


miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego luty 2025 nr 255
ADRES REDAKCJI
31-126 Kraków, ul. Michałowskiego 9/3 tel. 12 663 23 50
e-mail: almamater@uj.edu.pl www.almamater.uj.edu.pl www.instagram.com/almamateruj
RADA PROGRAMOWA
Zbigniew Iwański
Antoni Jackowski
Zdzisław Pietrzyk
Aleksander B. Skotnicki
Joachim Śliwa
OPIEKA MERYTORYCZNA
Piotr Jedynak
Jacek Popiel
REDAKCJA
Rita Pagacz-Moczarska – redaktor naczelna Katarzyna Pawlicka – zastępczyni red. naczelnej
Zofia Ciećkiewicz – sekretarz redakcji
Alicja Bielecka – redaktor
Anna Wojnar – fotoreporter
WYDAWCA
Uniwersytet Jagielloński
31-007 Kraków, ul. Gołębia 24
PRZYGOTOWANIE DO DRUKU
Opracowanie koncepcji pisma
Rita Pagacz-Moczarska
Opracowanie graficzne i łamanie
Agencja Reklamowa „NOVUM” www.novum.krakow.pl Korekta – Ewa Dąbrowska, Alicja Bielecka
DRUK
Drukarnia Gryfix 32-086 Węgrzce, ul. B3 nr 5
Pierwsza strona okładki: W odbiciu, I miejsce w konkursie Camera Jagellonica w kategorii architektura oraz nagroda redakcji „Alma Mater” Fot. Katarzyna Wojciechowska
Czwarta strona okładki: Wieża zegarowa Domu „Pod Globusem”, w tle widok na Stare Miasto Fot. Paweł Krzan
Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych, zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, zmian tytułów oraz zmian redakcyjnych w nadesłanych tekstach, nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń.
Numer zamknięto 14 lutego 2025. ISSN 1427-1176
nakład: 2000 egz.
KONTO : Uniwersytet Jagielloński
PEKAO SA 87124047221111000048544672
z dopiskiem: ALMA MATER – darowizna
Stanowisko Kolegium Rektorskiego UJ ws. ewaluacji jakości działalności naukowej ........ 5
Uniwersytet Jagielloński wybuduje dwa nowe akademiki 8 W sprawie akademików UJ – Odniesienie do zarzutów Krakowskiego Koła Młodych
Pracowniczej 9 Pierwszy ERC Starting Grant z nauk prawnych na Uniwersytecie Jagiellońskim 11
Studentka UJ laureatką
14
Arabii Saudyjskiej, Sułtanacie Omanu i
Kobieca twarz Uniwersytetu –
Rita Pagacz-Moczarska – Jeden z gigantów polskiej nauki – Wspomnienie o prof. Januszu Supniewskim 68 Ryszard W. Gryglewski – Twórca znakomitej szkoły naukowej 69
Marcin Pasternak, Rafał Olszanecki – Uczony o interdyscyplinarnym zacięciu 71 Nie ma zgody na niepamięć! Obchody 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau 74
Maria Korytowska – Sztambuch Aleksandry Wołowskiej skarbnicą wiedzy o polskiej historii 78
Barbara Rosławiecka, Katarzyna Pawlicka – Przyszłość mają ci, którzy wierzą w swoje marzenia – Spotkanie z prof. Antonim Jackowskim 80
Marek Drewnik – Prof. Danuta Ptaszycka-Jackowska ........................................................... 84
Anita Bokwa – Wybitny naukowiec, wychowawca wielu geografów ................................... 85
Tomasz Pasierbek – Z miłości do Królowej Beskidów 86
Łukasz Fiedeń – Geografia wczoraj, dziś i jutro 87
Dar życia na 175-lecie – wyjątkowa akcja krwiodawstwa na UJ 90
Klaudia Muca-Małek – Una Europa Staff Week 2024 – Oswajanie sztucznej inteligencji 92 Julianna Karaszkiewicz-Kobierzyńska – „FutureUniLab” – innowacyjne spojrzenie na uniwersytety przyszłości .............................................................................................. 95 Sukces studentów UJ w Mistrzostwach Centralnej Europy w Programowaniu Zespołowym ..... 97 Graduacje 2024 w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ 98 IMPRESSIONES
Łukasz Pieróg – HistoriUJemy. Staropolska aleja gwiazd .................................................... 100 Uniwersytet w obiektywie – 8. edycja konkursu Camera Jagellonica
Izabela Okręglicka – Krakowskie tradycje w Domu pod Krzyżem
Andrzej Iwo Szoka – Atlas niematerialnego dziedzictwa Krakowa
Joanna Kotulska – Nasi mistrzowie i pionierzy jako dziedzictwo niematerialne i materialne
CONVENTIONES
24. edycja Nagrody im. Wacława Felczaka i Henryka Wereszyckiego .................................
Joanna Utzig – Najnowsze tomy serii „Corpus Vitrearum Polska” ......................................
Alicja Bielecka – Śpiewająco w nowy rok akademicki 2024/2025
IV Charytatywny Amatorski Turniej w Piłce Siatkowej
Kolędowanie 2024, czyli pomoc dla Hospicjum św. Łazarza w Krakowie
Tomasz Pardela – Spotkanie noworoczne absolwentów UJ
Przegląd wydarzeń – 23 października 2024 – 27 stycznia 2025
Agnieszka Andreasik – Tradycja, jakość, rozwój nauki
Półka nowości
Zmienia się świat – globalnie i lokalnie. Na wielu płaszczyznach. Zmieniają się ludzie i relacje między nimi. Dynamika tych zmian, zwłaszcza w ostatnim okresie, jest ogromna. Codziennie przybywa tematów i spraw wymagających szczególnej uwagi, wyzwań, z jakimi trzeba się mierzyć i wydarzeń, w których nie sposób nie uczestniczyć. Wybrane z niezliczonych aktywności władz i pracowników UJ, na różnych polach, obrazuje najnowsze wydanie „Alma Mater”. Otwiera je stanowisko Kolegium Rektorskiego UJ w sprawie ewaluacji jakości działalności naukowej. – Proponowane przez nas rozwiązanie pozwala ustrzec system szkolnictwa wyższego przed przeprowadzeniem kolejnej niesprawiedliwej, promującej przeciętność i generującej patologie ewaluacji. Natomiast wypracowanie, w oparciu o dialog środowiskowy i opinie ekspertów, założeń nowego modelu, który skutecznie będzie premiował doskonałość i wspierał rozwój polskiej nauki na arenie międzynarodowej, da szansę na budowę bardziej sprawiedliwego i efektywnego systemu oceny jednostek naukowych – akcentuje w imieniu Kolegium rektor UJ prof. Piotr Jedynak.
W numerze ponadto obszerny materiał dotyczący budowy dwóch akademików wraz z odniesieniem się władz Uniwersytetu do zarzutów Krakowskiego Koła Młodych Inicjatywy Pracowniczej, a także wiele innych tekstów poświęconych sprawom bieżącym, między innymi wizycie prezydent Macedonii Północnej, utworzeniu Jagiellońskiego Centrum Wsparcia Badań Klinicznych, przeciwdziałaniu uzależnieniom, próbom samobójczym i zachowaniom ryzykownym, innowacyjnemu spojrzeniu na uniwersytety przyszłości, oswajaniu sztucznej inteligencji, rekordowej liczbie przeszczepień nerek w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, wyjątkowej akcji krwiodawstwa czy obchodom 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
W związku z przypadającym 11 lutego Międzynarodowym Dniem Kobiet i Dziewcząt w Nauce, gorąco polecam też drugą odsłonę cyklu „Kobieca twarz Uniwersytetu”. Ukazana w nim została nie tylko działalność Kazimiery Bujwidowej – niestrudzonej wojowniczki o równe prawa dla kobiet i mężczyzn, ale także innych, pochodzących z różnych epok, krakowskich „siłaczek”, o których w obszernym wywiadzie opowiada Michał Hankus – kurator ważnej wystawy, prezentowanej obecnie w Kamienicy Hipolitów. Wizerunki kilkunastu z tych odważnych kobiet zobaczyć można w 24. GALERII „ALMA MATER”. Uwagę warto również zwrócić na artykuł autorstwa prof. Renaty Przybylskiej Pani rektor, rektorka, rektora?, poruszający kwestie stosowania feminatywów i świadczący o tym, że język, jako twór żywy, także podlega nieustającym zmianom...
Zapraszam serdecznie do lektury! Naprawdę warto.
Rita Pagacz-Moczarska
Ewaluacja jakości działalności naukowej jest jednym z podstawowych narzędzi służących realizacji polityki naukowej państwa, a w konsekwencji planowaniu i organizowaniu pracy jednostek naukowych w taki sposób, aby skutecznie realizowały swój nadrzędny cel, jakim jest doskonałość naukowa. System ten powinien zachęcać do realizacji ambitnych badań naukowych, sprzyjać innowacjom, a przez to zwiększać wpływ polskich badaczy na światową naukę, podnosić prestiż polskiej nauki na arenie międzynarodowej oraz pozytywnie oddziaływać na rozwój gospodarki i funkcjonowanie społeczeństwa.
Ewaluacja jakości działalności naukowej za lata 2017–2021 wykazała liczne wady obecnie obowiązującego modelu, doprowadzając do drastycznie zniekształconego obrazu polskiej nauki. Istnieje ogromne ryzyko, że obraz ten zostanie w co najmniej równym, a może nawet większym stopniu zniekształcony w trwającym okresie oceny za lata 2022–2025. Wynika to z faktu, że zasady ewaluacji przewidziane w ustawie z dnia 20 lipca 2018 Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz. U. z 2024 r., poz. 1571) nie tylko nie służą realizacji polityki naukowej państwa i rozwojowi polskiej nauki, lecz także stymulują patologie i strategiczne
błędy w zarządzaniu uczelniami i jednostkami naukowymi, które wynikają z krótkookresowych, doraźnych korzyści z przyznanej kategorii naukowej. Ewaluacja została zaprojektowana jako narzędzie służące do podejmowania decyzji o: podziale subwencji (jeden ze składników algorytmu), uprawnieniach do nadawania stopni naukowych i nostryfikacji dyplomów zagranicznych, uprawnieniach do prowadzenia kierunków studiów i szkół doktorskich, uprawnieniu uczelni do udziału w konkursie o środki w ramach programu „Inicjatywa Doskonałości –Uczelnia Badawcza”.
Obecna forma ewaluacji zawiera w sobie zdecydowanie zbyt silny komponent sankcyjny, z czym nie spotykamy się w żadnym innym systemie nauki i szkolnictwa wyższego. Stoi on w sprzeczności ze wskazanym wyżej podstawowym celem ewaluacji, jakim powinno być stymulowanie rozwoju polskich jednostek naukowych w kierunku doskonałości naukowej. Obawy jednostek naukowych związane ze skutkami obniżenia kategorii powodują niejednokrotnie, zarówno na poziomie zarządzania, jak i indywidualnych zachowań pracowników, podejmowanie działań, które zamiast rozwijać polską naukę, prowadzą do „sztucznych optymalizacji” lub wręcz działań nieetycznych. W efekcie, obecny model ewaluacji, zamiast wspierać rozwój nauki, wymusza podporządkowanie jednostek naukowych rygorom sztywnego systemu oceny, ograniczając przez to autonomię w kształtowaniu własnej polityki naukowej. Groźba utraty kluczowych uprawnień, na przykład prawa do nadawania stopni naukowych, albo części subwencji sprawia, że ewaluacja staje się narzędziem sankcji, a nie diagnozy i doskonalenia. Tymczasem jej nadrzędnym celem powinno być identyfikowanie barier rozwoju i ich skuteczne niwelowanie.
Wady obecnego modelu ewaluacji to:
1. Preferowanie dyscyplin naukowych, dla których liczba N, tj. liczba osób prowadzących działalność naukową, jest mała (na przykład 20 osób) w stosunku do dyscyplin reprezentowanych przez dużą liczbę pracowników (na przykład 300). Istniejący system jest bardzo niekorzystny dla dużych, wiodących jednostek.
2. Brak uwzględnienia różnic pomiędzy jednostkami typowo badawczymi (np. instytuty PAN) a jednostkami o profilu mieszanym (badawczo-dydaktycznym – np. uniwersytety).
3. Zrównanie wymagań wobec pracowników badawczych oraz pracowników badawczo-dydaktycznych, gdy zakresy ich obowiązków są znacząco różne. Na przykład, na Uniwersytecie Jagiellońskim pracownik badawczy realizuje zadania w proporcji: 90 proc. obowiązków badawczych i 10 proc. obowiązków organizacyjnych, a pracownik badawczo-dydaktyczny w proporcji: 45 proc. obowiązków badawczych, 45 proc. obowiązków dydaktycznych i 10 proc. obowiązków organizacyjnych.
4. Podatność systemu na sztuczne optymalizowanie wyników, będąca pochodną jego algorytmicznego charakteru i mechanicznego przeliczania danych, czego przejawem jest: – stymulowanie zachowań nieetycznych, nakierowanych na „optymalizację” wskaźników kosztem rzetelności badawczej, czego przykładem jest opisywany ostatnio proceder tzw. paper mills, – sprzyjanie tzw. optymalizacji etatowej, czyli „przenoszeniu” niepublikujących nauczycieli akademickich zatrudnionych na stanowiskach badawczych lub badawczo-dydaktycznych na stanowiska dydaktyczne oraz pozostawienie na tych stanowiskach tylko pracowników wykazujących się dużą aktywnością naukową. W konsekwencji w znaczącej części szkół wyższych dochodzi do sytuacji, w której w grupie nauczycieli akademickich osoby zatrudnione na stanowisku badawczym lub badawczo-dydaktycznym stanowią coraz mniejszy odsetek w ogólnej liczbie nauczycieli. Oznacza to, że zajęcia ze studentami prowadzi coraz większa grupa osób, która z czasem przestaje prowadzić działalność naukową, co skutkuje obniżeniem jakości kształcenia, – sprzyjanie tzw. optymalizacji dyscyplinowej polegającej na przenoszeniu pracownika między dyscyplinami lub „sztuczne” tworzenie tzw. kategorii dwudyscyplinowców, którego celem jest zwiększenie „zysków” lub zmniejszenie „strat” dla danej dyscypliny. Stosuje się również przypisywanie pracownika do dyscypliny, która w jednostce nie podlega ewaluacji.
5. Deprecjacja roli naturalnych zespołów prowadzących badania w jednej dys-
cyplinie i premiowanie ich atomizacji. Członkowie takich jednodyscyplinowych zespołów po opublikowaniu swoich badań uzyskują jedynie cząstkowe udziały punktowe. Jednocześnie osoba mająca niewielki wkład merytoryczny, ale z innej dyscypliny, dostaje komplet punktów za publikację.
6. Wadliwe powiązanie wyniku ewaluacji, opartej głównie na ocenie średniej efektywności naukowej pracowników, z prawami poszczególnych rad dyscyplin do nadawania stopni naukowych. Wadliwość ta związana jest, między innymi, z brakiem bezpośredniego przełożenia oceny wszystkich pracowników w dyscyplinie (liczba N) na kompetencje rady dyscypliny, która składa się zwykle z najbardziej uznanych naukowców w jednostce naukowej.
7. Wykorzystywanie w procesie ewaluacji wykazu czasopism punktowanych, wobec którego podnoszone są liczne, dobrze uzasadnione zastrzeżenia (np. arbitralne zmiany punktacji, włączanie do wykazu czasopism niespełniających kryteriów określonych przepisami prawa, zmiany w wykazie w trakcie okresu ewaluacji).
8. Podtrzymywanie obecności w wykazie czasopism tzw. czasopism drapieżnych, mimo powszechnej i zweryfikowanej wiedzy o nagannych praktykach publikacyjnych w tych periodykach oraz uwzględnianie opublikowanych w nich artykułów w procesie ewaluacji.
9. Nakładanie na nauczycieli akademickich zbędnych obowiązków administracyjnych, na przykład konieczności regularnego składania oświadczeń dotyczących uwzględnienia publikacji w procesie ewaluacji. Równocześnie obowiązek ten może narażać uczelnie na straty, na przykład w sytuacji, gdy publikacja jest wynikiem badań finansowanych przez uczelnię, a odpowiednie oświadczenie nie zostało złożone, choćby ze względu na śmierć lub chorobę pracownika.
10. Znacząca rozbieżność między wynikami ewaluacji a pozycją uczelni w rankingach międzynarodowych, ukazujących nierzadko zupełnie inny obraz jakości działalności naukowej ocenianych w tych rankingach jednostek.
11. Mechaniczne podejście do oceny działalności naukowej skutkujące brakiem premiowania w systemie ewaluacji ponadprzeciętnych osiągnięć, które stanowią dowody doskonałości na -
ukowej, na przykład: publikacji w najbardziej prestiżowych czasopismach, uzyskania najcenniejszych grantów badawczych (ERC, Centra Dioscuri), czy wysokich indeksów cytowań, które „giną” w uśrednionych i ujętych punktowo kryteriach. Efektem slotowego podejścia nie jest ocena doskonałości jednostki, ale jej przeciętności. Prowadzi ono także do demotywowania najlepszych naukowców, których prace mają nieproporcjonalnie mały wpływ na wynik ewaluacji.
12. Stymulowanie „nadprodukcji” publikacji naukowych, co ma konsekwencje w postaci nadmiernego wydatkowania środków publicznych na finansowanie procesu publikacyjnego (szczególnie w przypadku słabych czasopism, typu open access). Efekt ten pozostaje w sprzeczności z oczekiwaniem wzrostu udziału publikacji w najlepszych czasopismach w ogóle publikacji jednostki, co jest jednym z celów programu IDUB.
13. Wyjątkowo wysoki koszt procesu ewaluacji, zarówno na poziomie centralnym, jak i jednostki. Wiąże się on w szczególności z podejmowaniem wieloparametrowej optymalizacji wyniku ewaluacji, która jest procesem czaso- i kosztochłonnym, wymuszającym zatrudnianie „ekspertów” od optymalizacji wyniku oraz zakup programów komputerowych służących do tego celu, a niemających wiele wspólnego z podnoszeniem jakości badań naukowych. Biorąc pod uwagę te liczne, niezwykle poważne i powszechnie wskazywane przez środowisko naukowe wady obecnego modelu, uważamy, że ewaluacja za lata 2022–2025 przeprowadzona według zasad obecnie obowiązujących nie daje możliwości rzetelnej oceny jakości działalności naukowej, a zaangażowanie zasobów
ludzkich i finansowych w przygotowanie i przeprowadzenie takiej ewaluacji będzie skutkować poniesieniem nieuzasadnionych kosztów. Chcemy też podkreślić, że ujawnione w ostatnich latach patologie, często bezpośrednio powiązane z restrykcyjnym modelem ewaluacji, niezwykle negatywnie wpływają na wizerunek poszczególnych uczelni, jak i całego polskiego systemu nauki i szkolnictwa wyższego. Nie należy powtarzać błędów, które do patologii tych prowadzą.
W związku z tym rekomendujemy:
1. Odstąpienie od ewaluacji za lata 2022–2025 i utrzymanie kategorii naukowych przyznanych dyscyplinom w wyniku ewaluacji za lata 2017–2021, pozostawiając możliwość dobrowolnego poddania się ewaluacji na dotychczasowych zasadach jedynie jednostkom naukowym, w których dyscypliny nie posiadają kategorii lub posiadają kategorię niższą niż B+.
2. W przypadku braku możliwości odstąpienia od ewaluacji – przeprowadzenie jej według obowiązujących zasad przy pozostawieniu jednostkom gwarancji utrzymania co najmniej dotychczasowych kategorii.
3. Niezwłoczne opracowanie, przetestowanie i wdrożenie nowego modelu ewaluacji, motywującego do budowania doskonałości naukowej, umożliwiającego rzetelną i miarodajną ocenę jednostek naukowych i stanowiącego rzeczywiste narzędzie realizacji polityki naukowej państwa. Ewaluacja za kolejne lata, 2026–2029, winna opierać się na kryteriach eliminują-
cych wady obecnego modelu. Nowy system powinien premiować znaczące osiągnięcia naukowe, mierzone publikacjami w najlepszych czasopismach, prestiżowymi grantami, międzynarodowymi nagrodami oraz spektakularnymi wdrożeniami wyników badań. Konieczne jest również odejście od algorytmu, w którym sukces ewaluowanej jednostki jest traktowany jako suma wyników poszczególnych pracowników. O jakości badań naukowych nie decyduje tak czy inaczej liczona średnia, ale osiągnięcia wybitnych naukowców, prawdziwych liderów, którzy tworzą wokół siebie przestrzenie doskonałości badawczej. Podsumowując, zmiany w systemie ewaluacji są niezbędne, aby sprostać wyzwaniom współczesnej nauki. Proponowane przez nas rozwiązanie pozwala ustrzec system szkolnictwa wyższego przed przeprowadzeniem kolejnej niesprawiedliwej, promującej przeciętność i generującej patologie ewaluacji. Natomiast wypracowanie w oparciu o dialog środowiskowy i opinie ekspertów założeń nowego modelu, który skutecznie będzie premiował doskonałość i wspierał rozwój polskiej nauki na arenie międzynarodowej, da szansę na budowę bardziej sprawiedliwego i efektywnego systemu oceny jednostek naukowych.
W imieniu Kolegium Rektorskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Prof. dr hab. Piotr Jedynak
Dwa akademiki dla co najmniej 400 studentów wybuduje Uniwersytet Jagielloński na Kampusie 600-lecia Odnowienia UJ. Inwestycja realizowana będzie dwuetapowo. W I etapie, w formule „zaprojektuj i wybuduj”, w pobliżu siedziby Wydziału Matematyki i Informatyki UJ przy ul. Łojasiewicza powstanie budynek z miejscami dla co najmniej 200 osób. Będzie to obiekt pięciokondygnacyjny, z tarasem użytkowym na części dachu. Planowane są pokoje jednoosobowe, dwuosobowe, rodzinne oraz przystosowane dla osób ze szczególnymi potrzebami, w tym poruszających się na wózkach inwalidzkich. W pobliżu akademika zaplanowano, między innymi, parking na 42 miejsca z oświetleniem, systemem kontroli wjazdu, stanowiskami dla niepełnosprawnych, infrastrukturą do ładowania samochodów elektrycznych, a także wiaty rowerowe, ścieżki spacerowe z oświetleniem parkowym oraz zbiornik retencyjny opóźniający spływ
wód opadowych do istniejącego rowu melioracyjnego oraz gromadzący wodę, którą można później przeznaczyć do podlewania roślin.
– Jeśli przetarg oraz sama budowa będą przebiegać bez żadnych komplikacji, inwestycja ma się zakończyć na przełomie 2026 i 2027 roku – informuje rzecznik prasowy UJ Marcin Kubat. Koszt budowy tego obiektu szacuje się na kilkadziesiąt milionów złotych.
Przetarg na nowy akademik na kampusie UJ na Ruczaju został ogłoszony 23 stycznia 2025, natomiast termin składania ofert mija 3 marca 2025. Przedmiotem postępowania i zamówienia jest wyłonienie Wykonawcy prac projektowych i robót budowlanych w zakresie budowy domów studenckich Uniwersytetu Jagiellońskiego na dz. nr 410/28, 410/25 obręb Podgórze (p-7) gmina Kraków wraz z niezbędną infrastrukturą teletechniczną na warunkach określonych przez dysponentów mediów i zarządcę drogi publicznej
Drugi akademik, wybudowany w II etapie, ma być gabarytowo podobny do pierwszego – projektowany jest także na około 200 miejsc. W jego kondygnacjach podziemnych planuje się wykonanie parkingu na 41 miejsc postojowych dla samochodów osobowych (w tym miejsca dla osób z niepełnosprawnością).
– We wrześniu 2024 roku Uczelnia zakupiła akademik przy ul. Racławickiej 9a w Krakowie. Obecnie mogą w nim zamieszkać 132 osoby. Poprzez przekształcenie części pokoi jednoosobowych w dwuosobowe, do dyspozycji będzie około 40 kolejnych miejsc. Zmiany będą przeprowadzone podczas tegorocznych wakacji, by już od początku października w akademiku mogło zamieszkać więcej osób. Planowane są także działania poprawiające standard w innych domach studenckich UJ – przypomina Marcin Kubat.
W związku z sytuacją zaistniałą 29 stycznia 2025 podczas posiedzenia
Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego, które JM Rektor UJ był zmuszony wcześniej zakończyć ze względu na agresywne zachowanie przedstawicieli Krakowskiego Koła Młodych Inicjatywy Pracowniczej, przedstawiamy poniżej informacje, które odnoszą się do wystąpienia studentów, stanowiącego jeden z punktów porządku obrad Senatu.
W zakresie realizacji zoboWiązań ze Wspólnego stanoWiska
Władze Uniwersytetu Jagiellońskiego zrealizowały wszystkie uzgodnienia ustalone podczas spotkania Uczelnianej Rady Samorządu Studentów 27 maja 2024, wskazane we Wspólnym stanowisku Władz Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz studentów Krakowskiego Koła Młodych IP Po pierwsze, władze UJ zobowiązały się zlecić niezależną wycenę remontu budynków „Kamionka”, co w bardzo krótkim czasie zostało wykonane. Wycena przystosowania tego budynku do użytkowania przez osoby studiujące została wykonana przez niezależną firmę.
Senatorowie, Rada Uczelni, Kolegium Rektorsko-Dziekańskie oraz UR SS otrzymali informację co do tych kosztów. Ze względu na potencjalne prowadzenie postępowania przetargowego w tej sprawie ujawnianie wyceny nie leży w interesie Uniwersytetu, są to informacje poufne, gdyż ich ujawnienie może skutkować wyższymi kosztami realizacji inwestycji. Jest to zasada jednolicie stosowana przy wszystkich postępowaniach przetargowych stosowanych na Uczelni.
Kolejnym zrealizowanym uzgodnieniem było ustalenie liczby uprawnionych osób zainteresowanych zamieszkaniem w byłym akademiku. Uniwersytet wywiązał się również z tego zobowiązania, organizując „dzień otwarty” we wrześniu 2024 roku, w którym udział wzięło 17 osób.
We wspólnym stanowisku strony zgodnie ustaliły, że decyzja władz UJ co do przystosowania tych budynków do użytkowania
jako akademika uzależniona jest od uzyskania potwierdzenia woli zamieszkania przez studentów w budynkach „Kamionki” oraz wysokości wyceny kosztów związanych z przystosowaniem byłego akademika do użytkowania.
Uniwersytet potwierdza, że jest w toku prac zmierzających do budowy akademika na Ruczaju (III kampus UJ). Od momentu podpisania Wspólnego stanowiska..., władze UJ podejmowały wiele działań zmierzających do wywiązania się z tego zobowiązania. W efekcie tych działań 23 stycznia 2024 został ogłoszony przetarg na zaprojektowanie i budowę nowego akademika, co pozwoli pozyskać kolejnych 200 miejsc.
Uniwersytet zobowiązał się też do zwiększenia dostępności miejsc dla osób studiujących na UJ już w roku akademickim 2024/2025. Natychmiastowe działania władz UJ doprowadziły do pozyskania już we wrześniu ubiegłego roku Domu Studenckiego przy ul. Racławickiej 9a. W związku z tym już od 1 października 2024 Uczelnia udostępniła dodatkowe 132 miejsca w akademiku o wysokim standardzie. Trwają też prace nad przekształceniem części pokoi jednoosobowych w dwuosobowe, co umożliwi oddanie do dyspozycji około 40 kolejnych miejsc w tym budynku. Zmiany będą przeprowadzone podczas tegorocznej przerwy wakacyjnej, tak by już od początku października 2025 w akademiku mogło zamieszkać więcej osób.
Władze UJ zadeklarowały, że nie będą składać przeciwko swoim studentom zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z prowadzonym strajkiem, jak również z własnej inicjatywy nie będą podejmować działań celem pociągnięcia do odpowiedzialności dyscyplinarnej studentów UJ będących uczestnikami okupacji w „Kamionce”. Żadne z takich postępowań nie zostało wszczęte.
Realizacja zobowiązań wynikających ze Wspólnego stanowiska... władz Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz studentów Krakowskiego Koła Młodych IP musi odbywać się z uwzględnieniem powszechnie
obowiązujących przepisów, do stosowania których zobowiązane są władze UJ. Mając zatem na względzie obowiązek Uniwersytetu do wydawania środków publicznych w sposób określony w ustawie z 27 sierpnia 2009 o finansach publicznych, czyli racjonalny, celowy, efektywny i oszczędny, a jednocześnie niewielkie zainteresowanie zamieszkaniem w DS „Kamionka” oraz niezwykle wysokie koszty remontu tych akademików, decyzja o remoncie DS „Kamionka” łamałaby reguły wydatkowania środków publicznych. Uczelnia zobowiązana jest do optymalnego doboru metod i środków służących osiągnięciu założonych celów. Z tego względu dla władz UJ priorytetem inwestycyjnym jest budowa akademika na terenie III kampusu na Ruczaju oraz zwiększenie liczby miejsc w Domu Studenckim przy ul. Racławickiej 9a.
W zakresie jaWności (możliWości nagryWania) posiedzeń senatu uj
Posiedzenia Senatu Uczelni nie są objęte dyspozycją art. 3 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 6 września 2001 o dostępie do informacji publicznej. Oznacza to, że zgodnie z powszechnie obowiązującymi przepisami osoby nieuprawnione do uczestnictwa w posiedzeniach Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego nie mają dostępu do obrad, ani nawet prawa obserwowania obrad tego organu. W konsekwencji nie ma możliwości nagrywania ani prowadzenia relacji z posiedzeń Senatu UJ.
W zakresie dostępu do informacji publicznej
Wszelkie kierowane do Uniwersytetu wnioski o udzielenie informacji w trybie ustawy z dnia 6 września 2001 o dostępie do informacji publicznej są rozpatrywane zgodnie z postanowieniami tej ustawy. Dotyczy to każdej osoby, która składa taki wniosek na Uniwersytecie.
Na każde zapytanie Krakowskiego Koła Młodych IP została udzielona szczegółowa
odpowiedź. Kierowane przez przedstawicieli Koła oskarżenia co do rzekomego nieudzielenia informacji dotyczy najprawdopodobniej sytuacji, gdy albo żądana informacja nie stanowiła informacji publicznej, albo były podstawy do wydania decyzji odmownej, zgodnie z postanowieniami ustawy, o czym wnioskodawcy byli każdorazowo informowani.
W zakresie zarzutóW dotyczących przebudoWy „kamionki”
Niewątpliwie nie sposób zgodzić się z prezentowaną przez Krakowskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej retoryką, jakoby wystarczającym do oddania w użytkowanie budynków położonych przy ul. Kamionka 11 i 11a było przeprowadzenie jedynie remontu, a nie przebudowy, a sama koncepcja jest nierzetelna i przedstawia zawyżone koszty. Teza ta jest nieprawdziwa i przede wszystkim niezgodna z obowiązującymi przepisami prawa.
Stosownie do postanowień art. 3 pkt 1 ustawy z dnia 19 lipca 2019 o zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami w zakresie określonym ustawą, zapewnienie dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami jest obowiązkiem jednostek sektora finansów publicznych, czyli także każdej uczelni publicznej.
Artykuł 6 tej ustawy określa minimalne wymagania służące zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami, które w zakresie dostępności architektonicznej obejmują, między innymi:
a) zapewnienie wolnych od barier poziomych i pionowych przestrzeni komunikacyjnych budynków, b) instalację urządzeń lub zastosowanie środków technicznych i rozwiązań architektonicznych w budynku, które umożliwiają dostęp do wszystkich pomieszczeń, z wyłączeniem pomieszczeń technicznych, c) zapewnienie osobom ze szczególnymi potrzebami możliwości ewakuacji lub ich uratowania w inny sposób.
Tym samym jesteśmy zobligowani do zapewnienia pełnej dostępności dla osób ze szczególnymi potrzebami do wszystkich kondygnacji budynku, łącznie z jego częścią podziemną, a także do wszystkich znajdujących się w obiekcie pomieszczeń. By spełnić ten obowiązek, konieczne jest, między innymi, dobudowanie windy, a także poszerzenie niektórych wejść do istniejących pomieszczeń oraz ciągów komunikacyjnych.
Celem wykazania, że w przypadku obiektów przy ul. Kamionka 11 i 11a konieczna jest przebudowa, a nie remont, należy przytoczyć dwie definicje z art. 3 pkt 7a i 8 ustawy z dnia 7 lipca 1994 – Prawo budowlane.
Stosownie do przywołanych powyżej definicji, przez „remont” należy rozumieć wykonywanie w istniejącym obiekcie budowlanym robót budowlanych polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego.
Tym samym wykonanie remontu w budynkach przy ul. Kamionka 11 i 11a nie pozwoliłoby w żaden sposób na ich dostosowanie do wymagań osób ze szczególnymi potrzebami, bo wykluczałoby, między innymi, wykonanie niezbędnej windy czy też poszerzenie niezbędnych przestrzeni. Prace te w sposób oczywisty wykraczają poza odtworzenie stanu pierwotnego, gdyż w stanie pierwotnym ich nigdy nie było, i nie ma.
Przez zdefiniowaną w ustawie Prawo budowlane „przebudowę” należy rozumieć wykonywanie robót budowlanych, w wyniku których następuje zmiana parametrów użytkowych lub technicznych istniejącego obiektu budowlanego, z wyjątkiem charakterystycznych parametrów, jak: kubatura, powierzchnia zabudowy, wysokość, długość, szerokość bądź liczba kondygnacji.
Z uwagi na powyższe należy stwierdzić, że jedynie dokonanie przebudowy obu obiektów daje szansę na ich dostosowanie do potrzeb osób ze szczególnymi potrzebami oraz do wymogów w zakresie możliwości ewakuacji, co pozwala na działania zgodne z obowiązującymi przepisami prawa.
Warto dodać, że chcąc przywrócić obiektom przy ul. Kamionka 11 i 11a funkcję budynków zamieszkania zbiorowego (domów studenckich), należy zbudować wymagane przepisami prawnymi dojścia, dojazdy, miejsca parkingowe czy też drogi przeciwpożarowe.
Reasumując, w ramach żadnego remontu nie ma możliwości wykonania wspomnianych powyżej prac budowlanych, które Uniwersytet Jagielloński musi przeprowadzić w celu dostosowania przedmiotowych obiektów do norm wynikających z przepisów prawnych, w tym ustawy o zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami.
stanoWisko centrum dostępności uj dotyczące akademikóW
Centrum Dostępności UJ rekomenduje budowę nowego domu studenckiego zlo-
kalizowanego w obrębie III kampusu UJ jako rozwiązanie optymalne z uwagi na kryterium dostępności architektonicznej dla osób ze szczególnymi potrzebami, w tym z niepełnosprawnościami.
Mając na uwadze zasady projektowania uniwersalnego, Konwencję ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami (art. 9 – dostępność i art. 24 – edukacja), obowiązki wynikające z art. 11 pkt 6 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, art. 6 ustawy o zapewnianiu dostępności oraz Strategia Rozwoju UJ, oceniamy, że przedłożenie remontu DS „Kamionka” nad budowę wolnego od barier domu studenckiego na III kampusie stoi w sprzeczności z solidarnością i dostępnością, które stanowią wartości społeczne Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W zakresie zarzutóW dotyczących doproWadzania do degradacji „kamionki”
Władze Uczelni dopełniają ciążących obowiązków wynikających z przepisów dotyczących utrzymania nieruchomości i dokonują obowiązkowych, rocznych i pięcioletnich przeglądów, zgodnie z art. 62 ustawy z dnia 7 lipca 1994 Prawo budowlane.
W zakresie zasad przydzielania miejsc W akademikach uj
Biorąc pod uwagę doświadczenia lat ubiegłych oraz zgłaszane uwagi, w nadchodzącym naborze wniosków o miejsca w domach studenckich zostaną wprowadzone modyfikacje, których głównym celem będzie ograniczenie do minimum sytuacji, w której w lipcu osoby studiujące otrzymują odmowę przyznania miejsca, a w październiku Uczelnia dysponuje wolnymi miejscami.
Dodatkowo szczególną uwagę zwrócono na osoby o najniższych dochodach, które w jeszcze większym stopniu niż obecnie będą premiowane w kryteriach mających wpływ na przyznanie miejsca. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom osób studiujących, liczących na jak najszybszą informację o przyznaniu miejsc, nabór dla obecnych studiujących rozpocznie się już w maju, a wyniki zostaną ogłoszone tuż po zakończeniu letniej sesji egzaminacyjnej.
Wszystkie wprowadzane zmiany są przygotowane i uzgodnione z Samorządem Studentów UJ.
dr. hab. Kamila Mamaka pod akronimem ROBOCRIM dotyczy przeprowadzenia badań nad filozoficznymi, etycznymi i prawnymi aspektami związanymi z AI i robotami. Projekt tworzy filozoficzne podstawy prawa karnego, które uwzględnia roboty i tym samym przygotowuje grunt pod współpracę z nimi człowieka. – Konkretny pomysł na grant związany z nowymi filozoficznymi podstawami prawa karnego narodził się z mojego zanurzenia w literaturze etycznej i filozoficznej dotyczącej AI i robotów. Uczestniczyłem aktywnie w wydarzeniach naukowych z filozofami, pisałem też teksty filozoficzne, prowadziłem zajęcia dla studentów i debatowałem na powiązane tematy. Zauważyłem, że refleksja nad prawem karnym nie nadąża za zmieniającą się rzeczywistością i za problemami, które w filozofii są dyskutowane od lat. Co więcej, same podstawy prawa karnego opierają się na założeniach, które nie współgrają z rozwojem AI i robotyki – mówi dr hab. Kamil Mamak.
Naukowiec przyznaje, że wprawdzie w swoich tekstach poruszał pomniejsze kwestie z pogranicza prawa karnego i filozofii AI i robotów, jednak problem filozoficznych podstaw prawa karnego wydał mu się zbyt rozległy, by omawiać go w pojedynczych artykułach w ramach dotychczasowego sposobu działania. – Wiedziałem, że aby podjąć się tak dużego tematu, muszę mieć do tego odpowiednie warunki, które może zapewnić właśnie finansowanie ERC. Jest to pięcioletni grant, pozwalający na zbudowanie zespołu badawczego i prowadzenie projektów w takiej formie, jaką sobie zaplanuję. Złożyłem wniosek o grant i udało mi
Dr hab. Kamil Mamak
się go otrzymać za pierwszym podejściem. Obok mnie w grancie mam finansowanie dla doktoranta/doktorantki oraz dwóch osób po doktoracie. Projekt ma trzy główne cele: odpowiedzieć na pytanie, czym są roboty z perspektywy prawa karnego, przedstawić i uzasadnić fenomenologiczne ujęcie prawa karnego oraz opracować modele instytucji prawa karnego przeznaczone dla robotów –dodaje naukowiec.
Doktor habilitowany Kamil Mamak, po kilku latach spędzonych na Uniwersytecie Helsińskim, powrócił na Uniwersytet Jagielloński. Do Krakowa przeniósł się z uzyskanym w ubiegłym roku ERC Starting Grant. Na prowadzenie badań otrzymał 1,5 miliona euro z Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych. Do niedawna był zatrudniony na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Helsińskiego.
W ostatnim roku pobytu w Finlandii postawił sobie za cel napisanie dobrego wniosku o grant European Research Council z zakresu prawa. Nie zrażały go historie osób, którym przyznano finansowanie nawet
Katedra Prawa Karnego UJ
po trzecim czy czwartym podejściu. Jemu udało się to za pierwszym razem. Na ten sukces pracował sztab ludzi. Udzielono mu wsparcia merytorycznego: jakiego języka używać, jakich argumentów, czego należy unikać, sam wniosek czytano bardzo wnikliwie. To nie byli ludzie, którzy szkolą jedynie z zakresu, na przykład, administrowania grantem, ale też wiedzą, w jaki sposób pisze się taki wniosek grantowy.
– Fińskie uczelnie zdają sobie sprawę, że granty ERC to nie tylko prestiż, ale i konkretne pieniądze, więc gdy sukces jest o krok, mocno inwestują w badacza. Wszystko po to, żeby ubiegający się o grant zrobił dobre wrażenie podczas rozmowy. U mnie zatrudniono ekspertkę z Brukseli, która prowadziła treningi z wystąpień publicznych. Rozmowa na drugim etapie w ERC trwa zazwyczaj trzy minuty, więc chodzi o to, by mówić płynnie. Nie dowierzałem, kiedy otrzymałem informację, że znalazłem się w gronie laureatów. Miałem jednak poczucie winy w stosunku do osób z Uniwersytetu Helsińskiego, które mi pomogły. Miałem wrażenie, że je wykorzystałem, gdyż decyzja o moim odejściu z tej uczelni już zapadła – mówi dr hab. Mamak. Jego przenosiny do Krakowa były spowodowane przede wszystkim względami rodzinnymi, a powrót na Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego zdecydowanie najwygodniejszym rozwiązaniem. Tu zna wielu pracowników, zarówno naukowych, jak i administracyjnych. Dodatkowym atutem było też wsparcie, które otrzymał ze strony nowych władz dziekańskich i rektorskich najstarszej polskiej uczelni. Red.
Doktor habilitowany Kamil Mamak jest filozofem i prawnikiem, zatrudnionym w Katedrze Prawa Karnego UJ. W latach 2021–2024 pracował jako postdoc w grupie badawczej RADAR: Robophilosophy, AI Ethics and Datafication w Departamencie Filozofii Praktycznej na Uniwersytecie Helsińskim. Jest członkiem zarządu Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego. Posiada doktorat z prawa (2018) oraz filozofii (2020). Jest autorem pięciu monografii książkowych. Jego dwie najnowsze książki: Ethics in Human-like Robots i Robotics, AI and Criminal Law: Crimes against Robots były opublikowane w wydawnictwie Routledge. Autor artykułów z zakresu prawa, filozofii, technologii i etyki publikowanych w międzynarodowych czasopismach: w „European Journal of Criminology”, „Ethics and Information Technology”, „International Journal of Social Robotics”, „AI & Society”, „Medicine, Healthcare, and Philosophy”, „Science and Engineering Ethics”, „European Journal of Crime”, „Criminal Law and Criminal Justice”, „Frontiers in Robotics and AI” i „Criminal Justice Studies”. Otrzymał grant z Narodowego Centrum Nauki oraz stypendium ministra dla wybitnych młodych naukowców.
Kateryna Fadieieva – studentka trzeciego roku kierunku International Relations and Area Studies (IRAS) na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ, zdobyła prestiżową nagrodę Interstudent 2025 dla najlepszego studenta zagranicznego w Polsce w kategorii studiów licencjackich. Laureatka odebrała statuetkę 30 stycznia 2025, podczas uroczystej gali w gdańskim Teatrze Szekspirowskim, zorganizowanej w ramach dorocznej konferencji Zagraniczni studenci w Polsce. W wydarzeniu uczestniczyli również rektor UJ prof. Piotr Jedynak oraz prorektor UJ ds. współpracy międzynarodowej prof. Jarosław Górniak. Kateryna Fadieieva pochodzi z Doniecka w Ukrainie. Kierunek, który wybrała – International Relations and Area Studies, to interdyscyplinarne studia anglojęzyczne obejmujące szerokie spektrum zagadnień z dziedziny stosunków międzynarodowych i studiów regionalnych, między innymi międzynarodowych stosunków gospodarczych, zarządzania globalnego, etyki konfliktów zbrojnych, rozwiązywania konfliktów, integracji regionalnej i dialogu międzykulturowego. Laureatka, jako liderka programu „Młodzi ambasadorzy europejscy”, współorganizowała wiele wydarzeń, uczestniczyła w międzynarodowych seminariach oraz przewodziła ważnym kampaniom, w tym nagrodzonemu projektowi EMPA, którego celem jest zwalczanie dezinformacji i promowanie empatii. Jako liderka zespołu studentów IRAS poprowadziła Uniwersytet Jagielloński do zwycięstwa
w prestiżowym konkursie Students for a United and Resilient Europe (SURE), mającym na celu walkę z dezinformacją oraz promowanie pokojowego współistnienia uchodźców ukraińskich i społeczności państw przyjmujących: Mołdawii, Polski, Rumunii i Słowacji.
Swoje projekty prezentowała na licznych międzynarodowych oraz krajowych konferencjach, poruszając tematy dotyczące dyplomacji kulturalnej, cyberbezpieczeństwa czy zrównoważonego rozwoju. Była siłą napędową prestiżowych projektów studenckich, a jej wystąpienia na międzynarodowych konferencjach świadczą o prawdziwej pasji do rozwiązywania globalnych problemów. Brała również udział w różnorodnych wyda-
rzeniach: Nordic Debate Championship, Europejskim Zgromadzeniu Studentów w Strasburgu (European Student Assembly in Strasbourg) oraz innych renomowanych forach międzynarodowych. Ponadto aktywnie działa w organizacji Diplomacy Club of the Jagellonian University oraz kole naukowym Association of International and Area Studies of the Jagellonian University (AIAS).
– Jestem niezwykle dumna z osiągnięć Kateryny. Jej pasja, determinacja i talent są inspiracją dla innych studentów. Nagroda Interstudent to kolejne potwierdzenie, że Kateryna jest jedną z najbardziej utalentowanych i zaangażowanych studentek w Polsce. Jej przyszłość w dziedzinie stosunków międzynarodowych zapowiada się niezwykle obiecująco – powiedziała dr Dominika Dziwisz, która rekomendowała kandydaturę studentki do konkursu.
– Wybrałam ten kierunek, żeby lepiej zrozumieć globalną dynamikę i nawiązać kontakty międzynarodowe. Uniwersytet Jagielloński był moim pierwszym wyborem, ze względu na jego doskonałość naukową oraz tętniącą życiem społeczność międzynarodową. Jestem bardzo wdzięczna za wsparcie, które tu otrzymałam. Cieszę się, że wybrałam właśnie ten kraj, to miasto i ten uniwersytet, bo dzięki temu uzyskałam bezcenną możliwość zaangażowania się w wartościowe dyskusje i uczenia się od osób reprezentujących różne punkty widzenia. Jestem niezmiernie wdzięczna moim nauczycielom akademickim, którzy mnie inspirują, innym pracownikom Uczelni, udzielającymi mi ciągłego wsparcia, kolegom i koleżankom ze studiów, którzy motywują mnie do rozwoju, oraz wszystkim osobom z Uniwersytetu, które przyczyniły się do tego, że mój pobyt tutaj jest tak wzbogacającym doświadczeniem. Ich pomoc, wsparcie i koleżeństwo były i są dla mnie bezcenne. Studia na kierunku International Relations and Area Studies na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ pogłębiły moją pasję do tematyki międzynarodowej, rozwijając we mnie umiejętność krytycznego myślenia
Kateryna Fadieieva w gronie pozostałych nagrodzonych studentów
oraz wiedzę na temat dyplomacji i globalnej polityki. Uniwersytet dał mi również możliwość udziału w konferencjach międzynarodowych oraz kierowania istotnymi przedsięwzięciami. Jestem niezmiernie wdzięczna i zaszczycona, mogąc powiedzieć o sobie, że jestem studentką kierunku IRAS na Uniwersytecie Jagiellońskim –skomentowała laureatka.
Kateryna Fadieieva jest trzecią studentką programu IRAS wyróżnioną nagrodą Interstudent. Konkurs organizowany jest
co roku przez Fundację Edukacyjną „Perspektywy” pod honorowym patronatem przewodniczącego Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich oraz przy współpracy Krajowej Reprezentacji Doktorantów i Parlamentu Studentów Rzeczpospolitej Polskiej. W poprzednich edycjach jego laureatami byli Esteban Ortiz Escobar z Kolumbii (2024) oraz Lara Maria Guedes z Brazylii (2021).
Biuro Prasowe UJ
Laureatka z rektorem
VIII Dyktando Krakowskie odbędzie się 15 marca 2025 w Auditorium Maximum. Zostanie zorganizowane, jak co roku, przez Wydział Polonistyki UJ, Koło Naukowe Językoznawców Studentów UJ im. Mieczysława Karasia, Centrum Promocji i Komunikacji UJ oraz Biuro Prasowe UJ. Patronami honorowymi wydarzenia są: rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, dziekan Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezydent Krakowa, Rada Języka Polskiego, Instytut Języka Polskiego Polskiej Akademii Nauk, minister kultury i dziedzictwa narodowego, minister nauki i szkolnictwa wyższego, minister edukacji narodowej. Partnerem medialnym przedsięwzięcia jest rozgłośnia RMF FM. W skład jury konkursu wejdą językoznawcy z Wydziału Polonistyki UJ pod przewodnictwem prof. Renaty Przybylskiej. Zmagania z ortografią będą odbywać się w dwóch kategoriach: otwartej i junior. Ósma edycja Dyktanda Krakowskiego będzie wyjątkowa, gdyż po raz ostatni zostaną w niej zastosowane dotychczasowe zasady ortograficzne. Od 1 stycznia 2026 zaczną bowiem obowiązywać zmienione zasady poprawnej pisowni, uchwalone przez Radę Języka Polskiego w 2023 i 2024 roku. Zostały one opublikowane w Komunikacie Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk z dnia 10 maja 2024. Zgodnie z nimi przykładowy tekst: Znany krakowianin zaprosił do siebie zaprzyjaźnionego makaroniarza, którego poznał nad morzem Marmara. Spotkali się przed kościołem Mariackim. Zamierzali zjeść coś w restauracji Wierzynek, ale ostatecznie wylądowali w pierogarni Krakowiacy, licząc na megapromocję. Gdy zmierzch był tuż-tuż, ruszyli starą toyotą w kierunku kopca Kościuszki, mijając po drodze park Jordana. Towarzysząca im pół Polka, pół Francuzka wygłosiła po drodze quasi-naukowy wykład o komecie Halleya, w związku z czym wyprawa okazała się pół nauką, pół zabawą. Z pewnością będą ją wspominać nie najgorzej. będzie zapisany następująco: Znany Krakowianin zaprosił do siebie zaprzyjaźnionego makaroniarza/Makaroniarza, którego poznał nad Morzem Marmara. Spotkali się przed Kościołem Mariackim. Zamierzali zjeść coś w Restauracji Wierzynek, ale ostatecznie wylądowali w Pierogarni Krakowiacy, licząc na mega promocję/megapromocję. Gdy zmierzch był tuż tuż/tuż, tuż/tuż-tuż, ruszyli starą Toyotą w kierunku Kopca Kościuszki, mijając po drodze Park Jordana. Towarzysząca im pół-Polka, pół-Francuzka wygłosiła po drodze quasinaukowy wykład o Komecie Halleya, w związku z czym wyprawa okazała się półnauką, półzabawą. Z pewnością będą ją wspominać nienajgorzej.
Rada Języka Polskiego uzasadnia, że wprowadzenie tych zmian, dotyczących wyłącznie tzw. konwencjonalnych zasad pisowni, przyniesie korzyść w postaci uproszczenia i ujednolicenia zapisu poszczególnych grup wyrazów i połączeń, eliminacji wyjątków, a także likwidacji przepisów, których zastosowanie jest z różnych powodów problematyczne, na przykład wymaga od piszącego zbyt drobiazgowej analizy znaczeniowej tekstu. To zaś przyczyni się do zmniejszenia liczby błędów językowych oraz – być może – umożliwi piszącym skupienie się na innych niż ortograficzne aspektach poprawności tekstu. Rada zaznacza, że większość z wprowadzonych zmian była postulowana już wiele lat temu, jednak z najrozmaitszych powodów nie udało się wcześniej nadać im mocy obowiązującej. Mamy zatem ostatnią okazję wykazać się znajomością wciąż jeszcze obowiązujących zasad ortograficznych podczas Dyktanda Krakowskiego. Warto z niej skorzystać!
Mirosława Mycawka Wydział Polonistyki UJ
Prezydent Republiki Macedonii Północnej prof. Gordana Siłjanowska-Dawkowa podczas składania pamiątkowego wpisu; po lewej dyrektor Muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka, po prawej prorektor UJ ds. nauki prof. Wojciech Macyk Anna Wojnar
Prezydent Republiki Macedonii Północnej prof. Gordana Siłjanowska-Dawkowa 27 stycznia 2025 złożyła wizytę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W jej trakcie odwiedziła najstarszy z uniwersyteckich gmachów – Collegium Maius – i wzięła udział w spotkaniu z przedstawicielami środowiska polskich macedonistów. Wraz z delegacją, w której skład wszedł, między innymi, ambasador Republiki Macedonii w RP Jasmin Ḱahil, została podjęta przez prorektora UJ ds. nauki prof. Wojciecha Macyka w towarzystwie dyrektora Muzeum UJ prof. Krzysztofa Stopki. Podczas pierwszej części wizyty prezydent Macedonii wysłuchała opowieści o dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego i zwiedziła jego historyczną siedzibę. Na zakończenie spaceru szlakiem najważniejszych miejsc i eksponatów Muzeum UJ udała się do Stuby Communis, gdzie wpisała się do księgi pamiątkowej i przyjęła prezent – replikę XVI-wiecznego Globusa Jagiellońskiego (najstarszego takiego przedmiotu na
świecie, na którym naniesione zostały –mniemane – kontury Ameryki Północnej i Południowej, opisanych jako America Noviter Reperta i Mundus Novus). Z dawnej Izby Wspólnej prof. Gordana Siłjanowska-Dawkowa przeszła następnie do Librarii, gdzie rozpoczęła się kolejna część wizyty. Uczestniczyły w niej władze i liczna reprezentacja slawistów z Wydziału Filologicznego UJ, specjalizujących się w dziedzinie języka i kultury Macedonii, a także uczeni macedoniści z innych polskich i zagranicznych ośrodków akademickich i naukowych. Pani prezydent podzieliła się tam ze zgromadzonymi opowieścią o osobistej fascynacji polską kulturą (zwłaszcza twórczością Fryderyka Chopina, Leszka Kołakowskiego, Czesława Miłosza, Stanisława Lema czy Andrzeja Wajdy, którego dzieła nadal są dla niej ważnym źródłem inspiracji) i najnowszą historią, ukształtowaną, między innymi, przez wydarzenia z okresu „solidarno-
ściowej” rewolucji. Wspomniała także o długoletnich więziach łączących ją z Uniwersytetem Jagiellońskim, z którego uczonymi współpracowała niegdyś naukowo, i zapewniła, że nie przestanie podejmować wysiłków na rzecz jeszcze skuteczniejszego skracania dystansu dzielącego Polskę i Macedonię, w szczególności na płaszczyźnie akademickiej. Podkreśliła bowiem, że jako dla osoby, która myśli o sobie najpierw w kategoriach badaczki i naukowczyni, a dopiero później polityczki (wypełniającej swoje funkcje wyłącznie czasowo), sprawy nauki są dla niej zawsze priorytetem. Współczesną działalność Uniwersytetu Jagiellońskiego przybliżył prof. Gordanie Siłjanowskiej-Dawkowej i zgromadzonym w Librarii prorektor UJ ds. nauki prof. Wojciech Macyk. Zaakcentował, że dla reprezentowanej przez niego Uczelni – prowadzącej szerokoprofilową, wielowątkową działalność w niemal wszystkich dziedzinach nauki, medycyny nie wyłą-
czając – ogromną wartość mają badania i kształcenie w zakresie języka macedońskiego. – Bieżący rok jest dla naszej uniwersyteckiej macedonistyki wyjątkowy. Jej tradycje rozwijamy bowiem od równo półwiecza. Z tego właśnie powodu wizyta pani prezydent jest dla nas źródłem szczególnej dumy, radości i satysfakcji – mówił.
Głos zabrał także dyrektor Instytutu Filologii Słowiańskiej UJ prof. Maciej Czerwiński, który przedstawił w skrócie historię uniwersyteckiej macedonistyki, począwszy od narodzin aż po czasy współczesne. Przypomniał przy tym, że Uniwersytet Jagielloński był nie tylko pierwszą rodzimą uczelnią prowadzącą
systematyczne studia macedonistyczne (których tradycje rozpoczęły się oficjalnie – z inicjatywy ówczesnego rektora UJ prof. Mieczysława Karasia i dyrektora Instytutu Filologii Słowiańskiej UJ prof. Franciszka Sławskiego – w roku akademickim 1974/1975), lecz także jedną z pierwszych polskich uczelni, w których język macedoński uznawano (pod tym względem przodowały prace prof. Mieczysława Małeckiego, publikowane już w latach 30. XX wieku) za osobny, samodzielny system znaków.
W ramach swego wystąpienia prof. Maciej Czerwiński zapoznał również zgromadzonych z projektowanym prze-
biegiem jubileuszu 50-lecia uniwersyteckich studiów macedonistycznych, za którego symboliczną inaugurację uznać można właśnie wizytę prezydent Macedonii, a na który złożą się – w głównej, zaplanowanej na wiosnę 2025 roku części – wystawy czy uroczystości ogólnouniwersyteckie.
Po oficjalnym powitaniu macedońskiej głowy państwa przez władze Uniwersytetu Jagiellońskiego i przedstawicieli środowiska polskich macedonistów rozpoczęła się część konferencyjna, poświęcona zagadnieniom z zakresu języka i kultury Macedonii.
MSz
Oszeroko rozumianej współpracy między Uniwersytetem Jagiellońskim – Collegium Medicum a stroną norweską rozmawiano 28 stycznia 2025, podczas wizyty ambasadora Królestwa Norwegii Øysteina Bø w Collegium Nowodworskiego. Ambasadora podjął prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Maciej Małecki. Ze strony UJ CM w spotkaniu uczestniczyli również: prodziekan WL ds. kształcenia w języku angielskim prof. Agata Ptak-Belowska, kierownik Kliniki Reumatologii UJ CM dr hab. Mariusz Korkosz, profesor UJ, oraz dr Zofia Guła i dr Piotr Kuszmiersz z Kliniki Reumatologii UJ CM. Ambasadorowi towarzyszyli: konsul honorowy Królestwa Norwegii Marian Mikołajski, doradca ds. funduszy norweskich Agata Hernik oraz doradca ds. politycznych Karolina Pawlik. Podczas wizyty dyskutowano, między innymi, o wciąż rosnącej liczbie norweskich studentów podejmujących naukę w Szkole Medycznej dla Obcokrajowców na Wydziale Lekarskim UJ CM (w roku 1995 studia rozpoczęło 17 osób, a w roku akademickim 2024/2025 na pierwszym roku studiów na kierunku lekarskim – 64). W tym kontekście mówiono o możliwości rozwijania programów wymiany studenckiej. Ważnym punktem spotkania były także plany realizacji wspólnych projektów badawczych oraz pozyskiwania grantów z funduszy międzynarodowych, w tym norweskich.
Przykładem współpracy między polskimi i norweskimi instytucjami medycznymi oraz firmami technologicznymi jest projekt „POLNOR Rheuma”, finansowany ze środków Norweskiego Mechanizmu Finansowego w ramach konkursu NCBR. Prowadzony pod kierownictwem prof. Mariusza Korkosza oraz prof. Glenna Haugeberga ze Szpitala Sorlandet w Kristiansand, połączył ekspertyzę UJ CM, norweskiego szpitala oraz firm IT: krakowskiego KAMBU i norweskiego DiaGraphIT. Zespół projektowy stworzył, między innymi, kompleksową bazę danych i biobank, obejmujący ponad 1,2 tysiąca pacjentów i 10 tysięcy próbek surowicy. Wdrożono specjalistyczne oprogramowanie GoTreatIT w polskich
ośrodkach reumatologicznych i rozwinięto system raportowania wyników przez pacjentów. Nawiązana współpraca umożliwiła także włączenie się polskiego zespołu w działalność międzynarodowych grup rejestrów europejskich. Mając na uwadze tak pozytywne wyniki wspólnych działań, zarówno ambasador, jak i prorektor UJ CM wyrazili zainteresowanie ich dalszym zacieśnianiem, podkreślając jednocześnie znaczenie międzynarodowego dialogu w rozwoju badań medycznych i edukacji.
Na zakończenie wizyty delegacja norweska odwiedziła Muzeum UJ, gdzie ambasador Norwegii dokonał pamiątkowego wpisu do księgi gości.
AK
Oficjalną wizytę na Uniwersytecie Jagiellońskim złożył 28 stycznia 2025 ambasador Ukrainy w RP Wasyl Bodnar. Gościa, któremu towarzyszył konsul generalny Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowśkyj, podjął w swoim gabinecie rektor UJ prof. Piotr Jedynak.
Przedmiotem spotkania stały się kwestie związane, między innymi, z wojną w Ukrainie, bieżącą skomplikowaną sytuacją geopolityczną regionu i świata (którą destabilizują coraz częściej i powszechniej występujące impulsy antydemokratyczne), rozwijanymi od jakiegoś czasu przez polskie uczelnie programami kształcenia kadr medycznych na potrzeby wojska czy wreszcie pobytem ludności ukraińskiej, w tym zwłaszcza studentów, w Polsce.
Rektor UJ prof. Piotr Jedynak zapewnił, że Uniwersytet Jagielloński wspiera nieprzerwanie stronę ukraińską w jej walce o wolność i dokłada wszelkich możliwych starań, aby zapewnić młodzieży akademickiej ze Wschodu jak najlepsze warunki do nauki (wspierając choćby inicjatywy związane z procedurą nostryfikacji ukraińskich dyplomów).
