Karmieni
Słowem KAZANIA NA ROK B
Redakcja Agnieszka Ćwieląg-Pieculewicz Korekta Anna Śledzikowska Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek Projekt okładki Artur Falkowski
Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 367/P/2014 Kraków, 15 września 2014 © 2014 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-401-0
Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260-60-80, faks (12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
Okres Adwentu
Pierwsza niedziela Adwentu Obudzić sumienie i serce Najmilsi! Już na pierwszy rzut oka widać, że coś się zmieniło w Kościele. W naszej świątyni pojawił się wieniec z zapaloną świecą, obok ołtarza jest roratka, a w liturgii zakrólował kolor fioletowy. A zatem – myślimy – zmienił się okres roku kościelnego. Znów Adwent. Jak ten czas leci. Spójrzmy jednak na to wszystko trochę inaczej. To nie tylko kolejny etap, ale pewne novum, początek. Zaczyn czegoś wielkiego, ważnego, niepowtarzalnego. Zapyta ktoś: „Jak to – niepowtarzalnego? Przecież Adwent przeżywamy co roku”. Tak, ale jesteśmy powołani, aby przeżywać go ciągle inaczej, mądrzej, głębiej, nadając mu wymiar coraz bardziej radosnego przebudzenia. Będziemy kroczyć, moi drodzy, znów od Adwentu, poprzez Narodzenie, wielkopostną zadumę, wielkanocną radość, aż do ponownego oczekiwania na powrót Chrystusa na końcu czasów. Cały rok liturgiczny, to znaczy całe Misterium Zbawienia przed nami. Pojawia się pokusa, aby przeżyć je, zdając się na coroczną rutynę. Odrzućmy tę pokusę. Spróbujmy pokonać zniewalającą senność i wzbudzić w naszym życiu duchowym nowy początek. Cztery tygodnie Adwentu mają nas przygotować do głębokiego przeżycia Bożego Narodzenia, ale nie tylko. Mogą być wspaniałym wstępem do kolejnych rozdziałów tej najważniejszej księgi, którą nazywamy Misterium Zbawienia. Co zrobić, aby nie poprzestać na kilku pierwszych linijkach tekstu, ale z całym zaangażowaniem zagłębić się w lekturę tej księgi? Przede wszystkim obudzić się. 5
stusa. To zatajony grzech. Dramat życia wewnętrznego takich ludzi polega na tym, że z tej drogi do Boga usuwają drobne gałązki, małe kamyki, a tymczasem w poprzek leży olbrzymi pień lub głaz, którego nawet nie próbują przesunąć. Udają, że go nie ma. Nie spoglądają w tamtym kierunku. Dokonali wiele lat temu strasznego czynu, o którym nigdy nie powiedzieli w konfesjonale. Ze wstydu, z lęku. Niekiedy wmawiając sobie, że nie było innego wyjścia, że tak wszyscy robili. Jezus nie pokona tej bariery. Czeka, abyś ją usunął. Czeka ze swym miłosierdziem. Ojciec Augustyn Pelanowski w jednej ze swych książek przytacza pewną rozmowę: „Pod wieczór zadzwonił telefon. Przerażony głos starszej kobiety opowiadał o rodzinie, która od jakiegoś czasu była prześladowana nocą przez złego ducha. Zaciskał niewidzialną pętlę na szyjach domowników i usiłował udusić prawie wszystkich członków rodziny (...). Spytałem, czy nie brała czasem udziału w seansach spirytystycznych, czy nie korzystała z usług medycyny chińskiej, albo z magii, ale nic takiego nie miało miejsca w jej życiu. Modliłem się, by Jezus dał mi światło swojego Ducha i poczułem, że mam spytać o zabójstwo nienarodzonego dziecka. – Czy dokonała pani kiedykolwiek aborcji? Po drugiej stronie słuchawki zaległa cisza. Po kilku sekundach usłyszałem zdziwiony głos: – No tak..., ale to było dawno temu. Napierałem dalej: – Czy się pani z tego wyspowiadała? – Nie..., ale to przecież było tak dawno...”1. Najmilsi! Kobieta ta i jej rodzina była tak potężnie atakowana przez złego ducha, gdyż Chrystus miał zamkniętą drogę do jej sumienia i serca. Na tym szlaku leżała potężna kłoda, a był nią zatajony grzech. „Starajcie się – pisze św. Piotr w swoim Liście – aby Bóg „zastał was bez plamy i skazy”. Oczyśćmy zatem i przygotujmy dla Niego drogę. Pamiętajmy, On nie chce nas „zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia”. Amen.
