REDAGUJE
Centrum Formacji Duchowej Salwatorianie – Kraków Krzysztof Wons SDS (redaktor naczelny) s. Aleksandra Markiel SDS (sekretarz redakcji) Przełożyła
Danuta Piekarz K o rek t a
Agnieszka Ćwieląg-Pieculewicz Magdalena Mnikowska A dres R edakcj i
Zeszyty Formacji Duchowej ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 269 23 97; faks 12 254 60 60 e-mail: zeszyty@salwatorianie.pl www.cfd.salwatorianie.pl
P r o jek t o k ł adk i
Artur Falkowski
S k ł ad i ł ama n i e
Wydawnictwo SALWATOR
Za pozwoleniem władzy zakonnej
ISSN 1426-8515
© Copyright by 2017 Wydawnictwo Salwator ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków www.salwator.com
Wszystko ma swรณj czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. (Koh 3, 1)
Rozpoznać kryzysy
Widzieliśmy fundamentalne elementy służące rozeznaniu naszego sposobu przeżywania kryzysu. Teraz przejdziemy do części zawierającej propozycje praktyczne. W skrócie przedstawię wam najczęstsze treści kryzysu, czyli to, co zazwyczaj powoduje sytuacje krytyczne. Skoncentrowałem to wokół trzech fundamentalnych doświadczeń, jakie przeżywa człowiek w trakcie swojego życia. Kryzysy najczęściej występują w tych trzech sferach: poszukiwania prawdy, dojrzałości uczuciowej i drogi powołaniowej trwającej przez całe życie, kształtowanej w ramach formacji permanentnej. Zazwyczaj kryzysy występują w jednej z tych trzech sfer odpowiadających strukturom fundamentalnym człowieka. Kryzys logosu – poszukiwania prawdy. Kryzys erosu – dojrzałości uczuciowej. Kryzys pathosu – drogi życiowej, na której uczymy się coraz bardziej odpowiadać temu obrazowi, jaki Bóg ma wobec nas. Logos, eros i pathos to w gruncie rzeczy umysł, serce, wola. Oto dlaczego najważniejsze przykazanie od czasów Księgi Powtórzonego Prawa brzmi: „Będziesz miłował Pana Boga twego całym umysłem (logos), całym sercem (eros) i ze wszystkich sił (pathos)”. Taki jest normalny obraz sytuacji krytycznych. Tak zbudowana jest istota ludzka, to są normalne struktury człowieka, dlatego nic dziwnego, że sam człowiek przeżywa sytuacje trudności, trudu rozeznawania, a więc niepewności – czasem też prawdziwego cierpienia – mając dokonać najbardziej stosowne36
Zeszyty Formacji Duchowej
go wyboru, kiedy horyzont nie jest tak wyraźny, jasny, świetlany. Jest normalne, że wtedy przeżywa się sytuacje kryzysu. Jaka jest pierwsza kwestia, na którą trzeba zwrócić uwagę? To pytanie, czy umiemy naprawdę rozpoznawać kryzysy, nadając temu słowu to znaczenie fundamentalne, normalne, a nie myśląc tylko o kryzysach patologicznych, czyli spowodowanych jakimiś szczególnymi sytuacjami. Kryzys to bowiem coś, co charakteryzuje, wyróżnia – albo może charakteryzować czy wyróżniać – każdą sytuację życiową. Oznaką dojrzałości i wolności wewnętrznej jest zdolność rozpoznania tej sytuacji. Rozpoznanie sytuacji krytycznych oznacza bowiem zadanie sobie pytania o postawę, jaką w tym momencie mam zająć, czyli chodzi o wykorzystanie sytuacji życiowych do wzrastania. To powinno należeć do normalnego biegu życia. Być pogodnym, wolnym oznacza mieć też tę wewnętrzną wolność, dyspozycyjność, Być pogodnym, wolnym by przeżywać każdą sytuację życiową jako oznacza mieć też tę wesytuację krytyczną. Jeśli więc czytam rano wnętrzną wolność, dysposłowo Boże – jak powiedzieliśmy kiedyś, zycyjność. przez Słowo z dnia Bóg mówi mi swoje „dzień dobry” – jest to piękne doświadczenie: trwać w towarzystwie Boga i czuć, że Bóg wychodzi mi na spotkanie, że jest zadowolony z przebywania ze mną. Kiedy się modlimy, to nie tylko odpowiadamy naszej potrzebie psychologiczno-duchowej, ale