Ewangelie zmartwychwstałego Boga

Page 1


Ewangelie zmartwychwstałego BOGA


Tytuł oryginału I Vangeli del Dio risorto Redakcja Zofia Smęda Korekta Anna Śledzikowska Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek Projekt okładki Artur Falkowski Na okładce Rafael Santi, Zmartwychwstanie Chrystusa Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 020/P/2013 Kraków, 22 stycznia 2013 © 2010 Paoline Editoriale Libri via Francesco Albani 21-20149 Milano, Włochy © for the Polish Edition 2013 Wydawnictwo SALWATOR

ISBN 978-83-7580-332-7 Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260-60-80, faks (12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com


Wprowadzenie Jest wiosna 57 roku. W Efezie (na terenie dzisiejszej Turcji) apostoł Paweł dyktuje list, który ma zostać dostarczony dręczonej niepokojami wspólnocie chrześcijańskiej w Koryncie, metropolii wielkiej i pełnej zepsucia. Zanim jednak sam podpisze swój list, jego myśl pobiegnie do tych odległych już dni, w których jako katechumen wprowadzany był w wiarę chrześcijańską. Paweł przywołuje zatem i cytuje Credo – pierwsze i najstarsze – którego nauczył się w tamtych, decydujących o jego życiu dniach, i które potem głosił. Pozwólmy zatem przemówić samemu Pawłowi: „Przede wszystkim pokazałem wam to, co sam przyjąłem, że Chrystus umarł za nasze grzechy zgodnie z Pismem, że został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał zgodnie z Pismem [i że] ukazał się...” (1 Kor 15,3-5; BNP). Te słowa stanowią to, co zazwyczaj określamy greckim terminem kerygma, kerygmat, to znaczy zasadniczą „nowinę” chrześcijaństwa, bez której „daremne jest nasze głoszenie i daremna też wasza wiara”, jak mówi apostoł. Te słowa stanowią streszczenie czterech opowiadań o męce, śmierci i zmartwychwstaniu, przedstawionych w Ewangeliach. Stają się one jakby nicią przewodnią, a zarazem indeksem tematycznym niniejszej publikacji, której źródłem jest rzeczywiście seria artykułów, które ukazały się we [włoskim tygodniku] „Famiglia Cristiana”. Idąc za stronicami Ewangelii, komentując je, zgłębiając ich treści, chcieliśmy, by właśnie Credo rozbłysło w trakcie pojawiania się jego ele–5–


RO Z D Z IA Ł I

Na drodze męki Wciąż jeszcze mam przed oczami scenę sprzed kilku lat, kiedy Pascha żydowska, katolicka i prawosławna, zazwyczaj obchodzone w różnym czasie z powodu różnic w kalendarzach, tym razem przypadły na te same dni. Hotele, pensjonaty, instytuty zakonne w Jerozolimie wypełniali pielgrzymi. Była tam nawet grupa muzułmanów, która w sposób trochę dowolny wspominała wniebowstąpienie Mahometa, właśnie z placu Świątyni, wspominając je w płomiennych słowach, jakimi kalif Abu Bakr obwieścił śmierć proroka: „Jeśli czcicie Mahometa, to on umarł. Jeśli czcicie Allacha, to Allach jest zawsze żywy!”. Jerozolima znów zdawała się miastem ze „śpiewów wstępowania”: „Przyjdą ludy do twojego światła. Spójrz dokoła i popatrz: ci wszyscy zgromadzili się, przybywają do ciebie, twoi synowie przybywają z daleka... Twoje bramy zawsze będą otwarte, nie będą ich zamykać ani dniem, ani nocą” (Iz 60,3-4.11; tłum. A.W.). Jerozolima, „której imię przywołuje tak wiele misteriów, w której wszystko jest nadzwyczajne, ponieważ miasto jest nadzwyczajne” – zgodnie z pełnym zdziwienia określeniem francuskiego pisarza François Chateaubrianda z jego Opisu podróży z Paryża do Jerozolimy – przypomina w takich sytuacjach wielobarwny arras i koncert wielogłosowego chóru. Ortodoksyjni Żydzi przy Ścianie Płaczu, imponującej pozosta–7–


