k w i e c i e n – m a j
2 0 1 3
n r
1 5 6 – 1 5 7
ALMA MATER
miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego kwiecień–maj 2013 nr 156–157 ADRES REDAKCJI 31-109 Kraków, ul. Piłsudskiego 8/1 tel. 12 430 10 38, fax 12 430 10 30 e-mail: almamater@uj.edu.pl www.almamater.uj.edu.pl
RADA PROGRAMOWA Zbigniew Iwański Antoni Jackowski Zdzisław Pietrzyk Aleksander B. Skotnicki Joachim Śliwa OPIEKA MERYTORYCZNA Franciszek Ziejka REDAKCJA Rita Pagacz-Moczarska – redaktor naczelna Zofia Ciećkiewicz – sekretarz redakcji Anna Wojnar – fotoreporter
WYDAWCA Uniwersytet Jagielloński 31-007 Kraków, ul. Gołębia 24 PRZYGOTOWANIE DO DRUKU Opracowanie graficzne i łamanie Agencja Reklamowa „NOVUM” www.novum.krakow.pl Korekta – Elżbieta Białoń, Ewa Dąbrowska DRUK Drukarnia Pasaż sp. z o.o. 30-363 Kraków, ul. Rydlówka 24 Okładka, pierwsza strona: Zawieszenie łańcucha rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego z 1900 r.; w środku tarcza z Orłem i popiersie św. Stanisława; ze zbiorów Muzeum UJ, fot. Grzegorz Zygier czwarta strona: Schody gdańskie w Stubie Communis, Collegium Maius UJ fot. Anna Wojnar Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych, zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, zmian tytułów oraz zmian redakcyjnych w nadesłanych tekstach, nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń Numer zamknięto 29 kwietnia 2013
ISSN 1427-1176
nakład: 3500 egz.
konto : Uniwersytet Jagielloński PEKAO SA 87124047221111000048544672 z dopiskiem: ALMA MATER – darowizna
SPIS TREŚCI Actualia
Grzegorz Bubak – WIZYTA PREZYDENTA WĘGIER NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM..... Anna Wojnar – OTWARCIE NA WSCHÓD............................................................................................. WSPÓŁPRACA Z COLUMBIA UNIVERSITY PRESS.......................................................................... Anna Wojnar – KRAKÓW – JENA........................................................................................................... PSYCHOLOGIA SPORTU....................................................................................................................... Rita Pagacz-Moczarska – NIKT NIE REZYGNUJE Z DOBRYCH POMYSŁÓW!...............................
5 7 8 9 10 11
Scientia
Rita Pagacz-Moczarska – Z LABORATORIUM DO ŁÓŻKA PACJENTA............................................. 14 Jacek J. Pietrzyk – TRUDNOŚCI I PUŁAPKI W PEDIATRII................................................................. 16 Barbara Bik, Lucyna Przewoźniak – RODZINNE RZUCANIE PALENIA............................................. 18
Personae
Krystyna Dyrek, Zbigniew Sojka – PROFESOR PROFESORÓW .......................................................... 20 Zbigniew Sojka, Krystyna Dyrek – MEDAL JUBILEUSZOWY PROFESORA ADAMA BIELAŃSKIEGO.......................................................................................... 21 Ewa Owsiany – DO OSIEMDZIESIĄTKI DBAĆ O ZDROWIE, A POTEM TO JUŻ ŻYĆ PEŁNĄ PIERSIĄ!.......................................................................................... 22 Teresa Bętkowska – OJCIEC KOCHAŁ – MATKA WYCHOWYWAŁA................................................ 24 JUBILEUSZ PROFESORA TADEUSZA BUJNICKIEGO...................................................................... 29 Krzysztof Zajas – POD ZNAKIEM SIENKIEWICZA.............................................................................. 30 Jarosław Fazan – NARRACJE KRESOWE I POGRANICZNE............................................................. 30 Stanisław Gawliński – TADEUSZ BUJNICKI O LITERATURZE POLSKIEJ XX-LECIA MIĘDZYWOJENNEGO ................................................................................................. 31 Wojciech Ligęza – W DRODZE................................................................................................................ 32 Andrzej Romanowski – ĆWICZENIA Z POETYKI – PO MARCU 1968................................................ 33 Aleksandra Cieślar – 70. ROCZNICA URODZIN ZBIGNIEWA ŚWIĘCHA......................................... 34
Historia magistra vitAE
Andrzej Kownacki, Konrad Wołowski, Janusz Starmach – KRAKOWSKA SZKOŁA HYDROBIOLOGICZNA....................................................................... MAKSYMILIAN SIŁA-NOWICKI (1826–1890).................................................................................... ANTONI WIERZEJSKI (1843–1916)....................................................................................................... EDWARD FRANCISZEK GLINKA-JANCZEWSKI (1846–1918)........................................................ JÓZEF ROSTAFIŃSKI (1850–1928)........................................................................................................ MARIAN RACIBORSKI (1863–1917).................................................................................................... TEODOR SPICZAKOW (FIODOR SPITSCHAKOFF) (1879–1946)..................................................... ALFRED LITYŃSKI (1880–1945)........................................................................................................... JADWIGA WOŁOSZYŃSKA (1882–1951)............................................................................................. Andrzej Kownacki – KAROL STARMACH (1900–1988)........................................................................ Ryszard W. Gryglewski – LISTY, NOTATKI, DOKUMENTY I FOTOGRAFIE PROFESORA LEONA MARCHLEWSKIEGO.................................................................................. Tomasz Wiatr – PORTRETY WYBITNYCH KRAKOWSKICH LEKARZY.......................................... Anna Jarmocik – ADOLF BECK – PIONIER ELEKTROENCEFALOGRAFII..................................... Tomasz Gąsowski – REFLEKSJE O NOCY STYCZNIOWEJ................................................................. Grażyna Grzechnik-Correale – RZECZ O ROKU 1863........................................................................... Zenon Piech – ZNAKI WYDZIAŁU LEKARSKIEGO UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO W OKRESIE STAROPOLSKIM.......................................................................................................... CZŁOWIEK RELIGIJNY W PRZESTRZENI PUBLICZNEJ.................................................................
36 41 42 42 42 43 43 44 44 45 48 50 51 53 56 59 65
Scholaris
Rita Pagacz-Moczarska – DZIEŃ OTWARTY UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO................... Grzegorz Herman, Piotr Kalita, Maciej Denkowski – DZIEŃ WYDZIAŁU MATEMATYKI I INFORMATYKI..................................................................................................... Natasza Styczyńska – STUDIA WYSZEHRADZKIE............................................................................... KONKURS WIEDZY O UJ...................................................................................................................... ZJAZD INTERNACJOLOGÓW............................................................................................................... Tomasz Pałetko – DOKTORANT Z UJ W FINALE KONKURSU FameLab.......................................... Henryk Wolff-Zdzienicki – SUKCESY „SŁOWIANEK” W KONKURSIE „O PIERŚCIEŃ KSIĘŻNEJ IZABELI”............................................................................................... Mariusz Kusion – JAK ZROBIĆ DOKTORAT I NIE ZWARIOWAĆ?................................................... MASKOT I MEWA................................................................................................................................... Małgorzata Sypniewska – W OBRONIE PIĘKNA JĘZYKA POLSKIEGO............................................ Milena J. Kalczyńska – PRAKTYKI W NOWYM JORKU..................................................................... JUBILEUSZ INSTYTUTU JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO W AMERYCE – z Magdaleną Kapuścińską rozmawia Milena J. Kalczyńska............................................................. Renata Pacholczak, Katarzyna Pasternak, Magdalena Stankiewicz – PIĄTA EDYCJA KURSU MEDICAL DEVELOPMENT IN EUROPE.......................................... STUDIA WE FRANCJI............................................................................................................................. Zuzanna Bodziony – WĘGIERSKO-POLSKA UROCZYSTOŚĆ............................................................ Tomasz Tokarek –KSZTAŁTOWANIE PROZDROWOTNYCH POSTAW.............................................
Impressiones
Franciszek Ziejka – MOWA NIEBIOS?.................................................................................................... Jacek Partyka – UNIKATOWE ZBIORY BIBLIOTECZNE KAMEDUŁÓW Z BIELAN..................... Jerzy Duda – JUBILEUSZ UNIWERSYTETU Z POCZTĄ I FILATELISTAMI................................... KRAKÓW CZASU OKUPACJI W FOTOGRAFII.................................................................................. Rita Pagacz-Moczarska – DOBRZE STRZEŻONA KOLEKCJA............................................................
66 68 69 70 70 71 72 72 74 75 76 77 78 79 80 81
82 84 87 92 93
Conventiones
Anna Wojnar – NAGRODA POJEDNANIA............................................................................................. 94 Kamil Dobosz – PODSUMOWANIE ROKU 2012 W UNII EUROPEJSKIEJ........................................ 95 Magdalena Bartak, Katarzyna Górka – II POLSKO-UKRAIŃSKIE DNI PRAWNICZE...................... 96 Marcin Grabowski – RYWALIZACJA CZY INTEGRACJA................................................................... 98 Aleksandra Cieślar – PRZEZ MYŚLI DO MARZEŃ................................................................................. 99 Joanna Bocheńska – DRZWI DO RAJU................................................................................................... 100 Marek Porzycki, Tadeusz Włudyka – SYMPOZJUM W BERLINIE........................................................ 102 DEBATA O MEDIACH PUBLICZNYCH................................................................................................ 102 DAMA W BIELI NA UJ............................................................................................................................ 103 ODNOWIONE DZIEDZIŃCE.................................................................................................................. 104 MOJA PRZYGODA Z BRYDŻEM.......................................................................................................... 105
POSTSCRIPTUM
STOPNIE I TYTUŁY NAUKOWE.......................................................................................................... 106 PRZEGLĄD WYDARZEŃ....................................................................................................................... 108 PÓŁKA NOWOŚCI................................................................................................................................... 112
alma mater nr 156–157
OD REDAKCJI W
maju społeczność akademicka Uniwersytetu Jagiellońskiego świętować będzie 649. rocznicę założenia Uczelni. W tym roku uroczyste posiedzenie Senatu UJ w auli Collegium Maius zostało zaplanowane wyjątkowo nie na 12, lecz na 13 maja. Jak nakazuje tradycja, poprzedzi je wizyta przedstawicieli władz UJ w katedrze wawelskiej oraz złożenie przez nich kwiatów na sarkofagach fundatorów Uczelni: królów Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły oraz św. królowej Jadwigi. W ramach uniwersyteckiego święta tytuł doktora honoris causa otrzyma matematyk i filozof prof. Andrzej Grzegorczyk, a tytułem profesora honorowego zostanie wyróżniony chemik prof. Jacek Klinowski. Szczegółowy opis obchodów znajdzie się, oczywiście, w kolejnym wydaniu pisma. A w tym, wśród informacji dotyczących bieżących wydarzeń Uczelni, między innymi, relacje z wizyty na UJ prezydenta Węgier, uroczystości jubileuszowych 100-lecia urodzin prof. Adama Bielańskiego czy otwarcia supernowoczesnego laboratorium OMICRON, w którym uczeni z Collegium Medicum UJ zajmować się będą analizą ludzkiego materiału genetycznego. Sporo artykułów powstało też z myślą o studentach, podkreślając ich osiągnięcia i realizowane projekty. W cyklu „Smak życia” bohaterem kolejnego reportażu jest prof. Henryk Gaertner. Inne obszerne teksty zostały poświęcone działalności naukowej prof. Tadeusza Bujnickiego, a także twórcom krakowskiej szkoły hydrobiologicznej i znakom Wydziału Lekarskiego UJ w okresie staropolskim. W dziale Impressiones wzrok Czytelników przyciągną z pewnością artykuły o mowie Niebios, unikatowych zbiorach kamedułów z Bielan czy ciekawostkach filatelistycznych, tym bardziej że uzupełnione zostały ciekawym materiałem ilustracyjnym. Zapraszam do lektury! Rita Pagacz-Moczarska
ACTUALIA
WIZYTA PREZYDENTA WĘGIER NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM P
rezydent Węgier János Áder wraz z małżonką Anitą Herczegh 23 marca 2013 odwiedził Uniwersytet Jagielloński. W Collegium Novum spotkał się z władzami Uczelni. Następnie złożył kwiaty pod tablicą upamiętniającą węgierskich żaków, którzy kształcili się w XV i XVI wieku w Akademii Krakowskiej, oraz pod tablicą upamiętniającą ofiary Sonderaktion Krakau. Ostatnim punktem prezydenckiej wizyty był udział w spotkaniu ze studentami hungarystyki.
Prezydenta Węgier Jánosa Ádera powitał rektor UJ prof. Wojciech Nowak
Obecni byli także przedstawiciele władz Uczelni, między innymi prorektor ds. dydaktyki prof. Andrzej Mania, władze samorządowe oraz, oczywiście, studenci krakowskiej hungarystyki, których ponad Anna Wojnar
W ramach Dnia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej prezydent Węgier János Áder wraz z małżonką w auli Collegium Novum spotkał się ze studentami filologii węgierskiej. Choć wydarzenie miało charakter nieoficjalny, prezydentowi towarzyszył ambasador Węgier Jego Ekscelencja Iván Gyurcsik. Gospodarzem spotkania był rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciech Nowak.
Anna Wojnar
Spotkanie prezydenta Węgier ze studentami hungarystyki UJ
Spotkanie w gabinecie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka
80-osobowa grupa studiuje na naszej Uczelni; nie zabrakło też pracowników Zakładu Filologii Węgierskiej UJ – Węgrów i Polaków. Prezydent Áder pełni funkcję od maja 2012, kiedy to przejął urząd po swoim poprzedniku Pálu Schmitcie, oskarżonym o popełnienie plagiatu w pracy doktorskiej. Na Węgrzech, inaczej niż w Polsce, prezydent kraju wybierany jest nie w wyborach powszechnych, ale przez Zgromadzenie Narodowe. Janos Áder był jedynym kandydatem na urząd prezydenta, wysuniętym przez rządzącą i posiadającą większość w parlamencie partię Fidesz. Od końca lat 80. jest związany z działalnością polityczną, wraz z obecnym premierem Viktorem Orbánem współtworzył opozycyjne wtedy ugrupowanie Związek Młodych Demokratów (Fidesz), a także uczestniczył w rozmowach węgierskiego Okrągłego Stołu. Przez prawie dwie dekady był posłem węgierskiego parlamentu, a w latach 1998–2002 jego przewodniczącym. Od roku 2009 do objęcia funkcji prezydenta sprawował mandat europosła, uczestnicząc w pracach Komisji ds. Środowiska,
alma mater nr 156–157
5
Prezydent Áder, zabierając głos, potwierdził nieformalny charakter spotkania i zwrócił się do licznie zgromadzonych studentów, przypominając o dwóch aspektach relacji polsko-węgierskich: tradycji i współczesności. Jak się okazało, przyjazd do Krakowa nie był jego pierwszą wizytą w naszym kraju – już w roku 1987 wraz z obecnym premierem Węgier odwiedził Gdańsk podczas
Anna Wojnar
powstał w 1989 roku (wcześniej była to katedra) dzięki grupie życzliwych osób, którym bliska była tradycja przyjaźni polsko-węgierskiej, i jest jednym z trzech ośrodków tego typu w Polsce. O popularności kierunku świadczy rosnąca z roku na rok liczba studentów, którym swoją wiedzę przekazuje 10 pracowników; połowę z nich stanowią Węgrzy. Profesor Nagy podkreślił znaczenie wspólnych
Wręczanie pamiątkowych prezentów
doświadczeń historii, pielęgnowanie autentycznej przyjaźni między Polską a Węgrami, która stanowi rzadkość we współczesnym świecie, zdominowanym przez zjawisko globalizacji. Patricia Pászt, dyrektor Centrum Węgierskiego w Krakowie, w swoim wystąpieniu wskazała na zaangażowanie studentów w projekty podtrzymujące bliskie kontakty między naszymi narodami, opowiadała o autentycznym zainteresowaniu młodych ludzi kulturą węgierską. Anna Wojnar
Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywnościowego. Otwierając spotkanie, rektor UJ mówił o wspólnej wielowiekowej historii naszych krajów, o założycielach Uniwersytetu. Wspomniał także liczne grono węgierskich żaków, którzy chętnie przybywali do Krakowa, stanowiąc jedną z największych grup cudzoziemców studiujących w przeszłości na Uniwersytecie Jagiellońskim. Nie zabrakło też miejsca na osobiste wspomnienia rektora, potwierdzające prawdziwość powiedzenia Polak, Węgier – dwa bratanki… Po rektorze głos zabrał kierownik Zakładu Filologii Węgierskiej prof. László Kálmán Nagy, który w dwóch językach przedstawił w zarysie historię jednostki oraz aktualne wyzwania dotyczące kształcenia przyszłych hungarystów. Zakład
Anna Wojnar
Przemówienie prezydenta Węgier w auli Collegium Novum
pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski. Podkreślił, jak wielkie wrażenie zrobiła na nim postawa Polaków w walce o wolność. Pod koniec spotkania zaprosił studentów do wspólnej rozmowy, żartując, że sprawdzi ich znajomość języka węgierskiego. Tak bezpośredni kontakt niezwykle rzadko ma miejsce w trakcie spotkań z wysokimi przedstawicielami państw, dlatego studenci byli pod wrażeniem otwartości prezydenta Ádera. Ten pytał ich o motywację do podjęcia tego kierunku studiów, kontakty ze stroną węgierską, a także o plany zawodowe. Studenci, po pokonaniu tremy, opowiadali o swoich doświadczeniach z kulturą Węgier i językiem węgierskim, pierwszych wyjazdach do ośrodków naukowych nad Dunajem i wrażeniach z tym związanych. Warto dodać, że nie była to pierwsza wizyta urzędującego prezydenta Węgier na naszej Uczelni – w 1998 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim gościł Árpád Göncz.
Grzegorz Bubak
adiunkt w Zakładzie Filologii Węgierskiej UJ
6
alma mater nr 156–157
Prezydent János Áder spotkał się również ze studentami filologii węgierskiej
OTWARCIE NA WSCHÓD niwersytet Jagielloński rozpoczyna naukową i edukacyjną współpracę z Państwowym Uniwersytetem w Baku w Republice Azerbejdżanu. Memorandum w tej sprawie zostało podpisane 31 stycznia br. w Sali Senackiej Collegium Novum przez rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka i rektora Uniwersytetu w Baku prof. Abla Maharramova. Ponadto na naszej Uczelni gościli ambasador Hasan Hasanov, minister edukacji Azerbejdżanu Misir Mardanov oraz minister ds. energii i przemysłu Azerbejdżanu Natig Aliyev. Współpraca będzie w szczególności obejmować wymianę naukowców i studentów studiów licencjackich i magisterskich, wsparcie rozwoju kadry akademickiej, wymianę doświadczeń w zakresie zaawansowanych metod badawczych oraz organizację sympozjów, seminariów i konferencji. Azerbejdżan leży w Azji, nad Morzem Kaspijskim. Graniczy z Rosją, Gruzją, Armenią, Iranem i Turcją. Z ponaddziewięciomilionową liczbą ludności jest to najludniejsze państwo Zakaukazia, ponad 90 procent populacji stanowią Azerowie. Większość obywateli Azerbejdżanu to wyznawcy islamu. Największym bogactwem naturalnym tego kraju jest ropa naftowa, jej wydobycie stanowi 70 procent całej produkcji. Azerbejdżan uzyskał niepodległość w maju 1918 roku, jednak już w kwietniu 1920 roku został zajęty przez Armię Czerwoną i do 1991 roku, razem z Gruzją i Armenią, kraj ten wchodził bezpośrednio w skład ZSRR. Formalnie Azerbejdżan stał się państwem niepodległym 18 października 1991. Od tego też czasu trwa konflikt z Armenią o Górny Karabach. Azerbejdżan to także kraj szczycący się wieloma zabytkami architektonicznymi z różnych okresów historycznych, będącymi perłami światowego dziedzictwa architektury. – Na terytorium naszego kraju zachowały się miasta-fortece z czasów starożytnych oraz ruiny antycznych i średniowiecznych miast. Azerbejdżańskie dziedzictwo architektoniczne ma szeroki wachlarz tematyczny. To bogactwo Azerbejdżanu daje podstawę do twierdzenia,
Anna Wojnar
U
Uroczysty moment podpisania memorandum w Sali Senackiej Collegium Novum UJ
że pomimo przynależności do systemów cywilizacyjnych różnych okresów zachowało swoją architektoniczną samoistność – mówił Hasan Hasanov, ambasador Azerbejdżanu w Polsce. Zaszczytne miejsce w historii Azerbejdżanu zajmuje Baku – stolica i największe miasto, z zabytkową zabudową na trzech wzgórzach z punktami widokowymi na Morze Kaspijskie. Wielkie zasługi dla wizerunku tego miasta mieli także polscy architekci: Józef Gosławski, Józef Płoszka, Kazimierz Skórewicz, Eugeniusz Skibiński, którzy wznieśli w Baku, między innymi, gmachy Urzędu Miejskiego, Akademii Nauk, pałace Tagijewa i Muchtarowa, Żeńską Szkołę Muzułmańską, mnóstwo domów mieszkalnych w historycznym centrum stolicy oraz kilka meczetów. Polscy architekci budowali nie tylko w Baku, ale także w miastach Szamachy i Giandża. – Geniuszowi polskich architektów w Baku zawdzięczamy powstanie nowego obrazu architektury, opartej na wielowiekowych tradycjach azerbejdżańskiego budownictwa. Stworzone przez Polaków gmachy stały się jednym z głównych czynników sprawiających, że zarówno
Baku, jak i cały Azerbejdżan stanowi obecnie syntezę Wschodu i Zachodu, syntezę wschodniej i zachodniej sztuki, architektury, muzyki, literatury i wartości duchowych – dodał ambasador. Bakijski Uniwersytet Państwowy został utworzony w 1919 roku, jako uczelnia trójwydziałowa. Dziś stanowi najważniejszy ośrodek naukowy Azerbejdżanu i jako jedyna spośród uczelni azerskich jest notowana w światowych rankingach. Uniwersytet tworzy szesnaście wydziałów: Bibliotekoznawstwa i Nauk o Książce, Biologiczny, Chemiczny, Dziennikarski, Filologiczny, Fizyczny, Geologiczny, Geograficzny, Historyczny, Matematyki Stosowanej i Cybernetyki, Mechaniki i Matematyki, Nauk Społecznych i Psychologii, Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych, Prawny, Studiów Orientalnych, Teologiczny. Bakijski Uniwersytet Państwowy współpracuje z 46 uniwersytetami zagranicznymi, głównie z obszaru postradzieckiego i z Turcji; z polskich uczelni jest to Uniwersytet Warszawski i teraz nasza Uczelnia. Obecnie powstaje wspólna publikacja Bakijskiego Uniwersytetu i Instytutu Geografii
alma mater nr 156–157
7
Anna Wojnar
i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Instytutu Geografii Narodowej Akademii Nauk Azerbejdżanu. Jest to atlas pokazujący Azerbejdżan na średniowiecznych mapach Europy. Publikacja będzie zawierała unikatową kolekcję reprintów 150 map, podzieloną na cztery rozdziały według chronologii: okres starożytny, średniowiecze, wiek XVIII–XIX, wiek XX–XXI. W atlasie znajdą się także, między innymi, portrety kartografów, okładki i teksty ze średniowiecznych rękopisów geograficznych oraz lista symboli azerbejdżańskiej kultury.
Symboliczny uścisk dłoni rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka oraz rektora Uniwersytetu w Baku prof. Abla Maharramova
Anna Wojnar
WSPÓŁPRACA Z COLUMBIA UNIVERSITY PRESS ydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego 17 grudnia 2012 podpisało umowę o bezpośredniej współpracy przy dystrybucji swoich tytułów z amerykańskim wydawnictwem Columbia University Press – czwartym spośród najstarszych wydawnictwem uniwersyteckim w Stanach Zjednoczonych, działającym nieprzerwanie od 115 lat przy prestiżowym Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. W myśl tego porozumienia od 2013 roku Columbia University Press rozpocznie sprzedaż i promocję książek w języku angielskim wydawanych przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego (pod znakiem Jagiellonian University Press). Dystrybucja odbywać się będzie za pośrednictwem Perseus Distribution, obecnie jednego z największych dystrybutorów książek w Stanach Zjednoczonych. Publikacje z Uniwersytetu Jagiellońskiego w wersji papierowej będą dostępne bezpośrednio na terenie Stanów Zjednoczonych, Kanady oraz Ameryki Łacińskiej. Celem współpracy jest zapewnienie pracownikom naszej Uczelni obecności w międzynarodowej wymianie osiągnięć
8
alma mater nr 156–157
Źródło: wikipedia
W
Biblioteka Columbia University
naukowych, a zwłaszcza na głównym w tym zakresie rynku amerykańskim. Równolegle Wydawnictwo UJ rozpoczyna współpracę z Columbia University Press przy dystrybucji e-booków. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego zaprasza do współpracy wszystkich pracowników naukowych UJ, którzy planują opublikowanie książek w języku an-
gielskim. Każda wydana przez Wydawnictwo UJ anglojęzyczna publikacja będzie prezentowana jednorazowo w ukazującym się dwa razy do roku (wiosną i jesienią) katalogu promocyjnym Wydawnictwa Columbia, a książki będą wysyłane bezpośrednio do sprzedaży w USA.
Red.
KRAKÓW – JENA
Medal Merentibus dla Uniwersytetu w Jenie przyjął z rąk rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka w imieniu całej uczelni rektor prof. Klaus Dicke
seminaria, co było godnym podkreślenia ewenementem, trwały przez cały ten czas – podkreślił prof. Zbigniew Sojka. Dziękując za wyróżnienie w imieniu swej uczelni, prof. Klaus Dicke podkreślił, że prowadzona z Uniwersytetem Jagiellońskim wieloletnia współpraca naukowa miała także inny bardzo istotny wymiar: przede wszystkim niemieccy i polscy naukowcy mogli wzajemnie się poznawać, powstawały przyjaźnie, a stosunki sąsiedzkie pomiędzy Niemcami i Polską, jak też Małopolską i Turyngią – przy pełnej świadomości historycznego balastu – mogły być tak kształtowane, że wspierały one owocnie rzeczywistość europejską. Szczególnie podziękował za zaangażowanie naukowcom z Instytutu Chemii Fizycznej Uniwersytetu Schillera i Zakładu Chemii Analitycznej UJ.
Realizowane badania były prowadzone od 1978 roku i dotyczyły podstaw chemii analitycznej i chemometrii, w szczególności były to seminaria Kraków – Jena na temat chemii powierzchni. Wynikiem współpracy są także wspólne publikacje naukowe oraz tomy „Zeszytów Naukowych”. – Wyróżnienie to zobowiązuje uniwersytet w Jenie do tego, aby na fundamencie historii naszej owocnej współpracy w jeszcze większym stopniu kontynuować wymianę studentów i profesorów oraz realizować wspólne projekty badawcze. Dlatego powitałbym z wielką radością otwarcie i realizację kooperacji pomiędzy Krakowem i Jeną obejmującej również przyszłe problemy europejskie, takie jak energetyka, demografia i służba zdrowia. Regularne kontakty prorektorów ds. badań naukowych, wymiana
Anna Wojnar
niwersytet Fryderyka Schillera w Jenie otrzymał medal Merentibus – najwyższe odznaczenie przyznawane za szczególne zasługi dla Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z rąk rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka wyróżnienie odebrał prof. Klaus Dicke, rektor nagrodzonej uczelni, podczas uroczystości, która odbyła się 8 kwietnia br. w auli Collegium Maius. Współpraca Uniwersytetu w Jenie z Uniwersytetem Jagiellońskim trwa już od pięćdziesięciu lat. Jest to pierwsza uczelnia, z którą w okresie powojennym (1962 rok) UJ podpisał porozumienie o współpracy naukowej. – Ustalone programy robocze zakreślają szeroki obszar aktywnego współdziałania, obejmując kilkanaście dziedzin i kilkadziesiąt tematów prowadzonych przez liczne zespoły badawcze w zakresie prawa, germanistyki, polonistyki, psychologii, archeologii oraz chemii, fizyki, informatyki, biologii, biologii molekularnej i medycyny – mówił, wygłaszając laudację, prof. Zbigniew Sojka. W szczególności z Uniwersytetem w Jenie szerzej współpracują: Wydział Chemii (Zakład Chemii Analitycznej), Katedra Prawa Europejskiego, Instytut Nauk Politycznych, Instytut Spraw Publicznych, Wydział Polonistyki oraz Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej. Współdziałanie ma miejsce także w zakresie studenckiej wymiany kulturalnej (gościnne występy chórów obu uczelni), a dzięki funduszom stypendialnym Uniwersytetu Fryderyka Schillera oraz programu Socrates-Erasmus rozwija się ożywiona bilateralna wymiana studencka. Ważną formą kontaktów naukowych pomiędzy uniwersytetami są liczne wspólne konferencje, sympozja i seminaria polsko-niemieckie. – Bliskie kontakty obu uniwersytetów nie ograniczały się li tylko do współpracy naukowej, lecz przyczyniły się również do powstania licznych i mocnych więzów przyjaźni. Wielu dowodów duchowego, a nawet materialnego wsparcia doznaliśmy ze strony niemieckich kolegów w mrocznych dniach stanu wojennego. Pomimo silnej presji zewnętrznej koledzy z Jeny nie zaprzestali kontaktów z Uniwersytetem Jagiellońskim, a wymiana naukowców oraz studentów, a także wspólne
Anna Wojnar
U
Rektor prof. Klaus Dicke przekazał rektorowi prof. Wojciechowi Nowakowi dar na rzecz Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego – replikę zapalniczki z platyny, skonstruowanej w 1823 roku przez chemika Johanna Wolfganga Döbereinera
alma mater nr 156–157
9
Anna Wojnar
Uroczystość odbyła się w auli Collegium Maius
doktorantów i adiunktów lub wspólne warsztaty wydziałów mogłyby być właściwą drogą dla realizacji wyżej wymienionych celów. W oparciu o wspólnie przeżyte 50
lat z pewnością da się zbudować taki model współpracy – dodał prof. Klaus Dicke. Poinformował również, że w najbliższym czasie Uniwersytet Fryderyka Schillera
wspólnie z partnerskim Uniwersytetem w Halle-Wittenberg otworzy Centrum Studiów o Polsce im. Alexandra Brücknera oraz uruchomi studia magisterskie o Polsce. Następnie, jako wyraz wdzięczności od całej społeczności uniwersytetu w Jenie, jego rektor prof. Klaus Dicke przekazał rektorowi UJ prof. Wojciechowi Nowakowi dar na rzecz Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego – replikę szczególnego wynalazku w postaci zapalniczki z platyny, skonstruowanej w roku 1823 przez jenajskiego chemika Johanna Wolfganga Döbereinera. – Niech to więc będzie symbol licznych „zapłonów”, jakich w minionych 50 latach doświadczała nasza kooperacja i będzie doświadczać w następnych pięćdziesięciu – taką mam nadzieję – zakończył rektor nagrodzonego Uniwersytetu w Jenie.
Anna Wojnar
PSYCHOLOGIA SPORTU niwersytet Jagielloński współpracuje z Akademią Wychowania Fizycznego w Krakowie w zakresie kształcenia studentów obu uczelni. Studiujący w Instytucie Psychologii oraz Instytucie Psychologii Stosowanej UJ mają możliwość wyboru ścieżki specjalizacyjnej o nazwie psychologia sportu. Zajęcia prowadzone są przez pracowników AWF i dotyczą, między innymi, teorii i biomechaniki sportu, agresji i technik samoregulacyjnych w sporcie, specyfiki sportu kobiet, kontuzji w sporcie oraz sytuacji kryzysowych. Warsztaty obejmują pracę z zawodnikiem, trening mentalny w sporcie oraz wspomaganie trenera. Nie brakuje również prowadzonych przez trenerów klasy mistrzowskiej praktyk w klubach sportowych, obejmujących pływanie, lekkoatletykę, gimnastykę sportową oraz piłkę nożną (do wyboru). Studenci Akademii Wychowania Fizycznego mają możliwość uczestniczenia w zajęciach realizowanych przez pracowników Instytutu Psychologii oraz Instytutu Psychologii Stosowanej UJ. Kursy dotyczą
10
alma mater nr 156–157
Anna Wojnar
U
Moment podpisania porozumienia w Sali Senackiej Collegium Novum UJ
różnorodnych zagadnień z zakresu psychologii, między innymi: organicznych zaburzeń psychicznych, emocji negatywnych w sytuacji ekspozycji społecznej, zagadnień inwalidztwa i rehabilitacji oraz coachingu jako metody wsparcia rozwoju. Porozumienie zakreślające szczegóły współpracy zostało podpisane 4 marca 2013 w Sali Senackiej Collegium Novum przez prorektora UJ prof. Andrzeja
Manię oraz prorektora ds. nauki AWF dr. hab. Edwarda Mleczkę. Podpisując porozumienie, prorektor UJ prof. Andrzej Mania podkreślił, że pozytywnie ocenia doświadczenia z dotychczasowej współpracy z Akademią Wychowania Fizycznego, której początki sięgają 2007 roku, wyrażając jednocześnie wolę kontynuacji wspólnych przedsięwzięć.
Wr
NIKT NIE REZYGNUJE Z DOBRYCH POMYSŁÓW! senator PiS Maciej Klima, posłowie PO Jerzy Fedorowicz i Józef Lassota, poseł PiS Andrzej Duda, posłanka PiS Barbara Bubula. Pierwszą część zebrania zdominowała dyskusja dotycząca napływających z różnych miast sygnałów o próbach odebrania Krakowowi pieniędzy z NFRZK. – Ze zrozumieniem przyjmujemy głosy domagające się całościowej reformy systemu finansowania odnowy i ochrony dziedzictwa w Polsce. Podkreślamy jednak, że Kraków – dawna stolica Polski, od 1978 roku wpisany Przewodniczący SKOZK prof. Franciszek Ziejka na pierwszą Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO – jest Wspieranie pięknej i tak ważnej dla dobrem narodowym, mającym szczególne miasta społecznej inicjatywy odnawiania znaczenie w kształtowaniu historycznej krakowskich zabytków zadeklarował i obywatelskiej świadomości Polaków – rektor UJ prof. Wojciech Nowak, który akcentował prof. Franciszek Ziejka. – By- jednocześnie podziękował Komitetowi za łoby dobrze, gdyby powstał projekt ustawy, pomoc w przywracaniu dawnego blasku który przewidywałby finansowanie dla obiektom uniwersyteckim. Szczególnego wszystkich 54 obiektów wpisanych przez znaczenia nabiera ta pomoc zwłaszcza prezydenta RP na listę pomników historii. w przededniu jubileuszu 650-lecia powoAle byłoby też wielką szkodą, gdyby odbyło łania Uczelni, który świętowany będzie się to kosztem Komitetu, gdyby zostało w 2014 roku. zmarnowane to, co wypracowano przez – Pomysł z funkcjonowaniem SKOZK 34 lata funkcjonowania SKOZK. Chętnie sprawdził się. Nikt nie rezygnuje z dopodzielimy się naszym doświadczeniem brych pomysłów – podkreślał wojewoda z innymi miastami. Jerzy Miller. – Jeżeli mówimy o jakiejś zmianie, to w sensie skopiowania tego pomysłu w innych polskich miastach, a nie o niszczeniu tego, co jest dobre. SKOZK ma sprawdzone procedury i bezwzględnie przestrzega prawa. Żaden prawnik ani ekonomista nie sformułuje zarzutu wobec tej działalności. Kilkadziesiąt osób regularnie angażuje się w społeczną pracę w Komitecie, poświęcając jej swój prywatny czas. Warto więc przedyskutować, czy Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa nie powinien być liderem zmiany prawa, aby to, co się sprawdziło w Krakowie, powielić w innych miastach aspirujących do miana miast o podobnym potencjale zabytków, który powinien być dostrzeżony w procesie legislacyjnym. Prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski w swoim wystąpieniu zaznaczył, że często jako argument przeciwko Narodowemu Funduszowi Rewaloryzacji Uczestnicy obrad SKOZK w auli Collegium Novum Zabytków Krakowa pojawia się hasło, że Anna Wojnar
tracone piękno odzyskiwać będą w tym roku kolejne krakowskie zabytkowe obiekty. Na ich konserwację i remont Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa rozdzielił ponad 41 milionów złotych, otrzymanych z budżetu państwa za pośrednictwem Kancelarii Prezydenta w ramach Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Dzięki tym pieniądzom będzie można zrealizować 201 zadań w 153 obiektach. O działalności SKOZK i roli, jaką pełni w ratowaniu historycznej tkanki miasta, dyskutowano podczas plenarnego zebrania Komitetu 16 marca 2013 w auli Collegium Novum. Na spotkanie, które prowadził przewodniczący SKOZK prof. Franciszek Ziejka, licznie przybyli miłośnicy zabytków Krakowa – reprezentujący różne środowiska kulturalne miasta, różne dziedziny nauki, a także, co warto podkreślić, różne opcje polityczne. Wśród nich byli, między innymi, rektor UJ prof. Wojciech Nowak, wojewoda małopolski Jerzy Miller, prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski, przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider, prezes PAU prof. Andrzej Białas, sekretarz generalny PAU prof. Jerzy Wyrozumski, kardynał Franciszek Macharski, senator PO Janusz Sepioł,
Anna Wojnar
U
alma mater nr 156–157
11
Archiwum Biura SKOZK
Archiwum Biura SKOZK
418 wniosków. To najwięcej w naszej historii – podkreślił wiceprzewodniczący SKOZK dr hab. Bogusław Krasnowolski, który podczas spotkania przedstawił projekt planu rzeczowo-finansowego na rok 2013. Poinformował, że podczas rozpatrywania wniosków brano pod uwagę: wartość zabytkową obiektów, stan ich zachowania i konieczność prowadzenia prac, rolę obiektu w układzie urbanistycznym Krakowa, a także wkład własny właścicieli oraz to, czy prace są kontynuowane, czy dopiero rozpoczynane. Zgodnie z uchwałą podjętą przez SKOZK 15 marca 2012 zabytki podzielono na cztery Siedziba Instytutu Archeologii UJ – Collegium Minus przed... ... i po remoncie elewacji grupy priorytetowe: obiekty użyteczności publicznej, powstał on w czasie PRL i dlatego trzeba miał do dyspozycji z NFRZK 42,3 miliona obiekty sakralne, obiekty mieszkalne go zniszczyć. – Wiem, że dla niektórych złotych, co pozwoliło na zrealizowanie i usługowe oraz kaplice grobowe, nagrobmoże to być politycznie nęcące, ale jest to 161 zadań w 113 obiektach zabytkowych. ki i pomniki cmentarne. Ustalono, że na po prostu głupie – dodał i zaapelował, by Do tych pieniędzy właściciele i użytkowodnowę obiektów użyteczności publicznej dobro miasta przeważyło nad interesami nicy obiektów zabytkowych dołożyli na przeznaczone będzie 42 procent budżetu różnego rodzaju prace restauracyjne 52,6 partyjnymi. SKOZK. Największe wsparcie finanmiliona złotych! (14,6 mln zł jako wkłasowe w tej grupie obiektów otrzymają: dy własne do dotacji przyznanych przez Do każdej złotówki z NFRZK – 1,24 Komitet Kopca Kościuszki – na utwoSKOZK i ponad 38 mln zł w ramach inzłotego z kieszeni beneficjentów! rzenie w zabytkowej kurtynie Centrum nych zadań). Warte podkreślenia jest więc Konferencyjno-Wystawienniczego im. W drugiej części spotkania sprawozda- także to, że w ubiegłym roku do każdej Tadeusza Kościuszki (ponad 1,5 mln zł), nie z realizacji planu rzeczowo-finansowe- złotówki z NFRZK beneficjenci dołożyli Szpital Uniwersytecki – na prace remongo za rok 2012 przedstawiła dyrektor Wy- z własnej kieszeni 1,24 złotego. towe prowadzone w kilku klinikach przy działu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa ulicach Kopernika i Botanicznej (ok. 1,3 i Dziedzictwa Narodowego Małopolskiego 201 zadań w 153 obiektach mln zł), oraz Muzeum Historyczne Miasta Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie Krakowa – na dalsze prace restauracyjne Joanna Florkiewicz-Kamieniarczyk, in– Z prośbą o dofinansowanie prac Pałacu pod Krzysztofory (1,2 mln zł). formując, że w ubiegłym roku SKOZK remontowych w tym roku napłynęło Warto podkreślić, że dzięki SKOZK sporo
12
alma mater nr 156–157 Sukiennice przed... ... i po remoncie
Archiwum Biura SKOZK
Pałac Sztuki, elewacja od strony pl. Szczepańskiego przed... ... i po konserwacji
nej w latach 1832–1840 według planów wybitnego wiedeńskiego architekta Piotra Nobilego (ok. 696 tys. zł). Planowany jest również remont konserwatorski kopuły kaplicy biskupa Tomickiego oraz zakończenie prac przy portalu i drzwiach południowego wejścia do Katedry. Dwa lata temu wiele mówiono na temat zagrożenia ołtarza Wita Stwosza w Bazylice Mariackiej. Jak poinformował Bogusław Krasnowolski – według komisji konserwatorskiej, powołanej z inicjatywy SKOZK, złożonej z najwybitniejszych w kraju specjalistów, ołtarzowi Wita Stwosza, na szczęście, nie grozi katastrofa, a ubytki, które stwierdzono, są widoczne również na zdjęciach z czasów pierwszej powojennej konserwacji. Niemniej jednak stan tego dzieła nie jest zadowalający. Dlatego też w roku bieżącym z funduszy SKOZK opracowany zostanie specjalistyczny program konserwacji ołtarza, który najprawdopodobniej zostanie zrealizowany w roku 2014. Obiekty mieszkalne i usługowe pochłoną 16,5 procent środków SKOZK. Pieniądze te rozdzielone zostały na remonty w ponad 50 kamienicach. Dzięki temu wypięknieją drogi prowadzące na Wawel, między innymi ulice Grodzka i Stradomska. Na ratowanie zabytków na cmentarzach SKOZK przeznaczył 1,5 procent swego budżetu. Z tych środków uda się uratować przed zniszczeniem 20 zabytkowych nagrobków na cmentarzach Rakowickim i Podgórskim oraz zapewnić konserwację 70 macew na cmentarzu Nowym i cmentarzu Remuh.
W tym roku ze środków SKOZK zrealizowane zostaną dwa duże zadania w Collegium Novum, gdzie obecne pokrycie dachu wymienione zostanie na dwubarwny łupek hiszpański. Przeprowadzony będzie także remont konserwatorski portyku, łącznie z wymianą posadzki, schodów bocznych oraz remontem elewacji frontowej budynku
Kocham zabytki Krakowa Próby odebrania Krakowowi pieniędzy z NFRZK pojawiały się wielokrotnie już wcześniej, o czym przypomniał w swoim wystąpieniu poseł PO Jerzy Fedorowicz. Podkreślił jednak, że na razie nie ma w Sejmie żadnych prób zmiany obowiązującego obecnie systemu finansowania renowacji krakowskich zabytków. Zapewnił też, że parlamentarzyści z Małopolski będą walczyć o jego utrzymanie. Jedną z inicjatyw mających na celu obronę Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa jest akcja społeczna prowadzona na Facebooku „Kocham zabytki Krakowa”, o której poinformował podczas spotkania poseł PiS Andrzej Duda.
Rita Pagacz-Moczarska
Anna Wojnar
prac konserwatorskich i remontowych przeprowadzonych zostanie w tym roku w tzw. pierwszym kwartale uniwersyteckim, czyli w Collegium Philologicum, Witkowskiego, Kołłątaja, Nowodworskiego, a także w Collegium Iuridicum, Broscianum, Śniadeckich oraz w gmachu Biblioteki Jagiellońskiej. Dwa duże zadania realizowane będą w Collegium Novum, gdzie obecne pokrycie dachu wymienione zostanie na dwubarwny łupek hiszpański. Przeprowadzony będzie także remont konserwatorski portyku, łącznie z wymianą posadzki, schodów bocznych oraz remontem elewacji frontowej budynku (ok. 1,1 mln zł). Kontynuowane będą też prace w siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych przy pl. Szczepańskim, gdzie konserwowana będzie elewacja od strony Plant (660 tys. zł) – ważnym jej elementem jest piękny fryz projektu Jacka Malczewskiego. Na terenie Podgórza pilnym zadaniem jest stabilizacja i konserwacja kopca Krakusa, zdewastowanego przez prowadzone „na dziko” spacery (250 tys. zł). W tym roku wsparcie finansowe otrzymają także zabytki techniki: pochodzący z okresu międzywojennego główny hangar na terenie Muzeum Lotnictwa Polskiego (270,5 tys. zł) oraz hangar lotniczy przy ul. Ułanów, powstały w 1916 roku (250 tys. zł). Na obiekty sakralne przeznaczonych zostanie 39 procent środków SKOZK, z których, między innymi, w kościele oo. Bernardynów prowadzone będą prace konserwatorskie nawy głównej (2,3 mln zł), w klasztorze oo. Dominikanów zrealizowana zostanie kompleksowa renowacja krużganków (1,9 mln zł), a w kościele oo. Franciszkanów pierwszy etap renowacji witraży Stanisława Wyspiańskiego (ponad 100 tys. zł). W katedrze na Wawelu prowadzona będzie dalsza konserwacja wnętrza kaplicy Potockich, przebudowa-
alma mater nr 156–157
13
SCIENTIA
Z LABORATORIUM DO ŁÓŻKA PACJENTA N
14
alma mater nr 156–157
Archiwum Laboratorium OMICRON
Anna Wojnar
aukowcy z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego mają do dyspozycji kolejne supernowoczesne zaplecze do przeprowadzania specjalistycznych badań. 11 marca 2013 w budynku Katedry Biochemii Lekarskiej UJ CM, znajdującym się przy ul. Kopernika 7, otwarto laboratorium OMICRON, w którym uczeni zajmować się będą analizą ludzkiego materiału genetycznego. Dzięki urządzeniom takim jak, między innymi, skanery mikromacierzy, sekwenatory DNA czy supernowoczesne bioroboty w Collegium Medicum możliwy będzie rozwój spersonalizowanej medycyny translacyjnej. – Oznacza to, że Uroczyste otwarcie laboratorium w budynku Katedry Biochemii Lekarskiej UJ CM; przemawia rektor UJ w przyszłości dobór optymalnej terapii u każdego pacjenta będzie wynikiem, sprzętu będą mogli korzystać także na- czyli niosący informację kwas mRNA oraz na przykład, analizy jego genomu, ukowcy z innych uniwersyteckich jedno- białka. Po raz pierwszy w CM UJ dyspoa nie algorytmu uśrednionego dla całej stek, a nawet innych krakowskich ośrod- nujemy taką aparaturą, która pozwala nie populacji pacjentów z daną chorobą, co ków badawczych. Uwaga specjalistów tylko na uzyskanie informacji o wpływie najczęściej dzieje się obecnie. Podejście pracujących w tym ośrodku skoncentrowa- genów na cechy takie jak kolor włosów, takie nazywane jest „from bench to bed- na zostanie w głównej mierze na badaniach kolor oczu czy wzrost danej osoby, ale side”, czyli „od stołu laboratoryjnego do nad chorobami metabolicznymi, patogene- przede wszystkim umożliwia zbadanie łóżka pacjenta” – wyjaśniał podczas kon- zą miażdżycy, genetyką oraz komórkami tego, jak czynniki genetyczne wpływają na ferencji prasowej pełnomocnik rektora UJ macierzystymi. Jak wiadomo, analiza da- powstanie takich chorób cywilizacyjnych, ds. nauki i rozwoju w Collegium Medicum nych zajmuje często więcej czasu niż sam jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze czy i jednocześnie koordynator projektu prof. eksperyment, dlatego też w laboratorium, choroby nowotworowe – informował dr Maciej Małecki z Katedry Chorób Meta- którego łączna powierzchnia wynosi około Paweł Wołkow z Katedry Farmakologii bolicznych. Profesor podkreślił, że dzięki 250 metrów kwadratowych, dla uczonych Zakładu Analizy Farmakologicznej UJ badaniom nad materiałem genetycznym przygotowano także znakomite warunki do CM. Należy jednak pamiętać, że otwarte właśnie laboratorium jest ośrodkiem bapracujący w laboratorium specjaliści będą tzw. pracy cichej. – Aparatura znajdująca się w naszym dawczym. A więc na razie pacjentom nie próbowali znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego ludzie chorują. Czy przyczyną laboratorium daje możliwość prowadze- będzie można zaoferować wyników badań, zachorowań na poszczególne choroby są nia badań nad materiałem genetycznym które mogłyby być użyte w klinice. Takie czynniki zewnętrzne, na przykład zanie- na poziomie prawie całego genomu albo badania – diametralnie poprawiające diaczyszczenie powietrza, zła dieta, palenie znacznych jego fragmentów. Możemy ba- gnostykę i ułatwiające terapię pacjentów tytoniu, czy też właśnie złe geny. – Czasem dać także to, co jest produktem genomu, – być może będą mogły być oferowane za mutacja jednego genu może spowodować powstanie nowotworu czy cukrzycy, a czasem groźne są dopiero zmiany skumulowane w 20–30 genach, a pojedynczo nieznaczące – informował profesor. W laboratorium zatrudnionych jest obecnie kilkanaście osób, wśród nich młodzi ludzie po doktoracie, którzy tu zamierzają kontynuować swoją karierę naukową. Ale z nowoczesnego Jedno z pomieszczeń laboratorium w podziemiach budynku; pokój 03a przed... i po remoncie
Nowoczesna aparatura wzbudziła spore zainteresowanie władz Uniwersytetu: rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka oraz prorektorów prof. Stanisława Kistryna i prof. Piotra Laidlera
Anna Wojnar
oraz organizację warsztatów i konferencji dotyczących biologii molekularnej. – Wierzę, że realizowany projekt przyczyni się do poprawy jakości prowadzonych badań oraz wzmocnienia już istniejącej i nawiązania nowej współpracy z europejskimi placówkami badawczymi, a wysiłek podjęty przez środowisko akademickie będzie skutkował rozwojem jego potencjału – napisała minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka w liście wystosowanym do rektora UJ, odczytanym podczas uroczystości przez prof. Macieja Małeckiego. W realizację przedsięwzięcia OMICRON zaangażowanych jest pięć jednostek Wydziału Lekarskiego UJ CM: Katedra Chorób Metabolicznych, Katedra Farmakologii, Katedra Immunologii Klinicznej i Transplantologii, Katedra Chorób Wewnętrznych i Medycyny Wsi oraz III Katedra Chirurgii Ogólnej. Wartość całego projektu oszacowano na 23 miliony złotych. Prawie 16 milionów złotych udało się pozyskać w ramach prestiżowego konkursu REGPOT 7 Programu Ramowego UE, natomiast pozostałe środki pochodziły z dotacji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. – Projekt OMICRON stanowi dowód na to, że polskie uczelnie i polscy naukowcy potrafią czerpać korzyści z uczestnictwa w ogólnoeuropejskich programach ramowych – zaznaczył Zbigniew Gniatkowski. Podczas uroczystości zgodnie podkreślano ogromne zasługi prof. Macieja Małeckiego, który w stworzenie laboratorium włożył mnóstwo czasu, siły i serca. Z kolei profesor w swoim wystąpieniu dziękował wszystkim, którzy pomagali mu w realizacji przedsięwzięcia. Wyrazy wdzięczności skierował zwłaszcza w stronę władz Uczelni, które potrafiły zachęcić pracowników naukowych i administracyjnych do podjęcia się tego ambitnego wyzwania.
Aparatura znajdująca się w laboratorium daje możliwość prowadzenia specjalistycznych badań nad materiałem genetycznym
Wśród osób szczególnie oddanych projektowi prof. Małecki wymienił dr. Pawła Wołkowa – twórcę koncepcji laboratorium i nazwy projektu OMICRON, a także profesorów Tomasza Guzika, Marcina Majkę i dr. hab. Marcina Barczyńskiego. – Otwarcie laboratorium jest dopiero połową sukcesu – podkreślał prof. Małecki. – Pełny sukces będzie wtedy, gdy odpowiednio wykorzystamy zakupione urządzenia, będziemy realizować kolejne projekty badawcze, będą publikacje doniesień naukowych, a w dalszej perspektywie rozpocznie się diagnostyka genetyczna pacjentów. Na zakończenie swojego wystąpienia profesor zaprosił krakowskich naukowców do współpracy. Podkreślił, że to, czym projekt OMICRON zapisze się na kratach polskiej i krakowskiej nauki, w głównej mierze zależeć będzie właśnie od nich.
Rita Pagacz-Moczarska
Anna Wojnar
4–5 lat. Poza tym wciąż są bardzo drogie, choć, dzięki rewolucji technologicznej, która rozpoczęła się kilka lat temu, koszty badań genetycznych znacznie zmalały. Bo, jak informował dr Paweł Wołkow, w 2001 roku koszt sekwencjonowania jednego genomu wynosił około 100 milionów dolarów, siedem lat później badania tego typu kosztowały już 10 milionów dolarów, a obecnie około 6 tysięcy dolarów. – Nadal jednak jest to zbyt wiele, aby takie badanie można zaoferować rutynowo każdemu pacjentowi, który pojawi się w szpitalu. Jeżeli jednak spadek kosztów będzie dalej postępował w takim tempie, to kto wie, może za kilka lat koszt oceny całego genomu będzie niewiele wyższy niż dzisiaj koszt oceny stężenia glukozy we krwi. Chcemy być gotowi na taką sytuację – akcentował dr Wołkow. – Ale trzeba też wiedzieć, że nie ma bezpośredniego i łatwego przełożenia wyników badań genetycznych na choroby, którym pacjent może podlegać. Bo ważny jest również wpływ czynników środowiskowych i nie należy sądzić, że zwykły test genetyczny powie nam wszystko o zdrowiu pacjenta. Zawsze konieczna będzie całościowa ocena zdrowia chorego. Uroczystość otwarcia laboratorium odbyła się z udziałem władz Uniwersytetu Jagiellońskiego – rektora prof. Wojciecha Nowaka oraz prorektorów: prof. Piotra Laidlera, prof. Andrzeja Mani i prof. Stanisława Kistryna. Uczestniczyli w niej także wiceprezydent Krakowa ds. rozwoju miasta Elżbieta Koterba, dyrektor Narodowego Centrum Nauki prof. Andrzej Jajszczyk, przedstawiciel biura prasowego Unii Europejskiej w Polsce Zbigniew Gniatkowski, dziekan Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum prof. Tomasz Grodzicki, a także dyrektorzy krakowskich szpitali, profesorowie z wydziałów medycznych i pracownicy administracyjni CM UJ. Laboratorium stanowi część dużego projektu OMICRON „Enabling OMICs high-thROughput techNologies at the Faculty of Medicine Jagiellonian University Medical College” („Stworzenie ośrodka zaawansowanych technologii molekularnych o wysokiej wydajności na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum”). Przedsięwzięcie realizowane jest od 1 stycznia 2012 i potrwa do grudnia 2014. Oprócz utworzenia laboratorium projekt przewiduje również zatrudnienie doświadczonych badaczy i techników, współpracę z wiodącymi europejskimi placówkami naukowymi
alma mater nr 156–157
15
TRUDNOŚCI I PUŁAPKI W PEDIATRII ontrowersje w pediatrii to tytuł sympozjum, które w dniach 1–2 lutego 2013 odbyło się w salach Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przedsięwzięcie, zrealizowane pod patronatem naukowym Kliniki Chorób Dzieci Katedry Pediatrii UJ CM przy współpracy z firmą Symposion, zorganizowane zostało w Krakowie już po raz szósty. Niezmiennie od pięciu lat odbywająca się na przełomie stycznia i lutego krakowska konferencja stanowi pediatryczne otwarcie roku, podczas którego omawiane są najbardziej kontrowersyjne zagadnienia dotyczące pediatrii i neonatologii. W ten sposób spotkania te wpisują się w tradycję wywodzącej się od prof. Macieja L. Jakubowskiego krakowskiej szkoły pediatrii i stanowią twórczą kontynuację myśli ojca polskiej pediatrii. W trakcie dwudniowych obrad prezentowane były aktualne i budzące najbardziej żywiołowe dyskusje w środowisku pediatrów zagadnienia. Ideą przyświecającą wszystkim dotychczasowym edycjom Kontrowersji jest dobór tematyki, uwzględniający codzienne problemy, z jakimi spotykają się pediatrzy, co do których brak jest jednolitego stanowiska lub zaleceń opartych na dobrze skonstruowanych randomizowanych badaniach klinicznych. Taką formułę przyjęto także w obecnej edycji spotkania. Pierwszego dnia konferencji poruszony został, między innymi, bardzo ważny temat odmowy wyrażenia zgody przez rodziców dziecka na profilaktykę oraz leczenie. Prelegenci, posługując się licznymi przykładami z codziennej praktyki, zaprezentowali własne punkty widzenia wobec konkretnych sytuacji, starając się zakreślić granice, poza którymi lekarz jest zobowiązany posiłkować się pomocą organów państwowych. W odniesieniu do wybranych przykładów braku zgody rodziców na leczenie została także przedstawiona interpretacja obecnie obowiązujących w Polsce przepisów prawnych dotyczących tego powszechnego i znanego każdemu pediatrze zjawiska. Kolejne sesje zostały poświęcone budzącym liczne wątpliwości zagadnieniom pierwszorazowych drgawek u dziecka
16
alma mater nr 156–157
oraz, coraz powszechniejszego, stosowania diet restrykcyjnych w pediatrii i nadmiernego stosowania witamin i suplementów diety. Tematem oddzielnych sesji były zaparcia oraz zaburzenia drożności krtani. Uznani eksperci z głównych ośrodków klinicznych z całej Polski starali się w swoich wystąpieniach przedstawić
Odpowiedzią na liczne sugestie ze strony słuchaczy była także sesja poświęcona próbie obalenia mitów, półprawd i utartych szlaków postępowania terapeutycznego, których skuteczność nie znajduje potwierdzenia w wiarygodnych dowodach naukowych płynących z prawidłowo zaprojektowanych badań kli-
Jerzy Sawicz
K
Wśród uczestników sympozjum byli m.in. Małgorzata Hein, prof. Jacek J. Pietrzyk oraz rektor UJ prof. Wojciech Nowak
najbardziej aktualne spojrzenie na omawiane zagadnienia, próbując znaleźć radę na piętrzące się w codziennej praktyce lekarskiej trudności i pułapki. Nowością w formule tegorocznej konferencji było wprowadzenie sesji poświęconej diagnostyce trudnych przypadków klinicznych. Próbując wyjść naprzeciw oczekiwaniom słuchaczy, przede wszystkim lekarzy praktyków, dla których często ważniejsze od wytycznych towarzystw naukowych są przypadki konkretnych pacjentów, zaprezentowano obrazy kliniczne wybranych pacjentów leczonych w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Myślą przewodnią sesji było ukazanie chorób ukrywających się za maską innej choroby, objawów nietypowych, często zwodzących lekarza „na manowce” i opóźniających postawienie trafnego rozpoznania, a tym samym wdrożenie skutecznego leczenia.
nicznych. W trakcie sesji dr hab. Przemko Kwinta z Kliniki Chorób Dzieci Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie oraz dr Jacek Mrukowicz, redaktor naczelny „Medycyny Praktycznej – Pediatrii”, przedstawili z perspektywy pediatry i neonatologa przykłady terapii, które mimo ich głębokiego zakorzenienia w codziennej praktyce klinicznej i powszechnego stosowania nie tylko nie mają udowodnionej skuteczności, ale mogą także prowadzić do wystąpienia objawów niepożądanych. Posługując się licznymi przykładami, wykładowcy dobitnie pokazali, że wiele metod terapeutycznych stosowanych w codziennej praktyce lekarskiej nie posiada wystarczających dowodów naukowych, i tym samym nawoływali do zaprzestania ich stosowania. Po całym dniu intensywnych obrad słuchacze i wykładowcy mieli okazję
Jerzy Sawicz
Obrady odbywały się w auli Auditorium Maximum
Dzięki wykorzystaniu elektronicznego systemu interaktywnego i prezentowaniu odpowiedzi w czasie rzeczywistym także wykładowca zyskiwał informację zwrotną na temat stopnia trudności prezentowanych przez siebie zagadnień. Zorganizowane po raz szósty Kontrowersje już na stałe wpisały się w krajobraz i kalendarz nie tylko krakowskiej, ale i ogólnopolskiej pediatrii. Bogaty i różnorodny program szkoleniowy, a przede wszystkim płynąca z idei przyświecającej od początku spotkaniom próba postawienia odpowiedzi na pytania budzące
najwięcej wątpliwości znów przyciągnęły szerokie grono słuchaczy. Pozytywny oddźwięk, jaki konferencja wywołuje wśród uczestników, jak również wysoki poziom merytoryczny i organizacyjny budzą przekonanie, że kolejne, VII Kontrowersje w pediatrii, które odbędą się w dniach 31 stycznia – 1 lutego 2014, znów staną się okazją do spotkania i wielu owocnych dyskusji na najgorętsze tematy w pediatrii i neonatologii.
Jacek J. Pietrzyk
kierownik Katedry Pediatrii i Kliniki Chorób Dzieci Instytutu Pediatrii UJ CM
Jerzy Sawicz
zrelaksować się, podziwiając żywiołowy występ zespołu Bester Quartet. Drugiego dnia obrad odbyła się, debiutująca w tym roku, międzynarodowa sesja poświęcona w całości kontrowersjom w neonatologii – Current Controversies in Neonatology. Podczas obrad, toczących się w języku angielskim, światowej sławy specjaliści w dziedzinie neonatologii oraz chirurgii dziecięcej prezentowali różnorodne stanowiska dotyczące najbardziej ważkich zagadnień z kręgu opieki nad noworodkiem urodzonym przedwcześnie. Wśród zaproszonych gości byli eksperci ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Norwegii, między innymi prof. David Adamkin, prof. Ben Stenson, prof. Walter Chwals oraz prof. Steven Donn, prof. Anne Greenough i prof. Ola Didrik Saugstad. Poruszano kontrowersyjne zagadnienia dotyczące najczęstszych i najpoważniejszych powikłań wcześniactwa, takich jak postępowanie w przypadku drożnego przewodu tętniczego, prewencji dysplazji oskrzelowo-płucnej i martwiczego zapalenia jelit. Próbowano także odpowiedzieć na towarzyszące nowoczesnej neonatologii niemal od jej początku dylematy dotyczące tlenoterapii noworodka i jej powikłań. Formuła każdej z czterech głównych sesji, zakładająca dwa następujące po sobie wystąpienia ekspertów prezentujących odmienne stanowiska na wybrany temat, stała się podstawą licznych żywiołowych dyskusji, które z uwagi na ograniczone ramy czasowe konferencji musiały być kilkakrotnie przerywane przez moderatorów, a po zakończeniu sesji były kontynuowane w kuluarach. Jak co roku, także i w tej edycji Kontrowersje zgromadziły liczne grono ponad sześciuset słuchaczy. Dominowali wśród nich pediatrzy i neonatolodzy, lecz nie brakowało także lekarzy rodzinnych, chirurgów dziecięcych, a także pielęgniarek i rehabilitantów. Tradycją corocznych spotkań, wpisującą się w ideę przewodnią wzbudzania dyskusji na temat nierozwiązanych problemów, stało się jak najszersze umożliwienie uczestnikom interakcji z wykładowcami. Słuchacze mieli możliwość nie tylko czynnego brania udziału w dyskusji. Mogli także zadawać wykładowcom pytania przy wykorzystaniu systemu opartego na wiadomościach SMS, jak również sprawdzić własną wiedzę i zrozumienie prezentowanych tematów poprzez udzielanie odpowiedzi na pytania testowe zadawane przez wykładowców.
W trakcie dwudniowych obrad prezentowane były aktualne i budzące najbardziej żywiołowe dyskusje w środowisku pediatrów zagadnienia
alma mater nr 156–157
17
RODZINNE RZUCANIE PALENIA C
Wyspiańskiego w Krakowie, Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i mediów. Nie zabrakło studentów kierunku zdrowie publiczne. Celem zainicjowanej współpracy jest upowszechnienie informacji o projekcie oraz najważniejszych rezultatów, między innymi, poprzez zamieszczenie na stronach internetowych instytucji linku do strony internetowej projektu www. „euFAQT”.eu. Polski Zespół Badawczy „euFAQT” zakłada, że dzięki podjętej inicjatywie możliwe będzie dotarcie do jak
Daniel Dzida
elem projektu „euFAQT” (Families and Adolescents Quit Tobacco) – Europejskie Rodziny z Nastolatkami Rzucają Palenie była promocja zdrowszego, wolnego od dymu tytoniowego stylu życia wśród europejskich nastolatków oraz ich rodzin. 26 października 2012 w Instytucie Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum przy ul. Grzegórzeckiej 20 w Krakowie odbyło się spotkanie „Dzień informacyjny”, kończące międzynarodowy projekt badawczy „euFAQT”. Celem spotkania
Dr Barbara Bik, mgr Damian Janus, mgr Lucyna Przewoźniak, dr Jerzy Rosiński
było zaprezentowanie założeń i najważniejszych rezultatów projektu „euFAQT” oraz określenie uwarunkowań wdrożenia i upowszechnienia edukacji zdrowotnej ukierunkowanej na prewencję palenia tytoniu w populacji młodzieży gimnazjalnej i ich rodzin. W spotkaniu uczestniczyli członkowie Polskiego Zespołu Badawczego projektu „euFAQT” oraz przedstawiciele Małopolskiego Kuratorium Oświaty, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, Wydziału Edukacji oraz Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta Krakowa, pracownicy naukowi UJ CM, Akademii Ignatianum, a także przedstawiciele Gimnazjum nr 9 im. Stanisława 18
alma mater nr 156–157
najszerszego grona odbiorców oraz zainteresowanie programem edukacyjnym szkół i młodzieży gimnazjalnej i ich rodzin. Projekt „euFAQT” „euFAQT” to międzynarodowy projekt realizowany w latach 2009–2012 w dziewięciu krajach, w których stosunkowo niedawno zainicjowano politykę antynikotynową, a epidemia palenia papierosów znajduje się w tzw. trzecim stadium. Populacje znajdujące się w tym stadium charakteryzuje wysoka liczba osób palących codziennie papierosy oraz wysoki i stale rosnący odsetek palącej młodzieży. Polska należy do wspomnianej kategorii krajów1-2.
„euFAQT” pomyślany został jako uzupełnienie polityki antynikotynowej krajów Unii Europejskiej poprzez propagowanie kultury bez papierosa uświadomienie korzyści wynikających ze środowiska wolnego od dymu tytoniowego, brak akceptacji i sprzeciw wobec palenia. Szansa na realizację tego pomysłu wynika z tego, że „euFAQT” jest projektem wdrażanym w kilku odmiennych kulturowo krajach: w Grecji, Polsce, na Węgrzech, w Bułgarii, na Słowacji i w Rumunii oraz w Turcji, Czechach i na Cyprze. Międzykulturowy charakter projektu może wzbogacić określone już społeczne i ekonomiczne uwarunkowania palenia tytoniu o uwarunkowania kulturowe i w efekcie może przyczynić się do opracowania bardziej skutecznych interwencji w zachowania zdrowotne. Instrumentem „euFAQT” umożliwiającym osiągnięcie zamierzonego celu jest opracowany program edukacyjny, który ukierunkowany został na podniesienie poziomu wiedzy i umiejętności młodzieży w zakresie niepodejmowania palenia, a w przypadku palaczy – na zaprzestanie palenia papierosów. Innowacyjność projektu „euFAQT” wynika z zakresu programu edukacyjnego oraz grupy docelowej, odbiorców programu oraz równoległym oddziaływaniu na młodzież i ich rodziców w środowisku szkoły. Etapy projektu „euFAQT” W pierwszym etapie projektu przeprowadzono analizę uwarunkowań palenia papierosów przez młodzież szkolną, która obejmowała krytyczną analizę literatury przedmiotu oraz realizację badań metodą zogniskowanego wywiadu grupowego w populacjach potencjalnych odbiorców programu edukacyjnego. W efekcie analizy ogólnopolskich badań reprezentatywnych oraz badań środowiskowych, przeprowadzonych w latach 1990–2010 określono zachodzące zmiany w zakresie wieku inicjacji oraz trendy we wzorach palenia papierosów w populacji nastolatków3-6.
