Tytuł oryginału włoskiego Guarderanno a Colui che hanno trafitto Via Crucis con i mosaici dell’Atelier del Centro Aletti Redakcja Wydawnictwo SALWATOR Projekt okładki Artur Falkowski W środku i na okładce Mozaiki z Centro Aletti Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Artur Falkowski
Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 19/P/13 Kraków, 22 stycznia 2013 © 2009 Lipa, via Paolina 25 - 00184 Roma © for the Polish Edition 2013 Wydawnictwo SALWATOR ISBN 978-83-7580-331-0 Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 260-60-80, faks 12 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
Wstęp Droga krzyżowa, którą znamy jako powszechną for mę pobożności odnoszącą się do męki Chrystusa w celu rozpamiętywania Jego cierpienia i wzbudza nia w nas współczucia, jest ostatnim ogniwem dłu giej serii praktyk miłosierdzia, które rozwinęły się przez wieki. Już od IV wieku zaczęto pielgrzymować do Ziemi Świętej, a Kalwaria i Grób Pański stały się celem specjalnej procesji, która z czasem rozszerzy ła się na inne miejsca uświęcone cierpieniem Pana. W okresie średniowiecza św. Franciszek, poprzez swój żłóbek, wzmocnił duchowość, a w konsekwen cji dokonywał ewangelizacji. Chciał on, aby wierni mogli się utożsamiać z osobami zgromadzonymi wo kół żłóbka, z ich stanem ducha, uczuciami i myśla mi. Pozwoliło to na nawiązanie znacznie bliższego kontaktu niż ten utrzymywany przez słowo. Jako że zbawienie dokonało się za sprawą Syna Bożego, który umarł za nas, winno angażować całego czło wieka i w ten sposób stwarzać styl życia, który uczy ni nas współczesnymi Chrystusowi i wydarzeniom zbawczym. Nie chodzi więc jedynie o zwykłe przed stawienie – wszak wielu było obecnych przy męce Chrystusa, a mimo to nie rozpoznali Go jako Syna
Będ ą pat r z e ć n a T e g o , k tór e g o p r z eb odl i
5
weszło w skład komunistycznej Jugosławii, droga krzyżowa została zniszczona. Proboszcz Milan Sirk pragnął, aby to miejsce, świadek tak wielkiej prze mocy, odzyskało swoją drogę krzyżową. W związku z tym zwrócił się z prośbą do o. Rupnika oraz pra cowni Centro Aletti. Prośba ta została zrealizowana w 2008 roku. Na jednej ze scen drogi krzyżowej, wykonanej w technice mozaiki, widzimy oblicza pełne cierpie nia, błysk w oczach, a całe napięcie duchowe zawarte jest w twarzy, spojrzeniu, ponieważ twarz wyraża stan duchowy osoby. Jak zwykle, do napisów towa rzyszących obrazom dodane są cytaty z pism chrze ścijańskich. W ten sposób jeszcze bardziej ukazana została pobożność, która wydaje się typowa dla Za chodu z okresu drugiego tysiąclecia. Podkreślono bogactwo tego, co owa pobożność ze sobą przynosi, zgłębiono jej korzenie liturgiczne oraz dogmatyczne w sercu misterium chrześcijańskiego, kontemplowa nego od zawsze przez chrześcijan.
Będ ą pat r z e ć n a T e g o , k tór e g o p r z eb odl i
7
I Jezus sk azany na śmierć
Po grzechu, który wszystko skaził, myśl ludzka nie jest w stanie poznać prawdy, gdyż prawdę można poznać jedynie w łączności z Tym, który jest prawdą. Prawdy należy szukać w jedności, gdyż ona jest Komunią. Nie można jej poznać bez miłości, a ponieważ grzech zniszczył w człowieku miłość, to znaczy prawdę, dla tego człowiek stwarza własną prawdę jako owoc fanta zji zamkniętej w jego małym świecie, fantazji będącej niewolnikiem jego namiętności. W tym wszystkim nie ma już miejsca dla Boga, dlatego oblicze Chry stusa jest zasmucone. Piłat patrzy w oczy Chrystusa, jednak nie widzi prawdy. Kajfasz, najwyższy kapłan, kieruje swój wzrok gdzie indziej i podąża za własnymi schematami religijnymi, które przeszkadzają mu zo baczyć Pana w tej twarzy. Rzeczywiście, ani myśli, ani prawo, ani ludzka siła nie są w stanie dostrzec Boga, poznać Go, gdyż Bóg jest miłością, jest Osobą, ma oblicze. Jednak poznanie twarzy nie wystarczy. Trzeba rozpoznać w niej oblicze Boga, który kocha człowie ka. Łagodna twarz Chrystusa staje się przestrzenią spotkania z Nim dla tych wszystkich, którzy są są dzeni i skazani. W tej twarzy zawiera się łagodność i współczucie Tego, który był niesprawiedliwie sądzo ny. Również ci, którzy dokonują sądu (potwierdzając przez to swoje oddalenie od Boga, gdyż sąd należy jedynie do Boga), gdy kontemplują to łagodne i do bre oblicze, otrzymują możliwość przyjęcia sądzonego Jezusa, który bierze na siebie ich wyrok.
