7 minute read

Anna Kondracka-Zielińska

Next Article
Wojciech Rusinek

Wojciech Rusinek

Nowa szkoła?

Anna Kondracka-Zielińska

Advertisement

Postpandemiczny krajobraz polskiej oświaty

Koronawirus dotknął nas wszystkich. Nawet jeśli nie chorowaliśmy, czy nie byliśmy wkwarantannie – wywołał w nas poczucie lęku i zawieszenia. Po dwutygodniowym okresie marcowego oczekiwania na wieści, kiedy nie wiedzieliśmy, co robić dalej, przyszło nam zmierzyć się ze zdalnym nauczaniem. Obecnie doniesienia medialne zapowiadają, że najprawdopodobniej od września wrócimy do tradycyjnego nauczania. Ale jakie ono będzie? Bo to, że nie będzie takie jak przed pandemią, to raczej pewne. W szkole, niczym w soczewce, skupiają się zmiany społeczne

OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIAD CZENIA

– o czym piszą często współcześni teoretycy pedagogiki. Widać zmiany wrelacjach międzyludzkich, w podejściu do miejsca szkoły w życiu społ ecznym; inaczej patrzymy na takie zadania, jak organizacja roku szkolnego czy ocena obecnych programów nauczania. Światło dzienne ujrzały nie tylko zagadnienia podejmowane na lekcjach, ale także problemy związane z warunkami pracy nauczycieli, ich zaplecze technologiczne i kompetencje teleinformatyczne. Co się zmieniło przez pandemię? Już teraz możemy sobie odpowiedzieć, że te zmiany są znaczne.

REFLEKSJE 5/2020

Lekcja nieuczciwości

Wwielu szkołach uroczystości zakończenia roku szkolnego odbyły się zgodnie z zasadami reżimu sanitarnego (dystans, dezynfekcja, maseczki i rękawiczki). Świadectwa rozdawano zzachowaniem należytego dystansu, a kończących edukację nie wolno było wylewnie pożegnać. Wogóle wszelkie czułości i uściski dłoni były zakazane ze względu na koronazagrożenie. Pod każdym względem pożegnanie roku szkolnego 2019/2020 było wyjątkowe, ale nie wpozytywnym tego słowa znaczeniu. Oby wirus nie wrócił i nie zmutował.

Oceny na koniec roku nigdy nie były tak wysokie. Pojawiły się już publikacje, zktórych wynika, ż e nauczyciele nie tyle „oceniali”, co „doceniali”. Adoceniali, między innymi: uczestnictwo we-lekcjach, samą obecność, bo nie wszyscy się regularnie stawiali przed kamerką, przysłane prace, kreatywność, chęci. Nie – jak do tej pory – jedynie efekt końcowy. A że efekty okazywały się o wiele bardziej zadowalające – niejednokrotnie przekraczające możliwości poszczególnych uczniów, wporównaniu do tych, które obserwowaliśmy dotąd, wtradycyjnym nauczaniu? No cóż… Ocena należała się taka, anie inna, czy to uczniowi, czy rodzicowi, a może korepetytorowi. Dobrze było to widać po wynikach tegorocznego „Kangura matematycznego”. Chyba nigdy whistorii konkursu nie udało się osiągnąć takich rezultatów, zwłaszcza wgrupie młodszych uczestników. Po opublikowaniu wyników okazało się między innymi, że aż 3152 polskich ośmiolatków (z klas pierwszych i drugich) rozwiązało zadania bezbłędnie, arok temu takich dzieci było tylko ośmioro. Bardzo dobrze zadania rozwiązywali także starsi uczniowie – wklasach trzecich i czwartych bezbłędnych rozwiązań było 872 (rok temu 16), wklasach piątych iszóstych – 628 (rok temu 16). Co pokazały te wyniki? Niestety, nie były informacją o tym, że nagle przybyło nam wybitnych młodych matematyków, ale że nadmiernie ambitni rodzice dali swoim pociechom lekcję nieuczciwości.

OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIAD CZENIA

Chyba nigdy w historii „Kangura matematycznego” nie udało się osiągnąć tak wysokich rezultatów, zwłaszcza w grupie młodszych uczestników. Po opublikowaniu wyników okazało się, że aż 3152 polskich ośmiolatków rozwiązało cały test bezbłędnie, przy czym rok temu takich dzieci było tylko ośmioro.

Wsieci pojawiły się już komentarze (na przykład ze strony Związku Nauczycielstwa Polskiego) o wzroście liczby ocen najwyższych, wystawianych niekiedy masowo, chyba jednak częściej wszkołach podstawowych. Nastąpił wręcz wysyp świadectw „z paskami”. Czy wtym systemie wyróżniania najlepszych powinna się liczyć tylko piątka lub szóstka, nawet jeśli nie do końca zasłużona? Może to jednak dobrze, że odbył się egzamin 8-klasisty. Jest spora szansa, że zweryfi kuje niektóre świadectwa przy rekrutacji.