Badaniu metodą fokusową zostali poddani ochotnicy z czterech potencjalnych grup docelowych: młodzież gimnazjalna, młodzież licealna oraz rodzice młodzieży gimnazjalnej i licealnej, nauczyciele młodzieży gimnazjalnej i licealnej. W badaniu określono: wiek inicjacji nikotynowej chłopców i dziewcząt, okoliczności i motywy palenia, wpływ osób znaczących oraz wzór i dynamikę procesu uzależnienia nastolatków. Wskazano również główne czynniki sprzyjające paleniu – poczucie osamotnienia młodzieży, brak więzi oraz brak reakcji otoczenia lub nieskuteczna interwencja osoby dorosłej. Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym paleniu był brak odczuwania zewnętrznych mechanizmów kontroli – obawy przed dorosłymi, którzy mogą ukarać: rodzicami, nauczycielami, policją, strażą miejską. W drugim etapie przeprowadzono pilotaż wstępnej wersji programu edukacyjnego. Jego realizacja była zadaniem wszystkich sześciu krajów uczestniczących w projekcie. W Polsce pilotażowa wersja programu została przeprowadzona zgodnie z założeniami w populacji młodzieży, rodziców oraz nauczycieli – społeczności osiedlowego gimnazjum w centrum Krakowa. Uczestnictwo w sesjach edukacyjnych było dobrowolne. W pilotażowej wersji programu edukacyjnego uczestniczyła mło-
dzież drugiej klasy gimnazjum – 24 osoby (13 dziewcząt i 11 chłopców). Natomiast w pilotażu programu adresowanego do grupy wspierającej uczestniczyli rodzice (40 osób) oraz nauczyciele (20 osób). Wyniki pilotażowej wersji interwencji są w trakcie opracowania i zostaną udostępnione na stronie internetowej projektu „euFAQT”. W polskim zespole badawczym uczestniczyli: dr Barbara Bik (kierownik tematu), dr hab. Krzysztof Krajewski-Siuda, Lucyna Przewoźniak, dr Jerzy Rosiński, Damian Janus, Elżbieta Ryś, Ewa Dobrogowska-Schlebusch oraz Katarzyna Gubernat (project manager). Projekt był finansowany przez DG SANCO Executive Agency for Health and Consumers w ramach Public Health Programme, Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego i Nauki.
Barbara Bik
kierownik projektu „euFAQT”
Lucyna Przewoźniak
uczestniczka projektu „euFAQT”
http://www.theipcrg.org/smoking/levels.php (dok. elektr., odczyt 20 kwietnia 2010). 2 http://epp.eurostat.ec.europa.eu/cache/ITY_OFFPUB/ KS-30-08-357/EN/KS-30-08-357-EN.PDF20. (dok.elektr., odczyt: 20 kwietnia 2010). 3 Young People’s Health in Context. Health Behaviour in School-aged. Children (HBSC) Study: International Report from the 2001/2002 Survey [www.euro.who.int/document/e82923.pdf dok. elekt. odczyt; 20 lipca 2012]. 1
4
5
6
J. Mazur, B. Woynarowska, Współwystępowanie palenia tytoniu i picia alkoholu w zespole zachowań ryzykownych u młodzieży szkolnej; tendencje zmian w latach 1990– 2002, „Alkoholizm i Narkomania” 2004, t. 17, nr 1–2, s. 29–43. J. Kłos, M. Gromadecka-Sutkiewicz, Palenie papierosów jako aspekt stylu życia wśród 18-letnich uczniów poznańskich szkół, „Przegląd Lekarski”, nr 65/10/2008. Wyniki badań HBSC 2010. Raport techniczny, http:// www.imid.med.pl, dok. elektr., odczyt: 23.07.2012.
Konsorcjum projektu „euFAQT” Instytucje partnerskie: Grecja: Institute of Preventive Medicine, Environmental & Occupational Health, Prolepsis – koordynacja projektu Polska: Jagiellonian University Medical College Węgry: INNOVAMED Medical and Educational Development Ltd. P. Rumunia: Romtens Foundation Słowacja: STOP SMOKING Bułgaria: Bulgaria Youth Prevention Instytucje współpracujące: Cypr: Cyprus International Institute for Environmental and Public Health in Association with Harvard School of Public Health, Cyprus University of Technology Czechy: Charles University in Prague Turcja: Baskent University School of Medicine
UZALEŻNIENIA FIZYCZNE I PSYCHICZNE Tegoroczny Tydzień Mózgu dotyczył szeroko pojętej problematyki związanej z różnego rodzaju uzależnieniami, które stanowią obecnie poważny problem społeczny i zdrowotny. Wykłady odbywały się w dniach 11–17 marca w auli Auditorium Maximum, i jak co roku, przyciągnęły setki słuchaczy. Wśród prelegentów znaleźli się: prof. Jerzy W. Aleksandrowicz, prof. Jerzy Wordliczek, prof. Jerzy Vetulani, prof. Janusz Heitzman, prof. Jolanta Zawilska, prof. Małgorzata Filip oraz dr hab. Krystyna Gołębiowska. – Uzależnienie to zespół objawów poznawczych, behawioralnych i fizjologicznych wskazujących na używanie substancji lub bodźców, które przynoszą szkodę osobie uzależnionej, a mimo wszystko są kontynuowane. Problem ten dotyczy nie tylko uzależnienia od różnego rodzaju substancji mniej lub bardziej toksycznych, jak używki, narkotyki, leki, ale także od określonych zachowań i sytuacji – wyjaśniała prof. Elżbieta Pyza, prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. Kopernika. – Substancje psychoaktywne wywołujące uzależnienia działają na mózg, przede wszystkim na układ neuroprzekaźników w mózgu, za pośrednictwem których osoby stosujące różnego rodzaju substancje aktywne odczuwają zadowolenie, wzmożoną siłę do działania czy doznają nadzwyczajnych przeżyć zmysłowych. Substancje psychoaktywne działają głównie na tak zwany „układ nagrody”, którego stymulacja prowadzi do odczuwania przyjemności – dodała profesor. Warto też podkreślić, że w miarę rozwoju uzależnienia zwiększa się tolerancja organizmu na daną substancję, więc trzeba jej dostarczać coraz więcej, natomiast jej brak wywołuje złe samopoczucie. Ponadto, jak podkreśla prof. Elżbieta Pyza, ostatnio modne stało się zażywanie substancji zwanych ogólnie „dopalaczami”, jako łagodnych środków stymulujących i relaksujących. Jednak skład tych „dopalaczy” jest w większości nieznany, więc mogą one zawierać, oprócz znanych substancji psychoaktywnych, których efekt działania na organizm jest znany, również substancje toksyczne prowadzące do ciężkich zatruć organizmu lub poważnych zaburzeń fizjologicznych. Stąd aż trzy wykłady podczas tegorocznego Tygodnia Mózgu zostały poświęcone temu zagadnieniu. – Uzależnienia fizyczne i psychiczne od różnego rodzaju substancji psychoaktywnych poważnie wpływają na zdrowie, a ich działanie na mózg w wielu przypadkach jest jeszcze nieznane – podkreśla prof. Elżbieta Pyza. Tydzień Mózgu został zorganizowany przez Polskie Towarzystwo Przyrodników im. Kopernika oraz Uniwersytet Jagielloński. Konferencja odbywała się w ramach Światowego Tygodnia Mózgu, koordynowanego przez organizację DANA Alliance for the Brain. Większość wykładów została opublikowana w piśmie „Wszechświat” numer 1–3/2013, natomiast pozostałe ukażą się w zeszycie alma mater nr 156–157 19 4–6/2013. AWoj
PERSONAE
PROFESOR PROFESORÓW
Prorektor UJ prof. Piotr Laidler składa życzenia Jubilatowi
przedstawiciele licznych krajowych uczelni i organizacji naukowych składali w imieniu swych instytucji życzenia i wręczali pamiątki okolicznościowe. Senator RP prof. Stanisław Hodorowicz podarował Jubilatowi pierścień – symbol władzy góralskich zbójników, natomiast od przedstawicieli Kapituły Towarzystwa im. Jędrzeja Śniadeckiego, Karola Olszewskiego i Zygmunta Wróblewskiego Profesor otrzymał medal Sapienti Sat. Medalem odznaczył Jubilata również Uniwersytet Gdański. Od uczniów i najAnna Wojnar
ubileusz 100-lecia urodzin prof. Adama Bielańskiego świętowano w Krakowie w wielu różnych instytucjach. W dniach 6–8 grudnia 2012 na Wydziale Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego odbyło się I Ogólnopolskie Forum Chemii Nieorganicznej dedykowane prof. Adamowi Bielańskiemu, nawiązujące do wcześniejszej inicjatywy profesorów Bogusławy Jeżowskiej-Trzebiatowskiej i Jubilata, którzy w latach 80. zapoczątkowali integrujące środowisko ogólnopolskie spotkania chemików nieorganików. W organizacji obecnego forum, obok głównego organizatora – Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego, brał udział Wydział Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Wydział Ceramiki i Inżynierii Materiałowej Akademii Górniczo-Hutniczej. Pierwszy dzień konferencji poświęcono jubileuszowi Profesora. Uroczystość odbyła się w auli Collegium Novum, gdzie zaproszonych gości powitał prorektor UJ prof. Piotr Laidler (absolwent Wydziału Chemii). Następnie dziekan Wydziału Chemii prof. Grażyna Stochel przedstawiła liczne i wspaniałe dokonania Profesora, odczytała adresy z gratulacjami od władz państwowych i samorządowych, po czym
Anna Wojnar
J
Gratulacje i życzenia dla prof. Adama Bielańskiego od dziekan Wydziału Chemii UJ prof. Grażyny Stochel
20
alma mater nr 156–157
bliższych współpracowników z Zakładu Chemii Nieorganicznej WCH UJ profesor Bielański dostał wykonany specjalnie na tę okoliczność Medal Jubileuszowy 100-lecia Urodzin. W dalszej części uroczystości odbyły się wystąpienia współpracowników Profesora. Profesor Krystyna Dyrek przedstawiła sylwetkę Jubilata widzianą oczyma najbliższych uczniów i współpracowników, dla których Profesor jest prawdziwym mistrzem – profesorem profesorów, nauczycielem nauczycieli, wzorem naukowca pełnego entuzjazmu i optymizmu, który zaraża swym zapałem do podejmowania nowych wyzwań, dba o ciągły rozwój naukowy swych wychowanków, zawsze ciesząc się ich sukcesami. Profesor Michel Che z Uniwersytetu Piotra i Marii Curie w Paryżu, doktor honoris causa UJ, nakreślił przebieg wieloletniej niezwykle owocnej współpracy z prof. Bielańskim i kierowanym przez niego Zespołem Katalizy i Fizykochemii Ciała Stałego. W swym wystąpieniu podkreślił znaczenie tej współpracy dla obu stron, a całość swego wystąpienia zilustrował dowcipnymi przeźroczami. Uroczystość w auli Collegium Novum zakończył koncert fortepianowy w wykonaniu dr. Stefana Łabanowskiego, dedykowany prof. Bielańskiemu, który jest także wielkim melomanem. Repertuar koncertu obejmował utwory Schumanna,
Jerzy Datka
Spotkanie uczestników forum z prof. Adamem Bielańskim w dworku w Modlnicy
Debussy’ego, Ravela oraz Chopina. Na zakończenie uroczystości stulecie urodzin Profesora uświetnił również występ Chóru Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dwa kolejne dni konferencji były poświęcone prezentacji najnowszych osiągnięć badawczych uczestników I Ogólnopolskiego Forum Chemii Nieorganicznej. Program obejmował cztery sekcje tematyczne: chemię koordynacyjną, chemię bionieorganiczną, fizyczną chemię nieorganiczną oraz materiały nieorganiczne. Prezentowane były wykłady oraz ustne komunikaty i postery. Wykład Chemia koordynacyjna ligandów redoksowych NO i O2 w układach nieorganicznych – pas de deux ładunku i spinu – nominowany przez prof. Adama Bielańskiego – wygłosił prof. Zbigniew Sojka (Uniwersytet Jagielloński). Wykłady plenarne w każdej sekcji tematycznej wygłosili wybitni chemicy:
prof. Bogdan Marciniec (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu) wykład zatytułowany Kataliza metalonieorganiczna – nowa strategia syntezy metaloorganicznych reagentów, polimerów i nanomateriałów, prof. Janusz Lipkowski (Instytut Chemii Fizycznej PAN, Warszawa) wykład Związki niestechiometryczne. O potrzebie jedności fizykochemicznej, prof. Henryk Kozłowski (Uniwersytet Wrocławski) wykład Metale, dziwne białka i niezwykłe choroby, a prof. Mirosław Handke (Akademia Górniczo-Hutnicza, Kraków) wykład Siloksany – prekursory materiałów krzemianowych. Osiągnięcia poszczególnych ośrodków naukowych prezentowane były również w postaci wykładów sekcyjnych, ustnych komunikatów i posterów. Wykłady sekcyjne wygłosili: prof. Anna Trzeciak (Uniwersytet Wrocławski), prof. Paweł
Kulesza (Uniwersytet Warszawski), prof. Jerzy Błażejowski (Uniwersytet Gdański), prof. Wojciech Macyk (Uniwersytet Jagielloński) oraz profesorowie Janusz Lewiński i Adam Proń (Politechnika Warszawska) i profesorowie Edward Szłyk oraz Bogusław Buszewski (Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika w Toruniu). Zarówno wykładom, jak i sesji posterowej towarzyszyła ożywiona dyskusja. Organizatorów szczególnie cieszył liczny udział doktorantów i młodych pracowników naukowych. Spotkanie towarzyskie uczestników forum z prof. Bielańskim odbyło się w Ośrodku Recepcyjno-Konferencyjnym Rektora UJ w dworku w Modlnicy.
Krystyna Dyrek Zbigniew Sojka
profesorowie w Zakładzie Chemii Nieorganicznej Wydziału Chemii UJ
MEDAL JUBILEUSZOWY PROFESORA ADAMA BIELAŃSKIEGO okazji jubileuszu 100-lecia urodzin prof. Adama Bielańskiego jego uczniowie oraz współpracownicy z Zakładu Chemii Nieorganicznej Wydziału Chemii UJ podjęli inicjatywę ufundowania okolicznościowego medalu, który byłby wyrazem ich szacunku i wdzięczności dla wielkiego nauczyciela i mistrza. Pod jego kierownictwem poznawali bowiem uroki i trudy pracy badawczej, a Profesor zaszczepiał w nich pasję poznawczą, uczył nie tylko inwencji i hartu ducha, lecz również potrzebnego krytycyzmu i skromności w ocenie własnych dokonań i sukcesów. W rezultacie przeprowadzonych dyskusji i analizy wstępnych projektów opracowana została przez piszących te słowa ogólna koncepcja i symbolika medalu. Jego artystyczny projekt wykonała znana
Jerzy Datka
Z
Medal wykonany z okazji jubileuszu prof. Adama Bielańskiego – ufundowany przez jego uczniów i współpracowników z Zakładu Chemii Nieorganicznej Wydziału Chemii UJ
alma mater nr 156–157
21
Anna Wojnar
Moment wręczenia medalu Jubilatowi w imieniu uczniów i współpracowników
krakowska artystka Małgorzata Kot, absolwentka Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, uczennica prof. Stefana Borzęckiego. Pełnoplastyczny model został opracowany w plastelinie, a następnie sporządzono negatywy awersu i rewersu medalu w gipsie ceramicznym. Na ich podstawie wykonano końcowy model pozytywowy, który po retuszu został przekazany do odlewu w brązie w Pracowni Artystycznej Rzeźby i Medalierstwa „PARIM” Mariusza Wasilewskiego. Patynowanie medali wykonano techniką wątroby siarczanej (wielosiarczkiem potasu), natomiast medal przeznaczony dla Profesora Bielańskiego został posrebrzony elektrolitycznie. W pierwszej edycji wykonano pięć sztuk medalu. Istotny wkład w realizacę projektu wniosła również dr
Elżbieta Wenda, która przyjęła na siebie trud pełnienia roli skarbnika. Na awersie medalu znajduje się wizerunek Profesora na tle dziedzińca Collegium Maius w ujęciu en trois quatres oraz napis: PROFESORI ADAM JOANNI BIELAŃSKI. Rewers zawiera piękną dedykację w języku łacińskim: VIRO DOCTISSIMO AC CLARISSIMO VIGINTI LUSTRA SOLLEMNITER CLAUDENTI ALUMNI GRATI, ułożoną przez prof. Krzysztofa Ożoga z Instytutu Historii. Gałązki laurowa i oliwna skrzyżowane z napisem „DIE 14 DEC MMXII” (data setnych urodzin) dzielą rewers medalu na dwie części. Litera „C” po prawej stronie ma podwójne znaczenie: jubileuszu stulecia (Centesimus annus) oraz katalizy (Catalysis) – dziedziny chemii, której Profesor
poświęcił większą część swojej naukowej działalności. W górnej części medalu widnieje fragment struktury pięciotlenku wanadu (V2O5). Związek ten oraz jego modyfikacje stanowiły przedmiot szeroko zakrojonych badań prowadzonych przez prof. Bielańskiego i jego uczniów, uwieńczonych wynikami o istotnym znaczeniu dla katalizy heterogenicznej. Alternatywą dla pięciotlenku wanadu były struktury tlenków cynku, żelaza, chromu lub niklu, nawiązujące do pionierskich prac prof. Bielańskiego z dziedziny elektronowej teorii katalizy, których pięknym akcentem był artykuł Electronic Conductivity and Catalytic Activity of Semiconducting Oxide Catalysts, opublikowany w „Nature” w 1957 roku. 12 grudnia 2012, podczas uroczystości Jubileuszu 100-lecia, która odbyła się w auli Collegium Novum, prof. Krystyna Dyrek, prof. Zbigniew Sojka i dr Elżbieta Wenda w imieniu wszystkich uczniów i współpracowników wręczyli medal Jubilatowi. Medale w brązie otrzymali również prorektor UJ prof. Piotr Laidler oraz dyrektor Muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka. Pozostałe dwa medale zostały przekazane przez fundatorów na pamiątkę jubileuszu Wydziałowi Chemii UJ na ręce dziekan prof. Grażyny Stochel oraz dla założonego przez prof. Bielańskiego Zespołu Katalizy i Fizykochemii Ciała Stałego.
Zbigniew Sojka Krystyna Dyrek
DO OSIEMDZIESIĄTKI DBAĆ O ZDROWIE, A POTEM TO JUŻ ŻYĆ PEŁNĄ PIERSIĄ! J
edni mówią o nim: król polskiej chemii, inni: nestor chemii krakowskiej. Niezliczone są zasługi i tytuły do sławy Jubilata, ale absolwenci Uniwersytetu Jagiellońskiego, goszcząc w swej Piwnicy Gotyckiej stuletniego, eleganckiego, świetnie zorientowanego we wszystkim i wciąż czynnego naukowo Profesora, najchętniej nadaliby mu miano honorowego członka swego stowarzyszenia! Niedawne spotkanie Profesora z gronem absolwentów najstarszej polskiej 22
alma mater nr 156–157
uczelni upłynęło na serdecznych rozmowach i wspomnieniach. Dostojnego gościa powitała prezes SA UJ prof. Marta Doleżal. Profesor podzielił się ze słuchaczami swą wiedzą o dawnym wyglądzie krakowskich kamienic i ulic, w których buszowały wylewy Wisły, dochodzące niemal do Plant. Z ożywieniem przywoływał czas budowy wałów wiślanych i plastycznie opowiadał o Alejach Trzech Wieszczów, którymi jeździła kolej, a także o szkołach swego
dzieciństwa i młodości. O tym, jak mając siedem lat, oglądał z bliska przemarsz legionistów niosących na ramionach Józefa Piłsudskiego. Z nutką nostalgii wspominał największą z uczniowskich rozrywek: przechadzkę gankami szkoły w przebraniu „na Rzymianina” (białe togi z prześcieradeł) i wzajemne pozdrawianie się okrzykiem: Salve Caesar! Wiele miejsca w tej błyskotliwej pogadance zajęły wspomnienia o krakowskich familiach, ważnych dla pol-
ryzykiem, łagry sowieckie pod Archangielskiem, wędrówki afrykańskim szlakiem z armią Andersa, Teheran, gdzie kwitły polskie szkoły... Jakże pojemne potrafi być ludzkie życie! – Było to w czasach nie tak znów zamierzchłych, gdy profesorowie używali tablic i kredy. A przecież byli mistrzami dla swych uczniów i dlatego żyją po dziś dzień Prof. Adam Bielański wśród członków SA UJ w ich pamięci. Nie tak jak teraz, gdy młodzi uczeni „łby mają jak trzeba dbać o zdrowie, uważać na dietę cebrzyki”, ale nie ma o nich żadnych aneg- i cholesterol, a jak minie ta groźna data, to dot. Bo etos: mistrz – uczeń zupełnie upadł. już się żyje pełną piersią, bez ograniczeń. Wszystko zastąpiły testy i cyferki – mówił ze smutkiem dostojny gość. Zapytany o to, Ewa Owsiany co robić, by dożyć w zdrowiu stu lat, prof. członek zarządu Stowarzyszenia Absolwentów UJ Bielański żartował, że do osiemdziesiątki Archiwum SA UJ
skiej chemii. I tak, na przykład, profesor uniwersytetów w Krakowie i Fryburgu, chemik i humanista Tadeusz Estreicher, któremu wiersze dedykował sam Stanisław Wyspiański, wpisał się w księdze pamiątkowej Morstinów z Pławowic tak, jak na Estreicherów przystało: po łacinie i to heksametrem! Wśród bliskich sercu prof. Adama Bielańskiego trzeba wymienić znanego profesora chemii fizycznej Zygmunta Klemensiewicza, rodzinę Natansonów, profesorów Włodzimierza Hubickiego, Adama Stanisława Skąpskiego, Andrzeja Bolewskiego, a przede wszystkim słynnego ojca – prof. Adama Bielańskiego herbu Lewart, seniora, krakowianina z wyboru po studiach we Lwowie. Uczestnicy spotkania mieli okazję poznania galerii znakomitych postaci polskiej nauki. Udziałem wielu były okupacyjne doktoraty okupione wielkim
HISTORYCZNY KONCERT W BAZYLICE MARIACKIEJ
Jerzy Sawicz
Wspólne wykonanie dzieł muzyki klasycznej Chóru UJ i orkiestry z Erlangen oraz solistów, które miało miejsce 13 marca 2013 w Bazylice Mariackiej w Krakowie, przejdzie do historii. Rozpoczęło się bowiem kilka minut po wyborze nowego papieża. Godzina 19.10. Biją dzwony, nietypowa pora. W kościele śpiew Te Deum. I wiadomość: „mamy papieża”. Rozpoczyna się Symfonia Es-dur Josepha Haydna Mit dem Paukenwirbel, czyli Z werblem na kotłach. Wyjątkowo uroczyście. Muzycy z Uniwersytetu Erlangen-Nürnberg, i wykładowcy, i studenci, spisali się świetnie. Zwłaszcza że symfonii nie gra się zazwyczaj w dużych świątyniach zimową porą. Dyrygował Ekkehard Wildt. Spisał się także Chór Akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego „Camerata Iagellonica” oraz Dietrich Haas, który zagrał solo na klarnecie w Koncercie Carla Stamitza. Po występie solisty nastąpiła przerwa. Zgromadzeni w bazylice usłyszeli, kim jest nowy papież. Otrzymał w kościele oklaski publiczności. W podniosłej atmosferze radości i dziękczynienia za papieża Franciszka rozpoczęła się równie wzniosła Msza G-dur Franza Schuberta. Przy akompaniamencie bijących dzwonów. Patosu dodawały partie instrumentów dętych blaszanych i kotłów, ale była w niej także pogoda i lekkość. Solo śpiewała sama Elżbieta Towarnicka, znany ostatnio przede wszystkim z festiwali z Kalwarii Zebrzydowskiej Marcin Wolak oraz Krzysztof Kozarek. Dzień wcześniej, 12 marca br., w Collegium Novum zespoły zaśpiewały utwory religijne Józefa Świdra. Orkiestra z Erlangen również związana jest z muzyką sakralną. Koncertuje nie tylko podczas uroczystości akademickich, ale także podczas mszy świętych w kościele w Erlangen. Założone tam Collegium Musicum przyjaźni się i współpracuje z Chórem Uniwersytetu Jagiellońskiego już 24 lata. Efektem tych działań jest wspólnie nagrana płyta Musikfreundschaft. A kolejne przedsięwzięcia planowane są na jubileusz 650-lecia Almae Matris.
Paulina Biegaj
studentka roku studiów magisterskich alma materdrugiego nr 156–157 23 na kierunku filozofia
Smak życia
Chciałem być dobrym lekarzem i porządnym człowiekiem – i mam nadzieję, że mi się to udało. Tak w 2012 roku, w dziewięćdziesięciolecie swoich urodzin, w siedzibie Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego przy ul. Radziwiłłowskiej mówił prof. Henryk Andrzej Gaertner. 23 marca tego roku nestor krakowskich lekarzy, a zarazem historyk i muzyk ukończył 91 lat.
OJCIEC KOCHAŁ – MATKA WYCHOWYWAŁA – Do rodu Gaertnerów czy Bachledów-Curusiów Panu bliżej? – Pół cepra, pół górala ze mnie. – Tak po równo?! – Jestem podobny do ojca. I z wyglądu, i z charakteru. Wychowanie zawdzięczam jednak mamie. Rozmowa z profesorem zapowiada się interesująco. Któż bowiem nie jest ciekaw kojarzenia się w pary „krakowiaków i górali”? Zwłaszcza dwóch starych, zacnych rodów o wyraźnie odmiennej kulturze i tradycji. „Skojarzenie”, a ściślej: połączenie ślubną obrączką matki góralki Henryka Andrzeja z jego ojcem-krakowianinem miało miejsce w Krakowie 21 kwietnia 1915, w kościele św. Krzyża. Anna Natalia Bachleda-Curuś, absolwentka Prywatnego Gimnazjum Żeńskiego H. Strażyńskiej, swój los związała z Henrykiem Karolem Gaertnerem, absolwentem filozofii i filologii polskiej, późniejszym docentem Uniwersytetu Jagiellońskiego i profesorem uniwersytetów w Lublinie i Lwowie. Już jako małżeństwo zamieszkali w domu na rogu ul. Grodzkiej i placu Wszystkich Świętych. Później zostali rodzicami dwóch synów: Henryka Andrzeja, urodzonego w Lublinie, i, młodszego od niego o sześć lat, Włodzimierza Bronisława, który przyszedł na świat we Lwowie. Przy ulicy Lea Jak matkę zapamiętał syn, który pierwsze kroki stawiał, gdy jego ojciec wykładał historię literatury polskiej i prowadził zajęcia seminaryjne na Wydziale Humanistycznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego? Podczas gdy ja z pamięci profesora staram się stworzyć obraz góralki podejmującej gości w swoim krakowskim, lubelskim i lwowskim mieszkaniu, żona mojego interlokutora, Ludwika Maria z domu Kuroś – doktor farmacji, współ-
24
alma mater nr 156–157
Wyłuskiwanie z pamięci
to z dumą mówi o takich cechach matki jak troska o synów, ich edukację i dobre wychowanie czy dbałość o męża, często przebywającego (w związku z pracą) poza domem. Mówi też o jej energii, inteligencji, mądrości. I o tym, że pięknie deklamowała wiersze, pięknie śpiewała, pisała też nowelki. Czym najbardziej mu imponowała? Tym, że była ambitna. Miała potrzebę ciągłego uczenia się, pogłębiania wiedzy – władała kilkoma językami, a na rok przed śmiercią nauczyła się jeszcze włoskiego. – Mama to góralka z krwi i kości, jej ród zapuścił korzenie na Równi Krupowej już w XVI wieku. W szkole średniej uczyła się bardzo dobrze. Nauczyciele mówili, że jest uzdolniona. Na świadectwie maturalnym napisali: Dojrzała z odznaczeniem do studyów w Uniwersytecie. Dlatego podjęła dalszą naukę na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Absolutorium uzyskała 19 kwietnia 1920 – dopowiada profesor. Po czym milknie. Po chwili dopiero dowiaduję się o tragedii, jaka dotknęła całą rodzinę – najbardziej Annę Natalię Gaertnerową. Do końca swojego życia nie pogodziła się ze śmiercią młodszego syna – Włodzimierz Bronisław, mając zaledwie piętnaście lat (i wielkie uzdolnienia lingwistyczne oraz muzyczne; gry na fortepianie uczył się u profesora Jana Hoffmana), w niewyjaśnionych okolicznościach zginął 12 czerwca 1943. Pod kościołem Karmelitów niemiecka kula trafiła go w tył głowy. – Mama kochała Włodka ponad życie. Tak wielką miłością, że przypłaciła ją zdrowiem. Od 1957 roku spoczywa obok niego w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Rakowickim – ściszonym głosem mówi profesor. Na cmentarzu Łyczakowskim
Profesor, w odróżnieniu od żony, nie skupia uwagi na kobiecej urodzie. Za
Ojciec profesora, Henryk Karol Gaertner – który studiował filologię polską
Prof. Henryk Andrzej Gaertner
autorka wielu prac naukowych z analityki medycznej, biochemii i hematologii – częstuje kawą, pysznym makowcem i cwibakiem. Stara się stworzyć klimat sprzyjający wspomnieniom. Nie może jednak uczestniczyć w naszej rozmowie. Przeprasza, wstaje od stołu. Obiecuje za to znaleźć w albumach kilka rodzinnych fotografii, abym mogła choć w ten sposób zbliżyć się do ludzi, o których jej mąż zapewne mi opowie. – Mama Henryka była kobietą piękną. Wysoką i smukłą. Miała jasne włosy i niebieskie oczy – słyszę jeszcze od pani domu. Rozmawiamy wśród portretów przodków i cennych obrazów, które zdobią ściany pokoju w starej, solidnej kamienicy przy ul. Lea – zamieszkanej przez Gaertnerów od 1935 roku!
na Uniwersytecie Jagiellońskim, między innymi, u profesorów Jana Łosia i Ignacego Chrzanowskiego, filologię klasyczną u Kazimierza Morawskiego i Leona Sternbacha, a psychologię u Władysława Heinricha – nie leży jednak w krakowskim grobie z najbliższymi. Śmierć przyszła po niego we Lwowie, w 1935 roku. Tam został też pochowany – na cmentarzu Łyczakowskim. W ostatniej drodze profesorowi Uniwersytetu Jana Kazimierza towarzyszyła rodzina, ale też społeczność akademicka i uczniowie szkół, do których chodzili Henryk i Włodzimierz. Plany przeniesienia ciała Henryka Karola na krakowski cmentarz Rakowicki przekreśliła wojna i warunki powojenne – napisał w swej książce mój rozmówca. Po wielu latach okazało się, że lwowskim grobem bardzo długo opiekował się jego wdzięczny uczeń, Ukrainiec, dr Dmitri Bandriwski. W czasie naszej wizyty u niego we Lwowie dr Bandriwski pokazał zdjęcie Henryka Karola nad swoim łożem z takimi słowami: „Codziennie, jak wstaję, patrzę w twarz mego ukochanego profesora”. W doborowym towarzystwie Ojciec Henryka Andrzeja, znawca języka polskiego i staropolskiego piśmiennictwa, ceniony dydaktyk, a zarazem popularyzator nauki – przez prezydenta RP Ignacego Mościckiego w 1934 roku mianowany na profesora zwyczajnego – mieszkał we Lwowie z rodziną dziewięć lat. – Czy miał tam wielu znajomych? Przyjaciół? – pytam. – Po objęciu katedry Wydziału Humanistycznego zamieszkał z nami najpierw przy ul. Kleinowskiej. Później w luksusowym mieszkaniu o powierzchni 250 metrów kwadratowych. Czyli w Domu Profesorów przy ul. Supińskiego. To były cudowne lata mojego dzieciństwa! Rodziców także. Mieli bowiem wokół siebie doborowe towarzystwo luminarzy polskiej i światowej nauki. Prowadzili dom otwarty. A sąsiadowali, między innymi, z prawnikiem Ludwikiem Ehrlichem, biochemikiem Jakubem Parnasem, botanikiem Stanisławem Kulczyńskim (w przyszłości rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego), polonistą Juliuszem Kleinerem, historykiem literatury i anglistą Władysławem Tarnawskim, filozofem Kazimierzem Ajdukiewiczem, matematykiem Stefanem Banachem. Odwiedzali nas także
mikrobiolog Rudolf Weigl, antropolog Jan Czekanowski, historyk i polityk Stanisław Kot, polonista Tadeusz Lehr-Spławiński i wielu innych uczonych, z którymi rodzice też utrzymywali ożywione kontakty. – Profesor Stanisław Jodłowski, autor, między innymi, polskiego słownika ortograficznego, był podobno uczniem ojca? – Także profesor Zygmunt Rysiewicz – przypomina syn, któremu rodzic „w genach” przekazał miłość do słowa, do natury, do muzyki. I do nauki, którą rozpoczął w prywatnej szkole dr. Jana Niemca, kontynuował w publicznej szkole podstawowej i VIII Państwowym Gimnazjum przy ul. Dwernickiego. W tym samym czasie uczył się też gry na fortepianie u prof. Flory Listowskiej. Tej, która również dawała lekcje Stanisławowi Skrowaczewskiemu – przyszłemu sławnemu dyrygentowi. 6 listopada, przed południem Po śmierci męża – jeszcze w tym samym 1935 roku – Anna Natalia Gaertner z synami wróciła do Krakowa. Życie rodziny się odmieniło. Życie szkolne chłopców również: Henrykowi przyszło szkołę średnią kończyć w Krakowie – maturę zdawał w Gimnazjum im. Augusta Witkowskiego. Po maturze zamierzał się kształcić w Jagiellońskiej Wszechnicy. Ale na jakim wydziale? Wahał się. Po ojcu pociągała go polonistyka, ale też od zawsze lubił chemię, grę na fortepianie. Ostatecznie wybrał medycynę – i w czerwcu 1939 roku został przyjęty na studia. Na początku września zgłosił się więc w rektoracie... – 6 listopada przed południem, na krótko przed tragedią aresztowania profesorów, był Pan w Collegium Novum... – ...gdyż profesor Tadeusz Lehr-Spławiński, którego znałem jeszcze ze Lwowa, miał złożyć podpis w moim indeksie. Rektor jednak bardzo się spieszył na zebranie w sali nr 66 (obecnie sala nr 56), gdzie Bruno Müller z Einsatzkommando 2 zapowiedział zaprezentowanie niemieckiego stanowiska w sprawie nauki i uczelni. Podpisu w indeksie więc nie złożył. Umówił się ze mną nazajutrz – mówi uczony, który nominację na profesora zwyczajnego otrzymał w 1987 roku. Nowy rozdział życia Nie było „nazajutrz”. Sonderaktion Krakau skazało profesorów zebranych
Jan Bachleda-Curuś, dziadek prof. Gaertnera od strony matki
w Sali im. Mikołaja Kopernika na pobyt w obozach koncentracyjnych. Wybuch drugiej wojny światowej spowodował, że tysiące rodaków dostało się do niewoli niemieckiej albo sowieckiej, trafiło do obozów koncentracyjnych, walczyło lub poległo na frontach walki. W życiu siedemnastoletniego Henryka też otworzył się nowy rozdział. W książce Rodzinne rodowody i wspomnienia – napisanej wspólnie z jedynym synem, Henrykiem Ludwikiem, z wykształcenia i lekarzem, i prawnikiem – tak wspomina: Nasz hufiec junaków, zaraz po pierwszych strzałach na granicy, rozpoczął wpierw zorganizowany odwrót, a następnie coraz bardziej indywidualną ucieczkę w głąb kraju. Niemcy byli stale za nami, a myśmy stanowili część masy ludzi, w tym tych, którzy szli, by wstąpić do wojska. Spotkaliśmy pierwsze trupy ludzi i koni, wraki pojazdów, zgliszcza i ruiny. Często ostrzeliwało nas niemieckie lotnictwo. Przed Tarnobrzegiem spotkaliśmy mego przyjaciela Henryka Bobka, uciekającego na moim rowerze, przekazanym mu przez moją matkę. Uzyskane wiadomości i plotki skłoniły mnie do udania się do Lwowa – do Weiglów. Zabiegając stale o pożywienie, schronienie i informacje, dotarliśmy do Sanu, gdzie we wsi zatrzymali nas niemieccy żołnierze. Grozili rozstrzelaniem, uznając mnie za kawalera Virtuti Militari ze względu na wpiętą w mój żołnierski mundur odznakę Przysposobienia Wojskowego, przypominającą, między innymi, swymi barwami, wymieniony order.
alma mater nr 156–157
25
Matka Anna Natalia z domu Bachleda-Curuś
Zakopane Udało się. Henryk nie zginął – wrócił do Krakowa. Do matki i brata. Jednak na powszechnie kolportowaną wieść, że Zakopane zostało przez wojnę zniszczone (co, na szczęście, okazało się plotką), postanowił wyprawić się do górali. Do rodziny Anny Natalii. – Z Heńkiem Bobkiem i jeszcze drugim kolegą szliśmy do Zakopanego kilka dni. Zamieszkałem najpierw w Hotelu Europejskim u Rajtarów, a później u wuja w „Curuśce”. Ponieważ znałem język niemiecki, rodzina zatrudniła mnie jako portiera, magazyniera, recepcjonistę właśnie w Hotelu Europejskim. Po jakimś czasie zwiedział się jednak o mnie Urząd Pracy (Arbeitsamt), moje nazwisko znalazło się na liście „szkodliwych dla sprawy góralskiej”. Chciano odesłać mnie na roboty do Rzeszy, ale uratowało mnie zatrudnienie w sklepie tytoniowym przy Krupówkach. Tam pracowałem jako buchalter i kasjer. – Nazwisko Gaertner to przecież niemieckie nazwisko. Nie było Panu z nim łatwiej?! – Nie miałem dla niemieckich władz (Niemcy zajęli Zakopane i Podhale już 1 września 1939) satysfakcjonującego dowodu osobistego. Przez kolaborantów zostałem też uznany za osobę groźną dla Goralenvolku. Odstawiono mnie więc do Palace, katowni gestapo, grożąc wysłaniem do obozu koncentracyjnego. Wtedy matka mi pomogła. Na jej prośbę Rudolf Weigl – mikrobiolog znany nam z sąsiedztwa we Lwowie, wynalazca pierwszej skutecznej szczepionki przeciwtyfusowej – wstawił się za mną.
26
alma mater nr 156–157
Niemcy się z nim liczyli, zostałem więc zwolniony. Za pobranie polskiego dowodu osobistego, a nie góralskiej kenkarty wezwano mnie do „służby ojczyźnianej”, Heimatdienstu. Musiałem się ukrywać – mówi profesor. Karmienie wszy
krwią, nakładając owe klatki na uda, łydki, ramiona i przedramiona... – Panie profesorze, przecież to musiało okropnie boleć! – nie ukrywam emocji. Tak zresztą, jak ich nie ukrywałam, gdy kiedyś prof. Tadeusz Ulewicz opowiadał mi, że jego krew też spijały insekty, notabene w tym samym Instytucie. – Bolało. I bardzo swędziało. Zwłaszcza gdy przyszło żywić bardzo duże wszy. Nie pomagała mi wówczas nawet gorąca kąpiel. Młodzian z góralskimi genami nie mógł się jednak nad sobą rozczulać. Tym bardziej że po zakończonej pracy przy ul. Czystej musiał mieć dużo siły i uporu. Zatarcie jego dezercji przed Heimatdienstem wiązało się bowiem z dodatkową pracą na budowie. Ponadto rozpoczął studia medyczne na tajnym wydziale Uniwersytetu Jagiellońskiego. Trzeba więc było się uczyć, zdawać kolejne egzaminy. Droga
Harmonia i siła są w nas, gdy nasze – Prawdziwym życiem człowieka jest myślenie i działanie stanowią jedność – to to, że żyje on w myślach innych ludzi – słowa laureata pokojowej Nagrody Nobla nestor polskich lekarzy (dyplom uzyskał Alberta Schweitzera. Teologa, lekarza, w 1951 roku) dewizę Józefa Conrada filozofa, muzykologa, którego prof. GaertKorzeniowskiego wyjątkowo sobie ceni. ner uznał za swojego wielkiego mistrza. Dlatego chętnie przypomina sylwetkę Ru- Któremu poświęcił we własnym zawododolfa Weigla, przyjaciela rodziny. Zwłaszcza że profesor, kandydat do Nagrody Nobla, raz jeszcze mu pomógł. Dzięki niemu, po próbie zatrudnienia się w Instytucie Odona Bujwida, został laborantem w Instytucie Przeciwtyfusowym i Przeciwwirusowym. – Po trzech latach pracy w Zakopanem wróciłem do Krakowa. I tu karmiłem wszy – słyszę. Po tych słowach Henryk Andrzej Gaertner – wychowawca wielu pokoleń lekarzy, autor znaczących dla nauki prac badawczych (m.in. w zakresie biochemii krwinek czerwonych i szpiku) oraz publikacji związanych nie tylko z medycyną – na kartce papieru szkicuje jakby pudełka. Sądzi, że patrząc na nie, łatwiej mi będzie wyobrazić sobie, jak tysiące insektów – ulokowanych w klatkach ze ścianką zapinaną na klamrę, aby nie mogły wydostać na zewnątrz – Ojciec Henryk Karol Gaertner, profesor UJ, KUL i Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie przez prawie dwa lata żywił własną
wym życiu sporo uwagi, przybliżając jego sylwetkę, między innymi, w napisanych przez siebie książkach oraz monografii Albert Schweitzer. Życie, myśli i dzieło. Także zakładając Polskie Towarzystwo Schweitzerowskie, które zorganizowało kilka międzynarodowych konferencji, a w roku 1990 Rok Schweitzerowski. Może więc pora zapytać o rzeczoną „harmonię i siłę”? I o to, jak przebiegała zawodowa droga Henryka Andrzeja Gaertnera, skoro jej początek znacząco pogmatwała wojna? – Wiele zawdzięczam prof. Weiglowi, przyjacielowi naszej rodziny – jego interwencja uwolniła mnie z katowni gestapo, zapewniła pracę przy ul. Czystej. Mogłem się uczyć, co sprawiło, że absolutorium uzyskałem w 1948 roku, a w trzy lata później dyplom lekarza. Profesor Julian Aleksandrowicz to też dla mnie bardzo ważna osoba. Ten pełen pomysłów i inicjatywy lekarz złożył mi – na rok przed dyplomem – zaszczytną propozycję, która zaowocowała aż dwudziestoletnią pracą zawodową i naukową najpierw w internistycznej, a później (powstałej z niej) hematologicznej klinice, którą prowadził. Zaowocowała również współpracą z uzdolnionymi kolegami (przyszłymi profesorami), jak chociażby z Julianem Blicharskim, Janem Urbańczykiem, Janem Sznajdem, Julianem Godlewskim, oraz poznaniem w laboratorium tej kliniki jego kierowniczki... mojej przyszłej żony, Ludwiki, którą poślubiłem w 1962 roku, a która jest autorką lub współautorką wielu prac naukowych z dziedziny analityki medycznej, biochemii i hematologii. Sam sobie sterem... Od roku 1971 Henryk Andrzej Gaertner – dwukrotny stypendysta Fundacji Rockefellera, lekarz, który odbył staże naukowe w Niemczech, Francji, na Węgrzech i w Czechosłowacji – sam sobie zaczął być szefem. Oddelegowany przez uczelnię do Szpitala oo. Bonifratrów, przez dziesięć lat kierował oddziałem chorób wewnętrznych. Następnie, na kolejną dekadę, związał się ze Szpitalem Specjalistycznym im. Józefa Dietla. – Inna zaczęła być moja praca! Już nie tylko białaczka absorbowała moją uwagę, ale i takie choroby jak zawał, udar... Przez łóżka szpitalne przewijały się setki pacjentów, a tych łóżek na oddziale było sto dwadzieścia – słyszę od lekarza, który specjalizację II stopnia z interny uzyskał w 1954 roku, a z hematologii – w 1982.
Nie tylko pacjenci jednak zajmowali szefowi głowę. Z natury energiczny, niezwykle przedsiębiorczy, przystąpił do realizacji kolejnego zadania. W Szpitalu im. Dietla zorganizował w roku 1984 – na bazie Oddziału Chorób Wewnętrznych – Katedrę i Klinikę Chorób Wewnętrznych i Medycyny Wsi UJ. Potrzeby ludności wiejskiej skłoniły go nawet do kierowania – w bliskiej współpracy z Andrzejem Kosiniakiem-Kamyszem, przyszłym dwukrotnym ministrem zdrowia – jednostką, która podejmowała, między innymi, badania internistyczne, stomatologiczne, ale także socjologiczne i żywieniowe mieszkańców wsi podkrakowskich. Dowodem na to są liczne referaty naukowe i publikacje. Ze Szpitalem im. Dietla profesor etatowo związany był do emerytury, na którą przeszedł w 1994 roku. Kontakty Mały Henio z rodzicami z Katedrą i Kliniką Chorób Wewnętrznych i Medycyny Wsi UJ utrzymuje nadal. z przedwojennych jeszcze wakacyjnych pobytów w Zakopanem udało mu się, Wzorem matki razem z Janem Bachledą-Curusiem, uczestniczyć w spotkaniu z Wincentym – Skąd Pana zainteresowanie wsią? Witosem; wuj referował Witosowi sytuację – pytam. polityczną na Śląsku. – To w dużej mierze sprawa mojej – To wuj, a udział mamy? – drążę, mamy. Także emocjonalnego związku mając na uwadze „górala w połowie”, z jej rodziną. Z mocno związanymi z zie- czyli początek mojej pierwszej rozmowy mią góralami... – śmieje się profesor. z profesorem. I przypomina sobie, jak w czasie jednego – Ojciec mnie kochał, matka wychowywała. A że mama była osobą pełną empatii, nigdy do końca nie wsiąknęła w miejskie życie i wciąż identyfikowała się z góralską kulturą, tradycją, obyczajowością – to bardzo mi imponowało. Stąd moja obecność (przez kilka kadencji nawet w randze prezesa) w krakowskim Związku Podhalan i Towarzystwie Miłośników Kultury i Sztuki Góralskiej. Stąd odnowienie Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych. Kiedy przewodziłem małopolskiemu Towarzystwu, reaktywowaliśmy Uniwersytet Ludowy w Szycach – mówi profesor, który współpracował też ze Związkiem Młodzieży Wiejskiej oraz działał w Polskim Stronnictwie Ludowym, kierując, między innymi, komisjami zdrowia i kultury lub nauki i oświaty. Człowiek renesansu?
Młodszy brat Henryka, Włodzimierz Bronisław Gaertner, który zginął od niemieckiej kuli, mając zaledwie 15 lat
Gdy zgłębiam książkę-pamiętnik Rodzinne rodowody i wspomnienia, wyłania się z niej człowiek epoki renesansu. Lekarz, naukowiec, muzykolog, pisarz, etyk,
alma mater nr 156–157
27
Męska linia profesora. Od lewej: dziadek Edmund Klemens, ojciec Henryk Karol, Henryk Andrzej, syn Henryk Ludwik
historyk, działacz społeczny, dziennikarz, mąż, ojciec, wreszcie i dziadek, którego niedawno narodzony wnuczek otrzymał także imię Henryk, jako czwarty z rodu. Jak można być obecnym aż na tylu polach? To pytanie nie może zostać bez odpowiedzi, więc stawiam je profesorowi. A ten śmieje się, żartuje (ma duże poczucie humoru), wreszcie ma dla mnie taką odpowiedź: „Widać, można...”. – Na Uniwersytecie był Pan na jednym roku ze Stanisławem Lemem – zmieniam temat rozmowy. – To mój przyjaciel, lwowiak. Poznałem Staszka jednak dopiero w Krakowie.
Właśnie na studiach medycznych. Na swojej książce złożył mi kiedyś wspaniałą dedykację: Ten, który zdradził medycynę dla literatury – temu, który zdradził literaturę dla medycyny. Ta „zdrada” dla mnie nie jest zbyt oczywista. Świadczy o tym choćby obecność profesora w Międzynarodowej Unii Pisarzy Lekarzy, zorganizowanie w Krakowie III sympozjum tego międzynarodowego stowarzyszenia. Również założenie polskiego zgrupowania Unii. Ponadto warto przypomnieć jego publikacje przybliżające biografię takich lekarzy jak, między innymi, Boy-Żeleński, Stefan
Z żoną Ludwiką w domu, w którym mieszka od 1935 r.
28
alma mater nr 156–157
Rudański, Hans Selye, Albert Schweitzer. O tej ostatniej prof. Jerzy Woy-Wojciechowski, na jubileuszu 90-lecia Henryka Andrzeja Gaertnera, powiedział: Z tej świetnej książki przedstawiającej postać lekarza, muzyka [...] często korzystałem, pisząc swą książkę Misjonarze zdrowia, za co dziękuję. Profesor Gaertner wiele napisał, wiele pewnie jeszcze pisze. Temu pisaniu przyświecają bowiem słowa Wacława Potockiego: Próżna ufność w marmurze Próżna i w żelezie. To trwa po koniec świata, co na papier wlezie. Druga miłość Wszystko wskazywało, że humanistyczne zainteresowania (odziedziczone z całą pewnością po ojcu) bardziej skłonią Henryka Andrzeja do wyboru innej niż medyczna drogi zawodowej. Tym bardziej że w młodości rozczytywał się w dziełach Henryka Sienkiewicza, Karola Maya czy książkach Kazimierza Marczyńskiego, Maurice’a Decorby’ego i Pitigrillego (pseudonim Dino Segre’a). Kochał również teatr, rola Ludwika Solskiego w Judaszu z Karyotu czy Fryderyku Wielkim na dobre zapadła mu w pamięci. Co jeszcze lubił? Chodzić do kina i patrzeć na wyczyny Pata i Patachona czy podziwiać komizm Charliego Chaplina i Bustera Keatona... – Grał Pan na fortepianie, prawda? – Uczyłem się gry u prof. Flory Listowskiej. A w Krakowie u tego samego
pianisty co mój brat Włodek – u prof. Jana Hoffmana. – Później kształcił się Pan na Wydziale Humanistycznym UJ. Studiował Pan muzykologię... – ...zacząłem te studia w 1949 roku. To była, wyznam szczerze, ucieczka przed poborem do wojska. Chciano ze mnie zrobić rekruta, gdyż uzyskałem już absolutorium na medycynie. Nawiasem mówiąc, chyba z tego samego powodu Staszek Lem nie skończył medycyny. Wojsko młodego Henryka ominęło. Na dodatek mogła się spełnić jego druga, poza medycyną, miłość: miłość do muzyki. Tym bardziej że studia muzykologiczne zaowocowały pogłębieniem wiedzy, również wartościowymi kontaktami z takimi profesorami, jak Zdzisław Jachimecki, Włodzimierz Poźniak, Jan Hoffman, Zenon Feliński. Trzeba tu jeszcze dopowiedzieć, że zapewne ich efektem było też podjęcie przez Henryka Gaertnera
publikacji omawiających związki muzyki z medycyną. *** Młodość myśli o przyszłości, dorośli – o teraźniejszości, a lata starości kierują nasze słowa ku przeszłości i wspomnieniom – to słowa profesora. Pół górala, pół cepra, który w życiu osiągnął wiele. Nie sposób tu opisać wszystkich dokonań Henryka Andrzeja Gaertnera. Ani wgłębić się w jego różnorodną działalność oraz osiągnięcia na różnych polach (kto ciekaw, dowie się więcej o moim bohaterze z mającej się niebawem ukazać kroniki jubileuszu). Nie wyliczam też orderów, odznaczeń, medali czy dyplomów. Jest ich wiele! Zamiast tego dodam, że profesor w pełni podziela zdanie Goethego, że Ten jest najszczęśliwszym człowiekiem, który koniec swego życia może powiązać z jego początkiem.
Teresa Bętkowska
Trzech Henryków, czyli dziadek, syn i wnuczek
JUBILEUSZ PROFESORA TADEUSZA BUJNICKIEGO lutego 2013 na Wydziale Polonistyki UJ odbyła się uroczystość z okazji 80. urodzin prof. Tadeusza Bujnickiego. Dziekan prof. Renata Przybylska przedstawiła sylwetkę Jubilata, któremu złożyła życzenia w imieniu wspólnoty akademickiej. Prorektor UJ prof. Jacek Popiel, po krótkim przemówieniu, wręczył Jubilatowi kwiaty. Spotkanie prowadził prof. Andrzej Romanowski – kierownik Katedry Kultury Literackiej Pogranicza. Laudacje wygłosili Krzysztof Zajas, Jarosław Fazan, Stanisław Gawliński i Wojciech Ligęza. Do tych wystąpień wspomnienia i powinszowania dołączyli, między innymi, profesorowie Adam Kulawik, Jan Woleński, Marta Wyka, Franciszek Ziejka. Jubilat podziękował w spontanicznej i wzruszającej mowie, podkreślając udział współpracowników w swych osiągnięciach naukowych, a także uwypuklając rolę więzi przyjacielskich w życiu naukowym i prywatnym. Piękna sala z drewnianym stropem przy ul. Gołębiej 16 pełna była przyjaciół, uczniów oraz akolitów Profesora – z kilku
Archiwum prywatne
26
uczelni w Polsce. Nieformalna część jubileuszu – przy wileńskim torcie i lampce wina – trwała długo, gdyż każdy z gości pragnął
złożyć życzenia i chwilę porozmawiać z Jubilatem o wspólnych wspomnieniach oraz planach na przyszłość.
WL
alma mater nr 156–157
29
POD ZNAKIEM SIENKIEWICZA siedemdziesięciu kilku pozycji książkowych Tadeusza Bujnickiego w internetowym katalogu Biblioteki Jagiellońskiej ponad jedna trzecia dotyczy twórczości Henryka Sienkiewicza, nie licząc syntetycznych opracowań prozy XIX wieku oraz podręczników pozytywizmu. A bynajmniej nie są to wszystkie pozycje książkowe, nie ma wśród nich, na przykład, pracy doktorskiej Jubilata z roku 1964, opublikowanej cztery lata później w Wydawnictwie Literackim pod tytułem Pierwszy okres twórczości Henryka Sienkiewicza. Inaczej mówiąc, twórczość Henryka Sienkiewicza towarzyszy od początku inicjatywom badawczym Profesora i obejmuje wszystkie szczeble jego akademickiej kariery. Tadeusz Bujnicki pisał obszerne krytyczne wstępy do czterech tomów serii Biblioteki Narodowej poświęconych Sienkiewiczowi (Wybór nowel i opowiadań, Bez dogmatu oraz dwóch tomów Krzyżaków), w słynnej niegdyś Bibliotece Analiz Literackich opublikował tomik na temat Potopu, współredagował kilkanaście tomów zbiorowych, a przede wszystkim jest autorem kilku znaczących monograficznych opracowań twórczości Henryka Sienkiewicza. Spośród nich, oprócz wspomnianej pracy doktorskiej, na uwagę zasługują: „Trylogia” Sienkiewicza na tle tradycji polskiej powieści historycznej (Wrocław 1973 – rozprawa habilitacyjna), Światopogląd i poetyka. Szkice o powieściach historycznych Henryka Sienkiewicza (Rzeszów 1999) czy Pozy-
tywista Sienkiewicz (Kraków 2007). Już z tego bardzo pobieżnego przeglądu widać, że Sienkiewiczowska pasja Profesora trwa po dzień dzisiejszy, a jej najnowszym sygnałem jest wydany ostatnio pod Jego redakcją sążnisty tom Wokół „W pustyni i w puszczy”: w stulecie pierwodruku powieści (Kraków 2012). Kto zna Tadeusza Bujnickiego, jego literackie preferencje, ideowe pasje i związane z nimi sposoby czytania tekstów kultury, ten może upartą miłością do Sienkiewicza być nieco zdziwiony. Tu lewicowe sympatie i poezja robotnicza, tam sarmacka tradycja, tu pogranicze polsko-litewskie, tam dusza narodowa Polaków, tu wielokulturowość i otwartość, tam ciasny i etniczny patriotyzm. Dopiero po bardziej wnikliwym wejrzeniu w ową sienkiewiczologię daje się odczytać pewna konsekwentna strategia. Otóż Bujnicki stara się uwolnić Sienkiewicza od nakładanego na niego twardego pancerza narodowców, zdywersyfikować tę twórczość i wskazać na jej wieloperspektywiczność. Przed gębą katolicko-narodowego konserwatysty – na marginesie „sporu o Sienkiewicza” – broni on pisarza, mówiąc: twórczość Sienkiewicza ma charakter różnowartościowego stopu. Przed inną gębą, wielkiego romantyka i zmysłowego młodopolanina, broni go, wskazując na trwałe wątki pozytywistyczne w jego twórczości. Podkreśla eklektyzm ideowy i stylistyczny autora Trylogii, zdejArchiwum prywatne
Z
muje z niego jednoznaczne i nazbyt łatwe etykietki: W jego utworach można wykryć elementy niemal wszystkich ważniejszych prądów ideowo-literackich lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego [XIX – KZ] wieku. Innymi słowy, rzuca Sienkiewicza w wielokulturowe konteksty, wskazuje pogranicza i twarde ramy dyskursów, poza którymi Sienkiewicz nagle prezentuje się zupełnie inaczej, niż nam się wydawało. Zastanawiałem się, z czego to uporczywe dekonstruowanie Sienkiewicza może wynikać, i doszedłem do wniosku, że z dziedzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jako jeden z ostatnich jego obywateli Jubilat doskonale wie, ma to zapisane we krwi, że w doświadczeniu wielu kultur – a tylko o takim Sienkiewiczu warto mówić – wszelkie jednoznaczne sądy szybko tracą wiarygodność i wielka, niebanalna osobowość zawsze się im wymyka. Tadeusz Bujnicki wie o tym doskonale, ponieważ sam jest wielką, niebanalną, kresową osobowością, której w żadne ciasne ramy wepchnąć się nie da.
Krzysztof Zajas
kierownik Katedry Międzynarodowych Studiów Polonistycznych Wydziału Polonistyki UJ
NARRACJE KRESOWE I POGRANICZNE O
sobowość i działalność Tadeusza Bujnickiego, obchodzącego piękny jubileusz 80-lecia urodzin, stanowi zjawisko jedyne w swoim rodzaju. Urodzony w Wilnie u schyłku międzywojnia syn wywodzącego się z polskiej szlachty kresowej poety grupy Żagary Teodora Bujnickiego, po upadku Drugiej Rzeczpospolitej, oznaczającym kres związków Litwy z polską państwowością, trafił na krakowską polonistykę, aby wkrótce stać się literaturoznawcą i humanistą
30
alma mater nr 156–157
o pogranicznym formacie i pogranicznej orientacji. Z perspektywy lewicowego badacza zajmował się literaturą i kulturą literacką od jej XIX-wiecznych, romantycznych, a przede wszystkim pozytywistycznych dziejów – aż do burzliwej epoki rewolucyjnej i awangardowej twórczości międzywojennej. W swoich pracach naukowych budował paradygmat literatury społecznie zaangażowanej, nade wszystko zaś takiej, która tworzyła szlaki i przejścia pomiędzy nowoczesnością
i dawnymi epokami, w której doświadczenie historii określało jednostkową i zbiorową wizję współczesności. Zaangażowanie oznaczało nie tylko pracę badawczą, ale też dydaktykę i działalność organizacyjną – ukształtowany w środowisku Uniwersytetu Jagiellońskiego Bujnicki współtworzył polonistykę na powstającym pod koniec lat 60. Uniwersytecie Śląskim, a po upadku sowieckiego imperium, kiedy na początku lat 90. otwarto granicę Polski i na nowo niepodległej Litwy, zaangażował się
teki, ta współpraca bowiem obejmowała ekspedycje i wędrówki po drogach, niekiedy bezdrożach, Litwy, Łotwy i Ukrainy. Zapoznawaliśmy się nie tylko z ideami artystycznymi, śledziliśmy ich przetworzenia oraz intelektualne krystalizacje, ale również, co niezwykle cenne, dotykaliśmy konkretów, często resztek, ruin – reliktów
świetności minionego czasu. Jest więc Profesor nie tylko mistrzem i przewodnikiem podróży badawczych, ale też – realnych podróży na terytorium pogranicza polsko-litewsko-łotewsko-ukraińskiego.
Jarosław Fazan
prodziekan Wydziału Polonistyki UJ pracuje w Katedrze Krytyki Współczesnej
Archiwum prywatne
w odbudowywanie katedry polonistycznej na Uniwersytecie Wileńskim. Ten swoisty powrót na Litwę wiązał się z dojrzałą działalnością badawczą i organizacyjną Bujnickiego, który nie tylko coraz częściej opracowywał i ogłaszał szkice na temat polskiej literatury w Wilnie i w Wielkim Księstwie Litewskim, ale angażował się w projekty i przedsięwzięcia badawcze rewindykujące w nowoczesnym, pogranicznym i interdyscyplinarnym języku humanistyki polską narrację kresową i pograniczną. Owocem tych prac są, między innymi, zbiory studiów Szkice wileńskie (2002) oraz W Wielkim Księstwie Litewskim i w Wilnie (2009), redakcja i współredakcja fundamentalnych dla problematyki pogranicza tomów zbiorowych Wilno literackie na styku kultur (2007), Żagary: środowisko kulturowe grupy literackiej (2009), Kultura pogranicza wschodniego: zarys encyklopedyczny (2011), a także stworzenie i patronowanie serii „Biblioteka Literatury Pogranicza”. Językiem pograniczności potrafił dzielić się z młodszymi badaczami, zarażać ich litewskimi fascynacjami, inspirować badania dziedzictwa kulturalnego (nie) tylko Polaków w dawnych Rzeczpospolitych i epoce rozbiorów, ale też w dwudziestoleciu międzywojennym, kiedy w wieloetnicznym, heterotopicznym Wilnie po raz ostatni rozkwitła wielka polska literatura. Badania zbiorowe, dzięki inicjatywom Profesora, przekraczały przestrzeń biblio-
TADEUSZ BUJNICKI O LITERATURZE POLSKIEJ XX-LECIA MIĘDZYWOJENNEGO Z
obfitej i różnorodnej twórczości naukowej Dostojnego Jubilata przypada mi tutaj do omówienia partia dotycząca jego zainteresowań literaturą polską okresu XX-lecia międzywojennego. Dorobek prof. Bujnickiego w tej domenie składa się z czterech książek, wydanych w latach 1972–2002. Otwiera ten cykl dzieło Władysław Broniewski, wydane w serii „Portrety współczesnych pisarzy polskich”. Chociaż wenę twórczą młodego uczonego z krakowskiej uczelni krępowały formalne wymogi edytorów, to i tak zdołał on wyrazić zarówno własną fascynację barwną postacią, jak i oryginalną sztuką poetycką kawalera orderu Virtuti Militari za brawurowe męstwo w wojnie polsko-bolszewickiej. Pięć lat potem ów dzielny młodzian przemienił
się w głośnego piewcę ciężkiej doli proletariatu. Jak na panicza z dobrego, inteligencko-ziemiańskiego gniazda przystało, docent Tadeusz Bujnicki życzliwie pochylił się nad ciężką dolą ludu w swojej nowej książce O poezji rewolucyjnej, która ukazała się w Wydawnictwie Śląsk w 1978 roku. Ten zbiór szkiców i sylwetek zawiera różnorodne teksty, będące rezultatem piętnastoletnich prób mierzenia się z problematyką formuł rewolucyjności w liryce polskiej. Najbardziej obszerne szkice dotyczą Poezji rewolucyjnej wśród neoromantycznych i modernistycznych wzorów, Trzech poetyk rewolucyjnych (Jasieński, Broniewski, Szenwald) i Obrazu rewolucji w polskiej poezji międzywojennej. Ale nie straciły też na znaczeniu umiejętnie nakreślone
sylwetki zapomnianych dziś poetów, takich jak Lucjan Szenwald, Jerzy Putrament czy Bohdan Drozdowski. Chociaż przed laty głównie interesowały Profesora ideowo-artystyczne wybory poetów, to wcześnie poszerzył on tę perspektywę badawczą, pytając o miejsce i znaczenie literatury proletariackiej w procesie historyczno-literackim oraz jej związki z innymi prądami i poetykami. Starał się odpowiedzieć na pytanie, czy należy poezję rewolucyjną wyodrębniać, czy raczej traktować w szerokich ramach odmiennych tendencji ideowo-artystycznych. Bystra obserwacja dialektycznych spięć między ideami socjalizmu, komunizmu i zróżnicowanymi poetykami wierszy, które je propagowały, stanowi istotny walor tej książki Bujnickiego, bo nawet alma mater nr 156–157
31
nicznej roli pisarzy o różnorodnych korzeniach etniczno-społecznych, którzy skutecznie działali na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego w okresie międzywojennym. Nawet pospieszna lektura czterech wymienionych tu książek Jubilata pozwala dostrzec kilka ważnych cech jego warsztatu naukowego. Najpierw uderza rozległa skala zainteresowań prof. Bujnickiego, następnie ścisłość i przejrzystość wywodów, a wreszcie szczęśliwy mariaż różnorodnych metod badawczych: od socjologicznie zorientowanego marksizmu, poprzez strukturalizm i sztukę interpretacji do historycznoliterackich syntez. Adekwatny wybór metodologii przy mniej (z dzisiejszej perspektywy) atrakcyjnych tematach badawczych, jakie podejmował autor Buntu żywiołów i logiki dziejów, uwidocznia się w rozmaitych gatunkach pisarstwa naukowego Profesora. A ma on w swoim bogatym dorobku monografie, rozprawy historycznoliterackie, studia, szkice, sylwetki pisarzy i eseje. Były one drukowane w elitarnych periodykach („Pamiętnik Literacki”, „Ruch Literacki”, „Teksty”). Wiele z nich znalazło się w kanonicznych antologiach polonistycznych, na przykład: Liryka polska, Prozaicy XX-lecia międzywojennego, Dzieło literackie jako źródło historyczne, Pisarz na obczyźnie. Dorobek naukowy prof. Tadeusza Bujnickiego dobrze znany jest także slawistom z Litwy, Szwecji, Ukrainy i Rosji, goszczących Jubilata na rozmaitych zjazdach i sesjach naukowych. Ad multos annos, Drogi Tadeuszu!
merytoryczna wykładu. Dwa lata później zdawałem u prof. Bujnickiego egzamin z historii literatury staropolskiej. Sytuacja konwencjonalna (i rytualna) przekształciła się w rozmowę, w dialog, w którym partnerstwo studenta było rodzajem dowartościowania. Po ukończeniu studiów z listem polecającym prof. Kazimierza Wyki (i duszą na ramieniu) wybrałem się do Sosnowca, żeby przedłożyć prośbę o zatrudnienie Tadeuszowi Bujnickiemu – prodzieka-
nowi Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego. Zostałem przyjęty na staż asystencki w Zakładzie Literatury Poromantycznej, kierowanym przez Profesora. Niezapomniane były robocze sesje w Szczyrku i Wiśle. Przedstawialiśmy referaty, toczyły się długie dyskusje, a prof. Bujnicki, nie narzucając własnego zdania, dyskretnie uczył nas precyzji myślenia i reguł konstrukcyjnych wypowiedzi naukowej. Spotkania literaturoznawcze miały też drugą stronę – ludyczną. Tade-
Archiwum prywatne
Uczestnikami tego sporu byli Władysław Broniewski i Witold Wandurski. Zdeklarowany komunista Wandurski wytknął Broniewskiemu brak wyczucia społecznego i uleganie nastrojom młodopolskim. Autor głośnego tomu Troska i pieśń z 1932 roku odpowiedział Wandurskiemu wierszem, manifestem wolności artystycznej, niezbędnej też dla radykała społecznego na służbie rewolucji: Przyjacielu, czemuś nie pojął, / skąd krew pieśni i moc jej czerpię? – / Jeśli wierszem staję do boju? / Wierszem kocham i wierszem cierpię. Podobnie opierał się partyjnym ortodoksom Lucjan Szenwald, oświadczając: Nie ma takiej epoki, takiego stylu, którego najszlachetniejsze elementy krytycznie przyswojone, przekształcone i włączone do nowego kontekstu, nie przydadzą się przy wyrażeniu nowych elementów treściowych. Gruntowną eksplikację sporów polskiej lewicy przynosi Bunt żywiołów i logika dziejów, opublikowana przez jubilata w 1984 roku. Druga część tego dzieła koncentruje się na poszukiwaniu pryncypiów krytyki marksistowskiej w czasopismach komunistycznych lat 20. Tadeusz Bujnicki sine ira prezentuje kolejne etapy partyjnej dintojry, dokonywanej przez komitet KPP na Julianie Brunie Bronowiczu, który w świetnej broszurze Stefana Żeromskiego tragedia pomyłek docenił PPS i Piłsudskiego, toteż – zdaniem dogmatyków partyjnych – krzewił nacjonalbolszewizm zamiast przodującego ustroju sowieckiego. W 2002 roku opublikował Bujnicki Szkice wileńskie, zawierające dziewiętnaście rozmaitych esejów i rozpraw, dotyczących, między innymi, kulturotwórczej i ekume-
w czasach późnego Gierka potrafił – choćby tylko częściowo – odsłonić słabości, a nawet dogmatyzm poetów i krytyków związanych z tymi ideologiami. Aż dziw bierze, jak zwolennicy awangardy ustrojowej bywali konserwatywni w sferze norm estetycznych twórczości rewolucyjnej czy proletariackiej. Generalnie rzecz biorąc, idzie tutaj o konfrontację stanowisk twórców pragnących opiewać rewolucję w awangardowych formach artystycznych oraz propagatorów „agitacyjnego śpiewu”, którzy w konwencjonalnych poetykach widzieli szansę skuteczniejszego agitowania rzesz mało wyrafinowanego estetycznie proletariatu. Bujnicki wzorcowo interpretuje owe spory w szkicu Polemika o funkcje proletariackiej poezji (Władysława Broniewskiego, „Przyjacielu, los nas poróżnił...” – analiza).
