Duchowosc spotkania nouwena frag

Page 1



Ks. G r z ego r z Og o r z a ł e k

Duchowość spotkania w życiu i twórczości

Henriego Nouwena

Wydawnictwo SALWATOR Kraków


Projekt okładki Artur Falkowski Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Artur Falkowski Zdjęcie na okładce Wikipedia: CC BY-SA 3.0 Frank Hamilton Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał

© 2016 Wydawnictwo SALWATOR

ISBN 978-83-7580-523-9

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 260 60 80 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com


Wstęp

Papież Paweł VI w swej adhortacji apostolskiej Evangelii nuntiandi napisał bardzo znaczące i aktualne słowa: „[…] człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków aniżeli nauczycieli; a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami”1. Świadkiem jest ten, kto wszedł w kontakt z daną rzeczywistością, spotkał się z nią. W całej historii chrześcijaństwa można zauważyć tych, którzy wyróżniali się bliskim doświadczeniem Boga i głębszym od innych sposobem postrzegania świata. Często pod natchnieniem Ducha Świętego spisywali swoje przeżycia i myśli. Z czasem ich dzieła stawały się lekturą duchową dla przyszłych pokoleń. Wystarczy chociażby przywołać takich świadków, jak ojcowie pustyni oraz całe pokolenia mistyków i świętych piszących o życiu duchowym. W czasach współczesnych również można dostrzec mistrzów życia duchowego. Thomas Merton, Clive Staples Lewis, Gilbert Keith Chesterton, Richard Rohr i wielu innych ukazują dziś z niezwykłą świeżością i głębią wartość żywo przeżywanej wiary w Boga. W ten nurt z pewnością wpisuje się Henri Nouwen, który w XX wieku wniósł bardzo wiele w duchowość chrześcijańską, ukazując ją w bardzo przystępny i niebanalny sposób. Jego bogata twórczość i wyjątkowa historia życia stały się dla wielu osób drogowskazem w duchowej wędrówce. Dzięki swej otwartości, przenikliwości myśli i odwadze konfrontowania się z tym, co trudne, stał się dla wielu współczesnym mistrzem życia duchowego: „Henri Nouwen zawsze 1

Jan Paweł II, Evangelii nuntiandi, nr 41.


był i wciąż jest ukochanym duchowym przewodnikiem dla wielu ludzi na całym świecie. Mówiono o nim bardzo różnie: jeden z najbardziej wpływowych pisarzy religijnych dwudziestego wieku, ikona zachodniej duchowości, genialny teolog, prorok, cudowny uzdrowiciel, przekonujący kaznodzieja, człowiek wielkiego serca czy też wierny, hojny przyjaciel”2. Niniejsza książka poświęcona duchowości Henriego Nouwena ma na celu przybliżenie polskim czytelnikom tej niezwykłej postaci. Stanowi ona pierwsze w Polsce naukowe opracowanie zagadnienia jego życia i twórczości. Jest on niezwykle popularny, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. W sondażach z 2003 r., które przeprowadzono na Duke University, jego nazwisko zajmowało pierwsze miejsce wśród autorów lektury religijnej, zarówno dla katolików, jak i protestantów. Jego dzieła są wciąż drukowane i czytane w ponad dwudziestu językach3. Jak dotąd sprzedały się w ponad siedmiomilionowym nakładzie4. Jego książki, szczególnie: Powrót syna marnotrawnego, Zraniony uzdrowiciel, Creative ministry, Przekroczyć siebie i Wewnętrzny głos miłości przysporzyły mu miliony czytelników. Sposób, w jaki pisał o doświadczeniu duchowym, przemawiał do potrzeb licznych osób. Przystępny język, głębokie i szczere prawdy, którymi się dzielił, sprawiały, że jego książki były czytane zarówno przez wybitnych teologów, jak i osoby niewykształcone pragnące żyć blisko Boga5. W. Wilson Greer, Wstęp, w: H. Nouwen, Jedyne, czego nam potrzeba. Życie przepełnione modlitwą, zebrała i opracowała W. Wilson Greer, tłum. K. Tybinka, Kraków 2005, s. 17. 3 Por. G.S. Twomey, C. Pomerleau, Wprowadzenie, w: G.S. Twomey, C. Pomerleau (red.): Henri Nouwen. Wspomnienia bliskich i przyjaciół, tłum. J. Partyka, Kraków 2008, s. 5-6. 4 Por. M.W. Higgins, Genius Born of Anguish – Henri Nouwen (konferencja video), w: www.icatholic.ie/nouwen-talk/ [data dostępu: 28.05.2015 r.]. 5 Por. G.S. Twomey, C. Pomerleau, Wprowadzenie, w: G.S. Twomey, C. Pomerleau (red.), Henri Nouwen. Wspomnienia…, dz. cyt., s. 7. 2


Nouwen spojrzeniem proroka patrzył na otaczającą rzeczywistość i w jej problemach zawsze starał się dostrzec chrześcijańską nadzieję. Jego niezwykle osobisty sposób pisania sprawiał, że czytelnik czuł się zaproszony i wprowadzony w przestrzeń doświadczenia duchowego. Zmagania, które sam w sobie toczył i którymi się dzielił, zachęcały innych do odważnego zmierzenia się ze swoimi trudnościami6. Jego myśli wydają się bardzo aktualne na współczesne czasy. Warto chociażby zauważyć podobny sposób myślenia papieża Franciszka, który kładzie nacisk na wartość ubóstwa i podkreśla wrażliwość na ludzką biedę. Można zauważyć, iż współczesny świat często zatraca się w rzeczywistości materialnej. Skupiając się na posiadaniu i wydajności, obecnie człowiek zapomina o Bogu, a drugą osobę traktuje przedmiotowo. Patrząc na młode pokolenie, wydaje się, że ludziom łatwiej się „spotykać” w świecie wirtualnym niż podjąć trud budowania realnych więzi. W tym kontekście duchowości Nouwena może przypomnieć o wartości spotkania z Bogiem w sobie i drugim człowieku. Może to pomóc w przemianie relacji z „ja – to” na „ja – ty”. Tym, co uzasadnia podejmowaną tutaj próbę omówienia duchowości Nouwena, jest także swoista interdyscyplinarność jego myśli. Odwoływał się on nie tylko do tradycji teologicznej, ale korzystał również z psychologii w celu lepszego zrozumienia człowieka. W swą twórczość włączał również refleksję nad znanymi dziełami sztuki, ukazując nie tylko ich walory estetyczne, ale przede wszystkim głębię duchową. Warto tu zacytować wypowiedź profesora George’a Shnera przytoczoną w jednej z książek poświęconej Nouwenowi. Pisał on, że ów autor „[…] nie dał się ograniczyć do pisania rzeczy wyłącznie popularnych albo do «sprzedawania» jako nowinki głębokich zasad chrześcijańskich i historii innym naukom czy dyscyplinom. Pod pewnymi względami mówił to, co było dobrze Por. J. Martin, Być sobą to być świętym. Rozmyślania wokół pism Thomasa Mertona i świętych Kościoła, tłum. A. Wojtasik, Kraków 2007, s. 69-71. 6

–7–


znane i prawdziwe. Ale on starał się nadać temu odpowiednią retorykę, dotrzeć do odbiorców i ich potrzeb i na nowo odkryć, w tym zamkniętym środowisku, otwarcie się na element transcendentny”7. Temat niniejszej książki brzmi „Duchowość spotkania w życiu i twórczości Henriego Nouwena”. Wydaje się konieczne, aby na początku wyjaśnić, jak rozumiane są słowa „duchowość” i „spotkanie”. Termin „duchowość” odwołuje się do świata ludzkich wartości. U jego podstaw znajduje się przekonanie o istnieniu Absolutu, który obdarzył człowieka pewnymi właściwościami, od których człowiek jest zależny. Jednak słowo „duchowy” lub „duchowość” używany jest nie tylko w odniesieniu do religii, ale także do różnych obszarów życia psychicznego, jak i do nauki oraz sztuki. Stąd konieczne wydaje się uściślenie przedmiotu duchowości przez dodanie przymiotnika określającego o jakiej duchowości jest mowa8. „Przez duchowość chrześcijańską rozumie się formy przeżywania przez człowieka ochrzczonego jego relacji z Bogiem w Trójcy jedynym, który w osobie Jezusa Chrystusa w określonym czasie przyjął ludzkie ciało (wcielenie), aby dokonać w nim zbawczego dzieła (odkupienie). Kierując się nauką Chrystusa i przykładem Jego życia, chrześcijanin dąży do zjednoczenia z Bogiem przez stan łaski, modlitwę, ascezę, praktykowanie miłości, a nawet doświadczenie mistyczne i inne przejawy wchodzące w skład chrześcijańskiego doświadczenia wiary”9. Słowo „duchowość” (łac. spiritualitas) pojawiło się już w epoce patrystycznej w V w. W następnych wiekach przechodziło ewolucję znaczeniową. Do końca XI w. oznaczało życie duchowe. W wieku XIII termin ten był używany niemal powszechnie. Do języka teologicznego wszedł w wieku XIX, w okresie walki z kwietyzmem i miał M. Ford, Malując portret Henriego. Budowa wspomnienia, w: G.S. Twomey, C. Pomerleau (red.), Henri Nouwen. Wspomnienia…, dz. cyt., s. 157. 8 Por. J. Misiurek, K. Burski, Duchowość chrześcijańska (słowo wstępne), w: G. Mursell (red.), Duchowość chrześcijańska. Zarys 2000 lat historii od Wschodu do Zachodu, Częstochowa 2004, s. 9. 9 Tamże. 7

