Alma mater 171 172

Page 1

n r

1 7 1 – 1 7 2

2 0 1 5

s t y c z e n – m a r z e c

2 0 1 5

n r

1 7 1 – 1 7 2


Muzeum Farmacji Uniwersytetu Jagiellońskiego Fot. Filip Radwański


Jagiellońskie Centrum Innowacji Fot. Anna Wojnar


ALMA MATER SPIS TREŚCI

miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego styczeń–marzec 2015 nr 171–172 ADRES REDAKCJI 31-126 Kraków, ul. Michałowskiego 9/3 tel. 12 663 23 50 e-mail: almamater@uj.edu.pl www.almamater.uj.edu.pl

RADA PROGRAMOWA Zbigniew Iwański Antoni Jackowski Zdzisław Pietrzyk Aleksander B. Skotnicki Joachim Śliwa OPIEKA MERYTORYCZNA Franciszek Ziejka REDAKCJA Rita Pagacz-Moczarska – redaktor naczelna Zofia Ciećkiewicz – sekretarz redakcji Anna Wojnar – fotoreporter

WYDAWCA Uniwersytet Jagielloński 31-007 Kraków, ul. Gołębia 24 PRZYGOTOWANIE DO DRUKU Opracowanie koncepcji pisma Rita Pagacz-Moczarska Opracowanie graficzne i łamanie Agencja Reklamowa „NOVUM” www.novum.krakow.pl Korekta – Elżbieta Białoń, Ewa Dąbrowska DRUK Drukarnia Pasaż sp. z o.o. 30-363 Kraków, ul. Rydlówka 24 Okładka, pierwsza strona: Widok na Wawel z Collegium Witkowskiego Fot. Paweł Krzan czwarta strona: Fot. Jakub Śliwa Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych, zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, zmian tytułów oraz zmian redakcyjnych w nadesłanych tekstach, nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń Numer zamknięto 6 marca 2015

ISSN 1427-1176

nakład: 4000 egz.

KON TO: Uniwersytet Jagielloński PEKAO SA 87124047221111000048544672 z dopiskiem: ALMA MATER – darowizna

ACTuAlIA

Maciej Rogala – RUSZA BUDOWA NOWEJ SIEDZIBY SZPITALA UNIWERSYTECKIEGO W KRAKOWIE-PROKOCIMIU ........................................................................................................ 5 Maciej Rogala – DELEGACJA WŁADZ UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO W USA ............ 6 JAGIELLOŃSKIE SPOTKANIA DYPLOMATYCZNE ....................................................................... 7 Joanna Wardęga – WIZYTA REKTORA UJ W CHINACH ................................................................... 8 Paweł Moń – TRWA BUDOWA PADEREVIANUM II .......................................................................... 10 NOWA SIEDZIBA INSTYTUTU PSYCHOLOGII UJ .......................................................................... 12 Małgorzata Kossowska, Michał Wierzchoń – NAJLEPSZY W POLSCE ............................................... 13

PERsonAE

Rita Pagacz-Moczarska – 80. URODZINY PROFESORA ALEKSANDRA KOJA .............................. Rita Pagacz-Moczarska – ZA WYJĄTKOWE ZASŁUGI W OCHRONIE I PROMOCJI POLSKIEGO DZIEDZICTWA KULTUROWEGO .................................................... PRZEMÓWIENIE PROFESORA FRANCISZKA ZIEJKI WYGŁOSZONE PODCZAS UROCZYSTOŚCI NA ZAMKU KRÓLEWSKIM W WARSZAWIE 12 LUTEGO 2015 Z OKAZJI OTRZYMANIA NAGRODY IM. PROF. ALEKSANDRA GIEYSZTORA ................................................................. LAURY DLA PROFESORÓW UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO .......................................... NAGRODA ŚW. KAMILA ..................................................................................................................... PROFESOR PIOTR HOFMAŃSKI SĘDZIĄ MIĘDZYNARODOWEGO TRYBUNAŁU KARNEGO W HADZE ............................................................................................ MENEDŻER ROKU 2014 ...................................................................................................................... Teresa Bętkowska – NA WYSOKICH OBROTACH .............................................................................. Rita Pagacz-Moczarska – KRZYŻ OFICERSKI ORDERU WĘGIERSKIEGO DLA PROFESORA STANISŁAWA SROKI ...................................................................................... Aleksandra Patalas – MEDAL PLUS RATIO QUAM VIS DLA PROFESOR TERESY CHYLIŃSKIEJ .................................................................................... Małgorzata Woźna-Stankiewicz – NIEOCENIONA ZNAWCZYNI ŻYCIA I TWÓRCZOŚCI KAROLA SZYMANOWSKIEGO ........................................................................ Rita Pagacz-Moczarska – ZAKOCHANY W SZTUCE ......................................................................... Jan Ostrowski – NAUCE POŚWIĘCIŁ CAŁE ŻYCIE .......................................................................... Rita Pagacz-Moczarska – NIEPOWTARZALNA PRZYGODA PROFESORA TADEUSZA BUJNICKIEGO ..................................................................................... Andrzej Romanowski – ŻYCIE POŚWIĘCIŁ SIENKIEWICZOWI ....................................................... Rita Pagacz-Moczarska – ZA SZCZEGÓLNE ZASŁUGI DLA UNIWERSYTETU ............................ Jerzy Machalski – ZNAWCA FIZYKI KOSMICZNEJ .......................................................................... Zdzisław T. Lalowicz – BADACZ TEORII RELAKSACJI ....................................................................

14 16 18 22 22 23 23 24 32 34 34 37 38 40 41 43 44 46

HisToRiA MAgisTRA ViTAE

Ryszard W. Gryglewski – WŁADYSŁAW SZUMOWSKI (1875–1954), PROFESOR HISTORII I FILOZOFII MEDYCYNY UJ .................................................................. WSPOMNIENIE O PROFESORZE EUGENIUSZU BRZEZICKIM W 40. ROCZNICĘ ŚMIERCI ... Igor Gościński – ORGANIZATOR I SPOŁECZNIK .............................................................................. Zdzisław Jan Ryn – PSYCHIATRA ......................................................................................................... Jarosław Zawiliński – AUTOR PRAC NEUROANATOMICZNYCH ................................................... Karol Estreicher – KOLEKCJONER I ZNAWCA .................................................................................. Piotr Kowolik – MISTRZ POLSKIEJ RESOCJALIZACJI. BRONISŁAW URBAN (1942–2014) W PIERWSZĄ ROCZNICĘ ŚMIERCI .............................................................................................. Anna Kapusta – LEKCJE PRZEKORY – LEKCJE POKORY ............................................................... Małgorzata Ostoja-Wilamowska – 70. ROCZNICA OSWOBODZENIA NIEMIECKIEGO NAZISTOWSKIEGO OBOZU KONCENTRACYJNEGO AUSCHWITZ-BIRKENAU ................

ColloquIum

48 51 51 52 55 57 60 64 65

W TROSCE O PRAWDĘ DZIEJOWĄ – z prof. Andrzejem Romanowskim rozmawia Rita Pagacz-Moczarska ............................................ 68


SCIEnTIA

Magdalena Oberc – ODDZIAŁ CHIRURGII DZIECIĘCEJ W NOWEJ ODSŁONIE .......................... Dariusz Dudek, Krzysztof Żmudka, Jacek Legutko – 15. WARSZTATY KARDIOLOGII INTERWENCYJNEJ .............................................................................................. ZDROWIE WYMAGA OCHRONY ....................................................................................................... Andrzej Pająk – KARDIOLOGIA PREWENCYJNA NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM .... HARMONOGRAM KONKURSÓW NARODOWEGO CENTRUM NAUKI NA 2015 ROK ............ Agnieszka Pastuła – MEDYCYNA SPERSONALIZOWANA TERAPIĄ PRZYSZŁOŚCI W ONKOLOGII? .................................................................................. AGANASTER JAGIELLONICUS – z dr. hab. Bartoszem Płachno rozmawia Rita Pagacz-Moczarska ...................................................

74 75 76 77 79 80 82

SCholARIS

Marek Drewnik – DOKTOR WOJCIECH SZYMAŃSKI LAUREATEM DZIEWIĄTEJ EDYCJI NAGRODY IM. WINCENTEGO POLA .................................................... DOKTORANT UJ LAUREATEM KONKURSU „INTERSTUDENT 2014” ....................................... Piotr Drąg – NIETYPOWE KOLOKWIUM .......................................................................................... Anna Wojnar – MediaTory ....................................................................................................................... Marta Najda-Janoszka – WYPRAWA KURDYSTAN 2014 .................................................................. BOGACTWO NAUKI NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM .................................................... Katarzyna Zięba – KOLĘDOWANIE W COLLEGIUM MAIUS ..........................................................

86 87 88 90 92 95 96

iMPREssionEs

Jerzy Koziński – O BARWIENIU DAGEROTYPÓW I FOTOGRAFII ................................................. 97 Piotr Hordyński – KRAK, CELTOWIE I ETYMOLOGIA NAZWY „KRAKÓW” .............................. 100 Rita Pagacz-Moczarska – 150 LAT KATEDRY I KLINKI PEDIATRII UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO ........................................................................................ 102 Katarzyna Kulik, Tomasz Langner – CHIŃSKIE ŚWIĘTO WIOSNY ................................................... 106 Żaneta Polak, Filip Moszner – WIZYTA CHÓRU MIESZANEGO UNIWERSYTETU AMERYKAŃSKIEGO W BUŁGARII .............................................................. 108 Tomasz Wiatr – PORTRETY WYBITNYCH KRAKOWSKICH LEKARZY ........................................ 110

ConvEnTIonES

Leszek Śliwa – CZERPANIE ZE ŹRÓDŁA. IX EDYCJA DNI JANA PAWŁA II ................................. 112 Katarzyna Zięba – ZWIĄZKI UNIWERSYTETU W PADWIE Z POLSKĄ ......................................... 113 DLA LEPSZEGO ZROZUMIENIA HISTORII ŚRODKOWEJ I POŁUDNIOWO-WSCHODNIEJ EUROPY ................................................................................... 114 Piotr Nykiel – GALLIPOLI – 100 LAT PO BITWIE .............................................................................. 116 ZAUŁEK ESTREICHERA ...................................................................................................................... 117 Anna Wojnar – KULTURA WYKLUCZENIA ........................................................................................ 118 Mariusz Kusion – KOMERCJALIZACJA WIEDZY .............................................................................. 120 Anna Wojnar – STOP PRZEMOCY ........................................................................................................ 122 50-LECIE UZYSKANIA DYPLOMU LEKARZA ................................................................................. 124 Zofia Cześnikiewicz – OPŁATEK STOWARZYSZENIA ABSOLWENTÓW UJ .................................. 125 9 i PÓŁ ..................................................................................................................................................... 126

PoSTSCRIPTum

TYTYŁY I STOPNIE NAUKOWE ........................................................................................................ 127 PRZEGLĄD WYDARZEŃ ..................................................................................................................... 129 PÓŁKA NOWOŚCI ................................................................................................................................ 135


oD REDAKCJI Duży ruch panuje na froncie inwestycyjnym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po latach starań rozpoczęła się budowa nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu. Na początku lutego władze Uczelni przekazały plac pod budowę konsorcjum firm Warbud SA, VAMED Standortentwicklung und Engineering GmbH&CO KG i Porr (Polska) SA. Trwa modernizacja Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego. Do szczęśliwego końca dobiega realizacja kompleksu Paderevianum II – zakończenie prac budowlano-montażowych przewidziano na koniec kwietnia 2015, a prac wyposażeniowych na koniec czerwca. Zmodernizowana została dawna siedziba Instytutu Zoologii – budynek przy ul. Ingardena 6, gdzie przeprowadził się Instytut Psychologii. Rośnie Kampus 600-lecia Odnowienia UJ – kontynuowana jest budowa nowego obiektu dla Wydziału Chemii, trwają prace związane z realizacją nowej siedziby dla Instytutu Nauk Geologicznych. 23 lutego 2015 przyszła dobra wiadomość z kancelarii prezydenta RP, który podpisał ustawę o wydłużeniu do roku 2017 realizacji wieloletniego programu „Budowa Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego”. Kwota przeznaczonych na ten cel budżetowych pieniędzy nie ulegnie zmianie, ale możliwe będzie przesunięcie na dwa lata blisko 70 z ponad 940 milionów złotych. W bieżącym numerze „Alma Mater” nie brakuje artykułów o realizowanych właśnie uniwersyteckich inwestycjach, które otwierają przed badaczami i studentami naszej Uczelni wspaniałe perspektywy rozwoju, umożliwiając nie tylko poprawę warunków nauczania, ale również prowadzenie nowoczesnych badań naukowych. Ale to nie teksty o inwestycjach nadają ton tej edycji pisma. Jej bohaterami są bowiem ludzie – wybitni pracownicy naszej Uczelni z pasją realizujący swoje naukowo-badawcze i organizacyjne cele, odnoszący sukcesy na różnych polach swoich działań. Stanowią oni o sile Uniwersytetu. Szczególnie polecam artykuły im poświęcone, tym bardziej że wzbogacone zostały ciekawym materiałem ilustracyjnym. Rita Pagacz-Moczarska


ACTuAlIA

RuSZA BuDoWA noWEJ SIEDZIBY SZPITAlA unIWERSYTECKIEGo W KRAKoWIE-PRoKoCImIu

Fot. Jerzy Sawicz

W

auli Collegium Nowodworskiego 22 stycznia 2015 odbyła się uroczystość, która przypieczętowała lata starań władz UJ CM o doprowadzenie do faktycznego rozpoczęcia budowy nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu. W tym historycznym dniu doszło bowiem do podpisania umowy pomiędzy Uniwersytetem Jagiellońskim Collegium Medicum a konsorcjum firm: Warbud SA, VAMED Standortentwicklung und Engineering GmbH&CO KG i Porr (Polska) SA, na generalną realizację inwestycji pod nazwą „Budowa nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu”. Umowa przewiduje wykonanie robót budowlanych wraz z elementami trwałego wyposażenia i opiewa na łączną kwotę 819 milionów złotych. Jako planowany termin realizacji tej inwestycji przyjęto datę 30 kwietnia 2019. Podpisy pod umową złożyli: prorektor UJ ds. CM prof. Piotr Laidler oraz zastępca kwestora UJ ds. CM Marcin Jędrychowski, a ze strony Warbudu członek zarządu Wojciech Gerber oraz pełnomocnik Lech Wąsowski, Vamed reprezentował dyrektor ds. rozwoju Thomas Schantl, a ze strony Porr podpis złożył prokurent Witold Poznański. Umowa jest efektem postępowania w trybie dialogu konkurencyjnego, rozstrzygniętego 29 października 2014, w ramach którego najkorzystniejszą ofertę na generalne wykonawstwo tej inwestycji złożyły właśnie te trzy firmy – Warbud, Vamed i Porr. Nowa siedziba Szpitala Uniwersyteckiego powstanie w obrębie ulic Jakubowskiego i Kostaneckiego w Krakowie,

Tuż po podpisaniu umowy; prorektor UJ ds. CM prof. Piotr Laidler oraz członek zarządu Warbudu Wojciech Gerber

na powierzchni ponad 15 hektarów. Nowy, wysokospecjalistyczny szpital będzie składać się z kilku podstawowych modułów: łóżkowego, diagnostyczno-zabiegowego, operacyjnego, dydaktyczno-administracyjnego, szpitalnego oddziału ratunkowego i poradni specjalistycznych. Szpital pomieści 925 łóżek, 24 sale operacyjne, 28 poradni klinicznych oraz zaplecze dydaktyczne z salą wykładową na 250 osób, dwiema salami 40-osobowymi i salami seminaryjnymi na poszczególnych oddziałach szpitalnych. Realizacja inwestycji pozwoli na poprawę standardu nauczania studentów i specjalistycznych kadr medycznych oraz prowadzenia nowoczesnych badań

Władze i przedstawiciele UJ CM oraz konsorcjum firm Warbud, Vamed i Porr biorących udział w podpisaniu umowy

naukowych przyczyniających się do postępu w medycynie. Na początku lutego br. Uniwersytet Jagielloński Collegium Medicum formalnie przekazał plac pod budowę konsorcjum trzech wspomnianych firm, które wkrótce rozpoczną realizację inwestycji. Stanowić ona będzie dopełnienie koncepcji Kampusu Medycznego UJ CM w Prokocimiu, w ramach którego powstały już: Uniwersytecki Szpital Dziecięcy z Polsko-Amerykańskim Instytutem Pediatrii Wydziału Lekarskiego UJ CM, Wydział Farmaceutyczny UJ CM, Biblioteka Medyczna UJ CM i Domy Studenckie UJ CM.

Maciej Rogala

rzecznik prasowy UJ CM

alma mater nr 171–172

5


DElEGACJA WŁADZ unIWERSYTETu JAGIElloŃSKIEGo W uSA R

ektor UJ prof. Wojciech Nowak oraz prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotr Laidler w dniach 16–21 listopada 2014 przebywali z delegacją w USA, odbywając spotkania w amerykańskich uczelniach współpracujących z Uniwersytetem Jagiellońskim Collegium Medicum. Rektorzy odwiedzili University of California – Los Angeles (UCLA), University of California – San Diego (UCSD), University of California – Riverside (UCR), Loma Linda University (LLU) i Stanford University, gdzie spotkali się z przedstawicielami władz tamtejszych uczelni, a także z dziekanami odpowiedzialnymi za edukację medyczną, kanclerzami, kierownikami i lekarzami reprezentującymi poszczególne kliniki i specjalności lekarskie. Wizyta, której głównym celem była dalsza internacjonalizacja Uniwersytetu Jagiellońskiego, posłużyła zacieśnieniu istniejących już więzów z amerykańskimi uczelniami południowej Kalifornii oraz nawiązywaniu nowych relacji w tym rejonie. Dotychczasowa współpraca skutkuje wymianą studentów w zakresie kształcenia klinicznego, a obecnie – oprócz obszaru dydaktyki – planuje się ją poszerzyć o wspólne badania naukowe oraz wymianę doświadczeń, między innymi w zakresie nowoczesnych metod diagnozowania i leczenia pacjentów. Na mocy podpisanych umów o współpracy Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum z UCLA, UCSD, UCR i LLU studenci polskojęzycznego i anglojęzycznego programu studiów medycznych na Wydziale Lekarskim UJ CM już od 2008 roku mają możliwość odbywania części kształcenia klinicznego na tych uniwersytetach, a studenci wyżej wymienionych amerykańskich uczelni mogą odbywać część kursów klinicznych w ramach toku studiów prowadzonych przez Szkołę Medyczną dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM. W trakcie spotkań omawiano doświadczenia związane z procesem nauczania

6

Spotkanie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka i prorektora UJ ds. CM prof. Piotra Laidlera z władzami dziekańskimi odpowiedzialnymi za edukację medyczną na University of California – San Diego (UCSD)

na Wydziale Lekarskim UJ CM w zakresie przed- i podyplomowym, a także porównywano je z obecnie stosowanymi rozwiązaniami w USA. W ramach wizyty w Loma Linda University rektor UJ prof. Wojciech Nowak oraz prorektor UJ ds. CM prof. Piotr Laidler zwiedzili pierwsze w USA, otwarte w latach 90. XX wieku, Centrum Terapii Protonowej, specjalizujące się w leczeniu nowotworów. Ciekawostką jest, że podczas uroczystego otwarcia Centrum wstęgę przecinało pięciu kolejnych prezydentów USA, co świadczy o randze tej instytucji. Wizyta delegacji z Uniwersytetu Jagiellońskiego miała na celu nawiązanie współpracy z Centrum w zakresie leczenia chorób nowotworów oczu i badań naukowych w tym obszarze. Duże nadzieje w zakresie współpracy władze UJ wiążą z jedną z najmłodszych

uczelni medycznych USA: University of California – Riverside. Niezależnie od chęci umocnienia i rozwijania istniejącej już współpracy w zakresie medycyny delegacja UJ podejmowała starania o rozszerzenie jej także na inne wydziały Uniwersytetu Jagiellońskiego, i to zarówno w zakresie edukacji, jak i badań naukowych. W tym, między innymi, celu w trakcie pobytu w San Francisco rektor UJ prof. Wojciech Nowak oraz prorektor UJ prof. Piotr Laidler złożyli wizytę w The Taube Foundation for Jewish Life & Culture, gdzie spotkali się z jej prezesem Tadem Taube, który pełni również funkcję honorowego konsula Rzeczpospolitej Polskiej w Kalifornii.

