Homoseksualista w Kościele
Korekta Zofia Smęda Anna Śledzikowska Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Anna Olek Projekt okładki Artur Falkowski
Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał l.dz. 036/P/2010 Kraków, 11 lutego 2010
© 2010 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-155-2
Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260-60-80, faks (12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
Wstęp Świat i Polska zmieniają się błyskawicznie. To, co jeszcze kilka lat temu wydawać nam się mogło ideologicznym szaleństwem Skandynawów czy Holendrów, które nam nigdy nie zagrozi, powoli staje się rzeczywistością i w naszym kraju. Działacze gejowscy1 próbują już nie tylko przekonywać (także w szkołach i przedszkolach2), że ich tendencja seksualna (czy dokładniej odstępstwo od heteroseksualnej normy) jest całkowicie normalna, ale także walczą o przywileje małżeńskie (bez związanych z tym zobowiązań) dla par jednopłciowych, a nawet powoli przebąkują (na razie głównie przez sugerowanie, że 1 W książce termin „działacze gejowscy” nie jest używany zamiennie z homoseksualistami. Ci ostatni to po prostu ludzie dotknięci odstępstwem od heteroseksualnej normy (niezależnie od tego, czy odstępstwo to akceptują, czy nie). Ci pierwsi zaś to ludzie, którzy z promowania homoseksualiz mu uczynili swój zawód. 2 Robert Biedroń wprost stwierdza, że nauczanie o homoseksualności i homoseksualizmie odbywać się musi na wszystkich lekcjach. „Dzisiaj edukacja o homoseksualności w innych krajach jest całkowicie zintegrowana z systemem edukacyjnym w ogóle. Mówi się o tym nie tylko na lekcjach o rodzinie, o seksualności. O tym trzeba mówić na języku polskim, fizyce, matematyce, przecież wielu wielkich pisarzy, naukowców było homoseksualistami, nie można tego ukrywać. Pozytywne przykłady mogą zmienić nastawienie do homoseksualistów” – podkreślał w wywiadzie dla kieleckiego wydania „Gazety Wyborczej”. R. Biedroń, Szkoła udaje, że gejów nie ma, „Gazeta Wyborcza”, wydanie kieleckie 1.03.2010.
5
R OZDZI A Ł I
Homoseksualna rewolucja Na naszych oczach rozgrywa się gigantyczna przemiana obyczajowa, porównywalna tylko z rewolucją październikową. W 1917 roku rewolucjonistom udało się zniszczyć prawo włas ności, osłabić radykalnie (przez wprowadzenie rozwodów) rodzinę i zburzyć Kościół. Teraz ich ideowe prawnuki próbują dokończyć dzieło ojców i zastąpić małżeństwo oraz rodzinę, która – jak powtarzał G.K. Chesterton – jest największym wrogiem totalitarnego państwa, która w każdej kulturze i cywilizacji składała się z mężczyzny i kobiety, jakimś nowym konstruktem (jakim, o to spierają się sami rewolucjoniści), który wyeliminuje dotychczasowe związki, na których zbudowana jest każda kultura. „Małżeństwo to głupi patriarchalny układ polegający na tym, że jedna osoba staje się własnością drugiej i w którym ludzie mają być ze sobą na zawsze po to, by płodzić lub wychowywać dzieci”5 – przekonuje wprost na łamach feministycznego dodatku do „Gazety Wyborczej” doktor Antu Sorainen, fińska lesbijka. Dalej oznajmia, że „ten głupi patriarchalny układ” powinien być zastąpiony układem czysto finansowym, bez miejsca na miłość, miłosierdzie czy troskę6. Finki noszą nóż w kieszeni. Z dr Antu Sorainen rozmawia Katarzyna Surmiak-Domańska, „Gazeta Wyborcza” 12.12.2009, s. 10 („Wysokie Obcasy”). 6 „Nie podoba mi się taki rodzaj miłości. Dla mnie miłość wiąże się z dawaniem sobie wolności, nie z opieką. Miłość związana z troszczeniem się to 5
11
