Rodzina i społeczeństwo

Page 1


Rodzina i społeczeństwo


Wprowadzenie Problematyka dotycząca rodziny, a także nauka o społeczeństwie pozostają niezmiennie w orbicie szczególnego zainteresowania. Tematy te wielokrotnie powracały w mojej działalności pisarskiej, która rozrzucona została w licznych materiałach, również w artykułach zamieszczanych w czasopismach oraz w opracowaniach zbiorowych. Ponieważ tak rozproszony materiał trudno jest wykorzystywać, powstała myśl, aby ważniejsze publikacje zebrać w jednym tomie, co uczyni je bardziej dostępnymi dla liczniejszego grona Czytelników. Taki zatem zbiór pragniemy zaprezentować, który porusza różne zagadnienia, ale w dużej mierze uwzględnia biblijny punkt widzenia zarówno w dziedzinie nauki o rodzinie, jak i nauki społecznej. Ponieważ poszczególne części tej pracy stanowiły odrębne opracowania i kierowane były do różnych grup odbiorców, pewne rozwiązania powtarzały się w mniejszym lub większym stopniu. Tego rodzaju powtórzenia weszły także do niniejszego zbioru. Wydawało się to konieczne w tych przypadkach, gdy pewne fragmenty wprawdzie się powtarzają, nawet dosłownie, ale stanowią integralną część innej całości i byłaby ona okaleczona po pominięciu tego, co już poprzednio gdzieś zostało przytoczone. Oddając te rozważania do rąk Czytelników, życzę im, aby była to lektura pożyteczna dla teoretycznego poznania dzieł Bożych 5


człowiekowi zwierzęta, nie jest to jednak ta „odpowiednia pomoc”, której człowiek potrzebuje. Czym więc ona jest? Jest ona więzią społeczną, możliwością wejścia z drugą istotą we wspólnotę, jest to więc rzeczywistość, którą w układzie mężczyzna–kobieta chętnie określilibyśmy jako miłość. Tu jednak ten termin nie pada i bardzo słusznie. Miłość bowiem tak dziś, jak i w czasach autora przybiera różne znaczenia. Wiemy, że często tym terminem oznacza się takie postawy ludzkie i takie postępowanie, które z prawdziwą miłością nie mają nic wspólnego. Autor jako dobry pedagog podaje probierz prawdziwej miłości, a jest nim postawa służenia, wzajemnego pomagania sobie. Jeżeli ta postawa istnieje, można mówić o miłości, jeżeli nie ma gotowości wzajemnego służenia sobie, nie ma prawdziwej miłości, choćby nie wiadomo jak bardzo ją deklarować. Opis biblijny mówi dalej o stworzeniu kobiety. Ona jest bowiem zdolna wejść we wspólnotę z mężczyzną. Opis biblijny jest znów obrazowy i musimy podane obrazy odczytać, aby nie zejść na manowce dosłownej interpretacji. Dwa momenty tego opisu są istotne: głęboki sen mężczyzny i utworzenie kobiety z części jego ciała. Zacznijmy od drugiego obrazu. Odpowiada on na potrzebę kogoś zdolnego do wejścia we wspólnotę. Kobieta jest zdolna, gdyż jest równa mężczyźnie. Dla prostego Semity trzeba było obrazu, aby mógł zrozumieć równość mężczyzny i kobiety. Tym obrazem jest opis utworzenia kobiety z części ciała mężczyzny. Jeżeli są z tego samego, są tym samym. Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała (Rz 2,23). Dlatego możliwa jest wspólnota. Mężczyzna nie tylko potrzebował pomocy (czytaj: miłości, wspólnoty), on także (każdy człowiek) musi do niej dojrzeć. Opis biblijny, jak widzieliśmy pedagogizujący, nie pozostawia i tej kwestii otwartej. Mężczyzna musi przejść przez głęboki sen. Dla Semity głęboki sen był prawie równoważny śmierci. Nie znano wtedy fizjologii, nie wiedziano, jak wielka istnieje różnica między snem a śmiercią, na zewnątrz głęboko śpiący i umarły nie różnili się 9


poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim. Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby samemu sobie przedstawić Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany (5,21-27). Ten wzór miłości wymaga nadprzyrodzonych zdolności. Chrystus działający w sakramencie małżeństwa uzdalnia małżonków do sprostania postawionym im zadaniom. Podnosząc małżeństwo do godności sakramentu, czyniąc je znakiem widzialnym i skutecznym nadprzyrodzonej łaski, Chrystus odnowił instytucję małżeństwa i podniósł ją na wyższy poziom. Małżeństwo ochrzczonych istotnie różni się od małżeństwa ludzi nieochrzczonych. Jeżeli każde małżeństwo z woli Boga Stwórcy uczestniczy w sprawach Bożych i przez to ma charakter święty, tym bardziej świętym jest związek sakramentalny. Sakramentalność małżeństwa poddaje je władzy Kościoła, jedynie Kościołowi bowiem zlecił Chrystus władzę nad sakramentami.

3 . I s to t a s a k ra m e n t u m a ł ż e ń s t w a Małżeństwo powstaje przez zawarcie umowy małżeńskiej, czyli przez nieodwołalną zgodę obojga małżonków, w której oddają się oni sobie i przyjmują wzajemnie (Wstęp do Obrzędów sakramentu małżeństwa, 2). Istotę małżeństwa stanowi fakt, że jest ono związkiem między dwiema osobami – mężczyzną i kobietą – dającym im prawo i obowiązki w kwestii współżycia biologicznego i społecznego w celu zrodzenia potomstwa, wzajemnego dopełniania i doskonalenia swych osobowości. 16


Miłość wszędzie rodzi się z przeżycia wartości na podstawie jakiegoś dobra. W miłości oblubieńczej i małżeńskiej jest to partner jako osoba płci odmiennej. Zaczyna się od emocjonalnego przeżycia – uczucia, ale wzgląd na osobę nie powinien pozwolić przerodzić się temu przeżyciu w używanie, które jest zaprzeczeniem prawdziwej miłości. Miłość pożądania (ty jesteś dobrem dla mnie) musi być wysublimowana przez miłość życzliwości (chcę być dobrem dla ciebie), która jest konsekwencją osobowego charakteru partnera. W ten sposób miłość musi przechodzić z płaszczyzny życia uczuciowego, gdzie zmysł zwraca się ku ciału, na płaszczynę życia duchowego, gdzie rozum i wola zaprowadzają ład i kierują się ku osobie. Miłość staje się siłą woli kierowanej przez rozum. To powinno prowadzić od sympatii do przyjaźni. Prawdziwa miłość polega na przetwarzaniu sympatii w przyjaźń. Miłość oblubieńcza jest oddaniem swej własnej osoby. Postawa brania nie zasługuje na nazwanie jej miłością. Tu miłość dochodzi do głębi osoby i wiąże się z cnotą miłości. Nie wolno miłości oblubieńczej, choć jest ona czymś odrębnym, odrywać od chrześcijańskiej cnoty miłości bliźniego. Ta zaś: Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, 22