–8–


R ozdzi ał 1

Sylwetka duchowa Henriego Nouwena 1.1. Dzieciństwo W celu dobrego zrozumienia tego, kim jest Henri Nouwen, należy najpierw poznać miejsce, w którym się urodził i wychował. Środowisko wzrostu bowiem ma ogromne znaczenie dla sposobu myślenia, wartościowania i duchowości. 1.1.1. Sytuacja Kościoła katolickiego w Holandii Holandia, kraj narodzin Nouwena, jest państwem wielu kontrastów. Poniżej zostanie przedstawiony ogólny zarys dziejowy państwa oraz Kościoła holenderskiego. Dla lepszego poznania sytuacji Kościoła katolickiego w Holandii konieczne wydaje się ukazanie najpierw historii tego kraju przynajmniej od czasów reformacji. Warto wspomnieć jednak, że na przestrzeni wieków otwarty dostęp do morza oraz usytuowanie w centrum Europy uczyniły Holendrów społeczeństwem przedsiębiorczym, narodem żeglarzy i kupców. Handlowali oni na całym świecie, szukając ciągle nowych możliwości. Dzięki takim przedsięwzięciom, jak Kompania Indii Wschodnich założyli dochodowe kolonie i ośrodki handlowe, które przekształciły się z czasem w waż-

– 19 –


ne miasta. Należały do nich m.in. Kapsztad i Nowy Jork1. Wszystko to wpłynęło znacząco na rozwój miast oraz szybki wzrost ludności w samych Niderlandach2. Dzięki polityce kolonialnej stali się oni narodem, który charakteryzował się i wciąż się charakteryzuje dwiema cechami – pewnością siebie i przedsiębiorczością. Liczne podróże oraz międzynarodowe kontakty uczyniły zeń miejsce spotkania pluralistycznego świata3. Wiek XV to czas narastania konfliktów społecznych, które wynikały z mieszania się podejścia feudalnego z nowym, kapitalistycznym sposobem handlu i produkcji. Tarcia te przybierały wręcz charakter starć religijnych. Kościół katolicki tamtego czasu miał charakter monarchistyczny. Właściciele klasztorów i świątyń byli bardzo zamożni, a w niektórych okręgach posiadali aż 1/3 terenu. Dominowała społeczna i prawna zależność od duchowieństwa. Było to wynikiem zamieszkiwania ludzi na terenach podległych Kościołowi bądź wskutek zadłużenia lub jako wynik duchowej jurysdykcji. Dominacja Kościoła była jednak stopniowo osłabiana przez powstawanie i działalność różnych sekt i zwiększającą się świadomość ludności oraz jej krytyczne podejście do postępowania duchowieństwa. Wysocy dostojnicy kościelni, często pochodzący z zamożnych rodów, żyli bardziej jak świeccy niż duchowni. Ludność oburzała się na symonię i gromadzenie wielu urzędów w jednym ręku. Moralnie naganny sposób życia duchownych w sposób oczywisty odstraszał ludzi od Kościoła i rodził opór. Na tym tle łatwo jest zrozumieć, dlaczego wystąpienie Marcina Lutra znalazło tak szeroki oddźwięk. Luteranizm rozszerzał się na całe Niderlandy, obejmując wszystkie warstwy społeczne, a szczególnie mieszczaństwo i szlachtę. Obok niego rozrastały się: zwinglianizm, kalwinizm i anabaptyzm4. SzczePor. M. O’Laughlin, Umiłowany…, dz. cyt., s. 29. Por. J. Balicki, M. Bogucka, Historia Holandii, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1976, s. 75. 3 Por. tamże, s. 30. 4 Por. tamże, s. 83-84. 1

2

– 20 –


gólnie kalwinizm, który uznawał, iż bogactwo jest przejawem łaski Bożej, stał się popularny wśród tutejszego zamożnego mieszczaństwa i znalazł podatny grunt do rozwoju. Etyka kalwińska wpłynęła znacznie na rozwój ówczesnego kapitalizmu5. Odpowiedzią państwa i Kościoła były restrykcje wobec protestantów, a w końcu rozwinięty aparat inkwizycji. Działał on na zlecenie Karola V, cesarza Niderlandów i doprowadził do tego, iż prześladowana ludność zaczęła opuszczać kraj. Z czasem na emigrację do sąsiednich krajów udało się tysiące osób. Spowodowało to znaczny odpływ siły roboczej wraz ze znacznym kapitałem6. Tymczasem kalwinizm wciąż się rozszerzał i nabierał siły. Doprowadziło to w końcu do wybuchu powstania obrazoburczego w 1566 r., skierowanego przeciwko Kościołowi katolickiemu. W szybkim tempie objęło ono cały kraj. Rzemieślnicy i chłopi zaatakowali kościoły i klasztory. Niszczyli posągi, wizerunki świętych, palili księgi gruntowe, a majątek kościelny rabowali, przeznaczając na cele społeczne i dobroczynne. Z czasem powstanie ustało i doszło do porozumienia, w którego wyniku zawieszono działalność inkwizycji, zezwolono na jawne sprawowanie kultu przez protestantów7. Znaczącym momentem było wkroczenie księcia Alby i wojsk hiszpańskich na teren Niderlandów. Wywołało to prześladowanie protestantów i zwolenników powstania. Jednak w wyniku skutecznego buntu ludności przeciwko hiszpańskim najeźdźcom doszło wśród protestantów do unii w Utrechcie w 1579 r. Stawiała sobie ona za cel zjednoczenie takich prowincji na Północy Niderlandów, jak: Zelandia, Utrecht, Groningen, Geldria, Overjissel, Fryzja, flamandzka część Flandrii. Zaowocowało to powstaniem Republiki Zjednoczonych Prowincji Niderlandów, nazwanej później Holandią. Natomiast umiarkowana szlachta z Południa i katolicy zawarli unię w Arras i uznali nad sobą władzę króla Hiszpanii. Pragnęli również zachowania i ustrzeżenia wiary katolickiej. Zapoczątkowało to poPor. tamże, s. 87. Por. tamże, s. 89. 7 Por. tamże, s. 109-110. 5 6

– 21 –


wstanie Belgii. Na terenie holenderskim panował kalwinizm. Inne grupy wyznaniowe, stanowiące ok. 40% ludności republiki nie zostały dopuszczone do sprawowania urzędów publicznych. Zniesiono wówczas holenderską hierarchię kościelną. Spowodowało to uznanie Holandii przez Stolicę Apostolską za kraj misyjny. Na okres 200 lat Kościół holenderski funkcjonował nieoficjalnie i w ukryciu. Kult sprawowano jedynie w budynkach prywatnych8. Dopiero w 1813 r. mniejszość katolicka uzyskała pełnię obywatelskich praw na skutek utworzenia królestwa holenderskiego. Mimo tego sytuacja katolików była wciąż trudna. Brakowało organizacji hierarchicznej, co znacznie utrudniało rozwój. Brakowało biskupów, budynków kościelnych, klasztorów, seminariów duchownych oraz uroczystych obchodów świąt liturgicznych. Kościół katolicki był kontrolowany i wciąż podejrzewany o tendencje schizmatyckie9. W latach czterdziestych XIX wieku nastąpiła zmiana. W związku z liberalizacją prawa wszystkim wspólnotom, także katolickim, zezwolono na publiczne praktykowanie kultu oraz organizację hierarchiczną. Doprowadziło to do unormowania struktury Kościoła na terenie Holandii. Mimo napotykanych trudności, szczególnie w północnej części zdominowanej przez protestantów, nastąpił czas wewnętrznego i zewnętrznego rozwijania się i stabilizacji Kościoła katolickiego10. Początek XX wieku to czas bujnego rozkwitu Kościoła w Holandii. Nastąpił znaczny wzrost liczby duchowieństwa. Księża darzeni byli przez wiernych szacunkiem i zaufaniem. Do podstawowych funkcji Kościoła należało sprawowanie sakramentów oraz troska o rozwój nabożności prywatnej. Można zauważyć w tym czasie znaczny wzrost religijności i pobożności. W prasie ukazywały się relacje z pielgrzymek, procesji, poświęceń szkół i szpitali oraz innych większych wydarzeń o charakterze religijnym. Można było również Por. J. Franik, Liturgia wobec wyzwań współczesności. Problematyka odnowy liturgii w Kościele holenderskim, Opole 2006, s. 46. 9 Por. tamże, s. 47. 10 Por. tamże, s. 48. 8

