Represje systemu komunistycznego
wobec zakonów w Polsce Referaty ze spotkania prowincjalnego Salwatorianek w Goczałkowicach-Zdroju
Redakcja ks. Józef Figiel SDS Projekt okładki Artur Falkowski Redakcja techniczna Artur Falkowski
Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał
© Copyright by 2016 Polska Prowincja Sióstr Salwatorianek
ISBN 978-83-7580-526-0
Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 260 60 80 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
Spis treści
Wstęp, s. Marta Majerczyk SDS. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 Represje wobec sióstr zakonnych na ziemiach polskich w latach 1944-1989, ks. Józef Marecki. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .13 70. rocznica męczeńskiej śmierci Sióstr Salwatorianek w Mikołowie, ks. Grzegorz Jabłonka SDS. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37 „Dar białego męczeństwa”. Dar trudnego wzrastania Kongregacji Sióstr Boskiego Zbawiciela – ofiara życia i poświęcenia przełożonych generalnych: bł. M. Marii od Apostołów, M. A. Vetter i M. L. Hansknecht (1888-1947), ks. Michał Piela SDS. . . . . . . . . . . . 57 Trud budowania Polskiej Prowincji Kongregacji Sióstr Boskiego Zbawiciela, s. Noemi Raczkowska SDS. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 73 Czcigodny Sługa Boży Franciszek Maria od Krzyża Jordan jako „ukochany ojciec i doradca wszystkich”, ks. Michał Piela SDS . . . . . 103 Inspiracje do refleksji na niedzielę w grupach, ks. Michał Piela SDS. . . . 117 Aneks . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119 Zaproszenie na Prowincjalne Dni Skupienia (Goczałkowice, 17-18 X 2015), na temat: Dar naszych Sióstr Męczenniczek. W 70. rocznicę śmierci Sióstr Salwatorianek: Stanisławy Falkus i Leopoldy Ludwig w Mikołowie (27 stycznia 1945 r.) . . . . . . . . . . . . 121
WSTĘP
Dnia 27 stycznia 2015 roku przypadła 70. rocznica męczeńskiej śmierci sióstr salwatorianek: s. Stanisławy Falkus i s. Leopoldy Ludwig, które zginęły w Mikołowie z rąk radzieckich żołnierzy. Dlatego w niedzielę 25 stycznia 2015 r. została odprawiona uroczysta Eucharystia pod przewodnictwem prowincjała polskich salwatorianów ks. Piotra Filasa w kościele pw. NMP Matki Zbawiciela w Mikołowie. Na zakończenie Mszy Świętej zostały złożone kwiaty pod tablicą pamiątkową. Wśród zaproszonych gości byli obecni: przedstawiciele zarządu Prowincji Polskiej Salwatorianów oraz księża proboszczowie parafii: NMP w Chorzowie Batorym i Matki Bożej Różańcowej w Halembie. Z tych parafii pochodziły s. Stanisława i s. Leopolda. Duszpasterze przyjechali na uroczystość z parafianami ze Sztandarem. W uroczystościach wzięli także udział Świeccy Salwatorianie, Członkowie Rodziny siostry Leopoldy oraz parafianie z Mikołowa ze swoim proboszczem ks. Jackiem Grucelą. Dalszym etapem obchodu rocznicy było spotkanie prowincjalne, które odbyło się w dniach 17 i 18 października 2015 roku w Goczałkowicach-Zdroju, w domu zgromadzenia sióstr salwatorianek. Spotkanie miało następujący temat: Dar Sióstr Męczenniczek S. Stanisławy Falkus i S. Leopoldy Ludwig. Referaty wygłosili: ks. prof. dr hab. Józef Marecki ‒ kierownik Katedry Archiwistyki i Nauk Pomocniczych Historii na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie, ks. prof. dr hab. Michał Piela ‒ kierownik Katedry Historii Kościoła na Śląsku na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, ks. mgr Grzegorz Jabłonka – ojciec duchowny w Wyższym Seminarium Salwatorianów w Bagnie oraz S. Noemi Raczkowska
