Redakcja Anna Śledzikowska Korekta Agnieszka Ćwieląg-Pieculewicz Projekt okładki Artur Falkowski Redakcja techniczna i przygotowanie do druku Artur Falkowski Imprimi potest ks. Piotr Filas SDS, prowincjał
© 2015 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-459-1
Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. (12) 260 60 80, faks (12) 269 17 32 e-mail: wydawnictwo@salwator.com www.salwator.com
Od Autora Boję się ciemnej nocy, która może nawiedzić moją wiarę, chociaż wiem dobrze, że Bóg staje się najbliższy w ciemnościach! Przekonał mnie o tym osobiście. Gdy ciemności redukują do zera nasze „religijne pewniki”, Bóg staje się „jedynym bliskim”. W przepastnych mrokach wiary ciążących na duszy pozostaje Jedynym Bogiem – jedynym „religijnym pewnikiem”, na którym można się oprzeć. Doświadczenie duchowej nocy ogałaca z fałszywych bogów i nagromadzonych przez lata pobożnych iluzji. Pozostaje wtedy (na szczęście!) wierzyć tylko w Niego. Kiedy jednak nadchodzą ciemności, nie wystarczy wiara, że Bóg jest. Mogę bowiem wierzyć, że On jest, i jednocześnie zwątpić, że jest ze mną. Po co mi wierzyć w Boga, który jest, gdybym nie wierzył, że jest ze mną. W mroczne dni potrzebuję wiary prostej i bezpośredniej, która mi pomaga uwierzyć Jemu – że jest bardzo blisko, że nie wyprowadził się z mojego życia, nie zapomniał, ale idzie za mną krok w krok, zapisuje w księdze moje tułacze życie i zbiera moje łzy do swego bukłaka (por. Ps 56, 9). –7–
nia wyprowadza z mojego serca Egipt, który jest przyczyną moich ciemności. Wyprowadza mnie z egipskich ciemności spowodowanych moją zarozumiałością i uczy wiary, która jest ciągłym poszukiwaniem Boga innego od tego, którego sobie wymyślam i którego się spodziewam. Uczy mnie wiary niebojącej się pytań do Boga, bez oczekiwania od Niego definitywnych odpowiedzi, uczy chodzenia ścieżkami, które nie pasują do moich dróg usłanych własnymi planami, lecz prowadzą przez „Morze Czerwone” Jego planów, które po ludzku mogą wydawać się absurdalne i nonsensowne. Uczy mnie ufać bezgranicznie Jemu samemu, że przejdę szczęśliwie suchą nogą po dnie „morza Jego planów” i nie zatopią mnie fale przeciwności, którymi straszą mnie kłębiące się we mnie lęki. Wreszcie w czwartą noc, tę najważniejszą, przychodzi do mnie w Mesjaszu Zbawicielu i zstępuje do piekieł mojego grzechu, gdzie panują największe ciemności, abym właśnie tam nauczył się wierzyć, że jeśli się tylko na Niego otworzę, nic mnie nie może odłączyć od Jego miłości, nawet dni największego zaćmienia grzechem graniczące z rozpaczą. Czwarta noc przekonuje mnie, że On jest obecny nawet w najbardziej przepastnej nocy mojego osamotnienia, na które skazuję się przez swój własny grzech. Czeka na mnie w grobie moich grzechowych ciemności tak długo, aż uwierzę w poranek wielkanocny. Jest tam, gdzie nie widzę już sensu rozpoczynania na nowo, gdzie kuszony – 12 –
Rozd z i ał I