Rektor UJ zauważył też, że wojna w Ukrainie stała się dla decydentów wydarzeniem trzeźwiącym, skłaniającym ich do rewizji dotychczasowych poglądów oraz do rozpoczęcia dyskusji w sprawach, które już od lat nie przyciągały ich uwagi. Przywołał w tym kontekście cywilne projekty inwestycyjne, które od 24 lutego
2022 muszą być, w wielu przypadkach, realizowane w Polsce z uwzględnieniem aspektu obronnego, militarnego (kazus infrastruktury planowanego krakowskiego metra).
W trakcie wizyty poruszono również temat studiów ukrainistycznych prowadzonych na UJ i omówiono stan współpracy Uniwersytetu Jagiellońskiego z ukraińskimi ośrodkami akademickimi. Na rzecz intensyfikacji stosunków łączących Uniwersytet z uczelniami ze Wschodu działają bowiem z zaangażowaniem –oprócz środowiska Wydziału Filologicznego – społeczności Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych oraz
Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej.
Spotkanie rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego z ambasadorem Ukrainy w Polsce odbyło się dzień po obchodach Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, które przypadły w tym roku w 80. rocznicę wyzwolenia byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Na Uniwersytecie Jagiellońskim uroczystości upamiętniające to wydarzenie zorganizowane zostały 24 stycznia 2025. Ich gospodarzem był prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Maciej Małecki.
MSz
Dr Nargiz Urbanova oraz rektor UJ prof. Piotr Jedynak rozmawiali, między innymi, o planach rozwijania i umacniania kontaktów badawczych oraz dydaktycznych między Azerbejdżanem i Uniwersytetem Jagiellońskim
Ambasador Republiki Azerbejdżanu w Polsce, dr Nargiz Gurbanova przybyła na Uniwersytet Jagielloński 28 stycznia 2025, by spotkać się z rektorem UJ prof. Piotrem Jedynakiem. Tematem spotkania były, między innymi, specyfika sektora szkolnictwa wyższego i nauki Azerbejdżanu i Polski, a także długoletnie tradycje polsko-azerbejdżańskiej współpracy akademickiej czy kulturalnej, sięgające co najmniej XIX wieku. Symbolicznie zapisał się w nich rok 1996, w którym uruchomiony
został w Azerbejdżanie pierwszy program studiów polonistycznych.
Ambasador Republiki Azerbejdżanu w RP i rektor UJ omówili również sprawę intensyfikacji kontaktów badawczych i dydaktycznych między obu reprezentowanymi przez nich stronami. Jakkolwiek stan tych relacji już teraz jest wysoce satysfakcjonujący – w szczególności na gruncie kooperacji w obszarze matematyki i nauk fizycznych – to jednak warto je stale rozwijać i umacniać. Jak zauważyła
w tym kontekście dr Nargiz Gurbanova, Azerbejdżan – realizujący obecnie wiele znaczących, prospektywnych inwestycji z zakresu, między innymi, energii zielonej i odnawialnej – jest dziś bowiem nie tylko liderem Kaukazu Południowego, ale również coraz atrakcyjniejszym partnerem dla państw Europy Zachodniej i Środkowej, zdolnym efektywnie wspomagać je w urzeczywistnianiu ich potencjału ekonomicznego czy gospodarczego.
MSz
Sukcesem zakończyła się operacja pacjentki, która w połowie stycznia 2025 w trybie pilnym trafiła do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie z powodu pęknięcia aorty brzusznej, wywołanego infekcją bakteryjną. Zespół Oddziału Klinicznego Chirurgii Naczyń w składzie: dr Marek Piwowarczyk, dr Andrzej Kostka, lek. Marcin Kołodziejski oraz lek. Filip Odrowąż-Pieniążek, wykonał skomplikowaną procedurę implantacji stentgraftu fenestrowanego, z wykorzystaniem nowoczesnej technologii rekonstrukcji 3D. Urządzenie wszczepiono do aorty brzusznej, z odgałęzieniem do tętnicy krezkowej górnej, co jest pierwszą tego typu operacją w naszym województwie. Zwymiarowanie, przygotowanie i wykonanie stentgraftu fenestrowanego* zostało zrealizowane na stole operacyjnym dzięki wykorzystaniu rekonstrukcji 3D. Cały zabieg wykonano w znieczuleniu miejscowym, we współpracy z zespołem anestezjologicznym w składzie: dr Małgorzata Lisiecka, lek. Karolina Stanisz, oraz z zespołem pielęgniarskim. Procedura zakończyła się zgodnie z planem, a pacjentka wróciła na oddział w dobrym stanie ogólnym i miejscowym. To przełomowy moment, który daje zespołom lekarzy Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie motywację do dalszego rozwoju w tej zaawansowanej technice zabiegowej. MW
* Stentgraft fenestrowany (Physician Modified Stentgrafts, PMSGs) – to urządzenia przeznaczone do zabezpieczenia aorty przed pęknięciem, personalizowane zgodnie z anatomią chorego przez zespół chirurgów naczyniowych na sali operacyjnej w pierwszym etapie zabiegu.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska 17 stycznia 2025 w Pałacu Rzeczypospolitej w Warszawie wręczyła powołania nowym członkom Rady Naukowej Biblioteki Narodowej na sześcioletnią kadencję. W gronie nowo mianowanych znalazło się sześcioro przedstawicieli społeczności akademickiej Uniwersytetu Jagiellońskiego: dr hab. Janusz Pezda, profesor UJ, z Wydziału Historycznego, prof. Zdzisław Pietrzyk z Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej (dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej w latach 2003–2022), prof. Jacek Popiel z Wydziału
Polonistyki (rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 2020–2024), dyrektor Centrum Badań nad Szkolnictwem Wyższym dr hab. Maria Próchnicka, profesor UJ, dr hab. Michał Rusinek, profesor UJ, z Wydziału Polonistyki, oraz dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej dr hab. Remigiusz Sapa. Rada Naukowa Biblioteki Narodowej jest organem opiniodawczo-doradczym dyrektora instytucji w zakresie działalności statutowej, ze szczególnym uwzględnieniem działalności naukowej. Składa się z 20 członków, przy czym co najmniej 14 z nich powołuje się spośród samodziel-
nych pracowników naukowych Biblioteki Narodowej oraz pracowników innych ośrodków naukowych i bibliotek, którzy specjalizują się w dziedzinach będących przedmiotem prac badawczych prowadzonych w Bibliotece.
Po wręczeniu nominacji odbyło się posiedzenie inauguracyjne nowej Rady Naukowej BN, podczas którego na przewodniczącego wybrano prof. Zdzisława Pietrzyka, a na wiceprzewodniczącą prof. Elżbietę Zybert z Uniwersytetu Warszawskiego.
Red.
Członkowie Rady Naukowej Biblioteki Narodowej powołani na kadencję 2024–2030 wraz z minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanną Wróblewską (w środku); Pałac Rzeczypospolitej w Warszawie, 17 stycznia 2025
Wkład w budowę podstaw ustrojowych
III Rzeczypospolitej 1980–1994 to tytuł sesji naukowej zorganizowanej 16 stycznia 2025 w Collegium Maius z okazji 45. rocznicy powstania Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych NSZZ „Solidarność” (COIU „S”). W wydarzeniu wzięli udział Lech Wałęsa – pierwszy przewodniczący NSZZ „Solidarność” i pierwszy prezydent wolnej Rzeczypospolitej, oraz Jerzy Buzek – były premier RP i były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, przewodniczący I Zjazdu Programowego „Solidarności” w 1981 roku. W spotkaniu uczestniczyli także rektor UJ prof. Piotr Jedynak, były prezes COIU „S” Kazimierz Barczyk, obecny minister sprawiedliwości i prokurator generalny prof. Adam Bodnar oraz prezydent Krakowa dr Aleksander Miszalski.
Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych NSZZ „Solidarność” odegrało kluczową rolę w tworzeniu projektów ustaw, które miały wpływ na kształtowanie polskiego prawa po 1989 roku. Opracowane przez nie dokumenty – założenia konstytucji czy kodeksu cywilnego, stanowią fundament współczesnego systemu prawnego w Polsce.
– Fenomen „Solidarności” jako ruchu społecznego i tego Centrum jako fragmentu inicjatyw związku pokazuje, że stanowić prawo można w sposób profesjonalny, że można się różnić, ale jednak poprzez dyskusję dochodzić do rozwiązań, które będą najbardziej korzystne – zauważył w trakcie sesji rektor UJ prof. Piotr Jedynak. Według słów prof. Stanisława Grodziskiego – wybitnego historyka państwa i jednego z uczestników wydarzeń sprzed 45 lat, działania podjęte przez Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych NSZZ „Solidarność” dla naprawy Rzeczypospolitej były największym społecznym wysiłkiem prawników od czasu Konstytucji 3 Maja. Charakter prac
Okolicznościową sesję poprzedziło spotkanie z dziennikarzami w Sali Zielonej Collegium Maius; od lewej: były prezes COIU „S” Kazimierz Barczyk, pierwszy przewodniczący NSZZ „Solidarność” i pierwszy prezydent wolnej Rzeczypospolitej Lech Wałęsa, rektor UJ prof. Piotr Jedynak, prezydent Krakowa dr Aleksander Miszalski
nawiązywał także do działalności powołanej w 1919 roku Komisji Kodyfikacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej, której celem było opracowanie projektów ustaw unifikujących prawo pozaborowe na potrzeby nowo powstałego państwa polskiego. COIU „S” zawiązało się 17 stycznia 1981 (w trakcie odbywającego się w Krakowie I Ogólnopolskiego Forum Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości, który był pierwszym zjazdem polskich sędziów od 1957 roku). W jej prace zaangażowały się bezpośrednio 42 osoby (32 prawników i 10 działaczy „Solidarności”), w sumie współpracowało z nim około 200 osób. Było to ciało społeczne działające przy Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości. W skład organizacji – kierującej się zasadami legalizmu, jawności i transparencji informacyjnej, weszli przede wszystkim sędziowie, członkowie adwokatury i prokuratury, radcy prawni, urzędnicy wymiaru sprawiedliwości, profesorowie uniwersyteccy,
młodsi pracownicy naukowi. Dołączyły do niej także osoby spoza środowiska prawniczego, w tym przedstawiciele Kościoła (biskup prof. Tadeusz Pieronek, ówcześnie doktor habilitowany).
COIU „S” podzielono na zespoły (tzw. komisje kodyfikacyjne). Zajęły się one opracowaniem projektów reform prawnych w zakresie, między innymi, prawa administracyjnego, cywilnego, gospodarczego (na jego czele stanął prof. Stanisław Włodyka, twórca Katedry Prawa Gospodarczego Prywatnego UJ, związany też z Akademią Ekonomiczną w Krakowie), pracy i ubezpieczeń społecznych (gremium tym kierował prof. Tadeusz Zieliński, naukowo związany z UJ, rzecznik praw obywatelskich w latach 1992–1996), karnego (za jego prace odpowiadał prof. Władysław Wolter, dziekan WP UJ w latach 1937–1939, aresztowany w czasie tzw. Sonderaktion Krakau, członek PAN i Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa UJ – najstarszego polskiego studenckiego koła naukowego).
Były prezydent Lech Wałęsa zakończył swoje wystąpienie refleksją, że obecne pokolenie ma szansę na pokój i dobrobyt, o ile podejmie wspólne działania: – Czy nam się uda? Mam nadzieję, choć wątpię. Ale próbujmy – powiedział
Kluczową częścią COIU „S” była Społeczna Rada Legislacyjna. Przewodniczył jej prof. Stefan Grzybowski (wybitny cywilista, rektor Akademii Handlowej w Krakowie w latach 1948–1952, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1958–1962). Sekretarzem generalnym SRL COIU „S”, a zarazem prezesem całego COIU „S” został Kazimierz Barczyk. Głównym zadaniem organizacji było wypracowanie rozwiązań koniecznych dla przeprowadzenia reformy ustroju i prawa w Polsce. Nowelizacja prawa miała polegać przede wszystkim na usunięciu z niego elementów opartych na ideologii marksistowskiej, konstruowanych według wzorów sowieckich (w praktyce zamierzano przywrócić ducha systemu ukształtowanego przez Komisję Kodyfikacyjną RP, działającą w latach 1919–1939). COIU „S” opracowało, między innymi, założenia
Były premier prof. Jerzy Buzek przypomniał, że podstawą wszystkich przygotowanych przez Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych NSZZ „Solidarność” rozwiązań prawnych było założenie, że państwo ma służyć narodowi
nowej konstytucji, a także przygotowało projekty: kodeksu cywilnego, kodeksu karnego, kodeksu postępowania karnego (oraz kpk z sędzią śledczym), kodeksu karnego wykonawczego czy kodeksu pracy.
Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych NSZZ „Solidarność” oraz Społeczna Rada Legislacyjna były głównym zespołem ekspertów prawniczych „Solidarności”, a następnie Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego Senatu RP I kadencji.
Wprowadzenie stanu wojennego, niestety, znacznie ograniczyło działalność COIU „S” (pewna część dokumentów została przejęta przez Służbę Bezpieczeństwa lub nawet zniszczona, niekiedy przez samych autorów). Wielu członków COIU „S” padło w okresie stanu wojennego ofiarą szykan (tak stało się choćby w przypadku prezesa organizacji, Kazimierza Barczyka,
W jubileuszu uczestniczyli prawnicy współtworzący Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych NSZZ „Solidarność”, w działalność którego zaangażowani byli przede wszystkim pracownicy Uniwersytetu Jagiellońskiego i dawni działacze „Solidarności”
usuniętego z zawodu), w związku z czym zmuszeni byli do podjęcia działalności konspiracyjnej.
Oficjalnie COIU „S” wznowiło działalność 4 marca 1989, w Sali Senackiej Uniwersytetu Jagiellońskiego (natomiast po wyborach w czerwcu 1989 roku krąg osób związanych z organizacją spotykał się, by debatować, w murach Collegium Maius). Na czele Społecznej Rady Legislacyjnej stanął wtedy prof. Stefan Grzybowski, a jej sekretarzem został Kazimierz Barczyk. „Odnowiona” organizacja przygotowała, między innymi, z inicjatywy Kazimierza Barczyka, obywatelski projekt konstytucji (1994), który poparły dwa miliony obywateli.
– Dziękuję Panu i całej grupie za to, że tak pięknie, tak dużo zrobiliście w tamtym czasie. Myślę, że z tej pracy będą i dziś korzystać, kiedy trzeba wiele rzeczy naprawić – powiedział w trakcie spotkania w Collegium Maius Lech Wałęsa, zwracając się do Kazimierza Barczyka. Według byłego prezydenta praca Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych w Krakowie była burzeniem starego porządku i przygotowaniem pod nowy porządek. Z rozwiązań wypracowanych przez Centrum (kompletnych projektów reform, wraz z uzasadnieniami) korzystano również później – nie tylko w pierwszych fazach transformacji systemowej, ale też w drugiej połowie lat 90. XX wieku, aż do uchwalenia konstytucji III RP 2 kwietnia 1997.
Wysiłek podjęty przez krąg COIU „S” pozwolił III Rzeczypospolitej stać się krajem w pełni demokratycznym i praworządnym, odpowiadającym standardom zachodnim, godnym wstąpienia w poczet państw członkowskich NATO i UE.
Mariusz Kopiejka Centrum Promocji i Komunikacji UJ
Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Piotr Jedynak, rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Alojzy Z. Nowak, rektor Uniwersytetu SWPS prof. Roman Cieślak oraz dyrektor Instytutu Psychologii PAN prof. Robert Balas w grudniu 2024 roku zawarli „Porozumienie o współpracy w obszarze promowania interwencji psychologicznych i sposobów prowadzenia psychoterapii opartych na dowodach naukowych”, w skrócie nazwane „Koalicją dla Psychoterapii”. Celem porozumienia jest włączenie głosu środowiska akademickiego w tworzenie polityki zdrowotnej w obszarze zdrowia psychicznego.
Naukowcy z wymienionych jednostek stworzyli kilkuosobowy zespół roboczy. Wśród jego zadań znalazły się, między innymi, rozpowszechnianie wiedzy o procedurach badania skuteczności psychoterapii, propagowanie metod prowadzenia psychoterapii, których skuteczność została udowodniona w wysokiej jakości badaniach naukowych, oraz promowanie współpracy pomiędzy badaczami i psychoterapeutami opartej na naukowej weryfikacji sposobów prowadzenia terapii, a także dzielenie się ekspertyzami i służenie konsultacjami osobom i instytucjom zaangażowanym w tworzenie i realizację polityki zdrowotnej w obszarze zdrowia psychicznego. Członków zespołu i sygnatariuszy porozumienia łączy wspólne przekonanie o potrzebie promowania i rozwijania takich interwencji psychologicznych i sposobów prowadzenia psychoterapii, których skuteczność poparta jest wynikami badań naukowych.
– Zdrowie psychiczne oraz jego ochrona i leczenie są niezwykle ważne dla zachowania odpowiedniej jakości życia. Obecnie trwa debata dotycząca psychoterapii – jej form, uregulowań zawodu terapeuty, form szkolenia psychoterapeutów. Wyniki badań naukowych powinny mieć kluczowe miejsce w tej dyskusji – mówi obecny przewodniczący zespołu roboczego działającego w ramach porozumienia prof. Jarosław Michałowski z Uniwersytetu SWPS.
– Jako osoby reprezentujące uczelnie i jednostki naukowe, które są społecznie odpowiedzialne i odpowiadają na wyzwania i potrzeby otoczenia, z niepokojem obserwujemy narastający kryzys zdrowia psychicznego dzieci, młodzieży, a także dorosłych. Chcemy temu cywilizacyjnemu kryzysowi aktywnie przeciwdziałać – zadeklarowali w liście intencyjnym w sprawie zawarcia porozumienia „Koalicja dla Psychoterapii” jego sygnatariusze. – Robimy to poprzez kształcenie przyszłych psychoterapeutów oraz prowadzenie badań naukowych, których wyniki powinny być wykorzystywane przy projektowaniu i wdrażaniu oddziaływań psychologicznych. Kierując się naszą misją i odpowiedzialnością, widzimy potrzebę włączenia głosu środowiska akademickiego w tworzenie polityki zdrowotnej w obszarze zdrowia psychicznego. Systemowe rozwiązania legislacyjne, aby były skuteczne i dobre dla pacjentów i klientów, powinny być oparte
na eksperckiej wiedzy, popartej wynikami badań naukowych.
Jednostki zrzeszone w Koalicji dla Psychoterapii są aktywne w obszarze prowadzenia badań naukowych i edukacji dotyczących psychoterapii. W ostatniej ewaluacji jakości działalności naukowej w dyscyplinie psychologia przyznano im najwyższą kategorię naukową (A+).
Członkowie Koalicji dla Psychoterapii wierzą również, że włączenie głosu środowiska akademickiego reprezentowanego przez porozumienie „Koalicja dla Psychoterapii” w tworzenie rozwiązań legislacyjnych, a także w działania promujące interwencje terapeutyczne oparte na badaniach naukowych przyczyni się do poprawy efektywności i skuteczności działań publicznych na rzecz ochrony zdrowia psychicznego i poprawy jakości życia obywateli.
Red.
26stycznia, w rocznicę pierwszego udanego przeszczepienia nerki w Polsce, obchodzony jest Ogólnopolski
Dzień Transplantologii. Jest to doskonała okazja do podsumowań, które warto upubliczniać, bo przecież przeszczep jakiegoś narządu, komórek czy tkanek jest dla wielu chorych jedyną szansą nie tylko na powrót do zdrowia, ale często także na uratowanie życia.
narządów – dodaje kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Gastroenterologicznej prof. Piotr Richter. – Wzrosła również liczba osób zakwalifikowanych do przeszczepu. To jest przełom, jeżeli mamy około 30 osób, które są zgłaszane miesięcznie do przeszczepu – mówi kierująca Kliniką Nefrologii i Transplantologii prof. Katarzyna Krzanowska. – Wciąż jednak mamy zbyt mało dawców żywych, ale
Według danych Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji „Poltransplant” w 2024 roku przeszczepiono 2200 narządów od zmarłych dawców. W historii polskiej transplantologii jest to liczba rekordowa – o ponad 300 większa niż w roku 2023.
Warto podkreślić, że powody do satysfakcji na tym polu ma Szpital Uniwersytecki w Krakowie, który rok 2024 zakończył rekordową liczbą 101 przeszczepień nerki. Jak poinformowała koordynatorka pobierania i przeszczepiania narządów SU Iwona Dymek, jest to 30 procent więcej niż w roku 2023.
– Liczba ta pokazuje, że wzrasta w społeczeństwie świadomość socjologiczna i psychologiczna dotycząca transplantacji
Wewnętrznych), a także doskonała współpraca lekarzy Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie ze specjalistami z Pracowni Typowania Tkankowego, działającej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Jednostka ta odgrywa niezwykle istotną rolę w doborze odpowiednich biorców. Każde przeszczepienie nerki poprzedza bowiem skomplikowana procedura doboru immunologicznego, który
wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze, by tę liczbę zwiększać. Dzieje się tak głównie za sprawą aktywności medialnych i uświadamiania społeczeństwu, jak ważną rolę odgrywają transplantacje.
– Satysfakcja z tego, że możemy oferować coraz większej liczbie chorych nowoczesne i skuteczne leczenie, jest niezmienna i myślę, że w pracy chirurga transplantologa decydująca – dodaje dr Tomasz Kruszyna z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Gastroenterologicznej.
Ten sukces nie byłby jednak możliwy, gdyby nie skoordynowana praca zespołów z oddziałów klinicznych SU (Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej, Gastroenterologicznej i Transplantologii, Nefrologii, Dializoterapii, Transplantologii i Chorób
polega na identyfikacji antygenów zgodności tkankowej dawcy i przeprowadzeniu prób krzyżowych, zarówno wirtualnych, jak i biologicznych, w celu minimalizacji ryzyka odrzutu przeszczepionego narządu. Tę wieloetapową, czasochłonną i wymagającą precyzyjnego działania pracę wykonują właśnie specjaliści z Pracowni Typowania Tkankowego.
Wzrastająca z roku na rok liczba przeszczepień narządów oczywiście bardzo cieszy, ale trzeba też wiedzieć, że na prowadzonej przez Poltransplant Krajowej Liście Oczekujących na Przeszczepienie na koniec grudnia 2024 znajdowało się 1905 osób, w tym aż 1122 oczekujących na przeszczep nerki.
Jagielloński, jak co roku, włączył się w pomoc dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Chętni mogli wziąć udział w licytacji:
– Zwiedzania wyjątkowych na mapie Uniwersytetu Jagiellońskiego miejsc (Narodowe Centrum Promieniowania Synchrotronowego S OLARIS , Centrum Edukacji Przyrodniczej oraz studio radiowe UJOT FM i studio telewizyjne UJOT TV) w towarzystwie rektora UJ prof. Piotra Jedynaka zakończone wypiciem wspólnej kawy. Zwycięzca aukcji wpłaci na konto Fundacji WOŚP 2555 złotych.
– Zwiedzania Biblioteki Jagiellońskiej, spotkania z dyrektorem dr. hab. Remigiuszem Sapą, profesorem UJ, odwiedzin w Czytelni Głównej oraz reprezentacyjnym holu w Starym Gmachu, a także niecodziennego pokazu digita-
lizacji oraz cennych zbiorów, zapoznania z procesem zabezpieczania najcenniejszych egzemplarzy, własnoręcznej próby wykonania złocenia introligatorskiego, a także upominku w postaci spersonalizowanego podziękowania oraz gadżetów Biblioteki Jagiellońskiej. Aukcja została zakończona kwotą 1275 złotych.
– Wieczornego zwiedzania
Muzeum UJ, przewidującego niespieszne poznawanie stylowych wnętrz, kolekcji i przygotowanych specjalnie na tę okazję obiektów w towarzystwie dyrekcji. Ukoronowaniem spotkania będzie poczęstunek w salonie Collegium Maius tj. Zielonej Sali w otoczeniu dzieł, między innymi, Eugene Delacroix, Jana Massysa, Jacka Malczewskiego czy Jana Matejki. Zwycięzca aukcji zakończył ją kwotą 1535 złotych. Red.
Przedstawiciele związków zawodowych z głosem doradczym w Radzie Uczelni Uniwersytetu Jagiellońskiego
Posiedzenie Rady Uczelni Uniwersytetu Jagiellońskiego 12 grudnia w Librarii Collegium Maius otworzył rektor UJ prof. Piotr Jedynak
Przemawia prof. Jacek Purchla, przewodniczący Rady Uczelni Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 2020–2024
Sprawozdanie Rady Uczelni
Uniwersytetu Jagiellońskiego za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2024 oraz podsumowanie sześciu lat pracy na stanowisku przewodniczącego Rady prof. Jacka Purchli
Skład siedmioosobowej Rady Uczelni
Uniwersytetu Jagiellońskiego na koniec grudnia 2024 przedstawiał się następująco: członkowie wybrani spośród wspólnoty Uczelni to prof. Zbigniew Madeja, prof. Renata Przybylska, prof. Piotr Richter oraz przewodnicząca Samorządu Studentów UJ Magdalena Herman, członkami wybranymi przez Wysoki Senat spoza wspólnoty akademickiej pozostawali dr Jakub Górski, dr Zbigniew Inglot i prof. Jacek Purchla (wybrany na przewodniczącego Rady Uczelni 2 grudnia 2020).
W wyniku nowelizacji obowiązującej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce format prac Rady i dotychczasowy zamknięty charakter jej posiedzeń uległ w roku 2023 istotnej zmianie – w posiedzeniach Rady brali udział, z głosem doradczym, przedstawiciele działających na Uczelni zakładowych organizacji związkowych: prof. Antoni Czupryna (przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum i Uniwersyteckich Podmiotów Leczniczych), dr hab. Mirosław Krośniak (przedstawiciel Międzyzakładowej Komisji NSZZ „Solidarność” UJ CM, Szpitala Uniwersyteckiego i Uniwersyteckiej Kliniki Stomatologicznej), dr Wioleta J. Karna (prezes zarządu Związku Nauczycielstwa Polskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim), dr Rafał Majerek (przedstawiciel Komisji Zakładowej OZZ „Inicjatywa Pracownicza” przy Uniwersytecie Jagiellońskim), dr Jerzy Serwacki (przewodniczący zarządu NSZZ „Solidarność” Uniwersytetu Jagiellońskiego). Obsługę Rady Uczelni zapewniał, powołany przez rektora UJ 1 lutego 2022, zespół ds. obsługi Rady Uczelni w składzie: mgr Lucyna Nycz (koordynator zespołu), dr Michał Berek (obsługa prawna), mgr Gracja Witkowska (obsługa informatyczna), lic. Wojciech Gruza (obsługa informatyczna). W 2024 roku Rada Uczelni podjęła łącznie 16 uchwał. Wszystkie zostały przyjęte w wyniku dążenia, podczas przeprowadzonej wnikliwej dyskusji, do wypracowania wspólnego stanowiska Rady w każdej kwestii będącej przedmiotem prowadzonych obrad.
W auli Collegium Novum od lewej: nowo wybrany przewodniczący Rady Uczelni UJ na kadencję 2025–2028 dr Jakub Górski, koordynatorka zespołu ds. obsługi Rady Lucyna Nycz oraz ustępujący przewodniczący prof. Jacek Purchla
W zakończonym roku sprawozdawczym Rada Uczelni koncentrowała się przede wszystkim na realizacji zadań przewidzianych w ustawie, a także w obowiązującym Statucie UJ. W tym kontekście na pierwszy plan wysuwa się aktywność Rady w procedurze wyborczej związanej z wyłonieniem nowego rektora UJ na kadencję 2024–2028.
Na posiedzeniu 4 kwietnia 2024, zgodnie z kompetencją przewidzianą w art. 18 ust. 1 pkt 5 ustawy oraz w par. 44 pkt 5 Statutu UJ, Rada Uczelni wskazała kandydatów na stanowisko rektora, których kandydatury zostały uprzednio zaopiniowane przez Senat UJ. Wskazanie kandydatów zostało poprzedzone godzinnym wysłuchaniem każdej z osób ubiegających się o wybór na stanowisko rektora, po którym odbyła się dodatkowa dyskusja z udziałem przedstawicieli zakładowych organizacji związkowych. Towarzyszyło nam przekonanie o konieczności zastosowania Habermasowskich reguł równych szans dla wszystkich.
Dla zagwarantowania uczciwości i transparentności postępowania Rada Uczelni procedowała czynności wyborcze w oparciu o uchwalony regulamin szczególny, przyjęty na podstawie uchwały nr 1/IV/2024 z dnia 3 kwietnia 2024. Jego przyjęcie poprzedziła wysłuchaniem relacji
z dotychczasowego przebiegu procedury wyborczej, złożonej przez przewodniczącego Uczelnianej Komisji Wyborczej prof. Sławomira Dudzika, który wziął udział w posiedzeniu Rady 3 kwietnia 2024. Na posiedzeniu 4 kwietnia 2024 Rada Uczelni zdecydowała się rekomendować wszystkich czworo kandydatów biorących udział w procedurze wyborczej. Stanowisko Rady Uczelni różniło się pod tym względem od wcześniejszego stanowiska Senatu UJ, który zaopiniował pozytywnie jedynie dwóch spośród czwórki kandydatów. W ocenie Rady wszyscy ci kandydaci zaprezentowali wysoki poziom merytoryczny i dojrzałość wymaganą na tak odpowiedzialnym stanowisku. Rada Uczelni nie dostrzegła tym samym uzasadnienia dla wyeliminowania z trwającej procedury któregokolwiek z kandydatów. Dała w ten sposób świadectwo dbałości o dobre imię Uniwersytetu, zdecydowanie dystansując się od negatywnych praktyk, o których środki masowego przekazu informowały w tamtym czasie w odniesieniu do niektórych innych rad uczelni publicznych. Zgodnie z literą obowiązującego prawa ostatecznego wyboru rektora UJ na kadencję 2024–2028 (w osobie prof. Piotra Jedynaka, dotychczasowego prorektora UJ ds. polityki kadrowej i finansowej) spośród czworga kandydatów rekomendowanych
przez Radę Uczelni dokonało kolegium elektorów.
Tak jak w poprzednich latach, przedmiotem posiedzeń Rady Uczelni były również istotne dla całego Uniwersytetu sprawy finansowe. W trakcie posiedzenia 11 czerwca 2024 Rada Uczelni podjęła jednomyślnie cztery uchwały:
– w sprawie zatwierdzenia sprawozdania z wykonania planu rzeczowo-finansowego za 2023 rok (uchwała nr 7/VI/2024),
– w sprawie zatwierdzenia łącznego sprawozdania finansowego Uniwersytetu Jagiellońskiego za 2023 rok (uchwała nr 8/VI/2024),
– w sprawie zaopiniowania planu rzeczowo-finansowego Uniwersytetu Jagiellońskiego na rok 2024 (uchwała nr 9/ VI/2024),
– w sprawie wyboru firmy audytorskiej zobowiązanej do badania sprawozdania finansowego Uniwersytetu Jagiellońskiego za lata 2024 i 2025 (uchwała nr 10/VI 2024).
Uchwały zostały podjęte po wcześniejszym wysłuchaniu przez członków Rady wyjaśnień dotyczących aktualnej sytuacji finansowej Uniwersytetu, przedstawionych przez kwestor UJ Teresę Kapcię oraz zastępcę kwestora UJ ds. Collegium Medicum Dorotę Kłyś.
Na posiedzeniu 11 czerwca 2024 Rada Uczelni podjęła też jednomyślnie uchwałę opiniującą pozytywnie sprawozdanie z wykonania Strategii rozwoju Uniwersytetu Jagiellońskiego do 2030 za rok 2023 (uchwała nr 11/VI/2024). Również i ta uchwała została podjęta przez Radę Uczelni jednomyślnie, po wcześniejszym wysłuchaniu szczegółowych wyjaśnień przedstawionych Radzie przez ówczesnego prorektora UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Piotra Jedynaka.
W zakończonym roku sprawozdawczym Rada kilkakrotnie zajmowała się przedyskutowaniem, w obecności przedstawicieli władz rektorskich, najważniejszych spraw bieżących dotyczących Uniwersytetu, jak również spraw o znaczeniu strategicznym. Na posiedzeniu 11 czerwca 2024 Rada gościła rektora UJ prof. Jacka Popiela, a także ówczesnego prorektora UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Piotra Jedynaka. Posiedzenie to poświęcono, między innymi, omówieniu spraw związanych z protestami studenckimi w akademikach „Kamionka” oraz w Collegium Broscianum. Na posiedzeniu 30 września 2024 Rada Uczelni gościła
nowo wybranego rektora UJ prof. Piotra Jedynaka. Na tym posiedzeniu dyskutowano, między innymi, o aktualnej polityce Uniwersytetu dotyczącej gospodarowania akademikami.
Rada Uczelni przygotowywała się także do rozpatrzenia w tym trybie wniosku dotyczącego zamierzonej sprzedaży akademika przy ul. Racławickiej 9A (tej sprawie poświęcone było posiedzenie nadzwyczajne, wyznaczone na 5 września 2024), który to wniosek wpłynął do Rady Uczelni w okresie wakacyjnym. W związku z decyzją rektora UJ prof. Piotra Jedynaka przed odbyciem zaplanowanego posiedzenia sprawa ta została jednak wycofana spod obrad. Z wielu powodów członkowie Rady uznali tę decyzję za racjonalną.
W ciągu ostatnich sześciu lat zwoływałem Radę i przewodniczyłem jej posiedzeniom 50 razy. To był nie tylko zaszczyt pracy dla Alma Mater, ale zaszczyt i przyjemność pracy z grupą niezwykłych osób – członków Rady, w tym przedstawicieli Samorządu Studentów, ale i pracowników zespołu ds. obsługi Rady Uczelni pod przewodnictwem mgr Lucyny Nycz. Chciałbym im za to dzisiaj bardzo podziękować. Cieszę się, że dwaj najstarsi – bo już z sześcioletnią praktyką – tzw. członkowie zewnętrzni Rady, doktorzy Jakub Górski i Zbigniew Inglot, kontynuują swoją misję, a dr Górski został wybrany przez Senat na przewodniczącego Rady Uczelni UJ trzeciej kadencji. Nasza misja – i w tej sprawie byliśmy przez obie kadencje jednomyślni – ma polegać nie tyle na funkcji kontrolnej, ale przede wszystkim na funkcji doradczej i służeniu naszymi kompetencjami w rozwiązywaniu ważnych kwestii strategicznych związanych z rozwojem naszego Uniwersytetu. Przypomnę, że obecny kształt Rady jest wynikiem kompromisu. Chodzi nie tylko o naturę jej składu osobowego, ale przede wszystkim samo jej usytuowanie w strukturze Uczelni oraz jej kompetencje. Kompromis rozpięty został pomiędzy intencją ustawodawcy, by do zarządzania szkołami wyższymi wprowadzić ciało o znamionach rady nadzorczej, a reakcją obronną środowiska akademickiego przed narzuceniem mu jakiegoś „obcego” organu kontrolnego.
W związku z tym, że, jak już wspomniałem, jesteśmy nie tylko produktem, ale też i ofiarą kompromisu, sami, na swój sposób, musieliśmy interpretować i wykuwać przestrzeń do działania oraz wpisywać się w –
jakże bogatą w przypadku Uniwersytetu Jagiellońskiego – tradycję.
Nieoczekiwaną przez nas sytuacją były zwłaszcza pierwsze tygodnie naszego funkcjonowania, gdyż dla środowiska uniwersyteckiego byliśmy wielkim znakiem zapytania. Zastanawiano się, po co właściwie jesteśmy, czemu służymy i jak można się z nami kontaktować.
W roku 2019 mieliśmy pełną świadomość, że jako pionierzy i saperzy zarazem przecieramy szlaki i rozbrajamy miny. Głównym zadaniem, jakiego podjęliśmy się już na pierwszym posiedzeniu 6 lutego 2019, kiedy rektor UJ wręczył nam akty powołania wynikające z decyzji Senatu z 30 stycznia 2019, było szybkie opracowanie regulaminu. To może brzmi banalnie, ale ten regulamin jest teraz, na swój sposób, naszą konstytucją, definiującą zadania, obowiązki i procedury. Mam też nadzieję, że pozostanie jako nasz wkład w budowanie nowej struktury Uniwersytetu i będą z niego korzystać rady kolejnych kadencji. Od samego początku przyjęliśmy też zasadę podejmowania uchwał, za pomocą których Rada wykonuje swoje ustawowe obowiązki – przez konsensus. Myślę, że to jest wielka wartość.
Działaliśmy jako zespół ludzi, którzy w sposób spójny rozumieją potrzeby Uniwersytetu i jego sytuację na zakręcie historii. Sprzężenie zwrotne pomiędzy rozwojem Krakowa a sukcesem naszej Uczelni jest dzisiaj oczywiste. Obecna rola uniwersytetów, w odróżnieniu od tej tradycyjnej „zamkniętej w wieży z kości słoniowej”, winna więc zdecydowanie polegać na coraz większym analizowaniu swej misji w kontekście rozwoju regionalnego. W ten sposób również nasz Uniwersytet staje się katalizatorem rozwoju lokalnego. Tej idei służyła i, mam nadzieję, służyć będzie Rada naszej Uczelni. Na koniec powtórzę po raz ostatni, że w trudnym dla uniwersytetów czasie misją Rady Uczelni jest funkcja strażnika autonomii Uniwersytetu, umacnianie jego uniwersalnej misji i wspieranie jego rozwoju. W tym widzę także nie tylko sens istnienia Rady, ale i znaczenie naszego dotychczasowego dorobku.
Jacek Purchla przewodniczący Rady Uczelni UJ w latach 2020–2024
Szczegółowe informacje dotyczące działania Rady Uczelni oraz podjętych przez nią uchwał można znaleźć na stronie: https://rada-uczelni.uj.edu.pl
Artyści podczas koncertu noworocznego; od lewej: Andrzej Poniedzielski, Wiesław Wysocki, Krzysztof Tyniec, Joanna Trzepiecińska, Anna Jurksztowicz, Maria Niklińska, Krzysztof Szczepaniak wraz z rektorem UJ prof. Piotrem Jedynakiem (pierwszy z prawej); Auditorium Maximum,
16. Uniwersytecki Koncert Noworoczny odbył się 12 stycznia 2025 w Auditorium Maximum. Wydarzenie tradycyjnie zainaugurował rektor UJ, w tej roli po raz pierwszy prof. Piotr Jedynak. Symbolicznie wręczył kierownikowi zespołu muzycznego Wiesławowi Wysockiemu miniaturową replikę berła rektorskiego, przekazując mu dowodzenie na czas występu, i złożył życzenia noworoczne całej społeczności uniwersyteckiej oraz tłumnie zgromadzonym gościom. Podczas trwającego blisko dwie godziny widowiska prowadzonego przez Andrzeja Poniedzielskiego publiczność miała okazję usłyszeć piosenki o miłości autorstwa, między innymi, Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego, Jeremiego Przybory i Jonasza Kofty – w wykonaniu: Joanny Trzepiecińskiej, Anny Jurksztowicz, Marii Niklińskiej, Krzysztofa Tyńca oraz Krzysztofa Szczepaniaka. Wieczór zwieńczył toast winem uniwersyteckim za pomyślność w 2025 roku.
Rektor UJ prof. Piotr Jedynak
Prowadzący koncert Andrzej Poniedzielski Jak zawsze profesjonalny, Krzysztof Tyniec
Piękny, nostalgiczny repertuar zaprezentowała
Rektorzy, prorektorzy, dziekani i inni członkowie społeczności akademickiej podczas koncertu noworocznego UJ
występ Krzysztofa Szczepaniaka
Joanna Trzepiecińska Wspólne wykonanie utworu na zakończenie koncertu
Zespół pod kierunkiem Wiesława Wysockiego
Śpiewa Krzysztof Szczepaniak
Profesor Peter Kleinebudde to znakomity specjalista i światowej sławy ekspert w zakresie technologii farmaceutycznej. 5 grudnia 2024 został wyróżniony tytułem doktora honoris causa UJ. Uroczystość odbyła się w auli Collegium Maius, a przewodniczył jej rektor UJ prof. Piotr Jedynak. Poinformował zebranych, że z wnioskiem o nadanie zaszczytnego uniwersyteckiego tytułu prof. Peterowi Kleinebuddemu wystąpili profesorowie Wydziału Farmaceutycznego UJ CM, a otrzymał go w szczególności za: wybitny dorobek naukowy i aplikacyjny wyrażający się licznymi pracami naukowymi oraz patentami stanowiącymi innowacyjny i twórczy wkład w dyscyplinę nauki farmaceutyczne, kształtowanie perspektyw badawczych i realizację nowatorskich projektów we współpracy z licznymi ośrodkami akademickimi i podmiotami gospodarczymi w obszarze projektowania i wytwarzania stałych form leku o skuteczniejszym profilu działania, prowadzenie i rozwijanie aktywności na płaszczyźnie międzynarodowej w zakresie badań naukowych oraz kształcenia kadry naukowej i aktywną działalność w gremiach międzynarodowych, odpowiedzialnych za jakość i bezpieczeństwo produktów leczniczych. W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele władz UJ, członkowie Senatu i Rady Uczelni, dyrektorzy Szkół Doktorskich oraz Konwentu Godności Honorowych, studenci i doktoranci oraz rodzina i przyjaciele Uhonorowanego. Recenzentkami w postępowaniu o nadanie tytułu doktora honoris causa UJ prof. Peterowi Kleinebuddemu były prof. Małgorzata Sznitowska z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oraz prof. Janina Lulek z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, również obecne w Collegium Maius.
Laudację wygłosiła prof. Renata Jachowicz z Wydziału Farmaceutycznego UJ CM, a łaciński tekst dyplomu odczytał dziekan Wydziału Farmaceutycznego UJ CM prof. Marcin Kołaczkowski. Honoro-
wy tytuł prof. Kleinebudde przyjął z rąk rektora UJ prof. Piotra Jedynaka.
Dziękując za wyróżnienie, prof. Peter Kleinebudde podkreślił, że dołączenie do grona znakomitych doktorów honoris causa UJ to dla niego ogromny zaszczyt. Przybliżył również swoją ścieżkę naukową, opowiadając o specyfice uprawianej przez
niego dyscypliny – technologii farmaceutycznej, dotyczącej opracowywania najskuteczniejszych sposobów dostarczania leku do organizmu pacjenta, pozostającej jednak niejako w cieniu farmacji, rozumianej powszechnie jako poszukiwanie panaceum na choroby. AWoj
Uroczystość
Profesor Peter Kleinebudde jest nie tylko niezwykłą i znamienitą postacią świata akademickiego, lecz nade wszystko osobą, którą charakteryzuje wyjątkowa otwartość i człowieczeństwo. Przyznanie mu godności doktora honoris causa ma szczególne znaczenie również w ujęciu historycznym, gdyż w obrębie nauk farmaceutycznych ta wyjątkowa uroczystość odbywa się zaledwie po raz trzeci w przestrzeni 208-letniej tradycji na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wieloaspektowości oraz złożoności efektów pracy prof. Petera Kleinebuddego nie daje się zamknąć w ramy niniejszej wypowiedzi. Jest wysokiej klasy specjalistą w zakresie technologii farmaceutycznej, autorem znakomitych koncepcji i publikacji, liderem zespołów badawczych – uhonorowanym wieloma nagrodami międzynarodowymi i krajowymi, w tym tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu w Szeged (Węgry). Rzadko zdarza się, aby zakres kierunków badań we współczesnej technologii farmaceutycznej podejmowany przez jedną osobę obejmował w całości tak złożoną oraz wielozagadnieniową problematykę doustnych stałych postaci leku. Mam tu na myśli modyfikację substancji leczniczej w celu poprawy jej właściwości, zwłaszcza dostępności biologicznej, projektowanie i sporządzanie postaci leku o nowej strukturze przy użyciu nowoczesnej aparatury, implementowanie nowych procesów technologicznych, dążność do ich upraszczania w kontekście przeniesienia na skalę przemysłową, włączanie w cykl procesowy nowoczesnych metod analitycznych, aż po symulowanie lub modelowanie procesów technologicznych.
Profesor Peter Kleinebudde – absolwent uniwersytetów w Ratyzbonie (Regensburg) i w Hamburgu, uzyskał stopień doktora oraz doktora habilitowanego na
Christian-Albrecht-University w Kilonii. Po około trzyletnim okresie zatrudnienia w firmie Glaxo GmbH oraz wygraniu konkursu na stanowisko profesora prace badawcze realizował kolejno na uniwersytetach Martin-Luther-University w Halle i Wittenberdze oraz Heinrich-Heine-University w Düsseldorfie. Swoje badania ukierunkował na poszukiwanie sposobu zwiększania skuteczności i bezpieczeństwa działania zarówno preparatów w formie monolitycznych tabletek o zróżnicowanej strukturze, jak i form wielokompartmentowych (obejmujących postacie leku, w których dawka substancji leczniczej rozdzielona jest pomiędzy liczne mikrocząstki stanowiące jej nośnik lub zbiornik), zyskujących znaczenie zwłaszcza w terapii pediatrycznej i geriatrycznej, określanych mianem „przyjaznych dla pacjenta” ze względu na łatwość aplikacji. Jego praca inspiruje współczesne kierunki badań, także w aspekcie spersonalizowanej terapii czy chorób rzadkich. Jej istota koncentruje się
nie tylko na opracowaniu nowych form leku, lecz również unowocześnianiu lub modyfikacji procesu technologicznego z jednoczesną oceną wpływu substancji pomocniczych, ich funkcjonalności oraz czynników procesowych na jakość leku. Wyróżnia je nade wszystko dogłębna analiza, mająca na celu zrozumienie i wyjaśnienie procesów zachodzących podczas wytwarzania stałych form leku przy użyciu różnych urządzeń technologicznych. Profesor jako jeden z pierwszych zastosował nowoczesne techniki analityczne nie tylko do oceny jakości postaci leku, lecz również identyfikacji oraz wyjaśnienia oddziaływania procesów o różnym charakterze podczas wytwarzania poszczególnych form leku, a także oddziaływania substancji pomocniczych oraz innych materiałów na substancje lecznicze.
To wielokierunkowe spojrzenie na rozwój leku znajdowało odbicie we wszystkich ścieżkach badawczych. Powyższe zagadnienia stanowią treść ponad
900 pozycji dorobku naukowego w formie publikacji, patentów, rozdziałów książek, abstraktów konferencyjnych. Ponad 9000 cytowań 340 publikacji oryginalnych i przeglądowych odzwierciedla siłę oddziaływania wyników Jego badań. Na szczególne uznanie zasługuje również działalność Profesora w zakresie współpracy z przemysłem, mająca na celu zapewnienie transferu wiedzy i koncepcji naukowych oraz ich urzeczywistnienie w praktycznym wymiarze ochrony zdrowia publicznego. Efektem prac realizowanych we współpracy z największymi firmami farmaceutycznymi na świecie jest
przyznanie 10 patentów oraz osiągnięcie licznych wdrożeń nowych technologii do praktyki przemysłowej. Wiele Jego autorskich koncepcji znalazło odbicie w udoskonalaniu procesów na skalę przemysłową, by powtarzalność wytwarzanych serii o właściwościach zgodnych z wymaganiami była niezmienna, co stanowi istotę celów produkcyjnych. Znakomity warsztat badawczy oraz przyjęte nowoczesne koncepcje naukowe budziły zainteresowanie wśród absolwentów nie tylko uniwersytetów w Niemczech. Spośród 78 doktorantów wypromowanych przez Profesora (promotor 67 dokto -
rantów, ko-promotor 11) wielu znalazło zatrudnienie w firmach farmaceutycznych oraz instytucjach naukowo-badawczych, także za granicą. Wysoki poziom naukowy prowadzonych badań, doświadczenie badawcze i zawodowe w sposób naturalny i oczywisty uczyniło Profesora adresatem zaproszeń do wielu międzynarodowych gremiów odpowiedzialnych za jakość oraz bezpieczeństwo stosowania leków. Szczególnie należy podkreślić działalność Uczonego jako eksperta: Europejskiej Agencji Leków (European Medicines Agency, EMA) – European Union Working Group on Paediatric Formulation (2007–2011), Europejskiego Dyrektoriatu ds. Jakości Leków (EDQM – European Directorate for the Quality of the Medicines & Health Care, Member of Group of European Pharmacopoeia).
W okresie pełnienia funkcji eksperckiej w EMA prof. Peter Kleinebudde był jednym z liderów inicjatywy wprowadzenia aktu rangi unijnej – Regulacji Pediatrycznej, przyjętej przez Parlament Europejski i Radę Unii Europejskiej w styczniu w 2007 roku, uznawanego za przełomowy w zakresie leku pediatrycznego. Jego udział jako eksperta ds. postaci leku był niezwykle istotny również w pracach Europejskiego Dyrektoriatu ds. Jakości Leków i Ochrony Zdrowia (EDQM). Profesor, jako członek Group of 12 European Pharmacopoeia, pełnił również funkcję przewodniczącego zespołu The Powder Working Party (EDQM). Ponadto przez 16 lat uczestniczył aktywnie w pracach Komisji Farmakopei Niemieckiej (Deutsches Arzneibuch, DAB) jako jej członek oraz przewodniczący grupy eksperckiej technologii farmaceutycznej.
Nadmienić również należy, że od wielu lat wspiera swoją wiedzą i pomocą zespoły redakcyjne czasopism naukowych i rad programowych. Jest członkiem zespołów wydawniczych wielu światowych czasopism z dziedziny nauk farmaceutycznych, między innymi „European Journal of Pharmaceutics and Biopharmaceutics”, „Pharmaceutical Development and Technology”, „International Journal of Pharmaceutics”, a także recenzentem licznych publikacji. Jest również członkiem wielu towarzystw naukowych. Przez dwie kadencje (osiem lat) pełnił funkcję prezydenta International Association for Pharmaceutical Technology, a ponadto przewodniczącego grupy eksperckiej Stałe Postacie Leku (Solid Dosage Forms). Trzeba podkreślić jego
szczególną aktywność w utworzeniu, w 2006 roku, międzynarodowego klastra badawczego Pharmaceutical Solid State Research Cluster, a w 2017 roku międzynarodowego konsorcjum Drug Delivery Innovation. Od początku działalności był propagatorem badań w zespołach interdyscyplinarnych, w tym międzynarodowych, złożonych ze specjalistów wielu dyscyplin. Świadczy o tym, między innymi, Jego współpraca z zespołami badawczymi z 21 uniwersytetów europejskich (w tym z Uniwersytetem Jagiellońskim) oraz uniwersytetów w USA, Singapurze, Tajlandii i Nowej Zelandii. W zakresie działalności edukacyjnej Profesor wygłosił ponad 250 wykładów na zaproszenie ośrodków akademickich i przemysłowych. Swoją wiedzą, umiejętnością jej przekazywania oraz postawą nacechowaną otwartością i uczciwością nie tylko zwrócił uwagę, lecz również zaskarbił sobie uznanie i wdzięczność międzynarodowego środowiska farmaceutycznego, tak naukowego, jak i przemysłowego. Około 20-letnia współpraca prof. Petera Kleinebuddego z Uniwersytetem Jagiellońskim (w ramach celów badawczych i naukowych wyzwań w domenie działalności Katedry Technologii Postaci Leku i Biofarmacji), znajdująca wyraz oraz zwieńczenie we wspólnych projektach badawczych, publikacjach, prezentacjach wyników badań na międzynarodowych konferencjach naukowych, a także stażach pracowników naukowych, nie ograniczała się tylko do powyższej aktywności, ale obejmowała również niezwykle cenną pomoc w obszarze szeroko pojętego doradztwa. Profesor wielokrotnie przyjeżdżał do Krakowa, aby uczestniczyć w konferencjach organizowanych pod patronatem rektora UJ. Na szczególne podkreślenie zasługuje Jego aktywność i zaangażowanie jako kontynuatora zapoczątkowanej w 1985 roku przez ośrodek poznański cyklicznej organizacji polsko-niemieckiego sympozjum farmaceutycznego. Skala zaangażowania w inicjatywę, rozwój oraz dbałość o kontynuację relacji pomiędzy zespołami badawczymi Polski i Niemiec czyni w pełni uzasadnionym twierdzenie, że nieczęsto zdarza się spotykać osoby pokroju prof. Petera Kleinebuddego, których energia oraz sprawczość stanowią samoistnie conditio sine qua non dla tak wielu koncepcji oraz inicjatyw kluczowych dla danej dziedziny nauki. Wyróżnia go także nowatorskie podejście do rozwiązywania
problemów w sferze organizacji nauki, dydaktyki i zarządzania. Świadczy o tym powierzenie Mu, między innymi, funkcji dziekana na uniwersytetach Martin-Luther-University w Halle i Wittenberdze oraz Heinrich-Heine-University w Düsseldorfie. W szerokim spektrum podejmowanych zadań badawczych, organizacyjnych i dydaktycznych postrzegamy Profesora nie tylko jako osobę niezwykłych umiejętności i wiedzy, lecz nade wszystko ujmującego życzliwością i bezpośredniością Przyjaciela, bezgranicznie oddanego pasji naukowej. Na zawsze pozostanie dla nas największym
autorytetem jako naukowiec i jako człowiek. Jest bowiem osobą działającą w zaangażowaniu świadomości serca, empatii oraz wsparcia dla starań niejednokrotnie dopiero nabywających umiejętności osób, które miały zaszczyt z Nim współpracować i które obdarzał zawsze nieograniczonym wsparciem, uważnością, swoim czasem, pogodą myśli oraz dobrym słowem. Nie sposób w pełni przedstawić dokonań i zasług Profesora jako wybitnego naukowca, podejmującego starania na rzecz dobra osób chorych oraz wagi Jego działalności dla ochrony zdrowia publicznego, poprzez doskonalenie form leków w perspektywie znaczenia dla całego środowiska farmaceutycznego. Mogę jedynie próbować wyrazić ogrom wdzięczności dla Jego osoby jako przyjaciela całego farmaceutycznego świata naukowego, w tym także, co mówię z głęboką wdzięcznością i wzruszeniem, naszego przyjaciela. Jako farmaceutyczna społeczność akademicka zaciągnęliśmy wobec Ciebie, Profesorze, dług wdzięczności. Dziękujemy, że zawsze miałeś dla nas uważność i byłeś obecny choćby słowem, gdy tej obecności potrzebowaliśmy. Dziękujemy, że dodawałeś nam odwagi w pozostawaniu wiernymi sobie oraz w podążaniu zawsze szlakiem własnej autentyczności i prawdy. Dziękujemy za czas, który był, za jego znaczenie, które jest i pozostanie na zawsze.
Renata Jachowicz
Katedra Technologii Postaci Leku i Biofarmacji UJ CM
Jak można dzisiaj myśleć politycznie?
– to tytuł seminarium, które odbyło się 6 grudnia 2024 w Librarii Collegium Maius dla uczczenia potrójnego jubileuszu prof. Bogdana Szlachty, wieloletniego kierownika Katedry Filozofii Polityki w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Po pierwsze, Profesor świętował 65. rocznicę urodzin, po drugie – 40 lat temu uzyskał magisterium na podstawie rozprawy Doktryna społeczna i polityczna papieża Leona XIII , napisanej pod kierunkiem prof. Michała Jaskólskiego, a po trzecie – 30 lat temu uzyskał tytuł doktora, na podstawie pracy zatytułowanej Myśl filozoficzna i polityczna polskich ultramontanów w latach 1834–1883 , której promotorem był także prof. Michał Jaskólski, a recenzentami prof. Andrzej F. Grabski i prof. Bronisław Łagowski.
Seminarium stało się okazją do przypomnienia znakomitych osiągnięć naukowych, organizacyjnych i dydaktycznych Profesora, które zostały przedstawione przez prodziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ i zarazem autorkę pierwszej rozprawy doktorskiej obronionej pod kierunkiem Jubilata – prof. Dorotę Pietrzyk-Reeves. Podziękowania za dotychczasową działalność prof. Szlachty wygłosili dziekan
Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ prof. Piotr Bajor oraz zastępca dyrektora Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ prof. Małgorzata Kiwior-Filo. Ponadto piszący te słowa i będący jednocześnie jednym z wychowanków Profesora zaprezentował żartobliwy przyczynek do portretu intelektualnego Jubilata, zatytułowany Czy prof. Bogdan Szlachta jest konserwatystą? Oprawę artystyczną uroczystości zapewnił
kwartet smyczkowy katowickiej Akademii Muzycznej, wykonując kilka utworów Jana Sebastiana Bacha, ulubionego kompozytora Jubilata.
Refleksje Profesora nad tytułowym zagadnieniem seminarium – możliwościami myślenia politycznego w trudnych warunkach współczesnego świata, zgrabnie przeplatały się z barwnymi wspomnieniami z kilku dekad Jego uniwersyteckiego życia. Seminarium szybko przekształciło
się w wydarzenie wypełnione anegdotami i wyrazami uznania uczestników dla osiągnięć bohatera uroczystości. Była również okazja, by posłuchać osobistego komentarza Profesora do wyświetlanych podczas spotkania – często niezwykle zabawnych – zdjęć dokumentujących różne okresy Jego życia.
Profesor Bogdan Szlachta jest wybitnym znawcą zachodniej myśli politycznej i prawnej, autorem licznych monografii: Ład – kościół – naród (1996), Konserwatyzm. Z dziejów tradycji myślenia o polityce (1998), Z dziejów polskiego konserwatyzmu (2000), Polscy konserwatyści wobec ustroju politycznego do 1939 roku (2000), Monarchia prawa. Szkice z historii an-
gielskiej myśli politycznej do końca epoki Plantagenetów (2001), Konstytucjonalizm czy absolutyzm? Szkice z francuskiej myśli politycznej XVI wieku (2005), Monarchia prawa? Angielska myśl polityczna doby Tudorów (2007), Demokracja liberalna. Źródła, ustanowienie(?) i kres(?) (2022). Urodził się 26 lipca 1959. Na Uniwersytecie Jagiellońskim odbył studia prawnicze oraz filozoficzne (1978–1986). Doktorat uzyskał w roku 1994, a habilitację w 2001 roku na Wydziale Prawa i Administracji UJ. Od 2006 roku posiada tytuł naukowy profesora nauk humanistycznych. Zatrudniony w Katedrze Doktryn Politycznych i Prawnych Instytutu Nauk Politycznych, po utworzeniu
Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ w 2001 roku związał się z Zakładem Myśli Politycznej. Od 2004 roku pełnił funkcję redaktora naczelnego czasopisma „Politeja. Pismo Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ”. Od roku 2006 sprawował funkcję kierownika Katedry Filozofii Polityki w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. W latach 2008–2016 był dziekanem Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych. Z wykształcenia prawnik i filozof, w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ stał się wychowawcą licznego grona politologów, którzy kontynuują swoje kariery naukowe w rozmaitych ośrodkach uniwersyteckich czy badawczych.
W jubileuszowym seminarium poświęconym Profesorowi uczestniczyło liczne grono Jego bliskich współpracowników oraz wypromowanych przez Niego doktorów, co było wymownym świadectwem siły relacji międzyludzkich nawiązywanych przez Jubilata.
To wyjątkowe spotkanie nie było jednak pożegnaniem, lecz serdeczną celebracją osoby Profesora, Jego wybitnych osiągnięć, które na trwałe wpisują się w historię Uniwersytetu Jagiellońskiego i polskiej nauki oraz w pamięć wielu studentów, wychowanków i współpracowników. Życzymy Profesorowi jeszcze wielu lat satysfakcjonującej pracy naukowej i dydaktycznej na naszym Uniwersytecie.
Arkadiusz Górnisiewicz Katedra Filozofii Polityki INPiSM
Każdy biznesmen, który chce prowadzić działania w krajach arabskich, musi pamiętać, że niezwykle istotne są tam kontakty osobiste, które z reguły rozwija się długo. Nie jest tam tak jak w Europie, że posiadając pewną paletę kontaktów, możemy przekazać je wybranej osobie automatycznie, pozwalając niemalże „z marszu” działać. Tutaj trzeba pewne rzeczy „wychodzić” samemu. [...] Ważne jest, że to właśnie ciebie tu znają i z tobą chcą rozmawiać. To wymaga nie tylko zaangażowania, ale przede wszystkim czasu. Jeśli w ten region wyśle się nową osobę, tak naprawdę zaczyna ona od zera – mówi Robert Rostek, ambasador RP w Królestwie Arabii Saudyjskiej, Sułtanacie Omanu i Republice Jemeńskiej, absolwent kierunku arabistyka na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Początkowo chciał zostać pilotem, ale ostatecznie wybrał pracę w dyplomacji. Nadal jednak pasjonuje się lotnictwem, co więcej – to zainteresowanie przekłada na konkretne działanie. W 2024 roku udało mu się wynegocjować połączenie lotnicze Warszawa – Rijad, obsługiwane przez LOT. Doprowadził także do powstania połączenia z Dubaju do Krakowa, którego operatorem jest Fly Dubai. – Uważam, że bezpośrednie loty to znakomite pomosty do budowania współpracy na różnych polach. Otwarcie połączenia z Warszawy do Rijadu było niezwykle trudne, ale teraz jesteśmy stawiani za wzór, gdyż nasz narodowy
przewoźnik – LOT – jest drugim po Air China, który obsługuje trasę do Rijadu, nie licząc przewoźników arabskich – dodaje bohater 10. odcinka cyklu „Alma Mater”, zatytułowanego „Losy absolwentów UJ”, w rozmowie z Piotrem Rapciakiem z Biura Karier UJ.
