Pragnienie Boga

Page 1


Pragnienie Boga


Tytuł oryginału Sete di Dio Redakcja Zofia Smęda Redakcja techniczna i przygotowanie do dru­ku Paweł Kremer Projekt okładki Artur Falkowski Imprimi potest

ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 608/P/2009 Kraków, 9 lipca 2009

PAOLINE Editoriale Libri © 2007 by FIGLIE DI SAN PAOLO Via Francesco Albani, 21 - 20149 Milano © for the Polish Edition 2009 Wydawnictwo SALWATOR ISBN 978-83-7580-090-6

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (0-12) 260-60-80, faks (0-12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com


odczuwamy potrzebę podjęcia na nowo refleksji nad pragnieniem jako pewną treścią i pragnieniem jako dą­ żeniem, znaczy to, że zauważamy również kryzys tego terminu albo kryzys młodzieńczego pragnienia, który jest równoznaczny z kryzysem powołań. Chyba że... Chyba że ten kryzys przechodzą narzędzia, za po­ mocą których interpretujemy pragnienie... Nie byłoby zresztą w tym nic szczególnego, ale trzeba mieć tego świadomość. Pragnienie bowiem jest nieskończone. Nie zaspokoi go nic z tego, co jest nam dane, co jest obecne, osiągalne. Jego przedmiot jest zawsze dalej, „ponad”, jak mówili już neoplatońscy filozofowie. Dlatego tłumienie pragnienia lub usuwa­ nie go, czyli inaczej niezauważanie, jest warunkowane działaniem samozachowawczym, to znaczy służy albo komuś, kto nie chce zbytnio mącić swojej egzystencji, albo tym spośród zatrudnionych na polu powołanio­ wym, którzy wolą powiedzieć, że dzisiejsza młodzież jest pozbawiona pragnień, gdyż w rzeczywistości oni sami nie mają wielkich pragnień i dlatego nie mogą nie mieć trudności z rozpoznawaniem i rozbudza­ niem ich u innych. Musimy to przyznać: zażyłość człowieka ze świa­ tem nieskończonym nie jest przesłanką, którą można dziś (jeśli w ogóle kiedykolwiek było to możliwe) z góry zakładać czy też tą, którą automatycznie się zauważa. Posiadanie ojczyzny w nieskończoności nie —6—


PRAGNIENIE JAKO TREŚĆ I PRAGNIENIE JAKO DĄŻENIE Naszym celem nie było omówienie zagadnienia w sposób wyczerpujący na poziomie teoretycznym2, spróbujemy po prostu podać kilka użytecznych wska­ zówek dla lepszego zrozumienia, o czym mówimy, aby następnie wskazać kilka możliwych dróg dojścia do dynamizmu pragnienia. Zacznijmy od próby zdefiniowania dwóch rzeczy, oczywiście ściśle ze sobą powiązanych. Moglibyśmy powiedzieć, że jedna dotyczy pragnienia jako treści, druga – pragnienia jako dynamizmu.

Pragnienie jako treść Na ogół pragnienie jest związane z prawdą życia, prawdą o tym, czym jesteśmy i do czego zostaliśmy wezwani, a czym jeszcze nie jesteśmy. Dla wierzące­ go pragnieniem człowieka, jedynym prawdziwym pragnieniem, jest widzieć Boga (Filip: „...Pokaż nam

Jeżeli chodzi o tego rodzaju analizę, możemy odesłać właś­ nie do refleksji przedstawionej już na poprzednim kongresie (por. A. Cencini, Świat ludzkich pragnień, s. 5–20). 2

—9—


Pragnienie jest torem lotu, bez którego nie moż­ na się wzbić w górę, a wizja świata i samych siebie w świecie pozostaje silnie okaleczona10.

Ten, kto zamyka się na perspektywę transcendent­ ną, będzie miał tylko potrzeby, nie pragnienia, tylko impulsy determinowane przez naturę w poszukiwa­ niu przedmiotowego, konkretnego i natychmiastowe­ go zaspokojenia, które zadowala chwilowo, ale potem wywołuje silne napięcie, powracające w takiej samej postaci, tworząc obraz pozbawiony kreatywności, a nierzadko również wolności. Pragnienie natomiast dotyczy lub może dotyczyć rzeczywistości długoterminowej, implikuje całkowite zaangażowanie na poziomie intrapsychicznym, żąda ofiar i wyrzeczeń, przechodzi próby i zagubienia; i nie znika, gdy zostaje wyczerpane, ale choć zostawia po sobie uczucie pełni i zadowolenia, to jednak stwarza także kolejne oczekiwania i jakby nowe pragnienia. Perspektywa pragnienia nieco nas niepokoi, toteż problemem zwykle jest to, że pragniemy niewiele, za­ dowalamy się zbyt małymi, skromnymi zaspokojenia­ mi11. W gruncie rzeczy słowo desiderio (pragnienie) pochodzi od de-sidus (brak gwiazdy). V. Andreoli, Hanno ammazzato il desiderio. Por. T. Radcliffe, Cantate un canto nuovo, Dehoniane, Bo­ logna 2002, s. 128. 10

