Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko
Redakcja Marta Stęplewska Korekta Magdalena Mnikowska
Projekt okładki Artur Falkowski Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek
Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 139/P/2010 Kraków, 8 kwietnia 2010
© 2010 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-172-9
Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260-60-80, faks (12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
SŁOWO OD AUTORA
Po co jeszcze jedna książka o Księdzu Jerzym, skoro kapelana „Solidarności” wyniesiono już na ołtarze? Skoro jego życie zostało dokładnie „prześwietlone” i przebadane przez liczne świeckie gremia prokuratorskie oraz komisje kościelne? Skoro biblioteka publikacji na jego temat to pokaźny regał książek oraz dziesiątki tysięcy artykułów?! Zastanawiałem się nad tym i odpowiadam, że napisałem tę książkę z potrzeby serca, a dokładniej mówiąc, z potrzeby wyrażenia hołdu dla kapłaństwa Księdza Jerzego. To nie jest bowiem przypadek, że beatyfikacja Księdza Popiełuszki wypadła w Roku Kapłańskim, ogłoszonym przez papieża Benedykta XVI. Za tym faktem ukrywa się ważne przeświadczenie, że w naszych czasach tak duchowni, jak i wierni świeccy potrzebują kapłańskiego wzorca, przewodnika i mistrza na drogach wiary. Nie muszę podkreślać, że w życiu każdego z nas są sytuacje, które nas całkowicie obnażają, odkrywają do korzeni, do głębi jestestwa. Wychodzi wówczas na zewnątrz to, co w nas „siedzi”, anioł albo diabeł, przyjaciel innych albo wróg. Czy potrafimy w takich sytuacjach zachować się tak jak Ksiądz Jerzy? Nie udając bohaterów, nie ukrywając lęku czy wahania, wybrać mimo wszystko drogę prawdy, pójść za głosem powołania? Ktoś powie na usprawiedliwienie, że nawet apostołowie Jezusa zbłądzili, mieli swoje chwile słabości. To prawda. Powiem więcej, kiedyś nawet posprzeczali się o błahostkę: o to, który z nich jest największy. Niestety, echo tej sprzeczki trwa – można powiedzieć –7–
CZĘ ŚĆ I
DA R K A PŁ A Ń ST WA
Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Jan Paweł II, Dar i tajemnica, 1996
Dla wielu niezatartym wspomnieniem pozostaje ponura jesień 1984 roku, chwile grozy, gdy dowiedzieliśmy się o porwaniu Księdza Jerzego. Jakaż zapanowała wówczas w naszych sercach rozpacz! Jaka siła modlitwy popłynęła do nieba podczas mszy świętych w intencji Księdza Jerzego! Jednak mimo wielkiej wiary i nadziei w wołaniu do Boga coraz bardziej dominowało podejrzenie, że żoliborski kapłan nie powróci już do nas żywy. Nikt jednak nie wymówił tego głośno. Nikt nie przestał się modlić. Zapewne dzięki temu morderstwo Księdza Jerzego było „błogosławioną winą”, potrzebną ofiarą, aby w latach stanu wojennego nie wytrzebiono doszczętnie „Solidarności”, aby zajaśniała jutrzenka nadziei na wolność dla całego narodu. Przypominam w tej książce dni, tygodnie, miesiące i lata po śmierci Księdza Jerzego, jednak nie po to, aby dociekać, kto, kiedy, jak i dlaczego wydał na niego wyrok, lecz aby przypomnieć jego charyzmatyczną postać, a także rolę, jaką odegrał w Kościele w tamtych oraz obecnych czasach. Mieszkając daleko od Warszawy, nie byłem blisko Księdza Jerzego, ale jako dziennikarz niemal na co dzień stykałem się ze świadectwami o jego życiu, pracy duszpasterskiej, o heroizmie podczas męczeńskiej śmierci za wiarę i za prawdę, za naszą obecną wolność. Dlatego może to zabrzmi dla niektórych zbyt „politycznie”, ale uważam, że Ksiądz Popiełuszko był dla nas znakiem sprzeciwu wo– 13 –