RO Z D Z IA Ł I I

Siedem obchodów Paschy Pamiętam to doskonale, mimo że minęło już wiele lat. W jednej z dolin w rejonie Mosulu, na północy Iraku, kończył się przyjemny wiosenny dzień. Kilkaset metrów od zakurzonej, przejezdnej dla wozów drogi grupa pasterzy-nomadów cisnęła się wokół beduińskiego namiotu. Na niebie unosił się tymczasem wspaniały księżyc w wiosennej pełni. Nie mogłem w takiej chwili nie myśleć o pełnych trwogi pytaniach błądzącego po stepach Azji pasterza ze słynnej pieśni Leopardiego czy o wspaniałych sumeryjskich hymnach wznoszonych ku czci księżycowej bogini Inanny. Nieoczekiwanie moi przyjaciele zdali sobie jednak sprawę, że wokół namiotu, jakby wskutek jakiegoś rytualnego wezwania, zaczął się gorączkowy ruch. Rzeczywiście, tej nocy dla Beduinów, oddalonych setki kilometrów i dziesiątki wieków od współczesnej kultury, zaczynał się wielki ryt redyku, wypędzania bydła na letni wypas, zaczynała się „pascha nomadów”. Zdumiewa, że w ceremonii można było dostrzec wskazówki rytualne zachowywane przez pasterzy od trzech czy czterech tysięcy lat z okazji wiosennego święta nomadów, zasady, które zachowywali także Żydzi, zanim zaczęła się dla nich niosąca im wolność noc innej Paschy, noc Wyjścia. Owi Beduini przepasali swe szaty, ujęli w dłonie laski wędrowców, by pokazać, że po zimowaniu w miejscach bardziej sprzyjających zaczyna – 21 –


wieści” paschalnej mającej postać dialogu ojca z dzieckiem. Podczas odczytywania wykazu dziesięciu plag egipskich przy każdej pladze wylewa się nieco wina do miski. Hagadą Paschy Jezusa mogą być Jego mowy wygłoszone podczas Ostatniej Wieczerzy (J 13−17). Według niektórych badaczy także słynna mowa o chlebie życia, którą Jezus wygłosił w synagodze w Kafarnaum, zachowana w 6. rozdziale Ewangelii Jana, miałaby zawierać treści haggady na eucharystyczną wieczerzę paschalną celebrowaną we wspólnotach Jana (Azja Mniejsza). Tymczasem śpiewa się hymny i psalmy. Potem ma miejsce szósty ryt liturgii, którym jest błogosławieństwo drugiego kielicha wina, któremu towarzyszy nowe obmycie rąk. Następnie bierze się jeden z całych chlebów przaśnych, łamie się go, odrywa cząstkę już przełamanego na pół i umieszczonego wcześniej w centrum chleba i wypowiada błogosławieństwo chleba przaśnego (akt siódmy). Wówczas uczestnicy spożywają gorzką sałatę zanurzoną w charosecie, będącym rodzajem marmolady z tartych jabłek, fig, orzechów z odrobiną roztartej cegły4, będącej znakiem prac przymusowych w Egipcie. Dominujący słodki smak przypomina, że mimo udręki zawsze płonęła radosna pochodnia umiłowania wolności. Po tym ósmym rycie następuje dziewiąty: łamie się trzeci chleb przaśny i spożywa z gorzką sałatą. To tu celebruje się prawdziwe spożycie baranka, poprzedzone spożyciem przystawki z jajek i innych potraw pełnych symboliki (akt dziesiąty). Po tym akcie następuje ryt jedenasty, zwany malowniczo „radosnym ucztowaniem”, po którym zabronione jest przyjmowanie pokarmu aż do następnego dnia. Teraz dzieciom wolno zacząć „poszukiwania skarbu” – połowy przaśnika (schowanego pod obrusem), który się spożywa. Po obmyciu rąk wypowiada się błogosławieństwo nad trzecim 4

W wielu przepisach występuje cynamon – przyp. tłum.

– 27 –


RO Z D Z IA Ł I I I

Pascha Judasza W ostatnich godzinach ziemskiego życia Jezusa natrafiamy na postać, o której wolelibyśmy zapomnieć. Chodzi o Judasza, zdrajcę. A jednak nosił on imię uważane w Biblii za ważne: Juda był synem Jakuba i Lei, a Księga Rodzaju w sposób swobodny przyjęła, że imię to oznacza „pochwałę Pana” (29,35). Wśród potomków jego plemienia byli Dawid, a zatem także Jezus z Nazaretu. „Królestwo Judy” to nazwa południowego państwa żydowskiego ze stolicą w Jerozolimie. Juda to imię najsławniejszego spośród braci Machabeuszy, a nosił je także inny uczeń Chrystusa, Juda Tadeusz, któremu przypisywany jest jeden z listów Nowego Testamentu. I jeśli Juda Galilejczyk był przywódcą antyrzymskiej partyzantki, wspomnianym w Dziejach Apostolskich (5,37), to według tej samej księgi takie imię nosił też obywatel Damaszku goszczący Pawła po jego nawróceniu (9,11). Zwyczajowe określenie „Żyd”, niestety, często w ciągu wieków w odniesieniu do Hebrajczyków używane było jako pogardliwe. Ale Judasz, „syn Szymona”, o którym mówimy w związku z Paschą, nazywa się Iskariota. Nie jest jeszcze pewne, co oznacza to określenie. Niektórzy uważają, że hebrajskie ish-Keriot oznacza „człowieka z Kariotu”, wioski w południowej Palestynie. Inni uważają, że to zniekształcenie grecko-łacińskiego sikarios-sicarius (sica − sztylet), od którego wywodziłby się nasz – 37 –


