Wojsko WYSTAWA SYRYJSKA W MOSKWIE
❙
BLACK HAWKI DLA WOJSK SPECJALNYCH
❙
HISZPAŃSKIE FREGATY TYPU F-110
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
2/2019 Luty CENA 12,99 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Pocisk 9M729 – o co tu chodzi?
Najmłodsze odmiany Rafale cz. 1
W odpowiedzi na amerykańskie zarzuty łamania traktatu INF/RSMD przez Rosję, 23 stycznia Ministerstwo Obrony FR zorganizowało briefing połączony z prezentacją elementów operacyjno-taktycznych systemów rakietowych Iskander-M i M1. Czy rzeczywiście przedstawione przez Rosjan informacje nie pozostawiają wątpliwości odnośnie rzeczywistych parametrów tej broni?
W ostatnich tygodniach doszło do podpisania umowy na opracowanie nowego wariantu samolotu Rafale – – F4, a także przejęcia pierwszych maszyn w odmianie F3-R. To ważne wydarzenia w historii tego ciekawego samolotu,który wciąż pozostaje w cieniu konkurentów amerykańskich i europejskiego.
str. 8
str. 62
N i e t r a ć c z a s u , Z a m ó w P R E N U M E R AT Ę j u ż d z i ś Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłać należność na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976 Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis! Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych
Wojsko i Technika:
cena detaliczna 12,99 zł Prenumerata roczna: 130,00 zł
Lotnictwo Aviation International:
cena detaliczna 14,99 zł Prenumerata roczna: 150,00 zł
Wojsko i Technika Historia + numery specjalne: cena detaliczna 18,50 Prenumerata roczna: 185,00 zł
Morze:
cena detaliczna 14,99 zł Prenumerata roczna: 150,00 zł
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
Spis treści
Wojsko WYSTAWA SYRYJSKA W MOSKWIE
❙
BLACK HAWKI DLA WOJSK SPECJALNYCH
❙
HISZPAŃSKIE FREGATY TYPU F-110
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
2/2019 Luty CENA 12,99 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Pocisk 9M729 – o co tu chodzi?
Najmłodsze odmiany Rafale cz. 1
W odpowiedzi na amerykańskie zarzuty łamania traktatu INF/RSMD przez Rosję, 23 stycznia Ministerstwo Obrony FR zorganizowało briefing połączony z prezentacją elementów operacyjno-taktycznych systemów rakietowych Iskander-M i M1. Czy rzeczywiście przedstawione przez Rosjan informacje nie pozostawiają wątpliwości odnośnie rzeczywistych parametrów tej broni?
W ostatnich tygodniach doszło do podpisania umowy na opracowanie nowego wariantu samolotu Rafale – – F4, a także przejęcia pierwszych maszyn w odmianie F3-R. To ważne wydarzenia w historii tego ciekawego samolotu,który wciąż pozostaje w cieniu konkurentów amerykańskich i europejskiego.
str. 8
34
22
Vol. V, nr 2 (42) LUTY 2019, NR 2. Nakład: 14 990 egzemplarzy
str. 62
Na okładce: Wielozadaniowy samolot bojowy Dassault Aviation Rafale B 322 przydzielony EC 1/7 Provence w locie nad Czadem podczas operacji Serwal w 2013 r. Maszyna niesie sześć bomb GBU-12 Paveway II i zasobnik nawigacyjnocelowniczy Damoclès. Fot. Armée de l’air/Anthony Jeuland. Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego tomasz.grotnik@zbiam.pl Kamil Ł. Mazurek kamil.mazurek@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Paweł Przeździecki, Maciej Szopa, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Andrzej Ulanowski andrzej.ulanowski@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2019 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:
Spis treści WiT Luty 2019 Nowości z armii świata Jarosław Brach, Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski, Łukasz Pacholski
Nowości z sił powietrznych świata Łukasz Pacholski
str. 52
Black Hawki dla Wojsk Specjalnych Dariusz Wiaderski
str. 54
Wzloty i upadki F-16 w Europie Centralnej Łukasz Pacholski
str. 60
Najnowsze odmiany Dassault Rafale cz. 1 Marek Łaz
str. 62
MALE RPAS, czyli Europa w pogoni za czołówką Maciej Szopa
str. 68
Nowości z flot wojennych świata Tomasz Grotnik
str. 72
Albatros, czyli bezzałogowiec dla MW RP Adam M. Maciejewski
str. 73
Nowości europejskiej wojskowej motoryzacji widziane przez pryzmat salonu Eurosatory 2018 Jarosław Brach str. 44
Zielone światło dla F-110 Tomasz Grotnik
str. 78
Seminarium ZBiAM o rozpoznaniu satelitarnym Kamil Ł. Mazurek
Forum Bezpieczeństwa Morskiego Państwa 2019 Kamil Ł. Mazurek
str. 82
Pocisk manewrujący 9M729 – o co tu chodzi? Krzysztof Nicpoń Więcej pocisków MSE do Wisły Adam M. Maciejewski Brytyjsko-niemiecka współpraca nabiera tempa Bartłomiej Kucharski Ekspozycje syryjskie w Parku Patriot Miroslav Gyűrösi
str. 5
str. 8
str. 20
str. 22
str. 26
China International Aviation & Aerospace Exhibition 2018 cz. 3 Artyleria lufowa i rakietowa Tomasz Szulc str. 34
str. 51
54
78
www.zbiam.pl www.facebook.com/wojskoitechnika
4 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
www.zbiam.pl
Broń rakietowa Krzysztof Nicpoń 23 stycznia 2019 r. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, jako gest dobrej woli i otwartości, zorganizowało specjalny briefing połączony z prezentacją wybranych elementów operacyjnotaktycznych systemów rakietowych Iskander-M i M1. Na briefing zaproszono przedstawicieli wszystkich attachatów wojskowych akredytowanych w Rosji, jak również ok. 250 dziennikarzy krajowych i zagranicznych. Ilustracje w artykule: Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, Nowator, Miroslav Gyűrösi, Krzysztof Nicpoń, Raytheon.
J
ak do tej pory bezprecedensowe przedsięwzięcie – prezentacja tajnych, najnowszych elementów systemu Iskander-M1 (podczas briefingu określano go jeszcze jako Iskander-M, nowe oznaczenie ujawniono kilka dni później), zorganizowano w odpowiedzi na ultimatum postawione 4 grudnia ub.r. władzom w Moskwie przez Mike’a Pompeo, sekretarza stanu USA, który zagroził wycofaniem się Stanów Zjednoczonych z traktatu INF/RSMD, jeśli Rosja do 2 lutego tego roku nie zniszczy pocisków zakazanych przez traktat, jak też ich wyrzutni. Strona amerykańska od wielu lat zarzuca Rosji, że nie przestrzega postanowień traktatu INF/RSMD, rozwijając i wprowadzając do uzbrojenia pociski skrzydlate naziemnego bazowania o zasięgu przekraczającym zapisy traktatowe. Jeszcze do niedawna Amerykanie mówili tylko o samej kategorii uzbrojenia, natomiast od września 2015 r. wskazują konkretnie nowe pociski systemu rakietowego Iskander-M1, oznaczone 9M729 (w kodzie USA i NATO SSC-X-8 Screwdriver). Zdaniem USA zostały
Główni bohaterowie pokazu w Parku Patriot 23 stycznia 2019 r. – pojemnik transportowo-startowy pocisku manewrującego 9M729 i nowa samobieżna wyrzutnia systemu Iskander-M1 9P701 do czterech pocisków tego typu.
Pocisk manewrujący 9M729 – o co tu chodzi?
one przetestowane na poligonie Kapustin Jar na odległość ponad 500 km, a więc podlegają restrykcjom traktatu INF/RSMD i powinny zostać zniszczone.
Briefing W trakcie przedsięwzięcia, podzielonego na dwie części, a zorganizowanego w obiektach centrum kongresowo-wystawienniczego Parku Patriot w podmoskiewskiej Kubince – w sali konferencyjnej – przedstawiono przybyłym około godzinną prezentację, po czym w jednej z hal wystawienniczych zaprezentowano „na żywo” wybrane elementy systemu Iskander-M1.