– 22 –


R ozdzi ał 2

Spotkanie z samym sobą Duchowość spotkania, bardzo wyraźnie widoczna w twórczości Nouwena, odsyła w pierwszym rzędzie do spotkania z samym sobą. Był to dla niego zarówno proces przekształcania poczucia destrukcyjnego osamotnienia w twórczą samotność, odkrywanie prawdziwego „ja” w sobie, jak i odważna konfrontacja z własną słabością. W tym spotkaniu odkrywał w sobie postacie dziecka, dorosłego i ojca oraz doświadczył procesu przechodzenia od poczucia bycia przeklętym ku doświadczeniu bycia błogosławionym. Jako że Nouwen był księdzem, ważne jest też, by spojrzeć, w jaki sposób odkrywał samego siebie w tożsamości kapłańskiej.

2.1. Drogi do spotkania ze sobą Analizując historię życia Nouwena, śmiało można zauważyć, że jest ono drogą, na której spotykał i konfrontował się z samym sobą. Wychowywał się w tradycyjnej, holenderskiej rodzinie, w wierze katolickiej. Miał kochających dziadków, rodziców i rodzeństwo1. Bardzo wcześnie ukształtowało się w nim przekonanie, iż ma zostać księdzem2. Pierwsze lata życia stały się później dla niego przedmiotem szczegółowych analiz. Odkrywał bowiem, że idylliczne dzieciństwo miało w sobie również mroczne zakamarki, które odcisnęły się pięt1 2

Por. M. O’Laughlin, Henri..., dz. cyt., s. 19-21. Por. tamże, s. 23.

– 99 –


nem na całym jego życiu i twórczości. Szczególnie ważną przestrzenią spotkania ze sobą okazały się relacje z matką i ojcem. Warto przypomnieć, iż ojciec Nouwena był znanym prawnikiem, który wymagając wiele od siebie, stawiał nie mniejsze wymagania innym, szczególnie swemu najstarszemu synowi. To ukształtowało w młodym Henrim postawę perfekcjonizmu i potrzebę udowadniania ojcu, że jest wart jego uwagi. W relacji z matką doświadczał pełnej akceptacji i uznania, choć i ta więź naznaczona była cieniem, gdyż matka tuż po urodzeniu go, idąc za radą lekarza, niezbyt często okazywała mu potrzebną czułość. Można jednak ogólnie stwierdzić, że łączyła ich bliska więź aż do jej śmierci3. Ukształtowało to w konsekwencji w Nouwenie istnienie dwóch głosów, które dominowały w całym jego życiu. Pierwszym był głos ojca, wzywający do rywalizacji, zdobywania kolejnych osiągnięć i dokonywania wielkich rzeczy. Drugi to głos matki, który cicho zapraszał do intymnej więzi z Jezusem i do tego, aby tylko na Nim budować swoje życie. Był to głos, który przekonywał: „Taki, jaki jesteś, wystarczysz”4. Nouwen zauważył, że w pierwszej połowie jego życia zdecydowanie dominował głos ojca. Stąd pomysł na studia z psychologii, wyjazd do Stanów Zjednoczonych, kariera naukowa. Wszystko to, aby pokazać ojcu, że jest godny jego zainteresowania, aby usłyszeć słowa pochwały i zadowolenia z jego strony. To prowadziło do tego, że niósł w sobie ogromną samotność. Z czasem zaczął zauważać, że nie jest to droga do autentycznego spotkania ze sobą, że nie tego pragnie dla niego Bóg. Zaczęła doskwierać mu potrzeba uczucia i bliskości, które nasiliły się po śmierci matki w 1978 r. Dotkliwa strata wpłynęła na to, że ostatnie lata na Harvardzie ocenił jako jedne z najnieszczęśliwszych w swoim życiu. Tu zaczął dominować drugi głos – głos matki, który wskazywał na Jezusa, zapraszającego do intymnej z Nim relacji. Wsłuchując się w ten głos, w tę wrażliwą część w sobie, Nouwen przyPor. M. Ford, Wounded…, dz. cyt., s. 72-73. Por. H. Nouwen, Wieczorem w domu. Dalsze rozważania nad przypowieścią o synu marnotrawnym. Przewodnik w drodze do duchowego domu, tłum. J. Grzegorczyk, Kraków 2010, s. 14. 3 4

– 100 –


jął zaproszenie do odwiedzenia i późniejszego zamieszkania w Arce. Powoli zaczęło się w nim kształtować przekonanie, że drogą, na której mógł spotkać autentycznego siebie, jest wsłuchiwanie się w głos Boga5. Śmierć matki stała się dla Nouwena okazją do refleksji na temat śmierci i umierania. Swoje osobiste przeżycia, cały ból po stracie, tęsknotę, ale i wdzięczność za życie matki, wyraził w książce In memoriam. Spotykając się z bólem w sobie, odkrył, iż „Właśnie w tych chwilach, kiedy jesteśmy najbardziej ludzcy, najbliżej tego, co nas ze sobą wiąże, odkrywamy ukrytą głębię życia. To powód, dla którego nie krępuję się teraz mówić o matce, którą tak bardzo kochałem i której śmierć sprawia mi tak wielki ból. Matka na wiele sposobów powiedziała mi – i mówi nadal – że to, co najbardziej uniwersalne, jest również najbardziej osobiste”6. Niewątpliwie obok rodziców bardzo ważni dla Nouwena byli przyjaciele. Oni również stali się dla niego drogą do spotkania z samym sobą. Czytając jego książki, m.in. Gracias! Dziennik z Ameryki Łacińskiej, Dziennik z klasztoru trapistów, Wołanie o miłosierdzie, można zauważyć, jak wiele energii poświęcał on na tworzenie i podtrzymywanie przyjaźni. W niektórych swych książkach wskazał na tych przyjaciół, którzy stali mu się szczególnie bliscy7. Należy tu nadmienić o niezwykłej więzi, która zrodziła się między nim a upośledzonym Adamem Arnettem. W tej relacji ciągle zabiegany i niespokojny Nouwen odkrył, jak wiele wewnętrznego pokoju w jego życie może wnieść cicha obecność drugiej osoby. W spotkaniu z człowiekiem, który z trudnością komunikował się ze światem, którego inni mogliby uznać za mało wartościowego, Nouwen spotykał samego siebie. Niosąc w sobie jakąś tajemniczą pokusę samoodrzucenia, w spotkaniu z Adamem, który był całkowicie zależny od innych luPor. tamże, s. 15-16. H. Nouwen, In memoriam…, dz. cyt., s. 13. 7 Por. C. Pomerleau, Henri Nouwen i krąg przyjaźni, w: G.S. Twomey, C. Pomerleau (red.), Henri Nouwen. Wspomnienia…, dz. cyt., s. 47. 5 6