V. Uwagi o prawie rodziny do wychowania Wobec dążeń mających na celu monopolizowanie wychowania dzieci i młodzieży warto zastanowić się nad kwestią praw rodziny do wychowania i decydowania o jego kierunku. Trzeba także dobrze zdać sobie sprawę z zakresu obowiązków i praw państwa w dziedzinie wychowania. Rodzice wydają na świat dzieci; wchodzą one do każdej innej społeczności właśnie przez społeczność rodzinną. Ta więc społeczność jest pierwsza w naturalnym i logicznym porządku i dlatego posiada swoje niezbywalne prawa z samej swej natury. Prawa rodziny są głębiej ugruntowane w naturze niż prawa wszystkich innych społeczności. Jeśliby jednostki i rodziny, stawszy się członkami organizmu państwowego, doznały z jego strony szkody zamiast korzyści i uszczuplenia praw swoich zamiast opieki, państwo stałoby się raczej wstrętnym niż pożądanym (Leon XIII, Rerum novarum). Istota ludzka rodzi się niezdolna do samodzielnego bytu, przez wiele lat potrzebuje opieki i pomocy materialnej, ta sama istota potrzebuje także wychowania duchowego. Wychowany przez rodzinę człowiek staje się coraz bardziej odpowiedzialnym członkiem społeczności ziemskiej, jaką jest państwo. Celem jednak człowieka jest osiągnięcie zbawienia, którego zadatek otrzymuje dziecko na chrzcie świętym, stając się członkiem Kościoła. W ramach wychowania musi się pogłębiać nie tylko świadoma przynależność do społeczności państwowej, ale o wiele ważniejsza świadomość przynależności do Kościoła. Kościół zaś sprawę religijnego wychowania dzieci zleca w pierwszym rzędzie rodzicom, bo do nich z natury to przynależy. O tym obowiązku przypomina odnowiona liturgia chrztu w słowach celebransa: Prosząc o chrzest dla swoich dzieci, przyjmujecie na siebie obowiązek wychowania ich w wierze, aby zachowując Boże przykazania, miłowały Boga i bliźniego, jak nas nauczył Jezus Chrystus. Czy jesteście świadomi tego obowiązku? 31


Nie można z życia ludzkiego wymazać cierpienia, ale może ono być krzyżem, który łamie i może być Krzyżem Chrystusa, który daje zbawienie. Jedynie daje zbawienie. Dlatego, chcąc szczęścia rodziny, musimy uczyć się i uczyć ją na samym początku postępowania za Chrystusem, aby wszystko, co ją spotka, stawało się narzędziem zwycięstwa. Czy znaczy to, że trzeba szukać cierpienia, że nie mamy prawa do radości? Przeciwnie. Trzeba unikać cierpień, o ile to jest możliwe, trzeba korzystać z radości, nawet nauczyć się ją dostrzegać. Trzeba nauczyć się przede wszystkim ufnej, dziecięcej postawy wobec Boga-Ojca, jednakowo ufnej w przeciwnościach, jak i w radościach. Trzeba tą postawą odbierać cierpieniu jego druzgocącą moc i przemieniać je w narzędzie zbawienia. I to jest prawdziwa chrześcijańska asceza. Każda rodzina, czy chce, czy nie chce, spotyka w swym życiu wiele przeciwności i obiektywnych przeszkód. Od jej członków i ich nastawienia zależy, czy będą to krzyże przygniatające, czy będzie to wyzwalający Krzyż Chrystusa. Ta sama sytuacja – choroba, niepłodność, nieprzewidziana ciąża, ciasnota mieszkaniowa, skromne, a nawet zbyt skromne warunki materialne – może być powodem buntu, rozpaczy, rozbicia, przekleństw, pijaństwa i ruiny, ale także może być trudną, lecz skuteczną szkołą własnego opanowania, wyzwolenia nowych, ukrytych sił i prowadzić do radości zwycięstwa. Ta radość płynie głównie ze zwycięstwa nad sobą, ze zwycięstwa Boga w nas, jeżeli nawet obiektywnych warunków i tak nie da się zmienić. Do tego zwycięstwa trzeba jednak mieć Jezusową postawę ufności wobec Ojca, trzeba być gotowym do przyjęcia wszelkiej woli Bożej i podjęcia jej jako daru Ojca, a nie jako ślepego i nienawistnego losu. Wykształcenie takiej postawy, postawy chrześcijanina, który rozumie rolę Krzyża i zna Jego zbawczą moc, nie jest łatwe. To nie łatwizna życiowa, to nie szukanie tego, co mi się od życia należy, to nie ucieczka od obowiązków i odpowiedzialności. To poważne traktowanie życia, całego życia i wszystkich jego spraw, to stała 29


szans. Macierzyństwo jest właściwością kobiety i decyduje o jej wielkości. Pozorne wyzwolenie kobiet skazało je na konieczność pracy poza domem i w domu. Różnica płci wymaga, aby kobieta starała się być kobietą, a mężczyzna mężczyzną. Każde z nich ma wiele do osiągnięcia, a ich wartość będzie się liczyć według wierności własnemu powołaniu. Kobieta winna dążyć do macierzyństwa, jeżeli nie zawsze w sensie fizycznym, to zawsze w wymiarze duchowym. Ona ma w sobie rozwijać macierzyństwo. Tak zwana stara panna jest to kobieta, która nie rozwinęła w sobie postawy macierzyństwa i dlatego ulega frustracji. Matką można być dla człowieka lub dla jakiejś sprawy. Wszystkie wielkie sprawy potrzebują matki. Jezus, zakładając Kościół, też dał mu Matkę. Kobieta może być matką w sensie fizycznym lub duchowym, ale jeżeli z tego zrezygnuje, staje się karykaturą, zwichrowany instynkt kieruje się na przykład na pieska lub kotka. Mężczyzna stworzony jest dla ojcostwa, aby dawał inicjatywę, aby swoją siłą i energią podtrzymywał dzieła. To nie tylko kwestia płodzenia dziecka, to postawa wymagająca energii, panowania nad sobą. Znów nieporozumieniem jest przekonanie, że chłopak musi się wyszumieć. Mężczyzna musi mieć energię, ale nie po to, aby wszystko niszczyć, gwałcić, łamać. To musi być energia, która przede wszystkim musi jego samego trzymać w ryzach. Jeżeli tego nie ma, nie można mówić o męskości, choćby nie wiadomo jak manifestowanej. Opanowanie samego siebie pozwala być podporą i opieką, a to jest trudne zadanie mężczyzny. Realizacja macierzyństwa i ojcostwa w sposób fizyczny lub duchowy jest sprawą osobistego powołania, odczytania Bożej myśli w stosunku do każdego człowieka. Mężczyzna i kobieta stworzeni są do miłości, ale miłość to nie tylko to, co niezależnie od człowieka rodzi się w sferze emocjonalnej. To jest jakieś zafascynowanie wartością, jaką są dla siebie wzajemnie mężczyzna i kobieta – wartością pozwalającą na wzajemne uzupełnianie się. Często jest to 56