8
WSTĘP
SDS. W spotkaniu uczestniczyli także: ks. Józef Figiel – wiceprowincjał salwatorianów, ks. Piotr Berger – proboszcz Parafii Wniebowzięcia NMP w Chorzowie Batorym, ks. senior Paschalis Policki, salwatorianin z Mikołowa oraz siostry salwatorianki wraz z grupą świeckich salwatorianów i panią Janiną Radziej, krewną s. Lepoldy Ludwig. Niniejsza publikacja jest właśnie owocem tego spotkania. Chciałyśmy nie tyle wspominać nasze Siostry Męczenniczki dla zwykłego sentymentu i odświeżenia pamięci o nich, lecz po to, by dziękować Bogu za dar ich życia i powołania do Zgromadzenia Sióstr Salwatorianek. Życie, powołanie i śmierć obu Sióstr, rodzina salwatoriańska próbuje odczytać jako dar Boży. Chociaż jest on trudny, trzeba Panu Bogu za niego dziękować i pytać się, czego Pan Bóg chce nas nauczyć poprzez wydarzenie z 1945 roku. Siostry: Stanisława i Leopolda poniosły męczeństwo, ponieważ broniły swojej nietykalności cielesnej i czystości ślubowanej Bogu. Broniły się przed agresją seksualną zdemoralizowanych wojną żołnierzy. Żołnierze ci utracili naturalny szacunek dla miejsca świętego i dla godności przypadkowo spotkanych kobiet. Kierowali się przemocą i wolą gwałtu wobec nich. Życie s. Stanisławy i s. Leopoldy jest częścią historii naszego Zgromadzenia, ale także częścią historii Kościoła na ziemi śląskiej. Spotkanie prowincjalne pozwoliło nam bardziej poznać nasze Siostry i lepiej wniknąć w ich dramatyczną sytuację. Stało się ono także okazją, do przypomnienia, że istnieje też „białe męczeństwo” wyznawców Chrystusa, z którym łączy się również cierpienie, ale rozciągnięte w czasie. Mianem „białego męczeństwa” określa się wszystkie cierpienia, trudy, które ponosimy w naszym życiu, z którymi związany jest czasem ogromny ból zarówno ciała, jak i duszy. „Białe męczeństwo”, czyli codzienne, wytrwałe, wierne dźwiganie krzyża w łączności z Chrystusem. Widzimy, że od tego cierpienia nie byli wolni także, nasi Założyciele, pierwsze Przełożone oraz Siostry, które tworzyły polską prowincję. Mam nadzieję, że to spotkanie uświadomiło nam także, że trudy i cierpienie przynależą do naszego życia. Nie trzeba szukać ich specjalnie. Jeśli jednak cierpienie się pojawi i nie można, albo nie wolno go uniknąć, to trzeba je przyjąć i przeżywać z Chrystusem. Mistrzowie życia duchowego uczą, że w takiej sytuacji należy szukać pomocy u Założycieli zgromadzenia oraz u współsióstr i współbraci, którzy nas
WSTĘP
9
poprzedzili do wieczności. Pamiętajmy o tym, że świat naprawdę zmieniają święci, zmieniają go też męczennicy. Zmieniają go ci: – którzy potrafią czynić dobro, nawet jeśli czasy są ku temu niesprzyjające. – którzy świadczą swoim życiem, że uczciwość i bycie blisko Boga jest najważniejsze. – którzy potrafią przebaczać i miłować nieprzyjaciół, którzy potrafią złożyć swoje życie w darze innym. – którzy mężnie stają wobec przeciwności z nadzieją, że Bóg wesprze ich słabość siłą proporcjonalną do trudności, które przed nimi się piętrzą. Ci wszyscy, którzy składali i składają chrześcijańskie świadectwo w warunkach ekstremalnych, dla nas wszystkich są przykładem, że wierność aż do końca, jest z Bożą pomocą możliwa. Należą do nich także nasze Siostry: Leopolda i Stanisława. W kontekście współczesnych wydarzeń, kiedy tylu chrześcijan przelewa krew ze względu na swoją wierność Chrystusowi, tym bardziej przemawia do nas śmierć naszych Sióstr Stanisławy i Leopoldy. Budzi się w nas pragnienie, aby pozostać do końca wiernym Jezusowi, być konsekwentnym w wierze i świadczyć o niej całym swoim życiem, aż do końca. Mam nadzieję, że uroczystości 70-lecia i lektura tej publikacji przyczynią się do zachowania w naszej pamięci s. Stanisławy i s. Leopoldy. Pobudzą nas także do cierpliwej modlitwy w intencji uznania przez Kościół heroiczności ich życia i męczeńskiej śmierci. A nas samych umocnią do wiernego oraz mężnego trwania przy Chrystusie i Jego Kościele. s. Marta Majerczyk SDS Przełożona Polskiej Prowincji