Stanisław Gawliński
profesor w Katedrze Historii Literatury Polskiej XX wieku Wydziału Polonistyki UJ
W DRODZE S
łuchałem cyklu wykładów monograficznych prof. Tadeusza Bujnickiego poświęconych Trylogii Sienkiewicza. Jeśli mnie pamięć nie myli, był to na krakowskiej polonistyce rok akademicki 1970/1971. Zapewne nie potrafiłem rozpoznać wszystkich walorów naukowej opowieści, ale podziwiałem rzeczowość, rzetelność i wysoką kompetencję wykładowcy, który wystrzegał się uwodzicielskiej elokwencji, odrzucał efekty teatralne, gdyż najistotniejsza była strona
32
alma mater nr 156–157
„literatury wileńskiej”, od pisarzy rewolucjonistów do grupy Żagary. Szczególnie często odwiedzanym obszarem są obecnie Kresy – literackie Wilno i okolice tego miasta, zróżnicowana etnicznie kultura Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jakby podróży naukowych było zbyt mało, Profesor chętnie rusza na szlaki turystyczne. Słynne były Jego wyprawy kajakowe, często wspominane przez świadków – uczestników. Podczas wyprawy do Paryża w roku 2001 przyjrzałem się Bujnickiego sztuce podróżowania, na którą składają się wielka uważność, wiedza pozabedekerowa, radość zwiedzania. Mijamy właśnie Hôtel de Ville, później wieżę świętego Jakuba, by dotrzeć do Luwru – nie po to tylko, by w dobrym towarzystwie wypić najdroższą kawę na świecie. Wojaż do Wilna (2002) obfitował w piękne wrażenia. Nad Wilią Profesor jest u siebie, dlatego dziwić to nie może, że zaprezentował się jako doskonały cicerone. Wilno to odrębna przestrzeń Jego dzieciństwa. By wyobrazić sobie tamtą przeszłość, wystarczyło wsłuchać się w wielowątkową narrację, której towarzyszył rytm naszych kroków. Niekiedy zwiedzaliśmy miasto po zmroku, bo w dzień trwały obrady konferencji. Wtedy malownicze miejsca stawały się widmowe, fantasmagoryczne.
Wędrówki i podróże to może klucz do tajemnicy zachowanej przez Profesora wielkiej aktywności życiowej. Człowiek w ruchu, wędrowiec poddawany ciągłej zmianie, jak można przypuszczać, wyprzedza płynący czas, wyrywa się spod jego władzy. Umyka monotonii równo odmierzanych dni i godzin.
Archiwum prywatne
usz Bujnicki dał się poznać jako człowiek niezwykle towarzyski, o ujmującym sposobie bycia, zdystansowany wobec rang i dostojeństw, wykazujący szlachetną skłonność do śmiechu refleksyjnego, wrażliwy na komizm języka. W tamtym czasie grywało się w brydża. Przy stoliku anegdoty były równie cenione, jak wyrafinowane rozgrywki. Cennym darem okazywały się przechadzki, czyli możliwość obcowania z prof. Bujnickim – perypatetycznym nauczycielem, intelektualistą, inspirującym dyskutantem. Tadeusz Bujnicki to człowiek w drodze, w nieustannym ruchu, wciąż spieszący na dworzec, by wybrać się do Paryża, Wilna, Opola, Warszawy, Białegostoku, Bielska-Białej, niekiedy – do nieodległych Wadowic, gdzie uczony mieszka na stałe, ale w tym przypadku osiedlenie wydaje się pojęciem względnym. Ciągłe zmiany miejsca świadczą o godnej podziwu aktywności naukowej, ale skłonność do podróżowania wiązałbym również z temperamentem oraz osobowością. Niewiele w tym będzie przesady, jeśli powiem, że ciekawość rzeczy nowych, co należy do głównych doświadczeń wędrowca, lokuje się blisko pasji poznawczej zagarniającej kolejne i zmienne terytoria badawcze. I tak od wielu lat Tadeusz Bujnicki odbywa swe podróże naukowe w czasie i przestrzeni kultury – od pozytywizmu do dwudziestolecia międzywojennego, od twórczości Sienkiewicza do pisarstwa Broniewskiego, od polskiej powieści historycznej do
Umiłowany Jubilacie, Szanowny Panie Profesorze, Drogi Tadeuszu, z podziwem patrzymy na Twoją niespożytą energię, podziwiamy dokonania, z radością witamy nowe pomysły oraz inicjatywy badawcze. A życzenia? Długich lat w dobrym zdrowiu, radości podróżowania i odkrywania.
Wojciech Ligęza
profesor w Katedrze Historii Literatury Polskiej XX wieku Wydziału Polonistyki UJ
ĆWICZENIA Z POETYKI – PO MARCU 1968 T
adeusz Bujnicki kojarzy nam się z różnymi zakresami badań, w tym może najczęściej z Sienkiewiczem. Mnie natomiast kojarzy się z... Gombrowiczem. Bo mam wspomnienie osobiste z ćwiczeń z poetyki na moim pierwszym roku studiów polonistycznych. A ten pierwszy rok – to była jesień 1968. Na ćwiczeniach prowadzonych przez docenta Bujnickiego dostaliśmy do analizy fragment Trans-Atlantyku Gombrowicza. Wiemy, jaki to był czas – kilka miesięcy po studenckim Marcu. Ze wszystkich stron dławił nas zaduch tej epoki. Gombrowicz zaś nie tylko wtedy, lecz od lat, był pisarzem w PRL nieobecnym. Owszem,
wymieniał go (w jednej linijce, obok Schulza) licealny podręcznik do literatury okresu międzywojennego. Lecz przecież Gombrowicza ani nie wydawano, ani nie wystawiano (teatr zajmie się nim dopiero w latach 70.). Co jednak najważniejsze: w roku 1968 Gombrowicz żył. A skoro żył – był niebezpieczny. Dorobek pisarzy emigracyjnych wracał do kraju najczęściej wtedy dopiero, gdy pisarz umarł. Choć czasem nie wracał w ogóle. Wprawdzie nazwisko „Gombrowicz” istniało, istniały też edycje jego utworów wydanych w PRL wkrótce po Październiku 1956. Coś więc jednak wiedziano, czyli – było lepiej niż w encyklopedii radzieckiej, gdzie hasło
„Gombrowicz” otrzymało podobno definicję: Samyj reakcyonnyj pol’skij pisatiel. Zakliatyj wrag Narodnoj Pol’szy. Ale – jakże rozpaczliwe było to polskie „lepiej”. I oto na ćwiczeniach z poetyki otrzymujemy Trans-Atlantyk. Wyszedłem z murów liceum renomowanego, a na lekcjach polskiego panowała zupełna swoboda wypowiedzi i myśli. Jednak – mimo wspomnianej obecności w podręczniku – nazwisko „Gombrowicz” ani razu w szkole nie padło. Jego twórczości przyjrzeliśmy się dopiero w Gołębniku. I po pierwszym zdziwieniu uznaliśmy to za coś naturalnego. Poczuliśmy się wolni. Z Gombrowiczem.
alma mater nr 156–157
33
Taka – przez cały okres PRL – była krakowska polonistyka. Tu nikt nikogo nie indoktrynował, wszyscy służyli prawdzie. Wszyscy – i bezpartyjni, i partyjni – ci ostatni może jeszcze bardziej, bo się mniej bali. Ale mówiąc to – już gryzę się w język,
bo przecież tu nikt niczego się nie bał. Z PRL-owskiej szkoły i z PRL-owskiej ulicy (które też jednak nie zawsze były jednakowo straszne) przechodziliśmy w mury Gołębnika i znajdowaliśmy się w innym świecie. Tadeusz Bujnicki był jednym
z tych, którzy tę wolność tworzyli. I za to też chcę mu dziś podziękować.
Andrzej Romanowski
profesor na Wydziale Polonistyki UJ kierownik Katedry Kultury Literackiej Pogranicza
Tadeusz Bujnicki – urodzony w Wilnie w roku 1933, historyk literatury, krytyk literacki, profesor zwyczajny UJ, profesor honorowy Uniwersytetu Opolskiego. Członek Komitetu Nauk o Literaturze PAN w Krakowie (2009–2011), przez wiele lat przewodniczący Komitetu Olimpiady Literatury i Języka Polskiego w województwie krakowskim, członek kolegium redakcyjnego „Ruchu Literackiego”. Tadeusz Bujnicki najsilniej jest związany z UJ, pracował tutaj w latach 1955–1973 oraz 1986–2003, zatrudniony był także, między innymi, na Uniwersytecie Śląskim (1973–1986) i WSP w Rzeszowie (1996), wykładał na Uniwersytecie Wileńskim (1993–1995). Obecnie pracuje jako profesor zwyczajny na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego. Do najważniejszych książek Profesora zaliczyć należy: Pierwszy okres twórczości Henryka Sienkiewicza (1968), O poezji rewolucyjnej: szkice i sylwetki (1978), Sienkiewicz i historia (1981), Sienkiewicza „Powieści z lat dawnych” (1996), Szkice wileńskie (2002), W Wielkim Księstwie Litewskim i w Wilnie (2010). Ponadto jest autorem dwóch podręczników dla szkół średnich oraz około 250 artykułów naukowych. W IBL prof. Bujnicki współorganizował międzynarodowe sympozja (księgi ukazały się w 2007, 2009 i 2010 roku), Profesor kierował wieloma projektami badawczymi, między innymi, „Życie literackie Wilna w latach 1831–1941”, „Literatura Wielkiego Księstwa Litewskiego na pograniczu kultur”, „Żagary – monograficzny opis grupy literackiej...”, „Życie literackie międzywojennego Wilna”.
70. ROCZNICA URODZIN ZBIGNIEWA ŚWIĘCHA nany dziennikarz, reporter, reżyser, autor bestsellerów, doskonały popularyzator wiedzy historycznej związanej z dziejami Polski oraz Honorowy Czytelnik „Jagiellonki” – Zbigniew Święch 8 lutego 2013 w sali konferencyjnej Biblioteki Jagiellońskiej świętował swoje 70. urodziny. Urodził się 9 lutego 1943 w Tarnowie. Po ukończeniu tamtejszego liceum przeniósł się do Krakowa, gdzie rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, które ukończył w 1966 roku. Kilka lat później został również absolwentem Wydziału Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi. Przygodę dziennikarską rozpoczął w kwietniu 1962 roku na łamach „Dziennika Polskiego”, w którym opublikował swój pierwszy artykuł, poświęcony był podopiecznym Państwowego Zakładu Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych przy ul. Józefińskiej. Głęboko poruszony panującymi tam warunkami, postanowił nagłośnić temat w prasie, dzięki czemu
34
alma mater nr 156–157
Jerzy Sawicz
Z
Podczas uroczystości nie zabrakło akcentów humorystycznych i oryginalnych prezentów. Od lewej: Romana Habowska-Święch, Leszek Mazan, Zbigniew Święch, Mieczysław Czuma
pośrednio doprowadził, po kilku latach, do wybudowania nowego ośrodka przy ul. Tynieckiej. Wkrótce potem rozpoczął regularną współpracę z „Dziennikiem Polskim” jako współautor kolumny studenckiej. Od tego czasu współpracował
z wieloma różnymi gazetami w Polsce – w dwa lata później został reporterem i publicystą „Echa Krakowa”, pisząc równocześnie teksty do „Dziennika Polskiego”, „Gazety Krakowskiej”, „Przekroju” i „Polityki”. Pod koniec lat 60. zaczął
Jerzy Sawicz
prowadzić audycje telewizyjne i reżyserować filmy dokumentalne, wśród których znalazły się, między innymi, programy o zabytkach sztuki, relacje o kurierach tatrzańskich (Z podziemnego frontu), o artystach rzeźbiarzach ludowych (Złoto polskich Karpat), o pierwszym osadniku bieszczadzkim Henryku Victorinim (Jeden dzień Henryka), o Włodzimierzu Puchalskim – jednym z najsławniejszych polskich przyrodników (Ostatnia wiosna Bezkrwawego Łowcy) czy, zrealizowany wspólnie z Adamem Bujakiem, wieloodcinkowy serial dokumentalny Misteria. Niezwykłym wydarzeniem okazała się być realizacja filmu Requiem dla króla, relacjonującego uroczystość powtórnego pochówku króla Kazimierza Jagiellończyka na Wawelu w 1974 roku, po blisko 500 latach od śmierci władcy. Niewyjaśnione wydarzenia towarzyszące otwarciu grobu polskiego monarchy (seria tajemniczych zgonów 2/3 osób biorących udział w badaniach) zainspirowały Zbigniewa Święcha do napisania trylogii Klątwy, mikroby i uczeni. Dzięki wnikliwym studiom materiałów historycznych oraz dokumentów archiwalnych, do których miał ułatwiony dostęp jako pracownik Kierownictwa Odnowienia Zamku Królewskiego na Wawelu, powstały kolejno trzy tomy: I – W ciszy otwieranych grobów (1989), II – Wileńska klątwa Jagiellończyka (1993) oraz III – Ostatni krzyżowiec Europy. Oddychający sarkofag Warneńczyka? (1995). Książki szybko okazały się bestsellerami na polskim rynku wydawniczym, rozsławiając szeroko Kraków i Wzgórze Wawelskie. Frapujące dzieje dynastii Jagiellonów, przedstawione w sposób niezwykle interesujący, czyta się z zapartym tchem, a ich lekturze towarzyszy nierzadko dreszczyk emocji, tak jak to ma miejsce podczas czytania powieści kryminalno-detektywistycznych. Swobodna narracja, gawędziarski ton popularnonaukowy, styl dostosowany do każdego rodzaju czytelnika sprawiają, że od powieści Zbigniewa Święcha nie można się oderwać, chce się do nich wracać i sięgać wciąż po nowe. Z innych publikacji pisarza, popularyzujących naszą przeszłość oraz dzieje Krakowa i zabytków kultury, na uwagę zasługują: Szkatuła z odkryciami, Skarby tysiąca lat, Budzenie wawelskiej pani królowej Jadwigi, Czakram wawelski, największa tajemnica wzgórza, Trzy tajne dokumenty. Zbigniew Święch podchodził zawsze do swojej pracy z ogromną pasją, niespo-
W spotkaniu uczestniczyło ponad 130 osób, w gronie których znalazło się wielu znakomitych gości
żytą energią i godnym pozazdroszczenia optymizmem. Niezwykle aktywny, wygłosił ponad 200 wykładów w kraju i za granicą, w czym przez wszystkie lata wspierała go i pomagała mu jego żona, Roma Habowska. To ona, nieodłączny duch, nieustannie organizowała spotkania, prelekcje, wykłady otwarte, wyjazdy, kierowała autorskim Wydawnictwem im. Warneńczyka (dawniej Wydawnictwo Wawelskie). To dzięki niej również Zbigniew Święch odniósł sukces w walce z ciężką chorobą, kiedy przed trzema laty dotknięty rozległym udarem mózgu najpierw walczył o życie, a później zmagał się z pokonaniem wielu trudności, by do normalnego życia powrócić. Dzięki jej determinacji, zrozumieniu i motywacji niestrudzony tropiciel historycznych zagadek i sensacji po prawie rocznej przerwie w pracy zawodowej stopniowo zostaje „przywrócony światu”. W opinii społecznej Zbigniew Święch funkcjonuje, między innymi, jako „następca Pawła Jasienicy”. Jest laureatem 50 prestiżowych nagród i wyróżnień, wśród których znalazły się, na przykład, Ogólnopolska Nagroda Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa (za całokształt twórczości), Nagroda Tetmajerowska Fundacji im. Włodzimierza Tetmajera, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz srebrny medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Od 1987 roku jest członkiem międzynarodowego elitarnego Klubu Odkrywców (The Explorers Club) z siedzibą w Nowym Jorku. Uroczyste spotkanie zorganizowane w Bibliotece Jagiellońskiej dla uświetnienia 70. rocznicy urodzin pisarza prze-
biegało w prawdziwie podniosłej, choć – można by rzec – rodzinnej atmosferze. W spotkaniu uczestniczyło ponad 130 osób, w gronie których znalazło się wielu znakomitych gości, między innymi prof. Franciszek Ziejka (rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1999–2005), prof. Zdzisław Pietrzyk (dyrektor BJ), Stanisław Dziedzic (dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Krakowa), prof. Emil Orzechowski z Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej. Wszyscy zgromadzeni to bliscy znajomi, przyjaciele i miłośnicy twórczości Zbigniewa Święcha. Uroczystość prowadzili znani „krakauerolodzy” Leszek Mazan i Mieczysław Czuma. Spotkanie rozpoczęło się projekcją filmu autorstwa Magdy Hejdy zatytułowanego Powspominajmy, Zbyszku..., zrealizowanego przez krakowski oddział Telewizji Polskiej. Wspomnienia przeplatały się ze składaniem życzeń i gratulacji. Oprócz formalnych, oficjalnych zwrotów nie zabrakło akcentów humorystycznych i oryginalnych, nietypowych prezentów. Nieoficjalną część uroczystości uświetnił swoim występem mistrz gitary Jan Oberbek, w wykonaniu którego mogliśmy wysłuchać kilku utworów klasycznych. Biblioteka Jagiellońska czuje się wyróżniona, że mogła współuczestniczyć w organizacji jubileuszu swojego Honorowego Czytelnika. Dostojnemu Jubilatowi życzymy zdrowia i dalszych sukcesów w podążaniu śladami legend i pogłębianiu wiedzy historycznej dla użytku nas wszystkich.
Aleksandra Cieślar
wicedyrektor BJ ds. administracji
alma mater nr 156–157
35
HISTORIA MAGISTRA VITAE
KRAKOWSKA SZKOŁA HYDROBIOLOGICZNA
1
55-lecie utworzenia Katedry i Zakładu Hydrobiologii UJ
Ż
ycie na ziemi w tej formie, jaką znamy, jak również życie człowieka i rozwój jego cywilizacji były możliwe dzięki wodzie. Nad wodami budowano osady i miasta, mając na uwadze względy obronne, rzeki były główną drogą transportu i źródłem napędu ówczesnych urządzeń technicznych, kanały służyły do nawadniania pól. W jeziorach, rzekach i morzach poławiano ryby, które stanowiły ważny element diety. Począwszy od średniowiecza, w Europie rozwijała się rybacka gospodarka stawowa. Wiedza o środowisku wodnym i życiu w wodach miała jednak charakter empiryczny i była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Tak było również
36
alma mater nr 156–157
na ziemiach polskich. Co prawda, w starych kronikach można znaleźć, na przykład, wzmianki o zakwitach glonowych: Odra roku 1270, trzy dni całe krwawy reprezentowała kolor (Miechowita), które ówcześnie tłumaczono jako karę bożą lub zapowiedź przyszłych nieszczęść. Po raz pierwszy w Polsce wiedzę o środowisku wodnym i jego gospodarczym wykorzystaniu zebrał Olbrycht Strumieński, publikując w Krakowie w roku 1573 pracę O sprawie, sypaniu, wymierzaniu i rybieniu stawów, a także o przekopach, o ważeniu i prowadzeniu wody. Był to jeden z pierwszych podręczników w Europie poświęcony temu zagadnieniu, bardzo nowoczesny, wiele zawartych w nim zaleceń nie straciło aktualności do dziś. We wstępie do przedruku publikacji Strumieńskiego z roku 1879 Strona tytułowa rozprawy Strumieńskiego i Feliks Kucharzewski pisze: początki i gospodarstwo (1779–1780) Z dwóch naszych książek Krzysztofa Kluka, w trzecim tomie, dotytechnicznych dziełko Stru- czącym ryb, płazów i gadów, wiele uwagi mieńskiego, nieco później- poświęcono rybactwu i hodowli ryb. Do sze co do daty, przewyższa połowy XVIII wieku nauki przyrodnicze „Geometryę” Grzepskiego miały głównie charakter użytkowy. Dopiero niezaprzeczalną oryginalno- w drugiej połowie XVIII wieku wyodrębniścią. Strumieńskiego cechuje ła się jako samodzielna dziedzina nauki hiprostota i gruntowność, jaką storia naturalna, dając początek dzisiejszej podają wyniki własnej prakty- biologii. Dynamiczny rozwój nauk przyrodki. Kolejna praca poświęcona niczych nastąpił w wieku XIX; powstawały temu zagadnieniu, Stanisława wówczas nowe kierunki badawcze, w tym Stroynowskiego Opisanie również hydrobiologia2. Za twórcę współporządku stawowego (1609), czesnej hydrobiologii3 uważa się François była powtórzeniem spostrze- Alphonse’a Forela, profesora medycyny Uniwersytecie w Lozannie. W 1869 Strona tytułowa żeń Strumieńskiego. Również IIInatomu roku rozpoczął on kompleksowe badania w pierwszym polskim podpodręcznika zoologii ks. K. Kluka składu flory i fauny, chemii wód i osadów ręczniku zoologii, Zwierząt oraz hydrologii Jeziora Genewskiego i, co domowych i dzikich, osobliwie najważniejsze, szukał zależności pomiękrajowych, historyi naturalnej
wybra
dzy tymi czynnikami. Wyniki tych badań przedstawił w trzytomowej monografii Le Leman. Monographie limnologique (1892– 1904). Był również autorem pierwszego podręcznika hydrobiologii Handbuch der Seekunde. Allgemaine Limnologie (1901). Równolegle podobne badania w jeziorze Bajkał prowadził lekarz, zesłaniec Benedykt Dybowski. Jego osiągnięcia, biorąc pod uwagę warunki, w jakich pracował, są imponujące. Ten wybitny zoolog opisał 116 gatunków skorupiaków, 30 mięczaków, 16 ryb nowych dla nauki. Niestety, jego prace były ówcześnie mniej znane i nie wywarły znaczącego wpływu na rozwój tej dyscypliny nauk przyrodniczych. Początki szeroko pojętej hydrobiologii na ziemiach polskich wiążą się z osobą Maksymiliana Siła-Nowickiego, od roku 1863 profesora zoologii na Uniwersytecie
Jagiellońskim. Początkowo prowadził on badania fauny Galicji, między innymi ważek, pluskwiaków i muchówek wodnych, oraz fauny jezior tatrzańskich. Po roku 1875 poświęcił się głównie ichtiologii i sprawom rybactwa. W roku 1889 opublikował opracowanie stanu ichtiofauny ówczesnej Galicji O rybach dorzeczy Wisły, Styru, Dniestru i Prutu, do którego w 1894 roku dołączył pionierską w skali europejskiej mapę Przeglądu rozsiedlenia ryb w wodach Galicji według dorzeczy i krain rybnych. Była to pierwsza informacja o występowaniu poszczególnych gatunków ryb w zależności od warunków środowiska wodnego, a podany w tych pracach podział rzek na krainy rybne zachował aktualność do dziś.
After Hindak 2008
After Hindak 2008
Sinica (Cyanophyceae) Nostoc commune; A obraz makroskopowy, B – obraz spod mikroskopu świetlnego
Profesor wprowadził metodę sztucznego
się powiodą te próby zarybienia, natenczas
i pierwszym prezesem Krajowego Towarzystwa Rybackiego, które powstało w roku 1879 roku w Krakowie i skupiało ludzi chętnych i materialnie zasobnych, którym na sercu leżał rozwój i udoskonalenie rybactwa polskiego. Doprowadził też do przyjęcia w 1887 roku nowoczesnej jak na owe czasy ustawy rybackiej dla Galicji. Jego olbrzymią zasługą było również to, że wychował wielu wybitnych przyrodników, między innymi Mariana Łomnickiego (chrząszcze), Bolesława Kotulę (ślimaki), oraz zachęcił do badań przyrodniczych ludzi innych profesji, między innymi prawnika Józefa Dziędzielewicza (owady siatkoskrzydłe), inżyniera Józefa Rozwadowskiego (ryby), którzy w swoich pracach uwzględniali również faunę wodną. Najwybitniejszym uczniem Nowickiego i następcą na Katedrze Zoologii był prof. Antoni Wierzejski. Według prof. Michała Siedleckiego, ulubionym jego działem była fauna zwierząt wód słodkich. Baczną uwagę poświęca zwłaszcza faunie jezior tatrzańskich. Jak sam pisał w dotychczasowych badaniach faunicznych naszego kraju zajmowano się przede wszystkiem poznawaniem zwierząt lądowych, z wodnych zaś uwzględniano tylko niektóre grupy, jak: kręgowce, owady, pajęczaki i mięczaki, podczas gdy na skorupiaki, robaki, jamochłony nie zwracano wcale uwagi. Profesor Wierzejski skoncentrował się na badaniu skorupiaków planktonowych i idąc śladami Forela, starał się określić strefowe rozmieszczenia planktonu w poszczególnych jeziorach. Przestrzegał także przed zagrożeniami, jakie niesie zarybianie jezior tatrzańskich prowadzone przez Towarzystwo Tatrzańskie i Towarzystwo Rybackie. Pisał: Jeżeli
również innymi grupami bezkręgowców wodnych: jamochłonami, gąbkami, mszywiołami, wypławkami, nicieniami, wrotkami, pijawkami, skąposzczetami i mięczakami. W swoich pracach wspomina też o rybach i płazach. Sławę nie tylko w środowisku przyrodników, ale również wśród miłośników Tatr przyniosło mu odkrycie w roku 1882 w Dwoistych Stawach Gąsienicowych skorupiaka – skrzelopływki bagiennej (Branchinecta paludosa), (drugie stanowisko tego gatunku zostało odkryte w Tatrach przez prof. Sergieja Hrabégo w 1939 r.). Niezwykłość tego znaleziska tłumaczył fakt, że wówczas gatunek ten był znany tylko z krajów strefy polarnej. Profesor Wierzejski usiłował odpowiedzieć na pytanie, skąd wziął się ów skorupiak w Tatrach, i rozważając różne
Jan Stanko was the first who gave the very first list of the zapłodnienia i wylęgu w aparatach wylę- po upływie lat zmieni się fauna tak znaczPolish flora anda następnie fauna dokonał - he checked “ stella cadens” gowych ikry łososia, nie, albowiem przybyłe gatunki ryb będą pierwszego w wodach pewne gatunki zwierząt niższych. Te which turned outpolskich to bezarybienia the thallitępiły of the blue green algae Wisły łososiem i Białej Tarnowskiej li- pesymistyczne przewidywania sprawdziły Nostoc commune Vauch. Et sp. aff. pieniem. Był również współzałożycielem się w XX wieku. Profesor zajmował się
alma mater nr 156–157
37
Monografia desmidii Argentyny opracowana przez prof. Mariana Raciborskiego
hipotezy, doszedł do wniosku, że w okresie zimnego klimatu panującego u schyłku epoki lodowej gatunek ten był pospolity w wodach środkowej i północnej Europy, a po ociepleniu się klimatu resztki jego zachowały się w jeziorach krajów polarnych i podobnych pod względem klimatycznym jeziorach górskich. Wierzejski nie znał jeszcze odpowiedzi na pytanie, dlaczego tylko w jednym żyje stawie, który nie różni się ani ciepłotą, ani też jakością dna od wielu innych. Na to pytanie odpowiedział dopiero jego uczeń Alfred Lityński. Profesor Wierzejski wychował olbrzymi zastęp uczniów, których badania przyczyniły się do rozwoju różnych gałęzi hydrobiologii. Kontynuowali oni jego dzieło we wszystkich placówkach naukowych w całym kraju. Największe zasługi dla rozwoju hydrobiologii polskiej położył Alfred Lityński. W początkowym okresie prowadził całoroczne badania zooplanktonu w jeziorach tatrzańskich. Jego prace charakteryzują się bardzo nowoczesnym podejściem. W odróżnieniu od poprzednio prowadzonych badań hydrobiologicznych, koncentrujących się głównie na opisie znalezionych zwierząt, Lityński łączy występowanie i biologię poszczególnych gatunków z opisem środowiska. Przebywając stale w Zakopanem, mógł prowadzić badania również w okresie zimowym. To właśnie on wyjaśnił, dlaczego skorupiak Branchinecta paludosa, relikt epoki lodowcowej, żyje wyłącznie w Dwoistym Stawie Gąsienicowym. Pisał: Dwoisty Staw nie istnieje wcale 38
alma mater nr 156–157
w zimie. [...] Przekonałem się, że nie było w nim wody ani śladu: zapadnięty i spękany w płyty 30-to centymetrowej grubości lód spoczywał na głazach suchego łożyska. Wiedziano już, że gatunek ten w Arktyce żyje w wodach okresowych i do rozwoju potrzebuje, aby jego jaja zostały przemarznięte. Jak pisze prof. Gabriel Brzęk, to było jednym z najdonioślejszych w Polsce odkryć naukowych w pierwszym ćwierćwieczu XX stulecia w dziedzinie biologii i rozwoju fauny wodnej. Po wojnie profesor wyruszył do Warszawy i z ramienia Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Nenckiego został kierownikiem (1920–1939) stacji hydrobiologicznej nad Wigrami. Prócz badań własnych, które przyniosły mu uznanie hydrobiologów w całym świecie, jego zasługą było propagowanie badań hydrobiologicznych w Polsce. Był autorem pierwszego polskiego podręcznika hydrobiologii Hydrobiologia ogólna, organizatorem kursów hydrobiologicznych dla studentów. W wigierskiej stacji przebywali i prowadzili badania wybitni hydrobiolodzy, między innymi Jan Bowkiewicz, Gabriel Brzęk, Marian Gieysztor, Leszek K. Pawłowski, Marian Stangenberg, Kazimierz Tarwid, Jadwiga Wołoszyńska, Stanisław Wysłouch. Jak pisze prof. Brzęk, osobowość Lityńskiego, który był inicjatorem i patronem badań na terenie jezior wigierskich, wywarła istotny wpływ na uczonych prowadzących tam badania, a profesor Uniwersytetu Warszawskiego Kazimierz Tarwid przyznaje, że stacja Hydrobiologiczna nad jez. Wigry
wywodziła się z tradycji badawczej ośrodka krakowskiego. Uczniami Wierzejskiego byli również uczeni tej miary co prof. Henryk Raabe, wybitny protozoolog, a także organizator i pierwszy rektor Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, prof. Kazimierz Simm z Uniwersytetu Poznańskiego – wybitny znawca gąbek, prof. Stanisław Minkiewicz, który będąc asystentem Wierzejskiego, zajmował się zooplanktonem skorupiakowym w jeziorach tatrzańskich, a po pierwszej wojnie światowej był współorganizatorem i pracownikiem Państwowego Instytutu Naukowego Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach. Następcą Wierzejskiego na Katedrze Zoologii UJ został w roku 1912 prof. Michał Siedlecki, który swoje zainteresowania skierował na sprawy morza i rybołówstwa morskiego. Był inicjatorem utworzenia Morskiego Laboratorium Rybackiego na Helu, reprezentował Polskę w Międzynarodowej Radzie Badań Morza w Kopenhadze. W sytuacji, gdy najwybitniejsi uczniowie Wierzejskiego opuścili Kraków, a prof. Siedlecki zajął się sprawami morza, misję utworzenia Zakładu Ichtiobiologii i Rybactwa na Wydziale Rolnym UJ władze Uniwersytetu powierzyły w roku 1926 przybyłemu do Krakowa wybitnemu rosyjskiemu zoologowi i ichtiologowi Teodorowi Spiczakowowi. Stworzył on zakład na europejskim poziomie. Zorganizował w nim pracownie: chemiczną, ichtiologiczną, ichtiopatologiczną, hydrobiologiczną
i chorób ryb. Opracował obszerny program studiów rybackich opartych na mocnej podbudowie hydrobiologicznej. Program ten przewidywał specjalizację rybacką dla studentów IV roku na Wydziale Rolniczym UJ. Znajdowały się w nim nauki o środowisku wodnym rzek, potoków i stawów rybnych oraz chemiczna i biologiczna analiza środowiska wodnego. Profesor Spiczakow wykładał też hydrobiologię i rybactwo dla studentów zoologii Wydziału Filozoficznego. W roku 1936 zainicjował budowę Rybackiej Stacji Doświadczalnej w Mydlnikach koło Krakowa, ówcześnie najnowocześniejszej placówki tego typu w Europie. O ile w badaniach hydrobiologicznych na Wigrach główny nacisk był położony na zagadnienia teoretyczne, w Krakowie przewagę zyskało podejście użytkowe. W Zakładzie Ichtiobiologii i Rybactwa zostali zatrudnieni, między innymi, Karol Starmach – algolog, Józef Mikulski i Włodzimierz Juszczyk – zoolodzy, Przemysław Olszewski – hydrochemik, którzy tu zdobywali wykształcenie hydrobiologiczne i rybackie, a po drugiej wojnie światowej byli współautorami polskiej szkoły hydrobiologicznej, szeroko znanej w świecie. Profesor Mikulski tworzył zręby hydrobiologii na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, a prof. Olszewski w Wyższej Szkole Rolniczej w Olsztynie. W Krakowie pozostał prof. Karol Starmach i to on nadał ostateczny kształt krakowskiej szkole hydrobiologicznej. Po przejściu do zespołu prof. Spiczakowa w roku 1934 Karol Starmach rozpoczął badania hydrobiologiczne i na podstawie pracy Badania sestonu górnej Wisły i Białej Przemszy (1937) uzyskał tytuł docenta hydrobiologii. Był pierwszym w historii Uniwersytetu Jagiellońskiego docentem z tej dziedziny. Jednak naukowe korzenie prof. Karola Starmacha wywodzą się z krakowskiej szkoły fykologicznej4, której podwaliny dali dwaj botanicy: profesorowie
Józef Rostafiński i Edward Glinka-Janczewski, uczniowie (w latach 1870–1873) Antona de Bary’ego, profesora uniwersytetu w Halle. To dzięki niemu w czasie pobytu w Niemczech opanowali świetnie technikę mikroskopowania i studiowania glonów na materiale żywym i hodowanym. Studiowali przede wszystkim morfologię i anatomię oraz cykle rozwojowe glonów słodkowodnych i morskich. Profesor Józef Rostafiński, kierownik Katedry Botaniki UJ, jako pierwszy badał glony stawów i jezior tatrzańskich oraz był wybitnym znawcą brunatnic morskich. We wstępie do Przewodnika do oznaczania roślin (1900) pisał: Nie jest flora krajowa wyczerpująco opracowana. Zwłaszcza zwróciłem szczególniejszą uwagę na wodorosty, bo zazwyczaj początkujący uważa tylko las za kopalnię nieznanych sobie roślin. Niech się przekona, że wody stanowią odrębną formację roślinną. Ze szkoły prof. Rostafińskiego wywodził się profesor gimnazjalny Roman Gutwiński, w latach 1882–1885 asystent Katedry Botaniki UJ. Prowadził on szeroko zakrojone badania glonów nie tylko w Galicji, ale także opracowywał materiały dostarczone mu z Czech, Bośni, Azji Środkowej, Afryki i wyspy Jawa. Jest autorem pierwszej, o znaczeniu światowym, monografii glonów Tatr. Opisał około 500 nowych taksonów glonów z różnych grup systematycznych. Duże zasługi do rozwoju fykologii polskiej wniósł kolejny uczeń prof. Rostafińskiego i jego następca na Katedrze Botaniki UJ, znakomity badacz prof. Marian Rawicz-Raciborski, którego idea krytycznego opracowania wszystkich grup glonów Polski jest rozwijana do dzisiaj w Zakładzie Fykologii Instytutu Botaniki PAN i innych ośrodkach Polski. Opracował on, między innymi, materiały do flory glonów Polski, prowadził studia nad desmidiami. Zasłynął jako badacz glonów Litwy, Jawy i Ameryki Południowej. Wybitną uczennicą prof. Racibor-
skiego była, obdarzona wielkim talentem, Jadwiga Wołoszyńska, profesor Katedry Botaniki Farmaceutycznej UJ, a następnie Akademii Medycznej w Krakowie. Kreowała nowe rodzaje bruzdnic i zielenic oraz opisała wiele nowych gatunków i niższych taksonów glonów z rozmaitych grup systematycznych nie tylko Polski, ale i świata – Litwy, Ukrainy, Jawy, Sumatry i Afryki. Jej opracowania glonów Afryki należą do pionierskich z tego kontynentu. Badała zbiorowiska glonów w potokach, małych zbiornikach zaporowych, jeziorach nizinnych i tatrzańskich, w torfowiskach oraz w Bałtyku. Zajmowała się również glonami kopalnymi. Jej badania przyczyniły się do postępu badań dinofitów i zielenic w świecie. Profesor Wołoszyńska wykształciła wielu fykologów. Jej uczennica prof. Irena Cabejszek zajmowała się badaniem fitoplanktonu jezior. Została zatrudniona w Pracowni Higieny i Ochrony Sanitarnej Wód w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie. Kierując zespołem hydrobiologów w PZH, określała na podstawie zbiorowisk glonów biologiczno-sanitarny stan środkowego biegu Wisły oraz wielu mniejszych rzek. Wiernym kontynuatorem badań swojej mistrzyni był dr Adam S. Bursa, który badał glony Tatr i, później, Bałtyku. Po osiedleniu się w Kanadzie zatrudniony został w Fisheries Research Board of Canada, gdzie badał słodkowodny i morski plankton arktyczny, kładąc nacisk na badania taksonomiczne bruzdnic, oraz prowadził badania cytologiczne glonów. Równolegle rozwijał badania nad glonami w Krakowie prof. Edward Glinka-Janczewski, który zorganizował Zakład Fizjologii i Anatomii Roślin UJ. Opracowywał głównie sinice5 oraz krasnorosty. Jego uczniem był prof. Kazimierz Rouppert, którego działalność była bardzo wszechstronna zarówno pod względem naukowym, jak i organizacyjnym. Pod jego kierunkiem zdobywał wykształcenie
Stefan Gumiński 1913-2005
alma mater nr 156–157
39
Anton de Bary 1831-1888
Edward F. Glinka-Janczewski 1846-1918
Józef T. Rostafiński 1850-1928
Roman Gutwiński 1860-1932
Kazimierz Rouppert 1885-1963 Karol Starmach 1900-1988
Marian Rawicz-Raciborski 1863-1917
Kazimierz Wasylik 1925-2000
Władysław Szafer 1886-1970 Jadwiga Wołoszyńska 1882-1951
Anna Rumek 1909-1969
Irena Cabejaszek 1910-1972
Adam S. Bursa 1908-1990
Stefan Gumiński 1913-2005
Krystyna ChojnackaKyselowa 1917-1996
Jadwiga Siemińska, Halina Bucka, Józefa SosnowskaPółtoracka, Wiesław Stawiński, Teresa Mrozińska, Joanna Pudo, Barbara Kawecka, Cecylia SzklarczykGazdowa, Teresa Bednarz, Danuta Chudyba, Henryk Chudyba, Łucja Krzeczkowska-Wołoszyn, Andrzej Massalski
Poczet algologów krakowskich
i u niego w roku 1927 obronił pracę doktorską Karol Starmach. Dorywczo problematyką wodną zajmowali się też inni wybitni profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego: chemik prof. Karol Olszewski, który opublikował, między innymi, Rozbiór chemiczny wód studziennych i rzecznych krakowskich (1871) i Chemiczny rozbiór wód studziennych miasta Krakowa, mikrobiolog prof. Odo Bujwid, publikując Badania samooczyszczających własności wody Wisły na przestrzeni 209 km poniżej Krakowa (1912), czy profesor weterynarii Andrzej Walentowicz, piszący o chorobach karpi.
40
alma mater nr 156–157
W roku 1909 profesor geografii UJ Ludomir Sawicki zainicjował pierwsze interdyscyplinarne badania jezior tatrzańskich, obejmujące morfologię, kartografię, morfometrię, termikę wód, bilans wodny, chemizm wód, a nawet ich radioaktywność (!) oraz petrografię otoczenia. Badania te miały również na celu jakościowe i ilościowe zbadanie mikroorganizmów roślinnych i zwierzęcych i związek ich rozmieszczenia z warunkami bytu, jako też ich znaczenie jako pokarmu dla wyższych organizmów. Badania zooplanktonu powierzono dr. Stanisławowi Minkiewiczowi. Wstępne wyniki tych badań zostały opublikowane w Okólniku rybackim w roku 1909, a do-
kładniejsze dane w pracy Przyczynek do fauny jezior tatrzańskich (1910). Dopiero jednak prof. Karol Starmach wprowadził jako stały element badań hydrobiologicznych kompleksowe opracowywanie środowiska wodnego. Po drugiej wojnie światowej, w marcu 1945 roku, został mianowany kierownikiem Zakładu i Katedry Ichtiobiologii i Rybactwa UJ oraz Rybackiej Stacji Doświadczalnej w Mydlnikach. Prowadząc badania hydrobiologiczne na Wiśle, Rabie i zbiorniku rożnowskim na Dunajcu, angażował do nich specjalistów z różnych dziedzin: chemików, geologów, botaników, zoologów i ichtiologów. Korzystał też ze współpracy praktyków rybaków. Kompleksowe badania zainicjował prof. Starmach już w latach 40. XX wieku, kiedy na świecie dominowały badania indywidualne. Ten etap jego działalności został przerwany represjami politycznymi, które spotkały go w 1947 roku, i dopiero „odwilż październikowa” i pozytywne stanowisko ówczesnego rektora UJ prof. Zygmunta Grodzińskiego pozwoliły prof. Starmachowi powrócić na Uniwersytet Jagielloński. W roku 1958 zorganizował pierwszą w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego katedrę i zakład hydrobiologii, której kierownikiem był do momentu przejścia na emeryturę w 1970 roku. Wcześniej, po wyjściu z więzienia (1950), zorganizował wiele placówek naukowych w oparciu o Polską Akademię Nauk i Politechnikę Śląską w Gliwicach. W tym też okresie tworzył założenia krakowskiej szkoły hydrobiologicznej. W podręczniku Wody śródlądowe (1969) najlepiej przedstawia główne założenia tej szkoły: Zadaniem badań hydrobiologicznych jest poznanie związków i zależności pomiędzy organizmami wodnymi, ich występowaniem, budową, trybem życia i czynnikami otoczenia. Wśród tych ostatnich wyróżnia się czynniki fizyczne (światło, temperatura, ciśnienie, ruch wody), chemiczne (gazy i sole rozpuszczone w wodzie), edaficzne (warunki pokarmowe roślin i zwierząt), biotyczne polegające na wzajemnym oddziaływaniu organizmów na siebie. W ostatecznym celu badania te zmierzają do poznania i zrozumienia procesów biologicznej produktywności wód oraz opracowania metod aktywnego kierowania tymi procesami. Podkreślał też, że hydrobiologia powinna mieć aspekt praktyczny i dostarczać informacji przyrodniczych dla różnych dziedzin gospodarki wodnej, takich jak rybactwo, gospodarka wodociągowo-
-ściekowa czy ochrona wód. Jak już wspomniano wcześniej, cechą tej szkoły było kompleksowe prowadzenie badań. Świetnie założenia tej szkoły ilustrują cele, jakie postawił prof. Starmach, tworząc w roku 1953 Zakład Biologii Stawów PAN. Zadaniem jest wszechstronne badanie środowiska stawowego w celu stworzenia ugruntowanych naukowo podstaw przyrodniczych do intensywnej gospodarki rybackiej. W tym celu należy prowadzić: fizykochemiczne badanie wody i dna stawów, mikrobiologiczne badania i ocenę roli bakterii w łańcuchu pokarmowym, badania zespołów roślin wodnych i ich znaczenie w bazie pokarmowej ryb, badanie fauny bezkręgowych jako bezpośredniego pokarmu ryb oraz czynnika twórczego w biocenozach stawowych, a także szczegółowe badanie biocenoz wodnych jako całości. Lecz nie tylko stawy były obiektem jego zainteresowań. Prowadził szeroko zakrojone badania zbiorników zaporowych, zwłaszcza w Goczałkowicach na Wiśle, oraz rzek karpackich, przewidując zmiany, jakie w nich zajdą w związku z planowaną budową urządzeń hydrotechnicznych i wzrostem
zanieczyszczenia. Podejmując tak szeroki zakres badań, przygotowywał podstawy teoretyczne i metodyczne, publikując wiele pionierskich ówcześnie prac. Jak pisał w podręczniku Biologia sanitarna (1960), z braku odpowiednich wzorców w naszej i obcej literaturze zmuszony byłem oprzeć się na własnych koncepcjach. Założenia badań zbiorników zaporowych zawarł w pracy Hydrobiologiczne podstawy użytkowania płytkich zbiorników zaporowych (1958), rzek Rybacka i biologiczna charakterystyka rzek (1956) i stawów rybnych Metodyka badań środowiska stawowego (1954). Cechą charakterystyczną każdej szkoły naukowej jest relacja mistrz – uczeń. Działalność naukowa i dydaktyczna prof. Starmacha zaowocowały wykształceniem wielu fykologów, hydrobiologów i ichtiologów prowadzących badania nie tyko w Krakowie, ale w całym kraju. Wychował ogromny zastęp uczniów – 17 z nich uzyskało tytuły profesorskie, 34 osoby pod jego kierunkiem zrobiło doktoraty. Założenia krakowskiej szkoły hydrobiologicznej wytyczone przez prof. Starmacha były kontynuowane i rozwijane nie tylko przez jego uczniów
i współpracowników w placówkach naukowych przez niego założonych, ale również w innych ośrodkach naukowych w kraju prowadzących badania hydrobiologiczne.
Andrzej Kownacki
pracownik Zakładu Biologii Wód im. Karola Starmacha Instytutu Ochrony Przyrody PAN
Konrad Wołowski
pracownik Zakładu Fykologii Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN
Janusz Starmach
pracownik Zakładu Biologii Wód im. Karola Starmacha Instytutu Ochrony Przyrody PAN
Artykuł przygotowano w oparciu o materiały zebrane do wykładu inauguracyjnego Historia, rozwój i znaczenie krakowskiej szkoły hydrobiologicznej, wygłoszonego na XXII Zjeździe Hydrobiologów Polskich (Kraków, 19–22 września 1912). 2 Hydrobiologia – nauka o życiu organizmów w środowisku wodnym. 3 Forel używał pojęcia „limnologia”, które obecnie najczęściej jest rozumiane jako część hydrobiologii zajmująca się badaniami śródlądowych wód stojących, np. jezior. Jednak niektórzy badacze uważają, że pojęcie „limnologia” jest równoważne z pojęciem „hydrobiologia”. 4 Fykologia, wcześniej nazywana algologią – dział botaniki zajmujący się glonami. 5 Obecnie nazwę „sinice” zastąpiono terminem „cyjanobakterie”. 1
MAKSYMILIAN SIŁA-NOWICKI (1826–1890)
P
o ukończeniu gimnazjum i dwóch latach studiów na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Lwowskiego, nie mając środków na dalsze studia, w roku 1848 podjął pracę nauczyciela ludowego w szkołach na Podolu. W czasie wolnym od zajęć zaczął gromadzić zbiory roślin i zwierząt i obdarowywać nimi gimnazja krajowe. Zwrócił tym uwagę władz szkolnych i w roku 1852 został zastępcą nauczyciela gimnazjalnego w Samborze. Po zdaniu egzaminu nauczycielskiego w roku 1854 został rzeczywistym nauczycielem gimnazjalnym, co dało mu większą swobodę w prowadzeniu badań przyrodniczych i powiększaniu zbiorów. Głównie zainteresował się owadami. W roku 1858 uzyskał roczne stypendium w Wiedniu, gdzie nawiązał kontakty z wybitnymi enProf. Maksymilian Siła Nowicki tomologami tamtych czasów i zapoznał się no język polski jako wykładowy. Ostatni ze zbiorami zgromadzonymi w Cesarskim profesor wykładający zoologię w języku Muzeum Przyrodniczym. Dzięki temu niemieckim prof. Kamil Heller wyjechał mógł opracować przywiezione ze sobą do Innsbrucka. Brak było kadr polskich zbiory. Po powrocie do kraju opublikował do obsadzenia katedry zoologii. W tej syswoją pierwszą pracę na temat chrząszczy tuacji, gdy w roku 1863 Nowicki obronił wschodniej Galicji (1858), a następnie pracę doktorską na Uniwersytecie Lwowmotyli Galicji (1860). W roku 1861 na skim, władze Uniwersytetu JagiellońskieUniwersytecie Jagiellońskim przywróco- go zaproponowały mu objęcie Katedry
Zoologii. Jak pisał Wierzejski, stosunki, jakie zastał Nowicki na uniwersytecie krakowskim, ze względu na potrzeby katedry zoologii były bardzo opłakane. Nie było zbiorów muzealnych i bibliotecznych, wystarczających pomieszczeń, jeden laborant obsługiwał dwie katedry. Nadto jako pierwszy profesor mający wykładać ten przedmiot w języku ojczystym musiał się starać o terminologię i nomenklaturę polską. Dorobek Nowickiego, biorąc pod uwagę warunki, w jakich pracował, był imponujący. Opublikował 76 prac naukowych w czasopismach krajowych i zagranicznych oraz liczne artykuły popularnonaukowe. Stworzył podstawy polskiej zoologii, a zwłaszcza entomologii, ochrony przyrody oraz ichtiobiologii i rybactwa. Działał aktywnie w Komisji Fizjograficznej Akademii Umiejętności i do roku 1867 piastował godność przewodniczącego sekcji zoologicznej w ramach tej komisji. W tym samym roku porzucił dotychczasowe badania teoretyczne, poświęcając się z całem zaparciem sprawie rybactwa krajowego. Powołał do życia Krajowe Towarzystwo Rybackie, któremu aż do śmierci przewodniczył. alma mater nr 156–157
41
ANTONI WIERZEJSKI (1843–1916)
R
ozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim w roku 1865 na kierunku matematyczno-przyrodniczym. Już jako student pełnił obowiązki zastępcy asystenta w Katedrze Zoologii UJ. W roku 1871 uzyskał stopień doktora filozofii, a następnie, w roku 1872, zdał egzamin na nauczyciela gimnazjalnego historii naturalnej. Uczył w gimnazjach w Wadowicach i Krakowie. W 1878 roku uzyskał stopień docenta, a w roku 1889 został profesorem nadzwyczajnym na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po śmierci profesora Maksymiliana Nowickiego w roku 1891
objął kierownictwo Katedry Zoologii. Zakres jego zainteresowań był bardzo szeroki – od systematyki i faunistyki po histologię, anatomię, embriologię i parazytologię zwierząt. Szczególną uwagę zwrócił na badanie fauny wodnej. Wyniki badań Wierzejskiego posłużyły za podstawę badaczom fauny górskiej Alp i Szwecji do studyów geograficzno-faunistycznch i do dziś są punktem odniesienia do badań jezior tatrzańskich. Materiały zebrane przez Wierzejskiego był tak obszerne, że po jego śmierci były nadal opracowywane przez jego uczniów.
EDWARD FRANCISZEK GLINKA-JANCZEWSKI (1846–1918)
Prof. Antoni Wierzejski
S
tudia przyrodnicze na Wydziale Filozoficznym UJ rozpoczął w 1862 roku. Wybuch powstania styczniowego przerwał jego studia w Krakowie, zmuszając do przeniesienia się do Petersburga, gdzie w roku 1868 na tamtejszym uniwersytecie uzyskał stopień kandydata nauk przyrodniczych. Dalsze studia kontynuował w Niemczech (1869–1872) na uniwersytecie w Halle pod kierunkiem Antona de Bary’ego. Po powrocie do kraju rozpoczął pracę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W roku 1873 został docentem anatomii i fizjologii roślin, a w roku 1875 kierownikiem utworzonego przez siebie Zakładu
JÓZEF ROSTAFIŃSKI (1850–1928)
WEdward Glinka Janczewski Prof.
roku 1866 podjął studia na Wydziale Matematyczno-Fizycznym Szkoły Głównej w Warszawie. Pod wpływem profesorów botaniki Jerzego Aleksandrowicza i Edwarda Strasburgera rozpoczął badania florystyczne. W roku 1869, w wyniku represji po powstaniu styczniowym, Szkoła Główna została przemianowana na Cesarski Uniwersytet Warszawski, z rosyjskim językiem wykładowym. Rostafiński opuścił Warszawę i studia kontynuował w Niemczech – na uniwersytecie w Jenie, a następnie w Halle, gdzie spotkał się z wybitnym botanikiem Antonem de Bary. Pod jego kierunkiem obronił w roku 1873 pracę doktorską Versuch eine Systems der
Mycetozoen, a w 1875 roku habilitował się na Uniwersytecie Strasburskim. W 1876 roku przeniósł się do Krakowa i podjął pracę na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie został kierownikiem Katedry Botaniki i dyrektorem Ogrodu Botanicznego. Sprawował też funkcję dziekana Wydziału Filozoficznego UJ. Był członkiem korespondentem, a następnie członkiem czynnym Akademii Umiejętności oraz wielu towarzystw naukowych krajowych i zagranicznych. Zakres jego zainteresowań naukowych był bardzo szeroki – od florystyki po historię botaniki. Jednak głównym obiektem jego zainteresowania była florystyka i systematyka glonów. Prof. Józef Rostafiński
42
alma mater nr 156–157
Anatomii i Fizjologii Roślin. W latach 1888–1889 był dziekanem Wydziału Filozoficznego, a w roku akademickim 1901/1902 rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Był członkiem korespondentem, a następnie członkiem czynnym Akademii Umiejętności, przewodniczącym Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego. Jego działalność naukowa była bardzo wszechstronna. Prowadził badania z zakresu systematyki, genetyki, anatomii i fizjologii roślin kwiatowych, mykologii, ogrodnictwa i sadownictwa, a także z zakresu algologii, zajmując się głównie sinicami, brunatnicami i krasnorostami.
MARIAN RACIBORSKI (1863–1917)
S
tudiował na Uniwersytecie Jagiellońskim na Wydziale Filozoficznym i Wydziale Lekarskim. Pod wpływem prof. Józefa Rostafińskiego zainteresował się botaniką i został jego asystentem w Katedrze Botaniki (1885–1892). W roku 1892 uzyskał stypendium Akademii Umiejętności na studia zagraniczne. W ramach tego stypendium wyjechał do Niemiec, odwiedzając wiele uniwersytetów. Wielki wpływ na młodego Raciborskiego miało spotkanie z Edwardem Strasburgerem – profesorem botaniki na uniwersytecie w Bonn, i prof. Karolem Goeblem na uniwersytecie w Monachium. U tego ostatniego w latach 1893–1896 był asystentem, pod jego kierunkiem przygotował rozprawę doktorską Die Morphologie der Cabombeen und Nymphaeacen i w roku 1894 uzyskał doktorat z filozofii. W latach 1896–1900 przebywał na Jawie, gdzie pracował kolej-
Prof. Spiczakow Teodor
no w Ogrodzie Botanicznym w Bogorze, Stacji Doświadczalnej do Badań Trzciny Cukrowej w Kagok i Stacji Hodowli Ty-
toniu w Wedi koło Klaten. Prócz realizacji badań prowadzonych w tych placówkach gromadził olbrzymie zbiory botaniczne i entomologiczne. Po powrocie do kraju został profesorem botaniki najpierw na Akademii Rolniczej w Dublanach, a następnie na Uniwersytecie Lwowskim. Po przejściu prof. Rostafińskiego na emeryturę w 1912 roku przejął kierownictwo Katedry Botaniki UJ. Był członkiem korespondentem, a następnie członkiem czynnym Akademii Umiejętności oraz wielu towarzystw naukowych. W ocenie prof. Goebla był nie tylko jednym z najwybitniejszych botaników polskich przełomu XIX i XX wieku, ale również w skali światowej. Prócz florystyki, systematyki roślin Europy i Azji oraz fitogeografii stworzył podwaliny polskiej paleobotaniki. Wiele prac poświęcił algologii, opisał około 200 nowych gatunków glonów.
TEODOR SPICZAKOW (FIODOR SPITSCHAKOFF) (1879–1946)
Prof. Marian Raciborski, pomnik w Ogrodzie Botanicznym, Kraków
W
roku 1901 rozpoczął studia na Wydziale Fizyczno-Matematycznym Uniwersytetu Moskiewskiego. W roku 1904, w wyniku rozruchów studenckich, uniwersytet został zamknięty i Spiczakow podjął pracę w Stacji Biologicznej w Sewastopolu, gdzie pod kierunkiem prof. A. Ziernowa prowadził badania fauny morskiej. W roku 1908, na podstawie pracy Spermen und Spermohistogenes bei Cariden, uzyskał stopień doktora filozofii. W tym samym roku został starszym asystentem Rosyjskiej Stacji Zoologicznej w Villefranche-sur-Mer pod Niceą we Francji i kontynuował badania fauny morskiej. W latach 1912–1915 był pracownikiem Ministerstwa Rolnictwa. W roku 1913 został oddelegowany do zapoznania się z problematyką hydrobiologiczną i rybacką w Europie. Prócz placówek naukowych w Niemczech, Francji, Szwajcarii, Węgrzech i Czechach zwiedzał gospodarstwa rybne w Galicji. Tu przez osiem miesięcy prowadził badania nad fauną słodkowodną i sztucznym żywieniem ryb w gospodarstwie stawowym w Zatorze. W roku 1915 został profesorem hodowli i chorób ryb w Piotrowskiej Akademii Rolniczej w Moskwie. Pracując na tej uczelni, brał udział w wyprawie
badawczej na Oceanie Lodowatym i kierował badaniami na Morzu Aralskim. W roku 1924 zbiegł z sowieckiej Rosji do Estonii, skąd następnie wyjechał do Polski. W Krakowie powierzono mu misję utworzenia Katedry Ichtiobiologii i Rybactwa na Wydziale Rolnym UJ. W roku akademickim 1935/1936 był dziekanem tego wydziału, a w roku następnym jego
prodziekanem. Był członkiem Rady Redakcyjnej Archiwum Hydrobiologii i Rybactwa. Organizował też kursy dla gospodarzy stawów i dla rybaków oraz kursy na temat chorób ryb dla weterynarzy. W roku 1944, uciekając przed wkraczającą do Polski Armią Czerwoną, wyjechał do Wiednia. Zmarł w obozie dla uchodźców w Bawarii. alma mater nr 156–157
43
ALFRED LITYŃSKI (1880–1945)
W
roku 1899 podjął studia przyrodnicze na Wydziale Fizyko-Matematycznym Uniwersytetu w Dorpacie. Będąc jednym z organizatorów strajku dorpackich studentów w 1901 roku, został usunięty z uczelni i aresztowany, a następnie zesłany na przymusowe osiedlenie pod nadzorem policji do miasteczka Drui w guberni wileńskiej. Korzystając z amnestii w 1905 roku, opuścił zabór rosyjski i udał się do Krakowa, gdzie podjął dalsze studia biologiczne na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Spośród wybitnych profesorów biologii wykładających w tym czasie w Krakowie największy wpływ na Lityńskiego wywarł prof. Antoni Wierzejski, który skierował zainteresowania młodego studenta na zagadnienia związane z fauną wód tatrzańskich, a zwłaszcza skorupiaków planktonowych. W roku 1913, na podstawie pracy Rewizja fauny tatrzańskich wioślarek, Lityński uzyskał stopień doktora. Lata 1908–1914 spędził w Zakopanem, gdzie pracował jako nauczyciel w prywatnej średniej szkole imienia Stanisława Staszica. Równolegle z pracą w szkole prowadził szeroko zakrojo-
ne badania jezior tatrzańskich. W roku 1914 opuścił Zakopane i wstąpił do Legionów, jednak ze względu na zły stan zdrowia został zwolniony z wojska. Okres pierwszej wojny światowej spędził w Lublinie, gdzie prócz pracy w szkole i Inspektoracie Rybackim rozpoczął badania Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego, podając, między in-
Doc Alfred Lityński
nymi, limnologiczną klasyfikację tych jezior. Po pierwszej wojnie światowej z ramienia Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Nenckiego został kierownikiem stacji hydrobiologicznej nad Wigrami (1920–1939). W krótkim czasie stacja stała się głównym centrum badań hydrobiologicznych w Polsce. W roku 1924 habilitował
się na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1924–1936 prowadził wykłady z hydrobiologii dla studentów Uniwersytetu Warszawskiego. W czasie drugiej wojny światowej odrzucił niemieckie propozycje współpracy naukowej i zamieszkał wraz z rodziną w nadwigierskiej wsi. Z ramienia Armii Krajowej został szefem informacji i propagandy BIP i członkiem sztabu Suwalskiego Obwodu AK. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na teren Suwalszczyzny został aresztowany. Zmarł 25 marca 1945 w wagonie więziennym pod Smoleńskiem.
roku 1903 jako jedna z pierwszych kobiet rozpoczęła studia na Uniwersytecie Lwowskim. Studiowała botanikę pod kierunkiem prof. Mariana Raciborskiego. W 1912 roku, na podstawie pracy Zmienność i spis glonów planktonowych stawów polskich, uzyskała stopień doktora filozofii z zakresu botaniki i została zatrudniona jako asystent w Zakładzie Biologiczno-Botanicznym Uniwersytetu Lwowskiego, którego kierownikiem był początkowo prof. Raciborski. W roku 1921 otrzymała posadę starszego asystenta w stacji hydrobiologicznej nad Wigrami. Po dwóch latach pobytu nad Wigrami przeniosła się do Krakowa i została star-
szym asystentem w Instytucie Botaniki UJ, kierowanym wówczas przez prof. Władysława Szafera. Po habilitacji w roku 1930 została kierownikiem Katedry Botaniki Farmaceutycznej Wydziału Medycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, która po przekształceniu się Wydziału Medycznego w samodzielną Akademię Medyczną weszła w skład nowo utworzonej jednostki. W czasie wojny oficjalnie pracowała w Zakładzie Szczepionek u prof. Bujwida i równocześnie prowadziła zajęcia na tajnym Uniwersytecie Jagiellońskim. Przez międzynarodowe gremium badaczy została zaliczona, wraz z prof. Karolem Starmachem, do grupy najznakomitszych fykologów XX wieku.
Doc Alfred Lityński
JADWIGA WOŁOSZYŃSKA (1882–1951)
alma mater nr 156–157 44 f. Jadwiga Wołoszyńska
W
Twórca Krakowskiej Szkoły Hydrobiologicznej
KAROL STARMACH (1900–1988) W 25. rocznicę śmierci
P
rofesor Karol Starmach urodził się 22 września 1900 w Mszanie Dolnej. Pochodził ze starego góralskiego rodu, osiadłego w Gorcach od wieków, o czym świadczą nazwy geograficzne: Starmachów Groń (767 m n.p.m.) oraz Starmachowa Hala. Ten chłopski syn, dzięki zdolnościom i uporowi, zaczął się kształcić w Gimnazjum Klasycznym w Myślenicach. Gdy 11 listopada 1918 Polska odzyskała niepodległość, ale jej granice i byt państwowy były zagrożone, młody Karol porzucił naukę i jako ochotnik wstąpił do tworzącego się Wojska Polskiego. Jako prosty żołnierz brał czynny udział w walkach o Lwów z Ukraińcami i wojnie polsko-bolszewickiej. Po podpisaniu traktatu pokojowego z Rosją w 1921 roku powrócił do szkoły i w tym samym roku zdał maturę. W latach 1921–1925 studiował biologię na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po ukończeniu studiów został zatrudniony w Katedrze Botaniki na Wydziale Rolniczym Uniwersytetu Jagiellońskiego, u prof. Kazimierza Roupperta, który zasugerował młodemu badaczowi zajęcie się glonami, a zwłaszcza słabo poznanymi wówczas sinicami. Atmosfera panująca w katedrze i osobowość prof. Roupperta stwarzały sprzyjające warunki dla rozwoju młodego naukowca. To tutaj rozwinęła się pasja twórcza, naukowe zamiłowania i dociekliwość w badaniach, które cechowały Karola Starmacha przez całe życie. W roku 1927 Karol Starmach uzyskał stopień doktora. W Katedrze Botaniki pracował do roku 1934. Rok później przeszedł do Katedry i Zakładu Ichtiobiologii i Rybactwa na Wydziale Rolniczym Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierowanej przez wybitnego rosyjskiego ichtiologa prof. Teodora Spiczakowa. Pod jego kierunkiem Karol Starmach rozwinął kolejne swoje zainteresowania: hydrobiologią i ichtiologią, które w przyszłości przyniosły mu międzynarodową sławę. Na Uniwersytecie Jagiellońskim rozpoczął swoje badania z zakresu biologii sanitarnej, zajmując się zanieczyszczeniem wód. 6 grudnia 1937, na podstawie pracy Badania sestonu górnej Wisły i Białej Przemszy, uzyskał tytuł docenta hydrobiologii.