Jednym z najważniejszych i niezwykle cennych doświadczeń w jego życiu była dziewięciomiesięczna praca w Iraku w 2003 roku, kiedy pełnił funkcję szefa sztabu doradców prof. Marka Belki, będąc jednocześnie jego asystentem. – Pomagaliśmy tam tworzyć zręby nowej
administracji. Pracowaliśmy w dawnym pałacu Saddama Husajna. Był to bardzo niebezpieczny okres, praca w ekstremalnie trudnych warunkach. [...] Co istotne, udało nam się z Iraku szczęśliwie powrócić Według Roberta Rostka osoby marzące o pracy w dyplomacji, oprócz dobrej znajomości języków, powinny także lubić wyzwania i umieć przystosować się do różnych warunków. Ważne jest również, by były odporne na stres, ale przede wszystkim, by lubiły pracę z ludźmi!
Rita Pagacz-Moczarska
Wspieraniem studentów i absolwentów w zakresie planowania ścieżki kariery oraz wejścia na rynek pracy już od ponad 20 lat zajmuje się Biuro Karier UJ, będące częścią Centrum Wsparcia
Dydaktyki UJ. W ramach współpracy z absolwentami UJ organizowane są zajęcia mentoringowe, szkolenia, prezentacje, debaty, o których informacje można znaleźć na stronie biurokarier. uj.edu.pl
Na stronie alumni.uj.edu.pl od czterech lat, w ramach cyklu „Historie absolwentów”, publikowane są wywiady z osobami będącymi praktykami rynku pracy, działającymi zarówno w środowisku akademickim, jak i biznesowym.
□ Panie Ambasadorze, jako kierunek studiów wybrał Pan arabistykę. Z czego wynikał ten wybór? Z zainteresowań czy może z konkretnego pomysłu na przyszłą karierę zawodową?
■ Odpowiedź jest prozaiczna: tak naprawdę o moim wyborze zdecydował przypadek. Mój przyjaciel, z którym kończyłem studia, zawsze powtarzał, że poszedł na arabistykę, bo oglądał dużo filmów i podobały mu się te „krzaczki”, jak nazywał literki w napisach. Mnie do tego kierunku skłoniła aura panująca w krajach arabskich i szeroko rozumiana otwartość Arabów. Trzeba pamiętać, że kiedy studiowałem, były zupełnie inne czasy. Naukę zaczynało 14–15 osób, a kończyło 7–8. Można powiedzieć, że to były elitarne studia.
Rozpoczynając je, nie miałem planu, że będę pracować w dyplomacji. Chciałem wtedy zostać pilotem. To jest rzecz, która ciągle za mną „chodzi”. Niektórzy złośliwi mówią, że gdziekol-
wiek jestem, staram się tam otwierać połączenia lotnicze. I tak, na przykład, w 2024 roku udało mi się wynegocjować połączenie lotnicze Warszawa – Rijad, obsługiwane przez LOT.
Wracając jednak do bycia pilotem, w ostatniej chwili zarzuciłem ten temat. Wtedy jedyna droga do pilotowania, nawet w lotnictwie cywilnym, wiodła przez Wojskową Szkołę Lotniczą w Dęblinie. Po rozmowie z mamą miałem chwilę zawahania. Ostatecznie zdecydowałem, że tej drogi nie wybiorę. Ale teraz, jako dyplomata, ambasador, sporo latam, więc cały czas jakiś związek z lotnictwem mam.
Kiedy w krajach arabskich, w których pracowałem i pracuję, wspominam o możliwościach rozwoju ruchu turystycznego czy prowadzenia biznesu w Polsce, zaraz pada pytanie, jak się tam leci. Na przykład w Katarze podczas podobnych rozmów, kiedy wspomniałem, że trzeba lecieć przez Londyn, Monachium albo inne lotnisko znajdujące się poza naszym krajem, kończyło się to zazwyczaj tak, że potencjalni zainteresowani współpracą kończyli swój lot właśnie w mieście, gdzie trzeba było się przesiąść – i nie dolatywali do Polski. Dlatego uważam, że bezpośrednie loty to znakomite pomosty do budowania współpracy na różnych polach. Otwarcie połączenia z Warszawy do Rijadu było niezwykle trudne, ale teraz jesteśmy stawiani za wzór, gdyż nasz narodowy przewoźnik – LOT, jest drugim po Air China, który obsługuje trasę do Rijadu, nie licząc przewoźników arabskich.
□ Wróćmy jeszcze do czasów studiów. Jak Pan wspomina ten okres?
■ Pierwszy rok był bardzo trudny, był rokiem odsiewu. Nauka alfabetu arabskiego to nie jest proste zadanie i nie każdy mu podołał. Część osób już wtedy wiedziała, że chcą zostać wykładowcami, część planowała pójście w kierunku tłumaczeń. Ja też nie myślałem o tym, by być dyplomatą. Taka myśl pojawiła się na drugim roku. Wysyłano nas na roczne staże. Profesor Elżbieta Górska zgodziła się, bym po powrocie ze stażu zaliczył w ciągu 12 miesięcy zarówno czwarty, jak i piąty rok, tak by nie spędzać na studiach w Krakowie dłużej niż pięć lat.
□ Ten staż był przełomowym wydarzeniem, które skierowało Pana w stronę dyplomacji?
■ Na staż studencki do Damaszku pojechałem wraz z kilkoma osobami. Naszym opiekunem był attaché kulturalny polskiej ambasady. Siłą rzeczy z ambasadą mieliśmy bliski kontakt. Tam miałem możliwość obserwowania pracy, między innymi, ambasadora i wielu innych pracowników, przekonania się, na czym polega praca w placówce dyplomatycznej. I rzeczywiście, wtedy zacząłem myśleć o pójściu w kierunku dyplomacji. Po zakończeniu studiów ten pomysł był już bardzo skonkretyzowany. Aplikowałem do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zdałem egzamin. Wówczas jednym z wymogów było zaliczenie jeszcze jednego stażu w konsulacie lub ambasadzie. Zostałem skierowany na dziewięć miesięcy do konsulatu generalnego w libijskim Bengazi. Po powrocie do Polski zacząłem pracować w centrali MSZ, a później w placówkach dyplomatycznych. W MSZ przechodziłem przez różne departamenty, nabierałem doświadczenia, które w dyplomacji jest niezbędne. Nieocenionym był staż w Bengazi. To była mała placówka – zaledwie dwóch, ale niezwykle doświadczonych, polskich dyplomatów, w tym konsul generalny Krzysztof Czapla, oraz kilka miejscowych osób wspierających. Tam można było naprawdę wiele się nauczyć, z czego udało mi się skutecznie skorzystać.
□ Po stażu w Bengazi delegowano Pana do pracy w ambasadach, między innymi, w Kairze, Bagdadzie czy Kuwejcie. Pobyt w Bagdadzie zakończył się tuż przed wybuchem drugiej wojny w Zatoce Perskiej.
■ Po stażu w Bengazi dostałem propozycję wyboru placówki, do której chciałbym pojechać, oczywiście w stopniu odpowiadającym moim ówczesnym kwalifikacjom i doświadczeniu, czyli na stanowisko drugiego sekretarza. W tym czasie zacząłem się zajmować tzw. łącznikowaniem z ambasadą amerykańską w Departamencie Afryki i Bliskiego Wschodu. Mieliśmy wówczas ambasadę w Bagdadzie, przy której funkcjonowała Sekcja Interesów Amerykańskich. Amerykanie poprosili nas, by reprezentować ich interesy w stolicy Iraku. Warto podkreślić, że Sekcja znajdowała się w budynku zajmowanym wcześniej przez ambasadę USA w Bagdadzie. Ja byłem odpowiedzialny właśnie za współpracę z Amerykanami.
Następnie skierowano mnie na placówkę do Egiptu, ale po roku pojawiła się potrzeba powrotu do Bagdadu. Zostałem tam zastępcą szefa Sekcji Interesów Amerykańskich, niezwykle doświadczonego polskiego dyplomaty, nieżyjącego już Ryszarda Krystosika – osoby, od której bardzo dużo się nauczyłem.
W lutym 2003 roku opuściliśmy Bagdad. Nie było tajemnicą, że Stany Zjednoczone przygotowują się do przeprowadzenia, jak to mówiono, operacji w Iraku. Wróciłem do Polski, a później zostałem poproszony, żeby wesprzeć naszą placówkę w Kuwejcie. Tak się zdarzyło, że z wizytą do tej placówki przyjechał ówczesny minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, który złożył mi propozycję: miałem ponownie pojechać do Iraku z nowo tworzoną misją prof. Marka Belki. Zamiast miesiąca, o którym pierwotnie mówiono, moja misja trwała dziewięć miesięcy. To także było jedno z najważniejszych doświadczeń w moim życiu, byłem bowiem asystentem prof. Marka Belki i jednocześnie szefem sztabu jego doradców. Pomagaliśmy tam tworzyć zręby nowej administracji Iraku. Pracowaliśmy w dawnym pałacu Saddama Husajna. Był to bardzo niebezpieczny okres, praca w ekstremalnie trudnych warunkach, ale zdobyłem wtedy niezwykle cenne doświadczenia. Co istotne, udało nam się z Iraku szczęśliwie powrócić.
□ Zebrana wiedza i doświadczenie przyniosły nominację na stanowisko ambasadora.
Tuż przed startem pierwszego samolotu LOT z Warszawy do Rijadu; 4 czerwca 2024
■ Ktoś mi kiedyś powiedział, że celem, który powinienem obrać, jest objęcie funkcji ambasadora po dziesięciu latach pracy w MSZ. Słuchając tego, trochę się dziwiłem, bo jednak w czasach, kiedy zaczynałem pracę, takie stanowisko obejmowały osoby w dojrzalszym wieku. Ja miałem tylko 37 lat, gdy razem z dwoma innymi młodymi dyplomatami otrzymałem możliwość wyjazdu do Dohy, gdzie objąłem stanowisko chargé d’affaires (szefa misji), którego celem było stworzenie w ciągu roku ambasady, z planem objęcia w tej nowo utworzonej placówce stanowiska ambasadora. Nas, trzech młodych ludzi, żegnał, wręczając nominacje w MSZ, minister Radosław Sikorski. Postawione przed nami wyzwania były bardzo duże. Łatwo nie było, ale udało się wszystkiemu sprostać. Moja misja w Katarze przedłużyła się do prawie ośmiu lat. Nie dlatego, że o mnie zapomniano, ale bardzo dużo rzeczy się działo. Nieskromnie powiem, że miałem, na przykład, duży udział w tym, że Polska jest zabezpieczona energetycznie – ma zapewnione dostawy skroplonego gazu do terminalu LNG w Świnoujściu. To była bardzo trudna sprawa, ale zwieńczona ważną inwestycją. Mam plan, aby opisać kiedyś tę historię w książce.
Każdy biznesmen, który chce prowadzić działania w krajach arabskich, musi pamiętać, że niezwykle istotne są tam kontakty osobiste, które z reguły rozwija się długo. Nie jest tam tak jak w Europie, że posiadając pewną paletę kontaktów, możemy przekazać je wybranej osobie automatycznie, pozwalając niemalże „z marszu” działać. Tutaj trzeba pewne rzeczy „wychodzić” samemu, nie można tego ani nikomu zlecić, ani wymusić na lokalnych kontaktach, by zrobili to sami. Ważne jest, że to właśnie ciebie tu znają i z tobą chcą rozmawiać. To wymaga nie tylko zaangażowania, ale przede wszystkim czasu. Jeśli w ten region wyśle się nową osobę, tak naprawdę zaczyna ona od zera. Przykładem „wychodzenia” pewnych przedsięwzięć jest choćby sprawa połączenia lotniczego Doha – Warszawa. Rozmowy trwały bardzo długo, po czterech latach prezes Qatar Airways powiedział: Dobrze, będziemy latać do Warszawy. Później, gdy byłem w Dubaju, udało mi się również doprowadzić do powstania połączenia z Dubaju do Krakowa, którego operatorem jest Fly Dubai.
□ Wspomniał Pan o zadaniu otrzymanym przed wyjazdem do Dohy – czyli otwarciu tam polskiej ambasady. Jak się otwiera ambasadę? To zapewne niezwykle trudne logistycznie przedsięwzięcie?
■ Nie chciałbym już niczego otwierać. To nie jest tak, jak może się wydawać, że znajduje się willę, wolno stojący obiekt, który się nadaje – i koniec. To jest cała gama kwestii logistycznych, bezpieczeństwa i różnych innych, które muszą być spełnione, by proces uruchomienia placówki mógł być dopełniony. Od momentu wizytacji wybranego obiektu, podjęcia decyzji o takiej, a nie innej lokalizacji, do samego otwarcia minęło kilka miesięcy. To bardzo złożony proces. Podobno łatwiej się zamyka.
□ Obecnie pracuje Pan w Arabii Saudyjskiej, ale reprezentuje Pan RP także w Omanie i Jemenie.
■ Tak, jestem akredytowanym ambasadorem w Sułtanacie Omanu i w Republice Jemeńskiej. W obu krajach złożyłem listy uwierzytelniające. Większym wyzwaniem, z uwagi na sytuację w kraju, był Jemen. Mogłem tam polecieć, ponieważ z Rijadu
W Al-Ula – mieście i oazie w północno-zachodniej Arabii Saudyjskiej
realizowane są połączenia do tymczasowej stolicy, czyli Adenu. W Jemenie mamy misję humanitarną prowadzoną przez Caritas Polska i w czasie mojej wizyty w tym kraju spotkałem się z jej przedstawicielami. Natomiast jeśli chodzi o Oman, byłem tam pierwszym ambasadorem od dwóch kadencji. Poprzedni ambasador nie złożył listów uwierzytelniających ze względu na pandemię COVID-19. W Omanie staram się być przynajmniej raz w miesiącu, wykorzystując te wizyty do spotkań zarówno oficjalnych, jak i spotkań, na przykład, z Polonią przebywającą w tym kraju.
□ Jak wygląda Pana codzienna praca? Czy specyfika regionu, w którym Pan przebywa, sprawia, że wygląda ona inaczej niż praca ambasadora w Europie?
■ Mój syn, zapytany kiedyś, czy wie, czym zajmuje się jego tato, odpowiedział, że tato pije kawę i czyta gazety. Bardzo często zdarzało mu się widzieć mnie właśnie w godzinach porannych przy „prasówce”, którą rzeczywiście codziennie robiłem. Ale, oczywiście, moja praca wykracza daleko poza kawę i lekturę gazet, lub raczej portali informacyjnych. Praca tutaj jest podobna do pracy ambasadorów w innych rejonach świata. Natomiast tutejsze działania wyróżnia to, o czym już wspomniałem: stawianie na bliskie relacje osobiste, budowanie ich i dbanie o nie. Praca w dyplomacji to praca w trybie dziennym i wieczornym. Praktycznie codziennie odbywają się uroczyste przyjęcia z okazji świąt narodowych, koncerty, wykłady, przyjazdy delegacji zagranicznych czy inne podobne wydarzenia. Trzeba to lubić. Nie jest to praca od–do. Oficjalne godziny pracy MSZ i placówek dyplomatycznych to, teoretycznie, 8.15–16.15, ale podczas pracy w Warszawie rzadko kiedy zdarzało mi się wyjść do domu o godzinie 16.15, nie mówiąc już o pracy w placówce, gdzie ten czas jest ruchomy. Nie mogę, na przykład, wyłączyć po godzinie 16 telefonu. Mogę odpoczywać, ale jednocześnie czuwać, w każdej chwili muszę być gotowy do akcji.
□ Porozmawiajmy o samej Arabii Saudyjskiej. Jeszcze kilkanaście lat temu ten kraj był bardzo zamknięty. Ruch turystyczny praktycznie tam nie istniał, ale w ostatnim czasie wiele się zmieniło.
■ Po raz pierwszy byłem służbowo w Arabii Saudyjskiej w 2008 roku, jeszcze jako ambasador RP w Katarze. To był zupełnie inny
kraj, rzeczywiście bardzo zamknięty. Nie istniało coś takiego jak wiza turystyczna. Organizacja przyjazdu była ogromnym wyzwaniem. Zgodę na przybycie musieliśmy procedować przez liczne saudyjskie ministerstwa. Teraz proces aplikowania o wjazd na teren Arabii Saudyjskiej zajmuje kilka minut.
W całym kraju zmienia się infrastruktura. Wspomniałem o możliwości bezpośredniego lotu z Warszawy do Rijadu. Lotnisko w Rijadzie rozpoczęło już intensywne działania w celu unowocześnienia infrastruktury. Dość powiedzieć, że docelowo ma tu być sześć pasów startowych dla samolotów.
Pod koniec roku 2024, po 10 latach budowy, wreszcie otwarto w stolicy metro – najdłuższe na świecie, operujące zdalnie, tzn. bez motorniczych. Warto odnotować, że wagony do jednej z linii (fioletowa) budowano w Polsce, w Katowickiej Strefie Ekonomicznej.
□ W 2034 roku w Arabii Saudyjskiej mają odbyć się mistrzostwa świata w piłce nożnej. Zapewne będzie to doskonała okazja do pokazania, jak zmienia się kraj.
■ Miałem okazję obejrzeć projekty stadionów i elementów infrastruktury związanej z organizacją imprezy, które mają powstać bądź zostać przebudowane. Na 500 punktów, które może uzyskać kraj ubiegający się o organizację mundialu, saudyjski projekt został oceniony najwyżej w historii – bodajże na 419 punktów.
Organizacja tego wydarzenia z pewnością przyniesie wymierne efekty promocyjne. A w Arabii Saudyjskiej naprawdę warto wiele rzeczy zobaczyć. Niedaleko Rijadu, kilkadziesiąt minut jazdy samochodem, znajdują się unikatowe w światowej skali klify skalne, z angielska nazywane Egde of the World. Coraz większą popularność zdobywa, przypominająca jordańską Petrę, miejscowość Al-Ula. Nad Morzem Czerwonym budowane są tzw. saudyjskie Malediwy. Tempo rozwoju kraju może obrazować powiedzenie Saudyjczyków, że rok pracy w tym kraju to jak pięć lat pracy w innych krajach regionu. I ja, obserwując te działania już od ponad półtora roku, się z tym zgadzam. Utarło się powiedzenie, że „Rijad to taki Dubaj na sterydach” w zakresie i dynamice nowych projektów.
□ Jakie są przed Panem największe wyzwania w trakcie pracy w Arabii Saudyjskiej?
■ Na pewno stałym wyzwaniem jest przybliżanie obu krajów – czy to w sferze gospodarczej, czy to w sferze wzajemnego otwarcia na siebie. Cały czas staram się zachęcać Saudyjczyków do bywania w Polsce. Mam zgodę na to, aby towarzyszyć oficjalnym delegacjom, które wybierają się do naszego kraju, i przedstawiać im Polskę. Te pierwsze kontakty są niezwykle ważne, mogą w bardzo dużym stopniu przyczynić się do zacieśnienia współpracy pomiędzy oboma państwami.
□ Co poradziłby Pan osobie, która dopiero zaczyna karierę zawodową? Co jest najważniejsze, gdyby ktoś chciałby podążyć Pańską ścieżką i pracować w dyplomacji?
■ Języki, jako narzędzie komunikacji, są, oczywiście, bardzo istotne. Ale w dyplomacji trzeba lubić także inne wyzwania. To nie jest tak, że pracuje się w jednym miejscu. Raz jest to praca w centrali, innym razem w placówce. Trzeba umieć przystosować się do różnych warunków. Zawód ten daje jednak niesamowitą satysfakcję i możliwości inicjowania różnych projektów. Jak zawsze, potrzebny jest także łut szczęścia, aby znaleźć się w dobrym czasie i w sprzyjających okolicznościach umożliwiających realizację zamierzonych projektów pomiędzy Polską a państwami urzędowania. Pełnią szczęścia i niezwykłą satysfakcją jest sytuacja, kiedy udaje się je zrealizować za kadencji urzędującego ambasadora.
Warto przyglądać się stażom, które oferują ambasady na całym świecie. Zazwyczaj są obwarowane wieloma warunkami, jednak jeśli ktoś jest zainteresowany podobną karierą, gorąco rekomenduję pobyt w ambasadzie. Zanim ostatecznie podejmie się decyzję o pójściu taką ścieżką, warto przyjrzeć się od środka, jak wygląda praca w placówce, działanie w terenie, jak funkcjonuje dana ambasada. No i trzeba lubić pracę z ludźmi. To, według mnie, warunek niezbędny i szalenie istotny z punktu widzenia skutecznej realizacji wyzwań oraz bieżących działań każdej placówki dyplomatycznej i każdego ambasadora. Ważna jest też odporność na stres, bo bywają sytuacje, kiedy jego poziom jest bardzo wysoki.
□ Dziękuję bardzo za rozmowę.
Rozmawiał Piotr Rapciak
Biuro Karier UJ
Bujwidowa i inne „siłaczki”
Uniwersytet, być może, nigdy nie zyskałby „kobiecej twarzy”, gdyby nie działania niestrudzonej Kazimiery Bujwidowej (1867–1932), która walczyła o równe prawa do wykształcenia dla kobiet i mężczyzn. Sama, po ukończeniu pensji dla panien w Warszawie i zdobyciu uprawnień nauczycielki domowej, kształciła się dalej jako słuchaczka Uniwersytetu Latającego – tajnej uczelni działającej w latach 1882–1905, nazywanej potocznie „babskim uniwersytetem”, zdobywając wiedzę z zakresu nauk biologicznych. Wychowując szóstkę dzieci, pracowała jednocześnie jako asystentka i laborantka u męża – pierwszego polskiego bakteriologa Odona Bujwida. Wykłady niejednokrotnie przygotowywali wspólnie, a pod jego nieobecność kierowanie pracownią bakteriologiczną pozostawało w jej rękach. Na Kongresie Pedagogów Polskich we Lwowie w 1894 roku Kazimiera Bujwidowa wygłosiła przemowę, w której zauważyła, że, w zgodzie z obowiązującym prawem, kobiety mogą brać udział w wykładach jako hospitantki. Tym samym doprowadziła do przegłosowania, niewielką większością głosów, wniosku popierającego ich dostęp do edukacji wyższej. Jej apel do przyszłych studentek spotkał się ze sporym odzewem – do władz Uniwersytetu Jagiellońskiego trafiło ponad 50 pisanych żeńską ręką podań o przyjęcie na studia. Nazwiska pierwszych hospitantek, które rozpoczęły naukę jeszcze w tym samym roku: Jadwigi Sikorskiej (później
Domena publiczna
Kazimiera Bujwidowa, dzięki której kobiety mogły rozpocząć studia na Uniwersytecie Jagiellońskim
Klemensiewiczowej), Stanisławy Dowgiałło oraz Janiny Kosmowskiej, na stałe zapisały się w historii najstarszej polskiej uczelni. Kolejnym krokiem Bujwidowej było utworzenie w 1896 roku (wespół z mężem) gimnazjum dla dziewcząt z programem nieróżniącym się od tego z gimnazjów męskich, umożliwiającego zdanie matury. Pierwsze 21 absolwentek z powodzeniem przystąpiło do egzaminu dojrzałości już cztery lata później, a głosy przeciwników zrównania praw do edukacji zaczęły cichnąć. Ugiąć musiał się nawet prof. Ludwik Rydygier, który był jednym z najgłośniej protestujących przeciwko kobietom na Uniwersytecie uczonych, a kilka lat później, jako dziekan, podawał rękę w geście gratulacji Kazimierze Rouppertowej – jednej z córek Bujwido-
wej, absolwentce medycyny na Uniwersytecie Lwowskim.
W drugiej odsłonie cyklu „Kobieca twarz Uniwersytetu”, za sprawą rozmowy z Michałem Hankusem – kuratorem wystawy Siłaczki w Muzeum Krakowa, przyglądamy się innym krakowskim pionierkom, które, podobnie jak Kazimiera Bujwidowa, walczyły o prawo do samostanowienia, edukacji czy równości. Ich wizerunki znalazły się także w Galerii „Alma Mater”. Polecamy również artykuł autorstwa prof. Renaty Przybylskiej Pani rektor, rektorka, rektora? odpowiadający, między innymi, na pytanie o genezę sporu dotyczącego feminatywów oraz prezentujący ich długą tradycję na tle burzliwych przemian języka polskiego. Red.
Z Michałem Hankusem, kuratorem wystawy Siłaczki w Kamienicy Hipolitów – oddziale Muzeum Krakowa, rozmawiają Rita Pagacz-Moczarska i Katarzyna Pawlicka
Mariia Lemperk (Mytrofanova) jako Maria Jarema
przed fontanną Fortepian Chopina, wykonaną na podstawie projektu
Marii Jaremy z 1949 roku; krakowskie Planty
□ Rita Pagacz-Moczarska: W 1895 roku – 130 lat temu, wydana została po raz pierwszy nowela Siłaczka Stefana Żeromskiego. Do niej nawiązuje tytuł wystawy, której Pan jest kuratorem, zorganizowanej w Kamienicy Hipolitów przez Muzeum Krakowa. Tytułowa bohaterka noweli Żeromskiego – Stanisława Bozowska walczy do końca o swoje ideały, ale płaci za to życiem. Jaką cenę za niezależność, odwagę i realizowanie własnych marzeń ponosiły siłaczki, których wizerunki i biografie wyeksponowane zostały na wystawie?
■ Każda z przedstawionych w Kamienicy Hipolitów biografii jest sumą, zazwyczaj bardzo wysokich, kosztów i zysków. Czasami się równoważących, innym razem nie. Koszt najwyższy poniosła, na przykład, Katarzyna Weiglowa – spalona na stosie w 1539 roku za swoje poglądy związane z unitarianizmem. Wiele kobiet, o których opowiadamy na wystawie, świadomie zrezygnowało z zakładania rodziny, aby kontynuować pracę, realizować swoje ambicje i marzenia – taka jest chociażby historia nauczycielek czy kobiet zaangażowanych w handel. Proszę sobie uświadomić, że w XIX wieku i poprzedzających go czasach kobieta wstępująca w związek małżeński automatycznie zostawała przypisana do domu. Jeśli
chciała realizować się zawodowo, zgodę musiał wyrazić jej mąż, a nie było to ani oczywiste, ani łatwe. Zdarzało się, że tytułowe siłaczki musiały zmierzyć się z dużym oporem społecznym, co pokazuje, na przykład, opowieść o pierwszych studentkach, które, jeszcze jako słuchaczki, miały problem, by brać udział w niektórych zajęciach na Uniwersytecie Jagiellońskim, dostawały odmowy, nie były mile widziane. Przedstawiamy także historie artystek, które nie mogły podjąć studiów na Akademii Sztuk Pięknych. Z pomocą przychodziły im Kursy dla Kobiet im. Adriana Baranieckiego, gdzie, paradoksalnie, wykładali ci sami panowie, którzy odmawiali im uczestnictwa w zajęciach na uczelni. Kolejny wątek to konieczność „wyrzeczenia się” własnej płci – jak w przypadku Polek zaangażowanych w walkę o niepodległość, związanych z Legionami Polskimi. Chcąc walczyć, musiały ściąć włosy, nałożyć męski ubiór i przybrać męską tożsamość.
□ RPM: Od kogo rozpoczyna się historia krakowskich siłaczek i na kim się kończy?
■ Wystawę otwiera postać Nawojki. Ona też rezygnuje symbolicznie ze swojej kobiecości, w przebraniu męskim chce studiować na
Akademii Krakowskiej. Nasza opowieść kończy się natomiast na artystkach współczesnych, które doskonale opisują trudną rzeczywistość: popandemiczną, po strajkach kobiet, zagrożenia wojennego.
□ Katarzyna Pawlicka: Czego, rozpoczynając pracę nad wystawą, obawiał się Pan najbardziej? Na jakie pułapki Pan natrafił, a jakie udało się ominąć?
■ Dużym problemem było wybranie najciekawszych biografii z ogromu fascynujących życiorysów. Wyzwaniem był także aspekt wizualny: jak pokazać pewne historie bez dostępności artefaktów, dzieł sztuki czy obiektów, które mogłyby je ilustrować. Okazało się, że wizerunki wielu – nawet wybitnych –kobiet nie zachowały się. Wiek XIX to rozwój fotografii, więc wydawałoby się, że powinno być ich sporo. Tymczasem te, które się zachowały, są często w złym stanie lub, na przykład, na zdjęciu widzimy wyłącznie małą postać w tłumie, ewentualnie są to fotografie wykorzystane do gazet, przez co ich jakość jest gorsza. Zastanawiałem się także, czy wystawa powinna mówić o wszystkich wątkach społecznych, także tych wzbudzających ogromne kontrowersje, na przykład kwestii aborcji czy wykorzystania kobiet do walki politycznej? Zależało mi na tym, by wystawie nie przypięto łatki. Dlatego postawiliśmy na szeroką narrację – pokazujemy różnorakie historie, postawy, poglądy oraz zapatrywania na życie i codzienność.
kobiet-zdobywczyń wykonujących zawody wcześniej zarezerwowane głównie dla mężczyzn. Jest także Alicja Halicka – świetna postać, jej prace są naprawdę wyjątkowe. To utalentowana rysowniczka dla przedwojennego „Vogue’a” i „Harper’s Bazaar”, wykonująca także kolaże – prawdziwe przestrzenne dioramy.
□ RPM: Na wystawie brakuje królowej Jadwigi? Dlaczego?
■ Skupiłem się przede wszystkim na kobietach związanych z kręgiem mieszczańskim. Żartowałem, że dla Jadwigi jest Wawel, natomiast w Krakowie brakowało szerszej dyskusji o mieszczankach. W opracowaniach dotyczących tego tematu dominują sylwetki mężczyzn.
□ KP: Jakich jeszcze innych kobiet zabrakło na tej wystawie i dlaczego? Czym kierował się Pan podczas wyboru wątków i eksponatów – jest ich wszak mnóstwo, selekcja musiała być bardzo ostra.
■ Na pewno chciałbym przedstawić więcej projektantek dizajnu, architektek z lat powojennych. Nie pokazałem też wszystkich ciekawych postaci związanych ze społecznością żydowską i całego kontekstu ich obecności i funkcji w przestrzeni tradycyjnej rodziny żydowskiej, w której mężczyzna skupia się na studiowaniu Pisma, natomiast kobieta bardzo często zarządza domem i dba, by rodzinne przedsiębiorstwo, na przykład sklep, się rozwijało. Na pogłębienie tego tematu, mam nadzieję, będzie w przyszłości szansa – rozmawiamy z kierownikiem Starej Synagogi, by zrobić wystawę znacznie poszerzającą wątek krakowianek żydowskiego pochodzenia. W Kamienicy Hipolitów udało się tych zagadnień dotknąć – na przykład Helena Rubinstein pojawia się w kontekście
□ RPM: Losy wielu siłaczek w większym lub mniejszym stopniu splecione są z Uniwersytetem Jagiellońskim, jak choćby wspomnianej już Nawojki, sióstr Konstancji i Filipiny Studzińskich (które w XIX wieku, będąc zakonnicami z Zakonu Miłosierdzia, podjęły studia eksternistyczne na Akademii Krakowskiej. Jako pierwsze kobiety na świecie zdobyły uniwersyteckie dyplomy z zakresu farmacji i skutecznie obroniły swoją aptekę przed zakusami mężczyzn) czy Kazimiery Bujwidowej. Historia której z tych kobiet zaintrygowała Pana najbardziej?
■ Historia Konstancji i Filipiny jest dla mnie wyjątkowa. To rodzone siostry, obie zakonnice, które rozpoczęły studia w 1824 roku! Nikomu nie przychodziło wówczas do głowy, że kobiety mogą studiować na uniwersytecie. A jednak ustanowiły precedens. Uzyskały zgodę na studia, choć dla większości mężczyzn było to nie do pomyślenia. Ówczesne poglądy o zdolnościach intelektualnych kobiet są dla mnie szokujące. Jak można było mówić, że kobiety są niezdolne do studiowania, do analitycznego myślenia, skoro mamy w historii świetne artystki, pisarki czy królowe: Jadwigę, Bonę, Elżbietę I?!
□ KP: Jakie punkty wspólne dostrzegł Pan w biografiach siłaczek związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim?
■ Szczególnie w XIX wieku zaczyna pojawiać się bardzo ważny element niezależności i samodzielności kobiet: możliwość zarabiania. Własne pieniądze, nawet nieduże, umożliwiały chociaż częściowe uniezależnienie się od mężczyzny czy rodziny. Wolność finansowa otwierała dalsze możliwości, pozwalała na rozwijanie ambicji i dążeń, także tych naukowych. Pokazanie, że „my też potrafimy”, a czasem jesteśmy nawet lepsze od mężczyzn, na przykład kolegów studentów. Biografie siłaczek związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim są doskonałym studium kobiecego buntu i dążenia do samostanowienia.
□ KP: Kobiety były ograniczane przez mężczyzn powtarzających, że ich rolą jest opieka nad domem i podporządkowanie się poglądom i woli męża lub ojca. Ale czy również kobiety ograniczały inne kobiety? Z tyłu głowy mam przykład Marii Konopnickiej, która, na jakiś czas skutecznie, uniemożliwiła karierę aktorską swojej córce Laurze.
■ Jeżeli chodzi o Konopnicką, być może sprzeciw wobec wymarzonej drogi zawodowej córki wynikał z tego, że wciąż pokutowało
Piotr Idem
XIX-wieczne myślenie o aktorce jako kobiecie podejrzanej. Na wystawie prezentowane są sylwetki Antoniny Hoffman i Heleny Modrzejewskiej – dwóch artystek światowej sławy, które wyniosły słowo „aktorka” do rangi sztuki. Wcześniej określano nim także kobiety lekkich obyczajów.
□ RPM: Pamiętam, jak podczas oprowadzania kuratorskiego mówił Pan o kobietach postępowych, otwartych na emancypację, które jednocześnie nie wdrażały żadnych zmian, na przykład, w traktowaniu zatrudnianych przez siebie służących.
■ To była anegdota o niemieckiej emancypantce, bardzo zaangażowanej w kwestie równouprawnienia. Tymczasem, gdy jeden z polskich polityków przebywał w jej domu na przedłużającym się do późnych godzin spotkaniu i zapytał, co ze służącą, która nie może udać się na spoczynek i czeka w przedpokoju z płaszczami i kapeluszami, nie został już zaproszony kolejnego dnia. Emancypantka poczuła się obrażona pomysłem, że służąca mogłaby mieć takie same prawa jak jej pracodawczyni.
□ KP: Myślenie o równouprawnieniu jednak z czasem ewoluowało...
■ Przyczyniła się do tego, na przykład, Maria Turzyma, która postulowała, by myśleć o nim szerzej, by dotyczyło nie tylko kobiet z wyższych klas społecznych, ale również służących czy robotnic. Na wystawie mocno podkreślamy, że ich historia jest ważnym elementem herstorii. Opowiadamy nie tylko o znanych kobietach, które są twarzami zmiany, ale także tych najczęściej anonimowych, bez których te z tzw. czołówki po prostu by sobie
nie poradziły. Na przełomie XIX i XX wieku pojawiła się myśl, że szerokie równouprawnienie daje nadzieję na odzyskanie niepodległości, a w dalszej kolejności stworzenie nowoczesnego, zdrowszego, lepszego państwa, gdzie nie ma aż tak dużych podziałów. Dalsze dyskusje dotyczyły kwestii, czym równouprawnienie w ogóle ma być: czy powinno dotyczyć wyłącznie praw wyborczych, a może pozwalać także, by kobiety mogły też rządzić państwem, zarabiać tyle co mężczyźni, domagać się równego podziału w obowiązkach domowych. W te dyskusje włączali się przedstawiciele obu płci z różnych środowisk politycznych.
□ RPM: Podczas przygotowywania materiałów na wystawę znaleźli państwo mnóstwo portretów, często pięknych, eleganckich, bogatych kobiet, które nie były podpisane wcale lub ewentualnie jako „żona profesora” czy „żona doktora”. Czy udało się może jakiejś kobiecie przywrócić imię, nazwisko? Odkryć jej personalia?
■ Nazywanie kobiet wyłącznie „panią doktorową” czy „panią profesorową” to nie tak dawna historia. Na szczęście, ważnym elementem życia muzealnego: przedmiotów, pamiątek, obrazów, jest, że dane wpisane w kartę inwentarzową nie są danymi po wieki. Wcześniej czy później przychodzi możliwość weryfikacji, czasem przez przypadek, gdy, na przykład, znajdziemy czyjąś fotografię, a rysy twarzy pasują do portretu. Jesteśmy w stanie, dzięki badaniom, części tych anonimowych kobiet z portretów przywrócić imię i nazwisko.
□ KP: Jak odzyskiwać historie zapomnianych kobiet w takich instytucjach jak Uniwersytet Jagielloński? Od czego zacząć? Po jakie narzędzia sięgać?
■ Służyła temu wystawa I na co Paniom to wszystko? O kobietach na Uniwersytecie Jagiellońskim, zorganizowana w dniach 17 października 2024 – 31 stycznia 2025 w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, na której pojawiło się sporo ciekawych historii i biografii pokazujących, że Uniwersytet to nie tylko mężczyźni. To również odważne studentki, świetne badaczki, które miały odwagę sprzeciwić się profesorom, czasem ich nawet wyśmiać, kiedy im się to należało, a także kobiety zaangażowane w działania konspiracyjne, które walczyły, aby utrzymać niezależność Uniwersytetu w czasach PRL-u, a także współcześnie, bo czasami władza ma zapędy, by niezależność uniwersytecką ograniczać. By zachować pamięć również o postaciach nam współczesnych, ważne jest spisywanie ich biografii, przeprowadzanie wywiadów z kobietami i fotografowanie ich, bo to w przyszłości będzie bardzo pomocne. Przyda się także otwartość na krytykę – każda instytucja ma to do siebie, że nieprzychylne głosy również się pojawiają.
□ RPM: Wystawa Siłaczki jest wystawą kontekstową –w związku z tym, że po niektórych kobietach nie zachowały się żadne pamiątki, wizerunki, na prezentowanej w Kamienicy Hipolitów ekspozycji znalazły się liczne dzieła sztuki współczesnej, portrety – rekonstrukcje, a także specjalnie zaprojektowane stroje, ukazujące charakter Kazimiery Bujwidowej, Zofii Stryjeńskiej czy Marii Jaremianki. Proszę wymienić współczesne artystki, których prace współtworzą wystawę. Wśród twórców jest jeden mężczyzna – Bogumił Książek...
■ W 2018 roku, w związku ze stuleciem uzyskania praw wyborczych przez kobiety, graficzka, rysowniczka, malarka, autorka komiksów Beata Sosnowska wykonała wiele kolorowych, ekspresyjnych portretów najważniejszych polskich działaczek – Kazimiery Bujwidowej czy Marii Dulębianki, które powstały na podstawie czarno-białych fotografii. Krakowska artystka Iwona Siwek-Front wykonała dla nas, między innymi, wizerunki Nawojki, sióstr Studzińskich, siostry zakonnej Samueli Piksy czy Marii Gruszeckiej, która na początku XX wieku napisała świetną książkę kucharską związaną z tradycją kuchni krakowskiej. Ponadto na wystawę przekazały nam swoje prace: Ewa Juszkiewicz, Bettina Bereś, Ewa Ciepielewska, Lena Achtelik, Agata Stępień, Ewa Skaper, Antonina Chmielewska-Merynda, Beata Stankiewicz, Marta Frej, Jadwiga Sawicka, Erwina Ziomkowska, Mariia Lemperk (Mytrofanova), Agata Głogowska, Patrycja Piętka i Paulina Taranek.
Dodam jeszcze, że nie mamy na wystawie zdjęć Toli Certowicz czy Antoniny Rożniatowskiej, ale ich obecność podkreślają prace ich autorstwa, które powstały w czasach, gdy kobietom odmawiano zdolności tworzenia wielkoformatowych rzeźb. Uważano, że to zajęcie męskie, wymagające siły fizycznej. One udowodniły, że doskonale dają sobie radę z rozmaitymi materiałami, w tym z marmurem, który nie jest łatwy do obróbki.
Wszystkie te prace kontekstowe są niezwykle istotne, ponieważ dodały barw wystawie i przywróciły wizerunek, a symbolicznie także życie kobietom z przeszłości.
□ RPM: Jest to pierwsza tego typu wystawa, która w szerszy sposób pokazuje aktywność kobiet na różnych polach i w różnych sytuacjach w przestrzeni miasta. Dlaczego została zorganizowana w Kamienicy Hipolitów – miejscu bardzo ciekawym, ale niedostosowanym, na przykład, do potrzeb osób z ograniczeniami ruchowymi?
■ Jeżeli chodzi o kwestie dostępności, przygotowaliśmy specjalny film, który można oglądać na stronie internetowej Muzeum. Mamy także audiodeskrypcję dla osób niewidzących, na wystawie prowadzimy zajęcia z polskim językiem migowym. Architektoniczne bariery są, niestety, trudne do pokonania. Nadzieją jest planowany wkrótce kolejny etap remontu, gdyż pojawiła się szansa na zainstalowanie windy, a co za tym idzie – ułatwienie komunikacji osobom mającym problemy z poruszaniem się. Ekspozycję byłoby pewnie łatwiej zaprojektować w kilku dużych salach lub jednej wielkiej hali, ale musieliśmy korzystać z tego, co mamy, czyli większych i mniejszych pokoi, które trzeba było przearanżować i przygotować.
□ RPM: Nie myśleli Państwo, by połączyć siły z innymi instytucjami, na przykład z Muzeum Narodowym i zrobić wspólną, wielką wystawę poświęconą kobietom?
■ To jest pomysł na przyszłość. Siłaczki były na początku traktowane w kategorii eksperymentu. Wiedzieliśmy, że chcemy pokazać twórczość artystek współczesnych, „ugryźć” relacje
między przeszłością i teraźniejszością i zmierzyć się z tym tematem jako Muzeum Krakowa. Teraz widzę, że jest szansa oraz potencjał na rozwijanie i eksplorowanie tego pomysłu wraz z innymi instytucjami, w kolejnych odsłonach. Każdy z poruszonych przez nas wątków mógłby rozwinąć się w osobną wystawę, na przykład poświęconą robotnicom, służącym, mieszczankom i tak dalej.
□ KP: Uroczyste otwarcie wystawy wieńczył grupowy przemarsz z transparentem Siłaczki z Pałacu Krzysztofory do Kamienicy Hipolitów. Jaki był odbiór tego wydarzenia?
■ Bardzo pozytywny! Chcieliśmy odwołać się do marszy i demonstracji sufrażystek w Europie Zachodniej, szczególnie w początkach XX wieku. Stąd wyszywany transparent – te sprzed ponad 100 lat także były tworzone taką techniką, a robótki ręczne, stereotypowo kojarzone z niewinną kobiecością, stały się narzędziem do prezentowania wątków progresywnych i emancypacyjnych dążeń.
Istotne były także kolory – na transparencie pojawiła się biel, zieleń i fiolet, a więc barwy wykorzystywane w trakcie wydarzeń publicznych przez różne frakcje, głównie angielskich, sufrażystek. Biel oznaczała czystość intencji, fiolet dumę, natomiast zieleń nadzieję. Nasze przejście przez krakowski Rynek było zatem symbolicznym przypomnieniem, jak kobiety w początkach XX wieku walczyły o swoją niezależność. Zdarzało się, że wówczas podobne pochody i manifestacje były tłumione przy użyciu siły i przemocy. Uczestniczki, które zostały zatrzymane i podejmowały strajk głodowy, na siłę karmiono. Prasa podsycała antyemancypacyjne nastroje, publikując,
na przykład, paszkwile czy karykatury sufrażystek przedstawianych stereotypowo jako brzydkie, nieszczęśliwe kobiety, które nie mogą znaleźć męża. Wystawa Siłaczki jest także przypomnieniem, że o raz uzyskane prawa należy cały czas dbać, a jak trzeba – walczyć, bo historia uczy nas, że nic nie jest dane raz na zawsze.
□ KP: Czy jako kurator zamierza Pan pozostać blisko tematów związanych z kobietami podczas kolejnych działań?
■ Wątki związane z kobietami pozostają w Kamienicy Hipolitów. Funkcjonowały tutaj jeszcze przed wystawą, na przykład w postaci zajęć, które prowadziliśmy inaczej niż nasi poprzednicy: było na nich dużo wątków poświęconych funkcjonowaniu kobiet w środowisku mieszczańskim czy codzienności służby domowej. Traktowaliśmy je bardzo poważnie, z uwzględnieniem tematów trudnych i społecznych reperkusji. Będziemy tę działalność rozwijać. Chcemy zająć się także tematem niezależności poprzez modę. Wydawałoby się, że moda to jedynie element wizualny, a do tego stereotypowo błahy. A przecież ubiór, jego ewolucja jak w soczewce skupia w sobie przemiany obyczajowe i polityczne. Moda może być symbolem buntu i komunikacji pewnych poglądów politycznych czy postaw życiowych. Odzwierciedlała też zmiany w myśleniu noszących te ubiory – czasem była komunikatem, chociażby w detalu ułatwiającym rozpoznanie się w tłumie, który jedni dekodowali natychmiast, a inni nie.
Dlatego zależy nam, by opowiedzieć nie tylko o pięknych strojach, ale przede wszystkim o tym, co one za sobą niosą, jakie miały znaczenie na różnych etapach historii, jak rozwijała się moda na przełomie XIX i XX wieku, kiedy tendencje emancypacyjne były coraz silniejsze, a niezależność zawodowa kobiet coraz większa, więc strój trzeba było dostosować do wymogów codzienności. Co stało się z nią w czasach międzywojennych, a co po drugiej wojnie światowej? To niezwykle ciekawe zagadnienia.
Myślimy także o nowej stałej wystawie w Kamienicy Hipolitów. Chcemy, by dom mieszczański wrócił, ale w nowej odsłonie: żywszy i bogatszy o konteksty społeczne, żeby nie była to wyłącznie przestrzeń z pięknymi meblami, ale też taka, w której zwiedzający będą mogli dowiedzieć się sporo o życiu mieszczan: kobiet i mężczyzn.
□ RPM: Czy myślał Pan, aby stworzyć także wystawę poświęconą mężczyznom?
■ Tak. Jest pomysł związany z dwudziestoleciem międzywojennym, konkretnie wątkiem, jak państwo kształtowało nowego obywatela, gdzie mogą pojawić się sylwetki przedstawicieli różnych zawodów i klas społecznych, elementy dotyczące historii sportu, historii mody męskiej, która przecież również ewoluuje, ale także wątki związane z obywatelami, którzy nie chcieli dostosować się do narzucanych przez państwo modeli życia i oczekiwań, bo byli, na przykład, innego pochodzenia etnicznego, wyznawali inną religię czy mieli inną orientację seksualną lub poglądy polityczne, które wówczas były dużym problemem. Wyzwanie polega na tym, jak pokazać, kim jest mężczyzna w dwudziestoleciu między-
wojennym. Na ile może to być niezależny obywatel państwa, które chce być nowoczesne, ale ma pewne obawy dotyczące przyszłości, a za plecami przeszłość zaborów.
□ KP: Wystawę Siłaczki, otwartą 26 września, będzie można zwiedzać jeszcze do 16 marca. Na najbliższe tygodnie zaplanowali Państwo rozmaite wydarzenia towarzyszące. Może powiedzieć Pan o nich coś więcej?
■ W marcu na pewno będą specjalne oprowadzania kuratorskie, współpracujemy także z konsulatem austriackim, więc będzie okazja, żeby porozmawiać o współczesnych siłaczkach austriackich, między innymi w kontekście równości w pracy, równości płac, także w kontekście innych krajów. W dniach 1–16 marca na drugim piętrze Kamienicy Hipolitów zostanie otwarta przestrzeń, w której będzie można zobaczyć nie tylko prace siłaczek, ale także siłaczy codzienności – uczestniczek i uczestników warsztatów artystycznych. Punktem wyjścia do mówienia o swoich emocjach, potrzebach i talentach były nie tylko dzieła plastyczne, ale i poezja Wisławy Szymborskiej oraz Narcyzy Żmichowskiej.
Zapraszam do śledzenia naszej strony internetowej i mediów społecznościowych – będą tam informacje o oprowadzanych kuratorskich, spacerze edukacyjnym o krakowskich kobietach aktywnych zawodowo na przełomie XIX i XX wieku oraz wykłady między innymi Alicji Zioło, autorki książki Krakowianki, czy dr hab. Agnieszki Chłosty-Sikorskiej o wizji kobiecości i rolach kobiety w rzeczywistości PRL-u.
□ RPM: Wystawa uświadamia, że pamięć o znanych krakowiankach nie jest dostatecznie pielęgnowana. W Krakowie mamy zaledwie kilka pomników kobiet. Jak, Pana zdaniem, miasto powinno upamiętniać zasłużone mieszkanki?
■ W mieście rzeczywiście jest luka w reprezentacji kobiet. Słyszałem rozmaite argumenty związane z tym tematem, a dotyczące chociażby nazw ulic, na przykład „nazwiska są podobne: Stryjeńska i Stryjeński”. No dobrze, ale mamy przecież ulicę Dąbrowskiego i Dąbrowskiej, i nikt się nie myli. Rozumiem, oczywiście, że zmiana nazwy ulicy powoduje wiele formalnych reperkusji: konieczność zmiany tabliczek, adresów w dokumentach. Z kolei pomnik jest dość zobowiązujący – pojawiają się dyskusje nad jego znaczeniem i sensownością w tkance miejskiej, ale to nie jest przecież jedyna forma upamiętnienia. Mogą być nią skwery, alejki, place. Wydaje mi się, że stworzenie murali przedstawiających ważne mieszkanki Krakowa to dobry pomysł: z jednej strony – ich upamiętnienie i przypomnienie, a z drugiej – świetna wizytówka dla miasta i kolejna atrakcja. Krakowianki na murale to byłoby dobre hasło!
□ RPM: W jakich sferach życia nieobecność kobiet jest najbardziej przez Pana zauważalna?
■ Mam wrażenie, że w każdym aspekcie życia i każdej sferze działalności społecznej i politycznej mamy wciąż do czynienia z pewnym brakiem. Nie ma parytetów i mimo że dążymy do równouprawnienia, reprezentacja kobiet jest wciąż za mała, bo nie przeszliśmy dogłębnie reformy szkolnictwa. W szkole cały czas chłopcy mają prawo być niesforni, czasem niegrzeczni i wcale ich to trwale nie określa. Tymczasem dziewczynka, która sprawia jakiekolwiek problemy, dokazuje czy przeszkadza, automatycznie
Kolaż autorstwa Pauliny Taranek Nie mów do mnie kotku, 2023; własność artystki
dostaje łatkę tej złej. W podręcznikach „Tola jest grzeczna i pomaga mamie w sprzątaniu”, a „Jasiu gra w piłkę, a później wspólnie z tatą naprawia radio”. Kto jest ciekawszy? Nadal blokuje się też równość głosu i odmawia obu płciom odwagi wyrażania swoich poglądów. Być może przez to kobiety nie chcą w dorosłym życiu zabierać głosu, aktywnie włączać się w działania. Jak uczyć, żeby pojęcie równości nie było wyłącznie sloganem? – to wyzwanie wymagające pracy całego społeczeństwa.
□ KP: W jednym z wywiadów dotyczących wystawy powiedział Pan ważne słowa: bezwzględny patriarchat jest kaleczący i ograniczający osoby obu płci. Mógłby je Pan rozwinąć?
■ Oczywiste, że tradycyjny patriarchat krzywdzi kobiety, odbierając im prawo do samostanowienia o sobie, ale – paradoksalnie – czyniąc mężczyznę tym dominującym, decydującym, wpływa na niego negatywnie, ponieważ wywiera na niego ogromną presję bycia jedynym żywicielem rodziny, presję bycia autorytetem, nawet w kwestiach, na których się nie zna lub które go nie dotyczą. Dlatego równouprawnienie i wzajemny szacunek są tak ważne.
□ Dziękujemy za rozmowę i życzymy realizacji wszystkich zawodowych planów.
Rozmawiały: Rita Pagacz-Moczarska i Katarzyna Pawlicka
cz. 24
Dimidium faci, qui bene coepit, habet, sapere aude, incipe ( Połowę pracy ma za sobą ten, kto dobrze zaczął, miej [więc] odwagę być mądrym [i] zacznij ) – brzmi łacińska sentencja autorstwa Horacego, od której pochodzi nazwa słynnego medalu Sapere Auso (temu, który odważył się być mądrym), ustanowionego przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego dla uhonorowania, w 1771 roku, Stanisława Konarskiego – nieocenionego reformatora szkolnictwa, wielce zasłużonego dla Rzeczypospolitej. Taki właśnie medal mogłaby otrzymać niemal każda z bohaterek prezentowanej, jeszcze do 16 marca 2025, w historycznych wnętrzach Kamienicy Hipolitów wystawy Siłaczki. Kim są te zdeterminowane, niezależne, waleczne, mniej lub bardziej znane, a niekiedy zupełnie anonimowe, pochodzące z różnych epok kobiety, które miały odwagę, by przez życie iść pod wiatr?
Mehoffera i Dunikowskiego, której pracownia znajdowała się przy ul. Gołębiej 3 – Zofii Minderowej, pierwszej spikerce Radia Kraków Lenie Meyerholdowej, znakomitej tenisistce Jadwidze Jędrzejowskiej – finalistce Wimbledonu w grze pojedynczej z 1937 roku oraz mistrzostw USA w grze pojedynczej z 1937 roku, reprezentującej, między innymi, AZS Kraków, której partnerami w grze byli także studenci i profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego, twórczyni Szkoły Pielęgniarek i Położnych w Krakowie, organizatorce Czerwonego Krzyża w Galicji, zakonnicy Magdalenie Marii Epstein czy rzeźbiarce i malarce Marii Jaremie.
Chciały zostać zapamiętane nie tylko jako zgodne, pobożne, płodne, skromne, piękne – jak tego od nich oczekiwano. Chciały więcej! Każda z nich na swój sposób, płacąc inną cenę, usiłowała przełamywać stereotypy, kształtować życie po swojemu, realizować pasje, by zaznaczyć swoje miejsce w świecie i w jego rozwoju też mieć swój udział.
Łączy je to, że wszystkie związane były z Krakowem. Losy niektórych, jak Nawojka czy rodzone siostry i jednocześnie zakonnice Konstancja i Filipina Studzińskie – pierwsze kobiety, które zdobyły uniwersyteckie dyplomy z zakresu farma-
cji, splecione zostały z Uniwersytetem Jagiellońskim. Do tych wyjątkowych siłaczek należą także: Amalia Krieger – jedna z pierwszych krakowskich niezależnych fotografek, Antonina Rothe-Rotowska, która po śmierci męża, na początku XX wieku, kierowała fabryką świec w Krakowie, Agnieszka Jałbrzykowska – pierwsza honorowa obywatelka miasta Podgórza, która przez 52 lata prowadziła w Podgórzu pensję dla panien, malarki: Olga Boznańska i Aniela Pająkówna, czy pierwsze rzeźbiarki: Antonina Rożniatowska i Tola Certowicz. Nie sposób też nie wspomnieć choćby o niestrudzonej wojowniczce o prawa kobiet do studiów, publicystce Kazimierze Bujwidowej, a także o jednej z najważniejszych działaczek na rzecz równouprawnienia kobiet na ziemiach polskich na początku XX wieku – malarce Marii Dulębiance, krakowskiej projektantce mody żydowskiego pochodzenia, muzie
– Celem wystawy „Siłaczki” jest ukazanie różnorodnej roli kobiet w życiu społecznym, artystycznym i politycznym w przestrzeni miasta, lokalnej społeczności, a także w kontekście wydarzeń politycznych i społecznych dotykających bezpośrednio i pośrednio Krakowa w różnych epokach historycznych i współcześnie. To także okazja do prezentacji aktywności kobiet w kontekście panujących w danym okresie schematów społecznych – ukazania, na ile można być „wolną” w określonych ramach obyczajowo-społecznych i jak wyzwolić się z narzuconych ograniczeń – informuje kurator ekspozycji Michał Hankus. Bardzo ważny i emocjonalny przekaz tej wystawy sprawił, że wybrane portrety kilkunastu z tych dzielnych kobiet pojawiły się również w 24. odsłonie GALERII „ALMA MATER”.
Rita Pagacz-Moczarska
Powstawanie, a nawet, jak twierdzą niektórzy, sztuczne, na siłę tworzenie nazw żeńskich od nazw męskich jest zagadnieniem, które współcześnie rozpala namiętne dyskusje. Nazwy żeńskie, inaczej tzw. feminatywa, to kategoria słowotwórcza wyróżniana w opisach słowotwórstwa języka polskiego i obejmująca nazwy kobiet pochodne od odpowiednich nazw mężczyzn, typu lekarka od lekarz , nauczycielka od nauczyciel , rozmówczyni od rozmówca, sędzina1 od sędzia, krawcowa2 od krawiec . Geneza tych nazw, ich budowa i funkcjonowanie w tekstach są przedmiotem zainteresowania całej odrębnej subdyscypliny współczesnego językoznawstwa, jaką jest tzw. lingwistyka płci.
W podejściu do feminatywów zaznaczają się dwie przeciwstawne postawy – silnie konfrontacyjne i silnie motywowane nie tylko kulturowo, ale wręcz światopoglądowo.
Przeciwnicy mnożenia feminatywów uważają, że „dorabianie” nazw żeńskich do męskich jest niepotrzebne, jest ro -
dzajem sztucznego zabiegu, a nawet gwałtu na języku, stoi w sprzeczności z tradycyjnie pojmowanym tak zwanym „duchem języka”, któremu powinniśmy być wierni. Istniejące nazwy męskie są, ich zdaniem, wystarczające do skutecznego porozumiewania się, a zatem wystarczy mówić, przykładowo, poseł Kowalska, Kowalska jest posłem z okręgu X, wszyscy i tak rozumieją, o co chodzi. Nowe nazwy żeńskie są niefunkcjonalne, bo często brzmią tak samo jak wyrazy już istniejące, ale mające inne znaczenie – na przykład pilotka to nie tylko kobieta pilot, ale też, a może przede wszystkim, rodzaj czapki. Ponadto ich zdaniem pewne nazwy żeńskie brzmią dziwnie i są trudne do wymówienia – na przykład chirurżka od chirurg czy architektka od architekt Niektórzy językoznawcy dostarczają tej opcji argumentów naukowych, widzą bowiem w stosowaniu nazw męskich także dla kobiet tzw. funkcję generyczną nazw osobowych, mających rodzaj gramatyczny męski, które jako takie mogą się odnosić zarówno do mężczyzn, jak
i kobiet, i niekoniecznie implikują informację o płci. O nowych feminatywach piszą nie tylko publicyści, ale też badacze języka, nie unikając słów oceniających, takich jak dziwolągi językowe
Natomiast zwolennicy posługiwania się celowo „dotwarzanymi” nazwami żeńskimi uważają, że w ten sposób język przestaje dyskryminować kobiety, przestaje ukrywać je w zbiorach osób zdominowanych przez mężczyzn, a czasem wręcz je wykluczać, wydobywa na światło dzienne obecność kobiet w wielu zawodach i rolach społecznych. Po prostu sprawia, że język staje się sprawiedliwy lub przynajmniej trochę sprawiedliwszy, traktuje równo obie płcie, wprowadza pożądaną symetrię rodzajowo-płciową, której dotąd język polski w wielu obszarach był pozbawiony. Opowiadanie się za nazwami żeńskimi – jak pisze Ewa Woźniak – stało się obecnie przejawem postępowości, nowoczesności, lewicowości, postawy feministycznej, zaś opór czy dystans wobec nich – wykładnikiem poglądów tradycyjnych, prawicowych,
Feminatywy stosowane w książkach pod redakcją Aleksandry Piłsudskiej Wierna służba. Wspomnienia uczestniczek walk o niepodległość, 1910–1915 oraz Służba ojczyźnie. Wspomnienia uczestniczek walk o niepodległość, 1915–1918. Za Małgorzatą Koniorczyk
konfrontacyjnych wobec feminizmu. Przegląd współczesnej prasy polskiej pozwala określić opcję światopoglądową danego tytułu właśnie na podstawie samego tylko stosunku autorów do feminatywów. Przykładowo, „Gazeta Wyborcza”, a zwłaszcza związany z nią magazyn „Wysokie Obcasy” używa feminatywów zawsze, ilekroć jest to możliwe, i promuje nowe nazwy żeńskie, na przykład gościni zamiast gość , naukowczyni zamiast naukowiec , krytyczka zamiast krytyk , powstanka zamiast powstaniec. O tym, jak gorąca jest dziś temperatura sporu o feminatywa, przekonują powracające do tego tematu medialne doniesienia. Oto znamienna dla współczesnych czasów wypowiedź: Dlaczego Katarzyna Świderska, dyrektor marketingu firmy Wiśniowski, zdecydowanie woli formę męską określającą nazwę jej stanowiska? – „Bo jest bardziej dostojna. Forma »dyrektorka« mnie śmieszy” – mówi. Poseł Urszula Nowogórska również woli, kiedy mówimy: „pani poseł”, a nie „posłanka”3. Warto przypomnieć chociażby nośną medialnie dyskusję o formie ministra, zapoczątkowaną przez Izabelę Jarugę-Nowacką w 2004 roku, a potem wznowioną przez Joannę Muchę w 2012 roku, a także żywiołowe reakcje Krystyny Pawłowicz, nieżyczącej sobie, aby zwracano się do niej „posłanko”, ponieważ, jak stwierdziła w rozmowie z Jarosławem Kuźniarem w 2013 roku: Konstytucja mówi o posłach, a nie o posłankach i posłach. Jestem posłem. Także Zofia Gołubiew chciała
być dyrektorem Muzeum Narodowego w Krakowie, a nie jego dyrektorką. Stanowisko w tej ważkiej społecznie sprawie przyjęła Rada Języka Polskiego działająca przy prezydium Polskiej Akademii Nauk w swej uchwale z 25 listopada 20194, pisząc, między innymi: Sporu o nazwy żeńskie nie rozstrzygnie ani odwołanie się do tradycji (różnorodnej pod tym względem), ani do reguł systemu. Dążenie do symetrii systemu rodzajowego ma podstawy społeczne, językoznawcy mogą je wyłącznie komentować. Prawo do stosowania nazw żeńskich należy zostawić mówiącym, pamiętając, że obok nagłaśnianych ostatnio w mediach wezwań do tworzenia feminatywów istnieje opór przed ich stosowaniem. Współcześnie używanym nazwom żeńskim poświęcono wiele opracowań szczegółowych. Język polski daje nam wiele możliwości, aby wyrazić to, że osoba wykonująca dany zawód, pełniąca daną funkcję czy rolę społeczną jest kobietą. W płaszczyźnie słowotwórczej nazwy żeńskie można tworzyć w następujący sposób: – dodanie do podstawy słowotwórczej jednego z sufiksów o tej funkcji: -ka – na przykład pisarka, malarka, poetka , ale też adwokatka (16765), migrantka (1808), biolożka (1978), ideolożka (1995), a także żołnierka, -ini/-yni – na przykład mistrzyni , rozmówczyni , wychowawczyni , ale też burmistrzyni (1775), świadkini (1855), uchodźczyni (1924), naukowczyni (1957),
marszałkini, a nawet, jak podaje Zenon Klemensiewicz, mędrczyni, -owa – na przykład królowa, cesarzowa, teściowa, krawcowa, ale też posterunkowa (1985), potocznie świadkowa (1988), potocznie sklepowa, szefowa (początek XX wieku), -ica/yca – na przykład pasierbica, uczennica, ulubienica, wychowanica, ale też łotrzyca (1826), oszukanica (1853), caryca (1861), wampirzyca (1904), żulica (2001), -ysza, na przykład przeorysza; – przeniesienie tematu rzeczownika rodzaju męskiego z wzorca odmiany męskiej do odmiany według wzorca dla rzeczowników rodzaju żeńskiego, czyli, na przykład, przekształcenie słowa markiz z odmianą: ten markiz, tego markiza, temu markizowi, w formę markiza z odmianą: ta markiza, tej markizy, tej markizie. Tę technikę nazywamy derywacją paradygmatyczną, od słowa paradygmat (wzorzec odmiany). Ma ona zastosowanie do wielu nazw żeńskich – na przykład pracownica pochodzi od pracownik, przy czym zmianie paradygmatu towarzyszy wymiana głoski k na c, analogicznie, na przykład, robotnica od robotnik, zakonnica od zakonnik. W ten sposób tworzy się nazwy żeńskie, takie jak dziekana od dziekan czy rektora od rektor, używane w niektórych sytuacjach, między innymi przez panie sprawujące te funkcje na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, a także ministra od minister, czemu towarzyszy typowa dla polsz -
czyzny oboczność w temacie, czyli wymiana samogłoski e do zera. Derywacja paradygmatyczna obejmuje także nazwy z pochodzenia i budowy przymiotnikowe, ale funkcjonujące jako rzeczowniki. Chodzi o tworzenie nazw żeńskich od nazw męskich typu woźny – woźna, księgowy – księgowa, drużynowy – drużynowa.