S. Stanisława Falkus SDS (21 I 1901 - 27 I 1945)
S. Leopolda Ludwig SDS (11 III 1905 - 27 I 1945)
Ks. Józef MARECKI*
REPRESJE WOBEC SIÓSTR ZAKONNYCH NA ZIEMIACH POLSKICH W LATACH 1944-1989
Po II wojnie światowej Polska, podobnie jak inne kraje, znalazła się w nowej rzeczywistości politycznej, społecznej, gospodarczej i religijnej. Wskutek działań wojennych śmierć poniosło około 6 milionów (17,1 % populacji) Polaków – w tym ok. 3 mln polskich Żydów. W całej Europie zamordowano 5,8 mln Żydów (32,2 % populacji żydowskiej w Europie). Zginęło także wiele milionów Rosjan (27 mln; 13,8 % populacji), Niemców (7,2 mln; 10,4 % populacji), Jugosłowian (1,62 mln; 10,8 % populacji) oraz mieszkańców innych krajów. Zmiana granic w Europie Środkowej i Środkowo-Wschodniej spowodowała migrację milionów mieszkańców. Wraz z przesunięciem granic państwowych i migracją ludności została zniszczona administracja państwowa, kościelna, w tym zakonna. Zniszczeniu uległy liczne dobra kultury należące zarówno do osób indywidualnych jak i grup społecznych oraz państwa. Bezpowrotnie utracono rodowe archiwa, biblioteki, dzieła sztuki i bezcenne zabytki. Wskutek migracji, reform rolnych, nacjonalizacji większości gałęzi przemysłu i „walki z burżuazją” oraz z kułakami nastąpiły znaczne zmiany w układzie klas społecznych, zwłaszcza w krajach zdominowanych przez komunistów. Wiele osób zdecydowało się na emigrację do Europy Zachodniej. W Polsce, de facto, zanikła na długie lata grupa ziemian. Z polskiego krajobrazu „wymazano” dworki, ziemskie rezydencje i pa* Ks. prof. dr hab. Józef Marecki ‒ kierownik Katedry Archiwistyki i Nauk Pomocniczych Historii na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie, członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej ‒ Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
14
KS. JÓZEF MARECKI
łace. Przejęły je m.in. spółdzielnie produkcyjne, gospodarstwa rolne, gminne spółdzielnie i kółka rolnicze. Źle zarządzany majątek bardzo szybko, zamiast zysków, zaczął przynosić straty. W przemyśle wydobywczym, podobnie jak w rolnictwie, pojawiła się gospodarka rabunkowa. W takich krajach jak Polska, Czechosłowacja (Czechy i Słowacja do II wojny światowej), Bułgaria, Rumunia, Węgry oraz Jugosławia) reżim komunistyczny został „zainstalowany na bagnetach armii sowieckiej”. Kraje nadbałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia zostały włączone do Związku Sowieckiego. Z części Niemiec utworzono „radziecką” (czyli sowiecką) strefę okupacyjną przekształconą w 1949 r. w Niemiecką Republikę Demokratyczną. Od 1945 r., przez niemal półwiecze Europa Środkowo-Wschodnia została zdominowana przez Związek Sowiecki, który wspomnianym krajom narzucił całkowitą swą dominację polityczną, gospodarczą i ideologiczną. Każdy wymiar życia w krajach „demokracji ludowej” od chwili wkroczenia na teren tychże krajów Armii Czerwonej (a właściwie już wcześniej przez przygotowywanie np. przyszłych rządów