Wielu czytelników9 – jesteśmy tego pewni – poznało Judasza włosko-francuskiego pisarza pacyfisty Lanzy del Vasto (1938). Szerokim echem odbiła się przed laty (1978) powieść Chwała napisana przez Giuseppe Berto, rodzaj „ewangelii według Judasza”, w której postać Jezusa oglądamy oczami Isakrioty. W jednym z wywiadów Berto twierdził, że „u Jezusa widać było uparte dążenie do śmierci, czym chciał sprawić, by w nas wszystkich został pokonany strach przed umieraniem. Dlatego potrzebował współpracy swego apostoła Judasza”, któremu zostaje w ten sposób przypisana gorzka misja także dlatego, że dla Berto śmierć Jezusa nie miała charakteru zbawczego. Pozostawmy to bogactwo literatury poświadczające ukrytą w Ewangelii twórczą moc myśli, nadziei, poszukiwań, i wejdźmy do czystego źródła, z którego zrodziła się ta literacka rzeka. Kilka lat temu odczuwałem pokusę, by poświęcić całe studium egzegetyczne postaci Judasza w Nowym Testamencie, ale właśnie w tym czasie Hans-Josef Klauck, mój niemiecki kolega, wyprzedził mnie swą pracą Judas – ein Junger des Herrn („Judasz – uczeń Pana”). Porzuciwszy zatem tę myśl, zadowolę się teraz kilkoma uwagami związanymi z tekstami, które wcale nie są łatwe: wiemy bowiem, że Ewangelie mają też wagę, która często umyka czytelnikowi pospiesznemu czy też przekonanemu, że ma przed oczami zwykłą kronikę zawierającą słowa Jezusa i opisującą Jego czyny. Jak zobaczymy, historycznie bezdyskusyjny fakt zdrady dokonanej przez ucznia, niewątpliwie wprawiający w zakłopotanie i skandaliczny dla Kościoła u jego początków, był zgłębiany, badany i interpretowany w świetle Pism, a wszystko po to, by zrozumieć jego głęboki i ukryty sens. Nawiasem mówiąc, z faktów zdrady Judasza, zaparcia się Pio9

W Polsce wydana została przez Wydawnictwo M (Kraków 1999) jego książka Buduj Arkę – przyp. tłum.

– 41 –


Idąc śladem zwięzłych wskazówek ewangelicznych, popularne pisma chrześcijańskie pierwszych wieków, tak zwane „apokryfy”, będą przedstawiać inne szczegóły tej męki przeciwstawiającej Judasza Jezusowi. Arabska ewangelia o dzieciństwie Zbawiciela, która wywarła wpływ na Koran, opisuje małego Judasza jako opętanego. Zgodnie z niektórymi tekstami koptyjsko-egipskimi Judasz zdradza Jezusa, namawiany przez żonę, zmuszającą go także do kradzieży ze wspólnej kasy uczniów. Tymczasem w Pamiętnikach Nikodema żona, mając pewność, że Chrystus nie zmartwychwstał, stara się go przekonać, by się nie zabijał. Kobieta piecze koguta i mówi do Judasza: „Jezus tak może zmartwychwstać, jak ten pieczony kogut piać! Ale gdy wypowiadała te słowa, kogut rozpostarł skrzydła i zapiał trzy razy. Wtedy Judasz, z jeszcze większą pewnością zrobił ze sznura stryczek i poszedł się powiesić”. W innych apokryfach Judasz jest synem arcykapłana Kajfasza i chodzi za Jezusem właśnie po to, by go zdradzić. Papiasz z Gerapolis (Azja Mniejsza), biskup z II wieku, opisał tymczasem śmierć Judasza w sposób makabryczny: interpretując w sposób swobodny fragment Dziejów Apostolskich, wyobrażał sobie, iż spuchł on tak bardzo, że eksplodował! Za tą tradycją poszło wiele późniejszych legend, które uczyniły z tej śmierci ostrzeżenie dla zdrajców, podczas gdy inne teksty apokryficzne opisują jego zdesperowaną duszę w Amencji, tj. w piekle10. W rzeczywistości ostateczny los Judasza zostaje powierzony dłoniom Boga. Jego wolność nie została, to pewne, zlikwidowana przez jakiś rodzaj greckiego fatum, podobnego do tego, które doprowadzi Edypa do ojcobójstwa i kazirodztwa. Jednakże tajemnicę jego ostatnich chwil zna jedynie Bóg. Jutrzenka Paschy naszego zbawienia, której nie doczekał Judasz w swej ziemskiej historii, rozbłyska jednak także dla 10

Dosł. w obłąkaniu, szaleństwie – przyp. tłum.