Maciej Rogala

rzecznik prasowy UJ CM

alma mater nr 171–172 Tuż po spotkaniu na University of California – San Diego


JAGIElloŃSKIE SPoTKAnIA DYPlomATYCZnE W

Ambasador Francji w Polsce Pierre Buhler i prorektor UJ prof. Andrzej Mania

kulturowym i militarnym. Stwierdził, że obecnie Polska jest uznawana przez Francję za jeden z dwudziestu czterech krajów o priorytetowym znaczeniu strategicznym, co jest też wynikiem przyjaźni łączącej od wieków nasze państwa. Dlatego tak ważne jest kształtowanie wspólnej, spójnej wizji, która może stać się jednym z elementów wyznaczających rolę Unii Europejskiej na forum międzynarodowym. Nie zabrakło także odwołań do polityki zagranicznej. Ambasador podkreślił, że dokonując aneksji Krymu, Rosja, wystawiła na próbę mechanizmy funkcjonowania Unii Europej-

Fot. Anna Wojnar

ramach projektu „Jagiellońskie Spotkania Dyplomatyczne”, realizowanego na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych w listopadzie i grudniu 2014 roku, Uniwersytet Jagielloński odwiedzili wyjątkowi goście. Ambasador Francji w Polsce Pierre Buhler przebywał na Uniwersytecie Jagiellońskim 27 listopada 2014. Gościa przyjął w Collegium Novum prorektor UJ prof. Andrzej Mania. W skład delegacji francuskiej weszli również: dyrektor Instytutu Francuskiego w Polsce Stanislas Pierret, konsul generalny Francji w Krakowie Thierry Guichoux, attaché ds. nauki i współpracy uniwersyteckiej dr Sébastien Reymond oraz Tobias Boestad. W spotkaniu wzięli udział także dziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych prof. Bogdan Szlachta, wicedyrektor Instytutu Filologii Romańskiej dr hab. Barbara Marczuk oraz pełnomocnik dziekana Wydziału Prawa i Administracji ds. Szkoły Prawa Francuskiego dr Piotr Szwedo. Dyskusja dotyczyła współpracy naukowej i kulturalnej pomiędzy Polską a Francją. Następnie w sali nr 30 w Collegium Novum ambasador Francji Pierre Buhler wygłosił wykład w języku polskim zatytułowany Francja i Polska: partnerstwo dla Europy, podczas którego skupił się na relacjach pomiędzy Francją a Polską w różnych aspektach: politycznym, gospodarczym,

Od prawej: dr Renata Czekalska, ambasador Islamskiej Republiki Pakistanu w Polsce dr Khalid Hassan Memon, rektor UJ prof. Wojciech Nowak, ksiądz prof. Krzysztof Kościelniak, prof. Andrzej Dudek

skiej. Wyraźnie zaznaczył również, że jednym z największych zagrożeń dla Europy, jak i całego świata, jest Państwo Islamskie. Pierre Buhler podziękował także Polsce za wsparcie francuskiego zaangażowania w Mali i RPA. Kończąc swoje wystąpienie, ambasador Francji w Polsce skupił się na dalszych możliwościach rozwoju współpracy francusko-polskiej, szczególnie dotyczącej przemysłu zbrojeniowego oraz energetyki jądrowej. Kolejnym gościem Uniwersytetu Jagiellońskiego był ambasador Islamskiej Republiki Pakistanu w Polsce dr Khalid Hassan Memon. Spotkanie, którego gospodarzem był rektor UJ prof. Wojciech Nowak, odbyło się w gabinecie rektora 3 grudnia 2014. W dyskusji dotyczącej kwestii rozwijania współpracy naukowo-badawczej między uczelniami pakistańskimi a naszym Uniwersytetem uczestniczyli również prodziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych prof. Andrzej Dudek oraz dyrektor Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu ksiądz prof. Krzysztof Kościelniak. Warto wspomnieć, że na WSMiP UJ, w ramach dalszego rozwoju studiów nad Pakistanem, istnieje plan utworzenia Centrum Studiów Pakistańskich. Po wizycie w Muzeum UJ ambasador Pakistanu udał się do Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ, gdzie

alma mater nr 171–172

7


Anna Wojnar

Od prawej: prorektor UJ prof. Andrzej Mania, rektor UJ prof. Wojciech Nowak, ambasador USA Stephen Mull, konsul generalny USA w Krakowie Ellen Germain oraz wicekonsul Colin Guard

wygłosił wykład zatytułowany Pakistan Foreign Policy: Pakistan-India Co-operation and Kashmir Issue. Głównym tematem wystąpienia był, trwający od 1947 roku, konflikt pomiędzy Pakistanem a Indiami o Kaszmir. Jak przypomniał Khalid Hassan Memon, sytuacja ta doprowadziła już do trzech wojen indyjsko-pakistańskich, dlatego rozwiązanie tego konfliktu powinno stać się priorytetem dla polityki światowej – szczególnie że oba te kraje posiadają broń nuklearną. Przywołał również postać Mahatmy Ghandiego, którego działalność odegrała ogromną rolę w procesie kształtowania porozumienia muzułmańsko-

-hinduskiego. Podsumowując, ambasador stwierdził, że poprawa relacji pakistańsko-indyjskich i oparcie ich na harmonijnej współpracy stworzyłaby szansę likwidacji problemów nękających kraje Azji Południowej: biedy, głodu, przemocy i chorób. Ostatnim gościem Jagiellońskich Spotkań Dyplomatycznych, który odwiedził Uniwersytet Jagielloński w ubiegłym roku, był ambasador USA Stephen Mull. W skład delegacji amerykańskiej weszli również: konsul generalny USA w Krakowie Ellen Germain, konsul ds. prasy i kultury Brian George oraz wicekonsul Collin Guard. Podczas spotkania w Collegium Novum

16 grudnia 2014 rektor UJ prof. Wojciech Nowak opowiedział gościom o historii naszej Uczelni oraz o inwestycjach i planach rozwoju. Prorektor UJ prof. Andrzej Mania dodał, że Uniwersytet Jagielloński prowadzi szeroką współpracę międzynarodową, w tym z wieloma uczelniami amerykańskimi. Następnie ambasador wygłosił w auli Collegium Novum wykład zatytułowany Next Steps in the U.S.-Polish Security Relationship Following the NATO Summit (Kolejne kroki w polsko-amerykańskich relacjach w dziedzinie bezpieczeństwa po szczycie NATO). Moderatorem spotkania był prof. Andrzej Mania. Głównym tematem wykładu były współczesne zagrożenia bezpieczeństwa międzynarodowego, w tym sytuacja na Ukrainie, w Syrii i Iraku. Stephen Mull zadeklarował pełną gotowość Stanów Zjednoczonych do realizacji, wynikających z artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego, zobowiązań sojuszniczych wobec Polski. Podkreślił, że postawa i rola Polski jako członka NATO jest wzorem dla innych sojuszników. – Mam nadzieję, że więcej członków NATO przyjmie podejście do bezpieczeństwa reprezentowane przez Polskę.

AWoj

WIZYTA REKToRA uJ W ChInACh drugim tygodniu grudnia 2014 roku rektor UJ prof. Wojciech Nowak gościł w Chinach. W południowochińskim mieście Xiamen odbyła się ogólnoświatowa konferencja instytutów Konfucjusza, w której uczestniczyli dyrektorzy niemal pięciuset instytutów oraz goście z uczelni, we współpracy z którymi zostały one założone. Przy okazji konferencji rektorzy kilkudziesięciu uniwersytetów debatowali nad możliwościami wykorzystywania instytutów do tworzenia sieci naukowych, nad współpracą między chińskimi i zagranicznymi instytucjami naukowymi i kulturalnymi, a także nad dalszym rozwojem systemu stypendiów językowych i doktoranckich. Konferencję otworzyła wicepremier Chin Liu Yandong. W jej przemówieniu pojawił się wątek polski. Wspomniała

8

alma mater nr 171–172

Sylwia Witkowska

W

Przed tablicą prezentującą wszystkie Instytuty Konfucjusza na świecie; od lewej: dr Joanna Wardęga, rektor UJ prof. Wojciech Nowak, ksiądz prof. Krzysztof Kościelniak, prof. Adam W. Jelonek z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu


o prof. Andrzeju Kapiszewskim z Uniwersytetu Jagiellońskiego, za którego sprawą powstał krakowski Instytut Konfucjusza. Profesor Andrzej Kapiszewski (1948– –2007) był założycielem Katedry (dzisiaj Instytut) Bliskiego i Dalekiego Wschodu na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych, która do dziś prowadzi studia azjatyckie. Wicepremier Liu doceniła oddanie pracy prof. Kapiszewskiego, który w ostatnim roku swojego życia, poważnie już chorując, poświęcił wiele energii na utworzenie Instytutu Konfucjusza przy Uniwersytecie Jagiellońskim. W podróży do Chin rektorowi towarzyszyli: dyrektor Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ ksiądz prof. Krzysztof Kościelniak, kierownik Katedry Azji Wschodniej i Południowej IBiDW prof. Adam W. Jelonek, dyrektor Instytutu Konfucjusza w Krakowie dr Joanna War-

rem RP w Chinach Tadeuszem Chomickim. Omówiono, między innymi, możliwości wymiany pracowników naukowych i studentów pomiędzy chińskimi i polskimi uczelniami. Konferencją w Xiamen świętowano 10. rocznicę utworzenia pierwszego na świecie Instytutu Konfucjusza. Obecnie w 126 krajach działa już 475 instytutów, w tym pięć w Polsce: w Krakowie, Poznaniu, Opolu, Wrocławiu i Gdańsku. Jako pierwszy w kraju powstał w 2006 roku właśnie krakowski, pod pełną nazwą Centrum Języka i Kultury Chińskiej UJ „Instytut Konfucjusza w Krakowie”. Instytut zajmuje się nauczaniem języka chińskiego, organizacją państwowych egzaminów HSK, wspieraniem studiów nad Chinami oraz organizacją wydarzeń kulturalnych. W pierwszym semestrze roku akademickiego 2014/2015 w krakowskim Instytucie i w szkołach z nim współpracujących uczy

Wystąpienie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka na forum rektorów i kanclerzy uniwersytetów partnerskich w panelu Enhancing the Partnership between the Chinese and Foreign Institutions

się języka już ponad pięćset osób, od kilkuletnich dzieci po osoby dorosłe. Drugą jednostką Uniwersytetu Jagiellońskiego z największą liczbą studentów uczących się chińskiego jest Instytut Bliskiego i Dalekiego Wschodu. W ramach studiów azjatyckich moduł Chiny chińskiego uczy się ponad 160 osób w trybie stacjonarnym i niestacjonarnym. W roku akademickim 2014/2015 na Wydziale Filologicznym utworzono także kierunek sinologia, na który uczęszcza ponad 20 studentów. Na całym świecie w ostatniej dekadzie liczba uczących się języka chińskiego wzrosła czterokrotnie, do 100 milionów.

Joanna Wardęga

Fot. Joanna Wardęga

Rektor UJ udzielający wywiadu chińskiej telewizji

dyrektor Centrum Języka i Kultury Chińskiej UJ „Instytut Konfucjusza w Krakowie”, wicedyrektor Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ ds. ogólnych

dęga oraz wicedyrektor IK Sun Zhongli. Po zakończeniu konferencji ogólnoświatowej część delegacji uczestniczyła w Pekinie w dorocznym roboczym spotkaniu instytutów Konfucjusza związanych z Pekińskim Uniwersytetem Języków Obcych (Beiwai), który jest kluczową chińską uczelnią kształcącą w zakresie języków obcych oraz chińskim partnerem największej liczby instytutów Konfucjusza – już 21 w różnych krajach. Korzystając z okazji, rektor UJ prof. Wojciech Nowak w towarzystwie prof. Adama W. Jelonka odbył spotkanie z ambasadoUczestnicy forum rektorów i kanclerzy uniwersytetów partnerskich w panelu Enhancing the Partnership between the Chinese and Foreign Institutions, przemawia rektor UJ prof. Wojciech Nowak

alma mater nr 171–172

9


TRWA BuDoWA PADEREvIAnum II

T

rwa realizacja unijnego projektu „Budowa kompleksu Paderevianum II UJ szansą na wzmocnienie potencjału edukacyjnego regionu” – etap I. Inwestycja finansowana jest ze środków Unii Europejskiej oraz budżetu państwa w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013 Działanie 1.1. Poprawa jakości usług edukacyjnych. Zakres rzeczowy projektu zakłada wybudowanie i wyposażenie dwóch budynków dydaktyczno-badawczych przeznaczonych dla studentów i pracowników

10

alma mater nr 171–172

Wydziału Filologicznego UJ. Będą oni mieli do dyspozycji ponad 9200 metrów kwadratowych nowoczesnej powierzchni użytkowej. Uniwersytet Jagielloński planował realizację tego przedsięwzięcia przez wiele lat. Potrzeby lokalowe Wydziału były ogromne – brakowało odpowiednich sal dydaktycznych, pomieszczeń do pracy cichej, odpowiednio wyposażonych sal ćwiczeniowych, zaplecza administracyjnego, scentralizowanej biblioteki. Zaplecze dydaktyczne instytutów filologicznych

było nadmiernie rozproszone przestrzennie oraz nieprzystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Wszystko to powodowało, że oferta dydaktyczna Wydziału nie była w pełni dostosowana do potrzeb studentów i pracowników Uniwersytetu. Po wieloletnim procesie przygotowawczym udało się zdobyć środki i podpisać umowę o dofinansowanie inwestycji. Władze województwa małopolskiego uznały realizację projektu za kluczową i przeznaczyły środki unijne na zaprojektowanie i wybudowanie kompleksu Pa-


Wizyta delegacji władz UJ na budowie Paderevianum II

zadania – konsorcjum firm Budimex SA i Mostostal Kraków SA – ma czas do końca kwietnia 2015 roku na oddanie budynków do użytkowania. Wykonanie budynku A kompleksu jest bardzo zaawansowane – trwają tam już ostatnie prace wykończeniowe i wyposażeniowe. Natomiast w budynku B, umiejscowionym w narożniku ul. Krupniczej i al. Mickiewicza, prowadzone są jeszcze prace instalacyjne, prace związane z wykonaniem elewacji oraz pierwsze prace wykończeniowe. Obecnie zarówno wykonawca, jak i UJ nie widzą zagrożeń uniemożliwiających oddanie inwestycji w terminie.

Paweł Moń

Fot. Anna Wojnar

kierownik Sekcji ds. Monitorowania Projektów

derevianum II. Budowa otrzymała prawie 55 milionów złotych dofinansowania unijnego oraz ponad 6,8 miliona złotych dofinansowania z budżetu państwa w ramach dotacji celowej. UJ przeznaczył jako wkład własny projektu nieruchomość gruntową, na której toczy się inwestycja. Realizacja projektu nie należała do najprostszych. Najpierw, w 2010 roku, decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Uniwersytet Jagielloński stracił pozwolenie na budowę. Konieczna była zmiana lokalizacji inwestycji oraz czasochłonny proces przeprojektowywania budynków. Następnie, w grudniu 2013 roku, inwestor zmuszony był do rozwiązania umowy z generalnym wykonawcą – konsorcjum firm Budostal-2 SA i Elektromontaż Kraków SA. Powodem takiej decyzji była pogarszająca się sytuacja finansowa

wykonawcy i w związku z tym opóźnienia w realizacji kontraktu. Kolejnym problemem okazało się odnalezienie przez nowego wykonawcę fragmentów fundamentów części Twierdzy Kraków, odkryte w miejscu usytuowania budynku B. To znalezisko wstrzymało realizację zadania na około dwa miesiące, spowodowało również konieczność poniesienia dodatkowych kosztów na wykonanie prac rozbiórkowych. Obecnie prace budowlano-montażowe przebiegają zgodnie z planem. Realizator

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013

alma mater nr 171–172

11


noWA SIEDZIBA InSTYTuTu PSYCholoGII uJ I

nstytut Psychologii UJ, dawniej wynajmujący skromną powierzchnię w Collegium Śląskim, ma wreszcie nową siedzibę – zmodernizowany budynek przy ul. Ingardena 6. Wcześniej mieścił się tam Instytut Zoologii UJ, który został przeniesiony na teren Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ. Przebudowa gmachu rozpoczęła się wiosną 2013 roku i została przeprowadzona przez firmę RE-Bau Sp. z o.o. Zgodnie z planem Zespołu Projektowo-Inwestycyjnego „Kontrapunkt V-projekt” dokonano całkowitej reorganizacji i rozbudowy wnętrz, przeprowadzono termomoderniza-

pomieszczenia do potrzeb ponad 1000 osób – studentów i pracowników Uczelni. Utworzono ergonomicznie wyposażone pokoje pracy dla kadry naukowej, funkcjonalne

Pracownie Instytutu Psychologii UJ wyposażono w nowoczesny sprzęt komputerowy

12

sale wykładowe (wyposażone w nowoczesny sprzęt audiowizualny) oraz laboratoria z najnowszą aparaturą badawczą.