Cztery noce… światłości Kiedy myślimy o nocy, przed oczami naszej wyobraźni pojawiają się zwykle ciemności. Noc spontanicznie kojarzymy z ciemnością. Najbardziej wtedy, gdy znajdujemy się w stanie cierpienia, chaosu czy pustki: pojawia się silne przeświadczenie, że cała nasza egzystencja została opanowana przez „egipskie ciemności”. Myślami, uczuciami, zmysłami wyobraźni „dotykamy” ciemności, niczego więcej. Mimo naszych chęci nie potrafimy się przez nie przebić. Tymczasem Biblia w ciemnościach, nawet tych najczarniejszych, „widzi” inaczej. Biblia w ciemnościach „widzi” Boga. „Widzi” Boga, który przenika noc swoim światłem. Ciemność, nawet najczarniejsza, nie może ogarnąć Jego światłości (por. J 1, 5). On panuje nad każdą ciemnością. Stąd ciemności w Biblii przywołują obecność Boga i Jego światłość. Izajasz ma wizję: „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło” (Iz 9, 1). Daniel w proroczym widzeniu mówi, że „światłość miesz– 17 –
Cuda czterech nocy są podstawą do rozważania wszystkich cudów, jakich Bóg dokonał w historii swoich synów. Cztery fundamentalne cuda, od których pochodzą wszystkie inne, dokonywały się nocą, a więc w ciemnościach – nie tylko tych zewnętrznych, ale także wewnętrznych: w ciemnościach, które zalegały nad ziemią, i w sercu synów objawił się Bóg zbawienia, pojawiło się światło z wysoka, aby nas zbawić19. Tradycja chrześcijańska Chrześcijańska Noc Paschy czerpie swój początek i głęboki sens z żydowskiej tradycji Paschy. W Noc Wielkiej Soboty, w czasie liturgii słowa, wpatrujemy się w horyzont czterech nocy, o którym czytamy w poemacie, w Targumie Onkelosa. Poemat Hebrajczyków o czterech nocach zbawienia uczy nas całościowego spojrzenia na historię, gdyż cała historia jest utkana z cudów zbawienia. Cała historia człowieka przeszłego, teraźniejszego i przyszłego jest już wyjaśniona. Nawet najmroczniejsze stronice naszej historii znajdują dla siebie światło i pełne wyjaśnienie w nocy paschalnej. Ona jest centrum i osią historii. Jest centralnym momen-
Por. B. Forte, Cztery noce zbawienia. Pascha w trady cji żydowskiej, przeł. P. Mikulska, Wydawnictwo SALWATOR, Kraków 2009, s. 6-7. 19
– 39 –
Rozd z i ał I I
Bóg przychodzi w czeluściach chaosu i pustki. Noc stworzenia: Rdz 1, 1–2, 4 Księga Rodzaju 1, 1–2, 4 Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. 3 Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. 4 Bóg, widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. 5 I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy. 6 A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!» 7 Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, 8 Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień drugi. 9 A potem Bóg rzekł: «Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże po1 2
– 43 –
niejsza, nie wypada Bogu z rąk. Panuje nad nią, jeśli tylko człowiek pozwoli Mu w niej uczestniczyć. A nawet kiedy nie pozwala Mu uczestniczyć, pozostaje w niej obecny, bez naruszania ludzkiej wolności. Jest wtedy „niewolnikiem” w zniewolonym człowieku i czeka ze związanymi rękami, aż człowiek Mu je rozwiąże i pozwoli działać. Jest, aby dawać życie i je zbawiać. Izrael zrozumiał, że podobnie jak rzeczy stworzone przez Niego istnieją, ponieważ są posłuszne Bogu (rzekł: „«Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość”), tak samo jest z ich narodem: będzie istniał, gdy będzie posłuszny Jego Słowu37. Jego zaś Słowo jest niezmienne jak niebiosa (por. Ps 119, 89). Bóg jest wierny temu, co raz powiedział. Jego miłość jest niezależna od wierności i niewierności człowieka. Izrael uwierzył, że już w tajemnicy początku stworzenia świata Bóg przyobiecał mu zbawienie, którego teraz oczekiwał w Babilonii, i że od swojej obietnicy Bóg nigdy nie odstąpił. Już wtedy, podczas nocy stworzenia, Bóg zawarł przymierze ze swoim ludem i zawsze był przy nim obecny, także wtedy gdy tragiczne wydarzenia zdawały się dowodzić, że tak nie jest. Izrael zapamiętał, co powiedział mu Bóg przez Jeremiasza: „Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też podtrzymywałem dla ciebie łaskawość” (Jer 31, 3). Bóg zapewnia, że od samego początku był i jest jego Stwórcą i Zba37
Por. B. Costacurta, dz. cyt., s. 13–14. – 55 –
Bóg widzi dobro. Trzeba mieć oczy obmyte Słowem Jego miłości, aby w czeluściach ciemności dostrzec światło. Kiedy jesteśmy przed Panem, widzimy światło, a kiedy widzimy Jego światło, widzimy także dobro pomylenia go ze złem. Tylko On, przez swoje Słowo, może nauczyć nas oddzielać światło od ciemności, dobro od zła. Biblia aramejska mówi, że to „Słowo Pana oddzieliło światłość od ciemności”, i że to „Słowo Pana nazwało światłość dniem, a ciemność nazwało nocą”. Być przed Bogiem oznacza mieć przed oczyma Jego Słowo, uchwycić się go i dać się mu prowadzić. Jedynie Bóg może nam pomóc nazwać po imieniu to, co jest światłem, i to, co jest ciemnością. Jeśli coraz trudniej jest nam dzisiaj odróżniać dobro od zła, nie potrafimy albo nie chcemy nazywać po imieniu dobra i zła, jeśli zło nazywamy dobrem a dobro złem, to dlatego, że odchodzimy od Słowa Boga. Bez Jego Słowa w życiu pojawia się tohu wa bohu – chaos i pustka. Również dzisiaj, na naszych oczach, powtarza się historia Izraela, który opuścił Słowo Boga i zwrócił się ku wieszczkom i wróżbitom. Miał wiele złota, srebra i bożyszczy, poniżył się i upodlił (por. Iz 2, 6–8); na niczym się nie znał i niczego nie rozumiał. Także dzisiaj Bóg skarży się z bólem serca, że Jego dzieci wracają do chaosu, zatracając zdolność rozeznawania dobra i zła: Wykarmiłem i wychowałem synów, lecz oni wystąpili przeciw Mnie. – 61 –
zawiera w sobie boską tajemnicę. Nie jest tym samym co „duch życia”, którego otrzymały od Stwórcy wszystkie istoty żyjące. „Duch życia” to życiowa energia, natomiast „tchnienie życia” posiada tylko Bóg i człowiek, który je od Niego otrzymał. Otóż „tchnienie życia” to świadomość siebie, zdolność do poznania samego siebie, możliwość kierowania sobą; jest to twórcza wolność i dar wewnętrznego oglądania siebie i intuicji70. „Tchnienie życia” jest jak lampa Pańska, która przenika i rozświetla wnętrze człowieka (por. Prz 20, 27). Pozwala osądzać i rozeznawać ludzkie wnętrze. Ta zdolność jest jak światło pochodzące od Boga i tylko dzięki niemu człowiek może wewnętrznie poznawać siebie. Powoli rozumiemy, że intelektualna percepcja, o której mówi mądrość