– 51 –


także wyeliminować wszelkie aspekty teologiczne. Jeśli chrześcijanie chcieliby być konsekwentni w stosunku do wyznawanej wiary, powinni dokonać aktu samooskarżenia i uważać się za współodpowiedzialnych za ten wyrok, ponieważ zgodnie z wiarą wydarzenie to przenika jak układ nerwowy całą historię i cała ludzkość jest poprzez grzech zamieszana w sprawę śmierci Chrystusa. Jezus został aresztowany nocą w gospodarstwie zwanym Getsemani („tłocznia oliwek”) u stóp Góry Oliwnej i pod eskortą został przeprowadzony przed byłego arcykapłana Annasza w celu pierwszego nieformalnego przesłuchania. Wszechwładzę Annasza (jego imię to hebrajskie zdrobnienie od „Jana”), arcykapłana w latach 6−15 po Chrystusie można zrozumieć jedynie wtedy, gdy przypomnimy, że na tym najwyższym w hebraizmie stanowisku zdoła on umieścić po sobie pięciu swoich synów i zięcia Kajfasza, który kierował Sanhedrynem w latach 18−36, zastępując pierwszego syna Annasza. Dla historyka trudności dotyczące danych Ewangelii o żydowskim procesie Jezusa zaczynają się tymczasem już od chwili przyprowadzenia oskarżonego do Kajfasza na nocne posiedzenie Sanhedrynu. Traktat o Sanhedrynie pochodzący z Miszny, wielkiego zbioru tradycji rabinicznych, stwierdza bowiem, że procesy główne mogły być prowadzone jedynie za dnia i w oficjalnej siedzibie Sanhedrynu, tak zwanej „auli kwadratowego kamienia”, znajdującej się przy świątyni, którą najprawdopodobniej udało się zidentyfikować izraelskim archeologom. Posiedzenie owej nocy byłoby zatem niezgodne z prawem, a wyrok nieważny. Grecki termin synedrion – transkrybowany na hebrajski Sanhedrin – oznacza (uroczyste) zebranie (osób wybitnych) i oznacza jedyny organ polityczno-religijny uznawany przez władze rzymskie, odpowiedzialny za autonomiczną administrację żydowską w ramach ściśle określonych przez Rzym. – 57 –


RO Z D Z IA Ł V

Przemoc krzyża „Ludzie zamierzali czyny tak obrzydliwe i potworne, że przerazili nawet Mnie, Boga. Myśl o nich była mi nieznośna. Musiałem stracić cierpliwość, a przecież jestem cierpliwy, gdyż wieczny. Nie mogłem się jednak powstrzymać. Było to silniejsze ode mnie. Mam również oblicze gniewu”11. Te słowa, które francuski pisarz Charles Péguy włożył w usta Boga w gorzkim monologu w poemacie Misterium świętych niewiniątek (1912), mogą doskonale dotyczyć męki Chrystusa, uobecniającej długie pasmo krwi, przemocy, nienawiści, bólu, ciągnące się poprzez historię. Paschalne spotkanie liturgiczne jest dlatego pełne łez: wydaje się, że jeszcze trwa Męka, długie godziny cierpienia i tortur, które Chrystus przeżył i nadal przeżywa w ciele udręczonym przez Jego braci. Prawdziwe są słowa wielkiego Pascala: „Jezus będzie konał aż do końca świata; nie wolno nam spać przez ten czas”12. Jako wrażliwi świadkowie przemocy wobec Jezusa, spróbujemy teraz pójść śladami ostatnich godzin Jego życia. To przemoc symboliczna, której ziarno zawsze przynosi plon: nie przypadkiem starożytne przysłowie wschodnie mówi, iż 11

Przekład D. Stanickiej-Apostoł ze zmianami tłumacza według tekstu włoskiego – przyp. A.W. 12 B. Pascal, Myśli 736, układ J. Chevalier, tłum. T. Żeleński, PAX, Warszawa 1989.