Ocena (de)motywująca

Gdy wczerwcu pojawiła się możliwość konsultacji z uczniami wszkołach, nagle okazało się, że część mieszka za daleko (nie zawsze zgodnie ze stanem faktycznym) inie dojedzie, aopozostałych obawiają się rodzice inie wyrażają zgody na ich przybycie do placówki. Chcą uzyskać wyższą ocenę, ale to nauczyciel ma się martwić, wjaki sposób to zrobić, by uczeń mógł zaspokoić swoje i rodzica oczekiwania. Adodatkowe zadania – ilu wykonało? Między 50 a 75% uczniów (podejście optymistyczne) czy mniej (podej

REFLEKSJE 5/2020

Rewolucja w nauczaniu już się odbyła. Nie ma od niej odwrotu. Szkoła nie będzie już taka sama, będzie musiała się nauczyć funkcjonować w nowych warunkach. Musimy się poddać cyfryzacji, z zastosowaniem metod zdalnych, przynajmniej w jakimś zakresie (na przykład szkoleń, rad pedagogicznych).

ście realistyczne)? Czyżby pandemia miała pomóc wwyegzekwowaniu podnoszenia stopni? Na ocenę pracuje się cały rok. Jeśli ma spełniać swoją rolę, musi być zasłużona, sprawiedliwie wypracowana i uczciwa. Ważniejszy niż doraźne oceny powinien być przekaz wychowawczy: rolą nauczyciela nie jest zadowalanie wszystkich, ale postępowanie zgodnie ze wszystkimi przepisami regulującymi sposób oceniania, a także ze swym sumieniem, z wykorzystaniem przysługującej mu autonomii.

Drugi semestr do długich nie należał. Na ocenę bardziej wpłynął okres przed pandemią czy czas trwania pandemii? Ten drugi (od marca) okazał się dłuższy niż ten pierwszy (od grudnia/stycznia do marca). Co oceniano w nauczaniu zdalnym? Obecność w sieci, aktywność, systematyczność wwysyłaniu zadań. Na świadectwach zwiększyła się wskali kraju liczba ocen wzorowych i bardzo dobrych. Wystarczyło nie chodzić do szkoły, by „zapracować” na opinię grzecznego i pilnego, nieprzysparzającego kłopotów wychowawczych. Kłopoty odczuli jedynie rodzice, skazani na dłuższą obecność z ich pociechami wzamkniętym domu. Może niektórzy wychowawcy wzięli sobie do serca

OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIAD CZENIA

rady Rzecznika Praw Dziecka, sugerującego podnoszenie ocen? Pozostaje kwestia, jaką rolę pełni taka ocena: motywuje czy demotywuje?

Relacje on/offl ine

Z jednej strony kontakt z uczniami był ułatwiony, z drugiej utrudniony. W określone dni i godziny posłusznie pojawiali się w„okienku”. Jednym kliknięciem można było belfra zaprosić do domu, jak izniego „wyprosić”. Aczego oczy nie widzą… Obsługa Teamsa, różnych platform, e-dziennika, poczty prywatnej isłużbowej – ajeszcze sprawozdania, rozliczenia itd. To są długie godziny każdego dnia, zdecydowanie przekraczające nasz czas pracy wtrybie stacjonarnym. Oczywiście, nie wszystkie przedmioty były tak prowadzone i nie każdy nauczyciel był równie aktywny. Jednak po raz kolejny okazało się, że jesteśmy tą grupą zawodową, która potrafi się bardzo szybko przystosować do nowych warunków – inie potrzebujemy ministerialnych straszaków, by wywiązywać się ze swoich powinności. Nikogo nie interesowało, skąd weźmiemy sprzęt iczy sobie poradzimy. Niektórzy skorzystali zuprzejmości swoich szkół, inni – rodzin. „Douczaliśmy się” wzajemnie na różnych blogach i portalach, byle tylko nie pozostawiać uczniów bez kontaktu z nami i wsparcia.

A przecież nie można być cały czas online – nasze życie toczy się głównie wrealu. Też mamy rodziny i swoje problemy z dotarciem do lekarza bądź urzędu. Nie zatrudniamy sekretarek, które odbierałyby za nas pocztę (telefony, esemesy) od rodziców i uczniów, których było mnóstwo, bo nagle okazało się, że ktoś jednak ma oczekiwania co do swojej oceny ikoniecznie musi uzyskać wyjaśnienia. W czerwcu oznaczało to od kilkudziesięciu do 200 wiadomości tygodniowo.

