W drogę!

Page 1

BralczykDroga01-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:34 AM

Page 1

Bralczyk Wdrog´!!!


BralczykDroga01-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:34 AM

Page 3

JERZY

Bralczyk Wdrog´!!!


BralczykDroga01-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:34 AM

Page 5

Wołamy tak, by si´ nie ociàgaç. I ma to wi´kszy sens, gdy to ociàganie si´ jest mo˝liwe. A jeÊli si´ ociàgamy albo przynajmniej mo˝emy si´ ociàgaç, to znaczy, ˝e dobrze nam tu, gdzie jesteÊmy. Ale czy to musi oznaczaç, ˝e wolimy tu pozostaç? Tam, dokàd si´ udajemy, ruszajàc w drog´, mo˝e nam byç jeszcze lepiej! Ruszamy, bo albo musimy, albo powinniÊmy, albo chcemy. Kiedy mówimy „w drog´!”, to sami dajemy sobie sygnał. Mo˝e dlatego cz´Êciej tak mówimy, gdy chcemy... A w ka˝dym razie dajemy innym i sobie do zrozumienia, ˝e wiemy, i˝ przyszła pora, a mo˝e wr´cz, ˝e to my o tej porze decydujemy i ˝e właÊnie teraz zdecydowaliÊmy, kiedy ruszamy. A przez to mo˝e i o tym, ˝e ruszamy. Ruszajàc w drog´, dokàdÊ zmierzamy. Do jakiegoÊ celu. Ale czy, wołajàc „w drog´!”, myÊlimy o tym celu? Raczej myÊlimy o tym, co go poprzedza, o drodze, która jest przed nami: do przebycia, do pokonania. Przy czym – mimo ˝e słowo „pokonanie” mo˝e nam si´ kojarzyç z jakimÊ przeciwnikiem czy jakimiÊ przeciwnoÊciami – od drogi te˝ wiele dobrego mo˝emy oczekiwaç. A dla wielu celem najwa˝niejszym jest samo zdà˝anie do jakiegoÊ celu. Albo sama droga. I wa˝ne, ˝eby w tej drodze nam było dobrze. Tego od Êwiata, ˝ycia, czyli naszej drogi, mamy prawo oczekiwaç. Bo to dla nas oczywiste i naturalne, ˝e właÊnie droga jest jednà z najpopularniejszych i najtrafniejszych metafor ˝ycia. „Droga ˝yciowa” – mówimy o ˝yciu. I to jest jeden z powodów, dla których moglibyÊmy okrzyk „w drog´!” potraktowaç jako niemal uniwersalny. Odnoszàcy si´ do tego, co przed nami. Do drogi, do ˝ycia. Zatem – „w drog´!!!”.


BralczykDroga03-3.qxp:Layout 1

3/21/16

12:48 PM

Page 92

Nawigacja

Na Domu ˚eglugi w Bremie widnieje napis „navigare, necesse est vivere non est necesse”, co znaczy ‘˝eglowanie jest koniecznoÊcià, ˝ycie koniecznoÊcià nie jest’. To przekład z greckiego, z Plutarcha, ale powiedzieç tak miał Pompejusz, gdy wsiadał na statek, ryzykujàc ˝ycie nie tylko swoje, lecz tak˝e ˝eglarzy. On odpłynàç musiał, nawet kosztem ˝ycia innych. Napis ten, pokazujàcy wy˝szoÊç ˝eglowania nad ˝yciem, zatem czyniàcy z tego ˝eglowania czynnoÊç i spraw´ najwa˝niejszà, ˝eglarzy zapewne w dum´ wbijał. A teraz mógłby tak˝e satysfakcjonowaç tych, którzy ró˝nymi nawigacjami si´ zajmujà. Po łacinie navis to ‘statek’, navigare – ‘˝eglowaç’, navigatio – ‘˝egluga’, navigator – ‘kapitan statku’. Statek, łódê tworzà cz´ste metafory, do statku porównuje si´ paƒstwo (sternik nawy paƒstwowej to czasem ‘premier’), a tak˝e KoÊciół jako instytucj´, zwłaszcza KoÊciół katolicki, który był nazywany, jako łódê Êwi´tego Piotra, nawà Piotrowà. Nawa jako okreÊlenie statku wyst´powało w tekstach i sytuacjach raczej podniosłych, a potem, tak˝e przez przenoÊni´, zacz´to tak mówiç o cz´Êci koÊcioła jako budynku – cz´Êci wewn´trznej, mi´dzy kruchtà a prezbiterium. To ju˝ od nawigacji dalekie. A nawigacjà nazywano kierowanie statkiem, prowadzenie go, wybieranie kursu dzi´ki mo˝liwoÊci okreÊlania pozycji statku na morzu, co było trudne i z czasem coraz wi´kszej liczby przyrzàdów wymagało. A potem – tak˝e kierowanie pojazdem latajàcym w powietrzu, gdzie okreÊlenie pozycji jest jeszcze trudniejsze. Taki nawigator, nawigujàcy nad ziemià albo zgoła w kosmosie, musi mieç ju˝ wiedz´ znacznà, od niego zale˝y kurs i bezpieczeƒstwo. Nawigacja to słowo, które dziÊ chyba najcz´Êciej odnosi si´ do orientacji w terenie kierowców pojazdów naziemnych. Nasze samochody sà kierowane przez satelitarne systemy nawigacyjne, przez GPS (Global Positioning System), przez nawigacj´, którà rzadziej, jako poj´cie, odnosimy do kosmosu i oceanu, cz´Êciej do autostrady, a najcz´Êciej do małych dróg lokalnych. Tam to dopiero nie wiemy, gdzie jesteÊmy. Nie wiedzielibyÊmy, gdyby nie nawigacja. Ale nawigatorami nie jesteÊmy. Nie nawigujemy. Raczej dajemy si´ nawigowaç. Miejmy nadziej´, ˝e takie nawigowanie nie b´dzie wa˝niejsze od ˝ycia.