Powołanie małżonków do świętości wymaga, aby wybierając tę drogę życia, dokładnie się zastanowić, czy jest to dla wybierającego właściwa droga do świętości i czy będzie się mógł on uświęcić w tym właśnie konkretnym związku, z tą daną osobą. Drogą do świętości jest miłość małżeńska umocniona łaską sakramentu. Jest ona uświęcająca, gdyż jest odwzorowaniem związku Chrystusa i Kościoła, związku świętego i uświęcającego. Ażeby miłość była uświęcająca, trzeba aby spełniała przymioty, o których pisał św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian: Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą (13,4-6). To program każdej miłości, także małżeńskiej. Uświęcenie na drodze małżeńskiej dokonuje się przez ofiarę, wymaga jej wspólnota małżeńska jako umiejętności przebaczenia, darowania, cierpliwości. Ofiarą jest umiejętność opanowania, stosowanie okresowej wstrzemięźliwości. Ofiarą jest przezwyciężanie gniewu, uczenie się łagodności i dobroci. Życie małżeńskie tych ofiar wymaga, a przez nie następuje włączenie się ze swoim krzyżem w zbawcze dzieło Chrystusa. W drodze do świętości małżeńskiej potrzeba wspólnej modlitwy. Wspomaga ona działanie sakramentu małżeństwa. Stałym jej przypomnieniem i wezwaniem do wierności jest obrączka, którą 69


wiedliwiamy się, że w naszych czasach, które uważamy za ciężkie, jest to ideał nieosiągalny, zbyt idealistyczny, a my chcemy być realistami. A jednak przykazanie Chrystusa nigdy nie traci swej ostrości i aktualności i nie ma okoliczności, które mogłyby od niego zdyspensować. Trzeba więc ten ideał przyjąć i bez względu na okoliczności wcielać w życie. Znajdujemy tu znów olbrzymie pole do działania na rzecz wypełnienia przez rodzinę jej zadania, pole do działania dla odpowiedzialnych za rodzinę. Jakie więc poweźmiemy postanowienia wobec naszej Matki, do której każdy kilometr drogi nas przybliża? Kościół jest wspólnotą powołanych do świętości, ale jest tu na ziemi wspólnotą grzeszników, którym może dać łaskę nawrócenia i odmiany życia. Życie rodzinne w praktyce łączy się z wieloma zjawiskami negatywnymi. Nie możemy na nie zamykać oczu. Ideał życia rodzinnego jest wspaniały i ukazuje świętość rodziny, trzeba go realizować, ale trzeba się też nachylić nad ropiejącymi ranami naszych rodzin. Nachyla się nad nimi Kościół z wielką troską i troskę tę przekazuje również rodzinom. Wiele rodzin doświadcza zagrożenia. Samo życie rodzinne – przedstawiane w doktrynie komunistycznej, którą byliśmy faszerowani przez lata i która wsiąkła w naszą świadomość, a także ukazywane w środkach masowego przekazu, również obecnie – w świadomości wielu dalekie jest od zamysłu Bożego. Czy miłość i małżeństwo ma coś wspólnego z tym obrazem, który poznajemy z filmów i z telewizji? A obrazy te są bardzo sugestywne, działają na świadomość, tworzą fałszywe wzorce, narzucają sposób postępowania. Jest to wielkie zagrożenie, któremu musimy wypowiedzieć skuteczną walkę. Fałszywe wzory zaowocowały już wieloma rozbitymi małżeństwami, samotnością matek wychowujących potomstwo, pensjonariuszami skoszarowanego dzieciństwa bez miłości w domach dziecka, przestępczością. Antynatalistyczne myślenie owocuje zabijającą prawdziwą miłość antykoncepcją, aborcjami, wrogością 86


Rozdzielenie przyjemności zmysłowych od rodzenia dzieci stanowi bez wątpienia jeden ze znamiennych faktów społecznych naszych czasów. Dla mentalności biblijnej, w której komórka rodzinna odgrywała tak potężną rolę, owo rozróżnienie nie miałoby żadnego sensu. Kobieta, matka – to jedno13. Opisy stworzenia przedstawiają sytuację modelową, ukazują, jak być powinno, natomiast życie rzadko idzie w parze z ideałem. Stąd Pismo Święte, które jest wiernym odbiciem życia ludzkiego i pokazuje go takim, jakim jest, daje nam niezwykle bogatą galerię typów kobiecych. Wspaniałą galerię biblijnych kobiet otwiera Ewa. A potem aż do Sulamitki z Pieśni nad pieśniami oglądamy na przemian barwne i krwiste postacie matek i małżonek, królowych i prostych żołnierek, czarownic, konkubin i cudzołożnic, prorokiń, oblubienic, sióstr, nierządnic, szpiegów, uwodzicielek i intrygantek, kobiet interesu i przywódczyń klanów, kusicielek, niewiast zakochanych i pełnych nienawiści, płochych swawolnic, złodziejek i przebiegłych spryciar. Będzie wśród nich czysty płomień miłości i występna kłamczucha, wściekła zazdrośnica i subtelna, pełna godności pani domu, kokietka, zbrodniarka, pasjonatka, heroina i antykobieta, niszcząca wszystko, czego się dotknie, kobieta fatalna i herod-baba, dziewica i czuła kochanka; niezwykła galeria typów, jak niezwykła jest cała legenda Izraela obejmująca niemal dwa tysiąclecia: z tego punktu widzenia Biblia stanowi dokument nie mający sobie równych w światowej literaturze14. W tej sytuacji nie dziwi nas fakt, że Biblia zawiera wypowiedzi zarówno bardzo pochlebne pod adresem kobiet, jak i całkowicie je przekreślające. Można postawić pytanie, dlaczego w Biblii tyle zła przypisane zostało kobietom, dlaczego w trzecim rozdziale Księgi Rodzaju ją obdarzono rolą interlokutorki węża i kusicielki, skłaniającej męża do spożycia zakazanego owocu. A równocześnie 13

J. Eisenberg, Kobieta w czasach Biblii, dz. cyt., s. 14-15. A. Chouraqui, Życie codzienne ludzi Biblii, tłum. L. Kossobudzki, Warszawa 1995, s. 123-124. 14

