n r
1 6 3 – 1 6 4
2 0 1 4
l u t y – m a r z e c
2 0 1 4
n r
1 6 3 – 1 6 4
Wnętrze Collegium Maius Fot. Anna Wojnar
Wnętrze Collegium Novum Fot. Jakub Śliwa
ALMA MATER
miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego luty–marzec 2014 nr 163–164 ADRES REDAKCJI 31-126 Kraków, ul. Michałowskiego 9/3 tel. 12 663 23 50 e-mail: almamater@uj.edu.pl www.almamater.uj.edu.pl
RADA PROGRAMOWA Zbigniew Iwański Antoni Jackowski Zdzisław Pietrzyk Aleksander B. Skotnicki Joachim Śliwa OPIEKA MERYTORYCZNA Franciszek Ziejka REDAKCJA Rita Pagacz-Moczarska – redaktor naczelna Zofia Ciećkiewicz – sekretarz redakcji Anna Wojnar – fotoreporter
WYDAWCA Uniwersytet Jagielloński 31-007 Kraków, ul. Gołębia 24 PRZYGOTOWANIE DO DRUKU Opracowanie koncepcji pisma Rita Pagacz-Moczarska Opracowanie graficzne i łamanie Agencja Reklamowa „NOVUM” www.novum.krakow.pl Korekta – Elżbieta Białoń, Ewa Dąbrowska DRUK Drukarnia Pasaż sp. z o.o. 30-363 Kraków, ul. Rydlówka 24 Okładka, pierwsza strona: Wnętrze Collegium Novum fot. Jakub Śliwa czwarta strona: Witraż upamiętniający Jubileusz 650-lecia UJ, znajdujący się w holu Collegium Novum fot. Anna Wojnar Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych, zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, zmian tytułów oraz zmian redakcyjnych w nadesłanych tekstach, nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń Numer zamknięto 6 marca 2014
ISSN 1427-1176
nakład: 3500 egz.
konto : Uniwersytet Jagielloński PEKAO SA 87124047221111000048544672 z dopiskiem: ALMA MATER – darowizna
SPIS TREŚCI Aktualia
ROK WIELKIEGO JUBILEUSZU .......................................................................................................... 650-LECIE UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO .......................................................................... Barbara Michalak-Pikulska – WIZYTA WŁADZ UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO W JORDANII ...................................................................................................................................... UMOWA Z UNIWERSYTETEM W MODENIE I REGGIO EMILIA ................................................... WSPÓLNE PROJEKTY BADAWCZE UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO I UNIWERSYTETU W PENSYLWANII . .......................................................................................... OTWARCIE NA WSCHÓD ..................................................................................................................... POLSKO-BRAZYLIJSKIE SPOTKANIE .............................................................................................. ADRIAN OCHALIK NOWYM RZECZNIKIEM UJ ............................................................................. UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI W WEBOMETRICS ......................................................................
5 5 6 7 8 8 9 10 10
Colloquium
ZMIANA POTRZEBNA JEST OD ŚRODKA – z prof. Piotrem Sztompką rozmawia Rita Pagacz-Moczarska .......................................................... 11
Scientia
Rita Pagacz-Moczarska – UNIWERSYTECKI SZPITAL DZIECIĘCY MA NAJNOWOCZEŚNIEJSZĄ PEDIATRYCZNĄ SALĘ HYBRYDOWĄ W EUROPIE ............. Jacek J. Pietrzyk – O RYZYKU POWIKŁAŃ U WCZEŚNIAKÓW . .................................................... Krzysztof Żmudka, Dariusz Dudek, Jacek Legutko – WARSZTATY KARDIOLOGII INTERWENCYJNEJ W KRAKOWIE ............................................................................................... Jolanta Jaworek – JAGIELLOŃSKA WIOSNA FIZJOTERAPII ........................................................... Piotr Żabicki – „PROJEKTOR JAGIELLOŃSKI 2” ..............................................................................
Personae
Elżbieta Dziwisz – POLITYKA NIE JEST DLA MNIE... .......................................................................... Rita Pagacz-Moczarska – NICZEGO NIE ŻAŁUJĘ ................................................................................ Anna Wojnar – CIEKAWOŚĆ I PASJA ................................................................................................... Monika Chylaszek – PREZYDENT JACEK MAJCHROWSKI KAWALEREM ORDERU LEGII HONOROWEJ ............................................................................. PROFESOR WŁADYSŁAW STRÓŻEWSKI HONOROWYM OBYWATELEM MIASTA KRAKOWA ......................................................................................................................... Jacek Popiel, Renata Przybylska – PROFESOR HENRYK MARKIEWICZ ......................................... Janina Majer – HELENA BYRSKA ........................................................................................................ Magdalena Głogowska – PAMIĘCI PROFESORA ANTONIEGO WALASA . ...................................... Maciej Pawłowski, Jolanta Obniska – PROFESOR JEAN CASTEL – WSPOMNIENIE W PIERWSZĄ ROCZNICĘ ŚMIERCI ...............................................................
Historia Magistra Vitae
69. ROCZNICA WYZWOLENIA KL AUSCHWITZ ............................................................................. Joanna Lubecka – KOBIETY W OBOZACH KONCENTRACYJNYCH – PRZEŚLADOWCZYNIE I OFIARY ............................................................................................... Andrzej Chwalba – UNIWERSYTET STALINOWSKI i JUBILEUSZ 600-LECIA UJ ......................... Krystian Kochanowski – 135 LAT KRAKOWSKIEGO CHÓRU AKADEMICKIEGO UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO . ....................................................................................... Marian Drużkowski, Piotr Köhler, Alicja Zemanek – PODSUMOWANIE ROKU BOTANIKI KRAKOWSKIEJ ............................................................
18 20 22 23 24
26 34 36 38 39 40 42 43 44
46 46 49 56 63
Impressiones
UNIWERSYTECKIE ARTYSTKI . ......................................................................................................... Tomasz Wiatr – PORTRETY WYBITNYCH KRAKOWSKICH LEKARZY ....................................... Małgorzata Sypniewska –RYSUNKI JANKIELA ADLERA W COLLEGIUM MAIUS . ...................... Magdalena Oberc, Rita Pagacz-Moczarska – KONCERT SPEŁNIONYCH MARZEŃ . ...................... Joanna Wardęga – ROZPOCZĄŁ SIĘ CHIŃSKI ROK DREWNIANEGO KONIA . ............................
Scholaris
Marek Drewnik – NAGRODA IMIENIA WINCENTEGO POLA .......................................................... PLANETOIDA (376574) MICHALKUSIAK NAZWANA IMIENIEM I NAZWISKIEM NASZEGO STUDENTA! . .................................................................................................................. Anna Wojnar – MediaTory PO RAZ SIÓDMY ........................................................................................ Mariusz Kusion – „W” UCZELN I, „Z” UCZELNIĄ I „OBOK” UCZELNI ......................................... Katarzyna Płachta, Paweł Dudzik, Łukasz Binkowski – STUDENCI SCHRONISKOM ....................... STYPENDIUM FUNDACJI MATEUSZA B. GRABOWSKIEGO ........................................................ WYTAŃCZONE ZWYCIĘSTWA SŁOWIANEK .................................................................................. Andrzej Linert – DZIESIĘCIOLECIE „IBINACJI” . ...............................................................................
70 72 74 76 78
80 81 82 84 86 87 87 88
Conventiones
Paweł Cieślarek – WSPINAJĄC SIĘ NA RAMIONA GIGANTÓW ..................................................... 89 Jarosław Moklak – HISTORYCY Z UJ NA KONGRESIE SLAWISTYCZNYM W BOSTONIE . ....... 91 Małgorzata Sypniewska – ROZSTRZYGNIĘCIE XIII EDYCJI KONKURSU IMIENIA HENRYKA WERESZYCKIEGO I WACŁAWA FELCZAKA .......................................... 92 Stefan Gąsiorowski – STUDIA ŻYDOWSKIE NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM ............... 93 Janusz Andres – 25-LECIE EUROPEJSKIEJ RADY RESUSCYTACJI ................................................ 94 Maria Kielar-Turska – W STRONĘ PSYCHOLOGII EKSPERYMENTALNEJ ................................... 96 PAMIĘCI PROFESORA JANA MIODOŃSKIEGO ............................................................................... 98 Dorota Schmidt-Pospuła, Zdzisław Gajda, Alicja Macheta – JAK ZŁAGODZIĆ CIERPIENIE? ......... 99 JEDYNA TAKA NOC NA KAMPUSIE .................................................................................................. 100
Varia
AL BANO W AUDITORIUM MAXIMUM ............................................................................................ 102 Krzysztof M. Piskorski – BAL KRAKOWSKI W LONDYNIE . ............................................................. 104 OPŁATEK AKADEMICKI ...................................................................................................................... 105 Ewa Owsiany – ŻYCZENIA NA WAWELU . .......................................................................................... 106 ŚWIĄTECZNE SPOTKANIE . ................................................................................................................ 107 WIGILIA SPOŁECZNOŚCI STUDENCKIEJ UJ ................................................................................... 107
Postscriptum
STOPNIE I TYTUŁY NAUKOWE ......................................................................................................... 108 PRZEGLĄD WYDARZEŃ . .................................................................................................................... 109 PÓŁKA NOWOŚCI . ................................................................................................................................ 113
alma mater nr 163–164
OD REDAKCJI
K
ongres Kultury Akademickiej Idea Uniwersytetu – reaktywacja, konferencja Nauka i innowacja, wystawy Piękno darowane oraz Studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego na przestrzeni wieków, Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Konferencja Przedstawicieli Sieci Uniwersyteckich Internationalization of Higher Education: Europeanization and Globalization, zakopanie kapsuły czasu, koncert w Filharmonii Krakowskiej – to zaledwie kilka wybranych przedsięwzięć, które w tym roku uświetnią obchody Jubileuszu 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pierwszym mocnym akcentem obchodów stanie się, zorganizowany w Auditorium Maximum w dniach 20–22 marca, Kongres Kultury Akademickiej, podczas którego wybitni uczeni z całej Polski podejmą dyskusję na temat kryzysu idei uniwersytetu i stanu środowiska akademickiego w naszym kraju. O źródłach tego kryzysu mówi w wywiadzie prezentowanym w tej edycji pisma prof. Piotr Sztompka, inicjator i przewodniczący Rady Programowej Kongresu. Główne wydarzenia jubileuszowe odbędą się w dniach 9–12 maja, a ich kulminacyjnym punktem staną się uroczystości zaplanowane na 10 maja. Tego dnia rano w katedrze wawelskiej władze Uniwersytetu Jagiellońskiego złożą kwiaty na grobach fundatorów Uczelni: królów Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły oraz królowej Jadwigi. Następnie społeczność akademicka uczestniczyć będzie we mszy świętej koncelebrowanej przez metropolitę krakowskiego kardynała Stanisława Dziwisza. Po jej zakończeniu orszak rektorów, profesorów, reprezentantów wszystkich wydziałów UJ, przedstawicieli władz miasta i województwa, studentów i zaproszonych gości przejdzie ze Wzgórza Wawelskiego ulicami miasta do Auditorium Maximum, gdzie odbędzie się uroczyste posiedzenie Senatu UJ z udziałem prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego. Wieczorem niezapomnianym wydarzeniem kulturalnym zorganizowanym na Rynku Głównym stanie się też, z pewnością, widowisko historyczno-muzyczne Universa – opera otwarta, do którego muzykę skomponował zdobywca Oscara Jan A.P. Kaczmarek, a słowa zostały napisane przez niego we współpracy z Michałem Rusinkiem. – Konferencje naukowe, sesje akademickie oraz wydarzenia kulturalne sprawią, że Jubileusz będzie ważnym momentem w historii Uniwersytetu, Krakowa, jak i całej Polski – zapowiada rektor UJ prof. Wojciech Nowak. W cykl jubileuszowych obchodów wpisuje się także „Alma Mater”. W kwietniu i w maju ukażą się dwa specjalne wydania pisma: w języku polskim i angielskim. Do ich lektury już dziś serdecznie zapraszam. W tym numerze natomiast, oprócz wspomnianego już wywiadu z prof. Piotrem Sztompką, szczególnie polecam reportaż o prof. Tomaszu Gizbercie-Studnickim, artykuł o Uniwersytecie w czasach stalinowskich i Jubileuszu 600-lecia UJ, teksty o Krakowskim Chórze Akademickim UJ i Michale Kusiaku – studencie UJ, którego imieniem nazwana została planetoida (376574) 2013 PA16 oraz relacje z bieżących wydarzeń Uczelni. Rita Pagacz-Moczarska
ACTUALIA
ROK WIELKIEGO JUBILEUSZU S
enat Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił rok 2014 Rokiem Wielkiego Jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego, pragnąc jednocześnie, by święto krakowskiej Almae Matris stało się świętem całej nauki polskiej. W uchwale z 18 grudnia 2013 podkreślono, że Senat wyraża wdzięczność i uznanie wszystkim, którzy przenoszą przez wieki dzieło zapoczątkowane przez Kazimierza Wielkiego. Przypomniano, że Uniwersytet
przez stulecia był kuźnią elit i że to z wydziałów Uniwersytetu Jagiellońskiego rozwinęło się wiele innych uczelni, z których kilka osiągnęło status uniwersytetu. Zaakcentowano również, że na przestrzeni wieków z krakowską wszechnicą związanych było wiele znanych postaci, które pięknie zapisały się na kartach historii polskiej nauki i kultury. Wśród nich warto wymienić Mikołaja Kopernika, Jana Długosza, Marcina Kromera, Andrzeja
Frycza Modrzewskiego, Jana Kochanowskiego, Piotra Skargę, Stanisława Hozjusza, Jana Sobieskiego, Hugona Kołłątaja, Karola Olszewskiego, Zygmunta Wróblewskiego, Stanisława Wyspiańskiego, Karola Wojtyłę czy Wisławę Szymborską. Za przyjęciem uchwały głosowało 57 senatorów. Decyzja została podjęta jednogłośnie.
RPM
650-LECIE UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO D
wych i jednym z najważniejszych w Polsce i za granicą ośrodków naukowych. To także najcenniejsza wizytówka Małopolski. [...] Włączenie się Samorządu Województwa Małopolskiego w obchody jubileuszowe jest również formą aktywnego podziękowania za nieustanną – trwającą już kilkaset
lat – dbałość o najwyższą jakość kształcenia, aktywną działalność akademicką, tworzenie nowatorskich przedsięwzięć, wspierających dynamiczny rozwój Małopolski oraz ogromny wkład w kreowanie nowoczesnego szkolnictwa wyższego w kraju – napisano w uchwale.
Red.
Jerzy Pajor
oceniając wielowiekowy dorobek najstarszej polskiej uczelni, która w tym roku świętuje 650-lecie swojego istnienia, Sejmik Województwa Małopolskiego zadecydował, że rok 2014 będzie w Małopolsce Rokiem Jubileuszowym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uchwałę w tej sprawie radni przyjęli na posiedzeniu 30 grudnia 2013. Uniwersytet Jagielloński był i pozostaje jednym z najcenniejszych dóbr narodo-
alma mater nr 163–164
5
Collegium Novum, siedziba władz Uniwersytetu Jagiellońskiego
WIZYTA WŁADZ UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO W JORDANII N
a zaproszenie Uniwersytetu Jordańskiego w Ammanie i Ambasady RP w Ammanie w dniach od 29 listopada do
Rektor UJ prof. Wojciech Nowak podczas swojego wystąpienia
Wydziału Medycznego – prof. Muawyah Al Bdour, Prawa – prof. Tariq Hammouri, Szariatu – prof. Mohammad Al-Kateeb,
W pierwszym rzędzie od lewej: rektor UJ prof. Wojciech Nowak, Jego Wysokość Książę El Hassan Bin Talal, prof. Barbara Michalak-Pikulska, prorektor UJ prof. Piotr Laidler
oraz prodziekan Studiów Międzynarodowych prof. Hasan Al Momanim i dyrektor Centrum Językowego prof. Mohammad Al-Qudah. Podjęto rozmowy dotyczące kontynuacji istniejącej współpracy, zapoczątkowanej podpisaniem umowy w kwietniu 2010 roku. Gospodarze byli szczególnie zainteresowani studiami medycznymi w Krakowie. Wstępnie omówiona została również możliwość wyjazdu polskich studentów na praktyki językowe do Ammanu. Podczas spotkania zaprezentowano historię i teraźniejszość Uniwersytetu Jagiellońskiego, ze szczególnym uwzględnieniem współpracy międzynarodowej oraz historii studiów orientalnych prowadzonych na UJ. 1 grudnia 2013 rektor UJ wraz z delegacją uczestniczyli w obchodach święta narodowego 11 listopada, zorganizowanego przez Ambasadę RP w Ammanie. 2 grudnia 2013 delegacja wzięła udział w międzynarodowej konferencji International Roundtable. Poland – Jordan: Security and Stability in West
3 grudnia 2013 przebywała w Jordanii delegacja Uniwersytetu Jagiellońskiego pod przewodnictwem rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka. Członkami delegacji byli prorektor ds. CM prof. Piotr Laidler i dyrektor Instytutu Orientalistyki prof. Barbara Michalak-Pikulska. Wizyta obejmowała spotkania z władzami Uniwersytetu Jordańskiego pod przewodnictwem jego rektora prof. Ekhleifa Tarawneha. W rozmowach ze strony jordańskiej uczestniczyli dziekani:
6
alma mater nr 163–164
Od lewej: II sekretarz Ambasady RP w Ammanie Anna Lichtenberg, rektor UJ prof. Wojciech Nowak, prof. Barbara Michalak-Pikulska, dyrektor Centrum Językowego Uniwersytetu Jordańskiego prof. Mohammad A. Al-Qudah, prorektor UJ prof. Piotr Laidler, prof. Basher Al-Shorman
Od lewej: prorektor UJ prof. Piotr Laidler, prof. Barbara Michalak-Pikulska, rektor Od lewej: rektor Uniwersytetu Jordańskiego Ekhleif Tarawneh, rektor UJ UJ prof. Wojciech Nowak, II sekretarz Ambasady RP w Ammanie Anna Lichtenberg prof. Wojciech Nowak, prof. Barbara Michalak-Pikulska, prorektor UJ prof. Piotr Laidler
Asia – North Africa Region 2013, zorganizowanej pod patronatem księcia El Hassana Bin Talala. Konferencję otworzyli ambasador Polski w Ammanie
prof. Krzysztof Bojko, rektor UJ prof. Wojciech Nowak oraz prof. Adam D. Rotfeld. Stała się ona doskonałą okazją do zapoznania się z sytuacją w regionie.
Wyjazd i pobyt delegacji w Jordanii zostały, sfinansowane przez Uniwersytet Jordański w Ammanie oraz Ambasadę RP.
Barbara Michalak-Pikulska
dyrektor Instytutu Orientalistyki UJ, kierownik Katedry Arabistyki
UMOWA Z UNIWERSYTETEM W MODENIE I REGGIO EMILIA W
Rady Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM, i dr Andrzej Jaworek z Katedry i Kliniki Dermatologii Wydziału Lekarskiego UJ CM oraz Alexander Witkowski – absolwent kursu sześcioletniego Szkoły Medycznej
dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM, a obecnie doktorant prof. Giovanniego Pellacaniego, i studentka VI roku Wydziału Lekarskiego UJ CM Justyna Lorenc.
MR
Jerzy Sawicz
spółpracę w zakresie wspólnych projektów badawczych, dydaktyki, diagnozowania i leczenia w zakresie dermatologii zakłada umowa, podpisana w Collegium Nowodworskiego 25 listopada 2013 pomiędzy Uniwersytetem w Modenie i Reggio Emilia we Włoszech a Uniwersytetem Jagiellońskim Collegium Medicum. Podpisy pod umową ze strony włoskiej złożył rektor prof. Angelo Oreste Andrisano, a ze strony UJ CM prorektor UJ ds. CM prof. Piotr Laidler. Koordynatorami współpracy będą: obecny przy podpisywaniu umowy prof. Giovanni Pellacani, dyrektor dell’Unità Complessa Universitaria di Dermatologia, Dipartimento Integrato di Chirurgie Specialistiche Testa e Collo, oraz prof. Anna Wojas-Pelc, kierownik Katedry i Kliniki Dermatologii Wydziału Lekarskiego UJ CM. Podpisana umowa zakłada również wymianę kadry naukowej i studentów, organizację wspólnych seminariów i konferencji. W spotkaniu wzięli także udział prof. Jerzy Walocha – przewodniczący
Moment podpisania umowy
alma mater nr 163–164
7
5
grudnia 2013 w Collegium Nowodworskiego została podpisana umowa między School of Dental Medicine University of Pennsylvania a Uniwersytetem Jagiellońskim Collegium Medicum. Podpisy pod porozumieniem ze strony Uniwersytetu w Pensylwanii złożył dziekan Denis Kinane, BDS, PhD, University of Pennsylvania School of Stomatology, a ze strony naszej Uczelni prorektor UJ ds. CM prof. Piotr Laidler oraz prodzie-
Jerzy Sawicz
WSPÓLNE PROJEKTY BADAWCZE UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO I UNIWERSYTETU W PENSYLWANII
Dziekan University of Pennsylvania School of Stomatology Denis Kinane, BDS, PhD, i prorektor UJ ds. CM prof. Piotr Laidler podpisują umowę
kan Wydziału Lekarskiego ds. programu studiów i kształcenia klinicznego na kierunku lekarsko-dentystycznym prof. Bartłomiej Loster. W spotkaniu wziął również udział przewodniczący Rady Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM prof. Jerzy Walocha oraz kierownik Zakładu Stomatologii Zachowawczej z Endodoncją Instytutu Stomatologii Wydziału Lekarskiego UJ CM dr hab. Joanna Zarzecka. Stronę
amerykańską reprezentował, między innymi, Uri Hangorsky, Associate Dean for Academic Affairs/Director PASS, School of Dental Medicine University of Pennsylvania. Podpisana umowa przewiduje współpracę akademicką w obszarze wymiany studentów i nauczycieli akademickich, wspólne projekty badawcze oraz wymianę doświadczeń dydaktycznych w formie wspólnych konferencji i kursów edukacyjnych.
MR
OTWARCIE NA WSCHÓD W
8
alma mater nr 163–164
www.onu.edu.ua
odpowiedzi na coraz większe zainteresowanie polskimi uczelniami wśród naszych wschodnich sąsiadów Uniwersytet Jagielloński rozszerza swoją ofertę edukacyjną na Wschód. 9 grudnia 2013 w Librarii Collegium Maius podpisane zostało memorandum o współpracy między Uniwersytetem Jagiellońskim a Narodowym Uniwersytetem Odeskim im. Ilii Miecznikowa na Ukrainie. Dokument był sygnowany przez rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka oraz rektora odeskiej uczelni prof. Ihora Kowala. W spotkaniu wzięli udział także prorektorzy, dziekani i prodziekani naszej Uczelni, goście z Uniwersytetu Odeskiego oraz przedstawiciele dyplomacji obu krajów. Memorandum przewiduje wymianę studentów i pracowników naukowych, prowadzenie wspólnych badań naukowych, udział w seminariach i konferencjach, a także wymianę publikacji i materiałów naukowych. W szczególności
Siedziba Narodowego Uniwersytetu Odeskiego im. Ilii Miecznikowa
Anna Wojnar
Anna Wojnar
Sygnatariusze memorandum: rektor Narodowego Uniwersytetu Odeskiego prof. Ihor Kowal i rektor UJ prof. Wojciech Nowak
współpraca ma się rozwijać między Wydziałem Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego a Wydziałem Filologicznym Narodowego Uniwersytetu Odeskiego. Memorandum obowiązuje przez trzy lata z możliwością przedłużenia o kolejnych 12 miesięcy. Narodowy Uniwersytet Odeski im. Miecznikowa jest wiodącą uczelnią na Ukrainie. Został założony w 1865 roku przez cara Aleksandra II na bazie tak
Uczestnicy spotkania
zwanego Liceum Richelieu. Struktura Uniwersytetu obejmuje cztery instytuty (Instytut Matematyki, Ekonomii i Mechaniki, Instytut Nauk Społecznych, Instytut Innowacji i Edukacji Pouczelnianej, Instytut Edukacji Międzynarowej) oraz dziesięć wydziałów: Biologii, Chemii, Cybernetyki, Geologii i Geografii, Prawa i Ekonomii, Historii, Filozofii, Fizyki, Filologii oraz Wydział Filologii Germańsko-Romańskiej.
Badania naukowe koncentrują się w 30 zakładach naukowych: czterech instytutach naukowych, 11 centrach badawczo-rozwojowych oraz 14 laboratoriach naukowych. Na uczelni studiuje około 8000 osób, w tym ponad 700 cudzoziemców. Uniwersytet Odeski współpracuje z ponad 100 uczelniami z całego świata w ramach licznych projektów i programów edukacyjno-badawczych.
AWoj
O
Development) – agencji wykonawczej ds. brazylijskiego programu stypendialnego „Science Without Borders” („Nauka bez Granic”). W spotkaniu, które odbyło się 4 lutego 2014 w gabinecie rektora UJ, uczestniczyli także przewodniczący KRASP prof. Wiesław Banyś oraz dyrektor Centrum Studiów Latynoamerykań-
Jerzy Sawicz
warunkach i perspektywach współpracy polsko-brazylijskiej w ramach programu „Science Without Borders” rozmawiali prorektor UJ ds. badań i funduszy strukturalnych prof. Stanisław Kistryn i dr Liane Hentschke, dyrektor ds. współpracy międzynarodowej CNPq (National Council for Scientific and Technological
Jerzy Sawicz
POLSKO-BRAZYLIJSKIE SPOTKANIE
Prorektor UJ prof. Stanisław Kistryn i dr Liane Hentschke
skich Uniwersytetu Warszawskiego dr Joanna Gocłowska-Bolek, pełnomocnik rektora UJ ds. kształcenia i współpracy międzynarodowej w Collegium Medicum prof. Beata Tobiasz-Adamczyk oraz pełnomocnik rektora UJ ds. współpracy międzynarodowej prof. Zdzisław Mach.
RPM alma mater nr 163–164 Uczestnicy spotkania
9
ADRIAN OCHALIK NOWYM RZECZNIKIEM UJ niwersytet Jagielloński ma nowego rzecznika. Jest nim Adrian Ochalik, absolwent Wydziału Aktorskiego krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Pracę na UJ rozpoczął od 1 lutego br. Wcześniej, przez 8 lat pracował jako rzecznik prasowy klubu sportowego Wisła Kraków. Mówi, że lubi wyzwania. Praca dla najlepszej polskiej uczelni to dla niego
zaszczyt, ale też i szansa na zdobycie kolejnych doświadczeń. W roku jubileuszu 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego nowemu rzecznikowi z pewnością ich nie zabraknie. Ale jest na nie dobrze przygotowany. W roku 2010 ukończył podyplomowe studia PR na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Anna Wojnar
U
Rzecznik UJ Adrian Ochalik
RPM
UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI W WEBOMETRICS W
najnowszej, styczniowej, edycji ogólnoświatowego rankingu Webometrics, klasyfikującego uczelnie poprzez pomiar objętości, widoczności i wpływu ich stron internetowych, ze szczególnym naciskiem na dorobek naukowy (odniesienia do publikacji, wystąpienia na konferencjach, monografie, prace, raporty), ale również biorącego pod uwagę inne materiały (materiały z zajęć, seminariów i warsztatów, biblioteki cyfrowe, bazy danych, multimedia, strony osobiste), Uniwersytet Jagielloński zajął 328. miejsce wśród ponad 22 tysięcy ocenianych uczelni, w tym 484 polskich. Najlepszy wynik wśród polskich uczelni odnotował Uniwersytet Warszawski, zajmując 274. miejsce. W pierwszej światowej pięćsetce zmieściły się jeszcze trzy polskie uczelnie: Uniwersytet im. Adama Mickiewicza
alma mater nr 163–164
LŚ
Jerzy Pajor
10
w Poznaniu (344. miejsce), Akademia Górniczo-Hutnicza (384.) oraz Politechnika Warszawska (483.). Czołówkę rankingu stanowią uniwersytety amerykańskie: Uniwersytet Harvarda, przed Massachusetts Institute of Technology; trzecie miejsce zajął Uniwersytet Stanforda. W skali Europy czołowe polskie uczelnie zajęły miejsca w drugiej setce: Uniwersytet Warszawski 106., Uniwersytet Jagielloński 135., Uniwersytet im. Adama Mickiewicza 140., a Akademia Górniczo-Hutnicza 153. Światowy Ranking Uczelni Webometrics jest przygotowywany dwa razy w roku przez CSIC (Consejo Superior de Investigaciones Cientificas) – Najwyższą Radę Badań Naukowych w Madrycie. Prowadzony jest od 2004 roku.
COLLOQUIUM
ZMIANA POTRZEBNA JEST OD ŚRODKA Rozmowa z prof. Piotrem Sztompką – inicjatorem i przewodniczącym Rady Programowej Kongresu Kultury Akademickiej
■ Problem polega na tym, że uniwersytety i szkoły zaczęły przypominać przedsiębiorstwa, korporacje, w związku z czym odeszły zupełnie od pojęcia wspólnoty akademickiej, wspólnoty nauczających i nauczanych, która leży u podstaw instytucji uniwersytetu. W Polsce nieustannie próbujemy nadążyć za Zachodem, za Ameryką, ale ciągle się spóźniamy, jak na pociąg, który już odjechał. Naśladujemy więc mody z zeszłego dziesięciolecia. Wydaje się nam, że jesteśmy na szczycie nowoczesności, a tymczasem wprowadzamy reformy, z których świat się wycofuje. Tak właśnie jest w przypadku wprowadzania na uniwersytety kultury korporacyjnej. Uczelnie, które w światowych rankingach znajdują się w pierwszej dwudziestce, powracają do kultury wspólnotowej, do starej idei uniwersytetu badawczego. Prestiżowa American Academy of Arts and Sciences, do której należę, powołała kilkudziesięcioosobową komisję, składającą się z wybitnych profesorów, polityków i wpływowych dziennikarzy z „The Washington Post” i „The New York Times”. Zadaniem tej komisji było zbadanie, jak wygląda dziś organizacja, struktura i etos uczelni. Obszerny, liczący kilkadziesiąt stron raport tej komisji opublikowany został w 2013 roku. Jest on też dostępny w internecie. Autorzy raportu piszą w nim o szkodliwych dla uniwersytetu aspektach kultury korporacyjnej. Zwracają uwagę, między innymi, na dominację ekonomicznego myślenia na uniwersytetach, wąski – zawodowy – profil kształcenia, fetyszyzację techniki i marginalizację takich dyscyplin, jak historia, filozofia, archeologia czy literaturoznawstwo. Ich zdaniem te tendencje stanowią poważne zagrożenie nie tylko dla uniwersytetów, ale także dla „siły, innowacyjności i konkurencyjności” całego społeczeństwa.
■ Członkowie komisji przeprowadzili badania na grupie kilkuset menedżerów wielkich amerykańskich firm i korporacji, pytając, między innymi, jakiej edukacji oczekują od swoich pracowników. Aż 51 procent z nich powiedziało, że najważniejszą kwestią przy zatrudnieniu jest dla nich szerokie wykształcenie humanistyczne, społeczne, a nawet filozoficzne. 43 procent badanych odpowiedziało, że takie wykształcenie jest dla nich dość ważne, natomiast że to jest nieważne – odpowiedziało zaledwie 6 procent. Z kolei na pytanie, jaką edukację rekomendowaliby swoim dzieciom lub młodym ludziom, których znają, aż 74 procent wskazało właśnie na edukację w zakresie humanistyki i szeroko rozumianych nauk społecznych. „Nie wiemy dokładnie” odpowiedziało 19 procent. Anna Wojnar
□ Jednym z najważniejszych wydarzeń akcentujących obchody Jubileuszu 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego będzie Kongres Kultury Akademickiej, podczas którego uczeni z całej Polski dyskutować będą o kryzysie instytucji uniwersytetu. Według Pana źródłem tego kryzysu jest coraz mocniejsze ingerowanie w życie uniwersyteckie kultury korporacyjnej, całkowicie obcej tradycyjnej idei uniwersytetu.
□ Na jakiej podstawie formułowane były te wnioski? Na czym polegały badania komisji?
alma mater nr 163–164
11
Tego, że wykształcenie humanistyczno-socjologiczne sprawdza się na amerykańskim rynku pracy, dowodzą też inne badania przeprowadzone na grupie ludzi, którzy ukończyli takie właśnie studia. Na pytanie, czy są zadowoleni ze swojej pracy i czy ponownie wybraliby ten sam kierunek studiów – aż 84 procent badanych odpowiedziało, że są zadowoleni i wybraliby to samo, bo znaleźli dobrą pracę. Co ciekawe, wcale nie w zawodach „humanistycznych”, bo 56 procent badanych pracowało na stanowiskach menedżerskich, 15 procent w urzędach i administracji, 14 procent w handlu, 9 procent w usługach. Są to zatem informacje zupełnie przeciwne wobec mody panującej w Polsce, gdzie tak dużo mówi się, że musimy kształcić do rynku pracy już gotowych pracowników, posiadających zawodowe umiejętności. Równolegle z raportem amerykańskiej Akademii Nauk ukazał się też raport europejski, Academia Europaea z Londynu – w mniejszym formacie, ale idący dokładnie w tym samym kierunku. □ Jak mocny akcent powinny postawić polskie uniwersytety na kształcenie humanistyczno-socjologiczne? ■ Idea uniwersytetu polega na tym, by wykształcić światłych obywateli. Nie mieszkańców, którzy będą wykonywać jakiś konkretny zawód, ale właśnie światłych obywateli. Młodzi ludzie, kończąc studia na uniwersytecie, powinni posiadać umiejętność samodzielnego i krytycznego myślenia, mieć bogatą wyobraźnię, odwagę w mierzeniu się z trudnymi problemami, posiadać szerokie zainteresowania: interesować się polityką, filmem, sportem, czytać książki. Powinni być innowacyjni, aktywni, twórczy i rozumieć świat wokół siebie i siebie w nim. Kiedy trzy lata temu jako wizytujący profesor przebywałem w elitarnym niemieckim Uniwersität Zeppelin w Friedrichshafen, który wyłącznie na poziomie pomagisterskim kształci liderów polityki, kultury i mediów, miałem okazję zaobserwować niezwykle wyrafinowaną selekcję tych kandydatów, których, oczywiście, jest bardzo dużo, gdyż ukończenie tej uczelni w przyszłości zapewnia karierę i zdobycie dobrej pracy. Jako członek komisji egzaminacyjnych pamiętam, że moi koledzy nie pytali kandydatów o ich umiejętności bilansowania finansów czy posługiwania się specjalistycznym programem komputerowym. Interesowało ich natomiast, na jakim dany kandydat był ostatnio przedstawieniu w teatrze, jaki film oglądał, jaką dziedzinę sportu lubi, jaką książkę czytał i co by polecił do przeczytania członkom komisji egzaminacyjnej. □ A Pan o co pytał? ■ Ja prosiłem, by kandydat wyobraził sobie siebie za lat 15 i opowiedział, gdzie mieszka, czym się zajmuje, jakim autem jeździ, w jakiej firmie się ubiera, gdzie spędza wakacje, ile ma dzieci, czy ma żonę lub męża. Z takiej wypowiedzi można się dowiedzieć wszystkiego. To zupełnie wystarczyło, by kogoś przyjąć lub nie. Kiedy podczas jednej z biznesowych konferencji rozmawiałem z menedżerami polskich wielkich firm, większość z nich potwierdziło, że zależy im, by pracownik był oczytany, chodził do kina, teatru, miał jakieś pasje, czytał książki, gazety, a oni go nauczą, czego potrzeba, w pół roku. Podkreślali, że ważne, by
12
alma mater nr 163–164
pracownik posiadał umiejętność logicznego myślenia, otwartość, by się uczyć. Zaszufladkowane informacje, których można się nauczyć na pamięć, dla nich się nie liczą. □ 10 lutego br. na otwarciu XXII Konferencji Stowarzyszenia PR i Promocji Uczelni Polskich podczas spotkania z rzecznikami prasowymi i pracownikami biur promocji polskich uczelni publicznych oraz niepublicznych powiedział Pan, że kultura korporacyjna zaatakowała teren uniwersytetu niczym wirus. W jakiej sferze funkcjonowania uczelni ten wirus czyni największe szkody? ■ Profesorowie zamieniają się w pracowników najemnych, którzy swoje „usługi edukacyjne” wykonują za pieniądze. Z kolei studenci zamieniają się w klientów. A przecież struktura uczelni zawsze opierała się na szczególnej relacji między ludźmi z powołaniem naukowym, którzy chcieli dzielić się swoją wiedzą ze studentami, a ci z kolei nie byli klientami, tylko partnerami. Motywacje instrumentalne, czyli zarobek, we wspólnocie uniwersyteckiej są wtórne. Przeciwieństwo kultury wspólnotowej i kultury korporacyjnej manifestuje się w wielu aspektach. Można je zobrazować, stawiając następujące pytania: mistrzowie czy kierownicy? Kształcenie następców czy zatrudnianie personelu? Więzi społeczne czy interesy? Pasja czy posada? Samoregulacja czy sankcje? Wolność czy dyscyplina? Wybitność czy rzetelność? Opinia środowiska czy liczenie punktów? Uniwersytety poddały się tej samej logice, w której działają firmy przemysłowe czy usługowe, gdzie rachunek ekonomiczny, czyli coś, co da się policzyć, jest bardzo istotną sprawą. Stąd na uniwersytetach sztucznie robione rankingi, parametryzacje, punktacje, itp. Dawniej w nauce zamiast liczenia punktów były opinie środowiskowe. Ludzie wiedzieli, kto jest kim, w oparciu o jakościowe miary. Przedsiębiorstwo wymaga sprawozdawczości, bo musi wszystko rozliczyć: budżet, zyski, straty, zasoby, i nagle to samo przeszło na uniwersytety. Ilość sprawozdawczości, z którą muszą się zmagać uczelnie, jest nieprawdopodobna. Obecnie najlepsze uczelnie na świecie wracają do tradycyjnego modelu uniwersytetu – nie mówię już tylko o Uniwersytecie Oksfordzkim czy Cambridge, ale o amerykańskich uczelniach z pierwszej ligi, o Uniwersytecie Harvarda i innych, które zaczynają wracać do tamtej logiki. W Niemczech kilka poważnych uniwersytetów, między innymi w Dreźnie, odmówiło parametryzacji. □ Trudno jednak porównywać funkcjonowanie polskich uniwersytetów z działalnością brytyjskich czy amerykańskich uczelni, choćby ze względu na logikę w pozyskiwaniu finansowania, bo jest ona zupełnie inna... ■ Oczywiście, to jest kompletnie inna sytuacja. My musimy przekonać urzędników w ministerstwie, by przyznali dotacje, natomiast amerykańskie uczelnie przekonują szefów wielkich korporacji, że uczą rzeczy, których oni oczekują. Byłem zdumiony, kiedy kilka lat temu wraz z grupą pięciu innych kolegów: dwoma Amerykanami, Szwedem, Niemcem i Anglikiem, zostałem zaproszony do Instytutu Badań Zaawansowanych przy Uniwersytecie Stanforda w Kalifornii. Okazało się, że firma Hewlett Packard HP zażyczyła sobie, aby pięciu profesorów z różnych krajów napisało książkę dotyczącą nie komputerów czy programów, ale konsekwencji gwałtownych
zmian społecznych. Zapewniono nam tam roczny pobyt i pensje. Książka ukazała się w University of California Press w Berkeley. Każdy z nas patrzył na to zagadnienie z innej perspektywy, i o to właśnie chodziło firmie. Tym właśnie kierują się te wielkie przemysłowe instytucje, kiedy sponsorują uniwersytety. Bo Ipada może wymyślić nie informatyk, tylko filozof, ktoś, kto ma genialny pomysł, bo ma szeroką wyobraźnię. □ W sytuacji, kiedy w Polsce o wysokości dotacji z ministerstwa decyduje liczba studentów danej uczelni czy liczba nauczycieli akademickich, paradoksalnie, industrialny model uniwersytetu pomaga w zrealizowaniu zadań, nie wspominając już, że ułatwia także zarządzanie uczelnią.
■ To jest złudzenie, że wiedzę na temat danej uczelni można otrzymać, kierując się liczbą zdobytych przez nią punktów. Aczkolwiek rankingi, choć poddane tej logice liczenia punktów i porównywania rzeczy nieporównywalnych, biorą też, na szczęście, pod uwagę pewne wskaźniki jakościowe. Według mnie o pozycji danej uczelni powinna decydować opinia środowiskowa, która rzadko się myli. Opinia, która jest wyrabiana przez obserwacje, perspektywę jakościową, jak również przez to, co później dzieje się z absolwentami poszczególnych uczelni, jak przebiegają ich kariery. Jeśli chodzi o polskie uczelnie prywatne, to nie trzeba robić żadnych specjalnych badań i liczyć punktów, by wiedzieć, po ukończeniu której ze szkół otrzymuje się świetną posadę w różnych korporacjach – wystarczy przyjrzeć się karierom absolwentów. Bez patrzenia w tabelki wiadomo też, która z uczelni zatrudnia pracowników naukowych odczytujących swoje wykłady z kartki. □ Od czego w takim razie, po zakończeniu kongresowych dyskusji, powinny rozpocząć się zmiany w Polsce? Od pewnych ustaleń prawnych czy może organizacyjnych? ■ Dyskusja jest przede wszystkim po to, by poruszyć świadomość i wyobraźnię, aby zmobilizować to, co nazwałbym uniwersyteckim civil society. By ludzie przypomnieli sobie, czym jest idea uniwersytetu. Dlatego, między innymi, zaprosiłem na
Z archiwum Działu Promocji i Informacji UJ
■ Ciekaw jestem, czy w Harvardzie, Yale, Oxfordzie, Cambridge szczycą się statystyką studentów i profesorów, czy raczej liczbą noblistów i poziomem absolwentów? To, oczywiście, pytanie retoryczne. A co do zarządzania uczelnią: sprawnie funkcjonujący zespół kompetentnych i dobrze motywowanych urzędników jest, oczywiście, niezbędny. Ale ten korporacyjny fragment instytucji uniwersytetu musi być na usługach tej części wspólnotowej, społeczności profesorów i studentów, która stanowi trzon uniwersytetu i sprawia, że uniwersytet jest czymś zupełnie innym niż fabryka gwoździ. Lepiej byłoby, gdyby służby uniwersyteckie nie wkraczały na teren wspólnoty akademickiej, gdzie obowiązuje zupełnie inna logika oparta nie na sprawozdawczości, rozliczaniu, kontrolowaniu i planowaniu, tylko na wolności, zaufaniu, solidarności i wzajemności, czyli miękkich więziach moralnych.
□ Jakie jest Pana zdanie na temat rankingów?
alma mater nr 163–164
13
Jerzy Pajor
Kongres prof. Björna Wittrocka z Uppsala University – jednego z najlepszych światowych specjalistów, który zajmuje się ideą uniwersytetu jako historyk i socjolog. Profesor wygłosi krótki wykład wstępny zatytułowany Nowy uniwersytet w perspektywie historycznej: rozważania o trzech transformacjach. Będzie mówił o trzech wielkich przełomach w historii uniwersytetu, w tym także o tym najnowszym, gdzie odchodzi się od tej tradycji. Chodzi o to, by uświadomić sobie, że coś tracimy wszyscy, jako społeczność uniwersytecka, polska, europejska. To jest szalenie ważne. Chodzi o zmianę sposobu myślenia. Oczywiście, ta zmiana myślenia musi dotrzeć do decydentów, którzy będą głosować za ustawą, za zmianami w ustawie. Liczymy na to, że niektórzy z nich przyjadą na Kongres i posłuchają, może wezmą udział w dyskusji? Będziemy gościć Panią Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. Lenę Kolarską-Bobińską, która u początku swojej misji dopiero formułuje nowe zadania i cele. Najważniejsza jest jednak presja i opinia środowiskowa. Jeżeli powstanie taka wspólna krytyczna platforma myślenia, oparta na poczuciu, że coś tracimy i trzeba próbować to odzyskać, to już bardzo wiele. Upadają przecież pewne wzory, normy, wartości, standardy, życie uniwersyteckie zamieniło się w wyścig, w którym pracownicy konkurują tylko o nagrody, wyższe pensje czy inne profity, w którym myślą tylko o własnej karierze, gdzie studenci zatracili poczucie, że mają jakichś mistrzów, bo wykładowcy są anonimowi, nie pytają na egzaminach, bo te są pisemne, testowe, nie wpisują ocen do indeksów, bo indeksy są elektroniczne. Brakuje autorytetów, mistrzów, na których kiedyś studenci patrzyli jak na wzorce osobowe warte naśladowania. Dla mnie, na przykład, taką postacią jest prof. Robert Merton. Od niego uczyłem się nie socjologii, bo tego można się nauczyć z książki, ale uczyłem się bycia uczonym, bycia socjologiem, zanurzonym w szerszej kulturze. Konieczna jest, na przykład, zmiana relacji profesorów ze studentami. Uniwersytet jest wspólnotą hierarchiczną, niepozbawioną różnych szczebli osiągnięć, stopni naukowych czy tytułów. Jest instytucją elitarną, nie demokratyczną, w związku z tym wymaga ona odpowiednich relacji, pewnego wyczucia autorytetu. Niestety, nasi studenci zatracają niekiedy poczucie dystansu. Więcej i częściej powinno się też mówić o tym, że nieporównanie bardziej wychowawczo działa nagradzanie, nawet małe, symboliczne, niż karanie. Szalenie istotną sprawą jest także pokazywanie wzorców pozytywnych! Jeżeli są ludzie, którzy są godni tego, by ich wynosić na piedestały, to trzeba to robić jak najbardziej widowiskowo. Bo dzięki temu inni mogą się o nich czegoś więcej dowiedzieć. A to znowu wymaga standardów. By te miary uznania były rzetelne, by nie były to miary koleżeńskie czy towarzyskie, ale miary merytoryczne. Profesorowie, uczeni są dziś najemnymi pracownikami, którzy muszą rocznie wyrobić ileś punktów ministerialnych, pisząc ileś tam stron. Przy czym paradoks tej sytuacji jest taki, że nie opłaca się napisać książki, bo otrzymuje się za nią mniej punktów niż, na przykład, za pięć artykułów.
14
alma mater nr 163–164
A zatem trzeba zacząć od uświadomienia sobie, że zmiana jest potrzebna. I że ta zmiana potrzebna jest od środka. Chodzi o wspólne działania środowiska, które zaczyna rozumieć, że kierunek w stronę przedsiębiorstwa naukowego jest kierunkiem nietrafionym i w związku z tym zaczyna wywierać presję różnego typu. Wśród uczestników Kongresu będą osoby, które doskonale znają się na prawno-administracyjnych aspektach szkolnictwa wyższego; wystarczy, że wymienię tu byłego rektora Politechniki Warszawskiej prof. Jerzego Woźnickiego, obecnie prezesa Fundacji Rektorów Polskich, który kilkakrotnie formułował rozmaite projekty legislacyjne w tej dziedzinie, czy fachowca od prawodawstwa, byłego przewodniczącego PKW, sędziego i prezesa Trybunału Konstytucyjnego oraz rzecznika praw obywatelskich prof. Andrzeja Zolla, rektora Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie prof. Tadeusza Pomianka, który jest specjalistą od fund raisingu i pozyskiwania dotacji. Wśród uczestników jest też kilku rektorów, którzy, chcąc nie chcąc, wchodzili w te koszmarne biurokratyczne labirynty. □ Trzydniowe obrady Kongresu rozpoczną się 20 marca 2014 wykładem wprowadzającym prof. Björna Wittrocka. W sumie podczas Kongresu odbędą się trzy sesje plenarne i 12 sympozjów. ■ Wykład prof. Björna Wittrocka wygłoszony zostanie, jako jedyny, w języku angielskim, ale będzie przetłumaczony na język polski i w postaci broszury dostępny dla uczestników Kongresu. Pierwsza sesja plenarna, zatytułowana Idea uniwersytetu, autonomia uniwersytetu, uniwersytet badawczy czy szkoła wyższego stopnia?, odbędzie się pod przewodnictwem prof. Andrzeja Zolla. Będzie się ona odnosić do obecnej sytuacji w zakresie tych podstawowych dla uniwersytetu wartości, jakimi są autonomia naukowa, niezależność, samodecydowanie, samorządność itp. W dyskusji dotyczącej tego tematu uczestniczyć będą dr hab. Agnieszka Liszewska, prof. Piotr Węgleński, prof. Franciszek Ziejka, dr Witold Zontek oraz ksiądz prof. Władysław Zuziak. □ Nie mniej ciekawie zapowiada się druga sesja plenarna – dotycząca relacji międzypokoleniowych funkcjonujących w środowisku akademickim. Czy, Pana zdaniem, różnice pokoleniowe mają związek z dyscyplinami nauki? Czy w jednych dyscyplinach nauki są bardziej, a w innych mniej widoczne? ■ Najpierw tak ogólnie. Otóż szybkość zmian społecznych, kulturowych, technicznych w naszych czasach sprawia, że umieramy i rodzimy się w różnych światach. Pokolenie współczesne jest zanurzone w kompletnie innym świecie niż pokolenie poprzednie. Do czego to doprowadza? Do niespotykanego dotąd zjawiska, że dziś to rodzice uczą się od dzieci, choćby tego, jak posługiwać się tabletem lub smartfonem. To budzi jeszcze większe
problemy międzypokoleniowe, dlatego że technologia nie jest neutralna wobec treści. To nie jest tak, że w Wikipedii i na półkach bibliotek mamy do czynienia z tym samym Szekspirem. To jest inna literatura. Technologia zmienia zawartość, w kierunku, niestety, spłycającym, przyspieszającym i tworzącym fragmentaryczny chaos. Oczywiście, dostępność nieprawdopodobnej masy informacji niewątpliwie wzbogaca i ułatwia załatwienie wielu spraw, ale zarazem wymaga nowych kwalifikacji myślowych. Wracając do Pani pytania, to wydaje mi się, że ta przepaść międzypokoleniowa jest większa po stronie humanistycznej, dlatego że humanistyka wymaga innych narzędzi zarówno myślowych, jak i tych służących do kształtowania wyobraźni. Humanistykę uprawia się bez bezpośredniego powodu – naukę, taką na serio, uprawia się dlatego, że prowokuje nas jakieś pytanie, na które chcielibyśmy poznać odpowiedź. Gdzieś pojawia się jakieś zdziwienie. W naukach przyrodniczych, które są bliżej stosowalności, moim zdaniem tych problemów pokoleniowych jest jednak mniej. Ale zobaczymy, jak na ten temat wypowiadać się będzie przewodniczący tej sesji filozof prof. Jan Woleński, a także pozostali uczestnicy debaty: fizyk – prof. Andrzej Białas, student filozofii UJ – Maciej Dalkowski, lekarz – prof. Tomasz Guzik, prawnik – dr Agnieszka Kasprzak, biolog molekularny – dr Marcin Nowotny, oraz absolwentka socjologii i psychologii UJ – Paulina Skórska. □ Pan Profesor będzie przewodniczył sesji podsumowującej obrady, poświęconej etosowi, wartościom i standardom w nauce akademickiej i „post-akademickiej”.
□ Czy po zakończeniu Kongresu planuje Pan wydanie publikacji? ■ Tak. Jednak, mając świadomość, że jedną z rzeczy, które również wymagają reaktywacji, jest odpowiedzialność za słowo, publikacja ta będzie mocno wyselekcjonowana. Będzie książką niewielką, ale dobrze zredagowaną. □ Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska
Jerzy Pajor
■ Razem ze mną na ten temat dyskutować będą także ksiądz prof. Michał Heller, prof. Maciej Żylicz, dr hab. Małgorzata Bogunia-Borowska, prof. Marcin Kula oraz prof. Mirosława Marody. W sumie podczas Kongresu wystąpią 84 osoby, przedstawiciele różnych dziedzin nauki – od medycyny przez historię po
fizykę teoretyczną. Wypowiadać się będą profesorowie i przedstawiciele młodego pokolenia – doktoranci i studenci. Krótkie biogramy uczestników wszystkich paneli są dostępne na stronie www.kongresakademicki.pl. Pozwoli to na zderzenie różnych punktów myślenia. O tym, że pomysł zorganizowania tego Kongresu trafił idealnie w oczekiwania środowiska, świadczy fakt, że spośród 85 osób, do których kilka miesięcy temu zwróciłem się z zaproszeniem do udziału w tym przedsięwzięciu, odmówiła mi tylko jedna. Środowisko chce rozmawiać o kryzysie uniwersytetu, o niektórych tematach rozmawia się w kuluarach, ale jest też potrzeba publicznej debaty. Sesje plenarne będą relacjonowane przez internet na żywo, mam nadzieję, że tematyką Kongresu zainteresują się dziennikarze i dyskusja dotycząca reaktywacji idei uniwersytetu odbędzie się także za pośrednictwem ogólnopolskich mediów. Nie bez znaczenia jest to, że ta ważna debata odbywać się będzie na Uniwersytecie Jagiellońskim – najstarszej polskiej uczelni. Tworzenie pewnych wartości i standardów w nauce akademickiej powinno być misją kilku najlepszych uniwersytetów, które mają długą tradycję, wielkie osiągnięcia i, na szczęście, ciągle łączą te dwa nierozerwalne bieguny, jakimi są praca badawcza i dydaktyka.
alma mater nr 163–164
15
D
oczekaliśmy się wyjątkowej i bardzo potrzebnej inwestycji, dzięki której lepiej, sprawniej i skuteczniej będzie można leczyć dzieci z najcięższymi wadami serca – akcentował kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego
18
alma mater nr 163–164
w Krakowie prof. Janusz Skalski 19 grudnia 2013, podczas uroczystości oddania do użytku pierwszej w Europie, najnowocześniejszej pediatrycznej sali hybrydowej. Jeszcze kilka lat temu realizacja takiego przedsięwzięcia w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie znajdo-
wała się tylko w sferze marzeń pracujących w nim lekarzy. Do urzeczywistnienia tej idei doszło dzięki ogromnej determinacji władz Szpitala oraz finansowemu wsparciu Fundacji Radia ZET, która w ubiegłym roku na zakup specjalistycznego sprzętu przekazała pięć milionów złotych.
Sala hybrydowa została wyposażona w dwupłaszczyznowy angiograf pozwalający na wykonywanie zabiegów wewnątrznaczyniowych i wewnątrzsercowych
Z archiwum Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego
SCIENTIA
UNIWERSYTECKI SZPITAL DZIECIĘCY MA NAJNOWOCZEŚNIEJSZĄ PEDIATRYCZNĄ SALĘ HYBRYDOWĄ W EUROPIE
Jerzy Sawicz Jerzy Sawicz
Od lewej: dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego dr hab. Maciej Kowalczyk, dyrektor Fundacji Radia ZET Iza Szumielewicz, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej P-A Instytutu Pediatrii UJ CM prof. Janusz Skalski, prorektor UJ ds. CM prof. Piotr Laidler oraz rektor UJ prof. Wojciech Nowak
Nasza Klinika stale się rozwija, po to, by coraz skuteczniej leczyć dzieci z najcięższymi wadami serca – mówił prof. Janusz Skalski podczas uroczystego oddania do użytku sali hybrydowej Z archiwum Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego
– Prace mające na celu przystosowanie pomieszczeń „starego” bloku operacyjnego do wymogów nowoczesnej technologii urządzeń produkowanych przez firmę Siemens trwały przez rok. Całkowity koszt inwestycji to około siedem milionów złotych, z czego 340 tysięcy złotych pochodzi z dotacji Ministerstwa Zdrowia a 150 tysięcy złotych przekazała Fundacja „O ZDROWIE DZIECKA”. Dostawcą specjalistycznych urządzeń jest firma Consultronix SA – informuje rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Magdalena Oberc. – Sala hybrydowa została wyposażona w dwupłaszczyznowy angiograf pozwalający na wykonywanie zabiegów wewnątrznaczyniowych i wewnątrzsercowych. Angiograf jest zintegrowany ze stołem operacyjnym, co pozwala na szybszą i bardziej precyzyjną ocenę serca i naczyń krwionośnych, dając jednocześnie nieograniczone możliwości działań śródoperacyjnych. Ponadto, sala hybrydowa umożliwia przeprowadzanie skomplikowanych zabiegów neurochirurgicznych, ortopedycznych i chirurgii ogólnej. Sala hybrydowa znajduje się w pobliżu nowego bloku operacyjnego, który został otwarty we wrześniu 2011 roku. Jest większa niż standardowe sale operacyjne. Jej powierzchnia wraz z zapleczem sanitarno-technicznym wynosi około 240 metrów kwadratowych. Wynika to stąd, że przy niezwykle skomplikowanych operacjach serca zespół operacyjny składa się nawet z kilkunastu osób. Poza tym sporo miejsca zajmują angiograf, kolumna z gazami anestezjologicznymi oraz inne urządzenia niezbędne podczas wykonywania specjalistycznych zabiegów. Pierwsze operacje w sali hybrydowej, ratujące życie najmłodszych pacjentów ze złożonymi wadami serca, będą przeprowadzane już niebawem. Szacuje się, że w Polsce, rocznie, rodzi się z takimi schorzeniami ponad 2,7 tysiąca dzieci. – Nasza Klinika stale się rozwija, po to, by coraz skuteczniej je leczyć – podkreśla prof. Janusz Skalski. W Klinice Kardiochirurgii Dziecięcej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie co roku przeprowadza się ponad 400 zabiegów operacyjnych leczących najcięższe wady serca. Większość pacjentów to noworodki i niemowlęta.
Rita Pagacz-Moczarska
Sala hybrydowa umożliwia także przeprowadzanie skomplikowanych zabiegów neurochirurgicznych, ortopedycznych i chirurgii ogólnej
alma mater nr 163–164
19
O RYZYKU POWIKŁAŃ U WCZEŚNIAKÓW
20
Z archiwum Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego
ajwyższy poziom opieki medycznej zapewniany dziecku już od pierwszych chwil po narodzinach stwarza obecnie możliwość przeżycia nawet bardzo małych, niedojrzałych noworodków, które urodziły się przedwcześnie. Dziś wcześniactwo jest problemem, który stał się powszechny, obecny zarówno w mediach, jak i w badaniach naukowych. W latach 2008–2011 w Klinice Chorób Dzieci i Zakładzie Genetyki Medycznej Katedry Pediatrii we współpracy z Uniwersytetem w Oslo realizowano program badań klinicznych, którego celem było rzucenie nowego spojrzenia na problem odległych powikłań rozwijających się u noworodków urodzonych przedwcześnie. W badaniach Prof. Jacek J. Pietrzyk oceniano toksyczny wpływ tlenu na pracę wszystkich genów obec- dzą ośrodki naukowe z Polski: Klinika nych w ludzkich komórkach (ekspresję Chorób Dzieci UJ CM (jednostka kierująca genomu). Celem projektu była próba badaniem, podobnie jak w poprzedniej wykazania związku pomiędzy zmienną edycji), OMICRON UJ CM, Uniwersytet ekspresją genów a ryzykiem występowania powikłań wcześniactwa pod postacią dysplazji oskrzelowo-płucnej oraz retinopatii wcześniaków. W badaniu wykorzystano również, opracowany w Oslo, zwierzęcy model eksperymentalny, w którym oceniano, jak różne stężenia tlenu wpływają na ekspresję genomu i rozwój uszkodzeń narządów u noworodków mysich. Efektem badań była identyfikacja genetycznych czynników ryzyka wystąpienia odległych powikłań u wcześniaków. Wyniki badań zostały przedstawione w sześciu publikacjach w recenzowanych czasopismach medycznych z listy filadelfijskiej. W bieżącej edycji grantów norweskich akceptację uzyskał kolejny wniosek badawczy, zatytułowany Prematurity epigenome and proteome as a clue for prediction of prematurity complications, który będzie realizowany w latach 2013–2016, jako kontynuacja i rozszerzenie wcześniejszych badań. W skład zespołu badawczego wcho-
alma mater nr 163–164
Warszawski oraz partner zagraniczny (Uniwersytet w Oslo). Celem programu badawczego jest kompleksowa ocena nieprawidłowości w funkcjonowaniu organizmu noworodka urodzonego przedwcześnie na poziomie molekularnym oraz ocena drogi od DNA poprzez cząsteczki RNA do białek, które budują ludzki organizm. Szczegółowej analizie poddane zostaną wzory metylacji DNA (tak zwana „pamięć epigenetyczna”), profile ekspresji genów (świadczące o zwiększonej lub zmniejszonej aktywności poszczególnych genów), zawartość białek w komórce (proteom). Wszystkie zmiany molekularne obserwowane będą w podgrupach noworodków wyróżnionych zależnie od ich wieku płodowego. Oceniony zostanie Z archiwum Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego
N
Z archiwum Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego
ich wpływ na występowanie bliskich i odległych powikłań wcześniactwa. Do najważniejszych z powikłań zaliczyć należy retinopatię wcześniaczą (ROP), czyli zaburzenie unaczynienia siatkówki, które może prowadzić do ślepoty, oraz dysplazję oskrzelowo-płucną (BPD) – przewlekłe zapalne uszkodzenie płuc i oskrzeli, prowadzące do rozwoju przewlekłej choroby płuc. Badanie składać się będzie z dwóch części: eksperymentalnej (prowadzonej w Department of Pediatric Research, Rikshospitalet, University of Oslo, Norwegia, pod kierunkiem prof. Ola D. Saugstada) oraz klinicznej Oddział Patologii I Intensywnej Terapii Noworodka (realizowanej w Oddziale Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka próbka krwi w celu wykonania badań geKliniki Chorób Dzieci pod kierunkiem netycznych i oceny białek. prof. Jacka J. Pietrzyka). Dodatkowym atutem programu baCzęść eksperymentalna poświęcona dawczego jest próba oceny profilu białek będzie badaniom na wystandaryzowa- w eksperymencie przeprowadzanym na nym modelu mysim. Zwierzęta doświad- hodowlach in vitro leukocytów krwi obczalne przebywać będą w warunkach wodowej wcześniaków, które poddawane niedotlenienia, a następnie będą poddawane będą inkubacjom w podwyższonych wartlenoterapii różnymi stężeniami tlenu. tościach tlenu. Po zakończeniu eksperymentu narządy Badania genetyczne (ocena ekspresji wrażliwe na efekt działania tlenu, takie genów oraz metylacji DNA) zarówno jak siatkówka oka, płuca, mózg, wątroba, w przypadku noworodków, jak i modelu jelito, zostaną pobrane od zwierząt w celu mysiego wykonane zostaną w oparciu zbadania profilu ekspresji genomu myszy. o jedną z najnowocześniejszych technik W części klinicznej przeprowadzone biologii molekularnej – metodę mikrozostanie badanie prospektywne obejmują- macierzy. Ocena całościowej zawartości ce 120 noworodków urodzonych przed 30. białka w komórce (proteomu) przeprotygodniem ciąży. Podczas trwania badań wadzana będzie techniką chromatografii u wszystkich dzieci prowadzone będzie cieczowej sprzężonej ze spektrometrią dokładne monitorowanie czynników, które masową (2 DE-LC-MS; 2 Dimension, mogą wpływać na występowanie i nasile- Liquid Chromatography Interfaced with nie powikłań wcześniactwa oraz ekspresję Mass Spectrometry). Całość badań gegenów. W sposób ciągły rejestrowane będą netycznych oraz eksperymenty in vitro wysycenie tlenem hemoglobiny, stężenia przeprowadzi zespół badawczy z Zakładu tlenu w mieszaninie oddechowej, średnie Genetyki Medycznej Katedry Pediatrii we ciśnienie w drogach oddechowych dziec- współpracy z laboratorium OMICRON UJ ka, składniki odżywiania pozajelitowego w zakresie analiz proteomicznych techniką oraz stosowane leki. 2 DE-LC-MS. Od dzieci uczestniczących w badaniu Po zakończeniu eksperymentów planopo urodzeniu pobrana zostanie niewielka wana jest analiza statystyczna uzyskanych część pępowiny. Następnie, w wieku 5–7 wyników, która przeprowadzona zostanie dni oraz w wieku 36 tygodni (liczonym przez norweskiego partnera (Microarray od daty ostatniej miesiączki matki) – mała Core Facility, University of Oslo). Najważ-
niejszym, końcowym etapem oceny będzie synteza danych uzyskanych w eksperymentach z wykorzystaniem zwierząt, danych zebranych od noworodków urodzonych przedwcześnie oraz w praktyce klinicznej. Efektem badań będzie weryfikacja hipotezy zakładającej odmienność profili ekspresji genów oraz zawartości białek w komórkach w przypadku dzieci dotkniętych różnymi powikłaniami wcześniactwa. Planowane badania, łączące elementy eksperymentu na modelu zwierzęcym z badaniami prowadzonymi w grupie noworodków z porodów przedwczesnych, mają oryginalny i nowatorski charakter. Wynika to przede wszystkim z kompleksowego podejścia do postawionych celów, polegającego na kolejnych etapach oceny funkcji całego genomu człowieka oraz myszy. Badania obejmują profil metylacji cząsteczek DNA, ekspresji genów, a następnie końcowy efekt pracy genów w postaci produkcji białek przez komórkę. Jeżeli weryfikacja hipotez badawczych zakończy się powodzeniem, można oczekiwać, że badania dostarczą ważnych informacji o genetycznych i środowiskowych czynnikach ryzyka powikłań u wcześniaków.