przede wszystkim to Bóg pragnie być z nami. To wszystko jest bardzo piękne, niemal mistyczne, a jednak jest to sytuacja krytyczna. Chodzi tu bowiem nie tylko o to, by czytać słowo Boże, albo raczej by pozwolić, żeby Bóg do mnie mówił. To jest co innego. Nie jesteśmy czytelnikami słowa Bożego, ale to Bóg chce z nami rozmawiać. Niebezpiecznie jest rozmawiać z Bogiem, pozwolić, żeby to On mówił. To jedna z najbardziej niebezpiecznych rzeczy, jaką możemy zrobić, bo z pewnością Jego Słowo wprowadzi nasze życie w kryzys. Jeśli popatrzymy wokół siebie i zajrzymy w głąb siebie, to odkryjemy, że czytamy słowo Boże i nie czujemy żadla t o
▪ 76/2017
37
nego impulsu do zmiany. Ujarzmiliśmy coś strasznego i niebezpiecznego, a jest tym słowo Boże. Tak jak w cyrku jest treser niebezpiecznych zwierząt, tygrysów, panter, lwów, tak my nauczyliśmy się oswajać słowo Boże. Możemy sobie pozwolić na luksus czytania Słowa, nie czując, że ono nas miażdży, nie czując, że wchodzimy w kryzys i że wobec tego Słowa powinniśmy się zmienić. Nie rozpoznajemy, że to Słowo pozwala nam odkryć negatywny aspekt naszego życia. W ten sposób medytacja stała się działaniem nieefektywnym, bezowocnym, nie stwarza już nam problemów. Rozpoznać kryzys to przeżywać każdą okoliczność życia, pozwalając, żeby ona naprawdę budziła we mnie trudności, by pozwalała mi zrozumieć, gdzie mam się Rozpoznać kryzys to przezmienić, i stawiała mnie wobec właściwej żywać każdą okoliczność decyzji. Gdy Piotr w dniu Pięćdziesiątnicy życia, pozwalając, żeby wygłosił przemowę, słuchacze poczuli, że ona naprawdę budziła we mają przeszyte serca. Słowo jest bowiem mnie trudności. jak miecz obosieczny, który przenika do wnętrza. To znaczy słuchać Pana, który do mnie mówi. Słowo to nie Boże pieszczoty, ale to przede wszystkim miecz, który przeszywa mi serce, dając mi do zrozumienia, gdzie mam się zmienić. Jeśli tego nie ma, nie ma lektury Słowa. To jest absolutna zasada. Jeśli ktoś czyta Słowo, a nie dostrzega, gdzie ma się zmienić wobec tego Słowa, z pewnością nadużywa Słowa, nie respektuje go, czyni je niemym. Albo też ten czytelnik jest głuchy wobec Słowa, nie jest w kontakcie z Bogiem. Jest jasne, że w pewnym momencie ma się dość takiej medytacji i się ją porzuca. Natomiast ci, którzy słuchali Piotra, czuli, że mają przeszyte serca. Zapytali: co mamy czynić? Najpierw jest przeszycie serca, po czym człowiek stawia sobie pytanie, co ma robić wobec tego Słowa. To oznacza przeżywać słuchanie Słowa jako sytuację krytyczną. Możemy to odnieść do wielu wymiarów, działań, sytuacji naszego dnia. Powinniśmy zawsze stawiać pytanie: co Pan mi daje w tym momencie? O co mnie prosi? Co powinienem 38
Zeszyty Formacji Duchowej
Przejść przez kryzysy
Zróbmy dalszy krok w naszym dążeniu do coraz lepszego zrozumienia, jak interpretować, a następnie jak kierować tymi szczególnymi sytuacjami życiowymi, jakimi są kryzysy. Najpierw powtórzyliśmy, że nie są to koniecznie sytuacje nadzwyczajne, ale że kryzys powinien stawać się coraz bardziej normalną sytuacją życia, sposobem bycia typowym dla człowieka wierzącego. Człowiek wierzący to poszukiwacz Boga. Kto natomiast szuka Boga, w nieunikniony sposób znajdzie się w sytuacji kryzysu rozumianego jako poszukiwanie, rozeznanie, ciągłe pytanie. Człowiek wierzący słyszy bowiem, że te pytania kieruje do niego rzeczywistość, a później on sam zadaje te pytania rzeczywistości. Pewien autor duchowy mówi, że Bóg jest, ale nie jest widoczny, bo jeśli jest widoczny, to nie jest to Bóg. Chce przez to podkreślić, że Bóg nie jest od razu dostrzegalny. Poszukiwanie