Alma_Mater_252

Page 1


Inauguracja 661. roku akademickiego UJ; Auditorium Maximum, 1 października 2024
Fot. Anna Wojnar

ALMA MATER SPIS TREŚCI

miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego listopad 2024 nr 252

ADRES REDAKCJI

31-126 Kraków, ul. Michałowskiego 9/3 tel. 12 663 23 50 e-mail: almamater@uj.edu.pl www.almamater.uj.edu.pl www.instagram.com/almamateruj

RADA PROGRAMOWA

Zbigniew Iwański

Antoni Jackowski

Zdzisław Pietrzyk

Aleksander B. Skotnicki Joachim Śliwa

OPIEKA MERYTORYCZNA

Jacek Popiel

REDAKCJA

Rita Pagacz-Moczarska – redaktor naczelna Katarzyna Pawlicka – zastępczyni red. naczelnej

Zofia Ciećkiewicz – sekretarz redakcji

Alicja Bielecka – redaktor

Anna Wojnar – fotoreporter

WYDAWCA

Uniwersytet Jagielloński

31-007 Kraków, ul. Gołębia 24 PRZYGOTOWANIE DO DRUKU

Opracowanie koncepcji pisma

Rita Pagacz-Moczarska

Opracowanie graficzne i łamanie

Agencja Reklamowa „NOVUM” www.novum.krakow.pl

Korekta – Alicja Bielecka, Ewa Dąbrowska

DRUK

Drukarnia Gryfix 32-086 Węgrzce, ul. B3 nr 5

Pierwsza strona okładki: Wnętrze Collegium Novum fot. Anna Wojnar

Czwarta strona okładki: Book of Paderevianum, zdjęcie wyróżnione przez redakcję „Alma Mater” w konkursie Camera Jagellonica w 2023 roku fot. Uladzislau Skarakhod

Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych, zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, zmian tytułów oraz zmian redakcyjnych w nadesłanych tekstach, nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Numer zamknięto 28 października 2024. ISSN 1427-1176 nakład: 1800 egz.

KONTO : Uniwersytet Jagielloński

PEKAO SA 87124047221111000048544672

z dopiskiem: ALMA MATER – darowizna

ACTuAlIA

Uniwersytet Jagielloński rozpoczął 661. rok akademicki. Przemówienie rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego na inaugurację roku akademickiego 2024/2025 ................................. 5

Rita Pagacz-Moczarska – Stabilny, harmonijny rozwój Uniwersytetu Jagiellońskiego zależy od wszystkich członków naszej licznej, wielce zróżnicowanej społeczności 10

Tomasz Bilczewski – Laudacja z okazji wręczenia prof. Jackowi

PERSonAE

Anna Wojnar

ImPRESSIonES

Rita Pagacz-Moczarska – GALERIA „ALMA MATER”, cz. 22. Muzeum Narodowe w Krakowie ma 145 lat

Anna Lohn-Pieróg – Profesor „po godzinach”

Łukasz Pieróg – HistoriUJemy. Uniwersyteckie gagatki, czyli o dawnych profesorach

Małgorzata Taborska – Kółka zębate i koniki, czyli jak liczono kroki przed erą smartfonów

Robert Kłosowicz – San i Aka – społeczności, które giną na naszych oczach

Robert Kłosowicz – VII Kongres Afrykanistów Polskich

HisToRiA MAgisTRA ViTAE

Akademicki Dzień Pamięci i 85. Rocznica tzw. Sonderaktion Krakau

Pamiętamy!

Irena Paczyńska – Kronika wydarzeń w związku z wybuchem drugiej wojny światowej

Irena Paczyńska – Dlaczego Aktion gegen Universitäts-Professoren, a nie Sonderaktion Krakau?

Irena Paczyńska – 6 listopada 1939 w Collegium Novum

Aresztowani podczas Aktion gegen Universitäts-Professoren

Irena Paczyńska – Praca charytatywna Ludwika Piotrowicza (1886–1957) podczas drugiej wojny światowej

Anna Kuchta – Biblioteka pamięci

Alicja Maślak-Maciejewska – Badania nad dziejami krakowskich Żydów

Maria Średniawa – Wspomnienie o prof. Bronisławie Średniawie

Krzysztof Babraj – Pionier polskiej egiptologii

Przemysław M. Żukowski – Czwarty archiwariusz uniwersytecki

Anna Julia Paluch – Wspomnienie o Wojciechu Natansonie (1904–1996)

Joachim Śliwa – Rysownik – karykaturzysta, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego

Renata Pater – Poeta, filozof, badacz, pedagog, przyjaciel, inspirator

PoSTSCRIPTum

Przegląd wydarzeń

Agnieszka Andreasik – Bliskość i wsparcie. Siła relacji w życiu

oD REDAKCJI

Blisko 34 tysiące studentów oraz około 1500 doktorantów kształcić się będzie na Uniwersytecie Jagiellońskim w roku akademickim 2024/2025. Im wszystkim, a zwłaszcza tym, którzy właśnie rozpoczęli naukę na najstarszej polskiej uczelni, rektor UJ prof. Piotr Jedynak 1 października 2024 w Auditorium Maximum życzył wszelkiej pomyślności, sukcesów, spełnienia, satysfakcji oraz urzeczywistnienia planów i zamierzeń. – Kolejny rozdział w dziejach Almae Matris Cracoviensis będę miał zaszczyt pisać razem z Państwem – akcentował, zwracając się do całej społeczności akademickiej. – Do tej wspólnej pracy – na pewno nie zawsze łatwej, ale niezmiennie cennej i satysfakcjonującej, każdego serdecznie dziś zachęcam, mając przeświadczenie, że stabilny, harmonijny rozwój Uniwersytetu Jagiellońskiego zależy od wszystkich członków naszej licznej, wielce zróżnicowanej społeczności.

Mówiąc o ważniejszych wyzwaniach, z jakimi przyjdzie zmierzyć się nowym władzom wybranym na kadencję 2024–2028, rektor wymienił, między innymi, ocenę długofalowych skutków wywołanych przez wejście w życie tzw. Ustawy 2.0 przeprowadzenie pogłębionej analizy innych regulacji ustawowych obowiązujących w obszarach newralgicznych dla systemu szkolnictwa wyższego i nauki, jak choćby prawa zamówień publicznych, a także zmiany zachodzące w strukturze demograficznej kraju, które już prowadzą do spadku liczby studentów. Uwaga władz Uczelni koncentrować się będzie również na kwestiach dotyczących ekologii, ochrony środowiska naturalnego, przeciwdziałania zmianom klimatu czy rosnących kosztów utrzymania uczelni publicznych, które – jak podkreślił rektor – wymagają nie tylko racjonalizacji wydatków i zwiększenia efektywności gospodarowania dostępnymi zasobami, lecz także pozyskiwania źródeł finansowania alternatywnych wobec subwencji i grantów. Pełny tekst inauguracyjnego wystąpienia rektora UJ prof. Piotra Jedynaka otwiera listopadowe wydanie „Alma Mater”. W nim, oprócz refleksji nad przyszłością Uniwersytetu i relacji z bieżących wydarzeń, nie zapominamy też o przeszłości. Dzięki znawczyni tematu, prof. Irenie Paczyńskiej, przypominamy dramatyczne fakty z czasów drugiej wojny światowej. Ponadto, w związku z 85. rocznicą Aktion gegen Universitäts-Professoren, tzw. Sonderaktion Krakau, przeprowadzoną przez SS na Uniwersytecie Jagiellońskim 6 listopada 1939, przywołujemy w pamięci 184 osoby podstępnie aresztowane przez niemieckich okupantów w Collegium Novum bądź w jego pobliżu. Ten brutalny zamach na polską inteligencję zebrał śmiertelne żniwo. Wielu z wówczas uwięzionych, a następnie przetransportowanych do niemieckich obozów koncentracyjnych, nigdy już z nich nie powróciło... Chwilę refleksji poświęcamy także innym związanym z naszą Uczelnią postaciom, których nie ma już wśród nas.

uniwersytet Jagielloński rozpoczął 661. rok akademicki

Przemówienie rektora uniwersytetu Jagiellońskiego na inaugurację roku akademickiego 2024/2025

Szanowni Państwo, inaugurując rok akademicki 2024/2025 – 661. rok akademicki w dziejach najstarszej polskiej wszechnicy, mam zaszczyt stanąć przed Państwem jako pierwszy, po równo 100 latach, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego reprezentujący nauki ekonomiczne. Ostatnim bowiem ekonomistą dzierżącym ster naszej Uczelni był ksiądz prof. Kazimierz Zimmermann, autor prac poświęconych, między innymi, jednostkom systemu bankowego czy genezie i działalności różnego rodzaju spółek. Obowiązki swoje pełnił w kadencji 1924/1925. Nie wspominam o tym, bynajmniej, wyłącznie w celach ornamentacyjnych. Ekonomia to przecież etymologicznie oiko-nomia – prawo, na mocy którego zarządza się domostwem. Domostwem tym jest dla

mnie, rzecz jasna, Uniwersytet Jagielloński. Troszczymy się o niego razem, choć czynimy to, naturalnie, w różny sposób, biorąc za niego odpowiedzialność w rozmaitych sferach, zgodnie z podziałem obowiązków. Ponieważ o statusie i kondycji Uniwersytetu decydują nasze wspólne wysiłki, ważne jest, aby podejmowane były zawsze w duchu jedności, solidarności i wzajemnego szacunku, otwartości na merytoryczny dialog oraz życzliwą, partnerską współpracę. Życzę zatem – zwracam się w tym kontekście w pierwszej kolejności do osób, które wstępują dziś w poczet studentów Almae Matris Cracoviensis – aby rozpoczynający się rok akademicki okazał się dla Państwa pomyślny pod każdym możliwym względem. Niechaj obfituje w sukcesy wszelkiego rodzaju, przynosząc Państwu spełnienie,

osobistą satysfakcję oraz urzeczywistnienie wszystkich planów i zamierzeń. 1 września 2024 rozpoczęła się kolejna kadencja władz rektorskich i dziekańskich Uniwersytetu Jagiellońskiego, powołanych na lata 2024–2028. Będzie to z pewnością okres wymagający i pełen wyzwań, którym jednak – nie mam co do tego żadnych wątpliwości – podołamy na pewno. O tym, na jak wiele stać naszą wspólnotę w chwilach próby, przekonaliśmy się bowiem w trakcie poprzedniej kadencji władz rektorskich i dziekańskich, na której ponurym i bolesnym cieniem położyły się, między innymi, pandemia COVID-19 i wojna w Ukrainie. Mój poprzednik na stanowisku rektora, prof. Jacek Popiel, stanął w czasie swego urzędowania wobec problemów, których skali i konsekwencji nikt nie był w sta-

Uroczyste przekazanie władzy w ręce rektora UJ prof. Piotra Jedynaka
Anna Wojnar

w trakcie pandemii COVID-19 kształcenie i badania naukowe przebiegały na UJ niemal bez zakłóceń; aula Collegium Novum, 1 października 2021

nie trafnie oszacować i przewidzieć. Nie sparaliżowały one wszelako działalności Uniwersytetu Jagiellońskiego, w którym kształcenie i badania naukowe przebiegały niemal bez zakłóceń. Chociaż zajęcia, egzaminy dyplomowe, obrony prac doktorskich czy posiedzenia najważniejszych, organów Uczelni organizowano w trybie zdalnym, najstarsza polska uczelnia planowo realizowała swoją misję i wynikające z niej zobowiązania, osiągając przy tym, częstokroć z naddatkiem, zakładane cele. Więcej nawet: na wielu płaszczyznach okazaliśmy się wtedy pionierami. Było tak choćby w przypadku badań nad koronawirusem SARS-CoV-2, prowadzonych przez naukowców z Małopolskiego Centrum Biotechnologii ogólnouczelnianej akcji szczepień, która charakteryzowała się imponującą frekwencją, czy wielu innych niestandardowych działań mających na celu zabezpieczenie zdrowia i dobrostanu każdego z członków naszej wspólnoty.

Na wysokości zadania stanęliśmy też, bez wątpienia, po 24 lutego 2022, wykazując się – w obliczu bestialskiej, bezzasadnej napaści Federacji Rosyjskiej

na wolny, niepodległy naród ukraiński –budzącą podziw wrażliwością na ludzkie cierpienie i krzywdę. Przypomnieć trzeba, że w pierwszej fazie wojny w obiektach naszej Uczelni przebywało około 700 ukraińskich uchodźców, którzy otoczeni byli stałą, wszechstronną opieką. Możliwość uczestniczenia w tym wielkim zrywie całej społeczności akademickiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, która swoimi działaniami –obejmującymi, między innymi, zbiórki rzeczowe i finansowe, bezpłatne poradnictwo prawne, kursy językowe oraz konsultacje psychologiczne, zademonstrowała wprost trudną do opisania operatywność i zdolność do samoorganizacji, stała się dla Pana Rektora Jacka Popiela i dla mnie osobiście doświadczeniem bezcennym, niezapomnianym i budującym. Państwa ofiarna, bezinteresowna postawa zapisze się jako jedna z najjaśniejszych kart w najnowszej historii naszej Uczelni, a nawet szerzej: polskiej nauki. Za cały Państwa trud i tytaniczną wręcz pracę, jaką wówczas wykonaliście, wcielając w życie wartości humanizmu i humanitaryzmu, a zarazem potwierdzając swoje autentyczne przy-

wiązanie do fundamentalnych zasad etosu akademickiego, pragnę przekazać dziś wyrazy uznania i wdzięczności.

Z perspektywy czasu wydaje się niezwykłym, że w tak trudnych i niesprzyjających warunkach zdołaliśmy wprowadzić w życie regulacje wynikające z tzw konstytucji dla nauki, uchwalić Strategię rozwoju Uniwersytetu Jagiellońskiego do 2030 roku, zrealizować założenia nowego statutu Uczelni, zainaugurować działalność Szkół Doktorskich i wreszcie przystąpić do współpracy z nowo powołanym organem uniwersyteckim – Radą Uczelni. Wzięliśmy ponadto, z pozytywnym skutkiem, udział w pierwszej ocenie śródokresowej programu strategicznego „Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza” i przeszliśmy zarazem pomyślnie procedurę ewaluacji jakości działalności naukowej za lata 2017–2021, choć jej przebieg, zasady i „mechanika” nie zawsze wydawały się jasne, przejrzyste i równe wobec ocenianych w jej ramach podmiotów.

Za wszystkie te dokonania składam niniejszym na ręce Pana Rektora Jacka Popiela serdeczne podziękowania i gratulacje. Jestem pewny, że Uniwersytet Jagielloński nie przeszedłby przez minione czterolecie bez szwanku, gdyby nie wysiłki, które podejmował z odwagą i konsekwencją, ponosząc niejednokrotnie znaczne osobiste koszty. Panie Rektorze, w imieniu całej społeczności Uniwersytetu Jagiellońskiego – bardzo dziękuję.

Nie ulega wątpliwości, że liczne wyzwania staną przed nami również w trakcie rozpoczętej przed miesiącem kadencji władz rektorskich i dziekańskich, wybranych na lata 2024–2028.

Jednym z ważniejszych jest ocena długofalowych skutków wywołanych przez wejście w życie tzw. Ustawy 2.0. Konieczne jest również przeprowadzenie pogłębionej analizy innych regulacji ustawowych obowiązujących w obszarach newralgicznych dla systemu szkolnictwa wyższego i nauki, jak choćby prawa zamówień publicznych,

Uczelniane Centrum Sportowo-Rekreacyjne zostało oddane do użytku 13 października 2024

Rektor Piotr Jedynak podkreślił, że
Anna Wojnar Adam Koprowski

a także zmian zachodzących w strukturze demograficznej kraju, które już prowadzą do spadku liczby studentów.

Równie palące są kwestie związane z ekologią, ochroną środowiska naturalnego i przeciwdziałaniem zmianom klimatu, wobec których uniwersytety muszą się wykazać aktywną postawą.

Obserwujemy i będziemy obserwować rosnące koszty utrzymania uczelni publicznych, które wymagają nie tylko racjonalizacji wydatków i zw iększenia efektywności gospodarowania dostępnymi zasobami, lecz także pozyskiwania źródeł finansowania alternatywnych wobec subwencji i grantów.

Nie wolno nam przy tym zamknąć oczu na zjawiska cyfryzacji i sztucznej inteligencji, które niosą ze sobą zarówno obietnicę przyspieszonego rozwoju w wielu obszarach gospodarki, jak i rozmaite zagrożenia z zakresu cyberbezpieczeństwa. W obliczu rozprzestrzeniającego się populizmu, przybierających na sile tendencji antydemokratycznych i niesprzyjających uwarunkowań geopolitycznych niebezpieczeństwa tego rodzaju są najzupełniej

Na terenie Centrum Kultury „Rotunda” rozpoczęto już prace. Wizualizacje przedstawiają spodziewany efekt finalny

studenckich, niewystarczającej wysokości stypendiów czy wreszcie wysokich kosztów życia. Żywię jednak nadzieję, że działania podjęte w ostatnim czasie na Uniwersytecie Jagiellońskim, takie jak zakup domu studenckiego przy ul. Racławickiej 9a, a t akże intensyfikacja wysiłków na rzecz budowy akademika na terenie Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ, pozwolą ten stan rzeczy zmienić.

kich najstarszej polskiej uczelni będzie możliwe zakwaterowanie w sumie 3039 osób. Posunięcie to jest, z jednej strony, odpowiedzią na dramatycznie trudną sytuację materialną młodzieży akademickiej, z drugiej zaś pozwala władzom rektorskim i dziekańskim Uniwersytetu Jagiellońskiego urzeczywistnić wartości i zobowiązania wynikające z ich wrażliwości i społecznej odpowiedzialności.

Centrum Kultury „Rotunda” ma służyć nie tylko społeczności akademickiej, ale także mieszkańcom Krakowa

realne i system szkolnictwa wyższego również, niestety, pozostaje na nie narażony.

Nie sposób przy tym nie wspomnieć o niezwykle trudnej sytuacji materialnej młodzieży akademickiej, wynikającej z o graniczonego dostępu do domów

Kampus Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum w Prokocimiu powiększy się o nowoczesne centrum dydaktyczne i badawczo-rozwojowe

Zakup dawnego akademika Collegium Medicum, przeprowadzony w pełnym porozumieniu z Samorządem Studentów UJ, pozwoli powiększyć bazę mieszkaniową Uniwersytetu Jagiellońskiego o 132 nowe miejsca. Dzięki temu w domach studenc-

Duże nadzieje pokładam w działaniach Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego dotyczących dotowania inwestycji polegających na tworzeniu lub modernizacji domów studenckich.

Okres wyznaczony przez bieżącą kadencję władz rektorskich i dziekańskich jest w stanie otworzyć przed Uniwersytetem Jagiellońskim zupełnie nowe perspektywy rozwoju, o ile tylko zdołamy skuteczniej niż dotąd wykorzystać atuty, które już posiadamy, a które dają nam wszelkie możliwości po temu, aby – nie rezygnując z tradycji i znakomitego dziedzictwa poprzedników – zapewnić najstarszej polskiej wszechnicy status czołowej jednostki akademickiej Europy.

Chociaż Uczelnia nasza od dawna cieszy się doskonałą renomą i rozpoznawalnością, zasadna wydaje się intensyfikacja działań, które pozwolą przekształcić ją w ośrodek przodujący pod względem doskonałości naukowej i dydaktycznej, otwarty na innowacje i wyróżniający się konkurencyjnością, stale doskonalący jakość i zakres działań aplikacyjnych i wdrożeniowych, aktywnie współpracujący z otoczeniem społeczno-gospodarczym, z inwencją i determinacją propagujący wartości, trendy i postawy pożądane w naszym środowisku, adekwatnie reagujący na zmiany społeczne i technologiczne, zdolny adaptować się do sytuacji nadzwyczajnych i kryzysowych, z którymi od kilku lat konfrontujemy się coraz częściej. Kluczem do wykorzystania szans, jakie przed nami stoją, jest niewątpliwie zapewnienie wszystkim członkom naszej wspólnoty optymalnych warunków i właściwych bodźców do rozwoju, sprzyjających jak najpełniejszemu urzeczywistnieniu ich potencjału. Wierzę, że instrumentem, który na to pozwoli, będzie doskonalenie wsparcia dla osób realizujących projekty, poprawa procesów decyzyjnych zachodzących na Uniwersytecie, przy jednoczesnym ograniczeniu formalizacji i biurokratyzacji procedur, a także poprawa jakości komunikacji i udrożnienie kanałów służących transferowi informacji, wiedzy, doświadczeń.

Harmonijny rozwój Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest, oczywiście, możliwy w oderwaniu od odpowiedniego zaplecza lokalowego, badawczego i dydaktycznego. Dlatego też z radością informuję, że położone na terenie III kampusu Uczelniane Centrum Sportowo-Rekreacyjne uzyskało przed kilkoma tygodniami pozwolenie na użytkowanie. Wzmocni i uzupełni ono z pewnością uniwersytecką bazę obiektów sportowo-

-rekreacyjnych, powiększoną niedawno o halę przy ul. Piastowskiej 26a. Doszło także do przygotowania dokumentacji projektowej dla Centrum Kultury „Rotunda”, w oparciu o którą na terenie obiektu rozpoczęły się już pierwsze prace budowlane i remontowe. Dobiega końca realizowana w Ogrodzie Botanicznym, opiewająca na prawie 10 milionów złotych, odbudowa Oranżerii Warszewicza, w której przewidziano miejsce dla cennej kolekcji roślin z Ameryki Środkowej i Południowej. Równolegle trwa rozbudowa Kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum w Prokocimiu, który powiększy się o nowoczesne centrum dydaktyczne i badawczo-rozwojowe, umożliwiające kształcenie kadr medycznych na najwyższym światowym poziomie tudzież prowadzenie innowacyjnych badań naukowych. Wymienione działania stanowią kontynuację przedsięwzięć przeprowadzonych jeszcze w poprz edniej kadencji władz rektorskich i dziekańskich: rozbudowy Małopolskiego Centrum Biotechnologii i otwarcia nowej linii badawczej POLYX w Narodowym Centrum Promieniowania Synchrotronowego SOLARIS.

Mogę wszystkich Państwa zapewnić, że w ślad za przywołanymi inwestycjami pójdą w niedługim czasie kolejne ambitne inicjatywy. Ufam, że w zakresie ich realizacji Uniwersytet Jagielloński będzie mógł liczyć na niezbędne wsparcie finansowe, legislacyjne i merytoryczne Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Szanowni Państwo, rok akademicki 2024/2025 inaugurujemy w m omencie szczególnym, zarówno dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, jak i dla naszego państwa. 35 lat temu odbyły się bowiem w Polsce pierwsze po wojnie częściowo wolne wybory parlamentarne, 25 lat temu przystąpiliśmy do NATO, a 20 lat temu staliśmy się członkiem Unii Europejskiej.

W roku bieżącym świętujemy ponadto 660. rocznicę ustanowienia Almae Matris Cracoviensis, a także 650. rocznicę urodzin jej fundatorki – św. królowej Jadwigi, która przed 640 laty wstąpiła na tron króla Polski. Jakby tego było mało, przypada też obecnie 60-lecie otwarcia Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego dla zwiedzających i 60-lecie powołania Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jak widać, okoliczności zasługujących na celebrację nie brakuje. Czuję się jednak w obowiązku wspomnieć o jeszcze jednym istotnym dla naszej społeczności fakcie. Dzisiejszy przemarsz orszaku profesorskiego – jakkolwiek nie pierwszy w historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, odbywał się w aurze pewnej wyjątkowości, związanej z wpisaniem go w tym roku na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Pochód, który przemierzył przed momentem trasę rozpiętą między gmachem Collegium Maius a Auditorium Maximum, miał więc, w pełnym tego słowa znaczeniu, wymiar precedensowy i historyczny.

Pomimo swego zanurzenia w przeszłości Uniwersytet Jagielloński pozostaje ośrodkiem ze wszech miar nowoczesnym, z odwagą i determinacją podążającym ku zakładanym celom. Czasy minione nie są dla nas, bynajmniej, obciążeniem, lecz raczej stale odkrywanym i twórczo reinterpretowanym fundamentem. Zasobem, z którego czerpiemy świadomie, aktywnie i z inwencją, raz po raz utwierdzając się w przekonaniu o jego niegasnącej aktualności.

Dlatego też, występując przed Państwem jako 307. rektor szacownej Wszechnicy Jagiellońskiej, odczuwam radość i dum ę. Oto bowiem kolejny rozdział w dziejach Almae Matris Cracoviensis będę miał zaszczyt pisać razem z Państwem. Do tej wspólnej pracy – na pewno nie zawsze łatwej, ale niezmiennie cennej i satysfakcjonującej, każdego serdecznie dziś zachęcam, mając przeświadczenie, że stabilny, harmonijny rozwój Uniwersytetu Jagiellońskiego zależy od wszystkich członków naszej licznej, wielce zróżnicowanej społeczności.

Z dumą i radością otwieram 661. rok akademicki w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Oby wypadło dobrze, szczęśliwie i pomyślnie! Quod felix, faustum, fortunatumque sit!

Otwarcie linii badawczej POLYX w Narodowym Centrum Promieniowania Synchrotronowego SOLARIS Archiwum NCPS UJ

Rektor UJ prof. Piotr Jedynak oraz rektorzy poprzednich kadencji: prof. Wojciech Nowak i prof. Jacek Popiel, w pochodzie na krużganku Collegium Maius; z lewej prorektor UJ prof. Jarosław Górniak

Rektor UJ prof. Piotr Jedynak i rektor UJ w latach 2020–2024 prof. Jacek Popiel idą w orszaku ul. św. Anny

Przedstawiciele doktorantów i studentów składają wieniec pod Dębem Wolności przed Collegium Novum

Orszak profesorów przeszedł ulicami miasta do Auditorium Maximum; po lewej reprezentanci Wydziałów: Matematyki i Informatyki oraz Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, po prawej z przodu profesorowie Wydziału Polonistyki, za nimi uczeni z Wydziału Filologicznego oraz Wydziału Historycznego

Przed Auditorium Maximum; po lewej przedstawiciele Wydziału Nauk o Zdrowiu, po prawej profesorowie uhonorowani Nagrodą Rektora „Laur Jagielloński” oraz władze UJ

Stabilny, harmonijny rozwój Uniwersytetu Jagiellońskiego zależy od wszystkich członków naszej licznej, wielce zróżnicowanej społeczności

Okres wyznaczony przez bieżącą kadencję władz rektorskich i dziekańskich jest w stanie otworzyć przed Uniwersytetem Jagiellońskim zupełnie nowe perspektywy rozwoju, o ile tylko zdołamy skuteczniej niż dotąd wykorzystać atuty, które już posiadamy, a które dają nam wszelkie możliwości po temu, aby – nie rezygnując z tradycji i znakomitego dziedzictwa poprzedników – zapewnić najstarszej polskiej wszechnicy status czołowej jednostki akademickiej Europy – akcentował 307. rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Piotr Jedynak 1 października 2024, podczas inauguracji 661. roku akademickiego krakowskiej Almae Matris. – Kluczem do wykorzystania szans, jakie przed nami stoją, jest niewątpliwie zapewnienie wszystkim członkom naszej wspólnoty optymalnych warunków i właściwych bodźców do rozwoju, sprzyjających jak najpełniejszemu urzeczywistnieniu ich potencjału. Wierzę, że instrumentem, który na to pozwoli, będzie doskonalenie wsparcia dla osób realizujących projekty,

poprawa procesów decyzyjnych zachodzących na Uniwersytecie, przy jednoczesnym ograniczeniu formalizacji i biurokratyzacji procedur, a także poprawa jakości komunikacji i udrożnienie kanałów służących transferowi informacji, wiedzy, doświadczeń (pełny tekst wystąpienia rektora na s. 5–8).

Obejmujący urząd rektora na kadencję 2024–2028 prof. Piotr Jedynak, podsumowując ostatnie cztery trudne lata działalności Uczelni, naznaczone pandemią COVID-19 oraz wojną w Ukrainie, wyraził uznanie i wdzięczność dla wszystkich pracowników Uniwersytetu, a także studentów i doktorantów, którzy w tamtym niezwykle wymagającym czasie stanęli na wysokości zadania, wykonując wówczas tytaniczną wręcz pracę, wcielając w życie wartości humanizmu i humanitaryzmu, a zarazem potwierdzając swoje autentyczne przywiązanie do fundamentalnych zasad etosu akademickiego. Przypominając liczne wyzwania związane z bieżącym funkcjono-

waniem Uczelni, w tym w szczególności z wprowadzaniem w życie regulacji wynikających z tzw. konstytucji dla nauki, słowa podziękowania skierował do ustępującego rektora prof. Jacka Popiela, podkreślając, że Uniwersytet Jagielloński nie przeszedłby przez minione czterolecie bez szwanku, gdyby nie wysiłki, które podejmował z odwagą i konsekwencją, ponosząc niejednokrotnie znaczne osobiste koszty

Studentom rozpoczynającym właśnie kształcenie na Uniwersytecie Jagiellońskim życzył, by rok akademicki 2024/2025 był dla nich pomyślny pod każdym względem, by obfitował w sukcesy, przynosząc spełnienie, osobistą satysfakcję oraz urzeczywistnienie wszystkich zamierzeń. Na zakończenie wystąpienia zwrócił się do całej społeczności akademickiej UJ. – Kolejny rozdział w dziejach Almae Matris Cracoviensis będę miał zaszczyt pisać razem z Państwem. Do tej wspólnej pracy – na pewno nie zawsze łatwej, ale niezmiennie cennej i satysfakcjonującej –

Rektor UJ prof. Piotr Jedynak, obok przekazujący urząd prof. Jacek Popiel; w pierwszym rzędzie od lewej prorektorzy – profesorowie: Paweł Laidler, Wojciech Macyk, Joanna Zalewska-Gałosz, Bartosz Brożek, Jarosław Górniak i Maciej Małecki; 1 października 2024
Anna Wojnar

każdego serdecznie dziś zachęcam, mając przeświadczenie, że stabilny, harmonijny rozwój Uniwersytetu Jagiellońskiego zależy od wszystkich członków naszej licznej, wielce zróżnicowanej społeczności. Następnie trzykrotnym uderzeniem berła w katedrę otworzył 661. rok akademicki.

Zgodnie z t radycją główną część uroczystości poprzedziła msza święta, odprawiona w kolegiacie św. Anny pod przewodnictwem księdza prof. Tadeusza Panusia. Po jej zakończeniu z Collegium Maius wyruszył pochód profesorów, który przeszedł Plantami pod Collegium Novum, a stamtąd ulicami miasta do Auditorium Maximum. Warto przypomnieć, że od 29 stycznia 2024 pochód inauguracyjny UJ znajduje się na Krajowej Liście Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.

Wśród gości uczestniczących w inauguracji, oprócz władz rektorskich i dziekańskich, członków Senatu UJ, Rady Uczelni z przewodniczącym prof. Jackiem Purchlą, przewodniczących Rad Dyscyplin, dyrektorów Szkół Doktorskich, przedstawicieli Konwentu Godności Honorowych, profesorów honorowych UJ, doktorów honoris causa, kanclerzy, kwestorów, znaleźli się również reprezentanci Stowarzyszenia Absolwentów UJ z prezesem Stowarzyszenia prof. Piotrem Laidlerem, przedstawiciele Towarzystwa Asystentów, Towarzystwa Doktorantów, Samorządu Studentów oraz pracownicy administracji UJ. Nie zabrakło władz województwa małopolskiego i miasta Krakowa: wojewody małopolskiego Krzysztofa Jana Klęczara, wicewojewody Ryszarda Śmiałka, prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego, przewodniczącego Rady Miasta Krakowa Jakuba Koska, radnego Sejmiku Województwa

Małopolskiego Kazimierza Barczyka. Na uroczystość przybyli także rektorzy uczelni Krakowa i Małopolski, przedstawiciele korpusu konsularnego, świata nauki i kultury, służb mundurowych, różnych Kościołów oraz darczyńcy i przyjaciele Uniwersytetu. W tej wyjątkowej uroczystości wziął udział również rektor UJ poprzednich kadencji prof. Wojciech Nowak.

– Magnificencjo, przekazuję Ci to berło – sceptrum regiminis, będące symbolem władzy rektora Uniwersytetu, przyjmij ten łańcuch – catenam dignitatis, znak najwyższej godności, jaką Cię obdarzyła wspólnota akademicka, przyjmij wreszcie ten pierścień – accipe annulum sponsalem, który złączy Cię na okres Twych rządów z Jagiellońską Wszechnicą – mówił ustępujący rektor prof. Jacek Popiel, przekazując

insygnia władzy swemu następcy prof. Piotrowi Jedynakowi. Ten ważny moment uroczystości w symboliczny sposób zakończył czteroletni okres kierowania Uczelnią przez prof. Jacka Popiela. Inauguracja nowego roku akademickiego zawsze jest doskonałą okazją do podziękowań osobom szczególnie zasłużonym dla Uniwersytetu. Stąd też za działalność na stanowisku rektora w latach 2020–2024 złotym medalem Plus Ratio Quam Vis uhonorowany został prof. Jacek Popiel. Konwent Godności Honorowych, przyznając to wyjątkowe wyróżnienie, docenił w szczególności: wybitny dorobek intelektualny Profesora, potwierdzony licznymi pracami naukowymi i edytors kimi, zwłaszcza z zakresu wiedzy o teatrze i dramacie, działalność na rzecz rozwoju wspólnoty akademickiej oraz nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce z poszanowaniem zasad otwartości, dialogu i pluralizmu, jak również dbałość o zachowanie polskiego dziedzictwa kulturowego, w tym pozycji Uniwersytetu Jagiellońskiego jako ważnego ośrodka życia publicznego o zasięgu międzynarodowym (tekst laudacji dla prof. Jacka Popiela wygłoszonej przez dr. hab. Tomasza Bilczewskiego, profesora UJ, oraz wystąpienie Uhonorowanego na s. 14–16).

Podczas uroczystości inauguracyjnej o spe ktakularnych dokonaniach kadry naukowej i studentów mówiła prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Joanna Zalewska-Gałosz. Wymieniła nazwiska laureatów Nagrody Prezesa Rady Ministrów, Nagrody Ministra Nauki oraz studentów uhonorowanych przez rektora UJ Nagrodą im. Henryka Jordana – za wyjątkowe osiągnięcia sportowe.

Fot. Anna Wojnar
Rektor UJ prof. Piotr Jedynak otwiera 661. rok akademicki UJ
Uczestnicy uroczystości: profesorowie, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, studenci oraz przyjaciele UJ
Prof. Jacek Popiel odbiera z rąk rektora UJ prof. Piotra Jedynaka złoty medal Plus Ratio Quam Vis

Rektor UJ prof. Piotr Jedynak z uhonorowanymi Nagrodą Rektora „Laur Jagielloński” profesorami: Grażyną Jasieńską, Andrzejem Kotarbą i Edwardem Dąbrową; po prawej prorektor UJ prof. Wojciech Macyk

Poinformowała też, że za wybitne i twórcze osiągnięcia naukowe, dydaktyczno-wychowawcze i organizacyjne cztery osoby odznaczono Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, 10 osób –Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a dwie osoby – Złotym Krzyżem Zasługi. 38 nauczycieli akademickich UJ za zasługi w działalności dydaktyczno-wychowawczej otrzymało Medal Komisji Edukacji Narodowej. Ponadto Medalem za Długoletnią Służbę odznaczono: 71 osób –złotym, 77 osób – srebrnym, 62 osoby – brązowym. Sześć osób otrzymało złoty medal „Zasłużony dla nauki polskiej – Sapientia et Veritas”. Wręczenie odznaczeń państwowych oraz Medali Komisji Edukacji Narodowej, a także nagród i wyróżnień rektora UJ odbędzie się podczas uroczystego posiedzenia Senatu, które zorganizowane zostanie pod koniec listopada 2024.

Pani prorektor oznajmiła też, że w ubiegłym roku akademickim na emerytury lub renty przeszło 165 członków naszej wspólnoty, w tym 31 profesorów. Chwilą refleksji uczczono pamięć 63 pracowników, w tym

15 profesorów, którzy w ubiegłym roku akademickim odeszli z naszej wspólnoty na zawsze.

Jak co roku, za wybitne osiągnięcia naukowe dokonane w ciągu pięciu ostatnich lat przyznana została też Nagroda Rektora „Laur Jagielloński”. Prorektor UJ ds. nauki prof. Wojciech Macyk ogłosił, że w 2024 roku to prestiżowe wyróżnienie otrzymali: w dziedzinie nauk medycznych – prof. Grażyna Jasieńska, za prace dotyczące prewencji raka piersi oraz wpływu warunków wczesnorozwojowych na kondycję biologiczną i zdrowie osób dorosłych, w dziedzinie nauk humanistycznych, społecznych i prawnych – prof. Edward Dąbrowa, za wkład w rozwój badań nad obecnością cywilizacji rzymskiej na Bliskim Wschodzie i jej konsekwencjami dla przemian politycznych, kulturowych i społecznych, w dziedzinie nauk ścisłych i przyrodniczych – prof. Andrzej Kotarba, za prace rozszerzające zrozumienie chemii powierzchni materiałów nieorganicznych i polimerowych, z uwzględnieniem reakcji katalitycznych.

Podsumowując dokonania naukowców naszej Uczelni, prorektor prof. Wojciech Macyk przypomniał również, że w 2024 roku prof. Karol Życzkowski z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej otrzymał grant w ramach konkursu ERC Advanced Grant. Profesor uzyskał dofinansowanie w wysokości ponad 2,25 miliona euro na realizację projektu „Typical and Atypical Structures in Quantum Theory” („TAtypic”). Warto podkreślić, że jest on już jedenastym pracownikiem UJ szczycącym się takim sukcesem, natomiast pierwszym, który zdobył grant Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (European Research Council – ERC) w konkursie Advanced, adresowanym do najbardziej doświadczonych naukowców, realizujących przełomowe badania.

Cieszy też, że w tegorocznym konkursie ERC Advanced Grant Uniwersytet Jagielloński reprezentuje aż siedmioro znakomitych naukowców, a w nadchodzącym naborze wniosków ERC Starting Grant złożenie aplikacji planuje dziesięcioro młodych badaczy.

Słowa uznania prorektor skierował również do 18 młodych naukowców, którzy w roku akademickim 2023/2024 otrzymali stypendia START Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, oraz do 87 badaczy wyróżnionych stypendiami ministra nauki dla wybitnych młodych naukowców (w czerwcu 2024 roku minister przyznał kolejne 16 stypendiów).

Prorektor zaznaczył, że na Uniwersytecie Jagiellońskim realizowanych jest łącznie ponad 1330 projektów, a Uczelnia utrzymuje również wysoką aktywność w obszarze patentowania i komercjalizacji wynalazków.

Laureaci Nagrody Prezesa Rady Ministrów w kategorii osiągnięcie w zakresie działalności naukowej, w tym twórczości artystycznej lub działalności wdrożeniowej –za całokształt działalności naukowej i dydaktycznej: prof. Tomasz Brzozowski z Wydziału Lekarskiego w kategorii wyróżniająca się rozprawa doktorska: dr Karolina Olszowska z Wydziału Historycznego

Laureaci Nagrody Ministra Nauki za całokształt dorobku – prof. Agnieszka Słowik z Wydziału Lekarskiego za znaczące osiągnięcia w  zakresie działalności wdrożeniowej – prof. Monika Brzychczy-Włoch, również z  Wydziału Lekarskiego za znaczące osiągnięcia w zakresie działalności naukowej została przyznana nagroda zespołowa dla badaczek z Wydziału Chemii: prof. Małgorzaty Barańskiej, prof. Kamilli Małek oraz dr Katarzyny Majzner

Nagrodą im. Henryka Jordana, przyznawaną przez rektora UJ za wybitne osiągnięcia w sporcie w minionym roku akademickim uhonorowani zostali: I nagroda – Dominik Czaja, student Wydziału Zarządzania i  Komunikacji Społecznej, za wyniki w  wioślarstwie; jest on także tegorocznym brązowym medalistą Igrzysk Olimpijskich w Paryżu II nagroda – Daria Nawój, studentka Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej, za wyniki we wspinaczce sportowej III nagroda – Maja Chyla, studentka Wydziału Filozoficznego i  zarazem absolwentka Wydziału Filologicznego, za wyniki w narciarstwie alpejskim

Rektor przyznał także wyróżnienie, które otrzymała mgr Anna Cieślik – doktorantka ze Szkoły Doktorskiej Nauk Ścisłych i Przyrodniczych, za wyniki w dyscyplinie wushu tradycyjnego.

W swym wystąpieniu poruszył też temat ewaluacji, przypominając, że rozpoczynający się właśnie rok akademicki 2024/2025 jest ostatnim pełnym rokiem, w którym aktywność naukowa i osiągnięcia naszych badaczy decydować będą o wynikach ewaluacji za lata 2022–2025. – Rośnie temperatura dyskusji na temat kryteriów tej oceny. Trudno się temu dziwić, skoro wyniki ostatniej ewaluacji tak bardzo odbiegały od niezależnych, światowych rankingów. Polskiej nauce należą się jasne reguły, które uwzględniać będą rzeczywisty poziom prowadzonych badań i okażą się przy tym odporne na kreatywną „inżynierię” danych. Nie czekając na ostateczne zatwierdzenie przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego reguł rządzących tym procesem, musimy dokonać przeglądu własnych osiągnięć i podjąć wzmożony wysiłek badawczy w 31 dyscyplinach naukowych reprezentowanych na Uniwersytecie Jagiellońskim – akcentował prorektor Wojciech Macyk, zapewniając, że Uczelnia dołoży starań, by odpowiednie warunki do prowadzenia badań mieli nie tylko uczeni z wypracowanym już dorobkiem, ale również doktoranci, wnoszący olbrzymi wkład w osiągnięcia naukowe grup badawczych, katedr i wydziałów. Obiecał, że Uniwersytet będzie wspierał ich aktywność naukową poprzez programy wspomagające przygotowywanie i realizację projektów badawczych.

Fot. Anna Wojnar

– Nie bójcie się formułować projektów ambitnych, mimo że często trudniej uzyskać dla nich finansowanie. To przecież właśnie tego rodzaju przedsięwzięcia stanowią o innowacyjności i sile Uniwersytetu. Szukajcie możliwości współpracy z najlepszymi zagranicznymi ośrodkami badawczymi, a także z otoczeniem gospodarczym i s połecznym, starając się zainteresować je implementacją wyników swoich prac – apelował.

Wszystkim naukowcom, doktorantom i studentom życzył, aby rozpoczynający się rok akademicki obfitował w doskonałe, ambitne pomysły, by wyniki pracy badawczej przynosiły im mnóstwo satysfakcji, a społeczeństwu – wymierne korzyści.

Tradycją jest wykład inauguracyjny. W tym roku zgromadzeni w Auditorium Maximum goście wysłuchali wykładu Typowe i atypowe struktury w teorii kwantowej, wygłoszonego z pasją przez prof. Karola Życzkowskiego. Podczas wystąpienia Profesor podzielił się ze zgromadzonymi także swoimi refleksjami na temat tego, co można uczynić, by w Polsce, a zwłaszcza na Uniwersytecie Jagiellońskim, realizowano więcej grantów ERC (pełny tekst wykładu na s. 21–25).

Oficjalną część uroczystości, której piękną oprawę muzyczną zapewnił Chór Akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego Camerata Jagellonica, zakończyło wspólne odśpiewanie hymnu państwowego.

Rita Pagacz-Moczarska

Ważnym momentem uroczystości inauguracyjnej była immatrykulacja. Po złożeniu ślubowania przedstawiciele studentów pierwszego roku odbierali gratulacje od rektora UJ prof. Piotra Jedynaka oraz prorektora ds. dydaktyki prof. Pawła Laidlera

laudacja z okazji wręczenia prof. Jackowi Popielowi

złotego medalu Plus Ratio Quam Vis

Bogate

biografie naukowe – a właśnie taką Jacek Popiel pisze swoim życiem od czasów wadowickiego liceum po najwyższe uniwersyteckie urzędy i godność doktora honoris causa, pozwalają ograniczyć poetykę laudacji do elementarnego wyliczenia, by same dokonania przemawiały bez zbędnych retorycznych figur. Wszelako wyjątkowe okoliczności inauguracji skłaniają do tego, by wobec różnorodnych osiągnięć Profesora i Rektora zrezygnować z prostej enumeracji i poszukać pewnego porządku, który spaja rozmaite domeny jego publicznej działalności i stoi za decyzją Konwentu Godności Honorowych o wyróżnieniu badacza, który kontynuuje najlepsze tradycje krakowskiej szkoły historii teatru, zainicjowanej przez Jerzego Gota, a uznającej za swego patrona prof. Jana Michalika.

Właśnie tradycja i twórcza kontynuacja jako znaki rozpoznawcze podejmowanych przez Jacka Popiela przedsięwzięć zachęcają, by sięgnąć po słowa o dawnym rodowodzie i potraktować je jako kwintesencję jego aktywności jako badacza, nauczyciela akademickiego, wreszcie człowieka teatru i uniwersytetu, szczególnie związanego z kulturą Krakowa, w którym się urodził. Gdy w drugiej księdze De rerum natura – dzieła Lukrecjusza wciąż inspirującego współczesnych, mowa o następstwie pokoleń i przekazie dziedzictwa, pojawia się obraz sztafety przekazującej pochodnię życia, utrwalony w pamiętnej frazie: Et quasi cursores vitae lampada tradunt [chodzi o to] aby przez bieg pokoleń [...] jasną pochodnię życia podawać dalej. Frazę tę – odczytywaną jako wyraz życiodajnego transferu – kultura nowoczesna przypomina w obszarach bliskich autorowi, który swą akademicką karierę rozpoczynał pracą poświęconą filozofii przyrody Adolfa Dygasińskiego. Odnajdziemy ją przecież w oryginalnej łacińskiej postaci czy to w przestrzeni edukacji – włącznie z architekturą i sztuką od Australii po Kalifornię, czy to na kartach

hab. Tomasz Bilczewski, profesor UJ podczas wygłaszania laudacji

modernistycznej powieści, gdy stworzona w Oziminie Berenta postać krakowskiego profesora przypomina o dziele Lukrecjusza i przekształca passus, którego znaczenie i oddziaływanie potrafi łączyć nawet odległe uniwersyteckie dziedziny i dyscypliny.

Szeroko rozumiana tradycja nowoczesna pojawia się w kontekście dorobku Jacka Popiela nieprzypadkowo – to właśnie w jej orbicie kształtowały się jego najważniejsze prace. Warto też zauważyć, że choć sam w swych akademickich poszukiwaniach koncentrował się na praktykach teatralnych i ich tekstowym zapleczu, nowoczesna proza pozostała w kręgu jego zainteresowań choćby ze względu na badaczkę modernistycznej literatury i estetyki, którą bez wątpienia określić można jako osobę mu najbliższą. Jego własne studia obejmują przede wszystkim dzieje polskiego dramatu i teatru okresu dwudziestolecia międzywojennego, wychylone zarówno w stronę Młodej Polski i jej kulturowych antenatów, jak i formacji późniejszych.

Znajdziemy wśród nich prace z historii teatru powszechnego sięgające do antyku i średniowiecza, syntezy i interpretacje

skupione na dorobku konkretnych twórców: od Karola Huberta Rostworowskiego po teatralny krąg Karola Wojtyły, związane z nim postacie i instytucje – Teatr Rapsodyczny czy działalność Danuty Michałowskiej. Rzetelność analitycznego spojrzenia podbudowana została przy tym żmudną i drobiazgową pracą archiwalną i edytorską: od tomów redagowanych wespół z mistrzami czy przeznaczonych dla prestiżowej serii Biblioteki Narodowej po niedawną, przygotowaną pod własnym kierunkiem, trzytomową edycję dzieł literackich i teatralnych papieża Polaka, opublikowaną przez Wydawnictwo „Znak”.

Już teraz prof. Popiel zapisuje się w historii rodzimej humanistyki jako autor siedmiu monografii autorskich, ponad 20 książek przygotowanych we współpracy z innymi uczonymi oraz ponad 200 innych opracowań, dostępnych po części także w przekładach na angielski, francuski, włoski i hiszpański. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że ważnym elementem tego naukowego dossier stała się troska o twórczą kontynuację i pielęgnowanie najlepszych badawczych tradycji, Profesor podejmuje wszak dzieło wybitnych literaturoznawców: najpierw jako uczeń Henryka Markiewicza, następnie Jana Błońskiego, pod którego kierunkiem napisał rozprawę doktorską i który wprowadzał go w krakowskie życie artystyczne dzięki swym licznym kontaktom, między innymi z Czesławem Miłoszem, Sławomirem Mrożkiem, Janem Józefem Szczepańskim, Jerzym Turowiczem czy Piotrem Skrzyneckim. Także dzięki Błońskiemu otwierała się przed nim współpraca z krakowską PWST.

Wieloletnie zaangażowanie w działalność tej instytucji wprowadza do intelektualnej biografii Jacka Popiela wyraźny ślad zainteresowań szeroko rozumianymi praktykami artystycznymi, w tym zwłaszcza ekspresją aktorską. Wiąże się z nimi także jego działalność dydaktyczna, kształcenie zarówno młodych badaczy literatury i teatru, jak

Dr

i artystów uczęszczających na jego wykłady w Akademii Sztuk Pięknych i na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Co więcej, on sam nie stroni od ściśle twórczych przedsięwzięć: tworzy własne spektakle, scenariusze i adaptacje teatralne (w roku 2000 powstała sztuka Doktor Korczak, przygotowana na zamówienie japońskiej Himawari Theatre Group, a w roku 2009 Tryptyk Stanisławowy, wystawiony w katedrze na Wawelu), współorganizuje ponadto Festiwal Dramaty Narodów i współinicjuje działalność Stowarzyszenia Sezony Teatralne.

Przedsięwzięcia te wskazują na szczególne zaangażowanie w projekty stawiające sobie za cel zachowanie dziedzictwa kulturowego Krakowa i jego szczególnej symbolicznej rangi. Nie ogranicza się ono do badania historii twórców i instytucji, zwieńczonego niedawno opublikowaniem Encyklopedii Krakowa, w której odpowiadał za opracowania poświęcone teatrowi, filmowi i muzyce.

Profesor Popiel współpracuje z wieloma lokalnymi instytucjami, zasiada w kapitułach przyznawanych w mieście nagród, Radzie Muzeum przy Zamku Królewskim na Wawelu – Państwowych Zbiorach Sztuki, Radzie Strategii przy Prezydencie Miasta Krakowa, uczestniczy też w posiedzeniach Rady Fundacji „Panteon Narodowy w Krakowie”, kontynuując dzieło rektora Franciszka Ziejki, do działalności którego niejednokrotnie się odwoływał, i podtrzymując ważne także dla niego tradycje.

Ten szczególny biograficzny splot aktywności akademickich, artystycznych i społecznych każe myśleć o profesorze Popielu nie tylko jako o strażniku tradycji Uniwersytetu jako miejsca specyficznego

spotkania kultury i nauki – ugruntowanej w swej nowoczesnej postaci oddziaływaniem myśli Humboldta, uświadamia także rolę dramatu i teatru w dziejach wspólnoty narodowej i wagę ich badania, zwłaszcza od działającego w czasach zaborów Wojciecha Bogusławskiego, przez przełomową dla marca 1968 roku inscenizację Dziadów, aż po oglądane dziś w kraju i za granicą przedstawienia Krystiana Lupy, Krzysztofa Warlikowskiego czy Jana Klaty. Ów splot aktywności ujawnia też specyficzną podwójność jego intelektualnej drogi. Dawne inspiracje wybitnych mistrzów – i cenione przezeń postawy dialogu, otwartości oraz szacunku dla różnych poglądów, sprawiły, że w jego zawodowej drodze zapisała się historia dwóch środowisk, których działalności przysłużył się także jako organizator życia naukowego: najpierw w krakowskiej PWST (AST), następnie na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Na tej pierwszej uczelni pełnił funkcje dziekana Wydziału Aktorskiego (1990–1993), następnie prorektora i przez dwie kadencje rektora (1996–2002), przy czym warto odnotować, że obowiązki te powierzono mu pomimo braku formalnego wykształcenia aktorskiego, w uznaniu wyjątkowego autorytetu, jakim cieszył się w środowisku ludzi teatru (podobna sytuacja miała miejsce w naszym kraju dopiero w roku 2002, gdy teatrolog został rektorem warszawskiej Akademii Teatralnej). Z kolei w swojej macierzystej Uczelni kierował Katedrą Teatru i Dramatu. W roku 2002 wybrano go na dyrektora Instytutu Polonistyki, należącego wówczas do struktur Wydziału Filologicznego, by po dwóch latach powierzyć mu zadanie przekształcenia tej

jednostki w Wydział Polonistyki, na którym objął funkcję pierwszego dziekana, sprawowaną przez dwie kadencje. Dalszą historię znamy już bardzo dobrze: przez osiem lat piastował stanowisko prorektora ds. polityki kadrowej i finansowej, a imponującą karierę akademicką zwieńczyło powołanie na urząd rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego w roku 2020, połączone z licznymi funkcjami sprawowanymi w krakowskich i ogólnopolskich środowiskach akademickich: Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich i Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa.

Wręczenie złotego medalu Plus Ratio Quam Vis zbiega się z czasem przełomu kadencji i przekazaniem obowiązków rektorskich następcy; również ten szczególny moment w życiu Uczelni przypomina o znaczeniach wpisanych w przywołaną wcześniej frazę z dzieła Lukrecjusza. Mogłaby ona prowadzić ku licznym witalistycznym kontekstom epok i twórców, którymi szczególnie interesuje się Jacek Popiel, jednak pozwala ona także oddać charakter zadań podejmowanych przez niego podczas rektorskiego urzędowania w latach 2020–2024, naznaczonego trudnymi doświadczeniami pandemii i rosyjskiej agresji na Ukrainę. W cieniu tych doświadczeń podtrzymywanie życia i troska o wspólnotę akademicką nabierają szczególnego znaczenia i pozwalają docenić dokonania rektora Jacka Popiela. On sam podsumował je w swej najnowszej książce, opublikowanej przed kilkoma dniami, a opatrzonej znaczącym tytułem: Uniwersytet przestrzenią wolności

Tomasz Bilczewski Wydział Polonistyki UJ

Rektorzy poprzednich kadencji prof. Jacek Popiel oraz prof. Wojciech Nowak
Uczestnicy inauguracji 661. roku akademickiego na UJ w Auditorium Maximum
Fot. Anna Wojnar

mój uniwersytet

Słowo prof. Jacka Popiela po otrzymaniu medalu Plus Ratio Quam Vis

Wj akich słowach wyrazić wdzięczność za to najwyższe uniwersyteckie wyróżnienie?

Otrzymuję przecież medal od Uczelni, której zawdzięczam wszystko, co osiągnąłem w mojej działalności naukowej, dydaktycznej i organizacyjnej. Miałem to szczęście, że 50 lat temu, jako student polonistyki, znalazłem się nie tylko w kręgu tradycji tej najstarszej polskiej uczelni, ale przede wszystkim w kręgu wielu wspaniałych ludzi, których mogłem tu spotkać. Nie ukrywam, że Uczelnia –stworzona i ukształtowana przez wielkich władców: Kazimierza Wielkiego, Władysława Jagiełłę i Jadwigę – była dla mnie już jako dziecka, później ucznia, magiczną przestrzenią. Pamiętam momenty onieśmielenia, kiedy stawałem na dziedzińcu Collegium Maius lub gdy, zatrzymując się obok Dębu Wolności, patrzyłem na niezapomnianą bryłę budynku Collegium Novum. Marzyłem wówczas, żeby kiedyś być studentem tej Uczelni. Nigdy jednak nie przypuszczałem, że w tej wielowiekowej historii zostanę jej profesorem i 306. rektorem.

prawa do buntu, wpajał w nas szacunek dla drugiego człowieka.

Uniwersytet już w czasie studiów nauczył mnie przede wszystkim prawa do niezależnego myślenia, rozumienia jednej z najważniejszych wartości, jaką jest wolność, otwarcia na różne racje i nieulegania postawom, które byłyby go niegodne. Ale to, co w latach studiów było dla mnie najważniejsze, to jednak niepowtarzalna, ponoć wówczas niemożliwa na innych uczelniach atmosfera szacunku dla drugiego człowieka. Obserwowanie uniwersyteckiego świata uczyło nas – studentów, młodych asystentów – szacunku, który powinniśmy okazywać naszym nauczycielom, koleżankom i kolegom, także tym inaczej od nas myślącym. Rzeczywiście, Uniwersytet, ucząc prawa do własnego zdania, a nawet

Nie przypuszczałem, jak po wielu latach, już podczas pełnienia funkcji rektora, pamięć o tamtych doświadczeniach i przemyśleniach będzie pomocna w podejmowaniu trudnych decyzji, między innymi w obronie autonomii Uczelni, wizji Uniwersytetu otwartego na dialog. I jak wiele może kosztować obrona pewnych wartości.

Moja działalność na Uniwersytecie – jako nauczyciela akademickiego, dyrektora instytutu, dziekana, prorektora i wreszcie rektora, była okazją do wyrażania wdzięczności Uniwersytetowi, który mnie ukształtował.

Nie tylko w mojej opinii była to jedna z najtrudniejszych kadencji w ostatnich dziesięcioleciach. Nikt z nas nie przypusz-

czał, że dramaturgia tych lat zostanie naznaczona przez pandemię, wojnę w Ukrainie, inflację, próbę odebrania nam prawa do nazwy „Uniwersytet Krakowski”, ataki na Uczelnię ze strony prawicowych polityków, strajki studenckie...

Mimo tych wszystkich trudnych wydarzeń chciałbym tę kadencję zapamiętać jako czas niesamowitej solidarności naszego środowiska zarówno w okresie pandemii, jak i po wybuchu wojny w Ukrainie. To w takich momentach czułem dumę, że jestem rektorem niezapomnianej wspólnoty akademickiej. Plus ratio quam vis – ta piękna sentencja przyświecała mi przez całe akademickie życie. Przy czym ratio – rozum – nigdy nie był u mnie przejawem chłodnej postawy. Rozum nierozerwalnie łączył się z uczuciem, wrażliwością. Czy polonista może odrzucić słowa Mickiewicza z Romantyczności: Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko.

[...] Miej serce i patrzaj w serce!

Dziękuję najbliższym współpracownikom z naszego Uniwersytetu, prorektorom, dziekanom, pani kanclerz, pani kwestor, nauczycielom akademickim, wszystkim pracownikom, doktorantom, studentom. Dziękuję także obecnym tu rektorom krakowskich i nie tylko krakowskich uczelni. Wasze wsparcie było dla mnie bardzo ważne. Ale najbardziej dziękuję mojej Żonie, Dzieciom i Wnukom. To oni najwyraźniej widzieli, ile kosztowały mnie te ostatnie lata.

Życzę nowemu rektorowi – prof. Piotrowi Jedynakowi, nowym władzom Uniwersytetu, pracownikom, studentom, dobrego, szczęśliwego roku akademickiego.

Jacek Popiel rektor UJ w latach 2020–2024

Prof. Jacek Popiel uhonorowany złotym medalem Plus Ratio Quam Vis; 1 października 2024
Anna Wojnar

Wspólna odpowiedzialność i współpraca

Sprawy studenckie i doktoranckie

Wszyscy jesteśmy wspólnie odpowiedzialni za to, żeby osoby studiujące na Uniwersytecie jak najpełniej rozwijały umiejętności i k ompetencje, które zapewnią im pożądaną pozycję na rynku pracy, a jednocześnie staną się czynnikiem pogłębiającym ich społeczną wrażliwość i empatię – mówił w swoim wystąpieniu poprzedzającym immatrykulację prorektor ds. dydaktyki prof. Paweł Laidler, odpowiedzialny w kadencji 2024–2028 za koordynowanie procesu kształcenia oraz wspieranie spraw studentów i doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego na ich drodze do uzyskania tytułów i stopni. Podkreślił również, że rolą władz rektorskich, pełnomocników, władz dziekańskich oraz instytutowych, a także kierowników poszczególnych kierunków studiów jest

zapewnienie jak najlepszych warunków do studiowania, zarówno w wymiarze materialnym, jak i związanym z jakością kształcenia, jednocześnie dziękując wszystkim zaangażowanym w ten proces.

Poruszył także kwestię najpilniejszych wyzwań stojących przed władzami Uczelni. Wśród nich wymienił, między innymi, te dotyczące zapewnienia właściwej bazy materialnej dla osób studiujących, w tym odpowiedniej liczby miejsc w akademikach, tak aby status materialny nie determinował dostępności do edukacji, ukazywania jak najszerszej panoramy zjawisk zachodzących w świecie, który jest coraz bardziej spolaryzowany i w którym trudno o wyważoną, spokojną i merytoryczną dyskusję, pogłębienia współpracy między polskimi i międzynarodowymi studentami zarówno

w wymiarze badawczym, organizacyjnym, jak i kulturowym czy zapewnienia zindywidualizowanego, systemowego wsparcia wszystkim potrzebującym go osobom studiującym. Wskazał także na znaczenie zaangażowania w działalność Samorządu Studentów, kół naukowych i innych organizacji, które stanowią znakomity sposób na rozwój osobisty oraz tworzenie wspólnoty odpowiedzialnej za Uniwersytet, a także wyraził potrzebę umiejętnego wdrażania nowoczesnych formatów nauczania, w tym wykorzystanie sztucznej inteligencji dla poprawy jakości kształcenia. Zaapelował o angażowanie w jeszcze większym stopniu studentów i doktorantów w działalność badawczą prowadzoną na Uniwersytecie i poprawę komunikacji

Podczas immatrykulacji studenci ślubowali dążyć do prawdy, podstawy wszelkiej nauki, zdobywać wytrwale wiedzę i umiejętności z pożytkiem dla Ojczyzny

Przewodnicząca Samorządu Studentów UJ Magdalena Herman podczas wystąpienia

w czasach, w których korzystanie z różnego rodzaju narzędzi (służących autokreacji i przekazywaniu informacji), w tym mediów społecznościowych, nie zawsze przekłada się na wzrost wzajemnego zrozumienia i polepszenie jakości debaty akademickiej, która powinna odbywać się w atmosferze szacunku.

To ci ludzie – studenci, doktoranci, nauczyciele akademiccy, pracownicy administracji, są najważniejszą wartością Uniwersytetu, determinującą jego charakter i tożsamość – zaakcentował, jednocześnie życząc, by nowy rok akademicki był dla wszystkich czasem pracy, wymiany poglądów, budowania wspólnoty opartej na szacunku, ale również wspaniałą przy-

godą i szansą na zawiązanie przyjaźni na całe życie.

Podczas uroczystej immatrykulacji studenci pierwszego roku – przedstawiciele 16 wydziałów UJ, Ośrodka Międzyobszarowych i Międzywdziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych i Społecznych oraz Studiów Matematyczno-Przyrodniczych, ślubowali przed władzami Uczelni oraz wszystkimi zgromadzonymi w Auditorium Maximum dążyć do prawdy – podstawy wszelkiej nauki, zdobywać wytrwale wiedzę i umiejętności, przestrzegać norm, zasad współżycia społecznego i zwyczajów uniwersyteckich, dbać o dobre imię Uniwersytetu i godność studencką

Ślubowanie od nowych studentów odebrał prorektor UJ prof. Paweł Laidler Fot. Anna Wojnar

Przemawia prezes Towarzystwa Doktorantów UJ Adam Parol

Następnie głos zabrała przewodnicząca Samorządu Studentów UJ Magdalena Herman, która przypomniała, że wraz z wyborem nowego rektora nadchodzą nowe możliwości, ale także nowe wyzwania, przed którymi staniemy jako wspólnota akademicka, wymieniając wśród nich adaptację Uczelni do nowoczesnych form kształcenia oraz rosnącą potrzebę integracji społeczności akademickiej, z uwzględnieniem jej różnorodności. – Uniwersytet Jagielloński, jako uczelnia o globalnym zasięgu, staje się miejscem nauki i pracy dla osób wywodzących się z różnorodnych kultur oraz krajów. Promowanie otwartości, dialogu i współpracy międzykulturowej będzie miało kluczowe znaczenie w kontekście budowania zjednoczonej, a zarazem zróżnicowanej społeczności akademickiej – zauważyła. Podobnie jak jej przedmówcy, poruszyła kwestię problemów mieszkaniowych. –Z myślą o poprawie tej sytuacji Samorząd Studentów, we współpracy z władzami Uniwersytetu Jagiellońskiego, podjął zdecydowane kroki, aby zwiększyć dostępność miejsc w akademikach. Dzięki intensywnym staraniom udało się tego dokonać – zakupić nowy dom studencki, który już zaczął przyjmować studentów, oferując im bezpieczne i komfortowe miejsce do życia. To jednak nie koniec działań – obecnie trwają prace nad budową kolejnego akademika, który w nadchodzących latach zaspokoi rosnące potrzeby mieszkaniowe społeczności studenckiej – powiedziała. – Kolejnym kluczowym wyzwaniem są problemy psychiczne, które z każdym rokiem stają się

coraz bardziej powszechne [...]. Dlatego też dbanie o zdrowie psychiczne staje się jednym z priorytetów w naszej społeczności akademickiej. Wspólnie z władzami Uczelni podejmujemy konkretne działania, aby zapewnić wsparcie w tym zakresie. Zwiększany jest dostęp do profesjonalnej pomocy psychologicznej, w ramach darmowych konsultacji, warsztatów radzenia sobie ze stresem oraz promowania świadomości na temat dbania o zdrowie psychiczne – podkreśliła również.

W jej przemówieniu nie zabrakło podziękowań dla ustępującego z pełnionej funkcji rektora prof. Jacka Popiela za cztery lata jego nieustannej pracy na rzecz społeczności akademickiej Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz dla całego Kolegium Rektorskiego, władz dziekańskich, całego grona nauczycieli akademickich oraz wszystkich pracowników administracji, którzy przez minione lata prowadzili Uczelnię z niezwykłym oddaniem i zaangażowaniem. Na koniec przewodnicząca Samorządu Studentów UJ zwróciła się do nowych studentów Uniwersytetu. – Poza tym oficjalnym ślubowaniem, chciałabym, abyście ślubowali sobie coś jeszcze. Obiecajcie sobie, że będziecie mieć frajdę, radość i przyjemność z czasu, który tutaj spędzicie. Wasze studia to nie tylko nauka – to czas na odkrywanie siebie, swoich pasji i marzeń. To Wasz czas, więc wykorzystajcie go jak najlepiej. Czerpcie z niego pełnymi garściami, bawcie się, poznawajcie nowych ludzi i nie bójcie się wyzwań. My, jako Samorząd Studentów, będziemy Was wspierać na każdym kroku tej ekscytującej drogi. Przed nami kolejny rok akademicki, który z pewnością przyniesie nowe wyzwania, ale i nowe możliwości. Zachęcam Was do zaangażowania się w życie Uczelni, współtworzenia jej z nami, uczestniczenia w projektach, które pozwolą nam wspólnie rozwijać naszą społeczność. Razem możemy stawić czoła każdemu wyzwaniu. Życzę Wam sukcesów, wytrwałości i satysfakcji z własnych osiągnięć.

Prezes Towarzystwa Doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego Adam R. Parol zaznaczył natomiast, że reprezentowane przez niego środowisko jest ważnym ogniwem na Uczelni i w systemie nauki, a [...] okres kształcenia doktoranckiego to przenikające się aktywności studenckie i pracownicze, gdzie jest miejsce zarówno na naukę, jak i już nauczanie. Użył także analogii z najbliższej mu dziedziny naukowej. – Dwaj wybitni geografowie,

prof. Wacław Nałkowski i prof. Eugeniusz Romer, z których drugi współtworzył środowisko naukowe naszego Uniwersytetu po drugiej wojnie światowej, wskazywali na specyficzne położenie Polski w układzie Wschód–Zachód. Dla jednego z nich kraj nad Wisłą odpowiadał koncepcji krainy przejściowej, narażonej na ciągłe ścieranie się dwóch stron i wizji świata, podczas gdy drugi widział w Rzeczpospolitej pomost łączący te dwie rzeczywistości w osi równoleżnikowej. Analogia ta znakomicie oddaje umiejscowienie doktorantów na Uczelni i w działalności naukowej. Nie przesądzając, który ze wspominanych autorytetów był bliższy trafnej diagnozie rzeczywistości, widzę ważną rolę grona, które reprezentuję, jako łącznika, który nie

musi się sprowadzać do wtłoczenia w ramy wyłącznie jednej z dostępnych alternatyw czy – co gorsza – izolacji doktorantów jako bufora między nimi.

Wystąpienie zakończył, życząc całej społeczności akademickiej, aby zarówno nowy rok akademicki, jak i kolejne okresy były szansą na zaistnienie i postrzeganie doktorantów jako kluczowego ogniwa w procesie kształcenia i rozwoju Uniwersytetu. – Jestem przekonany, że takie dualne podejście do kształcących się w Szkołach Doktorskich oraz, nadal, na studiach III stopnia, pozwoli na spożytkowanie możliwości, jakie daje obecność ponad tysiąca uczestniczących w życiu Uczelni osób z wielu dyscyplin – dodał.

Oprac. Katarzyna Pawlicka

Podczas immatrykulacji, stanowiącej integralną część ceremonii inauguracji nowego roku akademickiego
Gratulacje nowym studentom UJ składają rektor UJ prof. Piotr Jedynak oraz prorektor UJ ds. dydaktyki prof. Paweł Laidler
Fot. Anna Wojnar

Pracownicy naukowi i naukowo-dydaktyczni uJ i uJ Cm uhonorowani za działalność naukową za rok 2023

Wydział PraWa i administracji

prof. Krzysztof Baran

dr hab. Andrzej Olaś

dr hab. Mikołaj Małecki

Wydział FilozoFiczny

dr hab. Błażej Skrzypulec, profesor UJ dr inż. Bipin Indurkhya, profesor UJ

dr hab. inż. Łukasz Tomczyk, profesor UJ

Wydział Historyczny

dr hab. Krzysztof Ślusarek

dr Adrian Wesołowski

dr Karolina Olszowska

Wydział Filologiczny

dr hab. Sabina Giergiel, profesor UJ

dr Damian Herda

dr Piotr Owsiński

Wydział Polonistyki

prof. Małgorzata Sugiera

prof. Elwira Buszewicz

prof. Jakub Niedźwiedź

Wydział Fizyki, astronomii i inFormatyki stosoWanej

prof. Piotr Salabura

dr hab. Michał Cieśla, profesor UJ dr Dagmara Rozpędzik

Profesorowie UJ podczas inauguracji; Auditorium Maximum, 1 października 2024

Wydział matematyki i inFormatyki

prof. Łukasz Kosiński

dr hab. Dominik Kwietniak, profesor UJ

dr hab. Bartosz Zieliński, profesor UJ

Wydział cHemii

prof. Wojciech Macyk

dr hab. Szymon Chorąży, profesor UJ

dr Tetiana Tatarchuk

Wydział Biologii

prof. Bartosz Płachno

prof. Wiesław Babik

prof. Agnieszka Rak

Wydział geograFii i geologii

dr Dominik Kaim

dr hab. Michał Pętlicki

prof. Michał Skiba

Wydział zarządzania

i komunikacji sPołecznej

prof. Łukasz Sułkowski

prof. Marek Bugdol

prof. Regina Lenart-Gansiniec

Wydział studióW międzynarodoWycH i PolitycznycH

prof. Janusz Węc

prof. Małgorzata Abassy

prof. Bogdan Szlachta

Wydział BiocHemii, BioFizyki i BiotecHnologii

prof. Jan Potempa

dr hab. Agnieszka Wolnicka-Głubisz, profesor UJ

dr Elżbieta Karnas

Wydział nauk o zdroWiu

prof. Andrzej Pająk

dr hab. Agnieszka Micek, profesor UJ

prof. Mariusz Duplaga

Wydział Farmaceutyczny

prof. Agnieszka Szopa

dr hab. Agnieszka Galanty

dr Agata Siwek

Wydział lekarski

prof. Wojciech Szczeklik

prof. Dariusz Dudek

prof. Jerzy Walocha

Anna Wojnar

Typowe i atypowe struktury w fizyce kwantowej

Coto jest fizyka? To sztuka obserwowania otaczającego nas świata, wykonywania doświadczeń i wyciągania z nich wniosków, ilościowego opisu obserwowanych zjawisk oraz tworzenia ogólniejszych teorii opisujących poznane fakty. Spytajmy się dziecka, co się stanie, jeśli na boisku kopnie piłkę. Otrzymamy odpowiedź: piłka potoczy się po trawie, a chwilę później się zatrzyma. A gdy spytamy, co się wydarzy, jeśli dostanie lody śmietankowe w rożku, ale ich nie zje, dowiemy się: lody się stopią. Fizyka umożliwia ilościową analizę takich zjawisk oraz szuka odpowiedzi na dalej idące pytania: Jak daleko poleci piłka? Jak szybko lody się stopią?

Fizyka klasyczna pozwala na opis efektów, z którymi często mamy do czynienia na co dzień, w skali makro. Przykładowo, podnosząc kostkę do gry na wysokość jednego metra powyżej powierzchni stołu i puszczając ją swobodnie, możemy przewidzieć, że zacznie spadać pod wpływem siły przyciągania Ziemi i wyliczyć, że uderzy w stół po około 0,45 sekundy. Dla fizyki decydująca jest obserwacja, że czas spadania kostki w przybliżeniu nie zależy od jej wagi, kształtu i koloru, a także od osoby wykonującej takie doświadczenie oraz miejsca jego wykonania.

Kluczowym osiągnięciem fizyki klasycznej są równania Newtona: znając siły działające na dane ciało oraz jego początkowe położenie i prędkość, można wypisać równanie ruchu oraz znaleźć jego rozwiązanie, co pozwoli przewidzieć zachowanie układu w przyszłości. Dokładność opisu zależy od czasu, na jaki próbujemy opisać ewolucję, oraz od czułości układu na zmiany warunków początkowych. Czas spadania kostki na stół oszacujemy dość dokładnie, nawet zaniedbując opór powietrza, lecz nie będziemy w stanie przewidzieć, która ścianka kostki znajdzie się na górze, gdy kostka się zatrzyma. Wynik rzutu silnie zależy od warunków początkowych: jak trzymamy kostkę i w jaki sposób ją upuszczamy.

