Czy jeszcze nie wierzycie?
Tytuł oryginału E non credete ancora? Redakcja Anna Maria Budkowska Korekta Zofia Smęda Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek Projekt okładki Artur Falkowski Imprimi potest ks. dr Bogdan Giemza SDS, prowincjał l.dz. 020/P/2002 Kraków, 16 stycznia 2002 PAOLINE Editoriale Libri © FIGLIE DI SAN PAOLO via Francesco Albani, 21 - 20149 Milano © for the Polish Edition 2002 Wydawnictwo SALWATOR Wydanie drugie poprawione 2015 ISBN 978-83-7580-389-1 Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260 60 80, faks (12) 269 17 32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
P R Z E D M O WA
Inicjatywa lectio divina, która od ponad piętnastu lat w każdą sobotę gromadzi w klasztorze kamedułek rzymskich na Awentynie zakonnice, zakonników i coraz liczniejszą grupę świeckich, zmieniła się już w ustaloną tradycję. Chodzi nam o dzielenie się chlebem słowa Bożego poprzez prostą lekturę tekstów biblijnych, proponowanych w liturgii niedzielnej, chlebem, którym możemy się karmić podczas naszej osobistej modlitwy przez cały tydzień. Na początku dużo miejsca zajmowały moje wprowadzenia, później jednak, kiedy postępowaliśmy się na tej drodze oraz dzięki impulsowi, jaki dała grupie i wspólnocie nieodżałowana matka Ildegarde Ghinassie, nasze spotkania w ostatnich latach coraz żywiej i głębiej angażowały wszystkich uczestników. Każde z nich było prawdziwym doświadczeniem niewyczerpanego bogactwa słowa. Ono prowadzi —5—
OD LEKTURY DO SŁUCHANIA
Wprowadzenie do LECTIO DIVINA Natura „lectio divina” Na początku trzeba powiedzieć, że lectio divina nie jest praktyką pobożnościową, którą można dodać do innych form medytacji lub je nią zastąpić. Nie jest też, co jeszcze trudniej zrozumieć, studium biblijnym. Stanowi natomiast spotkanie z Pismem Świętym, jest spojrzeniem wiary i otwartością serca, które przypominają nam, że poprzez zapisany tekst sam Pan mówi do swego Kościoła i do każdego z nas. Orygenes, wielki pisarz kościelny zmarły w 253 roku, powiedział, że słowa Pisma Starego i Nowego Testamentu należy traktować jak słowa miłości, którymi Bóg oblubieniec zwraca się do swej oblubienicy – Kościoła, rozumianego jako wspólnota, bądź widzianego w indywidualności każdej poszczególnej osoby. Tak właśnie jest w przypadku —9—
nom: Stary Testament można odczytywać w świetle wydarzenia Paschy Jezusa Chrystusa, i wówczas objawi on treści, które nie zostałyby odkryte poprzez zwykłe zabiegi egzegetyczne, mające na celu dotarcie do sensus auctoris. Na przykład, można czytać fragment opowiadający o przejściu ludu Izraela przez Morze Czerwone, umieszczając go w świetle wydarzenia Paschy Jezusa Chrystusa i odkryć, że w rzeczywistości nie mówi on tylko o przejściu Jezusa od śmierci do zmartwychwstania, lecz także o doświadczeniu wierzących, którzy zanurzeni w wodach chrztu, uczestniczą z Chrystusem w Jego śmierci i zmartwychwstając razem z Nim, rodzą się. Wszystko to stanowi sensus textus. Naucza o tym św. Łukasz w rozdziale 24, opisując Jezusa zmartwychwstałego, który nie tylko stał się egzegetą Pisma Świętego, lecz również – jak podkreśla św. Łukasz – przedmiotem egzegezy biblijnej. Kościół posługuje się taką samą metodą, kiedy odczytuje Nowy Testament w świetle tego, czego doświadcza w swoim życiu sakramentalnym. Jeśli, na przykład, czytany jest fragment o chrzcie Jezusa przy założeniu, że każdy wierzący chrześcijanin jest powołany, aby upodobnić się do Jezusa, Kościół wykorzystuje to, aby podkreślić, że wierzący w Chrystusa również zanurza się w tych samych wodach. W ten sposób można odczytywać ten frag— 15 —
przyjętym i wyznawanym przez żywą wiarę Kościoła, aż się wypełnią wieki.