W trakcie briefingu głos zabrali: przedstawiciel władz FR – wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow i przedstawiciel Dowództwa SZ FR – szef Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych gen. por. Michaił Matwiejewski. W swoim wystąpieniu Riabkow przedstawił najważniejsze wydarzenia i zły stan obecnych relacji dwustronnych między Rosją a Stanami Zjednoczonymi w zakresie związanym z traktatem INF/RSMD. Zarzucił stronie amerykańskiej złą i nieprzejednaną postawę, brak chęci dialogu oraz współpracy, jak również zaprezentował rosyjskie zastrzeżenia odnośnie działań strony
Traktat INF/RSMD Przypomnijmy Układ o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych średniego i pośredniego zasięgu (traktat INF/RSMD, ang. Intermediate-Range Nuclear Forces, ros. Rakiet sriedniej i mien’szej dalnosti) zawarty został w 1987 r. pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a ówczesnym Związkiem Sowieckim i uroczyście podpisany w Waszyngtonie 8 grudnia 1987 r. przez prezydenta USA Ronalda Reagana i pierwszego sekretarza KPZS Michaiła Gorbaczowa. Ratyfikowany przez Senat 27 maja 1988 r., wszedł w życie 1 czerwca 1988 r. Zgodnie z jego zapisami obaj sygnatariusze zgodzili się na zniszczenie lądowych pocisków balistycznych i manewrujących średniego oraz mniejszego zasięgu, tj. od 500 km do 5500 km. Ponadto mieli powstrzymać się w przyszłości od opracowywania i rozmieszczania podobnych pocisków na lądzie. Traktat nie obejmował pocisków balistycznych i manewrujących bazowania powietrznego oraz morskiego. Na mocy traktatu USA wycofały z Europy rozmieszczone w RFN pociski balistyczne MGM-31B Pershing II, lądowe pociski manewrujące BGM-109G Tomahawk rozmieszczone w bazach w Wielkiej Brytanii i na Sycylii, jak również pociski MGM-31A Pershing IA, stanowiące uzbrojenie Bundeswery. W sumie 846 systemów. W Związku Sowieckim zniszczeniu podlegały nowoczesne systemy rakiet balistycznych średniego zasięgu RSD-10 Pionier (15P645, 15P653), starsze rakiety R-12 (8K63) i R-14 (8K65), pociski balistyczne mniejszego zasięgu – systemów 9K76 Tiemp-S oraz 9K714 Oka, jak również pociski manewrujące bazowania lądowego systemu RK-55 Relief (3K12). W sumie 1846 systemów. Same pociski podlegały zniszczeniu. Ładunki jądrowe miały zostać wymontowane z głowic i umieszczone w arsenałach, natomiast korpusy części 8 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
głowicowych rakiet balistycznych również podlegały zniszczeniu, podobnie jak wyrzutnie stacjonarne. Wyrzutnie mobilne, ich ciągniki, inne pojazdy i wyposażenie pomocnicze podlegały tzw. demilitaryzacji – po pozbawieniu możliwości przenoszenia i odpalania rakiet mogły być wykorzystane do innych celów. Po wejściu w życie traktatu, od 1 czerwca 1988 r. rozpoczęło się wycofywanie pocisków, wyrzutni i sprzętu zabezpieczającego z baz rakietowych do arsenałów i składów, ich demontaż oraz proces niszczenia, nadzorowany przez komisje rozbrojeniowe obu stron. Proces ten zakończył się oficjalnie 1 czerwca 1991 r. W wyniku realizacji postanowień traktatu obie strony wycofały z uzbrojenia i zniszczyły ponad 2500 jądrowych pocisków balistycznych oraz manewrujących, likwidując tym samym całą klasę uzbrojenia jądrowego, które było nagromadzone i rozmieszczone w Europie. Oprócz wycofania i likwidacji rakiet znajdujących się w linii wstrzymano prace projektowe i programy rozwoju uzbrojenia tej kategorii. I tak w USA zaprzestano prac nad pociskami Pershing IB, które miały zastąpić w uzbrojeniu Bundeswery przestarzałe Pershingi IA. Natomiast w ówczesnym ZSRS wstrzymano prace nad modernizacją systemów rakietowych Pionier – w kolejnych wersjach Pionier-3 i Pionier-4, nowym systemem Skorost, jak również systemami mniejszego zasięgu typu Oka-U, Oka-M i Wołga. Obie strony zobowiązały się też w przyszłości nie opracowywać, nie testować, nie produkować i nie rozmieszczać na lądzie kompletnych pocisków, ani też stopni pocisków balistycznych oraz rakiet manewrujących o zasięgu od 500 do 5500 km i wyrzutni do takich systemów.
www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Brytyjsko-niemiecka współpraca nabiera tempa Bartłomiej Kucharski
Pomimo rosnącego zamieszania z Brexitem, Zjednoczone Królestwo i Republika Federalna Niemiec zacieśniają współpracę w lądowym sektorze przemysłu obronnego. Wyrazem tego są zarówno już realizowane przedsięwzięcia, jak też szereg projektów i propozycji, które mają szansę się zmaterializować pod postacią konkretnych kontraktów.
Fotografie w artykule: Australian Army, BAE Systems, Crown Copyright© 2019, KMW, Rheinmetall Defence.
21
stycznia niemiecki koncern Rheinmetall Defence zawarł z brytyjskim BAE Systems umowę o utworzeniu spółki joint venture, której zadaniem będzie wspólne projektowanie, produkcja i wsparcie eksploatacji wozów bojowych oraz pojazdów dla British Army. Nowy podmiot będzie nazywał się Rheinmetall BAE Land Systems (RBSL) i rozpocznie działalność, gdy tylko brytyjskie organy regulacyjne zatwierdzą umowę, co powinno nastąpić do końca pierwszej połowy tego roku. Rheinmetall Defence przejmie 55% udziałów w lądowej części BAE Systems UK (BAE Systems Land UK), zaś Brytyjczycy zatrzymają ich 45%. Siedziba spółki zostanie ulokowana w zakładach BAE Systems w Telford. W zamierzeniu firm-matek nowa spółka ma być europejskim liderem w zakresie produkcji, rozwoju i wsparcia wozów bojowych i pojazdów wojskowych. Bazą do współpracy będą już realizowane przez Rheinmetall Defence na Wyspach Brytyjskich przedsięwzięcia, do czego
Jednym z najnowszych przejawów niemieckiej aktywności na brytyjskim rynku zbrojeniowym jest propozycja modernizacji czołgu Challenger 2 w ramach programu LEP, opracowana przez Rheinmetall Defence.
w minionych latach powołano firmy Rheinmetall Defence UK (RD UK) i Rheinmetall MAN Military Vehicles UK (RMMV UK), ale także perspektywiczne projekty, jak chociażby program modernizacyjny Challenger 2 LEP (WiT 5/2016, 10/2018) czy rodziny nowych pojazdów opancerzonych piechoty MIV (Mechanised Infantry Vehicle).
Dotychczasowa współpraca Niemieckie, czy też kontrolowane przez kapitał niemiecki, firmy już od kilku lat biorą udział w wyposażaniu żołnierzy brytyjskich wojsk lądowych. British Army użytkuje np. dużą liczbę ciężarówek MAN serii SX i HX. 13 października 2004 r. DPA (Defence Procurement Agency) podpisała z firmą MAN ERF UK Ltd., spółką-córką MAN Nutzfahrzeuge AG, kontrakt o wartości 1 mld GBP, na mocy którego firma miała dostarczyć 5165 ciężarówek, 69 przyczep i 1098 kompletów opancerzenia do kabin. Wśród pojazdów rodziny HX były wersje: sześciotonowa 4×4, dziewięciotonowa 6×6 i piętnastotonowa
British Army używa od 2007 r. kilku tysięcy ciężarówek produkcji Rheinmetall MAN Military Vehicles. 2 2 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
8×8, kołowe wozy zabezpieczenia technicznego i cysterny. Dostawy rozpoczęto w 2007 r. Umowa obejmowała także opcję, w ramach której Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii (MoD) mogło zakupić dalszych 2250 pojazdów. Opcja ta została zrealizowana. Porażkę rodzimego konsorcjum LDV (a także amerykańskiej firmy Oshkosh Defense) osłodziła bogata oferta współpracy. Umowa dała pracę wielu Brytyjczykom, m.in. w fabryce w Middlewich w Cheshire, która wraz z 15 brytyjskimi podwykonawcami zrealizowała ok. 50% prac przy wykonaniu kontraktu. Wkrótce po dostawach pierwszych aut trafiły one na misje w Iraku i w Afganistanie, gdzie potwierdziły swoje wysokie walory użytkowe. Od 2010 r. odpowiedzialność za realizację tego kontraktu przejęło joint venture utworzone przez MAN Nutzfahrzeuge AG i Rheinmetall AG – Rheinmetall MAN Military Vehicles GmbH. Innym przykładem obecności na rynku brytyjskim jest udział Rheinmetall Defence w programie wozu rozpoznawczego Scout SV, pozostałości
Występują one w różnych odmianach, także specjalistycznych – na zdjęciu 32-tonowy kołowy wóz zabezpieczenia technicznego MAN SVR podczas misji w Afganistanie. www.zbiam.pl
Siły zbrojne
Ekspozycje syryjskie w Parku Patriot Miroslav Gyűrösi
Podczas Międzynarodowego Forum Wojskowo-Technicznego Armija 2017 jego organizatorzy przygotowali w charakterze przedsięwzięcia towarzyszącego wystawę, poświęconą Zgrupowaniu Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej w Syryjskiej Republice Arabskiej, a także uzbrojeniu i sprzętowi zdobytemu podczas walk w tym państwie.
P
Fotografie w artykule Miroslav Gyűrösi.
awilon, który przedstawiciele rosyjskich mediów szybko określili mianem „syryjskiej ekspozycji“, organizatorzy ulokowali w rejonie kompleksu muzealno-wystawienniczego Patriot, znanym jako „partyzancka wioska“. W jednej z sal, oprócz podstawowych informacji na temat działań Zgrupowania Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej w Syryjskiej Republice Arabskiej, zgromadzono sprzęt – oryginalny i w postaci modeli – używany przez rosyjskich żołnierzy, a także wiele egzemplarzy uzbrojenia i wyposażenia – wykonanego samodzielnie i zagranicznej proweniencji – zdobytego na oddziałach tzw. państwa islamskiego podczas operacji bojowych w prowincjach Aleppo, Hims, Hama i innych rejonach Syrii. Kolejne tablice informacyjne poświęcone były poszczególnym rodzajom wojsk, ich użyciu w konflikcie, a także osiągniętym sukcesom podczas działań bojowych.
