Korekta Agnieszka Ćwieląg-Pieculewicz Anna Śledzikowska Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Artur Falkowski Projekt okładki Artur Falkowski
Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 456/P/2015 Kraków, 2 września 2015
© 2015 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-452-2
Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260 60 80, faks (12) 269 17 32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
Wstęp
Złapać wiatr w żagiel życia! Wreszcie płynąć! Albo inaczej: roznieść żar po wszystkich zakątkach swojego życia. W końcu płonąć! Wiatr to modlitwa, życie w Duchu. Żaglem jest cała nasza stworzoność: ciało, psychika, duch, relacje ze światem i bliźnimi. Żar to wiara. Nie brakuje inspiracji do życia wiarą i do modlitwy. Cała ogromna chrześcijańska tradycja, zachowywana, lecz wciąż przekształcana przez dwa tysiące lat. Nieprzebrane źródło wskazówek dla duchowego życia, nade wszystko dla modlitwy. To właśnie ów szczególny wyraz życia wiarą jest w centrum niniejszej książki. Ukazuje ona różnie rozumianą modlitwę w różnorodnych i żywych relacjach z innymi elementami ludzkiego i chrześcijańskiego życia. Chodzi o taką komunikację z Bogiem, która wyrasta z tego, kim jesteśmy, i która jest w interakcji z tym, czego na co dzień doświadczamy. Karmi się zaś tajemnicami wiary, pogłębia przez lekturę Pisma Świętego, zakorzenia się przez praktykowanie sakramentów i poszerza przez zanurzenie w liturgii; jest kształtowana w rodzinie, reaguje na trudności i okoliczności życia, wymaga ascezy i zaangażowania w służbę innym, nie boi się ciszy, pomaga podejmować decyzje itp. Modlitwa to bardzo dynamiczna rzeczywistość! Zawarte tu refleksje są skierowane przede wszystkim do tych, którzy na co dzień próbują godzić wiarę i życie duchowe z wieloma innymi sprawami życia świeckiego i religijnego, a przy tym napotykają różne trudności: zarówno praktyczne, jak i teoretyczne. Niektórym to godzenie przychodzi łatwiej: z zaangażowaniem i pokojem
—5—
dlitwy winny być włączone w szersze ramy modlitwy Kościoła, jego wiary, sakramentów i liturgii. Z pewnością istnieje potrzeba stworzenia wewnętrznej sieci relacji pomiędzy wieloma elementami życia chrześcijanina. I w tym względzie pewne sprawy chcę odświeżyć, inne podkreślić, a jeszcze inne odkryć raz jeszcze. Książkę dedykuję wszystkim tym, którym dotychczas w różny sposób mogłem towarzyszyć w radościach i smutkach, nadziejach i obawach, poszukując z nimi dróg owocnej modlitwy i rozwoju chrześcijańskiego życia duchowego. Moją wdzięczność w stosunku do nich niech wyrazi wiersz Anny Achmatowej: [***] Gdyby ci, którzy pomocy duchowej Szukali zawsze u mnie na tym świecie, Wszyscy ubodzy, niemi, nawiedzeni I porzucone żony, i kaleki, I katorżnicy, jak i samobójcy – Po jednej nadesłali mi kopiejce, „W Egipcie najbogatsza” bym się stała, Jak często Kuzmin nieboszczyk powiadał… Ale nie przysyłali mi kopiejek, Tylko się ze mną dzielili swą siłą, I najsilniejsza na świecie się stałam Tak że to nawet nie jest mi za ciężkie. (1961, przeł. Leopold Lewin)
Dziękuję za liczne zachęty i wsparcie przy pracy nad poszczególnymi tekstami i nad całą książką ze strony Czytelników i Redakcji „Posłańca Serca Jezusowego”, w szczególności ze strony Redaktora Naczelnego, o. Stanisława Gronia SJ. Jestem wdzięczny o. Krzysztofowi Dyrkowi SJ oraz o. Franzowi Jalicsowi SJ, dwóm moim mistrzom duchowym. Dziękuję za życzliwą obecność moim współbraciom ze wspólnoty Rezydencji Chrystusa Króla w Krakowie-Przegorzałach, gdzie powstała większość zawartych tu rozważań. —7—
Wprowadzenie
Wielu ludziom trudno docenić wagę wiary i duchowego wymiaru. Wydają się bowiem mało konkretne, ulotne, trudne do zmierzenia. Nie ma natychmiastowych rezultatów czy spektakularnych zjawisk. Potrzeba czasu, cierpliwości, regularności, by wyłoniło się poczucie pełni, integralności, wewnętrzny pokój i siła. Podjęcie życia duchowego to z pewnością długoterminowy projekt! Od czego zacząć? Trzeba brać życie takim, jakim ono jest. Tylko wtedy można z nim coś zrobić. Nie da się uciec od siebie. Trzeba się przyjrzeć wielu aspektom i wymiarom: uczuciom, potrzebom, pragnieniom, historii życia. Nie chodzi o psychologiczną analizę, lecz o poznanie siebie w świetle Boga, w relacji i dialogu z Nim. Chodzi o wyproszenie sobie łaski twórczej akceptacji całości, tego, kim jestem i gdzie mnie postawiono. Dopiero wtedy, podejmując ten ludzki materiał w duchu wiary, cierpliwie i z pokorą, będziemy przechodzić od nerwowego pośpiechu, poszarpanych dni i niespokojnych nocy, do bardziej uważnego, akceptującego, wypełnionego pokojem kontemplatywnego stylu życia, który pomoże kochać i służyć we wszystkim. To pragnienie odkrył w swoim sercu św. Ignacy z Loyoli. Potem pomógł je dojrzeć wielu innym ludziom, bo chyba każdy ma takie pragnienie i jest w stanie je odkryć.