Jacek J. Pietrzyk
dyrektor Polsko-Amerykańskiego Instytutu Pediatrii UJ CM, kierownik Katedry Pediatrii UJ CM
Nowatorski projekt badawczy NEOMICS – poświęcony powikłaniom wcześniactwa, realizowany jest przez Katedrę Pediatrii UJ CM w ramach Norweskiego Mechanizmu Finansowego; numer umowy Pol/Nor/196065/54/2013
alma mater nr 163–164
21
WARSZTATY KARDIOLOGII INTERWENCYJNEJ W KRAKOWIE
Prof. Dariusz Dudek wita uczestników Spotkania Klubu Pacjenta
Kardiologicznego we współpracy z European Association of Percutaneous Cardiovascular Interventions (EAPCI) i European Board for Accreditation in Cardiology (EBAC). Osoby zainteresowane mogły uczestniczyć w egzaminie sprawdzającym ich wiedzę zdobytą podczas kursu. Formuła egzaminu cieszyła się dużym zainteresowaniem, z pewnością będzie ona kontynuowana w przyszłych latach. Interesującą częścią warsztatów były
również sesje tematyczne skierowane do zaawansowanych operatorów, dotyczące hipotermii oraz przezskórnej implantacji zastawki aortalnej. Dużym zainteresowaniem cieszyły się też dwa sympozja: Algorytm przedszpitalnego leczenia chorych z OZW zgodnie z nowymi wytycznymi Ministerstwa Zdrowia. Teletransmisja EKG w Polsce oraz Referencyjność ośrodków kardiologii a monitorowanie jakości leczenia – więcej sprzętu czy więcej umiejętności. Ratownictwo medyczne i kardiologia inwazyjna jako element bezpieczeństwa publicznego, które zostały zorganizowane pod patronatem prezesa Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Zbigniewa Kalarusa, konsultanta krajowego w dziedzinie kardiologii prof. Grzegorza Opolskiego, Zarządu Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego oraz Uniwersytetu Dyskusja podczas sesji Jagiellońskiego. Specjalnymi Jerzy Sawicz
Międzynarodowe Warsztaty Kardiologii Interwencyjnej „New Frontiers in Interventional Cardiology, NFIC 2013”, które odbyły się w dniach 27–30 listopada 2013 w Krakowie, zgromadziły ponad 1200 uczestników z Polski, Europy, Stanów Zjednoczonych oraz Azji. W przedsięwzięciu uczestniczyli najwybitniejsi światowi eksperci w zakresie przezskórnych interwencji sercowo-naczyniowych, między innymi: Yasushi Asakura (Japonia), Giancarlo Biamino (Włochy), Davide Capodanno (Włochy), Andrej Erglis (Litwa), Elvin Kedhi (Holandia), Thierry Lefevre (Francja), Bela Merkely (Węgry), Jacob Moller (Dania), Christoph Naber (Niemcy), Marco Roffi (Szwajcaria), Martin Rothman (USA), Farrell Hellig (RPA) oraz Masahisa Yamane (Japonia). Warsztaty odbyły się pod honorowym patronatem rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka oraz marszałka województwa małopolskiego Marka Sowy. W pierwszych dwóch dniach warsztatów lekarze specjalizujący się w dziedzinie kardiologii interwencyjnej mogli poszerzyć i zaktualizować swoją wiedzę w trakcie szóstej już edycji jedynego w tym roku w Europie tzw. „Fellows Course”, organizowanego pod patronatem Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych (AISN) Polskiego Towarzystwa
Jerzy Sawicz
XIV
22
alma mater nr 163–164
Jerzy Sawicz
gośćmi sympozjum byli wiceminister zdrowia Krzysztof Chlebus oraz dyrektor Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ Barbara Bulanowska. W następnych dniach warsztatów NFIC uczestnicy mieli możliwość udziału w niezwykle interesujących sesjach tematycznych oraz transmisjach innowacyjnych zabiegów na żywo w zakresie denerwacji tętnic nerkowych, zamknięcia uszka lewego przedsionka oraz interwencji w zakresie tętnic wieńcowych i obwodowych. Dzięki bezpośrednim transmisjom z sal zabiegowych Zakładu Hemodynamiki i Angiokardiografii Instytutu Kardiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, Szpitala im. Jana Pawła II oraz Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, Semmelweis University w Budapeszcie, Belarus Scientific and Practical Center of Cardiology w Mińsku i Masaryk University w Brnie uczestnicy obrad wraz z prowadzącymi dyskusję panelistami mogli wziąć udział w niezwykle ciekawych zabiegach kardiologii interwencyjnej w zakresie ostrych zespołów wieńcowych,
Uczestnicy warsztatów
wykonywanych i komentowanych przez najwybitniejszych kardiologów z Europy i Japonii. Dużym sukcesem okazało się także zorganizowane 30 listopada 2013 sympozjum dla pielęgniarek, techników i ratowników medycznych. Uczestniczyło w nim ponad 200 osób z całego kraju. Po raz pierwszy do udziału w sympozjum zostało zaproszone środowisko ratowników medycznych. Wierzymy, że tego
typu spotkania lekarzy, pielęgniarek, techników oraz ratowników medycznych są niezbędne dla stałego kształcenia oraz poprawy umiejętności w zakresie kardiologii interwencyjnej.
Krzysztof Żmudka Dariusz Dudek Jacek Legutko
dyrektorzy warsztatów
JAGIELLOŃSKA WIOSNA FIZJOTERAPII J
agiellońska Wiosna Fizjoterapii to tytuł konferencji naukowej organizowanej przez Wydział Nauk o Zdrowiu Collegium Medicum w dniach 11–12 kwietnia 2014. Konferencja, realizowana od roku 2012, zapoczątkowała tradycję corocznych spotkań naukowych fizjoterapeutów. Dzięki udziałowi w niej wybitnych specjalistów w wielu dziedzinach pokrewnych jest miejscem wymiany doświadczeń, poglądów i informacji, służących nawiązaniu nowych kontaktów, a także umacnianiu i rozwinięciu istniejącej współpracy. Tegoroczne przedsięwzięcie odbędzie się pod hasłem „Niepełnosprawność jako wyzwanie, a nie przeszkoda w samorealizacji”. Więcej informacji dotyczących konferencji można znaleźć na stronie internetowej Instytutu Fizjoterapii w zakładce: konferencje: http://www.infizjot.cm-uj.krakow. pl/?ml=135 - 4 lub 5 (ang.) pkt.
Jolanta Jaworek
przewodnicząca komitetu organizacyjnego konferencji Jagiellońska Wiosna Fizjoterapii
alma mater nr 163–164
23
„PROJEKTOR JAGIELLOŃSKI 2” W
iosną ukaże się druga edycja Projektora Jagiellońskiego – zbioru krótkich popularnonaukowych tekstów dotyczących różnych projektów badawczych realizowanych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wydanie to będzie z pewnością budzić na Uczelni, a przede wszystkim poza nią, podobne zainteresowanie, jakie wzbudzał Projektor z 2012 roku, o którym Sławomir Zagórski, ówczesny szef działu naukowego „Gazety Wyborczej”, pisał: „Projektor Jagielloński” z przyjemnością mogę pochwalić zarówno za koncepcję, za zawartość, jak i za przyciągającą oko oprawę graficzną. W podtytule widnieje pytanie: Co badają naukowcy na UJ? Publikacja nie daje kompleksowej i wyczerpującej odpowiedzi, nie takie jest bowiem jej założenie. Jest ona bardziej zbiorem migawek tworzących różnobarwną panoramę uniwersyteckich badań. Poniżej kilka krótkich zapowiedzi publikacji, która będzie dostępna zarówno w wersji drukowanej, jak i elektronicznej.
Karta inwentaryzacyjna z archiwum fotograficznego Institut für Deutsche Ostarbeit. Ilustracja do tekstu Mierzyli nas. Pytali o choroby. Badali wszystko – Wydział Historyczny UJ
Piotr Żabicki
specjalista ds. promocji nauki w Dziale Promocji i Informacji UJ
Dobrze pamiętam te badania. Trwały chyba cały miesiąc w 1942 roku. Było kilka stanowisk. Przechodziło się od jednego do drugiego stanowiska. Była ekipa kilku lekarzy, około 10 osób. Badania odbywały się na plebanii. Mierzyli nas. Pytali o choroby. Badali wszystko. Oczy, gardło, łącznie z owłosieniem. Zostawialiśmy także odciski palców. [...] To była sprawa rasowości. Zaklasyfikowali nas do rasy germańskiej. My tutaj na Podhalu mieliśmy być potomkami Germanów.
mater nr 163–164 Fragment witraża Józefa alma Mehoffera przedstawiającego Matką 24 Boską Ostrobramską w kaplicy Szafrańców w katedrze na Wawelu. Ilustracja do tekstu Kruche dziedzictwo – Wydział Historyczny UJ
M. Brzychczy-Włoch
Corpus Vitrearum Polska
Z tekstu Mierzyli nas. Pytali o choroby. Badali wszystko – Wydział Historyczny UJ
Komórka nabłonkowa, paciorkowce grupy B (drobne ziarenkowce zabarwione na kolor fioletowy), komórki układu odpornościowego oraz inne składniki flory fizjologicznej dróg rodnych kobiet. Ilustracja do tekstu Paciorkowce grupy B – wróg czyha na noworodki – Wydział Lekarski UJ CM
Badania pokazują, że relacje pomiędzy osobnikami żyjącymi w rodzinie pszczelej nie są wcale tak idealne, jak się wydaje, a pomiędzy członkami rodziny pojawiają się konflikty i napięcia. [...] W pozostawionym przez matkę gnieździe pozostaje druga część robotnic, która opiekuje się rozwijającymi się przyszłymi matkami oraz jajami, larwami i poczwarkami robotnic. Właśnie z tych chwilowo pozbawionych dorosłej matki jaj i larw rozwijają się rebelianckie robotnice, u których jajniki są lepiej rozwinięte niż u zwykłych robotnic. W przyszłości umożliwi im to własną reprodukcję, czyli składanie niezapłodnionych jaj, z których wyklują się wyłącznie samce (trutnie). Rebeliantki mają jednak gorzej rozwinięte narządy produkujące pokarm dla matki i larw, więc nie mogą wystarczająco mocno angażować się w wychowanie kolejnych pokoleń pszczół. Innymi słowy, są egoistycznymi robotnicami, które sprzeciwiają się ogólnie przyjętym zasadom funkcjonowania rodziny pszczelej i – zamiast pracować na rzecz „nowej matki i jej potomstwa” – starają się doprowadzić do wychowywania własnego potomstwa. Z tekstu Rebelia w ulu – Wydział Biologii i Nauk o Ziemi UJ
Przebieg dróg korowo-rdzeniowych u przedwcześnie urodzonego noworodka w badaniu traktograficznym. Ilustracja do tekstu Słodka droga – Wydział Lekarski UJ CM
Bakterie są w stanie pokonać bariery biologiczne na drodze do nowotworu, mogą aktywnie migrować z krwiobiegu do tkanek i przenikać do wnętrza komórek. Tę właściwość można wykorzystać do dostarczenia leczniczych białek i genów do wnętrza komórek nowotworowych. Po wniknięciu w głąb guza bakterie mogą więc pełnić rolę agenta do zadań specjalnych, sabotażysty niszczącego nowotwór od środka lub wzywającego na pomoc zdrowe komórki organizmu.
Tomasz Oleś
Z tekstu Czy bakterie mogą leczyć? – Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ
Wpadające z kosmosu fotony gamma zderzają się z atomami powietrza i wytwarzają kaskady elektronów (i ich antycząstek – pozytronów), które pędząc w powietrzu szybciej od światła, emitują tzw. promieniowanie Czerenkowa. Może ono być obserwowane przez naziemne teleskopy jako niebieskie światło, a całe zjawisko to wygląda niczym ślady meteorów. Z tekstu Wszechświat w promieniach gamma najwyższych energii – Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ
W laboratorium. Ilustracja do tekstu Jak szybko można sprawdzić skuteczność terapii przeciwnowotworowej? – Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ alma mater nr 163–164
25
PERSONAE
Smak życia
– Który z tekstów dostarczył Panu, jako uczonemu, najwięcej satysfakcji? – pytam prof. Tomasza Gizberta-Studnickiego, kierownika Katedry Teorii Prawa na Wydziale Prawa i Administracji UJ. – Powodów do satysfakcji dostarczają mi nie opublikowane artykuły, a moi uczniowie. Wypromowałem dziesięciu doktorów. Z tego sześć, siedem ich prac zasługuje na ocenę wybitną – słyszę.
POLITYKA NIE JEST DLA MNIE... onie ciągnęły wozy, na które kalwińska rodzina Gizbertów załadowała najbardziej potrzebne sprzęty, skrzynie z odzieżą i narzędzia. A może nie jechali na wozach, a swój dobytek załadowali na statek? Tego nie wiadomo. Ani tego, jak długo jechali lub płynęli. Uchodząc w XVII wieku z rodzinnego miasteczka Puttem koło Amsterdamu przed prześladowaniami ze strony katolików, skierowali się do polskich Inflant. Pierwszy z rodu Gizbertów odnotowany w polskich dokumentach był „kapitanem Króla Jego Mości polskiego”. Nazywał się Jan Jerzewicz Gizbert. Jego matką była Agnieszka ze Stychosztów, co potwierdza wypis z Akt Głównych Trybunalskich Wileńskich spraw wieczystych, wydany 23 sierpnia 1715 z racji sporu sądowego. Ale czy to on, Jan Jerzewicz Gizbert, był protoplastą polskiej linii rodu Gizbertów? Chyba nie. Może jego ojciec. Albo dziadek. W nowej ojczyźnie przybysze dodali do nazwiska drugi człon: Studniccy (w języku niderlandzkim „puttem” znaczy studnia). Pieczętowali się polskim herbem Nowina. Niektórzy z tych, co zostali na północy, w Wilnie lub w łotewskim obecnie Dyneburgu, wyznania nie zmienili. Południowa linia rodziny przeszła na katolicyzm. – Dziadek Julian dzierżawił majątek Kniażyce pod Przemyślem. Kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa, miasto zamieniono w twierdzę, a moja rodzina została przez władze austriackie wysiedlona. Dziadkowie z piątką dzieci musieli udać się „na uciekinierkę”. Dwór, w którym mieszkali, zabudowania gospodarcze, prawie wszystkie domy we wsi, a także dwie cerkwie – stara, drewniana, i nowa, murowana, zostały wkrótce zrównane z ziemią – mówi wnuk Juliana, prof.
26
alma mater nr 163–164
Andrzej Bąkosz
K
Prof. Tomasz Gizbert-Studnicki
Tomasz Gizbert-Studnicki, kierownik Katedry Teorii Prawa UJ. Rozmawiamy w Kancelarii SPCG T. Studnicki K. Płeszka Z. Ćwiąkalski J. Górski Spółka Komandytowa przy ul. Jabłonowskich 8 w Krakowie, której prof. Studnicki jest założycielem i współwłaścicielem. W jego gabinecie wiszą portrety babci Zdzisławy z Dembińskich herbu Rawicz i dziadka Juliana. To ich wraz z dziećmi wojna wygnała w niepewne. Tutaj, w sali konferencyjnej, oglądam stare mapy w ramach. Kilka wagonów dla dobytku i służby Pewnie na którejś z map znalazłyby się Kniażyce, ale ich nie szukam, bo Gizbertowie-Studniccy jak stamtąd wyjechali na początku września 1914 roku, to już tam nigdy nie wrócili. Na kilka wagonów ko-
lejowych załadowali dobytek, znalazło się miejsce dla służby, no i dla nich. Tak dotarli do Wiednia. Babcia była w zaawansowanej ciąży. Niebawem, 30 września 1914 roku, urodziła swoje szóste i ostatnie dziecko. Syna Franciszka. Przesiedleńcom w tym Wiedniu łatwo nie było. Na poczet przyszłego odszkodowania (nigdy go od rządu austriackiego nie otrzymali) wzięli pożyczkę. Po wojnie okazało się, że muszą ją zacząć spłacać, a tu nie ma z czego... Dlatego w 1918 roku, kiedy powstała niepodległa Polska, znowu spakowali dobytek i ruszyli – tym razem w drogę powrotną. W rodzinne strony, do Przemyśla. Dziadek jako rolnik z wykształcenia nie za bardzo miał co w mieście robić. Jednak wkrótce zajęcie znalazł. Został agentem ubezpieczeniowym. Aż do emerytury pracował w Towarzystwie Ubezpieczeń od Ognia „Florianka”. I tak żyli, nie opływając w dostatki. Ale na kształcenie dzieci wystarczyło. W Przemyślu najmłodszy syn, Franciszek, ukończył szkołę podstawową, zdał maturę. A następnie pojechał do Krakowa studiować prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wtedy to Zdzisława i Julian Gizbertowie-Studniccy znowu załadowali dobytek na wagony kolejowe i ruszyli – za synem. W Krakowie już pozostali i wraz z upływem lat cieszyli się karierami zawodowymi dzieci. Jeden z synów, Bronisław, jako oficer kawalerii, doszedł do stopnia majora. Młodszy od niego Juliusz ukończył studia plastyczne, a najmłodszy, Franciszek, studia prawnicze. W trzy lata po uzyskaniu dyplomu magistra, tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej, zdążył obronić rozprawę doktorską Przestępstwa przeciwko opiece i nadzorowi. Jej promotorem był prof. Władysław Wolter, wybitny specjalista z zakresu prawa karnego materialnego.
Taka jest wojna W ostatnich dniach sierpnia 1939 roku świeżo upieczony doktor prawa Franciszek Gizbert-Studnicki został zmobilizowany. Kiedy we wrześniu rozpoczęły się działania wojenne, on doszedł z wojskiem pod Rzeszów. Stamtąd, po kapitulacji polskiej armii, udało mu się wrócić do Krakowa. Tyle szczęścia co on nie miał jego starszy brat, major kawalerii Bronisław Gizbert-Studnicki, urodzony w 1899 roku. Walcząc we wschodniej Galicji, którą 17 września 1939 zajęła Armia Czerwona, znalazł się w sowieckiej niewoli. Został uwięziony w Kozielsku. Tyle o nim w rodzinie wiedzieli. Posyłali listy i czekali, kiedy wróci. Aż tu 15 kwietnia 1943 jak grom z jasnego nieba uderzyła ich publikacja w okupacyjnym „Gońcu Krakowskim” opisująca odkrycie w katyńskim lesie zbiorowych mogił ponad 10 tysięcy pomordowanych tam strzałem w tył głowy polskich oficerów. Zbrodnię Sowietów ujawnili Niemcy. Z ich inicjatywy w ekshumacji ofiar uczestniczyła delegacja Polskiego Czerwonego Krzyża, a w niej lekarze, pisarze, dziennikarze. Do Katynia pojechali także członkowie Międzynarodowej Komisji Lekarskiej. Rozpoczęto publikację nazwisk. – Na liście ofiar znalazł się mój stryj i odtąd w naszym domu Katyń, jako miejsce zagłady polskich oficerów z rąk sowieckich oprawców, był obecny – mówi do mnie prof. Tomasz Gizbert-Studnicki. – Był Pan w Katyniu na grobie stryja? – pytam. – Nie, ale był Krzysztof – jego syn, a mój kuzyn. Z wykształcenia ekonomista. Autor naszego drzewa genealogicznego. Dzięki niemu coś więcej o rodzinie wiadomo. Natomiast drugi brat ojca, Juliusz, artysta malarz, został aresztowany w kwietniu 1942 roku w kawiarni Domu Plastyków przy ul. Łobzowskiej. To była duża akcja Niemców – 199 artystów plastyków, profesorów, literatów zostało wywiezionych do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Jakimś szczęśliwym trafem rodzinie, za duże pieniądze, udało się stamtąd stryja Juliusza wykupić. Po paru miesiącach odsiadki wrócił. Wynędzniały, chory – ale wrócił – słyszę. Zgromadzić pieniądze na łapówkę za uwolnienie Juliusza nie było łatwo. Dziadek Julian odbierał niewielką emeryturę. Franciszek, który w czasie okupacji rozpoczął aplikację adwokacką, nie
zarabiał nic. Na dodatek, nie zważając na to, w 1941 roku wziął ślub. Panna młoda, Krystyna z domu Piotrowska, młodsza od niego o trzy lata, do wybuchu wojny zdążyła zaliczyć cztery lata studiów medycznych. A więc ona także nie miała możliwości zarobkowania w zawodzie. Na szczęście, ojciec Krystyny, znany lekarz ginekolog Kazimierz Piotrowski, pomagał młodym, aby ci mieli co do garnka włożyć. Jego pacjentki mieszkające na wsi zamiast honorarium w gotówce wręczały panu doktorowi rozmaite wiktuały, którymi on mógł się podzielić z rodziną. Pilotowała samolot do Paryża Rodzice: Krystyna i Franciszek Gizbert-Studniccy
Jeszcze trwała wojna, kiedy Franciszek Gizbert-Studnicki zakończył aplikację adwokacką i złożył przyrzeczenie przed Radą Adwokacką. A właściwie to dwa przyrzeczenia, bo oprócz kontrolowanej przez Niemców działała także Tajna Rada Adwokacka, zgodnie z logiką ustanowienia w czasie okupacji niezależnych organów podziemnego państwa. Ale adwokatem na dłużej zostać nie zamierzał. – Czemu? – pytam syna. – Według ojca najgorszą stroną tego zawodu są klienci. Nudzili go oraz irytowali. Dlatego po wojnie zaczął starać się o etat na Wydziale Prawa UJ. Tak trafił do prof. Tadeusza Dziurzyńskiego, specjalisty w zakresie prawa handlowego i wekslowego. Już w 1949 roku była gotowa jego rozprawa habilitacyjna Działanie zwyczaju handlowego w zakresie umowy. Pojawiły się jednak przeszkody. – To znaczy? – Rozprawa trafiła do prof. Jana Wasilkowskiego, który na łamach „Państwa i Prawa” z grudnia 1949 roku napisał, że jej autor nie docenia znaczenia osiągnięć nauki radzieckiej, walki klas i czegoś tam jeszcze słusznego ideologicznie. Profesor Wasilkowski, wykształcony na Uniwersytecie Wiedeńskim oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim, był wtedy dziekanem Wydziału Prawa na Uniwersytecie Warszawskim, może już nawet jego rektorem,
w latach 50. ubiegłego stulecia pierwszym prezesem Sądu Najwyższego, a na dodatek należał do partii. Po takiej jego recenzji wniosek o rozpatrzenie habilitacji ojca nie został rozpatrzony. Między rokiem 1949 a 1955 ojciec nie opublikował żadnej pracy, bo nie uznawał kompromisów w nauce – mówi jego syn. Po śmierci Stalina nacisk ideologiczny nieco zelżał. Franciszek Gizbert-Studnicki został mianowany docentem, a w 1957 roku otrzymał stypendium Fundacji Forda i wyjechał do USA. Po powrocie, uzbrojony w nowe idee z zakresu nauk społecznych i metodologii nauk, założył na Uniwersytecie Jagiellońskim Międzywydziałowe Konwersatorium Naukowe. Było to niezależne forum naukowe integrujące uczonych z różnych dyscyplin wiedzy. W tamtych czasach z definicji niezależność była mocno podejrzana. Franciszek Gizbert-Studnicki tytuł profesora nadzwyczajnego otrzymał dopiero w 1968 roku, a zwyczajnego w 1980, po wielokrotnie składanych wnioskach. – A co z mamą? Ukończyła studia lekarskie? – pytam. – Tak, jeszcze przed moim urodzeniem uzyskała stopień doktora nauk medycznych. Przez kilka lat pracowała w Klinice Pediatrii. Potem, w 1953 roku, dostała nakaz pracy na prowincji. Wybrała Rabkę.
alma mater nr 163–164
27
trzecim piętrze, bez windy. Tutaj w 1945 roku zamieszkali państwo Krystyna i Franciszek Gizbertowie-Studniccy. Nawet przy zamkniętych oknach słyszeli głos trąbki strażaka grającego co godzinę hejnał na wieży Bazyliki Mariackiej. Ich synowie, starszy Paweł i młodszy Tomasz, Tomasz Gizbert-Studnicki w Rabce, w wieku przedszkolnym mieli stąd niedaleko do szkół. Najpierw Tam zrobiła specjalizację lekarza pediatry – Szkoły Podstawowej nr 2 im. św. Wojcieftyzjatry. Ja i o dwa lata starszy ode mnie cha oraz do II Liceum Ogólnokształcącego brat Paweł mieszkaliśmy tam z mamą im. Króla Jana III Sobieskiego. A potem na Uniwersytet Jagielloński. przez dwa lata – słyszę. – Paweł uchodził w rodzinie za zdolGórzysta Rabka dawała okazję latem do wspólnych wycieczek z synami, a zimą nego, studiował fizykę. Ja, mniej zdolny, do jazdy na nartach. Pani doktor Krystyna zastanawiałem się, co wybrać. Dziś Gizbert-Studnicka uprawiała różne rodzaje byłaby to zapewne ekonomia, ale wtedy, sportu. Miała nawet licencję pilota i samo- w drugiej połowie lat 60. tamtego stulecia, dzielnie siadała za sterami. To za sprawą studiowanie ekonomii nie miało sensu. ojca – lekarza Kazimierza Piotrowskiego, Tak znalazłem się na prawie – słyszę. który był entuzjastą pilotażu, czym „za- Z wyborem studiów prawniczych to jednak raził” córkę. W opowieściach rodzinnych nie był przypadek. W mieszkaniu przy wracało się często do wspólnej wyprawy ul. Dunajewskiego 1 (dawniej ul. 1 Maja) ojca i 18-letniej zaledwie Krysi, którzy spotykali się uczeni z UJ, przeważnie pilotując na zmianę odkryty samolot, prawnicy. Dyskutowali i przedstawiali dolecieli nim do Paryża. I szczęśliwie swoje racje. Te rozmowy musiały mieć wpływ na wybór kierunku studiów przez stamtąd wrócili. młodszego syna prof. Franciszka Gizberta-Studnickiego. Profesor Konstanty Grzybowski – Czy polityka była w tych rozmowach strzelał z parasola obecna? – pytam. – Nie pamiętam. Ale chyba nie. OjTo było duże mieszkanie przy ul. Dunajewskiego 1, róg Karmelickiej, na ciec z każdego zagranicznego wyjazdu
Indeks
28
alma mater nr 163–164
przywoził zakazane wydawnictwa, które czytaliśmy, i to tyle. – A w marcu 1968? – pytam. Syn o czynnym zaangażowaniu się wtedy ojca w politykę nic nie wie. Do tego, co się wtedy w kraju działo, ojciec miał taki stosunek jak wszyscy przyzwoici ludzie. Z wydarzeń 13 marca 1968 na UJ mój rozmówca pamięta scenę niezwykłą, której był świadkiem. Przy ul. Ziai (obecnie Jabłonowskich) zgromadziły się oddziały milicji i ORMO. Stąd ruszyli na Collegium Novum, rozpędzając tłum studentów za pomocą armatek wodnych. „Gestapo!” – krzyczeli młodzi w ich kierunku. Potem były pałki i pacyfikacja budynku. Przygotowania do akcji obserwował, stojąc na balkonie przy ul. Ziai 5, prof. Konstanty Grzybowski, kierownik Katedry Historii Doktryn Politycznych i Prawnych, która to katedra miała tam swoją siedzibę. Dobiegający siedemdziesiątki uczony trzymał w ręku czarny parasol i z tego parasola, jak z karabinu, mierzył w tłum ZOMO-wców, jakby liczył na to, że nagle ten parasol wystrzeli... Przed budynkiem Collegium Novum, w polu rażenia armatek wodnych, znalazł się student drugiego roku prawa Tomasz Gizbert-Studnicki. Wraz z innymi chciał schronić się przed nacierającymi oddziałami ZOMO i milicji w budynku Uniwersytetu, licząc na to, że oni nie odważą się zająć gmachu uczelni. Weszli. Prorektor UJ prof. Adam Bielański, który usiłował nawiązać dialog z dowódcą, został zraniony petardą. Po chwili, kiedy stanął w obronie bitej pałką studentki, usłyszał, że jak nie odejdzie, to sam może dostać. Prawnicy schronili się w największej sali wykładowej nr 52, drzwi podparli ciężkimi
ławami. Tam nie weszli. Ale wkrótce z podwórza i spod drzwi zaczął się do wnętrza dostawać gaz łzawiący. Potem przez długie miesiące czuło się go tutaj w powietrzu. Profesor Grzybowski z czarnym parasolem jako karabinem stał się symbolem starcia idei z fizyczną przemocą. Ile drzewa musiał narąbać marszałek? – Nigdy nie oglądałem swoich teczek w IPN-ie, ale kolega ze studiów tak. Zaskoczyły go zgromadzone przez bezpiekę informacje, ale nie te z lat 80., tylko wcześniejsze, z czasu naszych studiów. W grupie moich najbliższych przyjaciół było w sumie około dziesięciu osób. Razem się uczyliśmy, chodziliśmy na piwo, jeździliśmy na narty. Od 1968 roku byliśmy śledzeni, każdy nasz krok był opisywany – mówi prof. Tomasz Gizbert-Studnicki, który studia prawnicze ukończył w 1970 roku, w terminie, nie „oblewając” po drodze ani jednego egzaminu. – Mając takiego ojca, nie wypadało inaczej! – mówię. – Dużo się uczyłem, aby uniknąć podejrzeń, że właśnie z tego powodu jest mi łatwiej – pada odpowiedź. Ale kiedy trzeba było dokonać wyboru dalszej drogi, zdecydował, że nie będzie wykonywał zawodów prawniczych, a pozostanie na uczelni, z czego ojciec był zadowolony. Otrzymał etat asystenta w Katedrze Teorii Prawa, którą wtedy kierował prof. Kazimierz Opałek. Promotor jego pracy magisterskiej. A także doktorskiej, którą obronił w 1974 roku: Stwierdzenie faktyczne w procesie stosowania prawa. Wtedy to ze stanowiska asystenta awansował na adiunkta, nie przerywając jednak przynależności do Towarzystwa Asystentów, co niebawem okazało się ważną okolicznością w jego życiorysie. – A to czemu? – pytam. I słyszę, że gdyby nie zaangażowanie z ramienia Towarzystwa Asystentów w obronę przed zwolnieniem z Obserwatorium Astronomicznego UJ dr. Henryka Kazimierza Brancewicza oraz Jerzego Kreinera, on by pewnie nie trafił na początku czerwca 1976 roku do wojskowej jednostki karnej o zaostrzonym rygorze w Orzyszu, gdzie byli kierowani żołnierze sprawcy przestępstw popełnionych w wojsku. Tam, dzięki wzmożonej dyscyplinie wojskowej, mieli przejść proces resocjalizacji. A tak, jako jednostka niepewna, którą władza
Rok 1981. Tomasz Gizbert-Studnicki z Andrzejem Zollem
przed ogłoszeniem podwyżek cen żywności powinna odseparować od reszty, aby swoją postawą nie podżegał do buntu, trafił do Orzysza. Zanim to się stało, władze partyjne, spodziewając się społecznych protestów, do wszystkich komitetów partyjnych w zakładach pracy skierowały zapytanie, kogo należy profilaktycznie odizolować z grona pracowników, aby im w głowach nie mącił... Na Uniwersytecie „padło” na Andrzeja Zolla, Stanisława Waltosia i właśnie Tomasza Gizberta-Studnickiego. – Otrzymałem zawiadomienie, że mam natychmiast zgłosić się do Wojewódzkiej Komendy Uzupełnień. Tam wręczono mi polecenie stawienia się nazajutrz w jednostce wojskowej w Orzyszu. Nie miałem pojęcia, że będzie to jednostka karna – słyszę. Nazajutrz stanął tam przed dowódcą w randze kapitana. – Długo siedzieliście? – zapytał go na wstępie, mając zapewne na myśli „zaliczony” wcześniej areszt wojskowy. – Ja przyjechałem kuszetką... – odpowiedział niepewnie, nie zdając sobie sprawy, że kapitan pyta o co innego, nie o warunki podróży. Prócz niego jeszcze dwie osoby były tutaj w podobnej sytuacji: Andrzej Warchał z Piwnicy pod Baranami i jeden dziennikarz z Białegostoku, którego nazwiska nie pamięta. – Pracujecie gdzieś? – pytał dalej kapitan. – Tak. Jako adiunkt na uniwersytecie. – A co taki adiunkt robi? – No, pisze, czyta... – Będziecie pisarzem! – zdecydował kapitan, ale stało się zupełnie inaczej. Andrzej Warchał, jako plastyk z wykształcenia, został skierowany do malowania plakatów sławiących pokojowe nastawienie Układu Warszawskiego. Gizbert-Studnicki i ten
dziennikarz z Białegostoku mieli mu pomagać. I pomagali, dodając bieli gołąbkowi pokoju symbolizującemu Układ Warszawski oraz czerni drapieżnemu jastrzębiowi podpisanemu: NATO. – Nie wspominam źle kontaktów z powołanymi wraz ze mną do tego obozu kryminalistami. Byli uczynni i przyjacielscy. Oczywiście, nikt broni nie otrzymał, tak że oni wszyscy, z wyjątkiem naszej trójki, zajmowali się wyrębem drzewa w lesie – słyszę. I dopiero teraz zaczynam dobrze rozumieć monolog o rąbaniu drzewa, który na scenie kabaretu Piwnicy pod Baranami wygłaszał Andrzej Warchał. Opowiadał, że powołano go do wojska na ćwiczenia, kazano rąbać drzewo, on je rąbał przez miesiąc, a następnie awansował i został podporucznikiem WP. – A taki Marian Spychalski, aby zostać marszałkiem? Ile on się musiał tego drzewa narąbać? – pytał Warchał. Paszport Dadzą? Odmówią? Nikt, kto nie żył w tamtych czasach „jedynie słusznej idei opromienionej wieczystą przyjaźnią ze Związkiem Radzieckim”, nie zrozumie, bo nie może, skąd obawy, że paszportu można nie dostać. I być przymusowo pozbawionym możliwości wyjazdu za granicę, zwłaszcza do krajów położonych za żelazną kurtyną. Po powrocie z wojskowej jednostki karnej w Orzyszu i po tym, co się wydarzyło w związku z protestami robotników z Radomia i Ursusa, Tomasz Gizbert-Studnicki był niemal pewien, że paszportu na wyjazd w podróż do Włoch nie otrzyma ani on, ani żona Małgorzata (adwokat, specjalizuje się w prawie rodzinnym i spadkowym). A tu zaskoczenie: paszporty dostali.
alma mater nr 163–164
29
Wizyta w Krakowskim Towarzystwie Przemysłowym premier Hanny Suchockiej. Od lewej: Hanna Suchocka, Tadeusz Syryjczyk, osoba nieznana, Tomasz Gizbert-Studnicki
Rok 1978 W tym właśnie 1978 roku ukazała się książka ojca, prof. Franciszka Gizberta-Studnickiego Wprowadzenie do informatyki prawniczej. Zautomatyzowane wyszukiwanie informacji prawniczej. Jeden z pierwszych, a kto wie, czy nie pierwszy podręcznik informatyki prawniczej w języku polskim. Jego autor od lat interesował się przepływem informacji o prawie i zastosowaniem w tym procesie komputerów. Wtedy w Krakowie, w Cyfronecie, pracował komputer Cyber (duże szafy, w których znajdowały się elementy składowe systemu komputerowego, niejednokrotnie zajmowały kilka pomieszczeń, dzisiaj znacznie większą moc obliczeniową może mieć komputer osobisty, na przykład notebook). Franciszek Gizbert-Studnicki naukową pasją wyprzedzał swój czas. Syn natomiast w tym samym roku przedstawił rozprawę habilitacyjną na temat Wieloznaczność leksykalna w interpretacji prawniczej. – Była to próba integracji teorii prawa z lingwistyką. W mojej dyscyplinie, czyli w teorii prawa, jednym z problemów jest interpretacja tekstów prawnych, w których występują wyrazy mające więcej niż jedno znaczenie. Na tym polega wieloznaczność leksykalna. Istnieją jej rozmaite typy. Do tej pory zajmowano się tym jako jednym z zagadnień semantyki filozoficznej. Nowatorstwo mojej pracy polega na tym, że zastosowałem metody zaczerpnięte z językoznawstwa, z lingwistyki teoretycznej i starałem się pokazać, w jaki sposób takie ujęcie językoznawcze może służyć do opisu fenomenu wieloznaczności w tekstach
30
alma mater nr 163–164
prawnych – mówi prof. Tomasz Gizbert-Studnicki. – Rozprawa habilitacyjna opublikowana drukiem to była zapewne Pana pierwsza książka. A następne? – pytam. – Pod koniec lat 80. tamtego stulecia opublikowałem drugą książkę, o języku prawniczym. I ponad sto artykułów naukowych w języku polskim, angielskim, niemieckim – słyszę. – Ostatnio o czym Pan pisał? – To był artykuł opublikowany w języku angielskim. Pisałem o „przeładowanych” pojęciach prawnych i modyfikatorach przymiotnikowych. Nie zajmuję się społecznym działaniem prawa, a jego analityczną teorią. – Który z tekstów dostarczył Panu jako uczonemu najwięcej satysfakcji? – pytam. – Powodów do satysfakcji dostarczają mi nie opublikowane artykuły, a moi uczniowie. Wypromowałem dziesięciu doktorów. Z tego sześć, siedem ich prac zasługuje na ocenę wybitną. – Może Pan coś więcej o swoich dawnych doktorantach powiedzieć? – Z prof. Krzysztofem Płeszką, moim pierwszym doktorantem, pracujemy razem w Katedrze Teorii Prawa UJ, którą kieruję od 1988 roku, oraz w kancelarii SPCG. W tejże Katedrze pracuje dr hab. Ryszard Sarkowicz, obecnie stały przedstawiciel Polski przy ONZ, dr hab. Andrzej Grabowski, dr Michał Araszkiewicz, dr Mateusz Kalinowski, dr Adam Dyrda – najmłodszy z nich, obronił doktorat przed ukończeniem 25. roku życia. Gorące lato 1980 Było to lato piękne. Słoneczne. Jak nadzieja, którą obudziło w Polakach.
– Tego właśnie lata, na początku września, znalazł się Pan w Komitecie Założycielskim „Solidarności” na UJ (jej przewodniczącym został prof. Ryszard Łużny). A potem stanął Pan na czele Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” na Wydziale Prawa. Co decydowało o takim zaangażowaniu? – pytam. – Chyba ciekawość. Tyle nowego się działo. Poznałem ludzi, którzy chcieli coś robić. Nie interesowała mnie działalność związkowa sprowadzająca się, na przykład, do rozdziału wczasów, a polityka. Bo w sprawach polityki „Solidarność” zabierała głos. Nareszcie można było wyrażać swoje opinie – słyszę. – Czy Pana działalność w nowych związkach łączyła się w jakiejś mierze z pracą naukową? – Jedno z drugim nic nie miało wspólnego. – Miał Pan ambicje polityczne? – pytam dalej. – Żadnych. Wiedziałem, że to nie jest praca na całe życie, w pewnym momencie się wycofam, nie kandydowałem na żadne urzędy poza Uniwersytetem. – Pana starszy brat, Paweł, adiunkt w Instytucie Fizyki UJ, też był zaangażowany jako członek Zakładowej Komisji „Solidarności” na UJ. Ojciec wszedł w skład komisji opracowującej nową ustawę o szkolnictwie wyższym dającą uczelni dużą autonomię. Uczestniczył w pracach Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych „Solidarności”, które zajęło się reformą prawa w Polsce. W 1981 roku, na II Ogólnopolskim Forum Prawników NSZZ „Solidarność”, został wybrany do Społecznej Rady Legislacyjnej. Spośród profesorów UJ w jej gronie znaleźli się wybitni prawnicy, wtedy już nestorzy: cywilista prof. Stefan Grzybowski i karnista prof. Władysław Wolter. To teraz proszę mi powiedzieć coś o własnej aktywności w tym okresie jako prawnika. – Profesor Marek Sobolewski, znawca prawa konstytucyjnego i problematyki partii politycznych, Tadeusz Syryjczyk, informatyk z AGH, wiceprzewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”, dr Krzysztof Płeszka i ja zajęliśmy się opracowaniem projektu ordynacji wyborczej do rad narodowych. Wydawało się nam, że jeśli demokratyczna ordynacja wyborcza do Sejmu „nie przejdzie”, to może na niższym szczeblu komuniści pozwolą na niezależne władze samorzą-
dowe. I taką ordynację przygotowaliśmy – mówi prof. Tomasz Gizbert-Studnicki. – Chcieliście z fundamentów systemu wyciągnąć chociaż jedną cegiełkę... – mówię na to, ale przecież nie oni jedni tak myśleli, mieli nadzieję, próbowali to tak, to tak, aż 13 grudnia 1981 roku gorące lato 1980 się skończyło.
nami wypuszczonymi z duńskiej wyspy Bornholm ulotki z dobrze znanym nam tekstem dotarły na Wybrzeże... – słyszę. A oto, co wisiało na murach oraz spadało targane wiatrem:
Co wisiało na murach i leciało z wiatrem...
Wprowadzenie stanu wojennego jest nielegalne i bezprawne, ponieważ: 1. W myśl postanowień Konstytucji PRL Rada Państwa ma prawo wydawać dekrety tylko i wyłącznie w okresie pomiędzy sesjami Sejmu. Nadal trwa sesja Sejmu PRL, dlatego więc dekrety Rady Państwa są absolutnie nielegalne, bo niezgodne z Konstytucją PRL (art. 31 Konstytucji PRL). 2. Brak jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że została zagrożona suwerenność Narodu i byt Państwa (art. 33 ust. 2 Konstytucji PRL). 3. Ani Narodu, ani Ojczyzny, ani Państwa nie można utożsamiać z wąską grupą
Była niedziela, 13 grudnia 1981, już obowiązywało surowe prawo stanu wojennego, z ust do ust krążyły informacje o internowanych i zatrzymanych, a tymczasem na Uniwersytecie jakby nigdy nic. W pobliżu ani jednego milicjanta czy żołnierza. Lokal „Solidarności” otwarty. A więc Tomasz Gizbert-Studnicki i inni wzięli się do pracy, czyli drukowania ulotek. Studenci z NZS-u je kolportowali. Dopiero następnego dnia i bez przeszkód z lokalu „Solidarności” wynieśli dokumenty. Także powielacz i sporo ryz papieru. Natomiast w niedzielę, po południu, prorektor UJ prof. Alojzy Gołębiewski zwołał posiedzenie Senatu. Rektor, prof. Józef Gierowski, był w tym czasie w Warszawie, gdzie miał się odbywać Kongres Kultury Polskiej. – Uchwała Senatu bardzo zdecydowanie potępiła wprowadzenie stanu wojennego. Uczestniczyłem w tym posiedzeniu – kończy opis zdarzeń tamtej pamiętnej niedzieli prof. Gizbert-Studnicki. Minęło tyle lat, że obraz stał się daleki, emocje ostygły, chociaż w jednym przypadku tlą się jeszcze. Tak się dzieje, kiedy słucham relacji z pewnego zdarzenia, jakie miało miejsce w Collegium Novum nazajutrz, w poniedziałek, 14 grudnia 1981. – Z rana przybiegł do nas ktoś z Komitetu Robotniczego Hutników z pytaniem, czy stan wojenny został wprowadzony legalnie. Usiedliśmy w trójkę, prócz mnie Krzysztof Płeszka oraz Tadeusz Skrzypczak z Katedry Prawa Konstytucyjnego, i na parapecie okna w Collegium Novum napisaliśmy krótką opinię o nielegalności stanu wojennego. Nie przywiązywaliśmy do tego większej wagi. Wieczorem miasto było już wyklejone ulotkami z naszą ekspertyzą. Następnego dnia żona mi powiedziała, że w Wolnej Europie było czytane oświadczenie prawników UJ na temat stanu wojennego. Wkrótce balo-
Do Społeczeństwa Polskiego!!! Kraków, 14 grudnia 1981, godz. 9.00
Powołanie się na Konstytucję PRL i praworządność jest więc HAŃBĄ I BEZPRAWIEM, wszystkie decyzje junty są oparte na przemocy. NIEPODPORZĄDKOWANIE SIĘ POLECENIOM JUNTY NIE STANOWI NARUSZENIA PRAWA. Prawnicy z Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego – Ubecy dostali szału! Chcieli się dowiedzieć, kto to napisał. Słusznie podejrzewali mnie i Krzysztofa Płeszkę, niesłusznie Zbigniewa Ćwiąkalskiego oraz parę innych osób. Z tego powodu byłem wzywany na UB. Z innych także. Chcieli wiedzieć: kto? kiedy? gdzie? Kilka razy kapitan Knapik dzwonił i chciał się ze mną umawiać w kawiarni. Odmawiałem. Prosiłem o formalne wezwanie, na które się stawię. Szedłem na Mogilską i on tam mnie przesłuchiwał. Całe szczęście! Jeszcze by ze mnie teraz, po 30 latach, z powodu tych spotkań w kawiarni zrobiono agenta! – mówi prof. Tomasz
Światowy Kongres Filozofii Prawa w Bolonii, rok 1995. Od lewej: Krzysztof Płeszka, Ryszard Sarkowicz, Lech Morawski, Tomasz Gizbert-Studnicki, Wiesław Lang, Grażyna Skąpska, Marek Zirk-Sadowski
decydentów Sił Zbrojnych. Siły Zbrojne służyć mają Narodowi Polskiemu (art. 10 Konstytucji PRL). 4. Nielegalne jest również powołanie tzw. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Konstytucja PRL nie przewiduje takiego organu. Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego jest więc juntą wojskową stojącą poza prawem.
Gizbert-Studnicki. I dodaje, że w aktach IPN-u (wie to z książki Piotra Franaszka Jagiellończyk) znajduje się założony dla niego w 1974 roku kwestionariusz (w aktach bezpieki jego ojciec, Franciszek, pojawia się znacznie wcześniej, już w 1959 roku, i jest inwigilowany do roku 1974, o czym także pisze autor książki). Po wprowadzeniu stanu wojennego mój
alma mater nr 163–164
31
w podziemnych strukturach AK działali tak jak my, to Niemcy by ich wszystkich wyłapali w ciągu dwóch tygodni! – słyszę. Arcybiskupi Komitet Pomocy Uwięzionym i Internowanym
Światowy Kongres Filozofii Prawa w Buenos Aires, 1997 Tomasz Gizbert-Studnicki i Aleksander Peczenik
rozmówca stał się figurantem (osobą rozpracowywaną przez bezpiekę) sprawy operacyjnego rozpoznania (SOR) o kryptonimie „Góra”, a następnie, od maja 1983 roku, figurantem SOR kryptonim „Studnia”. Jakby tak ktoś niepowołany usłyszał, że chodzi o „Studnię” z Wydziału Prawa UJ, to niemożliwe, aby się domyślił, że za tym kryje się Studnicki! Skarbnik W dniu wypłacania poborów Tomasz Gizbert-Studnicki stawał pod dziekanatem Wydziału Prawa i zbierał datki. Z tego, co pamięta, wszyscy dawali. Co zebrał, niósł do Kurii, do Arcybiskupiego Komitetu Pomocy Uwięzionym i Internowanym, z którym był związany od stycznia 1982 roku. Z kieszeniami wypełnionymi pieniędzmi chodził na rozprawy kolegiów ds. wykroczeń, aby wykupywać studentów skazywanych za udział w manifestacjach. Odbywały się te manifestacje w każdą ważną rocznicę: 3 maja, 31 sierpnia, 11 listopada, 13 grudnia, w 1982 roku każdego 13. dnia miesiąca w proteście przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego, więzieniu ludzi za przekonania oraz delegalizacji NSZZ „Solidarność” i NZS. Jeśli grzywnę opłaciło się od razu, skazani nie szli na parę dni do więzienia. A więc on, stojąc pod drzwiami sali rozpraw, pytał: ile? I płacił. Jego starszy brat Paweł, kto wie, czy nie bardziej zaangażowany w rozmaite działania, o czym rodzina nie była informowana, w areszcie przygotowawczym, bez możliwości kontaktu z adwokatem, przesiedział trzy miesiące. Za co – tego nie mówił, a jeśli nie mówił, to nie nale-
32
alma mater nr 163–164
żało pytać. On sam staż za kratkami ma krótki. Co to jest zaledwie 48 godzin! No i jeszcze to, że przez parę lat nie mógł dostać paszportu, aby wyjechać za granicę z wykładami (prócz prestiżu liczyły się honoraria). W 1985 roku, dzięki pomocy rektora Józefa Gierowskiego, dostał paszport i wyjechał na dwa lata. Jak podsumować, to cena, jaką obaj z bratem (zmarł 31 października 2007 roku) zapłacili za swoją działalność, nie jest wygórowana, nawet nie warto o tym mówić. Albo powoływać się na jakieś zasługi z okresu stanu wojennego, co uważa za niemoralne. Zadaję pytanie: – A jak na działalność synów reagował ojciec? – Mówił, że ta nasza konspiracja jest śmieszna. Że gdyby oni w czasie okupacji
Tomasz Gizbert-Studnicki przyjaźnił się z Wiesławem Zabłockim. Za jego sprawą trafił na ul. Franciszkańską, do Kurii Arcybiskupiej, gdzie Komitet miał siedzibę. Skromną, w jednym pokoju. Tu przychodzili ludzie zwolnieni z więzień, z internowania, ich rodziny, szukali pomocy, składali relacje. A także nadjeżdżały TIR-y wyładowane darami. Żywnością, lekami, odzieżą. Przez cały rok 1982 rozwoził paczki do ośrodków internowania i więzień. Był w Załężu, Uhercach, Iławie, Kwidzynie, Zabrzu-Zaborzu. Z księdzem prof. Józefem Tischnerem pojechał zawieźć pomoc kobietom przetrzymywanym w Gołdapi. Spali po drodze na plebaniach. – Czym Pan jeździł? – Wynajmowaną przez krakowską Kurię półciężarówką, ładą Wiesława Zabłockiego, a raz BMW pani Marii Czyżowej, członkini Komitetu. – Miał Pan własny samochód? – Małego fiata 126p. Nie nadawał się do transportu darów. Krakowskie Towarzystwo Przemysłowe Teściowa prof. Tomasza Gizberta-Studnickiego Irena Szymańska i jej córka, a jego szwagierka Hanna, z zawodu
Paweł i Tomasz Gizbert-Studniccy w Zawoi, 2005
archeolog, przyjaźniły się z Marią i Mirosławem Dzielskimi. Zajmowały duże mieszkanie na rogu ul. Konarskiego i Lea. – Jestem po siedemdziesiątce, mnie nic nie zrobią – uważała gospodyni mieszkania. I chociaż wiedziała, że jest ono pod obserwacją wiadomych służb, udostępniała je na spotkania i debaty przy składkowych obiadach. Bywali u niej w latach 80. tamtego stulecia prócz Dzielskich także Tadeusz Syryjczyk, Stefan Kisielewski, Stanisław Stomma, Aleksander Hall, Piotr Wierzbicki i wielu innych. W czasie tych rozmów przy stole dr Mirosław Dzielski (z wykształcenia fizyk, z zamiłowania filozof, publicysta, działacz opozycji demokratycznej, przed stanem wojennym szef informacji Zarządu Regionu Małopolska NSZZ „Solidarność”) trwał przy swoim. Otóż jeszcze jedna demonstracja w obronie lub na przekór nie jest tak ważna jak budowa alternatywnej gospodarki opartej na indywidualnej przedsiębiorczości Polaków, którzy założą małe spółdzielnie, warsztaty, przedsiębiorstwa, i to stanie się najważniejszym elementem wolności. Z tych rozmów, między innymi (a może przede wszystkim?), narodziło się w 1985 roku Krakowskie Towarzystwo Przemysłowe. Proces jego rejestracji ciągnął się kilka lat, aż w końcu to się stało. – Byłem wtedy w Niemczech. Kiedy wróciłem w 1987 roku, zostałem członkiem KTP. Różne idee kiełkowały. Udzielaliśmy bezpłatnych porad prawnych, jak rozpocząć samodzielną działalność gospodarczą. Organizowaliśmy na ten temat szkolenia. Kiedy dostaliśmy dotację, założyliśmy w 1990 roku bank, Krakowskie Towarzystwo Bankowe – mówi prof. Tomasz Gizbert-Studnicki, który nie tylko udzielał porad, ale doceniając słuszność idei dr. Mirosława Dzielskiego (zmarł przedwcześnie w 1989 roku), sam wkroczył na drogę działalności gospodarczej. We współpracy z prof. Krzysztofem Płeszką, potem z pozostałymi partnerami, znaleźli dla siebie na rynku usług prawniczych obszar, gdzie była pustka („zaczęły się inwestycje zagraniczne, cudzoziemcy szukali prawników znających obce języki, a my do takich należeliśmy”). W 1988 roku powołali do życia kancelarię znaną dzisiaj jako SPCG T. Studnicki, K. Płeszka Z. Ćwiąkalski J. Górski Spółka Komandytowa. Początki były skromne, ale rozwijali się systematycznie. Dzisiaj mają trzy oddziały
terenowe: w Warszawie, Katowicach i Wrocławiu. Zatrudniają adwokatów i radców prawnych, w sumie 70 prawników. W rankingu „Rzeczpospolitej” zwyciężyli w Małopolsce. Co do wielkości są chyba siódmą wśród krajowych kancelarii prawniczych.
myśli inaczej, to jest wrogiem. Nie ma tego: kto nie z nami, ten przeciw nam! Dlatego uważam, że polityka jest nie dla mnie. Wolę uczyć i wychowywać studentów, opiekować się doktorantami, pisać artykuły, prowadzić praktykę prawniczą – pada odpowiedź.
Polityka i prawda
Szczęście
– Uczeni mają z polityką pewien kłopot. W nauce chodzi o prawdę. W polityce o skuteczność. Tego się nie da pogodzić. To dlatego Pan tak zdecydowanie odżegnuje się od jej czynnego uprawiania? – pytam. – Od polityki „odrzuca” mnie poziom i sposób prowadzenia dyskursu
– Ojciec mówił, że należy zajmować się tym, co nas interesuje, bo jak to się w życiu nie uda, to ludzie są nieszczęśliwi. On sam z pasją tworzył podwaliny informatyki prawniczej, w tym komputacyjnej koncepcji wykładni prawa, która miała prowadzić do automatycznej analizy tekstów prawniczych przez kom-
Od lewej: Małgorzata Gizbert-Studnicka, Tomasz Gizbert-Studnicki, Krzysztof Babraj, Hanna Szymańska
politycznego. Nikt nie chce wysłuchać przeciwnego stanowiska i argumentów partnera, szukać konsensusu, zbliżenia stanowisk, tylko od razu wybucha kłótnia. Zaczyna się okopywanie, aby tylko nie cofnąć się nawet o krok. Przez dwa lata pobytu w Niemczech miałem okazję obserwować ich scenę polityczną. Dzięki temu, że oni tam nie obrzucają się inwektywami, a argumentami, byli w stanie rozwiązać w latach powojennych wiele trudnych problemów politycznych. Choćby uznanie granicy na Odrze i Nysie czy połączenie z byłą NRD. Był to długi proces. Dziś tam nikt granic ani formuły połączenia z NRD nie kwestionuje. Ale Niemcy nie uważają wcale, że jeśli ktoś
putery, aż choroba stanęła na jego drodze. W 1989 roku stracił wzrok. Zmarł w pięć lat później – słyszę. – Jest Pan człowiekiem szczęśliwym? – pytam. – Jestem człowiekiem zadowolonym. Atmosfera domu rodzinnego sprawiła, że miałem łatwej niż inni. Nie w sensie finansowym, ale dzięki otwarciu pewnych horyzontów, rozbudzeniu zainteresowań naukowych, uczeniu języków obcych oraz podejścia do życia. Nie jestem nieszczęśliwy – słyszę. Wystarczy. Wyłączam magnetofon.
Elżbieta Dziwisz
alma mater nr 163–164
33
NICZEGO NIE ŻAŁUJĘ P
Aleksandra Piłat
Aleksandra Piłat
racownicy naukowi z Katedry Prawa Karnego Wydziału Prawa i Administracji 6 grudnia 2013 w auli Collegium Maius zorganizowali piękną jubileuszową uroczystość. Jej bohaterką była prof. Maria Szewczykowa, która w uznaniu zasług za wieloletnią pracę na rzecz Uniwersytetu otrzymała z rąk rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka srebrny medal Plus Ratio Quam Vis. Wśród licznie zgromadzonych w auli gości byli przedstawiciele Senatu UJ, profesorowie różnych wydziałów, współpracownicy, uczniowie i przyjaciele Pani Profesor. Nie zabrakło także najbliższej rodziny. Uroczystość poprowadziła dziekan Wydziału Prawa i Administracji prof. Krystyna Chojnicka. – Działalność Pani Profesor, jak również Jej postawa doskona- Wśród licznie zgromadzonych gości nie zabrakło także najbliższej rodziny Pani Profesor le nawiązują do dewizy Uniwersytetu: Plus ratio quam vis – akcentował Jej rozprawy doktorskiej był prof. Kazi- – przestępstwu przeciwko wymiarowi rektor UJ prof. Wojciech Nowak podczas mierz Buchała. sprawiedliwości. Tej problematyce Pani swojego wystąpienia. – Podstawą nadania stopnia nauko- Profesor pozostała wierna właściwie do Z Katedrą Prawa Karnego WPiA UJ wego doktora nauk prawnych przez Radę dziś – mówił wygłaszający laudację prof. prof. Maria Szewczykowa związana jest od Wydziału Prawa i Administracji w 1972 Andrzej Zoll. – Swoje badania Pani Pro1966 roku. Pracę w charakterze asystenta roku była rozprawa poświęcona jednemu fesor skierowała w stronę wymiaru kary, zaproponował Jej prof. Władysław Wolter, z typów części szczególnej kodeksu karne- a w szczególności w stronę redukcji kary ale opiekunem naukowym i promotorem go: przestępstwu zaniechania denuncjacji w sytuacji wielości przestępstw. To poprzedziło pewne prace związane z biegiem przestępstwa. Później były także badania na temat kary łącznej, ukończone i owocujące wydaniem monografii stanowiącej rozprawę habilitacyjną. Kolokwium habilitacyjne odbyło się w 1982 roku. W swoim wystąpieniu prof. Zoll przypomniał, że w połowie lat 90. prof. Maria Szewczykowa przez kilka miesięcy przebywała w Instytucie Maxa Plancka, gdzie skoncentrowała się na badaniach nad karami alternatywnymi w stosunku do kary pozbawienia wolności. Efektem tych badań stała się, wydana
34
alma mater nr 163–164
Uroczystość odbyła się w auli Collegium Maius; 6 grudnia 2013
Aleksandra Piłat
w 1996 roku, monografia poświęcona karze w formie pracy na cele społeczne. Stanowiła ona podstawę postępowania w sprawie nadania prof. Marii Szewczykowej tytułu naukowego profesora. Otrzymała go w 1996 roku. – Po uzyskaniu tego tytułu zainteresowaniem Pani Profesor zostały objęte nowe obszary prawa karnego, tj. prawo karne medyczne; ważny także jest udział prof. Marii Szewczykowej w kolejnych wydaniach „Komentarza do Kodeksu Karnego” – podkreślał laudator. Wymieniając osiągnięcia Pani Profesor, nie można pominąć faktu, że to właśnie Ona jest inicjatorką utworzenia na Wydziale Prawa i Administracji UJ kliniki prawa, która funkcjonuje do dziś. Profesor Zoll przypomniał, że była to wówczas pierwsza Uniwersytecka Poradnia Prawna w Polsce i pierwsza w tym rejonie Europy. Dodał, że dzięki aktywności Pani Profesor, która została od początku kierownikiem prac Poradni, obecnie w Polsce na niemal wszystkich uczelniach, na których kształcą się prawnicy, takie poradnie działają. Profesor Maria Szewczykowa przez wiele lat swojej pracy na Wydziale Prawa była ponadto wykładowcą prawa karnego, prowadziła wykład dla studentów stacjonarnych oraz seminaria magisterskie. – Wielu studentów prawa zawdzięcza Jej nie tylko przekazaną wiedzę, ale i postawę wobec wartości, które na tym Wydziale są szczególnie cenne – akcentował laudator. Profesor Maria Szewczykowa ma również spore zasługi na polu organizacyjnym, bo przecież w latach 2000–2006 kierowała Katedrą Prawa Karnego. Przez dwie kadencje, w latach 1990–1996, pełniła obowiązki prodziekana Wydziału Prawa i Administracji, a w latach 2005–2008 była prorektorem UJ ds. dydaktyki. – Był to bardzo trudny okres dla Uniwersytetu. Ze względu na wdrażanie procesu bolońskiego trzeba było wtedy opracowywać nowe regulaminy studiów. Był to czas reformy studium językowego, tworzenia się Biura Osób Niepełnosprawnych na UJ. Z zadania, które w 2009 roku powierzył Jej minister sprawiedliwości, tj. z pełnienia funkcji dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, również wywiązała się znakomicie – mówił prof. Zoll. – Droga Maryno, przyjmij od wszystkich pracowników Katedry najserdeczniejsze podziękowania. Ja dziękuję za 47 lat wspólnej pracy, oboje byliśmy uczniami Władysława Woltera, Kazimierza Buchały, ale przede wszystkim
Prof. Maria Szewczykowa odbiera Księgę Jubileuszową z rąk prof. Stanisława Waltosia
byliśmy kolegami. Dziękuję za Twoją serdeczność i lojalność wobec nas wszystkich, a także za ciepło, którym obdarzasz młodych adeptów nauki w Katedrze – mówił laudator kończąc swoje wystąpienie. Kolejnym punktem uroczystości było wręczenie prof. Marii Szewczykowej Księgi Jubileuszowej, którą zredagowali przyjaciele i współpracownicy Pani Profesor – wybitni przedstawiciele prawa karnego. Obszerne, bo liczące ponad 850 stron, dzieło ukazało się nakładem wydawnictwa Wolters Kluwer. Jak zaznaczył prezentujący księgę prof. Stanisław Waltoś, rozmaitość 56 znajdujących się w niej tekstów jest olbrzymia. Ich tematyka koncentruje się głównie wokół kary, wymiaru kary i wszystkich jego możliwych aspektów. Ale są też teksty dotyczące, między innymi, teorii i dogmatyki prawa, tajemnicy lekarskiej, przenoszenia poglądów teoretycznych do przepisów ustawy, kryminalizacji uprowadzenia dziecka przez rodzica czy uniwersyteckich poradni prawnych. Nie zabrakło też relacji osobistych. – Ta księga jest wyraźnym znakiem Twojej aktywności na Uniwersytecie – mówił prof. Waltoś, zwracając się do Pani Profesor. Warto jeszcze dodać, że podczas uroczystości, w uznaniu zasług na rzecz rozwoju ruchu akademickiego poradni prawnych, prof. Maria Szewczykowa otrzymała Medal Pamiątkowy „Zasłużony dla Wymiaru Sprawiedliwości”. W imieniu ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego wyróżnienie to wręczyła prof. Janina Błachut, przewodnicząca Rady Programowej Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.
– Odznaczenia, jakimi została doceniona Pani praca, to w istocie niewielka wysepka na morzu wdzięczności, której najgłębsze pokłady drzemią we wszystkich tych, którzy skorzystali z oferowanego przez Panią bogactwa wiedzy, analiz, rozwiązań i mądrości – napisał w liście prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski. Na zakończenie głos zabrała bohaterka uroczystości – prof. Maria Szewczykowa. Mówiła o swoich marzeniach i miłościach życia. Wyznała, że na początku chciała studiować polonistykę. Wspominała, jak na pierwszym roku studiów zetknęła się z prof. Adamem Vetulanim, prof. Stanisławem Grodziskim oraz prof. Michałem Patkaniowskim, u którego zdawała powszechną historię państwa i prawa. Wspominała profesorów: Władysława Woltera, Mariana Cieślaka, Jana Gwiazdomorskiego, Stefana Grzybowskiego, Stanisława Waltosia, Jana Sehna, Stanisława Nahlika. – Los dla mnie wybrał prawo, ale nie mam o to do niego pretensji. Myślę, że to był słuszny wybór – podkreślała prof. Maria Szewczykowa. Wiele ciepłych słów skierowała także pod adresem swojego nieżyjącego już męża – Kazimierza Szewczyka. – Miałam być polonistką – zostałam prawnikiem, miałam być doktorową – zostałam inżynierową, miałam być adwokatem – zostałam pracownikiem naukowym. Ale jestem wdzięczna losowi. Dokonywał za mnie dobrych wyborów. Niczego nie żałuję – podkreśliła bohaterka uroczystości prof. Maria Szewczykowa.