Wybuch wojny gwałtownie przerwał jego zawodową karierę. Po raz drugi w swoim życiu bezpośrednio zderzył się z dramatyczną historią Polski XX wieku: 6 listopada 1939 wraz z innymi profesorami został w ramach Sonderaktion Krakau uwięziony przez Niemców i wywieziony do obozu koncentracyjnego – najpierw Sachsenhausen-Oranienburg koło Berlina, a następnie do obozu w Dachau. W obozie otrzymał numer 5261. Oprócz doświadczania ciężkich warunków bytowych w obozie, które dotykały wszystkich aresztowanych, Starmach był kilkakrotnie ciężko pobity. Nigdy jednak nie tracił godności i góralskiej hardości. Tak wspominał jeden ze współwięźniów: apel przebiegał spokojnie, jedynie Starmach był bity, bo znowu się stawiał. Pod naciskiem światowej opinii publicznej więźniowie Sonderaktion Krakau małymi grupami byli zwalniani z obozu. Prawdopodobnie do szybszego zwolnienia Karola Starmacha z obozu, 30 kwietnia 1940, przyczynił się również wybitny niemiecki hydrobiolog prof. August Thienemann, z którym w sprawie zwolnienia męża korespondowała Bolesława Starmachowa. Ciężkie przeżycia obozowe nie załamały Karola Starmacha. Po zwolnieniu z obozu powrócił do pracy w Zakładzie Ichtiobiologii i Rybactwa, który nie został rozwiązany. Zakład wraz ze stacją w Mydlnikach wszedł w skład Państwowego Instytutu Rolniczego (Landwirtschaftliche Forschungsanstalt des Generalgouverments) w Puławach będącego pod zarządem niemieckim. Pomimo szalejącego terroru okupanta w Zakładzie nadal panowała atmosfera naukowa i pod kierownictwem Starmacha prowadzono wiele interesujących prac badawczych, między innymi na Wiśle i zbiorniku rożnowskim. Była to oficjalna część jego działalności, po powrocie z obozu bowiem doc. Karol Starmach aktywnie włączył się w prace podziemnego Uniwersytetu Jagiellońskiego i prowadził wykłady z botaniki dla studentów Wydziału Rolniczego i studentów farmacji. W stacji w Mydlnikach odbywały się ćwiczenia dla studentów rybactwa i hydrobiologii, kilka osób przy-
gotowywało tam prace dyplomowe. Wraz z prof. Teodorem Marchlewskim i doc. Anatolem Listowskim stworzył ramowy program studiów dla Wydziału Rolniczego UJ, który już po wojnie stał się podstawą utworzenia Wyższej Szkoły Rolniczej (obecnie Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja). Docent Starmach pracował również w podziemnym Okręgowym Biurze Oświaty i Kultury w Krakowie, gdzie był referentem do spraw szkolnictwa zawodowego, oraz w Komisji Oświatowej Stronnictwa Ludowego ROCH. Wkrótce po oswobodzeniu Krakowa spod okupacji hitlerowskiej, w marcu 1945 roku, doc. Starmach został mianowany kierownikiem Zakładu i Katedry Ichtiobiologii i Rybactwa oraz Rybackiej Stacji Doświadczalnej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Mydlnikach. Z cechującą go zawsze energią przystąpił do nowych prac naukowych i organizacyjnych. Rozszerzył Rybacką Stację Doświadczalną w Mydlnikach o kolejne stawy hodowlane, a z Ministerstwa Rolnictwa pozyskał dla Uniwersytetu duże gospodarstwo rybackie w Zatorze, o tradycjach hodowlanych sięgających XIV wieku. Kontynuował w szerszym zakresie badania na zbiorniku rożnowskim i zorganizował tam stację badawczą. Dla badań Wisły i Raby utworzył kolejną stację badawczą w Uściu Solnym. Jako jeden z pierwszych w Polsce prowadził kompleksowe badania, angażując do nich specjalistów z różnych dziedzin: chemików, geologów, botaników, zoologów i ichtiologów. Korzystał też ze współpracy
Prof. Karol Starmach
alma mater nr 156–157
45
praktyków – rybaków, a do celów badań ichtiologicznych wydzierżawił obwód rybacki przy ujściu Raby do Wisły. W trudnym powojennym okresie patriotyzm i temperament Karola Starmacha nie pozwoliły mu zająć się wyłącznie działalnością naukową. Brał udział w pracach Rady Naukowej dla Ziem Odzyskanych, opracowując możliwości rozwoju rybactwa śródlądowego na tych terenach. Był również radnym miasta Krakowa. Emocjonalnie związany, z racji swego pochodzenia, z ruchem ludowym, w lipcu 1946 roku wstąpił do Polskiego Stronnictwa Ludowego, gdzie aktywnie działał. Był, między innymi, przewodniczącym Grodzkiego Koła PSL w Krakowie. I po raz kolejny historia upomniała się o niego. Jako wybitny uczony i popularny działacz PSL w Krakowskiem i na Śląsku naraził się ówczesnym władzom, które rozpoczęły walkę z ludowcami Mikołajczyka. W procesie pokazowym „grupy krakowskiej PSL” został, na podstawie sfałszowanych dowodów, skazany przez Rejonowy Sąd Wojskowy na 10 lat więzienia i utratę praw obywatelskich. Oskarżał osławiony w procesach politycznych prokurator płk Zarakowski. Proces trwał od 12 sierpnia do 10 września 1947 i był szczegółowo relacjonowany w polskiej prasie, między innymi w „Dzienniku Polskim”. Starmach zeznawał w ósmym dniu procesu. Tak relacjonował jego wystąpienie redaktor podpisujący się J. A. SZCZ., nie zdając sobie zapewne sprawy, jak pochlebną opinię wystawił Starmachowi. Pisał: [...] W osobie oskarżonego dr Karola Starmacha, wybitnego ichtiologa i docenta UJ zapoznał się sąd z innego typu człowiekiem i uczonym niż Starmacha koledzy uniwersyteccy prof. E. Ralski i doc. K Buczek. Starmach zastosował system obrony nie prowadzący do celu, drażniący i jaskrawy; ale zastosował go konsekwentnie i stanowczo. On nic nie pamięta i nic nie wie; a funkcje prezesa osławionego koła miejskiego PSL w Krakowie pełnił dorywczo i na marginesie zajęć naukowych. Cichym, stłumionym głosem wypiera się Starmach wszelkiej winy, ale równocześnie jego przenikliwe oczy połyskują zimnym ostrym spojrzeniem. Już wiemy, z kim mamy do czynienia, to człowiek pełen uporu, fanatyk, który raz nabytych poglądów nie wyrzeknie się ani nie wyprze. Był więziony we Wronkach i na Mokotowie w Warszawie. Nie poddał się jednak. W więzieniu zajął
46
alma mater nr 156–157
się przygotowywaniem do druku podręcznika o życiu ryb słodkowodnych, który, dzięki staraniom żony, pozwolono mu opracowywać. Został zwolniony w maju 1950 roku. Jego wcześniejsze zwolnienie wiązało się z interwencją najwyższych władz komunistycznych, między innymi z wstawiennictwem prof. Teodora Marchlewskiego u rodziny stryja Juliana Marchlewskiego, której członkowie należeli do ścisłego grona współpracowników Stalina. Niestety, na Uniwersytet nie mógł wrócić od razu i do roku 1952 był nadal pozbawiony praw obywatelskich i wszystkich tytułów naukowych. W roku 1956 otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego, natomiast tytułu profesora zwyczajnego, pomimo ogromnego dorobku naukowego, dydaktycznego i organizacyjnego, władze PRL nie przyznały mu nigdy. Dopiero w sierpniu 1989 roku, już po śmierci Profesora, wyrok sądu został całkowicie unieważniony jako wydany na podstawie fałszywych dowodów i Starmach został w pełni zrehabilitowany. Jednak i te przejścia nie załamały Profesora. Z cechującą go energią i rozmachem rzucił się w wir pracy naukowej i organizacyjnej. W roku 1951 prof. Stanisław Korwin-Sakowicz powierzył mu organizację krakowskiego oddziału Instytutu Rybactwa Śródlądowego, który funkcjonował do roku 1954. W latach 1951–1957 był organizatorem i kierownikiem Katedry Biologii Sanitarnej na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. W oparciu o Politechnikę w latach 1953–1958 zorganizował interdyscyplinarny zespół
do badań nowo powstającego zbiornika zaporowego w Goczałkowicach, następnie przygotował plan wieloletnich badań zbiornika, a do jego realizacji utworzył w roku 1955 Ośrodek Naukowo-Badawczy (w roku 1958 placówka ta została przejęta przez Zakład Biologii Wód PAN jako stacja hydrobiologiczna). Była to pierwsza w Europie placówka poświęcona stałemu, wieloletniemu śledzeniu przemian hydrologicznych, hydrobiologicznych i ichtiologicznych w zbiorniku zaporowym, poprzedzonemu szczegółowymi badaniami Wisły na tym odcinku przed jego powstaniem. W 1952 roku Polska Akademia Umiejętności zatrudniła go w Komisji Ekologiczno-Rolniczej. W oparciu o tę komisję zorStarmach wybrane tytuły ksiązek ganizował Zakład Ekologii Stawów, którego zadaniem było kompleksowe badanie stawów rybnych. Po likwidacji Polskiej Akademii Umiejętności w roku 1953 zakład ten wraz z gospodarstwami karpiowymi w Ochabach, Gołyszu i Landeku wszedł jako Zakład Biologii Stawów w skład nowo utworzonej Polskiej Akademii Nauk. Wkrótce Starmach poszerzył zakres badań Zakładu na rzeki i zbiorniki zaporowe, co doprowadziło do zmiany nazwy na Zakład Biologii Wód PAN, którego prof. Starmach był dyrektorem do 1965 roku. W latach 1954–1958 w Instytucie Botaniki PAN zorganizował Zakład Algologii. Będąc przewodniczącym Komitetu Zagospodarowania Ziem Górskich PAN (1960–1969), doprowadził do powstania Zakładu Gospodarki Górskiej PAN. Wreszcie „odwilż październikowa” i pozytywne stanowisko ówczesnego rektora UJ prof. Zygmunta Grodzińskiego pozwoliły Starmachowi powrócić na Uniwersytet Jagielloński. W roku 1958 zorganizował Katedrę i Zakład Hydrobiologii, której kierownikiem był do przejścia na emeryturę. W okresie, gdy był kierownikiem Katedry, 103 studentów przygotowało pod jego kierunkiem magisteria, wypromował 34 doktorów, a 17 jego uczniów habilitowało się i uzyskało tytuły profesorskie. Profesor zdawał sobie sprawę, że badania naukowe mają wartość dopiero wtedy, gdy zostaną opublikowane i mogą służyć innym, przyczyniając się do rozwoju danego kierunku badawczego. Pomimo ówczesnych trudności udało mu się utworzyć najpierw skromny „Biuletyn Zakładu Biologii Stawów PAN”, następnie przekształcił je w kwartalnik
botaniki, hydrochemii, hydrobiologii, biologii sanitarnej, ichtiologii, rybactwa i zagospodarowania ziem górskich, w tym wiele podręczników i książek. Wyniki swoich badań prezentował na licznych kongresach, konferencjach i sympozjach krajowych i zagranicznych, między innymi na prestiżowych międzynarodowych konferencjach SIL w Szwecji, Austrii, Czechosłowacji, Szwajcarii, ZSRR. Był
otrzymał Nagrodę Państwową I stopnia. Był oznaczony, między innymi, Krzyżem Komandorskim i Krzyżem Kawalerskim „Polonia Restituta”, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Krzyżem Oświęcimskim, Medalem Zwycięstwa i Wolności, złotą odznaką „Zasłużony dla Województwa Katowickiego”. W roku 1970 przeszedł na emeryturę, jednak nadal aktywnie pracował nauko-
Anna Wojnar
„Acta Hydrobiologica” – czasopismo o szerokim zasięgu, które drogą wymiany lub zakupów docierało do ponad 470 bibliotek na całym świecie. Był pierwszym redaktorem naczelnym tego czasopisma, a następnie, do końca życia, przewodniczącym rady redakcyjnej. Utworzył i był redaktorem serii wydawniczej „Flora Słodkowodna Polski”, dziewięć tomów tego wydawnictwa było jego dziełem. Był przewodniczącym lub członkiem rad redakcyjnych wielu innych czasopism hydrobiologicznych i botanicznych krajowych i zagranicznych. Aktywnie działał też w wielu komisjach, komitetach i towarzystwach naukowych. Od roku 1927 był członkiem Komisji Fizjograficznej PAU, a w latach 1928–1938 jej sekretarzem. Po drugiej wojnie światowej był przewodniczącym lub członkiem: Komitetu Zagospodarowania Ziem Górskich, Komitetu Hydrobiologicznego, Komitetu Botanicznego, Komitetu Zootechnicznego, Komisji Gospodarki Wodnej, Komisji Nauk Biologicznych, Centrum Dokumentacji Fizjograficznej w Polskiej Akademii Nauk, w Komitecie Naukowym przy Ministerstwie Rolnictwa przewodniczył Sekcji Ichtiologicznej. Był członkiem wielu towarzystw naukowych krajowych i zagranicznych, między innymi Societas Internationalis Limnologie (SIL), Internationale Arbeitsgemeinschaft für Cyanophyten-Forschung, członkiem założycielem Polskiego Towarzystwa Hydrobiologicznego i długoletnim przewodniczącym Oddziału Krakowskiego PTH oraz członkiem Polskiego Towarzystwa Botanicznego, w ramach którego powołał do życia Sekcję Fykologiczną, której był przez długie lata przewodniczącym. W obu tych towarzystwach otrzymał najwyższe wyróżnienie: tytuł członka honorowego. W roku 1965 w Polsce odbywał się XVI Międzynarodowy Kongres SIL. Profesor wchodził w skład komitetu organizacyjnego i był przewodniczącym sekcji przygotowującej publikacje kongresowe. Jemu też międzynarodowa społeczność hydrobiologiczna powierzyła przygotowanie prestiżowego wykładu Edgaro Baldi Memorial Lecture (w czasie każdego kongresu SIL jest wygłaszany tylko jeden taki wykład przez światowej sławy hydrobiologa). Profesor Starmach pozostawił po sobie ogromny dorobek naukowy. Opublikował ponad 210 prac z dziedziny algologii,
Tablica znajdująca się na ścianie dawnego budynku Sądu (obecnie Muzeum Archeologiczne) przy ul. Senackiej 3
światowej sławy znawcą sinic i złotowiciowców, dlatego też międzynarodowe wydawnictwo Süsswasserflora von Mitteleuropa zleciło mu przygotowanie monografii do oznaczania złotowiciowców. Mówiąc o wkładzie prof. Starmacha w rozwój hydrobiologii i algologii, należy również wziąć pod uwagę inicjowane i kierowane przez niego badania, które wykonywali jego uczniowie i współpracownicy, publikując rezultaty tych badań pod własnymi nazwiskami. Jednak zawarte w tych pracach podziękowania świadczą dobitnie o wielkiej roli Profesora w ich powstaniu. Jego zasługi dla rozwoju nauk przyrodniczych doceniła Polska Akademia Nauk, przyznając mu najwyższe wyróżnienie naukowe. W roku 1969 prof. Karol Starmach został członkiem korespondentem, a w roku 1976 członkiem rzeczywistym PAN. W roku 1987 Uniwersytet Wrocławski nadał mu tytuł doktora honoris causa. W roku 1967 minister szkolnictwa wyższego przyznał mu nagrodę I stopnia za całokształt działalności naukowej, a w roku 1972 za rozwój algologii, a zwłaszcza za wydawanie „Flory Słodkowodnej Polski”
wo. Znaczna część jego artykułów i publikacji książkowych ukazała się właśnie w tym okresie. Pracował do ostatnich dni swojego życia. Jego ostatnia książka Plankton roślinny wód słodkich. Metody badania i klucze do oznaczania gatunków występujących w wodach Europy (PWN, Warszawa–Kraków 1989, s. 496) ukazała się rok po jego śmierci. Nadal pełnił też wiele funkcji społecznych w różnych placówkach naukowych, między innymi był przewodniczącym Rady Naukowej Zakładu Biologii Wód PAN, członkiem wielu rad redakcyjnych czasopism hydrobiologicznych i botanicznych. Czynnie działał w licznych towarzystwach naukowych krajowych i zagranicznych. Ale przede wszystkim zawsze służył pomocą i radą swoim dawnym uczniom i współpracownikom oraz osobom z innych ośrodków naukowych, którzy u niego szukali wskazówek przy rozwiązywaniu swoich problemów badawczych. Zmarł 5 marca 1988 w Krakowie, został pochowany na cmentarzu Rakowickim.
Andrzej Kownacki
alma mater nr 156–157
47
LISTY, NOTATKI, DOKUMENTY I FOTOGRAFIE PROFESORA LEONA MARCHLEWSKIEGO W
lutym 2013 zbiory Katedry Historii Medycyny UJ CM wzbogaciły się o unikatowy dar. Dzięki zapobiegliwości i życzliwości członków rodziny Marchlewskich – prof. Anny Marchlewskiej-Koj i Andrzeja Marchlewskiego, do rąk historyków medycyny trafiły dziesiątki listów, notatek i dokumentów, prywatnych i oficjalnych pism, dyplomów i fotografii. Wszystkie one wiążą się z postacią wyjątkową: prof. Leonem Marchlewskim, twórcą pierwszej znaczącej w Polsce szkoły biochemii (zwanej wówczas chemią lekarską) – szkoły krakowskiej, której międzynarodową pozycję szybko profesor ugruntował. Bo też i był Marchlewski uczonym światowego formatu. Jego nazwisko wymienia się tuż obok największych badaczy chemicznych podstaw życia biologicznego – Felixa Hoppe-Seylera i Edwarda Schuncka. To właśnie z tym ostatnim polski uczony, porównując widma absorbcyjne pochodnych chlorofilu i hemoglobiny, udowodnił w 1897 roku ścisłe chemiczne pokrewieństwo króle-
Dyplom ukończenia politechniki w Zurychu
Legitymacja kolejowa z 1913 r. wystawiona przez władze austriackie
48
alma mater nr 156–157
stwa roślin i zwierząt. Później przez wiele lat kontynuował ten kierunek poszukiwań, nawiązując ścisłą współpracę z innym wielkim uczonym, wówczas profesorem petersburskiego uniwersytetu, Marcelim Nenckim. Do Krakowa przybył Marchlewski w roku jubileuszu 500-lecia Wszechnicy Jagiellońskiej – roku 1900. Pierwsze stanowisko, starszego inspektora w Państwowym Zakładzie Badań Środków
cia na dobre w środowisko akademickie profesora było dwukrotne – w latach 1913/1914 i 1925/1926 – obdarzenie go godnością dziekana Wydziału Lekarskiego UJ. W latach 1928–1929 został wybrany na prorektora, a nieco wcześniej, w latach 1926–1929, piastował urząd rektora UJ. Członkostwa rzeczywiste licznych towarzystw naukowych polskich i zagranicznych stawiały go w pierwszym rzędzie europejskich uczonych. W przekazanych nam przez darczyńców materiałach odnajdujemy to wszystko, co znaliśmy z oficjalnych biogramów i opracowań, zyskując kolejne potwierdzenie, że nasza wiedza o dorobku i osiągnięciach profesora była rzetelna i sprawdzona. I już to tylko czyniłoby dar cennym, wartym najwyższej uwagi. Zyskaliśmy jednak znacznie więcej, niż mogliśmy oczekiwać: z pożółkłych kart i fotografii wyłania się bowiem Leon Marchlewski z żoną Ireną w Wenecji Legitymacja studencka z politechniki w Zurychu wizerunek intrygującego człoSpożywczych w Krakowie, nie wyglądało wieka, człowieka z krwi i kości, bardzo Jedno nie ulega wątpliwości: zyskaliśmy zbyt okazale. Ale dzięki niemu poznał często dającego prywatny komentarz do rzadki i, można śmiało powiedzieć, bezsię bliżej z jego ówczesnym szefem – otaczającej go rzeczywistości, słowem – cenny zbiór pamiątek po jednym z naszych Odonem Bujwidem, uczniem Roberta sylwetka Leona Marchlewskiego, jakiego profesorów. Naszym obowiązkiem jest go Kocha i Ludwika Pasteura, ojcem polskiej znamy bardzo słabo lub zgoła nie znamy zabezpieczyć i jak najlepiej spożytkować bakteriologii, człowiekiem światłym i otwartym, o szerokiej wiedzy i umiejętnościach badawczych. Kiedy w 1903 roku Leon Marchlewski został tytularnym profesorem nadzwyczajnym UJ, nikt, a najmniej on sam, nie spodziewał się, że 34-letni wówczas chemik na ponad czterdzieści lat zwiąże się z naszą Alma Mater. A tak się właśnie stało. Regularne wykłady z chemii organicznej, a od 1906 roku z chemii lekarskiej odmierzały odtąd rytm zajęć przez kolejne dziesięciolecia. W 1906 roku Marchlewski otrzymał tytuł rzeczywistego profesora nadzwyczajnego chemii lekarskiej i jednocześnie objął stanowisko kierownika Zakładu Chemii Lekarskiej Wydziału Lekarskiego UJ. Katedra i przynależny jej zakład zajmowały się dotąd głównie analityką moczu oraz badaniami w zakresie przydatności zastosowania leczniczego wód mineralnych. Prof. Leon Marchlewski jako rektor UJ Ten stan rzeczy uległ teraz całkowitej zmianie, a w ciągu dosłownie kilku miesięcy zakład przeobraził się w prawdziwe wcale. Jak dalece jesteśmy w stanie wnik- w badaniach nad przeszłością wszechnicy miejsce nauki. Rok 1918 przyniósł Mar- nąć w ten świat, tak przecież hermetyczny krakowskiej i nauki polskiej. chlewskiemu profesurę zwyczajną, co było i pełen osobistych przemyśleń, pokaże konsekwencją uznania dla jego dorobku czas, jaki należy poświęcić rzetelnemu Ryszard W. Gryglewski adiunkt w Katedrze Historii Medycyny UJ CM naukowego. Wyrazem zaufania i wrośnię- opracowaniu przekazanej nam spuścizny.
alma mater nr 156–157
49
PORTRETY WYBITNYCH KRAKOWSKICH LEKARZY Rozpoczynamy cykl prezentujący sylwetki wybitnych lekarzy związanych z krakowskim środowiskiem uniwersyteckim. Ich dokonania i zasługi przypomniane zostały w krótkich biogramach, które opracował Tomasz Wiatr – absolwent Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ. Warto podkreślić, że Tomasz Wiatr jest również autorem ilustrujących tekst portretów profesorów medycyny. Wykonał je ołówkiem na podstawie archiwalnych zdjęć, pochodzących ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM. Pierwszymi wśród wybranych przez niego lekarzy są prof. Maciej Józef Brodowicz, który urodził się w ostatnim dziesięcioleciu XVIII wieku, oraz prof. Józef Dietl – urodzony w roku 1804. Sylwetki innych wyjątkowych krakowskich medyków, przygotowywane chronologicznie według roku ich urodzin, będą pojawiały się regularnie w kolejnych wydaniach „Alma Mater”. RPM
Maciej Józef Brodowicz
zuchwale zasugerowali, że powinien ustąpić z katedry. Rozgoryczony tą reakcją, zrezygnował z profesury i w 1850 roku przeszedł na emeryturę. Profesor Brodowicz wydał zbiór poezji Kwiatki polne. Na kilka dni przed śmiercią wysłał zaprzyjaźnionym rodzi-
którą przechowywał w mieszkaniu przez 16 lat (!) wraz z wypchanym kanarkiem i listami od ukochanej matki. Ubrany był w koszulę uszytą jeszcze przez jego matkę i w stary mundur urzędnika Wolnego Miasta Krakowa. Profesor Maciej Brodowicz spoczywa na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Urodził się 24 lutego 1790 w Grzymałowie na Podolu jako najmłodsze z dziesięciorga dzieci Andrzeja i Barbary z Kadłubowskich. Uczył się w szkołach średnich w Zbarażu, Brzeżanach i Lwowie, zaś studia medyczne ukończył w Wiedniu, gdzie Józef Dietl w 1817 roku po uzyskaniu stopnia doktorskiego rozUrodził się w Podbużu począł pracę w wiedeńskim w 1804 roku. Do gimnazjum Szpitalu Powszechnym, a pouczęszczał w Tarnowie, a natem jako asystent kliniki prof. stępnie w Nowym Sączu. PoRaimanna. czątkowo studiował filozofię na W 1823 roku kierownicUniwersytecie Lwowskim, natwo kliniki lekarskiej, gdzie stępnie medycynę w Wiedniu, rozpoczął reformowanie i pogdzie po uzyskaniu doktoratu rządkowanie systemu nauczaz medycyny rozpoczął praktykę nia. Niewątpliwie do wielkich lekarską. Był wybitnym przedosiągnięć Brodowicza należastawicielem tzw. młodszej szkoło przeniesienie w roku 1827 ły wiedeńskiej, na czele której kliniki lekarskiej ze Szpitala stali anatomopatolog Karl von św. Łazarza do budynku zajRokitansky i klinicysta Josef mowanego przez lożę maŠkoda. sońską przy ul. Kopernika 7 W roku 1851 został powo(obecnie Instytut Biochemii łany na stanowisko profesora Lekarskiej). i kierownika Katedry MedyProfesor Maciej Brodocyny Wewnętrznej i Kliniki wicz od nowa zorganizował Lekarskiej UJ, którą to funkcję klinikę i zreformował napełnił do 1865 roku. uczanie, dając podwaliny dla Zasługą Józefa Dietla było późniejszego wspaniałego wprowadzenie do kliniki opurozkwitu krakowskiej medykiwania i osłuchiwania jako stacyny. łej, codziennej metody badania W l a t a c h 1 8 3 9 – 1 8 4 1 klinicznego oraz rozpowszechi 1847–1848 pełnił urząd Maciej Józef Brodowicz, rys. Tomasz Wiatr, 42x59 cm, ołówek, papier nienie ich używania w Galicji. rektora Uniwersytetu JagielZapoczątkował też badania lońskiego. Doktorat honoris causa tej uczelni otrzymał w 1867 roku. nom wizytówki ze słowami pożegnania, z zakresu hematologii, udowodnił szkoW roku 1848 z powodu swojego kon- a w osobnym piśmie pozostawił dyspo- dliwość upustów krwi w leczeniu stanów serwatyzmu naukowego i rzekomej nie- zycje co do swojego pogrzebu. Zmarł 22 zapalnych płuc. Odrzucił istnienie tzw. chęci do postępu nauk lekarskich, spotkał stycznia 1885. Został pochowany w trum- choroby kołtunowej, udowadniając brak się z przykrą reakcją studentów, którzy nie zbitej z surowych desek sosnowych, charakteru patologii ogólnoustrojowej
50
alma mater nr 156–157
i związku przyczynowego z chorobami towarzyszącymi w kołtunie. Protestując przeciw nasilającej się germanizacji Uniwersytetu, w 1865 roku został zmuszony do ustąpienia z katedry i z pracy na Uczelni. Poświęcił się wówczas całkowicie działalności społecznej, a w 1866 roku objął funkcję prezydenta Krakowa, którą pełnił do 1874 roku, ustępując wobec coraz większej krytyki i oporu ze strony rady miejskiej. Józef Dietl był wreszcie drugim, po Wojciechu Oczce, wielkim balneologiem polskim. To on jako pierwszy podał klasyfikację polskich wód leczniczych i przyczynił się do rozwoju niektórych zdrojowisk, między innymi Krynicy, Szczawnicy, Iwonicza, Żegiestowa, Rabki, Swoszowic, Krzeszowic i Buska. Za zasługi na polu zdrojownictwa przeszedł do historii medycyny z zaszczytnym mianem ojca nowoczesnej balneologii polskiej. Profesor zmarł bezpotomnie 18 stycznia 1878 w Krakowie, a posiadany majątek zapisał bratankowi Leopoldowi Dietlowi, prosząc go o zabezpieczenie legatu również dla żony Heleny Zieterbarth. Józef Dietl pochowany został na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. W dowód olbrzymich zasług jego imieniem nazwano jedną z głównych ulic Krakowa, salę nr 112 (sala konferencyjna) w Urzędzie Miasta Krakowa i szpital przy ul. Skarbowej.
Tomasz Wiatr
absolwent Wydziału Lekarskiego UJ CM
Józef Dietl, rys. Tomasz Wiatr, 42x59 cm, ołówek, papier
U
rodził się 1 stycznia 1863 na krakowskim Kazimierzu, w biednej rodzinie żydowskiego piekarza, dalekiego potomka bogatych szlifierzy diamentów z Amsterdamu. Jego matka sprzedała swoje korale, by posłać go do Gimnazjum św. Jacka przy ul. Siennej. Kilka lat później, już jako student medycyny Uniwersytetu Jagiellońskiego, Adolf Beck został asystentem znanego fizjologa i współtwórcy endokrynologii, Napoleona Cybulskiego, późniejszego odkrywcy adrenaliny. Pod jego kierunkiem rozpoczął badania nad elektrofizjologią układu nerwowego zwierząt. W 1891 roku opublikował rozprawę doktorską Oznaczenie lokalizacyi w mózgu i rdzeniu za pomocą zjawisk elektrycznych, w której przedstawił metodę elektrofizjologiczną
do badania czynności mózgu – nazywaną dziś elektroencefalografią (EEG). Krótki artykuł na ten temat opublikowany w niemieckim czasopiśmie „Centralblatt für Physiologie” wywołał burzę w środowisku fizjologów. Do redakcji zaczęły napływać listy od uczonych, głównie z Europy Środkowej i Wschodniej, którzy twierdzili, że to im przysługuje palma pierwszeństwa za odkrycie elektrycznej aktywności mózgu. Dzisiaj Beck uznawany jest za niekwestionowanego współtwórcę elektroencefalografii (obok Szkota Richarda Catona i Niemca Hansa Bergera), a jego badania nad korą mózgową zwierząt – za pionierską pracę, która dała początek późniejszemu zastosowaniu metody EEG do nieinwazyjnego badania mózgu człowieka. Rozprawa doktorska Becka, pierwsza w historii,
Źródło: wikipedia
ADOLF BECK – PIONIER ELEKTROENCEFALOGRAFII
alma mater nr 156–157
51
wkroczyli Niemcy. Adolf Beck – jako Żyd i emerytowany profesor, znalazł się w podwójnie tragicznej sytuacji. Niemal równocześnie rozpoczęły się pogromy Żydów i egzekucje lwowskich profesorów na Wzgórzach Wuleckich (generalny gubernator Hans Frank chciał uniknąć „zawracania głowy”, jakie miał z krakowskimi profesorami w związku z ich wywiezieniem do obozu w Sachsenhausen, więc polecił, by sprawę „załatwić na miejscu” i nie „obciążać” dodatkowo Rzeszy). Beck musiał założyć opaskę z gwiazdą Dawida. Początkowo nie zamierzał się jednak ukrywać i pozostał w swoim dotychczasowym mieszkaniu w sąsiedztwie uniwersytetu. Po utworzeniu getta, kiedy Żydów zaczęto wywozić do obozów przy Janowskiej i w Bełżcu, sytuacja stała się na tyle niebezpieczna, że zgodził Profesor Napoleon Cybulski w gościnie u profesora Adolfa Becka (po prawej stronie) w Tatarowie się przejść na stronę aryjską. w sierpniu 1911 r. Układają plan podręcznika Fizjologia człowieka Wkrótce jednak ktoś go zdradził. W sierpniu 1942 roku, na kilka miew której opublikowano zapisy EEG, zo- wybitnych następców. Łącznie opublikosięcy przed osiemdziesiątymi urodzinami, stała wydana po angielsku niemal sto lat wał 180 prac naukowych i był trzykrotnie Beck podupadł na zdrowiu i został przewiepóźniej, w 1973 roku. Spór z 1891 roku nominowany do Nagrody Nobla: w 1905, ziony do szpitala. Tam czekali już na niego obrazował, prócz oczywistych kwestii 1908 i 1911 roku. Wspólnie z Cybulskim funkcjonariusze gestapo, by zabrać go do ambicjonalnych, żywe zainteresowanie wydał w 1915 roku podręcznik Fizjologia obozu – w ostatniej chwili jego syn Henryk zagadnieniem elektrycznej aktywności człowieka, z którego uczyć się miało wiezdołał przekazać mu kapsułkę z cyjankiem. mózgu oraz ważną rolę, jaką na przełomie le pokoleń studentów medycyny. XIX i XX wieku odgrywali w dziedzinie Po wybuchu pierwszej wojny świato- Beck popełnił samobójstwo, unikając w ten fizjologii uczeni polscy, rosyjscy i ukra- wej i zajęciu Lwowa przez Rosjan Adolf sposób aresztowania i śmierci w komorze ińscy. Beck, który był wówczas rektorem, został gazowej. Dziś nikt nie zna dokładnej daty Na początku lat 90. XIX wieku w Za- w czerwcu 1915 roku aresztowany i razem jego śmierci. W maju 2013, w 150. rocznicę urodzin kładzie Fizjologii w dzisiejszym Colle- z innymi prominentnymi lwowianami Adolfa Becka, odbędzie się w Krakowie gium Kołłątaja przy ul. św. Anny Adolf wywieziony z miasta i uwięziony w koszamiędzynarodowa konferencja NEUROBeck razem z Napoleonem Cybulskim pro- rach w Kijowie. W 1916 roku został uwolNUS 2013 IBRO & IRUN Neuroscience wadził badania dotyczące również takich niony dzięki wstawiennictwu rosyjskiego Forum, którą otworzy specjalna sesja zagadnień, jak percepcja smaku, krążenie noblisty, fizjologa Iwana Pawłowa, który objęta patronatami rektora UJ prof. krwi czy właściwości moczu. W 1894 roku przyjaźnił się z Cybulskim. Przez Szwecję Wojciecha Nowaka oraz prorektora Uniuzyskał habilitację z zakresu fizjologii. wrócił do Lwowa, gdzie pomimo ciągle wersytetu Jagiellońskiego ds. Collegium W 1895 roku trzydziestodwuletni niespokojnej sytuacji politycznej jeszcze Beck przyjął stanowisko profesora uni- w tym samym roku opublikował artykuł Medicum prof. Piotra Laidlera, poświęcowersytetu we Lwowie i z burzliwymi, na podstawie danych, które pod jego nie- na życiu i pracy naukowej Adolfa Becka. jak się miało okazać, losami tego mia- obecność zgromadził jego syn Henryk, Organizatorzy zapraszają całą społeczsta związał na zawsze swoje życie. Na lekarz. Swoje wspomnienia z tego okresu ność akademicką UJ do uczestniczenia uczelni, która po odzyskaniu przez Polskę prof. Beck spisał po przejściu na emeryturę w tym wydarzeniu, które rozpocznie się niepodległości przyjęła później nazwę w 1935 roku w książce Uniwersytet Jana 9 maja br. o godzinie 14 w auli dużej Uniwersytetu Jana Kazimierza, przepra- Kazimierza we Lwowie podczas inwazji Auditorium Maximum. Szczegółowy program sesji dostępny jest na stronie cował czterdzieści lat, tworząc słynną rosyjskiej w roku 1914/15. lwowską szkołę fizjologii i piastując Na początku drugiej wojny światowej http://neuronusforum.pl/program/ funkcje dziekana i rektora. Zorganizował Lwów zajęły wojska sowieckie, a pod nowoczesne laboratorium i wychował koniec czerwca 1941 roku do miasta Anna Jarmocik
52
alma mater nr 156–157
REFLEKSJE O NOCY STYCZNIOWEJ Poszli nasi w bój bez broni...
Maksymilian Gierymski, Powstaniec z 1863 roku
Maksymilian Gierymski, Wymarsz powstańców ze wsi w 1863 roku
ukształtowanych przez idee politycznego romantyzmu, którego duch nadal unosił się jeszcze w Europie, mimo klęski Wiosny Ludów. Ta decyzja o ogromnym ciężarze nie tylko politycznym, ale także moralnym została wymuszona niejako przez sytuację. Jej alternatywą była bowiem zgoda na oddanie tej właśnie młodzieży na długoletnią służbę w carskim wojsku, udział w walkach na Kaukazie przeciwko broniącym swej wolności narodom i rezygnacja z własnych Muzeum Narodowe w Warszawie
efleksje te mają na Uniwersytecie Jagiellońskim świetne tradycje. Nie kto inny bowiem, jak sam Józef Piłsudski snuł je w serii otwartych wykładów, firmowanych wprawdzie przez Szkołę Nauk Politycznych, ale odbywanych w murach Collegium Novum w lutym i maju 1912 roku. Wiązały się one, co oczywiste, ze zbliżającą się 50. rocznicą wybuchu powstania. Jednak dla komendanta głównego Związku Strzeleckiego były one czymś o wiele ważniejszym. Chłodna analiza przebiegu styczniowej nocy miała dostarczyć materiału dla jego własnych planów powstańczych. Rozważania Piłsudskiego o powstaniu styczniowym, mimo że był on głęboko przepojony jego tradycją, miały gorzki smak. Stały się też pewnego rodzaju punktem odniesienia dla późniejszych refleksji i ocen opartych już na coraz bardziej pogłębionych studiach jego dziejów, aż po niezastąpione do dziś znakomite dzieło Stefana Kieniewicza. Przywołane jako motto słowa powstańczej pieśni, którą i dziś czasem usłyszeć można przy okazji rocznicowych obchodów, trafnie oddawały rzeczywistość styczniowej nocy roku 1863. Zima wówczas nie była, na szczęście, zbyt sroga, ale i tak dawała się we znaki gromadzącej się od tygodnia po lasach słabo wyekwipowanej i jeszcze słabiej uzbrojonej młodzieży. Ci młodzi ludzie czekali tam niecierpliwie na sygnał do rozpoczęcia walki z Moskalami. Decyzja o wybuchu powstania w chwili ogłoszenia przymusowego poboru do armii carskiej („branki”) została podjęta przez przywódców radykalnego odłamu obozu niepodległościowego w Królestwie Polskim, tzw. „czerwonych”. Wyznaczała ona początek starcia w najmniej sprzyjającym momencie. Nie był to jednak wyłącznie efekt nadmiaru zapału młodych w większości ludzi
Muzeum Narodowe w Warszawie
R
dążeń niepodległościowych na długo, może na zawsze. Ewentualną nagrodę za dobrowolną akceptację niewoli stanowić mogły tylko nieznaczne ulgi w moskiewskiej opresji. A i te w każdej chwili car mógł cofnąć jednym swoim ukazem. Czy zryw powstańczy, do którego parli „czerwoni”, miał jakieś szanse powodzenia, czy też był tylko przejawem skrajnej nieodpowiedzialności, nawet szaleństwa? A może, jak chcą tego skrajni jego krytycy, był efektem prowokacji ze strony wrogów katolickiej Polski dążących do jej zguby? Chyba jednak nie. Plan spiskowców kreślił pozytywny scenariusz. Tyle tylko, że warunkiem jego powodzenia było pojawienie się, i to równocześnie, kilku sprzyjających okoliczności. W tym właśnie krył się bez wątpienia ogromny ładunek ryzyka. Czy należało, czy wolno było „puszczać się na taki hazard”? Ostateczna odpowiedź, jak zawsze w takiej sytuacji, pojawiła się dopiero po czasie. Kalkulacje, a raczej nadzieje żywione przez inicjatorów powstania sprowadzały się do dwóch zasadniczych punktów. Pierwszy to rachuby na Europę, przy czym jedni mieli na myśli władców, a inni rewolucjonistów, którzy tych władców pragnęli obalić. Drugi (a może raczej pierwszy) punkt to nadzieje pokładane w polskim ludzie – wielkim uśpionym alma mater nr 156–157
53
Muzeum Niepodległości w Warszawie
Aleksander Sochaczewski, Wieczór, zakładanie kajdan
54
alma mater nr 156–157
ono pięć lat. Objęło, choć w różny sposób, obszar całej Rzeczpospolitej (w tym także Galicję, Kraków i jego Uniwersytet), skrawek Syberii i zaktywizowało również środowiska emigracyjne, jakkolwiek z największą intensywnością walki toczyły się w Królestwie Polskim. Wreszcie uczestniczyli w nim ludzie wszystkich stanów i kondycji, arystokraci i chłopi, ludzie świeccy i duchowni, mężczyźni i kobiety. A ponadto wzięli w nim udział, oprócz Polaków, także Litwini, Białorusini, Ukraińcy, Żydzi i Niemcy. Było ono
Muzeum Niepodległości w Warszawie
mocarzu, który gdy tylko zostanie odpowiednio rozbudzony, przesądzi niechybnie o zwycięstwie. Krwawe doświadczenie związane z rozbudzaniem tego ludu w 1846 roku w Galicji tylko przez moment zachwiało tą prawie mistyczną wiarą dziewiętnastowiecznych polskich patriotów. Te pozytywne okoliczności nie były całkowitą fikcją i potwierdziły się po wybuchu powstania, tyle że w zbyt skromnej postaci, by realnie wpłynąć na jego losy. Doszło więc do interwencji Zachodu, przede wszystkim Francji Napoleona III, w sprawie polskiej, pojawili się ochotnicy, oprócz Francuzów także Włosi i Węgrzy, nawet pojedynczy Rosjanie. Lud, czyli chłopstwo, wziął udział w powstaniu, choć nie na skalę masową, jak oczekiwano, ale w niektórych regionach w sposób znaczący (Żmudź, Podlasie, Lubelskie), nie brakło nawet głosów sympatii i solidarności dla Polaków walczących z caratem ze strony rosyjskich demokratów. Istniał wreszcie sensowny plan operacji militarnych, który bynajmniej nie ograniczał się do działań partyzanckich leśnych oddziałów, lecz przewidywał utworzenie dużych regularnych formacji kontrolujących znaczne obszary kraju. Ale wszystko to o wiele za mało, za słabo, za późno, a listę tych okoliczności, które przesądziły o klęsce, można jeszcze kontynuować. W galerii polskich zrywów niepodległościowych XIX i XX wieku powstanie styczniowe zajmuje miejsce szczególne. Oto, uwzględniając pierwsze starcie polskich patriotów z carskim wojskiem na placu Zamkowym w Warszawie (kwiecień 1861) oraz epilog w postaci powstania zabajkalskiego (czerwiec 1866), trwało
mocniejszy i najgłębszy, bo autentyczny, niewymuszony w żaden sposób odgórnymi nakazami czy nawet specjalnym trybem edukacji. Czasami bywało zresztą odwrotnie, zwłaszcza w zaborze rosyjskim, ale także w pierwszych latach Polski Ludowej. A jednak, często na przekor niesprzyjającym okolicznościom, kultywowano pamięć o toczonych w 1863 roku potyczkach, lokalnych bohaterach, troszczono się o ich mogiły, a czcią i opieką otaczano żywych weteranów, śpiewano powstańcze pieśni, przechowywano pamiątki traktowane jak rodzinne relikwie. Stała się ona z czasem ważnym składnikiem polskiej tożsamości narodowej i jest w niej obecna po dziś dzień. Ważną rolę odegrała tu również postępująca z czasem sakralizacja tego niepodległościowego zrywu poprzez wynoszenie na ołtarze związanych z nią postaci (arcybiskup Zygmunt Szczęsny Feliński, Adam Chmielowski, Józef Kalinowski i Sługa Boży Romuald Traugutt). Silne wsparcie zawdzięcza również bez wątpienia kulturze, której twórcy, zarówno współcześni powstaniu, jak i należący do późniejszych pokoleń, potrafili w swych dziełach pokazać jego wielkość, nie unikając niekiedy patosu, ale nie kryjąc też goryczy klęski. Czyniła to przede wszystkim i czyni nadal literatura (w ostatnich dekadach Stanisław Rembek, Tadeusz Kon-
Aleksander Sochaczewski, Jutrznia (W drodze do katorgi)
ostatnim akordem wielonarodowościowej Rzeczpospolitej – złożonej z Polski, Litwy i Rusi, co dokumentował herb władz powstańczych z Orłem, Pogonią i Archaniołem Michałem. Wymienione wyżej okoliczności sprawiły, że tradycja powstania styczniowego przetrwała przez 150 lat w sposób naj-
wicki czy Eustachy Rylski), w mniejszym stopniu sztuki plastyczne (Maksymilian Gierymski, Aleksander Sochaczewski), choć przecież wizja grottgerowska ciągle rządzi zbiorową wyobraźnią Polaków. O tym, że pamięć ta trwa, nadal świadczą liczne uroczystości rocznicowe odbywające się obecnie w Polsce lokalnej. Mają
one charakter obywatelski przy dużym zaangażowaniu miejscowych elit i całych społeczności, zwłaszcza młodzieży. Dzieje się tak mimo, a może właśnie dlatego, że brak oficjalnych uroczystości państwowych. Współczesne państwo polskie, w odróżnieniu od II Rzeczpospolitej, a nawet od pewnego momentu także Polski Ludowej, dla której wszak nie była to sprawa prosta, zdaje się odcinać od tradycji powstańczej jako ważnego elementu polskiej tożsamości narodowej. Rozstrzyganie, dlaczego tak się dzieje i czy to dobrze, czy źle, nie należy do zadań tego tekstu, choć jego autor ma w tej sprawie jasny pogląd. Na koniec nie sposób uciec od pytania, które odnosi się do każdego z polskich zrywów powstańczych, od kościuszkowskiego poczynając, a na warszawskim kończąc, które obejmują także okres równych 150 lat. Brzmi ono: czy powstanie miało sens, czy warto było rzucać wszystko na jedną kartę, „na stos”, który zawsze płonął i trawił najlepszych? Odpowiedź – formułowana z perspektywy przegranej, klęski i poniesionych strat – musi brzmieć przecząco i nie ma na to rady. Takie stanowisko zajmuje dziś spora część historyków, tak czyni też większość polityków – i dawniejszych, i współczesnych. Ale czy to wyczerpuje ska-
lę ocen? Jeśli polskie powstania były dziełem artystów lub konsekwencją ich dzieł, tych „książek zbójeckich”, to spójrzmy na nie także z ich perspektywy. Oto jak ujmuje ten problem Tadeusz Konwicki w Kompleksie polskim („Zapis”, 1977): na pytanie żony Czy był sens powstawać przeciw takiej sile? Romuald Traugutt odpowiada: Nie wiem, czy był sens. Wiem, że mus był wielki... Jeśli zastanowić się przez moment nad tym sformułowaniem pisarza, to odczytać w nim można ważne stwierdzenie, mówiące o pewnej pułapce, w jakiej, nie po raz pierwszy ani ostatni, znaleźli się polscy patrioci w XIX, ale i XX wieku. Pułapka ta wyznaczana była, z jednej strony, trwałym i niezłomnym dążeniem do wolności dla jednostki, ale i dla całej zbiorowości – narodu, traktowanej jako przyrodzone prawo człowieka, z drugiej zaś – brakiem nadziei na poprawę swego losu w niewoli inną drogą niż walka. Z trzeciej strony domykały ją niezmiennie nikłe szanse na sukces. W tej sytuacji pozostawała jedynie alternatywa: kapitulacja lub walka pomimo wszystko. Czy w 1863 roku były szanse na inne rozwiązanie? Chyba nie. Margrabia Wielopolski, mimo swej ambicji, dumy i poczucia godności, a także rozsądnych planów, był niezmiennie narzędziem w ręku Rosji.
Ta, ani wówczas, ani znacznie później, nie była gotowa na kompromis, upatrując w Polsce i Polakach wprawdzie wielokrotnie już pokonanych nadal rywala, a w każdym razie przeszkody w swobodnej rywalizacji swej imperialnej misji. W tym sensie nie mieli racji ci, którzy nadaremno szukali z nią porozumienia, ale ci, którzy wzywali do całkowitej i bezwarunkowej kapitulacji, by oszczędzić sobie i jej zbędnych kłopotów. Czy mimo tak dotkliwej klęski powstanie styczniowe nie pozostawiło po sobie żadnych skutków pozytywnych – pytał sam siebie Piłsudski, kończąc cykl uniwersyteckich wykładów. I odpowiadał: Ludzie powstania powiedzieliby mi tak, jak ja sobie nieraz sam mówię: zginęliśmy nie na darmo i nauka dla was ze śmierci naszej płynąć może. Otóż skutki pozytywne powstania były, tyle że długofalowe. Stopniowe uobywatelnienie uwłaszczonego chłopa, a następnie odzyskanie niepodległości, a zwłaszcza zwycięskie wykuwanie jej kształtu w latach 1918–1920 było spóźnionym owocem nocy styczniowej roku 1863.
Tomasz Gąsowski
kierownik Zakładu Historii Polski Nowoczesnej Instytutu Historii UJ
Z okazji 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego w dniach 21 i 22 lutego 2013 roku w Krakowie i w Małogoszczu odbyła się konferencja naukowa Powstanie styczniowe – odniesienia, interpretacje, pamięć, zorganizowana przez Instytut Historii UJ, Polską Akademię Umiejętności, Urząd Miasta i Gminy Małogoszcz oraz Towarzystwo Wydawnicze „Historia Iagellonica”. Honorowy patronat nad przedsięwzięciem objął prezydent RP Bronisław Komorowski. Uroczystego otwarcia sesji w Sali im. Michała Bobrzyńskiego Collegium Maius dokonali rektor UJ prof. Wojciech Nowak, prezes Polskiej Akademii Umiejętności prof. Andrzej Białas oraz burmistrz Małogoszcza Jan Głogowski. W obradach udział wzięli historycy reprezentujący środowiska akademickie Krakowa, Warszawy, Lublina, Torunia, Wrocławia, ŁoUczestnicy obrad w sali im. Bobrzyńskiego w Collegium Maius dzi, Kielc oraz Lwowa. Zgodnie z tytułem konferencji prezentowane referaty (19) koncentrowały się wokół trzech głównych problemów, odnosząc się do nich z różnych perspektyw badawczych, zarówno warsztatowych, jak i metodologicznych. Towarzyszyła im interesująca dyskusja, choć, jak to często bywa, w dość ograniczonych ramach czasowych. Warto zaznaczyć, że wszyscy uczestnicy konferencji oraz honorowi goście otrzymali estetycznie wydany tom będący zbiorem wszystkich wygłoszonych referatów. alma mater nr 156–157 Tomasz Kargol 55 adiunkt w Zakładzie Historii Polski Nowoczesnej Instytutu Historii UJ
Anna Wojnar
WOKÓŁ 150. ROCZNICY POWSTANIA STYCZNIOWEGO
RZECZ O ROKU 1863 Uniwersytet Jagielloński wobec powstania styczniowego
J
est rok 1863, 22 stycznia w Warszawie wybucha powstanie przeciw Rosji. Powstaje Tymczasowy Rząd Narodowy, na czele którego staje generał Ludwik Mierosławski. Tworzą się oddziały ochotników, organizuje się broń i zbiera pieniądze na działania powstańcze. Dochodzi do walk i potyczek z oddziałami rosyjskimi. Do Krakowa wieści te szybko docierają. Od dłuższego czasu działają w mieście tajne ugrupowania polityczne, skupiające przede wszystkim młodzież inteligencką i rzemieślniczą. Jest wśród nich wielu gimnazjalistów i studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Spotykają się regularnie, komentują ostatnie wydarzenia w Galicji i innych zaborach, planują walki wyzwoleńcze, tworzą organizacje, gromadzą broń oraz pieniądze, mają marzenia o wolnej Polsce. Większość krakowian jest jednak sceptycznie nastawionych do walk. Kraków czeka na dogodną chwilę w historii. Chce, naturalnie, oswobodzonego kraju, ale jeszcze nie teraz, nie wierzy w zwycięstwo w tym czasie. Boi się rozlewu krwi i niepotrzebnych ofiar. Jednak wola walki
nik powstania, wydaje odezwę do mieszkańców województwa krakowskiego, nawołując do udziału w powstaniu oraz wsparciu go we wszelkiej możliwej formie, wydarzeń nie da się już powstrzymać. Apolinary Kurowski – naczelnik powstania na województwo krakowskie, organizuje na terenie Ojcowa obóz powstańczy. Tworzy się tam również słynny oddział żuawów śmierci – elita powstańców, świetnie wyszkolonych, dobrze uzbrojonych i walczących ofiarStefan Giebułtowski, zginął pod Miechowem 17 lutego 1863; nie aż do śmierci. ze zbiorów Muzeum Pamiątek po Janie Matejce „Koryznówka” Pierwsze grupy krakowskich ochotników wyruszyły do Ojcowa nocą synowie walczyli w nim lub aktywnie się 31 stycznia 1863, wśród nich wielu udzielali. Sam Jan Matejko kwestował na gimnazjalistów i studentów. Niebawem rzecz działań powstańczych (za co został doszło do pierwszych walk i potyczek na krótko zatrzymany), a w przebraniu już na terenie zaboru rosyjskiego. Wielką żydowskiego woźnicy przemycał broń klęską, dużą liczbą poległych powstań- przez granicę. Były to rodziny, jakich wiele żyło ców, ofiar wśród ludności cywilnej oraz spaleniem miasta, zakończyła się bitwa w ówczesnym Krakowie. Pochodzenia o Miechów 17 lutego 1863, w której szlacheckiego lub inteligenckiego, z krwi
Broń powstańcza; ze zbiorów Fundacji Tadeusza Kościuszki
młodego pokolenia jest ogromna. W Warszawie już walczą, przelewają krew za ojczyznę, nie można siedzieć bezczynnie, nie pomóc, być obojętnym. Gdy 26 stycznia 1863 Marian Langiewicz – kolejny naczel-
56
alma mater nr 156–157
zginęło kilkunastu studentów UJ. Jednym z nich był student prawa Stefan Giebułtowski, brat przyszłej żony Jana Matejki, Teodory. Rodziny Giebułtowskich i Matejków wspierały powstanie. Ich
polskie lub spolonizowane, kultywujące historię i tradycje ojczyzny, chlubiące się często przodkami, którzy walczyli w dawnych zrywach narodowościowych, pragnęły oswobodzonej ojczyzny. W ta-
kiej atmosferze wychowywane były ich dzieci, z takich domów wielu młodych wyruszało do powstania. Walery Rzewuski, znany ówczesny fotograf krakowski, absolwent wydziału weterynarii UJ, fotografował w swoim atelier przy ul. Kopernika 29, w buńczucznych pewnych siebie pozach, tych młodych butnych, którzy
Anna Wojnar
często anonimowa, wykonana na krótko przed wymarszem. Walczyli ludzie różnych narodowości i religii. Polacy, Niemcy, Litwini, Rosjanie, Ukraińcy i Żydzi, katolicy, protestanci, prawosławni i starozakonni. Działania zbrojne aktywnie wspierała krakowska gmina żydowska. Rabini nawoływali swoich współwyznawców do pomocy Polakom. Kwestowali na rzecz powstania, w synagogach skrycie organizowali modlitwy za pomyślność walk i dusze poległych, udostępniali swoje mieszkania na prowizoryczne szpitale. Jakub Drobner, Szymon Dankowicz, Abraham, Maksymilian i Ludwik Gumplowiczowie to tylko kilku Jan Matejko z Leonardem Serafińskim przebrani za Żydów przewożą broń przez granicę. Malował Jan spośród wielu powstańców Matejko; ze zbiorów Muzeum Pamiątek po Janie Mai działaczy wyznania mojże- tejce „Koryznówka” szowego. Niezwykłą historię, pełną tragedii, jakkolwiek typową dla tamtego czasu, prezentuje rodzina Żulińskich. Pochodzenia ziemiańsko-szlacheckiego, jej synowie pobierali nauki w Warszawie, Kijowie oraz w krakowskiej Alma Mater. Sześciu braStanisław Spis, powstaniec styczniowy, rektor UJ; ci Żulińskich wzięło udział ze zbiorów Muzeum UJ w działaniach wyzwoleńczych w zaimprowizowanych mundurach, kożu- ‘63 roku. Roman został stracony w cychach, krakuskach, lśniących oficerkach, tadeli warszawskiej, Tadeusza i Józefa z często przypadkową bronią, pełni odwagi – absolwentów UJ, zesłano na wschód, Żałobna czarna bransoletka noszona po upadku poi wiary w zwycięstwo, szli do powstania. pozostali emigrowali do Paryża. W za- wstania; ze zbiorów Muzeum Pamiątek po Janie Matejce „Koryznówka” Po wielu, którzy polegli, pozostała tylko chowanej korespondencji pomiędzy taka pamiątka: stara wyblakła fotografia, nimi można odczytać nastroje po upadku Karol Gilewski, Albert Wołek, Józef Orpowstania. Smutek, załamanie, łowski, student Stanisław Loewenhardt to bezradność, tęsknota za krajem kilka nazwisk spośród wielu zaangażowai rodziną są odzwierciedleniem nych lekarzy, sanitariuszy i pomocników. tragedii tamtego pokolenia. Operowano, opatrywano rany, organizoOprócz aktywnej walki wano transporty rannych, sprowadzano zbrojnej, studenci i pracownicy leki, opatrunki, narzędzia chirurgiczne. naukowi naszej Uczelni udzie- Niezwykłe poświęcenie oraz umiejętności lali się na miejscu, w Krakowie organizacyjne tych ludzi uratowały życie i okolicznych miejscowościach. wielu powstańcom. Zesłanych na Syberię Olbrzymią pomocą i wsparciem próbowano sprowadzać różnymi metodawykazał się Wydział Medyczny mi. Wystawiano im fałszywe dokumenty, UJ. W zamku w Pieskowej interweniowano u władz austriackich. Skale, Hotelu Saskim w Kra- Sprawie tej z wielką ofiarnością przysłukowie, prywatnych mieszka- żył się ksiądz Ludwik Ruczka. Do niego niach, szpitalu św. Ducha czy zrozpaczone rodziny i przyjaciele pisali też u Sanguszków w podtarnow- listy, błagając o pomoc dla zesłanych czy skich Gumniskach – wszędzie wręcz uwięzionych w rosyjskich kazamaorganizowano szpitale i punkty tach. Dla wielu uczestnictwo w powstaniu opatrunkowe dla powstańców styczniowym przekreśliło możliwość zwożonych z pól bitewnych. uzyskania pracy na krakowskiej uczelni
Fragment ekspozycji w Muzeum UJ
alma mater nr 156–157
57
Grypsy Romana Żulińskiego pisane z więzienia w cytadeli warszawskiej do rodziny i przyjaciół; ze zbiorów A. Żulińskiej
i kariery naukowej. Represjonowani i odtrącani, wyjeżdżali do innych uniwersytetów, szkół i placówek, gdzie byli uznanymi i cenionymi pracownikami. Typowym takich wydarzeń przykładem są losy Ludwika Gumplowicza i Ludwika Kubali. Na powstanie styczniowe różnie spoglądano. Wzbudzało kontrowersje i zażarte spory. Do dziś wywołuje polemikę w licznych pracach naukowych. Jakkolwiek by je oceniać, śledzić wypadki i reakcje w Krakowie, nie można powiedzieć, że Uniwersytet Jagielloński pozostał obojętny na wydarzenia warszawskie. Ścierające się tu postępowe, ale i w większości zachowawcze, konserwatywne poglądy, uwarunkowane możliwością utraty miejsca pracy i prześladowań, nie pozwoliły na otwarte walki wyzwoleńcze w Galicji. Jednak fakt czynnego udziału
58
w powstaniu około połowy studentów uczelni, działań wykładowców – sprzymierzeńców idei wyzwoleńczej, którzy ostrożnie, jednak na wiele sposobów wspierali powstanie, żeby wspomnieć raz jeszcze lekarzy naszego Wydziału Medycznego czy też ówczesnego rektora Rafała Czerwiakowskiego, który udostępnił Ogród Botaniczny na skład broni i miejsce ćwiczeń powstańców, także rzesze innych pracowników, dziś często anonimowych, którzy chcieli chociaż w drobny sposób przysłużyć się sprawie, dowodzi przychylności, woli działania i pozytywnego nastawienia do powstania. Wielu Galicjan w nim poległo, inni zostali inwalidami, jeszcze inni spędzili lata na zesłaniu, niektórym wydarzenia te pokrzyżowały plany życiowe i zawodowe. Ofiara była więc ogromna. Tragedie rodzinne tak samo bolesne, jak w Warszawie. Marszałek Józef Piłsudski powiedział kiedyś, że
bez powstania styczniowego – tego zrywu narodowościowego przypominającego rodakom o swojej ojczyźnie, jej chwalebnej historii i niewoli od wielu lat, nie byłoby wolnej Polski w 1918 roku. Bardzo szanował i dbał o weteranów powstania. Wystawa w Collegium Maius, jak zazwyczaj każda inna, nie wyczerpuje wszystkich aspektów poruszanej tematyki. Jej autorzy pragną natomiast, na przykładzie losów niektórych powstańców związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim, pokazać lub przypomnieć udział naszej Uczelni w tamtych wydarzeniach. Przedstawić ówczesne postawy ludzkie, polemiki, zachowania, obawy, ale i wielki patriotyzm, pragnienie wolności i odwagę przeciwstawienia się. Powstanie styczniowe to wiele ludzkich historii, różne jego oblicza, tragedie rodzinne. Wiele z nich nie jest nam znanych, anonimowo odeszły z czasem, lecz niektóre, zachowane, staraliśmy się zaprezentować, oddając szacunek i respekt tamtym czasom, tamtym ludziom. Wystawę w Muzeum UJ będzie można oglądać do 5 sierpnia 2013.
Grażyna Grzechnik-Correale
adiunkt w Muzeum UJ
Powstańcza Ława Obwodowa w Bochni, pierwszy od prawej siedzi Leonard Serafiński, szwagier Stefana Giebułtowskiego, towarzysz przemytu broni Jana Matejki. Autor fotografii nieznany, 1864 r. Własność Muzeum Pamiątek po Janie Matejce „Koryznówka” w Wiśniczu
alma mater nr 156–157
ZNAKI WYDZIAŁU LEKARSKIEGO UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO W OKRESIE STAROPOLSKIM naki Uniwersytetu Jagiellońskiego rozwijały się i funkcjonowały na dwóch poziomach: na poziomie całego Uniwersytetu, w ścisłym związku z urzędem rektora, oraz na poziomie poszczególnych wydziałów. Kształtowały się one w procesie „długiego trwania”, aby w końcu osiągnąć stan obecny1. Współczesne znaki Uniwersytetu, ściśle nawiązujące do historycznej tradycji, zostały skodyfikowane w Statucie Uniwersytetu Jagiellońskiego. O ile znaki Uniwersytetu i rektora są w Statucie dokładnie opisane, o tyle znaki dziekanów i wydziałów jedynie zasygnalizowano. W Dziale II Statutu (w paragrafie 18 w punkcie 1) czytamy, że rektor, dziekani, profesorowie i doktorzy habilitowani Uniwersytetu mają przywilej występowania w tradycyjnych togach, z insygniami sprawowanych urzędów. Punkt 2. informuje, że forma i barwa tóg oraz rodzaj insygniów odpowiadają ukształtowanym na Uniwersytecie zwyczajom. Insygniami Rektora są: berło, łańcuch i pierścień2. Brak tam zapisu o insygniach (łańcuchach) i togach prorektorów, a także brak wyliczenia insygniów dziekańskich i wydziałowych, łańcuchów i bereł, które też mają swoją tradycję historyczną. Współcześnie składają się na ten zespół togi z mucetami i wyłogami w barwach poszczególnych wydziałów oraz łańcuchy i berła dziekańskie (wydziałowe). W przeszłości wydziały miały też swoje pieczęcie, a Wydział Lekarski, jako jedyny na Uniwersytecie, miał także swój herb. Nie tylko w Statucie, lecz również w dotychczasowych badaniach bardziej koncentrowano się, z oczywistych względów, na znakach Uniwersytetu, jednak dla uzyskania pełnego obrazu konieczne jest też ich rozpoznanie na poziomie poszczególnych wydziałów. Znaki Uniwersytetu i władz rektorskich oraz znaki wydziałów są ze sobą silnie powiązane, stanowiąc swoisty „system naczyń połączonych”, tworzących pewną spójną całość.