wszyscy wyglądacie jak wielkie bałwany przykryte czapą śniegu”. Jak tu jednak nie przyjść, skoro atmosfera tych mszy świętych przyciągała jak magnes, dawała nadzwyczajne przeżycia religijno-patriotyczne. Wystarczy przywołać zapamiętany obraz: wszyscy śpiewają pieśń Nie rzucim, Chryste, świątyń Twych, Ksiądz Jerzy stoi z dużym krzyżem przy ołtarzu, a ludzie w całym kościele unoszą w rękach małe krzyże. Takiej sceny nie da się ani opisać, ani zapomnieć. Po takich mszach ludzie stawali się lepsi. To było swoiste oczyszczenie z kłamstwa oraz zniewolenia umysłów i serc Polaków. Mając sporo przyjaciół wśród artystów, Ksiądz Jerzy angażował ich do liturgii, do czytania lekcji, śpiewu responsorium i recytacji utworów poetyckich pod koniec mszy. Liturgia była więc starannie przygotowana, nawiązywała do ważnych rocznic narodowych i wielkich postaci historycznych. Błyskawicznie rosła liczba uczestników mszy świętych za Ojczyznę, zwykle było to kilkadziesiąt tysięcy osób. Przybywali przedstawiciele zdelegalizowanej „Solidarności” z całej Polski, ludzie różnych zawodów i grup społecznych, wszyscy czuli się wolni, mieli poczucie azylu i bezpieczeństwa. Ksiądz Jerzy mówił za tych, którym odebrano głos: za uwięzionych, internowanych, zabitych, za tych, których wyrzucono z pracy, którzy byli na różne sposoby prześladowani przez władze. Powoływał się przy tym na największe autorytety, jakimi byli dla niego papież Jan Paweł II i kardynał Stefan Wyszyński. Od nich czerpał myśli społeczne i patriotyczne. Polemizował z marksistami, potwierdzając, że „praca jest nieodzownym towarzyszem człowieka”. Ale dodawał: Ma ona służyć człowiekowi, ma człowieka uszlachetniać. Stąd człowiek nie może być niewolnikiem pracy i w człowieku nie wolno widzieć tylko wartości ekonomicznych. W życiu osobistym, społecznym czy zawodowym nie można budować tylko na materializmie. Materia nie może brać góry nad duchową stroną człowieka. (...) Im bardziej społeczeństwo jest podzielone, tym łatwiej jest nim rządzić, łatwiej nim poniewierać. Dziel i rządź – znamy wszyscy to powiedzenie. Łatwo jest dzielić społeczeństwo, gdy – 34 –
Ksiądz Jerzy był ostrzegany, że może zginąć, jednak w odpowiedzi na to mówił, że należy przezwyciężyć nienawiść i zło dobrem. Tylko tak można zwyciężyć. To było jedyne hasło, jakie stale głosił: „Zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12, 21). Ale i to hasło było denerwujące dla władzy, ponieważ słowa świętego Pawła wprowadzane w życie sprawiały cuda: robotnicy nie sięgnęli po broń terroryzmu, choć nie brakowało takich, którzy przemocą chcieli odpowiedzieć na prowokację władzy, a zwłaszcza oddziałów ZOMO. W słowach i postępowaniu Księdza Jerzego dostrzegało się wyraźny sposób działania z miłości ku Bogu, z miłości do człowieka – swojego brata, będący przykładem postawy „zło dobrem zwyciężaj”. Trzy miesiące przed śmiercią kapelana „Solidarności”, 14 lipca 1984 roku, grono kapłanów rozmawiało z Księdzem Jerzym. Opowiadał o swoich przeżyciach, przesłuchaniach, udręczeniach, ale przede wszystkim o pracy wśród robotników. W pewnym momencie padło przejmujące zdanie: „Ja się poświęciłem i ja się nie cofnę”. Zapewne odpowiednie służby wiedziały o tej determinacji Księdza Jerzego, stąd zaciskający się krąg zbrodni. Kierownictwo MSW tworzyło wokół kapłana atmosferę nienawiści. Potwierdza to notatka Biura Śledczego MSW z 30 kwietnia 1984 roku: Ks. Popiełuszko nadal odmawia wyjaśnień w związku z przedstawionymi mu zarzutami. (...) Mimo toczącego się śledztwa ks. Popiełuszko w czasie kazań nadal nadużywa wolności sumienia i wyznania, co powoduje konieczność wzywania go na kolejne przesłuchania. (...) Zakończenie sprawy uzależnione jest od zachowania się podejrzanego i przesłanek operacyjno-politycznych. Przesłuchania spełniają rolę dyscyplinującą podejrzanego.
