Alma Mater UJ 158

Page 1

n r

1 5 8 / 2 0 1 3

n u m e r

s p e c j a l n y

1 5 8 / 2 0 1 3


ALMA MATER

miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego numer specjalny / wrzesień 2013 nr 158 ADRES REDAKCJI 31-109 Kraków, ul. Piłsudskiego 8/1 tel. 12 430 10 38, fax 12 430 10 30 e-mail: almamater@uj.edu.pl www.almamater.uj.edu.pl

RADAP ROGRAMOWA Zbigniew Iwański Antoni Jackowski Zdzisław Pietrzyk Aleksander B. Skotnicki Joachim Śliwa OPIEKA MERYTORYCZNA Franciszek Ziejka REDAKCJA Rita Pagacz-Moczarska – redaktor naczelna Zofia Ciećkiewicz – sekretarz redakcji Anna Wojnar – fotoreporter

WYDAWCA Uniwersytet Jagielloński 31-007 Kraków, ul. Gołębia 24 PRZYGOTOWANIE DO DRUKU Opracowanie graficzne i łamanie Agencja Reklamowa „NOVUM” www.novum.krakow.pl Korekta – Elżbieta Białoń, Ewa Dąbrowska DRUK Drukarnia Pasaż sp. z o.o. 30-363 Kraków, ul. Rydlówka 24 Okładka, pierwsza strona: Ogród Botaniczny UJ z Collegium Śniadeckiego fot. Andrzej Mróz czwarta strona: Storczyk Odontocidium Jungle Moss z kolekcji Ogrodu Botanicznego UJ fot. Andrzej Mróz Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych, zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, zmian tytułów oraz zmian redakcyjnych w nadesłanych tekstach, nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń

SPIS TREŚCI ActuAliA

ŚWIĘTO KRAKOWSKICH BOTANIKÓW – z prof. Marią Zając rozmawia Rita Pagacz-Moczarska .................................................................. Alicja Zemanek – 100 LAT INSTYTUTU BOTANIKI UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO (1913–2013) .................................................................. Alicja Zemanek – POCZET DYREKTORÓW INSTYTUTU BOTANIKI UJ ....................................... ZIELONA WIZYTÓWKA UNIWERSYTETU – z prof. Józefem Mitką rozmawia Rita Pagacz-Moczarska ............................................................... Alicja Zemanek – 230 LAT OGRODU BOTANICZNEGO UJ (1783–2013) ......................................... Alicja Zemanek – POCZET DYREKTORÓW OGRODU BOTANICZNEGO UJ .................................

10 20 22 28 35

ScientiA

Bogdan Zemanek – OGRÓD BOTANICZNY UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO – WSPÓŁCZESNOŚĆ ........................................................................................................................ Eugeniusz Dubiel – SZATA ROŚLINNA KRAKOWA ........................................................................... Józef Mitka – TAKSONOMIA I BIOGEOGRAFIA ................................................................................ Adam Zając, Maria Zając – KARTOGRAFIA ROZMIESZCZENIA GATUNKÓW ROŚLIN KWIATOWYCH ......................................................................................... Maria Zając – INWAZJE ROŚLIN – ZARYS PROBLEMU ................................................................. Piotr Mleczko, Szymon Zubek – BADANIA MIKOLOGICZNE I ICH PRAKTYCZNE ZASTOSOWANIE ........................................................................................ Andrzej Joachimiak – KARIOLOGIA I CYTOGENETYKA ROŚLIN .................................................. Elżbieta Kuta, Aneta Słomka – O INTELIGENCJI ROŚLIN .................................................................. Marzena Popielarska-Konieczna – ROŚLINNE KULTURY IN VITRO OD POJEDYNCZEJ KOMÓRKI DO KOMPLETNEJ ROŚLINY ................................................... Bartosz Jan Płachno – RZECZ O ROŚLINACH MIĘSOŻERNYCH ................................................... Krystyna Musiał, Maria Kościńska-Pająk, Bartosz Jan Płachno – BIOLOGIA ROZMNAŻANIA ROŚLIN KWIATOWYCH ............................................................ Halina Ślesak – BADANIA NAD PRZEDSTAWICIELAMI RODZAJU RUMEX ............................... Zbigniew Dzwonko – RÓŻNORODNOŚĆ BIOTYCZNA LASÓW I MURAW CIEPŁOLUBNYCH W POŁUDNIOWEJ POLSCE ............................................................................................................ Krystyna Towpasz – KURHANY I GRODZISKA NA PŁASKOWYŻU PROSZOWICKIM ............... Krystyna Harmata – PYŁEK W CENTRUM UWAGI ........................................................................... Maria Olech – POWSTANIE PRACOWNI LICHENOLOGII I LICHENOINDYKACJI .................... Agnieszka Słaby, Maja Lisowska – LICHENOINDYKACJA, CZYLI „POROSTY W WIELKIM MIEŚCIE” .................................................................................. Maria Olech – DLACZEGO ANTARKTYKA JEST OBSZAREM TAK ATRAKCYJNYM DLA BADAŃ NAUKOWYCH ..........................................................................................................

HISTORIA MAGISTRA VITAE

38 44 49 53 55 58 63 64 67 71 73 75 76 82 85 90 91 93

Alicja Zemanek, Piotr Köhler – HISTORIA BOTANIKI I INNYCH DZIEDZIN BIOLOGII ORAZ RELACJE PRZYRODA – NAUKA – KULTURA ................................................................ 99

Numer zamknięto 30 sierpnia 2013

ISSN 1427-1176

nakład: 3500 egz.

KON TO: Uniwersytet Jagielloński PEKAO SA 87124047221111000048544672 z dopiskiem: ALMA MATER – darowizna

5

Druk specjalnego numeru poświęconego krakowskiej botanice został sfinansowany przez Instytut Botaniki UJ.


MUSAEA ET COLLECTIONES

Adam Zając – ZBIORY ZIELNIKOWE W INSTYTUCIE BOTANIKI UJ ........................................... 104 Piotr Köhler – DOKUMENTACJA BADAŃ POLARNYCH ................................................................ 106 Danuta Zdebska – 400 MILIONÓW LAT HISTORII ROŚLIN LĄDOWYCH NA ZIEMI .................. 108 Alicja Zemanek – MUZEUM OGRODU BOTANICZNEGO UJ ........................................................... 111

PERSONAE

ŻYCIE Z BOTANIKĄ SPLECIONE – z prof. Anną Medwecką-Kornaś rozmawia Rita Pagacz-Moczarska ...................................................................................................... 115

AlienAe eXPeDitiOneS

ZAGRANICZNE WYPRAWY NAUKOWE .......................................................................................... 122 Maria Olech – WSZYSTKIE LĄDY I MORZA WOKÓŁ BIEGUNA PÓŁNOCNEGO ...................... 122 Anna Pacyna – MOJE WYPRAWY DO MONGOLII 1974–1977 ......................................................... 127 Stefania Loster, Krystyna Towpasz – PÓŁWYSEP BAŁKAŃSKI .......................................................... 129 Agnieszka Nobis, Marcin Nobis – BOTANICZNE WYPRAWY DO SERCA AZJI ............................... 132 Michał Węgrzyn – W POSZUKIWANIU GROZY ARKTYKI. BADANIA NA SPITSBERGENIE ..... 134 Jacek Madeja – WENEZUELA – RAJ PRZYRODNIKÓW .................................................................. 137 Maria Lankosz-Mróz – SEMINARIA TERENOWE SEKCJI OGRODÓW BOTANICZNYCH I ARBORETÓW ............................................................. 138

MISCELLANEA

Marian Drużkowski – TERENOWA STACJA EKOLOGICZNA W POLANCE HALLERA ................ 140 Piotr Klepacki – ETNOBOTANIKA ....................................................................................................... 142 Jacek Madeja – „ZIARNO PRAWDY” – PALINOLOGIA NA USŁUGACH KRYMINALISTYKI ... 144 Anna Drozdowicz – O MAŁYM GRZYBIE Z KRÓLEWSKĄ NAZWĄ .............................................. 146 Kaja Rola, Piotr Osyczka – WALKA O PRZETRWANIE NA ZWAŁOWISKACH POHUTNICZYCH ..................................................................................... 146 Piotr Köhler – BOTANIKA NA MAPIE KRAKOWA ............................................................................ 148 Bogdan Zemanek – ROŚLINY W HERBACH ........................................................................................ 150 Piotr Köhler – POLIHYMNIA I FLORA ................................................................................................ 152 Wojciech Maksymilian Szymański – POTENCJALNE POŻYWIENIE ROŚLINNE CZŁOWIEKA W MEZOLICIE NA ZIEMIACH POLSKICH ................................................................................... 153 Donata Suder – DAWNE WAROWNIE KARPACKIE OSTOJAMI RZADKICH ROŚLIN ................ 155 Krzysztof Piątek – BADANIA W PARKU NARODOWYM CELAQUE (HONDURAS) ..................... 157 Tomasz Kowalczyk – SEKCJA BOTANICZNA KOŁA PRZYRODNIKÓW STUDENTÓW UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO .............................................................. 158 Elżbieta Nowotarska – HORTITERAPIA W OGRODZIE BOTANICZNYM UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO ............................................................................................. 159 Maria Zając – WYDAWNICTWA INSTYTUTU BOTANIKI ............................................................... 160

Storczyk Miltonia warscewiczii

alma mater nr 158


OD REDAKCJI

C

zy rośliny „potrafią” przewidywać, zapamiętywać, uczyć się i oceniać błędy? Które z nich lubią metale ciężkie? Ile gatunków roślin mięsożernych występuje na świecie? Na jakiej zasadzie mikroskopijnej wielkości ziarna pyłku mogą przydać się w kryminalistyce? Do czego służą grzyby arbuskularne? Dlaczego Antarktyka jest obszarem atrakcyjnym dla badań naukowych? Czym grozi ekspansja obcych gatunków inwazyjnych roślin? Ile rezerwatów przyrody istnieje w Krakowie? Jakie funkcje powinien spełniać współczesny ogród botaniczny? Jak nazywa się najwyższa i najstarsza palma w Europie? Jakie medyczne zastosowanie może mieć ekstrakt ze szczawiu zwyczajnego? Odpowiedzi na wyżej wymienione pytania, a także wiele innych ciekawych tematów można znaleźć w specjalnej edycji „Alma Mater”, tym razem poświęconej botanice. Ta niezwykle intrygująca i piękna dyscyplina nauki ma w Krakowie bardzo długą i bogatą tradycję. W tym roku mija bowiem nie tylko 100 lat od utworzenia przez prof. Mariana Raciborskiego, pierwszego w Polsce, Instytutu Botaniki UJ oraz 60 lat od powołania do życia Instytutu Botaniki Polskiej Akademii Nauk, ale także 230 lat od założenia przy Uniwersytecie Jagiellońskim, jednego z pierwszych w dawnych granicach Polski, ogrodu botanicznego. Dla środowiska krakowskich uczonych przypomnienie tych trzech rocznic stało się pretekstem do podjęcia merytorycznej dyskusji dotyczącej przyszłości nauk botanicznych w naszym kraju. Punktem kulminacyjnym tej debaty będzie, co prawda, I Forum Botaników Polskich, zorganizowane w dniach 19–21 września br. w auli Collegium Novum, niemniej jednak święto botaników potrwa jeszcze do końca 2013 roku, który ogłoszony został Rokiem Botaniki Krakowskiej. W cykl jubileuszowych obchodów wpisuje się wiele ciekawych przedsięwzięć, w tym także monograficzne wydanie „Alma Mater”, przygotowane we współpracy z przedstawicielami Instytutu Botaniki UJ: dyrektor Instytutu prof. Marią Zając oraz dr. hab. Piotrem Köhlerem. Na łamach tej edycji pisma ponad 40 pracowników naukowych IB UJ prezentuje efekty swoich badań. Ich różnorodność jest imponująca! Warto się z nimi zapoznać, tym bardziej że zilustrowane zostały pięknymi fotografiami. Rita Pagacz-Moczarska


ActuAliA

ŚWIĘTO KRAKOWSKICH BOTANIKÓW Rozmowa z dyrektor Instytutu Botaniki UJ prof. Marią Zając □ Rok 2013 upływa krakowskim botanikom pod znakiem pięknych jubileuszy: 230-lecia założenia Ogrodu Botanicznego UJ, 100-lecia powstania Instytutu Botaniki UJ, a także 60-lecia powołania do życia Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN. Jakie przedsięwzięcia przewidziane zostały w ramach głównych obchodów jubileuszowych zaplanowanych na drugą połowę września?

i bioróżnorodności. Obrady Forum rozpoczną się 19 września br. w auli Collegium Novum Sesją Jubileuszową, podczas której medalami okolicznościowymi uhonorowane zostaną osoby szczególnie zasłużone dla krakowskiej botaniki. W kolejnych dniach planujemy, między innymi, także spektakl teatralny w Teatrze STU oraz spotkanie towarzyskie na terenie Ogrodu Botanicznego. Ostatniego dnia Forum interesująco zapowiada się sesja wyjazdowa do Puszczy Niepołomickiej i Stacji Terenowej Zakładu Ekologii IB PAN w Szarowie. Ciekawym wydarzeniem stanie się też z pewnością, zaplanowany również na ten dzień, Zjazd Przedstawicieli Ogrodów Botanicznych i Arboretów w Polsce, którego organizacji podjął się Ogród Botaniczny UJ. Naszym zamiarem jest, by wszystkie jubileuszowe przedsięwzięcia stały się świętem nie tylko krakowskiej, ale i polskiej botaniki. Andrzej Mróz

■ Warto jeszcze zaznaczyć, że dodatkową rangę tym trzem jubileuszom nadaje fakt, że w środowisku naukowym rok 2013 został ogłoszony Rokiem Botaniki Krakowskiej. Honorowy patronat nad przedsięwzięciem objął prezes PAN prof. Michał Kleiber, przewodniczącym komitetu honorowego został prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski, a wiceprzewodniczącymi rektor UJ prof. Wojciech Nowak oraz przewodniczący oddziału krakowskiego PAN prof. Ryszard Tadeusiewicz. W ramach jubileuszowych obchodów zaplanowaliśmy wiele nauko□ To tłumaczy, dlaczego równowych, popularnonaukowych i dydaklegle przygotowanych zostało tak tycznych wydarzeń, podczas których wiele imprez towarzyszących... chcielibyśmy szerokiej publiczności Dyrektor Instytutu Botaniki UJ prof. Maria Zając po uroczystej zaprezentować nasze osiągnięcia. Pra- sesji naukowej O dokonaniach embriologa, lichenologa i fito- ■ Do nich zaliczyć trzeba, zorganizogniemy bowiem dyskutować o nich nie geografa w nauce; aula Collegium Novum, 27 czerwca 2011 waną w ramach 56. Zjazdu Polskiego tylko we własnym gronie, lecz przede wszystkim podzielić się nimi Towarzystwa Botanicznego, sesję naukową Rok 2013 – rokiem z badaczami z innych ośrodków naukowych Polski. Chcemy także, jubileuszy krakowskich botaników, która obyła się 25 czerwca br. by z efektami naszej pracy zapoznali się mieszkańcy Krakowa. w Olsztynie. Podczas tego spotkania przedstawiciele krakowskich W przygotowanie obchodów zaangażowało się niemal całe jednostek botanicznych mieli możliwość zaprezentowania na forum środowisko krakowskich botaników. Zaproszenie do organizacji ogólnopolskim historii i dokonań swoich ośrodków. uroczystości jubileuszowych przyjęły bowiem także jednostki takie Jeśli natomiast chodzi o przedsięwzięcia, które są jeszcze jak: Instytut Fizjologii Roślin PAN, Instytut Ochrony Przyrody przed nami, to 18 września odbędzie się posiedzenie wyjazdowe PAN, Instytut Biologii Wydziału Geograficzno-Biologicznego Uni- Komitetu Botaniki PAN, w dniach 26–28 września w Krakowie wersytetu Pedagogicznego w Krakowie, Katedra Botaniki Leśnej zorganizowane zostanie pierwsze interdyscyplinarne sympozjum i Ochrony Przyrody Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego zatytułowane Biogeography of the Carpathians: Evolution of Biow Krakowie oraz Zakład Fizjologii i Biologii Rozwoju Roślin diversity in a Spatiotemporal Context. W październiku natomiast Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu ciekawym wydarzeniem będzie sesja Profesor Stefan Myczkowski Jagiellońskiego. Każda z tych jednostek podczas różnych imprez we wspomnieniach współpracowników i uczniów, połączona zaprezentuje swoje osiągnięcia i współczesne badania. z okolicznościową wystawą, odsłonięciem tablicy i nadaniem Punktem kulminacyjnym obchodów stanie się I Forum Botani- imienia prof. Stefana Myczkowskiego sali wykładowej na Wyków Polskich, które odbędzie się w dniach 19–21 września 2013. dziale Leśnym Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Z kolei na Zostało ono zaplanowane jako spotkanie dyskusyjne na temat początku grudnia, w dniach 4–6, w Instytucie Fizjologii Roślin aktualnej i przyszłej problematyki badawczej nauk botanicznych. PAN odbędzie się IX Ogólnopolska Konferencja Kultury in vitro Dyskusje odbywać się będą w sześciu tematycznych sekcjach, w fizjologii roślin. skoncentrowanych wokół biotechnologii, cytologii i embriologii, Jeśli chodzi o wystawy, to kilka z nich, jak Historia i teraźniejfizjologii roślin, geobotaniki, paleobotaniki, a także systematyki szość botaniki w Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie czy

alma mater nr 158

5


Jerzy Sawicz

230 lat Ogrodu Botanicznego UJ. Historia i współczesność – zostało już zrealizowanych. W przygotowaniu są natomiast kolejne: Ocalić od zapomnienia, którą będzie można oglądać w Instytucie Botaniki PAN w dniach 12–30 września czy Botaniczne skarby Biblioteki Jagiellońskiej, której otwarcie zaplanowane jest na przełom września i października. Jesienią na Wydziale Ogrodniczym Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie udostępniona publiczności zostanie także wystawa modeli roślin – kolekcji modeli dydaktycznych pochodzących z początku XX wieku. □ Działalności Instytutu Botaniki UJ poświęcony został obecny, monograficzny numer miesięcznika UJ „Alma Mater”. Jakie jeszcze inne publikacje upamiętnią Rok Botaniki Krakowskiej?

■ Wydany już został zeszyt monograficzny kwartalniPrzed wejściem ka „Wszechświat” dotydo Muzeum Ogrodu Botanicznego czący współpracy międzynarodowej i eksploracji zagranicznych botaników krakowskich oraz wydawnictwa monograficzne: Historia i działalność Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN w latach 1953–2012, Bibliografia Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN za lata 1954–2012 oraz 100 lat Instytutu Botaniki UJ 1913–2013. Opublikowana zostanie też nowa książka zatytułowana Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego. □ W strukturze Instytutu Botaniki UJ znajduje się sześć zakładów: Zakład Badań i Dokumentacji Polarnej, Zakład Cytologii i Embriologii Roślin, Zakład Ekologii Roślin, Zakład Paleobotaniki i Paleoherbarium, Zakład Taksonomii Roślin, Fitogeografii i Herbarium oraz Ogród Botaniczny. Poza tym w ramach Instytutu działa także Zielnik (Herbarium KRA) oraz Terenowa Stacja Ekologiczna w Polance Hallera. O tym, jak rozległe jest spektrum działań pracowników naukowych Instytutu, można się przekonać, czytając bieżący numer „Alma Mater”. Proszę wymienić najważniejsze zagadnienia, wokół których koncentruje się praca uniwersyteckich botaników w poszczególnych zakładach. ■ Działalność naukowa pracowników Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej, który powstał w 1997 roku z inicjatywy prof. Marii Olech, obejmuje szeroki zakres działań skoncentrowanych wokół Arktyki i Antarktyki i dotyczy głównie badań związanych z porostami, badań wskaźników wpływu zanieczyszczenia, którymi zajmuje się prof. Olech, mająca wielkie zasługi, między innymi, w opisywaniu setek nowych gatunków porostów i grzybów naporostowych. Natomiast młodzi pracownicy pracują głównie w Arktyce, badając wpływ zmian klimatu na biotę porostową. Dokumentacją badań polarnych oraz kwestiami dotyczącymi etnobotaniki zajmuje się kierownik Zakładu prof. Piotr Köhler. Jego zasługą jest, między innymi, stworzenie bazy publikacji z zakresu polarystyki. Baza

6

alma mater nr 158

ta liczy obecnie ponad 5,5 tysiąca rekordów i jest udostępniona w internecie. W planach jest także włączenie do tej bazy wszystkich publikacji dotyczących polarystyki, jakie do tej pory ukazały się na terenie Polski. Zakład Cytologii i Embriologii Roślin, powstały jeszcze w latach 30. ubiegłego wieku, ma bardzo długą tradycję, jeśli chodzi o badania w zakresie embriologii, cytologii roślin, embriologii eksperymentalnej, wpływu zanieczyszczenia środowiska na organizmy roślinne, a także badania dotyczące embriologii opisowej czy różnicowania komórek i tkanek roślinnych w ontogenezie. Stosuje się tu również nowe metody, na przykład metodę kultur in vitro tkanek roślinnych. Wiele badań, którymi, między innymi, zajmuje się głównie kierownik Zakładu prof. Andrzej Joachimiak, prowadzonych jest na poziomie molekularnym. Na tym polu bardzo ciekawie rozwija się współpraca Zakładu z Uniwersytetem w Uppsali, a także Uniwersytetem w Siedlcach. Zagadnieniami zmian dotyczących hybrydyzacji pewnych gatunków na hałdach poprzemysłowych, zajmuje się prof. Elżbieta Kuta ze współpracownikami. W 1973 roku dzięki prof. Annie Medweckiej-Kornaś powstał Zakład Ekologii Roślin, a po jej przejściu na emeryturę kierownictwo objął prof. Zbigniew Dzwonko. Prowadzone są tu, między innymi, badania w zakresie poznania biologii niektórych gatunków, przetrwania pewnych enklaw gatunków, np. starych lasów, a także badania populacyjne wybranych gatunków, np. gatunków inwazyjnych. Pracownicy tego Zakładu zajmują się także biologią pewnych gatunków na terenie parków i rezerwatów. Na tym polu Zakład nawiązał ciekawą współpracę z Uniwersytetem w Skopje, poświęconą badaniom lasów w Europie południowej. Bardzo istotne są również wieloletnie badania procesów sukcesji w lasach i murawach kserotermicznych. Pracownicy Zakładu Paleobotaniki i Paleoherbarium zajmują się opracowywaniem starych skamielin karbońskich, mezozoicznych, a także metodami palinologicznymi materiałów czwartorzędowych. We współpracy ze specjalistami z Collegium Medicum UJ zbierają, między innymi, dane do komunikatów alergologicznych. W zakresie palinologii czwartorzędu prof. Krystyna Harmata prowadzi także wspólne badania z naukowcami z Ukrainy. Badaniami dotyczącymi medycyny sądowej zajmuje się dr Jacek Madeja, który współpracuje z wieloma ośrodkami. Jego ostatnie zainteresowania dotyczą kopalnego DNA bakterii związanych z człowiekiem i połączenia jego występowania z fazami zasiedlenia wyznaczonymi w diagramach pyłkowych na podstawie wskaźników antropogenicznych. Zaowocowały one współpracą w ramach hiszpańskiego projektu The climate change sensitivity of the northwest Iberian vegetation based on disciplinary studies. W strukturze Zakładu jest też Muzeum Paleobotaniczne, które powstało w 2003 roku. To jedyna tego typu tak specjalistyczna placówka w Polsce. W jej zbiorach znajduje się około 40 tysięcy skamieniałości roślin z różnych okresów geologicznych z terenów Polski i innych rejonów świata, w tym unikatowe kolekcje pochodzące od darczyńców, między innymi od nieżyjącego już krakowskiego kolekcjonera Zygmunta Holcera. Muzeum jest dostępne dla zwiedzających, ale wyłącznie po wcześniejszym zgłoszeniu. Gromadzeniem zbiorów aktywnie zajmuje się doc. Danuta Zdebska z kolegami, która współpracuje z wieloma muzeami, między innymi z Muzeum w Wałbrzychu. Materiały zbiera również na hałdach pokopalnianych. Obecnie zbiory te są inwentaryzowane, a w przyszłości część z nich będzie również udostępniona w internecie. Warto też podkreślić, że Zakład ściśle współpracuje z Zakładem Paleobotaniki PAN, jak również


□ Jednostkami o dość nietypowym profilu działającymi w obrębie Instytutu są Ogród Botaniczny i herbarium. ■ Ogród Botaniczny w strukturze Instytutu funkcjonuje jako zakład. Jest to faktycznie sytuacja dość nietypowa, między innymi dlatego, że zatrudnieni w nim pracownicy naukowi są „na garnuszku” Instytutu, natomiast pracownicy nienaukowi, którzy obsługują Ogród – a obecnie jest ich 46 – są finansowani przez centralę. Pomimo tego są włączani w skład zespołu pracowników Instytutu, co ostatecznie niekorzystnie odbija się na parametryzacji jednostki.

Bo, jak wiadomo, w kompleksowej ocenie działalności jednostki brane są pod uwagę osiągnięcia naukowe i twórcze poszczególnych pracowników, w tym głównie ich publikacje. Jeśli natomiast chodzi o działalność naukową pracowników Ogrodu Botanicznego, to dotyczy ona w szczególności badań taksonomicznych – którymi zajmuje się kierownik Ogrodu prof. Józef Mitka, a także badań nad gatunkami ginącymi, zagrożonymi, kolekcjami z Czerwonych ksiąg gatunków zagrożonych dla Karpat oraz różnego typu aspektów związanych z historią botaniki – co z kolei stanowi obszar zainteresowań prof. Alicji Zemanek i jej męża prof. Bogdana Zemanka, który zajmuje się również zagadnieniami geobotanicznymi na terenie Karpat. Warto też dodać, że w ramach Ogrodu Botanicznego działa Muzeum Historii Botaniki. W przypadku herbarium trzeba podkreślić, że jego zbiory, po herbarium Instytutu Botaniki PAN, należą do najbogatszych w Polsce: liczą około pół miliona roślin naczyniowych, około 150 tysięcy porostów i grzybów naporostowych, 50 tysięcy gatunków śluzowców, czyli tych gatunków, które już zostały odłączone od grzybów makroskopowych. Wielką zaletą tej jednostki jest, że prowadzi ona intensywną wymianę z herbariami z całego świata. Mamy około 30 kontrahentów, do których wysyłamy zamawiane przez nich zasuszone materiały gatunków naszej flory, a my z kolei otrzymujemy inne, egzotyczne. Obecnie posiadamy już około 20

Andrzej Mróz

z Muzeum Historii Naturalnej w Budapeszcie, gdzie paleobotanikiem jest nasza absolwentka. W Zakładzie Taksonomii Roślin prowadzone są badania chorologiczne, fitogeograficzne i taksonomiczne. Te ostatnie są domeną kilku młodych pracowników, którzy prowadzą je nie tylko w Polsce, ale również w Europie i Azji Środkowej (dr hab. Joanna Zalewska-Gałosz, prof. Zbigniew Szeląg, dr Marcin Nobis). W obrębie Zakładu stworzona została Pracownia Chorologii Komputerowej, gdzie wspólnie z mężem gromadziliśmy dane pochodzące z różnych ośrodków w kraju. Efektem naszej kilkudziesięcioletniej pracy jest Atlas rozmieszczenia roślin naczyniowych w Polsce, wydany w 2001 roku. Prace nad nim zapoczątkował jeszcze prof. Jan Kornaś, a przejął po nim mój mąż. Obecnie do tego atlasu przygotowujemy suplement, który dotyczyć będzie rozmieszczenia jeszcze około 300–400 gatunków roślin naczyniowych w Polsce. Ciekawym projektem, którego byłam koordynatorem, a który był realizowany w Zakładzie, jest także inny atlas: Flora Cracoviensis Secunda, wydany w 2006 roku. Wraz z mężem kontynuujemy również prace nad atlasem rozmieszczenia roślin naczyniowych w Karpatach polskich, których inicjatorem także był prof. Jan Kornaś. Kończymy też przygotowanie do druku atlasu dla Karpat polskich, poświęconego kenofitom, czyli tym gatunkom roślin obcego pochodzenia, które zadomowiły się u nas po końcu XV wieku, ale również gatunkom inwazyjnym, które w naszym kraju zaczynają się intensywnie rozprzestrzeniać. W ubiegłym roku wraz z dr hab. Barbarą Tokarską-Guzik z Uniwersytetu Śląskiego i innymi botanikami z Polski przygotowaliśmy książkę o gatunkach inwazyjnych w Polsce, wydaną przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Warszawie. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że badaniami gatunków inwazyjnych interesuje się też coraz więcej studentów, którzy na ten temat piszą prace magisterskie, badając, na przykład, rozprzestrzenianie się tych gatunków w rejonie Krakowa, wzdłuż Wisły. Zakład od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku współpracuje z wieloma różnymi jednostkami zagranicznymi, a jednym z tych przedsięwzięć jest współpraca nad atlasem Florae Europaeae. W pracach nad tym projektem, który dotyczy rozmieszczenia całości flory europejskiej, uczestniczył jeszcze wcześniej prof. Jan Kornaś. Obecnie prowadzone są korekty do tomów 16. i 17. Na uwagę zasługuje też współpraca Zakładu z Polską Akademią Nauk, jej efektem są, między innymi, dwa wydania tzw. checklisty, czyli Krytycznej listy roślin naczyniowych Polski, której głównymi autorami byli prof. Zbigniew Mirek, nieżyjąca już prof. Halina Piękoś-Mirkowa oraz ja z mężem. Notabene należałoby już przygotować kolejne wydanie. Dwóch mikologów w zakładzie (dr hab. Szymon Zubek, dr Piotr Mleczko) zajmuje się procesami współżycia roślin naczyniowych z grzybami, badając zjawiska mikoryz w różnych aspektach.

W pracowni, z mężem prof. Adamem Zającem

tysięcy arkuszy gatunków pochodzących z samej wymiany. Co roku pod koniec kwietnia i na początku maja organizowane są eksploracyjne wyprawy, z których przywożone są materiały. W ich zbieraniu uczestniczą także doktoranci. Materiały te są następnie opracowywane i służą do wymiany oraz są wcielane do zielnika, bo specyfiką naszego herbarium jest właśnie to, że jest ono nieustannie uzupełniane o nowe zbiory. Ze zbiorów herbarium korzysta wielu zagranicznych badaczy-monografów opracowujących dany rodzaj roślin. Często też proszeni jesteśmy, by udostępniać jakieś wybrane fragmenty materiałów do badań molekularnych. □ Słyszałam, że niedługo zbiory herbarium będą dostępne w internecie. Kiedy dokładnie to nastąpi? ■ Wszystko wskazuje na to, że już pod koniec tego roku. Będzie to możliwie dzięki dotacji z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa

alma mater nr 158

7


Barbara Tokarska-Guzik

Na wycieczce, w kontekście botanicznym, w lodowcowej lagunie Jökulsárlón w południowej Islandii; 2012

wać się na różnych poziomach.

Wyższego, pozyskanej w 2012 roku, która została przeznaczona na zakup profesjonalnego dużego skanera. A także dzięki temu, że z wypracowanych przez Instytut środków udało się zakupić odpowiedni serwer. Skanowanie zbiorów zielnikowych trwa nieustająco. Pracujemy też nad tym, by w bazie znalazły się informacje nie tylko o taksonie, tj. nazwa gatunkowa, przynależność do rodziny, ale także o rejonie geograficznym, z którego pochodzi. Zależy nam na tym, by wyszukiwanie mogło odby-

□ Akcentując specyfikę Ogrodu Botanicznego, nie sposób nie dodać, że przez teren, na którym się znajduje, przechodzi 20. południk długości geograficznej wschodniej... ■ Zgadza się. Informują o tym specyficzne znaczniki. Każdego roku, zwykle w czerwcu, do Ogrodu przyjeżdża grupa naukowców z Instytutu Geofizyki PAN z Warszawy, którzy prowadzą tu badania zmian geomagnetycznych. Z końcem ubiegłego wieku świętowano 200-lecie tych badań. A zatem są one ciągłe, podobnie zresztą jak badania przeprowadzane przez klimatologów w tzw. budce klimatycznej, znajdującej się na terenie Ogrodu Botanicznego, z której dane są gromadzone i opracowywane na drugim piętrze Collegium Śniadeckiego. Ciekawostką związaną z naszym Collegium jest także to, że dawniej było ono siedzibą Obserwatorium Astronomicznego. I to właśnie z tego miejsca przez 38 lat, do roku 1984, był nadawany sygnał czasu o godzinie 12 w południe. Przekazywali go dyżurni uniwersyteccy astronomowie, którzy poprzez odpowiednie naciśnięcie klucza telegraficznego wysyłali sygnał do Polskiego Radia Kraków. Obecnie w Collegium Śniadeckiego kilka razy w roku odbywają się spotkania Towarzystwa Astronomicznego. Jego członkowie mają pozwolenie, by z kopuł znajdujących się na górze obiektu prowadzić nocne obserwacje ciekawych zjawisk astronomicznych. □ Czy obecna baza lokalowa Instytutu jest wystarczająca dla jego potrzeb? ■ Na bazę lokalową nie narzekamy. Liczba pomieszczeń jest wystarczająca. Jedynym mankamentem jest to, że jesteśmy rozproszeni i znajdujemy się w czterech miejscach, pod czterema adresami: przy ulicach Kopernika 27, Kopernika 31, Lubicz 46, a od sierpnia 2013 również na kampusie, gdyż decyzją władz UJ Zakład Cytologii i Embriologii Roślin, który do niedawna zajmował pomieszczenia przy ul. Grodzkiej 52, przeniósł się właśnie do siedziby Instytutu Zoologii znajdującej się przy ul. Gronostajowej 9. W tym miejscu warto przypomnieć, że jeszcze za czasów kadencji rektora Franciszka Ziejki mój mąż, ówczesny dyrektor Instytutu Adam Zając, uzyskał pozwolenie na rozbudowę bazy lokalowej

8

alma mater nr 158

przy ul. Kopernika 31, gdzie miały powstać nowe laboratoria i duża sala wykładowa. Planowaliśmy wówczas przeniesienie Zakładu Cytologii z ul. Grodzkiej na ul. Kopernika. Chodziło, między innymi, o to, że w bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się Ogród Botaniczny, stanowiący unikatowe zaplecze dla dydaktyki, a także o to, że przy ul. Lubicz nasz Instytut wspólnie z Polską Akademią Nauk posiada największą w Polsce specjalistyczną bibliotekę botaniczną, z której korzystają uczeni z całej Europy. Pomysł ten, jak wiadomo, nie doczekał się realizacji, gdyż następca rektora Franciszka Ziejki, rektor Karol Musioł, zadecydował o przeniesieniu całego Instytutu na kampus w Pychowicach, w związku z przeniesieniem się tam Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi. Mieliśmy się tam przeprowadzić w 2012 roku, ale tak się nie stało. Obecna sytuacja nie stanowi jednak dla nas problemu. Sądzę, że odpowiednia organizacja zajęć dydaktycznych, zblokowanie niektórych wykładów sprawi, że studenci też nie będą mieć powodów do narzekania. Wszystko, mam nadzieję, uda się dobrze rozplanować, tak aby, na przykład, wykłady kursowe, na które przychodzi więcej niż 150 osób, prowadzone były na kampusie, a z kolei część zajęć dydaktycznych, prowadzonych przez Zakład Cytologii i Embriologii Roślin i bazujących na materiale z Ogrodu Botanicznego, odbywała się w sąsiedztwie Ogrodu, gdyż ciągłe przewożenie materiałów na kampus dla prowadzących zajęcia byłoby bardzo kłopotliwe. □ Czy przeniesienie się Instytutu Botaniki na kampus w Pychowicach jest nadal realne? ■ Trudno powiedzieć. Na razie przeniesienie Instytutu Botaniki na kampus zostało przesunięte w czasie. Pojawiły się bowiem pewne trudności, głównie finansowe. □ Co jest Pani pasją, jeśli chodzi o działalność naukowo-badawczą? ■ Badania chorologiczne, głównie atlasowe. Przygotowując pracę habilitacyjną, robiłam rewizję gatunków górskich, które schodzą na niż. Badania te prowadziłam 60 lat po profesorze Władysławie Szaferze, który miał świetną intuicję, bo potrafił nakreślić pewne zjawiska, nawet nie mając wystarczających danych. Ja powtórzyłam te badania, ale mając już do dyspozycji zdecydowanie więcej materiałów. Zrewidowałam wszystkie ważniejsze zielniki w Polsce. Interesują mnie także gatunki inwazyjne. Nie tylko w przypadku roślin, ale również zwierząt. Z tego zakresu obecnie prowadzę wykład monograficzny. Często jeżdżę na konferencje poświęcone tej tematyce. Pasjonuje mnie też ochrona przyrody – prowadzę z tego zakresu wykłady kursowe na dwóch kierunkach studiów na naszym wydziale. Koordynuję i prowadzę wykład również z ekologii zapylania roślin. Wcześniej tą sferą badań zajmował się nieżyjący już doc. Andrzej Jankun, a przed nim prof. Jan Kornaś. Szkoda wielka, że na temat ekologii zapylania kwiatów prof. Kornaś nie napisał podręcznika, bo bardzo by się nam do kursu przydał. □ Ilu studentów kształci się w Instytucie Botaniki? ■ Trudno to precyzyjnie określić, ponieważ Instytut Botaniki wraz z Instytutem Nauk Geologicznych prowadzi unikatowy makro-


kierunek: biologia i geologia – specjalność ochrona przyrody. Łącznie na wszystkich latach mamy obecnie około 130 studentów. W ramach studiów doktoranckich w naszym Instytucie zwykle w poszczególnych latach jest łącznie około 40 doktorantów. Ponadto pracownicy naukowo-dydaktyczni naszego Instytutu prowadzą kursy na kierunku biologia, geologia oraz na makrokierunku biologia i geografia w obrębie wydziału; prowadzą również zajęcia na kierunku ochrona środowiska na Wydziale Chemii. W tych zajęciach uczestniczą też studenci z międzywydziałowego kierunku Studiów Matematyczno-Przyrodniczych. □ A ilu jest pracowników? ■ W Instytucie zatrudnionych jest 46 pracowników naukowych oraz 24 pracowników technicznych obsługi. Przy czym, jak już wspomniałam, do tego dochodzi jeszcze 46 pracowników z obsługi Ogrodu Botanicznego. A zatem w sumie w Instytucie pracuje 116 osób. □ Funkcję dyrektora Instytutu pełni Pani od 1 września 2008 roku. W ubiegłym roku rozpoczęła Pani drugą kadencję pracy na tym stanowisku. Jakie plany inwestycyjne ma Pani na przyszłość? ■ Kiedy dyrektorem Instytutu był mój mąż Adam Zając, udało się nam wyremontować Collegium Śniadeckiego. Obecnie skończyliśmy trwający dwa lata remont kordegardy wschodniej, która pełni funkcję pawilonu dydaktycznego. Dzięki temu do dyspozycji mamy już salę wykładową na 60 osób, która znajduje się na piętrze, a na parterze przygotowane zostały dwie sale laboratoryjne dla studentów. Od nowego roku akademickiego pawilon będzie do dyspozycji naszych pracowników i studentów. We wrześniu tego roku powinien zakończyć się remont części ogrodzenia i bramy przy ogrodzie. W planach jest natomiast zainstalowanie centralnego ogrzewania w Collegium Śniadeckiego oraz w dwóch kordegardach. Będzie to tańsze i wygodniejsze rozwiązanie niż obecne, bo teraz w Collegium mamy piece akumulacyjne, które, niestety, nie spełniają swoich zadań. W najbliższym czasie planujemy też rozbudowę wejścia do Ogrodu, powiększenie pomieszczenia z kasami, w którym na zapleczu znajdą się toalety oraz bufet.

■ Jestem dumna, że Instytut jest jednym z największych i najbardziej znaczących ośrodków botanicznych nie tylko w Polsce, ale także w Europie Środkowej. Cieszę się, że tak dobrze układa się nam współpraca z Polską Akademią Nauk, że jest bardziej ścisła. Dawniej różnie to bywało. Jubileusze były, na przykład, obchodzone oddzielnie. Radość sprawia mi również to, że w naszym Instytucie pracownicy naukowi różnych specjalności współpracują ze sobą, rozwiązując ciekawe problemy badawcze, realizując międzynarodowe pro-

□ Na jakim polu pojawiają się trudności? ■ Co roku jest coraz trudniej o pozyskiwanie dodatkowych środków finansowych. Oczywiście problem ten dotyczy nie tylko Instytutu Botaniki, ale i innych uniwersyteckich jednostek. Naszą bolączką jest to, że funkcjonujemy w czterech różnych miejscach i posiadamy w swej strukturze specyficzne jednostki. Z jednej strony, jest to nasz atut, coś, co nas wyróżnia, lecz z drugiej – generuje dodatkowe koszty, związane choćby z utrzymywaniem wielu portierów czy wynajmowaniem firmy ochroniarskiej itp. Z pewnością byłoby bardziej ekonomicznie, gdybyśmy znajdowali się, na przykład, tylko w dwóch miejscach. Na razie dajemy sobie jednak radę. □ Jaka jest pozycja Instytutu w obrębie Wydziału? ■ W strukturze Wydziału Instytut plasuje się na trzeciej pozycji pod względem wielkości, po Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej oraz Instytucie Zoologii. Instytut Nauk o Środowisku jest liczebnie mniej więcej podobny, najmniejszym instytutem na Wydziale jest Instytut Nauk Geologicznych. Siłą naszego Instytutu jest specyfika badań. Niedawno przygotowywaliśmy parametryzację. Mamy około 150 monografii, sporo badań związanych z różnego typu opracowaniami. Mamy bardzo dużo prac indeksowanych. Myślę więc, że na tle Wydziału nie wypadamy wcale źle. □ Czego Pani życzyć na kolejne trzy lata pracy na stanowisku dyrektora Instytutu? ■ Przede wszystkim chciałabym, aby dobrze układała się współpraca Instytutu z władzami dziekańskimi i centralnymi. Abyśmy znajdowali zrozumienie swoich problemów. Aby Instytut miał szanse na dalszy rozwój. Chciałabym także, aby młodzi pracownicy naukowi w przyszłości potrafili patrzeć na potrzeby i problemy Instytutu nie tylko poprzez pryzmat swoich własnych badań, ale znacznie szerzej. □ Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska

Jerzy Sawicz

□ Z czego, jako dyrektor Instytutu, jest Pani dumna? Co rozpatruje Pani w kategoriach sukcesu?

jekty. Wielu młodych pracowników w ostatnich latach uzyskało stopień doktora habilitowanego. Cieszy mnie, że pracują z pasją.

W Ogrodzie Botanicznym…

alma mater nr 158

9


100 lAt inStYtutu BOtAniKi UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO (1913–2013) W

2013 roku upływa sto lat od założenia pierwszego w Polsce nowoczesnego instytutu specjalizującego się w naukach botanicznych: Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego (wówczas nosił on nazwę „Instytut Botaniczny”). W chwili jego utworzenia w 1913 roku historia nauki o roślinach w Jagiellońskiej Wszechnicy liczyła już około pięciuset lat.

Uniwersytet Jagielloński jest najstarszym w Polsce ośrodkiem rozwoju botaniki i jednym z pierwszych w Europie Środkowej. W XV wieku na Wydziale Medycznym wykładano elementy wiedzy o roślinach leczniczych. Powstały wówczas rękopisy zawierające polskie nazwy ziół, między innymi obszerny słownik przyrodniczo-lekarski Jana Stanki (ok. 1472). W 1609 roku na Wydziale Medycznym zaczęła działać Katedra Botaniki Lekarskiej (Simplicium), ufundowana

Andrzej Mróz

Botanika na Uniwersytecie Jagiellońskim w XV–XiX wiekU

Collegium Śniadeckiego UJ – obecnie główna siedziba Instytutu Botaniki UJ, 2007

(1602) przez lekarza Jana Zemełkę, który wysunął również projekt założenia ogrodu botanicznego. W okresie renesansu Kraków był najbardziej wysuniętym na wschód Europy ośrodkiem, w którym

Budynek Instytutu Botanicznego UJ przy ul. Lubicz 46, 1. połowa XX wieku

10

alma mater nr 158

wydawano księgi o ziołach. Niektórzy spośród autorów byli związani z uczelnią, jak, na przykład, profesor medycyny Szymon Syreński (Syreniusz), autor sławnego Zielnika (1613), stojącego u źródeł polskiej botaniki, liczącego ponad 1500 stron. Świetny rozwój tej gałęzi wiedzy przygasł w XVII i XVIII wieku, wraz z upadkiem Uczelni. Dopiero reforma kołłątajowska Akademii Krakowskiej, przeprowadzona z ramienia Komisji Edukacji Narodowej, wprowadziła nowe prądy odzwierciedlające postęp nauk przyrodniczych. Utworzona w 1780 roku Katedra Chemii i Historii Naturalnej stała się jednostką macierzystą dla niektórych instytutów przyrodniczych działających na Uniwersytecie do dziś. Przetrwał też Ogród Botaniczny, założony w 1783 roku, oraz zbiory dawnego Gabinetu Historii Naturalnej – podzielone pomiędzy instytuty. Wyodrębnienie w 1847 roku Katedry Botaniki stało się podstawą rozwoju badań naukowych oraz szerszej działalności dydaktycznej. Wykłady i ćwiczenia odbywały się wówczas, podobnie jak dzisiaj, w budynkach na terenie Ogrodu Botanicznego – w Obserwatorium Astro-


Andrzej Mróz

został znakomitym fitogeografem, geografem i podróżnikiem po Europie, Azji i Afryce Południowej. W drugiej połowie XIX wieku powstały następne katedry, służące do prowadzenia badań laboratoryjnych: Katedra Anatomii i Fizjologii Roślin (1875) oraz Katedra Chemii Rolniczej (1891). W XX wieku jednostki te znalazły się na Wydziale Pawilon dydaktyczny, 2007 Rolniczym. Gdy w 1953 roku Wydział ten wszedł w skład Wyższej Szkoły w 1912 roku stanowiska profesora Katedry Rolniczej, Uniwersytet utracił obie katedry. Botaniki przez Mariana Raciborskiego Jedynie Katedra Botaniki, przekształcona (1863–1917), dawnego asystenta Ropóźniej w Instytut Botaniczny, znalazła stafińskiego, otoczonego sławą wszechstronnego uczonego, badacza flory ziem kontynuację do czasów obecnych. polskich oraz Indonezji. Na stanowisku profesora UJ pracował niespełna pięć lat. instytUt Botaniczny (1913–1970) Mimo postępującej choroby zakończonej Początki działalności (1913–1917) przedwczesną śmiercią w 1917 roku podjął Nowy etap w rozwoju nauki o ro- niezwykle dynamiczną pracę naukową, ślinach rozpoczął się wraz z objęciem dydaktyczną i organizacyjną. W 1913 roku przekształcił dawną katedrę w Instytut Botaniczny wzorowany na czołowych placówkach europejskich. W 1912 roku Uniwersytet wynajął na potrzeby nowego instytutu budynek usytuowany blisko Ogrodu Botanicznego – przy ul. Lubicz 46, zakupiony w 1921 roku przez Ministerstwo Skarbu dla Uniwersytetu Jagiellońskiego. Instytut, podobnie jak wcześniej Katedra Botaniki, funkcjonował na Wydziale Filozoficznym. Zatrudniał 12 osób, łącznie z personelem Ogrodu, w tym trzech pracowników naukowych: profesora i dwóch asystentów. Raciborski, który był charyzmatycznym nauczycielem, stworzył podstawy krakowskiej szkoły geobotanicznej, koncentrującej się na badaniach współczesnej i kopalnej szaty roślinnej. Prowadzono studia w zakresie systematyki roślin różTableau przedstawiające Mariana Raciborskiego z uczniami i współpracownikami. Kraków 1916, sponych grup, geografii roślin (fitogeografii), rządził S. Kulczyński. U góry: Marian Raciborski, poniżej Władysław Szafer, niżej od lewej – Antoni Żmuekologii, paleobotaniki, ochrony przyrody, da, Kazimierz Rouppert, Jan Grochmalicki, Antoni Wróblewski, Adam Wodziczko, Szymon Wierdak, a także historii botaniki. Młodzi botanicy Stanisław Kulczyński

nomicznym (obecnym Collegium Śniadeckiego) oraz w pawilonie dydaktycznym, urządzonym w 1852 roku, przeznaczonym na salę wykładową i zbiory. Profesor Katedry był zarazem dyrektorem Ogrodu Botanicznego, a dzięki temu, że posiadał służbowe mieszkanie na parterze Obserwatorium, uczestniczył w codziennym życiu zakładu. Naukowy personel pomocniczy składał się z jednego asystenta (stanowisko to nosiło wtedy nazwę adiunkta), który mieszkał w pokoju przylegającym do sali wykładowej. W drugiej połowie XIX wieku, w czasach kierownictwa Ignacego Rafała Czerwiakowskiego i Józefa Rostafińskiego, Uniwersytet Jagielloński stał się czołowym ośrodkiem naukowo-dydaktycznym botaniki polskiej, a bogate zbiory Ogrodu Botanicznego przyciągały szerokie kręgi zainteresowanych. Pierwszy doktorat z botaniki obronił w 1831 roku Stanisław Dembosz (1802–1868), późniejszy lekarz. Antoni Rehman (1840–1917), który w 1868 roku uzyskał pierwszą docenturę prywatną,

alma mater nr 158

11


niej swoistą legendę wokół działalności mistrza, który dzięki temu przez długie lata był „niewidzialnym autorytetem” dla krakowskich botaników. Do dziś odbywają się konwersatoria naukowe, tzw. czwartki botaniczne – zainicjowane przez profesora we Lwowie, w 1912 roku przeniesione do Krakowa, przekształcone (1922) w zebrania Oddziału Krakowskiego Polskiego Towarzystwa Botanicznego (PTB). Dwudziestolecie międzywojenne (1918–1939)

Karykatura Władysława Szafera; rys. Stefan Macko, 1928

pracujący wówczas w Instytucie podkreślali niezwykłą atmosferę narzuconą po części przez niekonwencjonalną osobowość mistrza, który potrafił przekazać uczniom wielki zapał do pracy, połączony z ogromną dyscypliną – wymagał od asystentów całodziennej pracy, bez względu na niedziele i święta. Wśród uczniów profesora, związanych etatowo lub, częściej, nieformalnie z Instytutem, znaleźli się botanicy, którzy w odrodzonej Polsce mieli objąć ważne stanowiska, między innymi: Stanisław Kulczyński (1895–1975) – fitogeograf i fitosocjolog, profesor, rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie oraz Uniwersytetu Wrocławskiego, wiceprzewodniczący Rady Państwa; Kazimierz Rouppert (1885–1963) – anatom i badacz, między innymi, grzybów, profesor UJ; Adam Wodziczko (1887–1948) – teoretyk i działacz ochrony przyrody, profesor uniwersytetu w Poznaniu; Antoni Józef Żmuda (1889–1916) – fitogeograf i paleobotanik, jeden z najzdolniejszych uczniów Raciborskiego, przedwcześnie zmarły w czasie pierwszej wojny, a także Władysław Szafer, który miał się okazać godnym następcą swego nauczyciela. Uczniowie Raciborskiego, zwłaszcza Szafer, kultywowali póź-

12

alma mater nr 158

Władysław Szafer (1886–1970) – fitogeograf i paleobotanik, współtwórca europejskiego ruchu ochrony przyrody, objął kierownictwo Instytutu i Ogrodu Botanicznego pod koniec 1917 roku i sprawował je (z przerwą wojenną) do przejścia na emeryturę w 1960 roku. Pod jego kierunkiem krakowska szkoła geobotaniczna stała się czołowym zespołem badaczy flory i roślinności w tej części Europy. Prowadzono badania dotyczące głównie południowych i wschodnich regionów II Rzeczypospolitej (dzisiejszej Polski i za-

chodniej Ukrainy), sięgano też w inne części Europy. Ważnym punktem programu badawczego był, zapoczątkowany przez Raciborskiego, projekt zespołowego opracowania Flora polska. Rośliny naczyniowe Polski i ziem ościennych (t. 1–15, 1919–1995). Było to wielkie zamierzenie taksonomiczne, którego wydawanie przeciągnęło się do końca XX wieku, finansowane najpierw przez AU i PAU, później przez PAN. Władysław Szafer wraz ze Stanisławem Kulczyńskim i Bogumiłem Pawłowskim opublikowali tzw. małą florę Polski z kluczami do oznaczania – Rośliny polskie, na której wychowało się kilka pokoleń przyrodników (wydanie 1 – 1924, wydanie 6, cz. 1 i 2 – 1988). Do rozwoju ekologii (synekologii) i ekologicznej geografii roślin przyczyniło się wprowadzenie do naszego kraju metodyki fitosocjologii w ujęciu tzw. francusko-szwajcarskiej szkoły fitosocjologicznej, nazwanej później szkołą Zurych-Montpellier lub środkowoeuropejsko-śródziemnomorską. Jej twórcą był szwajcarski uczony Josias Braun-Blanquet (1884–1980), organizator międzynarodowej stacji geobotanicznej SIGMA (Station Internationale de

Grupa badawcza botaników w Górach Czywczyńskich, lipiec 1934. Siedzą od lewej: Andrzej Środoń, Stanisława Pawłowska, Jan Walas; drugi od prawej stoi Bogumił Pawłowski


Wycieczka na Podole, 1935

Géobotanique Méditerranéenne et Alpine) (1930) w Montpellier we Francji, współfinansowanej przez polskie Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Profesor Szafer zainicjował pionierskie badania roślinności z zastosowaniem metodyki Braun-Blanqueta. Wydano monografie fitosocjologiczne różnych części Tatr, Wyżyny Małopolskiej i Pienin, a w późniejszych latach także Babiej Góry oraz pasma Riła Planina w Bułgarii. Opracowanie Doliny Chochołowskiej w Tatrach (W. Szafer, B. Pawłowski, S. Kulczyński, 1923) zawierało mapę fitosocjologiczną, jedną z pierwszych w świecie. Dynamicznie rozwijała się paleobotanika. Podjęto badania nad florą kopalną czwartorzędu – najpierw plejstocenu, później holocenu. Dla badań czwartorzędowych kluczowe znaczenie miało wprowadzenie do Polski metody analizy pyłkowej, opracowanej w 1916 roku przez szwedzkiego geologa Lennarta von Posta (1884–1951). Z inicjatywy Szafera jego doktorant Bronisław Szafran (1897–1968) opublikował pierwszą polską pracę palinologiczną, dotyczącą holoceńskiej flory z Pakosławia koło Iłży (1925, wyd. 1926). Kraków był jednym z pierwszych środkowoeuropejskich ośrodków palinologicznych, gdzie szkolili się botanicy z innych uczelni. Zaproponowana przez Szafera metoda izopoli (1935), umożliwiająca

analizę zasięgów roślin w przeszłości, zyskała szeroką recepcję na świecie i weszła do podręczników. Pracownicy Instytutu, zwłaszcza jego dyrektor, odgrywali dużą rolę w ruchu ochrony przyrody. Tradycja zaangażowania w sprawy ochrony, a także współpraca z różnymi jednostkami odpowiedzialnymi za ochronę środowiska przetrwała do dzisiejszego dnia.

W latach międzywojennych, oprócz Szafera, pracowali w Instytucie, między innymi, Jadwiga Dyakowska (1905–1992) – paleobotanik i historyk botaniki, później profesor UJ; Bronisław Jaroń (1905–1942) – paleobotanik, badacz, między innymi, szczątków roślinnych z wykopalisk archeologicznych w Biskupinie, rozstrzelany w obozie koncentracyjnym Auschwitz; Aniela Kozłowska (1898–1981) – fitogeograf, paleobotanik i fitopatolog, później profesor UJ i WSR w Krakowie; wspomniany wyżej uczeń Raciborskiego Stanisław Kulczyński; Bogumił Pawłowski (1898– –1971) – taksonom, fitosocjolog i geograf

Pracownicy i współpracownicy Instytutu Botanicznego UJ, 23 kwietnia 1938. W pierwszym rzędzie pierwsza od lewej Wanda Wróblówna (Wróbel-Stermińska), obok niej Bronisław Jaroń. W drugim rzędzie trzeci od lewej Bogumił Pawłowski, dalej siedzą Janina Jentys-Szaferowa, Stanisław Kulczyński, Władysław Szafer, Dezydery Szymkiewicz, Aniela Kozłowska, Jerzy Lilpop. W trzecim rzędzie trzeci od lewej Tadeusz Sulma, obok Jadwiga Dyakowska

alma mater nr 158

13


roślin, profesor UJ i PAN; Marian Sokołowski (1894–1939) – botanik i leśnik, profesor SGGW; Dezydery Szymkiewicz (1885– –1948) – ekolog i fitogeograf, profesor PolitechniMaria Skalińska (1890–1977) ki Lwowskiej i UJ; Jan Walas (1903–1991) – fitogeograf i fitosocjolog, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i UJ; Jadwiga Wołoszyńska (1882–1951) – badaczka glonów, profesor botaniki farmaceutycznej UJ i Akademii Medycznej w Krakowie; Stefan Ziobrowski (1890–1969) – profesor ogrodnictwa UJ i WSR w Krakowie. Bez etatu pracowała Janina Jentys-Szaferowa (1895–1983), żona profesora, specjalistka w zakresie taksonomii i zmienności roślin, po wojnie docent UJ, profesor PAN. Jadwiga Dyakowska, pracująca u boku Szafera przez kilka dziesiątków lat, wspominała niepowtarzalną, rodzinną atmosferę panującą w Instytucie w latach międzywojennych, kiedy zespół pracowników był jeszcze stosunkowo niewielki. Profesor Szafer mieszkał wraz z rodziną początkowo w Ogrodzie Botanicznym, na parterze Obserwatorium, później w budynku przy ul. Lubicz 46, a po wojnie powrócił do

Ogrodu. Przez większość dwudziestolecia międzywojennego połączona pracownia naukowa Ogrodu i Instytutu mieściła się w Ogrodzie Botanicznym. Dużą rolę w integracji środowiska krakowskich przyrodników odgrywały coroczne wielodniowe wycieczki naukowe, przyjmowane w dworach ziemiańskich na noclegi i obiady. W 1932 roku na Wydziale Filozoficznym powstała Katedra (Zakład) Anatomii i Cytologii Roślin, zorganizowana przez Kazimierza Piecha (1893–1944), absolwenta UJ, badacza o szerokich zainteresowaniach, między innymi cytologa i embriologa oraz paleobotanika. Jego asystentem i współorganizatorem Katedry był Tadeusz Sulma (1905–1993), po wojnie profesor Politechniki Gdańskiej oraz Akademii Medycznej w Gdańsku. Rozpoczęto tutaj badania laboratoryjne, między innymi, nad embriologią roślin. Druga wojna światowa Po wybuchu wojny okupanci pozostawili początkowo na stanowisku dyrektora Szafera wraz z uszczuplonym personelem. Profesor pisał później: Staliśmy się wtedy jedynie czynną resztką całego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Szafer uniknął aresztowania 6 listopada 1939 w czasie Sonderaktion Krakau, ponieważ został wcześniej ostrze-

Zajęcia terenowe ze studentami, okolice Kielc, 13 czerwca 1964. Trzecia od lewej Małgorzata Nakoneczna (Kotańska), obok stoi Bogumił Pawłowski. Pierwszy z prawej Kazimierz Szczepanek

14

alma mater nr 158

żony o mogących nastąpić represjach. Według uzyskanego w ostatnich latach świadectwa córki Anny Staniszewskiej na dzień przed sławną akcją wynajął taksówkę i odwiedził wielu pracowników UJ, prosząc o zbojkotowanie zapowiedzianego przez okupantów wykładu w Collegium Novum. Niestety, niewiele osób posłuchało jego rady. W 1941 roku, w związku z planami uruchomienia w Krakowie niemieckiego Kopernikus-Universität (uniwersytetu imienia Kopernika), władze okupacyjne utworzyły na bazie Instytutu i Ogrodu centralną instytucję botaniczną okupowanych polskich ziem pod nazwą Botanische Anstalten des Generalgouvernements (Zakłady Botaniczne Generalnego Gubernatorstwa). Kierownikiem tej placówki był w latach 1941–1944 Wilhelm Herter (1884–1958). Profesora Szafera zwolniono 2 grudnia 1941. Do końca wojny pełnił obowiązki rektora podziemnego Uniwersytetu. Pozostałych pracowników zatrudniano nadal, a ich ofiarna postawa przyczyniła się do uratowania żywych roślin, zbiorów muzealnych i biblioteki. Szczególnie zasłużyli się Jadwiga Dyakowska, Bogumił Pawłowski i Jan Walas. Zajęcia z botaniki w tajnym Uniwersytecie prowadzili: Jadwiga Dyakowska, Franciszek Górski, Bogumił Pawłowski i Jadwiga Wołoszyńska. Nie przeżył wojny prof. Kazimierz Piech, który zmarł w wyniku ciężkiej choroby będącej skutkiem pobytu w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. 1945–1970 19 stycznia 1945, po wyzwoleniu Krakowa, prof. Szafer powrócił na dawne stanowisko. Jak później wspominał, po obydwu wojnach Uniwersytet Jagielloński był w dziedzinie botaniki prawdziwą Almae Matris, skarbnicą uczonych, spośród których wielu podjęło pracę na innych uczelniach. Po wojnie Instytut znalazł się w strukturze Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego, a od roku 1951/1952 – na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi UJ. W latach 1951–1952, w wyniku reorganizacji Uniwersytetu, dawne instytuty przekształcono w zespoły katedr. Utrzymał się jedynie Instytut Botaniczny, prawdopodobnie dzięki interwencji Szafera, ze zmienioną


strukturą organizacyjną – jako jednostka zbiorcza obejmująca trzy katedry: Katedrę Systematyki i Geografii Roślin (nazywaną też początkowo Katedrą Systematyki Roślin i Paleobotaniki), Katedrę Anatomii i Cytologii Roślin (w latach 1952–1956 Katedra Botaniki Ogólnej) oraz Katedrę Fizjologii Roślin 1, utworzoną w 1947 roku, której organizatorem i długoletnim kierownikiem był fizjolog roślin Franciszek Górski (1897–1989). Dawnemu instytutowi prowadzącemu badania szaty roślinnej odpowiadała Katedra Systematyki i Geografii Roślin, podzielona na trzy zakłady: Zakład Systematyki i Geografii Roślin (w 1953 roku przemianowany na Zakład Systematyki Roślin i Paleobotaniki, a w 1957 – na Zakład Systematyki), Zakład Geografii i Ekologii Roślin (utworzony w 1953 roku, czynny od 1954) oraz Ogród

Andrzej Mróz

do Polskiej Akademii Nauk. Nowy zespół do badań geobotanicznych zorganizował w UJ Jan Kornaś (1923–1994). Po wojnie w Instytucie zaczęła działać druga prężna szkoła badawcza: krakowska szkoła cytologii i embriologii Jubileusz 50-lecia pracy naukowej Bogumiła Pawłowskiego, roślin, która rozwinęła 20 lutego 1971. Od lewej: Zofia Stanek, Helena Trzcińska-Tacik, się w obrębie Katedry Bogumił Pawłowski, Jadwiga Dyakowska (Zakładu) Anatomii i Cytologii Roślin. Jej działającej w Instytucie Botaniki od 1994 kierownictwo objęła w 1946 roku Maria roku oraz Pracowni Dokumentacji Badań Skalińska (1890–1977), absolwentka uni- Polarnych im. prof. wersytetu w Bernie, przed wojną docent Zdzisława CzeppeUJ, specjalistka w zakresie cytologii, em- go, czynnej wcześniej briologii i genetyki roślin. Ponieważ zakład w Instytucie Geograprofesora Piecha został zniszczony przez fii (1979–1996). Dla okupanta, zorganizowała na nowo tę pla- celów naukowo-docówkę. Profesor Skalińska, świadczalnych oraz należąca do twórców polskiej dydaktycznych Instycytogenetyki, cieszyła się tut uzyskał dwie stadużym autorytetem w kraju cje terenowe. W 1968 i za granicą. roku pracownicy Katedry Anatomii i Cyinstytut Botaniki tologii Roślin urządzi(od 1970) li pole doświadczalne na terenie parku W 1970 roku w wyniku w Modlnicy, otaczającego dwór rodziny reformy organizacyjnej Uni- Konopków, obecnie Ośrodek Konferenwersytetu Jagiellońskiego cyjno-Recepcyjny Rektora UJ. W 1969 Uroczystość w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin, 1972. Od powstał Instytut Botaniki roku wzniesiono tam drewniany domekprawej: Romana Izmaiłow, Andrzej Jankun, Andrzej Joachimiak obejmujący cztery zakłady: -laboratorium oraz posadzono rośliny na Botaniczny. W 1957 roku powstał Zakład Zakład Cytologii i Embriologii Roślin poletkach doświadczalnych. Organizacją Paleobotaniki. Po przejściu na emeryturę (dawna Katedra Anatomii i Cytologii Ro- tych prac zajmowała się Romana Czapik prof. Szafera w 1960 roku dyrektorami ślin), Zakład Paleobotaniki, Zakład Takso- (1929–2008). Od roku 1999 kierownictwo Instytutu byli: Bogumił Pawłowski (1960 nomii Roślin i Fitogeografii (dawna Katedra sprawuje Maria Kościńska-Pająk, z pomocą jako p.o., 1961–1962), Franciszek Górski Systematyki i Geografii Roślin) oraz Ogród Teresy Stokłosy. W 1975 roku powstała Te(1963–1967) i Jan Kornaś (który kierował Botaniczny. W 1972 roku powstał Zakład renowa Stacja Ekologiczna, zorganizowana placówką od 1967 roku, a później również Ekologii Roślin (czynny od 1973) wraz przez Zakład Ekologii Roślin pod kierunpo reorganizacji w 1970 roku). z Pracownią Ekologiczną. W 1996 roku kiem Anny Medweckiej-Kornaś, w obrębie W 1953 roku z inicjatywy Szafera utworzono Zakład Badań i Dokumentacji uniwersyteckiego majątku w Polance Halpowołano ogólnopolski Zakład Botaniki Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego lera na Pogórzu Wielickim. Urządzeniem Polskiej Akademii Nauk, przemianowany (czynny od 1997) przez połączenie Pra- stacji zajmował się Marian Drużkowski, w 1956 roku na Instytut (od 1986 roku cowni Lichenologii i Lichenoindykacji jej obecny kierownik2. noszący imię Władysława Szafera). Jednostką macierzystą dla nowej placówki był Sesja naukowa z okazji 80-lecia Instytutu Botaniki UJ, Uniwersytet Jagielloński, który zapewnił Collegium Novum UJ, 29 września 1993. Przemawia prof. Adam Zając, obok siedzą w stallach: zakładowi pomieszczenia (w budynku rektor UJ prof. Aleksander Koj przy ul. Lubicz 46), personel naukowy oraz dziekan Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi i zbiory. Większość osób zatrudnionych prof. Antoni Jackowski na UJ pracowała na pół etatu w PAN. Obie instytucje tworzyły jedną całość, miały wspólny program badawczy i połączony zespół pracowników. Sytuacja Instytutu Botanicznego UJ pogorszyła się znacznie po rozdzieleniu tych placówek w latach 60. XX wieku, ponieważ wiele osób przeszło

alma mater nr 158

15


A. Drozdowicz

A. Drozdowicz

pracowników tech- i nadbudowę starego budynku, gdzie nicznych i obsługi, urządzono w 2001 roku piętrowy pawilon w tym 49 w Ogro- zielnikowy (Herbarium), a w 2003 roku dzie Botanicznym Muzeum Paleobotaniczne. Katedra Anato(stan osobowy z 31 mii i Cytologii Roślin (późniejszy Zakład grudnia 2012). Cytologii i Embriologii Roślin) mieściła Wraz ze wzro- się pierwotnie na II piętrze budynku przy stem liczby pra- ul. św. Anny 1. Po wojnie, zorganizowana c o w n i k ó w o r a z na nowo, rezydowała przy ul. św. Jana 20. rozwojem dzia- W 1971 roku Zakład uzyskał kilkanaście łalności naukowej pokoi na II piętrze Collegium Broscianum i dydaktycznej po- UJ przy ul. Grodzkiej 52. Urządzono tutaj 50. Zjazd Polskiego Towarzystwa Botanicznego szerzyła się baza salę wykładową, sale ćwiczeń, pracownie, (Kraków, 26 czerwca – 1 lipca 1995). Referat wygłasza Zbigniew Dzwonko lokalowa Instytutu. laboratoria oraz specjalistyczną bibliotekę. Instytut Botaniki UJ jest jednym Po 1970 roku dyrekcję Instytutu Decyzją rektora UJ z 1992 roku botanicy sprawowali: Jan Kornaś (1967–1971, otrzymali prawie cały budynek dawnego z największych i najbardziej znaczących 1973–1976, 1981– Obserwatorium Astronomicznego, nazwa- ośrodków botanicznych w Polsce i Eu–1992), Eugenia nego w 1963 roku Collegium Śniadeckie- ropie Środkowej. Ukształtowały się tutaj P o g a n ( 1 9 7 1 – go. Stan techniczny szacownej budowli podstawy polskiej fitogeografii, ekologii –1973, 1976–1981) był wówczas bardzo zły. Dotacje uzyskane – zwłaszcza fitosocjologii, paleobotaniki oraz Adam Zając od Społecznego Komitetu Odnowy Zabyt- oraz, częściowo, cytologii i embriologii (1992–2008). Od ków Krakowa umożliwiły 1 września 2008 dy- przeprowadzenie remontu rektorem jest Maria kapitalnego połączonego Zając. W ostat- z rewaloryzacją (1995– nich dziesiątkach –2000). Wyremontowane lat zwiększyła się też zostały dwa jednoznacznie liczba per- piętrowe pawilony stosonelu naukowe- jące na dziedzińcu przed go i technicznego. Collegium: ogrodowy W 2012 roku ze- (zachodni) – oddany do spół pracowników u ż y t k u p o r e m o n c i e Instytutu Botaniki w 2010 roku, oraz dydakUJ liczył 118 osób, tyczny (wschodni), którewśród których było go remont zakończył się 45 pracowników w 2012 roku. Pod koniec naukowych (19 sa- XX wieku Instytut utramodzielnych pra- cił, niestety, posesję przy cowników nauki: ul. Lubicz 46, ponieważ 50. Zjazd Polskiego Towarzystwa Botanicznego. Kuluarowe dyskusje – od lewej: Bogdan Zemanek, Stefania Loster, Jan Wójcicki 9 profesorów tytu- została ona przejęta przez larnych, 2 profeso- Polską Akademię Nauk. Wynajmowane roślin, a także ochrony przyrody i historii rów UJ i 8 doktorów są tutaj jedynie pomieszczenia na parterze botaniki. Opublikowano kilka tysięcy habilitowanych, oraz i II piętrze, ponadto użytkowana jest prac, zawierających wiele nowych fak26 osób ze stop- wspólnie sala konferencyjna oraz Bi- tów naukowych z różnych dziedzin. niem naukowym blioteka Instytutu Botaniki UJ połączo- W Instytucie przetrwało dziedzictwo doktora), a także 73 na z Biblioteką Instytutu Botaniki im. dwóch renomowanych szkół naukowych: Władysława Szafera PAN. krakowskiej szkoły geobotanicznej i kraW 1995 roku udało się kowskiej szkoły cytologii i embriologii odzyskać zabudowania roślin; dzisiaj są to koleżeńskie zespoły przy ul. Kopernika 31, badawcze. Działalność naukowa konprzekazane Ogrodowi Bo- centruje się na badaniach współczesnej tanicznemu przez władze i kopalnej szaty roślinnej, którymi zajmują miejskie w 1956 roku, ale się takie specjalności, jak taksonomia, przeznaczone wówczas na geografia roślin, ekologia i paleobotanika. potrzeby administracji UJ. Prowadzi się też badania laboratoryjne Dzięki staraniom dyrek- nad zagadnieniami cytologii i embriologii tora Adama Zająca uzy- roślin. Trzeci, interdyscyplinarny, obszar skano środki finansowe, badawczy dotyczy historii i kulturowych przeprowadzono remont aspektów botaniki i biologii polarnej

16

alma mater nr 158

IX Międzynarodowa Konferencja Embriologów Roślin (Kraków, 20–22 września 1999). Jubileusz 70-lecia urodzin Romany Czapik. Gratulacje składa Maciej Zentkeler. W głębi – Lesław Przywara


Andrzej Mróz

oraz etnobotaniki. Badania z zakresu taksonomii, fitogeografii i fitosocjologii mają na celu rozpoznanie różnorodności szaty roślinnej analizowanych obszarów. Obecnie łączy się je często z analizami cytogenetycznymi i molekularnymi w celu odkrycia szlaków ewolucyjnych poszczególnych grup systematycznych czy ustalania centrów pochodzenia niektórych taksonów. Botanicy różnych specjalności współpracują ze sobą, rozwiązując różne problemy badawcze, przez co zacierają się granice między specjalnościami, co jest cechą charakterystyczną dzisiejszej biologii, podobnie jak stosowanie metod biologii molekularnej dla wyjaśnienia niektórych dyskusyjnych kwestii. Nowe perspektywy dla wielu klasycznych dziedzin otworzyła rewolucja komputerowa, której rezultatem było, na przykład, stworzenie komputerowego atlasu rozmieszczenia roślin naczyniowych Polski, dzięki staraniom Adama Zająca (atlas ATPOL wydany w 2001 roku pod redakcją Adama Zająca i Marii Zając), czy bazy internetowej liczb chromosomów roślin Polski (pod kierunkiem Andrzeja Joachimiaka). Przykładami prowadzonych obecnie tematów poszukiwań naukowych są badania taksonomiczne, fitogeograficzne i ekologiczne nad roślinami wyższymi i niższymi oraz grzybami i porostami z terenu Europy Środkowej, a także Arktyki i Antarktyki (nurt polarny rozwinęła w Instytucie Maria Olech). Inne zagadnienia to: antropogeniczne przemiany flory i roślinności oraz dynamiki zbiorowisk roślinnych, geobotaniczne podstawy regionalizacji Karpat, studia nad roślinami paleozoiku i ich znaczeniem ewolucyjnym, badania palinologiczne nad przemianami szaty roślinnej w holocenie i współczesnym opadem pyłku, biologia rozmnażania taksonów seksualnych i apomiktycznych, struktura kariotypu i jąder interfazowych, badania kariologiczne flory polskiej, metody in vitro w zastosowaniach biotechnologicznych, historia myśli i badań botanicznych w Polsce, botanika renesansu. Instytut prowadzi od dawna szeroką współpracę krajową i międzynarodową z placówkami naukowymi oraz parkami narodowymi i krajobrazowymi. Wiele tematów badawczych ma nie tylko walor teoretyczny, ale również znaczenie praktyczne – dla tworzenia podstaw strategii ochrony przyrody. W tej dziedzinie kontynu-

Uczestnicy konferencji Naukowe szkoły botaniczne w Krakowie – tradycje i nowe zadania (Kraków, 27–28 września 2003) na schodach Collegium Śniadeckiego

owane są tradycje pokolenia prof. Szafera – szeroką recepcję zyskały, na przykład, prace Bogumiła Pawłowskiego, Anny Medweckiej-Kornaś czy publikacje badaczy młodszej generacji. Wielu botaników uczestniczyło w tworzeniu planów ochro-

podręczniki uniwersyteckie: geografii roślin Władysława Szafera (1949; wyd. 2 – 1952; wyd. 3 – 1964) oraz Jana Kornasia i Anny Medweckiej-Kornaś (1986; wyd. 2 – 2002), paleobotaniki Władysława Szafera i Mikołaja Kostyniuka (1952,

Uroczyste przyjęcie w Collegium Maius podczas XII Międzynarodowej Konferencji Embriologów Roślin, 5–7 września 2005. Siedzą: Magdalena Mosiołek, Bartosz Płachno. Stoją od prawej: Marzena Popielarska-Konieczna, Andrzej Jankun, Andrzej Joachimiak, Aleksandra Joachimiak, Monika Bożek, Joanna Świerczyńska (z tyłu), Teresa Stokłosa, Renata Piasecka, Grzegorz Góralski (z tyłu), Anna Bocianiak (z tyłu)

ny parków narodowych, krajobrazowych i rezerwatów. Innym przykładem praktycznych zastosowań nauki było współorganizowanie polskiej sieci monitoringu pyłkowego, w której tworzeniu brał udział Kazimierz Szczepanek, a później również jego współpracownicy 3. Dla rozwoju nauki i edukacji duże znaczenie mają

wyd. 2 – 1962), palinologii Jadwigi Dyakowskiej (1959), ekologii zapylania Władysława Szafera i Haliny Wojtusiakowej (1969), fitosocjologii Zbigniewa Dzwonko (2007), a także polskie tłumaczenia trzech wydań podręcznika botaniki Edwarda Strasburgera (1960, 1967, 1972), dokonane przez Marię Skalińską wraz ze współautorami, oraz podręcznika taksonomii roślin i biosystematyki Clive’a A. Stace’a (1993) – przez Elżbietę Kutę i Lesława Przywarę

alma mater nr 158

17


Krystyna Towpasz

Praktyka wakacyjna studentów, Wąwóz Homole, Pieniny 2006. Pierwszy z lewej Józef Mitka, trzecia z lewej Kinga Kostrakiewicz

oraz Ryszarda Ochyrę z Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN. Badania dotyczące współczesnej szaty roślinnej prowadzone są w czterech zakładach: Zakładzie Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego (organizator Zakładu: Maria Olech, obecny kierownik: Piotr Köhler), Zakładzie Ekologii Roślin (organizator Zakładu: Anna Medwecka-Kornaś, obecny kierownik: Zbigniew Dzwonko), Zakładzie Taksonomii Roślin i Fitogeografii (od 2011 roku – Zakład Taksonomii Roślin, Fitogeografii i Herbarium) (kierownicy: Jan Kornaś, Kazimierz Szczepanek, Adam Zając, obecnie: Maria Zając), oraz Ogrodzie Botanicznym4. Studia nad florami kopalnymi prowadzone są w Zakładzie Paleobotaniki (od 2011 roku Zakład Paleobotaniki i Paleoherbarium), którym kierowali: organizator Zakładu Andrzej Środoń, następnie Jadwiga Dyakowska, Kazimierz Szczepanek, Danuta Zdebska, obecnie Krystyna Harmata. Badania laboratoryjne nad wewnętrzną strukturą rośliny oraz niektórymi procesami zachodzącymi w komórkach i tkankach prowadzi się w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin (wcześniej w Katedrze Anatomii i Cytologii Roślin) – jej kierownictwo sprawowali: Maria Skalińska, Eugenia Pogan, Janina Małecka, Lesław Przywara, obecnie Andrzej Joachimiak.

18

alma mater nr 158

W latach 1945–2012 pracowało w Instytucie przez dłuższy czas na etatach naukowych około stu botaników; są wśród nich klasycy naszej nauki o roślinach Władysław Szafer i Bogumił Pawłowski, zatrudnieni od czasów przedwojennych, Jan Kornaś – fitogeograf, fitosocjolog i taksonom, badacz szaty roślinnej Polski i innych krajów, między innymi Afryki, Maria Skalińska – cytolog i embriolog, współtwórca polskiej cytogenetyki, a oprócz nich wielu innych znakomitych uczonych, których imiona zapisały się trwale w historii nauki. Pracowało tutaj kilkudziesięciu samodzielnych badaczy ze stopniem naukowym doktora habilitowanego, docenta lub tytułem profesora. Problematyką współczesnej szaty roślinnej oraz grzybami i porostami zajmowali się:

Eugeniusz Dubiel, Zbigniew Dzwonko, Karol Ermich (1904–1976), Barbara Gumińska, Janina Jentys-Szaferowa (1895–1983), Jan Kornaś (1923–1994), Kazimierz Kostrakiewicz (1907–1975), Małgorzata Kotańska, Stefania Loster, Anna Medwecka-Kornaś, Józef Mitka, Maria Olech, Anna Pacyna, Bogumił Pawłowski (1898–1971), Alina Stachurska-Swakoń, Władysław Szafer (1886–1970), Bronisław Szafran (1897–1968), Zbigniew Szeląg, Krystyna Towpasz, Helena Trzcińska-Tacik, Danuta Tumidajowicz, Katarzyna Turnau, Adam Zając, Maria Zając, Joanna Zalewska-Gałosz, Bogdan Zemanek i Szymon Zubek. Badania środowiska geograficznego dla potrzeb botanicznych prowadził Marian Drużkowski. W interdyscyplinarnej problematyce historii botaniki specjalizowali się Piotr Köhler i Alicja Zemanek. Paleobotaniką zajmowali się Jadwiga Dyakowska (1905–1992), Krystyna Harmata, Władysław Szafer, Kazimierz Szczepanek, Andrzej Środoń (1908–1998) i Danuta Zdebska. Badania nad problematyką cytologii i embriologii roślin prowadzili: Romana Czapik (1929– –2008), Tomasz Ilnicki, Romana Izmaiłow, Andrzej Jankun (1940–2007), Andrzej Joachimiak, Robert Konieczny, Maria Kościńska-Pająk, Elżbieta Kuta, Janina Małecka (1926–1991), Bartosz Płachno, Eugenia Pogan (1919–2007), Lesław Przywara (1943–2004), Maria Skalińska (1890–1977), Zofia Trela-Sawicka, Krystyna Turała-Szybowska i Helena Wcisło (1920–2000).

Uroczystość w Instytucie Botaniki z okazji otrzymania przez Krystynę Towpasz tytułu naukowego profesora, 20 października 2008. Od lewej: Krystyna Harmata, Maria Olech, Danuta Zdebska, Krystyna Towpasz, Maria Zając


Alicja Zemanek

profesor w Ogrodzie Botanicznym LITERATURA: S. Feliksiak (red.), Słownik biologów polskich, PWN, Warszawa 1987, s. 618. K. Harmata, Eightieth Anniversary of Professor Kazimierz Szczepanek, „Acta Palaeobotanica” 2010, t. 50, nr 2 (special issue dedicated to Kazimierz Szczepanek on the occasion of his 80th birthday), s. 81–88, fot. na wklejce. P. Klepacki, A. Zemanek (red.), Wydział Biologii i Nauk o Ziemi UJ – historia i współczesność. Informator, Uniwersytet Jagielloński, nakł. Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi, wyd. Instytut Botaniki UJ, Kraków 2007, s. 367. P. Köhler, Leksykon botaników polskich. Dictionary of Polish Botanists, 31. Wanda Aniela Wróbel-Stermińska, „Wiadomości Botaniczne” 1999, t. 43, nr 3/4, s. 85–87. P. Köhler, Leksykon botaników polskich. Dictionary of Polish Botanists, 35. Bronisław Wiesław Sulimir Szafran, „Wiadomości Botaniczne” 2000, t. 44, nr 3/4, s. 78–82. P. Köhler, Szafran Bronisław (1897– –1968), [w:] A. Romanowski (red.), Polski słownik biograficzny, t. 46, Polska Akademia Nauk, Polska Akademia Umiejętności, Warszawa–Kraków 2009, s. 414–417. P. Köhler, A. Zemanek, Instytut Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

T. Winnicki

Celom naukowym i edukacyjnym służą bogate zbiory botaniczne. Są to żywe rośliny w Ogrodzie Botanicznym, okazy zielnikowe w Herbarium, paleobotaniczne w Muzeum Paleobotanicznym oraz kolekcja drewien, owoców, nasion i innych okazów w Muzeum Ogrodu Botanicznego5. Zbiory te, znacznie wzbogacone i zmodernizowane w drugiej połowie XX wieku i na początku XXI wieku, posłużyły do przygotowania wielu prac z różnych dziedzin i są ważnym depozytem materiału genetycznego dla przyszłości. Instytut Botaniki UJ jest jednym z najważniejszych w kraju ośrodków edukacji botanicznej, w którym zdobywało wiedzę kilka pokoleń studentów. Kilkaset osób uzyskało tutaj doktoraty, kilkadziesiąt – habilitacje z różnych specjalności. Wielu wychowanków działających w Instytucie dwu szkół naukowych, cieszących się dużym prestiżem, po uzyskaniu stopnia doktora lub doktora habilitowanego na UJ stworzyło własne pracownie naukowe na innych uczelniach, zarówno w kraju, jak i za granicą. W ten sposób stojące u źródeł botaniki uniwersyteckiej dawne idee naukowe rozkwitają w kolejnych pokoleniach, zmieniane wciąż i wzbogacane wraz z rozwojem biologii.

Seminarium terenowe parków narodowych w Karpatach Rumuńskich, 2009. Od lewej: Stefan Gawroński, Jacek Wasilewski, Bogdan Zemanek, Józef Mitka Informator (stan z dnia 1 marca 1995), nakł. Instytutu Botaniki UJ, Kraków 1995, s. 61. A. Piekiełko, Historia Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Historia Horti Botanici Universitatis Iagellonicae Cracoviensis, Uniwersytet Jagielloński – Varia, 164, nakł. UJ, PWN, Warszawa–Kraków 1983, ss. 113, kk. nlb. 12 (wybrane ryc.), k. 1 nlb. (plan), k. 1. nlb. (wykresy). A. Piekiełko-Zemanek, Egzotyczny ogród na Wesołej, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1986, s. 196. A. Piekiełko-Zemanek, Kalendarium życia Mariana Raciborskiego. A Calendar of Life of Marian Raciborski, [w:] J. Kornaś (red.), Marian Raciborski. Studia nad życiem i działalnością naukową. De Mariani Raciborski vita et scriptis, Uniwersytet Jagielloński – Varia, t. 210, nakł. UJ, PWN, Warszawa–Kraków 1986, s. 9–43, k. 1. nlb. (portret), k. 1. nlb. (tab.). Z. Staliński (red.), Złota Księga Akademii Rolniczej, Uniwersytet Jagielloński, Akademia Rolnicza im. Kołłątaja w Krakowie, Kraków 2000, s. 329. W. Szafer, Wspomnienia przyrodnika. Moi profesorowie – moi koledzy – moi uczniowie, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław– Warszawa–Kraków–Gdańsk 1973, s. 315, kk. 34 nlb. (wybrane ilustracje). W. Szafer, Zarys historii botaniki w Krakowie na tle sześciu wieków Uniwersytetu Jagiellońskiego. Concisa artis botanicae in Universitate Iagellonica sex saeculis excultae historia, UJ – Wydawnictwa jubileuszowe, t. 19, Kraków 1964, ss. 169, kk. 9 nlb. (wybrane ilustracje), k. 1 nlb. (plan, ryc.), k. 1 nlb. (tab.). A. Zemanek, Dzieje nauczania botaniki w Uniwersytecie Jagiellońskim. History of Teaching the Botany at the Jagiellonian University (1783–1917), Uniwersytet Jagielloński – Varia, 290, nr og. 1632, nakł. UJ, Kraków 1991, s. 88, kk. nlb. 6 (ryc.). A. Zemanek, Historia botaniki w Uniwersytecie Jagiellońskim. History of Botany at the Jagiellonian University (1780–1917), Uniwersytet Jagielloński – Rozprawy habilitacyjne, 164, nr og. 1437, nakł. UJ, Kraków 1989, s. 167. A. Zemanek (red.), Józef Rostafiński – botanik i humanista (summ. Józef Rostafiński – a Botanist and Humanist), Polska Akademia Umiejętności, „Komisja Historii Nauki. Monografie”, 1, nakł. PAU, Kraków 2000, s. 340, kk. 32 nlb. (ryc.). A. Zemanek, Leksykon botaników polskich. Dictionary of Polish Botanists, 4. Jan Walas, „Wiadomości Botaniczne” 1992, t. 36, nr 3/4, s. 90–91. A. Zemanek, Roślina i człowiek w historii nauki – 391 lat botaniki w Uniwersytecie Jagiellońskim (summ. Plant and Man in the History of Science –

391 Years of Botany at the Jagiellonian University), [w:] B. Zemanek (red.), Przyroda – nauka – kultura. Humanistyczny kontekst nauk przyrodniczych u progu XXI wieku. Nature – Science – Culture. Humanistic Context of Natural Sciences at the Beginning of 21th Century, Instytut Botaniki im. Szafera PAN, Kraków 2000, s. 21–32. A. Zemanek (red.), Uniwersytet Jagielloński. Złota Księga Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi, część I. Biografie uczonych. Universitas Iagellonica. Liber Aureus Facultatis Biologico-Geographicae, pars I. Virorum doctorum vitae. The Golden Book of the Faculty of Biology and Earth Sciences, part I. Biographies of Scientists, UJ, Księgarnia Akademicka, Kraków 2000, s. 518. A. Zemanek (red.), Uniwersytet Jagielloński. Złota Księga Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi, część II. Historia instytutów. Universitas Iagellonica. Liber Aureus Facultatis Biologico-Geographicae, pars II. Historia institutorum. The Golden Book of the Faculty of Biology and Earth Sciences, part II. History of the Institutes, UJ, Księgarnia Akademicka, Kraków 2010, s. 619. A. Zemanek, K. Kulpiński (red.), Faculty of Biology and Earth Sciences of the Jagiellonian University (Cracow, Poland) – Past and Present. Information Guide, Faculty of Biology and Earth Sciences, Institute of Botany of the Jagiellonian University, Kraków 2008, s. 352. A. Zemanek, A. Medwecka-Kornaś, D. Zdebska, E. Kuta, A. Joachimiak, Instytut Botaniki (summ. Institute of Botany), [w:] A. Zemanek (red.), Uniwersytet Jagielloński. Złota Księga Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi, część II. Historia instytutów. Universitas Iagellonica. Liber Aureus Facultatis Biologico-Geographicae, pars II. Historia institutorum. The Golden Book of the Faculty of Biology and Earth Sciences, part II. History of the Institutes, UJ, Księgarnia Akademicka, Kraków 2010, s. 59–138. A. Zemanek, B. Zemanek (red.), Naukowe szkoły botaniczne w Krakowie – tradycje i nowe zadania. Scientific Botanical Schools in Cracow – Traditions and New Tasks, Ogród Botaniczny – Instytut Botaniki UJ, Kraków 2007, s. 374. A. Zemanek, B. Zemanek, Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (summ. Jagiellonian University Botanic Garden in Cracow), fot. P. Zechenter, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków 1996, s. 89.

1

2

3

4

5

W 1970 roku Katedra została włączona do nowo powstałego Instytutu Biologii Molekularnej jako Zakład Fizjologii Roślin. Patrz artykuł M. Drużkowskiego Terenowa Stacja Ekologiczna w Polance Hallera w niniejszym numerze „Alma Mater”. Zasygnalizowana tutaj tematyka badawcza jest szerzej omówiona w pozostałych artykułach w niniejszym numerze „Alma Mater”. Patrz artykuł B. Zemanka Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego – współczesność w niniejszym numerze „Alma Mater”. Patrz artykuł A. Zemanek, Muzeum Ogrodu Botanicznego UJ, w niniejszym numerze „Alma Mater”.

alma mater nr 158

19


POCZET DYREKTORÓW INSTYTUTU BOTANIKI UJ marian raciBorski (1863–1917)

taksonom, geograf roślin, paleobotanik założyciel i dyrektor Instytutu Botanicznego w latach 1913–1917 dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1912–1917

Absolwent, asystent UJ, doktor i asystent uniwersytetu w Monachium. W latach 1896–1900 przebywał na Jawie, wówczas kolonii holenderskiej, zatrudniony, między innymi, w Ogrodzie Botanicznym w Buitenzorgu (dzisiejszy Bogor). Po powrocie do Europy profesor Akademii Rolniczej w Dublanach, Uniwersytetu Lwowskiego oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uważany za najwybitniejszego polskiego botanika przełomu XIX i XX wieku. Prowadził badania na ziemiach polskich oraz w Indonezji, głównie w zakresie systematyki różnych grup organizmów i fitogeografii, twórca podstaw paleobotaniki w naszym kraju, należy też do pionierów ochrony przyrody. Założył Instytut Botaniczny (1913), gdzie stworzył szkołę naukową nazwaną później krakowską szkołą geobotaniczną. Niedługo po śmierci stał się legendarną osobowością w środowisku botanicznym – reprezentował typ „romantycznego uczonego”, oddanego całkowicie badaniom naukowym. władysław szafer (1886–1970)

geograf roślin, paleobotanik dyrektor Instytutu i Ogrodu Botanicznego w latach 1917–1941, 1945–1960

Jeden z najsławniejszych przyrodników polskich. Studiował na uczelniach w Wiedniu, Lwowie i Monachium, doktorant prof. Mariana Raciborskiego na Uniwersytecie Lwowskim, jego następca na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dziekan Wydziału Filozoficznego w roku 1931/1932, rektor UJ w latach 1936–1938 oraz rektor podziemnego Uniwersytetu (1942–1945). Czołowy organizator nauki swoich czasów, należał do najbardziej zasłużonych dyrektorów Ogrodu Botanicznego. Zorganizował Zakład Ochrony Przyrody PAN, Zakład Botaniki PAN (obecnie Instytut Botaniki im. Władysława Szafera PAN), był współorganizatorem europejskiego ruchu ochrony przyrody. Jego ogromny dorobek naukowy dotyczy taksonomii, geografii roślin, paleobotaniki,

20

alma mater nr 158

ochrony przyrody i historii botaniki. Redaktor i współautor podstawowych syntetycznych opracowań na temat flory i roślinności Polski. Autor wielu artykułów i książek popularnonaukowych. Długoletni mistrz tzw. krakowskiej szkoły geobotanicznej, wychował kilka pokoleń botaników. Używane nieoficjalnie pojęcie „szaferowcy” oznaczało szczególnie zaangażowanych działaczy ochrony przyrody. BogUmił Pawłowski (1898–1971)

taksonom, fitosocjolog, geograf roślin dyrektor Instytutu w latach 1960 (p.o.), 1961–1962 zastępca dyrektora Ogrodu w roku 1944, dyrektor w latach 1960–1965

Absolwent, doktor i doktor habilitowany UJ, pracował w Ogrodzie Botanicznym jako asystent, adiunkt i profesor, po wojnie kierownik Katedry Systematyki i Geografii Roślin, w 1965 roku przeniósł się do Instytutu Botaniki PAN. Należał do liczących się taksonomów i fitosocjologów swoich czasów, uważany za jednego z najlepszych znawców szaty roślinnej gór Europy, zwłaszcza Tatr, współautor dzieła Flora Europaea. Pionier fitosocjologii w Polsce, autor publikacji na temat flory i roślinności Karpat, Alp i gór Półwyspu Bałkańskiego. Cieszył się wielką popularnością wśród studentów. Zmarł w schronisku Spilios Agapitos pod szczytem Olimpu w Grecji, po upadku ze stromego zbocza w czasie wycieczki botanicznej. franciszek górski (1897–1989)

fizjolog roślin dyrektor Instytutu Botanicznego w latach 1963–1967

Studiował na Uniwersytecie Genewskim, uniwersytecie w Poznaniu oraz na UJ, gdzie uzyskał doktorat i habilitację. Profesor UJ, zorganizował Katedrę Fizjologii Roślin, którą kierował przez długie lata, organizator i kierownik Zakładu Fizjologii PAN (obecnie Instytut Fizjologii Roślin im. Franciszka Górskiego PAN). Dziekan Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UJ w latach 1956–1958. Autor prac z fizjologii roślin, dotyczących, mię-


dzy innymi, procesu fotosyntezy, znaczenia izomerów optycznych w organizmach żywych, energetyki organizmów, a także uczestnik dyskusji nad modelem budowy DNA. Był eksperymentatorem i konstruktorem aparatury naukowej, ale również badaczem o szerokich horyzontach, zainteresowanym zagadnieniami teoretycznymi biologii. Szczególnym uznaniem cieszą się jego prace dotyczące entropii żywego organizmu. Jan kornaś (1923–1994)

geograf roślin, fitosocjolog, taksonom dyrektor Instytutu Botanicznego (od 1970 Instytutu Botaniki) w latach 1967–1971, 1973–1976, 1981–1992

Studiował na tajnych kompletach podziemnego Uniwersytetu, doktor UJ. Pracował w Instytucie Botanicznym oraz w Instytucie Botaniki jako asystent, adiunkt, docent i profesor. Długoletni kierownik Katedry Systematyki i Geografii Roślin, później Zakładu Taksonomii Roślin i Fitogeografii, zatrudniony również w Instytucie Botaniki PAN, między innymi, jako zastępca dyrektora ds. naukowych. Przez dłuższy czas przebywał w Afryce, gdzie wykładał na uniwersytetach w Lusace w Zambii oraz w Maiduguri w Nigerii. Zasłynął jako jeden z liczących się badaczy paprotników afrykańskich, autor monografii na temat rozmieszczenia i ekologii paprotników w Zambii. Do Polski wprowadził problematykę synantropizacji szaty roślinnej. Opublikował, między innymi, opracowania na temat flory i stosunków geobotanicznych Gorców, a także wyniki pionierskich podwodnych badań fitosocjologicznych morskiej roślinności dennej Bałtyku w Zatoce Gdańskiej, prowadzonych wraz z żoną Anną Medwecką-Kornaś. eUgenia Pogan (1919–2007)

cytolog, embriolog roślin dyrektor Instytutu Botaniki w latach 1971–1973, 1976–1981

Absolwentka UJ, gdzie uzyskała doktorat oraz habilitację. Pracowała w Instytucie Botanicznym, późniejszym Instytucie Botaniki, jako asystent, adiunkt, docent i profesor; kierownik Katedry Anatomii i Cytologii Roślin (po 1970 Zakładu Cytologii i Embriologii Roślin). Pełniła wiele funkcji organizacyjnych na UJ, między innymi była prodziekanem Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi (1966–1969). Zainteresowania naukowe prof. Pogan koncentrowały się wokół zagadnień z zakresu cytotaksonomii i embriologii roślin okrytonasiennych. Wiązały się one z problemami ewolucyjnymi, szczególnie zaś z mechanizmami cytologicznymi specjacji oraz zróżnicowaniem wewnątrzgatunkowym roślin. Organizator i współautor zespołowych prac nad kariologią flory polskiej. Po prof. Marii Skalińskiej przejęła kierownictwo tzw. krakowskiej

szkoły cytologii i embriologii roślin, wychowując kilka pokoleń adeptów tych specjalności. adam zaJąc (Ur. 1940)

geograf roślin, taksonom dyrektor Instytutu Botaniki w latach 1992–2008

Absolwent Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie, doktor i doktor habilitowany UJ. Pracował w Instytucie Botaniki jako asystent, adiunkt, docent i profesor. Kierował Zakładem Taksonomii Roślin i Fitogeografii, w którym zorganizował Pracownię Chorologii Komputerowej, gdzie powstała komputerowa baza gatunków flory polskiej wraz z mapami zasięgów ich występowania. Jego zainteresowania naukowe obejmują fitogeografię, taksonomię roślin naczyniowych oraz fitosocjologię. Najwięcej uwagi poświęcił problematyce rozmieszczenia roślin naczyniowych w Polsce, kartografii florystycznej oraz synantropizacji flory Polski i Europy Środkowej. Współautor krytycznej listy roślin naczyniowych Polski. Organizator, redaktor i współautor (wraz z żoną prof. Marią Zając) zespołowych prac nad atlasem rozmieszczenia roślin naczyniowych w Polsce (ATPOL), a także kilkoma tomami innych atlasów oraz, między innymi, opracowania na temat elementów geograficznych rodzimej flory Polski. Dzięki jego staraniom w Instytucie urządzono pawilon Herbarium oraz Muzeum Paleobotaniczne. maria zaJąc (Ur. 1955)

geograf roślin, taksonom dyrektor Instytutu Botaniki od 1 września 2008

Absolwentka UJ, gdzie uzyskała doktorat oraz stopień doktora habilitowanego. Zatrudniona w Instytucie Botaniki UJ jako asystent, adiunkt, obecnie profesor, kierownik Zakładu Taksonomii Roślin, Fitogeografii i Herbarium. Specjalizuje się w zagadnieniach geobotanicznych Karpat, metodyce kartowania flor, interesuje się również inwazjami roślin i ochroną przyrody. Autorka, między innymi, opracowania na temat rozmieszczenia gatunków górskich na niżu, a także flory i zagadnień geobotanicznych południowej części Kotliny Oświęcimskiej i Pogórza Śląskiego. Współautorka krytycznej listy roślin naczyniowych Polski. Współredaktor, redaktor i współautor wielu typów atlasów rozmieszczenia roślin naczyniowych Polski, w tym atlasu ATPOL, współautorka opracowania na temat elementów geograficznych rodzimej flory Polski oraz monografii poświęconej roślinom inwazyjnym.