— 10 —
przypadkach zaufane osoby, takie jak kierownik duchowy, terapeuta czy psychiatra, którzy cierpliwie nas wysłuchają i mądrze pomogą przeżyć negatywne emocje. Warto o tym pomyśleć zawczasu, bo w trudnych chwilach człowiek ma tendencję do zamykania się, ulega jakby paraliżowi, nie chce mu się szukać, jest wycofany, a nawet popada w stany depresyjne. Biblia o uczuciach
Dla osoby wierzącej szczególnym sposobem podejścia do negatywnych uczuć jest kontakt ze Słowem Bożym zawartym w Biblii. Pismo Święte to zapis autentycznego ludzkiego doświadczenia. Całego doświadczenia. Teksty biblijne wyrażają chyba wszystkie ludzkie stany egzystencjalne: od bezbożności i ateizmu do głębokiej przyjaźni i zażyłości z Bogiem; od dziękczynienia za zdrowie, bogactwo, przyjaciół, pomyślność, po pełne jęku zawodzenie nad swoim nieszczęściem, doświadczaną wrogością, chorobą, śmiercią; od rozpustnego, a nawet wyuzdanego pożądania po czułą bliskość i czystą intymną więź; od najwyższej szlachetności do najgłębszej podłości. Biblii nie są obce nasze najgorsze odczucia i myśli: nienawiść, zemsta, a nawet złorzeczenia i przekleństwa. Przykładowo w Psalmie 109 czytamy: „Niechaj jego synowie będą sierotami, a jego żona niech zostanie wdową! Niech jego dzieci wciąż się tułają i żebrzą, i niech zostaną wygnane z rumowisk! Niechaj lichwiarz czyha na całe jego mienie, a obcy niech rozdrapią owoc jego pracy!” (Ps 109, 9-11). Według o. X. Perrina OSB, złorzeczenia zawarte w Psałterzu, a zatem w księdze modlitw Izraela, to szczególne zaproszenie do zejścia w głąb własnego „ja”. Stwarzają one niejako przestrzeń dla uwalniającego wyrażenia porywów nienawiści i śmierci, które zdarzają się każdemu z nas, i zintegrowania ich z chrześcijańską modlitwą. Modlitwa nie powinna uciekać w świat pozbawiony konfliktów, maskować faktu, że ludzkie serce jest nieraz pełne dramatycznych sprzeczności i mroku. Tym bardziej, że ogrom wyrządzonego zła i ludzkiej nieprawości musi szokować i wywoływać sprzeciw. W pierwszej chwili nie zawsze potrafimy zrobić to w sposób twórczy i mądry. — 16 —
Czy bez Ewangelii stać nas na pluralizm?
Będąc stworzeniami, jesteśmy istotami o ograniczonych siłach fizycznych i intelektualnych. Mamy swoje granice. Jednocześnie Bóg postawił nas w świecie, który jest bardzo złożony. Świat, w którym mamy żyć miłością, świadczyć dobro, dążyć do świętości coraz bardziej się rozszerza, różnicuje, staje się różnorodny. Ogromnie złożony jest nie tylko świat przyrodniczy odkrywany przez naukę. Wraz z rozwojem cywilizacji i kultury wzrasta także złożoność naszego społecznego świata, rozmaitość jego struktur i rodzajów międzyludzkich relacji. Istotny jest zwłaszcza obszar relacji, bo one mają dla nas szczególne znaczenie. I tutaj pojawia się coraz większa różnorodność związków i zależności, w jakich żyją ludzie, wyłaniają się różnorakie modele bycia razem. Wzorce relacji, zależności, powiązań stają się wprost nieprzeliczone. Nieraz stanowi to dla nas duże emocjonalne i psychologiczne obciążenie, prowadzi do wewnętrznej dezorientacji. W społeczno-gospodarczym wymiarze łatwo zauważamy wzrost i skomplikowanie praw i regulacji, które zaczynają coraz częściej dotyczyć szczegółowych zagadnień i natrętnie wkraczają w nasze prywatne sprawy. Rozwój nauki i techniki wcale nie upraszcza nam życia. Wprost przeciwnie, stwarza nowe problemy. Wytwarzanie nowych urządzeń, dopuszczanie nowych sposobów technicznej ingerencji w indywidualne i społeczne życie i rozwój komunikacji sprawiają, że społeczeństwo jest coraz bardziej nieprzejrzyste i nieprzewidywalne. Wzrasta liczba potrzeb i zaspokajających je usług, — 34 —
Rozmowy o ważnych sprawach
Odkąd pamiętam, zawsze chciałem rozmawiać z ludźmi o rzeczach ważnych, o miłości, wolności, dobru, prawdzie, odpowiedzialności, uczciwości, służbie ... W okresie zbuntowanej młodości pragnienie to było we mnie chyba przesadnie mocne, bo nieraz po prostu lekceważyłem rozmowy o rzeczach błahych, przyziemnych, trywialnych. Szkoda mi było na to czasu. Zapominałem, że umiejętność rozmawiania o tych sprawach buduje przestrzeń życzliwości, spotkania i dialogu o rzeczach ważnych. Pragnienie rozmowy i nieumiejętność jej prowadzenia