92

N

JERZY Bralczyk NAWIGACJA


BralczykDroga03-3.qxp:Layout 1

3/21/16

12:49 PM

Page 93


BralczykDroga03-3.qxp:Layout 1

3/21/16

11:07 AM

Page 94

Objazd

Tablica z takim napisem cz´sto psuje nam humor, bo wydłu˝a drog´, czyli zabiera czas. OczywiÊcie nie sama tablica, ona tylko informuje, ˝e jest coÊ na naszej drodze, przez co zwykle przeje˝d˝aliÊmy, a co teraz stało si´ przeszkodà, której nie mo˝emy pokonaç, tylko musimy objechaç. I obje˝d˝amy, przez co to coÊ staje si´ objechane. Objechaç to troch´ lepiej ni˝ obejÊç, przynajmniej od strony j´zykowej. Bo gdybyÊmy obeszli si´ z tym inaczej, czyli gdybyÊmy to obeszli, nie wiedzielibyÊmy potem, jakie si´ stało (przez nasze obejÊcie) to, co obeszliÊmy. Obejdzone? Obchodni´te? Nic nie pasuje, mo˝e tylko stara forma obeszłe... Ale to, o czym teraz mowa, obje˝d˝aliÊmy, a potem objechaliÊmy i zostało objechane. MusieliÊmy si´ temu objazdowi podporzàdkowaç.

94

O

JERZY Bralczyk OBJAZD


BralczykDroga03-3.qxp:Layout 1

3/21/16

11:08 AM

Page 95

Mo˝e ucià˝liwoÊç tej czynnoÊci sprawiła, ˝e dziÊ cz´sto u˝ywamy jej nazwy tak˝e metaforycznie. Obje˝d˝amy wtedy ju˝ nie coÊ, lecz kogoÊ, i wtedy ten obje˝d˝any (a potem objechany) czuje si´ gorzej. Nas zresztà te˝ mogà objechaç. Wtedy widaç odmienny kierunek podporzàdkowania: obje˝d˝ajàcy jest o wiele wy˝ej od obje˝d˝anego, a samo obje˝d˝anie jeszcze t´ przewag´ zwi´ksza. Ale na takie obje˝d˝anie nie powiemy raczej, ˝e to objazd. Ciekawe skàdinàd, ˝e to obje˝d˝anie dawniej nazywane było tak˝e obstawianiem, co przecie˝ jest czymÊ diametralnie przeciwnym. Rzeczownik objazd dawniej, w siedemnastym wieku, odnosił si´ do kontrolnego odwiedzania zamków, lasów, tak˝e wojskowych wart, a jeszcze wczeÊniej oznaczał te˝ pewien rodzaj polowania, tak zwane łowy mniejsze. I wtedy te˝ ten, kto dokonywał i jednych, i drugich objazdów, był osobà wa˝nà, dominujàcà. Dopiero od wieku osiemnastego objazd zaczàł znaczyç ‘u˝ywanie bocznych dróg, gdy główna jest nieprzejezdna’. I w tej sytuacji ka˝da osoba, nawet najwa˝niejsza, musiała u˝ywaç objazdów, gdy nie mogła jakiejÊ głównej drogi pokonaç.

Kiedy dziÊ napotykamy objazd, to podporzàdkowujemy si´, obje˝d˝amy, ale przy tym cz´sto, przynajmniej w duchu, obje˝d˝amy te˝, ju˝ w tym innym, póêniejszym znaczeniu – jeÊli nie ludzi, to okolicznoÊci. A przecie˝ i ten objazd jest w koƒcu dla naszego dobra. I ˝e w koƒcu jakiÊ objazd jest, wi´c jakaÊ droga, choç gorsza, poprowadzi nas do celu.


BralczykDroga04-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:50 AM

Ogród

Page 98

Mało jest słów, które tak pozytywnie metaforyzujà: ogród dostarcza wielu przenoÊni niezwykle przyjemnych, wr´cz rozkosznych – najlepszym przykładem ogród rozkoszy, czyli rajski ogród, czyli raj. Gdzie człowiekowi mo˝e byç lepiej ni˝ w raju, a w ˝yciu doczesnym – w ogrodzie? Do ogrodu mo˝na porównaç człowieka, w szczególnoÊci jego dusz´, serce, umysł – i zazwyczaj pi´kne to porównanie. Ogród jest dobrà metaforà w j´zyku, w którym i opisujàcy roÊliny botanik, i pielàcy chwasty ogrodnik, i znajdujàcy przyjemnoÊç sybaryta znajdà swoje miejsce. Staro˝ytny myÊliciel uwa˝ał, ˝e do szcz´Êcia wystarczà mu dwie rzeczy: biblioteka i ogród. I dziÊ w potocznym wyobra˝eniu kwitnàcy ogród wiosnà czy latem, pełen barw jesienià czy spokojny, biały zimà – to najpi´kniejsze miejsce. Tak ogród lubimy, ˝e rzadko jego nazw´ łàczymy z jakimkolwiek działaniem ogradzajàcym, z grodzeniem, ogradzaniem. I nie widzimy w nim nic wspólnego z grodem, grodziskiem, grodziszczem czy zagrodà. A tymczasem to prasłowiaƒskie gorditi dało polski gród, potwierdzony ju˝ w trzynastym wieku, jako ‘miejsce grodzone’, a pochodne przedrostkowe o (b)gorditi miało rzeczownikowy odpowiednik o (b)gord, czyli ‘ogród’. Utrwalone w j´zyku połàczenia słowa ogród sà wyłàcznie dobre. Sà tu ogrody otoczone nimbem mitów i legend, jak pełen złotych jabłek ogród Hesperyd lub wiszàce ogrody Semiramidy, sà zwiàzane z ró˝nymi rodzajami rozkoszy: ogród wonnoÊci (to w kulturze islamu sfera miłoÊci cielesnej) i ogród sztuk, jest tu nastawiony na edukacyjnà zabaw´ ogród jordanowski, sà odmienne, ale zgodne z kanonami wyszukanej estetyki ogrody francuskie i ogrody angielskie, a ulubione miejsca spacerów i odwiedzin nazywa si´ ogrodami tak˝e dla dodania atrakcyjnoÊci – jest to zrozumiałe w wypadku ogrodu botanicznego, ale ju˝ mniej w wypadku ogrodu zoologicznego. Mamy te˝ własne ogrody czy te˝, cz´Êciej, ogródki. PowinniÊmy je, jak zaleca Wolterowski Kandyd, uprawiaç, czyli, mówiàc bez ogródek, odgrodziç si´ od Êwiata. Co i tak nie jest do koƒca mo˝liwe, bo ktoÊ zawsze mo˝e wrzuciç kamyczek do naszego ogródka. Czasem my chcemy si´ wkraÊç do cudzego, jak ten lis, co to ju˝ był w ogródku... Wiemy te˝, ˝e nie ma ogrodu bez chwastu, a nieplewiony ogród był dobrà metaforà dla nieokiełznanej twórczoÊci literackiej. Taki Ogród, ale nieplewiony... to dzieło ˝ycia Wacława Potockiego. Poetycki apel Jonasza Kofty pami´tajcie o ogrodach, przecie˝ stamtàd przyszliÊcie! łatwo nam przyjàç do serca. 98