– 101 –


dzi, uświadamiał sobie, że jego wartość nie zależy od tego, co zrobi, ile książek napisze, ale że ona po prostu jest8. Z doświadczeniem przyjaźni wiązało się u Nouwena doświadczenie spotkania swojej ciemnej strony, gdy stawał się zaborczy, zazdrosny, co z kolei prowadziło go do odrzucania samego siebie. Odkrywał, że w relacji z drugim człowiekiem uruchamiało się w nim fałszywe „ja”. W dzienniku z najtrudniejszego okresu swojego życia, który był spowodowany zerwaniem bardzo bliskiej przyjaźni z Nathanem Ballem, opisał on spotkanie z samym sobą. Choć było to bardzo bolesne doświadczenie, to jednak stało się dla niego momentem oczyszczenia i pogłębienia kontaktu ze swoim prawdziwym „ja”. Zwracając się do siebie, tak pisał: „Przyjaźń stała się dla ciebie wielkim źródłem bólu. Pragnąłeś jej tak bardzo, że zatracałeś się w poszukiwaniu prawdziwego przyjaciela. […] Teraz jednak musisz szukać przyjaciół, do których będziesz mógł zwracać się ze swego wnętrza, z miejsca, w którym – jak wiesz – jesteś prawdziwie kochany. Przyjaźń stanie się możliwa, kiedy uznasz siebie za prawdziwie kochanego”9. Na nieco innym poziomie Nouwen pogłębiał spotkanie ze sobą, korzystając z kierownictwa duchowego. Najważniejszym kierownikiem duchowym w jego życiu był John Eudes Bamberger, trapista, opat w Genesee. Zgodził się na pobyt Nouwena w opactwie i towarzyszył mu duchowo podczas pierwszego siedmiomiesięcznego pobytu oraz podczas kolejnych wizyt i rekolekcji10. Była to dla Nouwena bardzo znacząca relacja. Czuł, że Eudes go rozumiał. W dzienniku z tego okresu Nouwen zapisał wskazówki, których mu udzielał. Wspomniał m.in. o tym, jak pomagał mu radzić sobie z natrętnymi Por. H. Nouwen, Adam..., dz. cyt., s. 52-53. Tenże, Wewnętrzny…, dz. cyt., s. 84. 10 Por. G.S. Twomey, Henri w opactwie Genesee. Wywiad z ojcem Johnem Eudesem Bambergerem OCSO, w: G.S. Twomey, C. Pomerleau (red.), Henri Nouwen. Wspomnienia…, dz. cyt., s. 33. 8 9

– 102 –


R ozdzi ał 3

Spotkanie z drugim człowiekiem: interpersonalny wymiar duchowości spotkania 3.1. Tęsknota za spotkaniem z drugim człowiekiem Henri Nouwen miał niezwykły dar opisywania otaczającej go rzeczywistości. Z charakterystyczną dla siebie przenikliwością potrafił analizować otaczający go świat i wyciągać syntetyczne wnioski. Analiza i ukazanie problemu stanowiły dla niego punkt wyjścia do dalszych rozważań. Omawiając zagadnienie duchowości spotkania z drugim człowiekiem, należy najpierw zacząć od przyjrzenia się, w jaki sposób Nouwen postrzegał sferę relacji międzyludzkich. Jak opisywał przestrzeń, która była dla jego życia i twórczości kluczowa? 3.1.1. Życie bez więzi Idąc tokiem myślenia Nouwena, warto ukazać, w jaki sposób postrzegał przestrzeń ludzkich więzi. W swoich dziełach często rozpoczynał od niezwykle realistycznego opisu rzeczywistości. Można stwierdzić, iż aby pokazać znaczenie ludzkich relacji i wartość spotkania między osobami, rozpoczynał od opisu rzeczywistości przesiąkniętej brakiem mocnych, budujących więzi międzyludzkich. W jednej ze swych pierwszych książek zauważył, że wiele osób stawia sobie pytanie: czy – 183 –


miłość jest w ogóle możliwa? W swoich rozważaniach podkreślał, że ludzie w świecie pełnym wymagań i rywalizacji szukają miejsca schronienia – przestrzeni, w której mogliby poczuć się bezpiecznie. Jednak tylko nieliczni ją znajdują. Pozostali zaczynają wątpić w możliwość odsłonięcia przed kimś swojego prawdziwego „ja” i poczucia się bezwarunkowo kochanym1. „Wielu ludzi zadaje sobie pytanie, czy przeznaczeniem człowieka jest zostać dla drugiego obcym. Czy w każdym bliskim spotkaniu jest jakaś iskierka niezrozumienia, w każdym usiłowaniu pojednania – bolesne doświadczenie oddzielenia, w każdym akcie oddania – lękliwy opór?”2. Będąc wykładowcą i duszpasterzem akademickim, zauważył, że studenci są często bardzo osamotnieni. Uniwersytety stały się miejscami, w których najbardziej liczyły się osiągnięcia naukowe. Nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby inne dziedziny nie zostały zaniedbane. Tymczasem konkurencja i rywalizacja zdominowały wszystkie formy spotkań do tego stopnia, że zabrakło miejsca na autentyczne więzi i przyjaźnie3. Dlatego też „[…] współlokator z pokoju bardziej jest obcym niż kumplem, kolega z grupy – bardziej rywalem niż przyjacielem, a nauczyciel – bardziej przełożonym niż przewodnikiem”4. Nouwen żył w czasie, gdy na świecie trwał konflikt pomiędzy Związkiem Radzieckim a światem zachodnim, w tym Stanami Zjednoczonymi. Okres ten został nazwany zimną wojną5. Nieustanne zagrożenie przerodzenia się tej sytuacji w otwarty konflikt zbrojny z udziałem broni nuklearnej doprowadziły do tego, że zaczęto żyć w poczuciu ogromnego lęku. Nouwen do opisania stanu, w którym znaleźli się wówczas ludzie, użył określenia „człowiek w epoce nuklearnej”. Ów człowiek był bardzo zagubiony. To, co do tej pory Por. H. Nouwen, Potrzeba..., dz. cyt., s. 51. Tamże, s. 50. 3 Por. H. Nouwen, Creative..., dz. cyt., s. 12. 4 Tenże, Potrzeba..., dz. cyt., s. 263. 5 Zobacz więcej: www.encyklopedia.pwn.pl/haslo/zimna-wojna;4001555. html [data dostępu: 11.02.2015 r.]. 1 2

– 184 –


wydawało się nieść mu bezpieczeństwo i dobrobyt, stało się źródłem niebezpieczeństwa zagłady6. Po tym, jak w dużym stopniu społeczeństwu amerykańskiemu udało się uporać z materialnym niedostatkiem, a przemysł i urbanizacja rozwijały się w niebywałym tempie, ludzie zaczęli zadawać sobie pytanie o znaczenie swojego istnienia. Stanęli przed niebezpieczeństwem zagłady całej ludzkości7. Wobec takiej groźby wiele osób przestało widzieć sens w budowaniu więzi międzyludzkich, staraniu się o ich wzrost i pogłębienie. „Po co człowiek ma się żenić i mieć dzieci, studiować, robić karierę; po co ma odkrywać nowe technologie, tworzyć nowe instytucje i rozwijać nowe idee – skoro wątpi, czy będzie jutro, które mogłoby gwarantować wartość tych ludzkich wysiłków?”8. Perspektywa całkowitego zniszczenia prowadziła do przekonania, że pewne są tylko przeszłość i teraźniejszość9. Nowe pokolenie było narażone na uleganie pokusie życia powierzchownego, gdyż perspektywa przyszłości wydawała się niepewna. Sprzyjało to fascynacji śmiercią i hedonizmem. Koncentracja na przyjemności i zintensyfikowanie przeżyć były często formą ucieczki przed niebezpieczeństwem zagłady i prowadziły do życia w poczuciu bezsensu i izolacji10. Do sposobów radzenia sobie z nuklearnym zagrożeniem Nouwen zaliczył dwie drogi – mistyczną i rewolucyjną. Na pierwszej z nich wiele osób zaczęło szukać głębszego znaczenia rzeczywistości. Jedni eksperymentowali z LSD, osiągając, jak im się wydawało, wyższe stany świadomości. Inni zapisywali się do coraz bardziej popularnych szkół medytacji buddyjskiej, ośrodków zen i jogi11. Drugim sposobem była „droga rewolucyjna”. Ludzie, którzy ją wybierali, zdawali się mówić: „rewolucja jest lepsza od samobójstwa”. Rozumieli ją jako całkowity przewrót Por. H. Nouwen, Zraniony..., dz. cyt., s. 20. Por. tamże, s. 22. 8 Tamże, s. 25. 9 Por. H. Nouwen, Peacework, w: R. Durback, Ziarna…, dz. cyt., s. 225. 10 Por. tenże, Błogosławieni…, dz. cyt., s. 77. 11 Por. tenże, Zraniony…, dz. cyt., s. 36-37. 6 7