Alicja Zemanek

profesor w Ogrodzie Botanicznym

alma mater nr 158

21


ZIELONA WIZYTÓWKA UNIWERSYTETU Rozmowa z kierownikiem Ogrodu Botanicznego UJ prof. Józefem Mitką □ Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego, założony w 1783 roku, jest najstarszym ogrodem botanicznym w Polsce. Zobaczyć w nim można wiele niezwykle cennych gatunków drzew, krzewów i roślin ozdobnych, między innymi ponad 200-letni dąb szypułkowy, dwa okazy derenia właściwego czy ponad 100-letni cypryśnik. Niektóre z tych wyjątkowych okazów, jak ginące w naturze sagowce czy wyjątkowej urody storczyki, można oglądać wyłącznie w szklarniach. O te wszystkie zbiory trzeba jednak dbać w sposób szczególny. Jak więc wygląda codzienna praca związana z utrzymaniem Ogrodu zajmującego powierzchnię 9,6 hektara?

O przygotowanie odpowiednich aranżacji przestrzennych, by zaskakiwały feerią barw, dbamy, oczywiście, na terenie całego Ogrodu. Przemyślenia wymaga również przycinanie drzew i krzewów i nadawanie im odpowiedniej formy. Inna specyfika pracy jest natomiast w szklarniach, zwłaszcza że każda z nich poświęcona została innym grupom roślinnym, pochodzącym z różnych obszarów klimatycznych i różnych form życiowych. Praca w szklarniach wymaga bardzo dużej fachowości wynikającej z wieloletniego doświadczenia. Tu bardzo istotna jest więc ciągłość pracy ogrodników oraz to, że wiedza praktyczna przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Poza tym, niezmiernie ważne jest, że oprócz utrzymania odpowiedniego wyglądu zewnętrznego Ogrodu, jego pracownicy odpowiedzialni są również za merytoryczne ułożenie kolekcji, tak by spełniały wymagania wynikające z procesu dydaktycznego. Andrzej Mróz

■ Ogród Botaniczny UJ to wyjątkowa przestrzeń, o którą należy troszczyć się nie tylko ze względu na znajdującą się tu jedyną w swoim rodzaju kolekcję roślin gruntowych i szklarniowych. To także miejsce, gdzie trzeba dbać o infrastrukturę techKierownik Ogrodu Botanicznego UJ niczną, wymagającą stałej konserwacji, a niekiedy prof. Józef Mitka także remontów czy nawet większych inwestycji. □ Ile osób troszczy się o Ogród? Specyfika Ogrodu, a w tym przede wszystkim konieczność zapewnienia ciągłości kolekcji, wymaga, by program działań był W Ogrodzie zatrudnionych jest w sumie 50 osób, nie licząc przygotowywany na każdą porę roku oddzielnie. Bardzo zależy sezonowych pracowników, studentów i uczniów szkół średnich nam na tym, by Ogród robił wrażenie na naszych gościach zaraz zawodowych, którzy odbywają tu praktyki, ucząc się zawodu. na początku zwiedzania, tuż po przekroczeniu przez nich wejścia. Mamy zatem 35 ogrodników, zajmujących się różnymi działami, Dlatego też o główną oś Ogrodu, tak zwaną ścieżkę krakowską, 10 osób z obsługi, które dbają o porządek i są odpowiedzialne za dbamy w sposób szczególny. Staramy się, by nie tylko co roku stan techniczny Ogrodu, jednego pracownika administracyjnego wyglądała inaczej, ale by zmieniała się nawet w ciągu jednego i czterech pracowników naukowych zajmujących się kwestiami sezonu wegetatywnego. merytorycznymi, z których każdy ma swoją specjalność. Ja jestem

22

alma mater nr 158


taksonomem i ekologiem roślin, prof. Bogdan Zemanek geobotanikiem i florystą, prof. Alicja Zemanek zajmuje się historią badań przyrodniczych w ośrodku krakowskim, a także studiami porównawczymi w naukometrii. Badaniami interdyscyplinarnymi związanymi z historią Ogrodu Botanicznego zajmuje się dr Kamil Kulpiński. Swój doktorat poświęcił postaci XIX-wiecznego botanika Edwarda Janczewskiego, który specjalizował się w rodzaju porzeczek Ribes i stworzył kolekcję istniejącą do dziś.

i Arboretów w Polsce, która działa na zasadzie stowarzyszenia dyrektorów ogrodów botanicznych. Mamy nadzieję, że na poczet wspólnych działań łatwiej będzie nam pozyskać większe środki. □ A jakie remonty i inwestycje są najpilniejsze w Ogrodzie UJ?

Andrzej Mróz

Andrzej Mróz

■ Największym inwestycyjnym wyzwaniem jest poprawa stanu kilku naszych szklarni: tzw. szklarni numer 5, kaktusiarni, Holenderki ze storczykami oraz Szklarni Jubi□ Czy środki przeznaczane na leuszowej. W latach 90. XX wieku, utrzymanie Ogrodu są wystarczaco jest zasługą poprzedniej dyrekcji, jące? uporaliśmy się z wymianą ogrzewania w tych obiektach, kotły węglowe ■ Środki, jakimi obecnie dysponujemy, zamienione zostały wówczas na dają, co prawda, poczucie bezolejowe. Dodatkowo sytuacja się pieczeństwa, ale wystarczają jedynie poprawiła, gdy całkowicie zrezyna zachowanie status quo, stanowią Daktylowiec kanaryjski Phoenix canariensis – jedna z najstar- gnowaliśmy w Ogrodzie ze źródeł szych palm w Europie, znajdująca się w szklarni nr 5 absolutne minimum i, oczywiście, nie własnych energii i przeszliśmy na pozwalają na rozwój Ogrodu, na powiększanie jego materialnych ogrzewanie z Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej zasobów. Jeżeli środki te nie zostaną zmniejszone, to okres takiej w Łęgu. Ostatni etap prac został zakończony w ubiegłym roku. stagnacji będziemy w stanie wytrzymać – bez uszczerbków dla To pozwoliło na znaczne obniżenie kosztów utrzymania, bo kolekcji – jeszcze 2–3 lata. Nie więcej. Kolekcja będzie rozwijała jednak produkcja własnego ciepła za pośrednictwem kotłowni się głównie poprzez wymianę, w mniejszym stopniu poprzez za- – a my mieliśmy ogrzewanie mazutowe – była bardzo droga. kupy. Największą bolączką pozostanie natomiast stan techniczny Mamy więc ustabilizowaną sprawę ogrzewania. Problemem całej infrastruktury materialnej. Jeśli nie uda się nam pozyskać pozostaje natomiast kwestia remontów bieżących. Najpilniejszą większych pieniędzy na najpilniejsze remonty, to może nawet sprawą w tej mierze jest remont szklarni nr 5, gdzie znajduje dojść do zamknięcia Ogrodu, ale tego chyba nikt by nie chciał. się obecnie jedna z najstarszych palm w Europie daktylowiec Dotacja budżetowa to kwota rzędu dwóch milionów złotych kanaryjski Phoenix canariensis, tak honorowana przez Władyrocznie, z tym że znaczna część tych pieniędzy jest przeznaczana sława Szafera. Jest to jeden z naszych pierwszych historycznych na osobowy fundusz płac oraz media. Z tego na remonty zostaje nabytków szklarniowych. do dyspozycji około 150 tysięcy złotych rocznie, a ta kwota jest, oczywiście, niewystarczająca. Zaledwie 100 tysięcy możemy przeznaczyć na działalność Ogrodu obejmującą niezbędne zakupy materiału roślinnego i wyposażenia technicznego. Do niedawna aż 40 procent tej kwoty pochłaniały środki na ochronę biologiczną. Są one niezbędne, by utrzymać nasze szklarniowe kolekcje w odpowiednim stanie zdrowotnym, gdyż w szklarniach, jak wiadomo, panuje wysoka temperatura i występuje duża wilgotność, przez co znajdujące się w nich rośliny są bardzo podatne na różnego rodzaju szkodniki, owady i grzyby. Obecnie, z powodu oszczędności, jesteśmy coraz częściej zmuszeni do tego, by zamiast środków ochrony biologicznej, stosować konwencjonalne metody ochrony chemicznej. A zatem kwota, którą rocznie dysponujemy, nie jest zadowalająca. Dlatego też staramy się działać jak najbardziej ekonomicznie i przy naszym doświadczeniu i gospodarskiej działalności dajemy sobie radę. Jeśli chodzi natomiast o inwestycje, to każda z nich wymaga dodatkowych pieniędzy. Do tej pory pochodziły one z dotacji ministerstwa bądź z funduszy Unii Europejskiej. Czasem, przy realizacji jakichś mniejszych przedsięwzięć, udawało się nam pozyskać także prywatnych sponsorów. Obecnie ponownie będziemy się starali o środki unijne. Planujemy wystąpić o nie w ramach Rady Ogrodów Botanicznych Ogród Botaniczny UJ zaskakuje kolorami w zależności od pór roku...

alma mater nr 158

23


Na jaką działalność, Pana zdaniem, powinno się postawić akcent w przyszłości? W jakim kierunku powinien rozwijać się Ogród?

Andrzej Mróz

Problem w tym, że palma sięga już szczytu tego obiektu. Kiedy go dotknie, co nastąpi za około trzy lata, zacznie powoli obumierać. Nie możemy do tego dopuścić! Przed nami więc ogromne wyzwanie. Mam nadzieję, że szkielet szklarni jest w dobrym stanie i że wystarczy tylko jego podwyższenie; to jednak okaże się dopiero po zrobieniu szczegółowej ekspertyzy. Koszt remontu tego obiektu będzie, oczywiście, dużym wydatkiem. Mówimy o tym już dziś, bo odpowiednio wcześniej musimy się na ten wysiłek finansowy przygotować. Nie ukrywam, że w tej sprawie bardzo liczę na przychylność władz UJ. Tym bardziej że przecież po remoncie szklarnia numer 5 z wyeksponowanym daktylowcem kanaryjskim mogłaby być wspaniale

Dyrektorzy Ogrodu Botanicznego UJ, od lewej: prof. Kazimierz Szczepanek (1973–1991), prof. Bogdan Zemanek (1991–2012) oraz prof. UJ Józef Mitka

wykorzystywana do różnych działań promocyjnych Uniwersytetu. Wspólnie z Biurem Promocji UJ moglibyśmy zaprojektować wiele wartościowych przedsięwzięć. Między innymi w znacznie większym niż obecnie zakresie mogłyby się tam odbywać różne recitale i koncerty. □ Ile osób rocznie odwiedza Ogród? ■ Do 100 tysięcy. □ A więc jest też zysk z biletów... ■ To, że odwiedza nas tak wiele, osób nie oznacza, niestety, że jesteśmy w stanie sami się utrzymać. Wyliczyłem, że aby tak się stało, bilet musiałby kosztować ponad 20 złotych. □ Ogród Botaniczny UJ pełni obecnie wiele funkcji: naukową, dydaktyczną, historyczną, społeczną i rekreacyjną.

24

alma mater nr 158

■ Do funkcji, które Pani wymieniła, trzeba jeszcze dodać funkcję terapeutyczną, wynikającą z usytuowania Ogrodu w kompleksie szpitalnym. Dla młodych pacjentów realizujemy tu specjalny program hortiterapii, który cieszy się sporym zainteresowaniem nie tylko uczestniczących w warsztatach chorych dzieci, ale także ich rodziców. Obecnie funkcja ogrodów botanicznych zmienia się na całym świecie. Początkowo ogród botaniczny był miejscem, gdzie pokazywano rośliny nowo odkryte na innych kontynentach. Teraz nie ma już takiej potrzeby, zdjęcia egzotycznych roślin można znaleźć w internecie, są filmy przyrodnicze, powszechne stały się podróże. Obecnie atrakcyjność ogrodów botanicznych jest tym większa, im częściej pełnią one funkcje społeczne i edukacyjne. Dlatego też, według mnie, właśnie na to powinno się postawić akcent w przyszłości. Ciekawym wyzwaniem dla Ogrodu Botanicznego UJ może stać się dodatkowo współpraca z Uniwersytetem Trzeciego Wieku, a więc grupą osób autentycznie zainteresowanych naszą pracą i doceniających walory naszych kolekcji. Tym bardziej że liczba osób dokształcających się w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku z roku na rok będzie przecież wzrastać. Nasz Ogród Botaniczny jest zieloną enklawą w centrum miasta. Znajdujące się tu rośliny, a także ptaki i zwierzęta, jak kaczki, gęsi, krogulce, puszczyki, wiewiórki, jeże, zaskrońce, traszki, żaby i ropuchy – tworzą specyficzny ekosystem w krajobrazie miejskim, który przyciąga ludzi kultury. Wiedząc o tym, staramy się stworzyć odpowiednie warunki do różnorodnej działalności kulturalnej. Od wielu lat realizujemy, na przykład, interdyscyplinarny projekt funkcjonujący pod nazwą Przyroda – nauka – kultura, polegający na organizowaniu badań i konferencji oraz wydawaniu pokonferencyjnych publikacji. Oprócz tego przy Ogrodzie działa popularyzujący współczesną poezję teatr Stygmator, przez cały sezon czynne są wystawy, organizowane koncerty. Od kilku już lat przygotowujemy Święto Ogrodów, uczestniczymy w Nocy Muzeów... W 2009 roku został ogłoszony przez miasto Kraków konkurs na opracowanie koncepcji urbanistycznej obszaru przy ul. Kopernika, po planowanym przeniesieniu się klinik uniwersyteckich do nowego Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu. Pojawił się świetny pomysł utworzenia tu obszaru pod nazwą Ogród Sztuk. Tej ciekawej idei sprzyja zabytkowa zabudowa, liczne muzea oraz fakt, że przy szpitalach sporo jest ogrodów o starych założeniach. Wykorzystując wszystkie atuty tego terenu, można by więc stworzyć tu piękny salon Krakowa. Myślę, że warto by zgromadzić grupę osób zainteresowanych tym pomysłem, rozpocząć merytoryczną dyskusję, a płynące z niej wnioski przekazać władzom miasta.


alma mater nr 158

25


bardzo uciążliwy zapach, towarzyszący procesowi rozkładania się jego owoców. Jeśli chodzi o inne ciekawe rośliny, to oprócz tych sztandarowych okazów, o których Pani już wspomniała, mamy też bardzo cenne, choć nieco mniej eksponowane kolekcje, w których znajdują się rośliny z tak zwanej z listy CITES, zawierającej okazy chronione w skali całego globu, objęte odrębnymi ustawami i porozumieniami międzynarodowymi. Proszę sobie wyobrazić, że takich gatunków mamy w naszym Ogrodzie prawie 1000. Wśród nich są aż 524 gatunki kaktusów, 30 gatunków roślin owadożernych, 13 gatunków paproci oraz 71 gatunków sagowców, w tym dwa gatunki sagowców ze stanowisk naturalnych z Afryki Południowej i jeden gatunek z Ameryki Środkowej. Wartość tego zbioru jest ogromna. Do tego trzeba jeszcze podkreślić, że jeśli chodzi o storczykowate – Orchidaceae, to z samej tylko listy CITES mamy aż 353 gatunki. Te zbiory stawiają nas w czołówce ogrodów botanicznych Europy. Do szczególnie wyjątkowych należą także okazy, które propagowane wegetatywnie pochodzą jeszcze z ręki Józefa Warszewicza, wybitnego, choć nieco zapomnianego badacza-podróżnika, który ze swoich pionierskich wypraw przywoził do Europy mnóstwo gatunków storczyków. Dla upamiętnienia jego dokonań od jego nazwiska utworzone zostały nazwy wielu z nich. Specjalistyczną, bardzo cenną i wymagającą wyjątkowego traktowania jest również nasza kolekcja sagowców. Szczególnym okazem, będącym jednocześnie jednym z najstarszych okazów w Europie, jednym z pierwszych i jednym z największych, jeżeli

Andrzej Mróz

■ To, że Ogród Botaniczny UJ od początku swego istnienia przyciągał tak wiele znanych osób, w dużej mierze było zasługą działających tu wybitnych uczonych, takich jak Józef Rostafiński, Marian Raciborski czy jego uczeń Władysław Szafer, który był dyrektorem Instytutu i Ogrodu Botanicznego prawie 40 lat, od 1917 do 1960 roku, z przerwą na czas wojny. Wśród wyjątkowych gości odwiedzających to miejsce był kardynał Karol Wojtyła, który przychodził w odwiedziny właśnie do prof. Władysława Szafera. Alejkami Ogrodu przechadzali się też znani poeci, między innymi, Wisława Szymborska, Czesław Miłosz, Adam Ziemianin i Jerzy Harasymowicz, który w ramach realizowanych tu przedsięwzięć poetyckich współpracował z prof. Alicją Zemanek. W Księdze Pamiątkowej Ogrodu znajdującej się w naszym Muzeum mamy bardzo wiele wpisów, w tym właśnie wpis Czesława Miłosza.

Jerzy Harasymowicz napisał wiele wierszy w Ogrodzie, m.in. tomik W Botanicznym wiersze zen (1992)

26

□ Odwiedzających Ogród gości przyciąga nie tylko widok, ale i... intrygujący zapach niektórych roślin. Do nich należy żeński okaz miłorzębu japońskiego Ginkgo biloba ze słynnymi naroślami czi-czi. Proszę wymienić jeszcze kilka innych charakterystycznych okazów, na które warto zwrócić uwagę. ■ Miłorząb japoński jest faktycznie okazem szczególnym, ale raczej niechętnie utrzymywanym w ogrodach botanicznych – ze względu na

alma mater nr 158

Andrzej Mróz

Andrzej Mróz

□ Na przestrzeni 230 lat Ogród przyciągał wiele znanych osób, między innymi w 1787 roku z tarasu Obserwatorium Astronomicznego tym wyjątkowym miejscem zachwycał się król Stanisław August Poniatowski, na początku XX wieku na ślizgawkę w nim Alejkami Ogrodu przechadzał się Czesław Miłosz, zorganizowaną przy30 września 1994 roku złożył swój podpis chodziła podobno w Księdze Pamiątkowej Ogrodu Nadieżda Krupska, a z końcem XX wieku spacerował tu Czesław Miłosz. Jakie inne znane osoby odwiedzały to miejsce? Czyje wpisy można znaleźć w Księdze Pamiątkowej Ogrodu?

Gościem Ogrodu i Muzeum był również prof. Wiktor Zin

chodzi o nasze kolekcje szklarniowe – jest daktylowiec kanaryjski Phoenix canariensis, którego los, jak już wspominałem, jest zagrożony. □ Jeszcze za kadencji poprzedniego rektora UJ Karola Musioła niemało emocji wzbudziły pogłoski o projekcie przeniesienia Ogrodu na kampus w Pychowicach... ■ Nie ma takiej możliwości, by zrealizować pomysł dotyczący przeniesienia Ogrodu Botanicznego, który nieopatrznie kiedyś się pojawił. Zarówno Ogród Botaniczny, jak i cały układ architektoniczny znajdujący się w pobliżu ul. Kopernika jest wpisany do rejestru zabytków miasta Krakowa i tego zmienić nie można. Z kolei idea utworzenia drugiego ogrodu botanicznego – w Pychowicach – też nie wydaje się najszczęśliwsza. Na takie


Storczyki z kolekcji Ogrodu Botanicznego UJ

przedsięwzięcie nas po prostu nie stać. Sam koszt założenia takiego ogrodu to około 30 milionów złotych. A przecież sporych nakładów finansowych wymaga później jego utrzymanie. Poza tym trzeba by czekać 230 lat, by powstał taki ogród, jaki już mamy przy ul. Kopernika 27! Może więc zamiast drugiego ogrodu botanicznego zakładanego w Pychowicach lepiej utworzyć tam Park Uniwersytecki? Takie rozwiązanie byłoby z pewnością bardziej ekonomiczne. Wiele znanych uniwersytetów, na przykład w Cambridge czy Uppsali, oprócz ogrodów botanicznych, ma także swoje parki uniwersyteckie. W Pychowicach można by wykorzystać istniejący już obszar zalesiony, który trzeba by tylko odpowiednio zaprojektować. Częściowo można by go rozwinąć i zrobić kolekcję arboretum, wykorzystując rodzime drzewa i krzewy. W parku powstałaby szklarnia, poletka eksperymentalne, mogłoby się tam też znaleźć miejsce na zestaw aparatury pomiarowej zanieczyszczeń powietrza, a nawet na hodowlę pszczół. Przy zagospodarowywaniu tego terenu, w znacznej mierze objętego programem ochrony przyrody „Obszar Natura 2000”, trzeba oczywiście wziąć też pod uwagę pewne prawne ograniczenia. W przeciwnym razie groziłyby nam bardzo bolesne reperkusje, zarówno wizerunkowe, jak i finansowe. Park Uniwersytecki pełniłby nie tylko funkcję naukowo-dydaktyczną, ale też społeczną, rekreacyjną i wypoczynkową. Zaprojektowany z rozmachem obszar byłby otwarty dla wszystkich mieszkańców Krakowa i turystów.

Cattleya warscewiczii

Bulbophyllum frostii

□ Z Ogrodem Botanicznym UJ jest Pan związany od 1977 roku, bo właśnie wtedy, jeszcze jako student, rozpoczął Pan tu pracę. Od 1 października 2012 roku pełni Pan funkcję kierownika tej jednostki. Co jest Pana marzeniem, jeśli chodzi o przyszłość Ogrodu?

Bulbophyllum lepidum

Gongora truncata

Andrzej Mróz

■ Bardzo chciałbym, aby Ogród Botaniczny umocnił swoje miejsce w strukturze Uniwersytetu. By stał się jego zieloną wizytówką. Może ze względu na historyczną wartość Ogrodu warto byłoby go strukturalnie związać z Collegium Maius? Przecież to miejsce idealnie nadaje się, by pełnić też funkcję promocyjną Uczelni. Chciałbym również, aby w opinii zwiedzających nasz Ogród był nie tylko najstarszym w Polsce, ale też jednym z najpiękniejszych w Europie. By mógł się odpowiednio rozwijać. By w niedługim czasie udało się wyremontować wspomnianą już szklarnię numer 5 i storczykarnię. Mam nadzieję, że pieniądze jednak się pojawią. Bo we własnym zakresie jesteśmy w stanie realizować tylko drobne remonty. Moim marzeniem jest więc poprawa kondycji finansowej Ogrodu, większe wsparcie ze strony władz Uczelni. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że przed Uniwersytetem Jagiellońskim, który znajduje się w przededniu jubileuszu 650-lecia, jest teraz sporo innych ważnych wyzwań. Oprócz tego rozbudowa kampusu oraz planowana budowa Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu są najważniejszymi i trudnymi sprawami Uniwersytetu. Dlatego na razie nie chcę się narzucać. Wierzę jednak, że dla Ogrodu Botanicznego UJ nadejdą kiedyś lepsze czasy.

Miltonia sp.

□ Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska alma mater nr 158

27


230 LAT OGRODU BOTANICZNEGO UJ (1783–2013) O

grody botaniczne – „ogrody wiedzy”, zawierające udokumentowane kolekcje roślin, służące badaniom i nauczaniu – należą do najstarszych instytucji naukowych świata. Pierwszy ogród tego typu powstał w starożytnych Atenach przy sławnej szkole filozoficznej Liceum, stworzonej przez Arystotelesa. Badania nad roślinami prowadził tam Teofrast z Erezu (ok. 370–287 p.n.e.), określany mianem twórcy botaniki jako osobnej dyscypliny badawczej. Ogrody botaniczne w dzisiejszym znaczeniu – jako placówki naukowe i dydaktyczne – zaczęto zakładać przy uniwersytetach w czasach renesansu, kiedy to do Europy napływało wiele nowych roślin przywożonych z dalekich wypraw. Miejsca te zaczęto wówczas traktować jako „żywe muzea” i „żywe sale wykładowe”. W XVII i XVIII wieku, wraz z rozwojem nauk przyrodniczych, powstało wiele ogrodów botanicznych w różnych krajach, między innymi sławny Royal Botanic Gardens, Kew w Wielkiej Brytanii – jedno z najważniejszych światowych centrów botaniki. Najstarszy na świecie jest dzisiaj Ogród Botaniczny Uniwersytetu w Padwie, założony w 1545 roku, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego, założony w 1783 roku, jest obecnie najstarszy w Polsce.

28

alma mater nr 158

Otoczenie Ogrodu Botanicznego na kołłątajowskim planie Krakowa, 1785 r.

Początki ogrodU Utworzenie Ogrodu związane było z reformą krakowskiej uczelni dokonaną przez Hugona Kołłątaja, działającego na polecenie Komisji Edukacji Narodowej. Była to już trzecia inicjatywa powołania placówki. Pierwszym pomysłodawcą był w 1602 roku absolwent uczelni w Krakowie i Padwie Jan Zemełka (Zemelius), lekarz praktykujący w Kaliszu, który przeznaczył 1000 złotych węgierskich na założenie Katedry Simplicium (Botaniki Lekarskiej) oraz ogrodu botanicznego. Katedra powstała na Wydziale Lekarskim w 1609 roku, jednak postępujący upadek Uniwersytetu w XVII i XVIII wieku sprawił, że druga część zapisu Zemełki nie została zrealizowana. W 1756 roku profesor teologii Kazimierz Stęplowski, rektor Akademii Krakowskiej, zapisał w testaOgród Botaniczny na kołłątajowskim planie Krakowa, 1785 mencie 5000 złotych polskich na ten sam cel, ale i wówczas do utworzenia roku. Celem reformy kołłątajowskiej było ogrodu nie doszło. Hojny dar Stęplowskie- wprowadzenie do starej uczelni nowoczego przetrwał jednak do czasów Kołłątaja snych nauk przyrodniczych oraz nauczania i stał się bazą finansową inwestycji w 1783 opartego na metodach empirycznych. Powstała wówczas Katedra Chemii i Historii Naturalnej, obejmująca botanikę, zoologię, mineralogię, a także chemię – stała się ona jednostką macierzystą dla niektórych instytutów przyrodniczych istniejących dzisiaj na Uniwersytecie Jagiellońskim. Podobnie jak na innych uczelniach europejskich, zakładem pomocniczym Katedry był Ogród Botaniczny wraz z Gabinetem Historii Naturalnej. Pierwszym dyrektorem, a zarazem profesorem Katedry został Jan Jaśkiewicz (1749–1809) – lekarz, chemik i mineralog (aż do 1963 roku tą placówką kierowali profesorowie Katedry Botaniki, a później dyrektorzy Instytutu). Nowo założony Ogród posiadał niewielką powierzchnię (około 2,4 hektara) i usytuowany był w podmiejskiej dzielnicy Widok stawu w Ogrodzie Botanicznym, 1. połowa XIX wieku


Wesoła (obecnie jest to centrum Krakowa). Powstał z przekształcenia parku otaczającego pałacyk z około 1600 roku (tzw. villa suburbana), którego właścicielami byli, między innymi, Czartoryscy, a w drugiej połowie XVIII wieku – zakon jezuitów. Sprowadzony z Wiednia ogrodnik Franciszek Kajzer zaaranżował powierzchnię w formie barokowego ogrodu typu francuskiego, z regularnym układem kwater otoczonych szpalerami strzyżonego grabu. Wykłady odbywały się początkowo w Obserwatorium Astronomicznym, założonym w 1792 roku w wyniku przebudowy wspomnianego pałacyku. Twórcą Obserwatorium był Jan Śniadecki (1756–1830), matematyk, astronom i geograf. Dla uczczenia jego zasług gmach, który obecny kształt zyskał w XIX wieku, nazwano w 1963 roku Collegium Śniadeckiego. Parter Obserwatorium należał zawsze do botaników i przeznaczony był pierwotnie na mieszkania dyrektorów Ogrodu. W latach 1786–1787 wzniesiono dwie pierwsze szklarnie. Fundatorem oranżerii był książę Michał Poniatowski, ostatni prymas Rzeczypospolitej, brat króla, zaangażowany w prace Komisji Edukacji Narodowej. Za czasów Franciszka Scheidta (1759–1807), chemika, fizyka i botanika, dyrektora w latach 1787–1805, rozwinęła się kolekcja roślin licząca pod koniec XVIII wieku około 3000 gatunków. Kolekcja służyła przede wszystkim studentom, dla których urządzono dział roślin leczniczych, ale od początku swego istnienia Ogród wzbudzał wielkie zainteresowanie. W 1787 roku powstające centrum botaniki i astronomii odwiedził król Stanisław August Poniatowski, który z tarasu Obserwatorium podziwiał „sprowadzone zioła i krzewy”. Kiedy kilka lat później po raz pierwszy zakwitł i zaowocował banan, dyrektor

Plan Ogrodu Botanicznego z roku 1834

Andrzej Mróz

Scheidt wysłał królowi owoce do Warszawy, za co otrzymał list z podziękowaniem. Świetnie zapowiadający się rozwój zakładu przerwały wypadki polityczne. Po utracie przez Polskę niepodległości Kraków znalazł się w zaborze austriackim. W latach 1805–1809 uczelnia została

tów z wieloma zagranicznymi ogrodami i przetrwało w zmienionej formie jako Index seminum (obecnie w postaci elektronicznej). W latach 1809–1843 dyrektorem był Alojzy Estreicher (1786–1852) – przyrodnik i botanik, który bardzo się zasłużył dla rozwoju placówki. Założył

Widok Obserwatorium Astronomicznego z roku 1864 Rys. H. Walter

połączona z uniwersytetem we Lwowie, a stanowiska dyrektorów Ogrodu sprawowali cudzoziemcy: Suibert Burchard Schivereck (1742–1806), Józef August Schultes (1773–1831), Baltazar Hacquet (1740–1815) oraz, przez bardzo krótki czas, Józef August Rhodius (?–?). Zasługą Schultesa było wydanie pierwszych katalogów roślin, nasion i zbiorów zielnikowych Catalogus plantarum, które ukazały się w latach 1806 i 1808. Wydawnictwo to przyczyniło się do nawiązania kontakPomnik Józefa Warszewicza, po 1866. Autor popiersia Franciszek Wyspiański, na cokole tablica z wierszem Wincentego Pola, 2007 r.

wiele starannie zaprojektowanych kolekcji, które zadecydowały o nowoczesnym charakterze Ogrodu, między innymi dział systematyki, geografii roślin czy alpinarium nad stawem, do którego przywieziono rośliny zebrane w Tatrach i na Babiej Górze. W latach 1819–1825 udało się poszerzyć obszar do około 3,6 hektara. Na nowo przyłączonej łące za stawem powstało arboretum, czyli kolekcja drzew i krzewów zaaranżowana jako park angielski, naśladujący swobodny układ grup alma mater nr 158

29


kolekcje dzięki swym szerokim kontaktom. Dyrektorem Ogrodu był wówczas Ignacy Rafał Czerwiakowski (1808–1882) – lekarz i botanik. Katalog roślin wydany w 1864 roku wymieniał ponad 9000 gatunków, wśród których było wiele nowych, między innymi orchidee. W celu pomieszczenia bogatych zbiorów wybudowano tropikalną oranżerię. Nowym działem była rozwóJ w XiX wiekU kwatera przeznaczona na aklimaW latach 50. i 60. XIX wieku Ogród tyzację roślin, gdzie Warszewicz Botaniczny słynął z bogatych zbio- hodował gatunki, które zamierzał rów egzotycznych roślin, pozyskanych wprowadzić do uprawy. Jego dzięki działalności Józefa Warszewicza zasługą było rozpowszechnienie (1812–1866), zatrudnionego na stanowi- popularnego do dzisiaj pacioreczsku inspektora, czyli głównego ogrod- nika (Canna) – o pięknych dużych nika. Ze swoich pionierskich ekspedycji kwiatach i wielkich liściach. Z bodo Ameryki Środkowej i Południowej gatej kolekcji tropikalnych roślin (1844–1850 oraz 1850–1853), które od- przetrwał do dzisiejszego dnia był przed objęciem pracy na UJ, przesłał storczyk zebrany w Wenezueli i przywiózł do Europy setki roślin, w tym Cyrtopodium andersonii, a także około 300 nowych storczyków. Pracując inne rośliny uprawiane w czasach w Krakowie, systematycznie wzbogacał Warszewicza, na przykład sagowiec Ceratozamia robusta. W nauce pamiątką po sławPomnik Mariana Raciborskiego nym ogrodniku (według projektu Tadeusza Błotnickiego z roku 1947) są liczne rośliny nazwane jego imieniem dlewski senior (1847–1930), przyszły przez uczonych z różnych pionier fizjologii roślin. W ostatnim krajów, jak storczyk Cat- ćwierćwieczu XIX wieku dyrektorem tleya warscewiczii – o du- był Józef Rostafiński (1850–1928) – żych fioletoworóżowych wszechstronny uczony, taksonom roślin kwiatach, popularny do i historyk biologii, zwłaszcza botaniki. dziś w uprawach szklar- Asystentami byli, między innymi, Roman niowych na całym świecie, Gutwiński (1860–1932), badacz glonów, czy porzeczka Ribes war- oraz Marian Raciborski (1863–1917), taksonom, geograf roślin, paleobotanik. szewiczii. W czasach Czerwia- W drugiej połowie XIX wieku Uniwerkowskiego rozwinęła się sytet Jagielloński stał się najważniejszym w kraju ośrodkiem botanicznym. W 1882 Widok najstarszej części Ogrodu, lata 20. XX w. działalność naukowa, co roślinnych w naturze. Główne założenia tej malowniczej części, wzorowanej na tzw. małym ogrodzie królewskim Petit Trianon w Wersalu, przetrwały do dziś. Na stawie, który był wówczas większy niż obecnie, powstała kolekcja rodzimych roślin wodnych – dla ich prezentacji obwożono łódką co znamienitszych gości.

30

alma mater nr 158

Andrzej Mróz

Widok Ogrodu Botanicznego, około 1909 r. Po prawej stronie stara palmiarnia istniejąca w latach 1882–1969

po części wiązało się z wyodrębnieniem w 1847 roku Katedry Botaniki. Czerwiakowski był autorem nowatorskiego programu badawczego (1867), opracowanego dla Komisji Fizjograficznej Towarzystwa Naukowego Krakowskiego (następnie Akademii Umiejętności), dotyczącego florystyki, systematyki, fitogeografii i ekologii. Rozpoczęto wówczas badania roślin naczyniowych i mszaków południowowschodnich regionów kraju, zwłaszcza Karpat. W 1852 roku w przebudowanym wschodnim pawilonie ogrodowym (obecnie tzw. pawilon dydaktyczny) na piętrze urządzono salę wykładową, gdzie do dziś odbywają się zajęcia. W sąsiednim pokoju mieszkali kolejni asystenci, którzy realizowali szeroki i nowoczesny program badań szaty roślinnej nakreślony przez profesora. Niektórzy spośród nich zasłynęli później w nauce, jak Feliks Berdau (1826–1895), badacz flory Krakowa, czy Emil Go-


roku wzniesiono w Ogrodzie okazałą palmiarnię, o nowoczesnej żelaznej konstrukcji, gdzie znalazły pomieszczenie palmy i inne rośliny ciepłych regionów. Palmiarnia ta przetrwała do 1969 roku.

Początki odBUdowy

Andrzej Mróz

W. Puchalski

Dzieło odnowy rozpoczął Marian Raciborski, dyrektor w latach 1912– –1917, nazywany już za trUdny Przełom wieków życia najwybitniejszym polskim botanikiem. Z braNiestety, na przełomie XIX i XX ku możliwości współpracy wieku placówka znalazła się w bardzo z głównym ogrodnikiem złym stanie. Z powodu konfliktu z głów- większość prac ogrodowych nym ogrodnikiem Gustawem Polem wykonywał sam lub z po- Ogrodnik Józef Wojnicki siedzący na brzegu basenu z liśćmi wiktorii Rostafiński odsunął się w 1901 roku od mocą asystentów. W 1913 brazylijskiej (Victoria cruziana) kierownictwa, a tymczasową dyrekcję, roku przekształcił dawną katedrę w In- reprezentującemu władze okupacyjne. przedłużaną z roku na rok, sprawował stytut Botaniczny – istniejący do dziś (od Zwolniony ze stanowiska prof. Szafer w latach 1902–1910 Piotr Józef (Józef 1970 roku pod nazwą Instytut Botaniki). pełnił w tym czasie funkcję rektora podPiotr) Brzeziński (1862–1939), inspektor W Ogrodzie założył nowe działy: alpina- ziemnego Uniwersytetu. Nie usunięto pola doświadczalnego Studium Rolni- rium geograficzne i dział systematyki dy- natomiast polskich asystentów i ogrodnamicznej, odzwierciedlający ników, którzy usiłowali ratować Ogród idee rodzącej się genetyki. Po przed dewastacją. Nie udało się zapobiec przedwczesnej śmierci Raci- systematycznemu rabunkowi roślin, wyborskiego dyrektorem został wożonych do ozdobienia rezydencji guberw 1917 roku jego uczeń Wła- natora Franka w Krzeszowicach, ani akcji dysław Szafer (1886–1970), palenia sprzętów i obrazów uniwersytecgeograf roślin i paleobotanik, kich. Z powodu mrozów zimą 1941/1942 w późniejszych latach jeden zginęło wiele tropikalnych gatunków z kilz najsławniejszych polskich ku działów szklarni. Po wyjeździe Hertera przyrodników, który wła- w 1944 roku kierownictwo sprawował dał Ogrodem ponad 40 lat. prof. Bogumił Pawłowski (1898–1971). Był bardzo mocną osobowo- W czasie okupacji zbiory zubożały o pością, dobrym organizatorem. nad 1200 okazów, ale w całości krakowski W latach 1925–1926 udało Ogród – jako jedyny z polskich ogrodów się doprowadzić do budo- botanicznych – przetrwał. Dzięki temu wy żelbetonowych oranżerii stał się „matecznikiem roślin” dla odraw miejscu drewnianych dziewiętnastowiecznych. NazwaWładysław Szafer z inspektorem Jerzym Renke. W głębi rusztowanie nowej palmiarni, lata 60. XX w. no je kompleksem szklarniowym Victoria – od nazwy czego UJ. Przez krótki czas zastępstwo rosnącej tutaj rośliny wodnej, rzadkiego pełnił Emil Godlewski senior, profesor gatunku południowoamerykańskich rzek. Katedry Chemii Rolniczej, oraz profesor W latach trzydziestych obszar Ogrodu Katedry Anatomii i Fizjologii Roślin został powiększony dwukrotnie, do około Edward Janczewski (1846–1918) – mia- 6 hektarów. Na nowych, wschodnich działnowany opiekunem muzeum i pracowni kach powstał malowniczy dwupoziomowy botanicznej. Janczewski, który pracował ogród, zakomponowany później w stylu wtedy nad światową monografią porze- włoskim, oraz grupy geograficzne drzew czek, założył tutaj kolekcję gatunków i krzewów Azji Wschodniej. rodzaju Ribes, częściowo zachowaną do dziś. Jednakże z powodu tymczasowedrUga woJa światowa go charakteru dyrekcji nie można było przeprowadzać żadnych inwestycji ani W okresie wojny Ogród Botaniczny remontów, dlatego też szklarnie znalazły był jedynym czynnym zakładem Uniwersię w katastrofalnym stanie. W 1907 sytetu Jagiellońskiego, działającym w obroku zawaliła się drewniana oranżeria, rębie Zakładów Botanicznych Generalnew której zginęło około 600 gatunków go Gubernatorstwa – Botanische Anstalten storczyków. 12 stycznia 1912 spaliła się des Generalgouvernements utworzonych wraz z roślinami szklarnia zawierająca w 1941 roku przez nazistowskich okupantropikalne rośliny Warszewicza z rodziny tów. Kierownictwo placówki powierzono Pomnik Władysława Szafera obrazkowatych. Wilhelmowi Herterowi (1884–1958), (według projektu Antoniego Hajdeckiego z roku 1975)

alma mater nr 158

31


Widok na najstarszą część Ogrodu; lata 20. XX w.

dzających się później placówek tego typu w innych miastach. drUga Połowa XX wiekU – Początek XXi wiekU

J. Wróbel

Po zakończeniu wojny prof. Szafer powrócił na swe stanowisko. W następnych latach, z powodu małych funduszy, zakład znalazł się w krytycznej sytuacji. Dzięki pokaźnym dotacjom, między innymi, Izby Aptekarskiej oraz Ministerstwa Zdrowia, udało się urządzić w latach 40. nowy dział roślin leczniczych. W 1954 roku wybudowano niską dwuskrzydłową szklarnię Holenderkę przeznaczoną na zbiory storczyków. Długotrwałe starania profesora o przyłączenie dalszych terenów sprawiły, że w 1958 roku Ogród

uzyskał obecny obszar 9,6 hektara. Do największych powojennych inwestycji należała budowa wysokiej palmiarni o duraluminiowej konstrukcji wraz z kompleksem tropikalnych szklarni. Nowa oranżeria, wzniesiona w latach 1959–1966 w ramach inwestycji jubileuszowych 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego, została nazwana Jubileuszową. Nad ukończeniem budowy czuwał późniejszy dyrektor prof. Bronisław Szafran (1897–1968), który również kierował zagospodarowaniem nowych terenów i urządzaniem wysokiego alpinarium z odmianami roślin skalnych. Profesor Szafer, wzorem dawnych dyrektorów, mieszkał wraz z rodziną przez dużą część życia na parterze Obserwatorium Astronomicznego. Ogród był jego ulubionym miejscem pracy i wielką pasją życiową – często sam oprowadzał wycieczki, zwłaszcza dzieci i młodzieży. Charakterystyczna, potężna sylwetka profesora w jasnym kapeluszu i z laską była łatwo rozpoznawalna przez zwiedzających.

32

alma mater nr 158

Po przejściu prof. Szafera na emeryturę w 1960 roku dyrekcję sprawowali po kilka lat: Bogumił Pawłowski – taksonom, fitosocjolog i geograf roślin, Bronisław Szafran – briolog, czyli badacz mszaków, Wanda Wróbel-Stermińska (1911–1983) – ekolog, pełniąca obowiązki dyrektora, oraz Jan Walas (1903–1991) – geograf roślin i fitosocjolog. Po reorganizacji w 1970 roku Ogród stał się jednym z zakładów Instytutu Botaniki, a zespół naukowy został zredukowany (w czasach prof. Szafera cały personel instytutowy działał wspólnie). Przez następnych 18 lat (1973–1991) dyrektorem był prof. Kazimierz Szczepanek – paleobotanik. W czasach jego działalności udało się powiększyć liczbę pracowników naukowych, dzięki czemu stało się możliwe rozwinięcie działalności w zakresie fitogeografii, ekologii i historii botaniki. Założono nowoczesną dokumentację uprawianych gatunków. Spośród inwestycji ważne było podwyższenie starej szklarni (zimownika), dzięki czemu udało się utrzymać przy życiu zagrożone uschnięciem najstarsze, XIX-wieczne, okazy palm. Pracownicy Ogrodu współorganizowali wyprawę do Afryki Wschodniej „Kilimandżaro 75”

Spotkanie z okazji oddania do użytku nowej sadzawki z fontanną, 1974. Od lewej: Józefa Rościszewska, Kazimiera Nowakowska, Henryk Błaszczyk, Krystyna Kamińska, Ewa Pietrzyk, Wanda Wróbel-Stermińska. W głębi Bronisława Eminowicz


Józef Wróbel

(1975–1976), w której uczestniczyli, między innymi, Kazimierz Szczepanek i Bogdan Zemanek. Jej plonem były bogate zbiory żywych roślin, owoców i nasion oraz zielnik. Z okazji jubileuszu 200-lecia Ogrodu Botanicznego w 1983 roku urządzone zostało muzeum na parterze Collegium Śniadeckiego1. Z dużym zainteresowaniem środowiska spotkała się zorganizowana z tej okazji konferencja poświęcona roli ogrodów botanicznych w historii badań naukowych i popularyzacji wiedzy botanicznej. Przez 21 lat (1991–2012) dyrektorem był prof. Bogdan Zemanek – geograf roślin. Od 1 października 2012 kierownictwo sprawuje prof. UJ Józef Mitka – taksonom i ekolog roślin. W ostatnim dwudziestoleciu przeprowadzono wiele niezbędnych in-

Przyjęcie w Domu Pracy Twórczej UJ w Modlnicy w czasie uroczystości 200-lecia Ogrodu Botanicznego UJ, 26 maja 1983. Od prawej: Kazimiera Nowakowska, Małgorzata Stuchlik (Stuchlik-Marzec), Krystyna Płaneta, Alicja Zemanek, Barbara Baran, Alicja Banaś, Elżbieta Nowotarska, Małgorzata Matyjaszkiewicz, Lesław Przywara

na kartach Starego i Nowego Testamentu. Założono też ogródek wiejski, w którym rosną tradycyjne dla Polski, ginące już ro-

Uczestnicy wyprawy „Kilimandżaro 75” na równiku w Kenii. Drugi od lewej Kazimierz Szczepanek, trzeci od prawej Bogdan Zemanek

Pracownicy Ogrodu Botanicznego UJ na schodach Collegium Śniadeckiego; 2002

śliny ozdobne. Rozwinęła się działalność naukowa. Podjęto szeroką współpracę, między innymi, z parkami narodowymi: Bieszczadzkim i Magurskim, a także Andrzej Mróz

westycji, przede wszystkim natury konserwatorskiej. Do największych należała wymiana systemu ogrzewania w szklarniach w latach 90. XX wieku. Kotły węglowe zamieniono na olejowe, bardziej przyjazne środowisku. Obecnie trwa podłączanie oranżerii do systemu ogrzewania miejskiego, z zachowaniem kotłów olejowych jako awaryjnych. W latach 90. XX wieku trzeba było zrekonstruować najstarszy kompleks szklarniowy Victoria. Poddano generalnej renowacji dział systematyki roślin oraz staw i jego otoczenie, rozpoczęto też odnawianie ścieżek i obiektów małej architektury ogrodowej. Powstały nowe działy: roślin ginących i zagrożonych we florze Polski oraz roślin Biblii, gdzie prezentowane są gatunki użytkowe opisane

z ogrodami botanicznymi w Czechach, Holandii, na Słowacji i Ukrainie. Odbyło się tutaj wiele specjalistycznych konferencji naukowych i popularnonaukowych. Począwszy od 2001 roku, Ogród Botaniczny organizuje ogólnopolskie seminaria terenowe Sekcji Ogrodów Botanicznych i Arboretów Polskiego Towarzystwa Botanicznego. W 1994 roku wyodrębnione zostało Muzeum Ogrodu Botanicznego i Pracownia Historii Botaniki im. Jadwigi Dyakowskiej. W 2000 roku zainicjowano interdyscyplinarne konferencje „Przyroda – nauka – kultura”, które skupiły specjalistów z wielu dziedzin nauk przyrodniczych i humanistycznych. Dzięki podjęciu szerokiej współpracy, między innymi, z instytucjami kultury oraz systematycznemu urządzaniu imprez dostępnych dla szerokiej publiczności Ogród Botaniczny stał się miejscem mającym znaczenie nie tylko dla nauki, ale i kultury Krakowa. Działalność szczególnie zasłużonych osób upamiętniają trzy pomniki: Józefa Warszewicza (po 1866, dłuta Franciszka Wyspiańskiego), Mariana Raciborskiego (1947, na podstawie projektu Tadeusza Błotnickiego) oraz Władysława Szafera (1975, według projektu Antoniego Hajdeckiego). Śladami

alma mater nr 158

33


34

alma mater nr 158

Maria Lankosz-Mróz na dziale systematyki roślin z krążkiem świeżo przyciętego drzewa, 11 czerwca 2007

ignorancji i zakusów zabudowania tego odstąpią i w tym przypadku od tej zasady. atrakcyjnego obszaru. Na początku lat 70. Nic bowiem nie zabezpiecza lepiej świaXX wieku powstał projekt budowy teatru towego dziedzictwa nauki i kultury niż muzycznego (operetki) na terenie Ogrodu ludzka mądrość i rozwaga. Krakowski Ogród Botaniczny jest Botanicznego. Zaistniała wówczas groźba utraty wschodnich działek, a także – co zakładem naukowym, dydaktycznym, gorsza – perspektywa znacznego obniże- a zarazem żywym muzeum flory świata, nia poziomu wód gruntowych, co mogło o szerokim znaczeniu społecznym i ogóldoprowadzić do uschnięcia wielu drzew nokulturowym. Zawdzięcza to staraniom i krzewów. Protesty dyrektora Jana Wala- kilku pokoleń botaników i ogrodników sa, Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz wystąpienia mieszkańców doprowadziły do cofnięcia tej decyzji. Co więcej, 28 maja 1976 Ogród Botaniczny wpisany został do rejestru zabytków Krakowa. Jak stwierdzono, Ogród Botaniczny posiada wybitne walory przyrodnicze (dendrologiczne i ekologiczne) oraz wartość historyczną. Jest placówką naukową i dydaktyczną. Jako taki zasługuje w pełni na Inspektor Maria Uzarowicz z praktykantami, 11 sierpnia 2010 ochronę prawa. Obecnie Ogród zabezpieczony jest również ustawą oraz szerokim rzeszom jego miłośników. o ochronie przyrody z 16 kwietnia 2004 W czasach dzisiejszej specjalizacji biologii (Dz.U. z 2004 r., nr 92, poz. 880). Niestety, oraz zagrożenia natury Ogród Botaniczny ustawy nie chronią go przed zniszczeniem. jest miejscem jednoczącym różne gałęzie Dla utrzymania tego typu zakładu koniecz- wiedzy naukowej oraz wiele dziedzin na jest bowiem opieka Uniwersytetu lub sztuki. Jego ważną misją jest szerzenie innej placówki naukowej dysponującej holistycznej wiedzy o przyrodzie, której wysoko wyspecjalizowanym personelem wartością jest nie tylko bioróżnorodność, botaniczno-ogrodniczym. Najczęstszą ale również piękno, które zawsze inspiprzyczyną „śmierci ogrodów botanicz- rowało człowieka do twórczych działań. nych” jest oddanie ich przez uczelnie pod zarząd miasta – w krótkim czasie następuje Alicja Zemanek profesor w Ogrodzie Botanicznym utrata najcenniejszych roślin i przekształcenie w standardowy park miejski. Należy mieć nadzieję, że władze Uniwersytetu Jagiellońskiego, które w ciągu kilkusetlet- L I T E R A T U R A niej historii łączyły zawsze wprowadzanie Patrz s. 19. nowych prądów naukowych i dydaktycz- 1 Patrz A. Zemanek, Muzeum Ogrodu Botanicznego, w ninych z poszanowaniem dla tradycji, nie niejszym numerze „Alma Mater”.

Andrzej Mróz

Przesadzanie palmy Latania loddigesii, palmiarnia, 7 maja 2008. Od lewej: Tomasz Głuszak, Józef Wróbel, Bogdan Zemanek

Andrzej Mróz

przeszłości są stare, pomnikowe drzewa: ponad 200-letni dąb szypułkowy (Quercus robur) zwany Dębem Jagiellońskim, dwa okazy derenia właściwego (Cornus mas), tzw. derenie Śniadeckiego, posadzone – według tradycji – około 1790 roku przez założyciela Obserwatorium, czy ponad 100-letni cypryśnik (Taxodium distichum), rosnący na wyspie pośrodku stawu, a także wiele drzew i krzewów w arboretum. Ponadstuletnie okazy zachowały się też w szklarniach, między innymi kilka palm oraz szczególnie cenne, ginące w naturze sagowce – niektóre z nich rosły w krakowskich oranżeriach już w czasach Warszewicza. Ogród Botaniczny UJ przetrwał szczęśliwie 230 lat – czasy zaborów, kolejnych wojen, ciągłych trudności finansowych. W drugiej połowie XX wieku pojawiło się nowe zagrożenie w postaci ludzkiej

Andrzej Mróz

Andrzej Mróz

Praca w „ogródku wiejskim”, 2009. Od lewej: Barbara Baran, Małgorzata Stuchlik-Marzec, Elżbieta Nowotarska


POCZET DYREKTORÓW OGRODU BOTANICZNEGO UJ Jan Jaśkiewicz (1749–1809)

Józef aUgUst schUltes (1773–1831)

lekarz, mineralog, chemik dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1783–1787

lekarz, botanik dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1806–1808

Studiował na Uniwersytecie Wiedeńskim, gdzie uzyskał doktorat. Profesor Szkoły Głównej Koronnej. Założyciel i pierwszy dyrektor Ogrodu Botanicznego, współpracownik Hugona Kołłątaja i Jana Śniadeckiego w realizacji reformy Uniwersytetu Krakowskiego. Po ustąpieniu ze stanowiska praktykował jako lekarz. Zajmował się głównie mineralogią i chemią, wprowadził do nauki polskiej najnowsze osiągnięcia w tych dziedzinach.

Absolwent, doktor Uniwersytetu Wiedeńskiego, profesor Theresianum w Wiedniu oraz na uniwersytecie w Krakowie. Autor dzieł botanicznych, między innymi, poświęconych florze Austrii. Po wyjeździe z Krakowa pracował na uczelniach w Innsbrucku oraz w Landshut w Bawarii.

franciszek scheidt (1759–1807)

chemik, fizyk, botanik dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1787–1805

Absolwent, doktor Uniwersytetu Krakowskiego, wiedzę botaniczną zdobył w czasie pobytu w ogrodzie botanicznym w Wiedniu, nauczyciel w szkołach średnich, wiceprofesor oraz profesor Szkoły Głównej Koronnej. Po germanizacji krakowskiej uczelni w 1805 roku przeniósł się do Krzemieńca, gdzie objął stanowisko profesora historii naturalnej Liceum Krzemienieckiego i zasłużył się zorganizowaniem ogrodu botanicznego. sUiBert BUrchard schiVereck (1742–1806) lekarz, przyrodnik dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1805–1806

Studiował na Uniwersytecie Wiedeńskim, gdzie uzyskał doktorat. Profesor na uniwersytetach w Innsbrucku, Lwowie i Krakowie, gdzie zmarł. Zgromadził zielnik, który został wykorzystany przez jego wychowanka Wilibalda Bessera do opracowania pierwszej flory Galicji.

Baltazar hacqUet (1740–1815)

lekarz, przyrodnik dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1808–1809

Studiował na uniwersytetach w Montpellier i Paryżu. Lekarz, chirurg wojskowy, pracował, między innymi, w Pradze i Lublanie, profesor uniwersytetów we Lwowie i Krakowie, gdzie przyznano mu doktorat z medycyny. Podróżował po górach Europy, gromadził zbiory i informacje botaniczne, geologiczne, zoologiczne, etnologiczne i polityczne. Autor czterotomowego dzieła na temat Karpat, jednego z pierwszych opisów fizjograficznych tych gór. Po opuszczeniu Krakowa mieszkał w Wiedniu. Jego zbiory mineralogiczne i zoologiczne zakupione dla UJ zachowały się częściowo do dzisiaj. aloJzy rafał estreicher (1786–1852)

przyrodnik, botanik dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1809–1843

Pochodził ze sławnego profesorskiego rodu Estreicherów, syn malarza Dominika, ojciec bibliografa Karola. Absolwent, doktor krakowskiej uczelni, wiedzę przy-

rodniczą uzupełniał w Wiedniu. Profesor UJ, dziekan Wydziału Filozoficznego (1817–1820, 1829–1831), rektor UJ w latach 1831–1833. Wiele podróżował pieszo po Europie, gromadził zbiory roślin i owadów. Należał do najbardziej zasłużonych dyrektorów Ogrodu. ignacy rafał czerwiakowski (1808–1882) botanik, lekarz dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1843–1878

Absolwent, doktor, profesor UJ, dziekan Wydzia łu Filozoficznego w latach 1851/1852 i 1860–1862, rektor w roku 1862/1863. Współorganizator i przewodniczący Komisji Fizjograficznej Towarzystwa Naukowego Krakowskiego. Opublikował pierwszy polski uniwersytecki podręcznik botaniki oraz przedstawił dalekosiężny program badań szaty roślinnej. Józef rostafiński (1850–1928)

taksonom roślin, historyk botaniki i biologii dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1878–1901 (1910)

Studiował w Szkole Głównej Warszawskiej oraz na uniwersytetach w Jenie, Halle i Strasburgu, gdzie uzyskał doktorat i habilitację. Profesor UJ, dziekan Wydziału Filozoficznego w latach 1884–1886. Był wszechstronnym uczonym – zajmował się taksonomią, opublikował pionierską monografię śluzowców, prowadził interdyscyplinarne badania z historii botaniki i biologii, autor klasycznego dzieła na temat polskiej wiedzy przyrodniczej w średniowieczu oraz wielu artykułów i książek popularnonaukowych, w tym sławnego, wielokrotnie

alma mater nr 158

35


wznawianego przewodnika do oznaczania roślin. Formalnie kierował Ogrodem do 1910 roku, w rzeczywistości ustąpił w 1901. emil godlewski senior (1847–1930) fizjolog roślin, chemik rolny zastępca dyrektora Ogrodu w latach 1901, 1911, 1917

Studiował w Szkole Głównej Warszawskiej oraz na uczelniach w Jenie i Würzburgu, doktor uniwersytetu w Jenie, doktor habilitowany UJ, profesor Uniwersytetu Lwowskiego, Wyższej Szkoły Rolniczej w Dublanach oraz UJ, gdzie założył Katedrę Chemii Rolniczej; współorganizator i dyrektor Studium Rolniczego. Po przejściu na emeryturę na UJ pracował w Państwowym Instytucie Naukowym Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach. Jeden z pionierów nowoczesnej fizjologii roślin, twórca tej specjalności na ziemiach polskich. Edward JanczEwski (1846–1918)

taksonom, morfolog, anatom roślin zastępca dyrektora Ogrodu w 1901 roku opiekun pracowni botanicznej i muzeum w latach 1910–1911

Studiował na UJ, uniwersytecie w Petersburgu i Halle, gdzie się doktoryzował. Doktor habilitowany, profesor, dziekan Wydziału Filozoficznego (1888/1889), rektor

UJ (1901/1902). Założył na UJ Katedrę (Zakład) Anatomii i Fizjologii Roślin, którą kierował. Autor prac z anatomii i morfologii roślin, systematyki roślin kwiatowych, między innymi podstawowej do dzisiejszego dnia monografii porzeczki, a także prac dotyczących grzybów, glonów i śluzowców, pionier genetyki roślin na naszych ziemiach oraz naukowego ogrodnictwa. Piotr Józef (Józef Piotr) Brzeziński (1862–1939) ogrodnik zastępca dyrektora Ogrodu w latach 1902–1910

Studiował na uniwersytecie w Paryżu, gdzie uzyskał licencjat, asystent Katedry Anatomii i Fizjologii Roślin UJ, doktor habilitowany UJ, inspektor pola doświadczalnego Studium Rolniczego UJ na Prądniku Czerwonym, gdzie założył sad warzywno-owocowy, profesor pierwszej w Polsce Katedry Ogrodnictwa na UJ. Współtwórca naukowego ogrodnictwa w naszym kraju, autor artykułów i książek na temat uprawy drzew owocowych i warzyw, długoletni prezes Towarzystwa Ogrodniczego w Krakowie. marian raciBorski (1863–1917) taksonom, geograf roślin, paleobotanik dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1912–1917 założyciel i dyrektor Instytutu Botanicznego w latach 1913–1917

władysław szafer (1886–1970) geograf roślin, paleobotanik dyrektor Instytutu i Ogrodu Botanicznego w latach 1917–1941, 1945–1960

patrz s. 20.

wilhem herter (1884–1958)

taksonom roślin kierownik Botanische Anstalten des Generalgouvernements w latach 1941–1944

Absolwent, doktor uniwersytetu w Berlinie, pracował w różnych jednostkach na terenie Niemiec i Urugwaju, zatrudniony w Montevideo w ministerstwie szkolnictwa i na uniwersytecie. Autor prac dotyczących, między innymi, flory Urugwaju, zgromadził zbiory zielnikowe z tego terenu. Działalność w Krakowie wykazała jego niski poziom wiedzy naukowej oraz uległość wobec władz hitlerowskich, zezwalał na rabunek roślin z Ogrodu i palenie sprzętów uniwersyteckich. Ścigany listem gończym po wojnie, nie stawił się przed sądem. Zmarł w Hamburgu. BogUmił Pawłowski (1898–1971) taksonom, fitosocjolog, geograf roślin zastępca dyrektora Ogrodu w roku 1944, dyrektor w latach 1960–1965 dyrektor Instytutu Botanicznego w latach 1960 (p.o.), 1961–1962

patrz. s. 20.

patrz. s. 20.

INSPEKTOR OGRODU BOTANICZNEGO UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO NA ZNACZKU POCZTOWYM Wśród osób, które Poczta Polska uhonorowała wydaniem okolicznościowych znaczków, znalazł się, urodzony w Wilnie, Józef Warszewicz (1812–1866), który po kilkuletnich podróżach po Ameryce Środkowej i Południowej ostatnie trzynaście lat życia spędził w Krakowie, pracując jako inspektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego*. Z okazji dwusetnej rocznicy jego urodzin przypadającej we wrześniu 2012 roku Poczta Polska wydała okolicznościowy znaczek personalizowany (nr katalogowy: 4349, Litera A).

Piotr Köhler alma mater A. nrZemanek 158 230 lat Ogrodu Botanicznego UJ (1783–2013) w niniejszym numerze „Alma Mater”, oraz tejże autorki Łowca roślin. Józef War36 Więcej na temat Józefa Warszewicza w artykule *

szewicz (1812–1866) – w 200-lecie urodzin w „Alma Mater”, grudzień 2011 – styczeń 2012, nr 152–153, s. 43–46.


Bronisław szafran (1897–1968) briolog – badacz mszaków dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1965–1967

Absolwent, doktor i doktor habilitowany UJ, kierował Stacją Doświadczalną Uprawy Łąk i Pastwisk na Czarnohorze. W Ogrodzie Botanicznym pracował jako asystent, adiunkt, docent i profesor. Jednocześnie zatrudniony w Instytucie Botaniki PAN, gdzie założył Pracownię Briologii, przekształconą później w Zakład Briologii Instytutu Botaniki PAN. Prowadził szeroko zakrojone badania nad współczesną i kopalną florą mszaków, autor podstawowych dla Polski prac z tej dziedziny. wanda wróBel-stermińska (1911–1983) ekolog roślin dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1967 (p.o., mianowanie 1968) –1970

Absolwentka UJ, pracowała w Ogrodzie Botanicznym początkowo fizycznie, w czasie wojny należała do grupy osób ratujących zbiory przed dewastacją, po wojnie asystent, a po uzyskaniu doktoratu adiunkt Ogrodu, w którym, między innymi, prowadziła nasionarnię oraz opiekowała się kilkoma działami. Autorka prac dotyczących ekologii rozsiewania i kiełkowania roślin oraz publikacji popularnonaukowych poświęconych głównie różnym aspektom ogrodowych kolekcji.

Jan walas (1903–1991)

Bogdan zemanek (Ur. 1947)

geograf roślin, fitosocjolog dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1970–1973

geograf roślin kierownik Ogrodu Botanicznego w latach 1991 (p.o.), 1992–2012

Studiował na UJ, gdzie się doktoryzował, pracował najpierw w Instytucie, później w Ogrodzie Botanicznym, w czasie wojny uczestniczył w ratowaniu zbiorów. Po habilitacji na UJ profesor Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, gdzie zorganizował Katedrę Systematyki i Geografii Roślin. Do macierzystej uczelni powrócił, żeby objąć kierownictwo Ogrodu Botanicznego. Prowadził badania nad zagadnieniami fitogeografii i fitosocjologii, głównie w Karpatach. Autor i współautor prac dotyczących roślinności Babiej Góry, Tatr i Gór Czywczyńskich.

Studiował na UJ, gdzie uzyskał doktorat i habilitację. Asystent, adiunkt, profesor zatrudniony w Ogrodzie Botanicznym. Specjalizuje się w badaniach flory gór, autor publikacji dotyczących różnych aspektów szaty roślinnej Karpat, zwłaszcza Bieszczadów i Beskidu Niskiego, współredaktor i współautor książek poświęconych florze i przyrodzie Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz Magurskiego Parku Narodowego. Ponadto interesuje się historią botaniki, zwłaszcza fitogeografii i dziejami ogrodów botanicznych oraz relacjami między przyrodą, nauką i kulturą.

kazimierz szczePanek (Ur. 1931)

paleobotanik dyrektor Ogrodu Botanicznego w latach 1973–1991

Absolwent, doktor, doktor habilitowany UJ. Asystent, adiunkt, docent i profesor Instytutu Botaniki UJ. Kierownik Zakładu Taksonomii Roślin i Fitogeografii oraz Zakładu Paleobotaniki. Specjalista w dziedzinie paleobotaniki czwartorzędu i historycznej geografii roślin. Autor publikacji dotyczących późnoglacjalnej i holoceńskiej historii roślinności, głównie na obszarze Gór Świętokrzyskich, Beskidu Niskiego, krasu staszowskiego, Wyżyny Małopolskiej oraz Karpat, współorganizator polskiej sieci monitoringu pyłkowego.

Józef mitka (Ur. 1956)

taksonom, ekolog roślin kierownik Ogrodu Botanicznego od 1 października 2012

Absolwent UJ, gdzie się doktoryzował oraz uzyskał stopień doktora habilitowanego. Asystent, adiunkt, profesor UJ, zatrudniony w Ogrodzie Botanicznym. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się na ekologii, taksonomii roślin i ochronie przyrody. Autor prac na temat wpływu nawożenia mineralnego na zbiorowiska leśne Puszczy Niepołomickiej, taksonomii rodzaju Aconitum w Polsce i krajach ościennych. Zajmuje się ponadto rzadkimi i zagrożonymi gatunkami roślin, zwłaszcza Karpat, oraz teoretycznymi i praktycznymi aspektami ochrony przyrody.

Alicja Zemanek

profesor w Ogrodzie Botanicznym

alma mater nr 158

37


ScientiA

OGRÓD BOTANICZNY UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO – WSPÓłCZESNOŚć

Kolekcja roślin ozdobnych, tzw. wstążka krakowska

prowadzenia badań naukowych, nauczania botaniki oraz popularyzacji wiedzy, a także czynnej ochrony przyrody. Popularność ogrodów botanicznych wynika jednak Andrzej Mróz

środku Krakowa, w pobliżu ronda Mogilskiego, ogrodzony wysokim płotem, istnieje obszar jakby wyjęty z innego świata. Oaza zieleni, spokoju, tradycji, a nawet względnej ciszy i lepszego, inaczej pachnącego powietrza: Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego. Utworzony 230 lat temu na obrzeżach miasta, stopniowo przez to miasto otaczany, przeżywał momenty dobre i trudne, zmieniał się, ale wciąż trwa, ciesząc rzesze krakowian i przyjezdnych, dając możliwość nauki, poznania interesujących roślin, ale i odpoczynku i kulturalnej rozrywki. Czym jednak jest współczesny ogród botaniczny? Powinien on spełniać różne funkcje – warsztatu naukowego (żywego laboratorium), rozległej sali dydaktycznej, wypełnionej żywymi pomocami edukacyjnymi, muzeum z egzotycznymi okazami, wreszcie miejsca odpoczynku we względnej izolacji od zgiełku miasta. By wypełnić te rozliczne zadania, ogród botaniczny musi posiadać bogate i różnorodne kolekcje roślin, które posłużą do

Andrzej Mróz

W

38

alma mater nr 158

przede wszystkim z prezentacji egzotycznych, niespotykanych na co dzień, gatunków, zwłaszcza pochodzących z obszarów tropikalnych, oraz oferowania zwiedzającym szczególnej atmosfery spokoju i refleksji, innej niż w zwykłych parkach miejskich. Zadania stawiane Ogrodowi Botanicznemu Uniwersytetu Jagiellońskiego zmieniały się w czasie – początkowo służył przede wszystkim nauczaniu botaniki i związanej z nią farmacji. W połowie XIX wieku stał się poważnym ośrodkiem naukowym, posiadającym ogromne kolekcje roślinne. Wydarzenia dziejowe, a także zmiana tendencji w nauce spowodowały, że dzisiaj na plan pierwszy wysuwa się szeroka edukacja przyrodnicza społeczeństwa oraz udział w różnych działaniach na rzecz ochrony szaty roślinnej świata. Działalność naukowa osób pracujących w Ogrodzie Botanicznym UJ Widok z Collegium Śniadeckiego na ogród kwaterowy w stylu francuskim


Stapelia olbrzymia (Stapelia gigantea) w szklarni Victoria

Andrzej Mróz Andrzej Mróz

Szklarnia Victoria

Kwitnąca wiktoria brazylijska (Victoria cruziana) Andrzej Mróz

powiązana jest z programem naukowym Instytutu Botaniki UJ, którego Ogród jest częścią – są to badania taksonomiczne i fitogeograficzne, skupione głównie na florze i roślinności Karpat, a także badania nad historią nauki. Istotną częścią działalności jest też tworzenie kolekcji roślin służących do różnorodnych badań naukowych – cytologicznych, fizjologicznych, biochemicznych – prowadzonych przez jednostki naukowe z całej Polski. Oryginalnym nurtem działalności pracowników naukowych Ogrodu Botanicznego, łączącym zagadnienia przyrody i kultury, jest organizacja interdyscyplinarnych badań i konferencji pod hasłem Przyroda – nauka – kultura, zwieńczonych publikacjami pokonferencyjnymi, oraz udział w międzynarodowych projektach badawczych i publikacyjnych z tej dziedziny (Holandia, Włochy). Ogrody uniwersyteckie, w dużej mierze nastawione na dydaktykę, posiadają wiele działów temu służących. Są to zazwyczaj: dział systematyki roślin, ekologii, genetyki, geografii roślin, dział roślin leczniczych, arboretum, czyli kolekcja roślin drzewiastych, oraz kolekcje szklarniowe roślin egzotycznych. W drugiej połowie XX wieku przed ogrodami botanicznymi na świecie pojawiło się nowe zadanie: ochrona i zachowanie ginących składników flory. Zadanie to ogrody spełniały od dawna – świadczą o tym zachowane w kolekcjach gatunki roślin, które wyginęły w naturze wiele lat temu. Podstawową rolę konserwatorską ogrody botaniczne powinny spełniać w stosunku do flory własnego kraju i regionu, w którym się znajdują. Badania nad rzadkimi i ginącymi gatunkami roślin mają w Ogrodzie Botanicznym UJ długą tradycję. W roku 1867 Ignacy Rafał Czerwiakowski ogłosił bardzo nowoczesny na owe czasy program badań krajowej szaty roślinnej, w którym udział pracowników Ogrodu Botanicznego był znaczący. W pracowni naukowej przy Ogrodzie rodziły się nowe pomysły dotyczące badań flory ziem polskich i jej popularyzacji, na przykład założenie działu flory polskiej. Ogród Botaniczny UJ od lat prowadzi obserwacje i uprawę gatunków zagrożonych i rzadkich z terenu południowej Polski, głównie z Wyżyny Małopolskiej i Karpat (np. wspólny z Bieszczadzkim Parkiem Narodowym program ochrony aktywnej najrzadszych roślin polskich Karpat Wschodnich). Poznanie cyklu

alma mater nr 158

39


Andrzej Mróz Andrzej Mróz

Najstarsze drzewa: 230-letni dąb szypułkowy (Quercus robur) i 150-letni miłorząb dwuklapowy (Ginkgo biloba)

Andrzej Mróz

Kwitnące magnolie (Magnolia kobus)

40

alma mater nr 158

życiowego roślin ginących lub zagrożonych pozwala na opanowanie ich uprawy. Zasoby żywych roślin posiadane przez Ogród Botaniczny UJ służą do różnego rodzaju eksperymentów, między innymi reintrodukcji poszczególnych gatunków lub wspomagania populacji w miejscu ich występowania. Równie cenne z punktu widzenia ochrony flory są kolekcje roślin szklarniowych. Przykładem może być kolekcja sagowców, roślin, których świetność przypadała na erę mezozoiczną, a teraz należą do ginących elementów szaty roślinnej. W Ogrodzie Botanicznym UJ znajduje się obecnie około 60 gatunków tych niezwykłych roślin (najbogatsza kolekcja w Polsce). Niektóre okazy liczą ponad 150 lat, inne są jeszcze bardzo młode. Kilka gatunków regularnie kwitnie i wydaje nasiona, które są rozsyłane do ogrodów botanicznych na całym świecie. Są one „rezerwą” na wypadek wyginięcia danego gatunku w przyrodzie i mogą posłużyć do jego reintrodukcji. Nie mniej cenna i interesująca jest kolekcja storczykowatych, licząca ponad 500 gatunków i odmian, oraz sukulentów – około 400 taksonów. Wraz z sagowcami mogą one być traktowane jako „kolekcje narodowe”, czyli najcenniejsze i najbogatsze w Polsce. Mimo że Ogród Botaniczny nie specjalizuje się w badaniach nad roślinami drzewiastymi, to kolekcja drzew i krzewów znajdujących się w nim jest imponująca – liczy ponad 1000 gatunków i odmian, i jest zaliczana do bardzo interesujących pod względem składu gatunkowego w tej części Europy. Liczba taksonów uprawianych w Ogrodzie oscyluje około 6 tysięcy, przy czym liczba nie jest tu najistotniejsza – liczy się rzadkość i oryginalność kolekcji oraz ich przydatność do badań lub popularyzacji. O ile rola naukowa, dydaktyczna i popularyzacyjna kolekcji jest powszechnie zauważana i akceptowana, to stosunkowo rzadko zwraca się uwagę na inne wartości, jakie mogą posiadać bogate zbiory roślin znajdujące się w ogrodach botanicznych. Kolekcje roślinne starych ogrodów botanicznych mają często wielostronne znaczenie historyczne i kulturowe, zawierają bowiem często rośliny niezwykle cenne z punktu widzenia historii ogrodnictwa. W obliczu szybkich przemian w ogrodnictwie i zanikania interesujących odmian rozpoczęto poszukiwanie i gromadzenie odmian ogrodniczych, by zilustrować

Szklarnia Jubileuszowa


uprzednio stare odmiany roślin ozdobnych lub użytkowych mogą posłużyć do bardzo różnorodnych prac hodowlanych, na przykład do odtworzenia zanikłych odmian czy też wzbogacenia puli genowej współczesnych, bardzo zaawansowanych kultiwarów. Rola społeczna ogrodów botanicznych to przede wszystkim edukacja przyrodnicza społeczeństwa, a także popularyzacja wiedzy i rekreacja. W ostatnich latach bardzo mocno ujawniło się zapotrzebowanie na informację oraz edukację przyrodniczą. Wynika to z coraz większej Ceratozamia robusta, jeden z najstarszych sagowców przepaści dzielącej w kolekcji (wiek ok. 150 lat) ludzi od natury. Edukacja przyrodnicza ma dwojakie zadanie: taką postawę właściwie ukształtować oswoić, zwłaszcza mieszkańców miast, i utrwalić. Ogród odwiedza rocznie z przyrodą oraz uświadomić wszystkim, że do 100 tysięcy osób, są częścią natury i od niej zależą. Ogrody w tym ponad 500 wybotaniczne, dysponujące różnorodnymi cieczek szkolnych lub kolekcjami i kadrą przygotowaną do kon- grup ćwiczeniowych taktów z publicznością, mogą znakomicie z całej Polski. Posprostać tym wyzwaniom. Kształtowanie pularyzacja wiedzy właściwej postawy wobec przyrody, botanicznej w Ogrozwłaszcza u dzieci i młodzieży, jest palącą dzie prowadzona jest potrzebą. Ogród Botaniczny ze swoimi w różny sposób. Może kolekcjami jest idealnym miejscem, by to być bierna funkcja „żywego muzeum”, gdzie zwiedzający zapoznają się z różnymi formami roślin, korzystając z objaśnień na tabliczkach. Muzeum Ogrodu Botanicznego pokazuje inne aspekty botaniki, trudne do zaobserwowania w naturze: zbiory nasion, drewien, produktów roślinnych. Kolekcje roślin ozdobnych popularyzują również sztukę ogrodniczą Andrzej Mróz

Andrzej Mróz

i udokumentować drogę ich powstawania; na przykład w krakowskim Ogrodzie istnieje kolekcja starych odmian róż. Stare ogrody botaniczne mają też duże znaczenie dla historii sztuki ogrodniczej – ich kolekcje były ujęte w ramy ogólnej kompozycji ogrodu, reprezentującej panujący w danym okresie styl ogrodniczy. Na przykład, przednia (północna) część Ogrodu Botanicznego UJ jest jedynym zachowanym w Krakowie barokowym założeniem ogrodowym w stylu francuskim. Widoczne jest to jedynie w ogólnym układzie kwater, dobór roślin i przeznaczenie poszczególnych działów zmieniły się już dawno. Z kolei część za stawem ma cechy ogrodu krajobrazowego w stylu angielskim, romantycznym. Zachowały się nawet altany, nastrojowe alejki z kamiennymi ławkami i resztki kopca widokowego, z którego kiedyś można było podziwiać dolinę Wisły (obecnie widać, niestety, ściany najbliższych domów). Niedoceniane jest praktyczne znaczenie kolekcji. Dotyczy to zwłaszcza roślin trwałych obcego pochodzenia, które mogą służyć jako źródło materiału dla nasadzeń lokalnych. Można domniemywać, że jeśli gatunek wrażliwy przetrwał w Ogrodzie dłuższy czas, to prawdopodobnie reprezentuje odporny na miejscowe warunki ekotyp lub też opracowano odpowiednią technikę uprawy. Nadaje się on zatem do dalszego rozmnażania i może wzbogacić monotonne zazwyczaj nasadzenia miejskie lub urozmaicić roślinność ogrodów prywatnych. Również wspomniane

Sagowiec Stangeria eriopus, szyszka z nasionami

alma mater nr 158

41


Andrzej Mróz

ogrodów botanicznych – działalności kulturalnej, rekreacyjnej. Związane jest to ze zwiększeniem się wymagań publiczności odwiedzającej ogrody. Ten kierunek obecny jest również w krakowskim Ogrodzie Botanicznym w postaci wystaw i plenerów malarskich, fotograficznych, koncertów

Storczyk Phragmipedium schroederii

muzyki poważnej i rozrywkowej. Przy Ogrodzie działa teatr Stygmator, popularyzujący współczesną poezję. Wspólnie z Klubem Muzyki Współczesnej „Malwa” zorganizowano cztery międzynarodowe konkursy kompozytorskie na muzykę

Muzeum Ogrodu Botanicznego

42

alma mater nr 158

Andrzej Mróz

z placówkami i ośrodkami edukacji ekologicznej, organizując pokazy, oprowadzania, konkursy przyrodnicze dla młodzieży. Od kilku lat prowadzone są prelekcje dla szerokiej publiczności. Pracownicy Ogrodu i zaproszeni goście prezentują interesujące zagadnienia z szeroko pojmowanej botaniki. Pokazywane są filmy, przezrocza, referowane aktualne problemy ochrony przyrody i środowiska ilustrowane przykładami roślin z kolekcji. Istnieje też osobny dział poświęcony gatunkom chronionym, zagrożonym i ginącym, w którym prezentowane są, między innymi, rezultaty badań nad poszczególnymi gatunkami. Współcześnie obserwuje się poszerzanie działalności „pozamerytorycznej”

Andrzej Mróz

i nowe (lub mniej znane) rośliny do uprawy domowej. Ogród prowadzi też popularyzację czynną – poprzez oprowadzanie po kolekcjach przez przewodników, cykle odczytów, wykładów, spotkań z uczonymi, praktykami ogrodnictwa, szkolenia itp. Bardzo ważnym, a czasem niedocenianym, zadaniem jest popularyzacja wiedzy o zagrożeniu flory, prezentacja ginących gatunków i związanych z nimi problemów. Mimo coraz doskonalszych środków audiowizualnych bezpośredni kontakt z roślinami, objaśnianie pewnych zjawisk na żywym przykładzie wciąż jest najskuteczniejszym sposobem przekazywania wiedzy przyrodniczej. Ogród Botaniczny współpracuje

Andrzej Mróz

Storczyk Aerides crassifolia

Pnie i nasiona palm w Muzeum


Andrzej Mróz

Koncert pod palmami

pozytywny obraz w oczach społeczeństwa Krakowa, jest wyspą zieleni w centrum miasta, a wielostronna działalność znajduje akceptację w kręgach naukowych i kulturalnych. Czy to przeważy dominujące w obecnej chwili tzw. racje ekonomiczne? Opinie o „przeniesieniu” Ogrodu Botanicznego, które słyszy się w pewnych kręgach, można by porównać, na przykład, z pomysłem przeniesienia Collegium Maius w bardziej stosowne miejsce. Jedno jest pewne: podobnie jak Collegium Maius, tak i 230-letni Ogród Botaniczny jest jedyny i niepowtarzalny, i nie da się go odtworzyć.

Bogdan Zemanek

profesor w Ogrodzie Botanicznym

Beata Sikora-Majewska

Beata Sikora-Majewska

ogrodową. Występują tu młodzieżowe zespoły taneczne i muzyczne, daje swoje spektakle Piwnica Świętego Norberta, odbywają się spotkania artystów, uczonych, ogrodników. Dzięki temu tworzy się szczególna atmosfera, łącząca ze sobą dwa odrębne, ale jakże od siebie zależne światy: naukę i sztukę, przyrodę i kulturę. Od kilku lat na początku czerwca organizowany jest dwutygodniowy festiwal noszący nazwę „Święto Ogrodów”, a mający na celu propagowanie idei ogrodu jako centrum kultury i edukacji. Biorą w nim udział różne instytucje, między innymi Zamek Kró- Prezentacja dzikich roślin jadalnych lewski na Wawelu, Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha”, i biotę grzybów Ogrodu Botanicznego UJ; domy kultury z Krakowa i okolicznych pierwsze prace już są w toku. Człowiek założył ogród również po miejscowości, firmy ogrodnicze i osoby prywatne posiadające piękne ogrody. to, by w nim wypocząć, zatem też i ogród Ogród Botaniczny UJ odgrywa tu, wraz botaniczny powinien tę rolę spełniać. Choz Klubem Muzyki Współczesnej „Mal- ciaż w Ogrodzie Botanicznym UJ nie ma wa” i Stowarzyszeniem „Ogrody Sztuki”, miejsca na intensywną rekreację, to jednak rolę inicjatora i koordynatora, prezentując jest on ceniony jako miejsce odpoczynku, zwłaszcza przez mieszkańców okoliczrównież własny program. Od niedawna Ogród rozpoczął jeszcze nych dzielnic. Często i chętnie przychodzą jeden typ działalności – hortiterapię, czyli tu mamy z dziećmi, babcie z wnukami, stuleczenie za pomocą ogrodu (szczegóły denci uczący się w zacisznych miejscach zawarte są w artykule Elżbiety Nowo- czy emeryci spacerujący alejkami. Czy jednak to wystarczy, by w XXI tarskiej Hortiterapia w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego stuleciu utrzymywać tak unikatowy obiekt przyrodniczo-historyczny, jakim jest w niniejszym numerze „Alma Mater”). Rzadko wspomina się też o roli krakowski Ogród Botaniczny? Ogród ma Ogrodu Botanicznego jako ostoi zwierząt w centrum miasta. Zwiedzający spotkać mogą wiewiórki i jeże, kaczki na stawie (często całe rodziny), wiele ptaków można usłyszeć lub zobaczyć pośród drzew i krzewów. Stale gniazdują tu krogulce i puszczyki. W pobliżu stawów i w miejscach wilgotnych często spotkać można zaskrońce, traszki, żaby i ropuchy. Trudno ocenić, ile bezkręgowców zamieszkuje stare drzewa w arboretum, ale wstępne obserwacje ujawniły obecność wielu ciekawych gatunków. Może kiedyś uda się opracować, we współpracy z kolegami reprezentującymi inne specjalności, pełną spontaniczną florę, faunę

Zajęcia z dziećmi – gry terenowe

alma mater nr 158

43


SZATA ROŚLINNA KRAKOWA zatę roślinną danego terenu tworzą dwa elementy: flora i roślinność. Flora to zbiór gatunków roślin występujących na danym terenie, roślinność to naturalne skupienia roślin, czyli zbiorowiska roślinne, decydujące o wyglądzie krajobrazu. Roślinność istniejącą, czyli rzeczywistą, dzielimy na naturalną – utworzoną wyłącznie siłami przyrody (większość zbiorowisk leśnych), półnaturalną – utrzymującą się dzięki częściowej ingerencji człowieka (łąki) i sztuczną – kształtowaną wyłącznie przez człowieka (pola). Szata roślinna Krakowa charakteryzuje się wyjątkowym bogactwem, które wynika z jego specyficznego położenia: na styku kilku regionów fizycznogeograficznych, różniących się znacznie pod względem budowy geologicznej, stosunków wodnych, warunków klimatycznych i stopnia przekształcenia przez gospodarkę człowieka. Według regionalizacji fizycznogeograficznej1 Kraków leży w obrębie czterech prowincji: Wyżyny Małopolskiej, Wyżyny Śląsko-Krakowskiej, Północnego Podkarpacia i Zewnętrznych Karpat Zachodnich. W obrębie prowincji Północne Podkarpacie dwie podprowincje: Brama Krakowska i Kotlina Sandomierska, obejmują większość terytorium miasta. W Bramie Krakowskiej występują liczne wapienne zręby tektoniczne i obniżenia, z wąską w tym miejscu doliną Wisły. W krajobrazie szczególnie zaznaczają się wzgórza wapienne: Tyńca, Sowińca, Kostrza, Pychowic, Krzemionek Podgórskich, Skał Twardowskiego, Sikornika, Wawelu i Skałki. Najwyżej położonym miejscem w Krakowie jest Sowiniec z Kopcem Niepodległości im. Józefa Piłsudskiego (383,6 m n.p.m.). Wschodnia część Krakowa leży w Kotlinie Sandomierskiej, której część zachodnia określana jest jako makroregion o nazwie Nizina Nadwiślańska. W krajobrazie dominują tu przylegające do Wisły niskie terasy o płaskiej powierzchni i lekko sfalowane terasy wyższe. Niewielka północnowschodnia część terytorium Krakowa leży już na Wyżynie Małopolskiej, w makroregionie Płaskowyż Proszowicki, natomiast na południe od Bramy Krakowskiej zaznaczają się łagodne wzniesienia zaliczane do makroregionu Pogórze Wielickie.