O

JERZY Bralczyk OGRÓD


BralczykDroga04-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:50 AM

Page 99


BralczykDroga04-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:50 AM

Pałac

Page 102

Słowo pałac pojawiło si´ u nas w pi´tnastym wieku jako niekoniecznie najbardziej właÊciwe tłumaczenie łaciƒskiego atrium. Wzi´te zostało, poÊrednio, z innego słowa łaciƒskiego oznaczajàcego bogatà rezydencj´, mianowicie palatium – wczeÊniej Palatium (Palatyn) to była nazwa jednego z siedmiu wzgórz Rzymu, na którym mieÊciła si´ siedziba rzymskich cesarzy. Z łaciny wzi´li słowo Włosi i zmienili na palazzo, stàd ju˝ nasz pałac, podobnie zresztà wyglàdajàcy i brzmiàcy w ró˝nych j´zykach. Pałac miał byç wspaniały, reprezentacyjny – nie słu˝ył obronie, od tego były zamki. Miał byç wart posiadacza, byç Êwiadectwem jego bogactwa i znaczenia – ale wtedy i posiadacz powinien go byç wart. Pewnie nie zdarzało si´ to zbyt cz´sto, skoro, gdy takà adekwatnoÊç spostrze˝ono, od razu poszła w przysłowie. Ten pałac, który był wart Paca (a Pac – tego niegramatycznie, ale do rymu odmienianego pałaca), wybudował w Jeznie w połowie osiemnastego wieku Antoni Pac, pisarz Wielkiego Ksi´stwa Litewskiego. Pałac to przepych, którym chwalili si´ nie tylko właÊciciele, lecz i mieszkaƒcy. ˚ółw z bajki Ignacego Krasickiego kpi z myszy „miej ty swoje pałace” i chwali swój ciasny, ale jednak własny dom. Ale pałac to nie tylko przepych – to tak˝e władza. Pałac to cz´sto metonimiczne okreÊlenie tych, którzy urz´dujàc w nim, z niego rzàdzà. Taki pałac decyduje o obywatelach. Czasem bywa ich kilka, na przykład u nas przez jakiÊ czas mówiło si´ o du˝ym i o małym pałacu – jako o oÊrodkach decyzyjnych. Mówiło si´ tak w kontekÊcie pewnych konfliktów mi´dzy nimi. Du˝y oznaczał prezydencki, mieÊcił si´ w Pałacu Namiestnikowskim (dawniej siedzibà tej władzy był Pałac

102

P

JERZY Bralczyk PAŁAC


BralczykDroga04-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:52 AM

Page 103

Belwederski), mały pałac miał symbolizowaç rzàd. Taka pałacowa siedziba władz bywała cz´sto i w wielu paƒstwach, czy mowa była o Pałacu Zimowym, czy o Pałacu Elizejskim. A i władze sà i były ró˝ne: w Pałacu Mostowskich te˝ przecie˝ była władza. A Pałac Prymasowski? Kilkadziesiàt lat temu, a mo˝e i wczeÊniej, bardzo modne było tworzenie nazw pałaców z u˝yciem przydawek oznaczajàcych ró˝ne wartoÊci, lepiej czy gorzej łàczàcych si´ z tymi, co mieli zaludniaç i zaludniali te pałace. Powstawały wówczas pałace sztuki i pałace sprawiedliwoÊci, pałace młodzie˝y i pałace kultury. U nas znany jest właÊciwie jeden – Pałac Kultury i Nauki. Choç ciàgle budzi kontrowersje, dla wielu to najbardziej rozpoznawalny budynek Warszawy, wr´cz jej symbol.


BralczykDroga04-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:52 AM

Page 120

Rondo

W dziewi´tnastym wieku wyraz rondo odnosił si´ do utworów artystycznych. Był to albo kunsztowny wiersz, najcz´Êciej kilkunastowersowy, zwykle z dwoma tylko rymami, w którym kilkakrotnie powtarzał si´ pierwszy wers; albo te˝ specjalna forma muzyczna, z powtarzajàcym si´ refrenem – a poniewa˝ w tytułach poezji rzadziej pojawiała si´ nazwa gatunku ni˝ w tytułach utworów muzycznych, muzyczne rondo dłu˝ej zostało w naszej pami´ci ni˝ literackie. W pierwszej połowie dwudziestego wieku rondo zacz´ło oznaczaç przede wszystkim szeroki brzeg kapelusza, czasem zawini´ty, czasem opadajàcy na oczy, ronda dotykano w niedbałym ukłonie. Rondo był to te˝ ozdobny rodzaj pisma, okràgłego i prostopadłego, bardzo eleganckiego, a potem tak˝e nazwa typu druku. Koło w taƒcu tak˝e rondem nazywano. Wszystkie te ronda wzi´ły si´ z francuskiego słowa rondeau, pochodzàcego od rond, czyli ‘okràgły’, co było uprosz-

120

R

JERZY Bralczyk RONDO


BralczykDroga04-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:52 AM

Page 121

czeniem łaciƒskiego słowa rotundus (stàd te˝ nasza rotunda, co po łacinie znaczyło po prostu ‘okràgła’). A francuskie wyra˝enie rond-point, czyli ‘okràgły punkt’ dało z czasem inne znaczenie słowu rondo, które zacz´ło w dwudziestym wieku oznaczaç plac w kształcie koła. Najpierw mówiono tak o placu do zabaw, gier i przechadzek, potem zaÊ ju˝ o takim, z którego promieniÊcie rozchodziły si´ ulice. Po jakimÊ czasie rondo przestało byç właÊciwie placem w dawnym rozumieniu, stało si´ skrzy˝owaniem z wyspà poÊrodku, okolonà jezdnià, która to wyspa mo˝e byç czasem pagórkiem, nawet całkiem wysokim, i mogà na niej staç ró˝ne dziwne obiekty, nieraz kontrowersyjne, jak warszawska palma na rondzie de Gaulle’a. Przy ulicy si´ mieszka, domy przy ulicy majà adres. A przy rondzie nie ma domów dajàcych adres – stàd te˝ łatwiej nieraz uhonorowaç charakterystycznà nazwà ronda to, co mo˝na uhonorowaç bez dalej idàcych konsekwencji. Stàd i Charles de Gaulle, i jazda polska, i zesłaƒcy syberyjscy, i Organizacja Narodów Zjednoczonych swoimi długimi nazwami mieszkaƒcom nie wydłu˝ajà adresu, a uhonorowane sà. A całkiem niedawno usłyszałem, jak ktoÊ, informujàc o drodze, powiedział: „i tam zrobi pan małe rondko…” – zatem mamy te˝ i nowe znaczenie: ‘okrà˝enie’. Tamte wszystkie ronda zdrobnieƒ jednak raczej nie miały. A to nowe – ma.


