UZetka nr 5 (kwiecień 2003)

Page 1

KWIECIEN 2003 Nak³ad 5 000 C M Y K

Nr

EGZEMPLARZ B E Z P £ AT N Y

Gazeta Samorz¹du Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1 7 3 0 - 0 9 7 5 www.uzetka.uz.zgora.pl

FELIETON O feminizmie pisze specjalnie dla naszej gazety Klaudia.

str. 4

RECENZJA

KABARET Klub Stud e n c k i „Gêba” od z a w s z e kojarzy siê nam z kabaretami i s³usznie. I tym razem z „ G ê b y ” mo¿ecie u nas przeczytaæ relacjê z wieczoru z udzia³em znanych kabaretów i osób, które stawiaj¹ swoje pierwsze kroki na scenie kabaretowej. Jak im posz³o przeczytasz na stronie dziewi¹tej. str. 9

CO, GDZIE,

KIEDY?

Masz wolny czas i nie wiesz, co z nim zrobiæ? Nie wiesz, gdzie pójœæ? Mamy dla ciebie kilka pro-pozycji. Repertuary kin, teatru, filharmoni. str. 13

ROZRYWKA Wiemy, ¿e narz¹dy nie u¿ywane zanikaj¹. Dlatego dbajmy o nasz mózg, bo nigdy nie wiadomo kiedy trzeba bêdzie go u¿yæ. Kilka praktycznych æwiczeñ znajdziesz na... str. 12

SPORT Po sezonie, czyli ile planu wykonanopodsumowanie Pucharu Œwiata w skokach narciarskich. Ponadto studencki football, mistrzostwa siatkówki i wyniki pozosta³ych rozgrywek uczelnianych. str. 14-15

C M Y K

Y K

KWIECIEÑ

WWW

Makdonaldyzacja

T e a t r Lubuski zaprezent o w a ³ muzyczne przedstawienie „A to Osiecka” na którym byli tak-¿e przedstawiciele UZetki i opisali swoje wra¿enia na stronie dziewi¹tej. str.9

5

C M

W codziennym ¿yciu czêsto nie zastanawiamy siê nad mechanizmami, zgodnie z którymi dzia³amy. Gdy jesteœmy g³odni, najlepszym i najszybszym rozwi¹zaniem jest wizyta w McDonald’sie - hamburger,

frytki, cola... ewentualnie mo¿emy wybraæ siê do supermarketu i kupiæ sobie szybkie danie w proszku. P³acimy kart¹ kredytow¹ (bo na wizytê w banku te¿ nie mamy czasu) i w ten sposób szybko zaspokajamy

swoje potrzeby. Robimy dok³adnie to, na co mamy ochotê – nikt nam niczego nie narzuca. Sami podchodzimy do okienka, przynosimy produkty do kasy, nawet sami wyrzucamy odpadki do kosza z czerwonym napisem „dziêkujê”. To jest w³aœnie makdonaldyzacja. O tym zjawisku tak pisa³ George Ritzer: Makdonaldyzacja to proces stopniowego upowszechniania siê zasad dzia³ania restauracji szybkich dañ we wszystkich dziedzinach ¿ycia spo³ecznego w Stanach Zjednoczonych i na ca³ym œwiecie. Oddzia³uje nie tylko na gastronomiê, lecz tak¿e na sposób w jaki zdobywa siê wykszta³cenie, pracuje, podró¿uje, spêdza czas wolny, od¿ywia, uprawia politykê, traktuje rodzinê, s³owem na ka¿d¹ dziedzinê ¿ycia spo³ecznego. c.d. na str. 7

Jest ju¿ strona internetowa naszej gazety, na której mo¿ecie znaleŸæ: -

Archiwalne numery UZetki Komentarze do artyku³ów Sondy i ankiety Og³oszenia drobne Informacje o bie¿¹cych wydarzeniach - Galerie z niepublikowanymi w gazecie zdjêciami Zapraszamy do odwiedzania i dzielenia siê z nami i naszymi czytelnikami swoimi opiniami na temat naszych publikacji. Do zobaczenia w œwiecie stron internetowych.

www.uzetka.uz.zgora.pl

PRĘŻĄC

AKADEMICKIE

M U S K U ŁY

JADłO

Sobotni wieczór, parê minut po dwudziestej. Stoj¹c w przedpokoju mieszkania cioci Marysi z kwiatami w d³oni usilnie próbujesz wyzwoliæ siê z objêæ p³aszcza. Zapach bigosu uderza w nozdrza nim zd¹¿ysz powiedzieæ parê tendencyjnych zwrotów: zdrowia, szczêœcia, pomyœlnoœci... Potem uœciski, prezenty i ju¿ siedzisz przy stole patrz¹c, jak t³um goœci niecierpliwie napiera na pó³miski. Myœlisz: imieniny... wiêc jak co roku konsumujesz i rozmawiasz. A o czym? Zazwyczaj o bana³ach, które gin¹ wœród brzdêku sztuæców i kolejnych toastów. Mija godzina, dwie i znasz ju¿ wszystkie nowinki. Pozostaje tylko czekaæ, a¿ nastanie cisza przerywana od czasu do czasu chrz¹kaniem dziadka. Skrêpowany? Sk¹d¿e znowu. Przecie¿ dobrze wiesz, ¿e za chwilê przybêdzie z odsiecz¹ babcia, której pierwsze westchnienia i jêki zostan¹ powitane z du¿ym entuzjazmem przez rodzinê. I tym sposobem resztê wieczoru spêdzasz wys³uchuj¹c o migrenach, spuchniêtych stopach, ¿ylakach i k³opotach z

krêgos³upem. Mo¿e wtedy zastanawiasz siê: Czy za 30 lat ja tak¿e do ka¿dego posi³ku bêdê serwowa³ sobie garœæ pigu³ek, a starych znajomych spotyka³ tylko na ³aweczce w przychodni? Patrz¹c na wyniki badañ z lat 1969 - 1984 dotycz¹cych sposobu spêdzania czasu wolnego przez doros³¹ ludnoœæ Polski czynn¹ zawodowo (poza rolnictwem), mo¿na stwierdziæ, ¿e taka wizja przysz³oœci mo¿e dotyczyæ ka¿dego z nas jako ¿e odsetek ludzi aktywnych fizycznie nie wzrós³ w ci¹gu ostatniego dziesiêciolecia i nadal odgrywa marginaln¹ rolê w kreacjach stylów ¿ycia. Wspó³czesny cz³owiek mimo znacznej wiedzy na temat zalet p³yn¹cych z uczestnictwa w zajêciach ruchowych przesta³ ws³uchiwaæ siê w sygna³y wysy³ane przez swoje cia³o i zacz¹³ prowadziæ siedz¹cy tryb ¿ycia wbrew swoim genetycznym uwarunkowaniom . c.d. na str. 2

„Gdzie kucharek szeœæ tam, nie ma co jeœæ” – w Campusie B jednak nie sprawdza siê to przys³owie, mo¿e dlatego, ¿e pracuje tam dodatkowo dwóch mê¿czyzn?

Jogurt, kanapka, ciastka, fast foody: zapiekanka, hot – dog, hamburger, pizza. Byle szybko, byle jak, byle zapchaæ skurczony ¿o³¹dek. Oto czym ¿ywi¹ siê studenci! Ci ambitniejsi zak³adaj¹ fartuszek i z pe³n¹ gracj¹ w³asnorêcznie przygotowuj¹ sobie posi³ek. A warto podkreœliæ, i¿ nale¿¹ do odwa¿nych bo przecie¿ trzeba siê liczyæ z mo¿liwoœci¹ spale-

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . p l

nia œciereczki, garnka czy ziemniaków. S¹ i tacy, którzy w ogóle nie maj¹ potrzeby jedzenia – a codzienn¹ porcjê pokarmu, który jest podstaw¹ odpowiedniego funkcjonowania organizmu – zastêpuj¹ paczk¹ papierosów lub chipsów... c.d. na str. 7

C M Y K


2

RÓ¯NE

PRĘŻĄC MUSKUŁY

OPINIA STUDENTÓW UZ O PROWADZąCYCH ZAJęCIA Aby doskonalić proces kształcenia i rozwiązywać problemy z jakimi borykają się studenci, władze uczelni rozpoczęły przeprowadzanie anonimowych ankiet badających opinię studentów o ich zajęciach. Jako pierwsi swoje opinie wyrazili studenci filozofii. W najbliższym czasie ankiety zostaną przeprowadzone m.in. wśród studentów matematyki, elektrotechniki i zarządzania. Są dwa rodzaje ankiet: jedne dotyczą zajęć ćwiczeniowych i laboratoryjnych, a drugie wykładów. Ankiety analizowali będą dyrektorzy instytutów wraz z osobami, których one dotyczą. Wnioski mają służyć poprawie jakości kształcenia, więc jeśli macie jakieś propozycje zmian, to ankiety stanowią doskonałą okazję żeby je przedstawić. To, co napiszecie ma duże znaczenie w ocenie kształcenia na UZ przez różne komisje z zewnątrz, np. Uniwersytecka Komisja Akredytacyjna zawsze przegląda nie tylko wyniki ankiet, ale też ich oryginały ze studenckimi dopiskami. Pracownicy Instytutu Filozofii zapewniają, że najciekawsze i najważniejsze są dla nich osobiste refleksje i komentarze studentów dopisywane pod pytaniami testowymi i na odwrocie ankiet. Dlatego zachęcamy Was do pisania komentarzy nt. zajęć i wykładów. Piszcie zarówno to, co wam się podoba, jak i to, co chcielibyście zmienić. Swoje uwagi możecie również kierować do Parlamentu Uczelnianego Samorządu Studenckiego, e-mailem na adres: parlament. studencki@uz.zgora.pl. Jesteśmy również ciekawi Waszych opinii o samych ankietach. Które pytania uważacie za najważniejsze? Czy wszystkie są zrozumiałe? Czy chcielibyście poruszyć jeszcze jakieś inne kwestie? – zaproponujcie swoje pytania. Czekam na Wasze komentarze i propozycje. Piszcie na adres: karolaw@o2.pl.

Ciąg dalszy ze str. 1

Pytania z ankiety: Opinia studentów UZ o zajęciach ćwiczeniowych, laboratoryjnych Na pytania odpowiadacie zakreślając jedną z czterech opcji: - Zdecydowanie TAK - Raczej TAK - Trudno powiedzieć - Raczej NIE - Zdecydowanie NIE 1. Zajęcia odbywały się regularnie wg planu. 2. Czas trwania był zgodny z planem. 3. Prowadzący przedstawił na początkowych zajęciach program realizowanego przedmiotu. 4. Prowadzący jasno określił swoje wymagania dotyczące zaliczenia przedmiotu. 5. Prowadzący stwarzał atmosferę sprzyjającą aktywności studentów np. dyskusji, prezentacji różnych poglądów. 6. Sposób prowadzenia zajęć przez prowadzącego umożliwiał opanowanie wymaganych wiadomości i umiejętności. 7. Moje wiadomości i umiejętności były systematycznie sprawdzane i oceniane przez prowadzącego. 8. Ocenianie mojej wiedzy przez prowadzącego było sprawiedliwe. 9. Prowadzący zajęcia szanował moją godność osobistą. 10. Wymagania stawiane mi przez prowadzącego były możliwe do spełnienia. 11. W razie potrzeby była możliwość uzyskania konsultacji u prowadzącego zajęcia. 12. Moje oczekiwania wobec zajęć zostały spełnione.

To właśnie niedobór ruchu prowadzi często do wielu chorób cywilizacyjnych (m.in.: nadciśnienia krwi, nadwagi, deformacji kręgosłupa) odciskając swe piętno na jakości i poczuciu zadowolenia z życia dopiero po wielu latach. Z uwagi na te kwestie większość uczelni wyższych wprowadza obowiązkowe zajęcia z wychowania fizycznego. Tak też się dzieje na Uniwersytecie Zielonogórskim, co nie zawsze spotyka się z uznaniem ze strony studentów. Zdarza się, że niektórzy z nich niejednokrotnie gotowi są zrobić wiele, by uniknąć wszelkich czynności narażających ich na nadmierne wydatkowanie energii. W związku z tym w Studium Wychowania Fizycznego i Sportu pod kierownictwem mgr. Władysława Leśniaka, podejmowane są różne działania mające na celu zmienić ten stan rzeczy. Aby zainteresować studenta sportem wprowadzono m. in. nowe rozwiązania organizacyjne, które umożliwiają wybór

spędzenia wolnego czasu mogą sprawdzić swe siły w żeglarstwie, windsurfingu lub na matach ćwicząc techniki ju-jitsu lub karate. AZS proponuje także swoim członkom możliwość uzyskania różnych uprawnień np. w najbliższym czasie, tj. 1 kwietnia br. rozpocznie się kurs na stopień żeglarza i sternika jachtowego kończący się otrzymaniem “międzynarodowych praw jazdy na żaglówkę” (bliższych informacji udzieli przewodniczący AZS-u Maciej Dzikuć). Oprócz tego, dużym zainteresowaniem ze strony studentów spotykają się cykliczne imprezy sportowe organizowane przez AZS. A wśród nich: rozgrywki grup dziekańskich w koszykówce i siatkówce, turnieje dart’a, tenisa, Mistrzostwa Uczelni w karate tradycyjnym i w ju-jitsu, turnieje szóstek piłkarskich, regaty żeglarskie w klasia “Omega” i wiele innych. Dla zawodników wyczynowo zajmującym się sportem AZS działa jako Klub Środowiskowy, dzięki czemu Uniwersytet Zielonogórski może poszczycić się I ligą LAK oraz I ligą Bachus Basket

Opinia studentów UZ o wykładach 1. Wykłady odbywały się regularnie. 2. Czas trwania wykładów był zgodny z planem. 3. Wykładowca przedstawił na początkowym wykładzie program realizowanego przedmiotu. 4. Wykładowca zrozumiale prezentował (tłumaczył) omawiane zagadnienia. 5. Wykłady były dla mnie interesujące. 6. Wykłady pomogły mi w przygotowaniu się do zaliczenia przedmiotu i zdania egzaminu. 7. Wykłady przyczyniły się do poszerzania mojej wiedzy. 8. Wykłady były dla mnie inspiracją do samodzielnych poszukiwań. 9. Wykładowca podał literaturę, w tym pozycje wydane w kilku ostatnich latach. 10. Większość literatury podanej przez wykładowcę była dla mnie dostępna (np. w bibliotece, księgarni). 11. W razie potrzeby wykładowca chętnie udzielał wyjaśnień. 12. Wykładowca traktował studentów życzliwie. Regularnie uczestniczyłem(am) w wykładach.

Harmonogram Sekcji Klubu Uczelnianego AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego na "małej sali" w Budynku Głównym; Kampus "A" PONIEDZIAŁEK

WTOREK ŚRODA CZWARTEK PIĄTEK

KAROLINA WYSOCKA

PROGRAM MOST - czyli studia gdzieś indziej Program MOST daje szansę studentom, którzy ukończyli drugi rok studiów, na realizację zainteresowań naukowych poza macierzystą uczelnią. To niezwykle interesująca oferta, ponieważ decydując się na studia w ramach Programu MOST możemy: - wybrać dowolny semestr studiów z obowiązującego programu nauczania w wybranym przez nas uniwersytecie, - studiować w ramach indywidualnego programu składającego się z różnych przedmiotów wybranych z różnych semestrów studiów danego kierunku lub pokrewnych, - wybrać tylko jeden przedmiot a pozostałe zaliczyć na UZ. Tryb zaliczeń oparty jest o system ECTS. Odbyte przez nas zajęcia wraz z uzyskanymi ocenami potwierdza dziekan z uczelni przyjmującej, wydając zaświadczenie o uzyskaniu punktów kredytowych. Jest ono podstawą zaliczenia semestru przez naszego dziekana.

dyscypliny zgodny z osobistymi preferencjami ćwiczącego. A jest w czym wybierać; prowadzone są zajęcia z gier zespołowych, pływania, aerobiku, jazdy konnej, kulturystyki. Ponadto, każdy student po pierwszym semestrze może zmienić nie tylko dziedzinę sportu, ale także wykładowcę. Taki system już zaowocował. Przekłada się to m. in. w liczbie przedkładanych zwolnień lekarskich, które spadły o 85% na campusie B. Sportową ofertę wzbogaca się także poprzez organizowanie przez cały rok akademicki rozgrywek międzywydziałowych a także Dni Sportu Studenckiego w maju. Ponadto w poprzednich latach dużym zainteresowaniem cieszyły się zajęcia fakultatywne prowadzone dla osób, które nie mają już zajęć z wychowania fizycznego. Obecnie tendencja ta wydaje się spadać odkąd w wyniku cięć budżetowych wprowadzono symboliczną opłatę w wysokości 15 zł za semestr. Czy równowartość 3 piw w pubie to zbyt wiele w zamian za cenę utrzymania kondycji fizycznej? Być może, ale jest to jedyne rozsądne rozwiązanie w obecnej sytuacji, gdy rady wy-

Stypendia podczas studiowania na innym uniwersytecie w ramach Programu MOST wypłaca nam UZ. Sz cz e góło we informacje o miejscach oferowanych przez poszczególne uczelnie znajdują się na stronach internetowych Uniwersyteckiej Komisji Akredytacyjnej – Program Mobilności Studentów: http://main.amu.edu. pl/~ects/uka/uka.html. Jest tam również formularz zgłoszeniowy, informacje o kryteriach sprawach, których musicie dopilnować, np. uzyskanie zgody dziekana na Indywidualny Program Studiów. Kiedy już podejmiecie decyzję zgłoście się do Prorektora ds. Studenckich prof. Zdzisława Wołka, który pomoże Wam sfinalizować sprawę. Prof. Wołk przyjmuje studentów w poniedziałki i wtorki na campusie B, a w środy na campusie A. Telefon do sekretariatu prorektora to: 328 32 12. Spieszcie się, bo podania na kolejny semestr musicie przygotować do 15 maja. KAROLINA WYSOCKA

sonda

działów zmuszane są do obcinania funduszy nie tylko na sport, ale i na języki obce. Zresztą oszczędności szuka się nie tylko w ten sposób. Ostatnio minimum programowe z wychowania fizycznego zaleca się realizować na „późniejszych latach” w związku z odpływem studentów w ciągu dwóch pierwszych semestrów.

Czy popierasz wojnę w Iraku?