44

alma mater nr 158

Eugeniusz Dubiel

S

Zawilec gajowy (Anemone nemorosa)

Przed pojawieniem się człowieka na terenie obecnego Krakowa dominowały w krajobrazie pierwotne zbiorowiska leśne. Wpływ człowieka na szatę roślinną zaznaczył się wyraźnie około 6000 lat temu i polegał na wylesianiu znacznych terenów. Przekształcanie szaty roślinnej nasiliło się głównie w XIII i XIV wieku, kiedy to w otoczeniu ówczesnego miasta powstały liczne wsie. Prawdopodobnie już wtedy wycięto większość lasów, zamieniając je w pola, łąki i pastwiska. Wraz ze wzrostem liczby ludności w Krakowie i okolicznych miejscowościach zwiększało się rolnicze wykorzystanie ziemi. W XIX wieku praktycznie każdy skrawek gruntu był intensywnie zagospodarowany rolniczo. W ostatnich latach zaszły, i nadal zachodzą, zasadnicze zmiany w zagospodarowaniu terenu, pociągające za sobą nieodwracalne przekształcenia w szacie roślinnej miasta. W wyniku powstania nowych zakładów przemysłowych, budowy dużych osiedli mieszkaniowych i gęstej sieci dróg w zastraszającym tempie kurczy się powierzchnia zielonych terenów w mieście. Również przemiany społeczno-ekonomiczne ostatnich lat odbijają się negatywnie na stanie roślinności. Dzisiaj już prawie nikt nie kosi łąk, których miejsce

zajmują trzcinowiska lub zarośla złożone z pospolitych krzewów. Wzrasta także powierzchnia opuszczonych pól, opanowanych przez wysokie byliny ruderalne, a nawet roślinność drzewiastą. Pomimo wielu niekorzystnych zmian w środowisku przyrodniczym Krakowa zachowały się jeszcze miejsca, gdzie można spotkać interesujące rośliny i ciekawe zbiorowiska roślinne. flora krakowa Pierwsze pisane prace o roślinach z Krakowa znane są już z okresu średniowiecza. Roślinami interesowano się wtedy głównie ze względów leczniczych. Naukowe zainteresowanie florą Krakowa rozpoczęło się dopiero pod koniec XVIII wieku. W XIX wieku ukazało się wiele prac podających stanowiska roślin w miejscowościach, które dzisiaj leżą prawie w centrum Wielkiego Krakowa (Czarna Wieś, Ludwinów, Kawiory, Wesoła...). Szczególnie cenną dla poznania flory Krakowa jest praca Feliksa Bredaua (1826–1895) Flora Cracoviensis – Flora okolic Krakowa (1859). Autor tego dzieła, pracując w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, odbył dziesiątki


Prawie 30 procent roW granicach administradzimej flory Krakowa to cyjnych Wielkiego Krarośliny łąk. Rośnie tu okokowa zanotowano ponad ło 30 gatunków traw i licz1200 gatunków, co stanowi ne byliny dwuliścienne, blisko 50 procent flory pojawiające się czasem Polski. Niestety, bardzo w tak dużej ilości, że łąka wielu roślin notowanych przez dawnych florystów wygląda jak barwny ko(do 1944 roku) nie udało bierzec. Na krakowskich się współcześnie odszukać. łąkach możemy spotkać Zasadniczy trzon flory jeszcze kilkanaście roślin stanowią gatunki rodzime. chronionych, z których Szczególnie dużym bonajokazalej prezentuje się kosaciec syberyjski gactwem florystycznym (Iris sibirica). Wiele incharakteryzują się lasy teresujących gatunków liściaste, gdzie oprócz pozwiązanych jest z muraspolitych drzew i krzewów wami kserotermicznymi, sporo jest roślin runa, cierozwijającymi się na nakawie prezentujących się Mapa zbiorowisk roślinnych słonecznionych wzgówczesną wiosną, gdy maIII Kampusu UJ rzach wapiennych. Warto sowo zakwitają zawilce: gajowy i żółty (Amenone nemorosa i A. wymienić tu szałwię łąkową (Salvia praranunculoides), kokorycze: pusta i pełna tensis), głowienkę wielkokwiatową (Pru(Corydalis cava i C. solida), zdrojówka nella grandiflora), pierwiosnek lekarski rutewkowata (Isopyrum thalictroides), (Primula veris) i sasankę łąkową (Pulsaprzylaszczka pospolita (Hepatica nobilis) tilla pratensis). Gatunki rosnące na miejscach przekształconych lub utworzonych i groszek wiosenny (Lathyrus vernus). przez człowieka tworzą florę synantropijną. Miejsc takich jest, oczywiście, najwięcej w miastach, stąd i flora synantropijna miast jest wyjątkowo bogata. W miejscach w różnym stopniu zmienionych lub utworzonych przez człowieka pojawiają się rośliny rodzime, głównie łąkowe i leśne: apofity, oraz rośliny obcego pochodzenia – antropofity, które ze względu na czas przybycia na nasze ziemie dzielą się na archeofity – rośliny zawleczone w czasach przedhistorycznych i w średniowieczu, oraz kenofity – rośliny zawleczone od XV wieku. Czas przybycia i sposoby rozprzestrzeniania się kenofitów w Krakowie znamy dość dobrze. Wiele z nich zadomowiło się już w różnych siedliskach. Niektóre weszły na trwałe do zbiorowisk naturalnych, jak tatarak (Acorus), który rośnie w zbiorowiskach szuwarowych, czy, zawleczona w drugiej połowie XIX wieku, moczarka kanadyjska (Elodea Fragment mapy roślinności rzeczywistej Krakowa – III Kampus UJ canadensis) – występująca

wycieczek po Krakowie i okolicach, zebrał bogate materiały zielnikowe i określił setki stanowisk dla 1183 gatunków i odmian roślin, w tym 997 rosnących na obszarze dzisiejszego Krakowa. Na zmiany zachodzące we florze po raz pierwszy zwrócił uwagę Marian Raciborski (1863–1917) – najwybitniejszy botanik polski przełomu XIX i XX wieku. Z ważniejszych prac florystycznych, jakie ukazały się w XX wieku, na uwagę zasługuje opracowanie Antoniego Żmudy (1889–1916) Rzadsze lub nowe rośliny flory krakowskiej (1920), zawierające wykaz 611 taksonów flory krakowskiej, oraz obszerna publikacja Heleny Trzcińskiej-Tacik Flora synantropijna Krakowa (1979). W pracy tej autorka wymienia stanowiska ponad 750 gatunków zawdzięczających swoje rozprzestrzenienie człowiekowi. Podsumowaniem dotychczasowej wiedzy o florze roślin naczyniowych Krakowa i najbliższych okolic jest atlas Flora Cracoviensis Secunda, w którym w formie kartogramów zostało przedstawione rozmieszczenie 1547 gatunków. Za podstawową jednostkę kartogramu przyjęto kwadrat o boku dwóch kilometrów2.

alma mater nr 158

45


roślin naczyniowych, obecnie podlegających ochronie ścisłej. Do naszych czasów zachowało swoje stanowiska tylko około 40, z których większość należy do bardzo rzadko spotykanych. Znacznie lepiej przedstawia się stan gatunków objętych ochroną częściową – 14 znanych jest z Krakowa. W grupie tej są zarówno rośliny pospolite, jak i rzadko spotykane. Zmiany zachodzące we florze sprawiają, że staje się ona coraz uboższa i przybiera charakter kosmopolityczny. zBiorowiska roślinne Roślinność na terenie Krakowa ulegała silnym przeobrażeniom pod wpływem działalności człowieka już od neolitu, a gwałtowny rozwój miasta w ostatnich latach spowodował jej znaczne przekształcenia. Już tylko na obrzeżach Krakowa pozostały niewielkie fragmenty zbiorowisk naturalnych i półnaturalnych. Na podstawie zachowanych resztek roślinności naturalnej i znajomości siedlisk można z dużym prawdopodobieństwem odtworzyć wygląd roślinności w czasie, gdy nie zaznaczyła się jeszcze działalność człowieka. Badania naukowe nad zbiorowiskami roślinnymi Krakowa zaczęły się dopiero w połowie XX wieku. Warto w tym miejscu wymienić przynajmniej kilka najważniejszych opracowań. O zbiorowiskach leśnych pisali: Anna Medwecka-Kornaś (1952, 2011), Jan Kornaś, Anna Medwecka-Kornaś (1974) i Eugeniusz

Eugeniusz Dubiel

w zbiorowiskach roślin kradeł wyginęły prawie wodnych. Dużo kenowszystkie gatunki rosnąfitów rozprzestrzeniło ce na tych siedliskach, się w dolinie Wisły. Do między innymi bagno kenofitów należą pozwyczajne (Ledum pawszechnie spotykane lustre), modrzewnica drzewa: robinia (grozwyczajna (Andromeda chodrzew) akacjowa polifolia), borówka ba(Robinia pseudoacacia), gienna (Vaccinium uligikasztanowiec zwyczajny nosum), przygiełka biała (Aesculus hippocasta(Rhynchospora alba) num) i klon jesionolist- Atlas roślinności rzeczywistej Krakowa i wełnianka pochwowata ny (Acer negundo). We (Eriophorum vaginaflorze Krakowa pojawiają się także licznie tum). Podobnie jak rośliny torfowisk, przejściowo dziczejące rośliny uprawne: wymierają rośliny wodne. Główną przynagietek lekarski (Calendula officinalis), czyną tego stanu jest zanikanie zbiorników aksamitka rozpierzchła (Tagetes patula), wodnych w wyniku osuszania lub naturalkosmos podwójnie pierzasty (Cosmos nego zarastania. Z ponad 15 wymarłych bipinnatus), pomidor zwyczajny (Lycoper- gatunków roślin wodnych warto pamiętać sicon esculentum). o kotewce orzechu wodnym (Trapa natans), Flora danego terenu nie jest stała salwinii pływającej (Salwinia natans), ali zmienia się w czasie pod wpływem czyn- drowandzie pęcherzykowatej (Aldrovanda ników naturalnych, głównie klimatu, oraz vesiculosa), owadożernych pływaczach: działalności człowieka. Stopień zmian, drobnym i zachodnim (Utricularia minor jakie zaszły we florze Krakowa w ciągu i U. australis), grzybieniach białych (Nymostatnich 150 lat, najlepiej można ocenić, phaea alba) i kilku rdestnicach (Potamogeporównując dane zawarte w pracy Berdaua ton). Duże straty wystąpiły we florze łąk. (1859) ze stanem obecnym. Okazuje się, Wyginęły głównie storczyki: storczyk cuchże w tak krótkim czasie wymarło ponad nący (Orchis coriophora), storczyk samczy 100 gatunków, czyli prawie 10 procent, flo- (Orchis morio), storczyk kukawka (Orchis ry, a około 250 należy zaliczyć do zagrożo- militaris) i kukułka bzowa (Dactylorhiza nych, ponieważ występują na pojedynczych sambucina). Do zagrożonych należy zalistanowiskach, narażonych na zanikanie lub czyć ponad 30 gatunków roślin łąkowych, znaczne przekształcanie siedlisk. w tym wiele podlegających ochronie. Już pod koniec XIX wieku zaczęło się Liczne publikacje naukowe i zgromawymieranie roślin związanych z torfowi- dzone materiały zielnikowe wskazują, że na skami wysokimi. W wyniku osuszania mo- terenie Krakowa rosło około 80 gatunków

46

alma mater nr 158

Las grądowy w Lesie Wolskim


Eugeniusz Dubiel

Dubiel (1971). Do częściowego opracowania zbiorowisk łąkowych przyczynili się: Kazimierz Zarzycki (1958), Zbigniew Denisiuk (1987) i Eugeniusz Dubiel (1996), natomiast zbiorowiska polne i ruderalne badali Jan Kornaś (1950, 1952) i Helena Trzcińska-Tacik (1966). Jeszcze krótszą historię ma kartograficzne przedstawianie rozmieszczenia zbiorowisk roślinnych. Z ważniejszych prac na uwagę zasługują: Mapa roślinności rzeczywistej Krakowa w skali 1 : 50 000, Mapa zbiorowisk roślinnych III Kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego i okolic i Atlas roślinności rzeczywistej Krakowa (red. nauk. E. Dubiel, J. Szwagrzyk 2008). Warto kilka uwag poświęcić Atlasowi roślinności rzeczywistej Krakowa, ponieważ jest to pierwsze tego typu opracowanie w Polsce. Autorzy posłużyli się przy kartowaniu 50 wyróżnieniami obejmującymi różnej rangi jednostki roślinności, a także 12 wyróżnieniami odpowiadającymi różnym formom zagospodarowania terenu, jak tereny zainwestowane, parki, zieleńce i skwery, ogródki działkowe, drogi i koleje itd. Z zestawienia powierzchni zajmowanej przez poszczególne wydzielenia wynika, że naturalne i półnaturalne zbiorowiska roślinne to jedynie 17 procent obszaru miasta, zbiorowiska wybitnie antropogeniczne (pola, odłogi) stanowią 32 procent, zieleń urządzona (parki, zieleńce i skwery, cmentarze, ogródki działkowe) – 18 procent, tereny trwale przekształcone – 33 procent. Zbiorowiska roślinne, w których dominują drzewa i krzewy, zajmują prawie 11 procent powierzchni Krakowa, przy czym udział zbiorowisk typowo leśnych wynosi zaledwie 4 procent, reszta to leśne zbiorowiska zastępcze (2 procent) i zarośla na opuszczonych polach i łąkach (5 procent). Prawie połowa typowych zbiorowisk leśnych Krakowa to lasy grądowe, zajmujące znaczne powierzchnie w Lesie Wolskim, na Wzgórzach Tynieckich i na Sikorniku. Leśne zbiorowiska zastępcze powstały w wyniku zalesiania, głównie w latach 60. ubiegłego wieku, różnego rodzaju nieużytków sosną zwyczajną (Pinus sylvestris), sosną czarną (Pinus nigra) i modrzewiem europejskim (Larix europaea). Pomimo upływu ponad pół wieku od posadzenia drzew nie rozwinęło się tu runo typowo leśne. Na pozbawione użytkowania pola i łąki stosunkowo szybko wkracza roślinność drzewiasta. W sprzyjających warunkach w ciągu 10 lat od zaprzestania

Łęg wierzbowy nad Wisłą

użytkowania mogą rozwinąć się zarośla z drzewami i krzewami o wysokości do 5 metrów i zwarciu do 80 procent. Zbiorowiska łąkowe zajmują około 8 procent powierzchni Krakowa. Niestety, łąki to już ginący typ krajobrazu. W wyniku przemian społeczno-ekonomicznych nastąpił prawie zupełny zanik hodowli bydła i zmalało zapotrzebowanie na siano. Łąki, jako typowe zbiorowiska półnaturalne, mogą utrzymać się wyłącznie dzięki stałej ingerencji człowieka, polegającej, między innymi, na systematycznym koszeniu runi i zbiorze siana. Najcenniejsze pod względem gospodarczym są łąki świeże, wyróżniające się wyjątkowym bogactwem florystycznym: niekiedy na powierzchni jednego ara możemy zaobserwować do 50 gatunków. Rosną tu liczne trawy, rośliny motylkowe i inne chętnie zjadane przez zwierzęta byliny. Na glebach z wodą utrzymującą się równo z gruntem lub tuż pod powierzchnią rozwijają się łąki wilgotne. Wyjątkową wartość biocenotyczną mają zmiennowilgotne łąki trzęślicowe, należące do zbiorowisk zanikających już w Europie. W runi tych łąk rosną rzadko spotykane i chronione rośliny: mieczyk dachówkowaty (Gladiolus imbricatus), kosaciec syberyjski (Iris sibirica), goździk pyszny (Dianthus superbus), goryczka wąskolistna (Gentiana pneumonanthe), zerwa kulista (Phyteuma orbiculare) i pełnik europejski (Trollius europaeus). Z listy licznych zbiorowisk roślinnych występujących w Krakowie warto przynajmniej wymienić zaznaczające się w krajobrazie miasta zbiorowiska chwastów polnych (14,4 procent) i zbiorowiska roślin ruderalnych na odłogach (13,3 procent) oraz zajmujące niewielkie powierzchnie

(poniżej 1 procent), ale interesujące pod względem przyrodniczym zbiorowiska roślin wodnych, szuwarów, murawy kserotermiczne, kwaśne i alkaliczne młaki oraz zbiorowiska ziołorośli nadrzecznych. ochrona szaty roślinneJ krakowa Z danych zawartych w Atlasie roślinności rzeczywistej Krakowa wynika, że tereny o najwyższych walorach przyrodniczych zajmują nieco ponad 8 procent powierzchni miasta. Aby zachować najcenniejsze zbiorowiska roślinne, różnymi formami ochrony powinno być objęte przynajmniej 5 procent powierzchni miasta. Najlepszą formą ochrony są rezerwaty przyrody. W Krakowie mamy pięć rezerwatów: Bielańskie Skałki, Panieńskie Skały, Skałki Przegorzalskie, Skołczanka i Bonarka (rezerwat geologiczny), które zajmują zaledwie 0,15 procent powierzchni miasta. Inną formą ochrony są użytki ekologiczne. Na terenie Krakowa utworzono dotychczas osiem użytków ekologicznych, z których do najbardziej znanych należą: Dolina Prądnika, Łąki Nowohuckie i Uroczysko w Rząsce. Ochrona krajobrazu, w tym także szaty roślinnej, leży w gestii parków krajobrazowych. W granicach Krakowa znajdują się niewielkie powierzchnie wchodzące w skład Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego, Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego i Dolinek Krakowskich. Ograniczonej ochronie podlegają również tereny włączone do obszarów NATURA 2000 – w Krakowie to dębnicko-tyniecki obszar łąkowy, skawiński obszar łąkowy i Łąki Nowohuckie. Ochronie w formie pomników przyrody podlegają stare i okazałe

alma mater nr 158

47


Eugeniusz Dubiel

Łąka świeża

drzewa, aleje i inne interesujące obiekty przyrodnicze. Obecnie mamy w Krakowie 260 pomników przyrody.

Eugeniusz Dubiel

profesor w Zakładzie Taksonomii Roślin, Fitogeografii i Herbarium

LITERARURA F. Berdau, Przegląd flory okolic Krakowa, „Rocznik Towarzystwa Naukowego Krakowskiego” 1859, t. 26, s. 213–658 [Separatum z tytułem na okładce: Flora okolic Krakowa, czyli wyliczenie roślin w W. Ks. Krakowskiem

oraz w przyległych częściach obwodów wadowickiego i bocheńskiego, jako też w Dolinie Ojcowskiej dziko rosnących] Z. Denisiuk, O ochronę nadwiślańskich łąk w Krakowie, „Chrońmy przyrodę ojczystą” 1987, t. 43, nr 2, s. 22–31. E. Dubiel, Aktualny stan roślinności Lasu Wolskiego – miejskiego parku w Krakowie, „Chrońmy przyrodę ojczystą”, 1971, t. 27, nr 1, s. 18–26. E. Dubiel, Mapa roślinności rzeczywistej miasta Krakowa, „Zeszyty Naukowe UJ. Prace Botaniczne” 1989, t. 22, s. 121–133 + mapa. E. Dubiel, Łąki Krakowa, część I. Klasa Molinio-Arrhenatheretea, „Studia Ośrodka Dokumentacji Fizjograficznej” 1996, t. 24, s. 145–171. E. Dubiel, Mapa zbiorowisk roślinnych III Kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego i okolic, Compass, Kraków 2005. E. Dubiel, J. Szwagrzyk (red.), Atlas roślinności rzeczywistej

Krakowa, Urząd Miasta Krakowa, Wydział Kształtowania Środowiska, Kraków 2008, s. 159. J. Kondracki, A. Richling, Regiony fizycznogeograficzne, [w:] J. Kondracki (red.), Geografia regionalna Polski, PWN, Warszawa 2001, s. 441. J. Kornaś, Zespoły roślinne Jury Krakowskiej, cz. I. Zespoły pól uprawnych, „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 1950, t. 20, nr 2, s. 361–438. J. Kornaś, Zespoły roślinne Jury Krakowskiej, cz. II. Zespoły ruderalne, „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 1952, t. 21, nr 1–2, s. 701–718. J. Kornaś, A. Medwecka-Kornaś, Szata roślinna Krakowa. The vegetation of Cracow, „Folia Geographica”, [ser. geogr.-phys.] 1974, t. 8, s. 153–169. A. Medwecka-Kornaś, Zespoły leśne Jury Krakowskiej, „Ochrona przyrody” 1952, t. 20, s. 133–236. A. Medwecka-Kornaś, The Association Pino-Quercetum in the Past and at Present in the Forest „Las Wolski” (Kraków, Southern Poland), [w:] B. Zemanek (red.), Geobotanist and Taxonomist. A Volume Dedicated to Professor Adam Zając on the 70th Anniversary of His Birth, Institute of Botany, Jagiellonian University, Cracow 2011, s. 91–115. H. Trzcińska-Tacik, Flora i roślinność zwałów Krakowskich Zakładów Sodowych, „Fragmenta Floristica et Geobotanica” 1966, t. 12, nr 3, s. 243–318. H. Trzcińska-Tacik, Flora synantropijna Krakowa, Uniwersytet Jagielloński – Rozprawy habilitacyjne, 1979, t. 32, s. 278. M. Zając, A. Zając, B. Zemanek (red.), Flora Cracoviensis Secunda. Atlas, nakładem Pracowni Chorologii Komputerowej Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006, s. 291. K. Zarzycki, Ważniejsze zespoły łąkowe doliny górnej Wisły a poziom wód gruntowych, „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 1958, t. 27, nr 3, s. 383–482. A. Żmuda, Rzadsze lub nowe rośliny flory krakowskiej. Sprawozdanie Komisji Fizjograficznej 1920 [za 1918/19 i 1919/20], t. 53 i 54, s. 30–76.

1 2

Kondracki, Richling Regiony fizycznogeograficzne. Patrz artykuł A. Zająca i M. Zając, Kartografia rozmieszczenia gatunków roślin kwiatowych, w niniejszym numerze „Alma Mater”.

Alicja Zemanek Podziemna flora Krakowa Prof. Krystynie Wasylikowej

Rośliny szumiące pod brukami miasta skrzydła średniowiecznego głogu w ogrodach śmietników twarde serca czereśni niejadalne dla żarłocznych lat

48

alma mater nr 158

podziemne krzewy promieniują tajemniczą mocą nocami odmawiają milczące litanie zgarbione wierzby grupki kwitnących jabłoni

wciąż czuwają nad nami wąskie dłonie trawy złożone do modlitwy wśród podziemnych łąk


TAKSONOMIA I BIOGEOGRAfIA W

ymienione w tytule dziedziny nauk przyrodniczych są ze sobą ściśle powiązane. Wynika to z faktu, że każdy gatunek posiada specyficzny zasięg geograficzny. Opisy gatunków sięgają czasów starożytności (Teofrast ok. 370–287 p.n.e., Dioskorydes ok. 40 – ok. 90 n.e.), natomiast usystematyzowana wiedza taksonomiczna o świecie roślin gromadzona jest od momentu opublikowania dzieła Karola Linneusza (1707–1778) Species Plantarum w 1753 roku. Praca ta dała fundament systematyce i taksonomii (rozumianej jako zbiór zasad tworzenia systemów klasyfikacyjnych), ujmowanych jako dojrzałe dziedziny nauki. Ten przełom związany był z wprowadzeniem w powszechne użycie nazewnictwa binominalnego (dwuimiennego), to znaczy nazw gatunków składających się z nazw rodzajowych i epitetów gatunkowych w formie przymiotnikowej lub rzeczownikowej1, na przykład tojad bukowiński Aconitum bucovinense. Ten prosty, lecz niezwykle skuteczny zabieg stworzył perspektywę budowy hierarchicznych systemów klasyfikacyjnych grup organizmów według, początkowo, kryteriów morfologicznych, a obecnie także genetycznych, cytologicznych, biochemicznych, molekularnych. Grupy te (taksony), tworzone na różnych

poziomach uogólnienia, odzwierciedlały początkowo wyłącznie relacje podobieństwa morfologicznego. Już wówczas zdawano sobie jednak sprawę, że określają one w mniejszym lub większym stopniu relacje pokrewieństwa. Problem ten miał jednak wtedy znaczenie drugorzędne. Wynikało to, między innymi, z faktu, że początkowe systemy klasyfikacyjne miały charakter sztuczny. Następny przełom w dziedzinie taksonomii i systematyki (a także pozostałych dziedzin przyrodoznawstwa) dokonał się w wyniku opublikowania przez Karola Darwina (1809–1882) dzieła O powstawaniu gatunków w 1859 roku. Dało ono podwaliny teorii ewolucji, obecnie rozwijanej w ramach tzw. syntetycznej teorii ewolucji lub neodarwinizmu. Nie wchodząc w skomplikowane niuanse tej najważniejszej teorii biologicznej, należy wspomnieć tu o jednym jej aspekcie. Dotyczy on postulatu wskazania wspólnego przodka każdej z wyróżnionych grup taksonomicznych, czyli dowiedzenia jej monofiletycznego pochodzenia. Obecnie nowoczesna taksonomia linneuszowska stara się uwzględnić to kryterium, wcześniej nieznane nauce, tworząc system klasyfikacyjny organizmów odzwierciedlający hierarchiczną strukturę naturalnych ugrupowań, wynikającą z ich pokrewieństwa ewolucyjnego.

W syntetycznej teorii ewolucji taksonomia i biogeografia uzyskały silne poparcie teoretyczne i wspólną płaszczyznę badań. Wynikają one z prostego rozumowania dedukcyjnego: jeśli takson posiada wspólnego przodka, to pojawił się on w konkretnym czasie i miejscu. Dlatego w obecnym kształcie biogeografia jest w zasadzie nauką o charakterze retrospektywnym, rekonstruującą ewolucję grupy monofiletycznej w czasie i przestrzeni. Dominują tutaj dwie zasady biogeograficzne. Pierwsza z nich zakłada pojawienie się wspólnego przodka w pewnym sensie punktowo. Z tego hipotetycznego punktu (w praktyce rozumianego jako obszar geograficzny) gatunek rozprzestrzenia się, zasiedlając nowe tereny. Jest to hipoteza dyspersalizmu. Zakłada ona, że wraz z postępującą migracją geograficzną postępuje równoczesna ewolucja taksonu (migracja ewolucyjna). Oznacza to, że po upływie dostatecznego czasu taksony potomne różnią się od taksonu wyjściowego (ancestralnego) i znajdują się w odległych rejonach od kolebki, czyli genetycznego centrum powstania taksonu, najczęściej ujmowanego na poziomie rodziny lub rodzaju. Druga zasada, wikaryzmu biogeograficznego (zastępczości biogeograficznej), zakłada początkowo szerokie

Il. 1. Gatunki diploidalne i tetraploidalne tojadów zajmują w krajobrazie odmienne siedliska. Diploidy (2n = 16) są gatunkami leśnymi niższych położeń górskich i obszarów niżowych, natomiast tetraploidy (2n = 32) w Europie są bez wyjątku gatunkami wysokogórskimi. Niekiedy ich zasięgi pokrywają się, zwłaszcza w wyniku przekształceń naturalnych siedlisk przez człowieka i w wyniku krzyżowania się, w tym zjawiska introgresji, powstają mieszańcowe taksony triploidalne (2n = 24) (według P. Boroń, 2010)

alma mater nr 158

49


Il. 2. Położenie europejskich gatunków tojadów na kladogramie obliczonym na podstawie wnioskowania bayesowskiego (BI) z wykorzystaniem sekwencji fragmentu pochodzenia jądrowego, Internal Transcribed Spacer (ITS), oddzielającego jądrowe geny 18S rRNA i 26S rRNA. Gatunki europejskie tworzą klad siostrzany z gatunkiem zachodniosyberyjskim, wskazując tym samym na ich przypuszczalne pochodzenie geograficzne. Taksonem o odrębnej historii ewolucyjnej w Europie jest tojad południowy Aconitum anthora. Liczby oznaczają wartości wsparcia poszczególnych kladów (według P. Boroń, 2010)

rozmieszczenie geograficzne taksonu wyjściowego, a następnie wtórny podział pierwotnego zasięgu na izolowane grupy w wyniku powstania barier geograficznych, związanych z historią geologiczną Ziemi. Zasada ta znalazła znaczące poparcie w dobrze ugruntowanej empirycznie teorii wędrówki kier kontynentalnych (tektoniki płyt) niemieckiego badacza Alfreda Wegenera (1880–1930), ogłoszonej już w 1912 roku. Obecnie uważa się, że historia ewolucyjna organizmów na Ziemi przebiegała zarówno według reguł dyspersalizmu, jak i wikaryzmu. Wiedza o historii zasięgów poszczególnych grup zwierzęcych i roślinnych, gromadzona przez wiele dziesięcioleci, zaowocowała licznymi hipotezami o charakterze narracji historyczno-biogeograficznych, przedstawionych szczegółowo w podręcznikach biogeografii. W tym miejscu należy wspomnieć klasyczny podręcznik akademicki Geografia roślin autorstwa Jana Kornasia i Anny Medweckiej-Kornaś, z 1986 roku (wydanie drugie, nowe z 2002 roku), powstały w Instytucie Botaniki UJ. Hipotezy wyrażone w tym dziele poddawane są obecnie weryfikacji z zastosowaniem nowoczesnych metod analizy molekularnej DNA. Należy podkreślić, że nadają one kierunek współczesnym badaniom filogeograficznym. Ta obecnie prężnie rozwijająca się interdyscyplinarna gałąź biogeografii łączy w całość

50

alma mater nr 158

wiedzę o filogenetycznym pochodzeniu organizmów z ich geograficznym rozmieszczeniem. W ten sposób klasyczne hipotezy biogeograficzne znajdują potwierdzenie lub istotne dopełnienie. Tego typu badania prowadzone są także w Instytucie Botaniki UJ. Dotyczą one, między innymi, tojadów (Aconitum). Dla przykładu przedstawione zostaną wyniki ostatnich lat badań nad pochodzeniem i historią ewolucyjną rodzaju tojad (Aconitum) w Europie. Ośrodek powstania lub centrum genetyczne tojadów znajduje się w Azji środkowowschodniej. Jest interesujące, w jakim czasie i jakimi drogami tojad dostał się na nasz subkontynent, gdzie występuje jedynie 10 procent z ogólnej liczby około 300 gatunków. Jedna z dobrze ugruntowanych hipotez biogeografii historycznej zakłada, że wraz z ochłodzeniem klimatu pod koniec oligocenu zaznaczył się proces zastępowania rodzimej, subtropikalnej flory gatunkami leśnymi należącymi do umiarkowanej strefy klimatycznej. W tym kontekście ważnym wydarzeniem było ostateczne zamknięcie Cieśniny Turgajskiej we wczesnym oligocenie. Cieśnina Turgajska był to przesmyk wodny o charakterze morza epikontynentalnego, oddzielający Azję od Fennoskandii i Europy, natomiast łączący Ocean Paratetydy z Oceanem Północnym, na obszarze obecnej zachodniej Syberii. Obecnie jego

pozostałością w południowej części jest Morze Aralskie. Wycofanie się morza i powstanie obszaru lądu umożliwiło napływ z Azji do Europy gatunków fauny i flory leśnej, zwanej turgajską. Wydaje się zatem bardzo prawdopodobne, że właśnie z tą falą migracyjną pochodzenia azjatyckiego pojawili się w Europie, jeszcze przed epoką zlodowaceń czwartorzędowych, pierwsi przedstawiciele rodzaju Aconitum. Można hipotetycznie zakładać, że byli oni reprezentowani przez taksony diploidalne (posiadające dwa zestawy chromosomów). Skąd bierze się ta sugestia? Obecnie gatunki diploidalne w Europie należą do flory leśnej zasiedlającej niższe położenia górskie i niżowe, natomiast gatunki tetraploidalne (posiadające cztery zestawy chromosomów) są składnikiem flor wysokogórskich – alpejskich i subalpejskich. Ten głęboki podział ekologiczny znajduje również wyraz w ujęciu taksonomicznym: tworzą one tu diploidalną sekcję Cammarum (2n = 16) i tetraploidalną sekcję Aconitum (2n = 32). W sporadycznych przypadkach wchodzą we wzajemne interakcje i tworzą mieszańce międzysekcyjne (il. 1). I tutaj pojawia się następnie pytanie: czy europejska grupa tetraploidów pochodzi wprost od starszych diploidów, także europejskich, czy też obydwie grupy taksonów przybyły do Europy niezależnie, niejako już w ugruntowanej postaci? Do niedawna na tak szczegółowo postawione pytanie nie można było udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Obecnie, w wyniku dynamicznego rozwoju biologii molekularnej, zwłaszcza udoskonalania metod sekwencjonowania odcinków (genów) DNA, staje się to możliwe. W omawianym przypadku należy porównać odcinki DNA gatunków europejskich i azjatyckich, najlepiej wielokrotnie, na podstawie sekwencji różnych genów. Można wtedy przeprowadzić rekonstrukcję filogenezy, czyli odtworzyć relacje pochodzenia poszczególnych gatunków w aspekcie przodek–potomek, przy pewnych założeniach tu nieprzedstawionych. Zadanie to jest o tyle ułatwione, że w zasobach internetowych, tzw. bankach genów, zgromadzona jest już bogata wiedza dotycząca sekwencji wybranych odcinków DNA wielu gatunków roślin i zwierząt (wynik takiej rekonstrukcji na podstawie sekwencji DNA genu ITS przedstawia il. 2). Na kladogramie widzimy położenie gatunków europejskich


w relacji do gatunków azjatyckich. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że grupa europejska jest ewolucyjnie najmłodsza. Zatem hipoteza o azjatyckich korzeniach rodzaju Aconitum w Europie znajduje pełne potwierdzenie. Co interesujące, grupa siostrzana dla kladu europejskiego lokuje się w Azji, w rejonie jeziora Bajkał. Może to oznaczać, że najstarsi przedstawiciele rodzaju Aconitum przybyli do Europy z obszaru środkowosyberyjskiego. Jest to przykład analizy filogeograficznej, gdzie wiedza taksonomiczna i biogeograficzna połączona jest z wynikami badań filogenetycznych. Wynik ten wskazuje, że tojady europejskie mają swoje korzenie w Azji. Na tej podstawie można wysnuć hipotezę, że byli to przypuszczalnie przedstawiciele umiarkowanej turgajskiej flory leśnej, czyli migracja miała miejsce jeszcze na długo przed okresem zlodowaceń. Wydaje się, że wynik ten wyklucza hipotezę alternatywną: iż pierwotna droga migracji rodzaju obejmowała powstające w neogenie regiony górskie orogenezy alpejskiej, tzw. alpidy, dobrze udokumentowaną w przypadku innych europejskich gatunków o charakterze wysokogórskim. Przy końcu miocenu i w pliocenie alpidy tworzyły ogromny, chociaż rozczłonkowany, łańcuch górski, rozciągający się na długości około 9 tysięcy kilometrów, od gór Dalekiego Wschodu po Europę, między 30 a 50 stopniem szerokości geograficznej północnej. Ten gigantyczny łańcuch górski warunkował powstanie flory oligotermicznej, w tym wysokogórskiej. Historycznie ujmując, flora ta tworzy stary, neogeński element, mający centrum we wschodniej Syberii i centralnej Azji, a w swoich rozgałęzieniach obejmuje góry na terenie Azji Mniejszej, Półwyspu Bałkańskiego i środkowozachodniej Europy, sięgając boczną odnogą do wybrzeży Oceanu Arktycznego. Można zatem, alternatywnie, przypuszczać, że pierwsi przedstawiciele Aconitum w Europie związani byli z oligotermiczną florą wysokogórską. Najbardziej prawdopodobnym byłby w tym ujęciu szlak migracyjny obejmujący Kaukaz, poprzez góry Azji Mniejszej i Europy południowej do Europy środkowej i zachodniej. Tym szlakiem, z południa, prawdopodobnie przebiegała kolonizacja gór Europy przez inne rodzaje o zasięgu euroazjatyckim, jak, między innymi, pełnik (Trollius), kuklik (Geum) czy goryczka (Gentiana). Być może droga migracji i tojadów prowadziła również tędy, jednak brak dostatecznych

Il. 3. Zróżnicowanie europejskich gatunków tojadów na podstawie wnioskowania bayesowskiego (BI) i plastydowej sekwencji międzygenowej trnl-rpl32-ndhF (cpDNA). Widoczna obecność gatunków tetraploidalnych w grupie gatunków diploidalnych, sugerująca hybrydyzację pomiędzy genomami o różnej liczbie chromosomów. Jest to przykład ewolucji retikularnej (według P. Boroń, 2010)

danych nie pozwolił na potwierdzenie tej hipotezy. W tym świetle wynik wskazujący na środkową Syberię jako obszar pochodzenia dla całego kompleksu Aconitum w Europie nie wydaje się ostateczny. Dowodzi tego analiza plastydowego DNA (cpDNA, il. 3), ewolucyjnie bardziej konserwatywnego niż omówiony fragment ITS (il. 2). Ich porównanie prowadzi do frapujących wniosków. Po pierwsze, kladogramy tego samego zestawu gatunków, uzyskane na podstawie dwóch różnych sekwencji, ITS i cpDNA, są ze sobą niezgodne. Wynik taki jest z reguły interpretowany jako rezultat ewolucji retikularnej, czyli mieszańcowego pochodzenia taksonów. Na zamieszczonej rycinie widoczny jest wyraźny podział

taksonów europejskich na dwie grupy taksonomiczne, odzwierciedlający podział na grupę diploidów i tetraploidów (il. 3). Nieliczne wyjątki od tej reguły spowodowane są zjawiskiem mieszańcowości. Do niedawna sądzono, że mieszańcowość w skali ewolucyjnej jest zjawiskiem marginalnym. Obecnie panuje pogląd, że jest to jeden z głównych mechanizmów specjacji gatunkowej, przynajmniej w świecie organizmów roślinnych. Biorąc to pod uwagę, można przypuszczać, że również wynik ITS jest „zaburzony” w wyniku ewolucji retikularnej, która początkowo nie była brana pod uwagę jako wstępne założenie przeprowadzonej analizy filogenetycznej (por. il. 2). Po drugie, istnieje dość ścisły podział genomów cpDNA na diploidalne

alma mater nr 158

51


i tetraploidalne (il. 3). Wynik ten można interpretować jako wskazujący na niezależne pochodzenie tych dwóch grup cytotaksonomicznych. Tutaj pojawia się kluczowe dla naszych rozważań pytanie: gdzie uplasują się, niezbadane jeszcze pod względem zmienności cpDNA, taksony południowozachodnioazjatyckie i europejskie? Zgodnie z hipotezą „szlaku bałkańskiego” tetraploidalne taksony europejskie, pod względem zmienności cpDNA, powinny utworzyć grupę siostrzaną z taksonami, na przykład, kaukaskimi lub z Azji Mniejszej, a nie z syberyjskimi. Alternatywnie, ostateczne powiązanie grupy europejskiej z syberyjską wskaże na istnienie jednego, ale „północnego”, szlaku migracyjnego. W tym przypadku należy dodać hipotezę uzupełniającą, że podczas migracji gdzieś „po drodze” nastąpił epizod podwojenia genomów (tetraploidyzacja) i do Europy wkroczyli równolegle przedstawiciele dwóch grup cytotaksonomicznych i ekologicznych, chociaż pochodzących ze wspólnego pnia syberyjskiego. Reasumując, na podstawie dotychczas przeprowadzonych badań taksonomicznych cytogenetycznych i molekularnych DNA nad historią ewolucyjną rodzaju Aconitum w Europie wydaje się niemal pewne, że takson posiada tu korzenie azjatyckie. Stwierdzenie to jest zgodne z dotychczasowymi poglądami o azjatyckim pochodzeniu umiarkowanej flory leśnej w Europie w aspekcie biogeograficznym i historycznym. Wynik badań nad zróżnicowaniem genu ITS prowadzi do wniosku, że filogenetyczne korzenie

przynajmniej części tojadów europejskich sięgają obszaru Syberii. Jednocześnie zdecydowany ich podział na grupę diploidalną i tetraploidalną w kladogramie cpDNA dowodzi, że mamy do czynienia z dwoma niezależnymi taksonami, różniącymi się nie tylko pod względem ekologicznym, lecz również historycznym. Jednocześnie mamy pewność, że grupa tetraploidów nie powstała in situ w górach Europy z pionierskiej grupy diploidalnej, chociaż taki scenariusz został zaproponowany, na przykład, dla europejskiej grupy goryczek (Gentiana sect. Ciminalis) i pierwiosnków (Primula). Pozostaje zatem przypuszczenie, że grupa wysokogórskich tetraploidów pojawiła się w Europie niezależnie od grupy diploidalnej. Zważywszy na ich zróżnicowanie ekologiczne, można dalej przypuszczać, że diploidy są tu grupą starszą, najprawdopodobniej związaną z (późno)neogeńską migracją umiarkowanej flory leśnej, dobrze udokumentowaną pod względem paleobotanicznym. Co do tetraploidów, problem pozostaje wciąż nierozwiązany. Najbardziej prawdopodobne wydaje się przypuszczenie o ich relacji do szerokiej, oligotermicznej grupy wysokogórskiej o pochodzeniu środkowowschodnioazjatyckim (z centrum w górach Tien-Szan i Ałtaj). Pozostaje niejasne czy ich migracja w góry Europy środkowej postępowała z południa via góry Azji Mniejszej i Bałkanów, czy też raczej wystąpił tu przypadek migracji bezpośrednio z obszaru syberyjskiego, gdzie „po drodze” nastąpiła tetraploidyzacja wyjściowego genomu diploidalnego. Pod względem

biogeograficznym hipoteza druga wydaje się jednak mało prawdopodobna. Dalsze badania nad zmiennością genetyczną Aconitum być może pozwolą wyjaśnić tę niezwykle interesującą kwestię.

Józef Mitka

profesor UJ, dyrektor Ogrodu Botanicznego

LITERATURA P. Boroń, Taksonomia molekularna rodzaju Aconitum (Ranunculaceae) w Karpatach Zachodnich i Sudetach, praca doktorska wykonana w Instytucie Botaniki UJ, 2010. P. Boroń, J. Zalewska-Gałosz, A. Sutkowska, B. Zemanek, J. Mitka, ISSR Analysis Point to Relict Character of Aconitum Bucovinense (Ranunculaceae) at the Range Margin, „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 2011, t. 80, nr 2, s. 315–326. T. Ilnicki., J. Mitka, Chromosome Numbers in Aconitum sect. Aconitum (Ranunculaceae) from the Carpathians, „Caryologia” 2009, t. 62, nr 3, s. 198–203. T. Ilnicki., J. Mitka, Chromosome Numbers in Aconitum sect. Cammarum (Ranunculaceae) from the Carpathians, „Caryologia” 2011, t. 64, nr 4, s. 446–452. J. Kornaś, A. Medwecka-Kornaś, Geografia roślin, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 634. A. Novikoff., J. Mitka, 2011. Taxonomy and Ecology of the Genus Aconitum L. in the Ukrainian Carpathians, „Wulfenia” 2011, t. 18, s. 37–61. J. Mitka, The Genus Aconitum in Poland and Adjacent Countries: a Phenetic-geographic Study, The Institute of Botany of the Jagiellonian University, Kraków 2003, s. 204. J. Mitka, Taksonomia linneuszowska w dobie biologii molekularnej, „Fragmenta Floristica et Geobotanica Polonica Supplementum” 2004, t. 6, s. 9–32. J. Mitka, Aconitum in Central Europe: from Linnaean Taxonomy to Molecular Markers, „Modern Phytomorphology” 2012, t. 1, s. 7–9. J. Mitka, T. Ilnicki, A. Sutkowska, A. Joachimiak, Reticulate Evolution of High-alpine Aconitum (Ranunculaceae) in the Eastern Sudetes and Western Carpathians (Central Europe), „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica”, 2007, t. 9, z. 2, s. 5–26.

1

P. Köhler, O łacińskich nazwach rodzajów i gatunków roślin, „Wszechświat” 1997, t. 98, nr 10, s. 239–241.

Alicja Zemanek Ogród szczęśliwy Jeśli chcesz narodzić się na nowo zacznij od założenia ogrodu nie musi być prawdziwy może trwać najpierw kilka sekund przed snem

52

alma mater nr 158

codziennie dosadzaj niewidzialne drzewko ochraniaj ciepłem własnego oddechu bądź pilnym ogrodnikiem wyrywaj pokrzywy ciemne uczucia zbolałe wspomnienia

pewnego dnia przezroczysty ogródek na przedmieściach myśli stanie się miniaturą świata twoim prywatnym szczęśliwym ogrodem botanicznym


KARTOGRAfIA ROZMIESZCZENIA GATUNKÓW ROŚLIN KWIATOWYCH N

ikogo nie trzeba przekonywać do naukowych i aplikacyjnych wartości różnych map geograficznych. Kartowanie zasięgów roślin w dużej skali, tworzenie w miarę dokładnych map rozmieszczenia gatunków roślin kwiatowych dla terytorium Europy i poszczególnych krajów rozpoczęło się na większą skalę w drugiej połowie XX wieku. Jako pierwszy powstał atlas dla Wielkiej Brytanii i Irlandii1, który stanowił wzór dla innych tego typu

dzieł. W atlasie tym zastosowano metodę kartogramu. Kartowany obszar został podzielony na kwadratowe jednostki o boku 10 kilometrów. W każdej z tych jednostek stwierdzano obecność lub nieobecność danego gatunku. Metoda ta, z większymi lub mniejszymi modyfikacjami, rozpowszechniła się i stała się podstawą do realizacji atlasów rozmieszczenia roślin i innych organizmów, szczególnie w krajach europejskich. W latach 80. i 90.

Przykładowa strona Atlasu rozmieszczenia roślin naczyniowych w Polsce

ubiegłego wieku ukazały się atlasy dwóch części Niemiec2. W Europie, oprócz tych wymienionych wyżej Okładka Atlasu krajów, atlasy roz- rozmieszczenia roślin mieszczenia roślin naczyniowych w Polsce kwiatowych posiadają jeszcze Szwajcaria3, kraje skandynawskie4, Słowenia5 i Czechy (skartowano około połowy gatunków)6. W Polsce prace nad atlasem krajowym rozpoczęto w 1976 roku 7. Stworzono grupę redaktorów regionalnych, a zaangażowanych w zbieranie danych w terenie było ponad 200 botaników z całej Polski. Pomysłodawcą był prof. Jan Kornaś (1923–1994) i to jego autorytet naukowy pozwolił zgromadzić w naszym kraju tak licznych botaników i skłonić ich do współpracy. Rezultatem był atlas, który zawierał mapy 2303 gatunków roślin kwiatowych, jakie występują w Polsce, w tym gatunków rodzimych i zadomowionych obcych przybyszów8. Ta liczba odpowiada około 85 procentom taksonów znanych z naszego kraju. Stworzenie kartogramów dla wszystkich taksonów było niemożliwe, gdyż albo brakowało wiarygodnych danych, albo nieopracowane były gatunki z grup krytycznych (których zresztą nie zwierają także inne wcześniej wymienione dzieła). Wydanie atlasu zbiegło się z 600-leciem odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego, któremu dzieło zostało dedykowane9. Atlas od początku był opracowywany przy użyciu technik

alma mater nr 158

53


komputerowych. W trakcie zbierania danych wielokrotnie zmieniano sprzęt, ostateczna wersja powstawała już na PC-tach. Baza i kartogramy były oparte na oryginalnych programach, których twórcą był Józef Gajda10. Obecnie baza liczy ponad sześć milionów rekordów i jest ciągle aktualizowana. Jest to jedyna tego typu baza w Polsce obejmująca gatunki roślin kwiatowych całego kraju. Teraz przygotowujemy w Instytucie Botaniki uzupełnienie do atlasu, które będzie wydane w podobnej szacie graficznej i będzie zawierało około 350 map gatunków, których nie było w podstawowym wydaniu lub których rozmieszczenie w ciągu 11 lat od daty wydania atlasu zasadniczo się zmieniło dzięki nowym badaniom. Kartowanie rozmieszczenia gatunków w skali kraju daje pogląd o ich ogólnym zasięgu w granicach Polski. Dla potrzeb geografii roślin konieczne jest sporządzanie bardziej szczegółowych map kartogramowych. W Instytucie Botaniki wykonano atlas regionalny dla szeroko pojętych okolic Krakowa, który zatytułowano, w nawiązaniu do dzieła dziewiętnastowiecznego adiunkta naszej Almae Matris – Feliksa Berdaua (1826–1895)11, Flora Cracoviensis Secunda12. W atlasie za jednostkę kartogramu przyjęto kwadrat o boku 2 kilometrów. Obecnie na podstawie istniejącej bazy przygotowywany jest atlas rozmieszczenia zadomowionych nowszych przybyszów, gatunków obcego pochodzenia (w tym inwazyjnych) dla Karpat polskich i ich przedpola. Zastosowano w nim jednostkę kartogramu o boku 2 kilometrów. To bardzo szczegółowa skala, która pokaże, jakie zagrożenie w poszczególnych regionach stwarzają gatunki obce, zwłaszcza te, które wnikają do naszych rodzimych zbiorowisk i powodują zanik rodzimych gatunków oraz przekształcenie naturalnych zbiorowisk. Atlas będzie zawierał informacje o ponad 180 gatunkach. W dalszych zamierzeniach, wymagających jeszcze kilku lat pracy, jest atlas w podobnej skali dla całej flory kwiatowej Karpat polskich i ich przedpola. Od wielu lat zbierane są do niego dane, obecnie baza komputerowa wymaga jeszcze pewnych uzupełnień z regionów badanych wcześniej inną metodą.

54

alma mater nr 158

W Instytucie Botaniki jest też krajowa redakcja bardzo ważnego dla Europy dzieła, jakim jest Atlas Florae Europaeae, gdzie w kartogramie 50 x 50 kilometrów kartowana jest cała flora kwiatowa i paprotniki. Atlas ten redagowany jest w Helsinkach. Pierwszy tom13 ukazał się w 1972 roku, a ostatni z wydanych – w 2010 roku14.

Obecnie prowadzone są korekty do tomów 16. i 17. To wielotomowe dzieło oparte też jest na danych z naszej bazy komputerowej, a dwoje z nas (Adam Zając, Maria Zając) jest członkami The Committee for Mapping the Flora of Europe. Spośród kontynentów tylko Europa ma tak zaawansowane kartowanie swojej flory i udział w tym dziele

Przykładowa strona atlasu Flora Cracoviensis Secunda


na przykład produkują mają pracownicy Instytutu ziarna pyłku o bardzo Botaniki UJ. mocnym działaniu Mapy przedstawiane alergicznym lub posiaw dziełach kartograficznych dają sok komórkowy różnej skali mają podobną zawierający substancje funkcję jak ich geograficzne uczulające na światło odpowiedniki. Zawierają słoneczne, co skutkuje podstawową wiedzę o rozpowstawaniem trudno mieszczeniu gatunków rogojących się oparzeń. ślin w kraju, regionie czy Okładka atlasu Flora Cracoviensis na kontynencie. Należą do Secunda istotnych dokonań nauk Adam Zając, podstawowych, dla których zebranie fakMaria Zając profesorowie w Zakładzie Taksonomii Roślin, tów w postaci graficznej ma zasadnicze Fitogeografii i Herbarium znaczenie. Poza rozpoznaniem i opisaniem danego gatunku istotnym elementem jest znajomość jego zasięgu geograficznego L I T E R A T U R A w różnych skalach, zależnych od stawia- 1 F.H. Perring, S.M. Walters (red.), Atlas of British Flora, P. Nelson and Sons Ltd., London and Edinburgh 1962, s. nych pytań. Kartowanie rozmieszczenia 432. gatunków ma też istotne znaczenie aplika- 2 H. Haupler, P. Schönfelder, Atlas der Farn- und Blütencyjne dla różnych dziedzin nauk stosowapflanzen der Bundesrepublik Deutschland, Verlag Eugen Ulmer, Berlin–Stuttgart 1988, ss. 768; D. Benkert, F. Funych: ochrony przyrody – gdyż pokazane karek, H. Korsch, Verbreitungsatlas der Farn- und Blütenjest rozmieszczenie gatunków zagrożopflanzen Ostdeutschlands, Gustav Fischer, Jena–Stuttgart– –Lübeck–Ulm 1996, s. 615. nych wymarciem, rolnictwa – dla którego 3 M. Welten, R. Sutter, Verbreitungsatlas der Fern- und Blüistotne są mapy rozmieszczenia chwastów tenplanzen der Schweiz. Phanerogams de la Suisse. Birpolnych, czy wreszcie dla ochrony śrohauser Verlag, Basel–Boston–Stuttgart 1982, t. 1, ss. 716, t. 2, s. 698. dowiska – gdzie ważne jest kartowanie 4 E. Hultén, Atlas över växternas utbredning i norden. Atlas of gatunków inwazyjnych, z których pewne the Distribution of Vascular Plants in Northwestern Europe, stanowią zagrożenia dla naszego zdrowia, Ab Kartografiska Institutet, Stockholm 1971, s. 56 + 531.

5

N. Jogan (red), Gradivo za Atlas flore Slovenije. Materials for the Atlas of Flora of Slovenia, Center za Kartografijo Favne in Flore, Miklavž na Dravskem Polju 2001, s. 443.

6

B. Slavík, Fytokartografické syntézy ČSR. Phytocartographical Syntheses of the CSR, Botanical Institute of Czechoslovak Academy of Science, Průhonice 1986, t. 1, ss. 199, 1990, t. 2, ss. 179; B. Slavík, Phytocartographical Syntheses of the Czech Republic, Akademia, Praha 1998, t. 3, ss. 202; J. Štĕpánkova (red), Phytocartographical Syntheses of the Czech Republic, Institute of Botany ASCR & Akademia, Praha 2012, t. 4, s. 162.

7

A. Zając, Atlas of Distribution Vascular Plants in Poland (ATPOL), „Taxon”, 1978, t. 27, nr 5–6, s. 145–155.

8

M. Zając, A. Zając (red.), Atlas rozmieszczenia roślin naczyniowych w Polsce. Distribution Atlas of Vascular Plants in Poland, nakładem Pracowni Chorologii Komputerowej Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2001, s. 714.

9

Almae Matri Jagellonicae academiarum Polonarum omnium antiquissimae sexta post renovationem saecularia celebrnati sacrum esse voluerunt redactores et autores.

10

Instytut Informatyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

11

F. Berdau, Flora Cracoviensis, Typis C. R. Universitatis Jagiellonicae, Cracoviae 1859, s. VIII + 448.

12

M. Zając, A. Zając, B. Zemanek (red.), Flora Cracoviensis Secunda. Atlas, nakładem Pracowni Chorologii Komputerowej Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006, s. X+291.

13

J. Jalas, J. Suominen (red.), Atlas Florae Europeae. Distribution of Vascular Plants in Europe. 1. Pteridophyta (Psilotaceae to Azollaceae), The Committee for Mapping the Flora of Europe & Societas Biologica Fennica Vanamo, Helsinki 1972, s. 121.

14

A. Kurtto, H.E. Weber, R. Lampinen, A.N. Sennikov (red.), Atlas Florae Europeae. Distribution of Vascular Plants in Europe. 15. Rosaceae (Rubus), The Committee for Mapping the Flora of Europe & Societas Biologica Fennica Vanamo, Helsinki 2010, s. 361.

INWAZJE ROŚLIN – ZARYS PROBLEMU R

ozprzestrzenianie się gatunków obcego pochodzenia na danym terytorium, w szczególności na siedliskach zdegradowanych przez człowieka, a w dalszej kolejności na siedliskach o charakterze na wpół naturalnym czy naturalnym, przyjmuje w ostatnich latach rozmiary na skalę dotychczas niespotykaną. W konsekwencji mamy do czynienia z daleko idącymi zmianami w środowisku przyrodniczym, wynikającymi z wpływu gatunków inwazyjnych na skład gatunkowy zbiorowisk roślinnych. Za rośliny inwazyjne uważane są gatunki obcego pochodzenia, zadomowione na obszarze pierwotnie ich pozbawionym, wytwarzające żywotne potomstwo i rozprzestrzeniające się w znacznej odległości od roślin macierzystych. Do takich roślin należy, na przykład, gwał-

townie rozprzestrzeniająca się w ostatnich kilkunastu latach nawłoć kanadyjska (Solidago canadensis), kwitnąca masowo u schyłku lata. Terminem „obce gatunki inwazyjne” (Invasive Alien Species – w skrócie IAS), odnoszącym się zarówno do roślin, jak i do zwierząt, określa się nierodzime organizmy wywołujące lub charakteryzujące się potencjalnymi możliwościami wywołania szkód w środowisku, strat ekonomicznych lub stwarzające zagrożenie dla zdrowia ludzkiego. Termin ten, utworzony

dla potrzeb różnych programów, między innymi dla programu GISP (Global Invasive Species Programme), zwraca ogólnie uwagę na konsekwencje pojawienia się nowych, inwazyjnych gatunków nie tylko dla środowiska przyrodniczego, ale także na skutki ekonomiczne i społeczne. W wielu pracach opublikowanych w poprzednim stuleciu sygnalizowano problem wnikania obcych gatunków na nowe obszary, obecnie stoimy już w obliczu postępującej degradacji środowiska naturalnego w skali gloalma mater nr 158

55


56

alma mater nr 158

rowiskach półnatural- pochodzenia w Polsce ze szczególnym nych, na przykład na uwzględnieniem gatunków inwazyjnych, łąkach (hemiagriofitów), która zawiera listy gatunków obcych i ini holoagriofitów – roślin wazyjnych ze wskazaniem obszaru ich zadomowionych w natu- pochodzenia oraz aktualnym statusem ralnych zbiorowiskach zadomowienia w Polsce. Dla wszelkich (np. leśnych). Lista ta działań z zakresu planowania zagospostała się podstawą do darowania przestrzennego, na różnych opracowywanej przez poziomach i w różnych skalach, będzie Instytut Ochrony Przy- nieodzownym źródłem informacji, jak rody PAN w Krakowie również w przypadku podejmowanych bazy gatunków obcych akcji zwalczania gatunków inwazyjnych, roślin na terytorium ca- w szczególności w miejscach cennych łego kraju Gatunki obce przyrodniczo, takich jak parki narodow P o l s c e , w w w. i o p . we i rezerwaty. Badania nad roślinami kraków.pl/ias/. W mię- inwazyjnymi w Polsce prowadzone są dzyczasie odbyła się międzynarodowa głównie na południu kraju, gdzie prokonferencja w Krakowie (w 2000 roku), blemy pewnych uporczywych gatunków zatytułowana Phytogeographical Pro- inwazyjnych są szczególnie widoczne. blems of Synanthropic Plants, jako jedna Oprócz Instytutu Botaniki UJ, w inz kolejnych z cyklu „Anthropization nych ośrodkach uniwersyteckich, na and Environment of Rural Settlements”. przykład wrocławskim i katowickim, Jej wyniki, w postaci wielu artykułów, także pracują zespoły badaczy, którzy zostały opublikowane w monografii pod zajmują się problemami gatunków tym samym co konferencja tytułem. inwazyjnych – ich aktualnym stanem Wiele spośród opublikowanych prac rozmieszczenia, biologią czy, jak to poruszało zagadnienia związane z eks- jest w przypadku rodzaju rdestowiec pansją gatunków inwazyjnych w różnego (Reynoutria), również zagadnieniem typu siedliskach w skali regionalnej, po- hybrydyzacji na poziomie molekularnadregionalnej czy krajowej. Odrębnym nym. Grupa katowicka podjęła wiele zagadnieniem była rola gatunków kenofitów, w tym inwazyjnych, we florach oraz zbiorowiskach roślinnych w poszczególnych badanych terenach. W 2011 roku w Instytucie Biologii Roślin Uniwersytetu Wrocławskiego odbyła się konferencja zatytułowana Synantropizacja w dobie zmian różnorodności biologicznej, na której przedstawiono prezentację dotyczącą identyfikacji i kategoryzacji roślin obcego pochodzenia jako podstawy działań praktycznych w naszym kraju, która później ukazała się w tomie pokonferencyjnym Acta Botanica Silesiaca. W 2012 roku ukazała się książka wydana przez Generalną Dyrekcję Ochrony ŚroInwazyjny niecierpek gruczołowaty Impatiens glandulifera – dowiska Rośliny obcego gatunek pochodzący z Himalajów

B. Tokarska-Guzik

balnej i zmniejszania się bioróżnorodności. Ekspansja inwazyjnych gatunków obcych może prowadzić do ograniczenia różnorodności rodzimych gatunków roślin i zwierząt związanych z ekosystemem, rozmycia genetycznego rodzimych gatunków wskutek krzyżowania się z nowym obcym gatunkiem, zaburzenia procesów ekologicznych, dzięki którym ekosystem funkcjonuje, oraz upośledzenia tzw. usług ekosystemowych, czyli roli, jaką pełni ekosystem w krajobrazie, zacierania lokalnej i regionalnej specyfiki ekosystemów. Istotne są również straty natury estetycznej. W Polsce prekursorem badań nad nowymi obcymi gatunkami roślin (kenofitami, czyli przybyłymi od początku ery nowożytnej, umownie – po odkryciu Ameryki), a wśród nich inwazyjnymi, był prof. Jan Kornaś (1923–1994), jeden z czołowych kontynuatorów krakowskiej szkoły geobotanicznej, fitogeograf, znawca procesów synantropizacji szaty roślinnej. Informacji o występowaniu i rozmieszczeniu, między innymi, tych obcych gatunków na całym terytorium naszego kraju dostarczył opublikowany w 2001 roku Atlas rozmieszczenia roślin naczyniowych w Polsce, redagowany w Instytucie Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Baza danych do Atlasu, dotycząca rozmieszczenia roślin naczyniowych w Polsce, nadal jest powiększana o nowe informacje o stanowiskach roślin inwazyjnych. W polskiej literaturze botanicznej istnieje wiele prac dotyczących nowych przybyszów. Kompendium ich cytacji stanowi praca z 2005 roku, będąca studium o kenofitach w Polsce (B. Tokarska-Guzik, The Establishment and Spread of Alien Plant Species (Kenophytes) in the Flora of Poland, 2005). Zanim to studium powstało, została opublikowana lista kenofitów w Polsce, uwzględniająca status oraz pochodzenie poszczególnych gatunków. Liczyła 251 taksonów, z czego 135 taksonów zaliczono do zadomowionych w zbiorowiskach synantropijnych (ruderalnych i polnych) tzw. epekofitów, a 116 do agriofitów, czyli taksonów zadomowionych w zbio-


Rozmieszczenie niecierpka gruczołowatego w Karpatach polskich (okręgiem zaznaczono stanowiska sprzed 2000 roku, kołem po 2000) na podstawie bazy danych do Atlasu rozmieszczenia roślin naczyniowych w Karpatach polskich

projektów badawczych związanych z poznaniem i zwalczaniem gatunków z tego rodzaju. Razem z nią realizujemy w Instytucie Botaniki UJ wiele tematów z zakresu inwazji gatunków obcych – kenofitów na terytorium naszego kraju. Zastanawialiśmy się nad rolą rzek i strumieni w procesie migracji gatunków obcych w rejon polskich Karpat. Jednym z projektów dotyczących gatunków inwazyjnych był temat Wnikanie inwazyjnych kenofitów w szatę roślinną Karpat polskich – studium fitogeograficzno-syntaksonomiczne, kierowany przez prof. Adama Zająca z Instytutu Botaniki UJ (grant Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego). Wymiernym efektem projektu jest, między innymi, przygotowywany właśnie do druku Atlas rozmieszczenia kenofitów w Karpatach polskich i na ich przedpolu, zawierający około 180 map gatunków. Mapy wykonane zostały metodą kartogramu, w której za jednostkę przyjęto kwadrat o boku 2 kilometrów. Dla ich zaktualizowania podjęte zostały badania terenowe licznego zespołu botaników z Instytutu Botaniki UJ, wspartych przez kolegów z ośrodka katowickiego i rzeszowskiego. Przykładowa mapa rozmieszczenia inwazyjnego niecierpka gruczołowatego (Impatiens glandulifera) pokazuje, jak po 2000 roku zwiększyła się na badanym terenie liczba jego stanowisk. W Instytucie Botaniki podejmowane są również prace licencjackie i magisterskie dotyczące zagadnień wnikania gatunków

inwazyjnych, na przykład, wzdłuż rzek: Wisły, Soły, Skawy. W toku opracowywania pewnych wydzielonych terenów w aspekcie florystycznym zagadnienia wnikania obcych inwazyjnych gatunków zwykle są rozpatrywane w odpowiednich skalach. Są to zazwyczaj rozprawy doktorskie związane głównie z rejonem Karpat i ich przedpolem. Ponadto w Instytucie Botaniki od kilku lat prowadzony jest wykład dla studentów i doktorantów na temat inwazji gatunków. Wgląd w szersze zagadnienia inwazji gatunków, zarówno roślin, jak i zwierząt, w skali nie tylko naszego kontynentu dają cyklicznie konferencje międzynarodowe, w których miałam możliwość uczestniczyć. Jedną z takich inicjatyw są cykliczne spotkania organizowane co dwa lata: International Conference on the Ecology and Management of Alien Plant Invasions – EMAPi. Ostatnie, jedenaste, spotkanie miało miejsce w Szombathely na Węgrzech we wrześniu 2011 roku, a w 2013 roku odbędzie kolejne, 12. – w dniach 22–26 września w Pirenόpolis w Brazylii. Inną cyklicznie organizowaną międzynarodową konferencją jest NEOBIOTA, która obejmuje problemy zarówno roślin, jak i zwierząt obcych, ze szczególnym naciskiem na ich inwazyjność. Dotychczas odbyło się siedem europejskich konferencji i wydrukowano osiem zeszytów pokonferencyjnych, a od 2011 roku zaczęto wydawanie cza-

sopisma „NEOBIOTA”. Ponadto inne czasopisma, jak „Biological Invasion” czy „Aquatic Invasion”, w całości poświęcone są zagadnieniom inwazji biologicznych. Bogatym źródłem informacji o samych inwazjach oraz o różnego typu akcjach czy konferencjach związanych z problemami inwazji są również strony internetowe, które kompleksowo podchodzą do problematyki inwazji (np. www.gisp.org), czy programy badawcze – jak GISIN (Global Invasive Species

Strona tytułowa programu i abstraktów z 11. konferencji EMAPi

alma mater nr 158

57


W ostatnich latach w skali Europy podejmuje się działania zmierzające do utworzenia systemu wymiany informacji o gatunkach obcych i inwazyjnych, jak Towards an Early Warning and Information System for Invasive Alien Species (IAS) Threatening Biodiversity in Europe czy opublikowana w 2004 roku EU Strategy on Invasive Alien Logo konferencji NEOBIOTA Species, celem wdrożenia odpowiednich regulacji Information Network – www.invasive- prawnych i praktycznych programów, species.nbii.gov/as/gisin.htm), Global które by znacząco zmniejszyły rozprzeInvasive Species Database (www.issg. strzenianie się tych gatunków. Ograniorg/database), NOBANIS (North Eu- czanie inwazji biologicznych jest jednym ropean and Baltic Network on Invasive z kluczowych celów Europejskiej StrateAlien Species – www.sns.dk/nobanis), gii Ochrony Różnorodności Biologicznej DAISIE (Delivering Alien Invasive „EU2020 Biodiversity Strategy”. Species Inventories for Europe – www. Maria Zając daisie.ceh.ac.uk) i inne. Jak bardzo ważdyrektor Instytutu Botaniki, ne są to problemy na świecie, wystarczy kierownik Zakładu Taksonomii Roślin, wgląd w niektóre z tych stron. Fitogeografii i Herbarium

LITERATURA B. Tokarska-Guzik, The Establishment and Spread of Alien Plant Species (Kenophytes) in the Flora of Poland, Wydawnictwo UŚ, Katowice 2005, s. 192. B. Tokarska-Guzik, J.H. Brock, G. Brundu, L. Child, C.C. Daehler, P. Pyšek, (red.), Plant Invasions: Human Perception, Ecological Impacts and Management, Backhuys Publishers, Leiden 2008, s. 432. B. Tokarska-Guzik, Z. Dajdok, A. Urbisz, M. Zając, W. Danielewicz, Identyfikacja i kategoryzacja roślin obcego pochodzenia jako podstawa do działań praktycznych, „Acta Botanica Silesiaca” 2011, t. 6, s. 23–53. B. Tokarska-Guzik, Z. Dajdok, A. Urbisz, M. Zając, A. Zając, W. Danielewicz, C. Hołdyński, Rośliny obcego pochodzenia w Polsce ze szczególnym uwzględnieniem gatunków inwazyjnych, Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Warszawa 2012, s. 196. A. Zając, B. Tokarska-Guzik, M. Zając, The Role of Rivers and Streams in the Migration of Alien Plants into the Polish Carpathians, „Biodiversity. Research and Conservation” 2011, t. 23, s. 17–30. M. Zając, A. Zając (red.), Atlas rozmieszczenia roślin naczyniowych w Polsce. Distribution Atlas of Vascular Plants in Poland, nakładem Pracowni Chorologii Komputerowej Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2001, s. 714. A. Zając, M. Zając, B. Tokarska-Guzik, Kenophytes in the Flora of Poland: List, Status and Origin, [w:] J.B. Faliński, W. Adamowski, B. Jackowiak (red.), Synanthropization of Plant Cover in New Polish Research, „Phytocoenosis”, 10 (N.S.), „Supplementum Cartographiae Geobotanice” 1998, t. 9, s. 107–116. A. Zając, M. Zając, B. Zemanek (red.), Phytogeographical Problems of Synanthropic Plants, Institute of Botany, Jagiellonian University, Cracow 2003, s. 353.

BADANIA MIKOLOGICZNE I ICH PRAKTYCZNE ZASTOSOWANIE P

oczątki badań mikologicznych prowadzonych w Instytucie Botaniki wiążą się z jego pierwszym dyrektorem: prof. Marianem Raciborskim (1863–1917) – wybitnym botanikiem i mikologiem, badaczem, między innymi, grzybów Jawy. Spuścizną po prof. Raciborskim jest przede wszystkim duża kolekcja jawajskich grzybów pasożytniczych oraz kolekcja okazów grzybów zbieranych z terenu ówczesnej Galicji. Dzieło prof. Raciborskiego, po dłuższej przerwie, kontynuowała od lat 50. XX wieku prof. Barbara Gumińska, autorka monografii polskich grzybów z rodziny Hygrophoraceae, znawczyni ekologii grzybów łąkowych. Systematyka i ekologia

58

alma mater nr 158

makroskopijnych grzybów workowych znajdowały się początkowo w kręgu zainteresowań prof. Katarzyny Turnau, która w późniejszym okresie rozwinęła badania dotyczące ekologii i ekofizjologii symbiotycznych związków pomiędzy grzybami i roślinami (mikoryzy), zwłaszcza ich interakcji z metalami ciężkimi. Badania mikologiczne obecnie prowadzone w Instytucie Botaniki koncentrują się przede wszystkim na zagadnieniach związanych z ekologią i różnorodnością taksonomiczną grzybów oraz na zagadnieniach interakcji pomiędzy grzybami symbiotycznymi a roślinami i środowiskiem. Badania te w wielu przypadkach mają aspekt praktyczny.

grzyBy na terenach zmienionych Przez działalność człowieka Ważnym elementem warunkującym funkcjonowanie ekosystemów są grzyby wielkoowocnikowe, przede wszystkim ze względu na ich zdolności do rozkładu materii organicznej (grzyby saprotroficzne) oraz do wchodzenia w relacje symbiotyczne z korzeniami roślin, zwłaszcza drzew (grzyby ektomikoryzowe). Jednak nasza wiedza zarówno na temat różnorodności gatunkowej tych organizmów, jak i ich ekologii nadal jest niepełna. Zbiorowiska grzybów wielkoowocnikowych, podobnie jak roślin i innych


Piotr Mleczko

organizmów, podlegają w rejonach uprzemysłowionych silnej antropopresji. Zmienione przez człowieka środowisko życia grzybów ma duży wpływ, między innymi, na ich różnorodność. Problematyka ta była przedmiotem badań prowadzonych w ramach realizowanego we współpracy z Instytutem Botaniki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie interdyscyplinarnego projektu dotyczącego roślinności gleb galmanowych i jej znaczenia dla zachowania różnorodności biotycznej i krajobrazowej terenów pogórniczych okolic Olkusza. Działalność górnicza, prowadzona tam od setek lat, doprowadziła w wielu miejscach do naruszenia powierzchniowych warstw geologicznych, wymieszania ich z głębiej zalegającymi rudonośnymi skałami węglanowymi oraz zmiany rzeźby terenu, a co za tym idzie – wykształcenia nowych typów siedlisk. Gleby w okolicach Olkusza cechują się wysokim stężeniem metali ciężkich, takich jak cynk, ołów i kadm, wynika to zarówno z ich naturalnej zawartości w skałach tego typu, jak i z zanieczyszczenia przez przemysł hutniczy. Analizie poddane zostały zbiorowiska wielkoowocnikowych grzybów saprotroficznych oraz ektomikoryzowych, występujące w lasach sosnowych wykształconych na glebach piaszczystych oraz na podłożu bogatym w skały węglanowe. Interesująca była odpowiedź na pytanie, czy podłoże galmanowe, bogate w metale ciężkie, wpływa negatywnie na różnorodność gatunkową grzybów na tym terenie oraz czy zmiany w zbiorowiskach grzybów powodowane przez różnice w podłożu są podobne do tych zaobserwowanych w zbiorowiskach roślinnych. Badania wykazały, że podłoże galmanowe nie wpływa negatywnie na bogactwo gatunkowe grzybów, ma jednak wpływ na różnorodność gatunkową oraz udział gatunków w zbiorowiskach grzybów makroskopijnych. Część gatunków występowała wyłącznie lub najliczniej właśnie na tym podłożu. Z badań tych wynika zaskakujący wniosek: działalność górnicza prowadzona w okolicach Olkusza nie ograniczyła liczby występujących tam gatunków, a wręcz przeciwnie – spowodowała zwiększenie różnorodności grzybów. Bardzo podobne rezultaty uzyskano podczas badań ektomikoryz sosny na tych samych powierzchniach, na których prowadzone były obserwacje owocników. Wyniki te są też zgodne z wynikami badań nad roślinnością okolic Olkusza.

Il. 1 Ektomikoryzy sosny tworzone przez grzyby należące do różnych rodzajów; A) wełniczek (Byssocorticium); B) mleczaj (Lactarius); C) czarniak (Cenococcum); D) zasłonak (Cortinarius)

grzyBy Podziemne Zagadnieniom różnorodności gatunkowej oraz rozmieszczenia i ekologii grzybów podziemnych z gromady Basidiomycota (grzyby podstawkowe) w Polsce poświęcony jest jeden z projektów, realizowany we współpracy z Uniwersytetem Łódzkim. Wiedza na temat tej grupy grzybów jest bardzo fragmentaryczna, w pracach mikologicznych były one często pomijane – ze względu na trudności w ich poszukiwaniu. Nasze badania wskazują jednak, że jest to grupa liczna i zróżnicowana pod względem systematycznym. Część z nich to gatunki rzadkie w Polsce, jednak niektóre, uznawane do tej pory za takie i umieszczane na czerwonej liście grzybów rzadkich i zagrożonych, w rzeczywistości występują częściej, niż do tej pory sądziliśmy. Dotyczy to, na przykład, takich ciekawych grzybów jak borowiczka niebieszczejąca (Chamonixia caespitosa) i podziemka gwiaździstozarodnikowa (Octaviania asterosperma), blisko spokrewnionych z tworzącym naziemne owocniki rodzajem koźlarz (Leccinum). Badania nad ektomikoryzami Mechanizmy rozprzestrzeniania się ektomikoryzowych grzybów wysokogórskich są przedmiotem badań realizowanych we współpracy z Instytutem Botaniki PAN w Krakowie. Jako układ modelowy

wybrano zbiorowiska grzybów ektomikoryzowych wysokogórskiej krzewinki dębika ośmiopłatkowego (Dryas octopetala). Roślina jest szeroko rozprzestrzeniona w północnej Europie. W naszych szerokościach geograficznych jej występowanie związane jest z wyższymi położeniami górskimi, istnieją jednak reliktowe populacje dębika rosnące w niskich położeniach. Prowadzone badania mają za cel przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, czy obecność grzybów ektomikoryzowych związanych z Dryas w wyższych położeniach górskich spowodowana jest w głównej mierze przystosowaniem tych gatunków do specyficznych warunków klimatycznych, czy też czynnikiem ważniejszym od klimatu jest obecność partnera mikoryzowego (wówczas powinny one być obecne również w populacjach dębika nisko położonych). Badania te przyczynią się również do poznania różnorodności gatunkowej symbiontów mikoryzowych Dryas w północnych Karpatach, nasza dotychczasowa wiedza na ten temat jest bowiem bardzo skąpa i fragmentaryczna. Jednym z pierwszych rezultatów tych badań jest, między innymi, stwierdzenie wśród wysokogórskich symbiontów dębika grzybów podziemnych z rodzaju trufla (Tuber), czego nie wykazały żadne wcześniejsze badania. Od wielu lat prowadzone są również badania różnorodności strukturalnej ektomikoryz. Podobnie jak owocniki, również

alma mater nr 158

59


ektomikoryzy, powstające poprzez połączenie strzępek grzybów i tkanek korzeni wchodzących w symbiozę, charakteryzuje duże zróżnicowanie morfologiczne i anatomiczne (il. 1). Cechy ektomikoryz są u wielu grup tworzących je grzybów znacznie bardziej konserwatywne aniżeli cechy owocników, a podobieństwo ektomikoryz świadczy o pokrewieństwie gatunków. Wiedza na temat ektomikoryz może więc być wykorzystywana w badaniach taksonomicznych, między innymi do weryfikacji wyników analiz molekularnych. W ostatnim okresie wprowadzona została koncepcja tzw. typów eksploracyjnych ektomikoryz, która zakłada związek pomiędzy cechami strukturalnymi a ich funkcją ekologiczną, co dało nowy impuls badaniom morfologicznym. Pomimo ukazania się wielu prac na ten temat, ektomikoryzy większości gatunków grzybów pozostają nadal nieopisane. W Polsce badania tego typu prowadzone są do tej pory jedynie w Instytucie Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego i zaowocowały publikacją opisów ponad dwudziestu ektomikoryz. molekUlarna identyfikacJa grzyBów trUJących Znaczenie aplikacyjne ma realizowany we współpracy z Instytutem Ekspertyz Sądowych im. prof. dr. Jana Sehna w Krakowie projekt dotyczący identyfikacji grzybów trujących, w tym halucynogennych, dla potrzeb sądowych i medycznych. Zbieranie i spożywanie owocników dziko rosnących grzybów ma w Polsce aspekt kulturowy. Jednocześnie grzyby są każdego roku przyczyną zatruć, przede wszystkim przypadkowych, chociaż notuje się także niewielką liczbę zatruć zamierzonych. Owocniki niektórych gatunków grzybów spożywane są też ze względu na ich właściwości halucynogenne. Posiadanie takich grzybów, a zwłaszcza handel nimi, jest w Polsce zabronione przez prawo. Identyfikacja grzybów opiera się przede wszystkim na metodach klasycznych, głównie analizie cech makro- i mikroskopowych ich owocników. Metody klasyczne w wielu przypadkach nie dają jednak jednoznacznych wyników. Alternatywą są metody molekularne, których zaletą jest wiarygodność wyników. Jedną z takich metod jest analiza sekwencji wybranych regionów DNA o dużym polimorfizmie (markerów

60

alma mater nr 158

molekularnych), na przykład popularnego w badaniach taksonomicznych grzybów regionu ITS rnDNA. Celem projektu jest stworzenie bazy danych sekwencji regionu ITS rnDNA grzybów trujących, w tym halucynogennych, oraz najbardziej popularnych grzybów jadalnych z terenu Polski, a także opracowanie metodyki analizy DNA z próbek grzybów poddanych obróbce oraz z materiału klinicznego, która mogłaby wejść do rutynowej diagnostyki stosowanej w Instytucie Ekspertyz Sądowych. W ramach projektu uzyskano sekwencje z ponad 400 okazów grzybów należących do ponad 240 gatunków z 69 rodzajów, takich jak muchomor (Amanita), zasłonak (Cortinarius), strzępiak (Inocybe), łysiczka (Psilocybe), kołpaczek (Panaeolus), chełmówka (Galerina), piestrzenica (Gyromitra) i in. Jest to jedna z największych tego typu baz danych, obejmuje zarówno saprotroficzne, jak i mikoryzowe grzyby wielkoowocnikowe występujące w Polsce. Będzie mogła być wykorzystywana nie tylko w badaniach identyfikacyjnych i diagnostycznych, ale również w badaniach taksonomicznych czy ekologicznych grzybów. interakcJe grzyBów symBiotycznych i roślin Kolejnym z głównych tematów badawczych realizowanych od kilku lat w Instytucie jest wyjaśnienie interakcji między symbiotycznymi grzybami arbuskularnymi (Glomeromycota) a różnymi grupami roślin – leczniczymi, rzadkimi i zagrożonymi wymarciem, a także obcymi gatunkami inwazyjnymi we florze Polski. Grzyby arbuskularne to mikroorganizmy glebowe, które tworzą mikoryzy z większością gatunków roślin lądowych na świecie. Dostarczają one swym partnerom wodę i związki mineralne, chronią je przed atakiem patogenów, toksycznym stężeniem metali ciężkich czy też wysoką zawartością chlorku sodu w glebie, uczestniczą także w formowaniu właściwej struktury gleby. W zamian otrzymują od rośliny część związków węgla wytworzonych w procesie fotosyntezy. Grzyby arbuskularne znalazły biotechnologiczne zastosowanie do wspomagania wzrostu wielu roślin użytkowych. Prowadzone w Instytucie Botaniki badania obejmują zarówno obserwacje mikroskopowe występowania grzybów w korzeniach, jak i eksperymenty laboratoryjne i polowe te-

stujące interakcje roślin z tymi endofitami. Realizacja tego tematu stwarza nie tylko możliwość wyjaśnienia wielu problemów naukowych dotyczących interakcji roślin z grzybami symbiotycznymi, ale także pozwala połączyć naukę z praktycznym zastosowaniem tych mikroorganizmów w celu polepszenia jakości uprawianych roślin leczniczych, wspomagania wzrostu gatunków zagrożonych wymarciem, a także przy rewitalizacji terenów po usunięciu obcych, inwazyjnych roślin. GrzyBy arBuskularnE w UPrawach roślin leczniczych Trwające w Polsce i na świecie prace nad poprawą jakości roślinnych surowców wykorzystywanych w przemyśle farmaceutycznym, a także fakt pozyskiwania surowców roślinnych dla współczesnego zielarstwa już prawie wyłącznie z upraw polowych, a nie ze stanu naturalnego, skłoniły nas do podjęcia badań interakcji tej grupy roślin użytkowych z symbiotycznymi grzybami oraz potencjalnego wykorzystania tych mikroorganizmów do poprawy jakości surowców zielarskich. Badania zaowocowały do tej pory określeniem statusu mikoryzowego i charakterystyką morfologii mikoryz arbuskularnych 90 gatunków roślin leczniczych, rodzimych dla Polski oraz obcego pochodzenia uprawianych w naszym kraju, a także identyfikacją gatunków grzybów związanych z tymi roślinami. Były one etapem wyjściowym do prac eksperymentalnych, określających wpływ grzybów arbuskularnych na wybrane gatunki roślin leczniczych, a także wpływ uprawianych roślin leczniczych na te mikroorganizmy. Jednym z badanych gatunków roślin był dziurawiec zwyczajny (Hypericum perforatum). W przeprowadzonych eksperymentach stwierdzono wzrost zawartości ważnych terapeutycznie metabolitów, pochodnych antracenu – pseudohyperycyny oraz hyperycyny, w pędach dziurawca na skutek interakcji z niektórymi gatunkami grzybów arbuskularnych. Może to być wynikiem zarówno lepszego odżywiania mineralnego, jak i zmian hormonalnych w roślinie spowodowanych obecnością zastosowanych gatunków grzybów, czego efektem wtórnym mogą być zmiany zawartości tych metabolitów. Dziurawiec zwyczajny jest cennym gatunkiem leczniczym, ujętym w wielu farmakopeach (Farmakopea Polska, Europaean Pharmacopoeia czy Ame-


grzyBy symBiotyczne i aktywna ochrona roślin zagrożonych wymarciem Kolejnym zagadnieniem są interakcje grzybów arbuskularnych z roślinami endemicznymi i zagrożonymi wymarciem. Dotychczas określono status mikoryzowy 92 rzadkich, endemicznych i zagrożonych gatunków występujących w Tatrach, a także opisano morfologię mikoryzy

Szymon Zubek

rican Herbal Pharmacopoeia). Roślina ta jest pozyskiwana na potrzeby przemysłu zielarskiego w Polsce i na świecie w znaczących ilościach z upraw. Istnieje więc możliwość praktycznego wykorzystania grzybów arbuskularnych podczas uprawy dziurawca w celu zwiększenia zawartości metabolitów w pędach. Celem eksperymentów polowych, prowadzonych we współpracy z Instytutem Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu, było zbadanie wpływu ważnych dla celów farmaceutycznych gatunków roślin leczniczych pozyskiwanych z upraw, a także nawożenia mineralnego oraz organicznego na różnorodność gatunkową i liczebność grzybów arbuskularnych. Stwierdzono, między innymi, że wpływ stosowanego typu nawożenia na grzyby zależy od gatunku uprawianej rośliny. Wykazano również, że nawozy mineralne stosowane w umiarkowanej ilości nie mają, przeciwnie, niż pierwotnie zakładano, negatywnego działania, natomiast wpływają pozytywnie na różnorodność gatunkową grzybów arbuskularnych i ich liczebność. Kilkuletnia uprawa niemikoryzowych (nietworzących symbiozy) gatunków roślin leczniczych działała negatywnie na populacje grzybów arbuskularnych, co może okazać się niekorzystne dla uprawianych na tym terenie w przyszłości roślin leczniczych, które wykazują zależność od symbiozy mikoryzowej. Wnioski z już opublikowanych badań oraz tych planowanych pozwolą na określenie praktycznych zaleceń dla plantatorów co do agrotechnik, które nie będą szkodziły, a wręcz przeciwnie, będą wpływały pozytywnie na grzyby arbuskularne. Obecnie, przy wzrastającej roli upraw ekologicznych, zabiegi polegające na prawidłowym utrzymaniu czy też dodatkowym zastosowaniu (inokulacji) grzybów arbuskularnych w glebach mogą stać się jedną z nowych i skutecznych metod udoskonalania upraw roślin leczniczych.

Il. 2 Sasanka słowacka (Pulsatilla slavica) – endemiczny gatunek zagrożony wymarciem, i jej partnerzy mikoryzowi; A) Sasanka słowacka na stanowisku naturalnym w Tatrach; B) Fragment korzenia sasanki intensywnie skolonizowany przez grzyby arbuskularne (Glomeromycota); grzybnia wybarwiona została błękitem aniliny; C) Zarodniki oraz strzępki grzyba arbuskularnego izolowane z gleby

arbuskularnej badanych roślin. Po raz pierwszy podano także z tego obszaru 35 gatunków grzybów arbuskularnych, w tym kilka rzadkich, nowych dla Polski, na przykład Acaulospora alpina, dla którego Tatry to drugie na świecie, po Alpach, stwierdzone stanowisko. Badania dotyczące mikoryz gatunków endemicznych i zagrożonych prowadzone były również w kilku niezbadanych do tej pory rejonach świata. Opracowano status mikoryzowy 32 epifitycznych i naziemnych tropikalnych gatunków paproci z Parku Narodowego Celaque w Hondurasie. Badano także wykształcenie mikoryz u 16 endemitów Pamiro-Ałaju – jednego z centrów światowej bioróżnorodności. Prace te przyczyniły się do poszerzenia wiedzy na temat ekologii wielu endemicznych gatunków roślin. Dodatkowo po raz pierwszy została zbadana różnorodność gatunkowa grzybów arbuskularnych w górach Pamiro-Ałaju. Badania w tym rejonie Azji, a także w Tatrach będą kontynuowane w najbliższych latach. Prace dotyczące identyfikacji gatunków grzybów arbuskularnych prowadzone są we współpracy z Zachodniopomorskim Uniwersytetem Technologicznym w Szczecinie. Etap badań eksperymentalnych, realizowanych przy udziale Laboratorium Bioenergetyki Uniwersytetu w Genewie

oraz Instytutu Nauk o Środowisku UJ, pozwolił na ocenę zależności od symbiozy mikoryzowej trzech gatunków roślin: babki górskiej (Plantago atrata), sasanki słowackiej (Pulsatilla slavica) (il. 2) oraz starca cienistego (Senecio umbrosus). Są to jedne z najcenniejszych składników naszej flory, ujęte w Polskiej Czerwonej Księdze Roślin. P. atrata oraz P. slavica znajdują się także na światowej liście roślin zagrożonych IUCN. Grzyby arbuskularne stymulowały aktywność fotosyntetyczną, a także wzrost tych roślin. W związku z tym istnieje możliwość praktycznego wykorzystania tych mikroorganizmów do wspomagania wzrostu badanych roślin uprawianych ex situ w ramach aktywnej ochrony. mikroorganizmy gleBowe a inwazJe roślin W ostatnich dwóch latach rozpoczęliśmy badanie nowego problemu, słabo poznanego w Polsce i w Europie, dotyczącego interakcji obcych, inwazyjnych gatunków roślin z mikroorganizmami glebowymi: grzybami i bakteriami. Chcemy odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu gatunki roślin inwazyjnych wykształcające mikoryzę arbuskularną oraz gatunki niemikoryzowe wpływają na właściwości

alma mater nr 158

61


fizykochemiczne gleb, różnorodność gatunkową grzybów arbuskularnych, a także strukturę i procesy zachodzące w zespołach mikroorganizmów glebowych w różnych typach siedlisk. W kolejnym etapie określony zostanie również wpływ wybranych gatunków grzybów arbuskularnych na rośliny inwazyjne. Badania przyczynią się do poznania ekologii gatunków inwazyjnych w ich interakcjach z mikroorganizmami glebowymi, podane zostaną także zalecenia praktyczne dotyczące ewentualnej rewitalizacji siedlisk z zastosowaniem mikroorganizmów po usunięciu gatunków obcych.

Piotr Mleczko, Szymon Zubek

adiunkci Zakładu Taksonomii Roślin, Fitogeografii i Herbarium

LITERATURA P. Mleczko, Amanita citrina, [w:] R. Agerer (red.), Colour Atlas of Ectomycorrhizae, Einhorn-Verlag, Schwäbisch Gmünd 2003a, plate 159. P. Mleczko, Cantharellus cibarius, [w:] R. Agerer (red.), Colour Atlas of Ectomycorrhizae, Einhorn-Verlag, Schwäbisch Gmünd 2003b, plate 160. P. Mleczko, Russula sardonia, [w:] R. Agerer (red.), Colour Atlas of Ectomycorrhizae, Einhorn-Verlag, Schwäbisch Gmünd 2003c, plate 168. P. Mleczko, Amanita citrina x Pinus sylvestris, [w:] R. Agerer, R.M. Danielson, S. Egli, K. Ingleby, D. Luoma, R. Treu (red.), Descriptions of Ectomycorrhizae, Einhorn-Verlag, Schwäbisch Gmünd 2004a, nr 7–8, s. 1–10. P. Mleczko, Cantharellus cibarius x Pinus sylvestris, [w:] R. Agerer, R.M. Danielson, S. Egli, K. Ingleby, D. Luoma, R. Treu (red.), Descriptions of Ectomycorrhizae, EinhornVerlag, Schwäbisch Gmünd 2004b, nr 7–8, s. 11–20.

P. Mleczko, Russula sardonia x Pinus sylvestris, [w:] R. Agerer, R.M. Danielson, S. Egli, K. Ingleby, D. Luoma, R. Treu (red.), Descriptions of Ectomycorrhizae, Einhorn-Verlag, Schwäbisch Gmünd 2004c, nr 7–8, s. 127–134. P. Mleczko, Octaviania asterosperma Vittad. x Fagus sylvatica L., [w:] R. Agerer, R.M. Danielson, S. Egli, K. Ingleby, D. Luoma, R. Treu (red.), Descriptions of Ectomycorrhizae, Einhorn-Verlag, Schwäbisch Gmünd 2012, nr 13–14, s. 48–57. P. Mleczko, M. Kozak, M. Ławrynowicz, G. Dubiel, Octaviania asterosperma (Hypogeous Basidiomycota). Recent Data to Ecology and Distribution, „Acta Mycologica” 2010, t. 45, nr 2, s. 133–143. P. Mleczko, M. Kozak, M. Ławrynowicz, A. Górszczyk, New Localities of Chamonixia caespitosa (Hypogeous Boletaceae) in Central Europe, „Acta Mycologica” 2009, t. 44, nr 1, s. 29–41. P. Mleczko, M. Ronikier, Features of Ectomycorrhizae Confirm Molecular Phylogenetics of Suillus (Boletales) Rather than Carpophore-based Systematics: Insights from Studies on Suillus variegatus, S. plorans and Related Species, „Nova Hedwigia” 2007, t. 84, nr 1–2, s. 1–20. P.-A. Moreau, P. Mleczko, A. Ronikier, M. Ronikier, Rediscovery of Alnicola cholea (Cortinariaceae): Taxonomic Revision and Description of its Mycorrhiza with Polygonum viviparum (Polygonaceae), „Mycologia”, 2006, t. 98, nr 3, s. 468-478. P. Mleczko, S. Zubek, M. Kozak, New Central European Record of a Rare Hydnoid Species Sarcodon leucopus (Pers.) Maas G. et Nannf. with the Description of its Ectomycorrhiza with Spruce, „Nova Hedwigia” 2011, t. 92, nr 1–2, s. 257–272. A.M. Ociepa, S. Zubek, P. Mleczko, The Fungal Collection of the Jagiellonian University Herbarium (KRA), Kraków, Poland, „Mycotaxon” 2012, t. 120, s. 127–132. S. Zubek, Czy symbiotyczne grzyby arbuskularne mogą sprzyjać inwazji roślin?, „Kosmos” 2012, t. 61, nr 4, s. 657–666. S. Zubek, J. Błaszkowski, Medicinal Plants as Hosts of Arbuscular Mycorrhizal Fungi and Dark Septate Endophytes, „Phytochemistry Reviews” 2009, t. 8, nr 3, s. 571–580. S. Zubek, J. Błaszkowski, W. Buchwald, Fungal Root Endophyte Associations of Medicinal Plants, „Nova Hedwigia” 2012a, t. 94, nr 3–4, s. 525–540. S. Zubek, J. Błaszkowski, A. Delimat, K. Turnau, Arbuscular Mycorrhizal and Dark Septate Endophyte Coloniza-

tion along Altitudinal Gradients in the Tatra Mountains, „Arctic Antarctic and Alpine Research” 2009a, t. 41, nr 2, s. 272–279. S. Zubek, J. Błaszkowski, P. Mleczko, Arbuscular Mycorrhizal and Dark Septate Endophyte Associations of Medicinal Plants, „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 2011, t. 80, nr 4, s. 285–292. S. Zubek, K. Piątek, P. Naks, W. Heise, M. Wayda, P. Mleczko, Fungal Root Endophyte Colonization of Fern and Lycophyte Species from Celaque National Park in Honduras, „American Fern Journal” 2010, t. 100, nr 2, s. 126–136. S. Zubek, S. Mielcarek, K. Turnau, Hypericin and Pseudohypericin Concentrations of a Valuable Medicinal Plant Hypericum perforatum L. are Enhanced by Arbuscular Mycorrhizal Fungi, „Mycorrhiza” 2012b, t. 22, nr 2, s. 149–156. S. Zubek, M. Nobis, J. Błaszkowski, P. Mleczko, A. Nowak, Fungal Root Endophyte Associations of Plants Endemic to the Pamir Alay Mountains of Central Asia, „Symbiosis” 2011, t. 54, nr 3, s. 139–149. S. Zubek, A.M. Stefanowicz, J. Błaszkowski, M. Niklińska, K. Seidler-Łożykowska, Arbuscular Mycorrhizal Fungi and Soil Microbial Communities under Contrasting Fertilization of Three Medicinal Plants, „Applied Soil Ecology” 2012c, t. 59, s. 106–115. S. Zubek, A. Stojakowska, T. Anielska, K. Turnau, Arbuscular Mycorrhizal Fungi alter Thymol Derivative Contents of Inula ensifolia L., „Mycorrhiza” 2010, t. 20, nr 7, s. 497–504. S. Zubek, K. Turnau, J. Błaszkowski, Arbuscular Mycorrhiza of Plants from the Mountain Botanical Garden in Zakopane, „Acta Mycologica”, 2005, t. 40, nr 1, s. 25–41. S. Zubek, K. Turnau, J. Błaszkowski, Arbuscular Mycorrhiza of Endemic and Endangered Plants from the Tatra Mts., „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 2008, t. 77, nr 2, s. 149–156. S. Zubek, K. Turnau, M. Tsimilli-Michael, R.J. Strasser, Response of Endangered Plant Species to Inoculation with Arbuscular Mycorrhizal Fungi and Soil Bacteria, „Mycorrhiza” 2009b, t. 19, nr 2, s. 113–123. A. Zuber, M. Kowalczyk, A. Sekuła, P. Mleczko, T. Kupiec, Methods Used in Species Identification of Hallucinogenic and Other Poisonous Mushrooms in Forensic Investigations, „Problems of Forensic Sciences” 2011, t. 86, s. 151–161.

Elżbieta Kuta Pożegnanie lata w Ogrodzie Botanicznym Pomarańczowe światła reflektorów jak promienie zachodzącego słońca ślizgają się po wachlarzowatych liściach drzewiastych paproci gasnąc ustępują miejsca zimnej poświacie księżyca.

62

alma mater nr 158

Gra świateł harmonizuje z muzyką oddającą odgłosy nocy i świtu szum wiatru szelest liści szemranie potoku uderzenia kropli deszczu świsty ptaków.