Rita Pagacz-Moczarska
alma mater nr 163–164
35
CIEKAWOŚĆ I PASJA
Uroczystość odbyła się w auli Collegium Maius
w Londynie, gdzie miał wyjątkową okazję współpracować z wybitnymi uczonymi w dziedzinie biologii komórki. W tym czasie opublikował wiele prac naukowych, między innymi w renomowanym czasopiśmie „Nature”. Po powrocie do Krakowa prof. Korohoda rozpoczął badania mechanizmów ruchu komórek oraz zjawisk Anna Wojnar
roczystość odnowienia po pięćdziesięciu latach doktoratu prof. Włodzimierza Korohody odbyła się 5 grudnia 2013 w auli Collegium Maius. Posiedzeniu Senatu UJ przewodniczył rektor prof. Wojciech Nowak. – Bez wątpienia prof. Korohoda należy do najwybitniejszych i najbardziej zasłużonych członków naszej społeczności akademickiej. Jest to wielkie wydarzenie dla całego Uniwersytetu Jagiellońskiego, z którym Jubilat związany był przez całe swoje życie naukowe – mówił, rozpoczynając laudację, prof. Zbigniew Madeja, kierownik Zakładu Biologii Komórki UJ. Włodzimierz Korohoda urodził się w 1937 roku. Studia na Uniwersytecie Jagiellońskim rozpoczął w roku 1954. W 1957 roku obronił pracę magisterską i został zatrudniony w Katedrze Fizjologii Roślin. Pracę doktorską, przygotowaną pod kierunkiem profesora (wówczas docenta) Jana Zurzyckiego, obronił w 1963 roku. Dotyczyła ona badań elektrochemicznych własności powierzchni komórek podczas procesu różnicowania. W 1965 roku Włodzimierz Korohoda otrzymał stypendium The British Council of The Chester Beatty Royal Institute of Cancer Research
Anna Wojnar
U
Moment uroczystego wręczenia pamiątkowego dyplomu
36
alma mater nr 163–164
transportu przez błonę komórkową. Po habilitacji w 1971 roku zajął się badaniami funkcji cytoszkieletu, które kontynuował również jako stypendysta fundacji Alexandra von Humboldta w Instytucie Cytologii w Bonn. W latach 1979–2005 był kierownikiem Zakładu Biologii Komórki. Ponadto w trudnym okresie stanu wojennego i tuż po nim kierował Instytutem Biologii Molekularnej Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UJ oraz Radą Naukową Instytutu w latach 1984–1988. Równolegle do pracy naukowej profesor pełnił także wiele funkcji w różnorodnych organizacjach naukowo-badawczych. – Całe swoje życie zawodowe prof. Korohoda poświęcił swojej największej pasji: badaniom komórek zwierzęcych i ludzkich, a w szczególności roli błon komórkowych w regulacji ruchu, wzrostu i różnicowania komórek, badaniom procesów regeneracji oraz mechanizmów patogenezy tkanek i komórek nowotworowych – podkreślił prof. Zbigniew Madeja. – O dokonaniach prof. Korohody świadczy ponad 150 oryginalnych artykułów naukowych i prac przeglądowych publikowanych w międzynarodowych czasopismach naukowych oraz współautorstwo ośmiu podręczników akademickich. Był promotorem w 21 ukończonych przewodach doktorskich. Opiekował się ponad stu pracami magister-
Anna Wojnar
Gratulacje prof. Włodzimierzowi Korohodzie złożyli m.in. prorektorzy naszej Uczelni
Anna Wojnar
skimi. Kilkunastu jego uczniów uzyskało stopień doktora habilitowanego i tytuł naukowy profesora. Podkreślenia wymaga także fakt, że prof. Włodzimierz Korohoda intensywnie działał na rzecz integracji środowiska naukowego oraz współpracy ze środowiskiem lekarskim. Zaowocowało to opracowaniem nowych metod hodowli komórek do celów terapeutycznych, co jest przykładem udanego zastosowania namnażanych in vitro komórek macierzystych i progenitorowych w praktyce medycznej. – Profesor Włodzimierz Korohoda zawsze starał się zachęcać swoich rozmówców do samodzielnego myślenia, powtarzając, że w nauce, jakkolwiek by to bolesne nie było – trzeba czasami również myśleć. Bez wątpienia prowadzenie badań
naukowych jest dla profesora Korohody nie tylko sposobem na życie, ale i świetną zabawą. Nie sposób w nim dostrzec żadnych oznak zmęczenia, rutyny czy zniechęcenia – przynajmniej tak długo, jak pozostaje przy stole laboratoryjnym. Zapewne właśnie ten entuzjazm profesora powodował, że pod jego skrzydła garnęły się całe zastępy uczniów, z których wielu z powodzeniem rozwija swoje kariery naukowe w kraju i za granicą – na uczelniach o takiej renomie, jak choćby Uniwersytet Harvarda – dodał prof. Zbigniew Madeja, przypominając
Najważniejszą motywacją do poświęcenia się badaniom naukowym jest naturalna ciekawość, a czasem chęć sprawdzenia, czy potrafimy zrobić coś, co się innym nie udało. Właśnie zaspokajanie ciągłej ciekawości świata było najważniejszą motywacją w mojej pracy naukowej. Miałem w życiu dużo szczęścia, bo mogłem zajmować się tym, co mnie interesowało, a praca badawcza była moim hobby. Miałem także to szczęście, że w życiu spotkałem wielu wybitnych i życzliwych mi ludzi, a także mam satysfakcję, że moi uczniowie i współpracownicy odnoszą sukcesy na polu rozwijania nauki w Polsce i na świecie, podkreślając, że zaczynali swoją pracę naukową w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jubilat zakończył swoje wystąpienie słowami: wyrazem mojego, zapewne nadmiernego, optymizmu jest to, że mam nadzieję, iż pomimo mojego wieku i upływu lat uda mi się w nauce zrobić jeszcze coś ciekawego i użytecznego.
Anna Wojnar
Anna Wojnar
Prof. Włodzimierz Korohoda
równocześnie, że prof. Korohoda w swojej pracy dydaktycznej kierował się niezmiennie zasadą, że zadaniem profesora akademickiego jest nie tyle uczyć, ale pokazać młodym ludziom, czym warto się zajmować, wybrać najlepszych z nich, i jak najmniej przeszkadzać. Po odczytaniu przez dziekana Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii prof. Wojciecha Froncisza łacińskiego tekstu dyplomu nastąpił moment symbolicznego wręczenia Jubilatowi przez rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka pamiątkowego dyplomu. – Czuję się bardzo zaszczycony i, przyznam się, nieco onieśmielony, jestem także bardzo zdziwiony, że te 50 lat od obrony doktoratu tak szybko upłynęło – mówił prof. Włodzimierz Korohoda, dziękując za wyróżnienie. Podkreślił również, że to nie wiedza daje satysfakcję, szczęście i motywację do pracy.
alma mater nr 163–164
37
PREZYDENT JACEK MAJCHROWSKI KAWALEREM ORDERU LEGII HONOROWEJ
Prezydent Jacek Majchrowski podczas swojego wystąpienia alma mater nr 163–164 38
Wiesław Majka/UMK – Kancelaria Prezydenta
wręczenia odznaczenia a to wszystko, czego Pierre Buhler, w obecności Pan dokonał na rzecz konsula generalnego Repupogłębiania stosunków bliki Francuskiej w Krakofrancusko-polskich, za wie Thierry’ego Guichoux, to, czego Pan jeszcze wręczył prezydentowi dydokona, Francja mianuje plom za udział Krakowa Pana kawalerem Orderu w konkursie „ECO Miasto”, Legii Honorowej – te organizowanym przez amsłowa prezydent Krakowa basadę Francji. Jacek Majchrowski usłyNarodowy Order Legii szał 17 października 2013 Honorowej (L’Ordre Natiood ambasadora Republiki nal de la Légion d’Honneur) Francuskiej Pierre’a Buhto najwyższe odznaczenie lera podczas uroczystości, Odznaczony Orderem Legii nadawane przez Republikę która odbyła się w MagiHonorowej prof. Jacek Majchrowski Francuską. Został ustastracie. – Przyznaną mi dziś Legię Honorową nowiony przez Napoleona Bonaparte traktuję jako odznaczenie dla Krakowa. w 1802 roku. Nadawany jest zarówno Dlatego chciałbym podziękować wszyst- cywilom, jak i wojskowym, kobietom kim osobom, które swoją działalnością i mężczyznom, także cudzoziemcom – przyczyniają się do pogłębienia współ- za szczególne osiągnięcia w życiu wojpracy pomiędzy Francją a naszym mia- skowym i cywilnym, wyjątkowy wkład w promowanie Francji oraz szerzenie stem – odpowiedział prezydent. W uroczystości wręczenia prof. Maj- wartości, których Francja broni i które chrowskiemu Orderu Legii Honorowej propaguje. Motto orderu brzmi: „Honor wzięli udział, między innymi, przedsta- i Ojczyzna” (Honneur et Patrie). – Jest mi niezmiernie miło, że mogę wiciele świata polityki, nauki i kultury, a także krakowscy dyplomaci. Podczas być dzisiaj tu, w Krakowie, mieście tak spotkania poprzedzającego uroczystość bogatym w historię, a jednocześnie zde-
cydowanie zwróconym ku przyszłości, aby w imieniu prezydenta Republiki Francuskiej wręczyć Order Legii Honorowej człowiekowi, który całą swoją energię i zaangażowanie poświęcił działalności na rzecz miasta królów Polski – mówił ambasador Buhler w laudacji wygłoszonej na cześć nowego kawalera orderu. – Kraków zawsze był miastem gościnnym i otwartym na świat, ale Pana życzeniem było, by miasto otworzyło się jeszcze bardziej – dodał dyplomata, przypominając przebieg akademickiej i politycznej kariery prezydenta Krakowa, ze szczególnym uwzględnieniem sukcesów w zakresie promocji Krakowa na arenie międzynarodowej. Osobne miejsce w przemówieniu ambasadora Pierre’a Buhlera zajęły związki łączące osobę Jacka Majchrowskiego z Francją: Francja zawsze zajmowała ważne miejsce w Pana wizji świata. To właśnie w naszym kraju, w 1974 roku, opublikowana została Pańska rozprawa doktorska, zakazana wówczas w Polsce przez cenzurę. Niezłomnie wspierał Pan działania Konsulatu Generalnego Francji i Instytutu Francuskiego. Rozwijał współpracę z samorządami francuskich
Wiesław Majka/UMK – Kancelaria Prezydenta
Z
Monika Chylaszek
rzecznik Prezydenta Miasta Krakowa
Wiesław Majka/UMK – Kancelaria Prezydenta
miast – Orleanu i Bordeaux. Uniwersytet Monteskiusza w tym właśnie mieście przyznał Panu tytuł doktora honoris causa. Wiem też, jak bardzo samorządowcy tych dwóch miast cenili sobie rozmowy z Panem przy okazji spotkań przedstawicieli samorządów, zorganizowanych niedawno w Krakowie przez Związek Miast Polskich, którego jest Pan wiceprezesem od 2011 roku. Na zakończenie dyplomata wygłosił tradycyjne słowa: Jacek Majchrowski, au nom du Président de la République, je vous fais chevalier de la Légion d’Honneur.
Ambasador Francji Pierre Buhler składa gratulacje prof. Jackowi Majchrowskiemu
PROFESOR WŁADYSŁAW STRÓŻEWSKI HONOROWYM OBYWATELEM MIASTA KRAKOWA Z
skim, prof. Władysław Stróżewski otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa. Z prośbą o nadanie Profesorowi tego wyróżnienia wy-
stąpił rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciech Nowak. Uroczystość odbyła się 11 grudnia 2013 podczas uroczystej sesji Rady Miasta Krakowa.
RPM
Wiesław Majka/UMK – Kancelaria Prezydenta
Wiesław Majka/UMK – Kancelaria Prezydenta
a zasługi dla nauki polskiej, Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz miasta znakomity filozof i nauczyciel akademicki, od ponad 55 lat związany z Uniwersytetem Jagielloń-
Nadanie honorowego obywatelstwa Krakowa prof. Władysławowi Stróżewskiemu odbyło się w Sali Obrad Rady Miasta Krakowa. Obok profesora stoją: prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski oraz przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider
alma mater nr 163–164
39
ODESZLI... PROFESOR HENRYK MARKIEWICZ (16 listopada 1922 – 31 października 2013) rudno w krótkim wspomnieniu przywołać najważniejsze fakty z biografii i osiągnięcia naukowe Uczonego, który do ostatnich dni swego życia był aktywny naukowo... Profesor Henryk Markiewicz – historyk i teoretyk literatury, nauczyciel akademicki, jeden z najwybitniejszych współczesnych humanistów, członek czynny Polskiej Akademii Umiejętności, członek rzeczywisty Polskiej Akademii Nauk, urodził się w Krakowie 16 listopada 1922. Tu uczęszczał najpierw do Gimnazjum im. Króla Jana Sobieskiego, a następnie do Liceum im. Nowodworskiego. Debiutował w okresie nauki szkolnej w 1935 roku artykułem O Lacku i brązownictwie, opublikowanym na łamach „Nowego Dziennika”. Jako uczeń kolejne teksty drukował, między innymi, w „Wiadomościach Literackich” i „Kurierze Literacko-Naukowym”. Po wybuchu drugiej wojny światowej na początku września 1939 roku opuścił Kraków i znalazł się w październiku tegoż roku we Lwowie, zajętym już przez Rosjan. W czerwcu 1940 został wraz z ojcem wywieziony w głąb ZSRR, pracował tam przy wyrębie lasu i ładowaniu drewna. Jesienią 1941 udał się do Uzbekistanu, gdzie od 1942 roku był wychowawcą w domu dziecka oraz nauczycielem w polskich szkołach. Powrócił do Polski w maju 1946 roku i jesienią tegoż roku rozpoczął studia polonistyczne na UJ, które łączył z intensywną pracą krytycznoliteracką i redakcyjną. Był, między innymi, zastępcą redaktora naczelnego „Przekroju”, kształtował ówczesne oblicze „Życia Literackiego”, pełniąc funkcje redaktora naczelnego, kierownika działu krytyki literackiej. Pracy redakcyjnej towarzyszyła praca naukowa w Instytucie Badań Literackich, z którym był związany od 1948 do 1968 roku. Na Uniwersytecie Jagiellońskim pracę zawodową rozpoczął w 1950 roku. Profesorem nadzwyczajnym został w 1956 roku, profesorem zwyczajnym w 1964. W swoich badaniach naukowych zajmował się historią literatury polskiej lat 1864–1939, teorią literatury, metodologią badań literackich, historią nauki o literaturze
40
alma mater nr 163–164
Jerzy Sawicz
T
i krytyki literackiej. Dorobkiem naukowym prof. Markiewicz mógłby obdarzyć co najmniej kilku profesorów. Prus i Żeromski (1954, 1964), Tradycje i rewizje (1957), Literatura pozytywizmu (1986), Pozytywizm (1978, 1999), Główne problemy wiedzy o literaturze (1965, 1966, 1970, 1976, 1980), Przekroje i zbliżenia dawne i nowe (1976), Wymiary dzieła literackiego (1984), Literaturoznawstwo i jego sąsiedztwa (1989), Teoria powieści za granicą (1995), Polskie teorie powieści (1998), Polska nauka o literaturze (1981), Świadomość literatury (1985) – to najważniejsze książkowe publikacje z bogatej twórczości prof. Henryka Markiewicza (jego prace wybrane ukazały się w wydawnictwie Universitas w sześciu tomach w latach 1995–1998). Trudno w tym miejscu nie wspomnieć o opracowywanym wspólnie z Andrzejem Romanowskim słowniku cytatów Skrzydlate słowa (1990, seria druga – 1998). Był także autorem autobiograficznej książki Mój życiorys polonistyczny – z historią w tle (2002), uzupełnionej wywiadem przeprowadzonym przez Barbarę Łopieńską. Od pierwszych lat zawodowej drogi intensywnej działalności naukowej prof. Markiewicza towarzyszyła niezwykła ak-
tywność organizacyjna – redaktora pism naukowych, członka komitetów redakcyjnych edycji dzieł wybitnych polskich pisarzy. Był, między innymi, członkiem komitetu redakcyjnego „Pamiętnika Literackiego”, a w latach 1960–1993 zastępcą redaktora naczelnego, członkiem komitetu redakcyjnego, a następnie redaktorem Polskiego Słownika Biograficznego, członkiem redakcji wielotomowego Obrazu literatury polskiej XIX i XX wieku, redaktorem serii „Biblioteka Studiów Literackich”. W stanie wojennym był członkiem rady redakcyjnej działającego poza zasięgiem cenzury Wydawnictwa ABC. Uczestniczył w edycji, między innymi, Wydania Narodowego dzieł Adama Mickiewicza, pism Tadeusza Boya-Żeleńskiego, Stefana Żeromskiego, Bolesława Prusa, Władysława Reymonta. Na Uniwersytecie Jagiellońskim pełnił wiele ważnych funkcji. W 1959 roku został kierownikiem Zespołowej Katedry Literatury Polskiej, którą prowadził do 1968 roku. W latach 1977–1984 był dyrektorem Instytutu Filologii Polskiej. Objął tę funkcję w bardzo trudnym historycznym okresie – po wydarzeniach związanych ze śmiercią Stanisława Pyjasa, po niespodziewanej śmierci Mieczysława Karasia, ówczesnego rektora i zarazem dyrektora uniwersyteckiej polonistyki. To autorytet i odwaga prof. Markiewicza pozwoliła naszemu środowisku: studentom i pracownikom, przetrwać tamte dramatyczne lata. Co więcej, pomocną rękę Profesor podał wówczas niejednemu prześladowanemu w innych ośrodkach akademickich. Byliśmy dumni, że w gronie naszych profesorów jest nie tylko wielki uczony, erudyta, niezastąpiona encyklopedia wiedzy z wielu dziedzin nauki, ale wspaniały Człowiek, na którego pomoc i wsparcie możemy liczyć zarówno w sprawach naukowych, jak i osobistych problemach. To w znacznym stopniu prof. Markiewiczowi zawdzięczamy niepowtarzalną atmosferę, jaką w tamtych latach udało się zbudować w naszym „Gołębniku” – siedzibie uniwersyteckiej polonistyki. Do 1992 roku Profesor był kierownikiem Zakładu Teorii Literatury i Poetyki Historycznej. W latach 1986–1989 był członkiem Senatu
Jacek Popiel
prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej
T
rudno jest zawrzeć w krótkim wystąpieniu pełne podsumowanie rozlicznych zasług prof. Henryka Markiewicza na różnych polach działalności naukowej, twórczej, dydaktycznej, organizacyjnej i społeczno-politycznej. Jako uczony pozostanie w naszej pamięci dzięki książkom tak ważnym i cennym, że nie da się bez nich być dziś polonistą i literaturoznawcą. Jako twórca pozostawia ślad, trwały i niezatarty, w swych – nowatorskich niegdyś, a dziś już klasycznych – koncepcjach teoretycznoliterackich i historycznoliterackich, do których stale nawiązują i zapewne będą nawiązywać przyszli badacze. Jako organizator wpisuje się w historię wielu instytucji życia naukowego i kulturalnego Polski. Ale dla
Z prywatnego archiwum Teresy Walas
UJ. W 2012 roku Uniwersytet Jagielloński przyznał Mu medal Plus Ratio Quam Vis. Profesor za swą działalność naukową i dydaktyczną otrzymał wiele odznaczeń, nagród i wyróżnień, wśród nich Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski i złoty medal Zasłużony Kulturze „Gloria Artis”. Otrzymał godność doktora honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego i Wyższej Szkoły Pedagogicznej (obecnego Uniwersytetu Pedagogicznego) w Krakowie, Nagrodę Prezesa Rady Ministrów, parokrotnie Nagrodę Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Nagrodę Miasta Krakowa. Dla nas, polonistów, ludzi zajmujących się literaturą i kulturą, profesorowie Kazimierz Wyka, Jan Błoński i Henryk Markiewicz są tymi prawdziwymi mistrzami, wyznaczającymi nie tylko kierunek naszych badań, ale przede wszystkim sposób postrzegania świata. Wraz z odejściem prof. Henryka Markiewicza zakończyła się ostatecznie pewna epoka. Naszym obowiązkiem, ludzi, którzy mieli to szczęście spotkać w swoim życiu tych wielkich uczonych, jest nie tylko utrwalanie ich naukowych dokonań, ale przywoływanie ich postaw, uświadamianie kolejnym pokoleniom roli, jaką może odegrać w kształtowaniu osobowości studentów, młodych badaczy – mistrz. Profesor Henryk Markiewicz był, jest dla nas takim mistrzem, wielkim autorytetem naukowym, człowiekiem pokazującym przez całe swe długie życie, że niezależnie od zewnętrznych okoliczności praca, systematyczność, rzetelność powinna być wyznacznikiem naukowca.
Prof. Henryk Markiewicz w rozmowie z Wisławą Szymborską
nas przede wszystkim wpisuje się Profesor w poczet dyrektorów, a następnie dziekanów krakowskiej polonistyki, pozostając we wdzięcznej pamięci wszystkich, którzy doświadczyli Jego niezwykłej życzliwości i lojalności, nieraz w sytuacjach naprawdę trudnych. Jako dydaktyk i nauczyciel trwa i trwać będzie w swoich uczniach, których wykształcił tak wielu: kilkuset magistrów i ponad trzydziestu doktorów, jak sam mówił – od profesora Tadeusza Bujnickiego począwszy, a na Michale Pawle Markowskim skończywszy. Jako najwyższej miary erudyta pozostawia nas Profesor w poczuciu żalu i tęsknoty za utraconą radością i przywilejem obcowania z tak nieprzeciętnym umysłem. Żałujemy dziś, że może za mało wykorzystaliśmy Jego obecność wśród nas, że nie zdążyliśmy jeszcze o to czy tamto zapytać... Mówił o sobie, że jest „człowiekiem książkowym”. Książkom, literaturze i, szerzej, piśmiennictwu poświęcił całe prawie życie, czytając niewyobrażalnie wiele, czytając dokładnie i z uwagą, z szacunkiem dla autora, a następnie pisząc o literaturze, interpretując ją i budując teorię literatury zracjonalizowaną, opartą na ładzie i porządku. Głównym nurtem badań prof. Henryka Markiewicza była wiedza o dziele literackim i procesie historycznoliterackim, drugi kierunek to historia wiedzy o literaturze, zarówno nauki o literaturze, jak i krytyki literackiej, trzeci nurt to historia literatury polskiej, ze szczególnym uwzględnieniem okresu pozytywizmu i twórczości Żeromskiego. Czwarty, wcale niemarginalny, to różne, tak nazywane przez Profesora, zabawy literackie. To, co Profesor uważał
za zabawę, na przykład zbiór Skrzydlatych słów, obejmujący blisko 16 tysięcy haseł, przygotowany z prof. Andrzejem Romanowskim, jak i wiele innych dzieł, dla nas jest dziełem imponującym, owocem wytrwałej, skrupulatnej, uczciwej naukowej pracy. Swoim twórczym, wspaniałym życiem pokazał Profesor, jak miłość do książek może nadać sens egzystencji, może dać spełnienie i przynieść ogólnospołeczny prawdziwy pożytek. Żegnając dziś prof. Henryka Markiewicza, czujemy się osieroceni, pozbawieni oparcia w Nim właśnie jako wielkim i niekwestionowanym naukowym autorytecie. Ale czujemy się też zobowiązani do tego, by w jakiejś małej choćby mierze kontynuować Jego dzieło, w podejściu do literatury i w podejściu do roli humanisty we współczesnym świecie. Panie Profesorze, możemy powiedzieć tylko tyle: Dziękujemy za wszystko! Będziemy się starać!
Renata Przybylska
dziekan Wydziału Polonistyki UJ
Audycję poświęconą prof. Henrykowi Markiewiczowi z fragmentami jego wspomnień o rodzinie, autorytetach i pluralistycznej atmosferze na powojennej polonistyce można wysłuchać na stronie internetowej Radia Kraków www.radiokrakow.pl/www/index. nsf/ID/JSTN-9FUK4J Nagranie, które zostało zrealizowane przy współpracy z Archiwum UJ, wyemitowano 2 lutego br. w ramach cyklu W kręgu nauki.
alma mater nr 163–164
41
HELENA BYRSKA (29 maja 1934 – 24 września 2013)
4
października 2013 na cmentarzu RakoKolejnym etapem jej pracy, po zawie- ojczyzny przodków i podejmowaniu wickim w Krakowie pożegnaliśmy Hele- szeniu Alma Radio w stanie wojennym, studiów na Uniwersytecie. nę Byrską – absolwentkę Wydziału Filologii było, od 1983 roku, stanowisko sekretaDzięki swojej pasji i zaangażowaniu Polskiej UJ (1956–1961), rza prasowego rektora stała się osobą bardzo popularną na Uczelwieloletniego zasłużonego UJ, na które powołał ją ni i cenioną przez kolejnych rektorów, pracownika administracyjówczesny rektor prof. z którymi współpracowała – prof. Mieczynego Uniwersytetu JagielMieczysław Karaś. sława Karasia, prof. Józefa Gierowskiego, lońskiego. Przystąpiła do tej prof. Aleksandra Koja, o czym świadczą Żegnali Ją przedstawipracy z pasją, dbając przyznawane jej nagrody rektorskie. ciele władz Uczelni, koleSpalając się w pracy, znacznie nado nawiązywanie konżanki i koledzy ze studiów, taktów z prasą, radiem szarpnęła swoje zdrowie, i tak nie najlepwspółpracownicy z Alma i telewizją, przekazując sze z powodu ciężkich przeżyć w dziecińRadio i Uniwersytetu, i ci dziennikarzom bogaty stwie (w czasie wojny jako małe dziecko wszyscy, którzy Ją znali, serwis informacji z życia była wywieziona z rodziną do Kazachstaszanowali i kochali. Uczelni. Po przemianach nu). Po przebytym w 1994 roku zawale – Pracowała nie tylustrojowych w 1989 serca przeszła na emeryturę w 1995 roku. ko na Uniwersytecie, ale Jej niespokojny duch nie dał jej jednak roku, kiedy otworzyły przede wszystkim dla się możliwości nawiązy- odpocząć. Po krótkiej przerwie poświęUniwersytetu – podkreślił wania kontaktów z Po- ciła się nowej pasji, po części związanej Helena Byrska w homilii ksiądz biskup lakami mieszkającymi z dziejami UJ – popularyzacji kultu jeszTadeusz Pieronek, przewodniczący kon- na dawnych Kresach Rzeczpospolitej, cze wówczas błogosławionej, a później celebrowanej mszy św. w cmentarnej ka- Helena – kresowianka, urodzona w Ma- świętej, królowej Jadwigi. Sprzyjały temu plicy. Wszyscy, którzy znali tak popularną niewiczach – uczestniczyła w organizo- jakby „z góry” przewidziane okoliczności: w kręgach uniwersyteckich Helenkę, mogą wanych przez Uniwersytet wyjazdach miejsce zamieszkania Heleny w dzielnicy potwierdzić te słowa. charytatywnych na Wołyń i do Lwowa. Krowodrza, w parafii błogosławionej króHelena związała się z Uniwersytetem Nawiązała przy tym liczne przyjacielskie lowej Jadwigi. Tam, wspólnie z probosztuż po ukończeniu studiów polonistycznych kontakty i osobiście pomagała polonijnej czem parafii prałatem Janem Dziaskiem, w 1961 roku. Wtedy to, kontynuując spo- młodzieży z Kresów w przyjazdach do zaczęła organizować tzw. „sesje jadwiłeczną pracę w akademickim studiu radiowym, została, za aprobatą władz Uczelni, szefową uniwersyteckiej rozgłośni radiowej Alma Radio. W krótkim czasie zgromadziła wokół siebie grono współpracowników spośród studentów z różnych wydziałów UJ, tworząc w pełni profesjonalne studio radiowe, nadające nie tylko wiadomości z życia Uczelni, ale także autorskie audycje – literackie i naukowe, wywiady i reportaże. Do Alma Radio byli zapraszani ludzie kultury – literaci, dziennikarze, znani aktorzy, co sprawiło, że rozgłośnia ta cieszyła się wielką popularnością, i to nie tylko wśród studentów. Studenckie radio towarzyszyło również historycznym przemianom, jakie rozgrywały się w Polsce w latach 80. ubiegłego wieku, odnotowując ważne wydarzenia z narodzin „Solidarności”. Dawni współpracownicy Heleny Byrskiej do dziś wspominają wspaniałą koleżeńską Helena Byrska wśród rektorów Uniwersytetu Jagiellońskiego; od lewej: prof.prof. Andrzej Pelczar, Aleksander Koj, Józef A. Gierowski atmosferę, jaka panowała w ich rozgłośni.
42
alma mater nr 163–164
żańskie”, poświęcone życiu i zasługom królowej Jadwigi. Przez blisko 10 lat zorganizowała przy pomocy proboszcza parafii i władz UJ kilka sesji, z udziałem wybitnych uczonych z różnych dyscyplin naukowych (m.in. historyków, prawników, badaczy kultury i dziejów Uniwersytetu). Owocem tych sesji, w których uczestniczyli mieszkańcy parafii, zaproszeni naukowcy, duchowni, dziennikarze, młodzież akademicka, był cykl publikacji książkowych opracowanych pod redakcją Heleny Byrskiej. Ich wartość była nie do przecenienia, bo ukazując z różnych stron postać królowej Jadwigi, przyczyniły się w znacznym stopniu – jak stwierdzili bi-
kolejnego ataku serca, który dosięgnął ją 24 września 2013. Nie zdążyła zrealizować następnych planów twórczych – spisania wspomnień o tułaczym, wojennym dzieciństwie po wywózce do Kazachstanu, o kolejnych sesjach poświęconych patronce Uniwersytetu Jagiellońskiego św. królowej Jadwidze, w której za bł. Janem Pawłem II widziała patronkę całej Europy. Nie zdążyła spotkać się z wieloma przyjaciółmi z dawnych lat. Odeszła tak szybko, jak szybko żyła. Nam, jej bliskim i przyjaciołom, bardzo Jej brakuje i będzie brakowało.
skup Pieronek i prałat Dziasek – do jej kanonizacji. Jedną z tych pięknie wydanych książek wręczono podczas uroczystego nabożeństwa w kościele pod wezwaniem świętej królowej Jadwigi Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II w czasie Jego pielgrzymki do Ojczyzny w 1997 roku. Charakterystyczne, że Helena, będąc niejako spiritus movens tych wydarzeń, sama usuwała się w cień, nie dbając o honory i pochwały. Wielką radością było jednak dla niej przyznanie jej przez Uczelnię medalu „Zasłużony dla Uniwersytetu Jagiellońskiego”. Jej pracowite życie zostało przerwane, jak to często bywa, nagle – nie przeżyła
Janina Majer
polonistka i koleżanka ze studiów
PAMIĘCI PROFESORA ANTONIEGO WALASA W
i przedstawiciele innych ośrodków akademickich, a także uczniowie i seminarzyści prof. Antoniego Walasa. Życiorys i dorobek uczonego zaprezentowali jego uczniowie i współpracownicy: prof. Andrzej Świątkowski i dr Halina Wierzbicka, dr Marek Plisz-
Monika Dąbrowska
35. rocznicę śmierci prof. Antoniego Walasa Katedra Prawa Pracy i Polityki Społecznej zorganizowała poświęcone jego pamięci seminarium, które odbyło się 22 listopada 2013 w Collegium Maius. Prelegentami byli zarówno pracownicy Wydziału Prawa i Administracji UJ, jak
Uczestnicy seminarium
kiewicz i Tadeusz Nycz. Po bardzo ciekawych wystąpieniach nastąpiła równie interesująca dyskusja, której tematem przewodnim była rola, jaką odgrywają mistrzowie Prof. Antoni Walas w życiu młodych naukowców. Jednym z uczestników debaty był dr Marek Pliszkiewicz, który w pierwszej kolejności odniósł się do rozwiązań prawnych proponowanych przez prof. Walasa, w szczególności do instytucji wypowiedzenia umowy o pracę oraz wypowiedzenia zmieniającego. Jednocześnie, wzorem poprzednich prelegentów, zwrócił uwagę na doniosłość propozycji prof. Walasa dla polskiej nauki prawa pracy. Głos zabrali także prof. Marek Włodarczyk (UŁ) oraz prof. Andrzej Świątkowski, który na zakończenie uroczystości, dziękując uczestnikom spotkania za przybycie, przypomniał, że prof. Walas darzył swoich wychowanków szczególną życzliwością.
Magdalena Głogowska
doktorantka w Katedrze Prawa Pracy i Polityki Społecznej WPiA UJ
alma mater nr 163–164
43
PROFESOR JEAN CASTEL – WSPOMNIENIE W PIERWSZĄ ROCZNICĘ ŚMIERCI 25
lutego 2013 w Montnego na rzecz zapew- między Akademią Medyczną im. Mikołaja pellier zmarł prof. Jean nienia zarówno odpo- Kopernika w Krakowie, reprezentowaną Castel – jeden z pionierów wiedniego poziomu przez ówczesnego prorektora tej uczelni współpracy pomiędzy wybadań naukowych, jak prof. Alfreda Zejca, i Uniwersytetem działami farmaceutycznymi i edukacji w zakresie w Montpellier, który reprezentował pełnow Krakowie i Montpellier, farmacji, co niewąt- mocnik rektora prof. Jean Castel. Od tego wyróżniony medalem Merenpliwie stało się przy- czasu datują się liczne wizyty delegacji tibus UJ, pierwszy prezydent czynkiem do ciągłego obu stron oraz staże naukowe krakowskich Instytutu Współpracy z Eurorozszerzaniazakresu naukowców w Montpellier, także jeden pą Wschodnią (ICEO). współpracy pomiędzy kilkutygodniowy pobyt w Krakowie styProfesor Jean Castel urozespołami z Krakowa pendysty z Wydziału Farmaceutycznego dził się w Narbonne w 1935 i Montpellier. W roku Uniwersytetu w Montpellier. Stypendyroku. Po ukończeniu studiów 1986 została podpisana ści zapamiętali prof. Jeana Castela jako Profesor Jean Castel na Wydziale Farmaceutyczoficjalna umowa po- człowieka pełnego życzliwości i ciepła, nym w Montpellier podjął pracę w Katedrze Chemii Terapeutycznej, równocześnie zdobywając uprawnienia farmaceuty klinicznego i pracując w szpitalu w Lapeyronie. Po uzyskaniu tytułu profesora, w roku 1979, został mianowany na stanowisko kierownika Katedry Chemii Terapeutycznej Uniwersytetu w Montpellier. Pierwsze kontakty z krakowską Akademią Medyczną, szczególnie z Katedrą Chemii Farmaceutycznej Wydziału Farmaceutycznego AM, prof. Jean Castel nawiązał w roku 1972, kiedy to w Katedrze Chemii Terapeutycznej Uniwersytetu w Montpellier rozpoczął staż pierwszy stypendysta z Krakowa: dr Zygmunt Ryznerski. Profesor Castel zawsze interesował się sytuacją w Polsce, doceniał wysiłki nauczycieli Wizyta delegacji z Wydziału Farmaceutycznego AM w Montpellier; 31 maja 1988 akademickich Wydziału Farmaceutyczznakomitego organizatora i inspiratora projektów badawczych, rzecznika współpracy, która przyjmowała różne formy, uwzględniając również wspólne doktoraty, realizowane w ramach formuły co-tutelle. Wyniki badań prowadzonych we współpracy zaowocowały licznymi wspólnymi publikacjami i doniesieniami zjazdowymi oraz kilkoma doktoratami. Z biegiem lat coraz bardziej zacieśniała się współpraca pomiędzy zespołami z Krakowa i Montpellier, obejmując również dziedziny takie jak enologia (nauka
44
alma mater nr 163–164
Uczestnicy konferencji Tempus-PHARE w Montpellier; 15 września 2000
o winie) czy, w pewnym zakresie, działalność biznesową, do czego niewątpliwie przyczyniło się mianowanie w roku 1989 prof. Jeana Castela na prezydenta Instytutu Współpracy z Europą Wschodnią (ICEO), którego biuro zorganizowane zostało w Krakowie. Nie do przecenienia są zasługi prof. Castela w kreowaniu i rozwijaniu różnych form współpracy pomiędzy UJ i Uniwersytetem w Montpellier, włączając w to umożliwienie kontaktów również wydziałów humanistycznych UJ i Uniwersytetu Montpellier III. Warto zaznaczyć, że prof. Jean Castel był nie tylko „sprawcą” współpracy Uniwersytetu w Montpellier z Krakowem, ale również inspiratorem podobnych kontaktów Uniwersytetu w Montpellier z wieloma innymi krajami, między innymi z uniwersytetami w Indonezji, Brazylii, Meksyku, Rumunii, Turcji, Mali i Wybrzeżu Kości Słoniowej, z którymi podpisane zostały umowy o współpracy naukowej. Dzięki prof. Jeanowi Castelowi znaczna liczba młodych naukowców z tych krajów miała możliwość nie tylko rozwoju naukowego, ale również poznania Francji i jej kultury. Jednak to z Krakowem, przez lata, łączyły Profesora więzy bardzo bliskie i szczególne, czego wyrazem było wspólne opracowanie projektu dotyczącego harmonizacji dydaktyki w zakresie farmacji. Uzyskanie grantu (1998) w ramach programu Unii Europejskiej Tempus-PHARE, umożliwiło sfinansowanie wyposażenia niektórych jednostek Wydziału Farmaceutycznego UJ CM oraz pokrycie kosztów wspólnie organizowanych seminariów i wizyt roboczych pracowników różnych grup: wykładowców, asystentów i adiunktów oraz pracowników administracyjnych. W realizacji trwającego trzy lata programu wzięli udział pracownicy kilku jednostek Wydziału Farmaceutycznego z Montpellier, wydziałów farmacji uniwersytetów w Bonn, Würtzburgu i Glasgow. Realizacja grantu pozwoliła na dostosowanie programów dydaktycznych studiów II stopnia z zakresu farmacji do wymogów europejskich i uznanie ich za równoważne z odpowiednikami realizowanymi w krajach Unii Europejskiej. Koordynatorem ze strony francuskiej został prof. Jean Castel, kontraktorem i koordynatorem ze strony polskiej prof. Maciej Pawłowski, ówczesny dziekan Wydziału Farmaceutycznego UJ CM. Nie sposób wymienić wszystkich inicjatyw związanych z działalnością w ramach współpracy polsko-francuskiej, w których swój znaczący udział miał prof. Jean Castel, podkreślić jednak należy zakres tych działań i ich znaczenie dla środowiska naukowego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Za te szczególne dokonania, w roku 2001, dzięki życzliwości i wsparciu rektora UJ prof. Franciszka Ziejki, prof. Jean Castel został wyróżniony medalem Merentibus Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z odejściem Profesora straciliśmy mentora i nauczyciela wielu pokoleń stypendystów, uczonego o szerokich horyzontach, uczciwego, emanującego przyjaźnią człowieka, który tak wiele zrobił dla współpracy polsko-francuskiej.
Maciej Pawłowski
kierownik Katedry Chemii Farmaceutycznej Wydziału Farmaceutycznego UJ CM
1 października 2001 prof. Jean Castel otrzymał medal Merentibus z rąk rektora UJ prof. Franciszka Ziejki
Od prawej: prof. Alfred Zejc, prof. Jean Castel, prof. Maciej Pawłowski, dr Pierre Chevallet, Modlnica; 1 października 2001
Prof. Jean Castel z delegacją Uniwersytetu w Montpellier z wizytą u JM Rektora; 24 kwietnia 2004
Jolanta Obniska
profesor w Zakładzie Chemii Leków Wydziału Farmaceutycznego UJ CM Wykorzystano fragmenty obszernego opracowania traktującego o działalności prof. Jeana Castela, które przygotował dr Pierre Chevallet, bliski współpracownik Profesora.
Delegacja UJ z wizytą w Fontcarrade-Montpellier; 25 kwietnia 2004
alma mater nr 163–164
45
HISTORIA MAGISTRA VITAE
69. ROCZNICA WYZWOLENIA KL AUSCHWITZ T
owarzystwo Lekarskie Krakowskie od wielu lat organizuje posiedzenia w rocznicę oswobodzenia KL Auschwitz i KL Birkenau, czcząc pamięć ofiar nazistowskich obozów koncentracyjnych. W tym roku minęło 69 lat od wyzwolenia „fabryki śmierci”. Z tej okazji 23 stycznia br. w auli Collegium Novum odbyła się sesja, podczas której prof. Igor Gościński, prezes TLK,
przedstawił działania Towarzystwa podejmowane w celu popularyzacji prawdy o nazistowskich zbrodniach popełnianych w obozach. Gościem specjalnym był izraelski prawnik dr Uri Huppert (profesor wizytujący Uniwersytetu Gdańskiego), który wygłosił wykład zatytułowany Kto był Żydem dla Niemców. Profesor Aleksander B. Skotnicki przybliżył postać dr. Ryszarda Oresa, który w swoim życiu
przeszedł długą drogę – od sanitariusza w krakowskim getcie do dyrektora kliniki na Manhattanie. Doktor Tadeusz Smreczyński mówił o spotkaniach byłych więźniów z niemiecką młodzieżą. O sytuacji kobiet w obozach, zarówno więźniarek, jak i strażniczek, mówiła dr Joanna Lubecka, której artykuł na ten temat publikujemy poniżej.
ZC
KOBIETY W OBOZACH KONCENTRACYJNYCH – PRZEŚLADOWCZYNIE I OFIARY T
łum bezimiennych kobiet. Kiedyś były różne – młode, starsze, piękne i niezbyt urodziwe... Po kilku tygodniach w obozie wszystkie wyglądały tak samo: ogolone głowy, pasiaki na wychudzonych ciałach, numery na rękach. Żadna z nich nie znalazła się tu dobrowolnie. Ilse Koch, Maria Mandel, Irma Grese, Hermine Braunsteiner, Juana Bormann, Alice Orlowski, Therese Brandl... Niektóre piękne i młode, jak Grese, Maria Kotarba, więźniarka KL Auschwitz; zdjęcie ze zbiorów Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Mandel, niektóre starsze i brzydsze, jak Juana Bormann. Wszyst- najmniej pięcioro dzieci. Sześcioro dzieci doma swej roli kobieta Niemka powinna kie łączyło jedno: były strażniczkami miał szef propagandy Rzeszy Goebbels. rodzić jak najwięcej zdrowych aryjskich w niemieckich obozach koncentracyjnych Pięcioro miał komendant Auschwitz dzieci, by rasa panów była coraz licznieji zagłady. Wszystkie znalazły się tam Höss, czwórkę dzieci miał Hans Aumeier, sza. Dlatego też kobiet odbywających dobrowolnie. Co je skłoniło, żeby podjąć zastępca Hössa, i Josef Kolmer, członek służbę w obozach nie było wiele, ale ich pracę w miejscach, które budziły grozę? załogi Auschwitz, oraz Arnold Büscher, udział w zbrodniach był relatywnie duży. który w Oświęcimiu strzelał do rodziców Główną rolę w agitowaniu młodych dziewKobieta narodowosocjalistyczna chcących pożegnać swoje dzieci idące na cząt do służby obozowej odegrał Bund śmierć. Czwórkę dzieci miał również Willi Deutsche Mädel (Związek Niemieckich Zgodnie z założeniami narodowego Haase, jeden z likwidatorów getta krakow- Dziewcząt). Wyśmiewany często przez socjalizmu i z instrukcjami Himmlera skiego, wsławiony mordowaniem dzieci samych nazistów (mężczyzn), którzy pokażda zdrowa rodzina SS miała mieć przy- i niemowląt żydowskich. Tak więc świa- gardliwie rozwijali skrót BDM jako „Liga 46
alma mater nr 163–164
Niemieckich Krów Mlecznych” (Bund deutscher Milchkühe) lub bardziej brutalnie: „Produkty przydatne dla niemieckich mężczyzn” (Bedarfsartikel für deutscher Männer). Służba w obozach dawała młodym, często nieśmiałym, wiejskim dziewczynom nową tożsamość, dawała wiarę w siebie i władzę. Ogłoszenia reklamujące pracę Aufseherin (nadzorczyni) zachęcały dobrymi warunkami: zapewnia się wyżywienie oraz dobrze umeblowane mieszkanie, a także ubrania służbowe. Chętnych jednak nie było zbyt wiele, gdyż powszechnie uważano, że zatrudnienie w roli strażniczki obozowej znacznie wykracza poza rolę przewidzianą dla niemieckiej kobiety. Wbrew obiegowej opinii kobiety nie były esesmankami, gdyż nie dopuszczono ich do członkostwa w tej elitarnej, męskiej grupie. Były zakwalifikowane jako SS-Gefolge (zwolenniczki SS). W trakcie szkolenia dla kandydatek uczono bezwzględnego posłuszeństwa, „twardości”, czyli braku współczucia, wyrabiano poczucie solidarności, ale również dbano, aby kandydatki wzajemnie się kontrolowały. Obozem szkoleniowym był Ravensbrück, założony w marcu 1939 roku obóz dla kobiet. Jak wspomina młoda francuska więźniarka, Nowicjuszki zwykle wydawały się przerażone przy pierwszym kontakcie z obozem i musiało upłynąć nieco czasu, by osiągnęły stopień okrucieństwa i rozpasania równy starszym koleżankom. Charakterystyczna dla nadzorczyń była również rozwiązłość, o czym wspomina była więźniarka: zdawało się, że wszystkie Aufseherinnen miały jednego lub kilku kochanków w SS...[...] Pozwalały sobie na przeróżne oznaki rozpusty, a przede wszystkim na obżarstwo i opilstwo. Wraz z klęskami na froncie wschodnim i z wdrożeniem programu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” zmieniły się również cele obozów koncentracyjnych – stały się one miejscem eliminowania „niepożądanych grup”. Przed strażniczkami SS stanęły nowe „ambitniejsze zadania”, wysłano je z Ravensbrück do obozów na wschodzie, aby tam mogły kontynuować swoją służbę. „Piękna bestia” – kariera Irmy Grese Piękna młoda dziewczyna o aryjskiej urodzie nawet w realiach III Rzeszy uważana była za wyjątek, nietypowy przykład kobiecego sadyzmu i perwersji. Była wiejską dziewczyną z biednej, wielodziet-
Ogłoszenie o naborze dziewcząt do Waffen-SS w charakterze służby pomocniczej, 1940 r.
nej rodziny. Gdy miała 12 lat, jej matka popełniła samobójstwo, a pogłębiający się konflikt z ojcem spowodował, że 16-letnia Irma opuściła dom i trafiła do kliniki Hohenlychen, która była ośrodkiem rekonwalescencyjnym dla elit SS. Tam odbywała praktykę pielęgniarską, tam też prawdopodobnie była świadkiem pierwszych eksperymentów medycznych wykonywanych na więźniarkach z Ravensbrück. Nie udało jej się zdać egzaminu pielęgniarskiego i musiała powrócić do pracy w mleczarni. Gdy skończyła 18 lat, zgłosiła się na szkolenie na nadzorczynię. Pierwszy raz w życiu poczuła się spełniona – miała władzę i jej zewnętrzne atrybuty: mundur i pejcz. W marcu 1943 roku 20-letnia Irma przybyła do KL Auschwitz, gdzie po kilku miesiącach awansowała na Oberaufseherin, której podlegało 31 baraków, a w nich 30 tysięcy polskich i węgierskich Żydówek. Więźniarki, które przeżyły obóz, wspominały o jej perwersyjnych zachowaniach, podkreślały z przerażeniem, że obserwowanie cierpienia, torturowanie kobiet sprawiało jej wręcz seksualną przyjemność. Wśród więźniarek znajdowała młode i ładne dziewczęta, które zmuszała do homoseksualnych praktyk, kobiety te natychmiast zabijała, aby nie zostawić świadków. Irma Grese wiedziała, że jest piękną kobietą, swoją urodę podkreślała nienagannym, szytym na miarę mundurem, a pejcz, którego często używała, zrobiony był ze specjalnego sztucznego tworzywa – był błyszczący i lekki, co, jak sama zeznała w późniejszym procesie, „ułatwiało jej codzienną pracę”. Po „ewakuacji” obozu Auschwitz na Zachód Irma znalazła się w obozie Bergen-Belsen. Tam też uzyskała swoje niechlubne przydomki:
„bestia z Belsen” lub „blond suka z Belsen”. W trakcie procesu załogi Bergen-Belsen jej oskarżyciel podał, że dziennie ginęło z jej rąk około 30 osób. 15 kwietnia brytyjska Druga Armia wyzwoliła obóz. Nie da się opisać tego, co zobaczyli żołnierze: w obozie przeznaczonym dla ośmiu tysięcy ludzi było stłoczonych 100 tysięcy głodujących mężczyzn, kobiet i dzieci. Dziennie umierało 500 osób, a zwłok nawet nie grzebano, wszędzie leżało ponad 10 tysięcy ludzkich ciał. Film nakręcony wtedy przez Brytyjczyków, ukazujący, między innymi, stosy ludzkich ciał spychane spychaczami do masowych grobów, stał się dowodem nr 2430-PS w czasie procesu w Norymberdze. 17 września Irma wróciła do Belsen, już opanowanego przez Brytyjczyków, żeby pielęgnować swojego kochanka Franza Hatzingera, esesmana z obozu, który zaraził się tyfusem. Jedna z więźniarek od razu ją rozpoznała i Irma została natychmiast aresztowana i oddelegowana do grzebania zwłok więźniów. Haniebne życie, haniebna śmierć Większości nadzorczyń nie udało się aresztować – nie miały wytatuowanych jak esesmani numerów, a więźniarki obozów często nie znały ich nazwisk. Ale te najsłynniejsze stanęły przed sądami. Niezależnie od tego, czy były sądzone w Polsce, jak Alice Orlowski czy Maria Mandel – komendantka kobiecego obozu w Auschwitz, czy przed brytyjskimi, jak Ilse Koch i Irma Grese, obrońcy oskarżonych mieli trudne zadanie. Prasa okrzyknęła je bestiami, a społeczeństwa oczekiwały sprawiedliwej kary. Irma była pewna siebie, na świadków – byłych więźniów, patrzyła z pogardą, składała oświadczenia,
alma mater nr 163–164
47
Ze zbiorów Państwowego Muzeum Auschwitz- Birkenau
ku mnie wśród gęstej jak mgła pary i strumieni wody z lejących się tuszy. Nagie i mokre, i chwila ta wydawała mi się wiekiem. Boże, szeptałam, co one jeszcze chcą ode mnie... Była to Oberaufseherin Maria Mandel von F.K.L. Birkenau. Stanęła dwa kroki przede mną, naga, mała, pokorna i z oczu jej płynęły strumienie łez, i powiedziała wolno, z wiel-
Zdjęcie z albumu esesmana Karla Höckera, członka załogi KL Auschwitz, dziewczęta na zdjęciu to personel pomocniczy SS
że eksterminacja antyspołecznych elementów była obowiązkiem, aby zapewnić Niemcom przyszłość... Wygląd zadbanej, pięknie uczesanej 21-latki kontrastował z jej butnym zachowaniem, szybko też stała się „ulubienicą” prasy. Kat, którego Brytyjczycy sprowadzili do wykonania wyroków, Albert Pierrepoint, tak opisał spotkanie z Grese: Wyszła z celi, śmiejąc się. Wydawała się taką dziewczyną, z którą każdy chciałby się spotkać. Ostatnie słowa Irmy Grese do kata brzmiały: Schnell! Maria Mandel i Therese Brandl zostały powieszone w więzieniu na Montelupich w Krakowie 24 stycznia 1948 wraz z 19 innymi członkami załogi Auschwitz. Stanisława Rachwałowa – ofiara Więźniarka KL Auschwitz nr 26281. Przeżyła... Ale po wojnie została areszto-
48
alma mater nr 163–164
wana za działalność antykomunistyczną i osadzona w więzieniu na Montelupich w Krakowie. W swoich wspomnieniach napisała: w grudniu 1946 r. w więzieniu Montelupich w Krakowie zobaczyłam Marię Mandel, jak myła korytarz, którym przechodziłam. [...] Była to dla mnie wielka satysfakcja, gdy ją widziałam, jak pochylona, na kolanach, mokrymi szmatami myła więzienne flizy. Rachwałowa opisuje również niezwykłą więzienną scenę, która rozegrała się w łaźni: wszystko stało się niesamowite: one dwie i ja, zamknięte. Trzy istoty z byłego obozu zagłady. Jedna z nich najwyższa władzą i ja – szary proch i pył, Häftling, razem na jednym poziomie, równe w obliczu śmierci, a tak różne w swej winie... I zobaczyłam nagle, że one obie idą w moją stronę. Mandel szła pierwsza, Brandl za nią. Dawny strach ogarnął mnie całą, stałam przerażona i bezradna – a one cały czas szły
Irma Grese
kim trudem łapiąc oddech, ale wyraźnie: Ich bitte um Verzeihung (proszę o wybaczenie) [...]. Ta tragiczno-śmieszna sytuacja w łaźni, ten rozmiar winy i władzy, i ten strzęp ludzki zdruzgotany poczuciem strasznej winy, który w obliczu śmierci prosił o przebaczenie byłego Häftlinga...
Joanna Lubecka
pracownik IPN Kraków adiunkt w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera
UNIWERSYTET STALINOWSKI i JUBILEUSZ 600-LECIA UJ pierwszych dwóch–trzech latach po wojnie Uniwersytet starał się zachować jak najwięcej ze swych tradycji, dziedzictwa i zwyczajów. Uczeni żyli i działali tak, jakby czas się zatrzymał, jak gdyby nie chcieli dopuścić do siebie myśli, że mogłoby być inaczej. Zresztą dopóki działał Rząd Jedności Narodowej ze Stanisławem Mikołajczykiem z PSL na czele, istniała – wydawało się – szansa na zachowanie względnej autonomii i wolności nauki. Po sfałszowanych wyborach ze stycznia 1947 roku zdano sobie sprawę, że trzeba porzucić marzenia o tradycyjnej misji uniwersytetu. Obręcz opresji politycznej wokół uczelni i uczonych zaczęła się stopniowo zaciskać. Mimo wszystko do 1948 roku wolność badań i autonomia uczelni były zasadniczo respektowane. Obecność nowej władzy, nowej polityki i ideologii nie była jeszcze tak napastliwa i opresyjna jak od początku lat 50. Rektor i dziekani oraz Senat procedowali tak jak zawsze, oczywiście respektując oczekiwania władzy i wykonując jej polecenia. Pierwsze wybory rektora i dziekanów, i – jak się wkrótce okazało – ostatnie w powojennej epoce, odbyły się zgodnie z przedwojennym statutem. Wybór rektora miał miejsce w Sali Senackiej, a dziekanów w salach posiedzeń rad wydziałów. W maju 1946 roku rektorem został obrany na dwa lata prof. Franciszek Walter z Wydziału Lekarskiego. 20 lipca 1946 został on zatwierdzony na tym stanowisku przez ministra Czesława Wycecha z PSL. Jednak pod koniec 1947 roku, kiedy zabrakło przyjaznego mu ministra – rektor musiał ustąpić przed upływem kadencji. Zaczynała się kolejna epoka. W miejsce prof. Franciszka Waltera rektorem mianowano dotychczasowego prorektora, profesora Wydziału Rolnego Teodora Marchlewskiego. Uczynił to prezydent RP Bolesław Bierut, agent NKWD, odpowiedzialny za śmierć tysięcy polskich patriotów. Choć zlikwidowano elekcję rektora i dziekanów,
Ze zbiorów Archiwum UJ
W
Inauguracja roku akademickiego 1962/1963; pochód na Plantach
zachowano wybory do Zebrania Ogólnego i do Senatu, ale oba te ciała nie miały znaczenia w stalinowskiej epoce. Ponadto wybory te miały niewiele wspólnego z rzeczywistością. Były to raczej wiece propagandowo-agitacyjne, których rangę podnosił fakt, że odbywały się w auli. Natomiast władze nie zmieniły – w porównaniu z okresem międzywojennym – reguł pracy trzyosobowej komisji dyscyplinarnej oraz sędziego dyscyplinarnego, którym został docent Stefan Grzybowski. Sędzia zapraszał obwinionych i świadków do sali Senatu i sądził, co mocno podkreślano, w oparciu o prawo międzywojenne. W wypadku nieusprawiedliwionego niestawienia się sprawa była rozpatrywana zaocznie. Spraw politycznych, co oczywiste, komisja dyscyplinarna nie rozpatrywała. Tym zajmowały się sądy powszechne oraz specjalne, nadzorowane przez UB i NKWD. To one sądziły, między innymi, studentów oskarżonych o udział w manifestacji 3 maja 1946, kiedy to po
nabożeństwie w Bazylice Mariackiej studenci UJ i AG pomaszerowali w kierunku Collegium Novum i akademika przy ul. Jabłonowskich. Po drodze zostali rozpędzeni przez MO, UB i pododdziały sowieckie. Niektórzy zostali ranni. Kilkadziesiąt osób schroniło się w Collegium Novum, który okazał się dla nich azylem – ani ubecy, ani milicjanci nie przekroczyli jego progów. Jesienią 1948 roku historia przyspieszyła, czego świadectwem było, między innymi, tworzenie – w miejsce dotychczasowych uczelni – uniwersytetów stalinowskich, które z poprzednimi placówkami nie miały wiele wspólnego. Również Uniwersytet Jagielloński nie był wyjątkiem. W ciągu kilku lat stał się typową dla reżimów totalitarnych uczelnią: pozbawioną jakiejkolwiek samodzielności i w pełni zależną od władzy. Mianowani rektorzy i dziekani byli jedynie wykonawcami partyjnych poleceń, a uniwersytet – jako ważna część systemu komunistycznego – musiał aktywnie pro-
alma mater nr 163–164
49
wadzić pracę indoktrynacyjną. Władza w Warszawie odgórnie określała program poszczególnych kierunków i limity przyjęć oraz nakazywała sprawdzanie kandydatów na studia pod kątem ideologicznej poprawności. Uniwersytet Jagielloński miał być, podobnie jak i inne uczelnie, przedsiębiorstwem produkcyjnym, któremu wyznaczano limity. Gdy jedni produkowali cegły, siano, stal czy ogórki, on miał fabrykować nową inteligencję – posiadającą wyłącznie wiedzę praktyczną, konieczną do wykonywania zadań typu zawodowego. Tak wyprodukowani absolwenci mieli w różnych miejscach kraju budować komunistyczne obiekty przemysłowe, realizując w ten sposób plan sześcioletni. Mieli stanowić bazę dla tworzenia nowego człowieka systemu komunistycznego – pozbawionego swoich korzeni i uformowanego na obraz i podobieństwo władzy, nazwanego z czasem homo sovieticus. Nowa inteligencja miała zastąpić dotychczasową, która częściowo miała być poddana ideologicznej kwarantannie, a częściowo wymordowana. Dlatego akcja rekrutacji na uniwersytet była przeprowadzana niezwykle precyzyjnie. Istotną rolę w układaniu listy studentów mieli członkowie stalinowskiego Związku Młodzieży Polskiej (ZMP). Młodzi ludzie, kandydaci na studia, zagubieni w wielkim mieście i wielkim gmachu, dostawali się w ręce ideologicznej armii zetempowców węszących za potencjalnymi wrogami klasowymi i próbujących badać świadomość klasową kandydatów i studentów, ich pochodzenie społeczne, ambicje, marzenia. To oni, nie bezinteresownie, pomagali młodym wypełniać tasiemcowe formularze, które wymagały wprowadzenia danych osobowych dotyczących również bliższej i dalszej rodziny. Egzaminy pisemne odbywały się w dużych salach, z „Kopernikiem” na czele. Pulpity, na których pisano, trudno było uznać za wygodne. Pomiędzy kandydatami przemieszczali się, jak wspomina Leszek Dzięgiel, młodzi, energiczni ludzie, w zielonych koszulach i czerwonych krawatach. [...] Ludzie ci swoim radosnym, ale zarazem nie pozbawionym wyższości sposobem bycia wyraźnie dawali do zrozumienia, że partycypują w tej wielkiej anonimowej machinie władzy ludowej. Władzy, która może łaskawie zezwolić na studiowanie lub nie. [...] Jeden z zetempowców oświadczył: „Inteligencję pracującą będziemy ścinać”. [...] Wyszedłem z Novum przygnębiony, jak gdybym dopiero co podpisał cyrograf z diabłem1.
50
alma mater nr 163–164
Po egzaminach pisemnych następowały ustne. Jednak o ostatecznym przyjęciu decydowały nie tylko wyniki obu egzaminów, ale i czynniki pozamerytoryczne, w tym głównie pochodzenie społeczne kandydata i historia jego rodziny. Pierwszeństwo w dostępie na studia miały dzieci z rodzin aparatczyków oraz biedoty miejskiej i wiejskiej, gdyż dawały one gwarancję sukcesu w formowaniu nowej inteligencji komunistycznej. Bywało, że młodzież z rodzin reprezentujących władzę nie podchodziła nawet do egzaminów, a znajdowała się na liście studentów. Kiedy już kandydat zobaczył swoje nazwisko na liście publikowanej w Collegium Novum, musiał dopełnić licznych i długich biurokratycznych formalności oraz poddać się 20–30-minutowej rozmowie z urzędnikiem, który wszystko dokładnie sprawdzał. Studiować mieli ci, którzy byli dobrymi kandydatami na przedstawicieli nowej inteligencji. Ci, którzy takich gwarancji nie dawali, szybko byli pozbawiani nadziei na bycie studentem. Od końca lat czterdziestych na studiowanie istotny wpływ miała ustawa o socjalistycznej dyscyplinie, która wprowadzała, między innymi, obowiązkową obecność na wszystkich zajęciach. Nieobecni i nieusprawiedliwieni byli karani. Studenci, tak jak stachanowcy, hutnicy czy górnicy, podejmowali zobowiązania, że z każdym kolejnym rokiem będą osiągać lepsze niż wcześniej oceny. Organizacje partyjne na poszczególnych wydziałach wzywały do bicia rekordów w kilku konkurencjach: dobrej i coraz lepszej frekwencji, dobrych i coraz lepszych ocen z egzaminów, terminowego kończenia studiów. Aby młodzież lepiej przygotować do nowych zadań, wprowadzono obowiązkowe szkolenie z zakresu marksizmu-leninizmu oraz obligatoryjne szkolenie wojskowe prowadzone przez Studium Wojskowe – miało ono dyscyplinować studentów, wtłoczyć ich w karby organizacji wojskowej i stale przypominać o istnieniu zagrożenia ze strony Zachodu, a tym samym o potrzebie nieustającej gotowości. Istotną wagę organizatorzy szkolenia przypisywali treningowi ideologicznemu. Zajęcia prowadzili oficerowie Ludowego Wojska Polskiego (LWP). Jednak nie zawsze byli dobrze przygotowani do zadań. Nieraz irytowali niewiedzą, brakiem podstawowej ogłady czy prostackim zachowaniem, co powodowało, że ich wysiłki nie zawsze były skuteczne. Trudno, by oficerowie LWP, którzy stali się obiektem kpin i żartów, mogli dobrze wypełniać nałożone na nich obowiązki dydaktyczne.
