Tożsamość mężczyzny. Pięć kroków męskiej inicjacji

Page 1



Richard rohr

tożsamość mężczyzny Pięć kroków męskiej inicjacji Przełożył Piotr Blumczyński

Wydawnictwo SALWATOR Kraków


Tytuł oryginału Adam’s Return. The Five Promises of Male Initiation Redakcja Barbara Fijał Korekta Anna Śledzikowska Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Joanna Czubrychowska Projekt okładki Artur Falkowski Imprimi potest ks. Jan Folkert SDS, prowincjał l.dz. 635/P/08 Kraków, 26 września 2008 © 2004 by Richard Rohr © CPC Books 16 Penn Plaza, Suite 1550 New York 10001 © for the Polish Edition 2008 Wydawnictwo SALWATOR Wydanie drugie 2015 ISBN 978-83-7580-423-2

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (0-12) 260-60-80, faks (0-12) 269-17-32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com


Adamah – imię pierwszego człowieka – znaczy „z ziemi”. Wszystkim synom Adama: Którzy wstydzą się swego ziemskiego pochodzenia Lub nazbyt je miłują, Którzy nie posiedli ani skrawka ziemi Lub chcieliby opanować ją całą, Którzy muszą zrozumieć, że powstali z ziemi, Choć ze wstydu próbują uciec do nieba, Porzucając powierzony im ogród, A nawet wątpią w jego istnienie – poświęcam tę mapę drogi powrotnej.



O d Au t o r a Na początek winien jestem kilka słów wyjaśnienia, które – mam nadzieję – pomogą zrozumieć, dlaczego postanowiłem napisać tę książkę. Z wykształcenia jestem filozofem i teologiem, interesuję się ponadto psychologią i historią religii. Z wiary i wyznania jestem katolikiem, z duchowego wyboru franciszkaninem, z doświadczenia duszpasterzem, z powołania nauczycielem, a z przekonania pustelnikiem. Czytam dzieła uczonych, ale sam się do nich nie zaliczam. Moim zadaniem jest głosić dobrą nowinę zwykłym ludziom, zamiast czynić ją przedmiotem intelektualnych dociekań wąskiej grupy wtajemniczonych. Za przykładem św. Grzegorza z Nyssy (335-395) staram się „przeżuwać” wartościowe pisma, czyniąc je w ten sposób bardziej strawnymi dla innych. Książka ta powstała po piętnastu latach przeżuwania i trawienia licznych tekstów poświęconych inicjacji, starożytnych i współczes­ nych. Mam nadzieję, że jej lektura okaże się tyleż smaczna, ile pożywna1. Książkę tę napisał biały Amerykanin, typowy przedstawiciel warstwy średniej, samotny, wykształcony i wyświęcony na kapłana mężczyzna. Mężczyźni tacy jak ja w znacznej mierze stanowią źródło problemu: żyją w bezpiecznym, wygodnym świecie i mają wszystko, czego zapragną. Właśnie dlatego musiałem napisać tę książkę. Mężczyźni tacy jak ja, korzystający z przywilejów i swobód nieznanych innym grupom, w poszukiwaniu własnej męskości muszą zwrócić się do wewnątrz. Prawdy duchowe można poznać wyłącznie „od środka”. Odnosząc do naszej płci to, co kobiety mówią o swojej – mężczyźni 1   Warto zapoznać się, w miarę możliwości, z różnymi dziełami na ten temat. Obserwacja wielu przenikających się wzajemnie dziedzin i dyscyplin związanych z zagadnieniem męskiej inicjacji jest sama w sobie bardzo pouczająca.