10
Dro g a k r z y ż o wa
II Jezus dźwiga krzyż
Chrystusa obarczono krzyżem. Jego silne ręce ob jęły czule krzyż, jakby to drzewo, z którego został wykonany, było poranioną ludzkością, potrzebującą uwagi i troski Boga. Dlatego Chrystus czule przy tula do niego swoją twarz, dając Bożą odpowiedź miłości na to, co jest złem ludzkości. Męka wzmaga się coraz bardziej: nowy Adam, wolny od grzechu, identyfikuje się z dawnym Adamem grzesznikiem i ogarnia go swoim życiem razem z jego grzechem. Chrystus, przyjmując krzyż, obarcza się dobrowolnie całą ludzkością, to znaczy także jej grzechem i zapła tą za grzech, czyli śmiercią. Grzesznik nie musi już szukać grzechu tam, gdzie go popełnił, albo w swo jej pamięci, wystarczy jeśli zobaczy na krzyżu Tego, który wziął wszystkie grzechy na swoje barki. Gdy dostrzeże czułość rąk Zbawiciela, które dotykają ran i obolałego ciała grzesznika i gdy spojrzy w oblicze Tego, który przyjął grzech, wówczas dozna uzdro wienia. Jego pamięć uwolni się od grzechu i skon centruje na Zbawicielu i Jego krzyżu.
14
Dro g a k r z y ż o wa
III Jezus upada po r az pierwszy
Chrystus słucha krzyża, mając twarz pogrążoną w smutku. Przykłada do niego głowę, słucha jego opowiadania o złu na świecie. Tylko Stwórca zna ot chłanie i możliwości grzechu, który człowiek w swo jej wolności, stworzonej na obraz Boga, może popeł nić. Dlatego tylko On jako Zbawca może wziąć na siebie zło, do którego jest zdolna wolność oddzielona od miłości. Człowiek, utwierdzając się w tej wol ności, niszczy swoje prawdziwe oblicze stworzone na obraz Boga, a jego tożsamość zaczyna być coraz wyraźniej i mocniej rzeźbiona przez krzyż. Chrystus przyjmuje w wolności tę tragiczną drogę człowieka oraz wszystko to, co u każdego z nas jest krzyżem. Baranek Boży obciążył się grzechami świata i aby je wszystkie zebrać, sam zszedł na ziemię. Upadając, pragnął usłyszeć ostatni jęk i ostatni grzech ukryty w otchłaniach ciemności.