10

21 Tak Nie Nie wiem

69

Zważywszy na obecną sytuację polityczną zadaliśmy 100 przypadkowo wybranym studentom UZ pytanie: „Czy popierasz wojnę, która toczy się obecnie w Iraku?” Odpowiedzi były zróżnicowane jednak zdecydowana większość studentów (69) wyraziła swój sprzeciw w stosunku do toczącej się wojny. Wojnę poparło tylko 21 studentów, natomiast brak opinii na ten temat wyraziło 10 studentów. EWELINA CICHA EWELINA GRZELIŃSKA JOANNA MAI

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl

TENIS STOŁOWY DLA PRACOWNIKÓW JU- JITSU TENIS STOŁOWY (II LIGA) AEROBIK PIŁKA KOSZYKOWA PIŁKA SIATKOWA (LIGA) TENIS STOŁOWY KOSZYKÓWKA PIŁKA SIATKOWA TENIS STOŁOWY JU- JITSU ZSP TENIS STOŁOWY KARATE

Studencie, jeśli uważasz, że to zbyt uboga oferta na miarę uniwersytetu, zapisz się do Akademickiego Związku Sportowego, który aktualnie zrzesza około 500 osób. W skład Klubu Uczelnianego AZS wchodzi 16 sekcji, w których każdy może uczestniczyć po uiszczeniu opłaty w kwocie 30 zł na rok akademicki. Po tych formalnościach można uczęszczać w dowolnej ilość zajęć sportowych. Ograniczenie mogą stanowić tutaj tylko indywidualne predyspozycje i wytrzymałość ćwiczącego. Można wybierać pomiędzy brydżem sportowym, kulturystyką, tenisem stołowym i ziemnym, piłką koszykową, ręczną, nożną i siatkową. Ponadto zajęcia prowadzone są z zakresu jeździectwa, unihokeja i aerobiku. Zainteresowani bardziej wyrafinowaną formą

17:00- 18:30 20:00- 21:30 17:00- 18:30 18:30- 20:30 20:30- 22:00 17:00- 18:30 18:30- 20:30 20:30- 22:00 17:00- 18:30 18:30- 20:30 20:30- 22:00 15:00- 16:30 17:00- 18:30 18:30- 20:00

Liga w piłce koszykowej mężczyzn, a także II ligą w piłce ręcznej, tenisie stołowym i brydżu sportowym. Oferta sportowa na Uniwersytecie Zielonogórskim jest atrakcyjna, nie tylko z uwagi na niską cenę uczestnictwa. Nic tylko wybrać coś dla siebie i ćwiczyć. I nie tylko przez wzgląd na własne zdrowie, ale przede wszystkim dla przyjemności. Przecież sala treningowa może także być miejscem spotkań towarzyskich, gdzie wyciskając z siebie “siódme poty” spotykamy starych znajomych. Sport może stanowić formę relaksu, środek na odreagowanie stresu lub agresji, a także być sposobem na życie. Przysłowie mówi: “W zdrowym ciele, zdrowy duch”, my możemy dopowiedzieć sobie: “W atrakcyjnym ciele, więcej pewności siebie... i sex appealu”. Nie szczędźmy więc energii i czasu na kulturę fizyczną, by później, za 30 lat, temat bolącej nogi nie stał się stałym punktem programu spotkań rodzinnych. JOANNA CICHOCKA


3

W Y W I A D

Prof. dr hab. Adam Grobler

W przeddzień festiwalu paka

W przeddzień wyjazdu kabaretu E.K. na festiwal kabaretowy „Paka” 2003 ze Sławomirem Słowikiem Kaczmarkiem, jednym z członków zespołu rozmawiała Ilona Pawłowska. Ilona Pawłowska: Kiedy wyjeżdżacie do Krakowa? Sławomir Kaczmarek: 9 kwietnia zaczyna się „Paka”, pierwszego dnia jest tzw. „Wieczór ostatniej szansy”. To jest pierwszy „Pak-owski” wieczór, gdzie występują kabarety nie zakwalifikowane do konkursu bezpośrednio. I.P.: I to są kabaret E. K. i grupa A czemu nie? S.K.: Nie , tylko E.K., A czemu nie? jest już zakwalifikowane w konkursie. I.P.: Na czym polegają takie kwalifikacje na „Wieczorze ostatniej szansy”? S.K.: Wśród wszystkich kabaretów wybranych już do finału „Paki” jest jedno lub dwa miejsca i właśnie z „Wieczoru ostatniej szansy” wybrane będzie jeden lub dwa kabarety. I.P.: Czyli będzie to pierwszy wieczór kabaretowy, na którym będzie widownia i to ona będzie wybierała... spośród ilu kabaretów? S.K.: Będzie to sześć zespołów, które w jakiś tam sposób zostały zauważone przez komisję, ale nie była pewna czy te zespoły się sprawdzą w finale, dlatego zostały skierowane do „Wieczoru ostatniej szansy”. I.P.: Jeśli okazałoby się, że przejdziecie do rozgrywki finałowej, czy wyboru najlepszego kabaretu też dokonuje publiczność? S.K.: Wtedy publiczność przyznaje tylko nagrodę publiczności poprzez głosowanie. Tyle, że zazwyczaj jest tak, że publiczność na finale to nie jest ta sama publiczność, która wybiera na „Wieczorze ostatniej szansy”. W środę jest „Wieczór ostatniej szansy”, w czwartek już zaczynają się koncerty konkursowe, w sobotę jest koncert galowy. I.P.: Który z tych koncertów będzie nadawany w

telewizji? Studenci chcieliby was zobaczyć. S.K.: Telewizja będzie pokazywać tylko jeden koncert, który już sobie zaplanowali. Być może tam będą laureaci, być może nie. W każdym razie, w tym koncercie telewizyjnym biorą udział zespoły, które w ogóle nie zakwalifikowały się na „Pakę”, tylko mają jakiś fajny skecz. I właśnie te skecze będą pokazywać. Wystąpią także gwiazdy i inne zespoły, które sobie telewizja wybrała. I.P.: A jeżeli się dostaniecie, jeżeli będziecie w finałowej trójce, może wtedy traficie do telewizji? S.K.: Raczej tak, ale to nie jest takie pewne. Kiedyś byliśmy na „Pace” i zajęliśmy wtedy trzecie miejsce. I choć braliśmy udział w koncercie telewizyjnym okazało się, że emitowano tylko miejsce drugie i pierwsze. To taki jakiś pech nasz... I.P.: W takim razie jedyna pewna szansa na zobaczenie E.K. to koncert w Zielonej Górze? S.K.: Jeśli studenci chcieli nas zobaczyć, mieli parokrotnie taką okazję i w Gębie, i U Ojca całkiem niedawno. Ale na pewno za jakiś czas znowu zagramy. I.P.: Program, który przygotowaliście na „Pakę”? S.K.: Nasz program na „Pakę” nie jest nowym programem – jest tam jednak parę nowych skeczy, które gramy w czwórkę (z Marcinem Królem). Jednak nasz program na „Pakę” to tylko 30 minut, natomiast tu gramy koncert półtoragodzinny. Dlatego to jest tylko mała cząstka i na koncertach pokazujemy więcej. I.P.: W takim razie, kiedy planujecie kolejne koncerty w Zielonej Górze? S.K.: Jak na razie nie planujemy. Jesteśmy troszeczkę zdruzgotani tym, że ostatnio na koncercie w Gębie było 30 osób, a U Ojca 10. Dlatego zastanawiamy się, czy jest sens zagrać znowu, bo nie wiadomo, czy ludzie będą chcieli przyjść.

„Paka” rozpoczyna się w Krakowie już 9 kwietnia. Z tej okazji z Marcinem Królem, reprezentującym zielonogórskie zagłębie kabaretowe, związanego z kabaretem E.K. i eksperymentalną grupą A czemu nie? rozmawiała Bożena Pyrdoł. Bożena Pyrdoł: „Paka” już 9 kwietnia. Wróćmy jednak jeszcze do eliminacji. Z którym kabaretem występowało Ci się lepiej – z E.K, czy z A czemu nie? Marcin Król: Z E.K., po zmianie Made in China. B.P.: Dlaczego? M.K.: Dlatego, że E.K., obecnie Made in China ma silny program stricte kabaretowy. Natomiast grupa A czemu nie? ma do zaprezentowania sztukę para teatralną. Do tego jeszcze sztuka ta musi być skrócona do 30 minut i ciężko jest nam wytworzyć klimat, który buduje jej siłę, ponieważ ma faktycznie 60 min. Jestem z tego występu niezadowolony i nagle okazuje się, że jesteśmy zaproszeni do głównego konkursu, a Made in China jest w ostatniej szansie. B.P.: Być może spodobało się jury coś nowego na scenie? M.K.: Nie tyle nowego, co odmiennego do typowej formuły kabaretu w Polsce. Jest to komedia sceniczna. Forma, którą uprawia się w Anglii i Niemczech. To na gruncie kabaretów może wydawać się odkrywcze. Dla mnie nie jest to nowatorstwo, ale daje dużo satysfakcji i mam wrażenie, że możemy dzięki takim przedsięwzięciom zdobyć szerszą wiedzę w sferze działań scenicznych. B.P.: Czy wypływa to z oryginalności i czegoś nowego na scenie? M.K.: Nie tyle nowego, co w kontrze do typowego kabaretu. Jest to naturalna komedia sceniczna, forma, którą uprawia się w Anglii i Niemczech. To na gruncie kabaretów może wydawać się odkrywcze. B.P.: Jak oceniasz szanse na „ Pace”: A czemu nie?, czy Made in China? M.K.: Gdyby Made in China i A czemu nie? były w jednym konkursie, to wygrałoby Made in China i bardzo bym się z tego cieszył. Wyjście z konkursu ostatniej szansy jest przez głosowanie publiczności. Ciężko jest wyczuć, co publiczności krakowskiej bardziej się spodoba - czy dobrze zagrany i profesjonalnie przedstawiony program, czy „ szalony żart” w wykonaniu młodego zespołu o niespotykanej formie. Wolałbym, żeby Made in China było w głównym konkursie. B.P.: Dlaczego? W końcu w A czemu nie? jesteś reżyserem? M.K.: To jest moja sztuka, ale na „Pakę” jechałem bardzo eksperymentalnie. Zespół tworzą aktorzy zielonogórskich kabaretów takich jak” SZUM”, „ JURKI” , „CIACH” ,”M.I.CH.” i oczywiście nasz ulubiony muzyk i pianista Piotr Spychała. Taki skład daje ogromne możliwości i niespotykany komfort pracy twórczej, ale nie było moim zamiarem dostanie się do głównego konkursu. Po prostu chcieliśmy ten program pokazać w Krakowie. Jeżeli jest to festiwal kabaretowy, to Made in China jest lepszym kabaretem niż A czemu nie z prostego względu –A czemu nie nie jest kabaretem. B.P.: Nawet jeśli nie jest, to załóżmy, że zajmiecie wysokie miejsce. Cz zamierzasz nadal działać z A czemu nie ?

M.K.: Planów jest bardzo dużo. Na pewno „Paka”, parę koncertów po „Pace”, może nie tyle koncertów, co prezentacji tego programu. B.P.: Myślisz o konkretnych scenach i teatrach? M.K.: Tak. B.P.: Na przykład? M.K.: Nie wiem. Nie będę się wypowiadać na ten temat, ponieważ mogę fantazjować. B.P.: A który to będzie Twój występ na „Pace”? M.K.: Szósty. B.P.: Kiedy był pierwszy? M.K.: Dziesięć lat temu. B.P.: Miejsce? M.K.: Pierwsze. B.P.: Z jakim kabaretem? M.K.: „Quasi kabaret” Rafała Kmity. B.P.: Czy później nadal współpracowałeś z tym zespołem? M.K.: Pracowałem jeszcze przez rok u Rafała Kmity. A teraz od pół roku pracuję w zielonogórskim zagłębiu. B.P.: Zamierzasz nadal tu być i pracować? M.K.: Na pewno, przecież jestem członkiem Made in China jest to pierwszy powód by zostać w Zielonej Górze. Wiele zależy od występu w Krakowie. „Paka” może dać wiele, ale z perspektywy czasu wiem, że jest to rodzaj loterii. Na pewno jednak nie zrezygnuję z kabaretu i filmu. B.P.: Odnośnie filmu – czy masz już jakiś projekt? M.K.: Mam kilka scenariuszy krótkich i jeden dłuższy. Krótkie scenariusze, mam nadzieję, że zdążymy przedstawić na następnym festiwalu A’ Yoy. Myślę, że będą to trzy filmy. B.P.: Coś bliżej o nich? M.K.: Oscylujące na pograniczu komedii i tragikomedii, czarnego humoru. B.P.: Zająłbyś się ich reżyserią? M.K.: Tak. Jestem scenarzystą i reżyserem tych pomysłów, ale w oparciu o podpowiedzi ludzi ze środowiska. B.P.: Swojego udziału też nie wykluczasz? M.K.: Jako aktor nie wykluczam. B.P.: A prywatne plany na przyszłość? M.K.: Przygotowujemy z kolegami projekt „Kaylantic”. Na razie nie chciałbym dużo o nim opowiadać. W każdym razie chodzi o kajaki i pokonanie dużej odległości. Niektórzy nazywają to nawet pomysłem ekstremalnym. Chcemy z tego spływu przekazywać, miejmy nadzieję na wesoło, relacje medialne dla prasy, radia i telewizji. Mam nadzieję, że to się uda. B.P.: A jeśli się nie uda, to jakie masz inne plany? M.K.: Na pewno warsztaty kabaretowe i festiwal „Mulatka” w Ełku. Jeżeli nie popłyniemy w ten rejs, to będę musiał się skoncentrować na pracy artystycznej związanej z kabaretem. Praca nad spektaklem jest to ogromny wysiłek wszystkich członków zespołu. A „Paka” jest największym festiwalem w Polsce, jest ogromna konkurencja. Tam ważą się artystyczne losy, ale nie jest to jedyny festiwal w kraju i jeżeli kocha się pracę na scenie to z tą miłością jest się do końca życia. B.P.: A jak wygracie, to też będzie przypadek? M.K.: Tak. Jeden z milszych w życiu B.P.: Dlatego życzę powodzenia zarówno Made in China , jak i A czemu nie.

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl

„Nie jest interesujące, że ktoś się myli, Interesujące jest dlaczego się myli.” /PATAN/

Lubię Zieloną Górę bo... Się dobrze pracuje. Jeśli samochód to... Rozlatująca się Skoda. Najwieksza wpadka jako wykładowcy Nie przywiązuje do nich znaczenia. Miłość jest jak.. Radość. Kobieta jest jak... Partner. Student jest jak... Klient usług pedagogicznych. Wściekam się gdy... Gdy ktoś nie próbuje zrozumieć. Śmieje się z... Z gry słów. Jeśli alkohol to... Lekki. Marzę o... Aby dzieci wyrosły na porządnych ludzi. Idol Mirosław Dzielski. Pierwsze łzy... Za zgubionym misiem. Kim chciałbym być.. Arcymistrzem brydża. I stałem się profesorem UZ


4

R Ó ¯ N E

PIĘĆ LAT MINĘŁO... JAK JEDEN DZIEŃ

WOKÓŁ ŚWIATA BEZ KOBIET ‐ FEMINISM: DEAD OR NOT DEAD...? O śmierci feminizmu, który to w drugiej połowie lat 90. haniebnie zawisnął na stryczku, zaczął rozprawiać cały kobiecy światek, tuż po tym jak odkryto jego sztywne i dyndające bezładnie zwłoki nad biurkiem szykownej, aczkolwiek odrobinę neurotycznej, pani mecenas Ally McBeal - bohaterki popularnego serialu z tym właśnie nazwiskiem w tytule szczyt egocentryzmu, nieprawdaż?

Żeński skład redakcji informacyjnej Radia Index Od lewej stoją: Barbara Januszewska, Małgorzata Ratajczak, Aleksandra Piechowska (ta wysoka), Iwona Kochańska, Agnieszka Jasińska, Anna Kruszyńska

W samo południe 1 kwietnia 1998 roku oficjalnie rozpoczęliśmy emisję naszego programu. Ale radiowe fascynacje naszego środowiska trwają od chwili stworzenia radiowęzła w jednym z akademików ówczesnej Wyższej Szkoły Inżynierskiej. Studenckie studio radiowe „Śrubka” funkcjonowało do czasu pełnej dorosłości antenowej, gdy w 1996 roku uczelnia stała się właścicielem koncesji na nadawanie programu radiowego przyznanej przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Po dwóch próbach startu w eter, trzecia nie zawiodła – jesteśmy na antenie nieprzerwanie od pięciu lat. Dzisiaj jako radio akademickie i działające pod skrzydłami Uniwersytetu Zielonogórskiego przede wszystkim staramy się mówić o sprawach dotyczących studentów, ich życia na uczelni i poza nią. Przez tych pięć lat wiele się u nas zmieniło. Zdobyliśmy więcej doświadczenia, ogłady medialnej, ale jednego w naszym radiu nie zabraknie nigdy – młodości. Dlatego, że współpracują z nami przede wszystkim studenci. Początki były bardzo skromne, ale nigdy nie brakowało młodych, pełnych pomysłów ludzi, którzy chcą, a co najważniejsze mają coś do powiedzenia. Od początku istnienia naszej rozgłośni przez redakcję przewinęły się dziesiątki, jeżeli nie setki młodych ludzi. Jedni zostawali na krótko, inni zdobywszy nieco doświadczenia próbują swoich sił w innych mediach. Ale są też tacy, którzy zostają na lata. Obecnie z radiem współpracuje około 50 osób, a całą wesołą kompanią dyryguje Grzegorz Chwalibóg Redaktor Naczelny Radia Index. To, co dzieje się w naszej redakcji przeczy obiegowym opiniom na temat młodzieży i studentów. Na szczęście, i to nie tylko dla nas, wiele osób docenia możliwość zdobycia doświadczenia, okazję do rozwoju i zdobycia praktyki. I to najczęściej za darmo, rzadziej za niewielkie wynagrodzenie. Dzisiaj można nas słuchać nie tylko w Zielonej Górze, ale także w promieniu około 50 kilometrów od miasta. Codziennie od poniedziałku do soboty co godzinę na antenie pojawiają się wiadomości, w

których mówimy o najważniejszych wydarzeniach z kraju, że świata i oczywiście regionu. Codziennie informujemy o wydarzeniach kulturalnych i sportowych. Podczas weekendu nie może zabraknąć relacji z przebiegu spotkań i występów sportowców. Nasi słuchacze mogą wzbogacić swoją wiedzę o historii i języku polskim. Dwa razy w tygodniu, we wtorki i czwartki, nie tylko studenci dowiadują się o tym co na naszej uczelni „piszczy”. Obecnie trwa akcja rekrutacja. Zainteresowani studiowaniem w Zielonej Górze w każdy czwartek po 17:00 mogą zapoznać się z poszczególnymi kierunkami studiów. Zakończenie tej akcji na antenie Radia Index nastąpi 12 czerwca, tuż przed rozpoczęciem egzaminów wstępnych na naszą uczelnię. Radio to jednak przede wszystkim muzyka, której u nas nie brakuje i każdy znajdzie coś dla siebie. Gramy bowiem utwory od muzyki poważnej, przez jazz, blues, rock&roll, rock po hip-hop. Kinomanii również znajdą coś dla siebie na naszej antenie. We wtorek, 1 kwietnia ruszyła nasza strona internetowa, ma nowe oblicze, bo przeszła dość poważny lifting, ale dzięki temu znajdziecie tam znacznie więcej informacji o naszym radiu. Wkrótce znajdziecie tam także serwis informacyjny i wiadomości o ludziach radia. Tak jest dzisiaj – nasze początki były bardzo skromne, i długo by opowiadać jak uczyliśmy się na błędach, których szczególnie przy tak niedoświadczonym zespole musiało być sporo. Ciągle się uczymy, a tą wiedzą, którą już mamy chętnie dzielimy się z kolejnymi adeptami dziennikarstwa. Te drobne przeciwności, na jakie napotykamy – nas nie zrażają. Gdyby zapytać, dlaczego zostaliśmy radiowcami, to chyba nikt z nas nie potrafiłby jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno jednak to co robimy, to nasz sposób na życie. Przygotował: zespół redakcyjny

Zgon nastąpił także, jak zdążyła szybkim i wprawnym rzutem oka oszacować Agnieszka Graff, wskutek przyduszenia go „zwałami pomadek i lakierów do paznokci”, a także wskutek „wykończenia” rzeczonego feminizmu „egocentryzmem i seksualnymi obsesjami” pokolenia młodych kobiet, których tobie, Czytelniku, w owym serialu dostatek. Istota problemu jest jednak taka, że to nie one bezpośrednio przyczyniły się do uznania feminizmu za martwy, a raczej wszystkie te kobiety, które "odnalazły w Ally McBeal prawdę o swoim życiu", i których potrzeby wpasowały się jej szalone perypetie. Perypetie Ally, czyli osoby, której filozofia życiowa oparta została na mnożeniu sprzeczności: albo raz po raz godzących w wartości tego, co wywalczyły w pocie czoła sufrażystki, emancypantki i radykalne feministki z lat 60., albo raz po raz skłonnych stanąć w obronie tego, z czym od dawna borykają się współczesne

Jest jednak nadzieja. Choć krzyk medialny (poniekąd zasługa serialu „Ally McBeal”) wokół śmierci feminizmu nie cichnie i w prasie amerykańskiej rozdmuchiwany jest z pewną zabawną regularnością, w podziemiu feministycznym czy po prostu kobiecym, trwa nieustanna i niczym n i e z a c h w i an a praca na rzecz kobiet. I tak powinno być. Tzw. Trzecia Fala, bo to ona wyznacza teraz profil feministki, to jest: z dyskryminacją i molestowaniem seksualnym w miejscu pracy czy też z aktywną i efektywną zarazem pomocą kobietom poszkodowanym przez, mówiąc oględnie, los i... mężczyzn. Bo współczesne kobiety, to, według Agnieszki Graff, takie postfeministyczne wyznawczynie mcbealizmu, które wcale, ale to wcale nie mają ochoty angażować się w życie polityczne czy społeczne. Zamiast tego umawiają się na terapię lub masaż, przy tym w ogóle „nie zawracając sobie

głowy problemami innych jednostek”. Oj, jest kłopot z tymi kobietami, "czerpiącymi ze zdobyczy ruchu kobiecego" i odrzucającymi, w sposób arogancki, jego ideały. Nie musimy być zresztą w Stanach Zjednoczonych, by zauważyć, że i my same, tu w kraju na Wisłą, mamy niezachwiane poczucie tego, że prawo głosu czy studiowanie na wyższych uczelniach było nam dane od zawsze i przyznane ot, tak lekką ręką - wszak jesteśmy takimi samymi istotami jak mężczyźni, więc o co chodzi? Cóż... Jakby nie było - solidny argument.

współczesnego feminizmu, która nawiedziła niedawno i Polskę, to przede wszystkim poczucie, że „ to, co prywatne, często w istocie bywa polityczne”. Można dzięki temu dostrzec, i na to wskazuje także Agnieszka Graff, że „indywidualne problemy, stanowią niekiedy przejaw pewnej społecznej plagi”, której pozbycie się wymaga kobiecej „ rewolucji”. Bo Trzecia Fala, to przede wszystkim nastawienie na realne zmiany w naszej wspólnej rzeczywistości.

uciskana, skurcz – łapie mnie w lewą nogę. I co teraz? W miejscu próbuję rozruszać dolna kończynę, a uwierzcie – nie należy to do najprostszych zadań. Delikatnie unoszę nogę, uginam w kolanie i prostuję. Następnie unoszę piętę, by za moment zdecydowanie opuścić ją na ziemię. Moim wdzięcznym poczynaniu przygląda się jakiś kilkudziesięciolatek z lewej. Próbuję nie zwracać na niego uwagi i dalej walczyć z „mrówkami”, ale jego miny i wybałuszone oczy nie pozwalają mi na kontynuację. Ścisk, duchota okropna. Mam wrażenie, że ludzie za dużo oglądają w TV walk sumo - jakby nie patrzeć musi im się to podobać, skoro identycznie zachowują się w komunikacji miejskiej. Tak się zajęłam, że nie spostrzegłam, iż maluch w wózeczku obok zajął się moimi notatkami, łapiąc je swoimi obklejonymi od lizaka

rączkami. Próbuje zawładnąć nad brzdącem, jednak z nerwów, w wielkim szlochu wyszarpuje moje świstki (z których zaraz mam „koło”) i rzuca na podłogę. Kucam, więc i liczę do dziesięciu i głęboko oddycham, by mój stan psychiczny doszedł do normy. Autobus się zatrzymuje. Wysiadam. Moja walka o przetrwanie, niczym szkoła życia, dobiegła końca. Idę wolno, by części mojego ciała zregenerowały się i zaczęły, jak przed 30 minutami funkcjonować (chodzi mi przede wszystkim o nogi i odzyskanie czucia w palcach). Poprawiając potarmoszone włosy i poobdzierane notatki, patrzę na zegarek. Odpuszczę sobie te poranne zajęcia – i tak jestem już spóźniona, a jutro przejdę się spacerkiem na wykład - myślę w duchu.