starcza gejowskim rewolucjonistom. Oni chcą wymusić nie tylko milczenie, ale zachwyt, także w działaniach prawnych, nad swoim stylem życia. Hiszpański sędzia Fernando Ferrin Calamita za to, że odwlekał (to znaczy zlecił psychologom sporządzenie opinii na temat tego, czy wychowanie dziecka w parze jednopłciowej nie jest dla niego szkodliwe) przyznanie parze homoseksualnej dziecka – czyli za „jawną homofobię”, jak orzekł sąd w Murcii – stracił prawo wykonywania zawodu na dwa lata. Nakazano mu też wypłacenie owej parze 6 tysięcy euro zadośćuczynienia. W Wielkiej Brytanii katolickie (ale także zielonoświątkowe czy część anglikańskich) ośrodki adopcyjne musiały w ubiegłym roku zaprzestać swojego działania, ponieważ sądy uznały, że odmowa przekazywania dzieci parom homoseksualnym jest złamaniem przepisów Sexual Orientation Regulations z 2007 roku. Za homofobkę, której zdanie nie powinno się liczyć, została także uznana dwa miesiące temu ciężko chora kobieta, którą brytyjska opieka społeczna w Brighton zmusiła do przekazania swojego dziesięcioletniego syna pod opiekę parze homoseksualnej prowadzącej hotel. W odpowiedzi na obawy i zastrzeżenia ich dóbr osobistych. Przedmiotowe publikacje polegały na rozpowszechnieniu nieuprawnionych, nierzetelnych i – co najważniejsze – nieprawdziwych informacji nt. homoseksualności, biseksualności i związków osób tej samej płci poprzez porównanie takich związków do zoofilii. Homoseksualność ani biseksualność nie są chorobami, ale orientacjami seksualnymi równorzędnymi z heteroseksualnością. Jest to fakt powszechnie znany, a wiedzę w tym zakresie można łatwo uzyskać – zarówno z aktualnej literatury fachowej krajowej i zagranicznej, jak i od osób wykonujących zawody związane z seksuologią, psychiatrią i psychologią, a ponadto z powszechnie dostępnych mediów elektronicznych. (...) Zaprzeczanie bądź ignorowanie tej wiedzy na rzecz osobistych uprzedzeń i zakorzenionych niechęci nie może mieć miejsca na forum publicznym i powinno rodzić konsekwencje prawne” – zasugerowali w pozwie zamieszczonym na łamach strony www. naszasprawa2.pl Urszula Pawlik i Michał Minalto.
24
Antropologia Księgi Rodzaju U podstaw katolickiej nauki o homoseksualizmie leży antropologia, którą wyprowadzić trzeba z Księgi Rodzaju, a konkretniej z narracji o stworzeniu człowieka na obraz i podobieństwo Boże62. „Ten zwięzły tekst zawiera podstawowe prawdy antropologiczne: człowiek jest szczytem całego porządku stworzenia w świecie widzialnym; rodzaj ludzki, który bierze początek w powołaniu do istnienia mężczyzny i kobiety, wieńczy całe dzieło stworzenia; istotami ludzkimi są oboje, w równym stopniu mężczyzna i kobieta, oboje stworzeni na obraz Boga”63 – wskazywał Jan Paweł II. Jego następca w swojej pierwszej encyklice Deus caritas est dodaje, że opowieść o stworzeniu człowieka wskazuje na absolutną samotność Adama pozbawionego Ewy. „Żadne ze stworzeń nie może być dla człowieka pomocą, jakiej potrzebuje. (...) Tak więc Bóg stwarza kobietę z żebra mężczyz ny, i Adam znajduje pomoc, jakiej potrzebuje”64 – wskazuje papież. Za syntezę tych rozważań mogą posłużyć słowa raportu o ludzkiej seksualności (co zresztą doskonale pokazuje, że katolickie rozumienie Księgi Rodzaju nie odstaje od tego, jak przyjmowane było przez inne wyznania chrześcijańskie) przygotowanego przez konserwatywnie nastawionych luteranów skupionych w Kościele Luterańskim Synodu Missouri. „Być istotą ludzką oznacza po prostu istnieć w tym męsko-żeńskim dualizmie. (...) Bóg stworzył człowieka do wspólnoty, a zróż62 „Zawarta w Księdze Rodzaju teologia stworzenia stanowi podstawowy punkt wyjścia do adekwatnego zrozumienia problemów związanych z homoseksualizmem”– wskazują autorzy Listu o duszpasterstwie osób homoseksualnych Kongregacji Nauki Wiary. Kongregacja Nauki Wiary, List o duszpasterstwie osób homoseksualnych, w: Posoborowe Dokumenty Kościoła katolickiego..., dz. cyt., t. 1, s. 298. 63 64
Jan Paweł II, Mulieris Dignitatem, par. 6. Benedykt XVI, Deus caritas est, par. 11.