W wielu ludziach jest pragnienie rozmawiania o ważnych, głębokich, odwiecznych i nieprzemijających sprawach, ich rozumieniu albo nierozumieniu, o uczuciach, jakie są z nimi związane. Codzienne rozmowy, przede wszystkim te w mediach, pokazują, że nie da się o nich zawsze i wszędzie spokojnie i twórczo rozmawiać. Zazwyczaj towarzyszą temu ogromne i krańcowe emocje. W istocie, skoro są to ważne sprawy, to muszą angażować całego człowieka, jego wybory i postawy, a często i sens życia. Nie sposób używać w takiej rozmowie tylko rozumu. Rozmowa o rzeczach ważnych nigdy nie będzie wyglądać jak przepływ danych pomiędzy dwiema maszynami liczącymi. Zawsze pojawią się emocje. Ważne jednak, by nie uniemożliwiały rozmowy. Dlatego wcześniej trzeba się uczyć panować nad własnymi emocjami. A poza tym warto zawczasu zadbać o pozytywne nastawienie do potencjalnego rozmówcy. Obecnie jest to szczególnie ważne. Sytuacja w mediach, zwłaszcza w Internecie, przekonuje, że w zastraszająco wielu osobach jest — 50 —
Męka wyboru drogi życia
Wybór stanu życia albo odpowiedniej osoby do małżeństwa staje się coraz trudniejszym zadaniem. Jest mnóstwo różnych czynników, którymi można by tłumaczyć taki stan rzeczy. Sądzę, że wiele z nich wskazuje, iż nie można czynić osobom wyrzutu z powodu odwlekania wyboru, deprecjonować ich i lekceważyć. Te wybory są dzisiaj naprawdę trudne, ryzykowne i dużo kosztują. Co więcej, ich brak jeszcze bardziej pogłębia trudności, bo żyje się trochę prowizorycznie. Dużo energii pochłania niezadowolenie, smutek, poczucie niespełnienia. Z pewnością nie sprzyja to pomyślnemu rozwojowi ludzkiego życia. Chciałbym zaproponować kilka odwołujących się do wiary uwag, które być może pomogą pokonać impas i bezwład w obliczu ważnych, lecz trudnych wyborów. Tajemnicza Boża wola
Najpierw trzeba się pozbyć pewnych niewłaściwych wyobrażeń, które stają się poważnymi przeszkodami w tym, by ruszyć z miejsca. W przypadku wierzących chodzi o pojmowanie Bożych znaków i Bożej woli. Czasem osoby przerzucają odpowiedzialność za decyzję na kogoś innego, szczególnie na Boga, który rzekomo nie daje znaków i wskazówek. Zakłada to obraz Boga, który ma jakiś plan, ale go ukrywa. Taki złośliwy Bóg. Tymczasem Bóg daje znaki. Brakować może raczej naszej zdolności do ich spostrzegania i interpretowania. Bóg jest przecież obecny i pracuje dla mnie w każdym momencie życia. On się troszczy o każdego człowieka i chce jego szczęścia, by w pełni żył pełnią miłości. Jest przecież Życiem i Miłością. Jako doskonały Byt musi — 69 —
przychodzi wystarczająco wcześnie. Na skutek poczucia, że śmierć jest odległa i bez znaczenia, nasze życia stają się byle jakie i jałowe” (W. Kaufmann). Podobnie teolog Gisbert Greshake: „Gdyby nie było śmierci, życie składałoby się z okropnej nudy, wszystko byłoby równie ważne, więc obojętne, bo zawsze można by było to nadrobić bądź w nieskończoność odsuwać”. A więc perspektywa śmierci ma również wymiar, dzięki któremu może pełnić ważną funkcję mobilizującą, może uwalniać ludzką energię życiową. Dopuszczenie do siebie poważnej refleksji o własnej śmierci może pomóc w mozolnym budowaniu sensu życia tu i teraz. Śmierć jako pomoc w wyborze
Świadomość własnej, indywidualnej śmierci jest elementem specyfiki bycia człowiekiem. Czy współczesne uciekanie od tej świadomości nie jest więc zdradą tej specyfiki? Niektórzy teologowie podkreślają, że chrześcijaństwo nigdy nie uciekało od śmierci i dlatego zawsze pełniło ważną rolę humanizującą w kulturze i społeczeństwie. Co więcej, zawsze postrzegało ono śmierć jako istotną część ludzkiego życia i ważną pomoc w jego pogłębieniu. Jednym z przykładów takiego spojrzenia na śmierć może być św. Ignacy z Loyoli. Założyciel jezuitów przejął z jeszcze żywej w jego czasach kultury średniowiecznej ważny aspekt myślenia o śmierci. W drugim tygodniu swoich Ćwiczeń duchowych, w przełomowym, lecz wymagającym czasie rozważania decyzji i dokonywania wyboru, wskazuje, jak pozytywnie wykorzystać w takiej sytuacji swoją przyszłą śmierć. W numerze 186. św. Ignacy pisze: „Zastanowić się, jakbym był już w chwili śmierci, nad tą postawą i miarą, którą wtedy chciałbym widzieć zastosowaną w tym obecnym wyborze. I tym się kierując, dokonam na tej podstawie mojego zdecydowanego wyboru”. Jest to trzecie z zestawu czterech ćwiczeń składających się na drugą metodę podejmowania decyzji w ramach tzw. trzeciej pory wyboru (por. Ćd 184-187). Trzecia pora to okres, w którym ani Bóg nie działa bezpośrednio (jak to jest w pierwszej porze), ani nie ma poruszeń w duszy w postaci pocieszeń i strapień (druga pora). Trzecią porę św. — 78 —