W dniu 1 września 1984 roku próbowano podpalić mieszkanie kierowcy Księdza Jerzego, Waldemara Chrostowskiego. Był on z zawodu strażakiem. Przed 1981 rokiem pracował w Szkole Oficerów Pożarnictwa. Potem, już w stanie wojennym, chodził na Żoliborz do kościoła świętego Stanisława Kostki na msze święte za Ojczyznę. Tam dowiedział się, że Ksiądz Popiełuszko jest zastra– 53 –
CZĘ ŚĆ II
UPROWA DZENIE I MOR DER ST WO
Oto was posyłam jako owce między wilki! (Łk 10, 3) Wam bowiem z łaski dane jest dla Chrystusa nie tylko w Niego wierzyć, ale dla Niego cierpieć. (Flp 1, 29)
Ksiądz Jerzy przeczuwał swoją śmierć. W relacjach jego przyjaciół kilkakrotnie powtarza się ten wątek. Zapewne z inicjatywy przyjaciół padła propozycja, aby zwrócić się do księdza prymasa Józefa Glempa o wysłanie Popiełuszki na studia do Rzymu. Mogła to być również podpowiedź esbeków, którzy chcieli pozbyć się kapłana z kraju. Generalnie jednak, za tą propozycją stało zagrożenie życia Księdza Jerzego. Kardynał Józef Glemp miał świadomość pętli zaciskającej się wokół kapelana „Solidarności”, nie chciał jednak go do niczego zmuszać, dlatego pozostawił decyzję Księdzu Jerzemu. A przy tym miał świadomość, że gdyby pod wpływem komunistów zmusił go do wyjazdu, oznaczałoby to jego własną kapitulację, ugięcie się przed komunistycznym dyktatem. Nie wiadomo, jakie byłyby dalsze „życzenia” władzy. Stąd zapytanie prymasa o możliwość opuszczenia Polski przez Księdza Popiełuszkę miało raczej charakter sondażowy, a nie polecający. Pierwsza odpowiedź na to przyszła od kolegów kapłanów, którym Ksiądz Jerzy się zwierzał: „Jeżeli władza diecezjalna mnie wyśle na studia, pojadę. Sam jednak o to nie będę prosił”. Wprost do prymasa, czując się kapelanem „Solidarności”, stanowczo powiedział: „Nie mogę tych ludzi zdradzić, gdy ich opuszczę, to się – 59 –
Kolejną zagadkową okolicznością jest wyłowienie ciała Księdza Jerzego dopiero 30 października – skoro oficjalnie został wrzucony do Wisły z zapory we Włocławku 19 października. Pierwsze podwodne poszukiwania zorganizowano 26 października. Ciała oficjalnie nie znaleziono. Tego dnia poszukiwania przerwano i wznowiono je dopiero 30 października, kiedy na zaporze pojawił się minister spraw wewnętrznych, generał Czesław Kiszczak. Tymczasem oficjalną wersję śledztwa dotyczącą odnalezienia zmasakrowanych zwłok Księdza Jerzego podważa relacja Krzysztofa Mańko, płetwonurka z Wrocławia, który już 26 października 1984 roku, w godzinach popołudniowych, jako pierwszy odnalazł w Wiśle i wyłowił ciało Księdza Popiełuszki. To, co działo się kilka godzin później, wiadomo dzięki zeznaniom osób obecnych w tym dniu na tamie. Zwłoki po wyłowieniu przez płetwonurków zostały doczepione do pontonu i przyholowane do brzegu. Do tymczasowej bazy płetwonurków i ekipy poszukiwawczej podjechał wówczas samochód marki Nysa, do którego załadowano zwłoki – czytamy w protokole przesłuchania Andrzeja Czerwińskiego, włocławskiego płetwonurka. Dzięki między innymi tym zeznaniom prokuratorzy IPN ustalili, że człowiekiem, który pierwszy wydobył zwłoki księdza był Krzysztof Mańko. Po tym wydarzeniu Mańko czegoś panicznie się bał. Nie chciał z nikim rozmawiać, zamknął się w sobie, a w końcu wyszedł z domu i więcej nie wrócił. Otrzymawszy paszport, 1 listopada 1984 roku wyjechał z Polski. Dziś mieszka i pracuje w Grecji. Gdzie zawieziono wyłowione już 26 października ciało Księdza Popiełuszki? Do czego był potrzebny esbekom ten czas, skoro już 24 października aresztowano zabójców? Nie wyjaśniono także, w jakich okolicznościach w Toruniu, w miejscu wyjątkowo trudno dostępnym, znaleziono różaniec, który należał do Księdza Popiełuszki. Dotychczas wiadomo było, że mordercy z SB pierwszy raz zatrzymali się przy toruńskim hotelu Kosmos, a według ustaleń procesowych kolejny postój miał być już za Toruniem. Tymczasem okazuje się, że mordercy przystanęli tak– 88 –
CZĘ ŚĆ III
POZOSTA Ł WŚRÓD NA S
Już nie nazywam was sługami, ale przyjaciółmi. J 15, 15
Po śmierci Księdza Jerzego jego życie i przesłanie zaczęło wydawać jeszcze obfitsze owoce w postaci nawróceń, uzdrowień, szczęśliwych powrotów. W większości działo się to przy grobie kapłana w kościele świętego Stanisława Kostki, gdzie tylko od 19 października 1984 roku do 28 lutego 1985 roku, a więc w ciągu nieco ponad czterech miesięcy, modliło się około miliona osób. Zaś w okresie minionych 26 lat modliło się przy grobie Księdza Popiełuszki blisko 20 milionów pielgrzymów z całego świata. Szacuje się, że w grupach zorganizowanych przyjeżdża tu od 10 do 15 tysięcy pielgrzymów miesięcznie. Tyle samo ludzi przybywa indywidualnie. W dniu uprowadzenia kapłana wypisano w bramie na chodniku słowo: „Czuwamy”. Najpierw czekano na jego na powrót w dzień i w nocy. Kiedy w dniu pogrzebu rozeszła się pogłoska, że komuniści mogą wykraść ciało męczennika, wówczas zawiązał się komitet i postanowiono pilnować grobu przez całą dobę, zawsze. Odtąd kiedykolwiek by nie przyjść do grobu Księdza Jerzego Popiełuszki, można zastać mężczyzn czuwających na przykościelnym cmentarzu – rano i wieczór, zimą i latem. Przez dwadzieścia sześć lat przy grobie nie przerwano tej straży nadziei, miłości i wierności. Zawsze też palą się tam znicze i są świeże kwiaty. Nadal celebruje się msze święte za Ojczyznę w ostatnią niedzielę miesiąca o godzinie 18.00. Ponadto we wnętrzu i podziemiach świątyni zgromadzono imponującą kolekcję narodowych pamiątek. W jednej z sal muzeum przy kościele świętego Stanisława Kostki na Żoliborzu znajdują się – 97 –
wyniesiony do chwały ołtarzy jako męczennik za wiarę, należy mieć nadzieję, że będzie przykładem dla wielu Polaków. Jego beatyfikacja z pewnością przyczyni się do odrodzenia naszej Ojczyzny.
Wśród „relikwii” i pamiątek Historia życia i śmierci księdza Jerzego Popiełuszki to zarazem historia walki komunistów przeciwko polskiemu narodowi. Tak to zostało zaprezentowane w Muzeum Księdza Jerzego Popiełuszki przy kościele świętego Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, otwartym podczas obchodów dwudziestej rocznicy śmierci Księdza Popiełuszki w 2004 roku. Na cele muzeum wygospodarowano część podziemi kościoła – mówił podczas oprowadzania parlamentarzystów ksiądz prałat Zygmunt Malacki, proboszcz żoliborskiej parafii. Przy drzwiach wejściowych wita każdego naturalnej wielkości fotografia Księdza Jerzego przed plebanią w 1983 roku, na niecały rok przed śmiercią. Wygląda naturalnie, jakby na chwilę wyszedł na powitanie kolejnej delegacji „Solidarności” czy parafian. W sutannie i zarzuconym na szyję szaliku, nieśmiało uśmiechnięty. U jego stóp czarno-biały kot, którego ciągle godził ze swoim niewielkim kundelkiem, nazwanym Tajniakiem. Po przekroczeniu drzwi w kształcie krzyża można dostrzec napis: „Przeciwko sumieniu, godności i wolności. 1944-1989”. Rozpoczyna się opowieść o zbrodniczym systemie PRL, niszczącym godność, sumienie człowieka i narodu. Polska tragedia zaczęła się już od powstania warszawskiego. Sowieci stali za Wisłą i nie pomagali, pozwalając Niemcom wymordować 200 tysięcy powstańców i mieszkańców Warszawy. Alianci też niewiele robili. Negatywnym symbolem dziejów zaraz po wojnie są widoczne w muzeum teczki operacyjne SB. Akta śledztwa, kwestionariusze ewidencyjne poustawiane na półkach. Historie makabryczne, jakie ludziom zgotowali ludzie. Wśród teczek jest również kilkadziesiąt – 122 –
dowej dumy, ale również poprzez samodzielną twórczość artystyczną. To dzięki Janowi Długoszowi poznajemy początki tworzenia się państwa i narodu polskiego. Wybitny poeta, biskup Ignacy Krasicki, w swej twórczości piętnował wady Polaków, a wielki poeta od biedronek, ksiądz Jan Twardowski, uczył „kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą”. Kapłani Kościoła katolickiego nigdy nie opuścili narodu w jego najtrudniejszych chwilach. Poprzez śmiałe wyznawanie swej wiary i wierność Ewangelii dawali jednocześnie wyraz swego patriotyzmu. Często przypłacali to niewolą, zsyłką, cierpieniem, a nawet śmiercią na polu walki. Wystarczy wymienić tu świętego Andrzeja Bobolę, dla którego wyrzeczenie się wiary było tożsame z wyrzeczeniem się polskości. Zginął okrutną męczeńską śmiercią. Podobnie ksiądz Stanisław Brzóska, generał, nieugięty