Boga zakłada drogę, która czasem jest dość męcząca, wymagająca pracy. Powiedzmy jeszcze dokładniej, że ta postawa rozeznania, jako operacja typowa dla pielgrzyma dążącego do Boga, wskazuje też na inną fundamentalną postawę: na zrozumienie, że życie jest drogą formacji permanentnej. Nazwaliśmy to terminem docibilitas, oznaczającym postawę osoby, która nauczyła się, jak się uczyć. Nauczyła się uczyć się od życia, przez całe życie, więc przeżywa swoje istnienie jako ciągłą naukę obecności Boga i przez tę obecność daje się formować. Taka osoba wie też, że zawsze stoi wobec tajemnicy. Stać wobec tajemnicy oznacza la t o
▪ 76/2017
45
zrozumieć, że życie ludzkie nigdy nie sprowadza się po prostu do tego, co się widzi, dotyka, co się słyszy, ale zawsze jest coś dalej, coś, co wykracza poza to, co widzę, słyszę, dotykam. Każda sytuacja życiowa jest zawsze bogata w tajemnicę. Tajemnica nie jest pojęciem sakralnym, nie odnosi się tylko do liturgii, gdy mówimy o „tajemnicy wiary”. Tajemnica oznacza pełnię, głębię życia ludzkiego, które w każdym momencie kryje coś ważnego, czego się nie widzi, nie słyszy, nie dotyka od razu. Może to dostrzec tylko ten, kto przyzwyczaił swoje wewnętrzne zmysły do wychodzenia poza to, co widzą, słyszą, dotykają zmysły zewnętrzne. W każdym momencie życia niesiemy ze sobą tajemnicę. Dla człowieka wierzącego ta przestrzeń tajemnicy jest pełna Boga, pełna Jego łaski. Człowiek wierzący idzie jej szukać, bo wie, że tam jest życie. Tam jest to, co nadaje żyKryzysów nie należy uniciu sens. Tam jest warunek jego szczęścia. kać, ale trzeba je przeżyKryzys to pojęcie, które w pewnym sensie wać aż do głębi. obejmuje całe życie. Jest ważne, byśmy zobaczyli, jak przeżywać kryzysy. Kryzysów nie należy unikać, ale trzeba je przeżywać aż do głębi, żeby wycisnąć jak z cytryny całe soki łaski, jakie one w sobie zawierają. Zobaczmy najpierw, na czym polega realistyczne przeżywanie kryzysu, a później przejdziemy do przeżywania nierealistycznego. Nie mówimy o unikaniu kryzysów, ale o stawianiu im czoła w sposób inteligentny, właściwy dla kogoś, kto, jak mówi to pojęcie, intus legit, czyli czyta wewnątrz, wychodzi poza pozory. Przeżywanie realistyczne kryzysu wiąże się z uruchomieniem w nas jakby różnych wrażliwości. Krótko mówiąc: co to jest wrażliwość? Wrażliwość to ukierunkowanie emocjonalne, które nas pociąga w takim czy innym kierunku życia, w szczególnych sferach i na różnych poziomach. Na przykład idę ulicą i widzę biedaka. Co wtedy odczuwam w sobie? Moje ukierunkowanie emocjonalne być może popycha mnie, by patrzeć na tę osobę, zapytać, czego potrzebuje, o co prosi. Albo też mam ukierunkowanie emocjonalne, które sprawia, że idę dalej naprzód, bo 46
Zeszyty Formacji Duchowej
muszę coś zrobić, nie mogę się zatrzymać. Jeden ma taką wrażliwość, że się zatrzyma, inny natomiast widzi, ale udaje, że nie widzi – i idzie naprzód. Nie złośliwie, ale dlatego, że ma jakieś spotkanie, spieszy się na pociąg, do szkoły… Wydaje mi się, że w Ewangelii znajdujemy coś analogicznego. Drogą prowadzącą z Jeruzalem do Jerycha szedł pewien kapłan, później lewita (ciągle ta sama kategoria!), a później mieszkaniec Samarii. Oto, czym jest wrażliwość. Kapłan i lewita widzą i idą naprzód. Samarytanin, ignorant, zatrzymuje się. Co ich odróżnia? Wrażliwość. Wrażliwość to ukierunkowanie emocjonalne, które każdy z nas buduje w swoim wnętrzu stopniowo, poWybory rodzą się z rozeprzez wybory. Wracamy do naszego tematu znania, stopniowo tworząc wyborów. Wybory rodzą się z rozeznania, stopniowo tworząc wrażliwość. Dlatego jest