby się dało, to i zapachy by nagrywali. Po weselu bajka zazwyczaj się kończy. Zamiast skoncentrować się na tym co naprawdę jest ludziom drogie, zaprzątają sobie głowy masą nieistotnych detali: kolorem kiecki, maścią koni z karocy czy upierzeniem wypuszczanych gołębi. Jeżeli kiedykolwiek wydam trzydzieści tysięcy na kwiaty na ślub, to przypomnijcie mi, że mam zjeść cały miesięczny nakład „UZetki”, co do sztuki. Zagryzę kwiatami, popiję wodą z wazonów.
Paweł Ptaszyński (Radio Plus 91.7 FM)
Pressówka Student nie tylko się uczy. Czyta nie tylko książki. W przeglądzie prasy wyłuskam dla Was najciekawsze tematy z gazet.
Czemu Ty nie masz znajomości? Zadaję to pytanie tym, którzy narzekają na swój samotniczy los. Myślę, że znajomości chcąc nie chcąc trzeba traktować jako inwestycję. Inwestycję, która niewiele kosztuje, a której wielu z nas nie chce ponieść. Czasem ze zwykłego lenistwa. Można to porównać do bezrobotnego, który siedzi w domu z wyboru, ale zapracowanego sąsiada nienawidzi za jego nowy telewizor.
Podczas robienia sondy radiowej o tym, czy mieszkańcom Zielonej Góry przeszkadzają psie „ślady” na trawnikach, tylko studenci odKaja Rostkowska powiadali mi, że nie. Aż mnie ciar- Redaktor naczelna ki przeszły, jak zdałam sobie sprak.rostkowska@ wę z toku własnych myśli: z przyuzetka.pl ziemnego (przychodnikowego, przytrawnikowego, przyblokowe- Student stoi z boku od dawgo) tematu przeszłam do druzgo- na. Nasi wykładowcy opowiadają cącego wniosku wielkiego kalibru: o niegdysiejszej swojej studenckiej studenci żyją w jakiejś ultra-rze- aktywności. Czy im wierzyć? Przeczywistości. Na czym ona polega? cież to niemożliwe, żeby jeździli Młodzi ludzie, którzy przy- na te „rajdy” albo spotykali się na jeżdżają do Zielonej Góry, wiszą wieczorach poezji. A jednak gdzieś pomiędzy czasem i prze- chcieli działać w mieście tak, jakstrzenią. Czy interesują się mia- by było ich miastem: organizować stem, w którym żyją? Pomijając spotkania, szukać swojego miejkilka wybranych tematów (gdzie sca. można zjeść w miarę tanio i dużo, Student dzisiaj stoi tyłem do gdzie można się pobawić w miarę miasta, w którym żyje (pewnie ciekawie itd.), absolutnie nie inte- nigdy nie przeliczył, ile miasto doresują się. Trudno im się dziwić – staje od niego pieniędzy). Stoi za chodzą pieszo, więc remonty ulic to na baczność, gdy trzeba zdać kotraktują bez emocji, na spacer wy- lokwium i zakomunikować rodzibierają Tesco albo Lidla, więc tak com: zdane. Ultra-rzeczywistość potępiane przez niektórych na- daje mu poczucie bezpieczeńmnażanie się hipermarketów jest stwa: jestem „od – do” i nie potrastudentom na rękę. Jeśli mówi fię zrobić nic poza tym, co trzeba. się o korkach na ulicach, zacie- Jeśli ktoś czuje, że nie wpirają ręce: komu spieszno na wy- suje się w ten profil studenta, jekład?! Niech autobus jedzie swom stem szczęśliwa. I proszę o wizytę tempem, po naszej myśli. Ultra- w naszej redakcji: jeśli znacie korzeczywistość: jestem, żeby być. goś, kto robi coś ciekawego w naA wszelkie problemy miejsca, szym mieście, macie jak w banku, że w którym żyję, są problemami będziemy chcieli o nim napisać. ludzi, którzy tutaj mieszkają. Je- W dziale Sensacja. stem tu tylko 5 dni w tygodniu. Przesadzam? Celowo.
„Głębia cyfrowego brzmienia” (Wiedza i Życie 10/07) D.K. uczestniczyć w kolacji wydając masę pieniędzy. W studenckim życiu warto poznawać wielu ludzi. Można to zrobić np. na imprezach (przyjemne z pożytecznym). Nic nie szkodzi powiedzieć ‘cześć’ na uczelnianym korytarzu, czy zapisać się na lokalne forum i od czasu do czasu napisać wiadomość. Nigdy nie wiesz komu z tych ludzi się poszczęści i w przyszłości mając możliwości – będą pamiętali, że jest ktoś, kto może potrzebować ich pomocy. Daj im tylko taką szansę.
Wywoływanie efektu przestrzennego dźwięku to jeden z kaprysów naszej cywilizacji. Dzisiejsze zestawy głośników formatu 5.1. to pochodne systemów Dolby Surround oraz ulepszonego DTS. Umożliwiają wierne odtwarzanie środowiska dźwiękowego i jego elementów jak odgłosy wybuchów czy dialogi. Do uzyskania najlepszego efektu głośnik dialogowy należy umieścić między dwoma kolumnami satelitarnymi. Tylnie umieszcza się blisko słuchacza. Położenie subwoofera jest dowolne. Aby ulepszyć jeszcze bardziej komfort naukowcy pracują nad przystosowaniu systemu do gier komputerowych. Tu trudniej
uzyskać efekt, bo liczba i położenie źródeł zależą od gracza.
„Student pracy się nie boi” (Cogito 10/07) Adam jest na II roku ekonomii. 10 lat temu połknął bakcyla programowania i postanowił założyć stronę internetową o tej dziedzinie. Zajmował się udzielaniem porad, pisał artykuły fachowe. Jeden z odwiedzających jego stronę polecił mu wydawnictwo i zaproponował wydanie ksiązki o programowaniu. Dziś Adam ma już 9 pozycji. Jak sam mówi zarobki nie są duże, ale cieszy go widok książek z wydrukowanym własnym nazwiskiem. Kamil Kwaśniak
3
LISTOPAD 2007
Na przełaj
Feliekot okołojesienny
Jak nie gmerać przed kamerą
O polityce po wyborach nie ma co pisać, bo wszyscy mówią, że ma być po prostu lepiej. Ale polityczna parabola nigdy nie zaszkodzi dla zobrazowania rzeczy wyższych, do których wszyscy podobno jesteśmy stworzeni. W sieci krąży od jakiegoś czasu filmik YouTube, który pokazuje, jak najpoważniejszy kandydat na australijskiego premiera Kevin Rudda gmera bezmyślnie w uchu podczas słuchania przemówienia parlamentarnego kolegi. Ale to nie koniec. Ostatecznie bez chwili namysłu zjada to, co wydłubał. I jeszcze mlaskanie. Internauci już teraz żartują, że śniadanie sobie w uchu nosi. Głupia sprawa. Trzeba przyznać, że to dość obrzydliwe widowisko, choć wierzę, że są różne wrażliwości i może kogoś to nie rusza. Facet zapomniał się, albo najpewniej nie był świadom tego, że znajduje się w kadrze, który prezentował wystąpienie innego polityka. Oto, jak życie może zaskoczyć. Chwila swawoli i polityk spalony bez większego skandalu. A u nas to zaraz zaaresztować trzeba. Choć posłan-
JESIENNE OKNO-PRZEZ-PISANIE patrzę przez okno. przez okno.. patrzę. szelest.. dotyk.. dotyk?.. uderzenie serca jedno, drugie.. znów jedno-wszystko jesienniemi.. smak.. czy tylko posmak jakiś? po-blask, po parapecie deszcz, przypomnienie: kaloryfer, czapka, zimne ręce, za-pomnienie, za-siedzenie, zje-siennienie.
Jan Walczak j.walczak@ uzetka.pl ka Sawicka znalazła się w kadrze też o tym nie wiedząc. Telewizyjne wiadomości przez ostatnie dwa lata nauczyły, że trzeba zawsze tak mówić, jakby się było nagrywanym. A Britney Spears o tym zapomniała, gdy stwierdziła niedawno: „Nigdy nie chciałam pojechać do Japonii. Dlatego, że nie lubię jeść ryb. I wiem, że jest to bardzo popularne, tam w Afryce”. Zacząłem się ostatnio zastanawiać jaki jestem naprawdę po obejrzeniu thrillera z Kevinem Ruddą w roli głównej. Po przeliczeniu słabostek postanowiłem, że nie będę z nimi walczył, a raczej podszkolę umiejętności aktorskie na potrzeby podsłuchów i kamer. Na całe szczęście mam też takie miejsce, gdzie mogę przestać grać. A Wy, a Wy?
patrzę – okno przez.. sze-lest. liście opadają.. dotyk. mokre okulary, do których jak pszczoły do miodu podlatują liście, zalepiają świat mokrymi, czerwonożółtymi smugami.. patrzę.. opadają na mnie listy jesieni – jako swetry, kurtki golfy.. jako zaspania poranne, zaćmienia krótszych dni, dodatkowe kubki kawy by się obudzić, smutki i nie-bytności, chcenia nie-bycia tutaj-teraz. zasiedzenie w domu, rękawiczki zasiedzeń, jakieś nie chcę mi się nie chce się jak zadzwonią ktokolwiek, gdziekolwiek.. szaliki, postawione kołnierze niechcemisień. potem.. jak już w domu zostanę i nigdzie nie poszedłszy co robić myślę robić co co robić.. może poczytać, popisać, przez-okno popatrzeć na szare, mokre koty, z
Amerykańskie show
Zobaczyliśmy kilkanaście pięknie zsynchronizowanych układów choreograficznych połączonych z bogatą dynamiką ruchów i przy wykorzystaniu szerokiego wachlarza wymyślnych kostiumów, ukazujących indiańską tożsamość zespołu. Tożsamość Ameryki Łacińskiej. Występ został zorganizowany przez Parlament Studencki UZ, a przedsięwzięciu patronowali Prezydent Miasta Zielona Góra, Pan Janusz Kubicki i Ambasada Wenezueli w Polsce. Duża ilość reklaMA
obrzydzeniem strącające smak kałuż z zziębniętych łapek? o wąsach poszarzałych, sierści już nie marcowej. koty rosnące w doniczkach balkonów, bo ktoś zapomniał zostawić uchylone drzwi. może napisać o tym a może nie napisać? nie napisać. nie pisać.. i ta jakaś melodia dziwna opętańcza, ech, nawet nie echo. ktoś, coś w drzwiach: „e, cho na miasto”. „e-cho”. z przodu, z tyłu, z komórki, z maila. wyładowana bateryjka. zapomniałem wymienić bateryjkę w sierpniu, wiedziałem że czegoś. zapomniałem. w lecie. leć-jeee.. a ja siedzę, nie polecę. bo jee brak.. echo gra, a jee-brak.. brak jee = rak, czyli wycofanie powodem brak jee. taa.. tee – gorąca herbata, dom-alowuje trochę ciepła do zziębniętych palców.
jaki-kolwiek człowiek, którego zobaczę – być miłym dla niego. zmniejszyć mu jesieni. zdjąć z niego jedną warstwę jesionki deszczowej, pod którą kryje się przed jesiennym światem. uśmiech przez deszcz. wodny świat przez zapadane okulary. ale z kimś. z kimś. z kimś. jesień. przecież. łatwiejsza.
więc muzykę włączyć. jaką-kolwiek. posłuchać. zagłuszy szelest.
Wykład z nudy
foto: Marek Starosta
szybkich ruchów uzupełniona mnogością kolorów ich strojów, jak i ich latynoski temperament nie jednego gringo przyprawiły o zawrót głowy ze mną czele, co wszem i wobec bez obaw o reperkusje, oznajmiam. Chciałoby się nawet napisać zwyczajem kreskówkowego przeciwnika psa Droopiego, groźnego napalonego wilka: „auuuuu wof!”. Tak było groźnie. Grzegorz Szymański
Kilka, kilkanaście a może żaden? Ile powodów znajdziemy, aby przyjść na wykład?
foto: www.sxc.hu
1 października w klubie Winiarnia odbył się występ zespołu Ballet Dimensión Integral z Wenezueli. Chwały i splendoru dodaje temu wydarzeniu fakt, że na mapie międzynarodowego tournee zagościła stolica Lubuskiego.
Marek Mirosław Pakoński m.pakonski@uzetka.pl
„Jeszcze się nie zaczęło, a ja już się nudzę” - słowa zasłyszane przypadkowo na początku jednego z wykładów sprowokowały mnie do zadania sobie i wam kilu pytań. W jakim właściwie celu przychodzimy spędzić te półtorej godziny, skoro to taka droga przez mękę. Przecież każdy z nas wie, że ten typ zajęć nie jest obowiązkowy. Co zatem nas na nie ciągnie? Być może jest to lista obecności. Zastanówmy się jednak chwilę i szybko dojdziemy do wniosku, że każdy szanujący się student wie, iż jest ona po to, by wzbudzić strach. Tak naprawdę w ciągu czterech lat moich mojej edukacji na Uniwersytecie Zielonogórskim nie miała ona wpływu na żadną ocenę z egzaminu. Śmiem wątpić, że na waszą również. To, dlaczego przychodzimy na te udręki? Powód numer dwa to notatki. Nawiązując do tego zagadnienia przytoczę przypadkowo odnaleziony (o zgrozo w zapiskach
z wykładów), cytat: „Wykłady są tylko procesem gdzie notatki profesora stają się notatkami studentów, gdzie nieaktywny jest mózg”, Co dziwne z czasem mają one posłużyć tym, którzy na wykłady nie chodzą w ogóle. Naturalnie oni nierzadko przeanalizują owe zbiory kartek, przeczytają kilka książek i dostają pięć z egzaminu. A ten, kto literka w literę pisał (w sumie nie wie jak wykładowca wygląda bo tak zajęty był wyciąganiem kolejnych kolorowych cienkopisów do zaznaczania bardziej istotnych kwestii) zalicza na marne trzy. Wiec pytam po raz kolejny, po co wykłady? Może są to powody bardziej prozaiczne: zabijamy czas między obowiązkowymi ćwiczeniami, czytamy w błogim spokoju czasopisma, wymieniamy między sobą intrygujące informacje na kartkach, wysyłamy i odbieramy SMS-y itd. Być może ci, którzy zaczynają nudzić się jeszcze zanim wykładowca otworzy salę, źle wybrali kieru-
nek studiów lub myślą, że wiedzą wszystko i nic nie jest w stanie powalić ich na kolana. Faktem jest również, że nierzadko belfrzy to osoby, które najzwyczajniej w świecie przychodzą do pracy. Pragną jedynie szybko przerobić dany temat i wyjść z auli. Nie zapominajmy jednak o tych, których słucha się z przyjemnością. Niestety często bywa tak, że zrażeni po poprzednich przemowach studenci nie dają kolejnym wykładowcom szans. Może warto pójść na pierwsze zajęcia w semestrze, zorientować się i dać szansę prowadzącemu. Niemniej jednak, kiedy właśnie na początku naprawdę niezłego wykładu słyszę zacytowane na wstępie tej wypowiedzi zdanie, to zaczynam zadawać sobie pytania o sens tych zajęć
Katarzyna Uryasz k.uryasz@uzetka.pl
4
LISTOPAD 2007
Sto lat… w „UZetce”
Krzysztof, inżynieria środowiska, I rok Jestem dopiero na pierwszym roku, więc jako student przejrzałem niewiele numerów. Czytałem UZetkę w szkole średniej. Zainteresowały mnie wtedy artykuły o treści antyrasistowskiej. To gazeta naprawdę na poziomie i na czasie.
Poczęcie było zaplanowane. Ale trudne. Nikt nie krzyczał „przyj”, a wręcz przeciwnie: „to się nie uda”. Mimo to wyszła na świat. W tym miesiącu „UZetka” obchodzi piąte urodziny.
Mateusz (Muzzy), astronomia, IV rok UZetka? Przeglądać - przeglądałem. Jak znajdę porozrzucaną gdzieś po kątach, to nawet przeczytam. Gdybyście pisali więcej o muzyce, to z pewnością znałbym każdy numer.
Piotr, fizyka IV rok, informatyka II rok Oprócz niektórych redaktorów, którzy wydają się być bardzo przemądrzali - zwłaszcza z działu o polityce, to wszystko jest ok. Bardzo fajna, przyzwoita gazeta studencka.
Piotr, fizyka, IV rok Uważam, że UZetka powinna się ukazywać częściej. Poza tym ma trochę za mało stron. Brakuje mi w tej gazecie takich praktycznych informacji, na przykład tego co dzieje się w Gębie itp.
Ewelina, fizyka, V rok Bardzo brakuje mi w UZetce działu poświęconego ogłoszeniom, takim „kupię - sprzedam zamienię”. Ucieszyłabym się, gdyby można było przeczytać o tym co gdzie kiedy się dzieje - imprezy kulturalne, koncerty itp.
Michał, fizyka, V rok Cieszę się, że w końcu UZetka trafiła na Campus A, że ktoś do nas w końcu przyszedł. Oby jak najczęściej UZetka interesowała się studentami z Campusu A. Pozdrawiam całą redakcję!
Rys. Radosław Fedorowicz
Weronika, pedagogika, I rok UZetka to ciekawe wywiady, ciekawe artykuły. Dużo informacji - to bardzo ważne dla pierwszaków. Powodzenia! Będę śledzić następne numery.
Marika, pedagogika, I rok UZetka jest bardzo pomocna dla studentów pierwszego roku. Dzięki informacjom w niej zamieszczonym łatwiej odnaleźć się na uniwersytecie.
Bogusia, pedagogika, I rok UZetka - interesująca i ciekawa. Wiele pomocnych artykułów - można się dowiedzieć „co piszczy w trawie”. Najbardziej lubię przepisy kulinarne - zawsze znajduję jakiś pomysł na niedrogi i smaczny obiad. Przydałoby się więcej stron poświęconych rozrywce - dowcipy itp.
Ania, Kalina, Olga, Dorota, socjologia, III rok UZetka? Bardzo dobrze, że jest. Świetnie, że piszecie artykuły również krytyczne w stosunku do władz uniwersytetu - to ważne. Powinniście zająć się uaktywnianiem życia studenckiegowięcej propozycji! Ponadto umieszczajcie ogłoszenia studenckie - to bardzo pomocne. Generalnie - fajna, bardzo fajna gazeta, tylko ta faktura papieru...
Odwrotnie niż w życiu: ojciec jest znany, a matka nie. Szefował wówczas student informatyki, Paweł Ławrynowicz. Pierwszy numer wspominamy głównie za błąd: chasło (sic!) na pierwszej stronie! Gazeta była przygotowywana w domu, po godzinach nauki albo w trakcie tych godzin – życie wymaga pasji. Podzielona na kilka działów zafunkcjonowała na Uniwersytecie jako studenckie medium informacyjno – kulturalne. Miała wzięcie od najmłodszych lat (to po ojcu).
Zielonej Góry, ich wskazówki ceni wysoko, i tak wdraża swoje plany. Zwiększenie nakładu, kolportaż do szkół średnich i wielu miast województwa lubuskiego, zmiana drukarni, dziennikarskie spotkania z niemieckimi studentami – to tylko niektóre pomysły, które udało się wcielić w życie. I przede wszystkim: to dzięki wielkim możliwościom, które daje studenckie medium, przychodzicie do nas Wy – zainteresowani dziennikarstwem zwariowani młodzi ludzie.
■ „Określenie, że dziecko nie rozwija się prawidłowo, powinno być stawiane z dużą ostrożnością”.
■ „Zdrowo wychowywane niemowlę opanowuje w wieku pięciu lat unoszenie głowy, siadanie, chodzenie”
Pewnie dlatego kadra uniwersyteckich naukowców nie biła na alarm, gdy „UZetka” z numeru na numer ciągle drukowała błędy ortograficzne. Młodzi pasjonaci pióra chcieli pisać o ważnych dla nich sprawach, a nie ślęczeć nad korektą. Zdarzały się i inne błędy: jeszcze nie tak dawno opublikowaliśmy kilka murzyńskich twarzy UZetu, bo „Lubpress” hojnie rzucił czarną farbę na nasze źle przygotowane zdjęcia. Studenci z kolei pastwili się nad nami niemiłosiernie, zakreślając w kółka byki i byczki – pociechą było, że „UZetkę” się czyta.
Głowy – tak wierzę – nie zadzieramy, choć wiadomo, że nie warto przejść przez studia z nosem na kwintę. Siadanie idzie nam rewelacyjnie: od czasu do czasu. Ostatnio na przykład siadł nam czajnik, a przedtem drukarka. Ale wtedy trzeba podszkolić chodzenie: iść z pismem, iść z tym pismem nawet trzy razy i wychodzić wsparcie.
■ „Należy brać pod uwagę dynamikę rozwoju pozostałych dzieci w rodzinie” Nasz miesięcznik miał dwoje rodzeństwa: „Kartkówkę” i „Drobne Uwagi Politycznych Amatorów”. Obie gazety zniknęły wraz ze zniknięciem liderów. Nigdy nie rywalizowaliśmy ze sobą, choć miło nas łechtały komplementy w odniesieniu do „Kartkówki”, a trochę drażniły te drobne uwagi… że nie mamy takich jaj jak „DUPA”. Na Wydziale Humanistycznym funkcjonuje obecnie gazeta „Litera T” redagowana przez Marcina Jerzynka. Bardzo trzymamy za to „rodzeństwo” kciuki – w końcu Marcin również był dziennikarzem „UZetki”.
Artur, filologia polska, I rok Ogólnie wydaje mi się, że UZetka to świetna gazeta. Ciekawe artykuły, fajni dziennikarze. Głównie interesuje mnie tematyka sportowa.
Rozmawiała Magdalena Koleina Foto Radosław Fedorowicz
■ „Dziecko pięcioletnie sprawnie składa papier po przekątnej wg wzoru, umie już szczegółowo opowiedzieć zdarzenie, rysuje” W wieku pięciu lat „UZetka” składana jest w profesjonalnym programie InDesign – po przekątnej według wzoru, czyli planowanego wcześniej przez naczelnych szpigla. Fotograficy potrafią przygotować do druku zdjęcie, a dziennikarze nie boją się zdobywać informacji i umieją je ciekawie streścić. Graficy ubarwiają gazetę swoimi pomysłami. Ale wciąż brakuje nam więcej i więcej ludzi, aby gazeta działała sprawniej, szybciej, była ciekawsza. Po pięciu latach jedno jest pewne: zrobiliśmy wiele, ale to ciągle jeszcze jest początek. ■ „Dziecko pięcioletnie powtarza zdanie z 13 sylab”
■ „Konieczne są co miesięczne badanie u lekarza pediatry”
„U-ZET-KA” to trzy sylaby. Ale już CHCEMY-RO-BIĆ-TĘ-GA-ZE-TĘ-ZWA-MI-KO-CHANI to 13 sylab i ciągle je powtarzamy jak mantrę.
Tego „UZetce” zabrakło. No niestety, nigdzie się nie leczyła – z szalonych ambicji. Chociaż uzetkowa ekipa jest w stałej konsultacji ze znanymi redaktorami
Kaja Rostkowska Źródło cytatów: „Choroby wieku rozwojowego”, A.Papierkowski
5
LISTOPAD 2007
WWW.BASH.ORG.PL
Prześwietla: Karol Tokarczyk Imię i nazwisko:
Ryszard Kessler
Wiek:
Żona zabroniła podawać
Zodiak zodiaku:
Lew
Co studiowałem:
wiele rzeczy, na końcu politologię
Komórka:
Nokia
Zwierzę domowe:
nie posiadam
Chętnie czytam:
prasa, książki filozoficzne i socjologiczne
Ulubiona muzyka:
Punk Rock i Hardcore
Ulubiony film:
„Miś”
Nie lubię:
kłamstwa, nienawiści i dzielenia ludzi
Uwielbiam:
swoją rodzinę
Odpręża mnie:
wędkowanie
Najsmaczniejsze danie:
fasola w każdej postaci
Ulubiony napój:
niestety piwo (uśmiech)
Czym właściwie jest bash? Ogólnie rzecz biorąc, to strona internetowa, której głównym celem jest publikowanie przeróżnych zabawnych cytatów z komunikatorów. Każdy może opublikować tam swój tekst, który jednak najpierw musi zostać zaakceptowany przez moderatora. Znalezione na stronie : <m4tt> wiesz.. 67% dziewczyn nie używa mózgu <funky_girl> ja należę do tych 13 %
Pierwsze zarobione pienią- Spółdzielnia pracy studentów „Robotnik”, myłem okna i pracowałem na dze: cmentarzu Jak wydane?:
kupiłem meblościankę
Moje hobby:
politologia
Autorytet:
Jacek Kuroń, Adam Michnik, Władysław Bartoszewski
Ulubione miejsce w ZG:
kampus B na Wojska Polskiego.