„Jak” słuchać (Łk 8, 18) Kiedy już zaczynamy rozumieć, „czego” słuchać, wypada zwrócić uwagę na to, „jak” słuchać słowa Bożego. Choć jego autentyczność jest weryfikowana przez Jezusa, przez Pisma i przez wspólnotę Kościoła, to jednak nadal pozostaje problemem to, „jak” słuchamy. Aby to wyjaśnić, synoptycy wkładają w usta Jezusa przypowieść o „siewcy, który wyszedł siać” (Łk 8, 5). Siewca rozrzutnie szafuje ziarnem, a ono trafia na bardzo różne podłoża. Część pada wzdłuż drogi, część pomiędzy skały, część między ciernie i tylko jedna, ostatnia część pada na żyzną ziemię. To, „jak” słuchać, możemy zrozumieć, porównując te cztery różne podłoża wymienione przez synoptyków (Mt 13, 1-9; Mk 4, 1-9; Łk 8, 4-8). Prowadzi to nas do wniosku, że nie wystarczy upewnić się co do autentyczności słowa, trzeba jeszcze, aby słowo znalazło w tym, kto je przyjmuje, grunt właściwy do wydania owoców. Nie wystarczy chwilowa euforia. Jeśli bowiem euforia jest tylko chwilowa, przylatują niebieskie ptaki, wydziobują — 25 —
Słuchanie i post Wreszcie kilka słów o poście. Jest on również częścią ascezy zmierzającej do otrzymania daru przechowywania w sercu słowa Bożego. Post nie dotyczy tylko pokarmu i napoju. Post angażuje wszystkie zmysły ciała. Praktyka ta przypomina o tym, co jest podstawowe. Nikt nie może nie jeść ani nie pić, tak jak nikt nie może obejść się bez widzenia. Niewidzącemu brakuje czegoś niezwykle ważnego. To samo można powiedzieć o wszystkich pięciu zmysłach. Na czym polega post? Święty Romuald powiedział: „Post polega na tym, że zawsze wstajemy od stołu, nie najadłszy się do syta”. Ta reguła odnosi się nie tylko do żołądka, lecz również do wszystkich innych zmysłów. Każdy pości na miarę swoich możliwości. Nie ma jednej miary dla wszystkich. Jeden z uczniów św. Romualda, doża wenecki Pietro Orseolo, wskutek postu zaczął odczuwać osłabienie, poszedł więc do świętego i wyznał pokornie, że nie może pościć. Święty założyciel zgromadzenia kamedułów natychmiast, bez ceremonii, podwoił mu rację pożywienia. Tak postępują święci. Nie ma ścisłej miary ani dla wszystkich, ani na zawsze. Złotą regułą w tym przypadku jest roztropność i słuszna miara. Odnosi się to do wszystkich pięciu zmysłów. Jest oczywiste, że zakonnik — 33 —
4. Contemplatio W tym miejscu otwiera się horyzont nazwany contemplatio. W rzeczywistości chodzi o narodziny nowego stworzenia, które stanowi jedno ze zmartwychwstałym Chrystusem. Jeśli ochrzcimy się, zanurzymy w Imieniu Jezusa, staniemy się jedno z Tym, który, pełen Ducha Świętego, jest przestrzenią zamieszkaną przez nieogarnioną chwałę Ojca, objawiającą się w Ciele i w poszczególnych członkach Kościoła, aż się wypełnią wieki. Kontemplacja stanie się naszym udziałem, jeśli całkowicie zanurzymy się w Imieniu Jezusa tak, byśmy mogli powiedzieć wraz ze św. Pawłem: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). Jestem w pełni jednością z Jego świątynią. Jestem tym, w którym Ojciec ma upodobanie. Stąd możliwość wydobywania nowych sensów nowego stworzenia, mającego źródło w narodzinach z wód chrztu. Potem oczywiście powracamy do przestrzeni świeckiej, laickiej, historycznej, materialnej, tej co dawniej; lecz z nowym wzrokiem, nowym słuchem, nowym dotykiem i nowymi zmysłami węchu i smaku, które są szczególną cechą kontemplatyka. Kto kontemplował Słowo, które stało się Ciałem w Jezusie z Nazaretu, Ukrzyżowanym, ów jedyny przedmiot „kontemplacji” (theoria w Łk 23, 48), — 41 —
S T RAC H – NA S Z N I EP R Z Y JAC I EL (Mt 14, 22-36)
Zaraz też przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: „Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!”. Na to odezwał się Piotr: „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!”. A On rzekł: „Przyjdź!”. Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: „Panie, ratuj mnie!”. Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?”. Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: „Prawdziwie jesteś Synem Bożym”.
