Od apatii do pasji duchowej Duchowość na nasze czasy
Redakcja Zofia Smęda Korekta Edyta Wygonik-Burzyk Projekt okładki Artur Falkowski Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek Tekst pochodzi z sesji, która odbyła się w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie (11–13 czerwca 2008) Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 740/P/2009 Kraków, 6 listopada 2009
© 2010 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-122-4
Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (012) 260-60-80, faks (012) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
Wstp W trwającym Roku Kapłańskim, w którym Rodzina Salwatoriańska zbiera owoce zakończonego w czerwcu Roku Ojca Jordana, zachęcam do lektury książki, która jest efektem głębokiej refleksji księdza Alessandro Pronzato, uznanego autora, którego nie trzeba przedstawiać polskiemu czytelnikowi. Ksiądz Pronzato zaprasza w podróż do wewnętrznego świata Ojca Jordana, nie pomijając jego złożonej osobowości i wydarzeń, które ją ukształtowały. Jest to wędrówka ukierunkowana przez „kompas”, którym był Dziennik Duchowy Ojca Jordana. Prezentowana książka staje się więc kolejnym drogowskazem dla tych, którzy szukają prawdy o Ojcu Franciszku, którzy chcą zbliżyć się do jego osoby i poznać ideę założonego przez niego zgromadzenia. Rodzina Salwatoriańska przekonana o świętości Ojca Franciszka Jordana z wielką nadzieją oczekuje na jego beatyfikację. Lata dzielące nas od czasu, kiedy żył i działał Ojciec Jordan, mogą sprawiać wrażenie, że jego idee są już nieaktualne. Autor książki w sposób jasny i przekonujący udowadnia, że duchowość i charyzmat Ojca Jordana wyprzedziły czasy, w których żył, a przykład jego –5–
Kim był Ojciec Jordan?
Święci są odbiciem oblicza Chrystusa, dlatego zbliżając się do Ojca Jordana, będziemy chcieli odkryć to, co on nam ukazuje. Aby to uczynić, musimy przede wszystkim naszkicować jego portret, zadać sobie pytanie, kim był Ojciec Jordan, człowiek o osobowości złożonej, co nie znaczy skomplikowanej. Mamy dwie możliwości. Możemy spróbować obserwować go z zewnątrz, patrzeć na to, czego dokonał w swoim życiu, i wtedy jawi się nam postać założyciela dwóch rodzin zakonnych. Ukazanie tej działalności, w której był zanurzony, wymaga oczywiście przedstawienia pewnych ram historycznych. Opierając się na chronologii zamieszczonej w Dzienniku Duchowym, przytoczymy główne daty wyznaczające drogę jego życia. Urodził się 16 czerwca 1848 roku w Gurtweil w Niemczech, w pobliżu granicy ze Szwajcarią. Następnego dnia został ochrzczony i otrzymał imiona Jan Chrzciciel. Późniejsze lata to nauka w szkole podstawowej, praca robotnika dniówkowego i wędrownego czeladnika, nauka w gimnazjum i wreszcie studia teologiczne. 21 lipca 1878 –7–
zacji tego ideału był zdolny do nieustannych ofiar i ciągłej pracy. Należy wspomnieć również o tym, że Ojciec Jordan łączy w sobie dwa aspekty tylko pozornie sprzeczne. Jest on nie tylko człowiekiem czynu, ale też kontemplacji. W jego życiu obserwuje się ciągłe poszukiwanie samotności, o której mówił, że w niej powietrze jest bardziej czyste, niebo bardziej otwarte, a Bóg bliższy. Powtarzał również: „Podaruj dni bliźniemu, noce przeznacz na modlitwę skupienia”. Widzimy więc osobę pochłoniętą przez konkretne obowiązki, która jednak nie rezygnuje z wymiaru kontemplacyjnego, któremu poświęca godziny nocne. Ojciec Jordan mawiał także: „Zanim podejmiesz znaczące dzieło, które wydaje ci się najbardziej pożyteczne i dobre, zanim poświęcisz się temu zadaniu z całą mocą, zbadaj je jeszcze, przebywając przynajmniej kilka godzin na modlitwie przed Bogiem!”. Według niego każde działanie musi się rodzić z kontemplacji, z adoracji. Mówiąc obrazowo, zanim uruchomimy ręce, trzeba uruchomić kolana. Ojciec Jordan mówił też: „Ile tylko możesz, wykorzystuj czas nocy na modlitwę”; „Idź sam na odosobnienie”. Gdy mówię o jego potrzebie samotności i modlitwy, przychodzi mi na myśl ten fragment Ewangelii, w którym Chrystus zwraca się do swoich uczniów z zachętą, aby sami udali się na miejsce pustynne i tam odpoczęli. Nieprzypadkowo Ojciec Jordan zalecał przynajmniej godzinę medytacji dziennie. – 12 –