1
10
A. Pelanowski, Umieranie ożywiające, Wrocław 2005, s. 40.
Piąta niedziela zwykła Potrzeba modlitwy Najmilsi! Ojciec Roman Bielecki, dominikanin, w artykule Dowartościować siebie zamieszczonym w miesięczniku „List” opisuje następujące zdarzenie. Ekipa himalaistów wybrała się w najwyższe góry świata. Założyli sobie bardzo ambitne cele. Szybko i sprawnie zakładali kolejne obozy, narzucając ostre tempo. Po jednej z krótkich przerw wynajęci Szerpowie nie ruszyli się z miejsca. Kierownik wyprawy zapytał: „Nie macie sił? Chcecie większe stawki?”. „Zaczekamy, aż nasze dusze nas dogonią” – odpowiedział przewodnik. Człowiekowi jest potrzebna chwila wytchnienia w tej codziennej krzątaninie, aby (w cudzysłowie) „jego dusza mogła go dogonić”. Inaczej rzecz ujmując, trzeba znaleźć czas, aby zająć się swoim wnętrzem, odnaleźć na nowo nić relacji z Bogiem. Dokonuje się to w czasie modlitwy. Wspaniały przykład w tym względzie daje nam Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Wiadomo, że rytm życia Nauczyciela był ściśle określony. Dni były poświęcone nauczaniu, rozmowom z ludźmi, uzdrawianiu, czynom miłosierdzia. Noce Jezus przeznaczał na wypoczynek i modlitwę. Przed ważnymi wydarzeniami modlitwa przedłużała się na całą noc. Fragment Ewangelii, który przed chwilą usłyszeliśmy, opisuje jeden z najradośniejszych momentów działalności Jezusa. Uzdrowienie teściowej Szymona poprzedziły liczne inne znaki. Rezultatem był zachwyt tłumów. Moglibyśmy powiedzieć – pełen sukces. Apostołowie proponują, aby to wykorzystać. Przecież można pobyć nieco dłużej pośród ludzi, którzy uwielbiają Nauczyciela. Językiem dzisiejszym można by powiedzieć, że chcieli obcinać kupony, korzystając z dokonanego dzieła. Jezus jednak pokazuje im, że Jego misja jest inna. Nie może zabraknąć czasu na modlitwę i głoszenie Dobrej Nowiny w innych miejscach. Dlatego „nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, 82
A gdybym ja miał na diagramie zaznaczyć, ile czasu poświęcam na modlitwę – czy linia byłaby w ogóle widoczna? Życie człowieka, najmilsi, wypełnia praca, odpoczynek, rozrywka, sen, spotkania z ludźmi. Trzeba odnaleźć w tym wszystkim czas na pogłębienie relacji z Bogiem, czas na modlitwę i na właściwe przeżycie Eucharystii. Ogromne znaczenie ma również odnajdywanie „miejsca pustynnego”, o którym słyszeliśmy w Ewangelii. Mogą to być w naszym przypadku głęboko przeżyte rekolekcje parafialne czy misje. Pamiętajmy, że najważniejszym naszym zadaniem jest dojść do wieczności. To istotniejsze niż awans w pracy, dobre zarobki czy szczęście rodzinne. Bez modlitwy nie da się tego celu zrealizować. Wybitny polski sportowiec, pięściarz Tomasz Adamek dał także piękne świadectwo: „Ludzie pytają w wywiadach, czy to prawda, że ja się modlę. A ja mówię, że chcę iść do nieba, więc muszę się modlić. Zresztą, modlitwa nie tylko do zbawienia jest potrzebna, ale tak po prostu do życia, w którym przecież bez Boga można się pogubić”. Abyśmy zatem, najmilsi, nie pogubili się w tym życiu i doszli do wieczności, potrzeba odnajdywać czas na rozmowę z Bogiem. Modlitwa daje nam poczucie bliskości z Ojcem Niebieskim. Uczy nas tego Chrystus. Prośmy Ducha Świętego, aby zawsze dawał nam natchnienie do modlitwy i odnajdywania „miejsc pustynnych”, gdzie moglibyśmy pogłębiać naszą relację z Bogiem. Amen.
Szósta niedziela zwykła Nie odrzucaj! Najmilsi! Niedawno w prasie ukazał się artykuł o chorym chłopcu. Po urodzeniu koło jego oka zaczął rosnąć niezłośliwy nowotwór – naczyniak. Z czasem ciemnobordowy guz zasłonił całe oko. Pomijam opisaną w tym tekście walkę rodziców ze straszliwą chorobą ich dziecka. Zastanawiająca była reakcja otoczenia. Czy 84
AIDS, a dziś przytula twarze dzieci z porażeniem mózgowym. Modli się za znienawidzonych emigrantów na włoskiej wyspie Lampedusa, spotyka się z tymi, którzy są odrzuceni. Widzi w nich obraz Chrystusa. Tak właśnie trzeba. Dostrzegać w twarzach tych ludzi oblicze naszego Zbawiciela. Jest taka piękna scena w książce W. Huenermana o św. Damianie, opiekunie trędowatych na wyspie Molokai, gdy załamany trudnościami misjonarz chce uciec ze swej placówki. Kiedy odprawia ostatnią mszę świętą, nagle widzi w Hostii twarz Chrystusa pokrytą trądem. Wzruszony tą wizją, postanawia pozostać do końca z tymi, którym służy. Jeden z kapłanów pracujących w polskiej parafii wspomniał, że przez wiele lat denerwowała go chora psychicznie kobieta, która przychodziła na msze święte. Wierciła się, mówiła coś do siebie, ale tak, aby inni słyszeli. Szeleściła papierami i reklamówkami. W pewnym momencie ksiądz powiedział do siebie: „Do Jezusa przychodzili właśnie tacy, a On ich przyjmował”. I przestał się denerwować... Najmilsi, starajmy się zrozumieć sytuację ludzi wykluczonych, odrzuconych przez środowisko ze względu na ich ułomność. Ofiarujmy im nadzieję. Starajmy się natchnąć siłą. Tak jak to czynił św. Jan Paweł II. W czasie swoich pielgrzymek odwiedzał domy starców, szpitale, sierocińce. W Amazonii zaprowadzono go do wioski trędowatych. Wstrząśnięty tym, co zobaczył, powiedział do najbliższych współpracowników: „Czasem chciałbym zapłakać jak dziecko. Ale powiedzcie, co może komu pomóc płaczący papież?! Muszę ich natchnąć siłą!”1. I my, moi drodzy, nie mamy się wzruszać, płakać, ale nieść nadzieję i pomoc takim rodzinom jak ta, o której mówiłem na początku kazania. Jest jeszcze jedna istotna sprawa. Trąd, o którym słyszeliśmy w Ewangelii, można symbolicznie odnieść do uwikłania w grzech. Zarówno w rozumieniu dosłownym, jak i symbolicznym Chrystus uczy nas tego samego. Nie wolno odrzucać człowieka nawet wtedy, gdy jest uwikłany w trąd grzechów. Niech pycha nie podpowiada nam, że jesteśmy od niego lepsi, doskonalsi. Raczej módlmy się, 1
86
Cyt. za K. Pielatowski, Uśmiech Jana Pawła II, Poznań 1991, s.115.
aby zarówno nas, jak i jego dotknęła uzdrawiająca ręka Chrystusa, uzdrawiająca ręka miłosierdzia. Amen.