18
Dro g a k r z y ż o wa
V Jezus wspom agany przez Szymona z Cyreny
Wydaje się, że krzyż powinien być autentycznym symbolem zła i śmierci, wszak grzech uczynił go szczególnie bliskim człowiekowi. A jednak krzyż po zostaje bezosobowy i bardzo daleki dla człowieka, podobnie jak wszelki ból i cierpienie. Ludzie bronią się przed krzyżem, często pomnażając swoje cierpie nie. Wówczas krzyż staje się coraz cięższy. W rzeczy wistości nie chodzi tu o krzyże, lecz o ukrzyżowa nych. W pewnym sensie nieść na krótkim odcinku krzyż Tego, który idzie na ukrzyżowanie, nie jest zbyt trudne. Najważniejsze, abyśmy sami nie zostali przybici do krzyża. Jednak, gdy się zrozumie, że ska zańcem jest Ten, który niesie krzyż całej ludzkości, aby zostać ukrzyżowanym zamiast nas, wówczas wi dzenie się zmienia. Wszystko zaczynamy odnosić do Niego, tym samym zmienia się nasz udział w dźwi ganiu krzyża. Można przyjąć cierpienie i zaakcep tować zło jedynie wtedy, gdy wchodzimy w relację z Chrystusem, gdy wyzwalamy w sobie miłość na tyle mocną, że chcemy wziąć krzyż, tak jak On to uczynił. Wówczas niesiemy krzyż przez kawałek dro gi, wiedząc, że na koniec to On zostanie przybity i powieszony na krzyżu, abym ja mógł żyć, nie będąc przygnieciony przez swój krzyż i zło, które otrzyma łem lub wymierzyłem. Według starożytnej tradycji Szymon z Cyreny symbolizuje przemianę kogoś, kto został przymuszony, na kogoś, kto z własnej woli przyjmuje cierpienie. Taka jest linia życia chrześci jan: z niewoli do wolności dziecka, od obowiązku 26
Dro g a k r z y ż o wa
VI Weronik a ocier a twarz Jezusa
Weronika czułym gestem usuwa z twarzy Chrystu sa zastygłą krew, pot i plwociny oprawców. Święte oblicze odbiło się na chuście tej kobiety. Tym, co czyni nas podobnymi do Boga, jest miłość, gdyż Bóg jest miłością. Weronikę przepełnia współczucie, które wypływa od Boga. Chusta, którą się posłuży ła w swoim geście miłosierdzia, stała się jej nowym ubraniem: ona ubrała się w Chrystusa. Obraz, który pozostał na tkaninie, przeniknął jej ciało. Wszelka zmiana stała się widoczna na zewnątrz – w gestach, w sposobie poruszania się, myślenia i działania. W pewnym sensie Weronika stała się Ewangelią, to znaczy ikoną Chrystusa. Stała się obrazem nowej kobiety, kobiety odkupionej, gdyż została włączona w odkupienie Chrystusa. Weronika obmyła twarz Chrystusa i przez to sama została obmyta, przyoble czona w wizerunek Chrystusa, którego ona sama jest prawdziwym odbiciem. Za miłosierdzie nie trzeba zapłaty. Miłość czyni nas po prostu boskimi. To nie my czynimy miłosierdzie, ono pochodzi od Boga, który nas kształtuje, obmywa, przyobleka chwałą. Miłosierdzie Boga, przyjęte przez nas, jest tym, co w nas czyni dobro.
30
Dro g a k r z y ż o wa
VII Jezus upada po r az drugi
Drugi upadek Chrystusa jest dla nas okazją, by kon templować moc miłości Pana leżącego w kurzu na ziemi. Wydaje się, jakby krzyż i ciężar zła miały zwy ciężyć; w rzeczywistości jednak twarz Chrystusa nie ulega pod naporem zła. Ręka oparta o ziemię, wzrok przenikający ją, ucho umieszczone powyżej – wszyst ko w Chrystusie chce usłyszeć to smutne opowiada nie ziemi nasączanej krwią przelewaną przez Kaina i jego potomstwo aż do końca świata. Ziemia nasy ciła się złem w milczeniu, a Bóg miłosierny zbiera jego świadectwa. Teraz ziemia może usłyszeć nowy oddech Boga, Jego tchnienie, poczuć ponownie Jego wysiłek nad ponownym ukształtowaniem nowego człowieka. Tyle że tym razem ziemia będzie wymie szana z krwią Pana. Oczekuje ona, aby ludzie odno wieni poprzez zmartwychwstanie współpracowali z wydarzeniem kosmicznym ósmego dnia, cierpiąc już teraz bóle rodzenia, bowiem rodzi się nowe nie bo i ziemia. Krzyż, który przygniata Chrystusa do ziemi, będzie mógł wówczas wyłonić się z materii świata jako pieczęć miłości, z jaką Bóg go stworzył, a teraz odkupił.
34
Dro g a k r z y ż o wa
IX Jezus upada po r az trzeci
Teraz krzyż przykrywa Chrystusa prawie całkowicie. Przestrzeń między złem, grzechem a ziemią – pokor nym świadkiem i ofiarą, zmniejsza się coraz bardziej, wywołując przerażające wrażenie, że grzech może zgładzić życie. Grzech potrafi przemienić ogród w pustynię, w słoną ziemię (por. Jr 17,6), na której nie ma życia. W Biblii ukazano objawienie, poczy nając od ogrodu wypełnionego życiem, a kończąc obrazem wspaniałego miasta przyozdobionego jak oblubienica. Między Edenem a Jerozolimą niebieską panuje pycha grzechu i zła, które usiłują wszystko zdeptać, przywłaszczyć sobie, pogrzebać. Chrystus pozwala się zwyciężyć, zmiażdżyć, wypełniając w ten sposób dzieło odkupienia, a Jego oblicze pozostaje jedyną przestrzenią życia. W tej twarzy odnajdują się ci wszyscy, którzy zostali przygnieceni przez grzech i zło, aby na koniec przyjść do Niego, do tej miłości, która, mimo iż zabita, zmartwychwstaje. Właśnie z tej resztki światła, wydobywającej się z oblicza Od kupiciela, zaczyna się nowe wyjście odkupionych, którzy zasiedlają miasto zstępujące z nieba.