z przebywających w Związku Sowieckim komunistów) poddany był sowietyzacji i ścisłej kontroli komunistów sowieckich. Ideologia marksistowsko-leninowska nie tolerowała przeciwników, innych systemów politycznych, wolnorynkowych założeń gospodarczych, innego myślenia niż zgodnego z programem wyznaczonym przez klasyków i praktyków marksizmu. Nie godziła się także na żadną religię. W przekonaniu Karola Marksa „religia była opium ludu”1. Myśl tę podjął Włodzimierz Lenin, który z jednej strony głosił, że religia jest prywatną sprawą każdego człowieka, a z drugiej żądał od swoich zwolenników propagowania ateizmu. W grudniu 1905 r. pisał: „Religia jest jedną z odmian ucisku duchowego, który wszędzie dławi masy ludowe, przytłoczone wieczną pracą na innych, biedą i osamotnieniem. Bezsilność klas wyzyskiwanych w walce z wyzyskiwaczami równie nieuchronnie rodzi wiarę w lepsze życie pozagrobowe, jak bezsilność dzikusa w walce z przyrodą rodzi wiarę w bogów, diabły, cuda itp. Tego, kto przez całe życie pracuje i cierpi nędzę, religia uczy pokory i cierpliwości w życiu ziemskim, pocieK. Marks, Przyczynek do krytyki heglowskiej filozofii prawa, tłum. L. Kołakowski, t. 1, wyd. 3, Warszawa 1976, s. 458. 1
REPRESJE WOBEC SIÓSTR ZAKONNYCH
15
szając nadzieją nagrody w niebie. Tych zaś, którzy żyją z cudzej pracy, religia uczy dobroczynności w życiu ziemskim, oferując im bardzo tanie usprawiedliwienie ich całej egzystencji wyzyskiwaczy i sprzedając po przystępnej cenie bilety wstępu do szczęśliwości niebieskiej. Religia — to opium ludu. Religia — to rodzaj duchowej gorzałki, w której niewolnicy kapitału topią swe ludzkie oblicze, swoje roszczenia do choćby trochę godnego ludzkiego życia”2.
W komunistycznym państwie nie mogło być miejsca na religię, kult, duchowieństwo, życie zakonne, pobożność i oczywiście praktykujących wiernych. Dla komunistów nie tylko Kościół katolicki, ale każdy związek religijny był wrogiem. Wrogiem, którego należało zniszczyć. W każdym z „podbitych” przez sowietów krajów Europy ŚrodkowoWschodniej walka z religią miała inny przebieg. Podyktowane było to politycznym koniunkturalizmem i zaangażowaniem obywateli danego państwa w ofensywę antyniemiecką. I tak, na przykład Sowieci po wkroczeniu na ziemie polskie w miarę spokojnie odnosili się do duchowieństwa i osób zakonnych, nawet z pewnym szacunkiem traktowali świątynie. Sytuacja diametralnie zmieniła się, gdy przekroczyli przedwojenną granicę polsko-niemiecką. Po zakończeniu działań wojennych, gdy sytuacja polityczna nieco okrzepła, a władzę w poszczególnych krajach Europy ŚrodkowoWschodniej przejmowali stopniowo rodzimi komuniści, Kościół – zwłaszcza katolicki, stał się dla przedstawicieli „władzy ludowej” znaczącym wrogiem. W Polsce po zdławieniu politycznej opozycji, po zwycięstwie komunistów w sfałszowanych wyborach w styczniu 1947 r., Kościół katolicki dla wspomnianej komunistycznej władzy był wrogiem numer 1. W dniach 13-15 października 1947 r. dyrektor Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Julia Brystygier podczas odprawy kierownictwa MBP wygłosiła referat pt. „Ofensywa kleru a nasze zadania”, w którym poleciła: „[…] przystąpić do wszechstronnego i systematycznego rozpracowywania instytucji Kościoła w terenie. Główne obiekty: kuria biskupia, dekanaty, rada dekanacka, i instytucje najściślej oparte o diecezje («Caritas»)”. […] z całą stanowczością i bezwzględno2
W.I. Lenin, Socjalizm a religia, „Nowaja Żyzń” 1905, nr 28 (3 XII).