Studium Wojskowemu przydzielono siedzibę w Collegium Novum. Studenci jeden dzień w tygodniu mieli przeznaczony na szkolenie, co zakłócało rytm nauki. Bladym świtem w studium dostawali mundury i broń. W późniejszych latach, tak jak junacy budujący Nową Hutę, otrzymali uniformy polowe do domu i w nich przychodzili na szkolenie. Po zajęciach teoretycznych wychodzili z gmachu, formowali szyki i w zwartej kolumnie maszerowali na Błonia. Kilku z nich zostawało w gmachu, by pełnić wartę wojskową przed znajdującą się na parterze tzw. tajną kancelarią, w której przechowywano ściśle poufne instrukcje postępowania w wypadku ataku atomowego sił imperialistycznych na kraje miłujące pokój. W głównym gmachu Uniwersytetu Jagiellońskiego najważniejszą instytucją był Komitet Uczelniany (KU) PZPR, który decydował o pryncypialnych zadaniach uczelni oraz środkach i perspektywach indoktrynacji. Komitet, co prawda, zyskał grono zaprzysiężonych zwolenników, z których niektórzy jeszcze niedawno działali w Sodalicji Mariańskiej, organizacjach katolickich lub narodowych, lecz pozostali uczeni nie byli zwolennikami nowej wizji uniwersytetu. Dominującą grupę stanowili jednak wśród nich ludzie pasywni i bierni, co stało się zresztą obiektem partyjnej nagany i krytyki ze strony młodych asystentów-stalinowców, nazywanych „wściekłymi”, którzy z nie najlepszej strony zapisali się w dziejach uczelni, takich jak Bogdan Kędziorek czy Mieczysław Karaś. Również rektor był przede wszystkim ograniczony w swoich prawach przez ministerstwo, władze partyjne, centralne, wojewódzkie i uczelniane. Teodor Marchlewski był przekonany o konieczności głębokich zmian w stosunku do uniwersytetu przedwojennego, natomiast nie był entuzjastą ideologizacji w stylu wspomnianych asystentów. Po latach trudno zresztą odróżnić rewolucyjną retorykę jego wystąpień od prawdziwych przekonań. W stosunku do rektorów innych uczelni zachował, dzięki nazwisku i przedwojennej pozycji, pewną samodzielność, którą wykorzystał na korzyść uczelni, dbając o poziom nauczania i próbując zachować choćby minimalne kontakty ze światową nauką. Bronił też, aczkolwiek nie zawsze skutecznie, atakowanych przez stalinowców uczonych. O nowym kursie politycznym i nowych czasach świadczyła też tematyka odczytów i akademii w auli, w sali Senatu oraz w „Ko-
w auli zgromadzenie pierwszomajowe, i ordery. Z czasem programy uległy rytuktóre zapoczątkowało kilkudziesięcio- alizacji, powielając gotowe od lat wzorce. letnią tradycję corocznego świętowania. Zmieniali się tylko wykonawcy ról. Coraz Z kolei w październiku, a w kolejnych też częściej zamiast pieśni rewolucyjnych latach w listopadzie, urządzano akademie w wykonaniu uczestników uroczystości, ku czci rewolucji październikowej, czyli którzy nierzadko grzeszyli brakiem słuchu „Wielkiego Października” – znak nowych albo nieznajomością treści utworu, można czasów, który również na długie lata został było usłyszeć chór, który z czasem zastąpiła wpisany do kalendarza periodycznych taśma magnetofonowa i głośniki. Od lat 50. imprez uniwersyteckich, podobnie jak tradycyjnie 13 października, czyli w dzień uroczystości leninowskie przypadające bitwy pod Lenino, obchodzono w auli także wiosną. Te trzy uroczystości znajdowały Dzień Nauczyciela i z tej okazji przyznawasię w kalendarzu każdego kolejnego rek- no odznaczenia ministerialne oraz nagrody tora i Senatu. Szczególny charakter miała pieniężne i honorowe. 80. rocznica urodzin Lenina, przypadająca w 1950 roku, oraz 30. rocznica jego śmierci w 1954 roku. Obie stały się okazją do licznych spotkań okolicznościowych, odczytów i akademii. 7 sierpnia 1945, czyli formalnie w czasie wakacji, odbyło się spotkanie z oficerami LWP. W kolejnych latach organizowano je już stale, co stało się tradycją aż do końca lat 70. Podobnie, z czasem cykliczne stały się spotkania z politykami nowej władzy. Jedno z pierwszych miało miejsce w 1946 roku, kiedy to dwukrotnie goszczono Immatrykulacja studentów: inauguracja roku akademickiego 1954/1955 premiera Edwarda Osóbkę-Morawskiego z PPS. Podczas pierwszego Do września 1939 roku o tematyce pobytu krytycznie ocenił on zachowania i miejscu odczytu dla szerokiej publiczności młodzieży 3 maja, podkreślając, że jej decydowała wyłącznie uczelnia. Teraz to zapał został wykorzystany przez reakcyjne się zmieniło. Decyzję podejmował Wydział i klerykalne siły wrogie Polsce Ludowej. Propagandy, czyli inaczej cenzura, w MiejStały charakter miały spotkania 22 skim Urzędzie Informacji i Propagandy, któlipca, czyli w rocznicę ogłoszenia mani- ry od początku epoki aż po 1989 roku miał festu lipcowego, podczas których osobom siedzibę przy Rynku Kleparskim 4. Uczelnia wybijającym się właściwą postawą w pracy musiała dostarczyć program imprezy co partyjnej z młodzieżą wręczano nagrody najmniej tydzień wcześniej – ze względu państwowe. Szczególny, bo niezwykle „na konieczność kontroli linii politycznej”. uroczysty, a jednocześnie i polityczny, 5 procent dochodu z imprez periodycznych przebieg miały uroczystości w latach 1949 i 10 procent z nieperiodycznych wędrowało i 1954, czyli w 5. i 10. rocznicę manifestu. do kasy urzędu. O zorganizowaniu akadePodkreślano, fałszując historię, że PKWN mii lub innej uroczystości „ku czci” mogły powstał w Lublinie, a tekst manifestu również zadecydować KC PZPR lub minidrukowano w Chełmie. W istocie PKWN sterstwo, które z tej możliwości korzystały. powstał w Moskwie, tam też manifest W kolejnych miesiącach i latach akadrukowano. Najwspanialsze uroczystości demie oraz odczyty w auli czy w Sali rocznicowe odbywały się co dziesięć lat, Kopernika miały coraz mniej wspólnego przy okazji okrągłych rocznic – w latach z uniwersytecką tradycją, a coraz więcej 1964 i 1974. Scenariusz tych imprez był z propagandą. Trudno inaczej ocenić odpodobny: hymny internacjonalistycz- czyty o myśli i postawie Lenina i Stalina, ne, z Międzynarodówką i Czerwonym Marksa i Engelsa, o sowieckiej nauce sztandarem na czele, stosowne do tematu i sukcesach, o wkładzie Stalina do filozofii uroczystości przemówienia, odznaczenia marksistowskiej i językoznawstwa. PojaZe zbiorów Archiwum UJ
perniku”. Początkowo tematyka i charakter uroczystości, w tym akademii, były takie jak przed wojną – na przykład 3 kwietnia 1945 odbyły się obchody ku czci Słowackiego, zaś w 1946 roku wspominano 200-lecie urodzin naczelnika Kościuszki. 15 kwietnia 1945 docent Mieczysław Małecki zainaugurował w auli działalność popularnych i cenionych przed wojną Powszechnych Wykładów Uniwersyteckich. Wskrzeszona tradycja była wiekowa, jednak temat wystąpienia już nowy: Idea słowiańska w nauce. Tego samego dnia otwarto Salę Kopernika – tradycyjne miejsce spotkań. W nawiązaniu do przedwojennej tradycji organizowano w Collegium Novum wieczory literackie, prezentujące jednak twórczość wyłącznie postępowych autorów, takich jak prof. Kazimierz Wyka, Jan Polewka, Witold Zechenter. Częste były akademie żałobne. 7 lipca 1945 upamiętniono osobę i twórczość zmarłego prof. Romana Dyboskiego, wybitnego anglisty, a w 1946 roku wspominano postać i dokonania Stanisława Kutrzeby. W 1947 roku, co prawda, nie świętowano już dnia 3 maja, ale w auli odbyła się akademia ku czci, jak pisano – „postępowej” konstytucji z 1791 roku, aczkolwiek referenci wymawiali jej autorom, że ci nie potrafili się wznieść ponad ograniczenia klasowe i nie przewidzieli miejsca na sojusz robotniczo-chłopski i dyktaturę proletariatu! W 1945 roku w auli uroczyście zainaugurowano pracę Instytutu Włoskiego oraz Towarzystwa „Dante Alighieri”. W tym samym roku, także w auli, odbyło się spotkanie na temat relacji francusko-polskich i roli Paryża w 1945 roku. Jeszcze w dniach 6–8 kwietnia 1948 był możliwy w auli trzydniowy zjazd Polskiego Towarzystwa Teologicznego z okazji 550-lecia Wydziału Teologicznego UJ. Obecni byli na nim sędziwy kardynał Adam Sapieha, biskupi i kapituła. Oficjalnie wszystko wyglądało krzepiąco, ale w kuluarach już szeptano o rychłym końcu teologii na uczelni. I rzeczywiście, nie minęło wiele czasu, a Wydział Teologiczny został przez władze zlikwidowany. Obok tradycyjnych spotkań już w 1945 roku organizowano wiece polityczne, których uczestnicy wyrażali solidarność z nową władzą i jej sojusznikami oraz wspierali jej politykę w sprawie granic zachodnich Polski. 29 kwietnia 1945 świętowano z okazji podpisania układu sowiecko-polskiego, a 1 maja odbyło się
alma mater nr 163–164
51
wiły się tematy o solidarności słowiańskiej pod przewodnictwem narodu rosyjskiego – nowej leninowskiej wersji carskiego panslawizmu. Rektor Franciszek Walter, gdy w 1947 roku przyszło mu wybierać, czy woli głosić pochwałę Stalina czy omawiać jedność słowiańską, wybrał oczywiście ten drugi temat, mimo wszystko w tym zestawieniu mniej „postępowy”. Również organizatorzy akademii na cześć postaci kultury najczęściej wybierali twórców rosyjskich i sowieckich, na przykład Gogola czy Puszkina. Z polskich twórców postępowych szczególne miejsce miał ksiądz Hugo Kołłątaj, uważany za polityka radykalnego i myśliciela jakobińskiego, rewolucjonistę i reformatora Uniwersytetu. Dlatego w latach 1950 i 1952 organizowano akademie kołłątajowskie, a w auli urządzano wystawę ku czci bohatera. Kołłątaj stał się pieszczochem nowej władzy, ale by było to możliwe, należało zapomnieć o tym, że był kapłanem. I dlatego w oficjalnych drukach występował jako „obywatel Kołłątaj”. Jakiekolwiek wzmianki o stanie duchownym Kołłątaja zostały objęte cenzurą. Zmieniła się lista gości zapraszanych do Collegium Novum. Zdecydowanie przeważali, co oczywiste, ci przyjeżdżający z krajów komunistycznych. Dominowali akademicy sowieccy, których z roku na rok było coraz więcej. Oficjalnie traktowano ich jak apostołów-nauczycieli nowej „rewolucyjnej ewangelii”. Byli zapraszani przez instancje partyjne, uczelnię lub nowo powstałe Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej (TPPR). Goście z Kraju Rad opowiadali o sukcesach nauki sowieckiej oraz tradycjach nauki i kultury rosyjskiej. Nieliczni goście przybywali z Zachodu. Byli to głównie uczeni i artyści o postępowych poglądach pochodzący z Włoch oraz Francji. Mieli oni potwierdzać słuszność przeprowadzanych zmian. W auli zawsze było miejsce na odczyty i wiece, które stanowiły komentarz do jedynie słusznej polityki reżimu. Rektor i Senat musieli coraz częściej podejmować te tematy polityczne, które zostały im zlecone przez partię i władzę. I tak, 12 września 1947 ubezwłasnowolniony Senat potępił polskich patriotów, w tym uczonych UJ (np. Karola Buczka), którzy zostali ukarani w pokazowym procesie niepodległościowej organizacji WiN i PSL. Osądzeni zostali zatem podwójnie ukarani: przez reżim stalinowski oraz przez przedstawicieli własnego środowiska reprezentowanego przez Senat. To musiało boleć. Niepokoiła też daleko idą-
52
alma mater nr 163–164
ca dyspozycyjność rektora i Senatu wobec władzy. W ten oto sposób, upokarzając i łamiąc charaktery, zapewniono sobie poparcie przynajmniej pewnej grupy uczonych. Senat zebrany w auli potępił też list pasterski Piusa XII do episkopatu niemieckiego z 1 marca 1948. W uchwale z 15 czerwca 1948 Senat podkreślił, że „list papieski, który stanął w obronie Niemców wysiedlonych ze wschodu i ich krzywd, będzie wyzyskany przez Niemców jako broń przeciwko Polakom i Polsce”2. W tym wypadku uczeni nie musieli być zresztą przez władzę szczególnie ponaglani, gdyż w zdecydowanej większości podzielali jej opinię, co było zresztą zrozumiałe w kontekście świeżych doświadczeń wojennych. W tej kwestii władze mogły więc liczyć na ich wsparcie, podobnie jak i społeczeństwa. W tym samym roku Senat wyraził solidarność z Żydami walczącymi z Arabami w Palestynie oraz zaprotestował przeciwko zniszczeniu przez arabską artylerię gmachu uniwersytetu hebrajskiego. W 1949 roku potępił powstanie RFN jako państwa rewizjonistów, pochwalił natomiast narodziny NRD jako postępowego państwa robotników i chłopów. W 1950 roku zaprotestował przeciwko „agresji Amerykanów” na komunistyczną Koreę. Wielokrotnie i przy różnych okazjach potępiał, jak pisano, „niemieckich rewanżystów” i ich amerykańskich obrońców oraz „sojusz imperializmu amerykańskiego i papieskiego klerykalizmu”, czyli oś Waszyngton–Watykan. Nieliczny Senat skupiał wybrańców nowej władzy, na których spływały jej zaszczyty, i stał się użytecznym narzędziem w jej ręku. Rezolucje Senatu brzmiały jak wyraz stanowiska ciała niezależnego. W praktyce w pełni był on zależny od aparatu propagandy. Nie wyrażał zatem opinii uczonych i studentów, nie będąc faktycznie ich reprezentantem. W 1948 roku zmieniła się atmosfera akademii i odczytów. Dotychczas miały one podniosły, nieraz patetyczny i bogaty w przeżycia oraz wartości intelektualne charakter. Teraz nabrały charakteru wiecowego. Zaproszeni na odczyt wiecownicy, studenci stalinowscy i zetempowcy na dany przez partyjnego wodzireja znak wznosili rewolucyjne okrzyki na część przyjaźni sowiecko-polskiej, a na zakończenie śpiewali pieśni rewolucyjne. W auli pojawiły się liczne czerwone sztandary oraz flagi sowieckie z symbolami sierpa i młota. Scenografia auli zaczęła przypominać miejsce rewolucyjnego mityngu, a katedra rektora – rewolucyjną trybunę. Chór, zamiast śpie-
wać, jak oceniano w KU PZPR, łzawe pieśni studenckie i religijne, miał teraz wykonywać hymny rewolucyjne, przede wszystkim sowieckich kompozytorów. Mimo wszystko chór akademicki jako instytucja nie zdobył zaufania władzy. Rewolucyjna kwarantanna nie przyniosła zdaniem KU oczekiwanych zmian i dlatego musiał zamilknąć. 3 października 1949 wystąpił po raz ostatni i został rozwiązany. Jednak nowy marksistowsko-leninowski chór w jego miejsce nie powstał. „Krakowski Październik” 1956 i po... „Październiku” Już jesienią 1955 roku coraz trudniej było ukryć słabość dotychczasowego modelu stalinowskiego. Coraz głośniej żądano w kraju zmian i odejścia od, jak powiadano, „błędów i wypaczeń”. Zasadniczo obywatele Polski Ludowej akceptowali system socjalistyczny, gdyż zdawali sobie sprawę, że nie jest możliwy powrót do Polski niepodległej i demokratycznej, odrzucali natomiast tzw. wypaczenia jako niewłaściwe i niegodne socjalizmu. Chcieli socjalizmu z „ludzką twarzą” i wolności. Wiosną 1956 roku nowe mieszało się jeszcze ze starym. 3 marca 1956 w auli Collegium Novum odbyła się narada przedstawicieli polskich uczelni, podczas której w związku z nowym planem pięcioletnim debatowano nad zadaniami produkcyjnymi szkół wyższych. Powiało starym. Lecz niedługo potem, po zapoznaniu się z tekstem referatu Chruszczowa na XX Zjazd KPZR, studenci spontanicznie zorganizowali przed gabinetem rektora wiec, wznosząc okrzyki skierowane przeciwko polityce partii komunistycznej i żądając ustąpienia pracowników znanych ze stalinowskich przekonań. Jesienią 1956 roku historia przyspieszyła. Zaczęła się polityczna odwilż, która przeszła do historii pod nazwą „październikowej”. Kraków niczym szczególnym się w Polsce tego czasu nie wyróżniał, ale podobnie jak i inne ośrodki miejskie – chciał zmian. Pragnął liberalizacji, uwolnienia prymasa Stefana Wyszyńskiego, zaprzestania polityki gwałtów i przemocy wobec Kościoła katolickiego, dostępu do niemanipulowanej historii, zaniechania kolektywizacji, zaprzestania represjonowania żołnierzy AK i mordowania polskich elit, ograniczenia roli bezpieki, wprowadzenia rad robotniczych współdecydujących o polityce dyrekcji zakładów pracy, akceptacji dla spontanicznie wyłonionych
Ostatnią publiczną akcją w obronie wartości „Października” był wiec w auli przeciwko likwidacji przez władze „Po Prostu”. O czym dyskutowano w 1956 roku? O co się spierano? Przede wszystkim na temat problemów uniwersytetu i polskiej nauki. Rozmawiano o konieczności przeciwdziałania degradacji uczelni, podniesienia UJ do rangi uczelni przodującej, o potrzebie przywrócenia kontaktów z międzynarodowymi uczonymi, o dostępie do literatury światowej. Z dyskusji niewiele wynikło, gdyż realizacja tych postulatów zależała od polityki władz. Żądano ponownego przyłączenia do UJ Akademii Medycznej (AM), Wyższej Szkoły Rolniczej (WSR) i Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego (WSWF)3, jednak bez efektu. Reaktywowano natomiast Katedrę Filologii Angielskiej i kilka innych jednostek z zakresu nauk społecznych i humanistycznych, jak psychologię i socjologię. Reaktywowano Krakowski Chór Akademicki, który znów mógł uświetniać uroczystości; przywrócono otwarte i niecenzurowane wykłady uczonych. Późną jesienią 1956 roku do UJ zawitały w pełni liberalizacja i demokratyzacja. W holu Collegium Novum pojawiły się – na krótko – tablice nowych organizacji i stowarzyszeń akademickich, a w salach dydaktycznych znów można było wysłuchać wykładów tych uczonych, którzy w poprzednich latach utracili możliwość wykładania, oraz tych, którym nakazano się z Krakowa wynieść, a teraz powrócili do miasta. Znów entuzjastycznie witano Adama Krzyżanowskiego, który w początkach lat 50. przeszedł na emeryturę, a teraz witano go jak gwiazdę rocka czy futbolu. Na jego pierwszym wykładzie były tłumy, oklaski, okrzyki, słowa powitania i podziękowania, kwiaty. Lecz nie wszyscy profesorowie mogli tak jak on powrócić. Po odwilży przywrócono wybory rektorów i dziekanów, aczkolwiek liczba elektorów nadal pozostała skromna: było to zaledwie kilkanaście osób. Wybory w „październikowej” atmosferze odbyły się prawdziwie demokratycznie, bez poli-
tycznych nacisków, a Uniwersytet odzyskał samodzielność i wewnętrzną wolność. Rektorem został prof. Zygmunt Grodziński – kandydat kompromisowy. Był on osobą spokojną, zrównoważoną, ale nie potrafił unieść ciężaru odpowiedzialności i zrezygnował. W 1958 roku odbyły się kolejne wybory rektorskie, w które również zasadniczo władza nie ingerowała. Elektem został prof. Stefan Grzybowski – dużej klasy prawnik, silna osobowość, niepozbawiona talentu dyplomatycznego. Grzybowski stosował zasadę „otwartego gabinetu rektorskiego”, do którego w każdej chwili mógł wejść każdy uczony.
Ze zbiorów Archiwum UJ
obywatelskich organizacji studenckich itd. W awangardzie walki i zmian kroczyli hutnicy z Huty im. Lenina, a za nimi, w drugim szeregu – studenci. Rola UJ nie była jednak już tak znacząca jak kiedyś, co było spowodowane, między innymi, niewielką liczebnością braci studenckiej – w 1955 roku liczba studentów sięgała zaledwie trzech tysięcy, co było następstwem nie tylko polityki rekrutacyjnej władz komunistycznych, ale i odłączenia od Uniwersytetu Wydziału Rolnego i Leśnego, Lekarskiego i Farmaceutycznego oraz Teologicznego, i powstania nowych uczelni. Tym samym rola gmachu Collegium Novum jako możliwego centrum wydarzeń nie mogła być nadzwyczajna. Co prawda, podczas wykładów, a jeszcze częściej po ich zakończeniu, studenci żądali zmian, jednak ich działalność koncentrowała się raczej w Rotundzie przy Domu Akademickim „Żaczek”. Manifestujących studentów widziano też na ulicach. Niemniej w Collegium Novum odbywały się także wiece, między innymi w auli i Sali Kopernika, happeningi nowych organizacji, takich jak Rewolucyjny Związek Młodzieży i Studencki Komitet Rewolucyjny, oraz spotkania – jak choćby to z 8 października z dziennikarzami wolnościowego „Po Prostu”. Studencki Komitet Rewolucyjny miał swoją siedzibę w Collegium Novum i korzystał z lokalu ZMP UJ (w sali numer 21). Gwiazdą krakowskiego „Października” został płk Tadeusz Cynkin, szef Studium Wojskowego UJ. Jego znajdujący się w budynku gabinet stanowił jedno z ważnych ogniw i adresów odwilży. Wkrótce Cynkin został wybrany na posła do Sejmu. Uaktywnili się również harcerze, tworząc rewolucyjne komendy chorągwi Związku Harcerstwa Polskiego (ZHP). Przy UJ powstała Akademicka Instruktorska Drużyna ZHP im. gen. Józefa Bema, która za zgodą władz zorganizowała w auli wiec reaktywowanego ZHP w Małopolsce, o czym można było przeczytać w prasie. „Bemowcy” otrzymali w piwnicach gmachu dwuizbowy lokal. Jednak w 1958 roku pod naciskiem SB drużyna ta została rozwiązana. Powracało stare. Odwilż dobiegała końca. Powiadano, że zaczęła się nowa epoka lodowcowa. Ale pozostała pamięć o „Październiku”, w tym o pięknej karcie, jaką Uniwersytet zapisał jesienią 1956 roku podczas akcji pomocy Węgrom po powstaniu antysowieckim. Wówczas to spontanicznie powstawały liczne komitety i koła pomocy. Jedno z nich miało siedzibę w Collegium Novum.
W 1957 roku w sekretariacie rektora została zatrudniona mgr Janina Maślanowa, najpierw jako pracownik, a później kierownik rektoratu. Pracowała do 1983 roku, z czasem stając się osobą niezastąpioną. Była kompetentna, uczciwa, lojalna. Dzięki tym przymiotom stała się przewodnikiem kolejnych rektorów, wtajemniczając ich w funkcjonowanie rektoratu i, w pewnym stopniu, Uczelni. Rektorów w znacznej mierze ograniczało jednak ich najbliższe otoczenie, reprezentujące partię kierowniczą. W pierwszej kolejności stanowił je Ignacy Włodek jako dyrektor administracyjny oraz wpływowy i wieloletni sekretarz rektora Jan Hajec, w późniejszych latach dyrektor administracyjny UJ. W 1959 roku odbyły się kolejne wybory. Zasadniczą w niej rolę odegrał KU PZPR nadzorowany przez Komitet Wojewódzki (KW). W tym ostatnim uzgadniano kandydatów na rektorów i politykę wobec nich. Wśród aparatczyków „wybijał się” wspomniany wyżej Bogdan Kędziorek – ekonomista bez wiedzy ekonomicznej,
alma mater nr 163–164
53
docent mimo braku dorobku naukowego, przeciwnik tradycji i wartości uniwersyteckich. Szkodził on wielu pracownikom, blokując ich wyjazdy zagraniczne i awanse. W uniwersyteckiej pamięci zapisał się jako aparatczyk gorliwie wykonujący polecenia partyjnej zwierzchności. Choć następcy Grzybowskiego, historyk Kazimierz Lepszy i geograf Mieczysław Klimaszewski, nie byli członkami partii, byli jednak od niej mocno zależni. Nazywano ich i im podobnych „bezpartyjnymi komunistami”. Ich słaba pozycja wobec partii wynikała również z tego, że osłabły środowiska niezależnie myślącej profesury, na których mogliby się oprzeć. Profesorowie, co prawda, niezbyt aktywnie włączali się w budowę komunizmu, ale dalecy byli od postawy nonkonformistycznej, na którą trudno było im się zdobyć. Perspektywy nie były wesołe. Po krwawym stłumieniu przez wojska sowieckie powstania na Węgrzech, przy bierności mocarstw zachodnich, uczeni zdali sobie sprawę, że zasadnicza zmiana systemu w Polsce nie jest możliwa, a przynajmniej nie w wyobrażalnym czasie. W tej sytuacji dosyć powszechnie pogodzono się z sytuacją, widząc, że komunizm w Polsce nie jest krótkotrwałym epizodem. Po „Październiku” uczeni byli zasadniczo szczęśliwi z reglamentowanej stabilizacji, z budowy socjalizmu z „ludzką twarzą”, z braku sowieckich doradców, sowietyzacji i rusyfikacji, nieporywania i niemordowania ludzi oraz z tego, że zakres swobód, również akademickich, jest większy niż w jakimkolwiek innym kraju komunistycznym. To przecież wtedy zaczęto mówić o PRL jako „najweselszym baraku” w obozie komunistycznym. Jubileusz 600-lecia Uczeni nie kryli satysfakcji, gdy w pierwszych latach po „Październiku” okrzepł szczęśliwie odzyskany samorząd uniwersytecki. Senat ponownie stał się, na jakiś przynajmniej czas, najważniejszym miejscem dyskusji i decyzji w kluczowych sprawach uczelni. Aktywne stały się samorządne komisje senackie i pięć rad wydziałów. Jednak od końca lat 50. ich samodzielność była ograniczana, a inicjatywy torpedowane. Powrócił niepokój o dalszy kierunek ewolucji systemu. Nawet podczas uniwersyteckich zebrań partyjnych niektórzy głośno wyrażali obawę z powodu stopniowego odchodzenia od „zdobyczy »Października«”. W takim momencie
54
alma mater nr 163–164
dziejowym Uniwersytet otrzymał prezent: na mocy uchwały Rady Ministrów z 22 maja 1959 przyznano mu potężne środki finansowe na inwestycje z okazji 600-lecia założenia Akademii Krakowskiej przez Kazimierza Wielkiego. Było to wielkie wyzwanie, ale i duża szansa. Sytuacja ta rzutowała na postawy, zachowania i poglądy uczonych. Uniwersytet znalazł się nagle w centrum polityki władzy. Była to szansa także dla Krakowa. W bieżącej polityce władz UJ dominowały prace nad przygotowaniem jubileuszu, decydująco wpływając na aktywność uniwersyteckiej społeczności. Energia władzy i profesorów kanalizowała się we współdziałaniu, na którym korzystała zarówno polska nauka i kultura, jak i partia, która liczyła, że prace programowe i organizacyjne ożywią dosyć pasywne środowisko uniwersyteckie, a w ślad za tym podniesie się dotychczas niski poziom upartyjnienia uczonych. Najważniejsze decyzje dotyczące Wielkiego Jubileuszu podejmowano w gmachu Collegium Novum4. W 1963 roku i w pierwszych miesiącach 1964 roku komisje jubileuszowe, w tym istotna podkomisja ds. programu obchodów jubileuszowych, pracowały prawie non stop, świadome rangi wydarzenia. Władze uniwersyteckie wspierały zespoły badawcze i komisje jubileuszowe, a od 1961 roku biuro jubileuszowe, które miało swoją siedzibę w budynku. Członkowie komisji i biura spotykali się w Sali Senackiej, w gabinecie rektora, w gabinetach prorektorów i dziekanów. Najważniejszym organem był powołany przez ministra szkolnictwa wyższego Komitet Jubileuszowy, któremu przewodniczył rektor. W jego gabinecie odbywały się też spotkania z rektorami uczelni, które wyrosły z UJ: AM, WSR, WSWF. Pracowano w warunkach pełnej kontroli i nadzoru ze strony władz ministerialnych oraz KU PZPR UJ. Bezpośredni nadzór nad komisjami, biurem i rektorem sprawował sekretarz KU docent Mieczysław Karaś, który na bieżąco informował partyjną zwierzchność o postępach prac i otrzymywał z jej strony nowe zadania. Komisje jubileuszowe oraz biuro były także nadzorowane przez SB, o czym świadczą bogate materiały źródłowe przechowywane w IPN. Władze partyjno-rządowe potraktowały jubileusz jako święto zarówno polskiej nauki, jak i PRL, które miało być skorelowane z programem tysiąclecia państwa polskiego w 1966 roku, jubileuszem XX-lecia PRL w 1964 roku oraz Dniami Krakowa i juwe-
naliami. Chciano pochwalić się osiągnięciami PRL, jak i tradycjami najstarszej polskiej uczelni, znanej i szanowanej w całej Europie, a także wzbudzić dumę obywateli, że ci doznali szczęścia życia i pracy dla Polski Ludowej. Celów tych nie ukrywał Lucjan Motyka, sekretarz KW PZPR, powiadając, że „wiążemy z jubileuszem nadzieje, że pokaże on dorobek i postęp naszego kraju”5. Stąd rozmach i skala przedsięwzięć, solidne wsparcie finansowe i logistyczne dla władz UJ czy budowa wspaniałych obiektów na II kampusie. Ważna była też imponująca jak na ten czas praca informacyjna i promocyjna. Szczęśliwie dla Uniwersytetu władze partyjno-państwowe doceniły jego historyczne dziedzictwo oraz uznały je za szczególną wartość. W uczelni dostrzegły ambasadora polskiej nauki i kultury. Stąd przez okres kilku lat, a zwłaszcza ostatnich miesięcy przed jubileuszem, o UJ sporo się pisało i mówiło w całym kraju. Przywracano pamięć o dniach chwały i dokonaniach Uniwersytetu, o wielkich uczonych. Nie brakowało materiałów zamieszczanych w kronice filmowej, telewizji i radiu. Część z nich powstała w Collegium Novum. Oficjalne obchody Roku Jubileuszowego trwały od września 1963 roku do listopada 1964 roku, a główne uroczystości odbyły się w dniach 9–14 maja 1964. Uniwersyteckie imprezy, akademie i wiece były tematycznie podporządkowane jubileuszowi. Nawet tradycyjne już uroczystości leninowskie, pierwszomajowe czy rocznice rewolucji październikowej były nasycone treściami jubileuszowymi. „Przy okazji” próbowano wpisać Uniwersytet w dzieje walki postępu z ciemnogrodem, stąd przesadne akcentowanie rewolucyjnych i postępowych tradycji krakowskiej uczelni, z reguły bardzo naciąganych, a nieraz – ze względów propagandowych wręcz konfabulowanych. Podczas imprez poprzedzających jubileusz, a organizowanych w Collegium Novum przypominano tradycje rewolucyjne młodzieży akademickiej UJ i reklamowano uczelnię jako „czerwony uniwersytet”. Wydano na ten temat sporo dzieł, tekstów i broszur propagandowych, wspomnień oraz albumów, nakręcono niejeden film dokumentalny, którego akcja toczyła się w głównym gmachu Uczelni. Wstępem do głównych uroczystości była trzydniowa międzynarodowa sesja naukowa Dzieje Uniwersytetu Krakowskiego na tle historii uniwersytetów w Europie. Odbyła się w 1963 roku. W tym samym roku, w dniach 4–5 października, w 375-lecie Liceum im.
13 maja 1964, po południu, władze uczelni jubileuszowych, z UJ na czele, oficjalnie pożegnały w auli gmachu przybyłych gości lampką wina i kanapkami. Na uroczystość zamknięcia jubileuszu przybyło około 600 osób. I to był już koniec wielkiego wydarzenia. Pozostały wspomnienia, pamiątkowe zdjęcia, zapamiętane obrazy i nawiązane kontakty.
Ze zbiorów Archiwum UJ
Bartłomieja Nowodworskiego, uczestnicy zjazdu wychowanków szkoły przemaszerowali ze sztandarami do auli Collegium Novum celem oddania hołdu swojej matce i opiekunce: Uniwersytetowi. Również w październiku 1963 roku w auli odbyła się akademia zorganizowana przez Akademię Medyczną w związku z 600-leciem otwarcia na Uniwersytecie kierunku medycznego. W dniach 13–14 stycznia 1964 odbyło się spotkanie członków socjalistycznych organizacji UJ z lat 1922–1939: Niezależnego Związku Akademickiej Młodzieży Socjalistycznej „Życie”, NML „Orka”, Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej. Wydarzeniu temu towarzyszyła, utrzymana w konwencji spotkania koleżeńskiego, sesja na temat dziejów młodzieży akademickiej UJ w XIX i XX wieku. Imprezy jubileuszowe 500-lecia odnowienia Akademii Krakowskiej w 1900 roku zostały zorganizowane głównie w gmachu Collegium Novum oraz w sąsiednich obiektach uniwersyteckich. Natomiast imprezy jubileuszowe w 1964 roku były najczęściej urządzane poza kwartałem uniwersyteckim, w różnych miejscach Krakowa. Collegium Novum było zbyt skromnym obiektem, by udźwignąć dni uniwersyteckiej chwały – skala i ranga uroczystości była znacznie większa niż możliwości skrojonego według potrzeb XIX wieku obiektu. Uroczystości związane z obchodami miały zatem miejsce w filharmonii, w Teatrze im. Słowackiego, na Wawelu, w hali Wisły czy w Sukiennicach. Organizatorzy pragnęli, co zrozumiałe, by mogło w nich uczestniczyć jak najwięcej osób. Ale pominięcie Collegium Novum w programie jubileuszu nie było możliwe.
słowości twórcy Muzeum UJ prof. Karola Estreichera oraz atrakcyjności wspaniałego gmachu. To Collegium Maius stawało się powoli najważniejszym uniwersyteckim obiektem reprezentacyjnym, gdzie gościły delegacje zagraniczne i krajowe, miały miejsce najbardziej atrakcyjne spotkania, na zmianę z Collegium Novum odbywały się posiedzenia Senatu, komisji senackich, promocje habilitacyjne, zebrania wyborcze kolegium elektorskiego wybierającego rektorów i prorektorów. Miejscem tych ostatnich były Stuba Communis albo Libraria. Pierwsze posiedzenie odnowionego po stalinowskiej epoce Senatu miało miejsce w grudniu 1956 roku właśnie w starym gmachu. I tak już pozostało do dzisiaj. Można zatem mówić o swoistej dwuwładzy dwóch sąsiadujących gmachów uniwersyteckich. Po 1956 roku Collegium Novum straciło kilka swoich funkcji, nadal było siedzibą władz rektorskich, dziekańskich oraz centralnej administracji. W jego auli odbywały się dziesiątki konferencji naukowych i popularnych, odczytów uczonych, twórców i polityków, koncerty, a nawet okresowo, w latach 60., rozpoczynały się juwenalia i miały miejsce niektóre juwenaliowe imprezy.
Andrzej Chwalba
kierownik Zakładu Antropologii Historycznej Instytutu Historii UJ
Wizyta Władysława Gomułki i Józefa Cyrankiewicza w Collegium Maius
Większą rolę w jubileuszowych obchodach odegrało Collegium Maius. Zresztą już od kilku lat odciążało przeładowany pracą i różnorodnymi imprezami nowy gmach, organizując coraz więcej spotkań. Stało się tak dzięki niezwykłej energii i pomy-
1
2 3 4 5
L. Dzięgiel, Swoboda na smyczy. Wspomnienia 1945–1956, Kraków 1996, s. 98–99. AUJ, fasc. S III 876. AUJ, fasc. S IV i S V 9–37. Zob. AUJ, fasc. S IV 38. Archiwum Państwowe w Krakowie (dalej: APK), KW PZPR, 254.
MONOGRAFIA OBIEKTÓW ZABYTKOWYCH UJ Kolejny tom z serii Zamieszczony powyżej tekst autorstwa prof. Andrzeja Chwalby stanowi fragment książki poświęconej historii Collegium Novum. Publikacja, napisana przez prof. Andrzeja Chwalbę i Monikę Bogdanowską ukaże się w marcu 2014 roku nakładem Księgarni Akademickiej. Będzie to kolejny tom 15-tomowej serii wydawniczej obejmującej monografie obiektów zabytkowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, zapoczątkowanej w 2009 roku pracą prof. Andrzeja Chwalby o Collegium Maius. Niebawem ukaże się także książka o pałacu Pusłowskich, słynnej kolekcji sztuki i jej dramatycznych losach. Cykl uświetni przypadającą w 2014 roku 650. rocznicę założenia Uniwersytetu. RPM alma mater nr 163–164
55
135 LAT KRAKOWSKIEGO CHÓRU AKADEMICKIEGO UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO 1878–2013
K
rakowski Chór Akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego (KChA UJ), tradycyjnie męski, w listopadzie 2013 roku świętował 135-lecie swojego istnienia. Patronat nad jubileuszem, a także przewodzenie komitetowi honorowemu objął rektor UJ prof. Wojciech Nowak. Krakowski Chór Akademicki UJ został założony (pod nazwą Koło Muzyczne Wydziału Czytelni Akademickiej) przez Wiktora Barabasza, który był też jego pierwszym dyrygentem oraz przez Józefa Walczyńskiego, studenta medycyny. Chór wystąpił po raz pierwszy w Krakowie 28 listopada 1878 podczas Wieczoru Mickiewiczowskiego. Jest najstarszym chórem w Polsce i jednym z najstarszych w Europie. Pomimo dwukrotnego rozwiązywania – podczas drugiej wojny światowej oraz w latach 50. XX wieku – nigdy nie zaprzestał działalności.
56
alma mater nr 163–164
Tworzą go studenci i absolwenci Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także innych uczelni wyższych. Na przestrzeni 135 lat Chór uczestniczył, między innymi, w oprawie pogrzebów Adama Mickiewicza, Jana Matejki, Stanisława Wyspiańskiego, Juliusza Kossaka. Uświetnił ważne krakowskie wydarzenia takie jak: odsłonięcie pomnika Adama Mickiewicza, uroczystości 200. rocznicy odsieczy wiedeńskiej, 500-lecia bitwy grunwaldzkiej i odsłonięcie Pomnika Grunwaldzkiego. Występował przy rocznicach urodzin, śmierci, jubileuszach pracy artystycznej. Prezentował się, między innymi, przed marszałkami: Józefem Piłsudskim i Ferdinandem Fochem, prezydentem Stanisławem Wojciechowskim, Ignacym Paderewskim, papieżami: Piusem XI i Janem Pawłem II. Koncertował też,
oczywiście, wielokrotnie podczas uroczystości uniwersyteckich, ślubów chórzystów lub ich promocji doktorskich czy pogrzebów osób związanych z Uczelnią oraz Chórem. W 1926 roku kwartet Chóru zadebiutował w studiu Polskiego Radia. Chór występował też często w przedsięwzięciach charytatywnych. Środki pozyskane podczas koncertów przeznaczano na pomoc powodzianom, głodnym, budowę pomników Mickiewicza i Grottgera, szpitala bonifratrów, sprowadzenie szczątków Słowackiego czy budowę domów akademickich. Zespół zdobywał uznanie i kolejne trofea: w 1935 roku otrzymał Złotą Odznakę Honorową I – najwyższą krajową godność możliwą do zdobycia, a w 1937 roku w Budapeszcie wygrał międzynarodowy konkurs śpiewaczy.
Pamiątkowe zdjęcie Chóru wykonane przez Stanisława Muchę na dziedzińcu Collegium Maius w roku 1935
Anna Wojnar
Anna Wojnar
Występy Chóru niekiedy budziły Część pamiątek i fortepiany trafiły do miesz- tak mizerny, że niczym podczas pospolitego skrajne emocje. W 1899 roku po występie kań chórzystów. Po wojnie, w 1945 roku, ruszenia rozpaczliwie poszukiwano chórzyw operze w Pradze owacja publiczności kiedy Chór oficjalnie wznowił działalność, stów. Przesłuchania odbywały się w akadebyła tak burzliwa, że musiał interwenio- padła propozycja utwomikach, dotyczyły każwać komisarz policji. Ale w 1908 roku, po rzenia składu mieszanedego studenta, jeśli tylko jednym ze słabszych występów Zespołu, go. Padały różne głosy, wykazywał jakiekolwiek w prasie ironicznie podsumowano: „ga- w tym, że skład był skłonności do śpiewu. licyjska specjalność mruczando, które zawsze męski i takim Z nowszymi czasami przypomina silne zakatarzenie i nadaje się... powinien pozostać. O wiąże się historia z figurką tylko do szkoły głuchoniemych”. trwaniu w dotychczasoLenina, otrzymaną przez Członkowie Chóru prowadzili bogate wej formule najpewniej Chór w 1978 roku w Mińżycie towarzyskie. Zabawy często trwały zdecydowały względy sku. Opór wobec panującej do białego rana. Organizowano pomysłowe finansowe. Musiało mirzeczywistości chórzyści i figlarne spotkania tylko w męskim gronie. nąć jeszcze sporo czasu, wyrazili poprzez jej dekaPomimo ochrony, na jedno z nich udało się zanim w 2006 roku pitację podczas spotkania jednak przedostać Gabrieli Zapolskiej, ale powstał skład żeński. kolędowego w 1982 roku. tylko dlatego, że przyszła w przebraniu. Po wojnie istniał też Później używano jej jako Okazją do zabawy były też komersy zwyczaj „wieczornych dziadka do orzechów. Pakoleżeńskie, podczas których prezentowano serenad”, kiedy to na miętano zabiegi władzy, fraszki – dowcipne i złośliwe, makabryczne wiosnę, po próbie, na która do repertuaru wproepitafia nagrobne i inne utwory, opubliko- Plantach naprzeciw kowadzała pamiętną Kantatę wane później w tzw. Worze Chóru Akade- legiaty św. Anny albo o Stalinie. Słynna figurka Lenina mickiego. Pełny tytuł tego zbioru brzmiał: pod oknami żeńskich W 1987 roku Chór z obciętą głową Wór misternie a roztropnie ku wskakiwaniu domów akademickich nagrał płytę winylową osób wszelkiego stanu uczyniony, sprośnych przystawali chórzyści i śpiewali, na przy- z kolędami. Obecnie ma w swym dorobku a uciesznych fraszek pełen, czyli Cantorów kład, A kiedy przyjdę już... i inne nastrojowe nagranych osiem płyt kompaktowych. 27 Almae Matris psałterz „kawałki”, kończąc występ stycznia 2010 Krakowskiemu Chórowi naymileyszy. Hasłem. Akademickiemu UJ przyznany został złoty Chór miał szczęW 1950 roku, po zwol- medal Zasłużony Kulturze – Gloria Artis. ście do dyrygentów. nieniu dyrygenta StaniWarto też dodać, że wielu solistów Drugim był Bolesława Hasa (1945––1950 operowych właśnie w Krakowskim Chórze sław Wallek-Waleworaz 1961–1978) przez Akademickim Uniwersytetu Jagiellońskieski (1903–1919) – władzę ludową, zawieszo- go stawiało pierwsze kroki, wielu chórzyczłowiek niewielkiej pono działalność Zespołu, stów stało się później ludźmi nauki. stury (co przeszkodziło który bywał zmuszony W latach 1988–2013 kierownikiem mu w karierze śpiewaka wykonywać utwory typu administracyjnym zespołu był Wiesław operowego), ale dużego Kantaty o Stalinie. Ów- Kudzia, który przez kilka lat łączył tę funkformatu. Charakteryczesne władze wydały de- cję ze śpiewaniem w KChA jako baryton. zowały go: nienaganna cyzję o zniszczeniu nut W tym okresie, po raz pierwszy, Chór konemisja głosu, szeroka i pamiątek Chóru, jednak certował poza Europą, odwiedzając USA, skala oraz pamięć mu- Odznaka przypinana do marynarek pod osłoną nocy, na wzór Izrael i Chiny. chórowych do lat 70. zyczna, która bardzo się akcji partyzanckich z czaObecnie funkcję kierownika adminiprzydała, bo pewnego razu, pozostawiwszy sów ostatniej wojny, udało się część zbiorów stracyjnego KChA UJ pełni Filip Moszner, partyturę w kawiarni, dyrygował operę z pa- ocalić. Reaktywacja Chóru nastąpiła pod dyrygentem jest Oleg Sznicar, inspektorem – mięci. Jako człowiek nie był pozbawiony koniec 1957 roku. Wtedy próby były jedną Krzysztof Gdowik, akompaniatorem – Łuwad, co w jego przypadku oznaczało brak wielką improwizacją – brakowało nawet nut. kasz Lelek, a nauczycielem emisji głosu dr punktualności. Musiała powstać swoista W 1967 roku stan osobowy i duchowy był Marcin Wolak. policja koleżeńska, by móc doprowadzać dyrygenta na miejsce występu odpowiednio wcześniej. Gdy nastał czas okupacji, Chór został oficjalnie rozwiązany. Nieoficjalnie próby miały miejsce w mieszkaniu obok kawiarni zamienionej przez Niemców na dansing – dobiegający stamtąd rumor okazał się świetną przykrywką. W grudniu 1939 roku dyrygent Adam Kopyciński (1929–1933 i 1935–1945) na sankach ewakuował bibliotekę nut i akta do klasztoru kapucynów.
30-lecie pracy artystycznej dyrygenta Stanisława Hasa; 24 maja 1975
alma mater nr 163–164
57
Anna Wojnar
Anna Wojnar
litwę do Bogarodzicy Józefa Świdra, Zdrowaś bądź, Maryja Henryka Mikołaja Góreckiego i Zdrowaś, Królewno Wyborna Andrzeja Koszewskiego. W finale Camerata oraz goście z Włoch wykonali wspólnie Locus iste Antona Brucknera, kreowane batutą Włodzimierza Siedlika. Koncert spotkał się z życzliwym przyjęciem publiczności. Następnego dnia, 29 lisHistoryczne naszywki Chóru topada, w godzinach wie*** czornych w siedzibie Chóru Gruppo Polifonico „Claudio Monteverdi” przy ul. Kanoniczej 6 w Krakowie Obchody jubileuszu 135-lecia istnienia z Rudy, który gościł nas w lipcu 2012 roku, odbyła się próba juniorów i senioChóru rozpoczęły się 28 listopada 2013 oraz trzech chórów UJ. Włosi pod batutą rów KChA poprzedzająca jubileuszow gmachu Auditorium Maximum UJ, Matjaža Ščeka zaprezentowali bogaty we uroczystości. Frekwencja – około a więc dokładnie w rocznicę pierwszego program, w którym uwzględnili naszych 100 osób – zaskoczyła organizatorów. występu. Pierwszym punktem uroczy- rodzimych twórców, wykonując Kyrie Raz otrzymana odznaka KChA UJ stości było otwarcie wystawy Dzieje Piotra Jańczaka. Żeński Chór Akademicki świadczy o dożywotnim członkostwie, Krakowskiego Chóru Akademickiego UJ pod dyrekcją Janusza Wierzgacza za- stąd obecność tzw. juniorów i seniorów autorstwa Pauliny Grębowiec, która wy- prezentował Benedictus Krzysztofa Pende- w takiej liczbie. W coraz szybciej zmiekonała tytaniczną pracę przy jej organi- reckiego. Krakowski Chór Akademicki UJ niających się czasach odznaka ta wydaje zacji, a wcześniej przy porządkowaniu prowadzony przez Olega Sznicara wykonał się czymś trwalszym nawet niż obrączka oraz archiwizacji dokumentów i pamią- De profundis clamavi Piotra Jańczaka. ślubna. tek KChA. Podczas otwarcia wystawy Następnie oba chóry UJ wystąpiły jako Uroczystości jubileuszowe zorganinie obyło się bez odśpiewania Hasła skład mieszany – Camerata Jagellonica. zowane 30 listopada 2013 rozpoczęły się KChA UJ – swoistej dewizy i sztandaru Warto dodać, że chór mieszany działa mszą świętą odprawioną w kolegiacie św. Chóru, wykonywanego w podniosłych od 2006 roku, kiedy to powstał Żeński Anny w intencji żyjących i zmarłych śpiemomentach, w czasie koncertów oraz Chór Akademicki UJ. Krakowski Chór waków KChA. Liturgia została wzbogana zakończenie prób. Wykonywanego Akademicki UJ, tradycyjnie męski, często cona przez Chór Seniorów KChA, który i słuchanego na stojąco! Uprzednio było łączy się z Żeńskim Chórem Akademickim wykonał Mszę polską Wacława Lachmana ono również pozdrowieniem powitalnym UJ, tworząc wspomniany powyżej chór pod batutą byłego dyrygenta KChA prof. występującego Chóru. Wystawę, na której mieszany, który od 2009 roku nosi nazwę Adama Korzeniowskiego. Bezpośrednio zgromadzono, między innymi, batuty dy- Camerata Jagellonica. po mszy miała miejsce prezentacja włoPodczas występu Camerata Jagello- skich gości – chóru „Claudio Monteverdi” rygentów Wiktora Barabasza (ofiarowana przez chórzystów na koncercie 27 marca nica, prowadzona przez Włodzimierza pod przewodnictwem Matjaža Ščeka, 1886) i Bolesława Wallek-Walewskiego, Siedlika, wykonała Do kraju tego i Mod- oraz obecnie występującego składu odznaki chórowe, dwa KChA, który wykonał pierwsze statuty (z 1885 Do ojczyzny Feliksa Noi 1896 roku), prograwowiejskiego, Modlitwę my koncertowe Chóru, za Polskę Ireny Pfeiffer autograf Feliksa Nowooraz De profundis clamavi wiejskiego dla dyrygenPiotra Jańczaka. Młodym ta KChA Józefa Życzskładem KChA dyrygował kowskiego z 1944 roku obecny dyrygent Oleg oraz oryginalne wydanie Sznicar. Kantyczek z 1935 roku, Ważnym elementem można było oglądać do jubileuszowych uroczy4 grudnia 2013. stości było też złożenie Tego samego wieczowiązanek kwiatów i odru w bazylice Najświętsześpiewanie Hasła przy grogo Serca Pana Jezusa przy bach dawnych dyrygenul. Kopernika odbyło się tów: Wiktora Barabasza, wydarzenie towarzyszące Bolesława Wallek-Wajubileuszowi – wspólny lewskiego oraz Stanisława Wystawę Dzieje Krakowskiego Chóru Akademickiego zwiedzają kanclerz UJ Ewa Pędracka-Kwaskowska i kierownik Zespołu Filip Moszner koncert włoskiego chóru Hasa, spoczywających na
Chór stale poszerza swój repertuar, koncertował, między innymi, z solistkami i solistami operowymi oraz orkiestrami wojskowymi. Członkowie Chóru biorą udział w projektach krajowych, występując, na przykład, razem z orkiestrą i raperami, z programem patriotycznym czy koncertując razem z chórami i orkiestrami z zagranicy, wykonując dzieła klasyków.
58
alma mater nr 163–164
Anna Wojnar
scenie pojawił się Zygmunt Magiera, prezentując nastrojowe A kiedy przyjdę już... Bolesława Wallek-Walewskiego. Ludowy klimat Pieśni góralskich Jana Pasierba-Orlanda na nowo odczytał Włodzimierz Siedlik. Solo popisał się prof. Kazimierz Wiech. Utwór wywołał entuzjastyczną, choć i to mało powiedziane, reakcję słuchaczy. Brawurowo dyrygowany, umiejętnie zinterpretowany przez chórzystów. Chór Seniorów – poprzez bogactwo pieśni z różnych epok i stylów, zaangażowanie oraz umiejętności wokalne, dostarczył wielu wzruszeń. Na scenie pojawił się również młody skład, a pulpit dyrygencki objął Oleg Sznicar. Rozpoczęło się lirycznie, modlitewno-patriotycznie za sprawą Modlitwy obozowej Adama Kowalskiego w opracowaniu Michała Woźnego, której towarzyszył akompaniament Łukasza Lelka. Liryka trwała nadal dzięki kołysance A ja tobie bajki opowiadam Józefa Świdra. Niejedno serce zabiło szybciej i mocniej. Publiczności podobała się również śwarna pieśń Górol ci ja, górol z solo Michała Barańskiego, chórzysty-seniora, obecnie artysty chóru Teatru Wielkiego w Łodzi, wykonana w nowym opracowaniu, z akompaniamentem. Wreszcie przyszedł czas na syntezę w jeden ogromny skład KChA. Pod wodzą Adama Korzeniowskiego rozbrzmiały monumentalne Sztandary polskie w Kremlu Wacława Lachmana. Sala momentami wręcz drżała od intensywności dźwięku. Żywiołowe, dynamiczne Na bój, na bój Ivana Zajca dopełniło wrażenia, które jeszcze nie uleciało po poprzedniej pieśni. Dyrygent i Chór zebrali gromkie brawa. Hasło zostało poprowadzone z werwą przez Olega Sznicara. Dla każdego chó-
Autorka wystawy Paulina Grębowiec z Żeńskiego Chóru Akademickiego UJ w otoczeniu Chórzystów KChA; od lewej: Andrzej Kapołka i Leszek Nawracaj
rzysty KChA UJ utwór ten jest pieśnią wyjątkową. Ona też zamknęła prezentację KChA. Czas jubileuszu był również okazją, by najbardziej zasłużonym dyrygentom i kolegom nadać honorowe odznaczenia. Medale UJ wręczał prorektor UJ prof. Jacek Popiel. Medalem Uniwersytetu Jagiellońskiego Plus Ratio Quam Vis został uhonorowany Alojzy Baron – chórzysta z 50-letnim stażem, strażnik tradycji i bibliotekarz KChA, kilkadziesiąt lat czynnie uczestniczący w życiu artystycznym zespołu, oraz były dyrygent KChA dr hab. Włodzimierz Siedlik. Jesteśmy mu wdzięczni za prezentowany kunszt, jak również spory wysiłek włożony w przeszłości w nagrywanie wydanych przez KChA płyt. Obecnie Włodzimierz Siedlik prowadzi Chór Akademicki UJ Camerata Jagellonica, jest również pracownikiem naukowym Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie i Akademii Muzycznej w Krakowie. Anna Wojnar
cmentarzu Rakowickim. Spontanicznie odwiedzono również groby niektórych kolegów chórzystów, jak na przykład kolegi Tomasza Flaszy, twórcy, między innymi, znanego zbioru kolęd, do dziś będącego w użyciu. Wieczorem 30 listopada aula Auditorium Maximum została wypełniona przez publiczność. Nie zabrakło dostojnych gości, między innymi rektora Uniwersytetu Rolniczego prof. Włodzimierza Sadego oraz byłych rektorów Uniwersytetu Jagiellońskiego: prof. Franciszka Ziejki i prof. Karola Musioła. Gospodarzem koncertu galowego, w zastępstwie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka, był prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Jacek Popiel. W wydarzeniu wzięła również udział prorektor UJ ds. rozwoju prof. Maria-Jolanta Flis. Uroczystość poprowadzili doświadczeni konferansjerzy: Lidia Jazgar, będąca przedstawicielką patrona medialnego jubileuszu, czyli Radia Kraków, oraz Maciej Sergiusz Piotrkowski, chórzysta-senior KChA. Koncert otworzyła pieśń Gaude Mater Polonia Wincentego z Kielczy, poprowadzona przez Stanisława Gałońskiego, odśpiewana przez Chóry Seniorów i Juniorów KChA wraz z włoskim chórem Claudio Monteverdi. Następnie Chór Seniorów pozostał na scenie na swoją prezentację. Bogurodzica, po części dyrygowana, po części objęta nadzorem Stanisława Gałońskiego, wypełniła przestrzeń Auditorium Maximum dźwiękami średniowiecznego chorału. Maestro Gałoński dyrygował jeszcze Powszednią spowiedź Wacława z Szamotuł – utwór o przejmującej linii melodycznej, kontrastujący z surowością Bogurodzicy. Dobrotliwość pańską Cypriana Bazylika – piękny utwór sakralny – zinterpretował dyrygent prof. Adam Korzeniowski. Profesor Jerzy Kurcz poprowadził zespół przez psalm Kleszczmy rękoma Mikołaja Gomółki, pieśń religijną pełną światła, lekkości i energii. „Groźny Pan” w tym otoczeniu dźwiękowym staje się mniej srogi. Wykonaniem kolejnego utworu sakralnego, Sepulto Domino Grzegorza G. Gorczyckiego, pokierował Tomasz Półtorak. Potem nadszedł czas na utwór dedykowany KChA, a zarazem serenadę – Kołysankę Jana Maklakiewicza, którą na nowo odkrył dyrygujący ekspresyjnie dr hab. Włodzimierz Siedlik. Było lirycznie, wzruszająco. Słowiczku mój byłego dyrygenta Bolesława Wallek-Walewskiego jako lekki, serenadowy numer poprowadził Ryszard Źróbek. Po kolejnej zmianie na
alma mater nr 163–164
59
Koleżankę Paulinę Grębowiec nagrodzono okolicznościowym dyplomem w dowód uznania za przygotowanie wystawy jubileuszowej i dbanie o pamiątki Chóru. Delegaci zaproszonych chórów składali życzenia. Sporym zainteresowaniem cieszyła się księga pamiątkowa oraz wielkoformatowe pamiątkowe zdjęcie, które tradycyjnie zostało wykonane przed Collegium Novum, a na odwrocie którego podług zwyczaju można było również złożyć podpis. Można je oglądać w siedzibie Chóru. Warto zaznaczyć, że księga i zdjęcia są darem byłego prezesa Chóru Stanisława Bryga dla KChA. Po symbolicznych siedmiu „chudych” latach Chór w ubiegłym roku akademickim powrócił do dawnej formy. Walnie przyczynił się do tego dyrygujący obecnie zespołem Oleg Sznicar. Chór zajął III miejsce na XXII Myślenickim Konkursie Kolęd i Pastorałek, II miejsce i Złotą Strunę na XV Konkursie o Złotą Strunę w Niepołomicach. Wziął udział w XVIII Letnim Festiwalu w Kalwarii Zebrzydowskiej i III Festiwalu Chórów Męskich „Krakowska Wiosna”, projekcie „Żołnierze wyklęci”. Wystąpił w czasie jubileuszu 90-lecia Chóru Cecyliańskiego, by wraz z zacnym Jubilatem wykonać Bogurodzicę i Zdrowaś, Królewno Wyborna Andrzeja Koszewskiego. Najbliższe miesiące zapowiadają się pracowicie. Na przełomie kwietnia i maja KChA, razem ze składem żeńskim jako Camerata Jagellonica, udaje się do Norymbergi i Erlangen, gdzie razem z Niemcami wykona monumentalne dzieło Carla Orffa Carmina Burana. W 2014 roku wypada 650-lecie fundacji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z okazji jubileuszu 9 maja w Filharmonii Krakowskiej planowany jest uroczysty koncert, podczas którego oprócz, między innymi, solistów Chóru i Orkiestry Filharmonii Krakowskiej, wystąpią chórzyści KChA, jako męskie głosy chóru Camerata Jagellonica. Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji jubileuszu Krakowskiego Chóru Akademickiego Anna Wojnar
Grzegorz Kozakiewicz
Grzegorz Kozakiewicz
Molik, Jerzy Skrobot, Jerzy Sozański, Adam Świderski, Aleksander Taraszka, Jacek Tejchma, prof. Kazimierz Wiech oraz Paweł Wiecha. Posypały się brawa. Minutą ciszy uczczono też kolegów, którzy porzucili ziemskie chóry. Nastał czas na gościa specjalnego jubileuszu – Matjaž Šček i Gruppo Polifonico „Claudio Monteverdi” włoski chór męski Gruppo podczas koncertu w kościele jezuitów Polifonico „Claudio Monteverdi” dyrygowany przez Matjaža Ščeka. Włosi wykonali Antifone de Jentrade Marco Maiero, La sere Orlando Dipiazza, No scherza’ cul fûc Cesare Augusto Seghizzi, A vô nestra Gran Regjina, Pari nestri Patricka Quaggiato, Laudate Dominum Marjana Grdadolnika (utwór ten najbardziej podobał się publiczności), Bring him home Claude-Michela Schönberga. Goście przekaWłodzimierz Siedlik dyrygujący połączonymi chórami Uniwersytetu zali słuchaczom wiele piękJagiellońskiego i Gruppo Polifonico „Claudio Monteverdi” na i muzycznych wrażeń. wykonującymi Locus iste Brucknera Po zaprezentowaniu się Odznaką Honoris Gratia, wręczaną wszystkich męskich składów przyszła pora przez dyrektora Wydziału Kultury i Dzie- na niespodziankę: żywiołowo poprowadzodzictwa Narodowego UMK dr. Stanisława ne przez Janusza Wierzgacza, zresztą także Dziedzica, miasto Kraków nagrodziło chórzystę KChA, dziewczęta z Żeńskiego Alojzego Barona, Bogdana Gancarza, Jacka Chóru Akademickiego UJ, które swymi Tejchmę, Olega Sznicara i prof. Kazimierza anielskimi głosami sprawiły, że sala wypełWiecha. niła się wiatrem, a proso można było poczuć Dyrygenci i koledzy, którzy w sposób w rękach. Mimo swej niepełnoletności Żeńszczególny zasłużyli się dla Zespołu, otrzy- ski Chór Akademicki UJ pokazał dojrzały mali najwyższą godność, jaką KChA może charakter. Zaprezentowane liryczne Ponadać: honorowe członkostwo. Wręczanie wiewaj wiatreńku oraz witalne i energiczne zaszczytnego wyróżnienia spoczęło na A czyje to proso Stanisława Wiechowicza, Krzysztofie Gdowiku – inspektorze KChA a także Barwny głosów chór Janusza (jest to odpowiednik niegdysiejszego preze- Wierzgacza, będący dla chóru żeńskiego sa). Honorowym członkostwem wyróżnieni odpowiednikiem męskiego Hasła, zostały zostali: Jerzy Bahr, Alojzy Baron, Stani- entuzjastycznie przyjęte przez publiczność. sław Bryg, Stanisław Gałoński, Bogdan Na zakończenie wszystkie chóry zaśpieGancarz, Bogusław Grzybek, prof. Adam wały Ad multos annos, po którym nastąpiła Korzeniowski, Piotr Liniewski, Wiesław seria podziękowań i wspólna sesja zdjęciowa.