105


jest konieczny i nasza religia go akceptuje, z drugiej chcemy powiedzieć: dobrze, dobrze, musi być, niech będzie, ale pozwólcie tym młodym choć trochę nacieszyć się miłością, im się przecież coś od życia należy. Tymczasem krzyż to skrzyżowanie ludzkich pragnień i twardej rzeczywistości, czeka na każdego z nas, na każdym kroku, czeka na młode i stare małżeństwo, czeka na rodzinę, czeka od kołyski do grobu. I tego nie zmienimy poezją o miłości i tego nie obejdziemy, zachwycając się rozwojem i horyzontami XXI wieku. Ponieważ nasze siły są słabe, nasze ciało stale narażone na niebezpieczeństwa, nasze uczucia zmienne, nasze wady wychodzą nawet w najbardziej rozbudzonej miłości, nasze mieszkania są ciasne, zarobki małe, śmierć wyrywa nawet z objęć ukochanej, zabija oczekiwane dziecko, a nieubłagana siła życia powołuje do istnienia istoty niechciane, przed którymi bronimy się czasem wbrew wszelkim nakazom etyki. Ten krzyż istnieje, czujemy go, uciekamy od niego i marzymy o życiu bez niego. Zakochani nie chcą o nim myśleć, odrzucają go, chcą w nadmiarze przeżyć zapomnieć o tym krzyżu. Ponieważ taki krzyż jest dla nich synonimem zła i nieszczęścia. A przecież – jeśli taki rzeczywiście jest krzyż, czyż On, Bóg-Ojciec, może go chcieć, może go nam dawać i kazać się z nim zrosnąć? Czyż taki obraz Boga nie zakrawa na Konradowego Cara? Jednak to, co opisaliśmy przed chwilą, nie jest Krzyżem Chrystusowym. Krzyż Chrystusa nie rzuca cienia, Krzyż Chrystusa rozjaśnia mroki naszego życia swym blaskiem. I w tym leży cały sekret chrześcijańskiego życia w ogóle, a szczególnie życia małżeńskiego i rodzinnego. Krzyż dla Chrystusa był okolicznością, przez którą wszedł On do chwały zmartwychwstania. W chrześcijaństwie nie ma Wielkiego Piątku bez poranka zmartwychwstania. Nie ma cierpienia bez nadziei, nie ma ofiary bez miłości, nie ma męki bez chwały. Jezus cierpiał, starty był jak proch i robak, ale przyjął to cierpienie jako dar Ojca, zwyciężył je, doszedł przez nie do chwały, otwierając nam tę samą drogę. 28


Biblijny model małżeństwa i rodziny Pismo Święte w wielu miejscach podejmuje problematykę ludzkiego małżeństwa i rodziny. Jako przykład można wskazać bardzo wyraźny akcent w nauczaniu proroków. Bóg nie waha się przedstawić swojej miłości do wybranego ludu za pomocą obrazu miłości oblubieńczej i małżeńskiej, co z kolei jest wezwaniem dla ludzi, aby ich miłość, mężczyzny i kobiety, była tak przeżywana, żeby była godna stać się obrazem najświętszej Miłości. W naszym przedłożeniu jednak zajmiemy się bardziej fundamentalnymi tekstami, którymi w odniesieniu do modelu małżeństwa i rodziny są teksty opisu stworzenia w początkowych rozdziałach Księgi Rodzaju. Opisy stworzenia mogą być analizowane pod różnym kątem; one to stały się również przedmiotem ostrych kontrowersji, jakie wyniknęły pomiędzy naukami przyrodniczymi a Biblią. Dziś emocje już opadły, a teksty biblijne są wspaniałymi pouczeniami, jeżeli tylko umie się je czytać. Pierwszy opis stworzenia, pochodzący z tradycji kapłańskiej, w perspektywicznym obrazie przedstawia nam Boże dzieło stwórcze realizowane w sześciu dniach stworzenia. Abstrahując w tym miejscu od dokładnej egzegezy tego opowiadania2, zwróćmy uwagę na fakt, że pod względem teologicznym odpowiada on na trzy pytania: o Boga, o świat i o człowieka. 2

Por. T. Jelonek, Biblijna historia zbawienia, Kraków 2004, s. 27-39.

38


jest narodzeniem, o wiele bogatszym od narodzenia fizycznego. Człowiek rodzi się jako dziecko Boże, obywatel Królestwa Bożego. Analogiczny do fizycznego dojrzewania jest znak bierzmowania, w którym chrześcijanin otrzymuje moc, aby być w pełni chrześcijaninem. Analogią do konieczności stałego oczyszczania jest sakrament pokuty. Analogią do konieczności pożywienia, aby mieć siły do życia, jest Najświętszy Sakrament Ciała i Krwi Chrystusa. Kiedy zaś siły fizyczne człowieka słabną, aby nie osłabły siły duchowe, Chrystus przybywa ze swoją interwencją w sakramencie namaszczenia chorych. Mamy także analogię do życia społecznego. Sakrament kapłaństwa ustanawia tych, którzy mają być w społeczności ludu Bożego przewodnikami, a sakrament małżeństwa jest spotkaniem z Bogiem już nie człowieka jako jednostki, ale pary ludzkiej. Trzeba, aby tych dwoje, którzy mają stanowić jedno, ze swoją miłością stanęli przed Jezusem Chrystusem. Trzeba, aby przynieśli swoją ludzką miłość i aby ona stała się na miarę ich chrześcijańskiego bytu, bo oni są ochrzczeni. To, co w ich życiu jest ważne, musi mieć odniesienie do rzeczywistości chrztu, do rzeczywistości Bożej, do której przez chrzest weszli. Zadania małżeńskie są wielkie. Na wspólnocie małżeńskiej spoczywa wielki ciężar – powołanie ludzkiego bytu i uczynienie tego bytu prawdziwie człowiekiem przez wychowanie. Często pytamy, czy katolicka etyka małżeńska nie żąda zbyt wiele. Trzeba odpowiedzieć, że jeśli to wyznanie mieliby podjąć ludzie tylko o własnych siłach, zadanie te siły przerasta. Bóg, stawiając takie wymagania, zaangażował sam siebie, sam wchodzi w tę rzeczywistość, wchodzi ze swoją mocą. I to jest celem sakramentu małżeństwa. Ludzka rzeczywistość, zaczynająca się między małżonkami, ma być połączona z misterium Chrystusa, tajemnicą Jego śmierci i zmartwychwstania. Ludzka rzeczywistość ma stać się uświęcającą. Sama miłość ludzka, jeżeli nie będzie podniesiona do poziomu odpowiadającego godności chrześcijanina przez znak sakramen64