–7–


muszą od początku do końca zdefiniować i określić samych siebie. W ciągu ostatnich dwudziestu lat definiowały nas na przemian rozmaite grupy wpływów (co przyniosło nam więcej szkód niż korzyści), a od niedawna czynią to kobiety (co nam zarówno pomaga, jak i szkodzi). Jak dotąd jednak mężczyźni nie zdołali należycie opisać własnej duszy – czy to z braku odpowiednich słów, czy chęci. Ostatnią poważną próbą męskiego samookreślenia była prawdopodobnie ustna tradycja poszukiwań świętego Graala2. Tradycyjne obrzędy inicjacyjne pełniły tę właśnie funkcję: pomagały mężczyznom zrozumieć samych siebie, odkryć wrodzoną męską duchowość oraz osiągnąć przeznaczoną im pełnię wskutek działań oddolnych i odśrodkowych. Taki sam cel postawiłem sobie w tej książce, mając jednakże świadomość, że współczesna kultura i Kościół z reguły przyjmują przeciwną perspektywę, próbując definiować mężczyzn odgórnie i od zewnątrz. Próby takie są moim zdaniem skazane na niepowodzenie, a z pewnością już od dawna się nie sprawdzają. Nasze instytucje religijne na ogół nie potrafią wesprzeć mężczyzn w wędrówce ku świętości i pełni, oferują im natomiast system przepustek, mandatów, drogowskazów i reklam, co sprawia, że ich religijna tożsamość oraz świadomość ograniczeń kształtowane są z zewnątrz. Tymczasem prawdziwe szczęście, podobnie jak prawdziwe oświecenie, ma zawsze źródło we wnętrzu. W końcu będziemy musieli oprzeć się na własnych przeżyciach, by móc prowadzić innych mężczyzn ku autentycznemu doświadczeniu religijnemu. Na tym właśnie – w moim przekonaniu – polega prawdziwy sens tradycji.   Richard Rohr, Quest for the Grail, New York, Crossroad 1994. Jest to jedyna książka w moim dorobku, która zdobyła nagrodę; moim zdaniem dlatego, że ilustruje najskuteczniejszą w świecie zachodnim próbę (podjętą w latach 1180–1360) opisania przez laików duchowych poszukiwań w świeckich kategoriach. 2

–8–


Chociaż nie jestem antropologiem kultury ani etnologiem, ani nawet teologiem sakramentalnym, na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat rozmawiałem z wieloma ekspertami w tych dziedzinach, przeczytałem wszystko, co zdołałem znaleźć3, oraz prowadziłem rekolekcje i obrzędy inicjacyjne dla mężczyzn. Wiele podróżowałem, przemawiając na zgromadzeniach w Ameryce Północnej, Środkowej i Południowej, we wschodniej i zachodniej Europie, w rozmaitych częściach Azji, Afryki i Australii. Rozmawiałem z mężczyznami różnych kultur, którzy przeszli oficjalne obrzędy inicjacyjne. Znaczną część swojej wiedzy czerpię z praktycznego doświadczenia, obejmującego piętnastoletnią posługę duszpasterską w świeckiej wspólnocie oraz dalsze piętnaście lat służby na stanowisku kapelana więziennego. Wszystko to pomaga mi ocenić, kogo należy słuchać i co warto czytać. Mam nadzieję, że zdołam również powiązać teorię z praktyką. Tego rodzaju ujęcie nazywam „teologią oddolną”, wyrażającą w moim przekonaniu najgłębszy sens Wcielenia oraz zesłania Ducha Świętego. Podczas pracy nad tą książką niemal bez przerwy towarzyszyły mi smutek i rozczarowanie z powodu braku wewnętrznego życia, jaki obserwowałem u napotykanych mężczyzn – duchownych i świeckich, gorliwych i religijnych, w tym również znanych przywódców, od których można by wiele oczekiwać. To nie ich wina – jeśli już mielibyśmy wskazywać winnych. Z reguły oferowano im co najwyżej marną zupę Jakuba. Jesteśmy synami Ezawa: zamieniliśmy swoje pierworództwo   Mircea Eliade, Inicjacja, obrzędy, stowarzyszenia tajemne: narodziny mistyczne, przeł. Krzysztof Kocjan, Kraków, Znak 1997; Arnold van Gennep, Obrzędy przejścia: systematyczne studium ceremonii, przeł. Beata Biały, Warszawa, Państwowy Instytut Wydawniczy 2006; Victor Turner, The Ritual Process, Ithaca, Cornell University 1969; Joseph Campbell, The Hero’s Journey, San Francisco, Harper & Row 1990; Gilbert H. Herdt (red.), Rituals of Manhood: Male Initiation In Papua New Guinea, Berkeley, University of California Press 1982; Robert Moore, The Archetype of Initiation, Philadelphia, Xlibris 2001. 3