żydowska, to coś niewspółmiernie więcej niż współcześnie pojmowany intelekt. Ewagriusz z Pontu, grecki mnich z IV wieku, tłumaczy, że „Boże podobieństwo” w nas to nic innego jak umysł (nus)71, ale nie w naszym potocznym rozumieniu. Wyraża naszą osobową relację ze Stwórcą. Kryje w sobie otwartość i wrażliwość na Boga (capax Dei). W konsekwencji poznanie, które jest właściwością umysłu, twierdzi Ewagriusz, jest najważniejszym doświadczeniem w relacji między stworzeniem a Stwórcą. Jest to doświadczenie nie Por. G. Ravasi, Księga Rodzaju, dz. cyt., s. 52–53. Por. G. Bunge, Ewagriusz z Pontu – mistrz życia du chowego, Tyniec – Kraków 1998, s. 21–22. 70 71
– 80 –
Rozd z i ał I I I
Bóg przychodzi w ciemnościach wiary. Noc Abrahama: Rdz 15, 1–6; 2, 1–14 Księga Rodzaju 15, 1–6; 22, 1–14 Po tych wydarzeniach Pan tak powiedział do Abrama podczas widzenia: «Nie obawiaj się Abramie, bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita». 2 Abram rzekł: «O Panie, mój Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka; przyszłym zaś spadkobiercą mojej majętności jest Damasceńczyk Eliezer’» 3 I mówił: «Ponieważ nie dałeś mi potomka, ten właś nie, zrodzony u mnie sługa mój, zostanie moim spadkobiercą». 4 Ale oto usłyszał słowa: «Nie on będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie będzie pochodził». 5 I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: «Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić»; potem dodał: «Tak liczne będzie twoje 1
– 85 –
„Ten jest jedynym synem swej matki (Izaak) i tamten też jest jedynym synem jego matki (Izmael)!” Pan Bóg widzi, że Abraham próbuje Go zwodzić. Powiada mu więc: „Tego, którego miłujesz”. Abraham nadal udaje, że nie wie, o kogo chodzi: „Kocham jednego i drugiego!” I wtedy Pan Bóg mówi do niego: „Izaaka!”. W tym radykalnym zachowaniu się Boga Rashi widzi jednocześnie wielką delikatność i współodczuwanie z Abrahamem. Rashi pyta: Dlaczego Bóg nie powiedział mu od razu, że chodzi o Izaaka? I odpowiada: Aby nie popchnąć go niespodziewanie w stan przygnębienia. Przygotowywał cierpliwie Abrahama do decyzji i czekał, aż będzie gotowy ją unieść. To tylko midrasz, jednak intuicja Rashiego wydaje się przekonywać nasze ludzkie serca. Odsłania, jak dalece Abraham zmagał się wewnętrznie. Jego wierność Bogu nie pozbawiła go ojcowskich uczuć, ale przez długie lata oczekiwań na syna jeszcze bardziej je wzmocniła. Lektura zaproponowana przez Rashiego odsłania także wielkie przywiązanie Abrahama do Izaaka. Gotów jest wystawić na śmierć Izmaela, syna z niewolnicy Hagar, aby tylko ocalić Izaaka. Zrozumiał jednak, że Bóg nie chce, aby ofiarował to, co mniej kocha, lecz chce, by oddał Mu swoje największe przywiązanie, swoją największą miłość serca. Tamtej nocy Abraham zaczął umierać dla swoich największych marzeń i pragnień. Dał się pokonać Bogu, nie tracąc wiary, że jest On Bogiem miłości i że wbrew wszelkiemu nieprawdopodo– 104 –
po czterdzieści lat życia były dla Mojżesza jak trzy etapy nawrócenia prowadzące przez ciemności ku światłu, które rozbłysło ostatecznie w trzecią noc zbawienia.