Poza tym informację o płci żeńskiej można zawrzeć w słowie pani poprzedzającym daną nazwę w rodzaju gramatycznym męskim, czyli, na przykład, powiedzieć pani rektor, pani dziekan, pani profesor. Wtedy w zdaniu odmieniamy słowo „pani”, a rzeczownik – nazwa w rodzaju męskim się nie odmienia.
Jest jeszcze inna możliwość informowania o żeńskiej płci osoby nazwanej rzeczownikiem w rodzaju gramatycznym męskim. Polega ona na tym, że rzeczownik w tej funkcji pozostaje w zdaniu nieodmienny, na przykład: Profesor tak powiedziała, Napisałem do profesor, Umówiliśmy się tak z profesor Innymi słowy, we wszystkich formach przypadków ma niezmienioną postać. Konsekwencją takiego funkcjonowania rzeczowników męskich powinien być ich bardziej szczegółowy opis w słownikach. Należy wyróżnić, przykładowo, nie jeden rzeczownik profesor, lecz dwa rzeczowniki, skoro jest to jednostka polisemiczna, wieloznaczna: profesor I – jako rzeczownik rodzaju męskiego z odmianą: profesor, profesora, profesorowi, i składnią: Profesor powiedział; oraz profesor II – jako rzeczownik rodzaju żeńskiego, nieodmienny, ze składnią: Profesor powiedziała
Wszystkie powyższe sposoby uzupełniania naszego słownictwa o potrzebne nazwy żeńskie wymagają komentarza.
Może najpowszechniejsze wykorzystanie sufiksu -ka ma jedną wadę – powstające w ten sposób nazwy żeńskie są uważane przez niektórych za niepoważne, ujmujące danej funkcji lub roli stosownego znaczenia i powagi. Z tego względu są panie, które wręcz nie chcą być określane tytułem kierowniczka , dyrektorka, profesorka. Deprecjonujące zabarwienie takich nazw wynika zapewne z faktu, że ten sam sufiks -ka jest używany do tworzenia nazw zdrobniałych, typu lampa – lampka , ręka – rączka Nazwy typu filolożka czy psycholożka szczególnie często były wytykane jako dziwolągi językowe. W pierwszym okresie, kiedy zaczęły się pojawiać, zwykle
były traktowane jako formy żartobliwe: geolożka (1938), ekolożka (1972), biolożka (1978), zoolożka (1982), stomatolożka (1983), meteorolożka (1986), archeolożka (1988), dermatolożka (1995), ideolożka (1995), ornitolożka (1995), radiolożka (1995), indolożka (2004), mikrobiolożka (2005), epidemiolożka (2006), gastrolożka (2006), reumatolożka (2006), diabetolożka (2007), immunolożka (2007), ichtiolożka (2008), genealożka (2011), islamolożka (2016). Co ciekawe, nikogo jakoś nie razi ani nie śmieszy słowo Norweżka, zawierające przecież identyczną
KOBRA OBYWATELKA
YGODNIK ILUSTROWANY W V
dziś dobrze, jest zabarwiona pewnym lekceważeniem lub wręcz niechęcią i nie nadaje się na nazwę neutralną.
Sufiks -owa jest też rzadki w omawianej funkcji. A jeśli już, to tworzy od rzeczowników formacje potoczne. Nazwy typu bufetowa, księgowa, posterunkowa są interpretowane raczej jako wynik derywacji paradygmatycznej, o czym była mowa wcześniej, czyli tworzone od nazw przymiotnikowych męskich bufetowy , księgowy, posterunkowy
Warto też zwrócić uwagę na chronologię omawianych nazw. Z przytoczonych tu wcześniej dat widać, że tworzenie nazw żeńskich to nie tylko znak naszych czasów. Zależnie od potrzeb, od warunków społeczno-ekonomicznych, a zwłaszcza związanych z kobietami ról społecznych nazwy żeńskie powstawały w różnych czasach i w różnych epokach.
Okładka tygodnika „Praktyczna Pani”, nr 12 z 20 marca 1937
grupę spółgłoskową -żk-. Jak się wydaje, nieco lekceważące zabarwienie tych nazw zaczyna zanikać i stają się one po prostu neutralnymi nazwami kobiet zajmujących się daną dziedziną życia czy nauki. Znacznie mniej popularny w tworzeniu nazw żeńskich jest obecnie sufiks -ica/-yca , prawdopodobnie dlatego, że funkcjonuje równolegle jako formant tworzący nazwy uszczypliwe – na przykład pannica od panna, i nazwy oparte na podstawach odnoszących się do negatywnych ludzkich postaw, na przykład łotrzyca. Zresztą w ogóle wśród 32 nazw w słowniku wsjp.pl zakończonych na -yca większość ma zabarwienie ujemne, a dominują nazwy chorób z tym sufiksem, na przykład cukrzyca, miażdżyca. Poza tym ten sufiks regularnie umożliwia tworzenie nazw żeńskich zwierząt, czyli nazw samic – na przykład gołębica od gołąb czy lwica od lew. Te okoliczności powodują, że formacja żeńska dziekanica nie brzmi
Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa
Z okresu staropolskiego pochodzą, między innymi, takie nazwy żeńskie: piekarka , miodowniczkowa , posełkini (w znaczeniu osoby posłanej przez Boga), w 1572 roku odnotowano nazwę obywatelka. Niektóre z nich trwają do dziś, inne odeszły w zapomnienie, jeszcze inne zostały reaktywowane. Współcześnie nawet w dyskursie religijnym, ze swej natury bardzo językowo konserwatywnym, pojawiały się nowe nazwy żeńskie: animatorka, baptystka (1994), ewangelizatorka (1995), islamistka (1994), jehowitka (1974), kociarka (pierwsza połowa XXI wieku), oazowiczka (1984), oazówa (2003), oazówka (2004), szahidka (2001). Impuls do powstawania nazw żeńskich przyniosły zmiany polityczne i społeczne po pierwszej wojnie światowej. Ewa Woźniak, badaczka dwudziestolecia międzywojennego, odkryła i udowodniła, że to w tamtym właśnie czasie doszło do swoistego wysypu nazw żeńskich: Wiele nazw żeńskich, które w tym czasie wzbogaciło zasób leksykalny języka polskiego, natomiast w okresie PRL-u znalazło się poza obiegiem, jest obecnie przywracanych użytkownikom polszczyzny, choć najczęściej bez świadomości ich językowej kontynuacji. By nie być gołosłowną, przytoczę za autorką nazwy powstałe już w dwudziestoleciu, z których tylko część dziś jest znana i upowszechniona, a niektóre – niesłusznie – wydają się nam na tle zwyczajów językowych drugiej połowy XX wieku współczesnymi neologizmami. Nazwy te dotyczą różnych funkcji, zawodów i ról społecznych
stopniowo przyjmowanych przez kobiety. Są tu przede wszystkim nazwy zawodów szczególnie często wykonywanych w tym czasie przez panie w urzędach, bankach, firmach handlowych, stąd nazwy: bilansistka, biuralistka, buchalterka, kancelistka, korespondentka, książkowa, księgowa, manipulantka , maszynistka , sekretarka , stenotypistka, urzędniczka, ale nie brak też nazw dla, dotychczas męskich, prestiżowych wolnych zawodów: adwokatka, architektka, prawniczka, czy stanowisk, na przykład, w sądownictwie: prokuratorka , podprokuratorka , nazw funkcji społecznych związanych ze sprawowaniem władzy lub funkcji przywódczych: polityczka, posłanka, senatorka, gubernatorka (to w odniesieniu do realiów niepolskich), specjalnych funkcji w różnych instytucjach i organizacjach: chorążanka („nosząca chorągiew”), podchorążanka, dyrektorka , kierowniczka , inspektorka , podinspektorka, prezeska, podprezeska, prezydentka, kobiet uprawiających sport lub miłośniczek określonych hobby: pilotka, lotniczka, szoferka, kierowczyni, automobilistka , jeźdźczyni , cyklistka. Szerszy dostęp kobiet do studiów uniwersyteckich zaowocował w dwudziestoleciu nazwami: adiunktka, magisterka, doktorka , profesorka , inżynierka , także odnoszącymi się do specjalności naukowych: botaniczka, etnografka, okulistka, psycholożka. Tym, co może szczególnie zaskakiwać, jest wcale liczny w dwudziestoleciu zbiór nazw kobiet odzwierciedlających ich obecność w wojsku, w legionach i na frontach pierwszej wojny światowej: dowódczyni, kurierka, legionistka, rycerka, wartowniczka, żołnierka. Pojawiają się nawet nazwy żeńskie stopni wojskowych: kapitanka, plutonowa, a ponadto nazwy stopni w policji – komisarka, czy funkcji – na przykład detektywka . Na tym tle może dziwić, że żeński odpowiednik powstańca, czyli powstańczyni, to prawdopodobnie innowacja o wiele późniejsza, w słowniku wsjp.pl datowana dopiero na 1960 rok. Osobne nazwy żeńskie w dwudziestoleciu powstawały także wtedy, gdy dana funkcja lub rola kobiety nie należała do godnych pochwały, na przykład szpiegini
Uzupełnieniem tego wcale licznego zbioru feminatywów obecnych w polszczyźnie dwudziestolecia są nazwy wyłonione w wyniku kwerendy w Wielkim słowniku języka polskiego PAN (wsjp. pl). Znajdziemy tam, na przykład, uznane
za międzywojenne neologizmy, słowa uchodźczyni – datowane na 1924 rok, czy zamachowczyni z datacją na 1926 rok.
Osobliwe realia społeczno-polityczne II Rzeczpospolitej, w której emancypacja kobiet była nierozłącznie związana z walką narodowo-wyzwoleńczą i wychowaniem patriotycznym, wpłynęły na powstanie nazw: peowiaczka –członkini Polskiej Organizacja Wojskowej (POW)6, sokolica – członkini Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”7, także wspomniana wcześniej kurierka czy legionistka – należąca do Legionów Polskich8 Uzyskanie przez kobiety w Polsce praw wyborczych9 otworzyło im drogę do udziału w życiu politycznym. Nazwy żeńskie zaczęły więc występować coraz powszechniej, między innymi w odezwach politycznych i ulotkach wyborczych, na przykład Wyborczynie! Kobiety i dziewczęta! Towarzyszki! , w odezwie przedwyborczej Organizacji Kobiet Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska10 czy Towarzysze i towarzyszki! Obywatele i obywatelki! w ulotce przedwyborczej wyborów do Rady Miasta w Zduńskiej Woli w 1930 roku11 Duże możliwości słowotwórcze polszczyzny w zakresie tworzenia nazw żeńskich już wówczas powodowały spory i dyskusje, którą z możliwych formacji wybrać i upowszechnić jako najtrafniejszą. A zatem proponowano nie tylko nazwę posłanka, która, jak wiadomo, przyjęła się i jest dziś jedyną używaną dla kobiety będącej posłem, ale też formacje inne: posełka , czyli z sufiksem - ka , poślina z sufiksem -ina, poślica z sufiksem -ica, a też posełkini z sufiksem -ini i konektywem -k-. Podobnie rozważano, co wybrać jako nazwę żeńską pedagoga: pedagogini,
pedagogiczka czy pedagożka, i jak nazwać kobietę prowadzącą tramwaj: motorowa, motorka , motorówka czy motorniczka Jak pisał Zenon Klemensiewicz: Spierano się o żeński odpowiednik więźnia: „więźniarka”, „więzienka”, „więziennica”, „więźnica”.
Można jeszcze postawić inne zasadnicze pytanie: czy są w ogóle nazwy zawodów, funkcji tworzone bez związku z jakąś nazwą w rodzaju gramatycznym męskim? Innymi słowy, czy nazwy żeńskie zawsze pochodzą od nazw męskich? Oczywiście są – to te, które nie miały lub nadal nie mają odpowiednika męskiego, ponieważ zostały stworzone w celu nazwania zawodów lub funkcji spełnianych wyłącznie przez kobiety, na przykład przedszkolanka, niania, sprzątaczka. Takim nazwom poświęciła uwagę Jolanta Szpyra-Kozłowska w książce pod znamiennym tytułem Nianiek, ministra i japonki. Eseje o języku i płci. I jeszcze jedno pytanie teoretycznojęzykowe na koniec – czy są jakieś sufiksy, które służą wyłącznie do tworzenia nazw osobowych żeńskich? Są w tej funkcji jako jedyne wyspecjalizowane? Jeśli pod tym kątem spojrzymy na język polski, to okazuje się, że takie formanty, a dokładniej sufiksy, co prawda istnieją, jednak, niestety, tworzą nazwy nacechowane uczuciowo ujemnie, na przykład sufiks -ara w takich formacjach jak: cwaniara , łobuziara , wieśniara12, czy sufiks -ówa, na przykład młodzieżówa, bigbitówa, lewicówa Ewa Woźniak zaobserwowała znamienną ewolucję postaw wobec nowych feminatywów, która zaczęła się już w dwudziestoleciu. Jej zdaniem decydowały o niej czynniki społeczno-gospodarcze. Najpierw, czyli po pierwszej wojnie
światowej, kobiety były pożądane jako pracownice wszędzie tam, gdzie wskutek strat wojennych brakowało mężczyzn, a one mogły ich skutecznie zastąpić. Ta sytuacja sprzyjała swobodnemu tworzeniu i utrwalaniu niezbędnych nowych nazw zawodowych, o czym świadczą choćby anonse w prasie tego okresu, w których poszukiwano, między innymi, urzędniczek czy stenotypistek . Później, wskutek kryzysu gospodarczego lat 30. XX wieku i ogromnego bezrobocia, kobiety na rynku pracy zaczęły być postrzegane jako konkurencja dla niemających zatrudnienia mężczyzn, co spowodowało niechętny stosunek do nich i zarazem do żeńskich nazw zawodowych. Na koniec, jak pisze Woźniak, losy feminatywów w polszczyźnie komplikuje stosunek do nich w okresie PRL-u, kiedy to uległy stylistycznej degradacji
Zenon Klemensiewicz, wybitny językoznawca, polonista, profesor naszej Alma Mater, stawiał w roku 1957 taką diagnozę: Długotrwały proces emancypacji, uwieńczony pełnym równouprawnieniem politycznym, społecznym gospodarczym kulturalnym, otwiera kobiecie drogę do wszystkich stanowisk, funkcyj, zawodów i wzmaga w niej poczucie równej wartości z mężczyzną, może niekiedy nadto wrażliwe, przeczulone, podejrzliwe. Chyba na takim tle powstaje obawa, że tytuł gramatycznie żeński miałby piętno jakiejś niższości. Jest przy tym rzeczą ogromnie znamienną, że zajęcia zawodowe i tytuły uznawane za niższe zatrzymują lub otrzymują nazwy żeńskie, np. „konduktorka”, „laborantka”, „szoferka”, „węglarka”, „szlifierka”, „zecerka”, „sprzątaczka”, „kelnerka”, „woźna” itp. Niechęć do tytułów żeńskich rośnie, jak je zalecają głównie mężczyźni i, wydaje się, że w ten sposób pragną oni zachować przewagę. Najbardziej zaskakujące w sporze o nazwy żeńskie jest to, że obie strony lubią się powoływać na tradycję. Ale o jaką naprawdę tradycję chodzi? Jaka ona była? Przeciwnicy feminatywów twierdzą, że „dotwarzanie” nazw żeńskich to nowa moda sprzeczna z tym, co było, i było dobre. Tymczasem Klemensiewicz w przywoływanym tu artykule z 1957 roku widział rzecz dokładnie odwrotnie. Uważał, że zgodne z duchem języka polskiego jest właśnie tworzenie nazw żeńskich, jeśli są potrzebne, a niezgodne – używanie nazw męskich, gdy mowa o kobietach, czyli tzw. maskulinizacja.
Pisał bowiem tak: I zaczyna się walka dwóch poglądów: tradycyjnego, który zaleca odrębne formalnie nazwy zawodów kobiecych, z nowatorskim, który przemawia za zachowaniem wspólnej formy, gramatycznie męskiej, dla obu płci. Dziś szokuje nas ocena wystawiona formie pani doktor w 1931 roku, jaką przytoczył Zenon Klemensiewicz: „Pani doktor” dziś przynajmniej dla wielu osób brzmi jeszcze wulgarnie, i dalszy passus: Istotnie, formy typu „pani doktor” stają się co dzień natarczywsze, choć są dla niektórych rażące równie dla ucha, jak dla logiki
Nie ma tu miejsca na referowanie sporu o sposoby nazywania kobiet w nowych zawodach i rolach. Trwa on, jak widać, przynajmniej od 100 lat, z różnym natężeniem w różnych okresach, i okazuje się niezwykle pouczający. Profesor Klemensiewicz proponował rozwiązanie salomonowe: Zalecana jest tolerancja zmaskulinizowanych i żeńskich form. Tam zaś, gdzie tego wymaga ład prawny, administracyjny, organizacyjny itp., dopuszczalna jest umowna stałość form jednych i drugich lub tylko jednych, ale na podstawie dojrzałego, konsekwentnego przemyślenia problemu z uwzględnieniem swoistych warunków danego właśnie środowiska. To wyważone stanowisko warto odnieść do czasów nam współczesnych.
Renata Przybylska
Wydział Polonistyki UJ LITERATURA
I. Bobrowski, Czy Joanna Mucha gwałci język?, „Język Polski”, 2012, nr 3, s. 227–230.
S. Dubisz, Jeszcze raz o feminatywach i feminizmie – uwagi spokojne, „Poradnik Językowy”, 2021, z. 5, s. 11–113.
B. Dunaj, Żeńskie odpowiedniki wyrazu „biznesmen”: „businesswoman”, „kobieta interesu”, „biznesmenka”, „Język Polski”, 1993, R. LXXIII, s. 167–172.
Z. Gołubiew, Kierowczyni, wójtka, prezydentka, czyli językowe dziwolągi, https://plus.dziennikpolski24.pl/kierowczyni-wojtka-prezydentka-czyli-jezykow e-dziwolagi/ar/13371016.
M. Grochowska, A. Wierzbicka, Produktywne typy słowotwórcze nazw żeńskich we współczesnej polszczyźnie, „Acta Universitatis Lodzensis. Folia Linguistica”, 2015, nr 49, s. 45–55.
M. Karwatowska, J. Szpyra-Kozłowska, Lingwistyka płci. On i ona w języku, Lublin 2005.
Z. Klemensiewicz, Tytuły i nazwy zawodowe kobiet w świetle teorii i praktyki, „Język Polski”, 1957, R. XXXVII, s. 101–119.
B. Kreja, Studia i szkice słowotwórcze, Gdańsk 2002 (rozdział Polskie formacje feminatywne. System i uzus). B. Kreja, Skoczkini? Skoczkarka?, [w:] Mówię, więc jestem. Rozmowy o współczesnej polszczyźnie, do druku przygotowała E. Rogowska-Cybulska, Gdańsk 2005, s. 66–68. P. Krysiak, Feminatywa w polskiej tradycji leksykograficznej, „Rozprawy Komisji Językowej”, 2016, t. 42, s. 83–90. Z. Kubiszyn-Mędrala, Żeńskie nazwy tytułów i zawodów w słownikach współczesnego języka polskiego, „LingVaria”, 2007, nr 1(3), s. 31–40.
M. Łaziński, Polskie rzeczowniki tytularne i ich asymetria rodzajowo-płciowa, Warszawa 2006.
E. Łuczyński, „Pani ministra”, czyli o ograniczeniach jednego z modeli derywacji paradygmatycznej, [w:] Mówię, więc jestem. Rozmowy o współczesnej polszczyźnie, pod redakcją M. Milewskiej-Stawiany, E. Rogowskiej-Cybulskiej, Gdańsk 2013, s. 100–103.
A. Małocha-Krupa, Feminatywum w uwikłaniach językowo-kulturowych, Wrocław 2018.
M. Nowosad-Bakalarczyk, Płeć a rodzaj gramatyczny we współczesnej polszczyźnie, Lublin 2009.
K. Stępień, Feminatywa w polskim dyskursie prasowym (na podstawie wybranych tygodników opinii), praca magisterska, 2008, https://depot.ceon.pl/bi tstream/handle/, dostęp: 11 lipca 2022.
J. Szpyra-Kozłowska, Premiera, premierka czy pani premier? Nowe nazwy żeńskie i ograniczenia w ich tworzeniu w świetle badania ankietowego, „Język Polski”, 2019, R. 99, z. 2, s. 22–40.
J. Szpyra-Kozłowska, Nianiek, ministra i japonki. Eseje o języku i płci, Kraków 2021.
S. Wiewiór, Zwroty adresatywne współczesnych kazań, „Język – Szkoła – Religia”, 2012, t. 7, nr 2, s. 89–97.
E. Woźniak, Język a emancypacja, feminizm, gender, „Rozprawy Komisji Językowej Łódzkiego Towarzystwa Naukowego”, 2014, nr 60, s. 295–312.
E. Woźniak, Przełomowe dwudziestolecie. Lata 1918–1939 w dziejach języka polskiego, Łódź 2020. wsjp.pl – Wielki słownik języka polskiego PAN, pod redakcją Piotra Żmigrodzkiego, on-line.
M.F. Zachorska, Żeńska końcówka języka, Poznań 2023. J. Zieniukowa, „Pani Marszałkini” – czyli o językowym dziwolągu, [w:] Mówię, więc jestem..., op.cit., s. 140–142.
1 Sędzina ma współcześnie dwa znaczenia: starsze – żona sędziego, i, interesujące nas tu, nowsze – kobieta sędzia (wsjp.pl).
2 W przeszłości ten rzeczownik miał także drugie znaczenie: „żona krawca”, jak podaje SJPDor.
3 https://www.dts24.pl/dts24, dostęp: 21 czerwca 2022.
4 https://rjp.pan.pl, dostęp: 20 czerwca 2022.
5 W nawiasie podaję datę roczną, kiedy dane słowo zostało po raz pierwszy zapisane, źródłem chronologizacji jest Wielki słownik języka polskiego PAN , dostępny on-line: wsjp.pl.
6 Polska Organizacja Wojskowa – tajna organizacja wojskowa działająca w latach 1914–1921, początkowo na terenie Królestwa Polskiego, potem także w Rosji i innych ziemiach zaboru rosyjskiego oraz na terenie zaboru austriackiego, mająca na celu walkę o niepodległą Polskę (Wikipedia.pl).
7 Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” powstało w 1885 roku. Miało na celu duchowe i fizyczne odrodzenie społeczeństwa przez kultywowanie tradycji narodowych, wychowanie patriotyczne oraz uprawianie ćwiczeń sportowych, głównie o charakterze paramilitarnym (Wikipedia.pl).
8 Legiony Polskie – polska formacja wojskowa wchodząca w skład armii austrowęgierskiej, utworzona 27 sierpnia 1914 z inicjatywy polskich stronnictw politycznych w Galicji. W 1916 roku przekształcona w Polski Korpus Posiłkowy. Legiony Polskie brały udział w pierwszej wojnie światowej po stronie państw centralnych (Wikipedia.pl).
9 W Polsce kobiety teoretycznie uzyskały prawa wyborcze po odzyskaniu suwerenności w 1918 roku, tj. 7 listopada 1918, wraz z powstaniem rządu Ignacego Daszyńskiego.
10 Archiwum Tadeusza Regera, https://sbc.org.pl/dlibra/ 11 https://polona.pl/item/towarzysze-i-towarzyszkiobywatele-i-obywatelki-incipit-zblizaja-sie-wyborydo,MTE5 NTI0Nzk0/0/#info:metadata.
12 Liczne są nazwy żeńskie, które powstały w wyniku derywacji paradygmatycznej od nazw męskich zakończonych na -arz, na przykład nudziarz – nudziara, z towarzyszącą zmianie wzorca odmiany wymianą spółgłoski rz na r. W takich nazwach, zgodnie z zasadami analizy słowotwórczej, nie upatrujemy obecności sufiksu -ara
Podwóch latach trwania projektu „Communities and Artistic Participation in Hybrid Environment” (CAPHE, czas realizacji od stycznia 2023 do grudnia 2026), finansowanego przez Komisję Europejską, działania zespołów weszły w fazę szkoleń i warsztatów w Kenii – na Uniwersytecie Kenyatty w Nairobi.
CAPHE to konsorcjum, w którego skład wchodzi 10 organizacji związanych umową grantową i wewnętrzną: Uniwersytet Jagielloński – pełniący funkcję lidera, pod kierunkiem dr. hab. Jakuba Petriego z Wydziału Filozoficznego, Polskie Towarzystwo Estetyczne (koordynatorka Aleksandra Łukaszewicz), National and Kapidostrian University of Athens (koordynatorka Maria Roussou), Miastopracownia (koordynatorki Barbara Nawrocka, Dominika Wilczyńska), Faculdade de Belas Artes de Universidade da Lisboa (koordynatorka Helena Elias), Consertavorio Puccini (koordynator Federico Bardazzi), Opera Network (koordynatorka Carla Zanin), Narratologies (koordynatorki Natasha Papathoma, Aliki Iovita), Polski Uniwersytet na Obczyźnie (koordynatorka Elżbieta Perzycka) oraz Kenyatta University (koordynator John Mugubi). Działania grantowe podejmowane są wspólnie i w atmosferze wzajemnego zaufania. Wszyscy członkowie są równorzędni, jedynie UJ jest wskazany jako główny koordynator. Motywem spajającym projekt jest przekazywanie doświadczeń zawodowych w trakcie zaplanowanych wyjazdów (grant należy do odmiany programu HORIZON zwanej Staff Exchanges – czyli doskonalenie kompetencji zawodowych kadry). Wymienianie się umiejętnościami i wiedzą sprawia, że osiąganie celów projektu ma charakter interdyscyplinarny i pozostaje zanurzone w wielu perspektywach, metodologiach i stylach działania.
W kalendarzu projektu w roku 2024 znalazły się dwa wyjazdy: w maju i czerw-
cu do Włoch, w listopadzie do Nairobi. Ten ostatni, ze względu na odległość i złożoność realizacji, wymaga bardziej szczegółowego omówienia.
Pod koniec roku w leżącej w strefie klimatu podrównikowego Kenii panowała pora deszczowa, co sprawiło, że kraj nie przypominał w niczym Afryki z turystycznych folderów. Słońce pojawiało się tylko od czasu do czasu, a deszcz przychodził znienacka, niejednokrotnie pozostawiając mieszkańców własnej pomysłowości, jak się przed nim schronić. Ulice Nairobi szybko przemieniały się w rwące potoki, co stanowi konsekwencję braku studzienek i kanalizacji ulicznej. Deszcze utrudniają też dostawę prądu i internetu.
Przedłużająca się pora sucha skutkuje z kolei suszą, co mogliśmy zauważyć podczas wyjazdu w lutym 2023. Taki stan prowadzi do problemów z produkcją żywności i jej wysokimi cenami, a ogrom-
na ekspozycja na silne nasłonecznienie utrudnia należyte utrzymanie budynków, powodując ich erozję. Życie w tej części świata naznaczone jest tymczasowością i zależnością od pogody.
Podczas listopadowego pobytu w Nairobi członkowie konsorcjum CAPHE mogli doświadczyć afrykańskiego deszczu, nagłych zmian pogody, zachmurzenia. Podziwiali też szatę roślinną odmienną od tej stereotypowo kojarzonej z kontynentem afrykańskim.
Wizyta konsorcjalna UJ rozpoczęła się 3 listopada 2024 na kampusie Kenyatta University przy Thika Road, czyli na obrzeżach Nairobi (10 kilometrów od centrum) – stolicy Kenii, położonej na płaskowyżu w głębi lądu. Ulice i bramy uniwersyteckie były przystrojone barwami narodowymi z okazji kończącego się Cultural Week. Członkinie i członkowie konsorcjum zamieszkali w centrum
konferencyjnym na kampusie, mając po sąsiedzku mały meczet, ogród dendrologiczny oraz Graduate School, której studenci i studentki kręcili filmiki na uliczce prowadzącej do naszego lokum.
Zgodnie z harmonogramem prac, który podczas wyjazdu przewidywał treningi, warsztaty, wizyty studyjne i networking, lider konsorcjum UJ postawił na badania antropologiczne. Pierwszy wyjazd, który miał miejsce w lutym 2023, pozostawił nas bowiem w przekonaniu, że nie da się prowadzić działań i pracy badawczej bez zrozumienia życia codziennego społeczeństwa kenijskiego, sposobu ich komunikacji i budowania relacji międzyludzkich. Badania etnograficzne prowadzone były równolegle do szkoleń organizowanych na kampusie z udziałem grona akademickiego oraz młodzieży studenckiej.
Podobne nastawienie badawcze można było odnaleźć u innych partnerów. PTE zaangażowało na czas pobytu w Kenii, między innymi, Karinę Banaszkiewicz-Sadowską – filmoznawczynię i antropolożkę, oraz socjologa Przemysława Kisiela. Federico Bardazzi (Conservatorio Puccini) i Carla Zanin (Opera Network) prowadzili badania nad narracjami i rdzenną muzyką masajską na wybrzeżu kraju, równolegle do swojej zwyczajowej działalności muzycznej, która miała miejsce na kampusie.
Doktor Anna Romanowicz z Instytutu Etnografii i Antropologii Kulturowej UJ prowadziła, między innymi, wywiady i organizowała spacery etnograficzne oraz nawiązywała owocne kontakty z rozmaitymi aktorami życia społecznego Nairobi. Jedna z wycieczek prowadziła do centrum miasta, którego mieszkańcy są grupą dyskryminowaną. Brak poboczy, chodników (poza małym, ścisłym centrum), a także brak przejść dla pieszych w całym mieście oraz sygnalizacji świetlnej jest cechą charakterystyczną Nairobi. Nie istnieje tam również komunikacja miejska – brak linii autobusowych, tramwajowych czy metra. Kursują jednak kolorowe matatu (pojazdy prywatnej komunikacji miejskiej, rodzaj taksówki zbiorowej, minibusu), które jednak nie są w stanie zaspokoić potrzeb komunikacyjnych ludności. Mieszkańcy przemieszczają się pieszo, nie zważając na brak potrzebnej do tego infrastruktury i na zagrożenie dla swojego zdrowia (smog) i życia (duży, nieregulowany ruch pojazdów). Nad miastem góruje za to sieć nowoczesnych wielokilometrowych betonowych
płatnych estakad, wybudowanych przez Chińczyków. Jedna z głównych arterii tego typu nosi imię etiopskiego władcy i modernizatora Etiopii – cesarza Hajle Syllasje. Nie przewidziano żadnego systemu integracji pieszych z ruchem pojazdów. Sprawia to, że ludzie przemieszczają się po ulicach wszerz i wzdłuż, wchodząc na jezdnię w dowolnym czasie, żeby dostać się na drugą stronę. Przechodzą między samochodami w ruchu i kolejnymi falami pojazdów. To rozwiązanie jest jak najbardziej przyjęte i stanowi stały element poruszania się po stolicy. Brak wspólnych i bezpłatnych przestrzeni publicznych sprawia, że Nairobi alienuje mieszkańców oraz przybyszów, każdą z tych grup na trochę innych zasadach. Kenijczycy odpoczywają na skrawkach wolnej ziemi, trawy, pod drzewami, ucinają sobie drzemki, kiedy nachodzi ich senność. Turyści relaksują się w enklawach dla białych, w zamkniętych hotelach, centrach handlowych, pijąc kawę – cenny towar eksportowy z tej części świata.
Dzięki działaniom zespołów PTE oraz UJ udało się nawiązać bliższe kontakty z otoczeniem społeczno-gospodarczym, pozyskując do współpracy, między innymi, Kenijskie Muzeum Narodowe oraz organizacje pozarządowe. Członkowie ekipy PTE, Conservatorio Puccini oraz Opery Network, którzy przebywali w Kenii od września 2024, wraz z partnerami kenijskimi zorganizowali liczne warsztaty i szkolenia w salach seminaryjnych i wykładowych Uniwersytetu Kenyatty. Wszystkie miały charakter otwarty dla całej społeczności akademickiej. Niestety, obecność jej członków była utrudniona przez trawiący Kenię ogólnokrajowy strajk kadr szkół wyższych.
Młodzież studencka brała możliwie aktywny udział w wydarzeniach projektu CAPHE. Wśród nich wymienić należy: warsztaty wokalne, warsztaty z zakresu sztuk pięknych i estetyki. Przykładowo, swoją twórczość graficzną i malarską prezentowała artystka kenijska dr Anne Mwiti – jej dzieła można również oglądać w rzeczywistości wirtualnej promowanej w ramach projektu. Częścią warsztatów była dyskusja na temat rdzennych kultur i ich roli w obecnym społeczeństwie. Dużym sukcesem okazały się także trzyczęściowe warsztaty dr Bogny Gladden-Obidzińskiej z PTE na temat estetyki formalistycznej. Dodać należy, że UJ pełnił funkcję organizatora wydarzeń integracyjnych i mediatora pomiędzy
Warsztat dr Bogny Gladden-Obidzińskiej o formalizmie, część druga
partnerami projektowymi. Działania moderujące i mające na celu osiągnięcie synergii podjęte zostały przez niżej podpisaną Ewę Chudobę.
Podsumowując, drugi wyjazd kenijski okazał się owocny i pokazał, że model etnograficzny prowadzonych działań jest najbardziej nagradzający i wróży sukces w przyszłości, gwarantując osiągnięcie celów projektu przy koniecznym udziale
Kenijczyków. Odejście od koturnowego stylu wykładowo-koncertowego zaowocowało lepszym zrozumieniem lokalnej społeczności i pozwoliło nawiązać kontakty z wieloma instytucjami i ludźmi kultury. Kolejny etap projektów związanych z Kenią został przewidziany na luty 2025.
Ewa Chudoba INCET UJ
NaUniwersytecie Jagiellońskim trwają prace nad rozwojem specjalistycznych modeli wsparcia dla różnych grup zawodowych w celu przeciwdziałania uzależnieniom, samobójstwom i zachowaniom ryzykownym. Inicjatywa bazuje na wynikach badań naukowych, a realizuje ją Zakład Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji UJ wraz z Centrum Transferu Technologii CITTRU.
Profesjonalne modele wsparcia mają być skierowane do różnych grup dorosłych, a w przyszłości także do nieletnich. Celem ich powstania jest umożliwienie wdrażania różnego rodzaju programów z zakresu edukacji, działań profilaktycznych, szkoleń i rozwoju umiejętności przeciwdziałania wyżej wymienionym niepożądanym zjawiskom społecznym.
– Pomysł pojawił się po tym, jak nasz zespół opracował przewodnik dla funkcjonariuszy Służby Więziennej „Zapobieganie samobójstwom wśród osób pozbawionych wolności”. Publikacja ta jest elementem wdrażanej obecnie w polskich zakładach karnych prewencji wśród osób osadzonych. Pewne mechanizmy, które pchają osadzonych w kierunku podejmowania prób samobójczych, są wspólne dla innych grup społecznych. Wiedząc już, że opracowany przez nas program prewencyjny przynosi pozytywne rezultaty, uznaliśmy, że wskazówki i dobre praktyki możemy z powodzeniem adaptować i w ten sposób wspierać inne grupy dorosłych – relacjonuje dr Małgorzata Piasecka z Zakładu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji w Instytucie Pedagogiki UJ, która obecnie uczestniczy
we wdrażaniu programu przeciwdziałania samobójstwom w polskich więzieniach. Centrum Transferu Technologii CITTRU planuje pójść dalej. Doświadczenia projektowe można połączyć z pogłębioną wiedzą naukową z obszaru problematyki samobójstw, uzależnień i zachowań ryzykownych, i wykorzystać szerzej – poprzez stworzenie konkretnych propozycji skierowanych do różnych środowisk.
– Chcemy stworzyć programy wsparcia przede wszystkim dla różnych grup zawodowych, w tym ludzi zatrudnionych w sektorze prywatnym, w administracji publicznej czy, na przykład, nauczycieli pracujących z młodzieżą. Ukierunkowane programy są
o tyle wartościowe, że łączą w sobie elementy edukacji, budowania świadomości i przede wszystkim dają konkretne narzędzia i umiejętności pomocne w interwencjach i kontaktach z osobami obciążonymi konkretnymi rodzajami ryzyka – wyjaśnia dr inż. Gabriela Konopka-Cupiał, dyrektorka CTT CITTRU.
jak reagoWać, gdy ktoś Wspomina o chęci popełnienia samobójstWa?
W Polsce podejmowane są różnorakie inicjatywy w celu poprawy dobrostanu społecznego. W kontekście samobójstw, uzależnień czy zachowań ryzykownych nie wystarczy edukować i pobudzać świadomość obywateli. Równie ważne są działania zapobiegawcze i rozwój praktycznych umiejętności, które przydają się w przypadkach interwencji w kontaktach z osobami obciążonymi wysokim ryzykiem.
– Przypadki, w których możemy lub powinniśmy interweniować, zdarzają się każdemu, jednak my jako społeczeństwo często nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich zaistnienia. A gdy się z takimi przypadkami zetkniemy i je dostrzeżemy, nie zawsze wiemy, jak prawidłowo reagować i jak możemy pomóc drugiej osobie. Ważne więc, by umieć dostrzegać problem i zarazem wiedzieć, co robić. Jak reagować, gdy, na przykład, ktoś wspomina o chęci popełnienia samobójstwa? Jak z taką osobą powinno się rozmawiać w sposób odpowiedzialny, tak by jej nie zaszkodzić, a odpowiednio pomóc i zmniejszyć ryzykowność sytuacji, w której się znajduje? Tego rodzaju umiejętności można rozwijać poprzez różne programy wdrożeniowe, które mogą działać na zasadach podob-
nych do kursów pierwszej pomocy – mówi dr Małgorzata Piasecka. Działania zapobiegawcze, nad którymi pracuje UJ, mogą być wdrażane przez różnego rodzaju instytucje, natomiast rozwój umiejętności może być realizowany w ramach ukierunkowanych i profilowanych warsztatów, mających charakter wydarzeń otwartych bądź zamkniętych, zależnie od potrzeb.
na pierWszy ogień przeciWdziałanie uzależnieniom od hazardu
W Zakładzie Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji UJ powstało już kilka opracowań poświęconych przeciwdziałaniu zaburzeniom polegającym na uprawianiu hazardu. Doświadczenia z tych prac oraz wdrożeń programów w środowisku penitencjarnym pozwolą opracować programy konsultacji i pomocy dla osób z takimi zaburzeniami. Co ciekawe, w Polsce cyklicznie pojawiają się pogłębione raporty z badań społecznych, w których omawiana jest szeroka problematyka uzależnień. W opracowaniach tych jednak stosunkowo niewiele miejsca poświęca się hazardowi, a jest to realny problem społeczny. Dotyka sporej części populacji, a na co dzień go nie widać. Jednocześnie hazard bezpośrednio prowadzi do osobistych i rodzinnych dramatów. – Szczególnie wśród młodzieży hazard jest taką cichą, pełzającą plagą. Obecnie do grania na pieniądze w różnych formach przyznaje się co piąty chłopak powyżej 15. roku życia. Według badań z ESPAD (Europejski Program Badań Szkolnych nad Używaniem Alkoholu i Narkotyków)
około 30 procent młodzieży przynajmniej raz w życiu uprawiało hazard. Z roku na rok rosną też średnie kwoty przeznaczane na gry. Spośród całej populacji Polaków grających w różne rodzaje gier na pieniądze ryzykiem uzależnienia objętych jest około 4,5 procent. Uzależnieni od hazardu stanowią około 1 procent. Mimo tych liczb o zjawisku wciąż niewiele się mówi, a jeszcze mniej się mu przeciwdziała – dodaje dr Małgorzata Piasecka.
– W przypadku hazardu rodzice najczęściej nie mają świadomości problemu, w jaki wikłają się ich dzieci. Składa się na to kilka czynników. Po części wynika to z niedostatku kontroli rodzicielskiej nad korzystaniem przez nieletnich z internetu. Osoby grające ryzykownie i wchodzące w uzależnienia najczęściej zaprzeczają problemowi. Poza tym w grupie graczy blisko połowa ma przekonanie o opłacalności hazardu. Jest on postrzegany jako szansa na szybkie zdobycie bogactwa. Jak wynika z badań, najmłodsze grupy wiekowe są najbardziej podatne na reklamy platform zakładów bukmacherskich i innych form hazardu. Programy profilaktyczne powinny być zatem adresowane nie tylko do osób grających, ale również do rodziców. Mogą też być skierowane do większych organizacji, które uznają, że warto wdrażać u siebie tego rodzaju profilaktykę, na przykład wśród pracowników – dodaje dr inż. Gabriela Konopka-Cupiał. Doktor Piasecka zwraca uwagę na badania społeczne, z których wynika, że problem hazardu wśród nieletnich i osób młodych nabrał w ostatnich latach niepokojącej dynamiki. Wprawdzie nie zwiększa się liczba osób
młodych grających na pieniądze, ale szybko rośnie udział tych, którzy grają w sposób ryzykowny, oraz osób już uzależnionych. W ciągu dekady liczba osób grających na pieniądze w sposób ryzykowny wzrosła o 30 procent. Przy tym co dziesiąty uczestnik gier na pieniądze nie jest świadomy wejścia na ścieżkę ryzyka uzależnienia od hazardu. W grupie osób młodych problemem jest duża podatność na reklamy różnych form hazardu. Najczęściej reklamy wiążą się z wydarzeniami i aktywnościami sportowymi, w które młodzi ludzie w sposób naturalny angażują się, realizując swoje pasje, zainteresowania, ale też potrzebę przynależności. Programy szkoleniowe i profilaktyczne powinny stanowić przeciwwagę dla aktywności reklamowej w sektorze gier.
dopasoWanie Wsparcia do realnych potrzeb
Propozycja programów profilaktycznych i szkoleniowych będzie skonstruowana tak, by adaptować ją pod kątem konkretnych potrzeb zgłaszanych przez środowisko zewnętrzne – administrację publiczną, firmy czy organizacje. Pomysłodawcy liczą na to, że doświadczenia z wdrażania kolejnych projektów dadzą cenne wskazówki co do profilowania oferty w tym zakresie.
Wraz z programami profilaktyki uzależnienia od hazardu zaproponowane zostaną również rozwiązania w sferze przeciwdziałania próbom samobójczym w określonych grupach społecznych.
Zespół CTT CITTRU
Blisko 12 milionów złotych otrzyma
Uniwersytet Jagielloński – Collegium Medicum na utworzenie Jagiellońskiego Centrum Wsparcia Badań Klinicznych (JCWBK). 20 grudnia 2024 Agencja Badań Medycznych (ABM) ogłosiła wyniki konkursu na tworzenie i rozwój centrów wsparcia badań klinicznych w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności. Wniosek przygotowany przez UJ CM został oceniony najwyżej.
Dzięki powstaniu nowej jednostki Uczelnia dołączy do Polskiej Sieci Badań Klinicznych, w której od 2023 roku pełniła rolę obserwatora. Wprowadzenie wspólnych standardów i modeli zarządzania ma na celu uatrakcyjnienie polskiego rynku badań klinicznych oraz przyciągnięcie sponsorów do realizacji badań w publicznych ośrodkach. Planowane działania obejmują, między innymi, adaptację oraz wyposażenie siedziby JCWBK przy ul. Wielickiej 265 w Krakowie, wzmocnienie zasobów Szpitala
Obecne wyzwania stojące przed systemami opieki zdrowotnej są w dużej mierze skutkiem starzenia się społeczeństwa i związanego z nim wzrostu zapotrzebowania na korzystanie z usług medycznych. Implikują konieczność podjęcia działań mających na celu optymalizację bezpieczeństwa i poprawę skuteczności leczenia. Rozwój nowych technologii lekowych i nielekowych oraz walidacja dostępnych metod leczenia możliwe są dzięki realizacji badań klinicznych, których wyniki prowadzą do rejestracji nowych produktów leczniczych i wdrożenia nowych technologii czy standardów leczenia do systemu ochrony zdrowia.
Badania kliniczne przeprowadzane są w celu oceny skuteczności, bezpieczeństwa oraz działania nowych leków, terapii, urządzeń medycznych lub innych interwencji zdrowotnych. Służą uzyskaniu dowodów
Uniwersyteckiego oraz zakup systemów teleinformatycznych do obsługi badań klinicznych.
JCWBK będzie pierwszym centrum badań klinicznych w województwie małopolskim i czwartym w Polsce o profilu pediatrycznym. Dzięki niemu polscy pacjenci zyskają możliwość uczestnictwa w międzynarodowych badaniach klinicznych i dostęp do innowacyjnych terapii, bez konieczności wyjazdu za granicę.
Red.
Zespół projektowy Jagiellońskiego Centrum Wsparcia Badań Klinicznych: w pierwszym rzędzie od lewej: Beata Michalak, Natalia Dziewońska, Dominika Gryszówka, Beata Wierzba, Joanna Konopka, Agnieszka Widawska, Barbara Żółtowska; drugim rzędzie od lewej: Jan Zasowski, Michał Kural, Katarzyna Ganew- Kąkolewska, Aleksandra Wieczorek, Marcin Piejko
na to, czy dany produkt lub terapia przynosi korzyści zdrowotne oraz zdobyciu wiedzy, jakie mogą wystąpić skutki uboczne. Podlegają one rygorystycznym regulacjom i przeprowadzane są zgodnie z zasadami etyki, a uczestnicy muszą wyrazić świadomą zgodę przed przystąpieniem do badania. Dane pochodzące z badań klinicznych są także podstawą oceny technologii medycznych, dokonywanej przez instytucje odpowiedzialne za przeprowadzanie analiz farmakoekonomicznych oraz wycenę świadczeń medycznych (na przykład Agencja Oceny Technologii Medycznych i Ta-
ryfikacji w Polsce), na podstawie których podejmowane są decyzje refundacyjne.
Większość badań klinicznych organizują komercyjne podmioty farmaceutyczne, które koncentrują się na obszarach wykazujących potencjał biznesowy. Istnieje jednak wiele niezagospodarowanych obszarów, takich jak choroby rzadkie, pediatria czy porównawcze badania leków pochodzących od różnych producentów. Tę lukę uzupełniają niekomercyjne badania kliniczne, prowadzone przez instytucje akademickie i naukowców, które mają na celu rozwój wiedzy medycznej oraz poprawę standardów leczenia.
Główne różnice pomiędzy badaniami o charakterze komercyjnym i niekomercyjnym dotyczą źródła finansowania oraz publikacji wyników. Badania niekomercyjne finansowane są, między innymi, przez organizacje non-profit, agencje rządowe, uczelnie lub instytucje badawcze, a ich wyniki są zazwyczaj publikowane w czasopismach naukowych i dostępne dla szerszego grona.
Zarówno komercyjne, jak i niekomercyjne badania kliniczne są kosztochłonne, na co składają się zarówno koszty projektowania, organizacji i analizy wyników eksperymentu, jak i koszty leków, procedur medycznych, badań laboratoryjnych, ubezpieczeń oraz opłat administracyjnych. Co istotne, z punktu widzenia pacjenta, jak i obowiązującego prawa – wymogi dla niekomercyjnych badań klinicznych nie różnią się od wymogów stawianych komercyjnym badaniom klinicznym.
W ostatnich latach w Polsce niekomercyjne badania kliniczne zyskały na znaczeniu dzięki utworzeniu Agencji Badań Medycznych i wyodrębnieniu środków z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia. Ośrodki akademickie stały się kluczowymi realizatorami grantów, odpowiadając na rzeczywiste potrzeby zdrowotne pacjentów. JCWBK stworzy optymalne warunki do prowadzenia badań, dostarczając zasoby organizacyjne, administracyjne i naukowe.
Pozwoli to na łączenie roli klinicysty-naukowca z rolą akademii i szpitali uniwersyteckich.
To jeden z najprzydatniejszych obszarów sektora naukowego w Polsce, który bezpośrednio i bardzo szybko odpowiada na potrzeby podatników. Istotnym aspektem działalności JCWBK jest zintegrowanie działalności medycznej i naukowej, co pozwoli na pełne wykorzystanie potencjału w zakresie nie tylko prowadzenia badań
klinicznych, ale też zwiększenia dostępu do ich wyników.
jaki jest cel działania jagiellońskiego centrum Wsparcia badań klinicznych?
Stworzenie Jagiellońskiego Centrum Wsparcia Badań Klinicznych zapewni kompleksowe i systemowe wsparcie realizacji badań klinicznych i przyczyni się do wzrostu ich liczby, a więc wzrostu liczby objętych nimi pacjentów. Tym samym, w wyniku realizacji projektu należy spodziewać się wymiernych korzyści zdrowotnych dla pacjentów oraz wpływu projektu na poprawę stanu zdrowia obywateli. Korzyści wynikające z udziału w badaniu klinicznym należy bowiem rozgraniczyć na te osobiste, dla uczestnika badania klinicznego i te ogólne, populacyjne, będące udziałem większej liczby chorych. W pierwszej grupie wśród korzyści należy wyliczyć dostęp do bezpłatnej oceny stanu zdrowia, gdyż każdy udział w badaniu klinicznym zaczyna się dla pacjenta skriningiem, w ramach którego ocenie lekarza prowadzącego dane badanie podlega historia medyczna uczestnika oraz jego bieżący stan zdrowia – na podstawie wykonanych badań laboratoryjnych, obrazowych i badania fizykalnego. Co istotne, często (w zależności od wymagań protokołu badania klinicznego) taki skrining obejmuje obszary bardzo szczegółowe, które na co dzień nie są przedmiotem zainteresowania publicznego systemu opieki zdrowotnej. Dzięki realizacji projektu i zwiększeniu liczby prowadzonych przez JCWBK badań możliwy jest więc wzrost jakości życia obywateli. Prowadzona przez JCWBK działalność informacyjno-edukacyjna zaowocuje również zwiększeniem świadomości i wiedzy nie tylko naukowców zainteresowanych prowadzeniem badań klinicznych, ale także pacjentów, którzy zaczną aktywnie ich poszukiwać. Kolejną bezpośrednią korzyść
zdrowotną dla uczestnika badania stanowi dostęp do usługi medycznej o podwyższonym standardzie. Wynika z to faktu, że badania kliniczne wymagają zwykle lepszego rozpoznania oraz monitorowania przebiegu choroby i mechanizmu działania leku. W tym celu koniecznym jest zaangażowanie do prowadzenia badania wysokiej klasy specjalistów i wykwalifikowanego personelu medycznego oraz zastosowanie nowoczesnej aparatury medycznej. W rezultacie pacjent ma szansę na częstsze kontakty z lekarzem i szybkie reakcje personelu medycznego w razie pogorszenia stanu zdrowia. Realizacja projektu może więc w sposób znaczący przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa pacjentów oraz stanu zdrowia obywateli poprzez zapobieganie przedwczesnemu zgonowi. W wielu przypadkach dodatkową korzyścią płynącą z udziału w badaniu klinicznym jest dostęp do innowacyjnej terapii dla konkretnej jednostki chorobowej. Jest to szczególnie częste w przypadku badań klinicznych wczesnych faz realizowanych w dziedzinie onkologii, gdzie terapia eksperymentalna stanowi nierzadko jedyną szansę wydłużenia życia lub wyleczenia chorego. Co istotne, obecne portfolio badań klinicznych realizowanych przez Szpital Uniwersytecki i UJ CM jest bardzo szerokie i prowadzone są one w wielu różnych obszarach medycyny, w ramach faz I–IV. Należy się więc spodziewać, że dzięki powstaniu JCWBK możliwy będzie nie tylko wzrost liczby prowadzonych badań, ale też ich zakres – również w kontekście badań realizowanych w nowych jednostkach chorobowych. W kategorii korzyści populacyjnych, wysoka jakość prowadzonych badań skutkuje również poprawą schematów diagnostycznych i terapeutycznych stosowanych w funkcjonującym systemie opieki zdrowotnej. Dodatkowo, należy podkreślić szczególnie kwestię rozwoju terapii w chorobach, które dotychczas pozostawały
niemożliwe do leczenia lub których leczenie było nieefektywne. Tym samym, funkcjonowanie JCWBK będzie miało wpływ na poprawę zdrowia obywateli poprzez wprowadzanie do praktyki klinicznej rezultatów badań klinicznych realizowanych w ramach Centrum. Badania kliniczne to także wsparcie systemu publicznej opieki zdrowotnej. Dzięki nim Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) oszczędza istotne kwoty, gdyż leczenie wielu pacjentów, którzy uczestniczą w badaniach jest w całości lub w części finansowane przez sponsorów. Tym samym, do dyspozycji publicznego płatnika pozostają środki, które mogą zostać przeznaczone na pokrycie kosztów innych świadczeń medycznych. W ramach projektu prowadzona będzie również współpraca z podmiotami świadczącymi podstawową opiekę zdrowotną (POZ) obejmująca informowanie pacjentów o możliwości udziału w badaniach prowadzonych w JCWBK oraz udział personelu współpracujących POZ w działalności edukacyjnej, merytorycznej i naukowej prowadzonej przez ABM, co przyczyni się do podnoszenia ich kompetencji, a tym samym wpłynie na poprawę zdrowia obywateli.
Działalność JCWBK ma na celu również zwiększenie ogólnej świadomości badaczy. W ramach projektu planuje się prowadzenie systematycznych szkoleń dla personelu Centrum, co przyniesie efekt w postaci wzrostu wiedzy w zakresie prowadzenia badań klinicznych z danego obszaru (na przykład koordynowania badania klinicznego, ordynacji leku czy obsługi teleinformatycznej). Uzyskana dzięki tym działaniom wysoka jakość prowadzonych badań przyczyni się do wzrostu bezpieczeństwa uczestniczących w nich pacjentów. Dodatkowo, działania w tym obszarze powinny doprowadzić do zwiększenia odsetka udziału polskich pacjentów w badaniach wczesnych faz, często prowadzonych z udziałem pacjentów onkologicznych, u których zastosowanie terapii eksperymentalnych jest jedynym sposobem na wydłużenie czasu życia. Zgodnie z koncepcją działalności i rozwoju Centrum, w perspektywie najbliższych kilku lat zwieńczeniem działań prowadzonych w ramach fundowanego przez ABM projektu ma się stać uruchomienie ośrodka wczesnej fazy tj. oddziału medycyny eksperymentalnej, gdzie nowoczesne metodologie będą miały możliwość transferu do zastosowań klinicznych. Tym samym istnieją realne szanse na to, że re-
alizacja projektu przyczyni się do pozycjonowania badań klinicznych jako istotnego i integralnego elementu systemu ochrony zdrowia i spowoduje uatrakcyjnienie rynku badań klinicznych w Polsce.
Podsumowując, JCWBK stanowić będzie ważny element ekosystemu badań akademickich, wspomagający rozwój badań, współpracę z przemysłem oraz edukację przyszłych liderów nauki i medycyny.
jcWbk to oferta dla grup badaWczych z całego uj
Agencja Badań Medycznych finansuje niekomercyjne badania kliniczne poprzez system grantowy. Ocena jest wielopoziomowa i wieloaspektowa. Obejmuje zarówno ocenę naukową badania klinicznego, poziom jego innowacyjności oraz doświadczenie zespołu badawczego, jak i ocenę wpływu badania na potrzeby zdrowotne naszej populacji, potrzeby systemu opieki zdrowotnej oraz racjonalność farmakoekonomiczną. Są to typowe cechy nauk klinicznych, które zasadniczo odróżniają je od nauk podstawowych skupiających się przede wszystkim na tłumaczeniu mechanizmów leżących u podstawy chorób. Poprzez JCWBK chcemy zwiększyć współpracę naukowców klinicznych i podstawowych głównie poprzez ich sieciowanie, planowanie i realizację wspólnych badań.
W ramach niekomercyjnych badań klinicznych bardzo często prowadzone jest biobankowanie materiału biologicznego pozyskiwanego od uczestników badania. To niezwykle cenny materiał do badań podstawowych, tym bardziej, że w parze z materiałem powstają też bardzo dobrej jakości dane kliniczne. Zamiarem jest, aby już na etapie przygotowywania wniosków o finansowanie badań klinicznych sieciować grupy badawcze, które prowadzą prace w obszarze zgodnym z badaniem klinicznym. Z jednej strony pozwoli to na lepsze planowanie badań klinicznych, a z drugiej – udostępnienie naukowcom podstawowym scharakteryzowanego materiału klinicznego, na którym mogliby prowadzić swoje badania podstawowe, tłumaczyć obserwacje kliniczne poprzez charakterystykę leżących u ich podstawy mechanizmów molekularnych. Dzięki temu działalność Centrum wspierać będzie interdyscyplinarne podejście, które może obejmować różne aspekty badań klinicznych, od podstawowych, po aplikacyjne.
co zostanie zrobione W ramach dofinansoWania abm na jcWbk?
Przyznane finansowanie pozwoli na dalszy rozwój struktury budowanej od lat. W szczególności, przygotowana zostanie infrastruktura dla pacjentów pediatrycznych (specjalne gabinety, zaplecze laboratoryjne i biobankowe), która do tej pory miała charakter rozproszony. Centrum łączy w sobie trzy podmioty na co dzień funkcjonujące w trzech lokalizacjach. Dzięki otrzymanemu finansowaniu przystosowane zostaną pomieszczenia oraz infrastruktura sieciowa i informatyczna. Najmniej wyrazistym, ale najbardziej istotnym zadaniem jest integracja procedur operacyjnych, którymi na co dzień komunikujemy się pomiędzy trzema jednostkami. Informatyzacja oraz wprowadzenie określonych procedur pozwolą na poprawę jakości przygotowywanych badań klinicznych oraz zwiększenie ich liczby. Te ostatnie elementy mają bezpośrednie przełożenie na ofertę szpitali akademickich Uniwersytetu –zwiększenie liczby badań klinicznych oraz adresowanie ich tam, gdzie leżą potrzeby zdrowotne pacjentów. W ten sposób wypełniona zostanie również społeczna rola akademii, jaką jest rozwiązywanie problemów (zdrowotnych) podatników.
kiedy startujemy i jakich efektóW możemy się spodzieWać?
