ALESSANDRO PRONZATO
Święte pawie i baranki Boże FOLWARK EWANGELICZNY Wstęp Paolo De Benedetti
Przełożyła Barbara Żurowska
Wydawnictwo SALWATOR Kraków
Tytuł oryginału Gli animali del Vangelo raccontano... Redakcja Zofia Smęda Korekta Anna Śledzikowska Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek Projekt okładki Artur Falkowski
Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 322/P/2010 Kraków, 14 czerwca 2010
© 2007 by Piero Gribaudi Editore srl 20142 Milano – Via C. Baroni, 190 © for the Polish Edition 2011 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-231-3
Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260-60-80, faks (12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
WSTĘP Są dwa rodzaje istot żywych, które cierpią, choć nie zgrzeszyły – święci i zwierzęta. O świętych powiedziano i napisano wiele; gdy zaś chodzi o zwierzęta, nasza świadomość religijna zaczyna się dopiero budzić i odkrywamy, że zwierzęta już w Biblii były dla człowieka przykładem, rodzajem żywych przypowieści. Gdy narodził się Jezus, kto (oprócz Jego rodziców) zobaczył Go pierwszy? Oczywiście osioł, który (mimo iż żłóbek jest pomysłem św. Franciszka) niósł na swoim grzbiecie do Betlejem brzemienną Maryję. Ten osioł jest krewniakiem starożytnego osła Balaama, któremu Bóg objawił się wcześniej niż jego właścicielowi prorokowi (por. Lb 22,20-31). Ofiary składane w świątyni – mimo iż są wyrazem archaicznej religii – były rodzajem mediacji między człowiekiem i Bogiem za pośrednictwem zwierzęcia. Sergio Quinzio pisze: „Popatrzcie w oczy zwierzęcia, które umiera, i wstydźcie się waszej filozofii”. Bo oto wzrok zwierząt odsłania coś, czego żadna metafizyka nie umie wyrazić: przypominamy, że kiedy Bóg stwarzał zwierzęta, powiedział, że „były dobre”, natomiast nie powiedział tego, gdy stworzył Adama. Nie jesteśmy takimi hipokrytami, aby wyjaśniać to milczenie jedynie szacunkiem dla ludzkiej wolności, bo jak mówi Paul Ricoeur: „kiedy Adam zgrzeszył, zło już tam było”, a zwierzęta w Bożym projekcie pozostały jak dzieci, aby ucieleśniać niewinność, nie tak jak aniołowie, którzy zgrzeszyli. Dzisiaj, czytając Biblię, zaczynamy „odkrywać” zwierzęta. Potrzebujemy jednak do tego przewodnika. To właśnie jest cechą tej –5–
książki, w której od czasu do czasu zwierzę jest punktem dojścia lub punktem wyjścia, aby odnaleźć okruchy zjadane przez „szczenięta”. Autor tej książki, odnosząc się do kananejskiej kobiety z Ewangelii Mateusza (por. 15,26-27), pisze, że odkryła ona, podobnie jak „szczenięta”, sekret okruchów. To my – zauważa – zaniedbując okruchy, zgubiliśmy sens, smak i zapach chleba. Sądzę jednak, że podobnie jak biedne bezdomne psy, bezpańskie koty czy inne porzucone zwierzęta, które pragną mieć swojego pana, musimy nauczyć się odnajdywać Boga w okruchach, pozostawiając chleb na czasy mesjańskie, kiedy „wilk zamieszka wraz z barankiem” (Iz 11,6). Baranek łączony jest z Dobrym Pasterzem, ponieważ obydwaj wcielają się w Jezusa. Już po potopie (por. Rdz 9) Bóg chciał antycypować tę zbieżność, zawierając jedno przymierze z ludźmi i zwierzętami, którzy wyszli z arki. A co powiedzieć o ośle? Chciałbym zaproponować wszystkim czytelnikom (od chłopca do kardynała) refleksję nad wspaniałym rozdziałem o ośle. Książka Alessandro Pronzato wypełnia lukę, lub lepiej – wychodzi od piątego, zamiast szóstego dnia