60
alma mater nr 163–164 Tradycyjne zdjęcie Zespołu przed gmachem Collegium Novum wykonane po mszy w kolegiacie św. Anny 30 listopada 2013
Jerzy Sawicz
Krystian Kochanowski
I tenor KChA
*** Moja współpraca z Chórem Akademickim rozpoczęła się w czasie, kiedy rektorem uniwersytetu był prof. Stefan Grzybowski (1958–1962). Osobą, która wprowadziła mnie do Chóru, był Marian Lida, mój kolega ze studiów dyrygentury, który studiował równocześnie prawo, stąd miał liczne kontakty wśród młodzieży akademickiej. Był to czas formowania zespołu, pracowało się z rozmiłowaną w śpiewie młodzieżą, choć nie zawsze dysponującą odpowiednimi warunkami głosowymi. Mogliśmy jednak wykonać Hasło, Gaudeamus igitur czy Kołysankę Maklakiewicza. Próby odbywały się często przy ul. Grodzkiej naprzeciw Wawelu. Pewnego wieczoru, korzystając z pięknej pogody, zaśpiewaliśmy próbę generalną na zboczu zamkowym od strony kościoła św. Idziego. Niestety, w związku z moją emigracją do Bydgoszczy, musiałem zakończyć współpracę z Chórem. Pozostały wspomnienia... Stanisław Gałoński
dyrygent KChA w latach 1958–1959, współtwórca i wieloletni dyrektor orkiestry Capella Cracoviensis
Dr hab. Włodzimierz Siedlik
dyrygent KChA w latach 1994–2001
Najpierw przychodzą mi na myśl powitania i krótkie rozmowy z chórzystami o tym, co się zmieniło w ich życiu, jak realizują swoje marzenia z okresu studiów, w międzyczasie pozdrowienia od śpiewaków, którzy nie mogli się zjawić, ale pamiętają. Następnie próba i wspaniałe uczucie, że pomimo upływu czasu to, co w chórze najlepsze, wcale się nie zmieniło – wspaniała atmosfera, natychmiastowe porozumienie. Wystarczy kilka uwag związanych z przygotowywanym utworem
Ryszard Źróbek
dyrygent KChA w latach 2001–2007, dyrygent Chóru Nowodworskiego
Gdy ktoś mnie pyta, czym był dla mnie Chór, zwykle odpowiadam: „nie tylko był, ale także jest!”. Ciągłość trwania tego zespołu stanowi dla mnie jego największą wartość. Do KChA wstąpiłem 44 lata temu, w czasie, kiedy żyli jeszcze ci, dla których pod nazwiskami Wallek-Walewski, Kopyciński czy Życzkowski kryły się osoby, które znali i pod których dyrygencką batutą śpiewali. Z kolei na mnie i na moim pokoleniu
Jerzy Sawicz
Jubileusz 135-lecia Krakowskiego Chóru Akademickiego przygotowany został perfekcyjnie zarówno od strony organizacyjnej, jak i artystycznej. Wielkie podziękowanie składam na ręce kierownika Filipa Mosznera oraz dyrygenta Olega Sznicara. W programie koncertu Jubilat zaprezentował się w trzech odsłonach pod dyrekcją byłych dyrygentów zespołu. Gościem specjalnym uroczystego koncertu był znakomity włoski chór męski Gruppo Polifonico „Claudio Monteverdi”. Miłą niespodzianką dla licznie zgromadzonej publiczności okazał się występ Żeńskiego Chóru Akademickiego UJ pod dyrekcją Janusza Wierzgacza. Po części
artystycznej w Auditorium Maximum przyszedł czas na wspomnienia oraz wzruszające spotkanie pokoleń kolegów chórzystów z byłymi i obecnymi władzami rektorskimi, dyrygentami oraz wszystkimi wykonawcami galowego koncertu. Jestem szczęśliwy, że mogłem uczestniczyć w tym pięk- Prof. Jacek Popiel, prorektor UJ wręcza medal Plus Ratio Quam Vis nym, niezwykłym artystycznym chórzyście Alojzemu Baronowi wydarzeniu. Z Krakowskim Chórem Akademickim UJ współpracowałem w charakterze dyrygenta w latach 1994–2001. Muszę przyznać, iż był to dla mnie fantastyczny okres w moim życiu. Do zespołu przyszli znakomici artyści, którzy równocześnie rozpoczęli współpracę z Chórem Polskiego Radia. Dzięki przychylności władz rektorskich, a także pracy kierownika Wiesława Kudzi zespół uczestniczył w wielu prestiżowych koncertach, Dr hab. Włodzimierz Siedlik odbiera medal Plus Ratio Quam Vis konkursach, nagraniach, fe- z rąk prorektora UJ prof. Jacka Popiela stiwalach o zasięgu ogólnopolskim oraz mię- i słychać efekty wspólnej pracy. I jeszcze to, dzynarodowym. Do największych osiągnięć co najważniejsze: dzielenie się naszą pracą chóru zaliczam nagranie 8 płyt CD, za które i radością ze słuchaczami na koncercie serdecznie dziękuję wszystkim współpra- jubileuszowym. cownikom, dyrygentom, akompaniatorom Za wszystkie wspólne próby, koncerty, i wszystkim kolegom chórzystom. wyjazdy i spotkania bardzo dziękuję. Jerzy Sawicz
Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dołożymy starań, by muzyka, którą tworzymy, stawała się coraz piękniejsza w drodze do ideału.
alma mater nr 163–164 Finał koncertu galowego, na scenie Chóry i dyrygenci
61
Dyrygenci Krakowskiego Chóru Akademickiego Wiktor Barabasz 1878–1903 Bolesław Wallek-Walewski 1903–1919 Władysław Klimczyk 1921–1922 Michał Świerzyński 1923 Józef Życzkowski 1923–1929 Adam Kopyciński 1929–1933 Władysław Horaczek 1933–1935 Wacław Geiger 1935 Adam Kopyciński 1935–1945 Stanisław Has 1945–1950 Stanisław Gałoński 1958–1959 Marian Lida 1960 Stanisław Has 1961–1978 Jerzy Kurcz 1978–1980 Anna Liszka 1980–1982 Jan Politowski 1982–1984 Adam Korzeniowski 1984–1994 Włodzimierz Siedlik 1994–2001 Ryszard Źróbek 2001–2007 Zygmunt Magiera 2007–2008 Tomasz Półtorak 2008–2009 Oleg Sznicar od 2009
potrzebę otwarcia i dzielenia się wiedzą i doświadczeniem z innymi, a także najpierw posmakowałem, a potem nauczyłem się organizować wyjazdy zagraniczne. W Chórze rodziły się trwałe przyjaźnie, a praca dla wspólnego dobra stawała się czymś naturalnym. Może właśnie dlatego, wiele lat później z taką łatwością przychodziło mi zakładanie nowych zespołów czy tworzenie grup, w których przebywanie i praca stawały się przyjemnością. Czy to, co otrzymałem „w spadku” po starszych kolegach, jest kontynuowane? Na pewno tak, o czym świadczy doskonale zorganizowany Jubileusz 135-lecia KChA. Poczułem, wraz z moimi – starszymi i nieco młodszymi – kolegami, atmosferę tamtych, minionych lat. Nigdy nie zapomnę wspaniałego koncertu w wypełnionej po brzegi sali Auditorium Maximum. Byłem wdzięczny organizatorom. Czułem się tak jak w czasach, kiedy sam współorganizowałem podobne imprezy. Dziękuję młodszym Kolegom, dziękuję ich Dyrygentowi Olegowi Sznicarowi. Leć pieśni w dal...
trwały ślad pozostawiła osoba Stanisława Hasa – wybitnego dyrygenta, którego muzyczne interpretacje śpiewanych wówczas utworów do dziś tkwią w nas i stanowią punkt odniesienia w stosunku do dokonań późniejszych dyrygentów. Lista tych wspaniałych muzyków jest naprawdę długa. Tradycja organizowania jubileuszy Prof. Kazimierz Wiech Chóru w odstępach pięcioletnich oraz chórzysta-senior KChA, solista baryton, dorocznych spotkań opłatkowych była entomolog na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie zawsze okazją do podtrzymania więzów z tymi, którzy tworzyli historię zespołu, Dla mnie wielką wartością śpiewania a nam pozostawili zadanie kontynuowania w Krakowskim Chórze Akademickim jest rozpoczętego dzieła. Czyniłem to z przy- świadomość uczestnictwa w łańcuchu kojemnością, nie zastanawiając się wówczas, lejnych pokoleń chórzystów śpiewających te czy w przyszłości znajdą się moi następcy, same pieśni. Nie ma byłych członków naszego którzy w podobny sposób potraktują nas chóru! Są jedynie juniorzy śpiewający w skła– byłych członków KChA. Wierzyliśmy dzie czynnym oraz seniorzy, utrzymujący więź po prostu w ciągłość tradycji. Był zawsze z zespołem przede wszystkim przez uczestnicz nami Jego Eminencja Kardynał Franci- two w kolejnych koncertach jubileuszowych. szek Macharski, towarzyszyli nam wybitni Stanowią jednak jeden zespół! Bo chór profesorowie – Jan Błoński, wciąż jest stowarzyszeniem Adam Bielański, Andrzej śpiewaczym, którego nikt forPelczar... malnie nie rozwiązał. Radosne Kiedy zaczynałem śpiezdumienie wywołuje wśród wać w Chórze, przy ul. słuchaczy koncertów jubileGołębiej siedziałem „rauszowych to, że na estradzie mię w ramię” z prof. Jakoncertowej stoją obok siebie nem Pociejem, wieloletnim 19-, 30-, 50-, 70- i 80-latkoczłonkiem KChA, matemawie, śpiewając razem pieśni tykiem, którego wykładów wykonywane w chórze od stu słuchałem następnego dnia lat. To poczucie silnej więzi, w zupełnie innej sali. ZroOdznaka wybita z okazji męskiego koleżeństwa śpiezumiałem, że można być Jubileuszu 110-lecia Chóru waczego jest bardzo ważne nie w 1988 r. równocześnie profesorem, tylko dla chórzystów wszystchórzystą i przyjacielem studentów. Z ko- kich pokoleń. Ta międzypokoleniowa więź lei moim mentorem i osobą mającą duży buduje także naszą tradycję uniwersytecką. wpływ na mnie, studenta drugiego roku, była osoba chórzysty – późniejszego amBogdan Gancarz basadora i wybitnego dyplomaty Jerzego chórzysta-senior KChA, I tenor, dziennikarz „Gościa Niedzielnego” Bahra. To dzięki niemu zrozumiałem
62
alma mater nr 163–164
Pomimo tego, że współpracowałem z Krakowskim Chórem Akademickim UJ tylko dwa lata, wciąż wiążą mnie z nim bardzo silne więzy. Z radością – już spoza Krakowa – obserwuję jego sukcesy i ciągły rozwój. Zaproszenie, które otrzymałem od dyrygenta Olega Sznicara, uznałem za ogromne wyróżnienie i z dumą, radością oraz zaangażowaniem uczestniczyłem w obchodach jubileuszu. A na 135-lecie życzę Chórowi: Leć pieśni w dal... – nieprzerwanie przez długie, długie lata. Vivat Akademicki Chór! Michał Barański
chórzysta-senior KChA, solista baryton, artysta chóru Teatru Wielkiego w Łodzi
Wspaniale było spotkać się z ludźmi, dla których chór jest nieodzowną częścią życia, pomimo własnych, codziennych spraw. To wydarzenie pokazało, jak bardzo muzyka łączy pokolenia i pieczętuje relacje międzyludzkie. Tak jak głosi Hasło KChA UJ Leć pieśni w dal..., niech wieść o tym jakże wzruszającym jubileuszu, dobre wspomnienia oraz czar chwili spędzonej w zacnym gronie leci poprzez pokolenia i zaskarbia coraz to nowych chórzystów. Chapeau bas przed organizatorami, bo dzięki temu wydarzeniu historia ożyła na nowo! Marcin Foryś
II tenor KChA
Jubileusz był dla mnie jednocześnie dużym zaskoczeniem i wyzwaniem. Dopiero co dostałem się do Chóru, a już musiałem przygotowywać się do tak ważnego przedsięwzięcia. Cztery próby w tygodniu, sporo materiału, którego nigdy wcześniej się nie znało... Opłacało się jednak zdecydowanie i cieszę się, że mogłem uczestniczyć w tym wydarzeniu. Atmosfera była nie do opisania, a co urzekło mnie szczególnie, to liczba występujących chórzystów, zwłaszcza seniorów, którzy z tak wielką chęcią biorą udział w występach. Niesamowity jest również fakt, że pomimo różnicy wieku między seniorami a juniorami łączy nas wspólna pasja. Pasja, która, jak było widać na koncercie, nigdy się nie kończy. Oskar Chomnicki
baryton KChA
Krakowski Chór Akademicki UJ ul. Kanonicza 6, 31-002 Kraków e-mail: chor.akademicki@uj.edu.pl tel.: 12 663 10 15 fax: 12 421 95 05
N
Rozpoczęcie sesji jubileuszowej Roku Botaniki Krakowskiej w auli Collegium Novum, przemawia prorektor UJ ds. badań naukowych i funduszy strukturalnych prof. Stanisław Kistryn. Siedzą od lewej: kierownik Ogrodu Botanicznego UJ prof. Józef Mitka, dyrektor Instytutu Botaniki UJ prof. Maria Zając, dyrektor Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN prof. Konrad Wołowski, prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Jacek Popiel; 19 września 2013
świętujące rocznice, wspomagane przez współorganizatorów: Instytut Fizjologii Roślin im. Franciszka Górskiego PAN, Instytut Biologii UP w Krakowie, Katedrę Botaniki Leśnej i Ochrony Przyrody UR w Krakowie oraz Zakład Fizjologii i Biologii Rozwoju Roślin Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ. Patronat honorowy nad uroczystościami objął prezes Polskiej Akademii Nauk prof. Michał
Andrzej Mróz
a rok 2013 przypadły trzy ważne rocznice: 230-lecie Ogrodu Botanicznego UJ, 100-lecie Instytutu Botaniki UJ oraz 60-lecie Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN. Z tego powodu rok ten został ogłoszony Jubileuszowym Rokiem Botaniki Krakowskiej. Trzeba podkreślić, że Kraków jest największym i najstarszym polskim centrum botanicznym. Uniwersytet Jagielloński był przez długie lata jedynym krakowskim (a przez pewien czas i ogólnopolskim) ośrodkiem badań i edukacji w tej dziedzinie. W 1783 roku powstał ogród botaniczny, a w 1913 roku pierwszy w kraju nowoczesny instytut botaniczny – działający do dziś dnia Instytut Botaniki. Po drugiej wojnie światowej na bazie uniwersyteckiej powstały inne placówki, z Instytutem Botaniki Polskiej Akademii Nauk na czele, założonym jako zakład w 1953 roku przez profesora i rektora UJ Władysława Szafera (1886–1970), nazwanym jego imieniem w 1986 roku. Uniwersyteckie korzenie mają też jednostki botaniczne działające dzisiaj na innych uczelniach Krakowa: Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej, Uniwersytecie Rolniczym im. Hugona Kołłątaja oraz w placówkach PAN. Szeroko zakrojone imprezy rozłożone w czasie całego jubileuszowego roku zorganizowane zostały przez Instytut Botaniki UJ oraz pozostałe dwie jednostki
Jerzy Sawicz
PODSUMOWANIE ROKU BOTANIKI KRAKOWSKIEJ
Kwiat storczyka Gongora truncata z kolekcji Ogrodu Botanicznego UJ
Kleiber, przewodniczącym Komitetu Honorowego był prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski, wiceprzewodniczącymi – rektor UJ prof. Wojciech Nowak oraz prof. Ryszard Tadeusiewicz, piastujący przewodnictwo Oddziału Krakowskiego PAN. Przewodniczącym Komitetu Organizacyjnego był dr hab. Marian Drużkowski (IB UJ), z którym współpracowała dr hab. Alina Stachurska-Swakoń (IB UJ), wiceprzewodniczącym – prof. Marta Mizianty (IB PAN), sekretariat prowadziły Katarzyna Kozielec (IB PAN) oraz Magdalena Łukaszek (IB PAN).
alma mater nr 163–164
63
Pani Profesor Anna Medwecka-Kornaś
Jerzy Sawicz
jest osobą niezwykłą. Szanujemy i podziwiamy Panią Profesor nie tylko za Jej kompetencję, wiedzę i głębokie zrozumienie przyrody, ale także za cechy charakteru właściwe znakomitym uczonym: ogromną pracowitość, dociekliwość, odwagę intelektualną, niezrażanie się trudnościami życiowymi, upór w dążeniu do poznania prawdziwego stanu rzeczy i odpowiedzialność. Jesteśmy Jej głęboko wdzięczni, że pomimo ukończenia 90 lat jest aktywnym członkiem naszej botanicznej społeczności, ponieważ możemy mieć na co dzień kontakt z niekwestionowanym autoryteProrektor UJ prof. Jacek Popiel wręcza tem naukowym, a także osobą, która jest wzorem postawy i charakprof. Annie Medweckiej-Kornaś (IB UJ) teru uczonego. Dzięki takim osobom mogą trwać szkoły naukowe, srebrny medal Plus Ratio Quam Vis może być zachowana tradycja najwyższej klasy badań naukowych i może istnieć społeczność uczonych tworząca Uniwersytet. Zainteresowanie przyrodą i zamiłowanie do jej poznawania wyniosła Pani Profesor z domu rodzinnego. Biologię zaczęła studiować na tajnych kompletach Uniwersytetu Jagiellońskiego w 1943 roku. Studia te ukończyła niedługo po zakończeniu wojny, w 1946 roku, na otwartym już Uniwersytecie. Przez niemal całe życie zawodowe była związana z Instytutem Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie została zatrudniona w 1947 roku. Zainteresowania naukowe Pani Profesor obejmują przede wszystkim fitosocjologię (naukę o zbiorowiskach roślinnych), ekologię, geografię roślin i zagadnienia ochrony przyrody. Doktorat uzyskała w 1950 roku – 10 lat temu, w 2003 roku, na Uniwersytecie Jagiellońskim odbyła się uroczystość odnowienia Jej doktoratu po 53 latach. W 1956 roku została mianowana docentem, a w 1969 uzyskała tytuł profesora. Jest autorką lub współautorką ponad 230 publikacji naukowych. Ukoronowaniem wieloletnich badań i studiów w różnych częściach Ziemi jest nowoczesny podręcznik akademicki Geografia roślin – najlepszy obecnie polski podręcznik z tego zakresu, napisany wspólnie z mężem Janem Kornasiem. Osiągnięcia badawcze i działalność Pani Profesor są wysoko cenione w kraju i za granicą. Została wyróżniona, między innymi, międzynarodową nagrodą Van Tienhoven Preis za wkład w naukowe podstawy ochrony przyrody. Jest honorowym członkiem Polskiego Towarzystwa Botanicznego, do którego należy od 1946 roku, i Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. Kopernika oraz laureatką najwyższego odznaczenia Polskiego Towarzystwa Botanicznego: Medalu im. Władysława Szafera, przyznawanego za wybitne osiągnięcia w zakresie botaniki. Jest czynnym członkiem Polskiej Akademii Umiejętności. Została uhonorowana także odznaczeniami państwowymi: Medalem Komisji Edukacji Narodowej oraz Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Pani Profesor należy do grona najwybitniejszych przedstawicieli krakowskiej szkoły botanicznej, która wywarła ogromny wpływ na rozwój botaniki w naszym kraju w okresach międzywojennym i powojennym. To także dzięki działalności i osiągnięciom prof. Anny Medweckiej-Kornaś w okresie Jej 66-letniej niezwykle owocnej pracy badania prowadzone w Instytucie stanowiły część głównego światowego nurtu fitosocjologii, ekologii i fitogeografii, a Instytut Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego był i jest ważnym punktem na naukowej mapie Europy. Fragment laudacji wygłoszonej przez prof. Zbigniewa Dzwonko
Główne uroczystości, które odbyły się w dniach 19–21 września, objęły sesję jubileuszową (19 września) oraz I Forum Botaników Polskich, zatytułowane Współczesna botanika – botanika w przyszłości? Obchody botanicznego święta zgromadziły około 300 osób ze wszystkich liczących się ośrodków Polski, a także przedstawicieli kilku instytucji naukowych z zagranicy. W pierwszym dniu obradowano w auli Collegium Novum UJ, dalsze części spotkania odbywały się w salach wykładowych Instytutu Botaniki UJ i Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN. Przybyłych gości powitali przedstawiciele władz UJ: prorektor UJ ds. badań naukowych i funduszy strukturalnych prof. Stanisław Kistryn oraz dziekan Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UJ dr hab. Małgorzata Kruczek. Sesję prowadzili organizatorzy: dyrektor Instytutu Botaniki UJ prof. Maria
64
alma mater nr 163–164
Zając, dyrektor Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN prof. Konrad Wołowski, a także kierownik Ogrodu Botanicznego UJ dr hab. Józef Mitka, profesor UJ. Gratulacje dla środowiska botanicznego przekazał prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski oraz delegat Polskiej Akademii Nauk prof. Jerzy Duszyński – dziekan Wydziału II Nauk Biologicznych i Rolniczych. Jednym z najważniejszych momentów uroczystości było wręczenie wyróżnień zasłużonym uczonym oraz medalu Polskiej Akademii Nauk dla Instytutu Botaniki PAN za zasługi dla rozwoju nauki polskiej i światowej. Medal Plus Ratio Quam Vis dla prof. Anny Medweckiej-Kornaś Obchodząca w tym roku jubileusz 90-lecia urodzin prof. Anna Medwec-
ka-Kornaś z Instytutu Botaniki UJ odznaczona została srebrnym medalem Plus Ratio Quam Vis. Pani profesor jest ekologiem roślin, fitosocjologiem i fitogeografem, zasłużonym dla europejskiego ruchu ochrony przyrody. Medal Jubileuszowy 50-lecia Polskiej Akademii Nauk dla prof. Jadwigi Siemińskiej-Słupskiej W uznaniu zasług dla fykologii, czyli nauki o glonach, a także dla hydrobiologii oraz organizacji badań w tym zakresie prof. Jadwigę Siemińską-Słupską z Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN uhonorowano Medalem Jubileuszowym 50-lecia Polskiej Akademii Nauk.
W uznaniu zasług dla Krakowa i jego mieszkańców odznakę Honoris Gratia z rąk prezydenta Krakowa otrzymali: prof. Eugeniusz Dubiel (IB UJ), prof. Ludwik Frey (IB PAN), prof. Barbara Godzik (IB PAN), prof. Krystyna Grodzińska (IB PAN), prof. Marta Mizianty (IB PAN), doc. dr hab. Anna Pacyna (IB UJ), prof. Leon Stuchlik (IB PAN), prof. Helena Trzcińska-Tacik (IB UJ), prof. Konrad Wołowski (IB PAN), prof. Adam Zając (IB UJ), dr hab. Danuta Zdebska (IB UJ) oraz prof. Bogdan Zemanek (IB UJ).
Andrzej Mróz
Odznaka Honoris Gratia dla 12 uczonych
W oczekiwaniu na udekorowanie odznaką Honoris Gratia (od lewej): prof. Eugeniusz Dubiel, prof. Ludwik Frey, prof. Barbara Godzik, prof. Krystyna Grodzińska, prof. Marta Mizianty, prof. Leon Stuchlik
Problematyka badawcza nauk botanicznych Podczas sesji jubileuszowej wygłoszono referaty omawiające rolę instytutów obchodzących jubileusze oraz znaczenie botaniki krakowskiej w Polsce i Europie.
Chwilę po dekoracji odznaką Honoris Gratia (od lewej): dr hab. Danuta Zdebska, prof. Adam Zając, prof. Bogdan Zemanek
Po przerwie rozpoczęła się sesja plenarna I Forum Botaników Polskich, zaplanowanego jako spotkanie dyskusyjne na temat obecnej i przyszłej problematyki badawczej nauk botanicznych. Dyskusję rozpoczęto zaprezentowaniem kontrowersyjnych zagadnień współczesnej taksonomii
Łukasz Kołodziejczyk
Profesor Jadwiga Siemińska-Słupska, rodowita krakowianka, światowej sławy badaczka glonów, była studentką tajnego nauczania na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kształciła się jako botanik, biolog u boku wybitnych znawców przedmiotu, ówczesnych docentów Bogumiła Pawłowskiego i Franciszka Górskiego. W czasie pracy w Zakładzie Ichtiobiologii i Rybactwa Wydziału Rolnego UJ poszerzała swoją wiedzę z zakresu hydrobiologii u boku prof. Karola Starmacha, znanego na świecie badacza glonów. Z tym zakładem związana była przez cały okres wojny i powojenny, aż do 1955 roku. W tym też okresie uzyskała kolejne stopnie naukowe. Wybitna znajomość zagadnień ogólnobiologicznych, hydrobiologicznych i fykologicznych spowodowała, że była współredaktorem 13 tomów „Acta Hydrobiologica”, czasopisma o ogólnoświatowym zasięgu, współredagowała też 15 tomów Flory słodkowodnej Polski i jest autorem szóstego tomu tej serii – Bacillariophyceae. Wspólnie z prof. Karolem Starmachem tworzyła obecny Zakład Fykologii Instytutu Botaniki PAN w Krakowie, gdzie pracuje od 1954 roku, a w latach 1958–1992 pełniła funkcję jego kierownika. Brała udział w organizowaniu Zakładu Gospodarki Stawowej PAU (późniejszego Zakład Biologii Wód PAN, obecnie działającego w Instytucie Ochrony Przyrody PAN) oraz, w latach 1954–1956, działu hydrobiologicznego w Zakładzie Badań Wodociągowych i Kanalizacyjnych Politechniki Śląskiej w Gliwicach, a od 1958 do 1962 roku pracowała dodatkowo w Zakładzie Biologii Wód PAN w Krakowie, pełniąc funkcję zastępcy dyrektora do spraw naukowych. Profesor Jadwiga Siemińska-Słupska, podobnie jak Jej mistrz prof. Karol Starmach, poświęciła się fykologii i hydrobiologii tak bardzo, że nie sposób mówić o powojennych osiągnięciach tych dziedzin bez powoływania się na Jej badania. Jest współtwórczynią i kontynuatorką polskiej szkoły fykologicz- Przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Botanicznego – dr hab. Anna Mikuła, nej, zapoczątkowanej przez Józefa Rostafińskiego i Mariana prof. PAN i dr hab. Adam Rostański, prof. Uniwersytetu Śląskiego (prezes PTB) Raciborskiego. Znacznie przyczyniła się do rozwoju współ- składają gratulacje prof. Jadwidze Siemińskiej-Słupskiej (IB PAN) odznaczonej czesnej fykologii polskiej. Dzięki Jej solidnej pracy powstało Medalem Jubileuszowym 50-lecia Polskiej Akademii Nauk w Instytucie Botaniki PAN w Krakowie centrum informacji fykologicznej, w którym, między innymi, gromadzony jest zbiór ilustracji glonów z publikacji z całego świata, czyli ikonoteka glonów – sporządzana na wzór brytyjskiej Fritsch’s Collection. Jest to drugi w Europie, a trzeci na świecie zbiór ikonograficzny glonów słodkowodnych. Jej drukowany dorobek naukowy sięga obecnie 250 pozycji, wydanych w czasopismach polskich, europejskich i amerykańskich. Przeważają wśród nich artykuły i rozprawy naukowe, monografie oraz prace popularnonaukowe, będące dokumentacją Jej szerokich zainteresowań badawczych głównie taksonomią i ekologią glonów Polski i Europy oraz USA. Szczególną zasługą prof. Siemińskiej-Słupskiej jest Jej poświęcenie się dydaktyce – pod Jej opieką tytuły doktora otrzymało dziewięć osób. Z Jej inicjatywy badane były glony aerofityczne, glony siedlisk zanieczyszczonych, prowadzone były i nadal są badania nad zbiorowiskami glonów Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, glonów Tatr, źródeł, potoków, rzek i zbiorników zaporowych Polski. Obiektem Jej zainteresowania były szczątki okrzemek znalezionych w proterozoicznych warstwach grafitowych marmurów z Przeworna. W uznaniu Jej zasług i osiągnięć jako wyrazy wdzięczności wielu autorów dedykowało Jej nowo opisane gatunki, nadając im nazwy związane z Jej nazwiskiem: Aulacodiscus sieminskae – Geroch 1978, Coleochaete sieminskiana – Szymańska 1988, Euglena sieminskiana – Wołowski 1992, Chrysosphaera sieminskae – Matuła 1994, Gomphonema jadwigiae – Lange-Bertalot et Reicherd 1996, i rodzaj okrzemek Sieminskia – Mezeltin i Lange-Bertalot 1998, Leptolyngbya sieminskae – Richter et Matuła 2013. alma mater nr 163–164 65 Fragment laudacji wygłoszonej przez prof. Konrada Wołowskiego
Andrzej Mróz
Obrady sekcji „Geobotanika” w czasie I Forum Botaników Polskich zatytułowane Współczesna botanika – botanika w przyszłości? Prowadzący prof. Zbigniew Dzwonko (UJ), sala w Collegium Śniadeckiego UJ
vitro, Fizjologia roślin oraz Geobotanika. Zaproszeni prelegenci z najważniejszych krajowych ośrodków naukowych przedstawili łącznie 21 referatów, z których warto przypomnieć kilka ciekawych zagadnień. Zwykle osoby niebędące botanikami uważają, że ciało roślin składa się z samodzielnych, funkcjonalnie autonomicznych komórek (w przeciwieństwie do zwierząt). Jednakże protoplasty (czyli żywe części) sąsiadujących komórek połączone są ze sobą cienkimi pasmami protoplazmy – plazmodesmami – tworzącymi z rośliny jeden organizm. Umożliwiają roślinom koordynowanie ich aktywności i funkcji. Dzięki nim komórki w łatwy sposób mogą wymieniać pomiędzy sobą różne substancje: głównie produkty asymilacji, ale również, między innymi, związki sygnalne. Można to sprawdzić, obserwując chloroplasty plazmatycznie izolowanych komórek towarzyszących aparatom szparkowym. Nie otrzymują przekazywanego sygnału do starzenia się i w efekcie zachowują swój zielony kolor i skrobię podczas opadania liści. Gdyby te komórki towarzyszące aparatom szparkowym połączone były plazmodesmami z pozostałymi komórka-
Andrzej Mróz
roślin. Wieczorem odbyło się spotkanie towarzyskie w nastrojowej atmosferze szklarni Ogrodu Botanicznego, przy świecach i zastawionym stole. Na ekranie ustawionym pod palmami wyświetlano obrazy z przeszłości – prof. Stefania Loster (IB UJ) zaprezentowała dawne fotografie z dowcipnymi komentarzami na temat różnych sytuacji związanych z niełatwą pracą terenową badaczy roślin. Profesor Zbigniew Dzwonko (IB UJ) wyświetlił filmy, które nakręcił w czasie terenowych zajęć botanicznych, głównie w latach 70. XX wieku, przywołując portrety dawnych mistrzów i ich młodych uczniów, którzy są już dzisiaj profesorami. Nieoczekiwanym akcentem wieczoru stało się odczytanie przez prof. Annę Medwecką-Kornaś okolicznościowego wiersza napisanego przez nią specjalnie na tę okazję, co spotkało się z aplauzem uczestników spotkania. Dalsze obrady I Forum Botaników Polskich odbyły się 20 września i toczyły się w sześciu sekcjach, odpowiadających w przybliżeniu głównym obszarom badawczym współczesnej botaniki: Cytologia i embriologia, Paleobotanika, Systematyka i bioróżnorodność, Biotechnologia i in
mi, to sygnał do starzenia się dotarłby i do nich. Obecnie prowadzone są badania nad plazmodesmami jako ponadkomórkowym systemem wymiany informacji. Paleobotanika, na podstawie analizy budowy morfologicznej i anatomicznej i wymagań klimatyczno-siedliskowych współczesnych roślin oraz analizy składu flory kopalnej danego stanowiska, jest w stanie określić klimat, jaki panował w danym miejscu w okresie, gdy ta flora kopalna była jeszcze florą żywą. Można powiedzieć w uproszczeniu, że klimat na Ziemi jest kształtowany przez wzajemne oddziaływanie jej powierzchni i atmosfery, przede wszystkim w reakcji na dość regularne zmiany natężenia promieniowania słonecznego. Zmiany klimatu zachodzą w wielu cyklach, trwających od dziesiątków do milionów lat, przy czym dłuższe są zwykle wywoływane przez czynniki pozaziemskie, a krótsze – przez regionalne i lokalne. Okazuje się, że w ciągu ostatniego miliona lat klimat zmieniał się kilkakrotnie: na obszarze Polski wyróżniono siedem okresów ocieplenia klimatu – interglacjałów, przedzielanych okresami ochłodzenia klimatu – glacjałami, kiedy to lądolód rozrastał się w takim stopniu, że pokrywał swym zasięgiem znaczny obszar nie tylko Polski, ale także Europy, Azji i Ameryki Północnej. Jednym z najstarszych działów botaniki jest systematyka. W miarę coraz lepszego poznawania organizmów zarodnikowych zmienia się dotychczasowy ich systematyczny „porządek”. Przykładem mogą być porosty – plechowate organizmy będące obligatoryjną symbiozą grzyba z prokariotycznymi cyjanobakteriami lub eukariotycznymi zielenicami. Początkowo
66
alma mater nr 163–164
Spotkanie towarzyskie w nastrojowej atmosferze szklarni Ogrodu Botanicznego; 19 września 2013
(Heracleum sosnowskyi), sprowadzony z Kaukazu do państw środkowej Europy jako roślina pastewna, czy pochodząca z Ameryki Północnej ambrozja bylicolistna (Ambrosia artemisiifolia), której pyłek jest bardzo silnym alergenem. Polska, będąc członkiem Europejskiej Organizacji Ochrony Roślin, musi zajmować się problemem gatunków inwazyjnych wśród roślin, co pociąga za sobą konkretne nakłady finansowe na zwalczenie uciążliwych gatunków inwazyjnych. Już powyższych kilka przykładów świadczy, że I Forum Botaników Polskich było przeglądem najważniejszych obecnie kierunków w badaniach botanicznych prowadzonych w Polsce. Było też okazją do bezpośrednich dyskusji na tematy żywo interesujące środowisko polskich botaników. Wieczorem 20 września 2013 uczestnicy Forum wzięli udział w spektaklu w Teatrze STU zatytułowanym Wariacje Tischnerowskie. Kabaret filozoficzny na podstawie „Filozofii po góralsku” Józefa Tischnera w reżyserii Artura „Barona” Więcka. W trzecim dniu obchodów jubileuszowych (21 września) w salach Instytutu i Ogrodu Botanicznego UJ odbyła się sesja 42. Zjazdu Ogrodów Botanicznych i Arboretów w Polsce, zorganizowana przez Radę Ogrodów Botanicznych i Arboretów w Polsce. Tematem obrad były kierunki i możliwości rozwoju ogrodów botanicznych i arboretów w Polsce w XXI wieku. Odbyła się też alternatywna impreza: sesja wyjazdowa do Stacji Terenowej Zakładu Ekologii Instytutu Botaniki PAN w Szarowie, gdzie prezentowano referaty na temat badań ekologicznych prowadzonych w Puszczy Niepołomickiej. Oprócz zwiedzania
Album z ilustracjami roślin prezentowany na wystawie Botaniczne skarby Biblioteki Jagiellońskiej
Stacji były też specjalne atrakcje: poczęstunek przygotowany przez Koło G o s p o d y ń Wi e j s k i c h w Łoniowej, zwiedzanie historycznych miejsc w Niepołomicach oraz przejazd przez Puszczę. Wydawnictwa jubileuszowe Z okazji jubileuszu ukazało się kilka książek: Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego. 230 lat dla nauki i społeczeństwa (Bogdan Zemanek, 2013), Sto lat Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego (1913–2013) (Alicja Zemanek, 2013), Historia badań i rozwoju Instytutu Botaniki im. W. Szafera Polskiej Akademii Nauk (1953–2012) (red. Barbara Godzik, Konrad Wołowski, 2013) wraz z dwutomową bibliografią publikacji zestawioną przez Ryszarda Ochyrę, Halinę Bednarek-Ochyrę i Barbarę Godzik. Wydano również dwie okolicznościowe płytki CD z prezentacjami Ocalić od zapomnienia, poświęconymi historii botaniki w UJ i PAN. Szczególnym powodzeniem cieszył się pięknie ilustrowany numer specjalny miesięcznika UJ „Alma Mater” poświęcony botanice (wrzesień 2013, nr 158), przygotowany dzięki redakcyjnym staraniom Rity Pagacz-Moczarskiej i dr. hab. Piotra Köhlera. W tej edycji pisma efekty swoich badań zaprezentowało ponad 40 pracowników naukowych Instytutu Botaniki UJ. Eksploracje zagraniczne badaczy roślin z wielu krakowskich instytucji zamieszczone zostały w okolicznościowym numerze „Wszechświata” (t. 11, nr 7, 2013, Rok krakowskiej botaniki. Po roślinę na kraniec świata...), który ukazał się pod redakcyjną opieką dr. hab. Bartosza Płachno. Wystawy
Andrzej Mróz
traktowane były jako odrębna gromada organizmów. Od 30 lat ich systematyka oparta jest na systematyce komponenta grzybowego. Niemniej okazuje się, że pojedyncza plecha porostu może stanowić bardziej skomplikowany (niż tradycyjnie przyjmowany 1 : 1) układ gatunków – obejmuje, na przykład, dwa, a nawet więcej gatunków grzybów. W związku z istnieniem takich symbiotycznych „trójkątów” czy nawet „wielokątów” można przyjąć, że porosty to tak naprawdę mikroekosystemy. Współcześnie interpretuje się je zdecydowanie jako grupę ekologiczną, a nie taksonomiczną, podobnie zresztą jak grzyby pasożytnicze czy mikoryzowe. Badania i dyskusje nad istotą i klasyfikacją porostów nadal trwają. Krioprezerwacja jest to proces przechowywania komórek i całych tkanek w temperaturze wrzenia ciekłego azotu (–196 °C). Tak niska temperatura powoduje całkowite zatrzymanie wszystkich procesów życiowych. Procesowi temu poddawane są także rośliny. Dzięki temu jest możliwe przechowanie nasion czy innych fragmentów roślin różnych gatunków przez bardzo długi okres. W obecnych czasach gwałtownego wymierania taksonów krioprezerwacja może być jedynym sposobem zachowania dla przyszłości zarówno gatunków dzikich, jak i wielu uprawnych odmian i form. Problemem jest tu krystalizacja wody w lód w komórkach i między nimi, co może doprowadzić do zniszczenia komórek. Obecnie prowadzi się badania, między innymi, nad sposobami takiego zamrożenia, by nie doszło do krystalizacji, a woda przeszła w formę bezpostaciową. Jednym z palących problemów, przed którymi stanęła geobotanika, są gatunki inwazyjne. Są to takie gatunki obcego pochodzenia, które masowo pojawiają się w ekosystemach i na skutek braku naturalnych wrogów wypierają gatunki rodzime, co zagraża bioróżnorodności. Ich ekspansja jest szkodliwa zarówno dla środowiska przyrodniczego, jak i gospodarki człowieka oraz zdrowia ludzi. Przykładem takiego gatunku może być barszcz Sosnowskiego
Dodatkowym punktem obchodów Roku Botaniki Krakowskiej były wystawy dostępne dla szerokiej publiczności w kilku miejscach – w Bibliotece Jagiellońskiej: Botaniczne skarby Biblioteki Jagiellońskiej (16 września – 5 października), w Muzeum Ogrodu Botanicznego UJ: 230 lat Ogrodu Botanicznego UJ. Historia i współczesność (26 maja – 9 czerwca) oraz Ogród Botaniczny oczami pracowników (19 września – 17 listopada), w Muzeum
alma mater nr 163–164
67
Andrzej Mróz
Wydarzenia towarzyszące
Otwarcie wystawy Botaniczne skarby Biblioteki Jagiellońskiej, prof. Alicja Zemanek oraz prorektor UJ prof. Stanisław Kistryn
Botaniki UJ i PAN: ekspozycja historyczna Ocalić od zapomnienia (12 września – 15 października), a także w Instytucie Biologii Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej: Historia i teraźniejszość botaniki w Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie (8–19 kwietnia).
Andrzej Mróz
Przyrodniczym Instytutu Botaniki im. Władysława Szafera PAN: Przyroda terenów pogórniczych – rośliny okolic Olkusza (17 maja – 30 czerwca) oraz Impresje przyrodnicze w obiektywie – fotografie Mariana i Michała Szewczyków (18 września – 30 października), w Bibliotece Instytutów
Trzeba dodać, że część obchodów rocznicowych odbyła się także poza Krakowem. 25 czerwca 2013, podczas 56. Zjazdu Polskiego Towarzystwa Botanicznego zorganizowanego w Olsztynie, miała miejsce sesja plenarna Rok 2013 – rokiem jubileuszy krakowskich botaników, w czasie której przedstawiciele różnych uczelni omawiali historię i teraźniejszość nauki o roślinach. Instytut Botaniki im. Władysława Szafera PAN we współpracy z Instytutem Botaniki UJ zorganizował pierwsze międzynarodowe interdyscyplinarne sympozjum Biogeography of the Carpathians: Evolution of Biodiversity in a Spatiotemporal Context. Odbyło się ono w dniach 26–28 września 2013. Tematyka sympozjum dotyczyła zagadnień biogeografii Karpat ze szczególnym uwzględnieniem ewolucji bioty Karpat w czasie i przestrzeni, historii kształtowania się zasięgów organizmów w Karpatach, identyfikacji regionów Karpat szczególnie ważnych z punktu widze-
68
alma mater nr 163–164
Jesień w Ogrodzie Botanicznym UJ
nia bioróżnorodności czy biogeograficzne powiązania Karpat z innymi masywami górskimi Europy oraz z Arktyką. Ważnym założeniem był interdyscyplinarny charakter spotkania, mający na celu integrację różnych środowisk badaczy dzięki otwarciu na szeroki zakres warsztatowy (od zastosowania analiz genetycznych, poprzez rekonstrukcje paleobotaniczne po modelowanie zmian w rozmieszczeniu nisz ekologicznych) oraz taksonomiczny (botanika, mykologia, zoologia). Dzięki temu konferencja stanowiła pierwsze interdyscyplinarne forum wymiany informacji dla przyrodników polskich i zagranicznych prowadzących badania na terenie Karpat. W konferencji wzięło udział ponad 160 uczestników z Polski, Słowacji, Czech, Rumunii, Węgier, Ukrainy, Austrii, Niemiec i Wielkiej Brytanii.
W ramach Roku Botaniki Krakowskiej na Uniwersytecie Rolniczym im. Hugona Kołłątaja w Krakowie 29 listopada 2013 miała miejsce uroczystość nadania imienia prof. Stefana Myczkowskiego (1923–1977) sali wykładowej nr III w budynku Wydziału Leśnego oraz odsłonięcie tablicy pamiątkowej. W sesji towarzyszącej uroczystości przypomniano koleje życia i twórczej działalności prof. Stefana Myczkowskiego – botanika, leśnika, świetnego wykładowcy oraz charyzmatycznego działacza w dziedzinie ochrony przyrody. Do niezwykłej atmosfery sesji przyczyniły się nieoficjalne wspomnienia i anegdoty z życia profesora, wspominanego przez dawnych Obraz Andrzeja Żbika, wykonany techniką „quilling” z uformowanych wąskich pasków papieru, prezentowany współpracowników i uczniów. W Instytucie Fizjologii Roślin podczas wystawy Ogród Botaniczny oczami pracowników PAN odbyła się IX Ogólnopolska Konfe- równo „skarbów” (niezwykle cennych rencja Kultury in vitro w fizjologii roślin dawnych ksiąg botanicznych), fotografii, jak i rezultatów współczesnych badań na(4–6 grudnia 2013). ukowych. Alicja Zemanek Podsumowanie profesor w Ogrodzie Botanicznym
Fotografia Beaty Sikory-Majewskiej Jesień w Ogrodzie Botanicznym, prezentowana podczas wystawy Ogród Botaniczny oczami pracowników
Piotr Köhler Trwające przez cały 2013 rok różnorodkierownik Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej ne wydarzenia naukowe i popularne były im. Prof. Zdzisława Czeppego Instytutu Botaniki UJ prezentacją zarówno instytucji świętujących Marian Drużkowski swe jubileusze, ich historii i osiągnięć, jak i samej botaniki. Uczeni Dr hab. Marian Drużkowski uczestniczący w konferencjach (1950–2013) i sesjach dyskutowali o aktualnych – geograf, ekolog krajobrazu problemach badawczych i próbopracujący przez wiele lat w Zakładzie Ekologii Roślin Instytutu Botaniki UJ, wali nakreślić perspektywy rozwoju przewodniczący nauki o roślinach. Wystawy, często Komitetu Organizacyjnego otwarte dla szerokiej publiczności, obchodów jubileuszowych były okazją do zainteresowania Roku Botaniki Krakowskiej, zmarł 9 grudnia 2013. zwiedzających prezentacjami za-
W IX Ogólnopolskiej Konferencji Kultury in vitro w fizjologii roślin, zorganizowanej w dniach 4–6 grudnia 2013, wzięło udział 67 uczestników, współautorów 23 wykładów oraz 38 posterów. Przedmiotem prezentacji badań były różne gatunki roślin: uprawnych, ozdobnych, terapeutycznych, zielarskich, drzewiastych czy modelowych. Prezentowano różne techniki badań – od mikroskopowych, spektrofotometrycznych do molekularnych. Przedstawiono, między innymi, wpływ wybranych czynników na regenerację roślin w warunkach in vitro z wykorzystaniem różnych fragmentów roślin. Ważnym aspektem prezentowanych badań był udział wybranych hormonów i genów w uzyskiwaniu zarodków roślinnych oraz rozmnażaniu roślin w warunkach in vitro. Interesującym tematem prezentacji było wykorzystanie kultur in vitro w modyfikacji rozwoju bielma kiwi i zbóż. Do innych ważnych zagadnień należały metody optymalizacji uzyskiwania homozygotycznych linii rzepaku, owsa, pszenicy i pszenżyta. Uzyskiwanie roślin terapeutycznych metodą in vitro było przedstawione jako źródło Uzyskiwanie zarodków i zregenerowanych roślin w warunkach in vitro homozygotycznych linii owsa medo produkcji ważnych z medycznego todą zapylania pyłkiem kukurydzy kwiatków pozbawionych własnych pylników. Od lewej: w warunkach in vitro – zarodek owsa, następnie zregenerowana roślina, w warunkach ex vitro – w pełni wykształcone punktu widzenia metabolitów. rośliny owsa rosnące w szklarni. Doświadczenie prowadzone w Instytucie Fizjologii Roślin im. Franciszka Górskiego PAN w Krakowie
Izabela Marcińska alma mater nr 163–164 69 profesor w Instytucie Fizjologii Roślin PAN
P
Irena Lorenc na Uniwersytecie Jagiellońskim pracowała od 1975 roku, między innymi, jako kierownik Działu Inwentaryzacji. Należy do grupy artystycznej Amarant oraz do Związku Polskich Artystów Plastyków. Przygodę z malarstwem zaczęła od pasteli, teraz maluje głównie farbami olejnymi, swobodnie i z dużą wnikliwością operując tą techniką. Charakterystyczne dla twórczości Ireny Lorenz jest wykorzystywanie struktury nakładania na siebie warstw farb i odcieni za pomocą zdecydowanych ruchów szpachlą. Powoduje to, że malarstwo autorki, monochromatyczne i strukturalne, zyskuje przedziwny koloryt, jest niespokojne, pełne poetyki, niedomówień, miotającego światła i pulsujących odbić. Maluje kwiaty i pejzaże. Jej prace można również oglądać na http://irenalorenc.pl.tl Lucyna Kuśnierczyk, wieloletni pracownik Biura Rektora UJ, z malarstwem związała ponad 30 lat swojego życia. Są to przede wszystkim prace małoformatowe na papierze, wykonane głównie za pomocą farb akrylowych. Na charakterze
Kanclerz UJ Ewa Pędracka-Kwaskowska podczas otwarcia wystawy
już początek końca? Kiedy przechodzę od przypadku do konkretu, od szczegółu do uogólnienia, od spojrzenia subiektywnego do zobiektywizowanego – postrzegam świat jako niezwykły, piękny, tajemniczy, ulotny, zmienny, wieloznaczny, spójny, ale i... przerażający. Stąd w moich pracach pewien niepokój, lęk. Lecz także afirmacja życia – mówi Lucyna Kuśnierczyk. Prace malarki były do tej pory wystawiane już kilkanaście razy w ramach wystaw indywidualnych. Został także wydany przez naszą Uczelnię katalog-album Metamorfozy, zawierający 200 zreprodukowanych prac, wraz z komentarzami i opiniami
Anna Wojnar
asje malarskie to tytuł pierwszej w tym roku wystawy zorganizowanej w podziemiach Collegium Maius. Ekspozycja składała się z licznych olejnych obrazów, akwareli, rysunków oraz ozdobnych haftów, wykonanych przez artystki, które wiele lat pracowały na naszej Uczelni, a obecnie przebywają już na emeryturze. Lucyna Bełtowska, Lucyna Kuśnierczyk, Irena Lorenz, Maria Sidor oraz Jana (Janina) Ziętek podczas wernisażu, który odbył się 9 stycznia 2014, opowiadały o swoich pracach i przyjmowały gratulacje od licznie przybyłych gości. Wystawę uroczyście otworzył rektor UJ prof. Wojciech Nowak, podkreślając, że wydarzenie to jest wpisane w obchody tegorocznego jubileuszu 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Lucyna Bełtowska pracowała w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego jako starszy kustosz Działu Ikonografii i Dokumentacji Fotograficznej. W ciągu 38 lat pracy była autorką i kuratorką kilkudziesięciu wystaw i katalogów. Pracę zawo-
Anna Wojnar
IMPRESSIONES
UNIWERSYTECKIE ARTYSTKI
Od lewej: prorektor UJ prof. Andrzej Mania, Lucyna Bełtowska, Maria Sidor, dyrektor muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka, rektor UJ prof. Wojciech Nowak, Jana Ziętek, Irena Lorenz, Lucyna Kuśnierczyk
dową łączyła z działalnością artystyczną – w szczególności z tworzeniem poezji i malowaniem. W 2004 roku opublikowała tomik poezji. Jej twórczość plastyczna jest różnorodna i wynika z wielu inspiracji. Obrazy autorki, stanowiące próbę uchwycenia nastroju przemijającej chwili, są świadectwem dużej wrażliwości plastycznej i wyczucia koloru. 70
alma mater nr 163–164
twórczości malarki zaważyły fascynacje kosmosem, Ziemią, geometrią wykreślną, mineralogią oraz krystalochemią. Tak powstały liczne cykle prac: Kosmos, Gdzieś we Wszechświecie, Ziemia niczyja, Struktury, Rytmy, Stawanie się, Pejzaże stamtąd, Szukając światła oraz Energia myśli. – W moich pracach usiłuję zawrzeć pytanie, czy to jeszcze koniec początku, czy
prof. Franciszka Ziejki, prof. Stanisława Rodzińskiego i Jerzego Madeyskiego. Od 2004 roku Lucyna Kuśnierczyk należy do Związku Polskich Artystów Plastyków. Maria Sidor, od 1976 roku związana z Uniwersytetem Jagiellońskim, pracowała najpierw w Kwesturze, następnie, do 2011 roku, w Biurze Kanclerza. Malarstwem zajęła się pod koniec lat 90., najpierw na
Anna Wojnar
Ornaty wykonane przez Janę Ziętek
ponad 100 serwet i obrusów z motywami krakowskimi, roślinnymi oraz serwet z haftem na aksamicie. Jej specjalnością jest artystyczny haft figuralny wykonywany różnymi technikami – jej haftowane Madonny znajdują się w Watykanie, Anglii, Finlandii, Szwecji, USA, w Niemczech, we Włoszech, Australii, w RPA, w Wietnamie, w Moskwie i w Tobolsku. Na zamówienie jezuitów wyhaftowała ornat wręczony papieżowi Janowi Pawłowi II w 2002 roku podczas mszy świętej na krakowskich Błoniach. Jana Ziętek prowadzi także warsztaty liturgicznego haftu figuralnego, ucząc przy tym dawno już nieuprawianej dziedziny sztuki, jaką jest artystyczny haft malarski – akupiktura (malowanie igłą). Zajmuje się również malarstwem, jej ulubione techniki to olej i pastel.
AWoj
Anna Wojnar
tem dekoracyjnym. Wykonała, między innymi, cykl polskich godeł heraldycznych,
Anna Wojnar
szkle i porcelanie. – Swoje dorosłe życie związałam z Uniwersytetem Jagiellońskim i Krakowem, jestem przekonana, że właśnie to miasto obudziło we mnie chęć tworzenia i chęć pozostawienia po sobie śladu. Lubię zdecydowane kolory, ciepłe pejzaże, miłe twarze ludzi, nieziemskie zjawiska, czyli coś, czego nie mogę pojąć. Tematyka moich obrazów jest różna: kwiaty, pejzaże, abstrakcja, ale tak naprawdę najbardziej urzekła mnie stara architektura, zwłaszcza ta krakowska. Mam nadzieję, że moje obrazy dadzą wiele radości tym, którzy będą na nie patrzeć – mówi Maria Sidor. Zainteresowani twórczością autorki mogą zobaczyć jej prace na stronie www.mariasidor.pl Jana (Janina) Ziętek przez 20 lat pracowała w Katedrze Histologii Collegium Medicum UJ. Zajmuje się tworzeniem tkanin artystycznych (gobelinów) i haf-
Obrazy Lucyny Bełtowskiej
Anna Wojnar
Anna Wojnar
Prace Marii Sidor
Dzieła Ireny Lorenz
Lucyna Kuśnierczyk Sabat dobrych czarownic
alma mater nr 163–164
71
PORTRETY WYBITNYCH KRAKOWSKICH LEKARZY Część 4
W
cyklu prezentującym sylwetki wybitnych lekarzy związanych z krakowskim środowiskiem uniwersyteckim zamieszczamy tym razem dokonania i zasługi Alfreda Karola Obalińskiego oraz Wiktora Bolesława Wicherkiewicza. Ich biogramy opracował Tomasz Wiatr – absolwent Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ, który jest również autorem ilustrujących tekst portretów. Rysunki zostały wykonane na podstawie archiwalnych zdjęć, pochodzących ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM.
ALFRED KAROL OBALIŃSKI 1843–1898
Urodził się w 1843 roku w Brzeżanach. Do gimnazjum uczęszczał w Rzeszowie i Tarnopolu, gdzie w 1862 uzyskał świadectwo dojrzałości. W tym samym roku rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego, które ukończył w 1867 roku. Rok później, po uzyskaniu stopnia doktora medycyny, rozpoczął pracę w Klinice Chirurgicznej Wydziału Lekarskiego pod kierownictwem Antoniego Bryka. Po otrzymaniu tytułu doktora RPM chirurgii i okulistyki, mając niespełna 27 lat, objął stanowisko prymariusza Oddziału Chirurgicznego Szpitala św. Łazarza. W 1880 roku ogłosił rozprawę Doświadczalny przyczynek do przesączania krwi do otrzewnej, na podstawie której został docentem chirurgii. Kierowany przez Alfreda Obalińskiego oddział, mieszczący się w przyklasztornym budynku kościoła św. Łazarza, miał 80 łóżek, co wobec olbrzymich potrzeb społeczeństwa było niewystarczające. Obaliński i zespół pracujących z nim lekarzy bardzo szybko zdobyli zaufanie szerokich rzesz chorych ze względu na stosowanie nowoczesnych metod leczenia i indywidualnego podejścia do każdego pacjenPortret Alfreda Obalińskiego, rys. Tomasz Wiatr, 42 x 59 cm, ołówek, papier ta. Wobec trudnych
72
alma mater nr 163–164
warunków lokalowych Obaliński podjął wieloletnie starania o wybudowanie nowego, dostosowanego do aktualnych potrzeb budynku, które zostały uwieńczone otwarciem w 1893 roku bardzo nowoczesnego pawilonu chirurgicznego. Zaprojektowany przez Karola Zarębę, według wskazówek samego Obalińskiego, od koloru murów wzniesionych z cegły potocznie nazywany jest do dziś „czerwoną chirurgią”. Od lutego 1870 roku Alfred Obaliński był członkiem Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego, biorąc czynny udział w jego pracach; w 1882 roku pełnił zaszczytną funkcję prezesa TLK. Wraz z prof. Ludwikiem Rydygierem zorganizował w Krakowie w 1890 roku pierwszy zjazd polskich chirurgów. Mimo nawału zajęć znaczną część swych sił poświęcił działalności społecznej, czego uwieńczeniem było w 1891 roku powstanie Towarzystwa Ochotniczego Ratunkowego, drugiej, po wiedeńskiej, placówki tego typu w Europie. Alfred Obaliński miał bardzo rozległe zainteresowania zawodowe i naukowe. Jego praktyka obejmowała zagadnienia chirurgiczne, choroby kości, układu nerwowego, choroby laryngologiczne, układu moczowego, a nawet zagadnienia znieczulenia. Już rok po odkryciu przez Roentgena promieniowania X z inicjatywy Obalińskiego wykonano w kierowanym przez prof. Olszewskiego Zakładzie Fizyki UJ pierwsze zdjęcie rentgenowskie. Liczne prace poświęcił chorobom układu moczowego, opisał pierwsze w Polsce operacje, takie jak podwieszenie nerki wędrującej, usunięcie kamienia z pęcherza moczowego z cięcia nadłonowego czy wycięcie pękniętej nerki. Jego znajomość tej dziedziny docenił Jan Mikulicz-Radecki, zlecając mu w latach 1883–1885 prowadzenie wykładów z urologii. Zebrane następnie w 21 rozdziałów, zostały wydane w Krakowie w 1886 jako Wykłady z zakresu chorób dróg moczowych męskich i uchodzą za pierwszy polski podręcznik urologii.
W 1897 roku Alfred Obaliński otrzymał tytuł profesora zwyczajnego rzeczywistego chirurgii i został powołany na stanowisko dyrektora Kliniki Chirurgicznej Wydziału Lekarskiego UJ. Nie spodziewano się jednak, że będzie nią kierował tylko przez rok, gdyż zmarł nagle w 1898 roku w murach „czerwonej chirurgii”, której poświęcił znaczną część swojego zawodowego życia. WIKTOR BOLESŁAW WICHERKIEWICZ 1847–1915 Urodził się 7 lipca 1847 w Kcyni, w rodzinie lekarskiej. Jego ojciec, Jan Alojzy Wicherkiewicz, był znanym lekarzem w tym miasteczku, wielkim patriotą powstańczym z 1831 i 1848 roku. Po ukończeniu Gimnazjum im. Marii Magdaleny w Poznaniu Wiktor Bolesław Wicherkiewicz rozpoczął studia lekarskie w Wojskowej Akademii Medyko-Chirurgicznej (Berliner Pepiniere), a po dwóch latach, ze względu na stan zdrowia, kontynuował edukację na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Berlińskiego. Po uzyskaniu dyplomu wrócił do Kcyni i prawie przez rok pomagał ojcu w praktyce lekarskiej. Początkowo planował poświęcić się chirurgii, jednak z czasem zainteresował się okulistyką i rozpoczął wolontariat w Klinice Okulistycznej we Wrocławiu. W 1877 roku odbył podróż naukową, pracując z największymi sławami okulistycznymi w Londynie, Paryżu, Heidelbergu, Lipsku i Halle. Po osiedleniu się w Poznaniu, założył prywatną klinikę okulistyczną oraz bezpłatny zakład leczniczy dla chorych na oczy. Lecznica, która posiadała początkowo dwa łóżka, rozrosła się z biegiem lat do 100 łóżek i stała się krajowym zakładem leczniczym, największym w XIX wieku polskim szpitalem okulistycznym. W 1890 roku Wiktor Wicherkiewicz otrzymał od rządu pruskiego, tak rzadko przyznawany osobom spoza uniwersytetu, tytuł profesora. Po śmierci prof. Lucjana Rydla w 1895 roku został powołany na stanowisko dyrektora Kliniki Okulistycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Niestety,
ciężka choroba oka wywołana zakażeniem podczas operacji, a zakończona jego wyłuszczeniem, spowodowała konieczność wyjazdu na kurację za granicę i podjęcie funkcji kierownika Katedry dopiero w 1897 roku. W latach 1900–1901 i 1907–1908 był dziekanem Wydziału Lekarskiego. Wiktor Bolesław Wicherkiewicz był jednym z największych okulistów europejskich swojej epoki. Większość jego publikacji wiąże się z praktycznymi aspektami okulistyki. Rozwinął już istniejące i opracował nowe metody operacyjne. Jaskra i cho- Portret Bolesława Wicherkiewicza, rys. Tomasz Wiatr, roby zapalne oka sta- 42 x 59 cm, ołówek, papier nowiły ważny nurt w jego działalności naukowej. To właś- pozostał jako człowiek nieco nerwowy, ale nie on wprowadził wewnątrztorebkowe posiadający duże poczucie humoru, bardzo wydobycie zaćmy i prowadził prace nad przyjazny ludziom, kochający rodzinę przeszczepieniem rogówki, wyprzedzając i rozmiłowany w sporcie. Wiktor Bolesław Wicherkiewicz następne próby o prawie 30 lat! czynnie uczestniczył w życiu kulturalnym Niewątpliwie jednym z jego wielkich Krakowa, bywając na koncertach i w teosiągnięć jest również uzyskanie funduszy atrze. Społecznik, patriota, niestrudzony na wybudowanie nowego gmachu Kliniki bojownik o polskość, krzewiciel polskiej Okulistycznej, który otwarto po dwóch kultury i nauki. W 1900 roku odznaczony latach budowy 28 listopada 1898. Budyzostał nadanym przez papieża Orderem św. nek, jak na owe czasy bardzo nowoczesny Grzegorza. Zmarł przedwcześnie 7 grudi wzorowo wyposażony w 40 łóżek, przenia 1915 w Wiedniu z powodu choroby znaczony był dla ubogiej ludności miasta. Profesor Wicherkiewicz odznaczał nowotworowej, nie doczekawszy wolnej się ogromną pracowitością – spędzał całe ojczyzny. Został pochowany na cmentarzu Raprzedpołudnia w klinice uniwersyteckiej, kowickim w Krakowie. popołudniami przyjmował w klinice prywatnej, a wieczorem i do późnej nocy praTomasz Wiatr cował naukowo. Należał do osób głęboko absolwent Wydziału Lekarskiego wierzących i praktykujących. Bezpłatnie Collegium Medicum UJ leczył zakonnice, zakonników, a także www.tomaszwiatr.pl ubogą ludność miasta. W pamięci rodziny
WYSTAWA RYSUNKÓW TOMASZA WIATRA Od 12 marca do końca kwietnia 2014 prace Tomasza Wiatra będzie można także oglądać na wystawie zorganizowanej w podziemiach Collegium Maius. Otwarcie ekspozycji zgromadzi z pewnością liczne grono sympatyków twórczości tego młodego artysty, wśród których nie brakuje pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. RPM
alma mater nr 163–164
73
Anna Wojnar
RYSUNKI JANKIELA ADLERA W COLLEGIUM MAIUS
Akt leżący, gwasz na papieże, ze zbiorów Muzeum Uniwersyteckiego w Toruniu
W
Grzegorz Zygier
Anna Wojnar
Collegium Maius od 17 grudnia 2013 do 17 stycznia 2014 można było oglądać rysunki Jankiela Adlera – artysty o swoistej poetyce, łączącego w swojej twórczości żydowski mistycyzm, liryzm prowincjonalnego miasteczka i powściągliwość formy, dekompozycję podmiotu oraz oszczędność koloru, płynące z inspiracji nurtami artystycznymi dominującymi wówczas w Europie. Wystawa była swego rodzaju powrotem artysty do ojczyzny. Życzeniem jego było, by część jego prac znalazła się w Polsce. Dziesięć z nich zostało więc przeka-
Kustosz Maria Natalia Gajek i dyrektor Muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka
zanych do zbiorów Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego i dziesięć do Muzeum Uniwersytetu Toruńskiego. Darczyńcą jest David Aukin – reżyser, producent teatralny i filmowy. Kolekcję obrazów i rysunków Aukin odziedziczył po ojcu, który był prawnikiem i przyjacielem malarza; część zbiorów jest darowizną córki Adlera. Aukin zobowiązał się propagować spuściznę malarza i znaczną część dorobku przekazał muzeom w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Francji i Niemczech. Otwarcie wystawy zostało poprzedzone konferencją prasową, której przewodniczył dyrektor Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Krzysztof Stopka. O artyście opowiadała kurator wystawy Maria Natalia Gajek.
74
alma mater nr 163–164
Anna Wojnar
Akt niebieski, tusz, akwarela na papierze, ze zbiorów Muzeum Uniwersyteckiego w Toruniu
Jankiel Adler – lata wojenne
Ekspozycja dzieł Adlera została gruntownie przemyślana. Ideą wystawy było pokazanie przemian stylu artysty, poczynając od wpływu ekspresjonizmu we wczesnych pracach, przez kubizm, aż do abstrakcji aluzyjnej. Szczególne miejsce zajęła grafika pod
tytułem Purim – zdawała się być spoiwem pomiędzy dwoma światami: Europą, której obywatelem był Adler, i prowincjonalnym Tuszynem, w którym artysta się urodził.
Małgorzata Sypniewska
alma mater nr 163–164
75
KONCERT SPEŁNIONYCH MARZEŃ P
Majchrowski, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciech Nowak, kardynał Stanisław Dziwisz, władze województwa, a także znakomici kardiochirurdzy i kardiolodzy. Koncert stał się również okazją do podsumowania różnych akcji charytatywnych przeprowadzanych na rzecz Kliniki w ciągu ostatnich pięciu lat. Warto przypomnieć, że kiedy rozpoczynało się charytatywne koncertowanie w styczniu 2009 roku, Klinika Kardiochirurgii Dziecięcej dysponowała 10 stanowiskami intensywnego nadzoru dla dzieci po operacjach serca. Celem akcji charytatywnych miało być zwiększenie liczby miejsc dla tych pacjentów choćby tylko o dwa stanowiska. Dzięki Koncertom dla Małych Serc udało się uzyskać znacznie więcej! – Kilka lat temu marzyłem o nowoczesnej, doskonale wyposażonej klinice, ale to marzenie wydawało się tak odległe – mówił kierownik Kliniki prof. Janusz Skalski. – Dziś, swoją obecnością potwierdzają Państwo, że warto było w to marzenie uwierzyć.
Dziś Klinika w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie wygląda zupełnie inaczej. Dzięki finansowemu wsparciu przyjaciół Kliniki udało się zakupić osiem nowych stanowisk intensywnego nadzoru kardiochirurgicznego. Wkrótce otwarty zostanie odnowiony oddział chirurgii, gdzie również przewidziano kilka miejsc dla pacjentów z najcięższymi wadami serca. Najważniejszym osiągnięciem jest jednak sala hybrydowa przeznaczona do leczenia dzieci z takimi wadami, którą udało się zbudować dzięki Fundacji Radia ZET. Zaprojektowana i wyposażona zgodnie z potrzebami kardiochirurgii dziecięcej sala hybrydowa pomoże jeszcze precyzyjniej diagnozować i przeprowadzać operacje najbardziej złożonych, najtrudniejszych wad serca. Na zakup jej wyposażenia Fundacja Radia ZET przekazała pięć milionów złotych. Dzięki wsparciu Fundacji, firm i osób prywatnych udało się zrealizować również wiele innych ważnych przedsięwzięć, między innymi kupić narzędzia chirur-
Jerzy Sawicz
ięknym podziękowaniem dla wszystkich, którzy w różny sposób wspierają działania Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej w Krakowie, stał się, zorganizowany już po raz piąty, Koncert Wiedeński dla Małych Serc. W tym roku, 12 stycznia, licznie zgromadzonych w Teatrze im. Juliusza Słowackiego gości zachwyciła swym występem światowej sławy orkiestra Camerata Salzburg, znana z niezwykłych interpretacji muzyki klasyków wiedeńskich. Orkiestra fenomenalnie wykonała utwory Wolfganga Amadeusza Mozarta, Johanna Straussa i Franza Lehara, a na koniec zaskoczyła publiczność walcem z filmu Trędowata, skomponowanym przez Wojciecha Kilara. Jako soliści wystąpili Nikola Hillebrand (sopran) oraz solista Opery Wrocławskiej Łukasz Gaj (tenor). W lożach Teatru im. Juliusza Słowackiego zasiadło wielu wyjątkowych gości, wśród których znaleźli się premier Elżbieta Bieńkowska, minister Władysław Kosiniak-Kamysz, prezydent Krakowa prof. Jacek
76
alma mater nr 163–164
Jerzy Sawicz Jerzy Sawicz
Występ solistów Nikoli Hillebrand i Łukasza Gaja
Prof. Janusz Skalski wręcza pamiątkowe medale darczyńcom Jerzy Sawicz
giczne. Nie bez znaczenia były też dotacje z Ministerstwa Zdrowia w wysokości 1,4 miliona złotych, które zostały przeznaczone na zakup aparatury medycznej, między innymi ECMO, aparatu do krążenia pozaustrojowego czy aparatu do terapii tlenkiem azotu. Warto też dodać, że Klinika stała się centrum szkoleniowym, organizując co dwa lata zjazdy naukowe z udziałem wybitnych światowych kardiochirurgów i kardiologów. W codziennej pracy zespół nierzadko wspierają znani w środowisku specjaliści, jak prof. Jose Pedro Da Silva, który w grudniu 2013 roku wspólnie z krakowskim zespołem wykonał operację anomalii Ebsteina. W ciągu ostatnich pięciu lat Klinikę odwiedzili, dzieląc się swoją wiedzą, światowej sławy specjaliści z USA: prof. Richard Van Praagh, prof. Robert Shaddy, prof. Jack Rychik, Christian Pizarro, prof. Gina Baffa, prof. Tom Spray, dr Jürgen Hörer z Niemiec i inni. – Przed laty wspólnie z władzami Szpitala wbrew piętrzącym się trudnościom uparliśmy się, że w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie będzie sala hybrydowa. Contra spem spero – według romantycznego credo, przypominającego, że mimo piętrzących się trudności trzeba wierzyć w sukces, czasem nawet wbrew rozsądkowi. Dlatego to piękne motto, rozsławione kiedyś przez Marię Konopnicką, znalazło się na medalu przeznaczonym dla najgodniejszych sprzymierzeńców Fundacji Schola Cordis – akcentował prof. Janusz Skalski, wręczając pamiątkowe medale Fundacji Radia ZET, firmie TAURON Polska Energia, firmie Qumak SA, Fundacji im. Martusi Korzeniowskiej oraz Piotrowi Gładkiemu, który rozpoczął tradycję charytatywnych koncertów na rzecz Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej w Krakowie. Organizatorem koncertu była Fundacja Schola Cordis oraz Teatr im. Juliusza Słowackiego. Patronat honorowy nad koncertem objęli prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego Wojciech Nowak oraz prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotr Laidler. Mecenasem koncertu była firma TAURON Polska Energia. Patronat prasowy nad przedsięwzięciem objęli: TVP Kraków, Radio ZET, „Dziennik Polski”, „Alma Mater” oraz „Gazeta Lekarska”.