CLAUDIA

„MZK-a na” UZ-eta Stoję na przystanku. Nerwowo postępuję z nogi na nogę i co sekundę zerkam na ręczny stoper. Gdybym teraz miała możliwość spełnić trzy życzenia to : po pierwsze - żeby była sobota, po drugie – żeby nadjechał autobus linii 37, (ewentualnie ósemka), a co do środka transportu – to po trzecie - żeby tatuś mi sprawił autko, by uniknąć takiego bezczynnego sterczenia w taką zawieruchę. Mija 9 uporczywych minut. W sumie nie nudzi mi się, aż tak bardzo, ponieważ obok stojące panie głośno informują cały świat o rewelacyjnych obniżkach w „TESCO”. Mój środek transportu nadjechał. Gotowa ruszam w kierunku drzwi. Mimo, iż jestem najbliżej wchodzę czwarta. Dlaczego? Starsze panie obok, mimo swego (bez urazy) wieku są zbyt energiczne, niecierpliwe, a do tego bardzo silne. Rozpychając się podjęły „wyścig szczurów”. Jestem tolerancyjna, więc ze spokojem obserwuję ten śmieszny maraton, (podobno młodzież jest nie wychowana). Ale co tam – najważniejsze, że jestem już w środku. Przede mną jedno, genialne zadanie. Musze kupić bilet. Robię dwa zdecydowane kroki, z kieszeni wyjmuję złotówkę i ... brakuje mi 3 cm by wrzucić monetę. Jakby tego było mało, z zaskoczeniem obserwuję moją drżącą rękę. A że jestem twarda i niezłomna w tym co robię – akcję powtarzam

raz jeszcze: teraz stoję na palcach, wyciągam rękę, nieco wyginam kręgosłup do przodu i... autobus nerwowo hamuje na pasach. Tracę równowagę lecę do tyłu po drodze łapiąc się plecaka jakiegoś młodzieńca. Chłopak jest na tyle przystojny, iż w takiej pozycji mogłabym zwiedzać w autobusie całą Zieloną Górę. Wracam do szarych myśli i dochodzę do wniosku, że moje, samodzielne starania o kawałek makulatury (chodzi o wspomniany bilet) idą na marne. Proszę o pomoc jakiegoś pana stojącego przy kasowniku. Równocześnie obmyślam plan działania to, by znaleźć się jak najdalej od niego. Krótko mówiąc zapach perfum jakich używa jest tak duszący, że zaczyna mi się kręcić w głowie. Do tego dochodzą obawy, że jak się szybko nie ewakuuję, to tym wszystkim przesiąknę. Pan wysiada przy „Elżbietankach”, a ja? Uff... Mogę sobie pooddychać. Moja radość nie trwa wiecznie. Wchodzą kolejni podróżni. Przyciśnięta do szyby, zastanawiam się czy moje włosy (co chwila wyszarpywane) przetrwają czy też na uczelni pojawię się na wpół łysa?! To i tak nic w porównaniu z tym, co czują moje, przydeptane palce prawej stopy. Zwracam uwagę postaci, która dopuszcza się tego czynu i na jakiś czas robi się niebiańsko spokojnie. Podkreślam: na jakiś czas. Choć to trudne do wyjaśnienia, bo przecież prawa jest

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl

ANIA SPANBRUCKER


L I S T Y

Święto nowe, narodowe - polemika Głęboko wzruszony folklorem felietonu Anny Spanbrucker pt.: „Ach te baby...”, który ukazał się w nr 4 „UZetki”, chciałbym rzec parę zdań z męskiego punktu widzenia. To prawda, że jestem antyfeministyczny z przyczyn oczywistych, a mimo to kobieta w moim życiu pełniła zawsze rolę, można by powiedzieć, pierwszorzędną. W sumie jestem bardziej zwolennikiem kobiet niż ich przeciwnikiem, dlatego nie chciałbym występować w roli męskiego szowinisty. Sami zobaczcie, że tamtego felietonu nie sposób nie skomentować, a treść jego targnęła zapewne niejednym zwolennikiem płci pięknej. Chwile po tym, jak przeczytałem owe rękodzieło, zadałem sobie po raz kolejny trudne pytanie: Czy moje życie bez kobiet straciłoby sens? Przywołując obraz kobiety zaprezentowanej w felietonie śmiało i bez żadnych skrupułów stwierdzę, że nie. Moje dotychczasowe wartościowanie płci przeciwnej po przeczytaniu felietonu legło w gruzach. Już wyjaśniam, dlaczego. To, co wyobraziłem sobie po lekturze tekstu wyobraźcie sobie i wy (tu w stronę panów). Mamy dziewczę, które mówi do was: „Małpeczko, (sic!) Żuczku, Kangurku (brrr!) ty mój najdroższy” i siada obok was po wielkich trudach, i znojach gotowania zupy pomidorowej według przepisu mamy (zresztą chodzi o jedną z najprostszych zup w historii ludzkości, hmm... jedyną, którą umiem ugotować samodzielnie). Ona wyrzeka się 1798 odcinka opery mydlanej, by obejrzeć z wami mecz bokserski. To cudownie, powiecie. Ja też tak uważam. Ale dokładnie w najciekawszym momencie walki, gdy emocje sięgają zenitu ta pyta: czy założyliście ciepłe majtki, bo na dworze jest zimno (jakbyście rozumku i własnych odczuć nie mieli). Pod koniec dwunastej rundy dorzuci opowieść o zabiegach ujędrniają-

cych pośladki. Następnie włoży wam na nogi skarpetki z wyhaftowanym różowym napisem na pięcie. Jakby tego było mało, każe powtarzać, że została stworzona na wzór anioła. Jeśli tak, to ja nie chcę do takiego nieba. Przypuszczam, że jedynym sposobem na obejrzenie meczu bokserskiego do końca byłoby podarowanie jej torebki „Diora”, co w przypływie jej zachwytu obdarzyło by nas chwilą błogiego spokoju. No cóż, wydatek w kwocie niebanalnej, ale się opłaca. Takie są moje wizje kobiety po przeczytaniu felietonu. Zupełnie coś odwrotnego, niż to, czym żyłem do tej pory. Autorka felietonu już na wstępie pisze: „Kobiety – płeć słaba, a zarazem piękna, delikatna, mądra, subtelna, czuła, błyskotliwa...” Ba, wszystko gra. Ja się z tym zgadzam, ale znakomitej części tych przymiotów w felietonie brakuje. Ratujcie! Ale co do słabej płci... Sądzę, że nie jest to „tandetne kłamstwo”, jak czytamy na początku. Skoro kobiety stają się płcią silną, to według mnie, ten świat staje na głowie. W takim razie ja czuje się zbyteczny. Do czego ja mam się nadać? Myślę, że cały urok tkwi w tym, że wy drogie panie jesteście płcią słabą, a my silną. To dlatego właśnie możemy się w jakiś sposób uzupełniać. Nie zmieniajmy tego, co ma bieg naturalny. Obawiam się, że „wzorzec parenetyczny” kobiety z felietonu to obraz abłyskotliwości. Ja osobiście jestem stanowczo za 8 marca i niech będzie po wiek wieków czczony. Ale kwestia Dnia Kobiet jako święta narodowego? Drogie panie, proponuje pozostawić to dla tej nielicznej części waszego grona, która dzierga różowe napisy na skarpetkach oglądając telenowele, mrucząc sobie pod nosem: „Małpeczko to, Małpeczko tamto”. Tak. Stanowczo święto narodowe, bo przecież ofiary trzeba jakoś uczcić. JASIO W.

D O

5

R E D A K C J I

U nas tak, a u was . . . Miesiąc temu naszą „wyspę” odwiedziła moja przyjaciółka Gosia, która studiuje medycynę w Stanach Zjednoczonych, na Uniwersytecie Stanowym w Connecticut. Chciała zobaczyć, jak wygląda nauka polskiego studenta. Dzieliła się spostrzeżeniami w każdym miejscu, aż postanowiłam to utrwalić. Kaja Rostkowska: Jakim angielskim słowem określiłabyś naszą szkołę? Gosia Michałowska: Outstanding... K: Jakie były Twoje pierwsze myśli, kiedy ją zobaczyłaś? G: Uczelnia jest bardzo zadbana. Czuć powiew nowoczesności, trochę podobna do tej mojej w Stanach. Jest odpowiednio wyposażona, sale są przytulne, a nie szare i obdarte. Optymistycznie nastrajają. K: Co rozczarowało Cię, a co było miłą niespodzianką? G: Rozczarowało mnie to, że niektórzy nauczyciele nie pozwolili mi wejść na zajęcia. Także to, że w szkole jest zimno, a sprzęt komputerowy jest bardzo wolny. Ale za to klimat studencki jest super. Są zupełnie inne relacje między studentami, jesteście bardziej zintegrowani niż my w USA. Rozbawiło mnie, że nauczyciele mówią do Was per pan /pani. W Stanach się z tym nie spotkałam. K: Jakie jest Wasze życie studenckie? G: Przede wszystkim są ograniczenia prawne: jeśli nie masz skończonych dwudziestu jeden lat, nie wejdziesz do pubu. Brakuje też czasu, bo studenci pracują. Studia są tak zaplanowane, żeby student mógł jednocześnie na nie zarabiać. Może dlatego amerykańscy studenci są bardziej życiowi. Szybko zaczy-

nają pracować, szybko zamieszkują sami, są bardziej zaradni. K: Ile kosztują Twoje studia i jak na nie zarabiasz? G: Moje studia kosztują 1600 dolarów na rok, ale zaliczam się do najniższej grupy zarobkowej, dlatego za moje studia płaci państwo. W Stanach łatwo o stypendium, jeśli tylko chcesz się uczyć. Można dostać – tak jak ja – pomoc socjalną, można wysłać papiery do różnych firm i organizacji, jak masz dobre stopnie to będą Cię sponsorować. Nawet Kościół daje pieniądze, jeśli udzielasz się dla polskiej kultury w Stanach. K: Mówi się, że polscy studenci są bardziej inteligentni niż amerykańscy. Czy według Ciebie to prawda? G: Tak. I po liceum z pewnością lepiej wyedukowani. K: Zarywasz czasem noce, by dostać dobrą ocenę? U nas to się często zdarza. G: Czasem trzeba, szczególnie przed egzaminem. Ale tylko, jeśli chcesz mieć bardzo dobre oceny. K:A Twoje są jakie? G: Same A. K: Zasługa zarywania nocy? G: Może wpływa na to niższy poziom. Gdyby nauczyciele stawiali na „kucie”, a nie na rozumienie, byłoby ciężko. W USA liczy się aktywność i starania studenta. Jeśli Ci zależy, nauczyciel to widzi i nagra-

dza to. Poza tym mam na semestr tylko pięć przedmiotów. A Was wykańcza to, że macie po dziesięć. K: Czy polscy studenci robią coś, czego nie robią amerykańscy? G: Ściągają. Amerykanie nie pomagają sobie. Kiedy piszą kartkówki, zasłaniają prace rękami. Potrafią napisać sami, ale to też zasługa tego, że materiału nie jest za dużo. A oceny są tajne, nikt nie pyta:, „co dostałeś?”. K: Nie myślisz czasem, że mogłaś studiować w Polsce? Nie żałujesz trochę? G: Cały czas o tym myślę. Jeśli żałuję, to głównie dla ludzi i klimatu. Nie do końca dla wiedzy, bo w Polsce edukacja jest bardziej teoretyczna, u nas praktyczna – można by polemizować, czyja jest lepsza. Ale patrząc przyszłościowo, podjęłam dobrą decyzję. Będę miała lepszy start niż wy tutaj... K: Dziękuję za rozmowę. Pozostaje wierzyć w siebie i swoje możliwości. Gosia wykorzystała szansę, my musimy powalczyć. Podobno nie ma drogi na skróty do miejsca, do którego dojść warto. Jeśli macie pytania do Gosi, możecie pisać e-maile na adres: matylda@alpha.net.pl

W imię bezpieczeństwa Polski Obecnie bardzo żywo poruszany jest problem uczestnictwa naszego wojska w konflikcie toczącym się na polach naftowych Iraku. Przy rozpatrywaniu tego, bądź co bądź, ważnego dla bezpieczeństwa Polski tematu pozostawię na boku zagadnienie motywów czy powodów, dzięki którym jedno państwo (albo jego głowa - z kompleksem ojca) wypowiada się w imieniu całego „cywilizowanego świata” (cokolwiek to znaczy). Jednakże należy nadmienić, iż jest to dopiero początek wielkiego rozbrajania świata, gdyż jak jest powszechnie wiadomo największy arsenał broni (wszelakiego rodzaju) posiada nie rzeczony wyżej Irak a Korea. Dlatego też zrozumiałym wydaje się fakt budzącego się niepokoju, lęku i obaw ludzi we wszystkich zakątkach ziemi – jaki będzie tego koniec? Odpowiedź jest prosta - demokracja i bary szybkiej obsługi na całym świecie okupione: krzywdą, cierpieniem i niezliczonymi istnieniami ludzkimi. Co do Polski to sprawa nie jest tak oczywista, ponieważ pozycja tego wyniszczonego gospodarczo kraju, o kolosalnej dziurze budżetowej, o niebotycznym bezrobociu, z którego młodzi, wykształceni ludzie uciekają za granicę w

poszukiwaniu pracy – ciągle umacnia się, i z małego zapomnianego kraiku staje się wielką potęgą – czwartą w świecie. W czasie kiedy nasze wojska spokojnie ćwiczyły sobie na poligonach myśląc o wyjściu do cywila - Polska – jak mówią nasi wspaniali politycy – nie była w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoim obywatelom. Dopiero z chwilą kiedy odebraliśmy matkom dzieci, żonom mężów i dzieciom ojców, wszystko przybrało inne barwy – czerwieni i czerni. Jak dalej dowodzą wyżej wspomniani polityczni „uczeni” tylko u boku wielkiego brata możemy czuć się bezpiecznie zajadając frytki z colą na zielonej łączce. Relacje, wypowiedzi i rozmowy na temat toczącej się od dłuższego (niż 48 godz.) czasu wojny utwierdziły mnie w diametralnie odmiennym przekonaniu, mianowicie takim, iż dopiero teraz możemy czuć się zagrożeni i obawiać się o los przyszłych pokoleń. Uzasadnienie takowego stanowiska jest oczywiste i nie nastręcza – wnikliwemu obserwatorowi – większych trudności. Niewinna interwencja zbrojna przeciw reżimowi przerodziła się w krwawą wojnę z narodem, a w konsekwencji z całym światem muzułmańskim. Z jego perspektywy Polska i wszyscy Polacy są

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl

reprezentantami - tak bardzo różnego - świata chrześcijańskiego, którego głową jest przecież nasz rodak. Reprezentanci innych religii w mniemaniu muzułmanów są niewiernymi, co więcej, jedyną formą ich „nawrócenia” jest ich eliminacja i zniszczenie. Wobec powyższego nasz udział w wojnie nie jest czymś, co przysporzy nam przyjaciół i przyczyni się do polepszenia naszego bytu czy bezpieczeństwa - a wręcz przeciwnie – polska krew rosząca irackie ziemie stanie się przyczynkiem do... Ciekaw jestem, cóż wtedy uczyni wielki brat (my przecież nie mamy nic: ani ropy, ani przemysłu, ani gospodarki). Polityczne niesnaski USA i Iraku to nic w porównaniu z religijną nienawiścią, a do tego niewątpliwie prowadzą obecne działania militarne. Miejmy nadzieję, iż miliony manifestujących ludzi otworzą oczy przywódcom przy realizacji ich zagadkowych interesów i wypowiadaniu się w imieniu całej ludzkości.

Obserwator rzeczy dziwnych i ulotnych

O TYM JAK „ ”TYLKO TROSZKĘ „ LITERATKA” POZNAJE ŚWIAT Cześć Redakcyjko! „Tylko troszkę literatka” chciałaby Wam o czymś napisać. Minęło już trochę czasu, gdy postanowiła wybrać się na wręczenie Lubuskich Wawrzynów Literackich, które miało odbyć się 27 lutego br. w dobrze jej i innym studentom znanej Wojewódzkiej Bibliotece im. K.C. Norwida w Zielonej Górze. Swojego postanowienia dotrzymała i na uroczystość poszła. „Tylko troszkę literatka” usiadła sobie cicho w jednym z rzędów i oglądała oraz słuchał tego, co miało miejsce. Dowiedziała się, że laureatami zostali dwaj koledzy z dawnej, licealnej ławki – Czesław Sobkowiak i Mieczysław Warszawski. Czesław Sobkowiak otrzymał nagrodę za tomik poezji pt.” Rozmowa z Rimbaudem”. Natomiast Mieczysław Warszawski za tomik (również poezji) pt. „Zaledwie niczyj”. Te pierwszą książkę wydało Muzeum, natomiast drugą – Wydawnictwo „Pro Libris”. Nagrody wręczyły im takie osobistości, jak pani prezydent naszego miasta – Zielonej Góry oraz wicemarszałek Ziemi Lubuskiej. Najważniejszy, jako nagroda, był oczywiście liść laurowy. Cała uroczystość „miała swoje epicentrum” w sali „dębowej”, którą pod względem artystycznego wyglądu dopracował plastyk – władysław Kępka. „Tylko troszkę literatka” cieszyła się, gdy ktoś taki jak ona, bo też student z „uniwerku” – Konrad Wojtyła, dostał wyróżnienie za tom wierszy pt. „Fri Low”. „Tylko troszkę literatce” podobała się recytacja Małgorzaty Wower. Nawet rozmyślała przez chwilę nad poezją. Do głowy przyszło jej wiele refleksji. Chciałaby potrafić pisać jak zwycięzcy. Literaci, plastycy, dziennikarze, animatorzy i bibliotekarze, a wśród nich ona i kilku innych „szarych obywateli” na koniec oklaskiwali uczestników. „Tylko troszkę literatka”


6

R Ó ¯ N E

POMIĘDZY FOTOGRAFIAMI

Kobieta czeka na swojego niedawno zmarłego męża - postawa otwarta wskazuje na to dobitnie. Przychodzi ona codziennie w to samo miejsce, które było niegdyś ich wspólnym. Jest bardzo przejęta.

Najpierw był zachwyt nad obiektywem, który, niczym lufa od czołgu, fantastycznie zdobił mój aparat. Tak, to nie był byle jaki obiektyw. To był ogromny obiektyw stwarzający niemalże nieograniczone możliwości nie dość, że bezwstydnego podglądania ludzi, to jeszcze uchwycenia ich na kliszy po wsze czasy w całej okazałości. Owszem, kontrowersyjna sprawa, zwłaszcza w dobie Wielkiego Brata, ale to naprawdę było silniejsze ode mnie.

Kobieta czeka na swojego męża. Umówiła się z nim na dwunastą. Jest trochę zaniepokojona, bo coś długo się nie pojawia on na horyzoncie.

Więc było to latem, na krakowskich Plantach, gdzie o tej porze roku widok mnóstwa ludzi cieszył oko niezmiernie. No bo szli oni tam, siedzieli tu, obściskiwali się jeszcze gdzie indziej, a z kolei na ławce tuż nieopodal jakiś facet drzemał z gazetą na twarzy. Wprost idealnie. Czułam jak rumieniec podekscytowania oblewa moją twarz. Trochę się denerwowałam, bo naruszałam przecież czyjąś prywatność. Gotów był ktoś jeszcze zrobić mi awanturę. Ostrożnie więc wyciągnęłam sprzęt z wyżej wspomnianym obiektywem i... w przeciągu niespełna pół godziny skończyła mi się klisza. W tym momencie aż chce mi się napomknąć o filmie Michaelangelo Antonionego pt. „Powiększenie”, gdzie pewien fotograf mody któregoś razu wybrał się do prawie pustego parku, w którym dostrzegł zakochaną parę spacerującą beztrosko w wietrzne popołudnie. Zafascynowany widokiem zużył całą kliszę, na której, jak się później okazało, widać było, jak ktoś dokonał morderstwa mężczyzny. I w końcu nadchodzi - on. Siada obok niej i rozmawiają długo, wymieniając się doświadczeniami odkąd nie są już fizycznie razem...

