Eco-book o eko-Bogu

Page 1


Eco-book o eko-Bogu


Redakcja Zofia Smęda Korekta Anna Śledzikowska Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek Projekt okładki Artur Falkowski

Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 317/P/2010 Kraków, 14 czerwca 2010

© 2010 Wydawnictwo SALWATOR

ISBN 978-83-7580-193-4

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260-60-80, faks (12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com


Kilka słów wstępu

Jeden z naszych znajomych, słysząc, że przygotowujemy książkę o związku ekologii z chrześcijaństwem, zapytał z przekąsem: „Czy chrześcijanin powinien kupować choinkę sztuczną czy prawdziwą?”. Wbrew pozorom sprawa nie jest błaha, podobnie jak nie bez znaczenia jest nasz stosunek do motoryzacji, wegetarianizmu, zmian klimatu, pożarów i powodzi. Cykl rozmów proponowanych Czytelnikom – rozmów o sprawach zarówno ogólnych, jak i praktycznych, rozmów o stanowisku Watykanu w kwestii ekologicznej i nadchodzącej wojnie o wodę w Afryce – ma udowodnić, że podobne wybory dla każdego chrześcijanina, który chce być świadomym obywatelem, powinny mieć znaczenie fundamentalne. Z różnych przyczyn polski katolicyzm dopiero zaczyna odrabiać lekcję, która w innych krajach już dawno jest oczywistością, podobnie jak świadomość, że globalna społeczność pogrąża się w kryzysie ekologicznym. Niezależnie od tego, czy globalne ocieplenie uznajemy za bzdurę czy fakt naukowy, niepokojące zmiany widać gołym okiem. Zebrane w całość, dają obraz świata, który zmierza ku wielkiej niewiadomej. Eko-book ma być przewodnikiem, który pokaże Czytelnikowi zarówno punkty zapalne, jak i próby wyjścia z impasu. Ma być zachętą do aktywności i zainteresowania tematami 5


I Przypowieść o dobrym stróżu

A wreszcie rzekł Bóg: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!”. Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi”. I rzekł Bóg: „Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona”. I stało się tak. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre. (Rdz 1, 26-31)

Zdaje się, że jesteśmy coraz bardziej świadomi, iż eksploatacja Ziemi, planety, na której żyjemy, domaga się jakiegoś racjonalnego i uczciwego planowania. Równocześnie

7


Krakowa. Dzisiaj śmiejemy się, bo nie czujemy związku między przyrodą a Panem Bogiem. Dzisiaj powódź przychodzi, bo pada deszcz, kiedyś zostałaby odczytana jako ostrzeżenie od wyższych sił. Może to pana ubawi, ale tegoroczną klęskę tak właśnie postrzegam. To ostrzeżenie, że nie można bezkarnie igrać z siłami przyrody. Zbuntowały się rzeki, które przez dziesiątki lat próbowaliśmy prostować, regulować i wtłaczać w sztuczne koryta. Gdyby postępować z nimi inaczej, skala powodzi byłaby mniejsza. – Tu przyznam Ojcu rację. Strach przed przyrodą jako boskim orężem znika, a na jego miejscu pozostaje lęk, coraz większy zresztą, przed przyrodą, która jest po prostu mechanizmem. Nie palimy gromnic, bo są piorunochrony. Czy franciszkanie palą gromnicę, kiedy przychodzi burza? Nie. Pamiętam, że w jednym z klasztorów zebraliśmy się przed burzą na modlitwę. Możliwe, że wszyscy, niezależnie od stopnia zaangażowania religijnego, widzimy w przyrodzie znacznie mniej boskiego zaangażowania niż nasi nieodlegli nawet przodkowie. Ale chyba nie do końca. Widziałem ostatnio w telewizji chłopów rosyjskich, jak idą z procesją przez dym, błagając Boga o deszcz. Szkoda, że trzeba aż tak wielkich tragedii, by zalepić pęknięcia między człowiekiem, przyrodą a Stwórcą. Już zupełnie na marginesie dodam, że bagna wokół Moskwy również poddają się racjonalnemu osądowi. Odkąd osuszono torfowiska, pożary wybuchają tam regularnie. Zabrakło dobrego stróża.


III Ziemi i wody!