42
Dro g a k r z y ż o wa
X Jezus z szat obnażony
Adam i Ewa stworzeni na obraz Boga i umieszczeni w ogrodzie Eden zostali obleczeni w chwałę. Nie byli nadzy. Bliskość z Bogiem i siła podobieństwa do Stworzyciela utrzymywała ich w świetle Bożym. Jednak po grzechu człowiek stwierdził, że jest nagi. Światło zgasło i gdy się ściemniało, pierwsi ludzie odkryli, że są zranieni i mogą umrzeć. Nagość wyra ża nową tożsamość człowieka, naznaczoną grzechem i zapłatą za grzech, czyli śmiercią. W sercu człowieka pojawia się strach przed zniknięciem i pokonaniem. Rodzi się lęk przed sobą samym oraz wewnętrz ny nakaz, aby zbawiać się samemu. Trzeba ukraść/ odzyskać to, co się straciło, czyli życie. To pragnie nie prowadzi zawsze do duchowego unicestwienia. Pan zgodził się przyjąć lęk ludzkości. Powierza się całkowicie, nie broniąc się, gotowy na upokorze nia. Chrystus obnażony z szat przypomina nam, że w Nim grzeszni ludzie zdjęli z siebie starego człowie ka. On, który nie znał grzechu, został potraktowany jak grzesznik, aby ludzie mogli być obleczeni w świa tło i chwałę. On obnażony i słaby – my obleczeni i zbawieni (por. Rz 13,14; Ga 3,27; 2 Kor 5,4).
46
Dro g a k r z y ż o wa
XI Jezus przybit y do krzyĹźa
Ręka człowieka chwyta stopę Syna Bożego i przy bija ją do krzyża, do zła ludzkości. Przybite stopy wyrażają koniec wolności – ukrzyżowany nie jest już wolny. Chrystus jednak powtarzał, że przyszedł na świat, aby być oddany w ręce ludzi (por. Mk 10,33), a św. Paweł stwierdza, że Jezus oddał się za nas, gdyś my byli jeszcze wrogami Boga (por. Rz 5,10). Dar z samego siebie wskazuje, jak wielką miłość skupia w sobie Bóg. Wolność zamieszkuje w miłości jak sól w pożywieniu, bez której ono się psuje. Miłość czyni nas wolnymi, tak że jesteśmy w stanie stać się przed miotem w agresywnych rękach zła, które zmuszają, ograniczają i zabijają. Lecz sam Chrystus powiedział, że życia nie zabiera nikomu, gdyż On sam je daje (por. J 10,18). Miłość do Ojca, któremu Chrystus chce być posłuszny we wszystkim, zbiega się z bru talnym wbijaniem gwoździ. To miłość do Ojca i do ludzi. Człowiek grzeszny albo wpatruje się w grzech z pożądaniem i namiętnością, albo jest przybity do grzechu przez tragiczne poczucie winy. Teraz to Bóg pozwala się przybić do zła, do grzechu, do tego drze wa, na którym człowiek, już na początku, w chwili pokusy zawiesił swój wzrok. Wszystko dzieje się po to, aby człowiek spotkał się z Bogiem i odkrył, że nie jest przedmiotem, lecz osobą o wolnej twarzy i miłości.