Ks. Grzegorz JABŁONKA SDS*
70. ROCZNICA MĘCZEŃSKIEJ ŚMIERCI SIÓSTR SALWATORIANEK W MIKOŁOWIE
Druga wojna światowa i okres okupacji hitlerowskiej (1939-1945) pociągnął za sobą wielkie zniszczenia i miliony ofiar wśród Polaków. W tej dramatycznej konfrontacji zła z prawdą o Bogu i człowieku Kościół w Polsce przemówił świadectwem wielkiej rzeszy swych męczenników. Oddali oni życie, dlatego że jednoznacznie i publicznie opowiedzieli się za wiernością Bożemu prawu i zachowaniu godności człowieka. Spośród wielkiej rzeszy duchownych i świeckich, heroicznych świadków wiary, którzy w latach 1939-1945 ponieśli śmierć męczeńską z rąk hitlerowców, wielu zostało już beatyfikowanych czy kanonizowanych. Bogata historia ich męczeństwa jest na bieżąco uzupełniana opisami odkrywanych zbrodni, których dokonał na Polakach sąsiad ze Wschodu. Powszechnie już znane wydarzenia, jak zbrodnia katyńska i inne, spowodowały, że przez pewien okres bolesne martyrologium duchowieństwa polskiego i osób zakonnych dokonane na ziemiach polskich oraz na terenie państw byłych Republik Radzieckich pozostawało w cieniu. Rok 1945, nazywany rokiem wyzwolenia, niósł ze sobą, podobnie jak każda wojna, zniszczenie i śmierć. W postawie osób widoczna była nienawiść, która stała się przyczyną wielu dramatycznych wydarzeń, zwłaszcza na tych ziemiach polskich, które w okresie okupacji hitlerowskiej zostały siłą przyłączone do Rzeszy Niemieckiej. * Ks. mgr Grzegorz Jabłonka SDS – ojciec duchowny WSD Salwatorianów w Bagnie.