– 185 –


istniejącego porządku. Niewystarczające wydawały się im programy walki z ubóstwem, pokojowe korpusy, ochrona praw człowieka. Potrzebny był człowiek, który prezentowałby zupełnie nowe myślenie12. W tych dwu drogach widać wyraźnie próbę poradzenia sobie z trudną rzeczywistością. Nouwen oczywiście nie poprzestał na opisie negatywnej strony. Wskazał on na trzecią, chrześcijańską drogę, która w pewnym sensie miała być połączeniem i dopełnieniem tych dwóch. Warto zauważyć, że zarówno droga mistyczna, jak i rewolucyjna, pomijały bardzo istotny aspekt więzi międzyludzkich. Efektem zimnej wojny była swoista obsesja bezpieczeństwa narodowego, która zamykała ludzi za niewidzialnymi murami strachu. Nouwen dostrzegł, że zbrojenia, będące jedną z najbardziej dochodowych gałęzi przemysłu, powodowały powiększanie się przepaści między narodami13. Kolejną cechą ukazującą kryzys autentycznych spotkań był kryzys ojcostwa. Nouwen zauważył, że młodzi ludzie, wychowujący się atmosferze globalnej niepewności, odrzucili autorytet ojca. Dlaczego mieliby szanować i słuchać tych, którzy narazili ich na takie niebezpieczeństwo? To zakwestionowanie prowadziło do tego, że stawali się niewolnikami samych siebie, a punktem odniesienia byli rówieśnicy14. „Uznanie za wyrzutka lub odszczepieńca przez dorosłych w ogóle ich nie martwi, lecz wykluczenie z niewielkiego kręgu przyjaciół, do którego chcą należeć, może być doświadczeniem nie do zniesienia”15. Jako baczny obserwator Nouwen nie koncentrował się wyłącznie na młodym pokoleniu, ale potrafił spojrzeć globalnie na otaczającą go rzeczywistość. Opisując świat, w którym brakuje życiodajnych więzi, zauważył jak eskaluje przemoc. Podał konkretne przykłady morderstw w Turynie, Mediolanie oraz w jego rodzinnej Holandii. Por. tamże, s. 39. Por. H. Nouwen, Lifesigns…., dz. cyt., s. 99. 14 Por. tenże, Zraniony…, dz. cyt., s. 54-57. 15 Tamże, s. 58. 12 13

– 186 –


R ozdzi ał 4

Spotkanie z Bogiem 4.1. Spotkanie z Bogiem jako doświadczenie duchowe W duchowości spotkania Henriego Nouwena kluczowym i centralnym zagadnieniem jest relacja z Bogiem. Poniżej zostanie ukazane, w jaki sposób omawiany autor postrzegał Stwórcę, czym była dla niego modlitwa, jak postrzegał sakramenty święte i Kościół oraz w jakich kategoriach pojmował życie duchowe i jego cel. 4.1.1. Doświadczenie Boga jako miłosiernego Ojca W omawianiu duchowego doświadczenia, którym jest spotkanie z Bogiem, warto przyjrzeć się, czym było dla Nouwena ojcostwo Boga. Kluczowym źródłem, z którego można zaczerpnąć wiedzę na ten temat, są jego dwie książki będące medytacją nad obrazem Powrót syna marnotrawnego. Doświadczenia wyniesione z dzieciństwa, szczególnie relacja z ojcem, a często jej brak, rzutują w bardzo znaczący sposób na postrzeganie Boga w przyszłym życiu. Stanowią swoisty filtr, przez który patrzy się na Niego. Stosunek do Boga może być uzależniony, pozytywnie bądź negatywnie, od pamięci uczuciowej wyniesionej z domu rodzinnego1. Nouwen wydawał się dzielić to przekonanie Por. A. Cencini, Synowskie uczucia. Droga formacyjna w życiu konsekrowanym, tłum. J. Merecki, Kraków 2005, s. 98-99. 1

– 265 –


i zauważył, że doświadczenie Bożej miłości we wczesnym etapie życia przychodzi przez drugiego człowieka. To rodzice, dziadkowie, rodzeństwo są dla dziecka pierwszym odbiciem ojcowskiej miłości Boga2. W sposób bardzo dosadny Henri opisał swoje pierwsze doświadczenia w tym zakresie: „Wiem, że zostałem utkany w łonie matki przez Boga i w pełni przez niego pokochany, lecz mój rodzony ojciec był człowiekiem autorytarnym, a matka pełna skrupułów. Rodzice okazywali mi przez całe życie dużo miłości, jednak pierwsze doświadczenie bezgranicznej miłości Stwórcy przyszło do mnie od kobiety nerwowej, nękanej lękami, które nie pozwalały jej swobodnie mnie trzymać i dotykać, oraz od ojca, który wpajał mi, że mam odnieść sukces w świecie i zostać profesorem”3. Mimo wielu osiągnięć Nouwenowi wydawało się, że jego ojciec był wciąż z niego niezadowolony4. Przekładało się to na relacje z Ojcem Niebieskim. Medytując nad obrazem Rembrandta, postrzegał siebie jako młodszego syna wracającego do domu rodzinnego. Zwrócił uwagę na swoje niedojrzałe powroty do Boga. W wyniku bardzo tradycyjnego wychowania, w którym nie zostawiano miejsca na wątpliwości i poszukiwania, wraz z rozwojem duchowym pojawiły się u Nouwena swego rodzaju bunt i pragnienie wyrwania się spod kontroli własnego sumienia, które często wpędzało go w poczucie winy5. W tym wszystkim Bóg Ojciec, do którego wracał, daleki był od Boga, którego można spotkać w Biblii. „Rozpocząłem powrót najlepiej, jak potrafiłem, i w wierze, lecz ciągle się cofałem: «Jestem ukochanym dzieckiem powracającym do domu, lecz mój Stwórca prawdopodobnie będzie wściekły i nie będzie chciał mnie widzieć.» Wyobrażałem sobie, jak na mnie krzyczy za to, że tak wiele otrzymałem, a nie zostałem prawnikiem ani nie podjąłem prawdziwej pracy. Przewidywałem, że każe mi się wynosić i nigdy nie wracać! Por. H. Nouwen, Wieczorem…, dz. cyt., s. 59. Tamże. 4 Por. M. O’Laughlin, Henri..., dz. cyt., s. 21. 5 Por. H. Nouwen, Wieczorem…, dz. cyt., s. 43. 2 3

– 266 –


W końcu zacząłem przygotowywać przemowę. «Jestem tylko twoim nieszczęśliwym dzieckiem i proszę: daj mi coś do jedzenia, ponieważ jestem taki biedny». Powracam do starych wzorców przewidywania reakcji Boga z pozycji własnego niepowodzenia. Tak wyglądały moje wciąż powtarzające się powroty do domu”6. W dalszych rozważaniach, poprzez zidentyfikowanie fałszywego obrazu Boga, Nouwen odkrywał, iż ojciec z przypowieści był zupełnie inny. Zauważył jego obecność zarówno w odejściu, jak i powrocie swojego syna. Stwierdził, że Bóg, dając człowiekowi wolność, nigdy nie mówi: „Nie idź”, ale raczej przyzwala na to, aby człowiek poszedł własną drogą, by odkryć to, co się w życiu naprawdę liczy. Pozwolenie na odejście okazuje się w gruncie rzeczy przejawem Jego miłości. Co więcej, dzięki tej miłości można podjąć ryzyka poszukiwań7. W podobnym duchu ujął to współczesny pisarz, Richard Rohr, nazywając Boga „Panem przyzwolenia”, który nie panuje i nie dominuje8. W kontekście postrzegania Boga Nouwen napisał o konsekwencjach patrzenia na Królestwo Boże z dwóch perspektyw. Gdy myślał o nim wyłącznie ze swojego „miejsca w świecie”, Bóg jawił mu się jako ktoś, kto stoi przy tablicy wyników i wywołuje lęk, związany z nieosiągnięciem wysokiej lokaty. Gdy jednak spoglądał z „perspektywy gościnnego domu Boga”, odkrywał, że Ojciec szanuje i kocha wszystkich ludzi, bez chęci porównywania ich ze sobą9. Tylko wtedy, gdy przekroczy się własne stereotypowe wyobrażenia na temat Bożego ojcostwa, będzie można wejść w intymną i bliską więź z Tym, który pierwszy umiłował. „Bóg z przypowieści jest osobową, bliską i kochającą Obecnością, która pozwala każdemu z nas odejść i każdego z nas wita w domu, a wszystko to czyni z ogromną wielkodusznością i z przebaczeniem. Ta refleksja nie jest tylko intelektualnym Tamże, s. 44-45 Por. tamże, s. 49-50. 8 Por. R. Rohr, Nieśmiertelny diament. W poszukiwaniu prawdziwego ja, tłum. M. Chojnacki, Kraków 2013, s. 47-49. 9 Por. H. Nouwen, Powrót…, dz. cyt., s. 112. 6 7