re wyrażają jego osobiste uczucia. Najczęstszymi uczuciami są: radość, ale też strach, niepewność, ból, wątpliwość. Tym jednak, które dominuje, jest ufność. Mówiąc o duchowości Ojca Jordana, zajmiemy się przede wszystkim tą ufnością, ale już teraz ukazujemy, że jest to jedno z uczuć, które pojawia się u niego najczęściej. Formę Dziennika, przede wszystkim jego zwierzenia, można by porównać do Psalmów. Gdyby zebrać razem różne wyrażenia, moglibyśmy powiedzieć, że mamy osobistą książeczkę do modlitwy. Czasem jest to tylko jakiś okrzyk, jakiś obraz, w niektórych sytuacjach jest to jakby błyskawica, która przeszywa zachmurzone niebo. Czasem te teksty kończą się wykrzyknikiem, myślnikiem... Jest to więc zupełnie szczególna interpunkcja, czasem sprawiająca wrażenie „podskoków”. Ktoś zauważył, że niektóre wersety sprawiają wrażenie sejsmografu, czyli wykresu urządzenia rejestrującego trzęsienia ziemi. W Dzienniku natomiast wyczuwamy poruszenia duszy Jordana. Można też zauważyć, że jakaś myśl, czasem słowo, jest powtarzane wiele razy. Myśl zapisaną na jednej stronie odnajdujemy czasem ponownie po pięćdziesięciu stronach, po dziesięciu latach. Ktoś zauważył, że najlepszą ilustracją tego zjawiska może być obraz kropli, która drąży skałę. Dziennik Duchowy Ojca Jordana jest napisany w czternastu różnych językach. W przeważającej części jest to niemiecki i łacina, ale są też wyra– 21 –
także dlatego, że dostrzegał, iż będzie ona dla niego ważna na przyszłość. Oto kilka tekstów, w których Ojciec Jordan udziela rad na podstawie własnego doświadczenia. Nie są one zaczerpnięte jedynie ze studium, gdyż wyczuwa się w nich coś, co należy do jego sposobu myślenia i działania. Zacytujmy jedną z nich: „Zrezygnuj z długich, niepotrzebnych refleksji nad twoimi wadami, bo to cię zatrzymuje, zniechęca, robi ci zamieszanie w głowie i w sercu”. Ten typ pedagogii, mądrości jest bardzo ważny, bardziej niż wyrzuty sumienia. Zamiast myśleć ciągle o swoich wadach, krążąc wokół siebie, staraj się iść naprzód, bo przesadne badanie siebie prowadzi do zamętu w głowie i w sercu. Jordan jednak ma świadomość swoich ograniczeń. Cytuje np. św. Leona Wielkiego, który mówił: „Jeśli ktoś chce być dla siebie nauczycielem, jako uczeń podporządkowuje siebie głupcowi” (Dziennik..., z. I, s. 47). Inny cytat pochodzi z ulubionego mistrza Hamona: „Człowiek ulega naturalnemu pędowi do działania, gdy tymczasem należałoby go przecież pohamować i umartwić, aby dać łasce czas i sposobność do działania i do pobudzania nas, aby wszystko wykonywać w spokoju i z umiarem, bez pośpiechu i bez ociągania się” (Dziennik..., z. I, s. 54). Oto jego mądrość. Lubię cytować także pewien fragment, w którym odnosi się on do doświadczenia pewnej świętej: „Święta Róża z Limy, gdy była zupełnie wyczerpana i bez wsparcia, posłała swego świętego Anioła – 32 –
Ni przewodnia duchowoci Ojca Jordana
Ojciec Jordan umiał pochylać się nie tylko nad książkami, ale także wykonywać ciężką pracę fizyczną. Ten aspekt czyni wiarygodną jego pedagogię, równowagę i mądrość, których przykłady poznaliśmy. Jego myśli były skierowane zawsze ku górze, ale stopy stały mocno na ziemi. Tak można określić podstawową cechę jego osobowości. Jestem przekonany, że człowiek, zbliżając się do Boga, musi się stać nie tylko bardziej uduchowionym, ale bardziej ludzkim, wrażliwym, zdolnym do czułości. Inaczej oznaczałoby to, że „Bóg”, którego on spotkał, nie jest prawdziwym Bogiem objawionym w Chrystusie. Ten „Bóg” istniałby tylko w jego wyobraźni. Mówiąc o duchowości, musimy także zwrócić uwagę na trudności związane z jej zdefiniowaniem. Pewien włoski teolog duchowości mówił: Dyskutuje się dzisiaj nad słowem „duchowość”, bo też jest wielu, którzy dostrzegają w nim jakąś nadmierną powierzchowność, ogólnikowość. Dlatego niektóre – 38 –
dla Niego działać. Służba Bogu bowiem, podobnie jak apostolstwo, polega bardziej na tym, by dużo cierpieć, niż na tym, by dużo czynić.