<amdor> ale sytuacja <boogy> ? <amdor> wracam ze szkoly, ide sobie ulica <amdor> i jakis koles w wieku lat ok. 23 rozdajacy ulotki daje mi jedna mowiac „to dla pana” <amdor> ja na to „nie, dziekuje” <amdor> a on „prezentow sie k*wa nie odrzuca” o.O
Gdzie mieszkał Pan na stuStudiowałem w miejscu zamieszkania, więc rodzinny dom diach: Największa trudność na stutrudności miałem w liceum diach: Nie lubię u studentów:
<Rychu> Kim chcesz zostac jak dorosniesz? <Mienso> Chcialbym pracowac z dzieciakami, byc <Mienso> tym no <Rychu> pedofilem <Mienso> ...pedagogiem
kiedy nie mają własnego zdania i nie mają odwagi
Podoba mi się w studentach: kiedy mają odwagę i własne zdanie (uśmiech) Moje marzenia:
<kasienQa> kochanie jak sie obciac? :* <cVel> wzdluz tetnicy
Na tym etapie życia czuję się spełniony
nasza-klasa.pl metodą na przyjaźń? Pamiętasz chłopaka, który siedział z tobą na matmie? A tę piegowatą, niską dziewczynę, która zawsze odpisywała od ciebie zadania z fizyki? Albo tego kolegę, z którym wracałeś do domu? Pewnie zastanawiałeś się co teraz robią, gdzie mieszkają, kim są…
<zietos> wpadlem dzisiaj spozniony lekko na wyklad (z jakims nowym kolesiem) no i zapomanialem wylaczyc dzwiekow, pech chcial ze brat akurat zadzwonil... Lekko speszony, ale wylaczylem tel... <zietos> Natomiast wykladowaca: „jest taki dowcip... kroliczek przechadzajac sie po lesie wpadl do glebokiej nory. Byla tak gleboka ze nie mogl siegnac otworu wiec zaczal krzyczec. Podbiegl inny kroliczek no i kmini jak go wyciagnac w koncu mowi: sluchaj podam Ci swoj ogonek to sie zlapiesz i Cie wyciagne. Niestety kroliczek w dole nie siegnal ogonka kolegi, ten natomiast postanowil skrzyknac chlopakow i razem cos pomoc... wkrotce zebarala sie cala gromada kroliczkow no i kazdy zlapal sie za ogonek kolegi i tak opuscili jednego aby ten uwieziony mogl siegnac i sie wydostac... po wielkich trudach uwolniono kroliczka. Jaki z tego moral? <zietos> ja cisza... <zietos> wykladowaca: „Jak ma sie za krotki ogonek to trzeba miec przy sobie komore” <zietos> padlem:D jak wszyscy zreszta:D <y e t i> kiedys w ramach zachecania mlodego do korzystania z muszli goH nakleila na kibel foczke <y e t i> tak ze ogonek byl w muszli a glowka na desce od wewnatrz <y e t i> dzis foczka sie lekko obsunela <y e t i> glupio mi teraz bo nasralem jej na buzie
Bardzo łatwo stracić kontakt z przyjaciółmi z czasów szkolnych, jeśli nie spotyka się ich regularnie. Niektórzy wyjechali, inni się nie odzywają - nawet nie wiemy, co u nich słychać. Powrót do tych beztroskich lat choć na chwilę mógłby oderwać nas od szarej rzeczywistości. Chcielibyśmy odnowić stare znajomości, znaleźć kontakt do tych, po których czas dawno zatarł ślady. Teraz jest to o wiele łatwiejsze niż dotychczas. Kiedy w 2006 roku Maciej Popowicz, student informatyki na Uniwersytecie Wrocławskim, postanowił wraz z kolegami ze studiów założyć portal zrzeszający ludzi z różnych szkół, nie spodziewał się aż takiego sukcesu. Popularność
strony nasza-klasa.pl stale wzrasta. Miesięcznie odnotowuje się 500 mln odsłon, a dziennie 8000 nowych użytkowników loguje się do serwisu! Pierwotnie ideą było odszukanie znajomych np. z zeszłorocznej matury. Portal miał być skierowany do młodych osób, jednak obecnie najstarszym użytkownikiem jest 95-latek!
Popowicz sprzedał 20 procent udziałów (w wartym na dzień dzisiejszy ok. 15 mln złotych portalu) niemieckim inwestorom – braciom Samwers. Tym samym 23-
letni student stał się najmłodszym milionerem w Polsce. Nasza-klasa.pl jest obecnie największym takim portalem w Polsce. Codziennie odnawiają się stare znajomości. - Konto mam od miesiąca. Odnalazłem swoich znajomych z podstawówki, nie widzieliśmy się parę dobrych lat, a teraz planujemy spotkanie - mówi Tomek Wierzchołowski. Ty też możesz dołączyć do naszych-klasowiczów. To proste, wystarczy się zarejestrować. Poszukaj swojej licealnej paczki, kumpli z internatu czy koleżanek z podstawówki. Cała Polska się w to bawi!
Agata Stachowska Monika Perkowska
<t0m> skumaj to <razor>?? <t0m> bylem rano z siostra w kosciele <t0m> mohery, spiew, jakas skoczna piosenka ale nie znam tego <t0m> a ona stoi obok i spiewa „Zuzia, lalka nieduza” <razor> lol <t0m> mowie jej ze tego w kosciele sie nie spiewa <t0m> a ona na to „tekstu nie znam, ale melodia pasuje wiec sie nikt nie skapnie” <t0m> padlem:P <t0m> dodam, ze siostra ma 21 lat <razor> xD <mireczek> chodze do kościoła więc jestem katolikiem :/ <feniks> czasami stoje w garazu wiec jestem samochodem :/ <t0m> jestem tam u ciebie myslami:) <t0m> czujesz jak Cie teraz przytulam w myslach? <balw> czuje... <t0m> a jak daje buziaka tez? <balw> mhm... <tom> a czujesz jak odgarniam ci wlosy...pochylam sie do ucha i szepcze „kocham Cie”? <balw> czuje:D <t0m> to niezle masz schizy Kochanie:P
Wybrały: Paula Mościcka Monika Perkowska
6
LISTOPAD 2007
Studencie, rządź się sam!
darmowy windows
Pomimo, że działa od siedmiu lat niewielu z nas wie, czym się zajmuje. Parlament StuStudenci mogą nieodpłatnie dencki to organizacja, która reprezentuje, korzystać z legalnego oprograa przynajmniej powinna interesy wszystkich mowania systemu operacyjnego studentów. Jedni zawdzięczają parlamentowi Windows już od sześciu lat. Pobardzo dużo, inni krzywią się, gdy słyszą tę nabranie licencji i zainstalowanie zwę. O tym, czym jest samorząd studencki, jak programu na osobistym kompudziała i jak można do niego trafić poinformował terze ułatwia prowadzenie banas przewodniczący Marcin Owsiany. dań naukowych, a także dzielenie się wiedzą i informacjami. Fot. Kaja Rostkowska Microsoft ogranicza jednak dostęp do licencji.
:-)
Diabelsko dobry prezes Parlamentu Studenckiego UZ, który duszę zaprzedał nie diabłu, lecz studentom. Kadencja Parlamentu Studenckiego trwa dwa lata. W tym czasie wybrani przez zielonogórskich żaków studenci, reprezentują ich przed władzą UZetu i na forum krajowym. To nie wszystko czym zajmuje się Parlament. Jeżeli ostatnie Bachanalia były Twoim zdaniem do kitu, to właśnie do nich możesz mieć pretensje. PSUZ rozdziela ponadto środki na działalność kół naukowych i współdecyduje o funduszu pomocy materialnej (stypendia). Plus i minus - Najważniejsze jest to, aby mieć chęci i pasję do działalności studenckiej - przekonuje Marcin. - Za swoje działania nie dostajemy pieniędzy, ale uważam, że w samorządzie i tak warto działać chociażby dla samej satysfakcji. Kiedy w tym roku widziałem studentów mówiących „zrobiliście fajne Bachanalia”, to pomyślałem sobie, że to co robimy ma jednak sens. Na co dzień jednak nie jest tak różowo, trze-
ba się napracować i nie wszystkim ostatnie Bachanalia się podobały (uśmiech) - twierdzi student piątego roku politologii. Nie znaczy to, że nie watro się angażować. Przewodniczący Parlamentu Studenckiego posiada telefon służbowy z limitem uwaga - 80 złotych. - Do niedawna musieliśmy dzwonić za własne pieniądze. Teraz jest już trochę lepiej - cieszy się Owsiany. Wykorzystaj okazję Jeżeli przekonała Cię wizja pracy na rzecz środowiska akademickiego mam dobrą wiadomość. W tym semestrze będziemy mieli wybory do PSUZ. - Aby kandydować do parlamentu, należy posiadać pełnię praw studenta - twierdzi Marcin Owsiany To najważniejszy warunek jaki trzeba spełnić. Ponadto trzeba zebrać 50 podpisów, lub być członkiem organizacji studenckiej. Dlatego śledźcie uważnie czy studencka komisja wyborcza nie ogłosiła
czasami wyborów. Jak się dowiedzieliśmy studenci swą działalność mogą skupić także w innych organach, takich jak senat uczelni, rady wydziałów, czy instytutów. Ustawa o szkolnictwie wyższym z 2005 roku mówi, że we wszystkich organach kolegialnych na uczelniach w całym kraju co najmniej 20% miejsc powinna przypadać studentom. To oznacza zatem wielką szansę na to, aby żacy wzięli swoje sprawy w swoje ręce. Trzeba tylko chcieć, a ostatnie wybory pokazały, że jak student chce to potrafi. Pokazaliśmy, że troszczymy się o losy kraju. Pokażmy to także uczelni. Bierzmy się zatem do roboty! Mało informacji? Więcej znajdziecie na stronie parlamentu, pod adresem www.samorzad. uz.zgora.pl lub w siedzibie akademika „vicewersal” w pokoju 102.
MSDN Academic Alliance to program dla uczelni wyższych prowadzących zajęcia dydaktyczne z szeroko rozumianej informatyki. W 2001 r. firma Microsoft i Ministerstwo Edukacji Narodowej podpisały porozumienie, dzięki któremu szkoły uzyskały możliwość zakupu oprogramowania po bardzo atrakcyjnych cenach. Oferta firmy Microsoft przeznaczona jest wyłącznie na potrzeby prywatne szeroko pojętego rynku edukacyjnego. Skierowana jest do nauczycieli stażystów, kontraktowych, mianowanych, dyplomowanych, akademickich, uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych, licealnych oraz studentów studiów dziennych i zaocznych. Licencja jest dożywotnia, co oznacza, że uczestnik programu może korzystać z zainstalowanego oprogramowania po skończeniu studiów pod warunkiem, że dalej będzie ono używane zgodnie z zasadami licencji MSDN AA. Firma Microsoft nastawiła się na jednostki prowadzące kursy z zakresu informatyki, inżynierii lub systemów
informacyjnych. Firmie zależy na propagowaniu wykorzystania jej technologii. Korzystać z licencji mogą m.in.: Wydział Fizyki i Astronomii, Matematyki, Informatyki i Ekonometrii, Inżynierii Lądowej i Środowiska, Elektrotechniki, Informatyki i Telekomunikacji oraz Wydział Mechanicznego. – Wystarczy, że wasz wydział bierze udział w programie MSDN AA, wówczas można korzystać z bezpłatnej licencji – tłumaczy dr inż. Janusz Baranowski, dyrektor Centrum Komputerowego. Studenci kierunków nie związanych z informatyką nadal nie mogą jednak korzystać z programu MSDN AA, ponieważ Microsoft sam zatwierdza listę wydziałów mogących uczestniczyć w programie. Niestety, według jej własnego uznania.
Monika Bubińska m.bubinska@uzetka.pl
Otylia Bieniek Karol Tokarczyk
• 7 - od tylu lat istnieje Parlament Studencki • 18 - liczba członków w ostatniej kadencji • 100 tys. zł - pieniądze, które uczelnia przeznacza na Bachanalia • Bezcenne - usłyszeć, że robi się coś dla studentów
JESTEŚCIE NAM POTRZEBNE! Studentka? Trochę wolnego czasu? Z poczuciem rytmu i odwagą? PRZYJDŹ I SPRAWDŹ SIĘ! Treningi cheerdleaderek odbywają się w każdą środę o godz. 19 na hali sportowej przy ul. Prostej (os. Zacisze) CZEKAMY NA CIEBIE!
7
LISTOPAD 2007
Wycieczka do Żagania za 11 złotych
foto: minolta113.blog.onet.pl
Żagań przeważnie był i jest kojarzony z dużym garnizonem wojskowym. Wojsko stacjonuje w Żaganiu nieprzerwanie aż od drugiej połowy XIX wieku. Jednak Żagań to nie tylko wojsko to jedna z większych zabytkowych perełek naszego województwa. To właśnie w Żaganiu znajdują się takie zabytki jak:
•
Barokowy zespół pałacowy Lobkowitzów (obecnie Żagański Pałac Kultury) – znajduje się na obrzeżu miasta na miejscu średniowiecznego zamku. Dzisiejszy wygląd pałacu ukształtowany został w okresie baroku. W rezultacie powstał obiekt jedyny w swoim rodzaju w Polsce, o układzie przestrzennym łączącym cechy właściwe barokowym pałacom francuskim (skrzydło parawanowe) oraz włoskim (skierowanie dziedzińca w kierunku parku).
•
Fragmenty murów miejskich – Żagań został otoczony murami miejskimi i fosą na początku XIV wieku. W XVIII-XIX w. Mury wraz z bramami popadły w ruinie i uległy częściowej rozbiórce. Zachowane do dziś fragmenty usytuowane są wzdłuż ulicy Wałowej, Jana Keplera, w ścianach zabudowań poaugustiańskich oraz przy ulicy Rybackiej.
•
Kaplica Grobu Chrystusa (przy kościele pw. Nawiedzenia NMP) – Zbudowano ją w 1598 r. z inicjatywy opata żagańskiego konwentu augustianów – Jakuba II. Budowla jest wierną kopią Kaplicy Grobu Chrystusowego w Jerozolimie.
•
Kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny – Pierwotnie zbudowany w 1404 r. jako drewniany, jako murowany został zbudowany w 1444 r. W obecnej postaci barokowy z zachowanymi częściowo cechami gotyku. W późnorenesanso-
Piastenhöhe – „Wzgórze Piastowskie” Przechadzając się po Parku Piastowskim w pewnym momencie natkniecie się na piękny budynek otoczony płotem. Większość z Was zapewne wie, że obecnie jest to siedziba biskupa diecezji zielonogórsko – gorzowskiej. Jednakże budynek siedzibą biskupa jest dopiero od 1992 r. Kiedyś w budynku mieściła się jedna z piękniejszych i ciekawszych restauracji w Zielonej Górze otoczona pięknym parkiem. Nie wiadomo, dlaczego wzgórze nazwano Piastowskim, gdyż nie zachował się żaden oficjalny dokument wprowadzający w życie tą nazwę. Zmiany nazwy wzgórza i mieszczącej się na nim restauracji możemy śledzić tylko dzięki reklamom umieszczanym w zielonogórskich gazetach. W dniu 14 października 1900 r. znajdujemy w „Niederschlesisches Tageblatt” reklamę zapraszająca do tymczasowo otwartej restauracji na winnicy należącej do Wilhelma Bogdana. 5 grudnia 1900 r. po raz pierwszy można zauważyć nazwę
wym wnętrzu znajdują się trzy barokowe ołtarze.
•
Kościół św. Ducha – późnobarokowy z lat 1701-1702, wieża nadbudowana w 1785 r.. Wyposażenie także późnobarokowe.
•
Kościół św. Krzyża (ul. Szpitalna) – Wzniesiony z fundacji księżnej Doroty de Talleyrand – Périgord w 1849 r. z wykorzystaniem reliktów gotyckiej kaplicy. Wnętrze bogato wyposażone w stolarsko-rzeźbiarskimi i kowalskimi detalami posiada jednolity neogotycki charakter o dużych wartościach artystycznych.
•
Pałac – Pierwotnie urząd książęcych dóbr ziemskich, obecnie siedziba Urzędu Miasta. Klasycystyczny, zbudowany w 1793 r., wielokrotnie remontowany i przekształcony we wnętrzach.
•
Wieża kościoła poewangelickiego – Pierwotny kościół ewangelicki zbudowany został w 1709 r. Wzniesiony na jego miejscu w 2. połowie XIX wieku murowany kościół, zwany Kościołem Łaski, uległ rozbiórce w 1966 r. Do dzisiejszych czasów przetrwała 84-metrowa wieża ceglana zwieńczona żeliwną, ażurową iglicą. Wieża jest udostępniona dla zwiedzających.
•
Wieża ratuszowa (Rynek) – Wieża jest pozostałością ratusza usytuowanego pierwotnie w Rynku, a w XVI wieku przeniesionego na zachodnią pierzeję zabudowy mieszkalnej. Neoklasycystyczna, zbudowana w latach 80. XIX wieku z wykorzystaniem fragmentów ratusza gotyckiego. Na I piętrze zachowało się sklepienie kryształowe z pierwszej połowy XVI wieku.
• Zespół poaugustiański – Zespół złożony z kościoła parafialnego, dawnego klasztoru i konwiktu oraz spichlerza klasztornego, położony jest w północno-zachodniej części starego miasta. •
Dawny klasztor Augustianów – obecnie plebania i biura parafialne.
•
Zespół pofranciszkański – Kościół św. św. Piotra i Pawła, pozostałości po klasztorze franciszkanów i dawne kolegium.
•
Dawne kolegium jezuickie – Pierwszy budynek kolegium, wzniesiony w 1655 zniszczył po 13 latach pożar. Na jego miejscu odbudowano południowe skrzydło obecnego barokowego założenia. Po kasacji zakonu jezuitów i sprzedaniu ich dóbr w 1787 część została przeznaczona na szkołę, a część na siedzibę policji i więzienia). Od 1945 w części północnej mieści się Komenda Policji. Skrzydło południowe zostało adaptowane w latach 60. XX wieku dla potrzeb Zespołu Szkół TekstylnoWłókienniczych. Pod Żaganiem znajduje się jedyne w Polsce Muzeum Martyrologii Alianckich Jeńców Wojennych. Znajduje się ono na byłych terenach obozów jenieckich Stalag VIIIC oraz Stalag Stalag_Luft_III, gdzie w 1944 miała miejsce Wielka ucieczka 80 lotników, z których 50 rozstrzelano potem na mocy rozkazu. Do Żagania możemy dojechać specjalnym szynobusem lub autobusem PKS za 11 zł. Grzegorz Biszczanik g.biszczanik@uzetka.pl
Śladami historii
Piastenhöhe. Reklama zapraszała na inauguracje działalności restauracji, w której mieściła się „nowoczesna sala konferencyjna i restauracyjna, ogród zimowy, wyborne menu oraz doskonale wino”. W 1900 r. w Zielonej Górze hucznie obchodzono 750 – lecie istnienia uprawy winogron. W wielkim korowodzie, który przeszedł przez miasto 14 października odtworzono historię Zielonej Góry. Jednym z bohaterów przedstawienia był książę Henryk IX. Być może to na jego cześć Wilhelm Bogdan nazwał swoją restauracje Piastenhöhe. W tym samym roku władze miasta wyłożyły duże sumy na upiększenia Zielonej Góry. Zapadła decyzja o wybudowaniu promenady mającej przebiegać obok lokalu Bogdana. Na jednej z pocztówek z początku XX wieku można było zobaczyć restaurację podpisaną jako Bogdanshöhe. Być może takie podpisanie restauracji na karcie pocztowej było zlecone przez właściciela i było czysto marketingowe dla większej
popularyzacji lokalu wśród mieszkańców miasta. Nie wiadomo, jaką funkcję budynek pełnił w pierwszych latach powojennych. Najpierw pod adresem dawnej restauracji mieścił się Dom Wypoczynkowy Akademickiego Związku Sportowego, którego właścicielem było jednak miasto. W następnych latach w budynku znajdował się Ośrodek Szkolenia Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej. W 1975 roku dawny budynek restauracji został przejęty przez Ośrodek Kształcenia Ideologicznego Komitetu Wojewódzkiego PZPR, w którym przez kolejne 15 lat były szkolone kadry. Budynek po upadku komunizmu w 1989 roku powrócił do skarbu państwa. W 1992 roku dawna restauracja została przekazana Kościołowi katolickiemu w ramach rekompensaty za zabrany
budynek filharmonii podczas Wydarzeń Zielonogórskich. Do budynku została dobudowana część mieszkalna dla sióstr zakonnych zniekształcając cala bryle architektoniczną budynku.
Grzegorz Biszczanik g.biszczanik@uzetka.pl Widoówka: Widok dawnej restauracji w Parku Piastowskim - 1914 rok (zbiory autora)
8
LISTOPAD 2007
Studencie!
Uszczęśliwiony na siłę Po wielu latach most Raculka – Os. Pomorskie doczekał się remontu. Ja się pytam: po co? Całość trzyma się dzielnie, nic nie odpada, barierki nie są wcale jeszcze aż tak zardzewiałe. Odpowiedź jest prosta: nasza władza postanowiła zrobi nam prezent. Na wybory samorządowe dostaliśmy ścieżkę rowerową, to teraz nam most odpicują. Super. Pomijam fakt, że ścieżka jest tam niesamowicie potrzebna (tak na oko pół rowerzysty dziennie tamtędy jeździ), i że prowadzi ona na cmentarz. Sami się domagaliśmy, no to teraz mamy. Ale po co od razu rozkuwać pół mostu, żeby jak znam życie znowu tam wylać beton – tyle że ładniejszy i za pieniądze z UE? Ano po to, żeby wszyscy byli szczęśliwi, że nową nawierzchnię mają pod butami. A stara niby zła była? Tak, zła – bo stara i nie można się pochwalić że to my zrobiliśmy. I tak od około miesiąca panowie budowlań-
cy rozkuwają młotami pneumatycznymi ilości betonu znacznie przekraczające ludzkie pojęcie. Aż chciało by się posłużyć pamiętnym cytatem z „Dnia Świra”. Tak, muszą tak od rana tenteges, bo im kazali. Za tydzień zabiorą się za drugą stronę, a po miesiącu skończą. Wtedy będę szczęśliwy. Nie dlatego, że nową kosteczkę mi na 30 metrach chodnika położą, ale że sobie pójdą. Może potem ktoś się zastanowi i pomyśli, że w tym czasie i za te pieniądze można by naprawić parę dziurawych chodników w centrum miasta, żeby się przyjezdni z nas nie śmiali. I wtedy na pewno więcej osób by było szczęśliwych. I nie „na siłę” uszczęśliwionych, ale naprawdę.
Wymień legitymację! Studenci pierwszego roku otrzymują nowy typ legitymacji, czyli plastikową kartę z chipem, natomiast pozostali studenci posługują się dokumentami starego typu. Pojawiły się jednak informacje, że od pierwszego stycznia 2008 roku studenci posiadający stary typ legitymacji nie będą uprawnieni do przejazdów ze zniżką.