38
KS. GRZEGORZ JABŁONKA SDS
Rok 1945 to również początek kolejnej fazy w okresie okupacji naszej Ojczyzny przez Związek Radziecki, tym razem „okupacji w rękawiczkach”1. Trwała ona prawie 50 lat. W tym okresie panowała ogólna zmowa milczenia i zakłamania na temat śmierci wielu niewinnych ludzi, w tym osób duchownych i zakonnych. Dla Kongregacji Sióstr Boskiego Zbawiciela 27 stycznia 1945 r. jest pamiętną datą. W tym dniu zostały okrutnie zamordowane dwie siostry: Stanisława Falkus i Leopolda Ludwig. Wydarzenie to miało miejsce w Mikołowie w domu zakonnym salwatorianów w czasie przybycia „wyzwolicieli”. Ta tragiczna śmierć w rodzinie salwatoriańskiej stała się dopełnieniem ofiary, którą w tym tragicznym czasie złożyło wielu duchownych i wiele osób zakonnych. Pamięć o zamordowanych siostrach jest żywa, a wielu modli się do Boga, korzystając ufnie ze wstawiennictwa sióstr: Stanisławy i Leopoldy. 1. Powstanie salwatorianek i przybycie do Polski. Kongregacja Sióstr Boskiego Zbawiciela, popularnie siostry salwatorianki, została założona 8 grudnia 1888 r. w Tivoli niedaleko Rzymu, za sprawą czcigodnego sługi Bożego ks. Franciszka Marii od Krzyża Jordana i bł. Marii od Apostołów (Teresa von Wüllenweber). Głównym zadaniem zgromadzenia jest głoszenie Jezusa Chrystusa Zbawiciela Świata. Reguła zakonu nakazuje „przez profesję zakonną poświęcenie się całkowicie Bogu dla drugich i włączenie się w nowy sposób w życie i świętość Kościoła”. Ich działalność zmierza w kierunku wychowania i nauczania, misji, pomocy w pracy duszpasterskiej i opieki nad chorymi. Siostry salwatorianki, tworząc międzynarodową wspólnotę zakonną, pracują wśród ludzi na całym świecie. W naszym kraju Zgromadzenie Sióstr Salwatorianek posiada jedną prowincję zakonną, której siedziba mieści się w Domu Prowincjalnym i Formacyjnym w Goczałkowicach-Zdroju przy ul. Uzdrowiskowej 38. Siostry aktualnie posiadają też placówki w Bagnie, Częstochowie, Gaszowicach,
Archiwum Akt Nowych w Warszawie (cyt. dalej AAN), sygn. 202/III-36, Delegatura Rządu RP na Kraj, Sprawozdanie sytuacyjne z Kraju za okres od 21.12.1944 do 21.02.1945 r., s. 51. 1
70. ROCZNICA MĘCZEŃSKIEJ ŚMIERCI SIÓSTR SALWATORIANEK
39
Katowicach, Krakowie, Łodzi, Międzywodziu, Olsztynie, Trzebini, Warszawie, Zielonej Górze, Zawoi i Żywcu2. Międzynarodowy charakter Zgromadzenia i, co za tym idzie, napływ kandydatek różnych narodowości, miał dodatni wpływ na przeszczepienie idei salwatorianek do krajów, z których wywodziły się członkinie. Tak było w przypadku osiedlenia się sióstr na ziemiach polskich. Przybyły one do Trzebini 21 listopada 1929 r. i rozpoczęły pracę w domu rekolekcyjnym prowadzonym przez salwatorianów. W 1935 r. siostry nabyły na własność pierwszy dom w Goczał kowicach-Zdroju, natomiast 12 grudnia 1935 r. Stolica Apostolska utworzyła Polski Komisariat Salwatorianek. Pierwszą przełożoną została mianowana s. Sabina Szymborowska, a w skład komisariatu weszło 5 sióstr: Sabina Szymborowska, Bonfilia Cofałka, Stanisława Falkus, Bertrada Wiśnicka i Władysława Krzyścik. Założenie domu w Polsce było pierwszym krokiem do rozwinięcia pracy apostolskiej. Zamierzano podjąć pracę katechetyczną i apostolstwo wśród chorych, planowano również wyjazdy na misje zagraniczne3. 2. Placówka sióstr salwatorianek w Mikołowie. W miarę upływu czasu polski komisariat powiększał się o nowe placówki. Ich rozwój pozostawał w ścisłym związku ze wzrostem liczebnym członkiń zgromadzenia. Dokonywał się stopniowo, wyrastając z bardzo skromnych początków. Wypływało to ze specyficznych warunków i trudności, z jakimi pionierki salwatorianek musiały borykać się na ziemiach polskich. Komisariat polski nie miał własnego nowicjatu, dlatego kandydatki z Polski wysyłano do zagranicznych klasztorów, do Rzymu, Berlina i Wiednia, gdzie otrzymywały one formację zakonną. Zdarzało się, że młode siostry pozostawały na stałe w danym kraju. Niewątpliwie było to poważnym uszczerbkiem dla polskiej wspólnoty sióstr. O przyjazd każdej siostry komisarka musiała zabiegać u przełożonej generalnej. Nie zawsze odpowiedź była pozytywna, ponieważ odwołanie jednej siostry od obowiązku pociągało za sobą konieczPor. dane ze stron internetowych: http://http://www.siostry.pl/duchowosc/ historia/ [20.10.2016]; http://www.parafia.panewniki.pl/index.php/siostry-zakonne/siostry-salwatorianki.html [20.11.2016]. 