Potem była historia, a nawet i dwie, zupełnie różne, choć dla obydwu inspiracją stały się trzy te same zdjęcia, zrobione w jak najbardziej przypadkowej kolejności, gdzieś na krakowskich Plantach. Bez specjalnego pomysłu, ani intencji. Historie generalnie mają do siebie to, że tworzą pewną spójną całość, różni je natomiast to, że sens ich ma czasami więcej znaczeń niż można by przypuszczać. Jak to się kiedyś mawiało: punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Poza tym zależy też w dużej mierze od człowieka, któremu przychodzi interpretować dany fakt, zdarzenie czy sytuacje. I w tym przypadku nie będzie inaczej. Pesymistyczna wersja tej historii pochodzi ode mnie, czego nijak wytłumaczyć nie potrafię. Może na manowce pesymizmu zwiódł mnie przygnębiający widok postaci widocznej na fotce? Na wersję optymistyczną wpadła moja ruda, roześmiana i dobra znajoma, czym wprawiła mnie w niemałe zadziwienie, gdyż ja nigdy nie wymyśliłabym podobnej.

Jest! Jest! Idzie. Postawa otwarta ewidentnie na to wskazuje.

Główną bohaterką, jak można zauważyć, jest tu starsza kobieta o twarzy zmęczonej, smutnej i napiętej. Kobieta, która czeka, i która żegna. Kobieta pełna nadziei i pełna rozpaczy. I szczerze napisawszy, nikt chyba nie wie jak było naprawdę. Ale na tym chyba polega cały urok historii... i fotografii. Ile razy można żegnać się z ukochaną osobą na zawsze? Rozpacz kobiety jest uzasadniona, jest też poniekąd zrozumiała, ale czy na pewno?

CLAUDIA

Dlaczego studiujesz na

SZÓSTY DONOS

Uniwersytecie Zielonogórskim Zapytaliśmy studentów naszej uczelni dlaczego studiują w Zielonej Górze. Oto jakie odpowiedzi usłyszeliśmy:

Student III roku historii: „Bo tutaj miałem najbliżej”. Student I roku filozofii: „Ponieważ tu był drugi nabór na filozofię, a nie dostałem się na ten kierunek do Krakowa”. Student I roku pedagogiki: „Ponieważ nigdzie indziej się nie dostałem”. Studentka I roku pedagogiki: „Dlatego, że nie chciał mnie Poznań, mimo tego, iż zdałam egzamin na tamtejszy uniwersytet”. Student I roku historii: „Studiowałem w Poznaniu, ale było za trudno, więc się przeniosłem do Zielonej Góry”. Studentka II roku filologii rosyjskiej: „Nie planowałam studiów, zdecydowałam się dopiero na drugi nabór, ponieważ była tylko roz-

mowa kwalifikacyjna, którą zdałam. Także dlatego, że mam blisko do domu”. Studentka II roku filologii polskiej: „ Bo tylko tu się dostałam”. Student V roku historii: „Ponieważ miałem blisko i taką dostałem propozycję”. Student II roku zarządzania i marketingu: „Bo mieszam w Zielonej Górze”. Studentka V roku filologii polskiej: „Papiery złożyłam do Zielonej Góry i innego miasta, jednak tam się nie dostałam. Teraz uważam, że to był dobry wybór, no i mam blisko do domu”. Studentka V roku filologii polskiej: „Bo chciałam tu studiować, mój

Jest tyle rzeczy do omówienia, do przypomnienia i kto wie, może i do zaplanowania! W skupieniu zagłębiają się w intymnej rozmowie.

„Wszyscy się u nas czeszą podług stołecznych życzeń, od iks lat, a tylko Bresz ma manię podłą być takim czymś na własny ład”.

kierunek przygotowuje mnie do pracy nauczycielskiej”. Studentka II roku pedagogiki: „Ponieważ mam tu rodzinę i przegapiłam nabór w innych miastach”. Studentka IV roku zarządzania i marketingu: „Bo nie mam innego wyjścia, gdyż zaczynałam na politechnice”. Studentka II roku zarządzania i marketingu: „Ponieważ podoba mi się Zielona Góra”.

Chciałabym uprzejmie donieść o tym, co w pewien marcowy poniedziałek działo się w „Bachusie” - kulturalnej knajpce pod zielonogórskim ratuszem. Otóż 23-go marca został tam wystawiony „Teatr

EWELINA CICHA EWELINA GRZELIŃSKA JOANNA MAI Jeśli jesteś ciekawy drogi czytelniku opinii środowiska akademickiego UZ na jakiś temat skontaktuj się z nami, a przygotujemy sondę, zbierzemy opinie.. uzetka@uz.zgora.pl

Taki jest na scenie

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl

Jednego Aktora”, w którym obok Aleksandra MaciejewZ Lukaszem vis a vis skiego (aktora Teatru im. J. Osterwy) wystąpił wodniła jego warsztat, i takiej nasz kolega Łukasz Kaźmiergrze publiczność uwierzyła, czak. Łukasz jest studentem zagłuszając finał monologu pierwszego roku dziennikaroklaskami. Dlatego nie wszyscy stwa, ale to nie przeszkadza mu dosłyszeli, że w tej interpretacji oddawać się swej teatralnej paGałczyńskiego to właśnie nasji. W „Bachusie” przedstawił „ czelnik trudnił się... donoszePięć donosów” według K.I. niem. Gałczyńskiego w reżyserii Ireny Łukasz zaskakuje, a Kasprzak. to się ceni. Pod tym względem Młody aktor przypomina jednego z bohatewcielił się w pięć skrajnie różrów „Pięciu donosów”: nych postaci, które donoszą naczelnikowi o właściwie nic Tak jak Łukasz. I taki nie znaczących występkach pojedzie ze swoim mini monoobywateli małego miasta. Ługramem do Żar na wojewódzkie kasz podbijał publiczność to eliminacje Ogólnopolskiego mrugnięciem oka, to zachrypKonkursu Recytatorskiego. niętym okrzykiem, to zniewiePrzeczuwam, że nie jestem ściałym założeniem nogi na ostatnią, która o nim donosi... nogę, to z kolei odrażającym grubiaństwem. Taka gra udoKAJA ROSTKOWSKA


7

A R T Y K U £ Y

AKADEMICKIE JADŁO Ciąg dalszy ze str. 1 popijając filiżanką kawy. No cóż.. Z daleka od domowej kuchni zdani są na siebie albo na studenckie jadalnie, które funkcjonują na terenie Campusu A i Campusu B.

wo. A co z łakomczuchami? Na deser podawane są owoce: jabłko, pomarańcze. Dla łasuchów: pączki, omlety, jabłecznik. Czasem jest kisiel, budyń albo galaretka. Wszystko co przełknęliśmy popijamy kompotem owo-

kaloryczność posiłków

126 118

ziemniaki

223

126 247

287 445

263

cebulowa z groszkiem ptysiowyn barszcz czerwony zabielany udko z kurczaka

kotlet pożarski

118 118

Makdonaldyzacja

343

ryż

sos grzybowy

marchew z groszkiem surówka z selera

jabłko

napój owocowy

cowym.

Kadra ośmio osobowa – sześć pań i dwóch panów – pracują pełną parą już od porannych godzin, by napełnić żołądki profesorskie jak i studenckie. Dziennie wydaje się średnio 550 posiłków. Stołują się zarówno wykładowcy, studenci dzienni oraz zaoczni. Wybór menu jest miłym zaskoczeniem dla oczu a i rozkoszą dla burczącego brzucha. Przyjemność dla studenckiego podniebienia sprawiają potrawy mączne: naleśniki i pierogi. W piątek podawana jest często ryba – choć dla mięsożerców, którzy w tym dniu nie mogą obejść się bez kawałka kurczaka czy kotleta jest możliwość spełnienia swej zachcianki. Stołówka w dni powszednie czynna jest od godziny 12:00 do 16:30, a w sobotę od 12:00 do 15:30, informuje nas pani kierownik Lidia Lolka. Dla chcącego i głodnego nic trudnego. Żacy wyjmują 4,20 zł z portfela i udają się do jadłodajni by pocieszyć swój sfrustrowany brzuszek. Zawsze są dwa dania główne, z możliwością wyboru pomiędzy ziemniakami i np. kaszą. Tak samo jest z zupami. Co do ziemniaków to podkreślamy, że do przygotowania jednorazowego obiadu dla stołujących się tu, potrzeba obrać ich aż 150 kg. Do tego dochodzą surówki, które również możemy dopasować wg uznania naszych kubków smakowych. I teraz czas na zupkę. Najchętniej spożywanymi są: barszcz ukraiński, pomidorowa, neapolitańska, fasolowa. Wchodząc do uczelnianej kuchni można poczuć się jak w pomieszczeniu dla wielkoludów . A dlaczego? Stoją tam olbrzymie sagany. Olbrzymie ponieważ w jednym wielkim garze gotuje się 200l. Jednego rodzaju zupy, w drugim 200l. Innej, stąd łatwy rachunek 400l. Ciepłego pierwszego dania. Chętni mogą dołączyć do tego świeże pieczy-

Przez żołądek do serca studenta... i nie tylko, czyli: „Proszę kartofla z ziemniakami” Siedząc z taca przy stoliku i zamykając oczy, można poczuć się jak w kuchni mamy. Takie przynajmniej odczucia mają żacy stołujący się w Vice Versalu. Kasia: Jadam tu od dwóch lat i nie zamierzam zmienić swoich nawyków. Jedzonko jest smaczne a najbardziej przypadły mi do gustu naleśniki, które są identyczne w smaku jak robi moja mama. Michał: Obiady są O.

Ciąg dalszy ze str. 1 Model McDonald’sa został przejęty nie tylko przez sieci innych restauracji hamburgerowych, ale przez wszelkie tanie restauracje. McDonald’s wraz z klonami wkomponował się już na stale w obraz wielu krajów.

Świat hamburgera McDonald’s nieustannie zwiększa liczbę swoich placówek tak w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach. Prezes firmy powiedział: „naszym celem jest całkowite opanowanie branży restauracji szybkich dań w skali światowej. Chciałbym, aby McDonald’s nie tylko prowadził, ale i panował”. Dlaczego model McDonald’sa okazał się tak atrakcyjny? Makdonaldyzacja się powiodła, gdyż

Menu z dnia 19 marca 2003 roku: Zupa cebulowa z groszkiem ptysiowym (400ml.) lub barszcz czerwony zabielany (400ml.), udko z kurczaka (1szt.) lub kotlet pożarski (2szt.), ryż lub ziemniaki (200g.), sos grzybowy (100g), marchew z groszkiem (80g.), surówka z selera (80g.), jabłko, napój owocowy (250ml.)

Studenci na stołówce na Campusie B.

K., zawsze jestem najedzony i przede wszystkim są niedrogie. Monika: Posiłki są dobre. Najchętniej sięgam po zupę neapolitańską, która jest znakomita. Ser opadający na spód talerza to jest to. Angelika: Ogólnie rzecz biorąc nie mam na co narzekać. Przeważnie obiady są smaczne i zaspokajają potrzeby biesiadnika. Jednak czasem nie jest tak pięknie, szczególnie po dłuższych przerwach w nauce. Obiady są niezbyt udane, ale podkreślam jest to rzadkość.

być zadowoleni – bo przecież ludzie wolą świat bez niespodzianek. Dzięki takim restauracjom nawet na drugim krańcu świata mogą być pewni, że otrzymają ten sam rodzaj posiłku. To daje poczucie bezpieczeństwa. Jednym z najbardziej niepewnych elementów w tradycyjnej restauracji jest szef kuchni lub kucharz, którego humory odbijają się na jakości potraw, a niestawienie się do pracy jest prawdziwą katastrofą. Innym niepewnym elementem w tradycyjnej restauracji jest klient, który może zażądać jakiejś specjalnej potrawy lub jeść bardzo długo. Restauracje szybkich dań potrafiły zapanować zarówno nad klientami, jak i nad pracownikami. Poradziły sobie z problemem niepewności, likwidując instytucję kucharza, w każdym razie w konwencjonalnym sensie. Usmażyć hamburgera

Ach te kalorie...

Fot. Paweł Ławrynowicz

Szara rzeczywistość garnka byłego WSP.

Pan od ksera: Pyszne jedzenie, chociaż jak dla mnie – za mało mięsa! Jak wynika z wypowiedzi studentów, serwowane potrawy są bardzo dobre. Do tych wniosków przyłączają się wykładowcy m.in. dr Maciej Witek oraz mgr Tomasz Mróz Nasza stołówka cieszy się ogromną popularnością, a ci którzy z niej korzystają bardzo pochlebnie wypowiadają się na jej temat. Skoro jedzenie jest smaczne i obsługa miła, dlaczego nie korzystają z niej wszyscy edukujący się z campusu B? Maciek: Przez jakiś czas jadałem tutaj, jedzenie rzeczywiście jest pyszne ale bardziej do gustu przypadły mi to przygotow ywane w „ Mrowisku”. Marta: Szczerze mówiąc jestem niejadkiem, a do szczęścia potrzebuję „gorących kubków”. Taniej wynosi mnie przygotowanie czegoś do przegryzienia w ciągu dnia. Darek: Nigdy nie jadałem w szkolnych stołówkach i nie mam takiego zamiaru, wolę przyrządzać sobie cos dobrego samodzielnie. Może dlatego, że gotowanie jest moim hobby? Asia: Jestem mieszkanką akademika, mimo to nie goszczę na stołówce. Jedzenie przywożę z domu, by później je tylko odgrzać. Zresztą pierogów ruskich mojego taty nic i nikt nie pobije.

A oto wykres przedstawiający zawartość kaloryczną w poszczególnych daniach: Sprawdźmy teraz, czy to, co spożywamy dostarcza nam odpowiedniej ilości kalorii, a co za tym idzie energii. Przykładowy wybór studenta z menu wyżej podanego: barszcz czerwony zabielany, udko z kurczaka, ziemniaki, sos grzybowy, surówka z selera, jabłko, napój owocowy. Według danych z tabeli kalorii, uzyskany przez nas wynik to 1483, jak przystało na porządny obiad. Jak widzimy (szczególnie istotne dla dbają-

proponuje klientom, personelowi oraz menadżerom efektywność, przewidywalność i możliwość manipulacji. McDonald’s to najlepszy możliwy sposób zaspokojenia głodu. Ponadto nauczono nas, klientów, że dobre jest to, co dostajemy szybko i w dużej ilości. Ludzie są przekonani, że na ogół im więcej, tym lepiej. Klient odnosi wrażenie, że za niewielkie pieniądze dostaje masę jedzenia. Nie bierze pod uwagę ogromnej dochodowości restauracji szybkich dań, prawda zaś jest taka, że to właściciele sieci restauracji robią dobry interes, a nie klienci. Jednak to właśnie oni wydają się cych o linię), nie grożą Wam zbędne kilogramy, powiązane z osadzaniem się tu i ówdzie tłuszczyku... Smutek i niepewność Przypadkowo dowiedziałyśmy się o całkowitej zmianie, wynikającej z niedawno przeprowadzonego przetargu. Czyżby nowe oblicze kuchenne? Wszystko wskazuje na to, że przełom nastąpi pierwszego kwietnia – nie będzie to z pewnością żart prima aprilisowy. Nowy właściciel, kierownik i

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl

potrafi praktycznie każdy po odbyciu krótkiego szkolenia. Jedzenie dostarcza się w postaci półproduktów - wstępnie uformowanych, posiekanych i podgotowanych często przez maszyny. W ten sposób pracownicy mają mniej pracy, a równocześnie mniej możliwości wykazania się inwencją i umiejętnościami.

Manipulowanie klientami Metody manipulowania klientami restauracje szybkich dań doprowadziły do perkucharki. Całkiem możliwe, iż jedzenie również się zmieni. Ciekawe tylko czy na lepsze? Poczekamy zobaczymy. Na dzień dzisiejszy życzymy smacznego i trzymamy kciuki za stary personel. Poznaliście informacje dotyczące stołówki mieszczącej się w Campusie B. Natomiast nie udzielono nam żadnych wiadomości na temat przygotowywania posiłków w Campusie A. Czasem nawet jedzenie może być tematem tabu! BEATA KARPUK ANNA SPANBRUCKER

fekcji. Wchodząc do restauracji, lub podjeżdżając pod okienko, klienci znajdują się jakby na pasie transmisyjnym, który przesuwa ich przez restaurację dokładnie tak, jak chce tego kierownictwo. Klienci wiedzą, że mają stanąć w kolejce, podejść do lady, zamówić jedzenie, zapłacić, zjeść, sprzątnąć, wyrzucić resztki do kosza, wrócić do samochodu. To nie pas transmisyjny sprawia, że ludzie zachowują się w ten sposób, ale powszechnie przyjęte normy zachowania się w tego typu restauracjach. Posiłek, który je się palcami, nie może trwać długo. Krzesełka zaś są często tak niewygodne, że nie da się na nich siedzieć dłużej niż 20 minut.

A w sklepie... Z podobną sytuacją mamy do czynienia w sklepach samoobsługowych, gdzie właściwie wszystko robimy sami... i jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni. Nowe systemy, które umożliwiają płacenie kartą kredytową, doprowadzają do całkowitego wyeliminowania kasjera. Samoobsługowe kasy to właśnie przykład obarczania pracą klienta. W rzeczy samej, klienci po przeczytaniu cen mają sami spakować swoje towary. Czytniki kodów kreskowych umożliwiają jeszcze inny rodzaj manipulacji. Zanim je wymyślono, ceny były wypisane na towarach i klienci mogli się zastanowić, czy je kupić, a także mogli sprawdzić, czy kasjerzy ich nie oszukują. Obecnie na towarach są tylko kody kreskowe. Supersamy manipulują klientami także na inne sposoby. Lokalizacja towarów spożywczych ma kluczowe znaczenie dla zakupów. I tak towary atrakcyjne dla dzieci są dostępne w zasięgu ich rąk (na niskich półkach). Strategiczne rozmieszczenie towarów w sklepie i obniżki cen mają bardzo duży wpływ na sprzedaż. Producenci i hurtownicy walczą o eksponowane miejsca, na przykład z przodu sklepu. Wszystkie towary spożywcze tam umieszczone sprzedają się znacznie lepiej, niż pozostawione na normalnych miejscach. Dzięki takim zabiegom często kupujemy zupełnie inne produkty, niż zakładaliśmy przed wejściem do sklepu.

Fałszywa oszczędność Wprawdzie nie ulega wątpliwości, że za makdonaldyzacją początkowo przemawiały względy ekonomiczne, potem się to zmieniło - dziś makdonaldyzacja budzi pożądanie jako wartość sama w sobie. Weźmy posiłek w restauracjach szybkich dań lub podgrzewany w domu w kuchence mikrofalowej. Przecież o wiele taniej byłoby po prostu ugotować coś z podstawowych produktów. Cenimy jednak efektywność i dla niej gotowi jesteśmy zapłacić. W imię wolności wyboru! Przy pisaniu artykułu korzystałam z książki: „Mcdonaldyzacja społeczeństwa”, George’a Ritzera. ILONA PAWŁOWSKA


8

Y K

C M

TO

SIÊ

Fot. Pawe³ £awrynowicz

konkurencji. (...) Jeœli nie wejdziecie do polityki to recydywa wróci” - mówi³ lider Unii Wolniœci. Skoncentrowa³ siê natomiast na postaci Andrzeja

które da³y si³ê przewodnicz¹cemu Samoobrony. Wyliczy³ m. in. s³aboœæ demokracji i s¹downictwa, naiwn¹ wiarê od 1989 roku, ¿e elity w Polsce same siê oczyszcz¹, i np. s¹dy bêd¹ niezawis³e. Jednak wartoœciowe politycznie spostrze¿enia pozosta³y niejako w cieniu druzgoc¹cej i kpiarskiej krytyki Andrzeja Leppera. Najwiêkszy entuzjazm u s³uchaczy budzi³y przemyœlenia Frasyniuka typu: „Lepper - to brzmi jak francuski ¯yd”, „polityka Leppera to wyrzucanie gnoju z obory” albo „Leppera trzeba cywilizowaæ”. Frasyniuk wyrazi³ te¿ przekonanie, ¿e to brak wiedzy powoduje, i¿ cz³owiek jest bardziej ofensywny. Patrz¹c, z jak¹ agresj¹ przewodnicz¹cy UW mówi o agresji Leppera, nawet bez-

Fot. Pawe³ £awrynowicz

28 marca na Uniwersytet Zielonogórski zawita³ przewodnicz¹cy Unii Wolnoœci W³adys³aw Frasyniuk. Wyg³osi³ wyk³ad na temat „S³aboœæ klasy politycznej w Polsce pokarmem dla lepperyzmu”. S³uchacze wype³nili aulê B „po brzegi” i wys³uchali soczystych anegdot i pogl¹dów Frasyniuka. Polityk sk¹po, lecz efektownie omówi³ wartoœæ naszych g³osów w czerwcowym referendum: „przecie¿ znacie brzydkie s³owa, tak jak ja, czas powiedzieæ: teraz k*** my!” W³adys³aw Frasyniuk w swoim wyst¹pieniu wzywa³ m³odych ludzi do aktywnoœci politycznej, a tak¿e do wolnoœci politycznej, która rodzi siê w umyœle. Twierdzi³, ¿e to m³odzi ludzie s¹ przysz³oœci¹ polskiej polityki, i to oni powinni tworzyæ nowe partie, a przynajmniej wspieraæ ju¿ istniej¹ce. Wzywa³ do korzystania z wolnoœci, która by³a wywalczona przez starsze pokolenia. „To wy powinniœcie stan¹æ do

Wype³niona sala w oczekiwaniu na W³adys³awa Frasyniuka stronnemu nasuwa siê pytanie: czy¿ ich ofensywy nie s¹ sobie równe?