Artykuł niniejszy, składający się z dwóch części, będzie poświęcony ukazaniu historii znaków Wydziału Lekarskiego: pieczęci, personifikacji wydziału, togi, berła i łańcucha dziekańskiego oraz herbu Wydziału. W pierwszej części artykułu omawiam znaki używane w okresie staropolskim, w części drugiej te z XIX i XX wieku. Wydział Lekarski, podobnie jak inne stare wydziały Uniwersytetu, rozwijał się i z biegiem czasu ulegał podziałom. Obecne Collegium Medicum UJ tworzą trzy wydziały, obok Lekarskiego również Wydział Farmacji i Wydział Nauk o Zdrowiu, wywodzące się z dawnego Wydziału Lekarskiego. Również one mają swoje znaki, które przedmiotem zainteresowania staną się w drugiej części artykułu. Wydział Lekarski należy do czterech najstarszych wydziałów naszego Uniwersytetu. Wymieniony jest w obydwu dokumentach fundacyjnych Uniwersytetu, zarówno Kazimierza Wielkiego (1364), jak i Władysława Jagiełły (1400)3. Warto przypomnieć, że Uniwersytet kazimierzowski był Pierwsza strona statutu Wydziału Lekarskiego z 1433 roku, trzywydziałowy. Król w swej surękopis 2019; ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej plice zwracał się o Uniwersytet czterowydziałowy, jednak papież Urban V Wydziału. Stanowiska te podsumował nie wyraził zgody na powołanie Wydziału pokrótce Jerzy Wyrozumski, zestawiając Teologicznego4. dowody źródłowe mówiące o tym, że stuJedno z podstawowych pytań stawia- dia medyczne w jakimś zakresie istniały nych przez historyków dotyczy początków już i w czasach kazimierzowskich, i w odUniwersytetu oraz jego poszczególnych nowionym Uniwersytecie Jagiellońskim5. wydziałów, a także stopnia intensywno- Literatura dotycząca staropolskich dziejów ści ich działania w najstarszym okresie. Wydziału Lekarskiego jest dość obszerna6, Dotyczyło to także Wydziału Lekarskie- ale brak jest nowoczesnego w pełni nago. W badaniach zarysowały się dwa ukowego i kompleksowego opracowania stanowiska: starsze – pesymistyczne, tego tematu, jakim dysponuje Wydział i młodsze – optymistyczne; negujące Teologiczny, który spośród wszystkich lub dopuszczające wczesną działalność wydziałów ma najlepiej opracowaną swoją Repr. Tadeusz Duda
Z
alma mater nr 156–157
59
pieczęć, zapewne posiadały ją również pozostałe wydziały. Należy więc mieć nadzieję, że tak jak niedawno odnaleziono pieczęć Wydziału Sztuk Wyzwolonych,
K. Zgliński
historię7. W opracowaniach syntetycznych dotyczących Uniwersytetu Wydziałowi Lekarskiemu poświęcono sporo uwagi8. Z badań tych wynika, że w średniowieczu Wydział był wciąż dość słaby, nieliczna była kadra nauczająca, nieliczne promocje. Miernikiem tego jest fakt, że pierwsza promocja trzech doktorów medycyny odbyła się dopiero w 1527 roku. Jednak w roku 1433 Wydział otrzymał Statut, a od XVI wieku ulega wzmocnieniu i działa już intensywniej. Dawny Uniwersytet Krakowski miał strukturę wydziałowo-kolegialną. Profesorowie, podobnie jak współcześnie, byli zatrudnieni na poszczególnych wydziałach, a zamieszkiwali w kolegiach, do których byli inkorporowani9. Istniało Kolegium Większe (Maius), Mniejsze (Minus), Kolegium Prawników (Iuridicum), mamy też informację o istnieniu Kolegium Medycznego (domus medicorum), ale było ono krótkotrwałe i niewykluczone, że była to bursa10. Profesorowie Wydziału Medycznego, często ludzie świeccy, zamieszkiwali w swoich domach, poza kolegium. Sprawa Kolegium Medyków jest o tyle ważna w tych rozważaniach, że kolegia miały swoje pieczęcie, na których mogły pojawiać się znaki właściwe danemu kolegium11. Jednak Kolegium Medyków nie rozwinęło się, więc chyba nie miało swojej pieczęci, w każdym razie nie znamy jej. Z okresu średniowiecza znamy tylko jedną pieczęć wydziałową: Wydziału Sztuk Wyzwolonych. Została ona niedawno odnaleziona, chociaż już od czasów publikacji Adama Chmiela, opierając się na siedemnastowiecznym tłoku pieczęci Wydziału (z 1644 roku), dopuszczano jej istnienie w średniowieczu12. Pieczęć ukazuje św. Barbarę, którą należy traktować jako patronkę Wydziału, chociaż zwyczajowo na innych uniwersytetach występowała w tej roli św. Katarzyna. Brak pozostałych średniowiecznych pieczęci wydziałów to wielka sfragistyczna zagadka. Aby prawidłowo funkcjonować, każdy wydział musiał wystawiać dokumenty, między innymi poświadczające promocję na poszczególne stopnie akademickie, oraz zaświadczenia o odbytych studiach. A do tego konieczna była pieczęć13. Skoro Wydział Sztuk Wyzwolonych, który w hierarchii wydziałów stał najniżej, miał już w średniowieczu swoją
60
alma mater nr 156–157
Najstarsza znana pieczęć Wydziału Lekarskiego ze św. Łukaszem, 4. ćw. XVII wieku; Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie
z biegiem czasu znajdą się również pieczęcie pozostałych wydziałów, w tym także Wydziału Medycznego. Najstarsza znana pieczęć tego Wydziału pochodzi prawdopodobnie dopiero z drugiej połowy XVII wieku. Jest wręcz niemożliwe, żeby w ciągu ponad trzech stuleci, licząc od fundacji Uniwersytetu w 1400 roku, Wydział nie posiadał pieczęci. Słaba kondycja Wydziału w średniowieczu mogła opóźnić sporządzenie pieczęci, ale nie mogło to trwać aż do XVII wieku. Dotyczy to też dwóch pozostałych wydziałów, Teologicznego i Prawniczego, których pierwsze znane pieczęcie pochodzą dopiero z XVII i XVIII wieku. Najstarsza zachowana pieczęć Wydziału Medycznego została opublikowana przez Władysława Szumowskiego w 1938 roku, dotychczas nie była jednak znana szerszemu gronu14. Bardzo słaba reprodukcja utrudniała jej analizę. Pieczęć jest owalna, o wymiarach 60 na 49 milimetrów. Przedstawia owalny kartusz, w obramieniu skomponowanym z wolut i ornamentu chrząstkowo-małżowinowe-
go, z popiersiem św. Łukasza w obszernej szacie z szerokimi rękawami, z długimi włosami i brodą, z nimbem wokół głowy. Poniżej popiersia umieszczono dwa skrzyżowane Berła zwieńczone koroną – herb Uniwersytetu. Legenda pieczęci wykonana kapitałą brzmi: SANCTVS LVCAS EVANGELISTA FACVLTATIS MEDICAE VNIVERSITATIS CRACOVIENSIS. Poniżej kartusza umieszczono cztery bardzo słabo odciśnięte cyfry bądź litery. Gdyby były to cyfry, można by je odczytywać jako datę 16–8?. Gdybyśmy odczytywali je jako litery, są dwie możliwości: albo IO – BP, albo IC – BP15. Pieczęć znana jest na razie z jednego egzemplarza odciśniętego na wyciągu z protokołu Wydziału z 23 września 1778. Odciśnięta została na papierze na podkładzie z wosku. Przy okazji podkreślić należy ogromną intuicję badawczą Adama Chmiela. Nie znał on staropolskiej pieczęci Wydziału Lekarskiego, ale omawiając dziewiętnastowieczne pieczęcie, stwierdził, że Wydział powinien mieć na swej pieczęci wizerunek św. Łukasza16. Pieczęć odnaleziona przez Władysława Szumowskiego w pełni potwierdziła to przypuszczenie. Chmiel opierał swoje przypuszczenie na europejskiej tradycji uniwersyteckiej, w której św. Łukasz był patronem wydziałów lekarskich. Święty Łukasz, uważany za autora trzeciej Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich, był współpracownikiem i towarzyszem św. Pawła, który dwukrotnie wspomina o nim w swoich listach jako o lekarzu, stąd jego patronat nad wydziałami lekarskimi17. Był też patronem krakowskiego Wydziału Lekarskiego. Znajdowało to wyraz przy promocji na stopień doktora, gdyż kandydat składał przysięgę na Ewangelię św. Łukasza (11,27)18. Pieczęć Wydziału Lekarskiego dobrze wpisuje się w sfragistykę nowożytnych pieczęci pozostałych wydziałów, na których umieszczano przedstawiania patronów wydziałów. Na pieczęci Wydziału Sztuk Wyzwolonych z 1644 roku umieszczono św. Barbarę, była to zmodyfikowana kopia pieczęci średniowiecznej19. Na pieczęci Wydziału Prawa znalazł się św. Jan Kanty20, a na pieczęci Wydziału Teologicznego – św. Hieronim21. Ostatnie ćwierćwiecze XVIII wieku to czas gruntownej reformy Uniwersytetu dokonanej na zlecenie Komisji Edukacji Na-
rodowej przez Hugona Kołłątaja. Reforma dotyczyła wszystkich przejawów działalności Uczelni, począwszy od zmian struktury organizacyjnej, procesu dydaktycznego i badań naukowych, a skończywszy na jej nazwie, która od tego momentu brzmiała: Szkoła Główna Koronna22. Reforma objęła również Uniwersytet Wileński, który zmienił nazwę na Szkoła Główna Wielkiego Księstwa Litewskiego. Reforma Uniwersytetu Krakowskiego przebiegała etapami, które wyznaczały daty 1780 i 1783. Odbywało się to nie bez trudności i konfliktów, które przybierały nieraz drastyczną formę. Reformy wymagał cały Uniwersytet, ale szczególnie potrzebna była ona na Wydziale Lekarskim, któremu groziła całkowita katastrofa23. Uroczyste publiczne ogłoszenie reformy Szkoły Głównej Koronnej nastąpiło 29 września 1780. Zmiana struktury Szkoły Głównej, likwidacja dawnych wydziałów i powołanie nowych jednostek organizacyjnych – kolegiów, musiała spowodować wymianę pieczęci. Ten przykład dobrze pokazuje, że pieczęcie były bardzo ważnymi znakami używających je instytucji. Po raz pierwszy w dziejach Uniwersytetu wygląd pieczęci określały akty normatywne. Na pierwszym etapie reformy Szkoła Główna Koronna została podzielona na cztery kolegia: fizyczne, lekarskie, prawnicze i teologiczne24. Struktura ta została potwierdzona w Projekcie ustawy... dla stanu akademickiego i na szkoły w krajach Rzeczypospolitej przepisane, który został opublikowany w 1781 roku25. W punkcie 15. Projektu ustawy określono wygląd pieczęci obydwu szkół głównych, koronnej i litewskiej, oraz poszczególnych kolegiów. W szkole Głównej Krakowskiey pieczęć Collegii Theologici będzie orzeł, a na piersiach na tarczy wyobrażenie Zbawiciela Świata; Collegii Juridici, w piersiach orła na tarczy głowa Kazimierza Wielkiego; Collegii Medici, w piersiach orła na tarczy głowa Hipokratesa; Collegii Physici, w piersiach orła na tarczy głowa Kopernika. Też same herby będą na tarczy Pogoni w Szkole Głównej Wileńskiej, Szkół zaś ogólnie wziętych pieczęć będzie: Krakowskiey orzeł z dwoma berłami w piersiach, i z cifrą S.A. Panującego Króla, którego szczególną opieką stan Akademicki ufundowany, i te ustawy ułożone moc swoię biorą. Napis będzie w koło Schola Princeps Regni; Wilenskiey Pogonia takoż z berłami, z cyfrą S.A. i z napisem Schola Princeps M.D.Lit.26. Powyższy Projekt ustawy, jak pisze Mirosława Chamcówna, obowiązywał
Personifikacje czterech wydziałów Szkoły Głównej Koronnej, w prawym rogu personifikacja Wydziału Lekarskiego, tzw. Księga Królewska, wpis prymasa Michała Poniatowskiego z 1787 roku, Biblioteka Jagiellońska rkps 1795
przez dwa lata, po czym w myśl z góry powziętego postanowienia przystąpiono do jego rewizji27. W 1783 roku opublikowano Ustawy Komisji Edukacji Narodowej dla stanu akademickiego i na szkoły w krajach Rzeczypospolitej przepisane28. Były one wynikiem zebranych przez dwa lata doświadczeń oraz staranniejszego i spokojniejszego niż poprzednio prze-
myślenia wielu zagadnień29. Z naszego punktu widzenia najważniejsza była dokonana wówczas zmiana struktury Szkoły Głównej Koronnej. W miejsce czterech kolegiów wprowadzono dwa: Kolegium Fizyczne i Kolegium Moralne. Dawne Kolegium Lekarskie znalazło się obecnie jako szkoła lekarska w ramach Kolegium Fizycznego30.
alma mater nr 156–157
61
Adam Olszowski, repr. z książki Zdzisława Gajdy O Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego
Powołanie nowych kolegiów powin- W stosunku do pieczęci wydziałowych w Projekcie ustawy przedstawia ona herb no pociągnąć za sobą zmianę pieczęci. z okresu przed reformą, na których wy- Pogoń (jeźdźca z mieczem uniesionym Ustawy z 1783 roku, regulujące sprawy stępowali święci patronowie wydziałów do ciosu i tarczą) z głową Hipokratesa na pieczęci obydwu Szkół Głównych, powta- (św. Hieronim, św. Jan Kanty, św. Łukasz tarczy36. Znamy też pieczęć wileńskiego rzają zapis z Projektu ustawy z 1781 roku, i św. Barbara), nastąpiła swoista „seku- Kolegium Fizycznego z wizerunkiem ograniczają się jednak do pieczęci Szkoły laryzacja” patronów. Motyw sakralny Kopernika37. Głównej Koronnej i Wielkiego Księstwa, pozostał jedynie, co oczywiste, na pieczęci Przy rozważaniach na temat ewentunie wspominają natomiast o pieczęciach Kolegium Teologiczno-Kanonistycznego. alnego sprawienia pieczęci krakowskiego nowo powołanych kolegiów 31. Sprawę Nie znamy pieczęci trzech pozostałych Kolegium Medycznego oraz pozostałych tę uregulowano dopiero kolegiów wziąć pod uwagę w ustawie z 1790 roku. należy też czynnik praktyczWedług jej postanowień ny. Gdyby te pieczęcie nie każde kolegium będzie powstały, oznaczałoby to, że mieć pieczęć z herbem kolegia przez około osiemnaSzkoły Głównej i stosowście lat musiałyby działać bez nym napisem, który ustawa pieczęci albo posługiwać się określiła 32. Partykularne pieczęciami sprzed reformy. znaki związane z dawnymi Wydaje się to niemożliwe. wydziałami na razie zostaNie wiadomo, czy profeły wycofane z użytku. sorowie Uniwersytetu mieli Spośród czterech kojakiś wpływ na dobór postaci legiów powołanych w raumieszczanych na pieczęciach mach Szkoły Głównej poszczególnych kolegiów, czy Koronnej znamy jedynie odbyły się jakieś konsultacje pieczęć Kolegium Teolona ten temat. Ostateczna degiczno-Kanonistycznego, cyzja na pewno została podpowstałą w 1780 roku33. jęta przez Komisję Edukacji Przedstawia ona Orła na Narodowej. W konsekwencji tarczy herbowej zwieńczonastąpiło ujednolicenie pienej koroną, który trzyma częci obu Szkół Głównych, w szponach skrzyżowane Koronnej i Wielkiego KsięBerła, a na piersi ma tarczę stwa Litewskiego. z przedstawieniem stojącej Na uwagę zasługuje radypostaci, z rozłożonymi rękalna zmiana patrona Kolekami, trzymającej w lewej gium Medycznego. Widniejąjabłko panowania. Identycego na osiemnastowiecznej fikację tego wyobrażenia pieczęci świętego Łukasza umożliwia Projekt ustawy Ewangelistę zastąpił Hipokraz 1781 roku informujący, tes. Zmiana ta dobrze mieściła że na pieczęci Kolegium się w nurcie sekularyzacji, Teologicznego na piersi który charakteryzował myśl Orła ma być umieszczona i działania oświeceniowe. Nie tarcza z „wyobrażeniem sięgnięto jednak po innego paZbawiciela Świata”34. trona czy wręcz personifikację Personifikacja Wydziału Lekarskiego, konfesja św. Jana Kantego z lat 1695–1702, Projekt ustawy inforwydziału lekarskiego – Eskukolegiata św. Anny w Krakowie muje też o wyglądzie pielapa, obecnego w kręgu Uniczęci pozostałych kolegiów. Wszystkie kolegiów, nie wiemy, czy nie udało się wersytetu już od przełomu XVII i XVIII one, łącznie z pieczęcią Kolegium Teo- ich dotychczas odnaleźć, czy też w ogóle wieku, umieszczonego w konfesji św. Jana logicznego, były zbudowane według nie zostały wykonane. Pamiętajmy, że Kantego. Do postaci Eskulapa odwołano wspólnego schematu: przedstawiały Orła Szkoła Główna o strukturze czterech ko- się dopiero na pieczęciach Wydziału spoz tarczą na piersi, na której umieszczano legiów działała stosunkowo krótko: trzy rządzonych po III rozbiorze, już w ramach indywidualny znak – patrona każdego lata. Może zabrakło czasu na wykonanie Uniwersytetu austriackiego. z kolegiów: głowy – Kazimierza Wiel- pieczęci? Ale skoro wykonano pieczęć KoKonfesja św. Jana Kantego, patrona kiego (Kolegium Prawnicze), Kopernika legium Teologiczno-Kanonistycznego, i to Uniwersytetu (beatyfikowanego w 1680, (Kolegium Fizyczne) oraz Hipokratesa od razu w 1780 roku, można było wykonać i kanonizowanego w 1767 roku), została (Kolegium Medyczne). Ponieważ zarów- też pieczęcie pozostałych kolegiów. Zosta- umieszczona w prawym ramieniu transepno Chrystus, jak i głowy wymienionych ła natomiast wykonana pieczęć Kolegium tu kolegiaty. Datowana na lata 1695–1702, postaci miały być umieszczone na tar- Medycznego Szkoły Głównej Wielkiego jest złożoną kompozycją architektoniczczach, zostały one określone jako herby35. Księstwa Litewskiego. Zgodnie z zapisem no-rzeźbiarską, której centrum stanowią
62
alma mater nr 156–157
Adam Olszowski, repr. z książki Zdzisława Gajdy O Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego
cztery męskie postacie podtrzymujące na kozę i strzeżone przez psa. Atrybutami Esku- togi i birety. Lekarze, jako ludzie świeccy, ramionach sarkofag z relikwiami świę- lapa są, między innymi, laska z owiniętym mieszkający poza kolegiami, na co dzień tego38. Postacie te są personifikacjami wokół wężem i pies42. Atrybuty te pojawią nosili ubiory świeckie, co potwierdzają poszczególnych wydziałów39. Taki pogląd się na pieczęciach Wydziału z czasów portrety profesorów lekarzy44. Specyfiką wyrażali już staropolscy pisarze opisujący austriackich. Staropolskie personifikacje dawnych ubiorów uniwersyteckich było konfesję40. Jedna z postaci, umieszczona Wydziału Lekarskiego nawiązują do głów- to, że togi dziekańskie różniły się od tóg w tylnej części sarkofagu, jest personifika- nego atrybutu Eskulapa: laski oplecionej profesorskich. Dotyczyło to również Wycją Wydziału Lekarskiego. Jest to starszy przez węża. działu Lekarskiego. Bardziej szczegółowe mężczyzna, brodaty, w wieńcu laurowym informacje na ten temat przynoszą dopiero na głowie, ubrany w obszerną togę, trzyźródła osiemnastowieczne, w przypadku mający w lewej ręce laskę (czy raczej Wydziału Lekarskiego dość lapidarne. maczugę rozszerzającą się w górnej częKryzys, jaki przeżywał Wydział w drugiej ści) opuszczoną w dół, oplecioną wijącym połowie XVIII wieku, znalazł swoje odsię wokół wężem. Niewątpliwie możemy zwierciedlenie także w pewnych brakach się w nim dopatrywać nawiązania do dotyczących togi dziekańskiej. postaci Asklepiosa – Eskulapa, W szczegółowym opisie stanu za czym przemawia przede Uniwersytetu, poprzedzającym wszystkim laska z wężem. reformę kołłątajowską, opubliPo raz drugi ta personifikakowanym w 1774 roku przez Józefa Alojzego Putanowicza, cja, tym razem jako kobieta, poprofesora Uniwersytetu i znawcę jawia się we wpisie do tzw. Księgi Królewskiej. W 1787 roku, jego tradycji i struktury, znalazły z okazji wizyty na Uniwersytecie się szczegółowe uwagi o togach prymasa Michała Poniatowskiedziekańskich trzech wydziałów. Niestety, brak informacji o todze go w towarzystwie królewskiedziekana Wydziału Lekarskiego. go brata Stanisława Augusta, umieszczono w Księdze rysunek, Dobrze to koresponduje z inforktóry stanowił „tło” dla wpisu macją podaną przez Antoniego prymasa. Na pierwszym planie Karbowiaka, że w 1780 roku cztery kobiety w wieńcach lausprawiono ubiór dziekański, na rowych na głowach i w antykiktóry złożyli się profesorowie zujących szatach podtrzymują Wydziału45. Być może widzieć rozwinięty dokument, na którym w tym należy wspomniany powyprymas złożył swój podpis. żej objaw upadku Wydziału, któPostać umieszczona po prawej rego dziekan po prostu nie miał stronie prawą ręką podtrzymuje togi. W każdym razie Putanowicz dokument, a w lewej trzyma nie wiedział, jak ona wygląda, gdyż w przeciwnym wypadku na laskę oplecioną wężem41. Jest to niewątpliwie personifikacja pewno by ją opisał, jak to zrobił Wydziału Lekarskiego. w przypadku trzech pozostałych Zabytki te mają duże znawydziałów46. Togi dziekańskie, czenie w tych rozważaniach, które różniły się między sobą gdyż są świadectwem, że postać barwą oraz mucetami, autor Eskulapa i jego atrybut, wprokonsekwentnie określa łacińskim wadzone na pieczęcie Wydziału słowem „dystynktorium”, co Epitafium profesora medycyny Rafała Józefa Czerwiakowskiego, zm. 1816, w czasach austriackich, były oznacza znak wskazujący sprakolegiata św. Anny w Krakowie znane i stosowane w kręgu uniwowaną godność47. wersyteckim już wcześniej. Ciekawe, że Opis togi dziekana Wydziału LekarTrzecim znakiem Wydziału w czasach personifikacje wydziałów są przedstawiane staropolskich, obok pieczęci i personi- skiego znajdujemy w Żywocie literackim raz jako mężczyźni, raz jako kobiety. Ma fikacji wydziału, była toga dziekańska. Hugona Kołłątaja Jana Śniadeckiego, to chyba filologiczną motywację. Wydział W dawnym Uniwersytecie tak profeso- którego pierwsze wydanie ukazało się w języku polskim jest rodzaju męskiego, rowie, jak i studenci byli zobowiązani w Wilnie w 1814 roku48. Opisana przez a w łacińskim (facultas) żeńskiego. zarówno w czasie wykładów, jak i uro- Śniadeckiego toga to zapewne ta, która Asklepios (rzymski Eskulap) był sy- czystości uniwersyteckich nosić ubiory została sporządzona w 1780 roku, a więc za nem Apollona i Koronis, córki króla korporacyjne. Był to obowiązek, a nie czasów Kołłątaja. Dziekan medycyny [ma] tesalskiego, która za niewierność została ska- przywilej, jak współcześnie. Dawne ubiory togę jedwabną ponsową, podszytą kitajką zana na śmierć, a Eskulap został wyrwany uniwersyteckie szczegółowo omówił An- zieloną. Mucety medyczne czarne z gronoz jej łona tuż przed spaleniem jej na stosie. toni Karbowiak43. Profesorowie wszyst- stajami49. Mucety to pelerynki noszone na Porzucone dziecko zostało nakarmione przez kich wydziałów nosili jednolite czarne ramionach.
alma mater nr 156–157
63
Zaskakujące może się wydawać z dzisiejszego punktu widzenia używanie przez dziekana medycyny gronostajowego mucetu, który obecnie jest zarezerwowany dla rektora. Podobnego mucetu używał w czasach staropolskich także dziekan Wydziału Teologicznego50, natomiast rektor używał togi purpurowej z mucetem tej samej barwy, obszytej złotym galonem51. Mucet gronostajowy został wprowadzony do ubioru rektorskiego dopiero w XIX wieku. Potwierdzeniem źródeł pisanych są przekazy ikonograficzne. W kolegiacie św. Anny znajdują się dwa epitafia profesorów Wydziału Lekarskiego, zmarłych w 1816 roku: Rafała Józefa Czerwiakowskiego i Wincentego Szastera. Dzieje znaków Wydziału Lekarskiego w okresie staropolskim przechodziły zmienne koleje, o czym świadczą nieliczne zachowane zabytki. Dopiero z XVII wieku pochodzi pierwsza zachowana pieczęć ze św. Łukaszem, w następnym stuleciu ukształtowały się personifikacje Wydziału, ustawodawstwo Komisji Edukacji Narodowej określiło wygląd pieczęci Kolegium Medycznego w zreformowanej Szkole Głównej Koronnej, chociaż nie wiadomo, czy tłok został wykonany, sprawiono togę dziekana Wydziału. Ostatnia ćwierć XVIII wieku to okres porządkowania znaków Wydziału. Zabory, jak we wszystkich sferach polskiego życia publicznego, również w sferze znaków Uniwersytetu przyniosły duże zmiany. Zostaną one omówione w drugiej części artykułu.
Zenon Piech
kierownik Zakładu Nauk Pomocniczych Historii w Instytucie Historii UJ
1
2 3
4
5
Na temat znaków Uniwersytetu Jagiellońskiego zob. A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, opracowanie i przedmowa Z. Piech, Kraków 1996; A. Bochnak, Les insignes de l’ Université Jagellonne, Cracovie 1962; Z. Piech, Berła – herb Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Alma Mater”, październik 2005, nr 74, s. 77–83; tenże, Orzeł i św. Stanisław w herbie Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Alma Mater”, grudzień–styczeń 2012/2013, nr 152–153, s. 59–65; tenże, Odnowione znaki Uniwersytetu Jagiellońskiego, „Alma Mater”, maj 2008, nr 103, s. 33–40, tam też w poszczególnych opracowaniach dalsza literatura przedmiotu. Statut Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2008, s. 13. Najstarsze przywileje Uniwersytetu Krakowskiego, do druku podała, na język polski przełożyła i wstępem opatrzyła B. Wyrozumska, Kraków 2000. Do edycji dołączono fotografie dokumentów fundacyjnych Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły oraz bulli papieża Bonifacego IX ustanawiającej Wydział Teologiczny (1397). Najstarsze dzieje Uniwersytetu zob. Dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1364–1764, pod red. K. Lepszego, Kraków 1964, t. I, s. 20–33. J. Wyrozumski, O początkach Wydziału Medycznego, [w:] Z najstarszych dziejów Uniwersytetu Krakowskiego. Szkice, Kraków 1996, s. 53–57.
64
alma mater nr 156–157
J. Majer, Stan Wydziału Lekarskiego od jego początków do ostatnich czasów, „Rocznik Towarzystwa Naukowego Krakowskiego”, 1851, t. 5. (20), s. 600–631; J. Oettinger, Rys dawnych dziejów Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, Rozprawy i Sprawozdania z posiedzeń Wydziału Filologicznego Akademii Umiejętności, 1878, t. 6, s. 183–416; J. Rostafiński, Medycyna na Uniwersytecie Jagiellońskim w XV wieku, Kraków 1900; L. Wachholz, Wydział Lekarski Uniwersytetu Krakowskiego i jego grono nauczycielskie od r. 1304–1918, Kraków 1935. M. Skulimowski, Dzieje Fakultetu Medycznego Uniwersytetu Krakowskiego do reform Kołłątaja (1364–1779) w: Sześćsetlecie medycyny krakowskiej, tom drugi, Historia Katedr. W sześćsetlecie Uniwersytetu Krakowskiego, Kraków 1964, s. 15–53, zob. też inne artykuły zamieszczone w tym tomie. 7 M. Markowski, Dzieje Wydziału Teologii Uniwersytetu Krakowskiego w latach 1397–1525, Kraków 1996; S. Piech, Dzieje Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1880–1939, Kraków 1995; Wydział Teologiczny w Krakowie 1397–1997. Księga Jubileuszowa, pod red. S. Piecha, Kraków 1997. 8 K. Morawski, Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Średnie wieki i odrodzenie, Kraków 1900, t. I, s. 109, 397–407; t. II, s. 99–126, 385–389; H. Barycz, Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego w epoce humanizmu, Kraków 1935, s. 211–242, 434–445, 588–605; Dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1364–1764, praca zbiorowa pod red. K. Lepszego, Kraków 1964. 9 J. Wyrozumski, Kolegia i bursy Uniwersytetu Krakowskiego, [w:] Z najstarszych dziejów Uniwersytetu Krakowskiego. Szkice, Kraków 1996, s. 59–70. 10 J. Wyrozumski, O początkach Wydziału..., op.cit., s. 56–57; tenże, Kolegia i bursy..., op.cit., s. 62–63. 11 Na temat pieczęci kolegiów zob. A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu, op.cit., s. 51–56, il. III; s. 68–69, il. 3–5. 12 A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu, op.cit., s. 57–62, il. IV. Średniowieczną pieczęć Wydziału Sztuk Wyzwolonych odnalazł i opublikował T. Jurek, Krakowski dyplom promocji magisterskiej z 1512 roku, „Rocznik Krakowski”, 2006, t. LXXII, s. 69–85. 13 Na temat dokumentów wystawianych przez dziekanów Uniwersytetu Krakowskiego oraz innych uniwersytetów zob. T. Jurek, Krakowski dyplom..., op.cit., s. 69–82; oraz W. Szymborski, Krakowskie zaświadczenie o promocji bakalarskiej z 1492 roku, „Roczniki Historyczne”, 2007, R. LXXIII, s. 199–202. T. Jurek zwraca uwagę na niewielki stopień zachowania dokumentów tego typu, które miały jedynie czasowy charakter i po śmierci promowanego ulegały zniszczeniu. 14 W. Szumowski, Pieczęć Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego przed reformą kołłątajowską, „Archiwum Historii i Filozofii Medycyny oraz Historii Nauk Przyrodniczych”, Poznań 1938, t. XVII, s. 277–278. Pieczęć znajduje się w zbiorach AGAD. 15 Bardziej prawdopodobne jest, że mamy tu do czynienia z datą. Litery umieszczane na tłokach pieczętnych najczęściej oznaczają sygnaturę rytownika i jest ich zazwyczaj dwie (imię i nazwisko). 16 A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu, op.cit., s. 109. 17 Łukasz Ewangelista, [w:] Encyklopedia katolicka, Lublin 2006, t. 11, szp. 610–616. 18 Ustawy Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego z r. 1525 i 1724, [w:] „Rocznik Wydziału Lekarskiego w Uniwersytecie Jagiellońskim”, Kraków 1844, t. VII, s. 47. 19 Reprodukcję pieczęci zamieszcza A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu, op.cit., il. IV; zob. też moje uwagi zamieszczone we wstępie do książki A. Chmiela, op.cit., s. 17–20, oraz uwagi T. Jurka, Krakowski dyplom..., op.cit., s. 82–85. 20 Pieczęć dotychczas nieznana, odciśnięta przy dokumencie z 1779 r. w zbiorach Biblioteki Narodowej w Warszawie, sygn. III 6710. 21 Rysunek pieczęci opublikował M. Gumowski, Handbuch der polnischen Siegelkunde, Graz 1966, nr 850, Taf. LXXIV, s. 175. 22 Na temat reformy Uniwersytetu w czasach Komisji Edukacji Narodowej zob. M. Chamcówna, Uniwersytet Jagielloński w dobie Komisji Edukacji Narodowej. Szkoła Główna Koronna w okresie wizyty i rektoratu Hugona Kołłątaja 1777–1786, Wrocław–Warszawa 1957; oraz taże, Epoka wielkiej reformy, [w:] Dzieje Uniwersytetu Ja6
giellońskiego w latach 1765–1850, część I, Kraków 1965, t. II, s. 7–57. 23 Ostatnio na ten temat zob. R.W. Gryglewski, Odrodzenie Wydziału Lekarskiego w dobie reform kołłątajowskich, „Alma Mater”, nr 150, październik 2012, s. 40–43, zwłaszcza s. 41–42. 24 Znalazło to swój zapis w Zebraniu nauk, nauczycielów, wydatku i innych corocznych potrzeb na Szkoły Królestwa z 1780 roku. 25 Projekt Ustawy Komisji Edukacji Narodowej dla stanu akademickiego i na szkoły w krajach Rzeczypospolitej przepisane, 1781, b.m. 26 Ibidem, k. E2 r. – E2 v. 27 M. Chamcówna, Uniwersytet Jagielloński w dobie..., op.cit., s. 150. 28 Komisja Edukacji Narodowej (Pisma Komisji i o Komisji). Wybór źródeł, zebrał i opracował S. Tync, Wrocław 1954, s. 575–723. 29 M. Chamcówna, Uniwersytet Jagielloński w dobie..., op.cit., s. 150. 30 Ibidem, s. 170–174. 31 Ustawy Komisji Edukacji Narodowej, (zob. przyp. 30), s. 589, punkt 13. 32 Ustawodawstwo szkolne za czasów Komisji Edukacji Narodowej. Rozporządzenia, ustawy pedagogiczne i organizacyjne (1773–1793), wyd. J. Lewicki, Kraków 1925, s. 223. 33 Szerzej na temat tej pieczęci zob. Z. Piech, Wstęp, [w:] A. Chmiel, Pieczęcie Uniwersytetu, op.cit., s. 26, il. 11. Pieczęć została sporządzona w 1780 roku, o czym informuje data umieszczona w legendzie pieczęci. 34 Zwrócił uwagę na to J. Dreścik, Typariusze pieczęci Szkoły Głównej Wielkiego Księstwa Litewskiego w Muzeum XX. Czartoryskich w Krakowie, [w:] Żeby wiedzieć. Studia dedykowane Helenie Małkiewiczównie, Kraków 2008, s. 277, przyp. 9. 35 W Projekcie ustawy (zob. przyp. 25) czytamy: Też same herby będą na tarczy Pogoni w Szkole Głównej Wileńskiej. 36 J. Dreścik, Typariusze pieczęci..., op.cit., s. 276–279, il. 4. 37 Ibidem, s. 276–278, il. 2–3. Jak twierdzi autor, w postać Kopernika wcielił się na pieczęci kolegium medycznego rektor Szkoły Głównej Wielkiego Księstwa Marcin Odlanicki-Poczobutt. 38 R. Mączyński, Nowożytne konfesje polskie. Artystyczne formy gloryfikacji grobów świętych i błogosławionych w dawnej Rzeczypospolitej, Toruń 2003, s. 505–511. 39 Ibidem, s. 232 i 508. 40 A. Buchowski, Gloria Domini super templum... S. Annae, Kraków 1703, k. F2 v.; J.A. Putanowicz, Życie, cuda i dzieje kanonizacji s. Jana Kantego, Kraków 1780 (bez numeracji stron). 41 Opis i reprodukcję rysunku zamieszcza E. Chojecka, Dekoracja malarska ksiąg Promotionum i Diligentiarum Uniwersytetu Jagiellońskiego XVI–XVIII wieku, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego”, XCV, „Prace z Historii Sztuki”, Kraków 1965, z. 3, s. 66–67, ryc. 39. 42 Szerzej na temat Asklepiosa – Eskulapa, jego atrybutów oraz wariantów mitu zob. P. Grimal, Słownik mitologii greckiej i rzymskiej, Wrocław 1990, s. 44–45, oraz Asklepios, [w:] Encyklopedia katolicka, Lublin 1985, t. I, szp. 999–1000. 43 A. Karbowiak, Ubiory profesorów i uczniów w Uniwersytecie Jagiellońskim w związku z współczesnymi zwyczajami (1364–1889), Kraków 1889 (odbitka z „Przeglądu Powszechnego”). 44 Ibidem, s. 57. 45 Ibidem, s. 59. 46 J.A. Putanowicz, Stan wewnętrzny i zewnętrzny, s. 18–19, informuje, że wydział „ma swego dziekana rocznego”. Gdyby wiedział, jak wygląda jego toga, to na pewno podałby tę informację. 47 Ibidem, s. 9, 12, 19. 48 Jan Śniadecki, Żywot literacki Hugona Kołłątaja z opisaniem stanu Akademii Krakowskiej, w jakim się znajdowała przed rokiem 1780, wstępem i objaśnieniami zaopatrzył H. Barycz, Wrocław 1951. 49 Ibidem, s. 25. 50 Ibidem, s. 25. 51 A. Karbowiak, Ubiory profesorów, op.cit., s. 76–81.
E
uropejski Trybunał Praw Człowieka w 2009 roku w tzw. sprawie Soile Lautsi, obywatelki włoskiej pochodzenia fińskiego, przeciwko Włochom wypowiedział się przeciwko obecności krzyży w klasach. Matka dwojga dzieci uczęszczających do szkoły publicznej uznała, że wieszanie krzyży w salach ingeruje w prawo do wolności wyznania oraz, prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, przez co narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka. Obrońcą ośmiu państw, które odwołały się od wyroku przed Wielką Izbą Trybunału Praw Człowieka i ostatecznie w 2011 roku wygrały był prof. Joseph Halevi Horowitz Weiler. W swoim wystąpieniu przed sędziami Trybunału powiedział, że w dzisiejszych czasach podział w społeczeństwie nie przebiega pomiędzy żydami i chrześcijanami czy protestantami i katolikami tylko pomiędzy ludźmi religijnymi a niereligijnymi. Wyraził opinię, że laickość nie jest w żadnym stopniu bardziej neutralna od religii. Takie sytuacje, jak i wiele innych skłaniają do poszukiwania odpowiedzi na pytanie o miejsce religii w życiu publicznym. Na ten temat rozmawiano również w ramach XIII Dni Tischnerowskich, podczas których 25 kwietnia br. w Auditorium Maximum prof. Weiler wygłosił wykład Od Ratyzbony do Bundestagu: Chrześcijaństwo (i inne religie) w sferze publicznej – refleksje na temat tez Benedykta XVI. Profesor Weiler specjalizuje się w prawie międzynarodowym i wykłada w New York University Law School. Uczestniczył w pracach nad systemem prawnym Unii Europejskiej. We wrześniu br. obejmie stanowisko prezydenta Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (EUI) we Florencji. Profesor jest prawnukiem rabina Zamościa Halevi Horovitza. Polska Rada Chrześcijan i Żydów przyznała mu tytuł Człowieka Pojednania za rok 2011 za postawę religijną i światopoglądową, która usuwa stereotypy dzielące chrześcijan i żydów. Tematem swojego wykładu prof. Weiler uczynił zagadnienie wolność religii podjęte przez papieża Benedykta XVI w przemówieniach
Anna Wojnar
CZŁOWIEK RELIGIJNY W SFERZE PUBLICZNEJ
Colloquia Tischneriana – wykład prof. Josepha Weilera
na Uniwersytecie w Ratyzbonie w 2006 roku oraz w Bundestagu w 2011 roku. Profesor mówił, że słowa papieża o wolności religii kierowane do środowiska naukowego najprościej zrozumieć w kontekście ograniczania praktykowania religii, zwłaszcza w czasach, kiedy chrześcijanie doświadczają najwięcej prześladowań. Przekonywał jednak, że w nauczaniu Benedykta XVI, podobnie jak Jana Pawła II wolność religii jest najbardziej fundamentalną ze swobód, a zgodnie z wykładnią Soboru Watykańskiego II zakłada również wolność od religii. Człowiek stworzony przez Boga ma prawo dokonywania wyborów moralnych. – Jeżeli osoba nie ma prawa powiedzieć Bogu „nie” – dowodził profesor – to wówczas przyjęcie Boga jest pozbawione jakiegokolwiek znaczenia. […] Nawet ateista może w tym przypadku zrozumieć głębię tego przesłania wypowiedzianego przez osobę wierzącą w Boga wszechmogącego, która nalega na przyznanie innym prawa do odmowy Bogu. To właśnie definiuje ludzkość, bez tego prawa człowiek jest odarty z wolności. Z kolei przemówienie w Berlinie skierowane do polityków poświęcone zostało podstawom demokratycznego państwa prawa. Przedstawiając papieskie tezy, prof. Weiler odwołał się do filozofii Johna Rawlsa, który odmówił chrześcijanom prawa uczestnictwa w dyskursie normatywnym w przestrzeni publicznej. Amerykański filozof za płaszczyznę, na której powinno dochodzić do tworzenia prawa, uznał rozum. Benedykt XVI podkreślał, że chrześcijaństwo nigdy nie narzucało państwu i społeczeństwu prawa wywodzonego z objawienia. Powołując się na teologów chrześcijańskich, mówił, że źródłem prawa jest rozum. Zarazem przekonywał o prawie i słuszności uznania duchowego, chrześcijańskiego dziedzictwa w dyskursie normatywnym. Zdaniem prof. Weilera z przemówień tych wynika, że gdyby chrześcijanin w życiu publicznym, tworząc prawo, kierował się Pismem Świętym, a nie dedukcją, naruszyłby normę wolności religii. Zgodnie z nauczaniem Kościoła stanowiłoby to naruszenie koniecznej
zasady wolności od religii prowadzącej do prawdziwej wiary. – Edykt chrześcijański może wynikać z objawienia, ale nie można go uzasadnić w oparciu o objawienie – mówił profesor. Częstym błędem popełnianym przy interpretacji wypowiedzi papieża jest zredukowanie chrześcijaństwa do norm moralnych i etycznych, jako że są one zapisane w Piśmie Świętym. – Nie możemy odróżnić osoby religijnej i niereligijnej w oparciu o moralność i etykę. Tym, co je odróżnia, jest doświadczenie i pojęcie „świętości”, którego nie ma w słowniku osób świeckich – zaznaczył. Innym błędem jest założenie, że elementy religii, które nie są wprowadzane do przestrzeni publicznej, nie opierają się na intelektualnym poznaniu, co pozostaje w sprzeczności choćby z koncepcją św. Tomasza z Akwinu. Błędne jest także myślenie, według którego wszystko, co zasadza się na wyborze religii, nie powinno być wnoszone do życia społecznego. Postawa taka byłaby niemalże Piotrowym wyparciem się, jak przekonywał profesor. – Wyłączalibyście z przestrzeni publicznej świadectwo świętości, którego nie narzucacie innym. Jednakowoż może ono kogoś zainspirować i wzbogacić dyskusję – dodał. W przemówieniach Benedykt XVI rozróżnił dwie chrześcijańskie kategorie normatywne. Pierwsza odwołuje się do rozumu, a druga do religii. Normą katolicką, która nie znajduje odzwierciedlenia w prawie, jest zakaz rozwodu. Przyjmując pierwsze stanowisko, z racjonalnego punktu widzenia można powiedzieć, że rozwód jest sprzeczny z małżeństwem, i dążyć do zmiany prawa w tym zakresie. Z drugiej strony zakaz rozwodu dotyczy małżeństwa rozumianego jako sakramentu, który należy do sfery świętości. Przyjęcie tej zasady określa osobę jako katolika, odróżnia od innych. Konsekwencje wyboru pomiędzy dwiema perspektywami są bardzo ważne. Papież nie zdefiniował granicy pomiędzy nimi.
Tun
alma mater nr 156–157
65
P
onad 2500 młodych ludzi wzięło udział w Dniu Otwartym Uniwersytetu Jagiellońskiego – najstarszej i najlepszej uczelni w Polsce. Przedsięwzięcie zostało zorganizowane 8 marca 2013 w Auditorium Maximum przez Biuro Promocji UJ we współpracy z 15 wydziałami Uniwersytetu Jagiellońskiego i Samorządem Studentów UJ. Dla uczestników imprezy przygotowano ciekawe wykłady, panele dyskusyjne i prezentacje, a także spotkanie z Jagiellonixem – bohaterem najnowszego filmu promującego Uczelnię. Przy rozstawionych w holu Auditorium Maximum stoiskach poszczególnych wydziałów i organizacji studenckich uczniowie mogli porozmawiać z wykładowcami i studentami, i bezpośrednio od nich uzyskać informacje dotyczące wybranych kierunków studiów. Dodatkowymi atrakcjami były wycieczki, gry miejskie i możliwość poznania kilku wydziałów „od środka”. Uroczystego otwarcia imprezy dokonali prorektor UJ ds. dydaktyki prof.
66
alma mater nr 156–157
Anna Wojnar
SCHOLARIS
DZIEŃ OTWARTY UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO
W Auditorium Maximum licznie zgromadzonych licealistów powitał prorektor UJ prof. Andrzej Mania
Andrzej Mania oraz kierownik Biura Promocji UJ Kinga Drechny-Mucha. – Czas studiów to najpiękniejszy okres w życiu. Przekonacie się o tym już niedłu-
go. To jednak, jak wykorzystacie ten czas, zależy w dużej mierze od was – akcentował prorektor Andrzej Mania. – Oferta Uniwersytetu Jagiellońskiego nie zakłada wyłącznie
Kadr z filmu Jagiellonix
JAGIELLONIX
Jagiellonix to tytułowy bohater filmu, który w nowoczesny i niekonwencjonalny sposób promuje ofertę edukacyjną Uniwersytetu Jagiellońskiego. Scenariusz filmu powstał w wyniku konkursu zorganizowanego w 2012 roku przez Biuro Promocji UJ we współpracy z Wydziałem Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ. Siedmiominutowa etiuda reklamowa opowiada o przybyszu z innej planety, który został studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Premiera filmu odbyła się 22 lutego br. w Auditorium Maximum.
przekazywania wiedzy. Przychodzących demicki 2013/2014 Uniwersytet Jagielloński azjatyckich studia bliskowschodnie do nas na studia młodych ludzi chcemy przygotował dla nich 109 kierunków studiów i dalekowschodnie. Poza tym socjologia na studiach niestacjonarnych oraz także wyposażyć w pewne umiejętności stosunki międzynarodowe i studia i kompetencje, które będą im niezbędne regionalne prowadzone w języku w dalszym życiu zawodowym. Prorektor angielskim. podkreślił, że Uczelnia promuje kandydaSzczególnie zdolnym i ambitnym tów, dla których zdobywanie wiedzy stało kandydatom Uczelnia proponuje się pasją, dlatego też uwzględniane są tu naukę w ramach Międzywydziaosiągnięcia uzyskane w 50 olimpiadach łowych Indywidualnych Studiów i w 8 konkursach. Podpowiadał też młoHumanistycznych, Studiów Matemadym ludziom, że podczas studiów warto tyczno-Przyrodniczych, jednolitych aktywnie uczestniczyć w życiu Uczelni studiów weterynarii zakończonych poprzez, między innymi, działalność uzyskaniem dyplomu lekarza wew kołach naukowych, Samorządzie terynarii oraz studiów funkcjonuStudenckim, chórze akademickim, Zejących pod nazwą: zaawansowane spole Pieśni i Tańca UJ „Słowianki” czy materiały i nanotechnologia, prostudenckich organizacjach sportowych. wadzonych wspólnie przez Wydział Studiując w Krakowie, z pewnością nie Mikołaj Kopernik zapisał się na UJ 522 lata temu – a Ty? Fizyki, Astronomii i Informatyki można też zapomnieć o bogatej ofercie kulturalnej miasta, licznych muzeach, bi- stacjonarnych, w tym pięć w językach ob- Stosowanej oraz Wydział Chemii. Pełcych, oraz 34 na studiach niestacjonarnych. na oferta UJ dostępna jest na www.erk. bliotekach czy galeriach. Po raz pierwszy w tym roku akade- uj.edu.pl Młodzi ludzie, którzy marzą o tym, by kształcić się w murach najlepszej polskiej mickim pojawią się edytorstwo, filouczelni, mają w czym wybierać. Na rok aka- logia rumuńska, a w ramach studiów Rita Pagacz-Moczarska Informacje dotyczące elektronicznej rekrutacji na studia, założenia konta ERK, elektronicznego sposobu doręczania pism, kryteriów przyjęcia na poszczególne rodzaje studiów dostępne są na stronie www.rekrutacja.uj.edu.pl
W Dniu Otwartym wzięły udział następujące jednostki Uniwersytetu Jagiellońskiego: wszystkie wydziały UJ, Biuro Promocji UJ, Dział Rekrutacji na Studia, Biuro ds. Osób Niepełnosprawnych, Chór UJ „Camerata Iagellonica”, Zespół Pieśni i Tańca UJ „Słowianki”, Biuro Karier UJ, Jagiellońskie Centrum Językowe, Samorząd Studentów. Nie zabrakło także organizacji studenckich, jak: AEGEE Kraków, EYP, ESN UJ, AKT „Rozdroże”, UJ, Elsa Kraków, Bracalma materNZS nr 156–157 67 two Czapki Studenckiej, ZSP, Bratnia Pomoc Akademicka, All in UJ, Studenckie Koło Tłumaczeń oraz Koła Naukowe UJ.
DZIEŃ WYDZIAŁU MATEMATYKI I INFORMATYKI P
wionych na tegorocznym i poprzednich Dniach Wydziału można przeczytać na stronie http://dw.matinf.uj.edu.pl Organizacja tak wielkiego przedsięwzięcia promocyjnego nie należy do najprostszych, tym bardziej że od początku
Wydział radzi sobie wyłącznie własnymi siłami: pracowników naukowych (co roku jest to inny zespół organizatorów) oraz studentów. Przykładowo, aby zapewnić płynność ruchu w budynku, wprowadza się w korytarzach ruch jednokierunkowy, każda grupa odwiedzających ma swojego studenta „przewodnika” i dopasowany według zgłoszonych preferencji ścisły harmonogram. Nieocenioną pomocą w kwestiach porządkowych od lat służy Wydziałowy Samorząd Studencki pod przewodnictwem Aleksandry Psonki. Po raz kolejny Dzień Wydziału Matematyki i Informatyki UJ zrealizowany został z dużym sukcesem jako znacząca impreza popularyzująca matematykę i informatykę. Organizatorzy liczą na to, że sprawdzi się również jako promocja studiów na Wydziale. Ada Pałka
odczas Dnia Wydziału Matematyki i Informatyki UJ siedzibę Wydziału przy ul. prof. Stanisława Łojasiewicza 20 marca br. odwiedziło ponad 1400 licealistów ze szkół południowej Polski. Przedsięwzięcie, zorganizowane już po raz piąty, zainteresowało młodych ludzi nie tylko z okolic Krakowa, ale także, między innymi, z Zakopanego, Raciborza, Połańca, Ustrzyk Dolnych. Tym, co od lat przyciąga na Dzień Wydziału rzesze uczniów (zgłoszeń było ponad 2600, jednak warunki techniczne budynku nie pozwalają na przyjęcie tylu osób, toteż wielu trzeba było – z żalem – odmówić udziału), jest szeroka i różnorodna, zmieniająca się co roku oferta świetnie przygotowanych wykładów popularyzatorskich i warsztatów. Prowadzą je z dużym poświęceniem pracownicy, doktoranci i studenci (z kół naukowych matematyki, informatyki i robotyki) Wydziału Matematyki i Informatyki. W tym roku uczestnicy Dnia Wydziału mogli wybierać zajęcia spośród pięciu wykładów i aż 31 warsztatów prowadzonych w mniejszych, dwudziestoosobowych grupach. Tradycyjnie najbardziej obleganymi wykładowcami byli, znani z wielu wartościowych książek (Bezmiar matematycznej wyobraźni, Diamenty matematyki...), popularyzatorzy matematyki dr Krzysztof Ciesielski i dr Zdzisław Pogoda. Streszczenia wykładów i warsztatów przedsta-
Uczniowie szkół średnich podczas Dnia Wydziału Matematyki i Informatyki
68
alma mater nr 156–157
Grzegorz Herman Piotr Kalita Maciej Denkowski
organizatorzy Dnia Wydziału
Studia Wyszehradzkie U
niwersytet Jagielloński od lat intensywnie współpracuje z podobnymi jednostkami w rejonie Europy Środkowej. Kooperacja dotyczy nie tylko wymiany pracowników i studentów, ale także wspólnych projektów edukacyjnych i badawczych. W październiku 2013 roku na Uniwersytecie ruszą wspólne studia magisterskie, będące nie tylko zwieńczeniem dotychczasowej współpracy, ale także symbolicznym krokiem naprzód w integracji państw Grupy Wyszehradzkiej. W wyniku wielu spotkań i wspólnych projektów w 2012 roku doszło do zawiązania wyszehradzkiej sieci VNDREAM. Projekt „VNDREAM” (Visegrad Network for Research, Education and Academic Mobility – Wyszehradzka Sieć na rzecz Badań, Edukacji i Mobilności) powołany został do życia wiosną 2012 roku. Głównym celem sieci jest stworzenie platformy współpracy badawczej i dydaktycznej w obszarze studiów europejskich w państwach Grupy Wyszehradzkiej. Partnerami projektu są jednostki z wiodących uniwersytetów Europy Środkowej: Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ (koordynatorem sieci jest Instytut Europeistyki UJ), Wydział Humanistyczny Uniwersytetu w Pecsu (Węgry), Wydział Studiów Politycznych i Międzynarodowych Uniwersytetu Mateja Bela w Banskiej Bystricy (Słowacja) oraz Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Masaryka w Brnie (Czechy). Projekt jest wspierany finansowo przez Fundusz Wyszehradzki oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP. Pierwsza konferencja w ramach projektu „VNDREAM” odbyła się w dniach 15–16 czerwca 2012 w Krakowie. Przez dwa dni obrady toczyły się w Collegium Novum. Wśród zaproszonych gości nie zabrakło przedstawicieli uniwersytetów partnerskich,
Moment podpisania porozumienia o utworzeniu wspólnych studiów magisterskich
a także naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego i przedstawicieli administracji. Podczas drugiego spotkania, na które przybyli dziekani partnerskich wydziałów, podpisano listy intencyjne, a także dyskutowano nad projektem kształtu i przebiegu wspólnych studiów magisterskich z zakresu stosunków międzynarodowych. Na uroczystej inauguracji roku akademickiego 2012/2013 obecni byli rektorzy wszystkich uniwersytetów aktywnych w sieci VNDREAM, co zaowocowało podpisaniem porozumienia o utworzeniu konsorcjum w celu realizacji wspólnych studiów magisterskich. Program tych studiów w zakresie stosunków międzynarodowych, specjalność: Europa w perspektywie wyszehradzkiej rozpocznie się w październiku 2013 roku i koordynowany będzie przez Instytut Europeistyki
UJ. Warto zaznaczyć, że jest to pierwszy tego typu program w Europie Środkowej. Jednym z najważniejszych jego celów jest umożliwienie studentom kompleksowego poznania regionu – nie tylko w zakresie teoretycznym, ale i praktycznym. W tym celu pierwszy semestr studenci spędzą na Uniwersytecie Jagiellońskim, a kolejne trzy semestry w Pecsu, Brnie i Banskiej Bystricy. Taki system organizacji studiów zapewni studentom możliwość poznania perspektywy wszystkich krajów wyszehradzkich, a prócz przedmiotów z kanonu studiów międzynarodowych studenci będą uczestniczyć w kursach języka i kultury danego kraju. Współpraca pomiędzy uniwersytetami zaowocowała również projektem studenckim – samorządy studenckie wydziałów zaangażowanych we wspólne studia porozumiały się celem stworzenia wspólnej platformy wymiany informacji, a także pomocy studentom w „zaaklimatyzowaniu” się w nowym środowisku akademickim. Więcej informacji o studiach dostępne jest na stronie www.visegradstudies.eu, a informacje o konsorcjum można znaleźć na stronie www.vndreamproject.eu
Natasza Styczyńska
asystentka pełnomocnika rektora UJ ds. współpracy międzynarodowej
alma mater nr 156–157 Spotkanie przedstawicieli projektu VNDREAM; dziedziniec Collegium Maius, czerwiec 2012
69
KONKURS WIEDZY O UJ 17. edycji Konkursu Wiedzy o Uniwersytecie Jagiellońskim laureatom przyznano 109 indeksów. 5 kwietnia br. w auli Collegium Novum, w obecności władz UJ, władz Instytutu Historii UJ i Fundacji dla UJ (organizatora konkursu), odbyło się wręczenie nagród. Przedsięwzięcie ma na celu popularyzowanie wiedzy o historii najstarszego polskiego uniwersytetu, a także o historii nauki i oświaty oraz znaczenia polskiej nauki w kontekście europejskim. Eliminacje są także okazją do przedstawienia uczniom klas maturalnych oferty studiów na UJ. Obecnie konkurs obejmuje zasięgiem 10 tysięcy szkół w Polsce. Zagadnienia opracowywane są przede wszystkim we współpracy z Katedrą Historii Oświaty i Kultury Instytutu Historii UJ. Doświadczenie minionych lat pokazuje, że finaliści konkursu bardzo dobrze radzą sobie później na studiach. Podczas pierwszej edycji konkursu, w 1996 roku, uczniowie ubiegali się o jeden indeks. Od tamtej pory dziekani wydziałów UJ pro-
Jerzy Sawicz
W
Paulina Korab, zwyciężczyni Konkursu Wiedzy o UJ i rektor UJ prof. Wojciech Nowak
ponują laureatom coraz więcej miejsc na studiach. W tegorocznej edycji konkursu zwyciężyła Paulina Korab, która zdecy-
dowała się studiować prawo na Wydziale Prawa i Administracji.
Red.
ZJAZD INTERNACJOLOGÓW 6.
Ogólnopolski Zjazd Internacjologów Studentów, organizowany przez Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego (KSSM UJ), działające przy Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, odbędzie się w Krakowie w dniach 6–8 czerwca 2013.
70
alma mater nr 156–157
Organizowany co roku w różnych ośrodkach w Polsce zjazd jest swoistym forum wymiany poglądów polskich studentów zainteresowanych szeroko pojętymi studiami międzynarodowymi: politologicznymi, ekonomicznymi, kulturoznawczymi, historycznymi, prawniczymi. Projekt OZIS jest największym
przedsięwzięciem tego typu w Polsce, a także jedną z najstarszych płaszczyzn debaty młodych adeptów nauk politycznych. Więcej informacji na temat zjazdu można znaleźć na stronie internetowej: https://sites.google.com/site/krakowozis/ home
Red.
DOKTORANT Z UJ W FINALE KONKURSU FameLab A
dam Gągol, doktorant informatyki i matematyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, powalczy o zwycięstwo w finale konkursu dla popularyzatorów nauki FameLab. Podczas zorganizowanego przez Centrum Nauki Kopernik półfinału jego prezentacja, jedna ze zwycięskich, dotyczyła problemów współczesnej matematyki i informatyki, które są nam bliższe, niż mogłoby się wydawać, dotyczą bowiem, między innymi, zabezpieczania naszych pieniędzy. – Czy wysłuchać symfonii to to samo, co skomponować symfonię? Czy jeśli potrafimy sprawdzić rozwiązanie jakiegoś problemu, to znaczy, że możemy go też szybko rozwiązać? Czy istnieją problemy o tak złożonej strukturze, że nie da się ich rozwiązać szybciej niż poprzez sprawdzenie wszystkich możliwości? – pytał w czasie swego wystąpienia Adam Gągol. – Trudność tych problemów jest podstawą współczesnej kryptografii, w tym także bankowych systemów zabezpieczeń. Ich rozwiązanie przyczyniłoby się do gigantycznego przełomu informatycznego, co czyni z nich jedną z najważniejszych kwestii zajmujących umysły współczesnych informatyków. – Podczas całego konkursu panowała bardzo przyjazna atmosfera. Nie dawało się odczuć rywalizacji, za to wszyscy starali się wzajemnie wspierać, by przezwyciężyć stres związany z wystąpieniem. Myślę, że popularyzacja nauk ścisłych
i ukazywanie ich z autentycznie fascynującej perspektywy są bardzo potrzebne, a FameLabowi znakomicie się to udaje – powiedział finalista tuż po ogłoszeniu wyników. FameLab to konkurs dla studentów, doktorantów, pracowników naukowych i popularyzatorów nauki związanych z naukami przyrodniczymi, ścisłymi, technicznymi, rolniczymi lub medycznymi. Zapoczątkowany został w 2004 roku, wkrótce stał się jednym z głównych światowych konkursów popularyzujących naukę. Mogą w nim startować osoby, których pasją jest upowszechnianie wiedzy z zakresu ich dyscypliny. Mają za zadanie przystępnie i z humorem opowiedzieć, w trzyminutowej prezentacji, o konkretnym zagadnieniu naukowym w taki sposób, by zaciekawić, a jednocześnie przybliżyć publiczności wybraną dziedzinę nauki. Dzięki partnerstwu z British Council, ustanowionym w 2007 roku, FameLab stał się globalny i obecnie jest organizowany w 24 krajach na całym świecie, ciesząc się ogromną popularnością. Zdobywca pierwszego miejsca w polskiej edycji konkursu weźmie udział w międzynarodowym finale odbywającym się w Cheltenham w Wielkiej Brytanii, będącym częścią Cheltenham Science Festival. Otrzyma także nagrodę pieniężną (30 tysięcy złotych na cele naukowe i 5 tysięcy złotych na dowolne wydatki).
Adam Gągol
Specjalną nagrodę przyzna jednemu z finalistów główny partner FameLab – BMW Group Polska. Laureat pojedzie do BMW Welt w Monachium, gdzie na własne oczy przekona się, jak nowoczesne technologie i rozwiązania przekładają się na rozwój motoryzacji. Adam Gągol pochodzi z Sosnowca, przygotowuje doktorat z informatyki na Wydziale Matematyki i Informatyki UJ. Ukończył matematykę teoretyczną. Pracę magisterską poświęcił grom kombinatorycznym. Obecnie zajmuje się algorytmami aproksymacyjnymi, a jego hobby jest psychologia.
Tomasz Pałetko
rzecznik prasowy TD UJ
MODELOWANIE MOLEKULARNE I BIOINFORMATYKA Koło Studentów Biofizyki „Nobel” zaprasza na II Międzynarodową Konferencję Studentów Biofizyki, która odbędzie się w dniach 24–26 maja 2013 na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ przy ul. Gronostajowej 7 w Krakowie. Celem konferencji jest umożliwienie studentom przedstawienia wyników własnych prac badawczych oraz nawiązanie kontaktów międzyuczelnianych. Studenci będą mogli zaprezentować swoje osiągnięcia w formie posteru lub 15-minutowej prezentacji. Wystąpienia prelegentów zostaną podzielone na cztery sesje tematyczne: spektroskopia, modelowanie molekularne i bioinformatyka, mikroskopia oraz biofizyka medyczna. Przewidziane są także wykłady gości specjalnych z najlepszych ośrodków akademickich w Polsce i Europie. W ramach przedsięwzięcia organizatorzy zaplanowali także zwiedzanie Muzeum Sztuki Współczesnej oraz oddziału Muzeum Historycznego Miasta Krakowa w fabryce Schindlera. Integracji służyć będzie z pewnością impreza w jednym z krakowskich klubów oraz ognisko w pobliskim Kryspinowie. Więcej informacji dotyczących konferencji można znaleźć na stronie: www.ksb-nobel.heliohost.org/icbs2/ alma mater nr 156–157 71 Red.
SUKCESY „SŁOWIANEK” W KONKURSIE „O PIERŚCIEŃ KSIĘŻNEJ IZABELI” W
Henryk Wolff-Zdzienicki
kierownik ZPiT UJ „Słowianki”
Anna Woźniak
XII Ogólnopolskim Konkursie Tańców Polskich „O Pierścień Księżnej Izabeli”, który odbył się w Puławach w dniach 2–3 marca 2013, reprezentująca Zespół Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiellońskiego „Słowianki” para taneczna Piotr Bełz i Wiktoria Sawka zajęła pierwsze miejsce w kategorii VI. Również pierwsze miejsce w konkursie kar mazurowych w kategorii 16–30 lat zajęła grupa tancerzy z zespołu Słowianki: Krystian Olszowski, Joanna Gomółka, Kamil Hydzik, Anna Woźniak, Piotr Bełz, Magdalena Mozuł, Rafał Marzec i Marta Wolff-Zdzienicka. Reprezentacja zespołu „Słowianki” w konkursie kar mazurowych
JAK ZROBIĆ DOKTORAT I NIE ZWARIOWAĆ? T
ak nazywa się jedna z serii szkoleń przeznaczonych dla doktorantów, jakie ma w swojej bogatej ofercie Stowarzyszenie Rozwoju Karier Doktorantów i Doktorów „PolDoc”. Ten pakiet zajęć, prowadzonych przez szkoleniowca doświadczonego także w pracy psychologa, porusza właśnie szeroko rozumiane, a często nierozumiane psychologiczne aspekty pracy naukowej. Zakres tematyczny jest bardzo szeroki – od metod twórczego myślenia i walki ze stresem do technik zarządzania czasem. W październiku 2012 roku Towarzystwo Doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego podpisało ze Stowarzyszeniem „PolDoc” list intencyjny, deklarując tym samym chęć współpracy w dziedzinie promocji swoich działań oraz podejmo-
72
alma mater nr 156–157
wania wspólnych projektów, służących stymulowaniu aktywności doktorantów. – Chciałabym, by ze współpracy TD UJ i PolDoc doktoranci UJ odnieśli jak najwięcej korzyści. W planach mamy cykl programów dotyczących przygotowania doktorantów do skutecznego i aktywnego wejścia na rynek pracy oraz popularyzacji nauki – mówi prezes Towarzystwa Doktorantów UJ Karolina Dukała. W ślad za listem intencyjnym 8 marca 2013 organizacje zawarły porozumienie o współpracy. Reguluje ono ich wzajemne prawa i obowiązki dotyczące wspólnej realizacji cyklu szkoleń opracowanego z myślą o doktorantach. W jego ramach, począwszy od marca 2013 roku, zainteresowani doktoranci i doktorzy UJ będą mogli poznać bliżej, między
innymi, zagadnienia prawne potrzebne w pracy naukowca (z elementami prawa autorskiego), metody kierowania przez niego zespołami zadaniowymi czy autoprezentacji (z elementami emisji głosu). Głównym celem szkoleń jest pobudzenie środowiska doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego nie tylko do różnorodnej działalności na rzecz Uczelni. Porozumienie TD UJ i PolDoc ma przyczynić się do wzmocnienia wśród młodych naukowców postaw probiznesowych, czyli podejmowania przez nich inicjatyw przedsiębiorczych w zakresie zakładania własnych firm, organizacji trzeciego sektora (NGO) czy pracy w już istniejących podmiotach gospodarczych, w których mogliby wykazać się swoją wiedzą i umiejętnościami nabytymi na uczelni.
jest uczelnią, która daje nam możliwość wsparcia w rozwoju zawodowym licznych doktorantów o bardzo różnych specjalizacjach oraz profilach zawodowych. To środowisko umożliwia Stowarzyszeniu organizowanie spotkań oraz szkoleń interdyscyplinarnych, pozwalających uczestnikom na porównywanie doświad-
w jednym z warsztatów Poldoc prowadzonym przez psychologa Aleksandrę Siódmak. Zajęcia te były dla mnie swego rodzaju wsparciem w bardziej świadomym podejściu do moich działań jako młodego naukowca, pomogły mi też lepiej przyjrzeć się kwestiom związanym z zarządzaniem czasem. Myślę, że tego typu inicjatywy podejmowane przez Sto-
Justyna Trippner-Hrabi
– Nasza współpraca z TD UJ ma polegać w szczególności na podejmowaniu różnych inicjatyw służących promocji aktywności doktorantów. Zaczynamy od cyklu szkoleń dostosowanych ściśle do potrzeb młodego naukowca, tak aby pomóc mu rozwijać swoje umiejętności niezbędne w życiu zawodowym – mówi prezes Zarządu Stowarzyszenia Justyna Małkuch-Świtalska. Pomysł na powołanie do życia organizacji PolDoc wziął się z jej doświadczeń w pracy naukowej we Francji. Sama bowiem przygotowuje doktorat na Université de Lorraine, jest też wykładowcą Université de Reims Champagne-Ardenne. W rozmowach z polskimi doktorantami zauważyła, że coraz więcej z nich sygnalizuje potrzebę wsparcia w pokierowaniu swoją karierą zawodową. Organizacja PolDoc zapełnia tę lukę. TD UJ i Stowarzyszenie „PolDoc” planują wymieniać informacje i spostrzeżenia w zakresie rozwoju karier doktorantów, a w przyszłości wspólnie organizować konwersatoria na temat korzystania z programów stypendialnych w Polsce i na świecie oraz zapraszać do Krakowa na prelekcje także zagranicznych pracowników naukowych, by opisali przebieg studiów doktoranckich oraz kondycję nauki w ich krajach. Współpraca obu organizacji dobrze wpisuje się zatem w trend lansowany, między innymi, przez prawodawcę, wyrażony w rozległej nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym wprowadzonej w 2011 roku. Chodzi o promowanie współpracy uczelni z jej otoczeniem społeczno-gospodarczym. W tym zakresie to młodzi naukowcy mogą okazać się kluczowym ogniwem. Ale członkami PolDoc są także przedsiębiorcy czy osoby zatrudnione w sektorze prywatnym i publicznym. Stowarzyszenie „PolDoc” istnieje od 2012 roku i jest pierwszą ogólnopolską, niezależną organizacją zajmującą się wszechstronną pomocą dla doktorantów i doktorów w ich rozwoju zawodowym. Nie jest związane instytucjonalnie z żadną uczelnią, ale zdążyło już nawiązać współpracę także, między innymi, z akademickimi inkubatorami przedsiębiorczości w Krakowie i Łodzi, Fundacją Aurea Libertas, Urzędem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego oraz z Wydziałem Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Obrony Narodowej w Warszawie. – Zdecydowaliśmy się na współpracę z TD UJ, gdyż Uniwersytet Jagielloński
Szkolenie prowadzone przez Justynę Małkuch-Świtalską, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Karier Doktorantów i Doktorów „PolDoc”
czeń, wymianę opinii oraz wspólne wypracowywanie rozwiązań – mówi Justyna Małkuch-Świtalska. Ambicje i plany Stowarzyszenia sięgają także za polską granicę. Jednym z jego partnerów jest Stowarzyszenie AMEDDIAS z Luksemburga. Jak zauważa prezes PolDoc, działalność innych organizacji w Europie o profilu zbliżonym do Stowarzyszenia została już doceniona w sąsiednich krajach. Tamtejsze statystyki jednoznacznie dowodzą, że oferowane doktorantom szkolenia rozwoju zawodowego w ogromnym stopniu przyczyniają się do ich późniejszych sukcesów w życiu naukowym i zawodowym. Zwłaszcza jeśli młody naukowiec realizuje się zawodowo (głównie) poza uczelnią. – Zaintrygował mnie charakter PolDoc, ponieważ ta organizacja wspiera doktorantów nie tylko w ich rozwoju naukowym i zawodowym, ale również w aspekcie rozwoju osobistego. Ostatnio uczestniczyłem
warzyszenie są potrzebne nie tylko w pracy naukowej, ale i w codziennym życiu – mówi Krzysztof Nesterowicz, doktorant Wydziału Farmaceutycznego UJ CM w Krakowie, jeden z blisko czterdziestu członków PolDoc doktoryzujących się w murach Alma Mater Jagellonica. – Co może wyniknąć z tej współpracy? W moim odczuciu korzyści mogą odnieść przede wszystkim doktoranci UJ. Dzięki przeznaczonym specjalnie dla nich szkoleniom, przygotowanym przez zespół PolDoc, będą mieli okazję nabyć niezwykle ważne kompetencje i umiejętności potrzebne w pracy doktoranta, takie jak zarządzanie zespołem, planowanie pracy, radzenie sobie z presją czy przygotowywanie atrakcyjnych wystąpień – mówi Karolina Dukała. Osoby zainteresowane szkoleniami więcej informacji znajdą na stronie internetowej www.poldoc.pl oraz www.doktoranci. uj.edu.pl
Mariusz Kusion
alma mater nr 156–157
73
MASKOT I MEWA nnowacyjny kurs e-learningowy Space of Inclusion, mający na celu zwiększenie świadomości kadry kierowniczej w zakresie niepełnosprawności, został opracowany w Biurze Osób Niepełnosprawnych UJ. Nowoczesne szkolenie o uniwersalnym charakterze ma zachęcić zarówno menedżerów różnego rodzaju firm, jak i kierowników oraz pracowników uczelni do pogłębiania kompetencji w tym obszarze tematycznym, a także propagowania szeroko rozumianej odpowiedzialności społecznej. Realizacja projektu przebiegała we współpracy z Uniwersytetem Piotra i Marii Curie w Paryżu oraz międzynarodową firmą Thales z siedzibą we Francji. Porozumienie w tej sprawie zostało zawarte w 2011 roku. Uczelnia partnerska z Francji posiada duże doświadczenie w zakresie kształcenia osób z różnego rodzaju niepełnosprawnością, natomiast firma Thales pokryła koszty związane z opracowaniem szkolenia, a także zapewniła niezbędną wiedzę związaną z procesem zarządzania zespołami pracowników. – O odpowiedzialności społecznej mówi się zazwyczaj w kontekście wielkiego biznesu, ale sądzę, że pojęcie to ma również zastosowanie do uczelni i ich szczególnej misji w każdym społeczeństwie. Taką misję ma zapisaną w swoim statucie Uniwersytet Jagielloński, ale i Uniwersytet Piotra i Marii Curie, który jest częścią zasłużonej francuskiej Sorbony. Prawdopodobnie takie wspólne podejście do społecznej odpowiedzialności biznesu w obszarze niepełnosprawności pozwoliło nam wszystkim bez trudu, co nie znaczy, że bez wyzwań, opracować tak innowacyjny kurs e-learningowy poprzedzony zorganizowaniem konferencji zatytułowanej Odpowiedzialny biznes i niepełnosprawność – strata czy zysk?, którą miałem przyjemność otworzyć i brać udział w debacie ekspertów – mówił prorektor UJ prof. Andrzej Mania podczas spotkania prezentującego kurs Space of Inclusion, które odbyło się w Biurze Osób Niepełnosprawnych UJ 28 lutego 2013. W spotkaniu wzięli udział także goście z Francji: dr Fabienne Corre-Menguy i Sophie Bravy z Biura ds. Osób Niepełnosprawnych Uniwersytetu Piotra i Marii
74
alma mater nr 156–157
Anna Wojnar
I
Prezentacja kursu e-learningowego Space of Inclusion w siedzibie Biura Osób Niepełnosprawnych UJ, przemawia prorektor UJ prof. Andrzej Mania
Curie w Paryżu oraz Gerard Lefranc – dyrektor Mission Insertion, działu zajmującego się problematyką niepełnosprawności w firmie Thales. – Kurs ten to, z jednej strony, zabawa, a z drugiej – nauka, która jest nam wszystkim bardzo potrzebna, jeśli chcemy być naprawdę świadomi tego, co jest społecznie ważne, i tego, jak możemy wspólnie tę społeczną rzeczywistość kształtować z otwarciem na każdą mniejszość i z poszanowaniem różnorodności. Szkolenie to jest jednocześnie realizacją idei Uniwersytetu bez granic, idei niezmiernie mi bliskiej i ważnej dla nowoczesnego kształcenia studentów i obywateli w ogóle. W tym wypadku jest ona możliwa do realizacji dzięki decyzji partnerstwa o oddaniu kursu do domeny publicznej. Zapraszam zatem do nauki i pogłębiania swoich kompetencji w niezwykle wrażliwym obszarze warunkującym rozwój cywilizacyjny każdego społeczeństwa – dodał prorektor Andrzej Mania. Wyjątkowość szkolenia polega na tym, że zostało przygotowane w multimedialnej e-learningowej technologii animacyjnej i jest dostępne dla osób z niepełnosprawnością różnego rodzaju. Ma charakter otwarty, więc mogą z niego korzystać wszyscy użytkownicy internetu. Dzięki skondensowaniu rożnych informacji stanowi wyczerpujące kompendium wiedzy, a przyjazna i atrakcyjna grafika powoduje, że odbiorca łatwo oswaja się z tematyką niepełnosprawności, dowiadując się jak wykorzystać potencjał osób niepełnosprawnych w pracy, poprzez zastosowanie odpowiednich metod kompensacji. Kurs jest oparty na zapisach konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, co
daje jednolitą podstawę prawną promowanych rozwiązań i adaptacji. Szkolenie jest dostępne w wersji angielskiej, francuskiej i polskiej. Przewodnikiem po szkoleniu jest tak zwany Maskot, czyli niebieska kuleczka z literki „A” w logotypie firmy Thales. Maskotowi towarzyszy Mewa będąca symbolem istoty, która w przestrzeni pozbawionej barier może cieszyć się swobodą i wolnością. Sam kurs składa się z czterech modułów. Pierwszy wprowadza do zagadnienia niepełnosprawności i przełamuje utrwalone stereotypy na jej temat, promując europejską, społeczną koncepcję tego obszaru w oparciu o konwencję ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. Moduł drugi zawiera podstawową wiedzę na temat różnorodnych rodzajów niepełnosprawności, zwłaszcza w kontekście ograniczeń z nich wynikających i sposobów ich kompensacji. Moduł trzeci pokazuje przykładowe środowisko pracy wraz z jego specyfiką i relacjami, jakie zachodzą pomiędzy pracownikami a kadrą zarządzającą. Jednocześnie pokazywane są konkretne rozwiązania sytuacji problematycznych, takich jak, na przykład, dostosowanie stanowiska pracy dla osoby niepełnosprawnej czy też zasady współpracy z uwzględnieniem potrzeb osób niepełnosprawnych. Czwarty moduł stanowi podsumowanie całego kursu, a także przedstawia zaangażowanie UJ, UPMC i firmy Thales w problematykę włączania osób niepełnosprawnych w życie społeczne i zawodowe. Więcej informacji oraz dostęp do modułów szkoleniowych znajdują się na stronie www.SpaceOfInclusion.eu
AWoj
W OBRONIE PIĘKNA JĘZYKA POLSKIEGO [...] polszczyzna jest zobowiązaniem, a dla niektórych pasją Czesław Miłosz, Dziewięćdziesięcioletni poeta podpisuje swe książki
marca br. w sali obrad Urzędu Miasta Krakowa odbył się pierwszy Agon retoryczny, którego tematem była obrona piękna i kultury języka polskiego. Zmagania oratorskie to jedno z wydarzeń uświetniających 100. rocznicę istnienia krakowskiego czasopisma „Język Polski”, poświęconego polszczyźnie. Agon retoryczny swoją formą miał nawiązywać do tradycji oratorstwa szkolnego XVI i XVII wieku. Uczestnicy konkursu ubrani byli w togi, aby oddać szacunek tej zapomnianej dziedzinie nauk humanistycznych, której ślady pozostały – jak mogłoby się wydawać – jedynie w mowach końcowych obrońców sądowych. W szranki stanęło pięciu mówców: absolwent Wydziału Prawa i Administracji UJ Oskar Pogorzelski, student Wydziału Polonistyki UJ Bogusław Wajzer, studenci Wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II: Klaudia Kulczycka i Piotr Niemczyk, oraz absolwent Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Pedagogicznego Paweł Budziński. Wystąpienia oratorów oceniało jury, którego przewodniczącym był prof. Walery Pisarek, wybitny specjalista w dziedzinie teorii informacji i komunikacji prasowej, a także retoryki dziennikarstwa. Za najlepszego mówcę uznano Bogusława Wajzera z Wydziału Polonistyki UJ. Nagrodzono go, między innymi, piórem
prof. Franciszka Ziejki, które z całą pewnością jest dobrą wróżbą dla akademickiej kariery zwycięzcy. Zwycięstwo Bogusława Wajzera było w pełni zasłużone – jego oracja była doskonale przygotowanym tekstem, ujmującym harmonią, klarowną strukturą, odwołaniami do żywego języka, a także brakiem, co niezwykle istotne, nachalnych mechanizmów retorycznych mających przekonać słuchających do racji mówiącego. Bogusław Wajzer studiuje komparatystykę, ale pełni też wiele funkcji społecznych. Jest przewodniczącym Samorządu Studentów Wydziału Polonistyki, przedstawicielem środowiska studenckiego w Senacie UJ. Działał w polonistycznym Kole Naukowym Komparatystów UJ. Swoje obowiązki w Samorządzie Studenckim traktuje niezwykle poważnie, stara się ułatwić funkcjonowanie na Wydziale Polonistyki studentom pierwszych lat studiów, wykazując się ogromną empatią w rozwiązywaniu problemów innych. Zainteresowania badawcze Bogusława Wajzera koncentrują się wokół literatury okresu romantyzmu. Szczególne miejsce pośród jego zainteresowań literackich zajmuje twórczość Adama Mickiewicza. W przeszłości zajmował się również twórczością księdza Józefa Baki, który interesował go szczególnie Janusz Smulski
19
pod względem retorycznego ukształtowania tekstu. Obecnie Bogusław Wajzer pod kierunkiem dr hab. Agnieszki Ziołowicz, profesor UJ, przygotowuje pracę magisterską poświęconą XIX-wiecznym bajkom ludowym Śląska Opolskiego, z którego pochodzi. Osią konstrukcyjną mowy Bogusława Wajzera była istotnie obrona języka, polszczyzny, ale języka rozumianego w swoisty sposób, języka, który jest intymny, wewnętrzny – taki, którym wszyscy mówimy w domu i do tych, co są nam bliscy, i w którym milcząc, do samych siebie mówimy. W swoim wystąpieniu powiedział: chciałbym więc mówić o słowach najprostszych i o tym, co między słowami. O tym, co w naszej mowie niedopowiedziane i niewypowiedziane, o słowach na granicy milczenia; więcej – o milczeniu właśnie. Warte przytoczenia jest zakończenie mowy, w którym niezwykle jasno mówca określa cele współczesnej polszczyzny: starałem się przede wszystkim uniknąć tego, co za Miłoszem nazwałem krzykiem małpoludów, czyli (mówiąc zupełnie poważnie) retorycznej przemocy. Chciałbym bowiem ten agon [...] widzieć jako rozmowę. Jako głos w rozmowie, w którą wszyscy – zaklinając ten świat po polsku i po polsku go przeklinając – się wpisujemy. Niech więc – niczym w najświetniejszym, choć z prostych melodii ułożonym ad maiorem Dei gloriam Bachowskim quodlibecie – głosy nasze, choć tak od siebie różne, współbrzmią ze sobą w polszczyźnie na większą jej chwałę. Mowa Bogusława Wajzera z całą pewnością doskonale i w pełni podsumowuje zadania, które spoczywają nie tylko na filologach, ale na wszystkich posługujących się językiem, aby nie używać go jako narzędzia w medialnych przepychankach, nie dewaluować znaczeń najważniejszych słów, a ochraniać język najbliższy, intymny, polszczyznę po prostu.