To jeszcze nie koniec rozpatrywanego problemu. Miłość, nad którą trzeba wiele pracować z łaską Bożą, prowadzi do wspólnoty małżeńskiej, która jest wyłączna i nierozerwalna. Te przymioty małżeństwa wynikają z samej natury związku i broni ich prawo Boże. Pogwałcenie tego prawa prowadzi zawsze do fatalnych skutków, które ujawniają się w ludzkich tragediach, tak dobrze przecież nam znanych. Dlatego jest to problem niezwykłej wagi, wymagający przemyślenia i podjęcia zdecydowanych kroków, aby w naszym życiu podjęta została odpowiedzialność za rodzinę. Każde sprzeniewierzenie się wyłączności i nierozerwalności małżeństwa musimy zdecydowanie od siebie odrzucić. Przechodząc do odpowiedzialności za rodzinę szerzej pojętą, a więc stanowiącą wspólnotę wielu ludzi, trzeba podkreślić szczególnie odpowiedzialność w podejmowaniu obowiązków. Żadna wspólnota nie może istnieć, jeżeli jej członkowie szukają jedynie swego dobra, pragną przywilejów, a uchylają się od ofiary i obowiązków. Obowiązki i prawa muszą stanowić harmonię. Ojciec święty wspólnotę rodzinną określa jako komunię i pisze o niej tak: Komunia rodzinna może być zachowana i doskonalona jedynie w wielkim duchu ofiary. Wymaga bowiem szlachetnej gotowości każdego i wszystkich do zrozumienia, tolerancji, przebaczenia i pojednania. Ofiara, zrozumienie, tolerancja, przebaczenie i pojednanie – to zadania, które stoją przed każdym, kto wezwany jest do odpowiedzialności za rodzinę.

Dzień trzeci RODZINA W SŁUŻBIE ŻYCIU Miłość małżeńska ma być miłością płodną. Dlatego rodzina powołana jest przez Boga do służby życiu. Odpowiedzialność w tej dziedzinie wymaga od nas bardzo wielkiego wysiłku, aby najpierw 77


Rzekła córka Rabbiego Gamaliela: Pozwól, ja mu odpowiem. Rzekła do cesarza: Sprowadź mi sędziego. Rzekł do niej: Po co? Rzekła doń: Tej nocy napadli nas zbójcy. Zabrali dzban pełen srebra, a zostawili dzban złota. Rzekł jej: Niechby codziennie tacy przychodzili! A czy nie lepiej przydarzyło się pierwszemu człowiekowi? Zabrano mu żebro, a zamiast niego dostał żonę (Sanhedrin 39). Żona mędrca jest jak sam mędrzec (Awoda Zara 39). Dwie kobiety w domu – kłótnia w domu (Tanchuma Tejce). Raw, żegnając się z Rabbim Chiją, powiedział: Niech Bóg cię strzeże od rzeczy gorszej niż śmierć. Czy jest coś gorszego od śmierci? Poszedł, szukał, myślał, aż znalazł: „I poznał, że bardziej gorzka niż śmierć jest kobieta” (Jewamot 6322). Te wypowiedzi powstały na podstawie praktyki życiowej, ale także normowały życie kobiet w Izraelu. Kobieta powinna być podporą dla swego męża, a jej dumą była liczba i uroda potomstwa. Najgorszym nieszczęściem dla niej była bezpłodność, wdowa zaś, aby zapewnić potomstwo zmarłemu mężowi, wychodziła za mąż za szwagra. Na co dzień kobieta była kapłanką ogniska domowego. W pełni uczestniczyła w liturgii domowej. Służyła Bogu, który był Bogiem jej rodziców, jej męża i jej dzieci. To ona w domu inaugurowała szabat. W piątkowy wieczór, gdy zachodzi słońce, zapala się dwie świece: jedną jako zakhor – „pamiętaj i wspominaj” i jedną jako szamor – „zachowuj”. Zakhor i szamor, pamiętaj i zachowuj – to dwa oblicza Szabbatu. Talmud opowiada, jak Ewa przekonała Adama, żeby spożył owoc z drzewa mądrości i poznania. To uczyniło go śmiertelnym, podczas gdy Pan stworzył go nieśmiertelnym. Ponieważ dusza ludzka jest porównywana do świecy, przypisywano Ewie winę, że zgasiła światło świata. 22

Z mądrości Talmudu, dz. cyt., s. 245-258.

111


Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie. W dzień twego ucisku wspomni się o tobie, jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy. Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca, a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę (Syr 3,1-16).


kiedy energie ludzkie oddzielisz od siły kamienia i przetniesz we właściwym miejscu – tętnicę pełną krwi. O, popatrz jak można miłować w takim gruntownym gniewie, który wpada w oddechy ludzi jak rzeka od wiatru pochyła, i nie dochodzi do głosu, tylko struny wysokie zerwie – przechodnie pierzchają do bram – ktoś głosem ściszonym powiedział: to jednak jest wielka siła. Nie lękaj się. Sprawy ludzkie szerokie mają brzegi. Nie wolno ich w ciasnym łożysku więzić nazbyt długo. Nie lękaj się. Sprawy ludzkie stoją od wieków w Tym, na którego patrzysz poprzez młotów miarowy stukot. Wielkość pracy znajduje się wewnątrz człowieka. Nie we wskaźnikach produkcji, nie w osiągniętych efektach, ale wewnątrz człowieka. Sprawy ludzkie mają szerokie brzegi, nie dadzą się więzić. Człowiek nie może stać się niewolnikiem produkcji, planu, zysku, bo sprawy ludzkie od wieków stoją w Bogu. Tu jest ich godność i wielkość. Tu jest także godność ludzkiej pracy. Kiedy będzie o niej mówił Jan Paweł II, jak w Mogile 9 czerwca 1979 roku, będzie powracał do doświadczenia tej pracy ramię w ramię z robotnikiem kamieniołomu, ale będzie patrzył głębiej, bardzo głęboko. To samo doświadczenie i ta sama głębia przebija ze słów skierowanych do towarzysza pracy: Nie był sam. Mięśnie jego wrastały w ogromny tłum, dopóki dźwigały młot i pulsowały energią – lecz trwało to wszystko tak długo, dokąd czuł pod stopami grunt, dokąd kamień nie zmiażdżył mu skroni i nie przeciął komór serca. Wzięli ciało, szli milczącym szeregiem.

