biznes
Jego życiem są cyfry. Gdy miał 14 lat, zamiast ganiać za piłką z kolegami, wolał pisać komputerowe programy i czytać protokoły księgowe. Każdą dziedzinę, której by nie tknął, musi dobrze poznać, dlatego cały czas się uczy, poznaje, zgłębia. I podkreśla z uporem maniaka, że świat cyfr jest naprawdę wspaniały. Rozmawiamy z Adamem Osińskim, księgowym i informatykiem, prezesem zarządu Ekspert Group, firmy działającej w dwóch obszarach IT i księgowości.
Mówią, że cyfry rządzą światem LIFE IN. Łódzkie: Szczerze podziwiam Pana za tę miłość do cyfr. Mnie do nich zraziła nauczycielka w trzeciej klasie szkoły podstawowej i potem już nikt nie mógł do nich przekonać. Skąd wzięło się to zamiłowanie? Adam Osiński: Taki się urodziłem (śmiech) i żaden nauczyciel nie był w stanie tego popsuć. Gdy miałem 14 lat, zamiast kopać z kolegami piłkę, tworzyłem oprogramowanie i czytałem protokoły księgowe. I tak chcąc nie chcąc chłonąłem ten świat cyfr. On jest po prostu fantastyczny, nie wiem, jak można go nie lubić. Oj, można, niech mi Pan uwierzy. Ekspert Group, firma, którą Pan stworzył przed kilkunastu laty skupia swoje działania na dwóch obszarach – IT i księgowości. Czy jeden z nich jest wiodący? Nie. Oba są równie ważne. W obu odnajduję się doskonale. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby klienci, którzy do nas trafiają, mieli pewność, że znajdą tu pomoc w każdym temacie, który związany jest z prowadzeniem biznesu i dostaną odpowiedź na każde pytanie, które ich nurtuje. Zostańmy na chwilę w świecie cyfr księgowych. Nie lubi Pan, gdy Wasze usługi w zakresie księgowości porównuje się do usług biur księgowych. Dlaczego? Dlatego, że nie jesteśmy biurem księgowym, ponieważ te kojarzą się wszystkim jedynie z odbiorem comiesięcznych faktur, ich rozliczeniem i wysłaniem klientowi informacji o należnych zobowiązaniach. My tak nie działamy. W momencie, kiedy do mnie trafiają dokumenty od klienta, na podstawie zawartych w nich cyfr, jestem w stanie zwizualizować sobie dane przedsiębiorstwo i po krótkiej analizie, wiem od razu, jak można usprawnić niektóre procesy. I jeśli w kliencie odnajduję partnera biznesowego – otwartego na współpracę, szybko jesteśmy w stanie usprawnić działalność przedsiębiorstwa wykorzystując do tego także stosowne programy do za-
26
rządzania. Do obiegu dokumentów z klientami także wykorzystujemy nowoczesną technikę, nie każemy klientom dowozić faktur, oni je skanują, wysyłają mailem, my je potem wprowadzamy do systemu, do którego klient ma swój pogląd. Siedząc w dowolnym miejscu, włączając tylko telefon, wie co dzieje się w firmie. Księgowość i informatyka są jak naczynia połączone. Co dla Pana jest najważniejsze w relacjach z partnerem biznesowym? Wzajemne zaufanie i otwartość na wprowadzanie zmian, takich, które mogą usprawnić działalność przedsiębiorstwa i w krótszej lub dłuższej perspektywie przynieść oczekiwane zyski. Nie lubię też chodzenia na skróty, omijania przepisów, w celu maksymalizacji zysków. Z takimi firmami na pewno nam nie po drodze. Działamy zgodnie z literą prawa, zawsze mając na uwadze dobro naszych klientów. Zawsze wskazuję klientom, jak uczciwą drogą dojść do zamierzonego celu. Działania na pograniczu prawa podatkowego, nie są dla nas, a poza tym skutkują ogromnymi karami. Więc nie warto omijać przepisów. W obszarze jakiego doradztwa finansowego czuje się Pan najlepiej? Każdego, który prowadzi do zadowolenia naszych partnerów, ale w jednym faktycznie odnajduję się wyjątkowo dobrze – tworzeniu grup kapitałowych. Byłem zewnętrznym dyrektorem finansowym w firmie, którą dla bezpieczeństwa finansowego trzeba było przekształcić, tworząc kilkanaście powiązanych spółek. Na czym polega rola zewnętrznego dyrektora finansowego? Między innymi, na optymalizacji procesów, na usuwaniu niepotrzebnych działań i automatyzowaniu kolejnych, co przekłada się, chociażby na szybsze wykonywanie pracy. Taka osoba z zewnątrz dzięki świeżemu spojrzeniu i braku