– 267 –


ćwiczeniem na temat dobra i zła. Jest otwarciem się na to, by stopniowo wyzbyć się lęku, na nowo zaufać i stworzyć przestrzeń dla miłości Tego, który zarówno błogosławi nasze odejścia, jak i czeka na nasze powroty”10. W swej medytacji nad obrazem wyszedł od tęsknoty za poczuciem bezpieczeństwa. Gdy wrócił wyczerpany fizycznie i emocjonalnie z jednego z wyjazdów i zobaczył obraz Rembrandta, zapragnął, jak młodszy syn, wtulić się w kochające ramiona ojca. Od tego pragnienia rozpoczęła się jego opowieść. Tęsknota za trwałym domem i niezachwianym poczuciem bezpieczeństwa stały się punktem wyjścia dla dalszych poszukiwań11. „Powrót do domu” to swego rodzaju motyw przewodni, który przewijał się w medytacji nad historią młodszego syna. Nouwen odkrywał, że Bóg był Tym, który czekał na niego z otwartymi ramionami12. W jednej z modlitw zapisał: „Nie ma żadnej pewności, że w latach, które są przede mną, moje życie będzie łatwiejsze albo że serce moje będzie bardziej spokojne. Ale mam pewność, że czekasz na mnie i powitasz mnie w domu, kiedy dotrę do niego po długiej podróży”13. Dalej Henri odkrywał, że przestrzenią, w której Bóg pragnął się z nim spotykać i zamieszkiwać, było jego życie. Poprzez nieustającą modlitwę chciał być blisko Niego: „Muszę uklęknąć przed Ojcem, przyłożyć swoje ucho do jego piersi i słuchać w spokoju bicia serca Boga. Wtedy i tylko wtedy będę mógł powtórzyć uważnie to, co słyszę”14. W ewangelicznej przypowieści o synu marnotrawnym Nouwen odkrywał bezmiar współczującej miłości Ojca, ale także dostrzegał samego siebie – jako tego, który często opuszczał dom duchowy15. Aby do niego wrócić, potrzebował wsłuchiwać się w głos, który móTenże, Wieczorem…, dz. cyt., s. 51. Por. H. Nouwen, Powrót…, dz. cyt., s. 12-13. 12 Por. tamże, s. 14. 13 H. Nouwen, Wołanie…, dz. cyt., s. 141-142. 14 Tenże, Powrót…, dz. cyt., s. 24. 15 Por. tamże, s. 43. 10 11

– 268 –


Zakończenie

Duchowość spotkania Henriego Nouwena wpisuje się wyraźnie w nurt duchowości chrześcijańskiej i dotyka samego jej sedna. Zasadniczym celem niniejszej pracy było ukazanie duchowości spotkania w trzech odniesieniach człowieka: do samego siebie, do drugiego człowieka i do Boga. Badane zagadnienie podzielono na cztery etapy, przedstawiając biografię Nouwena oraz wszystko to, co stanowi treść pojęcia „duchowość spotkania”. Również kontekst historyczno-kulturowy oraz rodzina miały znaczący wpływ na ukształtowanie się w Nouwenie silnego zakorzenienia w tradycji katolickiej przy jednoczesnym otwarciu się na zmiany. Dzięki nim od wczesnych lat dostrzegał on wartość międzyludzkich relacji i tworzonych więzi. Udało się stwierdzić silną zależność między wpływem ojca i matki na przeżywanie jego odniesienia do Boga oraz ukształtowaniem się w nim dwóch „głosów” – jednego, który ciągle wymagał, i drugiego, który nazywał go swym umiłowanym dzieckiem. Poprzez ukazanie fascynacji Nouwena psychologią oraz dzięki analizie jego osobowości można było odpowiedzieć na pytanie, skąd wzięła się jego niezwykła zdolność rozpoznawania i tak specyficznego definiowania własnych stanów psychicznych oraz odnoszenia ich do duchowości. Cenną wartością, którą Nouwen wniósł w rozumienie tego zagadnienia, była jego odwaga ukazywania własnych zranień. Pokazał on, że tylko to, co zostało uświadomione i przyjęte, może zostać przemienione przez łaskę Bożą. W ukazanej problematyce ważnym aspektem było pewne uporządkowanie tego wszystkiego, co omawiany autor pisał o relacji – 365 –


do samego siebie. Choć jego zapiski powstawały często pod wpływem emocji, to w pewnym stopniu udało się je sklasyfikować i zobaczyć główne tematy, wokół których się koncentrował. Zagadnienie spotkania z samym sobą stanowiło dobry punkt wyjścia dla rozumienia duchowości spotkania. Jednak samopoznanie nie jest jeszcze duchowością. Dlatego też podjęto zagadnienie wymiaru nadprzyrodzonego w relacjach z innymi. Dzięki przeanalizowaniu wypowiedzi autora, świadectw tych, którzy go znali, i szczegółów z życiorysu można stwierdzić, że tworzenie więzi z innymi i ich podtrzymywanie to jeden z głównych filarów duchowości spotkania. Udało się ukazać, iż ważnym aspektem w zrozumieniu duchowości Nouwena jest dostrzeżenie powszechnej tęsknoty za spotkaniem. To pragnienie, dotyczące każdego człowieka, może przybierać destrukcyjne formy i prowadzić do życia bez życiodajnych więzi. Przedstawiając spostrzeżenia omawianego autora, który krytycznie opisywał różne przejawy funkcjonowania bez bliskich więzi, wskazano na płaszczyzny, na których może dojść do prawdziwego spotkania. Zwrócono uwagę, iż w wyniku wielu nawiązanych relacji i poszukiwania bliskich przyjaciół Nouwen odkrył, że tylko Bóg w sposób doskonały jest w stanie wypełnić fundamentalną tęsknotę za więzią. Poprzez wyeksponowanie najtrudniejszego momentu w życiu omawianego autora podkreślono, że żaden człowiek nie jest w stanie obdarzyć drugiego taką miłością, jaką daje Stwórca. Gdy nie uznaje się tej prawdy, łatwo wpaść w sieć niezdrowych zależności i nieadekwatnych oczekiwań, zapominając o potrzebie zachowania właściwych proporcji między bliskością i dystansem. Wskazano również na fakt, iż poprzez wewnętrzne ciemności i doświadczenie ogołocenia ze złudzeń odkrywał on nadprzyrodzony wymiar ludzkich więzi. Nouwen spotkaniu z drugim człowiekiem nadawał wręcz „sakramentalny” wymiar. Omówienie duchowości spotkania nie byłoby pełne bez wskazania dróg, które prowadzą do bliskich relacji z drugim człowiekiem. Dzięki analizie pism autora staje się jasne, iż tym, co – według Nou– 366 –


wena – stanowi o jakości i istocie relacji z innymi, są: wzajemna troska, bliskość i odpowiadający jej dystans, wspólnota oraz równowaga między dawaniem i otrzymywaniem. Poprzez opisanie każdego z tych aspektów widoczny stał się zarówno realizm, jak i mistycyzm prezentowanej przez Nouwena duchowości. Nie tyle był teoretykiem piszącym o ludzkim bólu, co autentycznym świadkiem ludzkich cierpień. Nie przechodził obok nich obojętnie, ale bardzo często podejmował się konkretnej pomocy. Świadczą o tym chociażby opisane w niniejszej książce: zaangażowanie w walce o pokój na świecie, zatroskanie o prześladowanych w Ameryce Południowej oraz opieka nad osobami upośledzonymi w Arce. Nieodłącznymi elementami duchowości spotkania było również uznanie prawdy o przemijalności własnej i innych, towarzyszenie osobom umierającym, odkrywanie śmierci jako niezwykłego daru oraz mistyczne spojrzenie na prawdę o „nowej bliskości” z kochanymi osobami po ich odejściu z tego świata. Duchowość spotkania głównie jednak dotyczy relacji z Bogiem, która musi mieć swój wymiar trynitarny, chrystocentryczny, kontemplacyjny oraz eklezjalno-liturgiczny, musi być w niej miejsce na duchową dyscyplinę oraz na współczucie. W całym procesie badawczym dotyczącym głównej tezy pojawiły się też pewne trudności. Pierwszą z nich był brak przetłumaczonych na język polski kluczowych pozycji biograficznych i pism samego autora oraz trudny dostęp do nagrań audio. Choć nie udało się dotrzeć do wszystkich materiałów obcojęzycznych, to wydaje się, że te, które zostały uwzględnione, jawią się jako najważniejsze i są wyczerpującym źródłem dla postawionej w temacie tezy. Kolejną trudnością był dosyć szeroki zakres materiałów, ponieważ obejmował kilkadziesiąt lat życia i twórczości Henriego Nouwena, co wiązało się z koniecznością segregowania ich nie tylko według klucza chronologicznego, lecz również tematycznego, zgodnie z procesem przemian w życiu samego autora, etapami jego dojrzewania jako człowieka, kapłana, pisarza. Pewną trudność sprawiła również interdyscypli– 367 –