wrażliwość. jasne, że jeśli ktoś dokonuje wyborów, które idą w kierunku altruistycznym, to bez wątpienia będzie miał wrażliwość typu altruistycznego. Gdy zobaczy jakiegoś biedaka, zatrzyma się nie dlatego, że mówi mu to ktoś inny, nie dlatego, że prawo mu to narzuca, ale że jego wrażliwość mówi mu: zatrzymaj się, nawet jeśli musisz iść, bo „ty” jest ważniejsze od „ja”. Przechodzi natomiast kapłan i lewita i wynik jest dokładnie odwrotny. Nie wystarczy powiedzieć, że mieli inną wrażliwość, jakoby wrażliwość była czymś danym i niezmiennym, pochodzącym z natury, z temperamentu, charakteru. Każdy buduje sobie pewną wrażliwość, wychodząc od wyborów, których dokonuje. Jeśli dokonujesz wyborów, które otwierają cię na drugiego, znajdziesz w sobie wrażliwość otwartą na drugiego, która pozwoli ci odczuć od wewnątrz potrzebę pomocy. Moglibyśmy zapytać: Samarytaninie, dlaczego się zatrzymałeś? Przecież nikt ci tego nie narzucał, może nawet zauważyłeś, że przed tobą szedł kapłan i się nie zatrzymał. Samarytanin by odpowiedział: zatrzymałem się, bo moja wrażliwość powiedziała mi, żebym się zatrzymał. Oto, co znaczy być odpowiedzialnym za własną wrażliwość. Każdy ją sobie buduje poprzez wybory, la t o
▪ 76/2017
47
Przygotować się na kryzysy
Podczas tej ostatniej konferencji chciałbym powiedzieć o kilku kryzysach, które są szczególne i zasadnicze w naszym życiu. I muszą być. Jeśli ich nie ma, to lepiej je wywołać, bo są ważne dla naszego życia duchowego. Człowiek nie może być prawdziwie wierzący, jeśli nie przejdzie przez te kryzysy, jeśli ich nie przeżyje aż do głębi. Nazwałem je kryzysami zasadniczymi, bo nie są fakultatywne, związane z jakimś szczególnym charakterem osoby czy jej temperamentem, ale są częścią drogi ku Bogu. Na przykład fundamentalny kryzys w życiu to kryzys spowodowany rozeznaniem powołaniowym, ale nie łączy się on tylko z wyborem, jakiego się dokonuje, mając około osiemnastu lat, ale z ciągłym wyborem w trakcie całego życia, związanym z pytaniem: Panie, jakie jest to wezwanie, które teraz do mnie kierujesz? Pamiętamy, że nie rozumiemy kryzysu jako nadzwyczajnego momentu w życiu, ale jako coś, co towarzyszy nam przez całe życie. Jest ważne, żebym przyszedł ten kryzys, bo nie zawsze jest łatwo zrozumieć od razu Boże wezwanie. Co więcej, często wydaje się nam, że łatwiej żyć bez pytania: Panie, do czego mnie wzywasz w tym momencie? Może się bowiem okazać, że to nieprzerwane wezwanie Boże będzie wymagało od nas codziennie czegoś niesłychanego, nowego. Staramy się kopiować, powtarzać ciągle te same rzeczy, tę samą wiarę, tego samego Boga, to samo zaangażowanie życiowe. Żyjemy jak fotokopiarka – i Bóg czasem też staje się dla nas fotokopią. A tymczasem Bóg każdego dnia la t o
▪ 76/2017
55
mnie woła. Bóg jest wiecznie wołającym i możemy być pewni, że Bóg wzywa mnie ciągle do czegoś nowego. Jest ważne, by nauczyć się słuchać tego wezwania. Dziś może być to zobowiązanie, które muszę kontynuować i które jest dla mnie ciężkie. Może nie miałbym ochoty tego robić. PewBóg jest wiecznie wołająnego dnia spotkałem osobę poważnie chocym i możemy być pewni, rą, dość młodą, która powiedziała mi, że jej że Bóg wzywa mnie ciągle choroba jest wezwaniem, jakie Pan dzisiaj do czegoś nowego. kieruje do niej. Nie chodzi tu o wezwanie do życia wiecznego, w chwili śmierci, ale o obecną chwilę, gdy jest się wezwanym, by przeżywać chorobę. Ta dyspozycyjność, by zadawać sobie pytanie o sens wezwania skierowanego przez Boga, każe mi przeżywać ze szczególnym zaangażowaniem to, o co życie mnie prosi, dzień po dniu, bez ucieczki