–9–


na tanią religię (Rdz 25,29-34), która nie jest w stanie przemienić nas samych ani świata. A oto kilka moich obserwacji (pamiętajmy, że obserwacje prowadzi się zawsze z określonego miejsca, którego warto być świadomym). Po pierwsze – uważam, że prawdę łatwiej znaleźć na spodzie lub na obrzeżach niż na wierzchu bądź w centrum. To, co leży na wierzchu lub w centrum, z reguły próbuje zbyt wiele udowodnić lub osłonić. Przekonałem się o tym, rozmyślając nad Pismem Świętym z perspektywy franciszkańskiej – pedagogiki uciśnionych oraz nieprzerwanego łańcucha świadectw świętych i mistyków – oraz z perspektywy pierwszego kroku terapii Anonimowych Alkoholików. Prawdziwy autorytet w sferze duchowej nie jest pochodną sukcesu, lecz cierpienia odczuwanego zawsze jako sięgnięcie dna. Brak poczucia bezpieczeństwa oraz niestabilność to najlepsi duchowi nauczyciele, jak słusznie wskazuje Alan Watts4 i wielu innych. Dobrej nowiny – wbrew ludzkiej dumie oraz usilnym dążeniom niektórych środowisk kościelnych – nie da się zamienić w prosty przepis na sukces. Po drugie – za przykładem Einsteina uważam, że „żadnego problemu nie da się rozwiązać na tym samym poziomie świadomości, który go stworzył”5. Staram się nauczać kontemplacyjnej postawy wobec życia, która umożliwia ludziom całkiem nowy sposób poznawania świata i pomaga im wyjść poza ramy ideologii i dualistycznego myślenia6. To, co religia określa mianem kontemplacji, jest jedynym stanem umysłu na tyle głębokim i pojemnym, by udzielić odpowiedzi na prawdziwe, żywotne pytania. Dojrzała religia zawsze prowadzi nas ku jakiejś formie modlitwy, medytacji i kontemplacji, by zrówno  Alan Watts, The Wisdom of Insecurity, New York, Vintage 1951.   Nie potrafię wskazać źródła tego cytatu, ale wiem, że jego autorem jest Albert Einstein. 6   Richard Rohr, Everything Belongs, New York, Crossroad 2003. 4 5

– 10 –


ważyć nasze wyrachowanie. Ten rodzaj „widzenia” – bo na tym przecież polega kontemplacja – daje nam zdolność doświadczania szczęścia niezależnego od okoliczności, pogodzonego z paradoksem i tajemnicą oraz odpornego na masową świadomość i jej kłamliwe obietnice. Jest to naprawdę „widzenie przez mądrość”. Po trzecie – sądzę, że moje poglądy plasują się pomiędzy konstruktywizmem społecznym (utrzymującym, że męska psychika i tożsamość są całkowicie warunkowane przez wpływy kulturowe) a nurtem esencjalnym (w myśl którego męska psychika i biologia obejmują pewne elementy niezależne od warunkowania i kultury). Wychodząc poza tę nierozstrzygniętą do końca dychotomię, uważam, że w równej mierze kształtują nas trzy główne wpływy: natura, wychowanie i wolna wola. Takie stwierdzenie z pewnością nikogo nie zadowoli, lecz w moim przekonaniu podkreśla wagę wolnej woli wraz z towarzyszącą jej ludzką godnością i stawia ją na równi z rolą męskich genów oraz uwarunkowań środowiskowych. W przeciwnym razie grozi nam mentalność „ofiary losu” lub skłonność do obwiniania otoczenia (z jaką mamy do czynienia w dzisiejszej Ameryce). Wprawdzie nie wybieramy tego, co nas spotyka, lecz możemy współdziałać z łaską, kształtując swoje reakcje (Rz 8,28). Nie twierdzę, że gdzieś w platońskim wszechświecie istnieje doskonała męskość; uważam raczej, że ma ona wiele form. Mam nadzieję, że uda mi się pogłębić badania nad tożsamością płci dzięki afirmacji wielu rodzajów i aspektów męskości. Moje poglądy filozoficzne (franciszkański skotyzm) każą mi uznać, że Bóg tworzy każdego człowieka z osobna, a nie tylko rodzaj lub gatunek ludzki, nazywany niekiedy zbiorem „uniwersaliów”7. Takie założenie powinno uchronić nas zarówno przed 7   Mary Beth Ingram, Scotus for Dunces: An Introduction to the Subtle Doctor, St. Bonaventure, Franciscan Institute Publications 2003. Większość innych opracowań źródłowych poświęconych Janowi Dunsowi Szkotowi prezen-