161


Encyklika Laborem exercens W roku 1981 przypadła dziewięćdziesiąta rocznica ogłoszenia encykliki Leona XIII Rerum novarum. Dwa dni przed tą rocznicą padły strzały na placu św. Piotra. Jan Paweł II nie mógł wygłosić przygotowanego już przemówienia rocznicowego i wydać nowej encykliki, która miała być ogłoszona 15 maja. Ukazała się ona w święto Podwyższenia Krzyża, 14 września, jako trzecia encyklika pontyfikatu i nosi nazwę Laborem exercens. Dotyczy ona szczególnie problemu pracy ludzkiej, a więc problemu, który Jan Paweł II poruszał już wcześniej wielokrotnie. Encyklika systematyzuje poruszane wcześniej przy różnych okazjach zagadnienia, zbiera je w całość, i dlatego stanowi ważne ogniwo papieskiego nauczania, zarówno odnośnie do całokształtu nauczania Jana Pawła II, jak i społecznej nauki Kościoła, której ważniejsze dokumenty zostały już w niniejszych rozważaniach omówione. Ojciec święty we wprowadzeniu nawiązuje do nauczania ostatnich lat dziewięćdziesięciu, ale zaznacza równocześnie, że społeczna nauka Kościoła ma swoje źródło w całym Piśmie Świętym, a problem pracy należał od początku do nauczania Kościoła. Celem encykliki jest uwydatnić, że praca ludzka stanowi klucz, i to chyba najistotniejszy klucz, do całej kwestii społecznej, jeżeli staramy się ją widzieć naprawdę pod kątem dobra człowieka. Jeśli zaś rozwiązanie – czy raczej stopniowe rozwiązanie – tej stale na nowo kształtującej się 180


w waszych domach. Jakim prawem uciskacie mój lud i przygnębiacie oblicza ubogich?” Wyrocznia Pana, Boga Zastępów (Iz 3,14-15). Biada prawodawcom ustaw bezbożnych i tym, co ustanowili przepisy krzywdzące, aby słabych odepchnąć od sprawiedliwości i wyzuć z prawa biednych mego ludu; by wdowy uczynić swoim łupem i by móc ograbiać sieroty! (Iz 10,1-2). W świetle tych wypowiedzi dochodzimy do przekonania, że bogactwo i władza dają możność krzywdzenia innych, a przede wszystkim ludzi ubogich, których ubóstwo staje się sytuacją wołającą do nieba o sprawiedliwość. Bóg jest obrońcą uciśnionych: Otoczy opieką uciśnionych wśród ludu, ratować będzie dzieci ubogich, a zetrze na proch ciemiężyciela. I będzie trwał długo jak słońce, jak księżyc przez wszystkie pokolenia [...]. Wyzwoli bowiem wołającego biedaka i ubogiego, i bezbronnego. Zmiłuje się nad nędzarzem i biedakiem i ocali życie ubogich: od krzywdy i ucisku uwolni ich duszę, a krew ich cenna będzie w jego oczach (Ps 72,4-5.12-14). Dlaczego z dala stoisz, o Panie, w czasach ucisku się kryjesz, gdy występny się pyszni, biedny jest w udręce i ulega podstępom, które tamten uknuł? [...]. Powstań, o Panie, wznieś swą rękę, Boże! Nie zapominaj o biednych! Dlaczego występny gardzi Bogiem, mówi w swym sercu: „Nie pomści”? A Ty widzisz trud i boleść, patrzysz, by je wziąć w swoje ręce. Tobie się biedny poleca, Tyś opiekunem sieroty! (Ps 10,1-2.12-14). Wiem, że odda Pan sprawiedliwość ubogiemu i uzna prawo biedaka. Tylko sprawiedliwi będą sławili Twe imię, prawi zamieszkają przed Twoim obliczem (Ps 140,13-14). Bóg nie tylko broni ubogiego wtedy, gdy uciska go niesprawiedliwy, gdy możny go prześladuje, Bóg również zadbał o ubogich, ustanawiając swoje Prawo, i swoją troską obejmuje wszystkich, nawet cudzoziemców. Jeśli bliźniemu swemu udzielisz pożyczki z zabezpieczeniem, nie wejdziesz do jego domu, by zabrać coś w zastaw. Na dworze będziesz 198


Jeżeli chcemy poznać właściwy przekaz ewangelijny, trzeba najpierw zestawić wszystkie trzy wersje tego przekazu w formie synopsy: Mk 10

Mt 19

17. Gdy wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go:

16. A oto podszedł do Niego pewien człowiek

„Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” 18. Jezus mu rzekł: „Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg.

19. Znasz przykazania:

«Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij,

Łk 18

i zapytał: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?” 17. Odpowiedział mu: „Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania”.

18. Zapytał Go pewien zwierzchnik: „Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” 19. Jezus mu odpowiedział: „Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry tylko sam Bóg.

20. Znasz przykazania:

18. Zapytał Go: „Które?” Jezus odpowiedział: „Oto te: «Nie zabijaj, nie cudzołóż, «nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie kradnij,

216


wań. Kiedy Chrystus, zwracając się do niego z miłością, powiedział: „Pójdź za Mną” – nie poszedł. Nie poszedł, ponieważ „miał majętności wiele”. Pragnienie, aby zachować to wszystko, co miał, przeszkodziło mu. Pragnienie, ażeby „mieć”, ażeby „więcej mieć”, przeszkodziło mu w tym, aby „bardziej być” (5). W tym przemówieniu mamy jeszcze analizę ewangelicznego stwierdzenia o odejściu młodzieńca. Młody rozmówca Chrystusa „odszedł” i „odszedł smutny”. Dlaczego smutny? Może zdawał sobie sprawę z tego, jak wiele traci. Istotnie. Tracił ogromnie wiele. Gdyby został z Chrystusem, tak jak Apostołowie, byłby się doczekał dnia jerozolimskiej Paschy. Byłby się doczekał krzyża na Golgocie, ale potem i zmartwychwstania. I zstąpienia Ducha Świętego. Byłby się doczekał tej przedziwnej przemiany, jakiej w dniu Pięćdziesiątnicy dostąpili Apostołowie. Stali się nowymi ludźmi. Osiągnęli wewnętrzną moc prawdy i miłości. Gdyby został przy Chrystusie ów młody człowiek, byłby się przekonał o tym, że On – Nauczyciel i Mistrz – „umiłował swoich... do końca ich umiłował” (6). W śledzonym przemówieniu mamy zatem nie tylko powtórzenie poprzednio dokonanej interpretacji tekstu ewangelijnego, ale także jej ubogacenie przez nowe akcenty. Jan Paweł II wydobywa z Ewangelii głębokie treści i stosuje je w różnych okolicznościach. Przypatrzyliśmy się trzem zastosowaniom perykopy o bogatym młodzieńcu w wypowiedziach papieskich. Ten przegląd ukoronujemy analizą encykliki Veritatis splendor.