Prace nad Jagiellońskim CWBK prowadzone są od wakacji 2024 roku. Trwają przygotowania do remontu przestrzeni przeznaczonej dla pacjentów małoletnich oraz dla pracowników JCWBK w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Równolegle podejmowane są działania mające na celu zintegrowanie procedur regulujących inicjowanie, prowadzenie i raportowanie badań klinicznych, w których UJ CM występuje jako sponsor badania, zaś szpitale – SU oraz USDK – jako podmioty lecznicze realizujące procedury medyczne. Od połowy roku 2025 planujemy ruszyć ze szkoleniami. Będą one skierowane zarówno do pacjentów i ich rodzin, jak i do pracowników medycznych oraz potencjalnych członków zespołów badawczych.
Agnieszka Widawska kierownik Działu ds. Badań Klinicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum Marcin Piejko kierownik Biobanku Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum, III Katedra Chirurgii Ogólnej
Wpiątej edycji plebiscytu
Archeologiczne sensacje – inicjatywy kwartalnika „Archeologia Żywa”, jednoczącej środowiska archeologów, popularyzatorów nauki, humanistów, muzealników, rekonstruktorów i poszukiwaczy, spośród dziesiątek kandydatur dziesięcioosobowa kapituła konkursowa wybrała po sześć nominacji w każdej z 10 kategorii. Ostateczne wyniki były efektem połączenia głosów kapituły i publiczności, która głosowała on-line. W kategorii najważniejsza premiera dziedzictwa 2024 wyróżniano wydarzenia, projekty lub inicjatywy, które w wyjątkowy sposób przyczyniły się do promocji i ochrony dziedzictwa kulturowego. Wśród zwycięzców znalazła się rekonstrukcja Lucy – przedstawicielki gatunku Australopithecus afarensis , prezentowana w Centrum Edukacji Przyrodniczej Uniwersytetu Jagiellońskiego przy ul. Gronostajowej 5 w Krakowie, w części
Artur Czekaj
wystawy antropologicznej poświęconej ewolucji człowieka.
Jest to naturalnej wielkości model wykonany z dbałością o detale przez Ewę Stawiarską, dzięki któremu odwiedzający mogą stanąć oko w oko z istotą sprzed 3,2 miliona lat.
Australopithecus afarensis, Lucy, model z kolekcji Centrum Edukacji Przyrodniczej UJ
– Organizacja plebiscytu to dla naszej redakcji ogromna radość i przypomnienie, jak wiele tajemnic wciąż kryje Ziemia, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Każde odkrycie jest wyjątkowe, bo dzieje się tylko raz. Dlatego tak ważna jest skuteczna ochrona naszego dziedzictwa oraz odpowiednie doświadczenie, spokój i dokumentacja w pracy archeologa. Co prawda nie możemy wyróżnić wszystkich, ale w ten sposób chcielibyśmy podziękować nie tylko profesjonalistom, ale też wolontariuszom, amatorom i pasjonatom, którzy przyczyniają się do lepszego poznania naszej przeszłości – mówi twórca plebiscytu dr Radosław Biel. Red.
Gatunek Australopithecus afarensis – południowej małpy człekokształtnej z Afaru, zamieszkiwał Afrykę Wschodnią w okresie około 3,7–1,3 miliona lat temu. Najwięcej skamieniałości odnaleziono na obszarze Etiopii i Tanzanii. Najsłynniejszą przedstawicielką gatunku jest Lucy, której fragmenty szkieletu odnaleziono w 1974 roku w pobliżu wioski Hadar w Etiopii. Wiek znaleziska szacuje się na 3,2 miliona lat. Nadane mu imię pochodzi od cieszącej się wówczas dużą popularnością piosenki Beatlesów Lucy in the Sky with Diamonds. Niezwykle dobrze zachowany szkielet Lucy przewartościował ówczesną wiedzę. 47 kości opisano jako kompletny w 40 procentach szkielet, który pozwolił zrozumieć, jaki był sposób poruszania się tego hominina, a także jak wyglądał, co jadł, jakie tereny mógł zamieszkiwać oraz w jakich strukturach społecznych mógł funkcjonować. Liczba zachowanych kości pozwoliła ustalić, że Lucy mierzyła zaledwie 110 centymetrów i ważyła 28 kilogramów, a pojemność jej mózgu zbliżona była do współcześnie żyjących szympansów. Szkielet stanowi mieszankę cech prymitywnych (małpich) oraz współczesnych (ludzkich). Lucy miała krótkie kończyny dolne, długie ramiona i palce przystosowane jeszcze do nadrzewnego trybu życia. Mimo to potrafiła swobodnie poruszać się w pozycji pionowej na dwóch kończynach, a budowa jej miednicy nie różniła się istotnie od miednicy ludzkiej. Łukowato wygięta stopa sugerowała również, że poruszała się chodem zbliżonym do ludzkiego. W chwili śmierci Lucy była osobnikiem dorosłym, o czym świadczy zakończony proces wzrostu kości oraz lekko starte zęby trzonowe. W jej diecie dominowały rośliny, owoce oraz nasiona. Wiodła więc typowo zbieracki tryb życia pośród roślinności afrykańskiej sawanny. Przyczyną śmierci był prawdopodobnie upadek z drzewa, gdyż na kościach ujawniono charakterystyczne ślady złamania i pęknięcia. Choć nadal nie wiemy, czy Lucy była bezpośrednim przodkiem Homo sapiens, odkrycie jej szczątków znacząco poszerzyło wiedzę na temat najwcześniejszego rodowodu człowieka.
Profesor w Paryżu, w Instytucie Pasteura
Profesor Janusz Supniewski był wybitnym uczonym – chemikiem, farmakologiem, odkrywcą, kierownikiem Zakładu Farmakognozji Wydziału Lekarskiego UJ, dziekanem Wydziału Lekarskiego UJ oraz organizatorem i pierwszym kierownikiem Zakładu Farmakologii PAN, który w 1974 roku został przekształcony w Instytut Farmakologii PAN. Ma na swym koncie wiele dokonań i ponad 300 prac naukowych. Był mistrzem jednego z najwybitniejszych twórców współczesnej farmakologii i współodkrywcy prostacykliny prof. Ryszarda J. Gryglewskiego. Zanim związał swoje zawodowe życie z najstarszą polską uczelnią i Krakowem, wiele podróżował po świecie, współpracując w odwiedzanych
uniwersytetach i ośrodkach badawczych z uczonymi światowej sławy. Miał ciekawe i pełne różnych zwrotów akcji życie. Wkrótce po przybyciu do Krakowa w 1930 roku zamieszkał w nowo wybudowanym Domu Profesorów UJ na rogu ul. Łobzowskiej i al. Słowackiego.
6 listopada 1939, w ramach tzw. Sonderaktion Krakau, wraz ze 182 innymi osobami, w tym 155 pracownikami Uniwersytetu Jagiellońskiego, został aresztowany w Collegium Novum, a następnie wywieziony do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, z którego powrócił w lutym 1940 roku. W trudnych czasach wojny swoją wiedzą i doświadczeniem dzielił się z potrzebującymi,
Ze zbiorów prywatnych prof. Ryszarda J. Gryglewskiego
pisząc, między innymi, poradnik Proste leki z ziół krajowych, wydany dwukrotnie, w 1940 i 1944 roku, w serii Polskiego Komitetu Opiekuńczego „Radź sam sobie. Biblioteka życia praktycznego”. Po wojnie ponownie oddał się z pasją pracy w laboratorium, kontynuował badania nad odkrywaniem nowych leków, a także opracowywaniem skutecznych i tanich metod otrzymywania na skalę przemysłową najpotrzebniejszych leków przeciwbakteryjnych czy przeciwgruźliczych.
Zmarł na zawał serca 3 czerwca 1964. Pochowany został w alei zasłużonych na cmentarzu Rakowickim. Jego imieniem nazwano jedną z ulic Krakowa – na osiedlu Oficerskim (w Dzielnicy II Grzegórzki), znajdującą się w pobliżu dawnych Krakowskich Zakładów Farmaceutycznych „Polfa”, w których był doradcą naukowym. Nie bez powodu na łamach „Alma Mater” właśnie teraz przypominamy sylwetkę i dokonania tego niezwykłego, choć, niestety, nieco zapomnianego naukowca. W 2025 roku mija bowiem 95 lat od chwili, kiedy jako profesor nadzwyczajny rozpoczął pracę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ponadto w roku ubiegłym minęła 125. rocznica jego urodzin i 60. rocznica śmierci, co Towarzystwo Asystentów UJ upamiętniło konferencją naukową poświęconą uczonemu. Referaty wygłosili wówczas kierownik Katedry Historii Medycyny Wydziału Lekarskiego UJ CM prof. Ryszard W. Gryglewski, kierownik Katedry Farmakologii UJ CM prof. Rafał Olszanecki oraz prof. Władysław Lasoń z Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie. Poniżej prezentujemy dwa artykuły, które powstały na prośbę redakcji, jako pokłosie tamtego przedsięwzięcia, by także na kartach uniwersyteckiego miesięcznika uwiecznić jednego z gigantów polskiej nauki.
Rita Pagacz-Moczarska
Janusz Wiktor Supniewski, późniejszy profesor farmakologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, przyszedł na świat 17 października 1899 w Płocku. Jego ojcem był Michał Supniewski –zatrudniony jako urzędnik miejski, matką Antonina z Widulińskich. W rodzinnym mieście spędził dzieciństwo, tam też pobierał nauki, uczęszczając do Gimnazjum Macierzy Polskiej, gdzie w 1917 roku złożył egzaminy maturalne. Zapisał się na Wydział Lekarski Uniwersytetu Warszawskiego, lecz już rok później opuścił sale wykładowe, by ochotniczo wstąpić w szeregi odrodzonego Wojska Polskiego. Był żołnierzem Korpusu Ziem Wschodnich, został ciężko ranny w walkach z Ukraińcami o Lwów. W 1919 roku wyróżniono go za męstwo honorową odznaką „Orlęta”, a także odznaczono Krzyżem Zasługi Polskiej Organizacji Wojskowej. Rok później został zwolniony jako trwale niezdolny do służby wojskowej.
Po powrocie do rodzinnego miasta znalazł zatrudnienie w Pracowni Bakteriologicznej Szpitala Chorób Zakaźnych. Niebawem jednak wyjechał do Warszawy, by kontynuować przerwane wskutek zawieruchy wojennej studia, które ukończył w 1925 roku, uzyskując tytuł naukowy doktora wszech nauk lekarskich. Jeszcze w ich trakcie miał szczęście spotkać na swej drodze uczonego światowego formatu, współodkrywcę, razem z Emilem Dungernem, zasady dziedziczności grup krwi w zgodzie z prawami Mendla, wybitnego serologa i bakteriologa Ludwika Hirszfelda. Od 1921 roku pracował w kierowanym przez Hirszfelda Oddziale Badania Surowic i Szczepionek w ramach Państwowego Zakładu Higieny, zdobywając nie tylko wiedzę i umiejętności, lecz również szeroki ogląd problemów świata biologii i chemii, nierzadko wykraczających poza to, czego się uczył podczas studiów lekarskich. Został stypendystą Fundacji Rockefellera, co otwarło przed nim nowe perspektywy badawcze. Wyjechał do Stanów Zjedno-
czonych, tam rozpoczął staż u prof. Rogera Adamsa w Instytucie Chemii Organicznej Uniwersytetu Illinois w Urbanie. Zwieńczeniem jego pobytu był doktorat z chemii, uzyskany w 1926 roku. Następnie młody uczony udał się do Toronto, gdzie na tamtejszym uniwersytecie Zakładem Fizjologii kierował prof. John Macleod – laureat Nagrody Nobla (wraz z Frederickiem Bantingiem) za odkrycie insuliny. Wreszcie trafił do Zakładu Farmakologii Uniwersytetu Johna Hopkinsa w Baltimore. Na jego czele stał uczeń Oswalda Schmiedeberga, uważanego za twórcę nowoczesnej nauki o leku opartej na modelu eksperymentalnym, prof. John Abel.
Następnym etapem wędrówki dr. Janusza Supniewskiego była Ameryka Środkowa i Południowa oraz kolejne ośrodki badawcze w Brazylii, Wenezueli, Urugwaju i Argentynie. Niestety, plany młodego badacza pokrzyżował ciężki atak malarii. To zadecydowało o nieco wcześniejszym,
niż planował, powrocie do Europy. Jako ozdrowieniec dotarł na Stary Kontynent i zatrzymał się w Instytucie Pasteura w Paryżu. Dalsza droga biegła przez Zakład Fizjologii Uniwersytetu Londyńskiego, a także Uniwersytet w Cambridge, gdzie miał możliwość zapoznania się z badaniami prowadzonymi w Zakładzie Farmakologii i Zakładzie Chemii Organicznej. W 1927 roku był już z powrotem w kraju. Otrzymał wówczas etat adiunkta w Zakładzie Farmakologii Eksperymentalnej Uniwersytetu Warszawskiego u prof. Jerzego Modrakowskiego. Już w listopadzie 1928 roku uzyskał habilitację, miesiąc później otrzymał etat docenta. W czerwcu 1930 roku został profesorem nadzwyczajnym UJ, kierownictwo krakowskiej Katedry i Zakładu Farmakologii objął kilka miesięcy wcześniej. Od samego początku z dużą energią przystąpił do reorganizacji powierzonej jego opiece jednostki. W miarę możliwości doposażał zakład w aparaturę, utworzył w jego ramach pracownie farmakologii doświadczalnej i biochemii farmakologicznej, a także chemii organicznej i mikrobiologii. Nie bez znaczenia było nowe urządzenie biblioteki. Nie zaniedbywał międzynarodowych kontaktów naukowych, uczestnicząc w kongresach i sympozjach oraz wizytując ośrodki badawcze w krajach europejskich. I choć większość czasu poświęcał badaniom eksperymentalnym, to jednocześnie nie zaniedbywał praktycznego wymiaru farmakologii. W latach 1937–1939 był stałym konsultantem największej firmy farmaceutycznej międzywojennej Polski – Przemysłowo-Handlowych Zakładów Chemicznych „Ludwik Spiess i Syn”. Był również doradcą ds. nauki w krakowskich zakładach Dr A. Wander Spółka Akcyjna. Kilka miesięcy przed wybuchem drugiej wojny światowej został wybrany na członka korespondenta Polskiej Akademii Umiejętności, a sama wojna zastała go w Krakowie. 6 listopada 1939 został, wraz
z innymi profesorami krakowskich uczelni, podstępnie aresztowany przez Niemców w gmachu Collegium Novum podczas tzw. Sonderaktion Krakau. Przewieziony najpierw do więzienia przy ul. Montelupich, później do koszar przy ul. Wrocławskiej, a następnie do Wrocławia, ostatecznie został osadzony wraz z innymi przedstawicielami świata polskiej nauki w niemieckim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. Zwolniony na początku lutego 1940 roku, najpierw zatrudnił się jako doradca naukowy w warszawskiej Fabryce Chemiczno-Farmaceutycznej Adolfa Gąsieckiego, pracując na tym stanowisku do 1941 roku, następnie powrócił do Krakowa. Szukając źródeł utrzymania, podjął pracę w aptece, a także trudnił się nielegalnym wytwarzaniem leków. Odmówił prowadzenia wykładów z farmakologii w organizowanych przez Niemców we Lwowie zajęciach w ramach Staatliche Medizinische-Naturwissenschaftliche Fachkurse. Podobnie postąpił, gdy okupant oferował mu stanowisko kierownika sieci pracowni epidemiologicznych, mających zatrudniać polskich lekarzy, a pracujących dla potrzeb zabezpieczenia wojsk niemieckich operujących na terenach Ukrainy. Brał natomiast czynny udział w tajnym nauczaniu studentów, jednocześnie od 1943 roku ordynując jako lekarz Ubezpieczalni Społecznej w Krakowie.
W styczniu 1945 roku, po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną, powrócił do Katedry Farmakologii UJ. Rok później wybrano go na dziekana Wydziału Lekarskiego, a 22 maja 1946 został profesorem zwyczajnym. W 1951 roku został członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Umiejętności. Po zawieszeniu przez ówczesne władze komunistyczne działalności PAU, w 1952 został członkiem korespondentem nowo powstałej Polskiej Akademii Nauk. W 1961 roku otrzymał członkostwo rzeczywiste PAN.
Czasy powojenne przyszło spędzić Profesorowi na odtwarzaniu i reorganizowaniu pracy Zakładu i Katedry. Ponownie trzeba było kompletować aparaturę i pozyskiwać odczynniki. Równocześnie znów podjął współpracę z przemysłem, obejmując stanowisko konsultanta naukowego w Krakowskich Zakładach Farmaceutycznych, co pozwoliło na opracowanie wielu nowych leków, których w wyniszczonym kraju ciągle brakowało.
W 1954 roku zorganizował od podstaw Zakład Farmakologii PAN – drugi ośrodek badawczy, jakim przyszło mu kierować, obok Katedry i Zakładu Farmakologii Akademii Medycznej im. Mikołaja Kopernika w Krakowie. Była to swoista unia personalna, łącząca obie jednostki naukowe właśnie osobą prof. Supniewskiego. Wszystko to razem sprawiało, że zachowywał dużą niezależność, i to nie tylko naukową, co w powojennych realiach politycznych kraju podporządkowanego rządom komunistów nie było zjawiskiem częstym. Z tej klasy uczonym, znanym poza granicami Polski, należało się liczyć.
W ramach Polskiej Akademii Nauk przewodniczył Komitetowi Nauk Farmaceutycznych i wchodził w skład prezydium VI Wydziału PAN. Działał aktywnie w Radach Naukowych Biochemii i Biofizyki PAN, a także w pracach naukowych Instytutu Immunologii oraz Instytutu Terapii PAN we Wrocławiu.
Był członkiem Rady Naukowej i Rady Zdrowia, działających przy ministrze zdrowia, oraz członkiem Rady Naukowej przy ministrze przemysłu chemicznego. Przewodniczył Komisji Leku.
Przez cały ten czas prowadził wielokierunkowe badania. Pomimo licznych obowiązków akademickich i organizacyjnych nigdy nie zaniedbał nauki. Nie oszczędzał się, nie zwalniał tempa. Zmarł nagle 3 czerwca 1964.
We wspomnieniach uczniów i współpracowników był człowiekiem wymagającym, sprawiającym wrażenie osoby surowej, zamkniętej w sobie i niedostępnej. Co do pierwszego – niewątpliwie tak było, co do pozostałych cech – była to tylko zewnętrzna forma, przybrana na potrzeby sprawnego rozwiązywania spraw bieżących. Gdy nadchodziły chwile próby – zarówno w przestrzeni nauki, jak i tej osobistej, zawsze stał po stronie ludzi. Mogli na niego liczyć, a on, jak się później okazywało, poświęcał im wiele uwagi i szczerej życzliwości. Niecierpliwy, gdy chodzi o ostateczne wyniki eksperymentów, zaskakujący fenomenalną wprost pamięcią, przede wszystkim zaś rozmachem prowadzonych badań, stworzył znakomitą szkołę naukową, z której wyszli, między innymi, Tadeusz Chruściel – profesor farmakologii, kierownik Zakładu Farmakologii Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie, a także pracownik WHO oraz dyrektor Instytutu Leków, Andrzej Danysz – profesor farmakologii, związany z akademiami medycznymi w Łodzi i w Białymstoku, długoletni kierownik Zakładu Farmakologii w Instytucie Leków, Ryszard J. Gryglewski – profesor farmakologii, następca prof. Supniewskiego na stanowisku kierownika Katedry i Zakładu Farmakologii Akademii Medycznej w Krakowie (później Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium
Fot. ze zbiorów prywatnych prof. Ryszarda J. Gryglewskiego
Medicum), Józef Hano – profesor farmakologii i kierownik Zakładu Farmakologii Akademii Medycznej we Wrocławiu oraz Zakładu Farmakologii Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie, Jolanta Krupińska – profesor farmakologii, kierowała Katedrą i Zakładem Farmakodynamiki Akademii Medycznej w Krakowie, Stanisław Misztal – profesor nauk farmaceutycznych, związany z Instytutem Farmakologii PAN, gdzie kierował Zakładem Chemii Leków (wcześniej Zakład Syntezy i Analizy Chemicznej), czy Roman Rembiesa – profesor nauk medycznych, kierownik Zakładu Endokrynologii w Instytucie Farmakologii PAN.
Ryszard W. Gryglewski Katedra Historii Medycyny Wydział Lekarski UJ CM
Możliwość
Fot. ze zbiorów prywatnych prof. Ryszarda J. Gryglewskiego
Zdjęcie paszportowe z autografem Profesora; 1935
ingerencji w materię żywą za pomocą leku jako chemicznego skalpela – żeby użyć słów prof. Ryszarda J. Gryglewskiego, następcy Janusza Supniewskiego w Katedrze Farmakologii, fascynowała bohatera tego artykułu przez całe zawodowe życie. Starając się śledzić piśmiennictwo światowe, z reguły sam syntetyzował lub izolował z roślin substancje, których właściwości farmakologiczne następnie badał w doświadczeniach in vivo. Nie ograniczał się przy tym do jednej grupy związków czy jednego układu narządów – z równym zapałem badał leki przeciwhistaminowe, przeciwnowotworowe, przeciwmiażdżycowe, przeciwcukrzycowe czy wpływające na ośrodkowy układ nerwowy, jak i chemioterapeutyki zwalczające infekcje. Tak szerokie zainteresowania Profesora nie tylko wyrastały z jego gruntowego przygotowania w zakresie chemii i medycyny, ale także – a może przede wszystkim –były efektem licznych staży w ośrodkach naukowych o światowej renomie. Początkiem jego ścieżki naukowej była mikrobiologia lekarska. Jeszcze jako student, w 1921 roku w Szpitalu Chorób Zakaźnych w Płocku, odkrył bakterię duru rzekomego (paratyfusu) C, a już dwanaście miesięcy po ukończeniu w 1924 roku studiów lekarskich, po uzyskaniu stypendium naukowego Fundacji Rockefellera, jako pracownik Instytutu Surowic i Szczepionek prowadzonego przez prof. Ludwika Hirszfelda, wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tam stop -
niowo poszerzał swoje zainteresowania naukowe, pracując w Instytucie Chemii Organicznej Uniwersytetu Illinois, gdzie otrzymał stopień doktora chemii (jego promotorem był prof. Roger Adams, znany z późniejszej syntezy nylonu). Następnie odbył staż w Zakładzie Fizjologii Doświadczalnej Uniwersytetu w Toronto, gdzie pracował z odkrywcami insuliny – prof. Frederickiem Bantingiem i prof. Johnem Macleodem W laboratorium drugiego z badaczy dokonał ważnego odkrycia: udowodnił rolę aldehydu octowego w powstawaniu uszkodzeń narządowych związanych z cukrzycą, stosując autorską metodę oznaczenia stężenia tego związku w tkankach i krwi. Następnie pracował z prof. Johnem Ablem – twórcą nowoczesnej farmakologii amerykańskiej, w Zakładzie Farmakologii Doświadczalnej Uniwersytetu Johna Hopkinsa w Baltimore. Ten „zamorski” okres życia naukowego Profesora zamykają bardzo różnorodne tematycznie artykuły, dokumentujące poszukiwania nowych leków znieczulających miejscowo, związków bizmutu jako potencjalnych, względnie nietoksycznych leków do zwalczania kiły oraz publikacje poświęcone nowatorskim metodom syntezy organicznej.
Powracając z USA, prof. Supniewski zatrzymał się w Instytucie Pasteura w Paryżu, gdzie współpracował z prof. Ernestem Fourneau i prof. Andrzejem Danyszem, a potem w Zakładzie Fizjologii Uniwersytetu Londyńskiego z prof. Alanem Parkesem. Następnie odwiedził dwa ośrodki Uniwersytetu w Cambridge: Zakład Farmakologii (prof. Walter E. Dixon) i Zakład Chemii Organicznej (prof. William Pope). Wreszcie, w 1927 roku, jako gruntownie wykształcony i obyty z najnowszymi trendami nauki światowej uczony, wrócił do kraju, do Zakładu Farmakologii na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie szybko uzyskał habilitację. Tam, we współpracy z Pracownią Chemii Organicznej Politechniki Warszawskiej
(prof. Ludwik Szperl), zajmował się syntezą związków imidazolowych o działaniu przeciwhistaminowym i udało mu się otrzymać środki blokujące działanie histaminy na mięśnie gładkie macicy, ale pozbawione wpływu na oskrzela. To ważne odkrycie pozostało, niestety, niezauważone. Musiało upłynąć ponad 40 lat, by naturę „dwoistego” działania histaminy dokładniej zbadano, by został opisany dla histaminy receptor H2 (lata 60. XX wieku, sir James Black) i aby wprowadzono do leczenia choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy pierwsze blokujące go leki. W 1929 roku Janusz Supniewski objął kierownictwo Zakładu Farmakologii Wydziału Lekarskiego UJ. Kadrze uniwersyteckiej przybył uczony o interdyscyplinarnym zacięciu i doświadczeniu zdobytym w najlepszych ośrodkach zagranicznych, z wizją przyszłości. Założył pracownie farmakologii doświadczalnej, chemii organicznej, biochemii farmakologicznej i mikrobiologii lekarskiej, stopniowo zaopatrując je w specjalistyczną aparaturę i organizując bibliotekę. W tym czasie, pracując praktycznie w pojedynkę, zajął się izolacją, syntezą i badaniem właściwości pochodnych wielu związków pochodzenia roślinnego, między innymi pochodnych cotoiny (alkaloidu izolowanego z kory Cryptocaryacoto), które nasilają skurcze macicy i jawią się jako obiecujące środki dla ginekologii i położnictwa, oraz meskaliny – alkaloidu występującego, na przykład, w pejotlu. W 1935 roku, kiedy w Zakładzie przybyło pracowników, synteza ruszyła pełną parą. Profesor, pilnie
śledząc piśmiennictwo, głównie niemieckojęzyczne, syntetyzował i badał substancje wpływające na przywspółczulny układ nerwowy: pochodne zawartej w orzechach betelu arekoliny, nową pochodną atropiny (alloksazyna) oraz α-metylopyroloketon (alkaloid zawarty w korzeniu kozłka lekarskiego). W 1936 roku opisał rozszerzające naczynia działanie zsyntetyzowanego w Zakładzie amidu kwasu nikotynowego. Odkrycie przez Gerharda Domagka w 1932 roku sulfonamidów – pierwszych skutecznych chemioterapeutyków przeciwdrobnoustrojowych, skłoniło Profesora do pogłębionych badań nowszych pochodnych z tej grupy: chlorowodorku p-sulfamidoaminobenzolu i p-dwuaminodwufenylosulfonu. W ostatnich latach przed wybuchem drugiej wojny światowej w Zakładzie Farmakologii toczyły się także prace nad różnorodnymi substancjami rakotwórczymi oraz działaniem analogów hormonów płciowych.
Już wtedy zaznaczyła się (szczególnie widoczna po wojnie) dbałość Profesora o zapewnienie studentom i lekarzom dostępu do najnowszych osiągnięć farmakologii – „znakiem firmowym” Profesora stało się szybkie publikowanie prac przeglądowych dotyczących najciekawszych tematów naukowych o znaczeniu praktycznym (jak słynny artykuł z 1946 roku o zastosowaniach penicyliny!). W 1936 roku pojawiło się także pierwsze wydanie odpowiadającego standardom światowym polskiego podręcznika farmakologii. Nawet w ciężkich czasach wojny i okupacji prof. Supniewski nie zrezygnował z tej
Fot. ze zbiorów prywatnych prof. Ryszarda J. Gryglewskiego
misji – napisał książeczkę-poradnik Proste leki z ziół krajowych, wydaną dwukrotnie (1940 i 1944) w serii Polskiego Komitetu Opiekuńczego „Radź sam sobie. Biblioteka życia praktycznego”.
Po zakończeniu wojny, w 1945 roku, Profesor wrócił do budynku przy ul. Grzegórzeckiej 16, ponownie obejmując kierownictwo Katedry Farmakologii. W zniszczonym wojną kraju „za żelazną kurtyną” niemal cały wysiłek włożył w próby podążania za toczącymi się intensywnie w laboratoriach światowych pracami nad odkrywaniem nowych leków: odtwarzał, a czasem tworzył autorskie metody ich syntezy w laboratorium, badał nowe pochodne, często przy użyciu budowanej własnymi rękami, w trudnych powojennych warunkach, aparatury. Szybko przygotował się do opracowywania przemysłowych metod otrzymywania najpotrzebniejszych po wojnie leków. W 1948 roku prowadził prace nad pochodną metadonu (silnego leku przeciwbólowego), otrzymując substancję o zbliżonym profilu działania. Lata 40. XX wieku Profesor zamknął przedstawieniem własnej metody syntezy iperytu azotowego, stosowanego wówczas jako lek przeciwnowotworowy. Niedługo potem Krakowskie Zakłady Farmaceutyczne „Polfa”, których został doradcą naukowym, rozpoczęły, według jego metody, produkcję iperytu, pod handlową nazwą Nitrogranulogenu. Kiedy na początku lat 50. XX wieku zaznaczyła się pilna potrzeba polepszenia dostępu do nowoczesnych leków przeciwgruźliczych, Profesor dysponował już opracowaną w 1949 roku skuteczną i tanią metodą otrzymywania, na skalę przemysłową, tiosemikarbazonu aldehydu p-acetaminobenzoesowego (TB 698), który szybko został wprowadzony do lecznictwa w Polsce. Krótko po pojawieniu się w Stanach Zjednoczonych i krajach zachodnich izoniazydu (hydrazydu kwasu nikotynowego) opracowana przez prof. Supniewskiego metoda syntezy pozwoliła na szybkie wdrożenie produkcji tego leku w Polsce (w kwietniu 1952 roku). Podobnie w przypadku chemioterapeutyku przeciwbakteryjnego – chloromycetyny, ruszyła krajowa produkcja leku, co walnie przyczyniło się do eliminacji szerzących się po wojnie duru brzusznego oraz czerwonki. Nie wszystkie prace Profesora z tego „przemysłowego” okresu zakończyły się sukcesem. Przykładowo, badania nad przeciwdrobnoustrojowymi pochodnymi guanidyny, a wśród nich nad otrzymanym
zbiorów prywatnych prof. Ryszarda J. Gryglewskiego
Ze
przez Profesora w 1954 roku N-dwumetylodwuguanidem jako potencjalnym lekiem przeciwwirusowym do leczenia ospy wietrznej oraz wirusowego zapalenia przyusznic (potocznie zwanego świnką), zakończyły obserwacje toksyczności leku wykluczające jego szersze zastosowanie. Stopniowo, od początku lat 50. XX wieku, działania prof. Supniewskiego odrywały się od bieżących potrzeb powojennej rzeczywistości i podążały w kierunku wyznaczanym przez światowe trendy medycyny. Ówczesne doniesienia o odkryciu budowy serotoniny (5-hydroksytryptaminy) i jej roli w ośrodkowym układzie nerwowym skłoniły go do przerwania prac nad syntezą kolejnych pochodnych chloromycetyny. Natomiast syntetyzował w laboratorium i badał własności samej serotoniny oraz całej serii jej pochodnych. Podobnie już dwa lata po odkryciu melatoniny przez
Aarona Lernera i współpracowników (1958) Profesor opracował jej syntezę i opisał po polsku jej właściwości.
Niezwykłe zainteresowanie prof. Janusza Supniewskiego związkami działającymi w ośrodkowym układzie nerwowym znalazło swój wyraz w założeniu przez niego w 1954 roku Zakładu Farmakologii Polskiej Akademii Nauk, który dał początek obecnie działającemu Instytutowi Farmakologii PAN w Krakowie.
Od końca lat 50. XX wieku Profesor coraz częściej kierował swe zainteresowania w stronę leczenia schorzeń określanych dzisiaj jako „cywilizacyjne” – między innymi badał nowe pochodne doustnych leków przeciwcukrzycowych i potencjalne sposoby walki z miażdżycą. Jego koronnym osiągnięciem z tego okresu była propozycja zupełnie nowego w tam-
tym czasie sposobu walki z miażdżycą, polegającego na blokowaniu syntezy cholesterolu. Otrzymany przez Profesora kwas 2-metylo-2-buteno-karboksylowy (MBCA) działał jak, nieco zmieniona chemicznie, „cegiełka” do budowy cholesterolu i hamował jego powstawanie w wątrobie. Na początku lat 60. XX wieku, po opracowaniu wstępnej metody otrzymywania MBCA i jego amidu, wykazał jego działanie przeciwmiażdżycowe w trzech modelach doświadczalnych in vivo . Niestety, przedwczesna śmierć Profesora w 1964 roku przerwała dalsze prace nad MBCA, a jego wizjonerski pomysł musiał czekać jeszcze 12 lat, do roku 1976, kiedy to badacze japońscy odkryli przeciwmiażdżycowe działanie statyn, jednych z najpopularniejszych obecnie leków przeciwmiażdżycowych, których mechanizm działania polega właśnie na hamowaniu syntezy cholesterolu.
Trzeba podkreślić, że opisane wyżej aktywności nie umniejszały zainteresowania Profesora względem fitochemii i roślin jako potencjalnego źródła leków. Założony przez niego Zakład Farmakologii PAN dysponuje w krakowskich Bronowicach Wielkich Stacją Badania Roślin Leczniczych z ogrodem, w którym od lat 50. XX wieku z sukcesem aklimatyzuje się i selekcjonuje rośliny lecznicze jako źródło surowca do izolacji związków biologicznie aktywnych.
Dziś – w czasach wąskiej specjalizacji działań naukowych – różnorodność obszarów i odwaga badań prof. Janusza Supniewskiego wzbudza szczery podziw.
Marcin Pasternak, Rafał Olszanecki
Katedra Farmakologii UJ CM
Obchody 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau
Auschwitz stało się najbardziej rozpoznawalnym na świecie symbolem Holocaustu – zbrodni swą skalą i okrucieństwem niemającej precedensu w historii ludzkości. Zbrodni, jakiej świat wcześniej nie widział i z jaką – mamy głęboką nadzieję – już nigdy nie będzie musiał się mierzyć – powiedział prorektor ds. Collegium Medicum prof. Maciej Małecki 24 stycznia 2025, podczas uroczystości zorganizowanej w związku z 80. rocznicą oswobodzenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Spotkanie, zorganizowane przez Towarzystwo Lekarskie Krakowskie i Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, a prowadzone przez prof. Igora Gościńskiego i prof. Aleksandra B. Skotnickiego, odbyło się w auli Collegium
Novum. Miało charakter sesji, podczas której wygłoszono trzy referaty: „Zeszyty Oświęcimskie” – informacja o aktualnych pracach prof. Igora Gościńskiego, Pierwszy transport Polaków z Tarnowa do KL Auschwitz 14 czerwca 1940 r. dr. Piotra Setkiewicza oraz Profesor Władysław Fejkiel – lekarz – więzień KL Auschwitz – świadek oskarżenia – kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Akademii Medycznej w Krakowie prof. Aleksandra Garlickiego. Wśród zgromadzonych gości wyróżnić należy ocaloną z Holocaustu przez Oskara Schindlera Niusię Horowitz-Karakulską, Stanisława Kracika – zastępcę prezydenta Krakowa, Ryszarda Śmiałka – wicewojewodę małopolskiego, dr. Tibora Gerencséra – konsula generalnego Węgier, prof. Elżbietę Kutę – prezeskę Stowarzyszenia
„Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück”, oraz dzieci prof. Władysława Fejkla: córkę Annę i syna Jana z rodzinami. – Dla nas, dla kolejnych powojennych pokoleń, Holokaust i miejsca z nim związane pozostają ogromnym wyzwaniem i zobowiązaniem – zauważył prof. Maciej Małecki. Podkreślił też, że przypominanie o niewyobrażalnym dramacie, jakim była śmierć w Auschwitz ponad miliona ludzi, wiąże się z wyzwaniami różnorakiej natury. – Po pierwsze: dla języka, ponieważ tego, co działo się w komorach gazowych i piecach krematoryjnych, a także w przepełnionych, niedogrzanych i zawszonych barakach obozowych, nie da się ująć w adekwatne słowa, w żadnym języku. Żaden język bowiem nie jest właściwy, aby
opisać okrucieństwo Holokaustu. Dodał jednak natychmiast, że o tym, co wydarzyło się w Auschwitz-Birkenau, w innych obozach śmierci, co zdarzyło się w wielu miejscach Europy w trakcie Holocaustu, kategorycznie nie wolno nam milczeć. – Jako akademicy, lekarze, przedstawiciele innych środowisk społeczeństwa polskiego świadomi historii własnego kraju oraz będąc spadkobiercami dziedzictwa kultury i cywilizacji europejskiej – jesteśmy zobowiązani do tego, aby o Shoah opowiadać, aby rzetelną, pełną wiedzę o nim stale upowszechniać – mówił prorektor Maciej Małecki. Podkreślił, że KL Auschwitz-Birkenau jest też wyzwaniem dla pamięci, pamięci zawodnej, wybiórczej, niepostrzeżenie wygładzającej burzliwą, trudną historię. Historię niejednokrotnie bolesną, wstydliwą czy hańbiącą, o której wielu w różnych zakątkach Europy i świata najchętniej wolałoby zapomnieć. Na tę niepamięć – i na groźbę zatarcia win, którą ona z sobą niesie – nie może być zgody. Dlatego tak ważne jest, by pamiętać o tych, którzy przeżyli, wracać do pozostawionych przez ofiary niemieckiego nazistowskiego przemysłu zagłady z okresu drugiej wojny światowej wspomnień, utrwalonych w tekstach literackich czy w różnego rodzaju amatorskich zapiskach, a także podejmować ciągły, konsekwentny wysiłek na rzecz podtrzymywania pamięci historycznej – choćby poprzez badania, edukację, działalność społeczną i popularyzatorską czy spotkania takie jak to dzisiejsze.
Apelując o nieustanne pielęgnowanie pamięci o najtrudniejszej historii, prof. Małecki nawiązał do ciągłego i konsekwentnego wysiłku redaktorów i członków zespołu „Zeszytów Oświęcimskich”, wydawanych z inicjatywy i pod opieką prof. Józefa Bogusza, prof. Antoniego Kępińskiego, dr. Stanisława Kłodzińskiego i Jana Masłowskiego – postaci związanych z ówczesną Akademią Medyczną im. Mikołaja Kopernika w Krakowie i z Uniwersytetem Jagiellońskim. – To monumentalne dzieło słusznie wzbudziło olbrzymie zainteresowanie za granicą, uzyskując aż dwukrotnie nominację do pokojowej Nagrody Nobla. Stanowi dziś ono jedno z najlepiej usystematyzowanych źródeł wiedzy o Holokauście. Znaleźć w nim można, między innymi, pionierskie opracowania poświęcone psychicznym i somatycznym następstwom życia obozowego – uzupełnione o szczegółową
dokumentacje medyczną, oraz unikatowe w skali świata świadectwa więźniów KL Auschwitz-Birkenau – przypomniał. O historii tego wydawnictwa więcej powiedział prof. Igor Gościński, prezes Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego. W wystąpieniu zatytułowanym „Zeszyty Oświęcimskie” – informacja o aktualnych pracach podkreślił, że zespół tworzący je w pierwszych 30 latach istnienia (od 1960 do 1991 roku) był wyjątkowy ze względu na swoje zaangażowanie. Zaznaczył, że prace 460 autorów opublikowano łącznie na dziewięciu tysiącach stron A4. Profesor Gościński wyróżnił ponadto Jana Masłowskiego – podwójnie zasłużonego
sekretarza redakcji, który po śmierci prof. Antoniego Kępińskiego uzupełnił wydania jego książek, oraz Stanisława Kłodzińskiego – prawą rękę prof. Kępińskiego i byłego więźnia KL Auschwitz-Birkenau, człowieka mającego własne bardzo smutne przeżycia i doświadczenia. Autor referatu wskazał również na główne kierunki prac zespołu „Zeszytów”: omówienie sytuacji więźniów, którzy byli często (podobnie jak ich rodziny) pacjentami kliniki psychiatrycznej, a jednocześnie starania, by doprowadzić do pojednania Polaków, Żydów i Niemców, co się w dużej mierze udało i czego dowodem jest uzyskany w 1988 roku przez prof. Bogusza Wielki Medal Za-
Przemawia prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Maciej Małecki, obok siedzą prowadzący uroczystość prof. Igor Gościński oraz prof. Aleksander B. Skotnicki
sługi. W ocenie prof. Igora Gościńskiego szczególną wartość publikacji stanowią obszerne, autentyczne, niefałszowane wypowiedzi więźniów KL Auschwitz-Birkenau, obejmujące odpowiedzi na pytania, jak to się stało, że przeżyłem, zagadnienia stosunku do pracy, głodu w obozie, snów więźniów, umierania i śmierci, humor krematoryjny oraz słownik oświęcimski. „Zeszyty Oświęcimskie” są regularnie tłumaczone na język angielski, a ich rola w konsolidowaniu środowiska lekarskiego zainteresowanego tematem Zagłady jest nie do przecenienia.
Do wyzwań, jakie stanęły przed lekarzami po wyzwoleniu niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych, nawiązał także prof. Aleksander B. Skotnicki. – Ktoś powiedział, że była to konfrontacja medycyny z nieznaną dotąd kategorią chorych – skrajnie wygłodzonych, wyczerpanych fizycznie i psychicznie – zauważył, opisując sytuację, jaką zastali na terenie Auschwitz-Birkenau lekarze i pielęgniarki, którzy przyjechali tam z Krakowa po wyzwoleniu, by nieść pomoc siedmiu tysiącom skrajnie
W pierwszym rzędzie od prawej: prof. Piotr Richter, dr Piotr Setkiewicz, prof. Aleksander Garlicki, prof. Paweł Laidler, prof. Jarosław Górniak, prof. Wojciech Nowak, prof. Maciej Małecki
wygłodzonych i wycieńczonych więźniarek i więźniów. – Wśród nich było 185 matek z dziećmi, w tym brat obecnej tutaj Niusi Horowitz-Karakulskiej, 5,5-letni Ryszard Horowitz – dodał.
Wśród tych, którzy pozostali w Auschwitz-Birkenau do wyzwolenia lub dłużej, byli także więźniowie przywiezieni do obozu w pierwszym transporcie. O tym szczegółowo opowiedział dr Piotr Setkiewicz, rysując najpierw tło historyczne. –Przez kilka miesięcy nie było możliwości, żeby wysyłać aresztowanych na Śląsku Polaków do obozów niemieckich, w których nie było już miejsc. Więzienia również były przepełnione. Jeden z oficerów wpadł więc na pomysł, że w takim razie należy stworzyć nowy obóz gdzieś na Śląsku. Rozmowy na ten temat rozpoczęły się już w 1939 roku, a ostateczna decyzja w tej sprawie zapadła w okolicy marca 1940 roku. Jeszcze w styczniu-lutym Oświęcim nie był faworytem w opinii SS-manów, ale to dość szybko się zmieniło. Nowy obóz początkowo miał pomieścić 10 tysięcy więźniów, ale liczba ta szybko zwiększyła
(pierwsza od lewej)
się do 30 tysięcy, co oznaczało, że przekraczał rozmiarem wszystkie dotychczasowe niemieckie obozy koncentracyjne z okresu przedwojennego łącznie. Zainstalowano w nim pierwsze stacjonarne krematorium – piec mający zdolność spalania około 100 ciał dziennie (to więcej, niż wynosiła całkowita śmiertelność we wszystkich innych obozach niemieckich przed wojną), umieszczony w taki sposób, by w przyszłości można było ustawić obok niego drugi piec. Jako centrum deportacji więźniów do Auschwitz został wybrany Tarnów. Do pierwszych transportów trafili: członkowie ruchu oporu, gimnazjaliści i studenci, których aresztowano prewencyjnie (wyświetlone podczas spotkania fotografie przedstawiające pierwszych więźniów KL Auschwitz uświadamiają, jak młode były to osoby), inteligenci z Tarnowa: nauczyciele, adwokaci, w tym grupa kilkunastu Żydów, oraz tzw. turyści, czyli osoby, które zostały schwytane podczas próby przedostania się przez granicę ze Słowacją i Węgrami i dostania się do armii polskiej we Francji
W obozie powitał ich lagerführer Karl Fritzsch, który zapowiedział: Nie przyjechaliście do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, a jeśli komuś się to nie podoba, od razu może pójść na druty. Dodał, że Żydzi mogą przeżyć tutaj co najwyżej dwa tygodnie, księża miesiąc, a reszta trzy miesiące. Stosunkowo wielu więźniów z pierwszego transportu żyło długo lub wytrwało aż do wyswobodzenia obozu. Jak to tłumaczyć? – Po pierwsze, było wśród tych osób wielu młodych ludzi, w dobrym stanie fizycznym, a po drugie, więźniowie ci mieli w pewnym sensie szczęście – niektórzy z nich zostali wyznaczeni do pracy w tzw. dobrych komandach, na przykład izbie chorych, spalarni czy kilku innych warsztatach, gdzie pracowano pod dachem i szanse na przeżycie były większe – wyjaśniał dr Setkiewicz. Wśród ocalałych znalazł się pierwszy polski (numery obozowe od 1 do 30 otrzymali polityczni więźniowie niemieccy) więzień obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau –Stanisław Ryniak (zmarł w 2004 roku). Z każdym kolejnym transportem śmiertelność wśród więźniów stopniowo rosła: przeżywalność Żydów wynosiła średnio 15 dni, a około 40 procent Polaków przywiezionych do Auschwitz w 1940 roku wiosną kolejnego roku już nie żyło. Przetrwać udało się prof. Władysławowi Fejklowi, który w obozie otrzymał numer 5647. O jego życiu opowiedział podczas spotkania w auli Collegium Novum prof. Aleksander Garlicki, już na wstępie podkreślając, że Uczony nigdy nie stwarzał wrażenia, że jest człowiekiem smutnym, przygnębionym. Wręcz przeciwnie – słynął ze specyficznego poczucia humoru. Władysław Fejkiel został aresztowany w 1940 roku (miał wówczas 29 lat). Postawiono mu zarzuty uczestnictwa w tajnej organizacji wojskowej i przerzucania ludzi na Słowację, by dotarli do tworzącej się we Francji armii polskiej. Dwa i pół miesiąca przebywał w więzieniach: najpierw w Jaśle, później w Tarnowie, a 8 października 1940, w grupie ponad 300 współwięźniów, został przewieziony do Auschwitz. Jak przypomniał prof. Garlicki: Trafił do komanda pracującego na otwartym terenie, gdzie pracował ponad ludzkie siły, nosząc kamienie, cegły i szyny. Przeszedł na sobie wszystkie możliwe próby wykończenia więźnia: pracował jesienią i zimą bez czapki i płaszcza, w drewnianych holenderskich czółnach.
Trzy miesiące trzymał się, ale po tym czasie wywiązało się zapalenie płuc i stał się „muzułmanem” – człowiekiem w przedsionku śmierci, pozbawionym całkowicie sił. Do obozowego szpitala, będącego wówczas tak naprawdę, jak mówił podczas zeznań przed Komisją Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce prof. Fejkiel, składowiskiem zwłok, wnieśli go koledzy, tym samym ratując mu życie. Dzięki wykształceniu (przed wojną studiował na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie, został też powołany do szkoły sanitarnej w warszawskiej Szkole Podchorążych) po kilkumiesięcznej rekonwalescencji otrzymał pracę – kolejno jako kiblowy, stróż nocny, pielęgniarz oraz lekarz prowadzący blok 20, tzw. zakaźny – Początkowo szpital nie posiadał żadnych narzędzi oprócz kilku skradzionych noży i pęset, którymi lekarze-więźniowie dokonywali najcięższych zabiegów operacyjnych. Pod koniec 1941 młody lekarz SS, Friedrich Entress, chcąc uczyć się chirurgii, zorganizował salę operacyjną. Został zresztą później skazany na karę śmierci za zbrodnie wojenne i stracony przez powieszenie w więzieniu Landsberg. Wyposażenie było prymitywne, ale dostateczne – referował prof. Garlicki. Cytując prof. Zdzisława Jana Ryna, dodał, że prof. Fejkiel, kiedy został lekarzem obozowym, mógł liczyć na poparcie współwięźniów, miał dobre rozeznanie w strukturze szpitala, dobrał sobie ludzi zaufanych i pozbył się konfidentów. Natomiast lekarze niemieccy, co dziś powszechnie wiadomo, nie wykazywali żadnego zainteresowania leczeniem chorych, natomiast wielką wagę przykładali do eksperymentów medycznych, takich jak podawanie rozmaitych preparatów, próby sterylizacji polegającej na wstrzykiwaniu kobietom, bez znieczulenia, substancji chemicznych, wcieranie ich w kończyny więźniów czy otwieranie
Anna Wojar
Prezeska Stowarzyszenia „Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück” Elżbieta Kuta oraz Niusia Horowitz-Karakulska
ponownie świeżo zszytych ran. Panujący głód był zaś tak olbrzymi, że więźniowie pozwalali sobie wybijać złote zęby w zamian za kromkę chleba.
W 1947 roku prof. Władysław Fejkiel był świadkiem w pierwszym procesie oświęcimskim, a w 1964 świadkiem oskarżenia na pierwszym frankfurckim procesie przeciwko strażnikom KZ Auschwitz. Pracował kolejno jako asystent, adiunkt, wreszcie docent w I Klinice Chorób Wewnętrznych Akademii Medycznej w Krakowie. W latach 1960–1981 był kierownikiem Kliniki Chorób Zakaźnych, w latach 1963–1965 prorektorem Akademii Medycznej oraz, między innymi, członkiem Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, członkiem Komitetu Nauk Medycznych Krakowskiego Oddziału Polskiej Akademii Nauk i członkiem redakcji oraz sekretarzem „Przeglądu Lekarskiego”, a także autorem książek Głód w Oświęcimiu oraz Medycyna za drutami. Pamiętniki lekarzy – Był to człowiek oddany nauce, poszukujący prawdy i, mimo pięciu lat przeżytych w obozowym piekle, będący w stanie zachować myśl lekarską i wysoki poziom empatii – podsumował autor referatu prof. Aleksander Garlicki.
Oprac. Katarzyna Pawlicka
Oficjalne obchody 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz miały miejsce 27 stycznia 2025 na terenie byłego obozu Auschwitz II. W uroczystościach wzięło udział ponad 60 delegacji państwowych i delegacji różnych instytucji, między innymi, prezydent RP Andrzej Duda, król Karol III, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, prezydent Niemiec Frank Walter Steinmeier oraz kanclerz Olaf Scholz, prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Kanady Justin Trudeau oraz przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola. Gośćmi honorowymi byli Ocaleni, między innymi Marian Turski – członek Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. 27 stycznia przypada Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu, oficjalnie ogłoszony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 2005 roku.
Czypamiętnik młodej panny może być ważnym, ciekawym i pouczającym dokumentem historycznym? Pamiętnik lub imionnik, album amicorum czy, inaczej, sztambuch, do którego wpisywali się przyjaciele, znajomi, niekiedy nawet członkowie rodziny... Oczywiście – tak, bo zawsze stanowi on jakiś wycinek obrazu przeszłości dla przyszłych pokoleń, bardziej lub mniej interesujący. A co, jeśli pośród wpisujących się byli ludzie znani, sławni – postaci historyczne, pisarze, malarze, muzycy, dedykujący owej pannie swoje wiersze, rysunki, wycinanki, a także, na przykład, nuty, którym towarzyszyć może tekst: wiersz lub komentarz? Jeśli taki sztambuch jest zbiorem rękopiśmiennych wpisów znanych ludzi, których łączyły jakieś związki, z których najoczywistszym było to, że tej właśnie młodej pannie zechcieli się wpisać? A na dodatek jeśli jest piękny?
Wszystkie takie cechy posiada sztambuch Aleksandry Wołowskiej, której postać nie jest szeroko znana, choć i ona, i jej rodzina odegrali ważną rolę wśród popowstaniowej polskiej emigracji w Paryżu. Aleksandra (we Francji używała imienia Alexandrine) była bowiem córką posła na Sejm w 1818, 1825 i 1831 roku, członka Rządu Tymczasowego Królestwa Polskie-
Wpis Adama Mickiewicza
go w czasie powstania listopadowego, po którego upadku rodzina osiadła w Paryżu. Była świadkiem na ślubie Adama Mickiewicza (ze strony panny młodej, której matka, Maria Szymanowska, była z domu Wołowska). A wreszcie i za życia, i po śmierci Celiny i Adama była jedną z osób opiekujących się dziećmi Mickiewiczów, obok jej najstarszego brata, Ludwika. Był to uczestnik sprzysiężenia Wysockiego,
więziony u karmelitów, w powstaniu kapitan Sztabu Głównego, zaś już we Francji wybitny prawnik, wykładowca Ecole Supérieure des Arts et Métiers, członek Akademii Francuskiej, a zarazem czynny działacz emigracyjny związany z Hôtelem Lambert, członek założyciel zarządu Towarzystwa Literackiego w Paryżu. Tak oni, jak ich rodzice, Tekla i Franciszek Eliasz Wołowscy, stworzyli Adamowi
i Celinie w Paryżu rodzinę, a ich relacje były bardzo bliskie, o czym świadczy liczna korespondencja.
Nie wszystkie wpisy w sztambuchu są datowane, ale sądząc po tych, które mają datę, jak i po treści pozostałych, w większości pojawiały się one w latach 1826–1834. Składają się na nie zarówno standardowe w imionnikach wpisy (polsko- i francuskojęzyczne) o charakterze osobistym (przywołanie znajomości, pochwały i życzenia), jak i poetyckie, wpisy nutowe i nutowo-tekstowe, a także liczne rysunki, akwarele; niektóre wpisy łączą ze sobą ilustrację i tekst czy tekst i nuty. Niektórzy autorzy podpisali się, innych trzeba było zidentyfikować na podstawie inicjałów lub treści wpisów – nie zawsze było to łatwe. Do znanych autorów wpisów należą, między innymi: Adam Mickiewicz, Fryderyk Chopin, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Julian Ursyn Niemcewicz, Konstanty Gaszyński, Kantorbery Tymowski, Józef Nowakowski (kompozytor), do mniej znanych – Franciszka Bronikowska, żona Ksawerego Bronikowskiego, powstańca listopadowego i późniejszego dyrektora Szkoły Polskiej w Batignolles, Henrietta (Henryka Ewa) Ankwiczówna i Marcelina Ł[empicka] – postacie z Dziadów cz. III, Franciszek Frankowski, Paulina i Józefina Platerówny, Emmanuel Miller – wybitny uczony francuski, Ferdinand Hérold – francuski kompozytor, dwaj synowie malarza Jean-Pierre’a Norblina: Louis-Pierre – wiolonczelista paryski i Sébastien – także malarz.
W sztambuchu znajdują się zatem dłuższe lub krótsze, ważniejsze lub mniej ważne wpisy wszystkich tych osób. Wiersz Adama Mickiewicza Mignon. Z Götego, z wiele mówiącymi skreśleniami i poprawkami, wpisany osobie blisko mu znanej, w domu rodziców której bywał, a której późniejszy mąż, Léon Faucher, miał mu załatwić posadę wykładowcy w Collège de France. Długi i melancholijny wiersz
Konstantego Gaszyńskiego, popowstaniowego emigranta, pod znamiennym tytułem Sen wygnańca oraz Kantorberego Tymowskiego z incipitem Ptak wraca z majem w ulubione gaje , ewidentnie aluzyjnie nawiązujący do „powrotu na północ” po ustaniu mroźnej zimy. Nostalgiczny wpis Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, wyrażający nadzieję, że spocznie ona na ojczystej ziemi, czy bardzo prywatny wpis Niemcewicza. Starannie wklejone przez Chopina jego uczennicy, Aleksandrze, nuty jednego z mazurków i żartobliwy, być może aluzyjny, wpis muzyczny Hérolda, nuty pieśni Nowakowskiego (z jego tekstem?). Staranne rysunki którejś z kuzynek Platerówien, być może przywołujące aluzyjnie ich pokrewieństwo z Emilią Plater, oraz bardzo ładne widoczki Ems, gdzie najwidoczniej mickiewiczowska „Ewa” i „Marcelina” spotkały się z panną Aleksandrą we wrześniu 1834 roku. A także owiany tajemnicą interpretacyjną wpis uczonego grecysty, bizantynisty i paleografa Emmanuela Millera z włoskim cytatem z Dantego, łacińskim wersetem psalmu 129 De profundis, Domine oraz
francuskojęzycznym opisem czyjegoś widzenia...
Wszystkie one aż proszą się o wyobrażenie sobie autorów tych wpisów w salonie państwa Tekli i Franciszka Wołowskich, wraz z Aleksandrą wręczającą komuś sztambuch z prośbą o wpis...
Sztambuch Aleksandry Wołowskiej jest zabytkiem – materialnym przykładem kultury i historii I połowy wieku XIX, obrazem środowiska, w którym przebywali i działali nasi znani wielcy, jak Mickiewicz czy Chopin, a także inni Polacy i Francuzi. Jest wreszcie przemawiającym do wyobraźni dowodem tego, co przeżywali, niektórzy przynajmniej, nasi przodkowie żyjący na obczyźnie. Pięknym zabytkowym przedmiotem, szczęśliwie przechowywanym w Krakowie, gdzie Adam Mickiewicz spoczywa i gdzie jego pomnik stoi w centralnym miejscu miasta, zaś wiele innych dokumentów z poetą związanych znajduje się w różnych instytucjach.
Udało się ten sztambuch opracować i wydać (Sztambuch Aleksandry Wołowskiej , opr. Maria Cieśla-Korytowska, wydawnictwo Avalon, Kraków 2023) ze wszystkimi wpisami oraz ilustracjami w takim kształcie, w jakim on istnieje w rzeczywistości, z poszerzeniem go jedynie o wstęp, transkrypcję odręcznych wpisów, tłumaczenie obcojęzycznych i przybliżenie biografii tych osób, które zechciały wpisać się pannie Wołowskiej, a które – choć być może nie wszystkie –miały okazję się poznać.
Maria Korytowska
Spotkanie z prof. Antonim Jackowskim zwieńczyło obchody jubileuszu 60-lecia Stowarzyszenia Absolwentów UJ; od lewej: prowadząca rozmowę Rita Pagacz-Moczarska, prof. Antoni Jackowski, dr hab. Izabela Sołjan, profesor UJ, prof. Kazimierz Krzemień
Praca dla Uniwersytetu Jagiellońskiego to niekończąca się służba, dopóki starczy sił – to słowa prof. Antoniego Jackowskiego, bohatera spotkania poprowadzonego przez redaktor naczelną miesięcznika UJ „Alma Mater” Ritę Pagacz-Moczarską w ramach cyklu wykładów „Poszukiwanie prawdy i służba społeczeństwu – spotkania z uczonymi”, wieńczącego jubileuszowy rok 60-lecia Stowarzyszenia Absolwentów UJ. 12 grudnia 2024 w auli Collegium Novum zebrali się członkowie Stowarzyszenia – organizatorzy przedsięwzięcia, geografowie, zaproszeni goście, a także rodzina i przyjaciele Profesora, między innymi wiceprezydent Międzynarodowej Unii Geograficznej prof. Marek Więckowski, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Geograficznego prof. Urszula Myga-Piątek, wiceprzewodniczący PTG prof. Tomasz Wites, a także dr hab. Izabela Sołjan, profesor UJ, z Pracowni Geografii
Religii IGIG UJ i prof. Kazimierz Krzemień z Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej WGiG UJ. Sylwetkę prof. Antoniego Jackowskiego przybliżył gospodarz uroczystości – prezes Stowarzyszenia Absolwentów UJ
Prof. Antoni Jackowski z książką Przez życie z Geografią, opowiadającą o jego życiu i karierze naukowej
prof. Piotr Laidler. – W bardzo skróconym zapisie chciałem się podzielić ze słuchaczami tym, co stanowi esencję Twojego życia Antoni, bo Twoje życie było i jest bogate w działania i dokonania, jest piękne! – zwrócił się do Uczonego po streszczeniu jego imponującej biografii.
Urodzony w 1935 roku w Brugii prof. Antoni Jackowski związany jest z Uniwer-
Elżbieta Okołotowicz
sytetem Jagiellońskim od 70 lat! Studia geograficzne, które rozpoczął w 1954 roku, z sukcesami łączył z działalnością artystyczną (występował, między innymi, w roli księdza w sztuce Karabiny pani Carrar Bertolda Brechta, która została wyróżniona główną nagrodą na Festiwalu Teatrów Studenckich w Toruniu w 1958 roku, był także blisko Piwnicy pod Baranami), a warsztat badawczy doskonalił podczas kilkuletniej (1960–1967) pracy w Bibliotece Jagiellońskiej. – Z tego, co nauczyłem się w Jagiellonce, korzystam do dziś. To były wspaniałe lata – wyznał podczas uroczystości prof. Jackowski. Wspomniał także swoje pierwsze spotkanie z prof. Franciszkiem Ziejką, wówczas studentem, któremu zaufał na tyle, że zgodził się na wypożyczenie mu jednorazowo aż 12 książek, a nie – zgodnie z obowiązującym wówczas limitem – jedynie trzech. Przyszły rektor UJ stanął na wysokości zadania i przeczytał zamówione publikacje w zaledwie dwa dni.