Obrona przeciwlotnicza W części ekspozycji poświęconej Siłom Powietrzno-Kosmicznym (WKS, Wozduszno-Kosmiczeskije Siły, do 31 lipca 2015 r. WWS, Wojenno-Wozdusznyje Siły), poza informacjami na temat użycia rosyjskiego lotnictwa nad Syrią, a także działania służb wsparcia działań, nie za-
Bojowy wóz piechoty BMP-1 z improwizowanym opancerzeniem dodatkowym, wykorzystywany przez bojowników ugrupowania Dżabhat an-Nusra kontrolowanego przez Al-Kaidę. Został zdobyty przez syryjskie wojska rządowe we wrześniu 2017 r. na północ od miasta Hama.
brakło także kilku ciekawostek na temat wykorzystania środków obrony przeciwlotniczej. Należy uświadomić sobie, że rozmieszczenie środków tej kategorii i ich obecność w Syrii jest ważnym instrumentem propagandy, ale wiarygodnych informacji na temat rzeczywistego składu, a przede wszystkim działalności bojowej tego ugrupowania, wciąż jest niewiele. Dużo materiałów fotograficznych i filmowych dotyczących środków OPL Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej (MO FR) udostępniło podczas pierwszej fazy lotniczego przerzutu elementów rakietowego systemu przeciwlotniczego S-400 do bazy lotniczej Humajmim. Potem poszczególne elementy budowanego systemu docierały do Syrii nie tylko samolotami, ale także drogą morską. Na dostępnych fotografiach i kadrach telewizyjnych reportaży, na terenie bazy Humajmim, która jest zasadniczym miejscem rozlokowania sił WKS w Syrii, widoczne są nie tylko wszystkie zasadnicze elementy systemu S-400 (radar śledzenia i naprowadzania 92N6, radar wykrywania celów 96Ł6 WWO, radar wykrywania celów dalekiego zasięgu 91N6, co najmniej cztery wyrzutnie 5P85SM2-01), a także inne środki ogniowe (przeciwlotnicze rakietowe wozy bojowe 72W6-4 Pancyr-S), ale także systemy walki elektronicznej (Krasucha-4).
Autonomiczny pojazd podwodny wchodzący w skład systemu obserwacji dna morskiego Galtiel. 2 6 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
Kolejny pododdział wyposażony w system rakietowy S-400 został rozlokowany prawdopodobnie niedaleko miejscowości Masjaf w prowincji Hama i osłania bazę Tartus. W tym przypadku zestaw sprzętu jest analogiczny do zaobserwowanego w Humajmim, a do bezpośredniej osłony systemu S-400 wykorzystano PRWB 72W6-4 Pancyr-S. W rejonie Masjaf potwierdzono także fakt rozwinięcia pojedynczego zestawu mobilnej stacji radiolokacyjnej 48Ja6M Podljot-M, przeznaczonej do wykrywania celów niskolecących o małej skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego, a do takich należą np. bezzałogowce powietrzne. Samobieżne artyleryjsko-rakietowe przeciwlotnicze wozy bojowe rodziny 72W6 systemu Pancyr-S (nie wiadomo, czy odmiany 72W6-2, czy 72W6-4 z nowszym typem radaru wykrywania celów) zostały także włączone do systemu obrony bazy morskiej Tartus. Podczas forum Armija 2017 MO FR ujawniło przy okazji ekspozycji syryjskiej wybrane informacje dotyczące działań środków OPL rosyjskiego kontyngentu w Syrii w okresie od marca do lipca 2017 r. Do dziś brak jest jednak jakichkolwiek informacji o zastosowaniu w działaniach bojowych systemu rakietowego S-400 bądź okrętowego systemu S-300F, znajdującego się w uzbrojeniu krążowników rakietowych
Zdalnie sterowany pojazd podwodny-niszczyciel min Czilim.
www.zbiam.pl
Artyleria
China International Aviation & Aerospace Exhibition 2018
Wyrzutnia pocisków przeciwokrętowych CM-401.
Tomasz Szulc
Oprócz systemów bezzałogowych, opisanych w poprzednim numerze „Wojska i Techniki”, kolejną dziedziną, którą dotknęło w Chińskiej Republice Ludowej i na ubiegłorocznym salonie w Zhuhai „przekleństwo urodzaju”, są działa samobieżne. Obecnie na świecie są użytkowane głównie uniwersalne haubice kalibru 152 oraz 155 mm i nawet duże, bogate armie użytkują zwykle nie więcej niż dwa–trzy typy dział samobieżnych. Tymczasem Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (ChALW) używa ponad dziesięć typów takiego uzbrojenia, co w XXI w. jest niewątpliwym rekordem świata. Fotografie w artykule Internet.
Cz. 3 Artyleria lufowa i rakietowa
Z
apewne znaczna część chińskich dział samobieżnych jest produkowana na niewielką skalę i stanowi uzbrojenie nielicznych jednostek. Ich kaliber jest ograniczony do 152 mm, podczas gdy w innych krajach spotyka się samobieżne haubice i armaty kal. 203 mm (np. M110 i 2S7 Pion) czy moździerze kalibru 240 mm (2S4 Tiulpan). Co najważniejsze, w Zhuhai zademonstrowano tylko dwa typy dział użytkowane przez ChALW, resztę (dwanaście wzorów!) stano-
3 4 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
wił sprzęt albo jeszcze nie produkowany seryjnie, albo dotąd w ogóle nieznany! Całkowitą nowością była 155 mm haubicoarmata NORINCO SH-11. Działo umieszczono w dużej, podobno niemal autonomicznej (niewymagającej współpracy z zespołami, rozmieszczonymi w kadłubie nośnika) wieży, a wieżę na czteroosiowym nośniku z lekko opancerzonym kadłubem, podobnym do opracowanego dla rodziny ZBL-09, czyli „chińskich Rosomaków”. Wybór pojazdu bazowego wydaje się dość kontrowersyjny. Po pierwsze, jest on na pewno przeciążony pokaźnych rozmiarów wieżą, po drugie nie gwarantuje stateczności podczas strzelania z wieżą obróconą o kat zbliżony do 90° do płaszczyzny wzdłużnej kadłuba. Jeśli ChALW zamówiła taką konstrukcję, to działo można było umieścić w nieruchomej kazamacie, znacznie lżejszej niż wieża, albo zamontować wieżę na wyspecjalizowanym, np. pięcioosiowym nośniku, co zrobiono w przypadku zestawu przeciwlotniczego z armatą kal. 76 mm. W celu redukcji masy działa i jego odrzutu zastosowano lufę o długości tylko 39 kalibrów. Podczas strzelania system stabilizują cztery, opuszczane hydraulicznie, podpory – za tylnymi kołami i między drugą a trzecią osią. Zestaw przyrządów celowniczych wzbogacono o stabilizowaną głowicę optoelektroniczną, umieszczoną z prawej strony stropu wieży. W pododdziale SH-11 jest także wóz rozpoznawczy na takim samym nośniku.
W jego kadłubie umieszczono unoszony hydraulicznie maszt z blokiem aparatury optoelektronicznej i zapewne radarem wykrywania celów naziemnych. Kolejny raz NORINCO pokazało zmodernizowaną 155 mm armatohaubicę na nośniku gąsienicowym. Występowała pod nazwą PLZ-52, wskazującą na zastosowanie lufy o długości 52 kalibrów. W porównaniu z poprzednią wersją zmieniono rozstaw kół nośnych i zapewne wydłużono nieco kadłub oraz zastosowano nową jednostkę napędową. Można zastanawiać się nad sensem modernizacji jednego z najstarszych chińskich dział samobieżnych (prototyp PLZ-45 powstał prawie 40 lat temu), skoro od ok. 10 lat jest produkowana bardzo podobna i nowocześniejsza PLZ-05. Jest jednak co najmniej prawdopodobne, że ta ostatnia jest przeznaczona na rynek wewnętrzny (kal. 152 mm), a PLZ-52 – na eksport. W tym roku działo oferowano jako „precyzyjny system rażenia celów”, współpracujący między innymi z bezzałogowcami rozpoznania i korygowania ognia. Niespodzianką była prezentacja przez spółkę Poly Technologies samobieżnej wersji haubicy Typ 66 (PL-66), czyli kopii radzieckiej 152 mm D-20. Działo nie ma oczywistych zalet – nie jest ani wyjątkowo lekkie, ani nadzwyczajnie dalekonośne czy szybkostrzelne. Jest natomiast bardzo popularne w krajach tzw. trzeciego świata (prawie wyłącznie w wersji oryginalnej) oraz zapewne najtańsze spośród dział tego kalibru dostępnych na www.zbiam.pl
Pojazdy wojskowe
Nowości europejskiej wojskowej motoryzacji widziane przez pryzmat salonu Eurosatory 2018 Jarosław Brach
Eurosatory, jako najważniejsza na świecie wystawa uzbrojenia i wyposażania jednostek lądowych, stanowi papierek lakmusowy aktualnych tendencji na rynku uzbrojenia. Co więcej, te obserwacje i analizy można odnieść też do pozostałych branż wspierających tę część sektora motoryzacyjnego, która odpowiedzialna jest za sprzedaż pojazdów i usług ich wsparcia wojsku, policji, straży pożarnej i obronie cywilnej. Porównując kolejne salony Eurosatory, od kilku lat można dostrzec pewien marazm w tym segmencie rynku. Fotografie w artykule: RMMV, KrAZ, Ministerstwo Obrony Gruzji, Jarosław Brach, Andrzej Kiński.
O
Cz. 1
ile jeszcze przez pierwszą dekadę XXI stulecia postęp napędzały z jednej strony wojny asymetryczne, a z drugiej autonomiczna innowacyjność podmiotów konstruujących i sprzedających kołowy sprzęt transportowy, o tyle de facto od początku obecnej dekady działanie tego pierwszego czynnika zdecydowanie zmalało. Także w tym drugim elemencie tempo wprowadzania udoskonaleń zdecydowanie zmniejszyło się. W rezultacie rewolucję zastąpiła ewolucja. Bardzo dobrze było to widać na ubiegłorocznym Eurosatory, na którym autentycznych nowinek można było ze świecą szukać, a raczej dało się zaobserwować powrót do militaryzacji kolejnych aut o czysto cywilnym rodowodzie.