BralczykDroga04-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:52 AM

Ruina

Page 126

Łaciƒskie ruere, gdy odnosiło si´ do ludzi, znaczyło ‘biec’, ‘spieszyç’, ‘p´dziç’, ‘rzucaç si´’, tak˝e ‘rzucaç si´ na oÊlep’; gdy do rzeczy, najpierw ‘uciekaç’, te˝ ‘zachodziç’, ‘zapadaç’, potem ‘waliç si´’, ‘niszczeç’, ‘ginàç’. Widaç tu pewnà konsekwencj´: od szybkiego p´du na oÊlep do upadku. Łaciƒska ruina to najpierw ‘upadek’, ‘zawalenie si´’, a potem, drogà metonimicznych przesuni´ç znaczeniowych, tak˝e ‘to, co spada’, wi´c na przykład deszcz, i ‘to, co upada’, wi´c ‘walàce si´ budowle, zwaliska, gruzy’. A wreszcie – ‘spustoszenie’,’ zagłada’. I taka podwójna ruina – to, ˝e si´ coÊ wali, i to, co si´ wali – jest w wielu j´zykach. Słowo ruina w liczbie pojedynczej to głównie ‘upadek’, ‘zniszczenie’, w liczbie mnogiej zaÊ, czyli ruiny, to przewa˝nie ‘resztki zniszczonych budowli, gruzy, rumowiska’, i mo˝e odnosiç si´ równie˝ do pojedynczego obiektu, do zrujnowanego budynku (ruiny zamku). A znaczenie liczby pojedynczej wpadło w pułapk´ metafory i zacz´ło przede wszystkim wiàzaç si´ z upadkiem człowieka czy na przykład instytucji lub organizacji, cz´sto z upadkiem majàtkowym (jeden ze słowników pisze obrazowo, ˝e ruina to ‘upadek na funduszu’), zdrowotnym, moralnym wreszcie. A czasownik rujnowaç odnosi si´ najcz´Êciej do zdrowia, ˝ycia i szcz´Êcia, które sobie i innym zrujnowaç mo˝emy, doprowadzajàc siebie, kogoÊ lub coÊ do ruiny. Siebie – cz´sto, gdy si´ na coÊ rujnujemy. I stajemy si´ ruinà człowieka. Ró˝ne rzeczy mogà byç zresztà rujnujàce i działaç na nas rujnujàco. A podnieÊç si´ z takiej ruiny, w którà si´ popadło, trudno. Frazeologicznie ruina jest, jak widaç, bogata: mo˝e groziç lub wisieç nad czymÊ; czekaç kogoÊ; coÊ mo˝e byç bliskie ruiny lub na jej skraju; mo˝e te˝ pachnieç ru-

126

R

JERZY Bralczyk RUINA


BralczykDroga04-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:52 AM

Page 127

inà; mo˝e si´ w ruin´ waliç i rozpadaç, obracaç si´ czy iÊç, zmieniaç si´ czy zamieniaç w ruin´ – i potem le˝eç w ruinie i, ewentualnie, dêwignàç si´ z ruiny i z niej odrodziç. W ka˝dym razie ruina jest niedobra i niepo˝àdana. Chocia˝... Cyprian Norwid zach´cał: „spojrzyj artysty okiem na ruin´”. Wtedy oka˝e si´ nieraz nie tylko pi´kna, mo˝e te˝ byç dokumentem epoki. „Trzeba gmachu pi´knego, a˝eby mógł byç pi´knà ruinà. Trzeba pi´knej ruiny, a˝eby dotrwała a˝ do koƒca”. Ale dziÊ liczba pojedyncza tego rzeczownika rzadko odnosi si´ do obiektów architektonicznych. I co najwy˝ej w ruinach mo˝emy si´ dopatrzeç czegoÊ romantycznie malowniczego.


BralczykDroga05-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:56 AM

Page 156

Wertepy

Dawniejsze słowniki j´zyka polskiego podajà jeszcze liczb´ pojedynczà wertep, jeszcze starsze odnotowujà formy wczeÊniejsze, obecnie ju˝ całkiem zapomniane, werteb i werteba. Współczesne mówià tylko o mnogich wertepach, bez liczby pojedynczej, tak jak podobne znaczeniowo, tak˝e dziÊ wyłàcznie mnogie manowce. Wszystkie te wyrazy sà pochodzenia wschodniosłowiaƒskiego, ukraiƒskiego, gdzie i manowców, i wertepów łatwiej si´ mo˝na było spodziewaç. Manowce pochodzà od mamienia, czyli ‘zwodzenia’, wertepy majà sympatyczniejsze, bardziej odległe pochodzenie – wià˝à si´ z dawnà, prasłowiaƒskà, nazwà ogrodu – wrt, w rozwini´ciu wrtograd, zapo˝yczonà podobno z gockiego aurtigardis. Słowo wertepy dziÊ z ogrodem ma ju˝ naprawd´ mało wspólnego, oznacza drog´ lub ogólnie teren trudny do przebycia, dawniej tak˝e serpentyn´, kr´tà drog´ nad przepaÊcià, teraz raczej tylko drog´ pełnà dziur i wybojów. Niektórzy nawet na same, kołami czy – kiedyÊ – kopytami koƒskimi wybite, wyboje mówià: wertepy. Nazwa to z jednej strony niemile si´ kojarzàca, bo mało kto chce jeêdziç po takich wertepach, ale z drugiej strony niosàca tak˝e pewien powiew przygody, egzotycznoÊci... Bezdro˝a, manowce, wertepy – to mo˝e byç gdzieÊ daleko, hen, nie wiadomo dokładnie, gdzie, nie wiadomo te˝, dokàd mogà zaprowadziç, mo˝na na nich zabłàdziç, mo˝na te˝ spotkaç jakieÊ wielkie Nieoczekiwane...