Magdalena Oberc
rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie
Rita Pagacz-Moczarska
alma mater nr 163–164
77
Orkiestra Camerata Salzburg
ROZPOCZĄŁ SIĘ CHIŃSKI ROK DREWNIANEGO KONIA N
Robert Pipała
alma mater nr 163–164 Łabędzi taniec
Publiczność, mimo mrozów i śniegu, dopisała
tysięcy lat, z czasów dynastii Han. Mistrzowie wushu z Shaolin zadziwili swoimi umiejętnościami, ale największą sympatię u widzów wzbudził świetnie wytrenowany dziesięciolatek. Artyści zagrali także na tradycyjnych instrumentach: guzhengu i erhu. Ten ostatni, chiński instrument smyczkowy o zaledwie dwóch strunach, posłużył do zagrania, między innymi, utworu Szła dzieweczka do laseczka, znanego również w Chinach.
Dawid Bania
78
Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ prof. dr hab. Krzysztof Kościelniak oraz dyrektor Instytutu Konfucjusza dr Joanna Wardęga. Występ chińskich artystów poprzedził tradycyjny Taniec Mistrzowie wushu z Shaolin zadziwili swoimi umiejętnościami, ale największą sympatię u widzów wzbudził Południowego Smoka, przygotowany świetnie wytrenowany dziesięciolatek przez zawodników Centrum Chińskich Sztuk Walki z Choy Lee Fut Polska. Przez Tego samego dnia w godzinach popołuniemal dwie godziny na scenie gościł zespół dniowych odbywały się wykłady i warsztaty artystyczny z Zhengzhou w prowincji Henan prowadzone przez specjalistów, w większooraz adepci chińskich sztuk walki z klasztoru ści związanych z Instytutem Konfucjusza Shaolin. W programie znalazły się pokazy oraz Instytutem Bliskiego i Dalekiego tańców ludowych i dworskich sprzed dwóch Robert Pipała
iemal półtora miliarda Chińczyków na przełomie stycznia i lutego świętuje nadejście chińskiego Nowego Roku. W 2014 roku to najważniejsze tradycyjne święto wypadło 31 stycznia – rozpoczął się Rok Drewnianego Konia. Według dalekowschodnich astrologów rok ten ma być pomyślny dla podróży i przygód, ma także sprzyjać odważnym decyzjom. Corocznie Centrum Języka i Kultury Chińskiej UJ „Instytut Konfucjusza w Krakowie” organizuje obchody chińskiego Nowego Roku. Tradycja świętowania chińskiego Święta Wiosny, bo i tak jest ono zwane, trwa od samego początku istnienia Instytutu – siedem lat. Instytut, bodaj jako jedyny, organizował powitanie chińskiego Nowego Roku głęboko pod ziemią – w kopalni soli w Wieliczce. Od kilku lat główne obchody odbywają się w Auditorium Maximum UJ, gdzie w 2011 roku występowała Narodowa Orkiestra Chińskiego Radia, a w kolejnych latach grupy akrobatyczne. W sobotę, 25 stycznia, aula Auditorium Maximum stała się areną chińskiej kultury. Wieczorna gala noworoczna przyciągnęła blisko tysiąca widzów zainteresowanych Państwem Środka. W imieniu organizatorów powitali gości radca ds. kultury Ambasady Chin pani Wu Guang, a także prodziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ dr hab. Andrzej Dudek, profesor UJ, dyrektor Instytutu
Wschodu UJ. Wykłady, wprowadzające w wiedzę o Chinach, poświęcone były tradycjom noworocznym, konfucjanizmowi, taoizmowi, tai-chi, kaligrafii, chińskim bajkom, kulturze herbacianej. Odbyły się także specjalne lekcje języka chińskiego, organizowane przez lektorów z Instytutu Konfucjusza. W tym samym czasie, przy pomocy wolontariuszy, między innymi, z Dalekowschodniego Koła Naukowego
Robert Pipała
Zespół artystyczny z Zhengzhou w prowincji Henan oraz adepci chińskich sztuk walki z klasztoru Shaolin oraz organizatorzy na scenie Auditorium Maximum; 25 stycznia 2014 Robert Pipała
UJ, zorganizowano zabawy i warsztaty dla dzieci. Kaligrafowie z IK zapisywali po chińsku imiona i wybrane sentencje. Można było także otrzymać horoskop na Rok Konia. Dopełnieniem obchodów chińskiego Nowego Roku był koncert chińskiej muzyki, zorganizowany 3 lutego w Sali Malinowej w siedzibie Instytutu Konfucjusza. Na tradycyjnych chińskich instrumentach zagrała Anna Krysztofiak. Muzykę przeplatała barwnymi opowieściami o chińskiej kulturze. Zwieńczeniem wieczoru był koncert fortepianowy w wykonaniu Krystyny Man Li Szczepańskiej, chińskiej pianistki, która osiadła w Krakowie. Obchody chińskiego Nowego Roku są najważniejszymi wydarzeniami kultu-
ralnymi proponowanymi przez Instytut Konfucjusza w Krakowie. Stanowią zwieńczenie jego działalności w I semestrze i zaproszenie do nauki języka chińskiego na nowych kursach, rozpoczynających się w II semestrze. Więcej na temat działalności Instytutu Konfucjusza można znaleźć na stronie: www.instytutkonfucjusza.uj.edu. pl oraz na profilu facebookowym: www. facebook.com/instytutkonfucjusza
Joanna Wardęga
dyrektor Instytutu Konfucjusza Taniec Głęboka noc
Centrum Języka i Kultury Chińskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego „Instytut Konfucjusza w Krakowie” powstało w 2006 roku jako pierwsza tego typu instytucja w Polsce. Był to wówczas 108. instytut na świecie. Od tego czasu sieć rozrosła się do około 450 instytutów. W Polsce działają jeszcze trzy Instytuty Konfucjusza: przy Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, Uniwersytecie Wrocławskim i Politechnice Opolskiej. Krakowski Instytut powstał dzięki wspólnym zabiegom ze strony Uniwersytetu Jagiellońskiego i Pekińskiego Uniwersytetu Języków Obcych. Przez wszystkie te lata działa w bliskiej współpracy z Instytutem Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ, który oferuje studia azjatyckie i prowadzi, między innymi, lektoraty języka chińskiego. Działalność Instytutu Konfucjusza skupia się w trzech sferach: nauczanie języka chińskiego, promowanie kultury oraz wspieranie studiów nad Chinami. Oferuje grupy językowe na wszystkich poziomach zaawansowania. Liczba kursantów wzrosła w ciągu ostatnich pięciu lat czterokrotnie, do niemal 400 w roku 2012/2013. W tym roku akademickim w pierwszym semestrze w kursach uczestniczyło już około 320 osób. Są wśród nich studenci, osoby pracujące, a także dzieci, uczące się nie tylko w samym Instytucie, ale i w kilkunastu współpracujących szkołach. Od 2010 roku Instytut jest jedynym w południowej Polsce certyfikowanym centrum egzaminacyjnym, w którym dwa razy w roku odbywają się państwowe egzaminy HSK. Corocznie wysyła na stypendia do Chin kilkanaście osób. Promując kulturę chińską Instytut Konfucjusza w Krakowie obchodzi tradycyjne święta, organizuje pokazy filmów, wystawy, warsztaty kaligrafii, chińskiego malarstwa, budowy latawców, spotkania z chińską kulturą dla przedszkolaków itp. Organizuje także konkursy związane z Chinami – dla licealistów, gimnazjalistów, oraz konkursy fotograficzne. Jednym z zadań Centrum Języka i Kultury Chińskiej jest pogłębianie wiedzy o Chinach – nie tylko poprzez organizację pojedynczych wykładów, ale i konferencji naukowych. Dotychczas takich konferencji, organizowanych i współorganizowanych przez Instytut, było dziesięć; obejmowały szeroki zakres tematów – od polskich jezuitów w Chinach po zagadnienia związane ze stosunkami międzynarodowymi, polityką bezpieczeństwa czy kulturą popularną. Instytut wspiera także publikacje dotyczące Chin, wydawane przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego w cyklu „Chińskie drogi”. Przy Instytucie działa bogata w zbiory dotyczące Chin biblioteka. Joanna Wardęga
alma mater nr 163–164
79
SCHOLARIS
NAGRODA IMIENIA WINCENTEGO POLA R
ada Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego uchwałą z 29 listopada 2013 przyznała już po raz ósmy Nagrodę im. Wincentego Pola, wybitnego geografa, poety i założyciela pierwszej na ziemiach polskich i drugiej na świecie katedry geografii (w 1849 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim). Nagroda przyznawana jest młodym pracownikom naukowo-dydaktycznym wyróżniającym się osiągnięciami naukowymi i dydaktycznymi oraz ponadprzeciętną aktywnością w pracach organizacyjnych. Tegorocznym laureatem nagrody został dr Piotr Trzepacz. Rada IGiGP UJ zwróciła uwagę na jego osiągnięcia w zakresie badań nad oddziaływaniem portów lotniczych na przestrzeń społeczno-ekonomiczną, funkcjonowaniem transportu lotniczego na świecie oraz zmianami użytkowania ziemi na obszarach zurbanizowanych. Wyniki swoich badań laureat publikował w uznanych czasopismach krajowych i zagranicznych, między innymi w „Economic and Environmental Studies” (2007), „European Spatial Research and Policy” (2008), „Bulletin of Geography” (Socio-Economic Series)
(2009), „Region and Regionalism” (2009), „Europa Regionum” (2011), „European Integration Studies” (2012). Szczególny obszar zainteresowań naukowych dr. Piotra Trzepacza stanowią przestrzenne aspekty funkcjonowania ruchu kibicowskiego oraz rola futbolu jako czynnika kształtującego przestrzeń w wymiarze społeczno-ekonomicznym. Jest on autorem szeroko komentowanej w mediach lokalnych i ogólnokrajowych unikatowej mapy futbolowej Krakowa, opracowanej na podstawie napisów ściennych odwołujących się do preferencji kibicowskich. Laureat odniósł również duże sukcesy w zakresie pozyskiwania środków na finansowanie badań zarówno ze źródeł krajowych, jak i funduszy unijnych oraz liczne doświadczenia w zarządzaniu projektami badawczymi, często z udziałem partnerów zagranicznych. W uzasadnieniu przyznania nagrody dr. Piotrowi Trzepaczowi podkreślono również jego aktywność w kształtowaniu oferty dydaktycznej Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ, a także wysoką ocenę pracy dydaktycznej, potwierdzoną w badaniu jakości kształcenia (na podstawie ankiet studenckich). Kierował on projektem „Akademicki Cykl Edukacyjny: zrównoważony rozwój – wy-
zwania globalne”, w ramach którego zorganizowane zostały wykłady i warsztaty dla doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Istotna część aktywności dydaktycznej laureata to zajęcia realizowane w języku angielskim – przeznaczone zarówno dla studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego, jak i uczestników programów wymiany międzynarodowej. Laureat wykazuje szczególne zaangażowanie także na polu organizacyjnym, pracując w komisji dydaktycznej i rekrutacyjnej, uczestnicząc w różnego rodzaju działaniach promujących geografię (np. w ramach Festiwalu Nauki czy poprzez wygłaszanie wykładów otwartych i odczytów), a także pełniąc, między innymi, funkcję koordynatora współpracy międzynarodowej (2008). Jest aktywnym członkiem Polskiego Towarzystwa Geograficznego i licznych międzynarodowych sieci współpracy naukowej. Doktor Piotr Trzepacz jest absolwentem XIII Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie (1999). Studia geograficzne ukończył w Instytucie Geografii Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu w 2004 roku. Podjęcie studiów doktoranckich w tym samym roku w Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ związało go z Uniwersytetem Jagiellońskim – w grudniu 2008 roku uzyskał stopień doktora nauk o Ziemi w zakresie geografii na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi UJ. Przygotowana pod kierunkiem prof. Zygmunta Górki rozprawa doktorska nosiła tytuł Porty lotnicze jako czynnik oddziaływania na przestrzeń gospodarczą i sieć osadniczą w Polsce. Od 2008 roku dr Piotr Trzepacz zatrudniony jest w Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ na stanowisku asystenta, a od 2012 roku adiunkta. Jest również absolwentem Podyplomowego Studium Planowania Przestrzennego (2006/2007) na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej oraz studium „Zarządzanie badaniami naukowymi” organizowanego na Wydziale Inżynierii Produkcji i Energetyki Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie (2010/2011).
Marek Drewnik
Dr Piotr Trzepacz
80
alma mater nr 163–164
dyrektor Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ
PLANETOIDA (376574) MICHALKUSIAK NAZWANA IMIENIEM I NAZWISKIEM NASZEGO STUDENTA! S
tudent Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Michał Kusiak stał się „posiadaczem” własnego kosmicznego ciała w Układzie Słonecznym! 16 stycznia 2014 Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) zatwierdziła i przypisała planetoidzie (376574) 2013 PA16 nazwę „Michalkusiak”, dzięki czemu młody naukowiec z Uniwersytetu Jagiellońskiego dołączył do grona wybitnych Polaków zajmujących się nauką, kulturą, muzyką, których imię zostało wyniesione między gwiazdy. Michał Kusiak interesuje się astronomią od dzieciństwa, co ważne – popularyzacją tej dziedziny zajmuje się już od czasów szkoły średniej. Właśnie ten aspekt doceniony został przez odkrywców planetoidy, a następnie przez komisję IAU. Planetoida została odkryta w styczniu 2007 roku przez hiszpańskiego astronoma Rafaela Ferrando w obserwatorium w Castellon. Została ona wówczas słabo przebadana i stracona na kolejne sześć lat, do momentu ponownego odnalezienia przez Rafała Reszelewskiego ze Świdwina. Siedemnastoletni miłośnik astronomii znalazł ją na zdjęciach wykonanych przez Optical Ground Station na Teneryfie w ramach projektu TOTAS. Obserwacje wykonane przez Reszelewskiego w sierpniu 2013 roku, a także odszukanie obiektu na zdjęciach przedodkrywczych z 2001 roku pozwoliły na bardzo dokładne sprecyzowanie orbity i szybkie wpisanie planetoidy do katalogu znanych ciał pod numerem 376574. Reszelewski wraz z Ferrando zgłosili propozycję nazwy w listopadzie 2013 roku. Warto dodać, że w 2010 roku Michał Kusiak pełnił tymczasowo obowiązki koordynatora projektu Sungrazing Comets, pomagał Rafałowi Reszelewskiemu stawiać pierwsze kroki i udzielał mu cennych wskazówek, jak prowadzić analizę i poszukiwania komet „muskających Słońce”, co zaowocowało odkryciem
Michał Kusiak, Rafał Reszelewski, Krzysztof Kida podczas I Spotkania Łowców Komet w Obserwatorium UJ
przez niego czterech niewielkich komet Dla Michała Kusiaka niezwykle istotna w pobliżu Słońca. jest współpraca z innymi ludźmi, poznaMichał Kusiak w latach 2007–2011 wanie ich. – To dzięki nim zyskuję zapał do odkrył 151 komet „muskających Słońce” pracy, a jeżeli jeszcze nasza wzajemna pozarejestrowanych na zdjęciach z sondy moc okazuje się cenna i skuteczna, stanowi kosmicznej SOHO (Solar and Heliosphe- to największą radość i przynosi sukces. ric Observatory). Jest on także odkrywcą Bo przecież nie byłoby tego wyróżnienia, nowej grupy komet powiązanej z ma- gdyby nie życzliwość, cierpliwość i facierzystym ciałem 96P/ Machholz i rojem meteorów Południowa Delta Akwarydy. Od 2012 roku współprowadzi pierwszy polski projekt poszukiwań planetoid „Rantiga Osservatorio”. Wykorzystując znajdujący się w północnych Włoszech zdalnie sterowany teleskop, wraz z krakowskim astronomem amatorem Michałem Kometa SOHO-1954 odkryta przez Michała Kusiaka w roku 2010 Żołnowskim zgłosili 13 tysięcy obserwacji dla blisko czterech chowa pomoc ze strony rodziny, bliskich, tysięcy planetoid, a ponadto zaraportowali nauczycieli i wykładowców akademickich około 1100 kandydatów na nowe plane- – podkreśla młody badacz. toidy. Część z nich zapewne będzie im Red. przypisana jako odkrycia. alma mater nr 163–164
81
Anna Wojnar
MediaTory PO RAZ SIÓDMY Cezary Gmyz i Krzysztof Feusette odbierają nagrodę w imieniu dziennikarzy solidaryzujących się z redaktorem naczelnym „Uważam Rze” Pawłem Lisickim
S
tudenckie nagrody dziennikarskie zostały wręczone już po raz siódmy. Laureatów wybrało blisko 15 tysięcy studentów z całej Polski. Uroczysta gala rozdania statuetek odbyła się 7 grudnia 2013 w wypełnionej po brzegi auli Auditorium Maximum. Wydarzenie zaszczycił swoją obecnością rektor UJ prof. Wojciech Nowak. TORpedą 2013 został Tomasz Skory z RMF FM – doceniony za celne i odważne komentarze zarówno na antenie radia, jak i na portalach społecznościowych, dotyczące bieżących wydarzeń w Polsce i za granicą. Dziennikarz prowadzi w RMF24.pl program zatytułowany Subiektywny przegląd prasy, w którym celnie i z poczuciem humoru komentuje najważniejsze tematy dnia. W kategorii NawigaTOR wygrał Michał Krzymowski z „Newsweeka”, którego studenci nagrodzili za odważne śledztwa i opisywanie brutalnej politycznej rzeczywistości bez medialnego lukru. Za ukazywanie polityki od kuchni, a tym samym odsłanianie najciekawszych i najistotniejszych mechanizmów rządzenia państwem. Największą ubiegłoroczną „detonacją” okazał się wstrząsający reportaż Mariusza Szczygła z „Gazety Wyborczej” („Duży Format”) o kobiecie skazanej za zabójstwo sześcioletniego pasierba, która po kilku latach od odbycia kary podjęła pracę w szkole i została ekspertem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Artykuł, zatytułowany Śliczny i posłuszny, opublikowany 27 czerwca 2013 w „Dużym Formacie”, wywołał burzliwą dyskusję na temat zacierania wyroku w polskim prawie, co skłoniło polityków oraz urzędników
82
alma mater nr 163–164
instytucji państwowych do zajęcia stanowiska w tej sprawie. Reportaż poruszył wszystkich – od Ministerstwa Edukacji Narodowej, poprzez premiera, prezydenta, po czytelników i rodziców dzieci. – Trochę się obawiałem o los mojej bohaterki, którą starałem się zakamuflować, zmienić wszystkie szczegóły, jakie mogłem, ale w erze internetu nie da się tego zrobić. Już o północy, jak tylko pojawiła się „zajawka” reportażu na wyborcza.pl, ktoś w komentarzu wpisał jej adres domowy i numer telefonu. Obawiałem, czy nie będzie linczu na tej kobiecie. Do niczego takiego, na szczęście, nie doszło – mówił Mariusz Szczygieł po odebraniu statuetki DetonaTORa. – Nie spodziewałem się tego, że reportaż może mieć tak wielką siłę, tak działać na emocje. Premier powiedział mi, że nie spał całą noc po lekturze tego tekstu, podobnie prezydent. Po tym tekście napisało do mnie mnóstwo rodziców, zwłaszcza ojców, składając deklaracje, że już nigdy nie będą bić swoich dzieci. Przychodził mail za mailem, co było nieprawdopodobne. To jest dla mnie właśnie ten nieoczekiwany efekt, który mnie bardzo cieszy. Cieszyłoby mnie także, gdyby zmieniono polskie prawo tak, aby nie dochodziło do zatarcia skazania nie tylko w przypadku pedofilii, ale także innych zbrodni przeciwko dzieciom, aby skazane osoby już nigdy potem nie mogły pracować z dziećmi. Mariusz Szczygieł zdradził później, że „detonacja” nigdy nie była jego dziennikarskim celem. – Piszę dla siebie, żeby się czegoś dowiedzieć o ludziach, żeby podpatrzeć, jak żyją, jak sobie radzą z różnymi lękami, i chcę też, aby czytelnicy wynieśli z tego jakąś refleksję i naukę – dodał.
ReformaTORem 2013 okazał się Piotr Waglowski, który sam podkreśla, że nie jest dziennikarzem, lecz jedynie obywatelem, który korzysta ze środków społecznego przekazu. Prowadzi serwis vagla.pl, gdzie komentuje sprawy, których inni nie podejmują lub czasem po prostu nie dostrzegają. – Za śledztwa obywatelskie, których nie powstydziliby się najlepsi dziennikarze. Za konsekwentne patrzenie władzy na ręce, komentowanie i kontrolowanie rzeczywistości prawnej dla dobra społeczeństwa. Za to, że od 16 lat pokazuje, jak dbać o swoje prawa w społeczeństwie informacyjnym – uzasadnili przyznanie wyróżnienia studenci. Filip Chajzer z „Dzień Dobry TVN” i telewizji TTV otrzymał nagrodę w kategorii AkumulaTOR za doskonały przykład empirycznego dziennikarstwa. Pomimo tego, że tematy jego reportaży często nie należą do bardzo poważnych, autor zawsze wyjątkowo dokładnie je dokumentuje, sprawdzając wszystko „na własnej skórze”. Jadł rybę z Wisły, tańczył na weselu księdza, prowadził pługosolarkę, tańczył na rurze w getrach w arbuzy, a nawet służył jako worek treningowy na ringu. – Lubię jednak w swoich materiałach pokazywać drugie dno: że z jednej strony jest fajnie i zabawnie, ale jest też coś, co za tym idzie, a właściwie przed tym. Inspiracje czerpię z amerykańskiej i brytyjskiej telewizji. Taki jestem, taką mam osobowość, taki mam styl – mówił Filip Chajzer. W kategorii ObserwaTOR najlepsi okazali się Agata Grzybowska i Wojciech Karpieszuk („Duży Format”, „Gazeta Wyborcza”), autorzy reportażu oraz fotografii opisujących skrajną nietolerancję wobec homoseksualizmu w Ugandzie, gdzie par-
Anna Wojnar
bardzo ważne i cieszę się, że dla studentów również – mówił podczas gali Krzysztof Feusette. Za InicjaTORra roku 2013 studenci uznali program WOK – Wszystko o Kulturze, emitowany na antenie TVP 2 od 2011 roku. Twórcy programu w sposób niekonwencjonalny, poza studiem telewizyjnym, mówią o kulturze z miejsc, gdzie można jej bezpośrednio doświadczyć. Opisują najważniejsze wydarzenia z dziedziny teatru, muzyki, sztuk wizualnych i literatury. Każdy odcinek magazynu WOK realizowany jest w odrębnym, autorskim stylu. Nagroda została przyznana przez studentów za uświadamianie, co obecnie dzieje się w kulturze – zarówno tej wysokiej, jak i popularnej, oraz wskazywanie, jak można w niej uczestniczyć, a także za dostarczenie dowodu na to, że „można inaczej”. Punktem kulminacyjnym gali było wręczenie statuetki w wyjątkowej kategorii plebiscytu (nie ma w niej nominowanych, natomiast każdy student może wskazać nazwisko swojego dziennikarskiego autorytetu) – AuTORrytetem został ksiądz Adam Boniecki za rzetelność, profesjonalizm i najwyższe standardy w pracy dziennikarskiej. Duchowny, krytyczny komentator rzeczywistości, opiekun ludzi zagubionych, rzecznik dialogu z ludźmi o różnorodnych poglądach, propagator tolerancji i poszanowania innych. – Bardzo dziękuję, to wspaniała rzecz być w takim plebiscycie wyłonionym, ale to Państwo myślą, że ja jestem autorytetem, a mnie to nigdy nie przyszło do głowy i chyba nie jestem. Nagrodę przyjmuję z wdzięcznością, ale proszę się na to nie dać nabrać – mówił
Ksiądz Adam Boniecki nagrodzony w kategorii AuTORytet
ksiądz Boniecki, odbierając statuetkę. Po raz pierwszy w historii MediaTorów nagrodzony otrzymał owację publiczności na stojąco. Za koordynację plebiscytu oraz organizację uroczystej gali rozdania statuetek MediaTorów 2013 odpowiedzialny był (jak co roku) zespół studentów z Koła Naukowego Studentów Dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od drugiej edycji plebiscytu współorganizatorem jest utworzone specjalnie w tym celu Stowarzyszenie MediaTory. Plebiscyt od początku istnienia objęty jest honorowym patronatem rektora UJ.
Anna Wojnar
Anna Wojnar
lament pracuje nad ustawą wprowadzającą karę śmierci lub ewentualnie dożywocia za akty homoseksualne. – W Ugandzie nielegalne są akty homoseksualne, natomiast nie jest nielegalne bycie gejem, dlatego wielu z moich rozmówców zgodziło się opowiedzieć przerażające historie oraz pokazać swoją twarz – wyjaśnił Wojciech Karpieszuk. – Paradoksalnie, jest coś optymistycznego w tym, że parlament Ugandy pracuje nad taką ustawą, ponieważ cały świat dowiedział się o tym, co tam się dzieje, a wielu młodych Ugandyjczyków zaczęło walczyć o swoje prawa. Poza tym wydawało mi się, że ten tekst może również wpłynąć na zmianę stanowiska wobec homoseksualizmu tutaj, w Polsce. Chcieliśmy pokazać, do jak fatalnych skutków może prowadzić homofobia i ekstremizm religijny. Prowokacją roku okazało się odejście dziennikarzy z tygodnika „Uważam Rze” w geście solidarności ze zwolnionym redaktorem naczelnym Pawłem Lisickim. – Za udowodnienie, że w polskim dziennikarstwie przywiązanie do własnych ideałów i praca w zgodzie z samym sobą są nadal dla wielu wartościami nadrzędnymi. Za przywiązanie do własnych ideałów i pracę w zgodzie z samym sobą – argumentowali przyznanie wyróżnienia studenci. Statuetkę ProwokaTORa, w imieniu całej grupy dziennikarzy, odebrali Cezary Gmyz („Do Rzeczy”) i Krzysztof Feusette („wSieci”). – To odejście było dla mnie jedyną opcją i myślę, że dla większości kolegów też. To był odruch pewnych postaw, pewnej przyzwoitości. Bardzo się cieszę i jestem dumny z polskich studentów, że jednak zauważyli to wydarzenie. Dla nas było ono
alma mater nr 163–164 Laureaci Studenckich Nagród Dziennikarskich MediaTory 2013
83
„W” UCZELNI, „Z” UCZELNIĄ I „OBOK” UCZELNI N
a styku regulacji szkolnictwa wyższego i trzeciego sektora można odnaleźć wiele charakterystycznych rozwiązań prawnych. Otwierają one szerokie możliwości działania zarówno dla środowiska akademickiego, jak i organizacji pozarządowych. Te drugie mogą być ważnym ogniwem w życiu uczelni. Po pierwsze, jako partner w prowadzeniu różnorodnej działalności, od naukowej po charytatywną. Prawo dopuszcza, na przykład, żeby w skład senatu uczelni publicznej wchodzili w szczególności przedstawiciele instytucji i stowarzyszeń naukowych, zawodowych oraz twórczych, organizacji pracodawców, jeżeli statut uczelni tak stanowi, organizacji samorządu gospodarczego. Organizacja pozarządowa może przyznawać stypendia i prowadzić w danym kraju wymianę akademicką z zagranicą1. Po drugie, organizacje pozarządowe mogą być (współ)powoływane przez uczelnie i stanowić jedną z form ich działalności. Także o zasięgu międzynarodowym. Istnieje wiele form prawnych organizacji pozarządowych. Tekst dotyczy tych, które stanowią podstawę trzeciego sektora w Polsce, czyli stowarzyszeń i fundacji2. W pierwszej kolejności należy wskazać na uczelniane organizacje studenckie, które działają niemal na każdej uczelni. Nie są one tym samym co stowarzyszenia zrzeszające wyłącznie studentów lub studentów i nauczycieli akademickich3. Uczelniane organizacje studenckie to w szczególności koła naukowe oraz zespoły artystyczne i sportowe4. Owszem, oba te rodzaje organizacji mają prawo występować z wnioskami do organów uczelni lub do organów samorządu studenckiego w sprawach dotyczących studentów uczelni, natomiast uczelnia może przyznać takim organizacjom środki materialne. Podstawową różnicą jest to, że uczelniane organizacje studenckie są rejestrowane jedynie przez rektora i podlegają nadzorowi władz uczelni. Stowarzyszenia złożone (wyłącznie) ze studentów, doktorantów czy pracowników uczelni podlegają zaś 84
alma mater nr 163–164
rejestracji przez sąd5, mają więcej uprawnień, a ich działanie regulują w pierwszej kolejności przepisy ustawy z 7 kwietnia 1989 Prawo o stowarzyszeniach. – Koła naukowe przyciągają do siebie osoby zainteresowane życiem akademickim, ambitne i aktywne, chętne zarówno do rozwijania własnych pasji, jak i sprawdzenia siebie w roli organizatora wielu przedsięwzięć – od naukowych i popularyzujących naukę aż po integracyjne. Wielu studentów przychodzi na pierwsze spotkanie koła wyłącznie z ciekawości, by w efekcie odkryć w sobie talent organizatora, nawiązać kontakt z uczelnianymi i pozauczelnianymi instytucjami oraz stać się atrakcyjnym kandydatem dla przyszłych pracodawców – informuje Damian Leśniak, przewodniczący Rady Kół Naukowych UJ. W zależności od charakteru relacji prawnych danego stowarzyszenia z uczelnią możemy wyróżnić co najmniej trzy sytuacje. Pierwszą z nich jest stowarzyszenie „w” uczelni, zrzeszające wyłącznie studentów, doktorantów lub pracowników uczelni6. Oprócz opisanych wyżej uprawnień ogólnokrajowemu stowarzyszeniu zrzeszającemu wyłącznie studentów przysługuje (dla poparcia swoich żądań, gdy są one przedmiotem sporu zbiorowego i dotyczą istotnych spraw lub interesów studentów) prawo do akcji protestacyjnej, nienaruszającej przepisów obowiązujących w uczelni. Ponadto stowarzyszenie może ogłosić strajk studencki, tj. powstrzymywanie się od uczęszczania na zajęcia z możliwością pozostania na uczelni, o ile wcześniejsze negocjacje z rektorem lub inne niż strajk formy akcji protestacyjnej nie doprowadziły do rozwiązania konfliktu7. Przykładem stowarzyszenia „w” uczelni jest Niezależne Zrzeszenie Studentów. Stowarzyszenie „z” uczelnią występuje, kiedy uczelnia 8 (tj. osoba prawna) jest członkiem wspierającym stowarzyszenia9. Stowarzyszenia tego typu, w liczbie co najmniej trzech, mogą założyć związek stowarzyszeń. Jego założycielami
i członkami mogą być także inne osoby prawne. Oprócz uczelni, na przykład – fundacje, spółki, spółdzielnie, z tym że osoby prawne mające cele zarobkowe mogą być tylko członkami wspierającymi związku. Przytoczone rozwiązania wpisują się w ideę współpracy uczelni z otoczeniem społeczno-gospodarczym. Jeśli dana organizacja lub ich związek ma w gronie swoich członków uczelnię, niewątpliwie może to wpływać na wzajemne budowanie wizerunku wśród (potencjalnych) studentów, partnerów naukowych i biznesowych. Stowarzyszenie „obok” uczelni Istotną część członków takiego stowarzyszenia stanowią osoby ze środowiska akademickiego (choćby z jednej uczelni) – na przykład: studenci, doktoranci, absolwenci, pracownicy (emerytowani, byli) czy sympatycy uczelni. Innym kryterium wyróżniającym stowarzyszenie „obok” uczelni jest profil jego działalności związany z funkcjonowaniem szkoły wyższej lub całego sektora. Stowarzyszenie „obok” uczelni nierzadko korzysta z patronatu danej placówki czy jej zaplecza technicznego. Przykładem takiej organizacji jest Stowarzyszenie Absolwentów i Przyjaciół Wydziału Prawa i Administracji UJ, Akademicki Związek Sportowy czy Stowarzyszenie Rozwoju Karier Doktorantów i Doktorów „PolDoc”. – Nasze Stowarzyszenie jest jedyną w Polsce niezależną organizacją wspierającą rozwój zawodowy doktorantów i doktorów ze wszystkich dziedzin i uczelni. Stowarzyszenie współpracuje z wieloma instytucjami, jak Towarzystwo Doktorantów UJ, Wydział Bezpieczeństwa Narodowego AON czy Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości w Krakowie i Łodzi – mówi Justyna Małkuch-Świtalska, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Karier Doktorantów i Doktorów „PolDoc”. Fundacja Fundacja może być ustanowiona, na przykład, przez uczelnię10 dla realizacji celów społecznie lub gospodarczo użytecznych. Rolę fundatora może pełnić
Anna Wojnar
również kilka uczelni, także wspólnie z innymi podmiotami. Przykładem jest Fundacja dla UJ, Fundacja Studentów i Absolwentów UJ „Bratniak” czy Fundacja Promocji i Akredytacji Kierunków Ekonomicznych, powołana przez Konferencję Rektorów Uczelni Ekonomicznych11. Fundacja jest, obok jednostki ogólnouczelnianej, jedną z dwóch dopuszczalnych prawem form dla stworzenia akademickiego inkubatora przedsiębiorczości i centrum transferu technologii. Fundator nie ma formalnie12 wpływu na dalszą działalność fundacji, poza określeniem jej celów. Inaczej jest, rzecz jasna, gdy stanie się członkiem władz fundacji, w szczególności zarządu13. W opisywanych stowarzyszeniach i fundacjach, między innymi, studenci czy doktoranci jako członkowie władz lub pracownicy, wolontariusze, praktykanci, stażyści mogą zdobywać doświadczenie zawodowe, zwłaszcza w pracy projektowej, w tym w prowadzeniu działalności gospodarczej. Ponadto stowarzyszenia zawiązane przez studentów (doktorantów) uczelni niepublicznej, w której nie powołano samorządu, mogą stanowić jego swoisty substytut. Zaletą (współ)tworzenia
przez uczelnię organizacji pozarządowych lub uczestnictwa w nich jest możliwość odciążenia administracji uczelnianej i rozwijania działalności nie tylko tej związanej ściśle z profilem danej placówki.
Mariusz Kusion
doktorant na Wydziale Prawa i Administracji UJ Podstawa prawna: ustawa z 27 lipca 2005 Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. z 2013 r. poz. 675), ustawa z 6 kwietnia 1984 o fundacjach (Dz.U. z 1991 r., nr 46, poz. 203 ze zm.), ustawa z 7 kwietnia 1989 Prawo o stowarzyszeniach (Dz.U. z 2001 r., nr 79, poz. 855 ze zm.).
1
2
3
4
Stypendia rządu polskiego dla cudzoziemców studiujących w RP mogą być przyznawane we współpracy z instytucjami obsługującymi programy stypendialne, np. Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, Fundacja „Semper Polonia”. W Polsce zarejestrowanych jest ponad 80 tysięcy organizacji pozarządowych: 11 tysięcy fundacji i 72 tysiące stowarzyszeń (nie licząc Ochotniczych Straży Pożarnych). J. Przewłocka, Polskie organizacje pozarządowe 2012, Warszawa 2013, s. 2. Do uczelnianych organizacji doktorantów oraz stowarzyszeń, które nie zrzeszają innych członków oprócz doktorantów, studentów i pracowników uczelni, stosuje się odpowiednio przepisy o uczelnianych organizacjach studenckich. Koło naukowe to działający w obrębie uczelni podmiot, którego celem jest działalność naukowa i samokształceniowa jego członków. Najstarszym i jednym z największych kół naukowych w Polsce jest Towarzystwo Biblio-
teki Słuchaczów Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Powstało w 1851 roku. Niekiedy, gdy absolwenci dążą, by utrzymać swoją działalność, koła przekształcają się w typowe organizacje pozarządowe, np. PTOP Salamandra (Poznań). 5 Mowa o właściwym miejscowo sądzie rejonowym – Wydziale Gospodarczym Krajowego Rejestru Sądowego. 6 Należy zauważyć, że stowarzyszenie skupiające pracowników uczelni nie ma uprawnień takich jak związek zawodowy. 7 Opisane uprawnienia przysługują analogicznie stowarzyszeniu o zasięgu ogólnokrajowym, zrzeszającemu wyłącznie doktorantów. 8 Lub wydzielona jednostka organizacyjna uczelni posiadająca osobowość prawną. 9 Ustawa Prawo o stowarzyszeniach nie definiuje, na czym polega bycie członkiem wspierającym stowarzyszenia. Zatem powinien to regulować statut organizacji. Do grona minimum 15 członków założycieli stowarzyszenia mogą należeć również osoby prawne, które w stowarzyszeniu będą posiadać status tylko członków wspierających (vide P. Sarnecki, Prawo o stowarzyszeniach. Komentarz, wyd. III, 2007, Lex, nr 3145, dostęp: 10 grudnia 2013). 10 Możliwa jest też sytuacja odwrotna, kiedy to fundacja jest założycielem uczelni niepublicznej. 11 Uczelnie nierzadko decydują się na powołanie fundacji dla wsparcia swojego rozwoju, np. UAM, UW, Uczelnia Łazarskiego, Akademia Gorzowska, Politechnika Łódzka. 12 Chyba że w oparciu np. o swój autorytet, uznanie zasług itp. 13 W fundacji jedynym obligatoryjnym organem jest zarząd, do którego np. uczelnia, jako fundator, może delegować swoich przedstawicieli. Pierwszy skład organów fundacji z reguły wskazuje fundator. Sposób ustanawiania władz powinien określać statut fundacji. Każda fundacja może powołać jeszcze inne organy władzy, np. radę fundacji (programową), która ma funkcje nadzorcze wobec zarządu. Utworzenie rady jest wymagane w przypadku fundacji, która chce się ubiegać o status organizacji pożytku publicznego.
alma mater nr 163–164
85
STUDENCI SCHRONISKOM P
Antoine de Saint-Exupéry
schroniska do wyznaczonych miejsc, a organizatorzy co tydzień informowali o postępach zbiórki na stronie internetowej i Facebooku. Akcja zakończyła się 20 grudnia 2013. Udało się zgromadzić 1260 kilogramów karmy dla psów, 345 kilogramów karmy
Organizatorzy Akcji SOS
jesteśmy szczęśliwi. Bylibyśmy szczęśliwi, gdyby któregoś roku okazało się, że nie jesteśmy już potrzebni. Ubiegłoroczna Akcja odbyła się na terenie Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Pedagogicznego, Uniwersytetu Rolniczego, Akademii Górniczo-Hutniczej i Polskiej Akademii Nauk. Studenci i pracownicy uczelni przynosili dary dla krakowskiego
Paweł Dudzik
dla kotów oraz mnóstwo koców, ręczników i zabawek. Wszystkie dary trafiły już do schroniska. W skarbonkach na datki na rzecz schroniska znalazło się 5370 złotych, za które organizatorzy, po uzgodnieniu z kierownictwem schroniska, kupią najbardziej potrzebne zwierzętom produkty. W 2012 roku zebrano 1,7 tony karmy, setki kołder, koców i zabawek. Do puszek Akcji trafiło wtedy 5885 złotych, za które kupiono 460 czipów oraz przeszkolono personel schroniska w zakresie posługiwania się tym sprzętem. Urządzenia te są bardzo pomocne w przypadkach zaginięć zwierząt; czipowanie jest obecnie powszechnym, ale nadal dość drogim zwyczajem. Na Uniwersytecie Jagiellońskim w zbiórce uczestniczyło osiem wydziałów: Biologii i Nauk o Ziemi, Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, Zarządzania i Komunikacji Społecznej, Polonistyki, Prawa i Administracji, Matematyki i Informatyki, Fizyki, Astronomii Podopieczny krakowskiego Schroniska i Informatyki Stosowanej oraz dla Bezdomnych Zwierząt Wydział Chemii.
86
alma mater nr 163–164
Anna Wojnar
Paweł Dudzik
rzez cztery grudniowe tygodnie trwała Akcja SOS – zbiórka żywności dla krakowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Uniwersytet Jagielloński już po raz siódmy wsparł tę inicjatywę. Cieszymy się, że tak wiele osób pomogło czworonogom, ale na pewno nie
Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś.
Paweł Dudzik przy punkcie zbierania darów
Na terenie Uniwersytetu można odnaleźć plakaty, na ekranach zobaczyć informacje o zbiórce, a w prasie przeczytać o wynikach. Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego co roku obejmuje Akcję SOS honorowym patronatem. Jeszcze raz serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w Akcji, i jednocześnie zapraszamy wszystkich, którzy chcą pomóc, do wzięcia udziału w kolejnej edycji, która odbędzie się w grudniu 2014 roku.
Katarzyna Płachta
studentka polonistyki UJ
Paweł Dudzik UJ
samodzielny biolog z Instytutu Nauk o Środowisku UJ
Łukasz Binkowski
pracownik Instytutu Biologii Uniwersytetu Pedagogicznego
Informacje o Akcji SOS można znaleźć na stronie internetowej http://www.akcjasos.org/, a postępy można śledzić na Facebooku: http://www.facebook. com/AkcjaSOS
F
undacja Mateusza B. Grabowskiego działa w Londynie od 1975 roku. W 2013 roku ufundowała stypendium pokrywające koszt czesnego dla jednego ze studentów niestacjonarnych studiów magisterskich na kierunku stosunki międzynarodowe, specjalność polsko-brytyjskie studia strategiczne. Studia te zostały uruchomione w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych w ramach projektu „Polski Ośrodek Naukowy UJ w Londynie” przy wsparciu finansowym Ministerstwa Spraw Zagranicznych. O tym, dlaczego Fundacja zdecydowała się na współpracę z Uniwersytetem Jagiellońskim, mówił jej prezes, przewodniczący powierników Fundacji Mateusza B. Grabowskiego Wojciech Tobiasiewicz: Mateusz Bronisław Grabowski był aptekarzem przed drugą wojną światową. Podczas wojny zajmował się sprawami lekarstw w Wojsku Polskim, a po jej zakończeniu wysyłał leki do Polski. Całe życie troszczył się o dobro Polski i Polaków, niezależnie od tego, gdzie mieszkał. W 1975 roku założył Fundację, której cele określił jednoznacznie: rozpowszechnianie wiedzy
o Polsce wśród Brytyjczyków i o Wielkiej Brytanii wśród Polaków. Czasy i systemy polityczne się zmieniły – Polska jest już członkiem Unii Europejskiej i NATO. Cele Fundacji Mateusza B. Grabowskiego dostosowują się do nowych realiów: stale szukamy strategicznych partnerów pośród instytucji brytyjskich i polskich. Od lat Fundacja przyznaje stypendia studentom i naukowcom w School of Slavonic and East Europen Studies, wspiera studia o polskiej tematyce na uniwersytetach w Stirling i Oxford. Umożliwia też studia doktoranckie i magisterskie wielu wybitnym polskim studentom na uczelniach w Wielkiej Brytanii. Ambicja Uniwersytetu Jagiellońskiego, aby wspierać Polaków, którzy mieszkają na Wyspach Brytyjskich, jak najbardziej pokrywa się z celami Fundacji Mateusza B. Grabowskiego. Aby Polska utrzymywała właściwe sobie miejsce we wspólnocie narodów, musi wychowywać naukowców, którzy będą jej ambasadorami na całym świecie. Londyn jest kluczowym punktem w globalnej sieci naukowej, więc obecność najstarszej i zarazem prestiżowej uczelni polskiej w Londynie będzie służyła Polsce i sprawie polskiej, aby głos i naukowa
Anna Wojnar
STYPENDIUM FUNDACJI MATEUSZA B. GRABOWSKIEGO
Koordynator projektu „Polski Ośrodek Naukowy UJ w Londynie” dr hab. Arkady Rzegocki, profesor UJ, oraz przewodniczący powierników Fundacji Mateusza B. Grabowskiego Wojciech Tobiasiewicz
myśl Polaków dokładały swą cegiełkę do właściwego rozwoju świata.
PT
Z Archiwum Zespołu
WYTAŃCZONE ZWYCIĘSTWA SŁOWIANEK Na II Mistrzostwach Podlasia w Tańcach Polskich, które odbyły się 7 grudnia 2013 w Drohiczynie, występująca w kategorii VI (wiek powyżej 27 lat) para Piotr Bełz i Wiktoria Sawka zajęła pierwsze miejsce, zaś startująca w kategorii V w klasie A (wiek 18–27 lat) para Kamil Hydzik i Anna Woźniak – miejsce drugie. Obie pary zwyciężyły także w swoich kategoriach w rankingach ogólnopolskich turniejów i konkursów w tańcach polskich, organizowanych w 2013 roku. Ponadto na Ogólnopolskim Turnieju Tańców Polskich o Puchar prof. Mariana Wieczystego, który odbył się 19 stycznia 2014 w Krakowie, występujące w kategorii VA krakowskie pary zajęły wszystkie trzy miejsca na podium: Maciej Nawrocki i Karolina Świątek – miejsce pierwsze, Aleksander Jantas i Aleksandra K. Serafin – drugie, zaś Miłosz Boroń i Alina Boroń – miejsce trzecie.
Red.
Od lewej: Anna Woźniak, Kamil Hydzik, Wiktoria Sawka, Piotr Bełz
alma mater nr 163–164
87
DZIESIĘCIOLECIE „IBINACJI” „I
binacja” to magazyn studencki, który od dziesięciu lat ukazuje się pod auspicjami Koła Naukowego Studentów Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UJ. Do stycznia 2014 roku wydanych zostało 26 numerów. Pierwszy ukazał się w marcu 2002 roku. Tytuł pisma był realizacją pomysłu ówczesnego studenta Grzegorza Kubasa i nawiązywał do akronimu historycznej już nazwy Instytutu Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej (IBiIN). „Ibinacja” zrodziła się z potrzeby działania i chęci dokumentacji bogatego życia naukowego młodzieży, w tym także potrzeby szerszej prezentacji dorobku naukowego i literackiego członków Koła. Początkowo redakcja liczyła zaledwie pięć osób. Na jej czele stała Katarzyna Kopeć. Pismo pomyślane zostało jako rocznik, w którym zamierzano popularyzować przedsięwzięcia i projekty studentów, a także teksty dotyczące szeroko rozumianego współczesnego życia kulturalnego, w tym, między innymi, rekomendacje literackie, filmowe, opowiadania, wiersze, relacje z zagranicznych i krajowych podróży oraz sprawozdania z corocznych studenckich konferencji naukowych. Te ostatnie, od 2003 roku organizowane przez Koło Naukowe Studentów INiB UJ regularnie co roku, dostarczają dodatkowo na potrzeby pisma teksty autorów z niemal wszystkich ośrodków bibliotekoznawczych w kraju. Od samego początku proces wydawania instytutowego magazynu studenckiego jest źródłem ogromnej satysfakcji jego realizatorów. Dlatego też z czasem, po zdobyciu większego doświadczenia, zdecydowaliśmy się na stopniowe zwiększanie częstotliwości jego wydań – od I
KOŁO N AUKOWE S TUDENTÓW I NFORMACJI N AUKOWEJ B IBLIOTEKOZNAWSTWA U NIWERSYTETU J AGIELLOŃSKIEGO
Ibinacja magazyn studencki
Nr 6/7
MARZEC 2007
OCZAMI ERASMUSA
SZWECJA HISZPANIA NIEMCY
S. 3 S. 4 S. 5
Wywiad Z DR
AGNIESZKĄ KORYCIŃSKĄ-HURAS STUDENCKIE
„Bez języka świat umyka” CZYLI O
KOLE JĘZYKÓW DZIWNYCH BRONIMY
S.
14
Dlaczego konferencje? KONFERENCJE NAUKOWE
S.
S.
12
7
Czy Wiesia musi odejść? MIŁEJ PANI Z OKŁADEK
„IBINACJI”
S.
18
Analiza i interpretacja tekstu
„SIŁACZ” MARCINA ROZYNKA
88
S.
20
alma mater nr 163–164
roku akademickiego 2010/2011 pismo jest już kwartalnikiem. W pewnym stopniu spowodowane zostało to postępującymi zmianami w programie nauczania i redefinicją nowych obszarów działalności placówek bibliotecznych – wzrosło w sposób naturalny zapotrzebowanie studentów na umiejętność redagowania i publikowania w lokalnych internetowych pismach bibliotecznych, na łamach których zamieszczane są aktualne informacje i propozycje z zakresu informacji naukowej, edukacji, biznesu, administracji, szeroko rozumianej kultury i życia codziennego, a także najnowsze dane dotyczące rynku wydawniczego i księgarskiego. U źródeł realizowanych przez studentów pod kierunkiem opiekuna Koła Naukowego prof. Andrzeja Linerta działań tkwiła myśl, aby kształcić u młodzieży umiejętność redagowania pisma, przeprowadzania jego korekty, składu i przede wszystkim samodzielnego, zwięzłego pisania. W ten sposób ośmielając i kształcąc nowe umiejętności zawodowe naszych studentów, pozwalaliśmy uwierzyć im we własne siły. Skład rad redakcyjnych magazynu od początku był płynny. Co dwa, trzy lata następowała wymiana zespołu i praca szkoleniowa zaczynała się niemal od nowa. Jest to zabieg celowy. Chodzi bowiem o to, aby jak największa liczba absolwentów IINiB UJ potrafiła za sprawą zdobytej wiedzy skutecznie konkurować w zmieniających się uwarunkowaniach rynkowych. Nie bez znaczenia jest również i to, aby młodzież na stanowisku bibliotekarza w pełni postrzegała szeroki społeczno-kulturowy kontekst swojej pracy i dostrzegała ko-
rzyści płynące z faktu wydawania w przestrzeni internetu własnego pisma. Słuszność realizacji tego rodzaju założeń programowych po latach potwierdziła się i „Ibinacja”, mimo swego instytutowego charakteru, została w 2012 roku w dowód uznania objęta przez Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich swoim patronatem. Wraz z ukazaniem się 25. numeru w czerwcu 2013 redakcja magazynu dodatkowo rozpoczęła współpracę z portalem Lustro Biblioteki, który stał się jej kolejnym patronem. Obliczamy, że w latach 2002–2013 w sumie na łamach 26 numerów „Ibinacji” debiutowało ponad 100 autorów, a funkcję redaktora naczelnego pełniło kilkoro uzdolnionych studentów. Wszyscy oni przeszli trudną szkołę umiejętności kierowania zespołami ludzkimi, a także naukę zwięzłego pisania dla potrzeb studenckiego magazynu. O zdobytych w tej mierze przez członków redakcji kompetencjach najlepiej świadczą ogłaszane jeszcze w trakcie studiów publikacje, między innymi, na łamach Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego „WUJ” i miesięcznika „Alma Mater”. Zainteresowanych „Ibinacją” i jej numerami archiwalnymi odsyłam na stronę Koła Naukowego Studentów Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UJ (http:// www.uj.edu.pl/web/kninib/publikacje/ ibinacja), a także do Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej.
Andrzej Linert
kierownik Zakładu Książki i Jej Funkcji w Komunikowaniu Społecznym Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UJ
P
zaburzony, nieracjonalny stosunek do marzyciele. Podczas gdy ci drudzy przeszłości. Przywykliśmy silnie akcento- skłonni byliby odrzucić przeszłość jako wać znaczenie przyszłości i na jej właśnie zbędny ciężar, pierwsi nader często pokształtowaniu koncentrować naszą wolę, zwalają, by kontrolę nad ich myśleniem zaniedbując jednocześnie pracę nad ro- przejmowało uczucie nostalgii. Tracą zumieniem przeszłości. tym samym kontakt Skłonni jesteśmy zapoz teraźniejszością minać o decydującym i spalają cenną energię wpływie tego, co miw obronie własnych nione, na kształt tego, wyobrażeń o złotym co jest tu i teraz. Tym wieku. samym odmawiamy W zaprowadzeniu sobie dostępu do pożytporządku w naszym ków płynących z pełnej stosunku do czasu możasymilacji i twórczego na dostrzegać wielkie wykorzystania dorobzadanie XXI wieku. ku minionych wieków. Przyzwoita równowaPrzeszłość niesie ze ga na horyzontalnym sobą zestaw sprawdzoplanie naszego bytoPaweł Włodkowic (1379–1435) nych w praktyce i wciąż wania jest warunkiem żywotnych idei oraz wstępnym odkrycia katalog błędów, których nie wolno powtó- korespondującego z nią porządku werrzyć. Ten właśnie bagaż powinien stanowić tykalnego, realizującego się w hierarchii podstawowy ekwipunek w naszym marszu wartości. W tej harmonii ujawnia się ku przyszłości. pełnia ludzkiej egzystencji, ograniczonej, Warto podkreślić przy tym, że nie- efemerycznej i ulotnej z jednej strony, z druwłaściwy stosunek do przeszłości nie jest giej zaś – potencjalnie wpisującej się w unigrzechem ekskluzywnie popełnianym wersalny i stały porządek rzeczy wiecznych. Potrzeba wielkiego wysiłku, by stworzyć warunki dla zaistnienia takiej harmonii. Wyraża się on w pracy nad charakterami i umysłami jednostek, która prowadzi do wykształcenia się poczucia wspólnoty idei i wartości. Wbrew szeroko rozpowszechnionym opiniom, poczucia tego nie są w stanie zastąpić powierzchowne podobieństwa stylów życia czy pozorna bliskość oferowana przez nowoczesne technologie. Jedną z najważniejszych instytucji zdolnych do kształtowania takiej wspólnoty – ufundowanej na właściwej relacji do przeszłości, instytucją o wielkim potencjale kulturotwórczym, jest uniwersytet. Tej właśnie funkcji uniwersytetu należy bronić szczególnie mocno i szczególnie Sympozjum Kulturotwórcza misja uniwersytetu odbyło się w Sali im. Michała Bobrzyńskiego Collegium Maius dziś – gdy z coraz większą łatwością skłonni jesteśmy dać wiarę przekonaniu, Niedostatki nowoczesnego życia przez umysły inspirowane ideą postępu. że jego najważniejszą funkcją nie jest jaskrawo ukazuje brak równowagi, któ- Gdyby wina leżała po jednej stronie, spór wychowywanie najlepszych obywateli rym nader często wykazuje się współ- trwałby krótko. Współcześni obrońcy Rzeczypospolitej, lecz produkcja jedczesny człowiek, gdy myśli o czasie. tradycji są częstokroć równie podatni na nostek przystosowanych do sprawnego Na szczególną zaś uwagę zasługuje jego sentymentalne poruszenia co postępowi poruszania się na rynku pracy. Paweł Plichta
rzeżywając jubileusz 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego, w sposób nieodparty skłaniamy się ku refleksji nad czasem. Dumni z bogatej tradycji, zerkamy w przeszłość, a zmienne koleje losu naszej uczelni każą nam zastanowić się nad współczesną kondycją jagiellońskiej społeczności. Ze wszystkich zaś kategorii czasu szczególnie przyszłość odmieniana jest dziś przez wszystkie przypadki. Zewsząd słychać nawoływania do wzmożonych wysiłków mających przygotować nas na wyzwania niesione przez zmieniającą się rzeczywistość. Czasem słychać również głosy, które życzliwym upomnieniem próbują studzić reformatorską gorączkę w trosce, by w poszukiwaniu wzorców dla innowacyjnych ścieżek postępu nie zostało utracone dziedzictwo naszej Almae Matris. W zmaganiach o przyszły kształt najstarszej polskiej wszechnicy na pierwszy plan wysuwa się pytanie o to, jaką rolę w nadchodzących latach będzie odgrywało w rozwoju naszego Uniwersytetu 650 lat jego historii? Jeśli to dziedzictwo mamy potraktować poważnie, powinniśmy zwracać się do niego w poszukiwaniu czegoś więcej niż tylko nobliwej patyny wieków.
CONVENTIONES
WSPINAJĄC SIĘ NA RAMIONA GIGANTÓW
alma mater nr 163–164
89
Paweł Plichta
społecznej oraz praktyce politycznej. Dlatego właśnie, świętując jubileusz, warto skierować uwagę ku dobrym inicjatywom i przedsięwzięciom, które na poważnie stawiają sobie za cel ponowne odczytanie i rewitalizację jagiellońskiej tradycji intelektualnej. Z zadaniem tym Uczestnicy sympozjum zmierzyli się chociażby uczestnicy sympozjum Kulturotwórcza misja uniwersytetu. Paweł Włodkowic i jagiellońskie dziedzictwo myślenia o człowieku, narodzie i dialogu wspólnot, które odbyło się 9 grudnia 2013 w gmachu Collegium Maius. Wydarzeniu przyświecała idea Jagiellońskich Studiów Kulturowych, zrodzona z inspiracji prof. Leszka Korporowicza z Instytutu Studiów Międzykulturowych UJ. Paweł Włodkowic (1370–1435) – profesor, teolog, prawnik i dyplomata, rektor Akademii Krakowskiej, jeden z twórców prawa narodów, jest jednym z najciekawszych przedstawicieli epoki jagielloń-
W dokonaniach minionych stuleci wciąż tkwią olbrzymie pokłady niewykorzystanej energii. Te sprawdzone w działaniu, ponadczasowe idee i wartości również dziś posłużyć mogą za fundament w budowaniu marki Uniwersytetu Jagiellońskiego jako uczelni, której naukowe, społeczne i kulturowe znaczenie rozciągałoby się daleko poza granice kraju. Tegoroczny jubileusz stwarza okazję do ponownego odkrywania, asymilacji i twórczego wykorzystania potencjału tkwiącego w dokonaniach, które w swoim czasie wywarły unikatowe w skali Europy piętno na polskiej kulturze intelektualnej, myśli
skiej. Ukończył uniwersytety w Pradze oraz Padwie i może być uznawany za wybitnego, a jednocześnie typowego przedstawiciela późnośredniowiecznej inteligencji. Był humanistą o doskonałym przygotowaniu teoretycznym, szerokich horyzontach myślowych, obytym zarówno w środowisku intelektualnym epoki, jak i świecie wielkich sporów politycznych tamtych czasów. W historii Europy zapisał się nie tylko jako autor wybitnych dzieł z zakresu prawa i teologii, ale także jako aktywny i kontrowersyjny członek polskiego poselstwa, wysłanego przez króla Władysława Jagiełłę na sobór w Konstancji (1414–1418) w celu obrony polskiej racji stanu w kontekście przeciągającego się sporu z krzyżakami. Z pewnych względów można przy tym dopatrywać się we Włodkowicu postaci wyjątkowej na tle epoki, oryginalnego myśliciela charakteryzującego się unikatowym spojrzeniem na nurtujące ówczesną Europę problemy społeczne, kulturowe i religijne. Jego inspirowane prawem naturalnym koncepcje, w myśl których, w oparciu o zasadę tolerancji, chciał układać relacje między chrześcijanami i poganami, oraz promowane przez niego, a wywiedzione z Ewangelii, postawy moralne mające regulować ład społeczny w heterogenicznych organi-
Sympozjum zatytułowane Kulturotwórcza misja uniwersytetu. Paweł Włodkowic i jagiellońskie dziedzictwo myślenia o człowieku, narodzie i dialogu wspólnot, zorganizowane przez Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ, Wydział Teologiczny Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II w Krakowie, Akademię Oświęcimską oraz Muzeum UJ, odbyło się 9 grudnia 2013 w budynku Collegium Maius. Spotkanie miało na celu popularyzację myśli Pawła Włodkowica oraz idei Jagiellońskich Studiów Kulturowych, których pomysłodawca, prof. Leszek Korporowicz z Instytutu Studiów Międzykulturowych UJ, był inspiratorem całego przedsięwzięcia. Otwarcia sympozjum dokonał dziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ prof. Bogdan Szlachta. Następnie głos zabrał prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i Rzecznik Praw Obywatelskich. Konferencję rozpoczął blok historyczny. Profesor Krzysztof Ożóg (UJ) wprowadził uczestników w pejzaż intelektualnych wyzwań epoki jagiellońskiej, a dr Tomasz Graff (UPJPII) omówił udział polskiej delegacji w soborze w Konstancji. Blok zamknął prof. Piotr Biliński (UJ) wystąpieniem na temat oświatowej misji Uniwersytetu Jagiellońskiego w dobie tworzenia Szkół Nowodworskich. W części teologiczno-aksjologicznej swoje referaty zaprezentowali ksiądz prof. Wojciech Zyzak (UPJPII), który omówił problem wiary i tolerancji w myśli Włodkowica, oraz ksiądz dr Józef Łuczyszyn CM, który rozważał wpływ chrześcijańskich wartości na proponowaną przez Włodkowica koncepcję ładu społecznego. Refleksji nad społeczną działalnością bohatera sympozjum podjął się ksiądz prof. Kazimierz Łatak z Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. W bloku społecznym referaty wygłosili także ksiądz prof. Leon Dyczewski (KUL) oraz prof. Barbara Krauz-Mozer (UJ), którzy zastanawiali się nad podstawowymi wartościami kultury akademickiej. Ostatni blok przeniósł rozważania na grunt teorii kultury. Referat o dialogicznym modelu relacji międzykulturowych wygłosił prof. Tadeusz Paleczny (UJ), a dr Krzysztof Waluch ze Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku przedstawił ideę „pomostów kulturowych” w kontekście myśli Włodkowica. Całość zamknęło wystąpienie prof. Leszka Korporowicza zatytułowane Prawa kulturowe jako wyzwanie współczesności. Obrady zakończyła sesja dyskusyjna, w której udział wzięli również obecni na sali studenci oraz licealiści z I LO im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie. Wszyscy zainteresowani ideą humanistyki i nauk społecznych zorganizowanych wokół wartości jagiellońskich wkrótce będą mogli zapoznać się z owocem sympozjum w postaci kolejnego tomu publikowanej na łamach czasopisma „Politeja” serii „Jagiellonian Cultural Studies”.
90
alma mater nr 163–164
zmach państwowych stawiają go w rzędzie intelektualistów wyprzedzających epokę. Jednym z najpoważniejszych zagrożeń dla istnienia każdego społeczeństwa, kultury czy organizmu politycznego jest problem braku równowagi między tym, co partykularne, a tym, co uniwersalne, między interesem jednostki a interesem grupy, między interesem grupy a interesem ogółu. Powstające z braku humanistycznej równowagi konflikty nierzadko prowadziły do rozpadu wspólnot, kryzysów społecznych i kulturowych, a nawet do rozlewu krwi.
Obecność tego problemu we współczesnych społeczeństwach Europy i swoisty bezwład polityczny, jaki okazuje wobec niego polityka państw europejskich, jest wyraźnie dostrzegalny. W tym kontekście dorobek intelektualny Włodkowica – który niegdyś przyczynił się do uczynienia z Polski „państwa bez stosów” – i dziś może dostarczać teoretycznych podstaw dla praktyki politycznej nie tylko w naszym kraju, ale również w całej Europie. Bernard z Chartres powiedział, że jeśli widzimy więcej i lepiej niż minione
pokolenia, to dlatego tylko, że jesteśmy karłami na ramionach olbrzymów. Warto potraktować jego słowa jako zachętę, by w jubileuszowym roku właśnie w jagiellońskiej tradycji szukać gigantów, chociażby takich jak Paweł Włodkowic, na barki których moglibyśmy się wspinać, aby lepiej widzieć cel, do którego chcemy zmierzać w przyszłości.