Leppera, jego polityce i zachowaniu. Przekonywa³, ¿e narzêdzie, jakim jest niew¹tpliwie polityka, nie mo¿e byæ w rêkach „przegranego Andrzeja”. Wytkn¹³ palcem rz¹dowe absurdy w Polsce,

KAJA ROSTKOWSKA JAN WALCZAK

Fot. Kazimierz Adamczewski

Szturmem na UNIWERsYTET ZIELONOGÓRSKI

Podczas zorganizowanych w dniach 23-24 marca Dni Otwartych Drzwi nasz¹ uczelniê odwiedzi³o kilka tysiêcy tegorocznych maturzystów. Na stoiskach wydzia³owych i w centralnych punktach informacyjnych zlokalizowanych w obu kampusach Uniwersytetu szczegó³owych informacji udzielali pracownicy wydzia³ów, Dzia³u Kszta³cenia i Dzia³u Spraw Studenckich. Kandydaci mogli zapoznaæ siê z pe³n¹ ofert¹ edukacyjn¹ naszej uczelni, z obowi¹zuj¹cymi zasadami naboru.

C M Y K

Nie zabrak³o równie¿ studentów. Swój dorobek prezentowa³y poszczególne organizacje, takie jak: Europejskie Forum Studentów AEGEE, Katolickie Stowarzyszenie M³odzie¿y, Zrzeszenie Studentów Polskich, Akademicki Zwi¹zek Sportowy, Ko³o Jêzykoznawców SEM, Ko³o M³odych Romanistów, Ko³o Studentów Wolontariuszy, Ko³o Profilaktyki HIV/AIDS, Studenckie Ko³o Historyków oraz Studenckie Ko³o Fotograficzne „FLESZ”. Poza tym przedstawiciele braci studenckiej w roli prze-

Y K

DO UTRATY TCHU

OFENSYWA FRASYNIUKA

W³adys³aw Frasyniuk podczas wyst¹pienia na UZ

DZIA£O

wodników oprowadzali swych m³odszych kolegów po w³oœciach uczelni, wprowadzaj¹c ich we w³aœciwy sobie sposób w tajniki ¿ycia studenckiego. Studenci opowiadali o najwiêkszych „kosach”, przedmiotach, które najtrudniej przejœæ, a tak¿e zdradzali tajemnice, jak ubraæ siê na egzamin u prof. Iksiñskiego i czy mo¿na umalowaæ siê na egzamin ustny. Podpowiadali jak omin¹æ kolejkê w dziekanacie oraz reklamowali najlepsze zestawy obiadowe w sto³ówce akademickiej. Studenci przekonywali swoich kolegów do tego, ¿e warto studiowaæ w³aœnie tu i przedstawiali mo¿liwoœci rozwoju i kszta³cenia, a tak¿e propozycje spêdzenia czasu wolnego na Uniwersytecie Zielonogórskim. Tak wysoka frekwencja, jak¹ cieszy³y siê Dni Otwarte jest z pewnoœci¹ efektem w³aœciwej wspó³pracy pracowników i studentów Uniwersytetu, których wspólnym celem by³o odpowiednie zaprezentowanie naszej uczelni, a w efekcie pozyskanie nowych wartoœciowych studentów . biedrona

RZECZ O MUZYCE, RUCHU I TAŃCU

wziêcia udzia³u w konferencji nt. „Francja - kraj UE”, koñcz¹cej obchody „Dni Frankofonii” na Uniwersytecie Zielonogórskim. Konferencja ta organizowana by³a przez Studium Nauki Jêzyków Obcych UZ, przy wspó³udziale AEGEE Zielona Góra, na której swoje referaty wyg³osili pracownicy Ambasady Francji we Wroc³awiu i Uniwersytetu Wroc³awskiego oraz konsul Francji w Zielonej Górze. Poza tym warsztatowicze mieli okazjê zwiedziæ Zielon¹ Górê, bawiæ siê w klubie studenckim „Gêba”, w klubie „Stu-dio”, a tak¿e spêdziæ niedzielne popo³udnie w „Palmiarni”, gdzie warsztaty zakoñczy³ uroczysty obiad wraz z wrêczeniem dyplomów, pami¹tek i podziêkowañ. Szczególne podziêkowania nale¿¹ siê tak¿e PUSS UZ, Szkole Tañca „Gra-cja” za udostêpnienie sal tanecznych, Restauracji „Palmiarnia”, Piekarni -

Uczestnicy podczas tañca w zielonogórskiej „Palmiarni”. Taniec jest najlepsz¹ cha-chy oraz tanga) mieli form¹ ekspresji. Nie trudno okazjê uczyæ siê uczestnicy nie zgodziæ siê z t¹ tez¹ warsztatów. zw³aszcza, kiedy zosta³a ona A wszystko pod prodobitnie potwierdzona przez fesjonalnym i czujnym okiem wszystkich uczestników przesympatycznej Iwony GolMiêdzynarodowych Warszczak, czyli po³owy najlepszej tatów Tanecznych -polskiej amatorskiej pary „FOOTLOOSE! - Do utraty „latyno-amerykañskiej”, tchu!” zorganizowanych przez wielokrotnej mistrzyni Polski, Europejskie Forum Studentów która w zesz³ym roku przesz³a AEGEE - Zielona Góra w dnina zawodowstwo i wystêpuje ach 28-30 marca 2003 r. Studenci z tej organizacji goœcili u siebie ludzi z Czech, Wêgier, Bia³orusi, Holandii, Niemiec a tak¿e z Polski zrzeszonych w ró¿nych oddzia³ach AEGEE na terenie ca³ej Europy. Impreza ta zwi¹zana by³a z ide¹, która od samych pocz¹tków przyœwieca Europejskiemu Forum Studentów, a mianowicie: ide¹ szeroko rozumianej integracji m³odzie¿y studenckiej i wymiany kulturowej. Ale pamiêtajmy - na pocz¹tku zawsze jest muzyka. Jest ni¹ nawet najprostsza melodia, która rozbrzmiewa w Pami¹tkowe zdjêcie zmêczonych ale szczêœliwych uczestnaszych g³owach, a której ników spotkania. czasem ciê¿ko jest siê obecnie w barwach S³owenii, Cukierni „Grono”, Centrum pozbyæ. Z muzyki z kolei wy³atañcz¹c z Sergiejem Milicij¹. Dystrybucji Miêsa, Wêdlin i niaj¹ siê ruchy, które mog¹, Warsztaty obywa³y siê w Drobiu „Artek”, Barowi Rozryale nie musz¹, uk³adaæ siê w macierzystym klubie wkowemu „Studio” oraz Panu konstelacje kroków, obrotów tanecznym Iwony - s³ynnej Andrzejowi Zapotocznemu czy przeskoków. To ju¿ jest zielonogórskiej Szkole Tañca w³aœcicielowi Hurtowni taniec, którego szeœciu pod„Gracja”. Owoców i Warzyw P.H.U. stawowych kroków (walca Oprócz wszelkich >>A.Z.>> w Zielonej Górze. angielskiego, walca atrakcji zwi¹zanych z tañcem, wiedeñskiego, samby, rumby, uczestnicy mieli mo¿liwoœæ A@g@ & Claudia

Średniowieczna aula Nie macie pojêcia, jak ³atwo by³o w pewien œrodowy wieczór przenieœæ siê do epoki zamków, rycerzy i ksiê¿niczek. A to wszystko dziêki kolejnemu koncertowi z cyklu „Ars longa”, który odby³ siê 9 kwietnia w auli uniwersyteckiej na campusie A. Na dudach, lutni, cymba³ach, bêbnach i fideli zagra³ zespó³ muzyki œredniowiecznej „Pressus”. „Kopie instrumentów zrobione s¹ dok³adnie wed³ug ikonografii i miniatur. Ca³e szczêœcie, ¿e s¹ tacy lutnicy w Polsce i za granic¹, którzy te instrumenty wykonuj¹” – mówi Wojciech Klecharz, solista i kierownik artystyczny zespo³u. Kolejny raz magiczna atmosfera wieczoru potwierdzi³a fakt, ¿e koncerty z

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . p l

Fot. Pawe³ £awrynowicz

C M

cyklu „Ars longa” uchylaj¹ r¹bka tajemnicy nie zbadanych dot¹d horyzontów muzyki. Zbadajcie je, rycerze i ksiê¿niczki pubów! – chcia³oby siê krzykn¹æ, obserwuj¹c nik³e zainteresowanie ze strony

studentów. Pamiêtajcie, ¿e te koncerty s¹ dla Was. Niech nastêpnym razem ars longa, vita wszystkich! KAJANEK

C M Y K


9

C M

TO

Y K

SIÊ

DZIA£O

C M Y K

ROZEśMIANA GęBA”

W przesympatycznej kawiarnianej atmosferze, przed licznie zgromadzon¹ publicznoœci¹, wyst¹pi³y po³¹czone si³y Zielonogórskiego Zag³êbia Kabaretowego. Mo¿na by³o obejrzeæ skecze wykonane przy wspó³pracy kabaretów: Ciach, Made in China, S³uchajcie, Szum, a tak¿e zupe³nie nowego kabaretu o niebanalnej nazwie Hlynur. Zasiadaj¹cy przy

stolikach widzowie, popijaj¹c napoje obejrzeli trwaj¹cy ponad pó³torej godziny wieczór kabaretowy poprowadzony przez Jaros³awa Sobañskego (Ciach i S³uchajcie). Przez ten czas, oprócz skeczy, mo¿na by³o pos³uchaæ równie¿ piosenek wykonywanych przy akompaniamencie pianina, przy którym tego wieczoru zasiada³ Dominik Raichel. Ostatnie spotkanie, jak zaplanowano, by³o utrzy-

A to musical!

„I tylko tak¹ mnie œcie¿k¹ poprowadŸ, Gdzie œmiej¹ siê œmiechy w ciemnoœci, I gdzie muzyka gra, muzyka gra,,, Nie daj mi Bo¿e, broñ Bo¿e skosztowaæ, Tak zwanej ¿yciowej m¹droœci. Dopóki ¿ycie trwa, ¿ycie trwa...” Ten refren d³ugo bêdzie brzmia³ w uszach tym wszystkim, którzy mieli okazjê zobaczyæ, a przede wszystkim us³yszeæ, musical „A to Osiecka”, który jest obecnie wystawiany na deskach Teatru Lubuskiego. S³owami piosenki Maryli Rodowicz zostali po¿egnani widzowie spektaklu, do którego aran¿acjê muzyczn¹ przygotowa³a sama Katarzyna Gärtner. Premiera studencka musicalu odby³a siê 15 kwietnia o godz.19.00 i trzeba przyznaæ, ¿e zainteresowanie t¹ form¹ sceniczn¹ okaza³o siê ogromne. Studenci nie zawiedli – wype³nili salê po brzegi. Musical to próba po³¹czenia dramatu i muzyki. Czy re¿yserowi Kazimierzowi

C M Y K

Mazurowi uda³o siê sprostaæ? Fabu³a opiera siê na historii prywatnego ¿ycia zmar³ej przed szeœcioma laty poetki. Tatiana Ko³odziejska w roli Agnieszki Osieckiej jest obdarzona niezwyk³¹ osobowoœci¹ i talentem, lecz z drugiej strony przygl¹damy siê jej cierpieniu. Spektakl prezentuje Agnieszkê Osieck¹ dok³adnie tak¹, jak¹ by³a i nie ukrywa w³aœciwie nic przed widzem. Nieudane ma³¿eñstwo, romanse, alkohol – to wszystko mo¿na zobaczyæ. Niebanalnym pomys³em s¹ dialogi bohaterki z Sumieniem (Tomasz Karasiñski), które pojawiaj¹ siê w kilku momentach sztuki. Ci, którzy spodziewali siê us³yszeæ piosenki

zdumienie t¹ wszechstronnoœci¹. W ka¿dym razie – wra¿enie murowane. Dwugodzinny spektakl przedstawi³ nie tylko znane piosenki Agnieszki Osieckiej, ale równie¿ te niedawno odkryte. Ka¿d¹ z nich publicznoœæ nagradza³a gromkimi brawami. Czy zas³u¿enie? Tak, patrz¹c na kunszt zawodowych aktorów i determinacjê debiutantów. Wœród amatorów-piosenkarzy nale¿a³oby wymieniæ: Annê Przykutê („Ksiê¿yc nad Sopotem”) i Katarzynê Chojnack¹ („Ma³goœka”) za œwietne interpretacje wykonywanych utworów. Swój wk³ad z ca³¹ pewnoœci¹ wnieœli te¿: Justyna Kokot, Burek (rapuj¹cy lider Zachodniej Strony), Ma³gorzata Tokarska, Dorota Sowa, Agnieszka Jasku³a i inni. W pewnym momencie pada stwierdzenie, ¿e sposób Osieckiej na ¿ycie to jej sprawa. W³aœnie za jej

Fot. Pawe³ £awrynowicz

Osieckiej wykonane w klimacie wieczorku poetyckiego, na pewno siê rozczarowali. Ca³oœæ zosta³a przygotowana w zupe³nie nowatorskiej konwencji. Roztañczone œwiat³a, wspó³czesna choreografia (Filip Czeszyk, Pawe³ Matyasik) i odwa¿na aran¿acja klasycznych piosenek Osieckiej sprawi³y, ¿e widzowie mogli spojrzeæ na twórczoœæ poetki inaczej ni¿ dotychczas. Czy to prze³amanie szablonu by³o dobrym rozwi¹zaniem? Na pewno interesuj¹cym i œwie¿ym. Nie da siê jednak przymkn¹æ oka na niesmaczne ¿artobliwe aluzje do ataku terrorystów na moskiewski teatr i do w¹glika, a tak¿e na brak stylowej precyzji w aran¿acji. Zaprezentowane gatunki muzyczne (rock, hip-hop, ballada) wyklucza³y siê i uzupe³nia³y jednoczeœnie. To, co dzia³o siê na scenie przykuwa³o uwagê (szczególnie panów podziwiaj¹cych perfekcyjny taniec m³odych aktorek), zabrak³o

Œrodowe spotkanie by³o efektem warsztatów artystyczno-kabaretowych. Odbywaj¹ siê one cyklicznie i wci¹¿ przyci¹gaj¹ nowe osoby maj¹ce ochotê zaist-

Weterani sceny kabaretowej pokazuj¹ klase nieæ na scenie. W takiej imprezie kabaretowej mo¿e wyst¹piæ w³aœciwe ka¿dy, kto ma chêci i odrobinê talentu. Przede wszystkim nale¿y bywaæ w klubie „Gêba” i uwa¿nie rozgl¹daæ siê za afiszami zapraszaj¹cymi na warsztaty organizowane przez W³adys³awa Sikorê. A na warsztaty przyjœæ, otrzymaæ tekst, opanowaæ go i zab³ysn¹æ jaœniej od reflektorów. Nie trzeba chyba nikomu przypominaæ, ¿e to w³aœnie w klubie „Gêba” swoj¹ karierê rozpoczyna³a wiêkszoœæ zielonogórskich kabaretów. O ich randze œwiadczy ich popularnoœæ i nie byle jakie sukcesy estradowe.

jednak spójnoœci. Nawet kontrastowo spokojny monolog Osieckiej o tym, ¿e z ¿ycia trzeba korzystaæ tu i teraz, bo ono szybko mija („pst! Iskierka zgas³a”) nie okie³zna³ chaosu. Efektem jest lekkie otêpienie s³uchacza, ale i pozytywne

Ju¿ wkrótce, tradycyjnie jak co roku, w dniach od 9 do 16 kwietnia w Krakowie odbêdzie siê przegl¹d kabaretów „PAKA”. Zielonogórskie Zag³êbie Kabaretowe reprezentowaæ bêd¹ kabaret Made in China i grupa teatralna A czemu nie?. Wiêc czemu by nie wygraæ? ¯yczymy powodzenia! Kaja Rostkowska Jan Walczak

Piotr Wojtasik na trabce W dniu 2 kwietnia 2003 r. o godzinie 19.00 na Auli Uniwersytetu Zielonogórskiego odby³ siê kolejny koncert z cyklu „Big Band UZ i przyjaciele” . W tym dniu w roli przyjació³ wyst¹pili: znany Piotr Wojtasik graj¹cy na tr¹bce oraz niemniej znany Grzegorz Nagórski, który da³ popis gry na puzonie. Koncert by³ na bardzo wysokim poziomie, do czego przyzwyczai³ ju¿ nas „Big Band UZ”. Uczestnicy otrzymali spor¹

niezale¿noœæ i za to, ¿e potrafi³a ¿yæ tak jak chcia³a, wielu dziœ j¹ podziwia. Tak¿e w spektaklu „A to Osiecka”. KAJA ROSTKOWSKA JAN WALCZAK

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . p l

A my po ostatnim wieczorze kabaretowym mo¿emy byæ pewni, ¿e zielonogórska tradycja kabaretowa jest wci¹¿ w doskona³ej kondycji.

jazz giants

Fot. Pawe³ £awrynowicz

Fot. Pawe³ £awrynowicz

Prze³amywanie schematów – tak mo¿na by okreœliæ spektakl „A to Osi\ecka”. Doczekaliœmy siê w Zielonej Górze przedstawienia wyj¹tkowego - jakiego dawno w Teatrze Lubuskim nie by³o.

podpatruj¹ m³odszych. „Oni czasem siê buntuj¹ – mówi W³adys³aw Sikora - chc¹ robiæ po swojemu. I dobrze – nikt z nas nie jest z plasteliny”. A co mo¿na podpatrzeæ u Sikory? Co sprawia, ¿e jest œwietnym kabareciarzem? „Ja to lubiê. To trzeba lubiæ, ¿eby robiæ to naprawdê dobrze”. A jak d³ugo lubi to lider by³ego Potemu? „Ho ho ho... Prawie 20 lat! I ci¹gle bardzo lubiê!” – dodaje ochoczo. Swój najlepszy wystêp datuje na ‘87 rok, kiedy to w krakowskiej „Piwnicy pod Baranami” osi¹gn¹³ – jak mówi – nadœwiadomoœæ, swoist¹ dyrygenturê symfonii. Widownia œmia³a siê dok³adnie wtedy, kiedy on tego chcia³, mia³ nad ni¹ ca³kowit¹ kontrolê. „To nie zdarza siê czêsto, ale to jest coœ piêknego” – kwituje artysta.

dawkê bardzo dobrego jazzu, czego nie mo¿na mieæ na co dzieñ. Koncert w wiêkszoœci przyci¹gn¹³ s³uchaczy nie bêd¹cych studentami, ale to nie powinno zniechêcaæ organizatorów, gdy¿ dziêki takim koncertom nasz Uniwersytet staje siê oœrodkiem kulturalnym Zielonej Góry, a studenci mo¿e w koñcu siê zorientuj¹ co trac¹. PAWE£ £AWRYNOWICZ

Fot. Pawe³ £awrynowicz

Pierwszy raz na scenie a juz bij¹ doœwiatczonych

mane w uroczej, nieco sentymentalnej konwencji, a okraszone by³o doskona³ym dowcipem, który bawi³ goœci „Gêby” do ³ez. Co ciekawe, ¿aden z wykonawców nie wiedzia³ dok³adnie, w którym momencie wejdzie na scenê, poniewa¿ program wieczoru zna³ tylko prowadz¹cy. To nadawa³o spotkaniu niezwykle ciekaw¹ formê. Miêdzy stolikami kr¹¿yli kelnerzy, sala by³a pe³na „po brzegi”, a na scenie królowa³ kabaret. Mo¿e takiej „Gêby” jeszcze nie znacie. Przypomnijmy, ¿e to nie pierwsza impreza tego typu. Autorem i pomys³odawc¹ konwencji jest W³adys³aw Sikora, znany doskonale z ex kabaretu Potem. To w³aœnie dziêki niemu obok wytrawnych artystów kabaretowych Zag³êbia Zielonogórskiego mog³a wyst¹piæ liczna grupa debiutantów, która stanowi³a blisko po³owê wykonawców . Jak twierdzi W³adys³aw Sikora, przynosi to obopólne korzyœci. M³odzi podpatruj¹ starszych, a starsi

Fot. Pawe³ £awrynowicz

Fot. Pawe³ £awrynowicz

Wyst¹piæ na scenie obok Ciachu bez obciachu? Pewnie, ¿e siê da. A to dziêki W³adys³awowi Sikorze, który „od zawsze” organizuje w studenckim klubie Gêba wystêpy starszych kabaretów z debiutantami. W œrodê, 2 kwietnia, wieczorn¹ por¹ w „Gêbie” odby³a siê taka w³aœnie impreza pod has³em „Nie tylko kabaret”.