Profesor podkreślił również, że jego osobowość naukową ukształtował w dużej mierze prof. Antoni Wrzosek, pod którego kierunkiem obronił pracę magisterską Przemysł szklarski w Polsce.
Wiosną 1967 roku, jak przypomniała prowadząca spotkanie Rita Pagacz-Moczarska, prof. Antoni Jackowski rozpoczął pracę w Pracowni Krakowskiej Zakładu Zagospodarowania Turystycznego GKKFiT, a w 1971 roku uzyskał tytuł doktora na podstawie rozprawy Turystyka jako element gospodarki Podhala. Studium z geografii turyzmu. Od 1 października 1972 do 30 września 2006 pracował w Instytucie Geografii UJ, co wspominał następująco: Wymarzony etat w Instytucie otrzymałem dzięki wielkiemu wysiłkowi moich przyjaciół, mimo że dalej nie należałem do partii. Kiedy wówczas przechodziłem próg Instytutu, wyobraziłem sobie, że to brama do nowego życia. Później wszystko było już związane z Instytutem. Przy Grodzkiej 64 był mój drugi dom. Tam zdobyłem wszystkie stopnie i tytuły naukowe, tworzyłem dwie subdyscypliny nauk geograficznych, w Sali im. Wincentego Pola zostałem przyjęty do Polskiego Towarzystwa Geograficznego, następnie w tamtej sali zostałem dwukrotnie wybrany na dziekana, trzykrotnie na dyrektora Instytutu. Tam otwierałem jako prezes PTG konferencję na temat geografów w niepodległej Polsce z okazji 100-lecia Towarzystwa. Profesor Antoni Jackowski stworzył od podstaw nową w Polsce subdyscyplinę nauk geograficznych – geografię religii, opublikował ponad 450 pozycji naukowych (między innymi trzytomowe dzieło Geografowie polscy. Słownik biograficzny ), zorganizował blisko 10 znaczących wystaw, między innymi w Sejmie RP i w Paryżu (najważniejsza to Rozwój myśli geograficznej w Polsce, przygotowana wspólnie z dr Małgorzatą Taborską z Muzeum UJ (Collegium Maius UJ w 2014 roku). Opiekował się ponad 400 pracami magisterskimi i ponad 100
licencjackimi, wypromował dziewięciu doktorów. W 1980 roku był współzałożycielem NSZZ „Solidarność” na UJ oraz założycielem związku w IG UJ. W stanie wojennym (1982–1983) pomagał internowanym i więzionym. Pełnił funkcję dziekana Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UJ (1993–1999) oraz dyrektora Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ (1990–1993, 1999–2005). W latach 2002–2005 pełnił odpowiedzialną funkcję przewodniczącego Konferencji Jednostek Geograficznych w Polsce. Od 2006 roku pozostaje na „aktywnej emeryturze”, nadal pracując naukowo, publikując i, do 2015 roku, prowadząc seminarium magisterskie. W 2007 roku Senat UJ nadał mu godność profesora honorowego, a w 2013 roku Uniwersytet w Preszowie na Słowacji przyznał mu tytuł doktora honoris causa. W latach 2012–2020 Profesor pełnił
funkcję przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Geograficznego, od roku 2020 jest honorowym przewodniczącym Zarządu Głównego PTG, członkiem licznych komitetów PAN i komisji PAU, reprezentantem Polski w organizacjach międzynarodowych. W 2002 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2020 roku Medalem im. Wincentego Pola za szczególne zasługi w rozwoju nauk geograficznych. Kompendium wiedzy o życiu i pracy prof. Antoniego Jackowskiego jest książka jego autorstwa pod redakcją Rity Pagacz-Moczarskiej Przez życie z Geografią. – To nie jest suchy życiorys, ale poemat o życiu człowieka pokonującego rozmaite przeciwności losu – zapewniał autor.
Szczególnym rodzajem pomnika są jednak słowa osób, które miały okazję pracować i przyjaźnić się z Profesorem.
Gratulacje od wiceprezydenta Międzynarodowej Unii Geograficznej prof. Marka Więckowskiego
Rozmowa z przewodniczącą Polskiego Towarzystwa Geograficznego prof. Urszulą Mygą-Piątek
Z wiceprzewodniczącym Polskiego Towarzystwa Geograficznego prof. Tomaszem Witesem
Z redaktorką książki i prowadzącą spotkanie
Ritą Pagacz-Moczarską
Należy do nich prof. Kazimierz Krzemień, który również wziął udział w spotkaniu. Rita Pagacz-Moczarska przypomniała jego słowa: Kiedy Antoni objął stanowisko dyrektora, w Instytucie skończył się feudalizm, które następnie rozwinął: Antoni został dyrektorem i zachowywał się inaczej niż osoby dotychczas pełniące tę funkcję: do wszystkich zwracał się bezpośrednio, po imieniu. Zmieniła się atmosfera. Mury między niektórymi zakładami, które wydawały się nie do zburzenia, zaczęły pękać, a ludzie zaczęli ze sobą rozmawiać. Opowiedział również, jak duży wkład w życie Instytutu Profesor ma do dziś, przypominając chociażby o 85. rocznicy tzw. Sonderaktion Krakau, podczas której aresztowano także profesorów geografii, z których część zginęła, czy planach kolejnych publikacji. Głos zabrała również dr hab. Izabela Sołjan, profesor UJ – pierwsza
doktorantka prof. Jackowskiego. – Udało się stworzyć, w dużej mierze dzięki Profesorowi i jego umiejętności doboru ludzi oraz wielkiej życzliwości i otwartości, zespół, w ramach którego, nawet mimo dzielącej nas czasem dużej odległości, potrafimy współpracować, mamy świetny kontakt i relacje osobiste . Wspomniała także sytuacje, w których mogła liczyć na bezinteresowną pomoc Uczonego, jak ta, kiedy, jeszcze jako studentka, zgubiła delegację. – Za rozmachem i mnogością inicjatyw Profesora do dziś nie nadążam – dodała.
Poruszającym momentem była wypowiedź prof. Antoniego Jackowskiego poświęcona żonie – Danucie Ptaszyckiej-Jackowskiej (zm. 5 stycznia 2025), o której nie mówi inaczej jak najważniejsza miłość mojego życia. Wspomniał ich podróż dookoła świata, w którą ruszyli po 70. urodzinach, w myśl jednego z ulubionych mott Profesora: Przyszłość mają ci, którzy wierzą w swoje marzenia. Wyprawa jeszcze bardziej zbliżyła ich do siebie i zaowocowała wystawą fotograficzną. Ostatnie pytanie zadane przez Ritę Pagacz-Moczarską brzmiało: Antoni, co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu? – Być uczciwym, kochać drugiego człowieka i prawdę – odpowiedział Profesor.
Barbara Rosławiecka Stowarzyszenie Absolwentów UJ Katarzyna Pawlicka
Spotkanie z prof. Antonim Jackowskim zostało zarejestrowane i można je obejrzeć pod linkiem: https://youtu.be/fYhdankEXGs
To bardzo smutny dzień dla naszego wydziału, dla Wydziału Geografii i Geologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Żegnamy prof. Danutę Ptaszycką-Jackowską – wszechstronnego naukowca, osobę życzliwą i pogodną, która wywarła szczególny wpływ na wiele aspektów naszej rzeczywistości. Pani Profesor była wybitną specjalistką zajmującą się problemami na styku kilku dziedzin: planowania przestrzennego, ochrony środowiska, a także turystyki i gospodarki turystycznej. Była nie tylko autorką licznych i docenianych w środowisku naukowym prac teoretycznych, ale także mnogości opracowań studialnych i planistycznych, które zostały wdrożone z korzyścią dla całego społeczeństwa.
W czasach, kiedy niewiele jeszcze osób dostrzegało konflikt pomiędzy funkcjonowaniem przyrodniczych obszarów chronionych a społeczeństwem, prof. Ptaszycka-Jackowska podejmowała te trudne tematy. Miała na tym polu wielkie osiągnięcia, o czym świadczą liczne nagrody i wyróżnienia.
Dla mnie o szczególnej pozycji, jaką cieszyła się na tym polu, świadczy to, że
Prof. Danuta Ptaszycka Jackowska, podczas uroczystego spotkania z okazji 75-lecia Oddziału Częstochowskiego Polskiego Towarzystwa Geograficznego; Olsztyn k. Częstochowy, wrzesień 2022
przez ponad 20 lat była przewodniczącą Rady Naukowej Babiogórskiego Parku Narodowego, otrzymała też godność Ho-
norowego Obywatela Gminy Zawoja. To pokazuje, jak potrafiła godzić sprzeczności i jak zostało to zauważone i docenione.
Wszechstronność prof. Danuty Ptaszyckiej-Jackowskiej zaowocowała także niebagatelnym dorobkiem w zakresie nauk geograficznych, zwłaszcza w zakresie gospodarki turystycznej. Trudno wymienić wszystkie Jej dokonania, ale warto wspomnieć tu o książce Geografia turystyczna Francji , która, moim zdaniem, pokazuje, jak osobista fascynacja może zostać – z wielką korzyścią dla wszystkich – połączona z pracą naukową. Miałem okazję współpracować z prof. Ptaszycką-Jackowską na niwie służbowej i wielokrotnie uczestniczyliśmy w różnych wydarzeniach. Zawsze odznaczała się trzeźwym spojrzeniem, trafną oceną sytuacji oraz niekonwencjonalnym poczuciem humoru. Taką Panią Profesor – uśmiechniętą, życzliwą i dowcipną, stanowiącą doskonale rozumiejącą się parę z mężem Antonim, zapamiętam na zawsze.
Marek Drewnik dziekan Wydziału Geografii i Geologii UJ
Wimieniu całej społeczności Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego z wielkim żalem żegnam Panią Profesor Danutę Ptaszycką-Jackowską, która z naszym instytutem współpracowała od lat 70. XX wieku. W czasie swojej działalności w Instytucie Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej uczestniczyła w Kongresie Międzynarodowej Unii Geograficznej w Moskwie w 1976 roku i brała udział w dwóch seminariach francusko-polskich zorganizowanych przez nasz Instytut: w Clermont-Ferrand (1990) i w Bieszczadach (2002). W 1992 roku to w IGiGP UJ rozpoczęła swoją działalność dydaktyczną, którą potem prowadziła także na Akademii Górniczo-Hutniczej, Uniwersytecie Ekonomicznym i Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie oraz Akademii Polonijnej w Częstochowie. W 2000 roku uzyskała tytuł naukowy profesora nauk o ziemi, dzięki postępowaniu profesorskiemu przeprowadzonemu na ówczesnym Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi UJ. W 2004 roku uzyskała stanowisko profesora w IGiGP UJ i do roku 2014 prowadziła zajęcia z gospodarki przestrzennej, ochrony przyrody oraz turystyki. Pod jej kierunkiem prace magisterskie i dyplomowe obroniło ponad 100 osób. Wypromowała czworo doktorów, z których jeden został wyróżniony w 2014 roku Nagrodą Miasta Krakowa. Była recenzentką około 20 prac doktorskich. Dorobek badawczo-naukowy i studialno-projektowy prof. Danuty Ptaszyckiej-Jackowskiej obejmuje 120 publikacji. Do jej głównych osiągnięć należy zaliczyć model przystosowania rezerwatów do pełnienia funkcji turystycznej, opracowanie metody i zasad planowania wybranych typów obszarów chronionych oraz opracowanie metody i zasad kształtowania stref ochronnych (otulin) wokół nich, wyznaczenie metody sporządzania planów zagospodarowania przestrzennego parków narodowych oraz planów ochrony parków narodowych i parków krajobrazowych, opracowanie zasady korzystania z przyrodniczych ob-
szarów chronionych, a także badania nad relacjami pomiędzy turystyką a ochroną przyrody w rezerwatach i parkach narodowych.
Wiedza i doświadczenie Pani Profesor przełożyły się na liczne opracowania dotyczące obszarów chronionych w Polsce i za granicą, na przykład wschodnioaustralijskich parków narodowych, Tatrzańskiego Parku Narodowego, Gorczańskiego Parku Narodowego, Babiogórskiego Parku Narodowego i Roztoczańskiego Parku Narodowego, Zespołu Parków Krajobrazowych Ponidzia i Chęcińsko-Kieleckiego Parku Krajobrazowego. Ponadto Pani Profesor była członkiem rad naukowych Świętokrzyskiego Parku Narodowego, Żywieckiego Parku Krajobrazowego, Zespołu Przemyskich Parków Krajobrazowych, a od 2000 roku sprawowała funkcję przewodniczącej Rady Naukowej Babiogórskiego Parku Narodowego.
Działalność organizacyjna prof. Ptaszyckiej-Jackowskiej obejmowała także prace redakcyjne w „Biuletynie Informacyjnym Oddziału Instytutu Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej w Krakowie” oraz w czasopismach „Problemy Zagospodarowania Ziem Górskich” i „Problemy Rozwoju Miast”. Nie sposób nie docenić aktywności Pani Profesor w wielu organizacjach i stowarzyszeniach. Od 1993 roku należała do Polskiego Towarzystwa Rozwoju
Ziem Górskich, a od 2004 – do Polskiego Towarzystwa Geograficznego. W latach 1993–2014 była członkiem Komitetu Zagospodarowania Ziem Górskich PAN. Ponadto była członkiem Krajowej Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko (2002–2006), Sekretariatu Habitatu – organu doradczo-opiniodawczego prezesa Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast (1999–2002). Była także rzeczoznawcą Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa w zakresie ochrony przyrody (1992–2000) oraz członkiem rady naukowej w Instytucie Rozwoju Miast (2003–2015). Za działalność naukową była wielokrotnie wyróżniana i nagradzana, między innymi: Nagrodą Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa (1990), Nagrodą Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa (1992), Nagrodą Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji (1997), wyróżnieniem ministra infrastruktury (w 2005 roku) i dziewięcioma nagrodami dyrektora naczelnego Instytutu Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej. Została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi (1999), Odznaką Honorową „Za zasługi dla ochrony środowiska i gospodarki wodnej” (2015) oraz odznaką „Zasłużony dla administracji i gospodarki przestrzennej” (1986).
Żegnamy wybitnego naukowca, a także wychowawcę wielu geografów.
Anita Bokwa dyrektor Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ
Patrząc na Babią Górę z daleka, odwiedzając ją i wspinając się na jej szczytową grań, poznajemy różne światy Babiej Góry: przede wszystkim świat babiogórskiej przyrody, a w nim świat roślin i świat zwierząt, nierozerwalnie związane ze światem przyrody nieożywionej. Całość współtworzy niezapomniany krajobraz tej góry, ale równocześnie pozwala podziwiać związki krajobrazowe z otaczającym światem dolin, kotlin i wzniesień, a przede wszystkim z widzianym w oddali łańcuchem Tatr. [...] Liczne są światy – oblicza Babiej Góry, a co ciekawsze, oblicza te nie są stałe, lecz ulegają różnym przemianom. Tylko sama Babia Góra – ,,Królowa Beskidów” – panuje nad otoczeniem niezmiennie piękna i kusząca swym bogactwem starych, wiernych i nowych miłośników, a także badaczy jej tajemnic – napisała prof. Danuta Ptaszycka-Jackowska w przedmowie do znakomitej publikacji Światy Babiej Góry, wydanej pod Jej redakcją w 2005 roku. W przywołanych wyżej słowach prof. Danuta Ptaszycka-Jackowska zawarła całą swoją miłość do góry, którą z dumą nazywamy Królową Beskidów. Miłość ta była pełna pasji – niczym młodzieńcze zauroczenie, ale i oddania – na wzór dojrzałego związku. Choć Pani Profesor spragniona była całego świata, który zdawał się chętnie odkrywać przez nią swe tajemnice, to przecież świadomie wybrała tę właśnie górę – nie najwyższą, nie nie najbardziej rozległą ale dla Niej wystarczająco piękną i cenną, by poświęcić jej tak wiele sił i uwagi. Przez
Okładka książki Światy Babiej Góry, red. D. Ptaszycka-Jackowska, Zawoja 2002, wyd. 2., 2005
20 lat, a zarazem przez pięć kolejnych kadencji, Pani Profesor przewodniczyła pracom Rady Naukowej Babiogórskiego Parku Narodowego. Była wnikliwym recenzentem działań podejmowanych przez Park, jak mało kto rozumiała znaczenie Rady Naukowej Parku jako niezwykle istotnego ogniwa w łańcuchu decyzyjnym najwyższej z form ochrony przyrody w Polsce. Ciesząc się niekłamanym autorytetem zarówno wśród pracowników Parku, innych członków Rady, jak i współpracujących z Parkiem instytucji, wyrażała opinie,
których waga była nie do przecenienia. Znakomita organizacja oraz spokój, który wprowadzała, wpływały na funkcjonowanie Rady Parku w latach 2000–2020. Jak doniosła była rola Pani Profesor zarówno dla Parku, jak i dla społeczności podnóży Królowej Beskidów, świadczy fakt nadania Jej w roku 2018 tytułu Honorowego Obywatela Gminy Zawoja. Choć nie miałem zaszczytu studiować pod kierunkiem Pani Profesor, pozwalam sobie stawiać ją w gronie moich mistrzów, którzy wpłynęli na to, kim jestem i jak pracuję. Jako pracownik Parku, a zwłaszcza jako jego dyrektor, mogłem zawsze liczyć na pomoc ze strony prof. Ptaszyckiej-Jackowskiej. Pomoc ta nie zakończyła się wraz z Jej decyzją, by nie uczestniczyć już w pracach Rady w kolejnej kadencji – Pani Profesor wciąż żywo interesowała się wszystkim, co dotyczyło Babiej Góry. Szczególnie cenne były dla mnie te momenty, kiedy, siedząc przy stole w Jej mieszkaniu, długo rozmawialiśmy, a choć od Zawoi dzieliły nas dziesiątki kilometrów, to cień Królowej Beskidów zdawał się wypełniać pokój.
Pani Profesor, czasami wydaje się nam, że szmer babiogórskich potoków i szelest bukowych liści kryją w sobie szepty tych, którzy Babiej Górze oddali swoje serce. Od dzisiaj jesteśmy pewni, że w gronie tych największych możemy również usłyszeć Pani głos. Dziękujemy!
Tomasz Pasierbek dyrektor Babiogórskiego Parku Narodowego
Rok 2024 był wyjątkowy dla społeczności Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ, który świętował 175-lecie istnienia. Historia Instytutu sięga 1849 roku, kiedy to Wincenty Pol założył na Uniwersytecie Jagiellońskim pierwszą na ziemiach polskich katedrę nowożytnej geografii. To przełomowe wydarzenie zapoczątkowało rozwój geografii jako nauki akademickiej w Polsce.
Z okazji jubileuszu społeczność Instytutu w trakcie całego roku angażowała się w wiele wydarzeń o charakterze naukowym, edukacyjnym oraz integracyjnym. Wśród tych ostatnich kulminacyjnym momentem był Zlot Absolwentów IGiGP UJ, który odbywał się w dniach 21–23 listopada 2024 – doskonała sposobność nie tylko do podsumowania dotychczasowej działalności, ale także do refleksji nad przyszłością geografii w obliczu współczesnych wyzwań. Okazją ku temu były kończące zlot dwa, odbywające się w Auditorium Maxiumum, panele dyskusyjne: Geografia wczoraj, dziś i jutro oraz Geografia potrzebna od zaraz!, w których wzięli udział: prof. Grażyna Prawelska-Skrzypek – profesor nauk o zarządzaniu i jakości, była wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, współtwórczyni Instytutu Spraw Publicznych UJ (absolwentka z 1973 roku), dr Agnieszka Sobala-Gwosdz – ekspertka ds. rozwoju lokalnego i regionalnego, uwarunkowań rozwoju miast
oraz zagospodarowania przestrzeni publicznych i rewitalizacji miast, obecnie reprezentująca Instytut Rozwoju Miast i Regionów (absolwentka z 1999 roku), Grażyna Chytła – przewodniczka górska i terenowa, pilotka wycieczek krajowych i zagranicznych, dziennikarka Radio SoVo w Sanoku (absolwentka z 1979 roku), Mariusz Kuczek – ekspert ds. zarządzania i logistyki w sektorze transportowym, zwłaszcza lotniczym, obecnie pracujący w Katowice Airport (absolwent z 1986 roku), Wojciech Motyka – specjalista w zakresie ochrony środowiska w Arcelor Mittal Poland SA oddział w Krakowie (absolwent z 1986 roku), Maciej Kurowski – przedsiębiorca, obecnie mieszkający w Austrii (absolwent z 1977 roku). W roli moderatora wystąpił dr Łukasz Fiedeń (Zakład Geografii Ludności, Osadnictwa i Rolnictwa, IGiGP UJ, absolwent z 2017 roku).
Panele pozwoliły zrozumieć, jak z perspektywy absolwentów studiów geograficznych, przez ostatnie lata zmieniała się geografia. Paneliści, mimo że studiowali w różnych okresach historii Instytutu, Uniwersytetu i kraju oraz mimo zróżnicowanego przebiegu kariery zawodowej niemal jednogłośnie wskazali, że główną cechą geografów jest otwartość na różnorodność otaczającego ich świata. Między innymi dzięki niej potrafili odnaleźć się w niejednokrotnie trudnych sytuacjach. Podkreślali
kluczową rolę nie tyle specjalistycznej wiedzy i konkretnych umiejętności, lecz tzw. kompetencji miękkich, społecznych. To właśnie one stanowią, ich zdaniem, fundament udanych relacji i efektywnej współpracy w zespołach. Dzięki nim o wiele łatwiejsze staje się dostosowywanie do nowych sytuacji i rozwiązywanie problemów.
Mówiąc o relacjach międzyludzkich, paneliści wspominali o działającym od ponad 140 lat Kole Geografów UJ, które od roku 1964 nosi imię Ludomira Sawickiego. To właśnie Koło stanowiło organizacyjne centrum życia studenckiego, umożliwiało wyjazdy i poznawanie świata, nawet w czasach, gdy było to mocno utrudnione.
W nawiązaniu do obecnej dyskusji nad nauczaniem geografii w szkole podstawowej uczestnicy paneli jednogłośnie wskazali, że przedmiot ten powinien zajmować stałe miejsce w systemie edukacji. Argumentowali, że to właśnie w szkole kształtuje się ciekawość świata i umiejętność dostrzegania jego złożoności i zależności pomiędzy różnymi jego elementami. Bardzo ważną rolę odgrywają nauczyciele, którzy powinni nie tylko przekazywać wiedzę, ale także motywować uczniów do samodzielnego odkrywania i analizowania różnorakich zjawisk. Szczególną wagę (zarówno w szkole, jak i w trakcie studiów) należy przypisać zajęciom tere-
Uczestnicy panelu, od lewej: dr Łukasz Fiedeń, Maciej Kurowski, prof. Grażyna Prawelska-Skrzypek, dr Agnieszka Sobala-Gwosdz, Wojciech Motyka, Grażyna Chytła, Mariusz Kuczek. Debacie towarzyszył pokaz slajdów przygotowany przez Grażynę Chytłę
nowym, które pozwalają lepiej zrozumieć różnorodne procesy geograficzne. Wychodzenie w teren umożliwia uczniom i studentom obserwację i rozumienie zjawisk widzianych „na żywo”, z wykorzystaniem wszystkich zmysłów, a tego nie da się zastąpić teorią prezentowaną w sali lekcyjnej. W edukacji geograficznej niezwykle ważne jest bowiem myślenie systemowe – analiza procesów, a nie wyłącznie przyswojenie faktów. Konieczne jest także kształcenie nauczycieli otwartych na zmiany i wychodzenie poza dydaktyczne schematy. Podobnie jak angażowanie studentów w projekty badawcze już na
etapie studiów, ponieważ daje im to możliwość zdobycia cennego doświadczenia i realizacji wyzwań, które kształtują ich umiejętności zawodowe.
Geografia, będąc nauką stosowaną, daje absolwentom szerokie przygotowanie do życia zawodowego – w trakcie studiów mają szansę spojrzenia na świat z różnych perspektyw, co sprawia, że są w stanie dostrzec rozwiązania tam, gdzie inni ich nie widzą. Niestety, często zdarza się, że osoby z wykształceniem geograficznym ukrywają swoje kompetencje, przez co społeczeństwo nie w pełni zdaje sobie sprawę z unikatowych umiejętności, jakie oferują. Jest
Uczestnicy Zlotu Absolwentów Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ, zorganizowanego w ramach jubileuszu 175-lecia IGiGP UJ, podczas panelu dyskusyjnego
to zjawisko widoczne już od wielu lat, co można wskazać chociażby na przykładzie kwestii dotyczących ochrony środowiska, którymi geografowie zajmowali się dużo wcześniej, jeszcze zanim problemy te stały się przedmiotem szerszego zainteresowania na świecie. Dzięki swojej interdyscyplinarności i rozległemu spojrzeniu geografia stanowi niepowtarzalną bazę do analizy przestrzennego zróżnicowania świata oraz dostrzegania związków między zjawiskami i daje solidną podstawę do rozwoju w wielu dziedzinach. Za sprawą praktycznych umiejętności, takich jak analiza przestrzenna, praca zespołowa czy interdyscyplinarne podejście do problemów, absolwenci geografii mogą odnaleźć się w różnych sektorach.
Paneliści wskazywali, że współczesne wyzwania, między innymi zmiany klimatyczne czy problemy demograficzne, pokazują, jak potrzebna jest wiedza geograficzna w procesach decyzyjnych. Niestety, geografowie nie są dostatecznie reprezentowani w instytucjach państwowych i międzynarodowych. Ta sytuacja szczęśliwie się zmienia – coraz częściej obserwujemy ich zaangażowanie w kształtowanie różnego rodzaju polityk publicznych.
Jako jedno z głównych wyzwań geografii paneliści wskazali przełamanie jej marginalizacji jako dyscypliny naukowej, której dopatrują się w nieporozumieniach między punktem widzenia geografii fizycznej a społeczno-ekonomicznej. Geografia powinna być bowiem, ich zdaniem, postrzegana jako nauka zintegrowana, a często jest rozdzielana na różne obszary, co osłabia jej pozycję. Tymczasem to właśnie zdolność łączenia zagadnień przyrodniczych, społecznych i gospodarczych stanowi o wyjątkowości tej dziedziny.
Geografia wymaga też aktywnej promocji, która pozwoli pokazać jej praktyczne zastosowanie i znaczenie. Przykład może stanowić metafora cukierka – niewiele osób zdecyduje się na kupno takiego w brzydkim, szarym opakowaniu, większość zwraca uwagę na reklamy i jest podatna na działania promocyjne.
Fot. Karol Toboła
W podsumowaniu panelu zdefiniowano najważniejsze wyzwania, przed którymi stoi geografia jako nauka. Po pierwsze, jest to profesjonalna, odważna promocja – jasne pokazywanie znaczenia geografii i możliwości zastosowania jej osiągnięć w praktyce. Drugim elementem jest dydaktyka – wysoka jakość kształcenia studentów, profesjonalizm
w podejściu nauczycieli, motywujących uczniów do odkrywania świata. Po trzecie, kluczowa jest współpraca z otoczeniem –z sektorem prywatnym, samorządowym i krajowym, rozwijanie projektów badawczych, które wiążą naukę z praktyką. Geografia jako nauka interdyscyplinarna odgrywa kluczową rolę w rozu -
mieniu współczesnych wyzwań. Jej wyjątkowość polega na zdolności łączenia perspektyw przyrodniczych, społecznych, gospodarczych, przestrzennych, i czyni ją niezastąpioną w analizie i rozwiązywaniu problemów. Wnioski płynące ze spotkań z uczestnikami Zlotu Absolwentów geografii bez wątpienia pomogą w kształ-
najczęściej cytowanych naukowców świata
w kategorii interdyscyplinarnej
Profesor Tomasz Guzik, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Medycyny Wsi Wydziału Lekarskiego UJ CM, znalazł się na prestiżowej liście najczęściej cytowanych naukowców świata w kategorii interdyscyplinarnej. Profesor Guzik ma w swoim dorobku 368 publikacji (56 z nich było cytowanych ponad 100 razy). Łącznie jego prace do tej pory były cytowane 24,5 tysiąca razy. Raport Highly Cited Researchers ma na celu nie tylko wskazanie liderów światowej nauki, ale także identyfikację trendów w globalnych badaniach i innowacjach oraz stanowi ważne narzędzie dla instytucji i rządów przy ocenie potencjału badawczego oraz strategii inwestycyjnych.
Fundacja Nauki Polskiej
Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ
towaniu strategii rozwoju Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ w następnych latach i będą mogły być przedmiotem wspomnień podczas kolejnego jubileuszu.
Łukasz Fiedeń Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ
Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ świętował w 2024 roku jubileusz 175-lecia swojego istnienia. Klub Honorowych Dawców Krwi PCK przy IGiGP UJ postanowił uczcić tę wyjątkową rocznicę nie tylko licznymi wydarzeniami o charakterze naukowym, ale także zorganizowaniem niecodziennej akcji krwiodawstwa – 175 donacji na 175 lat Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ, prowadzonej przez cały rok 2024 na obszarze województwa małopolskiego: w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie, jego oddziałach terenowych, a także wyjazdowo. Patronat honorowy nad przedsięwzięciem objął rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uroczyste zakończenie i podsumowanie akcji odbyło się 16 grudnia 2024 w Centrum Edukacji Przyrodniczej UJ, w obecności rektora UJ prof. Piotra Jedynaka, dziekana Wydziału Geografii i Geologii UJ prof. Marka Drewnika, dyrektora Centrum Edukacji Przyrodniczej UJ dr. Roberta Czuchnowskiego, profesora UJ, i zaangażowanych osób.
– Jeśli chodzi o działalność Uniwersytetu, staramy się inicjować przedsięwzięcia
[pomocowe], jak Szlachetna Paczka czy pomoc Hospicjum św. Łazarza w Krakowie, i to robimy, można powiedzieć, centralnie, natomiast budująca jest świadomość, że są na UJ wrażliwi ludzie, którzy bez jakichkolwiek dyrektyw inicjują tak cenne akcje. [...] W najbliższym czasie dołączę i oddam krew dla potrzebujących – zadeklarował rektor UJ prof. Piotr Jedynak Rektor wyraził nadzieję na rozwój akcji w najbliższej przyszłości: Myślę, że w powodzeniu takich przedsięwzięć istotne znaczenie mają względy promocyjne. Ten pomysł – 175 donacji na 175-lecie Instytutu, to jest dobre rozwiązanie. [...] Doktor Łukasz Fiedeń dobrze oszacował potencjał UJ i IGiGP. [...] Tego rodzaju świetne praktyki mogłyby być rozpowszechnione – tu jest rola dziekana i również moja, i wtedy może uzyskamy, w skali całego Uniwersytetu, jeszcze bardziej satysfakcjonujące wyniki. Dziekan Marek Drewnik słusznie zauważył: nie ma niczego lepszego w dzieleniu się z potrzebującymi niż oddanie własnej krwi [...], szczególnie że tej krwi nie da się zastąpić osiągnięciami nauki.
Rektor złożył na ręce prezesa Klubu Honorowych Dawców Krwi Polskiego
Czerwonego Krzyża przy Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ dr. Łukasza Fiedenia życzenia, by działalność krwiodawców na Uniwersytecie nadal przybliżała Polskę do uzyskania takich efektów w samowystarczalności w krew i jej składniki, jakie osiągnął europejski lider tego rodzaju kampanii – Austria.
Doktor Łukasz Fiedeń z IGiGP zaznaczył, że o sukcesie akcji przesądził ogromny wysiłek wielu osób działających na różnych polach Docenił także wkład Wydziałowych Rad Samorządu Studentów i działających na III Kampusie Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Podkreślił, że akcja krwiodawstwa osiągnęła sukces właśnie dzięki... geografii! Jaki ma z nią związek? – Siedziba Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa mieści się przy ul. Rzeźniczej, czyli, geograficznie, daleko od Kampusu. A tu, na miejscu, jest prawie 20 tysięcy osób, więc jest potencjał, z którego można korzystać – wyjaśniał dr Fiedeń. Podziękował też kanclerz UJ Monice Harpuli, która swoją otwartością na pomysł promocji krwiodawstwa bardzo pomogła organi-
zdjęcie, od lewej: rektor UJ prof. Piotr Jedynak, dyrektor CEP dr Robert Czuchnowski, profesor UJ, 175. donatorka – Martyna, studentka V roku matematyki, dr Łukasz Fiedeń, dziekan WGiG prof. Marek Drewnik
Rektor UJ prof. Piotr Jedynak wręcza upominek 175. dawczyni
zatorom. Wyraził również wdzięczność kierownik kampusu Renacie Szymoniak za przychylność i pomoc organizacyjną. Na koniec w sposób obrazowy przedstawił zebranym efekty akcji, wskazując na stojące nieopodal cztery butle, każda o pojemności 19,5 litra. Tyle właśnie krwi – około 78 litrów – udało się zebrać w ramach przedsięwzięcia 175 donacji Cel osiągnięto wcześniej, niż zakładano. – Było to możliwe dzięki zaangażowaniu dużej liczby osób, zarówno ze strony Klubu, wszystkich współpracowników, a przede wszystkim prawie 200 dawców – dziękował uczestnikom dr Fiedeń. Kulminacyjnym punktem spotkania było przedstawienie studentki piątego roku Wydziału Matematyki i Informatyki, pani Martyny, która została 175. donatorką, i wręczenie jej okolicznościowych upominków – uniwersyteckich gadżetów oraz bonu na symboliczną kwotę 175 złotych, ufundowanego przez dziekana WGiG prof. Marka Drewnika. – Nie spodziewałam się dziś takiego obrotu sytuacji, to dla mnie miłe zaskoczenie. Już kilka razy oddawałam krew, ta akcja jest dla mnie bardzo ważna. Cieszę się, że są takie możliwości – mówiła zaskoczona studentka
Klub Honorowych Dawców Krwi Polskiego Czerwonego Krzyża przy Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ powstał 9 grudnia 2020 i zrzesza studentów,
Bartłomiej Kajdas
Organizatorzy akcji wraz z przedstawicielami władz UJ i 175. donatorką
doktorantów, pracowników i absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podczas uroczystości dr Łukasz Fiedeń wspominał: Zaczęliśmy działalność w grudniu 2020, a pierwsza akcja odbyła się z okazji obchodów Dnia Geografa w 2021 roku. Zaczynaliśmy od 16 donacji. Nasz rekord podczas jednego dnia donacji to 39.
Do głównych celów działalności Klubu należą: działania na rzecz samowystarczalności Polski w krew i jej składniki, propagowanie i popularyzowanie idei honorowego krwiodawstwa jako bezinteresownego daru, a przede wszystkim organizowanie honorowego krwiodawstwa na terenie Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Klub HDK PCK przy IGiGP UJ jest jednostką podstawową Polskiego Czerwonego Krzyża, podlegającą bezpośrednio Małopolskiemu Oddziałowi Okręgowemu.
Obecnie Klub liczy 30 osób: 17 kobiet i 13 mężczyzn. To 11 studentów, 18 pracowników i jeden absolwent. Za swoją działalność jego członkowie otrzymali wiele wyróżnień – między innymi odznaki „Zasłużony Honorowy Dawca Krwi” III, II i I stopnia, resortowe odznaczenie „Honorowy Dawca Krwi – Zasłużony dla Zdrowia Narodu”, a także są doceniani za działalność w strukturach Polskiego Czerwonego Krzyża (Medal 100-lecia Młodzieży PCK, Odznaki Honorowe PCK).
W okresie od wiosny do zimy 2025 roku akcje krwiodawstwa na III kampusie UJ są planowane w około miesięcznych odstępach. Klub Honorowych Dawców Krwi Polskiego Czerwonego Krzyża przy Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej zaprasza do uczestnictwa całą społeczność akademicką: 10 marca (w budynku CEP UJ), 10 kwietnia (na Alei Wawelskiej), 12 maja (w budynku CEP UJ), 11 czerwca (na Alei Wawelskiej), 16 października (na Alei Wawelskiej), 15 grudnia (w budynku CEP UJ).
Osoba, która zgłasza się do oddania krwi, musi być zdrowa, pełnoletnia i ważyć minimum 50 kilogramów. W dniu oddania krwi powinna być wypoczęta oraz po spożyciu lekkostrawnego, niskokalorycznego posiłku (nie należy zgłaszać się na czczo) i wypiciu minimum 1,5 litra płynów w ciągu 24 godzin przed pobraniem. Na dobę przed oddaniem krwi nie można spożywać alkoholu. Więcej informacji na stronie https://hdk.geo.uj.edu.pl/akcje
Od początku 2021 roku Klub zorganizował na Kampusie 18 akcji krwiodawstwa. Odbywały się one głównie w krwiobusach, które ustawiane były w różnych częściach Alei Wawelskiej lub bezpośrednio przed budynkami (IGiGP, WZiKS). Akcje odbywały się także wewnątrz budynków IGiGP oraz Centrum Edukacji Przyrodniczej. Zebrano ponad 230 litrów krwi od ponad 500 dawców – ratując w ten sposób zdrowie, a nierzadko i życie wielu osób.
Początkowo Klub organizował wydarzenie pod nazwą Akcja krwiodawstwa u geografów. – W roku 2023 odbyła się akcja krwiodawstwa w CEP. Bezproblemowo i ekspresowo porozumieliśmy się i od tej pory działamy razem – mówił prezes Klubu dr Fiedeń. Odtąd wydarzenie nosiło nazwę Akcja krwiodawstwa na Kampusie UJ. Kiedy do działalności Klubu włączyło się Niezależne Zrzeszenie Studentów UJ, zaczęto używać podwójnej nazwy: Akcja krwiodawstwa na Kampusie UJ i Wampiriada – Teraz [jako Klub] pełnimy funkcję koordynacyjną wszystkich akcji odbywających się na Kampusie – dodał. – Naszym działaniom przyświeca przekonanie, że przykład szlachetnej, bezinteresownej działalności stanowi wkład Uniwersytetu w wieloaspektową edukację otaczających nas społeczności, zwiększając jego pozytywny odbiór nie tylko jako ośrodka naukowego.
W organizację akcji krwiodawstwa na terenie III kampusu UJ w grudniu 2024 roku zaangażowani byli: Klub Honorowych Dawców Krwi PCK przy Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej, Centrum Edukacji Przyrodniczej, samorządy studentów wydziałów Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, Chemii oraz Geografii i Geologii, Niezależne Zrzeszenie Studentów oraz Koło Geografów im. Ludomira Sawickiego i Koło Naukowe Studentów Bioinformatyki „In Silico”. AB
Pięciodniowy Una Europa Staff Week 2024 – kolejna edycja cyklicznego wydarzenia szkoleniowego sojuszu Una Europa, zakończył się 25 października 2024. Tegoroczna odsłona przedsięwzięcia, wspierająca kadry administracyjne uniwersytetów europejskich w rozwoju zawodowym, odbyła się na Uniwersytecie Jagiellońskim i została poświęcona wykorzystaniu sztucznej inteligencji w pracy administracyjnej i w zarządzaniu uczelniami. Spotkanie było nie tylko okazją do poszerzania wiedzy o sztucznej inteligencji i testowania opartych na niej narzędzi, lecz także do dyskusji o roli AI na współczesnych uniwersytetach. Rozwój sztucznej inteligencji wywiera znaczący wpływ na sektor szkolnictwa wyższego. To rozpoznanie było punktem wyjścia dla programu Una Europa Staff Week 2024 i umożliwiło skierowanie uwagi uczestników zarówno na możliwości, jakie daje wykorzystanie AI, jak i na zagrożenia związane z tą technologią. Grupą docelową byli pracownicy administracyjni uczelni partnerskich Una Europa. W wydarzeniu wzięli również udział pracownicy uniwersytetów ukraińskich, będących partnerami w projekcie Una4UA2, koordynowanym przez Dział Współpracy Międzynarodowej naszego Uniwersytetu. Wśród zebranych znalazły się zarówno osoby, które używają narzędzi opartych na AI, jak i te dopiero oswajające się z tą technologią. Przeprowadzona przed staff week analiza doświadczeń uczestników z AI wykazała, że większość z nich (68 procent grupy szkoleniowej) ma regularny kontakt z tą technologią i używa różnych narzędzi opartych na sztucznej inteligencji. Podobna liczba uczestników (60,5 procent) oceniła, że sztuczna inteligencja jest bardzo ważnym elementem w ich pracy, a zdecydowana większość grupy szkoleniowej (89 procent) uznała, że AI
może wesprzeć rozwój różnych aspektów działania współczesnych uniwersytetów. Poprzedzające wydarzenie badanie motywacji i oczekiwań wykazało dodatkowo, że najważniejszymi obszarami związanymi z AI, jakie interesowały uczestników, były prawo i zasady etyczne związane z używaniem sztucznej inteligencji, nabywanie biegłości w posługiwaniu się narzędziami opartymi na AI w celu rozbudowywania kompetencji zawodowych oraz zastosowanie AI w rozwoju systemu edukacji. Wykorzystanie sztucznej inteligencji w szkolnictwie wyższym rozbudza więc duże nadzieje i jednocześnie kształtuje potrzebę zdobywania rzetelnej wiedzy o możliwościach i ograniczeniach z nim związanych. W oparciu o oczekiwania uczestników i ich zróżnicowane doświadczenia z AI został stworzony program, który odpowiadał na realne potrzeby pracowników administracyjnych uniwersytetów europejskich. Mimo że biorący udział w staff week reprezentowali bardzo różne obszary administracji uniwersyteckiej – od
osób zajmujących się sprawami studenckimi, przez koordynujące współpracę międzynarodową, po te na najwyższych stanowiskach zarządczych w strukturze uczelni – udało się zidentyfikować i dookreślić te aspekty wykorzystania sztucznej inteligencji, które łączą pracowników administracyjnych jako grupę zawodową. Szeroko dyskutowanym tematem było wykorzystanie AI w realizacji zadań, które polegają na komunikacji i przetwarzaniu dokumentów. Narzędzia oparte na AI mogą zostać wykorzystane do tworzenia korespondencji, przygotowywania materiałów graficznych, opracowywania różnego rodzaju raportów, analizy wybranych danych czy przygotowywania materiałów informacyjnych (także dwujęzycznych) dla studentów lub pracowników uczelni. Ponadto technologia sztucznej inteligencji może również wesprzeć zarządzanie projektami, o czym w swojej prezentacji wspomniał dr Włodzimierz Moczurad z Wydziału Matematyki i Informatyki UJ. Opowiedział o projekcie „Doskonały uniwersytet – kształcenie dla gospodarki”,
w którym użycie AI zostało uwzględnione od początku planowania działań w projekcie i stanowi jego integralną część. Sztuczna inteligencja będzie używana, między innymi, do analizy danych o przebiegu studiów i do planowania wsparcia udzielanego studentom i pracownikom.
Ważnym i kilkakrotnie powracającym tematem było ryzyko związane z używaniem sztucznej inteligencji i sposoby zarządzania tym ryzykiem. Najistotniejszą kwestią w tym kontekście jest ochrona danych osobowych, zwłaszcza w przypadku, kiedy uniwersytety nie posiadają własnych, wewnętrznie chronionych narzędzi opartych na AI. Zdaniem ekspertów, którzy współtworzyli program staff week i byli zaangażowani w jego realizację, kwestia ochrony danych osobowych powinna być szczegółowo określona w ogólnouniwersyteckim zbiorze zasad używania sztucznej inteligencji w zarządzaniu uczelnią. Spójna polityka wykorzystania AI jest właśnie jednym ze sposobów zarządzania ryzykiem związanym z tą technologią. Inny rodzaj ryzyka, który należy wziąć pod uwagę, to wpływ sztucznej inteligencji na zdolność krytycznego myślenia i proces podejmowania decyzji. Jak podkreśliła dr Żaneta Żegleń, ekspertka Una Europa Staff Week 2024, źródłem ryzyka jest zbytnie poleganie na systemach opartych na AI, co może doprowadzić do ograniczenia roli ludzkiego myślenia i nadzoru oraz intuicji w procesie podejmowania decyzji. W sytuacji, kiedy narzędzia oparte na AI stają się podstawowym źródłem idei i opinii, wyzwaniem jest także utrzymywanie umiejętności krytycznego myślenia i rozwijanie kreatywności. Jednym z najbardziej oczywistych, a jednocześnie najistotniejszych sposobów zarządzania ryzykiem związanym ze sztuczną inteligencją jest edukacja, w tym szkolenia dla kadr administracyjnych uniwersytetów europejskich. Pozwalają bowiem na rozwinięcie ogólnej wiedzy o sztucznej inteligencji i zdolności do efektywnego posługiwania się nią ( AI literacy), a także – jak zauważyła dr Żegleń – na demokratyzację wiedzy o AI. Szczególnie istotne są takie wydarzenia szkoleniowe, jak międzynarodowe staff weeks, które pokazują, że mimo odległości geograficznej, różnic formalnych i barier prawnych, mamy, jako uniwersytety, podobne wyzwania związane z AI, a nasze podejście do rozwiązań w tym zakresie nie różni się aż tak bardzo – podkreślił
Wojciech Wyżykowski, specjalista ds. technologii edukacyjnych i ekspert Una Europa Staff Week 2024. Takie okoliczności gromadzą w jednym miejscu osoby z różnych europejskich uczelni, dzięki czemu są okazją nie tylko do wymiany doświadczeń, lecz także do wspólnego szukania rozwiązań dla problemów, z którymi mierzą się współczesne uniwersytety. Realizują też inne ważne zadania związane
z indywidualnymi postawami wobec AI, na co zwrócił uwagę Sasa Tkalcan z Uniwersytetu w Helsinkach, ekspert Una Europa Staff Week 2024: Tego typu programy są kluczowe do tego, aby zdemistyfikować AI, zachęcać dydaktyków, kadrę administracyjną i ekspertów, żeby spojrzeć na AI jako na narzędzie wspierające kreatywność, a nie jako na coś, co zastąpi ich na stanowiskach pracy. Szkolenia w między-
narodowej grupie specjalistów do spraw administracyjnych są więc zarówno formą wsparcia w oswajaniu się z nowymi technologiami, w tym ze sztuczną inteligencją, jak i wsparciem dla działań wspólnotowych, zmierzających do znalezienia rozwiązań dla problemów, z którymi mierzy się cały sektor szkolnictwa wyższego.
Opisywane wydarzenie szkoleniowe miało również na celu skupienie się na potrzebach instytucjonalnych związanych z AI. Potrzeby te zidentyfikowaliśmy nie tylko na podstawie wspomnianego wyżej badania doświadczeń uczestników staff week, lecz także w oparciu o rozmowy z ekspertami, którzy wspierali zespół ds. Una Europa na UJ w przygotowaniu programu wydarzenia. Potrzeby pracowników i potrzeby instytucjonalne mają ważny punkt wspólny – jest nim konieczność stworzenia i wprowadzenia spójnej polityki wykorzystania AI w danym instytucjonalnym kontekście. Zdaniem Sasy Tkalcana najbardziej efektywne polityki AI to takie, które podkreślają etyczne użycie, transparentność i skupienie na wzmocnieniu, a nie zastąpieniu. Ważne jest dostrzeżenie, że każdy uniwersytet w ramach Una Europa ma swoją autonomię, dlatego rozwój i wdrożenie polityk AI powinno odzwierciedlać jego specyfikę i priorytety. Ta autonomia
gwarantuje, że polityki AI pozostaną jednocześnie odpowiednie i efektywne, [oraz] zaprojektowane tak, żeby odpowiadać na specyficzne potrzeby każdej instytucji Wewnętrzne uniwersyteckie regulacje dotyczące AI są rodzajem przewodnika, który wskazuje jednocześnie na możliwości (ścieżki, które można wykorzystać), jak i na ograniczenia (ścieżki, których należy unikać). Dla przykładu, Uniwersytet w Helsinkach przygotował i opublikował w październiku 2024 roku wytyczne dotyczące wykorzystania sztucznej inteligencji w badaniach naukowych. Uczelnia dysponuje również własnym chatem opartym na sztucznej inteligencji, przygotowała także kurs MOOC na temat AI i etyki. University College Dublin opracował wytyczne dotyczące używania sztucznej inteligencji dla studentów, korzystając ze schematu sygnalizacji świetlnej: kolorem czerwonym oznaczane są zadania i prace, przy wykonywaniu których studenci nie mogą używać AI, kolorem żółtym – zadania, przy których wykonywaniu dopuszczone jest użycie AI, ale z zastrzeżeniem zgodności z wytycznymi prowadzącego dany kurs oraz z ogólnymi zasadami uczciwości na uczelni (academic integrity guidelines), kolorem zielonym natomiast oznaczone są zadania, przy których można uży -
wać sztucznej inteligencji, ponownie z zastrzeżeniem zgodności z zasadami uczciwości. Tak przygotowane wytyczne dla studentów jasno określają granice stosowania AI, kiedy jest wykorzystywana jako wsparcie w procesie studiowania. Inne uniwersytety partnerskie Una Europa, w tym nasza Uczelnia, również angażują się w opracowywanie zasad efektywnego wykorzystania sztucznej inteligencji w szkolnictwie wyższym i w budowaniu uniwersytetu przyszłości, na przykład w ramach wspólnego, międzyuczelnianego działania w zespole badawczym zajmującym się nauką o danych i AI.
Rozwój kompetencji związanych z nowymi technologiami, w tym ze sztuczną inteligencją, jest ważnym zadaniem uniwersytetów. Zorganizowane wydarzenie pokazało, jak bardzo potrzebne są szkolenia w zakresie praktycznego wykorzystania sztucznej inteligencji oraz jak istotne i twórcze są dyskusje na temat jej roli w instytucjach szkolnictwa wyższego w przyszłości. Tego typu praktyki to inwestycja pozwalająca na poszerzenie wiedzy osób, które mają realny wpływ na to, jak działa uniwersytet.
Klaudia Muca-Małek Sekcja ds. Una Europa
Wyobraźcie sobie uniwersytet jako koncert muzyki klasycznej. Albo dynamiczne jam session. Klasyczny uniwersytet przypomina koncert, gdzie dominują sztywne procedury, role są ściśle przypisane, a elastyczność nie jest mile widziana. Alternatywnie, uniwersytet jako jam session to przestrzeń kreatywności, swobody działania, większej otwartości na wartości oraz na społeczeństwo. Która z tych wizji bardziej do Was przemawia? Na jakim uniwersytecie chcielibyście studiować lub pracować? Jak połączyć tradycję z nowoczesnością, by uczelnie odpowiadały na wyzwania współczesności? Projekt „FutureUniLab”, realizowany w ramach Una Europa, podejmuje to wyzwanie, otwierając drogę do redefinicji edukacji wyższej.
„FutureUniLab” to wyjątkowa inicjatywa. Jej celem jest przełamanie schematycznego myślenia o uczelniach i edukacji. Ta kreatywna, refleksyjna i inkluzywna przestrzeń stawia sobie za cel bycie źródłem innowacyjnych pomysłów, inspiracji oraz eksperymentowanie z różnorodnymi metodologiami i narzędziami.
Zespół Una Europa reprezentujący Uniwersytet Jagielloński przy stanowisku „Future UniLab” podczas Una Europa General Assembly, od lewej: dr Klaudia Muca-Małek, Natalia Szymańska, Izabela Garibaldi, prorektor UJ ds. rozwoju prof. Bartosz Brożek, Paulina Chodoń, Maryna Palamarchuk; Zurych, czerwiec 2024
Rok 2024 był dla „FutureUniLab” czasem intensywnych działań. Zidentyfikowano cztery kluczowe wyzwania, przed którymi stoją współczesne uniwersytety: rozwój zrównoważony a mobilność (Sustainability vs. Mobility), znaczenie uniwersytetów (Relevance of Universities ), bycie człowiekiem w cyfrowym świecie (Being Human in a Digital World) oraz nauka, wartości i oddziaływanie (Learning, Values and Impact).
Cztery wizjonerskie grupy, składające się z ekspertów z różnych dziedzin i krajów Europy, poświęciły się analizie tych zagadnień. Wizjonerami reprezentującymi
naszą uczelnię byli dr Michał Pałasz (Wydział Zarządzania i Komunikacji Społecznej) oraz dr. hab. Michał Świętosławski (Wydział Chemii). Każda przedstawiła podsumowanie wyników swoich całorocznych spotkań, debat i przemyśleń w formie raportów. Jakie wnioski dotyczące wyzwań, przed którymi stoją uniwersytety, przedstawili wizjonerzy?
grupa SuStainability vS. Mobility
Związki uniwersytetów, takie jak Una Europa, sprzyjają zwiększonej mobilności akademickiej, co jednak wymaga równoważenia jej z wpływem na klimat. Szacuje się, że podróże pracowników pomiędzy uniwersytetami Una Europa generują około 72 tysięcy ton dwutlenku węgla rocznie,
co daje średnio 900 kilogramów na osobę. Ta wartość to prawie połowa celu klimatycznego ONZ wynoszącego 2,1 tony dwutlenku węgla na osobę do 2030 roku, co podkreśla potrzebę bardziej zrównoważonego podejścia do podróży akademickich.
Wizjonerzy proponują dwa konkretne rozwiązania dla zrównoważenia mobilności. Po pierwsze – drzewko decyzyjne dla wyboru podróży: Una Europa mogłaby wprowadzić narzędzie w formie drzewa decyzyjnego, które ocenia podróże pod kątem ich celu, oczekiwanych wyników i dostępnych możliwości. Preferowane byłyby dłuższe wyjazdy wielozadaniowe czy środki transportu o niskiej emisji. Po drugie – las Una Europa i podatek węglowy: podatek od emisji podróży, na wzór inicjatywy KU Leuven, mógłby finansować projekty kompensacyjne, takie jak zalesianie czy inwestycje w odnawialne źródła energii w społecznościach partnerskich, promując zaangażowanie w ochronę środowiska. Opracowanie na ten temat jest dostępne na stronie: https://una-europa.imgix.net/ resources/Updated_Visionary-Output_Sustainability-vs.-Mobility-1.pdf
grupa Relevance of univeRSitieS przyszłość uniWersytetóW W zmieniającym się śWiecie
W obliczu dynamicznych zmian technologicznych, wyzwań ekologicznych i demograficznych oraz spadku zaufania do nauki zespół ekspertów „FutureUniLab” postawił pytanie: czy uniwersytety w swojej obecnej formie pozostaną istotne dla społeczeństwa?
Eksperci opracowali zestaw narzędzi wspierających twórcze myślenie o przy-
Komitet Sterujący oraz Zespół Koordynujący Future UniLab podczas General Assembly, od lewej: Małgorzata Wokal, prorektor UJ prof. Bartosz Brożek, Maggy Ovaa, prof. Rebecca Montanari, Britta Piel, Eloïse Raoul-Roirant, Melissa Plath, Julianna Karaszkiewicz-Kobierzyńska, Natalia Szymańska; on-line: Jake Broadhurst (u góry), prof. Suzi Jarvis, prof. Manuel Sintubin; Bolonia, listopad 2024
szłości uniwersytetów. Wyróżnili trzy główne podejścia: 1. metafory – pokazujące różnorodne role uniwersytetów, na przykład jako „latarnię morską” (przewodnictwo w wiedzy) czy „plac zabaw” (eksploracja i rozwój), 2. eksperymenty myślowe – scenariusze zakładające zastąpienie nauczycieli algorytmami AI, aby zidentyfikować unikalne aspekty kształcenia, wymagające ludzkiej interakcji, 3. model gospodarki „doughnut” – przestrzeń równoważącą potrzeby społeczne i ekologiczne.
Metafory, takie jak „koncert klasyczny” (hierarchia i formalizm) oraz „jam session” (otwartość i współpraca), pomagają zilustrować różne podejścia do funkcjonowania uczelni. W 2025 roku planowane są warsztaty, które przetestują opracowane narzędzia i pozwolą na wspólne wypracowanie innowacyjnych rozwiązań. Więcej informacji można znaleźć na stronie: https://una-europa.imgix.net/ resources/Visionary-Output_Relevance-of-Universities.pdf
grupa being HuMan in a Digital WoRlD
Studenci, korzystając z technologii VR (Virtual Reality – wykorzystanie technologii komputerowych do stworzenia trójwymiarowego obrazu, zapewniającego użytkownikom całkowite zanurzenie w budowaną przez twórców przestrzeń) sprawdzali, co oznacza bycie człowiekiem w cyfrowym świecie. Wskazali, że choć cyfrowe platformy ułatwiają nawiązywanie relacji, to prawdziwa głębia więzi leży w kontaktach bezpośrednich, twarzą w twarz. Dyskutowano także
o technologii w ochronie kultury – VR i AI mogą wzbogacić doświadczenia, ale nigdy nie zastąpią autentycznego fizycznego kontaktu. Podsumowanie przedsięwzięcia zostało zamieszczone na stronie: https://una-europa.imgix.net/resources/ Visionary-Output_Being-Human-in-a-Digital-World.pdf
grupa leaRning, valueS anD iMpact
Wizjonerzy koncentrują się na innowacyjnych rozwiązaniach, które mają zmienić rolę uniwersytetów w dynamicznie zmieniającym się świecie. Proponują spójne i interdyscyplinarne programy nauczania, oparte na wartościach europejskich: demokracji, równości i wolności, które przygotowują studentów do odpo-
Rektora UJ ds. współpracy z Una Europa
Biura Pełnomocnika
Archiwum
wiedzialnego funkcjonowania w przyszłości. Uniwersytet wdraża także nowe technologie, w tym sztuczną inteligencję (AI) i rozszerzoną rzeczywistość (XR), by wspierać interaktywną naukę i rozwijać umiejętności potrzebne na rynku pracy. Uniwersytety mają być liderami edukacji ustawicznej, oferując mikropoświadczenia [potwierdzenia wyników w nauce osiągniętych w ramach krótkiego doświadczenia edukacyjnego, np. kursu lub szkolenia], mikrokredyty i otwarte kursy on-line, które odpowiadają na potrzeby różnych grup społecznych, oraz tworząc centra edukacyjne dla dorosłych. Ważnym aspektem jest zapewnienie równego dostępu do edukacji i budowanie inkluzywnego środowiska nauki, które promuje dobrostan studentów. Współpraca z krajami Globalnego Południa ma na celu wspólne rozwiązywanie globalnych wyzwań, jak zmiany klimatyczne czy nierówności społeczne. Raport podkreśla znaczenie otwartego dostępu do badań naukowych i komunikacji opartej na faktach, by wspierać demokratyzację wiedzy i budować zaufanie społeczne. Uniwersytety będą współpracować z rządami, sektorem prywatnym i organizacjami społecznymi, aby tworzyć polityki oparte na nauce i promować innowacje gospodarcze. Dzięki cyfrowym rozwiązaniom i europejskim sojuszom, typu Una Europa, uczelnie mają zapewnić skalowalność, elastyczność i dostępność edukacji na globalnym poziomie, kształtując przyszłość społeczeństw. Zagad -
nienie prezentuje broszura dostępna pod adresem: https://una-europa.imgix.net/ resources/Visionary-Output_Being-Human-in-a-Digital-World.pdf
– Brakuje refleksji nad tym, jak uniwersytet powinien wyglądać za 10, 20, 30 lat, a potrzebujemy przestrzeni do tego –mówił prof. Bartosz Brożek, pomysłodawca i lider „FutureUniLab”, zastanawiając się jednocześnie, jak umożliwić regularne myślenie poza utartymi schematami? To
właśnie jego wizja stała się fundamentem dla powstania „FutureUniLab” – jednostki, która dąży do integracji tradycji z innowacyjnością w edukacji, odpowiadając na globalne wyzwania. „FutureUniLab” to nie tylko nowoczesny projekt – to wizja edukacji na miarę XXI wieku.
Julianna Karaszkiewicz-Kobierzyńska
Ośrodek Koordynacyjny Szkół Praw Obcych
Wydział Prawa i Administracji UJ „FutureUniLab”, Una Europa
Wszystkie raporty opublikowane do tej pory przez „FutureUniLab” można znaleźć na stronie Una Europa w zakładce Knowledge Hub – Resources to Inspire: https://www.una-europa.eu/knowledge-hub
Można również obserwować FUL na platformie X: https://x.com/Future_UniLab kontakt: future-unilab@uj.edu.pl
Studenci Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Jagiellońskiego zdobyli złoty i srebrny medal na Mistrzostwach Centralnej Europy w Programowaniu Zespołowym. Zawody, w których wzięło udział 70 zespołów z Austrii, Chorwacji, Czech, Łotwy, Polski, Słowacji, Słowenii i Węgier, odbyły się we Wrocławiu w dniach 13–15 grudnia 2024. Drużyna w składzie: Jan Klimczak (informatyka analityczna), Kacper Paciorek (informatyka analityczna, matematyka) oraz Kacper Topolski (informatyka analityczna), zajęła drugie miejsce (premiowane złotym medalem), rozwiązując 9 z 12 zadań. Zwyciężył Uniwersytet w Zagrzebiu, który również rozwiązał dziewięć zadań, ale w krótszym czasie. Tradycyjnie przyznano cztery złote, cztery srebrne i cztery brązowe medale. Pozostałe złote krążki trafiły do studentów z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu Loránda Eötvösa w Budapeszcie. Zespół z UJ zakwalifikował się tym samym do wiosennych mistrzostw Europy, które odbędą się w lutym 2025 w Porto (Portugalia), a także wywalczył bezpośredni awans do światowych finałów International Collegiate Programming Contest, które planowane są na jesień 2025.
www.matinf.uj.edu.pl
Miejsce szóste, premiowane srebrnym medalem, zajęła druga drużyna Uniwersytetu Jagiellońskiego w składzie: Filip Konieczny (informatyka analityczna),
Konstanty Smolira (matematyka), Rafał Pyzik (informatyka analityczna). Opiekunem drużyn UJ był dr Lech Duraj. Red.