11

— 15 —


czynności pewną metodologię duszpasterstwa powo­ łań oraz umożliwić młodemu człowiekowi zbadanie świata własnych pragnień, a zarazem uaktywnić i oży­ wić na nowo swoje pragnienie. Krótko mówiąc, warto.

Pragnienie teocentryczne Inteligentny duszpasterz powołaniowy powinien dzia­ łać przede wszystkim na tym poziomie. Rozróżniając między pragnieniem człowieka, jakie jest w Bogu, a pragnieniem Boga, jakie jest w człowieku, i zacho­ wując ten porządek zarówno na płaszczyźnie teolo­ gicznej, jak i psychologicznej.

Pragnienia Boga (Bóg, który pragnie...) Tutaj rodzi się powołanie, nie gdzie indziej, na pod­ stawie percepcji pragnienia Boga, który chce powołać określoną osobę i przeznaczyć dla niej jakąś szczegól­ ną posługę. I dopiero tu rodzi się także teocentrycz­ ne ukierunkowanie ludzkiego pragnienia, dopiero w sytuacji wyjścia od wdzięcznej i pełnej wzruszenia percepcji przez człowieka tego Bożego pragnienia albo od odkrycia, że jest się przedmiotem Bożego pragnienia. Co więcej, moglibyśmy powiedzieć, że duszpaster­ stwo znajduje tutaj naturalny punkt wyjścia i punkt docelowy, gdyż całe jest ukierunkowane na uchwy­ — 29 —


Główne pragnienie ze strony człowieka Święty Benedykt jako pierwsze kryterium rozeznania powołania wskazywał: Trzeba badać troskliwie, czy nowicjusz prawdziwie szuka Boga23.

Jest rzeczą naturalną, że wszyscy, którzy są na etapie szukania powołania, mówią, że szukają Boga. Święty Benedykt, głęboki znawca duszy ludzkiej, do­ maga się, by nie zadowalać się pozorami i obserwować głębiej, na ile jest to szukanie prawdziwe. W pracy psychodiagnostycznej z młodymi po­ szukującymi powołania lub będącymi już na drodze powołaniowej zwykle badamy obszar pragnień. Rów­ nież za pomocą szeregu stawianych wprost pytań, w których prosimy osoby o wymienienie pragnień, jakie noszą w sercu, przynajmniej tych najważniej­ szych (zwykle prosimy o wyliczenie trzech). Otóż... przeczytałem sobie ponownie kilka proto­ kołów różnych psychodiagnoz dotyczących młodych ludzi na etapie realizacji powołania na przestrzeni ostatnich lat, aby właśnie przyjrzeć się, na ile – przy­ najmniej na poziomie zewnętrznego wyrazu (co jesz­ cze samo w sobie nie byłoby wystarczające, ale co jest 23

Święty Benedykt, Reguła 58, 7.

— 33 —


W pierwszym rzędzie negatywnym prognostykiem jest postawa rezygnacji – z punktu widzenia zdolności pragnienia – postawa, którą niemało młodych ludzi dziś prezentuje lub z którą się wręcz obnosi, jak gdyby pragnienie było czymś mniej doskonałym dla tego, kto postanowił pójść za Mistrzem. Jak mówi ta siostra z pierwszego roku junioratu: W tym ostatnim roku nie śmiem pragnąć... Nie chcę już pragnąć, chcę jedynie nauczyć się przyj­ mować to, co życie mi daje, ponieważ niespełnienie pragnienia, choć pozostaje w dalszym ciągu dąże­ nie, sprawiło, że to moje pragnienie stało się chore. Żyjąc w ten sposób, bez pragnień, czuję się także bardziej wolna wewnętrznie.

Podobnie też pisze pewien postulant: Po tym jak wszedłem do tego domu rozeznawania, nie mam już pragnień, ponieważ nauczyłem się na własny koszt, że im większe oczekiwanie, tym więk­ szy ból, gdy się nie spełnia... Właściwie miałbym jedno pragnienie: zrozumieć przyszłość, wiedzieć, co zrobić, ale tymczasem prag­ nę jeszcze bardziej zawierzyć, nie mieć oczekiwań, co chciałbym otrzymać...