Prawa fizyki klasycznej, dobrze opisujące zjawiska w skali jednego metra, nie

nadają się do opisu efektów w skali atomu, którą niełatwo jest sobie wyobrazić: średnica atomu wodoru, wynosząca około 10-10 metra, jest tyle razy mniejsza od jednego metra, ile razy jednoosobowe gospodarstwo domowe jest mniejsze od całkowitej liczby ludzi na ziemi, która obecnie nie przekracza 10 miliardów.

Aby opisywać układy w skali mikro, rzędu pojedynczego atomu lub jeszcze mniejszej skali cząstek elementarnych, stosujemy reguły mechaniki kwantowej: nie będąc w stanie określić położenia i pędu poszczególnej cząstki, możemy analizować pytania o prawdopodobieństwo, że dana cząstka zostanie zarejestrowana w danym obszarze przestrzeni. Kluczowym pojęciem teorii jest stan kwantowy, rozumiany jako matematyczne narzędzie do obliczania prawdopodobieństwa otrzymania danego wyniku pomiaru. Pomiar kwantowy wpływa na stan układu, a wyniki pomiaru dwóch cząstek przygotowanych w ten sam sposób nie muszą być identyczne.

Jeśli podrzucimy w powietrze monetę, to oba możliwe zdarzenia są równo prawdopodobne, a klasyczna teoria prawdopodobieństwa opisuje jej stan wektorem (1/2, 1/2). Zdarzenie pewne ‘R’, jak reszka,

przedstawiamy parą liczb (1,0), a zdarzenie przeciwne, ‘O’, jak orzeł, oznaczamy (0,1). O ile leżąca na stole moneta, reprezentująca klasyczny bit (binary unit), znajduje się w jednym z dwóch stanów, to jego kwantowy odpowiednik, zwany kubitem (quantum bit), może przyjmować całą gamę stanów superpozycji . W szczególności ważną rolę w teorii kwantowej odgrywa stan |+>=(|0>+|1>), który daje równe prawdopodobieństwa otrzymania obu wyników, lecz można go odwracalnie przekształcić w jedno z dwóch zdarzeń pewnych. Rzut dwiema rozróżnialnymi monetami da jeden z czterech możliwych wyników: RR, RO, OR, OO. Mechanika kwantowa przewiduje znacznie większy zbiór dozwolonych stanów. Najważniejszym z nich jest stan Bella, zapisywany jako (|00>+|11>), czyli superpozycja dwóch stanów dwucząstkowych. Jeśli dwie cząstki przygotujemy w takim stanie kwantowym, to znając wynik pomiaru jednej cząstki, możemy przewidzieć wynik drugiego pomiaru, gdyż będzie on identyczny. Monety z naszej portmonetki nie wykazują takich cech, a takie niecodzienne korelacje wyników charakteryzują kwantowe stany splątane. Splątanie kwantowe, rozumiane

Prof. Karol Życzkowski podczas wykładu inauguracyjnego
Anna Wojnar

Rozwiązanie kwantowej wersji problemu 36 oficerów Eulera zawiera w każdym polu kwadratu o boku sześć splątany stan dwóch lub czterech kart. Każde pole odpowiada stanowi czterech kości, opisujących kolejno wiersz kwadratu, jego kolumnę, kolor karty i jej wartość

jako nieklasyczne korelacje wyników pomiarów, znajduje zastosowania w protokołach kwantowej teleportacji, kwantowej dystrybucji klucza kryptograficznego oraz różnych algorytmach obliczeń kwantowych. Efekty kwantowego splątania nie są sprzeczne z zasadami teorii względności, gdyż nie pozwalają na przekazanie informacji z prędkością nadświetlną.

Pojęcie stanów splątanych do teorii kwantowej wprowadził Erwin Schrödinger już w roku 1932, a pionierski artykuł na ten temat opublikowali Albert Einstein, Boris Podolsky i Nathan Rosen w roku 1935. Fundamentalna praca Johna Bella dotycząca kwantowego splątania oraz nielokalności mechaniki kwantowej ukazała się w roku 1964. Podczas gdy zagadnienie splątania w układach dwucząstkowych zrozumiano już dość dobrze, to wiele problemów dotyczących splątania kwantowego w układach wielocząstkowych pozostaje nadal otwartych.

Kluczowym parametrem opisującym dany układ jest jego wymiar d, równy liczbie stanów rozróżnialnych. Przykładowo, dla jednej monety, dwóch monet, kostki oraz układu dwóch kostek wymiar d wynosi kolejno 2, 4, 6 oraz 36. Już w XXI wieku udowodniono1, że nie istnieje stan kwantowy czterech kubitów, który wykazuje pełne korelacje pomiędzy dowolnie wybranymi parami podukładów. Zagadnienie zmienia się, jeśli zwiększyć wymiar d poszczególnych podukładów.

Opis oryginalnego stanu kwantowego układu czterech podukładów o d = 6 poziomach każdy, wykazujące niezwykłe korelacje pomiędzy wszystkimi podukładami, opublikowano2 w roku 2022. Gdyby cztery zwyczajne kości do gry wprowadzić w taki stan kwantowy, to korelacje pomiędzy do-

wolnie wybranymi podukładami stałyby się maksymalne, a pomiar przeprowadzony na wybranej parze kości pozwoliłby na dokładne określenie wyniku pomiaru pozostałych dwóch kości.

Skonstruowany w postaci analitycznej czterocząstkowy stan kwantowy umożliwia realizację nowego protokołu teleportacji kwantowej, generuje nowy kod kwantowej korekcji błędów oraz może być stosowany

do testowania prototypów komputerów kwantowych. Pozwala też na rozwiązanie kwantowej wersji kombinatorycznego problemu 36 oficerów Eulera, którego historia liczy już prawie 250 lat.

Biorąc do ręki 16 kart: po 4 asy, 4 króle, 4 damy oraz 4 walety w czterech kolorach, nietrudno jest ułożyć kwadrat tak, aby w każdej kolumnie i każdym wierszu znajdowała się tylko jedna karta danego koloru i danej wartości. Leonhard Euler zauważył w roku 1779, że takie konfiguracje istnieją też dla 9 i 25 kart, lecz takiego kwadratu nie da się utworzyć z 36 kart w 6 kolorach o 6 różnych wartościach. Analiza problemu była motywowana względami praktycznymi: przygotowując uroczystą paradę w Petersburgu, planowano optymalnie rozstawić w kwadrat grupę 36 oficerów, po sześciu przedstawicieli różnych szarż, dla każdego z sześciu rodzajów broni. Pierwszy dowód twierdzenia o nieistnieniu takiego deseniu kombinatorycznego podał po 121 latach Gaston Tarry w roku 1900. Kwantowy stan układu czterech kości znaleziony 121 lat później przez polsko-hinduski zespół z Krakowa i Chennai stanowi rozwiązanie

Paulina Rajchel-Mieldzioć
Moneta stojąca na rancie wyobraża stan kwantowej superpozycji

kwantowej wersji zagadnienia 36 oficerów Eulera, w którym w każdym z 36 pól kwadratu dopuszcza się kwantowe stany splątane, reprezentowane przez konfigurację kilku kart w jednym polu3

Z matematycznego punktu widzenia każdy stan kwantowy można przedstawić w formalizmie operatorów gęstości: dodatnio półokreślonych macierzy hermitowskich o wymiarze d i śladzie jednostkowym. W najprostszym przypadku d = 2 zbiór wszystkich stanów kwantowych Ω2 tworzy trójwymiarową kulę Blocha. Dla wyższych wymiarów zbiór Ωd stanowi zwarty zbiór wypukły zanurzony w przestrzeni rzeczywistej o wymiarze d2 - 1. Za typowy stan kwantowy uznajemy stan wylosowany według jednostajnej miary na całym zbiorze stanów Ωd

Przedstawiony stan kwantowy układu czterech cząstek jest nietypowy, gdyż stopień jego splątania jest znacznie większy od wartości odniesienia charakteryzującej typowe stany losowe. Stany kwantowe o ekstremalnych własnościach i silnym stopniu splątania, leżące na brzegu zbioru Ω, mogą być użyteczne w przetwarzaniu informacji kwantowej, tworzeniu algorytmów kwantowych oraz kodów kwantowej korekcji błędów

Ewolucję układu kwantowego opisujemy, badając, jak macierz gęstości ρ, określając prawdopodobieństwa otrzymania konkretnego zestawu wyników pomiarów, zmienia się w czasie. W wyidealizowanym przypadku układu kwantowego izolowanego od otoczenia jego ewolucję w czasie, opisaną równaniem Heisenberga, można sobie wyobrazić jako sztywny obrót zbioru Ωd w przestrzeni o wymiarze d2 - 1. W bardziej realistycznym i ogólniejszym przypadku układu oddziałującego z otoczeniem dynamika staje się nieodwracalna, a zbiór stanów Ωd podlega kontrakcji.

W takim stroboskopowym opisie dynamiki układu porównujemy kolejne klatki filmu i czas odmierzamy w jednostkach dyskretnych, t = 1, 2, 3... W tym przypadku jednostkową ewolucję macierzy gęstości zadaje operacja kwantowa Φ (całkowicie dodatnie odwzorowanie zachowujące ślad macierzy), poprzez relację: ρt+1 = Φ(ρt). Zbiór operacji kwantowych Φ przekształcających zbiór stanów Ωd w siebie tworzy zbiór wypukły o wymiarze d4 - d2. W analogii do prostszego przypadku stanów kwantowych rozważamy operacje typowe, generowane przy wykorzystaniu teorii macierzy losowych4, by wykorzystując

kolumnie i wierszu mają różną wartość i różny kolor. To rozwiązanie ma szczególną własność – startując z rogów kwadratu można ruchem konika szachowego obejść wszystkie karty danego koloru lub danej wartości

teorię operatorów, analizować ich widmo oraz zbiór punktów stałych. Uzyskane wyniki służą jako punkt odniesienia do badań operacji nietypowych, o ba rdzo szczególnych własnościach. Jeśli przestrzeń stanów Ωd potraktować jako scenę, na której rozgrywa się akcja kwantowego algorytmu, to operacje kwantowe Φ odgrywają rolę elementarnych epizodów, z których autor komponuje swą sztukę.

Przetwarzanie informacji kwantowej może być szybsze i bardziej efektywne niż przetwarzanie informacji klasycznej, gdyż zbiór stanów kwantowych, zawierający stany kwantowej superpozycji oraz stany splątane, jest znacznie większy niż zbiór stanów klasycznych. Analogicznie, zbiór przekształceń stanów klasycznych stanowi jedynie mały fragment znacznie większego zbioru operacji kwantowych. Innymi słowy, autor sztuki pisanej wedle reguł mechaniki kwantowej ma do dyspozycji obszerniejszą scenę i więcej możliwości rozwijania akcji dramatu niż jego kolega tworzący algorytm klasyczny.

Jednakże praktyczna realizacja algorytmów kwantowych nie jest prosta: o ile obliczenia klasyczne wykonywane są deterministycznie i wykonywane poprawnie ‒ dadzą poszukiwany rezultat, to obliczenia kwantowe pozwolą uzyskać oczekiwany wynik jedynie z określonym prawdopodobieństwem, więc schemat obliczeniowy trzeba powtarzać. Nieuniknione oddziaływanie procesora kwantowego z otoczeniem powoduje błędy w obliczeniach oraz zanik kwantowych własności układu i jego

przejście do stanu klasycznego. Taki efekt, zwany dekoherencją układu , zachodzi stosunkowo szybko. Aktualnie opracowane realizacje doświadczalne procesorów kwantowych umożliwiają wykonanie jedynie kilkudziesięciu operacji na kilkudziesięciu kubitach, co nie pozwoli jeszcze na skomplikowane rachunki...

Dziś jeszcze nie wiemy, czy i kiedy zostanie przekroczony magiczny próg kwantowej przewagi obliczeniowej, kiedy to komputer kwantowy rozwiąże konkretne pożyteczne zadanie obliczeniowe szybciej, niż to potrafią najlepsze komputery klasyczne. Natomiast teoria informacji kwantowej, stanowiąca pomost pomiędzy fizyką teoretyczną i doświadczalną, informatyką oraz wieloma działami matematyki, jest szybko rozwijającą się dziedziną nauki o coraz większym znaczeniu praktycznym.

W czerwcu 2024 European Research Council postanowiła przyznać ERC Advanced Grant TAtypic na realizację projektu autora zatytułowanego „Typical and Atypical Structures in Quantum Theory”5 Projekt badawczy, zaplanowany na okres pięciu lat, będzie wykonywany w Instytucie Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego głównym celem będzie zbadanie własności typowych stanów i operacji kwantowych, a także identyfikacja wyróżnionych struktur o ekstremalnych własnościach, przydatnych do przetwarzania informacji kwantowej oraz tworzenia nowych technologii kwantowych.

Uczestnicząc w pracach panelu ERC Advanced w roku 2008, nabrałem pew-

Kwadrat Eulera – karty w każdej

ności, że mój start w taki m konkursie nie miałby wtedy sensu, gdyż łatwo było wskazać w E uropie liczną grupę osób o niewspółmiernie większych osiągnięciach w fizyce teoretycznej. W ci ągu minionych 15 lat udało mi się jednak uzyskać nowe wyniki i z większyć ich rozpoznawalność także poza moją wąską dziedziną wiedzy. Po przeglądnięciu list laureatów konkursu ERC Advanced w fizyce za ostatnie pięć lat i porównaniu ich dokonań z moimi zdecydowałem się na start w konkursie jesienią 2022.

Merytoryczny opis projektu przygotowywałem przez prawie pięć miesięcy wiosną 2023, wykonując jednocześnie inne zadania badawcze i pracę dydaktyczną. Rozpoczynając przygotowania, miałem już dobre pojęcie, jak wniosek o g rant ERC nie powinien wyglądać, więc kilkakrotnie szlifowałem jego część naukową, precyzując sformułowania celu projektu, stopniowo dodając referencje oraz ulepszając diagramy i rys unki. Dzięki temu mogłem dobrze wykorzystać całość limitów objętości obu części wniosku: krótkiego opisu A (ocenianego w pierwszym etapie konkursu) oraz pełnego wniosku B (istotnego jedynie w drugim, decydującym etapie konkursu). Finansowo-administracyjną część wniosku pomagał przygotować pan Sebastian Bąk z Centrum Wsparcia Nauki UJ. Dzięki jego kompetentnym wskazówkom i radom udało się nam wspólnie dość szybko uzupełnić budżet projektu oraz przygotować niezbędne dokumenty i oświadczenia. Pierwszym sukcesem wniosku złożonego w maju 2023 była wiadomość, że wniosek jest prawidłowy pod względem formalnym i będzie rozpatrywany.

W listopadzie 2023 uzyskałem z ERC informacje, że mój wniosek został zakwalifikowany do drugiego etapu konkursu. Wcześniejsze doświadczenia z pracy w panelu ERC były pomocne, choć od tego czasu

skład panelu zmienił się już kilkakrotnie, a reguły konkursu w panelu Advanced także uległy modyfikacji: teraz czekał mnie interview on-line, który przed epidemią przeprowadzano w siedzibie ERC w Brukseli wyłącznie z kandydatami do grantów Starting i Consolidators ‒ czyli osobami w okresie, odpowiednio, od dwóch do siedmiu lat oraz od siedmiu do 12 lat po doktoracie. Termin prezentacji wyznaczono na połowę lutego, więc miałem ponad dwa miesiące, aby się do niej przygotować. Zdalne spotkanie z komisją zebraną w siedzibie ERC rozpoczynałem prezentacją projektu, na którą przeznaczono 10 minut. Przygotowałem 10 slajdów i wielokrotnie powtarzałem wcześniej swe wystąpienie, mierząc czas, więc nie miałem problemu ze zmieszczeniem się w limicie. Ta część rozmowy poszła mi sprawnie, wkrótce okazało się jednak, że za mało uwagi poświęciłem przygotowaniu odpowiedzi na zadawane pytania. Część z nich była standardowa (przykładowo: Jakie są główne cele projektu? Czym proponowane metodologia różni się od tej wykorzystywanej w innych grupach badawczych pracujących nad podobnymi problemami? Skoro część postawionych problemów badawczych jest znana od dawna, jakie mam przesłanki sugerujące, że uda mi się osiągnąć wyniki nieuzyskane do tej pory? Jakiego rodzaju ryzyko może pojawić się podczas realizacji projektu i jakie są środki zaradcze lub awaryjny plan działań?), ale druga część zadanych pytań dotyczyła konkretnych szczegółów projektu i świadczyła o wysokiej kompetencji pytających. Po zakończonym interview miałem wyraźnie odczucie niedosytu, gdyż szybko zorientowałem się, ilu ważnych argumentów nie udało mi się przedstawić w dyskusji. Wspominając drugi etap konkursu, widzę, że gdybym miał raz jeszcze przygotowywać się do takiego spotkania on-line, spisałbym na kartce dwa–trzy

hasła dotyczące każdego z pięciu–ośmiu standardowych pytań. W taki sposób można ułatwić sobie krótką, konkretną i uporządkowaną wypowiedź oraz zmniejszyć ryzyko przeoczenia kluczowych argumentów. A przed rozmową z komisją ERC warto przetrenować wystąpienie przed grupą kompetentnych kolegów imitujących grono członków panelu. Sam nie korzystałem z takiej możliwości, co nie było jednak dobrą decyzją. Co można uczynić, aby w Polsce, a zwłaszcza na Uniwersytecie Jagiellońskim, realizowano więcej grantów ERC? Na witrynie ERC znajdziemy stwierdzenie, że w grantach Advanced: The Principal Investigators should be exceptional leaders in terms of originality and significance of their research contributions (Kierownikami zespołów naukowych powinni być wiodący badacze, których dorobek cechuje się nowatorstwem i dużym znaczeniem).

Choć sam nie użyłbym tych określeń przy opisie własnych dokonań, to jednak potencjalny kandydat na autora wniosku musi uczciwie rozważyć, czy takie epitety w ogóle mogą się fachowym recenzentom skojarzyć w kontekście jego dorobku. Podobnie ostre kryteria stosuje się przy ocenie wniosków o granty Starting i Consolidators . W każdym konkursie ERC szanse na sukces będą miały wyłącznie wnioski kandydatów, których dotychczasowe wyniki naukowe wyróżniają się w danej grupie wiekowej. Nawet genialne pomysły oraz świetnie przygotowany wniosek o grant ERC nie przejdzie do drugiego etapu konkursu, jeśli wnioskodawca nie będzie miał odpowiednio mocnego CV, a re zultaty jego wcześniejszych prac nie będą już rozpoznawalne i doceniane w środowisku. Z drugiej strony, liczba wybitnych uczonych corocznie startujących w konkursie jest duża, a więc nawet bardzo mocne CV bez oryginalnego i starannie przygotowanego wniosku nie zapewni powodzenia. W danej dziedzinie wiedzy w różnych poziomach wiekowych (Starting, Consolidators, Advanced), finansowanych jest nie więcej niż kilkanaście projektów, co uzmysławia nam stopień konkurencyjności każdego konkursu.

Na oryginalnym bumerangu, ręcznie wykonanym przez australijskich Aborygenów, znaleźć można nalepkę z napisem: Returns, if correctly thrown [Wraca, jeśli został poprawnie rzucony]. Trawestując tę krótką instrukcję, możemy zmierzyć

Reguła bumerangu: obiekt powraca, jeśli jest poprawnie rzucony

się z istotnym pytaniem: kto powinien startować w konkursie o granty ERC? Wedle proponowanej tu reguły bumerangu odpowiedź brzmi: każdy pracownik UJ, jeśli jego wkład w daną dziedzinę wiedzy jest konkurencyjny w skali Europy na poziomie danego konkursu.

Wbrew pozorom sprawdzenie tak mgliście podanego kryterium nie jest trudne. Każdy autor wniosku o grant ERC Advanced przygotowuje naukowe CV o objętości dwóch stron oraz wybiera swoich 10 najważniejszych publikacji, aby je opisać na kolejnych dwóch stronach. Moim zdaniem wystarczy, aby wszyscy pracownicy naukowi naszego Uniwersytetu raz na dwa lata stawiali sobie pytanie, jaki jest ich wkład w uprawianą dziedzinę wiedzy, oraz przygotowywali w języku angielskim CV i opis swych najważniejszych osiągnięć naukowych o objętości 2 + 2 = 4 stron, zgodnie z wytycznymi konkursu ERC – patrz przykłady autora – Advanced (https://chaos.if.uj. edu.pl/%7Ekarol/KZ_CV23_ERC.pdf), Dawida Pinkowicza (https://chaos.if.uj. edu.pl/%7Ekarol/CV_Pinkowicz_ERC. pdf) i Michała Drauhusa – Consolidator (https://chaos.if.uj.edu.pl/~karol/CV_Drahus_ERC.pdf) oraz Szymona Chorążego – Starting (https://chaos.if.uj.edu. pl/~karol/CV_Chorazy_ERC.pdf). Test wykonywany samodzielnie przez każdego pracownika Uczelni będzie polegać na znalezieniu w witrynie internetowej listy laureatów konkursu ERC z danej dziedziny w odpowiedniej kategorii wiekowej oraz porównanie własnych dokonań z osiągnięciami laureatów. Po upływnie każdego okresu dwóch lat takie próbne załączniki należy aktualizować, aby móc regularnie porównywać je z o siągnięciami laureatów kolejnych edycji konkursu. Dopiero w przypadku pozytywnego wyniku testu ERC warto rozpoczynać przygotowania przekonywającej koncepcji nowatorskiego projektu badawczego.

Uniwersytet Jagielloński ma możliwości, aby swych pracowników naukowych zachęcać do samodzielnego przeprowadzanie takich testów i porównań. Ponadto władze Uczelni powinny identyfikować uczonych, którzy wnieśli istotny wkład do nauki światowej i mogą być postrzegani jako europejscy liderzy w swych dziedzinach. Takich kandydatów, których dorobek naukowy da się porównać z osiągnięciami zdobywców grantów ERC w danej kategorii, należy motywować do udziału w kon-

Zbiór stanów klasycznych C jest zawarty w zbiorze Q stanów kwantowych. Ten sam szkic przedstawia także klasyczne i kwantowe operacje oraz korelacje, a także algorytmy oraz technologie. Oś z wyznacza wybraną funkcję celu, a odległość x ilustruje Quantum advantage

kursie, a następnie wspierać tych, którzy, realnie oceniając swoje szanse, zdecydują się na start. Ważną zachętą może być zniżka pensum dydaktycznego podczas semestru pracy nad wnioskiem oraz daleko idąca pomoc w opracowaniu budżetu projektu. Trzeba też docenić konkretną pomoc UJ w realizacji grantów ERC oraz zatrudnianie managera projektu w ramach działań Centrum Wsparcia Nauki. Przygotowując część merytoryczną, warto korzystać z doświadczeń coraz liczniejszej grupy polskich laureatów konkursów ERC różnych kategorii. W Polsce działa dobrze Krajowy Punkt Kontaktowy Programów Badawczych UE, który organizuje ERC Mentoring Initiative i ułatwia starty polskich uczonych w tych konkursach. Z drugiej strony, dziękując Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego za wsparcie udzielane polskim uczestnikom II etapu konkursów ERC, trzeba zauważyć, że nie jest ono jeszcze dobrze zorganizowane. Po otrzymaniu wiadomości, że awansowałem do tego etapu konkursu, otrzymałem informację, że w zw iązku z tym mogę startować w konkursie Granty na Granty. Pomysł utworzenia takiego schematu dofinansowania dla uczonych, którzy osiągnęli już pewien sukces, jest bezwzględnie słuszny. Jednakże jego realizacja, uwarunkowana przepisami wykonawczymi, jest możliwie najlepszy.

Wniosek należy składać w terminie 60 dni od dnia otrzymania zaproszenia do drugiego etapu konkursu ERC. Zamiast jednak koncentrować się na dobrym przygotowaniu do następnego etapu konkursu, „wyróżniony badacz” zachęcany jest do przygotowania w tym czasie kolejnego wniosku i wypełniania mało pasjonujących tabelek z kosztorysem, a rozliczać może jedynie koszty związane z opracowaniem wniosku projektowego poniesione w okresie 12 miesięcy przed jego złożeniem.

Aby projekt Granty na Granty mógł skłaniać dobrych uczonych do startu w konkursach ERC, jego zasady należy znacząco uprościć. Grant powinien być przyznany przez ministerstwo (za pośrednictwem rektora/dyrektora instytutu) każdemu uczestnikowi drugiego etapu konkursu ERC, bez konieczności wypełniania przez niego żadnych formularzy oraz przygotowywania wniosków i kosztorysów. Wystarczyłby jedynie list z ministerstwa do autora wniosku z gratulacjami udziału w drugim etapie konkursu ERC z jednoczesną informacją o przyznaniu dofinansowania w ustalonej wysokości do wykorzystania w ciągu następnych dwóch lat. Taka decyzja może zachęcić autora wniosku do ponownego startu w kolejnej edycji konkursu.

W moim przekonaniu – osoby startującej w II etapie konkursu ERC w lutym 2024, proponowana zmiana reguł funkcjonowania systemu Granty na Granty zoptymalizuje sposób wykorzystania środków finansowych przyznawanych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego i bez żadnych dodatkowych nakładów zwiększy docelowo szanse na końcowy sukces polskich wniosków o granty europejskie.

A sukces polskich uczonych w konkursie o granty ERC każdej kategorii jest możliwy!

Karol Życzkowski Instytut Fizyki Teoretycznej UJ

1 A. Higuchi, A. Sudbery, How Entangled Can Two Couples Get?, „Physics Letters A” 273, 213 (2000).

2 S.A. Rather, A. Burchardt, W. Bruzda, G. Rajchel-Mieldzioć, A. Lakshminarayan, K. Życzkowski, Thirty-six Entangled Officers of Euler, „Physical Review Letters” 128, 080507 (2022).

3 G. Rajchel-Mieldzioć, W. Bruzda, A. Burchardt, K. Życzkowski, 36 splątanych oficerów z Petersburga, „Delta”, 2023, nr 3, s. 6.

4 R. Kukulski, I. Nechita, Ł. Pawela, Z. Puchała, and K. Życzkowski, Generating Random Quantum Channels, „Journal of Mathematical Physics” 62, 062201 (2021).

5 Tytuł zainspirowany działalnością Fundacji ATYPOWA wspierającej osoby w spektrum autyzmu.

Koncert inauguracyjny Zespołu Pieśni i Tańca uJ „Słowianki”

Wieczorny koncert Zespołu Pieśni i Tańca UJ „Słowianki” w dni u inauguracji nowego roku akademickiego to uniwersytecka tradycja. 1 października 2024 licznie przybyli do Auditorium Maximum goście mieli okazję zobaczyć porywający występ tancerek i tancerzy. W programie znalazły się pieśni i tańce bułgarskie, słoweńskie, chorwackie, serbskie i macedońskie. Solistami byli: Paulina Szendera, Jolanta Staluszka, Wiktoria Zacharska i Michał Kłeczek. Koncert poprowadziła kierująca Zespołem Marta Wolff-Zdzienicka.

AWoj

Kadra Zespołu Pieśni i Tańca „Słowianki”, od lewej: kierownik Zespołu Marta Wolff-Zdzienicka, choreograf i kierownik baletu Anna Gryszun, instruktor tańca Przemysław Folta, chórmistrz Marcin Korbut, kapelmistrz Łukasz Cebula, akompaniator Zbigniew Słomski

Fot.
Andrzej Oleszko
Tańce macedońskie
Andrzej
Oleszko
Andrzej Oleszko
Andrzej Oleszko
Krajdunajska suita w finale koncertu
Tańce macedońskie
Raczenica – taniec bułgarski
Balet w bułgarskim tańcu krajdunajska suita
Chór w pieśniach bułgarskich

W przestrzeni kulturowej słowiańszczyzny

Głagolica to najstarszy znany system pisma służący do zapisywania języków słowiańskich, szczególnie w kontekście liturgicznym w kościele prawosławnym. Została opracowana w IX wieku przez misjonarza z Bizancjum Konstantego-Cyryla i była używana głównie na terenie dzisiejszej Bułgarii, Chorwacji i Czech, umożliwiając Słowianom dostęp do tekstów religijnych w ich rodzimym języku. Pismo to charakteryzuje się unikatowym, łatwym do rozpoznania, dekoracyjnym stylem. Z czasem zostało zastąpione przez cyrylicę, która stała się bardziej rozpowszechniona w krajach słowiańskich i opiera się na alfabecie greckim z dodatkowymi znakami. Dziś głagolica jest symbolem kulturowego dziedzictwa Słowian i znajduje zastosowa-

nie w niektórych kontekstach edukacyjnych oraz pielgrzymkowych.

W zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej znajdują się jedyne w Polsce rękopisy głagolickie. Zostały zaprezentowane podczas wystawy, której wernisaż, z udziałem gościa honorowego – prezydenta Bułgarii Rumena Radewa, odbył się 10 października 2024. Wystawa, powstała według idei zmarłego w 2023 roku prof. Jawora Miltenowa, miała być rodzajem podróży w czasie do Słowiańszczyzny w jej kluczowym momencie dziejowym – gdy dokonało się przyjęcie religii chrześcijańskiej wraz z jej bogatą kulturą, wyrażaną przede wszystkim w literaturze i obrzędzie. By zachować pamięć o szczególnym znaczeniu terenów bułgarsko-macedońskich

Podczas zwiedzania wystawy; od prawej: rektor UJ prof. Piotr Jedynak, prezydent Bułgarii Rumen Radew, prof. Jan Stradomski, dyrektor BJ prof. Remigiusz Sapa, ambasador Margarita Ganeva, sekretarz generalna Tsveta Timeva; Biblioteka Jagiellońska, 10 października 2024

w d ziejach piśmiennictwa Słowian, na wystawie znalazły się niezwykle cenne rękopisy należące do spuścizny kulturowej tych obszarów. Zabytki trafiły, między innymi, do Biblioteki Jagiellońskiej w XIX wieku jako dary polskich patriotów: Rudolfa Gutowskiego i księdza Łukasza Wronowskiego, przywiezione przez nich z podróży na Bałkany. Zaprezentowano również ewangeliarz z XV wieku obfitujący w bałkańskie cechy paleograficzne, językowe i zdobnicze, który zapewne był wzorem dla wykonania wielu późniejszych kopii ksiąg liturgicznych używanych na terenach ukrainnych dawnego państwa polskiego. Z ziemiami i tradycją bułgarską wiąże się też ściśle najmłodszy z zaprezentowanych na wystawie rękopisów, tak

Tetraewangeliarz z XV wieku, znany też jako Ewangeliarz krakowski (Krakovsko evangelije), należy do spuścizny prawosławnej kultury dawnego państwa polsko-litewskiego, ale jest przykładem żywych związków literatury i liturgiki cerkiewnosłowiańskiej tych ziem z Bałkanami (Bułgaria, Serbia, Góra Athos)

Fot. Anna Wojnar
Symboliczny uścisk dłoni tuż po otwarciu wystawy
Prezydenta Bułgarii Rumena Radewa i rektora UJ prof. Piotra Jedynaka po wystawie oprowadzał prof. Jan Stradomski

Prezentacja oryginalnego manuskryptu De revolutionibus orbium coelestium Mikołaja Kopernika przez dr. Wojciecha Świebodę

Studenci UJ Maja Niedośpiał i Grzegorz Korzeniak podziękowali prezydentowi Rumenowi Radewowi za wizytę i wręczyli upominek – Kodeks supraski; obok rektor UJ prof. Piotr Jedynak i tłumaczka dr Jordanka Georgiewa-Okoń

zwany Berliński damaskin. Reprezentujący on schyłkową fazę średniowiecznego piśmiennictwa cerkiewnosłowiańskiego, jednak obecny tam bogaty zestaw tekstów w języku nowobułgarskim, a także staranne wykonanie świadczą o wysokim już poziomie kultury umysłowej bułgarskich naddunajskich ośrodków klasztornych pod koniec XVIII wieku. Ekspozycja starodruków została uzupełniona kilkunastoma wielkoformatowymi planszami ze zdjęciami starosłowiańskich rękopisów, ukazującymi ich wyjątkowe cechy.

Gości wernisażu powitał dyrektor BJ prof. Remigiusz Sapa, informując, że wystawa Opowieści z dziejów głagolicy powstała dzięki współpracy z ambasadą Republiki Bułgarii oraz Instytutem Filologii Słowiańskiej UJ. – Jej celem jest przypomnienie i przybliżenie odwiedzającym mury BJ spuścizny rękopiśmiennej i znaczenia tego pierwszego alfabetu Słowian. Jest to również okazja, by pokazać, jakie znaczenie dla rozwoju piśmiennictwa starosłowiańskiego miała średniowieczna Bułgaria i tamtejsze ośrodki, w których powstawały wspaniałe księgi i dzieła literackie – mówił. Wspomniał też, że prezentowane zabytki są bardzo rzadko pokazywane, a niektóre z nich zostały pokazane publiczności po raz pierwszy. – Jestem bardzo szczęśliwy, że tę wystawę otwieramy dzisiaj właśnie tutaj,

Spotkanie ze studentami i pracownikami UJ związanymi z krakowską bułgarystyką

Pamiątkowe zdjęcie prezydenta Bułgarii, rektora UJ i przedstawicielek delegacji ze studentami i pracownikami Instytutu Filologii Słowiańskiej UJ

na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jestem pod wrażeniem Uniwersytetu i wielu pokoleń badaczy oraz osób ich wspierających, dzięki którym osiągnął on swoją pozycję w świecie. Chciałbym także wyrazić swój szacunek do Biblioteki Jagiellońskiej, która przechowuje przedmioty niezwykle cenne dla cywilizacji europejskiej. W tym roku świętujemy 1161. rocznicę powstania głagolicy, która wraz z cyrylicą jest nierozerwalną częścią historii państwa bułgarskiego i miała ogromny wpływ na to, co można nazwać przestrzenią kulturową Słowiańszczyzny. Chciałbym serdecznie podziękować Uniwersytetowi i Bibliotece, że chronią to bogactwo i przekazują je następnym pokoleniom – powiedział prezydent Rumen Radev. Zwracając się do studentów bułgarystyki, dodał: Wam, młodzi przyjaciele, chciałbym życzyć, byście nie tylko studiowali język bułgarski w Krakowie, ale też byli częstszymi naszymi gośćmi, żebyśmy mogli budować wspólną lepszą przyszłość naszych krajów w Europie. Rektor UJ prof. Piotr Jedynak podczas swojego wystąpienia podkreślił, że pośród licznych zagadnień badawczych, działalności naszych naukowców, ale również zainteresowań studentów bardzo istotne miejsce zajmują studia slawistyczne – mające już ponad 200 lat; studia bułgarystyczne – nieco mniej: ponad

100 lat. Wszyscy jesteśmy dumni z wizyty pa na prezydenta, ale jej największymi beneficjentami będą studenci Wydziału Filologicznego – mówił rektor.

W Bibliotece Jagiellońskiej odbyło się również spotkanie prezydenta Bułgarii Rumena Radewa z rektorem UJ prof. Piotrem Jedynakiem, prodziekan Wydziału Filologicznego UJ dr hab. Jadwigą Kitą-Huber, profesor UJ, oraz dyrektorem BJ prof. Remigiuszem Sapą. Stronę bułgarską reprezentowały: ambasador Republiki Bułgarii w Polsce Margarita Ganeva, sekretarz generalna Tsveta Timeva oraz doradczyni ds. polityki zagranicznej Zornitsa Apostolova z Kancelarii Prezydenta. Rumen Radew miał również wyjątkową możliwość uczestniczenia w specjalnie zorganizowanej na tę okazję prezentacji oryginalnego manuskryptu D e revolutionibus orbium coelestium Mikołaja Kopernika, znajdującego się w zbiorach BJ. Wizytę zakończyło spotkanie ze studentami i pracownikami UJ związanymi z krakowską bułgarystyką. Wśród poruszonych tematów pojawiła się kwestia rozwijania wieloaspektowej współpracy pomiędzy Polską a Bułgarią, w szczególności w obszarze kultury. Wystawę można było oglądać do 31 października 2024.

Oprac. AWoj

Fot.
Anna Wojnar

Współmałżonkowie prezydentów Grupy Arraiolos

na uniwersytecie Jagiellońskim

WMuzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego 11 października 2024 odbyła się wizyta współmałżonków prezydentów Grupy Arraiolos. Na zaproszenie pierwszej damy RP Agaty Kornhauser-Dudy udział wzięli w niej małżonka prezydenta Republiki Estonii Sirje Karis oraz małżonek prezydent Republiki Słowenii dr Aleš Musar. Pod przewodnictwem dyrektora Muzeum UJ prof. Krzysztofa Stopki oraz wicedyrektor dr Joanny Ślagi, w asyście prorektora UJ ds. współpracy międzynarodowej prof. Jarosława Górniaka goście zwiedzili aulę Collegium Maius, Skarbiec Mikołaja Kopernika, pokój Ambrożego Grabowskiego, Pokój Antoniego Żołędziowskiego, skarbiec II i skarbiec I. Następnie przeszli do Stuby Communis, gdzie pozostawili wpisy w ksi ędze pamiątkowej, a w L ibrarii otrzymali albumy Sfery i cienie , wydane przez Muzeum. Zwiedzanie zakończono wysłuchaniem grającego zegara i wspólnymi zdjęciami na dziedzińcu.

KP

Fot. Anna Wojnar
Goście wysłuchali grającego zegara w Collegium Maius
W Librarii Collegium Maius
Podczas zwiedzania skarbca w Collegium Maius
Na dziedzińcu Collegium Maius; od lewej: prof. Krzysztof Stopka – dyrektor Muzeum UJ, Agata Kornhauser-Duda – małżonka prezydenta RP, dr Aleš Musar – małżonek prezydent Republiki Słowenii i Sirje Karis – małżonka prezydenta Republiki Estonii oraz prorektor UJ ds. współpracy międzynarodowej prof. Jarosław Górniak

Wyjątkowe posiedzenie Senatu uJ

Pierwsze posiedzenie Senatu UJ w kadencji nowych władz odbyło się 25 września 2024 i miało uroczysty charakter. W aul i Collegium Novum zgromadzili się przedstawiciele obu kadencji (2020–2024 i 2024–2028), a obradom przewodniczył rektor UJ prof. Piotr Jedynak. Pierwszym punktem spotkania było wręczenie Nagrody

fascynującą opowieść o kinematografii już dziś egzotycznej i w znacznej mierze zapomnianej. Rekonstruując ideologię, historię produkcji, estetykę i recepcję wybranych filmów, autor rozprawy ukazał złożoność i dynamikę kultury wschodnioniemieckiej, a kino science fiction przedstawił jako element narracji tożsamościowej. Na uznanie zasługują znakomicie uargumentowane

Laureatem Nagrody im. Alicji Helman został dr Maciej Pepliński, pamiątkowy dyplom otrzymał z rąk byłego rektora UJ prof. Jacka Popiela, który przewodniczył kapitule przyznającej wyróżnienie

im. Alicji Helman, przyznawanej za wybitną rozprawę doktorską z zakresu filmoznawstwa. Otrzymał ją dr Maciej Pepliński za pracę zatytułowaną Niebyła utopia. Filmowa fantastyka naukowa w Niemieckiej Republice Demokratycznej Promotorem był dr hab. Rafał Syska, profesor UJ. W uzasadnieniu decyzji członkowie kapituły określili rozprawę jako

filmowej fantastyki naukowej w NRD (powstające w latach 1956–1985 produkcje określane mianem filmów utopijnych), przyglądając się również tekstualnym, estetycznym i produkcyjnym właściwościom kolejnych zaliczanych do tego gatunku dzieł. – Skupiam się nie tylko na strukturach podobieństwa między kolejnymi filmami, ale również na przemianach

Pamiątkowe zdjęcie tuż po wręczeniu wyróżnienia; od lewej: prof. Jacek Popiel, prof. Grażyna Stachówna, dr Maciej Pepliński, rektor UJ prof. Piotr Jedynak, prof. Krzysztof Loska, dr hab. Rafał Syska, profesor UJ

interpretacje poszczególnych filmów, umiejętne wykorzystanie źródeł oraz oryginalne analizy praktyk kulturowych. „Niebyła utopia” wykracza poza dyskurs historycznofilmowy, stając się pasjonującym głosem w refleksji nad wschodnioeuropejskim komunizmem.

W swojej pracy autor dokonuje analizy historycznej ewolucji dynamiki rozwoju

Dr Maciej Pepliński, dziękując za nagrodę, podkreślił, że jest to dla niego impuls i motywacja do pracy nad kolejnymi projektami

historycznych i ideologicznych, które uwarunkowały powstanie analizowanego fenomenu w obrę bie socjalistycznej kultury Niemiec Wschodnich, a następnie z determinowały jego stopniowy rozwój. Filmowa fantastyka naukowa jest w niniejszej pracy zaprezentowana jako integralna część audiowizualnej oferty rozrywkowej, którą funkcjonariusze reżimu komunistycznego starali się promować od początków istnienia NRD. Filmy utopijne miały stanowić jedną z priorytetowych osi tematycznych rodzimego kina gatunków, będącego częścią ściśle zindoktrynowanej kultury popularnej Niemiec Wschodnich. Ostatecznie jednak – na przekór aspiracjom wynikającym z suk cesu produkcji „Milcząca gwiazda” (1960, Kurt Maetzig) – wyzwania związane z systematyczną pracą nad nurtem „utopische Filme” przerosły możliwości enerdowskiej kinematografii. Obraz gatunku, jaki wyłania się na

Fot. Anna Wojnar

podstawie moich ustaleń, jest wizerunkiem fenomenu po części niebyłego zjawiska, które okazało się kulturowo niejednolite oraz w dużej mierze niezgodne z pierwotnymi założeniami decydentów reżimu – wyjaśnia dr Maciej Pepliński. Dziękując za nagrodę laureat zwrócił się w szczególności do swojego promotora i kadry profesorskiej Instytutu Sztuk Audiowizualnych UJ, podkreślając przy tym zaangażowanie prof. Krzysztofa Loski. Wspomniał również o roli instytucji –Instytutu Historii i Kultury Europy Wschodniej im. Leibniza w Lipsku oraz Centrum im. Willego Brandta we Wrocławiu, dzięki którym jego praca została opublikowana w ramach serii „Niemcy – kultura – media”.

Nagroda im. Alicji Helman została ustanowiona na mocy zarządzenia rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego z 26 maja 2021, upamiętniając postać znakomitej filmoznawczyni, związanej z Instytutem Filologii Polskiej i Instytutem Sztuk Audiowizualnych UJ. Jest przyznawana przez kapitułę, w skład której wchodzą przedstawiciele sześciu ośrodków naukowych w kraju. Jej wysokość wynosi 10 tysięcy złotych.

Następnie uczestniczący w posiedzeniu rektor UJ poprzedniej kadencji prof. Jacek Popiel podziękował kończącym urząd senatorom za cztery lata współpracy, wręczając okolicznościowe adresy. – Mimo zmian

Dzień otwarty w Domu Studenckim „Kamionka”

w przepisach o szkolnictwie wyższym Senat był i pozostanie dla mnie, najważniejszym organem Uczelni. Ta instytucja ma swoją tradycję i w pewnych sytuacjach, takich choćby, jakie wystąpiły podczas poprzedniej kadencji, głos Senatu jest oczekiwany nie tylko przez wspólnotę akademicką UJ, ale także przez środowisko zewnętrzne – mówił prof. Jacek Popiel. Wspomniał także o szczególnej roli trzech nadzwyczajnych posiedzeń, zwołanych po napaści Rosji na Ukrainę, w obronie historycznej nazwy „Uniwersytet Krakowski” i w reakcji na okupację Domu Studenckiego „Kamionka”. – Za te wszystkie głosy Senatu bardzo dziękuję i nie ukrywam, że to wsparcie było dla władz rektorskich niesłychanie istotne – podkreślił.

W imieniu przedstawicieli Senatu poprzedniej kadencji oraz całej społeczności Uniwersytetu rektorowi prof. Jackowi Popielowi podziękował prof. Stanisław Kistryn. – To nie były łatwe lata. To dzięki Pana działaniom i decyzjom Uniwersytet przeszedł ten czas stosunkowo mało poturbowany. Mimo ustawowych ograniczeń byliśmy forum rzeczywistego dialogu. Szczególnie dziękujemy za to, że Pan Rektor dbał, aby dyskusje, czasami na tematy trudne i kontrowersyjne, zachowywały ducha debaty akademickiej, bazując na faktach i rzetelnej interpretacji – mówił prof. Stanisław Kistryn. Uroczystą część obrad zakończyło wręczenie powołań senatorom kadencji 2024–2028 przez rektora UJ prof. Piotra Jedynaka.

AWoj

U progu nowego roku akademickiego 2024/2025, 19 września, Uniwersytet Jagielloński zorganizował dzień otwarty w  Domu Studenckim „Kamionka”. Akademik był w  przeszłości kilkakrotnie wystawiany na sprzedaż, która ostatecznie została wstrzymana. Obecnie rozważane jest przywrócenie obiektowi jego pierwotnej funkcji. Celem dnia otwartego było przedstawienie zainteresowanym studentom UJ panujących w  budynku warunków oraz rozpoznanie poziomu zainteresowania przyszłych mieszkańców. Warto dodać, że gdyby obiektowi została przywrócona pierwotna funkcja, mogłoby w nim zamieszkać około 120 osób. Do społeczności studenckiej UJ wysłano zaproszenie do uczestnictwa. Dzień otwarty został zorganizowany wyłącznie dla osób studiujących na Uniwersytecie Jagiellońskim – obowiązywały wcześniejsze zapisy. W efekcie na liście rejestracyjnej znalazło się 26 chętnych, a w wyznaczonym dniu na miejscu pojawiło się 17 osób. Uczestnicy dokonali oględzin wnętrz i przyległego terenu. Następnie mieli możliwość wypełnienia ankiety elektronicznej badającej ich preferencje i opinie. Wcześniej, w  czerwcu 2024, na zlecenie władz Uczelni zewnętrzna firma wykonała inwentaryzację DS „Kamionka”, która pozwoliła na poznanie szczegółów dotyczących, między innymi, wymiarów budynku, rozkładu pomieszczeń oraz usytuowania ciągów komunikacyjnych. Uniwersytet otrzymał także, zleconą również zewnętrznej firmie, koncepcję potencjalnego remontu obiektu, pozwalającą oszacować związane z  nim koszty. Po analizie wniosków studentów UJ, którzy brali udział w  dniu otwartym, oraz po otrzymaniu analizy finansowej kwestia „Kamionki” zostanie przedstawiona Senatowi UJ. Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Piotr Jedynak poinformował pod koniec września 2024 roku, że miejsce w  domach studenckich UJ otrzymali wszyscy studenci, którzy się o nie ubiegali.

Rektor UJ kadencji 2020–2024 prof. Jacek Popiel otrzymał podziękowania za sprawowanie urzędu; kwiaty w imieniu całej społeczności akademickiej wręczyli Iwona Bieda-Franas i prof. Stanisław Kistryn (po prawej), po lewej rektor UJ prof. Piotr Jedynak
Anna Wojnar

Porozumienie w sprawie strajku okupacyjnego w Collegium Broscianum

Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Piotr Jedynak oraz przedstawiciele reprezentujący Akademię dla Palestyny 30 września 2024 w Collegium Novum podpisali protokół, na mocy którego protestujący zobowiązali się do opuszczenia sali nr 79 oraz zakończenia strajku na terenie Collegium Broscianum przy ul. Grodzkiej 52 w Krakowie do 15 października 2024.

Zgodnie z rekomendacjami zespołu roboczego ds. współpracy z izraelskimi podmiotami Uniwersytet Jagielloński podejmie starania unikania współpracy w dziedzinach badań, które mogą zostać wykorzystane do rozwoju potencjału militarnego Izraela lub praktyk łamiących prawa człowieka.

Ponadto do końca października 2024 Uniwersytet powoła nowy zespół, uwzględniający udział osób reprezentujących studentów UJ zrzeszonych w Akademii dla Palestyny (spośród członków społeczności akademickiej UJ), którego celem i wynikiem prac będzie ocena współpracy z izraelskimi ośrodkami akademickimi pod względem ich zaangażowania w okupację i wspieranie łamania praw człowieka.

W trakcie protestu, trwającego od maja do połowy października 2024 roku, władze UJ podjęły wiele starań, by spełnić postulaty i możliwie najszybciej zakończyć strajk. Już 17 maja 2024 opublikowane zostało stanowisko Kolegium Rektorskiego UJ, natomiast 26 czerwca Senat UJ podjął uchwałę w sprawie działań wojennych w Strefie Gazy.

Powołano zespół roboczy ds. współpracy z izraelskimi podmiotami, który opracował raport, gdzie przedstawione zostały informacje dotyczące współpracy Uniwersytetu Jagiellońskiego z organizacjami z Izraela. Odbyła się ogólnouniwersytecka debata z aktywnym udziałem przedstawicieli Akademii dla Palestyny, a także spotkanie rektora z osobami odpowiedzialnymi za współprace opisane w raporcie, gdzie ponownie omawiano temat badań naukowych oraz udział badaczy z UJ.

Uniwersytet Jagielloński oświadcza, zgodnie ze stanem wiedzy władz UJ, że żadna z działalności będąca wynikiem programów i projektów badawczych lub umów czy porozumień nie przyczynia się do łamania praw człowieka. Red.

Powikłania w chirurgii poonkologicznej i rekonstrukcyjnej piersi

szkolenie w Breast unit

Operacja w ramach warsztatów chirurgii piersi „Breast Unit”

To prawdziwy zaszczyt mieć w zespole specjalistów, do których na warsztaty przyjeżdżają lekarze z całej Polski. Tak jest w przypadku wykładów i operacji pokazowych, które organizuje i prowadzi dr hab. Diana Hodorowicz-Zaniewska, kierownik Poradni Chorób Piersi „Breast Unit” i  zastępca kierownika Oddziału Chirurgii Ogólnej. Ostatnie odbyły się w pierwszej połowie października 2024 i  zgromadziły 20 specjalistów z  różnych ośrodków w Polsce, między innymi z Warszawy, Szczecina, Gdańska, Lublina, a także Krakowa. Warsztaty chirurgii piersi tym razem dotyczyły powikłań w  chirurgii poonkologicznej i rekonstrukcyjnej piersi. Zoperowane pacjentki były w wieku od 40 do ponad 60 lat. – Takie warsztaty są zawsze okazją do wymiany doświadczeń, do tego, żeby podpatrzeć, jak ktoś inny operuje, a nawet jakiego sprzętu używa. Myślę, że korzyści są obopólne, bo my – ja i mój zespół – musimy wznieść się na wyżyny naszych umiejętności, a równocześnie inni mogą skorzystać z naszej wiedzy i przygotowania. Te dwudniowe warsztaty pokazują również, że nawet fantastycznie zaplanowany zabieg w sytuacji pacjentów trudnych, powikłanych, często nawet skrajnie, zawsze może ulec modyfikacji w trakcie. Trzeba być na to gotowym i umieć znaleźć rozwiązanie – komentuje dr hab. Diana Hodorowicz-Zaniewska. Uczestnicy szkolenia już teraz poprosili o kolejną edycję. Wybrali nawet jej temat: zabiegi symetryzujące oraz zaawansowana onkoplastyka. Będzie nam niezmiernie miło gościć ich ponownie.

Maria Włodkowska Szpital Uniwersytecki

Maria Włodkowska

Rekrutacja 2024 w liczbach

Zakończył się kolejny cykl rekrutacji na Uniwersytecie Jagiellońskim. W tym roku przeprowadzono nabór na 264 studia: 128 pierwszego stopnia i jednolitych magisterskich oraz 136 drugiego stopnia. W rekrutacji wzięło udział ponad 27 tysięcy kandydatów, którzy dokonali przeszło 45 tysięcy zgłoszeń. Na rok akademicki 2024/2025 przygotowano blisko 16,5 tysiąca miejsc: nieco ponad dziewięć i pół tysiąca na studiach pierwszego stopnia i jednolitych magisterskich oraz niemal siedem tysięcy miejsc na studiach drugiego stopnia. W śród studiów jednolitych magisterskich i studiów pierwszego stopnia niekwestionowanymi liderami rekrutacji były kierunki: psychologia o profi lu ogólnym (blisko 1600 kandydatów), prawo (również niemal 1600 kandydatów), psychologia o profilu praktycznym (przeszło 1300 kandydatów), kierunek lekarski (prawie 1100 kandydatów) oraz fizjoterapia (niemal 1000 kandydatów).

Pod względem liczby kandydatów na miejsce największą popularnością cieszyła się filologia orientalna – japonistyka, gdzie o każde miejsce walczyło prawie 13 osób, a po niej kolejno uplasowały się: kierunek lekarsko-dentystyczny (blisko 12 osób na miejsce), ekonomia (około 10 osób na miejsce) oraz fizjoterapia (niemal 10 osób na miejsce).

Spośród studiów drugiego stopnia najpopularniejsze okazały się: zarządzanie mediami i reklamą (blisko 250 kandydatów), administracja (ponad 230 kandydatów), a także socjologia (blisko 200 kandydatów), media społecznościowe w zarządzaniu (blisko 180 kandydatów) i filologia angielska, gdzie odnotowano nieco ponad 160 kandydatów. Czołówka pod względem liczby osób na miejsce to: zarządzanie mediami i reklamą – ponad cztery osoby na miejsce, media społecznościowe w zarządzaniu, zarządzanie – psychologia w zarządzaniu – ponad trzy osoby na miejsce, oraz zarządzanie zasobami ludzkimi – blisko trzy osoby na miejsce. Kolejny rok z rzędu z sukcesu rekrutacji mogą się również cieszyć programy

w j ęzyku angielskim. O p rzyjęcie na studia prowadzone w językach obcych ubiegało się blisko 1800 kandydatów. Największym zainteresowaniem cieszyły się studia prowadzone przez Szkołę Medyczną dla Obcokrajowców na Wydziale Lekarskim MD Program in English (blisko 500 kandydatów) oraz studia drugiego stopnia Business and Finance Management na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej, gdzie chęć studiowania deklarowało prawie 200 kandydatów.

W tegorocznej rekrutacji kontynuowano rozwijaną od kilku lat przez władze Uniwersytetu politykę projakościową. Dlatego od kandydatów na studia pierwszego stopnia i jednolite magisterskie posiadających polską maturę oczekiwano osiągnięcia odpowiednio wysokich wyników, uzyskanych wyłącznie na poziomie rozszerzonym (lub dwujęzycznym w przypadku nowożytnych języków obcych). Kandydaci musieli osiągnąć wynik kwalifikacji na poziomie co najmniej 40 punktów, by ich zgłoszenia były rozpatrywane. W przypadku większości kierunków rezultaty gwarantujące przyjęcie były jednak zdecydowanie wyższe. Najwyższe wyniki

osiągali kandydaci na studia pierwszego stopnia na kierunkach informatyka analityczna, filologia orientalna – japonistyka oraz fizjoterapia, gdzie ostatnie przyjęte osoby osiągnęły, odpowiednio: 97 pkt., 94,25 pkt. i 93 punkty. Re krutacja na Uniwersytet Jagielloński cieszy się również niesłabnącym zainteresowaniem wśród cudzoziemców chcących podjąć studia w języku polskim. W bieżącej rekrutacji w grupie osób nieposiadających polskiego obywatelstwa wzięło udział – dokonując ponad trzech tysięcy zgłoszeń – ponad 1600 cudzoziemców z prawie 40 krajów. Czekało na nich więcej niż 2600 miejsc. W tej grupie kandydatów największym powodzeniem cieszyły się studia jednolite magisterskie i pierwszego stopnia: informatyka (ponad 170 kandydatów), informatyka analityczna (przeszło 130 kandydatów), filologia angielska (blisko 120 kandydatów) oraz informatyka stosowana i stosunki międzynarodowe (nieco ponad 110 kandydatów). W roku 2024 rekrutację z sukcesem przeprowadziły również cztery Szkoły Doktorskie. Łączna liczba kandydatów w tej grupie wyniosła ponad 850 osób na przygotowanych przeszło 300 miejsc.

Konferencja prasowa poświęcona ofercie dydaktycznej UJ na rok akademicki 2024/2025; najważniejsze informacje przedstawili rektor elekt prof. Piotr Jedynak, prof. Paweł Laidler oraz przedstawiciele
Centrum Wsparcia Dydaktyki UJ – Kamil Gajęcki i Piotr Szumliński; 6 czerwca 2024
Anna Wojnar

noWe Programy studióW

W rekrutacji prowadzonej w roku 2024 oferta dydaktyczna Uniwersytetu została poszerzona o cztery nowości.

Pierwszym spośród tych kierunków jest sztuczna inteligencja – studia pierwszego stopnia prowadzone przez Wydział Matematyki i Informatyki. Ich pogram obejmuje nowoczesne metody nauczania maszynowego i zaawansowanych sieci neuronowych. Studenci zdobędą kompetencje techniczne na światowym poziomie, co zwiększy ich szanse na zatrudnienie w dynamicznie rozwijającym się obszarze AI.

Kolejne studia pierwszego stopnia, które zadebiutowały w tym roku w ofercie UJ, to East European Studies: Languages and Discourses, oferowane przez Wydział Filologiczny. Powstały z myślą o wszystkich, którzy pragną zdobyć kompleksową wiedzę o Europie Wschodniej. Program studiów w całości realizowany jest w języku angielskim, a przewiduje także intensywną naukę dwóch języków obcych

– rosyjskiego i ukraińskiego; obcokrajowcy jako język swojej specjalizacji mogą wybrać również język polski. Absolwenci studiów zdobędą kompetencje potrzebne do pracy, między innymi, w dyplomacji, biznesie i administracji.

Nie brak także nowych propozycji wśród studiów drugiego stopnia. Jedną z nich jest analiza danych społecznych (Wydział Filozoficzny). Są to studia interdyscyplinarne, prowadzone przy współpracy wykładowców z różnych jednostek Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz praktyków biznesu. Integrują treści z zakresu nauk społecznych z wykorzystaniem wiedzy kierunków ścisłych (matematycznych i informatycznych). Akcent położony jest na zdobywanie kompetencji w zakresie programowania rozwiązań (od strony informatycznej), analizowania danych (statystyka) oraz rozumienia złożonych zagadnień społecznych.

Na absolwentów studiów pierwszego stopnia w ofercie UJ czeka także druga nowość przygotowana przez Wydział Fi-

lozoficzny – pedagogika resocjalizacyjna z profilaktyką społeczną. Program studiów obejmuje rozwijanie umiejętności projektowania i realizacji działań profilaktyczno-resocjalizacyjnych, diagnozowanie problemów z obszaru profilaktyki społecznej i resocjalizacji, zarządzanie kryzysowe, mediację, a także działania w środowisku wielokulturowym. Studia przygotowują do pracy w różnych instytucjach, między innymi oświatowych, opiekuńczych, resocjalizacyjnych, penitencjarnych oraz w otwartym środowisku.

Ponadto dotychczas dostępne w ofercie Wydziału Lekarskiego studia drugiego stopnia o nazwie dietetyka zostały zastąpione studiami dietetyka kliniczna.

Spośród zaproponowanych nowości w ofercie dydaktycznej największym zainteresowaniem cieszyły się studia sztuczna inteligencja – w rekrutacji wzięło udział 247 osób.

Aleksandra Kulig Dział Rekrutacji na Studia Centrum Wsparcia Dydaktyki UJ

Anna Wojnar
Krakowski Salon Maturzystów co roku cieszy się ogromnym zainteresowaniem uczniów szkół średnich; Auditorium Maximum, 23 września 2024

otwarcie Centrum Sportu i Rekreacji

Centrum Sportu i Rekreacji na Kampusie 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego zostało otwarte. 13 października 2024 przedstawiciele władz Uczelni, województwa małopolskiego, miasta Krakowa oraz Małopolskiego Związku Piłki Nożnej stanęli na murawie boiska do piłki nożnej i uroczyście przecięli wstęgę. Ceremonię poprowadził Adrian Ochalik – kierownik Uniwersyteckiego Klubu Sportowego UJ. – W tej części Krakowa studiuje jedna trzecia studentów Uniwersytetu, tutaj ma siedzibę siedem wydziałów oraz jednostki poza- i międzywydziałowe [...]. Jesteśmy uczelnią patrzącą także na swoje otoczenie. Mamy świadomość, że w tej części miasta nie ma wielu terenów zielonych, więc myśleliśmy także o korzyściach dla społeczności lokalnej i pozostałych miesz-

Uroczyste przecięcie wstęgi podczas otwarcia Centrum Sportu i Rekreacji
Centrum Sportu i Rekreacji to nowoczesny obiekt z licznymi boiskami, między innymi do piłki nożnej, koszykówki, siatkówki i tenisa
Fot. Adam Koprowski

kańców. Jestem dumny i szczęśliwy [...], to jest druga w krótkim czasie tego typu decyzja, bo przypomnę, że przy ul. Piastowskiej niedawno nabyliśmy dużą halę, teraz oddajemy obiekty sportowe wielofunkcyjne na Kampusie i w najbliższym czasie zaczniemy budowę akademika dla studentów [...]. Zachęcam do obejrzenia tych imponujących obiektów. Myślę, że AWF-y by się ich nie powstydziły – powiedział rektor UJ prof. Piotr Jedynak.

Podziękował także swoim poprzednikom, którzy przyczynili się do powstania Centrum – rektorowi Wojciechowi Nowakowi i rektorowi Jackowi Popielowi, a także służbom kanclerskim, szczególnie kanclerzowi Gerardowi Żychowiczowi, które dopilnowały tej inwestycji. Piłkarkom z drużyny KS Uniwersytet Jagielloński życzył natomiast pierwszego miejsca w tabeli i zasłużonego awansu.

Głos zabrał również pełnomocnik marszałka województwa małopolskiego ds. przedsiębiorczości i rozwoju rynku pracy Wojciech Piech, który podkreślił, że przyjmuje tę inwestycję, która pięknie wpisuje się w strategię rozwoju województwa, z wielkim zadowoleniem i satysfakcją – Nasze województwo jest nie tylko regionem nauki, przedsiębiorczości, innowacji, turystyki, kultury, ale również zdrowia, sportu i rekreacji i ten obiekt właśnie realizacji tych zadań ma służyć. Bardzo się cieszymy z jego powstania, gratulujemy władzom Uczelni, że zbudowaliście Państwo swoisty most między tradycją, prestiżem naukowym a nowoczesnym podejściem do sportu i rekreacji – zaznaczył i przekazał na ręce kapitan drużyny „Jagiellonek” Anny Zapały zestaw piłek do wszystkich dyscyplin.

O godzinie 13 rozpoczął się mecz Orlen 1 Ligi – KS UJ vs. UKS 3 Weronica Staszkówka Jelna. Gospodynie, gorąco wspierane przez kibiców, pokonały gości 5 : 3. Budowa Centrum Sportu i Rekreacji kosztowała ponad 33 miliony złotych. Inwestycję kwotą około 12 milionów złotych wsparło Ministerstwo Sportu i Turystyki. Kompleks obejmuje dwukondygnacyjny budynek z siłownią, salą fitness, zapleczem technicznym i administracyjnym oraz salą konferencyjną. Dodatkowo do dyspozycji użytkowników oddano liczne boiska: wielofunkcyjne do piłki nożnej i rugby, boisko typu Orlik, boisko do siatkówki plażowej oraz zespół czterech kortów tenisowych. Zadaszona trybuna z miejscami siedzącymi mieści 330 osób.

Obiekty sportowe uzupełniają tereny rekreacyjne, takie jak ścieżki do biegania,

drogi rowerowe, miejsca do odpoczynku, stacje rowerowe oraz siłownia zewnętrzna. Nowoczesna infrastruktura zapewnia także dostęp do stołów do tenisa i szachów, co sprzyja integracji i aktywności fizycznej wśród społeczności uniwersyteckiej oraz okolicznych mieszkańców.

– Uniwersytet Jagielloński to nie tylko miejsce nauki i badań, lecz także przestrzeń do budowania relacji i dbania o zdrowie fizyczne. Centrum Sportu i R ekreacji powstało z myślą o aktywnym stylu życia osób studiujących, jak i zatrudnionych na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz doktorantek i doktorantów. Służy także piłkarkom nożnym z Klubu Sportowego Uniwersytetu Jagiellońskiego do treningów oraz rozgrywania meczów I ligi kobiet – podkreślał rektor UJ prof. Piotr Jedynak.

Zawodniczki drużyny KS UJ po wygranym meczu zostały przywitane brawami i przyjęły gratulacje
Rektor UJ prof. Piotr Jedynak i kierownik Uniwersyteckiego Klubu Sportowego UJ Adrian Ochalik wręczają zawodniczkom upominki
Adam Koprowski
Katarzyna Pawlicka
Katarzyna Pawlicka

Zjazd Absolwentów uniwersytetu Jagiellońskiego

Jubileusz 60-lecia Stowarzyszenia Absolwentów uJ

Stowarzyszenie Absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2 024 roku świętuje jubileusz 60-lecia swojej działalności. Kulminacyjnym punktem jubileuszowych obchodów był Zjazd Absolwentów UJ w dniach 14–15 września. Wydarzenie zgromadziło absolwentów najstarszej polskiej uczelni wszystkich kierunków i wielu roczników. Przybyli nie tylko z, czasem bardzo odległych, miejscowości w kraju, ale także spoza granic Polski, w tym ze Stanów Zjednoczonych.

szenie przyjęli również dziekani: Wydziału Prawa i Administracji – prof. Piotr Dobosz, Wydziału Filozoficznego – dr hab. Elżbieta Przybył-Sadowska, profesor UJ, Wydziału Historycznego – prof. Stanisław Sroka, Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych – dr hab. Piotr Bajor, profesor UJ, prodziekan Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej – dr hab. Weronika Świerczyńska-Głownia, profesor UJ, a także kanclerz UJ Monika Harpula. Wśród gości znaleźli się: prezes Fundacji

Główna uroczystość odbyła się w auli Collegium Novum. Rozpoczęła ją tradycyjna pieśń Gaudeamus igitur w wykonaniu Chóru Akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Camerata Jagellonica, która wprowadziła zebranych w podniosły, ale i radosny nastrój. Prezes SA UJ prof. Piotr Laidler przywitał zaproszonych gości specjalnych oraz przyjaciół i sympatyków Stowarzyszenia. Swoją obecnością zjazd uświetnili: rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Piotr Jedynak, prorektor ds. współpracy międzynarodowej prof. Jarosław Górniak, prorektor ds. rozwoju prof. Bartosz Brożek, prorektor ds. dydaktyki prof. Paweł Laidler, rektor UJ minionej kadencji prof. Jacek Popiel, rektor UJ w latach 2012–2020 prof. Wojciech Nowak, prorektor UJ w latach 2008–2016 prof. Andrzej Mania. Zapro-

UJ. Pierwszy z nich to publikacja opisująca historię Stowarzyszenia, obejmującą okres od 1964 roku aż do czasów współczesnych, zatytułowana Między tradycją a nowoczesnością. Jubileusz 60-lecia SA UJ. Autorką jest obecna na zjeździe dr hab. Maria Stinia, profesor UJ. Drugi to okolicznościowy film według scenariusza i w reżyserii Barbary Szumowskiej, ze zdjęciami Bogusława Sławińskiego – Uniwersytet Jagielloński i jego absolwenci. 60 lat Stowarzyszenia Absolwentów UJ,

Centrum Leczenia Szpiczaka prof. Artur Jurczyszyn, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego Marcin Jędrychowski, członkowie Rady Sponsorskiej SA UJ: Henryk Kuśnierz, Wiesław Hałucha i Andrzej Zdebski. W uroczystości wzięły udział także dyrektor Centrum Promocji i Komunikacji UJ Kinga Drechny-Mucha wraz ze swoją zastępczynią Joanną Szwed oraz redaktor naczelna miesięcznika UJ „Alma Mater” Rita Pagacz-Moczarska. Obecni byli dyrektorzy obiektów uniwersyteckich: prof. Krzysztof Stopka – dyrektor Muzeum UJ oraz dr hab. Michał Węgrzyn, profesor UJ – dyrektor Ogrodu Botanicznego UJ. Przybył też wieloletni przyjaciel SA UJ, prezes zarządu Księgowości Polskiej i jednocześnie absolwent UJ Andrzej Walus. Profesor Piotr Laidler przedstawił dwa projekty, które upamiętniły jubileusz SA

przygotowany we współpracy z prof. Przemysławem Żukowskim, dyrektorem Archiwum UJ.

Prezes SA UJ prof. Piotr Laidler złożył uroczystą deklarację, że Stowarzyszenie Absolwentów UJ będzie z pasją i największą atencją kontynuować dotychczasową działalność upamiętniania dokonań absolwentów Uniwersytetu oraz promowania idei, którym hołduje Uniwersytet – zdobywaniu wiedzy i jej szerzeniu dla dobra społeczeństwa [...]

– Pragniemy jak najściślejszej integracji w ramach społeczności absolwenckiej oraz zamierzamy uczestniczyć w tworzeniu bliskiej relacji między naszymi absolwentami także poza Uniwersytetem. Pragniemy, aby wzajemne kontakty uzmysłowiły nam wszystkim, że razem jesteśmy w stanie osiągnąć więcej. Uniwersytet oferuje nam

Wiele ciepłych słów padło z ust osób, które kolejno zajmowały miejsca na mównicy; od lewej: prezes Stowarzyszenia Absolwentów UJ prof. Piotr Laidler, rektor UJ prof. Piotr Jedynak, prorektorzy UJ profesorowie Paweł Laidler i Bartosz Brożek, biznesmen oraz absolwent UJ Henryk Kuśnierz; aula Collegium Novum, 14 września 2024
Fot.
Anna Wojnar

Wśród uczestników uroczystości byli: rektor UJ w kadencjach 2012–2020 prof. Wojciech Nowak, rektor UJ w kadencji 2020–2024 prof. Jacek Popiel, rektor UJ prof. Piotr Jedynak, prorektor UJ w kadencjach 2008–2016 prof. Andrzej Mania, dyrektor Muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka, kanclerz UJ Monika Harpula, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego Marcin Jędrychowski; aula Collegium Novum, 14

wszystko, co ma najlepszego, teraz czas na nas – dodał.

Krótką mowę wygłosił rektor UJ prof. Piotr Jedynak: Rok 2024 jest wyjątkowo obfity jeśli chodzi o jubileusze. To czas 660. rocznicy istnienia Uniwersytetu, 60. rocznicy powstania Muzeum UJ, 60-lecia SA UJ, a także, o czym mało kto pamięta, 130. rocznica legalnego rozpoczęcia studiów na Uniwersytecie przez kobiety. Tradycja jest na UJ niezmiernie ważna i z pietyzmem dotrzymywana, ale Uniwersytet jest także silnie nakierowany na rozwój i nowoczesność. Kształci ponad 30 tysięcy studentów i zatrudnia przeszło dziewięć tysięcy pracowników. Studia, mimo tak dużej liczby studentów, są nadal studiami elitarnymi i absolwenci są i nadal będą konkurencyjni na rynku pracy. Rektor wyraził też nadzieję, że ten pierwszy od wielu lat zjazd stanowi nowe otwarcie, bo we współczesnym uniwersytecie trwałe relacje absolwentów ze swoją uczelnią mają wielkie znaczenie. Życzył miłego pobytu w Krakowie, ciągłej pamięci o Uni-

wersytecie i podtrzymywania wzajemnych kontaktów.

Następnie głos zabrał Henryk Kuśnierz – absolwent Wydziału Matematyczno-Fizyczno-Chemicznego UJ na kierunku chemia, znany przedsiębiorca, honorowy starszy Bractwa Kurkowego. W humorystyczny sposób przedstawił własne wspomnienia z okresu zdawania egzaminów na studia, perypetie związane ze zdobywaniem lokum w Kr akowie, przystosowywaniem się do studiów na Uniwersytecie i mieszkaniem w Żaczku –najsłynniejszym chyba akademiku w Polsce. Przypomniał, że pobyt tam rozpoczął jako tzw. walet, a więc nieformalny mieszkaniec. Warto dodać, że instytucja waleta to pomysł byłego kierownika Żaczka Jana Buszka, którego nazwiskiem została później nazwana jedna z krakowskich ulic. Wspominał też kolegów ze studiów i z akademika, podkreślał niezwykły charakter i atmosferę studiowania na UJ, czym z pewnością przypomniał wielu zebranym ich własne doświadczenia.

Kolejnym punktem programu zjazdu była projekcja filmu Uniwersytet Jagielloński i jego absolwenci. 60 lat Stowarzyszenia Absolwentów UJ, śledzona przez zebranych ze wzruszeniem.

Następnie uczestnicy zostali zaproszeni na wspólny lunch, który rozpoczął się od uroczystego toastu wzniesionego przez prezesa SA UJ za powodzenie Uniwersytetu Jagiellońskiego, okraszonego życzeniami zdrowia i pomyś lności dla wszystkich absolwentów UJ.

Dziekan Wydziału Historycznego UJ prof. Stanisław Sroka zaprosił gości do sali nr 56, gdzie opowiedział o przebiegu i skutkach wydarzeń tzw. Sonderaktion Krakau. 6 listopada 1939 niemieccy okupanci z tego właśnie pomieszczenia wyprowadzili 183 krakowskich profesorów i nauczycieli akademickich, a następnie wywieźli ich do obozów koncentracyjnych, gdzie kilkunastu straciło życie. Profesor Sroka oprowadził też gości po budynku Collegium Novum, krótko nawiązując do najważniejszych tablic upamiętniających, między innymi,

Fot.
Anna Wojnar
września 2024
Toast za pomyślność Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz wszystkich jego absolwentów wznieśli uniwersyteckim winem prezes SA UJ oraz uczestnicy uroczystości; sala nr 52 Collegium Novum, 14 września 2024

UJ prof. Paweł Laidler wraz z kierownik sekcji ds. uroczystości ogólnouczelnianych CPiK UJ Katarzyną Frankowicz gratulowali zwycięzcom w quizie tematycznym

W kolejnej części uroczystości prorektor ds. rozwoju prof. Bartosz Brożek wygłosił wykład zatytułowany Uniwersytet przez całe życie, poświęcony roli uni-

wersytetu w radzeniu sobie z wyzwaniami stawianymi przez współczesny świat. Podjął się odpowiedzi na pytania: jakie powinny być funkcje uniwersytetu i jego wpływ na społeczeństwo, i co powinien robić dla swoich pracowników, studentów i absolwentów? Podkreślił, że nowe technologie, w tym sztuczna inteligencja, są zjawiskami, z którymi musi zmierzyć się także szkoła wyższa.