3. Miejsce i znaczenie ewangelijnej rozmowy z młodzieńcem w encyklice Veritatis splendor Dziesiąta encyklika Jana Pawła II podejmuje podstawowe problemy moralnego nauczania Kościoła. Ojciec święty, jak zwykle, w swym wykładzie odwołuje się do tekstów biblijnych, a wśród 227


Jan Paweł II stwierdza, że ten fragment odpowiedzi Jezusa trzeba odczytywać i interpretować w kontekście całego orędzia moralnego Ewangelii, a zwłaszcza w kontekście Kazania na Górze, w świetle błogosławieństw (16). Rozmowa Jezusa z młodzieńcem pozwala nam zrozumieć, jakie są warunki moralnego wzrostu człowieka powołanego do doskonałości: młodzieniec, który zachowywał dotąd wszystkie przykazania, okazuje się niezdolny, by o własnych siłach uczynić następny krok. Aby go postawić, potrzeba dojrzałej ludzkiej wolności: „jeśli chcesz”, i Boskiego daru łaski: „przyjdź i chodź za Mną!” (17). Przykazania są pierwszym niezbędnym warunkiem osiągnięcia życia wiecznego. Słowa o porzuceniu wszelkiej majętności i pójściu za Chrystusem mają charakter propozycji. Objawia się tu szczególna dynamika wzrastania wolności ku pełnej dojrzałości i potwierdza istnienie fundamentalnej więzi między wolnością a prawem Bożym (17). Nie są one sprzeczne ze sobą, ale wzajemnie się do siebie odwołują. W tej części rozważań na temat rozmowy Jezusa z młodzieńcem Ojciec święty wyraża jeszcze jedną bardzo istotną myśl. To powołanie do doskonałej miłości nie jest zastrzeżone wyłącznie dla jakiegoś kręgu ludzi. Zachęta: „idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim”, wraz z obietnicą: „będziesz miał skarb w niebie”, dotyczy wszystkich, ponieważ jest bardziej radykalną formą przykazania miłości bliźniego, podobnie jak następne wezwanie: „przyjdź i chodź za Mną” jest nowym, konkretnym wyrazem przykazania miłości Boga. Zarówno przykazania, jak zaproszenie Jezusa skierowane do bogatego młodzieńca, służą jednej i niepodzielnej miłości, która spontanicznie dąży do doskonałości, a której miarą jest sam Bóg (18). Szósta część pierwszego rozdziału encykliki jest ostatnią, która w tytule ma fragment z rozmowy Jezusa z młodzieńcem. Zatytułowana jest: Przyjdź i chodź za Mną! (Mt 19,21). Tak kończy się rozmowa Jezusa z młodym człowiekiem. Jest to wezwanie, którego 233


nywania przeszkód i oporów. Potrzebne jest też obcowanie z dziełami człowieka, a jeszcze bardziej z samymi żywymi ludźmi, aby uczyć się prawdy o człowieku i zdobywać umiejętności dawania siebie. Wzrastanie jednak potrzebuje obcowania z Bogiem przez modlitwę i rozważanie Pisma Świętego. Zadaniem bowiem młodych wobec licznych zagrożeń świata jest znać Ojca i zwyciężać zło tym zwycięstwem, którym jest nasza wiara. Trzeba, aby w młodych trwała nauka Boża. Wtedy potrafią sięgać do ukrytych mechanizmów zła, przemieniać świat, przeobrażać go, czynić bardziej ludzkim, bardziej braterskim, bardziej Bożym. Kończąc swój List, Ojciec święty ukazuje młodym Maryję z Kany Galilejskiej. Ona wskazuje im drogę, mówiąc: zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie Chrystus. List Jana Pawła II do młodych jest dokumentem obszernym i ważnym. Ukazuje on cały wachlarz zagadnień i dlatego powinien stać się przedmiotem licznych przemyśleń i dyskusji. Naukę Ojca świętego trzeba poznać i wprowadzić w swoje życie. W tym dziele pomocnikami młodych są kapłani. Do nich więc Papież skierował na Wielki Czwartek, dzień kapłański, List datowany również w Niedzielę Palmową i wysłany razem z Listem do młodych. List do kapłanów zawiera niektóre myśli na temat młodzieży w pracy duszpasterskiej kapłanów i w apostolacie im właściwym. Kapłan w obcowaniu z młodzieżą winien umieć słuchać i umieć odpowiadać. Młodzi oczekują od kapłana autorytetu moralnego, który podaje prawdę, chociaż bywa ona wymagająca. Miłość, której kapłan uczy się od Chrystusa, uzdalnia go do proponowania dobra, pomagania w szukaniu życiowego powołania i towarzyszenia pośród doświadczeń i cierpień. O tych problemach młodych Ojciec święty mówi do kapłanów i dzieli się z nimi swoją troską duszpasterską. Temat młodych, związany z Międzynarodowym Rokiem Młodzieży, powraca także w posłaniu Ojca świętego na XXII Światowy 246


cha jest powiązanie mądrości z Prawem Mojżeszowym. Oprócz Prawa przewodnikiem w życiu etycznym musi być roztropność. Ukazaniu jej w przeróżnych sytuacjach życia służą liczne pouczenia Syracha. Roztropność między innymi wyraża się umiarem. Obowiązki człowieka najpierw dotyczą Boga, którego wielkość Syrach podkreśla. Bóg zna postępowanie człowieka i miłuje tych, którzy są pobożni, natomiast karze grzeszników. Człowiek winien przestrzegać Prawa, unikać grzechów, nawracać się do Boga i czcić go przez udział w kulcie. Wśród innych spraw Syrach wiele uwagi poświęca zagadnieniom rodziny, dzieci i ich wychowaniu. Przestrzega przed złą żoną, ale również podkreśla zalety żony dobrej i rozumnej. Ze spraw domowych Syrach wymienia także troskę o służbę i zwierzęta domowe. W stosunkach międzyludzkich trzeba zachować ostrożność i umiar. Odnosi się to szczególnie do przyjaźni, której Syrach poświęca wiele uwagi, oraz do wyrażania mowy. Trzeba czuwać nad językiem, przez mowę ujawnia człowiek swą mądrość i głupotę, od mowy zależy sława lub hańba i upadek. Do groźnych wad mowy należą: nieobyczajne rozmowy, kłamstwo i oszczerstwo, zdrada tajemnic, plotkarstwo, lekkomyślne przysięgi, oskarżenia i kłótnie. Syrach zachęca do troski o zdobycie środków do życia. Bogactwo może być rzeczą dobrą, ale rodzi także liczne niebezpieczeństwa. Mędrzec pochwala pracę, wspomina o licznych zawodach, ale najbardziej zaleca poszukiwanie mądrości. Nie gardzi przyjemnościami życia, uczy zachowania się na ucztach, wszędzie jednak przestrzega przed grzechem, a we wszystkim, co dobre, zaleca dostrzegać dar Boga, za który trzeba Go czcić. W Księdze Syracha mamy obszerne pouczenia na temat dobra i zła. Bóg zła nie uczynił, ale udzielił człowiekowi daru decydowania. Grzech jest spowodowany złym wyborem człowieka. Bóg natomiast jako sprawiedliwy powołuje człowieka do odpowiedzialności i zsyła na niego karę. Następstwem grzechu jest śmierć. Sy255