— 43 —
dzi jako źródło życia i rękojmia zbawienia. Teraz rozumiemy również, dlaczego tekst został zbudowany wokół wyznania wiary apostołów: Prawdziwie jesteś Synem Bożym (w. 33).
„Sposobna” próba Piotra Mateusz umieszcza w tym tekście również fragment dotyczący Piotra. Spróbujmy go bardzo uważnie przeczytać. Znajdujemy się we wspólnocie Kościoła, w której ktoś, w tym wypadku Piotr, występuje jako postać centralna i rzecznik pozostałych jej członków. Ta wyróżniona pozycja Piotra może być znakiem szczególnej zdolności rozeznawania, która została mu dana i odróżnia go od innych. Sam Jezus nałożył na niego odpowiedzialność wypowiadania się w imieniu wszystkich i utwierdzania ich w wierze: „Kiedy już się nawrócisz” – mógłby powiedzieć Jezus do Piotra w Ewangelii według św. Łukasza w wigilię swej męki – „utwierdzaj twoich braci”: „Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci”. On zaś rzekł: „Z Tobą jestem gotów iść nawet do więzienia
— 51 —
sztuczny kamień, który chcemy przedstawić jako prawdziwy. Jeśli nasze życie nie jest wiarygodną, widzialną i słyszalną martyria, znaczy to, że poddaliśmy się fałszowi. Królestwo niebieskie jest zatem podobne do kupca, który nieustannie szuka pięknych pereł, a kiedy znajduje jedną drogocenną, idzie, sprzedaje wszystko, co ma i kupuje ją, ponieważ bardzo dobrze wie, że na niej może zbudować całe swoje życie. Te dwa wiersze zawierają naukę o niezwykłej głębi. Słowo, które jak miecz obosieczny rozdziela stawy i przenika do szpiku kości.
Sieć zagarniająca ryby wszelkiego rodzaju Trzecia przypowieść jest najbliższa przypowieści o chwaście, o której mówiliśmy na początku. Ukazuje ona wielkodusznego rybaka, podobnego do rolnika z przypowieści o siewcy, który rzuca ziarno na każdy rodzaj gleby. Rybakowi z naszej paraboli nie jest jednak wszystko jedno. Jest mądrym człowiekiem, który wie, że nie może sprawdzić, co się dzieje na dnie morza i jeśli chce złowić dobre ryby, musi zaakceptować fakt, że w sieci znajdują się także ryby przeznaczone do odrzucenia. Później rybak wybierze ryby jadalne, a złe wyrzuci. Na razie jed— 62 —
Szczęśliwi, którzy zachowują Jego upomnienia, Całym sercem Go szukają (w. 1-2).