Ten typ, mający nieco mgliste wyobrażenie swojej przyszłości, dochodzi nawet do stwierdzenia: — 58 —


bowość... a poza tym uważam, że niektóre cechy, które posiadam, powinni mieć także inni (na przy­ kład moje zamiłowanie do porządku, poczucie od­ powiedzialności, precyzyjność...).

Godna pochwały jest tu pewna jasność percepcji samego siebie, ale wyraźnie widać, że z takimi prag­ nieniami nie zajdzie zbyt daleko na drodze utożsa­ mienia się z duchem „nieużytecznego sługi”. Nie chcemy przez to powiedzieć, że wykluczona jest dla niego wszelka możliwość powołania, ale zwyczajnie, że powinien przejść drogę oczyszczenia i zmiany tych pragnień. Jak to zrobić – zobaczymy w dalszej części.


dana jednostka jest wezwana i czego prawdopodobnie jeszcze nie zna. W tym sensie moglibyśmy powiedzieć, że każde pragnienie jest po części pragnieniem powołaniowym, również to, które mogłoby się wydawać dalekie od źródła lub stanowić odnogę w stosunku do głów­ nego koryta rzeki, również to pragnienie tak często niewyrażone na zewnątrz i ukryte w pewnych oba­ wach, walkach, pytaniach, napięciach albo też lękach, wątpliwościach, konfliktach, bądź nawet w instynk­ tach i naturalnych popędach. Nie istnieje zbyt małe pytanie, nieistotny niepokój lub nieznacząca walka, z których nie można lub nie należy wyruszyć w tę podróż w stronę źródła pragnienia ludzkiego, gdzie młody człowiek nieuchronnie spotyka się z Bożym planem wobec niego... W tym sensie można rozu­ mieć wołanie psalmisty: „Przed Tobą, Panie, wszelkie me pragnienie” (Ps 38, 10).

Drążyć pragnienie Chodzi o drążenie pragnienia. Drążenie jest ruchem w głąb, jest pewnego rodzaju wędrówką do tyłu ku początkowi pragnienia, walki, prośby, napięcia, po­ kusy człowieka, jak podróż wstecz, aby odnaleźć włas­ ne korzenie (pewnego rodzaju „powrót do domu”), bez zakładania z góry, że cel pytania, motyw dążenia, — 66 —


i opanowaniem odpowiedział: „Wiesz, co ci po­ wiem? Kiedy pukasz do drzwi domu publicznego, myślisz, że szukasz ciała kobiety, ale tak naprawdę szukasz Boga”40.

Patrzeć w górę, aby pragnąć jak najwięcej Formacja i transformacja powołaniowa oznacza za­ tem posiadanie przez młodego człowieka odwagi patrzenia w górę, ale zawsze należy mu dawać do zro­ zumienia, że to dążenie jest już obecne w nim i w każdym jego pragnieniu, i byłoby zdradą domaganie się zaspokojenia pragnienia przez zadowolenie się celem bezpośrednio dostępnym, którego to pragnienie zdaje się szukać.

Zaspokojenie i niepokój Na przykład szukanie powodzenia lub autoafirmacji mogłoby być zaspokojone po prostu odniesieniem sukcesu na oczach wszystkich i przez wynikający stąd poklask. Jakiś kierownik duchowy mógłby zwyczajnie uznać to za pragnienie pogańskie – i my sami wcześ­ niej uważaliśmy je za niejednoznaczne; w rzeczywi­ stości – czyż nie zawiera ono poszukiwania czegoś Cytowane w: A. Cencini, Dziewictwo i celibat dzisiaj. W kierunku seksualności paschalnej, SALWATOR, Kraków 2005, s. 39. 40

— 71 —


Spis treści Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 PRAGNIENIE JAKO TREŚĆ I PRAGNIENIE JAKO DĄŻENIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Pragnienie jako treść . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Pragnienie jako dynamizm . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18 PRAGNIENIE A POWOŁANIE . . . . . . . . . . . . . . . . Poziomy pragnienia i norma ogólna . . . . . . . . . . . . . . Pragnienie teocentryczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Decyzja (i pragnienie) dotycząca powołania . . . . . . . . Pragnienia codzienne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

26 26 29 36 51

PRZEMIANA PRAGNIEŃ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Strategiczne pytanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Od rozproszenia do koncentracji, od mnogości do jedności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Patrzeć w górę, aby pragnąć jak najwięcej. . . . . . . . . . Więź z Bogiem miejscem zmiany pragnień . . . . . . . . . Iskra decyzji powołaniowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

63 64 67 71 75 78



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.