Małgorzata Sypniewska
studentka II roku SUM na kierunku edytorstwo
Bogusław Wajzer podczas swojego wystąpienia w sali obrad Urzędu Miasta Krakowa
alma mater nr 156–157
75
PRAKTYKI W NOWYM JORKU K
ażdy student kierunku informacja naukowa i bibliotekoznawstwo Uniwersytetu Jagiellońskiego zobowiązany jest odbyć między czwartym a piątym semestrem studiów 20-dniowe praktyki biblioteczne. Moje doświadczenie postanowiłam zdobywać w bibliotece Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce, mającego siedzibę w Nowym Jorku. Instytut jest jedną z najważniejszych instytucji polskich poza granicami kraju. Swoją pozycję zawdzięcza cennym zbiorom archiwalnym, bibliotecznym i muzealnym oraz ożywionej działalności naukowej i kulturalnej prowadzonej wśród Polonii amerykańskiej. Instytut został założony w 1943 roku jako kontynuacja Instytutu Badania Najnowszej Historii Polski, działającego w Warszawie od 1923 do 1939 roku. Utworzony został przez grupę najbliższych współpracowników marszałka Józefa Piłsudskiego, którzy w wyniku działań wojennych znaleźli się w Stanach Zjednoczonych. Uznali oni za konieczne powołanie autonomicznego ośrodka pracy
76
alma mater nr 156–157
Pracownicy i wolontariusze Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce
naukowo-badawczej zajmującego się nie tylko gromadzeniem, przechowywaniem i badaniem dokumentów dotyczących Polski, ale także popularyzowaniem prawdziwej, niezafałszowanej wiedzy o Polsce i jej historii najnowszej1. Placówka mieści się w akademickiej części Manhattanu – w East Village, przy Drugiej Alei między Jedenastą i Dwunastą Ulicą. Podstawowy dział zbiorów Instytutu stanowi archiwum, które obejmuje obecnie ponad 200 metrów bieżących akt, a ponadto kolekcję fotograficzną, kartograficzną, filatelistyczną i audiowizualną. Instytut przechowuje, między innymi, najcenniejsze dokumenty z okresu władzy marszałka Józefa Piłsudskiego: rękopisy, fotografie, medale oraz mundury polskich legionistów. Biblioteka Instytutu, o profilu naukowym i fachowym, mieści około 23 tysięcy woluminów, w tym stare druki, książki rzadkie i zbiór czasopism emigracyjnych. Do cennych muzealiów należą obrazy znanych polskich malarzy (m.in. Juliusza Kossaka, Józefa Chełmońskiego, Jana Matejki, Leona Wyczółkowskiego) oraz zbiór medali, odznaczeń i pamiątek wojskowych. Instytut jest otwarty przede wszystkim dla Polonii amerykańskiej. Organizuje promocje książek, prelekcje, spotkania z dyplomatami i historykami, a raz w miesiącu pokazy filmów dokumentalnych polskich reżyserów. Do moich prac z zakresu praktyk bibliotecznych należało, między innymi, katalogowanie książek oraz digitalizacja materiałów archiwalnych, czyli skanowanie i opisywanie dokumentów, a następnie umieszczanie ich na stronie internetowej
Wejście do Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce
Instytutu. Obecnie można już swobodnie przeglądać dokumenty on-line z takich zespołów, jak „Archiwum Józefa Piłsudskiego”, „Poselstwo Rzeczypospolitej Polskiej w Rio de Janeiro”, „Kolekcja dotycząca prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Ignacego Mościckiego”, „Rząd polski na emigracji” oraz „Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Watykanie”. Wspólnie z Naczelną Dyrekcją Archiwów Państwowych Instytut podjął się realizacji nowego projektu, jakim jest opracowywanie zbiorów z okresu powstań śląskich. Prace nad digitalizacją tych zasobów postępują obecnie z pomocą ponad 60 wolontariuszy pracujących w USA, Polsce i innych miejscach na świecie. W przygotowaniu są już kolejne archiwa, które niebawem znajdą się na stronie internetowej. Prace digitalizacyjne wspierają wolontariusze i pracownicy współpracujących instytucji z Polski. Instytut nadal potrzebuje wolontariuszy chcących zaangażować się w prace porządkowania i opracowania zasobów. Na stronach placówki czytamy: Cieszymy się z każdego wolontariusza, który pomaga nam w prowadzeniu tej ciekawej pracy.
Milena J. Kalczyńska
studentka III roku informacji naukowej i bibliotekoznawstwa Artykuł został przygotowany pod kierunkiem dr. Piotra Lechowskiego, Instytut INIB UJ
1
http://www.pilsudski.org/portal/pl/o-nas/historia/47historia-instytutu-jozefa-pisudskiego-w-ameryce [dostęp 3.11.2012].
JUBILEUSZ INSTYTUTU JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO W AMERYCE Rozmowa z dr Magdą Kapuścińską, prezesem Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce □ Jakie inicjatywy są obecnie podejmowane w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Ameryce?
wujemy nowy folder reklamowy oraz skrypt wykładów jednego z założycieli Instytutu – prof. Wacława Jędrzejewicza.
■ Są one ściśle związane z misją Insty□ Do kogo kierowany jest program tutu, tzn. zbieraniem, zabezpieczaniem oraz wydarzenie towarzyszące? i udostępnianiem zasobów archiwalnych, przekazywaniem wiedzy o pol■ Zachowanie dziedzictwa narodowego, skim dziedzictwie narodowym i prozabezpieczanie i udostępnianie zasobów mowaniem kultury oraz historii Polski. to programy ważne dla wszystkich PoNajważniejszy jest, rozpoczęty w 2007 laków, tak mieszkających w kraju, jak roku, projekt digitalizacji dokumentów i na obczyźnie. Edukacja i popularyzacja archiwalnych, w którym biorą udział historii Polski skierowana jest przede głównie wolontariusze oraz inne osoby wszystkim do społeczności polskiej zatrudnione dzięki funduszom otrzyi polsko-amerykańskiej w Nowym Jorku. mywanym z Polski. To długofalowy Uroczystości organizowane w Polsce i pracochłonny program. Digitalizację służą do przedstawienia znaczenia i dziarozpoczęliśmy w 2007 roku od najważłań Instytutu dla zachowania dziedzictwa niejszych zbiorów – tzw. Archiwum narodowego i promowania Polski. Belwederskiego, ocalonego w 1939 roku z płonącej Warszawy. W pro□ Jakie zadania przewidziane są dla gramie Instytutu ważną rolę odgrywa wolontariuszy? edukacja i popularyzacja historii Polski. Kilka razy w roku prowadzone ■ Wolontariusze pracują w Instytucie od są w naszej galerii zajęcia z zakresu początku jego istnienia. Założyciele tej Dr Magda Kapuścińska, prezes Instytutu historii dla młodzieży polskich szkół placówki, działacze, członkowie Rady Józefa Piłsudskiego w Ameryce dokształcających z Nowego Jorku. – to wolontariusze. Ja jestem wolontaCzęsto zapraszani są dyplomaci, historycy czy świadkowie hi- riuszem od 1979 roku. Od przeszło czterech lat jestem prezesem storii, którzy wygłaszają wykłady. Instytutu. Wolontariusze opracowują zbiory archiwalne, porządkują i katalogują w systemie cyfrowym książki. Pomagają także □ Jakie są priorytety Instytutu? w organizacji różnych wydarzeń. Jest ich obecnie dwudziestu, a trzeba dodać jeszcze około 50, którzy digitalizują w swoich ■ W tym roku naszym głównym priorytetem są obchody 70. domach on-line archiwum „Powstania śląskie”. Wielu z nich to rocznicy powstania Instytutu. W czerwcu 2013 roku na Zamku studenci wyższych uczelni i uczniowie szkół licealnych. Stale Królewskim w Warszawie planujemy zorganizowanie uroczysto- przyjmujemy wolontariuszy i cieszymy się z każdej nowej osoby, ści jubileuszowej. Będzie to gala połączona z wręczeniem nagród która chce nam pomagać. Instytutu oraz sympozjum naukowe wraz z tematyczną wystawą w siedzibie Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. W październiku □ Dziękuję za rozmowę. planujemy zorganizowanie obchodów w Konsulacie Generalnym w Nowym Jorku. W związku z rokiem jubileuszowym opracoRozmawiała Milena J. Kalczyńska
alma mater nr 156–157
77
PIĄTA EDYCJA KURSU MEDICAL DEVELOPMENT IN EUROPE S
w nich przez cały okres trwania kursu, aż do ostatecznej prezentacji tematu w Cagliari, co stanowiło zwieńczenie wyjazdu. Pierwszego dnia studenci zostali serdecznie przywitani podczas nieoficjalnej kolacji, którą przygotowali dla nich organizatorzy kursu w Sztokholmie: prof. Hans Gyllenhamaar, Birgitta Björck i Karin Sendek. Główne tematy wykładów w Karolinska Institutet dotyczyły organizacji służby zdrowia w Szwecji, planów na przyszłość w tym zakresie z wyszczególnieniem rozwoju infrastruktury szpitalnej, aktualnych problemów zdrowotnych w populacji szwedzkiej oraz metodyki nauczania w tym kraju. Podczas zajęć studenci mogli brać aktywny udział w życiu tak prestiżowego ośrodka, jakim jest Karolinska Institutet. Mieli możliwość spojrzenia na problemy ochrony zdrowia z innej perspektywy i poznania ciekawych rozwiązań organizacyjnych, które w przyszłości będą mogli wprowadzić podczas własnej praktyki zawodowej. Oprócz części oficjalnej, w programie uwzględniono zwiedzanie urokliwego współczesnego miasta, jakim niewątpliwie jest Sztokholm. Ze strony UJ głównym organizatorem piątej edycji kursu, która odbyła się pod patronatem dziekana Wydziału Lekarskiego UJ CM prof. Tomasza Grodzickiego, był prodziekan do spraw nauki i współpracy międzynarodowej UJ CM prof. Tomasz Renata Pacholczak
pośród wielu projektów wyjazdów zagranicznych, jakie Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego oferuje swoim studentom, na szczególną uwagę zasługuje kurs Medical Development in Europe. Głównym założeniem projektu o nieformalnej nazwie „Latający Uniwersytet” jest uczestnictwo grupy studentów medycyny z trzech uniwersytetów: Karolinska Institutet w Sztokholmie, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego i Università degli studi di Cagliari, w cyklu zajęć teoretycznych i praktycznych, obejmujących najbardziej aktualne problemy przedklinicznej i klinicznej medycyny oraz sposoby organizacji pracy i ochrony zdrowia w poszczególnych krajach. Kurs trwał trzy tygodnie – po jednym tygodniu w każdym z uniwersytetów. W tegorocznej, piątej już, edycji kursu wzięło udział 31 studentów, z czego 12 z Collegium Medicum (ośmioro studentów polskich i czworo studentów School of Medicine in English – z USA, Norwegii, Wielkiej Brytanii i Ukrainy). Tak duża różnorodność narodowościowa dała możliwość wymiany doświadczeń dotyczących studiowania medycyny w różnych krajach, poznania ciekawych ludzi, odmiennych kulturowo. Podstawą zaliczenia było opracowanie przypadku klinicznego lub zagadnienia problemowego określanego mianem super cases, opracowywanego w międzynarodowych grupach. Studenci pracowali
Brzozowski. W trakcie kursu zajęcia dydaktyczne, w postaci wykładów, seminariów i zajęć praktycznych, prowadzono, między innymi, w Klinice Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii Instytutu Kardiologii (kierownik prof. Jerzy Sadowski), Klinice Chorób Metabolicznych (prof. Maciej Małecki), Katedrze Fizjologii (prof. Tomasz Brzozowski) oraz Klinice Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia Instytutu Pediatrii (prof. Krzysztof Fyderek). Podczas zajęć studenci mieli okazję, między innymi, obejrzeć transmisję na żywo z operacji kardiochirurgicznej, dowiedzieć się o nowościach w terapii z zakresu kardiochirurgii, pediatrii i diabetologii, a także uczestniczyć w zajęciach klinicznych na poszczególnych oddziałach. Zagraniczni studenci byli bardzo zainteresowani tematyką przedstawioną podczas zajęć w Polsce i zwracali szczególną uwagę na ich wysoki poziom i nowatorski sposób opracowania tematów. Strona włoska skoncentrowała się na problemie rzadkich chorób genetycznych oraz autoimmunologicznych, którymi głównie zajmuje się szpital pediatryczny w Cagliari. Zajęcia nie tylko dostarczyły studentom informacji o najnowszych metodach screeningu, diagnostyki i leczenia tych chorób, ale także o problemach dnia codziennego chorych i wyzwaniach, jakie stawiają one klinicystom i innym przedstawicielom opieki zdrowotnej. Popołudniami studenci mogli relaksować się w malowniczym mieście i cieszyć śródziemnomorskim klimatem. Uczestnictwo w kursie Medical Development in Europe to niezwykłe doświadczenie, które pozwala nie tylko na poszerzenie wiedzy i horyzontów naukowych, ale również na zawarcie nowych przyjaźni i współpracy między uczelniami. Zorganizowane na najwyższym światowym poziomie zajęcia dają studentom wgląd w epidemiologię schorzeń w różniących się między sobą populacjach europejskich, a także w inne struktury i sposoby organizacji służby zdrowia w tych krajach. Dodatkowo uczestnicy przekonali się, że mimo różnic w rozwiązaniach systemowych, bez względu na narodowość i pochodzenie studentów, wszyscy są do siebie bardzo podobni, a wspólna pasja – jaką jest niewątpliwe medycyna – łączy ich bez względu na szerokość geograficzną.
Renata Pacholczak Katarzyna Pasternak Magdalena Stankiewicz
studentki V roku studiów na Wydziale Lekarskim UJ CM
78
alma mater nr 156–157
Studenci uczestniczący w V edycji kursu Medical Development in Europe
D
oskonała baza naukowo-dydaktyczna, infrastruktura, organizacja pracy i tradycje, ale przede wszystkim wysoki poziom nauczania stawiają edukację we Francji na najwyższym światowym poziomie. Nie dziwi więc liczba obcokrajowców przyjeżdżających na studia do tego kraju – stanowią oni 12 procent ogółu studiujących, co daje Francji pod tym względem trzecie miejsce na świecie. Również coraz więcej Polaków wyjeżdża lub planuje studia w kraju nad Sekwaną. Wychodząc naprzeciw takiemu zapotrzebowaniu, Ambasada Francji w Polsce zorganizowała 20 lutego br. w Auditorium Maximum Salon „Studia i kariera z Francją”. To już druga edycja przedsięwzięcia, które umożliwia licealistom i studentom bezpośrednie spotkanie z przedstawicielami francuskich szkół wyższych oraz firm oferujących atrakcyjne staże, jak również oferty stałej pracy we Francji. Dla odwiedzających przygotowano liczne prezentacje na temat studiów we Francji, podwójnych dyplomów francusko-polskich oraz oferty stypendialnej rządu francuskiego. Organizatorami była także organizacja Campus France oraz
Anna Wojnar
STUDIA WE FRANCJI Francuska Izba Przemysłowo-Handlowa w Polsce. We Francji funk- Salon „Studia i kariera z Francją” został zorganizowany cjonuje blisko 400 w Auditorium Maximum UJ państwowych i prywatnych uczelni wyższych. Dzielą się one się na pierwszych latach studiów. Czesne na uniwersytety oraz tak zwane Grandes w szkołach prywatnych wynosi średnio 4000 Ecoles (prestiżowe francuskie szkoły, kła- euro za rok. dące nacisk na praktyczne przygotowanie W elitarnych Grandes Ecoles, które do przyszłej kariery). Podobnie jak u nas, dzielą się na szkoły administracji publicznej studia uniwersyteckie są dwustopniowe: (ENA) oraz inne szkoły wyższe, między intrzy lata licencjatu, po kolejnych dwóch nymi biznesowe, techniczne i nauk polityczmagisterium. Są dwa rodzaje dyplomów nych (IEP), edukacja trwa zazwyczaj 4–5 lat magisterskich: master proffesionnel (dyplom i obejmuje specjalistyczne wykształcenie wyższej uczelni plus kwalifikacje zawo- zawodowe w różnych dziedzinach. Żeby dowe) i master recherche (który otwiera dostać się do Grande Ecole, zazwyczaj trzeba drogę do kariery akademickiej i studiów zdać bardzo trudny egzamin konkursowy. doktoranckich). Studia doktoranckie trwają Konkurencja jest duża, bo absolwenci tych minimum trzy lata. Nauka w państwowych szkół są poszukiwanymi na rynku pracy szkołach wyższych jest bezpłatna. Nie ma specjalistami. Szczegółowe informacje na egzaminów wstępnych (poza kilkoma kie- temat studiów we Francji (między innymi runkami, jak, na przykład, nauki medyczne), wyszukiwarkę uczelni i kierunków) można więc aby dostać się na wymarzony kierunek, znaleźć na stronie www.campusfrance.org wystarczą dobre stopnie na świadectwie maturalnym. Prawdziwa selekcja odbywa AWoj
PŁATNE PRAKTYKI ZAGRANICZNE Realizowany przez organizację studencką AIESEC program „Global Talents”, skierowany do absolwentów studiów I lub II stopnia, pozwala zdobyć profesjonalne doświadczenie w międzynarodowym środowisku w wielu dziedzinach, między innymi w marketingu, zarządzaniu, IT, nauczaniu języków, edukacji. Praktykanci mają możliwość wyjazdu na okres od 3 do 12 miesięcy do krajów o najprężniej rozwijających się gospodarkach: Chin, Indii, Turcji, Japonii i wielu innych. Od osób chcących wyjechać w ramach programu wymagane jest co najmniej trzymiesięczne doświadczenie w dziedzinie, w której chcą odbyć praktyki, oraz znajomość języka angielskiego przynajmniej na poziomie B2. Dodatkowe informacje można znaleźć na stronie: www.globaltalents.pl Do osób nieposiadających jeszcze doświadczenia zawodowego, a zainteresowanych przedsiębiorczością, marketingiem, umiejętnościami trenerskimi bądź działalnością na rzecz światowych problemów skierowany jest program „Global Citialma mater nr 156–157 79 zen” (www.globalcitizen.pl).
WĘGIERSKO-POLSKA UROCZYSTOŚĆ marca 2013 minęła 165. rocznica wybuchu Wiosny Ludów. Dla upamiętnienia tego wydarzenia, tak istotnego dla historii całej Europy, do którego Węgrzy przykładają szczególną wagę, w auli Polskiej Akademii Umiejętności przy ul. Sławkowskiej w Krakowie odbyła się węgiersko-polska uroczystość. Uczestniczyło w niej wielu znamienitych gości – przedstawicieli obu narodów, między innymi wiceambasador Węgier Imre Molnár, który w swoim przemówieniu wspomniał najważniejsze momenty i największych bohaterów trudnej przyjaźni polsko-węgierskiej. Mówił o generale Józefie Bemie i poecie-żołnierzu Sándorze Petőfim. O wielowiekowych więzach łączących Polskę z Węgrami mówił także przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego Kazimierz Barczyk. Nazwał on Kraków miastem wybranym na szczególne miejsce pobudzania i rozwijania przyjaźni obu narodów, po czym próbował zacytować znane powiedzenie Polak, Węgier – dwa bratanki... w języku węgierskim. Wśród osób zgromadzonych na uroczystości nie zabrakło pracowników Zakładu Filologii Węgierskiej UJ, z prof. László Kálmánem Nagyem na czele, oraz studentów hungarystyki. Warto dodać, że grupa studentów z Zakładu Filologii Węgierskiej UJ wzięła udział w programie artystycznym uroczystości. Najśmielsi przedstawiciele pierwszego roku: Amelia Graszka, Aleksandra
Jerzy Sawicz
15
Studenci z Zakładu Filologii Węgierskiej UJ podczas uroczystości wystąpili z programem artystycznym
Sroka i Jakub Mazgaj, oraz drugiego roku: Joanna Hajduk, Anna Lewandowska, Monika Lipka, Magdalena Moskal, Damian Kopeć i Piotr Mikowa – zaprezentowali kilka najbardziej znanych patriotycznych utworów Sándora Petőfiego, w tym: Nemzeti dal, Az erdélyi hadsereg i Négy nap dörgött az ágyu w wersji oryginalnej, a także po polsku. Recytacje przeplatane były występami węgierskiej artystki Sáry Timár i towarzyszącego jej zespołu. Uroczystość zakończył pokaz filmu dokumentalnego Grzegorza Łubczyka Węgierskie serce, który opowiada historię wojennego uchodźctwa polskiego na Węgrzech w latach 1939–1946. Przed projekcją wszyscy
goście zaproszeni zostali na poczęstunek, podczas którego nie mogło zabraknąć doskonałego węgierskiego wina. Jednym z ważniejszych punktów uroczystości był moment, w którym Węgrzy, w ramach „spłacania długu solidarności”, zaśpiewali specjalnie dla nas, Polaków, swoją pieśń z okresu Wiosny Ludów Kossuth nóta. Ten poruszający gest, jak i idea wspólnych obchodów węgierskiego święta trafnie akcentują opartą na wzajemnym szacunku, trwającą przez wieki przyjaźń polsko-węgierską.
Zuzanna Bodziony
studentka drugiego roku filologii węgierskiej UJ
W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH! Sport to zdrowie – stare i prawdziwe powiedzenie, o którym, niestety, często się zapomina. Aby przypomnieć doktorantom UJ, że dobra kondycja fizyczna ma wpływ na sprawność i jasność umysłów, Towarzystwo Doktorantów UJ prowadziło działania na rzecz nawiązania współpracy z firmą Benefit Systems. Przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem – w marcu 2013 ruszył program MultiSport, skierowany do wszystkich doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Skorzystało z niego już 150 osób! Starania o uruchomienie programu MultiSport dla doktorantów UJ rozpoczęły się na początku 2011 roku. Projekt prowadzili Damian Marchewka i Monika Koperska. Wówczas przeprowadzono ankietę, z której wynikało, że zainteresowanie zorganizowanym uprawianiem sportu plasuje się na poziomie 10 procent. Negocjacje z firmami dostarczającymi karnety oraz kwestie administracyjne przedłużyły jednak znacznie cały proces. Dopiero na początku tego roku pojawiła się realna szansa wcielenia programu w życie, a skuteczna promocja wzbudziła większe zainteresowanie doktorantów. Karta MultiSport to nie tylko szeroki wachlarz obiektów sportowych do wyboru, ale przede wszystkim różnych rodzajów aktywności fizycznej: basen, fitness, siłownia, taniec, squash, sztuki walki – do wyboru, do... zmęczenia. Bo użytkownik karty może korzystać ze sportowych usług nawet kilka razy dziennie. Dodatkowym atutem jest bezpłatny dostęp do nowego produktu: Benefit Deals – motywacyjnej platformy internetowej, dzięki której doktoranci mogą dokonywać zakupów usług z rabatami od 20 do 50 procent. Teraz celem Towarzystwa Doktorantów UJ są negocjacje z uczelnią o dofinansowanie karnetów. Więcej informacji na stronie: http://www.doktoranalma mater nr 156–157 80 ci.uj.edu.pl/multisport Tomasz Pałetko rzecznik prasowy Towarzystwa Doktorantów UJ
KSZTAŁTOWANIE PROZDROWOTNYCH POSTAW
Podczas Festiwalu Zdrowia studenci demonstrowali techniki badania piersi
sjonalnego brafittingu. Międzynarodowe Stowarzyszenie Studentów Medycyny IFMSA-Poland nie zapomina także o dzieciach. Dla najmłodszych przygotowano kącik zabaw oraz Szpital Pluszowego Misia, w którym maluchy miały szansę na bezstresowe zapoznanie się ze służbą zdrowia, przyprowadzając „chore” misie do lekarza. Festiwal Zdrowia to także scena, na której odbyły się pokazy fitnessu, rumby kubańskiej oraz liczne konkursy z nagrodami dla dorosłych i dzieci. Głównym punktem programu była możliwość skorzystania z bezpłatnego badania USG piersi, mammografii, nauki samobadania piersi na fantomie oraz porady lekarza specjalisty onkologa i przedstawicielek Fundacji „Amazonki”. Imprezie towarzyszyła także, organizowana przez Krakowski Komitet Zwalczania Raka, wystawa artystyczna zatytułowana Rak – widziany oczami młodych. Mammobus przed Galerią Krakowską
Paweł Maciejewski
orocznie w naszym kraju odnotowuje się 14 tysięcy nowych przypadków zachorowań na złośliwe nowotwory piersi. Każdego roku z powodu raka piersi umiera w Polsce pięć tysięcy kobiet. Niezwykle istotne jest więc wczesne wykrywanie choroby. Profilaktyka, zachęcanie do częstych badań, zwiększenie świadomości zagrożenia, jakie niosą za sobą choroby onkologiczne, oraz odpowiednia edukacja – to główne cele, jakie postawili sobie organizatorzy tegorocznego Festiwalu Zdrowia. W dniach 22–24 marca odbyła się VIII edycja Festiwalu Zdrowia, organizowanego przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Studentów Medycyny IFMSA-Poland oraz Galerię Krakowską pod hasłem „Żyj pełną piersią!”. Ideą akcji jest umożliwienie bezpłatnego wykonania badań z zakresu podstawowej diagnostyki, wzbudzenie zaufania pacjentów do służby zdrowia oraz dotarcie do jak największej liczby osób. Festiwal Zdrowia IFMSA-Poland odbywa się trzy razy w ciągu roku: w marcu, maju i październiku. Za każdym razem podstawowym badaniom towarzyszy motyw przewodni, który nadaje rytm całemu wydarzeniu. Dzięki bezinteresownemu zaangażowaniu studentów Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego podczas Festiwalu można było wykonać bezpłatnie pomiar ciśnienia tętniczego krwi, poziomu glukozy we krwi, zawartości tkanki tłuszczowej w organizmie metodą bioimpedancji, indeksu masy ciała (BMI) oraz ryzyka złamania osteoporotycznego kości metodą FRAX. Była także możliwość skorzystania z konsultacji dietetyczki, trenera fitness oraz zasięgnięcia rady w zakresie profe-
Paweł Maciejewski
C
Podczas wszystkich edycji Festiwalu Zdrowia przebadano łącznie ponad 11 tysięcy mieszkańców Krakowa i jego okolic. Podczas VIII edycji podstawowe badania wykonało około dwóch tysięcy osób, 156 kobiet wykonało bezpłatnie USG piersi, a 12 mammografię. Wiele osób skorzystało z porad dostępnych na wszystkich stanowiskach. Liczby nie są w stanie w pełni przedstawić korzyści, które płyną z takiej akcji. Profity w postaci zmiany postawy społeczeństwa wobec problemu chorób onkologicznych będą miały charakter długofalowy i zaowocują w przyszłości. Przygotowanie takiej formy edukacji i sygnalizowania problemów zdrowotnych, z jakimi zmaga się społeczeństwo, umożliwia zwrócenie uwagi Polaków na rzeczywisty problem medyczny, ekonomiczny i psychologiczny związany z chorobami nowotworowymi, w szczególności z rakiem piersi. Atrakcyjna forma przekazu ma za zadanie zachęcać do wprowadzenia zdrowych nawyków, ma zmobilizować i zapadać w pamięć, przypominając o konieczności poświęcenia choćby kilku minut na badanie lub wizytę u lekarza. Festiwal Zdrowia to jednocześnie próba konfrontacji z lękiem przed służbą zdrowia, kształtowanie prozdrowotnych postaw i nawyków, a przede wszystkim przypomnienie o tym, że warto dbać o to, co najcenniejsze – o własne zdrowie.
Tomasz Tokarek
członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Medycyny IFMSA-Polandww
alma mater nr 156–157
81
IMPRESSIONES
MOWA NIEBIOS? N
a dzień 11 lutego 2013 papież Benedykt XVI zwołał konsystorz, czyli zebranie Kolegium Kardynalskiego, w czasie którego podjęto decyzję o kanonizacji dwóch zakonnic z Ameryki Południowej oraz 800 męczenników z Otranto. Maria Guadalupe Garcia Zavala z Meksyku, żyjąca w latach 1878–1963, którą beatyfikował Jan Paweł II w 2004 roku, zapisała się w dziejach Kościoła jako założycielka Zgromadzenia Służebnic św. Małgorzaty Marii i Ubogich. Laura Montoya, Kolumbijka, żyjąca w latach 1874–1949, którą również beatyfikował w 2004 roku Jan Paweł II, założyła Zgromadzenie Misjonarek Maryi Niepokalanej i św. Katarzyny ze Sieny. Z kolei męczennicy z Otranto, miasteczka leżącego na południowym skraju Półwyspu Apenińskiego (zwanego włoskim butem), to mężczyźni z tego starożytnego miasta, wymordowani w 1480 roku przez Turków, którzy pod wodzą Gedika Ahmeda Paszy, na rozkaz sułtana Mehmeda II Zdobywcy (w 1453 roku odbił z rąk krzyżowców Konstantynopol), wyprawili się na podbój Rzymu i którzy, wylądowawszy w Otranto, dokonali rzezi miejscowej ludności. Między innymi zamordowali oni przez ścięcie na podmiejskim wzgórzu ośmiuset mężczyzn, którzy odmówili przyjęcia islamu. To właśnie owych męczenników z Otranto, beatyfikowanych jeszcze w 1771 roku przez papieża Klemensa XIV, postanowił wynieść na ołtarze Benedykt XVI, o czym powiadomił kardynałów w czasie owego konsystorza. Jak się jednak okazało, to nie ta sprawa była w tym dniu najważniejsza. Lutowy konsystorz przeszedł do historii dlatego, że to w czasie jego trwania papież Benedykt XVI ogłosił swoją decyzję o abdykacji w dniu 28 lutego 2013. Decyzja Ojca Świętego wywołała prawdziwy szok w całym świecie, nie tylko zresztą wśród katolików. Wszak na dobrą sprawę jest to pierwsza abdykacja papieża od 1294 roku, kiedy to z urzędu papieskiego zrezygnował papież Celestyn V1. Tu jednak interesuje nas nie sam fakt abdykacji Benedykta XVI, ile wydarzenie, które miało miejsce w sześć
82
alma mater nr 156–157
godzin po ogłoszeniu przez niego swojej decyzji. Pracujący w Watykanie dziennikarze podali, że Benedykt XVI ogłosił swoją decyzję na zakończenie obrad konsystorza, około godziny 11.30. W sześć godzin później, około 17.30, nad Rzym nadciągnęły czarne chmury i rozszalała się gwałtowna burza. W pewnym momencie w Bazylikę św. Piotra uderzył potężny piorun, co uwiecznił swoim aparatem włoski fotograf Filippo Monteforte. Jego zdjęcie natychmiast obiegło cały świat (okazuje się, że podobne zdjęcia zrobili także inni przypadkowi świadkowie tego wydarzenia). Wszyscy zaczęli zadawać sobie pytanie: czy owa burza i ów grom uderzający w kopułę Bazyliki św. Piotra ma jakiś związek z decyzją Benedykta XVI o abdykacji? Czy jest to może jakiś „znak z niebios”? Jedno jest pewne: było to zjawisko niezwykłe. O tej porze roku rzadko zdarzają się w Rzymie burze z piorunami. A przecież piorun uderzył właśnie w Bazylikę św. Piotra! Nie wchodząc w interpretację owego wydarzenia, godzi się zwrócić uwagę na to, że nie było to jedyne co najmniej dziwne wydarzenie, jakiego byliśmy świadkami w ostatnim czasie. Przypomnijmy dzień 8 kwietnia 2005. W tym dniu – wspólnie z grupą 19 rektorów polskich uczelni i milionami innych pątników – uczestniczyłem w pogrzebie Jana Pawła II. Znajdowaliśmy się w olbrzymim tłumie ludzi przybyłych do Rzymu na plac św. Piotra, aby pożegnać polskiego papieża. Zanim rozpoczęła się uroczystość pogrzebowa, wniesiono na plac trumnę z ciałem Jana Pawła II i złożono ją u stóp ołtarza. Na trumnie położono otwartą Księgę Ewangelii. W tej chwili na czystym, błękitnym niebie pojawił się nagle niewielki obłoczek i... zaczął wiać przeraźliwie zimny, przenikający do kości wiatr. Wszyscy zaczęli się otulać, czym kto mógł (my, rektorzy polscy, byliśmy w sytuacji uprzywilejowanej, mieliśmy bowiem na sobie togi). Wiatr zaczął przerzucać karty złożonej na trumnie księgi. Z chwilą, gdy ta, pod siłą podmuchów wiatru, zamknęła się, zakrywający chwilowo poranne słońce obłoczek ustąpił,
wiatr zaczął słabnąć i po chwili ustał. Świadkami tego wydarzenia byliśmy nie tylko my, zgromadzeni na placu św. Piotra żałobnicy. Świadkami były miliony ludzi przed telewizorami na całym świecie. To przypadek? Czy z tych dwóch przypadków należy wyciągać jakieś wnioski? Wielu z nas zachowuje do nich dystans. I ma do tego prawo. Może rzeczywiście był to przypadek? A poza tym – zdarzył się w Rzymie, mieście świętym! Rzecz w tym jednak, że niekiedy Niebiosa „przemawiały” także w innych miejscach. Na przykład, w Krakowie. Oto mało znane wydarzenia z XIX wieku. Pierwsze z nich odnotował sławny w XIX wieku Józef Łepkowski, profesor archeologii na Uniwersytecie Jagiellońskim, znany badacz przeszłości Krakowa. W nieogłoszonym dotąd drukiem liście do Józefa Ignacego Kraszewskiego z 20 czerwca 1869 donosił on mieszkającemu wówczas w Dreźnie autorowi Starej baśni, co następuje: Przeszłość, jakby zrządzeniem sił nadprzyrodzonych, staje na świadka, gdy ją teraźniejszość zbudzi. Niedawno, w chwilach rozpoczynania odbudowy kościołów Dominikanów i Franciszkanów2, ruszyły się z grobów kości królów założycieli tych świątyń. W porę wysiłków germanizacyjnych wychylił się z grobu u Dominikanów Leszek Czarny3, a u Franciszkanów wypadły spod grobowca kości Bolesława Wstydliwego, wtedy, gdy dzicz tatarska (daj Boże po raz ostatni) nasrożyła się nad Polską4. W jubileusz pięciowiekowej rocznicy nadania statutu w Wiślicy otwiera się grób Kazimierza W[ielkie]go; a biały dzień świta nad czaszką króla prawodawcy, powietrze świeże owiewa w katedrze na Wawelu kości jego – błysła korona i berło, ukryte przez pięćset lat w nocy grobowej5. Na chwilę przed obchodem Unii Litwy z Koroną, bo we wrześniu r[oku] z[zeszłego] [1868], dla naprawy trumny dobywano z niej Zygmunta Augusta 6. Dziwnie te przypadki wiążą się ze sprawami dni naszych. [...] Gdy 19 maja b.r. [1869] dla rozebrania sarkofagu [Kazimierza Wielkiego] dźwigano zawieszoną w powietrzu na sznurach, wykutą z kamienia postać
rano. Podążając przez plac Matejki, ul. Basztową, ul. Sławkowską, przez Rynek Główny i ul. Grodzką, dotarł na Wzgórze Wawelskie tuż przed godziną dwunastą w południe. Przez cały czas żałobnikom towarzyszyła piękna, słoneczna pogoda.
PAP EPA ALESSANDRO DI MEO
królewską, trzęsła się katedra od grzmotów rozsrożonej burzy. Znów 15 czerwca, gdym po 3-ej godzinie przyklęknął na stopniu, aby zajrzeć w otwór grobowej tumby, aby zobaczyć zwłoki Kazimierza, wicher łomotał szybami, grad tłukł się po dachach,
Sześć godzin po ogłoszeniu abdykacji przez papieża Benedykta XVI w Bazylikę św. Piotra uderzył potężny piorun
a warczała szalona zawierucha. Strach jakiś przechodził po kościach w pustej katedrze. Zdawało się, że za chwilę pękną grobowe sklepienia, a tak jak Kazimierzowi czaszka, wszystkie ukoronowane głowy zapragną światła dziennego7. Słowa te pozostawiam bez komentarza. Może jednak rzeczywiście w przywołanych przez prof. Łepkowskiego wydarzeniach brały jakiś udział Niebiosa? A oto jeszcze jedno dziwne wydarzenie, którego scenerią było wawelskie wzgórze w 1890 roku. Wiadomo, że wiosną 1869 roku krakowianie wystąpili z propozycją przeniesienia z Montmorency pod Paryżem do królewskiej katedry na Wawelu prochów Adama Mickiewicza. Zabiegi o doprowadzenie do skutku tego projektu trwały 21 lat. Ostatecznie pod koniec czerwca 1890 roku trumna z doczesnymi szczątkami Wieszcza dotarła do Krakowa. Uroczysty pogrzeb odbył się 4 lipca 1890. Uczestnicy owego obrzędu odnotowali trudny do wyjaśnienia fakt. Przypomnijmy: kondukt żałobny z trumną Wieszcza wyruszył z ul. Warszawskiej8 około godziny ósmej
Wreszcie – jak zanotował korespondent „Czasu” – O godzinie 12-ej przed bramą wiodącą na schody do katedry zatrzymali się niosący trumnę. W tej chwili z zachmurzonego chwilowo nieba ozwały się grzmoty w poważnym akompaniamencie głosu Zygmunta. Według programu miano ją na czas mów złożyć na pierwszym schodzie, ale młodzież pragnąca okazać cały pietyzm dla drogich zwłok, trzymała je w ciągu obu przemówień dra Asnyka i prof. Tarnowskiego na ramionach9. Czyżby zatem nie tylko w Rzymie, ale również w Krakowie Niebiosa „przemawiały” w historycznych chwilach? Niewykluczone. Wszak od wieków dawną stolicę Polski zwano „polskim Rzymem”10!
Franciszek Ziejka
rektor UJ w latach 1999–2005 1
Jak podają historycy Kościoła, Celestyn V, który poprzednio jako mnich benedyktyński był pustelnikiem, papieżem był tylko pięć miesięcy. Zrezygnował z pełnienia urzędu papieskiego, chciał bowiem oddalić się na pewien czas z Rzymu na modlitwy w odosobnieniu. Ciż sami hi-
storycy wspominają jeszcze o abdykacji papieża w 1415 roku Grzegorza XII, który zrezygnował jednak z urzędu papieskiego nie z własnej woli, a pod przymusem, w okresie schizmy zachodniej (w czasach równoczesnego „panowania” trzech papieży: jednego w Rzymie, drugiego w Awinionie, trzeciego w Pizie). 2 Oba średniowieczne kościoły krakowskie padły ofiarą straszliwego pożaru, jaki w dniach od 18 do 25 lipca 1850 roku pochłonął prawie 1/3 starego Krakowa – ponad 160 domów, cztery kościoły, wiele pałaców. 3 Leszek Czarny (ok. 1241–1288), książę krakowski i sandomierski. Zmarł bezpotomnie w Krakowie 30 września 1288 (Ambroży Grabowski podaje inną datę: 30 sierpnia 1289). Pochowano go w kościele oo. Dominikanów. Kościół ten spłonął w 1688 roku, wtedy też uległ znacznemu uszkodzeniu grobowiec księcia. Ponownie ofiarą ognia padła dominikańska Bazylika św. Trójcy w czasie pożaru 1850 roku. W czasie prac nad odbudową świątyni, w 1856 roku, zawaliła się część sklepienia i murów świątyni. Po tej kolejnej katastrofie, 6 czerwca 1856 odsłonięta została nisza grobowa Leszka Czarnego. Ostatecznie powtórny pogrzeb księcia urządzono 31 sierpnia 1857 (por.: K.R. Prokop, Odkrycie grobu księcia Leszka Czarnego w krakowskim kościele Dominikanów w roku 1856, [w:] „Rocznik Krakowski”, 2005, t. LXXI, s. 115–123). W czasie, gdy organizowano powtórny pochówek księcia, centralistyczny rząd austriacki premiera Aleksandra von Bacha prowadził w Galicji w sposób bezwzględny wielką akcję germanizacji życia publicznego, w tym szkolnictwa, sądownictwa i administracji. 4 W trakcie prac restauracyjnych przy kościele Franciszkanów w 1863 roku, w czasie, gdy w Królestwie Polskim wybuchło powstanie styczniowe i trwały walki, zapadła się nawa główna, m.in. odsłaniając mniemany grób księcia Bolesława Wstydliwego (por. M. Rożek, Groby królewskie w Krakowie, Kraków 1977). 5 Statuty wiślickie, czyli jedyna kodyfikacja prawa sądowego sporządzona za panowania dynastii Piastów, Kazimierz Wielki nadał około 1362 roku. Grób Kazimierza Wielkiego odkryty został 14 czerwca 1869. Podobnie jak Łepkowski, także inni ówcześni autorzy łączyli odkrycie grobu ostatniego Piasta z rocznicą uchwalenia statutów wiślickich (por. J. Buszko, Uroczystości kazimierzowskie na Wawelu w roku 1869, Kraków 1970). 6 W 1868 roku podjęto wielkie przygotowania do obchodów 300. rocznicy podpisania w 1569 roku unii lubelskiej, na mocy której powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów. Wiadomo, że głównym architektem owego ważnego traktatu był ostatni z Jagiellonów, król Zygmunt August. 7 J. Łepkowski, Listy do Józefa Ignacego Kraszewskiego, Rkps BJ, sygn. 6517 IV. 8 Godzi się tu wyjaśnić powody, dla których to właśnie z ul. Warszawskiej wyruszył kondukt żałobny z trumną zawierającą prochy Mickiewicza. Mimo że w 1609 roku Zygmunt III Waza przeprowadził się z dworem z Krakowa do Warszawy, to przecież katedra wawelska nadal pozostała świątynią koronacyjną królów polskich, a także – królewską nekropolią. Doczesne szczątki zmarłych władców sprowadzano więc nadal z „nowej” stolicy do „starej”. Odbywało się to tzw. traktem warszawskim. W XVII wieku zbudowany na rogu owego traktu z ul. Szlak przez braci Montelupich pałac pełnił rolę „domu przedpogrzebowego” królów polskich. Sprzed tego domu ruszały też w stronę wawelskiego wzgórza królewskie kondukty pogrzebowe (por. M. Rożek, Groby królewskie w Krakowie, Kraków 1977). Przebudowany w 2. połowie XIX wieku tzw. pałac Montelupich pod koniec XIX wieku znajdował się w posiadaniu hr. Stanisława Tarnowskiego, profesora UJ. W 1890 roku, przy organizacji pogrzebu Mickiewicza, chciano nawiązać do dawnej królewskiej tradycji. Nie można było jednak trumny z prochami Wieszcza umieszczać w zamieszkanym pałacu „na Szlaku”. Zdecydowano zatem złożyć przywiezioną z Francji na krakowski dworzec kolejowy trumnę z prochami Mickiewicza w budynku administracyjnym Krajowych Zakładów Zbożowych przy ul. Warszawskiej 21. Stąd też rankiem 4 lipca 1890 wyruszył kondukt żałobny z prochami poety w stronę Wawelu. 9 „Czas”, 1890, 5 lipca. 10 Por. T. Ulewicz, Kraków – polski Rzym (jak, kiedy i dlaczego?). Gawęda przysłowioznawcza, [w:] Klejnoty i sekrety Krakowa. Teksty z antropologii miasta, red. R. Godula, Kraków 1994, s. 63–76.
alma mater nr 156–157
83
K
który ostatecznie niemal w całości został udostępniony czytelnikom. Ta o b s z e r n a k o lekcja, licząca ponad 11 tysięcy woluminów, była przewożona do Biblioteki Jagiellońskiej przez kilkanaście miesięcy, w 101 obszernych partiach transportowych. Podział kolekcji na partie i sam tryb przewożenia zbiorów wynikał przede wszystkim ze względów konserwatorskich. Każdy wolumin na pierwszym etapie prac poddawany był oglądowi konserwatorskiemu i otrzymywał swego rodzaju „metryczkę” konserwatorską. Następnie poszczególne obiekty były poddawane pracom konserwatorskim, oczyszczeniu i zabezpieczeniu. Bardzo wiele obiektów wskazanych przez konserwatora, jeszcze przed wprowadzeniem do magazynu biblioteki, zostało poddanych dezynsekcji przy użyciu dwutlenku węgla. Wszystkie te działania miały na celu maksymalne zabezpieczenie kolekcji, ale również zminimalizowanie ryzyka przeniesienia do magazynów Biblioteki Jagiellońskiej potencjalnie groźnych, jakkolwiek mikroskopijnych rozmiarów, „intruzów”. W Bibliotece Jagiellońskiej przygotowano wydzielone pomieszczenie na magazyn dla księgozbioru kamedułów. Dołożono starań, aby przez pierwsze Izabela Damulewicz
arol Estreicher, najsłynniejszy polski bibliotekarz i niewątpliwie najwybitniejszy spośród zarządców Biblioteki Jagiellońskiej, mówił o niej Bibliotheca Patria – „Biblioteka Ojczysta”. W tej nazwie udało mu się zawrzeć całą ideę istnienia, działalności i charakteru Biblioteki Jagiellońskiej, ponieważ od wieków to ona gromadzi, zabezpiecza i udostępnia kulturowe, a w pewnym sensie zarazem materialne skarby naszego dziedzictwa narodowego. Biblioteka Jagiellońska realizuje to posłannictwo, chroniąc zarówno zbiory własne, jak i te, które znalazły się w niej na prawach depozytu – w instytucji zaufania publicznego, w miejscu, gdzie będą dla nich najlepsze warunki przechowywania, opracowywania i udostępniania. Jednym z najciekawszych, a w tym momencie prawdopodobnie najlepiej rozpoznanym i opracowanym, jest depozyt eremu kamedułów na krakowskich Bielanach. Konferencja, która odbyła się 27 lutego 2013 w Bibliotece Jagiellońskiej, podsumowała trwający od 2006 roku wieloetapowy projekt zabezpieczenia i szeroko pojętego udostępnienia zbioru starodruków i druków nowych pochodzących z biblioteki klasztornej. Realizując to przedsięwzięcie, pracownicy Biblioteki Jagiellońskiej przeprowadzili ewidencję i konserwację zbioru, przetransportowali go ze Srebrnej Góry do pomieszczeń magazynowych biblioteki i zabezpieczyli, a wreszcie dokonali opracowania zasobu,
84
alma mater nr 156–157
Pajęczyny w bibliotece na Bielanach
Izabela Damulewicz
UNIKATOWE ZBIORY BIBLIOTECZNE KAMEDUŁÓW Z BIELAN
Biblioteka klasztorna na Bielanach
miesiące panowały tam warunki zbliżone do tych, w jakich druki przebywały w bibliotece klasztornej – aby księgozbiór mógł powoli „przyzwyczajać” się do nowych, zmienionych parametrów przechowywania. Magazyn został zaciemniony przez zaślepienie okien, odizolowano je też warstwą pochłaniającą ciepło. W magazynie zainstalowano nawilżacz powietrza, który ma za zadanie utrzymywanie odpowiedniego poziomu wilgotności, zamontowany został również system mechanicznego wyciągu powietrza połączony z czujnikiem temperatury i wilgotności (czujnik automatycznie wzbudza pracę silników i wymusza cyrkulację powietrza w obrębie magazynu). Najbardziej czasochłonnym i wymagającym największego nakładu pracy
Piotr Kuliszewicz
Oczyszczone i skatalogowane tomy na półce w Bibliotece Jagiellońskiej
pozwala na formułowanie bardzo precyzyjnych zapytań wyszukiwawczych. Można z bardzo dużą dozą pewności twierdzić, że zalążkiem biblioteki klasztornej były dzieła jakie przywozili ze sobą kameduli włoscy – pierwsi mnisi na Srebrnej Górze. Księgi te nie były zapewne najcenniejsze czy najbardziej okazałe, należy sądzić, że kierowali się raczej kryterium użyteczności i praktycznych potrzeb. Prawdziwą wielkość i znaczenie biblioteka eremu zawdzięcza przede wszystkim hojnym darczyńcom – można bowiem szacować, że nie mniej niż połowa księgozbioru znalazła się na Bielanach w taki właśnie sposób: jako dar. Wśród ofiarodawców byli duchowni i ludzie świeccy, figury bardzo znane w Krakowie, zwłaszcza w XVII wieku, jak i anonimowi dla nas mieszczanie czy szlachcice. Za pierwszego znanego z imienia i nazwiska darczyńcę należy uważać samego fundatora klasztoru, marszałka Mikołaja Wolskiego (1553–1630). Wydaje się jednak, że jego hojność kierowała się raczej w inną stronę niż wzbogacenie biblioteki. Badając księgozbiór, udało się nam zidentyfikować tylko kilkanaście pozycji, których zapiski proweniencyjne świadczą o ich wcześniejszym pozostawaniu w rękach fundatora. Prawdziwą wielkość
biblioteka klasztorna zawdzięcza w istocie dwóm osobom: Pawłowi Henikowi i Janowi Chryzostomowi Bodzencie. Paweł Maurycy Henik († 1623) – kawaler jerozolimski, podróżnik, erudyta i lingwista, przez wiele lat był dworzaninem biskupa Marcina Kromera i kardynała Stanisława Hozjusza. To właśnie on, na polecenie Mikołaja Wolskiego, w maju 1605 roku sprowadził do Polski pięciu kamedułów z Włoch. W czasie swoich rozlicznych podróży Paweł Henik wszędzie kupował księgi, a przed śmiercią cały swój księgo-
Izabela Damulewicz
elementem projektu było opracowanie formalne zbioru. W opracowaniu uczestniczyło około 20 pracowników merytorycznych, z czego niemal połowę stanowili specjaliści z Oddziału Starych Druków – doświadczeni badacze inkunabułów i znawcy dawnego druku. Wśród przewiezionych do Biblioteki Jagiellońskiej 11 tysięcy woluminów siedem tysięcy to starodruki, a cztery tysiące to druki nowe, przeważnie XIX-wieczne. W przypadku druków dawnych powszechną praktyką było wspólne oprawianie kilku odrębnie wydanych, niezależnych dzieł. Efektem takiej oszczędności były tzw. klocki introligatorskie, które, w skrajnych przypadkach, mogły obejmować nawet kilkadziesiąt jednostek bibliograficznych. Tego typu „klocki” można znaleźć w każdej historycznej kolekcji bibliotecznej i podobnie jest w przypadku księgozbioru kamedułów. Po dokładnym przebadaniu jego zawartości okazało się, że siedem tysięcy woluminów starodruków w istocie kryje w sobie aż 10 tysięcy jednostek bibliograficznych, co oznacza, że Biblioteka Jagiellońska w istocie rzeczy przyjęła depozyt obejmujący 14 tysięcy dzieł. Opisy wszystkich druków wprowadzono do bazy NUKAT, czyli do centralnego katalogu polskich bibliotek akademickich i naukowych. Na poziomie katalogu lokalnego, czyli Komputerowego Katalogu Zbiorów Bibliotek UJ, opisy wszystkich druków zostały rozbudowane o dodatkowe znaczniki. Pozwala to na jednoznaczne wyodrębnienie księgozbioru kamedułów z całości zbiorów bibliotecznych UJ dostępnych przez interfejs elektronicznego katalogu. W przypadku starodruków można mówić o jeszcze jednym, dodatkowym poziomie uszczegółowienia opisu – elektroniczny katalog Biblioteki Jagiellońskiej zawiera również dokładne informacje na temat indywidualnych cech poszczególnych egzemplarzy z kolekcji, z uwzględnieniem danych dotyczących ich proweniencji oraz opraw. Dostęp do księgozbioru z poziomu elektronicznego, niemal całkowicie przeszukiwalnego katalogu stanowi atut nie do przecenienia – pozwala przeglądać kolekcję starodruczną według autorów, wydawców, nakładców, a w przypadku „poloników” nawet według adresatów dedykacji. Zbiór starodruków można również przeszukiwać przy użyciu filtrów językowych, kraju pochodzenia czy daty wytworzenia, co
Książki przed i po oczyszczeniu
alma mater nr 156–157
85
Jolanta Jakubiak
Renesansowa oprawa z biblioteki kamedułów
krakowskiego Andrzeja Czarneckiego. Biorąc pod uwagę wielkość znanych nam kolekcji szlacheckich z XVII wieku, które przetrwały do dziś, jego księgozbiór uznaje się za naprawdę ogromny: na półkach biblioteki klasztornej stało ponad 1500 należących do niego dzieł, które po śmierci zapisał w testamencie klasztorowi, a które teraz znalazły się w Bibliotece Jagiellońskiej. Bardzo ciekawą kolekcją tematyczną, która również weszła w skład księgozbioru klasztornego poprzez zapis testamentowy, jest legat kameduły brata Pawła – w świeckim życiu Władysława Mitkowskiego (1619–1661). Ten znany krakowski lekarz po wstąpieniu do klasztoru zapisał eremowi swój ciekawy zbiór ksiąg zawierających dzieła o treści głównie medycznej, jak choćby wyda-
zarówno rzadkie, jak i te, które zachowały się w znacznej liczbie egzemplarzy – ale wszystkie bez wątpienia zasługują na uwagę. Badającym księgozbiór kamedułów specjalistom z Biblioteki Jagiellońskiej udało się natrafić na dzieła prawdziwie rzadkie, nawet unikatowe. Jak się okazuje, wśród dzieł, zwłaszcza tych sprowadzonych z Włoch, znajduje się wiele nienotowanych w żadnym z dostępnych katalogów, co sprawia, że obecnie są to jedyne znane na świecie egzemplarze. Do nich należą, między innymi, małe zbiory modlitw, dziełka z zakresu duchowości chrześcijańskiej czy, na przykład, nieznana praca Jana Kapistrana Połanieckiego z 1752 roku. Prawdziwą perełką jest wydobyty z oprawy dzieła o ujeżdżaniu koni, w całości zachowany glejt wydany w 1578 roku w Wenecji dla szlachcica polskiego. Biblioteka Jagiellońska planuje w najbliższej przyszłości opublikowanie bar-
86
alma mater nr 156–157
Szymon Kotarski
Jacek Partyka
zbiór podarował klasztorowi. Dotychczas udało się zidentyfikować niemal 500 dzieł, które wcześniej były własnością Henika. Jest wśród nich, na przykład, weneckie wydanie Opuscula Bernarda z Clairvaux z 1495 roku, Wojna żydowska Flawiusza z 1511 roku czy Księga Suda z 1514 roku. Największą kolekcję, która w zasadniczy sposób wpłynęła na kształt księgozbioru kamedułów i w pewnym sensie stanowi o jego charakterze, podarował klasztorowi Jan Chryzostom Bodzenta († 1678), doktor teologii i obojga praw, kanonik krakowski. Jego księgozbiór powstawał poprzez celowe zakupy księgarskie oraz przez odkupywanie dzieł od wcześniejszych właścicieli. W ten sposób, na przykład, w ręce Bodzenty trafiło kilka książek należących wcześniej do biskupa Jakuba Zadzika czy burgrabiego
Unikatowy glejt wenecki odkryty w oprawie druku przez dr. Jacka Partykę z Biblioteki Jagiellońskiej
ny w Leuven komentarz do dzieł Awicenny z 1477 roku czy zbiór dziełek Hipokratesa i Galena z roku 1513. Nie jest to wyłącznie kolekcja medyczna – jest tam również Iliada w przekładzie Niccolò della Valle z 1510 roku czy Bellum civile Petroniusza z roku 1517. Klasyfikując dzieła według daty wydania, widać, że najwięcej starodruków pochodzi z XVII wieku – ich liczba przekracza cztery tysiące. Bardzo duży jest również zbiór dzieł XVI-wiecznych, których jest ponad dwa tysiące jednostek. Inkunabułów dochowało się 69. Są wśród nich dzieła
dziej szczegółowych analiz poświęconych temu księgozbiorowi, ale już teraz jest on w całości dostępny dla wszystkich zainteresowanych w Czytelni Starych Druków BJ – a wszystkie dzieła, wraz ze szczegółowymi opisami przygotowanymi przez specjalistów z Biblioteki Jagiellońskiej, można odnaleźć w komputerowym katalogu zbiorów bibliotek UJ.