W zamkniętej szklarni jak w szklanej klatce muzyka imitując naturę zatrzymała nas na krótką chwilę w magicznym kręgu cieni, zapachów i dźwięków. Kraków, Ogród Botaniczny, październik, 2005 r. Z tomiku Miejsca do których wracamy, DWN, 2009


KARIOLOGIA I CYTOGENETYKA ROŚLIN C

hromosomy, zbudowane z DNA i białek, stanowią strukturalne podłoże dziedziczności u eukariontów. Przez większą część cyklu komórkowego znajdują się one w jądrze komórkowym, gdzie tworzą tzw. chromatynę. Liczba chromosomów, najłatwiejsza do ustalenia podczas podziału komórki, jest ważną cechą używaną przy rozważaniach biosystematycznych. Znajomość liczby chromosomów jest także niezbędna przy planowaniu krzyżowań między odmianami czy gatunkami, odgrywa więc istotną rolę w hodowli roślin. W Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin prof. Maria Skalińska (1890–1977) była inicjatorem zespołowych badań kariologicznych, które dotyczyły najpierw flory Tatr, a później zostały rozszerzone na florę Polski. Łącznie ustalono liczbę chromosomów dla prawie 1500 gatunków występujących w Polsce (w tym dla 40 procent flory roślin naczyniowych Polski oraz wielu gatunków uprawnych, ozdobnych i obcych). W badaniach tych uczestniczyło kilka pokoleń pracowników Zakładu Cytologii i Embriologii Roślin, liczni doktoranci i magistranci. W jednostce nadal bada się liczbę chromosomów, między innymi, u przedstawicieli rodzajów: mniszek (Taraxacum), tojad (Aconitum), tymotka (Phleum) (prof. Andrzej Joachimiak ze współpracownikami), fiołek (Viola), kosmatka (Luzula) (prof. Elżbieta Kuta ze współpracownikami), jastrzębiec (Hieracium), pięciornik (Potentilla) (dr hab. Tomasz Ilnicki). Ukoronowaniem tych badań było utworzenie w 2009 roku przez prof. Andrzeja Joachimiaka i dr. Grzegorza Góralskiego internetowej bazy danych, gromadzącej informacje na temat liczby chromosomów gatunków polskiej flory, dostępnej w internecie pod adresem: http://chromosomes.binoz.uj.edu. pl. Dane zgromadzone w bazie, uzupełnione o dodatkowe źródła, są podstawą rozległych badań porównawczych polegających na poszukiwaniu związków między liczbą chromosomów i ploidalnością a różnymi cechami roślin, jak inwazyjność, pochodzenie czy formy życiowe. Mszaki stanowią

trudny materiał kariologiczny, dlatego należy podkreślić, że pracownicy Zakładu Cytologii i Embriologii Roślin profesorowie Elżbieta Kuta i Lesław Przywara (1943–2004) ustalili liczbę chromosomów dla ponad 200 gatunków z Polski, kilkudziesięciu gatunków z Antarktyki, Nowej Zelandii i USA. Po raz pierwszy w literaturze światowej opisano zwiększający się, podobnie jak u roślin okrytonasiennych, udział poliploidów w miarę oddalania się od równika w kierunku obu biegunów. Badania te były kontynuowane w aspekcie struktury genomu i kariotypu u mszaków. Z zagadnieniami kariologicznymi związane są zaawansowane badania cytogenetyczne, między innymi nad budową i ewolucją chromosomów płci u roślin, nad kompleksami Rennera u trzykrotki (Rhoeo spathacea), strukturą kariotypu i wielkością genomu u stokłosy (Bromus) i tymotki (Phleum) (grupa badawcza prof. Andrzeja Joachimiaka) oraz chromosomami holokinetycznymi u przedstawicieli rodzaju kosmatka (Luzula) (grupa badawcza prof. Elżbiety Kuty). Na uwagę zasługują też zaawansowane badania dotyczące zmian liczby i struktury chromosomów w tkankach roślinnych hodowanych in vitro (grupa badawcza prof. Andrzeja Joachimiaka). Zagadnienie to jest interesujące, między innymi dlatego, że hodowla komórek i tkanek poza organizmem stanowi jeden z etapów klonowania roślin, a zmiany genetyczne zachodzące wskutek takiej hodowli stanowią poważne utrudnienie w tym przedsięwzięciu. Ścisły związek z cytogenetyką mają także cyfrowe symulacje wpływu insercji i delecji na wielkość genomu i chromosomów, podjęte ostatnio przez prof. Andrzeja Joachimiaka i dr. Grzegorza Góralskiego, oraz ich prace nad utworzeniem komputerowego programu do oceny asymetrii kariotypu roślin.

LITERATURA M. Błocka-Wandas, E. Sliwinska, A. Grabowska-Joachimiak, K. Musiał, A.J. Joachimiak, Male Gametophyte Development and Two Different DNA Classes of Pollen Grains in Rumex Acetosa L. a Plant with an XX/XY1Y2 Sex Chromosome System and Female-biased Sex Ratio, „Sexual Plant Reproduction” 2007, t. 20 nr 4, 171–180. P. Gacek, G. Góralski, A.J. Joachimiak, Chromosome Numbers and Polyploidy in Polish Angiosperms, „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica” 2011, t. 53 nr 2, s. 37–49. D. Gernand, H. Golczyk, T. Rutten, T. Ilnicki, A. Houben, A.J. Joachimiak, Tissue Culture Triggers Chromosome Alterations, Amplification and Transposition of Repeat Sequences in Allium Fistulosum, „Genome” 2007, t. 50, nr 5, s. 435–442. H. Golczyk, R. Hasterok, A.J. Joachimiak, FISH-aimed Karyotyping and Characterization of the Renner Complexes in Permanent Heterozygote Rhoeo Spathacea, „Genome”, 2005, t. 48 nr 1, s. 145–153. A. Grabowska-Joachimiak, A. Joachimiak, C-banded Karyotypes of Two Silene Species with Heteromorphic Sexchromosomes, „Genome” 2002, t. 45, nr 2, s. 243–252. A. Joachimiak, Heterochromatin and Microevolution in Phleum, [w:] A.K. Sharma & A. Sharma (red.), Plant Genome. Biodiversity and Evolution, vol. 2B. Phanerogams, Science Publishers Inc., Enfield (NH, USA), Plymouth (UK) 2005, s. 89–117. A. Joachimiak, A. Kula, Karyosystematics of the Phleum Alpinum Polyploid Complex (Poaceae), „Plant Systematics and Evolution” 1996, t. 203, nr 1–2, s. 11–25. A. Joachimiak, T. Ilnicki, A. Kowalska, L. Przywara, Chromosome Alterations in Tissue Culture Cells of Allium Fistulosum, „Genetica” 2002, t. 96, nr 3, s. 191–198. J. Kłos, E. Sliwinska, A. Kula, H. Golczyk, A. GrabowskaJoachimiak, T. Ilnicki, K. Szostek, A. Stewart, A.J. Joachimiak, Karyotype and Nuclear DNA Content of Hexa-, Octo-, and Duodecaploid Lines of Bromus Subgen. Ceratochloa, „Genetics and Molecular Biology” 2009, t. 32, nr 3, 528–537. M. Mosiołek, P. Pasierbek, J. Malarz, M. Moś, A.J. Joachimiak, Rumex Acetosa Y Chromosomes: Constitutive or Facultative Heterochromatin?, „Folia Histochemica et Cytobiologica” 2005, t. 43, nr 3, s. 161–167. L. Peruzzi, G. Góralski, A.J. Joachimiak, G. Bedini, Does Actually Mean Chromosome Number Increase with Latitude in Vascular Plants? An Answer from the Comparison of Italian, Slovak and Polish Floras, „Comparative Cytogenetics” 2012, t. 6, nr 4, s. 371–377. L. Przywara, E. Kuta, Karyology of Bryophytes, „Polish Botanical Studies” 1995, t. 9, ss. 83. A. V. Stewart, A. Joachimiak, N. Ellison, Genomic and Geographic Origins of Timothy (Phleum sp.) Based on ITS and Chloroplast Sequences, [w:] T. Yamada & G. Spangerberg (red.), Molecular Breeding of Forage and Turf, Springer, Heidelberg–Dordrecht–London–New York 2009, s. 71–81. A. V. Stewart, A. Joachimiak, N. Ellison, Phleum, [w:] C. Kole (red.), Wild Crop Relatives: Genomic and Breeding Resources. Millets and grasses, Springer, Heidelberg–Dordrecht–London–New York 2011, s. 257–274.

Andrzej Joachimiak

profesor, kierownik Zakładu Cytologii i Embriologii Roślin

alma mater nr 158

63


O INTELIGENCJI ROŚLIN R

Z archiwum Anety Słomki

ośliny nie mają mózgu i systemu nerwowego ani układu krwionośnego, a jednak od co najmniej 10 lat pojawiają się publikacje o inteligencji i neurobiologii roślin. Podawane są przykłady świadczące o tym, że rośliny „potrafią” przewidywać, zapamiętywać, uczyć się, oceniać błędy. Inteligencja roślin jest rozumiana jako plastyczność i zdolność do adaptacji do różnych warunków środowiska. Jako spektakularny przykład inteligencji roślin podaje się zachowanie roślin pasożytniczych kanianka (Cuscuta), które zanim wykorzystają inny gatunek rośliny jako gospodarza, sprawdzają jej „siły życiowe”, wczepiając się w nią ssawkami. Jeżeli okaże się, że roślina jest „słaba” – kanianka rezygnuje i szuka innego osobnika. Na kuli ziemskiej są rejony, gdzie gleba charakteryzuje się wysokimi stężeniami metali ciężkich ołowiu, cynku, kadmu, miedzi i niklu, przekraczającymi wielokrotnie przyjęte normy. Są to tzw. obszary metalonośne, których podłoże może być wzbogacone w metale naturalnie lub na skutek działalności wydobywczo-przetwórczej rud metali (antropogenicznie). Tereny te stanowią doskonały obiekt do badania adaptacji roślin do specyficznych, trudnych warunków środowiska oraz procesów mikroewolucyjnych zachodzących pod wpływem czynników biotycznych/

Aneta Słomka

Na hałdzie Bukowno k. Olkusza (2008). Od lewej Piotr Kawalec, Aneta Słomka, Elżbieta Kuta, Maria Pilarska

Viola calaminaria (żółty fiołek cynkowy), Breinigerber (Niemcy, 2007)

64

alma mater nr 158

abiotycznych. Prędkość przemian ewolucyjnych zależy od wielu czynników, między innymi od typu siedliska. Długotrwała ewolucja na terenach wzbogaconych w metale w sposób naturalny doprowadziła do wykształcenia endemicznej roślinności galmanowej i serpentynowej w Europie. Szybsze zmiany ewolucyjne zachodzą na obszarach związanych z działalnością człowieka. Jak rośliny przystosowują się do tak trudnych warunków środowiska? Jakie strategie wykształciły, aby przeżyć? Czy zmienia się ich genom, metabolizm (np. system enzymatyczny), wydajność rozmnażania generatywnego? Jakie jest pochodzenie metalofitów – endemicznych gatunków występujących wyłącznie na glebach bogatych w metale ciężkie? Aby przeżyć, rośliny występujące na glebach o wysokich stężeniach metali ciężkich wykształciły dwie podstawowe strategie: strategię unikania – czyli wytworzenie fizycznych i chemicznych barier w celu niedopuszczenia do pobierania przez system korzeniowy metali poprzez wiązanie ich w komórkach strzępek grzybów mikoryzowych, unieruchamianie za pomocą chelatorów (kwasy organiczne,

cukry proste, związki fenolowe, śluzy) wydzielanych do ryzosfery bądź wiązanie w ścianie komórkowej, oraz strategię akumulacji – czyli pobierania z gleby metali ciężkich, które następnie są transportowane i akumulowane w korzeniu lub w częściach nadziemnych. Niektóre rośliny, tzw. hiperakumulatory, gromadzą w częściach nadziemnych tak duże ilości metali ciężkich, że można z nich te metale wytapiać i uzyskiwać tak zwaną biorudę. Takie rośliny charakteryzuje wysoka tolerancja na metale, polegająca na zdolności do uruchomienia mechanizmów obronnych i detoksykacyjnych, na przykład produkcji specyficznych białek (m.in. metalotioneiny, chaperony, fitochelatyny) i związków (np. glutation) wiążących metale, syntezy enzymów eliminujących (obniżających) stres oksydacyjny (np. peroksydazy, katalazy). Problematyka ta zainteresowała prof. Romanę Czapik (1929–2008) z Zakładu Cytologii i Embriologii Roślin, która wraz z prof. Romaną Izmaiłow i dr hab. Marią Kościńską-Pająk rozpoczęły w latach 90. ubiegłego wieku studia nad wpływem abiotycznych czynników środowiska na procesy reprodukcyjne roślin. Fascynacja zdolnością roślin do szybkiej adaptacji


Aneta Słomka

Blankenrode (Westfalia, Niemcy, 2007) – jedyne stanowisko Viola guestphalica (niebieski fiołek cynkowy)

gatunków roślin jest fiołek trójbarwny (Viola tricolor). Na wiosnę hałdy pokryte są roślinami o żółtych i żółto-niebieskich kwiatach. Gatunek ten jest pospolity w całej Polsce, rośnie na glebach piaszczystych, kwaśnych, ubogich w wapń i azot. Stanowił zatem bardzo dobry obiekt do badania adaptacji, tolerancji, zróżnicowania, istniała bowiem możliwość porównania roślin z terenów metalonośnych i niezanieczyszczonych. Badania podjęte przez nasz zespół pozwoliły na ustalenie, po pierwsze, strategii roślin na podstawie porównania stężenia metali ciężkich w podłożu z ich koncentracją w organach roślinnych i roli mikoryzy w zdolności roślin do kolonizowania terenów zanieczyszczonych metalami ciężkimi; po drugie, reakcji fizjologicznej roślin na stres środowiskowy; po trzecie, różnic w cechach morfologiczno-anatomicznych pomiędzy roślinami z terenów metalonośnych a roślinami z terenów niezanieczyszczonych; po czwarte, wpływu środowiska na rozmnażanie, na

genom oraz na zróżnicowanie genetyczne populacji. Kolejnym pasjonującym problemem było ustalenie pochodzenia metalofitów europejskich, do których zalicza się dwa, objęte ścisłą ochroną, endemiczne gatunki tzw. fiołków cynkowych: żółty fiołek cynkowy (V. calaminaria), występujący w Niemczech, Belgii, Holandii, oraz niebieski fiołek cynkowy (V. questphalica) – opisany z jednego stanowiska w Blankenrode (Westfalia, Niemcy). Badania te podjął nasz zespół w ścisłej współpracy z prof. Hermannem Bothe z Uniwersytetu w Kolonii. Zainteresowanie systematyków i fizjologów niemieckich tymi roślinami jest bardzo duże od wielu lat. Można nawet uznać, że jest to „zinc violets story” („opowieść o fiołkach cynkowych”), do której nasz zespół wspólnie z botanikami z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach dopisał kilka rozdziałów. Na podstawie analizy wybranych sekwencji DNA, cech embriologicznych i mikrostrukturalnych

Archiwum Anety Słomki

do specyficznych warunków środowiska, jakie panują na hałdach pohutniczych w południowej Polsce, oraz pokusa odkrycia pochodzenia endemicznych taksonów gleb galmanowych i serpentynowych Europy zainspirowały kolejnych pracowników Zakładu Cytologii i Embriologii Roślin do zajęcia się metalofitami. Od 2004 roku nasza grupa badawcza (prof. Elżbieta Kuta, dr Aneta Słomka, dr Monika Kwiatkowska, mgr Grzegorz Migdałek oraz magistranci), we współpracy z ośrodkami krajowymi i europejskimi, prowadzi szeroko zakrojone badania nad procesami mikroewolucyjnymi i specjacją (powstawaniem gatunków) w warunkach skażonego środowiska. Jako model do badań wybrane zostały fiołki i bratki, przedstawiciele rodzaju Viola. Chociaż rośliny te są drobne i wydają się być bardzo delikatne i wrażliwe, to liczni przedstawiciele rodziny Violaceae charakteryzują się tolerancją na obecność wysokich stężeń metali ciężkich w glebie. W kilku rodzajach występują taksony zasiedlające wyłącznie gleby metalonośne (metalofity), jak również gatunki rosnące na glebach metalonośnych oraz tworzące populacje na glebach niezanieczyszczonych (pseudometalofity). Wśród nich są gatunki występujące na glebach galmanowych, serpentynowych i bogatych w arsen. Kilka taksonów wykazuje zdolności hiperakumulacji niklu, cynku, kadmu, arsenu. W Polsce południowej, w rejonie Olkusza, znajduje się wiele hałd pohutniczych, na których prowadzone są badania przez zespoły z różnych ośrodków naukowych. Tereny te są określane jako „laboratorium biologa”. Jednym z dominujących tam

W górach Albanii (2012). Od lewej: Hermann Bothe, Besnik Hallaçi, Aneta Słomka, Lulezim Shuka

alma mater nr 158

65


Aneta Słomka

Viola albanica na szczycie góry Valamara (Albania, 2012)

kwiatu ustalono bliskie pokrewieństwo i pochodzenie obu fiołków cynkowych od górskiego gatunku V. lutea, co wskazywało na nieuzasadnione nadanie im rangi odrębnych gatunków, a raczej na wydzielenie z V. lutea w randze podgatunków. Kontynuacją badań są prowadzone obecnie studia nad niezwykle ciekawą grupą endemicznych gatunków z gleb serpentynowych z gór Albanii we współpracy z prof. Lulezimem Shuką z Uniwersytetu w Tiranie (Albania). Na podstawie naszych badań można stwierdzić, że w rodzinie Violaceae ewolucja na terenach metalonośnych zachodziła kilkoma drogami. Prowadzenie badań na roślinach ze stanowisk naturalnych pozwala analizować procesy mikroewolucyjne „wprost”. Takie podejście daje możliwość obserwowania różnych etapów specjacji – od stopniowego rozdzielania się populacji wyjściowej (ancestralnej) gatunku na populacje metaliczne i niemetaliczne wyróżniane jako rasy lub ekotypy bez nadawania rang systematycznych (np. fiołek trójbarwny), przez wydzielanie się podgatunków (np. fiołki cynkowe) do powstawania nowych gatunków (endemity gór Albanii z gleb serpentynowych). Inną drogą prowadzącą do powstawania genotypów dobrze przystosowanych do warunków podłoża o podwyższonej koncentracji metali ciężkich jest tworzenie się mieszańców międzygatunkowych, które zasiedlają tereny metalonośne w przypadku braku gatunków rodzicielskich na tych obszarach. Na takie wnioski pozwalają wyniki naszych badań nad fiołkami leśnymi. Czy można wątpić, że rośliny, które potrafią przystosować się do tak trudnych warunków środowiska, uruchomić skomplikowane mechanizmy, aby przetrwać, są inteligentne? Fiołki są wytrzymałe, plastyczne i... piękne.

66

alma mater nr 158

– W świecie kwiatów fiołek – to słowik (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska).

Elżbieta Kuta

profesor w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin

Aneta Słomka

adiunkt w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin LITERATURA: R. Czapik, Embryological and Cytological Variability of Plants in Polluted Environment, „Polish Botanical Studies” 2002, t. 15, s. 65. W.H.O. Ernst, Evolution of Metal Tolerance in Higher Plants, „Forest Snow and Landscape Research” 2006, t. 80, nr 3, s. 251–274. U. Hildebrandt, K. Hoef-Emden, S. Backhausen, H. Bothe, M. Bożek, A. Siuta, E. Kuta, The Rare, Endemic Zinc Violets of Central Europe Originate from Viola lutea Huds. „Plant Systematics and Evolution” 2006, t. 257, nr 3–4, s. 205–222. C.L. Kelly, Plant Foraging: a Marginal Value Model and Coiling Response in Cuscuta subinclusa, „Ecology” 1990, t. 71, s. 1916–1925.

E. Kuta, J. Bohdanowicz, A. Słomka, M. Pilarska, H. Bothe, Floral Structure and Pollen Morphology of Two Zinc Violets (Viola lutea ssp. claminaria and V. lutea ssp. westfalica) Indicate Their Taxonomic Affinity to Viola lutea, „Plant Systematics and Evolution” 2012, t. 298, nr 2, s. 445–455. G. Migdałek, M. Woźniak, A. Słomka, B. Godzik, M. Jędrzejczyk-Korycińska, A. Rostański H. Bothe, E. Kuta, Morphological Differences Between Violets Growing at Heavy Metal Polluted and Non-polluted Sites, „Flora” 2013, t. 208, nr 2, s. 445–455. M. Siwek, Rośliny w skażonym metalami ciężkimi środowisku poprzemysłowym, część I. Pobieranie, transport i toksyczność metali ciężkich (śladowych), „Wiadomości Botaniczne” 2008, t. 52, nr 1/2, s. 7–22. M. Siwek, Rośliny w skażonym metalami ciężkimi środowisku poprzemysłowym, część II. Mechanizmy detoksykacji i strategie przystosowania roślin do wysokich stężeń metali ciężkich, „Wiadomości Botaniczne” 2008, t. 52, nr 3/4, s. 7–23. A. Słomka, M. Libik-Konieczny E. Kuta, Z. Miszalski, Metalliferous and Non-metalliferous Populations of Viola tricolor Represent Similar Mode of Antioxidative Response, „Journal of Plant Physiology” 2008, t. 165, s. 1610–1619. A. Słomka, E. Kuta, G. Szarek-Łukaszewska, B. Godzik, P. Kapusta, G. Tylko, H. Bothe, Violets of the Section Melanium, Their Colonization by Arbuscular Mycorrhizal Fungi and Their Occurrence on Heavy Metal Heaps, „Journal of Plant Physiology” 2011, t. 168, s. 1191–1199. A. Słomka, D. Siwińska, E. Wolny, K. Kellner, E. Kuta, Influence of a Heavy-metal Polluted Environment on Viola tricolor Genome Size and Chromosome Number, „Acta Biologica Cracoviensia Series Botanica” 2011, t. 53, nr 1, s. 7–15. A. Słomka, A. Sutkowska, M. Szczepaniak, P. Malec, J. Mitka, E. Kuta, Increased Genetic Diversity of Viola tricolor L. (Violaceae) in Metal-polluted Environments, „Chemosphere” 2011, t. 83, s. 435–442. A. Słomka, M. Jędrzejczyk-Korycińska, A. Rostański, J. Karcz, P. Kawalec, E. Kuta, Heavy Metals in Soil Affect Reproductive Processes More than Morphological Characters in Viola tricolor, „Environmental and Experimental Botany” 2012, t. 75, s. 204–211. R. Stahlberg, Historical Overview on Plant Neurobiology, „Plant Signaling & Behavior” 2006, t. 1, nr 1, s. 6–8. Z. Starck, Roślina in vivo – kunszt funkcjonalności wzorowanej na procesach zachodzących u zwierząt, „Wiadomości Botaniczne” 2011, t. 55, nr 1–2, s. 9–25. A. Trewavas, Aspects of Plant Intelligence, „Annals of Botany” 2003, t. 92, s. 1–20.

Schemat przedstawiający mikroewolucję i specjację w rodzaju Viola na glebach metalonośnych


ROŚLINNE KULTURY in vitro OD POJEDYNCZEJ KOMÓRKI DO KOMPLETNEJ ROŚLINY In vitro, czyli w szkle – tak brzmi dosłowne tłumaczenie łacińskiego zwrotu, przez który rozumiemy badanie procesów poza organizmem (roślinnym lub zwierzęcym), w warunkach laboratoryjnych. Za twórcę metody kultur in vitro tkanek roślinnych uznaje się austriackiego botanika i fizjologa Gottlieba Haberlandta (1854–1945). Koncepcja tej metody, ogłoszona przez niego w 1902 roku, zakładała totipotencję komórek roślinnych, czyli możliwość uzyskania kompletnej rośliny z pojedynczej komórki. Było to śmiałe i wizjonerskie podejście, ponieważ w ówczesnych pionierskich eksperymentach z izolowanymi komórkami roślinnymi nie uzyskano nawet podziałów komórek, a co dopiero regenerację organów czy całej rośliny. Na grunt nauki polskiej roślinne kultury in vitro wprowadził pod koniec lat 40. ubiegłego wieku prof. Jerzy Czosnowski (1922–1976) z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Tę pro-

blematykę badawczą kontynuował prof. Maciej Zenkteler, który stał się wielkim propagatorem metod in vitro w wielu ośrodkach naukowych w Polsce. Do dzisiaj jest wielkim autorytetem i mistrzem dla naukowców prowadzących badania z wykorzystaniem roślinnych kultur in vitro. W praktyce roślinne kultury in vitro polegają na odcięciu od rośliny niewielkiego fragmentu (który nazywamy eksplantatem), umieszczeniu go w pojemniku (np. w szalce, probówce, kolbie) i utrzymywaniu w kontrolowanych warunkach chemicznych i fizycznych. Obecnie coraz bardziej powszechne staje się użycie przezroczystych, ale plastikowych pojemników. Eksplantatem może być fragment liścia, łodygi, korzenia, kwiatu, a nawet tak delikatne struktury jak wyizolowane, niedojrzałe zarodki lub pojedyncze komórki. Kultury in vitro tkanek roślinnych umożliwiają prześledzenie procesów biochemicznych i fizjologicznych, które w warunkach naturalnych byłyby trudne lub wręcz niemożliwe do zbadania. W wielu przypadkach eksplantaty pobrane z kultur in vitro stanowią materiał do dalszych analiz z użyciem różnorodnych technik. Wystarczy wymienić, na przykład, badania cytologiczne i histologiczne na poziomie mikroskopu świetlnego, fluorescencyjnego lub elektronowego, spektrofotometryczne oznaczanie zawartości związków, cytometryczne pomiary wielkości genomu (ilości Prof. Lesław Przywara, założyciel Pracowni Kultur in vitro w Zakładzie jądrowego DNA) czy też Cytologii i Embriologii Roślin Instytutu Botaniki

Prof. Janina Małecka, założycielka Pracowni Kultur in vitro w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin Instytutu Botaniki

analizy molekularne określające stopień zmienności genetycznej. Pracownia kultur in vitro w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin Instytutu Botaniki UJ została założona na przełomie lat 80. i 90. XX wieku dzięki staraniom prof. Janiny Małeckiej (1926–1991) oraz prof. Lesława Przywary (1943–2004). Od 2004 roku opiekę merytoryczną nad pracownią sprawuje prof. Elżbieta Kuta. Na przestrzeni ponad 20 lat działalności naszej pracowni można wyróżnić kilka głównych kierunków badawczych. Jednym z nich jest embriologia eksperymentalna, czyli zagadnienia związane z szeroko rozumianą embriologią w aspekcie doświadczalnym. Można tu wymienić zapylenia in vitro (zalążni, zalążków, gametofitów żeńskich, tzn. woreczków zalążkowych), indukcję zarodków z komórek somatycznych (czyli z ominięciem procesu zapłodnienia komórki jajowej), uzyskiwanie roślin haploidalnych (o zredukowanej liczbie genomów), zawierających wyłącznie genom ojcowski (androgeneza) lub mateczny (gynogeneza). Takie rośliny są wykorzystywane do utworzenia linii homozygotycznych („czystych”, tzn. stabilnych pod względem występowania jakiejś cechy), bardzo cennych dla rolnictwa, sadownictwa i ogrodnictwa – z racji otrzymania nowych odmian o potencjalnie „lepszych” cechach. Androgeneza polega na regeneracji roślin z mikrospor lub ziaren pyłku, czyli haploidalnych komórek powstałych w wyniku podziału mejotycznego. W naszej pracowni prowadzono badania nad regeneracją haploidów z pylników pszenicy (Triticum aestivum). Gynogeneza umożliwia uzyskanie rośliny z niezapłodnionej komórki

alma mater nr 158

67


Marzena Popielarska-Konieczna

Indukcja pędów przybyszowych na eksplantacie z fragmentu liścia fiołka afrykańskiego (Saintpaulia ionantha)

zarodki mogą powstawać również z innych komórek, na przykład ze skórki liścia. Struktury tego typu nazywamy zarodkami

Typowy, dwuliścienny zarodek somatyczny słonecznika jadalnego (Helianthus annuus)

Monika Tuleja

jajowej lub innej haploidalnej komórki gametofitu żeńskiego (np. synergidy, antypody). W warunkach kultury in vitro może nastąpić również rozwój bielma bez zapłodnienia, zwanego wtedy bielmem autonomicznym. Taki proces zaindukowano po raz pierwszy w naszej pracowni u rzodkiewnika (Arabidopsis thaliana), rośliny, która jest uznawana za model do badań, a także u rzepaku (Brassica napus) i fiołka wonnego (Viola odorata). Zapłodniona komórka jajowa to zygota. Na drodze podziałów komórkowych z zygoty powstaje zarodek, a z niego – młoda roślina. Patrząc na kiełkującą siewkę, właśnie takie jej pochodzenie zwykliśmy uważać za oczywiste. Jednakże

duży potencjał aplikacyjny. Stanowi jeden z systemów mikropropagacji, czyli namnażania roślin. Przykładowo, z jednego liścia można uzyskać kilkadziesiąt, a nawet kilkaset zarodków somatycznych. Wszystkie będą klonami, czyli roślinami o identycznym genotypie, co ma ogromne znaczenie w przypadku odmian uprawnych, w tym roślin ozdobnych. W warunkach naturalnych somatyczna embriogeneza ma miejsce bardzo rzadko i tylko u wybranych gatunków, na przykład u uprawianej w warunkach domowych żyworódki (Kalanchoe daigremontiana). Tymczasem w literaturze każdego roku można znaleźć protokoły indukcji zarodków somatycznych dla coraz to nowych gatunków roślin, oprócz roślin okrytozalążkowych – także nagozalążkowych i paproci. W naszej pracowni embriogeneza somatyczna była uzyskana i wszechstronnie badana, między innymi, u słonecznika (Helianthus annuus) i koniczyny (Trifolium nigrescens). U roślin okrytozalążkowych rozwojowi zarodka towarzyszy rozwój bielma,

Pracownicy Zakładu Cytologii i Embriologii Roślin z Pracowni Kultur in vitro; dolny szereg, od lewej: prof. Elżbieta Kuta, dr Aneta Słomka; górny szereg, od lewej: mgr Błażej Ślązak, dr Marzena Popielarska-Konieczna, dr Maria Pilarska, dr hab. Robert Konieczny, dr Monika Tuleja

somatycznymi, a proces ich powstawania – embriogenezą somatyczną. Bardzo często ich rozwój jest identyczny z rozwojem zarodka zygotycznego, powstałego po zapłodnieniu komórki jajowej, co stwarza doskonałe warunki do poznania tajemnic embriogenezy oraz porównania tych dwóch typów rozwoju. Oprócz badań podstawowych embriogeneza somatyczna ma

68

alma mater nr 158

specyficznej tkanki zapasowej. Jej zadaniem jest odżywianie zarodka, a niekiedy także i kiełkującej siewki. W konsekwencji cała tkanka bielmowa wcześniej czy później zostaje „zjedzona” przez zarodek lub siewkę. Nie ma żadnych doniesień o rozwoju innym niż ten zaprogramowany przez naturę. Tymczasem w warunkach in vitro wyizolowane bielmo ma możliwość


Justyna Bujak, Andrzej Małobęcki, Aneta Słomka, Błażej Ślązak

Mikropropagacja fiołka bagiennego (Viola uliginosa). A. Kwitnące okazy na stanowisku naturalnym, B. Liść jako eksplantat wykorzystany do kultury in vitro, C. Organogeneza z fragmentu blaszki liściowej na odpowiedniej pożywce, D. Roślina ukorzeniona w warunkach in vitro, E. Roślina zaaklimatyzowana do warunków glebowych, F. Zregenerowana in vitro roślina na poletku doświadczalnym, G. Kwitnące zregenerowane rośliny, które mogą zostać introdukowane na poletka zachowawcze ogrodów botanicznych lub/i do siedlisk naturalnych

rolę w różnicowaniu roślin) czy też stresem oksydacyjnym (czyli „walką” roślin z wolnymi rodnikami). Badania z tego zakresu uzupełniają wiedzę o szlakach metabolicznych i funkcjonowaniu organizmu roślinnego. Kolejny aspekt naszej pracy badawczej dotyczy mikropropagacji, czyli wspomnianego wcześniej efektywnego namnażania klonów metodą in vitro. W naszej pracowni opracowano kompletne protokoły dla gatunków mieszańcowych i chronionych gatunków flory Polski zagrożonych wyginięciem. Przykładem jest mieszańcowy gatunek szczawiu Rumex tianschanicus x Rumex patientia o zwiększonym przyroście biomasy dla celów energetycznych. Natomiast z gatunków zagrożonych wyginięciem warto wymienić fiołki: Viola uliginosa, V. stagnina i V. epipsila. Protokoły mikrorozmnażania obejmują także aklimatyzację do warunków glebowych i badania genetyczne. Co ważne, zregenerowane in vitro gatunki fiołków, zaaklimatyzowane do warunków naturalnych – zakwitły i wydały nasiona.

Daje to nadzieję na możliwość introdukcji, czyli wprowadzania osobników uzyskanych w warunkach laboratoryjnych do ogrodów botanicznych i na ich naturalne siedliska. Praktycznym wykorzystaniem kultur in vitro jest także uzyskiwanie wtórnych metabolitów (związków ważnych dla przemysłu farmaceutycznego i spożywczego), między innymi z wyizolowanych organów (np. korzeni), nieuorganizowanej tkanki roślinnej (tzw. kalusa), utrzymywanych w warunkach in vitro. Na skalę przemysłową wtórne metabolity uzyskuje się w bioreaktorach. W naszej pracowni, we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu w Uppsali, prowadzone

Maria Pilarska

Monika Tuleja

zmiany drogi rozwoju, różnicowania, a nawet regeneracji rośliny. Ze względu na specyfikę bielma zregenerowane rośliny mają wyższą ploidalność (zwykle 3n) niż rośliny powstałe po zapłodnieniu komórki jajowej lub zregenerowane z tkanek somatycznych (2n). Może się to przejawiać w intensyfikacji niektórych cech, niekiedy bardzo pożądanych, takich jak większe, beznasienne owoce, większe, bardziej ozdobne kwiaty, szybsze przyrastanie tkanki drzewnej, a tym samym wyższa produkcja celulozy. Wśród tylko kilkunastu doniesień w literaturze naukowej o różnicowaniu rośliny z bielma jest Actinidia deliciosa, popularnie zwana kiwi. W naszej pracowni gatunek ten został po raz pierwszy zregenerowany, aklimatyzowany do warunków glebowych, a sam proces regeneracji szczegółowo zbadany pod wieloma aspektami. Interesujące okazały się także badania rozwoju w warunkach in vitro izolowanego bielma zbóż, co otwiera nowe możliwości poznania regulacji rozwoju tej tkanki, niezwykle istotnej dla gospodarki i konsumentów. Odrębny kierunek w eksperymentach naszej pracowni stanowią badania fizjo-

Nietypowy, wieloliścienny zarodek somatyczny słonecznika jadalnego (H. annuus) barwiony NBT (błękitem nitrochlorku tetrazoliowego)

logiczne z wykorzystaniem technik in vitro. Warto tu wymienić, na przykład, zagadnienia związane z metabolizmem węglowodanów, transportem auksyn (związków z grupy regulatorów wzrostu i rozwoju roślin, które pełnią kluczową

Zarodki somatyczne koniczyny (Trifolium nigrescens); obraz z elektronowego mikroskopu skaningowego alma mater nr 158

69


i Embriologii Roślin: http://www.biologia. studies.uj.edu.pl/binoz/cerib/

Marzena Popielarska-Konieczna

Monika Tuleja

adiunkt Zakładu Cytologii i Embriologii Roślin

Typowy, dwuliścienny zarodek somatyczny słonecznika jadalnego (Helianthus annuus)

mgr Piotr Żabicki oraz magistranci. Część badań jest prowadzona we współpracy z polskimi i zagranicznymi ośrodkami naukowymi (Instytut Fizjologii Roślin PAN w Krakowie, Uniwersytet Rolniczy w Krakowie, Uniwersytet Gdański, Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie, Słowacka Akademia Nauk w Nitrze, Uniwersytet w Leeds, Uniwersytet w Uppsali). Zaprezentowane powyżej zagadnienia to tylko część badań prowadzonych w pracowni kultur in vitro. W celu zapoznania się z innymi aspektami naszej działalności gorąco zachęcamy do odwiedzenia strony Zakładu Cytologii Marzena Popielarska-Konieczna

są badania nad białkami cyklicznymi (cyklotydami) izolowanymi z komórek fiołka bagiennego (Viola uliginosa). Związki te są mało poznane, występują u przedstawicieli tylko niektórych rodzin, mają duże znaczenie, między innymi jako środki o potencjalnym wykorzystaniu w leczeniu chorób nowotworowych. W realizację wymienionych badań są zaangażowani pracownicy i doktoranci Zakładu Cytologii i Embriologii Roślin Instytutu Botaniki: prof. Elżbieta Kuta, dr hab. Robert Konieczny, dr Marzena Popielarska-Konieczna, dr Halina Ślesak, dr Monika Tuleja, mgr Błażej Ślązak,

70

alma mater nr 158

LITERATURA G. Góralski, M. Popielarska, H. Ślesak i in., Organogenesis in Endosperm of Actinidia Deliciosa cv. Hayward Cultured in Vitro, „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica” 2005, t. 47/2, s. 121–128. R. Konieczny, A.Z. Czaplicki, H. Golczyk, L. Przywara, Two Pathways of Plant Regeneration in wheat Anther Culture, „Plant Cell, Tissue and Organ Culture” 2003, t. 73, s. 177–187. R. Konieczny, J. Kępczyński, M. Pilarska i in., Cytokinin and Ethylene Affect Auxin Transport – Dependent Rhizogenesis in Hypocotyls of Common Ice Plant (Mesembryanthemum Crystallinum L.), „Journal of Plant Growth Regulation” 2009, t. 28, s. 331–340. R. Konieczny, E. Śliwińska, M. Pilarska, M. Tuleja, Morphohistological and Flow Cytometric Analyses of Somatic Embryogenesis in Trifolium Nigrescens Viw., „Plant Cell, Tissue and Organ Culture” 2012, t. 109, s. 131–141. M. Libik-Konieczny, R. Konieczny, E. Surówka i in., Pathways of ROS Homeostasis Regulation in Mesembryanthemum Crystallinum L. Calli Exhibiting Differences in Rhizogenesis, „Plant Cell, Tissue and Organ Culture” 2012, t. 110, s. 123–131. M. Popielarska-Konieczna, M. Kozieradzka-Kiszkurno, J. Bohdanowicz, Cutin Plays a Role in Differentiation of Endosperm-derived Callus of Kiwifruit, „Plant Cell Reports” 2011, t. 30, s. 2143–2152. M. Popielarska-Konieczna, M. Kozieradzka-Kiszkurno, M. Tuleja, H. Ślesak i in., Genotype-dependent Efficiency of Endosperm Development in Culture of Selected Cereals: Histological and Ultrastructural Studies, „Protoplasma”, 2013, t. 250, s. 361–369. J. Rojek, E. Kuta, L. Przywara, Autonomous Endosperm Development in Unpollinated Ovaries of Brassica Napus L. cv. Topas Cultured in Vitro, „Acta Biologica Cracoviensia. Series Botanica” 2002, t. 44, s. 195–202. J. Rojek, E. Kuta, J. Bohdanowicz, In Vitro Culture Promotes Partial Autonomous Endosperm Development in Unfertilized Ovule of Wild-type Arabidopsis Thaliana var. Columbia, „Sexual Plant Reproduction” 2005, t. 18, s. 29–36. B. Ślązak, J. Bujak, U. Göransson, E. Kuta. Micropropagation Protocol of Viola Uliginosa, Species Threatened with Extinction and Cyclotide Content in Plants from Natural Sites and in Material from in Vitro Culture, [w:] The 10th International Ph.D. Student Conference on Experimental Plant Biology, 2012, 3–5 September, Brno, Czech Republic, s. 92. H. Ślesak, A. Skoczowski, L. Przywara, Exogenous Carbohydrate Utilisation by Explants of Brassica Napus Cultured in Vitro, „Plant Cell, Tissue and Organ Culture” 2004, t. 79, s. 45–51. H. Ślesak, J. Dela, G. Góralski i in., Rumex Tianschanicus x Rumex Patientia – One of the Most Perspective Energy Plants: Micropropagation Protocol and Flow Cytometric Analysis of Nuclear DNA Content, „Acta Biologica Cracoviensia. Series Botanica” 2012, t. 54, nr 1, s. 81. M. Tuleja, L. Przywara, Direct Somatic Embryogenesis in Three Developmental Stages of Sunflower: Is Callose an Early Marker?, [w:] Book of Abstracts Xth International Conference of Plant Embryology: From Gametes to Embryos, 2001, 4–8 September, Nitra, s. 101. M. Wijowska, E. Kuta, L. Przywara, Autonomous Endosperm Induction by in Vitro Culture of Unfertilized Ovules of Viola Odorata L., „Sexual Plant Reproduction” 1999, t. 12, s. 164–170. P. Żabicki, E. Śliwińska, E. Kuta, Micropropagation of Viola Epipsila and Viola Stagnina (Violaceae) – a Critically Endangered Species in Poland, [w:] VII Międzynarodowe Studenckie Sympozjum Naukowe „Między biotechnologią a ochroną środowiska”, 8–10 listopada 2012, Zielona Góra, s. 47.

Przedrośle paproci otrzymane z kultury izolowanych zarodni i zarodników zanokcicy gniazdowej (Asplenium nidus-avis)


RZECZ O ROŚLINACH MIĘSOżERNYCH

Bartosz J. Płachno

XIX wieku opowiadano przerażające historie o drapieżnych drzewach zjadających tubylców na Madagaskarze. Do dziś jeszcze takich roślinnych potworów nie odnaleziono. Istnieje jednak grupa ekologiczna roślin mięsożernych (zwanych czasem owadożernymi), licząca od 600 do 900 gatunków, polujących na pierwotniaki oraz drobne zwierzęta (głównie owady, skorupiaki, roztocza). W Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin badania nad roślinami mięsożernymi są prowadzone od wielu lat. Zmierzają w dwóch kierunkach: analizy morfologii i anatomii pułapek w aspekcie ewolucyjnym, fizjologicznym oraz badań embriologicznych roślin mięsożernych w aspekcie filogenetycznym. Jednym z ważnych projektów było przyżyciowe badanie aktywności enzymów trawiennych (fosfataz) w strukturach gruczołowych roślin mięsożernych. Uczestniczyli w nim także badacze z Austrii i Czech. Przebadano łącznie 43 taksony roślin uznanych za mięsożerne i „potencjalnie” mięsożerne. W strukturach gruczołowych (włoskach, emergencjach, gruczołach) 42 taksonów stwierdzono aktywność fosfataz. Po raz pierwszy zaobserwowano aktywność tych enzymów u roridula (Roridula) i byblis (Byblis). Dotąd gatunki z obu tych rodzajów były wykluczane z grupy roślin mięsożernych właśnie z powodu braku możliwości trawienia schwytanych ofiar. W rodzaju pływacz (Utricularia) na 27 przebadanych gatunków aktywność fosfataz była obserwowana zarówno u gatunków prymitywnych, jak i zaawansowanych ewolucyjnie. Wytwarzanie

tych enzymów stwierdzono w strukturach ewolucji struktury nektarników u przedgruczołowych z pułapek roślin rosnących stawicieli rodziny kapturnicowatych w sterylnych kulturach (in vitro). Wytwa- (Sarraceniaceae) (np. u Heliamphora rzanie pozakomórkowych fosfataz wyka- folliculata, gatunku endemicznego dla zano także u organizmów symbiotycz- gór Los Testigos w Wenezueli) oraz dzbanych występujących w pułapkach (glony). necznikowatych (Nepenthaceae). Wyniki zostały przedstawione, między Kolejnym tematem badawczym realiinnymi, podczas XVII International zowanym w Zakładzie Cytologii i EmBotanical Congress w Wiedniu. Kolejnym projektem badawczym była analiza kilku gatunków roślin związanych z terenami suchymi, między innymi z Afryki Południowej oraz Izraela, wytwarzających na liściach substancje klejące. Rośliny te postrzegane były jako częściowo mięsożerne lub podejrzewane o występowanie syndromu mięsożerności. Doktor habilitowany Bartosz J. Płachno wraz ze współpracownikami z Republiki Czeskiej i Izraela analizował występowanie syndromu mięsożerności Przekrojona pułapka Cephalotus follicularis – endemicznego dla Australii gatunku rośliny mięsożernej u Roridula gorgonias, Drosophyllum lusitanicum, Proboscidea parvi- briologii Roślin była kompleksowa anaflora, Ibicella lutea, Cleome droserifolia, liza funkcjonowania pułapek gatunków Hyoscyamus desertorum. Potwierdzono z rodzaju Genlisea (niewielkich roślin eksperymentalnie, że spośród analizo- zielnych, niewytwarzających korzeni, wanych gatunków tylko pierwsze dwa natomiast tworzących podziemne pułapbyły zdolne do pobrania z ciał owadów ki działające jak pułapki na węgorze). związków zawierających pierwiastki: Pierwszym etapem badań była analiza azot, fosfor, potas oraz magnez. Pozostałe morfologii oraz ultrastruktury włosków gatunki nie spełniają tego podstawowego trawienno-absorpcyjnych z pułapek. Przy kryterium mięsożerności. współpracy z mgr Katarzyną Adamus oraz Prowadzone są także badania nad prof. Janem Kozłowskim przeprowadzono nektarnikami (miodnikami) u roślin mię- eksperymenty z różnymi organizmami sożernych, koncentrujące się głównie na wodnymi oraz analizę preferencji pokarBartosz J. Płachno

W

Gruczoły wytwarzające enzymy trawienne alma materznrpułapki 158 dzbanecznika Nepenthes 71


Bartosz J. Płachno

Fragment pułapki rośliny mięsożernej z rodzaju Genlisea

potrzebuje zwabiać organizmów chemicznie, ale stosuje zjawisko mimikry – otwory pułapek „udają” przestwory pomiędzy drobinami ziemi. Kolejnym zagadnieniem jest analiza pułapek roślin mięsożernych jako nisz – mikrosiedlisk dla mikroorganizmów, przede wszystkim glonów eukariotycznych i sinic. Analizowane jest zróżnicowanie gatunkowe oraz liczebność organizmów (głównie skorupiaków, glonów, sinic, bakterii, pierwotniaków) w pułapkach gatunków z rodzaju pływacz (Utricularia) zarówno z Polski, jak i Australii, Afryki i Ameryki Północnej. Ważnym osiągnięciem było powiązanie liczby symbiotycznych organizmów z ilością szczątków zwierzęcych występujących w pułapkach. Obecnie prowadzone są także badania cytologiczne i anatomiczne nad pochodzącym z Brazylii gatunkiem pływacza Utricularia nelumbifolia. Nasiona tego gatunku kiełkują w wypełnionych wodą deszczową cysternach powstałych z liści przedstawicieli ananasowatych. Ze względu na nietypową niszę ekologiczną gatunek jest zaliczany do tzw. wodnych epifitów. Innym kierunkiem badawczym związanym z roślinami mięsożernymi są badania dotyczące embriologii przedstawicieli rodziny Lentibulariaceae, przede wszystkim gatunków Bartosz J. Płachno

mowych – spektrum chwytanej zdobyczy u Genlisea. Nasze wyniki zaprzeczyły poglądowi Barthlotta i współautorów, że Genlisea jest wyspecjalizowana w chwytaniu pierwotniaków. Następnie poszukiwaliśmy odpowiedzi na pytanie, czy gatunki z rodzaju Genlisea, produkując związki chemiczne, aktywnie zwabiają drobne organizmy do pułapek. Analizowano także ultrastrukturę włosków gruczołowych z wnętrza ramion oraz otworów do pułapek, czyli miejsc, gdzie roślina mogłaby potencjalnie wydzielać substancje zwabiające ofiary. Okazało się, że roślina nie

72

alma mater nr 158 Kwiat brazylijskiego pływacza Utricularia nelumbifolia

z rodzaju Utricularia i Genlisea. Wykorzystując rozliczne nowoczesne techniki, określono prawdopodobną ewolucję struktur generatywnych. Po raz pierwszy na świecie opisano ultrastrukturę syncytiów powstających przez fuzję haustorium endospermy z komórkami somatycznymi u Utricularia. Ponadto analizowano konfigurację cytoszkieletu w obrębie woreczków zalążkowych i syncytiach u pływaczy – są to pierwsze doniesienia dotyczące tej rodziny w literaturze światowej. Warto zaznaczyć, że badania nad roślinami mięsożernymi w naszej jednostce zostały docenione przez Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Fundację na Rzecz Nauki (Stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego dla wybitnych młodych naukowców, stypendium Fundacji na rzecz Nauki Polskiej w konkursie „Stypendia krajowe dla młodych uczonych” – program START).

Bartosz Jan Płachno

adiunkt, doktor habilitowany w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin LITERATURA E. Król, B.J. Płachno, L. Adamec, M. Stolarz, H. Dziubińska, K. Trębacz, Quite a Few Reasons for Calling Carnivores ‘the Most Wonderful Plants in the World’, „Annals of Botany” 2012, t. 109, s. 47–64. B.J. Płachno, L. Adamec, H. Huet, Mineral Nutrient Uptake from Prey and Glandular Phosphatase Activity as a Dual test of Carnivory in Semi-desert Plants with Glandular Leaves Suspected of Carnivory, „Annals of Botany” 2009, t. 104, nr 4, s. 649–654; doi:10.1093/aob/mcp155 B.J. Płachno, L. Adamec, I.K. Lichtscheidl, M. Peroutka, W. Adlassnig, J. Vrba, Fluorescence Labelling of Phosphatase Activity in Digestive Glands of Carnivorous Plants, „Plant Biology” 2006, t. 8, s. 813–820. B.J. Płachno, K. Adamus, J. Faber, J. Kozłowski, Feeding Behaviour of Carnivorous Genlisea Plants in the Laboratory, „Acta Botanica Gallica” 2005, t. 152 s. 159–164. B.J. Płachno, M. Kozieradzka-Kiszkurno, P. Świątek, Functional Ultrastructure of Genlisea (Lentibulariaceae) Digestive Hairs, „Annals of Botany” 2007a, t. 100, s. 195–203. B.J. Płachno, M. Kozieradzka-Kiszkurno, P. Świątek, D.W. Darnowski, Prey Attraction in Carnivorous Genlisea (Lentibulariaceae), „Acta Biologica Cracoviensia. Series Botanica” 2008, t. 50, s. 87–94. B.J. Płachno, M. Łukaszek, K. Wołowski, L. Adamec, P. Stolarczyk, Aging of Utricularia Traps and Variability of Microorganisms Associated with that Microhabitat, „Aquatic Botany” 2012, t. 97, s. 44–48. B.J. Płachno, P. Świątek, Actin Cytoskeleton in the Extra-ovular Embryo Sac of Utricularia Nelumbifolia (Lentibulariaceae), „Protoplasma” 2012, t. 249, s. 663–670. B.J. Płachno, P. Świątek, Functional Anatomy of the Ovule in Genlisea with Remarks on Ovule Evolution in Lentibulariaceae, „Protoplasma” 2009, t. 236, s. 39–48. B.J. Płachno, P. Świątek, Syncytia in Plants: Cell fusion in Endosperm – Placental Syncytium Formation in Utricularia (Lentibulariaceae), „Protoplasma” 2011, t. 248, s. 425–435. B.J. Płachno, P. Świątek, Unusual Embryo Structure in Viviparous Utricularia Nelumbifolia, with Remarks on Embryo Evolution in Genus Utricularia, „Protoplasma” 2010, t. 239, s. 69–80. B.J. Płachno, P. Świątek, A. Wistuba, The Giant Extra-floral Nectaries of Carnivorous Heliamphora Folliculata; Architecture and Ultrastructure, „Acta Biologica Cracoviensia. Series Botanica” 2007, t. 49, s. 91–104.


BIOLOGIA ROZMNAżANIA ROŚLIN KWIATOWYCH H

istoria badań embriologicznych w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin sięga lat 30. ubiegłego stulecia, kiedy Zakład funkcjonował jako Katedra Anatomii i Cytologii Roślin na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Profesor Kazimierz Piech (1893–1944), ówczesny kierownik Katedry, podjął badania rozwoju pyłku w rodzinie ciborowatych (Cyperaceae). Jego praca o nietypowym rozwoju pyłku u sitowia (Scirpus) należy dziś do klasycznych i jest cytowana we współczesnej światowej literaturze (il. 1). Późniejsze badania embriologiczne koncentrowały się głównie na poznaniu procesów reprodukcyjnych roślin należących do różnych taksonów roślin okrytozalążkowych

(Angiospermae). Badania te dotyczyły mikro- i megasporogenezy, rozwoju i struktury gametofitu męskiego i żeńskiego, embriogenezy i rozwoju endospermy oraz formowania nasion. Obiektem badań były zarówno rośliny rozmnażające się płciowo, jak i apomikty. Badania nad apomiksją zapoczątkowała prof. Maria Skalińska (1890–1977), która w 1959 roku opisała formowanie aposporowych woreczków zalążkowych i partenogenetyczny roz-

Il. 2. Rozwój apomiktycznych woreczków zalążkowych u Sorbus takhtajanii Gabr.; z oryginalnej pracy Andrzeja Jankuna na temat apomiksji w rodzaju Sorbus z 1993

Il. 1. Rozwój i budowa pyłku u Scirpus; z oryginalnej pracy prof. Kazimierza Piecha z 1928

Il. 3. Woreczek zalążkowy u Sorbus bohemica Kovanda; z oryginalnej pracy Andrzeja Jankuna na temat apomiksji w rodzaju Sorbus z 1993

wój zarodka u wiechliny granitowej (Poa granitica). W późniejszych latach badania nad apomiksją prowadzili prof. prof. Romana Czapik, Romana Izmaiłow, Janina Małecka i dr hab. Andrzej Jankun, którzy zajmowali się, między innymi, taksonami z rodzajów Ranunculus (jaskier), Alchemilla (przywrotnik), Hieracium (jastrzębiec), Potentilla (pięciornik), Rubus (jeżyna), Sorbus (jarząb) (il. 2, 3), Taraxacum (mniszek). Biologia rozmnażania taksonów apomiktycznych nadal pozostaje ważnym nurtem badawczym w Zakładzie. Obecne badania dotyczą głównie taksonów z rodzaju chondrilla (Chondrilla), mniszek (Taraxacum), rudbekia (Rudbeckia) (il. 4–5). W analizie struktur embriologicznych tych taksonów, oprócz dotychczas stosowanych klasycznych technik badawczych, wykorzystuje się obecnie badania ultrastrukturalne i immunocytochemiczne, także cytometrię przepływową. W zakresie embriologii klasycznej analizowane są również procesy rozmnażania taksonów rosnących na terenach poprzemysłowych. Badania wpływu zanieczyszczeń środowiska na procesy reprodukcyjne roślin zainicjowała w latach 90. ubiegłego stulecia prof. Romana alma mater nr 158

73


Il. 4. Dojrzały woreczek zalążkowy Rudbeckia bicolor; z oryginalnej pracy Musiał i in., „Flora”, 2012

Il. 5. Woreczek zalążkowy Rudbeckia bicolor z zarodkiem i endospermą, widoczna także jedna antypoda; z oryginalnej pracy Musiał i in., „Flora”, 2012

Czapik (1929–2008), współpracując z prof. Romaną Izmaiłow i dr hab. Marią Kościńską-Pająk. Obecnie prace te koordynuje prof. Elżbieta Kuta.

R. Czapik, Elementary Apomictic Processes in Rubus L., „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 1981, t. 50, s. 261–264. R. Izmaiłow, Problem of Apomixis in the Ranunculus auricomus Group, „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica” 1976, t. 19, s. 15–28. R. Izmaiłow, Cyto-embryological Studies on Alchemilla L. (Series Calycinae Buser), part II. Apomictic Processes in Ovules, „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica” 1986, t. 28, s. 39–63. A. Jankun, Evolutionary Significance of Apomixis in the Genus Sorbus (Rosaceae), „Fragmenta Floristica et Geobotanica” 1993, t. 38, s. 627–686. M. Kościńska-Pająk, Karyological Instability in Semigamic Rudbeckia bicolor Nutt, „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica” 1985, t. 27, s. 39–55. M. Kościńska-Pająk, Disturbances in the Formation of Pollen Grains in Rudbeckia bicolor Nutt., „Acta Bo-

tanica Cracoviensia. Series Botanica” 1990, t. 37, s. 243–251. M. Kościńska-Pająk, Biologia rozmnażania apomiktycznych gatunków Chondrilla juncea L., Chondrilla brevirostris L. i Taraxacum alatum Lindb. z uwzględnieniem badań ultrastrukturalnych i immunocytochemicznych, KonTekst, Kraków 2006, s. 1–104. M. Kościńska-Pająk, J. Bednara, Unusual Microtubular Cytoskeleton of Apomictic Embryo Sac of Chondrilla juncea L., „Protoplasma” 2006, t. 227, nr 2–4, s. 87–93. J. Małecka, Cyto-taxonomical and Embryological Investigations on a Natural Hybrid between Taraxacum koksaghyz Rodin and T. officinale Web. and Their Putative Parent Species, „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica” 1971, t. 14, s. 179–197. J. Małecka, Problems of the Mode of Reproduction in Microspecies of Taraxacum Section Palustria Dahlstedt, „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica” 1973, t. 16, s. 37–84. K. Musiał, B. J. Płachno, P. Świątek, J. Marciniuk, Anatomy of Ovary and Ovule in Dandelions (Taraxacum, Asteraceae), „Protoplasma” 2012, doi: 10.10007/s00709012-0455-x. K. Musiał, M. Kościńska-Pająk, E. Śliwinska, A. Joachimiak, Developmental Events in Ovules of the Ornamental Plant Rudbeckia bicolor Nutt., „Flora” 2012, t. 207, nr 1, s. 3–9. K. Piech, Studja cytologiczne nad rodzajem Scirpus, „Rozprawy Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego Polskiej Akademji Umiejętności”, dz. A/B. „Nauki Matematyczno-Przyrodnicze, Nauki Biologiczne”, 1928, t. 65/66 (seria 3, t. 25/26) (za 1925/1926), s. 93–151; oraz Studja cytologiczne nad rodzajem Scirpus. Zytologische Studien an der Gattung Scirpus, „Bulletin International de l’Académie Polonaise des Sciences et Lettres, Classe des Sciences Mathématiques et Naturelles, série B. Sciences Naturelles (Botaniques)” 1928, nr 1–2, s. 1–43. M. Skalińska, Badania embriologiczne nad Poa granitica Br. Bl., apomiktycznym gatunkiem karpackim. Embriological Studies in Poa granitica Br. Bl., an Apomictic Species of the Carpathian Range, „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica” 1959, t. 2, s. 91–112. M. Skalińska, Experimental and Embryological Studies in Hieracium aurantiacum L., „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica” 1971, t. 14, s. 139–152. M. Skalińska, Further Studies in Facultative Apomixis of Hieracium aurantiacum L., „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica” 1973, t. 16, s. 121–133.

różowe płatki rozkwitają tajemnym blaskiem w głębi płonie ogień smutek i ból przemienia w śmiech tańczących płomieni

kiedy nie widzisz nadziei pozwól niech kwiat lotosu rozświetli wędrowną świątynię twoich myśli

Krystyna Musiał Maria Kościńska-Pająk Bartosz Jan Płachno

adiunkci w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin LITERATURA R. Czapik, Embryological Studies in the Genus Potentilla L. II. Potentilla arenaria, „Acta Botanica Cracoviensia. Series Botanica” 1962, t. 5, s. 29–42.

Alicja Zemanek Kwiat lotosu W ciemności największego zwątpienia przywołuję z ogrodu Eden kwiat lotosu który napełnia się światłem

74

alma mater nr 158


BADANIA NAD PRZEDSTAWICIELAMI RODZAJU rumex S

zczaw zwyczajny (Rumex acetosa), jako jeden z nielicznych dwupiennych gatunków posiadających chromosomy płci, jest modelowym gatunkiem w badaniach nad budową, funkcją i ewolucją chromosomów płci u roślin. Najnowsze doniesienia naukowe wskazują także na medyczne wykorzystanie ekstraktów ze szczawiu zwyczajnego, które znajdują zastosowanie, na przykład, w leczeniu chronicznych infekcji górnych dróg oddechowych oraz w leczeniu opryszczki, ze względu na silną aktywność antywirusową przeciwko HSV-1 (Herpes Simplex Virus). Gatunek ten jest przedmiotem wieloletnich badań prowadzonych w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin, między innymi we współpracy z Uniwersytetem w Wiedniu. Dotyczą one analizy chromatyny chromo-

Grzegorz Góralski

Halina Ślesak

somów Y w wierzchołkach wzrostu korzeni męskich hodowanych in vitro. Badania prowadzone obecnie przez dr Dagmarę Kwolek i prof. Andrzeja Joachimiaka polegają na poszukiwaniu sekwencji DNA pochodzących z chromosomów Y. Analizowana jest zmienność tych sekwencji u Rumex acetosa i gatunków blisko z nim spokrewnionych, ponieważ ich ewolucja jest interesującym zagadnieniem ze względu na zahamowanie rekombinacji pomiędzy heteromorficznymi chromosomami płci. Sekwencje DNA charakterystyczne dla chromosomów Y mogą być Rumex acetosa cv. Lioński. Pędy uzyskane drogą regeneracji pośredniej (via kalus) z fragmentów męskich korzeni również wykorzystane jako marke- przybyszowych ry molekularne płci, co pozwala na określenie płci roślin na nie stabilnej kultury in vitro na pożywce dowolnym etapie rozwo- płynnej. Opracowana metoda regeneracji ju. Jest to niezbędne do nieróżniących się płcią roślin charakterybadania obserwowanych zuje się bardzo wysoką wydajnością. Baw populacjach niektó- dania prowadzone w zakresie tej tematyki rych roślin dwupiennych dotyczą również analizy stabilności genezaburzonych proporcji tycznej zregenerowanych w warunkach in płci, które nadal pozo- vitro roślin z zastosowaniem markerów stają zjawiskiem słabo molekularnych (RAPD, ISSR). Badania poznanym. te, obejmujące izolację genomowego Doktor Halina Ślesak DNA, reakcję PCR oraz elektroforezę wraz ze współpracowni- kwasów nukleinowych, prowadzone są kami prowadzi obecnie w funkcjonującej w Zakładzie Cytologii badania dotyczące głów- i Embriologii Roślin pracowni genetycznie zagadnień związa- no-molekularnej, której wyposażenie nych z procesami mikro- współfinansowała Unia Europejska w rarozmnażania (metodyka, mach programu Infrastruktura i Środoanaliza histologiczna, wisko oraz Małopolskiego Regionalnego cytometryczna oraz ge- Programu Operacyjnego. netyczno-molekularna) Przeprowadzone badania nie wykazały przedstawicieli rodzaju występowania zmienności genetycznej ani szczaw. W ramach pro- w hodowanych in vitro męskich korzewadzonych eksperymen- niach przybyszowych, ani w zregenerowatów opracowano kom- nych z nich roślinach. Wyniki te sugerują, pletną procedurę mikro- że hodowla korzeni przybyszowych szczarozmnażania szczawiu wiu zwyczajnego może stanowić dogodne zwyczajnego z męskich źródło genetycznie stabilnych regenerankorzeni przybyszowych, tów. Opracowany układ doświadczalny pochodzących z długoter- stwarza szansę wydajnego klonowania Rumex acetosa cv. Lioński. Rośliny zregenerowane in vitro i aklimatyminowej, cytogenetycz- roślin o określonym genotypie, co wydaje zowane do warunków polowych alma mater nr 158

75


się szczególnie ważne w badaniach nad chromosomami płci oraz determinacją płci u szczawiu. Ostatnio uzyskano również w warunkach in vitro regeneranty z eksplantatów pobranych z siewek szczawiu zwyczajnego (hypokotyle, korzenie, liścienie), które z powodzeniem ukorzeniono i aklimatyzowano do warunków in vivo. Rumex tianschanicus x Rumex patientia jest jedną z najbardziej obiecujących roślin energetycznych używanych w komercyjnej produkcji biomasy. Mieszaniec ten powstał w wyniku krzyżówki angielskiego szpinaku (R. patientia, linia matczyna) i szczawiu Tien Shan (R. tianschanicus, linia ojcowska). W efekcie przeprowadzonych eksperymentów opracowano pierwszą kompletną pro-

cedurę mikrorozmnażania mieszańca R. tianschanicus x R. patientia drogą regeneracji pośredniej (formowanie pędów przybyszowych – kaulogeneza via kalus). Ustalono także liczbę chromosomów R. tianschanicus, mieszańca oraz wykonano analizę cytometryczną osobników rodzicielskich i mieszańca. Obecnie planowane są badania cytometryczne uzyskanych w kulturze regenerantów.

Halina Ślesak

adiunkt w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin

LITERATURA A. Grabowska-Joachimiak, D. Kwolek, A. Kula, P. Marciniuk, Fluorescent Banding Pattern and Species-specific DNA Marker in Rumex Thyrsiflorus Fingerh, „Cytogenetic and Genome Research”, 2012, t. 137 nr 1, s. 70–77.

D. Kwolek, A.J. Joachimiak, Seed Sexing Revealed Female Bias in Two Rumex species, „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 2011, t. 80 nr 2, s. 93–97. M. Mosiolek, P. Pasierbek, J. Malarz, M. Mos, A.J. Joachimiak, Rumex Acetosa Y Chromosomes: Constitutive or Facultative Heterochromatin?, „Folia Histochemica et Cytobiologica”, 2005, t. 43, nr 3, s. 161–167. K. Szaraniec, H. Ślesak, P. Mizia, A.J. Joachimiak, Establishment of Micropropagation System for Rumex Acetosa L. and Assessment of Genetic Stability of Regenerated Plants, „Acta Biologica Cracoviensia. Series Botanica”, 2012, t. 54, supp. 1, s. 79. H. Ślesak, J. Dela, G. Góralski, I. Ilnicki, E. Śliwińska, M. Popielarska-Konieczna, A. Joachimiak, Rumex Tianschanicus x Rumex Patientia – One of the Most Perspective Energy Plants: Micropropagation Protocol and Flow Cytometric Analysis of Nuclear DNA Content, „Acta Biologica Cracoviensia. Series Botanica”, 2012, t. 54, supp. 1, s. 81. H. Ślesak, G. Góralski, P. Mizia, D. Kwolek, A.J. Joachimiak, Plant Regeneration from Liquid Root Culture of Rumex Acetosa L. Analysis of Genetic Variability: Preliminary Studies, „Acta Biologica Cracoviensia. Series Botanica”, 2009, t. 51, supp. 1, s. 67.

RÓżNORODNOŚć BIOTYCZNA LASÓW I MURAW CIEPłOLUBNYCH W POłUDNIOWEJ POLSCE

1

Uwagi ogólne o zmianach różnorodności biotycznej

P

rzekształcanie krajobrazu spowodowane zmianą w gospodarczym użytkowaniu terenu jest jedną z głównych przyczyn zmniejszenia się różnorodności gatunkowej naturalnych i półnaturalnych siedlisk w XX wieku. Lasy – ukształtowane jedynie w wyniku naturalnych procesów i zależności przyrodniczych oraz półnaturalne zbiorowiska łąk i muraw ciepłolubnych, które powstały na terenach wcześniej zajętych przez lasy i zawdzięczają długotrwałą obecność w krajobrazie gospodarczej działalności człowieka i jego ciągłej ingerencji, pokrywały niegdyś znaczne przestrzenie na nizinnych i podgórskich obszarach Europy Środkowej. Obecnie ograniczone są najczęściej do niewielkich, izolowanych skrawków – siedliskowych wysp dla tworzących je gatunków w krajobrazie rolniczym lub podmiejskim. W efekcie zmalała znacznie liczba i wielkość populacji wielu gatunków roślin leśnych, łąkowych i murawowych – wymierają one na terenach najbardziej przekształconych oraz

76

alma mater nr 158

Pieter Paul Rubens, Pejzaż z tęczą (1638). Historyczny europejski krajobraz rolniczo-leśny (http://www.wikipaintings.org/en/peter-paul-rubens/landscape-with-a-rainbow)

zanikają ich zbiorowiska. Zmniejsza się zatem w coraz szybszym tempie lokalna i regionalna różnorodność biotyczna na kilku poziomach: zróżnicowania genetycznego populacji gatunków, bogactwa

gatunkowego i różnorodności zbiorowisk roślinnych. Szata roślinna, skład ekosystemów i bogactwo gatunkowe w skali całej Ziemi i w skali regionalnej zawsze zmieniały się z czasem, jednak przez wiele


wcześniejszych tysiącleci zmiany te nigdy nie były tak gwałtowne jak w XX wieku, gdy bardzo zwiększyła się populacja człowieka, a tempo antropogenicznych przemian krajobrazu i środowiska zostało zwielokrotnione.

Skład gatunkowy współczesnych lasów liściastych zaczął kształtować się w okresie subborealnym (przedostatniej fazie holocenu – okresu ciepłego po ostatnim zlodowaceniu, który rozpoczął się przed około 11 700 latami i trwa do dzisiaj), między 5000 i 3000 lat temu, po przybyciu na ziemie polskie ostatnich ich składników drzewiastych: grabu i buka. Inne gatunki drzew zasiedliły te tereny już w okresach wcześniejszych. Uważa się, że warunki sprzyjające ekspansji niektórych gatunków drzew zaistniały już ponad 13 000 lat temu. W okresie późnoglacjalnym – bezpośrednio poprzedzającym holocen, na wyżynach południowej Polski panował krajobraz parkowy z luźnymi lasami z sosną, brzozami i modrzewiem, zaroślami jałowca oraz płatami roślinności stepowej. Żyły tu wówczas koczownicze ludy łowiecko-zbierackich kultur paleolitycznych, których wpływ na szatę roślinną był niewielki. Na początku holocenu, w okresie borealnym (10 000–9000 lat temu), nastąpiły intensywne przekształcenia zbiorowisk leśnych. Zanikła wtedy stopniowo roślinność miejsc otwartych, ustępując w wyniku zacienienia przez drzewa liściaste. Jej resztki pozostały jedynie na małych i izolowanych siedliskach, jak urwiste zbocza, skarpy dolin rzecznych, wychodnie skalne, a nawet żwirowiska nadrzeczne. W takich miejscach mogły przetrwać przybyłe już wcześniej niektóre gatunki dzisiejszych łąk i muraw ciepłolubnych. Zasadnicze zmiany w układzie roślinności zaczęły zachodzić wraz z pojawieniem się plemion neolitycznych, których podstawą gospodarki była uprawa roślin i hodowla zwierząt. Początki tych zmian na ziemiach polskich można datować na około 7000 lat temu. W miarę rozwoju kultur neolitycznych zakres zmian środowiska był coraz większy. W okresie późniejszych zasiedleń, w następnych kilku tysiącleciach, przez plemiona bardziej rozwiniętych kultur neolitycznych osadnictwo przesuwało się stopniowo na obszary wyżynne. W tym

Marian Drużkowski

rozwóJ wsPółczesnych zBiorowisk roślinnych

Współczesny krajobraz rolniczy w dolinie Wierzbanówki na Pogórzu Wielickim z Lasem Uniwersyteckim

czasie wypas był prowadzony zarówno na utworzonych pastwiskach, jak i w lasach. Dominująca rola pasterstwa utrzymywała się także później, u plemion z epoki brązu. Ocenia się, że sytuacja taka trwała do około trzynastego stulecia przed naszą erą. W ciągu następnego tysiąclecia, gdy zaczęto używać żelaznych narzędzi, nastąpiła znaczna intensyfikacja rolnictwa, rozpowszechniły się stałe uprawy rolne i zaczęto masowo uprawiać rośliny zbożowe. W czasie największego zagęszczenia sieci osadniczej w południowej Polsce, przypadającego na pierwsze wieki nowej ery, w okresie rzymskim, zasiedlone zostały także tereny wcześniej słabo eksploatowane z powodu niesprzyjających warunków przyrodniczych, między innymi na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej i w Karpatach2. W efekcie tych procesów na obszarze niemal całego kraju stopniowo został ukształtowany krajobraz rolniczy, cechujący się dużym wylesieniem i silnym antropogenicznym przekształceniem zbiorowisk roślinnych. Analizy historyczne wskazują, że dalszy rozwój i rozprzestrzenianie muraw rozpoczęło się w wiekach średnich, a najbardziej rozpowszechnione były one między XV i XX wiekiem. Uważa się, że powstanie wielu muraw w Europie Środkowej miało bezpośredni związek ze sposobem wykorzystania terenu, w tym prowadzoną od okresu brązu do wczesnego średniowiecza gospodarką przemienną lub przemienną rolniczo-pasterską, i stosowanym od wczesnego średniowiecza do XIX, a nawet początku XX wieku płodozmianem trzypolowym. Każdy z tych systemów obejmował nieuprawiane pola,

które były wypasane przez dłuższy okres lub co trzy lata. Przemienne użytkowanie terenu jako pól ornych i pastwisk ułatwiało migrację wielu gatunków muraw i łąk. Tempo rozprzestrzeniania roślin zależy bardzo od sposobu, w jaki rozsiewane są ich nasiona. Ważnymi czynnikami ułatwiającymi rozsiewanie nasion są wiatr, woda i zwierzęta. W otwartym terenie o przenoszeniu nasion może decydować wiatr, w terenie leśnym jego rola jest ograniczona i może mieć wpływ na rozsiewanie roślin tylko w małej skali. Uważa się, że w okresie holocenu najważniejszą rolę jako nosiciele nasion, szczególnie na duże odległości, odegrały zwierzęta. Nasiona większości krzewów oraz wielu drzew i roślin zielnych mogą być roznoszone przez ptaki. Wiele gatunków roślin, szczególnie zielnych, mogą efektywnie rozsiewać duże zwierzęta roślinożerne. Dotyczy to także zwierząt hodowanych przez człowieka, które były prawdopodobnie najważniejszymi nosicielami i czynnikami rozsiewającymi nasiona w skali lokalnej i regionalnej w tradycyjnym, historycznym już krajobrazie rolniczym. Krajobraz taki tworzyły mniej lub bardziej izolowane przestrzennie płaty różnych typów siedlisk: leśnych, łąkowych, polnych, murawowych i innych, oraz terenów wsi lub skupisk zabudowań mieszkalnych i gospodarczych. Większość z nich była ze sobą powiązana przez różne procesy umożliwiające rozsiewanie nasion i reprodukcję roślin. Wynikało to bezpośrednio ze stosowanych wówczas sposobów prowadzenia upraw i hodowli zwierząt, zbierania plonów i nawożenia pól, koszenia łąk, transportu i przechowywania plonów z pól

alma mater nr 158

77


Z. Dzwonko

Stary las grądowy w Lesie Wolskim w Krakowie z bogatą roślinnością runa

i łąk oraz innych zabiegów gospodarczych. Efektem tych działań było przenoszenie i rozprzestrzenianie bardzo dużej liczby nasion wielu gatunków roślin3. Znaczący udział miały wypasane w lasach, na murawach i odłogowanych polach zwierzęta: przenosiły, między innymi, wielkie ilości nasion – zaczepionych w sierści, przyklejonych na kopytach i wydalanych w odchodach. Różnorodność biotyczna w krajobrazie środkowej Europy, która wzrastała powoli od okresu neolitycznego za sprawą działalności człowieka, osiągnęła najwyższy poziom nie dawniej niż 150–200 lat temu, w czasach bezpośrednio poprzedzających rewolucję przemysłową i rozwój miast. Od XIX wieku, w wyniku zachodzących przemian gospodarczych i wprowadzania intensywnych metod w rolnictwie, opisane wyżej powiązania między siedliskami stawały się coraz słabsze. Po zmianach w stosunkach ekonomicznych i sposobie gospodarowania po drugiej wojnie światowej prawie wszystkie te procesy i powiązania, tak charakterystyczne dla tradycyjnego krajobrazu rolniczego, w ciągu kilku dziesięcioleci ostatecznie przestały funkcjonować. zróżnicowanie składU i Bogactwa gatUnkowego zachowanych lasów i ich znaczenie Przyrodnicze We współczesnym krajobrazie wyżynnym i podgórskim południowej Polski resztki grądowych lasów lipowo-dębowo-grabowych oraz lasów bukowych, dębowo-sosnowych i olszowych zajmują z reguły niewielkie izolowane powierzch78

alma mater nr 158

nie. Nawet tam, gdzie pokrywa leśna jest jeszcze stosunkowo znaczna, stare lasy rzadko tworzą większe kompleksy. W północnej części pogórza Karpat niewiele lasów ma powierzchnię kilkudziesięciu hektarów, większość z nich to małe płaty, zajmujące od kilkudziesięciu metrów kwadratowych do kilku hektarów, często w miejscach nienadających się do rolniczego wykorzystania, jak strome stoki i głębokie doliny potoków. Większość tych lasów to przekształcone w różnym stopniu resztki prehistorycznych lasów pierwotnych, to jest takich, które istniały nieprzerwanie, zanim naturalne lasy na danym obszarze uległy fragmentacji. Jeszcze w średniowieczu pokrywały one duże części tego obszaru. Niewiele z nich jest lasami wtórnymi, które powstały na terenach odlesionych w czasach historycznych i użytkowanych rolniczo. W praktyce nie zawsze można stwierdzić bez dodatkowych badań, czy dany las ma pochodzenie pierwotne. Dlatego wyróżnia się osobną kategorię lasów istniejących od dawna (starych), która obejmuje resztki lasów pierwotnych i lasy wtórne powstałe przed określonym rokiem. Progowa data zależy od tego, z jakiego okresu dostępne są dane i materiały historyczne dokumentujące pochodzenie lub istnienie lasów na określonym obszarze. W Anglii jest to często rok 1600. Dla wielu miejsc w południowej Polsce źródłem informacji o wieku lasów może być austriacka mapa katastralna z 1845 roku, a w przypadku dużych powierzchni leśnych mapa Miega z lat 1779–1783. Wszystkie lasy wtórne powstałe po tak ustalonej dacie zalicza się do lasów nowych. Drzewostan lasów

starych, bez względu na ich pochodzenie, mógł zostać przekształcony w wyniku różnych zabiegów gospodarczych i obecnie wcale nie musi być stary. Pogórze Karpat było kolonizowane stopniowo. W niektórych jego częściach intensywna kolonizacja rozpoczęła się już w XV wieku; wiele wysp leśnych istniejących obecnie powstało przez fragmentację dużych obszarów leśnych wcześniej niż w innych częściach tego terenu. Lasy na terenach skolonizowanych wcześniej i w większym stopniu są na ogół silniej izolowane i bardziej zaburzone przez wypas, wydeptywanie, zaśmiecanie itp. Szczegółowe, wieloletnie badania typowego fragmentu północnej części Pogórza Wielickiego – doliny potoku Wierzbanówka, prowadzone przez botaników z Zakładu Ekologii Roślin, wykazały, że liczba gatunków roślin w wyspach leśnych zależy od ich powierzchni, kształtu, zróżnicowania siedliska i stopnia izolacji – odległości od innych lasów. Jest ona istotnie wyższa w lasach o większej powierzchni, mniej wydłużonym kształcie, o zróżnicowanych glebach i położonych bliżej innych lasów. W porównaniu z lasami oddzielonymi od innych później i słabiej zaburzonymi przez działalność człowieka wyspy leśne izolowane przez dłuższy czas i silniej zaburzone są wyraźnie uboższe w gatunki roślin, w tym także w gatunki typowo leśnych roślin zielnych i krzewów, to jest takich, które występują wyłącznie lub prawie wyłącznie w środowisku leśnym. Pojawia się w nich natomiast więcej wszędobylskich gatunków nieleśnych4. Okazało się, że grupy małych starych lasów (o powierzchni od 0,008 do 2,16 ha)


są dużo bogatsze w gatunki leśne, niż pojedyncze lasy o powierzchni równej sumie powierzchni tych małych wysp leśnych. Sugeruje to, że zachowanie i ochrona nie tylko dużych kompleksów leśnych, ale także wielu małych resztek lasów rozrzuconych w krajobrazie rolniczym ma duże znaczenie dla utrzymania lokalnego bogactwa gatunkowego i ochrony populacji gatunków roślin leśnych. W lasach liściastych umiarkowanej strefy klimatycznej dominują na ogół długowieczne, wegetatywnie rozmnażające się gatunki. Takie rośliny mogą egzystować bardzo długo w starych lasach o niewielkiej nawet powierzchni, które mogą być dla wielu z nich ostatnimi lokalnymi ostojami, pod warunkiem że nie zostaną zbyt silnie zaburzone lub zniszczone5. Obserwacje w różnych częściach Europy, a także w południowej Polsce, wykazały, że w starych lasach liściastych rośnie zazwyczaj znacznie więcej gatunków typowo leśnych, niż w młodych lasach i plantacjach drzew powstałych na nieużytkowanych polach, łąkach i murawach. Dzieje się tak dlatego, że liczna grupa gatunków leśnych nie jest w stanie skolonizować izolowanych przestrzennie siedlisk lub czyni to bardzo wolno, w czasie mierzonym setkami lat. Z badań brytyjskich znane są przykłady izolowanych lasów wtórnych powstałych przed 400 i 800 laty, w których roślinność leśna do dzisiaj nie została w pełni odtworzona. Jedną z głównych przyczyn jest bardzo słaba zdolność rozprzestrzeniania wielu gatunków leśnych. O ile same drzewostany można łatwo odtworzyć, sadząc drzewa lub umożliwiając ich naturalne odnowienie w otwartych miejscach, to naturalne odtworzenie zbiorowisk i ekosystemów leśnych, z ich całym bogactwem i różnorodnością gatunków roślin, zwierząt, grzybów i mikroorganizmów, jest już obecnie zupełnie niemożliwe w miejscach przestrzennie izolowanych od starych lasów, w których te gatunki jeszcze żyją. Zatem wysoki stopień lesistości nie musi świadczyć i często wcale nie świadczy o większej różnorodności biotycznej regionu, jeżeli przeważają w nim lasy wtórne lub plantacje drzew w miejscach wcześniej odlesionych lub użytkowanych rolniczo. Nawet lasy wtórne przylegające do starych lasów liściastych są bardzo wolno kolonizowane. Jak wynika z badań w południowej Polsce, tempo migracji gatunków do wnętrza takich lasów wtórnych wynosi z reguły od 0 do 1,2 metra na rok, rzadko przekracza 1,5 metra

Średnia liczba gatunków w warstwie runa i średnia wartość wskaźnika kwasowości wg Ellenberga dla tych gatunków na poletkach z usuwaną ściółką (£) i na poletkach kontrolnych (¢) w dębowo-sosnowym lesie mieszanym w dolinie Wierzbanówki, w latach 1984–19997

na rok6; w podobnym tempie rośliny leśne kolonizują wtórne lasy liściaste również w innych regionach Europy, a także w strefie umiarkowanej Ameryki Północnej. Lasy wtórne są na ogół najszybciej kolonizowane przez rośliny leśne o mięsistych owocach, zjadanych przez zwierzęta, które rozsiewają ich nasiona, oraz o bardzo lekkich lub zaopatrzonych w aparaty lotne nasionach, rozsiewanych przez wiatr, a najwolniej przez gatunki o ciężkich nasionach, pozbawionych przystosowań do rozsiewania przez wiatr lub zwierzęta. Z tych obserwacji wynika wniosek, że we współczesnym krajobrazie bogate w gatunki zbiorowiska leśne ograniczone są przede wszystkim do resztek starych lasów liściastych, które powinny być zachowane i chronione w pierwszej ko-

lejności. Natomiast nowe lasy mogą być skutecznie kolonizowane przez gatunki leśne jedynie wtedy, gdy są przestrzenną kontynuacją starych lasów i układ ten jest zachowany przez długi czas. Gatunki leśne bardzo wolno kolonizujące izolowane nowe lasy lub do tego niezdolne mogą być uznane za wskaźnikowe dla starych lasów, ponieważ ich liczniejsza obecność świadczy o długim i nieprzerwanym istnieniu w danym miejscu leśnego siedliska oraz wskazuje na pierwotne pochodzenie lasu. Wskaźnikowa rola tych gatunków ma duże znaczenie dla ochrony przyrody, gdyż ich występowanie jest miarą przyrodniczej jakości i wartości lasu. Można wskazać ponad 150 występujących w Polsce gatunków roślin, które są przynajmniej regionalnie

alma mater nr 158

79


w azot i inne pierwiastki wskaźnikami starych lasów odżywcze. Zaniechanie liściastych8. Są wśród nich tak tych tradycyjnych sposopospolite do niedawna i ciągle bów eksploatacji lasów jeszcze częste w niektórych spowodowało, że wzrosła okolicach rośliny leśne, jak grubość warstwy ściółki śnieżyczka przebiśnieg (Gai akumulacja materii orgalanthus nivalis), przytulia nicznej. Rozkład większej wonna (Galium odoratum), ilości tej materii przyczynił bluszcz pospolity (Hedera się do wzbogacenia gleby helix), groszek wiosenny (Law składniki odżywcze, thyrus vernus), konwalijka ale gruba ściółka ogranidwulistna (Majanthemum czała kiełkowanie nasion bifolium), zawilec gajowy i rozwój siewek wielu (Anemone nemorosa), kopytgatunków. Świadczą o tym nik pospolity (Asarum europawyniki 16-letniego ekseum), konwalia majowa (Coperymentu polegającego nvallaria majalis), szczawik na usuwaniu ściółki na zajęczy (Oxalis acetosella), poletkach wyznaczonych pierwiosnek wyniosły (Priw lesie mieszanym w domula elatior), miodunka ćma linie Wierzbanówki10. Co(Pulmonaria obscura), fiołek leśny (Viola reichenbachiana) roczne usuwanie ściółki i inne. spowodowało znaczące Przekonanie o trwałości zubożenie gleby oraz wyi niezmienności zbiorowisk leśraźny wzrost liczby roślin nych jeszcze niedawno wydanaczyniowych i mszaków wało się oczywiste („Nie było kolonizujących odsłonięte nas – był las, nie będzie nas miejsca. W ciągu 16 lat – będzie las”). Teraz już wiewzrosła tu liczba gatunmy, że skład gatunkowy tych ków runa, ale nie zmiezbiorowisk może zmieniać się nił się udział gatunków w pewnych okolicznościach kwasolubnych: borówki równie szybko jak półnatuczarnej, konwalijki dwulistnej i kosmatki gajowej. ralnej roślinności nieleśnej. W tym samym czasie na Przyczyną ubożenia lasów Zmiany powierzchni i fragmentacja nawapiennej murawy ciepłolubnej (obszar poletkach z pozostawioną i wymierania roślin leśnych zacieniony) w rezerwacie Kajasówka koło Krakowa w latach 1962–1994, po ściółką bardzo zmniejszył jest nie tylko ich fragmentautworzeniu rezerwatu i zaprzestaniu wypasu12 się udział tych gatunków, cja i niszczenie. W ostatnich dziesięcioleciach XX wieku w różnych swoją liczebność pospolite wcześniej zwiększyła się natomiast znacząco ilokrajach Europy nastąpiły daleko idące gatunki leśne, np. borówka czarna (Vacci- ściowość roślin o wyższych wymagaprzemiany wielu zbiorowisk leśnych nium myrtillus), kosmatka gajowa (Luzula niach siedliskowych. spowodowane, między innymi, wzboga- luzuloides), przetacznik leśny (Veronica Przemiany nieUżytkowanych mUraw ceniem gleb, przede wszystkim, w związki officinalis) i niektóre gatunki mchów9. i ich ochrona azotu. Uważa się, że przyczyną tych zmian Podobne zmiany były obserwowane także było intensywne nawożenie pól i zanie- w innych miejscach w południowej Polsce, Przez kilka stuleci półnaturalne cieczyszczenie atmosfery związkami siarki na przykład w Lesie Wolskim w Krakoi azotu emitowanymi przez wiele zakładów wie. Wzrost zasobności gleb i zanikanie płolubne murawy nawapienne były chaprzemysłowych. Ich efektem był wzrost roślin kwasolubnych w lasach mogą być rakterystycznym elementem krajobrazu liczby i ilościowości gatunków azotolub- rezultatem również innych procesów. rolniczego południowej Polski, przede nych, a spadek liczebności oraz lokalne Przez setki lat lasy w Europie środkowej wszystkim na Wyżynach Małopolskiej wymieranie gatunków ubogich, kwaśnych i zachodniej pozostawały pod silnym i Lubelskiej, ale także Śląskiej, w pewnym siedlisk. Wykazały to także badania pro- wpływem działalności człowieka. Jeszcze stopniu również w Karpatach na wapiewadzone w Zakładzie Ekologii Roślin. w pierwszej połowie XX wieku wypasano niach Pasa Skałkowego. Tworzą je bogate Przykładem są przemiany boru miesza- zwierzęta i zbierano ściółkę w wielu lasach i geograficznie zróżnicowane zbiorowiska nego w Ojcowskim Parku Narodowym, liściastych. W niektórych częściach Polski roślin, na które składają się gatunki różgdzie w ciągu 30 lat (między 1958 i 1988 postępowano tak również przez kilka nego pochodzenia, przybyłe na ten teren, rokiem) drastycznie zmieniła się struktura pierwszych dziesięcioleci po drugiej woj- między innymi, z południowowschodniej i skład gatunkowy większości płatów tego nie światowej. Regularne usuwanie ściółki i południowej Europy, w kolejnych falasu. Zniknęły lub znacznie zmniejszyły prowadziło do znacznego zubożenia gleby lach migracyjnych, nawarstwiających się

80

alma mater nr 158


Zbigniew Dzwonko

Murawa ciepłolubna w Kalinie-Lisińcu na Wyżynie Miechowskiej

w długim okresie. Ciepłolubne murawy były wypasane przez hodowane zwierzęta, a ich rozwój i egzystencja były związane z tą formą użytkowania11. Po zmianach w stosunkach ekonomicznych i sposobie gospodarowania po drugiej wojnie światowej regularny wypas rozrzuconych i izolowanych w krajobrazie muraw w ciągu kilku dziesięcioleci przestał być opłacalny. Roślinność nieużytkowanych muraw zaczęła się szybko zmieniać. W wyniku sukcesji wtórnej zaczęły je zarastać krzewy i drzewa, a na głębszych glebach także szybko rozrastające się wysokie trawy i zioła, ograniczając reprodukcję i rozwój wielu typowo murawowych roślin, wymagających otwartych, silniej nasłonecznionych siedlisk. Niepowstrzymany w porę proces sukcesji może w ciągu kilkunastu lat doprowadzić do znacznego ograniczenia powierzchni zbiorowisk murawowych i zanikania rosnących w nich gatunków. Jeżeli dojdzie do zaniku gatunków murawowych, to nawet po wycięciu wszystkich drzew i krzewów i odsłonięciu terenu nie będzie już można odtworzyć w danym miejscu ich zbiorowisk, ponieważ nasiona wielu gatunków ciepłolubnych nie zachowują się dłużej w glebie, a lokalne drogi migracji tych gatunków już nie istnieją. Większość gatunków murawowych ma małe zdolności rozprzestrzeniania i nie jest w stanie bez pośrednictwa wypasanych zwierząt zrekolonizować izolowanych muraw i skolonizować otwartych miejsc. W efekcie może dojść do trwałego wyeliminowania z krajobrazu ich populacji i zbiorowisk. Obecnie resztki tych muraw, o powierzchni od kilkudziesięciu metrów kwadratowych do kilku hektarów, rozrzucone w krajobrazie w odległości od kilkuset metrów do kilku kilometrów od siebie, są jedynymi w Polsce ostojami dla wielu gatunków roślin, których głównymi ośrodkami występowania jest obszar pontyjsko-pannoński lub pontyjsko-pannońsko-śródziemnomor-

ski. Są to, np. miłek wiosenny (Adonis vernalis), len włochaty (Linum hirsutum), len złocisty (L. flavum), wiśnia karłowata (Cerasus fruticosa), dziewięćsił popłocholistny (Carlina onopordifolia), oman wąskolistny (Inula ensifolia), aster gawędka (Aster amellus), szałwia okręgowa (Salvia verticillata) i inne. Murawy te są siedliskiem dla wielu grup zwierząt, przede wszystkim motyli, pszczół, chrząszczy, pluskwiaków, mrówek, pająków i ślimaków. Zasiedla je znaczna liczba motyli, w tym kraśników (Zygaenidae), modraszków (Lycaenidae), skalników (Satyridae), bielinków (Pteridae) i innych, dla których są one lokalnymi lub regionalnymi ostojami, ze względu na bogactwo kwiatów dostarczających nektar, dużą liczbę gatunków roślin i gorący mikroklimat. Największym zagrożeniem dla tych gatunków, podobnie jak dla wielu innych bezkręgowców, a także roślin, jest kurczenie się powierzchni muraw, ich fragmentacja i coraz silniejsza izolacja przestrzenna13. Obecnie tylko niewielka część muraw ciepłolubnych objęta jest ochroną prawną, większość pozostawiona jest swojemu losowi albo nawet zalesiana. Pozostawione same sobie zbiorowiska półnaturalne nie mogą się dłużej utrzymać w krajobrazie. Warunkiem ich przetrwania jest stosowanie zabiegów o takiej samej lub podobnej presji na roślinność, jaką wywierały tradycyjne metody użytkowania, dzięki którym zbiorowiska te powstały i utrzymywały się. W przypadku muraw ciepłolubnych jest to przynajmniej okresowe wycinanie drzew i krzewów oraz koszenie zarastających je wysokich bylin. Jak wynika z różnych obserwacji i eksperymentów, najlepsze efekty daje jednak regularny, ekstensywny wypas. Od dwóch lat realizowany jest program czynnej ochrony i zachowania roślinności ciepłolubnej na obszarach chronionych województwa małopolskiego, uwzględniający wszystkie wymienione zabiegi. Program ten, finanso-

wany przez Unię Europejską, realizowany jest przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Krakowie pod naukowym kierownictwem zespołu ekologów z Zakładu Ekologii Roślin Instytutu Botaniki.