Lista nieobecności Tę słabość szczególnie dobrze było widać w klasie tonażowej średniej i ciężkiej, a więc pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej (DMC) od 6000–7500 kg wzwyż. Przyczyn takiego stanu rzeczy można wymienić kilka. Mają one charakter strategiczny, ale przekładają się na przyczyny o charakterze operacyjnym. Przede wszystkim w układzie strategicznym obecną sytuację należy określić jako powolną ewolucję. W Paryżu nie promowano żadnej autentycznie ciekawej nowości, ani nie ujawniono żadnego innowacyjnego wyrobu. Jest to pochodna aktualnych tendencji w branży cywilnej, w której postęp mocno wyhamował od momentu wejścia w życie normy czystości spalin Euro 6. Przez ponad dwie dekady producenci byli bo4 4 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
Na stoisku RMMV-MAN dominowały ciężarówki rodziny HX przeznaczone dla odbiorcy australijskiego. Nie należy się jednak temu dziwić – to bowiem jeden z najważniejszych kontraktów w dotychczasowej historii spółki. Na zdjęciu HX 8×8 z integralnie opancerzoną kabiną IAC i systemem załadunku Supashock ALHS 17.
wiem prawnie zmuszani do wprowadzania coraz bardziej przyjaznych środowisku konstrukcji. Gdy zmiany przepisów w tej materii przestały następować tak szybko, wydłużył się czas rynkowego życia poszczególnych konstrukcji. Są one naturalnie odmładzane i zastępowane przez nowe, w tym kolejne generacje, ale w tempie zdecydowanie wolniejszym, niż jeszcze kilka–kilkanaście lat temu. Jednocześnie dzisiaj notuje się silne skorelowanie produktowe pomiędzy działami cywilnym i militarnym, przejawiające się tym, że wiele aut oferowanych odbiorcom wojskowym stanowi zmilitaryzowane – w różnym stopniu – wersje cywilnych odpowiedników. W takim jednak układzie skoro w dziale cywilnym występuje pewna kontynuacja, to spowolnienie niemal automatycznie i w całości przenosi się na dział wojskowy. Po części wiąże się z tym bezproblemowe już od jakiegoś czasu wdrażanie w siłach zbrojnych ciężarówek z silnikami spełniającymi normę Euro 6. Na dziś wybiera je większość armii zachodnioeuropejskich, zazwyczaj w klasie samochodów szosowych lub uterenowionych i terenowych, ale przeznaczonych głównie do eksploatacji na własnym terytorium. Natomiast w przypadku taboru do misji ekspedycyjnych lub powstałego z myślą o eksporcie na rynki pozaeuropejskie, wciąż dostępne są modele z silnikami spełniającymi normy Euro 3–5. Przedstawiciele wielu firm twierdzą, że taka sytuacja utrzyma się jeszcze zapewne przez kolejne 3–5 lat. W związku ze spadkiem nacisku na przystosowanie do działań w warunkach asymetrycznych spowolnił postęp opancerzenia kabin. O ile w pierwszej dekadzie tego stulecia dostawcy
wciąż pokazywali nowe wyroby i podnosili stopnie ochrony balistycznej i przeciwminowej, o tyle dziś raczej udoskonalają wcześniejsze opracowania. W rezultacie realna komercjalizacja zatrzymała się na poziomach 3 normy STANAG 4569A/B. Postęp zaś, zamiast na podnoszeniu stopni ochrony, polega na redukcji masy i polepszaniu ergonomii dostępnych konstrukcji oraz wprowadzaniu integralnych pancernych kabin kapsuł w wydaniu wydłużonym. Jest to jednak nadal wciąż raczkujący proces, który – ze względu na rozmiary rynku – będzie dotyczył niszy w niszy. Tym bardziej, że firmy chcą zwyczajnie odzyskać jak najwięcej środków z dotąd realizowanych projektów. Poza tym chociaż postęp w dziedzinie komercjalizacji integralnie opancerzonych kabin-kapsuł uległ znacznemu osłabieniu, głównie w odniesieniu do stopni ochrony, ale z tego podstawowego nurtu rozwojowego poszedł w nieco innym kierunku. Przez lata wzrost ochrony ukierunkowano przeciw ostrzałowi z broni strzeleckiej coraz większych kalibrów, strzelającej amunicją przeciwpancerną, a także przed minami bądź ładunkami improwizowanymi (IED) o coraz większych ekwiwalentach trotylowych. Analiza dokonywanych ataków skłoniła jednak do konieczności sprostania zagrożeniom nie do końca opisanym przez STANAG 4569. Dotyczy to IED o dużej masie, nawet z kilkudziesięcioma kilogramami materiału wybuchowego i pocisków formowanych wybuchowo (EFP). Stanowi to poważne wyzwanie dla projektantów osłon w zakresie: nowych materiałów i technologii w budowie pancerzy (przejście od stali pancernych na rzecz materiałów kompozytowych, ceramicznych i opartych na www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Seminarium ZBiAM o rozpoznaniu satelitarnym Kamil Ł. Mazurek
17 stycznia w Instytucie Lotnictwa w Warszawie odbyło się, zorganizowane przez Zespół Badań i Analiz Militarnych, seminarium poświęcone zagadnieniom obrazowania satelitarnego. Niemal 100 uczestników wydarzenia reprezentowało ponad 30 cywilnych i wojskowych podmiotów instytucjonalnych oraz kilkanaście firm sektora kosmicznego. Seminarium swym patronatem objęli: przewodniczący Komisji Obrony Narodowej Sejmu RP Michał Jach, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego i Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego.
S
Fotografie Adam M. Maciejewski.
tyczniowe wydarzenie było już drugim seminarium zorganizowanym na przestrzeni roku przez ZBiAM, a dotyczącym problematyki kosmicznej – poprzednie odbyło się w marcu 2018 r. i dotyczyło komunikacji satelitarnej. Zaproponowana tematyka wzbudziła duże zainteresowanie polityków, wojskowych, ekspertów z szeregu instytucji, przedstawicieli uczelni wyższych, przemysłu, a także mediów. Na sali obecni byli m.in. reprezentanci: sejmowej i senackiej Komisji Obrony Narodowej; ministerstw – Obrony Narodowej, Spraw Wewnętrznych i Administracji, Przedsiębiorczości i Technologii, Środowiska, Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Infrastruktury; Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Polskiej Agencji Kosmicznej, Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, Dowództwa Operacyjnego Rodzaju Sił Zbrojnych; a także szeregu innych instytucji. Uczestników seminarium powitali: dyrektor Instytutu Lotnictwa dr inż. Paweł Stężycki i redaktor naczelny miesięcznika „Lotnictwo Aviation International” Jerzy Gruszczyński. Przemówienie inaugurujące seminarium wygłosił poseł Michał Jach,
W zorganizowanych w Instytucie Lotnictwa seminarium wzięło udział niemal 100 uczestników reprezentujących ponad 30 podmiotów państwowych, a także kilkanaście przedsiębiorstw branży kosmicznej – polskich i zagranicznych. Przemówienie inaugurujące seminarium wygłosił poseł Michał Jach, przewodniczący KON Sejmu RP.
przewodniczący KON Sejmu RP. Wskazał on na znaczenie dysponowania przez Siły Zbrojne RP zdolnościami do rozpoznania obiektów potencjalnego przeciwnika w celu optymalnego wykorzystania wzrastających zdolności środków rażenia. Jako jeden z kluczowych elementów budowy zdolności rozpoznania uznał właśnie obrazowanie z wykorzystaniem satelitów. Wydarzenie podzielone zostało na trzy panele. W pierwszym, zatytułowanym „Potrzeby wojska w obszarze rozpoznania satelitarnego”, wzięli udział: płk Marcin Górka z Polskiej Agencji Kosmicznej, płk Grzegorz Jastrzębski z Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON, ppłk dr Rafał Dąbrowski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbronych, Maciej Wikło z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, a także gen. dyw. w st. sp. Paweł Lamla. Dyskusja skupiała się na tematyce zakupu satelitów ze środków ministerialnych, rozważaniach na temat celowości pozyskania mikro- czy nanosatelitów, utworzenia narodowego programu satelitarnego, a także próbach odpowiedzi na pytanie, czy warto zainwestować w systemy satelitarne podwójnego zastosowania. Drugi panel dotyczył potrzeb w zakresie obrazowania satelitarnego administracji publicznej i sektora cywilnego, a uczestniczyli w nim przedstawiciele trzech podmiotów: Beata Mikołajek-Zielińska z Polskiej Agencji Kosmicznej, dr Bożena
Z punktu widzenia dziennikarzy miesięcznika „Wojsko i Technika” najważniejszą częścią seminarium był panel wojskowy. Wzięli w nim udział oficerowie reprezentujący podmioty państwowe i emerytowani wojskowi, dziś reprezentujący polski przemysł obronny. www.zbiam.pl
Łapeta z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej i dr hab. inż. Stanisław Lewiński z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk. Tym razem uczestnicy starali się wskazać możliwości, jakie dają zdjęcia satelitarne w poszczególnych segmentach gospodarki narodowej i jak mogą ułatwić funkcjonowanie wielu instytucji publicznych. Mowa była m.in. o programie Copernicus, platformie Creodias, o znaczeniu jakie ma nie tylko gromadzenie danych, ale również ich celowe przetwarzanie, a także o możliwości znalezienia przez polski sektor kosmiczny nisz, w których mógłby się specjalizować i istniejących w Polsce barierach jego rozwoju. W ostatnim, trzecim panelu seminarium głos oddano przedstawicielom sektora kosmicznego. W dyskusji zatytułowanej „Możliwości przedsiębiorstw w zapewnieniu Polsce skutecznego rozpoznania lotniczego i satelitarnego” wzięli udział reprezentanci zarówno firm polskich – FP Space i Instytutu Lotnictwa – jak i zagranicznych: Thales Alenia Space, Telespazio i Lockheed Martin. Dominującymi tematami były zagadnienia współpracy polskiego i zagranicznego przemysłu kosmicznego, skoncentrowanie się na długofalowej współpracy, a nie wyłącznie na konkretnych projektach, uporządkowaniu całości działań szeroko pojętego sektora kosmicznego w Polsce, a także konieczności przeszkolenia przedstawicieli wojska i administracji publicznej w wykorzystaniu danych satelitarnych, co pozwoli znacząco podnieść korzyści wynikające z dysponowania nimi. Firmy branży kosmicznej miały również możliwość zaprezentowania swoich rozwiązań dla Polski w obszarze satelitów rozpoznawczych. Swoje prezentacje przedstawiły: FP Space, Space Alliance (sojusz Thales Alenia Space i Telespazio), a także Instytut Lotnictwa. Oprócz tych trzech podmiotów partnerami seminarium były również firmy Lockheed Martin i Hertz Systems Ltd Sp. z o.o. Ponadto obecni na sali byli reprezentanci m.in. Creotech Instruments S.A., Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., CloudFerro Sp. z o.o., Israel Aerospace Industries, a także TTcomm S.A. n Lu t y 2 0 1 9 • Wojsko i Technika 5 1
Wiropłaty wojskowe
Black Hawki dla Wojsk Specjalnych
Mielecki S-70i w konfiguracji „na bogato”, czy podobnie będą wyglądać maszyny dla 7. eskadry działań specjalnych, oto pytanie na przyszłość.