bojownik sprawy narodowej w czasie powstania styczniowego, został skazany na karę śmierci poprzez powieszenie. Bohaterską śmierć na polu walki w czasie wojny bolszewickiej poniósł ksiądz Ignacy Skorupka, który w stule i z krzyżem w ręku poprowadził polski oddział do ataku. Arcybiskup Nowowiejski nie skorzystał z propozycji władz niemieckich, nie opuścił swej diecezji, zginął w obozie koncentracyjnym. Kapłani, stojąc w obronie prawdy, wolności, sprawiedliwości, rozwoju moralnego, często narażali swoją osobistą wolność czy nawet życie. Prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński – i wielu innych biskupów i kapłanów w okresie niewoli komunistycznej gotowi byli poddać się torturom, prześladowaniom, więzieniom, lecz pozostali wierni Kościołowi i narodowi. Męczennikami naszych czasów są księża: Władysław Gurgacz, Jerzy Popiełuszko, Stanisław Suchowolec, Sylwester Zych, Stefan Niedzielak i wielu innych. Oddali życie, przeciwstawiając się złu, domagając się prawdy, wolności i sprawiedliwości. Bez ich bohaterstwa nie byłoby wielkiego ruchu ,,Solidarności”, nie bylibyśmy dziś wolnym, suwerennym narodem w Europie. Bez tak pięknej karty życia polskich kapłanów nie byłoby wielkiego, największego z kapłanów i Polaków, chluby naszego narodu, – 130 –
Spis treści
SŁOWO OD AUTORA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 Część I DAR KAPŁAŃSTWA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 Z polskiej gleby i rodziny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Służba wojskowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Posłany na warszawski Żoliborz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Msze święte za Ojczyznę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tajemnica kazań Księdza Jerzego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kapelan „Solidarności” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kryptonim Popiel . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
17 21 28 32 37 42 45
Część II UPROWADZENIE I MORDERSTWO . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 57 Pierwszy zamach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Zapowiedź Golgoty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Własna droga krzyżowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Jedenaście dni oczekiwania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pogrzeb . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Proces toruński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kulisy zbrodni . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Nieudokumentowane hipotezy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
– 135 –
60 61 66 72 75 79 82 86
Spis treści
SŁOWO OD AUTORA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 Część I DAR KAPŁAŃSTWA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 Z polskiej gleby i rodziny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Służba wojskowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Posłany na warszawski Żoliborz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Msze święte za Ojczyznę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tajemnica kazań Księdza Jerzego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kapelan „Solidarności” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kryptonim Popiel . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
17 21 28 32 37 42 45
Część II UPROWADZENIE I MORDERSTWO . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 57 Pierwszy zamach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Zapowiedź Golgoty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Własna droga krzyżowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Jedenaście dni oczekiwania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Pogrzeb . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Proces toruński . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kulisy zbrodni . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Nieudokumentowane hipotezy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
– 135 –
60 61 66 72 75 79 82 86