Zbigniew Dzwonko

profesor, kierownik Zakładu Ekologii Roślin LITERATURA Artykuł oparty jest w znacznym stopniu na tekstach autora: Z. Dzwonko, Pochodzenie, przemiany, znaczenie i ochrona nawapiennych muraw, zarośli i lasów kserotermicznych. [w:] S. Loster (red.), Roślinność kserotermiczna na obszarach chronionych województwa małopolskiego, Kraków 2012, oraz Z. Dzwonko, Effect of changes in land use during the 20th century on woodland and calcareous grassland vegetation in southern Poland, „Acta Universitatis Lodziensis, Folia Biologica et Oecologica” 2011, nr 7. 2 M. Ralska-Jasiewiczowa, Ewolucja szaty roślinnej, [w:] L. Starkel (red.), Geografia Polski. Środowisko przyrodnicze, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1999, s. 105–127. 3 P. Poschlod, S. Bonn, Changing Dispersal Processes in the Central European Landscape Since the Last Ice Age: an Explanation for the Actual Decrease of Plant Species Richness in Different Habitats?, „Acta Botanica Neerlandica” 1998, nr 47, s. 27–44. 4 Z. Dzwonko, S. Loster, Species Richness of Small Woodlands on the Western Carpathian Foothills, „Vegetatio” 1988, nr 76, s. 15–27. 5 Z. Dzwonko, S. Loster, Distribution of Vascular Plant Species in Small Woodlands on the Western Carpathian Foothills, „Oikos” 1989, nr 56, s. 77–86. 6 Z. Dzwonko, Migration of Vascular Plant Species to a Recent Wood Adjoining Ancient Woodland, „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 2001, nr 70, s. 71–77. 7 Z. Dzwonko, S. Gawroński, Effect of Litter Removal on Species Richness and Acidification of a Mixed Oak-pine Woodland, „Biological Conservation” 2002, nr 106, s. 389–398. 8 Z. Dzwonko, S. Loster, Wskaźnikowe gatunki roślin starych lasów i ich znaczenie dla ochrony przyrody i kartografii roślinności, „Prace Geograficzne IGiPZ PAN” 2001, nr 178, s. 120–132. 9 A. Medwecka-Kornaś, S. Gawroński, The Dieback of fir Abies alba Mill. and Changes in the Pino-Quercetum Stands in the Ojców National Park (Southern Poland), „Vegetatio” 1990, nr 87, s. 175–186. 10 Z. Dzwonko, S. Gawroński, op.cit. 11 Z. Dzwonko, Effect of Changes in Land Use During the 20th Century on Woodland and Calcareous Grassland Vegetation in Southern Poland, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Biologica et Oecologica” 2011, nr 7, s. 27–48. 12 S. Michalik, K. Zarzycki, Management of Xerothermic Grasslands in Poland: Botanical Approach, „Colloques Phytosociologiques” 1995, nr 24, s. 881–895. 13 Z. Dzwonko, Pochodzenie, przemiany, znaczenie i ochrona nawapiennych muraw, zarośli i lasów kserotermicznych, [w:] S. Loster (red.), Roślinność kserotermiczna na obszarach chronionych województwa małopolskiego, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Kraków 2012, s. 9–21. 1

alma mater nr 158

81


KURHANY I GRODZISKA NA PłASKOWYżU PROSZOWICKIM 2

1

4

3

E

14

3

2

1

12

3

Nid zic a

13

7 6

4

F

11

Szr e

5

15

8

4

5

3

9 10

4

F nia wa

16

5

W

łaskowyż Proszowicki, położony na północny wschód od Krakowa, jest jednym z subregionów Niecki Nidziańskiej. Sprzyjające warunki spowodowały, że obszar ten, użytkowany rolniczo od neolitu, był jednym z najwcześniejszych centrów osadnictwa w Polsce. W wyniku długotrwałej i intensywnej gospodarczej działalności człowieka i znacznego odlesienia wytworzył się typ krajobrazu rolniczego o dużej wartości kulturowo-przyrodniczej. Obecnie w krajobrazie tego terenu na łagodnych zboczach i na wierzchowinach dominują pola uprawne, doliny rzek zajmują łąki, natomiast w miejscach, które nie nadają się pod uprawę (na stromych zboczach, skarpach i na wysokich miedzach), wykształciły się niewielkie płaty ciepłolubnych muraw. Stanowią one swoiste „wyspy siedliskowe” i są ostoją dla wielu rzadkich gatunków roślin. Ten zachowany tu po dzień dzisiejszy typ tradycyjnego krajobrazu należy już do ginących w skali Europy. Szczególnymi siedliskami takiej roślinności ciepłolubnej (czyli kserotermicznej) są kurhany i grodziska. Kurhany to niewielkie kopce ziemne o wysokości od 1,5 do 5 metrów i średnicy u podstawy od 10 do 40 metrów. Ich zbocza zwykle są strome (30–60o), a w wyniku podorywania osypują się i wówczas są niemal pionowe. Zlokalizowane są zazwyczaj pojedynczo lub w niewielkich grupach na wierzchowinach wzniesień.

isł a

P

5

A

B

C

D

E

F

G

A

A

B

B

C

6

C

6

D

1

E

E

Kraków 2

E

3

4

F

F

G

G

A

B

C

5

D

E

F

G

Ryc. 1. Rozmieszczenie kurhanów (1–11) i grodzisk (12–16) na Płaskowyżu Proszowickim: 1 Rozmieszczenie kurhanów (1–11) i grodzisk (12–16) na Płaskowyżu Proszowickim: 1 – Szczotkowice, 2– Opatkowiczki, 3 – Miernów (1), 4 – Miernów (2), 5 – Kolosy, 6 – Kowary, 7 – Jakuszowice, 8 – Łubinówka,

–9Szczotkowice, Opatkowiczki, 3 – Miernów (1), 4 – Miernów (2), 5 – Kolosy, 6– – Grodowice, 102– –Królewice, 11 – Proszowice, 12 – Janowiczki, 13 – Wrocimowice, 14 – Stradów,

15 – Pełczyska, – Morsko10 – Królewice, 11 – Proszowice, 12 – Kowary, 7 – Jakuszowice, 8 – Łubinówka, 9 –16Byców,

Janowiczki, 13 – Wrocimowice, 14 – Stradów, 15 – Pełczyska, 16 – Morsko Okres powstawania większości spośród jeden grób, rzadziej więcej grobów. nich należy wiązać ze starszą fazą epoki Prawdopodobnie ze względu na położenie brązu (ok. 1600 lat p.n.e.). Jak wykazały na wierzchowinach stanowiły również badania archeologiczne, kurhany usypane punkty obserwacyjne. Szacuje się, że na zostały głównie przez ludność kultury podkrakowskich wyżynach lessowych od trzcinieckiej i kryły w sobie zwykle schyłku XIX wieku do czasów obecnych

Łubinówka – kurhan

82

alma mater nr 158

D


zniszczeniu uległo, niestety, aż 70 procent tych kopców. Przyczyniło się do tego głównie rolnictwo: albo bezpośrednio – przez rozorywanie, albo pośrednio – przez wzmożenie procesów erozyjnych. W trakcie badań botanicznych na tym terenie w latach 1995–2004 odszukano zaledwie 13 lepiej zachowanych kurhanów: Szczotkowice, Opatkowiczki, Miernów (dwa kurhany), Kolosy, Kowary, Jakuszowice, Łubinówka, Grodowice, Królewice, Posądza (dwa kurhany), Proszowice. Łącznie na kurhanach stwierdzono 228 gatunków. Najwięcej wśród nich było roślin charakterystycznych dla ciepłolubnych muraw (np. wilczomlecz sosnka Euphorbia cyparissias, lucerna sierpowata Medicago falcata, sierpnica pospolita Falcaria vulgaris czy wiązówka bulwkowa Filipendula vulgaris). Dość częste były też gatunki łąkowe, zwłaszcza trawy (np. kupkówka pospolita Dactylis glomerata czy wiechlina łąkowa Poa pratensis) oraz chwasty przechodzące z sąsiadujących z kurhanami pól uprawnych. Wśród roślin obcego pochodzenia przeważały „stare” chwasty, czyli tzw. archeofity, które na teren Płaskowyżu Proszowickiego przybyły prawdopodob-

Jaskier iliryjski Ranunculus illyricus – gatunek zagrożony

Miernów – kurhan

nie już w neolicie, wraz z pierwszymi rolnikami (np. mak polny Papaver rhoeas, fiołek polny Viola arvensis czy groszek bulwiasty Lathyrus tuberosus). Wśród roślin ciepłolubnych występujących na kurhanach rosło też kilka gatunków rzadkich na tym terenie i zagrożonych wyginięciem, objętych ochroną, zarówno ścisłą (m.in. miłek wiosenny Adonis vernalis), jak i ochroną częściową (wilżyna ciernista Ononis spinosa i pierwiosnek lekarski Primula veris). Najbardziej rozpowszechnionym zbiorowiskiem roślinnym, spotykanym na wszystkich kurhanach, był zespół „stepu kwietnego”, w którym, oprócz wymienionych już roślin ciepłolubnych, rosły także gatunki dla niego charakterystyczne: rutewka mniejsza (Thalictrum minus) i szałwia łąkowa (Salvia pratensis). Natomiast tylko na czterech kurhanach (na zboczach o ekspozycji południowej i południowozachodniej) wykształciły się niewielkie płaty „stepu ostnicowego”, w którym dominowała ostnica włosowata (Stipa capillata). Powstawanie grodów na Płaskowyżu Proszo-

wickim przypada na okres od wczesnego średniowiecza (od drugiej połowy V wieku) do XIII wieku. Pozostałości grodzisk i zamczysk, które posiadały charakter obronny, datowane są na okres średniowiecza (VII–XIV w.). Do grodzisk zachowanych w postaci fragmentów wałów należą: Pełczyska, Wrocimowice, Janowiczki koło Racławic i Morsko. Najlepiej zachowanym i najstarszym grodziskiem w Polsce jest Stradów, położony w obrębie Niecki Nidziańskiej na granicy Płaskowyżu Proszowickiego i Garbu Wodzisławskiego. Był ważnym ośrodkiem państwa Wiślan. Osadnictwo otwarte istniało tu już we wczesnym średniowieczu w VII wieku, a pierwszy gród powstał w VIII wieku i funkcjonował do połowy XI wieku, kiedy to został doszczętnie zniszczony wskutek pożaru. Do czasów współczesnych zachowane są ślady po grodzisku w postaci wałów i fos. Od roku 1956 prowadzone są tu szczegółowe badania archeologiczne. Wśród roślin spotykanych na grodzisku w Stradowie kilka należy do rzadkich w skali Płaskowyżu Proszowickiego, a także Polski, na przykład dzwonek boloński (Campanula bononiensis). Rośnie tu również kilka gatunków chronionych, w tym cztery ściśle, na przykład dziewięćsił bezłodygowy (Carlina acaulis), oraz cztery częściowo chronione, na przykład centuria pospolita (Centaurium erythraea). W obrębie flory grodziska w Stradowie większość (205) to rośliny rodzime. Pod względem ekologicznym największą

alma mater nr 158

83


tanicznych, stanowią swoisty unikatowy zabytek kultury materialnej. Dostarczają też informacji związanych z historią osadnictwa na tym terenie. Stan obecny tych obiektów jest katastrofalny. Ponieważ w dalszym ciągu ulegają dewastacji, powinny być objęte ochroną, na przykład poprzez uznanie ich za użytki ekologiczne lub za pomniki kultury materialnej. Podczas badań florystycznych stwierdzono na nich obecność wielu interesujących, chronionych, a także w znacznym stopniu zagrożonych gatunków roślin. Badania też w znacznym stopniu uzupełniły wiedzę o rozmieszczeniu tych roślin w Polsce. Kolosy – kurhan

grupę wśród nich stanowią rośliny łąk oraz muraw kserotermicznych. Natomiast gatunków obcego pochodzenia – czyli tzw. antropofitów, zanotowano tu 67 (około 25 procent flory). Reliktem dawnych kultur jest ślazówka turyngska (Lavatera thuringiaca), a także prawdopodobnie kolcowój szkarłatny (Lycium barbarum). W zaroślach na miedzach częste są, niespotykane już obecnie w hodowli, stare odmiany drzew owocowych, na przykład śliwa lubaszka (Prunus insititia). Obecność pozostałości kurhanów i grodzisk w krajobrazie rolniczym Płaskowyżu Proszowickiego przyczyniła się do wytworzenia na nich zróżnicowanych warunków siedliskowych i w efekcie do zwiększenia różnorodności biologicznej

w monotonnym krajobrazie rolniczym. Dzięki temu mogły rozwinąć się tu zbiorowiska roślinne o charakterze „stepu kwietnego” i „stepu ostnicowego”, zawierające w swoim składzie rzadkie i unikalne gatunki roślin. Badania nad składem florystycznym tych obiektów pozwoliły stwierdzić, że większość występujących na nich roślin to gatunki rodzime (stanowiące 77 procent flory kurhanów i 75 procent flory grodzisk). W grupie roślin obcego pochodzenia przeważały tzw. „stare chwasty” – archeofity. Spośród roślin uważanych za „relikty dawnych kultur” na kurhanach i grodziskach rosła jedynie ślazówka turyngska (Lavatera thuringiaca). Kurhany i grodziska są także obiektem badań archeologicznych i archeobo-

Krystyna Towpasz

profesor w Zakładzie Ekologii Roślin

LITERATURA A. Cwener, K. Towpasz, Kurhany jako „wyspy” roślinności kserotermicznej w rolniczym krajobrazie Płaskowyżu Proszowickiego, „Chrońmy przyrodę ojczystą” 2003, t. 59, nr 5, s. 57–65. K. Towpasz, Różnorodność flory roślin naczyniowych kurhanów i grodzisk w krajobrazie rolniczym na Płaskowyżu Proszowickim, [w:] „Problemy ekologii krajobrazu” 2006, t. 18, s. 473–479. K. Towpasz, Różnorodność dzisiejszej szaty roślinnej w otoczeniu grodziska w Stradowie, [w:] „Polskie Badania Archeologiczne” 2010, t. 37; M. Lityńska-Zając, D. Makowicz-Poliszot, B.S. Szmoniewski, A. Tyniec, M. Wołoszyn, Stradów, wczesnośredniowieczny zespół osadniczy, A. Busko, s. 21–25. K. Towpasz, M. Drużkowski, Przyrodnicze i kulturowe uwarunkowania różnorodności szaty roślinnej okolic Łubinówki na Płaskowyżu Proszowickim, „Chrońmy przyrodę ojczystą” 2003, t. 59, nr 3, s. 52–57. K. Towpasz, M. Kotańska, Współczesna szata roślinna grodziska w Stradowie (Wyżyna Małopolska, południowa Polska), „Botanical Guidebooks” 2005, t. 28, s. 305–312.

Stradów – grodzisko

84

alma mater nr 158


PYłEK W CENTRUM UWAGI B

adania paleobotaniczne oficjalnie zaistniały na Uniwersytecie Jagiellońskim dzięki powołanej w 1952 roku Katedrze Systematyki Roślin i Paleobotaniki. Jednak znacznie wcześniej zainicjował je Marian Raciborski (1853– –1917)1. Jego najwybitniejszym następcą był Władysław Szafer (1886–1970), naukowiec o ogromnych zasługach dla paleobotaniki. Dzięki jego osobistym kontaktom ze szwedzkim geologiem Lennartem von Postem (1884–1951) – twórcą analizy pyłkowej, w 1925 roku powstała w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim wykonana przez Bronisława Szafrana (1897–1968) pierwsza praca palinologiczna. Kolejne prace: Jadwigi Dyakowskiej (1905–1992), Andrzeja Środonia (1908–1998) czy samego Szafera, stawiały nas w czołówce polskich, a nawet europejskich placówek prowadzących badania z zakresu palinologii. Palinologia (od greckiego słowa palynejn – rozpraszać, rozsiewać, pole – drobny pył, mąka, oraz logos – słowo, nauka) zajmuje się pyłkiem roślinnym, w oderwaniu od rośliny macierzystej. Pyłek roślin wiatropylnych, produkowany najczęściej w ogromnych ilościach, po odbyciu wędrówki wraz z ogrzanymi masami powietrza w górną warstwę troposfery opada w postaci deszczu pyłkowego na ziemię. Jeżeli dostanie się do środowiska z ograniczonym dostępem tlenu, może przetrwać tysiące czy nawet miliony lat, dzięki sporopolleninom (polimerom karotenoidów, substancjom odpornym na wiele czynników chemicznych), budującym zewnętrzną część warstwowanej ściany komórkowej. Z rdzenia pobranego z torfowiska lub dennych osadów jeziornych po dokładnym opisie osadu należy pobrać próby, które poddawane są metodzie maceracji, czyli obróbki chemicznej mającej na celu uzyskanie możliwie najczystszej zawiesiny sporomorf (sporomorfa to określenie na zarodnik i ziarno pyłku). Maceracja ma na celu rozpuszczenie zaciemniających obraz mikroskopowy szczątków organicznych i nieorganicznych. Jeżeli przeprowadzimy identyfikację ziaren pyłku, podamy udział procen-

Mapa izopolowa dla wiązu (Ulmus) 9500 BP

Mapa izopolowa dla wiązu (Ulmus) 9000 BP

Mapa izopolowa dla wiązu (Ulmus) 8500 BP

Skala do map izopolowych

towy poszczególnych taksonów w próbach pobranych z rdzeni torfowych czy dennych osadów jeziornych, narysujemy diagram pyłkowy, to możemy prześledzić zmiany roślinności na otaczającym zbiornik terenie. Analiza pyłkowa datowanych geologicznie skał pozwala określić typ roślinności występującej w tym okresie. Badania palinologiczne mogą być zatem prowadzone od okresów, gdy pierwsze rośliny wyszły na ląd, a więc górnego syluru czy dewonu, czyli mniej więcej od 400 milionów lat. Działalność naukowa Zakładu Paleobotaniki dotyczy jednak nie tylko badań palinologicznych, ale przede wszystkim zachowanych szczątków makroskopowych, które pozwalają na podstawie odcisków w materiale skalnym uzyskać wiedzę na temat morfologii tych roślin, a na podstawie zmineralizowanych szczątków – o ich budowie anatomicznej. W Zakładzie Paleobotaniki UJ Danuta Zdebska zajmuje się badaniem roślin górnego syluru i dewonu, roślinności karbonu poświęca swój czas i zapał Sławomir Florjan i Grzegorz Pacyna. Obecnie ich zainteresowania dotyczą również flor ery mezozoicznej2. W Polsce niewielu naukowców zajmuje się palinologią tych najstarszych okresów geologicznych; trudno zdobyć dobre materiały do badań: mogą one pochodzić z odkrywek naturalnych bądź sztucznych oraz z rdzeni uzyskanych z otworów wiertniczych. Generalnie można powiedzieć, że im starsze flory, którymi się zajmujemy, tym mniej jest specjalistów od nich. Znacznie większe zainteresowanie budziły badania osadów plejstoceńskich i holoceńskich. Okres plejstocenu to okres wielkich wahań klimatycznych (od 1,8 mln lat przed czasem obecnym); w okresach zimnych w naszej strefie klimatycznej nasuwał się na kontynent lądolód skandynawski, a równocześnie schodziły w dół lodowce górskie. Gdy klimat się ocieplał, lądolód i lodowce wycofywały się, wkraczała roślinność o coraz większych wymaganiach klimatycznych aż do optimum klimatycznego, by znowu, niemal jak w odbiciu lustrzanym, wszystko wracało do nowego zlodowacenia. Jednak

alma mater nr 158

85


Krystyna Harmata

Krystyna Harmata

każdy kolejny interglacjał w zwykłe dni pracy, ale różnił się od pozostałych również w soboty, i chociaż indywidualnymi cechami nie wszystkie miejsca przy z charakterystyczną dla stole były zajęte, to prowaniego sukcesją roślinną. dzono ciekawe rozmowy, W 1935 roku Szafer z cudownymi wspomniezaproponował metodę niami Andrzeja Środonia. izopolową, polegającą na Młodym ludziom uczestniłączeniu na mapie Polczącym w tych spotkaniach ski punktów (stanowisk) wydawało się, że jest to z tego samego przedziału najidealniejsze miejsce na czasowego o tych samych świecie. Ten sielankowy udziałach procentowych układ z czasem weryfikodla danego taksonu. W pawało życie, a raczej wylinologii stosuje się okremogi biurokracji. Nadal ślenie „takson”, ponieważ jednak żyjemy i pracujemy Jacek Madeja w laboratorium niektóre grupy systemana tym samym piętrze, tyczne roślin cechuje jednolita budowa palinologicznych. Niemal we wszystkich nasi najlepsi magistranci zasilają szeregi ziaren pyłku, inne przeciwnie – mają pyłek takich wyprawach uczestniczył Kazimierz pracowników Zakładu Paleobotaniki mniej lub bardziej wyraźnie zróżnicowa- Szczepanek z Instytutu Botaniki UJ. PAN. Prowadzone są badania naukowe ny, i w tym drugim przypadku można go Pracownicy Zakładu Paleobotaniki PAN w ramach projektów wspólnych nie tylko dokładniej oznaczyć, niekiedy nawet do opiekowali się kolejnymi magistrantami. dla naszych zakładów, ale dla niemal gatunku. Metoda izopolowa prof. Szafera Były też wspólne spotkania o 11 przy wszystkich palinologów w Polsce. umożliwia analizę zasięgów roślin w prze- herbacie, pełne dyskusji naukowych, ale W latach 80. XX wieku powstał szłości, śledzenie ich kierunków migracji. i tematów, które niesie życie, wspólne międzynarodowy program naukowy Spotkała się z dużym zainteresowaniem świętowanie imienin czy wydarzeń nauko- realizowany pod patronatem UNESCO na świecie. Gdy powstały możliwości wych. Pracownicy spotykali się nie tylko – „International Geological Correladatowania prób metodą tion Programme”, nr 158 radiowęglową, MagdaleB „Palaeohydrological na Ralska-Jasiewiczowa Changes in the Temperaz Zakładu Paleobotaniki te Zone During the Last Instytutu Botaniki PAN 15 000 Years. Lake and powtórzyła wcześniejMire Environments”, masze badania prof. Szafera, jący na celu rekonstrukcję natomiast Brian Huntley zmian środowiskowych, i Harry J.B. Birks (1983) hydrologicznych i klimasporządzili mapy izopolotycznych w strefie umiarwe dla Europy. kowanej półkuli północnej Ale wracając do spraw w okresie od ustąpienia organizacyjnych: w 1951 ostatniego zlodowacenia roku została powołana po czasy obecne. Na poPolska Akademia Nauk, trzeby tego programu Polpowstał wówczas również ska została podzielona na Zakład Paleobotaniki przy rejony o mniej więcej jedInstytucie Botaniki PAN nolitym typie roślinności i większa część pracownaturalnej, a dla każdego ników została do niego z nich wyznaczono stanoprzypisana, pozostali prawisko wzorcowe, z którego cowali nadal w Instytucie opracowano profil metodą Botaniki UJ. Był to jednak analizy pyłkowej, ale róww znacznej mierze tylko nież, jeżeli to było możpodział formalny. Oba liwe, dodatkowe analizy zakłady mieściły się obok (szczątków makroskoposiebie na tym samym pięwych, torfowe, okrzemek, trze. Chociaż pracowniwioślarek, chemiczne, graków podzielono na dwie nulometryczne, izotopów jednostki, nadal razem tlenu) i to, co szczególnie jeździli w teren, na wierważne z licznymi datowaPobieranie profilu pyłkowego z Ćwitowej (zachodnia Ukraina). Od lewej: Igor Kalinowycz, Kazimierz Szczepanek, Piotr Gębica cenia po profile do badań niami metodą radiowęglo-

86

alma mater nr 158


neolitu i epok późniejszych (zachodnia Ukraina)”. Analizowane palinologicznie profile pyłkowe usytuowane w okolicach Kałusza pozwoliły prześledzić nie tylko holoceńską historię roślinności, ale również wpływ człowieka na środowisko przyrodnicze. Analiza palinologiczna była podstawą wydzielenia etapów ingerencji człowieka w zbiorowiska roślinne. Dzięki badaniom mikrofosylii pozapyłkowych wydzielono fazy rozwoju przemian zbiornika wodnego/torfowiska. W trakcie analizy palinologicznej oznaczono ponad 150 taksonów pyłkowych oraz zarodników mszaków i paprotników, a także około 160 typów i taksonów niepyłkowych. W prowadzonych również na tym materiale badaniach molekularnych Krystyna Harmata

wą. Wszystkie opracowywane profile łączyła wspólna metodyka pobierania prób, liczenia spektrów pyłkowych oraz rysowania diagramów; celem tych jednolitych działań była troska o porównywalność wyników. Rezultaty badań zestawiano z uzyskanymi wydarzeniami geomorfologicznymi, hydrologicznymi oraz z danymi zdobytymi przez archeologów, dotyczącymi użytkowania terenu przez człowieka od neolitu po czasy współczesne. Uzyskane w projekcie IGCP wyniki spowodowały, że sprawa izopoli powróciła jeszcze raz: w grancie KBN kierowanym przez Magdalenę Ralską-Jasiewiczową. Nowe mapy izopolowe powstały z zastosowaniem różnych parametrów matematycznych, w horyzontach czasowych co 500 lat dla 43 taksonów. Bardzo dobrze się stało, że w kraju prof. Szafera, twórcy idei tych map, powstało tak nowocześnie opracowane dzieło, na które złożyły się badania wszystkich polskich palinologów. Do programu IGCP nie włączyła się większość państw położonych od nas na wschód, w tym Ukraina. Nasz Zakad wziął udział w projekcie pozwalającym prześledzić wpływ człowieka na środowisko przyrodnicze na przedpolu Karpat w dorzeczu górnego Dniestru (zachodnia Ukraina) od neolitu do wczesnego średniowiecza. W badaniach tych, oprócz palinologów, brali udział geomorfolodzy i archeolodzy polscy i ukraińscy. Przeprowadzone analizy pyłkowe w znacznej mierze pozwoliły potwierdzić udokumentowane sugestie archeologów, że obszar dorzecza górnego Dniestru był chętnie zasiedlany od neolitu do czasów współczesnych. Był to teren, na którym krzyżowały się drogi w kierunku wschód–zachód, powodujące przenikanie kultur i grup etnicznych. Opracowane palinologicznie profile usytuowane są w pobliżu stanowisk archeologicznych, zatem obok przekształceń wywołanych zmianami klimatycznymi rejestrują ślady działalności człowieka. Badania nasze pozwoliły połączyć prawdopodobne antropogeniczne przemiany z fazami osadniczymi potwierdzonymi przez archeologów w dolinie górnego Dniestru oraz dolinie Bystricy. Obecnie zakończono drugi projekt, również kierowany przez autorkę tego artykułu, zatytułowany „Środowisko przyrodnicze i człowiek na pograniczu stref geograficznych i rubieży kultur środkowo- i południowowschodnioeuropejskich w widłach Dniestru i Łomnicy w okresie

Jan Machnik na stanowisku w Ćwitowej (zachodnia Ukraina)

wykorzystujących primery do reakcji specyficznych dla bakterii z grupy Bacterioides – Prevotella i Bifidobacterium, występujących w przewodzie pokarmowym człowieka i bydła, wskazano na ślady jego obecności w pobliżu badanego stanowiska. W większości poziomów, w których sugerowano zmiany w szacie roślinnej wywołane antropopresją, stwierdzono obecność paleoDNA tych bakterii. Podobne badania, z równie pozytywnymi rezultatami, prowadził Jacek Madeja także w innych profilach pyłkowych w Polsce. Dzięki nim wątpliwości, czy zmiany w spektrach pyłkowych polegające na

ograniczeniu powierzchni leśnej były wywołane działalnością człowieka, czy może naturalnym pożarem, czy tylko prześwietleniem, które spowodowały walczące jelenie, czy też odegrał rolę klimat – zostają rozwiane przez obecność paleoDNA bakterii fekalnych stwierdzonych w badaniach molekularnych. Odrębny nurt badań naszego Zakładu stanowią badania aeropalinologiczne. Profesor Krystyna Obtułowicz, lekarz alergolog, po długich agitacjach przekonała do nich prof. Kazimierza Szczepanka. Naukowcy zaczęli od wieloletnich pomiarów metodą grawimetryczną, by w latach 1995 i 1996 przeprowadzić badania nad zawartością pyłku i zarodników roślin w powietrzu (monitoring aerobiologiczny), inicjujące w Polsce sieć pomiarową zgodnie z metodami zalecanymi przez IAA (International Association for Aerobiology) W ramach projektu, którego kierownikiem był prof. Kazimierz Szczepanek, powstała szkoła aerobiologów. Jak ważne są to badania dla lekarzy i pacjentów klinik alergologicznych, może świadczyć fakt, że alergolog z Warszawy dr Piotr Rapiejko zorganizował we własnym zakresie sieć pomiarów stężenia ziaren pyłku w 30 punktach pomiarowych w Polsce. I chociaż nie są to badania prowadzone ściśle z wymogami IAA, to dla alergologów są ważne, ponieważ stale rośnie liczba pacjentów cierpiących na alergie, a ziarna pyłku zawierają najsilniej działające alergeny. Wpływ na tę sytuację ma zanieczyszczenie środowiska naturalnego, stwarzające, między innymi, duże niebezpieczeństwo dla układu immunologicznego, którego zadaniem jest eliminacja obcych czynników wnikających do organizmu. Gdy działanie tego układu zostanie zaburzone przez czynniki fizyczne czy chemiczne działające z zewnątrz, następuje wzrost prawdopodobieństwa zapadania na różne choroby. Zatem skażenie środowiska odgrywa rolę w ciągle wzrastającej częstości występowania chorób alergicznych. Drugim ważnym elementem tego wzrostu jest czynnik genetyczny, gdyż predyspozycja do chorób atopowych (atopia to dziedziczna skłonność do nadmiernej syntezy przeciwciał klasy IgE w stosunku do niektórych antygenów powszechnie występujących w środowisku, takich jak pyłek, zarodniki czy roztocza) prawdopodobnie dziedziczy się jako cecha dominująca. Alergeny pyłku roślin są proteinami lub glikoproteinami o masie cząsteczkowej 10–40 kDa.

alma mater nr 158

87


Prof. Krystyna Harmata na torfowisku Smerak w Bieszczadach

W mechanizmie zapłodnienia roślin białkowe substancje intyny (wewnętrznej, żywej części ściany komórkowej ziarna pyłku) są odpowiedzialne za reakcje zgodności gatunkowej. One też są główną przyczyną reakcji alergicznych u człowieka. Ponadto, gdy pyłek wniknie do górnych dróg oddechowych lub spojówek, intyna może uwalniać enzymy (np. kutynazę) ułatwiające alergenom dostęp do błony śluzowej. Substancje uczulające występują również w ziarenkach skrobi znajdujących się w cytoplazmie pyłku. Badania Knoxa wykazały, że w pylnikach występują też drobne cząsteczki wyścielające ich wewnętrzną ścianę o średnicy 0,02 mikrometra. Te małe cząsteczki składają się ze sporopollenin. Wykazano występowanie alergenów roślinnych ambrosia, traw, brzóz, dębów w cząsteczkach mniejszych niż ziarna pyłku, o średnicy 1 mikrometra. Mogą się one unosić długo po pyleniu, ale mogą też mieć udział w koncentracji alergenów w czasie sezonu pylenia. Ponieważ są małe, łatwo wnikają do układu oddechowego i mogą powodować ataki astmy. Pewne alergeny mogą być unoszone w powietrzu jako aerozole z soków komórkowych, na przykład w czasie koszenia traw, z czego płynie wniosek, że alergeny znajdują się też w liściach. Najwięcej alergenów pochodzi jednak z ziaren pyłku. Dojrzałe ziarna, jeżeli są mokre i świeże, pękają z powodu szoku osmotycznego, uwalniając do atmosfery ziarna skrobi. Według badań Knoxa jedno ziarno pyłku trawy życicy trwałej (Lolium perenne) zawiera około 700 ziarn skrobi o średnicy 0,6–2,5

88

alma mater nr 158

mikrometra. Tradycyjne liczenie pyłku jest dobrym wskaźnikiem koncentracji alergenów traw w suchych dniach. W dni deszczowe pyłek jest wymyty, a pod wpływem pęknięcia ziarna pyłku uwolniły ziarna skrobi. Zawartość alergenów traw w powietrzu może być wysoka w małych cząsteczkach lub aerozolach. Nowych badań dla naszego Zakładu podjął się Jacek Madeja, który w ramach projektu badawczego porównał stężenie niektórych taksonów ziaren pyłku ze stężeniem ich alergenów. Oparł metodę pomiaru zawartości alergenu w powietrzu na użyciu specyficznych przeciwciał, reakcji enzymatycznej metodą immunoblottingu i pomiaru z zastosowaniem luminometru. Istnieją wyraźne rozbieżności pomiędzy zawartością pyłku a stężeniem alergenów w powietrzu szczególnie przed i po głównym okresie pylenia. To występowanie alergenów w powietrzu po zasadniczym okresie kwitnienia może być wywołane przez te drobne cząstki pochodzące z pylników czy z rozpadu ziaren pyłku. Z innych działów palinologii realizowano w naszym Zakładzie również palinotaksonomię, ponieważ cechy zawarte w morfologii, wielkości ziaren pyłku oraz ich skulpturze czy strukturze ściany komórkowej mogą stanowić podstawę do opracowań systematycznych. Metoda ta była stosowana do opracowania rodzaju żywokost (dokładniej Symphytum i Procopiana) oraz dla afrykańskich paproci (Actiniopteris i Oleandra). Obecnie badania palinotaksonomiczne prowadzi Jacek Madeja. Innym ważnym działem palinologii jest melisopalinologia, czyli gałąź zwią-

zana z pszczelarstwem, w naszym Zakładzie głównie realizowana w powiązaniu z dydaktyką w ramach wykonywania prac licencjackich i magisterskich dotyczących analizy palinologicznej obnóży pszczelich czy różnych miodów. Odbył się również spektakularny pokaz, jak jedyne najdoskonalsze pożywienie, jakim jest pyłek kwiatowy, wpłynęło na kondycję myszy – weteranki karmionej pszczelimi obnóżami i, porównawczo, drugiej – również wysłużonej, ale karmionej standardowo. Oczywiście, okaz karmiony pyłkiem górował wigorem na tą drugą, chociaż oba były w wieku emerytalnym, po laboratoryjnych przejściach. Francuz Alian Caillas badał, czy pyłek kwiatowy może być uznawany za doskonałe pożywienie podarowane nam przez naturę, to znaczy czy możemy przez dłuższy czas odżywiać się wyłącznie pyłkiem i pozostać przy życiu. Na podstawie swych eksperymentów Caillas stwierdził, że dzienna porcja 36 gramów pyłku kwiatowego pokryłaby zapotrzebowanie przeciętnego człowieka na wszystkie niezbędne substancje odżywcze. Analiza chemiczna pyłku wykazała, że zawiera on sześć różnych witamin, 18 enzymów i koenzymów, 18 rodzajów białka i aminokwasów, i, co najciekawsze, w organizmie człowieka występuje 28 mikroelementów, z których 14 ma żywotne znaczenie, a pyłek kwiatowy jest jedynym pożywieniem na Ziemi zawierającym cały zestaw 28 mikroelementów. Jest on najdoskonalszym pożywieniem, ponadto ma silne właściwości bakteriobójcze, daje organizmowi nie tylko siłę i energię, lecz także zwiększa jego odporność na zakażenia. Ważną rolę odgrywa jednak jego jakość, ponieważ świeży pyłek zawiera mnóstwo substancji odżywczych i enzymów. Najlepszą metodą przechowywania go wydawałoby się mrożenie, ponieważ suszenie, niekiedy z zastosowaniem wysokiej temperatury, a nawet środków chemicznych, zabija wiele żywych enzymów i aktywnych substancji odżywczych. Jest jednak lepszy sposób przechowywania wilgotnego pyłku: zmiksowanie go z miodem. Wtedy z pewnością nie straci wartości. Niestety, nadal nie wiemy, na ile spożywany pyłek w dawce 36 gramów dziennie, która spełnia zapotrzebowanie dorosłego człowieka na ten najzdrowszy produkt, jest trawiony w przewodzie pokarmowym człowieka, a zatem w pełni przyswojony przez organizm. Jaką rolę może odgrywać ta zewnętrzna część


Kalendarz pyłkowy dla Warszawy z wczesną wiosną

ściany komórkowej ziarna zbudowana ze sporopollenin? Wiemy tylko, że pszczoły karmią swoje potomstwo (larwy i poczwarki) pyłkiem po fermentacji, która zaczyna się w wolu pszczoły, a potem, w warunkach beztlenowych i w stosunkowo wysokiej temperaturze, w komórkach plastra, gdzie ubity pyłek szybko ulega fermentacji mlekowej i powstaje trwała w przechowywaniu kiszonka pyłkowa, zwana pierzgą. Zawiera ona witaminę K oraz kilka enzymów, których nie stwierdzono w pyłku; wykazuje silne właściwości antybiotyczne. Rodzina pszczela zużywa w ciągu roku około 30 kilogramów pierzgi. W Apipolu wyizolowano bakterie z wola pszczół i tę fermentację przeprowadza się już bez pomocy tych pracowitych błonkoskrzydłych owadów. W sklepach pszczelarskich można kupić pierzgę w miodzie i to jest najprawdopodobniej to, co najlepsze i najłatwiej przyswajalne. Nasz mały Zakład Paleobotaniki UJ, w którym oprócz tzw. prawdziwych paleobotaników – od starych flor ery paleozoicznej i mezozoicznej, jesteśmy my, palinolodzy, obecnie w wersji skromnej,

Kalendarz pyłkowy dla Warszawy z późną wiosną

bo dwie osoby na etatach i dwie osoby chociaż na emeryturach, to stale pracujące. Naszą siłą i nadzieją są nasi formalni i nieformalni uczniowie (nie studenci, którzy z różnych powodów chcieli poznać metodę analizy pyłkowej), którzy przeszli zgodnie z harmonogramem zajęć przez pracownię mającą na celu poznanie metody analizy pyłkowej. Takie zajęcia odbywają się indywidualnie, wymagają wiele nieliczonego czasu, kształcą pokolenie przyszłych palinologów, którzy z tej dziedziny wykonywali prace magisterskie i doktorskie. Szczególną radością dla nas nauczycieli jest świadomość, że trud i czas włożony w przygotowanie palinologa nie pójdzie na marne, że chociaż przez pewien etap pracy zawodowej jest wykorzystywany przez więcej niż połowę naszych podopiecznych. Głównie zasilali oni Zakład Paleobotaniki PAN, Zakład Alergologii Collegium Medicum UJ, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytet Wrocławski, czy Apipol.

LITERATURA Z. Balwierz, K. Bałaga, A. Filbrandt-Czaja, W. Granoszewski, K. Harmata, K. M. Krupiński, M. Kuprianowicz, M. Latałowa, J. Madeja, E. Madeyska, M. Makohonienko, K. Mamakowa, K. Milecka, G. Miotk-Szpiganowicz, D. Nalepka, M. Nita, A. M. Noryśkiewicz, B. Noryśkiewicz, A. Obidowicz, I. Okuniewska-Nowaczyk, M. Ralska-Jasiewiczowa, K. Szczepanek, K. Tobolski, A. Wacnik, A. Walanus, K. Wasykikowa, J. Zachowicz, Late Glacial and Holocene History of Vegetation in Poland Based on Isopollen Maps, [w:] M. Ralska-Jasiewiczowa, M. Latałowa, K. Wasylikowa, K. Tobolski, E. Madeyska, H.E. Wright Jr., Ch. Turner (red.), Late Glacial and Holocene History of Vegetation in Poland Based on Isopollen Maps, Szafer Institute of Botany Polish Academy of Sciences, Kraków 2004, s. 444. K. Harmata, J. Machnik, L. Starkel (red.), Environment and Man at the Carpathian Foreland in the Upper Dnister Catchment from Neolithic to Early Mediaeval Period, „Prace Komisji Prehistorii Karpat”, Polska Akademia Umiejętności, 2006, s. 263. J. Madeja, A. Wacnik, A. Żyga, E. Stankiewicz, E. Wypasek, W. Gumiński, K. Harmata, Bacterial Ancient DNA as Idicator of Human Presence in the Past – it’s Correlation with Palinological and Archaeological Data, „Journal of Quaternary Science” 2008, t. 24, nr 4, s. 317–321. J. Madeja, K. Harmata, E. Wypasek, B. Płytycz, K. Obtułowicz, Monitoring alergenów w powietrzu. Mechanizmy uwalniania alergenów pyłkowych i ich identyfikacja, „Alergologia i Immunologia” 2006, t. 3, nr 3–4, s. 82–85.

1

Krystyna Harmata

kierownik Zakładu Paleobotaniki i Paleoherbarium

2

Patrz artykuł A. Zemanek, 100-lecie Instytut Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego (1913–2013) w niniejszym numerze „Alma Mater”. O tych badaniach w tym numerze „Alma Mater” pisze Danuta Zdebska.

alma mater nr 158

89


POWSTANIE PRACOWNI LICHENOLOGII I LICHENOINDYKACJI W

Instytucie Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego badania dotyczące porostów zaczęły się rozwijać na dobre od lat 70. ubiegłego wieku, po tym gdy w 1969 roku otrzymaliśmy pierwszy etat lichenologa. Wcześniej były jedynie epizodyczne badania, przykładem mogą być studia nad konkurencją porostów naskalnych w Tatrach prowadzone przez Edmunda Malinowskiego (1911) czy prace Tadeusza Sulmy poświęcone porostom Czarnohory (1933). Będąc na Uniwersytecie pierwszym profesjonalnym specjalistą w tej dziedzinie, zaczęłam organizować warsztat badawczy, gromadziłam literaturę naukową, założyłam też w Instytucie zielnik porostów. W 1994 roku oficjalnie powołana została Pracownia Lichenologii i Lichenoindykacji. Badania lichenologiczne dotyczyły głównie taksonomii, fitogeografii i ekologii porostów i grzybów naporostowych. Terenem badań były obszary górskie, przede wszystkim Beskidy i Tatry. Powstały opracowania, gdzie oprócz badań nad różnorodnością porostów dużo uwagi poświęcono tematyce związanej z rozmieszczeniem pionowym i poziomym tych organizmów, a także z ekologią porostów i antropogenicznymi przemianami lichenobioty. Początkowo badania lichenologiczne prowadzone były przy współpracy krakowskich lichenologów Józefa Kiszki (1939–2007) i Ryszarda Kozika z ówczesnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, a koordynowane przez naszego mistrza Janusza Nowaka (1930–2004) z Instytutu Botaniki PAN. Potem włączyli się młodsi koledzy, pracownicy i doktoranci naszego Instytutu: Lucyna Śliwa, Piotr Stolarczyk, Beata Krzewicka, Michał Węgrzyn, Piotr Osyczka, Maja Lisowska, Agnieszka Słaby. W tym czasie rozwinęła się też szeroko zakrojona współpraca z duńskimi lichenologami – Vagnem Alstrupem i Ulrikiem Søchtingiem z Uniwersytetu w Kopenhadze. W rezultacie powstało wiele opracowań monograficznych, odkryto wiele

90

alma mater nr 158

nowych gatunków dla Tatr i Polski, opisano też kilka nowych dla nauki taksonomów z Tatr. Opracowano zbiorowiska porostów w wapiennych Tatrach i krytyczną listę porostów Tatrzańskiego Parku Narodowego. Z gór pozaeuropejskich opracowano porosty zebrane podczas trzech wypraw organizowanych przez Polską Akademię Nauk w góry Mongolii – były to pierwsze doniesienia o porostach gór Changaj i Chentej. W ramach programu naukowego „Lichenologiczne studia na obszarach Pogórza Karpackiego” prowadzili badania głównie magistranci i doktoranci. Współczesna taksonomia porostów w wielu przypadkach opiera się na identyfikacji charakterystycznych substancji chemicznych występujących w plechach porostów. Od 2001 roku działa w pracowni lichenologicznej laboratorium chemotaksonomiczne, zorganizowane przez Piotra Osyczkę. Innym nurtem aktywności Pracowni Lichenologii i Lichenoindykacji był monitoring biologiczny przy użyciu porostów jako bioindykatorów (badania lichenoindykacyjne). W 1982 roku zapoczątkowane zostały badania prowadzone w obszarach polarnych Ziemi – w Arktyce i Antarktyce.

Maria Olech

profesor Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego

LITERATURA V. Alstrup, M. Olech, Lichenicolus Fungi From the Polish Tatra Mountains, „Fragmenta Floristica et Geobotanica” 1996, t. 41, nr 2, s. 747–752. V. Alstrup, M. Olech, Pinacisca Similis and Catillaria Anisospora, Two Lichenes New to Poland, „Fragmenta Flo-

ristica et Geobotanica. Series Polonica” 1996, t. 41, nr 1, s. 492– 493. A. Czwórnóg, L. Śliwa, Flora porostów rezerwatu Skamieniałe Miasto koło Ciężkowic (Pogórze Karpackie), „Ochrona przyrody” 1985, t. 52, s. 185–193. E. Malinowski, Przyczynek do biologii i ekologii porostów epilitycznych. Sur la biologie et l’écologie des lichens épilithiques, „Bulletin International de l’Académie des Sciences de Cracovie. Classe des Sciences Mathématiques et Naturelles. Série B: Sciences Naturelles. Anzeiger der Akademie der Wissenschaften in Krakau, Mathematisch-Naturwissenschaftliche Klasse. Reihe B: Biologische Wissenschaften” 1911, z. 5, s. 349–390. M. Olech, Porosty Beskidu Sądeckiego. Lichens of the Beskid Sądecki Mts. (Western Capathians), „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Botaniczne” 1973, t. 1, nr 316, s. 87–192. M. Olech, Materiały do flory Tatr polskich. Materials to the Lichen Flora of the Polish Tatra Mts., „Fragmenta Floristica et Geobotanica” 1977, t. 23, nr 1, s. 81–86. M. Olech, Materiały do flory porostów Tatr polskich. Materials to the Lichen Flora of the Polish Tatra Mts., „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Botaniczne” 1981, t. 9, nr 617, s. 99–104. M. Olech, Materials to the Lichen Flora of the Khentei Mountains (Mongolia). Materiały do flory porostów Chenteju (Mongolia), „Fragmenta Floristica et Geobotanica” 1982 [wyd. 1984], t. 28, nr 2, s. 211–219. M. Olech, Materiały do flory porostów Tatr polskich, Materials to the Lichen Flora of the Polish Tatra Mts., „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Botaniczne” 1983, t. 11, nr 670, s. 182–189. M. Olech, Zbiorowiska porostów w wysokogórskich murawach nawapiennych w Tatrach Zachodnich, Uniwersytet Jagielloński – Rozprawy habilitacyjne, 1985, nr 90, s. 132. M. Olech, Lichens and Lichenicolous Fungi of the Tatra National Park. A Checklist, Szafer Institute of Botany, Polish Academy of Sciences, Kraków 2004, s. 137. P. Osyczka, P. Stolarczyk, Porosty z rodzaju Lepraria w rejonie Dołów Jasielsko-Sanockich (Karpaty Zachodnie), „Fragmenta Floristica et Geobotanica. Series Polonica” 2005, t. 12, nr 2, s. 371–383. P. Stolarczyk, Porosty Wiśnicko-Lipnickiego Parku Krajobrazowego na Pogórzu Wiśnickim, „Fragmenta Floristica et Geobotanica. Series Polonica” 2003, t. 10, s. 241–252. T. Sulma, Materiały do flory porostów Czarnohory, „Kosmos” 1933, t. 57, nr 1–4, s. 19–38. L. Śliwa, Antropogeniczne przemiany lichenoflory Beskidu Sądeckiego, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Botaniczne” 1998, t. 31, s. 158. M. Węgrzyn, Porosty epifityczne, epiksyliczne i epigeiczne piętra kosodrzewiny na Babiej Górze, „Fragmenta Floristica et Geobotanica. Series Polonica” 2004, t. 9, s. 388–389.


LICHENOINDYKACJA, CZYLI „POROSTY W WIELKIM MIEŚCIE”

Pseudevernia furfuracea, prawnie chroniony gatunek powracający obecnie na teren miast

Maja Lisowska

onitoring jakości powietrza oparty na badaniach porostów, czyli lichenoindykacja, to metoda, która przez lata doczekała się szerokiego spektrum zastosowań – od naukowych ekspertyz, przez programy ochrony środowiska do szkoleniowych zajęć dla uczniów i studentów. Co czyni ją tak popularną? Otóż porosty to niezwykle wdzięczny obiekt analiz. Te pionierskie organizmy występują powszechnie, a czasem nawet masowo; pobór prób do badań nie jest trudny, a zupełnie dokładne wyniki można uzyskać nawet bez użycia zaawansowanej aparatury badawczej. Jest to więc nieskomplikowany i niedrogi, a przy tym dokładny sposób kontroli jakości powietrza. O przydatności porostów do monitoringu stanu powietrza decyduje kilka cech: przede wszystkim porosty nie posiadają korzeni. Pobierają wodę nie z podłoża, a z atmosfery, korzystając z opadów atmosferycznych i z pary wodnej. Związki rozpuszczone bądź zawieszone w atmosferze dostają się do ich wnętrza wraz z wodą. Plechy („ciała”) porostów nie są w stanie magazynować wody. Wnika ona swobodnie do ich wnętrza i równie łatwo z niego wyparowuje. Metabolizm porostów uzależniony jest więc od wilgotności powietrza. Częste pobieranie i odparowywanie wody z plechy sprzyja odkładaniu się w jej

Maja Lisowska

M

wnętrzu związków wchłoniętych z wodą. To, w połączeniu z długowiecznością tych organizmów, powoduje, że porosty są w stanie akumulować ogromne ilości toksyn. Podatność porostów żyjących w miastach na toksyczne działanie związków zawartych w powietrzu zwiększa również fakt, że w chłodnym okresie roku, kiedy plechy są najbardziej aktywne metabolicznie, na terenach miejskich notuje się największe stężenie zanieczyszczeń powietrza. W lichenoindykacji wykorzystuje się wrażliwość porostów, najczęściej epifitycznych (rosnących na korze drzew), na zanieczyszczenia atmosferyczne. Głównymi substancjami, które mogą im szkodzić, są dwutlenek siarki, tlenki azotu, ozon, związki fluoru, metale ciężkie. Zbyt wysokie stężenie pyłu zawieszonego w powietrzu również wywiera niekorzystny wpływ na ich funkcjonowanie. Przez długie lata najpopularniejsze były tak zwane skale lichenoindykacyjne, których najlepszym przykładem jest opracowana w Wielkiej Brytanii w latach 70. XX wieCzyste powietrze sprzyja rozwojowi porostów nadrzewnych; na zdjęciu gatunki z rodzajów Ramalina, Xanthoria i innych

ku skala Hawkswortha i Rose’a, służąca do szacowania stężenia dwutlenku siarki w powietrzu. Jako że różne gatunki porostów w zróżnicowany sposób reagują na toksyczne związki w powietrzu, autorzy podzielili je na grupy o podobnej tolerancji na zanieczyszczenie dwutlenkiem siarki. Występowanie na danym obszarze gatunków z konkretnej grupy oznaczało, że stężenie dwutlenku siarki nie przekracza tam wyznaczonej przez skalę wartości. Skale biologiczne stosuje się w lichenoindykacji do dziś. Poza badaniami z ich wykorzystaniem wykonuje się również analizy anatomiczne i fizjologiczne. Osobnym zagadnieniem jest też pomiar stężenia metali ciężkich akumulowanych w porostach. Historia badań nad porostami w miastach sięga drugiej połowy XIX wieku. W 1866 roku fiński botanik William Nylander (1822–1899) zajmował się biotą porostów w Parku Luksemburskim w Paryżu. Jako pierwszy zwrócił on uwagę na zanikanie porostów na terenie miast oraz wokół fabryk. Zjawisko to powiązał alma mater nr 158

91


Maja Lisowska

Azotolubny Xanthoria parietina, coraz częściej spotykany w miastach

z niekorzystnym oddziaływaniem toksycznych związków obecnych w atmosferze, formułując tym samym pierwsze założenia, tzw. „hipotezę trucizny”. Podczas prowadzonych w kolejnych latach badań ustalono ścisłą korelację między zanikiem porostów a stężeniem toksycznych związków w atmosferze. Przekonało to wielu lichenologów o przydatności porostów do oceny stanu środowiska. Po drugiej wojnie światowej Kraków stał się prężnie działającym ośrodkiem przemysłowym. Zaczęły powstawać liczne zakłady przemysłowe, w tym Huta im. Lenina i Elektrociepłownia Kraków. Dodatkowo na stan powietrza miały wpływ sąsiadujące z Krakowem skawińskie zakłady przemysłowe (huta aluminium, elektrociepłownia) oraz zanieczyszczenia napływające znad Górnego Śląska. Z przyczyn technologicznych emisja zanieczyszczeń do atmosfery była w tym czasie ogromna. Odbijało się to niekorzystnie na całym środowisku naturalnym, a także na zdrowiu ludzi. Początki badań nad porostami Krakowa i okolic sięgają drugiej połowy XIX wieku. Prowadzili je między innymi Hugona Łojko (1868) i Antoni Rehman (1879). Bardziej współczesne dane o epifitycznych porostach Krakowa pochodzą z badań Jana Zurzyckiego (1950). Zwrócił on uwagę na niekorzystne dla porostów warunki mikroklimatyczne panujące w mieście. Jako czynniki hamujące wegetację porostów wymienił stężenie pyłów i dymów zawierających sadzę i dwutlenek siarki. W latach 70. XX wieku porosty Krakowa i pobliskiej Puszczy Niepołomickiej badał Józef Kiszka (1939–2007), który stwierdził zniknięcie ponad jednej trzeciej gatunków porostów, wymienianych przez

92

alma mater nr 158

jego poprzedników. W Krakowie zaobserwowano wtedy trzy ogromne obszary tzw. pustyni porostowej, czyli miejsc pozbawionych porostów epifitycznych. Badania lichenoindykacyjne w Instytucie Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego zapoczątkowano w latach 70. XX wieku serią prac magisterskich pod opieką Marii Olech, wówczas adiunkta. Pierwsza praca dotyczyła rozmieszczenia i bogactwa gatunkowego porostów w Skawinie. Jej wyniki, dokumentujące zanik porostów pod wpływem zanieczyszczenia powietrza, zostały opublikowane. Równocześnie, przy współpracy z Instytutem Fizyki Jądrowej PAN, wykonano analizy zawartości fluoru w próbkach porostów i mchów z terenu miasta. Zawartość fluoru w porostach i mchach rosnących w pobliżu huty aluminium w Skawinie okazała się kilkaset razy wyższa, niż w próbkach pochodzących z terenu nieskażonego. Wyniki te, ukazując olbrzymią skalę zjawiska i zagrożenie dla ludzi oraz całego środowiska, przyczyniły się do zamknięcia wydziału elektrolizy huty aluminium w 1981 roku. Od tego czasu stężenie fluoru w atmosferze Skawiny i okolic systematycznie spadało, a obecnie jest już tylko śladowe. W kolejnych latach, w ramach prac Instytutu Botaniki, badaniami lichenoindykacyjnymi objęto kilkadziesiąt miast w Polsce, między innymi Rzeszów i Tarnów. Część analiz wykonywana była na prośbę władz konkretnych miast, na przykład Jasła. Z upływem czasu stało się możliwe prowadzenie studiów porównawczych. Powtórzone badania w Skawinie to dokumentacja powrotu porostów na teren miasta. Obszary, które w latach 70. XX wieku pozbawione były jakichkolwiek porostów, zostały od tego czasu ponownie

zasiedlone. Co więcej, w centrum miasta pojawiły się gatunki dość wymagające, jeśli chodzi o jakość powietrza, a nawet objęte prawną ochroną. Podobne rezultaty przyniosły badania wykonane w centrum Krakowa – jeszcze w latach 90. XX wieku praktycznie pozbawionym porostów epifitycznych. Odnaleziono 34 gatunki, w tym także te uchodzące za dość wrażliwe na skażenie dwutlenkiem siarki. Rekolonizacja Krakowa i okolic przez porosty epifityczne odzwierciedla znaczącą poprawę jakości powietrza w regionie. Obecnie badania lichenoindykacyjne stanęły w obliczu nowych wyzwań. Ogólna jakość powietrza w miastach Polski i Europy w ciągu ostatnich dekad znacząco się poprawiła, a dwutlenek siarki nie jest już dominującą substancją zanieczyszczającą atmosferę. Mimo to jakość powietrza w miastach wciąż pozostawia wiele do życzenia. Głównym problemem stały się zanieczyszczenia komunikacyjne (przede wszystkim tlenki azotu) oraz zapylenie powietrza. Zmiany te widoczne są w wynikach naszych badań oraz danych z innych miejsc w Europie: w miastach dominują obecnie porosty azotolubne, na przykład złotorost ścienny (Xanthoria parietina) o charakterystycznej złotożółtej barwie. Oznacza to, że metody skalibrowane ponad pół wieku temu wymagają dopasowania do nowych warunków. Co więcej, obecnie zwraca się szczególną uwagę na skomplikowane zależności między różnymi czynnikami wpływającymi na porosty, co stawia przed badaczami nowe problemy.

Agnieszka Słaby Maja Lisowska

Zakład Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego LITERATURA M. Lisowska, Lichen Recolonisation in an Urban-industrial Area of Southern Poland as a Result of Air Quality Improvement, „Environmental Monitoring and Assessment” 2011, t. 179, s. 177–190. M. Olech, K. Dudek, Epiphytic Lichens of Skawina (Southern Poland), „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Botaniczne” 1981, t. 8, nr 566, s. 173–189. M. Olech, J. Kajfosz, S. Szymczyk, P. Wodniecki, Fluorine Content in Epiphytic Lichens and Mosses, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Botaniczne” 1981, t. 8, nr 566, s. 165–171. L. Pustelniak, Wpływ środowiska miejskiego na porosty epifityczne miasta Rzeszowa, praca magisterska, Instytut Botaniki UJ 1987, s . 92. A. Słaby, M. Lisowska, Epiphytic Lichen Recolonization in the Centre of Cracow (Southern Poland) as a Result of Air Quality Improvement, „Polish Journal of Ecology” 2012, t. 60, nr 2, s. 225–240. M. Ziemian, Wpływ emisji miejskich i przemysłowych na porosty epifityczne w Tarnowie, praca magisterska, Instytut Botaniki UJ 1987, s. 66.


DLACZEGO ANTARKTYKA JEST OBSZAREM TAK ATRAKCYJNYM DLA BADAŃ NAUKOWYCH dzisiejszych czasach, gdy cały świat stoi otworem, gdy ludzkość marzy już o podróżach w kosmos – dziwne wydaje się to, że marzenia o wyprawie do Antarktyki zdawały się nieosiągalne. A jednak tak było, i to zaledwie 50 lat temu. Od dziecka zafascynowana światem polarnych odkrywców, marzyłam o Antarktyce. Nie wierzyłam, że kiedykolwiek uda mi się tam dotrzeć. I rzeczywiście, początki były trudne. Jeszcze niedawno udział w wyprawach polarnych był wielkim przywilejem, zarezerwowanym wyłącznie dla mężczyzn. Nie zawsze byłam w stanie pokonać te bariery. Z żalem wspominam moje wielkie rozczarowanie, gdy nie mogłam wziąć udziału w rosyjsko-polskiej wyprawie do Oazy Bungera na kontynencie antarktycznym, do Stacji im. Dobrowolskiego, tylko z tego powodu, że nie urodziłam się mężczyzną. Ale jak powiedział Demostenes, „małe szanse są często początkiem wielkich przedsięwzięć”. moJa Pierwsza wyPrawa do antarktyki Gdy przyszło zaproszenie od prof. Stanisława Rakusa-Suszczewskiego do udziału w XI Wyprawie Polskiej Akademii Nauk do Stacji im. Henryka Arctowskiego w Antarktyce, ogarnęło mnie wielkie szczęście, ale równocześnie pojawił się niepokój. Wyprawa miała trwać cały rok, łącznie z zimowaniem. A ja właśnie byłam po lekturze książki autorstwa pewnego psychiatry wojskowego opisującej „horror

Z archiwum Marii Olech

W

Trawa śmiałek antarktyczny

zimowania”. Potem pojawiły się trudności z uzyskaniem zgody na roczny urlop od zajęć dydaktycznych. Przez dłuższy czas ważyły się moje losy z powodu dużych problemów związanych z otrzymaniem paszportu. W listopadzie 1986 roku, po pokonaniu wszelkich przeciwności, wyleciałam samolotem do Rio de Janeiro; nasz bagaż popłynął wcześniej statkiem z Gdyni. W Rio, po dwutygodniowym smażeniu się w upale, zamustrowaliśmy na statek m/s „Koral”, którym pod koniec grudnia dotarliśmy do Stacji im. H. Arctowskiego – polskiej bazy antarktycznej, która stała się moim drugim domem.

Stacja usytuowana w rejonie Zatoki Admiralicji na Wyspie Króla Jerzego w Szetlandach Południowych (Zachodnia Antarktyka) została otwarta 26 lutego 1977 i nazwana imieniem Henryka Arctowskiego, geofizyka, geografa i słynnego polarnika. Założycielem bazy i długoletnim jej kierownikiem był prof. Rakusa-Suszczewski. W skład stacji wchodzi kilka zabudowań: budynek główny (zwany „samolotem”), gdzie mieści się część hotelowa, świetlica, kuchnia i magazyny, budynek meteorologiczny, laboratoria biologiczne, domki grupy letniej, elektrownia, radiostacja, magazyny. Na cyplu

alma mater nr 158 93 Stacja im. Henryka Arctowskiego


Skały z porostami ornitokoprofilnymi (nawożonymi przez pingwiny)

94

alma mater nr 158

Z archiwum Marii Olech

skalnym wznosi się (jedyna w Antarktyce) latarnia morska. Na wyposażeniu bazy jest mały kuter „Słoń Morski”, służący do realizacji programu morskiego. Powstanie stacji otworzyło możliwości prowadzenia badań w strefie przybrzeżnej i na lądzie. Wyposażona w aparaturę i potrzebny sprzęt baza jest najwspanialszym, wielodyscyplinarnym laboratorium, w którym prowadzone są badania – głównie z zakresu biologii i ekologii. Ale realizowane są programy również z innych dziedzin (geologii, geomorfologii, paleontologii, geodezji, meteorologii). Głównym tematem polskich biologów pracujących wówczas na stacji było badanie struktury i funkcjonowania geoekosystemu morskiej (zachodniej) Antarktyki. Badania, będące naszym programem narodowym, były częścią programów międzynarodowych BIOTAS (Biological Investigation of

Z archiwum Marii Olech

Z archiwum Marii Olech

Kolobant – mały „goździk” antarktyczny

Terrestrial Antarctic Systems), a następnie czy dla półkuli południowej, opisywałam CS-EASIS (Coastal and Shelf Ecology of nowe taksony dla nauki. Rezultatem badań nad różnorodnością i taksonomią porothe Antarctic Sea-Ice Zone). Moje zainteresowania dotyczyły budo- stów było wiele publikacji naukowych, wy i dynamiki tundry. Ta formacja roślinna a zwłaszcza opracowania monograficzne, składa się w Antarktyce przede wszystkim na przykład „checklist” porostów całej z porostów, glonów, mszaków i jedynie Antarktyki, porostów Wyspy Króla Jedwóch gatunków roślin kwiatowych: rzego, opracowanie taksonomiczno-fitośmiałka antarktycznego (Deschampsia geograficzne rodzaju Caloplaca (razem antarctica) i kolobanta (Colobanthus z Ulrikiem Søchtingiem z Uniwersytetu quitensis). Główny element tundry stano- w Kopenhadze), opracowanie rodzaju Clawią porosty. Gdy przystępowałam do ba- donia w Antarktyce (z Piotrem Osyczką dań, dotychczasowa – bardzo słaba i fragmentaryczna – znajomość tej grupy organizmów hamowała rozwój badań z innych dziedzin, a przede wszystkim kompleksowych studiów ekologicznych, których celem było poznanie prawidłowości funkcjonowania lądowego ekosystemu antarktycznego. Zaczęłam więc od studiów lichenologicznych. Badania terenowe były w warunkach antarktycznych bardzo ciężkie. Praca lichenologa wiąże się ze wspinaniem się na ściany i wierzchołki skalne, odbijaniem fragmentów skalnego Najpiękniejszy porost brodaczka (Usnea aurantiaco-atra) podłoża, na którym występują porosty, i, oczywiście, z dźwiganiem z Instytutu Botaniki UJ), rodzaju Lepraria ciężkich plecaków z „urobkiem nauko- w Antarktyce (współpraca z Martinem wym”. Na szczęście moje doświadczenie Kukwą z Uniwersytetu Gdańskiego i umiejętności związane z alpinizmem, i Piotrem Osyczką). Najważniejszym który uprawiałam w młodości, były jednak rezultatem było poznanie bioty bardzo pomocne w pracach terenowych. porostów Antarktyki, co umożliwiło Dla lichenologa obszar Antarktyki jest mi opracowanie zbiorowisk tundry anrajem. Dla mnie była to najwspanialsza tarktycznej, prowadzenie badań ekoloprzygoda naukowa – nieustannie zajmo- gicznych, ekofizjologicznych i innych. wałam się czymś nowym i pasjonującym. Rezultaty badań nad bioróżnorodnością Odkrywałam nowe gatunki dla Antarktyki zmieniły też dotychczasowe zapatrywanie na geograficzny charakter bioty porostów Antarktyki i przede wszystkim zmieniły obraz ogólnego rozmieszczenia porostów na Ziemi. Praca na kontynencie antarktycznym W sezonie letnim 2003/2004 nareszcie miałam okazję (jako pierwsza i jedyna dotychczas Polka) pracować na kontynencie antarktycznym. Radość moja nie miała granic, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, jakie wyzwania mnie czekają. Zostałam członkiem (i kierownikiem naukowym) 23. Indyjskiej Wyprawy Antarktycznej do Stacji „Maitri” w Oazie Schirmachera1. Obszar Antarktydy stanowi około


Z archiwum Marii Olech

wielkim wydarzeniem, a jej promocja odbyła się z udziałem przedstawicieli rządu Indii, telewizji i prasy. Nawiązała się współpraca z National Centre for Antarctic and Ocean Research, Government of India w Goa. W czasie mojego pobytu w Goa zorganizowałam pracownię botaniczną i stworzyłam herbarium porostów i mchów. Dla mnie możliwość badań na kontynencie, penetrowanie nunataków Położenie polskiej Stacji im. Arctowskiego i stacji hinduskiej „Maitri” (miałam do dyspozycji dwa helikoptery), studiowania przedziwnych grup ekologicznych, i wynikające z nich implikacje w środona przykład endolitów (glony, grzyby, wisku antarktycznym stwarzają nowe a przede wszystkim porosty rosnące we wyzwania naukowe. Dotychczas bardzo wnętrzu skały, tuż pod jej powierzchnią), nieliczne prace naukowe dotyczyły przeto było wspaniałe przeżycie naukowe, obrażeń ekosystemów tundrowych pod a pobyt na hinduskiej wyprawie przedziw- wpływem ocieplenia klimatu. Cofające się gwałtownie lodowce odsłaniają znaczne ną przygodą – może snem? obszary. Jest to jedna z niewielu okazji do prowadzenia badań nad kolonizacją toPnieJąca antarktyka i sukcesją pierwotną. Równocześnie na Obserwowany w ciągu ostatnich 50 lat przedpolach ustępujących lodowców możregionalny wzrost temperatury powietrza na obserwować najbardziej spektakularne wzdłuż zachodniego brzegu Półwyspu An- przeobrażenia spowodowane zmianami tarktycznego jest wyjątkowo gwałtowny klimatycznymi. W latach 90. ubiegłego wieku rozpona tle 500-letniej historii klimatycznej tego regionu, odtworzonej na podstawie rdzeni częłam jako jedna z pierwszych badania

Z archiwum Marii Olech

9 procent całkowitej powierzchni lądu na Ziemi. Aż 98 procent tego kontynentu pokryte jest czaszą lodową, której grubość miejscami osiąga 4,8 kilometra. Jest to najbardziej zimne, suche i niegościnne miejsce na Ziemi. Wolne od lodu są nunataki (skaliste szczyty wyrastające nad powierzchnią lodowca), a także nadmorskie oazy – skrawki lądu niepokryte lodem. Jest wiele hipotez dotyczących powstania tych oaz, ale problem nie jest jeszcze do końca wyjaśniony. Na tych małych skrawkach lądu rozwija się ubogie życie. Występują tu porosty (głównie naskalne), kilkanaście gatunków mchów, jeden gatunek wątrobowca i glony. W całej Oazie Schirmachera było pięć par wydrzyków antarktycznych (skua), kilka par petreli śnieżnych, osiemdziesięciu Hindusów, czterech Nowozelandczyków i ja. Nigdy przedtem nie byłam w Indiach, obyczaje i mentalność mieszkańców tego kraju znałam tylko z książek. To spotkanie z obcą mi kulturą na samym krańcu świata było mocnym przeżyciem. Uczestnicy wyprawy początkowo traktowali mnie z rezerwą, niełatwo było się z nimi porozumieć. Myślałam nawet, że zwariuję – sama wśród obcych. Rozpacz mnie ogarniała na myśl, że dostęp do łazienki mam tylko raz na dobę – i to o trzeciej w nocy. Myślę, że dla nich ta sytuacja też była niełatwa. Byłam pierwszą kobietą, która brała udział w ich wyprawach. Na szczęście wszystko się odmieniło po kilku wspólnych wyprawach w teren. Hindusi zobaczyli mnie przy pracy, docenili doświadczenie i wiedzę. Zyskałam ich szacunek i miano eksperta numer jeden. Zapraszali mnie do udziału w ich świętach. Moje urodziny były szczególnie uroczyście obchodzone (niemal święto państwowe). Upiekli tort, który udekorowali flagami polską i indyjską. W prezencie dostałam różowy słomkowy kapelusz (też z flagami). W kaplicy odprawili modły, a moje czoło ozdobili czerwoną kropką. Potem odbył się huczny bal. Od tej chwili staliśmy się sobie bliscy. Przy okazji dowiedziałam się, że na moją cześć i powitanie rozłożyli czerwony dywan przed budynkiem „Maitri”. Gdy opuszczałam Oazę Schirmachera, by samolotem z rosyjską delegacją rządową wystartować z kopuły lodowca na przelot do Kapsztadu, stacja „Maitri” „tonęła w łzach”. Pobyt w „Maitri” okazał się bardzo owocny: opracowałam porosty Oazy Schirmachera. Opublikowanie monografii porostów oazy (współautor S.M. Singh) było w Indiach

Stacja „Maitri”

lodowych. System glacjalny tego obszaru wykazuje dużą wrażliwość na ocieplenie klimatu. Ostatnie zmiany klimatyczne

nad sukcesją pierwotną na przedpolach lodowców. Czułam się powołana do podjęcia tego typu badań, w których przede

alma mater nr 158

95


Z archiwum Marii Olech

rodowego Roku Polarnego (2007–2009), uczestnicząc w międzynarodowym grancie „ClicOPEN” („Impact of CLImat induced glacial melting on marine and terrestrial Coastal communities on a gradient along the Western Antarctic PENinsula”), mogłam prowadzić badania porównawcze na przedpolach lodowców wzdłuż tych samych transektów i wykazać zmiany, jakie zachodzą w zbiorowiskach tundrowych.

Autorka w radiostacji na stacji „Maitri”

wszystkim konieczna jest znajomość porostów i mchów. Poza tym zadecydowała bieżąca sytuacja. Na wniosek prof. Rakusy-Suszczewskiego, nie bez ogromnych oporów ze strony władz PAN, otrzymałam od jej prezesa nominację na kierownika XVI Wyprawy Antarktycznej do Stacji im. Henryka Arctowskiego. Zdawałam sobie sprawę z ogromnej odpowiedzialności, jaka na mnie ciążyła, a także z pewnych ograniczeń czasowych, które dotkną mój własny program naukowy. Lecz była to propozycja nie do odrzucenia i warunek mojego uczestnictwa w wyprawie. Polecieliśmy samolotem do Ushuaia w Ameryce Południowej, skąd hiszpańskim statkiem „Hesperides” dotarliśmy do stacji. Kierownik XV wyprawy przekazał mi symboliczny klucz od stacji i zaczęło się. Przez dwa miesiące miałam obydwie grupy zimowników – starą i nową, kończyło się paliwo, a w dodatku gościliśmy czterech zagranicznych naukowców realizujących program morski (przy braku bosmana w naszej grupie lądowej). Był to bardzo trudny okres dla stacji. W kraju ówczesny minister edukacji narodowej ogłosił pomysł zlikwidowania Polskiej Akademii Nauk. W Instytucie Ekologii (naszej firmie) redukowano etaty, dalsze istnienie stacji było zagrożone! Dramatycznym momentem dla naszej wyprawy było polecenie, aby odesłać ludzi do kraju, a stację porzucić. Byliśmy zdruzgotani. W rozmowie z „Warszawą” zagroziłam, że zostanę sama na zimowanie. Podjęliśmy w związku z tym ostrą kampanię „Ratowanie stacji”. Zbieraliśmy opinie na temat działalności Stacji im. Henryka Arctowskiego i polskiej działalności antarktycznej. Listy wyrażające protest przeciwko

96

alma mater nr 158

zamknięciu stacji otrzymałam od wielu naukowców pracujących wówczas w Antarktyce. Wysyłałam je do władz PAN-u. Prosiłam o interwencję ambasadora Polski w Chile prof. Zdzisława Ryna. Słałam listy do naszych rodaków mieszkających w Ameryce Południowej i w USA. Tak więc nie brakowało mi zajęć. Kierownika stacji polarnej można porównać do kapitana statku. Nie opuszczało mnie poczucie ogromnej jednoosobowej odpowiedzialności za funkcjonowanie całej stacji, za ludzi, których pracy towarzyszy ciągłe zagrożenie, a także za ogólny program badawczy. Osamotnienie i brak możliwości liczenia na jakąkolwiek pomoc z zewnątrz pogłębiały stale obecny stres. Bez dużej wytrzymałości i odporności psychicznej człowiek nie ma czego szukać na wyprawie. Ale to właśnie kierownik musi szybko podejmować decyzje, często niepopularne. Ciągłe problemy i konieczność mojej częstej obecności w stacji zadecydowały o wyborze terenu badań na tej wyprawie. Były to przede wszystkim moreny Lodowca Ekologii, niezbyt oddalone od budynków stacji. Będąc w kontakcie radiowym z kolegami (Halo! Tu morenki!), mogłam spokojnie pracować i szybko dotrzeć do stacji w miarę potrzeby. Prowadziłam badania dotyczące zasiedlania i sukcesji roślinnej na terenach uwolnionych spod lodu, śledząc jakie naturalne i antropogeniczne czynniki warunkują kolonizację terenu. Badania prowadziłam wzdłuż transektów, stosując klasyczne metody fitosocjologiczne. W następnych wyprawach badaniami objęłam przedpola lodowców Sphinx, Baranowskiego i Windy. Po wielu latach, podczas IV Międzyna-

odkryć, zanim wyginą Na Ziemi wykazano dotąd istnienie około 1,5 miliona gatunków bakterii, roślin, grzybów i zwierząt. Dotychczasowe szacunki wskazują, że istnieje poza tym kilka (według niektórych nawet kilkadziesiąt) milionów gatunków jeszcze przez naukę nierozpoznanych. Tymczasem oceny opierające się na tempie niszczenia środowiska naturalnego przez człowieka podają, że do 2050 roku wyginie połowa gatunków roślin, grzybów i zwierząt, w tym większość nieznanych jeszcze nauce. Dotyczy to, niestety, także rejonów antarktycznych. W materiałach zebranych przeze mnie w Antarktyce podczas 14 sezonów letnich i dwóch sezonów zimowych znalazło się wiele nowych dla nauki, jeszcze nieopisanych gatunków (a nawet rodzajów) porostów (grzybów zlichenizowanych) i grzybów naporostowych, glonów i cyanobakterii. Opisywanie nowych dla wiedzy gatunków jest wspaniałą przygodą naukową, ale również jest odpowiedzialnym i ważnym, a także – jak się okazuje – pilnym zadaniem. Dla przykładu warto wspomnieć o Thelocarpon cyaneum Olech & Alstrup, gatunku z Antarktyki opisanym w 1990 roku. Jak wynika z literatury, gatunek ten podawany był dotąd jedynie przeze mnie. Podczas poszukiwań terenowych w latach 2008–2010 ze smutkiem stwierdziłam jego wyginięcie. Przypuszczalnie nastąpiło to wskutek wysuszenia podłoża w ocieplającej się Antarktyce. Może okazać się niedługo, że okazy Thelocarpon cyaneum można będzie oglądać tylko w jedynym miejscu na Ziemi: w zielniku porostów Instytutu Botaniki UJ. Porosty antarktyczne – mistrzowie sUrwiwalU Porosty (grzyby zlichenizowane) to wyjątkowa grupa organizmów. Wyjątkowość ich wynika, między innymi, z tego,


oBcy PrzyBysz To było niezwykłe spotkanie, niemal zaraz po moim przybyciu na Stację im. Henryka Arctowskiego, dosłownie gdy po raz pierwszy postawiłam stopę na antarktycznej

ziemi. Przy wejściu do budynku głównego stacji, pod schodami zbudowanymi z metalowej, ażurowej kraty, zobaczyłam ją. Mała kępka trawy... Wydawała mi się znajoma. Po bliższych oględzinach okazało się, że jest to obcy przybysz: Poa annua, czyli wiechlina roczna. Przybyła tu niemal równocześnie ze mną. Potem śledziłam jej wzloty i upadki. Na każdej z następnych wypraw obserwowałam jej zmaganie z surowym środowiskiem Antarktyki. Poa annua to gatunek inwazyjny, jest szeroko rozprzestrzeniony na świecie. Gatunki inwazyjne nie cieszą się sympatią botaników. Nazywane są pogardliwie „najeźdźcami”, „przybłędami”, „niebezpiecznymi przesiedleńcami”. Miałam mieszane uczucia – wyplewić czy nie ingerować? Wizytujący i kontrolujący naszą stację przedstawiciele SCAR-u (Międzynarodowy Komitet Badań Antarktyki) zadecydo-

przez człowieka na obszarze stacji. Przez następne lata obserwowałam gwałtowne zwiększanie się populacji i liczby stanowisk. Dużym zaskoczeniem dla mnie było odkrycie nowych populacji Poa annua w dużej odległości od stacji, na naturalnych siedliskach w nowo odsłoniętym obszarze przedpola cofającego się lodowca. Jest to jedyny znany dotychczas przykład naturalizacji obcej rośliny kwiatowej w Antarktyce. Poa annua jest przykładem, który z powodu ocieplenia klimatu w tym rejonie i wzmożonej działalności człowieka inwazyjny gatunek pokonał wszelkie bariery i zadomowił się w Antarktyce. Jego wielki sukces kolonizacyjny na tym obszarze stanowi model pozwalający przewidywać i przeciwdziałać inwazji innych obcych przybyszów w te rejony. Obserwując, jak łatwo Poa annua wchodzi w naturalne zbiorowiska tun-

Z archiwum Marii Olech

że powstały one w wyniku wspólnoty życiowej grzyba i glonu (lichenizacja). Porosty znakomicie znoszą ekstremalne warunki środowiska antarktycznego. Dzięki specjalnym adaptacjom rosną najdalej na południu Ziemi, spotkać je można nawet w odległości 300 kilometrów od Bieguna Południowego, gdzie stwierdzono jeszcze cztery gatunki. W całej Antarktyce podawanych jest ponad 400 gatunków i stanowią one główny składnik tundry, podczas gdy rośliny kwiatowe reprezentowane są zaledwie przez dwa rodzime gatunki. Jakie właściwości decydują o tak znacznej przewadze grzybów zlichenizowanych w zasiedlaniu środowisk o skrajnie niskich temperaturach i ekstremalnym deficycie wody? Wiele gatunków wytrzymuje oziębienie do temperatury ciekłego azotu, potrafią pobierać wodę wprost ze śniegu do poziomu wystarczającego dla zainicjowania procesów fotosyntetycznych. Fotosyntezę przeprowadzać mogą w rekordowo niskich temperaturach. Eksponowane przez 10 dni w próżni kosmicznej, powróciły ponownie do aktywności metabolicznej. Molekularne mechanizmy przetrwania drastycznego odwodnienia i skrajnie niskich temperatur nie są jeszcze w pełni wyjaśnione. Od połowy lat 90. XX wieku prowadzone są kompleksowe badania z użyciem MRJ (rezonansu magnetycznego), analizy sorpcyjnej oraz wyznaczania poziomu aktywności życiowej (fotosynteza, oddychanie) dla plech porostów. Studia te, prowadzone przez interdyscyplinarny zespół fizyków, biofizyków i botaników (H. Harańczyk, M. Olech, P. Nowak, P. Gaca, S. Gaździcki, S. Pietrzyk, M. Wnęk, J. Grandjean (Belgia) i M. Lisowska), przyniosły wiele spektakularnych odkryć, a wyniki opublikowano w ponad 50 publikacjach. Jest nadzieja, że poznanie mechanizmów molekularnych leżących u podłoża adaptacji porostów znajdzie w przyszłości zastosowanie w technologii przedłużenia czasu przechowywania tkanek i organów ludzkich przeznaczonych do przeszczepów. Wyniki badań mogą być też wykorzystane w planowaniu długodystansowych lotów załogowych (badania kosmiczne).

Wnętrze „Maitri”

wali za mnie: zostawić i monitorować! To taki niezamierzony eksperyment, którego źródłem jest działalność człowieka, a którego dla potrzeb nauki nie mielibyśmy odwagi przeprowadzić. I tak już przez 23 lata śledzę tego obcego przybysza, który po pokonaniu bariery geograficznej i zakończonym sukcesem lądowaniu w Antarktyce zadomowił się w nowej ojczyźnie. Gatunek ten pojawił się początkowo na miejscach synantropijnych, gdzie napotkał na stosunkowo najmniejszą konkurencję miejscowych roślin. Pierwszym przyczółkiem były miejsca przekształcone

drowe Antarktyki i kolonizuje przedpola lodowców, należy postawić pytanie: czy można uznać tę trawę za trzeci gatunek roślin kwiatowych w Antarktyce? Dwaj poprzednicy, Deschampsia antarctica (Poaceae) i Colobanthus quitensis (Caryophyllaceae), przybyli do Antarktyki o wiele wcześniej z Ziemi Ognistej. Udało im się sforsować Cieśninę Drake’a i zasiedlić rejony morskiej Antarktyki. Badania nad Poa annua zwróciły uwagę na poważny problem dotyczący wzrastającej aktywności człowieka w Antarktyce i stały się początkiem międzynarodowego

alma mater nr 158

97


Z archiwum Marii Olech

kości zwierząt. A z ekosystemu morskiego makroglony, kryl, obunogi, równonogi, jeżowce, rozgwiazdy, ślimaki, ryby i in. Uwzględniono różnorodne elementy lądowego i morskiego ekosystemu, co było nowością w tych badaniach, ale przysporzyło mi wiele problemów podczas zbierania prób w terenie. Pierwsze badania monitoringowe były Obcy przybysz wiechlina roczna (Poa annua) prowadzone we współpracy z Instytutem Skażeń Radioaktywnych w Rio de Janeiro (J.M. Goprogramu „Aliens in Antarctica” („Obcy doy, J.C. Recio). Późniejszy monitoring w Antarktyce”). skażeń radioaktywnych prowadzony jest z udziałem Laboratorium Badań Skażeń Porosty – milczący kronikarze Radioaktywnych Środowiska Instytutu skażenia Przyrody Fizyki Jądrowej PAN im. Henryka NiePorosty – grzyby zlichenizowane, zali- wodniczańskiego w Krakowie (kierowaczane są do grupy organizmów najbardziej nym przez prof. W. Mietelskiego) i biolowrażliwych na zanieczyszczenia powietrza gów (Katarzyna Sobiech-Matura, Maria i stosowane jako najczulsze biotesty w mo- Olech). Prowadzone badania wypełniają nitoringu biologicznym (lichenoindykacja). zalecenia SCAR dotyczące profilu badań Specyficzna budowa i właściwości życio- na obszarze Antarktyki. Obserwowane we, przystosowanie do skrajnie trudnych skażenia pochodzą z tzw. globalnego opawarunków życia (rejony polarne), szeroki du promieniotwórczego, na który składają zasięg występowania na kuli ziemskiej, się 423 wybuchy jądrowe (1945–1980), długowieczność, a przede wszystkim zdol- katastrofa amerykańskiego satelity z napęność akumulowania toksycznych substancji dem jądrowym nad Madagaskarem w 1964 umożliwiły zastosowanie ich jako bioindy- roku, awaria brytyjskiego reaktora wojskokatorów w ocenie stanu zanieczyszczenia wego w 1957 roku, katastrofa elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 roku. środowiska przyrodniczego. skażenia metalami ciężkimi

Współczesna gospodarcza działalność człowieka produkuje zanieczyszczenia, które roznoszone są poprzez atmosferę po całym świecie. Od lat 40. ubiegłego wieku nowym zagrożeniem stały się skażenia radioaktywne. Są one potencjalnie bardzo szkodliwe i mają zdolność do utrzymywania się w środowisku przez długi czas. Swoim zasięgiem obejmują całą Ziemię, łącznie z antarktycznym obszarem, który zwykło się uważać za czysty i nieskażony. Monitoring skażeń radionuklidami na Szetlandach Południowych i Półwyspie Antarktycznym (Zachodnia Antarktyka) prowadzimy od połowy lat 90. XX wieku. Jako bioindykatory poziomu aktywności radioizotopów w środowisku wykorzystywane są porosty – ze względu na ich zdolność do magazynowania tych cząstek. Z czasem poszerzono zakres badań, biorąc próby gleby, glonów lądowych, roślin naczyniowych, skorupy jaj ptaków, futro fok,

Od lat 80. prowadzony jest w Antarktyce Zachodniej monitoring skażeń środowiska antarktycznego metalami ciężkimi.

98

alma mater nr 158

Z archiwum Marii Olech

skażenie radioaktywne

Autorka na King George Island

Zastosowano metody lichenoindykacyjne w połączeniu z atomową metodą analizy pierwiastkowej PIXE. Badana jest koncentracja 10 pierwiastków śladowych (głównie ołowiu, cynku, manganu). Po raz pierwszy w tym rejonie Ziemi zastosowano metodę transplantacji porostów. Ostatnio rozszerzono badania na różne elementy ekosystemu morskiego i lądowego. W badaniach uczestniczą biolodzy (Maria Olech, Piotr Osyczka) i fizycy (Erazm Maria Dutkiewicz, Wojciech Kwiatek) z Instytutu Fizyki Jądrowej w Krakowie. Po antarktyce Moje uniwersyteckie obowiązki ograniczały każdy koniec wyprawy antarktycznej – gdy koledzy z wielką radością ruszali na zwiedzanie Ameryki Południowej, ja wpadałam w nerwowy nastrój, czy zdążę na zajęcia dydaktyczne. Pomimo że na wyprawy antarktyczne najczęściej udzielano mi bezpłatnego urlopu, pilnowałam, żeby zajęcia ze studentami nie ucierpiały na mojej nieobecności. W tym miejscu serdecznie dziękuję prof. Marii Nowakowskiej, która pełniąc wówczas funkcję prorektora UJ ds. badań naukowych i współpracy zagranicznej, doceniała działalność „polarników” naszej uczelni.

Maria Olech

profesor Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego

1

M.A. Olech, Współpraca polsko-indyjska w Antarktyce, „Biuletyn Polarny” 2006, t. 12–13, s. 53–54.


O

HISTORIA MAGISTRA VITAE

HISTORIA BOTANIKI I INNYCH DZIEDZIN BIOLOGII ORAZ RELACJE PRZYRODA – NAUKA – KULTURA

gromna rola nauki w dzisiejszym biologii, w tym botaniki, jest wciąż rzadka przyniosły mu prace na temat początków świecie sprawia, że jest ona przed- w skali światowej. nauk przyrodniczych w naszym kraju, miotem wielodyscyplinarnych badań, mięUniwersytet Jagielloński, na którym których doszukiwać się można w okresie dzy innymi historycznych. Historia nauki, studia nad przeszłością nauk ścisłych, przy- średniowiecza i renesansu. Unikatowy należąca do grupy nauk teoretycznych, jest rodniczych i lekarskich rozpoczęto w XIX charakter ma dwutomowe dzieło Średniojedną z gałęzi naukoznawstwa. Termin ten wieku, posiada specjalistyczne placówki wieczna historia naturalna (1900) – oprazaproponowali w 1935 roku polscy socjo- w wybranych dziedzinach: Katedrę Historii cowanie najstarszych polskich rękopisów logowie i filozofowie Stanisław i Maria Medycyny na Wydziale Lekarskim oraz i niektórych starodruków, zawierające Ossowscy, a jego anwykaz znanych wówgielski odpowiednik czas gatunków roślin, science of science zwierząt i minerałów. zastosował po raz Syntezą studiów nad hipierwszy w 1939 storią nazewnictwa roślin roku angielski biofijest niezastąpiony do dziś zyk i historyk nauki ponad 800-stronicowy John Bernal. Na czoSłownik polskich imion łowych uniwersyterodzajów (1900). Przetach świata istnieją jawem zainteresowawydziały, instytuty nia etnobotaniką stało i zakłady historii nasię wydanie monografii uki1, gdzie prowadzi Zielnik czarodziejski, to jest się specjalistyczne zbiór przesądów o roślinach badania, a także wy(1895, odbitka datowana kłady i seminaria. 1893), w której zestawione Studia nad przeszłosą wiadomości o przesąścią nauk przyrodnidach związanych z rośliczych i ścisłych oraz nami, zawartych w starej medycznych muliteraturze. Ogromną ilość szą być uprawiane materiałów dotyczących Obrazy irysa i mandragory w pierwszej „malowanej florze Europy” gatunków dziko przez specjalistów użytkowania roślin w czarosnących i uprawianych (XVI/XVII w.) – opracowane w ramach międzynarodowego poszczególnych dziesach mu współczesnych projektu „Libri picturati” (zob. s. 101). Ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej dzin, posiadających zebrał Rostafiński drogą jednocześnie znajomość warsztatu histo- Zakład Historii Matematyki na Wydziale ankiety, której wyniki przetrwały do dziś2. rycznego i wiedzę z zakresu teorii nauki. Matematyki i Informatyki. W Instytucie Ten wszechstronny uczony zajmował się Są to badania niełatwe i wciąż niedocenia- Botaniki prowadzone są interdyscyplinarne ponadto historią uprawy roślin, edycją ne, zwłaszcza w Polsce. Zawód historyka badania dotyczące historii botaniki i innych dawnych prac przyrodniczych, biografistyką, sztuki czy historyka nauk humanistycz- dziedzin biologii, w powiązaniu z zagad- dziejami instytucji naukowych, opublikował nych jest powszechnie uznany, sytuacja nieniami etnobotaniki oraz problematyką też krótki szkic syntetyczny poświęcony historyka nauk ścisłych i przyrodniczych szerokich międzydyscyplinarnych relacji nauce o roślinach w Polsce. Jako jeden jest o wiele trudniejsza, ponieważ musi przyroda – nauka – kultura. Są one kon- z pierwszych w świecie prowadził wykłaon „balansować między światami”: nauk tynuacją dawnych, znakomitych tradycji dy z zakresu historii nauk biologicznych empirycznych – jakże wysoko dzisiaj w tej mierze, bardzo żywych w krakowskiej i botaniki (1919/1920–1921/1922) na UJ. wyspecjalizowanych, i humanistycznych, szkole geobotanicznej. Był ponadto organizatorem i długoletnim co często sprawia, że nie znajduje on Profesor Katedry Botaniki i dyrektor przewodniczącym Komisji Historii Nauk zrozumienia ani wśród przyrodników, ani Ogrodu Botanicznego Józef Rostafiński Matematyczno-Przyrodniczych AU i PAU u humanistów. Obecnie najbardziej rozwi- (1850–1928) był pierwszym profesjonalnym (1910–1927). nięte są badania nad historią nauk ścisłych historykiem botaniki w Polsce i jednym z pioW XX wieku refleksję nad przeszłoi medycznych – refleksja nad dziejami nierów w skali światowej. Szczególną sławę ścią swojej dziedziny podjął długoletni

alma mater nr 158

99


dyrektor Instytutu i Ogrodu Botanicznego UJ, mistrz krakowskiej szkoły geobotanicznej prof. Władysław Szafer (1886–1970), autor ponad stu prac z tego zakresu. Interesował się zarówno biografistyką, dziejami instytucji naukowych, jak historią idei i dyscyplin. Spośród prac biograficznych szczególne miejsce zajmuje Twórczość w życiu naukowca (1968, wersja polska i angielska), w której jako jeden z pierwszych wprowadził analizę naukometryczną do porównywania dorobku uczonych. Opublikował też monografię Zarys historii botaniki w Krakowie na tle sześciu wieków Uniwersytetu Jagiellońskiego (1964, wersja angielska – 1969). Cennym dokumentem jest książka popularnonaukowa Wspomnienia przyrodnika (1973), ukazująca w barwny sposób dzieje botaniki z perspektywy jej współtwórcy i organizatora. W ostatnim okresie życia prof. Szafer podjął starania o utworzenie zakładu historii botaniki, ale nie zdążył już zrealizować tego pomysłu. Jego następca w kierowaniu instytutem, prof. Jan Kornaś (1923–1994), wypowiadał się w drukowanych pracach na temat przeszłości, stanu teraźniejszego i perspektyw w Polsce systematyki, geografii roślin oraz botaniki tropikalnej. Rezultatem współpracy grupy specjalistów z różnych dziedzin była redagowana przez niego monografia Marian Raciborski. Studia nad życiem i działalnością naukową (1986). Organizatorka i długoletni kierownik Biblioteki Instytutu Botaniki UJ Jadwiga Dyakowska (1905–1992), paleobotanik i historyk botaniki, znakomita znawczyni dawnej

100

alma mater nr 158

literatury botanicznej, przyczyniła się do wzbogacenia biblioteki o prace źródłowe i opracowania historyczno-botaniczne z wielu krajów. W zbiorach istniała już wcześniej kolekcja starodruków botanicznych zgromadzona przez Rostafińskiego. Obecnie biblioteka ta, połączona z Biblioteką Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN, posiada największy w Polsce specjalistyczny księgozbiór i jest ważnym warsztatem pracy nie tylko dla badaczy szaty roślinnej, ale i dla historyków nauki z tej części Europy. Pod kierunkiem Jadwigi Dyakowskiej pracowała Janina Oleszakowa (1932–2005) – jej następczyni w kierowaniu biblioteką, autorka, między innymi, opracowania katalogów XIX-wiecznego Ogrodu Botanicznego w Krzemieńcu (1971), a także Alicja Zemanek. Cenne prace dotyczące początków fizjologii roślin w Polsce prowadził Bolesław Gomółka (1931–2008), zatrudniony w Bibliotece Jagiellońskiej. Szersze badania z tego zakresu rozpoczęło następne pokolenie. W 1983 roku urządzone zostało Muzeum Ogrodu Botanicznego3, gdzie oprócz stałej ekspozycji zainicjowano gromadzenie archiwaliów botanicznych, a do programu badawczego Instytutu Botaniki wprowadzono już wcześniej studia nad przeszłością nauki o roślinach. W latach 1994–2011 istniała placówka o nazwie Muzeum Ogrodu Botanicznego i Pracownia Historii Botaniki im. Jadwigi Dyakowskiej, a po likwidacji wszystkich pracowni w Instytucie Botaniki UJ pozostało Muzeum Ogrodu Botanicznego – obecnie polskie centrum badań

i dokumentacji historii botaniki. Muzeum prowadzi działalność naukową, dokumentacyjną i popularyzatorską. Prace naukowe dotyczą historii botaniki, etnobotaniki oraz interdyscyplinarnych relacji przyroda – nauka – kultura. Historią botaniki zajmuje się troje pracowników naukowych: prof. Alicja Zemanek, dr Kamil Kulpiński, który podjął również badania nad historią wpływu człowieka na szatę roślinną, oraz dr hab. Piotr Köhler, do 2004 roku pracujący w Muzeum, obecnie kierownik Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego, prowadzący także studia nad historią badań polarnych. W 1983 roku na zebraniu w Muzeum utworzono ogólnopolską Sekcję Historii Botaniki Polskiego Towarzystwa Botanicznego, która współpracuje ściśle z Uniwersytetem Jagiellońskim (przewodniczącymi byli prof. Jadwiga Dyakowska, prof. Alicja Zemanek, obecnie – prof. Ludwik Frey z Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN w Krakowie; przez wiele lat funkcję sekretarza sprawował dr hab. Piotr Köhler, obecnie dr Izabela Krzeptowska). Sekcja skupia badaczy zajmujących się tą dziedziną profesjonalnie, do których, oprócz wyżej wymienionych pracowników UJ, należą: prof. Wanda Grębecka, emerytowany profesor PAN, oraz dr Beata Wysokińska z Instytutu Historii Nauki im. Ludwika i Aleksandra Birkenmajerów PAN, dr Izabela Krzeptowska z Politechniki Krakowskiej, prof. Tomasz Majewski, emerytowany profesor SGGW, oraz dr Magdalena Mularczyk z Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskie-


z wydaniem dwóch tomów na ten temat. Pierwszy tom, o podtytule Humanistyczny kontekst nauk przyrodniczych u progu XXI wieku (B. Zemanek red., 2000), zawierał artykuły 38 polskich badaczy reprezentujących botanikę, geografię, nauki rolnicze, historię botaniki, historię farmacji, historię, historię literatury, historię sztuki, architekturę i teologię. Tom drugi był pokłosiem konferencji z 2005 roku i nosił podtytuł W poszukiwaniu jedności nauki i sztuki (A. Zemanek, B. Zemanek red., 2008). Autorzy – 24 osoby z Polski, Czech i Włoch, byli przedstawicielami różnych dyscyplin: botaniki, etnobotaniki, farmacji, nauk ścisłych (elektronika), nauk rolniczych, historii botaniki, historii farmacji, historii sztuki, językoznawstwa, architektury. Istotnym efektem tych interdyscyplinarnych spotkań stała się wymiana myśli i stworzenie środowiska naukowego dyskutującego sprawę budowania pomostów między różnymi dziedzinami nauki oraz między nauką i kulturą.