Grzegorz Nagórski na puzonie

C M Y K


10

B A C H A N A L I A

/

R E C E N Z J E

DNI KULTURY STUDENCKIEJ

Studentów Uniwersytetu Zielonogórskiego

BACHANALIA 2003

PO PREMIERZE

Zielona Góra 20-22 maja 2003r. Bachanalia 2003 coraz bliżej. Co zobaczymy? Kogo usłyszymy? Ile za to zapłacimy? Oto odpowiedzi na nurtujące Was pytania. Zbigniew Tchórzewski – dyrektor artystyczny Bachanaliów 2003 - na pierwszej konferencji prasowej poświęconej Dniom Kultury Studenckiej w Zielonej Górze powiedział: „nie jest to program moich marzeń, ani nie jest to program marzeń studentów”. Tak naprawdę ocenę programu i ocenę jego realizacji pozostawiamy Wam, drodzy Studenci. A więc, co się będzie działo - oto program:

20 maja 2003 / Wtorek / Etiudy studentów II roku Animacji Społeczno Kulturalnej „UZ" - zielonogórski deptak, Godzina 14.00 - 17.00 / dwie imprezy / Bachanaliowy bieg uliczny - centrum Zielonej Góry - godzina 17.00 - 17.30 Start - plac Bohaterów / Meta - Zielonogórski Ratusz Wejście 2 korowodów na zielonogórski deptak: godz. 17.45 Korowód I - start Campus A „UZ„ ul. Podgórna, meta zielonogórski Ratusz. Korowód I prowadzi Orkiestra Kolejarska Korowód II - start Campus B „UZ„ al. Wojska Polskiego, meta zielonogórski Ratusz. Korowód II prowadzi Orkiestra Budowlanki WIDOWISKO rozpoczynające Dni Kultury Studenckiej „Bachanalia 2003 „ Widowisko plenerowe w trakcie którego Prezydent Zielonej Góry Pani Bożena Ronowicz przekaże studentom „UZ" klucze do miasta - estrada pod Ratuszem, godzina 18.00 - 18.30 Widowisko realizują i prowadzą: Przemysław Żejmo i Leszek Jenek Po zakończeniu widowiska na estradzie pod Ratuszem, odbędzie się wręczenie nagród zwycięzcą Bachanaliowego biegu ulicznego i koncert Big Bandu Uniwersytetu Zielonogórskiego - godz. 18.30 20.00 Kabaret Strasznych Chamów - Klub „,JKarton" Campus B, godzina 19.00 - 20.00 Koncert zespołu „Oddział Zamknięty"- parking, Campus B, godzina 20.00 - 21.40 Przegląd Piosenki Studenckiej - Klub Uniwersytecki ,JKotłownia" godzina: 22.00-23.30 Gwiazda wieczoru - Maciej Maleiiczuk, / Campus B / Klub „ZATEM" - Koncert zespołu ,JFCilling Floors", po koncercie potańcówka przy muzyce z lat 60-tych, 70-stych, 80-stych / godzina 22.00, Campus B / Muzyczny namiot - impreza muzyczno-taneczna - "Old School Dance Party" Przystojni Studenci (Campus A, godzina 20.00 24.00 ) Klub „U Ojca" - muzyczna noc, godzina 21.00 - 24.00, Campus A

21 maja 2003r. / Środa / SPORTOWE BACHANALIA 2003 Mistrzostwa Uniwersytetu Zielonogórskiego w : karate, ju-jitsu, szóstkach piłkarskich, koszykówce, unihokey'y, tenisie, tenisie stołowym, brydżu sportowym przygotowane i realizowane przez AZS w terminie 20-22.05.2003r. - Campus A i B Etiudy studentów II roku Animacji Społeczno Kulturalnej „UZ" — zielonogórski deptak, godzina 16.00 - 19.00 / dwie imprezy / I Przegląd Krótkich Form Filmowych - Klub 4 Róże - godzina 15.00 - 18.00 Mecz Błotny - Ośrodek Jeździecki w Raculce - godzina 15.00 Klub „ZATEM" - Turniej Darta - Otwarte Mistrzostwa „UZ", godzina 16.00, Campus B / WIELKIE ŻARCIE - mistrzostwa UZ w grillowaniu - parking / Campus B /, godzina 16.00-18.007 Hamburger Show/Kaszanka Show - impreza towarzysząca - parking - Campus B , godzina 16.00 - 18.00 I Festiwal im Dariusza Szpakowskiego ( konkurs na spikera ) Klub Uniwersytecki ,JECotłownia „Campus B, godzina 18.00 19.00 , Koncert zespołu RAZ DWA TRZY - parking, Campus B, godzina 20.00 - 21.40 Klub , Karton" - „ Karton party „ / Campus B, godzina 22.00 / Barman Show - pokazy sprawności i możliwości barmanów pracujących w klubach studenckich - Klub „U Ojca" Campus A, godzina 22.0 -22.40, Plebiscyt na najpopularniejszego sportowca roku akademickiego 2002/2003

Klub „U Ojca „ Campus A, godzina 22.4O, Muzyczny namiot - impreza muzyczno-taneczna „ Śpiewać każdy może... karaoke / Campus A, godzina 21.00 - 24.00 ) Klub „ZATEM" - „Techno party" - impreza taneczna - godzina 22.00, Campus B

22 maja 2003r. / Czwartek / „DUP - ART. „- Wystawa form plastycznych studentów „UZ„ otwarcie godzina 13.00 / Klub Uniwersytecki Kotłownia / Campus B / Freestyle Day - impreza AEGEE realizowana na zielonogórskim deptaku godzina 15.00 - 16.00 Etiudy studentów II roku Animacji Społeczno Kulturalnej „UZ" zielonogórski deptak, godzina 17.00-20.007 PERSONALIA 2003 - gość specjalny - Aula „UZ" Campus A, godzina 17.00 - 18.30 Belfer Roku - studenci wybierają najpopularniejszego wykładowcę „UZ" - aula Campus A, godzina 19.30 - 21.30 (po zakończeniu imprezy oddanie kluczy Pani Prezydent 'miasta Zielona Góra i ogłoszenie wyników prareferendum „ DROGA DO UNII „ ) Muzyczny namiot - impreza muzyczno-taneczna - Golden Night Party - impreza z największymi przebojami lat 60-tych, 70-tych, 80-tych ( Campus A ) godzina 21.00-24.00 Klub „ZATEM" - impreza muzyczno-taneczna - godzina 21.30 24.00, Campus B Klub „Karton" -„Karton party" - / Campus B / godzina 21.30 24.00 Klub Uniwersytecki „Kotłownia" - impreza klubowa / Campus B, godzina 21.30 - 24.00 /

Działania towarzyszące: 20 - 22 maja 2003 - Zielonogórski Deptak, godz. 12.00 - 18.00 STUDENCKA KAFEJKA NA DEPTAKU z mini sceną pełniąca funkcję informacyjno-usługową: - sprzedaż biletów i programów na imprezy bachanaliowe - informacja o programie Dni Kultury Studenckiej ,Bachanalia 2003" - prezentacja organizacji studenckich działających na „UZ" - studio bachanaliowe - Radio Zielona Góra, Radio Index, UZetka PRAREFERENDUM STUDENTÓW UZ „DROGA DO UNII„ 20 - 22.05.2003r. Campusy A i B. Patronat Honorowy: J.M. Rektor UZ prof. Michał Kisielewicz Patroni medialni: Radio Zielona Góra, Radio Index, Gazeta Lubuska, Gazeta Wyborcza, Gazeta UZetka Telewizja Przewodowa „Kablówka", TVP3 Lubuska Organizator: BIS spółka jawna Jarosław Owsianny - Hanna Owsianny Współorganizatorzy: ZSP, AEGEE, llSetka, (Samorząd Studencki UZ, Drobne Uwagi Politycznych Amatorów, AZS, Kluby Studenckie— Dyrektor Bachanalii 2003 - Jarosław Owsianny Dyrektor Artystyczny - Zbigniew Tchórzewski Rada Artystyczna Bachanalii 2003: Prorektor ds. Studenckich UZ prof. Zdzisław Wołk Jarosław Owsianny Zbigniew Tchórzewski Jolanta Cicha Katarzyna Kańtoch Anna Mielczarek Adam Scheffler Paweł Ławrynowicz Biuro Organizacyjne Bachanalii 2003: Zielona Góra, ul. Chopina 19A TeL/0-68/ 324 49 19, 324 49 20 e-mail: bis@biszg.pl; www.biszg.pl

Tak było w roku 2000. Co nas czeka w tym roku to w dużym stopniu zależy od Ciebie i twojej wyobraźni. Święto studenckie to nie czas, aby patrzeć jak się inni bawią, ale niech inni patrzą na nas i mówią: „...ach jak dobrze jest być studentem...” Pamiętaj kolego, koleżanko studencie to twoje święto i studentem nie będziesz zawsze!

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl

„Godziny” najprościej byłoby polecić tak: nominacje do Złotych Globów, Oscara i Srebrny Niedźwiedź oraz wielokrotnie nagradzana Nicole Kidman. Ja zacznę inaczej - chora umysłowo artystka odbiera sobie życie pisząc list pożegnalny, co obrazuje doskonała muzyka Philipa Glassa, która gwałtownie nabiera tempa i dramatyzmu, po czym milknie. Chociaż „Godziny” nie są filmem sensacyjnym, potrafią jednak bez reszty przykuć uwagę. Myślałam, że nic nowego już w tej kwestii mnie nie zaskoczy. A jednak. Mistrzostwo polega tu na operowaniu szczegółami, drżąca dłoń, skrobanie pióra po szorstkim papierze. Miałam wrażenie, że siedzę obok Virginii, słysząc jej niespokojny oddech. Reżyser dał widzowi możliwość zbliżenia się do swojej bohaterki, aby wyrwać ją z papierowego świata powieści. I już do końca jest mi najbliższą z postaci. Co do Meryl Streep - utwierdziła mnie w

ogólnie panującej opinii, że jest „instytucją amerykańskiego kina”. Również Ed Harris słusznie dostał nominację do Oscara. Jednak Julianne Moore nie wzbudza już takiego zachwytu. Nie mam szczególnych zastrzeżeń, ale jej relacje z synem wydają się sztuczne. Na dodatek ma minę wiecznie przerażonego kociaka, który ciągle jest o krok od zaangażowania się w rolę. Mimo to „Godziny” są aktorstwem z najwyższej półki. Klamrą spinającą początek i koniec filmu jest śmierć Virginii Woolf, wokół której koncentruje się cała akcja. Na uznanie zasługuje także sposób prowadzenia narracji. Wątki uzupełniają się, tworząc logiczną całość z dość zaskakującym finałem. „Godziny” to niezwykłe przeżycie, skłaniające do myślenia. A to nie jest często spotykane w amerykańskim kinie. BIK

NA EKRANACH

Rozmowa z... duszą . Europejska Nagroda Filmowa + Geraldine Chaplin w jednej z głównych ról.

Porozmawiaj z nią to kolejny film Almodóvara, mistrza portretów uczuć ludzkich w niekonwen c j o n a l n yc h s yt u a cj ac h . Ten film porusza do głębi. Oglądając historię miłości dwóch mężczyzn do kobiet, które zapadły w śpiączkę, obserwujemy fascynujący melanż przyjaźni, poświęcenia, fascynacji, zazdrości, zbrodni i tysiąca innych uczuć. I oto nagle w oderwanej od realiów historii odnajdujemy siebie. Przewrotna fabuła prowokuje do zadania sobie pytania o wpływ na własny los, a uczucia płynące z ekranu są tak żywe i

przekonywujące, że uruchamiają ciąg wspomnień z naszego życia. Almodóvar po raz kolejny udowadnia, że człowiekiem kierują uczucia i są one zarówno przyczyną wielkiej radości, jak i tragedii. A prostota i szczerość człowieka, który im zawierzył na ekranie stawia nas, widzów w obliczu d ylematów moralnych. Jak daleko można się posunąć z miłości? O d p o w i e d ź znajdziecie w kinie. Porozmawiaj z nią. Hiszpania 2002. Reż. Pedro Almodóvar. Wyk.: Javier Camara, Dario Gradinetti, Leonor Watling. I.P.


11

R E C E N Z J E PO PREMIERZE

„ BAŚŃ O LUDZIACH STĄD” Do wszystkich mieszczuchów w ciepłych mieszkankach – to nie jest film dla was! Bo po pierwsze – przerazicie się na widok bohaterów, po drugie - w głowie wam się nie będzie mieścić, jak oni mogą tak żyć, a po trzecie – nie docenicie wyjątkowości plenerów. Dla niezorientowanych w specyfice filmów wytwórni A’ YoY: główne postacie to bezdomni (w waszym języku menele albo żule) śpiący pod kartonami, żyjący z tego, co znajdą w śmieciach (dla was bezużytecznych, dla nich bezcennych), a całego klimatu dopełnia przestrzeń wysypiska oraz zrujnowane budynki „Polskiej Wełny”. Na pozór już sama tematyka może skutecznie odstraszyć potencjalnego widza, który w przerwie między jednym a drugim „pieniędzy robieniem” wybierze się do kina. Jednak skoro się już wybierze, otrzyma

Noblista

wysoko ponad normę, dawkę doskonałego i oryginalnego kina, popartego przednim humorem. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: biznesmen otrzyma ideał człowieka interesu, romantyk - wątek miłości pokonującej wszelkie bariery. Również nastolatki nie będą pokrzywdzone – boski Maciek Stuhr ze zniewalającym uśmiechem zaczaruje je z ekranu. Świat przedstawiony w „Baśni...” może wydawać się nam nierealny, odległy i zupełnie niezrozumiały. Ale gdyby się nad tym głębiej zastanowić, można dojść do innego wniosku. Kością niezgody między bohaterami staje się znaleziony pierścień, czyli coś wartościowego. Znacie to? Jeśli nie, to przenieście sobie na przykład (tak dla własnego użytku) akcję do jakiegoś biurowca. I co z tego wyjdzie? Baśń, tym razem o nas. BIK

NA EKRANACH

z przeszłością

NA VIDEO

Niebo nad Turynem

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że film ten podobał mi się. Nie dlatego, że nie lubię muzyki hip–hop, która dla głównego bohatera (Jimmy Smith Jr. - wyk. Eminem) jest kwintesencją życia. Trafne okazuje się określenie znajomego, z którym oglądałam film, mianowicie: „Film o niczym”. Może jest to powiedziane zbyt dobitnie i ad hock, jednak w sensie tego, czego oczekuje się od dobrego filmu, określenie jest jak najbardziej na miejscu. Biedny Jimmy, tak jak i jego koledzy, marzy o sławie, scenie z publiką i pieniądzach. Nie jest to jednak jak się okazuje takie proste do osiągnięcia - przynajmniej dla młodego chłopaka. Jak zauważymy - Matka Jimmego (wyk. Kim Basinger) również nie bardzo może pomóc swemu synkowi – jedynym momentem kiedy wykazuje prawdziwe zainteresowanie jest wręczenie mu kluczyków od starego samochodu – miał być on prezentem na zbliżające się

urodziny. Jimmy ciągle próbuje szczęścia – począwszy od pizzeri, z której wyrzuca go pracodawca, skończywszy na ukochanej muzyce, którą próbuje tworzyć spotykając się m.in. w klubach hip–hopowych Detroit, gdzie najlepsi raperzy walczą ze sobą za pomocą tzw. rymowanych epitetów o poważanie w grupie i społeczeństwie, w którym się obracają. Reżyser Curtis Hanson, postarał się by dokładnie ukazać obraz „biednego” chłopca, który w „mękach” dochodzi do swego upragnionego celu, którym w tym przypadku jest praca w studio nagraniowym. Pokazuje jednocześnie sytuację dziewczyny, która brnie do swego wymarzonego celu „przez łóżko”. Film na pewno będzie podobał się komuś, kto uwielbia muzykę Eminem’a, lub też tym, które/ którzy lubią patrzeć na niego samego. Ja uważam go za niewypał z serii „ Miłość w rytmie rap”. B.K.

Są takie filmy, po obejrzeniu których czujemy magię kina. Niebo jest jednym z nich. Siła tego filmu to właśnie emocje, które przepływają z ekranu na widownię. Po wyjściu z kina nie mogłam dojść do siebie, świat widziałam w zwolnionym tempie, a otoczenie, ludzie, światła na ulicy - wszystko zdawało się krzyczeć. Byłam niespokojna, tysiące myśli chodziło po mojej głowie, nie mogłam nad tym zapanować. Miałam też uczucie, jakby serce chciało ze mnie wyskoczyć. Żeby się uspokoić musiałam spędzić pół godziny w ciemnym pokoju - sama ze swoimi myślami. Jeszcze przez dwa dni nie mogłam nikomu opowiedzieć fabuły filmu, a i teraz właściwie nie wiem, co się wtedy ze mną stało. Jak taki efekt osiągnął niemiecki reżyser Tom Tykwer (twórca kultowego już Biegnij Lola, biegnij)? Teraz. sami możecie się o tym przekonać, oglądając Niebo, które jest już dostępne na Video i DVD. Warto zobaczyć jak zrealizowano ostatni scenariusz Krzysztofa Kieślowskiego (współtwórcą jest

Krzysztof Piesiewicz). To historia nauczycielki z Turynu, która w desperackim kroku na własną rękę chce unieszkodliwić szefa gangu narkotykowego - podkładając bombę w jego biurze. Przypadkiem ginie jednak nie przestępca, ale niewinni ludzie. Aresztowana, widząc bezsens swego działania jest zrozpaczona, l w tym momencie przychodzi do niej miłość w postaci młodego policjanta, który pomaga jej uciec z więzienia ( w tych rolach świetna Cate Blanchett i Giovanni Ribisi). Niebo jest filmem, gdzie kolorystyka tła oddaje stan uczuć bohaterów i sytuacji w jakiej się znaleźli, a zdjęcia zapierają dech w piersiach, l nie wiemy już gdzie kończy się rozpacz, a zaczyna miłość. Jak łatwo jeden błąd może wywrócić życie do góry nogami i jak różne i niespodziewane są drogi do nieba. N i e b o . Ni e mc yFrancja-Włochy 2002. Reż. Tom Tykwer. Wyk.: Cate Blanhchett, Giovanni Ribisi, Remo Girone. I.P.

Los utracony to najpopularniejsza książka Imre Kertesza, laureata Literackiej Nagrody Nobla 2002. Jest to właśnie ten rodzaj literatury, który nie pozwala zasnąć spokojnie i zmusza do przemyśleń. Autobiograficzna powieść, w której poznajemy drogę 15letniego chłopca przez obozy koncentracyjne w Oświęcimiu i Buchenwaldzie. Książka pozbawiona patosu i tragizmu - to zadziwiające, ale czytając Los utracony nie skupiamy się na okrucieństwie samego obozu, ale raczej jesteśmy wtajemniczani w kolejne etapy dorastania chłopca w niezwykłych warunkach. Okazuje się, że taki obiektywny przekaz myśli więźnia burzy w nas dotychczasowe wyobrażenie holocaustu. Rzeczowo, krok po kroku pokazuje, że każda sytuacja rządzi się swoimi prawami. Kertesz nie traktuje obozu jako niesprawie-

Greatest hits – Bjork

„Greatest hits” to próba przerwania dwuletniego milczenia. 15 utworów, w tym największe hity jak: Human Behaviour, Isobel czy All is full of love oraz piosenka premierowa It’s in our hands – to skład tego krążka. Taki album to na pewno dobra propozycja dla każdego, kto chciałby poznać lepiej islandzką artystkę. Problem pojawia się wtedy, gdy mielibyśmy oczekiwać od Bjork czegoś nowego – niestety nie ma tu nowych aranżacji i płyta jest właściwie zbiorem najbardziej znanych utworów w niezmienionej formie. Czy warto zatem ją kupić? Cóż, jeśli macie wszystkie poprzednie albumy, nie warto. Ale, jak się okazało w moim przypadku, może być tak, że nawet na płycie typu greatest

Jesteśmy pod wrażeniem ceremonii rozdania Oscarów (a jakie to wrażenie... niech to pozostanie milczeniem). Tak czy inaczej Oscar to symbol Hollywood i kawał historii światowego kina. Absolutnym oscarowym rekordzistą jest Walt Disney, który zdobył aż 26 Oscarów i 6 nagród specjalnych! No właśnie – po raz który rozdano Oscary w tym roku? Dla zwycięzców mamy 3 zaproszenia do kina „Newa’ na wybrany seans. Odpowiedzi przysyłajcie na adres redakcji. uzetka@uz.zgora.pl

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl

dliwości, przejściowego stanu niezasłużonego cierpienia - ponieważ obóz był rzeczywistością, a rzeczywistość ta była wszystkim co miał. Życie w obozie koncentracyjnym również jest życiem i to pełnoprawnym. Właśnie ta świadomość w najtrudniejszych chwilach pozwalała dojrzeć pozytywne jego aspekty. Ileż radości może dać zwiększona racja chleba, a jeden obóz może być ładni ejsz y od drugiego. Tak! Obóz może się podobać! Los utracony odrzuca i f as cyn u j e zarazem. Ale przede wszystkim jest rozbrajająco szczerym świadectwem, jak to powiedział sam autor: „normalnego ludzkiego bytu, uznanego za bezprawny". Imre Kertesz. Los utracony. Wydawnictwo WAB, Warszawa 2002. I. P.

hits można odnaleźć perłę. Dla mnie była nią piosenka Hunter – wspaniałe połączenie instrumentów smyczkowych i niepokojącego wokalu Bjork. Nie byłabym sobą, gdybym nie poleciła wam tej płyty. Islandka przypomniała w niej wszystko to, co przebojowe. Jednak jedyna premiera – It’s in our hands daje podstawy do podejrzeń, że jednak artystka poszła konsekwentnie linią „Vespertine”, swojego poprzedniego albumu (bardzo ciekawego zresztą). Dlatego nie bawiąc się dłużej w wyrocznię poczekam na kolejną płytę, a tymczasem posłucham najlepszych z najlepszych utworów Bjork. W tym przypadku tytuł jednak zobowiązuje – oto właśnie „Greatest Hits”. I.P.