AWoj

Fot. Anna Wojnar

cję i remont elewacji. W budynku zamontowany został system BMS – inteligentny budynek, który obejmuje monitoring i zdalne sterowanie oraz wizualizację instalacji połączoną z systemem sygnalizowania awarii. Wszystkie te nowoczesne rozwiązania sprawiają, że budynek jest funkcjonalny, a jednocześnie ekonomiczny w użytkowaniu. Podczas aranżacji przestrzeni wewnątrz nowej siedziby Instytutu Psychologii UJ zastosowano nowoczesne i funkcjonalne rozwiązania, dostosowując zmodernizowane

Znakiem szczególnym budynku jest nietypowe rozwiązanie architektoniczne w postaci zamontowanej na elewacji siatki ze stalowych linek, odwzorowujących schemat sieci neuronów. Konstrukcja ta stanowi nośnik dla pnączy, które na wiosnę efektownie oplotą cały budynek. Na dachu gmachu stworzono zielony taras widokowy. Motyw roślinny jest również obecny na elementach wykończenia klatek schodowych i wnętrz. Koncepcja zielonego budynku nawiązuje do estetyki sąsiadującego Parku Jordana. Odwiedzając Instytut Psychologii UJ, ma się wrażenie, że na miejscu starego budynku przy ul. Ingardena 6 wybudowano nowoczesny, a zarazem estetyczny i przyjazny ludziom gmach dydaktyczny, wzorem inwestycji realizowanych na Kampusie 600-lecia Odnowienia UJ. Oficjalna wizyta władz Uczelni w odnowionym budynku odbyła się 13 stycznia 2015. Delegację w składzie: rektor prof. Wojciech Nowak, prorektorzy: prof. Jacek Popiel, prof. Maria Jolanta Flis, prof. Stanisław Kistryn, a także kanclerz Ewa Pędracka-Kwaskowska oraz kwestor Teresa Kapcia, oprowadził po budynku dyrektor Instytutu Psychologii UJ prof. Władysław Łosiak.

alma mater nr 171–172 W Instytucie studiuje blisko tysiąc przyszłych psychologów


nAJlEPSZY W PolSCE I

Fot. Anna Wojnar

nstytut Psychologii UJ kształci przyszłych psychologów w ramach studiów stacjonarnych i niestacjonarnych. Z nowego budynku korzystać będę również studiujący w Krakowie studenci programu ERASMUS (co roku IPs przyjmuje około 30 studentów) oraz programu MOST. W nowo oddanym budynku studiują także studenci innych kierunków, przede wszystkim kognitywistyki i neurobiologii. Budynek oddany do dyspozycji Instytutu pozwoli na rozszerzenie dydaktyki o zajęcia praktyczne prowadzone w laboratoriach badawczych. Studenci już teraz mogą realizować zajęcia w ramach kilku ścieżek specjalizacyjnych, między innymi psychologii klinicznej, psychologii organizacji, psychologii sądowej czy psychologii sportu. Od lat IPs UJ jest naukowo najlepszym instytutem psychologii w Polsce. Badania prowadzone w IPs UJ dotyczą takich problemów badawczych, jak motywowane poznanie społeczne, neurobiologiczne podstawy czytania czy kontrola poznawcza. W Instytucie realizowanych jest wiele grantów badawczych – między innymi dwa projekty finansowane w ramach prestiżowego konkursu MAESTRO Narodowego Centrum Nauki: projekt prof. Małgorzaty Kossowskiej „Motywacyjne, afektywne i poznawcze źródła procesu nabywania wiedzy: Implikacje dla zjawisk intrapersonalnych, interpersonalnych i międzygrupowych” oraz projekt prof. Edwarda Nęcki „Wychodząc z trybu automatycznego: behawioralne, poznawcze i neuronalne mechanizmy samokontroli”. W Instytucie Psychologii prowadzone są również prace nad zmianami w mózgu obserwowanymi pod wpływem nabycia umiejętności kulturowych, w szczególności umiejętności czytania. Pozwoliły one na zidentyfikowanie rejonu mózgu odpowiedzialnego za czytanie. Badania realizowane są w ramach projektu finansowanego ze środków 7. Programu Ramowego UE (Marie Curie Actions) przyznanego dr. hab. Marcinowi Szwedowi. W Instytucie działają prężnie laboratoria badawcze współpracujące z międzynarodowymi ośrodkami badawczymi, między

innymi Applied Memory Research Laboratory, Centre for Social Cognitive Studies, Consciousness Lab, Psychology of Language and Bilingualism Lab, Laboratorium Psychologii Rozwoju Małego Dziecka, Zespół Badania Bólu). Ustalenia pracowników IPs są regularnie publikowane w najlepszych czasopismach naukowych o międzynarodowym zasięgu („Nature Neuroscience”, „Behavioral and Brain Sciences”, „Biological Psychology”, „Consciousness and Cognition”, „PLOS One”, „Personality and Individual Differences”, „Thinking and Reasoning”, „Cognition & Emotion”, „Emotion & Motivation”, „Journal of Personality”, „Political Psychology”, „European Journal of Social Psychology”, „Advances in Experimental Social Psychology” i wielu innych), a także prezentowane na wielu międzynarodowych konferencjach. Międzynarodowe kontakty owocują możliwością organizacji sympozjów również w Krakowie. Już w tym roku w nowym budynku Instytutu odbędą się: międzynarodowa konferencja Neuronus 2015 IBRO & IRUN Neuroscience Forum, międzynarodowe sympozjum 4th Seminar on Implicit Learning, Kolokwia Psychologiczne Polskiej Akademii Nauk, a w 2017 roku planowany jest jubileuszowy 50. General Meeting of European Association of Social Psychology – najważniejszego towarzystwa psychologii społecznej na świecie. Instytut Psychologii bardzo dynamicznie się rozwija. Jest z pewnością jedną z najlepszych jednostek kształcących psychologów w kraju. Ma również duży potencjał rozwoju, który dzięki nowemu budynkowi będzie mógł być jeszcze lepiej wykorzystany. W instytucie zatrudnionych jest obecnie dwudziestu samodzielnych pracowników naukowych, którzy dysponując nowymi przestrzeniami laboratoryjnymi oraz nowym sprzętem, będą mogli prowadzić jeszcze więcej badań na międzynarodowym poziomie.

Małgorzata Kossowska

prodziekan Wydziału Filozoficznego

Michał Wierzchoń

doktor habilitowany w Zakładzie Psychologii Eksperymentalnej UJ

Instytut Psychologii w liczbach 897 studentów (540 studentów studiów stacjonarnych i 357 studentów studiów niestacjonarnych); 127 doktorantów, 49 pracowników naukowych (w tym 20 pracowników samodzielnych); 33 obecnie realizowane projekty badawcze finansowane ze źródeł zewnętrznych, w tym dwa prestiżowe projekty Maestro (NCN) i jeden projekt w ramach 7. Programu Ramowego UE; łączna kwota dofinansowania realizowanych obecnie projektów badawczych finansowanych ze źródeł zewnętrznych: 17 milionów 52 tysiące 327 złotych

alma mater nr 171–172

13


Anna Wojnar

PERsonAE

80. uRoDZInY PRoFESoRA AlEKSAnDRA KoJA

Rektor UJ prof. Wojciech Nowak wręcza prof. Aleksandrowi Kojowi symboliczny prezent

P

owszechnie lubiany i szanowany, cieszący się wielkim uznaniem społeczności akademickiej Krakowa trzykrotny rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także jeden z najwybitniejszych polskich badaczy w dziedzinie nauk biomedycznych – prof. Aleksander Koj 26 lutego 2015 świętował swoje 80. urodziny. Z tej okazji w Sali Senackiej Collegium Novum odbyła się wyjątkowa uroczystość, podczas której rektor UJ prof. Wojciech Nowak podziękował Profesorowi za długoletnią działalność organizacyjną na rzecz krakowskiej Almae Matris i ogromny wkład w jej rozwój, a także – w imieniu całej społeczności

14

alma mater nr 171–172

akademickiej – złożył Dostojnemu Jubilatowi najlepsze życzenia. W spotkaniu uczestniczyli prorektorzy UJ: prof.prof. Stanisław Kistryn, Andrzej Mania, Jacek Popiel i Piotr Laidler, byli rektorzy UJ – prof. Franciszek Ziejka i prof. Karol Musioł, prezes PAU prof. Andrzej Białas, sekretarz generalny PAU prof. Jerzy Wyrozumski, wojewoda małopolski Jerzy Miller, prof. Zygmunt Kolenda – reprezentujący Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, a także przedstawiciele Biura Rektora i redakcji „Alma Mater” oraz córka Profesora – Justyna. Pięknie zabrzmiała pieśń Ad multos annos w wykonaniu Chóru Akademic-

kiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Camerata Jagellonica... Uroczystość stała się okazją do przypomnienia licznych zasług Jubilata nie tylko dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, bo przecież prof. Aleksander Koj przez wiele lat przewodniczył Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa, a także był jednym z głównych inicjatorów powołania do życia Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich i pierwszym jej przewodniczącym. – Intelektualna i moralna postawa Profesora stanowi wzór uczciwości – zaznaczył prof. Andrzej Białas. Dziękując za aktywny udział w życiu społecznym


Profesor Aleksander Koj jest absolwentem Akademii Medycznej w Krakowie. Swoje życie naukowe związał z Instytutem Biologii Molekularnej UJ, który powstał na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku (na początku XXI wieku przekształcony w Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ). Prowadził pionierskie badania nad białkami ostrej fazy i reakcją komórek na stan zapalny organizmu. Opublikował blisko 200 artykułów doświadczalnych i przeglądowych poświęconych tej tematyce. Za swoją pracę naukową został uhonorowany wieloma nagrodami. Do najważniejszych należą Nagroda Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (1996) i Nagroda Fundacji Alfreda Jurzykowskiego (1998). Profesor otrzymał również tytuł doktora honoris causa trzech uniwersytetów amerykańskich: Cleveland State University (1999), University of Hartford (1995), University at Buffalo (1998), oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego (2005). Funkcję rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego pełnił trzykrotnie: w latach l987–1990, 1993–1996 oraz 1996–1999. Podczas urzędowania na tym stanowisku wytrwale dążył do powstania uniwersyteckiego kampusu, obecnie noszącego nazwę Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu. W 1991 roku – za liczne zasługi dla krakowskiej Almae Matris, Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego uhonorował Profesora medalem Merentibus.

Uniwersytetu Jagiellońskiego, powiedział z charakterystyczną dla siebie skromnością: W moim odczuciu byłem nie więcej niż katalizatorem, który wykorzystał tkwiącą w pracownikach energię. Zaznaczył, że to dzięki wspólnemu wysiłkowi wielu osób udało się otworzyć przed Uniwersytetem nowe możliwości rozwoju. Dziękując za pamięć i wszystkie dobre słowa, podkreślił: Warto dla Uniwersytetu pracować. Satysfakcja, jaką mnie ta praca przyniosła, jest dziś ogromna.

Rita Pagacz-Moczarska

Fot. Anna Wojnar

Uroczystość odbyła się w Sali Senackiej Collegium Novum

Krakowa, wojewoda małopolski Jerzy Miller, podkreślił, że, między innymi, to właśnie dzięki staraniom Profesora Willa Decjusza, będąca w przeszłości jedynie zabytkiem, jest obecnie tętniącym życiem miejscem spotkań. Nie obyło się bez prezentów. Rektor wręczył Jubilatowi adres gratulacyjny oraz replikę berła rektorskiego ufundowanego przez królową Jadwigę Andegaweńską dla odnowionej pod koniec XIV wieku Akademii Krakowskiej, a także drzeworyt – kalendarz z XVI-wiecznego klocka drzeworytniczego ze zbiorów Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, wykonany w Collegium Maius w latach 70. XX wieku. Profesor Aleksander Koj, wspominając lata pracy na stanowisku rektora

Spotkanie czterech rektorów UJ; od prawej prof. Aleksander Koj, prof. Wojciech Nowak, prof. Karol Musioł i prof. Franciszek Ziejka

TRZY KADEnCJE Z końcem ubiegłego roku nakładem wydawnictwa Universitas ukazała się książka prof. Aleksandra Koja Trzy kadencje. Wspomnienia rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nie jest ona opisem mechanizmów zarządzania uniwersytetem przez prof. Aleksandra Koja, ale dostarcza materiałów dotyczących funkcjonowania i zarządzania Uczelnią w okresie pomiędzy PRL a III RP, kiedy nastąpiła znaczna integracja środowiska akademickiego – między innymi powrót wydziałów medycznych na UJ, utworzenie ogólnopolskiej organizacji rektorów (KRASP) i uaktywnienie UJ w strukturach europejskich (CRE). W książce znalazły się także osobiste wspomnienia z wydarzeń towarzyskich, opisy wizyt dostojnychalma gości mater nr 171–172 i zabawnych potknięć autora.

15


ZA WYJĄTKoWE ZASŁuGI W oChRonIE I PRomoCJI PolSKIEGo DZIEDZICTWA KulTuRoWEGo nagroda im. prof. Aleksandra Gieysztora dla prof. Franciszka Ziejki

C

złowiek instytucja. Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1999–2005, a obecnie przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, przewodniczący Rady Muzeum Narodowego w Krakowie, członek Rady Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, Zamku Królewskiego na Wawelu, delegat Polskiej Akademii Umiejętności do Stowarzyszenia Biblioteki Polskiej w Paryżu, członek Komisji Naukowej tejże Biblioteki – prof. Franciszek Ziejka został laureatem XVI edycji Nagrody im. prof. Aleksandra Gieysztora, przyznawanej od 1999 roku przez Fundację Kronenberga przy banku Citi Handlowy. Kapituła nagrody, obradująca pod przewodnictwem prof. Andrzeja Rottermunda, dyrektora Zamku Królewskiego w Warszawie, honorując Profesora tym prestiżowym wyróżnieniem, doceniła jego wieloletnią i pełną pasji pracę na polu ochrony i promocji polskiego dziedzictwa kulturowego oraz wszechstronne zaangażowanie w działalność licznych organizacji pielęgnujących dorobek kulturowy w kraju i za granicą, podkreślając wyjątkowe zasługi Profesora w rozwoju instytucji kultury oraz popartą licznymi sukcesami troskę o rewitalizację zabytków Krakowa. alma mater nr 171–172 16

Profesor Franciszek Ziejka został wybrany spośród 83 osób i instytucji, które w sposób szczególny troszczą się o polską kulturę, a które nominowane zostały w 2014 roku do tej nagrody tradycyjnie przez członków kapituły, laureatów poprzednich nagród oraz instytucje kulturalne z całego kraju. Wręczenie wyróżnienia odbyło się 12 lutego 2015 w Sali Wielkiej Zamku Królewskiego w Warszawie. Uroczystość, nad którą honorowy patronat objął prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski, zgromadziła bardzo liczne grono wyjątkowych gości – przedstawicieli świata nauki, kultury i polityki. Wśród nich byli doradca prezydenta RP Henryk Wujec, prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński, dyrektor generalny Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jacek Olbrycht, wojewoda małopolski Jerzy Miller, były minister spraw zagranicznych przewodniczący rady nadzorczej Banku Handlowego w Warszawie Andrzej Olechowski, przewodnicząca Rady Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowym Daria Nałęcz, przewodniczący kapituły Nagrody im. prof. Aleksandra Gieysztora prof. Andrzej Rottermund, prezes zarządu Citi Handlowy

Sławomir Sikora, prezes Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy Krzysztof Kaczmar, a także parlamentarzyści, prezydenci miast, rektorzy polskich uczelni, przedstawiciele rodziny Gieysztorów i laureaci poprzednich edycji nagrody. W uroczystej gali uczestniczyła również liczna reprezentacja przyjaciół Laureata z Krakowa: dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie Zofia Gołubiew, dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego UMK dr Stanisław Dziedzic, prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jacek Popiel, dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej prof. Zdzisław Pietrzyk, prodziekan Wydziału Polonistyki UJ dr hab. Jarosław Fazan, serdeczny przyjaciel Profesora prof. Jan Michalik oraz liczna delegacja ze Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Nie zabrakło także najbliższych Profesora – córki Dagmary i syna Dominika z rodzinami. Gratulacje i życzenia kolejnych sukcesów w pracy naukowej, pisarskiej i społecznej złożyła Laureatowi w specjalnym liście premier Ewa Kopacz. – Historia Polski, nieraz dramatyczna, nie sprzyjała ciągłemu, harmonijnemu rozwojowi kultury, dlatego tak ważne jest ocalenie pamięci o przeszłości i przybliżenie jej współczesnym ludziom.

Tadeusz Mirosz

Tadeusz Mirosz

Nagrodę wręczyli Profesorowi przewodniczący kapituły nagrody prof. Andrzej Rottermund (pierwszy z lewej) oraz prezes zarządu Citi Handlowy Sławomir Sikora (w środku)


Tadeusz Mirosz

Ważna jest również popularyzacja naszego dziedzictwa za granicą, gdzie spotyka się ono często z zainteresowaniem czy wręcz fascynacją. W obu dziedzinach wielkie zasługi ma laureat tegorocznej nagrody prof. Franciszek Ziejka – napisała pani premier, a jej słowa odczytał prowadzący galę redaktor Krzysztof Ziemiec. – Dla mnie, bankowca, to nagroda szczególna. To doskonały przykład i przywołanie inicjatywy, która wskazuje, jak tradycja zaangażowania społecznego instytucji finansowych, rozpoczęta ponad 140 lat przez założyciela domu handlowego Leopolda Kronenberga, jest wciąż żywa i kontynuowana przez nas – mówił, witając uczestników uroczystości, prezes zarządu Citi Handlowy Sławomir Sikora. Podkreślił, że to właśnie, między innymi, dzięki pełnej pasji pracy prof. Franciszka Ziejki możemy dziś czytać w brytyjskim „Daily Telegraph”, że Kraków to jedno z 10 najciekawszych miast w Europie. W imieniu prezydenta RP Bronisława Komorowskiego serdeczne gratulacje złożył Laureatowi Henryk Wujec. – Kraków jest znakiem jakości polskiej, a Pan Profesor jest symbolem Krakowa. Polska potrzebuje wiele takich osób jak Pan Profesor – akcentował. W imieniu minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzaty Omilanowskiej wyrazy szacunku i gratulacje przekazał Laureatowi również Jacek Olbrycht. Wygłaszający laudację prof. Andrzej Rottermund, przypominając działalność naukową i organizacyjną prof. Ziejki, zapewnił, że o jego ogromnych zasługach, przede wszystkim na rzecz Uniwersytetu Jagiellońskiego i uniwersyteckich inwestycji, pamięta nie tylko środowisko Krakowa, ale także wszyscy, którym leży na sercu dobro polskiej nauki. Mówiąc o ogromnym zaangażowaniu społecznym Profesora związanym z ochroną dziedzictwa kulturowego Krakowa, przywołał słowa patrona nagrody – prof. Aleksandra Gieysztora, który w jednym ze swych wystąpień na pytanie: po co chronimy w Polsce zabytki?, odpowiedział: „Strzeże-