Był taki okres podczas epidemii, że młodzież była skazana jedynie na kontakty wsieci. Niemożność spotkania wrealu i oderwania się – od niekiedy toksycznych relacji domowych – przyczyniła się do narastania depresji, myśli samobójczych,

REFLEKSJE 5/2020

kłopotów w relacjach. Zajęcia rewalidacyjne, opiekuńczo-wychowawcze, terapeutyczne nie odbywały się. Co z uczniami z defi cytami? Niedosłyszącymi, niedowidzącymi, zniepełnosprawnościami? Aprzecież wprzestrzeni szkolnej uczeń mógł zwrócić się o pomoc i uzyskać wsparcie pedagoga, zostać wysłuchanym przez wychowawcę, spotkać się i wygadać z rówieśnikami.

Pracując w domu, nawet nie mamy okazji domyślić się, że uczeń przeżywa w domu jakieś traumatyczne sytuacje. To dzięki czujnemu oku wychowawcy i bezpośrednim kontaktom szkoły mogły interweniować i występowały na przykład o Niebieską Kartę.

Nauczycielu, radź sobie…

To my jesteśmy tą grupą, która bardzo szybko przyjęła na siebie obowiązek nauczania zdalnego. Nauczyciele ruszyli do pracy – zakładali blogi i vlogi, tworzyli grupy wsparcia, wymieniali się pomysłami na lekcje, dzielili doświadczeniem. Nie po raz pierwszy okazali się przedsiębiorczy, kreatywni ibardzo pracowici. Oczywiście nie wszyscy „przedmiotowcy” wrównym stopniu, ale to temat nie na ten artykuł.

Nauczyciele pokazali coś jeszcze. Zmęczeni zdalnym nauczaniem, wyczerpani zawieszeniem, niepewnością – „co dalej?”, odkrywali wsobie pasje, dzielili się swoją twórczością. I tak, wramach terapii antypandemicznej, „wrzucali do internetu” sztukę wykonywaną wróżnych technikach, zdjęcia odnawianych mebli, artystycznej biżuterii.

Co dalej?

Rewolucja wnauczaniu już się odbyła. Nie ma od niej odwrotu. Szkoła nie będzie już taka sama, będzie musiała się nauczyć funkcjonować wnowych warunkach. Musimy poddać się cyfryzacji, z zastosowaniem metod zdalnych, przynajmniej wjakimś zakresie (na przykład szkoleń, rad pedagogicznych).

OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIAD CZENIA

Być może nadal wmaseczkach, z dezynfekcją i zachowaniem dystansu społecznego.

Ale może to jest również ten moment, by pomyśleć o obniżeniu liczebności klas? Mniej uczniów wklasach to szansa na bezpieczeństwo sanitarne, a także podnoszenie jakości edukacji, szybsze poznanie się i bliższe relacje nauczycieli zuczniami. To wymaga zmiany sposobu myś lenia o przyszłości oświaty w Polsce oraz uwolnienia takiej dyskusji od polityki.

Zyta Czechowska, nauczyciel Roku 2019, wodpowiedzi na internetową ankietę „Głosu Nauczycielskiego”, zwraca uwagę na fakt, że najważniejsze wnaszej pracy, wkontaktach z uczniami, powinny zawsze być relacje. Jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni. Nie tylko uczniowie uczą się od nas, my uczymy się od nich również (należy podkreślić biegłość młodzieży w technologiach cyfrowych). To żaden wstyd przyznać się do błędu – zyskujemy wtedy ludzką twarz. Dobre relacje pozwolą zuczniami lepiej współpracować, pomóc im wrozwiązywaniu problemów, nie zawsze edukacyjnych. Dzięki temu możemy się stać mentorami, prawdziwymi przewodnikami.

Ministerstwo Edukacji Narodowej chwali się stworzeniem elastycznego systemu kształcenia dostosowanego do potrzeb prawie 5 mln uczniów (Raport odziałaniu szkół podczas pandemii). Tylko że to sukces dyrektorów szkół, na których scedowano obowiązek organizacji tego procesu i pilnowania realizacji podstaw programowych. To dyrektorzy i nauczyciele byli „na pierwszej linii frontu”. I na szczęście „dali radę”, nie po raz pierwszy zresztą.

Anna Kondracka-Zielińska

Doktor nauk humanistycznych, literaturoznawczyni. Nauczycielka języka polskiego wI Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Skłodowskiej-Curie wSzczecinie. Nauczycielka konsultantka ds. nauczania języka polskiego w szkołach ponadpodstawowych wZachodniopomorskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli.

REFLEKSJE 5/2020

This article is from: