3 minute read
Yuru Camp - Beztroski kemping
Moja siostrzenica, zuch z Żoliborza, od kiedy nauczyła się czytać, czyta namiętnie książki, ale też amerykańskie i europejskie komiksy. Ja, jako że chętnie dzielę się z siostrzeńcami wiedzą na temat Japonii i jej popkultur, poczułem się w obowiązku podsunąć jej mangę. Moje zadanie było na tyle trudne, że Zosia nie lubi nadmiernej przemocy i śmierci, musiałem więc znaleźć coś łagodniejszego niż większość oferty w języku polskim. Tym czymś jest „Beztroski kemping”, który sam w formie anime oglądałem pod oryginalnym tytułem „Yuru Camp”.
Pewną niezwykłą cechą japońskiego komiksu jest to, ile jest tam „kobiet pracujących, które żadnej pracy się nie boją”. Mamy więc mangaczki, muzyczki, arsoftczynie, polarniczki, czołgistki, pilotki, załogantki okrętów wojennych, dziewczyny - okręty wojenne, idolki, tenisistki, mistrzynie wspinania itp. Jednym z popularniejszych tytułów tego typu jest „Beztroski kemping”, seria, która zwróciła uwagę na aktywną turystykę i rynek outdoorowy w Japonii. Jest to opowieść o Nadeshiko, gapowatej licealistce, która przeprowadziła się do prefektury Yamanashi, gdzie poznała stoiczkę Rin, preferującą samotne noclegi pod namiotem. Zainspirowana przez nią pierwszego dnia w nowej szkole dołącza do uczniowskiego klubu turystycznego. Klub ten składa się z dziewczyn (sztuk 2), które jak dotąd miały bardziej chęci niż doświadczenie w biwakowaniu, dlatego czytelnik razem z nimi uczy się przygotowywania posiłków w plenerze czy dowiaduje się, na jakie cechy trzeba zwracać uwagę kupując sprzęt.
Advertisement
Fabuła nie jest skomplikowana, nie ma zwrotów akcji. Zasadniczo postacie są zlepkiem cech, które nie rozwijają się, może z wyjątkiem Rin, która z czasem zaczyna otwierać się na innych. W tej historii chodzi głównie o odstresowanie się w trakcie oglądania bohaterek przygotowujących się do kolejnych wypraw, uczestniczących w nich, konfrontujących się ze słodkimi psiakami (nie mają tak silnej woli jak nasz komendant i jego ekipa).
Warto zaznaczyć, że jest to historia inspirująca. Nie wiem, czy Japończycy wcześniej lubili taką aktywność, czy zaczęli ją uprawiać po obejrzeniu serialu. Pomaga w tym fakt, że akcja toczy się w prawdziwych lokacjach, które zostały szczegółowo odwzorowane (prawdopodobnie za pieniądze yamanashijskich podatników), zaś zdjęcia sprawiają, że chce się tam być. Widziałem przynajmniej jedną japońską vlogerkę, która wzorem bohaterek wsiadła na skuter, biwakuje i zwiedza Japonię. Śladem Nadeshiko ruszył swoim kamperem również Emil Truszkowski – Polak mieszkający w kraju kwitnącej wiśni. Prefektura Yamanashi bynajmniej nie ukrywa, że tu toczyła się akcja mangi/ anime - są oznaczenia, pamiątki, specjalnie ozdobione elektryczne zespoły trakcyjne.
Czekając na to, kiedy wreszcie pojawi się jakaś manga o skautach (film aktorski będzie w japońskich kinach 1 kwietnia 22 r.), warto zaryzykować zderzenie z wysokim poziomem słodkości, by poznać japońskie spojrzenie na biwakowanie i zobaczyć różne atrakcje. A nuż będzie kiedyś okazja, by tam pojechać?
Afro, Beztroski kemping. wyd. Dango, Rosnowo 2019. Yoshiaki Kyōgoku (reż.), Yuru Camp, 2018-2021 Crunchyroll, https://www.crunchyroll.com/laid-back-camp (dubbing jp, napisy ang., niem., hiszp.., fr., ros.). M. Yoshido, T. Nimomiya, K. Tamazawa (reż.), Yuru Camp 2020-2021 TV Tokyo (nieemitowane poza Japonią.
Artykuły i strony warte zobaczenia Go Out japoński magazyn o turystyce (i sklep w jednym) https://www.goout.jp/ kanał Minami Chigasaki (dziewczyny zwiedzającej Japonię na jednośladzie) https://www.youtube.com/channel/ UC4dhumTsAaMVLj94paCBeww Odcinek vloga Aiko i Emila z miejscami z anime https:// www.youtube.com/watch?v=e6XA1EZ9-HM