stworzenia, objawiając nam całe bogactwo tej teologii, dawniej ignorowanej, którą ja nazywam zooteologią lub teozoologią. Dzięki tej książce chciałbym, aby dotarło do nas to, o czym mówi starożytny midrasz (Pesikta Rabbati 56–57): „Pewien Żyd stał się tak ubogi, że musiał sprzedać swoją jałówkę pociągową. Kupił ją poganin i orał nią cały tydzień. W szabat wyprowadził ją znowu, aby orać, jednak ta położyła się na ziemi pod jarzmem i mimo uderzeń batem nie chciała się ruszyć. Wówczas gospodarz poszedł do Żyda i rzekł do niego: «Chodź i zabierz jałówkę, bo być może cierpi ona z powodu zmiany gospodarza. Chociaż ją biję, nie chce się ruszyć». Żyd zrozumiał powód, dla którego jałowica nie chciała orać: był szabat, dzień, w którym zwykła odpoczywać zgodnie z prawem Dekalogu. Dlatego powiedział –6–
do poganina: «Przyjdę do ciebie i sprawię, że wstanie». Przyszedł i szepnął do ucha zwierzęcia: «Jałowico, wiesz, że gdy byłaś u mnie orałaś cały tydzień, a odpoczywałaś w szabat; teraz jednak z powodu moich grzechów przeszłaś do gospodarza pogańskiego. Proszę cię, podnieś się i idź orać». Jałówka zaraz wstała. Rzekł więc do niego poganin: «Z łaski swojej, proszę cię, zabierz tę krowę, ponieważ nie mogę cię ciągle wzywać, abyś ją zmuszał do wstania. Jednak nie pozwolę ci odejść, zanim mi nie powiesz, co jej szeptałeś do ucha. Tyle się z nią namęczyłem i tak ją smagałem batem, lecz ona nie wstała». Wówczas Żyd zaspokoił jego ciekawość i powiedział: «Nie uprawiałem czarów ani magii, lecz szepnąłem jej tak i tak, wówczas ona wstała i zaczęła orać». Poganina natychmiast ogarnęła bojaźń i powiedział: «Jeśli jałowica, która nie umie mówić i nie ma rozumu, może rozpoznać swojego Stwórcę, czyż nie powinienem rozpoznać Go także ja, który zostałem ukształtowany na Jego obraz i od którego otrzymałem mądrość?». Natychmiast poszedł i nawrócił się na judaizm. Studiował Torę i nazywano go «Jochanan, syn jałowicy» (ponieważ był prowadzony pod skrzydłami Szekina jałowicy), a nasi nauczyciele przekazują nam jeszcze prawne zasady, które on wypowiedział”1. Podobny „morał” odczytałem w książce Alessandro Pronzato: „To właśnie znaczy odkryć, że klucze do Królestwa są w rękach ubogiego. Dlatego trzeba ubogiego prosić o pozwolenie wejścia do niego...”. A kto jest najbardziej ubogi na tym cierpiącym świecie, jeśli nie zwierzęta? Paolo de Benedetti
1
P. Stefani (c.), Gli animali e la Bibbia. I nostri minori fratelli, Bibbia, Garamond, Rzym 1994, s. 22.
–7–
W STAJNI W EWANGELII ZNAJDZIEMY...
OSIOŁ Osioł, pochodzący, zdaje się, ze stepów otaczających Morze Kaspijskie i Jezioro Aralskie, był w starożytności bardzo ceniony za swoją szybkość i nadzwyczajną wytrzymałość na zmęczenie. Niektóre narody, jak Egipcjanie, Grecy, lecz także Żydzi, widziały w ośle świętość. Arystofanes uznawał go za „nosiciela tajemnic”. Osioł bywał często uznawany za symbol boskości. Na jednym z malowideł odnalezionych w Rzymie, datowanym na około III wiek przed Chrystusem, można zobaczyć ukrzyżowanego człowieka z głową osła. Poniżej widać jakiegoś wyznawcę, który daje mu rytualny pocałunek. To przedstawienie Ukrzyżowanego nie było niczym skandalicznym ani bluźnierczym, jakby się nam mogło wydawać. W katakumbach rzymskich możemy zobaczyć przedstawienie Chrystusa z umieszczonym poniżej napisem onager („dziki osioł”); według niektórych fragmentów Biblii chodzi tu o dzikiego