Wojciech Lewandowski
Moje Stypendium „Projekt <Moje Stypendium> jest moim pierwszym projektem, ale na pewno nie ostatnim” – mówi Anna Mierżwińska studentka IV-go roku socjologii na Uniwersytecie Zielonogórskim, koordynator programu stypendialnego „Moje Stypendium” z ramienia Stowarzyszenia VERTE działającego w Zielonej Górze. Podjęła się ona pracy przy projekcie, gdyż sama studiuje i rozumie potrzeby oraz problemy młodych ludzi, a idea filantropii jako działalności osób bądź instytucji, polegająca na bezinteresownym udzielaniu pomocy finansowej lub materialnej potrzebującym znajduje także poprzez realizację programu „Moje Stypendium” swoje urzeczywistnienie. Celem projektu jest wyrównywanie szans edukacyjnych, motywowanie studentów do dalszego rozwoju i pracy, a także popularyzacja idei stypendiów edukacyjnych w województwie lubuskim. Fundatorem stypendiów w programie jest Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce, Fundacja Agory, Grupa Metro oraz Uni-
wersytet Zielonogórski. Program jest skierowany do studentów UZtu, którzy: studiują w trybie dziennym, na 2-5 roku studiów, uzyskali za ostatni ukończony rok studiów średnią ocen minimum 4.0. Dodatkowo poza programem i zakresem studiów angażują się aktywnie (w różnych formach - wolontariat, praca w różnym wymiarze i zatrudnienie na różne rodzaje umów) w działalność w organizacjach i instytucjach społecznych tj. hospicja, domy starców, fundacje, stowarzyszenia, poradnie, związki, grupy, koła naukowe prowadzące także działalność pozanaukową o charakterze społecznym itp. „Stypendium ma formę uznaniową – chcę w ten sposób nagrodzić i promować tzw. <dobre praktyki> - aktywną działalność społeczną młodych ludzi, którzy poświęcają swój czas wolny, angażują swoje siły oraz wkładają sporo energii w to, co robią, stając się inspiracją dla innych”- dodaje Ania. Stypendium wynosi 350 zł miesięcznie (3150 zł na rok aka-
demicki 2007/2008), co jest sporym wsparciem finansowym dla studenta. Powinno być ono przeznaczone na cele edukacyjne oraz wspierać rozwój studenta poprzez umożliwienie mu skorzystania z różnych form doskonalenia, rozwijania pasji i zainteresowań. Wniosek, regulamin oraz wszelkie szczegółowe informacje znajdują się na stronie Stowarzyszenia VERTE (www.verte.org.pl) i tam też można składać dokumenty- do 23 listopada 2007r. Aby ułatwić studentom aplikację, wnioski są dostępne w Dziale Spraw Studenckich Uniwersytetu Zielonogórskiego i tam tez można je składać- do 19 listopada 2007r. Serdecznie zapraszam wszystkich studentów do udziału w programie „Moje Stypendium”. „Chętnie odpowiem na wszystkie pytania i rozwieje wszelkie ewentualne wątpliwości, które proszę kierować na: a.mierzwinska@verte.org.pl lub 068 453 24 77”- zachęca studentka.
źródło: Parlament Studencki
A może kiedyś wrócą takie słodkie legitymacje? Tyle już tych zmian... Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Transportu „stare” legitymacje studenckie, tj. takie, które na drugiej stronie mają następujący zapis: ”Uprawnia się do ulgi 50 %: - przy przejazdach środkami publicznymi transportu zbiorowego kolejowego w klasie 2, - przy przejazdach na podstawie biletów miesięcznych w autobusach komunikacji zwykłej z miejsca zamieszkania do uczelni i z powrotem, - przy przejazdach środkami komunikacji miejskiej”, tracą ważność 1 stycznia 2008 roku, a co za tym idzie - nie będą honorowane prze MZK i PKP. Wszyscy studenci posiadający takie legitymacje zobowiązani są do ich wymiany. To jednak nie oznacza rozstania z ukochanymi przez wie-
lu studentów czarnymi książeczkami, ponieważ forma nie zmieni się. Zmianie ulegnie jedynie treść, czyli błędny zapis o wysokości ulgi. Oznacza to, że legitymację można wymienić jedynie na drukowaną. Na wersję elektroniczną przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, na razie musimy zadowolić się wersją papierową. Wszelkich informacji związanych z wymianą dokumentów udzielą wam pracownicy dziekanatów na każdym z wydziałów naszego uniwersytetu. PAMIĘTAJCIE, WYMIANA LEGITYMACJI JEST OBOWIĄZKOWA Marzena Toczek m.toczek@uzetka.pl
Czy krew może być lekiem? Coraz mniej z Was oddaje krew. Przyczyny należy szukać głównie w niewiedzy. Poniżej przygotowaliśmy krótką ściągę dla osób chcących zostać dawcą oraz krótką rozmowę z lek. med. Marią Jaworską, kierownik działu dawców i pobierania krwi. Czy ludzie często oddają krew? W ciągu ostatnich siedmiu lat natężenie na oddawanie krwi było duże, teraz te chęci są mniejsze. Wynika to z tego, że dużo naszych stałych dawców wyjechało za granicę. Wcześniej regularnie oddawali krew, teraz nie widujemy ich w ogóle. Młodzi ludzie także oddają krew, chociaż w statystykach studenci nie przodują. Organizowaliśmy specjalne akcje na uniwersytecie, a trzy lata temu w czasie Bachanaliów. Niestety, w dwóch punktach pobrań udało nam się zebrać jedynie 14 woreczków krwi. Tak było, ale tak być nie musi. Najlepiej jest poświęcić cały dzień na oddanie krwi, bo często na takich akcjach zdarzają się ludzie po prostu z „łapanki”. Jaka krew jest najbardziej potrzebna?
1. W ciągu doby poprzedzającej oddanie krwi wypij ok. 2 litry
foto: www.sxc.hu
płynów (woda niegazowana, soki).
Wszystkie grupy krwi, zwłaszcza z czynnikiem Rh ujemnym. Grupy B mamy dość dużo, ale krew też ma swój termin ważności. Największe zapotrzebowanie jest na grupę A, AB i 0.
Jak często można oddawać krew? Kobiety co trzy miesiące, mężczyźni co dwa. Czy są jakieś skutki oddawania krwi? Jest to pewien sposób na życie. Jeśli dawca niczego nie zataja, nic się nie dzieje. Krew najlepiej oddaje się w godzinach przedpołudniowych, ponieważ potem następuje trawienie i wytrącają się lipidy. Monika Perkowska m.perkowska@uzetka.pl
2. Bądź wyspany i wypoczęty. 3. Zjedz lekkie śniadanie (najlepiej drożdżówkę z łyżeczką
miodu).
4. Ogranicz palenie papierosów. 5. Nie możesz oddać krwi, jeśli: • jesteś przeziębiony • w ciągu ostatnich 6 miesięcy przechodziłeś zabieg ope-
racyjny
• masz nawracające omdlenia • masz jakąkolwiek z przewlekłych chorób (padaczka,
choroby serca, żółtaczka, choroba tarczycy, cukrzyca, opryszczka wargowa) • jesteś po spożyciu alkoholu • przyjmowałeś leki przeciwbólowe (3 dni), antybiotyki (10 dni), leki przeciwalergiczne (14 dni) • masz miesiączkę (nie można 3 dni przed i 3 dni po) 6. Powinieneś mieć prawidłowe ciśnienie oraz tętno oraz widoczne żyły. 7. Najlepiej ubierz się „na cebulkę”, aby pod spodem mieć bluzkę z krótkim rękawem.
9
LISTOPAD 2007
Inicjatywa dla zwierząt Obserwowanie przemian „brzydkiego kaczątka” w pięknego, radosnego i zdrowego zwierzaka niesienie ze sobą ogromną radość i satysfakcję, dlatego gorąco zachęcamy wszystkich do uchylenia drzwi swoich domów i serc dla zwierząt w potrzebie. Inicjatywa Dla Zwierząt (www.idz.zgora.pl) jest stowarzyszeniem pomagającym zwierzętom porzuconym, krzywdzonym oraz zranionym w wypadkach komunikacyjnych. Nie posiadamy stałej bazy do przetrzymywania zwierząt, dlatego poszukujemy godnych zaufania osób mogących stworzyć im domy zastępcze. Ciepły kąt i troskliwa opieka są niezbędne dla ratowania zdrowia i życia piesków i kotków. Do zapewnienia tymczasowego schronienia nie potrzeba wiele poza dobrą wolą, wrażliwym sercem, odrobiną czasu i zgodą współmieszkańców. Wszystkie koszty utrzymania zwierzęcia ponosi I.D.Z. Zapewniamy też pomoc wychowawczą i gwarantujemy, że zwierzęta przekazane do domów zastępczych zostaną przez stowarzyszenie odebrane w uzgodnionym terminie i wydane do adopcji. Emilia Rogala Foto: Wojciech Waloch
INICJATYWA DLA ZWIERZĄT pl. Słowiański 17/3 65-069 Zielona Góra e-mail: inicjatywa@inicjatywa.zgora.pl, idz@idz.zgora.pl Lidia Aleksandrowicz: tel. 604 591 601 Aleksandra Bodek: tel. 506 587 110 INTERWENCJE: inspektorat@idz.zgora.pl, tel. 661 343 464
Bracia mniejsi
Październik jest Miesiącem Dobroci dla Zwierząt, Jak wygląda sytuacja schroniska w Zielonej Górze, które na zlecenie Urzędu Miasta od 1989 roku prowadzi firma „Wizako”?
Fot. Wojciech Waloch
Schronisko mieści się na za lasami, strumykami gdzie nie słychać szczekania psów, na ulicy Szwajcarskiej. Zostało założone w tym miejscu 20 czerwca 1968 roku. Aż do lat osiemdziesiątych było prowadzone przez Zielonogórski Oddział Opieki nad Zwierzętami, następnie przez PGKiM, a od kilku lat jego kierownikiem jest pan Wacław Krasnodębski z firmy „Wizako”. Mimo braku pomieszczeń i trudnych warunków finansowych schronienie znajduje tam obecnie 208 psów i 22 koty, które w dogodnych warunkach czekają na
nowego właściciela. W skali miesiąca rotacja jest bardzo duża. We wrześniu mieszkańcy Zielonej Góry przygarnęli 52 psy i 48 kotów ze schroniska i niestety na ich miejsce szybko zjawiły się następne, których właściciele wyjechali na urlopy lub do pracy za granice i nie mieli co z nimi zrobić. Warunki przygarnięcia nie są skomplikowane wystarczy przyjść z własnym dowodem osobistym i wpłacić 35 zł za szczeniaka i 55 zł za dorosłego. Cena ta obejmuje badania weterynaryjne i szcze-
pienie przeciwko wściekliźnie. Zbliża się zima, temperatury coraz częściej będą spadać poniżej zera. Jest ciężki okres dla zwierząt, które tym bardziej potrzebują ciepła ludzkich serc. Dlatego zwracam się z gorącym apelem do wszystkich osób, które mogą pomóc w utrzymaniu zwierząt w schronisku, a także przyczynić się do poprawy warunków, w jakich one żyją. Kornelia Kornosz k.kornosz@uzetka.pl
Moc przemocy ■ O przyszłość naszego kraju w niedługim czasie będą dbać najmłodsi – dzieci, które zaczynają się rozwijać. Niestety wiele z nich jest głodnych, zaniedbanych i co najgorsze coraz częściej doświadczają przemocy. W swoich rodzinnych domach, w przedszkolach, szkołach i innych miejscach skazywane są na straszne przeżycia, z których trudno się otrząsnąć: bite, gwałcone lub podawane innego rodzaju aktom przemocy, często pozostawione bez opieki i pomocy ze strony najbliższych. ■ Czas najwyższy uwolnić dzieci od tłamszącego tabu panującego w ich rodzinach bądź najbliższym otoczeniu, zwłaszcza od milczenia i wstydu spowodowanego przemocą seksualną. Skutki wykorzystywania seksualnego mogą być bardzo niszczące i szkodliwe. Na przykład dzieci wykorzystywane w dzieciństwie mogą w przyszłości używać przemocy wobec innych - dotyczy to przeważnie chłopców, dziewczęta skłonne są do uprawiania prostytucji. Ponadto bywa, iż ludzie dotknięci przemocą seksualną popadają w nałogi, mają problemy z założeniem rodziny, niską
samoocenę, pozostają raczej bierne wobec swojego życia. ■ Bez ingerencji organów rządzących polska nie jest w stanie w odpowiedni i w wystarczający sposób poradzić sobie z tym problemem, tak zaniedbanym pod względem merytorycznym, prawnym i przede wszystkim profilaktycznym. Aby móc rozpocząć skuteczną walkę z tego typu patologiami społecznymi, potrzebne są konkretne nakłady finansowe. I wszystko leży w rękach rządu. Na szczęście skończyła się era dwulicowych oszustów, populistów i radykałów, którzy sami mają sadystyczne zapędy. Miejmy nadzieję, że obecny rząd przypomni sobie o skrzywdzonych dzieciach (świadomie unikam słowa ofiara, to nieodpowiednie określenie ludzi, którzy w walce z własną traumą wykazują się niezwykłą siłą i wytrwałością), aby żyło im się lepiej. Wszystkim. W końcu Donald na wieść o wygranej cieszył się jak dziecko.
• • • • • •
Natalia Cichy
36000 dzieci w Polsce to ofiary przemocy i skrajnego zaniedbania czy wiesz, że pogotowie opiekuńcze to taki wór, do którego wrzuca się dzieci pokrzywdzone, ofiary przemocy i dzieci o znacznym stopniu demoralizacji, często z przeszłością przestępczą czy wiesz, że są w Polsce takie placówki, gdzie dzieci jest blisko 200, i że śpi się tam na dostawkach wstawianych na noc do korytarzy czy wiesz, że dziecko wychowywane w placówkach nie ma szans na założenie zdrowej rodziny 16% - rodzin zastępczych ma ten sam adres co rodziny naturalne, oznacza to, że w życiu dziecka nic się nie zmieniło w rożnego rodzaju placówkach przebywa 80 000 dzieci, a 12 000 następnych czeka na wolne miejsce, w woj. katowickim liczba ta wynosi 500
10
LISTOPAD 2007
„
WIRTUALNY CMENTARZ
Żyjemy w XXI wieku, w tak zwanej erze technologicznej, gdzie przez Internet możemy zrobić dosłownie wszystko – rozmawiać Dopóki nie użyłem z ludźmi z całego świata, robić zakupy, oglądać telewizję albo… Internetu, nie wiedziaudać się na wirtualny cmentarz. łem, że na świecie jest tylu idiotów. (Stanisław Lem)
Wszystko ma swoje zady i walety. (anonim) Co robisz drugiemu, oczekuj od niego. (Seneka) Dlaczego rezygnować? Tylko niebo mamy przecież ponad nami! (Follereau)
■ Zapal znicz Zielonogórski Miejski Zakład Pogrzebowy postanowił założyć stronę internetową z wirtualnym cmentarzem (www.mzp.pl). Możemy na niej „zapalić” znicz w intencji wybranej przez siebie osoby, wystarczy wysłać sms na numer podany na stronie i wypełnić odpowiedni formularz. Pomysł cieszy się dużym zainteresowaniem, znicze zapalane są za zmarłych krewnych czy znajomych. ■ Opieka nad grobami To nie koniec pomysłów MZP. Na jednej z zakładek umieszczono cytat – „Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa po nim pamięć”. Właśnie z tym hasłem wiąże się kolejna innowacja wprowadzona na stronie. Wszyscy, którzy nie mają czasu lub możliwości opiekowania się grobami swoich bliskich na zielonogórskim cmentarzu, mogą skorzystać z oferty propono-
wanej przez MZP. Dzięki wpłacie na konto kupujemy „opiekę” nad wybranym grobem. Pracownik MZP może m.in. zapalić znicz, położyć kwiaty, umyć lub usunąć śnieg z pomnika. Ceny wahają się od 5-750 zł (przy opcji całorocznej opieki). Mirosław Gruszecki, prezes MZP, przyznaje, że nie spodziewał się tak dużego zainteresowania. – W sumie nie ma się co dziwić. To duże udogodnienie, szczególnie dla ludzi mieszkających poza Zieloną Górą – dodaje. Pomimo udogodnień nie zapominajmy o tym, że nie żyjemy w wirtualnym świecie i nie możemy wszystkiego załatwić przez Internet. Z pewnością większą wagę będzie miała nasza osobista wizyta na grobie bliskich. Będzie to świadczyło o naszej prawdziwej pamięci. Paula Mościcka p.moscicka@uzetka.pl
list studenta - Żołnierza Trzy miesiące będę w wojsku. Mieszkam w czteroosobowym pokoju – najmniejszym chyba na piętrze. Mamy metalowe łóżka ze sprężynami: jak się ktoś odwraca w nocy na bok, inni się budzą. Umówiliśmy się, że jak obraca się jeden z nas, od razu obracamy się wszyscy, żeby chwilę pospać aż do następnego przewrócenia się na bok. Mam koc w poszewce, drugi koc i poduszkę. Każde łóżko musi być zaścielone identycznie, wyprasowane taboretem.
OP1 (taki gumowy kostium śmierdzący lateksem, w którym wyglądam jak kosmita). Symulowaliśmy alarm nocy, więc trzeba było przebrać się piżamy, położyć i czekać. Gdy rozległ się krzyk dowódcy „Alarm lotniczy w pododziale” jak najszybciej musiałem się przebrać, zasłonić okna kocami, spakować się, założyć całe oporządzenie, w tym, OP1 i wyjść. Zajęło nam to 15 minut. Wydali nam broń. Tak zwane kałasznikowy, KBK AKMS. Dostałem hełm. Ćwiczyliśmy z bronią. Ja chciałem jak najprędzej skończyć: już się w życiu nastrzelałem w klubie policyjnym, a dodatkowo to ogromna odpowiedzialność.
Armia mi dała buty, dwa mundury, przybory do mycia i golenia, 2 ręczniki, zestaw ubrań na w-f, ocieplacze i trampki (fioletowe, zwane przez nas jagodziankami). Telefonów oficjalnie nie można mieć: dzwonimy z toalet. Wszystko da się znieść, choć najgorszy jest w-f. Najbardziej męczą codziennie zaprawy, bieganie. Czasem udaje się schować za drzewem albo Pobudka jest o 5:45, potem zaprawa, zajęcia, w piwnicy, coraz więcej nas się tak chowa. Chcą obiad. Po powrocie do pokoju zastajemy niespo- z nas zrobić maratończyków? dzianki: wywalone łóżka. Po prześcieleniu łóżek biegamy „w celu wyrobienia tempa” – od po- Spać chodzimy o 22. Wtedy trzeba zgasić świakoju di miejsca apelowego. Potem rejony, czyli tło i zakończyć rozmowy. sprzątanie pięter (mycie podłóg, okien itp.). Z pozdrowieniami, Przeszkolili nas już teoretycznie na wypadek Biszczu. alarmu nalotu lotniczego – jak zakładać maskę,
I znowu człowiek wydaje pieniądze, których nie ma, na rzeczy, których nie potrzebuje, by imponować ludziom, których nie lubi. (Danny Kaye) Spełniają się nasze najśmielsze marzenia, czas już na nieśmiałe. (S. J. Lec) Skąd wziąć odwagę? Odważni jej nie oddadzą. (S. J. Lec) Nie wystarczy mówić do rzeczy. Trzeba mówić do ludzi. (S. J. Lec)
Sz. Koleżanki i Koledzy Czytelnicy „UZetki”
Cóż to za trik perspektywy! Człowiek przeslania mi cały świat. (S. J. Lec) Nie sztuka powiedzieć: „Jestem!”. Trzeba być. (S. J. Lec)
„
11
LISTOPAD 2007
open source dla studenta Piszemy referaty, szukamy w internecie informacji na zajęcia. Nikt nie przejmuje się tym, że student nie ma kasy na zakup oprogramowania. MS Windows, MS Office – łącznie ponad 500 zł. Ze stypendium trudno odłożyć. Ale można przecież. Inaczej.. Jest przecież dobre, darmowe i wolne oprogramowanie dla studenta! 1. SYSTEMY OPERACYJNE: http://ubuntu.pl/, http://www.mandriva.pl/, http://pl.opensuse.org/, https://shipit.ubuntu.com/ UBUNTU, MANDRIVA i OpenSUSE to linuxy „dla ludzi”, darmowe, proste w instalacji i konfiguracji, gotowe do pracy w internecie, z tekstem czy grafiką tuż po instalacji, nawet na na starszym komputerze (odmiana ubuntu – xubuntu idzie bez problemu na pentium2 350 Mhz i 128MB RAM). A bogate forum użytkowników odpowie na wszelkie pytania :) a na SHIPIT od firmy Canonical dostaniecie za darmo oryginalnie tłoczoną płytkę z UBUNTU (i jeszcze naklejkę na komputer), po 4-6 tygodniach
przyjdzie w kopercie z bąbelkami aż z dalekiego RPA. :) 2. PAKIETY BIUROWE: http:// pl.openoffice.org/, http://www. openzone.pl/, http://www.ux.pl/ openoffice/, http://pl.wikipedia.org/ wiki/AbiWord OPENOFFICE (linuxy, MSWin) – chyba najlepszy obecnie konkurent MS Office, w pełni darmowy, a doskonale go zastępuje. Ma programy do tekstu, tabelek, prezentacji. Zgodny z formatami MS Office, czyta i zapisuje w ich formacie. Do pisania pracy magisterskiej wystarcza w zupełności :) ABIWORD (MSwin) to jeszcze lżejszy edytor tekstu, taki „wordopodobny”. Za free :) 3. PROGRAMY GRAFICZNE: http://pl.wikipedia.org/wiki/GIMP,
http://dobreprogramy.pl/index. php?dz=2&t=12&id=881, http:// pl.wikipedia.org/wiki/Inkscape, http://wiki.scribus.net/index.php/ Strona_g%C5%82%C3%B3wna GIMP (linuxy, MSWin) tworzy i przerabia grafikę rastrową (jak Adobe Photoshop). Idealny zarówno do „pobawienia się czasem”, jak i bardziej zaawansowanych rzeczy. PAINTNET (MSWin) – bardzo prosty i wydajny edytor grafiki. INKSCAPE (linuxy, MSWin) tworzy grafikę wektorową (jak Corel), zaś w SCRIBUSie (MSWin, linuxy) złożysz gazetkę, książkę i inne wydawnictwa. Wszystko za darmo oczywista :) 4. BEZPIECZENSTWO: http:// wilk13.net/index.php, http://www. antywir.pl/darmowy-program-antywirusowy.html
Darmowych firewalli, antywirusów i antyszpiegów jest w sieci sporo. Powyższe strony zawierają zbiór darmowych programów zabezpieczających. Oczywiście takie rzeczy potrzebne są pod MS Win, albowiem pod linuxy wirusów.. Po prostu nie ma.. :) 5. Takich programów jak Firefox, Opera, czy Thunderbird już nie trzeba wam chyba reklamować. Nadmienię jednak, że jeśli zainstalujecie linuxa – też je tam znajdziecie. Jeśli macie swój ulubiony program, a w linuxie go nie ma, zawsze możecie skorzystać z emulatora MS
Czerstwy uśmiech „kota”
Większość z nas pierwszy miesiąc na studiach ma już za sobą. Niektórych dopiero to czeka. Jak jednak wyglądają „te” dni w rzeczywistości? Niech głos zabierze sam „kot”, a raczej „kocica”… Znajomi mówili, że „kocenie” wygląUmówiłam się ze współlokatorką, że da tak, jak w liceum czy w gimnazjum pójdziemy razem, w końcu we dwójkę – odmierzanie korytarza zapałką, nozawsze raźniej. Sprawdzonym kobiecym sposobem uznałyśmy za stosowne spóźszenie książek starszym rocznikom itd. Z drugiej strony rodzice zawsze powtanić się kwadrans, żeby mieć „dobre wejrzali, że przecież studia to najpiękniejszy ście”. czas w życiu, bo wtedy zawiązują się naj trwalsze przyjaźnie, takie na całe życie. Weszłyśmy do klubu. Ale naszych – ani Chciałam się w końcu przekonać, jak to widu, ani słychu! „No to pięknie, wystajest być Studentem przez duże „S”. wili nas!” – pomyślałam. Dobrze, że cho ciaż miałam ze sobą koleżankę. Po chwili zdenerwowania postanowiłyśmy usiąść Przyszłam na piękne rozpoczęcie. Wiadomo – każdy żak chce usłyszeć przy stoliku i wypić chmielowy soczek za słynne „Gaudeamus Igitur”. No, może nie zdrowie tych, którzy nie przyszli. Wtekażdy (niektórzy wychodzili przed wykłady pojawił się kolejny problem – brak dem), ale ja bardzo na to czekałam. Chór miejsca do posadzenia czterech liter… pięknie zaśpiewał upragnioną pieśń. „No, W końcu znalazłyśmy dwa wolne miejteraz czuję się jak prawdziwy wykształsca przy stoliku jakichś dwudziestotrzyciuch!” – pomyślałam i pobiegłam na aulatków. Usiadłyśmy nieśmiało i zamótobus, żeby zdążyć na spotkanie organizawiłyśmy dwa piwa. – Mam nadzieję, że cyjne. nas zaraz chłopaki nie wyśmieją z powo du naszych studiów… - powiedziała mi do ucha kumpela, po czym uśmiechnę W sali zobaczyłam młodych i uśmiechniętych, ale przestraszonych luła się czerstwo. Byłyśmy bardzo mile zadzi. „Ciekawe, czy i ja tak wyglądam…” skoczone, gdy zaczęli z nami rozmawiać. – powiedziałam do siebie. O umówioOkazało się, że ci ze starszych lat potranej godzinie przyszli „dygnitarze” mojefią odezwać się po ludzku! Śmiali się, go kierunku. Co mnie uderzyło? Chaos, Oto książeczka niezbędna dla studentów pierwszego roku: gdy opowiadałyśmy im o problemach dezorganizacja i zamieszanie. Plan jakiś możecie ja za darmo otrzymać w Dziale Spraw Studenc- z planem i zamieszaniem w instytucie, taki niepoukładany, zajęcia nachodzą na kich. ale powiedzieli, że to z czasem minie. siebie, zamieszanie z grupami, a państwo Dodali nam otuchy i podrzucili kilka patrzący na nas zza stołu z pobłażaniem porad z serii „Jak wytrzymać na stujaj się! Życie… i drwiną nie bardzo sami wiedzą, o czym chcieli- diach”. byśmy być poinformowani. Po tygodniu, gdy już spisałam sobie godziny odjazdu autobusów dowożących mnie W trakcie całego października przeży Zaraz po zebraniu zadzwoniłam do na stancję i gdy plan wyglądał po japońsku (czy- łam już kilka „wejściówek”. Zapowiedziano nam siostry. – Ankaaa… – zaczęłam przerażonym li jako-tako), ktoś rzucił pomysł – zróbmy spo- nawet kolokwium! Wejściówki nie były takie złe, i lekko sfrustrowanym głosem. – Co tu się dzie- tkanie integracyjne! Byłam jak najbardziej „za”. może dlatego, że jeszcze jesteśmy w tzw. „okreje? (siostra jest już po studiach, więc sądziłam, że Przyda mi się odrobina odpoczynku po ciężkim, sie ochronnym”? Któż to wie… Na razie stuwytłumaczy mi łopatologicznie zasady panujące pierwszym tygodniu. denckie życie jest całkiem sympatyczne. Gdyby na uniwersytecie) Oni nic nie wiedzą, my nic nie tylko jeszcze nie trzeba było się uczyć… wiemy, odsyłają nas od sekretariatu do sekretaria- Umówiliśmy się w „Bachusie” na tu… Sądziłam, że siostra poda mi pomocną dłoń. czwartek o 20:00. Miałam nadzieję, że będzie Opowiadała: kalynaa Zamiast tego usłyszałam w słuchawce uśmiech wesoło, że zapoznamy się lepiej z ludźmi i z twaZredagowała: Joanna Oleszkiewicz i rozbrajający komentarz: – Młoda, przyzwycza- rzy zniknie nam ten głupawy uśmieszek kota. j.oleszkiewicz@uzetka.pl
Windows, noszącego nazwę Wine, w którym da się uruchomić naprawdę sporo :) Niniejszy tekst napisany na maszynie Linux Ubuntu 7.04 w OpenOffice.org 2.3.0, w tle muzyka z foobar2000 postawionym na emulatorze MS Windows – Wine, materiały czerpane z netu za pomocą Firefox 2.0.0.8 a wysyłane do UZETKI Thunderbirdem 2.0.0.6 :)
Marek Mirosław Pakoński m.pakonski@uzetka.pl
UBEZPIECZ SIĘ! Super warunki, atrakcyjna cena i 100%pewności! Czyli dlaczego warto korzystać z ubezpieczenia grupowego na UZ. W wyniku przeprowadzenia postępowania przetargowego na wykonanie usługi grupowego, dobrowolnego ubezpieczenia NNW studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego, którego inicjatorem był Parlament Studencki UZ, jako ubezpieczyciel została wybrana UNIQA Towarzystwo Ubezpieczeń S.A.