Dariusz Wiaderski Sokratesowi przypisuje się jedną z najsłynniejszych sentencji w dziejach – wiem, że nic nie wiem. Pomimo pewnych różnic znaczeniowych, powyższe stwierdzenie idealnie pasuje do wydarzeń ostatnich dni stycznia, kiedy przy świetle jupiterów i blasku fleszy minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podpisał umowę na zakup czterech śmigłowców wielozadaniowych Sikorsky S-70i Black Hawk dla 7. eskadry działań specjalnych z Powidza. Fotografie w artykule: Jarosław Kosiba, Lockheed Martin, Andrzej Kiński, USAF, Siły Powietrzne Chile, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
C
ałą transakcję owiewa mgiełka tajemnicy, którą w ostatnich latach lubią otaczać przedsięwzięcia modernizacyjne szefowie resortów Obrony Narodowej oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tak było w przypadku zakupu śmigłowców S-70i dla Komendy Głównej Policji, która dwie pierwsze maszyny przejęła 30 listopada 2018 roku (patrz WiT 12/2018). Do końca stycznia ich użytkownik nie poinformował o podstawowych elementach konfiguracji śmigłowców, zasłaniając się tajemnicą ze względu na potrzeby operacyjne. Tak też, ze względu na „specjalność” zakupu, tłumaczy się MON. Co wiadomo na pewno to jaki był koszt umowy zawartej z należącymi do Lockheed Martin Polskimi Zakładami Lotniczymi Sp. z o.o. z Mielca 25 stycznia br. – 683,4 mln PLN brutto. Powyższa kwota obejmuje dostarczenie czterech śmigłowców (wycenionych na kwotę ok. 75 mln PLN za egzemplarz,
Pierwszy wyprodukowany w Polskich Zakładach Lotniczych Sp. z o.o. śmigłowiec S-70i opuścił linię montażową w marcu 2010 r. W tym roku ich liczba przekroczy 50. Poza tym zakłady wykonują elementy struktury śmigłowców UH-60 (np. kabina, pylon, stożek ogonowy), które są wysyłane do zakładów w Stanach Zjednoczonych. 5 4 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
czyli ok. 20 mln USD), a także pakiety logistyczny i szkoleniowy oraz doposażenie według wymagań zamawiającego. Termin dostaw maszyn – bez informacji czy chodzi o maszyny bazowe, czy już doposażone – ustalono na koniec tego roku. Dla porównania Komenda Główna Policji za swoje S-70i (suma obu umów) zapłaciła 206,6 mln PLN netto, a powyższa kwota objęła trzy śmigłowce, szkolenie personelu latającego i technicznego oraz dostarczenie pakietu części zamiennych. Jak powiedział podczas uroczystości minister Mariusz Błaszczak: to pierwszy etap współpracy Wojska Polskiego z PZL Mielec. Może to oznaczać, że bazowa umowa może zawierać opcje kontraktowe dotyczące zakupu kolejnych S-70i lub resort obrony planuje zawrzeć z dostawcą śmigłowców kolejne kontrakty z wolnej ręki, uzasadniając taki tryb użytkowaniem już zamawianego sprzętu w Siłach Zbrojnych RP. Potrzeby Wojsk
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak i prezes zarządu PZL Sp. o.o. Janusz Zakręcki wymieniają uściski dłoni po złożeniu podpisów na umowie. www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Wzloty i upadki F-16 w Europie Centralnej Łukasz Pacholski
Pierwsze tygodnie stycznia pokazały, jak dynamiczny bywa proces zakupu wielozadaniowych samolotów bojowych w Europie Centralnej. Tak się bowiem składa, że ważne decyzje w tej sprawie zapadły w dwóch państwach tego regionu – Chorwacji i Bułgarii. Niniejszy artykuł stanowi kontynuację wątków, które zostały poruszone na łamach poprzedniego numeru „Wojska i Techniki”.
Fotografie w artykule: Siły Obronne Izraela, Ministerstwo Obrony Chorwacji, Lockheed Martin, Łukasz Pacholski.
O
ba wspomniane państwa próbują kupić nowe wielozadaniowe samoloty bojowe. Ich władze rekomendowały zakup maszyn Lockheed Martin F-16 różnych wersji i pochodzenia. Chorwaci byli bliscy zakupu eksizraelskich F-16C/D Barak 2020, natomiast Bułgarzy znajdują się na ostatniej prostej przetargu, w którym wszystko obecnie wskazuje na zwycięstwo fabrycznie nowych F-16V Block 70/72. Dalej postaramy się prześledzić rozwój sytuacji w obydwu państwach, bazując na dostępnych w końcu stycznia materiałach. Niestety, ze względu na paraliż amerykańskiej administracji federalnej, a tym samym ograniczenie działalności Departamentu Stanu, do zamknięcia artykułu nie pojawiły się materiały agencji DSCA, która powinna już upublicznić wniosek eksportowy dotyczący umowy negocjowanej z Bułgarią.
Eksizraelskie F-16C/D Barak 2020 miały stać się trzonem chorwackiego lotnictwa, jednak brak zgody na transfer ze strony Stanów Zjednoczonych spowodował 11 stycznia 2019 r. zakończenie rozmów na temat tej transakcji.
Bułgaria W pierwszej połowie stycznia władze w Sofii zakończyły autoryzowanie wyboru zwycięskiej oferty w przetargu na osiem nowych samolotów bojowych z opcją na osiem kolejnych. 9 stycznia wybór resortu obrony zaaprobował rząd, a 16 stycznia (stosunkiem 130 do 84) rozpoczęcie negocjacji międzyrządowych zatwierdziło bułgarskie Zgromadzenie Narodowe. Upublicznienie wyboru preferowanego dostawcy miało miejsce 21 grudnia 2018 r. W trakcie debaty opozycja wskazywała na wysokie koszty projektu, który może przekroczyć zakładany na równowartość 1,1 mld USD budżet. Oferta koncernu Lockheed Martin, dotycząca fabrycznie nowych F-16V Block 70/72, pokonała trzech innych uczestników przetargu – Boeinga (F/A-18E/F Super Hornet), Saaba (JAS-39 Gripen) i rząd
Włoch (używane Eurofighter Typhoon Tranche 1). Według części źródeł, rząd w Sofii pójdzie drogą Bratysławy i postawi na wersję Block 70, a więc wyposażoną w jednostki napędowe firmy General Electric (F110-GE-129D). Otwarte pozostaje pytanie o harmonogram dostaw i pakiet wyposażenia dodatkowego – Słowacy, podpisując umowę FMS w grudniu ub.r. (WiT 1/2019), otrzymają swe maszyny w latach 2022–2023. To zaś oznacza, że Bułgarzy – o ile negocjacje przebiegną sprawnie i zakończą się sukcesem – mogą zapewne liczyć na zbliżony termin dostaw. To także powoduje, że najbliższe lata będą musiały zostać wykorzystane na zabezpieczenie wsparcia eksploatacji samolotów MiG-29 i Su-25K, które mają zostać zastąpione właśnie przez F-16V. Niestety, w przeciwieństwie do Słowacji, poziom transparentności postępowania nie był tak duży. Co ciekawe, ustępujący w maju 2017 r. tymczasowy rząd Ognjana Gerdżikowa rekomendował zakup maszyn Saab JAS-39C/D Gripen, jednak nowy rząd Bojko Borisowa z partii GERB unieważnił powyższy wybór we wrześniu 2017 r. Może wiązać się to z otrzymaniem przez Sofię już w marcu 2017 r. wstępnej oferty, dotyczącej możliwości dostarczenia Bułgarii fabrycznie nowych F-16V Block 70/72. We wcześniej prowadzonym postępowaniu Amerykanie oferowali jedynie używane maszyny z możliwością ich gruntownej modernizacji.
Chorwacja
Chorwaci muszą obecnie znaleźć innego dostawcę samolotów, które zastąpią wysłużone MiG-i-21. Według dostępnych informacji może to być Lockheed Martin i jego F-16V. 6 0 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
11 stycznia negocjacje w sprawie ewentualnego zakupu eksizraelskich F-16C/D Barak 2020 zostały oficjalnie zakończone. Powodem tego kroku była wizyta, odbyta dzień wcześniej, przedstawicieli rządu izraelskiego, którzy przekazali chorwackim odpowiednikom informację, że administracja Stanów Zjednoczonych ostatecznie nie wyraziła zgody na www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Najnowsze odmiany Dassault Rafale cz. 1 Marek Łaz
14 stycznia 2019 r. Dassault Aviation i rząd Republiki Francuskiej podpisali kontrakt dotyczący opracowania nowego wariantu wielozadaniowego samolotu bojowego Dassault Rafale – F4. Umowa ma wartość ok. 2 mld EUR i ma pozwolić na dostosowanie podstawowej maszyny bojowej francuskiego lotnictwa i marynarki wojennej do wymogów pola walki przyszłości. Nowa odmiana ma być gotowa w 2024 r., a rok wcześniej jest spodziewane zamówienie paryskiego Ministerstwa Sił Zbrojnych na 30 takich maszyn, które miałyby trafić do jednostek w latach 2027–2030. Jesienią ubiegłego roku Direction générale de l’armement ogłosiła zakończenie prób kwalifikacyjnych samolotu wariantu F3-R, do którego mają być doprowadzone 144 maszyny wersji B, C i M Armée de l’air i Aéronautique navale, a pierwszą zmodernizowaną maszynę przekazano 10 stycznia. To ważne wydarzenia w historii tego ciekawego samolotu, który wciąż pozostaje w cieniu konkurentów amerykańskich i europejskiego. Fotografie w artykule: Dassault Aviation/Sébastien Randé, Katsuhiko Tokunaga, Alexandre Paringaux, Anthony Pecchi, Hervé Laverne; SIRPA Air; DGA; MBDA; Armée de l’air/Anthony Jeuland; Marine nationale.