my w ten sposób materialną, przyrodniczą i kulturalną cząstkę naszej rzeczywistości, cząstkę, która ma zdolność wywoływania potężnych przeżyć i doznań zbiorowych. Zabytki są w naszym kraju jednymi z fundamentów wspólnoty narodowej, a zarazem to pomost prowadzący do kultury europejskiej i powszechnej, do naszego miejsca w świecie”. – Zarówno twórczość naukowa, jak i działalność społeczna prof. Franciszka Ziejki są świadectwem tak właśnie rozumianej roli i funkcji zabytków. Godzimy się z tym, że ochrona zabytków jest obowiązkiem państwa. Robi to, tworząc odpowiednie prawo oraz powołując instytucje, za których pośrednictwem ochronę tę sprawuje. Ale zadajemy pytanie, czy nie jest to jednak ciężar ponad siły państwa, i to nie tylko ciężar finansowy, ale często też organizacyjny. Nawet najlepiej zorganizowane państwa na świecie nie są w stanie dokonać tego same, dlatego powołują one różnego rodzaju organizacje społeczne wspierające państwo w tym dziele. Istotą bowiem opieki nad zabytkami przeszłości jest jej prawdziwie społeczny charakter – społeczny to znaczy także w wysokim stopniu zdecentralizowany, kształtowany przez siły intelektualne i uczucia zbiorowe środowisk najbliżej z zabytkiem związanych, zarówno miejscem przebywania, jak i pracy. Ruchowi społecznemu opiekunów zabytków należy się od państwa poparcie i pomoc – mówił prof. Rottermund. Podkreślił też, że działający od 1978 roku Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, którego od 1993 roku członkiem, a od 2005 przewodniczącym jest prof. Franciszek Ziejka, potrafi w ciągu jednego roku budżetowego pomóc finansowo nieraz nawet stu obiektom zabytkowym na terenie Krakowa. – W tej sytuacji nie godzi się kwestionować zasad organizacyjnych i finansowych ochrony zabytków prowadzonych przez SKOZK. Niestety, mamy od paru lat takie próby. Chciałbym w tym miejscu, tutaj, w Zamku Królewskim w Warszawie, przypomnieć, że SKOZK, oprócz korzystania ze środków z budżetu państwa, mobilizuje też duże środki finansowe z innych źródeł

i w sumie gwarantuje pozyskiwanie równorzędnych wobec budżetu środków wydatkowanych przez właścicieli zabytków. Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa musi pozostać, ponieważ, i tu w pełni zgodzić się powinniśmy z głosem Komitetu, który w swojej odezwie pisał: „tego wymaga absolutna wyjątkowość Krakowa jako miasta stołecznego, królewskiego i papieskiego, będącego przedmiotem dumy wszystkich Polaków”. Gorąco wierzymy, że tak się stanie, czego dzisiaj Panu Profesorowi, Krakowowi i wszystkim, dla których Kraków jest duchową stolicą Polski, gorąco życzymy – akcentował laudator. Na zakończenie swego wystąpienia, życząc Laureatowi wielu jeszcze lat pracy i osiągnięć na wszystkich polach, na których pracuje, dodał: Moja laudacja byłaby niepełna, gdybym nie wspomniał o niezwykłej osobowości Pana Profesora, o bezinteresowności i odwadze w podejmowaniu najtrudniejszych zadań, ogromnym optymizmie życiowym, otwartości i koleżeńskości, a przede wszystkim bezgranicznemu oddaniu sprawom kultury polskiej, czego daje najwspanialszy dowód, prowadząc SKOZK. Nagrodę wręczyli Profesorowi prezes zarządu Citi Handlowy Sławomir Sikora oraz przewodniczący kapituły nagrody prof. Andrzej Rottermund. Dziękując za wyróżnienie, Laureat pozdrowił wszystkich zgromadzonych gości, a następnie – z dobrze znaną swadą – wygłosił wykład dotyczący kondycji języka polskiego, za co został nagrodzony owacją na stojąco (tekst tego wystąpienia prezentowany jest na s. 18–21). W filmie dokumentalnym zatytułowanym Trzysta trzeci, zrealizowanym na cześć bohatera uroczystości, prezentowanym podczas gali, wojewoda małopolski Jerzy Miller powiedział: Trudno sobie wyobrazić współczesny Kraków bez obecności prof. Franciszka Ziejki. – I trudno się z tym nie zgodzić – dopowiadano później w kuluarach.

Rita Pagacz-Moczarska

alma mater nr 171–172

17


PRZEmóWIEnIE PRoFESoRA FRAnCISZKA ZIEJKI WYGŁoSZonE PoDCZAS uRoCZYSToŚCI nA ZAmKu KRólEWSKIm W WARSZAWIE 12 luTEGo 2015 Z oKAZJI oTRZYmAnIA nAGRoDY Im. PRoF. AlEKSAnDRA GIEYSZToRA

S

kładając podziękowania wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do tego, że dzisiaj stoję tu przed Państwem jako laureat Nagrody im. prof. Aleksandra Gieysztora, pragnę najpierw przywołać imię patrona Fundacji – Leopolda Kronenberga, finansisty i przemysłowca, wielkiego filantropa i przyjaciela artystów oraz pisarzy. Wiadomo, że wśród tych ostatnich był Józef Ignacy Kraszewski, którego Kronenberg ściągnął z Żytomierza do Warszawy i któremu powierzył redakcję „Gazety Codziennej”, a do którego mam szczególny sentyment. Nie tylko za to, że napisał ponad 230 powieści i opublikował ponad 300 innych książek, ale przede wszystkim za to, że był człowiekiem aktywnym na bardzo wielu polach polskiego życia. Niewiele osób pamięta dziś o tym, że autor Starej baśni uczestniczył w powołaniu do życia, a następnie, że przez lata wspierał Muzeum Narodowe Polskie w szwajcarskim Raperswilu. Wspominam o tym nieprzypadkowo – tak się składa, że przed blisko pięćdziesięciu laty debiutowałem na łamach „Pamiętnika Literackiego” rozprawą właśnie o związkach Kraszewskiego z tym Muzeum! Nie sposób nie wspomnieć tu o patronie nagrody, czyli o prof. Aleksandrze Gieysztorze. Miałem szczęście spotkać go w swoim życiu kilkakrotnie. Pamiętam też dobrze – byłem bowiem wówczas prorektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego – obchody święta naszej Wszechnicy, jakie zorganizowaliśmy 10 maja 1996. To właśnie w czasie tej uroczystości w auli Collegium Maius prof. Gieysztor otrzymał najwyższą godność akademicką: doktorat honoris causa krakowskiej Almae Matris. Osoba prof. Gieysztora jest mi bliską także z innego powodu. Pamiętam, że w czasie rozmów, jakie z nim prowadziłem, a także przy różnych innych okazjach, podkreślał swoje rodzinne związki z Litwą, a właściwie – z Ziemią Nowogródzką w Wielkim Księstwie Litewskim. Tak się złożyło, że

18

alma mater nr 171–172

gdy w 1999 roku rozpoczynałem swoje urzędowanie jako rektor UJ, jedną z pierwszych propozycji, jaką przedstawiłem Senatowi, było powołanie do życia tzw. Funduszu im. Królowej Jadwigi, przeznaczonego dla młodych uczonych z krajów Europy Wschodniej oraz Środkowej. Senat

Medal z wizerunkiem prof. Aleksandra Gieysztora wręczany laureatom nagrody jego imienia

tę moją propozycję przyjął i powołał do życia ów Fundusz. To dzięki temu w ciągu 15 lat blisko 900 młodych uczonych z Litwy, Ukrainy, Białorusi, Rosji, Czech, Słowacji, Węgier, Mołdawii i Bułgarii spędziło w Krakowie miesiąc (niekiedy dwa lub trzy miesiące!), prowadząc badania w naszych archiwach, bibliotekach czy laboratoriach, a także nawiązując kontakty z naszymi profesorami. Mówię tu o tym, aby wyjaśnić powody mojej szczerej wdzięczności dla członków kapituły za przyznanie mi nagrody noszącej imię prof. Aleksandra Gieysztora. Przed uroczystością, dzięki internetowi, zapoznałem się z przebiegiem dotychczasowych, takich jak ta dzisiejsza, uroczystości. Wiem zatem, że w czasie tych spotkań mówiono dużo o prowadzonej od lat pracy nad ratowaniem naszego

dziedzictwa narodowego zaklętego w murach zamków i starych kościołów, zabytkowych bożnic i fortec, że zastanawiano się nad tym, co należy czynić, aby owo pozostawione nam przez przodków dziedzictwo zostało włączone w krwiobieg naszego życia, aby stało się dziedzictwem żywym dla naszych dzieci i wnuków. Z tego powodu nie będę szerzej mówił o działalności Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Wspomnę jedynie o jednej naszej inicjatywie sprzed kilku lat, którą nazwaliśmy „Moja Wielka Ojczyzna”. W ramach tej akcji, prowadzonej przy pomocy Kancelarii Prezydenta RP, Kurii Metropolitalnej w Krakowie i Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego, sprowadziliśmy do Krakowa z najbiedniejszych rejonów Polski, głównie z terenów w Koszalińskiem, ale także z Warmii i Mazur oraz z Podkarpacia, prawie półtora tysiąca uczniów gimnazjalnych na cztery dni (po pięćdziesiąt kilka osób w jednym tygodniu), w czasie których zwiedzali najważniejsze zabytki dawnej stolicy Polski: byli w kopalni soli w Wieliczce, a także w papieskich Wadowicach, wspinali się na kopiec Kościuszki, ale i odwiedzali nasze najważniejsze muzea, a nadto uczestniczyli w spektaklu teatralnym w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Zdecydowana większość tych młodych ludzi była w Krakowie po raz pierwszy i – jak wolno sądzić – wyprawę tę zapamięta na całe życie. To był nasz – SKOZK-owy – wkład w przekształcanie dziedzictwa kulturowego utrwalonego w krakowskich murach w dziedzictwo żywe, formujące osobowości młodych ludzi. Z obowiązku kronikarza dziejów „starego” Krakowa chciałbym tu wspomnieć także o bogatej krakowskiej tradycji ratowania zabytków. Tradycja ta liczy blisko dwieście lat. Walkę o uratowanie zabytków w dawnej stolicy Polski od pierwszych lat XIX wieku prowadzili ludzie złotymi zgłoskami zapisani w dziejach


na sercu, a która zazwyczaj umyka nam sprzed oczu. Chodzi mi o kondycję naszego największego skarbu narodowego, jaki posiadamy, a jakim jest nasz polski język. Do zajęcia się tą sprawą upoważnia mnie wieloletnia praca na Uniwersytecie Jagiellońskim, a także przeszło ośmioletni okres mojej pracy w charakterze nauczyciela języka polskiego i wykładowcy dziejów kultury oraz literatury polskiej na uczelniach zagranicznych. Nad stanem naszego języka narodowego formalnie czuwa Rada Języka Polskiego2. W niczym nie pomniejszając jej znaczenia3, trzeba jednak pamiętać, że w świetle prawa jest ona jedynie instytucją „opiniodawczo-doradczą w sprawach używania języka polskiego”, bez jakiejkolwiek mocy kodyfikacyjnej, jaką posiada, na przykład, Akademia Francuska4. W rzeczy samej, jej siła sprawcza jest właściwie znikoma. Świadczy o tym, niestety, nasze codzienne doświadczenie. Oto na każdym kroku przekonujemy się, że mimo najlepszych intencji członków Rady Języka Polskiego w życie nasze potężną falą wlewa się straszliwy żargon członków korporacji oraz unijnych urzędników. Presji ich ulegają bez oporu pracownicy wszelkich stopni administracji państwowej i samorządowej, od kancelarii ministerialnych po urzędy wójta czy burmistrza. Co więcej, fala ta opanowuje także nasze uniwersytety, które wszak powinny stać na straży piękna naszego języka. W tej sytuacji coraz mniej już dziwi porażający stan polszczyzny, z jaką spotykamy się na ulicy, w tramwajach, autobusach, na stadionach sportowych, a nawet – w literaturze, zwanej do niedawna „piękną”. Niestety, znaczący udział w okaleczaniu naszego języka mają także niektóre media. Wiadomo, że ziemię można zabrać lub wykupić, dom, w którym mieszkamy, można spalić, chleba można pozbawić, ale mowy, języka rodzimego nie zabierze

człowiekowi największy nawet wróg, jeśli tylko ów człowiek będzie go bronił. Tak, jak bronił go bohater znanego opowiadania Henryka Sienkiewicza Wspomnienie z Maripozy, który, mieszkając kilkadziesiąt lat w kalifornijskich lasach, czytał codziennie jedyną polską książkę, jaką posiadał: Biblię, a robił to, aby – jak mówił – nie zapomnieć mowy mojej, aby nie stać się niemym w języku ojców moich! Żyjemy dziś w innych czasach. Setki tysięcy naszych rodaków pracuje obecnie wśród Anglików, Niemców czy Skandynawów, na co dzień posługując się językiem kraju, w którym mieszkają. Nie tylko na nich, ale w równej mierze na nas, a może – przede wszystkim na nas, mieszkających tu, nad Wisłą i Odrą, w Polsce, spada odpowiedzialność za to, aby potomkowie tych wychodźców „za chlebem” nie wyrzekli się naszej narodowej kultury, naszego języka, ale zarazem za to, abyśmy my przekazali naszym bliższym i dalszym potomkom polszczyznę piękną! W czasach zaborów to właśnie mowa polska była najcenniejszą bronią w walce o Polskę. Jedni nazywali ją mową świętą, inni mową aniołów. Maria Konopnicka, która w imieniu milionów Polaków w 1910 roku dumnie oświadczała: Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród, // Nie damy pogrześć mowy!, w języku widziała przede wszystkim „budziciela” narodu do walki o niepodległą ojczyznę. W jednym ze swoich poematów wołała też: Hej ty mowo, nasza mowo, Znasz ty zaklęć wielkie słowo, Masz ty siłę piorunową! [...] Wstań nam zorzą! Zbudź tysiące!5 Tak mówili nasi przodkowie. A my dzisiaj? Od czasu do czasu upominamy się – i słusznie! – o polskie nazewnictwo miejscowości, ulic i nazwisk na Litwie. W taki czy inny sposób pomagamy nauczycielom języka polskiego na Białorusi, Ukrainie, w Kazachstanie czy w Kirgistanie. W 2011

Tadeusz Mirosz

nie tylko Krakowa, ale całej Polski. Byli wśród nich: Feliks Radwański, który uratował przed wyburzeniem Bramę Floriańską i Barbakan, Józef Dietl, nasz mądry prezydent, który zainicjował rewaloryzację Sukiennic i zaproponował umieszczenie w nich Muzeum Narodowego, Józef Łepkowski, który stworzył Kryptę Zasłużonych Polaków na Skałce, czy wreszcie Jan Matejko, którego lista zasług dla ratowania zabytków Krakowa jest bardzo długa, ale który, niestety, przegrał ostatnią swoją walkę: o uratowanie przed wyburzeniem kościoła pod wezwaniem św. Ducha. Obok nich należałoby wymienić nazwiska setek i tysięcy innych „strażników” starego Krakowa1. Wspominam dziś o nich, chciałbym bowiem, aby w czasie tej uroczystości oddać hołd im wszystkim: obrońcom naszego dziedzictwa narodowego, pasjonatom naszej historii z wieku XIX i XX, ale także współczesnym, którzy nie szczędzą czasu i trudu, aby Kraków był coraz piękniejszy. A także, aby uświadomić Państwu, że działający od 1978 roku Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, przez który przewinęło się ponad 600 osób gotowych oddawać miastu swój czas i swoje umiejętności, ma pod Wawelem dobrą tradycję. I na koniec jeszcze jedna uwaga: o żywotności SKOZK świadczy nie tylko stan zabytków w Krakowie, ale i to, że z inicjatywy członków naszego Komitetu w urzędzie, którym kieruje wojewoda krakowski Jerzy Miller, powstał we współpracy z władzami kilkunastu innych miast polskich projekt ustawy o Narodowym Funduszu Rewaloryzacji Miast Historycznych i Pomników Historii, który obecnie oczekuje na zgłoszenie przez posłów do laski Marszałka Sejmu RP. Korzystając z nadarzającej się okazji wystąpienia w Zamku Królewskim w Warszawie, w czasie tak pięknej i ważnej dla mnie uroczystości, chciałbym podzielić się z Państwem jeszcze kilkoma refleksjami na temat sprawy, która mi leży głęboko

alma mater nr 171–172 Prof. Franciszek Ziejka podczas swojego wystąpienia

19


roku Ministerstwo Edukacji Narodowej powołało do życia Radę Oświaty Polonijnej, która wciąż szuka właściwego dla siebie miejsca do działania. Ale to wszystko mało! Nie mamy sił, aby przeciwstawić się straszliwej w skutkach nawale wulgaryzmów, jaka zaatakowała naszą piękną mowę. Nie potrafimy bronić naszego języka przed barbarzyńcami ze stadionów czy przed osiedlowymi pseudografficiarzami, wypisującymi na murach naszych domów przekleństwa i obrzydliwe hasła. Nie staramy się zmusić naszych polityków, aby w swoich kłótniach i swarach oszczędzali przynajmniej język, którym się posługują. Nie umiemy, albo nie chcemy, przeciwstawić się nowomowie członków korporacji i rozlicznych urzędów. „Dla świętego spokoju” godzimy się na psucie naszej mowy na każdym niemal kroku6. Wszystko wskazuje na to, że tej chorobie, która powoli, jak rak, zabija urodę naszej polskiej mowy, winni są nie tylko członkowie korporacji, politycy, urzędnicy czy ludzie z marginesu społecznego. My sami pomagamy im w tym dziele. Oto jeden z licznych, ale szczególnie wymowny przykład: Rada Narodowego Centrum Nauki zdecydowała, że nie tylko matematycy czy fizycy, bo to naturalne, ale także poloniści, czyli badacze języka polskiego i polskiej literatury, obok nich zaś historycy badający przeszłość naszego narodu, etnografowie badający polski folklor i wszyscy inni humaniści muszą sporządzać pełny opis wniosku o przyznanie dotacji na badania w języku angielskim! Rozumiałbym tę dbałość członków Rady NCN o międzynarodowy

20

alma mater nr 171–172

charakter naszej nauki, gdyby chodziło o obowiązek ogłaszania wyników badań w tym języku kongresowym, ale żądanie od językoznawcy zajmującego się gramatyką historyczną języka polskiego lub od literaturoznawcy analizującego wersyfikację poetów romantyzmu polskiego, aby pisali wnioski o dotacje na swoje badania w języku angielskim, przypomina mi jako żywo znaną jeszcze ze szkoły podstawowej Żonę modną Ignacego Krasickiego! Jeśli niszczycielskie działania w zakresie języka polskiego barbarzyńców stadionowych czy osiedlowych można tłumaczyć oddziaływaniem na nich środowiska przestępczego, jeśli dla nowomowy polityków można szukać wyjaśnienia w ogarniającej wielu z nich pasji nisz-

Laureat w towarzystwie przewodniczącego kapituły nagrody prof. Andrzeja Rottermunda i prezesa zarządu Citi Handlowy Sławomira Sikory

Fot. Tadeusz Mirosz

Uroczystość wręczenia wyróżnienia, która odbyła się 12 lutego 2015 w Sali Wielkiej Zamku Królewskiego w Warszawie, zgromadziła bardzo liczne grono wyjątkowych gości – przedstawicieli świata nauki, kultury i polityki

czenia za wszelką cenę przeciwników, jeśli członkowie korporacji swoim żargonem pragną odróżnić się od „plebsu”, a urzędnicy odwołują się raz po raz do „unijnych dyrektyw”, to jak wytłumaczyć wzmiankowane (i wiele innych!) decyzje naszych kolegów-profesorów? Chyba tylko maksymą Aleksandra Fredry, który przed wielu laty w Zapiskach starucha stwierdził: Prędzej złodziej przyzna się, że ukradł, niż profesor, że głupstwo powiedział [popełnił – F.Z.]!7 W 1805 roku ksiądz Onufry Kopczyński, autor pierwszej gramatyki języka polskiego, na posiedzeniu Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk z najwyższym niepokojem pytał: Jedyny szczątku bytności naszej, języku polski! Masz-że też niezawodne do nieśmiertelności prawo? Zdołasz-że przesłać w potomne wieki tę Polaków sławę, na którą około tysiąca lat pracowali?8 Jeśli nie powstrzymamy potężniejącego z każdym dniem w naszym kraju zalewu korporacyjnej i urzędniczej nowomowy, jeśli obojętnie przechodzić będziemy obok niszczenia naszego języka przez ludzi udających dziennikarzy, którzy polują wyłącznie na tzw. „mocne newsy”, jeśli nie wesprzemy nie tylko duchowo, ale i materialnie nauczycieli naszego języka pracujących w szkółkach niedzielnych gdzieś tam we Francji, Anglii czy w Niemczech, jeśli nie podejmiemy konkretnych kroków zmierzających do ratowania piękna naszego języka, który wszak stanowi esencję naszej kultury, to pytanie księdza Onufrego Kopczyńskiego


Czy wolno nam wątpić w wartość naszego języka? Czy mamy pozwolić na to, aby ów wielki skarb, jaki posiadamy, został zniszczony? Czy nie zasługuje on na

prawnicy, teatrolodzy, nauczyciele itd.). W jej strukturach działa dziewięć zespołów problemowych: Dydaktyczny, Języka Religijnego, Języka Prawnego, Terminologii Informatycznej, Języka w Mediach, Języka Medycznego, Języka Polskiego poza Granicami Polski, Ortograficzno-Onomastyczny oraz Kultury Żywego Słowa.