Paweł Cieślarek
doktorant w Zakładzie Historii Kulturowej Instytutu Studiów Międzykulturowych UJ
HISTORYCY Z UJ NA KONGRESIE SLAWISTYCZNYM W BOSTONIE S
etki badaczy reprezentujących najważniejsze ośrodki slawistyczne na świecie zgromadziła 45. doroczna konferencja międzynarodowa, organizowana w dniach 21–24 listopada 2013 w Bostonie w ramach Association for Slavic, East European, and Eurasian Studies. Wśród sponsorów konferencji znalazły się jednostki naukowo-badawcze Uniwestytetu Harvarda (Davis Center for Russian and Eurasian Studies, Department of Slavic Languages and Literature oraz Harvard Ukrainian Research Institute), a także instytucja polska zajmująca się eksportem książek naukowych: Lexicon Maciej Wolinski. Konferencji towarzyszyły ekspozycje książek przygotowane przez liczące się wydawnictwa naukowe: Harvard University Press, Cambridge University Press, Cornell University Press, Indiana University Press, Central European University Press i inne. Zakres tematyczny konferencji obejmował kwestie europejskie i euroazjatyckie, różnorodne zagadnienia z zakresu spraw narodowościowych, międzynarodowych i innych, ujętych w perspektywie historycznej i współczesnej. Dominowała tematyka rosyjska i radziecka (polityka, gospodarka, kultura, literatura, sztuka, film, a także wąsko zarysowane zagadnienia, jak, na przy-
kład, translacje czy rozwój kolejnictwa). profesora Southern Connecticut State UniTematyka polska była reprezentowana na versity, a zorganizowanym przez Instytut kilku sesjach: Visions of Commonwealths: Karpacki w Higganum (Connecticut). The Interwar Polish Republic and the Eu- Udział w konferencji był także okazją do ropean Community, Representing Poland: spotkania z Polonią bostońską, zwłaszcza New Transnational Directions in Polish że w konferencji uczestniczył doktorant Studies, Russian and Polish Poets as Wydziału Historycznego UJ mgr Paweł Revolutionaries and Anti-Revolutionaries, Markiewicz, na stałe mieszkający w BoPolish and Hungarian Catholic Leaders stonie. during Periods of Revolutionary Change Jarosław Moklak and Upheaval Since 1939, Grabbing Power, kierownik Zakładu Historii Europy Wschodniej Passing Bricks: Communism in post-War Instytutu Historii UJ Czechoslovakia, Poland, and Ukraine, Research on Polish-Jewish Relations in the Second Polish Republic; Private Gallery, Portable Museum: Russian and Polish Children’s Book Illustration. Krakowscy historycy: prof. Wojciech Rojek, prof. Stanisław Sroka i dr hab. Jarosław Moklak, uczestniczyli w panelu zatytułowanym Writing the History of the Lemko Region, prowadzonym przez Paula Od lewej: prof.prof. Wojciech Rojek, Stanisław A. Sroka, Jacek Lubecki Besta, emerytowanego (Georgia Southern University) i dr hab. Jarosław Moklak
alma mater nr 163–164
91
ROZSTRZYGNIĘCIE XIII EDYCJI KONKURSU IMIENIA HENRYKA WERESZYCKIEGO I WACŁAWA FELCZAKA
Dr hab. Arkadiusz Janicki odbiera Nagrodę Główną z rąk rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka
Europy Środkowej i południowej Słowiańszczyzny w XIX i XX wieku. Rangę wydarzenia podkreśliła obecność rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka, prorektora ds. dydaktyki prof. Andrzeja Mani, a także dziekana Wydziału Historycznego prof. Jana Święcha, który uroczystość poprowadził. Pierwsza edycja konkursu odbyła się w 2001 roku z inicjatywy krakowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego oraz Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od 2002 roku w ramach konkursu przyznawana jest Anna Wojnar
XIII edycji konkursu o Nagrodę im. Henryka Wereszyckiego i Wacława Felczaka zdobywcą Nagrody Głównej, przyznawanej za najlepszą książkę dotyczącą dziejów narodów Europy Środkowo-Wschodniej XIX i XX wieku oraz ich relacji z Polską, został Arkadiusz Janicki, którego doceniono za monografię pod tytułem Kurlandia w latach 1795–1915. Z dziejów guberni i jej polskiej mniejszości. Nagrodę Honorową otrzymał Waldemar Łazuga za książkę Kalkulować... Polacy na szczytach C.K. Monarchii. O przyznaniu tych nagród zadecydowała kapituła konkursu obradująca pod przewodnictwem prof. Michała Pułaskiego, z udziałem prof. Krzysztofa Zamorskiego, prof. Andrzeja Chwalby, prof. Jana Święcha, prof. Andrzeja Banacha, prof. Antoniego Cetnarowicza, prof. Andrzeja Essena, dr. hab. Sławomira Sprawskiego, dr. hab. Stanisława Pijaja oraz dr Elżbiety Orman. Uroczystość wręczenia odbyła się 13 grudnia 2013 w Sali Senackiej Collegium Novum, tradycyjnie w rocznicę urodzin prof. Henryka Wereszyckiego – jednego z patronów nagrody, wybitnego znawcy dziejów Polski porozbiorowej, historii dyplomacji europejskiej w XIX wieku i monarchii habsburskiej. Drugi patron konkursu – prof. Wacław Felczak zajmował się badaniami historii Węgier,
Anna Wojnar
W
również Nagroda Honorowa im. Wacława Felczaka i Henryka Wereszyckiego – za szczególne zasługi na polu naukowym i popularyzatorskim. Jest ona wyłaniana według tej samej procedury co Nagroda Główna. Nagroda przyznawana jest naprzemiennie historykom polskim i zagranicznym. W 2013 roku uhonorowano polskich badaczy. Do tej pory laureatami Nagrody im. Wacława Felczaka i Henryka Wereszyckiego zostali: István Kovács, Włodzimierz Mędrzecki, Jerzy Kłoczowski, Jan Němeček, Alberto Basciani, Stanisław Pijaj, Andrzej Szczerski, Vasilij Melik, Ryszard Gładkiewicz, Martin Homza, Michał Pułaski, Michał Slivka, Michał J. Zacharias, Elżbieta Znamierowska-Rakk, Jan Křen, Eva Semotanová, Ondřej Felcman, Piotr Majewski, Marek Kornat, Peter Vodopivec, Wydawnictwo „Srednja Europa”, Zagrzeb, Chorwacja – Damir Agičić, Jan J. Bruski, Andrzej Kastory, Isabel Röskau-Rydel, Joanna Januszewska-Jurkiewicz, Anna G. Piotrowska, Hans Henning Hahn, Jarosław Hrycak.
Małgorzata Sypniewska
studentka edytorstwa na Wydziale Polonistyki UJ
92
alma mater nr 163–164 Prof. Waldemar Łazugo – zdobywca Nagrody Honorowej
prowadzone wybiórczo i nieregularnie na różnych kierunkach i wydziałach Uniwersytetu aż do wybuchu drugiej wojny światowej. Po wojnie był to temat tabu. Powrócił dopiero w chwili ponownego uzyskania autonomii przez Uniwersytet Jagielloński – w okresie „Solidarności”. Wreszcie, dzięki udanym zabiegom rektora UJ prof. Józefa A. Gierowskiego, w 1986 roku utworzono Międzywydziałowy Zakład Historii i Kultury Żydów w Polsce. Część wystawy poświęcona została wspomnieniom absolwentów Katedry Judaistyki o okresie nauki w tej instytucji. Realizacja wystawy była bardzo trudna z uwagi na słabo zachowane świadectwa i brak dokumentacji działalności instytucji, zwłaszcza w początkach jej istnienia. Koncepcja przedsięwzięcia i jego przygotowanie są dziełem autora niniejszego tekstu, projekt graficzny przygotował Jacek Kabziński. Przy realizacji wystawy współpracowali również Jakub Nowakowski i Tomasz Strug. Ekspozycja, którą można było oglądać do 31 stycznia 2014, została sfinansowana dzięki środkom zebranym przez dyrektora Instytutu Judaistyki UJ prof. Edwarda Dąbrowę, dyrektora Żydowskiego Muzeum Galicja w Krakowie Jakuba Nowakowskiego oraz dzięki pomo-
Jacek Kabziński
inęło 27 lat od utworzenia Międzywydziałowego Zakładu Historii i Kultury Żydów w Polsce Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego siedzibą była dawna pracownia architekta Tadeusza Stryjeńskiego przy ul. Stefana Batorego 12 w Krakowie. W 2000 roku Zakład ten został przekształcony w Katedrę Judaistyki, a następnie, w 2012 roku, w Instytut Judaistyki. Jego nowa siedziba mieści się w Collegium Kazimierzowskim przy ul. Józefa 19 – w centrum krakowskiego Kazimierza. Dziejom tych instytucji, a także ich studentom, doktorantom i absolwentom została poświęcona wystawa zatytułowana Od Zakładu do Instytutu... Studia żydowskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jej wernisaż odbył się 16 grudnia 2013 w Żydowskim Muzeum Galicja w Krakowie. Wystawa, składająca się z dziewięciu paneli (roll-upów), prezentowała przede wszystkim działalność i osiągnięcia Zakładu, a następnie Instytutu jako placówki naukowo-dydaktycznej. Pokazano na niej, między innymi, początki studiów hebraistycznych na krakowskiej Almae Matris w XVI wieku, które były związane z ogólnoeuropejską reformą uniwersytetów organizowaną na fali renesansu. Od połowy XVII wieku studia judaistyczne były
Dyrektor Żydowskiego Muzeum Galicja w Krakowie Jakub Nowakowski podczas otwarcia wystawy
Jacek Kabziński
M
Jacek Kabziński
STUDIA ŻYDOWSKIE NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM
Dyrektor Instytutu Judaistyki UJ prof. Edward Dąbrowa
cy przewodniczącej Związku Krakowian w Izraelu Lili Haber i dyrektora Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie (JCC) Jonathana Ornsteina. Przedsięwzięciu patronowali Uniwersytet Jagielloński, Polskie Towarzystwo Studiów Żydowskich oraz Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie.
Stefan Gąsiorowski
adiunkt habilitowany w Zakładzie Kultury Żydów Instytutu Judaistyki UJ
Autor wystawy oraz jej kurator dr hab. Stefan Gąsiorowski, profesor PAN
alma mater nr 163–164
93
25-LECIE EUROPEJSKIEJ RADY RESUSCYTACJI
Prof. Janusz Andres prezentuje 12-letnie osiągnięcia Polskiej Rady Resuscytacji
Jerzy Sawicz
ajnowsze i najbardziej aktualne zagadnienia medycyny resuscytacji zaprezentowane zostały podczas Sympozjum Europejskiej Rady Resuscytacji Outcomes (efekty resuscytacji), które odbyło się w Auditorium Maximum w dniach 25–26 października 2013. Patronat nad przedsięwzięciem objął rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciech Nowak. Wydarzenie związane było z obchodami jubileuszu 25-lecia założenia Europejskiej Rady Resuscytacji. Wzięło w nim udział ponad 800 osób z 52 krajów i pięciu kontynentów, a w przygotowaniach i obsłudze uczestniczyło 50 wolontariuszy. Współorganizatorami przedsięwzięcia byli Katedra Anestezjologii i Intensywnej Terapii UJ CM oraz Polska Rada Resuscytacji. W imieniu rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego oficjalnego otwarcia sympozjum dokonał prof. Piotr Richter, a sesję inauguru-
Jerzy Sawicz
N
Uczestnicy sesji inauguracyjnej
jącą otworzył prof. Janusz Andres, kierownik Katedry Anestezjologii i Intensywnej Terapii UJ CM oraz prezes Polskiej Rady Resuscytacji, który, poza krótką informacją na temat 12-letniej działalności Polskiej Rady Resuscytacji, przedstawił raport z polskich obchodów Europejskiego Dnia Przywracania Czynności Serca, które odbyły się 16 października 2013. Wydarzenie to objął patronatem prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski, a organizowane było przez Polską Radę Resuscytacji wspólnie 94
alma mater nr 163–164
z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Tego dnia o godzinie 12 przez pół godziny blisko 90 tysięcy uczniów i studentów w całej Polsce jednocześnie prowadziło resuscytację krążeniowo-oddechową na manekinach, uciskając klatkę piersiową, ustanawiając jednocześnie światowy rekord w symultanicznie prowadzonej resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Bezpośrednia transmisja tego wydarzenia, odbywającego się w sali Giełdy Papierów Wartościowych, miała miejsce na kanale
YouTube Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a wzięli w niej udział Jurek Owsiak i Janusz Andres. Kolejna część sesji inauguracyjnej poświęcona była dotychczasowym osiągnięciom i historii obchodzącej 25-lecie Europejskiej Rady Resuscytacji, a także wizji przyszłości tej organizacji. Podczas obrad omówiony został główny temat sympozjum: Outcomes – efekty resuscytacji. Podstawowe znaczenie dla efektów działań resuscytacyjnych mają składowe „łańcucha przeżycia”, tzw. formuły Utstein, według której na sukces resuscytacji, czyli przeżycie pacjenta w przypadku nagłego zatrzymania krążenia, składa się wiele czynników powiązanych ze sobą niczym ogniwa łańcucha. Sesję otwarcia zakończyła prezentacja aktualnych badań naukowych nad możliwościami mechanicznego wspomagania krążenia w sytuacji nagłego zatrzymania krążenia. Sesje plenarne dotyczyły najnowszych doniesień naukowych oraz innowacyjnych metod leczniczych w medycynie resuscytacji. Jedną z istotnych innowacji sympozjum była elektroniczna prezentacja abstraktów. Dzięki udziałowi firm przemysłowych – partnerów Europejskiej Rady Resuscytacji podczas sympozjum czynna
Jerzy Sawicz
Reprezentacja Polski w czasie zawodów w prowadzeniu resuscytacji krążeniowo oddechowej
Jerzy Sawicz
Reprezentacja Czech w czasie zawodów w prowadzeniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Dr Paweł Krawczyk (stoi) nadzoruje zawody
resuscytacji (film dostępny w internecie pod adresem http://www.youtube.com/ watch?v=zKfNBhgFmDs). Do wydarzeń towarzyszących sympozjum należały także kursy organizowane przez Polską Radę Resuscytacji dla wschodnich państw sąsiadujących z Polską. Wśród innych okołokongresowych inicjatyw należy wymienić także kurs hipotermii terapeutycznej u osób po nagłym zatrzymaniu krążenia, spotkanie grupy monitorowania przeżywalności w pozaszpitalnym nagłym zatrzymaniu krążenia (tzw. EuReC), Jerzy Sawicz
była wystawa sprzętu i leków używanych w resuscytacji. Odbyły się prezentacje zakwalifikowanych na sympozjum prac, a także przedstawione zostały raporty z podjętych ostatnio naukowych inicjatyw, takich jak międzynarodowe badania efektów resuscytacji (CoreOutcome Measures, COMET) oraz konsensus z Utstein odnośnie postępowania resuscytacyjnego w podtopieniach. Szczególnie ważnym momentem sympozjum były prezentacje zwycięzców nagrody Young Investigator oraz najlepszych prezentacji naukowych. Tegoroczna edycja sympozjum Outcomes wyróżniała się na tle poprzednich dzięki szczególnemu naciskowi położonemu na organizację praktycznych zajęć, zapewniających zaawansowane szkolenie dla uczestników sympozjum, udostępnienie edukacyjnych warsztatów, umożliwienie pracy w małych grupach, a także sesje pozwalające na wymianę doświadczeń w rozmowie z ekspertami w zakresie resuscytacji. Wyjątkowa była także forma zorganizowanych międzynarodowych zawodów w pierwszej pomocy pod nazwą ERC ALS CPR Competition, gdzie każda z czteroosobowych reprezentacji poszczególnych krajów mogła zaprezentować swoje umiejętności w zakresie ratowania ludzkiego życia. W punktacji pod uwagę brane były: praca zespołowa – oceniana przez zespół międzynarodowych jurorów, i jakość resuscytacji – monitorowana przez system komputerowy. Różnorodne scenariusze sytuacji zagrożenia, przed jakimi postawieni byli uczestnicy, pozwoliły wyłonić reprezentacje Polski, Włoch i Holandii w czołówce zespołów; zwycięzcami zawodów została reprezentacja Czech. Bezpośrednio przed sympozjum odbyła się prezentacja najnowszego filmu interaktywnego wyprodukowanego z inicjatywy Polskiej Rady Resuscytacji, a mającego na celu poszerzanie świadomości społecznej na temat nagłego zatrzymania krążenia oraz zaprezentowanie prawidłowo prowadzonej
Zwycięska drużyna z Czech w towarzystwie jurorów
spotkanie Narodowych Rad Resuscytacji, spotkanie uczestników projektu Comenius (nauczanie pierwszej pomocy młodzieży szkolnej w Europie), spotkanie grupy ds. bezpiecznej defibrylacji, spotkanie grupy Europejskiej Rady Resuscytacji ds. badań naukowych. Wybrane istotne zagadnienia sympozjum będą tematami przewodnimi Kongresu Polskiej Rady Resuscytacji, który odbędzie się w Krakowie w dniach 22–23 maja 2014 z udziałem Katedry Anestezjologii i Intensywnej Terapii UJ CM w ramach obchodów Jubileuszu 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Szczegóły na stronie www. prc.krakow.pl
Janusz Andres
kierownik Katedry Anestezjologii i Intensywnej Terapii UJ CM, prezes Polskiej Rady Resuscytacji alma mater nr 163–164
95
W STRONĘ PSYCHOLOGII EKSPERYMENTALNEJ 25
października 2013 – w 110. rocznicę utworzenia przez Władysława Heinricha na Uniwersytecie Jagiellońskim Pracowni Psychologii Doświadczalnej, w Collegium Witkowskiego zorganizowana została konferencja naukowa zatytułowana W stronę psychologii eksperymentalnej. Organizatorami przedsięwzięcia byli Komisja Nauk Psychologicznych PAN, oddział w Krakowie, Oddział Krakowski Polskiego Towarzystwa Psychologicznego oraz Instytut Psychologii UJ. Otwierając konferencję, prorektor UJ prof. Maria Flis podkreśliła, że założyciel psychologii eksperymentalnej Wilhelm Wundt widział tę dziedzinę wiedzy jako niezależną od filozofii. Dlatego w swoim wystąpieniu inaugurującym konferencję rozważała problem, czy psychologia jest zakorzeniona w filozofii. Temat ten kontynuował dziekan Wydziału Filozoficznego prof. Jarosław Górniak, wskazując związki psychologii zarówno z filozofią, jak i z badaniami eksperymentalnymi. Profesor Maria Kielar-Turska, przewodnicząca Komisji Nauk Psychologicznych PAN, przywołała fragment Ostatniego testamentu Iwana Pawłowa (1936), wskazującego na znaczenie danych faktograficznych w nauce. Pawłow pisał: Nigdy nie próbuj ukrywać braków wiedzy, przyjmując choćby najzuchwalsze założenie czy hipotezę. Nawet gdyby ta bańka mydlana niezmiernie radowała twoje oczy, to nieuniknienie szybko pęknie i nie pozostanie Ci nic prócz wstydu. Mimo całej swej doskonałości skrzydło ptaka nie uniosłoby go do góry, gdyby nie wspierało się na powietrzu. Fakty są takim powietrzem dla naukowca. Bez nich nigdzie nie polecisz. Bez nich twoje teorie to próżne wysiłki. Psychologia jest nauką empiryczną, opiera się na faktach, które można zdobywać różnymi metodami, a eksperyment uważany jest za najcenniejszą metodę ze względu na precyzję pomiaru i możliwość ilościowego opracowania. Eksperyment pozwala na odkrycie zależności między zmiennymi. Warto zaznaczyć, że o wartości eksperymentu nie decyduje jednak aparatura pomiarowa, ale logika – liczy się dobre opracowanie badania ekspery-
96
alma mater nr 163–164
Prof. Maria Kielar-Turska podczas swojego wystapienia, Collegium Witkowskiego; 25 października 2013
mentalnego. Termin „psychologia eksperymentalna” stosowano dla określenia tematyki, która wywodziła się z XIX-wiecznych pracowni, dotyczyła procesów zmysłowych, skojarzeń, czasu reakcji. Obecnie określa się nim psychologię opartą na metodach laboratoryjnych, dotyczącą różnych tematów. Terenem badań eksperymentalnych może być nie tylko psychologia ogólna, ale także społeczna, osobowości, rozwoju. Pierwszą część konferencji rozpoczął dr hab. Bartłomiej Dobroczyński wykładem Psychologia, jak ją widzi Władysław Heinrich. Pokazał zainteresowania Heinricha filozofią, psychologią eksperymentalną i pedagogiką oraz jego naukowe korzenie, czyli prace z zakresu fizyki w pracowni Augustyna Witkowskiego, którego był asystentem, oraz filozofii pod kierunkiem Avenariusa, promotora jego doktoratu. Zwrócił uwagę na kontakty naukowe Heinricha ze wszystkimi najważniejszymi ośrodkami psychologii w świecie, a także na to, że jego prace, wydawane w języku niemieckim i francuskim, były recenzowane w liczącym się czasopiśmie naukowym „Nature”. Heinrich przedstawił projekt uprawiania psychologii jako nauki przyrodniczej, w której człowiek jest
jednym z elementów świata. Odcinał się od introspekcji. Badał stosunki przyczynowo-skutkowe między obserwowanymi procesami, szczególną rolę przypisując mowie. Badania eksperymentalne Heinricha dotyczyły uwagi, uczuć, widzenia przestrzennego. Swoje naukowe credo przedstawił w pracy Zur Prinzipienfrage der Psychologie, której polski przekład ukazał się dopiero w 1988 roku. Pracę tę uważa się za jedną z najwybitniejszych pozycji w literaturze psychologicznej przełomu XIX i XX wieku. W swej prezentacji Bartłomiej Dobroczyński pokazał historyczne fotografie osób i miejsc, z którymi związane były omawiane wydarzenia konstytuujące psychologię jako naukę empiryczną. Warto dodać, że pracownia założona przez Heinricha urządzona była według światowych standardów i wyposażona w przyrządy do badań sprowadzone ze Szwajcarii. Niektóre z tych przyrządów można było zobaczyć na wystawie towarzyszącej konferencji. Profesor Edward Nęcka w wykładzie zatytułowanym Eksperymentalna psychologia woli wskazał na rozwijające się od XX wieku eksperymentalne badania w tym zakresie. Pierwsze próby badania woli metodami eksperymentalnymi sięgają począt-
ków XX wieku – są to badania Narzissa Acha (Über den Willen, 1910), stanowiące podstawy badań nad hamowaniem. Powrót do empirycznego badania woli przypada na lata 60., kiedy to zastosowanie techniki EEG przyczyniło się do ujmowania woli w kategoriach reakcji mózgowej inicjowanej przez zamiar. Współcześnie ujmuje się wolę w kategoriach samoregulacji, samokontroli. Przejawy woli rozumianej jako powstrzymywanie się od działania są badane eksperymentalnie i jednocześnie kontrolowane są ich mózgowe korelaty przy użyciu technik neuroobrazowania. Profesor Nęcka zwrócił uwagę na społeczne i prawne implikacje badań nad wolą. Kolejny wykład, zatytułowany Psychologia społeczna – dawniej i dziś, przedstawiła prof. Małgorzata Kossowska, zaznaczając, że eksperyment jest podstawową metodą psychologii społecznej. Pierwszy eksperyment, przeprowadzony w tej dziedzinie przez Normana Tripletta w 1889 roku, wykazał, że działanie w grupie jest efektywniejsze niż indywidualne. Profesor Kossowska przedstawiła najważniejszych przedstawicieli psychologii społecznej oraz dokonała przeglądu podejmowanych zagadnień, zaznaczając jednocześnie wkład uczonych polskiego pochodzenia. Zaznaczyła, że psychologowie społeczni badali zawsze to, co działo się w otoczeniu; przykładem są badania nad zjawiskami społecznymi związanymi z drugą wojną światową. W 1963 roku wyodrębniona została subdyscyplina „eksperymentalna psychologia społeczna”, a w grupie założycieli złożonej z naukowców światowej sławy takich jak Jozef Nuttin, Gustav Jahoda, Serge Moscovici, Henri Tajfel znalazł się także polski psycholog Stanisław Mika. W podsumowaniu wykładu prof. Kossowska pokazała kierunki zmian zaznaczające się w rozwoju psychologii społecznej, takie jak przejścia od wielkich teorii do wąskich, szczegółowych koncepcji, od eksperymentów terenowych do laboratoryjnych, od badania zjawisk negatywnych do studiowania zjawisk pozytywnych, od podkreślania uniwersalności zjawisk społecznych do uwzględniania ich kulturowych uwarunkowań, od badania zachowań do badania przekonań, opinii i deklaracji. Wykład był bogato ilustrowany fotografiami osób i miejsc, ośrodków znaczących dla psychologii społecznej. Do koncepcji psychologii w ujęciu Heinricha nawiązywał w swym wykładzie pod tytułem Problem psychofizyczny
w ujęciu Władysława Heinricha z perspektywy współczesnej psychofizjologii prof. Jan Kaiser. Przedstawił rozwiązanie problemu dualizmu przez Heinricha oraz pokazał, co w wyjaśnianiu problemu psychofizycznego zdezaktualizowało się na początku XXI wieku. Zwracał uwagę na zmianę stosunku do danych psychologicznych, odwoływanie się współcześnie do świadomości, powrót do kwestii „przyczynowości psychicznej”. Wykład prof. Kaisera stanowił ciekawą reinterpretację Heinricha koncepcji problemu psychofizycznego, pokazując stałą obecność tego zagadnienia w badaniach psychologicznych. Część pierwszą konferencji zamykał referat prof. Marii Kielar-Turskiej i dr Małgorzaty Stępień-Nycz, zatytułowany Eksperymentalne badania nad Tablica upamiętniająca rozwojem: historia i współczeutworzenie sność. Autorki zaznaczyły, że na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1903 roku powstanie psychologii ekspePracowni Psychologii rymentalnej przyczyniło się do Doświadczalnej zmiany sposobu prowadzenia przez Władysława Heinricha badań nad dzieckiem, umożliwiając ustalanie zależności przyczynowo-skutkowej między badanym eksperymentalnych nad rozwojem, które zjawiskiem i warunkami, w jakich zacho- pozwalają ustalić, w jakich warunkach dzi. Badania takie podejmowane były pod dzieci potrafią ujawnić swoje umiejętnokoniec XX wieku w USA, a rozwinęły się ści. Zwrócono także uwagę, że stosowanie na początku XX wieku, także w Polsce. nowych technologii w eksperymentalnych Eksperymentalne badania nad dzieckiem badaniach nad rozwojem pozwala na stastanowiły ważne uzupełnienie badań ob- wianie coraz bardziej precyzyjnych pytań, serwacyjnych, przynosząc odpowiedź na odkrywanie coraz większej liczby zależnopytanie, „co znaczy, że dziecko robi to, co ści oraz zauważenie nowych problemów. W drugiej części konferencji uczestnirobi”. Wiele pierwszych eksperymentów stanowiło replikę badań nad dorosłymi cy mogli zapoznać się z różnymi możliwoosobami, co skutkowało traktowaniem ściami zastosowania takich urządzeń jak dziecka jako osoby słabiej rozwiniętej okulograf oraz encefalograf w badaniach w porównaniu z osobą dorosłą. W wykła- eksperymentalnych. Warsztaty prowadzili dzie przedstawiono przykłady znanych na pracownicy naukowi Zakładu Psychoświecie laboratoriów (m.in. Arnolda Ge- fizjologii w Instytucie Psychologii UJ: sella na Uniwersytecie w Yale) oraz przy- dr Marek Binder i dr Michał Kuniecki. Konferencji towarzyszyła wystawa wołano kultowe eksperymenty, między innymi Alfreda Bineta badania nad pamię- starych aparatów wykorzystywanych do cią, Johna Watsona próby warunkowania badań w Pracowni Psychologii Doświadreakcji emocjonalnych, Roberta Fantza czalnej Władysława Heinricha, zorgabadania nad preferencją patrzenia, Jerome nizowana przez doktorantów Instytutu Brunera eksperymenty nad zależnością Psychologii: Magdalenę Kosno i Krystiana percepcji od wartości i potrzeb czy Ste- Barzykowskiego. fana Szumana badania nad opisywaniem zdarzeń przedstawionych na obrazku. Maria Kielar-Turska Instytut Psychologii UJ Pokazano odkrycia współczesnych badań
alma mater nr 163–164
97
PAMIĘCI PROFESORA JANA MIODOŃSKIEGO 50.
rocznicy śmierci prof. Jana Miodońskiego poświęcone zostało październikowe zebranie Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego z Komisją Nauk Medycznych PAN w Krakowie, Oddziałem Krakowskim Polskiego Towarzystwa Otolaryngologów, Chirurgów Głowy i Szyi oraz Krakowskim Towarzystwem Miłośników Historii Medycyny. Spotkanie odbyło się 9 października 2013 przy ul. Radziwiłłowskiej 4. Prezes TLK prof. Igor Gościński wraz z sekretarzem TLK dr. Adamem Wiernikowskim – w uznaniu szczególnych zasług w działalności zawodowej i naukowej oraz owocnej współpracy z Towarzystwem Lekarskim Krakowskim – wręczyli dyplomy i pamiątkowe medale Medicus Laureatus emerytowanym profesorom Wydziału Lekarskiego UJ CM: Tadeuszowi Cichockiemu, Jackowi Dubielowi, Adamowi Miodońskiemu (nieobecny z powodu choroby), Kalinie Kaweckiej-Jaszcz, Wiesławowi Pawlikowi i Andrzejowi Wysockiemu. Wyróżnieni są powszechnie znani w środowisku lekarskim ze swej działalności akademickiej – dydaktycznej, naukowej i organizacyjnej, działalności zawodowej i społecznej oraz wieloletniego czynnego udziału w działalności Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego. Ponadto prof. Andrzejowi Wysockiemu i dr. hab. Aleksandrowi Garlickiemu wręczono dyplomy i odznaki „Zasłużonemu – Polskie Towarzystwo Lekarskie”.
W imieniu wyróżnionych podziękował za nie prof. Tadeusz Cichocki, wspaniały mówca i dydaktyk. Stwierdził, że jako doświadczony nauczyciel akademicki, który w przyszłym roku będzie obchodził 60-lecie pracy dydaktycznej, zaniepokojony jest zerwaniem więzi mistrz–uczeń. Profesor Igor Gościński wygłosił „wspomnieniowy” referat Prof. Jan Miodoński w naszej pamięci, w którym przedstawił profesora jako wspaniałego nauczyciela akademickiego, wymagającego i życzliwego człowieka, najlepiej wspomnianego przez studentów z lat studiów 1948–1953, dokumentując jego życie akademickie fotografiami. Profesor Jacek Składzień (kierownik Katedry i Kliniki Otolaryngologii UJ CM) w referacie O szkole prof. Jana Miodońskiego historycznie i współcześnie przedstawił dzieje laryngologii krakowskiej od dr. Przemysława Pieniążka, który po otrzymaniu 22 sierpnia 1879 pozwolenia od władz austriackich wykładał rynolaryngologię, przez okres naprzemiennego kierowania Kliniką przez dr. Aleksandra Baurowicza i prof. Franciszka Nawrotnego, zakończonego jego samobójczą śmiercią w 1924 roku, do objęcia kierownictwa w 1934 roku przez prof. Miodońskiego. Przedstawił prof. Miodońskiego jako budowniczego przed wojną Kliniki Laryngologii przy ul. Kopernika, działającej do dziś, opowiedział o uwięzieniu przez Niemców w czasie Sonderaktion Krakau 6 listopada 1939, o pobycie w obozie do maja
Wyróżnieni przez TLK lekarze; od lewej: prof. Wiesław Pawlik, prof. Andrzej Wysocki, alma mater nr 163–164 98 prof. Igor Gościński (przewodniczący TLK), prof. Tadeusz Cichocki, prof. Kalina Kawecka-Jaszcz, dr hab. Aleksander Garlicki, prof. Jacek Dubiel
1941 roku, o jego działalności powojennej jako wykładowcy, znakomitego chirurga, prekursora mikrochirurgii, prekursora licznych zabiegów operacyjnych, twórcy wielu instrumentów oraz niepartyjnego posła na Sejm PRL, który chciał pozytywnie zmieniać rzeczywistość i wpływać na życie naukowe. Profesor został przedstawiony jako wymagający, ale sprawiedliwy kierownik, człowiek pogodny i dowcipny. Doktor Emil Kowal w referacie Działalność społeczna i polityczna prof. Jana Miodońskiego skoncentrował się głównie na wykształceniu prof. Jana Józefa Franciszka Miodońskiego w klasycznym gimnazjum w Wadowicach – Super Universitas Vadoviensis, jego znajomości łaciny i greki jako przygotowaniu nie tylko do studiów medycznych, ale i filozoficznych, które odbył na Uniwersytecie Jagiellońskim. Rodzinę prof. Miodońskiego reprezentował dr Jan Miodoński, neurochirurg (prof. Miodoński był stryjem jego ojca), z małżonką, który w anegdotycznej formie opowiedział o koleżeńskiej przyjaźni profesora z prof. Henrykiem Niewodniczańskim, o jego działalności naukowej, zawodowej i dydaktycznej. Ponadto wypowiadali się prof. Zdzisław Gajda, doc. Eugenia Kwiatkowska oraz dr Halina Rembiesowa, pracująca niegdyś na oddziale laryngologii dziecięcej, która wspominała prof. Miodońskiego jako wymagającego, ale i wyrozumiałego przełożonego.
IG
ól i cierpienie to tytuł ogólnopolskiego sympozjum, które w dniach 18–19 stycznia 2014 odbyło się w Krakowie. Spotkania lekarzy – organizowane początkowo w bardzo nielicznym gronie w klasztorze sióstr kanoniczek Ducha Świętego przy ul. Szpitalnej 10–12, zapoczątkowane 50 lat temu, z czasem przekształciły się w coroczne sympozja naukowe. Zgodnie z tradycją uczestnicy sympozjum obradowali w drugą sobotę i niedzielę po święcie Trzech Króli (18 i 19 stycznia) w Sali Malinowej Domu Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego przy ul. Radziwiłłowskiej 4 i u sióstr duchaczek (tym razem na plebanii przy kościele św. Krzyża). Organizatorami przedsięwzięcia byli, jak co roku, Katedra Historii Medycyny UJ CM, Sekcja Historyczna Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii, Katedra Anestezjologii i Intensywnej Terapii UJ CM, Towarzystwo Lekarskie Krakowskie, Polskie Towarzystwo Badania Bólu, Stowarzyszenie Absolwentów Wydziałów Medycznych UJ oraz Krakowskie Towarzystwo Miłośników Historii Medycyny. Komitet organizacyjny w składzie: dr hab. Zdzisław Gajda, profesor UJ, dr med. Alicja Macheta i dr Dorota M. Schmidt-Pospuła, zaprosił do wzięcia udziału przedstawicieli różnych środowisk: lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów, psychologów i teologów. Referaty były wygłaszane w kilku sesjach z licznymi głosami w dyskusji. Ostatnia sesja – popołudniowa, o charakterze refleksyjnym, zakończyła się, jak zawsze, wieczorem „przy świecach”, wspólnym odśpiewaniem kolęd i pastora-
łek przy akompaniamencie zaproszonego akordeonisty. Otwarcia obrad dokonał, tradycyjnie już, dr hab. Zdzisław Gajda, wręczając medale za długoletnią współpracę i czynny udział w sympozjach prezesowi Polskiego Towarzystwa Badania Bólu prof. med. Janowi Dobrogowskiemu oraz dyrektorowi Domu Sue Ryder w Bydgoszczy dr. med. Andrzejowi Stachowiakowi. Miłym akcentem było też wręczenie przez kanclerza Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego prof. Klemensa Budzowskiego pamiątkowego albumu i medalu z podziękowaniem za dziesięcioletnią współpracę prof. Zbigniewowi Gajdzie, dr Alicji Machecie i dr Dorocie Schmidt-Pospule. Sesje naukowe poprowadzili: pierwszą – prof. Jan Dobrogowski, dr med. Alicja Macheta (Kraków), drugą – prof. med. Jerzy Wordliczek (Kraków) i dr med. Małgorzata Szerla (Kielce), trzecią – prof. Zdzisław Gajda, a plakatową – mgr Wiesław Pyrczak i dr Dorota Schmidt-Pospuła. Na szczególną uwagę zasługiwał inauguracyjny wykład profesora historii sztuki ojca Eugeniusza Grzywacza z klasztoru pijarów w Hebdowie, w którym autor przedstawił obraz cierpienia u źródeł kultury europejskiej, ilustrując go przykładami wybranych dzieł sztuki. Dwa referaty o tematyce medycznej, przedstawione przez dr Annę Przeklasę-Muszyńską i dr Magdalenę Kocot-Kępską, szczególnie zainteresowały lekarzy leczących ból funkcjonalny, ostry i przewlekły. Po raz pierwszy w historii naszych sympo-
Medal wręczany osobom zasłużonym przy organizacji sympozjów
Jerzy Sawicz
B
Jerzy Sawicz
JAK ZŁAGODZIĆ CIERPIENIE?
zjów problemy żołnierzy powracających z misji zagranicznych poruszyła w swoim wystąpieniu zatytułowanym Misja się kończy – trauma pozostaje Anna Kaczmarczyk (zawodowy żołnierz). Gościliśmy też w popołudniowej sesji prof. med. Zbigniewa Chłapa, który w swoim referacie Cierpienie człowieka bezdomnego uzmysłowił nam, jak ważny jest współcześnie problem ludzi, którym się w życiu nie poszczęściło. Wśród zaproszonych gości był też ksiądz dr Dariusz Pater z Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, który mając duże doświadczenie w pracy z młodzieżą, mówił o świadomości cierpienia w życiu młodego człowieka. W drugim dniu obrady odbyły się w domu parafialnym kościoła św. Krzyża, u sióstr duchaczek, a referat zatytułowany Autorytet oraz godność w życiu i we współczesnej medycynie przedstawił prof. Zbigniew Domosławski, który specjalnie na tę okazję przyjechał z Jeleniej Góry. Sympozjum Ból i cierpienie dotyka najbardziej egzystencjonalnych problemów człowieka. O ile z bólem medycyna radzi sobie coraz lepiej, o tyle z cierpieniem nie upora się nigdy. W czasie codziennych życiowych zmagań nie możemy jednak zapomnieć o tym, co najważniejsze – by przychodzić z pomocą człowiekowi choremu, znosić ból, łagodzić cierpienie, wspierać i towarzyszyć w trudnych chwilach, w odchodzeniu.
Dorota Schmidt-Pospuła
pracownik Katedry Historii Medycyny UJ CM prezes Krakowskiego Towarzystwa Miłośników Historii Medycyny
Zdzisław Gajda
prezes Stowarzyszenia Absolwentów Wydziałów Medycznych UJ
Alicja Macheta
przewodnicząca Oddziału Podkarpackiego Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii Prof. Jan Dobrogowski odbiera okolicznościowy medal z rąk dr. hab. Zdzisława Gajdy; w środku stoi dr Dorota Schmidt-Pospuła
alma mater nr 163–164
99
JEDYNA TAKA NOC NA KAMPUSIE K
Anna Wojnar
rakowska Noc Biologów już po raz trzeci przyciągnęła na Wydział Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Jagiellońskiego licznych uczestników, którzy mieli wyjątkową okazję zapoznać się z różnorodnymi zagadnieniami z różnorodnych dziedzin nauki: biochemii i biologii komórki, genetyki, immunologii, chronobiologii, endokrynologii, antropologii, neuroanatomii i anatomii porównawczej. 10 stycznia br. w Instytucie Zoologii, Instytucie Nauk o Środowisku i Muzeum Paleobotanicznym zorganizowano liczne warsztaty, pokazy i wykłady dla uczestników w każdym wieku. W ramach wydarzenia można było również zwiedzać Muzeum Przyrodnicze PAN i krakowskie zoo. Odwiedzający Instytut Zoologii mieli okazję zapoznać się z funkcjonowaniem kilku laboratoriów. W laboratorium molekularnym można było zobaczyć, w jaki sposób określa się płeć roślin, jak można
Krakowska Noc Biologów w Instytucie Zoologii UJ
Anna Wojnar
wyizolować DNA metodami domowymi oraz jak ucierać tkanki w ciekłym azocie. Zwiedzano także laboratoria Zakładu Neurofizjologii i Chronobiologii, gdzie przyglądano się codziennej pracy neurobiologa (pokaz technik elektrofizjologicznych oraz barwień tkanki nerwowej). Natomiast z pracą biochemika zapoznawano się w Zakładzie Biochemii Glikokoniugatów. Dla dociekliwych zorganizowano zajęcia z mikroskopem, podczas których można było, między innymi, obserwować mikroorganizmy wodne, Potrawy z owadów, niestety – już tylko na zdjęciu nauczyć się, jak odróżniać komórki żywe od martwych, czy też obserwować komórki i tkanki tworzące układ odpornościowy. Podczas warsztatów i pokazów studenci opowiadali o systematyce roślin i grzybów, życiu płazów, gadów i ptaków, prezentując jednocześnie
100
alma mater nr 163–164
liczne spreparowane oraz żywe okazy. Dużą część prezentacji w ramach Nocy Biologów poświęcono fascynującemu i zadziwiającemu światu owadów. Można było się dowiedzieć, jaki jest najcięższy insekt świata, który z owadów najszybciej lata, czy owady mogą wyglądać jak liść, ile centymetrów mierzy najdłuższy owad, który jest najgłośniejszy, a który najlepszy w skoku w dal. Podczas prezentacji techniki entomologii uczestnicy warsztatów mogli samodzielnie spreparować owada. Niebywałą atrakcją była możliwość spróbowania kilku prostych potraw z owadów, takich jak smażone koniki polne i sos z larwami mącznika. Okazuje się bowiem, że bezkręgowce mogą stanowić doskonałe alternatywne źródło pokarmu. Owady zawierają więcej białka niż wołowina, jednocześnie cechując się niską kalorycznością. Znajdziemy w nich także duże ilości wapnia, żelaza i fosforu przy małej zawartości tłuszczów, cukrów i cholesterolu. Według raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) dania z owadów mogą stać się rozwiązaniem problemu braku żywności i przyczynić się do ratowania środowiska naturalnego. Owady szybko rosną, nie potrzebują dużej ilości wody czy pożywienia i pro-
Anna Wojnar
Prezentacja żywych okazów
dukują zdecydowanie mniejsze ilości gazów cieplarnianych niż inne zwierzęta. Obecnie owady w swojej diecie ma około 2,5 miliarda ludzi na świecie – głównie mieszkańców Meksyku, Tajlandii i Afryki. Są to, na przykład, smażone gąsienice i termity, koniki polne w czekoladzie, larwy pszczół w oleju sojowym. Pierwszym krajem Unii Europejskiej, który dopuścił owady do spożycia, była Belgia; można tam spożywać, między innymi, afrykańskie koniki polne, amerykańską szarańczę pustynną, larwy mącznika, chrząszcze i świerszcze. W Polsce jedyna restauracja
Anna Wojnar
serwująca potrawy z owadów znajduje się w Warszawie. Ponadto uczestnicy Nocy Biologów z zamiłowaniami plastycznymi mieli okazję nauczyć się, jak malować pipetą laboratoryjną. Dla najmłodszych atrakcją były warsztaty plastyczne, podczas których dzieci poznawały zasady funkcjonowania mózgu, lepiąc w plastelinie lub tworząc neurony ze słodkości. Wielbiciele zagadek kryminalnych uczyli się, jak ujawniane i zabezpieczane są ślady biologiczne oraz jak odbywa się analiza morfologiczna włosa. Poznawali tajniki daktyloskopii, cheiloskopii, genetyki sądowej, palinologii sądowej oraz entomologii sądowej. Podczas pokazów można było także zobaczyć, jak odbywa się rekonstrukcja twarzy na podstawie zachowanych kości czaszki oraz jak sporządzić portret pamięciowy. Można było także zabawić się w antropologa-detektywa, poznając metody oceny płci i wieku w chwili zgonu na podstawie materiałów kostnych, oraz wykonać prosty test, podczas którego spośród grupy osób wybiera się dwie o bliskim pokrewieństwie genetycznym. W Instytucie Nauk o Środowisku uczestnicy Nocy Biologów mieli możliwość wybarwienia własnych komórek nabłonkowych, obejrzenia ich pod mikroskopem oraz wykonania zdjęć w mikroskopie świetlnym. Analizowano, jak
Jeden z wyjątkowych przepisów
działa biologiczna oczyszczalnia ścieków i czy wrotki (małe bezkręgowce), jako mali pomocnicy, mogą usprawnić pracę oczyszczalni. Pokazywano także, jak można zbudować hotel dla pszczół i dlaczego ich hodowla jest tak pożyteczna. Ponadto w Muzeum Paleobotanicznym Instytutu Botaniki UJ miała miejsce prezentacja na przykładzie skamieniałości wszystkich głównych grup systematycznych roślin ze wszystkich okresów geologicznych od dewonu po współczesność. Natomiast w szklarniach ogrodu botanicznego odbyła się prezentacja przystosowań roślin do różnych środowisk – można było zobaczyć epifity, pnącza, rośliny wodne i sukulenty. Miłośników zaprezentowanych atrakcji (i nie tylko) zapraszamy na kolejną edycję Nocy Biologów w przyszłym roku.
AWoj
Grzegorz Zygier
600-LECIE UNII HORODELSKIEJ 600-lecie zawarcia unii horodelskiej obchodzono w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w listopadzie 2013. O genezie tego wydarzenia opowiedziała Teresa Siedlar-Kołyszko, była redaktorka powojennego Polskiego Radia w Krakowie. Uroczystość uświetnił występ zespołu Promyki Krakowa, działającego pod kierunkiem Romy Doniec-Krzemień. Gościnnie wystąpił Marian Mędrala. KZ alma mater nr 163–164 101
VARIA
AL BANO W AUDITORIUM MAXIMUM G
Anna Wojnar
wiazdą szóstego Uniwersyteckiego Koncertu Galowego był jeden z najpopularniejszych włoskich artystów – Al Bano Carissi. 5 stycznia br. w auli Auditorium Maximum znakomitym występem porwał ponadtysięczną publiczność. Gospodarzem uroczystości był rektor UJ prof. Wojciech Nowak. Wśród zaproszonych gości znaleźli się rektorzy, dziekani i profesorowie nie tylko z naszej Uczelni. Nie zabrakło także zagorzałych fanów włoskiego artysty z całej Polski. Bogaty repertuar koncertu obejmował w pierwszej części kompozycje Giuseppe Verdiego, Gaetano Donizettiego, Fryderyka Chopina oraz Franza Schuberta, natomiast w drugiej bawiono się przy zdecydowanie bardziej rozrywkowym repertuarze – zabrzmiały znane przeboje duetu Al Bano i Romina Power. Podczas koncertu piosenkarzowi towarzyszyły polskie artystki: Monika Węgiel, Ewa Romaniak i Sylwia Lorens, oraz piosenkarki z Włoch: Elisabetta Maineri, Alessandra Puglisi i Luana Heredia. Akompaniowała orkiestra Obligato pod dyrekcją Jerzego Sobeńki i Alteriso Paolettiego, której skład uzupełnili włoscy muzycy. Koncert zakończyło brawurowe wykonanie najbardziej znanego przeboju Ala Bano Felicita, z udziałem goszczących na scenie: rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka, trzech uniwersyteckich tenorów: prof.prof. Karola Musioła, Antoniego Tajdusia, Janusza Żmii, oraz wszystkich występujących podczas koncertu artystów. Po występie Al Bano podpisywał swoją biografię, w której opisał, między innymi, burzliwe małżeństwo z Rominą Power, śmierć ukochanego ojca, walkę z rakiem, zaginięcie córki i wiele innych dramatycznych doświadczeń.
Anna Wojnar
Sylwia Lorens i Al Bano
AWoj
Anna Wojnar
Al Bano podczas koncertu w Auditorium Maximum
102
alma mater nr 163–164 Al Bano i Ewa Romaniak
Al Bano i solistki
Anna Wojnar
Na scenie w Auditorium Maximum: Al Bano i włoskie piosenkarki, akompaniuje orkiestra Obligato
alma mater nr 163–164
103
Wspólny występ na zakończenie koncertu
BAL KRAKOWSKI W LONDYNIE Pod hasłem Wielkiego Jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego
Uczestnicy 43. Balu Polskiego
Warto dodać, że bal jest nie tylko okazją do towarzyskiego spotkania i nawiązania kontaktów. Organizowany corocznie przez Honorowy Komitet Pań, od zawsze był imprezą charytatywną, niegdyś wspierającą Skarb Narodowy Polskiego Rządu na Emigracji, później emigracyjne
Marek Borzęcki, Marlena Anderson
onad 400 gości uczestniczyło 43. Balu Polskim, który odbył się 25 stycznia 2014 w prestiżowej dzielnicy w centrum Londynu – w hotelu Intercontinental na Mayfair. Bal zorganizowany został pod auspicjami ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej w Wielkiej Brytanii Witolda Sobkowa przy współpracy ze Zjednoczeniem Polskim w Wielkiej Brytanii. Wydarzenie ma w stolicy Wielkiej Brytanii już ponad 40-letnią tradycję, stanowiąc kontynuację Balu Emigracji. Pierwszy Bal Emigracji, któremu patronował gen. Władysław Anders, został zorganizowany 24 stycznia 1970 w hotelu Lancaster, a nawiązywał zarówno do polskich tradycji szlacheckich, jak i balów Wielkiej Emigracji. Tradycją też stało się, że każdy bal ma wiodący temat związany z jubileuszowymi wydarzeniami ważnymi dla polskiej historii i kultury. W tym roku, z okazji Wielkiego Jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego, bal odbył się pod patronatem honorowym rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka, którego w Londynie reprezentował dr Jerzy Skuciński. Swoim patronatem oraz obecnością zaszczycił bal także ambasador RP w Wielkiej Brytanii Witold Sobków.
Marek Borzęcki, Marlena Anderson
P
Bal odbył się 25 stycznia 2014 w prestiżowej dzielnicy w centrum Londynu – w hotelu Intercontinental na Mayfair
104
alma mater nr 163–164
organizacje społeczne i kulturalne, takie jak Biblioteka Polska w Londynie, Polska Macierz Szkolna czy Polska Misja Katolicka. W tym roku zaś zebrane środki przekazuje, według informacji uzyskanych od organizatorów – ponad 25 tysięcy funtów, na wsparcie krakowskiej fundacji Anny Dymnej Mimo Wszystko, a także akcji „Życie bez Przemocy” w Cheshire. Bal to także wyjątkowa podróż przez polską muzykę, tańce narodowe i towarzyskie. Podobnie jak w latach ubiegłych, w tym roku również rozpoczęty został polonezem, by zachwycić potem uczestników występem zespołu folklorystycznego Mazury. Warto podkreślić, że tradycja Balu Polskiego nie znikła po przemianach ustrojowych w Polsce, zmienił się jedynie jego charakter. Nie jest już balem emigracji, lecz Polaków, którzy żyją, mieszkają i pracują w Wielkiej Brytanii, odnieśli tam sukces i jednocześnie chcą się tym sukcesem podzielić, działając na rzecz szerszej społeczności, zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce.
Krzysztof M. Piskorski
koordynator Biura PON UJ w Londynie
OPŁATEK AKADEMICKI T
uczelni krakowskich, przedstawiciele władz regionu i miasta oraz reprezentacji wspólnoty akademickiej. Rektor UJ prof. Wojciech Nowak złożył życzenia świąteczne i noworoczne,
a metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz pobłogosławił opłatki. Uroczystości towarzyszył koncert kolęd w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca „Słowianki”.
Jerzy Sawicz
radycyjny Opłatek Środowiska Akademickiego odbył się 18 grudnia 2013 roku w auli Collegium Novum UJ, gdzie licznie zgromadzili się zaproszeni goście: rektorzy
Jerzy Sawicz
Tradycją jest, że rektor składa życzenia całej społeczności akademickiej. W tym roku rektor UJ prof. Wojciech Nowak życzył zebranym wielu sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym, zdrowia, pomyślności i energii do pracy w Roku Jubileuszowym
Jerzy Sawicz
Uczestnicy Uroczystości
Opłatki, którymi później symbolicznie dzielili się uczestnicy spotkania, pobłogosławił kardynał Stanisław Dziwisz
Była również niespodzianka – fasadę Collegium Novum rozświetliła kolorowa iluminacja
alma mater nr 163–164
105
ŻYCZENIA NA WAWELU
Ewa Owsiany
członkini Zarządu SA UJ
106
alma mater nr 163–164
Jerzy Sawicz
Ksiądz infułat Władysław Gasidło składa życzenia świąteczne zebranym
Członkowie Stowarzyszenia Absolwentów UJ
Przedstawiciel AGH ofiarowuje prezes SA UJ prof. Marcie Urszuli Doleżal okolicznościowy krążek z kopalni Bełchatów z wyrytym na nim symbolem UJ i datą wawelskiej gali
Jerzy Sawicz
złonkowie Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego co roku, zawsze w pierwszą sobotę po święcie Trzech Króli, gromadzą się przy choince na Wawelu. W tym roku, 11 stycznia, spotkali się już po raz szesnasty. O obchodach dwóch pięknych jubileuszy: 650-lecia krakowskiej Alma Mater oraz 50-lecia Stowarzyszenia Absolwentów UJ, przypadających właśnie w roku 2014, przypomniała prezes SA UJ prof. Marta Urszula Doleżal. Powitała licznie przybyłych na uroczystość gości, wśród których nie zabrakło rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka, przedstawicieli Archidiecezji Krakowskiej, władz miasta i województwa, wyższych uczelni Krakowa i Śląska, a także osób reprezentujących świat kultury i sztuki. Wyraziła też wdzięczność dyrekcji Zamku Królewskiego na Wawelu za gościnę i życzliwość, której Stowarzyszenie od wielu lat doświadcza. Rektor UJ złożył zebranym życzenia wszelkiego dobra. Ciepłe słowa do absolwentów UJ popłynęły też od przedstawicieli AGH, którzy zapewnili, że pamiętają o wszystkich przejawach życzliwości UJ wobec powstającej przed laty Akademii Górniczo-Hutniczej. Na ręce prezes SA UJ złożyli płaskorzeźbę z wizerunkiem św. Barbary, opiekunki górników, wykonaną w węglu kamiennym, oraz okolicznościowy krążek z kopalni Bełchatów z wyrytym na nim symbolem UJ i datą wawelskiej gali. – Niech energia w nim zawarta towarzyszy wszelkim waszym wysiłkom w drodze ku europejskiej kulturze! – mówił przedstawiciel AGH. Opłatki poświęcił ksiądz infułat Władysław Gasidło, po czym składano sobie wiele niebanalnych życzeń. Gdyby tak wszystkie chciały się spełnić! Uroczystość uświetnił występ Chóru Akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także występ absolwentki UJ Doroty Lorenowicz, która zaprezentowała zebranym swoje wiersze. Wiele wzruszeń dostarczyła zgromadzonym Magdalena Czaja, studentka ochrony dóbr kultury w Instytucie Historii Sztuki UJ, zachwycając mistrzowskim, pełnym czaru, zadumy i czułości wykonaniem kolęd na skrzypcach.
Jerzy Sawicz
C
Jerzy Sawicz
Jerzy Sawicz
ŚWIĄTECZNE SPOTKANIE
Świąteczne spotkanie emerytowanych profesorów z władzami Uniwersytetu odbyło się 20 grudnia 2013 w Librarii Collegium Maius. Zebrani wysłuchali koncertu kolęd w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca UJ „Słowianki”
Wojciech Kamiński
Wigilia Społeczności Studenckiej UJ
alma mater nr 163–164 107 Pamiątkowe zdjęcie studentów z władzami UJ, hol Collegium Novum; 17 grudnia 2013
POSTSCRIPTUM
STOPNIE I TYTUŁY NAUKOWE nadane w listopadzie i grudniu 2013 Wydział Prawa i Administracji
Doktoraty: Anna Wysocka-Bar Jacek Wiatrowski Julia Stanek Anna Biederman-Zaręba Monika Markowska Tytuł profesora: Andrzej Dziadzio
Wydział Filozoficzny
Doktorat: Kornelia Zakrzewska-Wirkus
Habilitacje: Sławomir Śpiewak Mariusz Sztuka Beata Kowalska Aleksandra Gruszka-Gosiewska
Wydział Historyczny
Doktoraty: Dawid Golik Joanna Dziadowiec Marta Kargól Piotr Marecik Aleksandra Kmak-Pamirska Iwona Zawidzka Joanna Zagórska-Telega
Tytuł profesora: Antonina Lubaszewska
Wydział Matematyki i Informatyki Doktoraty: Marta Kornafel Przemysław Kliś Arkadiusz Pawlik Habilitacje: Piotr Niemiec
Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki stosowanej Doktoraty: Michał Żabicki Agnieszka Kołodziejczyk Elżbieta Kuligowska Marcin Młynarczyk Katarzyna Targońska Dobrosława Bartoszek-Bober Habilitacje: Adam Bacławski Tytuły profesora: Piotr Białas Wojciech Słomiński Ewa Grabska
Wydział Chemii
Habilitacje: Anna Piotrowska Piotr Gryglewski
Wydział Filologiczny
Doktoraty: Agnieszka Liszka-Drążkiewicz Łukasz Wiraszka Kamila Junik-Łuniewska Marcin Czerwień
Doktoraty: Dorota Bielska Marta Musioł Monika Orlof Michał Szuwarzyński Łukasz Łańcucki Anna Mikulska
Wydział Biologii i Nauk o Ziemi
Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Doktorat: Klaudia Polakowska
Wydział Zarządzania i Komunikacji Społecznej Doktorat: Anna Sławik
Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych Doktoraty: Jan Brodowski Justyna Eska-Mikołajewski Elżbieta Sadowska Patrycja Sasnal Agata Prokop Habilitacje: Paulina Matera Łukasz Wordliczek Tytuł profesora: Janusz Cisek
Wydział Lekarski Doktoraty: Mariusz Kafara Laura Maryńczak Michał Nessler Małgorzata Sekuła Katarzyna Olszewska Agnieszka Śliwa Agnieszka Werewka-Maczuga Kamila Żur-Wyrozumska Anna Górecka-Tuteja Przemysław Kustra Bartłomiej Matejko Katarzyna Zawisza
Doktoraty: Agata Plesnar-Bielak Krzysztof Gargasz Patrycja Kwiecińska
Habilitacje: Agnieszka Kubicka-Trząska Ewa Cichocka-Jarosz Robert Jach
Doktoraty: Jakub Bobrowski Aneta Milczanowska-Matejczyk Wojciech Ryczek
Habilitacje: Bogusław Kołodziej Piotr Mleczko Grzegorz Tylko Tomasz Błasiak
Doktoraty: Danuta Plichta Katarzyna Kordus
Habilitacje: Magdalena Heydel Ewa Lipińska Tadeusz Kornaś
Tytuły profesora: Marek Michalik Danuta Peryt
Doktoraty: Anna Piskorz Marcin Mikos
Habilitacje: Ewa Donesch-Jeżo Krzysztof Bielawski
Wydział Polonistyki
108
alma mater nr 163–164
Wydział Farmaceutyczny
Wydział Nauk o Zdrowiu
PRZEGLĄD WYDARZEŃ 26 listopada
Rektor W. Nowak przewodniczył uroczystości wręczenia dyplomów tegorocznym stypendystom Własnych Funduszy Stypendialnych UJ. Uroczystość odbyła się w auli Collegium Maius UJ.
27 listopada
Chiński malarz Li Kecai uroczyście przekazał na ręce rektora W. Nowaka namalowany przez siebie portret Konfucjusza. Portret patrona Centrum Języka i Kultury Chińskiej UJ „Instytut Konfucjusza” w Krakowie zostanie zawieszony w jego siedzibie. Li Kecai jest kierownikiem ds. kontaktów kulturalnych z państwami europejskimi Chińskiego Międzynarodowego Towarzystwa Przyjaźni w Pekinie. Prorektorzy P. Laidler i S. Kistryn wzięli udział w sesji podsumowującej osiągnięcia pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego w VII Programie Ramowym.
28 listopada
2 grudnia
Prorektor A. Mania otworzył II edycję Tygodnia Jakości Kształcenia na UJ, a prorektor S. Kistryn wziął udział w warsztatach zorganizowanych w ramach tego przedsięwzięcia. Prorektor A. Mania wziął udział w spotkaniu inaugurującym działalność konsula honorowego Austrii w Krakowie Andrzeja Tombińskiego, które odbyło się w Muzeum Sztuki Współczesnej. Prorektor S. Kistryn odebrał nominację na członka rady programowej ośrodka ACMIN oraz uczestniczył w posiedzeniu tej rady w Krakowie.
5 grudnia
Rektor W. Nowak spotkał się z ambasadorem Austrii w Polsce dr. Thomasem Buchsbaumem, który przedstawił konsula honorowego Austrii w Krakowie Andrzeja Tombińskiego.
Prorektor S. Kistryn odebrał nominację dla Uniwersytetu Jagiellońskiego do nagrody Kryształowej Brukselki w kategorii najlepsza jednostka badawcza na gali zorganizowanej przez Krajowy Punkt Kontaktowy w MNiSW w Warszawie.
Rektor W. Nowak wraz z prorektorem S. Kistrynem spotkali się z konsulem generalnym Francji w Krakowie Thierrym Guichoux oraz attaché ds. nauki i współpracy uniwersyteckiej Ambasady Francji w Polsce dr Sébastienem Reymondem.
Prorektor J. Popiel uczestniczył w organizowanym przez Instytut Filologii Wschodniosłowiańskiej UJ uroczystym spotkaniu studentów i władz Uczelni z emerytowanym profesorem Yale University (USA), wybitnym poetą litewskim Tomasem Venclovą, który wygłosił prelekcję Tekst talliński i tekst wileński – próba porównania.
Prorektor J. Popiel wziął udział w otwarciu po generalnym remoncie biblioteki Wydziału Polonistyki.
29 listopada
Prorektor S. Kistryn otworzył międzynarodową konferencję New Frontiers in Interventional Cardiology, zorganizowaną przez Zakład Hemodynamiki i Angiokardiografii Instytutu Kardiologii UJ CM, Asocjację Interwencji Sercowo-Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego we współpracy z European Association of Percutaneous Cardiovascular Interventions (EAPCI) oraz kursem EuroPCR. Prorektor S. Kistryn otworzył spotkanie w ramach kampanii promocyjnej na rzecz kierunków matematycznych, przyrodniczych i technicznych, organizowane przez MNiSW na UJ.
Prorektor A. Mania w ramach Tygodnia Jakości Kształcenia na UJ uczestniczył w targach mobilności studenckiej. Prorektor A. Mania poprowadził seminarium poświęcone roli NATO oraz zagrożeniom bezpieczeństwa w XXI wieku, podczas którego odbył się wykład gen. Mieczysława Bieńka, doktora nauk wojskowych, NATO w XXI wieku. Współczesne środowisko bezpieczeństwa: zagrożenia i wyzwania. Seminarium miało miejsce w Librarii Collegium Maius UJ i zostało zorganizowane przez Polskie Towarzystwo Studiów Międzynarodowych wspólnie z Instytutem Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ.
6 grudnia
Prorektor A. Mania uczestniczył w konferencji Wydziału Prawa i Administracji Nowy model orzekania kary łącznej, z udziałem
czołowych przedstawicieli nauki polskiego prawa karnego. Prorektor M. Flis otwarła charytatywny mecz siatkówki reprezentacji UJ i AGH.
9 grudnia
Rektor W. Nowak popisał memorandum o współpracy między Uniwersytetem Jagiellońskim a Narodowym Odeskim Uniwersytetem im. Miecznikowa. W imieniu uczelni ukraińskiej umowę podpisał rektor prof. Ihor Kowal. W uroczystości popisania umowy, która odbyła się w Librarii Collegium Maius, uczestniczyli, m.in., prorektorzy M. Flis, A. Mania i S. Kistryn oraz prof. Wiktor Hrinewycz, kierownik Działu Współpracy Międzynarodowej Narodowego Odeskiego Uniwersytetu im. Miecznikowa, a także Joanna Strzelczyk, konsul generalny RP w Odessie, i konsul generalny Ukrainy w Krakowie Witalij Maksymenko oraz dziekani UJ.
11 grudnia
Rektor W. Nowak otworzył szkolenie Realizacja i utrzymanie rezultatów projektów dofinansowanych ze środków funduszy strukturalnych przez szkoły wyższe i wziął w nim udział wraz z prorektorami, dziekanami i wybranymi kierownikami jednostek uniwersyteckich.
12 grudnia
Prorektor A. Mania uczestniczył w spotkaniu dotyczącym pomocy dla studentów, zorganizowanym przez krakowskie uczelnie oraz MOPS.
13 grudnia
Prorektor A. Mania spotkał się z prof. Grahamem D’Caie, wiceprezydentem Royal Society of Edinburgh.
16 grudnia
Rektor W. Nowak otworzył konferencję Etyka w działalności naukowej i dydaktycznej nauczyciela akademickiego, zorganizowaną przez Centrum Badań nad Szkolnictwem Wyższym w ramach projektu „Harmonizacja zarządzania dydaktyką na UJ” w Krakowie. Wzięli w niej udział prorektorzy: S. Kistryn, A. Mania i J. Popiel.
17 grudnia
Prorektor S. Kistryn uczestniczył w konferencji Horyzont gwiazd na Politechnice Krakowskiej, podsumowującej udział
alma mater nr 163–164
109
Małopolski i Podkarpacia w 7. Programie Ramowym. W trakcie konferencji prof.prof. Maciej Małecki z Wydziału Lekarskiego UJ i Jan Potempa z Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ otrzymali tytuł Gwiazda 7. Programu Ramowego i odebrali dyplomy laureatów nagród indywidualnych konkursu na najaktywniejszego uczestnika 7. Programu Ramowego, zorganizowanego przez Regionalny Punkt Kontaktowy w Krakowie działający przy Centrum Transferu Technologii Politechniki Krakowskiej.
10 stycznia
Prorektor P. Laidler uczestniczył w posiedzeniu Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. W trakcie obrad przyjęto, m.in., stanowisko KRAUM w sprawie roli uczelni medycznych w tworzeniu rozwiązań systemowych w obszarze onkologii. Członkowie KRAUM wyrazili sprzeciw – i skierowali go do ministra zdrowia – wobec utworzenia przez Uniwersytet Rzeszowski studiów na kierunku lekarskim w roku 2015.