Ciekawe są też jego spostrzeżenia na temat przepowiadania (Dziennik..., z. I, s. 177): „Przepowiadanie przynosi zawsze owoc, jeśli jego sługą jest człowiek rzeczywiście ukrzyżowany”. Tekst z 1907 roku (Dziennik..., z. II, s. 105), a więc napisany dziesięć lat przed śmiercią, stanowi wyznanie cierpienia Ojca Jordana: „Ojcze Wszechmogący, miej litość nade mną, gdyż moje cierpienia są bardzo wielkie! Umocnij mnie, abym się nie załamał!”. Na zakończenie chcę podkreślić szczególny aspekt krzyża. Nie chodzi tu tylko o przyjmowanie cierpienia fizycznego, ale także zniewag doznanych od innych. Te zniewagi nie powinny gasić miłości. Dobrze ilustruje to kolejny cytat: „O św. Teresie powiedział pewien biskup, że kto chciałby być przez nią miłowany, ten powinien jej przysparzać tylko zniewag i niegrzeczności” (z. I, s. 46). Może wydawać się to przesadą, ale to, że Ojciec Jordan przytacza tę cechę św. Teresy, oznacza, że zachowywał zdolność miłowania niezależnie od tego, co otrzymywał od innych. Innymi słowy, jego miłość nie była odpowiedzią na to, co robili inni, jego miłość była prawdziwie bezinteresowna, nieuwarunkowana zachowaniem innych, podobnie jak miłość Boga jest miłością bezinteresowną.
całkowicie czynną. To też jest bardzo ważna lekcja, jaką daje nam Ojciec Jordan. Ostatnia uwaga dotyczy samoświadomości Ojca Jordana, który wie, że nie jest nieomylny i potrzebuje także krytyki oraz zmiany własnego myślenia. Zalecał to przełożonym, ale stosował przede wszystkim do siebie. „Staraj się mieć obserwatorów, którzy mówią ci szczerze o tym, co jest niedoskonałe”. Świadczy to również o jego potrzebie współpracy z wszystkimi, także z tymi, którzy dostrzegają błędy i potrafią o nich mówić. Sądzę, że można to odnieść do poczucia równowagi, jaka cechowała Ojca Jordana. On potrafił docenić współpracowników, którzy nie byli służalczy, ale mieli odwagę mówienia prawdy.
stwierdzenie: „Życie jest wieczne w pięciu minutach”. Może to się wydawać paradoksem, ale pięć minut, minuta może mieć wartość wieczności. To jest też świadomość Ojca Jordana. Ojciec Jordan był człowiekiem niezwykle aktywnym, a równocześnie bezgranicznie ufał Opatrzności. W parze z aktywnością szło również zamiłowanie do kontemplacji. U jej podstaw tkwił pakt zawarty przez niego z Bogiem. Znana jest nawet dokładna data jego zawarcia: 20 kwietnia 1903 roku. Mówi o tym następujący tekst (Dziennik..., z. II, s. 52): Pakt pomiędzy Wszechmocnym a jego najmniejszym stworzeniem: 1. Wspomniane stworzenie oddaje siebie samego raz na zawsze swemu Wszechmogącemu Stwórcy. 2. Stworzenie oddaje teraz i w przyszłości swemu Stwórcy wszystko, co mu Stwórca dał, daje i jeszcze będzie dawał. 3. Stworzenie poddaje Jego panowaniu cały krąg ziemi, mianowicie wszystkich obecnych i przyszłych ludzi, Jego panowaniu, aby oni Go poznali, kochali Go i Jemu służyli i w ten sposób zostali uratowani. Przy tym ufa z całych sił w pomoc Wszechmogącego Boga, a w żadnym razie nie w ludzi. 4. Stworzenie chce przyprowadzić też wszystkie nierozumne stworzenia do służby Najwyższemu Bogu.
Dalej czytamy: Stworzenie spodziewa się od Wszechmogącego, przez zasługi naszego Pana Jezusa Chrystusa i za wsta– 63 –
Spis treci
WSTĘP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 KIM BYŁ OJCIEC JORDAN? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 DZIENNIK DUCHOWY KOMPAS NA DRODZE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16 LUDZKIE PODSTAWY MOCNEJ STRUKTURY WEWNĘTRZNEJ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28 NIĆ PRZEWODNIA DUCHOWOŚCI OJCA JORDANA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 38 OGIEŃ POCHŁANIAJĄCEJ PASJI ZBAWIENIE WSZYSTKICH . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 50 KONTEMPLATYK I CZŁOWIEK MODLITWY, NIE TYLKO CZYNU . . . . . . . . . . . . . . . . . . 61
– 71 –