osła, który żyje na pustyni. Ozeasz na przykład mówi o „onagerze żyjącym samotnie” (Oz 8,9). Zdaje się także, że w średniowieczu z okazji świat Bożego Narodzenia osła nakrywano płaszczem w jaskrawych kolorach i umieszczano w głównym chórze, aby tam odbierał oznaki czci (także w tym wypadku nie należy myśleć o świętokradczej parodii). Na szczycie niektórych katedr francuskich można zobaczyć przedstawienie osła z podpisem „Chrystus”. Ksiądz Mario Canciani, proboszcz rzymskiej parafii San Giovanni dei Fiorentini, z okazji święta św. Franciszka z Asyżu gromadził – 11 –
WÓŁ
Jego ryk Wół znalazł swoje stałe miejsce w żłóbku. Niektórzy jednak kręcą nosem i zauważają, że w Ewangelii, podobnie jak to ma miejsce z osłem, nie ma żadnej wzmianki o jego obecności w chwili narodzin Jezusa. Wyszukajmy więc fragment Ewangelii, w którym jest mowa o wołach przeznaczonych do rytualnych ofiar: „W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd ‹i› z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!»” (J 2,14-16). Wół jest dość duży, ma masywne krępe ciało, jednak należy wziąć pod uwagę, że w krajach Wschodu ten przeżuwacz jest dużo mniejszy od naszego i ma na grzbiecie wypukłość lub kawał tłuszczu, którego wielkość, podobnie jak u wielbłądów, zależy od ilości pożywienia. Wszelako chodzi o zwierzę o bezdyskusyjnej przydatności, które kojarzy się z niektórymi typowymi elementami naszej codziennej egzystencji i jest wcieleniem pewnych zalet, które je zawsze charakteryzowały. – 28 –
W Biblii10 obecność wołu jest bardzo ważna. Podkreśla się jego ryk: „Czy onager ryczy na murawie lub mruczy wół, gdy ma paszę?” (Hi 6,5). W rzeczywistości wół ryczy tylko wtedy, kiedy jest bardzo głodny i nie ma paszy. Woły wzywane po imieniu rozpoznają głos swojego opiekuna (oracza) i są posłuszne jego poleceniom. Oto dlaczego Bóg ustami Izajasza wypomina Izraelitom ich niewdzięczność słowami: „Wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela; Izrael na niczym się nie zna, lud mój niczego nie rozumie»” (Iz 1,3). Biblia pokazuje także, że woły są zwierzętami roślinożernymi. Balak, król Moabu, aby uczulić starszych spośród Madianitów na niebezpieczeństwo ze strony Izraela, tak ich przestrzega: „Teraz to mnóstwo pożre wszystko wokół nas, jak wół żre trawę na polu” (Lb 22,4). Wół lubi także liście i delikatne gałązki drzew. Docenia siano i słomę oraz oczywiście trawę. Wśród miejsc do wypasu wspominanych przez Pismo Święte należy wymienić Baszan, Szaron i dolinę Akor. Szczególnie rejon Baszanu, który znajduje się w Judei między górami Hermon i Gilead, potokiem Jakuba (Jabbok) i rzeką Jordan, uznawany był za jedno z najbardziej żyznych miejsc na świecie, a więc środowisko idealne do wypasu zwierząt. Święty Hieronim utrzymuje, że sama nazwa baszan oznacza tężyznę. W Biblii nie brakuje wzmianek o różnego typu pracach, które wykonywały woły: przede wszystkim rozbijały ziemię pługiem. Księga Przysłów zauważa: „Gdzie bydła brak, tam spichlerz pusty, dzięki mocy wołów plon jest obfity” (Prz 14,4). Hiob posiadał pięćset par wołów, a na koniec miał ich tysiąc par. To wyraźny znak dobrobytu w jego posiadłości. 10
Aby wyczerpująco potraktować temat, por. studium teatyna, Paolo Cultrera, wydane w Palermo w 1880 r. i wznowione przez Libreria Editrice Vaticana pod tytułem Bestiario Biblico, pod redakcją Crispino Valenzano, Rzym 2000.