N
a początku 2019 r. samoloty Dassault Aviation Rafale B, C i M w Siłach Zbrojnych Republiki Francuskiej znajdują się w wyposażeniu trzech dywizjonów bojowych lotnictwa wojskowego (Armée de l’Air), trzech morskiego (Aéronautique navale) i dwóch należących do wydzielonego lotnictwa strategicznego (Forces aériennes stratégiques, FAS). Dodatkowe pojedyncze egzemplarze znajdują się w ośrodkach doświadczalnych i jednostkach szkoleniowych – ETR 3/4 (Escadron de Transformation Rafale) Aquitaine w bazie BA113 Saint-Dizier Commandant Antoine de Saint Exupéry oraz ECE 1/30 (Escadron de Chasse et d’Expérimentation) Côte d’Argent, należącej do CEAM (obecnie Centre d’Expertise Aérienne Militaire), w bazie BA118 Mont-de-Marsan Colonel Constantin Rozanoff. W Armée de l’Air maszyny Rafale B i C służą w EC 1/7 (Escadron de chasse) Provence (baza BA104 Al Dhafra w Zjednoczonych Emiratach Arabskich), EC 3/30 Lorraine i RC 2/30 (Régiment de chasse) Normadie-Niémen, obydwa w bazie BA118 Mont-de-Marsan. W kolejnych latach zakłada się wprowadzenie tej konstrukcji do wyposażenia następnych jednostek bojowych, między innymi reaktywowanie kolejnego dywizjonu lotnictwa wojskowego – EC Alsace.
6 2 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
Rafale M02 podchodzi do lądowania z podwieszonym zasobnikiem celowniczo-nawigacyjnym Damoclès i naprowadzaną laserowo bombą GBU-24 Paveway III o wagomiarze 1000 kg. Samolot uzbrojony jest także w pociski kierowane „powietrze–powietrze”, dwa MICA-IR i cztery MICA-EM.
W 2018 r. utworzono nowy dywizjon należący do FAS – EC 2/4 La Fayette. Podobnie jak pierwszy dywizjon FAS – EC 1/91 Gascogne, stacjonuje w bazie BA113 Saint Dizier-Robinson. Obydwie jednostki wyposażone są wyłącznie w samoloty wersji Rafale B. W maju 2001 r., jako pierwsza operacyjna jednostka lotnicza francuskich sił zbrojnych, maszyny Rafale M zaczęła otrzymywać Flotille 12F Les Lascars Aéronautique navale. Dopiero po upływie dekady, w 2011 r. Rafale M weszły do wyposażenia drugiej jednostki lotnictwa morskiego Flotille 11F Les Furieux. W lipcu 2016 r., po definitywnym wycofaniu samolotów Super Étendard Modernisé, wprowadzono ten typ maszyny do uzbrojenia trzeciej jednostki – Flotille 17F La Glorieuse. Wszystkie one stacjonują w Base d’aéronautique navale Landivisiau. Dassault Rafale jest bez wątpienia jednym z najlepszych samolotów nowej generacji zapoczątkowanej w latach 80. Jego zastosowanie bojowe w kilku operacjach francuskiego lotnictwa, przede wszystkim w XXI w., pokazuje jego wszechstronność, zaawansowanie techniczne i niezawodność. Mimo że do 2015 r. znajdował się wyłącznie w służbie francuskiego lotnictwa, należał do zachodnich maszyn powszechnie stosowanych w konfliktach zbrojnych obok amerykańskich samolotów. Dziś samoloty Rafale, w wersjach EM (jednomiejscowa) i BM (dwumiejscowa), w barwach lotnictwa wojskowego Egiptu, są używane w operacjach bojowych przeciw islamistom. Z kolei na terytorium Francji, w utworzonym w grudniu 2018 r. w bazie BA118 Mont-de-Marsan dywizjonie EC 4/30 Qatar Rafale Squadron, trwa szkolenie personelu lotniczego i technicznego lotnictwa wojskowego Kataru, który stał się drugim po Egipcie zagranicznym nabywcą tej maszyny (wersja jednomiejscowa Rafale EQ i dwumiejscowa DQ). Wkrótce samolot pojawi się również w wyposażeniu lotnictwa Indii.
Zamówienia i produkcja seryjna Zamówienia na potrzeby francuskiego lotnictwa zostały ostatecznie określone w listopadzie 2009 r. na 180 egzemplarzy (pod koniec lat 90. planowano zamówienie 250 maszyn) w trzech podstawowych wersjach – dwumiejscowej Rafale B (63), jednomiejscowej Rafale C (69) i morskiej Rafale M (48). Zamówienie zostało rozłożone na cztery transze – pierwsza liczy 13 maszyn, druga 48, trzecia 59 samolotów i ostatnia czwarta – 60. Przewidywano produkcję maszyn w poszczególnych wariantach (standardach) oznaczanych jako F (France) i tak: ❚ 13 pierwszych samolotów w standardzie F1, w tym dwa dwumiejscowe Rafale B i jeden Rafale C do potrzeb firmy Dassault i ośrodka doświadczalnego DGA EV w celu prowadzenia badań w locie; w tej grupie było również przewidzianych 10 maszyn Rafale M dla marynarki wojennej; ❚ 48 maszyn w standardzie F2, w późniejszym okresie samoloty miały być zmodernizowane do standardu F3; ❚ 59 egzemplarzy w standardzie F3; ich dostawy zakończono wraz z samolotem C144; ❚ 60 w standardzie F3-O4T (początkowe oznaczenie maszyn 4. transzy), wyposażonych w zmodernizowane systemy, tj.: radar z anteną AESA, czujniki optoelektroniczne OSF-IT i detektor odpalenia pocisków rakietowych DDM-NG. Do połowy 2017 r. dostarczono ogółem 148 samolotów, w tym 48 w wersji jednomiejscowej, 54 w dwumiejscowej i 46 dla lotnictwa morskiego. Zakładano, że w tym samym roku lotnictwo wojskowe otrzyma jeszcze jedną maszynę, a trzy następne w 2018 r. Przerwa w dostawach była związana z produkcją eksportowych Rafale. Przyjęto, że ostatnich 28 maszyn francuskie lotnictwo otrzyma w latach 2021–2023. www.zbiam.pl
Systemy bezzałogowe
MALE RPAS, czyli Europa w pogoni za czołówką Maciej Szopa
W grudniu ubiegłego roku ogłoszono, że program bezzałogowego systemu powietrznego MALE RPAS (Medium Altitude Long Endurance Remotely Piloted Aircraft System), znany także pod skróconą nazwą EuroMALE/ /Eurodrone, przeszedł wstępny przegląd, co zakończyło definiowanie jego założeń. To jedna z kilku niedawnych dobrych wiadomości dotyczących tego przedsięwzięcia, które wydaje się łączyć Europę nie tylko w sferze biznesowej i przemysłowej, ale także politycznej. Ilustracje w artykule: Airbus Defence and Space, Piaggio Aerospace, BAE Systems.
P
aństwa Unii Europejskiej należą do najbardziej rozwiniętych pod względem technicznym i gospodarczym na świecie. Jeśli chodzi o zaawansowanie przemysłu lotniczo-kosmicznego dystansują nawet takich globalnych graczy jak Chińska Republika Ludowa czy Rosja, ustępując co najwyżej Stanom Zjednoczonym. Pomimo tego w niektórych obszarach Europa pozostaje w tyle, a przynajmniej może pochwalić się niższym poziomem niż wynikałoby to z ogólnej kondycji danego sektora gospodarki. Jednym z nich jest zdolność do budowy dużych bezzałogowców klasy MALE (ang. Medium Altitude Long Endurance, fr. Moyenne Altitude Longue Endurance). Dotąd europejskie państwa należące do NATO pozyskiwały je drogą zakupów – ze Stanów Zjednoczonych (General Atomics MQ-1 Predator, MQ-9 Reaper) bądź Izraela (IAI Heron i wywodzący się z niego francuski EADS Harfang Eagle I (wcześniej nazywany SIDM). Tymczasem europejskie projekty w tej klasie albo nie zdobywały klientów (EADS Talarion), albo spotykały się z ograniczonym zainteresowaniem (Piaggio-Selex P.1HH HammerHead, zamówiony przez włoski rząd
Najnowsza dostępna wizja aparatu latającego systemu EuroMALE, udostępniona na początku tego roku.
w trzech egzemplarzach z opcją na kolejne trzy oraz osiem zamówionych przez Zjednoczone Emiraty Arabskie). Słabością europejskich konstrukcji był brak – w porównaniu z systemami izraelskimi i amerykańskimi – doświadczeń wynikających z operacyjnego, nie mówiąc o bojowym, wykorzystania BSP tej wielkości, a także słaba konkurencyjność cenowa, wynikająca z braku efektu skali. Ma się to jednak niedługo zmienić. Jeszcze w grudniu 2013 r. opracowanie i wdrożenie do produkcji własnego systemu bezzałogowego klasy MALE zostało uznane za jeden z czterech priorytetów w sferze rozwoju technicznego Unii Europejskiej przez Radę Europejską. 18 maja 2015 r. Francja, Włochy i Niemcy, do których kilka miesięcy później dołączyła Hiszpania, zobowiązały się przeprowadzić dwuletnią fazę studyjną programu MALE RPAS. Jej celem miało być doprowadzenie do zdefiniowania zdolności operacyjnych, wymagań technicznych i stworzenia wstępnej koncepcji europejskiego systemu klasy MALE.