156

W

JERZY Bralczyk WERTEPY


BralczykDroga05-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:56 AM

Page 157

Ale, bywa, kiedy klniemy na zwyczajnie i denerwujàco rozkopanà jezdni´, na nieutwardzonà drog´ miejskà czy podmiejskà, na dziury i kamienie, ˝e wszystko to tak˝e wertepami nazywamy. Takie wertepy mogà byç nawet bardzo krótkie (tym dla nas lepiej) i wr´cz koło domu (tym gorzej oczywiÊcie). Banalizujà si´ w ten sposób wertepy, tracà swój urok i tajemniczoÊç, stajà si´ tylko czymÊ wynikłym z zaniedbania lub ogólnie złego funkcjonowania słu˝b miejskich, drogowych, czymÊ niszczàcym nasze drogocenne pojazdy i tradycyjnie wprawiajàcym w zły humor. Troch´ szkoda. Trudno na nasze (oby nie codzienne) wertepy patrzeç jak na odległe i ciekawe manowce, ale mo˝e nazywanie tych dziur wertepami zdejmuje z nich skojarzenia z komunikacyjnà udr´kà, mo˝e je poniekàd uatrakcyjnia? Zwłaszcza gdy uÊwiadomimy sobie pochodzenie i dawne znaczenie tego słowa.


BralczykDroga05-3.qxp:Layout 1

3/21/16

WieÊ

1:04 PM

Page 158

„Na wsi jest tylko rozkosz prawdziwa” pisał Stanisław Trembecki i tak rozkosznie sobie wieÊ wyobra˝ano. Cz´sto z dala. Miała byç cicha, spokojna, wesoła, Êwie˝a i naturalna. Według znanego powiedzenia „Pan Bóg stworzył wieÊ, a człowiek miasto”. „Wsi spokojna, wsi wesoła, który głos twej chwale zdoła?” pytał Jan Kochanowski. Zwłaszcza polska wieÊ miała byç spokojna, choçby „na całym Êwiecie wojna” była. Ale i litewska była podobna: „takie były zabawy, spory w one lata Êród cichej wsi litewskiej, kiedy reszta Êwiata we łzach i krwi ton´ła” – tyle ˝e ta Mickiewiczowska litewska wieÊ te˝ była polska. Niestety z rzeczownikiem wieÊ łàczà si´ cz´sto te˝ inne okreÊlenia: głucha, zabita deskami, wreszcie zapadła. Nie ka˝da wieÊ przecie˝ jest zapadła, zapadło nam jednak takie połàczenie w pami´ç. I mawiało si´ o kimÊ, kto tam zamieszkał, ˝e zaszył si´, zakopał albo zagrzebał na wsi. Nie brzmiało to dobrze. Czyli coÊ za coÊ, spokój kosztuje... OdnotowaliÊmy u nas słowo wieÊ ju˝ w trzynastym wieku, ma te˝ ono stare i zacne pochodzenie. W praindoeuropejskim był rdzeƒ uejk-, który po przekształceniach dał ju˝ słowa do naszej wsi podobne. Na przykład staroindyjskie viÊ, które znaczyło te˝ ‘dom’, podobnie jak staroiraƒskie vis. Od znaczenia ‘wieÊ’ blisko do znaczenia ‘dom’. Rzymianie na okreÊlenie wsi mieli obok rustykalnego rus tak˝e vicus. Potem dopiero pojawiły si´ ró˝ne Dorfy i village. Słowianie miewali te˝ oprócz ró˝nych kontynuacji prasłowiaƒskiego rdzenia vs- i inne słowa o tym znaczeniu, choçby nasze sioło, które jest jeszcze bardziej sielskie ni˝ wieÊ. Mimo ˝e wieÊ wydaje si´ od miasta wczeÊniejsza, słowo wieÊ w dawnych słownikach bywało definiowane przez opozycj´ do słowa miasto: w słowniku wileƒskim, z połowy dziewi´tnastego wieku, wieÊ to po pierwsze ‘osada mniejsza od miasteczka’, a po drugie ‘nie miasto’. Nawet w nowym „Uniwersalnym

158

W

JERZY Bralczyk WIEŚ


BralczykDroga05-3.qxp:Layout 1

3/21/16

1:04 PM

Page 159

słowniku j´zyka polskiego PWN” wieÊ to ‘miejscowoÊç bez praw miejskich’. Ale to pisali mieszczanie – które to okreÊlenie zresztà wcale nie było o wiele przyjemniejsze ni˝ wieÊniacy. Tyle ˝e w tworzeniu słów, a zwłaszcza w dodawaniu im znaczeƒ i skojarzeƒ, mieszczanie mieli wi´cej szans od wieÊniaków – stàd póêniejsze negatywne konotacje wieÊniaka i takie nowe słowa jak wieÊniactwo, wiocha i wsiok, majàce dowartoÊciowaç mieszczuchów. Słowa wieÊ i wioska raczej si´ obroniły, wioska brzmi wcià˝ miło. A przymiotnik wiejski jest co najmniej ambiwalentny, a w zestawieniu z nazwami produktów, jak sera, chleba i masła, brzmi i wyglàda dobrze, zapowiadajàc ich tak cenionà Êwie˝oÊç i naturalnoÊç. Wiejski jest ze wsi. To okreÊlenie na ogół nie nobilituje, a wyst´puje i w jednoznacznie pi´tnujàcych kontekstach. „CoÊ ty, ze wsi jesteÊ?”... Ale poza tym wydaje si´, ˝e przyimki szczególnie ch´tnie łàczà si´ z tym rzeczownikiem,dajàcró˝ne zgrabne wyra˝enia: jedziemy na wieÊ, a gdy jesteÊmy na wsi, cz´sto chodzimy po wsi albo od wsi do wsi. Pewnie dlatego, ˝e sà wtedy akcentowane przyimki. Na wieÊ, po wsi... Lubi´ wieÊ, sam jestem ze wsi.