Kto może się ubezpieczyć? Do ubezpieczenia mogą przystąpić studenci studiów stacjonarnych, niestacjonarnych a także uczestnicy studiów doktoranckich w okresie od 01.10.2007 do 30.09.2008.
Dlaczego warto się ubezpieczyć, czyli jakie korzyści będą mieli ubezpieczeni studenci? • • •
•
preferencyjna składka roczna 18.99zł globalny zakres ubezpieczenia dodatkowo specjalna zniżka w wys. 20% dla chętnych, którzy chcą ubezpieczenie kosztów leczenia za granicą w zakresie grupowego ubezpieczenia NNW wysokie stawki wypłacanych świadczeń i gwarancja spokoju
Więcej na: www.samorzad.uz.zgora.pl
12
LISTOPAD 2007
Pokaż swoje CV, a powiem ci, kim jesteś
Oferujemy: Pracę w zespole wyjątkowych ludzi, prezentację własnej twórczości na łamach gazety i portalu, doświadczenie zawodowe.
W czasie studiów może wiele zrobić dla siebie. Weź pod uwagę wszystkie rodzaje aktywności zawodowej, niektóre przykłady omówimy poniżej, do ciekawszych podajemy również linki:
Zapraszamy na zebrania redakcyjne w poniedziałki o godz. 20:00 w akademiku vicewersal pok. 28 lub w pozostałe dni w godzinach 10:00-15:00
• prace dorywcze – kelner, kasjer, młodszy informatyk; wielu ciekawych ofert szukajcie na www.gazetapraca.pl
Foto: www.sxc.hu
Widmo Wcześniaka
Gdzie się podziały tamte prywatki? Inną kwestią poruszaną przez py-
Signum temporis – Wszystko wynika z tego, że studenci sami nie potrafią się organizować – twierdzi Bartosz Błaszczak, student drugiego roku filozofii. Jego zdaniem winy za obecny stan nie należy szukać w czynnikach zewnętrznych, ale w postawie samych studentów, którzy zamiast robić cokolwiek z własnej inicjatywy, czekają, aż wszystko będzie im podane na
tacy. Należy przyznać temu spojrzeniu wiele racji. Kilka dni temu Koło Studentów Filologii Rosyjskiej zorganizowało rosyjską dyskotekę. Aż dziwne, dlaczego podobny pomysł nie wpadł do głowy organizatorom Dni Niemieckich czy też działaczom innych studenckich organizacji. Wspólne imprezy sprzyjałyby integracji i skuteczniejszej promocji kół studenckich. Może czas, by o tym pomyśleć? Reanimowanie przez animowanie Dobrym pomysłem na przywrócenie „życia” na Campusie B jest zaproszenie studentów Wydziału Artystycznego, szczególnie animacji kultury do aktywnego uczestnictwa w życiu całej uczelni. Ponownie jednak wracamy do sprawy, czy komukolwiek się chce? Chyba najwyższy czas spróbować odpowiedzieć na to pytanie twierdząco, lecz co z tego wyniknie, pokaże czas. Radosław Karwaszewski r.karwaszewski@uzetka.pl
www.jobpilot.pl - porady zawodowe oraz oferty pracy i praktyk w kraju i za granicą, można tu rów-
Wykształcenie: Data od-do:
prace społeczne - W wielu krajach wolontariat jest niezwykle modną formą działalności studenckiej, ta moda wkracza również do Polski. Pozwala na spożytkowanie energii w sposób niekonwencjonalny i twórczy. Wolontariat to dobrowolna działalność na rzecz innych, ale to także wyzwanie, możliwość sprawdzenia się w nietypowych sytuacjach i satysfakcja. Zaangażowanie społeczne może mieć różne formy – my proponujemy „Wolontariat studencki”. www.wolontariat. org.pl, www.wolontariatstudencki.pl kursy językowe - Certyfikaty potwierdzające znajomość języków obcych według skali globalnej biegłości językowej według „Common European Framework of Reference for Languages: learning, teaching, assessment - Europejski system opisu kształcenia językowego: uczenie się, nauczanie, ocenianie”:
Data od-do:
Doświadczenie zawodowe: Data od-do: wymień wszystkie rodzaje aktywności zawodowej (prace dorywcze, wakacyjne, również fizyczne, praca społeczna, praktyki zawodowe, praca stała) – to świadczy o aktywności kandydata podczas studiów; podaj zakres wykonywanych obowiązków; Znajomość technik komputerowych: wymienić znane programy, systemy operacyjne, języki programowania, etc. oraz podać stopień znajomości (np. zaawansowany, bardzo dobry, dobry, podstawowy)
Nie wszystkie firmy wymagają od kandydatów posiadania któregokolwiek z certyfikatów. Częściej wymagają zaprezentowania swoich umiejętności podczas rozmowy kwalifikacyjnej w danym języku. Ciekawych szkół szukajcie na www.ang.pl, www. ceig.pl/szkoly. Zainteresowania pozazawodowe - rubrykę "zainteresowania" możesz pominąć, jeżeli chcesz wpisać standardowe: "muzyka, sport, książki"; natomiast interesujące lub niestandardowe zainteresowania mogą podnieść atrakcyjność kandydata, a dla wielu pracodawców będzie to wskazówka, że kandydat jest wszechstronnie rozwijającą się osobą Osiągnięcia – stypendia naukowe i stypendia ministra konkursy www.elsa.org.pl Kornelia Koronosz Katarzyna Uryasz
Języki obce:
podaj języki obce, które znasz i określ stopień znajomości; warto zaznaczyć, czy posiada się znajomość słownictwa specjalistycznego
Dodatkowe umiejętności: Np. prawo jazdy, obsługa urządzeń biurowych lub specjalistycznych Osiągnięcia:
wymień wszystkie osiągnięcia naukowe, sportowe; publikacje; stypendia; samodzielnie wykonywane projekty
Zainteresowania zawodowe: podaj interesujące Cię dziedziny nauki i techniki, działalność w różnych kołach naukowych i stowarzyszeniach Zainteresowania pozazawodowe: ważne, by były to konkrety, np.: gra na gitarze, jazda na rowerze, literatura iberoamerykańska
Przyłącz się!
Referencje:
Chcesz połączyć przyjemne z pożytecznym. Wzbogacić doświadczenie zawodowe i dobrze się przy tym bawić. Chcesz poznać nowych ciekawych ludzi i zrobić coś dla świata. Masz trochę wolnego czasu, a nie lubisz się nudzić. Szukasz? Proponuję wolontariat. Agata myśli o poprowadzeniu zajęć teatralnych w miejscowości, z której pochodzi. – Chcę się sprawdzić. Praca z dziećmi to dla mnie nowe wyzwanie. Jestem ciekawa, czy sobie poradzę – opowiada studentka drugiego roku pedagogiki. Dzięki akcji „Wolontariat studencki” zostanie ubezpieczona, otrzyma 200 złotych na materiały wykorzystywane podczas zajęć oraz zwrot kosztów dojazdu do wybranego ośrodka. Po zalogowaniu na stronie www.wolontariatstudencki.pl wystarczy, krótko opisać swój pomysł i skontaktować się z przedstawicielem regionalnym projektu. Kolejny krok to już spotkanie z dziećmi. „Wolontariat studencki” jest programem Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, realizowanym przez Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów Klanza. Przez ostatnie trzy lata przeprowadzono 2000 projektów edukacyjnych, w których wzięło udział 2700 wolontariuszy. Ta akcja to prosty sposób na zdobycie doświadczenia zawodowe-
pełna nazwa uczelni, wydział, kierunek, specjalizacja, temat pracy magisterskiej; w zależności od branży i stanowiska, o które się ubiegasz, można wymienić, istotne przedmioty, na które uczęszczałeś pełna nazwa szkoły średniej, profil klasy
Dodatkowe kursy, szkolenia: Data: nazwa uzyskanego certyfikatu, organizacja, która prowadziła kurs, szkolenie
Fot. Krzysztof Tomicz
Z chwilą zamknięcia D.S. Wcześniak teren Campusu opuściło około 500 ludzi. To zawsze odbija się niekorzystnie na wszystkim, gdzie w grę wchodzi współpraca czy wspólna zabawa. Obecnie studenci, dawniej zgromadzeni w jednym miejscu, są rozbici po różnych częściach miasta lub, jeśli mieszkają niedaleko Zielonej Góry, po zajęciach wracają do swoich domów. Jak w takiej sytuacji można cokolwiek wspólnie robić? – Większość osób z mojego roku dojeżdża, nie ma więc mowy o żadnej integracyjnej imprezie, no chyba, że miałoby przyjść na nią kilka osób – mówi Estera Dermanowska, studentka pierwszego roku filologii angielskiej. Imprezy integracyjne „pierwszaków” zawsze napędzały życie studenckie, szczególnie na początku roku akademickiego. Czy w obliczu tak postawionej sprawy można znaleźć rozwiązanie?
tanych przypadkowo studentów jest brak klubów studenckich. Wraz z zamknięciem Wcześniaka zamknięto Karton i Zatem, ostatnio także znajdujący się w pobliżu uczelni pub Highlander. Ostatnie postanowienia władz uniwersytetu w sprawie Wcześniaka i działających w nim klubów studenckich mówią, że wszystko ma wrócić do życia po wyremontowaniu i przystosowaniu odpowiednich budynków, lecz związane z tym koszty i tempo działania uczelni nie pozwalają na zbyt wielki optymizm. Cóż więc pozostaje? Kotłownia, Gęba lub wypady na miasto, tudzież na Campus A.
• prace wakacyjne - bez względu na kraj, do którego chciałbyś pojechać, szukanie ogłoszeń w Internecie jest z pewnością znacznie łatwiejsze niż przeglądanie dziesiątek stron gazet. W krajach, w których sieć znalazła już szersze zastosowanie, w Internecie znajdziesz wiele ofert pracy - i to dostępnych z poziomu Twojego biurka. Ponadto bardzo łatwo można znaleźć w sieci informacje dotyczące sytuacji na rynku pracy w poszczególnych krajach, jak również informacje dotyczące aspektów prawnych, czy w końcu wskazówki jak sporządzić idealne CV i list motywacyjny. Po odszukaniu na przykład internetowych serwisów rekrutacyjnych lub wyszukiwarek stron internetowych, które dostarczają Ci zadowalających wyników, w bardzo prosty sposób możesz przeszukiwać odpowiadające Ci oferty według rubryk lub słów kluczowych, bez ryzyka pominięcia interesującej oferty. Na wielu stronach portali poświęconych ofertom pracy istnieje możliwość zamieszczenia swojego CV w elektronicznej bazie danych, do której jednocześnie mają wgląd pracodawcy. Jest to doskonały sposób, żeby "dać się znaleźć". Inicjatywa należy do Ciebie. Zacznij działać już dziś! Poniżej podaję linki do stron, które mogą się okazać przydatne podczas szukania pracy:
nież skorzystać z forów dyskusyjnych i poczatować z ciekawymi ludźmi biznesu www.abcpraca.pl - oferty pracy w kraju i zagranicą, wzory CV i listu motywacyjnego, informacje dla osób bezrobotnych, a ponadto praktyczne porady dla osób chcących założyć własną działalność gospodarczą www.bestoferta.pl - oferty pracy, poradnik dotyczący przygotowania dokumentów aplikacyjnych oraz negocjowania wynagrodzenia www.1praca.gov.pl - informacje rządowe o programie Pierwsza Praca, prezentacja programów praktyk i staży zagranicznych www.globalenergyjobs.com- możliwość wyszukiwania ofert pracy w różnych krajach. www.campamerica.pl - praca wakacyjna dla studentów w ośrodkach kolonijnych oraz w branży hotelarskiej www.studentserwis.org - serwis przeznaczony dla studentów, zawierający przydatne informacje dotyczące pracy zagranicą. Można tutaj również znaleźć linki do znanych programów pracy wakacyjnej. www.aupair.com.pl - nauka i praca zagranicą www.szansa.pl - serwis au pair www.jdj.com.pl - praca wakacyjna dla studentów, au pair, praktyki zawodowe www.stany.pl praca i praktyki w USA oraz praca w Anglii szkolenia - znajdziecie na www.praca. korba.pl - oprócz ofert pracy i praktyk znajdziesz tutaj strony poświęcone absolwentom oraz informacje o szkoleniach praca stała - www.topjobs.pl - na stronie istnieje możliwość rejestracji w celu otrzymywania mailem ofert pracy z wybranej branży www.pracaonline.pl - możliwość umieszczenia CV w internetowej bazie danych
Tw oj ez
Grafików, Rysowników, Informatyków
W ciągu roku wiele się zmieniło na Campusie B. Powstało pytanie, co należy poprawić, by studentom żyło się radośniej? Jak można ożywić naszą uczelnię?
Imię i Nazwisko
Chcesz tu pracować? Pokaż, że dasz sobie radę. Niemal każdy pracodawca potrzebuje Twojego życiorysu, żeby się przekonać, czy nadajesz się do pracy. Wyobraź sobie, że właśnie ogląda Twoje CV.
dj ęc ie
Gazeta UZetka zaprasza do współpracy:
A co ty wiesz o życiu studenckim
13
umieść sformułowanie „na życzenie”; kiedy pracodawca poprosi o referencje, podasz mu kontakt do odpowiednich osób lub przedstawisz referencje w formie listu możesz też podać imię i nazwisko i kontakt do osoby, która udzieli Tobie referencji (np. promotor lub opiekun koła naukowego, w którym aktywnie działałeś) – ta osoba musi się wcześniej na to zgodzić.
Poziom
Jęz. angielski
Jęz. Francuski
Jęz. niemiecki
Jęz. włoski
A-B1
KET (Key English Test), PET (Preliminary English Test)
TCF 1, TCF 2, TCF 3, DELF 1 degre unite A1, A2, A3+A4
GBS DaF (Grundbaustein Deutsch als Fremdsprache), ZD (Zertifikat Deutsch)
CELI 1, 2 (Certificato di Conoscenza della Lingua Italiana, Livello 1, Livello 2)
B2
FCE (First Certificate in English)
TCF 4, DELF 2 degre unite A5+A6
C1
CAE (Certificate in Advanced English)
TCF 5, 2 unites du DALF
ZMP (Zentrale Mittelstufenprufung)
CELI 4 (Certificato di Conoscenza della Lingua Italiana, Livello 4)
C2
CPE (Certificate of proficiency in English)
TCF 6, DALF complet unites B1-B4
ZOP (Zentrale Oberstufeprufung), KDS (Kleines Deutsch Sprachdiplom)
CELI 5 (Certificato di Conoscenza della Lingua Italiana, Livello 5)
CELI 3 (Certificato di Conoscenza della Lingua Italiana, Livello 3)
A co na to pracodawca 9 października wolontariusze zachęcali studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego do wzięcia udziału w akcji. go, które zapełni nasze CV i zostanie docenione przez przyszłych pracodawców. Temat projektu zależy od Ciebie. Możesz rozwijać swoje pasje
i przekazywać innym wiedzę. Szukasz nowych wyzwań? E. R.
Więcej wiadomości: www.wolontaraiatstudencki.pl Koordynator w Zielonej Górze: Marta Pohrebny - Karcz m.pohrebny-karcz@wolontariatstudencki.pl
Przeprowadzona wśród lokalnych pracodawców ankieta pozwoliła nam uzyskać profil idealnego pracownika. Zdania były podzielone ze względu charakter pracodawcy. Przedsiębiorcy prywatni na pierwszym miejscu stawiają, praktyki i staże oraz posiadanie certyfikatów językowych. Mniejsze znaczenie ma ocena z pracy dyplomowej/magisterskiej/licencjackiej oraz prestiż uczelni. Inaczej ocenili to pracodawcy sektora publicznego dla których prestiż uczelni oraz kierunek studiów niż umiejętności i osiągnięcia. W przypadku obu pracodawców występuję zgodność. Zdolności interpersonalne są najwyżej cenione. Wobec tego czasami warto się zastanowić czy kolejna ocena z kolokwium jest ważniejsza niż umiejętność działania w grupie.
14
LISTOPAD 2007
Jeśli posunąć się do stwierdzenia: jaki kraj – takie Moloko, nasunie się wniosek, że z krajem wszystko w porządku. Skojarzenia z brytyjskim duetem są jak najbardziej na miejscu. Muzyka proponowana przez Monikę Głębowicz i Rafała Malickiego mieści się w konwencji electro popu. Mniej tutaj jednak popu niż na debiutanckiej „Mosqitoo Music”. Więcej na pewno nawiązań do tuzów klubowego grania. Słychać echa Basement Jaxx czy Chemical Brothers. W „This Is What I Feel” cofamy się w czasie o dobre 15-20 lat. Ciepły głos Moniki stanowi wyśmienity kontrast dla chłodnej elektroniki. Wokalistka doskonale komponuje się także z dźwiękami gitary akustycznej w „I Wanna Know”. Mosqitoo udowadnia, że w Polsce można tworzyć muzykę na świadomym poziomie. Bez kompleksów, bez wiochy. „Black Electro” świetnie sprawdzi się na imprezie i pomoże przezwyciężyć „jesienną deprechę”. Kupujcie i zasłuchujcie się. Przy okazji wspierajcie polski biznes muzyczny. Maciek Kancerek
PL
Annie Lennox Songs of mass destruction
REKLAMA
Mosqitoo Black Electro
Jeśli ktoś sądził, że gwiazda Annie Lennox zgasła, będzie zmuszony zmienić zdanie. Jej najnowszy album, nagrany po pięciu latach przerwy, zachwyca od pierwszych do ostatnich taktów. Brzmieniowe i wokalne eksperymenty nadają wszystkim kompozycjom bardzo eklektyczny charakter. Pełne życia utwory (”Womankind”) zostały poprzeplatane kompozycjami spokojnymi i melancholijnymi (”Through the glass darkly”) całość zaś jest utrzymana w optymistycznym klimacie. Tylko czekać kiedy ”Sing”, w którym razem z Annie śpiewają 23 wokalistki, znajdzie się w czołówkach list przebojów. Sporą ciekawostką jest, że w utworze tym obok Madonny pojawia się na przykład Beth Gibbons z Portishead. Oryginalne zestawienie. Dodatkowym smaczkiem jest nietypowe wydanie w papierowym flexipacku z liczącą 20 stron książeczką. Sama piosenkarka przyznaje, że jest to najlepszy album w jej dorobku. Ja zaś absolutnie się z nią zgadzam i przyznaję 5 gwiazdek. Radek Karwaszewski
Sam Raimi przedstawia trzecią część historii Petera Parkera, znanego szerszej publiczności jako Spider-Man. W główne role ponownie wcielili sie Tobey Maquire, Kirsten Dunst i James Franco. I tym razem Człowiek Pająk zmuszony jest do walki w obronie swej ukochanej Mary Jane, a przy okazji całego miasta przed Zielonym Goblinem, Venomem, Sandmanem i poniekąd sobą samym. Kolejna odsłona historii Człowieka Pająka zachwyca, ale jedynie efektami specjalnymi. Całość jest przeintelektualizowana, jak na ekranizację tego komiksu. Autorzy próbowali pokazać prywatne rozterki superbohatera, jednak nie wyszło to filmowi na korzyść, co jest również zasługą gry głównego bohatera. Odnosi sie wrażenie, że próbowano stworzyć ambitne kino w oparciu o czysto rozrywkową historię. Wydanie na DVD poza standardowymi dodatkami udostępnia nam dodatkowo komentarze twórców. Film nie dla fanów SpiderMana.
CZARNA DALIA
Tomek Kołodziej
Spider-Man
REKLAMA
Najnowszy film Briana de Palmy wzbudza wiele kontrowersji. Jest to adaptacja, opartej na faktach, powieści Jamesa Ellroya, która opowiada o drastycznym zamordowaniu aktorki Elizabeth Short. Policjanci, a zarazem przyjaciele, Bucky Bleichert i Lee Blanchard próbują rozwiązać kryminalną zagadkę. Bucky odkrywa, że jego dziewczyna Madeleine miała powiązania z ofiarą, a śledztwo ujawnia korupcję i spisek w policyjnych kręgach. Uwagę kinomanów przykuje gwiazdorska obsada: Josh Hartnett, Scarlett Johansson czy Aaron Eckhart. Interesującą postacią będzie piękna i tajemnicza femme fatale grana przez Hilary Swank. Niestety, nawet tak uznani aktorzy nie potrafią przysłonić kiepskiej fabuły. Widzowie, którzy nie znają książki, pogubią się w gąszczu wydarzeń i nazwisk. Jednak od strony technicznej film został wykonany mistrzowsko. Długie ujęcia, przygaszone kolory, oświetlenie charakterystyczne dla czarno-białego filmu oraz muzyka stwarzają niepowtarzalny klimat. „Czarną Dalię” polecam wielbicielom kina noir, gdyż zwolennicy zawrotnej akcji mogą poczuć się nieco znużeni. Iga Kołacz
Zwyczajny piątkowy wieczór rodziny Zingów. Kilkuosobowa rodzinna mieszkająca w Sydney zjeżdża się z całego miasta, aby przeprowadzić poufne narady w ogrodowej szopie. Regularne debaty mają pewien związek z nauczycielką pracującą w pobliskiej szkole podstawowej. Australijka Jaclyn Moriarty do tej pory zajmowała się pisaniem głównie książek dla młodzieży. „Mam łóżko z racuchów” to jej pierwsza powieść dla dorosłych. Występująca w niej wielowątkowość sprawia, iż czasami można zagubić się w przygodach poszczególnych członków zwariowanej rodziny. Jednak po bliższym poznaniu wszystkich bohaterów poszczególne wątki, zaczynają łączyć się ze sobą i w rezultacie tworząc całość. Stwierdzamy również, iż każda z osób ma coś do ukrycia. Wobec czego powieść wypełniona jest niemałą ilością zwrotów akcji i smutnymi tajemnicami. Z każdą następną stroną zagadki zostają stopniowo rozwiązywane, a w finalne czeka nas nieprzewidywalne zaskoczenie.