Tradycyjnym Gaudeamus igitur rozpoczęła się uroczystość zakończenia studiów w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, która odbyła się 6 grudnia 2024 w Auditorium Maximum. Była to trzecia edycja Graduacji , czyli uroczystości zakończenia studiów licencjackich i magisterskich na trzech prowadzonych w Instytucie kierunkach: politologii, stosunkach międzynarodowych i bezpieczeństwie narodowym, wpisująca się w tradycję zainicjowaną w 2022 roku przez obecnego dziekana Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych dr. hab. Piotra Bajora, profesora UJ. Od tego czasu wydarzenie cieszy się niesłabnącą popularnością i zainteresowaniem
wśród absolwentów Instytutu. Udział w Graduacjach 2024 zadeklarowało 100 magistrów i licencjatów, którzy wraz rodzinami, bliskimi i znajomymi ochoczo powrócili w progi swojej Alma Mater Iagellonica. Wśród uczestników spotkania nie mogło zabraknąć promotorów, przedstawicieli władz dziekańskich, dyrekcji INPiSM oraz braci studenckiej, którą reprezentował wiceprzewodniczący Rady Samorządu Studentów UJ Bruno Jarzyński.
Uroczystość poprzedził przemarsz przez hol Auditorium Maximum orszaku, w którym, obok ubranych w tradycyjne uniwersyteckie togi i birety przedstawicieli kadry naukowej INPiSM i władz Instytutu stanęli absolwenci.
Uczestników wydarzenia powitała wicedyrektor ds. ogólnych INPiSM dr hab. Małgorzata Kiwior-Filo, profesor UJ. Byli wśród nich dziekan WSMiP dr hab. Piotr Bajor, profesor UJ, dyrektor INPiSM UJ dr hab. Adrian Tyszkiewicz, profesor UJ, wicedyrektor ds. dydaktycznych dr Jakub Żurawski.
Dyrektor Instytutu w swoim wystąpieniu nawiązał do akademickiego kodeksu wartości, przypominając, że prawda, odpowiedzialność, życzliwość, sprawiedliwość, rzetelność, tolerancja, lojalność, samodzielność, uczciwość, które zostały ukształtowane przez wielowiekową tradycję, tworzyły autorytet nauki, wyrażając siłę moralną akademickiego świata oraz sens posłannictwa uczonych w promocji
Stu magistrów i licencjatów
z Instytutu Nauk Politycznych
i Stosunków Międzynarodowych UJ
wzięło udział w uroczystości
Tradycję Graduacji w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ zainicjował w 2022 roku obecny dziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych dr hab. Piotr Bajor, profesor UJ
etycznych i obywatelskich cnót, pozostają nadal ważnym punktem odniesienia w świecie współczesnym.
Dziekan WSMiP dr hab. Piotr Bajor, profesor UJ, gratulując absolwentom ukończenia studiów, życzył im sukcesów oraz zachęcał do dalszej integracji z uniwersytecką społecznością. Do gratulacji i życzeń przyłączył się także przedstawiciel społeczności studenckiej Bruno Jarzyński, wiceprzewodniczący Wydziałowej Rady Samorządu Studentów WSMiP, podkreślając, że okres studiowania to ważny czas w życiu młodych ludzi, a zdobyte wykształcenie i doświadczenie z pewnością będą procentować w dalszej karierze zawodowej i życiu osobistym. Wzruszającym momentem Graduacji było złożenie przez absolwentów uroczystego ślubowania według tekstu roty z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Ślubowanie poprowadził wicedyrektor INPiSM ds. dydaktycznych dr Jakub Żurawski. Poprzedziło wręczenie pamiątkowych dyplomów ukończenia studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim, które wręczył dziekan Wydziału. – Bądźcie dumni z przynależności do Alma Mater Iagellonica, a wiedza, uzyskany tytuł i doświadczenie uniwersyteckie niech
Dr hab. Małgorzata Kiwior-Filo, profesor UJ, powitała niemal 300 osób zgromadzonych na uroczystości
zostali
do utrzymywania
procentują w waszym życiu zawodowym i osobistym – mówiła wicedyrektor ds. ogólnych INPiSM dr hab. Małgorzata Kiwior-Filo, profesor UJ.
Na zakończenie uroczystości zabrzmiał polski średniowieczny hymn ku czci św. Stanisława ze Szczepanowa Gaude Mater Polonia (Raduj się, matko Polsko ), skomponowany do słów Win-
W uroczystości udział wzięli, między innymi, dziekan WSMiP dr hab. Piotr Bajor, profesor UJ, dyrektor INPiSM UJ dr hab. Adrian Tyszkiewicz, profesor UJ, oraz wicedyrektor ds. dydaktycznych dr Jakub Żurawski
z Uniwersytetem Jagiellońskim w
centego z Kielczy. Hymn ten towarzyszy uroczystościom akademickim. Wydarzenie, które przebiegło w pełnej wzruszenia atmosferze, zgromadziło blisko 300 osób, a jego zwieńczeniem było pamiątkowe zdjęcie z tradycyjnym podrzucaniem biretów.
MKF
Absolwenci przyjęli gratulacje od przedstawicieli władz Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ oraz Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ
Staropolska aleja gwiazd
Wwiększości przypadków nie wiemy, jak wyglądali. W odniesieniu do niektórych mamy nawet wątpliwości, kiedy się urodzili. Choć niewiele jest źródeł mówiących o ich życiu codziennym czy pozanaukowych pasjach, na kartach historii znajdziemy informacje o ich osiągnięciach w toponomastyce, medycynie, meteorologii czy wykopaliskach archeologicznych. Przypominamy o gronie znakomitych uczonych żyjących w okresie staropolskim, którzy zacnie zapisali się w dziejach Uniwersytetu Krakowskiego, ale niekoniecznie stoją dziś w świetle reflektorów. Prosimy więc Marcina Bylicę, Mikołaja Kopernika, Jana Brożka i inne uczelniane gwiazdy, aby na chwilę ustąpili miejsca na scenie swoim kolegom.
pogromca kłamcóW, czyli jak struś zauWażył tętno
Zaczynamy od prawdziwego człowieka renesansu. Józef Struś (1510–1568) to jeden z najznakomitszych medyków w historii Polski. Na początku studiował na Uniwersytecie Krakowskim (później prowadził tu zajęcia), a następnie pogłębiał swoją wiedzę medyczną w Padwie. Był wykładowcą Andreasa Vesaliusa – ojca nowożytnej anatomii. Praca naukowa oraz praktyka lekarska, którą prowadził Struś, przynosiły mu uznanie i podziw jemu współczesnych jak Europa długa i szeroka. Wielu wybitnych władców ustawiało się w kolejce, prosząc o porady medyczne dla siebie i swoich bliskich. Wśród jego pacjentów był, między innymi, Zygmunt August, który z pewnością otrzymywał preferencyjne terminy wizyt. Sława nadwornego lekarza polskiego monarchy dotarła nawet
do Konstantynopola, gdzie Józef Struś opiekował się chorymi żołnierzami. Mówi się, że leczył samego sułtana Sulejmana I Wspaniałego, choć istnieją wątpliwości co do prawdziwości tej informacji. Wiemy jednak, że bezskutecznie próbował go „zatrudnić” wielki władca Hiszpanii Filip II Habsburg.
Jeśli chodzi o spuściznę dla przyszłych pokoleń – Józef Struś przetłumaczył i opatrzył krytycznymi uwagami dzieła Hipokratesa i Galena. Chwała mu za to, że nie przyjmował ich dogmatycznie, lecz, chociaż korzystał z zawartej w nich wiedzy, opierał się na obserwacji empirycznej
oraz praktyce lekarskiej. Jednym z najważniejszych jego tekstów jest Nauka o tętnie (w pięciu księgach), która powstała w połowie XVI wieku. Warto zaznaczyć, że z wiedzy tam zawartej obficie korzystał później William Harvey, opisując funkcjonowanie układu krążenia. Nie wszyscy jednak cieszyli się z bystrości jego umysłu. Józefa Strusia z nadzieją wypatrywali chorzy, zaś łgarze bardziej skorzy byli uciekać na jego widok. Medyka można bowiem uznać za prekursora poligrafu (wariografu), czyli wykrywacza kłamstw. We wspomnianym dziele pisał: Jeżeli pragniesz poznać na podstawie pulsów, czy pewni ludzie, co do których mamy podejrzenia, winni są pewnych zarzutów, czy też niewinni, dotykaj ich tętnic. uniWersytecki meteorolog marcin biem
Za pierwszego meteorologa na ziemiach polskich uznaje się prof. Marcina Biema (ok. 1470 – 1540). Choć znamy wcześniejsze notatki o pogodzie różnych autorów, to właśnie ten profesor Uniwersytetu Krakowskiego jako pierwszy w historii sporządzał je w sposób zaplanowany, systematyczny i długotrwały. Jego zapiski o zmieniających się warunkach atmosferycznych w Krakowie i Olkuszu są dziś fantastycznym źródłem informacji. Notatki – najpierw sporadyczne, a w pierwszej połowie XVI wieku prowadzone już systematycznie, spisywane na marginesach kalendarzy astronomicznych, świadczą o szerokich zainteresowaniach astrometeorologicznych. Były to próby wyjaśnienia zmian pogody i zjawisk klimatycznych na podstawie położenia i ruchów ciał niebieskich, a także weryfikacja tych informacji za pomocą
własnych obserwacji. Marcin Biem nie tylko określał stopień zachmurzenia, ale, kierując się subiektywnymi odczuciami, ustalał temperaturę powietrza oraz prędkość i kierunek wiatru. Warto dodać, że nie dysponowano wówczas przyrządami pomiarowymi.
Uczony odnotowywał także ekstremalne zjawiska, na przykład: W 1538 roku posucha doprowadziła do pożarów łąk i lasów, ale za to bardzo dobrze rozwijała się winna latorośl. Zapisywał również codzienne zmiany pogody, przykładowo: 15 stycznia 1529 –opad śniegu i silny mróz, 1 kwietnia 1529 – sucho, częściowe zachmurzenie. Dzięki temu jego zapiski stanowią niezwykle cenne źródło informacji pomocne w odtworzeniu klimatu Europy w XVI wieku.
jakub z szadka – guru toponomastyki
Wojnę prowadzono na wielu frontach. Walczono nie tylko militarnie – wiele bitew rozegrano także w sądach. W serii kolejnych konfliktów między Polską a zakonem krzyżackim ogromną rolę odegrali uniwersyteccy prawnicy w służbie dyplomatycznej: Paweł Włodkowic, Stanisław ze Skarbimierza i Jakub z Szadka (ok. 1412 – 1487). O ile nazwiska dwóch pierwszych profesorów pojawiają się nawet w podręcznikach szkolnych, o tyle trzeci uczony ma zdecydowanie mniejszą rozpoznawalność. A szkoda! Przecież to właśnie ten prawnik w połowie XV wieku w błyskotliwy sposób dowodził polskości Pomorza Gdańskiego oraz ziem chełmińskiej i michałowskiej na podstawie nazw gór i rzek. Jego orężem w walce z Krzyżakami była... toponomastyka.
Jak takiej sprawie może przysłużyć się badanie nazw geograficznych? Otóż w trakcie wojny trzynastoletniej (1454–1466), podczas rokowań z Krzyżakami w Toruniu, Jakub z Szadka wskazywał na historyczne prawa Korony do tych terenów, opierając się na przesłankach naukowych. Argumentował, że zanim rozpanoszyło się tutaj państwo zakonne, te ziemie zamieszkiwała ludność polskiego pochodzenia, posługująca się językiem polskim. To w tym języku nadano nazwy tutejszym miastom, górom, rzekom i osadom. Skąd to wiedział? Razem z innymi jurystami gruntownie studiował dawne dokumenty i kroniki.
Tak oto Jakub z Szadka wprowadził do prawa międzynarodowego zasadę narodowościową i stał się czołowym przedstawicielem polskiej szkoły „prawa narodów”
(ius gentium). Warto dodać, że działalność tego wybitnego prawnika zakończyła się sukcesem – tereny, o które walczył, wróciły do Królestwa Polskiego, zgodnie z postanowieniami drugiego pokoju toruńskiego.
Za siedmioma górami, Za siedmioma rZekami... geografia sławna kRakoWSkiMi pionieRaMi
Skoro już jesteśmy przy geografii, to wypada wspomnieć o kilku jeszcze uczonych o pionierskich zapędach godnych pochwały. Pod koniec XV wieku Wawrzyniec Korwin (przed 1470 – 1527) stał się autorem pierwszego akademickiego podręcznika kosmografii dla polskich żaków. Z kolei o odkryciach Vasco da Gamy i Nowym Świecie jako pierwszy w polskim
piśmiennictwie informował na początku XVI wieku prof. Jan z Głogowa (ok. 1445 – 1507). Jego uczeń, Jan ze Stobnicy (ok. 1470 – 1519), również wykładowca Uniwersytetu Krakowskiego, jest autorem pierwszej wydanej i drukowanej w Polsce mapy Ameryki jako osobnego kontynentu (1512). Nowa europejska literatura, nauka, globusy i mapy wyraźnie stymulowały rozwój krakowskiego ośrodka naukowego. W XVI wieku rozgłos geografii polskiej w Europie przyniosło etnograficzno-geograficzne dzieło genialnego Macieja Miechowity (1457–1523) Traktat o dwóch Sarmacjach. Ten nowożytny bestseller, przetłumaczony na język polski i wydany drukiem w 1535 roku, stał się tym samym pierwszą drukowaną w języku polskim książką geograficzną.
Do przymiotów staropolskiego profesora zaliczały się nie tylko wiedza, retoryka czy pasja w nauczaniu, ale także praca manualna i pomocna w niej cierpliwość. Przydawało się to szczególnie w dziedzinie piśmiennictwa, w rozwoju którego środowisko Uniwersytetu Krakowskiego odegrało w XV–XVI wieku znaczącą rolę. Cenną umiejętnością było wówczas czytanie i pisanie więcej niż tylko kilku znaków, taka bowiem była granica kompetencji większości krakowian.
Zanim wynaleziono i upowszechniono druk, sytuację wykorzystywali biedniejsi uczniowie i studenci, podejmując się licznie „umów zlecenia” na pisanie listów czy kopiowanie ksiąg. To był dobry sposób na szybkie zasilenie budżetu. Ponieważ wiele wskazuje na to, że w Krakowie nie działały osoby zawodowo zajmujące się przepisywaniem tekstów dla studentów, ci byli zmuszeni do zakasania rękawów i częstego stosowania funkcji „kopiuj – wklej”, także na własny użytek. Czasami przepisywano tylko fragmenty i robiono notatki, nierzadko pożyczano sobie nawzajem podręczniki akademickie.
Księgi kopiowali również profesorowie, niektórzy wręcz maniakalnie. Jędrzej Gałka z Dobczyna (ok. 1400 – po 1451) opuszczał nawet prowadzenie zajęć i prosił kolegów o zastępstwa, by móc kopiować, potępione przez Kościół, pisma Wycliffe’a, którego był zwolennikiem. Absolutnym rekordzistą był jednak Jan z Kęt (1390–1473), późniejszy święty, który w ciągu swojego życia przepisał kilkadziesiąt woluminów, liczących łącznie 30 tysięcy stron!
jeszcze przed rejem krakoWscy profesoroWie Wiedzieli, iż Polacy nie gęsi, iż swój jęZyk mają
Skoro już jesteśmy przy piśmiennictwie, przyjrzyjmy się dokonaniom uczonych z naszego podwórka w dziedzinie języka polskiego. Już w średniowiecznej Europie, gdy łacina z pogardą patrzyła na języki narodowe, nazywając je lingua vulgaris (język ludowy), wielu profesorów Uniwersytetu Krakowskiego wzięło „na wychowanie” raczkującą polszczyznę. Wnieśli oni tym samym wielki wkład w podnoszenie rangi tego języka w życiu publicznym. W pierwszej połowie XV wieku krakowski uczony Łukasz z Wielkiego Koźmina (ok. 1370 – po 1412) zastanawiał
się nad etymologią i semantyką polskich imion, nazwisk oraz zawołań herbowych. W tym okresie powstał także pierwszy traktat o ortografii polskiej autorstwa Jakuba Parkosza z Żórawic (?–1452). Orędowników polszczyzny w mowie i piśmie było jednak więcej. Żyjący na przełomie XV i XVI wieku Jan z Szamotuł drukował swoje kazania w języku polskim, a fundamenty pod jego literacki język kładł Maciej z Szydłowa (1450–1519). Ponadto profesorowie, publikując w języku polskim teksty religijne, kalendarze, prognostyki i inne dzieła, przyczyniali się do upowszechnienia polszczyzny. Starania profesorów o język i piśmiennictwo polskie nie obejmowały tylko kaznodziejstwa czy polemiki z innowiercami, ale także terminologię naukową. W ten sposób wzbogacano medycynę, prawo czy teologię o nowy zasób leksykalny. Redaktorem pierwszego drukowanego katolickiego przekładu Pisma Świętego na język polski był, w 1561 roku, krakowski uczony Jan Leopolita (młodszy) (1523–1572). Dwa lata później Stanisław Grzebski wydał pierwszą techniczną publikację w języku polskim – Geometria, to jest miernicka nauka
niezłomni uczeni, czyli na przekór przeciWnościom
Niektórzy uczeni zapisali się chlubnie na kartach uniwersyteckich dziejów ze względu na determinację i pracę pomimo pewnych dysfunkcji, jak, na przykład, problemy ze wzrokiem. Okazuje się, że nawet w dawnych wiekach zaburzenia widzenia niekoniecznie musiały oznaczać konieczność wycofania się z życia naukowego. Jednym z profesorów, którym przyszło się z nimi mierzyć, był Piotr Roizjusz (ok. 1505 – 1571) – jurysta i poeta, znany w krakowskim środowisku z ciętej riposty. Mikołaj Rej pisał o nim, że choć ma krzywe oczy, to rozum, wierz mi, kroczy mu prosto. Roizjusz nie rozstawał się ze szkłami, które pozwalały mu kontynuować zgłębianie kolejnych prawniczych woluminów. Niezwykłym przykładem niezłomności jest postawa Stanisława Bieżanowskiego (1628–1693). Pomimo utraty wzroku w wieku 22 lat kontynuował studia na Uniwersytecie Krakowskim, kończąc je jako magister sztuk wyzwolonych. Mało tego, został nawet profesorem Uczelni. Jako członek Collegium Minus objął katedrę poetyki oraz został wybrany na uniwersyteckiego historiografa. Sam rów-
nież dobrze zapisał się w dziejach Uczelni, o czym świadczy tekst znajdujący się na jego portrecie: Przez 40 lat słynący na Uniwersytecie Krakowskim, wobec braku wzroku, jedynie z siły umysłu. Wizerunek ten jest interesujący z jeszcze jednego powodu – Bieżanowskiego sportretowano z charakterystycznym daszkiem, który miał chronić jego oczy przed światłem. Dziś obraz można oglądać w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
proWadził Wykopaliska zWierząt prehistorycznych, zanim to było modne
Szkielet suma i ząb mamuta – oto skarby, które Marcin Fox (ok. 1534 – 1588) wydobył podczas „wykopków” w Kazimierzu nad Wisłą. Pod koniec sierpnia 1569 roku ten medyk oraz przyrodnik, późniejszy wykładowca i rektor Uniwersytetu Krakowskiego, wspólnie z Mikołajem Firlejem ulegli gorączce paleontologicznej. Profesor współpracował z Ulissesem Aldrovandim, który opracowywał wielką historię naturalną świata, przekazując mu informacje oraz eksponaty przyrodnicze z Polski. W jednej z przesyłek zaadresowanych do słonecznej Italii znalazły się wspomniane wcześniej kości. Są w Polsce i na Rusi w wielu miejscach nie tylko tego rodzaju zęby, lecz i kości monstrualnej wielkości. Widzimy także inne, o wiele większe, wśród nich te, które wiszą w świątyniach zamku krakowskiego na łańcuchach. [...] Co to za kości, skąd i w jakim czasie przyniesiono je do Krakowa, nie ma o tym żadnej wzmianki – napisał profesor w liście do Aldrovandiego, który dołączył do cennej paczki. Sądzę, że te kości, o których mowa, pochodzą od monstrualnych potworów, których gatunek, jak przypuszczam, wyginął – podsumował Fox.
Łukasz Pieróg Muzeum UJ
A. Grzybowski, J. Sak, Józef Struś (1510–1568) jako prekursor współczesnej wiedzy o układzie krążenia w 500. rocznicę jego urodzin, „Archiwum Historii i Filozofii Medycyny”, 2011, nr 74, 37–46.
D. Limanówka, Rekonstrukcja warunków klimatycznych Krakowa w pierwszej połowie XVI wieku, „Materiały Badawcze IMGW”, seria „Meteorologia”, 2001, nr 33.
T. Marszał, Jakub z Szadka – ksiądz, dyplomata i prawnik (ur. około 1412 r. w Szadku – zm. 28 października 1487 r. w Krakowie), „Biuletyn Szadkowski”, 2008, nr 8, s. 5–29. Złota Księga Wydziału Filologicznego pod redakcją J. Michalika, W. Waleckiego, Kraków 2000.
J. Sondel, Słownik historii i tradycji Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2012.
S. Wyszogrodzka, Kontakty polskich uczonych z Ulissesem Aldrovandim oraz ich wpływ na rozwój botaniki i zoologii w Polsce w 2. połowie XVI wieku, „Perspektywy Kultury”, 2016, nr 16.
Ulotne obrazy architektury Uniwersytetu, życie studenckie zatrzymane w kadrze, a także sztuczna inteligencja w interpretacji fotograficznej były tematem 8. edycji konkursu Camera Jagellonica
Wernisaż nadesłanych prac, podczas którego wyłoniono laureatów, odbył się 27 listopada 2024 w Strefie Studenckiej w Collegium Kołłątaja. Jury w składzie: prof. Małgorzata Radkiewicz (filmoznawczyni, Instytut Sztuk Audiowizualnych UJ, członkini Rady Muzeum Fotografii w Krakowie), Wojciech Matusik (fotograf i fotoedytor „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej”), Tomasz Markowski (specjalista fotografii sportowej, związany od lat z „Przeglądem Sportowym”) oraz Anna Wojnar (fotoreporterka UJ miesięcznika „Alma Mater”), nagrodziło laureatów w kategoriach architektura, życie studenckie, impresje oraz sztuczna inteligencja. Osobne nagrody przyznane zostały są przez rektora UJ, serwis popu-
Fot. Adam Koprowski
Wernisaż prac nagrodzonych w ósmej edycji konkursu Camera Jagellonica odbył się w klimatycznych wnętrzach Collegium Kołłątaja
larnonaukowy „Cafe Nauka” i redakcję „Alma Mater”.
Konkurs, organizowany co roku przez Biuro Prasowe UJ, skierowany do studentów, doktorantów, absolwentów oraz sympatyków Uniwersytetu, jest zaproszeniem do rozwijania pasji. Red.
I miejsce, kategoria architektura
i nagroda redakcji
„Alma Mater”: Katarzyna Wojciechowska W odbiciu
Wyróżnienie, kategoria architektura: Aleksandra Wieczorek Citius-Altius-Fortius
I miejsce, kategoria impresje: Justyna Frączyk Kiedy rozum śpi, budzi się natura
Wyróżnienie, kategoria impresje:
Weronika Sobocińska Pochód profesorski
Wyróżnienie, kategoria życie studenckie: Barbara Sołtys Wioślarska ósemka
I miejsce, kategoria życie studenckie: Weronika Sobocińska Późną porą na Kampusie
I miejsce, kategoria sztuczna inteligencja:
Tadeusz Boy-Żeleński ponad 100 lat temu pisał o Krakowie, że to miasto żyjące obrzędami i narodowymi obchodami jak narkotykiem, gdzie wciąż coś święcili, grzebali, witali1. Czy to się zmieniło? Jak i co świętujemy współcześnie? W należącym do Muzeum Krakowa Domu pod Krzyżem przy ul. Szpitalnej 21 –XV-wiecznym budynku dawnego szpitala scholarów pod wezwaniem św. Rocha, mieści się Centrum Interpretacji Niematerialnego Dziedzictwa Krakowa (CDN). W listopadzie 2024 roku otwarto w nim wystawę czasową Od wielkiego dzwonu. Świętowanie w Krakowie. Tytuł nawiązuje do krakowskiego sposobu odmierzania czasu niezwykłego, który od wieków nierozerwalnie łączy się z dźwiękiem dzwonu Zygmunt, bijącego na Wawelu w najważniejszych dla Krakowa i Polski chwilach. Wystawa w sposób przekrojowy pokazuje bogactwo krakowskich tradycji –szopkarstwo, pochód Lajkonika czy intronizację króla kurkowego. Prezentuje świąteczną czasoprzestrzeń miasta, posługując się specjalnie na tę okoliczność zaprojektowanym wieloreligijnym kalendarzem najważniejszych uroczystości, w którym można znaleźć harmonogram świąt katolickich, prawosławnych, ewangelickich, żydowskich i muzułmańskich na 2025 rok. Wystawa została podzielona na segmenty, które mają wyodrębniać z tradycji wielokulturowego miasta wspólne cechy świętowania, między innymi moc –pojmowaną jako siła oddziaływania (moc daru, moc światła), ruch, który jest emblematyczny dla wielu uroczystości, czy pamięć. Na ekspozycję składa się wiele obiektów, w tym ciekawa kolekcja malarstwa ukazującego procesje, pochody i inne lokalne zwyczaje. Wśród autorów dzieł znajdują się: Zofia Stryjeńska, Witold Chomicz, Włodzimierz Tetmajer, Jerzy Nowosielski, Jacek Malczewski czy, równie znakomita, Małgorzata Łada-Maciągowa. Jedno z pomieszczeń Domu pod Krzyżem zostało zaaranżowane na salę kinową w wersji mini, w której wyświetlane są archiwalne filmy dokumentalne z zasobów oddziału Telewizji Polskiej w Krakowie. Prezentują
one kilka wydarzeń krakowskiego roku obrzędowego – na przykład nabożeństwo pasyjne Arcybractwa Męki Pańskiej w kościele ojców franciszkanów czy audycję z cyklu „Piórkiem i węglem”, w której prof. Wiktor Zin opowiadał o krakowskich szopkach. Do wystawy pełnej obrazów, dźwięków i kolorów przygotowana została także ścieżka dziecięca. Najmłodsi goście, poprzez zabawę, również mogą poznać niezwykłe tradycje Krakowa. Ekspozycja o świętowaniu ma charakter partycypacyjny: dzięki osobom prywatnym i instytucjom zaangażowanym w życie kulturalne i duchowe miasta Muzeum Krakowa pozyskało i wypożyczyło wiele artefaktów związanych z obrzędowością: światy z opłatków i inne ozdoby świąteczne wykonane przez twórców ludowych, strój liturgiczny z cerkwi prawosławnej pod wezwaniem Zaśnięcia NMP, usytuowanej po sąsiedzku z Domem pod Krzyżem, arba minim, czyli symboliczne cztery gatunki roślin z żydowskiego święta Sukot na obrzęd brania lulawu od krakowskiego rabina, czy wieniec adwentowy z kościoła ewangelicko-augsburskiego. Podczas przygotowań do wystawy Muzeum rozwinęło współpracę ze środowiskiem akademickim poprzez udział studentów Instytutu Etnologii i Antropo-
logii Kulturowej UJ oraz Instytutu Religioznawstwa UJ w projekcie badawczym „Świętowanie w Krakowie. Współczesny rok obrzędowy”. Badacze pod kierunkiem dr. Łukasza Sochackiego pozyskiwali informacje o obchodzeniu świąt poprzez uczestnictwo w roku obrzędowym krakowian, wykorzystując różne metody badawcze (nagrania audio z przebiegu obrzędów, obserwacje, dokumentację fotograficzną, przeprowadzanie wywiadów indywidualnych, częściowo ustrukturyzowanych). Zebrane materiały są przyczynkiem do dalszych pogłębionych badań nad poszczególnymi zjawiskami obecnymi na mapie kulturalnej Krakowa, które będzie prowadziło CDN. Ekspozycji towarzyszą wykłady dotyczące, między innymi, różnych wyznań religijnych obecnych w Krakowie, zajęcia dla szkół, a także dla osób z demencją, warsztaty plastyczne, śpiewacze i cykliczne oprowadzania kuratorskie. Wystawa potrwa do 14 września 2025.
Izabela Okręglicka Muzeum Krakowa Centrum Interpretacji Niematerialnego Dziedzictwa Krakowa
1 T. Boy-Żeleński, Znasz-li ten kraj?... Cyganeria krakowska, Warszawa 2023, s. 11–13.
Centrum Interpretacji Niematerialnego
Dziedzictwa Krakowa – nowy oddział Muzeum Krakowa, podejmuje przedsięwzięcia badawcze dotyczące krakowskich zwyczajów i tradycji. Obecnie głównym jest projekt naukowy „Atlas niematerialnego dziedzictwa Krakowa”. Jego założenia opierają się na definicji niematerialnego dziedzictwa kulturowego podanej w Konwencji UNESCO w sprawie ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego z 2003 roku. Zgodnie z nią dziedzictwo niematerialne przejawia się jako: tradycje i przekazy ustne, w tym język jako nośnik niematerialnego dziedzictwa kulturowego, sztuki widowiskowe, zwyczaje, rytuały i obrzędy świąteczne, wiedza i praktyki dotyczące przyrody i wszechświata oraz umiejętności związane z rzemiosłem tradycyjnym. Co jednak najważniejsze, dziedzictwo to powinno być żywe i kultywowane przez społeczności, grupy lub niekiedy nawet jednostki, które przejęły te tradycje od poprzednich pokoleń. Dziedzictwo niematerialne kształtuje tożsamość depozytariuszy, czyli osób, które są bezpośrednio związane z jego podtrzymywaniem i rozwojem w relacji do zmieniającego się otoczenia. Kraków jest niezwykle bogaty w zjawiska, które odpowiadają tej definicji. W przypadku krakowskiego szopkarstwa, pochodu Lajkonika, krakowskiej koronki klockowej i pochodu inauguracyjnego UJ zostało to nawet potwierdzone przez wpisy na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego, a wiedza i umiejętności związane z wykonywaniem szopek krakowskich zostały wpisane w 2018 roku na Reprezentatywną Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO jako pierwsze zjawisko z Polski. Z całą pewnością na terenie miasta mamy do czynienia z trudną do zmierzenia liczbą praktyk niematerialnego dziedzictwa, które nie były do tej pory w ten sposób
Krakowa
Niemiec / Muzeum
Mateusz
postrzegane, a także nie zostały zinwentaryzowane. Może to być opieka nad dawną przydrożną kapliczką przez wspólnotę parafialną, rodzinne spacery w ulubione od pokoleń miejsca w Lesie Wolskim, spotkania społeczności w lokalnym zakładzie
Krowodrzę, Łobzów, Nową Wieś, Czarną Wieś, Bronowice Wielkie, Bronowice Małe, Mydlniki. W założeniu powstać ma kompletny inwentarz zjawisk krakowskiego dziedzictwa niematerialnego. Ukaże się on w postaci publikacji książkowej, ale też
Kraków w administracyjnych granicach z wyróżnieniem obszaru, na którym będą prowadzone badania w ramach pierwszego etapu projektu Atlasu (do 2027 roku)
czyszczenia pierza, a nawet zwyczajowe zachowania kibiców na trybunach „po obu stronach Błoń”. Założeniem Atlasu niematerialnego dziedzictwa Krakowa jest, aby ujęte zostały w nim wszystkie tradycje: te wielkie – emblematyczne dla grodu Kraka, jak i te małe – sąsiedzkie i niedostrzegalne w toku codzienności.
Projekt będzie realizowany etapami i w założeniu ma w ciągu kilkunastu lat objąć wszystkie dzielnice Krakowa (jest ich 18). Ze względu na swój rozmiar projekt został podzielony na mniejsze etapy. Pierwszy, realizowany w latach 2024–2027, obejmuje tereny zachodniego Krakowa: Wygodę, Półwsie Zwierzynieckie, Zwierzyniec, Przegorzały, Bielany, Wolę Justowską, Chełm, Olszanicę, Zakamycze,
portalu internetowego, który będzie mógł być aktualizowany, uwzględniając zmiany, jakie zachodzą w sposobie praktykowania tych zjawisk. Warto też podkreślić, że projekt jest realizowany przez interdyscyplinarny zespół badawczy, w tym etnologów związanych z Instytutem Etnologii i Antropologii Kulturowej czy Instytutem Archeologii i Etnologii PAN, historyków z Instytutu Historii i Archiwistyki UKEN, muzealników, archiwistów, językoznawców i folklorystów związanych z różnymi krakowskimi instytucjami naukowymi.
Andrzej Iwo Szoka Muzeum Krakowa Centrum Interpretacji Niematerialnego Dziedzictwa Krakowa
X konferencja naukowa z cyklu
„Prawne formy ochrony zabytków i opieki nad zabytkami”
Podczas jubileuszowej X edycji konferencji naukowej z cyklu „Prawne formy ochrony zabytków i opieki nad zabytkami” uczczono osoby, które wniosły wkład w rozwój prawa ochrony zabytków, poprzez przywołanie w licznych referatach ich sylwetek. Multidyscyplinarność wystąpień ukazała, jak kompleksowym zagadnieniem jest ochrona dóbr kultury, a ponadnarodowość problemu podkreśliła obecność gości z różnych krajów. Obradom towarzyszyła refleksja, że ochrona dóbr kultury rozwija się od wieków, a do jej obecnego kształtu przyczyniło się wielu znakomitych ludzi, jednakże jest to dynamicznie zmieniająca się dyscyplina, która stale potrzebuje nowych rozwiązań, a więc wkładu specjalistów z różnych dziedzin naukowych.
Jubileuszowa edycja konferencji, zatytułowana Nasi mistrzowie i pionierzy jako dziedzictwo niematerialne i materialne, miała miejsce w dniach 17–18 października 2024 w Krakowie. Po raz czwarty obrady odbyły się w formie hybrydowej, w międzynarodowym gronie. Współorganizatorami konferencji były: Katedra Prawa Administracyjnego, Katedra Postępowania Administracyjnego, Katedra Prawa Samorządu Terytorialnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, Koło Naukowe Prawnej Ochrony Dóbr Kultury, Towarzystwo Biblioteki Słuchaczów Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Instytut Prawa Ochrony Dziedzictwa. Patronatu honorowego wydarzeniu udzielili: konsul generalny Austrii w Krakowie Martin Gärtner, konsul generalny Niemiec w Krakowie Holger Mahnicke, konsul generalny Węgier w Krakowie dr Tibor Gerencsér, prezydent Krakowa dr Aleksander Miszalski, przewodniczący Rady Miasta
Krakowa Jakub Kosek, dziekan Wydziału Prawa i Administracji UJ prof. Piotr Dobosz oraz Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Reprezentacja Samorządowych Kolegiów Odwoławczych, Stowarzyszenie Konserwatorów Zabytków, Komitet Kopca Kościuszki i Towarzystwo Polsko-Austriackie oddział w Krakowie.
Patronatem medialnym wydarzenie objęły: miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego „Alma Mater”, oficjalny serwis miejski „krakow.pl”, „Palestra. Pismo Adwokatury Polskiej”, kwartalnik „Wiadomości Konserwatorskie”, czasopismo aplikantów adwokackich „Młoda Palestra” oraz wydawnictwo Wolters Kluwer.
Partnerem strategicznym oraz sponsorem był Komitet Kopca Kościuszki. Wydarzenie dofinansowano ze środków Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa UJ, Rady Kół Naukowych UJ oraz Fundacji Studentów i Absolwentów UJ „Bratniak”.
Konferencja odbyła się w sali obrad Rady Miasta Krakowa oraz salach Pałacu
Larischa w Krakowie. Wygłoszono prawie 60 referatów, podczas których przedstawiano sylwetki osób, które zajmowały się ochroną zabytków w różnych krajach. Pochylono się też nad zagadnieniami prawa własności intelektualnej. Pierwszego dnia, podczas uroczystego otwarcia, które uświetnił koncert gitarowy w wykonaniu Dmytra Holovenki, wygłoszono referaty inauguracyjne. Wystąpienia konferencyjne w salach reprezentacyjnych Pałacu Larischa zostały podzielone na dwa równoległe panele. Ta forma obrad zastała przyjęta również w drugim dniu konferencji, w sali obrad Rady Miasta Krakowa oraz Sali im. Lea Urzędu Miasta Krakowa. Podczas paneli inauguracyjnych, prowadzonych przez prof. Hannę Knysiak-Sudykę oraz prof. inż. arch. Dominikę Kuśnierz-Krupę, wykłady wygłosili: prof. Iwona Niżnik-Dobosz (UJ) – Józef Filipek, mistrz krakowskiej szkoły administratywistów, dr Michał Niezabitowski (Muzeum Krakowa) – Dziedzictwo niematerialne w muzeach w świetle obowiązujących
zapisów ustawy o muzeach z 21 listopada 1996, prof. Dmytro Ivanovych Dzvinchuk (Iwano-Frankiwski Narodowy Uniwersytet Techniczny Nafty i Gazu) – Zasady polityki Ukrainy w zakresie ochrony dziedzictwa kulturowego, prof. Oleksandra Kachmar (Przykarpacki Uniwersytet Narodowy im. Wasyla Stefanyka) – Dziedzictwo kulturowe Ukrainy jako składnik kształtowania tożsamości europejskiej, dr Iryna Hnidyk (Politechnika Lwowska) –Ukraińskie dziedzictwo kulturowe w kontekście europejskim i obecnej sytuacji w warunkach wojny, prof. Piotr Dobosz – Profesorowie prawa administracyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego okresu II
RP, dr hab. Mateusz Stępień, profesor UJ – Mistrz i uczeń w konfucjanizmie, dr hab. Ewa Kozień, profesor UEK – Zarządzanie czasem w koncepcji Karola Adamieckiego, prof. inż. arch. Marek Pabich (Politechnika Łódzka) wraz z dr inż. arch. Katarzyną Janicką-Świergułą (Politechnika Łódzka) oraz mgr. inż. arch. Łukaszem Lewandowskim (Politechnika Bydgoska) – Architekt, konserwator, mentor. Jan Tajchman –idea konserwatorska w realizacjach, dr Katarzyna Schatt-Babińska (Uniwersytet Łódzki) – Mistrz i uczeń – rola szkoły w nauczaniu o dziedzictwie. Wyniki badań jakościowych, oraz Sebastian Szozda wraz z Andrzejem Trojanowskim (Najwyższa
Izba Kontroli Delegatura w Rzeszowie) – „Pionierskie” kontrole Delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Rzeszowie w obszarze dziedzictwa
Panel anglojęzyczny Copyright Law and Cultural Heritage: Marriage of Convenience or True Partnership był poświęcony własności intelektualnej. Wystąpili w nim: prof. Paul Torremans (University of Nottingham Commercial Law Centre, Faculty of Social Sciences, Great Britain), dr Sybilla Stanisławska-Kloc (UJ), dr Michał Markiewicz (UJ) oraz Katarzyna Mostowska (UJ).
Joanna Kotulska
Michael Morys-Twarowski został laureatem Nagrody im. Wacława Felczaka i Henryka Wereszyckiego. Otrzymał ją za książkę Dzieje Księstwa Cieszyńskiego (Wydawnictwo Dobra Prowincja). Uroczystość, podczas której wręczono również nagrodę honorową prof. Michałowi Pułaskiemu, odbyła się 13 grudnia 2024 w sali nr 52 Collegium Novum. Oprócz nagrodzonych i nominowanych wzięli w niej udział, między innymi, prorektor UJ ds. CM prof. Maciej Małecki, dziekan Wydziału Historycznego prof. Stanisław Sroka, przewodniczący kapituły konkursu prof. Krzysztof Zamorski, prezes krakowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego dr Marcin Jarząbek oraz redaktor naczelna Wydawnictwa Literackiego Jolanta Korkuć. Nagroda im. Felczaka i Wereszyckiego wręczana jest od 24 lat autorom najciekawszych prac (polskich i zagranicznych) dotyczących dziejów narodów Europy Środkowo-Wschodniej XIX i XX wieku oraz ich relacji z Polską. Pod uwagę brane są publikacje z trzech ostatnich lat. Fundatorem nagrody jest Wydawnictwo Literackie oraz Wydział Historyczny UJ.
Laureat, dr Michael Morys-Twarowski, to absolwent amerykanistyki i prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 2013 roku obronił dysertację doktorską z historii zatytułowaną Elity chłopskie na Śląsku Cieszyńskim od XVIII do początku XX w. na przykładzie rodu Palarczyków, której promotorem był prof. Wojciech Krawczuk.
Jest też współautorem trzech monografii oraz kilkudziesięciu publikacji naukowych i popularnonaukowych, poświęconych głównie historii Śląska Cieszyńskiego. W 2016 roku ukazały się jego książki: Polskie Imperium. Wszystkie kraje podbite przez Rzeczpospolitą oraz Dzieje rodu Morysów ze Śląska Cieszyńskiego od XVIII do początku XX wieku
im. Wacława Felczaka i Henryka Wereszyckiego
W nagrodzonych Dziejach Księstwa
Cieszyńskiego (2023) dr Morys-Twarowski dokonał syntezy losów politycznych, społecznych i kulturowych Księstwa
Cieszyńskiego, istniejącego między 1290 a 1920 rokiem, unikając jednocześnie błędu wpisywania go w schematy narracji narodowych (polskich, czeskich lub niemieckich, ale też śląskich) i anachronicznego myślenia o nowoczesnych narodowościach w przednowoczesnym świecie. Jego najnowsza publikacja, Barbarica. Tysiąc lat zapomnianej historii ziem polskich (2023), jest próbą rekonstrukcji najdawniejszych dziejów ziem polskich w oparciu o źródła rzymskie i ustalenia archeologów.
Nagroda honorowa dla prof. Michała Pułaskiego – niestrudzonego i wieloletniego przewodniczącego kapituły Nagrody
im. Felczaka i Wereszyckiego, przypadła mu w udziale za doniosłe badania, których zakres i głębia były kontynuacją idei patronów nagrody oraz stworzenie szkoły historyków idących szlakami wyznaczonymi przez obu historyków
– Profesorowie Felczak i Wereszycki byli przykładami uczonych o wielkim etosie i wierności złożonej przez nich przysiędze doktorskiej. W czasach najtrudniejszych dla nauk historycznych – w powojennej Polsce, potrafili stworzyć atmosferę dla uprawiania nauki bez ideologii – przypomniał podczas uroczystości prof. Stanisław Sroka.
Profesor Wacław Felczak (1916–1993) zajmował się badaniami historii Węgier, Europy Środkowej i Słowiańszczyzny południowej w XIX i XX wieku. Profesor Henryk Wereszycki (1898–1990) był
wybitnym znawcą dziejów Polski porozbiorowej, historii dyplomacji europejskiej w XIX wieku i monarchii habsburskiej. Obaj byli związani z Uniwersytetem Jagiellońskim i cieszyli się ogromnym autorytetem w środowisku akademickim. Do Nagrody im. Felczaka i Wereszyckiego w 2024 roku nominowani byli także: Jan Błachnio – za książkę Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914–1915, Piotr Olechowski – Agonia Polaków we Lwowie 1944–1959, Krzysztof Popek i Bartłomiej Rusin – Uchodźcy, czyli goście Boga. Studia z dziejów migracji bałkańskich w XIX wieku – przypadek Bułgarii i Serbii, oraz Adam Świątek – za książkę Rusin z polską duszą. Platon Kostecki (1832–1908).
Złoty Krzyż Zasługi
26 listopada 2024 w Auditorium Maximum UJ podczas uroczystego posiedzenia Senatu UJ, zorganizowanego z okazji Dnia
Edukacji Narodowej, Złotym Krzyżem Zasługi uhonorowana została prof. Elżbieta Górska.
Tej informacji zabrakło w poprzednim numerze „Alma Mater”.
Prof. Elżbieta Górska podczas przyjmowania odznaczenia
Fragment witrażu Nowy kościół w Wirku, wykonanego przez Carla Lerscha w Düsseldorfie w 1909 roku, znajdującego się w kościele parafialnym pw. św. Wawrzyńca i św. Antoniego w Rudzie Śląskiej-Wirku
Spotkanie promocyjne poświęcone najnowszym tomom serii „Corpus Vitrearum Polska. Korpus witraży z lat 1800‒1945 w kościołach rzymskokatolickich” odbyło się 14 listopada 2024 w Instytucie Historii Sztuki UJ. Nowe publikacje dotyczą witraży archidiecezji katowickiej (t. VI, autorstwa dr Joanny Utzig, współpraca Irena Kontny, dr Kamila Twardowska) oraz diecezji gliwickiej (t. VII, autor dr Tomasz Szybisty, współpraca dr Joanna Utzig). Książki wydane zostały przez Agencję Reklamową „iMedius” oraz wydawnictwo Universitas.
Wśród licznie przybyłych gości obecni byli, między innymi, rektor UJ prof. Piotr Jedynak oraz dziekan Wydziału Histo-
rycznego prof. Stanisław Sroka. Duża frekwencja dowodzi, że badania nad witrażownictwem budzą żywe zainteresowanie. Skrótowej prezentacji materiału zawartego w nowo wydanych książkach towarzyszyło omówienie dotychczasowych osiągnięć Corpus Vitrearum Polska i Międzyuczelnianego Centrum Badań Witrażowych. Przedstawiono także perspektywy dalszego rozwoju tych jednostek.
W Instytucie Historii Sztuki badania nad witrażami są prężnie prowadzone od kilkunastu lat. W latach 2012‒2017 pod kierunkiem prof. Wojciecha Bałusa zrealizowano projekt badawczy „Korpus witraży z lat 1800–1945 w kościołach rzymskokatolickich metropolii krakowskiej
Grzegorz Eliasiewicz/Corpus Vitrearum Polska
i przemyskiej”, a w latach 2014‒2019, pod kierunkiem dr hab. Dobrosławy Horzeli, prowadzone były badania w ramach grantu „Korpus witraży średniowiecznych w Polsce”. Prezentowane w listopadzie publikacje są z kolei pokłosiem projektu „Korpus witraży z lat 1800–1945 w kościołach rzymskokatolickich archidiecezji katowickiej i diecezji gliwickiej” (2018‒2024), którego kierownikiem również był prof. Bałus. Wszystkie wymienione przedsięwzięcia naukowe zostały sfinansowane ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki.
Corpus Vitrearum Polska i Międzyuczelniane Centrum Badań Witrażowych w ostatnich latach zrealizowały również wiele innych inicjatyw, których celem była, między innymi, popularyzacja wiedzy o witrażach. Należy tu wspomnieć o wystawie Cud światła. Witraże średniowieczne w Polsce, zaprezentowanej w 2020 roku w Muzeum Narodowym w Krakowie, której kuratorką była dr hab. Dobrosława Horzela, a także o serii popularyzatorskich wykładów zrealizowanych we współpracy z Krakowskim Biurem Festiwalowym w ubiegłym roku, jak również o udostępnionych on-line publikacjach: Witrażownictwo. Materiały do słownika terminologicznego oraz Inny Kraków – witraże. Miniprzewodnik po witrażach krakowskich. Obie diecezje, omówione w VI i VII tomie serii, są szczególnie bogate pod względem liczby zespołów i pojedynczych witraży, ale wyjątkowe także z uwagi na wysoki poziom artystyczny przeszkleń i ich zróżnicowanie. Ze względu na zasobność tych obszarów w przeszklenia witrażowe każdy z tomów obejmuje dwa bogato ilustrowane woluminy. Są one efektem pracy zespołu, w skład którego, oprócz wymienionych wyżej autorów tekstów, wchodzili: Grzegorz Eliasiewicz (fotografie witraży i mieszczących je budowli), Krzysztof Trąba (plany architektoniczne), Konrad Waniewski i Bartłomiej Makowiecki (pomiary i wstępne opracowanie planów architektonicznych).
Przeprowadzenie badań na Górnym Śląsku było możliwe dzięki życzliwości i wsparciu ordynariuszy diecezji, konserwatorów diecezjalnych oraz administratorów budowli sakralnych. W ramach prac nad publikacjami prowadzone były inwentaryzacja terenowa oraz kwerendy źródłowe w licznych instytucjach.
Na terenie obu górnośląskich diecezji odnaleźć można bardzo różnorodne witraże, z których wiele prezentuje wysoki poziom artystyczny. Gwałtowny rozwój ekonomiczny tych terenów w wieku XIX i pierwszej połowie XX zaowocował boomem budowlanym, obejmującym również architekturę sakralną. Aż do przyłączenia wschodniej części Górnego Śląska do Rzeczpospolitej po pierwszej wojnie światowej i utworzenia na tym obszarze osobnej diecezji cały omawiany w książkach teren stanowił jednolity obszar, należący do pruskiej diecezji wrocławskiej. Już w tym okresie górnośląscy duchowni kierowali wiele zamówień do słynnych zakładów z różnych regionów Niemiec, w tym do największej, działającej do dziś, firmy – monachijskiego zakładu Mayera. Korzystano również z usług pracowni berlińskich i innych, ulokowanych w różnych miastach Nadrenii. Jednocześnie powstawały pionierskie zakłady lokalne – pierwsza na Górnym Śląsku pracownia witrażownicza została założona w Raciborzu na przełomie lat 60. i 70. XIX wieku przez Ferdinanda Kliema. W okresie międzywojennym, ze względu na wspomniane zmiany polityczne, w obu diecezjach zaobserwowano zupełnie inne zjawiska artystyczne. Na obszarze obecnej diecezji gliwickiej zaczęły pojawiać się przeszklenia o bardzo nowoczesnym charakterze – przykładem są świetne witraże w kościele w Gliwicach-Sośni-
Grzegorz Eliasiewicz/Corpus Vitrearum Polska
Św. Jacek przepędzający sroki – witraż według projektu Adama Bunscha, wykonany przez Krakowski Zakład Witrażów S.G. Żeleński w 1937 roku. Zabytek znajduje się w kościele parafialnym pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Katowicach
cy, wykonane na podstawie projektów Jenny Wiegmann. Po przyłączeniu części Górnego Śląska do II Rzeczpospolitej zaczęto kierować zamówienia do pracowni
polskich, początkowo głównie krakowskich – prym wiódł zakład S.G. Żeleński. Dopiero w latach 30. XX wieku powstało kilka firm lokalnych (między innymi w Katowicach, Siemianowicach Śląskich i Świętochłowicach). Trudne lata drugiej wojny światowej, której koniec wyznaczył umowną cezurę chronologiczną dla opracowanego w ramach serii zagadnienia, nie powstrzymały górnośląskich duchownych przed zamawianiem nowych, zaskakująco licznych przeszkleń. Zgromadzony w obu książkach materiał niezbicie dowodzi, że witraże były jednym z najważniejszych elementów wystroju budowli sakralnych. Pomimo skomplikowanych okoliczności historycznych oraz występujących na terenie obu diecezji szkód górniczych tamtejsze kościoły mogą się poszczycić wyjątkowo bogatym i zróżnicowanym zasobem witrażowym, stanowiącym świadectwo lokalnej pobożności i gustu artystycznego.
Joanna Utzig Międzyuczelniane Centrum Badań Witrażowych Instytut Historii Sztuki
Więcej informacji na temat badań prowadzonych w Instytucie Historii Sztuki można znaleźć na stronie https://cvp.ihs. uj.edu.pl oraz na Facebooku Corpus Vitrearum Polska: https://www.facebook. com/profile.php?id=100063473504041 Hasła katalogowe dotyczące witraży z terenu archidiecezji katowickiej i gliwickiej, a także poświęcone witrażom krakowskim (zaczerpnięte z pierwszego tomu serii „Korpus witraży z lat 1800–1945”) dostępne są w nowej bazie danych Corpus Vitrearum Polska: http:// baza-witrazy.uj.edu.pl
Chór Akademicki UJ Camerata Jagellonica pracowicie zainaugurował rok akademicki 2024/2025. Wśród najważniejszych wydarzeń znalazły się dwa styczniowe koncerty: kolęd w Collegium Maius oraz występ Żeńskiego Chóru Akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w parafii pod wezwaniem św. Agnieszki, a także specjalny koncert, którym uhonorowano zasłużoną dla działalności zespołu postać – wybitnego dyrygenta z początku XX wieku Bolesława Wallka-Walewskiego. Chór kontynuował także tradycję utrwalania przyjacielskich relacji z zespołami z zagranicy. To zaledwie kilka – ale jakże istotnych – wydarzeń, którym warto poświęcić nieco więcej uwagi.
koncert kolęd W collegium maius
Wciąż jeszcze w świątecznej atmosferze, 24 stycznia 2025, w auli Collegium Maius (niegdyś Collegium Regnum – Kolegium Królewskiego), najstarszej części budynku, odbył się, po raz ósmy, koncert kolęd w wykonaniu Chóru Akademickiego UJ Camerata Jagellonica, zatytułowany My też pastuszkowie
Gości powitał gospodarz obiektu, dyrektor Muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka, który przybliżył historyczne tło zarówno miejsca wydarzenia, jak i poszczególnych utworów. Szczegółowe informacje na temat wykonywanych kolęd przekazali współprowadzący koncert Dorota Susuł i Jacek Kumański, opowiadając o okolicznościach ich powstania na przestrzeni wieków i o ich twórcach.
Pięknie wybrzmiały utwory w wykonaniu chóru i solistów. Zespołowi akompaniowała na pianinie Olga Piotrowska-Cender, a dyrygowali, zamiennie, Janusz Wiegrzacz i Anita Pyrek-Nąckiewicz, która również akompaniowała artystom na niezwykłym instrumencie – portatywie (małych, przenośnych organach piszczałkowych, znanych już w średniowieczu).
Tradycyjnie na zakończenie koncertu wszyscy słuchacze, pod znakomitą dyrekcją maestro Janusza Wierzgacza, wspierani przez chór, odśpiewali kolędy:
Wśród nocnej ciszy, Dzisiaj w Betlejem, Gdy śliczna panna, Mędrcy świata, Do szopy hej pasterze, Przybieżeli do Betlejem i Bóg się rodzi
Występ żeńskiego chóru akademickiego uj
Ważnym dla zespołu wydarzeniem był koncert Żeńskiego Chóru Akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego pod dyrekcją Anity Pyrek-Nąckiewicz, który odbył się 19 stycznia 2025 w parafii wojskowej pod wezwaniem św. Agnieszki w Krakowie. Taka lokalizacja możliwa była dzięki uprzejmości proboszcza tamtejszej parafii księdza płk. dr. Piotra Sroki. W pierwszej części chór zaprezentował kolędy i pastorałki a cappella Zebrani usłyszeli, między innymi, kolędy zachowane w XVI-wiecznych kancjonałach sióstr benedyktynek ze Staniątek, z tekstami w języku polskim i łacińskim. W repertuarze znalazły się także: utwór współczesnego kompozytora Andrew Smitha, opisujący Boże Narodzenie z perspektywy św. Józefa, utwór Dobry Weczir, w którym wybrzmiały znakomite partie solowe Joanny Gronkowskiej, Anny Nazaruk i Fryderyki Wiedeńskiej, oraz tradycyjne kolędy prawosławne.
W drugiej, kulminacyjnej, części koncertu wykonano Dancing Day na chór żeński, harfę oraz solistki. To cykl staroangielskich utworów o tematyce bożonarodzeniowej, zaaranżowanych przez współczesnego brytyjskiego kompozytora Johna Ruttera, przeplatanych wirtuozowskimi partiami harfy w wykonaniu Ireny Czubek-Davidson. Solistkami w tej części koncertu były: Dominika Wrona, Julia Cholajda, Paulina Kunstman, Agata Serafin, Karina Kwoka, Julia Kojzar, Zuzanna Tatarczyk oraz Paulina Durasiewicz.
koncert ku czci bolesłaWa Wallka-WaleWskiego
Z okazji 80. rocznicy śmierci Bolesława Wallka-Walewskiego, dyrygenta Krakowskiego Chóru Akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w pierwszych dekadach XX wieku, 22 listopada 2024 w parafii wojskowej pod wezwaniem św. Agnieszki w Krakowie miał miejsce uroczysty występ Chóru Akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Camerata Jagellonica, współtworzonego przez dwa chóry jednorodne: Żeński Chór Akademicki UJ oraz Krakowski Chór Akademicki UJ – najstarszy chór akademicki w Polsce (chór męski). Wydarzenie odbyło się przy wydatnej pomocy proboszcza tam-
tejszej parafii księdza płk. dr. Piotra Sroki oraz organisty Marka Pawełka.
Bolesław Wallek-Walewski zasłynął jako wybitny dyrygent chórów akademickich, kompozytor oraz pedagog. W latach 1903–1919 był dyrygentem Krakowskiego Chóru Akademickiego. W 1919 roku założył chór męski pod nazwą Krakowskie Towarzystwo Śpiewackie „Echo”, którym kierował do 1938 roku. Koncertował w Polsce i za granicą, zdobywając wiele nagród. Opracowywał też kompozycje na wykonanie chóru z orkiestrą. Był obdarzony słuchem absolutnym. Urodził się w 1885 roku we Lwowie. Do Chóru Akademickiego dołączył w grudniu 1903 roku jako zastępca dyrygenta, a już kilka miesięcy później, w lutym 1904 roku, w wieku 19 lat został dyrygentem głównym. Pod jego kierownictwem Krakowski Chór Akademicki rozkwitł i jeszcze wyraźniej zaznaczył swoją pozycję w krakowskim środowisku muzycznym. Zmarł 9 kwietnia 1944. Listopadowy koncert rozpoczął się utworem Chrystus zmartwychwstan jest Krzysztofa Grzeszczaka. Punktem kulminacyjnym występu była Msza żałobna g-moll Stanisława Moniuszki. W partiach solowych wystąpili: Laura Wąsek – sopran, Anita Pyrek-Nąckiewicz – alt, Kornel Szypulski – tenor, Łukasz Lelek – bas, na organach zagrał Marek Pawełek, a dyrygował Janusz Wierzgacz. Zaprezentowano także utwór Bolesława Wallka-Walewskiego Prowadź Bóg. W dalszej części wykonano kolejno: utwór organowy Variations sur „Lasst uns erfreuen”, którego kompozytorem jest Denis Bédard (Deni Bédar), Zdrowaś Królewno Wyborna Andrzeja Koszewskiego z udziałem chórzystów
seniorów KChA UJ oraz Sepulto Domino Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego. Zwieńczeniem tej części było wykonanie siedmiu utworów Henryka Mikołaja Góreckiego, pochodzących ze zbioru Z pieśni kościelnych – na chór mieszany a cappella. W finale koncertu zabrzmiał utwór O gloriosa Virginum Krzysztofa Pendereckiego.
Koncert poprowadził Filip Moszner, kierownik Chóru Akademickiego UJ Camerata Jagellonica.
camerata jagellonica We Włoszech
Pod koniec września 2024 Chór Akademicki UJ Camerata Jagellonica , w ramach 24. edycji festiwalu Cori d’Europa, gościł we Włoszech na zaproszenie zaprzyjaźnionego zespołu – chóru Gruppo Polifonico Claudio Monteverdi.
W trakcie pobytu zespół dwukrotnie miał okazję zaprezentować podczas koncertów własny program artystyczny – muzykę sakralną a cappella. Po dwa utwory wykonały także oba chóry jednorodne: Żeński Chór Akademicki UJ oraz Krakowski Chór Akademicki UJ.
Pierwszy z koncertów odbył się 21 września w kościele Santa Maria Maggiore w Codroipo. Na początku wystąpił chór męski Gruppo Polifonico Claudio Monteverdi pod batutą Barbary di Bert, przy akompaniamencie Rosselli Fracaros. Następnie zaprezentował się Chór Akademicki UJ Camerata Jagellonica pod dyrekcją Janusza Wierzgacza. Zwieńczeniem koncertu był wspólny, polsko-włoski występ, podczas którego wykonano utwór O Sacrum Convivium Luigiego Molfiniego pod dyrekcją Barbary di Bert.
Drugi koncert miał miejsce 22 września w kościele Beata Vergine delle Grazie w Udine. Tym razem zespół wystąpił pod batutą Anity Pyrek-Nąckiewicz, która poprowadziła także oba chóry – polski i włoski – podczas wykonywania utworu finałowego. Polscy muzycy we Włoszech mieszkali w uroczym miasteczku San Vito al Tagliamento. W czasie wolnym mieli okazję zwiedzić także miasto Palmanova, obiekt Villa Manin w Passariano – rezydencję ostatniego doży Wenecji Ludovico Manina, w której Napoleon Bonaparte i Josephine de Beauharnais mieszkali przez około dwa miesiące w 1797 roku, oraz Lignano. Było to już piąte muzyczne spotkanie zaprzyjaźnionych chórów. Poprzednie miały miejsce w 2012 i 2015 roku – we Włoszech, oraz w latach 2013 i 2018, kiedy to muzycy z Włoch gościli w Krakowie.