Jacek Partyka
wicedyrektor BJ ds. zbiorów specjalnych i spraw wydawniczych
Książka burgrabiego krakowskiego Andrzeja Czarneckiego, nabyta przez Jana Chryzostoma Bodzentę i później podarowana klasztorowi
JUBILEUSZ UNIWERSYTETU Z POCZTĄ I FILATELISTAMI W
roku 2014 przypadnie 650. rocznica wydania przez króla Kazimierza Wielkiego dokumentu erekcyjnego, na podstawie którego utworzona została pierwsza polska szkoła wyższa, zatwierdzona formalnie – zgodnie z obowiązującym wówczas prawodawstwem – bullą papieża Urbana V z 1 września 1364. Ta data, jak również kolejne, to znaczy 11 stycznia 1397, z którą wiąże się wydanie przez papieża Bonifacego IX bulli pozwalającej na utworzenie Wydziału Teologicznego, oraz 26 lipca 1400 – data odnowienia Uniwersytetu przez Władysława Jagiełłę, inspirowały władze uczelni, władze miasta, a nawet władze państwowe do organizowania uroczystości jubileuszowych. Uroczystości takie były przygotowywane na wiele lat wcześniej przed właściwą datą obchodów, angażowały znaczne środki i wymagały pracy wielu ludzi. Warto przypomnieć, że obchody jubileuszowe Uniwersytetu zorganizowane były w latach: 1864 (500-lecie powstania Akademii Krakowskiej), 1900 (500-lecie odnowienia Uniwersytetu), 1964 (600-lecie powstania Akademii Krakowskiej) oraz 2000 (600-lecie odnowienia Uniwersytetu). Skromniejsze uroczystości, chociaż nie mniej ważne, obchodzone były w 1887 roku – z okazji otwarcia Collegium Novum, i w 1948 roku, kiedy przypomniano 550. rocznicę utworzenia Wydziału
Teologicznego. Na temat przygotowań do obchodów, ich przebiegu, wydarzeń z nimi związanych istnieje wiele materiałów archiwalnych, są opracowania, sprawozdania i obszerne publikacje. Ich autorzy skupiali się, na ogół, na sprawach dotyczących głównych uroczystości i spraw bezpośrednio związanych z Uniwersytetem, pomijali natomiast lub traktowali zdawkowo inicjatywy i działania wielu innych środowisk, które włączały się do obchodów jubileuszowych, podejmując działania promocyjne na znaczną skalę. Warto przypomnieć w tym kontekście działania podejmowane przez krakowskich i małopolskich filatelistów, a także Pocztę Polską z okazji 600-lecia Uniwersytetu, czyli w latach 1963–1964. Poczta Polska wprowadziła do obiegu pocztowego wydanie okolicznościowe pięciu znaczków, trzech kart obiegowych ze znaczkiem opłaty, ośmiu kart ilustrowanych ze znaczkiem opłaty oraz trzech kopert ze znaczkiem opłaty, a nadto w urzędach pocztowych Kraków 1 i Kraków 43 stosowano ręczne datowniki okrągłe z umieszczonymi obok datownika rysunkami o różnych motywach i kształcie. Należy dodać, że ówczesne Ministerstwo Łączności stanęło na wysokości zdania i zaplanowane wydawnictwa były zrealizowane bardzo starannie. Znaczki, projektowane Il. 2
przez Stefana Małeckiego (il. 1), wykonane zostały w technice stalorytu, a więc klasycznej technice rytowniczej, i drukowane na papierze białym kredowanym. Na znaczkach przedstawiono wizerunki ludzi zasłużonych dla Uniwersytetu – portrety Kazimierza Wielkiego, Hugona Kołłątaja, Jana Długosza, Mikołaja Kopernika oraz, wspólnie na jednym znaczku, Władysława Jagiełły i królowej Jadwigi. Nominały znaczków dostosowane były do ówczesnej taryfy pocztowej i mogły służyć do opłaty za list zamiejscowy (60 groszy), za kartkę pocztową zamiejscową (40 groszy) oraz za list zagraniczny do 20 gramów (2,50 złotych). Wprowadzone zostały do obiegu 8 kwietnia 1964, a drukowano je w Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie. Nakłady znaczków mogą dzisiaj szokować, wykonano ich bowiem, zgodnie z zamówieniem, po około 10 milionów sztuk. Tylko znaczka za 2,50 złotych wykonano około pięciu milionów sztuk. Emitowane z okazji jubileuszu 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego karty obiegowe z wydrukowanym znakiem opłaty również były wykonane starannie. Na kartonie kremowym w różnych odcieniach, zarówno szorstkim, jak i gładkim, wydrukowano znaki opłaty przedstawiające portal Collegium Iuridicum w Krakowie, dziedziniec Collegium Maius (il. 2) oraz widok Domu Studentek UJ. Projektantem kartek był Czesław Kaczmarczyk, a wydrukowano ich po około 500 tysięcy sztuk każdej. Bogactwo informacji o Uniwersytecie zawierały karty ilustrowane ze znakami
alma mater nr 156–157
87
Il. 1
Il. 3
opłaty, wprowadzone do obiegu pocztowego 27 kwietnia 1964. Projektantem kartek był Stanisław Małecki, a drukowano je, jak wcześniejsze walory, w PWPW w Warszawie. Założeniem projektanta było, aby treść znaczka opłaty korespondowała merytorycznie z ilustracją po lewej stronie karty, zadbał także o zbieżność kolorystyczną obu informacji. I tak na pierwszej kartce na znaczku opłaty widnieją wizerunki profesorów Karola Olszewskiego i Zygmunta Wróblewskiego, a rysunek
Jana Niecisława Ignacego Baudouin de Courtenay, a na ilustracji widok Collegium Novum. Na znaku opłaty innej z kart znalazł się wizerunek prof. Emila Godlewskiego, a na ilustracji widok budynku Wyższej Szkoły Rolniczej w Krakowie. Wizerunek prof. Jana Śniadeckie-
– kartce wydanej 25 maja 1964, z dwiema intencjami wydawcy: z okazji 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego i 50-lecia odkrycia przyczyny krzywicy u dzieci. Na znaku opłaty znalazła się reprodukcja obrazu Stanisława Wyspiańskiego Macierzyństwo, a w części ilustracyjnej portret prof. Jana Raczyńskiego i napis Polskie Towarzystwo Pediatryczne (il. 5). Z okazji jubileuszu UJ wprowadzone zostały także koperty ze znakiem opłaty (zwane całostkami), które projektował prof. Witold Chomicz z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, ówczesny kierownik Katedry Projektowania Książki. Znaki opłaty na kopertach przedstawiają: portret Kazimierza Wielkiego z podpisem
go jest na znaku opłaty, a ilustracja przedstawia budynek Obserwatorium Astronomicznego (il. 4). Kolejna karta przedstawia w części obrazkowej widok budynku Biblioteki Jagiellońskiej, a na znaku opłaty jest wizerunek Antoniego Zygmunta Helcla. Na
Il. 4
ostatniej, ósmej, karcie w tej edycji znalazł się wizerunek Mariana Smoluchowskiego, a w części obrazkowej – widok budynku Instytutu Fizyki
Kazimierz Wielki, założyciel Uniwersytetu Jagiellońskiego, berło rektorów Uniwersytetu oraz złoty globus jagielloński (il. 6). Łączny nakład kopert wynosił ponad trzy miliony sztuk (po około milion każdej koperty). Na uwagę zasługiwały starannie wykonane stemple dodatkowe, składające się z datownika oraz różnych rysunków:
Il. 5
przedstawia aparat do skraplania powietrza (il. 3). Na drugiej kartce na znaku opłaty jest wizerunek prof. Leona Pawła Marchlewskiego, a na ilustracji widok budynku Zakładu Chemii Fizjologicznej w Krakowie. Jest także karta z wizerunkiem prof. Kazimierza Kostaneckiego, której ilustracja przedstawia budynek Theatrum Anatomicum. Na znaku opłaty kolejnej karty pojawia się wizerunek prof.
w Krakowie. Kartki wydawane były w nakładach po około 250 tysięcy sztuk. Należy tutaj wspomnieć o jeszcze jednej kartce pocztowej, o której niekiedy zapomina się, dyskutując o jubileuszu UJ Il. 6
88
alma mater nr 156–157
rysunku Collegium Novum, znaku Uniwersytetu i stosownego napisu, znaku Uniwersytetu, rysunku Wawelu i tekstu, rysunku domu studenckiego, znaku UJ i tekstu, względnie tylko znaku UJ i teksu (il. 7).
drukowane były na łamach „Gazety Krakowskiej”. Podjęcie zorganizowania wystawy filatelistycznej o zasięgu ogólnopolskim wymagało wielkiej
Il. 8
O wyjątkową oprawę jubileuszu 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego postarali się krakowscy i małopolscy filateliści. W październiku 1963 roku w Oddziale Krakowskim Polskiego
odwagi i równocześnie olbrzymiego wysiłku organizacyjnego wielu filatelistów – członków Oddziału Krakowskiego PZF. Wysiłek wiązał się przede wszystkim z koniecznością przygotowania
Il. 7
otrzymanych eksponatów, ich przechowywaniem, budowaniem wystawy, zwrotem przesłanych i wykorzystanych eksponatów oraz z pozyskaniem sponsorów nagród i upominków.
Il. 9
Związku Filatelistów podjęto decyzję o przygotowaniu ogólnopolskiej wystawy filatelistycznej pod nazwą Jagellonika 1964. Równocześnie przygotowywano, we współpracy z redakcją „Gazety Krakowskiej”, otwarty dla wszystkich konkurs pod hasłem Czy znasz historię Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pytania, łączące wiedzę o historii Uniwersytetu z wiedzą o znaczkach pocztowych,
dobrej informacji i reklamy (w prasie, radiu i telewizji), dla filatelistów w kraju i poza granicami, również z przygotowaniem oprawy pocztowo-filatelistycznej wystawy (zaprojektowanie i wykonanie stempli pocztowych, okolicznościowych nalepek na listy, plakatów, informatorów, regulaminów, katalogu wystawowego, zorganizowanie stoiska pocztowego itp.), a przede wszystkim z zabezpieczeniem
Il. 10
Wystawę organizowano wspólnie z Uniwersytetem Jagiellońskim, którego rektorem w latach 1962–1964 był prof. Kazimierz Lepszy. Ten fakt miał olbrzymie znaczenie dla powodzenia całej akcji, ponieważ Jego Magnificencja darzył filatelistów szacunkiem, sam będąc miłośnikiem tej formy kolekcjonerstwa. Należy w tym miejscu przypomnieć, że na początku 1945 roku powstało w Krakowie nowe pismo
alma mater nr 156–157
89
Il. 11
filatelistyczne „Pionier Filatelistyczny” (il. 8), którego wydawcą była firma Pionier, a redaktorem czasopisma został Kazimierz Lepszy, wówczas docent na Uniwersytecie Jagiellońskim. W pierwszym numerze czasopisma zamieścił interesujący tekst zatytułowany Krzyżackie miecze, w którym opisał konflikt o znaczki pomiędzy Polską a Gdańskiem, dotyczący umieszczenia na jednym ze znaczków serii tzw. historycznej, wydanej przez Pocztę Polską 11 listopada 1938, dwóch mieczów krzyżackich – symbolu zwycięstwa nad zakonem krzyżackim pod Grunwaldem. Tematem znaczka była alegoryczna scena odnowienia Uniwersytetu Krakowskiego przez królową Jadwigę i króla Władysława Jagiełłę: królowa wrę-
cza kanclerzowi Uniwersytetu Piotrowi Wyszowi dyplom i swoje kosztowności. U stóp pary królewskiej znajdowały się wspomniane miecze. „Wojna” znaczkowa pomiędzy Polską i Gdańskiem trwała do czerwca 1939 roku i zakończyła się wycofaniem znaczka polskiego. W jego miejsce wprowadzono znaczek bez mieczów. Jako historyk doc. dr Kazimierz Lepszy sprawę sporu opisał i skomentował. W dniach 9–17 maja 1964 krakowscy filateliści osiągnęli wielki sukces, organizując w salach Domu Kultury „Pod Baranami” wystawę Jagellonica 1964, a mając poważny udział w obchodach jubileuszowych, przyczynili się do zwiększenia zainteresowania Uniwersytetem zarówno mieszkańców Krakowa, jak i gości, w tym również zagranicznych, uczestniczących
Il. 12
w jubileuszowych obchodach. Znaczącą rolę w tym odegrały różnego rodzaju pamiątki, które można było nabyć na wystawie, oraz materiały reklamowe łączące Uniwersytet z filatelistyką. Przede wszystkim w czasie wystawy sprzedawano ilustrowaną kartkę pocztową z wydrukowanym znakiem opłaty przedstawiającym wizerunek prof. Jana Niecisława Baudouin de Courtenay, z napisem: Wystawa filatelistyczna Jagellonica 64, Kraków 9–17. V. 1964 (il. 9). Zgodę na nadruk wydało Ministerstwo Łączności, a nakład kartki wynosił zaledwie 26 300 sztuk. Kartka była wyjątkowym rarytasem, podobnie jak koperta Il. 13
90
alma mater nr 156–157
z wizerunkiem starego Krakowa wydana przez Oddział Krakowski PZF w nakładzie 20 tysięcy sztuk (il. 10). Dodatkowymi atrakcjami były ostemplowania okolicznościowe – dwa stemple okolicznościowe: z pomnikiem Kopernika i z fragmentem starego Krakowa, oraz wirnik propagandowy używany przez Urząd Pocztowy Kraków 2. Stemple stosowane były na wystawie. Jedną z najciekawszych atrakcji była nalepka propagandowa wydana w nakładzie 15 tysięcy arkusików po cztery znaczki (il. 11), którą powszechnie naklejano na koperty z korespondencją. W podsumowaniu wystawy, opisywanej w krakowskiej prasie, redaktor Zbigniew Guzowski w „Komunikacie wewnętrznym dla członków Oddziału Krakowskiego PZF” napisał: Wystawa fila-
telistyczna „Jagellonica 64” – największa z organizowanych dotychczas w Krakowie – stała się wydarzeniem na miarę krajową. Zadecydowała o tym jakość i ilość nadesłanych zbiorów, a najwybitniejsi kolekcjonerzy polscy uważali za zaszczyt możność uczestniczenia w wystawie, będącej jedną z form uczczenia 600-lecia Wszechnicy Jagiellońskiej... Wystawa była także szeroko omawiana w prasie, radiu i telewizji oraz w kronice filmowej. Bodaj żadna z ekspozycji jubileuszowych nie była przedmiotem tylu publikacji co „Jagellonica 64”. Pamiętam również, co potwierdzają inni filateliści, olbrzymie zainteresowanie jubileuszowymi imprezami w Krakowie, w szczególności ofertą przygotowaną przez filatelistów. Po kartki pocztowe, nalepki propagandowe, znaczki pocztowe, stemple na listy i kartki pocztowe propagujące wystawę ustawiały się kolejki chętnych. Według organizatorów wystawę odwiedziło kilkanaście tysięcy ludzi.
Nie były to jedyne pamiątki po obchodach jubileuszowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Państwowe Przedsiębiorstwo Filatelistyczne „Ruch” wydało ozdobny karnet, w którym umieszczono serię znaczków ostemplowanych datownikiem pierwszego dnia obiegu (FDC) z cytatem z Sebastiana Petrycego z 1609 roku (il. 12), a także koperty pierwszego dnia obiegu. Przedsiębiorstwo to przygotowało również okazjonalny album zawierający wszystkie wydania Poczty Polskiej dotyczące jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Natomiast Biuro Wydawnicze „Ruch” wydało w 1963 roku osiem widokówek w sepii z motywami związanymi z Uniwersytetem (widoki budynków i wnętrz). Widokówki na awersie miały logo Uniwersytetu, jubileuszowy napis oraz czterojęzyczny, w językach polskim, angielskim, francuskim i rosyjskim, opis motywu. Do wyjątkowych pamiątek z obchodów jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego należy koperta ze znakiem opłaty projektowanym przez prof. Witolda Chomicza, przedstawiającym wizerunek Kazimierza Wielkiego, na której, z lewej strony, dodrukowano fragment aktu fundacyjnego z zapisem nadającym przywileje sprzedawcom ksiąg. I choć kopertę wydano w nakładzie około 100 tysięcy egzemplarzy, to jest ona dziś rzadkością, szczególnie ta z obiegu pocztowego, i jest poszukiwana przez kolekcjonerów. Zarówno koperta, jak i okolicznościowy stempel przypominały o tym, że w 1964 roku obchodzono 600-lecie księgarstwa polskiego (il. 13 i 14).
Kolekcjonerzy mieli w 1964 roku pełne ręce roboty – z powodu dużej liczby pamiątek jubileuszowych dotyczących Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na rynku wydawniczym ukazało się wiele tytułów dotyczących Uniwersytetu, pokaźną ofertę zaprezentowała Poczta Polska i filateliści. Il. 14 Kolekcjoner, który chciał mieć wszystkie wydane kartki pocztowe, a do tego ostemplowane wszystkimi datownikami, musiał ich nabyć ponad 100 i mieć wiele czasu, aby je zdobyć. W kioskach ukazały się nowe widokówki, również w formie drzeworytów (il. 15), a nawet materiały filumenistyczne. Zarówno Czechowickie, jak i Gdańskie Zakłady Przemysłu Zapałczanego przygotowały Il. 15 zestawy naklejek na pudełka i opakowania na zapałki (il. 16). Zbliżający się kolejny jubileusz Uniwersytetu Jagiellońskiego obchodzony będzie w warunkach daleko odbiegających od tych, jakie istniały w latach 60. XX wieku w Polsce. Odchodzą w niepamięć kolekcjonerzy, którzy poświęcali wiele czasu na zdobycie pamiątek związanych z UniwersyteIl. 16 tem w roku jego jubileuszu, ale i zatraciły się gdzieś kolekcjonerskie pasje młodych. Pomimo tego wielu krakowian, wielu kolekcjonerów z niepokojem i z ciekawością oczekiwać będzie na drobiazgi w rodzaju znaczków i kartek pocztowych upamiętniających 650. rocznicę utworzenia Uniwersytetu Jagiellońskiego, bez którego Kraków nie byłby, zapewne, Krakowem.
Jerzy Duda
alma mater nr 156–157
91
KRAKÓW CZASU OKUPACJI W FOTOGRAFII O
kupacyjny Kraków – fotografie i dokumenty to tytuł wystawy zorganizowanej w Galerii Stradomskiego Centrum Dialogu przy ul. Stradomskiej 11 w związku z 70. rocznicą likwidacji getta w Krakowie, 90. rocznicą urodzin wieloletniego prezesa Krakowskiego Towarzystwa Fotograficznego Władysława Klimczoka, a także dla upamiętnienia dwojga bohaterów wspólnych wystaw fotograficznych KTF i SCD, którzy odeszli w ciągu ostatniego czasu, przedwojennych krakowian żydowskiego pochodzenia: Ryszarda Oresa i Stelli Müller-Madej. Otwarcie wystawy, 26 marca br. odbyło się dokładnie 10 lat po innej, podobnie zatytułowanej, wystawie z roku 2003, a zorganizowanej wówczas w Galerii Nafta, gdzie wśród zaproszonych gości znalazł się Niklas Frank – syn gubernatora GG Hansa Franka, autor krytycznych książek o swoich rodzicach. Obecna wystawa prezentuje 90 zdjęć formatu A3 ukazujących, z jednej strony, okupacyjny Kraków (Niemcy na Wawelu, na Rynku, w Bibliotece Jagiellońskiej, w auli Collegium Novum, na dziedzińcu Collegium Nowodworskiego przy ul. św.
Anny), a z drugiej – historię rodzin Ryszarda Oresa i Stelli Müller-Madej, autorki wybitnej książki Oczami dziecka – dziewczynka z listy Schindlera, tłumaczonej na liczne języki europejskie, a także na język japoński. Książki te, jak i osobisty sekretarzyk z pamiątkami rodzinnymi również zostały Jedna z archiwalnych fotografii wyeksponowane na wystawie. prezentowanych na wystawie Zaprezentowano na niej także siedem trzymetrowych bannerów uka- z Krakowa do głównej siedziby SS w Mozujących rzeczywistość w okupacyjnej nachium, stanowiące rozkazy przekazywastolicy Generalnego Gubernatorstwa. ne ludności żydowskiej Krakowa. Zostały W gablotach pokazano, między innymi, one przypadkowo odnalezione i przywieniedawno odzyskane elementy religijnego zione do Krakowa w latach powojennych kultu Żydów, takie jak tałesy, filakterie przez prof. Estreichera i zostały włączone z atłasowymi woreczkami na ich prze- do zbiorów Muzeum Uniwersytetu Jagielchowywanie czy puchar do mycia rąk lońskiego. Na wystawie zaprezentowano z połowy XIX wieku. Zostały one oddane też oryginalne zdjęcia Oskara Schindlera na przechowanie polskim sąsiadom przez i jego pracowników z fabryki Emalia oraz żydowskich współobywateli wywożonych pamiątki z jego biura przy ul. Lipowej, przekazane do Stradomskiego Centrum do obozów śmierci. W innych gablotach można zobaczyć, Dialogu przez osobistą sekretarkę Schinodzyskane niedawno, opaski z gwiazdą dlera, dr Marię Ogiegło-Orlińską. Wystawę można oglądać do 26 maja Dawida z getta krakowskiego i obozu w Płaszowie oraz dokumenty wysyłane 2013.
Red.
Tegoroczną wystawę rękopisów muzycznych Beethoven: wzniosłość i entuzjazm towarzyszącą XVII Wielkanocnemu Festiwalowi Ludwiga van Beethovena można było oglądać w Bibliotece Jagiellońskiej w dniach 14–29 marca 2013. Na wystawie zaprezentowane zostały, w kontekście idei estetycznych epoki, dotyczących natury muzyki i twórczości muzycznej, rękopisy dzieł wiedeńskiego mistrza, a także innych osiemnasto- i dziewiętnastowiecznych kompozytorów, między innymi, Bacha, Mozarta, Schuberta, Mendelssohna i Brahmsa. Większość eksponowanych dokumentów pochodziła ze zbiorów dawnej Pruskiej Biblioteki Państwowej w Berlinie, które obecnie przechowyalmaJagiellońskiej. mater nr 156–157 92 wane są w Bibliotece Red.
Anna Wojnar
SIEDEMNASTA EDYCJA FESTIWALU LUDWIGA VAN BEETHOVENA
DOBRZE STRZEŻONA KOLEKCJA P
o 70 latach przerwy Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego, znajdujące się przy ul. Piłsudskiego 10–12, ponownie zostanie udostępnione zwiedzającym. Od 27 czerwca 2013 będzie można oglądać przechowywaną tam bezcenną, jedną z największych na świecie kolekcję polskich monet, medali i banknotów. Warto wiedzieć, że fragment tej unikatowej wystawy, jeszcze przed jej oficjalnym otwarciem, zostanie pokazany podczas tegorocznej Nocy Muzeów. Emeryk Hutten-Czapski przybył do Krakowa ze Stańkowa koło Mińska Litewskiego w 1894 roku, by stworzyć tu muzeum, w którym udostępniona byłaby jego kolekcja, licząca około 11 tysięcy numizmatów. Z takim zamiarem kupił tu willę, do której postanowił dobudować pawilon muzealny wzorowany na muzeach wiedeńskich. Niestety, przedwczesna śmierć w roku 1896 nie pozwoliła mu spełnić marzenia. Zrealizowała je natomiast wdowa po Emeryku Elżbieta z Meyendorffów Czapska, która w 1901 roku doprowadziła do otwarcia prywatnego muzeum. Dwa lata później, wraz z synem Jerzym, podarowała całe muzeum Narodowi, reprezentowanemu przez miasto, które z kolei przekazało je Muzeum Narodowemu w Krakowie. Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego funkcjonowało do roku 1939. Podczas drugiej wojny światowej budynek pełnił funkcję magazynową i administracyjną. I taki stan trwał aż do roku 2008. Cenne zbiory udostępniane były wyłącznie badaczom, a zwiedzający mogli je oglądać jedynie fragmentarycznie, podczas okolicznościowych wystaw czasowych. W tym roku to się zmieni, gdyż zakończył się właśnie kolejny etap projektu realizowanego przez Muzeum Narodowe w Krakowie, w ramach którego w XIX-wiecznym pałacyku Czapskich już niebawem rozpocznie działalność Europejskie Centrum Numizmatyki Polskiej. – Ten nowoczesny ośrodek ekspozycyj-
studukatówka Zygmunta III Wazy
ny i badawczy, spełniający najwyższe standardy bezpiecznego przechowywania zbiorów, będzie jednocześnie miejscem bardzo przyjaznym zwiedzającym. Wspaniałą kolekcję i jej twórców będzie można poznawać wśród zieleni i zabytkowej architektury – podkreślała Zofia Gołubiew, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie podczas konferencji prasowej zorganizowanej w pałacu Czapskich 26 marca 2013. Utworzenie Centrum kosztowało ponad 23 miliony złotych, z czego ponad 19 milionów złotych udało się pozyskać ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko. Pozostałe środki zapewniło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Kompleksowy remont i konserwacja obiektu, które były realizowane także dzięki finansowemu wsparciu Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, trwały prawie cztery lata. Obecnie prowadzone są jeszcze prace związane z wyposażeniem wnętrz i przygotowaniem ekspozycji stałej, a także z zagospodarowaniem terenu wokół budynku, gdyż w planach jest również wybudowanie w ogrodzie pawiloniku, gdzie powstanie wirtualne muzeum upamiętniające dokonania i zasługi rodziny Czapskich. A zasługi te są ogromne, bowiem dar rodziny Czapskich zachęcił do działania także innych darczyńców, którzy na przestrzeni lat uzupełniali liczącą pierwotnie 11 tysięcy eksponatów kolekcję Emeryka Hutten-Czapskiego. – Dzięki ofiarności kolejnych donatorów, a także dokonywanym zakupom kolekcja numizmatycz-
na Muzeum Narodowego w Krakowie liczy dziś ponad 103 tysiące obiektów – akcentowała dyrektor Zofia Gołubiew. – 27 czerwca br. w pałacu Czapskich na wystawie stałej zaprezentowanych zostanie 2,5 tysiąca najważniejszych i najcenniejszych obiektów, stanowiących niemal kompletną historię polskiego mennictwa – od monet Bolesława Chrobrego po monety i banknoty z 1939 roku – mówił koordynator projektu „Europejskie Centrum Numizmatyki Polskiej” Mateusz Woźniak. – Uwagę zwiedzających przyciągną z pewnością, między innymi, zachowany w jednym egzemplarzu denar Bolesława Chrobrego, pierwsza polska złota moneta – tzw. floren Władysława Łokietka czy jedna z największych monet europejskich – studukatówka Zygmunta III Wazy. Atrakcją będą też chińskie i tajlandzkie żetony z porcelany używane kiedyś w kasynach czy pierwsze polskie banknoty, zwane biletami skarbowymi, które zostały wprowadzone do obiegu 16 sierpnia 1794 w Warszawie, podczas insurekcji kościuszkowskiej. Zwiedzający zobaczą też tak zwane fałszywki, czyli monety celowo podrabiane, a zainstalowane obok gablot stanowiska multimedialne umożliwią im obejrzenie numizmatów, które nie zmieściły się na wystawie. Na koniec warto jeszcze dodać, że symbolem nowej ekspozycji numizmatycznej jest chimera – rzeźba autorstwa Henryka Kunzeka, która znajduje się na ogrodzeniu przed pałacykiem Czapskich. Została ona tam umieszczona w 1909 roku jako nagroda Towarzystwa Upiększania Miasta Krakowa za dekorację kwiatową pałacu Czapskich z dedykacją, by „czuwała nad zbiorami muzeum”. Stoi tam więc na straży przechowywanej w pałacyku najcenniejszej polskiej kolekcji numizmatycznej.
Rita Pagacz-Moczarska
alma mater nr 156–157
93
CONVENTIONES
Jerzy Sawicz
NAGRODA POJEDNANIA Nieformalna Grupa Przyjaciół z Olkusza – laureaci Nagrody im. Księdza Stanisława Musiała
S
dziś za tę lekcję, za całokształt bezcennej działalności, za wkład w dzieło pojednania i budowanie dobrego imienia Polski w świecie – mówił podczas uroczystości prezydent Jacek Majchrowski. Stefan Wilkanowicz od kilkudziesięciu lat prowadzi wszechstronną działalność na rzecz pojednania chrześcijańsko-żydowskiego. W latach 70. organizował rekolekcje oświęcimskie, będące próbą namysłu nad chrześcijańską odpowiedzialnością za Auschwitz. Przez wiele lat był redaktorem naczelnym „Znaku”, na którego łamach wielokrotnie podejmowana była problematyka żydowska. Na przykład, w roku 1983 ukazał się 400-stronicowy numer miesięcznika zatytułowany „Żydzi w Polsce i w świecie. Katolicyzm – judaizm”, wydany w 40. rocznicę powstania w getcie warszawskim. Do 2012 roku Stefan Wilkanowicz pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. Nadal jest przewodniczącym Rady Programowej Międzynarodowego Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście. Jest także założycielem i przewodniczącym Fundacji Kultury Chrześcijańskiej „Znak”. Po 11 września 2001 został także inicjatorem „trialogu” pomiędzy chrześcijanami, żydami oraz muzułmanami, który toczy się, między innymi, na specjalnie utworzonym w tym celu internetowym forum „Żydzi – chrześcijanie – muzułmanie”. Również dzięki zaangażowaniu Stefana Wilkanowicza Polska Rada Chrześcijan i Żydów oraz Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów ogłosiły wspólną deklarację europejską i wezwanie do współodpowiedzialności za Ziemię Świętą. Stefan Wilkanowicz jest laureatem wielu wyróżnień, między innymi Oświęcimskiej Nagrody Praw Człowieka oraz Nagrody Europejskiego Kongresu Żydów, przyJerzy Sawicz
tefan Wilkanowicz oraz Nieformalna Grupa Przyjaciół z Olkusza: Ireneusz Cieślik, Olgierd Dziechciarz, Krzysztof Kocjan i Dariusz Rozmus, zostali laureatami tegorocznej Nagrody im. Księdza Stanisława Musiała. Uroczystość wręczenia wyróżnień odbyła się 5 marca w Urzędzie Miasta Krakowa. Laureaci otrzymali je z rąk rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka. Gratulacje wyróżnionym złożyli również, między innymi, prezydent Krakowa Jacek Majchrowski oraz biskup Tadeusz Pieronek. O przyznaniu nagrody decyduje kapituła, kandydatów nominuje Klub Chrześcijan i Żydów „Przymierze”. Fundatorami są rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezydent Krakowa i Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie. Stefan Wilkanowicz, wybitny katolicki intelektualista, otrzymał nagrodę w pierwszej kategorii: za całokształt twórczości w duchu dialogu, pojednania i współpracy chrześcijańsko-żydowskiej. – Stefan Wilkanowicz przez całe swoje twórcze życie niestrudzenie przypomina nam o tym, jak wiele znaczą dla siebie żydzi i chrześcijanie – o bezwzględnej konieczności przezwyciężania fałszywych mitów i stereotypów ciążących na wzajemnych stosunkach Żydów i Polaków. O pożytku, jaki niesie otwarty dialog, niezbędny dla lepszego wzajemnego poznania, ale też wzbogacania religijności samych chrześcijan. I nie ustaje w wysiłkach, by szukać rozwiązań dla problemów pozornie nierozwiązywalnych. Dziękujemy mu
94
alma mater nr 156–157
znawanej pionierom dialogu żydowsko-katolickiego w Europie. Nieformalna Grupa Przyjaciół z Olkusza została nagrodzona w drugiej kategorii: za inicjatywy społeczne na rzecz dialogu i współpracy chrześcijańsko-żydowskiej i polsko-żydowskiej, w szczególności za ocalanie pamięci o Żydach olkuskich. Ireneusz Cieślik, Olgierd Dziechciarz, Krzysztof Kocjan i Dariusz Rozmus to czwórka historyków, którzy od kilkunastu lat starają się uzupełnić lukę w historii Olkusza, działając na rzecz ocalenia pamięci o żydowskiej społeczności dawnego Olkusza, gdzie zginęło 3,5 tysiąca Żydów. Nagrodzona Nieformalna Grupa Przyjaciół kontynuuje działalność nieistniejącego już dziś Olkuskiego Stowarzyszenia Kulturalnego „Brama”, które prowadziło szeroką działalność na rzecz propagowania kultury i historii żydowskiej, między innymi ocalając od zniszczenia wiele zabytków na cmentarzach żydowskich. W dorobku Nieformalnej Grupy Przyjaciół z Olkusza znajduje się też przygotowanie dziesiątek publikacji i książek na temat historii Żydów, prowadzą także stałą opiekę nad cmentarzami żydowskimi w Olkuszu i okolicy. – Przede wszystkim jestem wzruszony i zaszczycony, ale muszę też powiedzieć o swoim zakłopotaniu. Kiedy podejmowaliśmy te działania, nie myśleliśmy, że robimy coś wielkiego. Bo w końcu, czy jest czymś nadzwyczajnym dbanie o groby przodków, o zabytki, dokumentowanie tego, co po przodkach zostało, i pamiętanie o ważnych wydarzeniach, które miały miejsce na naszym terenie, a przede wszystkim pamięć o mieszkańcach, którzy mieli tak tragiczny los? – stwierdził, odbierając nagrodę, Ireneusz Cieślik, który w 2006 roku samotnie zainaugurował w Olkuszu marsz pamięci w rocznicę zagłady getta. Od tego czasu marsz ten odbywa się co roku i cieszy się coraz większym zainteresowaniem; podobna inicjatywa ma miejsce także w Wolbromiu.
Stefan Wilkanowicz odbiera Nagrodę z rąk prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego
Anna Wojnar
PODSUMOWANIE ROKU 2012 W UNII EUROPEJSKIEJ rawo Unii Europejskiej staje się istotną częścią przestrzeni prawnej, w której poruszają się zarówno praktycy, jak i podmioty gospodarcze czy wreszcie my wszyscy. Jak potrzebna jest dyskusja na ten temat, doskonale zdają sobie sprawę organizatorzy Międzynarodowej Konferencji Naukowej Unijne podsumowanie roku 2012 – The EU Summary 2012, która odbyła się w dniach 8–10 marca 2013 w Krakowie. Przez trzy dni w auli Collegium Novum goście honorowi, prelegenci oraz wszyscy zainteresowani problematyką unijną wymieniali się poglądami co do obecnej kondycji Unii Europejskiej – nie tylko w aspekcie prawnym, gdyż wśród uczestników znaleźli się też studenci oraz doktoranci ze stosunków międzynarodowych. Nie co dzień zdarza się też, by w jednym miejscu zgromadziło się tak wiele osób z różnych ośrodków akademickich z kraju (Kraków, Warszawa, Poznań, Toruń, Łódź) i z zagranicy (Holandia, Szkocja, Belgia, Niemcy, Francja), pragnących prowadzić dyskurs o aktualnych problemach Europy oraz perspektywach. Pierwszego dnia, po uroczystym rozpoczęciu konferencji, jej uczestnicy mieli możliwość wysłuchania wystąpień prof. Stanisława Biernata oraz prof. Sławomira Dudzika. Obaj profesorowie nakreślili obraz najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce w Unii Europejskiej w roku 2012. Nie mogło zatem zabraknąć takich wątków jak nagrodzenie Unii pokojową Nagrodą Nobla, mechanizmy walki z kryzysem w strefie euro czy też znaczenie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Pringle. Kolejny panel „instytucjonalny” przeprowadzony został w języku polskim i angielskim. Poruszone zagadnienia dotyczyły tak fundamentalnych zagadnień jak, między innymi, działalność Wysokiego Przedstawiciela Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, prawa obywateli unijnych, europejskie partie polityczne oraz wiele innych. Atutem
Krzysztof Nowak
P
Uczestnicy i organizatorzy konferencji
konferencji było szerokie spektrum tematyczne prezentacji, dzięki czemu uczestnicy mogli zapoznać się także z mniej znanymi, acz ważkimi problemami prawa Unii Europejskiej. W drugim dniu konferencji tematem obrad były relacje Polska – Unia Europejska oraz domena finansów unijnych, tym bowiem zagadnieniom poświęcone zostały dwa kolejne panele. Szczególnie wartymi uwagi były wystąpienia Bogusława Sonika, posła do Parlamentu Europejskiego, oraz dr Małgorzaty Kożuch, opiekującej się sekcją organizującą konferencję. Zebrani w Collegium Novum wysłuchali również referatów studencko-doktoranckich dotyczących, między innymi, prawa zamówień publicznych, prawa pocztowego, Jednolitego Patentu Europejskiego czy też Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. Ostatni dzień obrad upłynął pod znakiem prawa gospodarczego i konkurencji Unii Europejskiej. Jednym z ważniejszych był referat prof. Henriego de Waele z Uniwersytetu w Nijmegen i Antwerpii, zatytułowany Developments in Human Rights in the European Union in 2012. Warto zaznaczyć, że profesor przygotował przywitanie słuchaczy w języku polskim,
czym zyskał uznanie i gromkie oklaski. Godnym wyróżnienia było też wystąpienie Ioannisa Apostolakisa z Uniwersytetu w Glasgow, zatytułowane Selective Distribution and On-line Sales after the Pierre Fabre Decision of the CJEU. Ponadto prelegenci w języku angielskim podzielili się wynikami swoich badań z zakresu prawa energetycznego, funkcjonowania firmy europejskiej czy prywatnego egzekwowania norm antymonopolowych. Wieczorami, już po zakończeniu sesji naukowych, uczestnicy spotykali się w swobodniejszej atmosferze podczas wydarzeń towarzyszących. Sprzyjało to nawiązywaniu i umacnianiu kontaktów z innymi badaczami problematyki Unii Europejskiej i jej porządku prawnego. Rozpoczęte w murach krakowskiej Wszechnicy dyskusje znajdowały tam swą kontynuację. Warto również wspomnieć, że goście zagraniczni, poza uczestnictwem w konferencji, mieli okazję do zwiedzenia Krakowa i Wieliczki, gdyż organizatorzy wykazali się aktywnością i na tej płaszczyźnie. Nie trzeba przekonywać, że perły polskiej kultury wywarły na naszych gościach ogromne wrażenie. Miejmy nadzieję, że w przyszłości zechcą odwiedzić nas ponownie
alma mater nr 156–157
95
w ramach międzynarodowej współpracy międzyuczelnianej lub też jako turyści. Konferencja odbywała się w piątek, sobotę i niedzielę, co wielu osobom umożliwiło udział, gdyż w tygodniu ze względów zawodowych byłoby to niemożliwe. Z drugiej jednak strony – w dalszym ciągu problemem pozostaje uświadomienie wielu studentom, że warto przybyć na uczelnię także w dni wolne od zajęć po to, by rozszerzać swą wiedzę.
Konferencja została bardzo dobrze oceniona przez jej uczestników, co jest niemałą zasługą organizatorów: Sekcji Prawa Unii Europejskiej Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Szczególne uznanie należy się także głównym koordynatorom przedsięwzięcia: Marice Scheibe i Krzysztofowi Nowakowi, studentom Wydziału Prawa i Administracji UJ.
Konferencja Unijne podsumowanie roku jest wydarzeniem cyklicznym, które z roku na rok wpisuje się coraz wyraźniej w kalendarz liczących się inicjatyw związanych z Unią Europejską w Polsce. Pozostaje więc życzyć przyszłym organizatorom wytrwałości, aby również i unijny rok 2013 doczekał się swego podsumowania.
Kamil Dobosz
doktorant w Katedrze Prawa Europejskiego UJ, współorganizator konferencji
II Polsko-Ukraińskie Dni Prawnicze Wokół Konstytucji Polski i Ukrainy dniach 22–23 marca 2013 na Wydziale Prawa i Administracji UJ, a 25 marca 2013 w siedzibie Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie odbyły się II Polsko-Ukraińskie Dni Prawnicze, zorganizowane przez Ośrodek Koordynacyjny Szkół Praw Obcych Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego we współpracy z ukraińskimi uczelniami partnerskimi „Programów Ukraińskich WPiA UJ”. Głównym inicjatorem wydarzenia były, prowadzone przez UJ na Ukrainie, Szkoły Prawa Polskiego i Europejskiego, będące od kilkunastu już lat jednym z najważniejszych przykładów polsko-ukraińskiej współpracy uniwersyteckiej w dziedzinie prawa oraz ważnym ośrodkiem promowania polskiej i europejskiej kultury prawnej na Ukrainie, a ukraińskiej w Polsce. Do uczestnictwa w spotkaniu zaproszeni zostali reprezentanci Narodowego Ekonomicznego Uniwersytetu w Tarnopolu, Lwowskiego Narodowego Uniwersytetu im. Iwana Franki, Uniwersytetu „Akademia Kijowsko-Mohylańska” w Kijowie oraz przedstawiciele Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu i Uniwersytetu Warszawskiego. Ideą przyświecającą polsko-ukraińskim dniom prawniczym jest umożliwienie spotkania i wymiany poglądów między ekspertami – uczonymi i praktykami z różnych dziedzin prawa, oraz młodymi 96
alma mater nr 156–157
Dominik Pyśk
W
Prof. Andrzej Zoll, były Rzecznik Praw Obywatelskich i były prezes Trybunału Konstytucyjnego
naukowcami i studentami z Polski i Ukrainy. W tym roku konferencja zgromadziła przede wszystkim ekspertów z zakresu prawa konstytucyjnego. Platformę dla tej wymiany stanowiły dwie konferencje naukowe, które odbyły się w Krakowie i w Warszawie. W dniach 22–23 marca w Collegium Maius UJ odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej i konstytucja Ukrainy – modelowe rozwiązania czy potrzeba zmian? Konferencja została zorganizo-
wana przy współudziale Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa UJ – Sekcji Prawa Konstytucyjnego. Honorowy patronat nad wydarzeniem objęli rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz, minister sprawiedliwości dr Jarosław Gowin, ambasador Ukrainy w Rzeczpospolitej Polskiej prof. Markijan Malskyj, rektor UJ prof. Wojciech Nowak, a także Rada Młodych Naukowców oraz portal o partnerstwie wschodnim „Eastbook”. Konferencję otworzył prorektor UJ prof. Andrzej Mania, podkreślając duże znacze-
Dominik Pyśk
Uczestnicy konferencji w Krakowie
nie, jakie dla Uniwersytetu Jagiellońskiego ma współpraca z ośrodkami akademickimi Ukrainy. Słowo wstępne wygłosili prodziekan Wydziału Prawa i Administracji UJ prof. Jerzy Pisuliński oraz kierownik Ośrodka Koordynacyjnego Szkół Praw Obcych dr hab. Krzysztof Oplustil, a także zaproszeni goście z Ukrainy: prorektor Tarnopolskiego Narodowego Ekonomicznego Uniwersytetu prof. Bohdan Lutsiw, dziekan Wydziału Prawa Narodowego Uniwersytetu „Akademia Kijowsko-Mohylańska” prof. Andrij Meleszewycz, prodziekan Wydziału Stosunków Międzynarodowych Lwowskiego Narodowego Uniwersytetu im. Iwana Franki prof. Mychajło Mykijewycz oraz konsul generalny Ukrainy w Krakowie Witalij Maksymenko. Konferencja została podzielona na dwie części. W części eksperckiej referaty wygłosili profesorowie polskich i ukraińskich uczelni: prof. Andrzej Mączyński, prof. Andrzej Zoll oraz prof. Wołodymyr Galagan, prof. Pawlo Hural, prof. Wołodymyr Martyniuk, zaś podsumowanie przedstawił prof. Andrij Meleszewycz. W drugim dniu wykładem okolicznościowym zaszczycił uczestników także podsekretarz stanu ds. prawnych i traktatowych w Ministerstwie Spraw Zagranicznych dr hab. Maciej Szpunar, poruszając aktualne problemy związane z akcesją Ukrainy do Unii Europejskiej. Dodatkowo podczas drugiej
części konferencji wyniki swoich badań przedstawiali młodzi badacze z uczelni ukraińskich (Lwowskiego Narodowego Uniwersytetu im. Iwana Franki, Tarnopolskiego Narodowego Ekonomicznego Uniwersytetu i Uniwersytetu „Akademia Kijowsko-Mohylańskiej”) oraz polskich (Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i Uniwersytetu Warszawskiego). Podczas krakowskiej części konferencji dokonano oceny rozwiązań prawnych i praktyki stosowania polskiej i ukraińskiej konstytucji przez pryzmat zagadnień praw człowieka, władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Wskazano pozytywne strony oraz wady obu porządków konstytucyjnych, jednocześnie podejmując próby wskazania postulatów ich udoskonalenia. Kontynuację rozważań nad problematyką praw człowieka, w szczególności z punktu widzenia bieżących problemów polityczno-prawnych, podjęła grupa studentów polskich i ukraińskich na współorganizowanej z Trybunałem Konstytucyjnym konferencji Konstytucyjne wolności i prawa jednostki oraz gwarancje ich ochrony wobec współczesnych wyzwań politycznych, gospodarczych, technologicznych i społecznych. Perspektywa polska i ukraińska, która dzięki uprzejmości prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego
odbyła się 25 marca 2013 w siedzibie Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie. Młodzi badacze pod przewodnictwem wiceprezesa TK prof. Stanisława Biernata obradowali nad aktualnymi rozwiązaniami w zakresie regulacji wybranych praw człowieka, środków i instytucji ich ochrony na płaszczyźnie konstytucji obu państw. To pozwoliło uzyskać obraz obu systemów i stworzyć możliwość oceny każdego z osobna, a także poszczególnych ich elementów. Do najciekawszych punktów konferencji niewątpliwie można zaliczyć porównanie oraz ocenę polskiej skargi konstytucyjnej i jej ukraińskiego quasi-odpowiednika „konstytucijne zwernennja”. W swoich wystąpieniach studenci przedstawili argumenty za i przeciw rozwiązaniom ukraińskim w tym zakresie, postulując daleko idące zmiany na wzór polski. II Polsko-Ukraińskie Dni Prawnicze stanowiły wyśmienitą sposobność do podjęcia niezwykle aktualnej dyskusji naukowej, a także asumpt do dalszych badań komparatystycznych na poruszany temat. Zakończony projekt rodzi nadzieję na owocną kontynuację współpracy na tej płaszczyźnie i wspólnego spotkania podczas kolejnych przyszłorocznych dni prawa.
Magdalena Bartak Katarzyna Górka alma mater nr 156–157
97
RYWALIZACJA CZY INTEGRACJA
Otwarcie obrad przez prorektora UJ prof. Andrzeja Manię
wieku. W spotkaniu, które prowadził prof. Andrzej Mania, prorektor UJ ds. dydaktyki i przewodniczący krakowskiego oddziału PTSM, wzięli udział pracownicy i studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz goście z innych uczelni. Seminarium otworzyło wystąpienie prof. Bogusławy Skulskiej z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, która zajęła się problemem instytucjonalizacji procesów integracji regionalnej w Azji Wschodniej, przedstawiając zarówno popularne ugrupowania, jak Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), Anna Wojnar
okresie od połowy XIX wieku i w wieku XX przyzwyczailiśmy się do tego, że na świecie dominuje Europa, a potem Stany Zjednoczone. Jednak na początku wieku XXI coraz bardziej widoczne staje się, że swoją pozycję w systemie międzynarodowym stopniowo odzyskuje Azja – europocentrycznie kojarzona z Dalekim Wschodem. Wydaje się, że wiek XXI będzie należał do Azji, nawet teraz możemy obserwować dwa dynamiczne zjawiska, które determinują coraz większe zainteresowanie tym obszarem zarówno badaczy, jak i mediów. Pierwsze z tych zjawisk to silny wzrost pozycji gospodarczej krajów azjatyckich w systemie międzynarodowym (dotyczy to Chin, Indii czy krajów ASEAN), w tym procesy, które prowadzą do integracji gospodarczej krajów tamtego regionu, tworząc przeciwwagę, na przykład, dla Unii Europejskiej. Drugie to problemy bezpieczeństwa w regionie, które teraz zdominowane są przez zaogniony konflikt na Półwyspie Koreańskim. Mając na uwadze powyższe zjawiska, Instytut Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ oraz krakowski oddział Polskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych zorganizowały 26 marca 2013 w Librarii Collegium Maius UJ seminarium Rywalizacja czy integracja: kierunki rozwoju Azji i Pacyfiku w XXI
Anna Wojnar
W
Seminarium zgromadziło wielu słuchaczy w Librarii Collegium Maius
98
alma mater nr 156–157
ASEAN+3, Forum Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) czy Szczyt Azji Wschodniej (EAS), jak też nieco mniej znane, ale równie istotne – na przykład, trójkąty wzrostu. Wystąpienie prof. Edwarda Haliżaka z Uniwersytetu Warszawskiego, jednocześnie przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych, dotyczyło międzynarodowej strategii Chin w kontekście idei Tianxia (co w języku chińskim znaczy: „to, co pod niebem”), łącząc konteksty historyczne i filozoficzne (zaczerpnięte z filozofii chińskiej) oraz wzrastającą współcześnie potęgę gospodarczą i militarną tego państwa. Ostatnim wystąpieniem była prezentacja dr. Marcina Grabowskiego z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, który analizował ostatnie ćwierćwiecze w polityce USA wobec regionu Azji i Pacyfiku w kontekście retoryki i rzeczywistości działania poszczególnych partii politycznych: Republikanów i Demokratów. Po wystąpieniach odbyła się dyskusja, która skupiła się szczególnie na problemie wzrastającej potęgi Chin w regionie i świecie. Seminarium spotkało się z szerokim zainteresowaniem zarówno studentów, jak i pracowników naukowych, można więc liczyć na podobne inicjatywy dotyczące tego najważniejszego w świecie regionu w przyszłości.
Marcin Grabowski
pracuje w Katedrze Historii Dyplomacji i Polityki Międzynarodowej INPiSM UJ
PRZEZ MYŚLI DO MARZEŃ G
ościem kolejnego spotkania z cyklu „Salon Literacki Jagiellonki”, zorganizowanego 7 marca 2013 w Bibliotece Jagiellońskiej, był Marcin Urban – poeta, fraszkopisarz, satyryk i felietonista. Spotkanie, które prowadziła Urszula Guzikowska, połączone zostało z promocją najnowszego tomiku wierszy i fraszek autora Przez myśli do marzeń. Marcin Urban urodził się w Krakowie w 1957 roku. Jest synem prof. Wacława Urbana, wybitnego historyka epoki nowożytnej, szczególnie związanego z krakowskim i kieleckim środowiskiem naukowym. Z wykształcenia chemik, ukończył studia wyższe na Politechnice Krakowskiej. Mieszka w Niepołomicach, pracuje jako ekspert ds. systemów jakości w krakowskiej firmie produkcyjnej. W czasie wolnym organizuje koncerty, wykłady, wieczory poetyckie (we współpracy z Zamkiem Królewskim w Niepołomicach współtworzy, m.in., Festiwal Ballady Europy i Noce Poetów). Jest autorem ponad 20 książek, wydał też drukiem kilka zestawów „pocztówek poetyckich”. Wydane dotąd tomiki jego poezji to, między innymi, Fraszkoterapia forte, Myśli jak listy, Myśli po przejściach, Myśli z muzyką w tle, Schowek na myśli, Myśli jak krople. Nietrudno zauważyć, że wspólnym motywem prawie wszystkich publikacji są „myśli”, bo to właśnie przemyślenia autora, które rodzą się w nim w wyniku bacznej obserwacji otaczającego świata, stanowiąc inspirację jego twórczości. Zapytany o metodę pisania, poeta zaznaczył, że najczęściej tworzy swoje utwory „od końca” – w jego umyśle bowiem najpierw formułuje się jakaś wyraźna pointa, którą chce przekazać odbiorcy, a którą dopiero później „ubiera w słowa”, wypełniając utwór określoną treścią. Wśród utworów Marcina Urbana są wiersze filozoficzne, wiersze ultrakrótkie, fraszki, humoreski, rymowanki-pouczanki, teksty piosenek, bajki (zawsze z morałem, a czasem nawet kilkoma), wiersze dla dzieci. Pod względem poruszanej tematyki dominują utwory o życiu, miłości, przyjaźni, człowieczym losie, przemijaniu, poezji i muzyce. Dzięki tradycyjnej budowie
poezja ta jest przystępna dla przeciętnego czytelnika, zaś ze względu na swą melodyjność, pięknie skomponowany rym i rytm, jest łatwa w odczytywaniu i interpretacji. W swoich utworach Marcin Urban opowiada o realiach życia codzien-
(często satyrycznej) tematyce pozwala poprawić nastrój, nabrać dystansu do tego, co irytuje, wydrwić negatywne zdarzenia i podejść do nich z uśmiechem. Wieczór autorski zorganizowany w „Jagiellonce” przebiegał w bardzo sym-
Salon Literacki Jagiellonki, 7 marca 2013; od lewej: Barbara Leśniak, Maciej Guzikowski, Marcin Urban, Urszula Guzikowska, prof. Zdzisław Pietrzyk
nego, często snuje rozważania filozoficzne, błyskotliwie ocenia rzeczywistość. Z jego wierszy przebija jednak głęboki optymizm i poczucie humoru w podejściu do otaczającego świata. Każdy z jego tekstów niesie ze sobą określone przesłanie, dotyczące różnych sfer życia, nierzadko zaskakuje pointą, mobilizuje czytelnika do zadumy. Poeta zaraża optymizmem, przekazuje pozytywne emocje, uwrażliwia na dobroczynne aspekty codzienności, podpowiada, jak czerpać radość z najdrobniejszych, często niedostrzegalnych rzeczy. Marcin Urban dzieli się swoimi refleksjami i spostrzeżeniami dokonanymi podczas wnikliwej obserwacji otaczającego świata najczęściej w postaci fraszek, uważając tę drobną formę literacką za doskonały sposób na odreagowanie codziennych stresów. Uważa, że lektura krótkich wierszyków o humorystycznej
patycznej atmosferze. Uczestnicy spotkania mieli okazję wysłuchać recytacji kilkudziesięciu utworów poety w wykonaniu Macieja Guzikowskiego. Całość uświetnił występ muzyczny Barbary Leśniak, która zaśpiewała skomponowane przez siebie piosenki z tekstami Marcina Urbana. Na zakończenie warto wspomnieć, że Marcin Urban prowadzi własną stronę internetową pod adresem http://marcinurban. net, na której – w ramach tzw. FraszkoTerapii – można bezpłatnie subskrybować otrzymywanie napisanych przez niego fraszek bądź innych krótkich utworów. Przesyłane co kilka dni pojedyncze wiersze pozwalają skupić naszą uwagę na ich indywidualnym przesłaniu, czyniąc je prawdziwym „balsamem dla duszy domowej roboty”.
Aleksandra Cieślar
alma mater nr 156–157
99
DRZWI DO RAJU wystawa dedykowana pamięci Edwarda Walida Saida
przyciśnięci przez politykę kolonialną państw obcych, ale bezpośrednio i przede wszystkim – swoich własnych sąsiadów. „Posiadanie władzy i kontroli nad” cechował efekt domina: podporządkowani podporządkowywali. Kurdystan wchodzi dziś w skład czterech bliskowschodnich Joanna Bocheńska
erytorium dzisiejszego Kurdystanu to obszar, gdzie według niektórych hipotez miał znajdować się biblijny Eden. Przez długie dziesięciolecia europejscy podróżnicy i badacze wędrowali po Bliskim Wschodzie śladami Biblii i – jak przekornie udowadnia Edward Said – siebie samych. W epoce romantyzmu Orient stawał się nieraz wyimaginowanym „rajem” artystów i pisarzy, zaludniających swoje dzieła dzikimi bestiami lub tajemniczymi pięknościami. Wszystko to jednak działo się bez udziału samych zainteresowanych – mieszkańców Bliskiego Wschodu. Kilka ostatnich dziesięcioleci stało się czasem uzyskiwania przez nich głosu, choć trudno dziś powiedzieć, która umiejętność wydaje się trudniejsza: nauka mówienia dla jednych czy nauka słuchania dla drugich. Opublikowany w 1978 roku Orientalizm Saida był jednym z pierwszych desperackich krzyków, z którym zmierzyć się musi każdy orientalista – zawodowiec czy amator. Kurdowie to jedna z tych grup Bliskiego Wschodu, których głos długo nie był słyszany, bo nie bardzo kogokolwiek interesował. Kurdowie znajdowali się głęboko na dnie orientalnej szkatułki,
Joanna Bocheńska
T
100
alma mater nr 156–157
krajów: Turcji, Iraku, Iranu i Syrii, ale tylko jedna z części Kurdystanu bywa dziś przez Kurdów określana mianem raju – Kurdystan iracki. Jest to bowiem jedyne miejsce, w którym Kurdowie od kilku lat mogą rządzić się sami. Możliwość taka powstała po obaleniu Saddama Husajna, które nastąpiło w wyniku amerykańskiej (jak chcą niektórzy: „imperialnej”) inwazji. Historia nie dla wszystkich jest więc jednoznaczna, co doskonale unaocznia skomplikowanie postkolonialnego świata, w którym nauka słuchania siebie nawzajem nikomu nie przychodzi łatwo. W całym Regionie Kurdystanu – bo tak brzmi jego oficjalna nazwa – widać powiewające kurdyjskie flagi, kurdyjskie napisy oraz radość z wolności, choć tak jak w każdym innym przypadku, jest ona narażona na wiele wyzwań, nie jest zadaniem łatwym ani dobrem raz na zawsze uzyskanym. Wręcz przeciwnie, wraz z upływem czasu stawia nowe coraz trudniejsze pytania. Niemniej jednak jest to obraz niezwykły, jeśli spojrzeć na sytuację Kurdów w krajach sąsiednich, nawet w – liberalizującej ostatnio swą politykę wobec tej mniejszości – Turcji. Dlatego też zapewne, gdy moi
bując nie tyle znajdować, ale poszukiwać własnego „raju”, którego obraz ulegać może ciągłemu uzgadnianiu i doprecyzowaniu. Z drugiej strony, pojęcie „raju na ziemi” związane jest dziś dla Kurdów także z realizacją idei narodowej: niepodległego państwa – Kurdystanu. O stopniu jego szczęśliwości zadecyduje jednak przecież nie samo jego potencjalne istnienie, ale system wartości, na którym taka przestrzeń będzie mogła być zbudowana. Jako fotograf odkrywam przestrzenie zupełnie odmienne aniżeli badacz kultury kurdyjskiej. Ale nie są to światy absolutnie od siebie odrębne, zawsze wzajemnie się uzupełniają. Zachwyt fotografa trudno jednak zdefiniować za pomocą narzędzi naukowych. Jest to zresztą zupełnie zbędne, a nawet może okazać się dla fotografii szkodliwe. Dlatego zapewne nie umiem dostatecznie dobrze wytłumaczyć, dlaczego tym razem w całym Kurdystanie najbardziej spodobały mi się bramy domów. Mogę powiedzieć tylko, że wydały mi się zaskakującym i pięknym przejawem ludzkiej fantazji i wrażliwości, estetycznej potrzeby, która w każdym przypadku znajdowała zupełnie odmienną realizację. Mimo pewnej powtarzalności motywów trudno odnaleźć w miastach Kurdystanu (Hawlêru/Erbilu czy Duhoku) dwie takie same bramy. Joanna Bocheńska
Joanna Bocheńska
kurdyjscy przyjaciele z Turcji dowiedzieli się, gdzie jestem, napisali mi te zaskakujące słowa: trafiłaś do raju. To sformułowanie towarzyszyło mi na każdym kroku podczas mojej włóczęgi, spotkań z ludźmi, wykładów i wywiadów. Pobyt w raju nie może być przecież czymś zwykłym, musi śmiertelnika do czegoś zobowiązywać. Nawet jeśli łatka „rajskości i niezwykłości” wydaje się już w odniesieniu do Bliskiego Wschodu tak bardzo wytarta. Zdaniem muzułmańskiego myśliciela Ziauddina Sardara, jednym ze ślepych zaułków świata islamu w XX wieku była idea, w którą uwierzyło wielu ludzi: że raj można zbudować na ziemi, raz na zawsze definiując szczęście za pomocą formuły państwa islamskiego, które stałoby się przeciwwagą dla zachodniego nacjonalizmu (często zresztą traktowanego w sposób równie instrumentalny). Sardar apelował, by ludzkie wysiłki i dążenia skierować nie na budowanie raju raz na zawsze uformowanego i doskonałego, będącego przestrzenią „obowiązkowej szczęśliwości”, ale by ową skończoną pewność zamienić raczej wiarą i wizją „ciągłej drogi w poszukiwaniu raju” (w podobnym kontekście – jako ścieżkę do wodopoju – tłumaczy samo słowo „szariat”, oznaczające prawo islamskie). Koncepcja taka zakłada pewną otwartość i nie narzuca gotowych i niepodważalnych rozwiązań. Mimo rozpowszechnionego wśród Kurdów określenia „raj” Kurdystan iracki wydał mi się właśnie jednym z miejsc, gdzie ludzie otwarli się na tę drugą możliwość – pró-
Zachwycają same sobą lub w połączeniu z jakimś szczegółem muru, ulicy, określonego zdarzenia. Poruszają bramy biedne, odrapane i te wystawne – próbujące zadziwić przepychem, klasycznie zwykłe, ornamentalne i wyszukanie abstrakcyjne. Te „drzwi do raju” wydają się nie mieć końca, nie popadają w schemat, nie poddają się uproszczeniom, są nieskończenie różnorodne, tak jak rzeczywistość wokół, która je stworzyła. W Kurdystanie i w innych częściach Bliskiego Wschodu dom jest przestrzenią intymną i zwykle dość solidnie odgrodzoną od świata zewnętrznego. Otoczenie domu nie jest też na ogół przedmiotem troski i wielkiego zainteresowania, najważniejsze, by czystość i porządek tworzyły harmonię wnętrza. Drzwi są więc elementem istotnym, punktem granicznym w wędrówkach codzienności. I mimo że wydają się tak szczelne, wiodą na ogół do świata niezwykle gościnnego, szczodrego i ciepłego, co nie oznacza, że pozbawionego własnych trosk, kłopotów, lęków i nieszczęść. Nigdy wcześniej jednak, w żadnym innym miejscu na świecie drzwi nie wydały mi się szczegółem, który zostałby z taką fantazją z owej codziennej przestrzeni wydobyty i podkreślony. Może więc rzeczywiście nie są to zwykłe drzwi... Chciałabym, by stały się zaproszeniem do odkrywania kurdyjskiej rzeczywistości w swej prostocie i zwykłości, jakże przecież różnorodnej i niezwykłej.
Joanna Bocheńska
asystent w Zakładzie Iranistyki Instytutu Filologii Orientalnej UJ
Wystawa została zrealizowana w ramach zespołowego projektu badawczego „Jak uczynić głos słyszalnym? Ciągłość i przemiany kurdyjskiej kultury i rzeczywistości społecznej w perspektywie postkolonialnej”, finansowanego przez NCN w ramach programu „SonataBis1”. Celem projektu jest powołanie nowego zespołu naukowego i tym samym wsparcie rozwoju studiów kurdyjskich w Polsce. Organizatorzy: Pracownia Studiów Kurdyjskich Zakładu Iranistyki Instytutu Orientalistyki UJ we współpracy z Instytutem Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kurdyjskie Cenalma mater nr 156–157 trum Informacji i Dokumentacji. Fotografie były prezentowane w podziemiach Collegium Maius w dniach 22 marca –101 30 kwietnia br.
SYMPOZJUM W BERLINIE C
zytając w „Alma Mater” komunikaty i sprawozdania z konferencji krajowych i międzynarodowych, w których uczestniczą pracownicy naukowi, doktoranci i studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego, uzyskujemy wiele informacji z dziedzin bardzo odległych od naszych „codziennych” dyscyplin, które, jak to się żargonowo określa, „uprawiamy”, co przede wszystkim dowodzi bogactwa intelektualnego (przekładającego się na dorobek naukowy, a zwłaszcza dydaktyczny) naszej Uczelni. Dlatego postanowiliśmy także poświęcić kilka zdań sympozjum zorganizowanemu w Berlinie 19 marca 2013 przez prestiżową Fundację Hans Martin-Stiftung wspólnie z Otto-Wolff-Institut für Wirtschaftsordnung oraz Institut für Wirtsschaftspolitik z Uniwersytetu w Kolonii. Przedsięwzięcie poświęcone zostało kryzysowi gospodarczemu i walutowemu w Europie, nosiło tytuł „Europäische Währungsunion-Wege aus der Krise?” („Europejska Unia Walutowa – drogi wyjścia z kryzysu?”, w tłumaczeniu oddającym atmosferę dyskusji panelowych i plenarnych, ze szczególnym położeniem akcentu na znak zapytania). W Auditorium Friedrichstraße, budynku mieszczącym siedziby licznych instytucji prywatnych i publicznych w centrum Berlina, w obradach wzięło udział ponad stu uczestników wywodzących się głównie z niemieckich
środowisk akademickich (ekonomiści i prawnicy), politycznych, biznesowych, medialnych, a przede wszystkim finansowych. Podkreślamy słowo „niemieckich”, ponieważ akurat w tej problematyce istotne znaczenie ma punkt widzenia związany z obiektywnymi czy subiektywnymi interesami poszczególnych krajów członkowskich (określmy to publicystycznie) „strefy euro”. Dodatkowego „kolorytu” obradom dodał fakt, że poprzedniego dnia (a de facto nocy) przedstawiciele tak zwanej „trójki” (Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny) postawili Cyprowi ultimatum polegające na (upraszczając) „współfinansowaniu” przez posiadających depozyty bankowe osoby fizyczne i prawne pakietu pomocowego dla cypryjskiego systemu finansowego w jednej trzeciej (odebranie, w zależności od wysokości depozytu, od 6 do 10 procent zgromadzonej na rachunkach kwoty, co miało dać w przybliżeniu 5–6 miliardów euro) jako warunku udzielenia kredytu o wartości około 10 miliardów euro. W dniu sympozjum obradować miał parlament cypryjski, przyjmując w formie ustawy powyższą „propozycję” (ostatecznie jej nie uchwalił, co całe przedsięwzięcie co najmniej zawiesza). Pomijając fakt, że lege artis naruszano w ten sposób nie tylko gwarancje depozytów, ale ogólnie rzecz biorąc wszystkie cywilizacyjne standardy
w bankowości oraz wiele regulacji obowiązujących w prawie europejskim, to „pomysł” przypisywano naciskom strony niemieckiej, podobnie jak w przypadku wszystkich pakietów oszczędnościowych (a de facto restrykcyjnych dla zadłużonych krajów europejskich, zwłaszcza, jak to się określa, „południowych”). Dlatego ciekawa była dyskusja o niemieckim „wpływie” na pakiety oszczędnościowe, począwszy od stanowiska Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe, jeśli chodzi o ich finansowanie (jako zagadnienia jurydycznego) po ocenę stanowiska Europejskiego Banku Centralnego i konflikcie interesów w jego ramach pomiędzy zwolennikami restrykcji i klasycznej polityki monetarnej (Niemcy w przeciwieństwie do Francji czy Włoch sprzeciwiają się zbyt „aktywnej” roli EBC, polegającej na nielimitowanym wykupie obligacji zadłużonych państw). Oczywiście, nie chodzi w tym krótkim tekście o przedstawianie merytorycznych uzasadnień, a raczej o oddanie skali niepewności, jaką wywołał kryzys finansowy, a obecnie także gospodarczy. Biorąc udział w tym posiedzeniu (stronę polską reprezentował przedstawiciel Kancelarii Premiera), mogliśmy „na gorąco” stwierdzić, że dylemat przyjęcia euro w Polsce, a zwłaszcza dyskutowana przez polityków data nie jest obecnie najważniejszym problemem niemieckich elit finansowych.