od życia, pomimo wszelkich niepewności i wątpliwości, jakie mogę w sobie odczuwać. To jest kryzys. Jeśli ktoś dobrze wsłuchuje się w głos Boga, który woła, zauważy coraz wyraźniej, że trzeba wejść we współbrzmienie z Bogiem, bo inaczej nie rozpozna się Jego głosu. Trzeba się zgodzić na to, że będzie się zawsze wędrowcem, pielgrzymem, który trzyma rękę przy uchu w geście nasłuchiwania – to jest ta postawa ob-audiens, o której mówiliśmy. Równocześnie człowiek się uczy, by dać się ciągle wzywać przez Boga, w każdej chwili. Uczy się też coraz bardziej ufać Bogu, który wzywa do spełnienia Jego planu. Inny kryzys to kryzys odkrycia swojej niespójności centralnej. Każdy z nas ma jakiś osobisty problem związany z własnym rozwojem, z doświadczeniem życiowym, z niedoskonałością osób, które miał obok siebie. Każdy z nas ma jakiś aspekt osobowości, w którym jest szczególnie słaby. Nazywamy to niespójnością centralną, która nie jest grzechem, a przynajmniej nie należy uważać jej od razu za grzech. Jest to sytuacja jakby mniejszej wolności wewnętrznej, gdy w pewnej sferze naszej osobowości wrażliwość pociąga nas w niewłaściwym kierunku. Dostrzegamy pociąganie, które oddala nas od prawdy, od Boga, od realizacji 56
Zeszyty Formacji Duchowej
własnej tożsamości. Na przykład ktoś może rozpoznać pociąganie do tego, by „być kimś”, by stawiać siebie w centrum uwagi, by robić karierę. Jest to pewna forma narcyzmu wskazująca na to, że ta osoba nie ma właściwego szacunku do siebie, ma niskie poczucie własnej wartości i potrzebuje kompensować to sukcesami, aplauzem ze strony innych, powodzeniem w tym, co robi, nawet wygrywając w rywalizacji z innymi. Ten narcyzm rodzi zazdrość, zawiść, manię konfrontacji rywalizacji z innymi, a to wszystko wykrada nam cenną energię. Dlatego chcę podkreślić, że odkrycie własnej niespójności Im wcześniej ktoś odkryje centralnej to bardzo ważny moment w żywłasną niespójność, nieciu. Dlaczego? Ponieważ im wcześniej ktoś dojrzałość, tym wcześniej odkryje własną niespójność, niedojrzałość, może zacząć nad nią pratym wcześniej może zacząć nad nią pracocować. wać, nie tracąc czasu. Niespójność zaburza nam bowiem życie. Każe nam widzieć rzeczywistość z błędnego punktu widzenia. Podaliśmy przykład osoby narcystycznej, która zawsze musi zwyciężać, będzie postrzegała innych z tą manią konfrontacji, a w konsekwencji z zazdrością. To wszystko jest konsekwencją jej niespójności centralnej. Może osoba nie zdaje sobie z tego sprawy. Dlatego mówię, że jest bardzo ważne, by jak najwcześniej każdy nadał imię własnej niespójności centralnej. By miał odwagę powiedzieć, że jest słaby w tym określonym punkcie, że jest szczególnie kruchy, podatny na zranienia. Jeszcze lepiej, jeżeli ktoś odkryje korzenie problemu – skąd on pochodzi, dlaczego powstał, jakie może mieć konsekwencje w życiu, jak może burzyć relacje z innymi, także z Bogiem, jak to może burzyć moje odczytywanie Słowa i nie pozwalać, by Słowo mnie odczytywało i prowokowało? Jak to może burzyć moją drogę powołaniową rozumianą w tym sensie, o jakim mówiliś my wcześniej? Niespójność powoduje negatywne konsekwencje we wszystkich sferach życia, dlatego jest ważne, by zauważyć to możliwie jak najwcześniej, nawet jeśli to odkrycie może nas wprowadzić w pewien kryzys. Prawdopodobnie nie jest bowiem la t o
▪ 76/2017
57
Spis treści
Słowo z Centrum Formacji Duchowej
5
Problematyka kryzysów w ujęciu obiektywnym
9
Problematyka kryzysów w ujęciu subiektywnym
17
Typy walki
27
Rozpoznać kryzysy
36
Przejść przez kryzysy
45
Przygotować się na kryzysy
55
Pytania i odpowiedzi
64