Zdaniem prof. Brożka należy pamiętać, że nauka jest integralnym elementem kultury, a misja uniwersytetu zagadnieniem niezwykle złożonym. Jest on bowiem miejscem współtworzenia wspólnoty, ale także nawiązywania kontaktów gospodarczych. Powinien spełniać adekwatną do odbiorcy rolę, na przykład w kontaktach z dziećmi i seniorami. Prelegent stwierdził też, że uniwersytet powinien wybitnych absolwentów Uniwersytetu. Przybliżył także rolę auli Collegium Novum – jako miejsca najważniejszych uniwersyteckich wydarzeń, ozdobionego portretami monarchów, profesorów i najznamienitszych absolwentów.

Fot. Anna Wojnar
Prorektor
Prorektor UJ ds. dydaktyki prof. Paweł Laidler wraz z żoną Moniką na parkiecie klubu Pod Jaszczurami
Zabawa w kultowych „Jaszczurach” trwała w najlepsze niemal do białego rana
Macarena, Jedzie pociąg z daleka i inne szlagiery wybrzmiały w trakcie tego magicznego wieczoru

być BIO: Bold (odważny – w stawianiu hipotez, w szukaniu rozwiązań i swojej roli w otoczeniu), Integrated (zintegrowany – być jednym organizmem, w którym wszystkie elementy współpracują) i Open (otwarty na różne wartości, współpracę).

Za kwintesencję swojego wykładu uznał hasło wyborcze rektora UJ prof. Piotra Jedynaka: Razem tworzymy Uniwersytet, a to „razem” musi obejmować również absolwentów.

Ostatni moduł tej części uroczystości stanowił quiz, który poprowadził prorektor UJ ds. dydaktyki prof. Paweł Laidler. Składał się z 30 pytań kolejno wyświetlanych na ekranie. Uczestnicy razem z materiałami zjazdowymi otrzymali arkusz, w którym dokonywali wyboru jednej z proponowanych czterech odpowiedzi. Absolwenci ponownie spotkali się tego samego dnia o godzinie 19 w Klubie „Pod Jaszczurami”. To jeden z najstarsz ych klubów studenckich w Po lsce, działający od roku 1960, mieszczący się w XV-wiecznej kamienicy Pod Jaszczurką przy Rynku Głównym 8. Znany jest z promocji twórców wywodzących się ze środowiska krakowskich studentów. Tam

zorganizowano Bal Absolwenta, będący świetną okazją do nawiązania serdecznych relacji między wychowankami różnych roczników i kierunków, przywoływania wspomnień i odnawiania zapomnianych znajomości. Zabawa trwała do późnych godzin nocnych. Podczas balu ogłoszono wyniki quizu. Dwie osoby uzyskały rekordową liczbę 27 prawidłowych odpowiedzi i zajęły ex aequo pierwsze miejsce, a cztery osoby, zdobywając 26 punktów, drugie miejsce. Zwycięzcy otrzymali nagrody. Drugiego dnia zjazdu uczestnicy w zorganizowanych grupach zwiedzali z przewodnikami wybrane uniwersyteckie obiekty: Muzeum UJ, Muzeum Farmacji, Ogród Botaniczny, Centrum Edukacji Przyrodniczej i Winnicę „Nad Dworskim Potokiem” w Łazach.

Tomasz Pardela Stowarzyszenie Absolwentów UJ

Anna Wojnar
Dla chętnych przewidziano zwiedzanie Ogrodu Botanicznego; 15 września 2024
Grupa absolwentów zwiedziła zabytkowe wnętrza Collegium Maius
Pamiątkowa fotografia na dziedzińcu Collegium Maius
Uczestnicy Zjazdu Absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego; aula Collegium Novum, 14 września 2024
Dorota Kalisz
Agnieszka
Dybaś
Agnieszka
Dybaś

10-lecie małopolskiego Centrum Biotechnologii i oficjalne otwarcie nowej części budynku

W2024 roku Małopolskie Centrum Biotechnologii świętuje 10-lecie swojego istnienia. Główna część jubileuszowych obchodów, z udziałem współpracowników i znakomitych gości, którzy towarzyszyli MCB w drodze do stania się instytutem badawczym w ramach Uniwersytetu Jagiellońskiego, odbyła się 24 maja. Uroczystość rozpoczęło przemówienie prorektora UJ ds. współpracy międzynarodowej prof. Jarosława Górniaka, po którym głos zabrali: pierwszy dyrektor MCB prof. Kazimierz Strzałka, obecna dyrektor MCB dr Danuta Earnshaw, profesor UJ

oraz prof. Richard Frackowiak ‒ przewodniczący International Advisory Board (IAB), która odegrała kluczową rolę w powstaniu instytutu jako polskiego ośrodka doskonałości naukowej. Wykład plenarny wygłosił sir Leszek Borysiewicz, były Vice-Chancellor Uniwersytetu Cambridge (odpowiednik stanowiska polskiego rektora) i doktor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego (tekst wystąpienia w całości prezentowany jest na s. 45–47).

Na świecie zauważa się narastającą potrzebę, aby uniwersytety konkurowały w zakresie doskonałości badawczej, a jednocze-

śnie zapewniały wybitną jakość nauczania przy ograniczonych wydatkach publicznych. Aby sprostać temu wyzwaniu, wiele uniwersytetów utworzyło instytuty badawcze. Małopolskie Centrum Biotechnologii UJ powstało jako pionierski eksperyment. Nieobciążone nauczaniem studentów, mogło w pełni skoncentrować się na badaniach naukowych o światowym zasięgu, traktując to jako najwyższy priorytet, a jednocześnie znakomicie uzupełniło tradycyjne wydziały dydaktyczne Uniwersytetu.

Red. Tłumaczenie z języka angielskiego: Kamil Jodłowiec

Uroczyste otwarcie nowej części siedziby MCB – symboliczne przecięcie wstęgi; na zdjęciach po prawej przemawiający podczas uroczystości: prorektor UJ prof. Jarosław Górniak (po lewej), prof. Richard Frackowiak (na górze po prawej) oraz prof. Kazimierz Strzałka (na dole po prawej); 24 maja 2024
Uczestnicy jubileuszowego spotkania; stoją od prawej: sir Leszek Borysiewicz, dr Tim Hammonds, prof. Richard Frackowiak, Katarzyna Maziarka, dr Danuta Earnshaw, profesor UJ, prof. Geoffrey Barton, dr hab. Sebastian Glatt, dr hab. inż. Paweł Łabaj, profesor UJ

małopolskie Centrum Biotechnologii

bardzo udany eksperyment

Małopolskie Centrum Biotechnologii

UJ świętowało 24 maja 2024 jubileusz 10-lecia istnienia. Jednak tak naprawdę wszystko zaczęło się około 20 lat temu. Zapewne wiele osób uczestniczących w uroczystości zastanawiało się, jak to możliwe, że na Uniwersytecie, gdzie tradycyjnie wszystkie jednostki prowadzą badania i dydaktykę (z dominacją dydaktyki), powstał instytut stricte badawczy. Były ku temu co najmniej dwa powody. Po pierwsze – podróże kształcą. Podczas moich wizyt w zagranicznych ośrodkach naukowych, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Japonii, mogłem zaobserwować, że na wielu uczelniach istnieją szkoły ( Schools ), które zajmują się podstawowym kształceniem studentów, oraz instytuty badawcze ( Research Institutes ) – kształcące studentów głównie na poziomie doktorskim, których zasadniczą misją jest prowadzenie badań naukowych.

Drugim czynnikiem były obserwacje z własnego podwórka. Pełniąc przez wiele lat liczne funkcje administracyjne na UJ, mogłem zaobserwować zróżnicowane

podejście pracowników akademickich do nauczania i badań. Istnieje grupa osób, dla których główną motywacją do pracy na uczelni są badania naukowe, traktująca nauczanie jako obowiązek zabierający czas na nie przeznaczony. Takie osoby z zazdrością patrzą na naukowców zatrudnionych w instytutach Polskiej Akademii

Nauk, którzy nie mają obowiązków dydaktycznych i mogą się w zupełności tym badaniom poświęcić. Jednak pracownicy instytutów PAN również nie są w pełni zadowoleni, ponieważ nie mają bezpośredniego kontaktu ze studentami, zatem rekrutacja doktorantów i młodej kadry naukowej jest utrudniona.

Moment podpisania umowy dotyczącej budowy Małopolskiego Centrum Biotechnologii z firmą Budimex; 11 października 2011
Fot. Archiwum prywatne
Miejsce pod budowę Małopolskiego Centrum Biotechnologii, koniec roku 2011 Stan budowy Małopolskiego Centrum Biotechnologii na dzień 18 września 2013

Uroczyste otwarcie Małopolskiego Centrum Biotechnologii; 13 maja 2014

W tej sytuacji stało się dla mnie jasne, że optymalnym rozwiązaniem byłoby utworzenie instytutu naukowego prowadzącego badania na najwyższym poziomie, ale w ramach struktury Uczelni, co zapewniłoby dobry bezpośredni kontakt ze studentami. Teoretycznie można było to osiągnąć na dwa sposoby. Pierwszy to przekształcenie istniejącej jednostki badawczo-dydaktycznej w jednostkę badawczą. Jednak taka transformacja byłaby bardzo trudna, prawdopodobnie niemożliwa do przeprowadzenia. Druga droga to zbudowanie nowej jednostki od podstaw, z innymi zasadami funkcjonowania, właściwymi dla jednostek badawczych. Ta ścieżka wymagała jednak dużych nakładów finansowych, więc takie plany pozostawały tylko w sferze marzeń.

Tak było do 2004 roku, kiedy to Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Wtedy dostępne stały się programy operacyjne i w ramach jednego z nich – „Innowacyjna Gospodarka” – złożyliśmy wniosek o sfi nansowanie utworzenia instytutu badawczego o nazwie „Małopolskie Centrum Biotechnologii”. Wniosek uzyskał akceptację i Uniwersytet Jagielloński otrzymał ponad 25 milionów euro! Mogliśmy więc rozpocząć realizację projektu.

Uzyskane środki finansowe pozwoliły na wybudowanie budynku o łącznej powierzchni około 6 tysięcy metrów kwadratowych (koszt około 36 milionów złotych) oraz na zakup nowoczesnej aparatury naukowej. Budowa MCB rozpoczęła się w 2011 roku, a w li-

stopadzie 2013 roku, po 18 miesiącach, budynek został przekazany Uniwersytetowi przez firmę Budimex i rozpoczęło się jego zasiedlanie. 13 maja 2014, w ramach obchodów 650-lecia utworzenia Uniwersytetu Krakowskiego, odbyło się uroczyste otwarcie Małopolskiego Centrum Biotechnologii. Wykład inauguracyjny wygłosił laureat Nagrody Nobla Robert Huber.

W tym miejscu pragnę podkreślić wielki wkład pracowników i kierownictwa wielu wydziałów Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie w szeroko pojęte projektowanie Małopolskiego Centrum Biotechnologii. Bez tej ogromnej pracy i zaangażowania wielu osób MCB by nie powstało.

Równolegle z budową trwały prace nad regulaminem funkcjonowania jednostki. Było dla mnie jasne, że aby osiągnąć najwyższy poziom naukowy, MCB musi spełnić kilka warunków podstawowych: brak obowiązku prowadzenia zajęć dydaktycznych, silne umiędzynarodowienie – rekrutacja pracowników

naukowych i doktorantów z całego świata, a w konsekwencji język angielski jako podstawowy język Centrum (dotyczyło to również administracji MCB), uwolnienie naukowców od biurokracji, zgodnie z poglądem: „Co może zrobić pracownik administracji, tego nie powinni robić naukowcy”, w konsekwencji – zapewnienie optymalnego środowiska dla działalności badawczej, utworzenie International Advisory Board (IAB) – zespołu uczonych w pełni niezależnych od Uniwersytetu, do zadań którego należy okresowa ocena działalności grup badawczych oraz doradzanie w ważnych kwestiach związanych z funkcjonowaniem MCB.

Niewątpliwym sukcesem było pozyskanie do tego niezwykle ważnego organu najwybitniejszych, światowej klasy uczonych, w tym dwojga laureatów Nagrody Nobla, a także dwóch wiceprezydentów Towarzystwa Maxa Plancka. Pełny skład pierwszego IAB oraz aktualny stan osobowy podane zostały w sąsiednim artykule pióra obecnej dyrektor MCB dr Danuty Earnshaw, profesor UJ. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim członkom IAB za ich zaangażowanie i wsparcie w kierowaniu Centrum. W szczególności pragnę podkreślić zasługi przewodniczącego IAB prof. Ryszarda Frackowiaka w zakresie bardzo sprawnego kierowania pracą tego zespołu.

Po przekazaniu budynku MCB do użytkowania wszystkie pracownie obsadzone zostały przez liderów i pracowników zatrudnionych na współpracujących z MCB wydziałach, zgodnie z przyjętą zasadą: „Zaplanuj laboratorium swoich marzeń, na które dostaniesz niemałe pieniądze. Po trzech latach zdecydujesz, czy przechodzisz na stałe, czyli na etat do MCB – realizując swoją karierę naukową, czy też wolisz pozostać na macierzystym wydziale i tam ją kontynuować”. Po tym okresie większość liderów zdecydowała się na pozostanie na wydziałach, nadal utrzymując aktywną współpracę z powołanymi na ich miejsce liderami zatrudnionymi w MCB.

Ważnym etapem rozwoju Małopolskiego Centrum Biotechnologii było utworzenie Laboratorium Maxa Plancka. Na ogłoszony międzynarodowy konkurs na jego lidera wpłynęło kilkadziesiąt zgłoszeń z całego świata, a wygrał go

Pierwsza opublikowana w „Nature” praca z Małopolskiego Centrum Biotechnologii, autorstwa zespołu kierowanego przez Jonathana G. Heddle’a
Anna Wojnar
Archiwum prywatne

dr Sebastian Glatt z Austrii. Uroczyste otwarcie nastąpiło w 2016 roku, a wykład inauguracyjny wygłosiła laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie chemii Ada Yonath. Obecność w MCB laboratorium afiliowanego przez Towarzystwo Maxa Plancka i działającego zgodnie z regułami obowiązującymi w tej instytucji była traktowana jako znak jakości, bardzo pomocny w rekrutowaniu kadry badawczej. Powszechny był pogląd, że skoro Towarzystwo, będące jedną z najlepszych instytucji naukowych na świecie, zdecydowało się na utworzenie laboratorium właśnie w MCB, to znaczy, że badania tutaj prowadzone są na wysokim poziomie.

Na koniec chciałbym wyrazić wdzięczność rektorom poprzednich kadencji: prof.

Karolowi Musiołowi i prof. Wojciechowi Nowakowi, za umożliwienie przeprowadzenia eksperymentu, jakim było utworzenie MCB. Teraz mogę powiedzieć, że eksperyment ten był bardzo udany, biorąc pod uwagę otrzymane prestiżowe granty, publikacje w najlepszych naukowych czasopismach i stopień umiędzynarodowienia. W roku 2014 zaczynaliśmy praktycznie od zera, biorąc pod uwagę posiadane etaty i granty. Kiedy pod koniec roku 2019 odchodziłem ze stanowiska dyrektora, w MCB było już zatrudnionych ponad 100 osób, a 46 z nich (naukowcy i doktoranci) pochodziło z zagranicy.

Utworzenie MCB było eksperymentem i wielu pracowników Uczelni patrzyło na to sceptycznie, podając w wątpliwość szanse

na sukces. Doczekałem się nawet ironicznych pytań w rodzaju: Kiedy to wreszcie ktoś z MCB opublikuje artykuł w „Nature”? No i stało się! I to jeszcze przed moim odejściem na emeryturę: w roku 2019 Jonathan Heddle wraz ze współpracownikami opublikowali w „Nature” artykuł na temat nanoklatek białkowych, ważny również z powodu jego możliwości aplikacyjnych. Podsumowując, eksperyment, jakim było utworzenie MCB, zakończył się sukcesem. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy się do tego przyczynili, i życzyć pracownikom i studentom MCB dalszych wspaniałych osiągnięć naukowych.

Kazimierz Strzałka dyrektor MCB w latach 2014–2019

Rozwój badań w dziedzinie nauk o życiu w Polsce.

Spojrzenie z Wielkiej Brytanii, niemiec i Singapuru

Przemówienie sir leszka Borysiewicza w 10. rocznicę utworzenia mCB

To dla mnie wielka przyjemność i zaszczyt uczestniczyć w uroczystości zorganizowanej w związku z 10. rocznicą powstania Małopolskiego Centrum Biotechnologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. To również okazja, by pogratulować założycielom Centrum ich dalekowzrocznej wizji oraz odwagi w realizacji tego śmiałego przedsięwzięcia. Ta uroczystość potwierdza, że ich starania uwieńczone zostały sukcesem. Małopolskie Centrum Biotechnologii, ze względu na swój dorobek naukowo-badawczy, cieszy się międzynarodowym uznaniem, przyciągając naukowców i doktorantów zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Niezależnie od tych znaczących osiągnięć, zostałem poproszony o przybliżenie szerszego kontekstu rozwoju nauk o życiu (Life Sciences) w Polsce, postrzeganego z perspektywy zewnętrznej. Polska poczy-

Sir Leszek Borysiewicz

niła wielkie kroki, zwiększając wydatki na badania i rozwój z 0,73 procent PKB w 2010 roku do 1,46 procent w roku 20221

To nie jest drobna zmiana, lecz aż dwukrotny wzrost w krótkim czasie. Średnia OEC w 2021 roku wyniosła 3,01 procent2. Jednak

Archiwum
MCB

w niektórych krajach, na przykład w Izraelu (około 5 procent), Korei Południowej, Tajwanie, Szwecji czy USA, udział wydatków na badania i rozwój w PKB jest wyższy. Warto zauważyć, że znaczna część tych nakładów niejednokrotnie pochodzi z sektora prywatnego, a ta droga finansowania w Polsce dopiero się rozwija.

Nie ma wątpliwości, że Polska posiada potencjał talentu, gwarantujący, że taka inwestycja się zwróci, czego dowodem jest wysoka konkurencyjność polskich studentów i absolwentów w światowych centrach badawczych. Jednak w dziedzinie nauk o życiu charakter i zakres badań oraz ich komercjalizacji ulega zmianom. Czy polskie podmioty publiczne i prywatne, które finansują i realizują badania, dostosowują się do nich wystarczająco szybko?

Niektóre z tych trendów są widoczne gołym okiem.

1. Wybitnych odkryć dokonują ludzie wybitni – stwierdzenie to jest dziś tak samo prawdziwe jak 50 lat temu. Dlatego inwestowanie w doktorantów i postdoktorantów, czyli młodych doktorów, w instytucjach szkolnictwa wyższego jest sprawą najwyższej wagi.

2. Normę stanowi dziś współpraca na szczeblu narodowym i międzynarodowym w celu stworzenia zespołów zdolnych do sprostania wielkim, globalnym wyzwaniom.

3. Postęp naukowo-techniczny następuje w szybkim tempie, co przejawia się, między innymi, w rewolucji w dziedzinie omiki, rozwoju sztucznej inteligencji czy też nauki o data science

4. Od dawna obowiązywał paradygmat badań planowanych w oparciu o hipotezy, jednak obecnie możliwe jest również podejście alternatywne, polegające na wcześniejszym gromadzeniu danych, które w efekcie prowadzi do sformułowania nowych hipotez.

5. Struktury nagradzania, takie jak procesy awansu wewnętrznego w instytucjach prowadzących badania, nie zostały należycie dostosowane do zachodzących przemian.

Instytucje finansujące zauważyły te zmiany i dostosowały się do nich na poziomie międzynarodowym, konieczne jest natomiast spowodowanie, by główne ośrodki badań i rozwoju w Polsce również podjęły odpowiednie kroki.

Instytucje realizujące „usługi badawcze” dzielą się na trzy kategorie:

1. Instytuty finansowane centralnie. Sukces jednego z nich właśnie świętujemy. Skupiają się na wypełnianiu misji,

a badania przez nie prowadzone są ściślej ukierunkowane i bardziej pogłębione, często realizowane w odpowiedzi na pilne potrzeby społeczne. Ich praca jest oceniana na zasadzie peer review, liczy się również ich konkurencyjność w skali światowej, często o ograniczonym czasie trwania. Mogą koncentrować się na badaniach podstawowych lub stosowanych i są często atrakcyjnym miejscem zatrudnienia naukowców ze względu na ograniczone obciążenie pracą dydaktyczną.

2. Prywatne instytucje badawcze – stanowiące często największą grupę w sektorze badań i rozwoju, skoncentrowaną na dostarczaniu określonego produktu. Za swoją działalność, która regulowana jest przez potrzeby rynku, odpowiadają przed udziałowcami. Wyniki ich pracy mogą jednak mieć bardzo wysoką wartość, co można obserwować, na przykład, w sektorze farmaceutycznym.

3. Uniwersytety. Od dawna stawiane jest filozoficzne pytanie o główny cel istnienia instytucji uniwersytetu. W debacie na ten temat można wyróżnić zwłaszcza dwie, zasadniczo odmienne, perspektywy. Pierwszą z nich reprezentuje Wilhelm von Humboldt, którego rozważania z 1810 roku, dotyczące Uniwersytetu w Berlinie, zostały podsumowane następująco: Model Humboldta wymaga, żeby uniwersytety miały autonomię, wolność akademicką oraz łączyły edukację z badaniami naukowymi. W rezultacie nauka stanowi jedność, a w ramach danego uniwersytetu uprawiane są wszystkie dyscypliny naukowe. Model ten zakłada również interakcję między wszystkimi członkami społeczności danej uczelni, tak aby studenci zintegrowani zostali jako prowadzący badania uczniowie i uczący się badacze poprzez bliską współpracę ze swoimi nauczycielami3 Kontrargument do tego stanowiska wyraził na gruncie brytyjskim John Henry Newman. We wstępie4 do Idei uniwersytetu napisał, że: [Uniwersytet] jest miejscem nauczania uniwersalnej wiedzy. Oznacza to, że, po pierwsze, cel ma charakter intelektualny, a nie moralny, po drugie zaś, że jest to raczej rozprzestrzenianie i szerzenie wiedzy, a nie jej postęp. Gdyby cel uniwersytetu stanowiły odkrycia naukowe lub filozoficzne, to nie wiem, po co byliby mu potrzebni studenci. Niezależnie od drugiej z t ych perspektyw dzisiejsze uniwersytety zostały uprawnione przez społeczeństwo do spełniania kilku funkcji, które pierwotnie nie należały do ich głównych celów. Wśród

nich można wymienić, między innymi, pełnienie roli repozytorium intelektualnego, stanie na straży oraz przekazywanie wiedzy, podtrzymywanie wolności myślenia i debaty, kształcenie nowych pokoleń liderów, tworzenie oryginalnych idei, dostarczanie wykwalifikowanych pracowników, doradzanie władzom publicznym, napędzanie wzrostu ekonomicznego i służenie dobru społeczeństwa. Badania naukowe są tylko jednym z aspektów tych funkcji, przez co pracownicy uniwersytetu muszą pamiętać, że nie można skupiać się wyłącznie na tych badaniach. Ta mnogość działań stanowi podstawę niepisanego kontraktu między społeczeństwem a uniwersytetami, który daje im niespotykaną autonomię i wsparcie, trzeba jednak pamiętać, że uniwersytet nie ma żadnego „świętego” prawa do istnienia, jeśli utraci zaufanie społeczeństwa. Fundamentalnym celem uniwersytetów jest edukacja. Chociaż liczba lat spędzonych na zdobywaniu wykształcenia, w przeciwieństwie do treści doświadczenia edukacyjnego, jest niepewnym wskaźnikiem, to ma ona niewątpliwy związek z tworzeniem bogactwa, wzrostem PKB, zdrowiem, długością życia i innymi parametrami5. Dalsze badania wskazują, że w krajach OECD społeczne korzyści z edukacji są dodatkowo zwiększane przez wykształcenie wyższe6 Z kolei dane z Wielkiej Brytanii wskazują, że inwestycje w szkolnictwo wyższe przynoszą znaczący zwrot budżetowy, który w latach 2021–2022 wyniósł 62,8 miliarda funtów z badań oraz 265 miliardów funtów z całej działalności szkół wyższych7. Zatem inwestowanie we wszystkie aspekty działalności uniwersytetów jest korzystne dla społeczeństwa.

Jednym z kryteriów oceniania wartości instytucji są parametry ekonomiczne, ale jako uniwersytety jesteśmy poddawani także ciągłej ocenie poprzez listy rankingowe, które próbują porównywać wyniki działalności poszczególnych uczelni w różnych obszarach. Oczywistym jest, że te zestawienia nie mogą brać pod uwagę wszystkich subtelnych czynników, które decydują o wartości uczelni w kontekście lokalnym i narodowym. Nie można jednak całkiem tych rankingów zignorować, ponieważ przyszli studenci i ich rodzice korzystają z nich przy wyborze studiów. Niestety, sztuczność tych ocen potęgowana jest przez przywiązywanie nadmiernej wagi do działalności badawczej uczelni, gdyż łatwiej jest zdefiniować wskaźniki jej efektywności. Pomimo wad rankingów są one przez wielu brane pod uwagę, musimy

więc starać się wypaść w nich jak najlepiej, jednocześnie nie pozwalając, żeby przesłoniły one realizację średnio- i długofalowej strategii uniwersytetu.

Nie można prowadzić badań naukowych bez odpowiednich funduszy. Polskie ośrodki naukowe z obszaru nauk o życiu i medycyny mają obecnie duże możliwości pozyskiwania finansowania badań podstawowych i stosowanych zarówno ze strony instytucji państwowych, jak i organizacji, które nie są nastawione na zysk. Należy przy tym pamiętać, że chociaż dostarczyciele funduszy mogą podzielać wyznawane przez uniwersytety wartości, to są oni często poddawani drobiazgowej kontroli pod kątem tego, czy ich działalność jest opłacalna dla podatnika. Aby zapewnić optymalną ilość funduszy i przekazać je tym, którzy mają największe szanse na osiągnięcie wyników, potrzebna jest odwaga i zaangażowanie wszystkich stron, zwłaszcza w kluczowym obszarze wspierania następnego pokolenia badaczy. Władze uniwersytetów mogą i powinny działać na rzecz przeznaczenia większej części PKB na badania i rozwój oraz wspieranie karier młodych naukowców, ale muszą również zdawać sobie sprawę, że ograniczenia w wydatkach publicznych wymagać będą znacznego rozwoju badań w sektorze prywatnym, żeby dorównać na tym polu innym krajom OECD.

To na uniwersytetach spoczywa odpowiedzialność za to, żeby stać się inicjatorami rozwoju przedsiębiorczości w regionie, a często też jej kluczowymi klientami. Obecnie przedsiębiorcy polegają na repozytorium wiedzy, które posiadamy, ale przede wszystkim często są naszymi absolwentami studiów magisterskich bądź doktoranckich. W naukach biologicznych

sukces wymaga cierpliwego inwestowania, gdyż firmy z tej branży typu spin-out potrzebują dłuższego czasu, żeby stworzyć produkt, niż, na przykład, w branży informatycznej, w dziedzinach sztucznej inteligencji czy programowania. Korzyści z tego rodzaju działalności dla państwa są łatwo zauważalne. Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii całościowy zysk, wygenerowany rocznie przez firmy typu spin-out, związane z 24 najbardziej aktywnymi badawczo uniwersytetami, w roku akademickim 2021/2022 wyniósł 17,82 miliarda funtów. W tym czasie funkcjonowały w tym kraju 1934 aktywnie działające firmy typu spin-out, o łącznym obrocie 10,15 miliarda funtów, zatrudniające 40 300 pracowników. Przy tym 68 procent wszystkich tych przedsiębiorstw powiązanych było z 24 wyżej wymienionymi uczelniami. Generowały one 91 procent całego obrotu brytyjskich spin-outów oraz zatrudniały 78 procent osób pracujących w tego typu firmach8 Zatem wspieranie tego sektora w Polsce jest sprawą najwyższej wagi – i to właśnie uniwersytety powinny odegrać tu wiodącą rolę. Podsumowując, należy podkreślić, że istnieją realne powody do optymizmu, jeśli chodzi o przyszłość branży nauk biologicznych w Polsce oraz jej związku z uczelniami, pomimo często budzącej ponure nastroje międzynarodowej sytuacji ekonomicznej. Fundusze przeznaczane na rzecz badań i rozwoju są sukcesywnie zwiększane przez kolejne polskie rządy, a Polska i jej wspaniałe uniwersytety mają znakomite predyspozycje do tego, by czerpać korzyści z przemian w naukach biologicznych, które niosą ze sobą rozwój sztucznej inteligencji i innych dziedzin techniki. Kluczowa działalność w zakresie edukacji i rozwoju wykwalifikowanych

pracowników potrzebnych w tej branży jest bardzo dobrze realizowana na poziomie studiów. Jednak uniwersytety, jako główni dostarczyciele wysoko wykwalifikowanej kadry, muszą zadbać o właściwy i odpowiednio szybki rozwój karier doktorantów i młodych pracowników naukowych, a także, we współpracy z instytucjami finansującymi, wspierać śmiałe inwestycje w innowacyjne przedsięwzięcia oraz odgrywać wiodącą rolę w budowaniu kultury wspierającej przedsiębiorczość na szczeblu lokalnym i krajowym. Przede wszystkim jednak konieczne jest, żeby uniwersytety i ośrodki badawcze miały ambicję bycia uznawanymi za najlepsze na świecie – i nie widzę powodu, dla którego nie mogłoby to zostać zrealizowane!

sir prof. Leszek Borysiewicz były Vice-Chancellor Uniwersytetu Cambridge Tłumaczenie z języka angielskiego: Kamil Jodłowiec

1 https://www.statista.com/statistics/420993/grossdomestic-expenditure-on-research-and-developmentgdp-poland/

2 https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_sovereign_states_ by_research_and_development_spending

3 J.C. Bongaerts, The Humboldtian Model of Higher Education and its Significance for the European University on Responsible Consumption and Production, „BHM Berg- und Hüttenmännische Monatshefte”, 2022, nr 167, s. 500–507.

4 J.H. Newman, The Idea of a University Defined and Illustrated – in Nine Discourses Delivered to the Catholics of Dublin, 1852, http://www.gutenberg.org/license

5 Wittgenstein Institute, Education: The Key to Global Sustainable Development, 2021, https://d3d6lw4z3qswdd. cloudfront.net/knowledge-hub/Education-the-key-toglobal-sustainable-development-media.pdf

6 W. Raghupathi, V. Raghupathi, „Archives of Public Health” 2020, nr 78, 2020, s. 20.

7 London Economics 2024, https://www.universitiesuk. ac.uk/sites/default/files/field/downloads/2024-09/LEUUK-Impact-of-university-TL-and-RI-Final-Report.pdf

8 London Economics 2024, https://www.universitiesuk. ac.uk/sites/default/files/field/downloads/2024-09/LEUUK-Impact-of-university-TL-and-RI-Final-Report.pdf

Laboratorium Maxa Plancka w Małopolskim Centrum Biotechnologii rozpoczęło działalność 20 kwietnia 2016
Anna Wojnar

Ewolucja małopolskiego Centrum Biotechnologii z perspektywy zewnętrznej

Przewodniczącym International Advisory Board (IAB) Małopolskiego Centrum Biotechnologii od 2017 roku jest prof. Richard Frackowiak. Pod jego kierownictwem zebrała się ona sześciokrotnie. Profesor ma bogate doświadczenie w pracy na uniwersytetach ukierunkowanych na badania naukowe, jak University College London (UCL), gdzie był dziekanem autonomicznego Instytutu Neurologii UCL, czy L’École Normale Supérieure w Paryżu, w którym był zastępcą wicekanclerza (rektora). Pracował również w Szpitalu Uniwersyteckim Vaudois w Lozannie.

W wypełnianiu obowiązków przewodniczącego International Advisory Board prof. Frackowiak był wspierany przez wybitnych naukowców, w tym laureatów Nagrody Nobla, posiadających wieloletnie doświadczenie w tworzeniu i prowadzeniu uniwersyteckich instytutów badawczych, których zadaniem jest także kształcenie przyszłych naukowców poprzez studia doktoranckie oparte na badaniach. W pierwszej dekadzie istnienia MCB Rada przekazywała dokładne raporty rektorowi Uniwersytetu Jagiellońskiego i prorektorowi UJ ds. badań naukowych. Dostarczyły one władzom rektorskim UJ wymiernych ocen i wartościowych propozycji, wykorzystanych do rozwoju jednej z części strategii badawczej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Oceny International Advisory Board dotyczące ewolucji strategicznej MCB i konkurencyjności naukowej grup badawczych wskazały czynniki monitorowania eksperymentalnego wdrożenia do struktury Uniwersytetu Jagiellońskiego nowego rodzaju jednostki: autonomicznego, podyplomowego, ukierunkowanego na badania naukowe, interdyscyplinarnego instytutu, ściśle powiązanego z odpowiednimi wydziałami Uczelni.

Najważniejsze cele naukowo-dydaktyczne dla Polski prof. Frackowiak uwypuklił w oryginalnej wizji, opracowanej dla władz rektorskich na początku działalności

Gmach Małopolskiego Centrum Biotechnologii na III kampusie UJ

MCB. Głównym celem było zapewnienie najbardziej utalentowanym naukowcom doskonałego środowiska do prowadzenia badań naukowych napędzanych przez ciekawość oraz dokonywanie nowych odkryć, prowadzących do postępu nauki oraz poprawy jakości życia społeczeństwa. Misją naukową było przeprowadzenie w tym czasie wyjątkowej jakości badań naukowych w dziedzinach biologii strukturalnej,

Anna Wojnar
Archiwum MCB
Dyrektor MCB dr Danuta Earnshaw, profesor UJ podczas wykładu

biochemii, biologii komórki i ge nomu oraz biologii obliczeniowej i tym samym osiągnięcie statusu uznanego międzynarodowo ośrodka badawczego, konkurującego i współpracującego z wiodącymi na świecie instytucjami badawczymi poprzez identyfikowanie, motywowanie i pielęgnowanie młodych talentów naukowych. Dodatkową ważną innowacją była wyraźna zachęta do komercjalizacji wyników badań naukowych, dając w ten sposób dobry przykład i będąc siłą napędową zmian w kulturze tych badań w Polsce. Oczekiwanym rezultatem było dostarczenie przez MCB dowodów na to, że doskonałość naukowa w formie zintegrowanych instytutów badawczych jest dla Uniwersytetu Jagiellońskiego rozwiązaniem przyszłościowym. Dyrektorom MCB udało się znakomicie sprostać wyzwaniu. Pod koniec ostatniej ewaluacji International Advisory Board stwierdziła, że MCB nie spoczywa na laurach, ale nadal intensywnie się rozwija. Czyni to, na przykład, wdrażając przełomowe technologie, takie jak biologia obliczeniowa i najnowsze osiągnięcia w biologii strukturalnej, w celu wykorzystania ich do poprawy jakości badań. Jednakże, aby ten eksperyment mógł nadal się rozwijać, podkreślono potrzebę funkcjonowania solidnej infrastruktury wsparcia. To idea, która częściowo została już wdrożona przez Uniwersytet, poprzez rozbudowę budynku, wprowadzenie zmian w funkcjonowaniu administracji oraz dbałość o odpowiednią konserwację najnowocześniejszego sprzętu.

Profesor Frackowiak podkreślił wyjątkowo szybkie tempo przemian, które zaszły w M CB. W 2023 roku 44 procent wszystkich publikacji ukazało się w 10 procentach najlepszych czasopism. 59 procent wszystkich publikacji było bezpośrednim efektem badań przeprowadzonych w MCB. Wyniki zdobyły międzynarodowe uznanie. Ten wzrost znalazł odzwierciedlenie w powołaniu trzech

Jedno z laboratoriów w Małopolskim Centrum Biotechnologii UJ

pracowników MCB na prestiżowe stanowiska kierownicze, związane z badaniami naukowymi w Austrii i Wielkiej Brytanii. Rotacja jest oznaką zdrowego środowiska badawczego i pokazuje, że instytuty takie jak MCB służą kształceniu przyszłych liderów grup badawczych, których również Polska bardzo potrzebuje. Tego rodzaju dowody uznania tworzą solidny fundament reputacji Uniwersytetu Jagiellońskiego w kraju i za granicą. International Advisory Board zauważyła, że chociaż

powszechnie uważa się, że ugruntowana kultura zmienia się powoli, to w eksperymencie MCB nie zostało to zaobserwowane. Tam, gdzie jest chęć, istnieje realna możliwość osiągnięcia celu.

Danuta Earnshaw Małopolskie Centrum Biotechnologii Richard Frackowiak przewodniczący IAB

Tłumaczenie z języka angielskiego: Kamil Jodłowiec

CZŁONKOWIE IAB 2017–2024

Przewodniczący

Richard FRACKOWIAK

Geoffrey BARTON

Chas BOUNTRA

Tony CASS

Kristina DJINOVIĆ-CARUGO

Alex DOEMLING

Christine FOYER

Vivienne GIANNAZZI-PEARSON

Czlonkowie

Klaus HALBROCK

Tim HAMMONDS

Robert HUBER – Laureat Nagrody Nobla; doktor honoris causa UJ

Polly ROY

Eva JAKAB-TOTH

Avigdor SCHERZ

Ada YONATH – Laureatka Nagrody Nobla; doktor honoris causa UJ

Jacek KUZNICKI

Obserwatorzy

Grzegorz WĘGRZYN

Artur JARMOLOWSKI Obecni aktywni członkowie oznaczeni zostali tłustym drukiem

Słowo od dyrektor mCB dr Danuty Earnshaw, profesor uJ

Początkowo moja jedyna wiedza dotycząca Uniwersytetu Jagiellońskiego pochodziła od matki, która w 1940 roku, w wieku 14 lat, została deportowana na Syberię. Uciekła ze swoją mamą oraz siostrą, a później poznała mojego ojca – polskiego oficera kawalerii w Wielkiej Brytanii. Pamiętam, jak opowiadała mi, że Oxford i Cambridge to niejedyne stare uniwersytety i że w Polsce, w Krakowie, też znajduje się jeden z najstarszych europejskich uniwersytetów – Uniwersytet Jagielloński. Wiele lat później zostałam dyrektorem instytutu badawczego w strukturze tego wspaniałego Uniwersytetu i jest dla mnie zaszczytem, że mogę tu pracować. Żałuję tylko, że moi rodzice nie mogą już tego zobaczyć. Jednak prawdziwe zasługi w przeprowadzeniu opisanych tutaj istotnych zmian należy przypisać pracownikom i studentom MCB. Ich wsparcie, entuzjazm oraz gotowość do akceptacji zmian i dostosowania się do nowych metod pracy w trakcie tej transformacyjnej przygody ostatniej dekady były zdumiewające i prawdopodobnie przekroczyły wszelkie oczekiwania. Jest to dowód na to, że jasna wizja, aktywna implementacja i doskonałość w innowacjach prowadzą do sukcesów badawczych.

Danuta Earnshaw

Za wyjątkowy wkład w rozwój fizyki kilku ciał

Wybitny fizyk z Uniwersyte tu Jagiellońskiego prof. Henryk Witała został uhonorowany prestiżowym Medalem Faddeeva ‒ jednym z najważniejszych wyróżnień w dziedzinie fizyki układów kilku nukleonów. Wręczenie medalu odbyło się w Pekinie pod koniec września 2024, podczas 23. Międzynarodowej Konferencji na temat Problemów Układów Kilkuciałowych w Fizyce (The 23rd International Conference on Few-Body Problems in Physics).

Medal Faddeeva przyznawany jest za wyjątkowy wkład w rozwój fizyki kilku ciał i stanowi dowód uznania dla dorobku naukowego badacza. Profesor Witała otrzymał go za pionierskie osiągnięcia, w tym pierwsze rozwiązania równań Faddeeva w przestrzeni ciągłej z realistycznymi siłami dwu- i trójnukleonowymi oraz za prace nad relatywistycznymi równaniami Faddeeva, a także za liczne zastosowania stanów rozpraszania trójcząstkowego w procesach z udziałem trzech nukleonów.

Profesor Henryk Witała studia na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego rozpoczął w 1971 roku. Ukończył je z wyróżnieniem ( magna cum laude ) pięć lat później. Naukowo związał się z Instytutem Fizyki UJ, gdzie zaczynał jako

medal Faddeeva

asystent, następnie zdobywając kolejne stopnie naukowe, aż po tytuł profesora, który uzyskał w 1995 roku. Jego działalność akademicka była zawsze naznaczona pasją i zaangażowaniem w badania teoretyczne nad fizyką jądrową.

Kluczowym momentem w jego karierze była współpraca z prof. Walterem Glöcklem z Uniwersytetu w Bochum (Niemcy), zapoczątkowana w latach 80. XX wieku. Dzięki niej Profesor skoncentrował się na teorii układów kilku nukleonów, szczególnie zaś na zastosowaniu równań Faddeeva w opisie układów trzech nukleonów. To właśnie prace w tej dziedzinie przyniosły

Medal Faddeeva, ustanowiony w 2016 roku przez Topical Group on Few-Body Systems &  Multiparticle Dynamics (GFB) of the American Physical Society oraz European Research Committee on Few-Body Problems in Physics, jest jednym z  najwyższych wyróżnień w dziedzinie fizyki kilku ciał. Nagroda ta, nazwana na cześć wybitnego fizyka teoretycznego Ludwiga Faddeeva, przyznawana jest co trzy lata naukowcom, którzy dokonali przełomowych odkryć w  tej dziedzinie. Medalowi towarzyszy nagroda pieniężna w wysokości 2500 dolarów.

mu międzynarodowe uznanie. Zasłynął ze swoich precyzyjnych rozwiązań równań Faddeeva, uwzględniających oddziaływania trójnukleonowe. Prace te zrewolucjonizowały rozumienie oddziaływań jądrowych i dostarczyły nowych narzędzi teoretycznych, które są obecnie szeroko wykorzystywane w badaniach naukowych na całym świecie. Badania prof. Witały nad siłami chiralnymi mają fundamentalne znaczenie dla współczesnej fizyki jądrowej, przyczyniając się do lepszego zrozumienia skomplikowanych procesów zachodzących w jądrach atomowych.

Za swoje osiągnięcia Profesor był wielokrotnie nagradzany i doceniany na całym świecie. Jego prace są nieustannie cytowane, a on sam uważany jest za jednego z czołowych ekspertów w swojej dziedzinie. W 2012 roku społeczność naukowa uhonorowała go specjalnym numerem czasopisma „Few-Body Systems”, poświęconym jego dorobkowi naukowemu.

Medal Faddeeva jest kolejnym świadectwem ogromnego wkładu prof. Witały w rozwój fizyki kilku ciał oraz inspiracją dla następnych pokoleń naukowców. Serdecznie gratulujemy prof. Witale tego wyjątkowego wyróżnienia i życzymy dalszych sukcesów na polu naukowym. Red.

Prof. Henryk Witała Archiwum prywatne

Prestiżowa nagroda Europejskiego Towarzystwa matematycznego

Podczas ceremonii otwarcia IX Europejskiego Kongresu Matematycznego, który odbył się w Sewilli w dniach 15–19 lipca 2024, dr hab. Adam Kanigowski, profesor UJ, z Wydziału Matematyki i Informatyki został uhonorowany prestiżową Nagrodą European Mathematical Society (Europejskiego Towarzystwa Matematycznego).

Nagrody EMS przyznawane są od 1992 roku w uznaniu doskonałego wkładu w badania naukowe w matematyce. Podczas każdego kongresu, organizowanego co cztery lata przez EMS, który jest drugim co do wielkości wydarzeniem matematycznym na świecie, przyznawane są nagrody dla wybitnych naukowców, którzy nie ukończyli 35 lat w momencie nominacji, a którzy posiadają obywatelstwo któregoś z państw europejskich lub pracują w Europie. Z grona dotychczasowych 80 laureatów aż 15 zostało w latach 1994–2022 nagrodzonych także Medalem Fieldsa – najwyższym wyróżnieniem w matematyce.

Badania naukowe dr. hab. Adama Kanigowskiego, profesora UJ, koncentrują się wokół układów dynamicznych i teorii ergodycznej oraz interakcji tych dziedzin z teorią liczb, geometrią i teorią prawdopodobieństwa. W szczególności interesują go losowość i chaos w gładkich układach dynamicznych, problemy klasyfikacyjne w abstrakcyjnej teorii ergodycznej oraz niestandardowe twierdzenia ergodyczne, które znajdują zastosowanie w teorii liczb. Razem ze współpracownikami z powodzeniem realizował prace nad kilkoma fundamentalnymi problemami otwartymi: problemem Rokhlina, hipotezą Sarnaka, hipotezą Katoka czy problemem Ratner. W badaniach nad tymi zagadnieniami uzyskał przełomowe rezultaty. Jego prace ukazują się w pismach „Ergodic Theory and Dynamical Systems”, „Journal of Modern Dynamics”, „Communications in Mathematical Physics”, „Duke Mathemat-

ical Journal” i najbardziej prestiżowych czasopismach matematycznych świata: „Annals of Mathematics”, „Journal of the American Mathematical Society” i „Inventiones Mathematicae”. Uczony jest laureatem konkursów amerykańskiej agencji National Science Foundation, Nagrody Instytutu Matematycznego PAN za wybitne osiągnięcia naukowe w zakresie matematyki w 2024 roku, Międzynarodowej Nagrody im. Stefana Banacha (The International Stefan Banach Prize for a Doctoral Dissertation in the Mathematical Sciences) za pracę doktorską w naukach matematycznych i Nagrody im. Kazimierza Kuratowskiego dla matematyków poniżej 30. roku życia.

Adam Kanigowski uzyskał stopień doktora w 2015 roku w Instytucie Matematycznym PAN na podstawie rozprawy Własności ergodyczne gładkich potoków na powierzchniach , której promotorem był prof. Mariusz Lemańczyk, zaś promotorem pomocniczym dr hab. Joanna

Kułaga-Przymus. Po doktoracie odbył staż podoktorski na Uniwersytecie Stanowym w Pensylwanii, gdzie jego mentorem był Anatole Katok. Od 2018 roku jest zatrudniony na Uniwersytecie w Maryland, gdzie od lipca 2024 roku pracuje na stanowisku full professor

Na Uniwersytecie Jagiellońskim jest zatrudniony od 2022 roku. Obecnie pełni funkcję kierownika projektu flagowego Central European Mathematical Research Lab, realizowanego w ramach programu „Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza”. Angażuje się również aktywnie w życie naukowe Wydziału Matematyki i Informatyki UJ, organizując, między innymi, międzynarodowe warsztaty Dynamics and Number Theory. Jest organizatorem lub współorganizatorem międzynarodowych warsztatów i konferencji, między innymi Maryland Dynamics Workshop oraz Research Interaction Teams in Dynamics.

Red.

Prof. Adam Kanigowski
Olga Kanigowska

nagroda uniwersytetu Salahaddina

Za wysiłek włożony w studia nad językiem kurdyjskim i jego nauczanie na Uniwersytecie Jagiellońskim prof. Andrzej Pisowicz otrzymał Nagrodę Uniwersytetu Salahaddina (Erbil, Kurdystan iracki). Nagroda została wręczona przez przedstawiciela Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce Ziyada Raoofa oraz reprezentującego erbilską uczelnię dr. Farhanga Muhamada 27 września 2024 w Instytucie Orientalistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. W w ydarzeniu wziął udział dziekan Wydziału Filologicznego prof. Władysław Witalisz, a także prof. Anna Krasnowolska oraz wielu byłych studentów Profesora i kurdyjscy goście. Profesor Andrzej Pisowicz – znany armenista i iranista, jest również polskim pionierem jeśli chodzi o studia i nauczanie języka kurdyjskiego, które rozpoczął na Uniwersytecie Jagiellońskim ponad 20 lat temu, czyniąc naszą Uczelnię pierwszym i do dziś jedynym w Polsce miejscem, w którym odbywa się lektorat z tego języka. Od 2004 roku, w ramach umowy Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Salahaddina, dołączył do niego native speaker – Farhang Muhamad, a owocem tej współpracy stała się, wydana w 2012, roku przez wydawnictwo Księgarnia Akademicka, książka zatytułowana Gramatyka kurdyjska Sorani. Wariant używany

w Erbilu, która do dziś jest jedynym na polskim rynku przewodnikiem po fascynujących aspektach języka kurdyjskiego dialektu sorani, używanego w Kurdystanie irackim i irańskim. Współautorem książki jest Andrzej Bartczak. Zajęcia z języka kurdyjskiego (dialektu kurmandżi) są dziś kontynuowane przez dr hab. Joannę Bocheńską, a powstała w 2008 roku przy Zakładzie Iranistyki UJ Pracownia Studiów Kurdyjskich (www.kurdishstudies.pl ) jest aktywnym ośrodkiem badawczym, realizującym projekty wspierane w ramach krajowych i międzynarodowych programów grantowych NCN.

Warto podkreślić, że znajomość języka kurdyjskiego, jego nauczanie i rewitalizacja ma dziś dla Kurdów ważny wymiar symboliczny. W XX wieku język ten, wraz z jego użytkownikami, był wielokrotnie prześladowany przez państwa: Turcję, Syrię, Irak i Iran, a w Turcji nazywany był nawet językiem nieistniejącym, za którego użycie w miejscu publicznym można było trafić do więzienia. Dziś za język oficjalny uznany jest jedynie w Iraku oraz w Autonomicznej Administracji Północnej i Wschodniej Syrii, znanej powszechnie jako Rożawa. Dlatego mówienie w języku kurdyjskim i troska o jego przetrwanie i rewitalizację jest często ważnym elementem kurdyjskiej polityki tożsamościowej

Nagrody

Andrzej Pisowicz

i kulturalnej oraz aktem sprzeciwu wobec polityki asymilacji, realizowanej wciąż przez Turcję i Iran. Dlatego studia nad językiem kurdyjskim i jego nauczanie na zagranicznej uczelni, takiej jak Uniwersytet Jagielloński, zyskuje dla Kurdów szczególne znaczenie.

Joanna Bocheńska Instytut Orientalistyki UJ

Wręczenie Nagrody Uniwersytetu Salahaddina; od lewej: prof. Andrzej Pisowicz, dziekan Wydziału Filologicznego UJ prof. Władysław Witalisz, dr Farhang Muhamad, przedstawiciel Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce Ziyad Raoof

Prof.
Joanna Bocheńska
Joanna Bocheńska
Agnieszka Kuraś
Prof. Andrzej Pisowicz w otoczeniu polskich i kurdyjskich przyjaciół oraz byłych uczniów podczas uroczystości wręczenia
Uniwersytetu Salahaddina; Instytut Orientalistyki UJ, 27 września 2024

Profesor Krzysztof Pyrć nowym prezesem Fundacji na rzecz nauki Polskiej

Wtrakcie procesu rekrutacyjnego rozpoczętego w 2021 roku, przyjmując rekomendację komitetu poszukującego, Rada Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP) powołała nowego prezesa. Został nim prof. Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ. Jego kandydatura była jedną z 15. Funkcję prezesa Fundacji na rzecz Nauki Polskiej zacznie pełnić 1 września 2025, wówczas na emeryturę odejdzie prezes prof. Maciej Żylicz. Kryteriami wyboru kandydatów były, między innymi, posiadanie znaczących i niekwestionowanych osiągnięć naukowych oraz autorytetu w krajowym i międzynarodowym środowisku naukowym, swobodne poruszanie się w obszarze kilku dyscyplin naukowych, wykazywanie się ponadprzeciętnymi umiejętnościami interpersonalnymi, komunikacyjnymi, negocjacyjnymi, uważnego i aktywnego słuchania, rozwiązywania konfliktów, organizowania pracy zespołowej, a także dysponowanie wiedzą i doświadczeniem w zakresie wprowadzania nowych zasad polityki naukowej w Polsce, Unii Europejskiej lub innych krajach o wysokim poziomie badań naukowych.

Profesor Krzysztof Pyrć specjalizuje się w wirusologii, ze szczególnym uwzględnieniem mechanizmów zakażenia oraz opracowania nowych strategii terapeutycznych przy zakażeniach wirusowych ludzi i zwierząt. Jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Amsterdamskiego oraz Uniwersytetu Łódzkiego, twórcą i kierownikiem Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii UJ, liderem grupy badawczej Virogenetics, opiekunem i promotorem studentów i doktorantów, recenzentem i ekspertem w instytucjach finansujących naukę w Polsce i na świecie, autorem prawie 150 publikacji w prestiżowych czasopismach, między innymi „Nature Medicine”, „Science Translational Medicine”, „PNAS”, „PloS-

Prof. Krzysztof Pyrć

Pathogens”, „Journal of Virology”, „Science Signalling”, które były cytowane w literaturze światowej ponad 12 tysięcy razy. Zgodnie z bazą Elsevier zalicza się do 2 procent najbardziej wpływowych naukowców na świecie.

Profesor kieruje licznymi grantami badawczymi, między innymi w ramach programu „Horyzont 2020”, IMI2, European Cooperation in Science and Technology, Narodowego Centrum Nauki, Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a także grantów finansowanych przez podmioty komercyjne. W latach 2009–2016 był koordynatorem ds. naukowych programu „Biotechnologia molekularna dla zdrowia na Uniwersytecie Jagiellońskim”. Od 2012 roku jest członkiem zespołów ewaluacji polskich jednostek naukowych oraz zespołu ekspertów Narodowego Centrum Nauki, w latach 2012–2016 był członkiem Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od 2017 roku wchodzi w skład Rady Małopolskiego Centrum Biotechnologii.

W 2020 roku został powołany do zespołu doradczego ministra nauki i szkolnictwa wyższego do spraw działań związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. Jest zastępcą przewodniczącego zespołu doradczego ds. COVID-19 przy prezesie PAN i członkiem rady programowej inicjatywy „Nauka przeciw pandemii”. Członek Rady Medycznej przy Prezesie Rady Ministrów, ekspert Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji w zakresie diagnostyki terapii SARS-CoV-2.

Profesor Krzysztof Pyrć jest laureatem licznych nagród, między innymi Nagrody Holenderskiego Towarzystwa Chorób Zakaźnych (2008), Nagrody „Polityki” (2008), European Society for Virology Award (2010), Nagrody Ministra Nauki (2020). Otrzymał tytuł Człowieka Roku „Gazety Krakowskiej” (2021), Medal Polskiej Akademii Nauk im. Mikołaja Kopernika (2021), Nagrodę Miasta Krakowa (2021) oraz Medal św. Krzysztofa przyznawany przez Muzeum Krakowa (2023). Red.

Archiwum

100. rocznica urodzin prof. Barbary Gumińskiej

Wprzeddzień rozpoczęcia 661. roku akademickiego, 30 września 2024, obchodziliśmy 100. rocznicę urodzin Barbary Gumińskiej1 – emerytowanej profesor w Instytucie Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Naukę w gimnazjum rozpoczęła w rodzinnym Lwowie jeszcze przed drugą wojną światową. W 1945 roku przyjechała z matką do Krakowa, gdzie w latach 1946–1951 studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tu w 1962 roku uzyskała tytuł doktora na podstawie rozprawy Mikoflora lasów bukowych Rabsztyna i Maciejowej (studium florystyczno-ekologiczne), napisanej pod kierunkiem prof. Władysława Szafera (1886–1970). Rozprawa została opublikowana w serii „Monographiae Botanicae” (1962, nr 13). Habilitację uzyskała w 1974 roku na podstawie rozprawy Macromycetes łąk w Pienińskim Parku Narodowym („Acta Mycologica”, 1976, nr 12, z. 1, s. 3–75). Tytuł profesora nadzwyczajnego otrzymała w 1985 roku, a zwyczajnego – w 1994 roku. Na Uniwersytecie Jagiellońskim pracowała od 1950 roku jako asystent, osiągając następnie kolejne szczeble kariery naukowej: w 1953 roku starszego asystenta, w 1963 roku adiunkta (przejściowo starszego wykładowcy), w 1977 roku docenta, a w 1985 roku profesora. Początkowo pracowała w Katedrze Systematyki i Geografii Roślin, a po zorganizowaniu współczesnego

Instytutu Botaniki – w Zakładzie Taksonomii Roślin i Fitogeografii. Na emeryturę przeszła w 1994 roku.

Specjalizowała się w mykologii, interesowała się głównie grzybami wielkoowocnikowymi. Opublikowała ponad 70 prac dotyczących ich systematyki i ekologii. Jej najbardziej znaną w szerokich kręgach pracą jest klucz do oznaczania grzybów kapeluszowych, ułożony wspólnie z Władysławem Wojewodą (1932–2010), Grzyby i ich oznaczanie (Warszawa 1968, wyd. II 1983, wyd. III 1985, wyd. IV 1988; pierw-

sze wydanie pod tytułem Grzyby owocnikowe i ich oznaczanie). Podczas badań współpracowała z mykologami, między innymi, z Czechosłowacji. Uczestniczyła w wielu krajowych i kilku zagranicznych konferencjach. W 1966 roku współorganizowała w Warszawie The 4th Congress of European Mycologists. Jest członkinią Polskiego Towarzystwa Botanicznego. Należała do Komisji Biologicznej PAN (1976–1998) oraz rady redakcyjnej czasopisma „Acta Mycologica” (1985–1998). 30 września 2024 w Domu Pomocy Społecznej w Krakowie przy ul. Łanowej 39 odbyła się wzruszająca uroczystość: obchody 100. rocznicy urodzin mieszkającej tam prof. Barbary Gumińskiej. Prowadziła ją dyrektor DPS Renata Gałka. List gratulacyjny od prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego odczytała pełnomocniczka prezydenta Krakowa ds. rodziny Marzena Paszkot, która przekazała także listy gratulacyjne od prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska oraz marszałka województwa małopolskiego Łukasza Smółki. Na zakończenie swego wystąpienia wręczyła Jubilatce bukiet białych róż oraz upominek od prezydenta Krakowa. Gratulacje złożyli: dyrektor Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego dr hab. Aneta Słomka, profesor UJ, naczelnik Wydziału Świadczeń Emerytalno-Rentowych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Katarzyna

Gratulacje od dyrektor Instytutu Botaniki UJ dr hab. Anety Słomki, profesor UJ
Prof. Barbara Gumińska
Instytut Botaniki UJ
Piotr Köhler
Piotr Köhler
Wręczenie bukietu kwiatów przez pełnomocniczkę prezydenta miasta Krakowa ds. rodziny Marzenę Paszkot

Szlachta-Kisiel, dyrektor DPS Renata Gałka, rodzina Jubilatki, a na zakończenie przedstawicielka Rady Mieszkańców DPS odczytała wierszowane życzenia. Po toaście uczestniczący w uroczystości goście z Instytutu Botaniki UJ oraz rodzina i krewni Jubilatki wysłuchali piosenek z dawnych lat w wykonaniu Janusza Rojka i Glorii

Brzezińskiej – instruktorów kulturalno-oświatowych DPS. Przy ciastkach, kawie i herbacie botanicy wspominali dawne lata, gdy słuchali wykładów prof. Gumińskiej. Uroczystość poprzedziła msza w kaplicy DPS.

Piotr Köhler

Instytut Botaniki UJ

1 Materiały poświęcone prof. Barbarze Gumińskiej: W. Wojewoda, Professor Barbara Gumińska. Her Life and Achievements, „Acta Mycologica”, 2010, nr 45, z. 1, s. 3–10; W. Wojewoda, P. Mleczko, Bibliography of Publications by Barbara Gumińska, „Acta Mycologica”, 2010, nr 45, z. 1, s. 11–16; biogram w: A. Zemanek, Sto lat Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego (1913–2013), Kraków 2013, s. 173–174.

odsłonięcie tablicy ku czci ludwika Kaszowskiego w Łazach

Uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniającej nadanie Stacji Naukowej Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Łazach koło Bochni imienia Ludwika Kaszowskiego (na mocy uchwały nr 24/III/2021 Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego) odbyła się 18 października 2024, uświetniając jubileusz 40-lecia Stacji i 175-l ecia powstania Instytutu. W uroczys tości uczestniczyła liczna grupa uczniów i współpracowników doc. Kaszowskiego, a także Jego rodzina i przyjaciele. Władze rektorskie Uniwersytetu Jagiellońskiego reprezentowała prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Joanna Zalewska-Gałosz.

Wybrany na patrona Stacji doc. dr hab. Ludwik Kaszowski (1939–2017) był człowiekiem, którego cechowała łatwość nawiązywania kontaktów, pogoda ducha, życzliwość, wyrozumiałość, zainteresowanie problemami innych ludzi i poświęcanie im czasu, często za cenę realizacji własnych planów i odpoczynku. Zawsze był gotów nieść bezinteresowną pomoc materialną i duchową, czego doświadczyło nie tylko wielu studentów, współpracowników i przyjaciół, ale również będący w potrzebie obcy ludzie. Posiadał wyjątkowy dar przekazywania wiedzy, połączony z oddziaływaniem wychowawczym, co czyniło go znakomitym nauczycielem akademickim. Wśród wielu osiągnięć Ludwika Kaszowskiego na uwagę zasługuje wkład w po-

wstanie i rozwój Stacji Naukowej IGiGP UJ w Łazach. Za jego kierownictwa w latach 1988–1990 przeprowadzono remont i przebudowę budynku Stacji, a następnie – dzięki wielkiemu osobistemu zaangażowaniu, pomysłowości i zapobiegliwości Ludwika Kaszowskiego – udało się tam rozwinąć szeroki wachlarz badań geograficznych. To dzieło jest obecnie kontynuowane przez Jego następców, a włączenie Stacji do ogólnopolskiej sieci Zintegrowanego Monitoringu Środowiska Przyrodniczego potwierdziło, że to ważny w skali Polski ośrodek badań środowiskowych i kształcenia w tym zakresie.

Anita Bokwa Marek Drewnik Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ

Moment odsłonięcia tablicy przez prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Joannę Zalewską-Gałosz, z udziałem dyrektor Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej dr hab. Anity Bokwy, profesor UJ oraz dziekana Wydziału Geografii i Geologii prof. Marka Drewnika
Uczestnicy uroczystości przed budynkiem Stacji Naukowej Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Łazach
Fot.
Maryla Baścik

cz. 22

„AlmA mATER”

muzeum narodowe w Krakowie ma 145 lat

Jest najstarszym i największym muzeum w Polsce. Absolutnie wyjątkowym! Niezwykła ofiarność społeczeństwa, w tym wielu kolekcjonerów i artystów, starania i zaangażowanie oddanych pracowników, a także fundusze publiczne sprawiły, że w jego murach do dziś udało się zgromadzić 1 184 299 obiektów. Stanowią one jedną z najcenniejszych kolekcji nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Muzeum Narodowe w Krakowie w 2024 roku świętuje 145 lat istnienia! Z tej okazji przygotowało dla zwiedzających wiele niespodzianek. Jedną z nich – wystawę 145 – zorganizowano w najstarszym z 12 oddziałów tej placówki, jakim są Sukiennice. Eksponaty z tej wystawy królują także w 22. odsłonie GALERII „ALMA MATER”. Pamiątkowa kielnia, którą prezydent RP Ignacy Mościcki położył pierwszą grudę lepiszcza pod kamień węgielny Nowego Gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie, pióro Marii Konopnickiej, którym podpisano akt erekcyjny, miniatura dzwonu „Zygmunt” jako cegiełka na fundusz budowy Nowego Gmachu Muzeum, a także projekty: tzw. Pomnika Wolności z siedzibą Muzeum u wylotu ul. Wolskiej (później Piłsudskiego) autorstwa Adolfa Szyszko-Bohusza, przebudowy budynku poszpitalnego na Wawelu na Muzeum Narodowe i Arc hiwum Akt Dawnych oraz Muzeum Narodowego u wylotu ul. Kopernika –to zaledwie kilka wybranych obiektów, udostępnionych zwiedzającym w sali Malarnia w Sukiennicach. Przypominają one historię pierwszej narodowej instytucji muzealnej powstałej na ziemiach polskich 7 października 1879.

Wśród zgromadzonych tam eksponatów wzrok przyciągają pamiątki po Adamie Mickiewiczu – między innymi kasetka na fajkę i przybory do niej, paleta malarska Henryka Siemiradzkiego pochodząca z około 1880 roku, figurka św. Anny Samotrzeć z Chełmca z początku XVI wieku, obraz Leona Wyczółkowskiego przedstawiający Feliksa Jasieńskiego w stroju Beduina, dzieło Stanisława Wyspiańskiego Weranda z 1894 roku, a także portrety: Tekli Osławskiej – autorstwa Franza Xavera Lampiego z 1817 roku, Elzy Krausowej – autorstwa Olgi Boznańskiej z roku 1912 oraz Erazma Barącza pędzla Jacka Malczewskiego z 1907 roku.

– Chcemy pokazać różnorodność kolekcji, wydarzenia z historii instytucji,

które zaważyły na jej obecnym kształcie, a także przypomnieć osoby tworzące Muzeum, w tym wielkich kolekcjonerów, między innymi rodzinę Czapskich, Edwarda Goldsteina, Feliksa Jasieńskiego czy Erazma Barącza. Za niemal każdym eksponatem lub zdjęciem kryje się więcej niż jedna opowieść – akcentują organizatorzy.

Wsłuchiwać się w te historie, będąc w bezpośrednim kontakcie z dziełami i pamiątkami pochodzącymi ze wszystkich oddziałów Muzeum Narodowego w Krakowie – to czysta przyjemność. Będzie można sobie ją sprawić do 2 marca 2025. Naprawdę warto!

Fragment wystawy 145, zorganizowanej w sali Malarnia w Sukiennicach
Rita Pagacz-Moczarska

Sukiennice – fragment ekspozycji przed rokiem 1900

Prezydent RP Ignacy Mościcki podpisuje akt erekcyjny Nowego Gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie, obok stoi prezydent Krakowa Mieczysław Kaplicki oraz wiceprezydent Witold Ostrowski; 1 czerwca 1934

Pamiątkowa kielnia, Alfred Holender (projektant), Wiktor Czaplicki (wytwórnia); 1934

Pióro Marii Konopnickiej, którym prezydent Ignacy Mościcki podpisał akt erekcyjny Nowego Gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie,1910; dar rodziny Marii Konopnickiej w 1912 roku

Projekt tzw. Pomnika Wolności z siedzibą Muzeum Narodowego w Krakowie u wylotu ul. Wolskiej (później Piłsudskiego), Adolf Szyszko-Bohusz; 1922

Henryk Siemiradzki, Autoportret z paletą, ok. 1900; nieukończony autoportret pochodzi ze spuścizny po synu Henryka Siemiradzkiego, Leonie (1883–1976), dar Edwarda Kudrewicza w 1977 roku

AN wg Davida d’Angers, Portret Adama Mickiewicza; po roku 1829; dar Ignacego Wolskiego w 1896 roku

Św. Anna Samotrzeć z Chełmca; Mechelen, ok. 1530–1540; dar Józefa Mehoffera i Stanisława Wyspiańskiego w 1889 roku

Jedna z pamiątek po Adamie Mickiewiczu: kasetka na fajkę i przybory do niej, Petersburg, firma F.W. Cramer, ok. 1824; dar Władysława Mickiewicza w 1885 roku

Rita Pagacz-Moczarska
Rita Pagacz-Moczarska
Rita Pagacz-Moczarska
Muzeum Narodowe w Krakowie

Victor Alekseevič Bobrov, Emeryk Hutten-Czapski, 1876; dar z kolekcji Emeryka Hutten-Czapskiego w roku 1903

Fragment wystawy, Elżbieta Hutten-Czapska i Feliks Kopera w Pałacu Czapskich na fotografii wykonanej przez Józefa Sebalda, Kraków, ok. 1900

Konstanty Laszczka, Plakieta upamiętniająca przekazanie kolekcji im. Emeryka Hutten-Czapskiego miastu Kraków, 1904

Leon Wyczółkowski, Feliks Jasieński w stroju Beduina, olej na płótnie; ok. 1908; dar z kolekcji Feliksa Jasieńskiego w 1920 roku (1929)

Rita Pagacz-Moczarska
Rita Pagacz-Moczarska
Rita Pagacz-Moczarska
Muzeum Narodowe w Krakowie
Olga Boznańska, Portret Elzy Krausowej; 1912
Franz Xaver Lampi, Portret Tekli Osławskiej, olej na płótnie;1817
Jacek Malczewski, Portret Erazma Barącza, olej na kartonie,1907; dar z kolekcji Erazma Barącza w 1921 roku
Rita Pagacz-Moczarska
Muzeum Narodowe w Krakowie Muzeum Narodowe w Krakowie
Stanisław Wyspiański, Weranda, 1894; zakup od Marii Koperowej w 1959 roku
Józef Pankiewicz, Port w Concarneau; 1908; dar Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Narodowego w Krakowie w 1909 roku
Ucieczka do Egiptu, miejsce pozyskania – Orawa, Jabłonka, pierwsza połowa XIX wieku; zakup od Bronisławy Giżyckiej do Muzeum Techniczno-Przemysłowego (później Muzeum Przemysłu Artystycznego) w 1921 roku

Profesor „po godzinach”

Fizyk wieczorami zamieniający się w pianistę. Chemik z ręką do kwiatów. Biolog, który mistrzowsko gotuje. Uczony, dokonując przełomowych odkryć i zmieniając nasz sposób postrzegania świata, wnosi do swojej pracy nie tylko intelekt, ale także cząstkę siebie. Jednak czy życie akademików kończy się na sali wykładowej czy w laboratorium? Zanurzając się w biografie uczonych sprzed wieku, odkrywamy ich pozanaukowe pasje, które nie tylko dodawały kolorytu życiu osobistemu, ale również wzbogacały świat nauki i kultury. Czym dokładnie zajmowali się profesorowie związani z Uniwersytetem Jagiellońskim „po godzinach”?

W kWiatacH jest Wszystko, co kocHam

Gdy słyszymy nazwisko Karola Olszewskiego, wyobraźnia niemal automatycznie podsuwa nam obraz uczonego otoczonego aparaturą w swoim laboratorium. Ci, którzy lepiej znają biografię pioniera kriogeniki, uszczegółowią ten obraz, dodając przyrządy do skraplania gazów. A gdyby tak, zamiast z naczyniem Dewara czy skraplaczem do wodoru, wyobrazić sobie

Olszewskiego z... konewką? Nasz wielki chemik na pewno by nie protestował, ponieważ swoje pasje realizował także w ogrodzie. Mało kto wie, że uwielbiał kwiaty, szczególnie róże i chryzantemy, które uprawiał na niewielkiej działce przed I Zakładem Chemicznym UJ. Jak na wybitnego uczonego przystało, pasja pozostawiła również ślad merytoryczny. W czasopiśmie „Ogrodnictwo” w 1899 roku ukazał się jego artykuł Hodowla chryzantemów [sic!]. Publikacja otrzymała tak dobre recenzje, że rok później doczekała się wydania w formie książki. Olszewski w swojej szklarni wyhodował nawet kilka odmian chryzantem, które prezentował potem na międzynarodowych wystawach. Wśród jego kwietnych ulubieńców znalazły się także róże. To hobby służyło mu szczególnie pod koniec życia, gdy zmagał się już z chorobą nowotworową.

Drugim miłośnikiem kwiatów spośród członków przedwojennej profesury Uniwersytetu Jagiellońskiego był Kazimierz Kostanecki. Choć ostatecznie jego kariera naukowa skupiła się wokół anatomii, w młodości uczony przejawiał zamiłowanie do piękna – jego pierwszym kierunkiem studiów była historia sztuki.

Znany był z nieskazitelnego ubioru, sympatii do doskonałego malarstwa i... róż, które pielęgnował w ogrodzie swojej willi przy ul. Sienkiewicza 24 w Krakowie. Profesor Kostanecki darzył swoje kwiaty tak wielkim uczuciem, że nadawał im imiona i rozmawiał z nimi. W tej historii zasmuca ogromnie fakt, że uczony zmarł – nomen omen – na różę nogi na terenie niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen w 1940 roku.

co W duszy gra ProFesoroWi?

Skoro padło nazwisko Olszewskiego, warto wspomnieć także o hobby jego kolegi od skraplania gazów – Zygmunta Wróblewskiego. W przypadku tego profesora fizyki to nie botanika, a muzyka była odskocznią od spraw uniwersyteckich. Jego współpracownicy wspominają go jako introwertyka stroniącego od ludzi, który, gdy tylko mógł oderwać się od pracowni i wykładów, zasiadał z pasją do fortepianu. Na jego „playliście” najczęściej pojawiały się utwory Beethovena, który zajmował szczególne miejsce w jego sercu. Innym talentem muzycznym w szeregach krakowskiej profesury był Na -

Prof. Karol Olszewski na małej działce przed Zakładem Chemicznym UJ uprawiał, między innymi, chryzantemy, które chętnie fotografował
Prof. Marian Smoluchowski na nartach na Czarnohorze
Ze zbiorów Anny Smoluchowskiej
Ze zbiorów Muzeum UJ

poleon Cybulski – genialny fizjolog. Współodkrywca adrenaliny, w przeciwieństwie do Wróblewskiego chętnie występował publicznie, grając w kwartetach smyczkowych na wiolonczeli. Pasje muzyczne doskonale współgrały z jego fascynacją teatrem i kabaretem.