Międzynarodowa Konferencja TERRA MATER. KARTA Z GUBBIO 2007. Franciszkańska odpowiedź na ekologiczne problemy współczesności W 25. rocznicę ustanowienia Karty z Gubbio 1982, uczestnicy IV Międzynarodowej Konferencji TERRA MATER (Gubbio, 24–27 września 2007) uważają za konieczne zaprezentowanie franciszkańskiego punktu widzenia nie tylko wierzącym, ale wszystkim, którzy chcą słuchać. Sądzimy, że franciszkańskie przesłanie ma niesłychaną moc, zdolną pomóc nam dziś, gdy sytuacja naszej planety wydaje się bardziej zatrważająca niż kiedykolwiek. W ostatnim czasie często słyszymy alarmujące apele przedstawicieli świata nauki, kierowane przede wszystkim pod adresem polityków. Jednak wciąż zwleka się z wprowadzeniem potrzebnych zmian; okazuje się, że strach nie jest wystarczająco silną motywacją do przezwyciężenia kultury zysku per se czy wynikającego z niej pędu do konsumpcji. Postępujące kurczenie się rezerw gazu i ropy coraz bardziej utrudnia zapewnienie ludzkości wystarczającej ilości energii, nawet za cenę krwawych konfliktów. Środowiska naukowe badają fenomen zmian klimatycznych, spowodowanych zużyciem paliw kopalnych. Widzą, że szybki wzrost koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze

47


– Zna Ojciec skrót VHEMT? Nie. Brzmi jak nazwa pestycydu. – Gorzej. Rozszyfruję: The Voluntary Human Extinction Movement. Ruch Dobrowolnej Zagłady Ludzkości. Jakiś czas temu w internecie pojawiła się taka inicjatywa. Autorzy namawiają, żeby zaprzestać rozmnażania, bo tylko w ten sposób ziemia w końcu odetchnie. Podają też szereg uzasadnień: ekologicznych, politycznych, ekonomicznych. Propozycję mam taką, żeby zaczęli od siebie. A jeśli dobrze znam internet, za tą filozofią może się kryć jeden szaleniec. Nie ma powodu, żeby zawracać sobie głowę takimi pomysłami. – Ojciec nie traktuje tego pomysłu poważnie i rzeczywiście brzmi on zbyt radykalnie. Ale faktem jest, że w ostatnich latach coraz częściej słychać o zależności między ochroną środowiska a wielkością naszej populacji. Stąd próby zmniejszenia liczby mieszkańców ziemi. Jak najbardziej poważna instytucja, jaką jest United Nations Population Fund, w swoim ostatnim raporcie podkreśla wielokrotnie konieczność upowszechnienia środków antykoncepcyjnych na całym świecie i wprowadzenia kontroli urodzin. W ubiegłym roku na Manhattanie spotkali się między innymi Ted Turner, Bill Gates, David Rockefeller junior, burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg, Warren Buffet, George Soros, Oprah Winfrey. Dyskutowali, jak skutecznie kontrolować przyrost naturalny, który uznali za największe zagrożenie XXI wieku. Teza, że walka ze zmianami 69


V Również Rospuda

Ekologiczny rachunek sumienia I. Człowiek w relacji do ziemi 1. Czy należycie wykorzystywałem zasoby naturalne ziemi (uprawa roli, badania geologiczne itd.)? 2. Czy nie dewastowałem otaczającej mnie przyrody przez wysypywanie śmieci, gruzów i zanieczyszczeń w niewłaściwym miejscu, np. lesie, przy drodze itp.? 3. Czy odpadkami nie zanieczyszczałem ulic, pomieszczeń, pojazdów? 4. Czy nie jestem współwinnym w nieprawidłowym odprowadzaniu ścieków, wszelkiego rodzaju odpadów przemysłowych, zwłaszcza odpadów radioaktywnych na terenie zakładu, w którym pracuję? 5. Czy w sposób właściwy (dotyczy rolników i ogrodników) nawożę glebę środkami chemicznymi, nawozami sztucznymi, bez szkody dla zdrowia własnego, innych ludzi, zwierząt, roślin, najbliższego otoczenia? 6. Czy opryskując rośliny środkami chemicznymi, przestrzegałem właściwych dawek i norm? 7. Czy przestrzegałem odpowiednich terminów karencji po oprysku przed sprzedażą lub spożyciem produkowanych artykułów spożywczych?