Siódma niedziela zwykła Dusza przed ciałem Najmilsi! Stare polskie przysłowie mówi, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Rzeczywiście, wielka bieda w postaci nieuleczalnej choroby dotknęła człowieka, o którym usłyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii. Paraliż. Nie mógł się samodzielnie poruszać. Był zdany na pomoc innych ludzi. Ale miał wokół siebie tych, którzy go kochali; dla których nie istniała żadna trudność. Z pewnością wcześniej zanosili łoże ze swym chorym przyjacielem do różnych medyków, lekarzy. Wreszcie uwierzyli, że to Jezus uzdrowi cierpiącego. Czterech przyjaciół przynosi chorego, ale tłum nie pozwala nawet zbliżyć się do Nauczyciela. Wchodzą na dach, rozbierają jego część i spuszczają nosze wprost przed Mistrza. W dzisiejszej Ewangelii zwracają uwagę dwie sprawy. Pierwszą jest pomysłowość i wiara przyjaciół paralityka. Jakim błogosławieństwem, najmilsi, są przyjaciele, którzy mają mocną wiarę! Takich ludzi zawsze możemy poprosić o modlitwę. Zdarza się, że zamawiają oni w intencji chorego przyjaciela mszę świętą. Przynoszą przed oblicze Boga nie tylko swoje własne sprawy, ale chętnie modlą się w intencji swych sąsiadów, kolegów i koleżanek z pracy, krewnych. My również mamy spełniać rolę ludzi, którzy (w cudzysłowie) „przynoszą” bliźnich do Jezusa. „Przynoszą” w czasie modlitwy. Trzeba wołać do Boga w intencji członków naszej najbliższej rodziny. O zdrowie, być może o wyrwanie z nałogu, o powrót do wiary. Potrzebna jest nasza modlitwa za Kościół, za kapłanów, biskupów, papieża. To my mamy być ludźmi, którzy z wiarą przedstawiają wszystkie trudne sprawy Bogu. Miejmy świadomość, że również za nas modli się wiele osób. 87
Piętnasta niedziela zwykła Bądź ewangelizatorem! Najmilsi! Być może zdarzyło się wam kiedyś spotkać ludzi, którzy są ewangelizatorami. Chodzi, oczywiście, o osoby należące do Kościoła katolickiego. Zostali zaproszeni przez księdza, aby wygłosić konferencję lub rozmawiali z nami o Bogu w czasie ulicznej akcji ewangelizacyjnej. To osoby świeckie, które mówią innym o Chrystusie. Świadczą o wielkiej miłości, którą zostali obdarowani przez Boga. Takie spotkanie wywiera zwykle duże wrażenie na kimś, kto jest przyzwyczajony, że o Ewangelii opowiada ksiądz, siostra zakonna, w ostateczności katecheta na lekcji religii. Nie wszyscy w Kościele są wezwani do tego typu akcji ulicznych czy parafialnych, ale – to was być może zaskoczy – każdy z nas jest powołany do misji ewangelizacyjnej. Mówi nam o tym dzisiejsze Słowo Boże. Usłyszeliśmy w Ewangelii o rozesłaniu apostołów i uczniów przez Jezusa. Spełniają rolę podobną do proroków Starego Testamentu. Wzywają do nawrócenia, głoszą dobrą nowinę o królestwie Bożym, uzdrawiają, namaszczają chorych świętym olejem. Mógłby ktoś powiedzieć: „No tak, ale uczniowie i apostołowie to ludzie najbliżsi Jezusowi. Ich następcami są: papież, biskupi, kapłani. Gdzie tu miejsce na misję ewangelizacyjną świeckich?”. Zwróćmy uwagę na pierwsze czytanie. (W cudzysłowie) „zawodowy” kapłan Amazjasz zwraca się do Amosa, aby nie prorokował w mieście królewskim, w Betel. Wówczas Amos wypowiada bardzo istotne słowa: „Nie jestem ja prorokiem ani nie jestem uczniem proroków, gdyż jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory. Od trzody bowiem wziął mnie Pan i Pan rzekł do mnie: «Idź, prorokuj do narodu mego izraelskiego»”. Zatem Bóg powołał człowieka – moglibyśmy powiedzieć językiem współczesnym – świeckiego, który wykonywał określony zawód, aby przekazywał Boże przesłanie. Kościół, zwłaszcza po Soborze Watykańskim II, zachęca, aby wszyscy ochrzczeni włączyli się w misję głoszenia prawdy o zba107
dla kogoś najbliższego. Ileż razy zdarzyły się takie historie! Podobnym okazaniem miłości i gotowości do ofiary jest wyrażenie zgody na pobranie organów w razie naszej nagłej śmierci lub świadoma zgoda na przeszczep. Swego czasu media śledziły losy 28-letniego mężczyzny, któremu obcy człowiek oddał część wątroby. Czy chory miałby szansę na przeżycie, gdyby ktoś nie ofiarował mu cząstki siebie? Wyrazem bezinteresownej miłości bliźniego jest honorowe krwiodawstwo. Jeśli ktoś jest młody i zdrowy, zawsze może również w ten sposób odpowiedzieć na Boże wezwanie do ofiary z siebie. Poza tym ofiarowanie swojego życia to nie tylko takie gesty, ale również poświęcenie swojego czasu, zaangażowania osobom chorym, niezaradnym, zrozpaczonym. Najmilsi! Krew Chrystusa jest dla nas znakiem miłości Boga do człowieka. Jest również zachętą, aby ją przyjmować, adorować, ale także odpowiadać Bogu na ten dar konkretną miłością wobec potrzebujących. Panie Jezu! Ty przelałeś swą Przenajświętszą Krew na krzyżu dla naszego zbawienia. Spraw, abyśmy potrafili docenić tę łaskę i umieli odpowiadać na nią naszą miłością. Amen.