45
ne wyczucie, tak by głosząc (co konieczne) jasne nauczanie Biblii, nie odrzucić od razu od siebie osób homoseksualnych. „Proste powiedzenie osobie homoseksualnej, że «Bóg potępia homoseksualizm» prawdopodobnie nie spotka się z pozytywnym przyjęciem. Kiedy św. Paweł zaczął nauczać Ateńczyków (Dz 17, 22-31), nie rozpoczął od potępienia ich za łamanie pierwszego przykazania Dekalogu (…). I podobnie w odniesieniu do osób homoseksualnych trzeba ze zrozumieniem wyczuć, kiedy i jak głosić im wymogi Prawa”83 – podkreślają autorzy dokumentu z roku 1999 A Plan for Ministry to Homosexuals and Their Families LCMS. To wyczucie nie może jednak oznaczać odmowy głoszenia osobom homoseksualnym jasnego nauczania Biblii, a jedynie konieczność znalezienia takiej formy mówienia o tym, by ich nie urazić, ale jednocześnie jas no wezwać do nawrócenia. Tylko bowiem nawrócenie – analogiczne do tego, do jakiego wezwał Jezus kobietę przyłapaną na cudzołóstwie, prosząc ją, by nie grzeszyła więcej (J 8, 3-11) – może być odpowiednią postawą wobec własnego homoseksualizmu84. Wezwanie do rozsądku i wyczucia nie oznacza jednak w najmniejszym stopniu rezygnacji z chrześcijańskiej obrony rodziny. Synod Missouri wypowiada się więc zdecydowanie nie tylko przeciwko jakimkolwiek próbom przyznania parom homoseksualnym uprawnień małżeństw85, ale także 83 A Plan for Ministry to Homosexuals and Their Families. The Lutheran Church Missouri Synod, 1999, s. 11. 84 Tamże, s. 10. 85 „Jako wspólnota chrześcijańska w naszym kraju, Kościół Luterański Synodu Missouri uznaje, że ma obowiązek i odpowiedzialność wypowiadać się publicznie w obronie tradycyjnego małżeństwa. W obecnej sytuacji chrześcijanie nie mogą milczeć (…) muszą zająć publiczne stanowisko i sprzeciwić się społecznej akceptacji i prawnemu uznaniu homoseksualnych «małżeństw»” – przekonywał prezydent Synodu dr Gerald B. Kieschnick 22 października 2008 roku. Por. Statement by Dr Gerald B. Kieschnick President of The Lutheran Church – Missouri Sybo, on the Synod’s position
60
R OZDZI A Ł III
Obrona człowieka Oparte na Biblii i głębokiej antropologii stanowisko Kościoła katolickiego w sprawie homoseksualizmu ściąga na niego nieustające gromy. Działacze gejowscy, politycy, publicyści zarzucają katolikom wrogość wobec osób homoseksualnych, rozpowszechnianie stereotypów, a nawet promowanie nowego faszyzmu, którego celem jest wykluczenie części społeczności z życia społecznego. „Przedstawiciele Kościoła katolickiego oraz organizacje katolickie pozostają więc bardzo aktywne w szerzeniu niezgodnego ze stanowiskiem nauki poglądu na temat homoseksualności. Nie wahają się też publicznie wygłaszać krzywdzących opinii dotyczących osób o tej orientacji czy wręcz nawoływać do izolacji gejów i