Mówiąc o sa tyrycznych rozrywkach, nie sposób nie wspomnieć o prof. Stefanie Szumanie – jednej z barwniejszych postaci krakowskiego świata lat 30. XX wieku. Ten słynny psycholog związany był z kabaretem Różowa Kukułka, założonym przez Ludwika Pugeta, gdzie prezentował swoje humorystyczne dzieła. Ale to tylko część jego artystycznej duszy. Szuman nie poprzestawał na satyrze i był równie oddany muzyce poważnej. W jego mieszkaniu przy al. Słowackiego regularnie odbywały się koncerty, które ochrzcił błyskotliwą nazwą „szumaniady”. Zainteresowania muzyczne rozkwitały w nim już od czasów dzieciństwa, które wypełniała muzyka fortepianowa prosto spod palców matki, Teofili Szuman. Mały Stefan dość szybko „zaprzyjaźnił się” ze skrzypcami, a z czasem odkrył w sobie też smykałkę do rysunku. W czasie studiów sporządzał nawet samodzielnie drzeworyty. Uczony miał jednak więcej talentów. Poza muzyką i sztuką plastyczną znajdował czas na jeszcze jedną miłość: poezję. W 1933 roku, pod pseudonimem „Łukasz Flis”, wydał poetycki tomik Drzwi uchylone, dodając kolejny akord do swojej biografii.

jedziemy na narty

Ostatnie strofy poematu Pierwsze narty z podpisem autora tekstu Romana Grodeckiego i autora ilustracji Stanisława Stączka

w rękach dzierżył kijki narciarskie, przemierzając ośnieżone stoki Tatr i Beskidów. Z wi elką pasją nie tylko szusował na nartach, ale także dbał o oprawę humorystyczną tych wyjazdów, tworząc, między innymi, Historyję tragiczną w 9 pieśniach pod tytułem Pierwsze narty . Grodecki napisał ją z myślą o początkujących narciarzach, nie szczędząc żartobliwych przestróg: Gdy tak silny rozpęd bierze, / złamał narty na parterze. / Trzask, prask –z nart już trzasek kupa, / a narciarza boli... gęba, / a narciarza boli... gęba!

technika była rzadkością, prof. Włodek okazał się prawdziwym pionierem, eksperymentując z techniką autochromu. W jaki sposób uzyskiwał te niezwykłe barwne fotografie? Otóż używał kolorowych ziarenek mąki ziemniaczanej, które służyły jako pierwsza warstwa na szklanej kliszy fotograficznej. Profesor z zapałem eksperymentował z różnymi rozwiązaniami technologicznymi. Zajmował się fotografią stereoskopową, wypróbowywał barwne pozytywy na błonach celuloidowych, a także samodzielnie wykonywał obróbkę odbitek w profesjonalnie wyposażonej domowej ciemni. Do albumu z jego fotograficzną twórczością trafiały zarówno kadry z podróży, jak i zdjęcia o charakterze reporterskim. Do tych najbardziej znanych należą fotografie z okresu jego służby w Legionach Polskich, uznawane za jedne z najwcześniejs zych polskich fotoreportaży wojennych. Perełką w jego kolekcji jest również najstarsza fotografia wnętrza kościoła Mariackiego w Krakowie w ko lorze, wykonana w 1913 roku. Przedstawienie wnętrza świątyni było nie lada wyzwaniem ze względu na trudne warunki oświetleniowe, które nie sprzyjały fotografom.

ProFesor od kucHni

Wśród członków krakowskiego Akademickiego Związku Sportowego można znaleźć kilka znakomitych nazwisk uczonych związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim. Jednym z nich był prof. Roman Grodecki. Zanim został wybitnym mediewistą badającym politykę menniczą czy obyczaje dyplomatyczne w średniowiecznej Polsce, z pasją oddawał się narciarstwu. Zamiast zwojów pergaminu,

Typując pozanaukowe zainteresowania profesorów związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim żyjących na przełomie XIX i XX wieku, naturalnie przychodzą na myśl takie pasje jak muzyka, sztuka czy sport. Ale kto by przypuszczał, że wśród nich znajdzie się uczony z sercem do kulinariów? Przykładem takiej postaci jest Rudolf Weigl – biolog i wynalazca szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu. Uczony świetnie radził sobie nie tylko w laboratorium, ale też w kuchni. Jego specjalnością były zupa rakowa, raki faszerowane oraz marynowane pstrągi, a najbliżsi profesora cenili sobie także wymyślne nalewki. Niejedną przyrządzoną przez siebie rybę złowił samodzielnie, gdyż wędkarstwo było jego kolejnym hobZe zbiorów Akademickiego Związku Sportowego

koloroWe okulary

Innym studentem szusującym na wyprawach AZS, który dorobił się tytułu profesorskiego, był Jan Włodek – fizjolog roślin i gleboznawca. Jednak w przypadku tego uczonego pasją wartą wspomnienia jest fotografia, dodajmy: fotografia kolorowa. W przedwojennych czasach, gdy taka

by. Sam przygotowywał nawet sztuczne muchy do połowu pstrągów.

Tak wspominał upodobania kulinarne profesora jego syn, Wiktor Weigl: Ulubionym jego przysmakiem były np. udka żabie, po które chodził osobiście w maju n a Rynek Lwowski [...] . Smażone w tartej bułce, były niezwykle delikatne, smakiem przypominały młode kurczęta. Stale komponował i próbował nowe przyprawy. Pamiętam, gdy przy śniadaniu posmarowałem chleb z miodem – musztardą. Na to Matka wielce się oburzyła. Ojciec powiedział: „Poczekaj Zosiu, to może być ciekawe”. Spróbował i rzekł: „Tak, to wcale niezłe, przypomina w smaku gęsi smalec”.

Oprócz kulinarnych eksperymentów i zamiłowania do wędkarstwa, Rudolf Weigl miał jeszcze jedną fascynującą pasję: łucznictwo. Choć formalnie pozostawał amatorem stroniącym od zawodów, jego umiejętności mogłyby zawstydzić niejednego profesjonalistę. Miał pewną rękę i celne strzały. Ćwiczył regularnie na strzelnicy, którą sprytnie urządził sobie w ogrodzie botanicznym przy Uniwersytecie we Lwowie. Był prawdziwym znawcą w kwestii kształtu lotek i napięcia łuku, mistrzowsko uwzględniającym kierunek i siłę wiatru podczas oddawania strzału. Chociaż początkowo zajmował się także polowaniami, z czasem przerzucił się na fotografowanie fauny, utwierdzając się w przekonaniu, że zabijanie zwierząt bez potrzeby to rzeźnicka robota

W oBjęciacH aPolla

Kangxi (XVII/XVIII wiek) stało się pierwszym z kilkuset obiektów, które zasiliły kolekcję uczonego w kolejnych latach. Profesor Nowak z nies łabnącym entuzjazmem przemierzał antykwariaty w całej Europie, od Londynu, przez Paryż

Portret Stefana Szumana autorstwa Stanisława Ignacego Witkiewicza; 1930

jako o „Leonardzie da Vinci Uniwersytetu Jagiellońskiego”. Któż był aż tak utalentowany w wielu dziedzinach? Mowa o prof. Marianie Smoluchowskim – wybitnym fizyku, który w wolnych chwilach stawał się czasem muzykiem, innym razem malarzem, a do tego jeszcze sportowcem. Nie będziemy wgłębiać się w temat jego wiodących zainteresowań naukowych, choć warto też poznać dokonania uczonego, który niemal na równi z Albertem Einsteinem sformułował teorię ruchów Browna. Zacznijmy od muzyki, która towarzyszyła Marianowi Smoluchowskiemu całe życie. Jego matka zaszczepiła mu miłość do fortepianu, kształcąc syna na wrażliwego artystę i utal entowanego pianistę. Swoją cegiełkę dołożyła również ciotka – Benigna Wolska, zawodowa śpiewaczka i pianistka. Odwiedzając ją we Florencji, uczony nasiąkał muzycznymi inspiracjami, jednocześnie poświęcając się rysowaniu. Tu przechodzimy do jego kolejnej pasji – akwareli.

Wśród uczonych, którzy pozostawili ślad w historii nauki, nie brakowało także pasjonatów sztuki. Jednym z posiadaczy imponujących zbiorów był prof. Julian Ignacy Nowak – lekarz i mikrobiolog, który ostatecznie poświęcił się karierze politycznej. Pierwsze zakupy robił w królewskiej fabryce porcelany w Kopenhadze, jednak z czasem jego uwagę zaczęły przyciągać przykłady ceramiki chińskiej. I tak jego pasją stały się wyroby z Państwa Środka. Twierdził, że stara ceramika wschodnia jest nieprzebranym skarbcem klejnotów ceramicznych. Wszystko zaczęło się w 1906 roku od biało-niebieskiego wazonu z m otywem smoków i rośl in. Dzieło datowane na panowanie cesarza

i Berlin aż po Wiedeń. Wraz ze zbieranymi obiektami gromadził cenne doświadczenie, a początkowo intuicyjne podejście przerodziło się w profesjonalizm oparty na rzetelnej wiedzy. Powstała w ten sposób kolekcja pozwalająca na zobrazowanie rozwoju ceramiki chińskiej na przestrzeni wieków, począwszy od epoki Han (III wiek p.n.e. – III wiek n.e.) aż do ostatniej dynastii – Qing. Do najstarszych skarbów należały gliniane przedmioty liczące około dwa tysiące lat, które składano w grobach w celu zapewnienia zmarłym dostatku w życiu pozagrobowym. Warto nadmienić, że ponad 270 eksponatów, w tym 163 wyroby z chińskiej ceramiki, prof. Nowak przekazał Muzeum Narodowemu w Krakowie.

uczony tysiąca i jednej Pasji Oczywiście, jest to jedynie wycinek spośród wielu profesorskich życiorysów, w których można znaleźć wzmianki o pozanaukowych pasjach. Nie sposób wymienić wszystkich, dlatego na koniec warto zostawić człowieka, o którym lubię myśleć

Profesor Smoluchowski uwielbiał uwieczniać piękno gór, które stały się jego kolejnym hobby. I nie chodziło wcale o zwykłe spacery po Tatrach. Fizyk był jednym z pionierów polskiego narciarstwa, taternictwa i... alpinizmu. Już w wi eku 12 lat wspiął się na dwutysięcznik – leżący w Alpach szczyt Hochobir, by 10 lat później znaleźć się w gronie wspinaczy wysokogórskich o uznanej renomie, zrzeszonych w Akademische Sektion Wien Deutscher und Österreichischer Alpenverein (ASW). Ale to nie koniec! Wraz z bratem Tadeuszem Marian Smoluchowski wytyczył w Alpach 24 nowe drogi skalne. W 1894 roku jako pierwszy Polak zdobył szczyt słynnego Matterhornu. Nie zapominajmy, że mowa o naukowcu, którego głównym środowiskiem pracy był Uniwersytet, a który miał zaledwie 45 lat, gdy zmarł. Pasja w rękach naukowca to potężne narzędzie. Wybitni uczeni dokonujący przełomowych odkryć i z mieniający postrzeganie zjawisk wkładali w swoją pracę nie tylko intelekt, ale także żarliwość i oddanie. I właśnie ta umiejętność angażowania się w coś z zafascynowaniem sprawiała, że byli świetni w tym, czym się zajmowali – nie tylko w uniwersyteckich murach.

HistoriuJemy

uniwersyteckie gagatki, czyli o dawnych profesorach

Rektor Stanisław ze Skarbimierza na początku XV wieku nie szczędził ostrych słów w kierunku studentów, którzy przedkładali rozrywki miasta nad umiłowanie zajęć uniwersyteckich. Skarżył się, że nawet gdy wreszcie dotarli na zajęcia akademickie, byli na nich obecni bardziej ciałem niż duchem. Warto pamiętać, że nie różnili się w tym zbytnio od wielu swoich wykładowców. Słynny prawnik był tego świadomy, dlatego w swoich moralizujących przemowach nie skupiał się wyłącznie na żakach. Rektor doskonale wiedział, że niejeden profesor Uniwersytetu Krakowskiego „miał swoje za uszami”. Dlatego otwarcie piętnował ich wady i przywary, wskazując na szkodliwy wpływ niektórych mistrzów na młodzież akademicką. Dzieje Alma Mater Cracoviensis to przecież nie tylko opowieść o spiżowych pomnikach nauki, ale także historia pewnego grona profesorów, którzy wpisują się raczej w niechlubny rozdział awanturników, kombinatorów i bumelantów. Temat ten, gdy spojrzymy na staropolską rzeczywistość, wystarczyłby nie tyle na krótki artykuł, ale wręcz na książkę!

Pełni Pasji, szeWskiej Pasji

Obserwując mnożące się w XVI wieku surowe przepisy wprowadzane w kolegiach uniwersyteckich, można się nieco zdziwić, widząc grzywny za takie przewinienia jak targanie za włosy, policzkowanie czy zadawanie ran nożem. Zrozumienie przychodzi w momencie, gdy wczytujemy się w akta sądu rektorskiego. Akademicy w gniewie „nie brali jeńców” i nikomu nie pobłażali. Siwizna, sprawowana godność czy obecność studentów – żadna z tych rzeczy nie studziła profesorskich emocji. W XVI wieku sąd rektorski miał pełne ręce roboty. Uczeni kłócili się nieustannie i bez powodu, w czym prym wiedli mieszkańcy Collegium Iuridicum. Nierzadko towarzyszyły temu szarpanina, policzkowanie czy bójki, a nawet sięganie po noże i miecze.

W połowie stulecia w lektorium Collegium Maius doszło do wielkiej awantury między magistrem i wikariuszem od św. Floriana Jakóbem z Sierpca a bakałarzem Stanisławem. Scysja zakończyła się raną ciętą na piersi jednego z nich. Z kolei w 1573 roku magister Paweł Łódź kilkukrotnie uderzył kijem studenta szlacheckiego pochodzenia. Duma scholara Jakuba Orzechowskiego musiała być w związku z tym bardzo urażona, skoro gonił swojego oprawcę z mieczem po Collegium Minus. Często bywało i tak, że gdy kończyły się argumenty w sporze, akademicy rzucali w siebie kluczami, półmiskami czy kubkami, a jeśli tych nie było pod ręką – pozostawało ciskanie obelg. Zgodnie z obowiązującymi statutami Collegium Maius profesor podnoszący broń białą na kolegę musiał liczyć się z wysoką karą finansową. Nie wszystkich to jednak powstrzymywało. Kto zaś sięgnął rusznicy, miał być automatycznie usunięty z akademickiej społeczności.

łoBuzy z dzielnicy uniWersyteckiej

W kwestiach awansu dużą wagę przywiązywano do moralności. W Archiwum UJ znajdują się Księgi pilności, w których skrupulatnie zapisywano, jakie odbywają się zajęcia oraz czy wykładowcy przykładają się do ich prowadzenia. Kontrolę sprawował rektor, posługując się „swoimi uszami i oczami” – wysyłał na zwiady bedeli. Zgodnie z tzw. statutami Dobrocieskiego z początku XVII wieku pijaństwo i życie w konkubinacie mogły prowadzić do zamrożenia kariery lub wydalenia z kolegium. Burzyciele porządku, gwałtownicy szarpiący za brody i włosy kolegów oraz nielegalni urlopowicze byli blokowani we wspinaczce po kolejnych szczeblach kariery. Joachima Speronowica – wykładowcę filozofii i teologii, ale też znanego kłótnika i awanturnika, za pobicie profesora Wieczorkowskiego, na którym złamał kij, pozbawiono dwóch kolejnych awansów. Niektórzy akademicy wykazywali się niezwykłą pomysłowością w obliczu zakazu

Kobieta i mężczyzna siedzący przed kominkiem, miniatura przedstawiająca tzw. prace miesięcy – luty, znak zodiaku Ryby; Brewiarz, Francja, ok. 1511 rok, The Morgan Library MS M. 8 fol. 5r

wychodzenia nocą z kolegiów i burs. Co można było zrobić, skoro nocą nie wolno było opuszczać murów Uczelni? Zaprosić gości do siebie! Doskonałym przykładem takiego kreatywnego podejścia jest Jakub z Iłży (młodszy), senior Bursy Ubogich, który w pierwszej połowie XVI wieku przyjął pewną Jadwigę kolacją, zapewniając też nocleg. Po nocy zawsze jednak przychodzi dzień – za ten czyn został postawiony przed sądem rektorskim. Ale nie był jedynym, który musiał zmierzyć się z konsekwencjami podobnych przewinień. Starsi akademicy nieraz skarżyli się na głośne nocne uczty i tańce, organizowane przez młodszych magistrów w towarzystwie kobiet.

Lista występków profesorskich jest zatem długa. W historii Uniwersytetu Krakowskiego mamy nawet gagatka z tytułem magistra, który wykorzystywał studentów do... grabienia siana! Mowa o Wojciechu z Sierpca – magistrze filozofii i bakałarzu teologii. Posiadał gospodarstwo, gdzie prześladował chłopów, dlatego opinię okrutnika oraz zdziercy zdobył w pełni zasłużenie. Fatalną reputacją cieszył się także z powodu – używając współczesnego języka – optymalizacji kosztów, chętnie bowiem wykorzystywał studentów do pracy przy sianie. Swoją postawą z pewnością nie zachęcał do podjęcia studiów.

WagaroWicze

W XV i XVI wieku dużym problemem Uniwersytetu Krakowskiego była absencja,

i to nie tylko studentów wagarujących, ale także profesorów lekceważących swoje obowiązki wykładowców. Zdarzało się, że program zajęć zaplanowanych na cały semestr realizowano w ciągu kilku tygodni, a czasem kończono po kilku dniach! Z ekspresowego tempa nauczania zasłynął Marcin z Krakowa, który w miesiąc przerobił ze studentami De officiis – podzielone na trzy tomy dzieło życia Cycerona. Rekordzistą był jednak Wincenty z Krakowa, któremu wystarczyła godzina, aby zaliczyć te trzy księgi. Choć trudno było dorównać tym osiągnięciom, inni profesorowie nieraz starali się to uczynić. Na ich usprawiedliwienie należy podkreślić, że ci uczeni przynajmniej co jakiś czas pojawiali się na zajęciach w akademickich kolegiach. A to już było coś!

Beznadziejnymi przypadkami byli profesorowie, którzy brali bardzo długie „urlopy”. Stanisław z Pińczowa przebywał poza murami Uniwersytetu Krakowskiego przez trzy lata, Filip Aer przez sześć lat, a Józef Korzeniowski i Tomasz Obiedziński zrobili sobie przerwę od wykładów na aż 10 lat! Długa nieobecność uczonych stała się prawdziwą plagą Uniwersytetu.

Mimo że Uczelnia, wspierana przez XVI-wiecznych monarchów, starała się walczyć z tą patologią i groziła nieobecnym wstrzymaniem awansu, niedopuszczeniem do wyższych beneficjów czy utratą obecnego źródła dochodu – czyniła to niekonsekwentnie. Nielegalne urlopy kwitły, bo swojej protekcji udzielał niekiedy jakiś kościelny dostojnik, a czasem któryś ze świeckich

możnych. Mydlono oczy zapewnieniem, że, na przykład, chodzi o pobożną pielgrzymkę. Jakie były przyczyny tych nieobecności? Najczęstszym powodem był wyjazd do Italii „po doktorat”, gdzie pod południowym słońcem zdobywało się go szybciej i z mniejszym wysiłkiem. Drugą przyczyną była kumulacja beneficjów, zmuszająca do częstych wyjazdów z Krakowa.

stoPień naukoWy Po znajomości, czyli jakuB Bełzik

Gdybyśmy faktycznie chcieli poświęcić „uniwersyteckim gagatkom” książkę, Jakubem Bełzikiem zapełnilibyśmy cały rozdział. W jego biografii skandal gonił skandal. Profesor znany jako Bełzik lub Kromfeld potrafił budzić skrajne emocje wśród szerokich kręgów. U studentów wywoływał gromki śmiech, prowadząc wykłady z prawa kanonicznego w Collegium Iuridicum, mimo że nie rozumiał nauczanych treści – przerastała go umiejętność czytania ze zrozumieniem. Z kolei jego ciągłe kradzieże musiały mocno oburzać kolegów profesorów. Kiedyś Bełzik upozorował kradzież kwoty, która została mu powierzona na przechowanie w kolegialnym skarbcu. Innym wyskokiem było wtargnięcie do mieszkania w Bursie Prawników z kobietą, która miała ograbić Piotra Bogorię ze Skotnik. Jakby tego było mało, oburzył wszystkich, chcąc nadać stopień bakałarza po zaledwie dwóch tygodniach studiowania swojemu koledze Andrzejowi Gostyńskiemu, zwanemu Receptą. Na szczęście, rektor skutecznie sprzeciwił się tej patologii.

nieustęPliWy roliński

Wśród profesorów żyjących w czasach nowożytnych zdarzały się naprawdę wyraziste osobowości. Jedną z nich był Franciszek Roliński – XVII-wieczny medyk, który nie tolerował sprzeciwu, potrafił postawić na swoim i łatwo nie wybaczał. Przekonał się o tym jego pierworodny syn Jan, który wbrew woli ojca przeszedł na stronę Szwedów, a pod nieobecność Franciszka ograbił jego dom z dużej sumy pieniędzy. Aby dopełnić dzieła buntu, ożenił się bez zgody i wiedzy rodziców, po czym uciekł z Krakowa.

Trzy ciosy, które zadał ojcu, musiały być dla Franciszka bardzo bolesne, ponieważ wydziedziczył Jana w swoim testamencie. Powodów było kilka: oprócz wymienionych wcześniej, wskazywano również na hulaszcze życie syna. A może to Franciszek Roliński

Mężczyźni młócący zboże, miniatura przedstawiająca tzw. prace miesięcy – sierpień, znak zodiaku Panna; Brewiarz, Francja, ok. 1511 rok, The Morgan Library MS M. 8 fol. 8r

nie był w porządku? Możemy jedynie spekulować. Bo z biografii medyka wyłania się obraz znakomitego lekarza, nieustępliwego człowieka, który brał udział w wielu głośnych wydarzeniach w Krakowie.

Franciszek Roliński twardo opowiadał się po stronie Uniwersytetu w konflikcie z biskupem Piotrem Gembickim. Podczas wojny ze Szwedami sprzeciwił się złożeniu przysięgi na wierność Karolowi Gustawowi, opuszczając miasto. Jako profesor medycyny był krytykowany za opuszczanie wykładów i nepotyzm, choć jako rektor sprawdził się doskonale. Jego surowość i twardość charakteru wyraźnie ujawniły się, gdy jako burmistrz Krakowa rozkazał straży miejskiej strzelać do studentów biorących udział w zamieszkach. Z tego powodu miał wiele problemów.

student na straży moralności

Wałęsają się nocami po mieście, pierwsi do burdy i dzbana z winem, towarzystwo kobiet przedkładają nad książki – tak moglibyśmy opisać profesorów narzekających na zachowanie studentów w epoce staropolskiej. Zdarzało się jednak, że to scholarzy musieli stać na straży porządku i moralności w sytuacji, gdy seniorzy burs zachowywali się nieprzepisowo. Przełożeni dawnych „akademików”, mimo że powinni świecić przykładem, często rażąco łamali wszelkie zasady.

W 1559 roku, gdy seniorem Bursy Ubogich był Benedykt Kotarski, studenci cichaczem weszli do mieszkania przełożonego. Zgodnie z przewidywaniami natknęli się tam na niewiastę. Niesforny przełożony został przyłapany in flagranti, nie było więc miejsca na usprawiedliwienia. Senior bursy poniósł niemałą karę – został natychmiast zwolniony ze stanowiska. Z pewnością gorliwi studenci czuli satysfakcję z dokonanego odkrycia, aczkolwiek nie jest już takie pewne, czy szybko nie zaczęli żałować swojej brawurowej akcji. Karę bowiem dostali wszyscy uczestnicy tego wydarzenia, w tym także scholarzy, na których nałożono karę finansową za włamanie i bunt przeciw zwierzchnikowi. Pod koniec XVI wieku na gorącym uczynku przyłapano także seniora Bursy Filozofów – i znów obydwie strony wylądowały w uniwersyteckim karcerze.

„sami sWoi”

W uniWersyteckiej odsłonie

O ile skłonność do konfliktów, chęć postawienia na swoim i gorący temperament

Mężczyzna z sokołem i kobieta jadący wierzchem, miniatura przedstawiająca tzw. prace miesięcy –maj, znak zodiaku Bliźnięta; Brewiarz, Francja, ok. 1511 rok, The Morgan Library MS M. 8 fol. 8r niektórych profesorów nie pomagały w utrzymaniu dyscypliny wewnątrz uniwersyteckich murów, to zdarzały się sytuacje, kiedy niezłomność akademickiej braci przynosiła Uczelni korzyści. Profesorowie potrafili bowiem zapalczywie walczyć o dobro Uniwersytetu i skutecznie neutralizować tych, którzy odważali się zakłócać jego spokój. Dotyczyło to szczególnie sąsiadów mieszkających w pobliżu budynków Alma Mater. Jeden z takich konfliktów miał miejsce w XVI wieku. Naprzeciw kościoła św. Anny stał wówczas drewniany budynek zwany Hutą, należący do złotnika Goldszlagera. Był to trudny sąsiad dla Collegium Maius, ponieważ hałas pochodzący ze stukania w płatki złota bardzo przeszkadzał profesorom teologom prowadzącym tuż obok wykłady. Złotnik musiał być bardzo pracowity, skoro już w 1517 roku akademicy nie wytrzymali i wykupili pobliski teren. Uniwersytet miał wyraźnie (nie)szczęście do kreatywnych sąsiadów. W drugiej połowie XVI wieku Jan Trzecieski planował wybudować słodownię przy swoim browarze, co oznaczało, że nieczystości powstałe w wyniku produkcji piwa miałyby przepływać przez dziedziniec Collegium Maius. Nieszczęsny przedsiębiorca nie zdawał sobie sprawy, z kim zadarł – opór Uczelni sprawnie pokrzyżował jego plany, a browarnik szybko został zmuszony do modyfikacji swojego „biznesplanu”.

Kolejnym przegranym w konfrontacji z profesorską nieustępliwością był znany wówczas drukarz Franciszek Cezary. Sytuacja miała miejsce w połowie XVII wieku, gdy planował on dobudować drugie piętro do swojego domu, znajdującego się naprzeciwko uniwersyteckich zabudowań. Profesorowie, obawiając się zmniejszenia ilości światła w s alach wykładowych, znów sprzeciwili się tej inicjatywie. Ich weto było tym bardziej stanowcze, że traktowali kolegium jako „dom Boży”, w którym wykłada się i studiuje Pismo Święte, dlatego szczególnie dbali o spokój oraz dostęp do światła. Kolejna odsłona tego konfliktu miała miejsce pod koniec XVII wieku przy ulicy Grodzkiej. Akademicy sprzeciwiali się przebudowie kolegium, posługując się znaną argumentacją – budynek miał zasłonić Bursie Prawników dostęp do światła. Spór, w którym argumenty wymieniano zarówno słowami, jak i kamieniami, ciągnął się latami. Chcielibyśmy postrzegać uczonych jedynie jako mistrzów intelektu – wyważonych, opanowanych, na chłodno oceniających świat. Jednak historie profesorskich awantur odczarowują utarty wizerunek profesorów. Dzięki nim dostrzegamy w badaczach nie tylko autorytety w swoich dziedzinach nauk, ale także ludzi z krwi i kości.

Łukasz Pieróg Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego

Kółka zębate i koniki, czyli jak liczono kroki przed erą smartfonów

Chcesz być zdrowy? Musisz przejść dziennie 10 tysięcy kroków. Najlepiej zainstaluj w smartfonie specjalną zliczającą je aplikację, dodatkowo przypominającą o wykonaniu dziennej normy. – Spaceruj dla zdrowia – słyszymy dziś często. Idea 10 tysięcy kroków dziennie dla zdrowia pochodzi jednak z 1965 roku, z Japonii. Był to czas szybkiego rozwoju gospodarczego tego kraju – wysoki nominalny Produkt Krajowy Brutto plasował japońską gospodarkę na drugim miejscu na świecie. W efekcie obserwowano w społeczeństwie coraz większy problem z otyłością i rozwojem związanych z nią chorób. Wpływem ruchu na stan zdrowia Japończyków zajmował się zespół profesora (wówczas doktora) Yoshiro Hatano z Uniwersytetu Kiusiu. Moment był ku temu idealny – w 1964 roku odbyła się bowiem w Tokio XVIII letnia olimpiada. Rok później Yamasa Company (Yamax) zaczęła sprzedawać niewielkie urządzenie zwane Manpo-kei, dosłownie: „Licznik 10 tysięcy kroków”, jako odpowiedź na hasło Yoshiro Hatano.

Jednak spacery prozdrowotne nie zostały wymyślone w XX wieku. Któż nie pamięta Felicjana, spolegliwego męża Anieli Dulskiej, spacerującego „na kopiec Kościuszki” w salonie, wokół stołu. W pierwotnej wersji dramatu miejscem akcji był Lwów, a Dulski „przechadzał się” na Wysoki Zamek. Gabriela Zapolska napisała Moralność pani Dulskiej w 1906 roku, ale marsze dla zdrowia znane są od czasów starożytnych. Już Hipokrates traktował spacery zarówno jako profilaktykę, jak i terapie lecznicze. W zależności od stanu zdrowia, pory roku i dnia były to krótsze lub dłuższe marsze czy biegi. Ale czy był to wystarczający powód do wynalezienia krokomierzy?

Niezupełnie – liczenie kroków ma inny, głębszy sens. Jest to bowiem jedna z miar znanych od wieków. Do dziś naj-

łatwiej i najszybciej zmierzyć odległość krokami. Dawna jednostka – „mila”, stosowana do dziś w krajach anglosaskich, to

nic innego jak jednostka długości odpowiadająca tysiącowi kroków. Początek jej nazwie dało łacińskie m.p. – milia passuum Francuski pedometr; XVII wiek, Musée Le Secq des Tournelles, Rouen

Domena publiczna

(mille passus – tysiąc kroków). Mille to tysiąc – w tym przypadku uderzeń w ziemię lewą nogą, czyli kroki były liczone podwójnie. Prawdopodobnie dlatego do dziś jest przyjęte w marszu taktowanie: lewa-lewa-lewa.

Od 29 roku p.n.e., dzięki Markowi Wipsaniuszowi Agrypie, mila miała konkretną wartość pięciu tysięcy stóp rzymskich, czyli 1478,5 metra. Natomiast sam krokomierz, czyli pedometr, jest nieco późniejszy. Za jego twórcę uznaje się Leonarda da Vinci. Była to konstrukcja bazująca na układzie kół zębatych poruszanych dźwignią. Przyrząd zahaczało się na wysokości pasa, a do końca ramienia dźwigni przywiązany był sznurek, którego drugi koniec mocowano do uda, w późniejszych czasach również do buta czy nogawki. Schemat takiego urządzenia znajduje się w notatkach Leonarda da Vinci, czyli w Kodeksie Atlantyckim (Codex Atlanticus ) przechowywanym w Bibliotece Ambrozjańskiej w Mediolanie. Działanie tego krokomierza jest bardzo proste: każde pociągnięcie dźwigni przestawia kółko o jeden ząbek, co porusza cały układ kół i zębników – jak w zegarze.

Taką konstrukcję ma też krokomierz znajdujący się w zbiorach Muzeum UJ, wykonany w XVIII wieku. W 1874 roku podarowany został przez księcia Władysława Czartoryskiego do zbiorów Gabinetu

Fragment ulotki handlowej firmy Spencer & Perkins; Londyn, koniec XIX wieku

Archeologicznego Józefa Łepkowskiego. Wcześniej należał do naczelnika powiatu kieleckiego, mecenasa i kolekcjonera dzieł sztuki Tomasza Zielińskiego. Książę zakupił go na publicznej akcji wyprzedażowej, zorganizowanej przez spadkobiercę Zielińskiego. Niestety, nie wiadomo, jakie były losy obiektu przed nabyciem go przez Zielińskiego. Konstrukcja jest stosunkowo prosta –na cyferblacie widoczne są cztery tarcze, każda wskazuje inny rząd wielkości:

jednostki, dziesiątki, setki i tysiące (w zakresie do 10 tysięcy) kroków. Mechanizm jest dość oszczędny, nie ma dodatkowych kół pośredniczących, dlatego wskazówki obracają się zarówno w prawą (pierwsza i trzecia), jak i w lewą stronę (druga i czwarta). Takie konstrukcje używane były przez kilka stuleci. W Musée Le Secq des Tournelles we francuskim Rouen znajduje się obiekt używany prawdopodobnie przez pielgrzymów podróżujących do grobu św. Jakuba Starszego w hiszpańskim

© The Trustees of the British Museum
Krokomierz wojskowy projektu Leonarda da Vinci; Codex Atlanticus

Santiago de Compostela. Jednym z ostatnich przykładów jest wykonany w 1820 roku przez szwajcarskiego zegarmistrza mieszkającego w Paryżu Abrahama-Louisa Brégueta krokomierz-stoper dla cara Aleksandra I. Car zażyczył sobie urządzenie, dzięki któremu można by było mierzyć odległość pokonywaną przez maszerujące wojsko i tempo przemieszczania się oddziałów rosyjskich. Krokomierz zamówił osobiście, przychodząc incognito do zakładu Brégueta, mieszczącego się na Ile de France, niedaleko katedry Notre Dame.

W tytule była jednak mowa o kółkach zębatych i konikach. To drugie określenie nawiązuje do kiwona, kiwaka, nazywanego też konikiem, czyli popularnych określeń żurawia pompowego, będącego po prostu pompą żerdziową. To znany element krajobrazu pól naftowych – wiele takich żurawi, rytmicznie unoszących i opuszczających „głowy”, wygląda jak tabun zaniepokojonych koni, stąd konik. W krokomierzu nie ma, oczywiście, tak rozbudowanego mechanizmu jak w pom pie. Jest tylko ciężarek oscylujący wewnątrz zegarka pod-

czas wstrząsów wywołanych stawianiem kroków przez jego właściciela. Osadzony na dźwigni, której położenie wyjściowe przywracała sprężyna płaska, pozwalał na zliczanie każdego stąpnięcia. Wynalazek jest dziełem szwajcarskiego zegarmistrza Abrahama-Louisa Perreleta z Le Locle. Początkowo ciężarek był elementem mechanizmu samonakręcającego się zegarka kieszonkowego (1777), a dopiero trzy lata później samodzielnego krokomierza. W Muzeum UJ znajduje się krokomierz z konikiem paryskiej firmy Henri

Pedometr; XVIII wiek
Wirtualne Muzea Małopolski
Schemat krokomierza z oscylującym ciężarkiem
Ulotka reklamująca krokomierze firmy Henri Chatelin
Małgorzata Taborska
Domena publiczna

Chatelin. Należał do Zygmunta Pusłowskiego, który zakupił go podczas jednego z pobytów w Karlsbadzie. Pojechał tam dla podratowania zdrowia i odbywał długie przechadzki po okolicy. Przygotowując w 2014 roku wystawę Arystokrata u wód, poświęconą Zygmuntowi Pusłowskiemu, jej kuratorka Beata Frontczak zwróciła uwagę na pewną ciekawostkę. W listach, które Zygmunt pisywał do żony, Marii z Moszyńskich Pusłowskiej, chwalił się: Dziś chodziłem przez dwie godziny..., dziś przez półtorej... Ale w pewnym momencie informacje stały się bardziej precyzyjne:

Dziś przeszedłem [tyle-a-tyle] kroków. Dzięki temu określiła ona zakup przyrządu przez Pusłowskiego z dokładnością do kilku dni: pomiędzy 17 a 25 maja 1891. Krokomierz wygląda jak zegarek kieszonkowy. Jest to wczesna konstrukcja, później wytwórca dodał specjalną krzywkę do ustalania długości kroku, co pozwalało na odczyt przebytej drogi w jardach czy metrach. Na początku XX wieku Chatelin rozbudował urządzenie, dodając kompas przy koluszku oraz krzywomierz do pomiaru odległości na mapie (widoczny na rycinie ulotki Chatelin, po lewej stronie). Przyrząd zazwyczaj wieszany był u pasa, ale nawet noszony w kieszeni kamizelki, pozwalał na mierzenie przebytych odległości przez zaciekawionych swoimi osiągnięciami gentelmanów. Nie wymagał stosowania cięgien czy uwięzi – po prostu musiał być umieszczony pionowo. Analogiczny przyrząd można zobaczyć na ulotce reklamowej londyńskiej firmy Spencer and Perkins. Nie było to może obowiązkowe

wyposażenie gentelmana, ale cieszyło się popularnością. Konstrukcja z oscylującym ciężarkiem zmonopolizowała rynek i produkowana była przez wiele firm w XIX i pierwszej połowie XX wieku. Oba opisywane pedometry można zobaczyć podczas zwiedzania tzw. poszerzonej części ekspozycji w Collegium Maius, w Sali Lunet. Wyeksponowane są w jednej z XVIII-wiecznych gablot mineralogicznych pochodzących z czasu reformy Uniwersytetu.

Na zakończenie warto wspomnieć, że zasługi w kreowaniu „zdrowego stylu życia” miał też krakowski Uniwersytet. Profesor Sebastian Petrycy z Pilzna, żyjący w latach 1554–1626, był zwolennikiem i krzewicielem ćwiczeń ruchowych –w tym pływania i spacerów. Symboliczny jest więc fakt, że to właśnie w Muzeum UJ można zobaczyć aż dwa krokomierze.

Małgorzata Taborska Muzeum UJ

Tablica upamiętniająca Sebastiana Petrycego w kościele św. Jana Chrzciciela w Pilźnie (1907), „Nowości Illustrowane”; 1907, nr 31
Konik, czyli pompa żerdziowa
Pedometr firmy Henri Chatelin; Paryż, 1891

San i Aka – społeczności, które giną na naszych oczach

Jagiellońskie Centrum Badań Afrykanistycznych obchodziło w tym roku 10-lecie istnienia. Wśród wydarzeń towarzyszących jubileuszowi znalazła się wystawa zatytułowana San i Aka. Rdzenne kultury Afryki Subsaharyjskiej, prezentowana w Bibliotece Jagiellońskiej. Ekspozycja była wspólnym przedsięwzięciem Jagiellońskiego Centrum Badań Afrykanistycznych, Biblioteki Jagiellońskiej oraz Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie, które w swoich zbiorach posiada znaczną kolekcję afrykańskich artefaktów. Inspiracją do zorganizowania wystawy była spuścizna naukowa prof. Romana Stopy (1895–1995) oraz jego badania nad pochodzeniem ludzkości. Specjalne miejsce w zainteresowaniach badawczych Profesora zajmowały jedne z najstarszych grup etnicznych w Afryce:

Buszmeni (San) i Pigmeje (Aka). Dowód na to odnajdujemy w książce Mali ludzie w pustyni i puszczy, wydanej w 1962 roku, gdzie badacz dowodzi podobieństw pomiędzy tymi grupami. Książka zaczyna się właśnie od takich rozważań: [...] Jakkolwiek oddaleni od siebie dużą przestrzenią, Pigmeje i Buszmeni stoją niewątpliwie najbliżej siebie i, być może, stanowią tylko pewną odmianę wynikającą z odmiennych warunków geograficznych – jedni puszczańską, drudzy pustynno-stepową. Wystawa miała na celu przybliżenie zwiedzającym różnych aspektów życia codziennego tych ludów, zarówno z perspektywy historycznej lat 30. XX wieku (San), jak i współczesnej (Aka). Te dwie kultury zostały ze sobą zestawione nieprzypadkowo, Pigmeje i Buszmeni są bowiem zaliczani do tej samej archaicznej grupy

ludów niskorosłych, przy czym Pigmeje zamieszkują tropikalny las równikowy, a Buszmeni obszary sawanny afrykańskiej (busz) w południowozachodniej części Afryki. Do czynników łączących te grupy należy fakt, że uchodzą za jedne z najstarszych ludów świata, prowadzą koczowniczy tryb życia, zajmują się łowiectwem i zbieractwem. Mimo to nie posługują się wspólnym językiem, nie mają świadomości wspólnej historii oraz stanowią małe, odrębne społeczności. Ponadto ich egzystencja jest poważnie zagrożona. Według portalu Africa 101 Last Tribes populacja Sanów w Afryce Południowej (głównie w Namibii i Botswanie) liczy obecnie około 100 tysięcy osób, zaś Pigmejów Aka w Afryce Środkowej około 20 tysięcy i, niestety, z roku na rok gwałtownie się zmniejsza.

Sandały
Kołczan
Pojemniki

Na wystawie zaprezentowano unikatowe obiekty oraz archiwalia związane z kulturą Sanów z kolekcji prof. Romana Stopy, znajdujące się obecnie w zbiorach Muzeum Etnograficznego w Krakowie. Wystawa była także okazją do przedstawienia szerokiemu gronu badaczy sylwetki i d orobku naukowego tego wybitnego uczonego, związanego z Uniwersytetem Jagiellońskim, uznanego w świecie badacza języków i kultury ludów Khoisan, który w 1935 roku prowadził badania terenowe na obszarze dzisiejszej Namibii, Botswany i Republiki Południowej Afryki.

Część pigmejska była reprezentowana przez współcześnie wytworzone oryginalne przedmioty codziennego użytku Aka wraz z oryginalną chatą, pochodzące z prywatnych zbiorów Izabeli Cywy (członkini Jagiellońskiego Centrum Badań Afrykanistycznych), która od 12 lat uczestniczy w misjach humanitarnych w Republice Środkowoafrykańskiej.

Roman Stopa – wieloletni profesor i wykładowca języków afrykańskich na UJ, był postacią niezwykłą: językoznawcą, etnomuzykologiem, autorem wielu publikacji naukowych i popularnonaukowych. Znawca i propagator kultury Khoisan, za cel postawił sobie zachowanie pamięci o „znikającym świecie” jednych z najstarszych społeczności Afryki Subsaharyjskiej. W przyszłym roku minie dokładnie 90 lat od kiedy – wówczas jeszcze jako doktor językoznawstwa – prowadził badania w południowozachodniej Afryce. Co należy podkreślić, był jednym z nielicznych polskich naukowców prowadzących przed 1939 rokiem samodzielny projekt badawczy na terenach pozaeuropejskich, gdzie udał się jako stypendysta Funduszu Kultury Narodowej.

W podróż na badania terenowe do południowej Afryki wyruszył w lutym 1935 roku. Po załatwieniu formalności

wyjazdowych w Hamburgu i po trwającej kilka tygodni podróży na niemieckim liniowcu „SS Adolph Woermann”, płynącym wzdłuż zachodniego wybrzeża Afryki, prof. Stopa wraz z żoną Marią przybył w marcu 1935 roku do Walvis Bay – strategicznie położonego portu, który był głównym portem morskim ówczesnej brytyjskiej Afryki Południowo-Zachodniej. Gdy dotarł do wybrzeży obecnej Namibii, miał jasno sprecyzowany cel badawczy: interesowała go fonetyka tzw. języków mlaskowych, którymi posługiwali się Sanowie (Buszmeni) i Khoikhoi (Hotentoci). Biorąc pod uwagę, że są to tzw. języki tonalne, praktyka porozumiewania się nimi w terenie była zadaniem niełatwym. Jednak wrodzony talent do nauki języków oraz słuch muzyczny pozwoliły naukowcowi na szybkie postępy w pogłębieniu ich znajomości. Z czasem badacz zaczął odkrywać także ludzi i świat do tej pory znany mu tylko z literatury naukowej. Niestety, codzienna egzystencja Buszmenów i Hotentotów już wówczas była naznaczona znamieniem degradacji ich kultury.

Podczas ostatniego etapu podróży badawczej uczony przebywał w Kapsztadzie, gdzie miał możliwość rozmów z Dorotheą Frances Bleek – światowej sławy antropolożką i filolożką, specjalistką zajmującą się językami i kulturą Sanów. Przez dwa tygodnie prawie codziennie odwiedzał ją w jej wilii „La Rochelle”, jak sam opisuje to w pamiętniku – „buszmeńszczyzny” ucząc się od niej. Przeprowadził też wiele rozmów z innymi wykładowcami Uniwersytetu w Kapsztadzie. Afrykę opuścił statkiem wypływającym z Durbanu do Hamburga w lutym 1936 roku. Warto dodać, że w drodze powrotnej, w Katowicach, w związku z wysokim ocleniem przewożonych zbiorów, zdecydował się zrzec tych przedmiotów i przekazać je na rzecz Funduszu Kultury Narodowej. Jako że instytucja ta nie gromadziła zbiorów, zapadła decyzja, że zostaną zdeponowane w Muzeum Etnograficznym w Krakowie. W ten sposób unikatowa kolekcja przetrwała czas pożogi wojennej i szczęśliwie doczekała naszych czasów.

Afrykanistyczna wyprawa Romana Stopy i jego badania zaowocowały wydaniem pracy habilitacyjnej Teksty hotentockie, która ukazała się drukiem w 1936 roku. Po powrocie z Afryki postanowił nie tylko rozwijać naukowo tematy badawcze dotyczące Sanów, ale także być rzecznikiem ich sprawy. Alarmował europejską opinię publiczną, że społeczności te giną z powodu nędzy i chorób, a także apatii, która jest konsekwencją kontaktu z niezrozumiałą dla nich, dynamiczną i ekspansywną obcą kulturą białego człowieka. To właśnie z myślą o propagowaniu pamięci o nich zgromadził kolekcję etnograficzną, z dzisiejszej perspektywy – bezcenną.

Fot. Z kolekcji Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie
Fartuszek
Naczynie z pokrywą

Wystawa była zatem doskonałą okazją do przypomnienia nie tylko jego sylwetki oraz osiągnięć naukowych, lecz także przybliżenia unikatowej kolekcji muzealiów i archiwaliów, które znajdują się obecnie w zbiorach Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie. Choć nie imponuje rozmiarami – liczy zaledwie 79 obiektów, prezentuje niemal pełen obraz kultury materialnej Sanów, a także ukazuje, w wybranych aspektach, spokrewnionych kulturowo i językowo Khoikhoi (Hotentotów) oraz sąsiadujących z nimi społeczności należących do ludów Bantu (Ovambo i Bakalahari). Kolekcję uzupełniają szelakowe płyty, na których zostały nagrane lekcje języków khoisan oraz pieśni hotentockie wykonywane przez Romana Stopę osobiście po powrocie z Afryki. Niestety, kolekcja, która od 1938 roku znajduje się w krakowskim Muzeum Etnograficznym, nie została już przez niego opracowana. Jednak, jak słusznie

zauważa kustosz MEK Jacek Kukuczka: Zgromadzone eksponaty doskonale dokumentują czas, w którym krakowski uczony prowadził swe wyjątkowe badania językoznawcze. Rejestrują kontekst samych badań, prowadzonych zarówno w terenie, jak i w ośrodkach miejskich, na misjach i farmach. [...] Jako całość jest to zbiór spójny, zgromadzony przez świadomego badacza. Stanowi dokument czasu i okoliczności, w których funkcjonował w Afryce w 1935 roku

Drugą część wystawy stanowiły prywatne zbiory Izabeli Cywy, na które składają się współcześnie wykonane przedmioty codziennego użytku grupy Pigmejów Aka (Bayaka), zamieszkującej południowozachodnie lasy tropikalne Republiki Środkowoafrykańskiej i północnego Konga. W Republice Środkowoafrykańskiej żyją różne grupy ludu Aka, których liczebność szacuje się na 20 tysięcy osób. Obecnie są jednym z nielicznych ludów

Afryki, dla których myślistwo i zbieractwo wciąż są podstawowymi źródłami utrzymania. Wcześniej żyli niezależnie dzięki lasowi tropikalnemu, który dawał im wszelkie środki utrzymania – od żywności po materiały używane do budowy domów. W przeszłości nie uprawiali roli ani nie hodowali zwierząt, jednak stopniowe wyniszczanie lasów i zwierzyny łownej, a także choroby dziesiątkujące ich populację zmuszają Pigmejów Aka do stopniowej zmiany stylu życia. Nadal żyją zazwyczaj na uboczu, ale w coraz większym stopniu utrzymują kontakt z okoliczną ludnością. Zdarza się, że niektóre klany osiedlają się w pobliżu osad rolników Bantu i zaczynają uprawiać ziemię, jednak nawet te grupy, które przechodzą na osiadły tryb życia, nadal w pewnych porach roku wyprawiają się do lasu w celu polowania lub zbieractwa. Pigmeje Aka są coraz częściej zatrudniani przez rolników Bantu na ich polach w zamian za narzędzia (głównie masowej produkcji, w większości chińskie), papierosy czy odzież. W związku z tym zatracają umiejętność produkowania przedmiotów, która była przekazywana z pokolenia na pokolenie.

Szczególną formą tradycji w społeczności Pigmejów Aka jest muzyka wokalna, będąca formą kontrapunktowej polifonii. Każdy głos w trakcie śpiewu może być modyfikowany, co daje wrażenie, że ewoluuje w wielogłosowe wariacje. Śpiewy odbywają się przy akompaniamencie instrumentów perkusyjnych i smyczkowych, tworzonych własnoręcznie (najczęściej używane są bębny, harfy i łuki), tańcom akompaniuje również klaskanie. Polifoniczny śpiew Aka wraz z towarzyszącą mu muzyką i tańcem w 2003 roku został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO jako niematerialne dziedzictwo światowe. Międzynarodowe uznanie stało

Fot. Ze zbiorów
Muzeum Etnograficznego w Krakowie
Zdjęcia z kolekcji Romana Stopy przedstawiające Buszmenów – jeden z najstarszych ludów świata, obecnie zamieszkujący tereny Kalahari i regiony sąsiednie w Namibii, Angoli, Zimbabwe i Botswanie
Autorzy wystawy podczas wernisażu
Magdalena Lisińska

Fragmenty ekspozycji w Bibliotece Jagiellońskiej zatytułowanej

San i Aka. Rdzenne kultury Afryki Subsaharyjskiej

się dla tej grupy etnicznej ważne ze względu na zwrócenie uwagi na ich obecną sytuację, gdyż ich egzystencja jest poważnie zagrożona. Niestabilna sytuacja polityczna w pogrążonym w konflikcie wewnętrznym kraju powoduje, że najsłabsze społeczności nie mają żadnej ochrony państwa. Co więcej, część terytoriów lasu tropikalnego oddano w dzierżawę przedsiębiorstwom ograniczającym dostęp rdzennej ludności do ich zasobów. Jako że las jest nierozerwalnie powiązany z życiem Pigmejów, problem wylesienia stanowi ogromne zagrożenie dla ich przetrwania. Ponadto są systematycznie wypędzani ze swoich terytoriów, bez możliwości odbywania sezonowych łowów i zbieractwa. Więzy społeczne Aka rozpadają się, a nasilają się problemy zdrowotne, w tym alkoholizm, malaria, HIV/AIDS, gruźlica. Ich przyszłość jako odrębnej grupy kulturowej zależy w dużej mierze od wrażliwej ekologii lasu. Niestety, w Republice Środkowo-

afrykańskiej, podobnie jak w sąsiadującej z nią Demokratycznej Republice Konga lasy są obiektem rabunkowej eksploatacji, a w umowach zawieranych pomiędzy przedsiębiorstwami drzewnymi a agencjami rządowymi Pigmeje Aka nie mają nic do powiedzenia.

Wystawa była zatem połączeniem dwóch odrębnych opowieści o kulturze Buszmenów z Afryki Południowej i Pigmejów Aka z Afryki Środkowej. Część pigmejska mówiła o wsp ółczesności i egzystencjalnym zagrożeniu społeczności w szybko zmieniającym się świecie. W przypadku Buszmenów to opowieść z perspektywy historycznej o tym, co działo się 90 lat temu. Chociaż są to inne regiony Afryki oraz inny czas, problem pozostaje ten sam i dotyczy kolejnej znikającej na naszych oczach kultury. Pigmeje Aka znajdują się bowiem obecnie w podobnym stadium degradacji kulturowej, jakie obserwował Roman Stopa w przypadku Buszmenów

Izabela Cywa, która od 12 lat uczestniczy w misjach humanitarnych w Republice Środkowoafrykańskiej

w latach 30. XX wieku. Gdy porównywał sytuację Pigmejów i Buszmenów, ci pierwsi wydawali się wtedy być w dużo lepszej sytuacji: Dla Pigmejów opanowanie Afryki przez białych nie okazało się tak katastrofalne. Las tropikalny broni ich sam: zabójczym klimatem, malarią, muchą tse-tse, jadem wężów. To nie to, co wprawdzie ubogie w roślinność, ale suche, zdrowe, a w dodatku obfitujące w kopalniane tereny Afryki Południowo-Zachodniej, położone między Namib i Kalahari. Stąd też okolice zamieszkałe przez Pigmejów mniej nęcą kolonizatorów. Niestety, z dzisiejszej perspektywy słowa te straciły na aktualności. Las już nie chroni Pigmejów Aka, bo nie może ochronić nawet sam siebie – każdego roku tysiące drzew padają łupem rabunkowo nastawionych firm drzewnych, wymazując kulturę jednego z najstarszych ludów Afryki Subsaharyjskiej.

Robert Kłosowicz Jagiellońskie Centrum Badań Afrykanistycznych

BIBLIOGRAFIA

Aka / Biaka / Babenzele / Bayaka, https://www.101lasttribes. com/tribes/aka2.ht ml, dostęp: 16.07.2024.

Aka in Central African Republic, https://minorityrights.org/ communities/aka/, dostęp: 10.07.2024.

M. Brocki, Hotentoci i Buszmeni – na marginesie uwag etnologicznych Romana Stopy, w: Pionierzy krakowskiej afrykanistyki, pod red. R. Kłosowicza, Kraków 2017.

I. Cywa, Pigmeje Aka z Republiki Środkowoafrykańskiej. Gasnąca cywilizacja, w: San i Aka. Rdzenne kultury Afryki Subsaharyjskiej, Kraków 2024.

J. Kukuczka, Profesor Roman Stopa i Buszmeni (Sanowie). Pasja życia, w: San i Aka..., op.cit.

J. Kukuczka, Nieznane fotografie Romana Stopy. Szkic do portretów ludów Kojsan, w: Pionierzy..., op.cit.

A. Małecka, Roman Stopa (1895–1995), w: Złota księga Wydziału Filologicznego, pod red. J. Michalika, W. Waleckiego, Kraków 2000.

P. Siwiec, Roman Stopa – pionier polskich studiów afrykanistycznych, w: Pionierzy..., op.cit.

R. Stopa, Mali ludzie z pustyni i puszczy, Warszawa 1962.

R. Stopa, Spod chłopskiej strzechy na katedrę uniwersytetu. Kartki z życia człowieka opętanego muzyką, poezją, wsią i Buszmenami, Kraków 1995.

A. Żukowski, Badania Romana Stopy na tle światowej i polskiej afrykanistyki – wstępne refleksje, w: Pionierzy..., op.cit.

Wystawa San i Aka. Rdzenne kultury Afryki Subsaharyjskiej, prezentowana w  maju i  czerwcu 2024 roku w  Bibliotece Jagiellońskiej, była częścią projektu „Interakcje i wpływy: badania afrykanistyczne w dialogu z otoczeniem społecznym i kulturalnym uczelni”, realizowanego w  ramach czwartej edycji konkursu na rozwój współpracy z  otoczeniem zewnętrznym uczelni. Towarzyszyła VII Kongresowi Afrykanistów Polskich, który odbywał się na Uniwersytecie Jagiellońskim w dniach 23–25 maja 2024. Organizacja wystawy i materiały promocyjne zostały sfinansowane ze środków Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych w ramach Programu Strategicznego „Inicjatywa Doskonałości – Uniwersytet Jagielloński”.

alma mater nr 252

Magdalena Lisińska
Magdalena Lisińska
Prof. Roman Stopa z rodziną

VII Kongres Afrykanistów Polskich

VIIKongres Afrykanistów Polskich odbył się w dniach 23–25 maja 2024 na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Jagiellońskie Centrum Badań Afrykanistycznych (JCBA) oraz Polskie Towarzystwo Afrykanistyczne (PTAfr) przy wsparciu Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ oraz Wydziału Historycznego UJ. Patronat nad wydarzeniem objął rektor UJ poprzedniej kadencji prof. Jacek Popiel.

Warto zaznaczyć, że kongres pierwotnie miał się odbyć w maju 2020 roku, jednak z powo du pandemii COVID-19 został odwołany. Większość członków komitetu organizacyjnego kongresu z 2020 roku postanowiła jednak podjąć się na nowo organizacji tego przedsięwzięcia, chociaż już w zupełnie innych realiach finansowych i organizacyjnych.

VII Kongresowi Afrykanistów Polskich towarzyszyły obchody 10-lecia powstania Jagiellońskiego Centrum Badań Afrykanistycznych. Centrum powstało w listopadzie 2014 roku na mocy uchwały Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego jako międzywydziałowa jednostka organizacyjna o charakterze naukowo-badawczym, mająca być platformą dla różnych form aktywności naukowej w ramach interdyscyplinarnych badań afrykanistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Powstanie JCBA było efektem współpracy między Instytutem Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych (Wydział

Kongresu Afrykanistów Polskich w auli Collegium Novum, gościem honorowym była Wiesława Bolimowska-Garwacka, w

Studiów Międzynarodowych i Politycznych) oraz Instytutem Etnologii i Antropologii Kulturowej (Wydział Historyczny). Organizowane cyklicznie kongresy afrykanistów polskich są największym i najbardziej prestiżowym wydarzeniem naukowym środowiska. VII Kongres był pierwszym w historii, który odbywał się na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wzięło w nim udział ponad 200 uczestników reprezentujących 25 uczelni krajowych i zagranicznych oraz 12 placówek naukowych i muzealnych. Wygłoszono ponad 150 referatów i wystąpień naukowych w 32 panelach. W Kongresie uczestniczyli także przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dyplomaci w tym ambasador Republiki Rwandy w Polsce prof. Anastase Shyaka i goście repre-

Uroczyste otwarcie Kongresu, przemawia prof. Paweł Laidler, ówczesny dziekan WSMiP UJ, obok dyrektor JCBA prof. Robert Kłosowicz; aula Collegium Novum, 23 maja 2024

zentujący afrykańskie instytucje naukowe. Uroczyste otwarcie miało miejsce w auli Collegium Novum, a panele konferencyjne odbywały się w budynku Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych przy ul. Reymonta 4. Podczas uroczystości otwarcia przemówienia wygłosili: dziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych prof. Paweł Laidler, dyrektor Jagiellońskiego Centrum Badań Afrykanistycznych prof. Robert Kłosowicz, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego dr hab. Renata Diaz-Szmidt oraz prof. Andrzej Mania – prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. dydaktycznych w latach 2008–2016. Pozdrowienia dla uczestników Kongresu od Africa-Europe Group for Interdisciplinary Studies (europejskiej organizacji skupiającej

Anna Wojnar
Jakub Jabłoński
Jakub Jabłoński
Jakub Jabłoński
Podczas
pierwszym rzędzie po prawej
Sekcja studencka Jagiellońskiego Centrum Badań Afrykanistycznych przy stoliku rejestracji uczestników Kongresu
Wystawa Born Different w podziemiach Collegium Maius

instytuty i centra naukowe związane z badaniami afrykanistycznymi) przekazała prof. Hana Horáková z Uniwersytetu Palackiego w Ołomuńcu. Na koniec ceremonii otwarcia głos zabrała honorowa członkini Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego Wiesława Bolimowska-Garwacka – kierowniczka Działu Afrykańskiego Polskiej Agencji Prasowej w latach 1958–1991 oraz współzałożycielka PTAfr i czasopisma naukowego „Afryka”. Wygłosiła ona poruszające przemówienie z perspektywy osoby, która na własne oczy widziała powstawanie w okresie dekolonizacji pierwszych niezależnych państw afrykańskich.

Podczas części plenarnej pierwszego dnia kongresu swoje wystąpienia zaprezentowało troje keynote speakerów: prof. Ursula van Beek (Stellenbosch University, dyrektorka Centre for Research on Democracy), prof. Agnieszka Kędzierska-Manzon (École Pratique des Hautes Études – Paris Sciences Lettres Research University), prof. Paulo de Carvalho (Universidade Agostinho Neto).

W trakcie uroczystości otwarcia Kongresu wręczone zostały nagrody Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego za najlepsze publikacje naukowe o tematyce afrykanistycznej, które ukazały się w 2023 roku. Tegorocznymi laureatami byli: prof. Michał Tymowski (emerytowany profesor UW) i dr hab. Joanna Bar, profesor UJ –zdobywcy Nagrody Wydawniczej PTAfr za pracę o szczególnym znaczeniu dla badań afrykanistycznych w zakresie edycji materiałów źródłowych, oraz prof. Jarosław Różański (UKSW) – który otrzymał nagrodę wydawniczą PTAfr za najlepszą monografię naukową wydaną w 2023 roku. Wręczenia nagród i odczytania uzasadnienia dokonała prof. Nina Pawlak (UW).

W drugim dniu kongresu odbyły się sesja plenarna i towarzyszący jej panel dyskusyjny, poświęcone 30. rocznicy ludobójstwa w Rwandzie Rwanda 30 lat po ludobójstwie – bolesna historia i wyzwania przyszłości . Panel został zorganizowany przez Ambasadę Republiki Rwandy w Pol sce oraz Polskie Towarzystwo Afrykanistyczne. Sesję plenarną otworzył dyrektor Jagiellońskiego Centrum Badań Afrykanistycznych prof. Robert Kłosowicz. Na początku sesji zapalono elektryczne świece symbolizujące pamięć o ofiarach ludobójstwa. Następnie został wyświetlony 10-minutowy film dokumentalny pokazujący tragiczne wydarzenia w Rwandzie i ich konsekwencje dla tego państwa trwające do dziś. Bezpośrednio po projekcji uczestnicy

obejrzeli przedstawienie jednego aktora ukazujące w symboliczny sposób traumę młodego pokolenia Tutsi spowodowane ludobójstwem, wspomnieniami tragicznych dni i utratą najbliższych. Następnie głos zabrał ambasador Republiki Rwandy w Polsce prof. Anastase Shyaka – wygłosił wzruszające przemówienie, w którym dotknął także wątków związanych z osobistymi przeżyciami z okresu ludobójstwa Tutsi w Rwandzie. Po zakończeniu jego wystąpienia rozpoczął się panel dyskusyjny, poprowadzony przez przewodniczącą Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego dr hab. Renatę Diaz-Szmidt, z udziałem dr hab. Joanny Bar, profesor UJ, redaktor Natalii Ojewskiej – autorki głośnego reportażu Zabiłam. Historie matek skazanych za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie (Wydawnictwo Słowne, Warszawa 2022), napisanego na podstawie wywiadów z kobietami, które brały udział w ludobójstwie, oraz redaktora Konstantego Geberta ps. „Dawid Warszawski” – tłumacza, dziennikarza oraz publicysty „Gazety Wyborczej” i „Kultury Liberalnej”. W drugiej części sesji plenarnej wykład zatytułowany Rwanda: History and Hope wygłosiła prof. Margee Ensign, rektor American University in Bulgaria. W trzecim dniu kongresu, podczas sesji plenarnej Pisarze, dziennikarze i intelektualiści afrykańscy wobec stereotypizacji Afryki i Afrykanów, uczestnicy panelu mieli możliwość rozmowy z Donato Ndongo Bidyogo – wybitnym pisarzem i dziennikarzem z Gwinei Równikowej, tworzącym w języku hiszpańskim. Pisarz od kilkudziesięciu lat przebywa na uchodźstwie w Hiszpanii z powodów politycznych – jako opozycjonista względem gwinejskiego prezydenta Teodora Obianga oraz elity rządzącej1. Ndongo Bidyogo prowadzi również aktywną działalność polityczną. W 1983 roku założył opozycyjną wobec gwinejskiego rządu Partię Postępu Gwinei Równikowej (PPGE). W opinii Bidyogo oficjalna, polityczna dekolonizacja kraju w 1968 roku nie przyniosła jego mieszkańcom rzeczywistej wolności. Pisarz traktuje literaturę jako narzędzie walki o wolny i demokratyczny kraj. Kongresowi towarzyszyły także trzy wystawy, zorganizowane z okazji 10. rocznicy powstania Jagiellońskiego Centrum Badań Afrykanistycznych. W Bibliotece Jagiellońskiej miała miejsce wystawa San i Aka. Rdzenne kultury Afryki Subsaharyjskiej poświęcona kulturze materialnej Buszmenów (San) i Pigmejów (Aka), zorganizowana we współpracy Jagiellońskiego Centrum Badań

Magdalena Lisińska

Uczestnicy Kongresu Afrykanistów Polskich w auli Collegium Novum, 23 maja 2024

Afrykanistycznych z Biblioteką Jagiellońską i Muzeum Etnograficznym im. Seweryna Udzieli w Krakowie. W Muzeum UJ w budynku Collegium Maius zaprezentowana została wystawa zdjęć Born Different, przedstawiająca codzienne życie osób chorujących na bielactwo wrodzone w Afryce na fotografiach wykonanych przez pochodzącego z Mozambiku uznanego fotografa i reportażystę Antonia Cossę. Organizatorami tej wystawy było Jagiellońskie Centrum Badań Afrykanistycznych we współpracy z Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z kolei w Muzeum Etnograficznym im. Seweryna Udzieli można było zobaczyć ekspozycję Portrety z afrykańskiej perspektywy. Wizerunki europejskich przybyszów w rzeźbie afrykańskiej, ukazująca europejskich przybyszów widzianych oczami afrykańskich artystów.

Podczas VII Kongresu Afrykanistów Polskich zostały także zorganizowane panele muzealne, w których wzięło udział 17 muzealników reprezentujących 10 instytucji muzealnych w Polsce, które w swoich zasobach posiadają kolekcje afrykańskie. Kongres zakończyło walne zgromadzenie Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego, na którym, między innymi, przekazano informację o dacie i miejscu kolejnego Kongresu Afrykanistów Polskich. Odbędzie się w Muzeum Miejskim w Żorach w 2027 roku. VII Kongres Afrykanistów Polskich pod względem liczby uczestników był największym spośród wszystkich zorganizowanych dotychczas w Polsce. Umożliwił pokazanie polskiemu środowisku naukowemu, że na Uniwersytecie Jagiellońskim istnieje znacząca grupa badaczy reprezentujących różne dyscypliny naukowe, których przedmiotem zainteresowania jest szeroko rozumiana Afryka.

Robert Kłosowicz

Jagiellońskie Centrum Badań Afrykanistycznych

1 Teodoro Obiang Nguema Mbasogo, który doszedł do władzy w wyniku wojskowego zamachu stanu w 1979 roku i sprawuje nieustannie władzę od 45 lat. Jego rządy charakteryzują się zwalczaniem opozycji i dominacją w polityce stworzonej przez niego Partii Demokratycznej Gwinei Równikowej. W listopadzie 2023 roku został ponownie prezydentem państwa z oficjalnym wynikiem 94,9 procent.

85. rocznica
Aktion gegen Universitäts-Professoren, tzw. Sonderaktion Krakau

Pamiętamy!

6listopada 2024 minęła 85. rocznica Aktion gegen Universitäts-Professoren, tzw. Sonderaktion Krakau, przeprowadzonej przez SS na Uniwersytecie Jagiellońskim. Podstępne aresztowanie, w Collegium Novum i jego pobliżu, 184 osób – uczonych Uniwersytetu Jagiellońskiego, Akademii Górniczej, Akademii Handlowej, prezydenta Krakowa, nauczycieli i innych, było elementem zakrojonych na szeroką skalę działań okupanta przeciw inteligencji polskiej, prowadzonych w 1939 roku. W rocznicę tamtych wydarzeń krakowskie uczelnie obchodzą Akademicki Dzień Pamięci. Rano 6 listopada 2024 delegacje złożyły wiązanki kwiatów na grobach zmarłych profesorów na cmentarzu Rakowickim i Salwatorskim oraz przed tablicą pamiątkową w koszarach 16. Batalionu Powietrznodesantowego im. gen. bryg. Mariana Zdrzałki przy ul. Wrocławskiej 82, dokąd w listopadzie

1939 roku przewieziono aresztowanych. Główną część uroczystości, która odbyła się w auli Collegium Novum – z udziałem przedstawicieli władz szkół wyższych Krakowa, społeczności akademickiej UJ i rodzin aresztowanych, otworzył rektor UJ prof. Piotr Jedynak. To wyjątkowe spotkanie poświęcone zostało zmarłemu 16 lat temu prof. Józefowi Wolskiemu –jednemu z aresztowanych 6 listopada 1939, a następnie wywiezionych do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen pracowników naukowych. Józef Wolski do Krakowa powrócił w styczniu 1941 roku. Zaledwie rok po zakończeniu wojny uzyskał stopień doktora habilitowanego, a dwa lata później profesurę nadzwyczajną. Stanowisko profesora zwyczajnego otrzymał w roku 1962. Sylwetkę uczonego przedstawił dr hab. Sławomir Sprawski, profesor UJ, w wykładzie Profesor Józef Wolski – historyk świata starożytnego.

O zaangażowaniu Profesora w życie Uniwersytetu Jagiellońskiego i szczególnym oddaniu krakowskiej Uczelni mówiła jego córka dr Teresa Wolska-Smoleń. Profesor był ostatnim świadkiem tzw. Sonderaktion Krakau. Zmarł 2 października 2008, w wieku 98 lat.

Podczas uroczystości, jak zawsze wzruszająco, wybrzmiały nazwiska aresztowanych, odczytane podczas Apelu Pamięci. Długo też płonęły symboliczne znicze w sali nr 56 (dawniej sala LXVI) w Collegium Novum – miejscu aresztowania krakowskich profesorów, jak również przed tablicami pamiątkowymi: ku pamięci ofiar Aktion gegen Universitäts-Professoren, ku czci pomordowanych profesorów Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, ku czci ofiar Katynia, a także pod Dębem Wolności…

Pamiętamy!

RPM

Anna Wojnar
68. rocznica tzw. Sonderaktion Krakau po raz ostatni z udziałem prof. Józefa Wolskiego; sala

Kronika wydarzeń w związku z wybuchem drugiej wojny światowej

co najmniej od 1936 roku

W ramach Powszechnych Wykładów Uniwersytetu Jagiellońskiego przeprowadzano odczyty zwracające uwagę na rolę nauk przyrodniczych, chemicznych, geograficznych, demograficznych, medycznych w rozwoju gospodarczym Polski i umacnianiu obronności. Opublikowano je w Nauka a obrona państwa (także pod tytułem: Rola nauki dla obrony państwa) (Kraków 1937).

1937–1938

Do zmieniającej się w latach 30. XX wieku sytuacji politycznej w Europie dostosowywano program wykładów w działającej przy Wydziale Prawa Szkole Nauk Politycznych (wykłady dr. Konstantego Grzybowskiego – zięcia Stanisława Estreichera, i doc. UJ Mariana Z. Jedlickiego oraz ich publikacje). Właśnie Szkoła Nauk Politycznych była już w końcu października 1939 roku obiektem grabieżczych poczynań niemieckiego okupanta.

Kwestie ustrojowe państw totalitarnych badali także inni uczeni: Stanisław Kutrzeba, Maciej Starzewski, Zygmunt Mysłakowski. Żaden z nich nie mógł jednak przewidzieć ogromu zbrodniczych następstw, jakie przyniosło wprowadzenie ideologii i doktryny politycznej nazizmu do praktyki działania niemieckiego państwa.

od jesieni 1938

Prowadzono przygotowania do obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej oraz ochrony zbiorów artystycznych i naukowych.

30 marca 1939

Przedstawiciele środowisk akademickich Krakowa (Stanisław Estreicher

i Stanisław Pigoń), Lwowa i Wilna złożyli, niestety bezowocną, wizytę u prezydenta Ignacego Mościckiego, z udziałem cieszących się dużym autorytetem i prestiżem społecznym Zygmunta Lasockiego – działacza Stronnictwa Ludowego i znanego społecznika, oraz Cyryla Ratajskiego, zasłużonego dla Poznania i Wielkopolski. Chodziło o przekonanie prezydenta do rozszerzenia podstawy politycznej rządu, co było nakazem chwili wobec oczywistego już zagrożenia Polski i niebezpieczeństwa wybuchu wojny. Estreicher mówił o koniczności konsolidacji narodu, zasadniczej zmianie systemu rządów i utworzeniu Rządu Obrony Narodowej.

4 kWietnia 1939

Wydział Prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych zwrócił się tajnym pismem o wytypowanie osób, które mogłyby przedstawiać stanowisko i interesy Polski z uwzględnieniem relacji polsko-nie -

mieckich, głównie poprzez publikacje. Uczelnia wskazała: z z akresu prawa międzynarodowego – Michała Rostworowskiego, socjologii – Kazimierza Dobrowolskiego, ekonomii – Adama Heydla, geografii – Jerzego Smoleńskiego i Józefa Szaflarskiego, etnologii – Kazimierza Dobrowolskiego i Annę Kutrzebiankę, historii – Jana Dąbrowskiego, Józefa Feldmana, Ludwika Piotrowicza, Kazimierza Piwarskiego, Władysława Semkowicza, Adama Vetulaniego, językoznawstwa –Tadeusza Lehra-Spławińskiego, Mieczysława Małeckiego i Kazimierza Nitscha.

5 maja 1939

Uniwersytet zademonstrował swoje poparcie dla wygłoszonego w Sejmie tegoż dnia przemówienia ministra spraw zagranicznych Józefa Becka, będącego odpowiedzią na wystąpienie kanclerza Rzeszy Adolfa Hitlera w Reichstagu (24 kwietnia), który mówił, między innymi,

Mieszkańcy Krakowa w drodze do pracy przy kopaniu rowów przeciwlotniczych; sierpień 1939
Narodowe Archiwum Cyfrowe

o wypowiedzeniu deklaracji o niestosowaniu przemocy, podpisanej z Polską 26 stycznia 1934, i określił żądania wobec Polski. Stanowisko przyjęte przez Radę Wydziału Filozoficznego zostało przyjęte przez Senat i wysłane do ministra Becka. W żądaniach Hitlera i polskiej odmowie wielu widziało zapowiedź wybuchu wojny.

od Wiosny 1939

W powstałym podczas budowy gmachu Collegium Novum schowku, znajdującym się w piwnicy pod pomieszczeniami Zakładu Historii Sztuki, oraz w dodatkowym schowku, zwanym małym schowkiem, zlokalizowanym w fundamentach, czyniono przygotowania do umieszczenia tam przedmiotów zabytkowych. Tymi przygotowaniami kierował Tadeusz Szydłowski – kierownik Zakładu, oraz starsi asystenci: doc. Adam Bochnak i dr Karol Estreicher jr. Zamaskowane wejście znajdowało się w podłodze sali. Obecnie nad drzwiami do niej widnieje zrekonstruowana liczba XIX, oznaczająca numer sali, i napis Museum Archaeologicum

3 liPca 1939

Pracownicy Wydziału Rolniczego przyjęli na posiedzeniu Rady Wydziału uchwałę o oddaniu się wszystkich pracowników do dyspozycji Ministerstwa Spraw Wojskowych. Nie otrzymali jednak żadnego przydziału.