Dwudziesta pierwsza niedziela zwykła Świadomy wybór Najmilsi! Przytłaczająca większość z nas, tu obecnych, otrzymała chrzest we wczesnym dzieciństwie. Rodzice o tym fakcie zdecydowali niejako „za nas”. Nie musieliśmy dokonywać jakiegokolwiek wyboru. Nie mieliśmy na to wszystko wpływu. Ten sakrament, o który poprosili rodzice w naszym imieniu, włączył nas do Kościoła. Przyjmujemy ten fakt zasadniczo bez sprzeciwu. Rzadko zdarzają się przypadki, że człowiek dorosły neguje ten wybór i domaga się wykreślenia z ksiąg metrykalnych. Owo „zastępstwo” w wyborze wiary było szczególnie widoczne w obrzędach chrztu przed Soborem Watykańskim II. Teraz kapłan pyta rodziców: 122
„O co prosicie Kościół Boży dla waszego dziecka?”. Ojciec i matka odpowiadają: „O chrzest”. Wówczas ksiądz zwracał się bezpośrednio po imieniu do dziecka, np.: „Karolino, czego żądasz od Kościoła Bożego?”. W imieniu dziecka odpowiadali chrzestni: „Wiary”. Taka decyzja dokonana przez rodziców domaga się jednak potwierdzenia w wieku dojrzałym, w pełni świadomego postanowienia trwania przy Bogu. Przykład takiego postanowienia mamy opisany w dzisiejszym Słowie Bożym. Jozue mówi: „Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu”. Pyta lud o jego decyzję. Naród pamięta o dobrodziejstwach z ręki Boga i odpowiada: „My również chcemy służyć Panu, bo On jest naszym Bogiem”. Również psalmista zapewnia: „Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach”. Święty Piotr w dzisiejszej Ewangelii, także potwierdzając pierwsze pójście za Jezusem, wypowiada słowa drugiego, w pełni świadomego wyboru: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”. Wielu uczniów odchodzi od Mistrza. Nie rozumieją nauki o Eucharystii. Mówią: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?”. Apostołowie pozostają. Podążają za prawdą. Są wierni. Mają mocną wiarę i potrafią zaufać. Dokonali nowego, dojrzalszego i bardziej świadomego wyboru niż ten pierwszy. Najmilsi! Rodzice przynieśli nas do chrztu. Dbali o to, abyśmy przystąpili do sakramentu bierzmowania. Jeśli później ktoś (w cudzysłowie) „nie powalczył” o potwierdzenie dokonanego za nas wyboru, pozostanie zawsze letnim katolikiem, dla którego wiara będzie niezobowiązującym dodatkiem świątecznym. Co to znaczy dokonać powtórnego, świadomego wyboru? To znaczy odnaleźć osobistą relację z Bogiem, docenić Eucharystię jako moment pełnego zjednoczenia z Chrystusem, ofiarować siebie samego i swoją rodzinę, każdy moment życia Temu, od którego otrzymaliśmy wszystko dzięki Jego Ofierze. Nie wystarczy, że jesteśmy katolikami, że ktoś kiedyś za nas wypowiedział: „Wierzę”, trzymając na rękach przy chrzcielnicy. Ten akt wiary trzeba w sposób wolny i dojrzały powtórzyć. 123
nie kościoła, dokonywać niezbędnych remontów i nieustannie upiększać. Obowiązkiem naszym jest dbałość o liturgię, która tutaj jest sprawowana. Wbrew pozorom nie zależy ona jedynie od zaangażowania księdza i ministrantów. Ważne jest nasze świadome uczestnictwo w tym, co dokonuje się na ołtarzu i wokół niego. Zauważmy, liturgia staje się bardziej wyrazista, gdy ludzie w kościele pięknie i głośno śpiewają. A to przecież tylko jeden element naszego zaangażowania. Najmilsi! Dziękujmy Bogu, że czyni z nas świątynię dla swojej chwały; że możemy być wspólnotą ludzi przenikniętych Jego miłością. Dziękujmy Mu również, że mamy tę świątynię, w której wspólnota Kościoła może się gromadzić, służyć Najwyższemu Panu i osiągać owoce odkupienia. Niech Bóg uczyni nasze serca bardziej ofiarnymi, aby ten dom modlitwy stawał się coraz okazalszy, a liturgia piękniejsza. Amen.
Uroczystość Chrystusa Króla Mój Pan i Król Najmilsi! Dzisiejsza liturgia przypomina nam, że Jezus jest naszym Królem. To Jemu „powierzono panowanie, chwałę i władzę królewską”. Jak pisze autor Księgi proroka Daniela, „panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie”. W refrenie psalmu znalazły się słowa: „Pan Bóg króluje, pełen majestatu”. Kolejne odniesienia do Bożego panowania odnajdujemy w zwrotkach psalmu: „Twój tron niewzruszony na wieki.”, „Pan króluje, oblókł się w majestat, Pan odział się w potęgę i nią się przepasał”. Również św. Jan w Apokalipsie nazywa Chrystusa „władcą królów ziemi”. Słuchając dzisiejszej Ewangelii, musimy jednak odrzucić najprostsze i najbardziej oczywiste skojarzenia, które przychodzą na myśl, gdy słyszymy słowa: „król”, „władca”, „imperator”. Królestwo Chrystusa nie jest 157
kiem stwierdza: „Dziś w jednej z nowohuckich klas szkolnych na 29 dzieci 28 pochodzi z rozbitych rodzin. To są wnukowie tych, którzy stawiali te kościoły, ryzykując życie, zdrowie czy utratę pracy”. Co się stało? Wielu zdetronizowało Chrystusa. Powiedzieli: „Co nas obchodzi Boże prawo, co nas obchodzą nakazy Ewangelii. Będziemy żyć po swojemu. Nie uznajemy władania Chrystusa, nie będziemy słuchać Kościoła, przez który przemawia”. Skutek? Piekło w rodzinach, rozwody, małżeńskie „porwania” dzieci, agresja, nienawiść i zło. Od czasu do czasu telewizja wyświetla serial Zulus Czaka. Opowiada on o legendarnym przywódcy plemienia Zulusów w Republice Południowej Afryki. W pewnym momencie Czaka zapada na bardzo ciężką chorobę. Ratunek przychodzi ze strony białego człowieka, młodego lekarza pochodzącego z Irlandii. Wódz przychodzi podziękować za uratowanie życia. Zauważa na stole książeczkę do nabożeństwa. Przegląda ją i dostrzega obrazek ukrzyżowania Chrystusa. „Kim on był?” – pyta. Pobożny lekarz odpowiada: „To Król Królów!”. „Dlaczego więc zginął taką śmiercią, wśród samych kobiet?”. Lekarz odpowiada: „Bo zdradzili Go ci, których najbardziej kochał”. Chrystus obdarzył człowieka największą miłością. Jak odpowiada dzisiaj człowiek? Detronizuje Boga. Strąca z pierwszego miejsca i nakazuje zająć ostatnie. Na tronie znajduje się miejsce dla pieniędzy, władzy, sławy, seksu, przyjemności i wygody. Nie ma tam jednak miejsca dla Jezusa i Jego Ewangelii. Najmilsi, wielu tutaj obecnych mogłoby powiedzieć: „Proszę księdza, nie jesteśmy takimi ludźmi. Dla nas Chrystus jest Królem. Jego Ewangelia pozostaje najwyższym prawem. Staramy się okazywać innym miłość, życzliwość, zrozumienie”. To bardzo pozytywne. Trzeba nam jednak wciąż podejmować wysiłek, aby królestwo Boże rozwijało się i wzrastało. Każdy czyn miłosierdzia, każda wypowiedziana szczerze modlitwa, każda dobra spowiedź i przyjęta Komunia Święta rozwijają jego zaczyn już tutaj, w tym świecie i pośród tych ludzi, wśród których przyszło nam żyć. Módlmy się, abyśmy nigdy nie zdetronizowali Chrystusa w naszym 159
życiu, ale każdym słowem i czynem składali hołd temu, który jest naszym Panem i Królem. Amen.