Mądrość jest zatem utożsamiana z Prawem Pana, a mądry jest ten, kto pokornie udaje się do Jego szkoły i rozważa we dnie i w nocy Prawo Pana. Wiemy poza tym, jakie owoce przyniesie człowiekowi takie przylgnięcie do mądrości: będzie on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wyda owoc we właściwym czasie, bo Prawo Pana oświeci jego kroki. Mądrość to skarb, który Izrael otrzymał od Boga, skarb, który nie został umieszczony ani wysoko na niebie, ani głęboko w otchłani morskiej, gdzie nie można by go było dosięgnąć, lecz w sercu człowieka. W rozdziale 8 Księgi Przysłów Mądrość śpiewa: Moja jest rada i stałość, moja – rozwaga, potęga. (…) Tych kocham, którzy mnie kochają, Znajdzie mnie ten, kto mnie szuka (w. 13.17).
I dalej: Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, jako początek swej mocy, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała
— 71 —
tek, „pierwszy ze wszystkich początków”, nie może więc być niczym innym niż Bereshit świata, który w istocie nie jest tym samym, co początek Słowa, lecz utożsamia się z początkiem świata, przed którym Słowo już było. My możemy dojść najdalej do initium mundi, principium mundi, lecz wszystko, co jest poza nim, jest ukryte w tajemnicy Boga. Teraz właśnie, docierając do tej tajemnicy, Słowo przychodzące w Ciele odsłoniło nam „Tego, który był przed wszelkim początkiem”. I zaczyna się Objawienie, odsłanianie tajemnicy. Przepiękne myśli o owym initium pozostawił Pseudo-Hipolit z Rzymu, który opisywał Słowo, które było na początku, jako potężną wibrację obecną w Bogu jeszcze przed założeniem świata. Często przykłady podawane przez Ojców dla wyjaśnienia tych kwestii są związane z uważną obserwacją fenomenu ludzkiego słowa. Słowo ludzkie, zanim zostanie wypowiedziane, zanim zostanie ujawnione, rodzi się w myśli. Pojęciem, czyli conceptum, nazywamy przecież to, co zostało poczęte w umyśle. Aby to, co pomyślane, mogło ujrzeć światło dzienne – tłumaczą Ojcowie – potrzeba oddechu, podmuchu czy, jeśli kto woli, ducha wychodzącego z płuc. W ten sposób, co pomyślane dzięki podmuchowi, powietrzu, oddechowi, ducho— 79 —
wet mogło w ogóle nie znaleźć gościnnego miejsca w życiu istot ludzkich.
I zamieszkało w ciele Słowo Ojca objawia się w świecie, lecz się nie narzuca. Pozostaje propozycją. Nigdy nie zmienia się w przymus. Jest to tajemnica wolności. Światło świeci w ciemności, a jednak ma ona możliwość przyjęcia go lub odrzucenia. Paradoksalnie to również należy do Dobrej Nowiny Ewangelii. Kto jednak przyjmuje Ewangelię w wolności, zyskuje niezwykłą godność: staje się dzieckiem Bożym. To również należy do Dobrej Nowiny Ewangelii. I jest to propozycja dla wszystkich, która właśnie dlatego, że jest tak uniwersalna, oburza możnych tego świata. Powróćmy do Berakah Jezusa: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie (Mt 11, 25-26).
Pozornie jest to ogromna niesprawiedliwość, a jednak należy do Dobrej Nowiny Nowego Testamentu: — 84 —
brajski, aby zrozumieć, co kryje się za tą całkowicie bezinteresowną dobrocią Boga. Miłość bowiem jest dawana bezinteresownie, jej źródłem jest wyłącznie wolność kochania, inaczej nie byłaby już miłością, lecz interesem. Prawdziwa miłość niczego nie oczekuje, jej początkiem i kresem jest wolność. To właśnie – jak zauważyliśmy – niweczy wszystkie ludzkie kryteria. Eudokia z samej siebie czerpie radość miłowania, satysfakcję z miłowania. Miłość jest sama dla siebie nagrodą, powiedziałby Augustyn, i to upokarza wszystkich, ponieważ w ramach tej logiki nikt nie może powoływać się na prawa czy zasługi. Gorszyło to Pelagiusza, z którym Augustyn, od kiedy stał się człowiekiem wierzącym, musiał walczyć przez całe swoje życie. Ta całkowita bezinteresowność upokarza nas, wydaje się, jakby ludzka godność nie miała żadnego punktu oparcia, gdy staje wobec porywającego blasku miłości Boga. A przecież właśnie poprzez okazywanie miłości wyraża się największy szacunek. Jest to tajemnica łaski Boga, który kocha nas w wolności i pozostawia nas wolnymi. Właśnie to burzy plany człowieka, który zawsze stara się znaleźć stały punkt, na którym może zbudować wszystko inne. Nie ma przymusu ani nakazu, ani wypełniania prawa, ani nagrody za zasługi; zawsze jest miłość w wolności, która jest wolnością kochanego i kochającego we wspólnym miłowaniu. — 93 —
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie, byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”. Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?”. Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili”. I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.