21 sierPnia 1939

Powołani zostali kierownicy ewakuacji na wypadek wybuchu wojny: kierownik sekretariatu rektoratu Włodzimierz Ottmann i podreferendarz Józef Białoń, ale nie zdołano już opracować planu zabezpieczenia mienia uniwersyteckiego. Wiadomo było tylko, że cenne przedmioty stanowiące własność UJ przewiezione będą do Brzeżan koło Lwowa. Brzeżany wyznaczone były także jako miejsce ewakuacji pracowników UJ. Tempo wydarzeń uniemożliwiło realizację zamierzeń.

druga PołoWa sierPnia 1939

Głębokie, silnie sklepione piwnice Biblioteki Jagiellońskiej (ul. św. Anny 8 i 12) dostosowywano do przechowywania jej cenniejszych zbiorów. Piwnice w Collegium Iuridicum (ul. Grodzka 53)

przeznaczone były dla potrzeb rektoratu, Archiwum UJ i zakładów Uczelni. Ten ostatni schron nie został ukończony. W specjalnie zamówionych skrzyniach rozpoczęto przenoszenie zbiorów. Jedynie nieliczne zakłady zdołały zabezpieczyć cenniejsze przedmioty – między innymi zabytkowe instrumenty astronomiczne znajdujące się w Obserwatorium Astronomicznym UJ (ul. Kopernika 27) adiunkt Kazimierz Kordylewski zakopał w piwnicy Obserwatorium pod stertą węgla. Pracownicy Gabinetu Zoologicznego, dzięki zapobiegliwości jego kierownika Michała Siedleckiego, przenieśli cenniejsze okazy do piwnic gmachu przy ul. św. Anny 6. od 29 sierPnia 1939

13 zakładów uniwersyteckich złożyło posiadane przedmioty z platyny w rektoracie. W schowku pod podłogą Zakładu Historii Sztuki umieszczono obrazy z rektoratu i auli, gobelin z gabinetu rektorskiego oraz zabytkowy stolik, dzieła sztuki z Zakładu, Muzeum UJ, siedem wielkiej wartości kobierców wschodnich, zwanych tradycyjnie dywanami polskimi. Złożono także pięć paczek tekturowych z drobnymi

elementami z rozebranego ołtarza Wita Stwosza oraz ornat fundacji Piotra Kmity z katedry na Wawelu. Schowek, niestety, później, po drobiazgowych przeszukiwaniach pomieszczeń Zakładu Historii Sztuki pod kierunkiem Wernera Kudlicha, został odnaleziony, a umieszczone tam przedmioty skonfiskowane.

30 sierPnia 1939

Rektorat zwrócił się do kierowników zakładów z prośbą o informację, kto z pracowników posiada karty mobilizacyjne.

31 sierPnia 1939

Włodzimierz Ottmann, na polecenie rektora Tadeusza Lehra-Spławińskiego, przeniósł do Collegium Novum z depozytu w Banku Gospodarstwa Krajowego (Rynek Główny 47) insygnia UJ (berła, łańcuchy rektorskie i dziekańskie, pierścienie rektorskie), a z krakowskiego oddziału Banku Związku Spółek Zarobkowych (Rynek Główny 8) dokumenty fundacyjne króla Kazimierza Wielkiego z 12 maja 1364 i króla Władysława Jagiełły z 26 lipca 1400.

Narodowe Archiwum Cyfrowe
Mapa przedstawiająca kierunki natarcia armii niemieckiej na Polskę we wrześniu 1939

Aresztowani przed więzieniem policyjnym Montelupich w Krakowie; 1939

koniec sierPnia

Na skutek mobilizacji, ewakuacji i innych wydarzeń społeczność uniwersytecka uległa rozproszeniu. Zmobilizowani zostali przede wszystkim lekarze, pracownicy Wydziału Lekarskiego. Po wezwaniu do opuszczenia Krakowa przez mężczyzn powyżej 14. roku życia, ogłoszonym przez radio 3 września, oraz ewakuacji z Krakowa władz wojskowych i cywilnych, wiele osób opuściło miasto. Część z nich dotarła do Lwowa, gdzie na polecenie rektora Uniwersytetu im. Jana Kazimierza Romana Longchamps de Bériera trzymiesięczne pobory otrzymało 43 pracowników UJ i czterech Akademii Górniczej.

1 Września 1939

Rzesza Niemiecka napadła na Polskę –bez formalnego wypowiedzenia wojny, ale ze sprecyzowanym programem rozprawy z ludźmi zaliczanymi do szeroko pojmowanych warstw przywódczych polskiego społeczeństwa. Realizację zlecono Głównemu Urzędowi Służby Bezpieczeństwa SS (Sicherheitsdienst Hauptamt SS, SDHA) i Głównemu Urzędowi Policji Bezpieczeństwa (Hauptamt der Sicherheitspolizei, HASipo). Wykonywać je miały grupy operacyjne (Einsatzgruppen), podporządkowane SS-Gruppenführerowi Reinhardowi Heydrichowi, związane z armiami niemieckimi skierowanymi przeciwko Polsce. Chodziło o „unieszkodliwienie” określonych grup, środowisk, warstw społeczeństwa polskie-

go uznanych za niebezpieczne politycznie, a także o uniemożliwienie powstania zorganizowanej konspiracji patriotycznej. Nauczyciele, naukowcy, lekarze, dentyści, weterynarze, oficerowie, wyżsi urzędnicy, wielkie kupiectwo, właściciele ziemscy, pisarze, redaktorzy, polscy księża i zakonnicy, osoby, które otrzymały wyższe albo średnie wykształcenie, w ocenie okupanta tworzyli kierowniczą warstwę narodu, środowisko duchowych i politycznych przywódców. Stanowili oni potencjalne zagrożenie dla władzy niemieckiej w Polsce. Wyniszczenie tych grup miało zapewnić Niemcom panowanie nad resztą społeczeństwa –nad chłopami i robotnikami, z których chciano uczynić bezmyślną, pozbawioną wszelkiego prawa, zapędzoną do pracy masę ludzką. Stosowne działania podjęto bezzwłocznie – na terenach włączonych do Rzeszy bardzo szybko i bezwzględnie, na terenie Generalnego Gubernatorstwa wydłużono w czasie.

Aresztowania w Krakowie we wrześniu i październiku oraz przeprowadzone w Krakowie w listopadzie Aktion gegen Universitäts-Professoren , Aktion gegen polnischen Intelligenz oraz Aktion gegen Krakauer Jesuiten oznaczały dopiero początek tego kierunku działalności.

Realizatorów terrorystycznej działalności grup operacyjnych napędzała ideologia rasistowska. Postrzegali samych siebie jako jedynych w swoim rodzaju, rzeczowych, wyzbytych sentymentalizmu wojowników niemieckiego interesu narodowego.

1 Września 1939

Adam Bochnak, asystent Zakładu Historii Sztuki Jerzy Żarnecki i emerytowany woźny Michał Orkisz umieścili w małym schowku przedmioty zabytkowe i wartościowe, przyniesione z depozytów bankowych. Ich spisu nie sporządzono. Mały schowek zamurowano, a podłogę obsypano piaskiem. Nie został odkryty przez okupanta.

Ten dzień był również początkiem nowej kadencji władz rektorskich i dziekańskich.

2 Września 1939

Ukazał się Apel Rektora i Senatu akademickiego do Młodzieży Akademickiej!, nawiązujący do sytuacji wywołanej nagłą napaścią Rzeszy Niemieckiej na Polskę.

3 Września 1939

W p okoju kierownika sekretariatu rektoratu spalono część tajnych i poufnych akt. Wieczorem tego dnia autem uniwersyteckim udał się do Lwowa Jan Reguła, referendarz UJ, zabierając najważniejsze z nich – personalne, oryginały praw własności, fundacji i funduszy stypendialnych, przedmioty platynowe złożone w rektoracie. Wraz z Regułą wyjechał pedel przy rektoracie Juliusz Lis i szofer Jan Wiejak. We Lwowie własność UJ następnego dnia zdeponowano w kwesturze Uniwersytetu im. Jana Kazimierza.

4 Września 1939

Powołany został Obywatelski Komitet Pomocy, z a rcybiskupem Adamem Stefanem Sapiehą, metropolitą krakowskim, i Stanisławem Kutrzebą, prezesem Polskiej Akademii Umiejętności, kierownikiem Seminarium Historii Prawa Polskiego na Wydziale Prawa, na czele. W OKP pracowało kilku innych profesorów UJ: Ludwik Piotrowicz (prezes Komitetu Wykonawczego OKP), Ignacy Chrzanowski, Stanisław Estreicher, Emil Godlewski (kierował sekcją charytatywną), Władysław Konopczyński z żoną Jadwigą, Kazimierz Kostanecki, Tadeusz Kowalski, Tadeusz Lehr-Spławiński, Aleksander Oszacki, Feliks Rogoziński z żoną Zofią, Władysław Szafer. Spośród wymienionych naukowców tylko Godlewskiemu i Szaferowi udało się uniknąć, właściwie

przez przypadek, aresztowania 6 listopada. Członkowie OKP (bez Sapiehy i kobiet) byli pierwszymi zakładnikami, zatrzymanymi na kilka godzin w siedzibie Zarządu Miejskiego w charakterze gwarantów bezpiecznego przemarszu wojsk niemieckich przez Kraków.

5 Września 1939

Na Rynku Głównym odbyło się zgromadzenie mieszkańców miasta, na którym przemawiali, oprócz Stanisława Klimeckiego, już w charakterze wojennego prezydenta miasta, także arcybiskup Sapieha, Stanisław Kutrzeba i Ludwik Piotrowicz.

6 Września 1939

Do miasta wkroczyły czołowe oddziały wojsk niemieckich z 28. Dywizji Piechoty VIII Korpusu i 44. Dywizji Piechoty XVII Korpusu, wchodzące w skład 14. Armii generała płk. Wilhelma Lista.

W ślad za wojskiem do Krakowa przybyli funkcjonariusze I Grupy Operacyjnej Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa (Einsatzgruppe I der Sicherheitspolizei und des Sicherheitsdienstes), której szefem był SS-Brigadeführer Bruno Streckenbach. Ich siedzibą stał się gmach polskiej policji przy ul. Siemiradzkiego 21 (stacjonowali tu do 19 września, potem, w konsekwencji uzgodnienia przebiegu linii demarkacyjnej między wojskami niemieckimi a sowieckimi, przenieśli się poza Kraków w kierunku Przemyśla, ponownie członkowie sztabu znaleźli się w Krakowie 21 września, a na początku października ulokowali się budynku przy ul. Grottgera 1). W Krakowie rozpoczęło się tworzenie okupacyjnej administracji wojskowej i p olicyjnej, zajmowanie pomieszczeń uniwersyteckich.

9 Września 1939

Na UJ z upoważnienia Stanisława Klimeckiego utworzono Tymczasową Komisję Szkolną z rektorem Tadeuszem Lehrem-Spławińskim na czele. Punkt rejestracyjny dla nauczycieli umieszczono w Collegium Novum (stąd aresztowanie podczas Aktion gegen Universitäts-Professoren razem z naukowcami kilku obecnych w uniwersyteckim gmachu nauczycieli). Rektor wziął następnie udział w interwencji u wojskowego komendanta miasta gen. Eugena von Höbertha, w celu uwolnienia zajętych przez

wojsko niemieckich budynków uniwersyteckich i szkolnych.

Później interwencje prowadził na prośbę rektora Adam Kleczkowski – kierownik Seminarium Filologii Germańskiej. Dotyczyły uwolnienia od rekwizycji budynków uniwersyteckich, książek, mebli i innego wyposażenia zakładów. Kleczkowski był w komendzie wojskowej miasta, u komisarycznego szefa wojskowej administracji cywilnej SS-Oberführera Gottloba Dilla i jego zastępcy dr. Hoffmanna, u dowódców różnych oddziałów wojskowych stacjonujących w budynkach lub lokalach UJ.

13 Września 1939

Do Krakowa przybył, podległy Bruno Streckenbachowi, Oddział Operacyjny –Einsatzkommando 2/I, dowodzony przez SS-Sturmbannführera Bruno Müllera, przydzielony do XVII Korpusu. Ulokował się w zajętym na potrzeby okupanta Domu Śląskim przy ul. Pomorskiej 2. Aresztowanie krakowskich uczonych to dzieło Müllera.

Po 17 Września 1939

Gdy ruszyła przeciw Polsce Armia Czerwona, dalsza wędrówka w kierunku wschodnim stała się problematyczna, zaczęły się powroty. Ci, którzy powrócili do Krakowa, zastawali już swoje mieszkania zajęte przez okupanta (kierownik Seminarium Psychologii Klinicznej Stefan Szuman, starszy asystent Instytutu Geograficznego Stanisław Leszczycki).

Niektórzy spośród powołanych do wojska znaleźli się w niemieckiej lub sowieckiej niewoli. Tragiczny był los zatrzymanych w obozach sowieckich – część z nich została rozstrzelana przez NKWD w kwietniu 1940 roku.

Kilkanaście osób przedostało się do Rumunii lub na Węgry i dalej. Część z nich zaangażowana była w obronę uwięzionych podczas Aktion gegen Universitäts-Professoren kolegów. Byli to: prof. Stanisław Kot, pozbawiony możliwości pracy na UJ w 1933 roku, wchodzący w skład Naczelnego Komitetu Wykonawczego SL oraz generał brygady w stanie spoczynku, profesor tytularny Wydziału Filozoficznego UJ, dyrektor Muzeum Książąt Czartoryskich Marian Kukiel, a także profesorowie Jerzy S. Langrod, Adam Vetulani, Gustaw Przychocki. Karol Estreicher, po wywiezieniu ołtarza Wita Stwosza do Sandomierza powrócił do Krakowa, by nad ranem 5 września opuścić miasto w nadziei przyłączenia się do wojska, co udało mu się na krótko zrealizować. Następnie, po przekroczeniu granicy z Węgrami na Rusi Zakarpackiej, udał się do Budapesztu, a stamtąd do Francji.

27 Września 1939

Utworzono Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (Reichssicherheitshauptamt, RSHA), kierowany przez Reinharda Heydricha, z połączenie SDHA i HASipo. Dalsze precyzowanie zadań dla grup operacyjnych odbywało się na odprawach, przeprowadzanych w miarę rozwoju sytuacji wojennej.

Wrzesień – Październik 1939

Funkcjonariusze I Grupy Operacyjnej i jej 2. Oddziału rozpoczęli poszukiwania wrogów Rzeszy wśród członków Związku Zachodniego i innych organizacji. Interesowali się instytucjami nauki (zwłaszcza Polską Akademią Umiejętności i Uniwersytetem Jagiellońskim), naukowcami

Afisz obwieszczający proklamację generalnego gubernatora Hansa Franka o objęciu władzy w Generalnym Gubernatorstwie (fragment)

współpracującymi ze Śląskim Instytutem Naukowym, działającym w Komitecie Wydawnictw Śląskich PAU (zwłaszcza prof. Władysławem Semkowiczem), zajmującymi się badaniami nad problematyką śląską i stosunkami polsko-niemieckim, właścicielami banków, adwokatami, przemysłowcami, redaktorami i wydawcami ukazującej się w Krakowie prasy (prasa polska została zlikwidowana), osobami sprawującymi kierownicze funkcje w administracji, w partiach politycznych.

10 Września i W dniacH kolejnycH

Przeprowadzono rewizje w mieszkaniach historyków Romana Grodeckiego i Józefa Feldmana. Grodecki, jako oficer rezerwy, opuścił Kraków, a Fel dman, nakłoniony przez rektora, znalazł się we Lwowie. Mieszkanie Feldmana skonfiskowano.

Przeszukano mieszkanie emerytowanego profesora higieny i bakteriologii (od 1920 roku) Wydziału Lekarskiego UJ Odona Bujwida, założyciela Zakładu Produkcji Szczepionek, wybitnego działacza międzynarodowych organizacji esperantystów, współredaktora „Pola Esperantisto”, współzałożyciela w 1933 roku Rotary Club. Został przewieziony na ul. Pomorską 2, przesłuchany i po dwóch dniach zwolniony (miał wtedy 82 lata).

Przeszukano mieszkanie prof. Władysława Folkierskiego, kierownika Seminarium Filologii Romańskiej Wydziału Filozoficznego UJ, członka władz Stronnictwa Naro-

dowego. Jako że Folkierski opuścił Kraków i znajdował się wraz z rodziną we Lwowie, „zaproszono” prof. Ignacego Chrzanowskiego, zamieszkałego w tym samym co Folkierski domu (al. Słowackiego 15), jako świadka tych policyjnych przeszukiwań. Aresztowano Stanisława Klimeckiego, wojennego prezydenta miasta, co prawda zwolniono go wkrótce, ale niemiecki komisarz miasta nie dopuścił go już do Zarządu Miejskiego. Klimeckiego ponownie zatrzymano 6 listopada, podczas Aktion gegen Universitäts-Professoren.

Aresztowano grafika i karykaturzystę Gustawa Rogalskiego, wykładowcę w Akademii Sztuk Pięknych i nauczyciela rysunku w krakowskich szkołach, sportowca. Rogalski sporządził tekę karykatur Hitlera, którą opatrzył tytułem Mein Kampf. Rysunki i wiersze (Kraków 1939). Został rozstrzelany 24 grudnia 1939 w podkrakowskich (wtedy) Przegorzałach (w tzw. Gliniku).

Rozpoczęły się działania wymierzone w krakowskich jezuitów, którymi kierował przybyły na krótko do Krakowa ekspert od spraw kościelnych SS-Sturmbannführer Albert Hartl. Aresztowanie kilku jezuitów w październiku było wstępem do szerszej, przeprowadzonej w listopadzie 1939 roku Aktion gegen Krakauer Jesuiten.

Rozpoczęła się grabież dóbr kultury.

n iemieckie decyzje

1 Października 1939

Rozkaz generała płk. Wilhelma Lista: W celu przywrócenia bezpieczeństwa na okupowanych obszarach konieczne jest, by do końca wojny zostały zatrzymane te wszystkie osoby, które mogą być uznane za przywódców i reprezentantów szowinistycznej narodowości polskiej. Rozkaz otrzymał, między innymi, szef I Grupy Operacyjnej Bruno Streckenbach (który niebawem został dowódcą policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa przy naczelnym dowódcy „Wschód”, i komisaryczny szef cywilnej administracji Okręgu Wojskowego „Kraków” Gottlob Dill.

8 Października 1939

W Warszawie funkcjonariusze IV Grupy Operacyjnej przeprowadzili w miejscach zamieszkania aresztowanie 354 osób spośród inteligencji i duchowieństwa warszawskiego, według sporządzonych wykazów.

10 Października 1939

W siedzibie zarządu cywilnego przy wojskowym dowódcy Warszawy w Pałacu Blanka odbyła się konferencja, w której na żądanie władz niemieckich wzięli udział przedstawiciele różnych polskich ministerstw i składali sprawozdanie z realizowanych prac. Prowadzący konferencję oświadczył, że należy się wstrzymać z uruchomieniem szkół wyższych, a przed wydaniem w tej sprawie jakichkolwiek zarządzeń porozumieć się z nim.

W Warszawie od 12 października przebywał Władysław Konopczyński, prodziekan Wydziału Historycznego UJ. Rozmawiał z profes orami Politechniki Warszawskiej – Maksymilianem Huberem i Kazimierzem Drewnowskim, który 1 września objął stanowisko rektora, a przede wszystkim z historykiem, uczestnikiem seminarium doktoranckiego Konopczyńskiego, związanym z Wolną Wszechnicą Polską Stefanem Truchimem, naczelnikiem Wydziału Prezydialnego Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, którego przedstawiciel na konferencji składał sprawozdanie.

11 Października 1939

Gottlob Dill przekazał rozkaz Wilhelma Lista do podległych mu komisarzy administracji terenowej, a więc również do komisarza Krakowa Ernsta Zörnera, a do ministra nauki, wychowania i oświaty Bernharda Rusta informację o sytuacji w szkolnictwie i o decyzji, że Uniwersytet Krakowski pozostanie nadal zamknięty. W ogóle zaś zaznaczył, że organizacja szkolnictwa zależy od kwestii uregulowania prawno-państwowej formy terenów okupowanych, od uregulowania sprawy kulturalnego położenia narodu polskiego, i konkludował, że to wymaga decyzji Führera.

Władze UJ nie były poinformowane o decyzjach Dilla, a uruchamianiem szkolnictwa w Krakowie kierowała Tymczasowa Komisja Szkolna. W wyniku jej działalności do końca września w Krakowie rozpoczęła naukę większość szkół w budynkach dotychczasowych lub zastępczych.

12 Października 1939

Adolf Hitler wydał dekret o utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa dla Okupowanych Polskich Obszarów z mocą obowiązywania od 26 października.

Krakowski kościół oo. Dominikanów; lata okupacji
Narodowe Archiwum Cyfrowe

Powołanie GG oznaczało porzucenie koncepcji istnienia szczątkowego państwa polskiego i rachub na zawarcie pokoju z Francją i Wielką Brytanii na warunkach podyktowanych przez Hitlera, porzucenie hamulców w realizacji i w tej części okupowanej Polski dotychczasowej polityki na rzecz fizycznej eliminacji grup przywódczych, polskiej inteligencji oraz grabieży i maksymalnej eksploatacji gospodarczej tego obszaru.

17 Października 1939

Odbyła się odprawa Adolfa Hitlera z udziałem Reichsführera SS i szefa policji niemieckiej Heinricha Himmlera oraz szefa Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych, generała płk. Wilhelma Keitla, a także Hansa Franka, zwołana w związku z decyzją o likwidacji zarządu wojskowego na ziemiach polskich i przekazaniu władzy administracji cywilnej. Frank – prawnik, prezydent Akademii Niemieckiego Prawa (Akademie für Deutsches Recht) i minister bez teki w rządzie Rzeszy, przewidywany był na generalnego gubernatora.

25 Października 1939

Ukazała się decyzja wydana w ostatnim dniu zarządu wojskowego przez zastępcę szefa cywilnej administracji, wtedy SS-Standartenführera, a wkrótce szefa dystryktu krakowskiego i SS-Oberführera Otto von Wächtera, dotycząca zamknięcia szkół wyższych i średnich.

26 Października 1939

Hans Frank rozpoczął urzędowanie w charakterze generalnego gubernatora. Powoli kształtowały się okupacyjne urzędy GG i policji. Wyższym dowódcą SS i policji (Höherer SS und Polizeiführer) został SS-Obergruppenführer Friedrich W. Krüger, któremu w okręgu (później dystrykcie) podlegał dowódca SS i policji – SS-Gruppenführer Hans W. Zech. Frank przybył do Krakowa 7 listopada.

28 Października 1939

Heinrich Himmler w Krakowie przeprowadził konferencję w sprawach policyjnych z zastępcą generalnego gubernatora Arthurem Seyß-Inquartem, wyższym dowódcą SS i policji Friedrichem W. Krügerem, szefem okręgu (dystryktu) krakowskiego Otto von

Karta wpisu Karola Wojtyły na studia w roku akademickim 1939/1940

Wächterem i komendantem policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w tym okręgu SS-Obersturmbannführerem Wilhelmem Harsterem. Nie można wykluczać, że mówiono także o planowanych przedsięwzięciach policyjnych na terenie okręgu krakowskiego, w tym wobec szkolnictwa i UJ. 29, 31 Października 1939

W Łodzi odbyły się narady w sprawie GG. Z Hansem Frankiem spotkał się szef okręgu krakowskiego Otto von Wächter (29 października) i Arthur Seyß-Inquart (31 października). Tego samego dnia Frank

odbył konferencję na temat bezpieczeństwa w GG z Friedrichem W. Krügerem, dowódcą policji porządkowej (Befehlshaber der Ordnungspolizei) generałem mjr. policji Herbertem Beckerem i Bruno Streckenbachem. Frank spotkał się także z ministrem oświecenia narodowego i propagandy Rzeszy Josephem Goebbelsem. Obaj zaprezentowali zgodnie zasadnicze linie polityki kulturalnej w GG. W sprawie szkół wyższych Frank stwierdził, że są już zamknięte. Po tym ostatnim spotkaniu Frank wydał Rozporządzenie o szkolnictwie w Generalnym Gubernatorstwie, którym zarządził, że polskie szkoły powszechne i fachowe

Archiwum UJ

winny, o ile to nie nastąpiło, podjąć swoją działalność, lecz nazwa gimnazjum lub liceum dla szkół fachowych jest zakazana. Kamuflując rzeczywiste zamiary odnośnie szkolnictwa wyższego, w rozporządzeniu napisano: O wyższych polskich zakładach naukowych i uczelniach wydane będą specjalne przepisy.

4 listoPada 1939

Hans Frank spotkał się w Berl inie z Adolfem Hitlerem, który wyraził aprobatę dla działalności generalnego gubernatora.

Wydarzenia

na u ni W ersytecie j agiellońskim

3 Października 1939

Dla kadry i Senatu UJ najważniejszą była kwestia, czy w warunkach okupacyjnych należy przystąpić do uruchomienia roku akademickiego, a jeżeli tak – to w jaki sposób to uczynić. Przytaczano różne opinie, ale przede wszystkim powoływano się na Odezwę naczelnego dowódcy wojsk lądowych, generała płk. Walthera von Brauchitscha z 1 września 1939, w której, między innymi, pisano o szanowaniu prawa międzynarodowego i stwierdzono, że złożenie pracy jest wzbronione. Zwrot o szanowaniu prawa międzynarodowego rozumiano jako zapowiedź respektowania przez okupanta IV konwencji haskiej. Powoływano się także na zarządzenie szefa I Grupy Operacyjnej, zawierające, między

innymi, nakaz stawienia się w pracy od 9 września przez urzędników państwowych i samorządowych. Powszechne było przekonanie, że brak jest powodów, aby przerywać działalność polskiego uniwersytetu pomimo tego, że Polska znalazła się pod chwilową –jak powszechnie sądzono – okupacją. Na razie, w rezultacie decyzji małego Senatu z 3 października, już tego dnia na gmachach uniwersyteckich ukazało się ogłoszenie z podpisem rektora o rejestracji osób chcących studiować w nowym roku akademickim na UJ. Rejestrację należało przeprowadzić od 5 do 14 października w kancelariach odpowiednich dziekanatów. Senat oczekiwał na stanowisko rad wydziałów.

2, 6, 11, 16, 18 Października 1939

Już 2 października rozpoczęto zajęcia na Wydziale Teologicznym. Rada Wydziału Filozoficznego spotkała się 6 października, Wydziału Rolniczego – 11 października, Wydziału Prawa – 16 października, Wydziału Lekarskiego – 18 października. Tylko na posiedzeniu Rady Wydziału Filozoficznego odbyła się dłuższa wymiana zdań dotycząca spraw związanych z rozpoczęciem zajęć. Rada Wydziału Rolniczego 11 października w ogóle nie odnosiła się do sprawy wszczęcia dydaktyki, widać – uznano ją za oczywistą, natomiast uczciła pamięć zmarłego tragicznie 6 września 1939 Józefa Przyborowskiego, kierownika Zakładu Hodowli Roślin i Doświadczalnictwa. Ponadto zajęto się problemami związanymi z ustanowieniem nadzoru niemieckiego nad Gospodarstwem Doświadczalnym w Mydlnikach.

19 Października 1939

Senat akademicki „po dłuższej dyskusji” postanowił otworzyć Uniwersytet. Termin wpisów wyznaczono od 23 października do 4 listopada, nabożeństwo na otwarcie roku akademickiego 1939/1940 ustalono na sobotę 4 listopada. Wykłady miały się rozpocząć 6 listopada. Określono także wysokość opłat. Ustalenia te zawarto w Ogłoszeniu o wpisach na rok akademicki 1939/40

Po 19 Października 1939

U rektora złożyli wizytę dwaj zmilitaryzowani uczeni w randze generalskiej: Erich Schumann i Rudolf Mentzel, przydzieleni do Wydziału Nauki OKW, którego szefem w 1939 roku został Schumann. Schumann

był dyrektorem II Instytutu Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu w Berlinie, jednym z najbardziej wpływowych fizyków w Rzeszy Niemieckiej. Mentzel, profesor chemii wojskowej, zawdzięczał swą karierę naukową przynależności do NSDAP i SS, należał do najbardziej znaczących osób w polityce naukowej Rzeszy. W OKW był rzeczoznawcą od bojowych środków chemicznych. Odwiedzili także Zakład Fizyczny, mieszczący się w Collegium Witkowskiego (ul. Gołębia 13) oraz Zakład Chemiczny I i Zakład Chemiczny II (ul. Olszewskiego 2). Na tym jednorazowym zainteresowaniu zakładami chemicznymi nie poprzestano, aczkolwiek czynili to już inni Niemcy.

Rozpoczęła się rejestracja chętnych do podjęcia studiów. Na całej Uczelni zarejestrowało się około 800 osób, co stanowiło ponad 32,7 procent ogółu studentów UJ w roku akademickim 1938/1939. Przygotowano broszurę Wskazówki ogólne dla wpisujących się na Uniwersytet Jagielloński w roku akad[emickim] 1939/40 (Kraków 1939).

Przeprowadzano weryfikację planowanych wcześniej zajęć i aktualizację niezbędnego przy wpisach Spisu wykładów na rok 1939/40, którego zachował się egzemplarz korektorski. Druku poprawionego spisu wykładów nie przewidywano. W dziekanatach składane były podania o odroczenie egzaminów, wydanie indeksów i inne prośby studentów. W zakładach uniwersyteckich rozpoczęto przygotowania do zajęć.

W październiku powierzono prowadzenie zajęć na UJ uczonym wysiedlonym z Poznania: Witoldowi Klingerowi i Zygmuntowi Lisowskiemu, oraz przybyłemu z Wilna Franciszkowi Bossowskiemu. Aleksander Birkenmajer ponownie objął kierownictwo działów specjalnych w Bibliotece Jagiellońskiej.

Na Wydziale Lekarskim we wrześniu i październiku odbywały się egzaminy studentów, którzy kończyli studia. Kazimierz Nitsch, kierownik Seminarium Języka Polskiego, w październiku 1939 roku próbował kontynuować zajęcia. Udało mu się przeprowadzić pięć spotkań. Pod koniec października otwarto czytelnię seminarium dla studentów przy ul. Gołębiej 20. Stefan Kołaczkowski, kierownik Seminarium Historii Literatury Polskiej i Józef Spytkowski, młodszy asystent w tym seminarium, w październiku, po powrocie z wojennej wędrówki, zajęli się organizowaniem przyszłej stołówki dla studentów Uniwersytetu. Zabezpieczaniem mienia znajdującego się

Rynek Główny; 1940
Narodowe Archiwum Cyfrowe

w I Domu Akademickim (ul. Jabłonowskich 10/12) oraz w II Domu Akademickim (al. 3 Maja 5) zajmował się kurator Bratniej Pomocy Studentów UJ Mieczysław Małecki. Zdołał także, jeszcze przed aresztowaniem 6 listopada, uruchomić tajną Bratnią Pomoc i zapewnić odpowiedni lokal dla potrzeb jej zarządu w oficynie kamienicy przy ul. Podwale 2. To tylko niektóre przykłady aktywności pracowników uniwersyteckich, ale była ona powszechna. Wpłynęła także na decyzję o rozpoczęciu zajęć.

Wydarzenia tego okresu dobrze sumuje Stanisław Maziarski: Zaczynało się budzić powoli życie uniwersyteckie, koledzy spotykali się ze sobą, rozmawiali o rodzinnych troskach i kształtowaniu się na przyszłość warunków życiowych, o ewe ntualnym otwarciu roku akademickiego. Odbywały się posiedzenia komisji, rad wydziałowych, Senatu Akademickiego, odbywać się zaczęły niebawem i egzaminy, ale wszystko w atmosferze niepewnej, tajemniczością osłoniętej, kryjącej jakby pewne niebezpieczeństwo

Także w Akademii Handlowej i Akademii Sztuk Pięknych podjęto przygotowania do rozpoczęcia zajęć. W Akademii Handlowej w październiku przeprowadzono kilka posiedzeń grona profesorskiego, od 23 października prowadzono rejestrację studentów, odbywały się zaległe egzaminy. Natomiast w Akademii Sztuk Pięknych z początkiem października zapadła decyzja o otwarciu roku akademickiego 1939/1940, z programem dostosowanym do możliwości Uczelni wobec opuszczenia Krakowa przez kilku profesorów. Wybrano także – wobec nieobecności w Krakowie rektora Fryderyka Pautscha – na jego zastępcę prof. Wojciecha Weissa. Zajęcia wznowiono w połowie października i prowadzono je do 14 grudnia 1939.

ostatnie dni Października 1939

Rektor spotkał się z Hansem Kochem, profesorem Uniwersytetu we Wrocławiu i dyrektorem Instytutu Europy Wschodniej, historykiem niemieckiego nurtu Ostforschung, oficerem Wydziału II Abwehry. Koch w czasie pobytu w Krakowie zorganizował ośrodek wywiadu niemieckiego,

z którym niemieckie władze okupacyjne konsultowały swoje decyzje dotyczące ludności ukraińskiej w GG. Pozwala to zrozumieć okoliczności zwolnienia już w Krakowie trzech krakowskich naukowców – Ukraińców, aresztowanych 6 listopada. W końcu października Uniwersytet był już penetrowany przez funkcjonariuszy policji politycznej. Dwukrotnie byli w dziekanacie Wydziału Prawa, nie zastawszy rektora rozmawiali z prorektorem Tadeuszem Dziurzyńskim, z kancelarii UJ zabrali Skład Uniwersytetu

3 listoPada 1939

Na UJ odbyła się konferencja rektorów szkół wyższych Krakowa. Podczas posiedzenia małego Senatu – w związku z obawą przed protestami 11 listopada, przełożono termin rozpoczęcia wykładów na 13 listopada i przedłużono zapisy o tydzień. Rektor natychmiast ogłosił te zmiany i skierował do młodzieży odezwę w związku z rozpoczęciem roku akademickiego. Utrzymana w duchu patriotycznym, miała na celu kształtowanie wśród studentów postaw odpowiedzialności i rozwagi.

Rektor otrzymał tego dnia zaproszenie na dzień następny do siedziby policji bezpieczeństwa, podpisane przez SS-Sturmbannführera Bruno Müllera.

4 listoPada 1939

Podczas rozmowy, „uprzejmej” w opinii rektora, SS-Sturmbannführer Bruno Müller poprosił o informacje dotyczące organizacji Uniwersytetu, składu osobowego, zwłaszcza interesował się naukowcami pochodzenia żydowskiego i studentami Żydami, dziwił się, że jest ich tak niewielu. Müller zaproponował przeprowadzenie ogólnego zebrania profesorów i wykładających, by mógł przedstawić niemiecki punkt widzenia w sprawie nauki i szkół akademickich. Rektor, acz niechętnie, zgodził się na to. Zebranie takie wyznaczono na 6 listopada, na godzinę 12, w znajdującej się na drugim piętrze Collegium Novum sali wykładowej nr LXVI (obecnie nr 56).

Niemiecka policja bezpieczeństwa zaproszenie na to zebranie skierowała także do Akademii Handlowej. Zaproszenie wystosowano w chwili, gdy niemieckie decyzje odnośnie UJ już zapadły, teraz tylko chodziło o stworzenie sytuacji, która umożliwiłaby zebranie się dużej grupy uznanych za niewygodnych dla Niemców ludzi w jednym miejscu i aresztowanie ich w prosty, skuteczny i spektakularny sposób, bez większych trudności i wysiłku. Już tego dnia zawiadomienie o zebraniu przekazano kurendą i wyłożono w westybulu Collegium Novum. Prelekcja Müllera opatrzona była tytułem: Die Stellung der deutschen Behörden gegenüber der polnischen Wissenschaft und polnischen Universitäten ( Stanowisko władz niemieckich wobec nauki polskiej i polskich uniwersytetów).

Przed uroczystym nabożeństwem inaugurującym rok akademicki profesorowie w togach zgromadzili się w korytarzu przed zakrystią w kolegiacie św. Anny, by udać się na miejsca w orszaku. Mszę odprawił biskup Michał Godlewski, kierownik Seminarium Historii Kościoła Powszechnego Wydziału Teologicznego UJ. Na zakończenie mszy odśpiewano Boże coś Polskę, zmieniając słowa na: Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie. Niemiecka służba bezpieczeństwa w raporcie Bericht zur innenpolitischen Lage (Raport dotyczący sytuacji w polityce wewnętrznej) z 13 listopada 1939 napisała, że na mszy było około 500 osób, a na zakończenie odśpiewano „hymn narodowy” ze zmienionymi słowami, które przytoczono. Po mszy kilku profesorów spotkało się w rektoracie, wymieniając między sobą opinie co do udziału w prelekcji Müllera. Także w innych gremiach dyskutowano o tym.

6 listoPada 1939

Przeprowadzono Aktion gegen Universitäts-Professoren – zebranych w sali profesorów aresztowano i wywieziono do obozów koncentracyjnych.

alma mater nr 252 Szczegółowe informacje na temat przebiegu aresztowania i losów krakowskich uczonych oraz akcji prowadzonych przez okupanta przeciwko polskiej inteligencji można znaleźć w książce autorstwa prof. Ireny Paczyńskiej Aktion gegen Universitäts-Professoren (6 listopada 1939 roku) i okupacyjne losy aresztowanych, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2019 roku. Monografia jest pogłębionym studium wydarzeń sprzed 85 lat i zawiera wiele wcześniej nieznanych i niepublikowanych materiałów archiwalnych. Autorka przybliżyła międzynarodowe starania o uwolnienie profesorów, a także ich dalsze losy, zaangażowanie w działalność pomocową wielu z nich, tajne nauczanie i opór społeczny. W opracowaniu nie pominęła także nazistowskich sprawców aresztowania. Przedstawione wydarzenia zostały omówione w szerokim kontekście polityki III Rzeszy. Publikacja została wyróżniona Nagrodą Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego podczas Poznańskich Targów Książki w 2020 roku.

Irena Paczyńska

Dlaczego Aktion gegen Universitäts-Professoren, a nie Sonderaktion Krakau?

Aresztowania uczonych Uniwersytetu Jagiellońskiego, Akademii Górniczej oraz kilku osób z Akademii Handlowej dokonane 6 listopada 1939 w Collegium Novum powszechnie określa się mianem Sonderaktion Krakau, chociaż przeprowadzone zostały jako Aktion gegen Universitäts-Professoren (akcja przeciwko profesorom Uniwersytetu), w ra mach działań skierowanych przeciwko szeroko ujętym warstwom przywódczym polskiego społeczeństwa. Sonderaktion Krakau albo Krakauer Sonderaktion – tak w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen poradzono krakowskim profesorom nazywać to, co ich spotkało. Przywieziono ich tam wieczorem 28 listopada 1939. Na zadawane przez nadzorujących esesmanów pytanie, dlaczego znajdują się w obozie, krakowianie odpowiadali, zgodnie z prawdą, że nie wiedzą. Taka odpowiedź budziła wściekłość niemieckiej załogi obozu, którą wyładowywali na odpowiadających. „Obsługa” obozu uważała się za panów losu więźniów. Więzień (Schutzhäftling) nie był dla nich człowiekiem, jedynie numerem, z którym można było zrobić wszystko. Esesmani byli brutalni, a ich wrzaski, szturchańce i kopniaki stale towarzyszyły uwięzionym. Po pewnym czasie bardziej doświadczeni obozowi koledzy pouczyli wpędzonych za druty uczonych, aby na stawiane pytania odpowiadali: Sonderaktion Krakau, Krakauer Sonderaktion, co esesmanów zadowalało. Zdziwionym wyjaśniono, że określenie Sonderaktion stosowane jest w odniesieniu do zbiorowych aresztowań przeprowadzanych w Rzeszy Niemieckiej. Warto dodać, że termin ten do dyskursu publicznego wprowadzili dwaj dziennikarze: Jan Zaborowski i Stanisław Poznański, jako tytuł okolicznościowej książki przygotowanej w 1964 roku z okazji 25-lecia wydarzeń mających miejsce w Collegium N ovum. Na okładce książki znajduje

się również właściwa nazwa, w formie analogicznej jak na imiennych kartach aresztowania: Aktion gegen Univ. Professoren. I to jej należy używać dla określenia akcji przeprowadzonej w listopadzie 1939 roku w Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Grupy operacyjne dysponowały możliwością stosowania aresztu prewencyjnego (Schutzhaft) i osadzania w obozie koncentracyjnym. Generalne zasady tej formuły sprecyzowano w rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych Rzeszy Niemieckiej z 25 stycznia 1938, wydanym jeszcze przed aneksją Austrii. Według tego aktu areszt prewencyjny był środkiem przymusu policji państwowej wobec osób, które przejawiają wrogie postawy i zagrażają bezpieczeństwu narodu i państwa. Do stosowania go upoważniony był tylko Urząd Tajnej Policji Państwowej, do którego terenowe placówki policji państwowej, względnie ich nadrzędne jednostki terenowe, kierowały odpowiednie

wnioski. Decyzja o aresztowaniu powinna być krótko umotywowana. Aresztowanie było bezterminowe, odbywane w zasadzie w obozach koncentracyjnych. Zwolnienie mogło nastąpić przez wymieniony urząd, gdy przez zastosowaną prewencję osiągnięto zamierzony cel. Wykonanie rozporządzenia powierzono szefowi policji bezpieczeństwa, SS-Gruppenführerowi Reinhardowi Heydrichowi. Procedurę zarządzania Schutzhaftu uproszczono w niedatowanych i niepodpisanych Richtlinienfür den auswärtigen Einsatz der Sicherheitspolizeiund des Sicherheitsdienstes (Wytycznych dotyczących działalności za granicą policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa). Aresztowania przeprowadzali funkcjonariusze oddziału operacyjnego, a szef grupy operacyjnej powiadamiał o tym wydział II Urzędu Tajnej Policji Państwowej, referat D. Zobowiązany był do utrzymywania stałej łączności z tym urzędem. Należało wypełnić formularz z otrzymanego bloku

UJ

Karta aresztu prewencyjnego Tadeusza Szydłowskiego założona przez Gestapo
Archiwum

wraz z dwiema kopiami, jego oryginał przekazać do tego referatu. Zakazano znęcania się lub zabijania aresztowanych: Przemoc można stosować jedynie w celu złamania oporu. Krąg osób podlegających aresztowaniu określono w wytycznych szeroko: Aresztowanie należy stosować wobec osób figurujących na przekazanych listach gończych, emigrantów z Rzeszy oraz tych osób spośród ludności miejscowej, które przeciwstawiają się środkom stosowanym przez niemieckie władze albo które w sposób oczywisty są do tego skłonne, lub ze względu na swe stanowisko i osobiste cechy mogą siać niepokój. Przed aresztowaniem znaczących osobistości należy powiadomić o tym szefa zarządu cywilnego, jeśli zwłoka w aresztowaniu nie spowoduje niebezpieczeństwa Oznaczenie „II D” występuje także w rozporządzeniu Urzędu IV RSHA z 26 października 1939 (a więc wydanym po scaleniu urzędów policyjnych), dotyczącym wykonywania aresztu prewencyjnego. Stwierdzono w nim, że z rozkazu Reichsführera SS i szefa niemieckiej policji (czyli Heinricha Himmlera) więźniów prewencyjnych przydzielało się do oddziału karnego obozów koncentracyjnych (w tym czasie był to obóz koncentracyjny Buchenwald). Nie dotyczyło to tylko tych więźniów, którzy z przyczyn policyjno-prewencyjnych byli skierowani do obozu, oraz tych, których wykluczało pismo przewodnie: Wyjątki te wymagają jednak zgody Urzędu Tajnej Policji Państwowej i ewentualnie należy złożyć o nią wniosek w referacie II D. Aresztowanych nie należało informować o wymiarze czasowym skierowania do obozu, nawet w wypadku jego określenia przez Himmlera i Heydricha. Ten czas należało określać najwyżej słowami „do odwołania”, a w celu zwiększania działania odstraszającego podawać, że ze względu na ciężki przypadek osadzony nie zostanie zwolniony przed upływem dwóch do trzech lat. Reichsführer SS mógł w sporadycznych wypadkach zarządzić uderzenia kijem. Rozporządzenie podpisał „w zastępstwie” Heydricha szef Urzędu IV Heinrich Müller.

A w jaki sposób powstały imienne karty aresztowania prewencyjnego uczonych? Otóż po przewiezieniu zatrzymanych w Collegium Novum do więzienia przy ul. Montelupich stworzono listy z ich nazwiskami. Na podstawie tego spisu sporządzano formularze aresztowania, co przewidywały wytyczne, a ostatecznie

imienne karty aresztu prewencyjnego (Schutzhaft-Kartei) uczonych. W różnych fazach sporządzania dokumentów mogły powstać błędy w zapisie nazwisk na kartach aresztu. Zachowało się 46 kart. Imienne karty aresztu prewencyjnego zawierały wiele rubryk. Na maszynie do pisania wypełniono rubryki: Name (nazwisko), Vorname (imię), Geburtstag und ort (data urodzenia i miejsce), Beruf (zawód), Wohnung (miejsce zamieszkania), Staatsangehörigkeit (obywatelstwo). W rubryce Politische Einstellung (polityczne nastawienie) umieszczano adnotację: Nat[ionalist] Pole (nacjonalista polski). Takiej adnotacji nie mają zwolnieni 9 listopada 1939 Ukraińcy: na ich kartach umieszczono w tej rubryce słowo Ukrainer . Jako podstawę aresztu w rubryce Grund der Schutzhaft (stichwortartige Begründung) (podstawa aresztu ochronnego, hasłowe uzasadnienie) wpisywano: Aktion gegen Univ[ersitäts] Professoren (akcja przeciwko profesorom uniwersytetu). W rubryce In Schutzhaft genomenam (w areszt ochronny wzięto) zamieszczano datę i miejscowość: 6.11.39 in Krakau (6.11.39 w Krakowie) auf Anordnung (na zarządzenie), a dalej, obok zwrotów Behörde (urząd), Aktenzeichen (numer akt), wpisywano Krakau oraz II D Haft Nr. 96 Jest to numer akt wydziału II dawnego Urzędu Tajnej Policji Państwowej (Geheime Staatspolizeiamt) w Berlinie, referat D, w którego gestii znajdowały się sprawy aresztu prewencyjnego, a który wszedł w skład RSHA jako Urząd IV (Amt IV) – Zwalczanie nieprzyjaciela. W początkowym okresie utrzymywana była jeszcze stara struktura urzędu. Takie same adnotacje ma karta Stanisława Klimeckiego: w rubryce Beruf wpisano Advokat. Karty zawierają błędy, przede wszystkim w zapisie nazwisk. Na zachowanych 46 kartach aż 10 nazwisk odnotowano z błędami. Występują także błędne zapisy innych danych personalnych – na przykład aresztowany przed sekretariatem rektora Ludwik Ręgorowicz ma zapis Ass[istent] UJ, a rektor Akademii Handlowej Albin Żabiński ma wpis – Prof. a.d. Bergakademie. Ksiądz prof. Tadeusz Glemma to, według karty, Pfarrer (proboszcz). Karty aresztu założono także dla zwolnionego już 7 listopada Fryderyka Zolla i zwolnionych dwa dni później Iwana Feszczenki-Czopiwskiego i Jana Ziłyńskiego. Na ich kartach odnotowane imiona mają formę „Iwan”. Karta trzeciego zwolnionego

Ukraińca, Mikołaja Czyżewskiego, nie zachowała się. Można przypuszczać, że imienne karty założono na podstawie niezweryfikowanego spisu zatrzymanych, powstałego w więzieniu przy ul. Montelupich, i formularzy aresztowań. Przed wysłaniem uczonych do więzienia w Breslau (Wrocławiu), 8 listopada szef 2. Grupy Operacyjnej Bruno Müller był w Berlinie. Nieznane są „owoce” tego wyjazdu, ale w świetle wymienionych rozporządzeń jest raczej rzeczą niemożliwą, aby nie podzielił się swoim „sukcesem” z odpowiadającym w Urzędzie IV za areszt prewencyjny referatem II D i aby nie otrzymał decyzji co do losu krakowskich uczonych. Przemawia za tym zamieszczona na imiennych kartach sygnatura akt tego referatu i ten sam zbiorczy numer zarządzenia: II D Haft Nr. 96. Müller powrócił z decyzją o przeniesieniu uczonych do więzienia w Breslau, gdzie mieli oczekiwać na umieszczenie w obozie koncentracyjnym, a także z decyzją o kolejnych zbiorowych akcjach terrorystycznych. Aresztowani oczywiście nic o tym nie wiedzieli, podobnie jak o tym, że są więźniami prewencyjnymi i co to jest Schutzhaft Tego samego dnia, 8 listopada, na konferencji z SS-Obergruppenführerem Krügerem, z u działem Streckenbacha i innych dowódców policji bezpieczeństwa, przebywał w Krakowie SS-Gruppenführer Erich von dem Bach-Zalewski, wyższy dowódca SS i Policji Okręgu Południe-Wschód Wrocław. Tematem spotkania były przesiedlenia volksdeutschów z krajów bałtyckich i z Wołynia oraz wysiedlenia Polaków i Żydów z ziem polskich przyłączonych do Rzeszy. Być może wykorzystano pobyt von dem Bacha-Zalewskiego w Krakowie do zamierzonego wywiezienia z miasta uwięzionych uczonych.

To, co wydarzyło się na Uniwersytecie Jagiellońskim, było fragmentem działań prowadzonych w początkowym okresie drugiej wojny światowej na całym terytorium Polski, zaplanowanych przed napaścią na nasz kraj i wykonywanych przez grupy operacyjne (Einsatzgruppen). W żadnym dokumencie niemieckim odnoszącym się do podstępnego aresztowania krakowskich uczonych nie funkcjonuje nazwa Sonderaktion Krakau, natomiast figuruje Aktion gegen Univ. Professoren.

Irena Paczyńska

6 listopada 1939 w Collegium novum

Aktion gegen Universitäts-Professoren

Wpołudnie 6 listopada zajechał pod Collegium Novum autem osobowym SS-Sturmbannführer Bruno Müller w towarzystwie innych funkcjonariuszy 2. Oddziału Operacyjnego (Einsatzkommando 2/I). Świadkiem przyjazdu był pedel przy rektoracie Julian Lis, który otrzymał od Włodzimierza Ottmanna, kierownika sekretariatu rektoratu polecenie „służby na bramie” i zaprowadzenia przybyłych do gabinetu rektora. Müller przyszedł do rektoratu z dwoma oficerami SS i po szorstkim przywitaniu razem z rektorem udali się na drugie piętro. Na korytarzach Collegium Novum było już pełno uzbrojonych esesmanów. W drodze spotkali profesora honorowego UJ Franciszka Zolla, którego rektor przedstawił Müllerowi jako członka Akademii Prawa Niemieckiego. Tymczasem gmach Collegium Novum otoczony został przez gęsty kordon funkcjonariuszy niemieckich, w mundurach i po cywilnemu, którzy nadjechali samochodami ciężarowymi krytymi plandekami. W ul. Jagiellońską samochody wjechały z ul. Szewskiej. Zamknięto ulice prowadzące do gmachu, zawracano przechodniów zdążających w jego kierunku. Inni esesmani obstawili wejścia prowadzące do Collegium Novum. Kilku uczonych, widząc, co się dzieje, postanowiło zawrócić: filolog klasyczny, prof. Kazimierz W. Kumaniecki, fizyk, prof. Konstanty Zakrzewski oraz młodszy asystent w Seminarium Historii Literatury Polskiej dr Józef Spytkowski. Doktor Stefan Kosiński, starszy asystent na Wydziale Prawa, nie został przepuszczony przez wartownika. Podobnie stało się z Władysławem Sobocińskim – asystentem wolontariuszem tego wydziału. Józef Mitkowski, starszy asystent w Seminarium Nauk Pomocniczych Historii, zaniepokojony obecną tam policją, udał się do Seminarium mieszczącego się naprzeciw Collegium Novum, gdzie zastał doc. Zofię Kozłowską-Budkową. Doktor Kazimierz Wyka, asystent w Seminarium Historii Literatury, dojechał

z Krzeszowic dopiero po południu, już po aresztowaniu kolegów.

Spóźnieni na prelekcję profesorowie: Jan Gwiazdomorski, Jerzy Lande, Franciszek Leja, Tadeusz Ważewski i adiunkt Stanisław Turski uparcie domagali się możliwości wejścia do Collegium Novum. Jeden z esesmanów, zauważywszy to, podprowadził ich pod ścianę gmachu od ul. Jagiellońskiej, gdzie oczekiwali jeszcze jakiś czas, ustawieni przodem do ściany. Także inni spóźnieni uczeni znaleźli się w takiej samej sytuacji: Zygmunt Mysłakowski, Stanisław Urbańczyk, Jerzy Drozdowski, Stanisław Łukasik oraz absolwent Zygmunt Starachowicz, który w dziekanacie Wydziału Prawa chciał uzyskać zaświadczenie o ukończeniu studiów prawniczych. Wszystkim kazano wsiąść do okrytego brezentem samochodu ciężarowego, który stał na rogu ulic Jagiellońskiej i Olszewskiego. W samochodzie tym ulokowano jeszcze przypadkowo zatrzymanego na ulicy, nietypowo się zachowującego młodego człowieka i dwóch nauczycieli gimnazjalnych: Stanisława Majewicza i Jana Stępnia. W sali zgromadziło się około 140 osób, w tym dwie kobiety: Helena Willman-Grabowska – kierownik Seminarium Sanskrytu i Filologii Orientalnej oraz Jadwiga Wołoszyńska – kierownik Zakładu Botaniki Farmaceutycznej Wydziału Filozoficznego. Oprócz pracowników UJ w sali znajdowali się trzej pracownicy Akademii Górniczej, którzy przyszli z zebrania pracowników naukowych AG, odbywającego się tego dnia w Collegium Novum: matematycy Antoni Hoborski i Stanisław Gołąb oraz geolog Stanisław Jaskólski. Obecni byli też trzej pracownicy Akademii Handlowej: rektor Albin Żabiński i były rektor Arnold Bolland oraz geograf Walenty Winid, który był jednocześnie docentem antropologii Wydziału Filozoficznego UJ. Ponadto przybyli Franciszek Bossowski z Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, Witold Krzyżanowski z Katolickiego Uniwersytetu

Lubelskiego, ekonomista, który miał wyznaczone spotkanie z dziekanem Adamem Heydlem w sprawie zatrudnienia na UJ, a także nauczyciel gimnazjalny Tadeusz Biliński, inż. Kazimierz Pazdro, którego na odczyt sprowadził rektor i Adam Zechenter – emerytowany wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach, przyprowadzony przez Ignacego Chrzanowskiego.

Około godziny 12.10 weszli do sali LXVI trzej oficerowie SS, w tym SS-Sturmbannführer Bruno Müller, i stanęli przed katedrą. Widok ten był zastanawiający. Czapki zdjęli z głowy i włożyli pod lewe ramię. Zapanowała grobowa cisza. Obok katedry było już kilku umundurowanych funkcjonariuszy z formacji SS z trupimi główkami na czapkach i kilku cywilów. Müller powiedział: Meine Herren, es tut mir Leid ihnen ankündigen zu müssen, das sie alle verhaftet sind. Die Krakauer Universität war immer das Zentrum der antideutschen Propaganda. Sie haben jetzt die Vorlesungen angekündigt und die Prüfungen zu machen angefangen, ohne uns zu fragen. Damit habt ihr uns gegenüber bösen Willen gezeigt, ohne uns zu fragen. Damit habt ihr uns gegenüber bösen Willen gezeigt und sich als ungehorsam erwiesen. Sie werde dafür alle in ein Gefangenenlager im Reiche transportieren wo sie bis zum Kriegsende vorbleiben werden. Sie werden genug Zeit haben darüber nachzudenken was vorgefallen ist. Ich mache Sie darauf aufmerksam, das ein jeder, der die Flucht ergreiffen möchte rücksichtlos an der Stelle erschossen sein wird. Bitte die Damen den Saal verlassen und paarweise herausgehen (Moi Panowie, z przykrością zmuszony jestem zakomunikować Panom, że jesteście wszyscy aresztowani. Uniwersytet Krakowski zawsze był centrum propagandy antyniemieckiej. Ogłosiliście Panowie teraz wykłady i rozpoczęliście przeprowadzanie egzaminów, nie pytając nas o zgodę. Tym samym okazaliście nam złą wolę i okazaliście się nieposłusznymi.

Za to zostaniecie wszyscy przetransportowani do obozu jenieckiego w Rzeszy, gdzie pozostaniecie do końca wojny. Będziecie mieć wystarczająco dużo czasu na przemyślenie tego, co się stało. Zwracam wam uwagę na to, że każdy, kto zechciałby podjąć ucieczkę, zostanie bezwzględnie na miejscu rozstrzelany. Proszę panie o opuszczenie sali i wychodzimy parami)

Müller nie pozwolił nikomu z zebranych zabrać głosu, rektorowi przerwał brutalnie próbę wypowiedzi i wskazał drogę do wyjścia jako pierwszemu. Funkcjonariusze policji z karabinami w rękach poddali wychodzących rewizji, pytali, czy nie mają broni. Kazano ustawiać się w szeregu. Podczas wyprowadzania uczestników spotkania z sali Müller zapytał, czy jest tu ein gewisser (pewien, niejaki) Olbrycht. Jan Olbrycht, kierownik Zakładu Medycyny Sądowej Wydziału Lekarskiego UJ, na pytanie, czy był wezwany do Regierungsrata Schrepla, zaprzeczył, odpowiedział też na pytanie dotyczące specjalizacji i członkostwa w niemieckim Towarzystwie Medycyny Sądowej i Kryminalistyki. Müller polecił mu udać się na ul. Grottgera 1 i zgłosić się u Schrepla. Tam oświadczono, że Olbrycht pozostanie do dyspozycji władz niemieckich w dzień i w nocy, i ma prowadzić Zakład Medycyny Sądowej oraz być rzeczoznawcą lekarskim w sądach polskich i niemieckich.

Profesorowie schodzili po schodach w szpalerze policji, wśród wyzwisk i brutalnego popychania, okładania pięściami Popchnięty ksiądz Konstanty Michalski omal nie upadł na schodach.

Do zatrzymanych dołączano tych, którzy nie dotarli do sali LXVI, a znajdowali się już w Collegium Novum. W ten sposób aresztowano Stanisława Kutrzebę, który szedł przez korytarz, i umieszczono w szeregu na wprost uderzonego przez esesmana Stanisława Estreichera, Władysława Konopczyńskiego – któremu pod eskortą pozwolono zabrać płaszcz pozostawiony w dziekanacie Wydziału Filozoficznego, przy okazji aresztując Lecha Haydukiewicza, którego przedstawił nieopatrznie jako asystenta seminarium. Stefana Harasska zatrzymano na korytarzu drugiego piętra gmachu, pchnięto kolbą na schodach. W kancelarii dziekanatu Wydziału Prawa aresztowano sekretarza tego wydziału Franciszka Mikulskiego. W sekretariacie Uniwersytetu schwytano Włodzimierza Ottmanna. Kierownik Kliniki Oto-Rhino-Laryngologicznej Jan Miodoński, starsi asystenci I Kliniki Wewnętrznej Leon Tochowicz i Zakładu Farmakologii Józef Hano dotarli tylko do pierwszego piętra Collegium, skąd zostali wepchnięci do pomieszczenia kwestury, i tam ich zatrzymano. Kwestora Henryka Matusa nie zatrzymano. Zabrano natomiast

z kasy kwestury około 40 tysięcy złotych. W poczekalni przed sekretariatem rektora aresztowano Ludwika Ręgorowicza – dotychczasowego wizytatora Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w zakresie szkolnictwa powszechnego dla województw krakowskiego, lubelskiego i lwowskiego. Jako dobrze znający problemy szkolnictwa został wciągnięty do pracy w Tymczasowej Komisji Szkolnej. Na jej posiedzeniu, przewidywanym właśnie na 6 listopada o godzinie 16.30, miał wygłosić referat. Przyszedł wcześniej do Collegium Novum, by z przewodniczącym komisji przedyskutować związane z tym sprawy. Zatrzymano tam także nauczycieli gimnazjalnych: Wincentego Majchera z Chorzowa oraz Józefa Dadaka. Inżyniera Franciszka Hendzla aresztowano w dziekanacie Wydziału Lekarskiego, gdzie przyszedł w sprawie przyjęcia na ten wydział osoby pochodzącej z Małopolski Wschodniej. Z korytarzy Collegium Novum zabrano studenta III roku prawa Janusza Borkowskiego oraz salwatorianina Czesława Piętkę (imię zakonne Pius), który przyszedł do Collegium Novum, aby wpisać się na kolejny rok studiów i dokonać wpisu innych braci z zakonu. Aresztowano księdza Józefa Nodzyńskiego – nauczyciela religii w X Państwowym Gimnazjum i Liceum Żeńskim im. Królowej Wandy. Wobec zajęcia budynku szkoły przy ul. Oleandry

Obraz Mieczysława Wątorskiego przedstawiający wydarzenia z 6 listopada 1939
Ze zbiorów Muzeum

przez Wehrmacht rektor przydzielił szkole kilka pomieszczeń w Collegium Novum na cele dydaktyczne. 6 listopada uczennicom i nauczycielkom kazano opuścić gmach, a zatrzymano odbywającego zajęcia prefekta. Nie wiadomo, gdzie aresztowano Jana Zerndta – geologa, nauczyciela IX Państwowego Gimnazjum i Liceum Męskiego im. Józefa Hoene-Wrońskiego.

Jeden z esesmanów w stopniu SS-Untersturmführera otworzył drzwi do sali posiedzeń Wydziału Filozoficznego (sala nr XXVI), gdzie na godzinę 10 zwołano zebranie profesorów i docentów Akademii Górniczej w celu ustalenia postępowania w związku z nowym rokiem akademickim. Gmach przy al. Mickiewicza 30, zajęty w związku w wybuchem wojny na polski szpital wojskowy, przejął Wehrmacht na ten sam cel, a następnie przeznaczony został na siedzibę Urzędu Generalnego Gubernatora, zaś znajdujące się w nim wyposażenie było systematycznie grabione i niszczone. Wobec tego, że rektor Walery Goetel przebywał we Lwowie, zebranie prowadził Władysław Takliński, ustępujący rektor AG. Jego zadaniem było takie prowadzenie posiedzenia, aby koledzy zdążyli powrócić ze spotkania z Müllerem. Funkcjonariusz niemiecki polecił profesorom pozostanie w sali. Po uzyskaniu od dowodzącego akcją decyzji co do losu zebranych w tej sali, także i ich pod eskortą sprowadzono na parter gmachu i wyprowadzono na ul. Jagiellońską.

Aresztowanych w Collegium Novum wyprowadzano tylną bramą na ul. Jagiellońską, gdzie stały już samochody kryte plandekami. Przy wspinaniu się do nich ponownie popychano uczonych, a niektórych uderzono kolbą, ładowano do samochodów przemocą, nie szczędząc kułaków i uderzeń. Starszych profesorów trzeba było podnosić, by umożliwić im dostanie się do wozów. Z okien narożnego pokoju Zakładu Anatomii Porównawczej Wydziału Filozoficznego, w którym znajdowało się niewielkie muzeum, niezwykły ruch na ul. Jagiellońskiej obserwowali pracownicy tego zakładu: Henryk Szarski i Jan Marchlewski (1908–1961). Widzieli, jak Zygmunt Grodziński, kierownik zakładu, pomagał wsiadać do samochodu Pawłowi Łozińskiemu, kierownikowi Oddziału Histologicznego w tym zakładzie.

Samochody ruszyły przez ul. Olszewskiego, Wiślną, wzdłuż Plant w kierunku ul. Karmelickiej i następnie al. Słowackiego do przejętego przez policję bezpieczeństwa więzienia przy ul. Montelupich, który

wówczas zwało się Sicherheitspolizei, Gefängnis Montelupich. Za samochodami na motocyklach jechali policjanci eskortujący konwój. Profesorowie, wsiadając do samochodów, nie wiedzieli, gdzie zostaną odwiezieni. Tadeusz Banachiewicz w prowadzonym dzienniku – Notatach codziennych, zapisał, że do więzienia dowieziono ich o godzinie 12.45.

Nie wszyscy przebywający w Collegium Novum mężczyźni zostali zatrzymani. Wymieniłam już kwestora Henryka Matusa, nie aresztowano także innych osób zatrudnionych w kwesturze UJ i kierownika kancelarii dziekanatu Wydziału Filozoficznego Feliksa Sikorskiego. Uniknął aresztowania biskup Michał Godlewski, którego do obecności na odczycie namawiali Ignacy Chrzanowski, Kazimierz Kostanecki oraz rektor Tadeusz Lehr-Spławiński. W Collegium Novum biskup zaszedł do gabinetu rektora, gdzie oznajmił, że jeżeli odczyt dłużej potrwa, to będzie musiał wyjść z sali wcześniej. Po słowach Władysława Woltera: Niech ksiądz biskup wraca spokojnie do domu, nic na tym nie straci, potwierdzonych przez innych tam obecnych, postanowił tak uczynić. W westybulu Collegium Novum obecni już tam Niemcy zapędzili biskupa i innych przybyłych do bocznego korytarza. Była tam doc. Janina Kowalczykowa, kierownik tymczasowy Zakładu Anatomiczno-Patologicznego Wydziału Lekarskiego. Osoby te wypuszczono po wywiezieniu profesorów. Wtedy z p[anią] Willman-Grabowską zanosiliśmy pierwsze wiadomości rodzinom aresztowanych. Ja byłam wtedy z tą tragiczną widomością u żony doc. Hano – Anny – opowiadała Kowalczykowa w powojennej relacji.

W Collegium Novum na parterze, w pomieszczeniu, z którego okupant wyrzucił Zakład Archeologii Przedhistorycznej, przebywał tego dnia Rudolf Jamka, zajęty wraz z dwoma studentami porządkowaniem księgozbioru. Szczęśliwie, dr Jamka i towarzyszący mu studenci nie zostali aresztowani, podobnie jak młodszy asystent Zakładu Chemicznego I Włodzimierz Hubicki, któremu kierownik Zakładu zlecił załatwienie w kwesturze sprawy przydziału węgla na zimę.

„Bilans” Wykładu

Łącznie w południe 6 listopada zatrzymano 183 osoby (w tym 142 pracowników UJ). Dołączono do nich tego samego dnia, już w więzieniu policji bezpieczeństwa,

zabranego z mieszkania Stanisława Klimeckiego.

Najstarszym aresztowanym był związany z Akademią Górniczą od 1922 roku Edward Windakiewicz, który ukończył 81 lat. Aż 11 zatrzymanych miało od 70 do 79 lat: Kazimierz Kostanecki – liczący 76 lat, 75 lat mieli Henryk Hoyer i Leon Sternbach, 74 – Fryderyk Zoll, 73 – Ignacy Chrzanowski, 72 – Leon Wachholz, po 70 lat – Zygmunt Bielski-Saryusz, Stanisław Ciechanowski, Stanisław Estreicher, Tadeusz Garbowski oraz Ksawery Lewkowicz. Bardzo liczna była grupa uczonych mających od 60 do 69 lat, jak i 50 do 59 lat – odpowiednio 30 i 47 osób. W wieku 50 lat i powyżej było 89 uwięzionych (48,4 procent), a wszystkich osób liczących 40 i więcej lat było 136 (73,9 procent).

Uwięziono 17 byłych lub aktualnych rektorów, sześciu honorowych profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, 13 doktorów honoris causa polskich i zagranicznych uniwersytetów lub innych uczelni, a większość z nich wyróżniona została tym tytułem przez dwie lub więcej szkół wyższych, a także 25 czynnych członków PAU (na 101 w 1939 roku) oraz 12 członków korespondentów (na 119), czyli odpowiednio 24,7 i 9,9 procent. Z liczącego 20 osób zarządu PAU aresztowano 12 osób, z prezesem PAU Stanisławem Kutrzebą i sekretarzem generalnym Tadeuszem Kowalskim na czele. Rola PAU, UJ, Akademii Górniczej i Akademii Handlowej, skupionych w nich ludzi nauki, powiązanych ze środowiskami naukowymi Polski i Europy, była zbyt znacząca, aby to, co stało się 6 listopada nie wywołało szerokiego odzewu. Uwięziono ludzi cieszących się niekwestionowanym autorytetem.

Spośród dziekanów i prodziekanów, którzy we wrześniu 1939 roku objęli swoje funkcje, na wolności pozostał jedynie Zygmunt Zawirski, który z wrześniowej tułaczki powrócił wraz z rodziną po 6 listopada. Spośród innych członków Senatu w więzieniu nie znalazł się wówczas tylko Jan Olbrycht. Władysław Szafer, który mimo obiekcji wybierał się na „wykład”, pozostał w pracowni, zatrzymany przez jedną z jego uczennic, która przyszła z serią interesujących preparatów anatomicznych drewna. Zaczął je przeglądać pod mikroskopem i zapomniał o odczycie. Szybko doszła do niego wiadomość o tym, co stało się na Uniwersytecie. Postanowił czekać na aresztowanie w domu. W okupacyjnej rzeczywistości Szafer przejął obowiązki uwię-

zionego rektora, działał na rzecz kolegów i ich rodzin, wszedł w skład komitetu niosącego pomoc materialną potrzebującym członkom Uniwersytetu i ich rodzinom.

dalsze PrzejmoWanie i niszczenie uniWersyteckiego mienia

Na Uniwersytecie rozpoczął się etap niszczenia instytutów, katedr i seminariów badawczo-dydaktycznych. Już 6 listopada opieczętowano pomieszczenie Archiwum UJ, znajdujące się na parterze Collegium Novum, zaraz po aresztowaniu profesorów – Seminarium Nauk Pomocniczych Historii (ul. Straszewskiego 27), zaś w godzinach popołudniowych Bibliotekę Jagiellońską. Pracownikom pozwolono udać się do domów. Pieczęcie założono na wejściu do Szkoły Nauk Politycznych, mieszczącej się przy ul. Jabłonowskich 5. W Collegium Novum mogły przebywać tylko osoby stale w nim zamieszkujące, posługując się przepustkami. Byli to uniwersyteccy pedle i woźni (osiem rodzin), których zadaniem było pilnowanie gmachu i utrzymanie czystości.

Nad mieniem uniwersyteckim rządy przejął od 25 listopada Urząd Powiernika Uniwersytetu (Treuhandverwaltung der Universität), którego głównym zadaniem było przeprowadzenie formalnej likwidacji zakładów uniwersyteckich. Powiernika mianował najpierw Kajetan Mühlmann, kierownik Wydziału Spraw Kulturalnych w U rzędzie Generalnego Gubernatora, któremu podlegały sprawy szkolnictwa. Niemiecką wartę w głównym gmachu uniwersyteckim zaprowadzono 27 listopada.

Tylko w niektórych zakładach, decyzją powiernika, pozostała niewielka liczba osób, wcześniej tam zatrudnionych (19 pracowników ogrodu botanicznego, sześciu obserwatorium astronomicznego, czterech ogrodu warzywnego i 17 osób w innych jednostkach organizacyjnych łącznie). Starali się oni, jak i inni dawni pracownicy mający chwilowy dostęp do zakładów, chronić mienie uniwersyteckie. Udawało się niekiedy, przed zdaniem kluczy do zakładów, ukryć szczególnie wartościowe elementy ich wyposażenia. Niektórych z dotychczasowych urzędników powiernik pozostawił dla ułatwienia sobie zadania, jak kwestora Henryka Matusa. Zatrudnił sekretarza Uniwersytetu Włodzimierza Ottmanna po jego powrocie z obozu, a po ponownym aresztowaniu Ottmanna – referendarza Józefa Białonia. Zrabowano część zabytków Zakładu Historii Sztuki oraz Muzeum Sztuki UJ.

Tym zajmowali się przede wszystkim związani z Mühlmannem Gustav Barthel, Erich Meyer-Heising i Werner Kudlich. Do Krakowa przyjeżdżali niemieccy uczeni, wywożąc potrzebne im mienie. Największemu zniszczeniu uległy zakłady przyrodnicze, rolnicze, teoretycznolekarskie – te, które wyposażone były w kosztowną aparaturę. Opróżnione lokale zamieniano na biura, magazyny, zakłady produkcyjne. Zniszczono całkowicie wyposażenie sal wykładowych – ławki, szafy, biurka wywożono do ogrodu botanicznego i tam palono. Z tak przeprowadzonego „zabezpieczenia” 136 zakładów i instytutów naukowych zdołało zachować egzystencję i do pewnego stopnia ciągłość pracy tylko kilka: Zakład Bakteriologii, Ogród Botaniczny, Zakład Medycyny Sądowej, Zakład Chemii Lekarskiej, Zakład Geologii, Zakład Ichtiobiologii i Rybactwa wraz z Rybacką Stacją Doświadczalną w Mydlnikach – potrzebne okupantowi, przekształcane i podporządkowywane różnym jednostkom administracji okupacyjnej. W nowym gmachu Biblioteki Jagiellońskiej urządzono Bibliotekę Państwową GG (Staatsbibliothek), gmach wykorzystywano także na cele biurowe i magazynowe, tu składano „zabezpieczone” zabytki kultury. Do jej gmachu przeniesiono biblioteki zakładowe, także te wcześniej przemieszczone, oraz zbiory z innych zamkniętych uczelni krakowskich (AG, AH, ASP) oraz PAU i Centralnej Biblioteki Pedagogicznej. W C ollegium Novum umieszczono początkowo sąd polowy, następnie Wydział Pracy Urzędu Generalnego Gubernatora, a wiosną 1941 Urząd Statystyczny GG (Statistische Amt für das Generalgouvernement). Od 14 stycznia 1942 działała tu także Akademia Administracyjna GG. Pomieszczenia Collegium Maius przeznaczono na Instytut Niemieckiej Pracy na Wschodzie (Institut

für Deutsche Ostarbeit). Instytutowi temu przydzielono także inne gmachy uniwersyteckie (przy ul. św. Anny 6 i 12, ul. Gołębiej 11 i 13). Przejął on wyposażenie niektórych zakładów uniwersyteckich wraz z ich księgozbiorami: zakładów Wydziału Prawa i niektórych zakładów Wydziału Filozoficznego, tych, których zbiory w ocenie kierownictwa instytutu mogły być potrzebne do planowanych prac badawczych mających wykazać niemieckie dokonania na Wschodzie. Archiwum UJ, poddane dewastacyjnej gospodarce niemieckiej, włączono do przejętego przez Niemców Archiwum Państwowego w Krakowie i w lipcu 1940 roku przewieziono do jego magazynów przy ul. Grodzkiej 52. Z klinik Wydziału Lekarskiego, połączonych przy końcu 1939 roku z Państwowym Szpitalem św. Łazarza, utworzono Zjednoczone Zakłady Lecznicze (Vereinigte Staatliche Krankenanstalten). Kliniki stanowiły odtąd oddziały szpitalne, w których nie wolno było prowadzić działalności naukowej i doświadczalnej. Gmach Wydziału Rolniczego (al. Mickiewicza 21) zajęto na potrzeby Urzędu Generalnego Gubernatora. Drukarnia UJ także przejęta została przez Urząd Powiernika, w maju 1940 roku przez Urząd Powiernika dla Zakładów Graficznych, a w czerwcu tego roku przez Instytut Niemieckiej Pracy na Wschodzie. Drukarnia miała zająć się drukiem wyłącznie niemieckich publikacji. W czasie niemieckich świąt uniwersyteckie gmachy dekorowano czerwonymi flagami, na których znajdowało się białe koło z czarną swastyką.