– 69 –


Po haniebnym epizodzie w pałacu Heroda Antypasa, zabójcy Jana Chrzciciela, przedstawionym jedynie przez Łukasza (23,8-12), zakończonym kolejnym upokorzeniem Jezusa („Herod ze swymi żołnierzami ubliżał Mu i szydził z Niego, ubrał Go w lśniący płaszcz i odesłał do Piłata”), dla Chrystusa zaczyna się rzymska część procesu przed prokuratorem Poncjuszem Piłatem. Dociera do niego „związany”, o jutrzence, wkrótce po pianiu koguta, którego z bojaźnią i wstydem słuchał także Piotr. Ale w tym samym czasie zaczyna się tragiczny rozdział ukazany tylko przez Mateusza – samobójstwo Judasza: „Rzuciwszy srebrne monety w świątyni, oddalił się i poszedł się powiesić” (27,5). Jak już wiemy, wspomnienie tej tragedii, podjęte na nowo w Dziejach Apostolskich („Judasz, spadłszy głową na dół, pękł na pół, i wypłynęły wszystkie jego wnętrzności”; 1,18; BT), zostawi ślad na terenie Jerozolimy, ponieważ za pieniądze uzyskane za zdradę zostanie nabyta ziemia do chowania cudzoziemców, nosząca nazwę Akeldamà, Hakeldamach, czyli Pole Krwi. Wiemy, że Mateusz ocenia rzymskiego prokuratora z mniejszą surowością niż władze żydowskie. Nawet więcej: wprowadza także epizod z żoną wysokiego urzędnika rzymskiego, będący świadectwem delikatności i bardzo żywej wrażliwości (27,19). Dalej widzimy także dokonaną przez namiestnika próbę skorzystania z tak zwanego przywileju paschalnego, nad którym długo dyskutowali badacze: „Miał zwyczaj z okazji każdego święta Paschy uwalniać ludowi, zgodnie z jego wyborem, jednego więźnia” (Mt 27,15). Historia konfrontacji Jezusa z Nazaretu i Barabasza (albo Jezusa Barabasza, jak nazywają go niektóre starożytne kodeksy Ewangelii) ukazuje inny rodzaj przemocy, gdy łatwe do manipulowania masy gotowe są bez zakłopotania przejść od „Hosanna” do „Ukrzyżuj Go!”. W ten sposób nad rzymskim procesem Jezusa opada kurtyna, podczas gdy na zewnątrz pretorium w krzyku tłumu rozbrzmiewa – 73 –


musiał być w drodze”. Od tego dnia życie Aswerusa zmieniło się; zostanie skazany na niekończącą się pielgrzymkę, nawet bez kresu, jakim jest śmierć, zmuszony błagać o zakończenie absurdalnej tułaczki po drogach świata. Jezus dotarł już na Kalwarię; dają Mu pić wino zmieszane z żółcią (lub mirrą, jak mówi św. Marek), rodzaj napoju o działaniu przeciwbólowym i oszałamiającym, który Jezus jednak odrzuca, chcąc iść na spotkanie śmierci z pełną świadomością. Gdy Jezus wisiał na krzyżu i miał rozpalone gardło, zgodził się ssać octowy napój z gąbki umieszczonej na trzcinie. Rzeczywiście, do gaszenia pragnienia rzymscy żołnierze, podobnie jak żniwiarze, używali pewnego rodzaju lichego wina o niskiej zawartości alkoholu, zmieszanego z wodą, o zapachu podobnym do octu. Mieszankę tę zwano posca i wydaje się, że słowo to pozostało w dialekcie w pewnych regionach Włoch. Oto dla Chrystusa wybija już ostatnia godzina Jego ziemskiego życia. Wisi na krzyżu od „trzeciej godziny”, to jest od dziewiątej rano (Mk 15,25); przemoc towarzyszy straszliwej męce ukrzyżowania i związanej z nią śmierci, która następowała z powodu tężca i uduszenia. Zgodnie z rzymskim zwyczajem, poświadczonym w późniejszym rozporządzeniu cesarza Hadriana, szaty skazańca mogły zostać podzielone między żołnierzy i tak stało się w przypadku szat Jezusa, zwłaszcza – jak wspomina św. Jan (19,23) – „tuniki [która] nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu” i o którą ciągnięto losy. Widowisko, jakim jest wykonanie wyroku śmierci, przyciąga ciekawych, dla których rozrywką jest ubliżanie ofierze. Oto opowieść Mateusza: „Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: «Ty, który burzysz przybytek i w trzy dni go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!». Podobnie arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: «Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest – 78 –


miłował”. I właśnie na tej męskiej postaci ma skupić się nasza uwaga. Długo dyskutowano na temat tożsamości tego ucznia, który wspominany jest tylko sześć razy w czwartej Ewangelii i dopiero po męce (por. J 13,23-26). Niektórzy myśleli nawet o Łazarzu, którego Jezus „bardzo miłował”, więcej: był tym, „którego On kochał” (J 11,3.5). Inni myśleli o Janie Marku, chrześcijańskim uczniu Pawła i Piotra, mającym dom w Jerozolimie (Dz 12,12), uczniu utożsamianym przez tradycję z Markiem Ewangelistą. Prościej odnieść je do apostoła Jana, syna Zebedeusza. Jednak w wyrażeniu użytym przez ewangelistę wydaje się chodzić o coś więcej: Jan [syn] Zebedeusza ma być też portretem doskonałego ucznia, określenie nabiera zatem także znaczenia symbolu. Max Thurian w książce Maryja, Matka Pana i figura Kościoła określa tę postać jako „personifikację ucznia doskonałego, prawdziwie wiernego Chrystusowi, wierzącego, który otrzymał Ducha”. Zaczynamy zatem widzieć, że ewangelista na tle sceny u stóp krzyża chce jakby nakreślić kolejny obraz, przekraczający granice tego miejsca i momentu, jakim było owo wiosenne popołudnie. W tym kontekście decydująca jest podwójna deklaracja Jezusa. Nie chodzi tu o formułę adopcji, jak przypuszczali niektórzy badacze, ponieważ nie ma ona schematu zobowiązania, stylu jurydycznego: „Ty jesteś moim synem...” (Ps 2,7). Jest to natomiast formuła mająca charakter objawienia, podobna do tej znanej, użytej przez [Jana] Chrzciciela: „Oto Baranek Boży!”. Nie jesteśmy zatem świadkami zwykłego aktu o charakterze społecznym, kończącego się zobowiązaniem typu: „Pozostawiam ci moją matkę, abyś się o nią troszczył”. Znajdujemy się natomiast w obliczu uroczystego słowa ukazującego misterium i ostateczne znaczenie osoby. Pierwsze „objawienie” jest skierowane do Maryi, nazywanej dziwnym: „Niewiasto”. Ten termin, używany zwykle w świecie hebrajskim i greckim, a także przez Jezusa w stosunku do kobiet (Kananejka z oko– 86 –