lesbijek”94 – przekonywał w tekście Kościół. Nowy papież, stare problemy Robert Biedroń. A działacz gejowski z Wielkiej Brytanii Peter Tatchell idzie jeszcze dalej i zarzuca Kościołowi, że wciąż „krzyżuje on homoseksualistów”. „W okresie średniowiecza «sodomici» byli żywcem – na rozkaz inkwizytorów – paleni na stosach. Całkiem niedawno, bo jeszcze w XIX wieku, zamykano ich tu, w Wielkiej Brytanii, z błogosławieństwem Kościoła – do więzień. A te prześladowania wcale się nie skończyły. Watykan 94 R. Biedroń, Kościół. Nowy papież, stare problemy, w: Sytuacja społeczna osób biseksualnych i homoseksualnych w Polsce. Raport za lata 2005 i 2006, red. M. Abramowicz, Warszawa 2007, s. 85.
66
R OZDZI A Ł IV
Kapłaństwo i pełnia męskości Katolickie spojrzenie na homoseksualizm (i chodzi tu nie tylko o akty homoseksualne, ale również o samą tendencję tego typu) nie byłoby pełne bez uwzględnienia najnowszych dokumentów dotyczących homoseksualizmu i kapłaństwa. W 2005 roku Kongregacja Wychowania Katolickiego opublikowała „Instrukcję dotyczącą rozeznawania powołania w stosunku do osób z tendencjami homoseksualnymi w kontekście ich przyjmowania do seminariów i dopuszczania do święceń”. Dokument ten całkowicie jednoznacznie (mimo że część hierarchów czy teologów nie chciała go przyjąć do wiadomości) rozstrzyga, że osoby homoseksualne nie powinny być przyjmowane do seminariów i nie mogą być wyświęcane na kapłanów. „Kościół (...) nie może dopuszczać do seminarium ani do święceń osób, które praktykują homoseksualizm, wykazują głęboko zakorzenione tendencje homoseksualne lub wspierają tak zwaną kulturę gejowską. Osoby takie, w istocie, znajdują się w sytuacji, która poważnie uniemożliwia im poprawną relację do mężczyzn i kobiet. Nie można w żaden sposób zignorować negatywnych konsekwencji mogących zrodzić się na skutek święceń osób o głęboko zakorzenionych tendencjach homoseksualnych” – napisali autorzy instrukcji, zastrzegając, że „inaczej natomiast należałoby traktować tendencje homoseksualne, które są jedynie wyrazem przejściowego problemu, 86
można bowiem sprawić, że w seminariach i zakonach, a także męskich środowiskach kapłańskich, nie będą powstawać lobbystyczne grupy mężczyzn o takich samych predyspozycjach, które trzeba ukrywać przed instytucją (co powoduje chęć wzajemnego wsparcia). Oczyszczenie seminariów, zgromadzeń zakonnych czy wspólnoty kapłańskiej z homoseksualistów (nie tylko aktywnych, którzy zwyczajnie powinni być wykluczani ze stanu kapłańskiego, ale także niepodejmujących aktywności seksualnej) wzmocni także naturalną, męską (a to znaczy nakierowaną na kobiety i posiadanie potomstwa) tożsamość kapłana, która stanowi biologiczną podstawę, na której budować może łaska święceń kapłańskich. Nie bez znaczenia