Kontekst błogosławieństw Tekst ten, prawdziwe arcydzieło Mateusza Ewangelisty, odpowiada w swojej końcowej części pięciu wielkim mowom Jezusa, w których wyraża się głęboka zbieżność z pierwszymi pięcioma księgami Starego Testamentu. W tym miejscu zaczyna się również ostatnia część Ewangelii, która zawiera opis męki i zapowiedź zmartwychwstania Chrystusa. Bardzo trudno jest zrozumieć kontekst, w którym ten kluczowy tekst został napisany; możliwe są różne hipotezy. Mógł powstać jako odpowiedź — 115 —
Święty Mateusz podkreśla pierwsze nastawienie, lecz nie należy zapominać, że Ewangelie trzeba czytać jako całość, ponieważ jest to jedna rzeczywistość pod czterema postaciami. Uogólnianie jednej z Ewangelii Nowego Testamentu po to, aby uczynić z niej swego rodzaju manifest programowy, nie jest właściwe. Można by się w ten sposób narazić na jednostronność w rozumieniu Ewangelii i sprowadzanie jej do swego rodzaju odezwy moralno-społecznej.
Uczynki miłosierne Zagłębiając się w rozumienie tekstu, powinniśmy uznać, jak mi się wydaje, że był on skierowany do całej wspólnoty, w obrębie której znalazły się wszystkie narody. Wśród tych panta ta ethne (w. 32), znaleźliby się nie tylko poganie, ale też wszyscy ci, którzy należą do wspólnoty chrześcijańskiej. Otrzymali oni w darze Dobrą Nowinę, a teraz starają się nią żyć zgodnie z tym, kim są. W istocie, jesteśmy tutaj postawieni wobec działań, które w tradycji katolickiej są określane jako „uczynki miłosierne co do ciała” i które wyrażają wdzięczność wierzącego za dar rzeczywistej obecności Pana w ubogich i w ogóle w bliźnich. W powiązaniu z „dziełami mi— 120 —
tów jest niewiele, a jedne w bardzo prosty sposób przywołują w pamięci inne – wystarczy dodać „nie” i poza tym wszystko się powtarza – najpierw wypowiedź pozytywna, potem negatywna i zakończenie. Z punktu widzenia retoryki jest to przepiękny fragment. Początek odpowiada na pytanie: co stanie się na końcu czasów? Kontekst jest zatem apokaliptyczny, odnosi się do czasów ostatecznych, choć z drugiej strony wiemy, że według wizji synoptycznej są one już obecne. Dlatego odpowiedź nie odnosi się tylko do czasów ostatecznych, które mają nadejść na końcu historii, lecz także do czasów ostatecznych, które już się rozpoczęły i stąd pierwsze zdanie można by przetłumaczyć następująco: Gdy Syn Człowieczy przychodzi w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiada na swoim tronie pełnym chwały (w. 31).