Prześladowania dotknęły rodziny aresztowanych profesorów, które zamieszkiwały domy uniwersyteckie. Wysiedlanie mieszkańców III domu (al. Słowackiego 15) rozpoczęto 10 listopada. Eksmitowani gorączkowo musieli poszukiwać nocą tym-

Ławki z obiektów uniwersyteckich złożone w Ogrodzie Botanicznym, przeznaczone do spalenia; jesień 1941
Jan Walas

czasowego lokum. Ich dotychczasowy dobytek stał się łupem niemieckich lokatorów i tylko od nich zależało, czy nie niszczyli wyposażenia mieszkań i materiałów do pracy naukowej. Zezwolono tylko na zabranie bielizny osobistej i niewielkiej ilości odzieży. Pomoce domowe miały obowiązek pozostania w dotychczasowym mieszkaniu. Eksmitowanie mieszkańców II domu profesorskiego (pl. Inwalidów 4) przeprowadzono z pewnymi względami – bo z terminem dwudniowym i pozwoleniem na zabranie mebli i wszystkich ruchomości Mieszkańcy I domu (ul. Łokietka 1) sami opuszczali go stopniowo, chcąc uniknąć zaskoczenia i jego konsekwencji. Ci, którzy w budynku pozostali – zostali wysiedleni.

Okupant przejął jeszcze wiele innych mieszkań aresztowanych pracowników Uniwersytetu. Już 6 listopada eksmitowano żonę prof. Leona Sternbacha z mieszkania przy ul. Batorego. Zarekwirowano mieszkanie Henryka Batowskiego (ul. Pomorska 10), usunięto także wszystkich innych mieszkańców tego domu, Bogdana Kamieńskiego (ul. Szymanowskiego Boczna 23), Włodzimierza Ottmanna (al. Słowackiego 14), Stefana Schmidta (ul. Szymanowskiego 2). Mieszkanie przy al. Mickiewicza 13 stracili Teodor Marchlewski i Roman Prawocheński (podobnie jak inni mieszkańcy tej kamienicy, wyrzuceni 10 listopada). Zajęto mieszkanie księdza Józefa Kaczmarczyka (ul. św. Tomasza 26).

Budynki Akademii Górniczej przy al. Mickiewicza 30 i Akademii Handlowej przy ul. Sienkiewicza 4 i 5 stały się także przedmiotem rabunkowej gospodarki okupanta. W głównym gmachu AG po 6 listopada kontynuowano proces dewastacji jego wyposażenia i przystosowywania obiektu do nowej funkcji. Zburzono położony za nim budynek Laboratorium Transportu Samochodowego. Okupant przejął także budynek Laboratorium Maszynowego AG (ul. Reymonta 7), dom akademicki (ul. Gramatyka 10) i dom mieszkalny profesorów (ul. Gramatyka 7). Zamieszkałe tam rodziny Mieczysława Jeżewskiego oraz Władysława Taklińskiego zostały pozbawione lokum. Budynki AH zostały zajęte 14 listopada. 14 grudnia okupant zamknął Akademię Sztuk Pięknych.

kolejne terrorystyczne działania

Aresztowanie na Uniwersytecie Jagiellońskim to tylko wstęp do terrorystycznych działań. Kolejne były konsekwencją rozkazu

z 9 listopada szefa Urzędu IV RSHA SS-Oberführera Heinricha Müllera. Za pretekst do jego wydania posłużył zamach na Hitlera w monachijskiej Bürgerbräukeller (Piwnicy Mieszczańskiej). Müller polecił natychmiastowe aresztowanie na terenie Rzeszy osób, które są znane służbom bezpieczeństwa jako kierownicze osoby urzędowe, już były podejrzewane, posiadają kontakty z zagranicą, a nadto Żydów i monarchistów, a w Generalnym Gubernatorstwie – jako że rozkaz został skierowany także do dowódcy Sipo i SD w GG Bruno Streckenbacha, aresztowania należało przeprowadzić zwłaszcza w środowiskach reakcyjnych i wśród szlachty. Celem tego przedsięwzięcia była pacyfikacja zaplecza w związku z zamierzoną ofensywą na froncie zachodnim, ostatecznie przesuniętą.

W Krakowie przeprowadzono jeszcze dwie akcje: Aktion gegen polnischen Inteligenz oraz Aktion gegen Krakauer Jesuiten, poprzedzone zatrzymaniem 8 listopada wiceprezydenta Krakowa Wincentego Bogdanowskiego.

W pierwszej z nich aresztowano 120 osób (byli to nauczyciele, kilku adwokatów, sędziów i inne znane w Krakowie osoby, w tym wielcy społecznicy: prezes Zarządu Głównego PCK, dyrektor Ubezpieczalni Społecznej w Krakowie, były senator, członek OKP Zygmunt Klemensiewicz i polityk Stanisław Rymar. Uwięziono dwie osoby związane z UJ: wykładowcę katechetyki i pedagogiki chrześcijańskiej na Wydziale Teologicznym, katechetę w IV Państwowym Gimnazjum i Liceum Męskim im. Henryka Sienkiewicza księdza dr. Józefa Rychlickiego oraz docenta zoologii Wydziału Lekarskiego, nauczyciela VI Państwowego Gimnazjum i Liceum Męskiego Jana Zaćwilichowskiego. Były to aresztowania przeprowadzone już nie tak jak na UJ – podstępem, ale na podstawie przygotowanych wcześniej wykazów z ustalonym miejscem pracy lub zamieszkania tych osób. Dołączono do nich mężczyzn zatrzymanych w kawiarniach Pod Gruszką i Europejskiej – w tej pierwszej, między innymi, prowadzącego aptekę w Krakowie przy pl. Zgody 18 aptekarza Tadeusza Pankiewicza.

Kolejna akcja była wymierzona w Kolegium Jezuitów przy ul. Kopernika, stanowiła kontynuację poczynań przeciw jezuitom z października 1939 roku. Zatrzymano 25 zakonników (dziewięciu księży, 10 scholastyków kleryków i sześciu braci zakonnych). Wśród nich był zastępca profesora dogmatyki szczegółowej na Wydziale Teologicznym ksiądz Marian J. Morawski.

Zatrzymanych w obu akcjach umieszczono w więzieniu przy ul. Montelupich. Dołączono do nich 16 listopada profesora maszynoznawstwa Akademii Górniczej Jana Krauzego, który – nieobecny w Krakowie 6 listopada, po powrocie do miasta udał się na ul. Pomorską i wystąpił o zwolnienie kolegów. Krauzego zatrzymano w domu. Poczynania represyjne były kontynuowane. Aresztowanie na UJ nie miało charakteru prewencyjnego ani nie było karą za próbę otwarcia Uniwersytetu, jak by to wynikało z krótkiej przemowy SS-Sturmbannführera Müllera. Można je tylko wyjaśnić, przywołując wytyczne odnoszące się do działalności niemieckiego aparatu bezpieczeństwa, decyzjami innych niemieckich władz, a przede wszystkim wolą Hitlera. Chodziło o eliminację polskiej elity w celu niedopuszczenia jakiegokolwiek oporu przeciwko niemieckiemu panowaniu na zajętych obszarach Polski. Aresztowania oznaczały tylko przejście od fazy planowania i przyjmowania wytycznych do fazy ich realizacji. Müller, przygotowując i przeprowadzając akcję przeciw Uniwersytetowi, kierował się przyjętymi i powtarzanymi wielokrotnie instrukcjami. Jako doświadczony policjant wiedział, jak zabierać się do realizacji zadania, co nie wyklucza, że mógł być ponaglany do szybszego działania. Dla SS-Sturmbannführera Müllera ogólne zadanie zniszczenia elity w przypadku Krakowa oznaczało przede wszystkim uderzenie w kadrę Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przez zatrzymanie obecnych w Collegium Novum naukowców SS-Sturmbannführer Müller nie tylko sparaliżował UJ, ale również PAU, AG i AH.

Okupant doprowadził do zamknięcia szkół wyższych i średnich w całym GG. W Krakowie większość szkół średnich zawiesiła naukę, w pozostałych uczyły kobiety, a frekwencja w szkołach była słaba. 18 listopada szef dystryktu krakowskiego Otto von Wächter zakazał działalności szkół średnich, 21 listopada był ostatnim dniem nauki w tych szkołach. Stanowiło to, oczywiście, konsekwencję rozporządzenia Hansa Franka, zezwalającego wyłącznie na otwarcie polskich szkół powszechnych i zawodowych. Akcja na UJ była tylko fragmentem tego kierunku działania, ale ze względu na rangę tej uczelni najbardziej spektakularna. Odbiła się szerokim echem nie tylko w Krakowie, ale także w Europie.

Aresztowani podczas Aktion gegen Universitäts-Professoren

6 listopada 1939

AresztowAni nAukowcy

wydziAłu teologicznego uniwersytetu JAgiellońskiego

Józef Archutowski (1879–1944)

ksiądz, od 1923 prof. zw. Pisma Świętego

Starego Testamentu i kierownik Seminarium Studium

Biblijnego Starego Testamentu WT UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Tadeusz Glemma (1895–1958)

ksiądz, od 1932 prof. nadzw. historii Kościoła w Polsce, kierownik Seminarium Historii Kościoła w Polsce WT UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Antoni Bystrzonowski (1870–1958)

ksiądz, od 1917 prof. zw. teologii pastoralnej i kierownik Seminarium Teologii Pastoralnej WT UJ, kanonik Kapituły krakowskiej, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Józef Kaczmarczyk (1871–1951)

ksiądz, w 1917 prof. zw. Studium Biblijnego Nowego Testamentu, kierownik (od 1910) Seminarium Nauk Biblijnych Nowego Testamentu WT UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Tadeusz Kruszyński (1884–1959)

ksiądz, w 1929 habilitacja z historii sztuki kościelnej i liturgiki zabytkowej na WT UJK, przeniesiona w tymże roku na WT UJ, od 1921 wykładał historię sztuki kościelnej na WT UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Konstanty Michalski (1879–1947)

ksiądz, członek Zgromadzenia Księży Misjonarzy, od 1921 prof. zw. filozofii chrześcijańskiej, kierownik (od 1919) Seminarium Filozofii Chrześcijańskiej WT UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Jan Salamucha (1903–1944)

ksiądz, od 1938 prof. nadzw. filozofii chrześcijańskiej, kierownik (od 1934) Seminarium Filozofii Chrześcijańskiej II WT UJ, w KL Sachsenhausen do 12 grudnia 1940, deportowany do KL Dachau, zwolniony 4 stycznia 1941, zginął 11 sierpnia 1944 podczas powstania warszawskiego

Jan Krzemieniecki (1887–1956)

ksiądz, od 1937 prof. nadzw. prawa kanonicznego, wykładał (od 1926) prawo kanoniczne, kierownik Seminarium Prawa Kanonicznego WT UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Marian Michalski (1900–1987)

ksiądz, od 1935 zastępca prof. historii dogmatów i patrologii oraz kierownik Seminarium Historii Dogmatów i Patrologii WT UJ, w KL Sachsenhausen do 12 grudnia 1940, deportowany do KL Dachau, zwolniony 4 stycznia 1941

Władysław Wicher (1888–1969)

ksiądz, od 1938 prof. zw. teologii moralnej, kierownik (od 1919) Seminarium Teologii Moralnej WT UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Narodowe
Archiwum
Cyfrowe

Tadeusz Dziurzyński (1879–1962)

od 1920 prof. zw. prawa handlowego i wekslowego oraz kierownik Seminarium Prawa Handlowego i Wekslowego WP UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Jan Gwiazdomorski (1899–1977)

od 1937 prof. zw. prawa cywilnego, kierownik (od 1930) Seminarium Prawa Cywilnego, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Józef Hołda (1904–1956)

od 1939 asystent WP UJ, do 4 marca 1940 w KL Sachsenhausen, potem w KL Dachau do 3 stycznia 1941

Stanisław Kutrzeba (1876–1946)

od 1912 prof. zw. historii prawa polskiego, kierownik (od 1908) Seminarium Historii Prawa Polskiego WP UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Bogusław Leśnodorski (1914–1985)

od 1937 starszy asystent WP UJ, do 4 marca 1940 w KL Sachsenhausen, potem w KL Dachau do 21 grudnia 1940

Maciej Starzewski (1891–1944)

od 1934 prof. nadzw. prawa politycznego i prawa narodów oraz kierownik Seminarium Prawa Politycznego i Prawa Narodów WP UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł 4 grudnia 1944 po ciężkiej chorobie

Fryderyk Zoll (1865–1948)

od 1900 prof. zw. prawa cywilnego i kierownik Seminarium Prawa Cywilnego UJ, od 1935 prof. honorowy UJ, zwolniony 7 listopada 1939 w Krakowie

Stanisław Estreicher (1869–1939)

od 1906 prof. zw. historii prawa zachodnioeuropejskiego i prawa porównawczego, od 1902 kierownik Seminarium Historii Prawa na Zachodzie Europy, zmarł 28 grudnia 1939 w KL Sachsenhausen

Adam Heydel (1893–1941)

od 1937 prof. zw. ekonomii politycznej, kierownik Seminarium Ekonomii Politycznej WP UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, ponownie aresztowany 19 stycznia 1941, rozstrzelany 14 marca 1941 w KL Auschwitz

Adam Krzyżanowski (1873–1963)

od 1916 prof. zw. ekonomii politycznej i skarbowości, kierownik (od 1912) Seminarium Ekonomii Politycznej WP UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Jerzy Lande (1886–1954)

od 1934 prof. zw. teorii i filozofii prawa, kierownik (od 1929)

Seminarium Teorii i Filozofii Prawa WP UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Zygmunt Sarna (1890–1974)

od 1936 prof. tytularny WP UJ i dyrektor Szkoły Nauk Politycznych UJ, współzałożyciel Wyższego Studium Handlowego, zwolniony z więzienia we Wrocławiu 8 grudnia 1939

Władysław Wolter (1897–1986)

od 1936 prof. zw. prawa i procesu karnego, kierownik (od 1928) Seminarium Prawa i Postępowania Karnego WP UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Eugeniusz Brzezicki (1890–1974)

od 1933 docent neurologii i psychiatrii w Klinice Neurologiczno-Psychiatrycznej UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Jerzy Drozdowski (1894–1970)

starszy asystent Instytutu Stomatologicznego WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Stanisław Ciechanowski (1869–1945) od 1919 prof. zw. anatomii patologicznej i kierownik Zakładu Anatomiczno-Patologicznego WL UJ, zwolniony w Krakowie 9 listopada 1939 ze względu na stan zdrowia

Józef Hano (1906–1997) od 1937 docent farmakologii, starszy asystent w Zakładzie Farmakologii WL UJ, do 4 marca 1940 w KL Sachsenhausen, potem w KL Dachau do 14 stycznia 1941

Kazimierz Kostanecki (1863–1940) od 1894 prof. zw. anatomii i kierownik Katedry Anatomii Opisowej WL UJ, od 1935 profesor honorowy UJ, zmarł w KL Sachsenhausen 11 stycznia 1940

Ksawery Lewkowicz (1869–1958)

od 1920 prof. zw. pediatrii, kierownik (od 1907)

Kliniki Chorób Dziecięcych WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Józef Kostrzewski (1883–1959) od 1917 prymariusz Oddziału Chorób Zakaźnych Szpitala św. Łazarza, 1929 profesor tytularny WL UJ, zwolniony 9 listopada 1939 w Krakowie ze względu na specjalizację

Kazimierz Majewski (1873–1959)

od 1917 prof. zw. okulistyki i kierownik Kliniki Okulistycznej WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Stanisław Maziarski (1873–1956)

od 1911 prof. zw. histologii prawidłowej, kierownik (od 1907) Zakładu Histologicznego WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Aleksander Oszacki (1883–1945) od 1934 profesor tytularny medycyny wewnętrznej WL UJ, prymariusz (od 1931)

Oddziału Wewnętrznego Szpitala św. Łazarza, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Jan Miodoński (1902–1963) od 1937 prof. nadzw. chorób uszu, nosa i gardła, kierownik (od 1934)

Kliniki Oto-Rhino-Laryngologicznej WL UJ, w KL Sachsenhausen do 21 grudnia 1940

Zdzisław Przybyłkiewicz (1908–1996) od 1939 adiunkt w Zakładzie Bakteriologii WL UJ, zwolniony 9 listopada 1939 w Krakowie ze względu na specjalizację

Narodowe

Jan Robel (1886–1962)

od 1921 adiunkt w Zakładzie Chemii Lekarskiej WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Stanisław Skowron (1900–1976)

od 1938 profesor tytularny Zakładu Embriologiczno-Biologicznego WL UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 14 stycznia 1941

Janusz Supniewski (1899–1964)

od 1930 prof. nadzw. farmakologii, kierownik Zakładu Farmakognozji WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Tadeusz Tempka (1885–1974)

od 1928 prof. nadzw. chorób wewnętrznych i kierownik I Kliniki Chorób Wewnętrznych WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Leon Wachholz (1867–1942)

od 1898 prof. zw. medycyny sądowej, kierownik Zakładu Medycyny Sądowej (do 1933) WL UJ, od 1934 profesor honorowy UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł w Krakowie 1 grudnia 1942 po długiej i ciężkiej chorobie

January Zubrzycki (1885–1969)

od 1931 prof. nadzw. położnictwa i chorób kobiecych oraz kierownik Kliniki Położniczej i Chorób Kobiecych WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Ludwik Sieppel (1904–1981)

od 1931 st. asystent w Instytucie Stomatologicznym WL UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 22 kwietnia 1940

Karta aresztowania Tadeusza Tempki założona przez Gestapo

Bronisław Stępowski (1892–1963) od 1936 docent położnictwa i chorób kobiecych WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Władysław Szumowski (1875–1954)

od 1920 prof. zw. historii i filozofii medycyny oraz kierownik Zakładu Historii Medycyny WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Leon Tochowicz (1897–1965)

od 1938 docent chorób wewnętrznych

w I Klinice Chorób Wewnętrznych WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Franciszek Walter (1885–1950)

od 1934 prof. zw. dermatologii i wenerologii oraz kierownik Kliniki Chorób Skórnych i Wenerycznych WL UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Tadeusz Banachiewicz (1882–1954)

od 1919 prof. zw. astronomii i dyrektor Obserwatorium Astronomicznego UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Stefan Bednarski (1872–1940) od 1935 lektor języka rosyjskiego na WF UJ, zmarł 1 stycznia 1940 w KL Sachsenhausen

Adam Bielecki (1910–2003)

od 1936 starszy asystent w Seminarium Fizyki Teoretycznej WF UJ, do 4 marca 1940 w KL Sachsenhausen, potem w KL Dachau do 22 kwietnia 1940

Kazimierz Bulas (1903–1970)

od 1935 docent archeologii klasycznej, adiunkt w Zakładzie Archeologii Klasycznej WF, lektor języka nowogreckiego, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 12 kwietnia 1940

Jan Dąbrowski (1890–1965)

od 1924 prof. zw. historii średniowiecznej, kierownik (od 1920) Seminarium Historycznego WF UJ, zwolniony z więzienia we Wrocławiu 8 grudnia 1939

Kazimierz Dobrowolski (1894–1987)

od 1935 prof. nadzw. socjologii i etnologii oraz kierownik Seminarium Socjologicznego i Etnologicznego WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Henryk Batowski (1907–1999)

od 1936 lektor języka czeskiego i słowackiego na WF UJ, 1939 habilitacja z historii nowożytnej Półwyspu Bałkańskiego, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 27 grudnia 1940

Henri Bernard (1889 – ok. 1952) od 1920 lektor języka francuskiego na WF UJ, a od 1926 także w WSH, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, trzykrotnie potem więziony

Mieczysław Brożek (1911–2000) od 1936 starszy asystent w Seminarium Filologii Klasycznej UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 14 stycznia 1941

Ignacy Chrzanowski (1866–1940)

od 1910 prof. zw. historii literatury polskiej, od 1912 kierownik Katedry Historii Literatury Polskiej WF UJ, od 1936 prof. honorowy UJ, zmarł w KL Sachsenhausen 19 stycznia 1940

Dobiesław Doborzyński (1904–1942)

starszy asystent w Zakładzie Fizycznym WF UJ, od 1939 docent fizyki doświadczalnej, do 4 marca 1940 w KL Sachsenhausen, potem w KL Dachau do 22 kwietnia 1940, aresztowany ponownie 16 kwietnia 1942, rozstrzelany 27 maja w KL Auschwitz

Tadeusz Dobrowolski (1899–1984)

od 1927 dyrektor Muzeum Śląskiego w Katowicach, w 1936 habilitacja z historii sztuki średniowiecznej oraz muzeologii i konserwacji zabytków na WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Karol Dziewoński (1876–1943)

od 1911 prof. zw. chemii organicznej i kierownik Zakładu Chemicznego II WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł 6 grudnia 1943 w wyniku obrażeń doznanych w wypadku tramwajowym

Vilim Frančić (1898–1978)

od 1924 lektor języka serbskochorwackiego na WF UJ, od 1938 wizytator szkół średnich Krakowskiego Okręgu Szkolnego, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Tadeusz Estreicher (1872–1952)

od 1919 prof. zw. chemii nieorganicznej i kierownik Zakładu Chemicznego I, od 1926 także dyrektor Oddziału Farmaceutycznego WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Józef Fudakowski (1893–1969)

od 1934 docent zoologii WF UJ, od 1924 kustosz Muzeum Fizjograficznego PAU, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Tadeusz Garbowski (1869–1940)

od 1906 prof. rzeczywisty zoologii, od 1908 kierownik Katedry Filozofii, w 1922 organizator i kierownik Zakładu Psychogenetycznego WF UJ, w 1935 przeszedł na emeryturę, zmarł w KL Sachsenhausen 8 stycznia 1940

Antoni Gaweł (1901–1989)

od 1938 adiunkt w Zakładzie Mineralogicznym WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 9 stycznia 1941

Marek Gatty-Kostyál (1886–1965)

od 1930 prof. nadzw. farmacji stosowanej i kierownik Zakładu Farmacji Stosowanej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Stanisław Gąsiorowski (1897–1962)

od 1937 prof. zw. archeologii klasycznej, kierownik (od 1930)

Zakładu Archeologii Klasycznej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Józef Gołąb (1904–1968)

od 1937 młodszy asystent w Gabinecie Geologicznym WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 9 stycznia 1941

Zygmunt Grodziński (1896–1982)

od 1935 prof. nadzw. anatomii porównawczej i kierownik Zakładu Anatomii Porównawczej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Franciszek Górski (1897–1989)

starszy asystent w Zakładzie Botanicznym im. Janczewskiego Wydz. Rolniczego UJ, od 1938 docent botaniki i fizjologii roślin Wydziału Filozoficznego, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Seweryn Hammer (1883–1955)

od 1921 prof. zw. filologii klasycznej, od 1925 kierownik Seminarium

Filologii Klasycznej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

János Harajda (1905–1944)

od 1935 lektor języka węgierskiego na WF UJ,

w KL Sachsenhausen do 21 kwietnia 1940, zginął jesienią 1944 po aresztowaniu przez NKWD

Stefan Harassek (1890–1952)

od 1926 docent historii filozofii polskiej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Henryk Hoyer (1864–1947)

w latach 1904–1934 prof. zw. anatomii porównawczej i kierownik Zakładu Anatomii Porównawczej WF UJ, od 1934 prof. honorowy UJ, w KL Sachsenhausen do 23 grudnia 1939

Stanisław Janik (1907–1976)

od 1936 starszy asystent

w Zakładzie Mineralogicznym WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 14 stycznia 1941

Zdzisław Jachimecki (1882–1953)

od 1921 prof. zw. historii i teorii muzyki, kierownik (od 1918) Seminarium Historii i Teorii Muzyki WF UJ, w KL Sachsenhausen do 6 marca 1940

Julian Kamecki (1909–1955)

w 1939 docent w Zakładzie Chemicznym I WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 4 stycznia 1941

Bogdan Kamieński (1897–1973)

od 1932 prof. nadzw. chemii fizycznej i elektrochemii oraz kierownik Zakładu Chemicznego III WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Ludwik Kamykowski (1891–1944)

docent historii literatury polskiej, od 1936 wykładowca na WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Adam Kleczkowski (1883–1949)

od 1933 prof. zw. języka i literatury niemieckiej oraz kierownik Seminarium Filologii Germańskiej WF UJ, zwolniony 9 listopada 1939 w Krakowie

Aleksander Kocwa (1901–1959) od 1938 prof. nadzw. chemii farmaceutycznej, kierownik (od 1930) Zakładu Chemii Farmaceutycznej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 14 stycznia 1941

Stefan Kołaczkowski (1887–1940)

od 1933 prof. nadzw. historii literatury polskiej i kierownik Seminarium Historii Literatury Polskiej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł 16 lutego na skutek pobytu w obozie

Stefan Komornicki (1887–1942) od 1932 docent historii sztuki średniowiecznej i nowożytnej w Europie, w 1939 dyrektor Muzeum Czartoryskich w Krakowie, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł 17 kwietnia w wyniku bandyckiego napadu na jego dom

Narodowe

Władysław Konopczyński (1880–1952)

od 1921 prof. zw. nowożytnej historii Polski, kierownik (od 1918) Seminarium Historycznego WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Stanisław Korbel (1882–1956)

od 1918 lektor stenografii polskiej i niemieckiej, od 1922 także kartografii na WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Tadeusz Kowalski (1889–1948)

od 1921 prof. zw. filologii orientalnej, kierownik (od 1919) Seminarium Filologii Orientalnej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Franciszek Leja (1885–1979)

od 1936 prof. zw. matematyki i kierownik Zakładu Matematycznego I WF UJ, w KL Sachsenhausen do 6 marca 1940

Tadeusz Lehr-Spławiński (1891–1965)

od 1929 prof. zw. filologii słowiańskiej, 1935 kierownik Seminarium Językoznawczego Słowiańskiego WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Kazimierz Lepszy (1904–1964)

w 1939 habilitacja z historii nowożytnej na WF UJ, docent UJ (lipiec 1939), w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 14 stycznia 1941

Stanisław Leszczycki (1907–1996)

starszy asystent w Instytucie Geograficznym WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 14 stycznia 1941

Paweł Łoziński (1883–1942)

od 1934 prof. tytularny histologii i anatomii porównawczej, kierownik Oddziału Histologicznego WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł 17 lutego po długiej chorobie

Stanisław Łukasik (1897–1962) od 1928 lektor języka rumuńskiego na WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Stanisław Malaga (1912–1986)

w 1939 asystent w Seminarium Psychologii Pedagogicznej UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 9 stycznia 1941

Mieczysław Małecki (1903–1946) od 1937 prof. nadzw. filologii południowosłowiańskiej, kierownik Seminarium Filologii Południowosłowiańskiej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 21 grudnia 1940

Joachim Metallmann (1889–1942) od 1933 docent filozofii przyrody WF UJ, z KL Sachsenhausen wywieziony 6 września 1940 do KL Dachau, skąd deportowany 12 lipca 1941 do KL Buchenwald, tam zginął 21 sierpnia 1942

Złota księga Wydziału Filozoficznego UJ, Kraków, Księgarnia Akademicka, 2000

Sylwiusz Mikucki (1898–1983)

od 1931 dyrektor Kancelarii PAU, od 1936 docent nauk pomocniczych historii WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Józef Mikulski (1907–1990)

od 1932 starszy asystent w Gabinecie Zoologicznym i Muzeum WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 9 stycznia 1941

Tadeusz Milewski (1906–1966)

od 1933 docent (habilitacja z językoznawstwa słowiańskiego, w 1937 rozszerzona na językoznawstwo indoeuropejskie na WF UJ), w 1937 adiunkt w Seminarium Gramatyki Porównawczej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 26 września 1940

Jan Moszew (1900–1970)

w 1938 habilitacja z chemii organicznej na WF UJ, starszy asystent Zakładu Chemicznego II WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 9 stycznia 1941

Zygmunt Mysłakowski (1890–1971)

od 1927 prof. nadzw. pedagogiki, kierownik Seminarium Pedagogicznego WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

bg.up.krakow.pl

Jan Nowak (1880–1940)

1922 prof. zw. paleontologii, od 1929 prof. geologii i kierownik Gabinetu Geologicznego WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł w Krakowie 18 lutego wskutek pobytu w obozie

Kazimierz Piech (1893–1944)

od 1932 prof. nadzw. anatomii i cytologii roślin oraz kierownik Zakładu Anatomii i Cytologii Roślin WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł 15 kwietnia 1944

Kazimierz Nitsch (1874–1958)

od 1920 prof. zw. języka polskiego, kierownik Seminarium Języka Polskiego WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Wiktor Ormicki (1898–1941)

1930 docent geografii gospodarczej, od 1935 adiunkt w Instytucie Geograficznym WF UJ, w 1939 wnioskowany na prof., w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau, 16 sierpnia 1940 deportowany do KL Mauthausen-Gusen, gdzie został zamordowany 17 września 1941

Arkadiusz Piekara (1904–1989)

w 1937 docent fizyki doświadczalnej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 29 sierpnia 1940

Stanisław Pigoń (1885–1968)

od 1931 prof. zw. historii literatury polskiej i kierownik Seminarium Historii Literatury Polskiej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Ludwik Piotrowicz (1886–1957)

od 1929 prof. zw. historii starożytnej, kierownik (od 1922) Seminarium Historii Starożytnej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Kazimierz Piwarski (1903–1968)

od 1931 docent historii nowożytnej Polski, w 1937 adiunkt w Seminarium Historycznym WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 7 października 1941

Michał Siedlecki (1873–1940)

od 1912 prof. zw. zoologii, w latach 1919–1921 współorganizator USB w Wilnie i pierwszy rektor, od 1921 kierownik Gabinetu Zoologicznego i Muzeum, od 1935 także Zakładu Psychogenetycznego WF UJ, zmarł w KL Sachsenhausen 11 stycznia 1940

Jerzy Smoleński (1881–1940)

od 1929 prof. zw. geografii ogólnej i kierownik Instytutu Geograficznego WF UJ, zmarł w KL Sachsenhausen 5 stycznia 1940

Leon Sternbach (1864–1940)

od 1898 prof. zw. filologii klasycznej i kierownik (do 1935) Katedry Filologii Klasycznej III WF UJ, od 1935 profesor honorowy UJ, zginął w KL Sachsenhausen 21 lutego 1940

Antoni Swaryczewski (1896–1969) od 1924 starszy asystent Zakładu Mineralogicznego WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Tadeusz Szydłowski (1883–1942) od 1935 prof. zw. historii sztuki, kierownik (od 1929) Zakładu Historii Sztuki WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Władysław Semkowicz (1878–1949)

od 1919 prof. zw. nauk pomocniczych historii, od 1921 kierownik Seminarium Nauk Pomocniczych Historii WF UJ, w KL Sachsenhausen do 18 listopada 1940

Stanisław Skimina (1886–1962)

od 1920 lektor języka łacińskiego na WF UJ, 1927 habilitacja z zakresu filologii klasycznej, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Jan Stanisławski (1893–1973)

od 1928 lektor języka angielskiego na WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Kazimierz Stołyhwo (1880–1966)

od 1933 prof. nadzw. antropologii i kierownik Zakładu Antropologicznego WF UJ, w KL Sachsenhausen do 24 kwietnia 1940

Stanisław Szczotka (1912–1954) od 1937 młodszy asystent Seminarium Historycznego WF UJ, do 4 marca 1940 w KL Sachsenhausen, potem w KL Dachau do 14 września 1940

Stanisław Turski (1906–1986) od 1938 adiunkt w Zakładzie Matematycznym I WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 14 stycznia 1941

Narodowe
Archiwum Cyfrowe

Stanisław Urbańczyk (1909–2001)

od 1937 starszy asystent Seminarium Języka Polskiego WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 21 grudnia 1940

Tadeusz Ważewski (1896–1972)

od 1933 prof. nadzw. matematyki, kierownik Zakładu Matematycznego II WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Antoni Wilk (1876–1940)

1933 starszy asystent w Obserwatorium Astronomicznym WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł 14 lutego w Krakowie wskutek pobytu w obozie

Roman J. Wojtusiak (1906–1987)

1935 habilitacja z zoologii, od 1936 adiunkt w Zakładzie Psychogenetycznym WF UJ, do 4 marca 1940 w KL Sachsenhausen, potem w KL Dachau do 7 września 1940

Witold Wilkosz (1891–1941)

od 1937 prof. zw. matematyki oraz kierownik Zakładu Matematyki i Logiki Matematycznej WF UJ, zwolniony w Krakowie 9 listopada 1939 ze względu na stan zdrowia, zmarł 31 marca 1941

Józef Wolski (1910–2008)

od 1936 starszy asystent w Seminarium Historii Starożytnej WF UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 4 stycznia 1941

Longin T. Zawadzki (1899–1944)

od 1929 starszy asystent Zakładu Chemicznego I WF UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł po długiej chorobie 15 grudnia 1944 w Krakowie

Jan (Iwan) Ziłyński (1879–1952)

od 1934 prof. nadzw. języków ruskich i kierownik Seminarium Języków Ruskich WF UJ, zwolniony 9 listopada 1939 w Krakowie ze względu na narodowość ukraińską

AresztowAni nAukowcy wydziAłu rolniczego uniwersytetu JAgiellońskiego

Edward Chodzicki (1897–1978)

od 1937 prof. nadzw. leśnictwa i kierownik Zakładu Leśnictwa WR UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Franciszek Hendzel (1890–1965)

inżynier hydrotechnik, starszy asystent w Zakładzie Inżynierii Rolniczej WR UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Juliusz Jakóbiec (1905–1968)

od 1938 adiunkt w Zakładzie Hodowli Ogólnej, Chowu Drobnego Inwentarza i Mleczarstwa WR UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 21 grudnia 1940

Jan Kozak (1880–1941)

od 1938 prof. zw. chemii ogólnej, kierownik (od 1925) Zakładu Chemii Ogólnej WR UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł 11 lutego 1941 wskutek pobytu w obozie

Anatol Listowski (1904–1987)

od 1935 adiunkt w Katedrze Hodowli Roślin i Doświadczalnictwa WR UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 14 września 1940

Roman Prawocheński (1877–1965)

od 1925 prof. zw. hodowli zwierząt WR UJ, od 1930 kierownik Zakładu Hodowli Szczegółowej, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Adam Rożański (1874–1940)

od 1924 prof. zw. inżynierii rolniczej i kierownik Zakładu Inżynierii Rolniczej WR UJ, zmarł 14 stycznia 1940 w KL Sachsenhausen

Karol Starmach (1900–1988)

w 1938 habilitacja z zakresu hydrobiologii, w 1939 docent w Zakładzie Ichtiobiologii

i Rybactwa WR UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 25 kwietnia 1940

Jan Zabłocki (1894–1978)

od 1930 docent botaniki, adiunkt oraz kierownik (od 1935) Ogrodu Warzywno-Owocowego i Pola Doświadczalnego WR UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

AresztowAny PrAcownik nAukowy

BiBlioteki JAgiellońskieJ

Aleksander Birkenmajer (1890–1967)

od 1924 kierownik Działu Rękopisów BJ, 1938 prof. tytularny historii nauk ścisłych, od marca do września 1939 dyrektor Biblioteki Uniwersytetu Poznańskiego, od października 1939 kierownik zbiorów specjalnych BJ, w KL Sachsenhausen do 24 października 1940

Teodor Marchlewski (1899–1962)

od 1934 prof. nadzw. hodowli ogólnej, chowu drobnego inwentarza i mleczarstwa oraz kierownik Zakładu Hodowli Ogólnej, Chowu Drobnego Inwentarza i Mleczarstwa WR UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Feliks Rogoziński (1879–1940)

od 1920 prof. zw. fizjologii i nauki żywienia zwierząt oraz kierownik (od 1917) Zakładu Fizjologii i Nauki Żywienia Zwierząt WR UJ, zmarł 10 stycznia 1940 w KL Sachsenhausen

Stefan Schmidt (1889–1977)

od 1936 prof. nadzw. ekonomii rolniczej oraz kierownik Zakładu Ekonomii Rolniczej WR UJ, od 1937 dyrektor Wyższego Naukowego Kursu Spółdzielczego, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Jan Włodek (1885–1940)

od 1936 prof. zw. uprawy roli i roślin, kierownik (od 1923) Zakładu Upraw Roli i Roślin, a od 1935 także Gospodarstwa Doświadczalnego w Mydlnikach, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł 19 lutego 1940 w Krakowie wskutek pobytu w obozie

Archiwum UJ

Karta aresztu prewencyjnego Tadeusza Ważewskiego założona przez Gestapo

AresztowAni PrAcownicy AdministrAcJi uniwersytetu JAgiellońskiego

Franciszek Mikulski (1898–1961)

od 1938 kierownik Kancelarii Wydziału Prawa, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Włodzimierz Ottmann (1876–1942) od 1934 kierownik Sekretariatu UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, ponownie aresztowany 16 kwietnia 1942, wywieziony do KL Auschwitz, rozstrzelany 27 maja 1942

AresztowAni nAukowcy AkAdemii HAndloweJ w krAkowie

Arnold Bolland (1881–1940)

współzałożyciel w 1925 WSH, prof. zw. i dyrektor WSH, a po przekształceniu WSH w Akademię Handlową jej rektor (1938/1939), w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł w Krakowie 5 września 1940

Walenty Winid (1894–1945) od 1937 prof. nadzw. oraz kierownik Zakładu Geografii Gospodarczej AH, 1938 docent antropogeografii Wydz. Filozoficznego UJ, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, aresztowany ponownie 10 lutego 1943, deportowany do KL Auschwitz, tam zginął 19 stycznia 1945

Albin Żabiński (1883–1959)

współzałożyciel WSH, prof. etatowy, od września 1939 rektor AH, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

ae.krakow.pl

Karta aresztu prewencyjnego Antoniego Swaryczewskiego założona przez Gestapo

AresztowAny nAukowiec kAtolickiego uniwersytetu luBelskiego

Witold Krzyżanowski (1897–1972) od 1929 prof. nadzw. ekonomii politycznej Wydziału Prawa i Nauk Społeczno-Ekonomicznych KUL, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

AresztowAny nAukowiec uniwersytetu steFAnA BAtorego w wilnie

Franciszek Bossowski (1879–1940) od 1922 prof. zw. prawa rzymskiego USB w Wilnie, w październiku 1939 Rada Wydziału Prawa UJ powierzyła mu część wykładów prawa rzymskiego, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, zmarł w Krakowie 3 maja 1940 po ciężkiej chorobie spowodowanej pobytem w obozie

Archiwum

Zygmunt Bielski-Saryusz (1869–1944)

od 1923 prof. zw. wiertnictwa i eksploatacji nafty i kierownik Zakładu Wiertnictwa i Górnictwa Naftowego AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Witold Budryk (1891–1958) od 1937 prof. zw. i kierownik Zakładu Górnictwa I oraz Przeróbki Mechanicznej WG AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Stanisław Gołąb (1902–1980)

od 1934 docent na WF UJ, w 1939 prof. tytularny w Zakładzie Matematyki WG AG, do 4 marca 1940 w KL Sachsenhausen, potem w KL Dachau do 21 grudnia 1940

Stanisław Jaskólski (1896–1981)

od 1936 prof. tytularny w Zakładzie Geologii Stosowanej WG AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Jan Studniarski (1876–1946)

w latach 1907–1909 docent w Wojskowej Akademii Technicznej w Berlinie, od 1920 prof. zw. oraz kierownik Zakładu Elektrotechniki WG AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Edward Windakiewicz (1858–1942) od 1931 docent oraz kierownik Zakładu Górnictwa Minerałów Solnych (przemianowanego w Zakład Halurgii i Przemysłu Solnego) WG AG, zwolniony 27 listopada 1939 z więzienia we Wrocławiu, zmarł 12 lipca 1942 w Krakowie

Andrzej Bolewski (1906–2002) od 1928 w AG, 1939 docent mineralogii i petrografii w Zakładzie Mineralogii i Petrografii AG, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 26 września 1940

Stefan Czarnocki (1878–1947) od 1938 prof. zw. geologii i kierownik Zakładu Geologii Stosowanej WG AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Antoni Hoborski (1879–1940) członek Komitetu Organizacyjnego AG i pierwszy rektor tej uczelni, od 1919 prof. zw. i kierownik Zakładu Matematyki WG AG, od 1921 prof. zw. matematyki UJ, zmarł w KL Sachsenhausen 9 lutego 1940

Antoni Meyer (1870–1939) od 1932 zastępca prof. oraz kierownik Zakładu Prawoznawstwa i Prawa Górniczego WG AG, zmarł w KL Sachsenhausen 25 grudnia 1939

Władysław Takliński (1875–1940) od 1923 prof. zw. oraz kierownik Katedry (Zakładu) Mechaniki Teoretycznej i Wytrzymałości Materiałów WG AG, zmarł 24 stycznia 1940 w KL Sachsenhausen

Feliks Zalewski (1888–1966) od 1936 prof. zw. oraz kierownik Zakładu Górnictwa II WG AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Edmund Chromiński (1874–1954)

od 1922 prof. zw. oraz kierownik Zakładu Maszynoznawstwa II WH AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Roman Dawidowski (1883–1952)

od 1935 prof. zw. oraz kierownik Zakładu Technologii Ciepła i Paliwa WH AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Mieczysław Jeżewski (1890–1971)

od 1934 prof. zw. oraz kierownik Zakładu Fizyki WH AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Mikołaj Czyżewski (1890–1954)

od 1936 docent oraz adiunkt w Zakładzie Technologii Ciepła i Paliw WH AG, zwolniony 9 listopada 1939 w Krakowie ze względu na narodowość ukraińską

Iwan Feszczenko-Czopiwski (1884–1952)

od 1936 prof. tytularny, docent obróbki termicznej i metalografii w Zakładzie Metalografii i Obróbki Termicznej WH AG, zwolniony 9 listopada 1939 w Krakowie ze względu na narodowość ukraińską, wyjechał do Katowic, gdzie pracował w hucie Baildon, aresztowany 14 marca 1945 przez NKWD, skazany na 10 lat obozu, zmarł 2 września 1952 w łagrze Abeż (Republika Komi)

Aleksander Krupkowski (1894–1978)

od 1937 prof. zw. oraz kierownik (od 1930) Zakładu Metalurgii Innych Poza Żelazem Metali WH AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Adam Ludkiewicz (1885–1958)

od 1932 prof. nadzw. w Zakładzie Metalurgii Stali WH AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Wilhelm Staronka (1883–1958)

od 1929 prof. zw. oraz kierownik Zakładu Chemii Ogólnej i Analitycznej WH AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Izydor Stella-Sawicki (1881–1957)

od 1936 prof. zw. oraz kierownik Zakładu Inżynierii i Budownictwa WH AG, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Karta aresztu prewencyjnego Aleksandra Krupkowskiego założona przez Gestapo

Tadeusz Biliński (1886–1949) nauczyciel języka niemieckiego w VIII Państwowym Gimnazjum i Liceum Męskim im. A. Witkowskiego w Krakowie, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Józef Dadak (1909–2001) nauczyciel historii w Gimnazjum im. Mickiewicza w Warszawie, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 18 stycznia 1941

Janusz Borkowski (1919–1944) student Wydziału Prawa oraz Szkoły Nauk Politycznych UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 5 września 1940, zginął 4 sierpnia 1944 podczas powstania warszawskiego

Lech Haydukiewicz (1915–1949) od 1933 student na Wydziale Filozoficznym UJ, członek Stronnictwa Narodowego, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 10 października 1940

Jachimowicz – brak imienia i danych osobowych, zwolniony w Krakowie 8 listopada 1939

Stanisław Majewicz (1913–?)

nauczyciel w gimnazjum w Bielsku, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 27 grudnia 1940

Kazimierz Pazdro (1906–1984) inżynier elektryk, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 23 września 1940

Ludwik Ręgorowicz (1888–1970) od 1933 wizytator ministerialny Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Wincenty Majcher (1880–?) nauczyciel, w KL Sachsenhausen do kwietnia 1940

Józef Nodzyński (1885–1954) ksiądz, od 1930 prefekt w X Gimnazjum Żeńskim (od 1933 Gimnazjum i Liceum im. Królowej Wandy w Krakowie), w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Czesław Piętka (1913–1998) zakonnik Zgromadzenia Salwatorianów w Krakowie, imię zakonne Pius, student Wydziału Teologicznego UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 21 grudnia 1940

Zygmunt Starachowicz (1914–1944) absolwent Wydziału Prawa UJ, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 9 stycznia 1941, ponownie aresztowany 8 sierpnia 1944, następnie rozstrzelany (wg informacji rodziny 10 października)

Jan Stępień (1908–?) nauczyciel, w KL Sachsenhausen do 4 marca 1940, potem w KL Dachau do 27 grudnia 1940

Jan Zerndt (1894–1945) geolog, nauczyciel IX Państwowego Gimnazjum i Liceum Męskiego im. J. Hoene-Wrońskiego, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940

Adam Zechenter (1878–1964) emerytowany sędzia, zwolniony 9 listopada 1939 w Krakowie

Stanisław Klimecki (1883–1942) prawnik, od 1931 wiceprezydent Krakowa, wybrany nocą z 4 na 5 września 1939 na prezydenta Krakowa, 6 listopada 1939 aresztowany we własnym domu przy ul. św. Anny 7, w KL Sachsenhausen do 8 lutego 1940, ponownie aresztowany 29 listopada 1942, rozstrzelany w Puszczy Niepołomickiej (Kozie Górki) 11 grudnia 1942

Karta aresztu prewencyjnego prezydenta Krakowa Stanisława Klimeckiego założona przez Gestapo

ZDJĘCIA POCHODZĄ Z ARCHIWUM UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO, CHYBA ŻE ZAZNACZONO INACZEJ

OPISY FOTOGRAFII ZA: IRENA PACZYŃSKA, AKTiOn gEgEn UnivERSiTäTS-PROFESSOREn (KRAKóW 6 liSTOPADA 1939 ROKU) i OKUPACyJnE lOSy ARESzTOWAnyCH, KRAKóW 2019, S. 847–860

REDAKCJA „ALMA MATER” ZWRACA SIĘ DO CZYTELNIKóW Z PROŚBĄ O POMOC W UZUPEŁNIENIU FOTOGRAFICZNEGO ARCHIWUM ARESZTOWANYCH PODCZAS AKTiOn gEgEn UnivERSiTäTS-PROFESSOREn, TZW SONDERAKTION KRAKAU

INFORMACJE PROSIMY PRZESYŁAĆ NA ADRES: ul. Michałowskiego 9/3, 31-126 Kraków e-mail: almamater@uj.edu.pl

Praca charytatywna ludwika Piotrowicza (1886–1957) podczas drugiej wojny światowej

Dlaprowadzonych w Krakowie w czasie niemieckiej okupacji różnych form działalności charytatywnej ważne było uczestnictwo w nich zwolnionych wieczorem

8 lutego 1940 z obozu Sachsenhausen krakowskich uczonych. Jednym z nich był Ludwik Piotrowicz – profesor historii starożytnej. Mimo ogólnego wycieńczenia już 15 lutego był witany na posiedzeniu Obywatelskiego Komitetu Pomocy1 , utworzonego tuż po rozpoczęciu wojny polsko-niemieckiej –4 września 1939. Prezesem OKP był arcybiskup Adam Sapieha, wiceprezesem prof. Stanisław Kutrzeba, Ludwik Piotrowicz zaś prezesem Komitetu Wykonawczego. Aresztowanie krakowskich uczonych 6 listopada 1939 przerwało możliwość pracy w OKP obu profesorom, podobnie jak i i nnym uczonym zaangażowanym w tę działalność. W początkach marca 1940 roku prezydium OKP poparło tworzenie w Krakowie Rady Głównej Opiekuńczej i jej krakowskiego oddziału – Rady Opiekuńczej Miejskiej (zwanej też Krakowską Okręgową Radą Opiekuńczą), jawnie działającej organizacji charytatywnej2

Ludwik Piotrowicz

Artystyczno-Fotograficzny

Kuczyński. Zakład

W Radzie Opiekuńczej Miejskiej rozpoczął pracę Ludwik Piotrowicz. Od kwietnia kierował w niej specjalnie powołaną sekcją (działem) opieki nad pracownikami publicznoprawnymi i wolnych zawodów, zwaną sekcją (działem) inteligencji, objętą później przez Jana Szwarcenberga-Czernego. Sekcja ta prowadziła, między innymi, pomoc dla uczonych krakowskich i ich rodzin, a jej siedziba znajdowała się przy ul. Gołębiej 2. W maju Piotrowicz został włączony do zarządu ROM.

Gdy w lipcu 1940 roku generalny gubernator Hans Frank rozwiązał wszystkie polskie stowarzyszenia, w tym i OKP, jego członkowie zbierali się nadal w Pałacu Biskupim, a większość angażowała się w poczynania ROM. Po usunięciu z funkcji i w ogóle z zarządu ROM, na podstawie niemieckiej decyzji z 28 kwietnia 1941, dotychczasowego przewodniczącego ROM Zygmunta Lasockiego i jego zastępcy Stanisława Rymara (w związku „z utratą zaufania”) 13 maja tego roku kierownictwo ROM objął Ludwik Piotro-

wicz3. W lipcu 1941 na polecenie niemieckich władz zmieniono nazwę na Polski Komitet Opiekuńczy Kraków-Miasto. W połowie 1941 roku Piotrowicz wszedł także do zarządu Rady Głównej Opiekuńczej i pozostał w nim do końca okupacji. Pracując w ROM, prof. Piotrowicz współdziałał w rozdziale zasiłków pieniężnych pomiędzy potrzebujących. Rozdział ten początkowo pozostawał w kompetencji pięcioosobowego komitetu, któremu przewodniczył prof. Władysław Szafer, a od maja 1942 roku do końca okupacji – tzw. Komitetu Trzech (Szafer, Kutrzeba i Piotrowicz) 4. Zofia Piotrowiczowa we Wspomnieniach z moj ego życia napisała: Zbierali się oni każdego miesiąca w naszym mieszkaniu [ul. Michałowskiego] , by zastanowić się nad potrzebami naszych naukowców i rozdzielić przesłane z zagranicy pieniądze5 Komitet Trzech działał konspiracyjnie, a organizacja pracy – jak napisał Szafer – wyglądała następująco: prowadzenie kasy bez kasjera, zestawień finansowych bez buchaltera, rozdzielanie funduszów bez kursorów i kwitowania odbioru zasiłków, przechowywania większych sum w skrytkach domowych, przeważnie osobiste roznoszenie po mieście zasiłków miesięcznych itd.6

Informacje o otrzymanych zasiłkach najpierw przez rodziny uwięzionych naukowców są skąpe. Henryk Barycz w powojennej relacji odnotował, że pierwszy zasiłek z samopomocy uniwersyteckiej w kwocie 1000 zł otrzymali wszyscy członkowie Uniwersytetu w marcu 19407 Precyzyjnych informacji w powojennych

Prof.

wspomnieniach jest mało. Raczej pisano o wypłacanych zasiłkach, nie podawano ich źródeł albo wymieniano RGO, a najczęściej pomijano związane z tym dane. Dokładniejsze informacje przynosi tylko relacja doc. Tadeusza Milewskiego. Dzięki temu wiadomo, że podczas pobytu Milewskiego w obozie jego żona Anna stale otrzymywała zapomogi. Po powrocie Milewskiego z obozu Piotrowicz przesyłał mu co miesiąc zasiłek, gdy ten wraz z rodziną przebywał we wsi Dulcza Mała. Jesienią 1944 roku Piotrowicz wsparł Milewskiego pieniędzmi, wiktuałami i niezmiernie cennymi rzeczami do ubrania8 Stanisław Gołąb podaje, że regularnie otrzymywał zasiłki, na równi z innymi kolegami9. Komitet Trzech opieką otaczał także asystentów i ich rodziny. Zasiłki były skromne – około 200 złotych, ale miały stały charakter, a w razie wyjątkowej potrzeby sięgały i 1000 złotych, stanowiąc istotną pomoc dla potrzebujących10 Komitet Trzech zajmował się także rozdziałem zasiłków ze specjalnego funduszu, powstałego w maju 1942 roku z inicjatywy Komisji Prac Naukowych i Podręczników Akademickich, działającej w ramach Departamentu Oświecenia i Wychowania Delegatury Rządu RP na Kraj (dział nauki i szkół wyższych) 11 Były to zasiłki celowe, przeznaczone dla naukowców na przygotowanie przez nich publikacji, zwłaszcza podręczników uniwersyteckich, z myślą o przyszłych potrzebach młodzieży studiującej po zakończeniu wojny. W materiałach komisji do opracowania historii UJ w czasie wojny znajduje się Spis tytułów książek i rozpraw naukowych, których autorzy otrzymali zasiłki z funduszów Tajnego Uniwersytetu Jagiellońskiego12 . Pomoc finansowa wyszła poza środowisko pracowników uczelni krakowskich, zaczęła obejmować także kolegów z innych ośrodków, którzy znaleźli się w Krakowie, wysiedlonych z Poznania, Lwowa i Wilna. W końcu sierpnia 1944 roku z inicjatywy Komitetu Trzech, wspomaganego przez Walerego Goetla, zaczęto organizować pomoc dla wysiedlonych z Warszawy pracowników szkół wyższych, a działania oparto o dział opieki nad uchodźcami i przesiedleńcami Polskiego Komitetu Opiekuńczego Kraków-Miasto, mieszczącego się nadal przy ul. Gołębiej 2. Akcją kierował najpierw (od początku września 1944 roku do połowy listopada) prof. Kutrzeba, który wspominał: by

Biblioteka Jagiellońska

Numer „Gazety Krakowskiej” z 5 września 1939 z informacją o powstaniu Obywatelskiego Komitetu Pomocy (fragment)

odciążyć bardzo zapracowanego prof. Piotrowicza, wziąłem na siebie pomoc dla przyjeżdżających kolegów warszawskich [...]; wyszukiwaliśmy mieszkania, staraliśmy się pomagać pieniężnie, ubierać, zapewniać opiekę lekarską itd. Siedziałem w komitecie całe rano13

W początkach października, ze względu na duże rozmiary akcji, utworzono formalny komitet pomocy dla wysiedlonych pracowników uczelni warszawskich, nadal z prof. Kutrzebą na czele, sekretarzem był Kazimierz Lepszy14. Na dzień 1 listopada 1944 pomocą objęto w Krakowie 132 rodziny pracowników warszawskich szkół wyższych. Wyrażała się ona w różnej formie: rozdawano prowiant, oferowano obiady, ułatwiano zakwaterowanie w Krakowie i okolicy, na podkrakowskich plebaniach, umożliwiano korzystanie z bezpłatnej pomocy lekarskiej, pomagano w wyszukiwaniu pracy. Udzielano także pomocy pieniężnej ze środków zbieranych wśród rodzin krakowskich naukowców15 Już we wrześniu przekazano dwukrotnie do Milanówka pomoc materialną i finansową, kierowaną do Włodzimierza Antoniewicza (1893–1973) – archeologa, który tam mieszkał w swojej willi „Zacisze”. Ze sprawozdania z działalności działu opieki nad uchodźcami i przesiedleńcami z 20 października 1944 wynika, że przekazano do Milanówka 7530 złotych, 1123 sztuk odzieży i bielizny, 245 sztuk pościeli, 3114 kilogramów żywności i inne artykuły (w tym przybory do szycia, toaletowe, sanitarne, do pisania, palenia, naczynia), a ponadto 124 paczki indywidualne16.

Z racji pracy w organizacjach opiekuńczych Ludwik Piotrowicz narażony był na częste kontakty z władzami niemieckimi.

Były to kontakty z konieczności – bez nich nie byłoby możliwe otrzymywanie ze źródeł niemieckich skromnych dotacji, przydziałów żywności dla prowadzonych kuchni, stacji odżywczych, prowadzenie zakładów dobroczynnych, schronisk, nie byłoby możliwe udzielanie pomocy odzieżowej i pieniężnej, pomoc matkom i dzieciom, więźniom, interwencje na rzecz osób pokrzywdzonych, słowem: niesienie pomocy w różnych formach ofiarom wojny.

Na pełnej poświęcenia pracy Ludwika Piotrowicza w RGO i jego krakowskiego oddziału, prowadzonej mimo nie najlepszego zdrowia, niekorzystnie odbił się jego udział w uroczystości inauguracji Krakowskiego Teatru Powszechnego. Uczynił to

pod wyraźną presją ze strony zwłaszcza prezesa RGO Konstantego Tchórznickiego, który wskazał w niemieckim urzędzie na Piotrowicza jako właściwego do uczestnictwa w takim przedsięwzięciu, co odnotował we Wspomnieniach Stanisław Rymar17. Piotrowicz zdawał sobie sprawę z konsekwencji płynących z udziału w takim wydarzeniu, o czym świadczy uchwała zarządu RGO z 10 marca 1944, podjęta jeszcze przed inauguracją: Rada Główna Opiekuńcza stwierdza, że w związku z otwarciem Teatru polskiego w Krakowie [...] Pan Profesor Ludwik Piotrowicz powziął w chwili krytycznej dla dalszej działalności Rady ciężką dla niego osobiście i ważną decyzję. Nie zważając na szkodliwe i bolesne konsekwencje, które

decyzja ta mogłaby dla niego pociągnąć za sobą, nie zawahał się Pan Profesor Piotrowicz przed jej powzięciem i zgodził się wskutek tego nawet na publiczne wystąpienie, ponosząc osobiście ciężką ofiarę dla dobra Rady. Przez to wyratował ją od prawdopodobnych, a dotkliwych szkód, a tym samym położył nową nader wielką zasługę dla dobra Rady i dobra jej sprawy. W gorącej wdzięczności za to, co mu wskutek tego zawdzięcza, składa Rada Główna Opiekuńcza Panu Profesorowi Ludwikowi Piotrowiczowi za działalność, szlachetność i ofiarność, którą tu nie po raz pierwszy okazał, wyrazy głębokiej czci i serdecznego hołdu18

15 marca 1944 w gmachu Starego Teatru, z upoważnienia prezesa i zarządu RGO, Piotrowicz krótko przemówił: To pożyteczne i piękne dzieło mamy do zawdzięczenia Panu Generalnemu Gubernatorowi, jak też całemu życzliwemu poparciu władz. Niech mi będzie wolno za to Wysokiemu Inicjatorowi i Panom przedstawicielom władz wyrazić w tym miejscu szczere należne podziękowanie19 Już w okresie okupacji wystąpienie Piotrowicza spotkało się z krytyką, o czym wspomniał Rymar. Jan Jakóbiec, okręgowy delegat rządu, tak to przedstawił: Całą robotę związaną z teatrem trzymano w tajemnicy. Delegatura nie była o niczym informowana. Ja bawiłem właśnie w Warszawie i ze szczekaczki ulicznej dowiedziałem się o otwarciu teatru w Krakowie. Gdy skandal się ujawnił, rozpoczęła pracę Walka Cywilna (Opór Społeczny) i Komisja Sądząca. Bezpośrednich aktorów i propagatorów spotkała kara infamii, prof. Piotrowicz tylko z trudem wyszedł bez szwanku na skutek mojej interwencji, spowodowanej czynnikami RGO20 Rymar pisał o „fatalnym wrażeniu”, o gromach, które posypały się na głowę Piotrowicza: przez ten krok stracił wiele w opinii, co mu następnie utrudniło i pracę w Komitecie 21. Natomiast Edward Kubalski, do 1935 roku starszy radca w krakowski m Zarządzie Miejskim, działacz Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” i Stronnictwa Narodowego, a w czasie okupacji członek Obywatelskiego Komitetu Pomocy, nie był tak ostry w osądzeniu imprezy otwierającej działalność teatru. Negatywnie odniósł się tylko do wystąpienia aktora Grzegorza Senowskiego i wręczonego przez niego adresu dziękczynnego: Wprawdzie mógłby ktoś powiedzieć: „Timeo Danaos et dona

Przyjęcie przedstawicieli Rady Głównej Opiekuńczej przez Hansa Franka z okazji nowego roku 1944
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Rozładunek darów z Czerwonego Krzyża; Kraków, lata okupacji Muzeum Krakowa

ferentes” [obawiam się Danów (Greków), nawet gdy przynoszą dary] : ale bądź co bądź chodzi tu o placówkę polskiego słowa – o ile wyższą od opanowanych zupełnie przez propagandę niemieckich kin wypełnionych stale bezkrytyczną gawiedzią. Tylko ta laurka Senowskiego dużo nam krwi napsuła! (Czy to wszystko nie jest zwykłym trickiem dla bałamucenia Polaków?)22

Już po wojnie oskarżenia wobec prof. Piotrowicza rozpoczęto na nowo. Zostały przedstawione w artykule Piotra Bilińskiego, łącznie ze stanowiskiem Senatu Akademickiego oraz Specjalnej Komisji Dyscyplinarnej wyznaczonej przez mini-

stra oświaty Stanisława Skrzeszewskiego, uwalniającymi od zarzutów. Budzi szacunek stanowisko Stanisława Kutrzeby zaprezentowane w pracy W obr onie spotwarzonej instytucji . O Piotrowiczu ten świadek jego działalności i uczestnik niektórych przedsięwzięć napisał, że dobrze, i to bardzo dobrze zasłużył się społeczeństwu polskiemu w czasie okupacji niemieckiej. A po wyliczeniu instytucji społecznych, w których Piotrowicz pracował społecznie, stwierdził: Pracy tej poświęcił dnie całe, by nieść pomoc zniszczonym przez wojnę, musiał walczyć z władzami o każdy przydział, nieraz się narażając, iż zostanie aresztowany. Należy

do tych w Krakowie, którzy najbardziej się zasłużyli w czasie okupacji w pracy społecznej23

Te słowa prof. Stanisława Kutrzeby, świadka charytatywnej pracy prof. Ludwika Piotrowicza, najlepiej sumują społeczne dokonania uczonego w czasie wojny

Irena Paczyńska

1 E. Kubalski, Niemcy w Krakowie: dziennik 1 IX 1939 – 18 I 1945, pod red. J. Grabowskiego i Z.R. Grabowskiego, Kraków–Budapeszt 2010, s. 52.

2 BJ, Oddział Rękopisów, MS 9798, S. Rymar, Pamiętniki, cz. 3: Wojna i okupacja, s. 84, 86–87. Siedziba ROM najpierw znajdowała się w pałacu Zdzisława Tarnowskiego (ul. Sławkowska 13), ostatecznie znalazła się w domu Sodalicji Marjańskiej Akademików (ul. Kanonicza 14). Formalne posiedzenie odbyło się dopiero 21 października 1940, po zatwierdzeniu przez władze niemieckie składu ROM.

3 Z. Lasocki, Pierwsze ofiary Polski podziemnej. Jak doszło do likwidacji „komitetu krakowskiego”, „Gazeta Ludowa”, 1946, nr 76, s. 2; S. Rymar, Pamiętniki, cz. 3, s. 117–120, 129–130; E. Kubalski, Niemcy w Krakowie..., s. 132.

4 S. Rymar, Pamiętniki, cz. 3, s. 90, 104–109.

5 Archiwum UJ, Spuścizna L. Piotrowicza, D XI-2, Z. Piotrowiczowa, Wspomnienia z mojego życia, s. 50–51.

6 W. Szafer, Uniwersytet Jagielloński w okresie okupacji hitlerowskiej, w: Ne cedat Academia: kartki z dziejów tajnego nauczania w Uniwersytecie Jagiellońskim 1939–1945, zebrali i oprac. M. i A. Zarębowie, Kraków 1974, s. 22.

7 Relacje pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego o ich losach osobistych i dziejach uczelni w czasie drugiej wojny światowej, pod red. J. Michalewicza, Kraków 2005, s. 882 (H. Barycz).

8 Ibidem, s. 721–724 (T. Milewski).

9 Ibidem, s. 311 (S. Gołąb).

10 Archiwum UJ, KHUW 2, Losy nauki i oświaty polskiej w Krakowie na tle historii wojennej Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1939–1945, s. 11; W. Szafer, Uniwersytet Jagielloński w okresie okupacji..., s. 27.

Cyfrowe

11 M. Walczak, Szkolnictwo wyższe i nauka polska w latach wojny i okupacji 1939–1945, Warszawa 1978, s. 106–107.

12 AUJ, KHUW-7.

13 Relacje pracowników..., s. 48 (S. Kutrzeba).

14 Archiwum UJ, KHUW 25, Sprawozdanie z działalności komitetu pomocy wysiedlonym z Warszawy pracowników szkół wyższych, 20 X 1944; K. Lepszy, W oczach historyka, w: Ne cedat Academia..., s. 215. Zob. też Archiwum UJ, KHUW 25, K. Lepszy do Archiwum UJ, 7 lipca 1949; Relacje pracowników..., s. 323 (K. Lepszy).

15 Archiwum UJ, KHUW 25, Sprawozdanie dla RGO komitetu pomocy dla pracowników wyższych uczelni warszawskich, 1 listopada 1944.

16 KHUW 25, Sprawozdanie z działalności komitetu pomocy wysiedlonym z Warszawy pracowników szkół wyższych, 20 października 1944.

17 S. Rymar, Pamiętniki, cz. 3, s. 134–135.

18 Archiwum UJ, Spuścizna L. Piotrowicza, D XI-2, k. 105, Wyciąg z protokołu posiedzenia członków RGO, 10 marca 1944.

19 O uroczystości w teatrze i jej następstwach zob. P. Biliński, Ludwik Piotrowicz (1886–1957), „Arcana” 2001, nr 1, z. 37, s. 151–157.

20 J. Jakóbiec, Na drodze stromej i śliskiej: autobiografia socjologiczna, pod red. nauk., wstęp i przypisy G. Ostasz, Kraków 2005, s. 586. Jakóbiec jako interweniujących wymienił prezesa RGO Konstantego Tchórznickiego i rektora tajnego UJ Władysława Szafera.

21 S. Rymar, Pamiętniki, t. 3, s. 135.

22 E. Kubalski, Niemcy w Krakowie..., s. 318–319.

23 S. Kutrzeba, W obronie spotwarzonej instytucji (Rzecz o Polskiej Akademii Umiejętności roku 1945), do druku przyg. i aneksem opatrzyli B. i J. Wyrozumscy, Kraków 2003, s. 23.

Żołnierze niemieccy i cywile przed kościołem Mariackim w Krakowie; lata okupacji
Narodowe Archiwum

Biblioteka pamięci

o znaczeniu Wiener Holocaust library w londynie w kontekście badań nad Holokaustem

Wiener Holocaust Library – biblioteka położona w sercu Londynu (przy Russell Square1, z widokiem na urokliwy park, kilka minut spacerem od British Museum), jest najstarszą na świecie (założoną w 1933 roku) instytucją stawiającą sobie za cel studia nad Holokaustem, jego przyczynami, ofiarami oraz traumatycznym dziedzictwem. Historia placówki rozpoczęła się jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej od narodzin idei, a następnie powstania organizacji poświęconej informowaniu o ofiarach antysemityzmu i nazistowskich prześladowań w Niemczech. Po zakończeniu działań wojennych przekształciła się w bibliotekę publiczną i instytucję badawczo-edukacyjną skoncentrowaną na studiach nad Holokaustem. Zgodnie z danymi przedstawionymi na stronie internetowej biblioteki2 Wiener Holocaust Library przechowuje około 70 tysięcy książek, dwa tysiące kolekcji dokumentów, 45 tysięcy fotografii, trzy tysiące czasopism oraz milion wycinków prasowych, a także inne bezcenne materiały: plakaty, grafiki czy nagrania audiowizualne. Ten bogaty zbiór różnorodnych tekstów kultury klasyfikuje ją jako największą tego rodzaju instytucję w Wielkiej Brytanii, a – co warto zaznaczyć –kolekcja cały czas się powiększa, i to nie tylko w oczywistym znaczeniu dodawania najnowszej literatury, ale także w odniesieniu do wciąż otrzymywanych materiałów archiwalnych (na przykład zeszłoroczna wystawa Holocaust Letters zaowocowała przekazaniem bibliotece licznych listów z czasów Holokaustu, do tej pory przechowywanych w rodzinnych kolekcjach). Wiener Holocaust Library jest także jedyną brytyjską instytucją odpowiedzialną za przechowywanie i udostępnianie cyfrowej kopii archiwum International Tracing Service (którego fizyczna zawartość znajduje się w siedzibie Arolsen Archives w Niemczech, w miejscowości Bad Arol-

Gmach Wiener Holocaust Library, widok od strony Russell Square

sen). Tam właśnie zaprowadziły mnie badania nad znaczeniem International Tracing Service w dyskursie pamięcioznawczym. W realizowanym projekcie zatytułowanym „Rola International Tracing Service (ITS) w kształtowaniu pamięci zbiorowej o Holokauście” (nr rej. 2023/07/X/HS3/00342, finansowany przez Narodowe Centrum Nauki) podejmuję próbę odpowiedzi na pytanie o wpływ ITS na europejską pamięć o Shoah w powojennych dekadach. International Tracing Service został powołany

Anna Kuchta

przez aliantów, aby scalić wysiłki mające na celu zlokalizowanie osób zaginionych i pomocy ocalałym w odkryciu losu członków rodziny po drugiej wojnie światowej i Holokauście. Warto dodać, że ITS jest instytucją o szczególnym charakterze –została wcześnie utworzona, choć późno udostępniła archiwum, ma misję poszukiwawczą i międzynarodowy charakter, sprawiający, że jej analiza wykracza poza ramy pamięci narodowej, kierując rozważania w stronę takich kontekstów jak wielokierunkowość3, kosmopolityczność4 czy transnarodowość5 pamięci Holokaustu.

Biblioteka Wiener Holocaust Library, posiadająca wykwalifikowany zespół ekspertów odpowiedzialnych za zbiory ITS (ITS Archive Team), już na etapie konceptualizacji projektu wydawała mi się idealnym miejscem do realizacji tego rodzaju badań naukowych. Nie bez znaczenia był również fakt, że w czasie powstania ITS Biblioteka już istniała, co pozwoliło na bieżące obserwowanie funkcjonowania ITS w pierwszych powojennych dekadach. Po wielu owocnych godzinach spędzonych w Wolfson Reading Room (pokoju przeznaczonym do nauki i lektury materiałów) mogę z satysfakcją uznać, że intuicja okazała się w pełni trafna. Biblioteka sama w sobie również jest fascynującym miejscem i to właśnie jej chciałabym poświęcić niniejszy tekst. Fakt, że instytucje odgrywają istotną rolę w kreowaniu zbiorowej pamięci o drugiej wojnie światowej, a także w edukacji o Holokauście, nie wymaga dziś udowadniania. Ich wpływ, ograniczenia oraz funkcjonowanie samej pamięci instytucjonalnej są nieustannie poddawane analizom, a nacisk na przechowywanie i utrwalanie pamięci o Zagładzie jest szczególnie wi-

doczny w okresie odchodzenia pokolenia faktycznych świadków, kiedy bazowanie na ich osobistych doświadczeniach okazuje się już niemożliwe. Warto natomiast zwrócić uwagę na wyjątkową pozycję tych instytucji, które w kształtowaniu pamięci o Shoah brały udział od samego początku, obserwując zmieniające się warunki społeczne, historyczne i polityczne w XX i XXI wieku – jak właśnie Wiener Holocaust Library.

Alfred Wiener (1885–1964) – założyciel biblioteki, niemiecki Żyd, z wykształcenia... arabista (uzyskał doktorat w zakresie średniowiecznej literatury arabskiej), wykazał się niezwykłym wyczuciem sytuacji społeczno-politycznej i świadomością narastających zagrożeń, co sprawiło, że od lat 20. ubiegłego wieku – na długo przed

wybuchem drugiej wojny światowej, sumiennie dokumentował przejawy antysemityzmu i ekspansję narodowego socjalizmu. Jego archiwizacyjne zacięcie i drobiazgowa praca (podobnie jak studia nad językiem III Rzeszy – Lingua Tertii Imperii, prowadzone skrupulatnie przez Victora Klemperera6, również niemieckiego Żyda) pozwoliły na udokumentowanie rozwijających się w III Rzeszy nastrojów antyżydowskich oraz stopniowego dążenia do władzy przez partię NSDAP. Klemperer katalogował –i analizował – przede wszystkim przejawy języka nazizmu i zmian zachodzących w sferz e komunikacji werbalnej wraz z rozwojem totalitaryzmu, Wiener skupił się na gromadzeniu dokumentów (tekstowych, graficznych i innych) świadczących o pogarszającej się sytuacji społeczności

Ulotki i katalogi z Wiener Holocaust Library, dotyczące aktualnej i wcześniejszych wystaw
Dr Anna Kuchta przy wejściu do Wiener Holocaust Library
Fot. Anna Kuchta

żydowskiej w III Rzeszy. Jego metodyczny wysiłek i benedyktyńska praca archiwisty – które, być może, w innych warunkach społeczno-politycznych zaowocowałyby, zgodnie z pierwotnymi zainteresowaniami, ważnymi arabistycznymi pracami naukowymi, sprawiły, że już w latach 30. ubiegłego wieku kolekcja Wienera była rozpoznawalna na arenie międzynarodowej i uznawana za istotne źródło wiedzy.