jest również fakt, że w takim męskim (w pełni) zespole łatwiej jest o dynamizm ewangelizacyjny, wspólne zmaganie się z problemami celibatu czy wsparcie. Pragnienie dzieci zaś (często obce niedojrzałym mężczyznom czy homoseksualistom) wzmagać może potrzebę „rodzenia” dzieci duchowych, opieki nad wiernymi czy zaangażowania w pracę duszpasterską. Zakaz przyjmowania do seminariów osób homoseksualnych nie powinien być, jak się zdaje, interpretowany tylko jako polecenie administracyjne. Z nauczania Kościoła jasno wynika bowiem, że homoseksualizm jest poważnym zaburzeniem emocjonalnym, które może uniemożliwiać sprawowanie posługi kapłańskiej, tak jak uniemożliwia wejście w sakramentalne małżeństwo. Na ten aspekt sprawy zwrócił uwagę psychiatra i były rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls. „Ludzie o skłonnościach homoseksualnych nie mogą być wyświęcani” – podkreślił Navarro-Valls i dodał – i to jeszcze przed opublikowaniem dokumentu Kongregacji Wychowania Katolickiego – że za dyskwalifikującą należy uznać już samą tendencję homoseksualną (jako wskazującą na niedojrzałość), a nie tylko łamanie zasad czystości. Rzecznik Stolicy Apostolskiej uznał także, że podobnie jak w przypadku 100
R OZDZI A Ł V
Obrona społeczeństwa Wymuszenie na Kościele zmiany stanowiska w sprawie homoseksualizmu173, zakneblowanie ust tym wszystkim, którzy nie zgadzają się na ukrywającą się pod płaszczykiem nauki propagandę, jednak gejowskim lobbystom nie wystarcza. Chcą iść o wiele dalej i zmienić całe życie społeczne, czy – by nie powiedzieć mocno – znieść fundamenty cywilizacyjne (i chodzi nie tylko o cywilizację zachodnią, ale o każdą), zmieniając definicję małżeństwa i rodziny. I nie ma co ukrywać, że stopniowo osiągają swój cel. Kolejne kraje zmieniają definicję małżeństwa lub przynajmniej przyznają parom jednopłciowym przywileje zarezerwowane dotąd dla małżeństw czy par heteroseksualnych. A proces ten jest przyspieszany (przynajmniej w Europie) przez wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wymusza na państwach podległych jego 173 Najlepszym przykładem takiej tendencji są działania holenderskich homoseksualistów, którzy profanowali mszę świętą, próbując wymusić na duchownym udzielanie aktywistom gejowskim komunii. Takie wydarzenia miały miejsce w lutym 2010 roku w Reusel. Tamtejszy proboszcz odmówił udzielenia komunii świętej homoseksualnemu aktywiście. W odpowiedzi na kolejną mszę świętą przybyło kilkudziesięciu homoseksualistów, którzy „protestowali przeciwko dyskryminacji ich kolegi”. W odpowiedzi ks. Luc Buyens w ogóle nie udzielał komunii, obawiając się, że ktoś może ją przyjąć niegodnie. Por. http://www.fronda.pl/news/czytaj/homoseksualni_aktywisci_nie_odpuszczaja_holederskiemu_proboszcz.