Katarzyna Uryasz
Jacklyn Moriarty Mam łóżko z racuchów
Ten pomysł był skazany na sukces. „Szkło kontaktowe” ze swoim osobliwym podejściem do publicystyki, to strzał w dziesiątkę dla znudzonych, często zażenowanych poziomem rodzimej polityki. W „Kontaktowych” dziennikarze TVN24 opowiadają przede wszystkim o historii oraz kulisach prowadzonego przez siebie programu. Oczywistymi bohaterami są zapraszani do „Szkła” komentatorzy”, m.in. Tomasz Jachimek. Język, którym napisana jest ta książka, pokazuje autorów jako sympatycznych, zdystansowanych do świata i siebie gawędziarzy. Smaku dodają liczne sms-y od widzów oraz zdjęcia. Warto zobaczyć Miecugowa z najgorszą fryzurą w polskich mediach. Jest jeszcze Monika Olejnik, na zdjęciu sprzed lat. Ma na sobie sweter, którego nie powstydziłby się znany skądinąd „Krzysztof Kononowicz z miasta Białegostoku”. „Kontaktowi” to oczywisty koniunkturalizm. Udało się go jednak utrzymać w dobrym tonie. Sztandarowa pozycja dla szanującego się „Wykształciucha”. Maciek Kancerek
PL
G. Miecugow, T. Sianecki Kontaktowi, czyli szklarze bez kitu
15
LISTOPAD 2007
Bawmy się w rytmie reggae! Justyna Steczkowska Po raz kolejny Planeta Młodych organizuje reggae’owe święto, na którym nie może zabraknąć żadnego fana muzyki pochodzącej z Jamajki.
Od czterech lat stolica Wrocław na jedną listopadową noc przybiera zielono-żółto-czerwone barwy. W tym roku będzie podobnie – do stolicy Dolnego Śląska zawitają gwiazdy światowego formatu, by rozkołysać zebraną w Hali Ludowej publiczność. Z czternastu występujących na scenie zespołów i solistów aż jedenastu będzie grało w Polsce po raz pierwszy. Anthony B – to dopiero gratka! Pochodzący z Jamajki muzyk wydał kilkanaście płyt, na których możemy usłyszeć takie gwiazdy, jak Buju Banton, Wyclef Jean czy Snoop Dogg. Jego muzyka to przede wszystkim klasyczne reggae połączone z energią dancehallu. Anthony B wystąpi ze swoim ośmioosobowym zespołem. Wrocławski koncert będzie jedynym, jaki artysta zagra w Europie. Jah Shaka – zwany King Zulu Warrior wiekowy już artysta stojąc za konsoletą tańczy swój słynny szamański taniec, którym uatrakcyjnia swoje i tak świetne występy. Jest on zwycięzcą niezliczonej ilości soundclashy i właścicielem setek unikatowych dupblates. W Wielkiej Brytanii uznawany jest za ojca chrzestnego modern Roots i króla dubu. Zoe & The Okada Super Sound – artystka pochodzi z Liberii, jednak za swoją duchową ojczyznę uważa
Anthony B
Tomer Yosef Jamajkę. Tworząc tam swoją muzykę współpracuje m.in. z Ky-Mani Marley, Anthony B czy Alborosie. Na wrocławskim koncercie promować będzie swoją najnowszą płytę „Golden rebellion”, której premiera zaplanowana jest w przeddzień tegorocznego One Love Sound Festival. Tomer Yosef – pochodzący z Izraela piosenkarz tworzy muzykę niezwykłą – jako jeden z nielicznych śpiewa reggae w języku hebrajskim i jidysz. Na co dzień jest frontmanem, MC i perkusistą kultowej nowojorskiej formacji Balkan Beat Box. Najważniejszą cechą Yosefa jest
Zoe
Jah Shaka jednak niesamowita energia, która eksploduje za każdym razem, gdy artysta pojawia się na scenie. Organizatorzy festiwalu mówią, że będzie to najbardziej żywiołowy twórca tegorocznej edycji.
Joanna Oleszkiewicz j.oleszkiewicz@uzetka.pl Koncert One Love Sound Festival już 17 listopada w Hali Ludowej we Wrocławiu. Bilety do nabycia w sklepie MuzArt oraz na stronie: www.onelove.pl
czule zawitała w Zielonej Górze
1 października w filharmonii wystąpiła wciąż wyróżniająca się gwiazda polskiej muzyki. Piosenki, które zaśpiewała, wywołały dyskusję wśród jej fanów – gdzie się podziała dawna Steczkowska? „Nowa” Justyna, którą mogliśmy zobaczyć i usłyszeć, to kobieta ustatkowana. Zdecydowanie bardziej dojrzała niż ta wykonująca nieśmiertelne „Boskie Buenos” Maanamu w „Szansie na Sukces” 14 lat temu. Artystka zaśpiewała przede wszystkim piosenki z nowej płyty pt.: „Daj mi chwilę”. Muzyka była kiepska. Sądziłam, że chociaż słynny głos gwiazdy obecnej edycji „Tańca z Gwiazdami” pozwoli mi się zasłuchać w tych utworach. Ale Justyna nie pokazała, na co ją stać. Nowa płyta to ballady na dobranoc, z których każda kolejna łudząco przypomina poprzednią. Nie można odmówić im tego, że są poruszające, interesujące. Lecz znając możliwości czterooktawowej skali głosu Steczkowskiej spodziewałam się zdecydowanie lepszego materiału. Po części głównej koncertu przyszedł czas na bisy, które były chyba najlepszą częścią występu. „Tańczące Eurydyki” z repertuaru Anny German sprawiły, że dostałam gęsiej skórki. Na koniec zabrzmiało „Boskie Buenos”. Bez ognia, bez „pazura”. Nijakie. Wojciech Mann powiedział przed kilkoma miesiącami, że według niego „Steczkowska zgubiła swoją artystyczną busolę i nie wie, w którym kierunku wiosłować”. Każdy artysta dojrzewa, zmienia pasje i poglądy, ale nie powinien rezygnować z maksymalnego wykorzystania swojego głosu. Improwizowanych wokaliz w trakcie wykonywania piosenek publika nigdy nie zapomni...
Cała masa miłości
Joanna Oleszkiewicz j.oleszkiewicz@uzetka.pl
Jeszcze rok temu, chyba nikt nie uwierzyłby w to, iż brytyjska formacja Zion Train zagości w naszym mieście. Mrzonki niektórych fanów stały się rzeczywistością. 11 października, dzięki staraniom kolektywu Baza Babilon Nadaje i Agencji „Maken”, na scenie zielonogórskiego klubu „Stara Winiarnia” pojawiły się 4 osoby tak ważne dla muzyki dubowej: Perch (miks/ efekty), Dubdadda (wokal), Bigga i Dave Cosmic (sekcja dęta). Na koncercie wyraźnie dało się odczuć, iż Zion Train bez Molary, to inny Zion Train. W tym wypadku zdecydowanie „inny” nie oznacza „gorszy”. Po nagraniu nowej płyty grupa ruszyła w trasę po całym świecie i zewsząd słychać głosy o powrocie do formy całej formacji. Nie miałem okazji być na pozostałych polskich koncertach Zion Train, ale z pewnością mogę powiedzieć, że występ w Zielonej Górze był naprawdę dobry. Co prawda Zion’i zagrali kilka starych produkcji (w nowych aranżacjach), lecz występ opierał się głównie na materiale z ostatniej studyjnej płyty grupy - „Live as One”. Aż nie chce się wierzyć, iż tak różne osobowości, jakimi są członkowie zespołu, potrafią tak perfekcyjnie tworzyć jeden muzyczny mechanizm. Szczególnie słychać to było w finałowym utworze – klasyku grupy – „War Inna Babilon”. Kiedy Perch dwoił się i troił za konsoletą, sekcja dęta grała improwizację opartą na moty-
wie „W Grocie Króla Gór” ze suity „Peer Gynt” Griega. Z kolei Dubdadda – wokalista – pełnił rolę Mistrza Ceremonii. Niezwykła energia, jaka jest obdarzony i umiejętności wokalne na bardzo wysokim poziomie dopełniają show zespołu. Na medal spisała się także publiczność, która bardzo żywo reagowała na muzykę i słowa płynące ze sceny, a co najważniejsze naprawdę licznie zgromadziła się w klubie. Ponad 400 osób koncercie dosyć niszowej w Polsce formacji to naprawdę dobry wynik.
zmieniamy nasze brzmienie, robimy krok naprzód. Każde nowe wydawnictwo musi być dla nas wyzwaniem. Na albumie „Live as One” zgromadziliśmy wiele wokalnych talentów, wielu muzyków z całego świata. To sprawia, iż album brzmi inaczej niż wcześniejsze. Poprzednie tworzone były raczej w zamkniętym kręgu. Teraz otworzyliśmy się. Musimy iść przed siebie, być kreatywni. W końcu tworzymy to wszystko, aby budować pozytywne brzmienie. Rzecz jasna nie możemy nagrywać tak samo jak wcześniej, bo byłoby to po
brze, że macie swoje niepowtarzalne brzmienie. Nawet, jeśli polski muzyk robi muzykę rodem z Jamajki, to nadaje jej specyficzne polskie brzmienie.
Poniżej przedstawiamy dwa krótkie wywiady z Neilem Perchem i Dubdaddą, czyli fundamentami grupy Zion Train
prostu nudne. Przyjeżdżasz do Polski już od dziesięciu lat. Jaka jest twoja opinia o reggae w Polsce? Wiesz, przez lata, kiedy przyjeżdżałem do Polski, obserwowałem rozwój polskiej sceny. Od samego początku, kiedy grał Izrael i tak dalej. Teraz macie naprawdę duża scenę reggae. Przyjeżdża do was wiele gwiazd z całego świata. Dobrze widzieć tę scenę rosnącą w siłę. To do-
„Nie! To ludzie są narkotykiem!”. To od nich płynie wibracja. Mój styl to wszystko to, co wychodzi z moich ust. Jestem oldschoolowym MC. Bawię się z ludźmi, nawiązuje z nimi kontakt. Jeśli ludzie dają mi energię, to ja daję z siebie wszystko. To bardziej rodzaj staroświeckiego show, niż jakikolwiek styl. Twoje teksty zawsze dotyczyły pewnych problemów, także politycznych. Czy jest coś co chcesz przeka-
Neil Perch: Neil, wasz ostatni album nagrany został z upełnie innej niż dotąd stylistyce. Nowi wokaliści, nowe brzmienie… Oczywiście. Z albumu na album
Dubdadda:
Jeśli mogę to tak ująć, jesteś dubowym/regowym weteranem. Masz w sobie wielką energię, niepowtarzalny styl. Skąd czerpiesz tę siłę? To tak naprawdę ludzie dają energię. Ludzie mówią mi: „Człowieku, na pewno coś brałeś!”, ja im mówię:
zać światu? Co według Ciebie jest jego największym problemem? Myślę, że największym problemem świata jest to, iż media puszczają mimo uszu złe traktowanie ludzi. Wszyscy wiemy, czym jest manipulacja. Cały czas trwa walka o ropę. Wszyscy martwią się o energię, myślą nad tym, co będzie za 500 lat, nie myślą o ludziach.. A popatrzmy tylko na Bliski Wschód. 20 lat temu mieszkałem w Palestynie. Widziałem naprawdę, w co wmieszał się Izrael - lud dotknięty prześladowaniem po drugiej wojnie. Nie muszę Wam tego tłumaczyć, druga wojna to część waszej historii. Moja wiadomość dla świata jest prosta. Jeśli byłbyś moim sąsiadem, kochalibyśmy naszych sąsiadów, z czasem miłość doszłaby do końca naszej ulicy. To już przecież cała masa miłości. Przesłanie jest proste: „Kochaj swojego bliźniego…”. Rachunek jest prosty. Miłość plus miłość daje miłość. Czy jesteś czarny, biały czy żółty, masz kochać tak samo, bo ten rachunek daje zawsze taki sam wynik.
Michał Krauze m.krauze@uzetka.pl
16
LISTOPAD 2007
Przenikanie kultur W środę zakończył się międzynarodowy festiwal teatralny „Dialog” we Wrocławiu. Impreza organizowana jest co dwa lata i w tym roku odbyła się już po raz czwarty. Na deskach wrocławskich scen zagrało 15 zespołów z 10 krajów świata. Sztuka nie jest niczym innym, jak przesadą i zniekształceniem – cytatem z Imre Kertesza przywitała uczestników Krystyna Meissner – dyrektor artystyczny festiwalu. W ciągu siedmiu dni uczestnicy spotkali się z artystami z Irlandii, Grecji, Ameryki, Danii, Szwecji, Austrii, Łotwy, Rosji, Niemiec, Korei Południowej, Belgii i Polski. Grupy teatralne oddawały klimat specyficzny dla ich kultur i krajów, z jakich pochodzą. Największeemocjewzbudziła we mnie sztuka „Woyzeck” z Korei Południowej, w reżyserii Do – Wan Im. Artyści zaprezentowali nieznany mi bliżej rodzaj teatru, oparty na ekspresyjnym i perfekcyjnie dopracowanym ruchu scenicznym, służącym budowaniu niezwykłych figur i metafor przy wykorzystaniu zaledwie jednego rekwizytu - krzesła.
W tej skromnej scenerii, niespotykanym rodzajem zsynchronizowanych działań fizycznych, przekazali historię człowieka zmagającego się z życiowymi trudnościami. Nadbudowane krzesła zagospodarowują przestrzeń sceniczną tworząc coraz to nowe światy. – Spektakl przemówił do mnie głównie nową formą teatralnej komunikacji - oszczędnej, a przy tym wykonanej z ogromnym pietyzmem – mówi Elwira Topolnicka, studenta III roku Filologii Polskiej w Zielonej Górze, która pracowała w biurze festiwalowym na „Dialogu”. Podczas imprezy nie zabrakło słabych produkcji, ale były i takie, które „rzuciły na kolana”. Te na pewno, długo pozostaną w sercach i pamięci widzów.
(ban)
Chcesz zajrzeć do świata show businessu? Spójrz w „Obiektyw”. Zobacz świat oczami prowadzących. Plotki, intrygi i niekonwencjonalne komentarze - to wszystko znajdziecie w „Obiektywie” Ponadto nowości kinowe oraz zapomniane superprodukcje. „Obiektyw” – audycja nie do końca obiektywna. W każdy czwartek o 16:15 do słuchania Radia „Index” zapraszają Paula Mościcka i Monika Perkowska. 02.12.2007 to kolejna data dla fanów ambitnego grania, zwolenników alternatywnych wydarzeń kulturalnych i ludzi pragnących połączyć przyjemne spędzanie czasu z pomocą potrzebującym. Tego dnia, o godz. 20:00 w „Kawonie” dojdzie do trzeciego koncertu z cyklu Index Art. Akustycznie, a cudnymi dźwiękami zaczaruje nas Gabriela Kulka z Warszawy oraz jej zaproszeni goście - harfiarka Basia Karlik z Poznania i skrzypaczka Katarzyna Pawłowicz z Zielonej Góry. Kto był z nami 07.10. na koncercie mysłowickiego Iowa Super Soccer i 4.11. na Niebie, ten wie, że nie zabraknie klimatu, magii i iskier. Jeśli tylko zechcesz do nas dołączyć, na pewno wyjdziesz z przekonaniem, że w Polskiej muzyce jednak dzieje się wiele. Szczegóły na www.indexart.pl Magdalena Walków Pytanie: jak nazywa się wytwórnia, która wydaje płyty Mosqitoo? Nagrody: 2 płyty Mosqitoo – Black Electro. Odpowiedzi wysyłajcie na adres: kultura@uzetka.pl 1. 2. 3. 4. 5.
Top książek: Marek Krajewski – Dżuma w Breslau Mario Vargas Llosa – Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki Paolo Coelho – Życie Olga Tokarczuk – Bieguni Lemony Snicket – Seria niefortunnych zdarzeń t. 13. Koniec końców
Gwiezdny pył
1. 2. 3. 4. 5.
Top cd: Raz, Dwa, Trzy – Młynarski Rafał Blechacz – Chopin The Complete Preludes Różni wykonawcy – High Shool Musical 2 (wersja polska) Katie Melua – Pictures Pezet – Muzyka rozrywkowa
1. 2. 3. 4. 5.
Top dvd: Bartosz Kędzierski – Włatcy Móch sezon 1 (odc. 1-6) Sam Raimi – Spider-man 3 Stanisław Tym – Ryś Philip Gröning – Wielka cisza Mark Lawrence – Prosto w serce
Przepis na film
Jabłka z sosem waniliowym Przepis na porcje dla 2 osób: Składniki sosu waniliowego: • cukier waniliowy (2 torebki) lub laska wanilii • 1 szklanka mleka • 3 żółtka • łyżka masła • 1 łyżka cukru Składniki do kruszonki: • 200g mąki • 100g masła • 100g cukru • 3 duże jabłka
To nie ludzie obserwują gwiazdy w bezchmurne noce. To one śledzą ich losy i tylko czekają, by spaść na ziemie i coś zmienić. Tajemnicza miejscowość Mur w Anglii swoją nazwę zawdzięcza budowli, oddzielającej dwa światy: magiczny oraz realny. To właśnie w tym miejscu przyszło żyć Tristanowi (Charlie Cox). Ten zwykły chłopak ma tylko jedno marzenie - ślub z piękną Vitorią. Próżna i egoistyczna dziewczyna obiecuje, że jeśli ukochany przyniesie jej gwiazdkę z nieba zostanie jego żoną. Zdeterminowany wyrusza więc w podróż, która musi się zacząć się od przekroczenia wspomnianej granicy. Świat po drugiej stronie muru znacznie odbiega od wizji magicznych krain opisywanych w baśniach, nierzadko przenoszonych na ekran filmowy (Opowieści z Narnii). W tym przypadku jest smutny, wietrzny, pełny mrocznych zakątków i czarnych charakterów. Książęta mordują się w celu osią-
gnięcia władzy po zmarłym królu (Peter O’Toole). Czarownice na czele z rozkładającą się ze starości Lamią (Michelle Pfeiffer) zrobią wszystko by zdobyć eliksir młodości. Jest jednak jedna osoba, która sprawa, że kraina staje się barwna, to zdziwaczały kapitan Szekspir, w którego postać wciela się rewelacyjnie Robert De Niro. Cały ten ciekawy świat bacznie obserwuje nietuzinkowa loża szyderców, która sprawa, że film nabiera obok swojej fantastycznej i bajkowej aury mocnego wydźwięku komediowego. Film kręcony był w Anglii i Szkocji oraz na Islandii co przy zdjęciach Bena Davisa sprawa, że ogląda się go z wielką przyjemnością. Dla wszystkich kochających fantastykę oraz dla tych, którzy chcą się do niej przekonać. Katarzyna Uryasz Gwiezdny pył, reż. Matthew Vaughn, wyst.: Robert De Niro, Michelle Pfeiffer
Pierwowzór literacki „Gwiezdnego pyłu” ukazał się w 2001 roku, nakładem wydawnictwa Mag. Ostatnio, głównie za sprawą filmu ukazało się kilka nowych wydań powieści. Szczególnie warta uwagi jest autorska wersja, poszerzona o kilka fragmentów (Mag, wrzesień 2007).
1. Zaczynamy od przygotowania sosu waniliowego. Mleko wlewamy do rondla, dodajemy cukier waniliowy i czekamy, aż się zagotuje, w tym czasie ucieramy żółtka wraz z cukrem na puszystą jasnożółta masę. Mleko przelewamy do miski i powoli wlewamy do niego utarte żółtka. Przygotowany sos kładziemy nad rondlem z gotującą się wodą i mieszamy trzepaczką dopóty, dopóki nie zgęstnieje. W międzyczasie dodajemy masło. 2. Przygotowanie jabłek jest jeszcze prostsze. Włączamy piekarnik i ustawiamy go na 180 stopni. Kiedy będzie się nagrzewał, przygotowujemy jabłka i kruszonkę. Jabłka obieramy i kroimy na cienkie plasterki. Następnie robimy błyskawiczną kruszonkę, czyli umieszczamy wszystkie składniki w wysokim naczyniu i ucieramy drewnianą łyżką do momentu, aż powstaną małe grudki. Jabłka wkładamy do naczynia żaroodpornego, posypujemy kruszonką i do piekarnika! Deser będzie gotowy, kiedy kruszonka stanie się złocista. Smacznego!
Joanna Uryasz Katarzyna Uryasz
17
LISTOPAD 2007
Integracja na wesoło Siedzisz w niewygodnym fotelu i nawet nie zauważasz, jak mijają trzy godziny, czy to możliwe? Tak, możliwe!
Made in China do łez swoim, jakże aktualnym, programem ”politycznym”. Podobnie było z występem Made in China, weteranami Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego. Zaserwowany przez nich, na życzenie audytorium, mix starego i nowego programu zadowolił najbardziej wybrednych widzów. Niecodzienna inicjatywa Uniwersytetu Zielonogórskiego pozwoliła na integrację studentów nie tylko pierwszego roku. Zarazem pokazała że studiowanie to nie tylko nauka. Zaś cały dochód został przekazany na akcję ”Uniwersytet Dzieciom”. Można tylko życzyć sobie więcej takich imprez.
Foto: Emilia Rogala
zło się kilku początkujących scenografów, rysowników oraz muzyków. Robert Czechowski zapewnił, że na indywidualne spotkania z nim można umówić się bez kilkutygodniowego oczekiwania, co niekoniecznie było standardem do tej pory. Studenci z konkretnymi pomysłami powinni skontaktować się z sekretariatem teatru pod numerem 068 452 72 52. E.R
ROBERT CZECHOWSKI
- reżyser, aktor, wykładowca akademicki. W 1983 roku ukończył Wydział Aktorski PWST we Wrocławiu, w 1993 Wydział Reżyserii Dramatu PWST w Krakowie. Ostatnio kierował sceną w Kaliszu.
Hlynur na poligonie Na pewno wielu z was widziało plakaty zapraszające na występy kabaretów w Gębie. We wtorek 23 października odbywał się „Poligon kabaretu Hlynur”. Pozwólcie, ze streścimy Wam występ, a czy warto było pójść – ocenicie sami.