3 L. Urban, Powstanie i rozwój Prowincji Polskiej, w: A. Kiełbasa (red.), Siostry Salwatorianki w Polsce 1929-1979, Rzym ‒ Kraków 1980, s. 98-100. 2
Ks. Michał PIELA SDS*
„DAR BIAŁEGO MĘCZEŃSTWA”. DAR TRUDNEGO WZRASTANIA KONGREGACJI SIÓSTR BOSKIEGO ZBAWICIELA – OFIARA ŻYCIA I POŚWIĘCENIA PRZEŁOŻONYCH GENERALNYCH: BŁ. M. MARII OD APOSTOŁÓW, M. A. VETTER I M. L. HANSKNECHT (1888-1947)
Zastanawiając się nad tym, czym jest tak naprawdę Historia Kościoła, dochodzimy do oczywistego wniosku, iż musi go ożywiać podstawowa energia, zwana już przez starożytnych jako „entelechia”, niematerialna forma ożywiająca materię. Do wzrostu owej ewangelicznej pszenicy, czyli Kościoła na przestrzeni wieków – obraz Kościoła preferowany przez Wincentego z Lerynu – potrzeba nieustannej obecności owej boskiej entelechii, a którym dla nas jest osoba Ducha Świętego. To zakotwiczenie w wierze, to wzrastanie Kościoła w czasie i przestrzeni może być dla nas ostatecznie rozumiane tylko w sensie historiozbawczym. Tak patrzyliśmy na te dwa wystąpienia – ks. prof. J. Mareckiego i ks. mgra G. Jabłonki – na dar Sióstr i naszych sióstr salwatorianek – w wymiarze heroicznego poświęcenia i oddania życia, w wymiarze dziejącej się dosłownie historii zbawienia. Teraz z tego poziomu najwyższego, męczenników, chcemy zejść jakby niżej – wydawałoby się do naszej szarzyzny, życia codziennego. Wydaje się, iż może nazwaliśmy zbyt górnolotnie takie wzrastanie – jako dar białego męczeństwa.Ale poję* Ks. dr hab. Michał Piela, prof. PWT Wrocław ‒ kierownik Katedry Historii Kościoła na Śląsku na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu.
58
KS. MICHAŁ PIELA SDS
cie historii Kościoła podpowiada nam nieomylnie – historia Kościoła to także teologia krzyża. To co chcę powiedzieć, to, z czym chcę się podzielić, to właśnie jest tylko zrozumiałe w świetle wiary, która prześwietla wymiar krzyża. I treści, z którymi pragnę się dzielić, będą takim cierpliwym pokazywaniem krzyża w codzienności naszego życia i wzrastania. Nie będzie to gładki wykład, pewniki, oczywistości. Raczej chcę wraz z Wami, drogie Siostry, drodzy goście, postawić pewne pytania. Będzie to wędrówka najpierw w pewnych stacjach życia wraz z naszymi czcigodnymi matkami, na których życiu, poświęceniu, ba, świętości, została zbudowana przyszłość dzisiejszej Kongregacji Sióstr Boskiego Zbawiciela. I. TERESA VON WÜLLENWEBER 1. Niespełniona stacja życia w Sacré Coeur (w Zgromadzeniu Najświętszego Serca Jezusa). Teresa von Wüllenweber to z urodzenia szlachcianka, hrabianka. Przeżyła radosne i spokojne dzieciństwo i młodość na zamku Myllendonk, zabezpieczone przez bogatych rodziców. Odebrała solidne wykształcenie od guwernantek i kontynuowała wyborną edukację w pensjonacie w Liege w Belgii. Czym jednak byłą pierwsza poważna próba życiowa, trwająca cztery i pół roku – od czerwca 1857 do marca 1862 r. w Zgromadzeniu Sióstr Sacre Coeur (Societas Sacratissimi Cordis Iesu , RSCJ; Zgromadzenie Najświętszego Serca Jezusa) ? Ostatecznie okazało się, że nie było to jej powołanie, jej miejsce do dalszego, trwałego, stabilnego wzrastania: „[…] W końcu również moje najwyższe przełożone (Paryż) były jasno przekonane, że nie mogłam złożyć ślubów wieczystych, że jeszcze nie znalazłam właściwego zakonu”1.