Wprowadzenie
W tradycji chrześcijańskiej, jak i w innych religiach, praktyki modlitewne nie mogą być izolowane od pewnego umartwienia, ascezy, ćwiczenia się w rezygnacji. Nie chodzi tu o jakąkolwiek surowość, napięcie woli i skoncentrowany na sobie wysiłek. O wiele istotniejszy jest chrześcijański duch. I właśnie poszukiwaniu właściwego ujęcia owego ducha poświęcam większość tekstów w tej części książki. Zdrowa asceza szanuje całego człowieka z ciałem, psychiką i duchem. Jako taka jest niezwykle cennym elementem wspierającym rzeczywiste pogłębianie życia duchowego i rozwój modlitwy. Potrzebna jest roztropność i miłość. Podejmowane umartwienia nie mogą prowadzić do indywidualizmu, lecz cały czas powinny uwzględniać życie wspólnotowe, jego rozwój i pogłębianie. W chrześcijaństwie istnieje wiele różnych praktyk ascetycznych. Poniższe teksty odnoszą się tylko do niektórych: rezygnacji z czegoś, pracy nad wadami i cnotami, dzielenia się z innymi własnymi dobrami, odprawiania rekolekcji i dni skupienia, kierownictwa duchowego. Celem ich wszystkich jest zrealizowanie wezwania do chrześcijańskiej świętości, która jest heroicznym życiem, nierozłączną jednością miłości Boga i bliźniego we wspólnocie wiary w Jezusa Chrystusa.
— 108 —
Wewnętrzność niszczy przede wszystkim zmęczenie, które nie tyle jest powodowane pracą, ile związanym z nią stresem i napięciem. Człowiek przychodzi do domu tak zmęczony, że już nic nie chce mu się robić, jedynie leżeć przed telewizorem, oglądać film za filmem, bezmyślnie surfować po Internecie lub grać w gry komputerowe. A to wszystko jeszcze bardziej otępia. Pogłębia czarną dziurę. Poszerza ją wielość nierozwiązanych konfliktów, nieuleczonych ran, niezidentyfikowanych lęków, niechcianych i odepchniętych emocji. Bez wewnętrzności trudno wejść w głębszą relację z Bogiem, bo trudno wtedy rozwinąć w sobie jakiś dialog, zebrać myśli w spójną całość, rozpoznawać, co się czuje, śledzić przepływ uczuć, dostrzegać poruszenia. Czasami na rekolekcjach, podczas spotkania z kierownikiem duchowym lub podczas innych prób głębszej rozmowy, człowiek, który nie dbał o swoją wewnętrzność, nie jest w stanie podjąć żadnego tematu. Nawet gdy się osobie zaproponuje, aby pomyślała nad jakimś istotnym zagadnieniem, to takie rozmyślanie szybko się kończy – szybko i płytko. Trudno w takim stanie modlić się Pismem Świętym, odnosić do siebie Boże Słowo, pozwolić mu się osądzić, oświecać, prowadzić. Właściwie pozostaje tylko modlitwa ustna, odmawianie modlitw z książeczki do nabożeństwa, wykonywanie rytuałów i obrzędów. Jedynie to może jeszcze jakoś uratować poczucie, że się prowadzi życie duchowe. Czas na wnętrze
O wewnętrzność trzeba więc zadbać. Jedną z propozycji może być praktyka dni skupienia. Jak zorganizować sobie taki dzień wyciszenia i modlitwy? Przede wszystkim warto pamiętać, że nie pomaga temu pozostanie w mieszkaniu lub miejscu pracy. Wyciszeniu sprzyja natomiast zmiana miejsca codziennego przebywania. Można po prostu zabrać kanapki i termos, wybrać się do parku, najlepiej gdzieś w pobliżu kościoła, w którym można spokojnie usiąść, pomodlić się, coś zapisać. Można wynająć na dzień pokój w domu rekolekcyjnym czy przy klasztorze. Warto zabrać ze sobą Biblię, notatnik oraz długopis. Ale nic więcej, choć może czasem pomóc jakaś duchowa — 136 —
w tym tajemnica wojskowa i tajemnica śledztwa, której musi strzec zatrudniony w służbie publicznej człowiek. Jest też tajemnica zawodowa, szczególnie istotna w zawodach takich, jak: lekarz, psycholog, dziennikarz, adwokat. Konstytucyjnie jest zapewniona tajemnica korespondencji. Prawo kościelne przewiduje surowe kary dla kapłana, który zdradził tajemnicę spowiedzi. Nasze tajemnice