RO Z D Z IA Ł V I I

Kobiety Paschy „Złe są kobiety, moi synowie, a ponieważ nie mają żadnej władzy nad mężczyzną, używają oszustwa, jakim jest ich piękno, by pociągnąć go do siebie. Jeśli potem jakiś oprze się pokusie piękna, potrafią pokonać go oszustwem. Anioł Boży pouczył mnie, że kobiety bardziej niż mężczyźni narażone są na ducha sprośności: w sercu knują przeciw mężczyznom; spojrzeniem wstrzykując truciznę. W tym momencie mężczyźni stają się ich niewolnikami”. Tak pisał około I wieku przed Chrystusem pewien żydowski pisarz w apokryfie znanym jako Testament Rubena, pierworodnego syna biblijnego patriarchy Jakuba (V,1-3). Podjął on wątek antyfeminizmu pojawiający się tu i ówdzie w Starym Testamencie. Wystarczą fragmenty dwóch biblijnych mędrców, Koheleta (czy Eklezjastesa) oraz Syracha (czyli Eklezjastyka): „Bardziej gorzka niż śmierć jest kobieta, cała jest sidłem: siecią jest jej serce, łańcuchami jej ramiona. Unika jej ten, kto podoba się Bogu, ale grzesznika pojma” (Koh 7,26; tłum. wł.); „Lepsza złośliwość mężczyzny niż dobroć kobiety” (Syr 42,14). Ten wątek lekko dotyka także Nowego Testamentu, co widać w pewnych wypowiedziach Pawła na temat stroju i nakrycia głowy kobiet w Pierwszym Liście do Koryntian (11,1-16); potwierdza się w ten sposób „wcielenie” całej Biblii, czyli to, że jest ona Słowem wiecznym i doskonałym, złożonym jak ziar– 93 –


ewangelistów różnią się: jeśli Łukasz jest ogólniejszy, to Marek przedstawia poza Marią z Magdali także „Marię, matkę Jakuba Mniejszego i Józefa, oraz Salome”, podczas gdy Jan wprowadza oprócz Matki Jezusa, „siostrę tej ostatniej, Marię [żonę] Kleofasa [należy ją z nią utożsamić czy uważać za inną kobietę?] i Marię z Magdali”. Nie chcemy wkraczać w meritum dyskusji na temat różnych identyfikacji. Chcielibyśmy jedynie podkreślić, że ewangeliści zamierzają zaznaczyć ciągłą obecność tych kobiet w najpoważniejszych wydarzeniach życia Chrystusa. Rzeczywiście, kobiety znajdują się u grobu Józefa z Arymatei, gdzie zostały złożone zwłoki Jezusa, ale, jak zobaczymy, to one (przy tej okazji Łukasz doda pewną bliżej nieokreśloną „Joannę”) jako pierwsze będą świadczyć o zmartwychwstaniu. Zanim jednak dojdziemy do tej świetlistej jutrzenki, należy wspomnieć Janową scenę (19,25-27) ukazującą Matkę Jezusa jako postać centralną, już komentowaną w VI rozdziale poświęconym „Maryi pod krzyżem”. Idąc śladami kobiet związanych z Paschą Jezusa, znaleźliśmy się już u kresu naszej wędrówki. Jest to moment decydujący, ukazujący ważność, jaką mają one dla naszej wiary. To bowiem one o jutrzence tego „dnia po szabacie” jako pierwsze przeżyły wstrząsające doświadczenie pustego grobu i spotkania z „młodzieńcem” (czy według Łukasza z dwoma mężami „w błyszczących szatach”), „odzianym w białą szatę, który powiedział do nich: «Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego. Zmartwychwstał, nie ma Go tu!»” (Mk 16,5-6; przekł. A.W.). O tym doświadczeniu, które początkowo nawet apostołowie przyjmują sceptycznie, nieskończenie wiele powiedzieli i napisali w ciągu wieków ludzie wierzący i niewierzący, teologowie i ludzie prości, pisarze zarówno sławni, jak i skromni artyści. Chcielibyśmy teraz przypomnieć tylko jeden fakt historyczny o wielkim znaczeniu. Punktem wyjścia jest tu pewność, – 100 –