Tadeusz Mirosz

będzie trzeba, niestety, zaliczyć do grupy pytań retorycznych. Nie chciałbym jednak w ten piękny wieczór pozostawiać Państwa w złym nastroju. Toteż wystąpienie swoje zamknę mało znaną, a przecież jakże piękną pochwałą największego naszego skarbu narodowego: języka polskiego. Jej autorem jest Henryk Sienkiewicz. A było to tak: 16 września 1899 roku w Miłosławiu koło Wrześni, staraniem Józefa Kościelskiego, bogatego ziemianina wielkopolskiego, a zarazem dobrego poety, odsłonięto pierwszy na ziemiach polskich pomnik Juliusza Słowackiego. Na uroczystość tę Kościelski zaprosił grono przyjaciół, wśród których znaleźli się także artyści i pisarze9. Głównym mówcą był Henryk Sienkiewicz, który, po przywołaniu poetyckich dokonań autora Króla-Ducha, wypowiedział słowa, zasługujące na przywołanie. Powinny one podnieść nas na duchu, pozwolić nam uwierzyć, że jednak nasza piękna mowa polska nie tylko żyje, ale i żyć będzie. Oto, co mówił autor Trylogii: Można by mniemać, że Bóg, tworząc Polaków, rzekł im: „Oto na domiar wszystkiego daję wam spiż dźwięczny a niepożyty, taki, z jakiego ludy żyjące przed wami stawiały posągi swoim bohaterom; daję wam złoto błyszczące i giętkie, a wy z tego tworzywa uczyńcie mowę waszą”. I powstała ta mowa, niepożyta jak spiż, świetna i droga jak złoto, jedna z najwspanialszych na świecie, tak wspaniała, piękna i dźwięczna, że chyba tylko język dawnych Hellenów może się z nią porównać. Powstali również z biegiem wieków liczni mistrze słowa, którzy ze spiżu uczynili ramę harfy, a ze złota nawiązali na nią struny. A wówczas poczęła śpiewać ta polska harfa i wyśpiewywać dawne życie. Czasem huczała jak grzmot w górach; czasem unosiła się nad równinami; czasem w skowronkowych tonach dźwięczała nad polami – błogosławiąca i błogosławiona, czysta jak łza, boża jak modlitwa, słodka jak miłość10.

Tego dnia prof. Franciszek Ziejka długo odbierał gratulacje i najlepsze życzenia

to, aby go bronić? Każdy z nas niech sam sobie udzieli na te pytania odpowiedzi.

Franciszek Ziejka 1

2

3

Wspomnieć godzi się tu o najstarszych stowarzyszeniach zawiązywanych w celu ratowania zabytków Krakowa, a zatem: o Komitecie Reparacji Zamku Krakowskiego (zał. w 1830 roku), Komisji Restauracji Pomników (przy Towarzystwie Naukowym Krakowskim – zał. w 1850 roku), Towarzystwie dla Upiększania Miasta Krakowa i Okolicy (zał. w 1886 roku), Towarzystwie Miłośników Historii i Zabytków Krakowa (zał. w 1896 roku – działa do dziś!), Towarzystwie Opieki nad Polskimi Zabytkami Sztuki i Kultury (zał. w 1902 roku) i innych. Rada Języka Polskiego została powołana do życia przez Prezydium Polskiej Akademii Nauk w 1996 roku. Od 2000 roku działa ona już na mocy Ustawy o języku polskim z 7 października 1999. W ustawie tej zapisano, że język polski stanowi podstawowy element narodowej tożsamości i jest dobrem narodowej kultury. Jak wynika z lektury strony internetowej Rady, Rada liczy 39 członków z różnych dziedzin (obok językoznawców są w niej: dziennikarze, historycy, pisarze, literaturoznawcy,

Założona w 1635 roku, za czasów króla Ludwika XIII, przez kardynała Richelieu Akademia od samego początku swego istnienia czuwa nad zachowaniem kształtu języka francuskiego. Mimo upływu wieków do dzisiaj Akademia nie tylko śledzi ewolucję języka, ale zabiega o utrzymanie wysokiego jego poziomu. Opracowuje Słownik Akademii Francuskiej (Dictionnaire de l’Académie Française), w którym podaje normy językowe i zalecenia poprawnościowe; ustala także terminologię specjalistyczną. 5 M. Konopnicka, Na Piastowym Śląsku, [w:] tejże, Poezje, Kraków 1916, t. VIII, s. 130. 6 Por. M. Głowiński, Nowomowa i ciągi dalsze. Szkice dawne i nowe, Kraków 2009; J. Konopko-Urbaniak, Język korporacji jako przykład żargonu, www.kul.pl/files/... BWJ. 7 A. Fredro, Trzy po trzy. Zapiski starucha, Warszawa 1880, s. 247. 8 „Nowy Pamiętnik Warszawski”, 1805, t. XVII, s. 147. 9 Przypomnieć warto, że w uroczystości tej wzięli udział artyści malarze: Julian Fałat, Leon Wyczółkowski i Piotr Stachiewicz, rzeźbiarz – Michał Wywiórski, kompozytor – Zygmunt Noskowski, a także literaci: Lucjan Rydel, Ferdynand Hoesick i Marian Gawalewicz, 10 H. Sienkiewicz, Mowa przy odsłonięciu pomnika J. Słowackiego w parku miłosławskim dnia 16 września 1899 roku, [w:] tegoż, Dzieła, t. XL: Wiersze i inne drobne utwory, Warszawa 1951, s. 81. 4

Nagroda im. prof. Aleksandra Gieysztora przyznawana jest przez Fundację Kronenberga przy banku Citi Handlowy od 1999 roku za wybitne osiągnięcia, mające na celu ochronę polskiego dziedzictwa kulturowego w dziedzinie działalności muzealnej, konserwatorskiej, archiwalnej i bibliotecznej, utrwalania i ochrony polskiego dziedzictwa kulturowego za granicą, przedsięwzięć samorządowych służących ochronie dziedzictwa kulturowego, indywidualnych i zbiorowych inicjatyw mających na celu gromadzenie oraz ochronę śladów i pamiątek dziedzictwa kulturowego, upowszechniania wiedzy o potrzebie i metodach ochrony dziedzictwa kulturowego w Polsce. Wśród dotychczasowych laureatów są profesorowie: Tadeusz Chrzanowski, Stanisław Waltoś, Jan K. Ostrowski, Andrzej Tomaszewski, Jacek Purchla, Norman Davies. Wśród instytucji uhonorowanych Nagrodą im. prof. Aleksandra Gieysztora znalazły się: Społeczny Komitet Opieki nad Starymi Powązkami, kierowany przez Jerzego Waldorffa, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, kierowany przez dra Adolfa Juzwenko, a także Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą, kierowany alma mater nr 171–172 21 przez Alicję Klimaszewską.


lAuRY DlA PRoFESoRóW unIWERSYTETu JAGIElloŃSKIEGo

Anna Wojnar

R

egionalna Izba Gospodarcza w Katowicach przyznała Złote Laury osobom szczególnie zasłużonym w życiu publicznym. W kategorii nauka i innowacyjność Platynowy Laur Umiejętności i Kompetencji otrzymał prof. Karol Musioł. W kategorii medycyna i inżynieria biomedyczna Złoty Laur Umiejętności i Kompetencji otrzymał kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej w Krakowie prof. Janusz Skalski. Wręczenie nagród odbyło się 17 stycznia br. w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu.

Red.

Prof. Karol Musioł

nAGRoDA ŚW. KAmIlA 10

Uroczystość wręczenia nagród odbyła się w Muzeum Kolekcji im. Jana Pawła II Fundacji Porczyńskich. Udział wzięli premier rządu Ewa Kopacz, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz oraz minister pracy i spraw socjalnych Władysław Kosiniak-Kamysz (obaj z zawodu są lekarzami). Marta Ankiersztejn

lutego 2015 prof. Janusz Skalski odebrał Nagrodę św. Kamila – patrona chorych i pracowników służby zdrowia, która została ustanowiona w 2007 roku z inicjatywy Zakonu Posługujących Chorym – Ojców Kamilianów oraz Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej.

Marta Ankiersztejn

Prof. Janusz Skalski

Laureaci Nagrody św. Kamila

22

alma mater nr 171–172

Obecny był też metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz oraz arcybiskup warszawsko-praski Henryk Hoser. Profesor Janusz Skalski został nagrodzony za całokształt dorobku naukowego oraz umiejętność leczenia małych serc z niespotykanie wielkim oddaniem.

MO


PRoFESoR PIoTR hoFmAŃSKI rofesor Piotr Hofmański, wieloletni sędzia Sądu Najwyższego, kierownik Katedry Postępowania Karnego UJ, został powołany na stanowisko sędziego Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) z siedzibą w Hadze na kadencję 2015–2024. Jego zaprzysiężenie wraz z pięcioma nowo wybranymi sędziami odbyło się 10 marca 2015. Wybór pierwszego Polaka na to stanowisko został poprzedzony kampanią promocyjną prowadzoną przez MSZ. Państwa, które sygnowały Statut Rzymski, dokument powołujący Trybunał, przegłosowały kandydaturę większością 2/3 głosów. – Jest to ogromny sukces Polski i samego prof. Hofmańskiego. Wybór należy uznać za wyraz uznania dla rosnącej roli Polski na forum organizacji międzynarodowych, w tym w szczególności ONZ – powiedział ambasador Bogusław Winid, stały przedstawiciel Polski przy ONZ, podała Polska Agencja Prasowa. Z kolei MSZ oświadczyło, że wybór profesora to

wynik jego kompetencji, wiedzy i doświadczenia. – Profesor Hofmański to świetny naukowiec, dydaktyk, doświadczony nauczyciel akademicki i niekwestionowany autorytet dla pokoleń prawników w każdym wieku – zaznaczył jego długoletni współpracownik dr Paweł Czarnecki. Profesor Piotr Hofmański był także wieloletnim członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, a od 2013 roku przewodniczącym tej komisji. Jest także długoletnim ekspertem Rady Europy. MTK (International Criminal Court, ICC) pociąga do indywidualnej odpowiedzialności osoby oskarżane o popełnienie: agresji, zbrodni ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych.

Red.

Prof. Piotr Hofmański

mEnEDŻER RoKu 2014 D

yrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie dr hab. Maciej Kowalczyk w konkursie „Sukces roku w ochronie zdrowia – liderzy medycyny”, organizowanym przez wydawnictwo Termedia, otrzymał wyróżnienie w kategorii menedżer roku 2014. W kategorii osobowość roku 2014 nagrodę otrzymali Jerzy i Barbara Stuhrowie. Kapituła konkursowa doceniła dyrektora Macieja Kowalczyka za całokształt pracy włożonej w tworzenie placówki medycznej zapewniającej komplekso-

we leczenie na najwyższym poziomie, a także za modernizację szpitala, która wkracza właśnie w decydującą fazę, oraz zaangażowanie w innowacyjne projekty, jak sala hybrydowa czy Dom Ronalda McDonalda, które sprawiają, że Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie jest jednym z najnowocześniejszych szpitali pediatrycznych w Polsce. Wręczenie nagród odbyło się 14 stycznia 2015 na Zamku Królewskim w Warszawie.

Red.

Z Archiwum Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie

P

Krzysztof Michałowski

SĘDZIĄ mIĘDZYnARoDoWEGo TRYBunAŁu KARnEGo W hADZE

Dr hab. Maciej Kowalczyk

alma mater nr 171–172

23


SmAK ŻYCIA

– Jestem przyzwyczajony do morderczej pracy. I nie chcę sobie tego odmawiać – mówi prof. Janusz Skalski.

nA WYSoKICh oBRoTACh M

edycyna nie znała dotąd takiego przypadku. To wydarzenie odnotowała jako pierwsze w świecie: dziecko, którego ciepłota skóry nie przekraczała 5 stopni Celsjusza, a temperatura organizmu słupek pomiaru w termometrze wypchnęła ledwie do 12 kresek... zostało uratowane! Gdzie? W Krakowie. W Szpitalu Uniwersyteckim. Czy pamięć dziecka, które w noc andrzejkową 2014 roku przeżyło tragedię, cokolwiek z tego tragicznego wydarzenia zakodowała? Z pewnością nie. Chłopiec miał przecież niewiele ponad dwa latka, gdy w lunatycznym śnie, w samym środku nocy, opuścił własne łóżeczko, otworzył drzwi domu i powędrował boso w stronę lasu, nad rzekę. Tyle że daleko nie zaszedł. Po sześciuset metrach wyczerpanie, strach, a przede wszystkim zimno powaliły go na pokrytą liśćmi ziemię, która dziecięcą twarz mocno „przytuliła” do siebie. Na szczęście nie na zawsze. Po kilku godzinach powolnego zastygania na Adasia natknął się wczesnym rankiem policjant poszukujący żmudnie (wraz z mieszkańcami wsi) zaginionego dziecka. Zaskoczony widokiem zamarzniętego, leżącego na liściach ciała, zaczął je jednak reanimować. Zaalarmował też szybko służby ratownicze... Cień szansy Pamięć Adasia nigdy nie przywoła lunatycznego wędrowania. Za to pamięć prof. Janusza Skalskiego – kierownika Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej Instytutu Pediatrii UJ CM, który wraz z zespołem podjął próbę uratowania małego pacjenta, tak zakodowała pierwsze z nim zetknięcie: Ciało dziecka przywiezione do szpitala wyglądało jak zwłoki. Drastyczne porównanie, prawda? Przepraszam za nie, ale Adaś nie przejawiał oznak życia. Był sztywny, nie oddychał, nie miał żadnych

24

alma mater nr 171–172

wyszło z bardzo głębokiej hipotermii. Z ekstremalnego wyziębienia organizmu. Młyn

Prof. Janusz Skalski

odruchów, żadnej reakcji, nawet serca... Taki widok zawsze skłania lekarzy do zadania sobie bardzo ważnego pytania: czy mamy prawo naruszać majestat śmierci? W przypadku kardiochirurga, specjalisty II stopnia w zakresie chirurgii dziecięcej (1984) i kardiochirurgii (1990), który wiedzę i doświadczenie zdobywał pod okiem, między innymi, takich mistrzów sztuki lekarskiej, jakimi byli profesorowie Eugenia Zdebska, Jan Grochowski, Zbigniew Religa, William Norwood czy Aldo Castañeda i Aleksander Bernhardt – odpowiedź na to pytanie była jedna: nawet w skrajnej sytuacji nie wolno rezygnować, należy zrobić wszystko, żeby ratować ludzi, chociażby mieli zaledwie cień szansy na przeżycie. Dlatego właśnie w Prokocimiu wydarzyło się coś nadzwyczajnego. Nieprzewidywalnego! Coś, co profesorowi pozwoliło powiedzieć: cud. Maleńkie dziecko, które prawie już było na drugim świecie – z pomocą lekarzy i pielęgniarek oraz nowoczesnej aparatury medycznej wróciło do świata żywych. I bez szwanku

Przywracaniem Adasiowi funkcji życiowych przez pierwsze tygodnie emocjonowała się cała Polska. Telefony w klinice nie milkły, komputer rejestrował dziesiątki e-maili, a dziennikarze z mikrofonami lub kamerami wręcz czatowali na profesora – i to nie tylko przed jego gabinetem czy bramą szpitala, ale nawet na parkingu samochodowym. Media żądne były codziennie, świeżej porcji relacji z przebiegu kolejnych etapów terapii. Telewidzów, radiosłuchaczy i czytelników gazet interesowało zaś, jak z tą terapią poradzi sobie skrajnie wychłodzony organizm małego dziecka. – Doszło do tego, że raz stanąłem przed dziennikarzami i poprosiłem o ograniczenie natarczywości. Przypomniałem, że oprócz Adasia mamy w klinice pod opieką jeszcze inne dzieci – tak wspomina grudniowe dni 2014 roku lekarz, którego Polskie Towarzystwo Lekarskie rok wcześniej uhonorowało najwyższym swoim wyróżnieniem: medalem Gloria Medicinae za najwyższy szacunek dla zdrowia i życia ludzkiego, za sumienne i godne wykonywanie sztuki leczenia, za podtrzymywanie honoru i szlachetnych tradycji stanu lekarskiego. – Panie Profesorze, widziałam w sekretariacie Pana terminarz. Brakuje w nim miejsca na zapisy. Do kolejnych kart kalendarza sekretarka dopina luźne kartki z rozmaitymi ustaleniami. Czy tak jest zawsze? – pytam. Profesor długo milczy. Później, śmiejąc się, mówi krótko: „Młyn”. Tyle że on już przywykł do morderczej pracy, do owego młyna. Inaczej: do wielogodzinnego stania przy stole operacyjnym, do pracy administracyjnej ordynatora, do późnych


powrotów ze szpitala do domu, do pisania nocą artykułów naukowych i książek z historii medycyny, a tak w ogóle: do bardzo intensywnego trybu życia. Tak zresztą, jak przywykł do myśli o tym, że każdego dnia musi (!) jak najwięcej zrobić dobrego dla swoich małych pacjentów... – To dobro kiedyś mnie aż zdumiało! – wtrącam. Najpierw Pan oddał własną krew Bartkowi, a później przez sześć godzin „reperował” jego maleńkie serduszko. A przecież mam w pamięci i... Pana zawał.