– 29 –
OWCA Nie tylko czułość A oto jeszcze inne zwierzęta z Ewangelii. Nie chodzi tu tylko o folklor, mający religijne zabarwienie. Użyję tu poważnego terminu: teologia. Tak, zoologia jest dziedziną teologii. Aby tworzyć teologię, nie wystarczy rozmyślać, dociekać i modlić się (teolog oznacza tego, kto się modli), trzeba także przejść przez stajnię. „Rozmowa o Bogu”, w której brakowałoby zwierząt, byłaby niekompletna i kulawa. Baranek niewątpliwie wzbudza czułość, mimo iż potem niektóre „pięknoduchy” udają, że nie wiedzą o pewnym ważnym szczególe: aby móc „pobożnie” smakować mięso w czasie niektórych świąt, konieczne jest zabicie baranka, często barbarzyńskimi metodami. Jednak nie jest to tylko sprawa sentymentów. Mamy tu jeszcze coś więcej. Owca przywołuje niektóre dość trudne rzeczywistości. Przytoczymy tu niektóre: 1. Baranek odsyła nas do przeznaczenia „ofiarniczego” Jezusa i strasznego proroctwa o Jego Męce: „Wszyscy pobłądziliśmy jak owce, każdy z nas się zwrócił ku własnej drodze, a Pan obarczył go winami nas wszystkich. Dręczono go, lecz sam pozwolił się gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak on nie otworzył ust swoich” (Iz 53,6-7). – 38 –
„Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie...” (Jr 11,19). „Wiecie bowiem, że z odziedziczonego po przodkach waszego złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy” (1 P 1,18-19). 2. Owca przypomina pasterzowi jego dość pracochłonne zadanie, czyli troskę o trzodę: „Albowiem tak mówi Pan Bóg: Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę sprawował nad nimi pieczę. Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Wyprowadzę je spomiędzy narodów i zgromadzę je z [różnych] krajów, sprowadzę je z powrotem do ich ziemi i paść je będę na górach izraelskich, w dolinach i we wszystkich zamieszkałych miejscach kraju. Na dobrym pastwisku będę je pasł, na wyżynach Izraela ma być ich pastwisko. Wtedy będą one leżały na dobrym pastwisku, na tłustym pastwisku paść się będą na górach izraelskich. Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisku – wyrocznia Pana Boga. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie” (Ez 34,11-16). „Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę, gromadzi [ją] swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie” (Iz 40,11). „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; ‹najemnik ucieka›, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam [owce] moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce” (J 10,11-15). – 39 –
KWOKA „Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta gromadzi pod skrzydła, a nie chcieliście” (Mt 23,37). „Czuwa władczo kwoka: nawołuje / walczące ruchliwe kłębuszki / swoje kurczątka: gromadzi je, kocha / zakrywając wszystkie: teraz są zadowolone / w cieple życia. Na zewnątrz zmierzch...” (Clemente Rebora14). Przypisany Jezusowi obraz kwoki mówi o opiece i wyraża Jego czułość. Podpowiada, że z Nim możemy czuć się bezpiecznie i nie musimy lękać się żadnego niebezpieczeństwa. Pokazuje także Jego pragnienie jedności, nie zawsze podzielane przez innych. Rzeczywiście, są takie kurczęta, których nic nie obchodzi, że inni bracia są na zewnątrz, nic nie robią, aby ich przyciągnąć, a przede wszystkim przyprowadzić pod skrzydła kwoki; złoszczą się i dziobią, niszcząc wszelkie, nawet nieśmiałe próby zbliżenia. Obraz ten przeniesiony na środowisko kościelne ma oczywiście pozytywny wydźwięk (ubodzy, mali, bezbronni, wykorzystywani, słabi, ofiary przemocy muszą mieć szczególną opiekę ze strony Kościoła, który bierze ich w obronę). Wszak można zaradzić tym problemom i skrzywieniom. Jednak chcemy szczególnie ostrzec przed ryzykiem paternalizmu i mater14
Włoski ksiądz i poeta (1885–1957).
– 53 –
nalizmu, które polegają na trzymaniu osób stale pod kloszem, co doprowadza ich do stanu infantylizmu i niedojrzałości, na ciągłym towarzyszeniu krok w krok (nawet w kabinie wyborczej...), na wyręczaniu ich w podejmowaniu decyzji i dokonywaniu ważnych wyborów, albo uczeniu nieodpowiedzialności. Księga Wyjścia (19,4) proponuje inny obraz, odnoszący się do Boga-wyzwoliciela, zdolny skorygować podkreślone w słowach Jezusa skrzywione interpretacje – mianowicie obraz orła, który nosi swoje pisklęta na skrzydłach, aby nauczyć je stawiać czoła silnym wiatrom, burzom i wszelkim przeciwnościom. Nie nosi ich stale pod skrzydłami, lecz na skrzydłach. Zachowanie orła przywołuje pedagogię wolności, niezależności, wzrastania do odpowiedzialności, do podejmowania ryzyka i ośmielę się twierdzić, że uczy zamiłowania do przygody. W naszym wypadku nie chodzi o fruwanie, lecz skromniej, o chodzenie, a więc trzymanie się na nogach bez pomocy laski.