79


nie przyjeżdżają tam, jak sądzę, żeby podziwiać świeży asfalt, tylko chcą dotknąć przyrody. Nie wierzę, że na dłuższą metę droga szybkiego ruchu może uszczęśliwić człowieka, który patrzy na nią z okien. – Myślę, że wielu Polaków nie rozumie tej argumentacji albo ją odrzuca. Jak pojawia się ktoś, kto chce zachować kawałek bagien, słyszy: ale co tu chronić, te chaszcze, te błota? Ptaki są dla was droższe niż ludzie? To nie sekwoje ani kondory... Dlatego potrzebny jest wysiłek przyrodników, by pokazać wartość takiego terenu i ekosystemu, gatunków endemicznych, które tam występują. Rzeczywiście, sekwoje są i zawsze będą bardziej medialne niż błotniak stawowy; sama nazwa tego pięknego ptaszka jest nieatrakcyjna. Ale też nie wiem, jak to możliwe, że mimo złych doświadczeń z różnych części kraju nadal nie rozumiemy, jak ważnym składnikiem naszego krajobrazu są bagna. – Kiedy rozpoczęła się walka o Rospudę, Ojciec sam zgłosił chęć podpisania apelu, czy też apel przywędrował do Ojca? Jeździłem wtedy między Asyżem i Rzymem, ale miałem niezłe rozeznanie na temat sytuacji w kraju. Z całej Polski od przyjaciół i znajomych dostawałem mnóstwo informacji o tym, jak rozwija się sytuacja. Kilkoro moich znajomych zaangażowało się w obronę doliny. W końcu dostałem propozycję złożenia podpisu. Nie wahałem się zbyt długo i nie uważam też, by był to szczególnie heroiczny wyczyn. – Wspominał Ojciec, że duchowni nie są od tego, by kłaść się pod ciężarówki. Ten podpis był podobnym gestem. Ale to nie oznacza, że mają unikać zaangażowania w praktyczne aspekty ochrony środowiska. Mam nadzieję, że gdy86


8. Czy nie dawałem nadmiernych ilości nawozów sztucznych czy innych środków niebezpiecznych, szkodliwych dla zdrowia i życia ludzkiego, aby przyspieszyć wzrost, dojrzewanie czy też polepszenie wyglądu zewnętrznego warzyw, owoców, innych produktów spożywczych? 9. Czy szanuję roślinność: w czasie wakacji, w swojej miejscowości i innym miejscu? 10. Czy nie niszczę roślinności ściekami, łamaniem, wyrywaniem? 11. Czy nie zrywam roślin, zwłaszcza kwiatów objętych ochroną, np. w górach? 12. Czy nie zostawiałem bez potrzeby zapalonego silnika samochodu, nie licząc się z zatruciem środowiska naturalnego przez spaliny? II. Człowiek w relacji do wody i pożywienia 1. Czy dokładałem starań do należytego zabezpieczenia przewozu środków chemicznych, paliwowych itd.? 2. Czy nie zaśmiecałem rzeki, stawu, jeziora? 3. Czy nie byłem obojętny na zanieczyszczenie ściekami fabrycznymi rzek, stawów, jezior? 4. Czy nie zaniedbywałem stosowania środków higienicznych przy produkcji, przewozie i przechowywaniu żywności? 5. Czy nie podawałem żywności brudnymi rękoma? 6. Czy nie marnowałem pokarmów, zwłaszcza chleba przez wyrzucanie go na śmietnik? III. Człowiek w relacji do powietrza 1. Czy dokładałem starań, aby odprowadzać spaliny, gazy, wyziewy powstające przy produkcji? 2. Czy nie zatruwam powietrza w domu, miejscu pracy, środkach komunikacji przez palenie papierosów? 3. Czy nie szkodziłem swemu zdrowiu, zdrowiu innych, paląc nadmierną ilość papierosów? 4. Czy nie nakłaniałem do palenia papierosów? 5. Czy nie paliłem papierosów w miejscach dla niepalących?

80


– Jestem przekonany, że demografia jest jednym z czynników podgrzewających konflikty. Słynny antropolog Jared Diamond przekonuje, że jedną z przyczyn ludobójstwa w Rwandzie było przeludnienie. Rosnące rodziny nie mogły wyżywić się z dzielonych na coraz drobniejsze kawałki poletek. To jeden z najgęściej zaludnionych krajów świata. Ciekawe, w jaki sposób uprawiany. Mogłoby się ukazać, że wydajność tych pól jest bardzo mizerna. Albo że taka liczba rolników nie ma racji bytu i muszą oni znaleźć inne zajęcie, choćby w usługach czy handlu. – A zna Ojciec pomysły na dobrą pomoc rozwojową? Tak się jakoś składa, że w slumsach bez kanalizacji i wodociągów wszyscy mają telefony komórkowe. Łatwiej kupić telewizor niż posadzić drzewo. Sukces Wangari Maathai, laureatki Pokojowej Nagrody Nobla z Kenii. Zaczynała właściwie od zera, a udało jej się stworzyć wielki społeczny ruch, który w krajach środkowej Afryki posadził 30 mln drzew, zapobiegając w ten sposób pustynnieniu i erozji gleby. Wielki sukces. – Zgoda, ale czy możliwa jest taka pomoc, która sprawi, że ludzie będą zamożniejsi, a jednocześnie nie zaczną eksploatować mocniej środowiska naturalnego? Bardziej niż przeludnienia boję się arogancji Europejczyków, która każe nam dyktować warunki rozwoju bez oglądania się na tożsamość lokalną. To jedna z głównych przyczyn naszych niepowodzeń. – Jak rozumiem, mówiąc o obawach, ma Ojciec również na myśli popularyzację środków antykoncepcyjnych wśród krajów Południa? Ale w tej sprawie biskupi afrykańscy są podzieleni. Na ostatnim Synodzie Afrykańskim kardynał 76