gać nie tylko ja, ale i mali pacjenci – konkluduje kardiochirurg, który za innowacyjność operacji został później doceniony Złotym Skalpelem! – Zawał to sygnał ostrzegawczy. Pewnie Pan po nim wyhamował życie na wysokich obrotach? – stawiam to pytanie, myśląc o stresach, którym przecież poddawany jest każdy lekarz odpowieZawał dzialny za ratowanie życia pacjenta. To było rzeczywiście dramatyczne – Czuję się dobrze. Serce wydarzenie. Stres związany z utrzymaniem mam wydolne. Nie ma po- Prof. Janusz Skalski podczas audiencji u papieża Jana Pawła II dziewczynki przy życiu, ale też z wyczer- trzeby żadnego wyhamowypującą organizacją innowacyjnego zabiegu wania – odpowiada profesor. I śmiejąc się, płuc w przypadku ciężkiego nadciśnienia dał znać o sobie. Serce Profesora odmówiło przytacza powiedzonko o świecy: „Lepiej płucnego. Jaśniej? Zamiast przeszczepiania płuc zmieniliśmy kierunki przepływu mu posłuszeństwa. I to akurat w chwili, krótko świecić, niż długo kopcić”. krwi – jej strumień został przekierowany gdy na salę operacyjną transportowano z tętnicy płucnej do aorty zstępującej, co dwuletnią Zuzię – pierwszą w historii kraNajmłodszy pacjent obniżyło ciśnienie w tej tętnicy płucnej kowskiej medycyny pacjentkę, której życie podtrzymywało podłączenie do sztucznej Adaś, Zuzia, Bartek... Wiele imion i w rezultacie uratowało życie czteroletniej komory serca, a Janusz Skalski właśnie dzieci można tu wymienić. Na pewno dziewczynki. Takie leczenie może być zamierzał to sztuczne serce zastąpić sercem jednak trzeba przypomnieć Olę. Choćby dobrym rozwiązaniem w wielu skrajnie dawcy. Jednak gdy ten dawca – po roku dlatego, że zabieg dokonany na jej sercu ciężkich przypadkach, kiedy ciśnienie intensywnych poszukiwań! – wreszcie się przez Profesora i jego zespół okrzyknięto w tętnicy płucnej jest wyższe niż w aorcie. – Niedawno w klinice został odnotowaznalazł, gdy maleńkie serduszko w ogrom- rewolucją medyczną. nym pośpiechu wraz z doktorem Karolem – Na czym ta rewolucja polegała? – ny kolejny sukces – zauważam. Skądinąd wiem, że od 2014 roku w Uniwersyteckim Wierzbickim z Gdańska do Krakowa pytam. dotarło i operacja miała się zacząć – wów– Powiem krótko: zastosowaliśmy Szpitalu Dziecięcym w Krakowie działa czas... Niestety... Zabieg, co prawda, został leczenie alternatywne dla przeszczepów najnowocześniejsza w Europie pediatryczna sala hybrydowa. Można w niej przeprowadzony (przy udziale przeprowadzać bardzo skomplikowalekarzy z Gdańska i Zabrza) ne operacje. Tym samym skuteczniej – tyle że nie pod kierunkiem ratować dzieci ze złożonymi wadami kardiochirurga uhonorowanego serca; hybryda – co istotne – daje nowe tytułem „Lekarz Roku 2007”, możliwości działań śródoperacyjnych, a jego kolegi ze Śląskiego Cena to dla małych pacjentów oznacza, trum Chorób Serca dr. Romana że zamiast kilku operacji wystarczy Przybylskiego. W tym samym przeprowadzić jedną. czasie życie Janusza Skalskiego – Ten sukces wiąże się z pięciolet– urodzonego 1 grudnia 1951 nią dziewczynką, której wszczepiliśmy w Krakowie – po rozległym – z krakowskimi kardiochirurgami zawale ratowali lekarze z krawspółpracował wówczas prof. Tokowskiego Szpitala im. Jana masz Moszura z Centrum Zdrowia Pawła II. Matki Polki w Łodzi oraz prof. Mar– Pocieszeniem dla mnie cin Demkow z Instytutu Kardiologii był wówczas fakt, że przez lata w Warszawie – biologiczną zastawkę pracy w Prokocimiu i na Śląsku płucną typu Melody-Medtronic. To był udało mi się wychować kilku arcytrudny zabieg! Trwał 2,5 godziny. znakomitych kardiochirurgów. Jego innowacyjność zaś polegała na Stworzyć zespół klinicystów tym, że do tej pory tego typu operacje perfekcyjnie przygotowanych wykonywano u ludzi dorosłych, a my do pracy. Odpowiedzialnych. zdecydowaliśmy się na zabieg u dziecDlatego nie miałem i nie mam ka, które na dodatek ważyło zaledwie najmniejszych wątpliwości, dwanaście kilogramów i miało bardzo że na tym zespole mogę pole- Z prof. Zbigniewem Religą

alma mater nr 171–172

25


Z Lechem Wałęsą

Z Tadeuszem Mazowieckim

złożoną wadę rozwojową serca. Słowem: „nasza” dziewczynka to najmłodszy na świecie pacjent, któremu wszczepiono zastawkę typu Melody – mówi profesor, który w Katowicach, w 1996 roku, po raz pierwszy w Polsce zastosował ECMO ze wspomaganiem krążenia u dziecka z pojedynczą komorą serca po operacji Fontana.

małych serc, którego Pan – wzorem prof. Religi – był inicjatorem – mówię. – I ja ten order nadzwyczaj sobie cenię! – z entuzjazmem mówi lekarz, który do Krakowa powrócił niecałe osiem lat temu, po ponad siedemnastu latach pracy na Śląsku. Powrócił na prośbę prorektora UJ ds. Collegium Medicum prof. Wiesława Pawlika i dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu dr. hab. Macieja Kowalczyka – po odejściu z Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej znanego kardiochirurga prof. Edwarda Malca.

po klinice, a później już po własnych domach. – Ta „zwykłość” to przecież usuwanie skomplikowanych, nieraz bardzo nietypowych wad, z jakimi niektóre dzieci przychodzą na świat! – zauważam. – Każdy zabieg, a w roku przeprowadzamy ich ponad czterysta, to nowe wyzwanie stawiane nam przez dziecięce Order Uśmiechu serduszka. Mówię: serduszka, bo tylko tak można nazwać mięsień, który u noworodPionierskie sukcesy są spektakularne, ków urodzonych terminowo waży zaledmocno nagłaśniane przez media. Jednak wie około 60 gramów, a u wcześniaków od lekarza z czterdziestoletnią praktyką często mniej niż 20... „Chirurgia dziecięca to prawdziwy majkliniczną (Janusz Skalski Akademię Medyczną ukończył w 1975 roku) usłyszę, że stersztyk. To pewna ręka operatora i absolutbardziej od nich cieszą go te, których nie nie opanowane nerwy” – tak mawiała prof. opisuje się w gazetach ani internecie, nie Eugenia Zdebska, pionierka dziecięcej karpokazuje w telewizji. Ot, takie „zwykłe”, diochirurgii w Polsce. „Podobno nie można codzienne operacje, po których maluchy być dobrym lekarzem, nie będąc dobrym człow miarę szybko opuszczają szpitalne łó- wiekiem” – to słowa twórcy etyki medycznej żeczka i zaczynają „brykać” – najpierw dr. Władysława Biegańskiego. O Januszu Skalskim mówi się, że nie dość, że leczy małych pacjentów, to na dodatek się do nich przywiązuje; nie ma podobno dla niego większej radości niż widok uratowanego dziecka – dziecka, które spotyka po latach, które listem, e-mailem albo świąteczną kartką co jakiś czas daje znać o sobie. – Starsze dzieci już wiedzą, co komu zawdzięczają. Panu przyznały Order Uśmiechu. I wręczyły go w Operze Krakowskiej podczas koncertu charytatywProf. Janusz Skalski odbiera z rąk prof. Jerzego Buzka nagrodę nego Wielcy artyści dla „Zacny uczynek”; 5 grudnia 2008

26

alma mater nr 171–172

Poza Krakowem „Powrócił”. To słowo w odniesieniu do Janusza Skalskiego ma znaczenie niemal równoważne ze słowem „pozostawił”. Bo przecież zanim profesor znów stawił się w Prokocimiu, był już mocno osadzony poza Krakowem: od 1990 roku pracował w I Klinice Kardiochirurgii Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach-Ochojcu, kierowanej przez jego kolegę i przyjaciela Andrzeja Bochenka, od 1997 roku kierował Oddziałem Kardiochirurgii Dziecięcej w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu (w Katedrze i Klinice Kardiochirurgii i Transplantologii), a od 2005 roku zaczął też kadencję prodziekana do spraw nauki na Wydziale Lekarskim Śląskiej Akademii Medycznej (2005–2007). Na Śląsku opublikował też wiele znaczących publikacji z zakresu historii i filozofii medycyny oraz etyki lekarskiej. Bo – jak sam dziś żartobliwie wspomina – miał po pracy w szpitalu i na uczelni sporo „wolnego” czasu. – Krakowski wygodny dom zamieniłem na małą wynajętą klitkę, w której stało jedynie łóżko i stół pełen książek. Co było robić wieczorami, jak nie pisać?


(śmiech). Żony ani dziecka przy mnie nie było, jedynie co kilka dni stęskniony ich odwiedzałem – mówi profesor, który w swoim zawodowym życiu opublikował w sumie ponad 340 prac naukowych, był redaktorem naukowym 11 monografii zbiorowych, autorem lub współautorem kolejnych 12 książek, a do najważniejszych jego dzieł należy podręcznik Kardiochirurgia dziecięca (2004), do dziś jedyny z tej dziedziny i nadal obowiązujący w Polsce. Skąd w ogóle wziął się pomysł opuszczenia Krakowa?! Ciekawość reportera wydaje się uzasadniona Profesor to przecież krakowianin z dziada pradziada! To człowiek rodzinnie blisko powiązany z wybitnymi filozofami, historykami, architektami czy malarzami związanymi z podwawelskim grodem, także z Uniwersytetem Jagiellońskim, że wymienię tu choćby takie nazwiska jak Henryk Mościcki, Jerzy Ejsmond, Tadeusz Łakomski, Witold Cęckiewicz. – Dlaczego zrezygnował Pan z pracy w Prokocimiu? – stawiam wreszcie intrygujące mnie pytanie. Jednak dopiero po chwili usłyszę odpowiedź. Nadzwyczaj lakoniczną: – W Klinice zrobiło się dla mnie zbyt ciasno.

w amerykańskich renomowanych klinikach, pod okiem najwybitniejszych kardiochirurgów, by wymienić tu choćby światowej sławy Aldo Castañedę i Williama Norwooda z Bostonu, później pracującego w Filadelfii. – Profesor Grochowski żałował, że Pan opuścił Kraków. Gdy kilka lat temu przygotowywałam jego portret do cyklu „Smak życia” w „Alma Mater”, to powiedział, że jako utalentowany, bardzo dobry lekarz miał Pan przez sobą i w Krakowie zawodową karierę – przypominam, bo wiem, że pracę doktorską Leczenie wrodzonych ubytków przepony u noworodków Janusz Skalski

często do niego telefonował i namawiał do zamiany miejsca pracy. Do tego nakłaniania dołączył z czasem również prof. Zbigniew Religa. Ten z bardzo konkretną już propozycją: „Janusz, masz u mnie spadochron, masz również samodzielną pracę – przyjeżdżaj!”. – Zastanawiając się nad wyjazdem z Krakowa, rozumowałem tak: skoro Religa jest rozwojowy i tobie, chłopie, też daje szansę rozwoju, więc chyba warto – Profesor śmieje się, wspominając swoje wewnętrzne rozterki. Także nocne rozmowy z (wyrozumiałą!) żoną pracu-

rób, jaK ChCesz... Co znaczy „zbyt ciasno”? Już nie dociekam. Mam jednak wrażenie, że podczas tej dłuższej zadumy profesora w jego umyśle kotłują się wspomnienia związane z wcześniejszym, prawie szesnastoletnim, powiązaniem z Polsko-Amerykańskim Instytutem Pediatrii w Prokocimiu. Tam bowiem – po podyplomowym stażu w szpitalach w Krośnie i Kielcach oraz w Poradni Chirurgii Dziecięcej w Myślenicach – dostał pracę za sprawą jego „budowniczego”, prof. Jana Grochowskiego. Po studiach młody medyk marzył, co prawda, o specjalizowaniu się w chirurgii kostnej lub miękkiej – dyrektor Grochowski zaproponował mu jednak etat w organizowanym właśnie przez prof. Zdebską zespole kardiochirurgii dziecięcej. Ale czy można było odrzucić ofertę? W żadnym wypadku. Tym bardziej że realizowany wówczas z rozmachem Projekt HOPE, wspierany również przez kilku prezydentów USA, wiązał się nie tylko z budową obiektów szpitalnych, ale także z rozwojem kliniki, między innymi poprzez szkolenie polskiego personelu medycznego

Prof. Janusz Skalski – Kawaler Orderu Uśmiechu. Mali pacjenci wraz z przedstawicielami kapituły orderu nadają wyróżnienie podczas koncertu charytatywnego w Operze Krakowskiej Wielcy artyści dla małych serc; 23 października 2011

napisał właśnie pod kierunkiem dobrze wspominanego do dziś dyrektora szpitala. – Profesor Zdebska też mnie zrugała. Chciała, abym habilitację zrobił w Krakowie. W końcu powiedziała: To nie tak miało być, ale rób, co chcesz... – tak mój rozmówca wspomina swoje pożegnanie ze Szpitalem Uniwersyteckim w Prokocimiu. Ja dodam, że habilitował się już w Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach rozprawą Metabolizm kolagenu w nadciśnieniu płucnym wywołanym eksperymentalnie oraz w nadciśnieniu płucnym u dzieci leczonych operacyjnie z powodu wrodzonych przeciekowych wad serca. Masz U Mnie spadoChron Janusz Skalski zamienił Kraków na Śląsk. Może warto przypomnieć, jak to się odbyło? Otóż jego kolega, dr Marek Wites, z którym pracował w Prokocimiu i który wcześniej już przeniósł się do Katowic,

jącą na oddziale geriatrii w szpitalu przy ul. Śniadeckich. Nie omieszka jednak mocno podkreślić, że osobowość tego niezwykłego „crazy doktora” z Zabrza niezmiernie go zaciekawiała. Przyciągała. Jak się okazało – słusznie. Bo po przyjęciu nowego angażu, po podjęciu lekarskich powinności od razu poczuł, co znaczy samodzielność; model uprawiania zawodu polegający na odpowiedzialności, na współpracy też dr. Skalskiemu przypadł do gustu, zwłaszcza że z natury jest człowiekiem kontaktowym, towarzyskim i niekonfliktowym. – Obejrzał Pan film fabularny w reżyserii Łukasza Pawlikowskiego Bogowie? – pytam. – Wyśmienity film! Taki, który oddaje realia ówczesnych czasów, choć trochę wyostrzone, zatem drażniące niektórych ludzi z naszego środowiska. Taki, który pokazuje prawdę o człowieku, o jego nałogach – ale też prawdę o tytanicznej, pełnej pasji i misji pracy Wielkiego Leka-

alma mater nr 171–172

27


sytecie Lwowskim. To on – więzień Pawiaka w 1944 roku – zaszczepił mi miłość do książek historycznych, którymi interesowałem się, zanim jeszcze poszedłem do szkoły. Co prawda, nie pamiętam zbyt dobrze tego mądrego człowieka, nie mogłem go lepiej poznać, gdyż byłem małym dzieckiem, kiedy zmarł, ale znam wszystkie jego książki, których napisał mnóstwo. Wujowi pewnie zawdzięczam i to, że teraz ja sam opisuję historię, tyle że medycyny. A przecież Pierwsza operacja przeprowadzona wspólnie z prof. Williamem nie tylko krewni, ale i mój Norwoodem w krakowskim szpitalu. Bierze w niej udział ojciec, Feliks Skalski, zarówprof. Eugenia Zdebska oraz Janusz Skalski (w środku); 1977 no jako lekarz (w 1935 roku rza. Jedynie, co mnie w tym filmie drażni, ukończył Wydział Lekarski Uniwersytetu to jego tytuł. Lekarze nie są bogami! Im Jagiellońskiego, w 1939 uzyskał stopień tylko czasem przychodzi patrzeć na cud naukowy doktora medycyny), jak i człowiek, który w czasie okupacji sam walczył uzdrowienia.

lekarz medycyny sądowej, który z ramienia PCK (ściślej: Katyn Commission of the International Red Cross Committee) uczestniczył w roku 1943 w ekshumacji zwłok Polaków zabitych Lesie Katyńskim. – Czy Wodziński, gdy odwiedził go Pan w Anglii, dużo opowiadał o Katyniu? – pytam. – Doktor mało kogo gościł w wiosce Maghul pod Liverpoolem z uwagi na wyrok skazujący wydany na niego przez KGB. Mnie, dzięki ojcu, zaprosił do siebie i traktował jak syna. U niego po raz pierwszy mogłem obejrzeć kilka dokumentów katyńskich. Jednak o Katyniu wiele mi nie opowiadał. Pewnie dlatego, że w roku 1967, a wtedy go odwiedziłem, byłem jeszcze małolatem. Na dodatek zdawał sobie sprawę z tego, że w szkole uczą mnie historii takiej, jaka zawarta jest w podręcznikach – a prawdy o Katyniu w nich nie ma. Mówiąc inaczej: bał się – jak moi rodzice – że nadmiar wiedzy może mi przeszkodzić w kontynuowaniu szkolnej

doMowa edUKaCja Określenia „tytan pracy” czy „człowiek z pasją i misją” do Janusza Skalskiego też pasują. Czy takie podejście do życia, do zawodu wyniósł z rodzinnego gniazda? Z całą pewnością. W domu jego rodziców bowiem – wzorem domów pradziadków i dziadków – niezwykle ceniło się takie wartości jak oddanie nauce, pracy oraz ludziom potrzebującym pomocy. Dużo się w nim mówiło o etyce, filozofii czy sztuce – choć także o historii i patriotyzmie. Bo to był dom szanujący tradycje, a przy tym otwarty na ludzi światłych; życiorysy wielu bliskich i znajomych dr. Feliksa Skalskiego oraz jego żony Janiny, absolwentki Wydziału Rolniczego Uniwersytetu Jagiellońskiego, odnotowują dziś internetowa Wikipedia i papierowe encyklopedie. A jak przyjaciół rodziców zapamiętał prof. Skalski? – Brat ojca, Stanisław, pierwszy rektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie, z wykształcenia był filozofem. Fascynował mnie swoją ogromną wiedzą, dlatego mogłem go słuchać godzinami, uwielbiałem z nim rozmawiać. Moim ukochanym wujkiem ze strony mamy (z domu Niedziałkowskiej) był zaś Henryk Mościcki, historyk, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek Polskiej Akademii Umiejętności, współtwórca wielkiej, sześciotomowej Historii powszechnej, który studiował przed wojną na Uniwer28

alma mater nr 171–172

Prof. Janusz Skalski podczas operacji w I Klinice Kardiochirurgii Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach-Ochojcu

i pomagał przeżyć wojnę innym ludziom, niezwykle mi imponował, bo pięknie zapisał się na kartach historii. – Historia od dzieciństwa była w Pana życiu obecna. Nawet „namacalna”, prawda? – W latach chłopięcych dowiedziałem się, że ojciec przechowywał, a raczej: ukrywał, wiele dokumentów katyńskich, zanim duża skrzynia z nimi trafiła do Instytutu Medycyny Sądowej i Kryminalistyki przy ul. Grzegórzeckiej. Przywiózł te dokumenty do Krakowa Marian Wodziński,

edukacji – mówi profesor, który, jak się okazało podczas realizacji przez Andrzeja Wajdę filmu Katyń, jest dziś już jedynym człowiekiem w kraju, który miał osobisty kontakt z Wodzińskim. Los CzłowieKa Wodziński – podobnie jak Józef Jarosz, lekarz naczelny Dywizjonu 303 – od lat przyjaźnił się z ojcem Janusza Feliksem Skalskim. W czasie okupacji mieszkał


nawet w jego domu w Borku Fałęckim. W tym domu, w którym pomoc znajdowali też inni zagrożeni, partyzanci mogli liczyć na leki i materiały opatrunkowe, a Żydzi ukrywający się przed Niemcami na opiekę lekarską w chorobie. – Ojciec (ginekolog położnik, pracował też w klinikach uniwersyteckich) był mocno zaangażowany w konspirację. Związał się z nią w 1939 roku, po przystąpieniu do Związku Walki Zbrojnej, przekształconym później w Armię Krajową. Jako lekarz organizacji podlegał dowódcy IV odcinka Kraków-Miasto Ju-

runkowo, najprawdopodobniej za okup złożony hitlerowcom przez brata, Stanisława Skalskiego. Tyle że działalności konspiracyjnej bynajmniej nie zaniechał, przez co ukrywał się aż do wyzwolenia. Dopiero po wojnie wrócił do Krakowa, podjął pracę zawodową. Zmarł w 1975 roku, pozostawiając dwóch synów: architekta i lekarza.