Między dziobnięciami a karmieniem Przychodzi moment (oby nie za późno), w którym kura, mimo iż czuwa i jest stale obecna, zmusza kurczęta, by wyszły z ciepłego i wygodnego gniazda i zetknęły się z szorstką rzeczywistością i wieloma niebezpieczeństwami. Niestety, pewni chrześcijanie, także w dojrzałym wieku, stwarzają wrażenie, jakby pozostawali na etapie zatrwożonych kurcząt, kwilących patetycznie na widok najmniejszego przeciwieństwa i minimalnych trudności. Chrześcijanie, a także ludzie Kościoła często krzyczą jak skubane kurczaki, gdy się im zabiera przywileje lub wysadza z ich pozycji, mimo iż są one tylko bezprawnymi, doczesnymi zabezpieczeniami. Chrześcijanie ci odkryli alternatywę: nie ufają bezpiecznym skrzy– 54 –
SZARAŃCZA „Jego pokarmem były szarańcza i miód leśny” (Mt 3,4).
Dieta proroka Jan Chrzciciel, dziwny typ o dość ekscentrycznym wyglądzie, był ubrany w płaszcz z sierści wielbłądziej, przepasany wokół wychudzonych bioder sterczących spod skórzanego pasa. Jeszcze bardziej dziwaczne było jego pożywienie: szarańcza i miód leśny. Wydaje się, że opiekana na ruszcie szarańcza była ulubionym daniem także Esseńczyków. Insekty te były przyrządzane na różne sposoby: gotowane w osolonej wodzie (mniej więcej jak krewetki) lub suszone na słońcu bądź moczone w miodzie lub occie, albo też mielone i wyrabiane z mąką najlepszego gatunku, aby otrzymać chrupkie suchary (założę się, że grzebiąc w kuchniach klasztornych, a nawet anielskich, któryś (lub któraś) w trosce o zbawienie swoich braci lub sióstr zaproponuje na koniec przepisy na „rarytasy” kulinarne ludzi pustyni. Ze wszystkiego można zrobić rosół... a także pieniądze). Przyznaję, że podczas mojego pobytu na Saharze śladami Charlesa de Foucaulda zaproponowano mi spróbowanie szarańczy, jednak odmówiłem, dając już nie pamiętam jakie usprawiedliwienie. Widać jasno, że nie wyglądam na proroka. – 84 –
ŚWINIE Rywalizacja „A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. / Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał” (Łk 15,14-16). Przypowieść o synu marnotrawnym, który doprowadził się do tego, że rywalizował ze świniami o nędzne pożywienie złożone ze strąków (albo żołędzi), to zniechęcający spektakl. Mogę zaryzykować dość niezwykłą definicję chrześcijanina? Oto ona: to ten, który spotkał Chrystusa, kto znalazł cenną perłę (Mt 13,45-46), to ktoś, kto nie wchodzi w rywalizację. Nie rywalizuje z innymi („głodnymi” pustki i przemijania) na tandecie, na targach próżności, na scenie pozorów, w ubieganiu się o pierwsze miejsca i gromadzenie pieniędzy. Honory, tytuły, sława, popularność, kariera, sukces, poklask, trochę władzy, notatka w gazecie, pojawienie się w telewizji, medal, prestiżowa pozycja, wpływowe stanowisko (także z punktu widzenia ekonomii): ile tam rozpychania się łokciami, ile podstępu, manipulacji, płaszczenia się, tratowania innych, a wszystko po to, aby capnąć jakiś nędzny strąk, rywalizując ze świniami. Chrześcijanin, który naprawdę znalazł wszystko, to znaczy poznał Chrystusa, obserwuje całe to zabieganie, zatroskanie, pożąda– 99 –
nie i szamotaninę z pewnym dystansem i współczującym uśmiechem. On nie rywalizuje z innymi o nędzne rzeczy i to śmieszne uznanie dla tego, co ma i kim jest. Dwa ostatnie uściślenia. O marnotrawnym mówi się: „a gdy wszystko wydał...”. Właśnie tak jest: kiedy się roztrwoniło najcenniejszy majątek, sprzedało perłę wielkiej wartości, kiedy Chrystus już nie wystarcza, nie wypełnia naszego życia, wówczas rzucamy się, aby wypełnić żołądek strąkami. Prawdą jest, że niektóre pokarmy zamiast zaspokajać głód podsycają go, a w pewnych wypadkach nawet doprowadzają do obżarstwa. Wtedy zdradzamy własny prawdziwy głód, własne pragnienia i stajemy się nienasyceni, wiecznie niezadowoleni i na łeb na szyję rzucamy się na nową zdobycz. I jeszcze: „...nikt mu ich nie dawał”. Bieda w tym, że dzisiaj nie brakuje takich, którzy ofiarowują nam strąki i to w obfitości, żądając umiarkowanej ceny: naszej godności.