Święty Franciszek, zbliżając się doń, uczynił znak krzyża świętego i przywołał go ku sobie, i rzekł: „Pójdź tu, bracie wilku. Rozkazuję ci w imię Chrystusa nie czynić nic złego ni mnie, ni nikomu”. I dziw! Ledwo święty Franciszek uczynił znak krzyża, straszliwy wilk zamknął paszczę i stanął. A kiedy święty Franciszek wydał rozkaz, podszedł łagodnie jak baranek i położył się u stóp świętego Franciszka. Wówczas święty Franciszek rzekł: „Bracie wilku, wyrządzasz wiele szkód w tej okolicy i popełniłeś moc złego, niszcząc i zabijając wiele stworzeń bez pozwolenia Boga. A zabijałeś i pożerałeś nie tylko zwierzęta, lecz śmiałeś zabijać i ludzi, stworzonych na podobieństwo Boskie. Przeto zasłużyłeś na stryczek, jako złodziej i zbójca najgorszy, i lud cały krzyczy i szemrze przeciw tobie, i cała okolica jest tobie wroga. Lecz zawrę, bracie wilku, pokój między tobą a nimi, byś ich nie krzywdził więcej, a oni przebaczą ci wszelką urazę dawną i ani ludzie, ni psy nie będą cię już prześladować”. Po tych słowach okazywał wilk ruchami ciała, ogona i oczu, że zgadza się na to, co mu rzekł święty Franciszek, i że będzie tego przestrzegał. Wówczas święty Franciszek powtórzył: „Bracie wilku, skoro postanawiasz zawrzeć i dzierżyć pokój, przyrzekam ci, że skłonię ludzi z tej okolicy, by żywili cię, dopóki żyć będziesz, tak że nie doznasz już głodu. Wiem bowiem, że skutkiem głodu popełniłeś zło wszelkie. Lecz wyświadczając ci tę łaskę, pragnę, bracie wilku, byś mi obiecał, że nie będziesz nigdy szkodził nikomu z ludzi ni zwierząt. Obiecujesz mi to?”. Wilk skinieniem głowy dał znak wyraźny, że obiecuje. A święty Franciszek rzekł: „Bracie wilku, pragnę, byś dał mi porękę swej obietnicy, iżbym mógł jej zaufać”. I kiedy święty Franciszek wyciągnął dłoń, by przyjąć jego porękę, wilk podniósł w górę łapę i poufale położył ją na dłoni świętego Franciszka, dając mu znak wierności, jak umiał. Wówczas święty Franciszek rzekł: „Bracie wilku, rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa pójść teraz ze mną, bez zwłoki. Chodź zawrzeć pokój w imię Boże”.

98


Syna Bożego. Są więc mocne podstawy, by uwierzyć, że dusza nie jest właściwa wyłącznie ludziom. Konsekwencje takiego spojrzenia mogą wydawać się radykalne, jeśli bowiem uznamy, tak jak zrobił to św. Franciszek, że obcując z przyrodą, nie mamy do czynienia z automatami czy workami skóry wypełnionymi jedynie masą kości i mięsa, jeśli uznamy, jak on to zrobił, że cały świat stworzony jest do adoracji Boga, ba, że potrzebna jest nam idea braterstwa kosmicznego, z każdym elementem stworzenia... – Z kamieniem też? Zaraz zapyta mnie pan o liczbę diabłów na główce od szpilki! Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu. O życiu duchowym kamieni wiemy nie za wiele, znacznie mniej, niż da się wyczytać z oczu psa czy krowy. Jeśli dobrze rozumiem zamysł św. Franciszka, oparty na biblijnym przekazie, rzecz w tym, by biorąc kamień w rękę, albo podkładając go pod głowę podczas długotrwałej średniowiecznej pielgrzymki, mieć poczucie, że kamień również został stworzony w jakimś celu i ma swoje miejsce w boskim planie. Dokończę tamto zdanie: jeżeli uwierzymy, że przyroda nie jest „pusta”, niczym u Gombrowicza, który nie potrafił dostrzec w niej drugiego dna, to oczywiste stają się dwie sprawy. Po pierwsze, mamy prawo, a nawet obowiązek zapraszać zwierzęta do modlitwy. Po drugie, ochrona życia nie może być wyłącznie ochroną życia ludzkiego, ponieważ zakrawa to na zwykły redukcjonizm. Czy to nie zastanawiające, że św. Franciszek organizując pierwsze jasełka w Greccio w 1223 roku, tak bardzo akcentował obecność zwierząt podczas aktu Wcielenia Chrystusa? Zauważył szczegół niby oczywisty, ale nie za bardzo akcentowany.