105
R OZDZI A Ł VI
Jest nadzieja… Kilka lat temu ukazał się numer kwartalnika „Fronda” poświęcony homoseksualizmowi. Wspominam zaś o tym dlatego, że jego okładka (w całkowicie popkulturowym stylu) doskonale wyraża postawę Kościoła i ludzi Kościoła wobec homoseksualistów. Na okładce tej przedstawiony jest Jezus Chrystus, który mówi: „nie przyszedłem potępić, lecz zbawić”. Ten nieco tylko skrócony cytat z Ewangelii św. Jana („Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić”; J 12, 45) doskonale pokazuje, że istotą chrześcijaństwa jest wielka miłość Boga do człowieka, która przejawia się w tym, że „tak (…) Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). I ta miłość obejmuje wszystkich grzeszników, dla wybawienia których przyszedł Jezus. „Nie potrzebują bowiem lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników” (Łk 5, 32) – nauczał Jezus. O tych absolutnie podstawowych prawdach chrześcijaństwa nie można zapominać, myśląc czy pisząc o homoseksualizmie, a przede wszystkim o homoseksualistach. Celem Kościoła nie jest ich potępienie, odrzucenie, wykluczenie czy poniżenie, ale wskazanie, że jest Ktoś, kto może ich (z ich udziałem) uleczyć, kto może sprawić, że albo przestaną od130
Zakończenie Ta książka, jak to sygnalizowałem we wstępie, nie miała być tylko zbiorem argumentacji przeciwko propagandzie gejowskiej. Jej cel (nie mnie oceniać, czy zrealizowany) miał być głębszy. Chciałem, by była ona apelem o wierność nauczaniu Kościoła, a także wezwaniem do przemiany swojego życia. I chodzi nie tylko o życie osób homoseksualnych (które, jeśli przebrnęły przez moją książkę, zapraszam do szukania pomocy w Ośrodku „Odwaga” w Lublinie lub w grupie „Nowe Drogi”), ale również o życie każdego z nas, chrześcijan. Ta przemiana oznacza większą odwagę w głoszeniu może niepopularnych, ale prawdziwych opinii na temat homoseksualiz mu, oraz odwagę pomocy osobom homoseksualnym w ich walce, a także odwagę niesienia modlitwy za nie (także za tych działaczy gejowskich, którzy są zwyczajnie wrodzy chrześcijanom czy chrześcijaństwu). Książka ta ma jeszcze jeden cel: chciałbym przez nią wezwać mężczyzn do powrotu do własnej męskości, do przeżywania swojego powołania nie jak nastolatkowie (co jest jednym z istotnych elementów homoseksualizmu), ale jak ludzie dorośli, czyli ojcowie. Każdy z nas może walczyć z gejowską kulturą i homoseksualizmem, stając się dobrym ojcem dla własnych dzieci. Męskość, pełna, godna i pogodzona ze sobą (podobnie jak pełna i świadoma siebie kobiecość) są najlepszymi lekarstwami na homoseksualizm i na przenikniętą homoseksualizmem kulturę współczesną. A miłość (kobiet i mężczyzn) ku osobom homoseksualnym 141
Spis treści Wstęp
5
Rozdział I Homoseksualna rewolucja Rewolucja lingwistyczna Zakazać wątpliwości Wymusić niemoralność Ku teologii queer Ostatni obrońca człowieka
11 15 19 23 32 37
Rozdział II Mężczyzną i niewiastą stworzył ich Antropologia Księgi Rodzaju Niezmienne potępienie grzechu Ratować grzeszników Chrześcijanie (do niedawna) zjednoczeni Niezmienne stanowisko Kościoła
39 45 48 55 59 65
Rozdział III Obrona człowieka Niebezpieczny seks homoseksualny Rozpusta wpisana w homoseksualizm „Radośni” samobójcy Skutki społeczne
66 68 71 76 79
Rozdział IV Kapłaństwo i pełnia męskości Tylko dla dojrzałych mężczyzn
86 90
143
Problem z homoseksualizmem Kapłaństwo nie jest prawem człowieka
94 99
Rozdział V Obrona społeczeństwa Nie niszczyć fundamentów społeczeństwa Nie krzywdzić dzieci Państwo ślepe na seksualne wybory Po pierwsze rodzina
105 111 115 122 128
Rozdział VI Jest nadzieja… Dźwigać krzyż razem Uzdrowieni Jedni drugich brzemiona noście
130 132 134 139
Zakończenie
141