Dworek pod Pawiem, zamieszkiwany od pokoleń przez rodzinę matki Profesora. Wyburzony pod budowę Domu Handlowego „Jubilat”

Mistrzowie

Mama z synami: Januszem i Henrykiem

lianowi Mytnikowi, pseudonim Wojciech Marwin – dowiem się od syna. Ten także udostępnia mi „Przegląd Lekarski” (tom XXXVI), w którym Stanisław Kłodziński przypomina biografię doktora Feliksa. Frapujący to zapis losu człowieka, który przyszedł na świat w Proszowicach w biednej, wielodzietnej rodzinie – stworzonej przez Jana Skalskiego i Katarzynę z domu Cęckiewicz – i pięknie odnalazł się w zawodzie. Również w działalności społecznikowskiej (by nie powiedzieć: politycznej), za którą został srogo ukarany. W okresie nasilonych aresztowań w Krakowie 8 listopada 1943 został bowiem osadzony przez gestapo przy ul. Montelupich, gdzie przebywał do końca stycznia 1944 roku; z więzienia został zwolniony wa-

Ojciec dla synów był autorytetem. Podziwiali go, podobnie zresztą jak matkę, która ukończyła ogrodnictwo na Wydziale Rolniczym UJ, ucząc się na tajnych kompletach, które miały miejsce – przez całą okupację! – w domu dziadków. Janusz Skalski do dziś ma w oczach obraz, jak spychacze burzyły Dworek pod Pawiem, zamieszkiwany przez wiele pokoleń Niedziałkowskich. Babcia rzewnie płakała, kiedy na tej ziemi stawiano dom towarowy Jubilat... – Czy wzorem taty wybrał Pan studia medyczne? – pytam. – W liceum („Nowodworek”) byłem olimpijczykiem z chemii, miałem więc wolny wstęp na Uniwersytet Jagielloński, na ten właśnie kierunek. Jednak wybrałem Akademię Medyczną. Zdałem tam egzamin z wysoką lokatą i w 1967 roku, jako siedemnastolatek, podjąłem studia. Czy na ten wybór miał wpływ tata? Nie bezpośrednio. Prawdą jest jednak, że bardzo mi się podobało, iż ludzie cenili go za to, co dla nich robił. Pewnie Pani zaraz zapyta, kto był dla mnie przykładem, mistrzem na studiach?

Odpowiadam: profesorowie Jan Oszacki, Władysław Król, Julian Aleksandrowicz, Julian Blicharski, Jan Stanisław Kobiela, Antoni Kępiński, Jan Lankosz, Kazimierz Lejman. zaMKnięta i... otwarta Karta Studia, staż podyplomowy. Później etat w Prokocimiu, żona („wspaniała, mądra kobieta”) i narodziny syna Grzegorza. Te ostatnie wydarzenia spowodowały, że Janusz Skalski mocno zaangażował się w pracę. Do tego stopnia, że zamknął na zawsze w swoim życiu kartę pod tytułem Podróże. Do przeszłości zalicza więc czas, który wiązał się z pasjonującymi wyprawami do Iranu, Indii, Peru, Boliwii... – W latach 1974–1977 byłem organizatorem i kierownikiem polskich wypraw wysokogórskich. Mam niezapomniane przeżycia związane z Hindukuszem, Andami – wspomina dziś członek honorowy Irańskiego Stowarzyszenia Górskiego; polski lekarz – wyjaśniam – został wprowadzony do Stowarzyszenia za to, że wraz z ludźmi ze „swojej” wyprawy udzielił pomocy kilku Hiszpanom, którzy utknęli w górach. Po zamknięciu jednej karty odnoszącej się do pasji Janusz Skalski... otwarł jednak inną. Stał się bibliofilem. Książki

Janusz Skalski z rodzicami, braćmi, malarzem Tadeuszem Łakomskim (pierwszy z prawej) oraz bratem ojca Franciszkiem (pierwszy z lewej)

alma mater nr 171–172

29


Wizerunki bliskich

stacji drogi krzyżowej. Jeśli Pani chce zobaczyć portret tego mojego przodka, to jest on powieszony po prawej stronie przy wejściu do kaplicy bocznej kościoła reformatów. I tu ciekawostka: to chyba jedyny kościół w Polsce, gdzie na ścianie obok umieszczono insygnia masońskie – pradziadek był w III Zakonie, notabene w habicie został pochowany na cmentarzu Rakowickim...

Na kolejną rozmowę umawiam się w domu państwa Skalskich przy ruchliwej ul. Zakopiańskiej. Gospodarz wprowadza mnie do swojego pokoju. Usuwa ze stołu stos Przyszli profesorowie. Na pierwszym planie Janusz Skalski, z tyłu od lewej: książek, przekłada go Medal Fideliter et Constanter Jacek Składzień, Aleksander Skotnicki, Wojciech Nowak oraz Jan Kulig na pianino. Tymczasem ja przyglądam Szkicując portret, nie wolno mi pomigromadzi od czterdziestu lat. Ich zbiór to się obrazom zdobiącym ściany. Jest tu spo- nąć zawodowych zainteresowań i dokonań już wielka biblioteka, na dodatek pełna ro portretów. Wśród nich żony Tadeusza Profesora. Przeglądam więc jego CV w inpozycji unikatowych w skali światowej. Łakomskiego, profesora Akademii Sztuk ternecie. I odnotowuję, że, na przykład, od Nie sposób wymienić tu nawet samych Pięknych, który był kuzyrarytasów. Dlatego dopowiem tylko, że nem Janusza Skalskiego. pośród tytułów stojących na półkach, które Są też namalowane przez okalają wiele pomieszczeń domu, ponad tego artystę, ale i innych sto można obecnie odnaleźć również... malarzy, wizerunki dziadka Niedziałkowskiego, w cyfrowym zbiorze Jagiellonki! – Dużo piszę, dużo czytam. To dla uczestnika I Kadrowej, mnie relaks po pracy w klinice – to re- prababci, ciotki, brata ojca, fleksja profesora. Po chwili, śmiejąc się, matki oraz... malutkiego dopowiada: – A wie Pani, że będę miał też jeszcze Januszka. – Czy chce Pani wiebardzo dużo zajęć, gdy przejdę na emeryturę? Jestem przecież nie tylko lekarzem, dzieć, gdzie jeszcze jestem ale i historykiem, w Polskiej Akademii namalowany? (śmiech) Nauk nawet przewodniczę Komisji Hi- Jeśli zajrzeć do kaplicy storii Medycyny. Moja starość zapowiada w Instytucie Pediatrii, to się więc całkiem nieźle: będę mógł dużo tam można zobaczyć obczytać i pisać książki. A ponadto... Mam raz przedstawiający dzieci żonę wyspecjalizowaną w geriatrii, opieka przychodzące do Jezusa; fachowa więc zapewniona (śmiech). I jesz- Jezus siedzi pod rozłocze jedno: mam też ukochanego wnuczka, żystym drzewem, za nim stoi kobieta, która te dzieci z którym uwielbiam spędzać czas. przyprowadziła do niego. Otóż tej kobiecie dała swoją twarz moja mama, Jezusowi kuzyn, dziewczynce w białej sukience (śmiech) – ja, Podczas wyprawy do Iranu, na górę Damavand (5671 m n.p.m.), a chłopcu mój brat, dziś siedzi Janusz Skalski architekt. Obraz był namalowany w 1952 roku przez Tadeusza 1997 roku specjalizował się on w komŁakomskiego. pleksowym i wieloetapowym leczeniu – Janusz Rawicz-Niedziałkowski dzieci z pojedynczą komorą serca i jako też był architektem – odwołuję się do pierwszy w Polsce zaczął przeprowadzać pradziadka. operacje niektórych wad minitorakotomii, – Tak. I przyczynił się do zbu- że opracował, wraz z zespołem Fundacji dowania w Krakowie kilku mostów, Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu, techwodociągów, szpitala bonifratrów przy nologię woskowego utrwalania okazów ul. Trynitarskiej (wraz z Teodorem serc z wadami wrodzonymi, że swoje prace Talowskim), a także przebudowy ko- naukowo-badawcze koncentrował, między ścioła św. Agnieszki. W Kalwarii Ze- innymi, na leczeniu operacyjnym wad brzydowskiej, na przełomie XIX i XX serca z nadciśnieniem płucnym. Ponadto wieku, pod jego okiem stanęło kilka skupiał się na zastosowaniu głębokiej Janusz Skalski z żoną Anną, też lekarzem

30

alma mater nr 171–172


hipotermii z zatrzymaniem krążenia, na wdrożeniu wieloetapowego leczenia dzieci z czynnościowo pojedynczą komorą, na wprowadzeniu do praktyki klinicznej małoinwazyjnej sternotomii w leczeniu chirurgicznym wad wrodzonych serca u dzieci – na wprowadzeniu kosmetycznego cięcia podsutkowego u dziewczynek, na

rotach. Każdego dnia przecież wczesnym rankiem melduje się w szpitalu, „kroi” maleńkie serca, a potem je zszywa nitką cieńszą od włosa. Późnym popołudniem zachodzi do sal, w których leżą „jego” mali pacjenci, by zobaczyć, jak po trudnych, karkołomnych zabiegach usprawniających serduszka wadliwie skonstruowane przez

Z synem Grzesiem

Z córeczką Basią

współudziale w opracowaniu programu leczenia wad wrodzonych serca u świadków Jehowy bez stosowania obcej krwi oraz na udziale w programie przeszczepów serca u dzieci i na współtworzeniu w Zabrzu pierwszego w kraju programu ECMO... – Medal Fideliter et Constanter, przyznany w 2000 roku, świadczy o tym, że wniósł Pan także wiele do leczenia operacyjnego dzieci z zespołem Downa – przypominam jeszcze inne dokonania lekarza, który wiedzę i umiejętności w zawodzie chirurga szlifował na stażach naukowo-szkoleniowych, między innymi, w Bostonie (1981/1982, Children’s Hospital Harvard Medical School), Filadelfii (1988), Kilonii (1989/1990), Utrechcie (1998), Madrycie (1998), Rzymie (1999). – Tymi dziećmi zainteresowałem się jeszcze na Śląsku, a do 2000 roku zoperowałem chyba z trzystu pacjentów z zespołem Downa – mówi Janusz Skalski.

Naturę zmęczone buzie dziewczynek i chłopców zaczynają powoli nabierać rumieńców, uśmiechać się. Czy po tak emocjonalnych doznaniach ma się oszczędzać? Ma zwolnić obroty?! Te pytania są dla niego retoryczne. A dla innych? „To szalenie podnosi na duchu, że są jeszcze tacy lekarze jak Pan i Pana zespół.

Łączą Państwo najwyższe kompetencje merytoryczne z chęcią pomocy, zaangażowaniem etycznym. Gratulacje i podziękowanie za to, że jesteście” – taki właśnie zapis znalazłam na internetowym forum. I wtedy pomyślałam: maleńki Adaś, który w listopadową noc, w lunatycznym śnie, wyszedł z domu boso, którego ciało przemarzło do kości, miał naprawdę niewyobrażalnie wielkie szczęście.

Teresa Bętkowska Fotografie zamieszczone w artykule pochodzą z prywatnego archiwum profesora Janusza Skalskiego.

są jeszCze taCy LeKarze... Janusz Skalski jest lekarzem z pasją. Z misją. Innym być nie potrafi! Nie chce! Bez względu na cenę, jaką płaci za morderczą pracę, za to życie na najwyższych ob-

Z żoną na nartach

alma mater nr 171–172

31


KRZYŻ oFICERSKI oRDERu WĘGIERSKIEGo DlA PRoFESoRA STAnISŁAWA SRoKI W

Prof. Stanisław Sroka

32

alma mater nr 171–172

Zaszczytne odznaczenie wręczyła prof. Stanisławowi Sroce konsul Węgier prof. Adrienne Körmendy

– Profesor Stanisław Sroka jest kontynuatorem twórczości tych wielkich krakowskich historyków, którzy mają nieśmiertelne zasługi w badaniu historii Europy Środkowej, ze szczególnym uwzględnieniem historii Węgier w wiekach średnich, oraz którzy mają również ogromne zasługi w budowaniu, umacnianiu i rozwoju kontaktów polsko-węgierskich. Wśród tych wielkich krakowskich historyków warto wymienić prof. Jana Dąbrowskiego i prof. Jerzego Wyrozumskiego – akcentowała konsul Węgier prof. Adrienne Körmendy, wręczając prof. Sroce zaszczytne odznaczenie. Przypomniała, że Profesor właśnie pod wpływem wielkiego autorytetu prof. Wyrozumskiego już podczas studiów zainteresował się historią Doliny Karpackiej i powstałego tam w końcu X wieku państwa węgierskiego. Tej tematyki dotyczyły zarówno jego praca doktorska, jak i habilitacyjna oraz wiele innych pozycji naukowych i monografii. – Profesor Sroka zasłużył na

naszą wdzięczność nie tylko jako wybitny badacz naukowy, ale także jako nauczyciel akademicki i propagator kultury, który w niestrudzony sposób rozszerza wiedzę wśród szerokich kręgów Polaków o dziedzictwie kulturalnym średniowiecznych Węgier oraz z wielkim zaangażowaniem i konsekwencją przekazuje swoją wiedzę i zafascynowanie dziejami Doliny Karpackiej następnym pokoleniom studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Bohater uroczystości, dziękując za wyróżnienie, wspominał, jak jego mistrz, prof. Jerzy Wyrozumski, motywował go do nauki języka węgierskiego. Mówił też o swojej naukowej fascynacji historią Węgier, której początki sięgają stycznia 1991 roku, kiedy to jako student historii Uniwersytetu Jagiellońskiego wyjechał do Budapesztu na półroczne stypendium do Kolegium Eötvösa. – Pobyt w Kolegium Eötvösa był dla mnie wielkim doświadczeniem, bo w Polsce system kolegialny

Fot. Jerzy Sawicz

dowód uznania zasług w działalności na rzecz rozwoju polsko-węgierskich kontaktów naukowych oraz konsekwentnego i niestrudzonego popularyzowania węgierskiego dziedzictwa kulturalnego w Polsce prodziekan Wydziału Historycznego UJ prof. Stanisław Sroka został uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Węgierskiego. Zaszczytne odznaczenie przyznał Profesorowi prezydent Węgier János Áder 3 października 2014. Uroczystość wręczenia, która odbyła się 21 stycznia 2015 w nowej siedzibie Konsulatu Generalnego Węgier w Krakowie przy ul. Lubicz, zgromadziła grono wyjątkowych gości. Byli wśród nich metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz, rektor UJ prof. Wojciech Nowak, przedstawiciele władz miasta i województwa, reprezentanci korpusu dyplomatycznego, sekretarz generalny Polskiej Akademii Umiejętności prof. Jerzy Wyrozumski, profesorowie z Wydziału Historycznego UJ wraz z dziekanem prof. Janem Święchem, kierownik Zakładu Filologii Węgierskiej UJ prof. Laszlo Nagy oraz przyjaciele Profesora.


Jerzy Sawicz

się nie przyjął. Natomiast to kolegium było klasycznym kolegium, gdzie się mieszkało, studiowało, gdzie była biblioteka i, co było dla mnie szczególnym zaskoczeniem, całonocna czytelnia! – opowiadał Profesor. Pierwszy naukowy pobyt na Węgrzech okazał się na tyle udany, że niedługo potem, bo już w 1992 roku, Stanisław Sroka wyjechał na kolejne, tym razem roczne, stypendium do Instytutu Europy. – Tam szczególnie interesujące było to, że raz w tygodniu musieliśmy przy kawie uczestniczyć w spotkaniu, podczas którego należało zaprezentować kierunki swoich badań. Na jedno z takich spotkań przybył nawet ówczesny prezydent Węgier Árpád Göncz. Nie tylko napił się z nami kawy, ale także wygłosił wykład. Mówiąc o zasługach prof. Sroki w popularyzowaniu węgierskiego dziedzictwa kulturalnego w naszym kraju, warto jeszcze przypomnieć, że po powrocie z drugiego stypendium wraz z kolegami ze studiów założył Towarzystwo Przyjaciół Narodów Europy Środkowej „Proglas”. Słowa tego – jak wyjaśnił – oznaczającego „wstęp”, użył św. Cyryl w tłumaczeniu Bi-

Gratulacje od metropolity krakowskiego kardynała Stanisława Dziwisza

blii na język staro-cerkiewno-słowiański. Pod takim samym tytułem Towarzystwo wydawało również periodyk, skierowany przede wszystkim do młodzieży. Na zakończenie wystąpienia Profesor podziękował swojemu mistrzowi prof. Jerzemu Wyrozumskiemu za wsparcie w rozwoju kariery naukowej. Słowa wdzięczności skierował także pod adresem prof. Istvána Kovácsa, który w latach 90. XX wieku był w ambasadzie węgierskiej

doradcą ds. kultury, oraz ówczesnego ambasadora Węgier w Polsce Ákosa Engelmayera. Podziękował również prof. Adrienne Körmendy, która była jednym z recenzentów jego pracy doktorskiej. Spotkanie zakończyło się koncertem polskich, ukraińskich i węgierskich kolęd w wykonaniu Angeliki Korszyńskiej-Górny z rodziną.