Po nocy kryształowej (Kristallnacht), w listopadzie 1938 roku, gromadzona od kilku lat kolekcja została, ze względów bezpieczeństwa, przetransportowana do Londynu, gdzie – stale wzbogacana – znajduje się do dziś. Po rozpoczęciu drugiej wojny światowej była powiększana również przy wsparciu środków rządowych, które Wiener otrzymywał w związku z udostępnianiem materiałów agencjom wywiadowczym, ale biblioteka nigdy nie zatraciła swojego głównego celu, jakim było dokumentowanie losów żydowskich i prześladowań antysemickich. Po wojnie obszerne archiwum Wienera posłużyło jako materiał dla United Nations War Crimes Commission w procesach dotyczących nazistowskich zbrodni – w zamian biblioteka otrzymała pokaźną kolekcję oryginalnej dokumentacji dotyczącej obrad trybunału w Norymberdze.

tym, którzy nie chcą lub nie mogą odwiedzić Londynu. Potrzeba digitalizacji – z pewnością spotęgowana przez chęć utrwalenia i zabezpieczenia materiałów, wymogi dostępności, a także niedawne doświadczenie pandemii, wyraźnie widoczna jest w aktualnych działaniach biblioteki, szczególnie biorąc pod uwagę niedawno ogłoszony projekt zatytułowany „Digital Transformation: Connecting Collections and Communities” (finansowany ze środków The National Lottery Heritage Fund). Uznaniem w tym aspekcie cieszy się przede wszystkim witryna edukacyjna The Holocaust Explained9, przyciągająca licznych odwiedzających. Goście mogą liczyć także na darmowe zwiedzanie gmachu biblioteki (każdy wtorek), podczas którego poznaje się również podziemne archiwa. Warto więc uwzględnić to miejsce w planie wycieczki po Londynie, ale także – a może przede wszystkim – jako istotny punkt w dyskursie o europejskiej pamięci Holokaustu.

Dekady powojenne to przede wszystkim dalsze działania dokumentacyjne oraz czasy gromadzenia i archiwizowania relacji naocznych świadków Holokaustu, które stały się następnie ważną i wyjątkową częścią biblioteki, ale także – w bardziej przyziemnym i praktycznym wymiarze – okres narastających problemów finansowych instytucji, które w latach 70. XX wieku doprowadziły do przekazania części kolekcji do Tel Awiwu (czego owocem jest zbiór Wiener Library, będący częścią biblioteki Uniwersytetu w Tel Awiwie). Do dziś – chociaż sytuacja finansowa znacząco się poprawiła, a idea przenosin biblioteki została w latach 80. XX wieku zaniechana – Wiener Holocaust Library pozostaje organizacją charytatywną 7 , wspieraną przez dotacje od osób prywatnych, instytucji oraz programy grantowe. Obecnie Wiener Holocaust Library funkcjonuje przede wszystkim jako

instytucja badawczo-edukacyjna, udostępniając swoją kolekcję literatury i dokumentów społeczności akademickiej, ale też wychodząc naprzeciw potrzebom szerokiego grona odbiorców poprzez organizację wystaw (w trakcie mojej wizyty rozpoczęła się wystawa The Library of Lost Books 8, poświęcona zaginionej i zniszczonej spuściźnie akademickiej oraz księgozbiorowi z berlińskiego instytutu Hochschule für die Wissenschaft des Judentums, 1872–1942), wydarzeń i programów edukacyjnych, kierowanych do różnych grup potencjalnie zainteresowanych osób. W budynku, oprócz aktualnej wystawy i wypożyczalni książek, znajdziemy również przestrzeń do badań naukowych, stanowisko dostępu cyfrowego do archiwum International Tracing Service, a także tematyczną księgarnię oferującą – obok klasycznych pozycji dotyczących Holokaustu – katalogi wystaw oraz publikacje bezpośrednio związane z biblioteką, niedostępne w innych placówkach. Warto dodać, że oprócz oferowanych w instytucji dokumentów czy książek, Wiener Holocaust Library ma także bogatą kolekcję cyfrową, umożliwiającą korzystanie z zasobów również

Anna Kuchta Katedra Porównawczych Studiów Cywilizacji Wydział Filozoficzny UJ

Wyjazd i badania realizowane są w ramach projektu nr rej. 2023/07/X/HS3/00342, finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki.

Autorka dziękuje pracownikom Wiener Holocaust Library za umożliwienie realizacji badań i konsultacje.

1 Pod tym adresem Biblioteka mieści się od 2011 roku, wcześniej znajdowała się przy Devonshire Street.

2 Adres: https://wienerholocaustlibrary.org/, dostęp: 16.06.24.

3 Zob. M. Rothberg Pamięć wielokierunkowa. Pamiętanie Zagłady w epoce dekolonizacji, Warszawa 2015.

4 Zob. D. Levy i N. Sznaider, Memory Unbound: The Holocaust and the Formation of Cosmopolitan Memory, „European Journal of Social Theory”, 2002, nr 5, z. 1, s. 87–106.

5 Zob. A. Assmann, The Holocaust – a Global Memory? Extensions and Limits of a New Memory Community, w: Memory in a Global Age, pod red. A. Assmann, S. Conrada, Londyn 2010, s. 97–117.

6 V. Klemperer, LTI: notatnik filologa, Kraków–Wrocław 1983.

7 Numer 313015 w rejestrze Charity Commission Register of Charities.

8 Więcej informacji o wystawie można znaleźć na stronie biblioteki: https://wienerholocaustlibrary.org/exhibitio n/the-library-of-lost-books/ (dostęp 16.06.24) oraz na stronie projektu: https://libraryoflostbooks.com/, dostęp: 16.06.24).

9 Więcej informacji: https://wienerholocaustlibrary.org/ what-we-do/learn/the-holocaust-explained/, dostęp: 16.06.24.

Plakat reklamujący wystawę The library of lost Books
Anna Kuchta

Badania nad dziejami krakowskich Żydów

Dzieje i kultura krakowskich Żydów od lat stanowią istotny wątek w badaniach uczonych związanych z krakowskimi uczelniami, w szczególności z Uniwersytetem Jagiellońskim. Ten kierunek badawczy jest o tyle istotny, ale też w pewnym sensie oczywisty, że tutejsza gmina żydowska, istniejąca od średniowiecza, stanowiła jedną z najważniejszych gmin aszkenazyjskiego świata. Szczególnie w okresie tzw. złotego wieku (do połowy XVII wieku) Kraków posiadał fundamentalne znaczenie jako centrum intelektualne i religijne Żydów europejskich. Żydzi, stanowiący przed drugą wojną światową około jedną czwartą mieszkańców miasta, działali we wszystkich dziedzinach życia społecznego, gospodarczego, artystycznego, naukowego. Rozwijali głęboką emocjonalną więź z miastem – ich małą ojczyzną. Kraków stał się istotnym punktem w geografii żydowskiego świata, mającym duży ładunek symboliczny.

Badania nad historią tej społeczności prowadzono już w dwudziestoleciu międzywojennym, zatem sięgają czasów, gdy w mieście kwitła kultura żydowska. Po wojnie na odrodzenie studiów żydowskich trzeba było poczekać kilka dekad. Gdy w 1986 roku założono na Uniwersytecie Jagiellońskim Międzywydziałowy Zakład Historii i Kultury Żydów w Polsce (pierwszą powojenną jednostkę akademicką poświęconą studiom żydowskim), prze-

kształcony w kolejnych latach w Katedrę, a później w działający do dziś Instytut Judaistyki, tematyka dotycząca Żydów krakowskich zajęła istotne miejsce wśród podejmowanych badań. Badania na ten temat prowadzono jednak także w innych jednostkach, między innymi w Instytucie Historii czy na Wydziale Polonistyki, zaś poza UJ przede wszystkim w Wyższej Szkole Pedagogicznej (obecnie Uniwersytet Komisji Edukacji Narodowej). W 2009 roku na Wydziale Historycznym UJ powstała odrębna jednostka zajmująca

się tymi badaniami i ich popularyzacją: Ośrodek Studiów nad Historią i Kulturą Ż ydów Krakowskich. Nawet pobieżny rzut oka na prowadzoną przez Ośrodek bibliografię opracowań poświęconych krakowskim Żydom (obejmuje lata 2001–2022, jest aktualizowana) uświadamia, jak obszernym i jak międzynarodowym polem badawczym są dzieje krakowskich Żydów. Literatura przedmiotu powstaje w kilku różnych językach, a badania podejmowane są w licznych ośrodkach. Z pewnością dzieje krakowskich Żydów są tematem

Dziekan Wydziału Historycznego UJ prof. Stanisław Sroka otwiera obrady, po prawej członek komitetu organizacyjnego konferencji dr hab. Leszek Hońdo
Panel Sieci rodzinne. Przy mównicy stoi prowadząca, przewodnicząca Związku Krakowian w Izraelu Lili Haber
Alicja Maślak-Maciejewska
Alicja Maślak-Maciejewska
Ulica Szeroka na krakowskim Kazimierzu, lata 30. XX wieku
Narodowe Archiwum Cyfrowe

Uczestnicy dyskusji zatytułowanej Museums or Something More? Presenting and Preserving Jewish Heritage in Krakow, która odbyła się w Żydowskim Muzeum Galicja; od lewej: Monika Bednarek, Jan Grabowski, Bartosz Heksel, Tomasz Strug, Piotr Figiela, dr Kinga Migalska

o z naczeniu ponadlokalnym, mającym dużą wagę dla dziejów Żydów ujmowanych z perspektywy historii powszechnej. Ten międzynarodowy charakter i wielowątkowość badań skłaniają do refleksji na temat ich kierunków (obecnych i pożądanych w przyszłości), a także sprawiają, że integracja środowiska naukowego zyskuje na znaczeniu w szczególny sposób. W samym Krakowie badacze zajmujący się różnymi aspektami dziejów lokalnej społeczności żydowskiej afiliowani są przy kilkunastu instytucjach!

Pod kątem tych dwóch aspektów: przeglądu badań i refleksji nad ich stanem i perspektywami, a także integracji środowiska naukowego, stawiali sobie pytania organizatorzy międzynarodowej konferencji zatytułowanej Żydzi krakowscy: dzieje i kultura, która odbyła się w gmachu Polskiej Akademii Umiejętności w dniach 23–25 września 2024. Konferencja zgromadziła blisko 50 badaczy (w roli prelegentów i prowadzących panele), afiliowanych przy ośrodkach polskich i zagranicznych (Izrael, USA). W 13 panelach zaprezentowano referaty podejmujące tematykę od okresu nowożytnego aż po powojenny, przy czym ostatni panel, poświęcony sieciom rodzinnym, dotykał współczesnego znaczenia Krakowa jako ważnego punktu odniesienia w życiu rodzin, które przed wojną związane były z miastem. W programie konferencji znalazły się odrębne panele, poświęcone, między innymi, sztuce żydowskiej, cmentarzom, Żydom na Uniwersytecie Jagiellońskim, żydowskim przedsiębiorcom. Geografia traktowana była szeroko – część referatów dotyczyła Podgórza, będącego wprawdzie do 1915 roku osobnym miastem, w którym działała odrębna gmina żydowska (scalona z krakowską dopiero w 1937 roku), tworzącego jednak z Krakowem, pod wieloma względami, jeden organizm miejski. Widoczne były trendy:

obrad w pierwszym dniu konferencji

relatywnie dużo referatów dotyczyło dziejów nowożytnych i historii najnowszej (od Holokaustu do lat 80. XX wieku), słabiej reprezentowane były zaś badania nad średniowieczem i dwudziestoleciem międzywojennym, wyraźnie obecna była tematyka kultury materialnej i sztuki, wyrażająca się organizacją aż dwóch paneli na jej temat, przy czym większość referatów na ten temat wygłosili badacze izraelscy, częściej koncentrowano się na życiu społecznym niż religijnym. Pisząc o tych trendach należy, oczywiście, zaznaczyć, że nie odzwierciedlają one w pełni dynamiki prowadzonych w ostatnich kilkunastu latach badań.

Drugiego dnia konferencji w Żydowskim Muzeum Galicja odbyła się dyskusja poświęcona roli krakowskich muzeów w badaniu, prezentowaniu i zachowaniu żydowskiego dziedzictwa w Krakowie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w mieście działa kilka instytucji muzealnych, których działalność dotyczy, między innymi, dziejów Żydów krakowskich. Takimi instytucjami (ich przedstawiciele wzięli udział w debacie) są oddziały Muzeum Krakowa: Stara Synagoga, Apteka pod Orłem, Fabryka Emalia Oskara Schindlera oraz Muzeum KL Plaszow, a także Żydowskie Muzeum Galicja. Muzea te nie tylko prezentują, ale także (przede wszystkim Stara Synagoga) inicjują, przy okazji organizacji wystaw czasowych, ważne badania na temat dziejów krakowskich Żydów.

Konferencja została zorganizowana przez kilka jednostek UJ: Ośrodek Studiów nad Historią i Kulturą Żydów Krakowskich, Pracownię Badań nad Współczesnym Izraelem oraz Relacjami Polsko-Izraelskimi im. Teodora Herzla i Ozjasza Thona Instytutu Judaistyki, a także Uniwersytet Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, Polską Akademię Umiejętności, Żydowskie Muzeum Gali-

cja oraz Związek Krakowian w Izraelu. W szczególności zwrócić należy uwagę na zaangażowanie ostatniej z wymienionych instytucji. Związek, któremu przewodniczy Lili Haber, która była także jedną z uczestniczek konferencji, jest organizacją mającą niemal 100 lat (powstał w 1925 roku). Pielęgnuje pamięć o historii krakowskich Żydów, pokazując, jak istotną częścią tożsamości pozostaje ona dla pochodzących z Krakowa Izraelczyków i ich potomków. Partnerami wydarzenia było miasto Kraków, Fundacja Alef dla Rozwoju Studiów Żydowskich, Muzeum Krakowa oraz Polskie Towarzystwo Studiów Żydowskich. W periodyku PTSŻ „Studia Judaica. Półrocznik” ukażą się materiały pokonferencyjne. W komitecie or ganizacyjnym konferencji zasiedli: dr hab. Leszek Hońdo (IJ UJ), prof. Łukasz T. Sroka (UKEN), dr Monika Stępień (IJ UJ), dr Ewa Węgrzyn (IJ UJ) oraz dr Alicja Maślak-Maciejewska (IJ UJ).

Szczególnie cenne wydaje się to, że w konferencji udział wzięli nie tylko badacze i młodzi adepci nauki (studenci i doktoranci), ale także szeroka publiczność, składająca się, między innymi, z przewodników miejskich, studentów Jagiellońskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, mieszkańców Krakowa. Konferencja była transmitowana na żywo – z m ożliwości uczestnictwa w t akiej formie skorzystano blisko 400 razy. Duże zainteresowanie konferencją pokazuje, jak istotnym polem badawczym są dzieje krakowskich Żydów, ale też, że coraz szerzej doceniana jest waga tej tematyki dla historii Krakowa – miasta, w którym przed drugą wojną światową co czwarty mieszkaniec był Żydem.

Alicja Maślak-Maciejewska Instytut Judaistyki UJ Ośrodek Studiów nad Historią i Kulturą Żydów Krakowskich UJ

Alicja Maślak-Maciejewska
Monika Stępień
Uczestnicy

Wspomnienie o prof. Bronisławie Średniawie

w 10. rocznicę

śmierci

Wtym roku minęło 10 lat od śmierci prof. Bronisława Średniawy – fizyka teoretyka, przez niemal całe życie związanego z Uniwersytetem Jagiellońskim. Studia na tej uczelni rozpoczął w 1935 roku, ostatni wykład wygłosił w roku 2009.

Niniejszy tekst jest wspomnieniem córki o ojcu, pisanym z perspektywy osobistej. Starałam się zatem umieścić w nim opowieści zasłyszane od Ojca i naszkicować Jego sylwetkę w oparciu o znane mi wydarzenia z Jego życia. Bardziej szczegółowe omówienie naukowego dorobku Ojca chętny czytelnik znajdzie w podanej literaturze lub w innych źródłach.

dzieciństWo i lata szkolne

Bronisław Średniawa urodził się 17 czerwca 1917 w Ciężkowicach – niewielkim miasteczku położonym na południe od Tarnowa. Jego ojciec, Edward, był weterynarzem, a matka nauczycielką. Edward Średniawa podczas pierwszej wojny światowej służył w wo jsku austriackim, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości – w Wojsku Polskim. Stacjonował kolejno w Bochni, Nowym Sączu i Białej (obecnie część Bielska-Białej), gdzie od 1926 roku opiekował się końmi w 21. Pułku Artylerii Lekkiej.

Bronisław i jego młodszy o trzy lata brat Jerzy pobierali nauki w Polskim Gimnazjum Państwowym w B ielsku, tam też Bronisław w 1935 roku złożył egzamin maturalny. Była to znakomita szkoła. Została założona w 1919 roku jako pierwsza polska szkoła średnia w mieście, w którym zamieszkiwała duża liczba ludności niemieckiej. Postarano się zatem, by mogła należycie konkurować z gimnazjum niemieckim. W imponującym budynku znajdowały się gabinety przedmiotowe, a nawet basen. W skład grona pedagogicznego wchodzili doskonali nauczyciele. Z czasów gimnazjalnych wywodzi się szczególne zainteresowanie Ojca fizyką.

Gdy opowiadał o pierwszych lekturach z tej dziedziny, wspominał, że wielkie wrażenie wywarł na nim opis śmierci cieplnej Wszechświata zamieszczony w książce Camille’a Flammariona Astronomia, czyli nauka o Wszechświecie (wydanej nakładem Macierzy Polskiej, Lwów 1900), którą przeczytał w wieku 10 lat. Książką, pod wpływem której postanowił studiować fizykę, były Nowe drogi nauki Leopolda Infelda (wydanie nakładem „Mathesis Polskiej”, Warszawa 1933).

Bielskie gimnazjum nie tylko dobrze przygotowało Go do studiów. Do późnych lat doskonale władał łaciną, cytował wiersze Wergilego i tłumaczył teksty. Po śmierci Ojca w Jego biurku znalazłam wiersz Wergilego Eheu fugaces, Postume, Postume... napisany drżącą już ręką. Tłumaczenie było inne niż te, z którymi się kiedyś zetknęłam. Trudno powiedzieć, czy był to Jego własny przekład, czy tekst zapamiętany ze szkoły. Przekład był prosty i precyzyjny, bez zbędnych ozdobników i zawiłości. Zawsze umiał

bardzo dokładnie wyrazić to, co chciał, nie uciekając się do zbędnej dosłowności – na przykład używając wiersza. Zdumiewała też Jego wiedza z rozmaitych dziedzin, w szczególności historii, bynajmniej nie tylko europejskiej. Być może u podstaw tej wszechstronności leżała edukacja odebrana w szkole.

Do bielskiego gimnazjum uczęszczali Polacy, ale też Niemcy i Żydzi, co było odzwierciedleniem wielonarodowości miasta. Chłopcy umówili się, że w pewne dni będą rozmawiali tylko po polsku lub tylko po niemiecku, z czego Ojciec wyniósł doskonałą znajomość języka niemieckiego. Wiele lat później obiecywał mi: „nauczę cię porządnego niemieckiego z wiedeńskim akcentem z Bielska”, co Mu się, niestety, nie udało, gdyż znając wcześniej angielski, bezlitośnie kaleczyłam wymowę niemiecką. Wojenne losy uczniów z Jego klasy mogłyby stanowić temat oddzielnej, dramatycznej, opowieści.

studia na uniWersytecie jagiellońskim

W 1934 roku Edward Średniawa, niedługo po awansie na podpułkownika, został wysłany na przedwczesną emeryturę. W tle były, oczywiście, kwestie polityczne. Dziadek był zwolennikiem Witosa, a sanacyjne przeważnie towarzystwo potrzebowało posady dla kogoś ze swojego kręgu. Postanowił wówczas przenieść się do Krakowa. Wynająwszy na rok mieszkanie w okolicy Parku Krakowskiego, nadzorował budowę domu na Dębnikach. Autorem projektu był wybitny architekt Ignacy Bierer.

W 1935 roku Bronisław rozpoczął studia fizyki i matematyki na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczęszczał na wykłady sławnych profesorów matematyków: Witolda Wilkosza, Tadeusza Ważewskiego, Franciszka Lei, i fizyków: Konstantego Zakrzewskiego i Jana Weyssenhoffa. Uczestniczył w seminariach na temat funkcji analitycz -

Prof. Bronisław Średniawa na wycieczce; 2007
Maria Średniawa

nych prowadzonych przez profesorów Franciszka Leję i Stanisława Gołąba. Po latach okazało się, że moja Matka, Olga Solarz-Średniawa, w czasie wojny uczęszczała na tajne komplety prowadzone przez nauczycielkę matematyki Irenę Gołąbową, żonę prof. Gołąba. Po latach doktorantką Ojca była zaś Zofia Gołąb-Meyer, córka profesora. Seminaria z fizyki teoretycznej były prowadzone przez dr. Adama Bieleckiego. Co ciekawe, pierwsze dwa lata studiów były wspólne dla studentów fizyki i matematyki. Jak pisze Ojciec w swoich Wspomnieniach fizyka teoretyka, po drugim roku fizykę jako kierunek studiów z 30 osób obrały cztery. W 1939 roku Bronisław Średniawa uzyskał absolutorium zarówno z fizyki, jak i z matematyki.

Wojna i okuPacja

1 września 1939 wybuchła wojna. Rodzina wzięła udział w masowej ucieczce na wschód przed armią niemiecką. Dziadek Edward, jako wojskowy, chciał wstąpić do polskiej armii, by bronić kraju. W chaosie, który nastąpił, było to jednak już niemożliwe. Rodzice uciekali oddzielnie, podwożeni samochodami, natomiast synowie jechali rowerami. Pamiętam opowieść Ojca, że gdy znaleźli się w okolicach Bochni, patrol wojskowy zarekwirował ich nowe rowery, dając w zamian stare. Rodzina spotkała się we Lwowie, by stamtąd udać się dalej na wschód. 16 września dotarli do Monasterzysk. Ojciec często wspominał:

Uciekliśmy aż pod Buczacz. Tam zostali przez dobrych ludzi ostrzeżeni, że wśród ludności narastają nastroje wrogie wobec Polaków, wrócili więc do Lwowa. We wzmiankowanych wspomnieniach Ojciec pisze: Kilkanaście dni później przyjechaliśmy do Lwowa, gdzie nawiązałem kontakt z fizykami i matematykami lwowskimi oraz ludźmi z innych miast polskich, którzy na skutek działań wojennych znaleźli się we Lwowie. Spotkałem tam prof. Weyssenhoffa, kolegów Jerzego Rayskiego i Romana Leitnera, dr. Romana Smoluchowskiego. Poznałem prof. Wojciecha Rubinowicza, Brunona Winawera i wielu interesujących ludzi. Uczęszczałem na niektóre wykłady i seminaria prowadzone na Uniwersytecie Lwowskim. We Lwowie rodzina pozostała do grudnia 1939 roku, kiedy zaczęły się rozchodzić pogłoski o mającej nastąpić „brance” do Armii Czerwonej. Wówczas przez „zieloną granicę” wrócili do Krakowa. Obawy okazały się słuszne. Podczas pierwszej fali wywózek obywateli polskich, w styczniu 1940 roku, w ich lwowskim mieszkaniu pojawił się patrol NKWD, by, jak mówił Ojciec, zaprosić ich na białe niedźwiedzie lub do Kazachstanu. Powrót do Krakowa nastąpił kilka tygodni po tzw. Sonderaktion Krakau. Okupanci zamknęli już wszystkie szkoły wyższe i średnie. Bronisław Średniawa nawiązał kontakt z prof. Wilkoszem, pod kierunkiem którego przygotował pracę magisterską Metoda izoklin dla równań różniczkowych zwyczajnych. Niestety, prof. Wilkosz, który cierpiał na ciężką chorobę płuc, zmarł w 1941 roku. Praca została przyjęta w 1943 przez prof. Tadeusza Ważewskiego, u którego w tymże roku Ojciec złożył egzamin magisterski.

Latem 1942 roku Bronisław Średniawa nawiązał kontakt z prof. Weyssenhoffem, który wówczas przybył do Krakowa. Przedmiotem zainteresowania profesora była teoria względności. Wraz ze swoją grupą (Myron Mathisson, Józef Kazimierz Lubiński, Adam Bielecki) pracował nad wyprowadzeniem równań ruchu cząstki spinowej w polu grawitacyjnym ogólnej teorii względności. Kontynuował te prace w czasie okupacji w Krakowie z udziałem młodego teoretyka z Warszawy, Antoniego Raabego. Nieszczęśliwie, ten latem 1942 roku został aresztowany. Ojciec opowiadał, że Raabe poszedł kupić chleb do piekarni na Kazimierzu i tam został przypadkowo schwytany w łapance. Mówił o tym, by podkreślić, jak kruche i zależne od przypadku

było życie podczas okupacji. W Auschwitz Raabe znalazł się jako Polak. Nie przetrwał strasznych warunków w obozie i zmarł po około czterech miesiącach. O pracy z prof. Weyssenhoffem Ojciec pisze następująco: Moja praca pod kierunkiem prof. Weyssenhoffa, która z biegiem lat zmieniła się we współpracę, trwała przez 30 lat, do śmierci Profesora w 1972 roku. Profesorowi Weyssenhoffowi zawdzięczam bardzo wiele i uważam Go za swojego Mistrza. W 1942 roku pisałem pod jego kierunkiem pracę magisterską z fizyki teoretycznej. Pracę tę, zatytułowaną „O momentorze Henriota”, ukończyłem w 1943 roku, po czym złożyłem tajny egzamin magisterski przed komisją, której członkami byli profesorowie Jan Weyssenhoff i Konstanty Zakrzewski Po złożeniu egzaminów magisterskich Bronisław Średniawa zaczął prowadzić na tajnym uniwersytecie zajęcia z fizyki dla studentów medycyny. Pół wieku później pokazywał mi budynek na rogu Alej Trzech Wieszczów i ul. Kościuszki, w którym to miało miejsce. Opowiadał również, że starał się nie patrzeć na twarze studentów, by ich nie zapamiętać i nie móc nikogo rozpoznać na wypadek aresztowania i tortur. Należy jednak podkreślić, że organizacja pracy tajnego uniwersytetu była bardzo dobra – nie było wpadek, nikt nie został aresztowany i nie zginął, a Uniwersytet mógł wznowić

Z matką w Cygańskim Lesie w Bielsku; ok. 1933
Fot. Archiwum prywatne
Bronisław Średniawa w czasie egzaminów maturalnych; Bielsko, 1935

jawną działalność już kilka dni po przejściu frontu w 1945 roku.

Oczywiście, by móc funkcjonować w czasie okupacji, należało znaleźć sobie pracę. Ojciec pracował przez kilka miesięcy w miejskich wodociągach, w kanałach. Nie mogła to być przyjemna praca. Zaczął w tym czasie palić papierosy. Świetną ilustracją Jego charakteru jest, że kiedy zauważył, że zaczyna Go to wciągać, natychmiast rzucił palenie. Tylko trzy razy w życiu widziałam, jak przy szczególnie uroczystych okazjach, z wyraźną przyjemnością, zapalił papierosa, nigdy jednak więcej. Później pracował w urzędzie statystycznym i ukończył Szkołę Górniczo-Hutniczo-Mierniczą, która była przykrywką dla tajnej działalności AGH, a następnie pracował jako technik mierniczy. Wiele lat później, podczas rodzinnych wycieczek z mamą i siostrą, często w górach widywaliśmy wieże triangulacyjne (na które, oczywiście, należało się wspiąć). Objaśniał nam wtedy zasady tworzenia map.

lata PoWojenne

W styczniu 1945 roku reaktywowana została Katedra Fizyki Doświadczalnej oraz Katedra Fizyki Teoretycznej UJ. Tę ostatnią objął prof. Weyssenhoff, którego asystentami zostali Bronisław Średniawa i Jerzy Rayski. Rayski po kilku miesiącach przeniósł się do Warszawy. W 1946 roku utworzona została nowa katedra Mechaniki Teoretycznej, którą objął prof. Jan Blaton. Pilnym zadaniem było wznowienie kształcenia młodych fizyków.

W 1946 roku Bronisław Średniawa ukończył pod kierunkiem prof. Weyssenhoffa pracę doktorską zatytułowaną Relatywistyczne równania ruchu cząstki dipolowej i kwadrupolowej swobodnej, a promocja doktorska odbyła się 12 czerwca 1947.

W roku 1948 krakowska fizyka teoretyczna poniosła dotkliwą stratę. W maju zginął w Tatrach, wskutek poślizgnięcia się na śniegu na Świnicy, prof. Jan Blaton. Bronisław Średniawa przejął jego obowiązki dydaktyczne. Pisze o tym następująco: Katedra Mechaniki Teoretycznej pozostała nieobsadzona i mnie Rada Wydziału Filozoficznego powierzyła, jako drugiemu oprócz prof. Weyssenhoffa, obowiązki wykładowcy fizyki teoretycznej. W latach 1950–1955 wykładałem dla studentów fizyki: algebrę, geometrię analityczną, mechanikę analityczną, hydrodynamikę i teorię sprężystości. Wspólnie z prof. Weyssenhoffem pełniłem obowiązki, które obecnie są rozdzielane na kilku wykładowców. Wykładanie i egzaminowanie roczników powojennych liczących wielu studentów było dla początkującego wykładowcy bardzo męczące. Gdy stopień doktora otrzymali w 1954 roku Zygmunt Chyliński i Wiesław Czyż, oni przejęli część moich dotychczasowych wykładów, co pozwoliło mi zająć się bardziej intensywnie pracą naukową

W roku 1950 Bronisław Średniawa odrzucił propozycję prof. Leopolda Infelda, który, wróciwszy z Kanady, objął Katedrę Fizyki Teoretycznej na Uniwersytecie Warszawskim. O kontaktach z prof. Infeldem Ojciec pisał: Podczas wizyty w Krakowie zaproponował mi przejście do Uniwersytetu Warszawskiego, na co jednak nie mogłem się zdecydować ze względu na silne więzy łączące mnie z Krakowem. Profesor Infeld organizował ogólnopolskie konferencje fizyki teoretycznej. Odbywały się corocznie w miesiącach wakacyjnych od 1951 roku kolejno w Zakopanem, Otwocku i Spale. Brałem udział w nich wszystkich do 1956 roku, do czasu mojego wyjazdu do Szwajcarii

W 1956 roku na podstawie pracy O związku między metodą operatorów

statystycznych a równaniem Schrödingera dla układów nieodosobnionych Bronisław Średniawa uzyskał tytuł docenta.

PoByt W szWajcarii

Czas od grudnia 1957 do grudnia 1959 roku Bronisław Średniawa spędził w Szwajcarii, pracując na Uniwersytecie Zuryskim pod kierunkiem prof. Waltera Heitlera. Wraz z fizykiem szwajcarskim Charlesem Terreaux i irlandzkim Lochlainnem O’Raifeartaighe’em, z którymi nawiązał wieloletnią przyjaźń, ogłosili pracę z kwantowej teorii pola On the Proton-Neutron Mass Difference According To Muon Theory. – Po jej ukończeniu zająłem się zjawiskiem anihilacji pozytonu w metalach alkalicznych i ziem alkalicznych. Wykazałem w pracy „On the Breadths of Angulation Times in One- and Two Valued Metals”, że anihilacja pozytonu odbywa się głównie z elektronowych powłok

Fot. Archiwum prywatne

W koszarach w Białej; 1934

Podczas studiów w Krakowie; lata 30. XX wieku
Na obozie szkoleniowym; Jastarnia, 1938
Bronisław Średniawa podczas górskiej wycieczki; ok. 1936

Jastarnia, 1954. Zdjęcie wykonane przez Bronisława Średniawę

atomowych, a nie, jak sądzono wcześniej, w z derzeniach pozytonu z elektronami swobodnymi w metalu – pisał Ojciec. Artykuł ten był cytowany jeszcze na początku bieżącego wieku jako pionierska praca teoretyczna dotycząca zjawiska anihilacji. Przypomniał o tym, o ile pamiętam, prof. Andrzej Trautman podczas uroczystości 60-lecia doktoratu Bronisława Średniawy w roku 2007.

W czasie pobytu w Zurychu Ojciec miał okazję spotkać największe znakomitości z dziedziny fizyki: Wernera Heisenberga, Wolfganga Pauliego, Nielsa Bohra i Victora Weisskopfa.

Pobyt w Szwajcarii wspominał zawsze z wielkim sentymentem, tym bardziej zrozumiałym, jeśli uwzględnić realia PRL-owskiej rzeczywistości, do której musiał powrócić.

lata Po PoWrocie do krakoWa

Po powrocie do Krakowa kontynuował obowiązki dydaktyczne. Wykładał elektromagnetyzm, ogólną teorię względności, mechanikę kwantową, kwantową teorię pól i teorię jądra atomowego.

W roku 1962 został profesorem nadzwyczajnym. W tymże roku zawarł małżeństwo z Olgą Solarz, historyczką sztuki. W 1963 roku przyszła na świat córka Maria, a w 1966 roku Bronisława.

W latach 1966–1969, a więc w okresie obejmującym tzw. wydarzenia marcowe, pełnił funkcję dziekana Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii UJ. Musiał wówczas stawiać czoła władzom i interweniować w sprawach represjonowanych studentów. By w nieco żartobliwy sposób zilustrować problemy, z jakimi się mierzył, przytoczę, dziś już zabawną, historię o tym, jak „smut-

ni panowie” przedstawili Mu zarzut, że na terenie Instytutu woźne handlują portretami Marksa, twierdząc, że jest to św. Józef. Profesorem zwyczajnym został w 1969 roku. Pamiętam moje dziecięce zdziwienie z tej okazji – jak to, przecież Tata jest nadzwyczajny!

duBna

Ojciec trzykrotnie wyjeżdżał do pracy w Zjednoczonym Instytucie Badań Jądrowych w Dubnej w ówczesnym Związku Radzieckim, gdzie zajmował się badaniami z dziedziny cząstek elementarnych. Podczas pierwszego pobytu, w latach 1965–1967, współpracował z wietnamskimi fizykami Nguyenem van Hieu i Kucho Chi, podczas dwóch pozostałych, około dwuletnich, pracował w grupie polskich fizyków kierowanej przez prof. Zbigniewa Strugalskiego, doświadczalnika z Warszawy. Zespół zajmował się badaniem zderzeń pionów o pędzie 3,5 GeV/c z jądrami ksenonu w komorze ksenonowej. Wyniki badań ukazywały się jako kolejne publikacje zespołowe, było ich 25.

Długie pobyty w Dubnej, w kraju, który kojarzył ze wspomnieniami napaści na Polskę i zniewoleniem ojczyzny, były dla Ojca męczące – nazywał je czasem „zesłaniem”. Określenie to ma dodatkowe uzasadnienie: swoboda poruszania się Polaków była bardzo ograniczona. Wolno im było oddalić się na około 10 kilometrów od Dubnej (leżącej w nudnej, płaskiej okolicy) i ewentualnie pojechać do Moskwy. Ojcu, przyzwyczajonemu do aktywności i niemal cotygodniowych wycieczek w góry, bardzo doskwierał ten rodzaj uwięzienia. Czasy pobytu w Dubnej rozjaśniała Mu przyjaźń z prof. Strugalskim.

Na morzu; 1956

Pozostałe lata W krakoWie, Wykłady i Podręczniki

Podczas kolejnych lat spędzonych w Krakowie Bronisław Średniawa kontynuował działalność naukową i dydaktyczną. Jego wykłady, na które uczęszczało kilka pokoleń studentów, wspomina wielu fizyków krakowskich, przytaczając czasem barwne anegdoty. Wykłady te były bardzo klarowne i starannie przygotowane. Bronisław Średniawa miał rzadko spotykany zwyczaj wypisywania na tablicy, oprócz obliczeń, tekstów komentarzy. Przez pewien czas prowadził wykłady za pomocą rzutnika, wyświetlając notatki zapisane na folii. Później, prowadząc wykłady z historii fizyki, wrócił do zwyczaju wypisywania wszystkiego na

W Szwajcarii; 1959
Fot. Archiwum prywatne

tablicy. Pisał, opowiadając, co zapewniało spójność przekazu. Nie dał się przekonać do prowadzenia wykładów za pomocą prezentacji komputerowych, choć niewątpliwie byłoby to dla Niego mniej męczące. Wydał podręczniki Hydrodynamika i Teoria sprężystości (PWN, Warszawa 1977) i, na podstawie wcześniej opracowanego skryptu, Mechanika kwantowa (PWN, Warszawa 1988). Kiedy, już w Jego późnej starości, pewien student powiedział, że z tego ostatniego wciąż korzystają adepci fizyki ceniący jego jasny przekaz, z młodzieńczą żywością powiedział: A ja nigdy nie przywiązywałem do niego specjalnej wagi

Na emeryturę przeszedł w 1987 roku, nadal jednak prowadził wykłady na temat historii fizyki i kontynuował prace historyczne.

Historia Fizyki

Historią nauki, a w szczególności historią fizyki, Bronisław Średniawa interesował się już od lat gimnazjalnych. Zainteresowania te pogłębiły się w latach powojennych pod wpływem udziału w pracach konwersatorium naukoznawczego, prowadzonego przez dr. Mieczysława Choynowskiego, a szczególnie pod wpływem rozmów z prof. Janem Weyssenhoffem i Tadeuszem Piechem. Wraz z nimi wziął udział w przygotowaniu monografii na temat działalności Władysława Natansona i Mariana Smoluchowskiego. Monografia ta, zatytułowana Wkład polskich uczonych do fizyki statystyczno-molekularnej, pod redakcją Tadeusza Piecha, ukazała się nakładem Ossolineum (Wrocław 1962).

Po przejściu na emeryturę poświęcił się całkowicie pracy na temat historii fizyki, w szczególności krakowskiej. W latach

80. XX wieku został powołany na członka Komisji Historii Nauki PAN w Warszawie i PAU w Krakowie. W 2001 roku wydał książkę Historia filozofii przyrody i fizyki w Uniwersytecie Jagiellońskim . Wydał też prace o historii fizyki teoretycznej na Uniwersytecie Jagiellońskim w XIX i początkach XX wieku (KNiT; 2002 po polsku, 2005 po angielsku). Był, wraz z Zofią Pawlikowską-Brożek, autorem publikacji Polskie podręczniki historii fizyki, astronomii i matematyki („Analecta. Studia i Materiały z Dziejów Nauki”, 2005, t. 14, nr 1–2). Ogłosił prace o Marianie Smoluchowskim oraz o Ludwiku Antonim i Aleksandrze Birkenmajerach, o fundamentalnych pracach Einsteina z roku 1905, o kontaktach Einsteina z fizykami polskimi, o recepcji teorii względności w Polsce, a także o Władysławie Natansonie i Alessandrze Volcie, jak również artykuły o fizykach i matematykach krakowskich, profesorach Weyssenhoffie i Wilkoszu i inne. Prace te ukazywały się w „Monografiach Komisji Historii Nauki PAU”, „Kwartalniku Nauki i Techniki” i „Concepts of Physics” – piśmie redagowanym przez prof. Edwarda Kapuścika. Szerzej o swoich pracach z dziedziny historii fizyki pisze Ojciec w cytowanej już wielokrotnie autobiografii.

Do roku 2009 prowadził również wykłady z historii fizyki w Instytucie Fizyki UJ. Towarzyszyłam Mu podczas tych wykładów, ponieważ miał już wówczas problemy zdrowotne, które utrudniały sprawne poruszanie się. Wykłady cieszyły się popularnością, a słuchali ich nie tylko studenci, lecz również młodsi pracownicy naukowi, a nawet profesorowie z Instytutu Fizyki i zaprzyjaźnionego Instytutu Matematyki UJ. Rozpoczynał od przedstawienia bardzo szerokiego kalendarium i ogólnych

wiadomości na temat nauki i warunków jej rozwoju w społeczeństwach, zwracając przy tym uwagę, że jej pojawienie się i rozwój nie są faktami oczywistymi. Wstęp ten był krótki, lecz dawał wiele do myślenia. Następnie wykładał, w bardzo systematyczny sposób, koncepcje pojawiające się od czasów starożytnych do współczesności, unikając anegdot, a skupiając się na warstwie merytorycznej. Podawał podstawowe założenia poszczególnych teorii, koncepcje matematyczne i ich konsekwencje, a także komentował znaczenie wprowadzanych przez poszczególnych uczonych pomysłów. Obserwowałam, jak uczestniczący w wykładach studenci uważnie śledzili wywody. Po niektórych widać było, że wnoszą one nowe zrozumienie do zagadnień, które musieli, być może pospiesznie, „wykuć” na pierwszych latach studiów. Kiedyś

Archiwum
prywatne
Archiwum
prywatne
Bronisław Średniawa
Olga Solarz-Średniawa; Kraków, 1962
W roli ojca; Kraków, 1963
W Tatrach; 1960

Ojciec, już niedowidzący, pominął kropkę nad x. Po dłuższej chwili, gdy zwróciłam Mu na to uwagę, odwrócił się do publiczności i młodzieńczym głosem zapytał: Oczywiście, czemu mi Państwo o tym nie przypomnieli?

Wykłady Bronisława Średniawy i Jego obecność w Inst ytucie były odbierane jako oczywistość. W czerwcu roku 2009 panie z sekretariatu chciały potwierdzić termin Jego wykładu w nadchodzącym roku akademickim, jakby było to zjawisko ponadczasowe i nie ulegające wątpliwości. Niestety, Ojciec nie czuł się już na siłach, by kontynuować tę pracę. Po ostatnim wykładzie zrobiliśmy pożegnalne zdjęcie, które figuruje teraz w wielu publikacjach.

żeglarstWo

Pasją życiową Bronisława Średniawy było żeglarstwo. Urodził się w głębi lądu, jednak od wczesnej młodości odczuwał zew morza. Jako chłopiec budował stateczki, które puszczał na rzece Białej w Ciężkowicach. Żartobliwie mawiał, że być może geny, dzięki którym przez całe życie odczuwał miłość do morza, odziedziczył

po przodkach – Jego babka pochodziła z przysiółka Ciężkowic zwanego Szwedy, gdzie ponoć w XVII wieku osadzano jeńców szwedzkich. Po raz pierwszy zobaczył morze, gdy miał 16 lat. W 1938 roku wziął udział w kursie żeglarskim Akademickiego Związku Morskiego w Jastarni. Żeglował do 1991 roku. Był jachtowym kapitanem żeglugi wielkiej i instruktorem żeglarstwa. W roku 2006 spisał swoje wspomnienia żeglarskie w Pamiętniku starego żeglarza Opisał w nim całość swoich doświadczeń żeglarskich, rejsy, ludzi, z którymi się spotkał i przyjaźnił, przywołał książki żeglarzy, którzy byli dla Niego inspiracją. Rzecz znamienna, jest to tekst dłuższy i bardziej szczegółowy niż Jego autobiografia zawodowa. Oddaję Mu głos: Żeglarstwo, przeważnie morskie, uprawiałem czynnie przez ponad 50 lat, od 1938 roku do 1991 roku. W pierwszy rejs morski wypłynąłem w 1947 roku, ostatni prowadziłem w 1987 roku. W rejsach pełnomorskich (według moich książeczek żeglarskich) przepłynąłem 13162 Mm. [...] Brałem udział w 31 turnusach ośrodków morskich (i czterech śródlądowych), głównie w Jastarni Dlaczego przez tyle lat uprawiałem

żeglarstwo, i to głównie morskie? Oto główne przyczyny:

– W żeglarstwie mogłem zaspokoić jedną z głównych pasji mojego życia: pływania po morzu oraz przebywania na morzu i w jego bezpośredniej bliskości. Dni spędzone w rejsach dawały mi poczucie bardziej intensywnego i bardziej prawdziwego życia niż życie lądowe, a wspomni enia o rejsach dawały dużo przyjemności i pomagały przetrwać cięższe okresy życia.

– Żeglarstwo pomagało mi wyrabiać cechy charakteru, do których posiadania powinien dążyć każdy młody człowiek. Są to stanowczość i umiejętność szybkiej decyzji, odwaga w cięższych warunkach morskich i życiowych, umiejętność życia w zespole i kierowania nim.

– W moim życiu rodzinnym żeglarstwo odgrywało dużą dolę. Przyszłą moją żonę poznałem na kursie żeglarskim. [...]

– Żeglarstwo dało mi męską i wieloletnią przyjaźń z kilkoma żeglarzami, inną i mocniejszą niż przyjaźnie lądowe. [...]

– Żeglarstwo dawało mi poczucie wolności w sensie jak najbardziej realnym.

I jeszcze jeden, zadziwiający, cytat:

W Como we Włoszech; 1999
Na promie na Jeziorze Czchowskim; lato 2007
Archiwum prywatne
Archiwum
Maria Średniawa
Podczas rejsu po Bałtyku; 1967
Rejs bałtycki; 1976
Na morzu; 1980
Kapitan Bronisław Średniawa; 1980

We wrześniu 1976 roku krakowski klub żeglarski „Bryza” zorganizował na jachcie „Generał Zaruski” rejs do Leningradu. Kapitanem był Jan Pawłowski, ja byłem zastępcą kapitana [„Generał Zaruski” był dużą jednostką z etatowym kapitanem –przyp. autorki]. Trasa rejsu prowadziła z Jastarni do Leningradu i z powrotem. W drodze powrotnej weszliśmy do portów w Helsinkach i Sztokholmie. Gdy w tym rejsie dopływaliśmy późnym popołudniem do Sztokholmu, doznałem przez chwilę dziwnego uczucia, że po długich latach i dalekich wędrówkach wracam wreszcie do prawdziwego domu. Wrażenie takie pojawiło mi się raz w życiu i utkwiło głęboko w pamięci

Ojciec zawsze marzył o długim rejsie oceanicznym. Jego najbardziej wymarzonym celem była wyspa Tahiti na Oceanie Spokojnym. Niestety, praca dydaktyczna nie pozwoliła Mu spełnić tego marzenia, gdyż żeglarstwu mógł poświęcać tylko wakacje, o czym pisze w swoich wspomnieniach: Pomimo że w moim patencie kapitańskim (nr 211) znajduje się zapis „Ocean Going Yacht Master”, nie udało mi się wypłynąć na ocean ani żeglować w naprawdę długim rejsie, o jakim marzyłem przez całe życie

Dwie książki Josepha Conrada: Zwierciadło morza i Smuga cienia, były przez Niego przywoływane jako oddające Jego stosunek do morza. Zarówno miłość do morza, jak i doświadczenia z nim związane rzucają światło na Jego charakter. Romantyzm w połączeniu z dyscypliną wewnętrzną. Konsekwencja, obowiązkowość i pracowitość. Świadomość, że popełnienie małego błędu może kosztować życie ludzi. Zwykł był mawiać: Dlaczego statek zatonął? Bo zapałki nie były na swoim miejscu. Zawsze też podkreślał kwestię odpowiedzialności i mądrej oceny ryzyka, co odnosiło się zarówno do morza, jak i do gór. Mówił, że kapitan jest na statku, między innymi, po to, by zdecydować (czasem wbrew załodze), kiedy nie wychodzić z portu.

Ojciec wiele pisze o p rzyjaciołach z żeglarstwa. Wymienię tylko jedną postać, której nie zdążył opisać. W Krakowie, na barce na Wiśle, w pobliżu naszego domu na Dębnikach, powstał w 1992 roku klub żeglarski „Retman”, którego członkami było wielu dawnych żeglarzy z Jastarni, a jednym ze współzałożycieli – przyjaciel Ojca, kpt. Andrzej Marzec. Do ostatnich lat życia jedną z największych przyjemności

Ojca były odwiedziny w tym klubie. Kiedy o śmierci Ojca, która nastąpiła 10 sierpnia 2014, powiadomiłam kapitana Marca, prowadził akurat rejs mazurski. Na pogrzebie, wśród odświętnie ubranych żałobników, pojawił się prosto z podróży, w podkoszulku, gdyż nie zdążył się nawet przebrać odpowiednio do okoliczności. Okazało się, że oddał dowodzenie innej osobie i pospieszył do Krakowa. Zawsze będę o nim myśleć jako o najprawdziwszym przyjacielu Ojca. W grudniu 2023 kapitan Marzec także odszedł na wieczną wachtę.

Późny Wiek

Przez długie lata pracy Bronisław Średniawa zostawił po sobie wiele wspomnień. Niektórzy pamiętają Go jako surowego wykładowcę i egzaminatora, i zapewne ma to oparcie w faktach. Krąży na ten temat wiele barwnych opowieści. Jednak Jego surowość nigdy nie była zwrócona przeciw studentom, chciał od nich wyegzekwować niezbędną w swojej opinii wiedzę. Owa surowość wynikała też zapewne z wychowania. Jego ojciec był wojskowym, a matka, przy wszystkich zaletach charakteru, osobą wręcz apodyktyczną. Nawykł więc do spełniania wymagań i t ego samego oczekiwał od innych. Ja znałam go z Jego późniejszych lat, gdyż urodziłam się, gdy miał ich 46. Wspomniana surowość była już w dużej mierze jedynie wspomnieniem i przedmiotem anegdot z dawnych czasów. Zawsze Go podziwiałam, lecz zbliżenie się do prawdziwego zrozumienia drugiego człowieka może przyjść, gdy samemu zbierze się pewne doświadczenie życiowe. Myślę o Nim przede wszystkim jako o człowieku, który musiał bardzo wiele przeżyć, zobaczyć i przemyśleć. Nie uchylającym się od tego przemyślenia, co jakże często się ludziom zdarza. Człowieku, który obserwował, jak Jego świat – przedwojenna Polska, uległ kataklizmowi, był świadkiem tragedii wojennej, a w ponurej rzeczywistości powojennej starał się pracować z jak największym pożytkiem. I o człowieku, który nie ulegał powszechnym opiniom. Nie miał nigdy złudzeń na temat Polski Ludowej, nie był jednak entuzjastą innych polskich, często mało krytycznych, wizji. Zachowywał dystans i niezależność. W pewnym sensie musiał z tego powodu być człowiekiem bardzo samotnym. Nie miał też zwyczaju czynić osobistych zwierzeń. W swoim otoczeniu występował w roli opiekuna

Kapitanowie Bronisław Średniawa i Andrzej Marzec; Kraków, lato 2008

lub sokratejskiego nauczyciela. Na ogół nie wykładał swoich poglądów wprost, raczej przytaczał wydarzenie, anegdotę lub wręcz dowcipny wierszyk, które po zastanowieniu okazywały się komentarzem oddającym sedno sprawy. Nie zmuszał też nigdy rozmówców, by się z Nim zgodzili, raczej pozostawiał przesłanki do namysłu. I był, po prostu, człowiekiem dobrym i sprawiedliwym.

Z biegiem lat stawał się coraz łagodniejszy. W późnej starości, mimo bardzo przykrych doświadczeń osobistych i cierpienia fizycznego, które położyły się cieniem na latach, kiedy powinien zaznawać spokoju, niemal nie zdarzały Mu się nawet chwile zniecierpliwienia. Najbardziej podziwiam Go nie jako fizyka, a właśnie jako człowieka w Jego późnej starości, gdy, przy zawodzącej już pamięci, słabnącym wzroku i bezradności wobec otaczającej rzeczywistości, Jego nastawienie do świata było przejawem najgłębszej mądrości.

Maria Średniawa

LITERATURA

Z. Gołąb-Meyer, Jak to było, gdy Profesor Średniawa nauczał na UJ, „Foton”, 2007, nr 97, s. 43–44.

M. Kokowski, Profesor Bronisław Edward Średniawa 1917–2014, „Prace Komisji Historii Nauki PAU”, 2014, t. XIII, s. 149–154.

M. Nowina-Konopka, Podwójny jubileusz Bronisława Średniawy, „Postępy fizyki”, 2007, t. 58, z. 5, s. 225–227.

B. Średniawa, Autobiografia. Wspomnienie fizyka teoretyka w 90-lecie urodzin i w 60-lecie promocji doktorskiej, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki”, 2007, nr 52, z. 3–4, s. 7–19.

B. Średniawa, Historia filozofii przyrody i fizyki w Uniwersytecie Jagiellońskim, Warszawa 2001, s. 187–195.

B. Średniawa, Pamiętnik starego żeglarza, w: W. Dąbrowski, 50 lat żeglarstwa w Krakowie i Małopolsce, Kraków 2006, s. 150–167. Bronisława Średniawa, Życie bez korekty, Kraków 2022. W tomie są zamieszczone wspomnienia wielu krakowskich fizyków o prof. Bronisławie Średniawie. Niepublikowane wspomnienia rodzinne.

Maria Średniawa

Pionier polskiej egiptologii

W2024 roku przypada 140. rocznica urodzin Tadeusza Smoleńskiego – absolwenta Uniwersytetu Jagiellońskiego, pioniera polskiej egiptologii. Zmarł bardzo młodo, ale pozostawił po sobie ogromny dorobek naukowy. Obejmując kierownictwo w austro-węgierskiej ekspedycji archeologicznej, wpisał się do grona najwybitniejszych egiptologów swoich czasów. Pierwszy czynnie działający w Egipcie polski archeolog urodził się 16 sierpnia 1884 w Jaworzu na Śląsku. Ukończył, słynące w tamtym czasie z wysokiego poziomu nauczania, Gimnazjum im. Jana III Sobieskiego w Krakowie. W 1902 roku rozpoczął studia na Wydziale Filozoficznym UJ w zakresie historii i geografii, gdzie dał się poznać jako wybitnie zdolny student. Niestety, po pięciu semestrach, kiedy ujawniła się u niego gruźlica, musiał przerwać studia i rozpocząć leczenie. To prowadzone w Rabce i Zakopanem nie przyniosło rezultatów, dlatego w 1905 roku wyjechał do Egiptu, którego suchy i gorący klimat miał pomóc w zwalczeniu choroby. Tam poznał wybitnego francuskiego egiptologa Gastona Maspero – dyrektora Egipskiej Służby Starożytności, instytucji Francuskiego Instytutu Archeologii Orientalnej (Institut Français d’Archéologie Orientale) i Muzeum Egipskiego w Kairze. Pod jego kierunkiem rozpoczął studia w zakresie archeologii i filologii egipskiej. Maspero, zdumiony nieprawdopodobnie szybkimi postępami ucznia, co semestr wystawiał świadectwo jego osiągnięć w celu uznania tego za formalną kontynuację studiów i, co za tym idzie – umożliwienia doktoryzowania się na Uniwersytecie Jagiellońskim w dziedzinie starożytnego Wschodu. Znacznym problemem związanym z pobytem w Afryce okazały się jednak finanse. Smoleński utrzymywał się najpierw dzięki wsparciu rodziny, a także krakowskiej Akademii Umiejętności, dla której w zamian

miał przygotować opracowanie na temat stanu badań wykopaliskowych w Egipcie. Trudności finansowe zmusiły go jednak do podjęcia pracy w jednym z kairskich domów handlowych, gdzie prowadził księgi rachunkowe. Mimo tych przeszkód realizował badania naukowe, przygotowując rozprawę doktorską Północne ludy morskie za Ramzesa II i Minefty. Zbierał także materiały do przyszłej pracy habilitacyjnej. W 1906 roku Smoleński powrócił do Krakowa, gdzie w dalszym ciągu intensywnie pracował naukowo. Wywiązał się również ze swoich zobowiązań względem Akademii Umiejętności, przedstawiając zakontraktowany raport.

W 1907 roku ponownie wyruszył do Egiptu, gdzie, dzięki poparciu Maspero, został kierownikiem austro-węgierskiej ekspedycji archeologicznej finansowanej przez węgierskiego kupca Filipa Backa. Powierzenie mu tej funkcji w takim przedsię-

wzięciu było dowodem ogromnego uznania dla młodego Polaka, który tym samym znalazł się w grupie najwybitniejszych badaczy kierujących wykopaliskami w Egipcie.

Pierwsze prace rozpoczął w Środkowym Egipcie, w miejscowości Sharuna i jej okolicach. Badania wyrabowanego w starożytności cmentarzyska nie przyniosły spektakularnych rezultatów – znaleziono tam jedynie przedmioty z wyposażenia grobowego: posążki Ozyrysa, stoły ofiarne, malowane maski mumijne i naczynia. Dzięki informacjom uzyskanym od okolicznych fellachów Smoleński zdecydował się przesunąć prace na płaskowyż Kom-el-Ahmar, gdzie odkryto 18 dekorowanych reliefami bloków wapiennych pochodzących z ptolemejskiej świątyni. Po zakończeniu poszukiwań archeologicznych w Sharunie, w marcu 1907 roku, egiptolog przeniósł się do el-Gamhud i rozpoczął badania na terenie nekropolii założonej w okresie ptolemejskim. Przebadał większą część cmentarzyska, wydobywając 47 sarkofagów, 70 drewnianych masek trumiennych, 20 masek płóciennych, dwie demotyczne stele grobowe, fragmenty naczyń glinianych i 11 naosów (szkatułek z posążkami bóstw). Jest to po dziś dzień najliczniejsze odkrycie polskiej egiptologii. Niestety, pogarszający się stale stan zdrowia nie pozwalał Smoleńskiemu na dalsze prowadzenie prac terenowych, więc w marcu 1907 roku udał się do Kairu. Kiedy poczuł się lepiej, powrócił do el-Gamhud i kontynuował tam prace wykopaliskowe do lutego 1908 roku. Nie ograniczył wówczas swoich poszukiwań jedynie do el-Gamhud, lecz spenetrował także obszary położone w kierunku północnym (Gafadon), południowym (Szinara) i zachodnim (Mingar, Magara). Okres koptyjskiego Bożego Narodzenia (6–8 stycznia 1908) spędził w klasztorze św. Samuela w Górach Galamun, gdzie również dokonał ciekawych ob-

Tadeusz Smoleński
Domena publiczna

serwacji. W początkach lutego tego samego roku dotarł do niezbyt odległego el-Hibe, położonego na przeciwnym brzegu Nilu. Obiekty znalezione w czasie prac wykopaliskowych kierowanych przez Smoleńskiego zasiliły, oprócz Muzeum Egipskiego w Kairze, także kolekcje trzech muzeów ówczesnej monarchii austro-węgierskiej: w stołecznym Wiedniu oraz w Budapeszcie i Krakowie. Zbiory Akademii Umiejętności w Krakowie (obecnie Muzeum Archeologicznego), dzięki udziałowi Polaka w tym przedsięwzięciu, wzbogaciły się o dwa bloki z ptolemejskiej świątyni w Sharunie, które zaginęły w niewyjaśnionych okolicznościach, oraz cztery sarkofagi. Do Krakowa nadeszła również skrzynia z 26 czaszkami, specjalnie dla profesora anatomii Adama Bochenka. Dodatkowo, z własnych środków, Smoleński zakupił w Kairze cztery orientalne rękopisy, również do zbiorów krakowskiej Akademii Umiejętności.

Na początku 1909 roku Maspero powierzył Smoleńskiemu obowiązki sekretarza

II Międzynarodowego Kongresu Archeologicznego, który odbył się w Ka irze w kwietniu tego samego roku. Smoleński brał udział w niezwykle wyczerpujących pracach organizacyjnych, a także reprezentował polską egiptologię. W czerwcu wrócił do kraju na leczenie. Niestety, nadmierny wysiłek i trudne warunki w czasie pobytu w Egipcie przyśpieszyły śmierć tego dobrze zapowiadającego się badacza. Zmarł w Krakowie 29 sierpnia 1909 w wieku zaledwie 25 lat. Jego grób znajduje się na cmentarzu Rakowickim.

Mimo młodego wieku Tadeusz Smoleński pozostawił po sobie wyjątkowo obszerny dorobek naukowy. Jego biografom: Jerzemu Pileckiemu (docent, archeolog, historyk sztuki, historyk nauki), Krystynie Stachowskiej (docent, historyk nauki), Joachimowi Śliwie (profesor, archeolog) i Leszkowi Zinkowowi (profesor, zajmujący się zagadnieniami historyczno-kulturowymi studiów porównawczych, zwłaszcza dziedzictwa starożytnego Wschodu), udało

Czwarty archiwariusz uniwersytecki1

Prof. Jerzy michalewicz (1938–2024)

Oodłączeniu dyrektury Archiwum od agend szefa kancelarii uniwersyteckiej Senat Akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego zdecydował 11 grudnia 1906. Założenie było proste: na stanowisko archiwariusza uniwersyteckiego spośród profesorów lub docentów Uniwersytetu zamierzano powołać wybitną „siłę naukową”. Poczet archiwariuszy uniwersyteckich w tym współczesnym rycie otwiera Adam Chmiel, powołany na stanowisko 16 czerwca 1908. Kolejnymi byli profesorowie Henryk Barycz i Leszek

się zidentyfikować ponad 260 pozycji w językach polskim i francuskim. 30 pozycji to prace typowo egiptologiczne, a 46 dotyczy współczesnego Smoleńskiemu Egiptu i Bliskiego Wschodu, w zakresie polityki, etnografii i podróżowania. Rozległa wiedza badacza pozwalała mu bowiem wypowiadać się w różnych obszarach nauki, stąd duża liczba recenzji i przekładów (w tym także poezji). Praca doktorska Smoleńskiego wydana została pośmiertnie z pozostawionych materiałów staraniem Akademii Umiejętności w Krakowie, zarówno w języku polskim, jak i francuskim. Smoleński był niewątpliwie pionierem polskiej egiptologii i jednym z jej najwybitniejszych przedstawicieli. Najpełniejsze opracowanie, zawierające jego życiorys i spis najważniejszych prac, to publikacja Tadeusz Smoleński 1884–1909 autorstwa Joachima Śliwy i Leszka Zinkowa.

Krzysztof Babraj Muzeum Archeologiczne w Krakowie

A kiedy przyjdzie godzina spotkania, Może w nas pamięć dawnych chwil poruszy I bez jednego słowa powitania Popatrzym sobie aż w samo dno duszy... (Tadeusz Boy-Żeleński, A kiedy przyjdzie...)

Hajdukiewicz. Czwartym archiwariuszem uniwersyteckim – kierownikiem Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego, został Jerzy Michalewicz.

Jerzy Maciej Michalewicz urodził się 8 marca 1938 w Kościerzynie na Kaszubach jako syn Marii i Stefana. Szkołę średnią, III Liceum Ogólnokształcące, ukończył w Gdańsku-Wrzeszczu, 5 czerwca 1956 zdał egzamin dojrzałości. Swoje dorosłe i naukowe życie związał z Krakowem i z Uniwersytetem Jagiellońskim. W latach 1958–1963 studiował historię na

Wydziale Filozoficzno-Historycznym UJ, by na podstawie rozprawy Dwór krakowski Zygmunta III uzyskać 9 lipca 1963 tytuł zawodowy magistra historii. Po zakończeniu studiów przez rok odbywał staż asystencki w Katedrze Historii Polski XVI–XVIII wieku. W latach 1964–1968 był pracownikiem Oddziału Rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej, a od grudnia roku 1968 do września 1969 roku pełnił obowiązki kierownika biblioteki Instytutu Historii. W roku 1969 został zatrudniony w tymże Instytucie jako

asystent, a następnie starszy asystent. Na podstawie pracy Fundacje kapitałowe Uniwersytetu Krakowskiego XV–XVIII w., której promotorem była Helena Madurowicz-Urbańska, a recenzentami Leszek Hajdukiewicz oraz Jan Małecki z ówczesnej Akademii Ekonomicznej w Krakowie, po pozytywnie złożonych egzaminach i obronie pracy, Jerzy Michalewicz uzyskał, uchwałą Rady Wydziału Filozoficzno-Historycznego z 21 stycznia 1977, stopień doktora. 1 października 1977 został zatrudniony na stanowisku adiunkta. Na podstawie dorobku naukowego oraz rozprawy Przemysł gorzelniany Galicji doby autonomicznej. Między monopolem dworskim a monopolem państwowym (Kraków 1988), 12 stycznia 1989 uzyskał stopień doktora habilitowanego, zatwierdzony 25 września 1989 przez Centralną Komisję. Recenzentami byli Helena Madurowicz-Urbańska, Jan Małecki oraz Stefan Kowal z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Od 1 kwietnia 1990 Jerzy Michalewicz był zatrudniony na stanowisku docenta, a od 1 stycznia 1994 profesora nadzwyczajnego kontraktowego. 15 kwietnia 1998 został zatrudniony na stanowisku profesora nadzwyczajnego z tytułem naukowym, co miało związek z uzyskaniem tytułu naukowego profesora nauk humanistycznych.

nia 2024 prof. Jerzego Michalewicza. – Sprawnie działające Archiwum to ośrodek badań nad historią Uczelni, historią, która do dzisiaj stanowi o randze i znaczeniu, jakim cieszy się na świecie Uniwersytet Jagielloński. Właściwie działające Archiwum usprawnia pracę

Na Uniwersytecie Jagiellońskim Jerzy Michalewicz pełnił funkcję, między innymi, kierownika Zakładu Historii Społeczno-Gospodarczej i Statystyki, ale przede wszystkim był archiwariuszem uniwersyteckim i kierownikiem Archiwum UJ. Stanowiska te objął 1 października 1994 na podstawie uchwały z 28 września tegoż roku, podjętej jednomyślnie przez Senat Akademicki. Obowiązki pełnił do swojej rezygnacji w roku 2004. Na emeryturę przeszedł 30 września 20072

Dziś, w imieniu instytucji, którą kieruję, czyli Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego, jako siódmy archiwariusz Wszechnicy Jagiellońskiej oraz w imieniu przyjaciół, kolegów i współpracowników z tej jednostki, żegnam zmarłego 3 kwiet-

uniwersyteckiej administracji, przejmuje gros usług informacyjnych wobec absolwentów i byłych pracowników uczelni. [...] Dbałość o Archiwum stanowi widomy dowód poszanowania przez Uniwersytet swojej wielowiekowej tradycji – tymi słowami Jerzy Michalewicz rozpoczął swoje pierwsze roczne sprawozdanie z działalności Archiwum UJ za rok akademicki 1994/1995, które dziś może stanowić podstawę mojego krótkiego wspomnienia o Nim.

Obejmując 1 października 1994 nowe obowiązki, Jerzy Michalewicz musiał się uporać z pewnymi niedomogami jednostki. Zastana sytuacja nie zależała jedynie od Jego poprzednika i zatrudnionych w Archiwum osób, ale wynikała również z ogólnej kondycji Uniwersytetu. W pierwszej kolejności nowy archiwariusz musiał zmierzyć się z kwestią stanu technicznego pomieszczeń kierowanej przez siebie jednostki. Dotyczyło to za-

równo ogólnych warunków, jakie panowały w pomieszczeniach, jak i skromności przestrzeni magazynowych koniecznych do przejęcia ogromu akt wytworzonych w toku prac Uniwersytetu Jagiellońskiego. Główna siedziba Archiwum mieściła się w salach Collegium Kołłątaja przy ul. św. Anny. Dzięki staraniom Jerzego Michalewicza udało się te pomieszczenia wyremontować, czyniąc z nich godne miejsce pracy dla zatrudnionych w Archiwum osób i przestrzeń do przechowywania zbiorów, oraz stworzyć odpowiednie warunki do udostępniania akt dla zainteresowanych badaczy w czytelni. Wspomnę tu, że prace nad umeblowaniem czytelni, nad stworzeniem Pracowni (muzeum) Akt Uniwersytetu Krakowskiego, która wówczas była zalążkiem działającego dzisiaj Oddziału Badań Dziejów UJ, czy nad wyposażeniem Pracowni Konserwacji czynione były również dzięki funduszom pozyskanym od sponsorów: w pierwszym przypadku od Banku Współpracy Regionalnej SA, a w drugim – ze strony Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Kolejnym zadaniem było zajęcie się palącym tematem obiegu dokumentów na Uniwersytecie, ich odpowiedniego przechowywania w jednostkach organizacyjnych oraz przygotowania do przekazania Archiwum. Jednym z pomysłów Jerzego Michalewicza było stworzenie tzw. przedpola archiwalnego, czyli miejsca w jednostkach organizacyjnych Uniwersytetu, gdzie, pod nadzorem Archiwum, dokumentacja spraw zakończonych byłaby przechowywana, a po jej uporządkowaniu i spisaniu – przekazana Archiwum. Pomysł ten, ze wszech miar słuszny, nie został w pełni wprowadzony w życie. Niemniej w obecnie obowiązujących przepisach dopuszcza się tworzenie magazynów podręcznych przy jednostkach organizacyjnych, które w zamyśle są takimi „przedpolami”. Co ciekawe, już w końcówce lat 90. XX wieku Jerzy Michalewicz postulował wzmożenie prac nad nową ustawą „archiwalną”, śląc do Warszawy pisma, w których przedstawiał

Archiwum
UJ
Prof. Jerzy Michalewicz

swoje postulaty, pomysły i oczekiwania. Dziś obchodzimy 40-lecie obowiązujących przepisów, a prace nad ich aktualizacją... trwają nadal.

Przed nowym archiwariuszem stanęło również zadanie uporania się z aktami dawnej Akademii Medycznej, która powróciła w struktury Uniwersytetu Jagiellońskiego 12 maja 1993. Powstał wówczas Oddział Akt Collegium Medicum.

Trzeba dodać, że 1 kwietnia 2002 wprowadzono na Uniwersytecie Jagiellońskim nowe przepisy kancelaryjno-archiwalne, w tym Instrukcję kancelaryjną, która powinna [...] wprowadzić ład w registratury wszystkich jednostek Uniwersytetu, bowiem postępowanie z bieżącą dokumentacją Uczelni budziło do tej pory poważne zastrzeżenia. Połączono to z organizowaniem odpowiednich szkoleń dla pracowników administracji UJ.

Trzecim polem działalności Jerzego Michalewicza w Archiwum było utrzymanie i wzmożenie intensywnych prac naukowo-badawczych i popularyzatorskich w oparciu o bogate zbiory instytucji, którą kierował. Dzięki wparciu Komitetu Badań Naukowych, który przyznał grant wydawniczy w ramach nowej, stworzonej przez Jerzego Michalewicza, serii „Z prac Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego”, opublikowano, między innymi, pierwszy od prawie 30 lat Inwentarz akt wydziałów i studiów Uniwersytetu Jagiellońskiego 1850–1939 (1954) pod redakcją Jerzego Michalewicza (Kraków 1997), Corpus studiosorum Universitatis Iagellonicae 1850–1918, lit. A–D, opracowany przez Mieczysława Barcika, Adama Cieślaka, Danutę Grodowską-Kulińską i Urszulę Perkowską, pod redakcją Jerzego Michalewicza (Kraków 1999), Liber beneficiorum et benefactorum Universitatis Iagellonicae in saeculis XV–XVIII, t. I–II Jerzego Michalewicza i Marii Michalewiczowej pod redakcją Heleny Madurowicz-Urbańskiej (Kraków 1999) oraz Przewodnik po Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego w opracowaniu Urszuli Perkowskiej (Kraków 2001; wersja w języku angielskim: Cracow 2000).

Za kadencji Jerzego Michalewicza kontynuowano wiele prac naukowych, prowadzonych przez pracowników zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo. Swoj e projekty naukowe realizowali, między innymi: Adam Cieślak – badając społeczność studentów prawa Uniwersytetu we Lwowie w XIX wieku, gdzie, dzięki wsparciu władz Uniwersytetu

Jagiellońskiego, jeździł na kwerendy naukowe i archiwalne razem z Danutą Grodowską-Kulińską, Wanda Baczkowska, Halina Zwolska czy Mieczysław Barcik – zajmujący się monograficznym opracowaniem dziejów Wydziału Teologicznego w latach 1939–1954 (Wydział Teologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego 1939–1954, Kraków 2001). Mariusz Jakubek, na podstawie pracy Prasa Krakowa 1795–1918 (Prasa Krakowa 1795–1918. Bibliografia, Kraków 2004), napisanej pod opieką Jerzego Michalewicza, uzyskał w 2004 roku stopień doktora. Pierwszą osobą zatrudnioną na etacie w Archiwum UJ została Urszula Perkowska, która 27 maja 1996 uzyskała stopień doktora habilitowanego na podstawie opublikowanej w 1994 roku rozprawy Studentki Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1894–1939. W stulecie immatrykulacji pierwszych studentek oraz dorobku naukowego.

Do prac zbiorowych kontynuowanych czy zapoczątkowanych przez Jerzego Michalewicza wraz z zespołem pracowników Archiwum należy zaliczyć: prace nad Corpus academicorum..., mającym zawierać biogramy pracowników naukowych Uniwersytetu od początku jego działalności, wspomniany Corpus studiosorum..., którego pierwszy tom, zawierający biogramy studentów z lat 1850–1918 na litery A–D, ukazał się drukiem w 1999 roku, a ostatni – w roku 2015, Godności i tytuły honorowe Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozpoczęcie zbierania ankiet o losach absolwentów czy wreszcie Relacje pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego o ich losach osobistych i dziejach Uczelni w czasie drugiej wojny światowej w opracowaniu Jerzego Michalewicza (Kraków 2005).

Za czasów Jerzego Michalewicza Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego było jednostką naukową widoczną w strukturze Uczelni. W czytelni organizowano miniwystawy, a z okazji 600-lecia odnowienia Uniwersytetu Archiwum przygotowało dużą wystawę Uniwersytet Jagielloński w dokumentach (towarzyszył jej katalog Uniwersytet Jagielloński w dokumentach XIX–XX w. , Kraków 2000).