Łysenkizm była to pseudonaukowa teoria, intensywnie propagowana w Związku Radzieckim do 1964 roku, która zaznaczyła się również w polskiej nauce. Była jednym z przejawów stalinizacji polskiej nauki. Wtedy to po raz pierwszy wprowadzono, między innymi, system studiowania 3 + 2 czy ocenę wykładowców przez studentów. Łysenkizm miał objąć całość biologii i rolnictwa, a także pewne elementy medycyny. Wydana w 2013 roku pod redakcją Piotra Köhlera monografia Studia nad łysenkizmem w polskiej biologii pokazuje przebieg alma mater nr 158 i główne „osiągnięcia” łysenkizmu w tej dziedzinie. ISBN 978-83-89500-80-9

www.ipn.poczytaj.pl

pod redakcją Piotra Köhlera

Mianem łysenkizmu określa się ogół pseudonaukowych teorii i poglądów, których autorem był Trofim Denisowicz Łysenko (1898–1976). Przez zwolenników łysenkizm określany był jako „nowa biologia” lub „twórczy darwinizm radziecki”. Jeszcze przed II wojną światową popularność tego kierunku przekroczyła granice ZSRR. W niektórych krajach, np. w Japonii, znany był już od końca lat trzydziestych XX w. Po sierpniowej sesji Wszechzwiązkowej Akademii Nauk Rolniczych im. Włodzimierza Iljicza Lenina (w 1948 r.) ci spośród zachodnich biologów, którzy byli członkami partii komunistycznych w swoich krajach, opowiedzieli się za łysenkizmem. Wśród państw, w których za przykładem ZSRR wprowadzono łysenkizm, znalazła się Polska. Kierunek ten był oficjalnie propagowany w naukach biologicznych, rolniczych i medycznych w latach 1948–1956. W Polsce, pomimo poparcia partii komunistycznej, stosunkowo szybko został porzucony. Inne były tu metody wprowadzania łysenkizmu niż w ZSRR, inny przebieg jego kariery, a upadek znacznie wcześniejszy niż tam. Z tego względu przypadek Polski, jako szerzej nieznany i kontrastywny w stosunku do przypadku radzieckiego, wart jest uwagi.

Studia nad łysenkizmem w polskiej biologii

pod redakcją Piotra Köhlera

podczas Międzynarodowych Kongresów Historii Nauki w Saragossie, Liège, Pekinie czy Budapeszcie). W Pracowni i Ogrodzie Botanicznym zorganizowano kilkanaście ogólnopolskich sesji dotyczących historii nauki, głównie botaniki. W 2006 roku współorganizowano odbywającą się w Krakowie konferencję Europejskiego Towarzystwa Historii Nauki (2nd Conference of the European Society for the History of Science). W 2011 roku zorganizowana została międzynarodowa konferencja na temat łysenkizmu w polskiej nauce6. Osobną grupą zagadnień są wielodyscyplinarne opracowania dotyczące humanistycznego kontekstu nauk przyrodniczych, budzące obecnie duże zainteresowanie na świecie w związku z poszukiwaniem całościowego spojrzenia na naturę, a także odkrywaniem duchowych podstaw ochrony przyrody. W 2000 roku zainicjowano w Ogrodzie Botanicznym interdyscyplinarne sympozja z cyklu „Przyroda – nauka – kultura”, połączone

Migdałowiec (Prunus dulcis)

Studia nad łysenkizmem w polskiej biologii

go. W inicjatywach interdyscyplinarnych biorą udział specjaliści z różnych dziedzin nauk przyrodniczych. Rozwinięto współpracę z Instytutem Historii Nauki im. Ludwika i Aleksandra Birkenmajerów PAN4, Komitetem Historii Nauki i Techniki PAN oraz Komisją Historii Nauki PAU, a także z badaczami z innych krajów, głównie z Holandii, Litwy, Niemiec, Ukrainy, Włoch oraz Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. W ciągu minionych trzydziestu kilku lat powstało tutaj kilkaset publikacji, w tym około 300 naukowych. Ukazały się książki, opracowania zbiorowe, rozdziały w książkach oraz artykuły dotyczące następujących zagadnień5: botanika na Uniwersytecie Jagiellońskim, nauki przyrodnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, botanika w Towarzystwie Naukowym Krakowskim, Akademii Umiejętności i Polskiej Akademii Umiejętności, naukowe szkoły botaniczne w Krakowie, ogrody botaniczne, zbiory naukowe – zielnikowe i muzealne, historia dyscyplin – systematyka, paleobotanika, botanika renesansu, biografie, bibliografie, opracowania syntetyczne historii botaniki, pogranicze historii botaniki i etnobotaniki historycznej, łysenkizm, badania polarne, relacje przyroda – nauka – kultura. Wyniki badań z historii botaniki i badań polarnych referowano na wielu konferencjach krajowych i zagranicznych (m.in.

Ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej

Książka Drawn after Nature. The Complete Botanical Watercolours of the 16th – Century Libri Picturati (De Koning i in. red., 2008) jest rezultatem interdyscyplinarnego projektu „Libri picturati”, realizowanego przez jedenastu badaczy z pięciu krajów Europy, między innymi z Polski. Celem było naukowe opracowanie botaniczne pierwszej „malowanej flory Europy”: gatunków rodzimych i uprawianych w 2. połowie XVI wieku i na początku XVII wieku, a także przedstawienie aktualnych koncepcji dotyczących historii powstania zbioru. Kolekcja składa się z 13 tomów zawierających obrazy około 1860 okazów (ponad 1700 gatunków). Tworzy ją zespół akwarel bardzo wysokiej jakości, z naukowymi opisami. Zarówno akwarele, jak i opisy zawierają nowe idee w nauce. Wiele obrazów to jedne z pierwszych w świecie wizerunków gatunków. Akwarele powstały w drugiej połowie XVI wieku i na początku XVII wieku w Niderlandach, malowane przez zespół malarzy pod kierunkiem głównie Carolusa Clusiusa (Charles de l’Écluse, 1526–1609), najwybitniejszego botanika renesansu. Niektóre z nich były pierwowzorami rycin do prac Clusiusa i innych botaników tamtego okresu. Obecnie zbiór znajduje się w Bibliotece Jagiellońskiej (w obrębie zespołu „Libri picturati”). Opublikowana książka zawiera kolorowe reprodukcje wszystkich akwarel wraz z oznaczeniami gatunków oraz omówieniem znaczenia tego naukowo-artystycznego dokumentu dla historii nauki o roślinach. Reprodukcje za zgodą dyrektora Biblioteki Jagiellońskiej prof. Zdzisława Pietrzyka.

101


Książka Piotra Köhlera Botanika w Towarzystwie Naukowym Krakowskim, Akademii Umiejętności i Polskiej Akademii Umiejętności (1815–1952) jest wielowątkową monografią obejmującą całość problematyki botanicznej w działalności wymienionych w tytule organizacji, będących ówcześnie czołowymi polskimi towarzystwami naukowymi. W opracowaniu są przeanalizowane zagadnienia związane z obecnością zarówno botaników w tych instytucjach (np. członkostwo, udział we władzach), jak i problematyki naukowej dotyczącej nauki o roślinach (np. programy badawcze, ich realizacja czy dorobek w poszczególnych dziedzinach botaniki). Monografia ta otrzymała zespołową Nagrodę I stopnia Rektora UJ. Jako publikacja napisana wzorcową polszczyzną, reprezentatywną dla początku XXI wieku, została też, wśród nielicznych prac biologicznych, włączona do Korpusu Języka Polskiego, stworzonego przez Zespół Inżynierii Lingwistycznej w Instytucie Podstaw Informatyki PAN.

Podobny charakter miał interdyscyplinarny projekt zatytułowany „Plants and Culture: Seeds of the Cultural Heritage of Europe”, prowadzony w Mediolanie, z udziałem botaników różnych specjalności, głównie archeobotaników, paleobotaników i historyków botaniki z 13 państw. W projekcie wzięli udział pracownicy Instytutu Botaniki UJ: paleobotanicy prof. Krystyna Harmata i dr Jacek Madeja (koordynator z polskiej strony), etnobotanik dr Piotr Klepacki, mikolog dr Piotr Mleczko, historyk botaniki prof. Alicja Zemanek i fitogeograf prof. Bogdan Zemanek. Celem projektu było pokazanie znaczenia roślin w kulturze różnych krajów europejskich. Rezultatem była międzynarodowa wystawa (zob. s. 108) oraz tom pod tym samym tytułem. W Instytucie Botaniki UJ, jako jedynym w Polsce, wykładana jest historia nauk przyrodniczych. Są to kursy historia botaniki i zagadnienia historii nauk przyrodniczych, prowadzone przez prof. Alicję Zemanek, oraz Wybrane teorie botaniczne – kurs uwzględniający pewną historyczną perspektywę (prowadzący: dr hab. Piotr Köhler). Interdyscyplinarny charakter ma również wykład Roślina i człowiek, którego celem jest zaprezentowanie problematyki historii botaniki i ochrony przyrody oraz pokazanie znaczenia rośliny w kulturze (prowadzący: prof. Alicja Zemanek i prof. Bogdan Zemanek). W drugiej połowie XX wieku i na początku XXI wieku obroniono na UJ dwie prace habilitacyjne i pięć doktoratów z historii

botaniki. Obecnie przygotowywane są dwie prace doktorskie. Do ważnych przyszłych zadań badawczych należą studia nad nauką o roślinach w dobie biologii molekularnej oraz niełatwa analiza wielu aspektów jej rozwoju w warunkach mediów elektronicznych. W dzisiejszej sytuacji nauki w naszym kraju, przy ustalonych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego dość jednostronnych kryteriach rozliczania działalności naukowej, wszystkie rzadkie, interdyscyplinarne dziedziny, ogłaszające wyniki swych badań głównie drogą publikowania książek i rozdziałów w monografiach tudzież w nisko punktowanych czasopismach, są zagrożone. Warto podkreślić, że nauka uprawiana przez poszczególne narody Europy należy do dziedzictwa kulturowego tych państw. Studia nad historią nauki, w tym botaniki, zalicza się do kategorii badań o szczególnym znaczeniu dla dziedzictwa narodowego i rozwoju kultury (jak wynika z rozporządzeniu ministra z 13 lipca 2012). Efektów tych studiów, w przeciwieństwie do badań laboratoryjno-eksperymentalnych, nie można mierzyć liczbą cytowań. Trafiają bowiem bezpośrednio do podręczników, encyklopedii czy słowników. Tym samym od razu są włączane w obieg kultury. Ważnym przesłaniem historiografii nauki początku XXI wieku oraz wszelkich interdyscyplinarnych inicjatyw jest przezwyciężanie „getta wąskich specjalności”, w których pracują współcześni

przyrodnicy, poprzez odkrywanie wspólnych korzeni wielu dyscyplin. Spojrzenie z perspektywy historycznej sprowadza do rzeczywistych rozmiarów osiągnięcia poszczególnych, wąsko ujętych, dziedzin. Równie ważne jest poszukiwanie humanistycznego wymiaru nauk przyrodniczych, tak istotnego dla przyszłości ochrony przyrody i człowieka. Wobec ogromnej roli, jaką odgrywa obecnie cywilizacja naukowo-techniczna, kształtowanie szerokiego, humanistycznego myślenia wśród przedstawicieli wąskich specjalności nauk empirycznych, jest sprawą, od której zależy dalszy sukces tej cywilizacji.

Alicja Zemanek

profesor w Ogrodzie Botanicznym

Piotr Köhler

kierownik Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego LITERATURA J. De Koning, G. Van Uffelen, A. Zemanek, B. Zemanek (red.), Drawn after Nature. The Complete Botanical Watercolours of the 16th Century Libri Picturati, KNNV Publishing, Zeist, The Netherlands 2008, s. 368. J. Dyakowska, Wzmianki o florze polskiej w dziele o florze Węgier i Austrii Karola Clusiusa, „Studia i Materiały z Dziejów Nauki Polskiej”, seria B, 1977, t. 27, s. 153–156. B. Gomółka, Poglądy Jędrzeja Śniadeckiego na naturę procesu fotosyntezy. Jędrzej Śniadecki’s View on the Photosynthesis, „Zeszyty Naukowe UJ. Prace Botaniczne” 1975, t. 3, s. 49–93. J. Kornaś (red.), Marian Raciborski. Studia nad życiem i działalnością naukową. De Mariani Raciborski vita et scriptis, Uniwersytet Jagielloński – Varia, t. 210, nakł. UJ, PWN, Warszawa–Kraków 1986, s. 160, k. 1. nlb. (portret), k. 1. nlb. (tab.). P. Köhler, Ankieta Józefa Rostafińskiego z 1883 roku dotycząca ludowego nazewnictwa i użytkowania roślin w Polsce (summ. The Józef Rostafiński’s Inquiry Concerning Use of

Książka Kamila Kulpińskiego Edwarda Janczewskiego studia nad porzeczkami. Karta z dziejów systematyki XIX–XX w. (2011) przedstawia unikatowe materiały Edwarda Janczewskiego (1846–1917), profesora UJ, związane z opracowaniem pierwszej światowej monografii rodzaju Ribes (porzeczka) (1907) – do dziś szeroko cytowanej na świecie. W Ogrodzie Botanicznym zachowały się częściowo okazy żywej kolekcji, na przykład krzew porzeczki Warszewicza (na zdjęciu), w Muzeum Ogrodu – preparaty mikroskopowe, a w Herbarium Instytutu Botaniki (KRA) – zielnik z różnych kontynentów. Analiza tych materiałów pozwoliła na odtworzenie międzynarodowej współpracy naukowej Janczewskiego. Umożliwiła też określenie pochodzenia okazów porzeczek, na których oparto opisy w monografii. Było poza alma tym mater nr 158 zidentyfikowanie wielu typów nomenklatorycznych, na przykład Ribes laurifolium 102 możliwe (arkusz zielnikowy na ilustracji).


Plants and Their Folk Names in Poland Held in 1883), „Analecta. Studia i Materiały z Dziejów Nauki” 1993, R. II, z. 2 (4), s. 87–119. P. Köhler, Bibliografia botaniki w Towarzystwie Naukowym Krakowskim, Akademii Umiejętności i Polskiej Akademii Umiejętności (1818–1952). Bibliography of Botany at the Academic Society of Cracow, Academy of Sciences and Letters and the Polish Academy of Sciences and Letters (1818–1952), Instytut Botaniki im. W. Szafera PAN, Kraków 2004, s. 459. P. Köhler, Botanical Exploration of Central Europe Carried Out under the Auspicies of the Academy of Sciences and Letters (Cracow, Poland), 1865–1952. „De Diversis Artibus”, [w:] D. Buican, D. Thieffry (red.), „Biological and Medical Sciences” 2002 vol. XI, t. 54 (N.S. 17), s. 129–138. P. Köhler, Collections of 18th Century Vilna Botanists in the Józef Jundziłł Herbarium, „Botanical Journal of Scotland”, 1994, t. 46, nr 4, s. 589–593. P. Köhler, Etnobotanika historyczna Żywiecczyzny na podstawie ankiety Józefa Rostafińskiego z 1883 roku (summ. Historical Ethnobotany of the Żywiec Region (Base on the Inquiry of Józef Rostafiński, 1883), [w:] P.M. Żukowski (red.), Verba volant, scripta manent. Księga pamiątkowa dedykowana Mieczysławowi Barcikowi, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2010, s. 43–63. P. Köhler, Historia zielnika Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego (KRA) w latach 1780–1910 (summ. History of the Jagiellonian University Herbarium (KRA) (Cracow, Poland) in 1780–1910), „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 1999, t. 44, nr 2, s. 7–60. P. Köhler, Historia zielnika Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego (KRA) w latach 1910–2000 (summ. History of the Jagiellonian University Herbarium (KRA) (Cracow, Poland) in 1910–2000), „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 2001, t. 46, nr 4, s. 77–104. P. Köhler, Józef Jundziłł (1794–1877). Materiały do biografii (summ. Józef Jundziłł (1794–1877). Materials for His Biography), „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 2004, t. 49, nr 1, s. 83–117. P. Köhler, Koło Przyrodników Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. 130 lat tradycji (1873–2003). Student Naturalist Society at the Jagiellonian University. 130 Years of Tradition (1873–2003), Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006, s. 210 + zdjęć 1–33. P. Köhler, Lysenko Affair and Polish Botany, „Journal of the History of Biology”, 2010 [wyd. 2011], t. 44, nr 2, s. 305–343. P. Köhler, Nazewnictwo i użytkowanie roślin leczniczych na ziemiach polskich w XIX wieku na podstawie ankiety Józefa Rostafińskiego (summ. The Names and Use of Medicinal Herbs in 19th Century Poland after the Inquiry by Józef Rostafiński), [w:] B. Kuźnicka (red.), Historia leków naturalnych, vol. IV. Z historii i etymologii polskich nazw roślin leczniczych, wydawnictwo IHNOiT PAN, Warszawa 1993, s. 61–85. P. Köhler (red.), Studia nad łysenkizmem w polskiej biologii, Instytut Pamięci Narodowej, Kraków 2013, s. 176. P. Köhler, Zielnik Józefa Jundziłła. Herbarium of Józef Jundziłł. Polish Botanical Studies, „Guidebook Series”, t. 13, Kraków 1995, s. 154. P. Köhler, M. Olech, Polish Botanical and Mycological Studies of the Antarctic Terrestrial and Fresh Water Ecosystems in 1977–2009: an Overview, „Polish Polar Research”, 2011, t. 32, nr 2, s. 157–174. P. Köhler, M. Olech, The Main Directions of Polish Botanical and Mycological Studies of the Terrestrial and Fresh Water Ecosystems of Antarctica in 1977–2009, The Institute of Botany of the Jagiellonian University, Kraków 2011, s. 77. I. Krzeptowska-Moszkowicz, Emil Godlewski – senior pionier fizjologii roślin, „Polska Akademia Umiejętności. Komisja Historii Nauki. Monografie” 2013, t. 19, s. 274. K. Kulpiński, Edwarda Janczewskiego studia nad porzeczkami. Karta z dziejów systematyki XIX–XX w., „Rozprawy z Dziejów Nauki i Techniki” 2011, t. 21, s. 251. Ł.J. Łuczaj, J. Dumanowski, P. Köhler, A. Mueller-Bieniek, The Use and Economic Value of Manna Grass (Glyceria) in Poland from the Middle Ages to the Twentieth Century, „Human Ecology” 2012, t. 40, s. 721–733. Ł. Łuczaj, P. Köhler, Liście i inne zielone części dziko rosnących roślin w pożywieniu mieszkańców ziem polskich na podstawie ankiet Józefa Rostafińskiego (XIX w.) i Józefa Gajka (XX w.) (summ. Leaves and the Green Parts of Wild Plants in the Cuisine of Poland and Polish „Eastern Bor-

derlands” According to the Files of Józef Rostafiński (19th c.) and Józef Gajek (20thc.), „Przegląd Historyczny” 2011 [wyd. 2012], t. 102, nr 4, s. 733–770. Ł.J. Łuczaj, I. Svanberg, P. Köhler, Marsh Woundwort, Stachys Palustris L. (Lamiaceae): an Overlooked Food Plant, „Genetic Resources and Crop Evolution” 2011, t. 58, nr 5, s. 783–793. T. Majewski, A. Zemanek, The Contribution of Polish Botany to World Heritage, [w:] I. Stasiewicz-Jasiukowa (red.), The Contribution of Polish Science and Technology to World Heritage, Committee of History of Science and Technology, Polish Academy of Sciences, Jesuit University of Philosophy and Education „Ignatianum”, Publishing House Wydawnictwo WAM, Kraków–Warszawa 2010, s. 127–147. Z. Mirek, A. Zemanek (red.), Studies in Renaissance Botany, „Polish Botanical Studies. Guidebook Series”, t. 20, Kraków 1998, s. 230. J.P. Morel, A.M. Mercuri (red.), Plants and Culture: Seeds of the Cultural Heritage of Europe, Centro Universitario Europeo per i Beni Culturali Ravello, Edipuglia, Bari 2009, s. 284. J. Oleszakowa, Ogród botaniczny w Krzemieńcu i jego katalogi (1805–1832), „Studia i Materiały z Dziejów Nauki Polskiej”, seria B, 1971, t. 21, s. 59–81. A. Piekiełko, Dwa osiemnastowieczne zielniki ze zbiorów Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego (summ. Two 18th Century Herbaria from the Collection of the Institute of Botany of the Jagiellonian University), Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1981, s. 195. A. Piekiełko, Historia Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Historia Horti Botanici Universitatis Iagellonicae Cracoviensis, Uniwersytet Jagielloński – Varia, 164, nakł. UJ, PWN, Warszawa–Kraków 1983, s. 113, kk. nlb. 12 (wybrane ryc.), k. 1 nlb. (plan), k. 1. nlb. (wykresy). A. Piekiełko-Zemanek, Egzotyczny ogród na Wesołej, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1986, s. 196. J. Rostafiński, Średniowieczna historya naturalna. Systematyczne zestawienie roślin, zwierząt, minerałów oraz wszystkich innego rodzaju leków prostych używanych w Polsce od XII do XVI w. (z IV tablicami), nakł. Uniwersytetu, Kraków 1900, cz. I, s. XXI, 605, tabl. I–IV; cz. II, s. 4 lub 6 nlb., 352. J. Rostafiński, Zielnik czarodziejski, to jest zbiór przesądów o roślinach, „Zbiór Wiadomości do Antropologii Krajowej”, 1895, t. 18 (dz. II), s. 1–191 (odbitka wyd. 1893). W. Szafer, Twórczość w życiu naukowca. Próba analizy naukoznawczej, „Studia i Materiały z Dziejów Nauki Polskiej”, seria B, 1968, t. 14, s. 123–186. W. Szafer, Zarys historii botaniki w Krakowie na tle sześciu wieków Uniwersytetu Jagiellońskiego. Concisa artis botanicae in Universitate Iagellonica sex saeculis excultae historia, UJ – Wydawnictwa Jubileuszowe, t. 19, Kraków 1964, s. 169, kk. 9 nlb. (wybrane ilustracje), k. 1 nlb. (plan, ryc.), k. 1 nlb. (tab.). K. Wasylikowa, A. Zemanek, Plants and Man in the Medieval Cracow, „Materiały Archeologiczne” 1995, t. 28, s. 37–47, kk. nlb. 2 (plate 1–4). E. Zastawniak, P. Köhler, Polskie badania paleobotaniczne trzeciorzędu. Polish Palaeobotanical Research of the Tertiary, „Botanical Guidebooks”, t. 25, Kraków 2001, s. 159. A. Zemanek, Between Astrology and Ecology. The Polish Herbal by Syreniusz (1613), „De Diversis Artibus”, D. Buican, D. Thieffry (red.), „Biological and Medical Sciences”, vol. XI, 2002, t. 54 (N.S. 17), s. 47–57. A. Zemanek, Botany in Poland in the First Half of the 19th century, „Acta Historica Leopoldina” 2006, t. 47, s. 199–214. A. Zemanek, Changes of Paradigm of Botany at the Jagiellonian University in Cracow, Poland (16th – 20th Centuries), „Verhandlungen zur Geschichte und Theorie der Biologie” (Berlin), Bd 8, Die Enstehung biologischer Disziplinen 1, Beiträge zur 10. Jahrestagung der DGGTB, 2002, s. 75–88. A. Zemanek, Dzieje nauczania botaniki w Uniwersytecie Jagiellońskim. History of Teaching the Botany at the Jagiellonian University (1783–1917), Uniwersytet Jagielloński – Varia, 290, nr og. 1632, nakł. UJ, Kraków 1991, s. 88, kk. nlb. 6 (ryc.). A. Zemanek, Herbals and Other Botanical Works of the Polish Renaissance – Present State and Prospects for Research, „Botanical Journal of Scotland” 1994, t. 46, nr 4, s. 637–643.

A. Zemanek, Historia botaniki, [w:] Dzieje nauki. Nauki ścisłe i przyrodnicze, Wydawnictwo Szkolne PWN, Warszawa–Bielsko-Biała 2011, s. 390–455. A. Zemanek, Historia botaniki w Uniwersytecie Jagiellońskim. History of Botany at the Jagiellonian University (1780–1917), Uniwersytet Jagielloński, Rozprawy habilitacyjne, 164, nr og. 1437, nakł. UJ, Kraków 1989, s. 167. A. Zemanek (red.), Józef Rostafiński botanik i humanista (summ. Józef Rostafiński – a Botanist and Humanist), Polska Akademia Umiejętności, „Komisja Historii Nauki. Monografie”, 1, nakł. PAU, Kraków 2000, s. 340, kk. 32 nlb. (ryc.). A. Zemanek (red.), Uniwersytet Jagielloński. Złota Księga Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi, część I. Biografie uczonych. Universitas Iagellonica. Liber Aureus Facultatis Biologico-Geographicae, pars I. Virorum doctorum vitae. [The Golden Book of the Faculty of Biology and Earth Sciences, part I. Biographies of scientists], UJ, Księgarnia Akademicka, Kraków 2000, s. 518. A. Zemanek (red.), Uniwersytet Jagielloński. Złota Księga Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi, część II. Historia instytutów. Universitas Iagellonica. Liber Aureus Facultatis Biologico-Geographicae, pars II. Historia institutorum. The Golden Book of the Faculty of Biology and Earth Sciences, part II. History of the institutes, UJ, Księgarnia Akademicka, Kraków 2010, s. 619. A. Zemanek, Wybrane rośliny średniowiecznego Krakowa w polskich zielnikach renesansu. Selected Plants of Medieval Kraków in the Polish Herbals of the Renaissance, [w:] A. Bieniek (red.), Rośliny w życiu codziennym mieszkańców średniowiecznego Krakowa. Plants in the Daily Lives of the People of Medieval Kraków, Instytut Botaniki im. W. Szafera, Polska Akademia Nauk, Kraków 2012, s. 211–242. A. Zemanek, A. Ubrizsy Savoia, B. Zemanek, The Beginnings of Ecological thought in the Renaissance: an Account Based on the Libri Picturati A. 18–30 Collection of Water-colours, „Archives of Natural History” (London), 2007, t. 34, nr 1, s. 87–108. A. Zemanek, B. Zemanek, Antoni Rehman, a Pioneer of Polish Plant Geography, „Polish Botanical Studies” 1990, t. 1, s. 7–17. A. Zemanek, B. Zemanek (red.), Naukowe szkoły botaniczne w Krakowie – tradycje i nowe zadania. Scientific Botanical Schools in Cracow – Traditions and New Tasks, Ogród Botaniczny – Instytut Botaniki UJ, Kraków 2007, s. 374. A. Zemanek, B. Zemanek, Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (summ. Jagiellonian University Botanic Garden in Cracow), fot. P. Zechenter, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków 1996, s. 89. A. Zemanek, B. Zemanek (red.), Przyroda – nauka – kultura, II. W poszukiwaniu jedności nauki i sztuki. Nature – Science – Culture, II. In Search of Unity of Science and Art, Ogród Botaniczny – Instytut Botaniki UJ, Kraków 2008, s. 378. A. Zemanek, B. Zemanek (red.), Studies on the History of Botanical Gardens and Arboreta in Poland. Studia z dziejów ogrodów botanicznych i arboretów w Polsce, „Polish Botanical Studies. Guidebook Series”, t. 9, Kraków 1993, s. 154. B. Zemanek (red.), Przyroda – nauka – kultura. Humanistyczny kontekst nauk przyrodniczych u progu XXI wieku. Nature – Science – Culture. Humanistic Context of Natural Sciences at the Beginning of 21th Century, Instytut Botaniki im. Szafera PAN, Kraków 2000, s. 283. 1

2 3

4

5

6

Np. Department of History and Philosophy of Science, Cambridge University; Department of the History of Science, Harvard University. Cykl prac P. Köhlera (wybór zob. Literatura). Patrz artykuł A. Zemanek, Muzeum Ogrodu Botanicznego UJ, w niniejszym numerze „Alma Mater”. Instytut Historii Nauki im. Ludwika i Aleksandra Birkenmajerów PAN w Warszawie utworzony w 1977 roku (z dawnego Zakładu działającego od 1954 r.) jest obecnie ważnym centrum badań nad historią wielu dziedzin nauki; w obecnym programie badawczym brak historii botaniki. Wybór publikacji z ostatnich lat wraz z przykładami wcześniejszych prac zob. Literatura. P. Köhler, Łysenkizm „Alma Mater” 2011, nr 141, s. 39–42.

alma mater nr 158

103


MUSAEA ET COLLECTIONES

ZBIORY ZIELNIKOWE W INSTYTUCIE BOTANIKI UJ Z

biory przyrodnicze mają podwójne znaczenie: z jednej strony stanowią one dokumentację prac biologicznych różnego typu, z drugiej – istotną część dziedzictwa narodowego, równie cenną jak zbiory malarstwa lub numizmatów. W Polsce nie było ugruntowanej tradycji gromadzenia i dbania o zbiory przyrodnicze. W porównaniu z takimi krajami jak, na przykład, Wielka Brytania czy Niemcy zbiory zgromadzone w Polsce przedstawiają się bardzo skromnie. Gromadzone w naszym kraju głównie na uczelniach, przeważnie na uniwersytetach, były i są często traktowane po macoszemu. Jest to ewenementem w skali co najmniej Europy, że nie ma w Polsce ogólnonarodowego muzeum przyrodniczego. W zasadzie tylko Muzeum Ziemi w Warszawie można zaliczyć do tego typu placówek. Także zbiory przyrodnicze różnych pozauczelnianych instytucji są bardzo skromne, jak choćby dział przyrodniczy Muzeum Górnośląskiego. Tymczasem uczelnie Ameryki Północnej, na przykład Harvard University1, mają bardzo prężne i duże muzea przy-

104

alma mater nr 158

rodnicze, na które co roku przeznaczane są dotacje liczone w setkach milionów dolarów (muzeum na Harvardzie kilka lat temu rozbudowywano i wtedy dotacja przekroczyła miliard dolarów). W dziale botanicznym tylko przy roślinach kwiatowych zatrudnionych jest kilkunastu pracowników technicznych. Przyrosty roczne zbiorów to ponad 100 tysięcy arkuszy uzyskiwanych w specjalnych wyprawach, jako dary lub zakupy. Takie przykłady można mnożyć. Miejskie herbarium w Monachium to bardzo prężna palcówka, której zbiory botaniczne kilkakrotnie przekraczają zbiory roślin kwiatowych Instytutu Botaniki PAN w Krakowie (obecnie największe w Polsce). Jak na tym tylko szki- Przykładowy arkusz ze zbiorów z Jawy prof. Mariana Raciborskiego, cowo przedstawionym tle wyznaczony przez prof. Jana Kornasia jako typ nomenklatoryczny wyglądają zbiory botaniczne In- większość zbiorów roślin kwiatowych, stytutu Botaniki Uniwer- paprotników i nagozalążkowych znalazła sytetu Jagiellońskiego? miejsce w budynku przy ul. Kopernika 31, Po herbarium Instytutu w remontowanych i dobudowywanych Botaniki PAN należą pomieszczeniach. Uzyskaliśmy też dotaone do najliczniejszych cję z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa w Polsce. Gromadze- Wyższego na zakup szaf kompaktowych. nie zbiorów rozpoczęło To pozwoliło na przeniesienie zbiorów się dość wcześnie, ale z ul. Lubicz 46, gdzie dotychczas się miew zasadzie ich powsta- ściły, i ich rozbudowę. Zbiory roślin naczyniowych (paprotnie jako rzeczywistego zbioru naukowego moż- ników, nagozalążkowych i okrytozalążna usytuować w czasach kowych) zostały skatalogowane. W ten po reformie kołłątajow- sposób zostały uwzględnione wszystkie skiej. Historię ich opisał posiadane gatunki i określono ich liczbę nasz instytutowy kolega, w arkuszach zielnikowych. Przy każdym historyk botaniki Piotr dodawaniu (wcielaniu) nowych zbiorów do Herbarium Generale baza ta jest oczyKöhler2. Przez wiele lat pro- wiście uzupełniana. Obecnie, po wielu latach starań, blemem było miejsce na zbiory, dzisiaj też uzyskaliśmy profesjonalny skaner, który sytuacja nie we wszyst- umożliwia utworzenie bazy obrazów kich ich działach jest wszystkich posiadanych okazów i wprooptymalna. W 2000 roku wadzenia ich do internetu, by były do-

Nowoczesny skaner do zbiorów zielnikowych


stępne dla wszystkich zainteresowanych. Skanowanie dopiero rozpoczęto, prawdopodobnie na koniec bieżącego roku na serwerze znajdzie się odpowiednia strona, która umożliwi zapoznanie się z wieloma tysiącami skanów (obecnie jest ich sześć tysięcy). Dopiero taki zeskanowany zbiór będzie obiektem badań wielu zagranicznych i krajowych botaników, co ograniczy znacząco przyjazdy do herbarium i wypożyczanie materiałów. Każdy zainteresowany będzie mógł w internecie wybrać sobie odpowiednie arkusze zielnikowe z interesujących go gatunków i wypożyczyć tylko te, które są mu niezbędne do dalszych badań. Specjaliści od poszczególnych grup gatunków często posyłają swoje uwagi dotyczące taksonów, na przykład dotyczące ich poprawnej identyfikacji czy identyfikacji zbieracza itp. Przed 12 laty rozpoczynaliśmy intensywne gromadzenie zbiorów roślin naczyniowych, zielnik liczył wówczas około 200 tysięcy arkuszy. Obecnie liczba ta została podwojona. Tak znaczący przyrost zbiorów uzyskaliśmy przez prace naukowe naszych doktorantów, którzy gromadzili zbiory do swoich prac fitogeograficznych, przeważnie z terenu Karpat i Wyżyny Małopolskiej. Od wielu lat prowadzone są też intensywne prace nad materiałami porównawczymi w basenie Morze Śródziemnego. Najnowsze, bardzo cenne, zbiory pochodzą z badań dr. Marcina Nobisa w Azji Środkowej. Bardzo istotny przyrost materiałów nastąpił dzięki ofiarowaniu przez prof.prof. Jana i Annę Kornasiów ich zbiorów paprotników (wiele tysięcy arkuszy). W wielu ośrodkach akademickich i innych nie ma możliwości trwałego i bezpiecznego gromadzenia zbiorów. Ofiarowane są one naszemu herbarium. Są to zarówno zbiory krajowe, jak i zagraniczne (np. zbiory prof. Floriana Święsa z Lublina, Jolanty i Pawła Marciniuków z Siedlec, prof. Jerzego Pióreckigo z Bolestraszyc pod Przemyślem i wielu innych). W 2004 roku rozpoczęliśmy intensywną wymianę zbiorów z zagranicznymi herbariami. Na wymianę zbierane są specjalne arkusze i wysyłane w setkach do poszczególnych kontrahentów. Do 2011 roku otrzymaliśmy w ten sposób bardzo liczne zbiory (ponad 16 tysięcy arkuszy). Obecnie dynamika wymiany jest trochę mniejsza niż w okresie początkowym. Najwięcej kontrahentów mamy w Stanach Zjednoczonych: osiem dużych ośrodków

3500

3000

2500

2000

1500

1000

500

0 2004

2005

2006

2007

2008

2009

2010

2011

Argentyna Armenia Australia Austria Belgia Chile Chiny Czechy Honduras Japonia Kanada Korea Pd. Litwa Meksyk Niemcy Norwegia Rosja RPA Tajwan Trinidad Ukraina USA Węgry Włochy -

100 300 364 515 600 100 1530 50 120 1589 1260 600 150 2461 600 440 100 150 1100 60 200 4074 400 450

Histogram liczby arkuszy uzyskanych z wymiany w poszczególnych latach (z boku kraje wraz z liczbą uzyskanych z wymiany arkuszy)

naukowych (na wykresie przedstawiony jest rezultat wymiany wraz z krajami). To znaczące wzbogacenie zbiorów o zupełnie unikalne pozycje. Jaka jest wartość tych zbiorów i na czym polega ich unikalność? Przeliczając na pieniądze, średnia wartość jednego arkusza to kilka dolarów. Zbiory można kupować, co też czynią najbogatsze instytucje w USA. W biologii obowiązuje zasada typu nomenklatorycznego, co oznacza, że dla nowo opisanego dla nauki gatunku wskazuje się okaz, na podstawie którego został sporządzony opis i który jest przechowywany jako wzorzec. Takich okazów

jest w naszym herbarium około 1000. Flora Ziemi w zastraszającym tempie wymiera. W wielu przypadkach okazy zachowane w herbariach są jedynym świadectwem istnienia danego gatunku. To nie botanicy przyczyniają się do eliminacji gatunków, ale olbrzymie zmiany środowiskowe, gdzie znikają tysiące kilometrów kwadratowych lasów tropikalnych. Można powiedzieć, że trwa wyścig między badaczami a procesami zagłady, by poznać jak najwięcej gatunków, bo bez ich znajomości odtworzenie dróg ewolucji będzie bardzo trudne. W herbarium, dzięki wymianie i zakupom z końca XIX wieku i pierwszych lat XX

Szafy kompaktowe na zbiory roślin naczyniowych w głównym herbarium

alma mater nr 158

105


wieku, znaleźć można, na przykład, wiele gatunków z Nowej Kaledonii, wyspy na Pacyfiku, gdzie znajdują się największe złoża niklu (naturalna roślinność jest tam gwałtownie eksterminowana). Wiele z żyjących tam kiedyś gatunków przetrwało tylko w zbiorach. Oprócz roślin, Instytut Botaniki posiada bardzo cenne zbiory porostów (organizmów symbiotycznych zaliczanych dzisiaj do świata grzybów). Są to materiały zarówno krajowe, jak i z rejonów Arktyki i Antarktyki, zebrane przez prof. Marię Olech i jej współpracowników. Jest to jeden z poważniejszych na świecie zbiorów z terenów polarnych. Całość obliczana jest na ponad 100 tysięcy okazów (nie ma jeszcze pełnego katalogu). Liczne są tu gatunki nowo opisane dla świata (ponad 80 przez

prof. Olech). Istotne są też zbiory śluzowców, organizmów zaliczanych obecnie do osobnej grupy. Nasze zbiory liczą ponad 30 tysięcy okazów. Także zbiory grzybów właściwych liczą około 30 tysięcy okazów. Zbiory zielnikowe wykorzystuje się obecnie również w badaniach molekularnych. Daje to możliwość badania DNA w szerokim spektrum zarówno geograficznym, jak i czasowym. Oczywiście, próby mogą być pobierane pod kontrolą, tylko tam, gdzie materiał był odpowiednio obfity. Mam nadzieję, że zbiory botaniczne na Uniwersytecie Jagiellońskim będą się nadal intensywnie powiększały, że będą miały troskliwą opiekę nie tylko ze strony ludzi tu pracujących ze zbiorami, ale także władz naszej Uczelni, rozumiejących ich wartość naukową. Jest to zadanie nie na

jedno pokolenie. Na Uniwersytecie mamy liczne przykłady takiej troski, na przykład o Muzeum w Collegium Maius czy o zbiory Biblioteki Jagiellońskiej. Zbiory przyrodnicze są nie mniej cenne, tak dla naszej Uczelni, jak i dla światowej nauki.

Adam Zając

profesor w Zakładzie Taksonomii Roślin, Fitogeografii i Herbarium 1

2

Harvard University Herbaria, http://www.huh.harvard. edu/ P. Köhler, Historia zielnika Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego (KRA) w latach 1780–1910 (summ. History of the Jagiellonian University Herbarium (KRA) (Cracow, Poland) in 1780–1910), „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 1999, t. 44, nr 2, s. 7–60; P. Köhler, Historia zielnika Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego (KRA) w latach 1910–2000 (summ. History of the Jagiellonian University Herbarium (KRA) (Cracow, Poland) in 1910–2000), „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 2001, t. 46, nr 4, s. 77–104.

DOKUMENTACJA BADAŃ POLARNYCH N

aukowe opracowanie materiałów wypraw polarnych i uzyskanych wtedy różnorodnych danych trwa często wiele lat. Na przykład, ostatni tom, zawierający monografię okazów geologicznych zebranych podczas tragicznej wyprawy Roberta Scotta (1868–1912) w latach 1911–1913 na Antarktydę, ukazał się dopiero w 1964 roku1, a więc po ponad pół wieku od zakończenia wyprawy. Na świecie wyspecjalizowane instytucje, na przykład Instytut Badań Polarnych im. R. Scotta (Scott Polar Research Institute) Uniwersytetu w Cambridge, zajmują się badaniami terenów polarnych, historią badań i gromadzeniem ich dokumentacji. W Polsce jedyną placówką prowadzącą wszystkie te trzy typy aktywności jest funkcjonujący na Uniwersytecie Jagiellońskim w Instytucie Botaniki Zakład Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego2, który powstał w 1996 roku z połączenia Pracowni Lichenologii i Lichenoindykacji z Pracownią Badań Polarnych im. prof. Zdzisława Czeppego (przeniesioną z Instytutu Geografii UJ)3. Jednym z zadań Zakładu jest gromadzenie

106

alma mater nr 158

dokumentacji polskich badań polarnych. Zbiory, zapoczątkowane jeszcze przez prof. Zdzisława Czeppego (1917–1991), obejmują obecnie ponad 3100 woluminów wydawnictw zwartych, blisko 1000 woluminów wydawnictw ciągłych oraz liczne mapy. Bibliografia polskiej polarystyki prowadzona w Zakładzie liczy już 7590 rekordów sprawdzonych (oraz blisko 9500 – do sprawdzenia), prawie 1500 polskich autorów. Na zbiory archiwalne składa się prawie 400 jednostek, 3200 zdjęć i ponad 100 filmów. Udostępnianie rezultatów polskich badań polarnych także należy do zadań Zakładu. Realizując to zadanie, na początku 2009 roku Zakład udostępnił w internecie swą bazę danych dotyczących polskich publikacji polarnych oraz archiwaliów, powstałą na podstawie dotychczas zgromadzonych materiałów. Obecnie baza obejmuje ponad 5200 rekordów i jest stale uzupełniana. Opisy bibliograficzne publikacji wykonane zostały z autopsji i zawierają najważniejsze informacje bibliograficzne o opisywanym druku. Baza dostępna jest na stronie Instytutu Botaniki

UJ pod adresem: http://www.ib.uj.edu. pl/?d=biblioteka_polarna. Bazę można przeszukiwać za pomocą 13 gotowych kryteriów wyszukiwawczych lub samodzielnie wpisanych terminów. Wyniki wyszukiwania można zawęzić. Zawężenie to może dotyczyć określonego roku lub przedziału lat; automatycznie nastawiona jest możliwość wyszukiwania w obrębie wszystkich lat. Można dokonać zawężenia za pomocą także innych kryteriów. Standardowo włączona jest opcja przeszukiwania tylko w zbiorze publikacji (‘Biblioteka’), ale po włączeniu opcji ‘Archiwum’ przeszukanie nastąpi wśród rekordów zawartych w katalogu zbiorów archiwalnych. Baza umożliwia porządkowanie uzyskanych rezultatów wyszukiwania. Można, rozwijając pole ‘Szeregowanie’, wybrać inne kryteria porządkowania (według tytułu, autora, roku rosnąco i tytułu, roku malejąco i tytułu, roku rosnąco i autora lub według roku malejąco i autora). Baza danych została utworzona w programie ISIS. Udostępniona jest w internecie przy użyciu systemu Expertus WWW.


Polskie narodowe centrUm danych antarktycznych Funkcjonowanie narodowych centrów danych antarktycznych wynika z uregulowań przyjętych w Traktacie antarktycznym. Traktat ten to międzynarodowa umowa normująca polityczno-prawny status Antarktydy. Podpisany został 1 grudnia 1959 w Waszyngtonie, a wszedł w życie 23 czerwca 1961. Początkowo sygnatariuszami było 12 państw, które podczas Międzynarodowego Roku Geofizycznego (1957–1958) prowadziły badania na Antarktydzie. Polska podpisała traktat w 1961 roku, a prawo głosu uzyskała w roku 1977. Głównym zadaniem tego układu jest zagwarantowanie, by Antarktyda była wykorzystywana jedynie do celów pokojowych oraz aby nigdy nie stała się ona przyczyną międzynarodowych konfliktów. Traktat zabrania jakichkolwiek działań o charakterze militarnym na tym kontynencie oraz jego zanieczyszczania. Badania naukowe mają być efektem współpracy, a ich wyniki – dostępne dla wszystkich. Obszar objęty Traktatem antarktycznym wynosi 52,5 miliona kilometrów kwadratowych. Początkowo traktat miał obowiązywać przez 30 lat – do 1991 roku, jednak na mocy Protokołu o ochronie środowiska naturalnego do Traktatu antarktycznego (tzw. protokół madrycki) jego obowiązywanie przedłużono o kolejnych 50 lat. Zgodnie z traktatem (artykuł 3c) w celu rozszerzenia współpracy międzynaro-

dowej w dziedzinie badań naukowych w Antarktyce [...] umawiające się strony zgadzają się, że w maksymalnie możliwym i praktycznie osiągalnym stopniu dokonuje się wymiany danych i rezultatów obserwacji naukowych w Antarktyce i zapewnia się swobodny dostęp do nich4. Powstanie narodowych centrów danych antarktycznych uzgodnione zostało podczas XXII Spotkania Konsultacyjnego Państw – Stron Traktatu (ATCM) w 1998 roku. Postanowiono wtedy, że strony i ich narodowe centra danych antarktycznych będą, poprzez edukację oraz wsparcie i rozwój polityki i procedur, zachęcać uczonych, by dostarczali informacje do swoich narodowych centrów danych antarktycznych, które z kolei umożliwią lokalizowanie poszukiwanych danych i dostęp do wyników badań dotyczących Antarktyki. Zakład Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Z. Czeppego Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego razem z Zakładem Biologii Antarktyki Instytutu Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk jest Polskim Narodowym Centrum Danych Antarktycznych (Polish National Antarctic Data Centre) w ramach Joint Committee on Antarctic Data Management (JCADM) 5. Zakład Badań i Dokumentacji Polarnej, zgodnie ze wspomnianymi wyżej postanowieniami XXII Spotkania Konsultacyjnego Państw – Stron Traktatu Antarktycznego (ATCM), prowadzi strategię aktywnego pozyskiwania danych. Strategia ta

składa się z trzech segmentów: zakupów publikacji wchodzących w zakres zainteresowań Narodowego Centrum Danych Antarktycznych, monitorowania rozproszonych źródeł w poszukiwaniu odpowiednich publikacji i zachęcania uczonych do przekazywania swych prac oraz aktywnego pozyskiwania i gromadzenia materiałów archiwalnych. Dzięki realizacji takiej strategii zbiory, jedynie w ciągu ostatnich czterech lat, zostały powiększone o blisko 43 procent. Obecnie Zakład jest unikatową w Polsce jednostką zapewniającą informację o rezultatach polskich badań w Antarktyce oraz w Arktyce. Jeśli warunki ekonomiczne (jak również inne) pozwolą, w przyszłości będzie posiadał możliwie kompletny polski dorobek naukowy i popularnonaukowy z zakresu polskiej polarystyki.

Piotr Köhler

kierownik Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego

1

2

3

4

5

P. Köhler, Stulecie zdobycia południowego bieguna Ziemi, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 2013, t. 58, nr 2 [w druku]. Pozostałe polskie instytucje związane z polarystyką prowadzą jedynie badania. M.A. Olech, Zakład Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Biuletyn Polarny” 1997 nr 5, s. 65–67. Polski tekst Traktatu antarktycznego patrz: http://www. arctowski.home.pl/arctowski/biblioteka/pdf/ukad_antarktyczny.pdf K. Jażdżewski, K. Chwedorzewska. Polish JCADM update. “Joint Committee on Antarctic Data Management newsletter 2008 nr 1 (June), s. 8.

alma mater nr 158

107


400 MILIONÓW LAT HISTORII ROŚLIN LąDOWYCH NA ZIEMI H

Sławomir Florian

istorię roślin lądowych na Ziemi można prześledzić, odwiedzając Paleoherbarium (Muzeum Paleobotaniczne, otwarte w 2003 r.) w Instytucie Botaniki UJ. Paleoherbarium posiada bardzo bogate zbiory skamieniałości roślinnych z różnych okresów geologicznych z terenów Polski i innych rejonów świata, gromadzone przez pracowników Instytutu oraz podarowane przez krakowskiego kolekcjonera Zygmunta Holcera (1925–2004). Najstarsze eksponaty roślin kopalnych z taksonami nowymi dla nauki pochodzą z końca XIX wieku, kiedy to zaczął je gromadzić i opisywać prof. Marian Raciborski (1863–1917) – ojciec polskiej paleobotaniki. Zbiory są podstawą badań paleobotanicznych i naukowych publikacji pracowników Zakładu Paleobotaniki. Część ekspozycyjna Muzeum służy dydaktyce, jest również udostępniana szerszej publiczności, na przykład, w czasie corocznych krakowskich edycji Nocy Mu-

Część ekspozycyjna Muzeum

108

alma mater nr 158

Przekrój poprzeczny skrzemionkowanego pędu Rhynia ze Szkocji, jednej z najstarszych roślin lądowych, około 400 milionów lat

Danuta Zdebska

Rozwidlony pęd z zarodnią Konioria andrychoviensis, rośliny dewońskiej, opisanej po raz pierwszy z Polski, łączącej w sobie cechy roślin widłakowych i należących do gromady Zosterophyllophyta, około 400 milionów lat

wszystkie okresy geologiczne, aż do współczesności. Proces ewolucji zilustrowany jest prezentacją oryginalnych okazów flory kopalnej – na ich przykładzie pokazano zmiany w budowie morfologicznej grup roślin, ich anatomii i rozmnażaniu (preparaty mikroskopowe, szlify). Pierwsze rośliny lądowe, zaliczane dawniej do tzw. psylofitów, pojawiły się około 400 milionów lat temu – w górnym sylurze; we wczesnym dewonie były już zróżnicowane.

Danuta Zdebska

Danuta Zdebska

zeów czy Dnia Otwartych Drzwi Muzeów, popularyzując wiedzę paleobotaniczną. Paleoherbarium jest jedynym w Polsce muzeum, w którym przedstawiono przebieg ewolucji świata roślin na Ziemi od momentu ich „wyjścia z wody na ląd”, przez

Przekrój poprzeczny spirytyzowanego pędu Konioria andrychoviensis


Sławomir Florjan

Sławomir Florjan

Sławomir Florjan

u późniejszych i współczesnych – pojedyncze tzw. mikrofile. Cecha ta zanikła przy końcu dewonu. W górnym dewonie pojawiły się, znani tylko z nasion, przedstawiciele roślin nagonasiennych. Budowę najstarszego nasienia można poznać na przykładzie okazu z rodzaju Moresnetia, a budowę anatomiczną drewna nagonasiennych – na szlifach z pnia pierwszego drzewa rodzaju Archeopteris, które rozmnażało się przez zarodniki. Przez okres karbonu w ewolucji roślin brak nowych cech oraz struktur ważnych z punktu widzenia ewolucji. Dominowały wtedy paprocie nasienne i paprotniki (widłaki, skrzypy, paprocie „właściwe”), osiąEpiderma (tkanka okrywająca) pędu gające drzewiaste rozmiary. W Muzeum z emergencjami Sawdonia ornata, dewon, posiadamy dużą ich kolekcję. Drzewiasty Polska, około 400 milionów lat wygląd paprotników pokazany jest na proci nasiennych z grupy Medulosales ze rekonstrukcjach roślin, prezentując okazy stanowiska sosnowieckiego. od ich organów podziemnych, przez nadziemne, aż do organów rozmnażania. Anatomię liści u przedstawicieli paprociolistnych z grupy Pteridophylla można zobaczyć na preparatach mikroskopowych ich epidermy. Unikatową florę, bogatą w szczątki roślinne, szczególnie różnego typu organy Odcisk powierzchni pędu karbońskiego lepidorozmnażania paproci nasiendendrona (drzewiasta roślina widłakowa), karnych, prezentują sferosyderyty bon, Polska, około 330 milionów lat; skala – 1 cm ze stanowiska w Sosnowcu. Rośliny te (wymieniane w podręcznikach Swym składem i sposobem zazagranicznych i polskich) są ważne chowania, tj. w sposób trójwyz punktu widzenia rozważań nad ewolucją miarowy, nawiązują do słynnej Przekrój poprzeczny zmineralizowanego pędu karbońskiej makrofilnych liści roślin i liści zarodnio- flory z Mazon Creek (Illinois, rośliny widłakowej z Polski, około 330 milionów lat; nośnych widłaków. Godne uwagi są okazy USA). W 2010 roku ukazała z kolekcji Bolesława Brzyskiego i szlify pokazujące budowę anatomiczną się monografia, w której opisane zostały Rośliny nagonasienne, lepiej przyroślin z rodzajów Rhynia i Aglaophyton nowe taksony organów rozmnażania pa- stosowane w rozwoju ewolucyjnym do z najsłynniejszego paleobotazmieniających się warunków, zaczęły nicznego stanowiska w Rhynie dominować z końcem paleozoiku, by (Szkocja), gdzie rośliny te w mezozoiku osiągnąć szczyt rozwoju zachowały się w postaci skrzei różnorodności morfologicznej. W namionkowanych pędów. szej kolekcji znajdują się przedstawiW dewonie ewolucja biegła ciele roślin szpilkowych z wymarłych szybko. W środkowym deworodzin Utrechtiaceae czy Voltziaceae. nie pojawili się już pierwsi Interesującymi skamieniałościami jest przedstawiciele paprotników grupa Glossopteridales z rodzajami (widłaki, paprocie, skrzypy), Dicroidium i Glossopteris, z których ale różniący się znacznie od próbuje się wyprowadzać rośliny okrypóźniejszych przedstawicieli tozalążkowe. Były to rośliny występubudową morfologiczną. Więkjące wówczas na lądzie Gondwana. szość ówczesnych widłaków, Okazy w naszym Muzeum pochodzą a wśród nich obecne w kolekcji z Afryki Południowej i Australii. Leclerqia, Protolepidodendron Ciekawą grupą mezozoiczną były, czy Minarodendron, posiadała zbliżone budową do współczesnych Kutykula dolnej strony liścia karbońskiego kordaita, Polska, około 310 milionów lat liście podzielone, a nie, jak sagowców, benetyty, ale o „kwiatach”

alma mater nr 158

109

Danuta Zdebska

Jedną z cenniejszych i jedyną w polskich muzeach jest kolekcja dewońskich skamieniałości pierwszych naczyniowych roślin lądowych z terenu Polski i świata. Z Polski został opisany nowy przedstawiciel zosterofillofitów Konioria andrychoviensis i trimerofitów Psilophyton szaferi.


Sławomir Florjan

Skrzemionkowana szyszka Araucaria mirabilis z Patagonii, przełom jury i kredy, około 145 milionów lat

110

alma mater nr 158 Uwęglona szyszka drzewa szpilkowego, trzeciorzęd, Niemcy

Sławomir Florjan Sławomir Florjan Sławomir Florjan

Sławomir Florjan Sławomir Florjan

Konkrecja syderytowa z trójwymiarowo zachowanym kłosem zarodnionośnym karbońskiej rośliny widłakowej z Polski (Sosnowiec), około 320 milionów lat

obupłciowych. W zbiorach Muzeum znajdują się fragmenty pni z „kwiatami” oraz liczne liście ze stanowisk z Polski i Anglii. Z grupy benetytów próbuje się również wyprowadzać rośliny okrytonasienne. Są też przedstawiciele miłorzębowych. Na okazach Fragment liścia karbońskiej paproci nasiennej, Polska, z rodzajów Czekanowskiya, około 315 milionów lat Baiera, Ginkgoites można prześledzić zmieniającą się budowę morfologiczną liści aż do wykształcenia blaszki liściowej u współczesnego miłorzębu (Ginkgo biloba). Kreda to okres, w którym pojawiły się rośliny okrytonasienne, by od tego czasu aż do dzisiaj dominować w szacie roślinnej Ziemi. W Muzeum mamy fragmenty skał zawierające dobrze zachowane liście różnych rodzajów i gatunków tych roślin, pochodzące główZdrewniały pęd będący ośrodkiem konkrecji syderytowej, nie z górnej kredy Czech. Polska, jura, około 170 milionów lat Z Polski prezentowana jest flora z Krasnobrodu. Historię ewolucji świata roślin zamykają przedstawiciele flory trzeciorzędowej i czwartorzędowej, zbliżone już składem rodzajowym do współcześnie żyjących roślin, w odróżnieniu od poprzedniego okresu kredowego. Z trzeciorzędu prezentowana jest flora roślin nagozalążkowych (fragmenty pędów, szyszki) oraz okrytozalążkowych. Są to, między innymi, doskonale zachowane liście Przekrój poprzeczny skrzemionkowanego pędu z wielu rodzajów i gatunków z widocznymi przyrostami, Zimbabwe dzisiejszej flory ze stanowisk w Sośnicy i Zemplény na Węgrzech. Dla były zmiany klimatu, periodycznie nastęokresu czwartorzędu charakterystyczne pujące po sobie. Zmiany te ilustrowane są szczątkami roślin okresów zimnych, tzw. glacjałów, i cieplejszych – interglacjałów. Osobne zagadnienie to drewna kopalne. W Muzeum prezentowana jest duża kolekcja, od paleozoiku po trzeciorzęd, ze stanowisk z Polski i świata. Pokazane są różne typy ich mineralizacji i związane z nią zróżnicowanie stopnia czytelności cech anatomicznych. Całości obrazu ewolucji świata roślin z przeszłości dopełniają duże kolorowe plansze, przybliżające ówczesne krajobrazy. Ekspozycja w Paleoherbarium nie jest stała, lecz ciągle uaktualniana w miarę


G. Pacyna, S. Florjan, R. Borzęcki, New morphological features of Arthropleura sp. (Myriapoda, Diplopoda) based on new specimens from the Upper Carboniferous of Lower Silesia (Poland), „Annales Societatis Geologorum Poloniae” 2012, t. 82, nr 2, s. 121–126. G. Pacyna, D. Zdebska, Upper Carboniferous seed fern (Pteridospermophyta) pollen organs from Silesia (Poland) and related evolution considerations, „Monographiae Botanicae” 2010, t. 100, s. 82. G. Pacyna, D. Zdebska, Nowe dane o rodzaju Ixostrobus Raciborski 1892 (nagozalążkowe, Czekanowskiales ?) z dolnej jury Gromadzic (Góry Świętokrzyskie). [w:] B. Matyja, A. Wierzbowski, P. Ziółkowski (red.), JURASSICA IX Materiały konferencyjne. Artykuły. Małogoszcz, 06–08 09 2011. PTG, Polska Grupa Robocza Systemu Jurajskiego, Kraków 2011, s. 33–39. D. Zdebska, Sawdonia ornata (= Psilophyton princeps var. ornatum) from Poland, „Acta Palaeobotanica” 1972, t. 13, nr 2, s. 77–93. D. Zdebska, A new zosterophyll from the Lower Dewonian of Poland, „Palaeontology” 1982, t. 25, s. 247–263. D. Zdebska, Psilophyton szaferi sp. nov. from the Lower Devonian of the Holy Cross Mountains, Poland, „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 1986, t. 55, nr 3, s. 315–324. D. Zdebska, Anatomical structure of Psilophyton szaferi Zdebska axes from the Lower Devonian of the Holy Cross Mountains in Poland and related phylogenetic considerations, „Acta Palaeobotanica” 1993, t. 33, nr 1, s. 17–45.

Danuta Zdebska

adiunkt, doktor habilitowany w Zakładzie Paleobotaniki i Paleoherbarium LITERATURA S. Florjan, Pierwsze w Polsce znalezisko izolowanego zmineralizowanego rdzenia pędu karbońskiego kordaita (First find of the Carboniferous isolated permineralized pith of cordaitalean stem in Poland), „Przegląd Geologiczny” 2012, t. 60, nr 6, s. 323–324. S. Florjan, G. Pacyna, R. Borzęcki, Pierwsze znalezisko mikrokonidów (Tentaculita) na liściach górnokarbońskiej paproci nasiennej Karinopteris daviesii z Nowej Rudy (Dolny Śląsk) (First find of microconchids (Tentaculita) on Upper Carboniferous seed fern Karinopteris daviesii from Nowa Ruda (Lower Silesia, Poland), „Przegląd Geologiczny” 2012, t. 60, nr 5, s. 273–275. S. Florjan, D. Zdebska, Nowe znalezisko skrzemieniałego pędu benetyta z Polski, „Przegląd Geologiczny” 2011, t. 59, nr 7, s. 520–522.

Sławomir Florjan

postępu badań naukowych. Znajdują się na niej również, jako dopełnienie świata roślin, okazy fauny z wymienionych okresów geologicznych.

Gablota z roślinami z mezozoiku w paleoherbarium Instytutu Botaniki

MUZEUM OGRODU BOTANICZNEGO UJ M

uzeum Ogrodu Botanicznego UJ, urządzone na parterze Collegium Śniadeckiego, jest najstarszą polską kolekcją botaniczną o charakterze muzealnym związaną ściśle z działalnością naukową i dydaktyczną Uniwersytetu Jagiellońskiego. Historyczny charakter zbiorów, a także stylowa aranżacja wnętrz decydują o niepowtarzalnym charakterze tego miejsca.

Zbiory przyrodnicze zaczęto gromadzić około 1780 roku w Gabinecie Historii Naturalnej (mieszczącym się w budynku obecnego Collegium Kołłątaja), który wraz z Ogrodem Botanicznym był zakładem pomocniczym Katedry Chemii i Historii Naturalnej. Okazy botaniczne zostały wydzielone w 1835 roku i przeniesione do wschodniego pawilonu Ogrodu Botanicznego, zwanego dzisiaj dydaktycznym, gdzie opiekowali się nimi kolejni dyrektorzy. W skład kolekcji wchodził zielnik – liczący już wówczas kilka tysięcy arkuszy, a także próbki drewna, owoce

Józef Wróbel.

historia

Zwiedzanie Muzeum Ogrodu Botanicznego w dniu otwarcia, 26 maja 1983. Drugi od lewej Piotr Köhler, pierwszy od prawej Bolesław Gomółka, czwarta od prawej Halina Piękoś-Mirkowa

i nasiona oraz nieliczne wyroby rzemiosła artystycznego. Zielnik oddzielono od pozostałej części zbiorów w 2. połowie XIX wieku, a po drugiej wojnie światowej przeniesiono do innego budynku; obecnie

znajduje się w osobnym pawilonie Herbarium (przy ul. Kopernika 31). Muzealne zbiory botaniczne służyły głównie do demonstracji podczas zajęć dydaktycznych. Wystawę niektórych okazów urządził alma mater nr 158

111


Andrzej Mróz

waloryzacji Zespołów Zabytkowych Krakowa, dokonano przebudowy i modernizacji pomieszczeń magazynowych, a także odnowienia sal ekspozycyjnych połączonego z pełnym przywróceniem ich historycznego charakteru. Obecnie Muzeum zajmuje siedem pokoi na parterze Collegium, o łącznej powierzchni 172 metrów kwadratowych, w tym cztery sale ekspozycyjne (110 metrów kwadratowych), z wyjściem na taras prowadzący do Ogrodu Botanicznego.

Muzeum Ogrodu Botanicznego UJ – sala ekspozycyjna „Botanika tropikalna w Krakowie”, 2007

pod koniec XIX wieku Józef Rostafiński (1850–1928) w dużej sali na parterze Obserwatorium Astronomicznego (obecne Collegium Śniadeckiego). Ekspozycję zlikwidowano po pewnym czasie. W 1920 roku spadkobierca Mariana Raciborskiego (1863–1917) Adam Stobiecki przekazał kolekcję roślin zebranych głównie w Indonezji – na Jawie i sąsiednich wyspach, liczącą ponad 1500 okazów, w tym cenne materiały do badań. Długoletni dyrektor Ogrodu Władysław Szafer (1886–1970)

Nasienie palmy lodoicji seszelskiej (Lodoicea maldivica)

przyczynił się do powiększenia zbiorów krajowych, zwłaszcza dendrologicznych, ale z powodu trudności lokalowych okazy muzealne przenoszone były w różne miejsca, przez pewien czas mieściły się w jego prywatnym mieszkaniu. Po drugiej wojnie światowej w dużej sali na parterze Obserwatorium urządzono niewielką wystawę drewien, owoców i nasion. W 1978 roku, dzięki staraniom dyrektora Kazimierza Szczepanka, na cele muzealne pozyskano pokoje na parterze dawnego Obserwatorium Astronomicznego, przemianowanego w 1963 roku na Collegium Śniadeckiego,

112

alma mater nr 158

zBiory Muzeum posiada dwie kategorie eksponatów: 1. Zbiory botaniczne: okazy dendrologiczne (przekroje i pnie drzew i krzewów), karpologiczne (owoce i nasiona) oraz całe rośliny zakonserwowane w płynach – łącznie ponad 5000 okazów. Okazy pochodzą z Ogrodu Botanicznego, a także

zwolnione po wyprowadzeniu się rodziny profesora Szafera. Budynek był wówczas w bardzo złym stanie technicznym. W 1979 roku, po koniecznym remoncie i urządzeniu magazynu, zabezpieczono zbiory oraz rozpoczęto prace nad ich dokumentacją. Przeprowadzono również renowację bardzo zniszczonych XIX-wiecznych gablot i niektórych eksponatów. 26 maja 1983, w czasie uroczystości jubileuszu 200-lecia Ogrodu Botanicznego UJ, otwarto stałą ekspozycję przygotowaną według scenariusza Alicji Zemanek i projektu plastycznego znanego muzeologa i plastyka Jerzego Świecimskiego (1927–2012). W 1994 roku Muzeum zyskało status pra- Najstarszy okaz muzealny cowni o nazwie: Muzeum – kubek z orzecha kokosowego, 1687 Botaniczne i Pracownia Historii Botaniki im. Jadwigi Dyakowskiej z naturalnych stanowisk na terenie Europy, (funkcjonującej w obrębie Ogrodu Bota- Afryki, Ameryki i Azji. Do najcenniejnicznego UJ). Placówka została nazwana szych należą kolekcje: Mariana Racibordla upamiętnienia działalności Jadwigi skiego (głównie z Jawy i sąsiednich wysp, Dyakowskiej (1905–1992), profesora UJ, paleobotanika Kilkusetletni pień cisa i historyka botaniki. W 2011 roku, po likwidacji wszystkich pracowni w Instytucie Botaniki UJ, nastąpił powrót do dawnej nazwy: Muzeum Ogrodu Botanicznego. W latach 1995–1996, w czasie prac nad rewaloryzacją budynku Collegium Śniadeckiego UJ – obecnej siedziby Instytutu Botaniki UJ, prowadzonych pod nadzorem Zarządu Re-


ok. 1896–1900), Konstantego Jelskiego (z Ameryki Południowej, 1878–1879), Jana Kornasia i Anny Medweckiej-Kornaś (z Afryki, 1971–1973), Kazimierza Szczepanka i Bogdana Zemanka (z Afryki, 1975–1976). Wśród okazów botanicznych szczególnie cenne są typy nomenklatoryczne grzybów jawajskich, opisanych przez Mariana Raciborskiego (ponad 110 okazów).

gatunków drzew i krzewów, sporządzona w 1840 roku na zamówienie zoologa Antoniego Wagi (1799–1890). Część zbiorów dendrologicznych wystawiona jest na terenie Ogrodu w tzw. altanie dendrologicznej przylegającej do zachodniego muru. Można tutaj obejrzeć pnie i przekroje niektórych gatunków drzew i krzewów, a także wykonane z drewna rzeźby Józefa Wróbla, który zaaranżował altanę w 2005 roku.

XIX-wieczny model kwiatu

Materiały biograficzne związane z Józefem Rostafińskim (1850–1928)

Sala nr 3 (przybudówka z witrażem) poświęcona została roślinom nagozalążkowym: drzewom i krzewom szpilkowym w Polsce (szyszki, próbki drewna), sośnie Andrzej Mróz

2. Zbiory historyczno-botaniczne: teczki archiwalne (ok. 1350 szt.), dotyczące, między innymi, życia i działalności około 300 osób, głównie botaników, dawne pomoce dydaktyczne – modele roślin, tablice dydaktyczne (z przełomu XIX i XX wieku) i inne (około 200 sztuk), preparaty mikroskopowe (około 1500 sztuk), dokumentujące badania, między innymi, Mariana Raciborskiego i Edwarda Janczewskiego, oraz preparaty do zajęć dydaktycznych. Materiały ikonograficzne obejmują fotografie, negatywy, przezrocza, ryciny, obrazy roślin i inne (kilkanaście tysięcy sztuk).

(ekspozycja szyszek różnych gatunków), sagowcom krakowskiego Ogrodu Botanicznego („szyszki” – makro- i mikrostrobile, nasiona, fotografie), roślinom nagozalążkowym Ogrodu Botanicznego UJ – wybranym drzewom (plan Ogrodu z zaznaczonymi okazami, fotografie, liście i nasiona miłorzębu, szyszki metasekwoi). W największej, sześciokątnej, sali nr 4 zaprezentowana została botanika tropikalna w Krakowie. Znajduje się tu wystawa eksponatów tropikalnych roślin z Jawy i sąsiednich wysp, z Afryki (zbiory Mariana Raciborskiego, Jana Kornasia i Anny Medweckiej-Kornaś, Kazimierza Szczepanka, Bogdana Zemanka) oraz materiały związane z Józefem Warszewiczem – inspektorem Ogrodu, podróżnikiem i zbieraczem roślin w Ameryce Południowej i Środkowej, a także pnie palm i ich owoce z Ogrodu Botanicznego UJ. Zaprezentowane są następujące zagadnienia botaniczne: tropikalne rośliny użytkowe, liany i epifity, dendroflora Jawy,

stała eksPozycJa W salach nr 1 i 2 zaprezentowana została historia Ogrodu Botanicznego UJ (plany, ryciny, portrety, „szafa biograficzna” Szafera), a także drzewa i krzewy dziko rosnące oraz uprawiane w Polsce: fragmenty pni, próbki drewna, „szafka dendrologiczna” z 260 próbkami krajowych i tropikalnych

Pracownicy Muzeum, 2009. Od lewej: Kamil Kulpiński, Beata Sikora-Majewska, Alicja Zemanek, Piotr Klepacki

alma mater nr 158

113


etnobotaniką oraz kulturowymi aspektami botaniki. PoPUlaryzacJa Muzeum jest czynne dla studentów przez cały rok (po uprzednim zgłoszeniu) oraz dla publiczności w sezonie zwiedzania Ogrodu Botanicznego – od kwietnia do października.

Andrzej Mróz

Alicja Zemanek

Wnętrze altany dendrologicznej zaaranżowanej przez Józefa Wróbla (na zdjęciu)

pasożytnicze rośliny kwiatowe Jawy, typy rozsiewania roślin sawannowych, roślinność gór Afryki Wschodniej (pnie, owoce, nasiona, zielnik, wyroby rzemiosła ludowego). W sali „tropikalnej” znajduje się tymczasowo „szafa biograficzna” Bogumiła Pawłowskiego (1898–1971) – taksonoma, fitosocjologa i geografa roślin, dyrektora Ogrodu Botanicznego. wystawy czasowE

działalność naUkowa Muzeum, działające w obrębie Ogrodu Botanicznego Instytutu Botaniki UJ, jest jedną z nielicznych placówek, gdzie prowadzone są interdyscyplinarne badania nad historią botaniki (w okresie od XVI do XX wieku), głównie polskiej – ludzi, instytucji, zbiorów, idei, a także Andrzej Mróz

Co roku organizuje się około 10 wystaw czasowych, głównie malarstwa, fo-

tografii i innych obiektów plastycznych związanych tematycznie z przyrodą, zwłaszcza z botaniką (kwiaty, drzewa, ogrody itd.).

Otwarcie wystawy Plants and culture: seeds of the cultural heritage of Europe, 28 września 2008. Od lewej: Krystyna Harmata, Jacek Madeja, Bogdan Zemanek

114

alma mater nr 158

profesor w Ogrodzie Botanicznym

LITERATURA P.S. Köhler, Zbiory dendrologiczne dawnego Krakowskiego Muzeum Techniczno-Przemysłowego w Muzeum Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. The Dendrological Collection of the Former Cracow Technical-Industrial Museum in the Museum of the Jagiellonian University Botanic Garden, „Wiadomości Botaniczne” 1990, t. 34, nr 4, s. 70-72. P. Köhler, Najstarsze zbiory Muzeum Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. The Oldest Collections in the Museum of the Jagiellonian University Botanic Garden, „Wiadomości Botaniczne” 1991, t. 35, nr 1, s. 74–78. P. Köhler, Dziewiętnastowieczne pomoce naukowe w zbiorach Muzeum Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. The 19th Century Educational Appliances in the Museum of the Jagiellonian University Botanic Garden, „Wiadomości Botaniczne” 1991, t. 35, nr 3/4, s. 96–99. P. Köhler, Katalogi nasion („Indices seminum”) w zbiorach Muzeum Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Seed Lists in the Museum of the Jagiellonian University Botanic Garden (Cracow, Poland), „Wiadomości Botaniczne” 1992, t. 36, nr 3/4, s. 99–105. P. Köhler, Ikonoteka i notatki florystyczne Augusta Konstantego hr. Krasickiego w Muzeum Botanicznym i Pracowni Historii Botaniki im. J. Dyakowskiej Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Collection of Drawings and Floristical Records of Count August Konstanty Krasicki Stored at the J. Dyakowska Botanical Museum and History of Botany Research Unit (the Jagiellonian University Botanic Garden, Kraków, Poland), „Wiadomości Botaniczne” 1997, t. 41, nr 2, s. 79–81. P. Köhler, Zbiory archiwalne Muzeum Botanicznego i Pracowni Historii Botaniki im. J. Dyakowskiej Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Krakowski Rocznik Archiwalny” 1999, t. 5, s. 190–197. P. Köhler, Historia zielnika Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego (KRA) w latach 1780–1910. History of the Jagiellonian University Herbarium (KRA) (Cracow, Poland) in 1780–1910, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 1999, t. 44, nr 2, s. 7–60. P.S. Köhler, A. Zemanek, Zbiory Mariana Raciborskiego w Muzeum Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. The Marian Raciborski Collection in the Museum of the Jagiellonian University Botanic Garden, „Zeszyty Naukowe UJ. Prace Botaniczne” 1989, z. 18, s. 135–148. P. Köhler, A. Zemanek, Dziesięciolecie otwarcia Muzeum Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (1983–1993). Ten Years of the Museum of the Jagiellonian University Botanic Garden, Cracow, Poland (1983–1993), „Wiadomości Botaniczne” 1994, t. 38, nr 3/4, s. 170–174. J. Świecimski, A. Zemanek, Muzeum Ogrodu Botanicznego Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (summ. Botanical Garden Museum in the Institute of Botany, the Jagiellonian University in Cracow), „Zeszyty Naukowe UJ – Opuscula Musealia” 1992, z. 6, s. 7–19. A. Zemanek, Zbiory muzealne Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Museum Assemblage of Botanical Garden of the Jagiellonian University in Kraków, „Wiadomości Botaniczne” 1985, t. 29, nr 1, s. 59–68.


PERSONAE

żYCIE Z BOTANIKą SPLECIONE □ Pani Profesor, znajdujemy się w Instytucie Botaniki UJ i PAN, przy ul. Lubicz 46. Rozmawiamy w pokoju, w którym pracowali wybitni polscy botanicy: prof. Bogumił Pawłowski, a później Pani mąż prof. Jan Kornaś. Teraz to Pani miejsce pracy... ■ Ten pokój darzę wielkim sentymentem. Przywołuje on wiele wspomnień, ale też mobilizuje do dalszej pracy. Z każdej strony otaczają mnie tu książki ułożone na regałach i w szafach, wśród nich są również te pisane wspólnie z mężem. Ponadto znajduje się tu fragment zielnika z Polski, bo inna, większa jego część jest przechowywana w zbiorze głównym przy ul. Kopernika. Pod ręką mam tu także zbiór odbitek prac naszych i z wymiany, różne rękopisy, materiały z wykładów, kolekcje fotografii, tom z poprzedniego jubileuszu Instytutu, wspomnienia o Janie Kornasiu oraz moje najnowsze prace. Szkoda tylko, że zmienił się widok z okna i teraz prezentuje ścianę nowo wybudowanego obiektu. □ W życiu naukowym krakowskiej Almae Matris uczestniczy Pani od 70 lat. Które z uniwersyteckich wydarzeń związanych z pracą naukową zapisała Pani w pamięci w sposób szczególny?

Andrzej Mróz

■ Ważnym wydarzeniem, będącym podsumowaniem, ale jeszcze nie końcem mojej działalności naukowej, było dla mnie odnowienie mojego doktoratu. Ta piękna uroczystość odbyła się podczas posiedzenia Senatu UJ 27 września 2003 roku w auli Collegium Maius, w obecności członków Rady Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi, z udziałem wielu gości – botaników z Krakowa i innych ośrodków naukowych, a także członków rodziny. Uroczystości przewodniczył ówczesny rektor UJ prof. Franciszek Ziejka, który wygłosił serdeczne i wzruszające przemówienie. Wspominam to zawsze, gdy spotykam Pana Rektora na zebraniach w Polskiej Akademii Umiejętności. Laudację przedstawił promotor w tym przewodzie prof. Adam Zając, wówczas dyrektor Instytutu Botaniki UJ, a tekst przysięgi odnowienia doktoratu odczytał dziekan naszego wydziału prof. Szczepan Biliński. Starałam się jak najlepiej podziękować za to wszystko, włączając w moją

Zbigniew Kuroś

Rozmowa z prof. Anną Medwecką-Kornaś

Prof. Anna Medwecka-Kornaś w gabinecie przy ul. Lubicz 46

wypowiedź wspomnienia o mistrzach, którzy kierowali moją pracą, o niektórych jej etapach w kraju i za granicą, o moim mężu Janie – też botaniku, niestety już nieżyjącym, i innych osobach z rodziny, którym dużo zawdzięczam. Uroczystość odnowienia doktoratu połączona była z sesją naukową zorganizowaną z okazji jubileuszu 90-lecia Instytutu Botaniki UJ. Jej opis wraz z referatami naukowymi ukazał się drukiem w osobnym tomie pod redakcją profesorów Alicji i Bogdana Zemanków, wydanym w 2007 roku. □ Urodziła się Pani w Krakowie i jest Pani bardzo silnie związana z tym miastem. Gdzie zatem szukać źródeł Pani zamiłowania do przyrody? ■ Moja rodzina, zwłaszcza ze strony ojca, należała z dawna do obywateli tego miasta. Ojciec, doktor praw, pracował w Zarządzie Miejskim (magistracie), matka, doktor geografii, uczyła w gimnazjach i liceach. Oboje byli zaangażowani w działalność Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, co dawało także i mnie możliwość poznawania zabytków i przyrody naszego kraju. W piękne okolice zabierana byłam bardzo wcześnie. I tak to się zaczęło. □ Gdzie chodziła Pani do szkoły? ■ Uczęszczałam kolejno do kilku szkół podstawowych, zmieniając je z różnych powodów. Później chodziłam do Gimnazjum Żeńskiego im. Królowej Wandy. Mieściło się ono w nowym budynku przy ul. Oleandry. Z domu na osiedlu Urzędniczym, znajdującym się w pobliżu Rakowic, dojeżdżałam do tej szkoły tramwajami wąskotorowymi przez ul. Floriańską i Szewską lub rowerem. Uczennice obowiązywał wówczas znaczny rygor, między innymi, mundurki. Z tamtych czasów pamiętam wycieczki szkolne, na przykład do Lwowa i do Krzemieńca. W związku z tym, że należałam do harcerstwa, brałam udział w obozach wakacyjnych koło Dukli, w Beskidzie Niskim. Niestety, gdy byłam po trzeciej klasie, wszystko to – jak i pomyślny rozwój naszego kraju – przerwała wojna i jej tragiczne wydarzenia. □ Jak minął czas wojny? Jakie straty poniosła Pani rodzina? ■ Gdy wybuchła wojna, nie uciekaliśmy z Krakowa. Ojciec nie chciał porzucić

alma mater nr 158 Prof. Anna Medwecka-Kornaś w towarzystwie rektora UJ prof. Franciszka Ziejki podczas uroczystości odnowienia swojego doktoratu; 27 września 2003

115


Wiktor Medwecki

domu, a przede wszystkim pracy w Zarządzie Miejskim, czyli w magistracie. Podczas wojny zajmował się Wydziałem Opieki Społecznej, później, za czasów socjalizmu, został przedwcześnie przeniesiony na emeryturę. Matka – wraz z wybuchem wojny straciła pracę w szkole i odzyskała ją dopiero po 1945 roku. Nasza rodzina poniosła duże straty. 1 września 1939 roku zginął bliski krewny mojego ojca, kapitan lotnik Mieczysław Medwecki. Był dowódcą eskadry stacjonującej chwilowo w Balicach i gdy nadleciały bombowce niemieckie Haneczka Medwecka kierujące się na Kraków, wyz Marysią Hrebendówną startował do (później Sanecką) w Czernej; 1926 walki z nimi. Niestety, nim osiągnął potrzebną wysokość, jego samolot został zestrzelony, spadł na pola koło Morawicy – pilota nie można było uratować. Podczas wojny zginęło też trzech moich wujków – jeden z nich w Katyniu. Życie straciło także dwóch moich kuzynów – w partyzantce AK w górach bądź w czasie Powstania Warszawskiego. □ Studiowała Pani na kompletach uniwersyteckich...

znacznie od niego młodszy dr Mieczysław Małecki. Udało mi się wejść w skład grupy biologicznej, liczącej wówczas sześć osób. Naszymi nieocenionymi wykładowcami, którzy działali z dużym narażeniem na represje niemieckie, byli profesorowie (wówczas docenci) Bogumił Pawłowski, Franciszek Górski, Roman Wojtusiak, Jan Zaćwilichowski, a także prof. Jadwiga Wołoszyńska – botanicy i zoologowie, oraz kilka innych osób. Funkcję kierownika grupy pełnił student Jan Kornaś, który już wówczas odznaczał się dużą wiedzą przyrodniczą, a zwłaszcza znajomością roślin. Później stał się jednym z czołowych naszych botaników, znanym w kraju i za granicą; został też moim mężem. Po jakimś czasie, oprócz nas studia rozpoczął drugi, młodszy, komplet biologów. Niemal wszyscy absolwenci tajnego nauczania pracowali później naukowo, a znaczna ich część została profesorami. Wspomnienia Jadwigi Siemińskiej z tych lat zamieszczone są w tomie Ne cedat Akademia (Wydawnictwo Literackie, 1975). Studia kończyliśmy po wojnie, po otwarciu Uniwersytetu. Magisterium uzyskaliśmy w 1945 roku. Do grona wykładowców i osób prowadzących ćwiczenia dołączyli wtedy ówcześni lub późniejsi profesorowie: Zygmunt Grodziński, Stanisław Smreczyński, Władysław Szafer, Jadwiga Dyakowska i inni. Wszystkim tym osobom, z którymi mieliśmy bezpośrednie kontakty osobiste, zawdzięczamy bardzo wiele, zarówno jeśli chodzi o nabyte wiadomości, jak i rozwój zainteresowań przyrodniczych. Chciałabym też dodać, że wówczas, oprócz przyrody, moją pasją były także dalekie wyprawy rowerowe oraz zimowe wędrówki na nartach.

Wiktor Medwecki

■ W czasie wojny i okupacji udało mi się unik□ Jan Kornaś przyjechał do Kranąć łapanek na ulicach. Okresowo pracowałam kowa na krótko przed wybuchem w instytucji charytatywnej – Głównej Radzie wojny... Opiekuńczej (RGO). Kontynuowałam też naukę najpierw w szkole zawodowej – chemicznej, na ■ Był wtedy uczniem gimnazjalnym, tajnych kompletach gimnazjalnych, gdzie zdałam jego rodzice, widząc zagrożenie ze W ogrodzie koło domu; 1938 maturę, a następnie, od 1943 roku, na tajnych strony Niemiec, woleli nie pozostakompletach Uniwersytetu Jagiellońskiego. wać w Bielsku, gdzie pracowali jako Rektorem był wtedy prof. Władysław Szafer, pełniący tę funkcję nauczyciele gimnazjalni. Matka była romanistką – ze specjaltakże przed wojną. Jednak w praktyce całością spraw kierował nością łacina, ojciec polonistą i germanistą. Janek miał młodszą siostrę Marysię. W Krakowie w czasie wojny i okupacji uczęszczał do szkoły zawodowej, maturę zdał – podobnie jak ja – na tajnych kompletach gimnazjalnych, pracował w instytucie zajmującym się szczepionkami przeciwtyfusowymi, co chroniło przed aresztowaniami niemieckimi i wywożeniem na roboty. Jedna z jego ciotek, Aniela Kluzek, siostra matki, była botaniczką, zatrudnioną przez jakiś czas przed wojną w Instytucie Botaniki UJ, dzięki czemu brała udział w wyprawie naukowej na Czywczyn, w Karpatach Wschodnich. To jej zawdzięczał Janek dużą pomoc w nabywaniu pierwszych wiadomości botanicznych. Druga ciotka, Helena Czerska, w czasie wojny uczyła na kompletach gimnazjalnych, a Janek na kompletach szkolnych w Bronowicach, gdzie mieszkał.

116

alma mater nr 158

W Górach Świętokrzyskich, wycieczka Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego; w środku Anna Medwecka, a obok po lewej jej matka Maria, po prawej stoi ojciec Wiktor; 1937


Anna i Jan w Zabierzowie; ok. 1945

□ Kiedy wzięli Państwo ślub i jak dalej biegło wspólne życie?

Wiktor Medwecki

Wiktor Medwecki

okolice w ramach wycieczek ze studentami. W tym miejscu warto ■ Z Jankiem spotykaliśmy się w czasie studiów, podczas wy- przypomnieć, że przez wiele lat cieczek w grupie uczestników kompletów lub odbywanych we (od okresu przedwojennego) dla dwoje. Mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań i zaczęło nas pracowników Instytutu organizołączyć więcej niż koleżeństwo. Wynikiem tego były zaręczyny wane były kilkudniowe wycieczi ślub w grudniu 1946 roku. Potem przychodziły na świat dzieci: ki botaniczne w różne okolice po moim magisterium – Marysia, po doktoracie – Stasiu, po Polski, na przykład w 1948 roku habilitacji bliźnięta –Terenia i Andrzejek, można uznać, że było na Pustynię Błędowską i w okoto już za następny etap – profesurę. Dzieci zabieraliśmy ze sobą licę, w 1951 roku w Gorce, a rok w miarę możności na wyjazdy terenowe, ale tylko jedno z nich później na Pojezierze Mazurskie – starsza córka – studiowało i ukończyło biologię. Na szczęście, – te nowsze, w których braliśmy wszyscy mieszkają w Krakowie. Mam ośmioro wnuków i troje udział, wspominam jako bardzo prawnuków. instruktywne i miłe. Przez wiele lat pracowaliśmy z Jankiem razem w Instytucie Przerwę w mojej pracy na UJ Botaniki UJ. Prowadziliśmy wspólne lub podobne badania – cza- stanowił okres, gdy przeszłam sem był to jeden temat podjęty przez nas oboje, czasem pobyt na pełny etat do Zakładu Ochrow tym samym terenie i opracowywanie oddzielnych zagadnień. ny Przyrody Polskiej Akademii Plonem naszej pracy jest blisko 40 wspólnych publikacji. Nauk (obecnie jest to Instytut), w którym uprzednio, od 1953 roku, byłam zatrudniona na pół etatu. □ W jaki sposób udało się Pani W latach 1963–1971 kierowałam pogodzić obowiązki mamy czwórki tą placówką – udało się poszerzyć dzieci z pracą naukową? kadrę pracowników i lokal, a także zorganizować zespołowe badania, ■ Wymagało to odpowiedniej organizainicjowałam wydawanie czasopisma zacji, ale przyznaję, że ogromnie po„Studia Naturae”, istniejącego do mogła w tym możliwość zatrudnienia dziś. Nastąpiły jednak okoliczności, gosposi, a później także opiekunki do skutkiem których, na własną prośbę, dwójki „maluszków”. Nieocenioną w 1973 roku zmieniłam zatrudnienie. pomoc otrzymałam także ze strony Za zgodą rektora Mieczysława Karasia moich rodziców i teściów, zwłaszcza wróciłam na Uniwersytet, do Instytutu „babci Kazi” – matki Janka. Botaniki, gdzie powstał wtedy Zakład Tuż po ślubie... Ekologii Roślin – powierzano mi przez □ Jak przebiegał rozwój Pani kariery zawodowej? kilka lat jego kierownictwo. Znalazłam znowu dobre warunki do pracy botanicznej, które utrzymują się do dziś. Do wyróżnień, ja■ Botanikę wybrałam jako kierunek studiów, by mieć możność kie mnie spotkały, należy przyjęcie w poczet czynnych członków kontaktu z przyrodą i wyjazdów w teren. Realizacja tych planów Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. przeszła moje najśmielsze oczekiwania – poznałam wiele rejonów Polski i miejsc w różnych częściach świata. Moje zainteresowania □ Profesor Jan Kornaś rozpoczął pracę w Instytucie Botaniki obejmowały głównie fitosocjologię (naukę o zespołach roślin- zaraz po studiach, we wrześniu 1946 roku. Jak dalej rozwijała nych), ekologię, geografię roślin i zagadnienia ochrony przyrody. się jego kariera naukowa? Po rocznej pracy w Instytucie Badawczym Leśnictwa, od połowy 1947 roku zostałam przyjęta na etat do Instytutu Botanicznego (od 1970 roku Instytutu Botaniki) UJ. Już wcześniej, bo zaraz po studiach, znalazł tam zatrudnienie mój mąż. Dyrektorem Instytutu był wówczas prof. Władysław Szafer. Bezpośredni kontakt mieliśmy głównie z prof. Bogumiłem Pawłowskim – świetnym florystą i fitosocjologiem, z którym można było zawsze konsultować prowadzone prace. Uczestniczyliśmy, między innymi, we wspólnych wyjazdach na badania w dolinie Anna i Jan Kornasiowie z dziećmi: Marysią, Stasiem, Terenią i Andrzejkiem, Wisły, później w inne wakacje w Makowie; 1956

Jan Kornaś z siostrą w Bielsku; 1934

alma mater nr 158

117


W Gorcach, z leśnikiem Wiesławem Dziewolskim; 1950

Anna Medwecka-Kornaś

■ Mąż związał z Instytutem Botaniki UJ całe swoje zawodowe życie. W latach 1967– –1971, 1973–1976, 1981– 1992 pełnił funkcję jego dyrektora. Po utworzeniu Instytutu Botaniki PAN w roku 1953, przy początkowym braku osobnej kadry, miał tam dodatkowo pół etatu. W latach 1954–1964 był zastępcą dyrektora ds. naukowych tej jednostki. Przez wiele lat redagował czasopismo „Prace Botaniczne” w serii „Zeszyty Naukowe UJ”, a także „Fragmenta Floristica et Geobotanica Polonica”. W latach 1971–1973 został zatrudniony jako profesor na uniwersytecie w Lusace w Zambii, a w roku 1978 na uniwersytecie w Maiduguri w Nigerii – przez znaczną część tego okresu byłam razem z nim w Afryce. Później, w latach 1985, 1987 oraz 1991, powierzano mu wykłady na uniwersytecie w Zurichu, w Austrii – niestety, obowiązki w Polsce pozwoliły mi go odwiedzić tylko na krótko, ale udało się nam być razem kilkakrotnie w Alpach. Zainteresowania naukowe męża były podobne do moich, ale obejmowały także biologię kwiatów, systematykę roślin, w większym stopniu florystykę, a w obrębie fitosocjologii, między innymi, zespoły synantropijne związane z gospodarką człowieka i szerzej – zagadnienia przemian we florze Polski. Po pobycie w Afryce stał się znawcą paprotników tropikalnych. Współpracował z międzynarodowym wydawnictwem Atlas Florae Europaeae. Jego działalność dydaktyczna obok wykładów i innych zajęć kameralnych obejmowała świetnie prowadzone wycieczki dla studentów. Znał kilka języków obcych, bez trudu posługiwał się łaciną. Miał wiele odznaczeń i wyróżnień, był, między innymi, członkiem zwyczajnym Polskiej Akademii Nauk i członkiem czynnym Polskiej Akademii Umiejętności. Poświęcono mu wiele publikacji jeszcze za życia i dedykowano książkę Botanostephane Kornasiana (dwa tomy, wydane w 1993 roku). Wiele wspomnień ukazało się drukiem po jego odejściu na zawsze. Zmarł w sierpniu 1994 roku, mając 71 lat, po krótkiej, nieuleczalnej chorobie. Było to ciężkim przeżyciem dla mnie i rodziny i niewątpliwie dużą stratą dla botaniki.

Uczestnicy wycieczki Instytutu Botaniki w Gorce, pierwszy z lewej prof. Bogumił Pawłowski; 1951

Wiktor Medwecki

■ Zacznę może od tego, że przez wiele lat po wojnie warunki życia, a także prowadzenia badań terenowych nie były łatwe. Drogę od stacji kolejowych do odległych nieraz miejsc trzeba było pokonywać pieszo, dźwigając ze sobą nie tylko sprzęt botaniczny, ale również aprowizację. Znaczną część prac wykonywaliśmy podczas wakacji, jakie organizowałam dla nas i naszych dzieci w miejscach badań lub w ich sąsiedztwie. Materiały do prac magisterskich zbieraliśmy w Jurze Krakowskiej, głównie w roślinnych zespołach naskalnych. Mój mąż zajmował się biologią kwiatów, sposobami ich zapylania, a ja sposobami rozsiewania poszczególnych gatunków roślin. Potem prowadziliśmy także wspólne badania połączone z nurkowaniem w Bałtyku. Jako botanicy przyłączyliśmy się do projektu zapo-

W Gorcach podczas badań

W pobliżu Puszczy Niepołomickiej, terenu badań Zakładu Ochrony Przyrody PAN; 1968

118

alma mater nr 158

Zbigniew Głowaciński

□ Wspólnie z mężem prowadziła Pani badania terenowe w różnych miejscach w Polsce i na świecie. Na czym polegała i jak wyglądała ta praca ?

czątkowanego jeszcze przed wojną przez docenta UJ, a później profesora Romana Wojtusiaka. W rezultacie w 1948 roku powstała, między innymi, nasza wspólna, pierwsza tego typu publikacja o podmorskich zespołach roślinnych. Sprzęt do nurkowania był prymitywny, ale wrażenia ze świata innego niż na lądzie – ogromne. Wtedy istniały jeszcze łąki podwodne z zosterą morską, krasnorosty i brunatnice, które później, w okresie największego zanieczyszczania naszego morza przez Wisłę, uległy zniszczeniu. W ramach dalszych badań w południowej części Jury Krakowskiej opisałam zespoły leśne (praca doktorska, 1952). Mąż zajął się natomiast zespołami synantropijnymi (też praca doktorska, drukowana później w odniesieniu do pól w roku 1951 i – osobno do zespołów ruderalnych – w roku 1952). W latach 1949–1950 rozpoczęliśmy nasze dość szeroko zakrojone badania w Gorcach, części Beskidów pod względem botanicznym wówczas prawie nieznanej. Nie istniały wtedy


Prof. Jan Kornaś w campusie Uniwersytetu w Maiduguri, Nigeria; 1977

Anna Medwecka-Kornaś

Władysław Wojewoda

Zygmunt Denisiuk

schroniska, spalone w czasie wojny; utrzymywały się jeszcze pozostałości partyzantki „Ognia”, ale gospodarzono po bacówkach na halach, gdzie nas goszczono. Łąki były kwieciste i regularnie koszone, lasy mało zniszczone. W wyniku prac w tym terenie powstało kilka publikacji Jana Kornasia, między innymi w 1955 roku praca habilitacyjna Charakterystyka geobotaniczna Gorców, wspólny nasz opis zespołów nieleśnych (1967) i monografia zespołów leśnych (moja praca habilitacyjna, 1955). Przez następne lata również prowadziliśmy badania w Gorcach. Z inicjatywy Komitetu Ochrony Przyrody PAN, którego przewodniczącym był prof. Władysław Szafer, w 1964 roku zostały podjęte studia Anna i Jan Kornasiowie z dziećmi w Wierchomli w dolinach Jaszcze i Jamne, w których uczestniczyliśmy wraz z innymi botanikami i geografami. W wyniku tych prac powstało Programu Biologicznego zorganizowała Pani bardzo istotne kilka map, jedna z nich, z 1968 roku, obrazuje zróżnicowanie badania zespołowe, w których sama też uczestniczyła. Czego zespołów roślinnych i jest ważnym dokumentem ówczesnego one dotyczyły? ich stanu. Oprócz Gorców interesowaliśmy się także innymi terenami. ■ Badania dotyczyły wybranych ekosystemów. Były to studia Były to murawy kserotermiczne w rejonie Niecki Nidziańskiej; na powierzchni łąkowej i w lesie bukowym w Ojcowskim Parku zajęłam się nimi, wykonując, między innymi, opracowanie Narodowym (publikacja 1967) i w lesie grądowym w północnej kartograficzne – w rezerwacie części Puszczy NiepołomicSkorocice (publikacja 1959). kiej. Prowadzili je specjaliści W związku z powstaniem Ojz kilku dziedzin, przeważnie cowskiego Parku Narodowego nowo zatrudnieni w Zakładzie: podjęliśmy badania na tym gleboznawca, geografowie, terenie, potrzebne jako jedna botanicy i zoologowie, przy z podstaw do sporządzenia współpracy z prof. Władyplanu ochrony przyrody. W basławem Grodzińskim z UJ daniach terenowych uczestnii jego liczną grupą zoologiczczyło kilka osób z Instytutu ną. W odniesieniu do PuszBotaniki UJ. Opublikowany czy powstał, między innymi, został opis zespołów roślinwstępny model przepływu nych i mapa ich rozmieszczeenergii przez ekosystem grądu, nia (1964). skonstruowany w znacznej Do szczególnie ważnych mierze przez Adama Łomwydarzeń należało w Instytunickiego (później profesora Lipny Dół, w czasie zdjęcia fitosocjologicznego; od lewej: Anna i Jan Kornacie Botaniki UJ zainicjowanie UJ) i Ewę Bandołę-Ciołczyk siowie, Bogumił Pawłowski i Irena Kucowa; czerwiec 1964 przez prof. Szafera, z dużym (1974). Północna część całego udziałem prof. Pawłowskiego, pracy nad książką Szata roślin- tego terenu nie miała dokumentacji przyrodniczej. Objęliśmy ją na Polski (pierwsze wydanie 1959, drugie 1972, trzecie 1977, badaniami cech siedliska i zespołów roślinnych, wykonując opisy angielskie 1966). Uczestniczyliśmy w tym dziele, pisząc kilka i kartowanie. W tym też uczestniczyły osoby z Zakładu Ochrony rozdziałów. Narady grupy autorów na temat treści były bardzo Przyrody, wyniki badań publikowano w latach 1971–1978. instruktywne, a całość jest do dziś niezastąpiona przez żadną publikację o takim charakterze i zakresie. □ Później w Zakładzie Ekologii Roślin Instytutu Botaniki UJ udało się Pani zorganizować zespołowe prace w dolinie □ Dzięki pracy w Zakładzie Ochrony Przyrody Polskiej Wierzbanówki na Pogórzu Karpackim, w których także brała Akademii Nauk i przystąpieniu Polski do Międzynarodowego Pani udział. Jakie efekty przyniosły te badania? ■ Dolina Wierzbanówki to teren rolniczo-leśny, typowy dla szerokiego, podobnie zagospodarowanego obszaru geograficznego. Został wybrany do badań, gdyż w jego obrębie znajdują się dwa majątki Rolniczego Zakładu Doświadczalnego UJ: Jurczyce i Polanka. W Polance (dawnej Polance Hallera), we dworze, można było zorganizować stację ekologiczną, z której korzystali pracownicy i studenci w czasie zajęć terenowych. W oparciu o specjalnie utworzony punkt pomiarowy opracowano warunki klimatyczne. Badano też warunki geologiczne i glebowe, florę roślin naczyniowych (dla której podano oryginalną

alma mater nr 158

119


□ A jeśli chodzi o badania i wyjazdy zagraniczne?

