Nr 1 (121) STYCZEÑ 2013
PISMO BEZP£ATNE
www.wiadomoscihandlowe.pl
ISSN ISSN 1643-8787 1643-8787
Nak³ad: 80 000 egz.
KRADZIEŻE W SKLEPIE
Co zrobisz, gdy oszuka cię twoja ekspedientka? Kradzieże dokonywane przez pracowników sklepów są problemem niemal wszechobecnym. Trudno znaleźć placówkę, w której to zjawisko w ogóle nie występuje. Kradną kierownicy, ekspedientki, praktykanci, zaopatrzeniowcy, kierowcy, a nawet… księgowi.
S
klep spożywczy jest – niestety – takim rodzajem przedsiębiorstwa, w którym niezmiernie trudno wszystko i wszystkich dopilnować. Ogromne ilości towarów, duża rotacja, stałe przemieszczanie produktów z magazynu na półkę, gdzie wszystkie artykuły siłą rzeczy muszą być łatwo dostępne, porcjowanie i ważenie części wyrobów, duża liczba pracowników, mających wstęp do magazynu, długie godziny pracy, zmianowość, częste i bardzo zróżnicowane dostawy, skomplikowane rozliczenia finansowe z dostawcami – wszystko to sprawia, że nieuczciwy pracownik ma liczne pokusy i duże możliwości dokonywania kradzieży. Z pewnością większość zatrudnionych w handlu to ludzie uczciwi, ale ten niewielki odsetek nieuczciwych ma w typowym sklepie spożywczym tak wiele okazji, które czynią złodzieja, że można mówić o prawdziwej pladze kradzieży dokonywanych przez personel. Co gorsze, z rozmów z kupcami wynika, że w większości przypadków są oni wobec tego zjawiska bezradni. Starają się na różne sposoby minimalizować straty, ale, jak się wydaje, generalnie zaliczają je w koszty działalności, na takiej samej zasadzie jak towary uszkodzone czy przeterminowane. Złapanie pracownika-złodzieja na gorącym uczynku nie jest bowiem łatwe, a udowodnienie mu kradzieży jeszcze trudniejsze. Nawet w przypadku posiadania niezbitych dowodów wcale nie ma pewności, że sprawca zostanie ukarany, a straty wyrównane.
Jeśli próg, powyżej którego kradzież przestaje być wykroczeniem, a staje się przestępstwem, zostanie podniesiony z 250 do 1000 zł, złodzieje staną się jeszcze bardziej bezkarni REKLAMA
Tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości planuje podniesienie z 250 do 1000 zł progu, powyżej którego kradzież przestaje być wykroczeniem, a staje się przestępstwem. Ta zmiana, w opinii kupców, może tylko pogorszyć sprawę.
Proste sposoby dla bezczelnych Najbardziej oczywistym sposobem kradzieży jest wyprowadzanie towarów ze sklepu. Ponieważ w większości placówek sale sprzedaży objęte są monitoringiem, nieuczciwy pracownik kradnie towar z magazynu, po prostu wynosząc go po zakończeniu pracy w torbie czy kieszeni kurtki. Taki złodziej nie martwi się, że remanent wykaże niedobór, który może zostać pokryty także z jego pensji. Nawet jeśli tak się stanie, stratę pokryją wszyscy po równo, a zyskuje tylko on. Ryzyko wpadki przy okazji wyrywkowej kontroli jest znikome, ponieważ właściciele sklepów niechętnie i tylko w wyjątkowych przypadkach decydują się na podobne akcje. Są one uciążliwe, trudno je przeprowadzić tak, aby potencjalny złodziej się nie zorientował, są więc nieskuteczne. Poza tym wzbudzają niezadowolenie i protesty uczciwych pracowników, którzy czują się niesłusznie podejrzewani. Innym powszechnym procederem jest spożywanie posiłków przyrządzonych z towarów branych prosto z półki. Bułka, kilka plasterków wędliny czy sera żółtego, pomidor – i mamy drugie śniadanie. Zupka instant czy makaron po chińsku – i ciepły posiłek regeneracyjny gotowy. Dla ekspedientki to zysk rzędu najwyżej kilku złotych dziennie, dla sklepu w skali miesiąca strata sięgająca nawet tysiąca złotych i więcej. Z tym zjawiskiem jednak kupcy radzą sobie dość łatwo: zazwyczaj w warunkach umowy o pracę zawierają darmowy posiłek, a przy okazji przeznaczają do spożycia pełnowartościowe artykuły z krótkim terminem przydatności do spożycia, które i tak trzeba byłoby wkrótce spisać na straty.
Dalszy ciąg na stronie 14