– Czujemy się zaszczyceni, że najmłodsza instytucja mogła usłużyć najstarszej – powiedział, otwierając w Międzynarodowym Centrum Kultury wystawę, której Jerzy Michalewicz był głównym współtwórcą, dyrektor Centrum prof. Jacek Purchla. Za kadencji Jerzego Michalewicza rozpoczęto procedurę wpisania rękopi-

sów ze zbiorów Archiwum UJ na Polską Listę Krajową Programu UNESCO „Pamięć świata”. Archiwum organizowało staże, praktyki dla studentów uczelni krakowskich, ale także tych z i nnych miast (Lublin, Wrocław). Utrzymywało kontakty międzynarodowe z uczelniami z Czech i Niemiec. Pracownicy uczestniczyli w wielu konferencjach naukowych (w roku akademickim 1998/1999 aż w 14), działali w stowarzyszeniach, w tym w Stowarzyszeniu Archiwistów Polskich. W Archiwum rozpoczęła się, początkowo na niewielką skalę, procedura mikrofilmowania zbiorów. Wówczas digitalizacja nie była nawet w powijakach. Jak wynika ze sprawozdania z posiedzenia Rady Archiwalnej z 2002 roku, rozpoczęto wtedy rozmowy nad digitalizacją akt aparatem cyfrowym. Ambitne plany rozbiły się o koszty sprzętu, sposoby zabezpieczania tych kopii i ich udostępniania. Nie zmienia to faktu, że otwartość Jerzego Michalewicza na nowinki techniczne zaowocowała zakupem komputerów. Dzięki takiemu nowoczesnemu sprzętowi prace, chociażby nad wydawnictwem Corpus studiosorum ..., mogły przyspieszyć, gdyż dane wyłuskiwane z materiałów archiwalnych były przepisywane na specjalnie przygotowane kartki-arkusze, a po zakupie sprzętu zamieniane na wersję komputerową3 W przygotowanym w dziekanacie Wydziału Historycznego wniosku o profesurę tytularną dla Jerzego Michalewicza możemy przeczytać, że Jego działalność [...] w ramach uczelni jest znacząca, prowadzi samodzielny instytut naukowy – Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego4 Jak powiedział Albert Einstein: Śmierć nie jest kresem naszego istnienia. Żyjemy w naszych dzieciach i następnych pokoleniach. Albowiem to dalej my, a nasze ciała to tylko zwiędłe liście na drzewie życia.

Pamięć o Jerzym Michalewiczu jako archiwariuszu uniwersyteckim przetrwa chociażby w instytucji, którą przez 10 lat kierował.

Przemysław M. Żukowski archiwariusz uniwersytecki Archiwum UJ

1 Tekst wygłoszony podczas mszy pogrzebowej prof. Jerzego Michalewicza 3 kwietnia 2024 w uniwersyteckiej kolegiacie św. Anny.

2 Na podstawie: AUJ, Akta osobowe Jerzego Michalewicza; WFH 237, Teczka studencka Jerzego Michalewicza; WFH 259, teczka doktorska Jerzego Michalewicza; WFH 260, Teczka habilitacyjna Jerzego Michalewicza.

3 Na podstawie: AUJ, akta własne Archiwum.

4 AUJ, Akta osobowe Jerzego Michalewicza.

Wspomnienie o Wojciechu natansonie (1904–1996)

Wojciech Natanson był znanym pisarzem, tłumaczem języka francuskiego, znawcą i wielbicielem teatru. Urodził się w Krakowie w 1904 roku, a zmarł w Warszawie w roku 1996. Był jedynym synem Elżbiety1 i Władysława2 Natansonów. Wychowywał się w otoczeniu trzech sióstr: o dwa lata starszej Julii, dwa lata młodszej Natalii oraz o pięć lat młodszej Zofii. Żył najdłużej z całego rodzeństwa, choć z różnych źródeł pisanych wynika, że był dzieckiem chorowitym. Miałam okazję spotykać go, gdy „wpadał” do Krakowa, na przykład z powodu ciekawego przedstawienia w teatrze lub na spotkanie z czytelnikami w Klubie Literatów przy ul. Krupniczej. Zapamiętałam go jako uśmiechniętego, życzliwego i skromnego człowieka. Był moim wujkiem-dziadkiem, bratem mojej babci Julii Kamieńskiej z dom u Natanson3

W tym wspomnieniu odwołuję się głównie do zachowanych w archiwum domowym listów i kartek pisanych do siostry, do której odnosił się ze wzruszającą serdecznością, troską i szczerą potrzebą kontaktu z rodziną w chwilach, gdy już nie mieszkali razem w domu Natansonów w Krakowie przy ul. Studenckiej 3. Pamiętam też, że z zainteresowaniem słuchałam, co i jak mówił: spokojnie, cicho, wnikliwie, z uśmiechem i wewnętrznym przekonaniem. Jako dziecko nie wszystko rozumiałam, ale chętnie słuchałam. Był otwarty wobec innych, chciał ich słuchać, poznawać opinie młodych, dyskutować z nimi. Pisze o tym Justyna Hofman-Wiśniewska, wspominając swego profesora mentora jako naturalnego, pozbawionego jakiejkolwiek pozy, głęboko refleksyjnego człowieka oraz znawcę i pasjonata problematyki teatru4

Jego życiorys jest bogaty, zarówno pod względem pisarskich osiągnięć, jak i przeżytych niełatwych lat. Dotknęły go obie wojny XX wieku: podczas pierwszej

był dzieckiem, podczas drugiej – już żonatym mężczyzną, od lat 30. mieszkającym w Warszawie. Gdy rozpoczęła się pierwsza wojna światowa, rodzina Natansonów spędzała wakacje w Belgii. Wybuch wojny 28 lipca 1914 był dla obywateli Austro-Węgier (czyli obywateli państw centralnych, przebywających na terenie państw sprzymierzonych z państwami Ententy) niemałym kłopotem. W 1915 roku rodzina mieszkała w Berlinie i czyniła starania o powrót do Krakowa.

W p amiętniku Julii Natansonówny, wówczas dwunastoletniej dziewczynki, czytamy: 10.IV.1915 Już przeszło rok nie pisałam w moim dzienniczku, a raczej zeszłoroczne moje notatki zniszczyłam w Belgii, a potem zapomniałam zupełnie o tem miłym zwyczaju zapisywania codziennie wydarzeń z dnia ubiegłego. Jednak wczoraj, gdy duszą byłam w Krakowie i gdy myślałam o szczęśliwych latach, które tam spędziłam, i o tem, kiedy znowu zobaczę Kościół Maryacki, Rynek, Planty, Wawel,

nasz domek, mój pokoik i moje kwiatki, przyszedł mi na myśl mój dzienniczek i postanowiłam zacząć go pisać na nowo, tu, w Berlinie. Nie będę opisywała wydarzeń roku ubiegłego, bo zajęłoby mi to za dużo czasu, a zresztą myślę, że rok 1914 będę przez całe życie dobrze pamiętała.

Sądzę, że Wojtek wspominał ten czas podobnie jak jego siostra Julka. Z pamiętnika wiem, że na początku września 1915 roku nastąpił długo wyczekiwany powrót do Krakowa. Wojciech miał wtedy 11 lat, mógł wrócić do nauki w szkole powszechnej. Później uczęszczał do III Gimnazjum im. Króla Jana Sobieskiego (obecnie II Liceum im. Jana III Sobieskiego), gdzie jego przyjacielem był, między innymi, Jan Sztaudynger5. Po maturze rozpoczął studia prawnicze w Krakowie i już jako student pisywał listy do Julii, która po ślubie w roku 1924 wyjechała z Krakowa. W domowym archiwum, gdzie zachowało się kilkadziesiąt listów i kartek pisanych w okre sie międzywojennym, w cz asie drugiej wojny światowej oraz po wojnie, nie znalazłam żadnych listów z Paryża, gdzie od około 1927 roku studiował prawo międzynarodowe i romanistykę. Wcześniej, w roku 1922, jako osiemnastolatek (znany w rodzinie pacyfista) debiutował w piśmie „Naprzód”. Był redaktorem, autorem książek i tłumaczem języka francuskiego, opublikował wiele artykułów głównie o tematyce związanej z teatrem, literaturą oraz światem kultury i nauki6. Po studiach pracował w krakowskiej „Gazecie Literackiej”, a w latach 1934–1939 był recenzentem teatralnym „Czasu” (wcześniej krakowskiego, a następnie – od 1934 roku, kiedy pismo zmieniło swój charakter –wydawanego w Warszawie).

W czasie wojny Wojciech Natanson współpracował z Biurem Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej. Używał pseudonimu „Leszczyński”,

Archiwum prywatne
Wojciech Natanson

choć znany był jako Natanson. Z tym nazwiskiem nie mógł się czuć bezpiecznie (jednak w naszej rodzinie nigdy nie było o tym mowy). Mam jego kartki i listy pisane podczas okupacji do siostry, najczęściej z Warszawy, zawsze do Krakowa. Spotykali się dość rzadko, ale pomagali sobie przez cały czas. Wojciech dziękował za serdeczną gościnę w Krakowie, za przekazane mu ziemniaki, za paczkę, pomagał Julii i rodzinie podjąć pieniądze z książeczek PKO w październiku 1940 roku, w trudnych chwilach proponował pożyczkę (jak wynika z korespondencji, zajmował się kelnerowaniem i podejmował prace dorywcze, również fizyczne), doradzał w kwe stii kamienicy przy ul. Studenckiej. Po Powstaniu Warszawskim, w grudniu 1944 roku, pisał, że jego żona7 korzystała z gościny w Krakowie, w którym zaraz po wojnie zamieszkał przy ul. Chopina. Był wtedy kierownikiem literackim w Starym Teatrze, później wykonywał tę pracę w innych teatrach w Polsce. Po około roku wrócił do Warszawy, gdzie mieszkał już do końca życia. Pamiętam bardzo miłe spotkanie w kawiarni przy Nowym Świecie (zachwalał wuzetki, chyba u Bliklego).

Śledząc jego życiorys, myślę, że potrafił wybrać własną drogę, zgodną ze swoją pasją. Chciał zajmować się tym, co było mu bliskie – i to osiągnął: skończył prawo, ale wybrał pisarstwo oraz teatr i kulturę. Nie była to droga łatwa, nie zapewniała być może, stabilizacji, ale Wojciech wybierał to, w co mógł się w pełni zaangażować i gdzie nie musiał udawać kogoś, kim być nie chciał.

Jako dwudziestoletni student prawa pisał do Julii:

Najdroższa moja Juleczko, już bardzo dawno nie pisałem do Ciebie, dlatego że przeżywałem smutne chwile [...], a nie chciałem dodawać moich smutków do Twoich własnych. [...] Podstawą tych wszystkich smutków jest szalona moja ambicja i fakt, że od chwili wyjścia z gimnazjum nie umiałem jej zaspokoić; przeciwnie, doznawałem jednego za drugim niepowodzeń. Ale mniejsza z tem! [...] Ja w gruncie rzeczy wierzę, że życie jest piękne, a jeśli dużo trzeba cierpieć, to dlatego, że istnieje przecież Raj, w którym niezaspokojona niczem tęsknota nasza do szczęścia znajdzie swe ukojenie [...]. Ja sam trochę się uczę. Mam w tym roku olbrzymi materiał prawniczy, prócz tego 11 kolokwiów w ciągu roku w Szkole Nauk

Politycznych, lekcje angielskiego, pracę ze statystyki, pracuję sam nad jednym tematem z ekonomii politycznej, do którego zachęcił mnie Heydel8, bardzo miły człowiek. Tytuł brzmi „O relatywnym pojęciu drożyzny”, w znaczeniu oczywiście nie Einsteinowskim, lecz mechaniki klasycznej, analogicznie do względności pojęcia ruchu [...]. Zdefiniowałem sobie pojęcie ruchu, prawie identycznie jak w Tatusia „Fizyce”, w której potem przestudiowałem dokładnie pierwsze rozdziały... Ciągle jednak największą moją duchową miłością jest literatura, do której raz po raz wracam i myślę, że po ukończeniu prawa na dobre do niej wrócę”9

Kolejny list, również pełen ciepła i miłości, nawiązuje treścią do poprzedniego i poka zuje, że Wojtek, przejęty swym życiem i planami, umiał się zdobyć na dystans wobec własnej osoby. Był pełen sprzeczności, krytyczny wobec siebie, ale i świadomy tego, co potrafi.

Odczuwam wyrzuty sumienia, że Cię tak obligowałem co do tego przepracowania. Prawdę mówiąc, pracy mam sporo, ale nic nie robię! A raczej wszystko robię, tylko się nie uczę: gimnastykuję się, bawię, czytuję poezje, chodzę do kina. Czasem to sobie myślę, że im więcej się człowiek uczy, tem głupszy się staje. „Uczenie się jest nieprzyjacielem mądrości” mówi

Fot. Archiwum prywatne
Rodzeństwo Julia i Wojciech Natansonowie
Elżbieta z Baranowskich Natanson z dziećmi: Wojciechem, Zofią, Natalią i Julią; według przekazu rodzinnego ojciec, Władysław Natanson, otrzymywał podobne zdjęcia od rodziny z okazji imienin

Baldwino, bohater komedii bardzo dziś głośnego pisarza włoskiego Pirandella. Mądrość czerpie się z własnych przeżywań, „a od nauczycieli tych, których się kocha” (ta ostatnia myśl, ujęta w cudzysłów, jest bardzo głęboką uwagą prof. Jaworskiego10, o którym Ci już, zdaje się, pisałem, a w którym my teraz wszyscy jesteśmy formalnie rozkochani). Już nie za długo nadejdzie karnawał, a po karnawale nawał kar, w postaci kolosalnego „kucia”, którym będę musiał nadrobić dzisiejsze próżnowanie. [...]

Muszę Ci napisać mały komplement. Oto odkryłem w Tobie wielki talent pisarski. Twoje listy są teraz niesłychanie zajmujące i ogromnie stylistycznie wykończone. Mówię to jako znawca. Ogromnie bowiem lubię listy zajmująco pisane i sam się staram tak pisać, ale niestety brak mi szczerości i naturalności. Ja się „sadzę”, a tego u Ciebie nie ma ani śladu. [...]

Wiesz, o czem marzę? O stworzeniu wielkiego pisma w Kra kowie lub Warszawie, którego celem byłyby moje idee, a które zajmowałoby się także bardzo na-

uką, literaturą, teatrem i kinem. Ja byłbym redaktorem, sprawozdawcą teatralnym i kinowym. [...]

Byłem na cudnym, genialnym wprost filmie „Koenigsmark” 11. Nadzwyczajne pomysły reżyserskie!12

W 2024 roku mija 120 lat od urodzin Wojciecha Natansona. W tym wspomnieniu skupiam się na „odkrytych” niedawno przeze mnie listach z jego młodości, obecnie przeze mnie przechowywanych. Szczególnie interesujący wydaje mi się list zawierający barwne opisy i ciekawe informacje dotyczące organizacji studenckiej Confederation Internationale des Etudiants, w której Wojciech działalność się zaangażował. Oddaję mu głos: Tydzień temu skończyłem pracę w biurze przyjęcia Międzynarodowego Kongresu Studentów. Ponieważ pisałaś, że te sprawy interesują Cię, napiszę Ci o tem nieco szczegółów bez obawy zanudzenia Cię. W roku 1919 powstała ta organizacja w Strasburgu. Pierwszy swój kongres odbyła w 1921 w Pradze. Nazywa się urzędowo C.I.E. (Confederation Internationale d‘Etudiants). Jest apolityczną, jednak ma duże polityczne znaczenie, albowiem służy do wzajemnego poznania się, zrozumienia, a więc i zbratania różnych narodów. Niemcy jednak nie należą, choć delegacja angielska gorąco się tego domagała. Rosję reprezentują emigranci, a nie bolszewicy, mianowicie emigranci z Pragi. Oficjalnie głównym celem są zagadnienia praktyczne, na przykład przeprowadzenie postulatu, by nostryfikacja stopni naukowych była zbędną [...], dalej chodzi o wymianę studentów, książek, o ułatwienie turystyki studentów etc. To, że drugi kongres C.I.E. odbywał się w Polsce, było bardzo ważne. Na kongres przyjeżdżają nie tylko delegaci, ale i obserwatorzy oraz sportowcy biorący udział w Olimpiadzie Akademickiej. Razem przyjechało z 26 państw 500 delegatów! Jak ogromne to miało znaczenie dla poznania naszego kraju, rozproszenia przesądów i ignorancji. Wszak na granicy polskiej jeden Francuz zadał mi pytanie: „Czy w Warszawie są hotele?”! Kongres odbywał się w Warszawie, lecz zakończenie, zamknięcie obrad miało się odbyć w Krakowie. Tu spędzili goście ostatnie dwa dni swego pobytu w Polsce. Naprzód trzeba było zebrać fundusze. Na czele komitetu krakowskiego, jego duszą, była panna Jarosławiecka13 , historyczka sztuki, siostra Twej koleżanki od urszulanek, osoba ogromnej energii. Zbieraliśmy po teatrach i kawiarniach. Było to bardzo miłe. [...] Narażając się na

List Wojciecha Natansona do siostry Julii; wrzesień 1924
Archiwum prywatne

siedzenie w kozie, zbieraliśmy nawet na ulicy (mieliśmy pozwolenie tylko na zbieranie w kawiarniach). [...]

Wreszcie z kolegami pojechaliśmy do Częstochowy na przyjęcie gości w drodze do Krakowa. Zwiedziłem Jasną Górę, byłem na obiedzie, lecz za to w pociągu do Krakowa czekała nas praca gigantyczna. Rozdzielić 500 ludzi po hotelach! Wszystko doskonale obmyśliliśmy w teorii, lecz na dworcu w Krakowie straciliśmy głowy i powstał, chwilowy wprawdzie, lecz okropnie denerwujący chaos. Pierwszego dnia pobytu gości odbyło się uroczyste zamknięcie Kongresu w auli z przemową polską i francuską (bardzo dobrą) rektora Kazimierza Zimmermana14, angielską prof. Dyboskiego15 oraz podziękowaniem w imieniu gości delegata francuskiego i byłego prezesa C.I.E. pana Gerarda.

Po południu musiałem wyprawić 43 Anglików i Angielki, którzy musieli wcześniej wyjechać, bo czekał na nich statek w Gdańsku. Nie było to łatwe zadanie. Anglicy, przemili ludzie, inteligentni, bardzo dobrze wychowani, serdeczni, są zupełnie jak dzieci niedokładni i roztargnieni. Posłuchaj tylko: jeden zostawił bagaż w Warszawie i dopiero po trzech dniach w Krakowie to zauważył (widocznie nie zmieniał koszuli i ubrania), drugi zabrał klucz od mieszkania pana, u którego mieszkał w Warszawie, trzeci zgubił parasol, czwarty płaszcz, piąty rakietę, szósta Angielka zgubiła paszport i spazmowała. Biegałem jak szalony po

policjach, urzędach znalezionych rzeczy etc., ale tylko część odnalazłem. A był to „kwiat młodzieży brytyjskiej”. Widzisz, co warte są oklepane gadania o dokładności Anglików (rozmaici Dyboscy!). Tak samo trudno było zauważyć osławioną „kulturę” Francuzów, którzy zachowywali się (z małymi wyjątkami) obojętnie, lekceważąco, wprost nieprzyzwoicie. Nic ich nie interesuje, nie mają pojęcia o sztuce, z całego Muzeum Narodowego „le plus joli” to dla nich Racławice! Tylko jeden pan Jean Hornez okazał dobry gust, mianowicie stanął w zachwycie przed „Śmiercią Elenai”. Na zakończenie część Francuzów i Włosi poszli do knajpy i robili takie awantury, że ich policja osadziła w areszcie. Antytezę Francuzów stanowili poważni i ogromnie inteligentni Belgowie, Turcy, Łotysze, Estończycy i serdeczni Czesi, z którymi żegnaliśmy się jak z prawdziwymi przyjaciółmi. Prawie wszyscy umieją „po polsku”. Znają polską literaturę, nawet nie literaci, a z nas żaden nie umiał po czesku. Zapraszali nas gorąco do Pragi. [...] Ostatniego dnia było zwiedzanie Krakowa, „Odprawa posłów greckich” na Wawelu i odjazd. (Jeden z Anglików powiedział o Wysockiej16: genialna tragiczka!) Skończyło się! Bardzo było miłe, choć nieco męczące. Pięć dni z rzędu kładłem się o trzeciej rano spać, a półbuciki całkiem zdarłem bieganiem po mieście za interesami. [...]

Za cztery dni nowy rok szkolny! Zapisałem się na kurs angielskiego w Ymce. [...]

Zanudziłem Cię chyba na śmierć moim nieskończonym listem. Więc wskrzeszam Cię pocałunkiem braterskim, a biednego prze pracowanego Bogdana 17 ściskam, Wojtek18

Moim zdaniem list długi, ale nie nudny. Czy czytelnicy przysypiają? Proszę spojrzeć na fotografie – udało się odszukać wizerunki młodego Wojciecha, choć w moich zbiorach nie ma ich wiele. Ten ostatni oraz pozostałe cytowane listy są kapitalnym dowodem na to, jakie znaczenie mają tego typu zachowane dokumenty, które pewno niemałym staraniem udało się ocalić Julii i jej siostrom, Natalii i Zofii. Rodzina Julii i Bogdana Kamieńskich mieszkała przy ul. Karłowicza w Krakowie, w dzielnicy „niemieckiej”, skąd w 1940 roku musieli szybko się wyprowadzić. Zastanawiam się, gdzie i jak te przedwojenne listy Wojciecha Natansona przetrwały?

Korespondencja Wojciecha Natansona jest dostępna w formie elektronicznej i przechowywana w spuściźnie Władysława Natansona w Archiwum Nauki PAN i PAU (sygn. K III 122), gdzie znajduje się część zachowanych materiałów Natansonów, które zostały przekazane przez spadkobierców.

Julia Paluch

1 Elżbieta z domu Baranowska, żona Władysława, żyła w  latach 1877–1956, była bohaterką książki Władysława Natansona Listy do narzeczonej, PAU, Kraków 2012. 2 Władysław Natanson (1864–1937) – fizyk, rektor UJ w latach 1922–1923.

3 1902–1989, skończyła chemię, po drugiej wojnie światowej pracowała jako nauczycielka w Technikum Chemicznym w Krakowie.

4 https://www.aict.art.pl/2009/09/11/wojciech-natansonszybko-się-rozpuszczający-śnieg/

5 W liście z 1924 roku Wojciech pisze: Nie chcą mu drukować jego wierszy i uznać jego wielkiego, bujnego, świetnego talentu. Myślę, że pisze zanadto oryginalnie, nie w dzisiejszej manierze.

6 https://encyklopediateatru.pl/osoby/455/wojciech-natanson

7 Kazimiera Żaczkiewicz (1908–1987).

8 Adam Heydel (1893–1941), https://pl.wikipedia.org/wiki/ Adam_Heydel

9 List bez daty, ale z treści wynika, że pisany w listopadzie 1924 roku.

10 Władysław Leopold Jaworski (1865–1930), https://pl.wikipedia.org/wiki/Wladyslaw_Leopold_Jaworski_(1865-1930).

11 https://en.wikipedia.org/wiki/Koenigsmark_(1923_film)

12 List z 14 grudnia 1924.

13 Maria Jarosławiecka-Gąsiorowska.

14 Ksiądz Kazimierz Zimmerman (1867–1925), https://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Zimmermann

15 Roman Dyboski (1883–1945), pl.wikipedia.org/wiki/Roman_Dyboski

16 Stanisława Wysocka (1877–1941), https://culture.pl/pl/tworca/stanislawa-wysocka

17 Mąż Julii, Bogdan Kamieński (1897–1973), https://pl.wikipedia.org/wiki/Bogdan_Kamie%C5%84ski

18 List bez daty, prawdopodobnie pisany we wrześniu 1924 roku.

Wojciech Natanson; lata 30. XX wieku

Rysownik – karykaturzysta, absolwent uniwersytetu Jagiellońskiego

Satyra polityczna i obyczajowa zamieszczana na łamach czasopism o specjalnym charakterze odgrywała w okresie międzywojennym istotną rolę w życiu polskich obywateli. Dużą popularnością cieszyły się „Mucha”, „Szczutek”, „Cyrulik Warszawski” oraz „Wróble na dachu”. Znaleźć w nich można było, podobnie jak na łamach prasy codziennej, rysunki humorystyczne, satyryczne i karykatury odwołujące się do aktualnych wydarzeń politycznych, a także społecznych i obyczajowych. Stanowiły one swoisty komentarz o charakterze publicystycznym, skierowany do szerokich rzesz społeczeństwa okresu II Rzeczypospolitej. Spośród cenionych rysowników tego okresu przypomnieć chciałbym nazwisko Stanisława Kellera, od wczesnej młodości związanego z Krakowem, w szczególności z Uniwersytetem Jagiellońskim1. Keller urodził się 18 września 1897 w Wilamowicach2. Po uzyskaniu z odznaczeniem matury w III Gimnazjum im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie podjął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim (Wydział Prawa, 1918–1924, Wydział Filozoficzny, 1925–1927)3. Czas służby wojskowej zaliczył do okresu studiów, zdobywając stopień porucznika rezerwy Wojska Polskiego. W czasach studenckich, od wiosny 1922 roku czynnie, jako zawodnik, zaangażował się w reaktywowanie uczelnianej drużyny piłkarskiej Akademickiego Związku Sportowego4 Wtedy też kilkanaście jego satyrycznych rysunków ukazało się na łamach „Przeglądu Sportowego”5 Jako rysownik dał się poznać głównie czytelnikom pism satyrycznych i humorystycznych: lwowskiego „Szczutka” (1921–1924) i krakowskich „Wróbli na dachu” (1930–1939). Swoje rysunki prezentował także na Międzynarodowej Wystawie Karykatur w Wiedniu w roku 1932. Nie stronił również od satyry politycznej o szerszym wydźwięku. Tuż po wybuchu drugiej wojny światowej został aresztowany przez Niemców i rozstrzelany 27 maja 1942 w obozie Auschwitz II-Birkenau6

Hołd imieninowy pod piramidami, rys. Stanisław Keller, „Ilustrowany Kurier Codzienny”, 20 marca 1932, nr 12

Jeden z rysunków Stanisława Kellera, o charakterze bardziej okolicznościowym niż satyrycznym, zwrócił moją uwagę już przed laty. Przyczynę stanowił nietypowy egipski kontekst i główny bohater – marszałek Piłsudski. Rysunek powstał w związku z wypoczynkowym pobytem Naczelnika w Egipcie wiosną 1932 roku7. Niestety, jego reprodukcja dotarła do mnie okrężną drogą – natrafiłem na nią w jednej z książek Waldemara Łysiaka, gdzie autor, właściciel rysunku, odnotował na jego temat: Wieniawa [Bolesław Wieniawa-Długoszowski] dał Komendantowi żartobliwą po swojemu akwarelę: Piłsudski salutuje trzem faraonom (Ramzesowi I, Ramzesowi II i Tutanchamonowi), co wyszli z grobowca, by stanąć na baczność przed marszałkiem, wywołując tym szok u tubylców8. Ten kolorowany rysunek stanowić miał upominek imieninowy (19 marca) dla Marszałka, wysłany był przez jego ulubionego adiutanta i współpracow-

nika na adres naszego poselstwa w Kairze, wówczas bowiem solenizant wypoczywał w pobliskim Heluanie9. Ponieważ rysunek nie był sygnowany, ze względu na jego charakterystyczne cechy uznałem, że wyraźnie przypomina twórczość popularnego już wówczas Mariana Walentynowicza (1896–1967), i zadowoliłem się takim rozwiązaniem10

Jak się jednak okazało po kilku latach, dokonać tu należało poważnej korekty, ponieważ autorem kolorowanego rysunku był właśnie Stanisław Keller – rysownik satyryk, współpracujący, między innymi, z „Wróblami na dachu” – cotygodniowym dodatkiem do „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” (il. 1)11. Z datą 20 marca 1932 ukazał się numer 12. tego satyrycznego czasopisma, określony jako „numer imieninowy”, poświęcony Marszałkowi, w tym także jego egzotycznemu wypoczynkowi12. Tu na tzw. rozkładówce umieszczono pracę Hołd imieninowy pod

Domena publiczna

piramidami, mylnie przeze mnie wcześniej przypisaną Walentynowiczowi, opatrzoną czytelną sygnaturą „Keller”13. W ten sposób „egipski” rysunek imieninowy przeznaczony dla marszałka Piłsudskiego odzyskał swego prawdziwego autora.

Starając się ustalić podstawowe fakty dotyczące Stanisława Kellera, natrafiłem na ciekawe materiały dotyczące jego rodzeństwa: trzech braci i siostry. Wszyscy byli studentami i absolwentami Uniwersytetu Jagiellońskiego, podobnie jak ich ojciec. Stanisław i trzej jego bracia egzamin maturalny zdawali w tej samej szkole – w ówczesnym III Gimnazjum im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie.

Najstarszy z rodzeństwa, Jan Roman Kazimierz Keller (1891–1947), urodził się w Milówce, egzamin maturalny zdał w roku 1909. Od razu podjął studia na Wydziale Lekarskim UJ (1909–1914), natomiast w latach 1917–1919 wpisany był na Wydział Prawa. W latach 1912–1913 odbywał służbę wojskową. Niezależnie od uzyskanego wykształcenia, Jan w wolnej Polsce zdecydował się na karierę wojskową, osiągając stopień podpułkownika dyplomowanego Wojska Polskiego. Związany był, między innymi, z Dowództwem Okręgu Korpusu nr X w Przemyślu, w latach 1935–1939 pełnił funkcję zastępcy kwatermistrza Armii. Po wybuchu drugiej wojny światowej zdołał opuścić okupowany kraj, dalsze wydarzenia skierowały go na Bliski Wschód. Od 21 października 1940 służył w Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich, w której pełnił rozmaite funkcje w referatach oświatowych oraz propagandy. Do rezerwy przeniesiony został 31 października 1945. Zmarł 15 stycznia 1947 w szpitalu wojskowym w Kairze na atak serca. Pochowany został na cmentarzu wojskowym w Heliopolis. Podobnie jak w przypadku brata Stanisława, również jego symboliczne epitafium zamieszczono na grobowcu rodziny Kellerów na cmentarzu Rakowickim. Tadeusz Mieczysław (1893–1947), kolejny z braci Kellerów, urodził się w Zatorze. Po maturze uzyskanej z odznaczeniem w roku 1911 podjął studia na Wydziale Lekarskim UJ, przerwane w latach 1914–1918 służbą wojskową w armii austro-węgierskiej, natomiast w latach 1918–1922 służbą w Wojsku Polskim. Studia zakończył doktoratem uzyskanym w roku 1921. Jako specjalista ginekolog wkrótce się habilitował (1929) i związał zawodowo z Uniwersytetem Jagiellońskim. W latach 1936–1939 związany był z 5. Okręgowym Szpitalem Wojskowym w Krakowie jako ordynator Oddziału Gine-

Rysunek autorstwa Stanisława Kellera, piłkarza Akademickiego Związku Sportowego, przedstawia prezesa AZS, który wręcza drużynie dodatkowy ekwipunek w postaci worka na gole; „Wiadomości Sportowe”, pierwszy numer z 1922 roku

kologiczno-Położniczego. Po wybuchu wojny został wraz ze szpitalem ewakuowany do Rumunii, skąd przedostał się do Francji; tu wstąpił w szeregi Wojska Polskiego. W latach 1940–1946 wraz ze swą jednostką internowany był w Szwajcarii (obóz w Winterthur). Był autorem kilkunastu publikacji z zakresu swej specjalności, uczestniczył aktywnie w działalności lekarskich stowarzyszeń zawodowych. Zmarł w Krakowie 31 marca 1947, pochowany został w grobie rodzinnym na cmentarzu Rakowickim.

Następna w kolejności, Maria Irena Kellerówna (1895–1963), urodziła się w Wilamowicach. Po ukończeniu Prywatnego Gimnazjum Żeńskiego Heleny Strażyńskiej w Krakowie (matura 1914) podjęła studia na Wydziale Filozoficznym UJ. Początkowo była słuchaczką chemii i biologii, po paru latach poświęciła się studiom w zakresie archeologii klasycznej i historii sztuki. Na podstawie rozprawy Ornamentyka etruska epoki archaicznej uzyskała tytuł doktora w roku 1933 (promotor prof. Stanisław Jan Gąsiorowski). Swe losy zawodowe związała na kilka lat z Uniwersytetem im. Stefana Batorego w Wilnie, do Krakowa powróciła w roku 1943. Po zakończeniu drugiej wojny światowej już w roku 1945, podjęła pracę w Katedrze Archeologii Klasycznej UJ jako asystent, następnie starszy asystent i adiunkt. Od roku 1921, po zamążpójściu, nosiła nazwisko Szeligowska, natomiast od roku 1959 – Szeligowska-Orell. Zmarła 4 kwietnia 1963, pochowana została w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Rakowickim. W 1897 roku urodził się Stanisław Keller – prawnik i rysownik karykaturzysta, któremu poświęcono tu więcej uwagi.

Najmłodszy z rodzeństwa Kellerów, Antoni Bernard, urodzony 1 stycznia 1900 w Wilamowicach, bezpośrednio po maturze (1918), podobnie jak jego dwaj starsi bracia, podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, zaliczając do nich czas służby w armii austro-węgierskiej. Zmarł 1 czerwca 1956.

Joachim Śliwa Instytut Archeologii UJ

1 Zarówno on, jak i jego trzej bracia ukończyli ówczesne III Gimnazjum im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie. Jedynie ich siostra, Maria Irena, zmuszona była uczęszczać do gimnazjum żeńskiego, natomiast dalsze etapy edukacji wszyscy związali z Uniwersytetem Jagiellońskim, podobnie jak wcześniej ich ojciec (zob. niżej).

2 Jego rodzicami byli Rajmund Franciszek Keller (1863–1917) i  Amalia z d. Wyroba (1873–1936). Ojciec po uzyskaniu matury w tarnopolskim gimnazjum (1883) podjął studia na Wydziale Lekarskim UJ; w 1889 roku uzyskał tytuł doktora wszech nauk lekarskich. Do roku 1909 Rajmund Keller pełnił funkcję lekarza miejskiego w Wilamowicach (ówczesny powiat bialski), następnie praktykował jako lekarz Gwarectwa Węglowego w Brzeszczach. Z myślą o szkolnej edukacji dzieci, a następnie ich studiach rodzina zamieszkała w Krakowie przy ul. Kremerowskiej 12 (niemal o krok od III Gimnazjum!).

3 Zob. M. Barcik i in., Corpus studiosorum Universitatis Iagellonicae 1850/51 – 1917/18, K-Ł, Kraków 2009, s. 158 (tu również informacje dotyczące ojca oraz rodzeństwa).

4 Zob. Paweł Gaszyński, https://archiwum.uj.edu.pl/kartki-z-dziejow-uniwersytetu-jagiellonskiego/-/journalcont ent/56 INSTANCE CFDNFa5dDa95/1445705/136175511. W tekście umieszczono także trzy rysunki satyryczne Kellera dotyczące niezbyt fortunnie rozegranych meczów uniwersyteckiej drużyny piłkarskiej.

5 S. Beniuk, Kibic w karykaturze międzywojennej prasy sportowej na przykładzie „Przeglądu Sportowego” (1921–1939), „Rocznik Historii Prasy Polskiej”, 2021, t. XXIV, nr 3 (63), s. 158–175. Cytowany autor odnotował kilkanaście rysunków autorstwa Kellera z „Przeglądu Sportowego” nr 18 z 6 maja 1925, zob. s. 165.

6 Symboliczne epitafium umieszczono na grobowcu rodziny Kellerów na cmentarzu Rakowickim (kwatera Jc).

7 Bliżej na temat tej podróży zob. J. Śliwa, Marszałek Piłsudski w  Egipcie, w: tegoż, Badacze, kolekcjonerzy, podróżnicy. Studia z dziejów zainteresowań starożytniczych, Kraków 2012, s. 481–490; oraz tegoż, Z  marszałkiem Piłsudskim w Egipcie w  siedemdziesięciolecie podróży (1932–2002), „Alma Mater”, 2002, nr 39, s. 19–21. Por. także T. Podgórski, Splendor Orientu. Egipt polskich malarzy, Kraków – Nowy Sącz 2020, s. 160–169 (Marszałek Józef Piłsudski i Egipt).

8 W. Łysiak, Wyspa zaginionych skarbów, Chicago–Warszawa 2001, s. 27, reprodukcja rysunku na wkładce pomiędzy stronami 56 i 57.

9 Zgodnie z informacją podaną przez Waldemara Łysiaka (por. wyżej) po śmierci Marszałka w roku 1935 wdowa ofiarowała Wieniawie ów malunek jako pamiątkę. Następnie, po wielu zapewne perypetiach, stał się on cenionym nabytkiem w kolekcji pisarza.

10 Zob. J. Śliwa, Marszałek Piłsudski..., op.cit., s. 488–489. Poszukując autora rysunku, nie wykluczałem też początkowo samego płk. Wieniawy-Długoszowskiego, który niezależnie od innych kwalifikacji (był doktorem medycyny) swego czasu podjął również studia artystyczne.

11 Zob. T. Podgórski, Splendor Orientu..., op.cit., s. 162.

12 Poczynając od okładki, w innych miejscach również zamieszczono kilka satyrycznych rysunków z Marszałkiem w  roli głównej, osadzonych w egipskim i biblijnym kontekście: Ucieczka Józefa do Egiptu przed – imieninami (Antoni Wasilewski), Solenizant i mumje (Mieczysław Piotrowski), Napoleon – Józef (Karol Ferster).

13 Oraz odredakcyjnym podpisem „rys. S. Keller, Warszawa” (rysunek reprodukowany w książce W. Łysiaka pozbawiony został sygnatury autora).

Poeta, filozof, badacz, pedagog, przyjaciel, inspirator...

Wspomnienie o prof. Bogusławie Żurakowskim (1939–2020)

Wciszy rodzą się wspomnienia, a te ukazują nam postać i osobowość Bogusława Żurakowskiego jako poety, filozofa, badacza, pedagoga, przyjaciela, inspiratora. Aktywnego i zaangażowanego autora, intelektualisty afirmatywnie patrzącego na świat oraz – przede wszystkim – człowieka, którego widział całościowo i wielowymiarowo w nieustannym procesie rozwoju i przemian.

Profesor Bogusław Żurakowski miał niesamowite wyczucie estetyki i potrzebę edukacji artystycznej, wychowania i kształcenia do wyboru wartości przejawiających się w konkretnych postawach, rozwijania inicjatyw upowszechniających sztukę i wspierających jej odbiór już od najmłodszych lat. Jego świat w twórczym i naukowym działaniu należał do literatury, aksjologii i estetyki.

Swoje działania artystyczne, pedagogiczne, dydaktyczne i organizacyjne kierował do środowiska uniwersyteckiego i literackiego zarówno lokalnie – najpierw w Opolu, a później w Krakowie, jak i do społeczności w Polsce i za granicą. Był postacią o międzynarodowej sławie. Nagradzanym członkiem PEN Clubu oraz Stowarzyszenia Kultury Europejskiej (SEC).

Poeta doctus – zakorzeniony w tradycji hellenistycznej i rzymskiej typ idealnego poety uczonego powraca współcześnie w osobie, twórczości i dorobku naukowym Bogusława Żurakowskiego . Tak w przedmowie do księgi jubileuszowej Literatura – człowiek – wartość napisał w 2007 roku Dariusz Piotr Klimczak1 I trudno się z tym nie zgodzić. Profesor debiutował w „Odrze” i Polskim Radiu wierszem Ulewa i słońce. Pięć lat później opublikował pierwszy zbiór – Taniec bez

ludzi, i został zauważony przez Federację PEN Clubów w Londynie, która przyznała mu wyróżnienie. Jego wiersze, szkice i eseje publikowane były, między innymi, w „Twórczości”, „Więzi”, „Literaturze”, „Opolu”, „Poezji”, „Tygodniku Kulturalnym”, „W drodze”, „Toposie”, „Przeglądzie Artystyczno-Literackim”, „Stronach”, czytane na antenie Polskiego Radia czy Radia Wolna Europa. Przetłumaczone zostały na język angielski, hiszpański, niemiecki, ukraiński, litewski, czeski, a całe tomy wierszy ukazały się w Czechach, Ukrainie i Stanach Zjednoczonych.

Ważnym wydarzeniem (wspominanym często przez Profesora podczas swobodnych rozmów) była podróż milenijna do Nowego Jorku, gdzie w towarzystwie innych dostojnych amerykańskich i pol-

skich poetów (Henry’ego Taylora, Stanleya Kunitza, Józefa Barana, Dariusza Lebiody) dostąpił zaszczytu odczytania swoich „wierszy kresowych”. Miało to miejsce 11 maja 2000 w audytorium Daga Hammerskjolda przy rogu First Avenue i 42 Street w si edzibie ONZ. Wspomnienia z tej podróży opisuje w Dzienniku amerykańskim Józef Baran2, szerzej prezentując konteksty wystąpień, przytaczając wspólne z Żurakowskim doświadczanie, smakowanie i „odkrywanie” Ameryki. Można powiedzieć, że świat poezji i literatury był duchowym domem Profesora. Równocześnie stanowił wyzwanie i zadanie, którego podjął się w 1996 roku, przejmując na wiele lat funkcję prezesa krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Pełnił ją do kwietnia 2008 roku. W tym czasie organizował i animował życie literackie grodu Kraka, wspierając również młodych adeptów literatury i sztuki poetyckiej. Był pomysłodawcą i organizatorem corocznego cyklu „Poezja i gwiazdy”, który odbywał się w dwóch odsłonach – jako spotkania zamknięte dla poetów i pisarzy w kawiarni Jama Michalika przy ul. Floriańskiej oraz spotkania otwarte z udziałem publiczności w kawiarni U Literatów przy ul. Kanoniczej 7. Trwałym owocem tego cyklu był corocznie wydawany tom almanachu poetyckiego z wierszami poetów krakowskich i gości, członków Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. W czasie jego działalności publikowali w nim, między innymi, poeci nobliści: Czesław Miłosz i Wisława Szymborska3. Organizowane w środowisku krakowskim biesiady literackie umożliwiały zapoznawanie się z twórczością młodych twórców i były

Bogusław Żurakowski podczas podróży pociągiem relacji Opole – Kraków; maj 2020
Krzysztof Żurakowski

swoistą kuźnią talentów. O samej poezji Bogusława Żurakowskiego wypowiadali się liczni krytycy i twórcy. Okazją do tego była uroczystość jubileuszowa z okazji 50-lecia twórczości artystycznej i 25-lecia pracy naukowej na Uniwersytecie Jagiellońskim. W będącej jej plonem księdze jubileuszowej Zbigniew Chojnowski zauważa: Poezja Żurakowskiego jest poetyckim wykładem o podmiotowości, która nie polega na podporządkowywaniu sobie ludzi. Liryczny prometeizm nie wyraża tu bezwolnie racji tłumu; jest „sobą - tym i tamtym, / Zwykłym człowiekiem”. Poeta dar bycia pokornym przemienia w „koncert ciszy”. Pokora umożliwia godzić sprzeczności. Podmiotowość, ujmowana przez poetę paradoksalnie i metafizycznie, to umiejętność bycia każdym, ale bez zatracania człowieczeństwa, poczucia godności i świadomości własnego „ja”4

Chojnowski zwraca uwagę na poetycką książkę Koncert ciszy, w której autor uwrażliwia na sprzeczności bytu, świadczy o wysiłkach podtrzymania żywych wiązań tradycji ze współczesnością – wyczula nas też na to, że atrybutem wartości jest to, że znajduje się ona zawsze w jakimś zagrożeniu. Poeta widzi je i diagnozuje Poezja Bogusława Żurakowskiego mieści się w wymiarze słowo – człowiek – wartość. Wymaga przezwyciężania antynomii, a ucieleśnia się w micie prometejskim, który w tomie Żurakowskiego z 1984 roku „Koncert ciszy” jest figurą etyczną. Każda współczesność jednak uczy, że o sprawach powszechnych, uniwersalnych, organizujących duchowość osób ludzie najczęściej zapominają5 Poeta Bogusław Żurakowski chciał, abyśmy o tym pamiętali i nie zapominali, że Dobro i Piękno są nie tylko wartością, ale i zadaniem, sensem życia – rozwoju i wzrastania człowieka.

Profesor był ze wszech miar aksjologiem i personalistą. Filozofia wartości była obszarem jego intensywnych prac i zainteresowań badawczych. W swoich rozważaniach często odnosił się do teorii wartości, sięgając do prac Romana Ingardena, ale przede wszystkim bliskich mu dzieł Władysława Stróżewskiego i Marii Goł aszewskiej (wszyscy wykładali na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego).

Żurakowski-filozof rozwijał aksjologiczne aspekty teorii wychowania, a ściślej – wychowania przez literaturę i sztukę. W tym celu w 1996 roku powołał w Instytucie Pedagogiki Zespół Badawczy

Edukacji Aksjologicznej. Badaniami objęto wartości wychowawcze ukierunkowujące i dynamizujące proces wychowania, dydaktykę wartości, wychowawczą naturę wartości, aksjologiczne podstawy teorii wychowania. Konsultantem zespołu był właśnie prof. Stróżewski, któremu Żurakowski w dowód wdzięczności zadedykował swój tomik Światłocierń (1997).

Profesor często odnosił się do platońskich idei, wskazując na ich aktualność w koncepcjach filozofii pedagogiki kultury (jego praca Humanizm pedagogiki kultury), edukacji humanistycznej, teorii wychowania estetycznego, które rozwijał, kierując Zakładem Pedagogiki Kultury w latach 2000–2009. O jego filozofii tak napisała Bożena Boba-Dyga: Profesor zawodowo zajmował się aksjologią –nauką o wartościach i systemach wartościowania. Wartości były dla niego uporządkowane według systemu opartego na chrześcijaństwie w powiązaniu z filozofią antyku. Dobro, prawda i piękno. Wartości te Bogusław Żurakowski uważał za fundamentalne i konieczne do przekazywania następnym pokoleniom. Dlatego bardzo dbał o młodych, nie tylko o swoich studentów na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie wykładał, ale o wszystkich początkujących pisarzy i poetów. Przyciągał ich do Koła Młodych przy krakowskim oddziale Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, którym się opiekował i którego w ciągu 16 lat był prezesem6

Bogusław Żurakowski ukończył studia z zakresu filologii polskiej w Wyższej Szkole Pedagogicznej im. Powstańców Śląskich w Opolu (obecnie Uniwersytet Opolski). W 1975 roku uzyskał tytuł doktora i podjął tam pracę w Katedrze Literatury dla Dzieci i Młodzieży. Był autorem licznych publikacji naukowych i esejów, publikowanych w czasopismach naukowych i literackich. Wśród najważniejszych pierwszych prac należy wymienić monografie Paradoks poezji (1981) oraz W świecie poezji dla dzieci (1981). Ta druga została wyróżniona dwa lata później (jako pierwsza polska praca) przez włoską Fundację Carlo Collodi – Pinocchio. Pod redakcją naukową Profesora ukazała się monografia Poezja dla dzieci – mity i wartości, wydana w 1986 roku nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, jako efekt współpracy międzyuczelnianej i środowiskowej. Pogłębione badania nad literaturą i aksjologią zaowocowały w 1992 roku pracą habilitacyjną Literatura – wartość –dziecko, która powstała na Uniwersytecie Jagiellońskim. W swych poszukiwaniach badawczych Żurakowski odnosił się do twórczości, literatury i sztuki jako przestrzeni wychowania artystycznego, ale przede wszystkim sfery przeżyć estetycznych, etycznych i duchowych.

Ważny w jego twórczości naukowej obszar zainteresowań badawczych ukierunkowany był na dziecko jako podmiot

Renata Pater
Koncert ciszy; śpiewa dr Bożena Boba-Dyga ze Stowarzyszenia Pisarzy Polskich

przeżywania i odbioru szeroko pojętej kultury w szczególnym kontekście wychowawczym poprzez przekaz i interioryzację wartości.

Twierdził: Pedagogika kultury stawia przed badaczem problem człowieka w aspekcie antropologiczno-aksjologicznym, zatem zbliża pedagogikę do antropologii filozoficznej i aksjologii. Uwzględnienie punktu widzenia antropologii filozoficznej przyczynia się do rozwiązywania problemów dotyczących sposobu istnienia człowieka i o kreślenia celowości działań wychowawczych. Uwzględnienie zaś struktury aksjologicznej człowieka sprzyja takiemu sformułowaniu zadań badawczych, by pedagogika mogła odnieść się do całokształtu pragnień człowieka w kontekście modelowo pojmowanej kultury, w tym i kulturowej tradycji7 Prace pod jego redakcją z tego zakresu to Pedagogika kultury – wychowanie do wyboru wartości oraz Kultura artystyczna w przestrzeni wychowania8

Bogusław Żurakowski był również pracownikiem naukowo-dydaktycznym w Katedrze Edukacji Artystycznej Zakładu Wychowania przez Sztukę i Literaturę w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” (obecnie Uniwersytet Ignatianum w Krakowie), profesorem Gdańskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej, przez długie lata współpracował z Zakładem Wychowania przez Sztukę na Uniwersytecie Warszawskim. Był promotorem wielu prac licencjackich, magisterskich i doktorskich.

Był pedagogiem poszukującym, ale i inspirującym, nie tylko studentów czy doktorantów, lecz także swoich współpracowników, kolegów i koleżanki ze świata nauki i literatury. Często odwoływał się do myśli pedagogicznej wybitnych teoretyków i badaczy kultury, aksjologii, estetyki, wychowania estetycznego i wychowania przez sztukę (Herberta Reada, Bogdana Suchodolskiego, Stefana Szumana, Marii Gołaszewskiej, Ireny Wojnar).

Dostrzegał ogromne oddziaływanie sztuki na rozwój struktur osobowości człowieka, co widział jako zobowiązanie i odpowiedzialność świata artystycznego,

powołując się na Jana Pawła II i jego List do artystów , a także filozofię personalizmu. Postulował wprowadzanie kultury artystycznej w sferę wychowania już na poziomie przedszkolnym i wczesnoszkolnym, w myśl tezy: „W myśleniu twórczym przejawia się sam człowiek”. Pełny rozwój człowieka jako osoby wiązał zarówno z poesis, jak i praxis. Uważał, że poprzez zdobywanie wiedzy, rozumienie kultury, rozwija się estetyczną ekspresję i umiejętność tworzenia wypowiedzi. Konieczne jest, jego zdaniem, działanie

pedagogiczne, mające na celu rozumienie i przeżywanie dzieł sztuki przez przyswajanie wiedzy o sztuce, uczestnictwo w warsztatach artystycznych. W tym celu potrzebne jest przygotowanie i ksz tałcenie pedagogów, którzy będą dysponować bazą materialną do realizacji zajęć warsztatowych, nabędą umiejętność szerokiej współpracy z instytucjami upowszechniania kultury. Podkreślał istotną wartość i ważność czynnego uczestnictwa w kulturze i wydarzeniach kulturalnych poprzez zapewnienie pakietów edukacyjnych w zakresie poszczególnych sztuk oraz innych pomocy dydaktycznych, a przede wszystkim – zatrudnienie wykwalifikowanej kadry pedagogicznej. Był przekonany, że sztuka wspiera rozwój jednostki, a proces wychowawczy włącza do niego świat wartości. Dowodził, że zanurzenie się w kulturze artystycznej pozwala także na kształtowanie wrażliwości na wartości artystyczne i estetyczne9

Wszyscy żyjemy poezją – tak wyraził się na jednym ze spotkań Koła Młodych działającego przy Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich, którego był wieloletnim opiekunem i prezesem. Na stronie internetowej martamazurkiewicz.pl widnieją zdjęcia i opis tego wydarzenia, skupiającego się na twórczości Żurakowskiego (odbyło się 18 kwietnia 2012): Ten wieczór był poświęcony jego poezji i jego działalności jako opiekuna literackiej młodzieży. Nie do przecenienia jest dar czasu, życzliwość i wyrozumiałość Bogusława dla juweniliów przynoszonych na spotkania Koła Młodych, które zawsze było jego oczkiem w głowie. Dla młodych jest nie tylko autorytetem, osobą o rozległej wiedzy humanistycznej, ale także przyjacielem, który potrafi w sposób niezwykle delikatny i kompetentny naprowadzić każdego „kopniętego przez Pegaza” młodego autora na właściwy trop. Ten wieczór był podziękowaniem, okazją do opowiedzenia, jak wiele znaczy dla nich spotkanie i rozmowa z opiekunem Koła Młodych. To był czas czytania wierszy Bogusława Żurakowskiego, rozmowy z nim, słuchania odpowiedzi na pytania i licznych dygresji.

Prof. Bogusław Żurakowski w Instytucie Pedagogiki przy ul. Batorego 12
Wystąpienie prof. Żurakowskiego na konferencji ideologie edukacji; IP UJ, 2016
Fot. Renata Pater

Opowieść niosła nas przez historię Koła Młodych od czasów Miłosza i Szymborsk iej, przez piętra kamienicy przy ul. Krupniczej 22, przez mroczny czas stanu wojennego i amerykańską prerię10 Niewątpliwie Profesor „żył poezją” –nosił ją w sobie, dzielił się nią z innymi, doskonalił przez nią świat i drugiego człowieka, gromadził wokół niej wspólnotę ludzi mu bliskich, przyjaciół, współpracowników.

Bogusław Żurakowski lubił podkreślać, że jest człowiekiem z Kresów Doświadczenia wypędzenia i wo jny (urodził się 1 lipca 1939 w Stanisławowie – obecnie Iwano-Frankiwsk na Ukrainie) były dla jego biografii nie bez znaczenia. Profesor to również animator kultury, a zwłaszcza literatury. Pomysłodawca i organizator wielu wydarzeń i imprez literackich, między innymi Krynickich Jesieni Literackich, Czwartków Literackich, Festiwalu „Literatura bez granic” oraz cyklu „Poezja i gwiazdy”. Profesor – częsty gość uzdrowiska w Krynicy –był także założycielem Stowarzyszenia Kulturalnego im. Adama Wrońskiego, które miało na celu popularyzowanie sylwetki artysty, nazywanego w swoim czasie „polskim Straussem”. Żurakowski wystąpił z referatem 30 maja 2019, podczas VIII Rady Miasta Krynicy i zaproponował upamiętnienie muzyka w postaci pomnika.

W początkowych latach swojej pracy w Opolu, od lipca 1962 do listopada 1969 roku, pracował w Bibliotece Pedagogicznej na stanowisku kierownika Działu Terenowego, co wiązało się z zarządzaniem

13 powiatowymi bibliotekami pedagogicznymi w w ojewództwie opolskim. W tym czasie współpracował z Komisją do Badań Czytelnictwa Nauczycieli Szkół Podstawowych, nie tylko badając, ale przede wszystkim propagując czytelnictwo wśród nauczycieli.

W arkana wiedzy o literaturze dla dzieci i młodzieży wprowadził liczne grono studentów, których inspirował, kształcił i którym pozostał w pamięci. Na facebookowej stronie „Grupa Liryczna na Krechę” odnalazłam wpis z 30 listopada 2020. Pod hasłem „Zaduszki Poetyckie” wspomniano Profesora, przytaczając jego życiorys i Wiersz dydaktyczny . W komentarzach pod linkiem wspomnieniem o Profesorze podzieliła się jego była studentka z Opola, która ten utwór omawia obowiązkowo ze swoimi uczniami na lekcjach języka polskiego.

Za życia doceniony i nagradzany, między innymi srebrnym medalem „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis” przez prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, Bogusław Żurakowski inspiruje również dzisiaj za sprawą bogatego i zróżnicowanego dorobku. Pozostawił po sobie nie tylko liczne tomy wierszy, opracowań naukowych, esejów, ale także (a może przede wszystkim) wiele wspomnień – tych pięknych, ale też trudnych, niejasnych, nienazwanych.

Profesor, dla przyjaciół Boguś, nie tworzył dystansu, był ciepły, opiekuńczy, empatyczny.

Po konferencji i jubileuszu 50-lecia Instytutu Pedagogiki na Uniwersytecie Jagiellońskim podwoziłam Go do domu.

W drodze opowiadał mi o swoich dzieciach i wnukach, z których był bardzo dumny. Parę lat później syna, Krzysztofa, poznałam osobiście. Spotkaliśmy się przypadkiem na cmentarzu w Opolu, przy grobie Profesora. Dzisiaj jestem przekonana, że „to musiało się zdarzyć”11

Renata Pater Instytut Pedagogiki UJ

1 Literatura – człowiek – wartość. Księga jubileuszowa dedykowana Bogusławowi Żurakowskiemu z okazji 50-lecia twórczości i 25-lecia pracy naukowej na Uniwersytecie Jagiellońskim, pod red. D.P. Klimczaka i A. Sojki, Zakład Pedagogiki Kultury Instytut Pedagogiki UJ, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich oddział w Krakowie, Instytut Wydawniczy MAXIMUM, Kraków 2007, s. 5.

2 J. Baran, Dziennik Amerykański (fragmenty), w: Literatura – człowiek – wartość..., op.cit., s. 286–303.

3 por. M.M. Tytko, Bogusława Żurakowskiego metody animacji kultury literackiej, w: Literatura – człowiek – wartość..., op.cit., s. 86.

4 Z. Chojnowski, Poeta jako Prometeusz, w: Literatura –człowiek – wartość..., op.cit., s. 95–97.

5 Ibidem.

6 Wspomnienie o śp. prof. Bogusławie Żurakowskim 4 września 2023, Bożena Boba-Dyga rozmawia z Erykiem Ostrowskim. https://kuriergalicyjski.com/wspomnienie-o-sp-prof-boguslawie-zurakowskim/, dostęp: 20.04.2024.

7 B. Żurakowski, Humanizm pedagogiki kultury, w: Pedagogika kultury – wychowanie do wyboru wartości, pod red. B. Żurakowskiego, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2003, s. 13.

8 Pod red. B. Żurakowskiego Kultura artystyczna w przestrzeni wychowania, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2011.

9 Ibidem, s. 9.

10 Relacja z  Wieczoru Koła Młodych Stowarzyszenia Pisarzy Polskich 18.04.2012, na którym gościem specjalnym był Bogusław Żurakowski. Spotkanie prowadziły Marta Półtorak i Aneta Kielan, http://martas.pl.hostingasp.pl/ fotografiemarty/galerie_ze_spotkan/galeria.aspx?gallery=boguslaw_zurakowski_2012&year=2012, zob4.

11 B. Żurakowski, My podmioty, w: Światłocierń, Wydawnictwo Baran i Suszczyński, Kraków 1997, s. 20.

Koncert ciszy to nie tylko tytuł zbioru wierszy Bogusława Żurakowskiego, wydanego w  1984 roku, ale również temat spotkania i koncertu poświęconego Jego pamięci, który odbył się 3 czerwca 2024 w Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką” w Krakowie. Podczas wydarzenia wspominano zmarłego 1 lipca 2020, w czasie pandemii COVID-19, literaturoznawcę, pedagoga, aksjologa, poetę i profesora Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Spotkanie muzyczno-literackie zorganizowano z inicjatywy Joanny Olszewskiej-Gniadek, Renaty Pater oraz Izabeli Kielar z  Instytutu Pedagogiki UJ, pod patronatem prof. Jacka Nowaka, ówczesnego dziekana Wydziału Filozoficznego. Za scenariusz i reżyserię odpowiadała dr Inka Dowlasz, wykonawcami wierszy i piosenek byli Urszula Sadowińska-Pardyak, Bożena Boba-Dyga i  Andrzej Róg, a  od strony muzycznej czuwały Faustyna Krajewska oraz Joanna Grandys-Wnuk. Pierwszą część poprowadzili Paweł Olszewski z  Biblioteki Kraków i  Joanna Grandys-Wnuk, przypominając najważniejsze wydarzenia z  życia Profesora. W  części wspominkowej refleksjami i  doświadczeniami ze spotkań z  Autorem, jego poezją i  literaturą naukową oraz anegdotami podzielili się zaproszeni goście: dr Elżbieta Zechenter-Spławińska (Stowarzyszenie Pisarzy Polskich), prof. Wojciech Ligęza (Uniwersytet Jagielloński, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich), dr Bożena Boba-Dyga (Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, Politechnika Krakowska), dr Michał Piętniewicz (Stowarzyszenie Pisarzy Polskich), dr hab. Cezary Zalewski (Uniwersytet Jagielloński, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich), dr hab. Anna Sajdak (Uniwersytet Jagielloński, Wydział Filozoficzny, Instytut Pedagogiki), dr Joanna Aksman, profesor Krakowskiej Akademii Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Na koniec kilka anegdot opowiedział syn Profesora, Krzysztof Żurakowski – muzyk, pedagog, który przybył specjalnie z  Opola. Podkreślił, że jego Tata był bardzo zapracowanym człowiekiem. Tę część spotkania poprowadziła dr Renata Pater z Instytutu Pedagogiki UJ.

Przegląd wydarzeń

19 czerwca – 19 września 2024

19 czerwca

Prorektor A. Edigarian uczestniczył w debacie poświęconej sztucznej inteligencji Człowiek w rzeczywistości AI: rozwój czy stagnacja w ramach trzeciego cyklu Areopagu Uniwersytetów, zorganizowanego przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

19–20 czerwca

Rektor elekt P. Jedynak uczestniczył w  posiedzeniu Uniwersyteckiej Komisji Finansowej KRUP, które odbyło się na Uniwersytecie Warszawskim.

19–22 czerwca

Pełnomocnik ds. współpracy w  ramach Una Europa S. Kistryn reprezentował UJ podczas spotkań w  ramach plenarnego zebrania Una Europa w  Zurychu, gdzie przedstawił instrumenty wsparcia uniwersytetów europejskich w  Polsce oraz sprawy budżetu zrzeszenia.

23–25 czerwca

Pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczył w posiedzeniu Uniwersyteckiej Komisji Nauki KRUP.

24 czerwca

Prorektor T. Grodzicki uczestniczył w  uroczystości wręczenia grantów laureatom XXII edycji konkursu na finansowanie projektów badawczych Polpharmy.

25 czerwca

Pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn wziął udział w posiedzeniu Komitetu Fizyki PAN w Warszawie, podczas którego został wybrany na przewodniczącyego sekcji ds. międzynarodowych.

26–28 czerwca

Rektor elekt P. Jedynak uczestniczył w posiedzeniu Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, które odbyło się w  Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.

3 lipca

Rektor elekt P. Jedynak oraz prorektor J G órniak wz ięli ud ział w  uroczystości

z okazji 248. rocznicy niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz inauguracji obchodów 50-lecia Konsulatu Generalnego Stanów Zjednoczonych w Krakowie.

4 lipca

Rektor elekt P. Jedynak podjął w Collegium Novum delegację Ministerstwa Nauki i  Szkolnictwa Wyższego z  podsekretarz stanu prof. Marią Mrówczyńską na czele.

5 lipca

Rektor elekt P. Jedynak wziął udział w  odbywającej się w  auli Akademii Górniczo-Hutniczej uroczystości nadania tytułu profesora honorowego AGH prof. Ryszardowi Tadeusiewiczowi.

8 lipca

Prorektor J. Górniak podjął w  Collegium Novum UJ ambasadora Portugalii w  RP Luisa Cabaço.

10 lipca

Rektor elekt P. Jedynak, prorektor J. Górniak oraz pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczyli w naradzie konsultacyjnej uczelni biorących udział w programie Study in Poland.

11 lipca

Rektor J P opiel o raz p ełnomocnik d s. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczył we wspólnym posiedzeniu prezydiów PAN, KRASP i RGNiSW poświęconym ewaluacji jednostek naukowych, które odbyło się w Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.

12 lipca

Prorektor J. Górniak wziął udział w  zorganizowanym przez Ambasadę Francji w Polsce przyjęciu z  okazji święta narodowego Francji.

17 lipca

Pełnomocnik ds. współpracy w  ramach U na Eu ropa S. K istryn u czestniczył w otwartym posiedzeniu prezydium Rady Głównej Nauki i  Szkolnictwa Wyższego w Warszawie.

31 lipca

Prorektor J. Górniak uczestniczył w  posiedzeniu komitetu monitorującego program Fundusze Europejskie dla Małopolski 2021–2027.

28 sierpnia

Rektor J. Popiel oraz rektor elekt P. Jedynak wzięli udział w  posiedzeniu Rady Naukowej ds. Strategicznych Kierunków Rozwoju Małopolski w  Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego.

29 sierpnia

Rektor J. Popiel wziął udział w posiedzeniu Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich oraz spotkaniu z  ministrem nauki Dariuszem Wieczorkiem.

Rektor elekt P. Jedynak uczestniczył w spotkaniu z  okazji zakończonej przebudowy b udynku Wydziału M atematyki i  Informatyki UJ – oddanie do użytku Centrum Zaawansowanych Badań Matematycznych.

3–5 września

Pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczył w II Konferencji Uniwersytetów Europejskich, prezentując dokonania Una Europa podczas panelu Refleksje nad dotychczasową działalnością sojuszy EUI – przewaga korzyści czy wyzwań?

4 września

Rektor P. Jedynak, prorektor J. Zalewska-Gałosz uczestniczyli w  posiedzeniu Uniwersyteckiej Komisji Finansowej KRUP w auli Collegium Novum.

Prorektor J. Górniak uczestniczył w  posiedzeniu komitetu monitorującego program „Fundusze Europejskie dla Małopolski” 2021–2027.

5 września

Prorektor P. Laidler wziął udział w  XXXIII Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

7–8 września

Prorektor P. Laidler zainaugurował III edycję Szkoły Letniej Dyplomacji UJ – projektu

skierowanego do studentów UJ zainteresowanych problematyką dyplomacji oraz pracą w służbie dyplomatyczno-konsularnej i  strukturach czy organizacjach międzynarodowych.

9 września

Rektor P. Jedynak uczestniczył w  ogólnouczelnianej debacie z  Akademią dla Palestyny. Spotkanie było efektem uzgodnień w ładz U J z e s troną p rotestującą w  Collegium Broscianum i  miało na celu merytoryczną rozmowę na temat etycznych wymiarów współpracy akademickiej.

10 września

Prorektor W. Macyk uczestniczył w  oficjalnym spotkaniu Komitetu Naukowego Centrum Dioscuri kierowanego przez prof. Przemysława Nogłego.

Prorektor J. Górniak uczestniczył w rozszerzonym posiedzeniu plenarnym Uniwersyteckiej Komisji Umiędzynarodowienia na Uniwersytecie Warszawskim.

11 września

Rektor P. Jedynak wziął udział w inauguracji jubileuszowego Kongresu Polonii Medycznej, która odbyła się w  auli Collegium Novum.

Prorektor W. Macyk uczestniczył w  odbywającej się w  Narodowym Centrum Promieniowania Synchrotronowego SOLARIS konferencji Joint Meeting of PSRS Members and SOLARIS Centre Users

Prorektor J. Górniak uczestniczył w  pierwszym dniu posiedzeń II Kongresu Umiędzynarodowienia na Uniwersytecie Warszawskim, który był partnerem wydarzenia organizowanego przez Narodową Agencję Wymiany Akademickiej i  Narodowego Centrum Nauki.

12 września

Prorektor J. Górniak odwiedził wernisaż wystawy o charakterze dydaktycznym Złoty wiek Żydów z Al-Andalus w krakowskim Instytucie Cervantesa.

12–14 września

Prorektor M. Małecki uczestniczył w części wydarzeń towarzyszących jubileuszowemu Kongresowi Polonii Medycznej w Krakowie.

14 września

Prorektor J. Górniak wraz z dr. hab. Piotrem Kłodkowskim, profesorem UJ, wzięli udział w  uroczystości inaugurującej działalność Honorowego Konsulatu Generalnego Indii w Krakowie.

15–17 września

Prorektor W. Macyk oraz pełnomocnik ds. współpracy w  ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczyli w odbywającym się w  Gdańsku posiedzeniu Uniwersyteckiej Komisji Nauki KRUP.

inne Wydarzenia

15 lipca

Ogłoszono wy niki ko nkursu gr antowego OPUS 26 + LAP/Weave. Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, we współpracy z  partnerami z  Austrii oraz Czech, na realizację swoich badań otrzymają łącznie ponad 4,7 miliona złotych z Narodowego Centrum Nauki. Finansowanie zdobyły projekty pod kierownictwem dr. hab. Sebastiana Glatta z  Małopolskiego Centrum Biotechnologii, prof. inż. Marka Michalika z Wydziału Geografii i Geologii oraz prof. Barbary Krystyny Gil z Wydziału Chemii. OPUS to największy konkurs grantowy NCN, w  którym wniosek może złożyć badacz na każdym etapie kariery naukowej.

2 września

Uniwersytet Jagielloński, na mocy podpisanego porozumienia z  Collegium Medicum UJ, nabył DS „Racławicka”. Baza noclegowa w akademikach UJ wzbogaciła się o 132 miejsca o wysokim standardzie.

19 września

Uniwersytet Stanforda we współpracy z wydawnictwem Elsevier przygotował kolejną edycję zestawienia najbardziej wpływowych naukowców na świecie: World’s Top 2% Scientists 2023. Na liście naukowców najczęściej cytowanych w  2023 roku znalazły się aż 92 osoby reprezentujące UJ. W  zestawieniu, które ocenia całościowy d orobek n aukowy o d p oczątku k ariery, znalazło się 72 naszych naukowców.

zmarli

Dr hab. Stanisław Knutelski – adiunkt w Instytucie Zoologii i  Badań Biomedycznych

Wydziału Biologii UJ. Kierownik Zakładu Entomologii oraz Stacji Górskiej UJ w Ochotnicy Górnej – Jaszczem. Wieloletni skarbnik Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. Kopernika oraz wieloletni prezes krakowskiego oddziału tego towarzystwa. Członek Polskiego Towarzystwa Entomologicznego oraz Instytutu CURCULIO (Center of Studies on European/Palearctic Curculionoidea). Zmarł 3 lipca.

Dr Erazm Baran – emerytowany pracownik UJ CM. W  latach 1968–2003 zatrudniony w Katedrze i Zakładzie Medycyny Sądowej. Do 2002 roku kierownik Pracowni Tanatologii. Zmarł 10 lipca.

Aleksandra Bednarczyk – emerytowany pracownik UJ CM. W  latach 1984–2020 zatrudniona w Centrum Językowym. W 1987 roku pełniła funkcję kierownika Zespołu Lektorów Akademii Medycznej. Zmarła 12 lipca.

Mgr inż. Jacek Gumułka – pracownik Instytutu Geografii i  Gospodarki Przestrzennej UJ (2005–2023). Dwukrotnie nagrodzony i ndywidualną N agrodą R ektora U J ( I i II stopnia) oraz Nagrodą Zespołową Rektora UJ (II stopnia). Zmarł 18 lipca.

Dr hab. inż. Anna Ryniewicz – wieloletni pracownik UJ CM. W  latach 2003–2021 zatrudniona w  Katedrze i  Zakładzie Protetyki Stomatologicznej Instytutu Stomatologii Wydziału Lekarskiego. W  latach 2004–2014 roku pełniła funkcję kierownika Pracowni Materiałoznawstwa i  Technologii Biomateriałów Stomatologicznych. Zmarła 12 sierpnia.

Dr Janina Węgiel – emerytowany pracownik UJ CM. W  latach 1960–2002 zatrudniona w Katedrze Botaniki Farmaceutycznej. Zmarła 18 sierpnia.

Helena Sułowska – pracownik obsługi w Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ w  latach 1984–1990 oraz 1998–2006. Zmarła 3 września.

Barbara Michalska – emerytowany pracownik Instytutu Botaniki UJ. W  latach 1977–1 996 z wiązana z  Zakładem T aksonomii Roślin i Fitogeografii. Zmarła 11 września.

Informacje zebrał i opracował Adam Koprowski, rzecznik prasowy UJ.

Bliskość i wsparcie. Siła relacji w życiu

8. Forum Specjalistów Wydawnictwa uJ

Świadomość, że możemy wspólnie świętować sukcesy oraz liczyć na wsparcie w trudnych chwilach, pomaga łatwiej przetrwać życiowe zawirowania. To, jak budujemy relacje i jak traktujemy samych siebie, wynika z naszych najwcześniejszych doświadczeń. Bliskie więzi sprawiają, że czujemy się lepiej.

Dlatego problematyka 8. Forum Specjalistów Wydawnictwa UJ (18–24 listopada 2024) koncentruje się na relacjach – zarówno tych wczesnych, kluczowych dla rozwoju i zdrowia dziecka, jak i tych w systemie rodzinnym. Wśród poruszanych zagadnień można wymienić, między innymi: jak bliski kontakt z przyjacielem lub terapeutą może pomóc w radzeniu sobie z lękiem i innymi zaburzeniami psychicznymi, jak osoby z naszego otoczenia kształtują naszą osobowość, jak dzięki nim możemy się rozwijać, jak w relacjach nie zapominać o sobie, a także jakie są konsekwencje dorastania w rodzinie, w której opiekunem jest osoba emocjonalnie niedojrzała. Tematem rozmowy z prof. Marzeną Samardakiewicz oraz dr Aleksandrą Jastrzębowską-Jasińską będą główne założenia teorii poliwagalnej, jak i możliwości jej zastosowania w pracy klinicznej, której towarzyszą pytania o to, jak wczesne doświadczenia wpływają na rozwój dziecka od pierwszych dni życia oraz dlaczego tak istotny dla budowania odporności psychicznej jest czuły kontakt z opiekunem. Spotkanie z Magdaleną Halicką oraz Przemysławem Staroniem dotyczyć będzie natomiast przyczyn zaburzeń lękowych u dzieci i nastolatków. Dlaczego presja szkolna, dążenie do sukcesu oraz wpływ mediów społecznościowych mogą prowadzić do ataków paniki, nadmiernego zamartwiania się i obniżenia poczucia własnej wartości?

Jakich narzędzi można użyć, by wspierać dzieci w radzeniu sobie ze stresem?

Profesor Barbara Józefik oraz prof. Bogdan de Barbaro przyjrzą się kwestii wspierania zdrowych relacji w rodzinie oraz wpływowi problematycznych zachowań jej poszczególnych członków na pozostałych. Towarzyszące im pytania brzmią: jak zachować równowagę między autonomią a byciem częścią większej całości, jak pielęgnować empatię i otwartość na drugiego człowieka oraz dlaczego kluczowa jest właściwa komunikacja.

Z kolei dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska skupi się na temacie niedojrzałości emocjonalnej, odpowiadając, między innymi, na pytania: kim są osoby emocjonalnie niedojrzałe, jakie są ich cechy charakterystyczne oraz sposoby na budowanie

z nimi zdrowych relacji, nie przekraczając własnych granic.

Kamila Grochowska i Karolina Zarychta-Zajączkowska przybliżą zagadnienie zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (OCD), opowiadając o codziennych wyzwaniach osób z OCD, ich zmaganiach z natrętnymi myślami i kompulsyjnymi zachowaniami, o tym, jak ich choroba wpływa na bliskich, a także jak wykorzystać narzędzia terapeutyczne, aby pomóc pacjentom z OCD radzić sobie z obsesyjnymi myślami i silnymi emocjami.

Transmisję ze wszystkich spotkań można obejrzeć na profilu Facebook oraz kanale YouTube Wydawnictwa UJ.

Agnieszka Andreasik Wydawnictwo UJ

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.