EADS Harfang do 2018 r. służył jako przejściowy MALE w Armée de l’air. Dzisiaj rolę tę pełnią MQ-9 Reaper, podobnie jak w wielu innych europejskich krajach NATO. Wyjątkiem są Niemcy, które w tym roku otrzymają jako systemy przejściowe IAI Heron TP. 6 8 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
W listopadzie tego samego roku zarządzanie fazą studyjną programu zostało przekazane przez inwestujące państwa europejskiej Organizacji do Spraw Współpracy w Zakresie Uzbrojenia (OCCAR, fr. Organisation conjointe de coopération en matière d’armement). Jednocześnie poproszono o wsparcie Europejską Agencję Obrony (EDA, ang. European Defence Agency) w zakresie przyszłej certyfikacji i integracji systemu z europejskim systemem ruchu lotniczego, a także ułatwienia innym zainteresowanym państwom UE dołączenia do programu w jego kolejnych fazach. Już wtedy zostały wstępnie zdefiniowane zadania, jakie przyjdzie wypełniać EuroMALE. Przede wszystkim chodziło o prowadzenie długotrwałych lotów rozpoznawczych i dozorowych (ISR) z różnorodnym ładunkiem użytecznym, a także o możliwość wsparcia jednostek naziemnych za pomocą uzbrojenia precyzyjnego. Lot pierwszego prototypu zaplanowano na 2023 r., a zakończenie całego programu – równoznaczne z dostawą
Jedna z pierwszych wizji europejskiego MALE. Jak widać nie odbiegała ona zbytnio od wyglądu MQ-9 Reaper. Może z wyjątkiem przewidywanego napędu – silnika odrzutowego. www.zbiam.pl
Systemy bezzałogowe
Albatros, czyli bezzałogowiec dla MW RP Adam M. Maciejewski
Jedno z zadań programu operacyjnego „Rozpoznanie obrazowe i satelitarne” Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2013–2022 dotyczy zakupu taktycznego bezzałogowego systemu powietrznego pionowego startu i lądowania, określonego kryptonimem Albatros, przeznaczonego do operowania z pokładów okrętów Marynarki Wojennej RP. Zatem miałby to być system użytkowany przez marynarzy i wykonujący misje przede wszystkim nad morzem. Fotografie w artykule: Lockheed Martin, Martin UAV, NASA Langley/David C. Bowman, Oakland University Embedded System Research Laboratory. Radar MMS, Henning Rolapp, Schiebel, TAI, Thales, UMS Skeldar, US Navy, Adam M. Maciejewski.
C
hyba pierwsze pytanie, jakie nasuwa się wspominając o pokładowym statku latającym dotyczy jego nosiciela, czyli okrętu. Jego wyporność, konstrukcja, wymiary pokładu lotniczego i hangaru (choćby teleskopowego) determinują parametry taktyczno-techniczne powietrznego bezzałogowca. Zły stan MW RP i chroniczny niedobór nowoczesnych okrętów może nasuwać wątpliwości, czy kupowanie pokładowych BSP w takich warunkach nie jest działaniem na opak. Choć teoretycznie obecnie nosicielami BSP mogłyby zostać obie fregaty typu Olivier Hazard Perry, okręt dowodzenia ORP Kontradmirał Xawery Czernicki, a już niedługo patrolowiec ORP Ślązak. Jednak grudniowe decyzje resortu obrony i Inspektoratu Uzbrojenia MON, a mianowicie powrót do realizacji programu budowy okrętów obrony wybrzeża Miecznik, powodują, że na agendę wracają nowe okręty nawodne, które będą albo
1,2-tonowy RQ-8A, bazujący na śmigłowcu Schweizer 330, był za mały względem oczekiwań US Navy odnośnie bezzałogowego śmigłowca pokładowego, dlatego nie trafił do produkcji.
korwetami, albo fregatami, i w liczbie trzech zasilą MW RP po 2025 r., jak to przedstawiano podczas ostatniego Forum Bezpieczeństwa Morskiego. Można zatem zakładać, że taktyczny „BSP pionowego startu klasy taktycznej krótkiego zasięgu” byłby kupowany z myślą o Miecznikach (których program był także wciąż na fali, gdy formułowano założenia Albatrosa).
Taktyczny, czyli jaki? Zanim zaczniemy rozważać, jakimi parametrami i wyposażeniem powinien odznaczać się przyszły Albatros, trzeba ustalić, co IU rozumie pod pojęciem „taktyczny” BSP. Ujawnione wymagania odnośnie zasięgu, długotrwałości lotu czy udźwigu użytecznego są ogólnikowe i sprowadzają się do zapisów jak najdalej, najdłużej, najwyżej, najwięcej. To samo dotyczy osiąganych prędkości lotu. Natomiast podpowiedzią jest sformułowanie: Wskazane jest aby
Austriacki Schiebel S-100 Camcopter okazał się przebojem eksportowym, a wśród nabywców wojskowych wielu używa go jako maszyny pokładowej. Na zdjęciu S-100 w konfiguracji rozpoznawczej z głowicą optoelektroniczną L-3 Wescam MX-10 i miniaturową stacją radiolokacyjną SAR Leonardo PicoSAR. www.zbiam.pl
MTOW pojedynczej platformy powietrznej nie przekraczała 200 kg (MTOW – maximum takeoff weight, czyli maksymalna masa startowa). Zatem poszukiwany BSP plasuje się między I a II klasą BSP wg klasyfikacji NATO. Przy czym I klasa obejmuje aparaty o masie poniżej 150 kg, a II waha się już w przedziale 150÷600 kg. Masa i rozmiary BSP mają przełożenie na jego promień działania, który przy założonej przez IU masie startowej można określić na 100÷150 km. Wynika on także z zasięgu łączności radiowej. BSP musi lecieć w zasięgu (w polu widzenia) anten łączności (sterowanie lotem i przesyłanie danych rozpoznawczych) na okręcie, taki jest wymóg zapisany w wymaganiach operacyjnych, ewentualnie część trasy może pokonać autonomicznie, łącznie z prowadzeniem rozpoznania, po uprzednim zaprogramowaniu, jednak wówczas nie może przekazywać danych rozpoznawczych w czasie rzeczywistym. Przy masie startowej do 200 kg Albatros nie będzie miał układu łączności satelitarnej. Inną możliwością byłaby retranslacja sygnału, ale po pierwsze nie ma takiego wymogu, a po drugie oznaczałoby to zwiększenie liczby BSP na okręcie, gdyby retranslację miał zapewniać kolejny lecący BSP (inna możliwość to retranslacja via inny statek powietrzny, np. załogowy samolot, ale w polskich realiach to dywagacje czysto teoretyczne). Co do innych wskaźników czasoprzestrzennych, to można założyć, że prędkość lotu nie będzie przekraczać 200 km/h (przelotowa pewnie wyniesie nieco ponad 100 km/h), a długotrwałość lotu zamknie się w przedziale ~4÷8 h. Niewykluczone, że pułap przekroczy z nawiązką 1000 m, ale wysokość lotu patrolowego wyniesie najwyżej paręset metrów. Poza charakterem misji, wpływ na te parametry będzie miała konstrukcja wybranego BSP, a także warunki hydrometeorologiczne. Lu t y 2 0 1 9 • Wojsko i Technika 7 3
Okręty wojenne
Wizja fregaty typu F-110. Nie jest ona najnowsza, ale zmiany w stosunku do prawdziwych okrętów będą kosmetyczne.
Tomasz Grotnik Obietnice składane przez polityków polskim marynarzom rzadko są realizowane w terminie i w pełni, jeśli w ogóle. Tymczasem, gdy premier rządu Hiszpanii Pedro Sánchez w połowie ubiegłego roku oświadczył, że do jego końca zostanie zawarta umowa o wartości miliardów euro na zakup serii fregat, słowa dotrzymał. W ten sposób program budowy eskortowców nowej generacji dla Armada Española wszedł w decydującą fazę, poprzedzającą ich produkcję. Ilustracje w artykule: Tomasz Grotnik, Navantia.