Uroczystość Najświętszej Trójcy Tajemnica wiary i miłości Najmilsi! Tajemnica Trójcy Przenajświętszej łączy się z naszym ziemskim pielgrzymowaniem w sposób nierozerwalny. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego udzielono nam chrztu. Imię Boga Trójjedynego zostało wezwane, gdy po raz pierwszy uklękliśmy do konfesjonału. Wypowiadając je, rozpoczynamy i kończymy modlitwę. Słyszymy wezwanie Świętej Trójcy, gdy kapłan podchodzi do ołtarza na początku mszy świętej i gdy udziela błogosławieństwa na jej zakończenie. Znak krzyża i wyznanie wiary w Ojca, Syna i Ducha Świętego będą nam również towarzyszyć, kiedy przyjdzie nam odejść z tego świata i zjednoczyć się z Trójcą w wieczności. A zatem jest to rzeczywistość, która nam towarzyszy każdego dnia i jest znakiem rozpoznawczym chrześcijaństwa. Jednocześnie Trójca stanowi wielką tajemnicę wiary. Możemy tłumaczyć jej naturę jedynie za pomocą porównań, które i tak zawsze będą niedoskonałe i ułomne. Pisarz wczesnochrześcijański, Tertulian, wyjaśniał: „Z wysokiej góry bije bogate źródło obfitej wody. Ta rozlewa się w szeroką rzekę. Wreszcie zmienia się w jezioro. W źródle mamy obraz Boga, w rzece – Syna Bożego, a w jeziorze – Ducha Świętego, który pochodzi od Ojca i Syna, i ma tę samą naturę”. W sposób bardziej poetycki pisał o tajemnicy Trójcy Świętej francuski dominikanin Jacques-Marie-Louis Monsabre: „Trzy Osoby Boże nie tworzą trzech bogów? Nie! Jak długość, szerokość i wysokość nie tworzą trzech ciał; jak źródło, strumień i rzeka nie tworzą trzech rzek; jak siła słońca, które grzeje, świeci i porusza nie stanowi trzech słońc; jak korzeń, pień i gałęzie nie tworzą trzech drzew; jak kształt, barwa i zapach nie tworzą trzech 160
Uroczystość Ofiarowania Pańskiego (2 lutego) Ofiarować Bogu to, co najcenniejsze Najmilsi! Dziś przypominamy i uobecniamy to wydarzenie, gdy Maryja i Józef przynieśli Jezusa do świątyni, aby Go ofiarować Bogu. Uczynili tak, jak nakazywało Prawo Mojżeszowe. Pierworodny syn miał być poświęcony Najwyższemu Panu na pamiątkę ocalenia pierworodnych w Egipcie. Czterdzieści dni po narodzinach następował zatem obrzęd ofiarowania dziecka i rytualne oczyszczenie jego matki. Rodzice Jezusa uczynili tak jak wszyscy pobożni Izraelici. Spełnili wymóg Prawa. A jednak waga tego wydarzenia była o wiele większa niż dokonanie pewnego religijnego rytuału. Józef i Maryja w Jerozolimskiej świątyni oddają Bogu to, co najcenniejsze. Zdają sobie sprawę, że od tego momentu życie Jezusa nie będzie należało tylko do nich. Będzie ofiarowane Bogu. Każdy element wychowania, wykształcenia Syna będzie służył misji, którą powierzył Mu Ojciec. Chociaż w chrześcijaństwie nie mamy jakiegoś specjalnego rytu ofiarowania dziecka Bogu, to jednak wierzący rodzice w swoim sercu powinni i dzisiaj dokonywać podobnego aktu. Rodzący się człowiek od pierwszych swych dni przynależy do Boga i jest powołany, aby osiągnąć wieczność. Oddanie dziecka Bogu to zaakceptowanie przez rodziców prawdy, że jego życie nie jest ich własnością. Stąd Kościół sprzeciwia się „produkcji” człowieka w probówce, nie daje prawa do aborcji czy eutanazji dziecka, nawet jeżeli jest upośledzone czy rodzi się niepełnosprawne. Życie jest własnością Boga. To On jest dawcą. Obdarza również duszą nieśmiertelną. Ofiarować dziecko Bogu to zaakceptować ten fakt. Po drugie oznacza to wychować je nie tylko fizycznie i intelektualnie, ale i duchowo. Przygotować je do zdobywania wieczności. Wielu ludzi dzisiaj zastanawia się, czy chrzcić małe dzieci; czy nie odłożyć tej decyzji do czasu, gdy dorosną. To samo dotyczy prze173
żeby tylko odwieść dziecko od pójścia wybraną drogą. Powinno to być raczej traktowane jako zaszczyt i powód do radości dla chrześcijańskich rodziców, którzy nie będą przeszkadzać, ale wspierać syna albo córkę w tym niełatwym wyborze, jak towarzyszą innym dzieciom do ołtarza w dniu ich ślubu”1. Najmilsi! Chrystus jest światłością świata. Niech ten blask płonącej świecy przypomina nam o tym. Przekazujmy to światło wiary młodemu pokoleniu, dbając w ten sposób, aby nigdy nie zgasło. Amen.
Uroczystość Zwiastowania Pańskiego (25 marca) Posłuszeństwo woli Bożej Najmilsi! Jest taka scena w Dziadach Adama Mickiewicza, w której jeden z bohaterów zaczyna śpiewać bluźnierczą piosenkę. Dotyczy ona Jezusa i Maryi. Konrad przerywa mu i mówi: Słuchaj ty! Tych mnie imion przy kielichu wara Dawno nie wiem, gdzie moja podziała się wiara Nie mieszam się do wszystkich świętych z litanii Lecz nie dozwolę bluźnić imienia Maryi.