Noc iluzji Pierwsze czterdzieści lat to okres niewoli. Mojżesz żył uwięziony w wielkiej iluzji. Myślał i zachowywał się tak, jakby nie wiedział, że żyje, ponieważ ocalił go Bóg. Przez czterdzieści lat żył z „łuskami iluzji” na oczach. Nadszedł dzień, gdy te łuski gwałtownie odpadły. Pewnego dnia wyszedł z luksusowego pałacu, w którym się wychował, aby odwiedzić swoich braci – niewolników w Egipcie. Czytamy w Dziejach Apostolskich: „Gdy skończył lat czterdzieści, przyszło mu na myśl odwiedzić swych braci, synów Izraela” (Dz 7, 23). Zaledwie wyszedł ze swego ciepłego pałacu, zderzył się boleśnie z zimną rzeczywistością, która pozbawiła go iluzji. Cudownie wydobyty z rzeki Mojżesz, który bez Boga nie przeżyłby nawet jednego dnia w Egipcie, próbował własnymi siłami wydobyć braci z niewoli egipskiej. Szybko przejrzał na oczy. Wystarczyły dwa dni. Pierwszego dnia próbował przemocą rozwiązać los swego brata, a drugiego musiał ratować się ucieczką przed ścigającym go faraonem. „Uratowany z wody – zauważa Bruna Costacurta – chciał ratować rodaków, interweniując – 130 –
Rozd z i ał V
Noc Mesjasza. Bóg zstępuje w otchłań grzechu. Mk 14, 33–42; 15, 22–37 Ewangelia według św. Marka 14, 33–42 Wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć oraz odczuwać trwogę. 34 I rzekł do nich: «Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie!» 35 I odszedłszy nieco do przodu, padł na ziemię i modlił się, żeby – jeśli to możliwe – ominęła Go ta godzina. 36 I mówił: «Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]» 37 Potem wrócił i zastał ich śpiących. Rzekł do Piotra: «Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać? 38 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe». 39 Odszedł znowu i modlił się, wypowiadając te same słowa. 40 Gdy wrócił, zastał ich śpiących, gdyż oczy ich były zmorzone snem, i nie wiedzieli, co Mu odpowiedzieć. 41 Gdy przyszedł po raz trzeci, rzekł do nich: «Śpicie dalej i odpoczywa33
– 155 –
nym Bogiem, podobnym do imperatora spokojnie zasiadającego na swoim tronie, obojętnego na łzy krzyczącego Syna sprowadzonego do poziomu robaka. Ojciec i Syn pozostają na krzyżu razem, w uścisku miłości, obejmując każdego z nas. Marek czyni nas teraz świadkami samej śmierci Jezusa: „Jezus zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha” (Mk 15, 37). W krótkim zdaniu wyraził to, co jest punktem kulminacyjnym czwartej nocy. Kiedy wszystko zdaje się mówić, że śmierć ostatecznie pokonała życie, że nadzieja pokładana w Jezusie umarła wraz z Nim, Jezus oddał ducha (eksepneusen). Marek świadomie używa słowa ekp neo zamiast innego, które opisywałoby naturalną śmierć człowieka150. Jezus nie umiera jak każdy inny człowiek. Jego rzeczywista śmierć jest jedyna w swoim rodzaju. Nie umiera jak ktoś bezradny, z kogo uchodzi duch życia, a on nie może już tego procesu zatrzymać. Jezus jest Panem życia i śmierci. Umiera, dając ducha, to znaczy dając życie. Jego śmierć jest nowym aktem stworzenia. Duch Boży, który unosił się nad nicością chaosu i pustki, gdy powołał do istnienia świat, teraz objawia się w Jezusie, który przez swoją śmierć, przez kenozę, ogołocenie, czyni w sobie miejsce dla człowieka, którego wydobył z otchłani grzechu, wyzwolił z największych ciemności. Umieranie Jezusa jest świadome i aktywne. W Ewangelii 150
Por. S. Haręzga, dz. cyt., s. 356. – 183 –
Rozd z i ał V I
Dzień wielkiej ciszy i światło Wielkiej Nocy Ostatnie rozważanie rozpocznijmy od fragmentu starożytnej homilii, którą chrześcijanie, dzieci światłości, modlą się w brewiarzu w dniu wielkiej ciszy, to znaczy w Wielką Sobotę. Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zas nął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań. Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę. Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy. Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku zwycięski oręż krzyża. Ujrzawszy Go, praojciec Adam, pełen zdumienia, uderzył się w piersi i zawołał do wszystkich: „Pan mój z nami wszystkimi!” I odrzekł Chrystus Adamowi: „I z duchem twoim!” – 187 –
Spis treści Od Autora . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7
Rozdział I Cztery noce… światłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17 Noc jest „świecznikiem” światłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18 Spotkanie z Bogiem w czeluściach nocy. . . . . . . . . . . . . . . 21 Nasze noce w Biblii. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24 Cztery najważniejsze noce. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33