12

R O Z R Y W K A

KRÓTKI HOROSKOP BARAN

LEW

W tym miesiącu będziesz w stanie rozwiązać najtrudniejsze problemy dzięki uaktywnieniu się pozytywnej energii z Marsa. Zadbaj jednak o swoje zdrowie, nie rezygnuj zbyt szybko z ciepłych ubrań.

STRZELEC

W kwietniu unikaj napięć i stresów. Staraj się podchodzić pozytywnie do wszelkich problemów. Zwiększy się twoja wrażliwość i głębia rozumienia ludzi, ale pozostań czujny w stosunku do wrogów.

BYK

Może to być dla ciebie bardzo przyjemny miesiąc, jednak nie nadużywaj przyjemności. Odkryj w sobie moc wiosennej energii i zadbaj o kondycję fizyczną.

PANNA

W kwietniu czeka Cię znaczny napływ środków finansowych. Równocześnie może ujawnić się dążenie do sławy i kariery. Zdrowie nie powinno płatać figli, ale uważaj na nie .

KOZIOROŻEC

Staraj się działać spokojnie. Jeśli uwierzysz w siebie ominiesz poważne przeszkody stojące na Twojej drodze. Tylko wtedy zwyciężysz i będziesz mógł być z siebie dumny.

BLIŻNIĘTA

Może to być dla Ciebie dobry miesiąc, pojawią się korzystne oferty pracy. Dzięki inspiracji i pomocy bliskiej osoby możesz spełnić jedno ze swoich życzeń lub dokonać czegoś wielkiego.

WAGA

Nadejdzie teraz dla Ciebie czas skupienia. Twoje twórcze energie będą skumulowane poprzez kontakty z przyrodą. Daj się ponieść uczuciu, które Cię ogarnie i o nic się nie martw.

Teraz wzrośnie Twoja twórcza wyobraźnia i wzmocni znacznie Twój system nerwowy. To dobry miesiąc na zawieranie nowych znajomości. Uważaj jednak na zdrowie.

WODNIK

W kwietniu bądź ostrożny w interesach, bowiem nie wszystkie muszą być pewne. W innych sprawach możesz zaufać instynktowi, którym pokieruje Mars. O zdrowie nie musisz się martwić.

W tym miesiącu spojrzysz na świat w zupełnie nowy sposób. Poczujesz nieoczekiwane pozytywne zwroty w stronę dawnych znajomych, księżyc zatroszczy się o odnowienie waszych kontaktów.

A

B

C

D

E

F

G

2

Pewien student tak odpowiadał na egzaminie, że profesor trzęsąc się ze złości napisał mu w indeksie: Osioł !!! Student wyszedł z sali, spojrzał na wpis i jeszcze raz idzie do

**************************

H

RYBY Pozytywna energia pomoże Ci działać z większym rozmachem. Rozwiniesz skrzydła dzięki kontaktom z ludźmi, którym naprawdę na Tobie zależy.

I

J

K

L

7

3

4.

6

5.

profesora. - Czy mógłbym prosić o wpisanie oceny? - Przecież wpisałem. - Ależ skąd ! Pan się tylko podpisał.

Na pustyni wielbłąd do swojej matki: - Mamo pić mi się chce ! - Wciąż tylko pić i pić ! Przecież piłeś dwa tygodnie temu ************************** Do dżdżownicy przychodzi sąsiad i pyta: - Zastałem męża ? Nie, chłopcy wyciągneli go na ryby

5

7. 8.

8

9.

W jednym z pokoi akademika studenci wciąż wznoszą toast. - Za Janka, żeby zdał ! W pewnym momencie do pokoju wchodzi Janek. Koledzy krzyczą: - I co Janek zdałeś ? Zdałem, zdałem. Tylko jednej nie przyjęli bo miała szyjkę obitą. ************************** Na egzamin "wtacza się" wyraznie pijany student: - Ppanie ppprofesorze, czy przyjmie Pan pijanego? - Proszę wyjść i wrócić trzezwy ! - Aaale ja bardzo Pana proszę... - Bez dyskusji ! Proszę wyjść ! - Ale Panie profesorze... To naprawdę ostatni raz... - Nie. W ynocha stąd! - Ale naprawdę, niech się Pan zgodzi... No dobrze ale żeby mi to było po raz ostatni... Na to student otwiera drzwi i krzyczy: - Chłopaki, Wnieście go! **************************

**************************

3.

10.

**************************

Amerykańscy archeolodzy odkryli nową piramidę w Egipcie i odkopali tam mumię faraona. Nie mogli jednak ustalić kim był zmarły, bowiem mumia nie była zbyt dobrze zachowana. Zadzwonili więc po pomoc do Rosji. Następnego dnia przybyli z Moskwy oficerowie wywiadu Sasza i Wania. Poprosili o 2 godziny na rozwiązanie zagadki. Po 2 godzinach wychodzą do prasy i oświadczają: - Ramzes XVIII ! - Jak udało wam się to ustalić? - Jak to jak ? Przyznał się!

W tym miesiącu uważaj na nieznane sytuacje w których doświadczysz czegoś nowego. Pomyśl poważnie o swoim zdrowiu.

2.

6.

Starsza pani wsiada do autobusu, w którym wszystkie miejsca były zajęte przez mężczyzn. Stanęła i głośno mówi: - Nie ma dżentelmenów, oj nie ma. - Proszę pani, dżentelmeni są, tylko miejsc nie ma. - odpowiada rezolutnie jeden z pasażerów.

SKORPION

RAK

1.

"NA WESOŁO"

Prezydent USA spotkał się z prezydentem Rosji. Rozmawiają na temat zarobków. - W USA robotnik zarabia 1.300 $ a na życie starcza mu 150$... - A co z resztą ? - To nas nie obchodzi. A u was ? - U nas robotnik zarabia 5000 rubli a na żywność wydaje 10.000. - A skąd bierze resztę ? - O, to nas nie obchodzi...

- Co powinien wiedzieć student? - Wszystko! Co powinien wiedzieć asystent? Prawie to wszystko, co student. - A adiunkt? W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student. - Docent? Gdzie jest ta książka. - A co powinien wiedzieć profesor? - Gdzie jest docent... **************************

Skąd wiadomo, że Martin Schmidt jest odmiennej orientacji? - Bo przeleciał Małysza. - A dlaczego Małysza oskarżono o molestowanie? - Bo przeleciał wszystkich.

Egzamin z zoologii: - Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, że widać t ylko nogi ptaka. - Nie wiem - mówi student. - Jak się pan nazywa? - pyta profesor. Student podciąga nogawki. - Niech pan profesor sam zgadnie.

**************************

**************************

Czym się różni Małysz od F16 ? - F-16 lata niżej i tankuje w locie.

Roztargniony profesor pyta swoja sekretarkę: Czy była pani wczoraj w teatrze? Nie, panie profesorze, wieczór spędziłam w łóżku... - Tak, tak. No i co? Dużo było ludzi?

**************************

**************************

**************************

**************************

1

4

Litery z ponumerowanych pól utworzą rozwiązanie krzyżówki. Poziomo: 1(A) Miejsce walk gladiatorów 1(H) Może być sienny 2(D) Turgieniew, pisarz 3(D) Barwa 4(D) Odwinięcie powieki 5(E) Wygasły wulkan, najwyższy szczyt w Zakaukaziu 6(A) Gatunek papugi 7(A) 3 osoba liczby pojedynczej 7(E) Miasto i port w Japonii 7(J) Długi skok 8(A) Pomocny w chorobie 8(F) Może być śnieżna 9(F) W skrócie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego 10(C) „Święty król” w teokratycznych państwach Jorubów (płd. Nigeria)

Pionowo: A(1) Dokumenty sądowe A(6) Środek transportu B(5) Świt, brzask D(1) Grecka bogini zwycięstwa E(1) Smaczliwka F(2) Przeciwieństwo egoizmu G(2) Lisie lokum G(7) Zakazany temat H(7) W skrócie Akademia Sztuk Pięknych J(7) Średniowieczny lud zachodniogermański K(1) Producent sprzętu AGD L(1) Wybieranie do samorządu terytorialnego L(7) Zielonogórski kabaret

W lesie spacerują dwaj wieśniacy: - Wania, smotri kakij haroszyj i wielikij grib ! - Gdje ? - Wot tam, nad wajskowoj bazoj ! ************************** W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki: - Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę? - No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomułka. - I coście zrobili ? - Zdjęliśmy sztukę. - Dobrze. A co z reżyserem? - Został zwolniony z pracy. - Dobrze. A autor ? - Nie żyje. - A toście chyba przesadzili...

**************************

Z pośród nadesłanych rozwiązań rozlosujemy zaproszenia do Pizzeri ROMA!!! uzetka@uz.zgora.pl w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl


13

P O L E C A M Y 14 kwietnia (poniedziałek)

19 kwietnia (sobota)

25 kwietnia (piątek)

28 kwietnia (poniedziałek)

2 maja (piątek)

9 maja (piątek)

Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat Baśń o ludziach stąd pol 15 lat Kino Wenus – Jaś Fasola, USA, 12 lat Kino Nysa – Show, pol., 15 lat 4 Róże dla Lucienne – godz. 20.00 Rock Nocą – „Kamień” wstęp wolny Filharmonia Zielonogórska – koncert konkursowy Festiwalu im. Anny German „Tańczące Eurydyki” WiMBP - sala dębowa Przegląd Dziecięcej Twórczości Teatralnej „O złote pióro Koszałka Opałka”, zorganizowany przez ZOK

Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Frida, USA 15 lat Kino Wenus - Jaś Fasola, USA, 12 lat Kino Nysa – Show, pol., 15 lat, Polowanie na króliki 4 Róże dla Lucienne – potańcówka przy lżejszej muzyce, prowadzi Michał WiMBP - w godz. 10:00 – 18:00, „Wielkanoc w kulturze i zwyczaju lubuskim”

Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Ring – Krąg 2, jap; 15 lat, I twoją matkę też, wiek 15 lat Kino Wenus – Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat; Finał wojewódzki Lubuskiego Młodzieżowego Festiwalu Piosenki, organizator ZOK Kino Nysa – Polowanie na króliki Teatr Lubuski – godz. 11.00 i 19.00 Rewizor reż. T. Kotlarczyk, Teatr im.Osterwy-Gorzów 4 Róże dla Lucienne – godz. 20.00 „Alkohollica” koncert, wstęp wolny Klub „U Ojca” – Remixowane Party na żywo Radia Index, wybór Miss Filharmonia Zielonogórska godz. 19:00 Koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Zielonogórskiej pod dyrekcja Reinharta Petersona – dyrektora Teatru Muzycznego w Cottbus WiMBP – godz. 18.00 Czytelnia Muzyczna I piętro, koncert piosenki francuskiej w wykonaniu młodzieży z Nowosolskiego Domu Kultury, pod kier. Wiesława Majosa

Kino Newa – Wszystko albo nic, ang; 15 lat, Ring – Krąg 2, jap; 15 lat, I twoją matkę też, wiek 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat Kino Nysa – Polowanie na króliki 4 Róże dla Lucienne – godz. 20.00 Rock Nocą „3:40” wstęp wolny Klub „U Ojca” – godz. 21.00 Ojciec Party, wstęp za okazaniem legitymacji studenckiej BWA - Festiwal Sztuki „PRECEDENS 4”, organizator – Instytut Sztuki i Kultury Plastycznej UZ

Kino Newa – Spokojny Amerykanin, USA, 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat

Kino Newa – Eksperyment, niem., 15 lat, Elling, nor; 15 lat Filharmonia Zielonogórska godz.19:00 Dni muzyki wokalnej - Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Zielonogórskiej, wielkie arie operowe G. Verdiego, G. Pucciniego Muzeum Ziemi Lubuskiej Jarosław Modzelewski – Malarstwo 4 Róże dla Lucienne – godz. 20.00 Chłodny Gaik – ostatni koncert zespołu: Artur Beiling, Wojciech Kozłowski, Marek Zgaiński, Michał Chłodnicki; utwory własne i Toma Waitsa, wstęp wolny

20 kwietnia (niedziela) Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Frida, USA 15 lat Kino Wenus - Jaś Fasola, USA, 12 lat Kino Nysa – Show, pol., 15 lat, Polowanie na króliki Jazz Club Harlem – Vinyl House 21 kwietnia (poniedziałek)

15 kwietnia (wtorek) Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Baśń o ludziach stąd pol., 15 lat Kino Wenus - Jaś Fasola, USA, 12 lat Kino Nysa - Show, pol., 15 lat Teatr Lubuski – godz. 10,00 Czerwony Kapturek, godz. 19.00 A to Osiecka – premiera studencka 4 Róże dla Lucienne – godz. 19.00 skoki narciarskie drużynowe, Deluxe Sky Jump Kotłownia – godz. 22.00 studencka potańcówka 16 kwietnia (środa) Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Baśń o ludziach stąd, pol., 15 lat Kino Wenus - Jaś Fasola, USA, 12 lat Kino Nysa - Show, pol., 15 lat Teatr Lubuski – godz.9.00 Miniatury, godz. 19.00 A to Osiecka reż. T. Brzeziński 4 Róże dla Lucienne – godz. 20.00 maximum punkrocka – 3 zespoły z Norwegii Muzeum Ziemi Lubuskiej Anna Szymanek – 40 lat pracy twórczej Jazz Club Harlem – Jam Session 17 kwietnia (czwartek) Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Baśń o ludziach stąd, pol., 15 lat Kino Wenus - Jaś Fasola, USA, 12 lat Kino Nysa - Show, pol., 15 lat 4 Róże dla Lucienne – czwartkowa prywatka, prowadzi Michał Kotłownia – godz. 22.00 studencka potańcówka 18 kwietnia (piątek) Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Frida, USA 15 lat Kino Wenus - Jaś Fasola, USA, 12 lat Kino Nysa – Show, pol., 15 lat, Polowanie na króliki

Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Frida, USA 15 lat Kino Wenus - Jaś Fasola, USA, 12 lat Kino Nysa – Show, pol., 15 lat, Polowanie na króliki 22 kwietnia (wtorek) Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Frida, USA 15 lat Kino Wenus - Jaś Fasola, USA, 12 lat Kino Nysa – Show, pol., 15 lat, Polowanie na króliki Kotłownia – godz. 22.00 studencka potańcówka 23 kwietnia (środa) Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Frida, USA 15 lat Kino Wenus - Jaś Fasola, USA, 12 lat Kino Nysa – Show, pol., 15 lat, Polowanie na króliki Teatr Lubuski – godz. 10.00 Pinokio Kotłownia – godz. 20.00 koncert muzyczna Scena Młodych „Cotton Fields”, główny organizator ZOK 24 kwietnia (czwartek) Kino Newa – Wszystko albo nic, ang; 15 lat, Frida, USA 15 lat Kino Wenus - Jaś Fasola, USA, 12 lat Kino Nysa – Show, pol., 15 lat, Polowanie na króliki Teatr Lubuski – godz. 9.00 i 11.00 Czerwony Kapturek 4 Róże dla Lucienne - czwartkowa prywatka, prowadzi Michał Kotłownia – godz. 22.00 studencka potańcówka Muzeum Ziemi Lubuskiej polskie kobiety podczas II wojny światowej Palmiarnia - Finał wojewódzki Lubuskiego Młodzieżowego Festiwalu Piosenki, organizator ZOK WiMBP - Klub Pro Libris, spotkanie autorskie z Olgą Tokarczuk, w godz. 10:00 – 18:00. „Lumel 1953 – 2003” wystawa jubileuszowa

Kino Newa – Spokojny Amerykanin, USA, 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat 4 Róże dla Lucienne - potańcówka przy lżejszej muzyce, prowadzi Michał 4 maja (niedziela) Kino Newa – Spokojny Amerykanin, USA, 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat 5 maja (poniedziałek) Kino Newa – Spokojny Amerykanin, USA, 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat 4 Róże dla Lucienne – Rock Nocą Klub „U Ojca” – godz. 21.00 Ojciec Party, wstęp za okazaniem legitymacji studenckiej

26 kwietnia (sobota) Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Ring – Krąg 2, jap; 15 lat, I twoją matkę też, wiek 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat Kino Nysa – Polowanie na króliki Teatr Lubuski – godz. 18.00 A to Osiecka 4 Róże dla Lucienne – potańcówka przy lżejszej muzyce, prowadzi Michał, godz. 20.00 Soundsystem punkrock, ska, reggae, akcja „A.P.P. A.” wstęp wolny Regionalne Centrum Animacji Kultury - VI Ogólnopolski Konkurs Recytatorski Poezji Polskiej - przegląd wojewódzki /zgłoszenia do rcak - 14 kwietnia/ WiMBP - w godz. 10:00 – 1717:00, „Ilustracje i rysunek satyryczny Elżbiety Krygowskiej – Butlewskiej”

3 maja (sobota)

29 kwietnia (wtorek) Kino Newa – Ring – Krąg 2, jap; 15 lat, I twoją matkę też, wiek 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA 15 lat Kino Nysa – Polowanie na króliki Kotłownia – godz. 22.00 studencka potańcówka WiMBP – godz. 18.00 spotkanie autorskie z Tomaszem Kamelem i Robertem Kroolem, współautorami (razem z Piotrem Krasko) książki pt. "Dyskretny urok wystąpień publicznych czyli jak zamienić koszmar w radość". Sala Dębowa, parter

27 kwietnia (niedziela)

30 kwietnia (środa)

Kino Newa – Wszystko albo nic, ang., 15 lat, Ring – Krąg 2, jap; 15 lat, I twoją matkę też, wiek 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat Kino Nysa – Polowanie na króliki Teatr Lubuski – godz. 12.00 Jaś i Małgosia, godz. 19.00 Opowieści o zwyczajnym szaleństwie Urząd Marszałkowski - godz. 10.00 sala kolumnowa XI Ogólnopolski Turniej Tańca Towarzyskiego o Puchar Prezydenta Miasta Zielona Góra

Kino Newa – Ring – Krąg 2, jap; 15 lat, I twoją matkę też, wiek 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA 15 lat Kino Nysa – Polowanie na króliki Jazz Club Harlem – Vinyl House 4 Róże dla Lucienne – godz. 19.00 Deluxe Sky Jump – turniej druzynowy, wstęp wolny

6 maja (wtorek) Kino Newa – Spokojny Amerykanin, USA, 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat Kotłownia – godz. 22.00 studencka potańcówka 7 maja (środa) Kino Newa – Spokojny Amerykanin, USA, 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat 4 Róże dla Lucienne – skoki narciarskie

Kino Newa – Eksperyment, niem., 15 lat, Elling, nor; 15 lat 4 Róże dla Lucienne - od godz. 12.00 Amnesty International – ogólnopolska akcja pisania listów w obronie prześladowanych i torturowanych, koncert soundsystem, projekcje; potańcówka przy lżejszej muzyce, prowadzi Michał

11 maja (niedziela) Kino Newa – Eksperyment, niem., 15 lat, Elling, nor., 15 lat 12 maja (poniedziałek) Kino Newa – Eksperyment, niem., 15 lat, Elling, nor., 15 lat Teatr Lubuski – Spotkania zespołów Tanecznych PRO ARTE, finał miejski 4 Róże dla Lucienne – godz. 12.00 zakończenie 24 godzinnej ogólnopolskiej akcji pisania listów w obronie prześladowanych i torturowanych; Rock Nocą Klub „U Ojca” – godz. 21.00 Ojciec Party, wstęp za okazaniem legitymacji studenckiej BWA - Fotografie Marka Poźniaka (Berlin) 13 maja (wtorek) Kino Newa – Eksperyment, niem., 15 lat, Elling, nor., 15 lat Kotłownia – godz. 22.00 studencka potańcówka 14 maja (środa)

1 maja (czwartek)

8 maja (czwartek)

Kino Newa – Ring – Krąg 2, jap 15 lat, I twoją matkę też, mek 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat 4 Róże dla Lucienne - czwartkowa prywatka, prowadzi Michał Kotłownia – godz. 22.00 studencka potańcówka

Kino Newa – Spokojny Amerykanin, USA, 15 lat Kino Wenus - Gangi Nowego Yorku, USA, 15 lat 4 Róże dla Lucienne - czwartkowa prywatka, prowadzi Michał Kotłownia – godz. 22.00 studencka potańcówka

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl

10 maja (sobota)

Kino Newa – Eksperyment, niem., 15 lat, Elling, nor., 15 lat Aula UZ - Uniwersyteckie Koncerty kameralne „ARS LONGA”- godz. 19:00 W (nie tylko) starym kinie... Bogumiła Tarasiewicz – mezzosopran Quodlibet Orchestra, bilety 7zł (normalny) i 5 zł (ulgowy) 4 Róże dla Lucienne – skoki narciarskie 15 maja (czwartek) Kino Newa – Eksperyment, niem., 15 lat, Elling, nor., 15 lat 4 Róże dla Lucienne - czwartkowa prywatka, prowadzi Michał Kotłownia – godz. 22.00 studencka potańcówka


14

S P O R T

PO SEZONIE, CZYLI ILE PLANU WYKONANO

Ruszył turniej piłkarski o mistrzostwo campusu B. W tym roku zgłosiło się dwadzieścia jeden drużyn. Podzielono je na cztery grupy: trzy pięciozespołowe i jedna sześciozespołowa. Przy losowaniu rozstawiono najsilniejsze zespoły z poprzed-

z campusu A o tytuł najlepszej drużyny Uniwersytetu Zielonogórskiego. Tegoroczny turniej rozpoczął się 8 marca spotkaniem IFOR – Błędne Koła, które wygrała pierwsza z drużyn 13:4. Od tego meczu liderem w tabeli strzel-

I A

-

II C

I C - II A

I B

- II D

I D - II B

Fot. Agnieszka Szylko

niego roku. W pierwszym koszyku znalazły się: „Czerwone Diabły”, „IFOR” oraz „Gęba”. W drugim koszyku znalazły się zespoły, które w ubiegłych rozgrywkach odpadły w ćwierćfinale, a więc „Latające Imadła” i „Doktoranci” (poprzednio pod nazwą „Pretorianie”). Mecze w grupach mają być rozegrane do 9 maja. Po dwa najlepsze zespoły przechodzą do ćwierćfinałów gdzie plan gier przedstawia się następująco: Przegrani w spotkaniach półfinałowych zagrają w meczu o III miejsce, a wygrani oczywiście w meczu o I miejsce i dodatkowo rozegrają spotkania z dwoma najlepszymi zespołami

Po zdobyciu trzech Pucharów Świata Małysz z mikrofonem obcuje częściej niż z nartami.