Rzeczywiście, nawet ci, którzy określają się jako niewierzący czy niepraktykujący, często zachowują szacunek dla Matki Bożej. Odwiedzają jasnogórskie sanktuarium, chociaż przestali chodzić do swojego kościoła parafialnego. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź może być prosta: cześć dla Bogurodzicy jest zakorzeniona bardzo głęboko w sercu naszego narodu. Otaczamy Ją szacunkiem, gdyż sam Bóg Ją wywyższył. 1
R. Cantalamessa, Nauczał w szabat, Wrocław 2001, s. 56. 175
Uroczystość NMP Królowej Polski (3 maja) Macierzyńska opieka Najmilsi! Znane jest powiedzenie, że „matka jest tylko jedna”. Podkreśla ono wyjątkowość tej osoby dla życia każdego człowieka. Niemożliwe jest całkowite zastąpienie matki. To ona otacza jedyną w swoim rodzaju macierzyńską miłością i troską. Wspaniały hołd złożył swej matce kardynał August Hlond w dniu konsekracji biskupiej 3 stycznia 1926 roku. Gdy w obecności nuncjusza papieskiego i kilkunastu innych biskupów pani Maria Hlond podeszła do syna, aby ucałować pierścień biskupi, on ucałował jej ręce. Wyjaśnił wówczas, że nie byłoby pierścienia na palcu syna, gdyby nie spracowane ręce matki1. Każdy z nas winien otaczać swą rodzicielkę takim szacunkiem i czcią. Dzisiejsza uroczystość podpowiada nam jednak, że nie do końca słuszne jest stwierdzenie: „Matka jest tylko jedna”. Mamy bowiem jeszcze dwie inne matki ofiarowane przez Boga – ojczyznę i Bogarodzicę. Obie zasługują na naszą miłość. Szacunek dla polskiej ziemi i cześć dla Matki Bożej są w naszym narodzie nierozłącznie, a symbolem tego związku jest dzień 3 maja. O swej miłości do Ojczyzny bardzo często mówił św. Jan Paweł II. Gdy rozpoczynał drugą wizytę w Polsce, całując tradycyjnie ojczystą ziemię, powiedział: „Pocałunek złożony na ziemi polskiej ma dla mnie sens szczególny. Jest to jakby pocałunek złożony na rękach Matki – albowiem Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele wycierpiała i wciąż cierpi na nowo. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej”2. Ta miłość, najmilsi, wyraża się w mądrym patriotyzmie. Jego prze1 2
Por. Wyuczyłaś nas pacierza, w: „Nasza Arka” 5 (2014), s. 3. Por. K. Pielatowski, Uśmiech Jana Pawła II, Poznań 1991, s. 139.
178
Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła (29 czerwca) Powołanie, oczyszczenie i misja Najmilsi! W XVII wieku Kościół w Japonii był straszliwie prześladowany. Zakon jezuitów postanowił wysłać tam potajemnie bardzo utalentowanego zakonnika, Krzysztofa Ferreirę, aby zorganizował Kościół w konspiracji, umacniał uwięzionych, dodawał otuchy idącym na śmierć. Przez pewien czas wszystko się udawało. Wreszcie cesarscy urzędnicy wpadli na trop jego działalności. Jezuitę pojmano wraz z dużą grupą wiernych. Wszystkich poddano torturom. Wytrwali w wierze i ponieśli śmierć męczeńską. Z jednym wyjątkiem... Tylko główny przełożony misji Krzysztof Ferreira zaparł się wiary i ocalił życie. Ten, który miał umacniać – sam nie wytrwał. Co więcej, zgodził się uczestniczyć w procesach chrześcijan jako tłumacz. Pomagał wrogom Kościoła. Jego odstępstwo trwało 19 lat. W wieku 74 lat wstał na jednej z rozpraw i powiedział: „Nie zniosę tego więcej. Wolę umrzeć. Zabijcie również mnie. Jestem chrześcijaninem”. Torturowano go całymi dniami. Tym razem pozostał nieugięty i zmarł śmiercią męczeńską1. Historia ta pokazuje, że Bóg powołuje do głoszenia prawdy o Jego miłości ludzi ulegających lękowi, małostkowości, słabości. Nie są najlepsi ze wszystkich. Nie są bezgrzeszni. Są wybrani nie ze względu na zalety, intelektualne zdolności czy pracowitość. Bóg ich wybiera, bo widzi w ich sercu potencjał miłości. Tak było w przypadku świętych apostołów Piotra i Pawła. Zdawali sobie sprawę, że są niegodni, aby głosić Chrystusa. Święty Piotr wołał po cudownym połowie ryb: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem grzeszny”. Święty Paweł nazywa siebie „poronionym płodem”, bo prześladował chrześcijan. A jednak to dla nich Bóg ma przygotowaną drogę. Zaczyna się ona osobistym spotkaniem z Jezusem. 1
Por. Z. Trzaskowski, Zdać się na Boga, Kielce 1992, s. 9-11. 181
w przypadku św. Piotra i Pawła? Czy On rzeczywiście zawładnął całym moim życiem? Czy doświadczyłem osobiście, że to On uwalnia od tego wszystkiego, co krępuje ludzką wolność? Po drugie, również i nam, tak jak apostołom, Chrystus powierza misję głoszenia Ewangelii i oczyszcza nas, abyśmy byli do tego zdolni. Wielu mówi: „Panie Boże, robię, co mogę dla Ciebie, chodzę do kościoła, modlę się”. Pan Bóg odpowiada nam dzisiaj: „Chcę więcej. Pragnę, abyś był prorokiem, jak Izajasz; apostołem, jak Paweł i Piotr. Chcę cię oczyszczać w sakramencie pokuty i pojednania – abyś szedł między ludzi i bronił słowem Mnie i Mojego Kościoła; przestrzegał przykazań, z których wielu się dzisiaj śmieje; świadczył o Mojej miłości przez to, że chcesz mi ofiarować więcej, niż coniedzielna msza święta”. Pamiętajmy, że Bóg na tej drodze świadectwa nieustannie nas umacnia, dodaje sił. Pójdźmy, moi drodzy, tym szlakiem, który zaprowadził św. Piotra i św. Pawła do wieczności. Ufamy, że kiedyś będziemy mogli wypowiedzieć podobne słowa, jak te zapisane przez Apostoła Narodów: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego”. Amen.