Alicja Bielecka
Drużyna Uniwersytetu Jagiellońskiego (II miejsce na podium) wraz z prorektorem prof. Wojciechem Macykiem (drugi z prawej) i zastępcą kanclerza UJ Gerardem Żychowiczem (pierwszy z prawej)
6 grudnia 2024 w hali Zespołu Szkół Ogólnokształcących Sportowych nr 2 w Krakowie rozegrano IV Charytatywny Amatorski Turniej w Piłce Siatkowej. Celem przedsięwzięcia jest integracja środowisk sportowych Krakowa, promowanie zdrowego stylu życia, a nade wszystko wsparcie Hospicjum św. Łazarza w Krakowie. Uczestnikami rozgrywek były drużyny: Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum, Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, Narodowego Centrum Promieniowania Synchrotronowego SOLARIS, Urzędu Miasta Krakowa, Wodociągów Miasta Krakowa i PKO Bank Polski. Organizatorem – i uczestnikiem jednocześnie, jak co roku – był Zespół Szkół Ogólnokształcących Sportowych nr 2 w Krakowie. Życzenia wielu pozytywnych emocji oraz podziękowania za wsparcie hospicjum przekazała prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Joanna Zalewska-Gałosz. – W tych rozgrywkach nie ma przegranych, bo pomoc potrzebującym jest sama w sobie zwycięstwem – zaznaczyła. Na trybunach zasiedli, między innymi, kanclerz UJ Monika Harpula i kwestor UJ Teresa Kapcia, członek zarządu hospicjum Renata Połomska, zastępca dyrektora Szpitala Uniwersyteckiego ds.
Zwycięzcy turnieju – zawodnicy zespołu PKO Bank Polski wraz z prorektorem UJ prof. Wojciechem Macykiem (pierwszy z lewej), prof. Anną Wesołowską z UJ CM (trzecia z lewej), Renatą Połomską z Hospicjum św. Łazarza (piąta z lewej), zastępcą kanclerza UJ Gerardem Żychowiczem i dyrektor ZSOS nr 2 Dorotą Petlic
koordynacji i rozwoju Joanna Konopka czy dyrektor NCPS SOLARIS dr hab. Jakub Szlachetko, profesor UJ, oraz dyrektor ZSOS nr 2 Dorota Petlic.
W przerwach między meczami, w pokazach gimnastyki artystycznej z atrybutami tej dyscypliny: obręczą, piłką i szarfą, wystąpiły młode sportsmenki.
Wyniki rozgrywek: I miejsce – drużyna PKO Bank Polski, II – drużyna UJ, III –Wodociągi Miasta Krakowa, IV – ZSOS nr 2. Kolejne miejsca wywalczyły drużyny: UMK, UJ CM, SU i NCPS SOLARIS. Za
najlepszego zawodnika turnieju uznany został Tomasz Karbowicz, grający w zespole PKO Bank Polski.
W ramach wydarzenia uruchomiona została wirtualna skarbonka, poprzez którą można było wpłacać datki. W trakcie rozgrywek możliwe też było bezpośrednie wsparcie finansowe dla hospicjum. Udało się zebrać blisko 9000 złotych.
Warto dodać, że pomagać można cały czas pod adresem: pomagam.pl/4-charytatywny-turniej
AB, Red.
Pamiątkowe zdjęcie wszystkich drużyn uczestniczących w IV Charytatywnym Amatorskim Turnieju w Piłce Siatkowej wraz z opiekunami i gośćmi wydarzenia
Pierwszy turniej charytatywny odbył się w grudniu 2021 roku z inicjatywy uczniów i pracowników Zespołu Szkół Ogólnokształcących Sportowych nr 2 w Krakowie. W pierwszej i drugiej edycji zwycięstwo przypadło drużynie ZSOS nr 2, natomiast w ubiegłym roku triumfowała drużyna Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum.
Pracownicy oraz studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego zebrali ponad 14 tysięcy złotych dla Hospicjum św. Łazarza w Krakowie, tym samym pobijając ubiegłoroczny rekord. To efekt kolędowania połączonego z kwestowaniem, które odbyło się 18 grudnia 2024 w Collegium Novum. Tradycja zbierania datków dla hospicjum na stałe wpisała się w uczelniany kalendarz. Do włączenia się do akcji pomocowej Uniwersytet Jagielloński zaprosił dwie krakowskie uczelnie: Akade-
mię Górniczo-Hutniczą oraz Uniwersytet Ekonomiczny.
Zapraszamy do współpracy osoby prywatne, właścicieli firm i wszystkich ludzi dobrej woli, dla których nie jest obojętny los człowieka umierającego. Każda forma pomocy jest dla naszych podopiecznych ważna. Każda chwila jest dla nich bezcenna – apeluje prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych „Hospicjum im. św. Łazarza” w Krakowie dr Jolanta Stokłosa.
Hospicjum św. Łazarza można wspierać przez cały rok. Link do wirtualnej puszki: https://hospicjum.krakow.pl/ wirtualna-puszka/. Numer konta do tradycyjnego przelewu: 92 2490 0005 0000 4530 9034 8688. Wpłaty należy dokonać z dopiskiem: wirtualna puszka. Na rzecz Hospicjum św. Łazarza można przekazać także 1,5 procent podatku; KRS 0000048149
Red.
Uroczyste tradycyjne spotkanie noworoczne członków Stowarzyszenia
Absolwentów UJ odbyło się 18 stycznia 2025 w auli Collegium Novum. Licznie zgromadzonych gości powitał prezes SAUJ prof. Piotr Laidler, a wśród nich byli: prorektor UJ ds. polityki kadrowej
Anny ksiądz prof. Tadeusz Panuś, prezes Stowarzyszenia Wychowanków AGH prof. Piotr Czaja, prezes Stowarzyszenia Absolwentów UG Eligiusz Michałek, prezes Stowarzyszenia „Klub Przyjaciół Wieliczki” Jadwiga Duda, wiceprezes Krakowskiego Oddziału Związku Sybi-
i finansowej prof. Joanna Zalewska-Gałosz, były rektor UJ prof. Wojciech Nowak, prof. Andrzej Mania, wiceprezes krakowskiego oddziału PAN prof. Barbara Bilińska, proboszcz parafii św.
Rady dr. Wiesławem Hałuchą, redaktor naczelna miesięcznika UJ „Alma Mater”
Rita Pagacz-Moczarska oraz prof. Stanisław Tokarski z AGH – przyjaciel SAUJ wraz z małżonką.
Prorektor UJ prof. Joanna Zalewska-Gałosz podziękowała wszystkim człon-
raków Janina Bober wraz z Kazimierzem Dymanusem, członkiem Związku, prezes Księgowości Polskiej Andrzej Walus, przewodniczący Rady Sponsorów SAUJ prof. Andrzej Szumański wraz członkiem
kom SAUJ za ich obecność i działania mające na celu wsparcie Uniwersytetu. Podkreśliła, że wobec wyzwań teraźniejszości ważna jest troska o przezwyciężanie przeszkód i usuwanie zagrożeń, czemu
Dr Tomasz Pardela, w imieniu całego Stowarzyszenia Absolwentów UJ, złożył najserdeczniejsze życzenia Henryce Wałek, która w grudniu 2024 roku świętowała 99. urodziny
służy zawsze wspólna praca, tworzenie planów na przyszłość i wzajemna pomoc. Działalność SAUJ jest tego dobrym przykładem. Z okazji rozpoczęcia nowego 2025 roku złożyła wszystkim życzenia dobrego zdrowia i spełnienia wszystkich planów. Zaapelowała o dalszą wspólna pracę na rzecz Uniwersytetu i całej społeczności akademickiej. Życzenia noworoczne dla członków SAUJ złożyli również: w imieniu swoim oraz rektora Uniwersytetu Gdańskiego Eligiusz Michałek, a także prof. Piotr Czaja z AGH. Wystąpiła także członkini SAUJ, a jednocześnie prezes Stowarzyszenia „Klub Przyjaciół Wieliczki” Jadwiga Duda. Ponadto wiceprezes Krakowskiego Oddziału Związku Sybiraków Janina Bober, oprócz tradycyjnych życzeń zdrowia, radości i spełnienia marzeń, przypomniała zebranym, że 10 lutego 2025 przypada 81.
Po części oficjalnej uczestnicy spotkania przeszli do sali nr 52, gdzie składano sobie najserdeczniejsze życzenia noworoczne
rocznica pierwszej masowej deportacji Polaków na Syberię i do Kazachstanu. Wśród gości obecnych w auli Collegium Novum była członkini SAUJ, Henryka Wałek, która w grudniu 2024 obchodziła 99. rocznicę urodzin. W imieniu Zarządu i wszystkich członków Stowarzyszenia Absolwentów UJ czerwoną różę i najserdeczniejsze życzenia 200 lat przekazał Seniorce sekretarz SAUJ dr Tomasz Pardela. Wydarzenie zakończyła prezentacja prof. Piotra Laidlera opowiadająca o przedsięwzięciach SAUJ zrealizowanych w ubiegłym, jubileuszowym dla Stowarzyszenia, roku kalendarzowym. Spotkanie uświetnił występ Igi Krzaczyńskiej – absolwentki Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Krakowie im. Krzysztofa Pendereckiego, pedagog śpiewu i muzyko-terapeutki, przy akompaniamencie na akordeonie
doktora sztuk muzycznych Jacka Kopca, również absolwenta Akademii Muzycznej w Krakowie. Własny utwór, zatytułowany Wigilia dla nieobecnych, zaśpiewał także prof. Stanisław Tokarski z AGH, wieloletni przyjaciel SAUJ.
Po części oficjalnej uczestnicy spotkania przeszli do sali 52, gdzie po poświęceniu opłatków przez księdza prof. Tadeusza Panusia wszyscy składali sobie najserdeczniejsze życzenia noworoczne. Uczestnicy mieli okazję do swobodnych rozmów, wymiany doświadczeń i nawiązywania nowych kontaktów. Atmosfera była bardzo serdeczna, wręcz rodzinna i sprzyjała integracji wszystkich obecnych. Nie zabrakło również noworocznego toastu za pomyślność w nadchodzących miesiącach 2025 roku.
Tomasz Pardela, Red.
23 października
Prorektorzy B. Brożek i P. Laidler oraz pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczyli w sesji UnaLecture. Prorektor B. Brożek wygłosił również wykład I Create, Therefore I Fail.
Prorektor M. Małecki i dziekan Szkoły Medycznej Uniwersytetu w Glasgow prof. Matthew Walters (OBE, FRCPSG) podpisali list intencyjny o nawiązaniu współpracy dotyczącej badań medycznych, edukacji studentów i doktorantów oraz rozwoju mobilności studentów.
24–25 października
Prorektor W. Macyk uczestniczył w posiedzeniu Walnego Zgromadzenia sieci The Guild, które odbyło się w Nijmegen.
24–26 października
Prorektor J. Górniak wziął udział w posiedzeniu rady sieci uniwersyteckiej The Europaeum, Central European University, które odbyło się w Wiedniu.
Prorektor J. Zalewska-Gałosz wzięła udział w posiedzeniu Uniwersyteckiej Komisji Finansowej KRUP, które odbyło się w Bydgoszczy.
25 października
Prorektor P. Laidler uczestniczył w spotkaniu z delegacją z Shenyang Normal University w Chinach, podczas którego podpisano umowę ramową o współpracy między Shenyang Normal University, China College of Chemistry and Chemical Engineering a Wydziałem Chemii UJ.
26 października
Prorektor J. Górniak wziął udział w ósmym krakowskim spotkaniu ekonomistów i medyków EKONOMED 2024.
28–29 października
Prorektor W. Macyk wziął udział w seminarium Mechanizmy wsparcia dla polskich uczelni w uzyskiwaniu funduszy z programów badawcz ych UE , które odbyło się w Brukseli.
29 października
Prorektor J. Górniak uczestniczył w Kongresie Energetyki Rozproszonej.
30 października
Prorektor M. Małecki wziął udział w uroczystym otwarciu budynku Centrum Badawczo-Dydaktycznego Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie.
Rektor P. Jedynak i prorektor P. Laidler uczestniczyli w uroczystości wręczenia dyplomów laureatom Nagrody Rektora UJ studentom i doktorantom UJ za szczególne zaangażowanie w działalność organizacyjną na rzecz Uniwersytetu.
4–7 listopada
Prorektor J. Górniak wziął udział w Międzynarodowych Targach Książki w Dubaju.
5 listopada
Prorektor P. Laidler wziął udział w „nocy wyborczej”, poświęconej wyborom prezydenckim w USA, zorganizowanej przez Koło Naukowe Amerykanistyki UJ.
Rektor P. Jedynak oraz prorektor P. Laidler wzięli udział w koncercie z okazji 85. rocznicy tzw. Sonderaktion Krakau, odbywającym się w Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie.
6 listopada
Prorektor M. Małecki uczestniczył w uroczystości odsłonięcia tablicy poświęconej pamięci prof. Franciszka Ksawerego Waltera.
6–7 listopada
Prorektor M. Małecki wziął udział w posiedzeniu Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych w Lublinie.
7–8 listopada
Prorektor W. Macyk uczestniczył jako gość honorowy w konferencji Falling Walls Science Summit w Berlinie.
11 listopada
Prorektor M. Małecki został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia
Polski podczas uroczystości wręczenia orderów i odznaczeń państwowych przyznanych przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
12 listopada
Rektor P. Jedynak uczestniczył w prezentacji książki prof. Jacka Purchli zatytułowanej Jacek Purchla: Connecting Worlds, Connecting People , która odbyła się w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie.
15 listopada
Rektor P. Jedynak wziął udział w zdalnym posiedzeniu Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. W tym samym dniu rektor uczestniczył w, zorganizowanej przez Parlament Studentów RP, konferencji Nauka i szkolnictwo wyższe – zagadnienia prawne i jakościowe , która odbyła się na Uniwersytecie Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie.
Prorektor P. Laidler wystąpił jako prelegent podczas szkolenia dla rektorów i dziekanów uczelni ukraińskich w zakresie wdrażania strategii naukowo-dydaktycznych, zorganizowanym przez Wydział „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego.
15–17 listopada
Prorektor J. Górniak uczestniczył w uroczystościach związanych z obchodami International Students’ Day na Uniwersytecie Karola w Pradze i odebrał Medal Josefa Hlávki dla Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczeni i studenci obu uczelni dzielili los w tragicznym czasie zamknięcia uczelni czeskich i polskich w latach 1939–1945. Społeczności obu uniwersytetów kultywują pamięć o tamtych wydarzeniach.
18–19 listopada
Prorektor W. Macyk oraz pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn wzięli udział w odbywającej się na Politechnice Śląskiej IV konferencji sprawozdawczej programu „Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia B adawcza”.
19 listopada
Rektor P. Jedynak wziął udział w jubileuszowej konferencji LUMEN, poświęconej zarządzaniu instytucjami szkolnictwa wyższego, podczas której wręczono okolicznościowe statuetki. Jedna z nich przyznana została Uniwersytetowi Jagiellońskiemu – za wkład i zaangażowanie oraz udział w działaniach na rzecz projektu i społeczności LUMEN. Wręczono także nagrody przedstawicielom polskich uczelni najwyżej sklasyfikowanych w najnowszej edycji rankingu Times Higher Education, w którym uwzględniono ponad 2 tysiące instytucji ze 115 krajów, w tym 40 uczelni z Polski. Jak w ubiegłych latach, Uniwersytet Jagielloński został zaliczony do przedziału 601.–800., co czyni go jedną z czołowych uczelni ujętych w rankingu.
20 listopada
Prorektor J. Górniak wziął udział w uroczystej gali wręczenia Nagrody Województwa Małopolskiego im. Jana Pawła II „Veritatis Splendor”.
21 listopada
Prorektor J. Górniak uczestniczył w, zorganizowanej w auli Collegium Novum, głównej sesji naukowej XIX edycji Dni Jana Pawła II. Tegoroczne hasło przewodnie brzmiało: Praca, wolność, solidarność, a wykład podczas konferencji wygłosił prof. George Weigel – biograf Jana Pawła II, autor książki Świadek nadziei.
22 listopada
Rektor P. Jedynak przewodniczył uroczystemu posiedzeniu Senatu UJ w auli Collegium Maius, w trakcie którego prof. Josef Strobl z Uniwersytetu w Salzburgu odebrał medal Merentibus. Austriacki naukowiec od ponad 30 lat współpracuje z Instytutem Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ. To dzięki niemu w 2003 roku na UJ uruchomiono wyjątkowe w skali Polski studia podyplomowe, które wykorzystywały unikatową wówczas formę nauczania, czyli e-learning.
23 listopada
Prorektor J. Górniak spotkał się z delegacją z Ministerstwa Nauki i Technologii Chińskiej Republiki Ludowej.
25 listopada
Prorektor J. Górniak wziął udział w posiedzeniu Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa.
Prorektor W. Macyk uczestniczył w posiedzeniu Una Europa – Virtual Meeting of the Research Strategy Group
26–29 listopada
Prorektor B. Brożek oraz pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa
S. Kistryn uczestniczyli w spotkaniach Una Europa, między innymi prezentując na zgromadzeniu plenarnym (General Assembly) w Bolonii sprawy budżetu zrzeszenia.
27 listopada
Prorektor P. Laidler wziął udział w otwartym seminarium Studencko-doktoranckie salony naukowe.
28 listopada
Rektor P. Jedynak uczestniczył w jubileuszu 55-lecia Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach.
29 listopada
Prorektor J. Górniak otworzył sesję Coimbra Group Heritage Working Group Session. W tym samym dniu prorektor wziął udział w posiedzeniu Małopolskiego Think Tanku na rzecz rozwoju kadr gospodarki.
30 listopada
Rektor P. Jedynak uczestniczył w obchodach 30-lecia działalności Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha”.
1–9 grudnia
Prorektor J. Górniak, jako członek delegacji polskich uniwersytetów, przebywał w Królestwie Arabii Saudyjskiej na zaproszenie ministra edukacji tego kraju.
3 grudnia
Pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczył w konferencji międzynarodowej grupy ekspertów, zorganizowanej przez Science|Business, sieć uniwersytetów, firm oraz organizacji badawczych i politycznych, pod tytułem Navigating Complexity: A Research Leaders Prepared for an Unpredictable Future?
4 grudnia
Pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczył w posiedzeniu Kolegium Rektorskiego poświęconym sprawom programu ID.UJ. W tym samym dniu prof. Kistryn wraz z prorektorem W. Macykiem wziął udział w uroczystości wręczenia nagród naukowych Fundacji na rzecz Nauki Polskiej 2024.
5–7 grudnia
Prorektor B. Brożek uczestniczył w posiedzeniu Komitetu Sterującego Międzynarodowego Centrum Badań Kopernikańskich, a następnie wziął udział w Debacie Kopernikańskiej na UMK w Toruniu.
Prorektor P. Laidler wziął udział w posiedzeniu Uniwersyteckiej Komisji Kształcenia, zorganizowanym przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
7 grudnia
Prorektor W. Macyk reprezentował władze Uczelni na uroczystości z okazji podniesienia rangi konsula honorowego Republiki Chorwacji, którym jest Paweł Włodarczyk, do godności konsula honorowego generalnego Republiki Chorwacji w Krakowie.
9 grudnia
Pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn reprezentował UJ na plenarnym zebraniu (General Assembly) koalicji CoARA.
Prorektor J. Górniak wziął udział w panelu w trakcie wspólnego posiedzenia gremiów opiniodawczo-doradczych dla Zarządu Województwa Małopolskiego na zaproszenie marszałka województwa małopolskiego Łukasza Smółki.
Prorektor W. Macyk uczestniczył w posiedzeniu Rady Naukowej IChF PAN.
10 grudnia
Prorektor B. Brożek uczestniczył w podpisaniu ramowej umowy o współpracy naukowej pomiędzy Uniwersytetem Jagiellońskim i Siemens Healthineers Polska.
11 grudnia
Rektor P. Jedynak, prorektorzy J. Górniak, P. Laidler oraz pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn wzięli udział w spotkaniach z przedstawicielami europejskich uczelni badawczych zrzeszonych w Una Europa
12 grudnia
Prorektor J. Zalewska-Gałosz wzięła udział w uroczystości wręczenia dyplomów stypendystom Własnych Funduszy Stypendialnych UJ.
16 grudnia
Rektor P. Jedynak oraz prorektorzy B. Brożek i W. Macyk wzięli udział w spotkaniu świątecznym emerytowanych pracowników UJ.
Rektor P. Jedynak oraz prorektorzy M. Małecki, B. Brożek, P. Laidler i J. Górniak uczestniczyli w spotkaniu opłatkowym społeczności akademickiej UJ CM.
Prorektor J. Zalewska-Gałosz reprezentowała rektora UJ w debacie z cyklu „Areopag uniwersytetów” Finanse publiczne w warunkach turbulencji , zorganizowanej na Uniwersytecie Warszawskim.
17 grudnia
Prorektor B. Brożek podjął w murach UJ delegację z Odeskiego Narodowego Uniwersytetu Ekonomicznego. Celem wizyty
studyjnej było omówienie współpracy naukowej oraz poznanie naszej Uczelni i wymiana kontaktów.
Prorektor J. Górniak wziął udział w otwarciu konferencji EURAXESS – Rozwój potencjału instytucji w zakresie przyjmowania naukowców z zagranicy , zorganizowanej przez NAWA, International Relations Offices Forum oraz Uniwersytet Jagielloński.
Prorektor J. Zalewska-Gałosz uczestniczyła w uroczystym rozdaniu Nagród Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych, odbywającym się w auli Collegium Novum. W tym samym dniu reprezentowała rektora UJ podczas gali wręczenia Nagród Miasta Krakowa.
18–19 grudnia
Pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczył w posiedzeniach prezydium i plenarnym Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Warszawie.
9 stycznia
Rektor P. Jedynak wziął udział w posiedzeniu Komitetu Nauk Organizacji i Zarządzania PAN w Warszawie.
Pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczył w spotkaniu dotyczącym finansowania nauki w Polsce i komunikacji naukowej, zorganizowanym w Warszawie przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej.
9–10 stycznia
Prorektor W. Macyk wziął udział w spotkaniu w ramach sieci The Guild. W trakcie dwudniowego posiedzenia w Brukseli odbyły się dyskusje z przedstawicielami Komisji Europejskiej, debatowano o rozwoju programów wsparcia nauki z funduszy unijnych (w tym FP10 i Erasmus+).
14–15 stycznia
Prorektor P. Laidler oraz pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn wzięli udział w spotkaniach z grupą ekspertów PKA akredytującą program BaSus.
17 stycznia
Prorektor W. Macyk oraz pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczyli w posiedzeniu Uniwersyteckiej Komisji Nauki KRUP w Warszawie.
Prorektor W. Macyk uczestniczył w posiedzeniu Uniwersyteckiej Komisji Nauki na Uniwersytecie Warszawskim.
21 stycznia
Prorektor J. Zalewska-Gałosz uczestniczyła w sesji podsumowującej rok jubileuszowy Muzeum UJ.
22 stycznia
Prorektor J. Górniak reprezentował władze UJ podczas wizyty Jego Ekscelencji Javzandorja Dulamragchaa-Khamba – lamy klasztoru Gandan w Mongolii, wraz z delegacją buddyjskich mnichów.
22–23 stycznia
Pełnomocnik ds. współpracy w ramach Una Europa S. Kistryn uczestniczył w posiedzeniach prezydium i plenarnym Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Warszawie.
i nne W ydarzenia
30 października
Wśród czterech tegorocznych laureatów Nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej znalazło się dwóch uczonych z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Profesora Krzysztofa Sachę nagrodzono za sformułowanie teorii kryształów czasowych, a dr. hab. Sebastiana Glatta za ustalenie struktury i funkcji kompleksu Elongator, wpływającego na poprawność biosyntezy białka.
Studenci UJ zajęli ósme miejsce w klasyfikacji generalnej (na 126 sklasyfikowanych uczelni) i trzecie miejsce w typie uniwersytety (na 26 sklasyfikowanych uczelni) Akademickich Mistrzostw Polski 2023/2024. Reprezentacje UJ wzięły udział w 45 na 47 punktowanych dyscyplin. Wyróżnienia zostały odebrane podczas Gali Sportu Akademickiego odbywającej się 24 października 2024 w Warszawie.
W ramach Akademickich Mistrzostw Małopolski 2023/2024 studenci UJ zajęli trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej (na 11 sklasyfikowanych uczelni). Reprezentacje UJ wzięły udział we wszystkich 36 przeprowadzonych dyscyplinach. Wyróżnienia zostały wręczone podczas gali AZS w Krakowie 29 października 2024.
3 grudnia
W Jagiellońskim Centrum Rozwoju Leków zainaugurowano realizację projektu ADEVASCOC. Celem przedsięwzięcia naukowo-badawczego, które prowadzone będzie w ramach programu „Wirtualny Instytut Badawczy” (WIB), jest opracowanie spersonalizowanej diagnostyki śródbłonka naczyniowego w terapii onkologicznej. Zadanie to, dofinansowane przez WIB kwotą ponad 78,5 miliona złotych, realizowane będzie przez Uniwersytet Jagielloński w konsorcjum z pięcioma polskimi jednostkami naukowymi. Zespoły będą pracowały pod kierunkiem prof. Stefana Chłopickiego, dyrektora Jagiellońskiego Centrum Rozwoju Leków.
5 grudnia
Aż 94 badaczy z UJ otrzymało granty NCN na projekty naukowe w konkursach OPUS 27 i PRELUDIUM 23. W rozstrzygniętych przez Narodowe Centrum Nauki konkursach naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego zdobyli finansowanie, którego wysokość przekracza 76,4 miliona złotych. Dzięki temu zrealizują oni 39 projektów badawczych z zakresu badań podstawowych i aż 55 przedsięwzięć naukowych finansowanych z konkursu adresowanego do młodych badaczy, którzy nie zdobyli jeszcze stopnia doktora. Dla porównania, badacze Uniwersytetu Warszawskiego zdobyli łącznie 78 grantów NCN (41 z konkursu OPUS 27 oraz 37 z konkursu PRELUDIUM 23).
10 grudnia
W auli Collegium Novum odbyło się uroczyste zakończenie kształcenia oraz powitanie nowych doktorantów na UJ. W spotkaniu z udziałem rektora, prorektora P. Laidlera i dyrektorów Szkół Doktorskich wzięli udział reprezentanci doktorantów rozpoczynających naukę w działających na Uniwersytecie Jagiellońskim Szkołach Doktorskich: Nauk Humanistycznych, Nauk Medycznych i Nauk o Zdrowiu, Nauk Społecznych, Nauk Ścisłych i Przyrodniczych. W spotkaniu udział wzięli także absolwenci tych szkół.
11 grudnia
Uniwersytet Jagielloński gościł delegację Una Europa – sojuszu 11 wiodących uczelni europejskich, współpracujących w celu stworzenia europejskiego środowiska międzyuczelnianego, które wykorzystywałoby potencjał swoich instytucji członkowskich. Jednym z celów wizyty było zaplanowanie walnego zgromadzenia sieci, które w dniach 26–28 maja 2025 zorganizuje Uniwersytet Jagielloński jako jeden z członków założycieli.
12 grudnia
W Auli Jagiellońskiej Collegium Maius uroczyście wręczono 55 dyplomów tegorocznym stypendystom Własnych Funduszy Stypendialnych UJ: Stypendium Uniwersytetu Jagiellońskiego, Rektorskiego Funduszu Stypendialnego dla Olimpijczyków, Funduszu Stypendialnego im. Bohdana Łysiaka oraz Funduszu Stypendialnego Ad Polonos.
13 grudnia
Ministerstwo Sportu i Turystyki pozytywnie zaopiniowało złożony przez Uniwersytet Jagielloński wniosek o dofinansowanie budowy hali sportowej na terenie Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ. Ministerialna dotacja oscyluje wokół kwoty 14 milio -
nów, które pomogą domknąć sportowy kompleks na Ruczaju.
14 grudnia
Członkowie Kolegium Rektorsko-Dziekańskiego włączyli się w tegoroczną edycję Szlachetnej Paczki, niosąc wsparcie potrzebującej rodzinie z Kłodzka. Wspólnymi siłami udało się przygotować wyjątkową pomoc, która nie tylko odpowiada na podstawowe potrzeby, ale także wnosi odrobinę nadziei i radości w życie obdarowanej rodziny.
16 grudnia
Minister nauki Dariusz Wieczorek powołał 12 nowych członków Rady NCN. Wśród nich znalazło się dwoje uczonych z UJ: prof. Łukasz Michalczyk z Instytutu Zoologii i Badań Biomedycznych oraz prof. Katarzyna Kijania-Placek z Instytutu Filozofii. Ich kadencja potrwa do 14 grudnia 2028.
10 stycznia
Agencja Badań Medycznych ogłosiła wyniki konkursu na realizację badań o charakterze aplikacyjnym w obszarze biomedycznym. Wśród laureatów znaleźli się prof. Monika Brzychczy-Włoch i dr Marcin Piejko z Wydziału Lekarskiego UJ CM oraz dr hab. Wojciech Strzałka z Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ. Na realizację swoich projektów otrzymali niemal 19 milionów złotych.
27 stycznia
Na Uniwersytecie Warszawskim odbyło się spotkanie, podczas którego przedstawiciele uczelni i instytucji medycznych omawiali model zintegrowanego kształcenia lekarzy cywilnych i wojskowych – tak aby byli przygotowani do działania w dynamicznie zmieniającym się środowisku geopolitycznym. Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński, Politechnika Wrocławska oraz Wojskowy Instytut Medyczny są współautorami nowego modelu kształcenia lekarzy cywilnych i wojskowych, z naciskiem na wzmacnianie odporności na przyszłe zagrożenia, a także przygotowywanie do odpowiedzi na nie.
ZMARLI
Dr Maria Aleksandra Kanas – długoletni pracownik Wydziału Chemii UJ. Związana z Zespołem Chemii Koordynacyjnej, następnie z Zakładem Dydaktyki Chemii. Przez wiele lat pełniła funkcję sekretarza Komitetu Okręgowego Olimpiady Chemicznej w Krakowie. Zmarła 24 października.
Maria Karczewska – emerytowany starszy technik w Pracowni Fototechnicznej
Biblioteki Jagiellońskiej. Związana z Biblioteką Jagiellońską w latach 1968–2000. Zmarła 25 października.
Dr hab. Wanda Byczkowska-Smyk – długoletni pracownik Instytutu Zoologii UJ. Zmarła 29 października.
Dr hab. Lech Sokołowski, profesor UJ –wieloletni kierownik Zakładu Astrofizyki Relatywistycznej i Kosmologii w Obserwatorium Astronomicznym UJ. Współpracownik Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych UJ. Zmarł 6 listopada.
Prof. Józef Lipiec – emerytowany profesor Instytutu Filozofii UJ. Kierownik Rady Naukowej Instytutu Filozofii (przez dwie kadencje), członek Senatu UJ, przewodniczący Komisji Etyki, autor Akademickiego Kodeksu Wartości. Przewodniczył kapitule Nagrody im. Henryka Jordana. Był członkiem założycielem Polskiej Akademii Olimpijskiej, a od 2000 roku jej przewodniczył. Zmarł 10 listopada.
Małgorzata Spyrka – emerytowany pracownik Działu Administrowania Nieruchomościami UJ. Zmarła 24 listopada.
Monika Stypuła – w latach 2000–2003 zatrudniona w Pracowni Radioimmunologii Kliniki Endokrynologii Katedry Endokrynologii UJ CM. Zmarła 13 grudnia.
Dr hab. Marek Boczar, profesor UJ –wieloletni pracownik Zakładu Chemii Fizycznej i Elektrochemii Wydziału Chemii UJ. Kierownik Zespołu Spektroskopii Molekularnej. Zmarł 17 grudnia.
Prof. Henryk Kubiak – wieloletni wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalista w zakresie paleontologii słoni i nosorożców. Jeden z założycieli Stowarzyszenia Maltańska Służba Medyczna – Pomoc Maltańska w Polsce. Zmarł 26 grudnia.
Prof. Jacek Wojciechowski – emerytowany profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, wieloletni pracownik Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UJ. Zmarł 30 grudnia.
Prof. Antoni Basta – emerytowany pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum. Od 1973 roku związany z Kliniką Ginekologii i Onkologii Instytutu Ginekologii i Położnictwa. Od 1992 roku kierownik Kliniki, a od 2001 roku kierownik Katedry i Kliniki Ginekologii i Onkologii. Wyróżniony Nagrodą Ministra Zdrowia, Nagrodą Rektora UJ, Nagrodą Prezydenta Krakowa. Zmarł 1 stycznia.
Dr hab. Andrzej Nowosad, profesor UJ – długoletni pracownik Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ. Związany z Instytutem Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej UJ. Zmarł 1 stycznia.
Prof. Danuta Ptaszycka-Jackowska –profesor tytularny w Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ. Wieloletni pracownik Instytutu Rozwoju Miast i Regionów. Zmarła 5 stycznia.
Dr Kazimierz Walasz – długoletni pracownik Instytutu Nauk o Środowisku Wydziału Biologii UJ. Był związany z Zakładem Zoopsychologii i Etologii Zwierząt. Założyciel i wieloletni prezes Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Zmarł 9 stycznia.
Dr Marek Meus – wieloletni wykładowca Wydziału Chemii UJ. Zmarł 9 stycznia.
Dr hab. inż. arch. Krzysztof Skalski, profesor UJ – architekt, urbanista, emerytowany profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, związany z Instytutem Spraw Publicznych. Zmarł 16 stycznia.
Prof. Janusz Krzysztof Kozłowski – dyrektor Instytutu Archeologii UJ w latach 1972–1978, kierownik Zakładu Archeologii Epoki Kamienia oraz Zakładu Archeologii Nowego Świata. Profesor honorowy UJ, doktor honoris causa Uniwersytetu w Bordeaux. Prezydent Międzynarodowej Unii Akademii. Członek i wiceprezes Polskiej Akademii Umiejętności. Zmarł 17 stycznia.
Mgr Maciej Antecki – starszy kustosz w Oddziale Katalogowania Książek Biblioteki Jagiellońskiej, związany z Biblioteką od 1992 roku. Zmarł 20 stycznia.
Informacje zebrał i opracował Adam Koprowski, Biuro Prasowe UJ
Uniwersytet
Jagielloński od wielu lat pozostaje w czołówce najlepszych ośrodków akademickich w Polsce. Na jego renomę pracują wybitni badacze reprezentujący różne dziedziny nauki – od matematyki, medycyny i literaturoznawstwa po prawo i politologię. Wielowiekowa tradycja zobowiązuje, aby jagiellońskie berła pozostawały symbolem najwyższej jakości oraz służby na rzecz nauki. Tę samą misję z powodzeniem realizuje również Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Publikacje powstające jego nakładem wyróżniają się wysokim poziomem merytorycznym oraz edytorskim W ofercie znajdują się zarówno podręczniki kształtujące kolejne pokolenia studentów, jak i monografie czy wielotomowe edycje krytyczne. Każda książka to osobny projekt, wymagający pełnego zaangażowania zespołu WUJ.
Rok 2024 przyniósł wiele istotnych opracowań naukowych, które nie tylko wzbogaciły portfolio Wydawnictwa, lecz także okazały się istotnym głosem w środowisku akademickim. Warto wymienić publikacje: Azjatycka wielka gra. Indie i Azja Południowa w sporze o regionalną i globalną dominację w XX i XXI wieku dr. hab. Piotra Kłodkowskiego, profesora UJ, trzytomową Historię medycyny w sześciu niepełnych odsłonach. Część trzecia, czyli odsłona szósta i ostatnia autorstwa prof. Ryszarda Witolda Gryglewskiego oraz Cyfrową socjologię jakościową. Odkrywanie językowego obrazu świata życia codziennego dr. Grzegorza Brydy. Każda z tych prac wnosi unikatowy wkład w rozwój nauki, poruszając istotne zagadnienia współczesnego świata.
Autor pierwszej publikacji, dr hab. Piotr Kłodkowski, profesor UJ – orientalista, politolog i były ambasador RP w Indiach, kreśli wnikliwy obraz tego kraju oraz innych państw Azji Południowej, analizując ich miejsce na geopolitycznej mapie świata. Książka stanowi krytyczny komentarz do
przemian zachodzących w regionie oraz próbę prognozy rozwoju sytuacji. Ukazuje, jak centrum wydarzeń o znaczeniu globalnym przesuwa się z obszarów atlantyckich w kierunku Indo-Pacyfiku. To właśnie Azja jest dziś obszarem największych wyzwań geostrategicznych oraz kluczowych interesów ekonomicznych dla Stanów Zjednoczonych Ameryki, Rosji i państw europejskich. Szczególną rolę w tym procesie odgrywają Indie – najludniejsze państwo świata, które dążą do powstrzymania chińskiej ekspansji w regionie i wypracowania własnego statusu supermocarstwa. Azjatycka wielka gra oferuje wnikliwe studium rywalizacji polityczno-gospodarczej i kulturowej w Azji Południowej. Piotr Kłodkowski drobiazgowo opisuje dynamikę przemian w Indiach, Pakistanie, Bangladeszu, Sri Lance i Nepalu, by zrozumieć złożoność współczesnej polityki międzynarodowej na największym kontynencie globu.
Cyfrowa socjologia jakościowa. Odkrywanie językowego obrazu świata życia codziennego dr. Grzegorza Brydy to nowatorskie spojrzenie na sposób, w jaki ludzie – pod wpływem uwarunkowań psychologicznych, społeczno-kulturowych i środowiskowych – postrzegają świat oraz konstruują wyobrażenia na temat rzeczywistości. Autor bada językowy obraz świata, wskazując, w jaki sposób naturalny język narzuca semantyki społeczno-kulturowe, wpływa na percepcję rzeczywistości i kształtuje narracje dotyczące życia codziennego. Grzegorz Bryda w swojej pracy proponuje innowacyjną – lingwistyczno-kognitywną, metodologię analizy narracji i odkrywania wiedzy o świecie. Łącząc tradycyjne podejście do komputerowej analizy danych z nowoczesnymi technikami lingwistyki komputerowej i przetwarzania języka naturalnego, tworzy tym samym interdyscyplinarne podejście do badań jakościowych. Książka stanowi cenne źródło wiedzy zarówno dla socjologów, jak
i przedstawicieli innych nauk społecznych, poszukujących nowych metod badawczych w erze cyfrowej.
Historia medycyny w sześciu niepełnych odsłonach autorstwa prof. Ryszarda Witolda Gryglewskiego to wyjątkowa podróż przez dzieje medycyny, ukazane z perspektywy sześciu kluczowych zagadnień, które przez wieki kształtowały rozwój tej dziedziny nauki. Pierwsza część poświęcona jest budowie ludzkiego organizmu, badanej przez anatomów, histologów, cytologów i genetyków. Druga skupia się na funkcjach życiowych – tematyce badań fizjologicznych i biochemicznych. Trzecia prezentuje mechanizmy chorób, będące przedmiotem zainteresowania patologii, mikrobiologii i bakteriologii. Czwarta dotyczy rozwoju diagnostyki i prognostyki medycznej, a piąta – poszukiwania skutecznych metod terapeutycznych. Ostatnia część rozważań przedstawia ewolucję chirurgii jako nauki i sztuki medycznej mającej na celu przywrócenie homeostazy organizmu przez bezpośrednią ingerencję w jego strukturę. Trzytomowe dzieło prof. Gryglewskiego to inspirujące spojrzenie na historię medycyny z perspektywy wybitnego badacza, łączące rzetelność naukową z przystępnym stylem narracji. Dzięki temu stanowi ono wartościową lekturę nie tylko dla specjalistów. Rok 2024 obfitował w wiele wyjątkowych monografii z różnych dziedzin nauki – łącznie Wydawnictwo UJ wydało ponad 100 tytułów z zakresu zarządzania, filozofii, psychologii, archeologii, prawa, nauk społecznych, politologii i literaturoznawstwa. Każda z tych pozycji, niezależnie od poruszanej tematyki, wzbogaca zasoby intelektualne świata nauki. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego dąży do nieustannego promowania wiedzy oraz wspierania wybitnych badaczy, realizując swą misję z dbałością o najwyższe standardy edytorskie. Pełną ofertę można znaleźć na stronie internetowej www.wuj.pl. Warto również obserwować media społecznościowe WUJ, gdzie pojawiają się zapowiedzi, nowości oraz informacje o bieżących wydarzeniach.
Agnieszka Andreasik Wydawnictwo UJ
Rebecca E. Williams, Julie S. Kraft Uzależnienia i emocje. Ćwiczenia z akceptacji i uważności dla osób zmagających się z nałogiem
Lampka wina na koniec trudnego dnia, papieros po ciężkiej rozmowie z szefem czy zakupy w sieci po kłótni z partnerem – często nie zdajemy sobie sprawy, jak łatwo wpaść w sidła nałogu. Niestety, wyjście z uzależnienia nie jest już takie proste.
Rebecca E. Williams i Julie S. Kraft pomagają zrozumieć przyczyny problemu, wyjaśniają mechanizmy jego powstawania oraz pokazują, jak konsekwentnie zmieniać destrukcyjne schematy zachowań. Opisują związek między nałogiem a trudnościami w radzeniu sobie z emocjami, natrętnymi myślami czy nieprzepracowaną stratą. Zawarte w książce ćwiczenia, oparte na uważności oraz terapiach poznawczych (CBT, DBT, ACT), nauczą akceptować pojawiające się uczucia i odróżniać fakty od przekonań. Autorki pokazują również, w jaki sposób odbudować relacje, tworzyć system wsparcia, by skutecznie stawiać czoła wyzwalaczom i zapobiegać nawrotom. Uzależnienia i emocje to pierwszy krok w stronę samopoznania, miłości do siebie i osobistej przemiany.
Refleksje latynoamerykanistyczne. Wyzwania i perspektywy w regionie Ameryki Łacińskiej pod redakcją Karoliny I. Kalety
W polskojęzycznych serwisach informacyjnych i doniesieniach prasowych relatywnie niewiele uwagi poświęca się regionowi Ameryki Łacińskiej, a wiadomości z tej części świata ustępują popularnością relacjom z krajów europejskich czy Stanów Zjednoczonych. Co więcej, pojawiające się w mediach głównego nurtu informacje z tego regionu zwykle dotyczą największych państw, jak Brazylia, Meksyk czy Argentyna, a także skupiają się na kwestiach związanych z przestępczością zorganizowaną, niestabilną sytuacją polityczną lub katastrofami naturalnymi. Może to prowadzić do tworzenia się stereotypowego wizerunku tego obszaru, który nie koresponduje z jego rzeczywistym zróżnicowaniem. Niniejsza publikacja pozwala na przyjrzenie się zarówno lokalnym potęgom ekonomicznym, jak i najmniejszym krajom, prezentując przegląd wybranych zagadnień o charakterze politycznym, społecznym i kulturowym. Refleksje latynoamerykanistyczne... dotyczą współczesnych problemów i wyzwań stojących przed tym fascynującym regionem w połowie trzeciej dekady XXI wieku.
Grzegorz Bryda
Cyfrowa socjologia jakościowa. Odkrywanie językowego obrazu świata życia codziennego
Cyfrowa socjologia jakościowa ukazuje codzienny świat życia społeczności lokalnej poprzez analizę języka naturalnego. Autor wykorzystuje zaawansowane metody analizy wywiadów biograficzno-narracyjnych, aby pokazać, w jaki sposób, za pomocą języka, konstruujemy i strukturyzujemy otaczającą nas rzeczywistość, odkrywając ukryte znaczenia słów, które pomagają kategoryzować i nadawać sens światu. Publikacja prezentuje innowacyjne podejście do metodologii badań jakościowych, łączące metody cyfrowej humanistyki, informatyki i nauk społecznych. Autor prowadzi czytelnika przez lingwistyczno-kognitywną metodologię analizy narracji, która integruje komputerową analizę danych jakościowych z nowoczesnymi technologiami, takimi jak lingwistyka komputerowa, sztuczna inteligencja, przetwarzanie języka naturalnego oraz modele językowe. Przybliża te technologie, pokazując, jak kształtują refleksyjność i wzbogacają warsztat badacza jakościowego. Monografia to niezbędna pozycja dla badaczy zainteresowanych socjologią cyfrową i analizą danych jakościowych. Oferuje ciekawe rozwiązania, oparte na sztucznej inteligencji i analizie języka naturalnego, ukazując, jak można łączyć tradycyjne metody analizy danych z nowymi technologiami. Przejrzyste wyjaśnienia i procedury czynią ją wartościowym źródłem wiedzy.
Źródła i sensy. Studia ofiarowane Profesorowi
Januszowi S. Gruchale z okazji siedemdziesiątej rocznicy urodzin pod redakcją Justyny Kiliańczyk-Zięby, Magdaleny Komorowskiej
Niniejszy tom studiów zadedykowano prof. Januszowi S. Gruchale – wybitnemu historykowi literatury, edytorowi. Zajmował się on i zajmuje recepcją kultury klasycznej w nowożytnej Europie, literaturą nowołacińską, twórczością staropolskich poetów piszących po polsku i po łacinie, dziejami książki, spuścizną uczonych związanych z Akademią Krakowską, dwudziestowieczną literaturą powstającą na emigracji, a przede wszystkim – edytorstwem naukowym. Większość artykułów zebranych w tej „księdze przyjaciół” nawiązuje do bliskich Jubilatowi obszarów badawczych, a ich autorami są badacze kilku pokoleń. Wszystkie teksty wskazują na wysokie kompetencje autorów [...]. Wyniki badań stanowią duży wkład w polską humanistykę i zainteresują przede wszystkim literaturoznawców, ale też bibliologów i historyków czy historyków sztuki.
Z recenzji Barbary Milewskiej-Waźbińskiej
Włodzimierz Szturc Dramaturgia fragmentu
Badania naukowe Włodzimierza Szturca charakteryzują się interdyscyplinarnym ujęciem problemu wyobraźni, szczególnie istotnej w literaturze wieku XIX, oraz w dramacie i teatrze tego okresu – aż po współczesność. Ruch, gest, słowo, znak, ale też milczenie i przemilczanie, znikanie i zasłanianie są dla uczonego punktem wyjścia na ścieżce rozpoznawania fenomenów dzieła literackiego i scenicznego. Dramaturgia jako cecha fragmentu oznacza go i zarazem determinuje, uwalniając od niesprawiedliwego stereotypu, głoszącego, że fragment to coś statycznego, niemożliwego do „właściwego” rozpoznania. Fragmentaryczność okazuje się takim rodzajem napięcia, jakie nosi w sobie utwór zawieszony w niewybrzmiałym akcie twórczego uniesienia, pozostaje organiczną częścią autora, który nigdy się od swego dzieła nie uwolnił, ale pozostaje w najbliższym związku z nim. Fragment oznacza trwanie procesu twórczego, dzieje się, nie może się skończyć. To dramat tekstu i jego autora.
Z recenzji Krzysztofa Korotkicha
Perspektywa interesariuszy we współczesnych problemach zarządzania pod redakcją Anny Sławik
Interesariusz to słowo odmieniane przez wszystkie przypadki w nowoczesnym biznesie, gospodarce i administracji w kontekście zrównoważonego rozwoju, społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR) czy mitygacji ryzyk ESG. Interesariusze są jednak przede wszystkim podmiotami w modelu biznesowym i łańcuchu tworzenia wartości. Głównym założeniem teorii interesariuszy jest tworzenie wartości dla połączonych ze sobą, współzależnych bądź współistniejących podmiotów.
Książka Perspektywa interesariuszy we współczesnych problemach zarządzania ukazuje siedem różnych kontekstów myślenia o organizacjach przez pryzmat teorii interesariuszy i praktyki zarządzania nimi. Wydaje się, że ta perspektywa nie ma alternatywy i stała się obowiązującym sposobem myślenia o tworzeniu wartości dla i przez interesariuszy w biznesie.
Mateusz Janas Źródła przewagi konkurencyjnej przedsiębiorstw sektora MŚP produkujących meble w Polsce
W dobie globalizacji i intensywnej rywalizacji zdobycie przewagi rynkowej przez mikroprzedsiębiorstwa, małe i średnie przedsiębiorstwa staje się głównym zadaniem dla wielu branż, w tym sektora meblarskiego w Polsce. Autor niniejszej książki dokładnie analizuje, jak polskie przedsiębiorstwa mogą osiągnąć sukces, opierając się na unikatowych atutach i innowacyjności. Publikacja oferuje kompleksowy przegląd strategii i czynników konkurencyjnych, które umożliwiają przedsiębiorstwom wyróżnienie się na rynku, w tym czynniki ceny i jakości, zaawansowane technologie, efektywne zarządzanie zasobami ludzkimi oraz umiejętność adaptacji do szybko zmieniającego się otoczenia ekonomicznego.
Monografia ta jest niezbędnym kompendium dla każdego, kto interesuje się nie tylko przetrwaniem czy rozwojem w sektorze przedsiębiorstw MŚP, ale także budowaniem i zdobywaniem pożądanej pozycji na rynkach krajowym i światowym. Wskazuje główne źródła przewag konkurencyjnych, będących podstawą sukcesu.
Ryszard W. Gryglewski
Historia medycyny... 3 w sześciu niepełnych odsłonach. Część trzecia, czyli odsłona szósta i ostatnia
Historia medycyny w sześciu niepełnych odsłonach... jest propozycją spojrzenia na dzieje nauki i sztuki lekarskiej przez pryzmat sześciu, zdaniem autora, głównych problemów, z jakimi w przeszłości mierzyła się medycyna i z jakimi nadal przychodzi jej się mierzyć.
Pierwsza odsłona to rozważania o konstrukcji (lub inaczej – budowie) organizmu człowieka, nad którą debatowali badacze zajmujący się anatomią, histologią, cytologią i genetyką. Druga odsłona jest próbą zrozumienia funkcji życiowych, czyli przedmiotu badań nauk eksperymentalnych, przede wszystkim fizjologii i biochemii. Trzecia wiąże się z poznaniem przyczyn i mechanizmów, które uszkadzają lub niszczą strukturę i zaburzają funkcje organizmu, czyli zdarzeń i procesów stojących u podstaw nauki o chorobach – patologii wraz z anatomią patologiczną, patomorfologią i patofizjologią, mikrobiologią i bakteriologią lekarską. Dzięki czwartej odsłonie zbliżamy się do historii prób rozpoznania procesów chorobowych oraz zdolności przewidywania ich dalszego biegu. To świat diagnostyki i prognostyki medycznej. Piąta ukazuje poszukiwania metod i środków, których celem staje się przywrócenie zaburzonej homeostazy organizmu – a więc to, co określamy mianem terapii. Ostatnia, szósta, przedstawia dzieje chirurgii – nauki i sztuki poszukującej sposobów bezpośredniego wniknięcia w przestrzeń konstrukcji organizmu i przywrócenia właściwego biegu funkcji życia.
Do czytelników trafia właśnie trzecia – i zarazem ostatnia – część monografii, poświęcona w całości historii jednej z najstarszych specjalności lekarskich: chirurgii. Od krzemiennego noża naszych prehistorycznych przodków aż po ramię robota chirurgicznego możemy śledzić wysiłki całych pokoleń, by naprawić to, co zostało uszkodzone, czy to w wyniku choroby, czy też na skutek urazu. Stąd też tytuł ostatniej odsłony – Naprawa.
Magdalena Banaszkiewicz
Tourism and Heritage in the Chornobyl Exclusion Zone
Monografia dotyczy Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia (CSW). Autorka w perspektywie antropologicznej zbadała dysonanse związane z utowarowieniem dziedzictwa Czarnobyla. Autorka rozważa rolę przewodników jako pośredników doświadczeń, koncentrując się na synergii między turystami a przewodnikami w interpretacji dziedzictwa. Proponuje postrzeganie przewodników turystycznych jako ważnych aktorów w oddolnym konstruowaniu dyskursu dziedzictwa, przyczyniając się do bardziej inkluzywnego i partycypacyjnego podejścia do zarządzania dziedzictwem. Pokazując, że CSW przechodzi dynamiczną transformację w masową atrakcję turystyczną, książka stanowi krytyczną refleksję nad dziedzic-
twem jako procesem tworzenia znaczeń, w którym zasoby przeszłości są interpretowane, negocjowane i uznawane za cenne. Stosując koncepcje dysonansowego dziedzictwa do opisu heterogenicznego charakteru CSW, książka poszerza zakres interpretacyjny mrocznej turystyki (dark tourism), która nabiera nowego wymiaru w kontekście wojny w Ukrainie. Tourism and Heritage in the Chornobyl Exclusion Zone dowodzi, że miejsca po katastrofie, takie jak Czarnobyl, mogą nas wiele nauczyć o znaczeniu zachowania dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego dla przyszłych pokoleń. Monografia stanowi lekturę obowiązkową dla naukowców i studentów zajmujących się dziedzictwem, turystyką, pamięcią, katastrofami i Europą Wschodnią.
Cultural Heritage and Mobility from a Multisensory Perspective pod redakcją Magdaleny Banaszkiewicz, Karoliny Nikielskiej-Sekuły
Monografia wypełnia lukę na pograniczu heritologii i badań nad mobilnością poprzez zastosowanie teoretycznych i metodologicznych perspektyw wielozmysłowych. Obejmuje szeroki zakres przypadków empirycznych eksplorowanych przez autorów, koncentrujących się na zaangażowaniu w dziedzictwo kulturowe w kontekście mobilności. Książka prezentuje oddolną perspektywę indywidualnych przedstawień dziedzictwa kulturowego przez mobilnych i poruszających się aktorów, analizując je ze szczególną uwagą na ich ucieleśnione aspekty: doświadczenia cielesne, wrażenia zmysłowe oraz afekty i emocje, które wywołują. Zbiór studiów przypadków obejmuje empiryczne, teoretyczne i metodologiczne opisy ucieleśnienia dziedzictwa w kontekście mobilności na poziomie makro, mezo i mikro, badając zmiany dziedzictwa i mobilność z perspektywy multisensorycznej.
Książka Cultural Heritage and Mobility from a Multisensory Perspective skierowana jest przede wszystkim do naukowców, studentów i praktyków zajmujących się różnymi wymiarami dziedzictwa kulturowego i mobilności oraz problemami na ich styku. Będzie również interesująca dla osób prowadzących badania nad turystyką, migracjami i integracją.
Leszek Korporowicz Komunikowanie dziedzictwa kulturowego
Książka dotyczy problemu konsekwencji narastającej różnorodności kulturowej w dobie globalizacji oraz nasilenia interakcji kulturowych. Dzielenie się, rozumienie i ekspresja tożsamości i dziedzictwa kulturowego stają się podstawowymi kompetencjami międzykulturowymi, którym poświęcona jest monografia – z własnymi tezami metodologicznymi, merytorycznymi i aksjologicznymi. Tezy te nawiązują do tradycji polskiej socjologii kultury podkreślającej semiotyczne i aksjologiczne aspekty kultury i dziedzictwa kulturowego. To ostatnie ukazane zostaje na różniących się jakościowo poziomach percepcji, doświadczania i rozwoju. Autor redefiniuje uproszczone rozumienie pojęcia i praktyki komunikacyjnej, przeciwstawiając się odhumanizowanemu podejściu do problemu, lansowanemu przez silne wpływy nauk informatycznych. Walorem pracy jest ukazanie wielopoziomowego i interaktywnego charakteru zjawiska komunikacji, szczególnie w odniesieniu do problematyki dziedzictwa kulturowego. W książce analizowany jest nieobecny w li-
teraturze polskiej i światowej problem zintegrowanej teorii przestrzeni komunikowania, jaki przynosi rzeczywistość hybrydalna w cywilizacji współczesnej. Rewitalizacja humanistycznych koncepcji komunikowania, kultury i dziedzictwa kulturowego stanowić może zasadniczy motyw lektury dla poszukującego i dociekliwego czytelnika.
Nie tylko K-POP, Badania nad Półwyspem Koreańskim w Uniwersytecie Jagiellońskim pod redakcją Renaty Czekalskiej
Niniejsza publikacja to dosyć niecodzienny zbiór tekstów, wprowadzający czytelników w wielowymiarową specyfikę Półwyspu Koreańskiego. Opracowania, podzielone na trzy główne obszary – polityka, społeczeństwo i kultura, ukazują różnorodne aspekty życia Koreańczyków – od wpływu konfucjanizmu na codzienne relacje społeczne, przez koreańską kulturę biznesową, aż po współczesne wyzwania polityki zagranicznej. Autorzy, wszyscy związani z Uniwersytetem Jagiellońskim, przedstawiają oryginalne podejścia badawcze i wielowątkowe interpretacje, co czyni tę publikację wartościową dla każdego, kto pragnie lepiej poznać ten fascynujący region świata.
Dzięki różnorodności tekstów w niej zebranych książka wyróżnia się nowatorskim podejściem do badań nad Koreą, prezentując zarówno tematy klasyczne, jak i nowo podejmowane zagadnienia. Znajdą tu Państwo analizę obrazu koreańskich wierzeń we współczesnych serialach, refleksje nad kolektywizmem społecznym oraz nowe spojrzenie na kino Korei Północnej i jego rolę w budowaniu wizerunku Kim Ir Sena. Publikacja podejmuje również aktualne zagadnienia, takie jak walka o prawa kobiet w Korei Południowej, a także historyczne kontrowersje wokół niewolnictwa seksualnego praktykowanego przez japońską armię.
Dorota Pudo Fani popkultury na lekcji języka obcego. Glottodydaktyczny potencjał fanfiction
Monografia wpisuje się w nurt badań nad wykorzystaniem nowych zjawisk kulturowych w nauczaniu i uczeniu się języków obcych, zarówno w kontekstach formalnych, jak i nieformalnych. Jej celem jest kompleksowa prezentacja możliwego glottodydaktycznego użycia fanfiction, czyli tzw. literatury fanowskiej, nieoficjalnej, publikowanej anonimowo w sieci. Zjawisko to, choć od ponad trzech dekad jest przedmiotem intensywnych badań światowych kulturoznawców, medioznawców i socjologów, doczekało się stosunkowo niewielu ujęć z perspektywy glottodydaktycznej, szczególnie na gruncie polskim. Niniejsza pozycja częściowo wypełnia tę lukę. Adresowana w pierwszym rzędzie do badaczy glottodydaktyków, ale potencjalnie użyteczna także dla praktyków książka proponuje wszechstronne i szczegółowe spojrzenie na różne aspekty wykorzystania fanfiction w nauce języków obcych. Syntetyczna prezentacja samego zjawiska wraz z jego socjokulturową specyfiką ułatwia lekturę odbiorcom, którzy nie zetknęli się wcześniej z fandomem. Oprócz analiz teoretycznych rozprawa zawiera również obszerną część badawczą, na którą składają się sprawozdania z dwóch badań własnych autorki: studium przypadku wielojęzycznej fanki, publikującej swoje fanfikcje w sieci, oraz projektu Fanfiction zrealizowanego w ramach studiów romanistycznych. Zarówno z refleksji teoretycznej, jak i z badań wyłania się obraz fanfiction jako narzędzia potencjalnie motywującego do nauki języka obcego, o wszechstronnym zastosowaniu, z którym na pewno warto się zapoznać.
Szanowni Państwo!
Ukazujące się od 1996 roku czasopismo uniwersyteckie „Alma Mater” służy do prezentacji życia wspólnoty akademickiej najstarszej polskiej uczelni. W ciągu dwudziestu dziewięciu lat – dzięki wspólnemu wysiłkowi autorów, współpracowników i redaktorów, dzięki życzliwości Czytelników i zaangażowaniu władz UJ – udało się stworzyć otwarte forum wymiany informacji i poglądów. Sukcesywnie zwiększała się częstotliwość ukazywania się pisma – kwartalnik stał się najpierw dwumiesięcznikiem, a następnie miesięcznikiem. Wszystkim osobom zainteresowanym regularnym otrzymywaniem najnowszych edycji uniwersyteckiego czasopisma proponujemy członkostwo w Klubie Czytelnika „Alma Mater”. Każdy, kto wpłaci na konto Uniwersytetu Jagiellońskiego dowolną kwotę, pozwalającą na opłacenie kosztów przesyłki pocztowej, staje się członkiem naszego Klubu. Każdy Klubowicz otrzymuje pocztą gratisowy egzemplarz kolejnych numerów miesięcznika „Alma Mater”. Fundusze zgromadzone dzięki hojności naszych Czytelników przeznaczamy na pokrycie kosztów druku i dystrybucji pisma.
Dokonując wpłaty na podane w stopce redakcyjnej konto, prosimy o powiadomienie redakcji przez wysłanie emaila (almamater@uj.edu.pl) lub przesłanie wypełnionej deklaracji na adres: 31126 Kraków, ul. Michałowskiego 9/3.
Imię i nazwisko ..............................................................................
Adres
Telefon – faks – email .........................................................................
Absolwent UJ: tak nie Jeśli tak, proszę podać wydział, kierunek i rok ukończenia studiów:
Deklaruję wpłatę (darowiznę) w wysokości
na konto Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2025 roku. Proszę o za pi sa nie mnie do Klubu Czytelnika „Alma Mater” i regularne przesyłanie miesięcznika UJ. Wyrażam zgodę – nie wyrażam zgody (niewłaściwe skreślić) na opublikowanie mojego imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania na liście członków Klubu w miesięczniku „Alma Mater”. Podpis