Na scenie polała się krew. Radosław Karwaszewski r.karwaszewski@uzetka.pl
OKULTURA Kultura to z łac. colere czyli uprawa, dbać, pielęgnować, kształcenie. Ogół wytworów ludzi, zarówno materialnych jak i niematerialnych: duchowych, symbolicznych – takich jak wzory myślenia i zachowania, to co wyuczone W każdym razie to nie tylko zespół zachowań ale także sposób na życie. Kultura stwarza granice w których można się rozwijać, jest uniwersalna, cywilizowana i uprzejma. Odpowiedzialna, nie dyskryminuje z powodów religijnych, bywa przyjemna. Pamiętam hasło „kultura chamieje” ale jeszcze lepiej zapamiętałam pracę D. Nieznalskiej „Pasja” gdzie autorka postarała się obrazić odczucia religijne 90% Polaków, bo tyle, czy komuś się to podoba, czy nie, jest ludności wyznania rzymsko – katolickiego w polsce. „Jej” genitalia zawieszone na krzyżu stały się pretekstem do zastanowienia się nad ocenzurowaniem sztuki. W odpowiedzi na tę tracę Chrystus w wykonaniu P. Szwabe mówi do nas z krzyża „Zaprawdę powiadam wam, ona robi to z pasją...”. Zamknięto galerię, w której zrobiła wystawę. Było o niej głośno. Wolność jednak ma granice, są to granice kultury, które już i tak w sztuce chyboczą się nad przepaścią. A co można powiedzieć
- Wchodzę w ten teatr i aż się prosi, żeby go odkurzyć. Chciałbym kichnąć, aby pył i kurz, który tu jest wzniósł się i odleciał na zawsze – tak Robert Czechowski, nowy dyrektor Lubuskiego Teatru opisuje zastaną sytuację w instytucji kultury. Dyrektor rozpoczyna swoje pierwsze spotkanie ze środowiskiem akademickim od pytania „Kawa, czy herbata?” 25 października, licznie zebrana brać studencka nasłuchuje propozycji współpracy ze strony teatru. - Szukam osób piszących wiersze, które pokornie chowają je w szufladzie. Szukam DJ’ów, studentów, którzy chcieliby pomóc w impresario – zachęca do aktywności nowy dyrektor. – Słyszałem od waszej koleżanki, że macie tysiące pomysłów. Co to za pomysły? – pyta, oddając głos zebranym. Wśród studentów znala-
o czarownicach. One też uprawiały czarną magię na terenie Zielonej Góry. Dlaczego poruszam temat czarownice? Otóż nad D. Nieznalską odbył się proces. Nad czarownicami odbywały się takie do 1669, dopiero dzięki zarządzeniu cesarskiemu przestano zabijać i torturować kobiety posądzane o kontakt z diabłem. Projekt „Odczarowanie” miał być pewnego rodzaju egzorcyzmem. Obejmując różne działania artystyczne miał na celu wtargnięcie w bezrefleksyjny obszar niepamięci prowokując rekonstrukcję pamięci i weryfikację mitu a jednocześnie przywoływał traumatyczne przeżycia. Projekt A. Janickiego zakłada zburzenie muru dyskryminacji, zatarcia granicy między dawną zielonogórską czarownicą, a dzisiejszym spojrzeniem na nią poprzez filmo – performance. Artystyczne egzorcyzmy w postaci instalacji, prac video, warsztatów i performance’ów odbywały się w październiku 2007 na terenie Zielonej Góry a do uczestnictwa zostali zaproszeni tacy artyści jak Althamer, Baumgart, Burska, Jakubowicz, Janicki, Janin, Kozak, Kuśmirowski, Leśniak, Polis, Sawicka, Sędzia Główny oraz ZBK.
dorota
„Poligon” to test nowych skeczy, wykowanych przez Hlynur oraz ich znajomych. W role prowadzących wcielili się Michał i Marcin (kabaret Hlynur). Podkreślili, że na przygotowanie występu mieli niewiele czasu, bo tylko 3 dni, i dlatego mogą zdarzyć się wpadki. Tematem przewodnim była parodia znanych form telewizyjnych: seriali, teleturniejów, programów TV. „Diabelskie wiadomości”, które prowadził Adolf Hitler, łącząc się m.in. z Arafatem, „Chege” i „Mao” ubolewającymi nad szerzącą się „zarazą pokoju” na świecie. Świetna była „Ekonomia dla debili”, gdzie makrele posłużyły jako modele maklerów, tłumacząc
mechanizmy funkcjonowania giełdy- na pewno jeszcze długo będą wspominane przez widownię. Wpadki praktycznie się nie zdarzały - jeśli już, to były prawie niezauważalne i dodawały uroku całemu przedstawieniu. Żywa reakcja przybyłych, oraz dobry kontakt występujących z publicznością, sprawiły że „Poligon Hlynuru” był pomysłem naprawdę trafionym.
Ania Dzikowicz Matylda Kazimierczak
Widziałeś czarownice? Czarownice porywają małe dzieci. Mają brodawki, długi nos i strąki we włosach. Są niebezpieczne i rzucają klątwy na dobrych ludzi. Stereotyp? Największe wyzwanie dla artysty. W Zielonej Górze z początkiem października ruszył projekt „Odczarowanie”. Pod patronatem Biura Wystaw Artystycznych, trzy absolwentki studiów kuratorskich Uniwersytetu Jagiellońskiego: Małgorzata Devosges-Cuber, Gabriela Jarzębowska i Joanna Stembalska odprawiły artystyczne egzorcyzmy nad mitem czarownic w naszym mieście. Akcję zapoczątkowały warsztaty „Matki to, czy macochy piosenka?”. – Chcę, żeby uczestnicy rozejrzeli się wokół i znaleźli osoby, o których warto opowiedzieć. Interesują mnie postaci różniące się od większości z nas – zachęca Anna Baumgart, artystka prowadząca spotkania. Czarownice powróciły na ulice naszego miasta. Cykl instalacji, prac wideo i sztuki performance
ukazuje rozbieżność między historią, a zmitologizowaną wersją pamięci o niej. Wiek XVII. W naszym mieście mają miejsce głośne procesy czarownic. Kobiety płoną na stosach za „kontakty z diabłem”. Pomówienia i histeria doprowadzają do tragicznej śmierci 13 kobiet. XXI wiek też ma swoje płonące stosy. Kobiety, które łamią tabu, feministki z odważnymi tezami wojujące o świat dla siebie. Wiedźmy dla społeczeństwa, naznaczone przez szepty, bo przecież tak nie wypada. „Odczarowanie” modyfikuje naszą wizję niechlubnej przeszłości. Projekt wtapia się pomiędzy ulice, parki i stare kamienice Zielonej Góry. Wychodząc daleko poza mury galerii odczarowuje pamięć zbiorową o kobietach, które za swo-
Foto: Łukasz Sawiński
Longin Rybiński, prorektor ds. studenckich, korzysta z Wikipedii. Przyznał się do tego podczas miniwykładu o ”Gaudeamusie”, którym została powitana licznie zgromadzona w Auli Uniwersyteckiej, na ”Adapterium”, czyli kabaretonie dla pierwszaków, publiczność. Widownię rozgrzewały Babeczki z Rodzynkiem, chociaż trzeba przyznać, że najwyższa pora na zmianę programu. Jedzenie wciąż tego samego ciasta może popsuć smak, chociaż skecz „Normalna rodzina” pozwala ufać, że oferta specjałów jeszcze się nie wyczerpała. Nie można tego powiedzieć o mdłym monologu Magdy Mleczarz, którego początek obiecywał przezabawny finał, lecz zakończenie rozczarowało publiczności. Z kolei Hlynur śmieszył
Szukają DJ’ów
Casting do eksperymentalnego filmu „Sabat” to część projektu. Po wypełnieniu ankiety pozostało jedynie zaczarowanie komisji decydującej o wyborze obsady. ją odwagę, osobowość i oryginalność oddały życie. Projekt będzie kontynuowany podczas wystawy we wrocławskim BWA w lutym 2008 roku.
Emilia Rogala
18
Poranek po bitwie
Działa ucichły. Opustoszały fronty. W okopach pozostali tylko polegli – wybory już za nami.
W atmosferze po wyborczej zawieruchy i braku jednoznacznej akceptacji Prezydenta zwycięska Platforma Obywatelska rozpoczęła rozmowy koalicyjne z Polskim Stronnictwem Ludowym. Co ciekawe, bodaj cała Europa odetchnęła z ulgą. Gratulacje i chęci rozmów popłynęły nawet ze wschodu. Co czas przyniesie zobaczymy, przekonamy się wkrótce na ile wybór społeczeństwa okazał się słuszny i czy Polska stanie się obiecaną Irlandią. Długa cisza. Tak w skrócie można podsumować niedawne wybory. Oczekiwanie na pierwsze doniesienia wyborcze z powodu przedłużającej się stale ciszy wyborczej przejdzie do historii jako wielka porażka organizacyjna. Dlaczego? Wywarzano drzwi do lokalu, poprawiano pieczęcie i szukano brakujących kart do głosowania gdy w jednym z najważniejszych lokali wyborczych w kraju ludzie stali w długich kolejkach. Zresztą kolejki do lokali były nie tylko w kraju. Polacy w Anglii jak i Stanach Zjednoczonych nie zawiedli. Aby oddać swój głos często przemierzali setki kilometrów i tak właśnie powinno być. Polacy poczuli nareszcie, że los oj-
czyzny zależy tylko i wyłącznie od nich. Frekwencja w kraju przekraczająca niewiele ponad pięćdziesiąt procent może być zadowalająca. To duża poprawa w porównaniu z poprzednimi wyborami. Podobnie dwa lata temu na Platformę głosowała większość części zachodniej Polski zaś na Prawo i Sprawiedliwość część wschodnia. W Zielonej Górze wyborcy wybrali Platformę. Wielkimi przegranymi okazali się wedle przewidywań Liga Polskich Rodzin oraz Samoobrona. Partie te nie przekroczyły nawet progu wyborczego. W wielu komisjach na każdą z partii głosowało zaledwie kilka osób. Po tej porażce Roman Giertych wycofał się z polityki zaś Samoobrona nie wyklucza powrotu na drogi. Jaki z tego wniosek? Być może powrót do normalności. Wataszkowie poza Sejmem, politycy w parlamencie a pieniędzy jak nie było tak nie ma. Zobaczymy jak nowa władza poradzi sobie z obietnicami poprzedniej ekipy, przecież nauczyciele już są na ulicy, domagając się obiecanej (zasłużonej) podwyżki. Krystian Saja
Latający napęd na 4 kółka
Przepowiednia nowej ery „latających samochodów” zaczyna się sprawdzać. Już niedługo na rynku światowym pojawi się latający pojazd, zaprojektowany przez europejską firmę Moller International. „Motokopter” jest skrzyżowaniem samochodu ze statkiem powietrznym - wiatrakowcem. Wiatrakowiec z kolei jest krzyżówką śmigłowca i samolotu. Skonstruowana machina posiada wady i zalety nowszej technologii. Nie potrafi zawisnąć w powietrzu, ale do startu i lądowania wystarczy mu bardzo krótki pas. W trakcie zwykłej jazdy śmigło maszyny będzie się składać tak, by nie
zawadzać na drodze. Auto jest napędzane benzyną. Na 100 km pali 12 litrów. Latającym autem można się wznieść na wysokość ponad 1,5 km. Prędkość w locie może dochodzić nawet do 500 km/h. „Motokopter” ma się pojawić na rynku w roku 2009. Czy latający napęd na trzech kółkach będzie lekarstwem na drogowe korki? O tym przekonamy się niebawem. Jedno jest pewne. Na wygodę i komfort podczas jazdy będzie stać tylko najbogatszych. Za pierwsze powietrzne samochody będzie trzeba zapłacić 440 000 zł.
Róża Wojciechowska
Nadmuchiwany samochód Technologia w konstruowaniu „samochodów przyszłości” posuwa się wielkimi krokami do przodu. Za 50 lat rynek samochodowy mają przejąć pojazdy z nadwoziem nadmuchiwanym. Czy budowa takiej machiny będzie realna? Trzej projektanci - Patrick Faulwetter, Daniel Simon i Lan Hilton wierzą, że będzie to wielkie przedsięwzięcie
firmy Volkswagen Design Center w Santa Monica. Na razie jest tylko projekt „nadmuchiwanego samochodu”. Za 50 lat przekonamy się, czy nowa „habryda na czterech kółkach” zapewni kierowcom bezpieczną i komfortową podróż. Róża Wojciechowska
LISTOPAD 2007
nasza STUDENTKA W „YOU CAN DANCE”
Casting do programu „You Can Dance” szturmowało tysiące młodych tancerzy i tancerek. Jedną z nich była Basia Derkowska – studentka 5 roku Animacji Kultury na Uniwersytecie Zielonogórskim, która przeszła casting i wyjechała do Paryża na warsztaty taneczne.
Formacja SPOKO, w której tańczy Basia (pierwsza po prawej) prawej. Foto www.sttrans.pl Od września na antenie TVN-u możemy oglądać nowy program rozrywkowy – “You can dance – Po prostu tańcz”. Najpierw przyglądaliśmy się castingom, później już warsztatom w Paryżu, na które pojechało 50 osób wybranych przez jury. Jedną z tej szczęśliwej pięćdziesiątki była Basia Derkowska – studentka
Uniwersytetu Zielonogórskiego. Do dwóch razy sztuka Basia swoją przygodę z tańcem zaczęła już w podstawówce, na początku był to taniec towarzyski, później trafiła na UZet i wybrała specjalizacje : taniec. do formacji SPOKO Filipa Czeszyka,
z którą w tym roku wywalczyła 4 miejsce na Mistrzostwach Świata w tańcu HIP – HOP. Do programu dostała się za drugim podejściem. Najpierw swoich sił próbowała we Wrocławiu i niestety nie udało się, jednak Basia nie poddała się i już za drugim razem, w Poznaniu dostała wymarzony bilet do Paryża.
Rozmowa z Basią o emocjach, które przeżyła w programie „You can dance” Ciężko pogodzić studia i treningi w jednej z najlepszych grup tanecznych w Polsce? BASIA DERKOWSKA: Wszystko ciężko jest razem pogodzić – nauka z treningami, plus wyjazdy do domu, jakieś warsztaty, obozy, odwiedzanie znajomych, itd. Najbardziej męczy mnie to, że muszę dużo podróżować, bo moja rodzinna miejscowość Praszka jest niecałe 300 km od Zielonej Góry i dużo czasu spędzam w pociągu. Jak trafiłaś do „YOU CAN DANCE”? W tamtym roku z koleżanką oglądałam amerykańskie wydanie programu i czekałyśmy aż pojawi się on w Polsce. Stwierdziłyśmy, że trzeba już jak najwięcej robić i zapisałyśmy się na modern. W lipcu zobaczyłam informacje o castingach i stwierdziłam „No dobra - trzeba się wziąć za siebie” i zaczęłam ćwiczyć, pracować nad solówką. Pojechałam do Wrocławia, jednak nie przeszłam. W Poznaniu udało się i dostałam bilet do Paryża. Jak oceniasz atmosferę warsztatów w Paryżu? W Paryżu było bardzo fajnie, ale przede wszystkim bardzo ciężko, dużo wysiłku fizycznego, dużo czekania, takiej niepewności. W sumie cały czas spędzaliśmy tańcząc. Ludzie byli bardzo wyluzowani, śmieszni, cały czas wspieraliśmy się nawzajem – nikt się nie wywyższał, panowała bardzo przyjazna atmosfera. Każdy wiedział, że to przed jurorami musi pokazać się jak najlepiej, a nie udowadniać komuś, że się jest lepszym od niego.
Które zajęcia oceniasz jako najlepsze? Każde zajęcia były inne. Ja bardzo lubię salsę, chociaż była najcięższa, ale to chyba właśnie te zajęcia spodobały mi się najbardziej. W sumie każde zajęcia były bardzo trudne, trenerzy bardzo szybko szli z choreografią, szybko pokazywali kroki, ciężko było od razu wszystko załapać. Treningi były bardzo wyczerpujące, po każdym czułam, że jestem już naprawdę wykończona, a tu za 20 minut był kolejny. Na pokazie końcowym w Paryżu została Ci przydzielona salsa, jako styl w którym tańczyłaś najlepiej. Nie byłaś trochę zawiedziona, że nie dostałaś hip-hopu, który jednak tańczysz na co dzień i powinien być Ci bliższy? W sumie cieszyłam się, że trafiłam na salsę, chociaż cieszyłabym się także z hip-hopu. No ale wyszło tak, a nie inaczej. Najgorsze było to, że inne grupy mogły tańczyć solo, a u nas było to w parach i mój występ zależał także od osoby z którą ja tańczę i to mnie troszeczkę denerwowało i stresowało. Wtedy właśnie miałam taki mały moment załamania, ale ogólnie wydaje mi się, że wyszło dobrze. A jak było z jurorami? Dało się jakoś z nimi dogadać? Byli otwarci na uczestników? Wszyscy przed wyjazdem do Paryża podpisywaliśmy umowę, że nie możemy poznawać się z jurorami, czy nawet z nimi rozmawiać i rzeczywiście było tak. Oni nawet nie starali się z nami rozmawiać. Chodziło o to, żeby ich ocena była
w pełni obiektywna.
Jak to jest wrócić z Paryża do szarej rzeczywistości? Czy coś się zmieniło po Twoim powrocie, jesteś rozpoznawana przez ludzi? Czasem ktoś do mnie podejdzie, pogratuluje. Niektórzy ludzie szeptają przechodząc koło mnie albo pokazują mnie palcami i mówią: „o to ta z telewizji”. Czasem, ktoś podejdzie, pogratuluje, porozmawia – jest to raczej miłe i bardzo śmieszne. Oprócz tego dostaję zaproszenia na różne warsztaty, jak na razie to nic poważnego, ale myślę, że coś jeszcze z tego wyjdzie Teraz już na spokojnie siadasz w każdą środę i oglądasz program? Może masz jakiegoś faworyta? Oczywiście, że oglądam. Najbardziej kibicuje Natalii - uważam, że ona najbardziej zasługuje na wygraną. Potrafi się odnaleźć w każdym stylu i świetnie czuje muzykę. Dla mnie jest zdecydowaną faworytką i na pewno będę na nią wysyłała smsy. Na koniec powiedz jeszcze, czy to właśnie z tańcem wiążesz swoją przyszłość? Po programie może będzie łatwiej się wybić... Chciałabym jeszcze trochę potańczyć sama i może pozarabiać na tym, chociaż jest to ciężkie, bo jak na tancerkę, to jestem już stara, mam 23 lata. Później chciałabym otworzyć swoją szkołę tańca i myślę, że już mam taką w miarę dobrą reklamę i czuję, że jakoś się to wszystko dobrze ułoży. Paula Mościcka
19
LISTOPAD 2007
Komandosom śmierć
Bóg stworzył wino, by kobiety były uległe, a mężczyźni silni. Konsumencie dobrego taniego wina owocowego! Bacz uważnie, albowiem Unia Europejska chce odebrać Ci twój ulubiony trunek. Teraz winem będzie mógł nazywać się tylko napój alkoholowy wyprodukowany z winogron. Spytasz zatem: nie ma w Unii miejsca na cytrynę i wiśnię tudzież inne owoce uszlachetnione za pomocą fermentacji? Droga Unio Europejska! Nie odzieraj nas z wieloletniej narodowej tradycji picia taniego wina! Przecież tradycje masz pielęgnować. Czy wiesz, że ten zwyczaj trwa już od lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia? A z jakim poświęceniem jest kontynuowany! Nie raz trzeba wstać wcześnie rano, by nabyć i skonsumować ten siarczany trunek. Nie mówiąc już o ubocznych skutkach zdrowotnych, gdy zimą odmarzają ręce od zimnej butelki i ogólnie wychładzamy organizm leżąc obok ulubionej ławki w parku. Trunki wiśniowe są spożywane przez elity, studentów, niedoszłych jeszcze wykształciuchów, którzy będą budować przyszłość Polski. I głównie o przyszłość Polski tu chodzi! Jak wspaniale kwitnie życie towarzyskie, jak powiększają się rodziny, gdy cudowna woń tradycyjnego napitku drażni nozdrza, smak podniebienie, a rozpalone procentami i siarką namiętności łączą ludzi w pary. Być może to dzięki niemu zawdzięczamy naszą ułańską fantazję.
Dzięki temu winu słownik wyrazów polskich zwiększył się o kilkanaście haseł. Co teraz będzie z gleborzutem, mamrotem, mózgotrzepem, barabolcem, siepaczem… i najbardziej popularnym: Jego Wysokością Jabolem? Nie pozwólmy im odejść. Unio Europejska, nie idźmy tą drogą! Likwidując wino owocowe pozbawisz społeczeństwo również doznań estetycznych. Dotyczy to szczególnie mężczyzn, którzy są wzrokowcami. Czy nie wiesz, że na etykietach wina owocowego często widnieją wizerunki pięknych kobiet, którym urody mogą pozazdrościć nawet te z rozkładówki Playboya? A co z gospodarką bez wina owocowego? Może grozić nam recesja! Ten produkt sam się sprzedaje. Niepotrzebna reklama, by tanie wino było najbardziej rozpoznawalne spośród całego asortymentu w sklepie. Prawie wszystkim znane są nazwy: Łzy sołtysa, Komandos, Menello, na najpopularniejszym La’patik kończąc. Tanie wino owocowe to także ekologia: wymienne butelki szklane wielokrotnego użytku, innowacyjność: opakowanie z kartonu, praktyczność: nietłukące opakowanie plastikowe i foliowe. Ech, łza się w oku kręci. Droga Unio Europejska, posłuchaj głosu ludu: tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie.
Grzegorz Czarnecki g.czarnecki@uzetka.pl
Z widokiem na przyszłość - Takie dyskusje zazwyczaj kończą się źle dla jednej ze stron. Mam nadzieje, że tym razem będzie inaczej – prognozował rektor UZ prof. Czesław Osękowski podczas inauguracji otwartego spotkania „Perspektywy współpracy miasta i uniwersytetu”.
Spotkanie rozpoczęła prezentacja multimedialna rektora prof. Czesława Osękowskiego. - Jeśli przeciętnie jeden student miesięcznie wydaje na utrzymanie 1200 złotych, wpływy dla miasta z tego tytułu osiągają ponad 10 milionów złotych każdego miesiąca - podkreślał w swojej wypowiedzi. Według rektora argumentem zachęcającym do inwestowania w środowisko akademickie jest największa w kraju dynamika wzrostu liczby studentów stacjonarnych. – Model Uniwersytetu Zielonogórskiego jest optymalny i dobry dla młodzieży z naszego regionu. Chcemy być uczelnią użyteczną. Koegzystencja Zielonej Góry i naszego uniwersytetu powinna być czymś naturalnym – dodał podsumowując swoją prezentację. Odpowiedzią na postulaty wygłoszone przez rektora było wystąpienie przewodniczącego Rady Miasta Adama Urbaniaka. Podkreślał on, że wola współpracy ze strony władz Zielonej Góry jest, brakuje jednak wyraźnego określenia jej formy. Radny zaproponował sformalizowanie współpracy jako kontraktu, umowy czy porozumienia.
– Bardzo często nie wiadomo kto z kim rozmawiał i jakie są ustalenia. Radni z różnych klubów narzekają na brak informacji ze strony rektoratu – dodał, akcentując znaczenie dobrej komunikacji. Jego zdaniem spotkania przedstawicieli miasta i uniwersytetu powinny być cykliczne, częstsze niż raz na rok, jak ma to miejsce obecnie. Otwarta dyskusja była rodzajem rachunku sumienia zarówno dla uczelni jak i władz Zielonej Góry. Padało wiele obietnic oraz pochwał na temat możliwości studentów i nauczycieli akademickich. Czy studenci będą mogli stworzyć plan zagospodarowania terenu wokół Campusu A? Czy prace fotografów zawisną w Urzędzie Miasta? Czy wolontariusze z UZ pomogą rozwiązać problem blokersów w Zielonej Górze? Strategiczne decyzje w rękach najważniejszych osób z obu ośrodków. Całość przebiegu spotkania w formie publikacji w najnowszym numerze miesięcznika uniwersyteckiego.
Emilia Rogala e.rogala@uzetka.pl
Studenci uwielbiają „Stypy” Kiedy studenci zamieszkają we „Wcześniaku”? Czy będą większe stypendia? Czy prof. Longin Rybiński pozostanie prorektorem? Czy wiadomo już, co będzie z „Wcześniakiem”? (zamknięty akademik na kampusie „B” – przyp. red.) Był przetarg na projekt przebudowy akademika. Pod koniec sierpnia podpisana została umowa z pracownią, która wykona projekt przebudowy akademika oraz „stolarni” na klub studencki i projekt zagospodarowania obszaru wokół. Pół roku temu, na konferencji prasowej rektor Osękowski powiedział, że zrobi wszystko, żeby pierwszego października 2008 studenci zamieszkali we „Wcześniaku”. Czy ten termin jest jeszcze realny? Wydaje się, że ten termin jest mało realny. Na razie przygotowywany jest projekt, na którego wykonanie pracownia ma czas do marca 2008, a później trzeba będzie ogłosić przetarg na przebudowę. Jaki jest więc realny termin wprowadzenia się studentów? Myślę, że luty 2009 roku. Kolejna ważna sprawa to stypendia. Czy w tym roku mamy jakieś zmiany? Pewne zmiany były narzucone przez nowe rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w sprawie studiów doktoranckich, które zmuszało do określenia „widełek” stypendiów dla doktorantów.