■ Wyjazdy zagraniczne w okresie socjalizmu najpierw były niemożliwe, □ W jakich krajach prowadził badaa później, gdy granice się nieco otwarły, nia prof. Jan Kornaś? nie były łatwe. Naukowcy wyjeżdżali głównie na podstawie paszportów służ■ Mąż był w wielu krajach Europy. bowych, dzięki wymianie bezdewizowej Staż odbył w Stacji Geobotanicznej między uniwersytetami, a także dzięki SIGMA we Francji, gdzie udało mi się stypendiom i zaproszeniom na konferengo odwiedzić w związku z moim innym cje. Trudno było wyjechać małżeństwu, wyjazdem. Wynikiem jego działalności podróżowaliśmy więc osobno. Razem we Francji była opublikowana w 1958 pojechaliśmy dopiero do Afryki, w laroku praca o wpływie ognia na zarośla tach 70. ubiegłego wieku. śródziemnomorskie. Zwiedzał także Podczas tych wypraw udało nam Prof. Jan Kornaś ze studentami, Albanię, gdzie wówczas nie jeździł się poznać roślinność w wielu krajach w górach Mandara, Nigeria; 1978 żaden z botaników, był też w Armenii i obszarach klimatycznych, spotkać wybitnych botaników pracujących za granicą, zebrać obserwacje i Gruzji, skąd odbył wycieczkę w góry Kaukazu. Podobnie jak i materiały do prac i działalności dydaktycznej, zwłaszcza do wy- ja dzięki stypendium Fundacji Rockefellera przebywał w USA, kładów z ekologii i geografii roślin. Wymienię tu tylko niektóre zwiedzał interesujące przyrodniczo obszary tego kraju i też pisał związane z tym fakty. W czasie pierwszego pobytu za granicą Rodzina Kornasiów przed domem w Lusace, w stolicy Zambii; prof. Jan Kornaś na balkonie; 1972 zwiedzałam Czechosłowację – interesowały mnie zwłaszcza murawy kserotermiczne, które w 1958 roku opisałam ze względu na powiązania florystyczne z murawami w Polsce. Podobnymi zagadnieniami zajmowałam się podczas pobytu na Węgrzech, gdzie na zjeździe botanicznym przedstawiłam zagadnienia naszych rezerwatów „stepowych”. Wiele lat później, dzięki współpracy Instytutu Botaniki

120

alma mater nr 158

Maria Kornaś-Profus

niosły dokumentację stanu przyrody i użytkowania terenu w okresie badań i mogą służyć do oceny zmian zachodzących z biegiem lat.

UJ z Instytutem Uniwersytetu w Skopje, w Macedonii, badałam wraz z tamtejszymi botanikami ciepłolubne, związane z południową Europą lasy dębowe (publikacja 1986). W wyniku udziału w międzynarodowej wycieczce IPE do Skandynawii opisałam zmienność morfologiczną niewielkiej rośliny – siódmaczka Trientalis europaea na przestrzeni od Polski po obszar bezleśnej tundry (1963). Stypendium Rockefellera umożliwiło mi pobyt w KanaJan Kornaś z widłakiem; dzie, na uniwersytecie w Mont- Profesor w górach Uluguru, Tanzania; 1972 realu, zwiedzenie tego kraju, a także Stanów Zjednoczonych: części Gór Skalistych, wybrzeży Pacyfiku, półpustyni Arizony. W okolicach Montrealu badałam zespoły leśne, chodziłam sama, oglądając, między innymi, rośliny podobne do naszych, lecz reprezentowane przez inne gatunki. Uzyskane dane pozwoliły mi porównać, w publikacji z 1961 roku, tamtejsze lasy z lasami w Europie. W ramach współpracy z Międzynarodowym Programem Biologicznym odwiedziłam kilka krajów Ameryki Południowej i Panamę, w której zetknęłam się po raz pierwszy z wilgotnym lasem tropikalnym. Anna Medwecka-Kornaś

Prof. Anna Medwecka-Kornaś na górze Corcovado w Rio de Janeiro; 1967

charakterystykę liczbową), roślinność przylasków stanowiących wyspy ekologiczne w krajobrazie, zespoły roślinne: polne, łąkowe, pastwisk oraz odłogów i leśne. Ponadto wykonano wiele map tematycznych i starano się scharakteryzować zależności między cechami siedliska, roślinnością i gospodarką człowieka. W związku z programem „Dolina Wierzbanówki” powstało kilkanaście prac magisterskich i wiele publikacji (głównie w latach 1984–1988), między innymi rozprawa habilitacyjna Mariana Drużkowskiego (1998). Zarówno te, jak poprzednio wymienione działania przy-


Okładka książki Anny i Jana Kornasiów, nowe wydanie 2002

□ Wspólnie prowadzili Państwo badania w Afryce. Jakie są rezultaty tych badań? ■ Pobyty w Afryce związane z pracą mojego męża w tamtejszych uniwersytetach, o czym już wspomniałam, były najważniejszą naszą przygodą życiową. Z Zambii jeździliśmy do Tanzanii, z Nigerii do północnego Kamerunu. Najlepiej wspominam Zambię, kraj, który był bezpieczny i dobrze zorganizowany. Mogliśmy tam zabrać nasze, już wtedy dorosłe, dzieci; jeździć od krańców południowych – nad rzeką Zambezi, po krańce północne – nad jeziorem Tanganika, nierzadko nocowaliśmy w namiocie. Odwiedzaliśmy malownicze parki narodowe obfitujące w zwierzynę. Fascynujące były krajobrazy, na dużych przestrzeniach niemal pierwotne, wioski i ludzie żyjący w buszu, egzotyczne rośliny i zwierzęta. Odwiedzaliśmy, zwłaszcza w Zambii, polskie misje i nieraz mogliśmy się w nich zatrzymać. Jan interesował się głównie paprotnikami, ogłosił drukiem wiele publikacji, między innymi studium tej grupy z Zambii (1979). Ja zajęłam się wpływem ognia na rośliny – ich przystosowaniami do przetrwania pożarów, często występujących na sawannach i w suchych lasach Afryki. Zebrane obserwacje są częściowo, ale jeszcze nie w całości, opublikowane. Z Afryki i innych wyjazdów przywieźliśmy obfite zbiory roślin, które przekazaliśmy do zielnika Instytutu Botaniki UJ. □ Przedsięwzięcia, które udało się Pani zrealizować już po przejściu na emeryturę, są imponujące. Proszę wymienić choćby kilka z nich. ■ Po przejściu na emeryturę mogłam zachować miejsce pracy w Instytucie Botaniki. Zajęłam się wybranymi zagadnieniami na niektórych uprzednio badanych terenach dla oceny zmian, jakie zaszły w roślinności. Prace te dotyczyły Ojcowskiego Parku Narodowego, zwłaszcza borów mieszanych, które ucierpiały w okresach dużego napływu zanieczyszczeń powietrza (np. publikacja 2006), a także Lasu Wolskiego (2011). Zajmowałam się

Andrzej Mróz

o podobieństwach florystycznych, gatunkach geograficznie zastępczych w niektórych tamtejszych lasach i w lasach w Europie (1965), a także w Azji (1970). W ramach współpracy Polskiej Akademii Nauk z Akademią w Wietnamie odwiedził ten kraj i uczestniczył w wyprawie na najwyższy jego szczyt – Fan Si Pan (rok 1963 – dziennik pisany ręcznie), a znacznie później w roku 1975 wziął udział w wyprawie grupy przyrodników z Uniwersytetu Jagiellońskiego do Kenii i na Kilimandżaro.

Profesorowie Anna i Jan Kornasiowie oraz prof. Adam Zając podczas jubileuszu 80-lecia Instytutu Botaniki UJ; wrzesień 1993

zagadnieniami ochrony przyrody i krajobrazu. Starałam się też powykańczać niektóre prace męża lub nasze wspólne. Opublikowałam wraz z Krystyną Towpasz z Instytutu Botaniki UJ głównie jego materiały florystyczne z Pogórza Ciężkowickiego (1996) i, między innymi, z udziałem François Malaisse z Brukseli, pracę o paprotnikach w prowincji Katanga w Republice Konga (2000), opartą na materiałach zebranych przez botaników belgijskich, a oznaczonych przez Jana Kornasia. Cieszę się, zwłaszcza że udało mi się doprowadzić do drugiego wydania książki Geografia roślin (PWN 2002) – poszerzonego, uaktualnionego, z barwnymi fotografiami, jakich poprzednio nie było. Warto też dodać, że bibliografia naszych publikacji, którą uzupełniłam nowymi danymi, dostępna jest w Bibliotece Instytutu Botaniki UJ. □ Rozwijanie jakich badań z Pani dziedziny trzeba uznać za niezbędne? ■ Powstają nowe możliwości i nowe metody badań. W dziedzinach, którymi się zajmuje biologia molekularna, zaistniała możliwość stwierdzania pokrewieństwa populacji roślin, wnioskowania o ośrodkach ich pochodzenia i drogach migracji. Nawiązuje do tego nowy kierunek geografii roślin określany jako filogeografia, uwzględniający szczególnie przesłanki historyczne i zagadnienia genetyczne. System Informacji Geograficznej GIS, mapy w wersji cyfrowej, lepsza dostępność do zdjęć lotniczych i zdjęcia satelitarne otwierają nowe perspektywy dla kartografii geobotanicznej. Wprowadza się coraz dalej idące ujęcia matematyczne, nawet dla charakteryzowania krajobrazów. Wszystko to nie może jednak zastąpić podstawowych studiów terenowych w dziedzinie botaniki. Ich celem powinno być nadal badanie szaty roślinnej. Dotyczy to zarówno poszczególnych gatunków, jak i zespołów – fitocenoz. W pierwszym przypadku potrzebne są obserwacje roślin rodzimych, zwłaszcza rzadko występujących, oraz warunków ich utrzymywania się, a także roślin obcego pochodzenia, zwłaszcza ekspansywnych, zagrażających (przez konkurencję) składnikom miejscowej flory. Badania fitosocjologiczne – zespołów roślinnych – powinny przynosić kolejne informacje o ich wykształceniu w kraju, walorach florystycznych, warunkach stabilności względnie o tendencjach sukcesyjnych. Zmiany szaty roślinnej w minionym czasie można odczytywać przez porównanie nowych danych z dawniejszymi, które dzięki temu nie tracą, a zyskują na wartości. Wymienione zagadnienia są szczególnie ważne dla praktycznej ochrony przyrody. Bardzo się cieszę, że zajmuje się nimi także wielu młodych adeptów botaniki. □ Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska

alma mater nr 158 Anna i Jan Kornasiowie z rodziną; 1993

121


AlienAe eXPeDitiOneS

ZAGRANICZNE WYPRAWY NAUKOWE Z

ainteresowania roślinami rosnącymi daleko poza granicami naszego miasta, a nawet kraju botanicy z krakowskiej Almae Matris przejawiali już od czasów reformy kołłątajowskiej Uniwersytetu w XVIII wieku. Wówczas to „daleko” oznaczało województwo sandomierskie, do którego Jan Jaśkiewicz zorganizował pierwszą uniwersytecką wyprawę naukową. Ale już w następnym wieku organizowano wyprawy nie tylko poza

granice Galicji, ale i Europy – na przykład, Józef Warszewicz wyruszył do Ameryki Środkowej i Południowej. Założyciel Instytutu Botanicznego UJ Marian Raciborski spędził cztery lata na Jawie w Archipelagu Sundajskim. Wiele zagranicznych podróży naukowych, między innymi w Alpy Szwajcarskie (1923), do Tunisu (1924), Szwecji i Norwegii (1925), Czechosłowacji (1928), Rumunii (1931) oraz USA, odbył długoletni dyrektor Instytutu Botanicznego Włady-

sław Szafer. Plonem tych wypraw były książki popularnonaukowe, między innymi, U progu Sahary. Wrażenia z wycieczki do Tunisu odbytej na wiosnę 1924-go roku (1925) i Yellowstone. Kraj gorących źródeł i niedźwiedzi (1929). Kolejny dyrektor Instytutu Botaniki, prof. Jan Kornaś, badania prowadził w Ameryce Północnej, Azji i Afryce. Poniższe teksty opisują badania prowadzone przez współcześnie pracujących w Instytucie Botaniki naukowców.

WSZYSTKIE LąDY I MORZA WOKÓł BIEGUNA PÓłNOCNEGO Dlaczego wybrałam właśnie rejony polarne do moich badań? Abstrahując od zwykłej ciekawości i młodzieńczych marzeń, tak naprawdę przywiodły mnie tam porosty. Obszary podbiegunowe, a zwłaszcza Antarktyka, należą do tych miejsc na Ziemi, gdzie porosty stanowią najważniejszy lub jedyny składnik bioty. W Arktyce spędziłam sześć sezonów letnich, w Antarktyce 14 letnich i dwie długie zimy. Wyprawy polarne zmieniły całkowicie moje życie i wywarły zasadniczy wpływ na tematykę moich badań naukowych. trUdne Polarne Początki Wszystko zaczęło się od zaproszenia, jakie otrzymaliśmy od prof. Zdzisława Czeppego (1917–1991) do udziału w interdyscyplinarnych badaniach na Spitsbergenie w Arktyce. Latem 1982 i 1985 roku wzięliśmy udział, razem z Eu-

122

alma mater nr 158

Z archiwum Marii Olech

zamiast wstęPU

Hus na Pallfyodden (Spitsbergen)

geniuszem Dubielem, także botanikiem z Instytutu Botaniki UJ, w dwóch wyprawach w rejon Sørkapp Land i Breinesflya, zorganizowanych przez Pracownię

Dokumentacji Badań Polarnych Instytutu Geografii UJ. To były siermiężne czasy. Uczelnia sfinansowała niemal wyłącznie podróż


Tundra ze skalnicą (Saxifraga oppositifolia) – Spitsbergen

Z archiwum Marii Olech

Hus na Breinesflya „Hus Hilton” (Spitsbergen)

radzieckiego). Był to dla nas duży problem – jechaliśmy bez broni w rejony, gdzie możliwość spotkania z niedźwiedziem polarnym była całkiem realna. Całe lato bardzo ciężko pracowaliśmy w trochę nierzeczywistej scenerii dnia, który nigdy się nie kończył. Bo podczas arktycznego lata zmierzch nie zapada, Słońce nie zachodzi przez 24 godziny. Żyliśmy na zwiększonych obrotach. Ale obydwa pobyty na Spitsbergenie wspominam z rozrzewnieniem. Nieprawdopodobna uroda tego zakątka świata, urzekający koloryt, piękne krajobrazy, wzorzysta tundra – kobierzec utkany z brązów, zieleni, rudości i fioletu skalnic, pozwoliły zapomnieć o wszelkich kłopotach i niewygodach. A w dodatku możliwość prowadzenia pionierskich badań... O czym marzyć więcej? Obydwa wyjazdy okazały się bardzo udane pod względem naukowym. W ramach kompleksowego opracowania środowiska przyrodniczego Sørkapp Land i Breinesflya (SW Spitsbergen) prowadziliśmy z Eugeniuszem Dubielem badania fitosocjologiczne. Po raz pierwszy w rejonach polarnych sporządziliśmy szczegółowe mapy roślinności (tundry) metodą Braun-Blanqueta, a także opisali-

śmy 28 zbiorowisk tundry arktycznej. Kolega zajmował się roślinami kwiatowymi i kartowaniem w terenie. Na mojej głowie były dominujące tu kryptogamy – porosty, mchy, wątrobowce i grzyby. Obszar ten to była „biała plama” pod względem lichenologicznym. Prowadziłam badania nad występowaniem i rozmieszczeniem tych organizmów, „rozgryzałam” problemy taksonomiczne. Pozwoliło to na opisanie dwóch rodzajów i sześciu gatunków nowych dla nauki, odkrycie kilkuset gatunków nowych dla tego terenu i pięćdziesięciu nowych dla Spitsbergenu lub całej Arktyki. Do mnie należało także oznaczenie mchów i wątrobowców zanotowanych na zdjęciach fotosocjologicznych. Wyniki tych badań konsultowałam z wybitnym lubelskim briologiem – prof. Kazimierzem Karczmarzem. O pomoc w rozpracowaniu grzybów autonomicznych w polarnych zbiorowiskach tundry poprosiłam prof. Barbarę Gumińską i dr Zofię Heinrich – specjalistki w dziedzinie mikologii z Krakowa. Wyniki badań z lat 80. ubiegłego wieku nad zbiorowiskami tundrowymi, ich strukturą, udziałem poszczególnych grup organizmów, a przede wszystkim wykona-

Z archiwum Marii Olech

oraz drelichowe spodnie i kufajkę. Od kierownika wyprawy otrzymaliśmy polecenie, aby w Peweksie kupić dżinsy, które, spieniężone w Moskwie, ratowały budżet naszej wyprawy. Trudno dziś uwierzyć, że na zakup filmów fotograficznych ORWO konieczna była specjalna zgoda prezydenta miasta (przepisy zezwalały na zakup 10 filmów dla jednej firmy). Zdobycie żywności na wyprawę też wymagało wielu starań i specjalnych zezwoleń; na półkach sklepowych był tylko ocet. W tamtych czasach każda nasza podróż na Spitsbergen odbywała się obowiązkowo przez Moskwę, do której dojeżdżało się pociągiem. Następny etap pokonywaliśmy ekspresem Arctica do Murmańska, skąd statkiem rudowęglowcem płynęliśmy do Barensburga – radzieckiej osady górniczej na Spitsbergenie. Każdy pobyt w Barensburgu, gdy czekaliśmy na „lotną pogodę”, wykorzystywaliśmy botanicznie, co nie bardzo podobało się gospodarzom – bo kręciliśmy się po terenie osady. Niemniej bardzo miło wspominam serdeczną gościnność polarników i naukowców radzieckich, a także mieszkańców osady. Dalszy etap podróży to przelot dwoma helikopterami radzieckimi do Polskiej Bazy PAN w Zatoce Białego Niedźwiedzia w fiordzie Hornsund, by następnie małymi pontonami przepłynąć na południowy brzeg Hornsundu na Pallfyodden, gdzie czekał na nas nasz hus. Oczywiście cała podróż rozciągała się w czasie, a nasze plecaki i beczki ze sprzętem i żywnością dawały się nam mocno we znaki. Mieszkaliśmy w małej chatce traperskiej, którą uprzednio zajmowali myśliwi polujący na niedźwiedzie i lisy polarne, oczywiście bez elektryczności, wody i innych wygód. W drugim sezonie, gdy koczowaliśmy w „bazie wysuniętej” na Breinesflyi w maleńkim domku – raczej dla krasnali niż traperów, po wodę chodziliśmy półtora kilometra. Nie obyło się bez przykrych niespodzianek. Gdy podczas pierwszej mojej wyprawy zawitaliśmy do naszej bazy – zastaliśmy zrujnowany domek. Okazało się, że podczas zimy „włamały się” tam niedźwiedzie polarne i wyjadły zapasy żywności zdeponowane rok wcześniej. Od śmierci głodowej ocaliły nas wsparcie kolegów z bazy PAN i konserwy zakupione od Rosjan. Inna przykrość spotkała nas przy przekraczaniu granicy polsko-radzieckiej w Brześciu, gdy celnicy radzieccy zarekwirowali naszą broń (pomimo posiadania zezwoleń z konsulatu

alma mater nr 158

123


Daleka Północ od zarania fascynowała i inspirowała ludzi nie tylko jako źródło estetycznych przeżyć, ale także jako obszar eksploracji geograficznych i odkryć naukowych. Odgrywała także rolę swoistego katalizatora w dążeniach do przełamywania własnych ograniczeń. Człowiek nie może poprzestać na snuciu marzeń, ale powinien je realizować. Często łączy się to z poszukiwaniem nowych dróg, nowych metodologii i rozwiązań logistycznych. Dlatego właśnie zostałam żeglarzem polarnym. Badania w Arktyce prowadzone są zazwyczaj w oparciu o stałe bazy albo z użyciem dużych statków lodołamaczy, albo helikopterów. Przedsięwzięcia te są zwykle bardzo kosztowne, pozwalają na prace o niewielkim zasięgu i ograniczone

124

alma mater nr 158

polarne, po dwóch arktycznych wyprawach UJ na Spitsbergen i kilku ekspedycjach antarktycznych (w tym kierowaniu całoroczną polską wyprawą PAN), jednak z profesjonalnym żeglarstwem miałam mało styczności. Ale lubiłam żeglować, nie cierpiałam na chorobę morską, a nade wszystko w użyciu jachtu zobaczyłam możliwości dalszej eksploracji naukowej w Arktyce. Tak więc zostałam członkiem 4–5-osobowej załogi drewnianego 14-metrowego jachtu „Vagabond’elle”. Według kpt. Kurbiela tyle właśnie osób powinna liczyć załoga wyprawiająca się na długą ekspedycję w nieznane. Złożona z przyjaciół umiejących ze sobą współżyć i pracować na kilku metrach kwadratowych łódki i odznaczających się przede wszystkim cierpliwością, bo to najcenniejsza cecha pod biegunem. Załogant powinien też spełniać wiele niecodziennych warunków: musi kochać morze, żeglowanie i rejony polarne. Bez skargi znosić codzienne niewygody, być przygotowanym na niespodzianki żeglugi jachtowej na wodach Północy. Żegluga w lodach na małym drewnianym jachcie to ryzykancka przygoda. Toteż przygotowaliśmy wyposażenie potrzebne do przeżycia jakiegoś czasu na dryfującej krze lodowej: śpiwory, namiot, sprzęt kuchenny, żywność, środki łączności, ubrania, apteczkę itp. Żegluga w lodach wymaga bowiem przewidywania wszystkich sytuacji, w tym najbardziej skrajnej, czyli nagłej utraty statku spowodowanej zderzeniem z lodem. Cały ten sprzęt, odpowiednio posortowany, zapakowaliśmy do trzech

Z archiwum Marii Olech

Janusz Kurbiel

w czasie. Zaproponowana przez Francuza polskiego pochodzenia kpt. dr. Janusza Kurbiela nowa koncepcja wypraw polarnych – organizowanych przy użyciu małych statków motorowo-żaglowych przystosowanych do żeglugi polarnej – pozwala prowadzić badania w sposób tańszy i w rejonach niedostępnych innymi środkami transportu. Możliwe wtedy staje się zebranie materiałów naukowych w tym samym czasie na rozległym terenie. Przykładem może być projekt „Wyprawa do wszystkich mórz i lądów leżących dookoła Bieguna Północnego”. Program został zaplanowany na Jacht „Vagabond’elle” na wschodnim wybrzeżu Grenlandii kilka lat i realizowany jest przez francuskich, polskich i kanadyjskich żeglarzy i naukowców. na mapa roślinności mają obecnie ogromną Wyprawy te mają nie tylko cele naukowe, wartość naukową. Stanowią podstawę ale stanowią poważne przedsięwzięcie do badań porównawczych dotyczących żeglarskie, jakim jest opłynięcie dookoła zmian, jakie zachodzą w zbiorowiskach Bieguna Północnego (włącznie ze sforsotundrowych pod wpływem ocieplenia waniem dwóch najtrudniejszych szlaków klimatu i wzrastającej działalności człowieka. Badania te realizuje obecnie zespół żeglugowych w Arktyce: Przejścia Półpracowników i doktorantów Zakładu nocno-Zachodniego i Północnej Drogi Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Morskiej). Pod koniec lat 90. XX wieku Zdzisława Czeppego Instytutu Botaniki UJ zostałam zaproszona przez kpt. Kurbiela (Maja Lisowska, Piotr Osyczka, Agnieszka do udziału w wyprawach i objęcia kierownictwa naukowego programu. W tym czaSłaby, Michał Węgrzyn). sie posiadałam już znaczne doświadczenie okrążyć BiegUn Północny

Wschodnie wybrzeże Grenlandii – „ziemia dziewicza” dla lichenologów


Janusz Kurbiel

dużych, 120-litrowych, wodoszczelnych beczek, umocowanych na pokładzie za pomocą odrzutowych haków. W parę sekund wszystko może znaleźć się za burtą. Przetrenowaliśmy wkładanie specjalnych wodoszczelnych kombinezonów ratunkowych, w które ubieralibyśmy się, gdyby trzeba było skakać do wody o temperaturze 0 stopni Celsjusza (w pobliżu lodów)1. Program Badań naUkowych

Praca w terenie na Bernard Harbour

Autorka na jachcie „Marguerite” (Przejście Północno-Zachodnie)

ląd i zabezpieczany. Po kilku próbach na Bałtyku i fiordach Norwegii odbyliśmy rejsy w ramach projektu badawczego do północnej Norwegii, Spitsbergenu, dookoła Islandii i wschodniego wybrzeża Grenlandii. Zawijaliśmy do wszystkich możliwych fiordów i zatok, gdzie miałam możliwość prowadzenia badań i zbierania prób; penetrację prowadzono bardzo często w miejscach, z których dotąd nie było żadnych materiałów i badań. Szczególnie dużym osiągnięciem naukowym i żeglarskim było przepłynięcie wzdłuż Ziemi Blosseville’a na wschodnim wybrzeżu Grenlandii. Przez cały czas wyprawy, która działała podczas lata 1999 roku, było bardzo trudno: zła pogoda, sztormy lub mgła. Przedzieraliśmy się drewnianym jachtem przez ogromne pola lodowe, które tarasowały drogę do brzegów. Gdy dogodne wiatry odsunęły pole lodowe od brzegu, jacht „Vagabond’elle” wpłynął w wolną przestrzeń. Do dzisiaj czuję dreszcz emocji, gdy przewieziona małym pontonem na ląd – zostawałam sama, a jacht odpływał, by nie utknąć w pułapce lodowej. Nie miałam

pewności czy przypłynie po mnie, czy nie odetnie go bariera lodowa. W dodatku nie miałam ze sobą broni, a często spotykałam ślady niedźwiedzi, więc się trochę bałam. Ale skoro już się znalazłam w takim niezwykłym miejscu – musiałam, a przede wszystkim chciałam pracować. Cała sztuka polega wtedy na wyłączeniu wyobraźni, bo gdyby ta działała, pewnie nie byłabym taka odważna. śladami amUndsena Latem 2012 roku podjęłam ryzyko szalonej przygody. Ku zgorszeniu rodziny i wielu przyjaciół postanowiłam nadal realizować mój program żeglarsko-naukowy związany z Arktyką. Tym razem podjęłam wyzwanie pokonania legendarnego Przejścia Północno-Zachodniego (Northwest Passage) ze wschodu na zachód. Ktoś kiedyś powiedział, że Northwest Passage można uznać za żeglarskie K2. Jest to jeden z najtrudniejszych na świecie szlaków żeglugowych: arktyczna droga morska z Europy do Azji wschodniej, wiodąca

Janusz Kurbiel

Program naukowy omawianej wyprawy obejmował prace prowadzone zarówno na morzu, jak i na lądzie. Związany jest z różnymi zagadnieniami z klimatologii i meteorologii polarnej, historii Wikingów, lichenologii, algologii, ekologii. Główny program badań lądowych dotyczył, przede wszystkim, prześledzenia poziomu stężeń niebezpiecznych substancji w Arktyce (skażenia metalami ciężkimi i izotopami promieniotwórczymi). Rejony polarne, mimo że najmniej zurbanizowane, nie są wolne od zanieczyszczeń antropogenicznych (powstających w wyniku działalności człowieka), transportowanych z innych uprzemysłowionych rejonów Ziemi, głównie z masami powietrza i prądami morskimi. Do najbardziej rozpowszechnionych należą izotopy promieniotwórcze i metale ciężkie. Znajduje się je w powietrzu, morzu, lodzie, różnych elementach ekosystemu lądowego. Substancje toksyczne w większości są dość trwałe i kumulują się w tkankach organizmów, a przechodząc przez kolejne poziomy łańcucha pokarmowego, mają zwielokrotnione stężenie. Wiele zanieczyszczeń antropogenicznych jest szkodliwych dla zwierząt i ludzi zamieszkujących Arktykę. Substancje toksyczne obecne w ekosystemie arktycznym mogą u człowieka, poprzez spożywany pokarm (mięso renifera, karibu i in.), sprzyjać powstawaniu nowotworów, uszkodzeniom wątroby, chorobom układu immunologicznego, nerwowego, bezpłodności i innych. Do zbadania skażeń antropogenicznych wykorzystuje się porosty i mchy, które są uważane za najlepsze indykatory skażenia środowiska lądowego. Zebrane w Arktyce próby wybranych gatunków tych organizmów są następnie analizowane w Instytucie Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego PAN w Krakowie. Wyprawa odbywała się etapami – od wczesnej wiosny aż do jesieni jacht żeglował po wodach kolejnego odcinka Arktyki, na okres zimy był wyciągany na

alma mater nr 158

125


Janusz Kurbiel

Praca na jachcie

z Atlantyku przez arktyczny archipelag kanadyjski i Ocean Arktyczny do Pacyfiku (Cieśniny Beringa). Pomimo ocieplenia Arktyki lody są tu nadal problemem. Poza ryzykiem utknięcia w paku lodowym czy przebicia burty przez bryły lodu istnieją niebezpieczeństwa związane z występowaniem skał podwodnych, płycizn, mielizn, silnych prądów morskich. Dochodzą do tego gwałtowne zmiany pogody, a także brak możliwości szybkiej pomocy. Poszukiwanie legendarnego przejścia trwało kilka wieków, wiele wypraw przepadło bez wieści, setki żeglarzy straciło życie. Pierwszy, który pokonał przejście, choć w kilku etapach w latach 1903–1906, był Roald Amundsen (1872–1928), płynący na statku „Gjøa”. W trakcie wyprawy dwukrotnie zimował na statku uwięzionym w lodzie. Pokonanie Przejścia to nadal wielki wyczyn żeglarski. Dokonały tego dotąd, między innymi, tylko trzy jachty pod polską banderą. Nasza czteroosobowa załoga francusko-polska (początkowo było nas pięcioro, ale z trasy wycofał się jeden załogant) pokonała ten szlak na jachcie francuskim „Marguerite”, przekraczając Cieśninę Beringa 16 września 2012. Tym razem żeglowaliśmy na jachcie o kadłubie aluminiowym. Wielka przygoda zaczęła się dla mnie na Grenlandii, dokąd doleciałam samolotem. Ostatnie zakupy i wodę zabraliśmy w Ilulissat (duńska nazwa Jacobshavn). To tutaj znajduje się największy na Grenlandii lodowiec – Sermeq Kujalleq, będący najbardziej aktywnym (przesuwa się z prędkością około 19 m dziennie) i najbardziej produktywnym lodowcem na świecie (rocznie oddziela się od niego ponad 35 kilometrów sześciennych lodu). To właśnie ten lodowiec

126

alma mater nr 158

utworzył słynny Icefjord, a odrywające się od niego góry lodowe dryfują później po oceanie, dopływając nawet do Azorów. Mówi się, że góra lodowa, na której rozbił się w 1912 roku „Titanic”, pochodziła właśnie z tego lodowca. Wypłynęliśmy wśród gór lodowych i paku lodowego na północ wzdłuż zachodnich brzegów Grenlandii. Płynęliśmy z prędkością 8,2 węzła – niósł nas prąd. Brałam lekcje nawigowania u kapitana. Dużo się zmieniło od moich wypraw na „Vagabond’elle”. Jacht „Marguerite” naszpikowany jest elektroniką. Zdając sobie sprawę z niedostatecznych umiejętności żeglarskich, starałam się nadrobić to innymi, dodatkowymi zadaniami, takimi jak mycie pokładu, szyb, naczyń; ot, zwykły majtek! Nad Upernavik skręcaliśmy w lewo na Morze Baffina. Tutaj dopadł nas sztorm, płynęliśmy 1,5 węzła pod wiatr, strasznie bujało, wszystko „latało” na jachcie, wlewały się do środka fale słonej wody. Wreszcie wpłynęliśmy do Cieśniny Lancastera, byliśmy we właściwym Przejściu. Przez chwilę panowała cisza, ale znowu się rozwiało. I tak cały rejs. Między sztormami staraliśmy się nadrobić czas, poza tym konieczne były przestoje na moje zejście na ląd, gdzie zbierałam próby i prowadziłam badania. Podczas wyprawy kontynuowane były badania lichenologiczne i nad skażeniem tundry, prowadzone od 14 lat. Tym razem czułam się luksusowo, kupiliśmy na Grenlandii broń, poza tym często towarzyszył mi w terenie Tomek Kosiński – elektronik rodem z Gdyni. W tym czasie Joëlle „pichciła” dla nas jakieś jedzonko. Zebrane materiały suszyłam na sznurach pod sufitem, wszystko było dobrze zorganizowane.

Płynęliśmy na skraj wyspy Devon, rzuciliśmy kotwicę w Zatoce Erebus i Terror. To tam na przełomie 1845 i 1846 roku zimowała wyprawa Johna Franklina. Była to najtragiczniejsza ekspedycja próbująca pokonać Przejście. Ze 129 osób, które stanowiły załogi dwóch statków ekspedycji: „Erebus” i „Terror”, nie przeżył nikt. Zaginionych bez wieści uczestników wyprawy Franklina szukało ponad 40 ekspedycji ratunkowych. Northwest Passage ma liczne warianty, ale ze względu na sytuację lodową nigdy nie wiadomo, który z nich będzie możliwy do przepłynięcia. Po przestudiowaniu lodowych map (publikowane w internecie przez Kanadyjski Serwis Lodowy) wybraliśmy klasyczny wariant: śladami Amundsena. Amundsen z pewnością zawdzięczał swój sukces wcześniejszym, cząstkowym, osiągnięciom jego poprzedników, ale w przeciwieństwie do nich, postawił na mały statek z załogą liczącą zaledwie sześć osób. Dużą zasługą jego ekspedycji, oprócz pokonania Przejścia, było podjęcie badań, między innymi, nad magnetyzmem ziemskim i nawiązanie relacji ze stałymi mieszkańcami Arktyki – Inuitami. A więc płynęliśmy szlakiem pierwszych zdobywców, zatrzymaliśmy się w porcie Gjøa Haven w zatoczce, gdzie Amundsen wraz z załogą spędził dwie zimy (1903 i 1905). Znajduje się tam wiele pamiątek dotyczących Roalda Amundsena. Dla mnie była to też okazja do wyprawy na ląd, gdzie „buszowałam” w tundrze. Dalsza trasa wiodła nadal przez arktyczne cieśniny Kanady, następnie Morze Beauforta, Morze Czukockie i Morze Beringa. Padał śnieg, bardzo wiało, a my, szczęśliwcy, dotarliśmy do Cieśniny Beringa. Uciekliśmy przed dużym sztormem do Nome na Alasce – miasta poszukiwaczy złota. Mnie zachwycała okoliczna tundra z pięknymi, rzadkimi, krzaczkowatymi porostami – cenniejszymi od samorodków złota. Nasza wyprawa była nie tylko żeglarskim sukcesem, przede wszystkim chodziło o zebranie ważnych materiałów naukowych wzdłuż transektu biegnącego przez ogromną i niemal niedostępną część Arktyki.

Maria Olech

profesor Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego

1 M. Olech, Wyprawy „Vagabond’elle”, „Biuletyn Polarny” 1999, t. 7, s. 30–31; M. Olech, Z wypraw „Vagabond’elle”, „Biuletyn Polarny” 2000, t. 8, s. 15–16.


MOJE WYPRAWY DO MONGOLII 1974–1977 W

Mapa Mongolii z zaznaczonymi terenami badań: 1 – łańcuchy górskie, 2 – granice państwa, 3 – punkty wysokościowe, 4 – obszary badań, 5 – jeziora

długimi, szerokimi, płaskimi grzbietami bez wyraźnych kulminacji. Dwie pierwsze wyprawy (w 1974 i 1975 roku) pracowały na tym samym terenie – na południowym skłonie Centralnego Changaju, a wyprawa w 1977 roku – na południowozachodnim skłonie Chenteju (w dolinie Sugnugurin-goł) i przedgórzach Chenteju w dorzeczu Chara-goł. Pod wieloma względami (stosunki klimatyczne, hydrologiczne, glebowe, geobotaniczne) Anna Pacyna

1974 roku ziściło się moje marzenie o wyjeździe do Mongolii: zostałam członkiem wyprawy organizowanej przez Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN przy współudziale Instytutu Geografii i Zmarzlinoznawstwa Akademii Nauk Mongolskiej Republiki Ludowej. Wyprawa była świetnie przygotowana zarówno pod względem naukowym, jak i organizacyjnym. W owych czasach organizacja wyprawy była niezwykle trudna, gdyż jadąc do Mongolii, należało zabrać wszystko, co będzie potrzebne w ciągu trzech miesięcy. Wiadomo było, że na miejscu nie kupi się prawie nic. Na dwóch pierwszych wyprawach mieliśmy również samochód ciężarowy Star. Jednak na dużych wysokościach i stromych stokach nie bardzo się sprawdzał, a i kupno paliwa było wielkim problemem. Z biegiem czasu przekonaliśmy się do koni i niejednokrotnie korzystaliśmy z nich, a wyposażenie bazy pod głównym grzbietem Changaju było zwożone przy pomocy jaków. Terenem badań były góry Mongolii, które (poza Ałtajem Mongolskim) mają zupełnie inną rzeźbę, niż góry systemu alpejskiego, natomiast są podobne do gór południowej Syberii i charakteryzują się

W drodze w Changaj (1974). Za kierownicą dr inż. Romuald Zapolski, obok – doc. Kazimierz Klimek, za kierowcą – prof. Leszek Starkel i Marek Grześ

Changaj ma charakter przejściowy między borealną strefą Eurazji a strefą półpustyń i pustyń centralnej Azji. Równocześnie jest to najbardziej na południe wysunięty obszar występowania wieloletniej zmarzliny na całej półkuli północnej. Na południowym skłonie Changaju przebiega też południowa granica borealnych lasów szpilkowych tworzonych wyłącznie przez modrzew syberyjski (Larix sibirica), bez podszycia krzewów i borealnych gatunków leśnych w runie. W rosyjskiej typologii leśnej określane są jako lasy pseudotajgowe. Występują one wyłącznie na zboczach o ekspozycji północnej lub zbliżonej. Natomiast dla piętra wysokogórskiego charakterystyczna jest murawa kobrezjowa, a w podgrzbietowych partiach i na grzbietach – kamienista górska tundra. Leżący bardziej na północ Chentej charakteryzuje się obecnością piętra tajgi – modrzewiowej w niższych położeniach, a limbowej w wyższych. W piętrze wysokogórskim panuje górska tundra. Głównymi problemami badawczymi ekspedycji było dokładne poznanie poszczególnych elementów środowiska przyrodniczego i ich powiązań w warunkach suchego, silnie kontynentalnego klimatu, co wyjątkowo ostro rysowało się w Changaju, w dolinach o asymetrycznych zboczach, oraz piętrowość badanych rejonów Changaju i Chenteju. W Changaju pracowaliśmy w kilku grupach, w różnym terenie i na różnych wysokościach. Grupa alma mater nr 158

127


Anna Pacyna

Changaj, asymetria zboczy doliny Sant

tak dokładnych badań jak w Changaju. Większość badań prowadziliśmy więc na transekcie w miejscu, gdzie na dnie doliny (1170 m n.p.m.) znajdował się nasz obóz. Odbyliśmy ośmiodniową wycieczkę na główny grzbiet i najwyższy szczyt Chenteju – Asaraltu (2799 m n.p.m.), cały czas prowadząc badania nad piętrowością. Wynikiem naszych badań jest stwierdzenie

Anna Pacyna

Badania nad piętrowością południowego Changaju prowadziliśmy w czasie kilku parodniowych wycieczek, wędrując wzdłuż rzeki Caganturutuin-goł aż na główny grzbiet Changaju, wznoszący się ponad 3500 metrów n.p.m. W 1975 roku przez cały czas wyprawy pod głównym grzbietem znajdował się obóz wysokogórski, w którym stale przebywał jeden

Chentej, obóz w dolinie Sugnugurin-goł

z geomorfologów. Moje badania pozwoliły wyróżnić piętra roślinności i zbiorowiska dla nich charakterystyczne. W Chenteju problematyka badawcza była podobna jak w Changaju. Duża powierzchnia doliny i niesprzyjające samotnemu poruszaniu się warunki terenowe (duże powierzchnie gęstej tajgi, dzikie zwierzęta) utrudniały prowadzenie

aridowego typu piętrowości w Changaju, związanego z górami Azji Centralnej, a w Chenteju – typu borealnego, właściwego dla gór południowej Syberii. Dla wielu młodych uczestników, a była nas większość, wyprawy były przygodą życia. Poza poznaniem zupełnie obcego nam kraju, jego krajobrazów, zabytków, ludzi, kultury (m.in. uczestniczyAnna Pacyna

dolinna, w której się znalazłam, pracowała na maleńkiej, liczącej trzy kilometry kwadratowe powierzchni, w bocznej dolinie Sant (w tłumaczeniu na język polski „czytającego Biblię” – ślad obecności nestorianizmu w Mongolii we wczesnym średniowieczu), uchodzącej do doliny Caganturutuin-goł. Doskonale spełniała ona założone wymagania, gdyż jej przeciwległe zbocza miały wystawę północną i południową. Badania w dolinie Sant były kompleksowe, bardzo nowoczesne, prowadzone przez specjalistów z różnych dziedzin (geomorfologii, klimatologii, hydrologii, gleboznawstwa, botaniki). Pozwoliły na zrealizowanie pierwszego zadania. Bardzo szczegółowe badania prowadzone na transekcie wytyczonym w połowie doliny wykazały znaczną różnicę insolacji na przeciwległych zboczach, która była przyczyną ostrych różnic w ich mikroklimacie, rzeźbie, hydrologii, glebach, obecności lub braku wieloletniej zmarzliny, procesach stokowych, roślinności. Takie badania pozwoliły na przedstawienie typologii i dynamiki środowiska w dolinie Sant oraz wpływu działalności człowieka na jej szatę roślinną. Moje własne badania botaniczne obejmowały poznanie flory doliny, opracowanie zbiorowisk roślinnych i mapy roślinności oraz określenie przynależności geobotanicznej doliny Sant. Oprócz tego prowadziłam też badania ekologiczne, polegające na określeniu maksymalnego stanu biomasy zbiorowisk trawiastych (stepów i łąk), gdyż miały one znaczenie gospodarcze i była nimi zainteresowana strona mongolska.

128

alma mater nr 158

Widok na Ałtaj Gobijski i pustynia Gobi porośnięta „saksaułem” (Haloxylon ammodendron). Duże odstępy między poszczególnymi osobnikami – efekt konkurencji korzeniowej


Efekt moich badań to 34 publikacje samodzielne lub współautorskie. Najważniejszą jest monografia doliny Sant, która stała się moją rozprawą habilitacyjną. Znajomość roślin mongolskich zaowocowała publikacją z dziedziny etnobotaniki. Wyniki badań były prezentowane na wielu konferencjach i zjazdach w kraju i za granicą (Halle, Bratysława, Moskwa, Irkuck). Zebrane bardzo duże materiały zielnikowe, przede wszystkim roślin naczyniowych, wzbogaciły zbiory Zielnika Instytutu Botaniki UJ. Zdobytą wiedzę i bogaty zbiór przeźroczy wykorzystywałam w prowadzonych przeze mnie zajęciach dydaktycznych. Z każdą kolejną wyprawą wzbogacaliśmy naszą wiedzę i snuliśmy plany dalszych badań (wyprawy były zaplanowane na wiele lat). Niestety, zakończyły się wcześniej z powodu pogarszającej się sytuacji gospodarczej i braku funduszy, a w końcu stanu wojennego.

Anna Pacyna

emerytowana docent Zakładu Taksonomii Roślin, Fitogeografii i Herbarium LITERATURA E. Brzeźniak, A. Pacyna, Types of the Vertical Plant Zonality in the Mountains of Mongolia Against a Background of the Climate, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Botaniczne” 1989, t. 18, nr 926, s. 7–9. A. Kowalkowski, A. Pacyna, Productivity and Utilization of the Habitats, [w:] L. Starkel, A. Kowalkowski (red.), Environment of the Sant Valley (Southern Khangai Mountains), „Geographical Studies” 1980, t. 137, s. 73–78.

Anna Pacyna

liśmy w święcie narodowym – Naadom), wyprawy były doskonałą szkołą. Dla mnie było to uzupełnienie teoretycznej wiedzy botanicznej zdobytej w czasie studiów. Poznałam stepy, tajgę, lasotundrę i górską tundrę, gleby, które znałam tylko z teorii: czarnoziemy, gleby ciemno- i jasnokasztanowe, gleby słone (sołonczaki, sołońce). Na Gobi, w warunkach dużego niedoboru wilgoci, poznałam efekt konkurencji korzeniowej. W czasie prac w Changaju, korzystając ze stosunkowej bliskości pustyni Gobi, robiliśmy tam kilkudniowe wycieczki, wyprawialiśmy się także w Ałtaj Gobijski, góry centralnoazjatyckie zupełnie pozbawione piętra leśnego. Poznałam pustynie żwirową i kamienistą i ich roślinność, zupełnie odrębną od roślinności środkowej i północnej Mongolii. Prowadzenie badań naukowych w tak odmiennych warunkach od strefy umiarkowanej Europy było dla mnie niezwykłym przeżyciem, gdyż zdawałam sobie sprawę, że w wielu miejscach nie stanęła jeszcze stopa botanika. Jako jedna z pierwszych w badaniu zbiorowisk roślinnych w Mongolii stosowałam powszechnie używaną w Europie metodę Braun-Blanqueta, polegającą na wyróżnianiu zespołów roślinnych na podstawie kompletu gatunków charakterystycznych, podczas gdy badacze rosyjscy wtedy opierali się na metodzie wyróżniania gatunków dominujących.

Lilia (Lilium pumilum) – jedna z najpiękniejszych roślin, jakie spotkałam w Mongolii A. Pacyna, Vegetation of the Sant Valley in the Khangai Mountains (Mongolia), „Fragmenta Floristica et Geobotanica” 1984 [wyd. 1986], t. 30, nr 4, s. 313–451. A. Pacyna, Rośliny w „Tajnej historii Mongołów”, „Wiadomości Botaniczne” 2002, t. 46, nr 3–4, s. 93–99. A. Pacyna, B. Godzik, Vegetation of the Khangai and Khentei Mts (Mongolia) and Levels of Heavy Metals and Macroelements in Plants, „Polish Botanical Studies” 2005, t. 19, s. 189–201. A. Pacyna, S. Skiba, Próba wyceny przydatności rolniczej wybranych zbiorowisk trawiastych w dolinie Sugnugurin-goł. Raport Ekspedycji Fizyczno-Geograficznej PAN Transmongolia (Chentej 77), Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, Kraków 1978.

P

ółwysep Bałkański jest obszarem górzystym, najwyższe szczyty (Musała w Bułgarii i Olimp w Grecji) osiągają wysokość ponad 2900 metrów n.p.m. Jedynie na wschodzie i na wybrzeżach rozciągają się niziny. Obszar ten leży w strefie klimatów podzwrotnikowych – morskiego i przejściowego (śródziemnomorskiego), które cechują się łagodną, wilgotną zimą i gorącym, suchym latem, oraz kontynentalnego w południowo-wschodniej części. Chociaż naturalna szata roślinna Półwyspu Bałkańskiego została w dużym stopniu zniszczona, jest Kserotermiczne lasy dębowe w okolicach Skopje

Stefania Loster

PÓłWYSEP BAłKAŃSKI

alma mater nr 158

129


W latach 80. ubiegłego wieku, po nawiązaniu kontaktów i współpracy z Instytutem Biologii Uniwersytetu im. Cyryla i Metodego w Skopje, zaczęły się wyjazdy naukowe pracowników Instytutu Botaniki UJ do Macedonii, wówczas jednej z republik Jugosławii. Nasze badania koncentrowały się wtedy głównie na roślinności leśnej. Charakterystyka jej naturalnego zróżnicowania ekologicznego i geograficznego oraz naturalnych zasięgów nie jest łatwa, ponieważ przez tysiąclecia lasy były intensywnie eksploatowane, głównie przez wypas zwierząt domowych i pozyskiwanie drewna do różnych celów. Stosunkowo dobrze zachowane są dąbrowy w paśmie gór Galičica, położonych w południowej Macedonii, między dwoma jeziorami – Ochrydzkim i Prespą, na granicy z Albanią. Z tego względu były one obiektem badań fitosocjologicznych i ekologicznych prowadzonych przez badaczy z Instytutu Botaniki UJ (Anna Medwecka-Kornaś, Stefania Loster, Krystyna Towpasz, Eugeniusz Dubiel) wspólnie z botanikami z Uniwersytetu w Skopje. Podczas pobytów w terenie mogliśmy korzystać z niewielkiej stacji terenowej Uniwersytetu w Skopje położonej nad jeziorem Prespa. Kserotermiczny submediterrański las dębowy z dwoma gatunkami dębów: węgierskim i burgundzkim (Quercus frainetto i Q. cerris), dominujący w dolnym piętrze leśnym Galičicy (860–1000 m n.p.m.), ma stosunkowo bogaty skład gatunkowy, z czego blisko połowę stanowią

rośliny, których występowanie jest ograniczone tylko do obszarów bałkańskiego i śródziemnomorskiego. Przez dwa sezony prowadzono szczegółowe badania nad biologią, w tym cyklami rozwojowymi, kilku gatunków runa tego lasu, w tym dwóch gatunków endemicznych dla Półwyspu Bałkańskiego. Lasy bukowe pokrywają ponad 40 procent powierzchni Macedonii. W górskich pasmach, położonych głównie w zachodniej i południowej części kraju, tworzą one naturalne piętro roślinności rozciągające się na wysokości od około 800 metrów n.p.m. do 1700 metrów n.p.m. Do lat 80. XX wieku lasy z udziałem buka były w Macedonii poznane o wiele słabiej w porównaniu z północnozachodnią częścią Półwyspu Bałkańskiego. Szczegółowe badania terenowe w kilku pasmach górskich (Skopska Crna Gora, Šar Planina, Bistra, Jakupica, Jablanica, Kitka, Plačkovica, Galičica i in.), wykonane przez pracowników Instytutu Botaniki i Rade Drenkovskiego ze Skopje, znacząco zmieniły ten stan. Analiza zgromadzonych danych pozwoliła na wyróżnienie i scharakteryzowanie kilku zespołów tych lasów, między innymi wysokogórskiej buczyny rosnącej przy górnej granicy lasu (1600–2000 m n.p.m.) oraz ciepłolubnego lasu bukowego z klonem włoskim (Acer obtusatum) i wieloma gatunkami bałkańskimi i śródziemnomorskimi w runie, występującego na wysokościach między 1080 i 1500 metrów n.p.m. Opublikowane w 1999

Z. Szeląg

on dla środkowoeuropejskich botaników zajmujących się szeroko pojętą geobotaniką – z fitogeografią i taksonomią włącznie – ciągle bardzo atrakcyjny. Flora jest tutaj znacznie bogatsza, odznacza się dużym udziałem roślin endemicznych, to znaczy ograniczonych w swoim występowaniu tylko do tego terenu, oraz gatunków związanych z obszarem śródziemnomorskim. Na taki obraz flory złożyły się zarówno uwarunkowania środowiskowe (m.in. położenie i klimat), jak i historia. Zlodowacenia plejstoceńskie nie dokonały w tej części kontynentu takich spustoszeń w szacie roślinnej jak w północnej i środkowej Europie (zachowały się np. liczne gatunki roślin trzeciorzędowych). Półwysep Bałkański charakteryzuje się także dużym zróżnicowaniem zbiorowisk roślinnych. Znaczącą rolę odgrywają tam zbiorowiska leśne. Do najszerzej rozmieszczonych na niższych wysokościach należą kserotermiczne lasy dębowe z dębem węgierskim oraz lasy bukowe, bukowo-jodłowe i bukowo-klonowe rosnące w wyżej położonych miejscach. Studia nad wysokogórską roślinnością dwóch pasm bałkańskich, Riła Płanina w Bułgarii i Vranica Planina w Bośni, podjął jeszcze przed drugą wojną światową (wraz z Ivo Horvatem z Zagrzebia) prof. Bogumił Pawłowski (1898–1971), doskonały znawca szaty roślinnej gór Europy. Po wojnie jego uczniowie, między innymi prof. Adam Jasiewicz (1928–2001) z Instytutu Botaniki PAN, prowadzili badania florystyczne w Bułgarii, Grecji i Jugosławii.

130

alma mater nr 158

Piętro subalpejskie w górach Vranica (Bośnia), w głębi szałasy pasterskie


roku wyniki tych badań stanowiły pierwszą w miarę pełną charakterystykę lasów bukowych występujących współcześnie na terenie Macedonii. Wiedza i doświadczenia zdobyte dzięki tym badaniom umożliwiły potem dokonanie analizy dużego zbioru zdjęć fitosocjologicznych (zgromadzonych przez nas w czasie pobytów w Macedonii oraz przez innych badaczy) ze znacznie szerszego obszaru południowo-zachodnich Bałkanów, rozciągającego się od południowej Serbii po środkową Grecję. Wydzielono z tego terenu 11 zbiorowisk roślinnych i wykazano, między innymi, że ich skład gatunkowy zmienia się wyraźnie, zgodnie z kierunkiem północ–południe (Zbigniew Dzwonko, Stefania Loster). W latach 1990–1991 Maria Zając i Adam Zając badali zbiorowiska chwastów występujące w uprawach zbożowych w Macedonii. Wyróżniono pięć takich zbiorowisk (m.in. wykształcające się na glebach cynamonowych i terra rosa w północnej i środkowej części kraju zbiorowisko turgenii szerokolistnej (Turgenia latifolia) i miłka szkarłatnego (Adonis flammeus), wykazujących zróżnicowanie geograficzne i edaficzne. Od 1997 roku prowadzone są badania taksonomiczno-chorologiczne nad bałkańskimi jastrzębcami (Hieracium) (Zbigniew Szeląg), rozszerzone ostatnio o badania cytologiczne (Zbigniew Szeląg, Tomasz Ilnicki) i filogeograficzne (Zbigniew Szeląg, Dagmara Kwolek, Andrzej Joachimiak). Ten najbogatszy w gatunki rodzaj roślin okrytonasiennych właśnie na Półwyspie Bałkańskim ma jeden z najważniejszych ośrodków różnicowania. Ogromna liczba i różnorodność bałkańskich jastrzębców jest wynikiem skomplikowanego sposobu ich rozmnażania. Flora rodzaju Hieracium na Półwyspie Bałkańskim wyróżnia się na tle Europy znacznym udziałem

Alicja Zemanek Rośliny Biblii

diploidalnych i mocno odrębnych morfologicznie gatunków, co wskazuje na ich reliktowy charakter i zaawansowany wiek filogenetyczny. Do najbogatszych pod względem florystycznym należą masywy górskie Bułgarii i Macedonii oraz Bośni i Hercegowiny. Badania doprowadziły do odkrycia i opisania kilkunastu nowych dla nauki gatunków Hieracium, w tym dwóch diploidalnych: H. renatae z gór Jakupica w Macedonii i H. petrovae z Rodopów w Bułgarii. Znaczącym odkryciem było także znalezienie w górach Vranica w Bośni stanowiska H. nigrescens, gatunku o zasięgu arktyczno-alpejskim, nowego dla Półwyspu Bałkańskiego. Równolegle z pracami nad rodzajem Hieracium prowadzone są badania taksonomiczne nad bałkańskimi gatunkami z rodziny Gesneriaceae. Niedawno ukończone studia nad zmiennością genetyczną wybranych gatunków zbiorowisk ziołorośli w kilku pasmach górskich Europy, między innymi w Górach Dynarskich oraz w górach Riła i Vitoša (Alina Stachurska-Swakoń), wykazały odrębność genetyczną populacji bałkańskich. Na Półwyspie Bałkańskim, między innymi w Albanii i Grecji, występują szczególnie bogate flory serpentynowe, związane z glebami odznaczającymi się wysoką koncentracją niklu i innych metali ciężkich oraz niskim stosunkiem magnezu do wapnia. Ostatnio rozpoczęte zostały badania nad pochodzeniem i adaptacją do specyficznych warunków siedliskowych endemicznych gatunków fiołków (Viola), rosnących na glebach serpentynowych w górach w Albanii (Aneta Słomka)1. Wyjazdy pracowników Instytutu Botaniki na Półwysep Bałkański zaowocowały wieloma publikacjami, w tym także we współautorstwie z botanikami bułgarskimi, macedońskimi, serbskimi i węgierskimi; część tekstów ukazała się w czasopismach o zasięgu międzynarodowym. Dostarczyły

Święta księga szumi jak ogród między wierszami wędrują starzy nomadowie maki bławatki kąkole przestrzeń tego ogrodu jest dziwna i nie ulega panowaniu pór roku opadły liść nie poddaje się prawom rozkładu a lilia raz zakwitła nie brązowieje nigdy

równocześnie obfitego materiału zielnikowego, niezbędnego zarówno dla porównawczych studiów taksonomicznych, jak i z zakresu geografii roślin. Stopień poznania współczesnej flory i roślinności w krajach leżących na obszarze Półwyspu Bałkańskiego jest niepełny; słabo zbadane są, między innymi, Albania, Czarnogóra i Macedonia. Daje to badaczom sposobność poznania i opisania nowych, nieznanych dotąd taksonów roślin czy zbiorowisk roślinnych.

Stefania Loster, Krystyna Towpasz

autorki są profesorami w Zakładzie Ekologii Roślin

LITERATURA R. Drenkovski, K. Towpasz, S. Loster, Dynamics and Population Structure of Selected Herb Layer Species of the Quercetum frainetto-cerris Association in the Lower Forest Belt in the Galičica Range in Macedonia, „Fragmenta Balcanica” 1992, t. 14, nr 19/312, s. 179–199. Z. Dzwonko, S. Loster, E. Dubiel, R. Drenkovski, Syntaxonomic Analysis of Beechwoods in Macedonia (Former Republic of Yougoslavia), „Phytocoenologia” 1999, t. 29, nr 2, s. 153–175. Z. Dzwonko, S. Loster, Syntaxonomy and Phytogeographical Differentiation of the Fagus Woods in the Southwest Balkan Peninsula, „Journal of Vegetation Science” 2000, t. 11, s. 667–678. A. Medwecka-Kornaś, R. Drenkovski, L. Grupce, M. Mulev, The Oak Forest Quercetum frainetto-cerris on the Foothills of the Mountain Range Galičica (Macedonia), „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 1986, t. 55, nr 3, s. 325–342. A. Stachurska-Swakoń, E. Cieślak, M. Ronikier, Phylogeography of a Subalpine Tall-herb Ranunculus platanifolius (Ranunculaceae) Reveals Two Main Genetic Lineages in the Europaean Mountains, „Botanical Journal of the Linnean Society” 2013, t. 171, nr 2, s. 413–428. Z. Szeląg, Hieracia Balcanica V. A New Diploid Species in Hieracium sect. Naegeliana (Asteraceae) from Macedonia, „Annales Botanici Fennici”, 2010, t. 47, s. 315–319. Z. Szeląg, Hieracia Balcanica VIII. Hieracium nigrescens subsp. brachytrichellum (Asteraceae), a New Taxon in the Balkan Flora, „Biologia” 2012, t. 67, s. 274–277. M. Zając, A. Zając, R. Drenkovski, Zbiorowiska segetalne upraw zbożowych Macedonii, [w:] J.B. Faliński, Z. Mirek (red.), Polskie badania geobotaniczne poza granicami kraju, „Wiadomości Botaniczne” 1993, t. 37, nr 3/4, s. 87–88. 1

Patrz artykuł E. Kuty O inteligencji roślin w niniejszym numerze „Alma Mater”.

rośliny w tym ogrodzie ilustrują prawa odwieczne o nieśmiertelnym życiu szumią wiecznie zielone gałązki bukszpanu o przebaczeniu mówi judaszowe drzewo gdy nagie gałęzie wybuchają nad ranem śmiechem radosnych kwiatów alma mater nr 158

131


BOTANICZNE WYPRAWY DO SERCA AZJI G

óry środkowej Azji kuszą nie tylko ze względu na wyjątkowo malownicze krajobrazy. Według Coneservation International1 są one jednym z 34 rejonów świata o największej różnorodności gatunkowej roślin i zwierząt (tzw. hotspots of biodiversity) i w związku z tym stanowią idealny teren badań dla botaników i zoologów. W czerwcu 2007 roku, po ponadrocznych przygotowaniach, odbyła się nasza pierwsza wyprawa naukowa do Azji Środkowej. Jej celem były góry Pamiro-Ałaju w Tadżykistanie. W skład wyprawy weszli: dr Maciej Kozak i dr Marcin Nobis z Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr hab. Arkadiusz Nowak i dr Tomasz Blaik z Katedry Biosystematyki Uniwersytetu Opolskiego oraz dr Grzegorz Kusza z Katedry Ochrony Powierzchni Ziemi Uniwersytetu Opolskiego. W kolejnych latach skład ekipy badawczej zmieniał się, jednak jej stałymi członkami pozostali Marcin Nobis i Arkadiusz Nowak. Warto podkreślić, że we wrześniu 2010 roku, w trakcie wizyty delegacji, której przewodniczył ówczesny prorektor UJ prof. Szczepan Biliński, podpisane zostało oficjalne porozumienie o współpracy pomiędzy Uniwersytetem Jagiellońskim i Uniwersytetem Narodowym w Duszanbe (Tadżykistan). W ciągu ostatnich siedmiu lat odbyło się kilkanaście ekspedycji do Azji Środkowej. Nasze badania koncentrują się przede wszystkim na zróżnicowaniu flory i roślinności Pamiro-Ałaju oraz Tien-Szanu (Tadżykistan, Uzbekistan, Kirgistan). Dotąd odkryliśmy kilkanaście nowych dla nauki gatunków roślin naczyniowych i grzybów. Wyróżniliśmy kilkadziesiąt nieopisanych dotąd zespołów roślinnych. Jako pierwsi przeprowadziliśmy badania endomikoryz roślin naczyniowych endemicznych dla

132

alma mater nr 158

Uczestnicy pierwszej wyprawy do Tadżykistanu w 2007 roku. Góry Gissarskie, od lewej: Grzegorz Kusza, Maciej Kozak, Marcin Nobis, Arkadiusz Nowak

tego rejonu. Przy współudziale kolegów z Uniwersytetów Jagiellońskiego i Opolskiego powstały cztery monografie i kilkanaście artykułów naukowych opublikowanych głównie w renomowanych czasopismach naukowych, uwzględnionych w bazie Science Citation Index. Już w 2008 roku opublikowany został pierwszy tom Atlasu roślin naczyniowych Tadżykistanu. Znajdują się w nim oryginalne zdjęcia, w tym takie, które przedstawiają gatunki bardzo rzadkie, a nawet endemiczne. Oprócz fotografii Atlas zawiera opisy najistotniejszych cech taksonomicznych poszczególnych gatunków umożliwiających ich identyfikację, informacje o spektrach ekologicznych i wysokościowych, a także mapy rozmieszczenia w Tadżykistanie. Kolejne dwa tomy Atlasu ukazały się w roku 2011. Publikacja spotkała się z dużym zainteresowaniem botaników z różnych krajów Europy i Azji, dlatego przygotowujemy kolejne jego tomy. Na szczególne podkreślenie zasługują badania taksonomiczne nad rodzajem ostnica (Stipa). Są one prowadzone z wykorzystaniem klasycznych metod taksonomicznych i dodatkowo uzupełnione zastosowaniem nowocze-

snych metod molekularnych. Ukazało się ponad 10 prac dotyczących tego rodzaju. Większość zawiera opisy nowych dla nauki gatunków. Jednym z nich jest ostnica Adama (Stipa adamii). Gatunek ten otrzymał swoją nazwę na cześć naszego Mistrza – prof. Adama Zająca, wieloletniego dyrektora Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego i kierownika Zakładu Taksonomii Roślin, Fitogeografii i Herbarium. Podczas swoich wypraw mieliśmy szczęście zobaczyć wiele pięknych miejsc. Do najbardziej fascynujących należą niewątpliwie: jezioro Iskanderkul, Dolina Siedmiu Jezior, dolina rzeki Wancz z podejściem do Lodowca Fedczenki, rezerwat Tigrovaya Balka (Tadżykistan) czy jezioro Issyk-kul (Kirgistan). Niestety, widzieliśmy również przygnębiające dla przyrodnika widoki, jak zduszona odpadami, głównie plastikowymi butelkami, rzeka Syr-daria koło Chodżentu w północnym Tadżykistanie. Mimo że koncentrujemy się na szacie roślinnej, to każdy pobyt w sercu Azji niesie ze sobą również niepowtarzalną okazję do poznawania tamtejszej kultury i tradycji. Podróżując po różnych regionach środkowej Azji, doświadczamy niespotykanej życzliwości i gościnności. Tamtejsza kuchnia jest mało wykwintna i dla Europejczyka niejednokrotnie za-

Dolina rzeki Zerawszan z uczestnikami wyprawy w 2010 roku, od lewej: Marcin Nobis, Małgorzata Gębala, Arkadiusz Nowak


skakująca. Najbardziej osobliwą potrawą, jaką mieliśmy okazję jeść, była ugotowana w całości głowa kozła, którą ugoszczono nas podczas wizyty w mieszkaniu prof. Akrama N. Kadyrova, kierownika Katedry Zoologii Uniwersytetu Narodowego. Ze względu na trudności logistyczne przygotowanie każdej wyprawy stanowi nie lada wyzwanie, a same ekspedycje w to górskie serce Azji wymagają wielu wysiłków i wyrzeczeń. Pomimo tego z niecierpliwością czekamy na każdy kolejny wyjazd w ten wciąż bardzo słabo poznany i piękny rejon świata.

Agnieszka Nobis, Marcin Nobis

adiunkci Zakładu Taksonomii Roślin, Fitogeografii i Herbarium

LITERATURA A. Nowak, M. Kozak, M. Nobis, G. Kusza, Atlas Sosudistykh Rastenij Tadzykistana. Atlas Roślin Naczyniowych Tadżykistanu, cz. I, Stowarzyszenie Ochrony Przyrody BIOS & Studio IMPRESO, Opole 2008, s. 232. M. Nobis, Stipa adamii sp. nov. (Poaceae) from the Western Tian-Shan, and Some Remarks on the Taxa of the Section Smirnovia Occurring in Kazakhstan, „Nordic Journal of Botany” 2010, t. 28 nr 6, s. 733–738. M. Nobis, Stipa x brozhiana (Poaceae) nothosp. nov. from the Western Pamir Alai Mts (Middle Asia) and Taxonomical Notes on Stipa x tzvelevii, „Nordic Journal of Botany” 2011, t. 29 nr 4, s. 458–464. M. Nobis, Remarks on the Taxonomy and Nomenclature of the Stipa tianschanica Complex (Poaceae), on the Base of a New Record for the Flora of Tajikistan (Central Asia), „Nordic Journal of Botany” 2011, t. 29, nr 1, s. 194–199.

Trzy tomy Atlasu roślin naczyniowych Tadżykistanu M. Nobis, Stipa narynica sp. nov. (Poaceae) from the Western Tian-Shan Mountains, „Nordic Journal of Botany” 2012, t. 30, nr 1, s. 70–76. M. Nobis, A. Nowak, A. Nobis, Stipa zeravshanica (Poaceae) a new Endemic Species from Rocky Walls of the Western Pamir Alai Mountains (Middle Asia), „Nordic Journal of Botany” 2013, t. 31 (in press). M. Nobis, A. Nowak, A. Nobis, S. Nowak, G. Kusza, Atlas of Vascular Plants of Tajikistan, part II, Institute of Botany Jagiellonian University, Department of Land Protection Opole University & Studio IMPRESO, Kraków–Opole 2011, s. 256. M. Nobis, A. Nowak, J. Zalewska-Gałosz, Potamogeton pusillus agg. in Tajikistan (Middle Asia), ,,Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 2010, t. 79, nr 3, s. 235–238. A. Nowak, M. Nobis, Distribution Patterns, Floristic Structure and Habitat Requirements of the Alpine River Plant Community Stuckenietum amblyphyllae ass. nova (Potametea) in the Pamir Alai Mountains (Tajikistan), „Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 2012, t. 81, nr 2, s. 101–108.

A. Nowak, M. Nobis, Distribution, Floristic Structure and Habitat Requirements of the Riparian Forest Community Populetum Talassicae ass. Nova in the Central Pamir-Alai Mts (Tajikistan, Middle Asia), ,,Acta Societatis Botanicorum Poloniae” 2013 (in press). A. Nowak., M. Nobis, S. Nowak., A. Nobis, G. Kusza, Atlas of Vascular Plants of Tajikistan, part III, Institute of Botany Jagiellonian University, Department of Land Protection Opole University & Studio IMPRESO, Opole–Kraków 2011, s. 232. A. Nowak, S. Nowak, M. Nobis, Distribution Patterns, Ecological Characteristic and Conservation Status of Endemic Plants of Tadzhikistan. A global Hotspot of Diversity, „Journal for Nature Conservation” 2011b, t. 19, nr 5, s. 296–305. S. Zubek, M. Nobis, J. Błaszkowski, P. Mleczko, A. Nowak, Fungal Root Endophyte Associations of Plants Endemic to the Pamir Alay Mountains of Central Asia, „Symbiosis” 2011, t. 54, nr 3, s. 139–149. 1

Organizacja zajmująca się ochroną bioróżnorodności Ziemi, założona w 1987 roku, z siedzibą w Waszyngtonie.

Jezioro Iskanderkul w północnozachodnim Tadżykistanie, położone na granicy Gór Gissarskich i Zerawszańskich

alma mater nr 158

133


W POSZUKIWANIU GROZY ARKTYKI BADANIA NA SPITSBERGENIE

Hus, czyli domek traperski – nasza baza naukowa, Sørkapp Land, 2008

tak naprawdę zorganizowanie wyprawy polarnej to miesiące przygotowań, w tym zaplanowanie transportu członków wyprawy oraz całego sprzętu i prowiantu. Za pierwszym razem, kiedy doskwiera brak doświadczenia, nie ma się pojęcia, jakie trudności czekają na człowieka. No bo cóż w tym trudnego: nadać bagaże statkiem wypływającym z Gdyni, a samemu dotrzeć na miejsce najpierw samolotem, a potem jakimkolwiek środkiem pływającym. Rzeczywistość jednak uczy pokory, jak w sytuacji, kiedy zaplanowana podróż z czterech dni przedłuża się do dwunastu. Zaczyna się wyścig z czasem, a wszystkie przeciwności wiązane są z doświadczaniem „grozy Arktyki”.

wyPrawa na sørkaPP land (PołUdniowy sPitsBergen), lato 2008

Michał Węgrzyn

ażdy, kto prowadził badania w Arktyce, wie, że nic nie da się zaplanować. Nawet najlepiej zorganizowana wyprawa staje pod znakiem zapytania w konfrontacji z siłami przyrody, jakie rządzą w świecie polarnym. Oczywiście, z tych samych powodów badania takie są bardzo atrakcyjne, bo czyż nie jest wielką przyjemnością badać coś, co do tej pory nie było poznane, a następnie ogłosić wyniki, którymi interesują się nie tylko inni naukowcy, ale też zwykli ludzie, śledzący w mediach informacje na temat globalnych zmian klimatu? Badania polarne w Arktyce to, oprócz doświadczeń czysto naukowych, również zmaganie się z własnymi słabościami, bliski kontakt z dziewiczą przyrodą i przeżycia, które pozostają na całe życie. Bardzo popularne jest stwierdzenie, że jeżeli ktoś raz zobaczył Arktykę, będzie chciał ją ujrzeć po raz kolejny. Nawet jeżeli po długim pobycie w trudnych warunkach człowiek jest bardzo zmęczony i ma dość zimna, lodu, błota i morskiej wody, to przy wsiadaniu do samolotu na lotnisku w Longyearbyen planuje już kolejną wyprawę. Praca w Zakładzie Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego w Instytucie Botaniki UJ ukierunkowuje tematykę prowadzonych badań. W pewnym momencie po raz pierwszy w upalny czerwcowy poranek opuszcza się Kraków, by w środku nocy, ale przy pełnym słońcu, wylądować na Spitsbergenie. Wydaje się to bardzo proste, ale

Michał Węgrzyn

K

134

alma mater nr 158

Dotarcie do fiordu Hornsund i dalej na Sørkapp Land utrudniał pak lodowy, który zagrodził nam drogę, bo powiało mocniej najpierw ze wschodu, a potem z południa. Próbowaliśmy jeszcze raz po kilku dniach i w końcu wylądowaliśmy na przylądku Palffyodden, gdzie mieliśmy spędzić następnych kilka tygodni. Miejsce to zlokalizowane było naprzeciw Polskiej Stacji Polarnej im. Stanisława Siedleckiego Instytutu Geofizyki PAN, po drugiej stronie fiordu Hornsund. W Stacji naukowcy z całej Polski mają zaplecze badawcze na wysokim poziomie i świetne warunki socjalne. My natomiast, chcąc wykonać badania, jakie zaplanowaliśmy, musieliśmy przywrócić do funkcjonowania starą i mocno zniszczoną chatę traperską, przez Norwegów nazywaną potocznie husem. Wysprzątanie trzech pomieszczeń zbudowanych z grubych bali modrzewiowych, które przydryfowały na wybrzeże Spitsbergenu gnane prądami morskimi z dalekiej Syberii, zajęło nam dużo czasu. Jedno z pomieszczeń nie miało dachu, bo w zimie niedźwiedź polarny wybił w nim

Dr Maja Lisowska oraz dr Michał Węgrzyn przy małym husie traperskim na Breinesflya, Sørkapp Land, 2008


Michał Węgrzyn Michał Węgrzyn

Pasące się stada reniferów na zdegradowanych płatach tundry

Lis polarny w letnim umaszczeniu

Maria Olech

dziurę, aby dostać się do zapasów żywności pozostawionych przez innych badaczy i turystów. Kolejne dni wypełniły nam ciągłe remonty, mające na celu poprawienie warunków bytowania oraz uratowanie husa przed całkowitym zniszczeniem. W środku palił się zwykle ogień w dwóch żeliwnych kozach, dzięki czemu mieliśmy temperaturę około 13 °C. Poranki bywały dość trudne, gdyż temperatura wewnątrz domu spadała czasem do 3 stopni. Ktoś musiał pierwszy wstać i napalić. Ktoś inny zrobić śniadanie, i tak cały czas zmienialiśmy się. Wpadliśmy w wydłużony przez dzień polarny tryb dzienny: 10 godzin snu i 14 godzin aktywności. Doprowadziło to po 15 dniach do sytuacji, że kiedy w Polsce wszyscy jedli kolację, my jedliśmy śniadanie, choć byliśmy dokładnie w tej samej strefie czasowej. Na początku trudno się było do tego przyzwyczaić, ale musieliśmy pamiętać, że jesteśmy gośćmi w Arktyce, która jest królestwem niedźwiedzia polarnego. Z tego też powodu sprawy bezpieczeństwa były najważniejsze. Nikt nie wychodził poza hus bez broni, co było bardzo uciążliwe, ale niezbędne. Co jakiś czas ostrożność zanikała u członków wyprawy, ale kolejne pojawienie się białego gospodarza terenu od razu dyscyplinowało cały zespół. Zmaganie się z trudnościami życia codziennego było uciążliwe, ale zaplanowane badania trzeba było zrealizować. Trzeba było się „wstrzelić” w dobrą pogodę, co w tej części świata nie bywa łatwe. Jak się to uda – pozostaje już tylko teren badań pokryty zbiorowiskami roślinnymi określanymi mianem tundry. Nazwa ta wywodzi się z języka fińskiego od słowa „tunturi”, co oznacza obszar gór

Tundra porostowa określana jako dywany badana przez prof. Marię Olech i prof. Eugeniusza Dubiela w latach 80. XX wieku

alma mater nr 158

135


o kości zwierząt, będące świadectwem nie tak odległych łowieckich czasów, gdy norwescy traperzy trudnili się masowym polowaniem na arktyczne zwierzęta. W latach 70. XX wieku większość terenów Spitsbergenu objęta została granicami kilku parków narodowych, a na całej wyspie niekontrolowane polowania zostały zabronione. Z opowieści prof. Marii Olech z naszego Instytutu oraz prof. Wiesława Ziai z Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ wynika, że w tamtych czasach można było zobaczyć kości, ale nie żywe zwierzęta. Podczas pierwszych wypraw reniferów nie widzieli w ogóle. Z biegiem lat populacja renifera na południowym Spitsbergenie odbudowała się. Na początku XXI wieku prof. Ziaja odnotował na zachodnim Sørkapp Landzie już około 100 osobników. W 2008 roku członkowie naszej wyprawy doliczyli się 170 tych zwierząt. Brak naturalnych wrogów oraz obfita baza pokarmowa w postaci dobrze wykształconych zbiorowisk tundrowych przyczyniły się, z jednej strony, do dużego rozrośnięcia się populacji reniferów, a z drugiej – do „zniszczenia” zbiorowisk tundrowych. Słowo „zniszczenie” celowo ujęte jest w cudzysłów, gdyż natychmiast nasuwa się pytanie: jak

wyglądała tundra przed okresem polowań, kiedy liczebność populacji reniferów kształtowała się w sposób naturalny, bez ingerencji człowieka? Czy przed rokiem 1596, kiedy Holender Willem Barents (ok. 1550–1597) odkrył tę wyspę dla cywilizacji Europy, tundra wyglądała podobnie jak w czasach obecnych? Czy botanikom z naszego Instytutu udało się uchwycić w latach 80. XX wieku stan tundry powstały w wyniku działalności człowieka, funkcjonującej analogicznie w stosunku do muraw kserotermicznych czy łąk w naszym umiarkowanym klimacie? Na takie pytania szukamy ponownie odpowiedzi po kilku latach, gdy wyruszamy w inne miejsce tej pięknej wyspy i obserwujemy tam podobne procesy. Klęcząc godzinami nad płatami tundry, oznaczamy do gatunków wszystkie jej elementy, starając się ułożyć je w powtarzający się wzór. Co jakiś czas podnosząc głowę, stwierdzamy, że ciągle jesteśmy obserwowani. Ciekawskie renifery przyglądają się nam bacznie – czego szukamy? Na pewno znaleźliśmy coś dobrego do zjedzenia...

Michał Węgrzyn

adiunkt w Zakładzie Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego

Michał Węgrzyn

pozbawiony drzew. Faktycznie, dużych drzew tam nie ma, ale malutkie krzewinki różnych gatunków wierzb występują masowo. To, że są małe, nie oznacza, że są młode! Niektóre okazy, których kilkucentymetrowe pnie schowane są w glebie, osiągają wiek nawet kilkuset lat. Nasi poprzednicy, prof. Maria Olech i prof. Eugeniusz Dubiel, opisujący zbiorowiska roślinne na tym terenie w latach 80. XX wieku, w swoich opracowaniach przekazali opisy zupełnie odmienne od tego, co zastaliśmy na miejscu. Ich relacje ustne również odbiegały od obecnej rzeczywistości. Nastawiliśmy się na oglądanie i badanie tundry porostowej i mszystej, opisywanej przez botaników z naszego Instytutu jako fantastyczne, grube „dywany”, a przyszło nam tygodniami chodzić po wydeptanych i całkowicie zdegradowanych zbiorowiskach, szukając chrobotków w szczelinach między głazami. Z dawnej świetności tych arktycznych „muraw” nie zostało już nic, poza opisami w publikacjach oraz obrazami utrwalonymi na kilku starych i mocno zniszczonych przezroczach ORWO. Co się stało? Kiedy krakowscy botanicy w latach 80. XX wieku przemierzali rozległe terasy nadmorskie Sørkapp Landu, potykali się

alma mater nr 158 136 Krajobraz południowego Spitsbergenu


WENEZUELA – RAJ PRZYRODNIKÓW

Jacek Madeja

łem dwumiesięczne stypendium w stolicy Wenezueli. Kampus Universidad Simon Bolivar zlokalizowany jest w jednej z malowniczych dolin na obrzeżach Caracas. Kiedyś znajdowała się tam plantacja kawy. Jej pozostałości znajdują się już tylko w pobliżu domu należącego niegdyś do jej właściciela; obecnie jest tam siedziba rektoratu. Teren kampusu sprawia wrażenie wielkiego ogrodu botanicznego, ze wspaniale utrzymaną i precyzyjnie opisaną roślinnością, re- Fragment kampusu Uniwersytetu Simona Bolivara prezentującą różne typy – siedziba rektora uniwersytetu zbiorowisk roślinnych Wenezueli. Ten olbrzymi teren o urozmaiconej roślinności jest również atrakcyjny dla licznych zwierząt – na przykład częstymi gośćmi w kampusie są leniwce, które z widocznym zadowoleniem spędzają czas na drzewach z rodzaju Cecropia, których liście chętnie zjadają. Podczas pobytu w USB miałem możliwość uczestniczyć w zajęciach dydaktycznych. Prezentowana tematyka dotyczyła głównie obszaru moich zaintereso- Leniwiec wspinający się po drzewie z rodzaju Cecropia wań badawczych, czyli palinologii (nauki o ziarnach pyłku), a także na rekonstrukcję przemian zbiorowisk robadań palinologicznych pozwalających ślinnych na przestrzeni ostatnich kilkuna-

Jacek Madeja

2010 roku ogłoszone zostały wyniki konkursu na stypendia wyjazdowe do kilku krajów Ameryki Łacińskiej w ramach programu Komisji Europejskiej Erasmus Mundus dla studentów i pracowników 10 wybranych uniwersytetów europejskich, w tym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Program Ánimo, ¡Chévere! (Academic Network for International Mobility: Cuba, Chile, Ecuador, Venezuela and Europe Reaching for Excellence) oferował również możliwość przyjazdu do uczelni europejskich osobom związanym z wybranymi uniwersytetami z Ameryki Łacińskiej. Program był skierowany do studentów zarówno studiów magisterskich, jak i doktoranckich, a także kadry akademickiej, a jego celem było umożliwienie zdobycia wiedzy, cennych doświadczeń, ale przede wszystkim nawiązanie kontaktów (kadra akademicka), które mogłyby w przyszłości zaowocować cenną współpracą. Program oferował możliwość wymiany osobom reprezentującym rozmaite dziedziny wiedzy, między innymi geografię i geologię, architekturę, urbanistykę, nauki techniczne i rolne, a także nauki przyrodnicze. Dla chcących wyjechać do Ameryki Łacińskiej w ramach projektu nauczycieli akademickich będących biologami z jednej z wybranych europejskich uczelni wyższych dostępnych było pięć miejsc – wszystkie w Universidad Simon Bolivar (USB) w Caracas. Z wielką radością przyjąłem informację, że plan mojego pobytu, zawierający opis działalności naukowej oraz propozycję wykładów i zajęć praktycznych dla studentów, został zaakceptowany i otrzyma-

Jacek Madeja

W

alma mater nr 158

137

Fragment kampusu USB – budynek biblioteki głównej


Jacek Madeja

stu tysięcy lat. Dużym osiągnięciem było pozyskanie materiałów do sporządzenia pyłkowych preparatów porównawczych. Preparaty takie są podstawą do każdej pracy badawczej z zakresu palinologii, ponieważ umożliwiają właściwą identyfikację ziaren pyłku. W związku z panującą sytuacją polityczną w Wenezueli i brakiem zgody na wywóz poza jej terytorium „dóbr narodowych”, do których zostały zaliczone również fragmenty roślin, przywiezienie do Polski takiej kolekcji wiązało się ze sporymi trudnościami i pewnie dlatego jest to jedyny tego typu zbiór w Europie. Jest dość duży – zawiera blisko 400 preparatów. Podczas zbierania materiałów w terenie, a także w chwilach wolnych od pracy w laboratorium miałem możliwość odwiedzenia kilku ciekawych zakątków Wenezueli. Bez wątpienia można stwierdzić, że kraj ten, oferujący możliwość obserwacji bardzo zróżnicowanych zbiorowisk roślinnych, niespotykanych u nas przedstawicieli floty i fauny, może

Widok na Caracas z Parku Narodowego El Ávila

być uznany za namiastkę raju dla przyrodników. Dlatego mam nadzieję, że przeprowadzone w Caracas rozmowy, a także wizyta w Krakowie dr Alejandry Leal, palinologa z USB, pozwalają wierzyć, że plany wspólnych działań badawczych,

nie tylko z zakresu palinologii, zostaną zrealizowane, a zainicjowana współpraca będzie się prężnie rozwijać.

Jacek Madeja

adiunkt w Zakładzie Paleobotaniki i Paleoherbarium

SEMINARIA TERENOWE SEKCJI OGRODÓW BOTANICZNYCH I ARBORETÓW radycja corocznych wiosennych wyjazdów botanicznych w różne rejony Europy zapoczątkowana została w 2001 roku, kiedy Sekcja Ogrodów Botanicznych Polskiego Towarzystwa Botanicznego wraz z Ogrodem Botanicznym UJ zorganizowała seminarium wyjazdowe do Czech – tematem były Ogrody botaniczne i arboreta Czech (m.in. w Brnie, Průhonicach i Pradze). Od następnego roku celem tych wyjazdów stały się kraje południowej Europy, a ich głównym tematem – roślinność śródziemnomorska i górska tych rejonów oraz jej przemiany antropogeniczne, ogrody historyczne i współczesne ogrody botaniczne i arboreta, a także fauna i krajobrazy kulturowe odwiedzanych krajów. Seminaria terenowe trwają zwykle 14–15 dni, a organizowane są zawsze na przełomie kwietnia i maja. Ich uczestnikami są przede wszystkim ogrodnicy i botani-

138

alma mater nr 158

Maria Lankosz-Mróz

T

Wiosenna flora Sycylii, w głębi świątynia w Segescie, maj 2005


Maria Lankosz-Mróz

pracownik Ogrodu Botanicznego UJ

Maria Lankosz-Mróz Maria Lankosz-Mróz

Prof. Adam Zając, dr hab. Danuta Zdebska i prof. Zbigniew Dzwonko z Instytutu Botaniki UJ na wyspie Caprera – Park Narodowy Archipelagu La Maddalena u wybrzeży Sardynii, kwiecień 2006

Raj dla botanika – plaża na wyspie La Maddalena, Park Narodowy Archipelagu La Maddalena, Sardynia, kwiecień 2006 Prof. Bogdan Zemanek prowadzi wycieczkę botaniczną na Półwyspie Chalkidiki, Grecja, kwiecień 2010

Maria Lankosz-Mróz

Podczas seminariów odbywają się dłuższe lub krótkie wycieczki terenowe w parkach narodowych i innych najciekawszych botanicznie rejonach danego kraju, zwiedzanie ogrodów i arboretów, a także obiektów historycznych wraz z otaczającą je zielenią i nasadzeniami parkowymi. Materiały przywiezione z wypraw wykorzystywane są w pracach naukowych, publikacjach popularnonaukowych, zajęciach edukacyjnych dla studentów i uczniów, prelekcjach dla publiczności ogrodów botanicznych, szkół, miejskich ośrodków kultury itp. Plonem wypraw były także edukacyjne wystawy fotograficzne eksponowane w Ogrodzie Botanicznym UJ, między innymi, Przyroda i uroda Grecji, Sardynia – kraina korka, granitu i nuragów, Pustynie Izraela. Wystawy te są obecnie prezentowane w innych polskich ogrodach botanicznych lub arboretach. W trakcie dotychczasowych wypraw zebrano ponad siedem tysięcy arkuszy zielnikowych dla Zielnika Instytutu Botaniki UJ. Zebrane w terenie nasiona lub żywe rośliny, także podarowane przez odwiedzane ogrody botaniczne, wzbogaciły kolekcje Ogrodu Botanicznego UJ, a osobiste kontakty nawiązane z innymi ogrodami ułatwiają dalszą wymianę doświadczeń i materiału roślinnego.

Maria Lankosz-Mróz

cy, pracownicy Ogrodu Botanicznego UJ i innych polskich ogrodów botanicznych i arboretów, botanicy z Instytutu Botaniki UJ oraz z innych instytucji botanicznych w kraju, a także zoolodzy i przedstawiciele innych specjalności przyrodniczych, w miarę wolnych miejsc również przyrodnicy amatorzy. Kierownikiem naukowym większości wypraw jest prof. Bogdan Zemanek z Ogrodu Botanicznego UJ w Krakowie, a programem i organizacją wyjazdu zajmuje się dr Maria Lankosz-Mróz, przewodnicząca Sekcji Ogrodów Botanicznych i Arboretów PTB wraz z Ogrodem Botanicznym UJ, przy pomocy jednego z krakowskich biur turystycznych. Do 2013 roku odbyło się już 20 zagranicznych seminariów terenowych (w niektórych latach odbywały się dwa seminaria), w których uczestniczyło łącznie 903 osoby. Celem tych wypraw były różne regiony obszaru śródziemnomorskiego, od Półwyspu Bałkańskiego po Półwysep Iberyjski, między innymi Grecja kontynentalna i Peloponez (2002, 2003, 2004, 2010), Kreta (2013), Chorwacja (2003, 2004), Sycylia i południowe Włochy (2005, 2007), Sardynia (2006, 2011), Korsyka i ogrody Lazurowego Wybrzeża (2008), Hiszpania (2009, 2012), Portugalia (2012), a w ostatnich latach także inne regiony Europy i świata – Norwegia (2010), Izrael (2011) i Meksyk (2012). Odwiedzano też różne ogrody i parki w Europie Środkowej – między innymi w Austrii (Wiedeń i Graz), Szwajcarii (Zurich) i Francji (Montpellier, Nicea). W trakcie długich przejazdów w autokarze wygłaszane są referaty i omówienia przygotowane przez uczestników różnych specjalności, dotyczące miejscowej przyrody, a szczególnie flory i szaty roślinnej, geografii i geologii, a także ciekawych obiektów kulturowych. Często po referatach dyskutuje się o różnych przyrodniczych problemach.