Święto Przemienienia Pańskiego (6 sierpnia) Trzy góry Najmilsi! W telewizji można było niedawno obejrzeć film Najsamotniejsza z planet. Dwójka głównych bohaterów, 30-letni narzeczeni ze Stanów Zjednoczonych, postanawiają przed ślubem odbyć szczególną podróż. Oboje kochają górskie wędrówki poza utartymi i wyznaczonymi szlakami. Jadą do Gruzji, wynajmują 183
„Weź w swą opiekę nasz Kościół Święty, Panno Najświętsza, Niepokalana! Niechaj miłością każdy przejęty Czci w nim Jezusa, naszego Pana”. Amen.
Uroczystość Wszystkich Świętych (1 listopada) Być świętym Najmilsi! Oto historia niezwykłej rodziny. Małżonkowie Barbara i Sławomir zajmują się „dziećmi ulicy” w katowickim Załężu. Pomagają odnaleźć człowieczeństwo tym, którzy wąchają klej, piją, wszczynają bójki i prostytuują się. Obdarowują dobrem, ale i otrzymują – jak to sami określają – „krople miłości”. Uśmiech, dobre słowo. W czerwcu 2000 roku małżonkowie przeżyli dramat poronienia swego pierwszego dziecka. Po tym wydarzeniu nie było wiadomo, czy Barbara będzie mogła w ogóle mieć dzieci. Podczas audiencji u papieża Jana Pawła II prosiła Boga o cud szczęśliwego macierzyństwa. Tak wspomina te chwile: „Zamarłam. Nie umiałam nic wyrzucić z siebie. Płakałam i płakałam. Miałam w głowie tylko jedno: prosić o modlitwę o dziecko. Myślałam o tym intensywnie. Spojrzałam w błękitne oczy ojca świętego i płakałam”. Niedługo później zaszła w ciążę i urodziła córeczkę – Weronikę. Niestety, kilka dni po urodzeniu niemowlę zapadło na tajemniczą chorobę. Pani Barbara wspomina: „Mieszkaliśmy tygodniami w akademiku przy Centrum Zdrowia Matki, bo w szpitalu nie było miejsca. Pamiętam, było to w czasie pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Łagiewniki. Przez radio słuchałam całą dobę. (…) Modliłam się: «Panie, już ją mam, proszę, żeby była zdrowa»”. W szpitalu tymczasem lekarze postawili mało optymistyczną diagnozę. W ich opinii dziecko musiało brać leki, które mogły uszkodzić układ nerwowy. Przez pewien czas były stosowane. Pani Barbara 191
szłością może myśleć o świętości. Wtedy przyszły mu na myśl święte kobiety i mężczyźni wyniesieni przez Kościół na ołtarze. Pomyślał: „Skoro mogli oni i one, dlaczego nie mógłbyś i ty, Augustynie?”. Powinniśmy pomyśleć podobnie: „Dlaczego nie ty, Kazimiero, Janie, Czesławie, Ewo, Łukaszu...”. Gdy mówimy „święty”, wyobrażamy sobie osobę, która dużo się modli, pości, dokonuje dzieł miłosierdzia. Zapominamy, że święty to osoba, która otrzymała od Boga przebaczenie – bo każdy tego przebaczenia potrzebuje. Jeśli z uwagą słuchaliśmy modlitwy kapłana na rozpoczęcie tej Eucharystii, z łatwością mogliśmy tę prawdę dostrzec. Prosiliśmy Boga, aby „dzięki wstawiennictwu tak wielu orędowników hojnie udzielił nam upragnionego przebaczenia”. Spoglądając choćby na przykład św. Jana Pawła II, przekonujemy się, jak ważny był sakrament pokuty i pojednania w jego życiu. Przystępował do niego co tydzień, aby doświadczyć łaski Bożego miłosierdzia i przebaczenia. Za tym szła nieustanna modlitwa i głębokie przeżywanie Najświętszej Ofiary – Eucharystii. Najmilsi! Wychwalajmy świętych, zawieszajmy ich podobizny na ścianach naszych mieszkań, prośmy o orędownictwo, ale przede wszystkim podążajmy ich śladami. Amen.
Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych (2 listopada) Wzajemna pomoc Najmilsi! Wczoraj licznie odwiedziliśmy cmentarze. Stanęliśmy na tej świętej ziemi, na której spotykają się dwa światy, świat umarłych ze światem żywych. To tam oczekują dnia zmartwychwstania ci, którzy odeszli do Domu Ojca: członkowie naszych rodzin, przyjaciele, znajomi, krewni, sąsiedzi. Tradycyjnie w dniu Wszystkich Świętych i w kolejnych dniach oktawy tej uroczystości stajemy 193
Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP (8 grudnia) Nasz wzór – święta i nieskalana Maryja Najmilsi! Dziś dziękujemy Bogu za to, że Maryja urodziła się bez zmazy grzechu pierworodnego. Spróbujmy na początku przybliżyć tę tajemnicę. Niepokalane poczęcie oznacza, że od pierwszego momentu swego istnienia Matka Najświętsza żyła z Bogiem w serdecznej, nierozerwalnej więzi. Była to wielka łaska, bezinteresowny dar i niebywałe wywyższenie. Jednocześnie zwraca uwagę zaufanie, jakim Stwórca obdarzył swe stworzenie. Zasługą Maryi nie było samo poczęcie bez grzechu pierworodnego, ale to, że nie zmarnowała tej łaski; że nie zawiodła Bożego zaufania. Pan Bóg dla rozwoju tego niebywałego daru stworzył godne warunki. Przy boku Matki Najświętszej postawił św. Józefa, troskliwego opiekuna. Nie oznacza to jednak, że Święta Rodzina była chroniona jakimś niewidzialnym kloszem Bożej mocy. Doświadczała przeciwności i zagrożeń. Maryja spotykała się z nienawiścią – najbardziej bolesną dla matki – skierowaną przeciwko jej Synowi. Wystarczy przywołać działania Heroda, uczonych w Piśmie, faryzeuszy czy zdradę Judasza. Ale nienawiść, z którą się spotykała, nigdy nie zagościła w Jej sercu. Nigdy nie przestała być „pełną łaski”, „błogosławioną między niewiastami”. Maryja żyła w świecie przepojonym złem, grzechem, a jednak nigdy nie została nim skażona. Pozostała pełną łaski, mimo że stykała się z ludźmi, których relacja do Boga nie była właściwa. W Nazarecie także z pewnością działo się wiele rzeczy przeciwnych woli Boga. Dzięki głębokiej więzi z Nim Maryja potrafiła właściwie je ocenić i nie brać w nich udziału. Spoglądając na Jej przykład, dowiadujemy się, co to znaczy „żyć w świecie, ale nie należeć do tego świata”. Była daleka od egoistycznych pragnień. Miłość, która przepełniała Jej serce, czyniła Ją wrażliwą na ludzką biedę, ból i cierpienie. Nie 197
Spis treci Okres Adwentu Pierwsza niedziela Adwentu Obudzić sumienie i serce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 Druga niedziela Adwentu Przygotować drogę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8 Trzecia niedziela Adwentu „Zawsze się radujcie” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 Czwarta niedziela Adwentu Czysta karta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13 Okres Bożego Narodzenia Pasterka Co za tym wszystkim stoi? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Boże Narodzenie Bóg jest miłością! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Niedziela Świętej Rodziny Sakrament szczęścia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Druga niedziela po Bożym Narodzeniu Promieniowanie miłością . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Okres Wielkiego Postu Środa Popielcowa Zbliż się do Boga! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pierwsza niedziela Wielkiego Postu „Daj mi poznać Twoje drogi, Panie” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Druga niedziela Wielkiego Postu Posłuszeństwo Bogu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Trzecia niedziela Wielkiego Postu „Kochaj i czyń, co chcesz” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Czwarta niedziela Wielkiego Postu Miłosierdzie i przebaczenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