■ Jeżeli chodzi o stypendia dla studentów, to wyższe będzie stypendium mieszkaniowe (wzrośnie z 90 do 120 zł), stypendium na wyżywienie zostaje bez zmian (60 zł). Maksymalny dochód na osobę w rodzinie studenta uprawniający do ubiegania się o te stypendia, a także stypendium socjalne, wynosi 572 zł i wszyscy z dochodem nie wyższym niż 572 zł otrzymają stypendium socjalne i na wyżywienie, studenci zamiejscowi mieszkający w akademikach lub na stancjach, także stypendium mieszkaniowe. Wysokość stypendium socjalnego (do 420 zł) zależeć będzie od dochodu na osobę w rodzinie studenta. Są jeszcze stypendia za wyniki w nauce lub sporcie (do 420 zł). Poza tym, z innych funduszy i na innych zasadach, jest przyznane w tym roku 50 stypendiów Rektora i Prezydenta Miasta dla rozpoczynających studia na kierunkach technicznych i ścisłych. W kwietniu mamy wybory nowych władz uczelni. To oznacza, że kończy się także Pańska kadencja. Czy jest Pan z niej zadowolony? Udało się mniej, niż zakładałem, ale jest kilka rzeczy, z których jestem zadowolony. Przede wszystkim uporządkowaliśmy i uprościliśmy procedury przyznawania stypendiów. Myślę, że studenci też są z nich zadowoleni. Lepiej przedstawia się także sprawa przyznawania miejsc w domach studenckich. Zróżnicowaliśmy opłaty w zależności od liczby miejsc w pokoju, zlikwidowaliśmy dodatkową opłatę za stały dostęp do internetu. Wprowadziliśmy
stypendia i nagrody Rektora dla studentów wyróżniających się w działalności na rzecz środowiska akademickiego.
■ Udało się zaktywizować koła naukowe, głównie dzięki temu, że Parlament Studencki rozdzielał według jawnych kryteriów środki na działalność kół. Cieszy wiele innych działań studentów, w tym np. niemal profesjonalne redagowanie „UZetki”. Udało się także napisać dobry regulamin studiów, wprowadzić sprawny system rekrutacji na studia, zmienić na korzystniejszy dla studentów sposób wnoszenia opłat za studia niestacjonarne, zorganizować tańsze i lepsze dobrowolne ubezpieczenia NNW dla studentów. Nie bez problemów, ale z powodzeniem rozpoczęliśmy budowanie systemu elektronicznej legitymacji studenckiej jako dokumentu pełniącego rolę legitymacji, karty bibliotecznej, karty mieszkańca akademika oraz biletu okresowego w komunikacji miejskiej. Myślę też, że ubiegłoroczne „Bachanalia”, a także tegoroczne - pomimo nerwówki z ostateczną lokalizacją koncertów były bardzo udane. Miałem swój udział w tych przedsięwzięciach i mam z tego niemałą satysfakcję. To się udało, ale chyba nie jest tak różowo jak mogłoby się wydawać. Na pewno naszą piętą achillesową są akademiki. W większości mają kiepski standard, wymagają wielu prac modernizacyjnych i zmiany sposobu prowadzenia. Muszę przy tym powiedzieć, że nie jest to tylko sprawa chęci, ale kwestia pieniędzy, czy procedur przetargowych. Na pewno nie udało się rozwinięcie działalności klubów studenckich, między innymi w związku z zamknięciem „Wcześniaka”. Mogę powiedzieć, że to się właśnie nie udało. Odeszliśmy od tematu wyborów. Czy chciałby Pan pozostać prorektorem do spraw studenckich? Nie chcę spekulować na temat tego, co wydarzy się w przyszłym roku. Mogę za to powiedzieć, że każdy prorektor ds. studenckich jest „skazany” na współpracę z samorządem studenckim, a rezultaty tej współpracy w dużej mierze zależą od tego na ile samorząd wie, jakie są jego prawa, ale także i obowiązki. Jak do tej pory moja współpraca z samorządem przebiega poprawnie, rozmawiamy otwarcie o problemach, które podnoszą studenci, o możliwościach i ograniczeniach w ich rozwiązywaniu. Rozmawiał: Karol Tokarczyk k.tokarczyk@uzetka.pl
Prorektor ds. Studenckich podczas tajnego spotkania zdradził nam wszelkie sekrety.
Fot. archiwum bachanaliowe
20
LISTOPAD 2007
co na talerzu, to w głowie
Dwa dania to nie przesada
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, jak dbasz o swoje zdrowie podczas roku akademickiego? Jeśli nie - to czas najwyższy zrobić porządny rachunek sumienia. Nauka na uczelni wyższej wymaga od ciebie zarówno wysiłku intelektualnego, fizycznego, jak i psychicznego. Sukcesem twoim jest nie tylko zdana sesja w terminie czy bardzo dobre wyniki w indeksie. Sukces odnosisz wtedy, kiedy potrafisz pokonać zmęczenie, nawał pracy czy ciągle goniący cię stres.
Student to zwierzę wszystkożerne, a jego tryb życia sprawia, że na talerzach ląduje najczęściej to, co jest tanie i łatwe do przygotowania.
- Robię dwa kierunki i po prostu nie mam czasu na gotowanie. Wiem, że takie jedzenie nie jest najzdrowsze, ale nadrabiam to jak wracam do domu. Inne podejście do tego tematu ma jego kolega Piotrek. – Ja nie mógłbym tak żyć. Lubię dobrze zjeść i tyle. Wprawdzie sam nie gotuję, ale dba o mnie dziewczyna. Oczywiście nie jemy codziennie jakichś wykwintnych obiadów, bo budżet mamy ograniczony, a dobrze jest mieć za co się jeszcze zabawić. Czasem wyskoczymy do restauracji czy zjemy coś na szybko, ale przeważnie są to jednak takie domowe obiadki. Jeszcze inaczej jada Patrycja z II roku pedagogiki.
- Jestem wegetarianką od 5 lat. Właściwie zawsze sama sobie gotuję. Podstawą moich posiłków są warzywa i owoce. Zamiast mięsa jem na przykład kotlety sojowe. Jeśli zdarza mi się jeść gdzieś w restauracji, to nie zamawiam niczego, co mogło by być przygotowane na produktach pochodzenia zwierzęcego na przykład bulionie. Jak to jest więc z tym zdrowym jedzeniem? Opinii na temat tego, jak powinno wyglądać zdrowe odżywianie się jest tyle, ile jest możliwych potraw. W jednym większość dietetyków jest zgodna - w niczym nie powinno się przesadzać. Bo zdrowe żywienie to nie tyle odmawianie sobie różnego jedzenia, ale spożywanie go w odpowiednich ilościach. Tomasz Kołodziej t.kołodziej@uzetka.pl
mamy nowy klub Klub działa na miejscu „Zatemu” i „Kartonu”, zamkniętych rok temu. Studenci z Campusu A (i nie tylko!) mogą już zacierać ręce. W miejscu dawnego klubu „Fuksik” (który mieścił się w łączniku między budynkiem A-0 i akademikiem „Rzepicha”) twórcy „4 róż dla Lucienne” i byłego „Zatemu” postanowili stworzyć oazę na pustyni studenckich miejsc do zabawy. Managerem klubu będzie Aleksander Greiner, student 3 roku Edukacji Techniczno-Informatycznej na naszym uniwersytecie. Klub nie ma jeszcze nazwy. Organizatorzy ogłosili na nią konkurs wśród studentów – więcej szczegółów znajdziecie w naszej gazecie. – Klub przeznaczony będzie głównie dla żaków, mogą oni liczyć na darmowy wstęp – mówi Igor Skrzyczewski, manager
„4 róż”. – Goście z zewnątrz będą musieli zapłacić, żeby wejść. Studenci mogą czuć się w klubie bezpiecznie, ochroniarze będą pilnowali porządku podczas imprez. – Każdy znajdzie tu coś dla siebie, mamy kilka sal, które chcemy urządzić w różnych stylach i z różną muzyką – dodaje Skrzyczewski. – Np. miłośnicy starego „Zatemu” znajdą tu salę z jego klimatem. Otwarcie już 30 listopada, na andrzejki. Organizatorzy zapowiadają start z dużą pompą. – Planujemy zaproszenie kilku gwiazd, ale wszystko jest jeszcze w fazie planowania – mówi Greiner.
Joanna Oleszkiewicz j.oleszkiewicz@uzetka.pl
NOWY KLUB STUDENCKI – WYMYŚL NAZWĘ WYGRAJ BECZKĘ !!! Zamknięto jeden z Twoich ulubionych klubów? Byłeś częstym bywalcem Kartonu i Zatemu? Mamy dla Ciebie alternatywę! Otwieramy nowy klub studencki! Już niebawem będzie do twojej dyspozycji! Za miesiąc huczne otwarcie, a tymczasem ogłaszamy konkurs! Chcemy abyście mieli wpływ na jego wygląd klimat i odbywające się w imprezy. Zatem ogłaszamy konkurs! Wymyśl nazwę dla nowego klubu. Wygraj, a będziesz traktowany w jego progach jak VIP i dodatkowo dostaniesz od nas BECZKĘ NAPOJU ;) ! Szczegoly konkursu i formularz zgłoszeniowy znajdziecie na stronie www.klub-studencki.pl Wypasione nagrody czekają !!!
Fot. Piotr Tompalski
Łukasz z III roku informatyki i ekonometrii twierdzi, że na - zupkach z papierka i hamburgerach z budki można przetrwać długo.
Promocja 50% - w każdym hipermarkecie specjalnie z myślą o studentach ■ UŚMIECHAJ SIĘ Optymiści mniej chorują. Gdy się w życiu uśmiechasz, żyjesz dłużej, gdy zdrowo jesz, dzieje się tak samo. Precz z ponurą miną, kłopotami w domu, w pracy, na uczelni! Spróbuj przysmaków z naszej spiżarni, a świat wokół stanie się piękniejszy. Ponuracy, według ostatnich badań, skracają sobie życie o ponad 7 lat! Właściwe jedzenie nie tylko przedłuży ci życie, sprawi też, że stanie się ono bardziej kolorowe. Papryka, bogata w wit. C, zwiększa odporność, chroni przed nowotworami. Jabłka dzięki pektynom cudownie wpływają na humor, regulują trawienie, wzmacniają nerwy. Gruszki, owoce radości. Zawierają kwas foliowy, który pomaga w wytwarzaniu endorfin, tzw. hormonów szczęścia. Śliwki zwalczają wirusy i bakterie, przyspieszają przemianę materii. Suszone regulują trawienie. Banany zawierają kwas foliowy i wit. B1 oraz magnez, a dzięki nim nikną troski i spojrzysz na świat przez różowe okulary. Marchew pełna karotenu (prowitaminy A) poprawia wzrok i cerę, dobrze wpływa na serce, chroniąc przed zawałem. Cebula i czosnek dbają o naczynia krwionośne, obniżają cholesterol, pomagają leczyć choroby układu oddechowego, wzmacniają odporność. Truskawki pełne zdrowia, sam ich aromat działa kojąco na skołatane nerwy. Rośliny strączkowe pełne białka i błonnika, cynku i magnezu oraz witamin z grupy B, pomogą przepędzić wszelkie troski. ■ DLA CIEBIE PODSTAWOWE SKŁADNIKI MINERALNE Składniki mineralne są niezbędne do prawidłowego przebiegu wielu procesów metabolicznych. Pełnią one m.in. funkcje regulatorowe jak i budulcowe. Wzmożony wysiłek fizyczny powoduje zwiększone zapotrzebowanie na makro- i mikroelementy, dlatego ważne jest właściwe uzupełnianie niedoborów tych składników jakie mogą się pojawić w trakcie intensywnego treningu czy wysiłku intelektualnego. Wapń (Ca) - Żywieniowy środek wspomagający. Źródło - produkty mleczne, warzywa strączkowe, jarzyny liściaste. Fosfor (P) - Żywieniowy środek ergogeniczny. Źródło - mięso, ryby, owoce morza, mleko, warzywa strączkowe, orzechy, zboże. Magnez (Mg) - Żywieniowy ergogeniczny środek spor-
towy. Źródło - orzechy, liściaste, zielone jarzyny, produkty zbożowe, owoce. ■ ZADBAJ O RUCH FIZYCZNY Siłownia, basen czy Club Fitness - to tylko niektóre z licznych miejsc, gdzie zadbasz o zdrowie i piękną figurę. Ćwiczenia pływackie wzmocnią twoje mięśnie, a także twój kręgosłup. W Clubie Fitness spalisz nie tylko zbędne kalorie,odprężysz się przy pomocy Yogi , ale także pod opieką instruktora zadbasz o zgrabną sylwetkę. Pamiętaj o tym, że ośrodki rekreacji, sportu i zdrowia udostępniają studentom miesięczne karnety. Nie odczujesz dzięki nim dużego upływu z kieszeni, a zadbasz o zdrowie i piękną figurę. Już teraz warto o nie popytać. ■ PAMIĘTAJ O PANU DOKTORZE Regularne wizyty u lekarza są niezbędne w życiu młodego człowieka. Jeśli przez dłuższy czas cierpisz na dolegliwość zdrowotną, udaj się do specjalisty. Wizyta wykaże diagnozę, a lekarz podejmie leczenie. Jeśli chcesz uniknąć zbędnych kolejek w poradniach czy wydatków, zapytaj o poradnie specjalistyczne dla studentów. ■ ROZWIJAJ SWOJE ZAINTERESOWANIA Pamiętaj, że studia to nie tylko zaliczona sesja i zdany egzamin. Postaraj się urozmaicać wolny czas. Pamiętaj, że każdy twój dodatkowy „fach w ręku” może okazać się pomocny, nie tylko w podjęciu pracy. Każda uczelnia dla swoich studentów oferuje wiele kół zainteresowań. Są także liczne organizacje, w których studenci mogą wykazać się swoimi pomysłami i umiejętnościami. ■ POPROŚ O POMOC Gdy masz problem i nie dajesz sobie rady, poproś o pomoc przyjaciół lub udaj się do poradni. młodzieżowej na UZ. Wszystkiego dobrego! Róża Wojciechowska
21
LISTOPAD 2007 ■ Spotykałem się ja ze studentami i wielu mi wyglądało na takich, co wszystko mają gdzieś i na żadne wybory chodzić nie będą. Tomasz Lis
moja DROGA MŁODZIEŻY Drodzy moi, nie zawiedliście, głosowaliście, i – sądząc po wynikach, niegłupio głosowaliście. Czyli nie macie Polski i wyborów tam, gdzie ustępująca władza chciałaby, żebyście je mieli, by ona mogła wygrać wybory. No to w górę serca! Jeździłem ja trochę po Polsce w ostatnich latach, ze studentami się spotykałem, gadałem, słuchałem i patrzyłem. I zastanawiałem się, jacy Wy naprawdę jesteście. Cztery lata temu się zastanawiałem i kilka miesięcy temu się zastanawiałem. I niewiele z tego zastanawiania wynikało, bo jak myślałem, tak do żadnych konkretnych wniosków nie dochodziłem. Bo patrzę ja i widzę, mądre twarze, otwarte spojrzenia, inteligentnie gadają, miło się rozmawia, ale gdy mówię „macie wielką szansę, kraj jest w waszych rękach, wszystko zależy od Was”, to jakby nie słyszeli albo nie rozumieli albo nie wierzyli. Miałem wrażenie, że nie wierzyli, a ja nie mogłem uwierzyć, że oni nie wierzą. Bo na serio macie większe szanse, niż jakiekolwiek młode pokolenie od 300 lat, bo na serio możecie albo robić pieniądze, albo ich nie robić, albo żyć w Polsce, albo w niej nie mieszkać, albo brać udział w życiu publicznym, albo nie brać w nim udziału. Krótko mówiąc i najprościej – jesteście wolni. Wasi ojcowie i Wasze matki nie mogły tego o sobie powiedzieć. Wasze babcie i Wasi dziadkowie też raczej nie. Prababcie i pradziadkowie może,
ale za chwilę okazało się, że jest wojna, potem komunizm i tak generalnie, totalna katastrofa. Wiem, wy chodziliście w pieluchach albo z pieluch dopiero wyskakiwaliście, gdy po 89-tym roku rodziła się nowa Polska. Co was obchodzą wojna, komuna, a nawet – z całym szacunkiem dla star-
wości, tyle szans i wokoło nikogo, kogo można by obciążyć winą za swe porażki. Ale dlaczego miałby z tego wynikać nieznośny ciężar bytu, dlaczego miałaby zwyciężyć niewiara, dlaczego w wasze serca i myśli miałyby się wkraść wątpliwości? Toż już nasi klasycy nam mówili – „tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga”, „mierz siły na zamiary, nie zamiar podług sił”. . A jeszcze mówili, „hej, użyjmy żywota, wszak żyjem tylko raz”. No to używajcie żywota i, by nie zatruwać Was klasykami, ale do współczesnego autorytetu się odwołać – „alleluja i do przodu”. Spotykałem się ja ze studentami i wielu mi wyglądało na takich, co wszystko mają gdzieś i na żadne wybory chodzić nie będą. Jak słodko, że się pomyliłem. W piersi się biję, głowę nisko skłaniam, szacunek oddaję. Sesja dopiero przed Wami, a najważniejszy egzamin w tym roku akademickim już zdaliście. W indeksie tej oceny nie będzie, ale radość jest uzasadniona. Dobra, kończę truć. Żeby Was nie zamęczać, następny raz odezwę się za miesiąc. To jak Wy tam mówicie, nara.
Sesja dopiero przed Wami, a najważniejszy egzamin w tym roku akademickim już zdaliście. W indeksie tej oceny nie będzie, ale radość jest uzasadniona.
Mirosław Polter i Krzysztof Jagiełło montują telewizory, na których uczelnia wyświetla obecnie swoje ogłoszenia. Fot. Krzysztof Tomicz
szego pokolenia – prababcie i pradziadkowie. Ale nawet jeśli wszystko to Was nie obchodzi, to tym bardziej powinniście się skoncentrować na przyszłości, na marzeniach, na nadziejach, na ambicjach, na planach, na aspiracjach, na dążeniach. Nikt Wam w tym nie przeszkodzi. Może i mało kto Wam pomoże, to inna sprawa, ale nie przeszkodzi Wam nikt. Na nikogo nie będziecie mogli zwalić winy, jeśli nie pójdzie, nie uda się, nie tak będzie jakby się chciało. Tak, tak, to ciężar, ciężar wolności, tyle możli-
Tomasz Lis
Zacznij żyć naprawdę! Studiujesz. Uczysz się. Bawisz. Może dodatkowo pracujesz. Lecz jeśli mimo to masz wrażenie, że czegoś jeszcze Ci brak, to zacznij działać. Jeśli nigdy nie słyszałeś o AEGEE - Zielona Góra (czyt. a-eże)*, nawet nie wiesz, ile tracisz. AEGEE to organizacja studencka, dzięki której możesz rozwijać swoje pasje, podnosić swoje kwalifikacje, nauczyć się jak tworzyć i zarządzać projektami. Należąc do AEGEE możesz uczestniczyć w szkoleniach, kursach, warsztatach i letnich obozach. Dzięki AEGEE możesz podróżować po całej Europie i zawierać ciekawe znajomości. Chcesz do nas dołączyć? W każdy wtorek czekamy na Ciebie. Nasze biuro mieści się w sali nr 17, budynek A2, w campusie A. Spotkania zaczynają się o godzinie 19. Zapraszam do dowiedzenia naszej strony internetowej, na której znajdziesz dodatkowe informacje o AEGEE- Zielona Góra www.aegee.uz.zgora.pl Nie przegap szansy! Przyjdź i przekonaj się, jak wspaniale mogą wyglądać Twoje studia! Co to jest AEGEE? ♦ AEGEE [wym. ‘a-e-że’] to skrót od francuskiej nazwy Association des Etats Généraux des Etudiants de l’Europe (Europejskie Forum Studentów). ♦ AEGEE jest organizacją międzynarodową, zrzeszającą studentów z różnych uczelni i kierunków. Jej celem jest promocja idei Wspólnej Europy wśród młodzieży.
♦ Jest to organizacja dobrowolna, nie prowadząca działalności gospodarczej i nie związaną z żadną siłą polityczną. ♦ AEGEE założone zostało w 1985 roku w Paryżu przez studentów z Leiden, Londynu, Madrytu, Monachium i Paryża. Dziś działa w około 180 ośrodkach lokalnych (tzw. antenach), zrzeszając około 16 000 członków z prawie wszystkich państw Europy. ♦ AEGEE nie ma szczebla narodowego. Na czele organizacji znajduje się Zarząd Europejski (Comite Directeur AEGEEEurope), a następnym poziomem są oddziały lokalne (anteny AEGEE ). Oprócz tego na poziomie europejskim funkcjonują grupy robocze (Working Groups), zajmujące się określoną problematyką (m.in. International Politics WG, Education WG, Human Rights WG itp.). ♦ AEGEE posiada status doradcy Rady Europy i Wspólnoty Europejskiej w zakresie edukacji i programów nauczania. Dlaczego warto się przyłączyć? ♦ AEGEE jest międzynarodowym forum studentów, które pozwala na wymianę wiedzy, doświadczeń oraz formułowanie i wyrażanie opinii w szerokim zakresie spraw o znaczeniu ogólnoeuropejskim. ♦ AEGEE jest organizacją łączącą w sobie edukację i rozwój z zabawą. Stąd też dużym zainteresowaniem cieszą się wymiany studenckie i tzw. Summer Universities, czyli letnie obozy nauki języków. Corocznie wyjeżdża na nie około 3000
członków AEGEE. ♦ Dzięki AEGEE można podszkolić znajomość języków obcych - nie na nudnych teoretycznych zajęciach, a przez bezpośrednie kontakty z rówieśnikami z całej Europy. Co AEGEE może Tobie zaproponować? ♦ AEGEE proponuje Ci przyłączenie się do prężnie działającego międzynarodowego stowarzyszenia studenckiego, działającego w ponad 180 miastach akademickich Europy. Chcielibyśmy abyś brał(a) udział w różnego rodzaju imprezach, które są organizowane przez AEGEE, w Polsce i w każdym innym miejscu w Europie. ♦ Wystarczy zostać członkiem AEGEE, a większość z konferencji, sympozjów, letnich obozów nauki języków i innych niezwykłych imprez stanie przed Tobą otworem. ♦ AEGEE może również oznaczać nowy etap w Twoim życiu, a nawet początki Twojej kariery. Poszerzy też z pewnością Twoje znajomości i kontakty z rówieśnikami z innych krajów europejskich. ♦ AEGEE może sprawić, że studia nie będą oznaczały dla Ciebie jedynie monotonnego wkuwania i stresujących egzaminów. Natalia Gotlib Rzecznik Prasowy AEGEE-Zielona Góra
22
LISTOPAD 2007
7 8 9 10 11 13 14 15 16 17 18 20 21 22 23 24 25 26 28
ŚR
Czy można wrzucać zakręcone (z kapslem) plastikowe butelki do żółtych kontenerów? Uzasadnij odpowiedź jednym zdaniem. Prześlij swoją odpowiedź na adres konkurs@uzetka.pl 12 listopada o godz. 21:01 Pierwsze trzy odpowiedzi zostaną nagrodzone.
29 30
PT
Opracowanie pod redakcją Macieja Kancerka. Dział Ekologia finansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Zielonej Górze.
CZ
Do wygrania: ODTWARZACZ MP4 Grundig Mpixx 2001 FM 1 GB Odpowiedź z poprzedniego konkursu: Na produkcję kartki A4 trzeba zużyć 0,000085 drzewa. Nagrody otrzymali: Ewa Mielnik, Edyta Kubiak, Grzegorz Uniejewski
Godzina
Gdzie?
Co?