nować sumienie innych ludzi, nawet jeśli jest ono słabe. Zagadnienie to porusza apostoł przy okazji sprawy spożywania mięsa ofiarowanego bożkom. Sprawa dotyczyła tego mięsa, które składano na ofiarę w czasie pogańskich uroczystości, a potem sprzedawano do zwykłego spożywania. Ze względu na pochodzenie spożywanie tego mięsa budziło wątpliwości. Ponieważ wiadomo, że nie ma żadnych bożków, mięso takie można spożywać. Jednak dla nieświadomych takie spożywanie mogło być zgorszeniem, sądzili oni bowiem, że jest to udział w pogańskim kulcie. Wzgląd na zgorszenie nakazuje zatem powstrzymanie się od spożywania takiego mięsa (por. 1 Kor 8). Jest to sprawa słabych w wierze, do której powraca apostoł w Liście do Rzymian. Słabi w wierze to byli ci, którzy w mylnej wierze uważali, że w chrześcijaństwie winni zachowywać przestrzegane uprzednio praktyki związane bądź z pochodzeniem żydowskim, bądź pogańskim. Dotyczyły one świętowania pewnych dni i powstrzymywania się od pokarmów. Apostoł napomina, aby nie spierać się wzajemnie i nie potępiać, sąd bowiem należy do Boga. Natomiast trzeba czuwać, aby nie dawać powodu do zgorszenia, narażając na zgubę tego, za którego umarł Chrystus. Konkludując te rozważania, św. Paweł jasno określa rolę sumienia: Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem (Rz 14,23). List do Rzymian jest wspaniałym wykładem doktryny Apostoła Narodów, który po zakończeniu pracy misyjnej na Wschodzie, chce udać się do Hiszpanii, a po drodze wstąpić do Rzymu. Nieznany bliżej Kościołowi Rzymskiemu Paweł rozwija swoją naukę, aby w ten sposób się przedstawić. W drugiej części Listu przeważają pouczenia parenetyczne, oczywiście niepozbawione teoretycznych uzasadnień. Święty Paweł przedstawia tu wymagania moralne wynikające ze stanu usprawiedliwienia. W tym kontekście życie chrześcijanina jest ciągłym 276


To jest ta zasadnicza dobroć człowieka w świetle biblijnej tajemnicy stworzenia. Dobry człowiek to człowiek, który wyszedł z rąk Boga, odpowiada Bożemu zamysłowi. Z Nowego Testamentu dowiemy się więcej. Ten zamysł Boży, według którego wszystko zmierzało ku człowiekowi, miał swój pierwowzór, a był nim Człowiek – Jezus Chrystus, Jednorodzony Syn Boży, równy Ojcu w bóstwie, ale mający w jednej osobie połączyć to bóstwo z człowieczeństwem. Bóg-Człowiek jest modelem całego stworzenia, które zostało zrekapitulowane w człowieku Adamie, którego Chrystus miał być potomkiem. Mówi o tym hymn chrystologiczny z Listu do Kolosan: On jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie (Kol 1,15-17). W Nim wszystko ma istnienie – nie przez emanację, ale na sposób przyczyny wzorczej w akcie stworzenia, czyli powołania do bytu z niczego. Tu dochodzimy do wspaniałych horyzontów myśli objawionej i właściwego rozumienia, co to znaczy: dobry człowiek w ramach dzieła stworzenia. Z myślą o swoim Synu, przez Niego i dla Niego, Ojciec stwarza cały świat, zmierzający ku człowiekowi, aby jedną numerycznie ludzką naturę Syn mógł połączyć z naturą Boską, stając się Człowiekiem. 282


Spis treści Wprowadzenie

5

Rozważania o małżeństwie I. Małżeństwo w nauce Pisma Świętego i Kościoła II. Nauka Kościoła 1. Pochodzenie małżeństwa od Boga 2. Chrystus podnosi małżeństwo do godności sakramentu 3. Istota sakramentu małżeństwa 4. Cele, skutki i przymioty małżeństwa 5. Zawarcie sakramentu małżeństwa III. Budowanie przez miłość IV. Problematyka rodzinna a chrześcijaństwo jako religia krzyża V. Uwagi o prawie rodziny do wychowania

7 7 13 13 15 16 18 20 21 23 31

Biblijny model małżeństwa i rodziny

38

Z katechez o małżeństwie i rodzinie 1. Ciało człowieka, które ma zmartwychwstać 2. Nas dwoje i to trzecie 3. Otwarcie się na dar życia 4. Istotne cechy rodziny 5. Sakrament małżeństwa 6. Etyka małżeńska 7. Małżeństwo drogą do doskonałości

51 51 54 57 60 63 65 68

285


Odpowiedzialność za rodzinę

71

Wspólnota rodzinna Małżeństwo i rodzina w świetle Kościoła Rodzina wspólnotą osób Rodzina w służbie życiu

90 90 91 93

Biblia o godności życia

96

Kobieta i matka w Biblii i w Izraelu

99

Poetyckie streszczenie

116

Bóg Ojciec z rysami Matki

120

Bóg osiąga swoje cele

125

Tobiasz i Sara

128

Święta Rodzina przykładem posłuszeństwa

131

Biblia tworzy cywilizację miłości

133

Rodzina w świetle prawa Bożego, kościelnego i państwowego

135

Starość w Biblii

142

Biblia a prawa człowieka Prawa człowieka Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela Francuskiej Konstytuanty (26 sierpnia 1789) Nauka Biblii

149 149

150 157

Jan Paweł II o pokoju

166

Jan Paweł II o godności pracy ludzkiej

174

Encyklika Laborem exercens

180

Problematyka pracy w nauczaniu Biblii

184

286


Odpoczynek Boga i człowieka

189

Ubóstwo człowieka w nauczaniu Biblii

192

Miłosierdzie a przebaczenie

204

Problematyka moralna na tle rozmowy Jezusa z młodzieńcem 1. Ewangeliczna rozmowa Jezusa z młodzieńcem 2. Perykopa o bogatym młodzieńcu w papieskim nauczaniu a) Adhortacja Apostolska Redemptionis donum b) List Apostolski do młodych całego świata c) Przemówienie do młodzieży na Westerplatte 3. Miejsce i znaczenie ewangelijnej rozmowy z młodzieńcem w encyklice Veritatis splendor a) Biblijny szkielet encykliki b) Treść pierwszego rozdziału encykliki c) Znaczenie rozmowy z młodzieńcem dla wykładu zagadnień moralnych Zakończenie

215 215 220 221 223 225 227 228 230 235 237

Nauka Ojca świętego z okazji Międzynarodowego Roku Młodzieży

239

Ideał dobrego człowieka w Księdze Syracha

248

Postępowanie etyczne w nauczaniu św. Pawła

264

Dobry człowiek w Bożym dziele stworzenia i odkupienia

279



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.