Również w naszym powszednim życiu słowo „tajemnica” funkcjonuje w różnych kontekstach. Często mówi się o tajemnicach przyrody, o tym, że natura kryje w sobie tajemnice, a nauce wyznacza się zadanie wdzierania się w jej tajniki, by je badać, poznawać i zgłębiać. W społeczeństwie funkcjonują tzw. tajemnice poliszynela, czyli niby-sekrety: niby nikt nie wie, a wszyscy wiedzą. Są też tajemnice rodzinne: wydarzenia czy osoby, których wszyscy się wstydzą, o których nie chcieliby wiedzieć, i nikomu spoza rodziny się o tym nie mówi. W końcu każdy człowiek ma swoje tajemnice, rzeczy, o których nikt nie wie. Dopuszczenie do takiej tajemnicy jest zawsze wyrazem wielkiego zaufania. Nieuszanowanie jej, niedochowanie, zdradzenie – to zadanie człowiekowi ogromnego bólu. Zostaje zerwana relacja, a potem jest ją już nadzwyczaj trudno odbudować. Można by powiedzieć, że wszystko wokół nas jest tajemnicze: pełno spraw, wiadomości, których nie należy rozgłaszać, za których poznanie lub ujawnienie może grozić nawet kara wyznaczona przez prawo; wiele jest rzeczy zagadkowych, niezbadanych, których nie rozumiemy i nie umiemy wyjaśnić. Chrześcijanin tajemniczy
Każdy człowiek ma swoje tajemnice. Chrześcijanin powinien pytać: co jest moją tajemnicą? Jakie tajemnice kształtują moje życie? Życie człowieka, jego wybory, koleje losu, często stają się zrozumiałe, gdy poznamy jego sekrety. Można się zapytać, czy i mnie oraz tego, co robię, jak żyję, nie dałoby się przypadkiem łatwo wyjaśnić za pomocą — 152 —
Wciąż te same grzechy
Czasami zdarza się, że regularne, na przykład comiesięczne przystępowanie do sakramentu spowiedzi, grzęźnie w martwym punkcie. Otóż człowiek zauważa, że spowiada się wciąż z tych samych grzechów. Ma dobrą wolę, widzi swoje grzechy, żałuje za nie, postanawia się poprawić. A tutaj nic. Następnym razem to samo. Rzadko pojawia się jakiś nowy grzech. Rzadko też jakiś grzech odpada z comiesięcznego repertuaru, a jeśli nawet na pewien czas znika, to kolejnym razem znowu powraca. Taki stan rzeczy może powodować frustrację: Czyżby nic się nie zmieniało w moim życiu duchowym? Czyżby nie stać mnie było na nawrócenie, odrzucenie grzechów? Czyżbym był aż tak moralnie zdeprawowany? A może po prostu jestem do niczego? Powód do ucieszenia się?
Najpierw, paradoksalnie, warto się ucieszyć! Jeśli zazwyczaj dobrze przygotowujemy się do spowiedzi, to pojawianie się wciąż tych samych grzechów może oznaczać, że w jakiś sposób udało nam się opanować całą masę zła w naszym życiu. Fakt, że ich nie przybywa, jest dobrym znakiem. Oczywiście, zawsze można się oskarżać, że się wielu grzechów nie zauważa. I tak pewnie jest. Ale jeśli sumienie nam nie wyrzuca niczego nowego, jeśli mimo dobrego rachunku sumienia nic nie możemy sobie zarzucić ponad to, co zazwyczaj, to trudno zmuszać się do poczucia winy za jakieś wymyślone zło, wynajdywać grzechy tylko po to, by powiedzieć coś innego niż zawsze. Niewątpliwie warto zadbać o formację sumienia. Tego nigdy za dużo. Zwłaszcza dzisiaj, gdy sumienie jest tak zagłuszane i znie— 190 —
wieku. W swej męce Chrystus pragnie być solidarny ze wszystkimi ofiarami przemocy w historii. Uśmiercony przez ludzi Syn Człowieczy zmartwychwstaje jako Syn Boży mocą Ducha Świętego i daje człowiekowi nadzieję przekraczającą śmierć. We wniebowstąpieniu poznajemy, że uwielbione ludzkie ciało Chrystusa jest nierozłączną częścią Trójcy. W Jego Ciele dokonuje się złączenie Boga i świata. Natomiast naszym ciałom została otwarta możliwość włączenia się w przenikanie się Boskich Osób i przepływ Miłości. Zesłanie Ducha Świętego jasno ukazuje, że Duch zawsze towarzyszy Słowu Boga, które się wcieliło. Ten Duch przenosi Słowo z wnętrza Boga na wszystkie strony świata i to tak, że przenika ono wraz z Nim w głębię ludzkich serc. W ten sposób Duch rozszerza obecność Chrystusa żyjącego w swoim zmartwychwstałym Ciele na wszystko i na wszystkich (J. Moingt). Liturgia jest opowiadaniem
