Tischner rządzi! Sławomir Osiński
O nowej biografii ks. Józefa Tischnera autorstwa Wojciecha Bonowicza
Muszę przyznać, że nigdy nie lubiłem prozy realistycznej, a osobliwie literatury faktu, czyli biografistyki, reportaży i memuarów. Potwierdzeniem tej reguły były wyjątki, w rodzaju Dzienników Witolda Gombrowicza1, Pamiętnika z Powstania Warszawskiego Mirona Białoszewskiego2, a skutecznie abominację podtrzymywały i wzmagały mnożące się na potęgę, prokurowane z reguły przez ghostwriterów biografie i autobiografie przeróżnych samolągw, czyli celebrytów. Przełamałem się nieco dopiero po lekturze powieści
104
WA R T O P RZ E CZY TAĆ
Agnety Pleijel Lord Nevermore3 o Witkacym i spotkaniu z Gałczyńskim na kartach Niebezpiecznego poety Anny Arno4. Choć dzieło księdza na manowcach pozostawało w kręgu mojego żywego zainteresowania, czemuś przeoczyłem Tischnera autorstwa Bonowicza5 z 2001 roku. Może dlatego, że nie odwiedziłem jeszcze wtedy Łopusznej, nie poznałem miejsc, w których bywał znamienity kapłan, nie spotkałem jego brata, Kazimierza Tischnera, i nie poczułem magii Stowarzyszenia „Drogami Tischnera”.
R E F L E KS J E 6/2021