BralczykDroga06-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:58 AM

Page 162

Wycieczka

Kiedy Litwini „z nocnej wracali wycieczki”, to „wieêli łupy bogate, w zamkach i cerkwiach zdobyte”. Tutaj słowa wycieczka u˝ywa Adam Mickiewicz oczywiÊcie w znaczeniu militarnym, ta litewska wycieczka to pewnie była powa˝na i dłu˝sza wyprawa, niestety łupie˝cza, do ró˝nych zamków i cerkwi. Taki wypad zbrojny, zwany wycieczkà, cz´Êciej jednak odnosił si´ do krótkich, nagłych akcji – pami´tamy z Trylogii Henryka Sienkiewicza takie wycieczki obl´˝eƒców, jak ich niegdyÊ zwano, czy to ze Zbara˝a, czy z Cz´stochowy, czy z Kamieƒca. Wycieczkà nazywano te˝ ‘ukryte wyjÊcie’, ‘podziemny korytarz’, ‘tajne schody’ – jeszcze słownik PWN-u sprzed pół wieku to znaczenie podaje. Takà wycieczkà mo˝na było robiç wycieczki, czyli wydostawaç si´ za mury – i szybko wracaç, zrobiwszy oblegajàcym szkod´. Wydostawano si´ skàdÊ, czyli wyciekano. Czasownik wyciekaç doÊç regularnie oznaczał dawniej te˝ ‘wybiegaç’. Takie wyciekanie słowotwórczo odpowiadało uciekaniu – a wycieczka – ucieczce. Zresztà wycieczka nie musiała byç koniecznie zwiàzana z wojnà i z walkà. Owszem, to znaczenie było kiedyÊ powszechniejsze, ale na przykład w wydanym półtora wieku temu słowniku wileƒskim wycieczka to przede wszystkim ‘bieganie gdzie wydobywszy si´ skàd’. Mamy zatem w słowie wycieczka mało ju˝ dziÊ zauwa˝alny Êlad ciekni´cia. Czasowniki ciec i dawniej te˝ u˝ywany czasownik ciekaç pochodzà od prasłowiaƒskiego tekti, z którego wzi´ło si´ wiele słów, które dziÊ wydajà si´ sobie obce. Mi´dzy innymi przymiotnik ciekawy, czyli dawniej ‘skłonny do biegania’. Jak widaç, przejÊcie od płyni´cia do biegania było zawsze metaforycznie proste. Człowiek ciekawy biegał oczywiÊcie głównie po to, by

162

W

JERZY Bralczyk WYCIECZKA


BralczykDroga06-3.qxp:Layout 1

3/21/16

10:58 AM

Page 163

poznaç nowiny. Taki był dociekliwy. I ˝eby te nowiny poznaç, musiał wybiegaç, czyli, oczywiÊcie, wyciekaç... I ta właÊnie ciekawoÊç le˝y te˝ u podstaw dzisiejszych wycieczek, czasem indywidualnych, czasem zbiorowych. Wahano si´ niekiedy w słownikach, czy to raczej ‘dłu˝szy spacer’, czy mo˝e ‘mała wyprawa’. W ka˝dym razie słowo wycieczka zacz´ło oznaczaç coÊ przyjemnego i po˝ytecznego. I coraz cz´Êciej – organizowanego. DziÊ wiele biur wycieczkowych organizuje wycieczki dla całych wycieczek – bo wycieczkami nazywamy przecie˝ tak˝e tych, co si´ na wycieczki wybierajà. Od dziecka bywamy wycieczkowiczami – bo sà wycieczki i rodzinne, i szkolne, i studenckie, i pracownicze. A na zorganizowanych wycieczkach mówi si´ do nas szanowna wycieczko! Dla mnie osobiÊcie wycieczki sà bardzo miłe – z wyjàtkiem jednak wycieczek osobistych. Tych nie lubi´, bo to zazwyczaj niesympatyczne przytyki pod czyimÊ adresem. A z latami coraz cz´Êciej urzàdzam sobie wycieczki w przeszłoÊç...


BralczykDroga06-3.qxp:Layout 1

3/21/16

1:10 PM

Page 164

Zabytek

Mniej wi´cej do osiemnastego wieku czasownik zabyç znaczył u nas (jak do dziÊ w rosyjskim) tyle, co ‘zapomnieç’, a jeszcze wczeÊniej, ju˝ w wieku pi´tnastym, tak˝e ‘puÊciç w niepami´ç’ (tak było u Jana Kochanowskiego), a nawet i ‘pozbyç si´ czegoÊ’. Zabytem okreÊlano natomiast ‘zapomnienie’ (oÊwieceniowy poeta Tomasz Kajetan W´gierski pisze „przeszłoÊci zabyt”. Zabytek zatem najpierw to było ‘coÊ zapomnianego, opuszczonego’, potem zaÊ – ‘to, co z dawnego bytu ocalało’ i wyra˝enie zabytki staro˝ytnoÊci znajdujemy ju˝ w słowniku Samuela Bogumiła Lindego z poczàtków dziewi´tnastego wieku, obok takich znaczeƒ jak ‘reszta majàtku’, przy cytacie z oÊwieceniowego twórcy Franciszka Ksawerego Dmochowskiego „niechaj mi´dzy ˝ołnierzy rozda swój zabytek”. Pi´çdziesiàt lat póêniej w słowniku wileƒskim zabytek to doÊç poetycko: „ka˝da rzecz, co pozostała z byłych, przeszłych czasów, z liczby zaginionych lub przez czas strawionych rzeczy; staro˝ytnoÊç”, a znów po pół wieku, w słowniku warszawskim, to ju˝ „rzecz pozostała po dawnych czasach, szczàtek, pozostałoÊç, pomnik”. Słowo pomnik jest tu jak najbardziej na miejscu – pomnieç to było przecie˝ ‘pami´taç’ (ciekawe sà skàdinàd te relacje znaczeniowe mi´dzy słowami zabyç, pomnieç, zapomnieç i ich rodzinami – pami´tanie

164

Z

JERZY Bralczyk ZABYTEK


BralczykDroga06-3.qxp:Layout 1

3/21/16

1:10 PM

Page 165

i zapominanie dziwnie si´ tu mieszajà). Ten sam słownik daje jeszcze inne znaczenie słowa zabytek – to tak˝e „pole kopalni nad wymiar zbywajàce”. W zabywaç i w zbywaç mamy jakieÊ bywanie, wielokrotnoÊç bycia. Ten podstawowy czasownik byç był protoplastà znacznej liczby rzeczowników, bo mamy i zbytek, i dobytek, i przybytek, i nabytek, i ubytek – wszystkie zwiàzane nie tylko z byç, ale i w pewnym sensie z naszym mieç (to wszystko jakoÊ jest nasze), i wszystkie (z wyjàtkiem ubytku) przyjemne znaczeniowo. Zabytek, choç dawniej zwiàzany z przykrym zapominaniem, te˝ dziÊ konotacje ma zdecydowanie pozytywne. To od osiemnastego wieku ‘obiekt stanowiàcy Êwiadectwo epoki o wartoÊci historycznej, naukowej, kulturowej, artystycznej’, tak okreÊlamy dzieła sztuki i literatury, pomniki architektury; mówimy te˝ z szacunkiem i niepokojem o zabytkach przyrody, a uznanie jakiegoÊ obiektu za zabytek klasy zerowej niesłychanie go nobilituje, zresztà nawet sam przymiotnik zabytkowy łàczy si´ z uznaniem, a wyra˝enia ochrona zabytków i opieka nad zabytkami dobrze i pozytywnie przyswoiliÊmy. Ale kiedy jest tak dobrze, włàcza si´ czasem nasz mechanizm ironii i coraz cz´Êciej słyszymy słowo zabytek w odniesieniu do obiektów, a nawet ludzi mniej pozytywnie z przeszłoÊcià zwiàzanych – to na razie ˝art, kiedy mówimy tak o czyimÊ samochodzie czy telefonie komórkowym albo te˝ o kimÊ w zwiàzku z jego mentalnoÊcià czy poglàdami – ale gdy myÊl´, ˝e ktoÊ o mnie tak mo˝e myÊleç, troch´ si´ niepokoj´.


BralczykDroga06-3.qxp:Layout 1

3/21/16

2:55 PM

Page 174

èródła ilustracji s. 8: Stryj, Aleja Mickiewicza, pocztówka/BN N s. 9: Morphart Creation/Shutterstock N s. 10–11: Autor nieznany/NAC N s. 11: Constantine Pankin/Shutterstock N s. 12–13: Wjazd do pałacu wilanowskiego, ryc. XIX w./BN N s. 12: Brama Floriaƒska, fot. ok. 1910/BN N s. 14–15: Everett Historical/Shutterstock N s. 16: Zbyszko Siemaszko/NAC N s. 17: 2038550/Shutterstock N s. 18: Giuseppe Maria Mitelli, Sprzedawca butów, 1660/AJŁ N s. 19: Lewis Wickes Hine/LOC N s. 20: Francesco Maggiotto, Ucieczka do Egiptu, 1750–1805/AJŁ N s. 21: kosecki/Shutterstock N s. 22: Gra˝yna Rutowska/NAC N s. 23: Everett Historical/Shutterstock N s. 24–25: AAB N s. 24: Krzy˝, ryc. XIX w./BN N s. 25: Autor nieznany/NAC N s. 26–27: Dolina Białki, ryc. XIX w./BN N s. 28–29: Droga, rys. XIX w./LOC N s. 29: Mikulczyn, pocztówka/BN N s. 31: LeÊna droga, fot. ok. 1900/BN N s. 32: Jan Szwedo/NAC; Autor nieznany/NAC N s. 33: Leon Wyczółkowski, Dwór w Głodnie, 1918/AJŁ N s. 34–35: Mieczysław Karłowicz/AAB N s. 36: Autor nieznany/NAC N s. 37: Wycieczka na Kalenberg, ryc. XIX w./BN N s. 38–39: Autor nieznany/NAC N s. 39: Witold Pikiel/NAC N s. 40: Camille Pissarro, Kobieta przy furtce, 1889/AJŁ N s. 41: Furtka, rys. XIX w./BN N s. 42–43: Camille Pissarro, Route de Versailles, Rocquencourt, 1876/AJŁ N s. 44: Autor nieznany/NAC N s. 45: Autor nieznany/NAC N s. 46–47: Jan van Goyen, Widok Haarlemu, 1646/AJŁ N s. 48–49: Johan Christian Dahl, Matka z dzieckiem nad morzem, 1830/AJŁ N s. 50: Autor nieznany/NAC N s. 51: Witold Pikiel/NAC; Morphart Creation/Shutterstock N s. 52: Autor nieznany/NAC N s. 53: Jar, ryc. XIX w./LOC N s. 54–55: Autor nieznany/NAC N s. 54: AAB N s. 56–57: AAB N s. 57: Grafika paryska, XIX w./AJŁ N s. 59: Jan Binek/NAC; Autor nieznany/NAC; AAB N s. 60–61: Autor nieznany/NAC N s. 61: Beata Rzepecka/materiał Urz´du Gminy w Kraszewicach N s. 62: AAB N s. 63: John Collier, Lady Godiva, 1898/AJŁ; Wojciech Kossak, Portret Henryka Zandbonga, 1938/AJŁ N s. 65: Alegoria Europy z Kosmografii Sebastiana Münstera (1488–1552)/AAB N s. 66: Autor nieznany/NAC N s. 67: Franciszek Kostrzewski/AAB N s. 68–69: Tischenko Irina/Shutterstock N s. 68: studiostoks/Shutterstock N s. 69: Autor nieznany/NAC N s. 70–71: Labirynt, ryc. XVI w./AJŁ N s. 72: AAB N s. 73: AAB N s. 74–75: Willem van de Velde Młodszy, Statki przy brzegu, 1650– 1700/AJŁ N s. 74: AAB N s. 75: neftali/Shutterstock N s. 76–77: AAB N s. 77: Łuk tryumfalny, Pary˝, ryc. XIX w./AJŁ; Morphart Creation/Shutterstock N s. 78–79: Caspar David Friedrich, Pejza˝ wschodniej Rugii z pasterzem, 1805/AJŁ N s. 80–81: Kraków z Kroniki Âwiata Hartmanna Schedla, 1493/AAB N s. 80: AAB N s. 82–83: AQ_taro_neo/Shutterstock N s. 83: frescomovie/Shutterstock N s. 84: AAB N s. 85: Ruiny zamku, ryc. XIX w./BN N s. 87: Mur, ryc. XIX w./BN N s. 89: Franciszek Kostrzewski/AAB; Scott Latham/Shutterstock; Zbyszko Siemaszko/NAC N s. 90–91: Autor nieznany/NAC N s. 92–93: AAB N s. 93: Scorpp/Shutterstock; Autor nieznany/NAC N s. 94: Autor nieznany/NAC N s. 95: Miko101/Wikimedia Commons N s. 96: Autor nieznany/NAC N s. 97: Autor nieznany/NAC N s. 98–99: Plan Ogrodu Botanicznego Królewsko-Warszawskiego Uniwersytetu, ok. 1819/BN N s. 99: Józef Mehoffer, Dziwny ogród, 1902–1903/AAB N s. 100: RetroClipArt/Shutterstock N s. 101: Autor nieznany/NAC; Syquallo/Shutterstock N s. 102–103: Fryderyk Krzysztof Dietrich, Widok Belwederu w Warszawie, 1827–1829/BN N s. 103: Bernardo Bellotto, zw. Canaletto, Pałac w Wilanowie od strony ogrodu, 1776/Zamek Królewski w Warszawie N s. 104: Józef Szermentowski, W parku, 1873/AAB N s. 106: RetroClipArt/Shutterstock; Autor nieznany/NAC N s. 108–109: AAB N s. 108: twindesign/Shutterstock N s. 110: Józef Kremer/NAC N s. 111:


BralczykDroga06-3.qxp:Layout 1

3/21/16

2:55 PM

Page 175

Franciszek Kostrzewski/AAB; Autor nieznany/NAC N s. 112: Autor nieznany/NAC N s. 113: AAB N s. 114–115: Jean-Baptiste Le Prince, Pasterze na polanie, 1776/AJŁ N s. 116: Jean-François Millet, Zbierajàce kłosy, 1857/AJŁ N s. 117: Juliusz Kossak, Ksià˝´ Jeremi na Mogile, 1885/AAB N s. 118: Aleksander Bolbot/Dreamstime; Morphart Creation/Shutterstock N s. 119: Aleksander Bolbot/Dreamstime N s. 120–121: Leon Jarumski/NAC N s. 122–123: AAB N s. 122: Bicykl, fot. 1891/LOC N s. 124–125: Gra˝yna Rutowska/NAC N s. 125: studiostoks/Shutterstock N s. 126– 127: Jean Pillement, Krajobraz z ruinà, 1792/AJŁ N s. 128: Andrzej Barecki/AAB; Jan Binek/NAC N s. 128–129: AAB N s. 130–131: Autor nieznany/NAC N s. 131: karlovserg/Shutterstock N s. 132: AAB; iryna1/Shutterstock N s. 133: Everett Collection/Shutterstock N s. 134–135: Jan Nepomucen Głowacki, Widok Pieskowej Skały, 1824/BN N s. 136: Czesław Datka/NAC N s. 137: AAB N s. 138–139: Ernest Raulin/NAC N s. 139: Nejron Photo/Shutterstock N s. 140–141: Autor nieznany/NAC N s. 141: Wst´ga dekoracyjno-roÊlinna/G-M Studio N s. 142–143: optionm/Shutterstock N s. 144–145: Autor nieznany/NAC N s. 146: IAKOBCHUK VIACHESLAV/Shutterstock N s. 147: Jacob van Ruisdael, Krajobraz wiejski, 1646/AJŁ N s. 148–149: Thomas Rowlandson, Krajobraz, ok. 1800/AJŁ N s. 150: AAB N s. 152–153: Pary˝, ryc. XIX w./AJŁ N s. 154–155: Autor nieznany/NAC N s. 156–157: Franciszek Kostrzewski/AAB N s. 156: Autor nieznany/NAC N s. 158–159: Józef Chełmoƒski, Pastuszkowie, ok. 1900/AJŁ N s. 159: Autor nieznany/NAC N s. 160–161: Gilles Neyts, Dwa wozy, ok. 1650/AJŁ N s. 161: Piotr Michałowski, Uparty koƒ, 1832–1835/AJŁ; Autor nieznany/NAC N s. 162–163: Szar˝a, rys. XIX w./LOC N s. 163: Franciszek Kostrzewski/AAB N s. 164–165: AAB N s. 164: diplomedia/Shutterstock N s. 166–167: Autor nieznany/NAC N s. 167: Droga do Worochty, fot. ok. 1930/BN N s. 168–169: Tomasz Pryliƒski, projekt odnowienia wschodniej elewacji zamku, 1882/Zamek Królewski na Wawelu N s. 168: Widok Wawelu, fot. ok. 1876/Zamek Królewski na Wawelu N s. 170: èródełko mokotowskie, ryc. XIX w./BN N s. 171: Autor nieznany/NAC AAB – Archiwum A. Bareckiego; AJŁ – Archiwum J. Łoziƒskiego; BN – Biblioteka Narodowa; LOC – Biblioteka Kongresu; NAC – Narodowe Archiwum Cyfrowe W ksià˝ce wykorzystano obrazy i rysunki znanych twórców europejskich i polskich, a wÊród nich mi´dzy innymi: Leon Wyczółkowski, Dwór w Głodnie, 1918 – s. 33; Camille Pissarro, Kobieta przy furtce, 1889 – s. 40; Camille Pissarro, Route de Versailles, Rocquencourt, 1876 – s. 42–43; Jan van Goyen, Widok Haarlemu, 1646 – s. 46–47; Johan Christian Dahl, Matka z dzieckiem nad morzem, 1830 – s. 48–49; John Collier, Lady Godiva, 1898 – s. 63; Wojciech Kossak, Portret Henryka Zandbonga, 1938 – s. 63; Willem van de Velde Młodszy, Statki przy brzegu, 1650–1700 – s. 74–75; Caspar David Friedrich, Wschodnia Rugia, pejza˝ z pasterzem, 1805 – s. 78–79; Józef Mehoffer, Dziwny ogród, 1902–1903 – s. 99; Jean-Baptiste Le Prince, Pasterze na polanie, 1776 – s. 114–115; Jean-François Millet, Zbierajàce kłosy, 1857 – s. 116; Jean Pillement, Krajobraz z ruinà, 1792 – s. 126–127; Jan Nepomucen Głowacki, Widok Pieskowej Skały, 1824 – s. 134–135; Jacob van Ruisdael, Krajobraz wiejski, 1646 – s. 147; Thomas Rowlandson, Krajobraz, ok. 1800 – s. 148–149; Józef Chełmoƒski, Pastuszkowie, ok. 1900 – s. 158–159; Gilles Neyts, Dwa wozy, ok. 1650 – s. 160–161; Piotr Michałowski, Uparty koƒ, 1832–1835 – s. 161.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.