Wstęp
20.00
U Ojca
Jam Session
free
19.30
4 Róże
The poison rat – koncert jako suport wystąpi Ex-presja
10 zł
20.00
Studencka
Karaoke
free
21.00
Winiarnia
Karaoke na Rockowo
free
20.00
Studio
Akademia Bitu
free
20.00
U Ojca
Impreza AKF „Flesz”
5 zł
21.00
Studencka
Strefa Klubowa
free
20.00
Jankiel
Karaoke
free
20.00
Retro
Karaoke
free
21.00
Winiarnia
Studencki Cadillac na Trasie
free
20.00
Studencka
Karaoke
free
20.00
4 Róże
Czwartkowe prywatki
6 zł
21.00
Winiarnia
Rockoteka
free
20.00
Studio
Residents Night
10 zł
21.00
Studencka
Alfabet muzyczny
free
20.00
Winiarnia
Natural Dread Killaz
20 zł
20.00
4 Róże
Świetliki – koncert
25 zł
20.00
Studio
Grand Party
15 zł
21.00
Studencka
Alfabet muzyczny
free
20.00
Winiarnia
Legend of Death Attack
www
19.00
4 Róże
Zielone Żabki, GAGA, Prawda - koncert
15 zł
21.00
Winiarnia
Night of Mystic
free
20.00
Studencka
Karaoke
free
21.00
U Ojca
5 Urodziny UZetki
free
21.00
Winiarnia
Oczepiny studentów
free
Info www
BWA
Koncert Marka Dyjaka
www
21.00
Studio
Akademia Bitu
free
21.00
Studencka
Strefa Klubowa
free
20.00
Jankiel
Karaoke
free
20.00
Retro
Karaoke
free
21.00
Winiarnia
Studencki Cadillac na Trasie
free
Info www
BWA
Inwazja Neopogaństwa
www
20.00
Studencka
Karaoke
free
20.00
4 Róże
Czwartkowe prywatki
6 zł
21.00
Winiarnia
Rockoteka
free
Info www
BWA
Wilhelm Sasnal - Filmy
www
20.00
Studio
Residents Night
10 zł
21.00
Studencka
Alfabet muzyczny
free
21.00
Winiarnia
Garnek Rozmaitości
free
Info www
BWA
Wro in Tour - Pokaz współczesnego video z festiwalu WRO
www
20.00
Studio
Grand Party
15 zł
21.00
Studencka
Alfabet muzyczny
free
21.00
Winiarnia
Disco and Funk 70’, 80’, 90’s
free
12.00
Hot Shots
turniej bilarda (zapisy: 0683242927 lub 606202766) wpisowe 25 zł
25 zł
Info www
4 Róże
Plebania (koncert)
www
21.00
Winiarnia
Night of Mystic
free
20.00
Studencka
Karaoke
free
20.00
U Ojca
Jam Session
free
21.00
Winiarnia
Karaoke na Rockowo
free
21.00
Studio
Akademia Bitu
free
21.00
Studencka
Strefa Klubowa
free
20.00
Jankiel
Karaoke
free
20.00
Retro
Karaoke
free
21.00
Winiarnia
Studencki Cadillac na Trasie
free
20.00
Studencka
Karaoke
free
20.00
4 Róże
Czwartkowe prywatki
6 zł
21.00
Winiarnia
Rockoteka
free
18.00
BWA
Otwarcie wystawy „Salon Jesienny 2007”
www
20.00
Studio
Residents Night
10 zł
Info www
4 Róże
Closterkeller - koncert
www
21.00
Winiarnia
Garnek Rozmaitości
free
20.00
Studio
Grand Party
15 zł
21.00
Winiarnia
Disco and Funk 70’, 80’, 90’s
free
Info www
4 Róże
Analogs - koncert
www
21.00
Winiarnia
Night of Mystic
free
Info www
4 Róże
Hunter - koncert rock nocą
www
20.00
Studencka
Karaoke
free
20.00
U Ojca
Jam Session
free
21.00
Winiarnia
Karaoke na Rockowo
free
21.00
Studio
Akademia Bitu
free
21.00
Studencka
Strefa Klubowa
free
20.00
Jankiel
Karaoke
free
20.00
Retro
Karaoke
free
21.00
Winiarnia
Studencki Cadillac na Trasie
free
20.00
Studencka
Karaoke
free
20.00
4 Róże
Czwartkowe prywatki
6 zł
21.00
Winiarnia
Rockoteka
free
18.00
BWA
Tobias Zielony - Fotografie
www
20.00
Studio
Residents Night
10 zł
21.00
Winiarnia
Garnek Rozmaitości
free
6
Data
27
ND WT ŚR CZ PT
gować postawy ekologiczne wśród mieszkańców regionu. Oferta pomocy ze strony Funduszu nie jest skierowana wyłącznie do zorganizowanych instytucji. O dofinansowanie może zabiegać każdy, kto przedstawi ciekawy projekt, którego tematyka mieści się w zakresie zainteresowań WFOŚiGW. Na stronie internetowej zamieszczono już listę priorytetów i zdań planowanych na 2008 rok. Na liście znalazły się już zagadnienia z zakresu Ochrony ziemi, wód i atmosfery. Pierwszy termin składania wniosków minął 31.10.2007, ale do końca czerwca 2008 można składać projekty o dofinansowanie działań w drugiej połowie przyszłego roku.
SO
także w kwestie centralne, m.in. w Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko. Na terenie województwa organizacja dofinansowuje w bieżącym roku blisko 100 akcji, z których część prowadzi Uniwersytet Zielonogórski. Dzięki środkom Funduszu uczelnia mogła zorganizować międzynarodową konferencję naukową „Ochrona i Rekultywacja Terenów Dorzecza Odry”. Jednostka prowadzi szeroką akcję informacyjną, której zadaniem jest zwrócenie uwagi na istnienie Funduszu oraz na możliwości korzystania z jego środków. WFOŚiGW każdego roku ogłasza liczne konkursy w zakresie edukacji ekologicznej i ochrony przyrody. Wszystkie te działania mają propa-
WT
Fundusz uzyskał osobowość prawną w 2001 roku. Od tamtej pory organizacja zajmuje się wspieraniem działań służących rozwojowi świadomości ekologicznej, a także wspieraniem wszelkich inicjatyw mających na celu poprawę stanu środowiska. Prezesem zarządu WFOŚiGW jest obecnie Aleksander Kozłowski, na czele rady nadzorczej stoi zaś Monika Lesz z Ministerstwa Ochrony Środowiska. Siedzibą organizacji jest budynek przy ulicy Kożuchowskiej 4, w którym rezyduje również zielonogórska straż pożarna. Chociaż priorytetem dla Funduszu są działania lokalne, pracownicy organizacji angażują się
ND
Poprawa warunków życia mieszkańców regionu – oto główna misja Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
PN
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Zielonej Górze
SO
PT
CZ
ŚR
WT
ND
SO
PT
CZ
ŚR
WT
DT
23
LISTOPAD 2007
Bezpieczna utylizacja
Groźne ba(k)terie
Jedną z mniej kontrowersyjnych decyzji Pojedyncza leżąca w śmietniku poprzedniej kadencji parlamentu RP było bateria nie zabija. Ale kiedy zatwierdzenie projektu dyrektywy w sprawie jest ich milion – strach się bać. utylizacji baterii i akumulatorów.
Negocjacje w tej sprawie trwały blisko dwa lata. Finalny efekt zakłada utworzenie w całej Unii Europejskiej programów zbiórki zużytych baterii i akumulatorów. Ostatecznym terminem, w którym programy mają ruszyć, jest grudzień 2008 roku. Rozszerzenie programu na wszystkie państwa należące do kontynentalnej wspólnoty należy uznać za wielki sukces. Dotychczas bowiem ogólnokrajową zbiórkę przeprowadzali jedynie Holendrzy, Belgowie, Niemcy, Francuzi, Austriacy i Szwedzi. Nowe przepisy nakazują zredukowanie zawartości szkodliwych dla środowiska rtęci i kadmu w bateriach oraz akumulatorach. Jednym z celów programu jest zahamowanie nieprawidłowej utylizacji szkodliwych odpadów. Rocznie na wysypiska trafia tysiące ton odpadów, które nie powinny się tam znajdować. Teraz Komisja Europejska chce mocno zaangażować się w akcje edukacyjne, które wpłyną na świadomość społeczeństwa zamieszkującego Stary Kontynent.
foto: www.sxc.hu
Wprowadzenie dyrektywy Unii w życie ułatwi utylizację baterii i akumulatorów oraz przetwarzanie ich. Państwa członkowskie będą wyznaczać sobie minimalne cele recyklingu i zbiórki odpadów, z których zostaną rozliczony. W przypadku nie wywiązania się z umowy, kraj będzie musiał zapłacić sporą karę. Ważnym novum ma stać się możliwość oddawania zużytych baterii i akumulatorów do miejsc, w których klienci je nabyli. Koszty zbiórki poniosą producenci, a nie klienci. Na pewno wpłynie to w pewien sposób na wzrost cen akumulatorów i baterii, ale pomoże zahamować degradację środowiska na-
Śmieciowe Himalaje Na terenie wspólnoty z roku na rok generuje się coraz większą ilość odpadów. Nie jest to, bynajmniej, spowodowane przez przyjmowanie do Unii nowych członków. Na jednego mieszkańca przypada rocznie... 3,5 tony śmieci! Absurd? Bynajmniej. Faktem jest, że 3 tony stanowią odrzuty poprodukcyjne, ale to wciąż daje 500 kg odpadów rocznie z samych gospodarstw domowych. I nie zapominajmy, że te liczby rosną. Tylko jedna trzecia zostaje przetworzona. Reszta śmieci zalega na wysypiskach, tworząc ekologiczne bomby atomowe. Europejscy parlamentarzyści przygotowali sprawozdania, które naprawdę robią wrażenie. I jednocześnie stają się przyczyną do wprowadzenia zmian w przepisach. Wciąż udoskonala się technologie przetwarzania odpadów. Teoretycznie, pozwala to na skuteczniejsze chronienie środowiska poprzez odzyskiwanie surowców i energii z generowanych śmieci. W praktyce nie jest już tak różowo, bowiem państwa europejskie nie wykorzystują w pełni możliwości technologicznych. Często władze państw nic sobie nie robią z faktu zanieczyszczania środowiska. Na wysypiska trafia stanowczo zbyt dużo śmieci. Od teraz ma się to zmienić. Działalności Caroline
Jakcson zawdzięczamy zwrócenie uwagi na rosnący w oka mgnieniu problem. Brytyjska posłanka Parlamentu Europejskiego przygotowała dokument, którego wdrożenie zmodyfikuje dwie dyrektywy, będące filarami obecnej gospodarki odpadami w UE. Nowe przepisy mają do 2012 roku ustabilizować produkcję odpadów na poziomie, jaki przewidziano w 2008 roku. Poprawiona dyrektywa ma promować recykling i tym samym ograniczać liczbę odrzutów trafiających na wysypiska. Drugi dokument mówi o zwiększaniu segregacji śmieci do stopnia, w którym wszystkie odpady będą trafiały do odpowiednich sortowni. W tej chwili wydaje się to niewykonalne, ale pamiętajmy, że świat się rozwija i jeśli starczy motywacji oraz środków, można wcielić ten plan w życie. Plan Jackson opiera się na pięciostopniowym systemie redukcji odpadów. Na pięć kroków składa się: zapobieganie, powtórne wykorzystywanie odpadów, recykling, odzyskiwanie energii oraz składowanie śmieci na wysypisku, przy czym ostatni krok jest ostatecznością i może mieć miejsce jedynie w przypadku odpadów, które nie pozwalają na zastosowanie żadnego z wcześniejszych działań.
Gazeta Studencka „UZetka” ISSN 1730-0975 REDAKCJA: al. Wojska Polskiego 65, pok. 28 65–625 Zielona Góra, tel./fax +48 68 328 32 02 gazeta@uzetka.pl WYDAWCA: Stowarzyszenie Gazety Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” al. Wojska Polskiego 63/317 65-077 Zielona Góra stowarzyszenie@uzetka.pl
turalnego. Małe przedsiębiorstwa walczyły o zwolnienie ich z dotychczasowego obowiązku rejestracji i pokrywania kosztów netto związanych z recyklingiem oraz zbiórką baterii. Mimo to, Parlament Europejski pozostał nieugięty w swych postanowieniach i obowiązek ten utrzymał. We wszystkich państwach członkowskich UE będą obowiązywać te same wymogi proceduralne. Państwa Unii zobowiązały się wspierać badania nad zwiększeniem wydajności baterii, dzięki czemu może spaść liczba odpadów z baterii i akumulatorów. Producenci już teraz poszukują substytutów dla rtęci, kadmu i ołowiu. Wszystko po to, by redukować zanieczyszczenie środowiska naturalnego. Wedle danych szacunkowych, na terenie Unii Europejskiej w 2002 roku sprzedano 158270 ton baterii oraz akumulatorów. Nie wiadomo, jaki odsetek tej liczby trafił na wysypiska śmieci bądź w inne miejsca, w których nie powinien się znaleźć.
Baterie i akumulatory stanowią grupę odpadów szczególnie niebezpiecznych dla środowiska naturalnego. Dlatego tak ważna jest ich prawidłowa utylizacja. Pamiętajcie, miejsce baterii nie jest w koszu na śmieci, tuż obok papierka po batoniku i torebki po chipsach. Właściwym miejscem dla zużytych baterii są specjalne pojemniki, których znalezienie nie jest specjalnie trudne. Oddanie baterii i akumulatorów w ”ręce” specjalistów, jest dla Was gwarancją prawidłowej utylizacji. Na terenie Polski działa kilkanaście firm specjalizujących się w zbiórkach tego rodzaju odpadów. Parlament Studencki UZ prowadzi akcję zbiórki baterii we współpracy z firmą „Reba”. W kilkunastu punktach na terenie uczelni znajdują się zielone kartony, które czekają na Wasze zużyte baterie i akumula-
tory. „Reba” ponosi odpowiedzialność za wrzucone do kartonu baterie. Operatorzy firmy transportują baterie do sortowni, skąd posegregowane baterie trafiają do zakładu recyklingu. Tam na skutek skomplikowanych procesów chemicznych i fizycznych udaje się uzyskać surowiec do ponownego wykorzystania. Warto wspomnieć, że campusy UZ są jednymi z niewielu miejsc na terenie Zielonej Góry, które umożliwiają pozostawienie zużytych baterii. Pojemniki stoją w kilku miejscach na deptaku, ale już znalezienie ich na osiedlach graniczy z cudem. Do pojemników można wrzucać wszystkie rodzaje baterii, bez względu na ich kształt, moc, rodzaj czy skład chemiczny. Bez względu na to, czy wyczerpał się Wam paluszek w odtwarzaczu mp3, czy bateria od komórki nie chce się już ładować, ich miejsce jest w specjalnym pojemniku.
Odpady RTV i AGD Jeśli leżący w śmietniku monitor wydaje się
Wam normalną rzeczą – powinniście koniecznie przeczytać ten tekst. Okazuje się, że do śmietników można wyrzucać znacz- • telewizory, radioodbiorniki, magnetowidy, kamenie mniej, niż się wydaje. Istnieje mnóstwo przedry, tunery TV i inne, miotów, które po wyrzuceniu do śmieci wchodzą • magnetyczne i optyczne nośniki danych, w reakcje chemiczne z otoczeniem i konse• tonery, cartridge, kasety barwiące, kwentnie degradują środowisko. • świetlówki. Istnieją konkretne przepisy Na terenie Zielonej Góry oraz caprawa nakazujące właściwą utylizację łej Polski utylizacja odpadów AGD i RTV sprzętów AGD i RTV. Oprócz wspomijest dosyć uciążliwa, ze względu na ogrananych już baterii i akumulatorów, do niczoną liczbę firm, posiadających uprawzwyczajnych śmietników nie mogą tranienia na taką działalność. Uprawnienia te fiać: od 2006 roku posiada firma Seven Kom• zużyty sprzęt komputerowy: komputery. Niestety, utylizacja odpadów jest putery, notebooki, monitory, drupłatna, co powoduje, że w przypadku gokarki, UPS-y spodarstw domowych, oddawanie sprzętu • kasy fiskalne, wagi elektroniczne, w ręce specjalistów jest sprawą marginal• telefony, fax-y, telefony komórkowe, ną. Przedsiębiorcy robią to częściej przez foto: www.sxc.hu centrale telefoniczne, wzgląd na grożące wysokie kary, ale wśród • kalkulatory, niszczarki dokumentów, indywidualnych odbiorców świadomość ekolokserokopiarki, giczną wypiera wygoda i kwestie finansowe. Ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym Zgodnie z ustawą z dnia 29 lipca 2005 roku o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym: Demontaż zużytego sprzętu, obejmujący usunięcie z tego sprzętu składników niebezpiecznych, materiałów i części składowych, określonych w załączniku nr 2 do ustawy, może być prowadzony wyłącznie w zakładzie przetwarzania (Art. 5). Użytkownik sprzętu przeznaczonego dla gospodarstw domowych jest obowiązany do oddania zużytego sprzętu zbierającemu zużyty sprzęt (Art. 35). Zabrania się umieszczania zużytego sprzętu łącznie z innymi odpadami (Art. 36). Kto wbrew przepisowi Art. 5, przeprowadza demontaż zużytego sprzętu poza zakładem przetwarzania podlega karze grzywny (Art. 70).
REDAKTOR NACZELNY: Kaja Rostkowska, k.rostkowska@uzetka.pl SEKRETARZ REDAKCJI: Karol Tokarczyk, k.tokarczyk@uzetka.pl SKŁAD: Kaja Rostkowska, Marcin Grzegorski, Maciej Kancerek KOREKTA: Anna Cichocka KULTURA: red. Maciej Kancerek, kultura@uzetka. pl, Emilia Rogala, Katarzyna Uryasz, Tomasz Kołodziej WYDARZENIA: red. Anna Cichocka, wydarzenia@uzetka.pl, Grzegorz Rozmarynowski, Grzegorz
Biszczanik. Paweł Ptaszyński, Krystian Saja, Tomasz Kutarba, Łukasz Nowak, Paweł Pituch, Martyna Basaj, Marcin Owsiany, Joanna Oleszkiewicz, Grzegorz Czarnecki FELIETONY: red. Paweł Ptaszyński, p.ptaszynski@
uzetka.pl SPORT: red. Benedykt Jach, b.jach@uzetka.pl
GRAFIKA: Marcin Grzegorski, Karolina Buśko, Radosław Fedorowicz FOTO: Katarzyna Uryasz, Krzysztof Tomicz, Piotr Giziński, Małgorzata Bejgier, fot. okładka
OGŁOSZENIA I REKLAMY: Marcin Grzegorski, 0 602 128 355, m.grzegorski@uzetka.pl, reklama@uzetka.pl DRUK: Drukarnia „AGORA” Piła. Redakcja zastrzega sobie prawo do nadawania tekstom własnych tytułów oraz ich skracania. Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
24
LISTOPAD 2007 Okiem redaktora sportowego…
Trwa zła passa Stelmetu AZS UZ Zielona Góra. No cóż, drodzy fani piłki ręcznej, znane przysłowie mówi „raz na wozie, raz pod wozem”. Wszyscy pamiętamy bardzo udany sezon 2006/2007 w wykonaniu Stelmetu AZS UZ Zielona Góra . Nasza drużyna walczyła o najwyższe lokaty w pierwszej lidze. W tym sezonie drużyna „akademików” rozczarowuje. W I kolejce zwycięstwo 40-21 z Samborem Tczew, a później dotkliwa porażka na wyjeździe z KS AZS AWF Warszawa 30-39. Jak by było tego mało, w meczu III kolejki nasz zespół przegrał z Sokołem Kościerzyna 24-25 remisując do przerwy 10-10. Nasi szczypiorniści stracili bramkę w ostatniej sekundzie spotkania i stracili jakże ważne punkty we własnej hali. W sobotę 13.10 „akademicy” znów nie potrafili rozstrzygnąć losów spotkania na własną korzyść w meczu wyjazdowym z Jurandem Ciechanów remisując 30-30.
Miejmy nadzieję, że w następnym spotkaniu nasza drużyna odniesie zwycięstwo na własnym parkiecie i przełamie pasmo niepowodzeń. Rywalem naszych szczypiornistów będzie drużyna NLO SMS ZPRP Gdańsk.
Benedykt Jach b.jach@uzetka.pl
Ekstraliga żużlowa w „Grodzie Bachusa” utrzymana!!! Relacja z meczu barażowego po między ZKŻ Kronopol Zielona Góra-KM Intar Lazur Wielkopolski 58-32.
Hej! Hej! Falubaz! Takie okrzyki było już słyszalne na dwie godziny przed rozpoczęciem rewanżowego meczu barażowego pomiędzy ZKŻ Zielona Góra a Intarem Lazur Ostrów Wielkopolski. Przypomnijmy, że w pierwszym meczu barażowym „Falubaz” pokonał na wyjeździe Ostrów Wielkopolski 50-43. Wszyscy sympatycy zielonogórskiego klubu zastanawiali się, czy siedmiopunktowa zaliczka z pierwszego spotkania wystarczy by obronić Ekstraligę w Zielonej Górze. Odpowiedź przyszła po biegu X wygranym przez ZKŻ. Wyścig wygrał Piotr Protasiewicz, który pokonał dobrze spisującego się w tym dwumeczu Petera Karlssona, na trzeciej pozycji na kresce zameldował się jeżdżący bardzo ambitnie Piotr Świderski, ostatni na metę dotarł junior zespołu z Ostrowa Wlkp. Sebastian Brucheiser. Stadion przy ulicy Wrocławskiej oszalał ze szczęścia. Hej! Hej! Falubaz! Niosło się po całym stadionie. W ekipie z Ostrowa nie zawiódł tylko weteran torów żużlowych Peter Karlsson, który zdobył 11 punktów. W przerwie tego interesującego widowiska dwóch zawodników ZKŻ zielona Góra przedłużyło kontrakty z naszym klubem. Podpisy na płycie stadionu w obecności prezesa, oraz kibiców „Falubazu” złożyli Niels Krystian Iversen oraz znakomicie prezentujący się w tym meczu junior Ricki Kling. Naszego zagranicznego juniora należy bardzo mocno pochwa-
lić za to, co wyprawiał na zielonogórskim torze. Kling wygrał bieg juniorski, gdzie zanotował swoje pierwsze trzy punkty w tym meczu. Trener ZKŻ do końca dawał szanse młodemu Szwedowi. Ostatecznie zgromadził on 9 punktów. To były przede wszystkim świetne zawody w wykonaniu naszej drużyny, można powiedzieć nokaut na rywalach. Wszyscy zawodnicy pojechali bardzo dobrze. Zawodnikiem meczu został Piotr Protasiewicz - zdobywca 14 punktów dla ZKŻ. Trzeba nadmienić, że świetnie przez cały mecz bawiła się zielonogórska publiczność, fantastyczny doping oraz zabawa na trybunach. Na takie widowiska, aż chce się chodzić całymi rodzinami. Mamy najlepszych kibiców w Polsce!!! Na sam koniec zawodów tu po rundzie honorowej w wykonaniu naszego zespołu, działacze zafundowali nam pokaz sztucznych ogni – tak jak to miało miejsce po wygranych meczach z Atlasem Wrocław oraz Unią Leszno. Sezon 2007 to już historia. Teraz nadszedł czas gorących poszukiwań oraz negocjacji z zawodnikami, którzy mogliby wzmocnić ZKŻ. Jak by było milo w sezonie 2008 powalczyć o tzw. pudło. A może to nasz zespół w sezonie 2008 zostanie mistrzem Polski. Hej! Hej! Falubaz! Benedykt Jach
Relacja z turnieju piłki nożnej FIFA 08 - Empik Zielona Góra W dniach 12-13.10.2007 w zielonogórskim Empiku został rozegrany turniej w piłce nożnej FIFA 2008. Zainteresowanie turniejem było bardzo duże. Do rozgrywek turniejowych zgłosiło się 48 uczestników. Partnerem turnieju była firma komputerowa Magik Komputery, która użyczyła na czas trwania turnieju FIFA 08 sprzęt komputerowy. Atmosfera od początku turnieju wśród zawodników była bojowa- każdy z zawodników chciał wygrać turniej i otrzymać nagrody. Nowa gra z edycji FIFA 08 prezentuje się doskonale opatrzona jest tak jak to było w poprzednich wersjach komentarzem w języku polskim znanych komentatorów telewizyjnych - Szaranowicz, Szpakowski. Przed turniejem zawodnicy wybierali drużyna, która mieli grac w turnieju, i tu należy powiedzieć iż największym zainteresowaniem cieszyły się drużyny FC Barcelona Manchester United. Zwycięzcą turnieju FIFA
08 został Rafał Woźniak, który otrzymał koszulkę Euzebiusza Smolarka z autografem oraz piłkę ADIDAS ufundowaną przez firmę Electronic Arts oraz najnowszą wersje gry FIFA 08, której sponsorem była firma Magik Komputery. Nagrody zostały również przyznane za miejsca drugie oraz trzecie. Drugie miejsce wywalczył Bartosz Nowacki, który otrzymał koszulkę EA, piłkę ADIDAS oraz grę FIFA 2007. Trzecie miejsce zajął Bartosz Kordiak, który otrzymał koszulkę EA oraz Piłkę ADIDAS. Najlepszymi strzelcami turnieju FIFA 08 okazali sie finaliści: Rafał Woźniak oraz Bartosz Nowacki. Którzy otrzymali koszulki EA oraz plakat FIFA. Każdy uczestnik turnieju FIFA 2008, bez względu na wynik otrzymał smycz FIFA 08. Patronem medialnym turnieju FIFA 08 było Radio ESKA.
Benedykt Jach b.jach@uzetka.pl