Uczestnicy Seminarium w ogrodzie Huerto del Cura w Elx w Hiszpanii. alma mater nr 158 kurator kolekcji sukulentów 139 Na pierwszym planie dr Bożena Dubielecka, w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego; maj 2009


MISCELLANEA

TERENOWA STACJA EKOLOGICZNA W POLANCE HALLERA Z

Położenie Polanki Hallera; źródło: https://maps.google.pl/

„Błękitny Generał”, a we wsi Polanka – Stanisław Haller (1872–1940), który też był generałem, ale mniej znanym niż jego kuzyn z Jurczyc. Tereny, odebrane rodzinie Hallerów tuż po drugiej wojnie światowej, najpierw użytkowane były przez Instytut Zootechniki, a od końca lat 50. są we władaniu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przez 50 lat działał tu Rolniczy Zakład DoMarian Drużkowski

apewne niewiele osób spośród społeczności akademickiej wie, że Uniwersytet Jagielloński jest właścicielem prawie 500 hektarów gruntów rolniczych w okolicach Krakowa. Największy z tych majątków ziemskich, zwany od głównej miejscowości Polanką Hallera, ma powierzchnię nieco ponad 360 hektarów i jest położony w gminie Skawina. Polanka Hallera leży na południowy zachód od Krakowa, w obrębie Pogórza Wielickiego, około 16 kilometrów od uniwersyteckiego kampusu UJ w Pychowicach, a nieco ponad 20 kilometrów od centrum Krakowa. Administracyjna część majątku położona jest na lokalnej kulminacji terenu przy drodze ze Skawiny do Kalwarii Zebrzydowskiej, na wysokości około 300 metrów n.p.m. Rozciąga się stąd rozległy widok na północ: na Garb Tenczyński, dolinę Wisły i skłon Jury Krakowsko-Częstochowskiej. W kierunku południowym panorama sięga Beskidu Małego, Makowskiego i Wyspowego. Przy dobrej pogodzie wyraźnie widoczne jest także Pasmo Babiogórskie. Majątek w Polance Hallera i sąsiednich Jurczycach od końca XVIII wieku do drugiej wojny światowej należał do rodziny Hallerów. W Jurczycach urodził się Józef Haller (1873–1960), późniejszy

140

alma mater nr 158

świadczalny UJ. W końcu lat 90. ubiegłego wieku zaprzestano regularnej działalności rolniczej, dotychczas jednak nie powiodły się projekty lepszego, bardziej racjonalnego wykorzystania tego terenu. Wiosną 1975 roku w części klasycystycznego, zabytkowego dziewiętnastowiecznego dworu w Polance Hallera została utworzona Terenowa Stacja Ekologiczna Instytutu Botaniki. Dwór jest częścią, objętego ochroną konserwatorską, kompleksu architektoniczno-przyrodniczego o powierzchni 15 hektarów, na który składają się: park o powierzchni prawie 2 hektarów, dawne zabudowania podworskie (czworak, spichlerze, stodoły, stajnie), a także obszar leśny Dębina, staw i kilka hektarów pól – dawniej sadu. Zapoczątkowane w 1975 roku prace badawcze prowadzone były przede wszystkim na terenie doliny (zlewni) potoku Wierzbanówka (12 kilometrów kwadratowych). Zlewnia tego potoku, wraz z całym majątkiem UJ w Polance Hallera, leży na wysokościach od 220 do Dwór w Polance Hallera – siedziba Terenowej Stacji Ekologicznej Instytutu Botaniki UJ


Ze zbiorów Ośrodka Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej

Okolice Polanki Hallera na fotografii lotniczej

była nie tylko szata roślinna, ale także wszystkie elementy środowiska, zarówno te biotyczne (ożywione), jak i abiotyczne (nieożywione). Jednym z głównych tematów tych badań było oddziaływanie człowieka (antropopresja) na jego przyrodnicze otoczenie w rolniczym krajobrazie. Wszechstronne poznanie środowiska i relacji między jego elementami umożliwiło wieloletnie badania szczegółowe, w tym nad dynamiką i przemianami krajobrazu pogórskiego. W pierwszym etapie badań powstała dokładna dokumentacja przestrzennego zróżnicowania podłoża geologicznego (zwłaszcza powierzchniowego – czwartorzędowego), rzeźby terenu (form i ich genezy), gleb, stosunków wodnych, mezo- i mikroklimatu oraz użytkowania terenu. Najwięcej prac dotyczyło zróżnicowania szaty roślinnej. W drugim etapie powstały prace poświęcone, między innymi, dynamice klimatu, obiegowi wody i wybranych pierwiastków, zmianom w użytkowaniu terenu, przemianom szaty roślinnej. Efektem tego szeroko zakreślonego programu badawczego, którego inicjatorką była prof. Anna Medwecka-Kornaś, jest około 80 publikacji naukowych1, kilkadziesiąt map w wersji analogowej (papierowej) i cyfrowej (w GIS) oraz obszerna dokumentacja rękopiśmienna. Badania tu prowadzone były podstawą kilku prac doktorskich, dwóch rozpraw habilitacyjnych i około 30 prac magisterskich. Mogły one powstać dzięki zapleczu, jakie stanowiła przez lata Terenowa Stacja Ekologiczna w Polance Hallera.

Na początku obecnego stulecia pracownicy Instytutu Botaniki UJ podjęli na terenie majątku w Polance Hallera badania nad wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii, zwłaszcza w postaci upraw tzw. roślin energetycznych. Kilkuletnie obserwacje nad wierzbą wiciową (Salix viminalis) doprowadziły do wyselekcjonowania z ponad 40 odmian takich ekotypów, które cechowały się największym przyrostem biomasy. Badano także przydatność jako źródła energii miskantu (Miscanthus giganteus) oraz słonecznika bulwiastego (Helianthus tuberosus).

Marian Drużkowski

350 metrów n.p.m. Krajobraz tej części Pogórza Karpackiego jest typowo rolniczy. Cechuje się mozaiką pól, lasów, łąk, potoków, dróg i osiedli. Od małych pól prywatnych wyraźnie odróżniają się duże, liczące po kilkanaście hektarów, pola majątku UJ. W wielu miejscach tego rejonu szachownica pól uprawnych zachowana jest od co najmniej 160 lat, jak wskazują mapy katastralne z połowy XIX wieku. Proces wylesiania terenu rozpoczął się tu stosunkowo późno, około XVI wieku, i ustabilizował 150–200 lat temu. Obecnie lasy pokrywają zaledwie kilkanaście procent powierzchni całej zlewni Wierzbanówki; jest wśród nich kompleks leśny (około 30 ha) należący do UJ. Omawiany obszar zbudowany jest z utworów fliszu karpackiego. Podłoże skalne jest mocno sfałdowane i skryte pod grubą, miejscami na kilkanaście metrów, pokrywą utworów młodszych, zwietrzelinowych. Na zwietrzelinach tych i utworach lessopodobnych, w dużej mierze pylastych i pylasto-ilastych, powstały dość zasobne w składniki pokarmowe gleby płowe i brunatne. Przez kilka dziesięcioleci na terenie zlewni Wierzbanówki prowadzone były pomiary i badania klimatyczne, szczególnie intensywnie w latach 1976–1995. Temperatura powietrza w zlewni Wierzbanówki bywa mocno zróżnicowana, zwłaszcza w czasie bezchmurnych i bezwietrznych nocy, kiedy w wyniku tzw. inwersji termicznej w dnie doliny może być nawet o 10–14 stopni chłodniej niż na wierzchowinie. Mocno zróżnicowane są tu opady atmosferyczne. Ich roczne sumy wynoszą często mniej niż 500 milimetrów, ale zdarzają się lata z sumą około 1000 milimetrów. Mimo że zlewnia Wierzbanówki nie jest duża, a jej współczesna szata roślinna ukształtowana została pod silną presją człowieka, rośnie tu ponad 580 gatunków roślin naczyniowych i reprezentowanych jest ponad 30 typów zbiorowisk roślinnych. Pod względem warunków środowiska, szaty roślinnej i form gospodarowania obszar ten jest reprezentatywny dla znacznie większej, zwłaszcza brzeżnej, części Pogórza Karpackiego. Dlatego wiele wyników prowadzonych tu badań można odnieść do znacznie większego obszaru. Na terenie zlewni badania prowadzili głównie pracownicy Instytutu Botaniki UJ. Przedmiotem ich zainteresowania

Pomiary na plantacji wierzby doświadczalnej w Polance Hallera

alma mater nr 158

141


Marian Drużkowski

dydaktyczne w te okolice ze studentami biologii UJ. Badania w zlewni Wierzbanówki, ze względu na ich czas i zakres tematyczny, są rzadkim w Polsce przykładem szczegółowych, interdyscyplinarnych badań przyrodniczych w małej skali. Stanowią one unikatową podstawę do dalszych obserwacji nad zmianami w krajobrazie i wieloletniego, stałego lub okresowego, monitoringu środowiska. Dostarczają one również istotnych informacji i wskazówek dla planów wykorzystania i zagospodarowania tego typu terenów podgórskich. Może za kilka, kilkanaście lat warto rozważyć lokalizację obiektów na przykład Kampusu 650-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego właśnie na terenie obecnego majątku UJ w Polance Hallera.

Wieś Jurczyce i fragmenty pól uniwersyteckich

Od początku swej działalności Terenowa Stacja Ekologiczna w Polance stanowiła także oparcie dla działalności dydaktycznej Instytutu Botaniki UJ.

W latach 70. i 80. organizowane były w Polance Hallera praktyki studenckie (dwu- i trzytygodniowe), w późniejszych latach liczne były jednodniowe wyjazdy

Marian Drużkowski

adiunkt w Zakładzie Ekologii Roślin

1

http://www.ib.uj.edu.pl/?d=terenowa_s

E

tnobotanika to studia nad tym, jak ludzie z określonej kultury i konkretnego obszaru używają dostępnych im roślin. Studia prowadzone są z wykorzystaniem metodologii nauk przyrodniczych i humanistycznych. Bez zrozumienia kulturowego kontekstu, zawiłości lokalnego języka trudno jest właściwie zinterpretować pozyskane dane. Podobnie, kiedy nie prowadzi się właściwej dokumentacji zielnikowej. Początków akademickiej etnobotaniki należy szukać w drugiej połowie XIX wieku, chociaż oczywistym jest, że ludzie interesują się użytkowymi właściwościami roślin od początku swego istnienia. Wiedzę o roślinach użytkowych, zwłaszcza leczniczych, próbowali gromadzić i systematyzować już starożytni autorzy. Z zainteresowania roślinami leczniczymi wyłoniła się w toku dziejów botanika i dopiero w szczytowym etapie rozwoju

142

alma mater nr 158

badań botanicznych zwrócono ponownie uwagę na „botanikę tubylczą”. Pierwsi w tym względzie byli Amerykanie, opisujący zasób leczniczych środków roślinnych u Indian Ameryki Trzepaczka wykonana z korzeni trawy Vetiveria zizanioides; zbioPółnocnej. Czas ten zbiegł się ry Muzeum Ogrodu Botanicznego UJ, Jawa, koniec XIX wieku z rozwojem etnografii, zorientowanej na różne aspekty kultur lokalnych, laboratoryjnych, pozyskać chemiczne między innymi na kulturę materialną. wzorce, na podstawie których powstają Jednym z przejawów kultury material- leki syntetyczne. Praktyczne znaczenie nej jest pozyskiwanie roślin do różnych etnobotaniki nie zamyka się tylko w tym celów, dlatego pierwsze etnobotaniczne polu badawczym. Botanika ekonomiczna, dane, między innymi w Polsce, pochodzą przez niektórych wydzielana jako odrębna właśnie ze źródeł etnograficznych. War- dziedzina, ma za zadanie ocenę ekonoto zaznaczyć, że również współcześnie micznego znaczenia użytkowania roślin. jednym z najsilniejszych trendów w et- Wyniki badań nie tylko wnoszą istotną nobotanice jest szukanie medycznych wiedzę o społeczności, której dotyczą, zastosowań roślin. Tym razem nie po to, ale mogą posłużyć do kreowania nowego by ich zastosowanie potępiać jako prze- produktu na szerszym, ponadlokalnym sądne, lecz by, po dokładnych badaniach rynku. Należy też wspomnieć o bada-

Piotr Klepacki

etnOBOtAniKA


niach, których celem jest opracowanie zrównoważonego wykorzystania zasobów naturalnych zarówno w kontekście ich ochrony, jak i strategii przetrwania społeczności od nich zależnych.

Ogródek przydomowy, wieś Słuczanka, Puszcza Knyszyńska, 2005

Kwitnący bananowiec manilski (Musa textilis) w kolekcji Ogrodu Botanicznego UJ

rzystane przez niego tylko częściowo, doczekały się opracowania sto lat później. Zainteresowania Rostafińskiego koncentrowały się na roślinach użytkowych, przy czym więcej uwagi poświęcił użytkowaniu historycznemu. Wydaje się, że zwracając się ku przeszłości, miał nadzieję poszerzyć wiedzę o stanie współczesnym, wyjaśnić zjawiska i opisać ich genezę. Podobny tok myślenia zaprezentował Adam Maurizio (1862–1941), publikując w 1926 roku Pożywienie roślinne w rozwoju dziejowym – opracowanie bogate, między innymi, w cenne informacje na temat zbierania roślin ze stanu dzikiego. Dwudziestolecie międzywojenne przyniosło także inne wielkie syntezy w dziedzinie badania kultury, z Kulturą ludową Słowian Kazimierza Moszyńskiego (1887–1959) na czele. Okres powojenny to postępująca specjalizacja w obrębie subdyscyplin etnologicznych oraz dzieła podsumowujące dokonywane w ich obrębie eksploracje. Dla etnobotanika szczególnie

interesujące są monografie z zakresu medycyny ludowej, pożywienia, wiedzy przyrodniczej, opracowania Polskiego atlasu etnograficznego czy monografie użycia poszczególnych gatunków roślin autorstwa Marii Henslowej. Dopiero w latach 80. XX wieku, w pracach Adama Palucha i Zbigniewa Libery, zaznacza się świadomość odrębności etnobotaniki jako akademickiej dziedziny wiedzy. Etnolodzy nie tylko publikowali książki i artykuły o tej tematyce, ale także organizowali studenckie badania terenowe i pierwsze seminarium etnobotaniczne. Niestety, kolejne odbyło się dopiero po dwudziestu latach, w 2012 roku. EtnoBotanika w instytuciE Botaniki UniwersytetU Jagiellońskiego

Piotr Klepacki

Badanie lokalnego użytkowania roślin tudzież użytkowania przez „ludność tubylczą” musiało wiązać się w Polsce z mieszkańcami wsi, a dokładniej chłopami. Tych, jeszcze w literaturze jeszcze dwudziestowiecznej, chętnie nazywano „ludem”, nadając samemu pojęciu ideologiczne zabarwienie. W chłopach liczni entuzjaści i zbieracze „pamiątek słowiańskich” widzieli kontynuatorów szczątkowej tradycji przedchrześcijańskiej kultury, nosicieli dziedzictwa narodowego, szafarzy narodowej tożsamości. Takie podejście spotkało się z krytyką już w połowie XIX wieku, wtedy jako argumentu używano przesądów ludowych w dziedzinie medycyny, wskazując ich pochodzenie: drukowane, szesnastowieczne zielniki. Druga połowa XIX wieku to początek poważnego, naukowego zainteresowania kulturą chłopską. W owym czasie medycyną ludową, oprócz ludoznawców, interesowali się lekarze, troszczący się o stan zdrowia społeczeństwa. Systematyczne badanie kultury materialnej, do której włączylibyśmy zasadniczą część wiedzy i praktyk etnobotanicznych, na szerszą skalę rozpoczęło się jednak dopiero w XX wieku. Prekursorem polskiej etnobotaniki, którego dzieło długo pozostawało bez kontynuacji, był profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Józef Rostafiński (1850–1928). W 1883 roku opublikował ankietę na temat użycia roślin. Uzyskane wyniki, wyko-

Piotr Klepacki

etnoBotanika w Polsce

W polu zainteresowań krakowskiego historyka botaniki dr. hab. Piotra Köhlera znalazła się etnobotanika historyczna. Od lat 90. XX wieku publikuje on artykuły oparte na materiałach zebranych przez Józefa Rostafińskiego i Seweryna Udzielę (1857–1937)1. W pierwszej dekadzie XXI wieku Piotr Klepacki rozpoczął etnobotaniczne badania terenowe na Podlasiu i w Beskidzie Niskim, których efektem była praca doktorska. Kolejne doktoraty powstają pod opieką dr. hab. Piotra Köhlera – dotyczą ogródków wiejskich oraz kulinarnego użytkowania dzikich roślin przez ludność mezolityczną2. zBiory EtnoBotanicznE w ogrodzie Botanicznym UJ Ogród Botaniczny posiada muzeum botaniczne gromadzące archiwalia doalma mater nr 158

143


Piotr Klepacki

Ogródek przydomowy, wieś Kołodno, Puszcza Knyszyńska, 2005

kumentujące badania krakowskich botaników oraz zbiory roślin z wypraw tropikalnych. Jedną z cenniejszych kolekcji jest zbiór okazów dendrologicznych i karpologicznych przywiezionych z Jawy na przełomie XIX i XX wieku przez Mariana Raciborskiego (1863–1917). Oprócz

naukowych zbiorów botanicznych, Raciborski przywiózł wtedy także przedmioty użytkowe wykonane z roślin, na przykład pułapkę na ptaki wykonaną z bambusa, pałeczki bambusowe nasączone woskiem z kwiatostanów pasożytniczej rośliny Balanophora elongata. Wiele ekspona-

tów, które miały charakter etnograficzny, zostało przekazanych do Muzeum Etnograficznego w Krakowie (m.in. lalki z jawajskiego teatru cieni). W żywych kolekcjach roślin także można znaleźć rośliny użytkowe. Największym zainteresowaniem cieszą się rośliny dostarczające takich popularnych produktów, jak herbata, kawa czy bawełna. Często dopiero w Ogrodzie Botanicznym zwiedzający dowiadują się, że czekoladę robi się z owoców kakaowca, które zresztą można prawie co roku oglądać na żywej roślinie. Kolekcje szklarniowe pełnią funkcję edukacyjną także ze względu na obecność mniej znanych roślin użytkowych, takich jak mlekowiec właściwy o jadalnym soku (Brossimum galactodendron) czy włóknodajny bananowiec manilski (Musa textilis).

Piotr Klepacki

pracownik Ogrodu Botanicznego UJ

1

2

Patrz literatura po artykule Historia botaniki i innych dziedzin biologii oraz relacje przyroda – nauka – kultura w niniejszym numerze „Alma Mater”. Patrz artykuł Wojciecha M. Szymańskiego Potencjalne pożywienie roślinne człowieka w mezolicie na ziemiach polskich w niniejszym numerze „Alma Mater”.

„ZIARNO PRAWDY” – PALINOLOGIA NA USłUGACH KRYMINALISTYKI T

rudno podać dokładną datę „narodzin” palinologii sądowej. Wiadomo, że pierwsze próby jej wykorzystania w sądownictwie miały miejsce na początku lat 50. XX stulecia. Pierwszy udokumentowany proces sądowy, w trakcie którego sąd wykorzystał informacje dostarczone przez palinologa, odbył się w Szwecji w 1959 roku. Zadaniem biegłego było rozstrzygnięcie czy kobieta, której ciało zostało znalezione w okolicach szlaku turystycznego w rejonie centralnej Szwecji, została zamordowana w tym miejscu,

144

alma mater nr 158

gdzie odnaleziono jej ciało, czy też zostało ono tam przeniesione. Już kilka lat później prof. Jadwiga Dyakowska (1905–1992), wybitny palinolog, pracownik naukowy Instytutu Botaniki UJ, zatrudniona w ówczesnym Zakładzie Systematyki Roślin i Paleobotaniki, autorka pierwszego polskiego podręcznika palinologii, na łamach czasopisma przyrodniczego „Wszechświat” opisała swoją kilkunastoletnią współpracę z Instytutem Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Wprawdzie tekst ten dotyczy w większości szerszej dzie-

dziny – botaniki sądowej, jednak znalazły się tam również przykłady wykorzystania w celu sporządzenia ekspertyzy sądowej analizy obecności ziaren pyłku w materiale dowodowym. Na czym polega fenomen palinologii? W jaki sposób mikroskopijnej wielkości ziarna pyłku mogą wpłynąć na bieg śledztwa lub ostateczny wyrok sądu? Otóż ziarna pyłku, wytwarzane przez rośliny w trakcie procesu rozmnażania płciowego, dostają się, po ich ostatecznym uformowaniu, do atmosfery, gdzie pozostają przez różny


Agnieszka Wacnik

Prof. Krystyna Harmata oraz autor tekstu podczas pracy nad identyfikacją ziaren pyłku

podobieństwa lub jego braku. Dzięki temu możliwe jest, między innymi, sprawdzenie, czy osoba podejrzana przebywała we wskazanym przez nią miejscu (porównanie prób gleby z jej obuwia z próbami pobranymi w miejscu wskazanym przez podejrzaną). Analiza obecności ziaren pyłku w badanym materiale pozwala niekiedy określić jego pochodzenie geograficzne. W taki sposób bada się, między innymi, miody (w których zawsze obecne są ziarna pyłku) w celu stwierdzenia obecności niskojakościowych domieszek pochodzących, na przykład, z Azji. Ziarna pyłku obecne są również w niektórych substancjach odurzających pochodzenia roślinnego. W sytuacji, gdy podejmowane są próby wwiezienia do kraju dużej ilości rozdrobnionego, trudnego do Jacek Madeja

okres. Czas, jaki przebywają w atmosferze, zależy w dużej mierze od przystosowań do odpowiedniego rodzaju zapylania rośliny, która dany typ ziaren pyłku wytworzyła. I tak ziarna pyłku roślin wiatropylnych są najczęściej lekkie, a niektóre z nich posiadają tzw. worki powietrzne (np. ziarna pyłku sosny, jodły czy świerka), co umożliwia ich przenoszenie na znaczne, nawet do kilkuset kilometrów, odległości. Pyłki są wytwarzane przez rośliny w olbrzymich ilościach. Przeciwieństwem są ziarna pyłku roślin zapylanych przez zwierzęta – są najczęściej masywne i posiadają na swojej powierzchni elementy takie jak haczyki czy kolce, ułatwiające przyczepienie się do ciała (sierści) zapylającego zwierzęcia (ale także do odzieży czy włosów). Ostatecznie obecne w atmosferze ziarna pyłku opadają, dostając się do gleby, oraz osiadają na powierzchni wszystkich przedmiotów. Są obecne we włosach, na powierzchni ubrań, znajdowane wewnątrz budynków, a także odkładane w jamie nosowej ludzi i zwierząt, gdzie dostają się z każdą porcją wdychanego powietrza. Ziarna pyłku są właściwie wszechobecne, co sprawia, że badaniom palinologicznym może zostać poddany praktycznie każdy obiekt. Ziarna pyłku obecne w próbach pochodzących, na przykład, z gleby są w dużej mierze odzwierciedleniem roślinności, jaka występuje w otoczeniu miejsca, z którego taki materiał do badań został pobrany. Taki specyficzny zestaw ziaren pyłku (tzw. spektra pyłkowe) „znaczy palinologicznie” każde miejsce, a to z kolei pozwala na porównywanie prób między sobą w celu określenia

identyfikacji materiału roślinnego o nieznanym przeznaczeniu, poszukuje się w nim ziaren pyłku roślin, które mają właściwości narkotyczne. Podstawowa praca palinologa polega na identyfikacji, z wykorzystaniem mikroskopu świetlnego, ziaren pyłku obecnych w analizowanym materiale, który wcześniej poddawany jest obróbce laboratoryjnej. Identyfikacja taka jest możliwa tylko wtedy, gdy badacz ma dostęp do zbiorów porównawczych preparatów pyłkowych. Dzięki tworzonej od wielu lat w Zakładzie Paleobotaniki i Paleoherbarium Instytutu Botaniki UJ kolekcji porównawczych preparatów pyłkowych, obejmującej ziarna pyłku pochodzenia zarówno krajowego, jak i z różnych stron świata, możliwe jest prowadzenie badań palinologicznych, w tym tych dla potrzeb wymiaru sprawiedliwości. Zakład Paleobotaniki i Paleoherbarium UJ jest jedyną w Polsce jednostką, gdzie prowadzone są wykłady i ćwiczenia praktyczne z przedmiotu palinologia sądowa. Zajęcia przeznaczone są dla studentów biologii, którzy wybrali specjalność z zakresu biologii sądowej. Mimo że badania palinologiczne są bardzo czasochłonne i żmudne, nie odstrasza to studentów, którzy licznie realizują tę tematykę w swych pracach magisterskich.

Jacek Madeja

adiunkt w Zakładzie Paleobotaniki i Paleoherbarium

Obraz mikroskopowy ziaren pyłku wyizolowanych z suszu roślinnego, który został wysłany z Nowej Zelandii do Polski. Badania palinologiczne nie wykazały obecności ziaren pyłku roślin o właściwościach narkotycznych

LITERATURA J. Dyakowska, Botanika na usługach wymiaru sprawiedliwości, „Wszechświat” 1963, nr 11, s. 256–257.

alma mater nr 158

145


O MAłYM GRZYBIE Z KRÓLEWSKą NAZWą W

1908 roku w budynku ówczesnej Katedry Anatomii i Fizjologii Roślin na terenie Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego asystent tejże katedry Bolesław Namysłowski (1882–1929) odkrył drobne, szarooliwkowe okazy grzyba w kulturach na ekskrementach królika i opisał jako Wawelia regia – rodzaj i gatunek nowe dla nauki. Mało efektowne podłoże zostało dostarczone przez jednego z pracowników Ogrodu, który mieszkał wtedy na Wzgórzu Wawelskim i tam hodował króliki. Grzyb niepozorny, ale znalezisko cenne, dlatego zdaniem autora zasługujące na nazwę związaną z historycznym miejscem. Trzeba zaznaczyć, że w czasach zaborów polskość manifestowano w przeróżny sposób, także poprzez naukowe nazewnictwo publikowane w literaturze naukowej. We współczesnym ujęciu taksonomicznym Wawelia regia Namysł. to grzyb zaliczany do workowców, które wytwarzają podkładki (stromy) ze zbitej grzybni, a na nich owocniki wypełnione workami z zarodnikami.

W 1956 roku Barbara Gumińska znalazła Wawelia regia ponownie – na króliczym nawozie w hodowli prowadzonej na terenie Ogrodu Botanicznego. Uzyskane wtedy czyste kultury, wyprowadzone z żywych okazów grzyba, przekazano zagranicznym mikologom do szczegółowych badań nad biologią rozwoju wawelii. Obserwacje przeprowadzili Emil Wawelia regia Namysł.: A – trzy podkładki (stromy) na wspólnym Müller w Szwajcarii oraz podłożu; p – owocniki (perytecja); s – podkładka (stroma); w – worek z zarodnikami (rys. M. Matyjaszkiewicz) Gaston Doguet we Francji, udokumentowali je kilkoma publikacjami laty, znany jest dotąd tylko z jednego miejsca na świecie: z kultur prowadzow latach 1959–1961. Obecnie do rodzaju Wawelia zalicza się nych w Ogrodzie Botanicznym Uniwerłącznie pięć gatunków, cztery z nich odkry- sytetu Jagiellońskiego w Krakowie. to dopiero pod koniec XX wieku w Anglii, na Węgrzech oraz w Szwecji, w hodowlach Anna Drozdowicz na ekskrementach królików, zajęcy i saren. adiunkt w Zakładzie Badań i Dokumentacji Gatunek Wawelia regia, choć znalePolarnej im. prof. Zdzisława Czeppego ziony po raz pierwszy przed stu pięciu

WALKA O PRZETRWANIE NA ZWAłOWISKACH POHUTNICZYCH H

istoria Górnego Śląska, oprócz wydobycia węgla kamiennego, jest również związana z eksploatacją i przeróbką rud cynku i ołowiu. Jednym z charakterystycznych elementów krajobrazu Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, dokumentującym historię eksploatacji rudy w tym regionie, są zwałowiska pohutnicze. Materiałem składowanym na hałdach jest żużel (szlaka), będący produktem odpadowym procesu wytopu metali z rud w piecach hutniczych. Ze względu na

146

alma mater nr 158

skażenie metalami ciężkimi oraz zmiany fizykochemiczne odpadów zachodzące pod wpływem czynników atmosferycznych hałdy są niezwykle trudne do zagospodarowania i rekultywacji. Olbrzymia toksyczność zwałowisk sprawia, że mają one negatywny wpływ na otaczające je środowisko i zdrowie ludzi. Problem wymaga skutecznego rozwiązania nie tylko w Polsce, lecz również w wielu innych krajach, szczególnie tych z rozwijającym się przemysłem.

Skrajnie niekorzystne warunki siedliskowe, na przykład: brak stabilności gruntu, osuwiska, toksyczność odpadów, nieodpowiednie warunki wilgotnościowe, czasowy brak dostępności do wody, silnie ograniczają rozwój szaty roślinnej. Kształtowanie pierwszych ogniw sukcesji na podłożu prawie zupełnie pozbawionym życia oraz procesy stopniowego zasiedlania hałd pohutniczych przez różne organizmy są fascynującym tematem badań przyrodniczych. Szczególnie interesujące


Kaja Rola

Świeżo zdeponowany żużel pohutniczy

ka pytań, jakie zadaliśmy sobie w trakcie prowadzenia badań terenowych. Dotychczasowe analizy wykazały, że substrat glebowy na hałdach jest skrajnie skażony. Szczególnie alarmujące są stężenia cynku, ołowiu, kadmu i arsenu, które znacznie przekraczają maksymalne dopuszczalne poziomy tych pierwiastków dla obszarów poprzemysłowych w Polsce. Ponadto niewielkie zawartości głównych składników pokarmowych dla roślin oraz niska żyzność substratu glebowego sprawiają, że warunki siedliskowe są bardzo niekorzystne dla wegetacji. Jednak niektóre organizmy zaskakująco dobrze radzą sobie w tych ekstremalnych warunkach, tworząc specyficzne zgrupowania. Funkcjonowanie takich ekosystemów w warunkach stresu oraz nowe układy konkurencyjne między gatunkami doprowadziły do wykształcenia się interesujących zbiorowisk z charakterystycznym składem gatunkowym. W początkowych stadiach sukcesji na substracie żużlowym dominują organizmy kryptogamiczne (rozmnażające się przez zarodniki), które rosną w zwartych murawach. Bez nich rozwój stabilnej pokrywy roślinnej nie byłby możliwy. Szczególną rolę pełnią tutaj porosty. Uczestniczą one w procesie formowania substratu glebowego, a także konsolidują wierzchnią warstwę hałd. Ponadto plechy porostowe akumulują

wodę, znacznie ulepszając lokalne warunki wilgotnościowe. Dodatkowo dostarczają materii organicznej, wskutek czego przyczyniają się do wzrostu żyzności podłoża. Nasze badania pozwoliły na wyznaczenie najbardziej odpornych gatunków, które są kluczowe dla stopniowej kolonizacji zwałowisk. Na hałdach występuje również wiele gatunków roślin naczyniowych, interesujących chociażby ze względu na fakt, że niektóre są rzadkie na obszarze Górnego Śląska. Zadziwiająca jest również ich stosunkowo duża różnorodność gatunkowa. Rośliny te przystosowały się do życia w ekstremalnych warunkach, tworząc specyficzne kombinacje gatunków. Poza tym stanowią one ciekawe przykłady organizmów, które odniosły sukces w kolonizacji zwałowisk. Do cennych gatunków występujących na hałdach należy zaliczyć niektóre gatunki objęte w Polsce ścisłą ochroną prawną, na przykład: centuria nadobna i pospolita (Centaurium pulchellum i C. erythraea), kruszczyk rdzawoczerwony i szerokolistny (Epipactis atrorubens i E. helleborine), oraz gatunki zagrożone bądź rzadkie w skali regionu, na przykład: lnicznik siewny (Camelina sativa), marzanka pagórkowa (Asperula cynanchica) oraz turzyca najeżona (Carex pairae). Interesujący jest duży udział roślin, które naturalnie

Kaja Rola

dla botaników jest śledzenie zmian, jakie zaszły w szacie roślinnej przez ostatnie dziesięciolecia. Badania flory roślin naczyniowych oraz bioty porostów (grzybów zlichenizowanych) górnośląskich zwałowisk pohutniczych prowadzone są od 2010 roku w Zakładzie Taksonomii Roślin, Fitogeografii i Herbarium oraz Zakładzie Badań i Dokumentacji Polarnej Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego przez trzyosobowy zespół w składzie: mgr Kaja Rola, dr Piotr Osyczka i dr Marcin Nobis. Badania te stanowią wieloaspektowe podejście do określenia wpływu metali ciężkich i specyficznych warunków abiotycznych na kształtowanie inicjalnych, pionierskich zbiorowisk. Kompleksowe badania składu gatunkowego oraz frekwencji poszczególnych taksonów we wczesnych stadiach sukcesji na hałdach wraz z analizą fizykochemiczną substratu glebowego pozwoliły nam uzyskać informacje na temat mechanizmów sukcesji w jej początkowej fazie. Warto również wspomnieć o interdyscyplinarnym projekcie badawczym, realizowanym we współpracy z Uniwersytetem Śląskim, dotyczącym zgrupowań roztoczy oraz bioakumulacji metali ciężkich w roztoczach żyjących bezpośrednio na substracie hałd pohutniczych i na porostach zasiedlających te hałdy. Sukcesja i aktywność mikroorganizmów glebowych oraz mikrostawonogów na surowych terenach hałd żużlowych decydują o kierunku i dynamice procesów glebotwórczych. Dlatego też poznanie całości zjawisk towarzyszących kolonizacji hałd przez organizmy żywe stało się dla nas priorytetem w dążeniu do osiągnięcia lepszych rezultatów w zagospodarowaniu przyrodniczym i rekultywacji zwałowisk. Jakie jest bogactwo gatunkowe na hałdach? Które gatunki są najbardziej efektywnymi pionierami w ekstremalnie skażonych siedliskach? Które gatunki pełnią najważniejszą rolę w stopniowej kolonizacji hałd i tym samym mogą być przydatne w rekultywacji zwałowisk? Czy stosowane do tej pory zabiegi rekultywacyjne przyniosły spodziewany efekt? Jaką zdolność do akumulacji metali ciężkich wykazują różne organizmy? To tylko kil-

Hałda w Piekarach Śląskich alma mater nrpohutnicza 158 147


Kaja Rola

Pionierska kolonizacja żużlu pohutniczego

występują na murawach kserotermicznych. W tym przypadku ciemna barwa odpadów akumulująca ciepło oraz stoki o wystawie południowej zapewniają korzystne warunki dla występowania tych roślin. Jednym z ważnych problemów dotyczących hałd pohutniczych jest ich zagospodarowanie i rekultywacja, czyli przywrócenie im wartości przyrodniczej. Dotychczasowe zabiegi rekultywacyjne, skierowane głównie na szybkie „zazielenianie” hałd poprzez nawiezienie warstwy gleby i wysiewanie mieszanki nasion różnych gatunków roślin naczyniowych, nie przyniosły zadowalających rezultatów. Wyniki badań potwierdzają, że większość gatunków cechowała się obniżoną kondy-

cją bądź też nie miała zdolności do spontanicznego rozprzestrzeniania się. Przywrócenie funkcjonalności takich ekosystemów jest wyzwaniem w skali globalnej. Dlatego też dokładne rozpoznanie warunków siedliskowych, relacji biotycznych oraz wiedza na temat najskuteczniejszych pionierów wśród gatunków kolonizujących skażone hałdy pomoże w zaplanowaniu skutecznych zabiegów rekultywacyjnych. Rola organizmów kryptogamicznych na sztucznych substratach żużlowych rzadko jest brana pod uwagę w kontekście rekultywacji takich obszarów. Nasze badania wskazują, że zbiorowiska pionierskich kryptogamów są ważnym elementem w naturalnej regeneracji hałd i powinny

być uwzględniane przy planowaniu rekultywacji. Przypuszczamy, że najbardziej korzystnym zabiegiem na hałdach, na których zbiorowiska kryptogamiczne są już wykształcone, będzie wysiewanie nasion odpowiednich gatunków roślin naczyniowych bez wcześniejszego dostarczenia substratu glebowego, który z pewnością zniszczyłby te zbiorowiska. W konsekwencji zabiegi rekultywacyjne takich hałd powinny być ukierunkowane na utrzymanie i ochronę wczesnych stadiów sukcesji, gdyż takie traktowanie zapewnia najbardziej efektywny rozwój pokrywy roślinnej.

Kaja Rola

doktorantka w Zakładzie Taksonomii Roślin, Fitogeografii i Herbarium

Piotr Osyczka

adiunkt w Zakładzie Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego LITERATURA P. Osyczka, K. Rola, Cladonia lichens as the most effective and essential pioneers in strongly contaminated slag dumps, „Central European Journal of Biology” 2013, nr 8(9), s. 876–887. P. Osyczka, K. Rola Response of the lichen Cladonia rei Schaer. to strong heavy metal contamination of the substrate, Environmental Science and Pollution Research 2013, nr 20, s. 5076–5084. K. Skubała, V ascular flora of sites contaminated with heavy metals on the example of two post-industrial spoil heaps connected with manufacturing of zinc and lead products in Upper Silesia, „Archives of Environmental Protection” 2011, nr 37(1), s. 55–74. K. Skubała, Dwa oblicza hałd poprzemysłowych Zakładów Górniczo-Hutniczych „Orzeł Biały”, „Przyroda Górnego Śląska” 2011, nr 63, s. 8–9.

BOTANIKA NA MAPIE KRAKOWA U

rzędowy wykaz ulic Krakowa, które jest drugim co do wielkości miastem w Polsce, liczy obecnie 2832 ulice, aleje i place (wliczając w to także osiedla – w przypadku Nowej Huty). Ile z nich związanych jest z botaniką? Okazuje się, że całkiem sporo. Nazwy botaniczne mają aż 184 ulice. Najwięcej jest ich w Podgórzu – 73, następnie na Krowodrzy – 56, w Nowej Hucie – 38, a najmniej w Śródmieściu – tylko 17 (tak mała liczba nie powinna dziwić, na obszarze dzielnicy znajduje się bowiem Stare Miasto, w którym nazwy ulic od dawien dawna związane były głównie z rozmaitymi formami kultów religijnych lub rzemiosła).

148

alma mater nr 158

Wśród botanicznych nazw ulic można wyróżnić kilka grup. Najwięcej nazw – 109 ulic – pochodzi od nazw rodzajowych (rodzaj to takson często obejmujący kilka gatunków). Inspiracją były tu zarówno rośliny uprawne: ul. Groszkowa (Lathyrus), ul. Gryczana (Fagopyrum), ul. Owsiana (Avena), ul. Porzeczkowa (Ribes), ul. Żytnia (Secale), jak i dziko rosnące na terenie Polski: ul. Astrowa (Aster), ul. Bodziszkowa (Geranium), ul. Chabrowa (Centaurea), ul. Cisowa (Taxus), ozdobne: ul. Gerberowa (Gerbera), ul. Narcyzowa (Narcissus), ul. Lawendowa (Lavandula), al. Róż (Rosa), egzotyczne: ul. Agawy (Agave), ul. Cedrowa (Cedrus), ul. Oleandry1 (Nerium),

ul. Cyprysów (Cupressus), ul. Rozmarynowa (Rosmarinus). 11 ulic nosi nazwy na cześć poszczególnych gatunków roślin: ul. Agrestowa (porzeczka agrest Ribes uva-crispa), ul. Bławatkowa (chaber bławatek Cantaurea cyanus), ul. Czereśniowa (czereśnia ptasia Prunus avium), ul. Jarzębiny (jarząb pospolity, czyli jarzębina Sorbus aucuparia), ul. Jaworowa (klon jawor Acer pseudoplatanus), ul. Konwaliowa (konwalia majowa Convallaria majalis), ul. Kokosowa (kokos właściwy, czyli palma kokosowa Cocos nucifera), ul. Margaretek (jastrun właściwy, czyli złocień właściwy, popularnie nazywany margaretką Leucanthemum vulgare), ul. Osikowa (topola


osika Populus tremula), ul. Przebiśniegów (śnieżyczka przebiśnieg Galanthus nivalis), ul. Tymiankowa (macierzanka tymianek Thymus vulgaris). Od rodzin (takson wyższy od rodzaju) utworzono tylko trzy nazwy: ul. Palmowa (arekowate – dawniej palmy, Arecaceae), ul. Trawiasta (wiechlinowate – dawniej trawy, Poaceae), ul. Kaktusowa (Cactaceae). Taksony roślin wyższe rangą były wzorem dla nazw dwóch ulic: ul. Paproci (od nazwy klasy: paprociowe Polypodiopsida, synonim Pteridopsida) oraz ul. Widłakowa (od nazwy gromady: widłakowe Lycopodiophyta). Do większej liczby niezidentyfikowanych gatunków roślin nawiązują takie nazwy ulic, jak ul. Bukietowa, ul. Jarzynowa, ul. Polnych Kwiatów czy ul. Kwiatów Polskich2. Dość popularne są nazwy pochodzące od formacji roślinnych. Przykładami mogą być: ul. Bór, ul. Dąbrowa, ul. Gaik, ul. Leśna, os. Lesisko, ul. Łęgowa, ul. Sitowiny czy ul. Stepowa. Łącznie są 24 takie nazwy. Kolejnym elementem roślinnym, którym posłużono się przy nadawaniu nazw ulicom, były owoce. W Krakowie jest, między innymi, ul. Migdałowa (migdał – nasienie migdałowca zwyczajnego Amygdalus communis), ul. Jaglana (jagły to łuskane ziarno prosa Panicum), al. Kasztanowa (kasztany – owoce kasztanowca Aesculus hippocastanum), ul. Jagodowa (jagoda to typ owocu mięsistego niepękającego), ul. Strąkowa (strąk to typ owocu suchego pękającego) czy ul. Śliwkowa. Na cześć kwiatostanów nazwano dwie ulice: ul. Kłosowa (od kłosa) i ul. Gronowa (od

grona). Do nazwania siedmiu ulic posłużyły organy roślin: liść (ul. Liściasta), kwiat (ul. Kwiatowa, ul. Kwiecista i ul. Kwietna), owoc (ul. Owocowa), konar (al. Konarowa) i wiklina, czyli młode pędy kilku gatunków wierzb (ul. Wiklinowa). Oprócz samych gatunków roślin ulice nazywano również na cześć produktów uzyskiwanych z roślin: ul. Mączna, ul. Słomiana, ul. Tabaczna, ul. Torfowa, ul. Żywiczna. Przez wieki botanika obejmowała również grzyby. Niestety, ta grupa organizmów zupełnie nie inspirowała nazw krakowskich ulic. Znalazłem tylko dwie „grzybowe” nazwy: ul. Grzybki i ul. Drożdżowa. Na zakończenie warto wspomnieć, że również sama nauka o roślinach została uhonorowana nazwą ulicy: ulica Botaniczna łączy ul. Kopernika (na wysokości Ogrodu Botanicznego) z ul. Lubicz (prawie na wysokości budynku Instytutu Botaniki PAN). Oprócz roślin, także badający je uczeni zostali wyróżnieni swoimi ulicami3. Takich ulic jest 15. Profesor botaniki, dyrektor Ogrodu Botanicznego i rektor UJ Alojzy Rafał Estreicher (1786–1852), razem z innymi członkami tego sławnego krakowskiego rodu, został uhonorowany ul. Estreicherów. Podobnie ul. Wodzickich – Stanisław Wodzicki (1764–1843) to botanik i prezes Senatu Rządzącego Wolnego Miasta Krakowa. „Swoje” ulice mają także: twórca polskiej szkoły fizjologii roślin Emil Godlewski senior (1847–1930)4, Józef Rostafiński, Szymon Syreniusz, jeden z pierwszych polskich ekologów roślin Dezydery Szymkiewicz

(1885–1948), inspektor Ogrodu Botanicznego Józef Warszewicz, dwaj dyrektorzy Instytutu Botaniki UJ: Marian Raciborski i Władysław Szafer, profesor botaniki leśnej i ekologii lasu na Wydziale Leśnym Akademii Rolniczej w Krakowie oraz w Zakładzie Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk Stefan Myczkowski (1923–1977), botanik, znawca mchów i lekarz Tytus Chałubiński (1820–1889), autor pierwszych polskich podręczników do botaniki w czasach Komisji Edukacji Narodowej Krzysztof Kluk (1739–1796), botanik i farmaceuta Jan Muszyński (1884–1957), mikrobiolog i odkrywca bakterii wiążących wolny azot współżyjących z roślinami motylkowymi, współpracownik Emila Godlewskiego seniora Adam Prażmowski (1853–1920) oraz asystent Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, a następnie profesor Wyższej Szkoły Rolniczej w Krakowie Stefan Ziobrowski (1890–1969).

Piotr Köhler

kierownik Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej im. prof. Zdzisława Czeppego Nazwa jest pośrednio botaniczna. Bezpośrednio pochodzi od teatrzyku ogrodowego Oleandry, który się tu przed pierwszą wojną światową mieścił. 2 Od tytułu poematu J. Tuwima Kwiaty polskie. 3 Większość z tych botaników wspomniana jest w artykułach A. Zemanek 230 lat Ogrodu Botanicznego UJ (1783–2013) i 100-lecie Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego (1913–2013) oraz wymieniona w pocztach dyrektorów Ogrodu Botanicznego i Instytutu Botaniki w niniejszym numerze „Alma Mater”. 4 Nazwa może pochodzić także od jego syna – również Emila, zoologa i lekarza. 1

Kasztanowce przy alei Kasztanowej w Krakowie

alma mater nr 158

149


ROŚLINY W HERBACH B

otanicy, a zwłaszcza botanicy tere- stawiane są rośliny w herbach, powoduje róża heraldyczna, na przykład w herbie nowi, nastawieni na rozpoznawanie trudności w ich identyfikacji. Trzeba się Poraj, lub lilia heraldyczna – w herbie roślin w różnych typach łąk, niekiedy odwołać do orygi- Gozdawa, czasem jakiś inny element pól i lasów, przenoszą czanalnego opisu herbu, choć roślinny, jak trójwierzchołkowa sosna sem swoje zainteresowania i tu czasem nie ma jedno- (Pinus) w herbie Godziemba. Więcej roślin poza naturalną roślinność znaczności. Nawet tak stary pojawiło się dopiero w dziewiętnasto– na przykład na poszusymbol roślinny, jakim jest wiecznych herbach szlacheckich, zapewne kiwanie roślin w dziełach szkocki oset, pojawiający pod wpływem heraldyki zachodnioeuromalarskich, ornamentyce się już w średniowiecznych pejskiej. Rośliny często spotkać można itp. Ciekawym obiektem legendach, wzbudza dysku- w herbach miejscowości, zwłaszcza tych, takich badań są herby – rosje. Powszechnie podawany których nazwy wywodzą się od roślin, na dowe, miejskie, państwowe. w literaturze pierwowzór, przykład Brzozów, Lipinki, Nowa Dęba. Interesująca jest tu nie tylko czyli popłoch (Onopordon Rośliny w herbach państwowych identyfikacja danego gatunacanthium), jest chwastem, pełnią różnorodną rolę. Mogą mieć znaku, ale historia roślin w hektóry trafił na Wyspy Bry- czenie historyczne, związane z rodami Róża heraldyczna raldyce, motywy pojawienia tyjskie dość późno i raczej panującymi w przeszłości, symboliczne w herbie Poraj się ich w poszczególnych niemożliwe, by występował – na przykład gałązki laurowe symbolizuherbach, rola, jaką odgrywają (symbolicz- w Szkocji w czasie walk jące zwycięstwo czy gałązki na, historyczna, ozdobna). z Wikingami. W zamian dębu – symbol potęgi, liście Herby, wywodzące się od bojowych botanicy proponują kilka palmowe i gałązki oliwne znaków rodowych, były początkowo innych gatunków, z których (Olea europaea) – symbole bardzo proste. Z czasem ulegały kompli- najbardziej prawdopodobny pokoju. Czasem informują kacji do tego stopnia, że powstało wiele wydaje się ostrożeń pospolio dobrach naturalnych – jak przepisów regulujących wygląd herbu, ty (Cirsium vulgare). mahoniowiec (Swietenia) a nawet zrodziła się nauka pomocnicza Elementy roślinne pojaw herbie Belize czy drzewo historii – heraldyka. wiły się w herbach chinowe (Cinchona) w herZe znaków rodu herby bardzo dawno. Były bie Peru. Herby państwowe przeszły na miejscoczęsto przeniesie- „Roślinny” herb państwowy mogą też zawierać rośliny wości należące do daniem oznak rodo- Pakistanu: bawełna, herbata, dzikie, które są charakterynego rodu, a następnie wych na tarczę her- pszenica i juta na tarczy, wo- styczne dla danego regionu kół jaśmin stały się niezależnymi bową, jak biała róża czy kraju, na przykład wikznakami charakterydynastii Yorków czy czerwona toria amazońska (Victoria amazonica), stycznymi dla miast, Lancasterów. Poprzez małżeń- roślina wodna o ogromnych liściach, prowincji, państw. Zastwo dynastyczne pomiędzy tymi w herbie Gujany czy palma seszelska wierają one nierzadko rodami powstała dynastia Tudo- (Lodoicea maldivica), roślina o najwiękjakieś elementy roślinrów, której oznaką szych nasionach na świecie, ne. Obecnie powstaje była róża białow herbie Seszeli. Rośliny wiele nowych herbów: -czerwona, obecnie mogą pojawiać się w godle, miejskich, gminnych, narodowa roślina tzn. na tarczy herbowej – Podwójna lilia heraldyczna w herbie Gozdawa rodzinnych, tworzoAnglii. Podobnie na przykład cedr (Cedrus) nych dość przypadkowo i często niesto- wspomniana lilia heraldyczw herbie Libanu, albo wosujących się do zasad heraldyki. na – związana była z tronem kół tarczy, jako elementy Rośliny w herbach występują pod róż- francuskim, a zwłaszcza rozwiniętej wersji herbu ną postacią: całych roślin, liści, kwiatów, z dynastiami Andegawepaństwowego, na przykład gałązek, przy czym przyjmują one często nów i Burbonów. Dopiero gałązki kwitnącej akacji formę uproszczoną, tzw. heraldyczną – rewolucja francuska zamie(Acacia) w herbie Austraz realnego portretu rośliny stają się zna- niła lilie w herbie Francji na lii czy liście paproci drzekiem graficznym. Przykładem może być gałązki wawrzynu (Laurus) wiastej (Cyathea dealbata) Herb państwowy Kanady: lilie w herbie Nowej Zelandii. lilia heraldyczna (fleur de lys), będąca od i dębu (Quercus). wieków oznaką królów francuskich, która W starych polskich her- heraldyczne i klon na tarczy, Sporo roślin znaleźć można angielskie róże, szkockie osty, właściwie jest odwzorowaniem kosaćca bach rośliny reprezentowane irlandzkie koniczynki i francu- w podstawie (postumencie) (Iris). Uproszczona forma, w jakiej przed- są dość skąpo – pojawia się herbu, na przykład gałązki skie lilie w podstawie

150

alma mater nr 158


Róże, koniczyna i oset w podstawie herbu królewskiego Zjednoczonego Królestwa

kawy (Coffea), herbaty (Camellia), kwiaty złocienia (Chrysanthemum), agawę sizalową (Agave sisalana), kukurydzę (Zea mays) i owoce ananasa (Ananas) w herbie Kenii – wszystkie te rośliny są podstawą rolnictwa kenijskiego, choć pochodzą z różnych stron świata. Czasem w herbie państwowym znajdują się rośliny uważane za narodowe, na przykład wspomniany oset szkocki, angielska róża (Rosa) i irlandzka koniczyna (Trifolium) w herbie Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Bardzo interesujące

Gałązki kawy, herbaty, kukurydza, kwiaty złocienia, ananas i sizal w podstawie herbu państwowego Kenii

Oset w herbie Szkocji

Stylizowany dąb w herbie miasta Nowa Dęba

Palma seszelska w herbie państwowym Seszeli

Wiktoria amazońska w herbie państwowym Gujany

przeszłości części tego jest „adoptowanie” kraju, a w podstawie przez państwo ro– elementy brytyjskie: śliny obcej jako roangielska róża, szkocki śliny narodowej, na oset i irlandzka koniprzykład poinciana czyna, splecione z fran(Delonix regia), pocuskimi liliami. chodząca z MadagaBardzo odmienna skaru, w herbie wysp od europejskiej jest St. Kitts i Nevis. Chryzantema w herbie heraldyka japońska. Bardzo bogaty cesarskim Japonii Rośliny odgrywają w elementy roślinne w niej bardzo ważną jest herb państwowy Pakistanu – w godle znajdują się: rolę, poczynając od chryzantemy (Chrysnopek pszenicy (Triticum), roślina santhemum) w herbie cesarskim. Często juty (Corchorus), gałązka herbaty pojawiają się charakterystyczne japońskie i owocująca bawełna (Gossypium), irysy (Iris), piwonie (Paeonia), źdźbła a tarcza herbowa otoczona jest i kłosy ryżu (Oryza sativa). Poszukiwanie, rozpoznawanie i poznagałązkami jaśminu (Jasminum), narodowej rośliny tego kraju. nie znaczenia roślin w herbach jest ciekaCiekawy pod tym względem jest wym i pouczającym zajęciem, a ponieważ także herb Kanady, gdzie na tarczy powstają wciąż nowe herby, to i pojawiają herbowej, wraz z narodową rośli- się nowe obiekty do interpretacji. ną, jaką jest klon cukrowy (Acer saccharum), znajdują się lilie BurBogdan Zemanek profesor w Ogrodzie Botanicznym bonów, świadczące o francuskiej

Elżbieta Kuta Znowu wiosna Wiosna w Lanckoronie rozrzuciła żółte mlecze na zielonej trawie zapełniła turystami stare pensjonaty obudziła śpiewające ptaki.

Wiosna w Modlnicy zielenią otoczyła stary dwór mchami i zawilcami wymościła drogę do pobliskiego lasu starym wierzbom rozpuściła warkocze.

Wiosna w Kazimierzu nad Wisłą na biało-różowo pomalowała sady na fioletowo fiołkami brzegi wąwozów otwarła kawiarniane ogródki na słońce wystawiła obrazy.

Wiosna w ogrodach na Ugorku rozkwitła tulipanami i żonkilami krzakami forsycji i bzu na gałęziach tulipanowca zawiesiła miniaturowe liry na ścieżki wyprowadziła jeże a na sznurkach znowu suszy się w słońcu pranie.

Kraków, kwiecień, 2008 r. Dla Elżbiety Koścień (Elki) za pomoc w najtrudniejszych chwilach, za serce, za zrozumienie Z tomiku Miejsca, do których wracamy, DWN, 2009

alma mater nr 158

151


POLIHYMNIA I fLORA P

wieku powstały Franza Schuberta (1797–1828) pieśń Die Forelle (Pstrąg) i oparty na niej kwintet fortepianowy A-dur, Bydło ze suity Kartinki s wystawki (Obrazki z wystawy) Modesta Musorgskiego Kawa Coffea piersii w kolekcji Ogrodu Botanicznego UJ (1839–1881), balet Lebedinoe ozero (Jezioro łabędzie) Piotra I. Czajkow- się, że dziecko nie żyje. Muzyka przekazuskiego (1840–1893) czy Camille’a Saint- je dramatyzm sytuacji, niepowstrzymany -Saënsa (1835–1921) suita Carneval des dudniący akompaniament triolowy oddaje animaux (Karnawał zwierząt). Znaczna nie tylko tętent końskich kopyt, ale nieczęść twórczości Oliviera Messiaena uchronność tragicznego losu. W balecie Shchelkunchik (Dziadek (1908–1992) oparta na głosach ptasich jest do orzechów) Piotra Czajkowskiego przykładem z wieku XX. Rośliny, nie wydając dźwięków po- znajdujemy inne nawiązania do botaniki. wszechnie słyszalnych, nie mogą być Tytułowy bohater w warstwie dosłownej w tym inspiracją dla kompozytorów. Tu jest przyrządem do rozłupywania zdrewspotkanie samej Polihymnii z Chloris niałych endokarpów owoców orzecha było niemożliwe, pośredniczyć musiał włoskiego (Juglans regia). Pod koniec II Apollo (grecki bóg poezji). Dzięki temu aktu kompozytor umieścił Walc kwiatów pośrednictwu w muzyce sporo znajdujemy – rozbudowany utwór trwający prawie odniesień botanicznych. Bardziej znanym 8 minut, kończący pobyt głównych bohaprzykładem jest Kantata o kawie Johanna terów w Cukierkowej Krainie. W muzyce lekkiej czy rozrywkowej, Sebastiana Bacha (1685–1750) – Schweigt stille, plaudert nicht (BWV 211), jedna a szczególnie w piosenkach, znajdujeze świeckich kantat wielkiego lipskiego my, dzięki autorom tekstów, mnóstwo kantora. Bohaterem utworu nie jest jed- botanicznych odniesień. Ograniczmy się nak roślina, a napój. Zwyczaj picia kawy tylko do kilku przykładów z polskiego porozpowszechnił się w Europie na początku dwórka. O gatunkach ozdobnych z rodzaju XVIII wieku. Jej zwolennikiem był i Bach. Lathyrus i Rosa śpiewała Ewa Demarczyk Sama kantata jest scenką komiczną, (Groszki i róże). Rosa pojawiła się także rozmową między Schlendrianem a jego w piosence Edyty Geppert (Jaka róża, taki uzależnioną od kawy córką Lieschen, cierń). W tym miejscu warto zauważyć, że autor słów wykazał się nieznajomością komentowana przez narratora. Innym rezultatem pośrednictwa Apol- botaniki: wszak róże mają kolce, a nie lina między patronką botaniki i patronką ciernie, o czym każdy student biologii wie, muzyki jest wspaniała pieśń a człowiek wykształcony – wiedzieć powiFranza Schuberta Erlkönig nien. Owoce Citrus sinensis i C. reticulata (Król Olch) (D. 328) do były tematem piosenki Marka Grechuty słów Johanna Wolfganga (1945–2006) Pomarańcze i mandarynki, Goethego (1749–1832). a Fragaria vesca – Urszuli Sipińskiej (PoOpowiada ona o ojcu, pę- ziomki). Owoce Lycopersicon esculentum dzącym konno nocą przez żegnał Wiesław Michnikowski (Addio las olchowy (botanik po- pomidory), a o owocach Musa x paradisiamyślałby – przypuszczalnie ca śpiewała grupa Vox (Bananowy song). Carici elongatae Alnetum) O zbiorowisku roślinnym Rubetum idaei z ciężko chorym dzieckiem. z klasy Epilobietea angustifolii śpiewali Początkowo wydaje się, że do poezji Bolesława Leśmiana Marek dziecko, widząc Króla Olch, Grechuta i Krystyna Janda (W malinomajaczy jedynie. Jednak wym chruśniaku). W kilku piosenkach wraz z końcem podróży wystąpiły rośliny ozdobne, między innymi Erlkönig, obraz malował Julius von Klever (1850–1924) (i końcem pieśni) okazuje pochodzący z Ameryki Północnej Parthehttp://www.tumblr.com/tagged/julius%20von%20klever?page=19

Andrzej Mróz

olihymnia (gr. Πολύμνια) to, według mitologii greckiej, córka Zeusa i bogini (tytanidy) Mnemozyne, należała do orszaku Apollina razem z ośmioma innymi muzami olimpijskimi. Była boginią (muzą) poezji sakralnej i hymnicznej oraz pantomimy. Za sprawą tegoż Apollina urodziła Orfeusza1. Druga z tytułowych bohaterek, Chloris (gr. Χλωρις), utożsamiana z rzymską Florą, to córka Zeusa (lub może Okeanosa), żona boga zachodniego wiatru Zefira, matka Karposa. Była boginią kwiatów i patronką botaników. Przez wieki ścieżki Polihymnii i Chloris (Flory) przeplatały się rzadko. O wiele częściej można było spotkać wspólne przedsięwzięcia Polihymnii i Artemidy (rzymskiej Diany) – bogini zwierząt. Wszak organizmy, którym ta druga patronowała, z natury wydają rozmaite dźwięki, a te z kolei inspirują muzyków. Przykładów jest wiele, od średniowiecza począwszy, na przykład Clémenta Janequina (ok. 1485–1558) Le chant des oyseaux (Śpiew ptaków) czy La rossignol (Słowik). W muzyce barokowej jest już sporo przykładów różnego rodzaju naśladownictwa ptaków, jak Le coucou (Kukułka) Louis-Claude’a Daquina (1694–1772) czy La poule (Kura) Jeana-Philippe’a Rameau (1683–1764). Ptactwu poświęcano także okolicznościowe kantaty, na przykład na śmierć kanarka (Trauermusik) eines kunsterfahrenen Canarienvogels. Eine tragikomische Kantate, autorstwa Georga Philippa Telemanna (1681–1767). W XIX

152

alma mater nr 158


nocissus quinquefolia – Marka Grechuty W dzikie wino zaplątani, Alcea rosea – Dom w malwy malowany grupy Alibabki, a zadomowiony antropofit Aesculus hippocastanum – w piosence Magdy Umer Już szumią kasztany. Do działu botaniki fantastycznej można by zaliczyć kwiaty paproci – zarówno grupy Alibabki (Kwiat jednej nocy), jaki i Mieczysława Fogga (1901–1990) (Kwiat paproci). Związki Polihymnii z Chloris można odszukać także w biografiach muzyków i botaników. Rosjanin Aleksander Borodin (1833–1887) studiował w prestiżowej Akademii Medyko-Chirurgicznej w Petersburgu botanikę, zoologię, krystalografię, anatomię i chemię. Został lekarzem chemikiem, profesorem chemii w petersburskiej Akademii Medycznej. W wolnych chwilach komponował; napisał, między innymi, operę Kniaź Igor, zawierającą słynne Tańce połowieckie. Obecnie powszechnie znane są zainteresowania pozamuzyczne Krzysztofa Pendereckiego, który po nabyciu dworku w Lusławicach założył tam obszerne arboretum. W świat roślin wprowadzał go jeszcze jego dziadek. I na koniec ostatnia postać: austriacki botanik i prawnik dr Ludwig Ritter von Köchel (1800–1877). Jego badania bo-

taniczne w północnej Afryce, na Półwyspie Iberyjskim, Przylądku Północnym czy w Rosji były wysoko cenione przez ówczesnych przyrodników. Jednak w połowie XIX wieku dr Köchel poświęcił się całkowicie muzyce. W 1862 roku opublikował Chronologisch-thematisches Verzeichnis sämtlicher Tonwerke Wolfgang Amadé Mozarts (chronologicznie i tematycznie ułożony rejestr dzieł Układ systematyczny dzieł Wolfgang Amadeusz W.A. Mozarta Mozarta), znany dziś – strona z katalogu Köchla jako katalog Köchla 2. Köchel, wzorując się na Linneuszu i jego Köchla (w skrócie K.V.). Katalog ten można podziale świata roślin „jawnopłciowych” uznać za jedno z najdoskonalszych wspólna 23 klasy, na tyle samo klas gatunków nych dzieł Polihymnii i Chloris (Flory). muzycznych podzielił twórczość Mozarta: w klasie I umieścił msze i Requiem, Piotr Köhler kierownik Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej a w ostatniej, XXIII – koncerty. Katalog im. prof. Zdzisława Czeppego zawiera szczegółowe opisy kompozycji, w miejsce linneuszowych diagnoz gatun1 Przez Jerzego Waldorffa (1910–1999) została wybrana na ków pojawiają się incypity poszczególnych patronkę muzyki. Patrz jego książka Sekrety Polihymnii. utworów. Odtąd przy każdej kompozycji 2 Dostępny on line: http://archive.org/stream/chronolo-gischth01kcgoog#page/n2/mode/1up Mozarta podaje się jej numer w katalogu

B

adania dotyczące komercyjnego wykorzystywania roślin przez ludzi określa się na Zachodzie mianem „economic botany”. Mogą obejmować zarówno wyjaśnienie przyczyn udomowienia roślin, jak i odkrywanie potencjału1 dzikich roślin użytkowych. W badaniach dotyczących prehistorii możliwa jest ekstrapolacja danych z gospodarki ludów teraźniejszych. Dzięki temu można wykonać waloryzację dzikich roślin jadalnych dla ludności mezolitu. Zagadnienie to było tematem mojej pracy doktorskiej wykonanej w Instytucie

Zbiór kłączy łącznia baldaszkowego Butomus umbellatus

Wojciech Maksymilian Szymański

POTENCJALNE POżYWIENIE ROŚLINNE CZłOWIEKA W MEZOLICIE NA ZIEMIACH POLSKICH

alma mater nr 158

153


Botaniki UJ. W badaniach wykorzystałem Optimal Foraging Theory. Zakłada ona, że organizmy (także ludzie pierwotni) dążą do zdobycia jak największej ilości kalorii z pokarmu (największy zysk) przy jak najmniejszych wydatkach energii (kosztach pozyskania tego pokarmu). Z zastosowania tej teorii do ludności mezolitu wynika, że pokarmem podstawowym w mezolicie musiały być gatunki najbardziej odżywcze i najbardziej wydajne w zbiorze i obróbce. Podobnych publikacji, opisujących szczegółowo dietę ludności mezolitu, powstało dotąd bardzo mało. Powodem napisania mojej pracy był brak odpowiedzi na pytanie czym mogli odżywiać się ludzie w mezolicie. Badania

czym mogli odżywiać się lUdzie w mezolicie? Z prowadzonych przeze mnie badań wynika, że ludność mezolitu najszybciej mogła znaleźć roślinne składniki pożywienia wśród roślinności wodnej, a następnie w borach/lasach mieszanych, borach sosnowych i na aluwiach. Z tej ostatniej formacji zbierano głównie „nasiona”2 (na przykład komosy białej Chenopodium album czy szczawiu nadmorskiego Rumex maritimus) i gotowano z nich kaszę. Spośród roślinności wodnej pozyskiwano „korzenie”3 i „nasiona” (grążela żółtego Nuphar lutea) oraz ziele (żabiścieku pływającego Hydrocharis morsus-ranae). Kłącza grążela są jadalne po skomplikowanej preparacji (przygotowane do jedzenia, przypominają konsystencją ostrygi!), ale jego nasiona można jeść po zwykłym uprażeniu. W szuwarach występuje wiele wartościowych roślin jadalnych, na przykład strzałka wodna (Sagittaria sagittifolia). Wojciech Maksymilian Szymański

W prowadzonych przeze mnie badaniach jako punkt odniesienia wybrałem dwa mezolityczne stanowiska archeologiczne: Witów (w powiecie łęczyckim) i Całowanie (powiat otwocki). Zostały one dobrze zbadane przez archeobotaników i archeologów. Dzięki temu wiadomo jakie formacje roślinne występowały w ich okolicach w mezolicie. Celem tych badań była waloryzacja dzikich roślin jadalnych (jako pokarmu podstawowego) i odtworzenie zapomnianych metod preparacji pokarmu (co może zostać wykorzystane podczas ewentualnej klęski głodu w przyszłości). W pierwszym etapie badań wykonałem serię prawie 1000 zbiorów eksperymentalnych. Podczas eksperymentów mierzyłem, między innymi, czas zarówno zbioru, jak i każdej czynności składającej się na obróbkę. Badałem zarówno gatunki na pewno obecne na obu stanowiskach w mezolicie, jak i domniemanie na nich występujące, w formacjach roślinnych przypominających te istniejące w okolicach mezolitycznego Witowa i Całowania. Przetestowałem 149 gatunków roślin naczyniowych i trzy porosty. Po wykonaniu części eksperymentalnej pracy obliczyłem czasochłonność zbioru

i obróbki wstępnej porcji P (pokrywającej jednodniowe zapotrzebowanie kaloryczne człowieka przy metabolizmie podstawowym) i R (pokrywającej jednodniowe zapotrzebowanie kaloryczne człowieka ciężko pracującego). Następnie przeprowadziłem waloryzację wszystkich testowanych gatunków i oceniłem ich wartość pokarmową oraz, w nieco subiektywnej skali, wartość organoleptyczną. Okazało się, że najwyższą wartość pokarmową ma aż 81 surowców (43 procent z wszystkich przetestowanych). W tej grupie blisko 47 procent to były organy podziemne, 25 procent – owoce suche i nasiona, a 13 procent – owoce mięsiste. Resztę stanowiły gatunki dostarczające jadalnego pyłku (leszczyna Corylus, pałka Typha), soku (z pni brzóz Betula i klonów Acer), plech (porosty Cladina i Cetraria) czy młodych owoców (wiąz Ulmus) oraz ziela (rzęsa Lemna i spirodela Spirodela polyrhiza). 25 procent wszystkich surowców najwyżej ocenionych dostarczyły bory i lasy mieszane. Jak się okazało, porcję P i R z korzeni zbierało się i obrabiało średnio około dwa razy krócej niż z młodych pędów, nasion, owoców mięsistych, pyłku i podkorza. Jeszcze szybciej można ją zebrać z plech porostów, ziela rzęsy (Lemna) i spirodeli (Spirodela) oraz młodych owoców wiązu (Ulmus).

154

alma mater nr 158

Bulwy strzałki wodnej Sagittaria sagittifolia

W borach sosnowych oraz borach i lasach mieszanych zbierano bardzo różnorodne części roślin (i porostów): owoce mięsiste, które w większości można jeść na surowo (borówka brusznica Vaccinium vitis-idaea), lub „korzenie”, które czasem wymagały długotrwałej preparacji (jak narecznica Dryopteris czy orlica pospolita Pteridium aquilinum, z której preparowano mąkę), albo „nasiona” (na przykład prosownicy rozpierzchłej Milium effusum), młode liście (lipy drobnolistnej Tilia cordata) czy owoce suche (wiązu Ulmus – jadane surowe, kwaszone lub gotowane). W łęgach występowały, na przykład, różne gatunki wierzb (Salix) i topola biała (Populus alba) – o jadalnych młodych owocach, które można było kwasić, oraz czeremcha zwyczajna (Prunus padus). Prawdopodobnie z kwaszonych liści i młodych owoców suchych wyrabiano sycące podpłomyki. Bardzo ważne miejsce w diecie ludności mezolitu zajmowały zapewne podkorza (głównie z drzew iglastych i ewentualnie brzóz), młode pędy pałki szerokolistnej (Typha latifolia), młode liście orlicy pospolitej (Pteridium aquilinum), a także sok z pni drzew (klonów Acer i brzóz Betula), z którego można było otrzymać syrop, oraz pyłek kwiatowy (pałki szerokolistnej Typha latifolia i leszczyny pospolitej Corylus avellana). Jednym z rezultatów moich badań było zaskakujące stwierdzenie, że zimą podczas odwilży dostępnych jest do zbioru więcej pokarmów niż latem (jeśli chodzi o pokarmy najlepszej jakości w tych okresach). Zimową porą (w okresach mroźnych i śnieżnych) człowiek mezolityczny mógł się żywić tylko 26 gatunkami dzikich roślin, na przykład nasionami sosny zwyczajnej (Pinus sylvestris). Z moich badań wynika, że w końcu maja i w czerwcu występował „mezolityczny przednówek”, kiedy pokarmów dostępnych do zbioru było niewiele. W tym okresie człowiek mógł jadać tylko porosty, niektóre „korzenie”, na przykład bulwy świerząbka bulwiastego (Chaerophyllum bulbosum), oraz nieliczne wcześnie dojrzewające nasiona, na przykład rzeżusznika piaskowego (Cardaminopsis arenosa), i owoce suche, na przykład manny fałdowanej (Glyceria plicata). Poza tym ludzie musieli polegać w tym czasie na zapasach. Ludność mezolityczna naszych ziem bazowała prawdopodobnie na kilkudziesięciu gatunkach jako pokarmie podstawowym, co wynika z analizy najcenniejszych gatunków roślin (takie


gatunki, jak grusza polna Pyrus pyraster czy dęby Quercus, mogły owocować dobrze nie każdego roku, a łączeń Butomus czy narecznicę Dryopteris można było łatwo wytępić). Zauważyłem ponadto, że kilka gatunków orzeszków, najwydajniejszych w zbiorze i obróbce, było bardzo twardych po ugotowaniu, co z pewnością powodowało nadmiernie ścieranie się zębów ludności mezolitycznej. Według obliczeń opartych na kaloryczności formacji roślinnych okolice osad mezolitycznych mogły wyżywić 10–17 tysięcy ludzi (w wariancie bez ograniczeń zbiorów) lub 1–1,7 tysięcy (gdy przyjmie się, że stosowano zabiegi ochronne, by nie wytępić najważniejszych gatunków roślin jadalnych). To

Wojciech Maksymilian Szymański

znacznie więcej, niż dotychczas szacowano. Wyniki moich badań można także z powodzeniem odnieść do innych stanowisk mezolitycznych i wykorzystać przy próbach rekonstrukcji diet. Fakt, że najwyżej ocenionych korzeni było w mezolicie bardzo dużo i że zebranie z nich porcji jednodniowych było stosunkowo Młode liście orlicy pospolitej Pteridium aquilinum łatwe i szybkie, przemawia za tym, żeby określić ten okres jako „epokę 1 Potencjał to wiele niepoznanych dotąd cech, takich jak ewentualna przydatność jako pokarmu podstawowego, korzeni” – w odróżnieniu od „epoki nasion” wydajność zbioru i obróbki, rodzaj potrzebnej prepara(głównie uprawnych), czyli neolitu. cji pokarmu, jego smak czy pory możliwego pozyskania,

Wojciech Maksymilian Szymański

doktorant Instytutu Botaniki

2 3

możliwości wykorzystania pokarmowego itp. Czyli owoce suche i nasiona sensu stricto. Czyli ogólnie organy podziemne.

DAWNE WAROWNIE KARPACKIE OSTOJAMI RZADKICH ROŚLIN adania florystyczne obiektów archeologicznych mają w Europie długą tradycję, sięgającą XVIII wieku. W Polsce pierwsze prace nad współczesnymi florami grodzisk przeprowadzono dopiero po 1950 roku i dotychczas badania te skupiały się przeważnie na obszarze północnej oraz centralnej części naszego kraju. Tymczasem do niedawna niemal brak było opracowań poświęconych tej tematyce w Karpatach. Do badań florystycznych obiektów archeologicznych zostałam zainspirowana przez dr. Wacława Bartoszka i dr hab. Joannę Zalewską-Gałosz, przeszło siedem lat temu. Jako studentka III roku studiów magisterskich na kierunku biologia podjęłam się opracowania flory dwóch wczesnośredniowiecznych grodzisk: w Chełmie (Podgórze Bocheńskie) i w Poznachowicach Górnych (Beskid Wyspowy). Natomiast w 2008 roku, pod kierunkiem prof. Krystyny Towpasz , rozpoczęłam przygotowywanie pracy doktorskiej Szata roślinna grodzisk i zamczysk w dolinach Raby, Dunajca i Wisłoki (Karpaty Zachodnie).

Donata Suder

B

Grodzisko w Łapczycy – już w IX–X wieku istniało tu centrum osadnicze

Badaniami objęłam 37 pradziejowych i średniowiecznych warowni wraz z ich najbliższym otoczeniem. Wśród wybranych obiektów są miejsca po grodach otoczonych fortyfikacjami drewnianymi

lub ziemnymi (grodziska) oraz stanowiska z ruinami zamków murowanych z kamienia czy cegły (zamczyska). W przeszłości były to niejednokrotnie ważne punkty osadnicze, centra targowe

alma mater nr 158

155


Donata Suder

Częściowo zalesione grodzisko wczesnośredniowieczne w Marcinkowicach

i administracyjne, położone w pobliżu rzek, przy ważnych szlakach handlowych, na wysokich wzniesieniach o dogodnych warunkach obronnych, dodatkowo dla bezpieczeństwa sztucznie obwałowane. Warownie karpackie kiedyś tętniły życiem. Stanowiły cel podróży wielu wędrowców, którzy chętnie wymieniali się różnymi nasionami i produktami pochodzenia roślinnego. Tam, gdzie rozwinęło się osadnictwo, uprawiano rośliny. Dziś są to często gatunki zapomniane, zdziczałe lub tylko sporadycznie użytkowane. Obecnie nazywamy je reliktami upraw. Celem moich badań było poznanie aktualnej flory i zbiorowisk roślinnych wybranych obiektów archeologicznych na obszarze Karpat. Kosztowne wyjazdy terenowe, zakup niezbędnej aparatury oraz udział w konferencjach finansowałam z grantu promotorskiego oraz ze stypendium „Doctus – małopolski fundusz stypendialny dla doktorantów”. Szczegółowe prace badawcze dostarczyły cennych informacji o różnorodności oraz bogactwie florystycznym karpackich grodzisk i zamczysk. Stwierdziłam ponad 700 gatunków roślin naczyniowych występujących na 37 wybranych stanowiskach

Elżbieta Kuta Bzy Pierwsze zaczynają rozkwitać te mniej szlachetne o pustych kwiatach zebranych w wiotkie kwiatostany w kolorze wyblakłego fioletu. 156 Nieco później w majowym słońcu

alma mater nr 158

archeologicznych. Wśród zanotowanych roślin ponad 50 gatunków podlega ochronie, między innymi wczesnowiosenna przylaszczka pospolita (Hepatica nobilis). Stwierdziłam również 20 taksonów zagrożonych w skali kraju i regionu zamieszczonych na czerwonej liście roślin oraz w Polskiej Czerwonej Księdze Roślin i Czerwonej Księdze Karpat Polskich. Rośliny naczyniowe. Gatunkami narażonymi na wyginięcie są, na przykład, róża francuska (Rosa gallica) i złoć mała (Gagea minima) oraz krytycznie zagrożony w Karpatach jarząb brekinia (Sorbus torminalis). Ponadto przeprowadzone badania potwierdziły występowanie na terenie karpackich warowni 12 gatunków z grupy reliktów upraw. Spośród nich wyjątkowo interesujące są czosnek wężowy (Allium scorodoprasum) i ślazówka turyngska (Lavatera thuringiaca), odnalezione, między innymi, na grodzisku w Marcinkowicach. Obie rośliny były uprawiane już w średniowieczu ze względu na swe właściwości lecznicze i spożywcze. Czosnek wężowy używany był głównie jako przyprawa kuchenna oraz środek bakteriobójczy. Natomiast ślazówka turyngska, z racji wydzielanego przez nią śluzu, miała zastosowanie

zachwycą ciężkie wiechy szlachetnych odmian o pełnych kwiatach we wszystkich odcieniach fioletu i bieli. Budzą się do życia z zimowego snu równie piękne pachnące świeże

w nieżytach górnych dróg oddechowych, działając wykrztuśnie i przeciwkaszlowo. Wykorzystywano ją również jako roślinę barwierską oraz sadzono ze względu na jej walory dekoracyjne. Efektem moich przeszło czteroletnich badań jest atlas z mapami rozmieszczenia poszczególnych gatunków roślin naczyniowych zanotowanych na grodziskach i zamczyskach w Karpatach Zachodnich. Opracowane zostały także mapy roślinności rzeczywistej, obrazujące układ zbiorowisk roślinnych na każdym z 37 obiektów. Niejednokrotnie obszar badawczy stanowił mozaikę siedlisk. Dzięki temu grodziska i zamczyska w Karpatach, podobnie jak w innych rejonach Polski, pełnią w otaczającym je rolniczym krajobrazie ważną funkcję ostoi – swoistego schronienia dla roślin i zwierząt, także tych rzadkich, ginących czy chronionych. Są one zatem wyjątkowo cenne nie tylko ze względów kulturowych, ale i przyrodniczych. Niestety, zaledwie kilka spośród przebadanych przeze mnie stanowisk archeologicznych znajduje się obecnie w granicach rezerwatów przyrody. Warto objąć również pozostałe obiekty właściwą formą ochrony, co skutecznie wzbogaciłoby ofertę turystyczną regionu i ocaliło je od całkowitego zapomnienia. Moje badania uzupełniły wiedzę o aktualnej szacie roślinnej grodzisk i zamczysk zlokalizowanych głównie w środkowej części Pogórza Karpackiego. Uzyskane wyniki stały się przedmiotem kilkunastu publikacji naukowych i wystąpień konferencyjnych. Ponadto projekt został wyróżniony i opisany w Projektorze Jagiellońskim – monografii prezentującej ponad 70 ciekawych tematów badawczych z różnych dziedzin nauki realizowanych na Uniwersytecie Jagiellońskim1.

Donata Suder

doktorantka Instytutu Botaniki 1

http://www.projektor.cittru.uj.edu.pl/

jak ubiegłej wiosny bez cienia zmęczenia w zwisających kiściach bez znużenia widocznego w naszych sylwetkach i twarzach każdego następnego roku. Kraków, 30 kwietnia 1999 r. Z tomiku Chwile ulotne, Miniatura, 2004


BADANIA W PARKU NARODOWYM CELAqUE (HONDURAS)

Waldemar Heise

ron. Po dotarciu do Gracias, małej stolicy departamentu Lempira (zachodni Honduras), zameldowaliśmy się w tamtejszym hotelu Guancascos. Został on naszym głównym miejscem zakwaterowania, z niego urządzaliśmy kilkudniowe wypady z plecakami i namiotami w teren parku. Formacja lasu mglistego na wysokości 2800 m n.p.m., Naszą główną bazą terenową Cerro las Minas był obóz założony na wysokości 2550 metrów n.p.m. (Campamento El Naranjo). Tam przygotowywaliśmy posiłki, suszyliśmy zebrane rośliny w siatkach botanicznych oraz nocowaliśmy. Z tego to właśnie obozu urządzaliśmy poszukiwania florystyczne w kierunku szczytu Cerro Las Minas (2870 m n.p.m.) oraz w kierunku Campamento Don Tomas, położonego na wysokości 2000 metrów n.p.m. Był on naszą drugą bazą terenową. Eksplorację florystyczną pro- Liść paproci z rodziny Polypodiaceae, El Naranjo wadziliśmy głównie wzdłuż wytyczonych ścieżek: Entrada al Parque – Zorganizowanie wyprawy byłoby nieLas Minas oraz Sendero El Gallo. W bazach możliwe bez wsparcia finansowego, jakie terenowych zostawaliśmy tak długo, jak ówcześnie otrzymaliśmy od prorektora ds. pozwalały na to zabrane racje żywnościo- badań i współpracy międzynarodowej UJ we. Gdy jedzenie się kończyło, jeden z nas w ramach CRBW oraz dyrekcji Instytutu zostawał w obozie, a dwóch schodziło do Botaniki UJ w ramach DS. Gracias z plecakami po konieczne zakupy i wracało na drugi dzień. Krzysztof Piątek doktorant Instytutu Botaniki Na obszarze objętym badaniami stwierdziliśmy występowanie 166 gatunków z 59 rodzajów paproci i widłakowych. LITERATURA Zebrane materiały posłużyły mi do napi- K. Piątek, P. Naks, W. Heise, M. Wayda, O. Reyes Calderon, sania rozprawy doktorskiej. Nasi koledzy G.Sandoval, Ferns and Lycophytes from Celaque National Park, Honduras, „Fern Gazette” 2012, t. 19, nr 1, s. 11–23. mikolodzy określili na podstawie zebranych S. Zubek, K. Piątek, P. Naks, W. Heise, M. Wayda, P. Mleczpróbek stopień zmikoryzowania korzeni ko, Fungal Root Endophyte Colonization of Fern and Lypaproci i widłaków na terenie Parku Narocophyte Species from Celaque National Park in Honduras, „American Fern Journal” 2010, t. 100, nr 2, s. 126–136. dowego Celaque. Waldemar Heise

ark Narodowy Celaque położony jest w Hondurasie, w departamentach Lempira, Ocotepeque i Copan. Zajmuje obszar około 266 kilometrów kwadratowych. Wysokości bezwzględne w parku oscylują między 1000 a 2870 metrów n.p.m. Środkowoamerykański las Pinus-Quercus występuje do 1800 metrów n.p.m. Tworzą go, między innymi, sosny (Pinus), dęby (Quercus), chmielograb (Ostrya), ambrowiec (Liquidambar) i olsza (Alnus). Powyżej występuje środkowoamerykański las górski. Cechuje go wymieszanie elementów holarktycznych (jodła Abies, jałowiec Juniperus, cyprys Cupressus, cis Taxus i dąb Quercus) i neotropikalnych (wawrzynowate Lauraceae, storczykowate Orchidaceae). Od 11 marca do 24 kwietnia 2008 wraz z doktorantami Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego: Przemysławem Naksem i Waldemarem Heise, uczestniczyłem w naukowej wyprawie. Głównym jej celem było zbadanie różnorodności gatunkowej paproci i widłakowych Parku Narodowego Celaque. Dodatkowo pobraliśmy także próbki korzeni do określenia stopnia zmikoryzowania oraz próbki liści do analiz DNA. Z Krakowa samolotem dotarliśmy do Londynu. Następnie, po dobowym pobycie w angielskiej stolicy, wylecieliśmy do Miami na Florydzie (USA). Tam także spędziliśmy jedną dobę. Z Miami udaliśmy się samolotem do stolicy Hondurasu – Tegucigalpy. Zakwaterowaliśmy się u naszych współpracowników z Universidad Nacional Autónoma de Honduras. Spędziliśmy kilka dni w stolicy celem załatwienia niezbędnych formalności dotyczących organizacji badań. Z Tegucigalpy udaliśmy się samochodem do celu naszej wyprawy: Parku Narodowego Celaque. Towarzyszyli nam pracownicy Herbarium Uniwersytetu w Tegucigalpie: German Sandoval i Onan Reyes Calde-

Waldemar Heise

P

alma mater nr 158 157 Lago de Yojoa – największe jezioro Hondurasu


SEKCJA BOTANICZNA KOłA PRZYRODNIKÓW STUDENTÓW UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO S

ekcja Botaniczna jest jedną z najdłużej działających sekcji Koła Przyrodników Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego1. Gromadzi studentów zainteresowanych botaniką, ze szczególnym uwzględnieniem florystyki. Członkowie sekcji mają dostęp do aparatury i materiałów, dzięki czemu mogą rozwijać praktyczne umiejętności związane z oznaczaniem roślin. W ramach działalności sekcji organizowane są spotkania, wyjazdy i prelekcje. Od 2002 roku, czyli od momentu przejęcia opieki nad sekcją przez dr. Macieja Waydę, zaczął kształtować się sezonowy schemat działalności: od początku sezonu wegetacyjnego roślin do wakacji organizowane były sobotnie, krótkie wycieczki botaniczne w okolice Krakowa. Studenci oraz wszystkie zainteresowane osoby pod okiem opiekuna sekcji poznawali florę i zbierali okazy roślin. Tradycją sekcji stał się organizowany w lecie obóz, którego zadaniem było poznanie flory innych części kraju, dlatego zwyczajowo organizowany był w północnej Polsce (Bory Tucholskie, Suwalszczyzna, wyspa Wolin). Wyjazdy, poza celami edukacyjnymi, stawały się okazją do dyskusji naukowych oraz wzajemnej integracji. W okresie jesienno-zimowym sekcja spotykała się co tydzień – oznaczane były rośliny zebrane podczas

Obóz botaniczny w Turtulu na Suwalszczyźnie, sierpień 2007. Na zdjęciu, między innymi: dr Maciej Wayda, Rafał Bobrek, Przemysław alma mater nr 158 158 Agnieszka Jurek Naks,

Obóz botaniczny – Bory Tucholskie, lipiec 2006. Na zdjęciu od lewej: Tomasz Kowalczyk, Anna Trojecka (prezes sekcji), dr Maciej Wayda (opiekun naukowy sekcji), Katarzyna Ciura, Aleksander Miernik, Katarzyna Kozłowska. Klęczą: Katarzyna Paciora i Łukasz Kuc

wyjazdów, większość okazów trafiała do zielnika Instytutu Botaniki UJ, część była rozsyłana do herbariów na całym świecie w ramach wymiany zielnikowej. W latach 2007–2008 przygotowane zostały prezentacje multimedialne ułatwiające identyfikację pospolitych gatunków roślin oraz

instrukcje do zbierania roślin w terenie. Poza typową działalnością organizowane były inne wyjazdy (np. wycieczka paleobotaniczna do Wałbrzycha, wycieczki lichenologiczne do Puszczy Niepołomickiej) oraz liczne prelekcje i pokazy slajdów. W 2008 roku sekcja zorganizowała akcję wycinania krzewów w zarastającym rezerwacie kserotermicznym „Wały”. Do dodatkowej działalności zaliczyć należy działania popularyzujące naukę: udział w organizowaniu Dni Ziemi w centrach handlowych czy udział w krakowskim Festiwalu Nauki. Wielu członków sekcji botanicznej wykorzystało nabyte umiejętności podczas pisania prac magisterskich i doktorskich. Pomimo krótkiej przerwy w swojej aktywności, związanej z odejściem opiekuna naukowego sekcji dr. Macieja Waydy, pod koniec 2012 roku sekcja reaktywowała swoją działalność. Nowym prezesem został Bartłomiej Majcher, a opiekunem naukowym dr Kamil Kulpiński z Ogrodu


Botanicznego UJ. Rozpoczęcie spotkań i wycieczek planowane jest na początek sezonu wegetacyjnego. Informacje na temat planów sekcji można znaleźć na stronie i forum internetowym Koła Przyrodników2.

Tomasz Kowalczyk

student biologii

1

2

P. Köhler, Koło Przyrodników Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. 130 lat tradycji (1873–2003). Student Naturalist Society at the Jagiellonian University. 130 Years of Tradition (1873–2003), Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006, ss. 210 + zdjęć 1–33. http://przyrodnicy-uj.prv.pl

Współorganizowane przez Koło Przyrodników Studentów UJ Dni Ziemi w Centrum Handlowym „Plaza” (kwiecień 2009) – stanowisko sekcji botanicznej z roślinami mięsożernymi oraz preparatami mikroskopowymi

HORTITERAPIA W OGRODZIE BOTANICZNYM UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO O

gród Botaniczny UJ, mieszczący się w sąsiedztwie wielu klinik, od dawna odwiedzany jest przez pacjentów szukających chwili oderwania się od rzeczywistości szpitalnej czy też przez grupy terapeutyczne. Wydaje się więc rzeczą naturalną, że powstała inicjatywa wykorzystania Ogrodu przez Szpital Dziecięcy św. Ludwika przy ul. Strzeleckiej. Hołdując przekonaniu Hipokratesa, że „przyroda uzdrawia”, w hortiterapii wykorzystuje się kontakt z roślinami czy uczestnictwo w pracach ogrodowych. Świat roślin, dając wyciszenie, poczucie obcowania z pięknem, staje się miejscem nie tylko rehabilitacji psychicznej, ale i fizycznej. Swoją różnorodnością wyglądu, barwy, zapachu rośliny oddziałują na wszystkie zmysły

– te prawidłowo funkcjonujące i te, które należy usprawnić. Jak się okazało, bardzo dobrym ćwiczeniem, na przykład mięśni jest przemieszczenie ręki do rośliny, aby ją uchwycić, utrzymać w dłoni i poczuć jej strukturę – a ile przy tym radości dziecka. Inną formą hortiterapii jest wykonywanie prostych prac ogrodniczych, jak mieszanie ziemi, sadzenie roślin, podlewanie, z pomocą i pod opieką rehabilitanta szpitalnego. Tak więc rośliny inspirują młodych pacjentów do aktywności. Obecność pracownika Ogrodu Botanicznego daje poczucie bezpiecznego poruszania się po świecie roślin i wprowadza element poznawczy. Zajęcia, które odbywają się w Ogrodzie, posiadają jeszcze jeden bardzo ważny aspekt: terapia rodziców czy opiekunów dzieci, z którymi przychodzą tutaj. Czas zajęć jest momentem, kiedy chwilowo zwolnieni z opieki, u boku psychologa szpitalnego mogą odpocząć, znaleźć wsparcie, a piękno roślin wywołuje u nich nieskrywany zachwyt, daje odskocznię od trudnych doświadczeń życia codziennego. Ogród Botaniczny jest również wspaniałym miejscem do prowadzenia innych metod terapeutycznych, między innymi artoterapii, muzykoterapii, warsztatów florystycznych

W ramach zajęć florystycznych dzieci wykonują kolaże z elementów roślinnych

Jedną z form hortiterapii jest wykonywanie prostych prac ogrodniczych pod okiem rehabilitanta

z wykorzystaniem tutejszego materiału roślinnego. Pilotażowe zajęcia z hortiterapii w Ogrodzie Botanicznym przy współpracy Katedry Roślin Ozdobnych Wydziału Ogrodnictwa UR są zwiastunem jakże pięknej i nietuzinkowej formy terapeutycznej wspomagającej leczenie szpitalne. Uśmiech na twarzy małego pacjenta pokazuje celowość podjętego działania.

Elżbieta Nowotarska

pracownik Ogrodu Botanicznego

alma mater nr 158

159


WYDAWNICTWA INSTYTUTU BOTANIKI

I

nstytut Botaniki prowadzi własne wydawnictwo publikujące oryginalne prace naukowe. Od 1973 roku w seryjnych wydawnictwach Uniwersytetu Jagiellońskiego („Zeszyty Naukowe UJ”) ukazywały się „Prace Botaniczne” („Folia Botanica”). Był to rocznik, w którym zamieszczano prace oryginalne pracowników i doktorantów Instytutu w języku polskim ze streszczeniem w językach kongresowych oraz prace w języku angielskim. Część zeszytów była poświęcona jednemu tematowi, zawierała monograficzne opracowania, w większości przypadków, dotyczące problemów geobotanicznych Karpat. Od numeru 26. (rok 1993) w „Pracach Botanicznych” publikowane są tylko opracowania monograficzne. Od numeru 31. (rok 1998) czasopismo zostało wyłączone z seryjnych wydawnictw uniwersyteckich („Zeszyty Naukowe UJ”) i ukazuje się pod tytułem „Prace Botaniczne

– Botanical Papers”. Rocznie ukazuje się od jednego do kilku zeszytów czasopisma; jest to uzależnione od ilości napływających do redakcji materiałów. Pierwszym redaktorem „Prac Botanicznych” był w 1973 roku prof. Jan Walas (1903–1991), następnie przez wiele lat – prof. Jan Kornaś (1923–1994). W latach 1994–2004 funkcję redaktora pełniła dr Anna Stengl, a od 2005 roku prof. Adam Zając. Spis treści poszczególnych zeszytów można znaleźć na stronie instytutu: www. ib.uj.edu.pl w zakładce wydawnictwa. Instytut Botaniki UJ wydaje także opracowania naukowe i skrypty dla studentów w postaci wydawnictw nieregularnych (Varia). Ukazały się tu, między innymi, cztery atlasy rozmieszczenia roślin naczyniowych w Polsce i okolic Krakowa, przygotowane przez Pracownię Chorologii Komputerowej

IB UJ, Przewodnik do badań fitosocjologicznych Zbigniewa Dzwonko czy praca podsumowująca badania w ekosystemach Antarktyki autorstwa Piotra Köhlera i Marii Olech. Od wielu lat w Instytucie Botaniki UJ, w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin, znajduje się redakcja impaktowego czasopisma „Acta Biologica Cracoviensia. Series Botanica”, wydawanego przez Komisję Biologiczną Oddziału Krakowskiego Polskiej Akademii Nauk oraz Uniwersytet Jagielloński. Redaktorem czasopisma jest prof. Elżbieta Kuta. Na stronie internetowej Instytutu Botaniki można znaleźć zawartość poszczególnych tomów od tomu 38 wydanego w 1996 roku, a od tomu 45/1 z 2003 roku – pełną treść poszczególnych prac w formie plików pdf.

Maria Zając

dyrektor Instytutu Botaniki


KLUB CZYTELNIKA „ALMA MATER” Szanowni Państwo! Ukazujące się od 1996 roku czasopismo uniwersyteckie „Alma Mater” służy do prezentacji życia wspólnoty akademickiej najstarszej polskiej uczelni. W ciągu siedemnastu lat – dzięki wspólnemu wysiłkowi autorów, współpracowników i redaktorów, dzięki życzliwości Czytelników i zaangażowaniu władz UJ – udało się stworzyć otwarte forum wymiany informacji i poglądów. Sukcesywnie zwiększała się częstotliwość ukazywania się pisma – kwartalnik stał się naj­ pierw dwumiesięcznikiem, a następnie miesięcznikiem. Wszystkim osobom zainteresowanym regularnym otrzymywaniem najnow­ szych edycji uniwersyteckiego czasopisma proponujemy członkostwo w Klubie Czytelnika „Alma Mater”. Każdy, kto wpłaci na konto Uniwersytetu Jagiellońskie­ go dowolną kwotę, pozwalającą na opłacenie kosztów przesyłki pocztowej, staje się członkiem naszego Klubu. Każdy Klubowicz otrzymuje pocztą grati­ sowy egzemplarz kolejnych numerów miesięcznika „Alma Mater”. Fundusze zgromadzone dzięki hojności naszych Czytelników przeznaczamy na pokrycie kosztów druku i dystrybucji pisma.

Dokonując wpłaty na podane na odwrocie konto, należy jednocześnie przesłać na adres redakcji wypełnioną deklarację: Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Telefon – faks – e­mail . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Absolwent UJ: tak

nie

Jeśli tak, proszę podać wydział, kierunek i rok ukończenia studiów:

.......................................................................................... Deklaruję wpłatę (darowiznę) w wysokości . . . . . . . . . . na konto Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2013 roku. Proszę o za pi sa nie mnie do Klubu Czytelnika „Alma Mater” i regularne przesyłanie miesięcznika UJ. Wyrażam zgodę – nie wyrażam zgody (niewłaściwe skreślić) na opublikowanie mojego imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania na liście członków Klubu w miesięczniku „Alma Mater”. Podpis . . . . . . . . . . . . . . . . .


n r

1 5 8 / 2 0 1 3

n u m e r

s p e c j a l n y

1 5 8 / 2 0 1 3


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.