hebrajsku kokîm – drążone w skale, mające dwa metry długości i pół metra wysokości; następnie były arcosolia w stylu rzymskim, z półokrągłymi niszami wykonanymi w ścianie, mającymi powierzchnię dla położenia zwłok; następnie grzebano a bancone, wzdłuż trzech boków komory grzebalnej. Starożytna tradycja rabiniczna radziła układanie zwłok w ten sposób, by mieć trzy ciała wzdłuż każdej ze ścian bocznych i dwa na ścianie w głębi. Okrągła płyta poruszająca się po prowadnicy zamykała dostęp do ważniejszych miejsc pochówku; w innych przypadkach wystarczał wielki kamień, zwany golel, mocowany za pomocą mniejszego. W Jerozolimie, z racji świętego charakteru miasta, groby musiały być oddalone od murów o co najmniej pięćdziesiąt łokci, to jest dwadzieścia pięć metrów. W Ketef Hinnom, na peryferiach Jerozolimy, całych usianych grotami, profesor Gabriel Barkay, archeolog z uniwersytetu w Tel Awiwie, zidentyfikował grób używany od VIII wieku przed Chrystusem do I wieku po Chrystusie, zawierający prawdziwy skarb darów wotywnych składanych najpierw na ławkach wydrążonych w skale wokół zwłok zmarłego, a następnie grzebanych w ziemi w celu zostawienia miejsca dla innych zmarłych. To niezwykłe ułożenie sprawiło, że skarb ten zachował się przed rabusiami starożytnych grobów, działającymi między innymi już w epoce faraonów. Pośród klejnotów ze złota i srebra, amuletów, wyrobów z kości słoniowej, pośród ostrzy strzał odkrył Barkay także dwa cenne zwoje, o długości 97 i 37 mm, ze srebra. Po badaniach okazało się, że zawierają one biblijny tekst „błogosławieństwa kapłańskiego” z 6. rozdziału Księgi Liczb („Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech rozjaśni nad tobą swoje oblicze i niech ci udzieli pokoju”) w redakcji z VII wieku przed Chrystusem. W innej dzielnicy Jerozolimy odnaleziono natomiast grób z inskrypcją, która zdaje się wskazywać na syna Kajfasza, być może arcykapłana, który wydał wyrok na Jezusa. – 107 –


Go zmartwychwstałego, a po Wniebowstąpieniu Pana zawsze strzegłem Jego najświętszej Świątyni, świętej Maryi, zawsze Dziewicy”. Legendzie to nie wystarcza i każe Józefowi porzucić Palestynę; posyła go wraz z Marią Magdaleną, by byli misjonarzami Chrystusa we Francji, Hiszpanii i Anglii. Obok niego przy grobie Chrystusa ewangelista Jan umieszcza inną postać noszącą greckie imię Nikodem („zwycięzca dla ludu”), zazwyczaj zniekształcane w aramejskie Naqdimon. Jest on tutaj z owymi stoma funtami aromatycznych olejków, będącymi znakiem jego uczuć, o czym już mówiliśmy. Był on „przywódcą Żydów”, może nawet członkiem Sanhedrynu, i chciał się spotkać z Jezusem w miejscu wolnym od niedyskretnych spojrzeń. Wszyscy pamiętają to opowiadanie z 3. rozdziału Ewangelii Jana: „Był wśród faryzeuszów człowiek, którego zwano Nikodem, dostojnik żydowski. Poszedł on nocą do Jezusa”. I mimo że jego spotkanie pozostało może w tajemnicy i nie było wolne od wahań, to gdy zobaczył narastającą falę nienawiści skierowaną przeciw Jezusowi, ośmielił się powiedzieć do swych towarzyszy: „Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw nie przesłucha i zbada, co on czyni” (J 7,51; BT). W odpowiedzi usłyszał pełne sarkazmu drwiny. Po Józefie i Nikodemie w opowiadaniach ewangelicznych spotykamy Piłata, trzecią postać o niewątpliwie wysokiej pozycji społecznej. To do niego Józef zwraca się „odważnie” – jak zauważa Marek – z prośbą o wydanie ciała Jezusa. Pozostawmy jeszcze słowo Markowi: „Piłat zdziwił się, że Jezus już umarł, i wezwawszy setnika, oddał zwłoki Józefowi” (15,44-45; tłum. A.W.). Ta notatka, zważywszy na rzymską praktykę sądowniczą, bardzo historycznie wiarygodna, pozwala odrzucić wszystkie fantazje na temat Jezusa zdjętego z krzyża jedynie w stanie zemdlenia, powracającego do przytomności w grobie, uwalniającego się z opasek pogrzebowych, a nawet uciekającego do Kaszmiru z Marią Magdaleną, o czym od czasu do czasu – 114 –