102


– Bydlęta klękają... Zgadza się. W Betlejem, oprócz świętej rodziny, świadkami narodzin były bydlęta stajenne. Stąd nie dziwi nas obecność w szopce woła czy osła. Jednak św. Franciszek na tym nie poprzestawał, chcąc, by cały świat zwierzęcy przeżywał radość Narodzenia Pańskiego. Wzywa nawet, by zwierzęta w ten dzień otrzymywały lepszy pokarm, czy były wolne od pracy. W Polsce jeszcze niedawno istniał zwyczaj dawania zwierzętom stajennym w wigilię opłatka. Bardzo symboliczny gest, dzisiaj już odchodzący w niepamięć. Inne epizody opisujące stosunek św. Franciszka do zwierząt są równie fascynujące i znane, choć mam wrażenie, że przyjmujemy je do wiadomości z trudem, traktując jak rodzaj świętej naiwności, a nie poważną propozycję. Kazanie do ptaków czy epizod z wilkiem w Gubbio wyraźnie wskazują, że zwierzęta zaproszone są do misterium, które w obecnych czasach człowiek rezerwuje wyłącznie dla siebie. Oczywiście, można powiedzieć, że cały ten taniec ze zwierzętami to nic innego, jak wymysł hagiografii średniowiecznej, która lubiła wciągać w orbitę rozważań metafizycznych istoty inne niż ludzkie. Choćby św. Hieronim – symbolem ojca Kościoła zachodniego jest lew. Symbolem św. Huberta, patrona myśliwych – jeleń. Takich przykładów jest więcej i pokazują one, że do pewnego momentu natura traktowana była jak równorzędny partner w wyścigu do Boga. Ten sposób myślenia zanika dopiero w oświeceniu, kiedy górę bierze racjonalizm oświeceniowy. Kartezjański redukcjonizm czyni moim zdaniem przyrodzie co najmniej tyle samo szkód, ile źle interpretowany fragment Księgi Rodzaju: „Czyńcie sobie ziemię poddaną”. Świat zmienia się wówczas w niezwykle ciekawy i złożony, ale jednak tylko mechanizm, zwierzęta zostają sprowadzone do rangi niewiele większej niż wspomniany już

103


VII Ci od dzikich trawników

Pokój ze stworzeniem Dekalog św. Franciszka oparty na jego pismach i wczesnych źródłach franciszkańskich 1. Bądź człowiekiem wśród stworzeń, bratem między braćmi. 2. Traktuj wszystkie rzeczy stworzone z miłością i czcią. 3. Tobie została powierzona ziemia jak ogród; rządź nią z mądrością. 4. Troszcz się o człowieka, o zwierzę, o zioło, o wodę i powietrze, aby ziemia nie została ich zupełnie pozbawiona. 5. Używaj rzeczy z umiarem, gdyż rozrzutność nie ma przyszłości. 6. Tobie jest zadana misja odkrycia misterium posiłku: aby życie napełniało się życiem. 7. Przerwij węzeł przemocy, aby zrozumieć, jakie są prawa istnienia. 8. Pamiętaj, że świat nie jest jedynie odbiciem twego obrazu, lecz nosi w sobie wyobrażenie Boga Najwyższego. 9. Kiedy ścinasz drzewo, zostaw choć jeden pęd, aby jego życie nie zostało przerwane. 10. Stąpaj z szacunkiem po kamieniach, gdyż każda rzecz posiada swoją wartość. (przekład z włoskiego S. Jaromi)

117


Spis treści

Kilka słów wstępu

5

I. Przypowieść o dobrym stróżu II. Modlitwa i refleksja nad naszą konsumpcją

7 23

III. Ziemi i wody!

47

IV. Przerażeni Chińczykiem

65

V. Również Rospuda

79

VI. Taniec ze zwierzętami

97

VII. Ci od dzikich trawników

117

133



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.