Marek Porzycki
adiunkt w Katedrze Polityki Gospodarczej Wydziału Prawa i Administracji UJ
Tadeusz Włudyka
kierownik Katedry Polityki Gospodarczej Wydziału Prawa i Administracji UJ
DEBATA O MEDIACH PUBLICZNYCH U
niwersytet Jagielloński włącza się w debatę o zadaniach i sposobach finansowania mediów publicznych. List intencyjny w sprawie współpracy w zakresie realizacji projektu „Konferencja Mediów Publicznych” został podpisany 7 marca 2013 roku przez rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka oraz Jana Dworaka,
102
alma mater nr 156–157
przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jest to deklaracja woli wznowienia w 2014 roku cyklu konferencji o mediach publicznych, których celem będzie, jak czytamy w liście, namysł badawczy nad rolą, przemianami i zadaniami mediów publicznych w Polsce i na świecie. Przedsięwzięcie jest odpowiedzią
na wyzwania, jakie stawia przed mediami publicznymi rozwój nowych technologii informacyjno-komunikacyjnych, wzrost znaczenia reklamy, postępujący proces koncentracji i monopolizacji w warunkach globalizacji oraz kryzys społeczny i ekonomiczny. Konferencja będzie się odbywać na Uniwersytecie Jagiellońskim,
B
erta Soler, przewodnicząca Dam w Bieli – kubańskiego ruchu opozycjonistek, odwiedziła Uniwersytet Jagielloński 14 marca br. jako gość honorowy konferencji Prawa człowieka w Ameryce Łacińskiej. Teoria i praktyka, która odbywała się w dniach 15–16 marca br. na naszej Uczelni. Przedsięwzięcie zostało zorganizowane przez Zakład Ameryki Łacińskiej Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych Uniwersytetu Jagiellońskiego, a wśród omawianych tematów znalazły się prawa ludności rdzennej, prawa obywatelskie, prawa mniejszości etnicznych, prawa kobiet oraz prawa do dziedzictwa kulturowego. Berta Soler po raz pierwszy uzyskała pozwolenie, na wyjazd do Polski, na zaproszenie Instytutu Lecha Wałęsy w ramach programu „Solidarni z Kubą”. Podczas pobytu w Europie Dama w Bieli mogła wreszcie odebrać przyznaną jej w 2005 roku w uznaniu zasług dla pokojowej działalności na rzecz praw człowieka Nagrodę Parlamentu Europejskiego im. Andrieja
Sacharowa. Do tej pory reżim na Kubie nie pozwolił żadnej z przedstawicielek Dam na wyjazd po odbiór nagrody. Ruch Dam w Bieli rozpoczął działalność w kwietniu 2003 roku w Hawanie publicznym wystąpieniem matek, żon, córek i sióstr przeciwko aresztowaniu i pośpiesznym skazaniu na wysokie wyroki w marcu 2003 roku 75 dysydentów i opozycjonistów kubańskich (głównie niezależnych dziennikarzy, związkowców, bibliotekarzy i aktywistów praw człowieka). Okres ten został nazwany Czarną Wiosną, a niesprawiedliwie skazani otrzymali wyroki od 6 do 30 lat więzienia za „zamach przeciwko Państwu” i „podkopywanie zasad Rewolucji”. Jednym z dysydentów był mąż Berty – Angel Moya Acosta, któ-
ry wciąż, pomimo złagodzenia kary, nie może opuszczać Kuby. Podczas pobytu w więzieniu ciężko zachorował, jednak odmówiono mu leczenia. Wówczas Berta Solar prowadziła słynne już protesty, między innymi pisząc do Fidela Castro prośbę o zgodę na przeprowadzenie pilnej operacji męża, dzięki czemu uratowano mu życie. Teraz oboje wciąż kontynuują działalność na rzecz uwolnienia pozostałych więźniów – ofiar politycznego reżimu na Kubie, przez co nieustannie są poddawani dotkliwym represjom. Według szacunków Dam w Bieli obecnie reżim przetrzymuje ponad 80 więźniów sumienia. Więcej informacji na ten temat można znaleźć na stronie www. solidarnizkuba.pl
AWoj
Anna Wojnar
DAMA W BIELI NA UJ
pełnić, kto te zadania ma nakładać i kto powinien je rozliczać. Druga kwestia to finansowanie mediów. Obecnie funkcjonujący abonament jest archaiczny, niewydolny i niesprawiedliwy. Sam sposób pobierania abonamentu wymyśliły już inne kraje, my musimy wymyślić, jak pieniądze rozdzielać i kontrolować – mówił Uroczyste podpisanie porozumienia w gabinecie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka Jan Dworak. Podpisanie listu intencyjnego po- i praktyka, zorganizowanej przez Zakład przedziło rozpoczęcie na Uniwersytecie Zarządzania i Ekonomiki Mediów UJ. Jagiellońskim dwudniowej konferencji zatytułowanej Zarządzanie mediami, teoria WR Anna Wojnar
ze względu na to, że jest on symbolem wielowiekowej tradycji naukowo-badawczej, której zadaniem zawsze było i jest wytyczanie nowych kierunków rozwoju ludzkiej myśli w atmosferze tolerancji i wolności w dziedzinie badań oraz nauczania z poszanowaniem godności człowieka i dla jego dobra. Współorganizatorem konferencji będzie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Podczas obrad spotkają się więc pracownicy mediów publicznych oraz naukowcy z rożnych uczelni w Polsce i za granicą. Wcześniej Konferencje Mediów Publicznych odbywały się na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 2000–2005. – Media publiczne powinny być niezależne od polityki, a także w jak największym stopniu od rynku. Będziemy więc rozmawiać o tym, jakie zadania telewizja publiczna powinna
Wizyta Damy w Bieli Berty Solar w gabinecie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka
alma mater nr 156–157
103
D
Jolanta Pollesch
ODNOWIONE DZIEDZIŃCE Odnowiony dziedziniec Huta „Rewitalizacja – odnowienie dziedzińców i fasady Collegium Dzięki przeprowadzonej rewitalizacji Maius”, współfinansowanego przez Unię dziedzińców będzie możliwe wykorzyEuropejską w ramach Małopolskiego stanie ich w jeszcze większym zakresie, Regionalnego Programu Operacyjnego między innymi przy organizacji otwarna lata 2007–2013. tych spotkań, odczytów, koncertów. W sali ekspozycyjno-szkoleniowej Dziedziniec Huta, z wejściem od ul. już od października 2012 prowadzone św. Anny 10, ma szansę stać się centrum są, między innymi, zajęcia dla studen- wystaw czasowych na świeżym powietrzu. tów, lekcje muzealne o profilu przyrod- Obecnie prezentowana jest tam wystaniczym i humanistycznym dla dzieci i wa Korporacje akademickie. Tuż przed młodzieży, otwarte wykłady. Bliskość rozpoczęciem sezonu turystycznego na depozytorium, w którym umieszczono dziedzińcu pojawią się ławki. zbiory rzeźby, rzemiosła artystycznego Wystawę fotograficzną poświęconą i instrumentów naukowych, pozwala realizacji projektu będzie można oglądać na bezpieczne przenoszenie obiektów i w Ogrodzie Profesorskim jeszcze do poWarsztaty w sali na strychu Collegium Maius prezentowanie ich podczas zajęć. łowy maja br. Grzegorz Zygier
ziedzińce: arkadowy i tak zwana Huta, a także sala ekspozycyjno-szkoleniowa i zaplecze naukowo-depozytoryjne to przestrzenie odnowione dzięki projektowi
KZ
Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013
OSTEOPOROZA I OSTEOARTROZA przyczyny, diagnostyka, leczenie
Polskie Towarzystwo Osteoartrologii
Polska Fundacja Osteoporozy
Polskie Towarzystwo Osteoartrologii informuje, że w dniach od 20–21 września 2013 w Nowohuckim Centrum Kultury odbędzie się V Środkowoeuropejski Kongres Osteoporozy i Osteoartrozy oraz XVII Zjazd Polskiego Towarzystwa Osteoartrologii i Polskiej Fundacji Osteoporozy. Tematami obrad będą, między innymi: osteoporoza (patogeneza, diagnostyka, leczenie), epidemiologia złamań osteoporotycznych, strategia zapobiegania złamaniom, osteoartroza i inne choroby kości i stawów. Do komitetu naukowego należą: prof. John A. Kanis, prof. Sokrates E. Papapoulos, prof. Heinrich Resch, prof. Janusz Badurski, prof. Edward Czerwiński, Ewa Marcinowska-Suchowierska, Roman Lorenc i inni. Wykład inauguracyjny Novel Therapy in Osteoporosis wygłosi prof. Papapoulos. Rejestracja odbywa się on-line pod adresem www.osteoporoza.pl
104
alma mater nr 156–157
KĄCIK BRYDŻOWY MOJA PRZYGODA Z BRYDŻEM Opowiada prof. Franciszek Ziejka oim symbolicznym nauczycielem brydża był wybitny polski brydżysta Czesław Kuklewicz – medalista Mistrzostw Europy w Baden-Baden w parze z Andrzejem Wilkoszem. Obaj urodziliśmy się w Radłowie, obaj też wywędrowaliśmy w młodości z rodzinnego Radłowa do Krakowa. Gdy jednak Czesław zdobywał międzynarodowe sukcesy w brydżu, ja dopiero zaczynałem pasjonować się tą wspaniałą grą. Z tego też powodu, a także ze względu na różnice wiekowe (Kuklewicz był starszy ode mnie o 14 lat!), nigdy z nim nie grałem, choć spotykaliśmy się w Krakowie od czasu do czasu, mieszkał bowiem obok Uniwersytetu, przy ul. Manifestu Lipcowego (dziś Piłsudskiego). Moja prywatna historia z brydżem zaczęła się na studiach, kiedy zamieszkałem w Domu Studenckim „Żaczek”. W 1958 roku przydzielono mi pokój nr 307, wspólnie z Edwardem Długajczykiem (został po latach profesorem historii Śląska), Józkiem Koziołem (po studiach przez dziesiątki lat był wykładowcą filologii klasycznej na Uniwersytecie Rzeszowskim), Andrzejem Wrazidłą (zrobił po studiach błyskotliwą karierę jako dziennikarz katowicki; zmarł w 2007 roku). Graliśmy po przyjacielsku, towarzysko. Z naturalnych przyczyn (brak gotówki!)
Anna Wojnar
M
nigdy nie graliśmy o pieniądze, choć pamiętam, że na naszym roku studiował znakomity brydżysta Wojtek Zagajewski, który uprawiał hazard, grając zawodowo o wielkie pieniądze. Po ukończeniu studiów ożeniłem się z Marią, która z domu rodzinnego wyniosła znajomość gry w brydża, jej rodzice, a także kuzyni byli bowiem entuzjastami tej gry. Do w miarę intensywnej gry w brydża powróciłem w 1973 roku, po powrocie z trzyletniego pobytu na Uniwersytecie
Prowansalskim. Spotykałem się odtąd dość systematycznie na brydżu z przyjaciółmi z Instytutu Filologii Polskiej UJ: Tadeuszem Bujnickim, Wieśkiem Szymańskim, Staszkiem Jaworskim czy Wackiem Twardzikiem (dziś to wszyscy już emerytowani profesorowie). Nade wszystko przechowałem jednak w pamięci brydżowe wieczory z naszymi najbliższymi przyjaciółmi. Były to fantastyczne spotkania, przy kolacji, organizowane dwa, trzy razy w miesiącu. Uczestniczyli w nich (najczęściej przemiennie), oprócz Ziejków, Jan Michalik z żoną Krystyną oraz Adam Kulawik z żoną Ewą. W tym gronie spotykaliśmy się na brydżu nawet w stanie wojennym, mimo kłopotów z dojazdem do domu spowodowanych godziną milicyjną. Ale przyjemność wymagała poświęceń. Moja przygoda z brydżem skończyła się w drugiej połowie lat 90. Jednak przyjaźnie brydżowe przetrwały do dziś. Pięćdziesiąt lat po studiach wciąż żywą jest pamięć o moich kolegach z asystenckiego kółka brydżowego, a także – o brydżowych wieczorach spędzanych wspólnie z Michalikami czy Kulawikami. Dzisiejszy mój kontakt z kartami to sporadyczny remik, organizowany niekiedy w czasie wakacyjnych spotkań rodziny w Wysowej.
Notował Jan Blajda
alma mater nr 156–157
105
POSTSCRIPTUM
Stopnie i tytuły naukowe Nadane od listopada 2012 do marca 2013 roku Wydział Prawa i Administracji Doktoraty: Andrzej Mucha Agata Niżnik-Mucha Wojciech Iwański Daniel Książek Michał Basiński Paweł Czarnecki Jan Wszołek Bartosz Gorzula Katarzyna Pałka Habilitacje: Marcin Kamiński Piotr Dobosz Bartłomiej Swaczyna Tytuły profesora: Krzysztof Płeszka Jerzy Migdał
Wydział Filozoficzny Doktoraty: Beata Płonka Katarzyna Barska Zofia Godzwon Joanna Walewska Łukasz Michalczyk Karolina Czernecka Katarzyna Polak Agnieszka Świderska Wioleta Walentowska Markus Lipowicz Magdalena Ciechowska Paulina Tendera Marcin Urbaniak Konrad Werner Magdalena Marciniak Habilitacje: Katarzyna Warmińska Katarzyna Wrońska Jarosław Orzechowski Katarzyna Kijania-Placek Agata Nalborczyk Kazimierz Mrówka
Wydział Historyczny Doktoraty: Małgorzata Gamrat Kamila Klauzińska Katarzyna Kubat
106
alma mater nr 156–157
Anna Szałapak Agnieszka Poźniak Ewa Węgrzyn Mateusz Szpytma Franciszek Wasyl Marek Pach Adam Świątek Dagmara Budzioch Anna Wilk Kinga Orzeł-Dereń Krzysztof Nowakowski Daniel Cichy Tatiana Biela Katarzyna Golonka Agata Wójcik Andrzej Przychodni Habilitacje: Stanisław Pijaj Jacek Bonarek Henryk Głębocki Agnieszka Kastory Wojciech Drelicharz Judyta Rodzińska-Nowak
Wydział Filologiczny Doktoraty: Marek Pawlicki Anna Bugajska Julia Krajcarz Agata Sadza Agnieszka Sowa Marta Lechowska Katarzyna Miłoszewska Maja Saraczyńska Przemysław Szczur Mateusz Urban Katarzyna Woźniak Katarzyna Glinianowicz Mateusz Kłagisz Katarzyna Syska Habilitacje: Helena Duć-Fajfer Zbigniew Babik Bożena Kucała Katarzyna Jastrzębska Tytuł profesora: Kazimierz Prus
Wydział Polonistyki Doktoraty: Barbara Kaszowska-Wandor Małgorzata Kostuchowska
Alice Olmová Elizaveta Skarzova Marcin Kościelniak Katarzyna Dzierżawin Ewelina Grześkiewicz Rafał Sulikowski Michalina Rittner Agnieszka Wątorek Jakub Czenik Katarzyna Dziadek Anna Czeniek Anna Kusz-Wojciechowska Habilitacje: Iwona Janowska Jakub Niedźwiedź Michał Rusinek Magdalena Siwiec Joanna Hobot-Marcinek Tytuł profesora: Anna Burzyńska
Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Doktoraty: Piotr Olczykowski Jarosław Duda Dawid Toton Krzysztof Sajewicz Radosław Trębacz Witold Zawadzki Grzegorz Łukaszewski Łukasz Skowronek Hubert Siejkowski Tytuły profesora: Marek Szydłowski Jacek Kołodziej
Wydział Matematyki i Informatyki Doktoraty: Bartosz Walczak Agnieszka Micek Mateusz Juda Habilitacje: Irena Katarzyna Korwin-Słomczyńska Anna Ochal Marek Karaś Tytuł profesora: Klaudiusz Wójcik
Wydział Chemii
Doktoraty: Monika Cieślikiewicz-Bouet Anna Cierpich Piotr Zapała Monika Ruszak Wiktor Niemiec Anna Susz Habilitacje: Dariusz Cież Kinga Góra-Marek Krzysztof Danel Joanna Kozak Jolanta Kochana
Wydział Biologii i nauk o ziemi Doktoraty: Milena Damulewicz Monika Karpińska-Kołaczek Bartosz Piwowarski Katarzyna Śnigórska Natalia Kolecka Maciej Kania Joanna Olko Katarzyna Kozłowska Anna Tyc Janusz Fedirko Ziaad Rashid Elias Katarzyna Dybkowska Krzysztof Piątek Bartosz Piziak Habilitacje: Małgorzata Lenartowicz Alina Stachurska-Swakoń Jolanta Święchowicz Mariusz Rospondek Joanna Rutkowska Tomasz Ilnicki Dorota Hoja-Łukowicz Szczepan Józefowski Joanna Kapusta Szymon Zubek Jacek Szmańda
Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Doktoraty: Filip Gołębiowski Olga Sztatelman Das Sudipta Beatrycze Nowicka Magdalena Tertil Klaudia Skrzypek Justyna Karkowska-Kuleta Kinga Kłodawska
Wydział Zarządzania i komunikacji społecznej Doktoraty: Katarzyna Kopeć Jacek Flig
Bartosz Kazana Grzegorz Panek Habilitacje: Zbysław Dobrowolski Grzegorz Mazurkiewicz Jan Kreft Joanna Wojnicka Tytuł profesora: Bogusław Nierenberg
Wydział Studiów międzynarodowych i politycznych Doktoraty: Agnieszka Vetulani-Cęgiel Żanna Wójtowicz Michał Góra Marek Michalski Agnieszka Gajda Magdalena Kozub-Karkut Elżbieta Cyganik Habilitacje: Paweł Laidler Tytuł profesora: Włodzimierz Bernacki
Wydział Lekarski Doktoraty: Wioletta Bereziewicz Katarzyna Bolek-Marzec Marcin Dulęba Wojciech Glazar Roman Głowacki Anna Klonowska Waldemar Mielecki Emilia Sikora Agnieszka Świat Jolanta Wilimowska Mateusz Wnuk Agnieszka Bednarek Lesław Ciepiela Marta Ciszek-Lenda Anna Dubis Jarosław Feluś Jacek Friedlein Edyta Głowacka Magdalena Grzybek Andrzej Grudzień Bernadeta Chyrchel Katarzyna Jaśko Jacek Jąkała Joanna Michałowska Krzysztof Morawski Karol Stożek Izabela Załęska-Żyłka Magdalena Zemelka-Wiącek Ewa Zimmer-Satora Anna Bogdali Leszek Drabik Agnieszka Morawska
Marta Wojtas Agata Dimter Anna Dyrka Justyna Hajto-Bryk Józef Janczy Agnieszka Lelek Agnieszka Murzyn Piotr Rozpondek Katarzyna Wojnar-Gruszka Kinga Grzech-Leśniak Piotr Jaśkowski Marcina Kuniewicza Izabela Mojsa Paweł Myciński Natalia Nowak Joanna Sulicka Lucyna Tomaszek Anna Wiśniewska Habilitacje: Krzysztof Bartuś Renata Modrzejewska Jolanta Goździk Grażyna Wiśniewska Elwira Przybylik-Mazurek Monika Rudzińska Wojciech Płazak Małgorzata Pihut Katarzyna Szczerbińska Mirosław Bik-Multanowski Artur Dziewierz Beata Kuśnierz-Cabala Anna Sowa-Staszczak Tomasz Konopka Jerzy Soja Tytuły profesora: Leszek Bryniarski Krzysztof Fyderek Jerzy Walocha Maria Wróbel
Wydział Farmaceutyczny Doktoraty: Małgorzata Szafarz Rania Abdel Kader Beata Starek-Świechowicz Paulina Paluchowska Agnieszka Szopa Iwona Chlebek Karolina Pytka Habilitacje: Paweł Zajdel Madej Katarzyna Teresa Lech Przemysław Dorożyński
Wydział Nauk o Zdrowiu Doktoraty: Ilona Kuźmicz Iwona Repka Janusz Warus Andrzej Galbarczyk
alma mater nr 156–157
107
PRZEGLĄD WYDARZEŃ 28 stycznia
Prorektor S. Kistryn uczestniczył w spotkaniu Salonu Naukowego Towarzystwa Doktorantów UJ.
30 stycznia
Rektor W. Nowak i prorektor P. Laidler uczestniczyli w posiedzeniu Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa, które odbyło się w sali konferencyjnej rektoratu AGH. W trakcie posiedzenia odbyła się uroczystość wręczenia Nagrody Środowiskowej Phil Epistemoni – Przyjaciel Nauki redaktor Małgorzacie Wosion-Czobie z Krakowskiego Oddziału PAP; wysłuchano sprawozdania dyrektora ACK CYFRONET AGH z działalności w poprzedniej kadencji i zatwierdzono wybór prof. Marka Jarnickiego z Wydziału Matematyki i Informatyki na przewodniczącego Krakowskiej Rady Użytkowników MAN i KDMO; dyskutowano nad przyszłością Krakowskiego Radia Akademickiego „Żak” (Radiofonia), organizacją regat na Wiśle w ramach Krakowskiego Festiwalu Nauki, współpracą uczelni z TVP Kraków oraz wspólną promocją krakowskich uczelni, a także organizacją Dni Jana Pawła II 2013 i współpracą władz uczelni z samorządem studenckim przy organizacji KULTURA-liów; przyjęto budżet KRSzWK na rok 2013; przyjęto uchwałę w sprawie konieczności dostosowania ustawy Prawo zamówień publicznych do potrzeb badań naukowych.
1 lutego
Rektor W. Nowak otworzył VI Ogólnopolską Konferencję Kontrowersje w pediatrii, zorganizowaną przez prof. Jacka J. Pietrzyka, kierownika Katedry Pediatrii i Kliniki Chorób Dzieci Polsko-Amerykańskiego Instytutu Pediatrii UJ CM, w Auditorium Maximum. Prorektor M. Flis uczestniczyła w spotkaniu dotyczącym Banku Projektów Regionalnych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego.
5 lutego
Rektor W. Nowak został uhonorowany Medalem Jubileuszowym „Victoria” za szczególne zasługi na rzecz wspierania społeczności absolwenckiej i nauki polskiej przez Stowarzyszenie Absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego.
10 lutego
Prorektor S. Kistryn otworzył międzynarodową konferencję European Winter
108
alma mater nr 156–157
Conference on Plasma Spectrochemistry 2013.
25 lutego
12 lutego
Rektor W. Nowak przyjął konsula generalnego Republiki Słowackiej w Krakowie Marka Lisánskýego.
13 lutego
Prorektor A. Mania uczestniczył w Warszawie w spotkaniu Rady Międzyuniwersyteckiego Centrum Informatyzacji, m.in. w sprawach funkcjonowania sytemu USOS.
Prorektor S. Kistryn uczestniczył w posiedzeniu Zespołu ds. Oceny Czasopism w MNiSW. Prorektor S. Kistryn spotkał się z podsekretarzem stanu w MNiSW prof. Markiem Ratajczakiem, a następnie z dyrektorem Biblioteki Narodowej dr. Tomaszem Makowskim.
15 lutego
Prorektor A. Mania uczestniczył w konferencji Samorząd terytorialny przyjazny seniorom, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Powiatów i Gmin Małopolski pod patronatem MPiPS w Auli Głównej PAU. W trakcie konferencji wygłosił referat zatytułowany Aktywność Jagiellońskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Prorektor J. Popiel spotkał się z wiceminister Marią Orłowską w ramach Rady Narodowego Rozwoju Programu Humanistyki.
18 lutego
Prorektor A. Mania otworzył w Collegium Maius wystawę Rzecz o roku 1863. Uniwersytet wobec powstania styczniowego. Prorektor J. Popiel uczestniczył w spotkaniu z okazji jubileuszu 60-lecia Wydawnictwa Literackiego.
28 lutego
Rektor W. Nowak uczestniczył w seminarium eksperckim Uczelnie i ich regiony w Pałacu Prezydenckim w Warszawie.
1 marca
Rektor W. Nowak gościł przedstawicieli Biura Gospodarczego i Kulturalnego Tajpej w Warszawie. Wizytę w murach Collegium Novum złożyli Jack K.C. Chiang, dyrektor Biura, oraz jego sekretarz Yeh-Shin Chu. Wizyta była kurtuazyjna, ale miała istotne znaczenie ze względu na rozwijającą się współpracę Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ z National Cheng Kung University w Tainanie.
4 marca
Rektor W. Nowak spotkał się z konsulem Generalnym Republiki Słowackiej w Krakowie Markiem Lisánským. Prorektor M. Flis uczestniczyła w VI konferencji Małopolska otwarta na wiedzę.
5 marca
20 lutego
Prorektor M. Flis uczestniczyła w spotkaniu podsumowującym audyt firmy Polinvest.
20–22 lutego
Prorektor S. Kistryn wygłosił wykład na międzynarodowych warsztatach Środowiskowego Laboratorium Ciężkich Jonów Uniwersytetu Warszawskiego.
Prorektor J. Popiel uczestniczył w spotkaniu Rady Stowarzyszenia Willa Decjusza. Prorektor A. Mania przyjmował delegację z Minzu University of China w Pekinie, kierowaną przez prof. Ying Zhanga, Deputy Director Office of International Relations.
21 lutego
Rektor W. Nowak otworzył konferencję Powstanie styczniowe – odniesienia, interpretacje, pamięć w sali Michała Bobrzyńskiego w Collegium Maius.
23–27 lutego
Prorektor S. Kistryn uczestniczył w European Intersectoral Summit on Research and Innovation, zorganizowanym przez Trinity College w Dublinie w ramach Atomium Culture.
7 marca
Rektor W. Nowak i prorektor S. Kistryn spotkali się z ambasadorem Szwajcarii Lukasem Beglingerem. Wizyta ambasadora związana była z odbywającą się w Auditorium Maximum konferencją zatytułowaną Naturalnie neutralna. Polityka zagraniczna Konfederacji Szwajcarskiej, której był gościem honorowym. Rektor W. Nowak i prorektor S. Kistryn spotkali się z przewodniczącym KRRiT Janem Dworakiem. W trakcie spotkania rektor wraz z przewodniczącym KRRiT podpi-
sali list intencyjny w sprawie współpracy Uniwersytetu Jagiellońskiego z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w zakresie realizacji projektu „Konferencja Mediów Publicznych”. Prorektor M. Flis przewodniczyła spotkaniu dotyczącemu strategii informatycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
7–9 marca
Prorektor P. Laidler uczestniczył w Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych, zorganizowanej w Gdańsku. W trakcie obrad rektorów miało miejsce wystąpienie wiceministra zdrowia Krzysztofa Chlebusa. Zgromadzeni na posiedzeniu rektorzy podjęli dyskusję na temat zaawansowania prac nad założeniami do ustawy o szpitalach klinicznych oraz sposobu obliczania algorytmu kosztów dydaktyki w uczelniach medycznych. Prorektor A. Mania wraz z Agnieszką Dudziak, kierownikiem Biura Karier UJ, Anną Macnar z HRM Institute (współorganizator targów) oraz Martą Waligórską, reprezentującą State Street (sponsor i partner targów), otworzył wiosenną edycję Krakowskich Targów Kariery na terenie Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego.
9 marca
Władze Uniwersytetu Jagiellońskiego uczciły pamięć zmarłego przed rokiem prof. Michała du Valla. Uroczystości rocznicowe rozpoczęły się w kolegiacie św. Anny, w której zostało odprawione nabożeństwo w intencji śp. Profesora. Następnie Kolegium Rektorskie, z rektorem W. Nowakiem na czele, złożyło wieniec na grobie prof. Michała du Valla na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
11 marca
Prorektor M. Flis reprezentowała Uniwersytet Jagielloński na rozdaniu nagród Krakowianin Roku 2012
13 marca
W auli Collegium Nowodworskiego przy ul. św. Anny 12 miało miejsce spotkanie, w trakcie którego odbyła się promocja książki Collegium Nowodworskiego autorstwa dr. hab. Marka Ferenca z Zakładu Historii Polski Nowożytnej Instytutu Historii UJ, połączona z dyskusją panelową Internacjonalizacja dziś i jutro. Doświadczenia Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców. W dyskusji panelowej uczestniczyli, m.in., rektor W. Nowak, prorektor Piotr Laidler, pełnomocnik rektora UJ ds. współpracy międzynarodowej prof. Zdzisław Mach i, jako moderator, pełnomocnik rektora UJ ds. jubileuszu 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Andrzej Chwalba.
14 marca
Rektor W. Nowak i prorektor A. Mania spotkali się z prezesem Izby Gospodarczo-Handlowej Polska – Korea Południowa. Prorektor M. Flis reprezentowała Uniwersytet Jagielloński na spotkaniu kapituły nagrody Kalos Kagathos.
18 marca
Prorektor S. Kistryn odebrał nagrodę „Najlepsze Przedsięwzięcie Roku w Małopolsce – Lider Małopolski 2012” dla Uniwersytetu Jagiellońskiego za Klaster Europejskie Centrum Gier, przyznaną w konkursie Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Małopolski. Prorektor A. Mania uczestniczył w konferencji o walidacji, zorganizowanej przez Instytut Badań Edukacyjnych w Warszawie.
19 marca
Prorektor S. Kistryn uczestniczył w posiedzeniu Zespołu ds. Oceny Czasopism Naukowych w MNiSW.
21 marca
Prorektor A. Mania uczestniczył w posiedzeniu American Chamber of Commerce.
23 marca
Prorektor A. Mania otworzył konferencję Instytutu Spraw Publicznych i Ośrodka Rozwoju Edukacji Jakość edukacji i jakość ewaluacji, która odbyła się w hotelu Qubus w Krakowie.
25 marca
Prorektor A. Mania otworzył seminarium bolońskie dla szkół wyższych Polski południowej.
26 marca
Prorektor A. Mania brał udział w Salonie Naukowym Doktorantów.
INNE WYDARZENIA
Absolwenci Wydziału Prawa i Administracji w tegorocznym naborze na aplikacje korporacyjne (adwokacką, radcowską i notarialną) zajęli, jak w poprzednich latach, pierwsze miejsce w kraju. Podkreślić należy, że wśród absolwentów studiów niestacjonarnych tylko absolwenci WPiA UJ uzyskali wyniki zdawalności powyżej średniej, w pozostałych ośrodkach osoby kończące studia w tym trybie uplasowały się poniżej średniej.
26 stycznia
Krakowski Chór Akademicki UJ pod batutą dyrygenta Olega Sznicara zajął III miejsce w kategorii chórów jednorodnych na XXI Myślenickim Festiwalu Pieśni Chóralnej „Kolędy i pastorałki”, wykonując trzy
kolędy: ukraińską Szczedryk (z muzyką Mykoły Leontowycza) i dwie polskie: My też pastuszkowie i To już pora na wigilię Zbigniewa Preisnera, wszystkie w opracowaniu dyrygenta.
7–10 lutego
Reprezentacja Uniwersytetu Jagiellońskiego wywalczyła brązowy medal w kategorii reprezentacje uniwersytetów na Akademickich Mistrzostwach Polskich w Futsalu Kobiet rozegranych w dniach 7–10 lutego 2013 w Szczecinie.
13 lutego
Drużyna studentów Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w składzie: Jakub Bielamowicz, Karolina Jackowicz, Tomasz Marek oraz Marta Warchoł, pod opieką naukową dr Małgorzaty Kożuch z Katedry Prawa Europejskiego, zajęła I miejsce w VIII Międzynarodowym Konkursie Mediacyjnym w Sprawach Gospodarczych (ICC International Commercial Mediation Competition). W finale, który odbył się w Paryżu, nasi studenci pokonali drużynę z Uniwersytetu w Auckland, zaś w całym konkursie – 66 innych zespołów całego świata. Warto dodać, że nasi reprezentanci są pierwszą w historii tego konkursu drużyną europejską, która go wygrała. Doktorantka Monika Gołda z Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego została laureatką X edycji programu VENTURES Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Dzięki uzyskanemu w ten sposób dofinansowaniu w wysokości blisko 150 tysięcy złotych będzie realizować projekt badawczy „Funkcjonalizowanie powłoki polimerowej na powierzchni implantu metalowego w kierunku kontrolowanego uwalniania leków”.
14 lutego
W związku z uzyskaniem tytułu profesora akty nominacji z rąk prezydenta RP Bronisława Komorowskiego odebrali: Leszek Bryniarski, profesor nauk medycznych, zatrudniony w I Klinice Kardiologii i Nadciśnienia Tętniczego Instytutu Kardiologii Wydziału Lekarskiego, Krzysztof Fyderek, profesor nauk medycznych, zatrudniony w Klinice Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia Polsko-Amerykańskiego Instytutu Pediatrii Wydziału Lekarskiego. Przewodniczący Samorządu Studenckiego UJ Dawid Kolenda został wybrany do Prezydium Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, będzie w nim reprezentował środowisko studentów. Wcześniej, 5 stycznia br., Dawid Kolenda został wybrany na koordynatora zespołu ekspertów Polskiej Komisji Akredytacyjnej ds. studenckich, na którym
alma mater nr 156–157
109
to stanowisku odpowiedzialny będzie za pracę 40 ekspertów PKA ds. studenckich pracujących na terenie całego kraju.
22–23 lutego
W Zakopanem miała miejsce XVIII konferencja szkoleniowo-naukowa z cyklu „Farmakoterapia, psychoterapia i rehabilitacja zaburzeń afektywnych”. Tematem przewodnim spotkania było długoterminowe leczenie w chorobach afektywnych. Konferencję zorganizowała Katedra Psychiatrii UJ CM we współpracy z Instytutem Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
23 lutego
Absolwentka psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego z otwartym przewodem doktorskim w Instytucie Psychologii na Wydziale Filozoficznym UJ Ewa Kruchowska została laureatką pierwszej polskiej edycji światowego konkursu Etyka w finansach – Nagroda Robina Cosgrove. Nagrodę za najlepszy esej przyznaje Komisja Etyki Bankowej przy Związku Banków Polskich. Ze względu na wysoki poziom prac jury postanowiło przyznać cztery nagrody, w tym dwie równorzędne II nagrody oraz dwie równorzędne III nagrody. Ewa Kruchowska za pracę A gdyby zmienić (meta) zasady gry? zdobyła II nagrodę.
28 lutego – 1 marca
W Krakowie odbywało się XII Sympozjum Sekcji Endourologii i ESWL Polskiego Towarzystwa Urologicznego, zorganizowane przez dr. hab. Piotra Chłostę, kierownika Kliniki Urologii, przewodniczącego Sekcji Endourologii i ESWL Polskiego Towarzystwa Urologicznego, we współpracy z Medycznym Centrum Kształcenia Podyplomowego UJ. Program naukowy sympozjum obejmował sesje problemowe i wideo, dyskusje panelowe oraz sesję dotyczącą leczenia farmakologicznego ściśle związanego z endourologią i onkologią urologiczną. Najistotniejszy nacisk położono na omówienie endoskopowych, nowoczesnych i znikomo inwazyjnych metod leczenia w dziedzinie urologii.
1–2 marca
W Auditorium Maximum miały miejsce IV Krakowskie Dni Hepato-Gastroenterologiczne, zorganizowane przez Oddział Krakowski Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii oraz Katedrę Gastroenterologii, Hepatologii i Chorób Zakaźnych UJ CM, kierowaną przez prof. Tomasza Macha.
2–3 marca
W Krakowie odbyła się II konferencja Problemy laryngologiczne w praktyce lekarskiej, zorganizowana pod przewodnictwem prof. Jacka Składzienia oraz dr. hab. Pawła
110
alma mater nr 156–157
Stręka z Katedry i Kliniki Otolaryngologii UJ CM.
4 marca
Na stoku narciarskim Polczakówki w Rabce odbyły się Mistrzostwa Polski Uczelni Medycznych w Narciarstwie Alpejskim. Zawody zorganizowały i przeprowadziły Studium WF i Sportu UJ CM oraz KU AZS UJ CM. W klasyfikacji drużynowej w kategorii mężczyzn studenci z CM UJ zajęli trzecie miejsce, a w kategorii kobiet studentki CM UJ uplasowały na miejscu drugim. W obu kategoriach zawody wygrały drużyny z Katowic. Indywidualnie najlepszym zawodnikiem został student Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM Tomasz Szołtysek, który zdobył dwa brązowe medale: w slalomie i w kombinacji. Dyplomy i medale wręczała nagrodzonym prof. Beata Tobiasz-Adamczyk, pełnomocnik rektora UJ ds. kształcenia i współpracy międzynarodowej w CM.
8 marca
Michael Łyczek, student politologii i europeistyki na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, został laureatem głównej nagrody w trzeciej edycji Konkursu dla Młodych Dziennikarzy im. Bartka Zdunka. Jurorzy przyznali mu pierwsze miejsce w kategorii debiut publicystyczny roku 2012 za dwa teksty: Amerykański sen po polsku i Boski komputer – opublikowane w Stylowym Magazynie Studenckim „SMS”.
9 marca
Na stoku Hawrań w Jurgowie odbyły się Zawody o Puchar Prorektora UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotra Laidlera, w których wzięło udział blisko 80 osób – głównie pracownicy i studenci UJ CM. Zawodnicy startowali w różnych kategoriach: jako pracownicy, absolwenci, studenci oraz dzieci. Zwycięzcom zawodów puchary i medale w imieniu prorektora UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotra Laidlera wręczali dziekan Wydziału Lekarskiego UJ CM prof. Tomasz Grodzicki oraz prodziekan Wydziału Lekarskiego UJ CM dr hab. Paweł Stręk. W trakcie Mistrzostw Polski Uczelni Medycznych w Tenisie Stołowym, które odbyły się na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, męska drużyna, złożona ze studentów i absolwentów CM, zdobyła mistrzostwo Polski, a Łukasz Balcerzak został najlepszym zawodnikiem mistrzostw. Na podium stanęła również drużyna kobiet, składająca się ze studentek i absolwentek UJ, zdobywając brązowy medal mistrzostw. Skład drużyny męskiej: Paweł Matusik – student studiów doktoranckich i absolwent Wydziału Lekarskiego, Jacek Górka – stażysta i absolwent
Wydziału Lekarskiego, Jakub Żak – student V roku Wydziału Lekarskiego, Łukasz Balcerzak – student I roku Wydziału Lekarskiego. Skład drużyny żeńskiej: Iwona Rembiasz – studentka Wydziału Nauk o Zdrowiu, Karolina Pacułt – absolwentka i stażystka Wydziału Lekarskiego, i Aleksandra Michałowicz – studentka Wydziału Nauk o Zdrowiu. Opiekunem zwycięskich drużyn jest mgr Dorota Palik, kierownik Studium Wychowania Fizycznego i Sportu CM UJ.
13 marca
Dr Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości, podczas spotkania w Pałacu Larischa ze studentami Wydziału Prawa i Administracji UJ wygłosił wykład Między duchem a literą prawa.
14 marca
W związku z uzyskaniem tytułu profesora akt nominacji z rąk prezydenta RP Bronisława Komorowskiego odebrał prof. Włodzimierz Bernacki z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych.
14–17 marca
Kobieca reprezentacja Uniwersytetu Jagiellońskiego wywalczyła tytuł akademickich mistrzyń Polski w snowboardzie, wyprzedzając zespoły AWF Katowice oraz UMCS Lublin. Nasze zawodniczki były również najlepsze w kategorii uniwersytetów. W klasyfikacji indywidualnej prym wiodła Weronika Biela (studentka Wydziału Matematyki i Informatyki UJ), zdobywając tytuł akademickiej mistrzyni Polski w snowboardzie, tytuł najlepszej przypadł jej także w kategorii uniwersytetów. Brązowy medal w tej kategorii zdobyła Magdalena Urbańska. Panowie wrócili również z medalem, tym razem srebrnym w klasyfikacji drużynowej, w kategorii uniwersytetów. W Akademickich Mistrzostwach Polski w Snowboardzie, rozgrywanych na stoku Kotelnica w Białce Tatrzańskiej, rywalizowało ponad 320 zawodniczek i zawodników z 43 szkół wyższych.
19 marca
Trzy osoby związane z Uniwersytetem Jagiellońskim zakwalifikowały się do finału trzeciej edycji „Top 500 Innovators”: mgr inż. Anna Zając, Jagiellońskie Centrum Innowacji, mgr Agnieszka Witulska, Jagiellońskie Centrum Innowacji, mgr Wojciech Kurzydło, Wydział Nauk o Zdrowiu UJ CM. Na liście rezerwowej znajduje się mgr Agnieszka Gunia z Wydziału Farmaceutycznego UJ CM. Brytyjska firma Simcyp Limited zakupiła prawa do opracowanej na Wydziale Farma-
ceutycznym UJ CM technologii ToxComp – komputerowego systemu oceny kardiotoksycznego działania leków. Wraz z prawami do oprogramowania Simcyp zainwestował także w dalsze prace badawcze nad tym systemem. Całość kwoty kontraktu opiewa na równowartość około 1,5 miliona złotych. ToxComp jest dziełem zespołu badawczego pod kierownictwem dr. Sebastiana Polaka z Pracowni Farmako-epidemiologii i Farmakoekonomiki Wydziału Farmaceutycznego UJ CM. Dr Marcin Wujczyk, adiunkt w Katedrze Prawa Pracy i Polityki Społecznej Wydziału Prawa i Administracji UJ, dzięki publikacji książki Prawo pracownika do ochrony prywatności zdobył Złote Skrzydła – nagrodę główną w 6. edycji konkursu „Dziennika Gazeta Prawna” dla młodych autorów książek profesjonalnych w kategorii prawo pracy i ubezpieczenia.
21 marca
Wśród 16 laureatów 6. edycji programu Fundacji na rzecz Nauki Polskiej HOMMING PLUS (dziedziny bio, info, techno) znalazł się dr James Hooper – chemik, który przenosi się ze State University of New York Buffalo, USA, na Wydział Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na swój projekt badawczy otrzyma od FNP 245 333 zł.
ZMARLI
Prof. Krzysztof Lipiński – emerytowany profesor Instytutu Filologii Germańskiej UJ i jego wieloletni dyrektor, specjalista najwyższej rangi w dziedzinie historii literatury austriackiej i liryki niemieckojęzycznej. Zmarł 25 lutego. Dr hab. Henryk Drożdż – emerytowany docent Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum. Wieloletni pracownik Kliniki Gastroenterologii Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zmarł 8 marca. Informacje zebrał i opracował Leszek Śliwa z Biura Rektora UJ
alma mater nr 156–157
111
PÓŁKA NOWOŚCI WYDAWNICTWO UJ Małgorzata Lisowska-Magdziarz Feniksy, łabędzie, motyle. Media i kultura transformacji Jak być pięknym, młodym, zdrowym, bogatym i dobrze wyglądać nago? Makeover shows, telewizyjne opowieści transformacyjne dostarczają nam historii o kobietach i mężczyznach, którzy za pomocą środków, wiedzy i zachęty ze strony mediów masowych odmienili swoje życie. Popularność tego nowego gatunku medialnego ma wiele przyczyn. Wiele się też z niego możemy dowiedzieć – o konsumpcji, ciele, płci, tożsamości i władzy w ponowoczesnym społeczeństwie konsumentów. W społeczeństwie tym media masowe wytwarzają kulturę transformacji. Narzucają nam stały niepokój o własny wygląd, stan posiadania, relacje z innymi i samorealizację. Wskazują, że konieczne jest nieustanne zmienianie siebie. Podpowiadają, jak to zrobić, podkreślając przy tym fundamentalne znaczenie umiejętnych zakupów, stylizacji i dobrych medialnych wzorców. Same siebie kreują na najważniejszą instytucję kulturalną i ostatnią instancję w sprawach stylu, gustu i praktycznych spraw życia codziennego. Małgorzata Zachara Global Governance. Ład międzynarodowy po zakończeniu stulecia Ameryki Rewolucja komunikacyjna i informacyjna sprawiła, że procesy umiędzynarodowienia przebiegają dziś na większą niż kiedykolwiek wcześniej skalę. Ludzie podróżują, komunikują się ze sobą, nie zauważając właściwie barier czasu i geograficznej odległości. Dostęp do cyberprzestrzeni spowodował eksplozje nowych form kultury, biznesu i interakcji, które choć zachodzą w świecie wirtualnym, dotyczą zupełnie realnych relacji społecznych, emocji i pieniędzy. Poza, a może ponad tradycyjną, nakreśloną przez geopolitykę siatką państw i organizacji grupujących państwa powstała zupełnie nowa sfera realizacji ludzkich potrzeb i dążeń, która znacząco przekształca reguły tradycyjnej polityki. Pojawiło się gigantyczne zapotrzebowanie na normy kształtujące tę skomplikowaną architekturę transnarodowej rzeczywistości. Powstaje zatem pytanie, kto posiada uprawnienie, mandat i realną, techniczną możliwość do wypracowywania mechanizmów współistnienia w sferze globalnej. Jak tworzyć prawa, które znajdą akceptację? Jak negocjować kwestie wspólne? Na jakich zasadach oprzeć globalną architekturę rządzenia? Suma odpowiedzi na te pytania stanowi trzon ujęcia global governance, które stara się uchwycić dynamikę współczesnego środowiska międzynarodowego oraz przewidywać kierunek zmian i ich konsekwencje.
Krzysztof Bielawski Teksty poetyckie greckich fragmentów muzycznych (komentarz filologiczny) Książka ma pionierski charakter nie tylko w polskim, ale i międzynarodowym wymiarze. Uwaga uczonych koncentrowała się bowiem do tej pory na muzycznej stronie zachowanych hymnów delfickich Atenajosa i Limeniosa, peanu berlińskiego anonimowego autora, hymnów Mesomedesa czy epitafium Sejkilosa. I choć wydawano teksty tych wszystkich autorów, to jednak wciąż umykał uwadze badaczy aspekt literacki. Tu i ówdzie pojawiały się wprawdzie refleksje krytyczne, ale wynikały one z potrzeby uzasadnienia wprowadzonych koniektur i ograniczały się do zwięzłego komentarza albo miały charakter incydentalny, a ich rozproszenie i brak metodologicznej spójności zamazywały przejrzystość interpretacyjną. Z punktu widzenia środowisk artystycznych, które zajmują się rekonstrukcją starożytnych zapisów muzycznych, książka dr. Krzysztofa Bielawskiego jest wyjątkowo przydatna i długo oczekiwana, gdyż umożliwia dokładne rozumienie tekstów literackich i ich kulturowej funkcji w najpełniejszym wymiarze. Autor poddał je skrupulatnej interpretacji, osadził w kontekście literackim, w tradycji genologicznej i historycznej. W ten sposób nie tylko uzupełnił, a nawet miejscami poprawił wydania oraz komentarze, lecz także jako pierwszy stworzył małe odrębne monografie poszczególnych autorów. W rezultacie otrzymaliśmy spójną syntezę monograficznie opracowanych tekstów muzycznych. Z recenzji prof. dr. hab. Kazimierza Korusa Marta Białecka-Pikul Narodziny i rozwój refleksji nad myśleniem Monografia Marty Białeckiej-Pikul traktuje o drogach rozwoju i naturze kompetencji, które autorka proponuje nazywać refleksją nad myśleniem. Refleksja ta rozwija się od dziecięcego odkrycia, że inni ludzie postępują w świecie tak, jak o nim myślą – a nie tak, jak on wygląda, do mądrości, czyli wiedzy o sensie życia i świadomości, że na każdy ludzki problem można spojrzeć z wielu perspektyw. Innymi słowy, etapem wstępnym rozwoju refleksji nad myśleniem jest dziecięca poznawcza teoria umysłu, a jej następnymi fazami są interpretacyjna teoria umysłu, myślenie relatywistyczne i dialektyczne oraz mądrość. Czytelnik znajdzie w tej publikacji znakomity przegląd teorii, które powstały w nurcie badań nad rozwojem teorii umysłu, poznania społecznego i komunikacji językowej po przejściu od „ery Piageta” (koncepcje poznawcze) do „ery Wygotskiego” (koncepcje społeczno-konstruktywistyczne). Rozdziały zawierające przegląd społeczno-konstruktywistycznych koncepcji i badań nad teoriami umysłu szczególnie świadczą o ogromnej erudycji autorki. Przekonuje ona czytelnika, że tym, co najsilniej wpływa na nasz sposób widzenia i interpretowania świata, są kontakty z innymi ludźmi, rozmowy z nimi, wymiana myśli, dyskusja, która prowokuje do wewnętrznej rozmowy z sobą, sprzyja refleksji i mądrości. Z recenzji wydawniczej dr. hab. Adama Putki (UAM)
112
alma mater nr 156–157
Moshe Oster Gehinom znaczy piekło. Przeżyłem getto i dziewięć obozów To nie jest zwyczajna książka i nie są to zwykłe wspomnienia. Nie pozostawia jednoznacznych emocji, prowokuje do myślenia, do wspólnego przeżywania, do gniewu, do płaczu, do buntu. Nie daje gotowych odpowiedzi, dlaczego i jak tragedia Shoah, tragedia Moshego była możliwa, zmusza jedynie do zadawania pytań, do poszukiwania prawdy. Moshe Oster urodził się 31 stycznia 1927 roku w Rzeszowie. Podczas okupacji przeżył gehennę getta, obozów pracy i obozów śmierci. Autor powraca do tamtych czasów. Na powrót staje się małym żydowskim chłopcem, który jest bezsilny wobec brutalności, zła, nienawiści i obojętności. Który nie rozumie wrogiego mu świata. To trudna i wzruszająca opowieść o jednym tylko życiu. Jerzy Rosiński Postawy zawodowe informatyków: jednostka, zespół, organizacja To książka interesująca z trzech perspektyw. W perspektywie publikacji naukowej jest przykładem szeroko zakrojonych badań z zakresu zachowań organizacyjnych – przynosi odpowiedzi na temat indywidualnego funkcjonowania informatyków w organizacjach. Tematyka dotycząca postaw pracowników branży IT wobec zatrudniających ich organizacji, odnoszenia się do współpracowników oraz postrzegania samych siebie pozwala wysnuć ciekawe wnioski, użyteczne w kierowaniu zespołami w firmach IT. Z punktu widzenia refleksji naukowej o bardziej uniwersalnym charakterze wartościowe są części publikacji odnoszące się do funkcjonowania ekspertów organizacyjnych czy też, szerzej – pracowników wiedzy. Wreszcie z perspektywy popularnonaukowej otrzymujemy uzasadniony badawczo „informatyków portret własny”. Wizerunek pracownika branży IT prezentowany w książce może weryfikować w świetle naukowym pewne powszechne uogólnienia czy nawet stereotypy odnoszące się do tej grupy zawodowej. Aleksandra Radziszewska Strategie translatorskie w przekładzie terminologii z dziedziny zarządzania Książka stanowi kompleksowe studium lingwistyczne i translatologiczne poświęcone przekładowi terminologii specjalistycznej z dziedziny zarządzania. Zawiera lingwistyczny opis niemieckojęzycznej terminologii biznesowej oraz analizę stosowanych w jej przekładzie strategii translatorskich. Jest to jedno z nielicznych opracowań tego typu. Autorka, która jest doktorem nauk ekonomicznych oraz doktorem nauk humanistycznych w zakresie językoznawstwa, ukazuje różne perspektywy interlingwalnej komunikacji w biznesie. Istotną dla praktyki translatorskiej częścią monografii jest glosariusz systematyzujący niemieckojęzyczne terminy specjalistyczne z dziedziny zarządzania oraz ich ekwiwalenty przekładowe. Zarówno opis językoznawczy terminologii, jak i analiza strategii jej przekładu prowadzone są na wielu płaszczyznach: leksykalnej, składniowej, semantycznej oraz pragmalingwistycznej. Akrybia analizy lingwistycznej i translatologicznej przejawia się w licznych egzemplifikacjach ilustrujących omawiane zjawiska językowe.
KSIĘGARNIA AKADEMICKA Katarzyna Dybeł Mistrz i uczeń w starofrancuskiej literaturze powieściowej Katarzyna Dybeł po raz kolejny, decydując się na publikację w języku polskim, stara się przybliżyć polskiemu czytelnikowi piękno, bogactwo i złożoność literatury starofrancuskiej, głównie powieściowej. Omawiana publikacja stanowi prezentację figur mistrza i ucznia we francuskiej literaturze powieściowej dwunastego i trzynastego wieku, powstałej w języku wernakularnym. Interpretacja tekstów jest wieloaspektowa, przede wszystkim filologiczna, lecz także filozoficzna i teologiczna – autorka umieszcza prezentowane teksty w szerokim kontekście tradycji judeochrześcijańskiej, odwołując się także do bogactwa myśli antycznej, którą romańskie średniowiecze w wielu wymiarach skutecznie potrafiło zasymilować. Konieczność takiej analizy jest zrozumiała ze względu na różnorodność inspiracji średniowiecznych autorów. Katarzyna Dybeł sprostała temu zadaniu analizy interdyscyplinarnej, „z pogranicza”, dzięki swej głębokiej, interdyscyplinarnej formacji oraz takowym zainteresowaniom badawczym, czego dowodzą jej przedsięwzięcia naukowe i publikacje z ostatnich kilkunastu lat. Autorka podejmuje się analizy wybranych powieści ze wskazanego okresu, które należą do różnych nurtów rozwoju powieści starofrancuskiej i oddają różnorodność tego gatunku: tzw. powieść antyczna, bizantyjska oraz dworska. Są to cztery dwunastowieczne utwory wierszowane: Powieść o Aleksandrze Aleksandra z Paryża, Powieść o Herakliuszu Gautiera z Arras, Powieść o Tristanie i Izoldzie Béroula, Persewal albo Opowieść o Graalu Chrétiena de Troyes; oraz trzy powieści trzynastowieczne, tym razem pisane prozą: Poszukiwanie Świętego Graala anonimowego autorstwa, Merlin Roberta z Boron oraz Historia o Świętym Graalu (tekst anonimowy). Analiza poparta jest bogatymi i trafnie dobranymi cytatami, przetłumaczonymi przez autorkę na język polski. Katarzyna Dybeł odczytuje starofrancuską literaturę powieściową jako swego rodzaju literaturę sapiencjalną, która zawiera zasadnicze pytania dotyczące człowieka i celu jego wędrówki. Figury mistrza i ucznia są różnorodne w prezentowanych tekstach, jednak w syntezie autorka wskazuje cechy wspólne w koncepcji mistrza i ucznia w analizowanych powieściach, pomimo różnic występujących między nimi. Analizy przeprowadzone zostały w bardzo atrakcyjny intelektualnie sposób, a dzięki żywemu językowi książki figury mistrza i ucznia stają się fascynujące dla czytelnika i przyciągają, wydając się być atrakcyjne także dzisiaj. Średniowiecze nie jest dla Katarzyny Dybeł martwym reliktem z odległej przeszłości. Książka Katarzyny Dybeł posiada ogromne walory naukowe. Z jednej strony należy się cieszyć, że publikacja została przygotowana w języku polskim, dzięki czemu polski czytelnik ma szansę głębszego poznania tak mało znanej w Polsce literatury starofrancuskiej. Z drugiej strony, niewątpliwie szkoda, że język publikacji uniemożliwia szerokiemu gronu odbiorców na świecie zapoznanie się z tą nowatorską próbą odczytania starofrancuskiej literatury powieściowej jako literatury sapiencjalnej, tym bardziej że książka Katarzyny Dybeł posiada także wartość dydaktyczną: ukazując różne, połączone jednak wspólną nicią, figury mistrza i ucznia z przeszłości, pokazuje, kim i jacy mogliby być mistrzowie oraz ich uczniowie dzisiaj. Jest to interesujący głos wpisujący się w coraz bardziej dyskutowaną kwestię dotyczącą tożsamości uniwersytetu i jego roli we współczesnej nam rzeczywistości. Uważam, że książka ta powinna być w najbliższej przyszłości przetłumaczona na język obcy, najlepiej na język francuski. Nie ulega wątpliwości, że zasługuje na jak najszersze rozpowszechnienie. Piotr Tylus
alma mater nr 156–157
113
Karol Estreicher Kronika Biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego od 1811 roku Zaprezentowany tekst Kroniki biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego od 1811 roku Karola Estreichera jest podstawowym, jak wspomniano, tekstem źródłowym dla poznania dziewiętnastowiecznych dziejów biblioteki uniwersytetu krakowskiego i historii Biblioteki Jagiellońskiej w ogóle, do tej pory nieobecnym w szerszym obiegu naukowym. Podejmując się jego opracowania przyjęto, że zawarte w nim informacje, stanowiące zarys dziejów biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego spisanych przez jej długoletniego dyrektora, zainteresuje szersze grono odbiorców. Dlatego też dla wszystkich zainteresowanych, którym nic nie mówią informacje i nazwiska zawarte w Kronice... opatrzono jej tekst licznymi, lecz z uwagi na możliwości niniejszej edycji, ograniczonymi w treści przypisami. Przyjęto, że ten zarys dziejów dziewiętnastowiecznej biblioteki krakowskiego uniwersytetu, z odniesieniami do jej wcześniejszych dziejów, a pośrednio też ówczesnych dziejów Uniwersytetu Jagiellońskiego i Krakowa, na tle polskiego życia spoleczno-kulturalnego Galicji i innych części podzielonego kraju, przyczyni się do szerszego zainteresowania tak tematem, jak też opracowanym już źródłem historycznym. Na marginesie pracy nad tekstem prezentowanej Kroniki..., przygotowano równolegle obszerny i udokumentowany zestaw biogramów (kilkaset osób), który obejmuje okres od reformy krakowskiego uniwersytetu w XVIII wieku do początków II Rzeczypospolitej. Przedstawia wymienionych w jej tekście oraz innych poznanych źródłach i literaturze przedmiotu ówczesnych pracowników, współpracowników oraz wolontariuszy biblioteki krakowskiej uczelni, a także jej darczyńców i urzędników różnych szczebli, którzy tworząc jej ówczesne środowisko, wywarli znaczny wpływ na kształtowanie się dzisiejszej Biblioteki Jagiellońskiej. I tak jak przedstawiony powyżej tekst Kroniki... jest jej pierwszym opracowaniem, tak wspomniany zestaw biograficzny jest pierwszym tego rodzaju i jako jej znaczące uzupełnienie powinien ukazać się drukiem. Objętość tych biogramów nie pozwoliła jednak na wydanie ich razem z niniejszym opracowaniem i zostaną opublikowane w późniejszym terminie. Janusz Józef Węc Pierwsza polska prezydencja w Unii Europejskiej. Uwarunkowania – procesy decyzyjne – osiągnięcia i niepowodzenia Przedmiotowa monografia jest potrzebnym przedsięwzięciem wydawniczym z co najmniej trzech przyczyn: stanowi podsumowanie polskiej, zakończonej już, prezydencji, dostarcza przeglądu aktualnych problemów integracji europejskiej; jest napisana przez znawcę poruszanej problematyki [...]. Jest to opracowanie dojrzałe, napisane z różnych perspektyw metodologicznych, ale przede wszystkim porządkujące i hierarchizujące przekazywaną wiedzę. Jego redakcja wydaje się bardzo potrzebna i jest oczekiwana zarówno przez środowiska akademickie europeistów, prawników, politologów, przedstawicieli stosunków międzynarodowych, jak i czytelników interesujących się integracją europejską i rolą w niej Polski. Z recenzji Konstantego Adama Wojtaszczyka
114
alma mater nr 156–157
Janusz Józef Węc Traktat Lizboński. Polityczne aspekty reformy ustrojowej Unii Europejskiej w latach 2007–2009 W polskiej literaturze naukowej obejmującej problematykę integracji europejskiej dotychczas widoczny był niedosyt specjalistycznych, a co najważniejsze – pogłębionych opracowań naukowych dotyczących problematyki politycznych aspektów reformy ustrojowej Unii Europejskiej w latach 2007–2009, ze szczególnym uwzględnieniem traktatu lizbońskiego. Truizmem byłoby stwierdzenie, że podjęcie się takiego zadania badawczego wymagało niemałego doświadczenia, erudycji pisarskiej, a także rozległej i uporządkowanej wiedzy. Autor recenzowanej monografii bez wątpienia posiada wszystkie wskazane powyżej zdolności, cechy i warunki. [...] W recenzowanej pracy mamy do czynienia z interesującym i wyjątkowym w literaturze naukowej przedmiotu połączeniem rekonstrukcji zdarzeń prowadzących do przyjęcia traktatu z analizą jego zawartości. [...] Rozważania badawcze autora uzasadniają umiejscowienie jego pracy w nurcie badań interparadygmatycznych, łącząc w sobie odwołania do teorii i metodologii, głównie z zakresu politologii i prawa. Z recenzji Zbigniewa Czachóra Janusz Józef Węc Spór o kształt ustrojowy Wspólnot Europejskich i Unii Europejskiej w latach 1950–2010. Między ideą ponadnarodowościową a współpracą międzyrządową. Analiza politologiczna Celem badawczym rozprawy jest odtworzenie dynamiki procesu integracji europejskiej w latach 1950–2010 z punktu widzenia wzajemnych relacji między ideą ponadnarodowości a współpracą międzyrządową. Przedmiotem analizy nie jest jednak cały proces integracji, lecz jedynie ewolucja ustroju Wspólnot Europejskich, a następnie Unii Europejskiej. Wszelako spośród kwestii ustrojowych analizie poddane zostały tylko tzw. zagadnienia horyzontalne, czyli takie, które przenikają całą materię Wspólnot Europejskich i Unii Europejskich. Są to: status prawno-międzynarodowy oraz podstawy aksjologiczne Wspólnot Europejskich i Unii Europejskiej, zasady regulujące stosunki między Unią Europejską a państwami członkowskimi oraz zasady i kategorie podziału kompetencji pomiędzy Unią a tymi państwami, katalog aktów prawnych i procedur legislacyjnych, system instytucjonalny Wspólnot Europejskich, a następnie Unii Europejskiej, budżet Wspólnot Europejskich i Unii Europejskiej, legitymacja demokratyczna i proces kształtowania się tożsamości Unii Europejskiej, pozycja parlamentów narodowych w procesie legislacyjnym Unii Europejskiej, mechanizm wzmocnionej współpracy oparty na koncepcji elastycznej integracji, a także procedury rewizji traktatów.
Biblioteka Poetycka Wydawnictwa a5 Ewa Lipska Miłość, droga pani Schubert… Droga pani Schubert, temperatura naszej miłości wynosi 1200 stopni Celsjusza. To wystarczy, aby stopiło się złoto. Czy to, co zaczęło się w ogniu, ma szanse na pożar? I czy zdążymy jeszcze uciec do chłodnej starości, która może przedłużyć nam wszystkie terminy ważności? (fragment książki) Pani Schubert pojawiła się po raz pierwszy w tomie Ludzie dla początkujących z 1997 roku, ale jako tytułowa bohaterka istnieje w twórczości Ewy Lipskiej od niedawna, jako adresatka korespondencji, o której Marian Stala napisał, że to zbiór niby-listów, listo-poematów pisanych prozą, które są zwięzłe i silnie zmetaforyzowane, a których tematem przewodnim jest nieuchwytność wewnętrznego i zewnętrznego doświadczenia, swoiste roztargnienie czasu… W najnowszym tomie tematem przewodnim staje się miłość. Czy to remedium na rozchwiana kondycję świata zaprezentowaną w Drogiej pani Schubert...? Trzeba mieć odwagę, by sięgnąć po tak popularny motyw. I tylko prawdziwy wirtuoz nie boi się tego słowa. Inni uciekają w rozliczne metafory. Ewa Lipska, jedna z najważniejszych współczesnych poetek polskich, autorka dwudziestu książek poetyckich i jednej powieści, urodzona w 1945 roku w Krakowie. Studiowała na Akademii Sztuk Pięknych. W latach 1970–1980 pracowała jako redaktor działu poezji Wydawnictwa Literackiego. Debiutowała w 1961 roku na łamach „Gazety Krakowskiej” wierszami Smutek, Krakowska noc, Van Gogh. Jej pierwszy tom Wiersze ukazał się sześć lat później. Uczestniczka programu „International Writing Program” w Iowa City, stypendystka DAAD, członek założyciel Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, od 1978 roku członek Polskiego PEN-clubu. Jest laureatką wielu prestiżowych nagród, między innymi, nagrody im. Andrzeja Bursy (1971), nagrody Kościelskich (1973), nagrody Polskiego PEN-clubu, nagrody A. Jurzykowskiego, Nagrody Miasta Krakowa, Krakowskiej Książki Miesiąca. Pisała również teksty piosenek, między innymi, dla zespołu Wawele, którego była kierownikiem literackim, Marka Grechuty, Anny Szałapak i Grzegorza Turnaua. Nakładem Wydawnictwa a5 w 1997 roku ukazał się tom Ewy Lipskiej Ludzie dla początkujących.
COPERNICUS CENTER PRESS Bóg i Nauka. Moje dwie drogi do jednego celu Michał Heller w rozmowie z Giulio Brottim W jakiego Boga wierzą naukowcy? Co wspólnego z modlitwą ma rozwiązywanie równań? Dlaczego nie należy zapychać Bogiem dziur w nauce? Co nauka może dać teologii? Czemu teoria ewolucji jest aż teorią, a koncepcja Inteligentnego Projektu zahacza o herezję? Michał Heller w pasjonującej rozmowie z włoskim dziennikarzem Giulio Brottim opowiada o dwóch na pozór wykluczających się wartościach, które ukształtowały jego życie: religii i nauce. Wybitny uczony wspomina również wydarzenia ze swojego życia: trudy dzieciństwa na Syberii, studia, pracę duszpasterską i naukową w czasach komunizmu, a także
dzieli się refleksją nad kondycją współczesnego chrześcijaństwa i powszechnej znajomości nauki. Spośród moich licznych fascynacji dwie okazały się szczególnie uporczywe i odporne na upływanie czasu: nauka i religia. Moją wadą jest to, że jestem zbyt ambitny. Zawsze chciałem robić tylko rzeczy najważniejsze. A czy może być coś ważniejszego od nauki i religii? Nauka daje nam Wiedzę, a religia daje nam Sens. Zarówno Wiedza jak i Sens są niezbędnymi warunkami godnego życia. I jest paradoksem, że obie te wartości często pozostają w konflikcie. Nierzadko spotykam się z pytaniem: jak potrafię je godzić? Gdy takie pytanie bywa zadawane przez naukowca lub filozofa, nieodmiennie dziwię się, jak wykształceni ludzie mogą nie dostrzegać, iż nauka nie czyni nic innego, jak tylko eksploruje Dzieło Stworzenia. ks. Michał Heller
WYDAWNICTWO BOSZ Muzea polskie Koncepcja publikacji, redakcja merytoryczna, wybór i opis ilustracji Dorota Folga-Januszewska s. 240 Publikacja albumowa Muzea polskie przedstawia zarówno najważniejsze polskie muzea, których obecnie działa w naszym kraju ponad 1000, jak i ukazuje historię i tradycje polskiego muzealnictwa. – W zbiorach polskich muzeów znajdują się ślady niemal wszystkich dziedzin działalności człowieka i wszelkich form otaczającego nas ziemskiego i kosmicznego środowiska – zaznacza w rozmowie z prof. Andrzejem Rottermundem, dyrektorem Zamku Królewskiego w Warszawie, dr hab. Dorota Folga-Januszewska, wybitny znawca problematyki, która jest również autorką koncepcji książki. Publikacja została podzielona na rozdziały ukazujące różne typy muzeów w Polsce – od historycznych rezydencji, przez muzea polskie za granicą, do muzeów techniki. Wstępy do rozdziałów przygotowali specjaliści z poszczególnych dziedzin, dyrektorzy muzeów: Przemysław Mrozowski, Jacek Miler, Paweł Jaskanis, Antoni Bartosz, Ewa Wyka, Krzysztof J. Jakubowski, Jerzy Litwin, Andrzej Rottermund oraz Dorota Folga-Januszewska. Tematem przewijającym się przez zamieszczone w albumie teksty jest także przyszłość muzeów w Polsce i na świecie, perspektywy ich rozwoju. Twórcy albumu pragnęli, z jednej strony, ukazać bogactwo polskich muzeów, z drugiej zaś – zainteresować czytelnika i potencjalnego zwiedzającego charakterem ich zbiorów, często mniej znanych. Bogaty materiał ilustracyjny zapewnia całościowe przedstawienie najcenniejszych zbiorów i kolekcji. Na zdjęciach znalazły się zarówno gmachy muzeów, jak i ich kolekcje i najcenniejsze eksponaty. Uzupełnieniem fotografii współczesnych są materiały archiwalne, dające pełniejsze informacje o charakterze muzealnych zbiorów i ich historii. Wszystkie te różnorodne elementy zostały ujęte w projekt graficzny przez prof. Lecha Majewskiego. Należy podkreślić nowatorskie ujęcie tematu, które nie ma na polskim rynku książki swojego odpowiednika. Warto też dodać, że album wydany został również w języku angielskim. Red.
alma mater nr 156–157
115
Domy Gościnne Uniwersytetu Jagiellońskiego Bursa im. S. Pigonia 31-131 Kraków, ul. Garbarska 7a tel. +48 12 422 30 08, 12 422 67 66, 12 429 63 31 fax: +48 12 422 30 08 kierownik: Halina Sulma e-mail: halina.sulma@uj.edu.pl
Dom Gościnny 31-019 Kraków, ul. Floriańska 49 tel./fax: +48 12 421 12 25; 12 429 17 87 email: dguj@if.uj.edu.pl kierownik: Barbara Rybak e-mail: barbara.rybak@uj.edu.pl
Dom Gościnny UJ „Przegorzały” 30-252 Kraków, ul. Jodłowa 13 tel. +48 12 429 71 15 fax +48 12 429 70 06 kierownik: Halina Ząbczyńska e-mail: halina.zabczynska@uj.edu.pl
Ośrodek Konferencyjno-Recepcyjny Rektora UJ w Modlnicy 32-085 Modlnica tel. +48 12 419 20 17, 12 637 81 73 tel. kom.: 506 006 667 kierownik: Iwona Mazurkiewicz e-mail: iwona.mazurkiewicz@uj.edu.pl
116
alma mater nr 156–157
KLUB CZYTELNIKA „ALMA MATER” Szanowni Państwo! Ukazujące się od 1996 roku czasopismo uniwersyteckie „Alma Mater” służy do prezentacji życia wspólnoty akademickiej najstarszej polskiej uczelni. W ciągu siedemnastu lat – dzięki wspólnemu wysiłkowi autorów, współpracowników i redaktorów, dzięki życzliwości Czytelników i zaangażowaniu władz UJ – udało się stworzyć otwarte forum wymiany informacji i poglądów. Sukcesywnie zwiększała się częstotliwość ukazywania się pisma – kwartalnik stał się naj pierw dwumiesięcznikiem, a następnie miesięcznikiem. Wszystkim osobom zainteresowanym regularnym otrzymywaniem najnow szych edycji uniwersyteckiego czasopisma proponujemy członkostwo w Klubie Czytelnika „Alma Mater”. Każdy, kto wpłaci na konto Uniwersytetu Jagielloń skiego dowolną kwotę, pozwalającą na opłacenie kosztów przesyłki pocztowej, staje się członkiem naszego Klubu. Każdy Klubowicz otrzymuje pocztą gratisowy egzemplarz kolejnych numerów miesięcznika „Alma Mater”. Fun dusze zgromadzone dzięki hojności naszych Czytelników przeznaczamy na pokrycie kosztów druku i dystrybucji pisma.
Dokonując wpłaty na podane na odwrocie konto, należy jednocześnie przesłać na adres redakcji wypełnioną deklarację: Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Telefon – faks – e-mail. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Absolwent UJ: tak
nie
Jeśli tak, proszę podać wydział, kierunek i rok ukończenia studiów:
.......................................................................................... Deklaruję wpłatę (darowiznę) w wysokości . . . . . . . . . . na konto Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2013 r. Proszę o zap is an ie mnie do Klubu Czytelnika „Alma Mater” i regularne przesyłanie miesięcznika UJ. Wyrażam zgodę – nie wyrażam zgody (niewłaściwe skreślić) na opublikowanie mojego imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania na liście członków Klubu w miesięczniku „Alma Mater”. Podpis . . . . . . . . . . . . . . . . . alma mater nr 156–157
117