Pisząc o tym, chciałem pokazać, że wszystkie te uroczystości i okresy liturgiczne są rozłożonym w czasie opowiadaniem tajemnicy Boga. Co więcej, to sam Bóg chce nam o sobie opowiadać. A na koniec opowieści, jak dobry pedagog, daje nam jeszcze zwięzłe podsumowanie. Trzy uroczystości zamykające mocną połowę roku liturgicznego syntezują dynamikę całości opowiedzianej historii zbawienia. Najpierw celebrujemy Trójcę Przenajświętszą, którą przez cały Adwent, Wielki Post i okres wielkanocny kontemplowaliśmy jako działającą w historii i zaangażowaną w życie ludzi. W tej uroczystości celebrujemy Trójcę jako niepodzielną jedność trzech Osób. Utrwalamy sobie prawdę, że Bóg w swej istocie jest całkowicie darmowym darem dla innego. Ten dar wyraża się we wzajemnym ofiarowywaniu się Boskich Osób. W ten sposób dokonuje się obieg miłości i odwiecznie bije źródło duchowej płodności Trójcy Świętej. Ale Trójca to Objawienie Boga, który daje się także na zewnątrz temu innemu, to znaczy człowiekowi. Co więcej, Trójca pragnie uczynić nas swoim podobieństwem, pragnie, abyśmy mogli uczestniczyć w tym wzajemnym dawaniu. Jesteśmy więc zaproszeni do — 213 —
Pasja słuchu i wzroku
Większość ludzi woli ukrywać swoje cierpienie. Nie chcemy, by inni widzieli nas udręczonych i obolałych. Jest coś wstydliwego w tym stanie bezradności i utraty kontroli nad sobą, w tym, co się z nami wtedy dzieje. Często więc taimy i zakrywamy nasz ból i słabość. Nikt nie powinien o tym słyszeć, nikt nie powinien nas widzieć płaczących albo bezradnych. Jezus nie wstydzi się cierpieć
Zaskakuje, że Jezus nie wstydzi się cierpieć na naszych oczach. Pasja jest najdokładniej przedstawionym epizodem Jego życia. Te trzy dni zajmują najwięcej miejsca w Ewangeliach. Chrystus nie obawia się, że zgorszymy się tym, jak bolą Go rany fizyczne, psychiczne i duchowe. Nie boi się, że dosłyszymy, jak mówi: „Pragnę!”, jak krzyczy: „Boże, czemuś mnie opuścił!”. Nie wstydzi się tego, że wcale nie wygląda dobrze i nie jest greckim czy rzymskim bohaterem albo współczesnym supermanem i twardzielem. Mimo to Chrystus idący krzyżową drogą chce, byśmy intensywnie patrzyli i słuchali. Dla Jezusa bardzo ważne są w tym momencie słuch i wzrok: wrażliwy słuch i przenikliwy wzrok. W trakcie swojej pasji zwraca naszą uwagę na te zmysły i właśnie na nich dokonuje cudów uzdrowienia, wypowiadając „Effata”. Ufa, że dzięki nim dobrze Go zrozumiemy i pojmiemy, co chce nam przekazać. Pasja słuchu
Już na początku męki, na Górze Oliwnej, słyszymy, że „Szymon Piotr, mając przy sobie miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął — 229 —
„Tkwi to we mnie jak drzazga, gdzieś w duszy: czuję, że w sercu ukryta jest wielka duma i pycha, i ta dręcząca chęć, by być jak Bóg, która nie wiem nawet skąd się bierze”. To brzmi jak echo szatańskiej interpretacji śladu Boga w nas (por. Rdz 3, 5). Tak, niesie się w nas echo wielkiego zafałszowania Boga: pokusy samotności, zamknięcia, bycia jak bóg, który nikogo nie potrzebuje, jest samowystarczalny, nikt go nie może zranić lub zniszczyć. Trójjedyny w nas to nadzieja
Jakiś czas później ta sama osoba pisze: „Zrozumiałam, że patrzę na życie przez okulary zranienia, i że to sięga tak głęboko, że obwiniam Boga za stworzenie nas tak, że jesteśmy wzajemnie od siebie zależni. Ale również głęboko w sercu wiem, że jest we mnie miłość, życie, i wszystko od tego pochodzi, że ta miłość nie jest narzucona mi z góry jako nakaz, że ta miłość jest właściwie moją naturą, i że podążanie za nią kreuje świat na nowo, życie i mnie na nowo”. Jest w nas to zmaganie echa Trójjedynego Boga, który jest wspólnotą i echem złego ducha, podsuwającego nam boga, który jest samotnością i izolacją. Dlatego wciąż na nowo potrzebujemy powrotu na głębszy poziom serca, przedzierania się przez skorupy zranień, powierzchowność, pośpiech, by przypominać sobie, że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Trójjedynego: dogłębnej komunikacji, przenikania i wspólnoty. Mamy wszystkie duchowe, psychiczne i cielesne dary, by te zdolności realizować. Potrzeba nasłuchiwania echa, natrafienia na ślad Boga w nas, by umocnić przekonanie, że na najbardziej pierwotnym poziomie jesteśmy stworzeni do komunikacji, oddania, przyjęcia i wspólnoty, i wszelkie trudności – zawiedziona miłość, poczucie odrzucenia, trudne relacje w rodzinie, nawet małżeńska zdrada czy rozwód – są możliwe do przezwyciężenia. Jesteśmy w stanie zacząć od początku mocą Trójcy Świętej, która zamieszkuje w nas i w tych innych.