Niezrównoważona waga „I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie «legion», jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic” (Mk 5,13-17). To żywe opowiadanie zaproponowane przez Marka może stanowić dla nas dość interesujący i zajmujący test psychologiczny. Rzecz pozornie bardzo prosta. Chodzi o upewnienie się, czy najbardziej uderzającym nas obrazem jest człowiek uwolniony z opętania, czy – 100 –
WIELBŁĄD „Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego ‹tym, którzy w dostatkach pokładają ufność›. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego»” (Mk 10,23-25). Zwą go „statkiem pustyni”, gdyż potrafi chodzić obładowany dużymi ciężarami. Chodzi o roślinożerne zwierzę, które dożywa trzydziestu, czterdziestu lat i żywi się najchętniej kolczastymi krzewami i liśćmi akacji. Podobnie jak jego kuzyn dromader, wytrzymuje, w sposób wprost niewiarygodny, upał i pragnienie. Gdy tylko nadarzy się okazja, to znaczy przy pierwszej napotkanej studni, potrafi wypić za jednym zamachem około 130 litrów wody. Hiob, zanim dotknęły go różne nieszczęścia, posiadał trzy tysiące wielbłądów, a na koniec ich liczba została podwojona. Jezus nie mówi o wielbłądzie jako o znaku bogactwa pochodzącego z Bożego błogosławieństwa, lecz przeciwnie, stawia go jako znak wzbudzający niepokój. Wielbłąd, który nie potrafi przejść przez ucho igielne, może wydawać się na pierwszy rzut oka dość malowniczym obrazem. Dzisiaj dysponujemy innymi środkami transportu, szybszymi i skuteczniejszymi. Pozwalamy sobie na pełne emocji podróże wielbłądem lub dromaderem w czasie wycieczek – 106 –
SPIS TREŚCI Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 W STAJNI W EWANGELII ZNAJDZIEMY... OSIOŁ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 WÓŁ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28 OWCA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 38 OWCA, KTÓRA NIE CHCE BYĆ STADEM. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 50 KWOKA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 53 KOGUT . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 56 PTAKI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 62 KRUKI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 65 SĘPY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 69 SYNOGARLICE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 72 MUSZKI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 75 MUCHY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 77 ROBAK . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 80 SZARAŃCZA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 84 DZIKIE ZWIERZĘTA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 88 PSY I PIESKI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91 ŚWINIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 99
– 171 –
RYBY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 102 KOŹLĘ . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 104 WIELBŁĄD. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 106 DZIWNE POŁĄCZENIE: WĄŻ I GOŁĘBICA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 111 SKORPIONY, ŻMIJE I WĘŻE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 126 MÓL . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 131 WILKI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 133 STAJNIA EWANGELII ZOSTAŁA BEZPRAWNIE ZAJĘTA PRZEZ... ŚWIĘTE PAWIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 139 ŻÓŁWIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 143 PAPUGI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 146 KROKODYLE, KOTY I BRYTANY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 147 KRETY, MAŁPY, ŻABY, GADAJĄCE ŚWIERSZCZE, PINGWINY I KAMELEONY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 148 ZACHŁANNE LISY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 150 KRÓLIKI, JASZCZURKI, PSZCZOŁY I OSY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 151 SOLA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 152 W STAJNI EWANGELII JEST MIEJSCE DLA... BOBRY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 159 SOWY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 160 MRÓWKI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 162 ŁOSOSIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 164 WSPÓŁCZUCIE DLA ZWIERZĄT . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 166