17 19 22 24
27 29 32 34 36
201
Piąta niedziela Wielkiego Postu Obumieranie owocujące . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Niedziela Palmowa Krzyż Chrystusa i nasz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wielki Czwartek Testament Chrystusa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wielki Piątek Miłość i krzyż . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Okres Wielkanocny Wigilia Paschalna Przejdź ze śmierci do życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Niedziela Zmartwychwstania Uwierzyć sercem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Druga niedziela wielkanocna (Niedziela Miłosierdzia) Iskra . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Trzecia niedziela wielkanocna Uwierzyć sercem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Czwarta niedziela wielkanocna Znać Pasterza i drugiego człowieka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Piąta niedziela wielkanocna Miłować czynem i prawdą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Szósta niedziela wielkanocna „Bóg jest miłością” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wniebowstąpienie Pańskie Głoście Ewangelię . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Zesłanie Ducha Świętego Ożywczy powiew . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
39 41 43 46
49 51
53 56 58 61 64 66 69
Okres zwykły Święto Chrztu Pańskiego „Człowiek chrystusowy”. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 72 Druga niedziela zwykła Przyprowadzić człowieka do Jezusa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 74 202
Trzecia niedziela zwykła Wezwanie do nawrócenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 76 Czwarta niedziela zwykła Boży pośrednicy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 79 Piąta niedziela zwykła Potrzeba modlitwy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82 Szósta niedziela zwykła Nie odrzucaj! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 84 Siódma niedziela zwykła Dusza przed ciałem. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 87 Ósma niedziela zwykła List Chrystusa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 90 Dziewiąta niedziela zwykła Pamiętaj, abyś dzień święty święcił . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 92 Dziesiąta niedziela zwykła Oszczerstwo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 94 Jedenasta niedziela zwykła Bóg daje plon . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 97 Dwunasta niedziela zwykła Zaufaj Bogu!. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 100 Trzynasta niedziela zwykła Człowieku, mówię ci – wstań! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 102 Czternasta niedziela zwykła Świadectwo wobec najbliższego otoczenia . . . . . . . . . . . . . . . 105 Piętnasta niedziela zwykła Bądź ewangelizatorem! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 107 Szesnasta niedziela zwykła „Zlitował się nad nimi” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 110 Siedemnasta niedziela zwykła Bóg mnoży dobro jak chleb . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 112 Osiemnasta niedziela zwykła Prawdziwa troska o Chleb Życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 115 Dziewiętnasta niedziela zwykła Pokarm na życie wieczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 117 203
Dwudziesta niedziela zwykła Krew Chrystusa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dwudziesta pierwsza niedziela zwykła Świadomy wybór . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dwudziesta druga niedziela zwykła Zagrożenie faryzeizmem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dwudziesta trzecia niedziela zwykła Effatha – otwórz się!. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dwudziesta czwarta niedziela zwykła Owoce żywej wiary . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dwudziesta piąta niedziela zwykła Służyć z pokorą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dwudziesta szósta niedziela zwykła Radykalizm . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dwudziesta siódma niedziela zwykła „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” . . . . . . . . . . . . Dwudziesta ósma niedziela zwykła Jesteś doskonały? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dwudziesta dziewiąta niedziela zwykła Pomocna dłoń . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Trzydziesta niedziela zwykła Jezu, ulecz ślepotę serca! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Trzydziesta pierwsza niedziela zwykła „Będziesz miłował” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Trzydziesta druga niedziela zwykła Ofiarować Bogu to, co najcenniejsze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Trzydziesta trzecia niedziela zwykła „Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie” . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość Rocznicy Poświęcenia Kościoła Troska i odpowiedzialność. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość Chrystusa Króla Mój Pan i Król . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość Najświętszej Trójcy Tajemnica wiary i miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 204
119 122 125 128 130 132 135 137 140 142 145 147 150 152 154 157 160
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa Nieustanna pieśń chwały . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 162 Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa Miłość, która rodzi miłość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 165 Uroczystości i święta w ciągu roku Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi (1 stycznia) Przewodniczka do nieba. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość Objawienia Pańskiego (6 stycznia) Pójdźmy za naszą Gwiazdą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość Ofiarowania Pańskiego (2 lutego) Ofiarować Bogu to, co najcenniejsze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość Zwiastowania Pańskiego (25 marca) Posłuszeństwo woli Bożej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość NMP Królowej Polski (3 maja) Macierzyńska opieka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła (29 czerwca) Powołanie, oczyszczenie i misja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Święto Przemienienia Pańskiego (6 sierpnia) Trzy góry . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość Wniebowzięcia NMP (15 sierpnia) Pod płaszczem Maryi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej (26 sierpnia) Najwspanialsza suknia dla Matki Bożej . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość Wszystkich Świętych (1 listopada) Być świętym . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych (2 listopada) Wzajemna pomoc . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP (8 grudnia) Nasz wzór – święta i nieskalana Maryja . . . . . . . . . . . . . . . . .
168 170 173 175 178 181 183 186 188 191 193 197
205