— 243 —
jest słowem wypowiedzianym z Serca Boga i skierowanym do serca człowieka. Przebite Serce oznacza, że księga Pisma została otwarta i że trzeba czytać ją sercem, sercem uważnym i rozważnym, takim jak serce Maryi. Jak to uczynić? Słowo czytać sercem
Każdego dnia możesz z czytań liturgicznych (albo w trakcie osobistej lektury Pisma Świętego) wybrać sobie jakieś krótkie wyrażenie, zdanie lub słowo, które w jakiś sposób cię poruszyło (gdy nic takiego nie znajdziesz, czekaj do dnia następnego, nosząc w sobie to, co poruszyło cię dzień wcześniej). Warto nauczyć się go na pamięć. Niech się stanie „aktem strzelistym”, krótką formułą, która wystrzela w tobie od czasu do czasu i towarzyszy ci podczas normalnych zajęć. Te strzały – czasem nagłe i nieoczekiwane, a czasem świadomie wypuszczone – niech przypominają o spotkaniu ze Słowem i o wzbudzonym poruszeniu. W ten sposób wprawiasz się w ruch kołowy, który „ma swój początek w poruszeniu Ducha Świętego, przenika serce i działa w konkretnym zaangażowaniu, aby powrócić do swojego początku w Bogu” (por. H. Nadal SJ). Pozwól sobie na „przyjmowanie w głębi serca tego, co odczytujesz jako poruszenie duchowe, i patrz, jak to poruszenie chce być wprowadzane w praktykę, to znaczy w konkretne zaangażowanie, aby realizować czynnie miłość bliźniego, naśladując i synchronizując się z pragnieniami Pana” (por. P.H. Kolvenbach SJ). Po pewnym czasie może nawet doznasz radości, gdy pojawi się pytanie: czy to ja działam? Nie, nie ja, ale Chrystus, który działa we mnie, a ja w Nim (por. Ga 2, 20). Chyba jest w tym coś z doświadczenia serca Maryi.
Pierwsza publikacja tekstów: (w porządku chronologicznym)
Teksty drukowane w czasopismach Istota świętowania, „Posłaniec” 4(2010). O kontemplacji ewangelicznej, „Życie Duchowe” 1(2010). Droga krzyżowa odprawiana w sercu, „Tygodnik Idziemy”, 14(2010). Dla kogo ars celebrandi?, „Posłaniec” 5(2010). Eucharystia jako walka duchowa, „Posłaniec Serca Jezusowego” 3(2011). Pół roku mocnych przeżyć, „Posłaniec Serca Jezusowego” 7(2011). Kiedy podróże rzeczywiście kształcą, „Posłaniec Serca Jezusowego” 7(2011). Wykorzystać śmierć dla życia, „Posłaniec Serca Jezusowego” 11(2011). O dawaniu, „Posłaniec Serca Jezusowego” 2(2012). Prosta praktyka wyrzeczenia, „Posłaniec Serca Jezusowego” 3(2012). Pocieszenie Zmartwychwstałego Pana, „Posłaniec Serca Jezusowego” 4(2012). Świętość przynosi szczęście?, „Posłaniec Serca Jezusowego” 5(2012). Serce przy sercu, „Posłaniec Serca Jezusowego” 6(2012). Przyroda mistrzynią kontemplacji, „Posłaniec Serca Jezusowego” 7(2012). Pozwolić się wybrać, „Być dla innych” 3(2012). Co jest twoją tajemnicą, „Posłaniec Serca Jezusowego” 8(2012). Msza święta indywidualistyczna, „Posłaniec Serca Jezusowego” 9(2012). Klepanie modlitw, „Posłaniec Serca Jezusowego” 9(2012). Czy starość udała się Bogu?, „Posłaniec Serca Jezusowego” 11(2012). Uczciwość w spowiedzi, „Betania” 8(2012). Wcielenie i sens życia, „Posłaniec Serca Jezusowego” 12(2012). Wciąż te same grzechy, „Posłaniec Serca Jezusowego” 3(2013). — 247 —
Potrzeby i pragnienia, „Posłaniec Serca Jezusowego” 1(2013). Słowa życia i śmierci, „Posłaniec Serca Jezusowego” 2(2013). Wierzyć wśród wątpliwości, „Posłaniec Serca Jezusowego” 4(2013). Wybór i przeszkody w jego realizacji, „Posłaniec Serca Jezusowego” 5(2013). Wierzący może więcej, „Posłaniec Serca Jezusowego” 6(2013). Dzień skupienia, „Posłaniec Serca Jezusowego” 7(2013). Odpoczynek i relaks, „Posłaniec Serca Jezusowego” 8(2013). Usłyszeć głos Jezusa, „Posłaniec Serca Jezusowego” 9(2013). Jak zabrać się za własne życie?, „Posłaniec Serca Jezusowego” 10(2013). Fundamentalizm: nasz i Jezusa, „Posłaniec Serca Jezusowego” 11(2013). Narodzić się raz jeszcze, „Posłaniec Serca Jezusowego” 12(2013). Rozeznawanie i roztropność, „Posłaniec Serca Jezusowego” 1(2014). Ewangelia w złożonym świecie, „Posłaniec Serca Jezusowego” 2(2014). Zapomniane warunki dobrej spowiedzi, „Posłaniec Serca Jezusowego” 3(2014). Cisza i zbawienie, „Posłaniec Serca Jezusowego” 4(2014). Trudne uczucia chrześcijanina, „Posłaniec Serca Jezusowego” 5(2014). Odnaleźć Trójcę Świętą w sobie, „Posłaniec Serca Jezusowego” 6(2014). Historia życia i Biblia, „Posłaniec Serca Jezusowego” 7(2014). Rozmowy o ważnych rzeczach, „Posłaniec Serca Jezusowego” 9(2014). Kontemplatywny styl życia, „Posłaniec Serca Jezusowego” 10(2014). Męka wyboru drogi życia, „Posłaniec Serca Jezusowego” 11(2014). Czy potrzebuję kierownika duchowego?, „Posłaniec Serca Jezusowego” 12(2014). Ruchliwe życie duchowe, „Posłaniec Serca Jezusowego” 1(2015). Szczypta jezuickiej ascezy, „Posłaniec Serca Jezusowego” 3(2015). Dobrze przeżyć rekolekcje, „Posłaniec Serca Jezusowego” 4(2015). Teksty w Internecie Psalmy, tajemnica modlitwy Jezusa i my, mateusz.pl, (2008). Przestrzeń dla duchowości matki, wiara.pl, mateusz.pl, opoka.pl, (2008). Rodzinna szkoła modlitwy dla dzieci, czyli o tym, jak uczyć dzieci modlitwy, adonai.pl, mateusz.pl, (2008). — 248 —
Spis treści