Św. Zofia Magdalena Barat, założycielka i przełożona generalna sióstr Sacre Coeur wyraziła się, że „jej zdaniem Teresa nie została powołana do życia poświęconego posłudze nauczania”. Teresa rozeznała, iż właściwym dla niej będzie klasztor z celami misyjnymi, w którym można by pracować tak, 1
M. Maria, Note autobiografiche, 1892.
„DAR BIAŁEGO MĘCZEŃSTWA”
59
„jak za czasów Jezusa apostołowie i pobożne dziewice współdziałali razem dla Chrystusa”2.
2. Dar i trud kolejnego rozeznawania: Teresa w Instytucie Sióstr Wieczystej Adoracji (1868-1871). Po latach przeżytych w Zgromadzeniu Sióstr Sacré Coeur Teresa powróciła do rodzinnego domu. Na życzenie ojca złożyła wizytę w klasztorze Sióstr Nawiedzenia w Mühlheim w Westfalii ale nie odnalazła tam miejsca dla siebie. Próbowała w tym okresie być użyteczna w rodzinie, zajmując się gospodarstwem domowym. Towarzysząc chorej siostrze Luizie w uzdrowisku w Ems. Tam odbywała wielokrotne spotkania z arcybiskupem Pesztu, który pragnął, by Teresa była przełożoną jednego z klasztorów. „Jednakże ja szukałam tylko mojego celu, ale teraz już bez pośpiechu”3. Sytuacja zmieniła się, kiedy Teresa dowiedziała od swojej kuzynki o nowo założonym instytucie „Sióstr Wiecznej Adoracji dla biednych kościołów”. Powstał on w 1857 r., a jego założycielami byli Anna de Meeus i o. Jan Baptysta Boone SJ. Sprecyzowali oni następujące cele tej fundacji: uwielbianie i rozszerzanie czci Najświętszego Sakramentu, wspieranie biednych kościołów, katechizacja, przygotowywanie dzieci i dorosłych do Pierwszej Komunii Świętej, posługa pastoralna przy biednych chorych. W 1868 r. Teresa podjęła decyzję o wstąpieniu do tego instytutu. Przebywała w Liege i w Gent. W zimie 1868/69 udzielała katechizacji w Gent. Jednakże jej nowicjat dobiegł końca i Teresa nie była gotowa do złożenia ślubów. Kiedy w 1871 r. powróciła na zamek Myllendonk, miała już 38 lat życia. 3. Rozbudzone plany misyjne – trud oczekiwania i spełnienia tych planów (Neuwerk 1876-1888). Na początku 1872 r. Ludwik von Essen został proboszczem w Essen. Teresa poznała go za pośrednictwem jego przyjaciela, którym był spowiednik Teresy w Brukseli o. Laurent. Ludwik von Essen, członek Pierwszego Stopnia Apostolskiego Towarzystwa od 1882 r., rozmyślał nad planami misyjnymi i jego projekty obudziły w Teresie nową nadzieję:
2 3
M. Maria, Note autobiografiche, 1892. M. Maria, Note autobiografiche, 1892