16 stycznia
Rektor W. Nowak wraz z dziekanem Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych prof. Bogdanem Szlachtą spotkał się z ambasadorem Azerbejdżanu w Polsce dr. Hassanem Hassanovem. W trakcie spotkania omówione zostały rezultaty dotychczasowej współpracy naukowej pomiędzy Uniwersytetem Jagiellońskim i uczelniami partnerskimi z Azerbejdżanu oraz plany realizacji kolejnych projektów w przyszłości. Rektor W. Nowak złożył wizytę minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Lenie Kolarskiej-Bobińskiej. Prorektor S. Kistryn uczestniczył w posiedzeniu Uniwersyteckiej Komisji Nauki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
16–17 stycznia
Prorektorzy A. Mania i S. Kistryn uczestniczyli w konferencji Studenci zagraniczni w Polsce 2014 na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
20 stycznia
Rektor W. Nowak i prorektor M. Flis reprezentowali Uniwersytet Jagielloński na uroczystości podpisania umowy partnerskiej władz województwa z uczelniami, powołującej Małopolską Chmurę Edukacyjną – projekt pilotażowy. Małopolska Chmura Edukacyjna to innowacyjny projekt współpracy pomiędzy małopolskimi uczelniami i szkołami ponadgimnazjalnymi. Wezmą w nim udział: Uniwersytet Jagielloński, Akademia Górniczo-Hutnicza (lider projektu),
110
alma mater nr 163–164
Uniwersytet Ekonomiczny, Politechnika Krakowska, Uniwersytet Pedagogiczny i Uniwersytet Rolniczy.
22 stycznia
Rektor W. Nowak i prorektor P. Laidler uczestniczyli w posiedzeniu Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa. W trakcie obrad omówiono, m.in., współpracę uczelni z Wojewódzkim Urzędem Pracy w Krakowie w zakresie badania losów absolwentów szkół wyższych, zapoznano się z działalnością Porozumienia Doktorantów Uczelni Krakowskich oraz wyłoniono organizatora Festiwalu Nauki w Krakowie w 2015 roku.
INNE WYDARZENIA 14–16 listopada
Podczas tegorocznej edycji Światowych Targów Wynalazczości, Badań Naukowych i Nowych Technik „Brussels Inonova 2013” dwa wynalazki – niskotemperaturowe katalizatory tlenkowe do utleniania metanu, pozwalające na ograniczenie emisji jednego z najbardziej szkodliwych gazów cieplarnianych, opracowane na Wydziale Chemii, zostały nagrodzone złotym i srebrnym medalem. W imieniu zespołu badawczego nagrody odebrał dr hab. Andrzej Adamski.
25 listopada
W Collegium Nowodworskiego Maciej Kujawski, PhD, Beckman Research Institute, City of Hope w USA, wygłosił wykład Tumor and its Microenvironment: Role of Stat3 Signaling in Tumorigenesis, Immunosuppression and Therapy. Wykład odbył się podczas tzw. wizyt profesorskich prowadzonych w ramach projektu OMICRON „Stworzenie ośrodka zaawansowanych technologii molekularnych o wysokiej wydajności na Wydziale Lekarskim UJ CM”.
27 listopada
Kierownik Biura Sportu UJ Konrad Wełpa jako przedstawiciel małopolskiego środowiska AZS znalazł się w gronie działaczy wyróżnionych przez prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Collegium Medicum otrzymało dofinansowanie na realizację kolejnego projektu w ramach programu „Generacja Przyszłości”, ustanowionego przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego pod nazwą Wpływ inhibitorów dipeptydylopeptydazy IV na ilościowe i jakościowe parametry jelitowej flory bakteryjnej u pacjentów z cukrzycą typu 2 i cukrzycą typu HNF1A, złożonego przez studentkę Wydziału Lekarskiego UJ CM Sandrę Mrozińską pod kierunkiem dr. hab. Tomasza Klupy, profesora UJ.
29–30 listopada
W Centrum Dydaktyczno-Kongresowym WL UJ CM odbywały się Warsztaty ORPHEUSa (Organisation for PhD Education in Biomedicine and Health Related Sciences in the European System), dotyczące specyfiki studiów doktoranckich w dyscyplinach klinicznych. W warsztatach uczestniczyli, m.in., prezydent ORPHEUSa prof. Zdravko Lackovic i wiceprezydent prof. Michael Mulvany.
1 grudnia
W listopadzie fanpage Uniwersytetu Jagiellońskiego na Facebooku wyszedł na prowadzenie we wszystkich istotnych statystykach wśród profili uczelnianych.
3 grudnia
Wśród 13 laureatów kursu MNiSW dla podstawowych jednostek organizacyjnych uczelni lub uczelni nieposiadających podstawowych jednostek organizacyjnych w zakresie wdrażania systemów poprawy jakości kształcenia oraz Krajowych Ram Kwalifikacji znalazły się dwa wydziały Uniwersytetu Jagiellońskiego: Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii – nagrodzony za program studiów I stopnia w zakresie biotechnologii, oraz Wydział Matematyki i Informatyki – nagrodzony za program studiów I stopnia w zakresie informatyki analitycznej. Wszystkie wyróżnione jednostki otrzymają dofinansowanie w wysokości 1 miliona złotych.
5 grudnia
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego Judyta Lubacha-Sember w konkursie Teraz Polska na najlepszą pracę magisterską dotyczącą promocji Polski otrzymała Nagrodę Specjalną Ministra Rozwoju Regionalnego za pracę Konkurencyjność regionu świętokrzyskiego, napisaną pod opieką dr. Rafała Wisły z Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ.
8 grudnia
Dr Anna Waszkielewicz z Zakładu Chemii Bioorganicznej Wydziału Farmaceutycznego UJ CM odebrała w Sztokholmie specjalne wyróżnienie za inspirujące osiągnięcia – Special Recognition Award, przyznawane przez Europejską Społeczność Kobiet Wynalazczyń i Innowatorek (EUWIIN).
14 grudnia
W auli Collegium Novum UJ odbyła się jednodniowa konferencja naukowa Peru – przyroda i kultura, zorganizowana, m.in., przez Zakład Ameryki Łacińskiej UJ oraz Muzeum Zoologiczne UJ dla uczczenia 90. rocznicy nawiązania polsko-peruwiańskich stosunków dyplomatycznych.
16 grudnia
Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów podjęła decyzję o przyznaniu Wydziałowi Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora nauk humanistycznych w dyscyplinie kulturoznawstwo.
18 grudnia
Senat Rzeczypospolitej Polskiej, doceniając niezwykłe znaczenie i symboliczną wagę rocznicy 650-lecia utworzenia Uniwersytetu w Krakowie, podjął uchwałę ustanawiającą rok 2014 Rokiem Wielkiego Jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dr Szymon Pustelny z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ został laureatem IV edycji programu Lider NCBiR. Na realizację projektu Nowa generacja magnetometrów atomowych na potrzeby medycyny i przemysłu przyznano mu 1 199 760 zł. Projekt ten otrzymał jedną z najwyższych ocen, a zarazem jedno z najwyższych dofinansowań.
9 stycznia
Profesor Joel Lachuer z Université de Lyon 1 we Francji w ramach programu wizyt profesorskich prowadzonych w związku z projektem OMICRON wygłosił w Collegium Nowodworskiego wykład zatytułowany Integrative Genomics, Microgenomics and Single-cell Genomics Technologies: Application to Cancer Research.
10 stycznia
W ramach Salonu Literackiego „Jagiellonki” odbyło się spotkanie Kraina ognia i lodu: z Krakowa na Kamczatkę, połączone z promocją powieści Wacława Sieroszewskiego Beniowski i unikalnej publikacji Dmitrija Łoginowa Ostróg Bolszerecki. Spotkanie zostało zorganizowane wspólnie przez Bibliotekę Jagiellońską, Instytut Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich – Koło Grodzkie w Krakowie.
20 grudnia
Laureatami konkursu stypendialnego kancelarii KKG Kubas Kos Gaertner oraz dziekana Wydziału Prawa i Administracji UJ dla najlepszych studentów prawa zostali: • Antonina Kozak, studentka IV roku (średnia 4,82) • Arkadiusz Czekaj, student IV roku (średnia 4,6) Doktoranci z Uniwersytetu Jagiellońskiego Daniel Dziob i Klaudiusz Salamon oraz Centrum Innowacji, Transferu Technologii i Rozwoju UJ zostali nominowani do tytułu
Popularyzator Nauki w IX edycji konkursu „Popularyzator Nauki” w kategorii instytucja pozanaukowa. Konkurs zorganizowany został przez serwis „Nauka w Polsce” Polskiej Agencji Prasowej oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wśród 66 laureatów trzeciej edycji programu „Mobilność Plus” MNiSW znalazło się 13 doktorantów i młodych pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Krzysztof Tlałka, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa i stosunków międzynarodowych, został wybrany na prezesa Towarzystwa Doktorantów UJ.
30 grudnia
Sejmik Województwa Małopolskiego w związku z obchodzonym jubileuszem 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego, doceniając wielowiekowy dorobek najstarszej polskiej uczelni, wyjątkową dbałość o wysoki poziom kształcenia oraz zachowanie tradycji i starannego wychowania kolejnych pokoleń, ustanowił w Małopolsce rok 2014 Rokiem Jubileuszowym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Międzynarodowa Unia Astronomiczna (International Astronomical Union – IAU) nazwała jedną z planetoid – numer katalogowy (376574) 2013 PA16 – Michalkusiak od imienia i nazwiska studenta astronomii na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ. Michał Kusiak odkrył ponad 150 komet za pomocą sondy SOHO (Solar and Heliospheric Observatory) w ramach międzynarodowego projektu SOHO Sungrazing Comets.
2 stycznia
Student UJ Dawid Kolenda, przewodniczący Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, został członkiem prezydium Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego XI kadencji na lata 2014–2017.
12 stycznia
Zawodnicy sekcji Wioślarskiej Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM zdobyli trzecie miejsce wśród osad męskich i czwarte wśród żeńskich podczas II rundy zawodów w ergometrze wioślarskim Akademickich Mistrzostw Małopolski 2013/2014.
13 stycznia
Minister sprawiedliwości poinformował, że podobnie jak w latach ubiegłych, również i w 2013 roku absolwenci Wydziału Prawa i Administracji UJ zajęli pierwsze miejsce w egzaminach na wszystkie rodzaje aplikacji. Szczególnie cieszy sukces studentów studiów niestacjonarnych,
których – jako jedynych w Polsce – dostało się na aplikację prawie 60 procent.
15 stycznia
W Krakowie zakończyła się kolejna, trwająca od 16 grudnia 2013, VI edycja kursu trzech uniwersytetów kształcących w zakresie medycyny: szwedzkiego Karolinska, włoskiego Cagliari i Collegium Medicum UJ, prowadzonego w ramach dorocznego kursu dla studentów „Medical Development in Europe”, współorganizowanego corocznie przez Wydział Lekarski UJ CM.
17 stycznia
W Otwartych Mistrzostwach Uniwersytetu Jagiellońskiego w Narciarstwie Alpejskim w Białce Tatrzańskiej na stoku Kaniówka rywalizowało blisko 60 studentów, pracowników naszej Uczelni oraz ich dzieci. Zwycięzcami konkurencji slalomu giganta (suma czasów dwóch najlepszych zjazdów) zostali: • Pamela Drozd (studentki) • Mateusz Migiel (studenci) • Irena Raźny (pracowniczki) • Patryk Hartwich (pracownicy) • Irena Raźny (seniorki) • Karol Życzkowski (seniorzy) • Maria Życzkowska (dziewczynki) • Ignacy Jastrzębski (chłopcy) W slalomie tryumfowali (suma czasów dwóch najlepszych zjazdów): • Pamela Drozd (studentki) • Mateusz Migiel (studenci) • Irena Raźny (pracowniczki) • Karol Życzkowski (pracownicy) • Irena Raźny (seniorki) • Karol Życzkowski (seniorzy) • Klara Jastrzębska (dziewczynki) • Ignacy Jastrzębski (chłopcy) W klasyfikacji dwuboju (suma czasów dwóch najlepszych zjazdów ze slalomu i slalomu giganta) w swoich kategoriach najlepsi okazali się: • Pamela Drozd (studentki) • Jacek Zwara (studenci) • Irena Raźny (pracowniczki) • Patryk Hartwich (pracownicy) • Irena Raźny (seniorki) • Karol Życzkowski (seniorzy) • Maria Życzkowska (dziewczynki) • Ignacy Jastrzębski (chłopcy)
ZMARLI
Dr Mieczysław Jędrzejowski – starszy wykładowca w Instytucie Matematyki UJ. Zmarł 27 października. Dr hab. Marian Drużkowski – adiunkt w Instytucie Botaniki UJ. Zmarł 9 grudnia. Władysław Piwowarczyk – starszy portier zatrudniony w Zespole Obiektów Dzia-
alma mater nr 163–164
111
łalności Statutowej Działu Zarządzania Majątkiem UJ CM. Zmarł 9 grudnia. Inż. Kazimierz Batko – emerytowany wieloletni zasłużony inspektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, znakomity ogrodnik, miłośnik i znawca roślin, specjalizujący się zwłaszcza w uprawie storczyków tropikalnych. Zmarł 3 stycznia. Prof. Władysław Serczyk – wybitny polski historyk i znawca dziejów Rosji oraz Ukrainy, przez lata związany z Uniwersytetem Jagiellońskim. W latach 1976–1986 był profesorem UJ, od roku 1978 do 1981 pełnił funkcję prorektora, a w latach 1974–1978 był dyrektorem Biblioteki Jagiellońskiej. W latach 1993–1996 pełnił funkcję prorek-
112
alma mater nr 163–164
tora Uniwersytetu Warszawskiego do spraw filii w Białymstoku. Od 1997 roku profesor Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie (od 2001 Uniwersytetu Rzeszowskiego). Wiceprezes Polskiego Towarzystwa Historycznego od 1988. Zmarł 5 stycznia. Dr Barbara Niemiec – emerytowany nauczyciel akademicki Instytutu Pedagogiki UJ, zasłużona działaczka społeczno-patriotyczna, uczestniczka protestów studenckich w marcu 1968 roku, od 1980 roku aktywna działaczka NSZZ „Solidarność”. Za działalność społeczną i polityczną odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zmarła 8 stycznia. Prof. Władysław Lubaś – polonista i slawista, wybitny językoznawca, inicjator
polskich badań socjolingwistycznych, redaktor naczelny czasopisma „Socjolingwistyka”, absolwent polonistyki UJ, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1956–1971, a następnie Uniwersytetu Śląskiego (na którym w latach 1975–1977 pełnił funkcję prorektora ds. nauczania) i Uniwersytetu Opolskiego. Zmarł 9 stycznia. Prof. Czesław Robotycki – wybitny etnolog i antropolog kulturowy, kierownik Zakładu Teorii Muzealnictwa i Dokumentacji Etnograficznej i były dyrektor Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UJ. Zmarł 19 stycznia. Informacje zebrał i opracował Leszek Śliwa z Biura Rektora UJ
PÓŁKA NOWOŚCI NOWE CZASOPISMO HUMANISTYCZNE „Orbis Idearum. History of Ideas NetMag” – to tytuł nowego magazynu internetowego, wydawanego przez Centrum Badań nad Historią Idei UJ. Pierwszy numer, „Appearance. Reality, and Beyond”, ukazał się w grudniu 2013 roku i zawiera teksty nawiązujące do wybranych wystąpień, wygłoszonych podczas międzynarodowej konferencji zorganizowanej pod tym samym tytułem (Pozór [rzeczywistości], rzeczywistość i poza tym) w 2011 roku w Krakowie. Numer poświęcono problemowi relacji między pozorem rzeczywistości a rzeczywistością, który jest dyskutowany w filozofii od starożytności, a szczególnie od czasów kartezjańskiej i kantowskiej krytyki poznania. Opublikowane na łamach „Orbis Idearum” artykuły pokazują, obok ściśle filozoficznego kontekstu tej dychotomii, jej nowe odniesienia. Zagadnienie stosunku pozoru do tego, co rzeczywiste, zostaje wskazane jako jeden z podstawowych problemów kulturowych. Historia idei w numerze została ukazana jako dyscyplina pomocna w krytycznej analizie metod, którymi w różnych kontekstach kulturowych wyjaśniano nierozwiązywalne przynajmniej od czasów Platona zagadnienie odniesienia pozoru rzeczywistości do rzeczywistości. Rozważania na łamach „Orbis Idearum” odsyłają nie tylko do fundamentalnego pytania o źródła i granice ludzkiego poznania, ale również do pojęcia prawdy, których sposoby rozumienia i wyjaśniania zależne są również, na co zwraca uwagę historia idei, od zmieniającej się perspektywy, kontekstu kulturowego czy cywilizacyjnego rozwoju nauki i techniki. W zamyśle redaktorów celem publikacji Centrum Badań nad Historią Idei UJ (serii wydawniczej i czasopisma internetowego), oprócz prowadzenia badań nad historią idei, jest promowanie polskiej humanistyki rozwijanej na Uniwersytecie Jagiellońskim i jej wkładu w globalny rozwój nauk humanistycznych. Czasopismo można znaleźć na stronie internetowej www.orbisidearum.net Red.
WYDAWNICTWO UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO Konstytucjonalizm państw anglosaskich pod redakcją Andrzeja Zięby Prezentowana monografia stanowi rezultat zorganizowanej przez Katedrę Konstytucjonalizmu i Ustrojów Państwowych UJ ogólnopolskiej konferencji naukowej, która odbyła się na Uniwersytecie Jagiellońskim w dniach 24–25 maja 2012. Znaczenie refleksji naukowej nad konstytucjonalizmem państw kręgu anglosaskiej kultury prawno-ustrojowej i politycznej wynika nie tylko z jego genezy, znajdującej swój początek w Anglii – ojczyźnie nowożytnej demokracji. O doniosłości tej materii przesądza w równym stopniu uznanie, jakim cieszą się ustroje takich krajów, jak Stany Zjednoczone Ameryki, Zjednoczone
Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, Kanada, Związek Australijski czy Nowa Zelandia. Siłę oddziaływania anglosaskich instytucji prawnoustrojowych wzmacniają także wysoka pozycja tych państw na arenie międzynarodowej oraz osiągnięty poziom rozwoju żyjących w nich społeczeństw. Z kolei ich rozmieszczenie w różnych częściach świata pozwala, z jednej strony, rozpatrywać ów wpływ zasad i idei w skali globalnej, a z drugiej – świadczy o dużym stopniu uniwersalizmu wykształconych w Anglii mechanizmów konstytucyjnych, a także dowodzi ich skuteczności. Monografia pod redakcją prof. Andrzeja Zięby wskazuje na ciągłość badań nad konstytucjonalizmem anglosaskim na Uniwersytecie Jagiellońskim, sięgającą swymi tradycjami do okresu międzywojennego i funkcjonującej wtedy na Wydziale Prawa Szkoły Nauk Politycznych UJ. Najliczniejsza grupa autorów publikacji wywodzi się właśnie spośród kontynuatorów dociekań w tej materii – pracowników naukowych Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ oraz Wydziału Prawa i Administracji. Ponadto w skład zespołu autorskiego weszli przedstawiciele innych krakowskich uczelni oraz uczeni reprezentujący środowiska akademickie Warszawy, Katowic i Białegostoku. W składającym się z 24 publikacji tomie czytelnik odnajdzie całą paletę różnorodnych ujęć tematycznych dotyczących państw, które łączy przynależność do tego samego obszaru kulturowo-ustrojowego. Praca została usystematyzowana wokół trzech bloków tematycznych. W pierwszym, najbardziej obszernym, skupiono się na genezie konstytucjonalizmu anglosaskiego i wpływie, jaki wywiera dziedzictwo Imperium Brytyjskiego na współczesne rozwiązania ustrojowe. W dwóch następnych blokach zaprezentowane zostały zagadnienia dotyczące dwóch państw: Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz Stanach Zjednoczonych Ameryki. O unikatowości tej monografii przesądza zebranie w ramach jednego tomu tekstów szerokiego grona pracowników nauki specjalizujących się w problematyce konstytucjonalizmu krajów anglosaskich. Stanowi to potwierdzenie postępującej integracji środowiska badaczy koncentrujących się na prawno-ustrojowych i politycznych zagadnieniach dotyczących państw świata anglosaskiego. Mateusz Kolaszyński doktorant w Katedrze Konstytucjonalizmu i Ustrojów Państwowych UJ Adam Krawiec Wpływ opóźnień inwestycyjnych na długookresową równowagę w zagregowanych modelach wzrostu gospodarczego W książce zostały przedstawione wybrane modele cyklu koniunkturalnego i wzrostu gospodarczego, w których uwzględniono opóźnienie inwestycyjne (czas realizacji inwestycji). Zaprezentowano zarówno modele cyklu koniunkturalnego Kaleckiego i Kaldora–Kaleckiego, jak i modele wzrostu gospodarczego: Solowa, AK, Mankiwa–Romera–Weila, Ramseya–Cassa–Koopmansa, oraz z publicznym kapitałem rzeczowym. W modelach tych, opisanych równaniami różniczkowymi z opóźnionym argumentem, badano możliwość pojawienia się endogenicznych cykli, które są spowodowane przez opóźnienia inwestycyjne.
alma mater nr 163–164
113
Piotr Łasak Procesy umiędzynarodowienia przemysłu samochodowego. Rola rynków wschodzących W ciągu ostatniego ćwierćwiecza zaszły duże zmiany w rozwoju światowego przemysłu samochodowego. Nastąpiło przyśpieszone umiędzynarodowienie, na które wpłynęły procesy globalizacji oraz towarzyszące jej: zmiana sposobu produkcji, ekspansja korporacji transnarodowych i aktywna polityka rynków wschodzących, zainteresowanych rozwojem własnego przemysłu samochodowego. Do najważniejszych rynków dołączyły rynki wschodzące, a wśród nich kraje BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny). Prognozy wskazują, że przekształcenia będą trwałe, a w przyszłości nastąpi dalszy wzrost znaczenia krajów BRIC w produkcji i sprzedaży samochodów. Statystyczna analiza przestrzennego zróżnicowania rozwoju ekonomicznego i społecznego Polski pod redakcją Mariusza Trojaka, Tomasza Tokarskiego Prezentowana monografia jest próbą zidentyfikowania i określenia związków pomiędzy różnymi determinantami rozwoju ekonomicznego i społecznego Polski zarówno na poziomie regionalnym (wojewódzkim), jak i lokalnym (powiatowym). Prowadzone w pracy analizy są oparte na narzędziach statystyki opisowej, taksonomii, ekonometrii oraz łańcuchach Markowa. Takie podejście pozwoliło na zbadanie prawdopodobieństwa przejść województw i powiatów pomiędzy różnymi grupami kwantylowymi, opisującymi różny poziom rozwoju. Marcin Kęsy Kształtowanie kompetencji menedżerskich personelu medycznego w szpitalach Autor skupia się na kompetencjach menedżerskich, a ściślej na kompetencjach kadry kierowniczej szpitali. Taki wybór pola badawczego zasługuje niewątpliwie na pełną akceptację, jeśli wziąć pod uwagę odrębność, jaką nacechowana jest działalność szpitali. Małgorzata Elżbieta Gableta Postawy personelu medycznego wobec zarządzania szpitalem pod redakcją Zbigniewa Nęckiego, Marcina Kęsego Problematyka zarządzania w służbie zdrowia jest stale aktualnym tematem naszej gorącej narodowej i społecznej dyskusji. Ciągle słyszy się krytykę zarówno całej służby zdrowia, jak i wielu jednostek świadczących usługi medyczne. Podjęcie badań nad zarządzaniem szpitalami i publikacja ich wyników są więc bardzo przydatne i pomocne. Dobre zarządzanie to nadzieja na dobre leczenie. Warto przeczytać rzetelny raport z tych badań. Zbigniew Nęcki
114
alma mater nr 163–164
Sławomir Wyciślak Efekt zarażania a działalność organizacji To publikacja podejmująca ważną tematykę związaną z objaśnieniem zjawiska, które wywiera istotny wpływ na działalność współczesnych przedsiębiorstw. Niejednokrotnie przesądza ono o ich przetrwaniu lub rozwoju. Zarażanie jest zjawiskiem o rozproszonym pojmowaniu, którego poznanie może się przyczynić do lepszego zrozumienia zachodzących procesów i adaptacji przedsiębiorstwa do zmian w jego otoczeniu. Problematyka ta została relatywnie słabo spenetrowana przez przedstawicieli nauk o zarządzaniu, dlatego publikacja Sławomira Wyciślaka w niemałym stopniu wypełnia lukę piśmienniczą w obszarze nauk o zarządzaniu. Ewa Okoń-Horodyńska, Rafał Wisła, Tomasz Sierotowicz Problemy z utrzymaniem i rozwojem zintegrowanej infrastruktury informatycznej i instytucjonalnej dla nauki i edukacji w Polsce Tak jak paradygmat „nowej gospodarki” uzasadnia, że jej rozwój jest możliwy dzięki rewolucji technologicznej, postępującej globalizacji oraz liberalizacji gospodarki, tak sam proces konkurowania w dużej mierze nie wiąże się już z pojedynczymi organizacjami, ale z ich sieciami o charakterze społecznym, ekonomicznym i technologicznym. Tematyka podjęta przez autorów nawiązuje do obecnych przemian w polskim systemie szkolnictwa wyższego oraz do unowocześnienia i przyspieszenia rozwoju polskiej nauki jako fundamentalnych składników społeczeństwa informacyjnego. Wskazano, że budowana platforma systemu informacji naukowo-technicznej, będąca swoistą innowacją technologiczną i społeczną, powinna odgrywać główną rolę w gospodarce i społeczeństwie wiedzy jako sieciowy integrator rozwoju polskiej nauki. Przedstawione propozycje są autorskimi, odważnymi wskazaniami natury instytucjonalnej i strategicznej nie tylko w zakresie budowy systemu informacji naukowo-technicznej, mającego na celu integrację rozproszonych repozytoriów naukowych, ale przede wszystkim w zakresie tworzenia, utrzymania i rozwoju zintegrowanej sieci, w której powstające produkty wiedzy powinny służyć przyśpieszeniu rozwoju polskiej nauki i gospodarki. Polska myśl przekładoznawcza. Antologia pod redakcją Piotra de Bończy-Bukowskiego, Magdy Heydel Książka jest pierwszym zbiorem tekstów prezentujących osiągnięcia polskich badań nad przekładem w ostatnim stuleciu. Zebrane teksty prezentują różne metodologie i obszary badawcze: od antropologicznej perspektywy Bronisława Malinowskiego po kognitywistyczne analizy Elżbiety Tabakowskiej, od językoznawczych rozważań Zenona Klemensiewicza po historycznoliterackie ujęcia Jerzego Święcha. Nie brakuje także klasycznych już esejów Edwarda Balcerzana, Stefanii Skwarczyńskiej, Anny Legeżyńskiej czy Jerzego Ziomka.
Barbara Józefik Kultura, ciało, (nie)jedzenie. Terapia. Perspektywa narracyjno-konstrukcjonistyczna w zaburzeniach odżywiania Jest zasługą autorki, że przedstawia czytelnikom pracę nie tylko nowoczesną i erudycyjną, lecz także taką, która opisuje zjawisko zaburzeń jedzenia wielowymiarowo, czy – by odwołać się do metafory cytowanego przez nią Michaela White’a – poprzez ukazanie szero-
kiego krajobrazu. Być może jednak najważniejszą częścią pracy są uwagi autorki o praktyce terapeutycznej. Perspektywa konstrukcjonizmu społecznego, a więc spojrzenie, które wydaje się najbardziej zasadne w odniesieniu do zjawiska pozostającego „na styku natury i kultury”, jest – jak łatwo się może czytelnik przekonać – znana Barbarze Józefik z codziennej pracy z pacjentkami. To sprawia, że uwagi autorki mogą być ważne dla psychoterapeutów szukających skutecznych metod. Warto tu podkreślić, że spojrzenie autorki na zagadnienia terapeutyczne dalekie jest od ortodoksji, co wzmacnia wiarygodność jej refleksji. Autorka opisuje praktykę postępowania terapeutycznego w ramach głównych dyskursów: psychoanalitycznego, systemowego, poznawczego oraz feministyczno-genderowego, modelowi narracyjnemu zaś poświęca najwięcej uwagi, wskazując, że ta właśnie perspektywa jest szczególnie inspirująca. Z recenzji Bogdana de Barbaro Performans, performatywność, performer. Próby definicji i analizy krytyczne pod redakcją Ewy Bal, Wandy Świątkowskiej Mówi się, że performatyka jest nauką o performansach, ale przecież definicja tego ostatniego terminu pozostaje bardzo płynna i obejmuje nie tylko działania artystyczne zwane w języku angielskim performance art z lat sześćdziesiątych XX wieku, ale także rytuały, gry, życie codzienne, działalność polityczną, tożsamość – by przytoczyć kilka najbardziej narzucających się skojarzeń. Pytanie zatem o zakres rozumienia takich pojęć jak performans, performatywność, performer wynika, z jednej strony, z rozległości samej performatyki, która obejmuje swoim zasięgiem coraz to nowe obszary, przynależne do niedawna do tradycyjnych nauk społecznych i humanistycznych: lingwistyki, socjologii, psychologii, antropologii czy historii. Z drugiej zaś strony, kłopoty pojęciowe są rezultatem niestabilnego usytuowania tej dyscypliny w kontekście lub poza kontekstem dotychczasowych teatrologicznych badań. Niniejsza książka dowodzi, naszym zdaniem, silnej woli polskiego środowiska naukowego, by nie przyjmować bezrefleksyjnie ustaleń powstałych na obcym gruncie, ale by krytycznie włączyć się do szerszej globalnej dyskusji w ramach nowej dziedziny wiedzy. Fragment wstępu
Adam Świątek Lach serdeczny. Jan Matejko a Rusini Praca oparta została na rezultatach rozległej kwerendy archiwalnej i bibliotecznej skonfrontowanej z dziełami malarskimi Jana Matejki. Adam Świątek dokonał wnikliwej analizy ich zawartości, trafnie zinterpretował znaczenie symboliczne poszczególnych dzieł i postaci historycznych wprowadzonych przez Matejkę do jego prac. Wskazał na zainteresowania słowiańskie Matejki oraz na jego wielce pozytywny stosunek do Rusi i Rusinów, zarówno w kontekście historycznym, jak i mu współczesnym. Ze względu na ogromne znaczenie twórczości Matejki w tworzeniu zrębów świadomości historycznej Polaków interpretacja jego dzieł pozostaje ważnym elementem badania przemian spojrzenia naszych przodków, a także współczesnych na przeszłość. Z recenzji Michała Baczkowskiego Grzegorz Maria Kowalski Zwyczaj i prawo w doktrynie prawa i praktyce sądów miejskich karnych w Polsce (XVI–XVIII w.) Zwyczaj, czyli praktykowane w danej społeczności wzory zachowań, stanowi po dziś dzień źródło prawa, czyli jest jednym z uznanych sposobów tworzenia norm prawnych w społeczeństwie. W odróżnieniu od ustawy, która jest współcześnie w przeważającej większości państw podstawowym źródłem prawa i powstaje z woli ich organów władzy, zwyczaj rodzi się w łonie praktykującej go wspólnoty, na podstawie, z reguły milczącej, zgody jej członków. W dzisiejszym systemie prawnym, w porównaniu z ustawami, zwyczaje pełnią w ogólności funkcję uzupełniającą i pomocniczą. Ich rola, choć raczej drugorzędna, jest na tyle istotna, aby podjąć badania nad istotą, genezą i funkcją zwyczaju jako źródła prawa. W tym zakresie duże znaczenie ma refleksja historycznoprawna, która pozwala lepiej niż inne podejścia badawcze przedstawić podstawowe jego cechy i rolę pełnioną w systemie wymiaru sprawiedliwości. Główną tezą autora jest stwierdzenie, że zwyczaj był podstawowym źródłem prawa miejskiego w Polsce od XVI do XVIII wieku, podczas gdy rola innych źródeł, w szczególności pisanych, schodziła na drugi plan. Z recenzji Wacława Uruszczaka Państwa dysfunkcyjne i ich destabilizujący wpływ na stosunki międzynarodowe pod redakcją Roberta Kłosowicza Książka jest ważna pod względem poznawczym i praktycznym. Dotyczy zagadnienia dysfunkcyjności państw we współczesnym świecie, co jest zjawiskiem na tyle absorbującym uwagę uczestników stosunków międzynarodowych, że znajduje odbicie w ich sferze doktrynalnej oraz ma wpływ na określanie strategii związanych z bezpieczeństwem i stabilnością w różnych częściach globu. Tom składa się z rozdziałów o charakterze oryginalnych rozpraw naukowych, doskonałych pod względem bibliograficznym, wypełniających w polskiej literaturze lukę związaną z porządkowaniem tej problematyki. Wiele dotychczasowych opracowań miało
alma mater nr 163–164
115
bowiem charakter wprowadzający, wybiórczy czy jednowymiarowy, tu zaś otrzymujemy ambitną i jednocześnie bardzo udaną, bo przede wszystkim erudycyjną, próbę ujęcia kompleksowego i wielowymiarowego. To doskonały przewodnik po osiągnięciach badawczych w literaturze światowej na temat dysfunkcyjności państw, ich degradacji i destrukcji. Niniejsza publikacja pod względem metodologicznym pozwala spojrzeć na państwa dysfunkcyjne w miarę całościowo i analitycznie, uświadamiając nie tylko złożoność tego zjawiska, ale i trudności w jego opisie, analizie oraz teoretycznym wyjaśnieniu. Z recenzji Stanisława Bielenia Joanna M. Guzik Stosunek Japonii do kwestii żydowskiej w latach 1932–1945 Na początku lat 30. XX wieku Japonię zamieszkiwało około dwóch tysięcy Żydów, a Chiny i Mandżukuo w przybliżeniu 30 tysięcy. Mimo że liczba wyznawców judaizmu przebywających na tych terenach – na przykład, w porównaniu z Polską – była niewielka, to sama ich obecność w miejscach tak obcych kulturowo i odległych geograficznie jest zaskakująca, tym samym zaś warta zbadania. Uciekając przed dyskryminacją i pogromami, ale nie mogąc wjechać do USA czy Palestyny, Żydzi docierali na tereny okupowane przez Cesarstwo Japonii lub na Archipelag Japoński. Japończycy potrzebowali wtedy inwestycji na nowo zajmowanych terytoriach, a także wpływowych i bogatych sprzymierzeńców na arenie stosunków międzynarodowych, za jakich – po lekturze sławetnych Protokołów mędrców Syjonu – uważali właśnie Żydów. Stereotypy na temat starozakonnych dotarły także do Kraju Kwitnącej Wiśni, lecz – w przeciwieństwie do Europy – pewne „przywary” wyznawców judaizmu okazały się zaletami dla Japończyków, pragnących wykorzystać ich dla dobra swego kraju. Dzięki takiej polityce podczas drugiej wojny światowej Japonia ocaliła tysiące Żydów od niechybnej śmierci. Książka odsłania mało znany aspekt polityki japońskiej i wnosi wiele ważnych szczegółów z życia diaspory żydowskiej w czasach dramatycznej walki o przeżycie europejskich Żydów, którym Japonia dawała znacznie większą nadzieję niż inne kraje w tym okresie. Z recenzji Mikołaja Melanowicza
MIEJSKO-GMINNA BIBLIOTEKA PUBLICZNA IM. FAUSTYNY MORZYCKIEJ W NAŁĘCZOWIE Janina Babinicz-Witucka Listy z Kaukazu. Nałęczowski epizod rodziny Malewskich Książka oparta jest na wyjątkowym zbiorze ponad pięciuset listów rodziny Malewskich z lat 1872–1928, który zachował się w kolekcji nieżyjącego już nałęczowskiego kolekcjonera Stanisława Tarki. Są to głównie listy Gustawa Malewskiego i członków jego bliższej i dalszej rodziny, które pozwoliły autorce odtworzyć życie Polaków na Kaukazie (Tyflis, Kutaisi), pracujących „na urzędzie” carskim. – Wyzuci z ojcowizny, pojmowanej jako majątek ziemski – jak pisze autorka, pracę traktowali jako służbę dla Ojczyzny, rodzinne tradycje kultywowali w nowym otoczeniu, kładąc nacisk na kształcenie dzieci w zawodach przydatnych dla kraju.
116
alma mater nr 163–164
Na początku XX wieku Gustaw i Eleonora z Daszewskich Malewscy przybyli do Nałęczowa, gdzie przyjeżdżali wtedy wybitni Polacy, i zakupili willę „Maria” przy obecnej ul. Kolejowej. Niektóre z ich dzieci mieszkały na Kaukazie aż do czasów rewolucji, przebywając w różnych miejscowościach: we Władykaukazie, Baku, Kagyzmanie, Ardaganie (Zofia z Malewskich i Stanisław Lisowscy), Kronsztadzie, Archangielsku (Maria z Malewskich i Michaił Jeleniew), następnie czasowo lub na stałe przebywali w Nałęczowie i pochowani są na tamtejszym cmentarzu. Dla Nałęczowa szczególnie zasłużony był ich najstarszy syn, Bronisław – lekarz zatrudniony w Zakładzie Leczniczym, zwany „Judymem z Kaukazu”, z zamiłowania archeolog, etnograf i kolekcjoner, inicjator powstania muzeum prowincjonalnego (Muzeum Ziem Położonych między Wisłą i Bugiem). Zorganizował także w Nałęczowie teatr ludowy, szkołę koszykarstwa oraz szkołę instruktorów zabawkarstwa, w 1905 roku utworzył tajną szkołę Macierzy Szkolnej, był też inicjatorem wzniesienia Domu Ludowego. Jako komisarz Komitetu Krajowego Ligi Narodowej zakładał koła chłopskie Towarzystwa Oświaty Narodowej, rozpowszechniał „Przegląd Wszechpolski” i „Polaka”. Współpracował z nim brat, Gustaw junior, który zarządzał Nałęczowskim Towarzystwem Kredytowym. Siostra Maria Jeleniew uczyła na pensji Jadwigi i Heleny Truszkowskich i była prezesem Stowarzyszenia Spółdzielczego „Oszczędność”. Z rodziny tej pochodziła Hanna Malewska, córka Bronisława, redaktorka miesięcznika „Znak”, autorka Apokryfu rodzinnego (Kraków 1997). W zakończeniu autorka pisze: podczas czytania listów Malewskich [...] myślałam o zanikającej obecnie potrzebie listownego porozumienia się między ludźmi, które stanowi zapis naszych przeżyć, wzruszeń, lęków i smutków i jest ważnym źródłem historycznym. Ewa Śnieżyńska-Stolot
KSIĘGARNIA AKADEMICKA Polski romantyzm i wiek XIX. Zarysy, rekonesanse Bogusław Dopart Książka ta powstawała stopniowo wraz z pojawianiem się trzech kolejnych obszarów zainteresowań badawczych autora. Pierwszym takim obszarem była interpretacja dzieła poetyckiego Adama Mickiewicza w odniesieniu do świadomości literackiej i kulturalnej w epoce romantycznej. Drugie przedsięwzięcie wyłoniło się w konsekwencji tego pierwszego: zrodzone z praktyki interpretacyjnej przeświadczenie, że autor Ballad i romansów w każdym dziele odmiennie projektuje romantyczną poetykę prądową – więcej, że od początku swej drogi twórczej wpisuje się w rozmaite kierunki w europejskiej poezji nowoczesnej i wywiera wpływ na różne tendencje w pisarstwie rodzimym, skłaniało do porządkującej refleksji nad romantyzmem polskim jako okresem literackim. Ponieważ zaś działalność Mickiewicza oraz jego rówieśników i następców jawi się jako uwikłana od początku w refleksje nad kulturą narodową (i europejską kulturą nowoczesną), ponieważ, dalej, literatura przyczynia się w decydującym zakresie do przemian kultury w duchu romantyzmu i obejmuje w niej na długo pozycję hegemona, naturalną koleją rzeczy wysnuł się wątek studiów historycznych i przemyśleń nad dorobkiem kulturowym epoki. Tom zawiera studia nad podstawowymi instrumentami pojęciowymi historycznoliterackiej syntezy romantyzmu, jak również próby alternatywnego naświetlenia niektórych zagadnień epoki albo wręcz zagospodarowania białych plam na mapie problematyki romantyzmu. Mieści w sobie modelowe ujęcia głównych tendencji estetycznych w literaturze oraz badania nad interakcjami miedzyprądowymi, nad synkretycznymi uniwersami ówczesnej literatury. Gromadzi oglądy romantyzmu w kontekście procesu literackiego i kulturalnego XIX wieku oraz w perspektywie dwudziestowiecznej.
Z wprowadzenia Ewa Miodońska-Brookes Tutaj, czyli w Krakowie. Rozmowy o domu i uniwersytecie pod redakcją Joanny Zach, Doroty Jarząbek-Wasyl, Mateusza Antoniuka Książka, którą oddajemy do rąk czytelnika, jest zapisem doświadczeń Pedagoga i Uczonej, której życie było od początku związane z uniwersytetem i środowiskiem akademickim. Jest to opowieść o domu, w którym spotykało się grono profesorów (wśród nich – byłych więźniów obozu w Sachsenhausen), aby dyskutować o sztuce, psychologii czy medycynie, w duchu głęboko pojętej nauki o człowieku. Opowieść o książkach – dziecinnych i dorosłych, o rozbudzaniu wyobraźni i kształtowaniu osobowości, o wrastaniu w pewną rzeczywistość i przyswajaniu wiedzy. Rzecz o rodzinnym mieście, jego ogrodach, muzeach i teatrach, o ludziach, którzy tworzyli i tworzą jego żywą substancję. Nade wszystko jednak – jest to opowieść o budowaniu więzi, o potrzebie i znaczeniu wspólnoty. Ciekawość świata, ludzi, kultury... Księga jubileuszowa ofiarowana profesorowi Ryszardowi Kantorowi z okazji czterdziestolecia pracy naukowej pod redakcją Renaty Hołdy, Tadeusza Palecznego Ryszard Kantor – krakowianin, człowiek głęboko osadzony w swoim rodzimym środowisku społecznym i kulturowym, znany wszystkim nie tylko ze względu na swe naukowe osiągnięcia i pasje, etnograf, etnolog, antropolog, kulturoznawca – jest postacią wielowymiarową. Śledząc jego działalność z perspektywy czterdziestoletniej pracy naukowej, już na pierwszy rzut oka trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z prawdziwym uczonym, dążącym na swoich drogach poznania do celu, jakim jest odkrycie prawdy i istoty badanych, opisywanych oraz analizowanych zjawisk. To człowiek podróży, ciągle w drodze, na „szlaku” etnograficznej, naukowej wędrówki ku obiektom swych badań i studiów. Regionalista, badacz społeczności lokalnych na Orawie, Spiszu, Podhalu, Śląsku Cieszyńskim, ludoznawca i eksplorer zanikających obszarów tradycyjnej kultury ludowej, wiejskiej w Małopolsce, wzbogacił i rozszerzył w trakcie czterdziestoletniej pracy naukowej spektrum swoich zainteresowań o obszary związane z emigracją, statusem i położeniem grup polonijnych na Węgrzech, Słowacji, w Rumunii i w Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie znajdował jeszcze czas i siły do zgłębiania problematyki ludyzmu i roli zabawy w kulturze, osobliwości oraz obyczajów występujących w długiej perspektywie czasowej w krakowskim środowisku miejskim. Nie sposób wymienić jednym ciągiem wszystkich pól i obszarów jego zainteresowań i dokonań naukowych, owocujących licznymi książkowymi monografiami naukowymi, artykułami, opracowaniami, omówieniami. Oprócz testów dotyczących badań prowadzonych przez Jubilata w tomie znalazły się artykuły dedykowane Profesorowi, które zostały ułożone według rozdziałów: Teoretyczne wyzwania w naukach o kulturze, Wokół sztuki, sacrum i magii, Pejzaże kultury polskiej, Przestrzeń, miejsce i region, Ludyzm i ludyczność.
Marcin Karas Alternatywna wizja historii. Prace historyczne Davida Irvinga Książka Marcina Karasa, historyka i filozofa, odsłania nie tylko stronniczość brytyjskiego pseudohistoryka w opisie faktów, ale także ujawnia lekceważenie wymogów warsztatowych, jakich się dopuszcza [...]. Obraz historii propagowany przez Irvinga to apoteoza III Rzeszy i jej führera [...]. Irving niewątpliwie utrwala nazistowskie wizje historii, czyniąc III Rzeszę ofiarą międzynarodowego spisku. [...] Niniejsza książka pozwoli czytelnikom Irvinga spojrzeć krytycznie na manipulacje, jakich można dokonać, kiedy rzetelny warsztat historyka zastąpiony zostaje osobistymi przesłankami ideologicznymi. Jacek Widomski Edyta Gracz-Chmura Literatura romantyczna w Krakowie (1827–1863). Zarys monograficzny Teza o istnieniu krakowskiego romantyzmu pojawiała się dotąd rzadko i nadal może się wydawać nieco ekstrawagancka. Tę sytuację radykalnie zmienia książka Edyty Gracz-Chmury. Jest to bowiem niezwykle udana próba odpowiedzi na niezbadane dotąd pytanie: jakie oblicze miał romantyzm w Krakowie i co wyróżnia tę regionalną odmianę prądu literackiego [...]. Oprócz dzieł dobrze znanych, autorka przywróciła pamięci wiele zupełnie zapomnianych utworów krakowskich pisarzy, wykorzystując zarówno teksty drukowane, publikowane na łamach krakowskich czasopism lub w osobnych tomach, jak i bardzo liczne materiały rękopiśmienne. Powstało studium imponujące rozległością horyzontów i znajomością rzeczy, w sposób plastyczny i erudycyjny ukazujące regionalną odmianę romantyzmu krakowskiego, akcentujące oryginalność i swoistość powstającej tu literatury, podkreślające jej odmienność na tle całokształtu twórczości krajowej okresu romantyzmu [...]. Z recenzji Marka Stanisza Helena. Kobieta, której nie ma i która jest. Krakowska biografia Ivo Andricia Sylwia Nowak-Bajcar Ślady pobytu w Krakowie Ivo Andricia i jego studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1914 roku rozproszone są zarówno w dziełach noblisty, jak i w wielu wypowiedziach ukazujących przywiązanie i szacunek pisarza do polskiej kultury. Krakowskie doświadczenie, którego rekonstrukcja stanowi cel prezentowanej książki, stało się inspiracją dla opowiadania Helena. Kobieta, której nie ma, jednego z najlepszych, jakie Andrić napisał. Podjęta przez autorkę, z wielką dbałością o faktograficzny detal, próba rozwiązania pilnie strzeżonej przez pisarza zagadki tożsamości Heleny i fenomenu długotrwałej fascynacji kobietą, która była jego muzą, prowadzi do wniosku, że problem jej istnienia nie sprowadza się do biograficznego epizodu i fascynującej intrygi. Książka otwiera przed czytelnikiem świat artystycznych, filozoficznych i politycznych uniesień oraz rozczarowań jugosłowiańskiego – wbrew wszystkim i pomimo wszystko – twórcy.
alma mater nr 163–164
117
Wydawnictwo Petrus Stanisław Dziedzic Portrety niepospolitych W 2012 roku Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego zorganizowało piękną, a przy tym jakże interesującą wystawę portretów profesorskich pędzla Leona Wyczółkowskiego. Wystawa otrzymała tytuł Pyszne młodopolskie głowy. Odniosła też wielki sukces, jej twórcy pokazali bowiem na niej kilkanaście wspaniałych obrazów znakomitego artysty, który w epoce przełomu wieków XIX i XX uchodził za mistrza portretu. Przypomniałem sobie o tamtej wystawie w czasie lektury zamieszczonych w tej książce esejów Stanisława Dziedzica. Doszedłem też do wniosku, że także i w tym przypadku mamy do czynienia z podobną sytuacją: oto obdarzony niewątpliwym talentem pisarza-portrecisty Autor skreślił jedenaście pysznych sylwetek ludzi wpisanych trwale w pejzaż Krakowa, bądź – jak to jest w przypadku abp. Józefa Bilczewskiego – Lwowa i Krakowa. Nie są to obrazy malarskie, ale literackie, skreślone z prawdziwym znawstwem wszelkich tajemnic sztuki pisarskiej. Dziedzic w dotychczasowych swoich książkach udowodnił, że ma własną drogę twórczą. Nie jest on, i nie chce być, historykiem literatury – żmudnie gromadzącym materiały, starającym się w oparciu o owe materiały rekonstruować bliższą czy dalszą rzeczywistość. Owszem, twardo stąpa po ziemi. W większości zebranych w tym tomie szkiców widać też bardzo solidną podbudowę faktograficzną. Ale owa podbudowa materiałowa stanowi zaledwie tło dla tego, co nade wszystko interesuje Autora: dla sylwetki pisarza, uczonego czy księdza, którym poświęcił poszczególne teksty. Wszystko wskazuje na to, że zebrane w tym tomie teksty zrodziła prawdziwa pasja Dziedzica, jaką jest jego ciekawość poznawania psychiki wielkich osobowości. Pragnie on odnaleźć przesłanki podejmowanych przez nich działań na polu literatury, sztuki albo też w życiu publicznym. Fascynowali go zawsze i nadal fascynują ludzie, którzy trwale wpisali się w dzieje nauki, sztuki bądź też w kroniki życia publicznego. Jednych bohaterów swojej najnowszej książki miał szczęście spotkać w swoim życiu, innych odkrył w bliższej czy dalszej przeszłości. Jeszcze innych (jak Karola Wojtyłę) podziwiał z pewnego oddalenia. Ale wszyscy oni zafascynowali go nie tyle może nawet swoimi dokonaniami, co swoim życiem. To dlatego podjął trud poszukiwania tajemnic tkwiących w ich osobowościach. To dlatego także postanowił o nich opowiedzieć. O Karolu Wojtyle jako poecie Stanisław Dziedzic pisał już wiele razy – między innymi, za zgodą papieża Jana Pawła II w 1996 roku wydał odnalezione przez siebie teksty Karola Wojtyły, dzięki czemu otrzymaliśmy piękny tom Sonety. Magnifikat oraz Psałterz. Księga Słowiańska. Z tego powodu nie zaskakuje podjęta w tej książce kolejna jego próba przybliżenia czytelnikowi sylwetki „Bożego Romantyka”. Nie zaskakuje także obecność w tym tomie szkicu poświęconego Mieczysławowi Kotlarczykowi, teatralnemu mistrzowi młodego Karola Wojtyły. Twórca Teatru Rapsodycznego był zawsze bliski sercu Dziedzica, zarówno wtedy, gdy nasz Autor zajmował się poetyckimi juweniliami Wojtyły, jak i wówczas, gdy przypominał aktorskie doświadczenia przyszłego papieża, albo też gdy prowadził długie rozmowy z Tadeuszem Kudlińskim. Jestem głęboko przekonany o tym, że prawdziwą radość czytelnikowi tej książki sprawi lektura tekstów Dziedzica poświęconych trojgu Wielkim Polonistom Uniwersytetu Jagiellońskiego: Marii Dłuskiej, Tadeuszowi Ulewiczowi i Janowi Błońskiemu. Wszystkie trzy zamieszczone tu teksty należą niewątpliwie do największych osiągnięć pisarskich Dziedzica. Nie powstały one na takie czy inne „zamówienie”, ale z prawdziwej potrzeby serca Autora. Profesor Dłuska oraz prof. Ule-
118
alma mater nr 163–164
wicz darzyli Stanisława Dziedzica przyjaźnią, która zrodziła się w ostatnich latach czy dziesięcioleciach ich życia. On umiał odwdzięczyć się Im za owo dobro, jakim była przyjaźń, między innymi zamieszczonymi tu tekstami, skreślonymi z prawdziwą maestrią wybornego portrecisty. Równie znakomitą jest sylwetka prof. Jana Błońskiego! Dziedzic potrafił wydobyć z osobowości znanego Uczonego i Krytyka strony mało znane lub w ogóle nieznane. To dlatego także i ten „portret” zachwyci na pewno czytelników swoją odrębnością, a zarazem – wieloaspektową głębią. Autor zdecydował się umieścić w swojej najnowszej książce także pięć portretów ludzi, którzy zapisali się w naszych dziejach dawniej. Znajduje się tu zatem szkic o wielkim reformatorze Akademii Krakowskiej – księdzu Hugonie Kołłątaju. Dziedzic nie omieszkał włączyć do tej książki portretów dwóch wyjątkowych ludzi Kościoła: wyniesionego na ołtarze księdza Józefa Bilczewskiego i niewątpliwego kandydata na ołtarze – księdza Karola Antoniewicza, znakomitego poety, a nade wszystko człowieka całkowicie oddanego bliźnim (co zresztą okupił śmiercią). Nie zabrakło miejsca w książce Stanisława Dziedzica dla Józefa Dietla, złotymi zgłoskami zapisanego w dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego rektora, a zarazem jakże zasłużonego dla Krakowa prezydenta miasta. Wspaniałymi kolorami skreślił Dziedzic portret bronowickiego „Gospodarza” – Włodzimierza Tetmajera, który trwale zapisał się w historii polskiego malarstwa, literatury, ale nade wszystko – w dziejach polskiej myśli niepodległościowej (wszak to on był autorem oficjalnej deklaracji galicyjskich polityków skupionych w wiedeńskiej Radzie Państwa o konieczności odbudowy niepodległej Polski z dostępem do morza – deklaracji pochodzącej z maja 1917 roku!). Najcieplejszymi barwami skreślił wszakże Stanisław Dziedzic portret Józefa Dużyka, żyjącego w cieniu wielkich uczonych i badaczy skromnego autora kilku znakomitych „opowieści biograficznych”, a także niezliczonej ilości artykułów i rozpraw o dziejach Krakowa, a nade wszystko o ukochanej przezeń Italii. Józef Dużyk, podobnie jak Maria Dłuska i Tadeusz Ulewicz, w ostatnich latach życia obdarzył Dziedzica największym skarbem, jakim jest przyjaźń. To dlatego również tekst o nim lśni blaskiem, który rodzi owa najpiękniejsza z ludzkich cnót. Dziedzicowe „portrety” skreślone zostały dobrą, potoczystą polszczyzną. Nie wszystkie są równe. Kilka z nich czyta się jednak prawdziwie z największym zainteresowaniem. Rzecz w tym, że Autor ich znalazł dla siebie właściwą formę wypowiedzi. Nie próbuje występować ani w roli uczonego odkrywcy, ani łakomego na nieznane fakty dziennikarza. Pragnie podzielić się z czytelnikiem swoją wiedzą o ludziach, którzy byli mu bliscy albo którzy rzeczywiście go fascynowali. Tyle i tylko tyle. Ale wiadomo, że taka właśnie postawa zachęca do lektury, do spędzenia kilku czy kilkunastu godzin z tą książką w ręku. Osobiście jestem głęboko przekonany, że nikt nie pożałuje godzin spędzonych z Portretami niepospolitych Stanisława Dziedzica. Że po lekturze owej książki powie to, co powiedział autor tej przedmowy: a jednak mamy wielkie szczęście, skoro żyjemy wśród takich ludzi, jakimi byli ci, których sylwetki przypomniał w swojej książce Stanisław Dziedzic. Franciszek Ziejka Z wprowadzenia
Spiel. Facetten seiner Ideengeschichte
rträge, die auf seiner Ideengehalten wur-
Kowalewicz (Hrsg.) ·
hänomen des en und Erklänken auf den kann, weder gie, noch der der Anthropoheidungs- und einigem Recht sophie des 20.
WYDAWNICTWO MENTIS VERLAG VESTIGIA IDEARUM HISTORICA BEITR ÄGE ZUR IDEENGESCHICHTE EUROPAS
Spiel. Facetten seiner Ideengeschichte pod redakcją Michela Henri Kowalewicza
SPIEL
Centrum Badań nad Historią Idei UJ zainicjowało w grudniu 2013 roku serię wydawniczą pod tytułem „Vesitigia Idearum Historica. Beiträge zur Ideengeschichte Europas” w ramach projektu „History of Ideas Research Network” Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, redagowaną pod kierunkiem Michela Henri Kowalewicza (UJ) i Riccarda Campy (UJ). Pierwszy tom serii, Spiel. Facetten seiner Ideengeschichte pod redakcją Michela Henri Kowalewicza przy współpracy z Günterem Scholtzem (Uniwersytet w Bochum) i Karlem Achamem (Uniwersytet w Grazu), nawiązuje do organizowanej przez krakowskie Centrum międzynarodowej konferencji poświęconej pojęciom gry i zabawy, która odbyła się w Krakowie 13–15 grudnia 2012. Ten pierwszy tom otwiera i zapowiada planowaną serię publikacji poświęconych wybranym zagadnieniom z zakresu historii idei. Temat pierwszego tomu prezentuje rozwijane przez Centrum Badań nad Historią Idei UJ nowe spojrzenie na metodologię, zakres, ale i współczesne znaczenie historii idei, która w proponowanym przez krakowskie Centrum rozumieniu wykracza poza tradycyjne ramy naszkicowane przez Arthura Onckena Lovejoya. W niniejszym tomie pojęcia gry i zabawy rozważane są w różnych kontekstach: filozofii, religii czy ekonomii, ujawniając szerokie postrzeganie historii idei jako narzędzia przybliżającego dziejowe ewoluowanie nie tylko idei, ale również pojęć, wyobrażeń i innych elementów stanowiących o całości kulturowego dziedzictwa. Tak rozumiana, przedstawiana w inaugurującym serię wydawniczą tomie, historia idei poszukuje możliwych, wspólnych podstaw dla rozumienia idei, pojęć, wyobrażeń w kulturze, wydobywając z ich partykularnych kontekstów ponadczasowe znaczenie. Planowany na 2014 rok kolejny tom serii wydawniczej, pod tytułem Aims and Methods of the History of Ideas, nawiązywać będzie do problematyki poruszanej podczas zorganizowanej we wrześniu 2013 roku konferencji metodologicznej. FACETTEN SEINER IDEENGESCHICHTE Herausgegeben von Michel Henri Kowalewicz
Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ Przyrodnicze i antropogeniczne przemiany źródeł Wyżyn Krakowsko-Wieluńskiej i Miechowskiej oraz ich rola w krajobrazie naturalnym i kulturowym pod redakcją Janusza Siwka i Marii Baścik Monografia jest efektem badań prowadzonych w ramach interdyscyplinarnego projektu realizowanego w latach 2010–2013 w Zakładzie Hydrologii IGiGP UJ, przy udziale Instytutów Botaniki i Ochrony Przyrody PAN oraz Instytutu Architektury Krajobrazu Politechniki Krakowskiej. Podmiotem badań były źródła, które dają początek, m.in., Przemszy, Rudawie, Prądnikowi, Dłubni, Szreniawie, Nidzicy, Pilicy oraz Warcie. Stanowią one istotną część bogactwa przyrodniczo-krajobrazowego regionu, a jednocześnie są ekosystemami bardzo wrażliwymi na przemiany zachodzące w środowisku.
Badania dotyczące cech hydrologicznych i hydrochemicznych objęły 246 źródeł. Miały na celu określenie przyrodniczych warunków ich występowania, a także ich współczesnych zagrożeń antropopresją przejawiającą się, m.in., obniżeniem wydajności oraz przekształceniem składu chemicznego wód. W wybranych źródłach były prowadzone badania florystyczne, które wykazały, m.in., obecność gatunków obcych, w tym inwazyjnych, co świadczy o postępującej synantropizacji źródlisk. Badania fauny bezkręgowej pozwoliły na ocenę podstawowych zagrożeń fauny wodnej, dla której źródła stanowią ważne i specyficzne miejsce występowania, szczególnie dla krenobiontów. Przeprowadzono ocenę walorów naukowych, poznawczych i krajobrazowych źródeł, sposobu ich użytkowania oraz zagospodarowania przestrzeni wokół nich. Określono stopień przeobrażeń wypływów pod względem fizykochemicznym, biotycznym i krajobrazowym oraz tempo i kierunek naturalnych i antropogenicznych przemian, jakim podlegały źródła – w odniesieniu do wcześniejszych badań prowadzonych w latach 70. XX w. oraz na przełomie wieków. Ponadto została dokonana ocena skuteczności prawnej ochrony źródeł, a także waloryzacja źródeł, której celem był wybór najcenniejszych ekosystemów do ochrony ich georóżnorodności. Nowatorskie opracowania studium krajobrazowego wraz z percepcją tych źródeł posłużyły do określenia sposobu zagospodarowania przestrzennego otoczenia źródeł celem zwiększenia ich atrakcyjności, z zachowaniem wymogów ochrony. Autorzy mają nadzieję, że uzyskane wyniki badań będą stanowiły podstawę do działań aplikacyjnych w zakresie zagospodarowania oraz ochrony źródeł. natomiast źródła przeobrażone powinny być poddane skutecznym działaniom rewitalizacyjnym. Przewiduje się wdrożenie projektów zagospodarowania otoczenia wybranych źródeł o wyjątkowych walorach krajobrazowych oraz rewitalizację źródeł przyrodniczo cennych, które uległy silnemu przeobrażeniu.
Wydawnictwa „Franz Steiner Verlag“ i „Verlag Österreich“ Die Wiener rechtstheoretische Schule Schriften von Hans Kelsen, Adolf Merkl, Alfred Verdross Gdyby zechcieć jednym tylko słowem spróbować określić recenzowane dzieło, to byłoby nim: bezcenne. Oto bowiem czytelnik otrzymuje po raz pierwszy wszystkie dotychczas rozproszone pisma klasyków wiedeńskiej szkoły prawniczej w jednym miejscu. Co więcej, ma okazję zestawić i porównać poglądy jej czołowych przedstawicieli, Hansa Kelsena, Adolfa Merkla i Alfreda Verdrossa, w tak ważnych dziedzinach nauk społeczno-prawnych jak filozofia prawa, teoria państwa i prawa, prawo ustrojowe państwa oraz prawo międzynarodowe. O wadze ówczesnych dokonań wspomnianych uczonych świadczy najwymowniej to, że współcześnie nie sposób wyobrazić sobie nauki prawa oraz nauki o polityce bez ich metodologicznych ustaleń. Najbardziej przemawia jednak do wyobraźni, że to, co jeszcze w latach 20. i 30. XX stulecia wydawało się pod piórem Kelsena, Merkla lub Verdrossa mało realnym przypuszczeniem, przyobleka się oto na naszych oczach w rzeczywistość: jest nim konstytucjonalizacja organizacji międzynarodowej, jaką stanowi dzisiaj Unia Europejska. Trudno zatem nie pomyśleć z uznaniem o redaktorach tego dwutomowego dzieła zawierającego ponad dwa tysiące stron druku i trudno zarazem nie wskazać, że przyczynili się do tego Hans R. Klecatsky, René Marcis i Herbert Schambeck. Jan Wiktor Tkaczyński
alma mater nr 163–164
119
KLUB CZYTELNIKA „ALMA MATER” Szanowni Państwo! Ukazujące się od 1996 roku czasopismo uniwersyteckie „Alma Mater” służy do prezentacji życia wspólnoty akademickiej najstarszej polskiej uczelni. W ciągu osiemnastu lat – dzięki wspólnemu wysiłkowi autorów, współpracowników i redaktorów, dzięki życzliwości Czytelników i zaangażowaniu władz UJ – udało się stworzyć otwarte forum wymiany informacji i poglądów. Sukcesywnie zwiększała się częstotliwość ukazywania się pisma – kwartalnik stał się naj pierw dwumiesięcznikiem, a następnie miesięcznikiem. Wszystkim osobom zainteresowanym regularnym otrzymywaniem najnow szych edycji uniwersyteckiego czasopisma proponujemy członkostwo w Klubie Czytelnika „Alma Mater”. Każdy, kto wpłaci na konto Uniwersytetu Jagielloń skiego dowolną kwotę, pozwalającą na opłacenie kosztów przesyłki pocztowej, staje się członkiem naszego Klubu. Każdy Klubowicz otrzymuje pocztą gratisowy egzemplarz kolejnych numerów miesięcznika „Alma Mater”. Fun dusze zgromadzone dzięki hojności naszych Czytelników przeznaczamy na pokrycie kosztów druku i dystrybucji pisma.
Dokonując wpłaty na podane na odwrocie konto, należy jednocześnie przesłać na adres redakcji wypełnioną deklarację: Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Telefon – faks – e-mail. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Absolwent UJ: tak
nie
Jeśli tak, proszę podać wydział, kierunek i rok ukończenia studiów:
.......................................................................................... Deklaruję wpłatę (darowiznę) w wysokości . . . . . . . . . . na konto Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2014 r. Proszę o zap is an ie mnie do Klubu Czytelnika „Alma Mater” i regularne przesyłanie miesięcznika UJ. Wyrażam zgodę – nie wyrażam zgody (niewłaściwe skreślić) na opublikowanie mojego imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania na liście członków Klubu w miesięczniku „Alma Mater”. Podpis . . . . . . . . . . . . . . . . . 120
alma mater nr 163–164
Wnętrze Collegium Maius Fot. Anna Wojnar
n r
1 6 3 – 1 6 4
2 0 1 4
l u t y – m a r z e c
2 0 1 4
n r
1 6 3 – 1 6 4