Wstęp. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 Rozdział 1 Wiara – piąte koło u wozu życia? Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10 Jak zabrać się za życie?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 Trudne uczucia chrześcijanina. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15 Potrzeby i pragnienia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19 Historia życia i Biblia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22 Kontemplatywny styl życia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26 Ruchliwe życie duchowe. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30 Czy bez Ewangelii stać nas na pluralizm?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 34 Rozdział 2 Nie kładź krzyżyka na modlitwie! Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 38 Kiedy podróże rzeczywiście kształcą?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39 Przyroda, mistrzyni kontemplacji. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 42 Odpoczynek czy relaks . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 46 Rozmowy o ważnych sprawach. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 50 Słowa śmierci i życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 53 Cisza i zbawienie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 56 Czy starość udała się Bogu? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 60 Rozdział 3 Krzyż pański z decyzjami! Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 64 Rozeznawanie i cnota roztropności. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 65 — 251 —
Męka wyboru drogi życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 69 Pozwolić się wybrać. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 73 Wykorzystać śmierć dla życia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 77 Wybór i przeszkody w jego realizacji. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .81 Rozdział 4 Czy wystarczy zjeść z kimś beczkę soli? Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 86 O zaufaniu w chrześcijańskim małżeństwie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 87 Rodzinna szkoła modlitwy dla dzieci. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91 Świętowanie – mistagogia wiary . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 98 Przestrzeń dla duchowości matki. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 102 Rozdział 5 Nie patrz przez palce na ascezę! Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 108 Klepanie modlitw. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 109 Umartwienia chrześcijanina. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 113 Szczypta jezuickiej ascezy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 116 Prosta praktyka wyrzeczenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 120 Proste bycie to też umartwienie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 124 „Powiedz nam o dawaniu” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 127 Dobrze przeżyć rekolekcje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 131 Dzień skupienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 135 Czy potrzebuję kierownika duchowego?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 138 Jak nie bronić się przed świętością?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 141 Czy świętość może dać szczęście? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 144 Rozdział 6 Czy Tajemnica może wyjaśnić tajemnicę? Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 150 Co jest twoją tajemnicą?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 151 Wierzący może więcej. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 155 Fundamentalizm: nasz i Jezusa. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 158
— 252 —
Wierzyć pośród wątpliwości. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 161 Psalmy, tajemnica modlitwy Jezusa i my. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .165 Usłyszeć głos Jezusa. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 170 Patrzeć, aby słyszeć. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 174 Rozdział 7 Odcisnąć na życiu niezatartą pieczęć miłości Jezusa! Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 182 W spowiedzi chodzi także o uczciwość. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 183 Zapomniane warunki dobrej spowiedzi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 187 Wciąż te same grzechy. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 190 Msza święta indywidualistyczna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 193 Ars celebrandi – czy tylko dla księży?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .196 Eucharystia z Życia i dla życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 200 Eucharystia jako walka duchowa. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 205 Rozdział 8 Nakręcani liturgiczną spiralą Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 210 Wielka opowieść liturgii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 211 Trzy sprawy na Adwent. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 215 Narodzić się raz jeszcze. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 218 Wcielenie i sens życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 221 Droga krzyżowa odprawiana w sercu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 225 Pasja słuchu i wzroku. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 229 O pamięci i zmartwychwstaniu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 233 Pocieszenie Zmartwychwstałego Pana . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 237 Odnaleźć Trójcę Świętą w sobie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 241 Serce przy Sercu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 244 Pierwsza publikacja tekstów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 247