– 11 –


skostniałą ideologią, jak i wyjaśnieniami opartymi na uproszczeniach, bowiem w końcu chodzi o konkretnego człowieka w konkretnym czasie i miejscu. Wierzę, że tak właśnie traktuje nas Bóg i że jest to zasadnicze (choć ogromnie lekceważone i przeinaczane!) przesłanie Pisma Świętego żydów i chrześcijan8. Takie pojmowanie „wybrania” nie wyklucza bynajmniej łaski i pewnego obszaru swobody; mam nadzieję, że uda mi się zachować podobną równowagę w tej książce. W końcu, jestem przekonany, że nasze wyobrażenia i opisy Boga w znaczącym stopniu przekładają się na codzienne życie, ponieważ ostatecznie upodabniamy się do Boga, którego czcimy. Ten wniosek w ostatnich kilkudziesięciu latach zrewolucjonizował świadomość religijną, w znacznej mierze dzięki teologii feministycznej9. Wierzę, że Bóg doskonale łączy w sobie prawdziwą męskość i prawdziwą kobiecość. Bóg jest istotą w pełni seksualną w najgłębszym sensie tego pojęcia10. Dlatego moim zdaniem nie ulega wątpliwości, że musimy nauczyć się odkrywać, czcić i nazywać po imieniu aspekty żeńskiej natury Boga, ponieważ nasze zrozumienie Jego istoty przez wieki pozostawało ograniczone. tuje zbyt techniczne ujęcie, jest trudno dostępna lub zbyt droga; ta książka natomiast wspaniale przybliża jego postać i pomaga dostrzec implikacje jego misternej nauki. 8   Richard Rohr, The NEW Great Themes of Scripture (zestaw 10 kaset audio), St. Anthony Messenger Press, Cincinnati 1999. 9   Elizabeth Johnson, She Who Is: The Mystery of God in Feminist Theological Discourse, Crossroad, New York 1993; Elizabeth Schüssler Fiorenza, In Memory of Her, Crossroad, New York 1984. Te dwie przedstawicielki teologii feministycznej tworzą bardzo pozytywny wizerunek tej dyscypliny i ukazują Boga z nowej perspektywy. 10   James Nelson i Sandra Longfellow (red.), Sexuality and the Sacred, Westminster John Knox, Louisville 1994. Bogaty zbiór wyśmienitych artykułów. Inna świetna pozycja to: Carter Heyward, Touching Our Strength: The Erotic as Power and the Love of God, HarperSanFrancisco, San Francisco 1989.

– 12 –


Nie zamierzam odrzucać ani dezawuować rozmaitych nacechowanych płciowo określeń Boga, takich jak Matka, Ojciec, Syn, Córka, Oblubienica, Oblubieniec, Przyjaciel, Gość, zazdrosny Kochanek, a nawet Uwodziciel. Co więcej, nie zamierzam negować pojęcia Boga, relacji z Nim, a nawet samego słowa „Bóg” (chociaż wiem, że każde określenie Boga, a nawet samo to słowo, pozostanie zawsze ograniczoną metaforą obciążoną różnorakimi skojarzeniami). Mam nadzieję, że zdołamy z nieznaną dotąd pokorą posługiwać się religijnym językiem, co dla mnie jest najlepszym dowodem na jego autentyczność. Najświętsza tajemnica, moc z wysokości, jest źródłem wszelkiej ekstazy, wytrwałości, miłości i trwałego przeobrażenia i z pewnością nie można sprowadzać inicjacji do poziomu powierzchownych świeckich obrzędów. Prawdziwy Bóg zawsze przynosi nam wyzwolenie, przede wszystkim od nas samych, do czegoś wspanialszego. W tym najgłębszym sensie Bóg nas zbawia, ofiarując samego siebie za nas i włączając nas w ramy większej opowieści11.

11   Richard Rohr, The Shape of God: What Difference Does Trinity Make?, Center for Action and Contemplation, Albuquerque 2004. Nagranie z rekolekcji na temat Boga jako siły dośrodkowej, która ostatecznie obejmuje całość stworzenia.


Spis treści

Od Autora . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 Rozdział pierwszy Inicjacja do czego? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15 Rozdział drugi Dlaczego współczesne kultury potrzebują inicjacji? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 Rozdział trzeci Dwojakie narodziny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37 Rozdział czwarty Wielkie, zawsze aktualne prawdy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 43 Rozdział piąty Życie jest ciężkie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 49 Rozdział szósty Nie jesteś tak ważny, jak ci się wydaje . . . . . . . . . . . . . . . . . . 65 Rozdział siódmy Twoje życie nie należy do ciebie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 74 Rozdział ósmy Nie masz władzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 81 Rozdział dziewiąty Umrzesz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 107 Rozdział dziesiąty Struktura męskiej duszy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 124 Rozdział jedenasty Cztery inicjacje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 139

– 193 –


Rozdział dwunasty Wszelkie przemiany zachodzą w przestrzeni progowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 151 Rozdział trzynasty Jak to osiągnąć? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 159 Rozdział czternasty Pięć obietnic Jezusa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 168 Dodatek Przykład obrzędów inicjacyjnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 183 PODZIĘKOWANIA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 191



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.