W
spomniany na wstępie kontrakt pomiędzy madryckim Ministerstwem Obrony a państwową spółką stoczniową Navantia S.A. zawarto 12 grudnia 2018 r. Jego wartość wyniosła 4,326 mld EUR, a dotyczy on wykonania projektu technicznego i budowy serii pięciu fregat wielozadaniowych typu F-110, mających zastąpić sześć okrętów typu F-80 Santa María. Te ostatnie, będące licencyjną wersją amerykańskiego typu O.H. Perry, zbudowane zostały lokalnie przez stocznię Bazán (Empresa Nacional Bazán de Construcciones Navales Militares S.A.) w Ferrolu i weszły do służby w latach 1986–1994. W 2000 r. zakład ten połączył się z Astilleros Españoles S.A., tworząc IZAR, ale pięć lat później główny udziałowiec – Sociedad Estatal de Participaciones Industriales (Państwowe Zjednoczenie Przemysłowe), wydzielił z niej sektor wojskowy, nazwany właśnie Navantia, stąd – mimo zmiany szyl-
Zielone światło dla F-110 du – zachowano ciągłość produkcji okrętów w Ferrolu. Fregaty typu Santa María konstrukcyjnie odpowiadają późnym okrętom typu O.H. Perry US Navy z dłuższym kadłubem, mają przy tym zwiększoną szerokość o niespełna metr. Wdrożono na nich też pierwsze rodzimej produkcji systemy elektroniczne i uzbrojenia, w tym nieszczególnie udany 12-lufowy 20 mm system obrony bliskiej Fábrica de Artillería Bazán MeRoKa. Szóstka okrętów była drugim owocem współpracy z przemysłem stoczniowym Stanów Zjednoczonych, ponieważ wcześniej, na podobnych zasadach, powstało w Hiszpanii pięć fregat typu Baleares, będących kopiami jednostek typu Knox (w służbie 1973–2006). Była zarazem ostatnim. Dwie dekady odtwarzania i późniejszej eksploatacji amerykańskiej myśli technicznej dały podstawy do samodzielnego projektowania dużych okrętów wojennych. Dość szybko okazało się, że Hiszpanom wychodzi to więcej niż dobrze. Projekt czterech fregat typu F-100 (Álvaro de Bazán, w służbie od lat 2002–2006), do których po sześciu latach dołączyła piąta, pokonał konkurencję amerykańską i europejską, stając się podstawą, zbliżającego się do finału, programu AWD (Air Warfare Destroyer), w ramach którego Royal Australian Navy otrzymała trzy niszczyciele przeciwlotnicze. Wcześniej Navantia wygrała konkurs na fregatę dla norweskiej Sjøforsvaret, w wyniku czego w latach 2006–2011 wzmocniło ją pięć jednostek typu Fridtjof Nansen. Stocznia budowała też patrolowce pełnomorskie dla Wenezueli (cztery typu Avante 1400 i cztery 2200 Combatant), a niedawno rozpoczęła produkcję pięciu korwet dla
Trimaran F2M2 Steel Pike (stalowy szczupak) zaproponowany przez Navantię i ujawniony publicznie na Euronaval 2010, nie przypadł do gustu Armada Española. Steel Pike oferował duże lądowisko dla dwóch śmigłowców, co do pewnego stopnia odpowiadało idei japońskich niszczycieli śmigłowcowych, także budowanych do działań ZOP. 7 8 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
Arabii Saudyjskiej, bazujących konstrukcyjnie na projekcie Avante 2200). Z takim doświadczeniem spółka mogła przystąpić do prac nad okrętami nowej generacji.
Przygotowania Przymiarki do rozpoczęcia programu F-110 trwały już od końca minionej dekady. Hiszpańska marynarka, świadoma, że cykl budowy fregat nowej generacji wymaga minimum 10 lat – licząc od uruchomienia aż do zakończenia – rozpoczęła starania o zapewnienie środków finansowych na ten cel w 2009 r. Ich inicjatorem było AJEMA (Almirante General Jefe de Estado Mayor de la Armada, Szefostwo Sztabu Generalnego Marynarki Wojennej). Już wówczas zorganizowano pierwszą konferencję techniczną, na której wyartykułowano wstępne oczekiwania floty odnośnie nowych eskortowców. Rok później AJEMA wystosowało pismo uzasadniające wystąpienie potrzeby operacyjnej, niezbędne do wszczęcia procedury pozyskania sprzętu wojskowego. Wskazano w nim, że pierwsze fregaty typu Santa María ok. 2020 r. osiągną wiek ponad 30 lat, co wskazuje na konieczność rozpoczęcia nowego programu w 2012 i jego przekuwania w metal od 2018 r. Dla uspokojenia polityków F-110 określono w dokumencie jako jednostki pośrednie między dużymi fregatami F-100, przeznaczonymi do udziału w pełnoskalowych konfliktach zbrojnych, a 94-metrowymi patrolowcami BAM (Buque de Acción Marítima, typ Meteoro), mającymi zastosowania w operacjach nadzoru bezpieczeństwa morskiego. Pechowo dla F-110 w 2008 r. nastał kryzys gospodarczy, który wpłynął na opóźnienie rozpoczęcia programu do 2013 r. Niemniej Ministerstwu Obrony udało się przyznać w grudniu 2011 r. spółkom Indra i Navantia kontrakt o symbolicznej wartości 2 mln EUR, dotyczący wykonania wstępnych analiz możliwości produkcji masztu zintegrowanego MASTIN (od Mástil Integrado) do nowych fregat. Mimo trudności ekonomicznych, w styczniu 2013 r. AJEMA www.zbiam.pl
Przemysł obronny Kamil Ł. Mazurek 24 stycznia w hotelu Novotel Warszawa Airport odbyła się konferencja „Forum Bezpieczeństwa Morskiego Państwa”. Organizatorzy tego – czwartego już – dorocznego wydarzenia, czyli Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni i Zarząd Targów Warszawskich, tradycyjnie dołożyli starań, aby stało ono na wysokim poziomie merytorycznym. Stąd nie dziwi, że przyciągnęło ok. 200 uczestników, reprezentujących administrację państwową, parlamentarzystów, wojsko, przemysł morski, media i ekspertów. Fot. Andrzej Nitka.
T
egorocznemu Forum patronowały: dwa ministerstwa – Obrony Narodowej oraz Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, a także przewodniczący Komisji Obrony Narodowej Sejmu RP Michał Jach oraz przewodnicząca Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Sejmu RP Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Wskazuje to na wsparcie inicjatywy zarówno ze strony rządu, Prezydenta RP, jak i władzy ustawodawczej. Patronat medialny nad wydarzeniem objęły miesięczniki – „Wojsko i Technika” oraz „Morze”, wydawane przez Zespół Badań i Analiz Militarnych. Wystąpienia otwierające wygłosiło aż pięciu wysokich rangą reprezentantów podmiotów państwowych: Marek Łapiński, sekretarz stanu w MON; Grzegorz Witkowski, podsekretarz stanu w MGMiŻŚ; płk Adam Brzozowski, zastępca szefa Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN; Michał Jach, przewodniczący KON Sejmu RP i Piotr Naimski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, będący jednocześnie Pełnomocnikiem Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej.
Obradom przysłuchiwało się liczne grono przedstawicieli administracji państwowej, parlamentu, wojska, przemysłu i ekspertów. 8 2 Wojsko i Technika • Lu t y 2 0 1 9
Dyskusja panelowa podczas pierwszej sesji FBM – „Kluczowe zdolności marynarki wojennej, ich odbudowa i utrzymanie – teraźniejszość i przyszłość”.
Forum Bezpieczeństwa Morskiego Państwa 2019
W ramach FBM 2019 zorganizowano trzy sesje panelowe. W pierwszej z nich, zatytułowanej „Kluczowe zdolności marynarki wojennej, ich odbudowa i utrzymanie – teraźniejszość i przyszłość” paneliści reprezentujący: Centrum Operacji Morskich – Dowództwo Komponentu Morskiego, Inspektorat Marynarki Wojennej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, a także siły morskie Szwecji i Rumunii, omówili problemy, z jakimi stykają się polska i zagraniczne floty, a także ich obecne i perspektywiczne potrzeby. Wskazywano m.in. na znaczenie dysponowania jednostkami wielozadaniowymi typu fregata, które są w stanie realizować różnorodne zadania tak w ramach konfliktu asymetrycznego, jak i pełnoskalowego. Drugi panel konferencji – „Marynarka Wojenna RP oraz przemysł wobec nowych wyzwań – nowe technologie, zdolności priorytetowe, potrzeby i możliwości realizacji” skupił się już na polskich problemach. Uczestniczący w nim przedstawiciele Inspektoratu Uzbrojenia MON i firm: Saab, Naval Group, Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej S.A., PGZ Stoczni Wojennej Sp. z o.o. i Polskiego Rejestru Statków S.A., dyskutowali o trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie Marynarka Wojenna RP i starali się dać odpowiedź na pytanie, w jaki sposób te problemy przezwyciężyć przy wykorzystaniu zarówno własnych możliwości, jak i współpracy z zagranicznymi podmiotami. Ostatnia sesja panelowa, zatytułowana „Morski wymiar infrastruktury krytycznej: porty, szlaki żeglugowe i infrastruktura energetyczna wobec współczesnych i przyszłych wyzwań” odeszła od tematyki wojskowej i skupiła się na
kwestiach bezpieczeństwa cywilnego. Biorący w niej udział reprezentanci: MGMiŻŚ, Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, Morskiego Oddziału Straży Granicznej oraz Akademii Morskiej im. Nikoli Wapcarowa z Warny dyskutowali o potrzebie zapewnienia bezpieczeństwa i odpowiedniego monitoringu ważnych dla funkcjonowania państwa obiektów infrastrukturalnych oraz komunikacji morskiej na Bałtyku i poza nim. Oprócz konferencji, organizatorzy postarali się również o zapewnienie uczestnikom okazji i miejsca do networkingu. Obok sali, w której odbywały się obrady, swoje stoiska wystawili główni partnerzy przedsięwzięcia – Polska Grupa Zbrojeniowa S.A., Saab, Naval Group, a także inne firmy: BAE Systems, Navantia czy OBR CTM. Oprócz nich na FBM 2019 byli obecni również przedstawiciele innych przedsiębiorstw branży zbrojeniowej i morskiej, m.in. thyssenkrupp Marine Systems. Podsumowując, należy stwierdzić, że warszawskie Forum Bezpieczeństwa Morskiego Państwa stało się wydarzeniem, które na stałe wpisało się już w pejzaż spotkań dotyczących branży morskiej, a w szczególności jej części odnoszącej się do spraw obrony i bezpieczeństwa. Biorąc pod uwagę, że w tegorocznym IV FBM wzięli udział eksperci z 14 krajów oraz w zasadzie wszystkich kluczowych dla rozwoju Marynarki Wojennej RP polskich podmiotów państwowych i przedsiębiorstw (zarówno krajowych, jak i zagranicznych), można uznać styczniową konferencję za mocny punkt debaty o bezpieczeństwie morskim Polski i państw nadbałtyckich. n www.zbiam.pl