Rozdział II Bóg przychodzi w czeluściach chaosu i pustki. Noc stworzenia: Rdz 1, 1 – 2, 4. . . . . . . . 43 Księga Rodzaju 1, 1 – 2, 4 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 43 Poza Bogiem… wszechobecna pustka. . . . . . . . . . . . . . . . . 48 Bóg w ludzkim tohu wabohu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 51 Modlitwa w środku nocy. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 57 Światłość w czeluściach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 59 Tylko Bóg dobrze widzi w ciemnościach . . . . . . . . . . . . . . 60 Kontemplacja Bożej dobroci. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 63 Zbawiciel w ludzkiej otchłani. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67 Cud bara w nocy stworzenia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 69 Noc „porządkowania” i „ozdabiania”. . . . . . . . . . . . . . . . . . 71 Dekalog życia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 73 Stwarza i błogosławi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 75 „Światło Boga” w nas. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 77 Odpoczywanie z Bogiem. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82
Rozdział III Bóg przychodzi w ciemnościach wiary. Noc Abrahama: Rdz 15, 1–6; 2, 1–14. . . . . . . . . . . . . . 85 Księga Rodzaju 15, 1–6; 22, 1–14. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85 – 197 –
Wierny jednemu Bogu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 87 Na granicy wiary i niewiary. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 89 Wiara, w której jest miejsce na bunt . . . . . . . . . . . . . . . . . . 92 Uśmiech Boga. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 94 Najczarniejsza ze wszystkich nocy. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 97 Kłótnia z Bogiem. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 102 Wiara nie zawiesza uczuć. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 105 „Wrócimy”: wiara w nocy wiary. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 107 Rozmowa o Bogu w ciemnościach. . . . . . . . . . . . . . . . . . 108 W ciemnościach dobrze widzi tylko Bóg . . . . . . . . . . . . 110 Wiara na progu śmierci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 111 Próbowana wiara. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 113 Świetlista noc wiary. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 117 Modlitwa z Abrahamem o wiarę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119
Rozdział IV Bóg przychodzi w nocy „bez wyjścia” Noc Wyjścia: Dz 7, 20–43; Wj 12, 29.42; 14, 1–31. . . 121 Dzieje Apostolskie 7, 20–43. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 121 Mou(ses) – uratowany z wody . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 127 Trzy okresy ciemności Mojżesza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 129 Noc iluzji. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 130 Noc rozczarowania. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 132 Noc ognistego krzewu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 134 Dojrzały przewodnik niedojrzałego ludu. . . . . . . . . . . . 138 Kryzys wiary w nocy „bez wyjścia”. . . . . . . . . . . . . . . . . . 140 Spokój, rozwaga i modlitwa w nocy lęku . . . . . . . . . . . . 145 Cudowne przejście w nocy bez wyjścia. . . . . . . . . . . . . . 148
Rozdział V Noc Mesjasza. Bóg zstępuje w otchłań grzechu. MK 14, 33–42; 15, 22–37. . . . . . . . . . . . . . . . . 155 Ewangelia według św. Marka 14, 33–42 . . . . . . . . . . . . . 155 Noc, która nadaje sens każdej nocy. . . . . . . . . . . . . . . . . 157 Jezus w otchłani ludzkiego grzechu. . . . . . . . . . . . . . . . . 159 Ciemności w Getsemani . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 162 – 198 –
Początek ciemności na Golgocie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 165 Ciemności „w zenicie”. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 171 Uśmiercenie ciemności. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 176 Gdy Bóg miłości przychodzi w ciemnościach. . . . . . . . 181
Rozdział VI Dzień wielkiej ciszy i światło Wielkiej Nocy. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 187 Noc, która widziała, jak Pan zmartwychwstał. . . . . . . . 193