narność analizowanych źródeł, ponieważ należało sięgnąć nie tylko do teologii duchowości, lecz również – w odpowiednich proporcjach – uwzględnić poglądy i refleksje Nouwena zarówno w odniesieniu do historii, psychologii, jak i filozofii. Język, którym posługiwał się Nouwen, jest dość swobodny, poetycki, obrazowy i wieloaspektowy. Trudnością było przełożenie niektórych myśli na język teologii. Jednakże ubieranie jego prosto wyrażanych idei i myśli w precyzyjny i czasem nieco abstrakcyjny język teologiczny wydawał się zabiegiem niepotrzebnym i komplikującym syntezę. Z przeprowadzonych badań wynika, iż duchowość spotkania jest sposobem przeżywania doświadczenia duchowego, który zakłada całościowe spojrzenie na człowieka w wymiarze jego relacji i tworzonych więzi ze sobą, z drugim człowiekiem i Bogiem. Jej dynamika wpisana jest w cały proces ziemskiej wędrówki. Zatrzymując się nad poszczególnymi etapami życia Nouwena i spisanymi wówczas przemyśleniami i poglądami, widać wyraźnie, że personalny wymiar relacji i więzi ze sobą, drugim człowiekiem i Bogiem był dla niego fundamentalny dla zrozumienia specyfiki duchowości spotkania. Jego szerokie i wieloaspektowe spojrzenie nie przeszkodziło w tym, że o życiu duchowym pisał w sposób bardzo przystępny i zrozumiały. Wiele osób, czytając jego książki i podążając za nim jego drogą duchową, znajdowało w sobie pragnienie i odwagę do wejścia w świat duchowości spotkania przez zbliżenie się do Boga, do innych ludzi, a także do siebie poprzez poznanie i zaakceptowanie swoich słabości. Wielką wartością, jaką wniósł Nouwen w rozumienie życia duchowego, było zaakcentowanie prawdy, iż do prawdziwego spotkania z Bogiem nie może dojść, jeśli nie jest się w głębokim kontakcie z samym sobą (swoimi pragnieniami, zranieniami, uczuciami), a także z innymi ludźmi. Trzy odniesienia, na których zbudowano niniejsze rozważania, stały się w twórczości Nouwena jednością i nie mogą funkcjonować bez siebie nawzajem. Tak więc pełnia spotkania dokonuje się wówczas, gdy człowiek uwzględnia trzy rodzaje relacji, które się wzajemnie przenikają i dopełniają. Główne przesłanie ni– 368 –


niejszej ksiażki, to ukazanie całościowego spojrzenia Nouwena na duchowość chrześcijańską, uwzględniające zarówno osobiste uwarunkowania, akceptację własnej kondycji psychicznej, jak i świat relacji międzyludzkich oraz otwarcie się na tajemnicę Boga. Mało kto ze współczesnych autorów w tak integralny sposób opisuje chrześcijańskie doświadczenie duchowe, nie ulegając pokusom psychologizacji i teoretyzowania. Z powyżej przeprowadzonej analizy duchowości spotkania można sformułować kilka zasadniczych wniosków: 1. Biblijne zakorzenienie. Duchowość spotkania jest na wskroś biblijna. Nouwen swe rozważania, szczególnie w późniejszych latach życia, opierał na fragmentach z Pisma Świętego. Odkrywał w nich różne aspekty relacji tworzonych przez człowieka, zwracając uwagę na ich duchowy wymiar. Biblia w swej istocie opowiada o spotkaniu z prawdą o sobie, więziach z innymi ludźmi i przede wszystkim o relacji Bóg – człowiek. Zakorzenienie duchowości we właściwej interpretacji Pisma Świętego stanowi o jej jakości i głębi. Nouwen poprzez swoją twórczość na nowo przypomniał sakramentalny charakter słowa Bożego. Dzięki temu każdy, kto czyta jego książki i medytacje, może sam niejako doświadczyć spotkania z Bogiem w Piśmie Świętym. 2. Zaproszenie do modlitwy kontemplacyjnej. Istotny w jego twórczości wydaje się sposób przeżywania i pisania o modlitwie. Widać tu swego rodzaju twórcze połączenie i uzupełnianie się modlitwy indywidualnej i wspólnotowej. Nouwen nie uważa żadnej z nich za mniej lub bardziej ważną. Jego przesłanie jest natomiast zaproszeniem dla każdego, by poprzez różne formy otwierania się na spotkanie z Bogiem prowadzić w swej codzienności życie kontemplacyjne i aktywne zarazem. Dzięki fundamentalnemu przekonaniu, iż każdy człowiek jest umiłowanym dzieckiem Stwórcy, pokazywał w sposób niezwykle zachęcający i pociągający wartość relacji z Bogiem. 3. Wkład w teologię nadziei. Nouwen reprezentuje niewątpliwie ten rodzaj teologii duchowości, która uwzględniając konieczność – 369 –


walki duchowej, cierpienia, jest jednak teologią nadziei. Nouwen w swoim własnym życiu, w doświadczeniu bólu i straty pozwalał, aby prawda o zmartwychwstaniu Chrystusa przenikała wszystkie wymiary jego życia. Jako „zraniony prorok” czy też „zraniony uzdrowiciel” (tak był określany przez jego biografów) pozwalał, aby w bolesnych i chwalebnych tajemnicach jego życia cierpiący odnajdywali źródło pocieszenia. Okazał się więc niezwykłym świadkiem Zmartwychwstałego Pana, którego rany nie zniknęły, ale stały się przestrzenią ożywiającej mocy Boga. 4. Duch eklezjalny pośród współczesnych alternatywnych nurtów duchowości. Gdy coraz szerszym zainteresowaniem cieszą się różne formy „duchowości bezdroży”, zakorzenione np. w New Age, Nouwen uświadamia, iż duchowość chrześcijańska ma w sobie bezpieczną głębię, której obecnie tak wiele osób szuka. W jego dziełach można odkryć inspiracje do zainteresowania się duchowością ojców pustyni, Thomasa Mertona i wielu innych mistrzów życia duchowego. Nouwen mimo znajomości wielu nurtów duchowych współczesnego świata, nigdy – wynika to z analizy jego dzieł – nie ujawnił jakichkolwiek inklinacji w stronę nieortodoksyjności w spojrzeniu na chrześcijańską duchowość. 5. Wyjątkowość duchowości spotkania na tle teologii duchowości przełomu XX i XXI wieku. Na podstawie zebranego materiału wydaje się uzasadnione stwierdzenie, że Nouwen wpisuje się w nurt najważniejszych, współczesnych mistrzów życia duchowego i chrześcijańskiej duchowości. Zasługuje na to nie tylko ze względu na liczbę dzieł, lecz przede wszystkim ich oryginalność, świeżość spojrzenia na życie duchowe z uwzględnieniem wszystkich ludzkich uwarunkowań, a także niezwykłą poczytność wśród chrześcijan na całym świecie. 6. Wrażliwość jako specyficzny rys duchowości spotkania. Błędem byłoby jednak uważać, że duchowość spotkania, o której pisał Nouwen, będzie miała w swoim praktycznym aspekcie wymiar uniwersalny. Zarówno obserwacja ludzi, jak i rzetelne badania psychologiczne – 370 –


oraz socjologiczne potwierdzają wielką wrażliwość współczesnego człowieka i związane z nią zranienia. Można przypuszczać, że percepcja myśli Nouwena i jej zastosowanie będzie dotyczyć osób o podobnej do niego wrażliwości. Ludzie w różny sposób poranieni przez życie znajdą tam więcej dla siebie niż ci, którzy rzadziej przeżywają trudności i wątpliwości. Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż współcześnie wiele osób w krajach wysoce rozwiniętych dużo częściej niż w przeszłości doświadcza poczucia bezsensu i pustki, to z pewnością jego twórczość będzie wciąż znajdowała szerokie grono odbiorców. 7. Humanizm i afirmacja człowieka. Nouwen przez swe dzieła i życie uczył niezwykłego humanizmu. Szacunek i podkreślanie godności każdego człowieka cechuje jego myśl teologiczną oraz wizję świata, którą prezentował w swoich dziełach. Humanizm ten był oczywiście głęboko osadzony w chrześcijańskiej antropologii, podkreślającej godność każdego człowieka zakotwiczoną w fakcie bycia stworzonym przez Boga. Nouwen więc afirmował człowieka takim, jakim on jest. Wynikało to z niezwykłej szczerości w spotkaniu z samym sobą, ukazanej na kartach jego książek. To personalistyczne podejście, przypominające człowiekowi o jego nieutracalnej wartości i godności, z pewnością może stanowić ogromny wkład w budowanie cywilizacji opartej na wartościach chrześcijańskich. Widząc swoje własne rany i słabości w każdym człowieku, starał się odkryć dobro i być z nim solidarny. Może to stanowić szczególnie ważną wskazówkę dla chrześcijan, aby pamiętali o podejściu pełnym wrażliwości i miłości wobec wszelkiej słabości, która w życiu ludzkim może się pojawić. 8. Piękno i sztuka jako „droga spotkania”. Kolejną wartością, która Nouwen wnosi w przeżywanie życia duchowego, jest pogłębianie go poprzez kontakt ze światem sztuki. W czasach, gdy piękno i dobro stają się często względne i subiektywne, on przypominał, iż w spotkaniu z piękną sztuką można odkrywać nieprzemijające wartości duchowe. Sam, będąc niezwykle wrażliwym na każdy wymiar piękna, w swoich dziełach pomagał ukazywać wszystkim, także tym – 371 –