Reprezentant nowego pokolenia polskich skoczków Marcin Bachleda - miał przebłyski formy, ale niestety sporadycznie. wiadało, że błyszczeć zacznie. Fatalny występ w czeskim Libercu (tłumaczony chorobą), przyzwoity, ale nie rewelacyjny wynik Turnieju Czterech Skoczni okazały się być tylko drogą

do wielkiego sukcesu Adama zdobycia tytułu podwójnego Mistrza Świata w Val Di Fiemme we Włoszech. Potem kolejne wygrane w Pucharze Świata (m. in. wygrał jako pierwszy skoczek zagraniczny po raz trzeci z rzędu w norweskim Hollmenkolen - dzielnicy Oslo), aż w końcu spokojne występy w ostatnich zawodach, kiedy to pewne było, że nikt Adamowi trzeciego Pucharu nie odbierze. Zabrakło tylko rekordu świata, który zamiast Małysza fenomenalnym skokiem ustanowił Fin Matti Hautamaeki. Zabrakło jeszcze jednej istotnej rzeczy... drużyny. Zespołu jak nie było tak nie ma. To obok wspaniałej dyspozycji Adama kolejna niezmienna rzecz. Przebłyski dobrej dyspozycji prezentował Marcin Bachleda. Przebłyski niestety, nie bójmy się tego powiedzieć, mizerne. Tak jak w poprzednich latach drużyna składa się z tych samych nazwisk. A przecież weteran Robert Mateja (wkrótce szczęśliwy małżonek) i synek Tonio nie pokazali nic, czym bardziej zasługiwali by na występy w kadrze A niż młodzież z „tyłów” - Grzegorz Sobczyk czy Krystian Długopolski. Nic to, pozostaje mieć nadzieję, że ktoś lub coś zmusi tak wychwalanego za swoją pracę trenera Apoloniusza. Jeśli nie, kolejny sezon będziemy zmuszeni oglądać kompromitacje kadrowych kolegów Małysza. A tego byśmy nie chcieli. Być może kluczowe okażą się występy naszych zawodników w Letnim Grand Prix (już dziś wiadomo, że Adam nie będzie startował w tym cyklu), o ile oczywiście Polski Związek Nar-

ciarski zdecyduje się wyłożyć pieniądze na kogoś innego niż naszego „Orła”. Póki co pieniądze wykłada fundacja „Artyści dzieciom” i zaprasza wszystkich kibiców na mecz piłki nożnej artyści - skoczkowie 10 maja w Warszawie (lub Chorzowie, trwa głosowanie w Internecie). Miejmy nadzieję, że tym razem mecz się odbędzie, gdyż rok temu trener Tajner zabraniając występu naszym zawodnikom w tym spotkaniu tym samym unie-

ców został ubiegłoroczny zwycięzca tej klasyfikacji (wspólnie z niegrającym już zawodnikiem „Czerwonych Diabłów” Grze gorzem Rogalski m) Krzysztof Kaleta, który do tej pory uzyskał 11 bramek w trzech meczach. Ściga go zawodnik „Latających Imadeł” – Mirek Goresz (7 bramek w dwóch meczach). Trzeba jednak zauważyć, że niektóre drużyny nie rozegrały jeszcze żadnego meczu, w tym broniące tytułu „Czerwone Diabły”. Rawik

MIXTOWA SIATKÓWKA Rozpoczęły się rozgrywki siatkarskie w mixtach. Podobnie jak w zeszłym roku gramy szóstkami, w których drużynę stanowią 3 dziewczyny i 3 chłopaków. Oczywiście drużyny mogą być liczniejsze, ale na boisku przebywa tylko wyżej wskazana ilość osób. W tym semestrze do rozgrywek zgłosiło się 9 drużyn, które podzielone zostały na 2 grupy. Grupa A: JASNA PUPA mix, ROOTS, NUMERO UNO, COCO BONGO, PORANNY KAC; grupa B: DRUGOROCZNIAKI, UPEiR, SUPERSTARS, ICH SZEŚCIORO. Mecze rozgrywane są we wtorki od 20.00 (2 mecze) i w środy od 19.00 (1 mecz). Do tej pory rozegrano 12 spotkań, kolejne odbędą się wg terminarza: 15 kwietnia

29 kwietnia

6 maja półfinały

Ich Sześcioro

Drugoroczniaki

Jasna Pupa mix

Coco Bongo

Poranny Kac

Numero Uno

Coco Bongo

Roots

1a

2b

2a

1b

7 maja

Mecz o trzecie miejsce

13 maja

Mecz o pierwsze miejsce

5 marca w klubie studenckim KARTON odbyło się uroczyste zakończenie rozgrywek Trójek Siatkarskich Kobiet i Mężczyzn Campusu B. Zarówno zakończenie, jak i rozgrywki zorganizował Klub Uczelniany AZS. Była to pierwsza tego typu impreza, na której obok przedstawicieli prawie wszystkich startujących w tym sezonie drużyn, pojawili się najważniejsi przedstawiciele władz KU AZS UZ. Podczas zakończenia wręczono dyplomy, pamiątkowe statuetki i nagrody zwycięzcom. Po części oficjalnej zawodnicy mieli okazję poznać się lepiej by stworzyć drużyny, które w semestrze letnim walczyć będą w rozgrywkach drużyn mieszanych. A w zakończonym turnieju najlepsi okazali się: wśród kobiet zespół Bez nazwy w składzie: A. Jabłonowska, P. Lewicka i A. Rogalska; wśród panów triumfowała drużyna pod wieloznaczną nazwą Jasna pupa w składzie: M. Kwaśniewski, Ł. Terpiłowski, P. Serewis. Na pozostałych miejscach znalazły się

KOBIETY MĘŻCZYZNI 2. Ciotki

2. Pakażuka

3.D-B3.Matrix ściary 4.Żarówki 4.Poranny kac 5.Gumisie 6.COCO BONGO i do przodu... 7.Sborna

W rozgrywkach grupowych i półfinałach gramy 3 sety bez względu na wynik (3. set do 15). Finały według oficjalnych reguł siatkówki, czyli do 5 setów. Podobnie jak w semestrze zimowym po zakończeniu rozgrywek planowane jest uroczyste zakończenie i wręczenie nagród najlepszym drużynom. Serdecznie zapraszamy wszystkich sympatyków siatkówki do dopingowania drużyn. AGATA ADAMCZYK Fot. Agnieszka Szylko

Fot. Agnieszka Szylko

Skończyło się. 100% planu wykonane, przynajmniej jeśli chodzi o osiągnięcia naszego czołowego skoczka - Adama Małysza. Ten sezon zapowiadał się pasjonująco już od początku. Pierwsze zawody w Kuusamo udowodniły, że tym razem walka o Puchar Świata nie ograniczy się do dwóch zawodników, a „łeb w łeb” będzie iść pięciu, sześciu zawodników. Tak też się stało. Nie da się ukryć, że Adam Małysz nie błyszczał w pierwszej części sezonu i nic nie zapo-

TRÓJKI SIATKARSKIE

Studencki football

TABELE KOSZYKÓWKI CAMPUS B GRUPA A Nazwa drużyny

GRUPA B Nazwa drużyny

Mecze Punkty

Robert Mateja myśli już chyba powoli o sportowej emeryturze.

Winiaki Z.G.

6

12

297:156

Res

5

9

205:121

możliwił odbycie się imprezy. Wiadomo, nie będzie Małysza, nie będzie sponsorów. Czy skoczkowie potrafią grać w piłkę nożną? Nasi zawodnicy będą mogli udowodnić, że cokolwiek potrafią...

Aliens

5

9

256:185

Wizards

5

7

132:160

Wściekłaja sabaka

4

5

160:197

Klawe-syny

6

4

125:196

Walkower

5

3

64:224

AGNIESZKA SZYLKO

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl

Mecze Punkty

Drugoroczniaki

6

12

370:208

Alcoholic terrorbrigade Hafanana

6

10

248:270

6

10

263:236

Asy

6

9

227:202

Mizuno

6

9

224-233

Odpady

5

7

225-221

Punishers

6

6

155:268

OEttinger

5

5

173:247


15

S P O R T

ROZGRYWKI UNIWERSYTECKIEJ LIGI UNIHOKEJOWEJ SEZON 2002 2003 FAZA ZASADNICZA

ROZGRYWKI KOSZYKÓWKI CAMPUS A

INDYWIDUALNA TABELA PUNKTOWA UNIWERSYTECKIEJ LIGI UNIHOKEJA Zawodnik Drużyna

XI- kolejka 19.02 19.02 JakUZa - Power Sulechów 5-0 walkower 19.02 Kłymby Dymu – Samoobrona przełożony na 27.03 20.02 Samoobrona – Aliens 9-1 zaległy z VII kolejki Aliens, Wojownicy Dja - pauza XII- kolejka 26.02-27.02 26.02 Samoobrona - Wojownicy Dja 8-2 26.02 JakUZa - Power Sulechów 0-2 27.02 Kłymby Dymu – Aliens przełożony na 27.03 XIII- kolejka 5.03 JakUZa – Aliens przełożony na 13.03 Kłymby Dymu - Wojownicy Dja 5-0 walkower Power Sulechów, Samoobrona - pauza XIV- kolejka 12.03-13.03 12.03 Kłymby Dymu - Power Sulechów 2-1 12.03 Wojownicy Dja – Aliens 7-2 12.03 Kłymby Dymu - Power Sulechów 3-2 zaległy z 11.12 13.03 Samoobrona – JakUZa 2-6 13.03 JakUZa – Aliens 11-0 zaległy z 5.03 XV- kolejka 19.03-20.03 19.03 Kłymby Dymu – JakUZa 1-2 19.03 Wojownicy Dja - Power Sulechów 1-5 20.03 Samoobrona – Aliens 10-2 XVI- kolejka 26.03 26.03 Power Sulechów – Aliens 11-1 26.03 Wojownicy Dja – Samoobrona 4-1 JakUZa, Kłymby Dymu – pauza 27.03 Kłymby Dymu – Samoobrona 6-5 zaległy z 19.02 27.03 Kłymby Dymu – Aleins 4-0 zaległy z 27.02

ROZGRYWKI PIŁKI NOŻNEJ campus B GRUPA A Nazwa drużyny

Mecze

Punkty

Bramki

Doktoranci

2

6

7:2

Los Galaxikos

1

0

1:2

Shaolin Soccer

1

0

1:5

KS „Tęcza”

GRUPA B Mecze

Punkty

Bramki

Al-Kaida

1

3

5:1

Urodzeni Zwycięzcy

1

0

1:5

Czerwone Diabły FC Baleron Wściekłe Psy

GRUPA C Nazwa drużyny

Do III Fazy rozgrywek (półfinały) wchodzą następujące drużyny: I Grupa: 1.ISSI 2.III WM

II Grupa 1. III WB 2. V WE

Mecze

Punkty

Bramki

IFOR

3

9

20:5

Olisadebe do you like reggae Błędne koła

3

6

8:6

3

3

8:19

FC Green Power

1

0

2:3

FC THC

2

0

2:7

Nazwa drużyny

Mecze

Punkty

Bramki

Latające Imadła

2

6

10:3

Assasinus

1

0

2:5

Browary

1

0

1:5

1 2 3 4 5 6

Koszela Sebastian Koszela Mirosław Czarkowski Witold Zieliński Kamil Buczyński Daniel Sienkowski Tomasz

Śr. punktów

Kłymby Dymu

12

24

15

39

2,00

1,25

3,25

JakUZa

10

30

06

36

3,00

0,60

3,60

Samoobrona

14

21

12

33

1,50

0,86

2,36

Samoobrona

12

19

12

31

1,58

1,00

2,58

Power Sulechów

11

21

07

28

1,91

0,64

2,55

Power Sulechów

12

22

06

28

1,83

0,50

2,33

UNIHOKEJ ‐ NAJLEPSI BRAMKARZE Bramkarz

Drużyna

Mecze Gole str. Średnia

Ranking

1 Czarny Łukasz

Power Sulechów

02

01

00,50

--

2 Baranowski Dominik

JakUZa

04

03

00,75

--

3 Cegielski Gustaw

Samoobrona

02

02

01,00

--

4 Krystians Waldemar

JakUZa

11

13

01,20

01,20

5 Baliński Michał

Kłymby Dymu

03

05

01,70

--

Kategoria ‘ranking’ obejmuje sklasyfikowanych bramkarzy tzn. tych, co zagrali ponad 40% spotkań swej ekipy, ci ze znakiem – nie zostali sklasyfikowani.)

Najbliższe mecze rozegrane zostaną w maju: ISSI-V WE III WM-III WB Zwycięskie zespoły zagrają o 1 miejsce, przegrane o 3 miejsce. Półfinały i finały rozegrane zostaną na Hali Sportowej UZ. Wszystkich serdecznie zapraszamy. (kw)

UNIHOKEJ ‐ TABELE DRUŻYNOWE GRUPA A *

**

1

2

2

3

3

6

Drużyny

14

Bramki zdobyte 89

Bramki stracone 16

14

64

28

17

14

13

132

0

Mecze

JakUZa Power Sulechów Aliens

Punkty 22

GRUPA B

PIŁKA NOŻNA ‐ Tabela strzelców

Gęba

Nazwa drużyny

Do II Fazy rozgrywek, która już się skończyła, weszły następujące drużyny: ISSI, III WM, 46 ZIM, II Ekon. i Inf., V WE, Pracownicy UZ, III Mat, III WB. Wyniki spotkań: V WE-III WB 46:58 Prac. UZ-V WE 38:61 V WE- III Mat. 30:44 Pracow. UZ-III Mat. 67:40 III WM -46 ZiM 42:27 ISSi-46 ZiM 41:34 ISSI- II Inf. i Ekon. 44:41 II Inf. i Ekon.-46 ZiM 41:43 II Inf. i Ekon.-III WM 38:54 ISSI-III WM 47:33 Pracow. UZ-III WB 51:53 III WB -III Mat. 41:33

Mecze Gole Asysty Punkty Śr. goli Śr. asyst

Kaleta Krzysztof (IFOR) Goresz Mirek (Latające Imadła) Wirowski Wiesław (IFOR) Sewohl Przemysław (Olisadebe do you like reggae) Turewicz Waldemar (Al Kaida) Lebiedziejewski Marcin (IFOR) Surma Przemysław (Błędne Koła)

11 7 5 4 4 3 3

*

**

1

1

Drużyny

2

Kłymby Dymu 4 Samoobrona

3

5 Wojownicy DJ'a

Mecze

Bramki zdobyte

Bramki stracone

Punkty

14

79

20

28

14

60

47

15

14

22

71

4

ROZGRYWKI KOSZYKÓWKI (M) campus B Winiaki Z.G. - Wściekłaja sabaka 61:42

Aliens - Winiaki Z.G

37:66

Aliens - Klawe-syny

53:36

Mizuno - Drugoroczniaki

24:60

Hafanana - Mizuno

47:35

Res - Klawe-syny

20:0

Res - Winiaki Z.G.

44:46

Hafanana - OEttinger

62:38

Punishers – Odpady

35:85

Walkower – Wizards

0:20

OEttinger - Alcohollic terrorbrigade 47:55

Mizuno - Alcohollic terrorbrigade 44:27

Wizards - Klawe-syny 9walkower) 20:0

Punishers – Asy

0:20

Hafanana – Asy

37:33

Drugoroczniaki – Odpady

68:37

Res – Walkower

20:0

Winiaki Z.G - Klawe-syny

20:0

KONKURS Wymień trzech drugoligowych reprezentantów zielonogórskiego AZS-u. Do wygrania zaproszenia do Pizzeri ROMA.

GRUPA D

uzetka@uz.zgora.pl Wiadomości sportowe przygotował: Cyprian Maciejewski Współpraca: Agata Adamczyk, Kamila Waśniewska, Agnieszka Szylko, Mateusz Karkoszka, Tomasz Rawicki, Andrzej Loch, Waldemar Krystians

Melinaboys K Na Bis Pro Forerun Air

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . pl


C M Y K

16

C M

INFORMACJE

Y K

HIP HOP AUDYCJA W RADIU INDEX NA FALI 96 FM!!!

INDEX RAPU ZAWSZE W NIEDZIELÊ PO GODZ. 22.00. TYLKO DLA PRAWILNYCH!!!

NASZE PRALKI I ODKURZACZE

UZetka

Ruszy³ program dla wszystkich mi³oœników kultury hip hop. Us³yszycie w nim wywiady z krajow¹ czo³ówk¹, rozmowy z lokalnymi zespo³ami, najœwie¿sze informacje i du¿o dobrej muzyki. Ponadto konkursy z nagrodami (bilety na koncerty, odzie¿ itd.), przegl¹d rapprasy i wiele wiêcej. KONTAKT - indexrapu@wp.pl

REDAKCJA ISSN 1730-0975 al. Wojska Polskiego 67, pok. 15 65– 625 Zielona Góra tel./fax. +48 68 328 32 98 uzetka@uz.zgora.pl www.uzetka.uz.zgora.pl

REDAKTOR NACZELNY:

Pawe³ £awrynowicz W ka¿dym akademiku na portierni znajduje siê odkurzacz, z którego mo¿ecie korzystaæ po okazaniu Karty Mieszkañca DS.-u. To nie jedyny nowy zakup dla studentów. Tajemnic¹ Poliszynela jest, ¿e dwie nowe pralki stoj¹ w magazynie DS.-u „Wczeœniak” i czekaj¹ a¿ w koñcu zostanie wyznaczone pomieszczenie na pralniê. Jedyna pociecha to fakt, ¿e w DS.-ie „Viceversal” zosta³a ju¿ zamontowana druga pralka. Szczêœliwcom ¿yczymy, by robienie prania by³o choæ w po³owie tak przyjemne jak w reklamach. Zdesperowanym mieszkañcom „Wczeœniaka” pozostaj¹ miski. Karola

KOREKTA Katarzyna Kañtoch SK£AD Ilona Paw³owska Pawe³ £awrynowicz FELIETONY Klaudia Lubieniecka Anna Spanbrucker, ROZRYWKA Ewelina Grzeliñska RECENZJE Ilona Paw³owska Bo¿enna Pyrdo³ SPORT Cyprian Maciejewski REDAKCJA

Drogi Czytelniku Jeœli jesteœ zainteresowany wspó³prac¹ z nami, zapraszamy Ciê do wspó³pracy. PrzyjdŸ i zobacz jak pracujemy. Spotkania redakcji odbywaj¹ siê co poniedzia³ek o godz. 20.45 w DS. ”Wczeœniak” (du¿y akademik na Campusie B) w pokoju nr 15. Jeœli z jakichkolwiek powodów nie mo¿esz przyjœæ na spotkanie redakcji a chcesz z nami pracowaæ, mo¿esz skontaktowaæ siê z nami poprzez adres podany w stopce redakcyjnej. Do zobaczenia! READAKCJA

C M Y K

w w w . u z e t k a . u z . z g o r a . p l

Joanna Cichocka, Ewelina Cicha, Marcin Grzegorski, Ewelina Grzeliñska, Katarzyna Kañtoch Beata Karpuk, Katarzyna Kañtoch, Sylwia Klepacka, Marcin Krajewski, Klaudia Lubieniecka Pawe³ £awrynowicz, Joanna Mai, Grzegorz Majkowski, Cyprian Maciejewski, Ilona Paw³owska, Bo¿enna Pyrdo³, Kaja Rostkowska Anna Spanbrucker, Jan Walczak, Beata Walocha, Karolina Wysocka, DRUK: Drukarnia „LUBPRESS” sp. Z. o.o. Redakcja zastrzega sobie prawo do nadawania tekstom w³asnych tytu³ów oraz ich skracania. Za zamieszczone informacje odpowiedzialnoœæ ponosz¹ ich autorzy.

C M Y K


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.