RO Z D Z IA Ł I X

„Zawsze będę z wami”

Naszą refleksję jeszcze raz zaczniemy od słynnego Pawłowego fragmentu Pierwszego Listu do Koryntian: „Przekazałem wam to, co sam otrzymałem: że Chrystus zmarł za nasze grzechy według Pism, został pogrzebany i wskrzeszony trzeciego dnia według Pism i ukazał się” (15,3-5; tłum. A.W.). Ten tekst nieustannie rozbrzmiewa w kościołach chrześcijańskich rozproszonych po świecie. W nim streszcza się to, co badacze określili technicznym terminem greckim kerygma, oznaczającym chrześcijańską „nowinę”, mającą zasadnicze znaczenie, zakorzenioną w wydarzeniu paschalnym, bez którego – właśnie Paweł mówi to Koryntianom – „próżne byłoby nasze przepowiadanie i daremna byłaby także wasza wiara”. Ostatni element tego Credo-kerygmatu zawarty jest w słowie „ukazał się”, po grecku oftê, co dosłownie znaczy: „był widziany”, a Paweł uparcie wylicza świadków tego szczególnego doświadczenia polegającego na „widzeniu” zmartwychwstałego Chrystusa: „Ukazał się Kefasowi i potem Dwunastu. Potem ukazał się jednocześnie ponad pięciuset braciom: większość z nich jeszcze żyje, podczas gdy niektórzy umarli. Ponadto ukazał się Jakubowi i potem wszystkim apostołom. Jako ostatniemu spośród wszystkich ukazał się mnie, poronionemu płodowi” (15,5-8; tłum. A.W.). – 121 –


Jak to widzieliśmy, ewangelie apokryficzne, zrodzone z ludowej pobożności i często przesiąknięte legendami, poszerzały horyzonty i próbowały stawiać zmartwychwstałego Jezusa na drodze licznych postaci ewangelicznych, poczynając właśnie od Jego Matki, Maryi, która, co ciekawe, w Ewangeliach kanonicznych nigdy nie spotyka się ze zmartwychwstałym Synem. I tak w Ewangelii Gamaliela, dziele koptyjskim (zatem egipskim) z V wieku Jezus pociesza Maryję: „Wylałaś dość łez. Ten, który został ukrzyżowany, żyje i rozmawia z Tobą i teraz przyobleka Cię w niebiańską purpurę”. Maryja odpowiada na to: „Zatem zmartwychwstałeś, mój Panie i mój Synu? Szczęśliwe zmartwychwstanie!”. Przyklęka, by Go ucałować i przyjąć Jego błogosławieństwo wraz z misją „udania się do braci i niesienia wiadomości i szczęśliwego orędzia o Jego powstaniu z martwych”. Na scenie pism apokryficznych pojawia się także Piotr, ale chodzi tu o niesłychane spotkanie ze zmartwychwstałym Chrystusem, spotkanie, które będzie sławne w tradycji ludowej do tego stopnia, że stanie się bodźcem do napisania słynnej powieści (i potem realizacji filmu) Quo vadis? Henryka Sienkiewicza (1846−1916), laureata Nagrody Nobla z 1905 roku. Pierwotne opowiadanie znajduje się w Dziejach Piotra, starożytnym apokryfie zredagowanym w latach 180−190: „Piotr, gdy przekraczał bramę, ujrzał Pana powracającego do Rzymu i powiedział: «Panie, dokąd idziesz?». Pan mu odpowiedział: «Wracam do Rzymu, by znów być ukrzyżowanym». Wówczas Piotr opamiętał się i ujrzał, że Pan wstępuje do nieba. Spokojny powrócił do Rzymu”. Jeszcze dziś na via Appia Antica upamiętnia to spotkanie kościółek odbudowany w XVII wieku. Jeśli nadal będziemy przeglądać ogromny materiał apokryficzny, jaki dotarł do naszych czasów, znajdziemy w nim także objawienie paschalne przeznaczone dla apostoła Bartłomieja, opisane w Ewangelii noszącej jego imię. Tym razem – 127 –


Spis treści Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .5 ROZDZIAŁ I

Na drodze męki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .7 ROZDZIAŁ II

Siedem obchodów Paschy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .21 ROZDZIAŁ III

Pascha Judasza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .37 ROZDZIAŁ IV

Proces . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .53 ROZDZIAŁ V

Przemoc krzyża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .69 ROZDZIAŁ VI

Maryja pod krzyżem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .81 ROZDZIAŁ VII

Kobiety Paschy. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .93 ROZDZIAŁ VIII

Pusty grób . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .105 ROZDZIAŁ IX

„Zawsze będę z wami” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .121



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.