50
Dro g a k r z y ż o wa
XII Jezus umier a na krzyĹźu
Ludzkość otrzymała w końcu to, czego chciała – za bito Chrystusa. Także Bóg zrealizował swój plan, to znaczy zgładził zło tego świata i grzech człowieka. Właśnie dlatego Chrystus musiał umrzeć, dlatego musiał wziąć na siebie ciężar grzechu. Gdy leżał przygnieciony grzechem, został wywyższony. Chrystus umarł po to, aby śmierć mogła sądzić, że Go zwyciężyła. W rzeczywistości jednak to On ją pochłonął i sprawił, że spaliła się w miłości Ojca. On umarł za nas i teraz śmierć nie jest dla ludzi końcem wszystkiego. Nam poprzez chrzest święty została dana łaska umierania razem z Nim śmiercią podobną do Jego śmierci. Dlatego śmierć nie jest już ostateczna, jest całkowicie ograniczona w czasie i pozostaje z tyłu za nami. Przed nami znajduje się to, co już przeżyliśmy podczas chrztu – „małe zmar twychwstanie”, a w Eucharystii – życie wieczne. Spojrzenie na Chrystusa ukrzyżowanego jest spojrzeniem na szaloną miłość Boga do człowieka. Oddał się, ponieważ nas ukochał do tego stopnia, że uznał nas za godnych, aby nam się powierzyć. My zrzuciliśmy na Niego całą naszą śmierć – On umarł, my zaś pozostaliśmy żywi. Chrystus przybity do krzyża jest obrazem Boga, którego my, dzięki Jego łasce, mogliśmy ukształtować naszymi rękami. My doprowadziliśmy do Jego śmierci, On zaś obmył nas swoją krwią, dając nam życie. Chrystus w tym momencie jedynie zasnął; zaraz też z żebra nowego Adama zrodziła się nowa ludzkość. 54
Dro g a k r z y ż o wa
XIII Jezus zdjęt y z krzyża
Podobnie jak na starożytnych ikonach, scena ta jest pierwszym gestem wzruszenia ludzkości nad Bogiem, nad ciałem zmarłego Chrystusa. Po Jego ofierze ludzkość jest zdolna do miłości, gdyż została odkupiona. Grzech zwyciężono, prawo śmierci – „twoja śmierć, moje życie” – pokonano. Wcześniej to kobiety zbliżały się do Jezusa, patrząc nań współ czującym wzrokiem, teraz to samo uczynił mężczy zna, Józef z Arymatei. W ten sposób cała ludzkość przytula się do Niego. Józef wziął Jego ciało, po dobnie jak na początku Bóg wziął ludzkość. Przyjął ciało Jezusa, lecz w rzeczywistości to on został objęty Bożą miłością. „[…] nie my umiłowaliśmy Boga, ale […] On sam nas umiłował” (1 J 4,10). Olejki, którymi zostało namaszczone ciało Chrystusa, mają oblubieńcze znaczenie: nareszcie Bóg i człowiek mogą się spotkać i wymienić miłością. Teraz miłość jest kochana. Świat nie rozpoznał Chrystusa, jednak może zobaczyć tych, którzy zostali dotknięci przez śmierć i zmartwychwstanie Pana. Wszystkie nasze lęki, złości, żale, pretensje i śmierci zostały zebrane w Jego śmierci. Kto nosi w sobie śmierć Chrystusa, jest wolny od własnej śmierci i zdolny do miłości, nie ma w nim już lęku. Kto dostrzega w świadkach męki Pana to współczucie, tę czułość, widzi w nich gest, który oznacza Chrystusa. To oni stają się ciałem Pana, ciałem, które przekazuje światu Jego miłość.
58
Dro g a k r z y ż o wa
Spis treści Wstęp. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
I. Jezus skazany na śmierć. . . . . . . . . . . . . . . . . 9
II. Jezus dźwiga krzyż. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13 III. Jezus upada po raz pierwszy . . . . . . . . . . . . 17 IV. Jezus spotyka swoją Matkę. . . . . . . . . . . . . . 21
V. Jezus wspomagany przez Szymona z Cyreny. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25
VI. Weronika ociera twarz Jezusa. . . . . . . . . . 29 VII. Jezus upada po raz drugi. . . . . . . . . . . . . . . 33 VIII. Kobiety jerozolimskie płaczą nad Jezusem. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37 IX. Jezus upada po raz trzeci. . . . . . . . . . . . . . . 41
X. Jezus z szat obnażony. . . . . . . . . . . . . . . . . . 45
XI. Jezus przybity do krzyża. . . . . . . . . . . . . . . . 49 XII. Jezus umiera na krzyżu. . . . . . . . . . . . . . . . . 53 XIII. Jezus zdjęty z krzyża. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 57 XIV. Jezus złożony do grobu. . . . . . . . . . . . . . . . 61
Będ ą pat r z e ć n a T e g o , k tór e g o p r z eb odl i
65