Termin „chwała” jest bardzo trudny do prostego wyjaśnienia; jesteśmy przyzwyczajeni do utożsamiania chwały z honorami, z apoteozą władcy, który został wywyższony, ponieważ stał się pantokrator, królem wszystkiego, panem życia i śmierci. Z pewnością wizja ta jest obecna w tekście, ponieważ chodzi w nim o to, by dobitnie zaznaczyć władzę — 123 —
Na początku świata Bóg pomyślał, że ci, którzy spotkawszy się z Synem Człowieczym zasiadającym w chwale na tronie, okazaliby się tej samej natury co On, otrzymają taką samą królewską godność. Taka jest właśnie nagroda: uczestniczenie w godności Tego, który najpierw objawił się jako Syn Człowieczy, potem jako Sędzia, następnie jako Pasterz z rodu Dawida, a w końcu, w sposób całkowicie jawny, objawił się w swojej pełnej godności królewskiej. Jest to ta sama niezwykła godność, jaką otrzymają ci, którzy się w Nim zakorzenili.
Przyobleczeni w królewską godność Drugi List św. Piotra na samym początku pokazuje, że wszystko to jest zawarte w największym darze, jakim może się cieszyć istota stworzona: w uczestnictwie w Boskiej naturze (por. 2 P 1, 3-4). Stwierdzenie to nabiera ogromnej wagi w kontekście kultury śródziemnomorskiej, w którym powstał tekst Drugiego Listu św. Piotra. Ma ono korzenie bardzo odległe w czasie: było obecne w kulturze greckiej od czasów Anaksagorasa, można je odnaleźć u Platona, Sokratesa, a następnie u wszystkich wielkich Ojców, którym przewodzi Pseudo-Dionizy Aeropagita z połowy V wieku. Uczestniczyć w Boskiej — 127 —
SPIS TREŚCI
Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 Od lektury do słuchania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Wprowadzenie do lectio divina . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .9 Natura „lectio divina”. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Wiele znaczeń tekstu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13 Czytać i rozumieć „in et cum ecclesia”. . . . . . . . . . . 17 Droga „lectio”: cztery stopnie . . . . . . . . . . . . . . . . . 21 1. Lectio . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22 „Czego” słuchać (Mk 4, 24) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22 „Jak” słuchać (Łk 8, 18) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 Słuchanie i czuwanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28 Słuchanie i modlitwa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31 Słuchanie i post . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33 2. Meditatio . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 36 3. Oratio . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39 4. Contemplatio . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41 Strach – nasz nieprzyjaciel (Mt 14, 22-36) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 43 Zmuszeni płynąć na drugi brzeg . . . . . . . . . . . . . . . Długa noc . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Czy to zjawa? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . „Sposobna” próba Piotra . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
— 135 —
44 46 49 51
Skarb w roli (Mt 13, 44-52) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55 Kontekst . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Klucz alegorii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Skarb jest ukryty w sercu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . W poszukiwaniu drogocennej perły . . . . . . . . . . . . Sieć zagarniająca ryby wszelkiego rodzaju. . . . . . . . Przesiewani przez sędziego . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
56 57 58 60 62 65
Radość Jezusa (Mt 11, 25-30) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 68 Mądrość i Tora . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Logos i Mądrość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . „Boga nikt nigdy nie widział” . . . . . . . . . . . . . . . . . „Na początku była”… komunikacja . . . . . . . . . . . . . Świadectwo Jana . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . I zamieszkało w ciele . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Jezus: Boże Berakah . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tak, Ojcze, takie było Twoje upodobanie . . . . . . . . Kenoza: droga miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Ogród orzeźwienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
69 73 75 78 82 84 87 91 94 95
Wielka wiara (Mt 15, 21-28) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 98 Kraj pogan. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 98 Bez prozelityzmu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 101 Przyciąganie samotności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 103 Wołanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 105 Stać się jak oni. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 106 Do owiec, które poginęły z domu Izraela . . . . . . . 108 Okruszyny dla szczeniąt . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 111
— 136 —
Uczynki miłości (Mt 25, 31-46) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 114 Kontekst błogosławieństw. . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uczynki miłosierne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Objawi się na tronie swej chwały . . . . . . . . . . . . . Sądzeni w blasku krzyża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przyobleczeni w królewską godność . . . . . . . . . . . Kiedy? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pilna decyzja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
115 120 122 124 127 129 132