o mniejszej wrażliwości, że kontakt z pięknem może być drogą do spotkania: z twórcą dzieła, z samym sobą czy wreszcie z Bogiem. 9. Holistyczne spojrzenie na rozwój duchowy. Nouwen, prezentując duchowość spotkania, ukazywał podmiot spotkania – człowieka, we wszystkich możliwych wymiarach: fizycznym, psychologicznym, intelektualnym, emocjonalnym, duchowym, społecznym, praktycznym itd. Ukazał on przez to np. psychologię jako naukę, która nie tyle stoi w opozycji do autentycznej duchowości, co może do niej prowadzić. Przypomniał, że bez dobrego zrozumienia człowieka życie religijne może stać się płytką pobożnością. 10. Dowartościowanie realizmu więzi. W świecie, w którym kontakt z drugim człowiekiem często ogranicza się do świata wirtualnego, Nouwen przypomniał o wartości budowania realnych więzi. Stąd jego duchowość może być niezwykle aktualna dla młodego pokolenia, która pochłonięta zdobyczami najnowszych technologii, zapomina o roli zdrowych i życiodajnych przyjaźni. Nouwen rozumiał i propagował ten swój punkt widzenia, że wszelkie spotkania „zapośredniczone” (poprzez listy, książki, telefon, współcześnie z pewnością podjąłby on także temat mediów elektronicznych) nie mogą zastąpić realnego spotkania osób. 11. Duchowość spotkania jako „duchowość komunii”. Warto podkreślić, iż Nouwen swym przykładem i twórczością zachęcał do budowania małych wspólnot, w których można doświadczyć wzajemnej miłości i akceptacji, spotkać Boga oraz podjąć misję służenia innym. Jego głos był głosem proroka, który widział, iż wspólnota wierzących z Kościoła triumfującego ma stać się Kościołem bliskim ludziom i rozumiejącym ich potrzeby. Według niego właśnie małe wspólnoty, a przecież taką była wspólnota dwunastu apostołów czy pierwsze chrześcijańskie gminy zapewniają najlepszy grunt dla szeroko rozumianej duchowości spotkania: spotkania z Bogiem, z innymi i z samym sobą. Zapewne powyższe wyniki badań i wnioski z nich płynące nie obejmują całości zagadnienia duchowości spotkania. Człowiek jest – 372 –


zbyt wielką tajemnicą, aby drugi mógł ją do końca zgłębić. Z pewnością ujęcie twórczości i życia Nouwena w kategorię duchowości spotkania nie wyczerpuje bogactwa, które w sobie zawiera ta postać i jej dziedzictwo. W przyszłości warto byłoby zbadać percepcję i wpływ jego twórczości na postawy duchowe czytelników w poszczególnych rejonach świata. Ciekawe mogłoby się okazać zebranie i przeanalizowanie świadectw osób, które go znały i które pozostawały pod wpływem jego duchowości. Powstało również wiele instytutów poświęconych jego pamięci. Kim są ich twórcy? Dlaczego wybrali właśnie jego osobę jako patrona działalności naukowej i formacyjnej? Co ich działalność wnosi w pogłębienie myśli Nouwena i popularyzowanie przesłania? Nie mniej ważne mogłoby się okazać przeanalizowanie jego duchowości pod kątem rozumienia ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego, ponieważ w swych licznych kontaktach i podróżach musiał się zetknąć z pytaniem o kształt współczesnego ekumenizmu. Warto byłoby się także przyjrzeć, co wniósł w środowisko Arki, skupić się wyłącznie na ostatnich dziesięciu latach jego życia i ukazać, jak rozumiał duchowość ludzi upośledzonych i niepełnosprawnych. Jest to postać tak wielowymiarowa, że zarówno jego życie, jak i dzieła staną się w przyszłości przedmiotem wielu naukowych analiz, nie tylko z teologii duchowości.

– 373 –


Spis treści Wstęp. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 Rozdział 1 Sylwetka duchowa Henriego Nouwena 1.1. Dzieciństwo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19 1.1.1. Sytuacja Kościoła katolickiego w Holandii. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19 1.1.2. Środowisko rodzinne. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 1.2. Studia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31 1.2.1. Droga do kapłaństwa – seminarium duchowne (1951-1957). . . . . . . . . . . 31 1.2.2. Czas Soboru Watykańskiego II . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39 1.2.3. Studia z psychologii (1957-1970). . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 48 1.3. Działalność uniwersytecka (1971-1986) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 60 1.4. Ostatni etap życia Henriego Nouwena (1986-1996) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 79 Rozdział 2 Spotkanie z samym sobą 2.1. Drogi do spotkania ze sobą. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 99 2.2. Proces przekształcenia poczucia osamotnienia w samotność . . . . . . . . . . . . . 109 2.3. Odkrywanie prawdziwego „ja”. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119 2.4. Konfrontacja z własną słabością. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 132 2.5. Spotkanie w sobie dziecka, dorosłego i ojca. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 152 2.6. Od „poczucia przekleństwa” do „bycia błogosławionym”. . . . . . . . . . . . . . . . . 162 2.7. Troska o tożsamość kapłańską . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 169 Rozdział 3 Spotkanie z drugim człowiekiem: interpersonalny wymiar duchowości spotkania 3.1. Tęsknota za spotkaniem z drugim człowiekiem. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 183 3.1.1. Życie bez więzi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 183 3.1.2. Potrzeba więzi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 190 3.1.3. Wychodzenie ku drugiemu człowiekowi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 193

– 385 –


3.2. Płaszczyzny spotkania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 198 3.2.1. Relacje rodzinne. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 198 3.2.2. Relacje duchowe. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 205 3.2.3. Relacje zapośredniczone . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 219 3.3. Drogi do spotkania z drugim człowiekiem. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 225 3.3.1. Troska jako droga „ku drugiemu”. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 226 3.3.2. Między bliskością a dystansem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 231 3.3.3. Znaczenie wspólnoty. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 236 3.3.4. Kategoria „dawania i otrzymywania” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 243 3.4. Przeżywanie straty: kenotyczny wymiar duchowości spotkania . . . . . . . . . . . 246 3.4.1. Doświadczenie własnej przemijalności w relacji z bliźnimi . . . . . . . . . . . 246 3.4.2. Spotkanie z drugim człowiekiem w jego w doświadczeniu umierania. . . . 250 3.4.3. Śmierć jako dar: reinterpretacja „końca relacji” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 253 3.4.4. „Nowa bliskość” jako następstwo śmierci. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 256 Rozdział 4 Spotkanie z Bogiem 4.1. Spotkanie z Bogiem jako doświadczenie duchowe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 265 4.1.1. Doświadczenie Boga jako miłosiernego Ojca. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 265 4.1.2. Chrystus w centrum doświadczenia duchowego. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 271 4.1.3. Rola Ducha Świętego w duchowości spotkania. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 280 4.1.4. Aniołowie i święci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 288 4.2. Aspekt modlitewno-ascetyczny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 295 4.2.1. Zasadnicze błędy w rozumieniu modlitwy. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 296 4.2.2. Istota modlitwy. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 300 4.2.3. Dyscyplina w modlitwie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 308 4.2.4. Rodzaje modlitwy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 315 4.2.5. Owoce modlitwy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 322 4.3. Eklezjalno-liturgiczny wymiar spotkania z Bogiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 326 4.3.1. Kościół jako wspólnota w spotkaniu z Bogiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 326 4.3.2. Eucharystyczny aspekt spotkania z Bogiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 330 4.3.3. Pozostałe sakramenty jako doświadczenie Boga. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 341 4.4. Przemiana wewnętrzna jako owoc doświadczenia duchowego . . . . . . . . . . . . 345 4.4.1. Etapy życia duchowego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 345 4.4.2. Walka duchowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 353 4.4.3. „Nowe ja” owocem spotkania z Bogiem. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 359 Zakończenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 365 Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 375



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.