Rita Pagacz-Moczarska

ZA mISTRZoSTWo W SZTuCE PRZEKAZYWAnIA WIEDZY 17

Anna Wojnar

grudnia 2014 roku, podczas posiedzenia Senatu UJ w Stubie Communis Collegium Maius, odbyło się uroczyste wręczenie nagród Pro Arte Docendi oraz Nagrody im. Hugona Kołłątaja. Pierwsze z wyróżnień zostały przyznane wybitnym nauczycielom Laureaci nagród wręczonych podczas obrad Senatu UJ; akademickim Uniwersytetu Jagiellońskiego za wysoką jakość pracy 17 grudnia 2014 dydaktycznej, a w szczególności za: mistrzostwo w sztuce przekazywania wiedzy, doskonałe relacje i wyniki pracy ze studentami, indywidualną pracę z wyróżniającymi się wychowankami oraz kołami naukowymi, wprowadzanie nowatorskich rozwiązań w zakresie kształcenia oraz stosowanie w praktyce innowacyjnych metod i środków, zgodnych ze wskazaniami nowoczesnej dydaktyki akademickiej. Uhonorowani zostali: prof. Marek Sanak, kierownik Zakładu Biologii Molekularnej i Genetyki Klinicznej Wydziału Lekarskiego UJ CM, prof. Ryszard Laskowski z Instytutu Nauk o Środowisku Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UJ, prof. Stanisława Surdykowska, kierownik Katedry Rachunkowości Międzynarodowej Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ, oraz prof. Andrzej Borowski, kierownik Katedry Historii Literatury Staropolskiej Wydziału Polonistyki UJ. Pamiątkowe dyplomy wręczył laureatom rektor UJ prof. Wojciech Nowak. Następnie, również z rąk rektora, Nagrodę im. Hugona Kołłątaja odebrał prof. Antoni Pędziwiatr, kierownik Zakładu Metodyki Nauczania i Metodologii Fizyki Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ. Wyróżnienie jest przyznawane za: wkład w popularyzację wiedzy w środowiskach szkolnych, za intensywną i owocną współpracę ze szkołami średnimi na rzecz rozbudzania aspiracji edukacyjnych wśród młodzieży i ludzi dorosłych, za autorstwo podręczników metodycznych o dużym alma mater nr 171–172 33 znaczeniu oraz za innowacyjność w zakresie pomocy naukowych. Wr


mEDAl PluS RATIo quAm vIS DlA PRoFESoR TERESY ChYlIŃSKIEJ ybitna badaczka życia i twórczości Karola Szymanowskiego – muzykolog Teresa Chylińska 9 grudnia 2014 uhonorowana została srebrnym medalem Plus Ratio Quam Vis. Uroczystość odbyła się w Instytucie Muzykologii UJ mieszczącym się w Pałacu Pusłowskich przy ul. Westerplatte 10. W ceremonii udział wzięli prorektor UJ ds. rozwoju prof. Maria Jolanta Flis, władze dziekańskie Wydziału Historycznego UJ: prof. Jan Święch, prof. Stanisław Sroka i dr hab. Małgorzata Smorąg-Różycka, oraz wielu innych szacownych gości, przyjaciół i znajomych Teresy Chylińskiej, wśród których znaleźli się prezes zarządu i dyrektor naczelny Polskiego Wydawnictwa Muzycznego Adam Radzikowski, redaktor naczelny tegoż wydawnictwa dr Daniel Cichy, dyrektor Filharmonii Krakowskiej Bogdan Tosza, prezes Oddziału Krakowskiego Związku Kompozytorów Polskich dr h.c. Jerzy Stankiewicz. W imieniu rektora UJ Teresie Chylińskiej medal wręczyła prorektor UJ prof. Maria Jolanta Flis. Łaciński tekst dyplomu odczytał prof. Jan Święch. Uroczystość uświetnił występ prof. Marioli Cieniawy-Puchały z Akademii Muzycz-

Marek Nawieśniak

W

Prof. Teresa Chylińska – nagrodzona medalem Plus Ratio Quam Vis

nej w Krakowie, która wykonała utwory fortepianowe Fryderyka Chopina i Karola Szymanowskiego. Podczas spotkania zaprezentowano także po raz pierwszy najnowszą książkę Teresy Chylińskiej zatytułowaną Stanisława Szymanowska. „Prowadziłam intensywne życie i bardzo moje życie lubiłam” (Musica Iagellonica,

Kraków 2014). Sylwetkę nagrodzonej medalem badaczki przybliżyła w laudacji przewodnicząca Rady Instytutu Muzykologii UJ prof. Małgorzata Woźna-Stankiewicz.

Aleksandra Patalas

dyrektor Instytutu Muzykologii UJ

nIEoCEnIonA ZnAWCZYnI ŻYCIA I TWóRCZoŚCI KARolA SZYmAnoWSKIEGo

P

oczet osobistości uhonorowanych wyróżnieniami najstarszej polskiej uczelni obejmuje twórców muzyki, których zalety rozumu, postawa moralna oraz moc oddziaływania ich dzieł powodują, że należą do najjaśniejszych gwiazd firmamentu światowej kultury. Są to Witold Lutosławski (1984), Krzysztof Penderecki (1998) i Henryk Mikołaj Górecki (2000). Ten zaszczytny orszak Polaków zaraz po odzyskaniu przez ich ojczyznę niepodległości otworzyli Ignacy Jan Paderewski w 1919 roku i Karol Szymanowski w 1930

34

alma mater nr 171–172

roku, doktorzy honoris causa naszej Almae Matris. To dziełu umysłu, serca i siły moralnej tego ostatniego twórcy, Karola Szymanowskiego, oddała wysiłek swojego rozumu, wrażliwość serca i niezłomną siłę naukowego krytycznego spojrzenia Teresa Chylińska – muzykolog. Teresa Chylińska jest absolwentką muzykologii na Uniwersytecie Jagiellońskim, uczennicą Zdzisława Jachimeckiego, twórcy pierwszej tego typu placówki na polskim uniwersytecie, autora pierwszej monografii Karola Szymanowskiego, wy-

danej za życia kompozytora, w 1927 roku, przez krakowski miesięcznik „Przegląd Współczesny”. Zdzisław Jachimecki był przyjacielem Szymanowskiego i bacznym obserwatorem jego twórczego rozwoju, admiratorem i propagatorem jego muzyki, niebojącym się jednak wydawać o niej swoich indywidualnych, częstokroć kontrowersyjnych, opinii. Jachimecki, promotor doktoratu honoris causa nadanego Szymanowskiemu przez Uniwersytet Jagielloński, zainteresowanie osobowością i dziełami Szymanowskiego zaszczepił


Marek Nawieśniak

zwłaszcza dwóm swoim uczniom, wielce zasłużonym badaczom jego twórczości: Stanisławowi Golachowskiemu oraz Teresie Chylińskiej. Golachowski to autor wielu artykułów o Szymanowskim oraz małej, ale ważnej monografii kompozytora wydanej zaraz po wojnie, w 1948 roku; muzykolog, który zgromadził cenne źródła dotyczące kompozytora, twórca tablic chronologicznych do życia i twórczości Szymanowskiego, przygotowanych do wydania w 1960 roku przez Teresę Chylińską. Natomiast Teresa Chylińska to autorka pierwszej w pełni źródłowo udokumentowanej monografii Karola Szymanowskiego i jego epoki, wydanej w trzech tomach w 2008 roku. Pałeczka w sztafecie mistrz–uczniowie o dzieło Szymanowskiego została więc płynnie przekazana. Lata zwieńczone dużymi publikacjami, które znaczą drogę naukową Teresy Chylińskiej to rok 1958, 1962, 1965, 1982, 2002, 2008 i 2014. Budzą uznanie, podziw i szacunek perfekcyjnie zaplanowane i systematyczne prace badawcze Teresy Chylińskiej dotyczące Karola Szymanowskiego (trzeba mocno podkreślić, że w przeważającej części prace prowadzone w okresach nieznających instytucji państwowych grantów badawczych oraz dostępnych on-line gazet, czasopism, partytur i innych zbiorów bibliotecznych). Kolejno rozpoczynane przez Teresę Chylińską etapy postępowania badawczego to pod względem merytorycznym celnie obrana strategia pracy nad źródłami. Teresa Chylińska już po pięciu latach od ukończenia studiów muzykologicznych w 1953 roku, będąc redaktorem Polskiego Wydawnictwa Muzycznego w Krakowie, dokonała wyboru i opracowania oraz przygotowała do wydania Pisma Szymanowskiego. Zaś finałem tej inicjatywy były opublikowane przez nią w 1989 roku Pisma literackie kompozytora. W tym samym roku, 1958, Teresa Chylińska wydała w PWM wybór Listów Szymanowskiego, a kolejne ukazywały się w latach 70. (korespondencja z Pawłem i Zofią Kochańskimi, 1971; z Universal Edition w Wiedniu, 1978). Zwieńczeniem tego typu przedsięwzięć w latach 1982–2002 było natomiast wydanie źródłowo-krytyczne całej korespondencji Szymanowskiego, edycja niemająca precedensu w opublikowanej w Polsce korespondencji kompozytorów (nawet Chopin takiej nie posiada!). To

Prorektor UJ prof. Maria Jolanta Flis wręcza medal prof. Teresie Chylińskiej

w sumie 15 woluminów listów, uporządkowanych w czterech tomach. Następny krok to wprowadzenie do publicznego obiegu, w 1962 roku, ikonografii oraz dokumentów związanych z Szymanowskim (album, PWM, wydanie 4, 1982; wydanie w języku angielskim Nowy Jork 1973, wydanie 2 Kraków 1982). Po trzech latach, w 1965 roku, miał swój początek niezwykle ważny projekt: edycja przez PWM w Krakowie partytur muzycznych Dzieł wszystkich Szymanowskiego, ich wydania źródłowo-krytycznego pod redakcją Teresy Chylińskiej. Ten cykl otwiera jedno z najpiękniejszych i przejmujących dzieł Szymanowskiego Stabat Mater. Ukoronowaniem było ukazanie się we wrześniu 2014 roku partytury opery Hagith. W sumie Dzieła wszystkie Karola Szymanowskiego to 26 tomów, ukazujących się w czterech seriach. Ponadto od 1972 roku realizowana jest niemiecko-angielska edycja tych dzieł (Kraków–Wiedeń–Paryż, 17 tomów w czterech seriach). Po inicjacji tego naukowo-edytorskiego projektu w roku 1982 miało miejsce wydarzenie istotne dla pełnego poznania kompozytorskiej spuścizny Szymanowskiego, ponownie dzięki pracy redaktorskiej Teresy Chylińskiej. To wydania faksymilowe pierwszego szkicu partytury baletu góralskiego Harnasie do pierwotnego scenariusza Jerzego i Heleny Rytardów. Wydanie szczególne, bo czystopis partytury Harnasi spłonął w 1944 roku w Warszawie. Ostatnim zaś z wydań faksymilowych, w roku 1998, przygotowanych też przez Teresę Chylińską, był wyciąg fortepianowy operetki Szymanowskiego Loteria na mężów, nigdy niewykonanej za życia

kompozytora; prapremiera miała miejsce w 2007 roku w Operze Krakowskiej. W trakcie wymienionych prac badawczych i edytorskich Teresa Chylińska wielokrotnie od lat 70. dokonała, w różnym stopniu rozbudowanych, adresowanych do różnego grona czytelników, syntetycznych ujęć biografii oraz twórczości Szymanowskiego (Warszawa 1971, wydanie 3, 1990; nowa wersja po angielsku – Los Angeles 1993). Oryginalną i imponującą zapowiedzią wielkiego, wielostronnego spojrzenia w tym zakresie była radiowa biografia Karola Szymanowskiego, autorski cykl 22 jednogodzinnych źródłowo-dokumentalnych audycji słowno-muzycznych Teresy Chylińskiej, emitowany w latach 2002–2003, powtórzony w roku 2007. Pierwsza natomiast w piśmiennictwie muzykologicznym w pełni udokumentowana źródłowo, trzytomowa (1539 stron) monografia Karol Szymanowski i jego epoka ukazała się w 2008 roku, w wydawnictwie Musica Iagellonica w Krakowie. Najnowsza książka pióra Teresy Chylińskiej – opublikowana przez to samo wydawnictwo monografia siostry Karola Stanisławy Szymanowskiej, śpiewaczki, wybitnej interpretatorki nie tylko pieśni brata, po raz pierwszy została zaprezentowana właśnie 9 grudnia 2014. 56 lat, które Teresa Chylińska poświęciła Karolowi Szymanowskiemu i jego rodzinie, to lata wytrwałej pracy muzykologa-detektywa, muzykologa-archiwisty, muzykologa-źródłoznawcy, muzyka-genealoga, muzykologa-historyka kultury muzycznej poszukującego na całym świecie rękopisów kompozycji i li-

alma mater nr 171–172

35


recepcji czy historii życia kompozytora, ale i dziejów społeczno-politycznych oraz kultury epoki. Niecodzienna galeria postaci, instytucji, idei, dzieł sztuki, wydarzeń. Teresa Chylińska, w tak perfekcyjny sposób opracowując źródła epistolarne i równocześnie gromadząc obfite źródła ikonograficzne oraz liczne archiwalne

Marek Nawieśniak

stów Szymanowskiego oraz dokumentów dotyczących kompozytora i jego epoki. Tych samych kompetencji i niebywałej dociekliwości w sferze dziejów politycznych i stosunków społecznych oraz w dziedzinie twórczości muzycznej, wydawnictw i dystrybucji druków muzycznych, a także w obszarze życia muzycznego na ziemiach

Od prawej: prof. Maria Jolanta Flis, władze dziekańskie Wydziału Historycznego: prof. Jan Święch (dziekan), dr hab. Małgorzata Smorąg-Różycka i prof. Stanisław Sroka – prodziekani, oraz goście zgromadzeni na uroczystości

polskich i w różnych ośrodkach na świecie od lat 80. XIX wieku wymagało krytyczne opracowanie zgromadzonych źródeł oraz ich kontekstowa interpretacja. Przez 49 lat Teresa Chylińska jako redaktor naczelna kierowała wydaniem źródłowo-krytycznym Dzieł wszystkich Szymanowskiego, była współredaktorem lub jedynym redaktorem wielu tomów. Wśród prac badawczo-edytorskich polskich muzykologów, a także w analogicznym dorobku muzykologów na świecie, jako praca pojedynczego naukowca bezprecedensowe jest przygotowane przez Teresę Chylińską monumentalne wydanie źródłowo-krytyczne korespondencji Karola Szymanowskiego, listów od i do kompozytora z lat 1903–1937. To w sumie 3848 listów! Unikatowość i walor naukowy ich wydania polega na tym, że de facto są to w każdym woluminie korespondencji dwie książki w jednej – dwie równoległe narracje, których lekturę, moim zdaniem, możemy realizować symultanicznie lub całkowicie odrębnie. To tekst listów i towarzyszący im tekst przypisów, będących udokumentowanym opisem nie tylko genezy dzieł Szymanowskiego, ich cech oraz

36

alma mater nr 171–172

dokumenty, a ponadto redagując wydanie partytur kompozytora, znając ich rękopisy i pierwodruki, przygotowała sobie rzetelną bazę materiałową dla stworzonej przez siebie wspaniałej monografii Karola Szymanowskiego i jego epoki, rozprawy w szczegółach udokumentowanej źródłowo. Trudno przecenić zasługi Teresy Chylińskiej – również jako członka wielu towarzystw naukowych i stowarzyszeń twórczych – dla rozpropagowania na świecie dzieł Karola Szymanowskiego i wiedzy o nim. Wydając partytury kompozycji Szymanowskiego oraz jego pisma i korespondencję, stworzyła podstawę badań dla kolejnych pokoleń muzykologów na całym świecie oraz niepodważalny punkt wyjścia dla muzyków – wykonawców, interpretatorów muzyki Szymanowskiego, a w konsekwencji też dla odbiorców, słuchaczy i miłośników jego muzyki. Trzeba także pamiętać, że już pierwsze opracowane przez Teresę Chylińską wybory pism i korespondencji Szymanowskiego stały się podstawą do ukazania się różnych ich wyborów wydanych poza Polską po rosyjsku i angielsku. Przygotowana przez

Teresę Chylińską pełna źródłowo-krytyczna edycja całej korespondencji oraz muzycznych dzieł wszystkich umożliwiły napisanie wielu rozpraw o polskim kompozytorze przez zagranicznych naukowców, w tym wydanej w Paryżu, w 2008 roku, pierwszej monografii Szymanowskiego autorstwa francuskiego muzykologa. W ramach zajęć uniwersyteckich na krakowskiej muzykologii Zdzisław Jachimecki swoimi wykładami o Karolu Szymanowskim, prowadzonymi w latach międzywojennych i zaraz po wojnie, wzbudził trwałe naukowe zainteresowanie fenomenem twórczości i osobowości Szymanowskiego wśród ówczesnych adeptów muzykologii. Doskonale pamiętam, jak duże zaciekawienie dziełem i postacią tego kompozytora wzbudziły w latach 70. XX wieku wśród studentów krakowskiej muzykologii wykłady o Szymanowskim Teresy Chylińskiej, przekazującej wiedzę na jego temat w sposób ujawniający wysokie kompetencje naukowe i głębokie zaangażowanie badawcze. Przypominając dzisiaj krakowskie wątki związane z historią badań nad Szymanowskim i z PWM-owską oraz wiedeńską edycją partytur jego kompozycji – na polu których nieocenione zasługi położyła Teresa Chylińska – nie sposób nie wspomnieć, że poza wydaniem pierwszych partytur Szymanowskiego w Berlinie, w roku 1906 i 1907 przez Spółkę Nakładową Młodych Kompozytorów Polskich (której kompozytor był członkiem), pierwodruki kilku kompozycji zrealizował w roku 1910 i 1911, w pięknej szacie graficznej, znany i ceniony wydawca krakowski Antoni Piwarski. Chyląc czoła przed Teresą Chylińską i będąc wyrazicielką głębokiego uznania nie tylko krakowskiego środowiska muzykologicznego dla Jej cennego dorobku muzykologicznego poświęconego Karolowi Szymanowskiemu, pragnę zapewnić, że naukowa społeczność Uniwersytetu Jagiellońskiego jest dumna, iż prof. Teresa Chylińska jest absolwentką krakowskiej Almae Matris i naszej muzykologii. Składamy hołd dla Jej niezłomnej i wysoce zaangażowanej naukowej i społecznej postawy oraz działaniu w myśl dewizy Uniwersytetu Jagiellońskiego Plus ratio quam vis.

Małgorzata Woźna-Stankiewicz

kierownik Zakładu Myśli o Muzyce i Recepcji Muzyki Instytut Muzykologii UJ


ZAKoChAnY W SZTuCE P

Anna Wojnar

rofesor Stanisław Mossakowski – jeden z najwybitniejszych polskich historyków sztuki, znawca dziejów architektury i rzeźby dekoracyjnej, roli tradycji antycznej w sztuce, polsko-włoskich relacji artystycznych oraz związków historii sztuki z historią idei – świętował 1 grudnia 2014 odnowienie swojego doktoratu po 50 latach. Uroczystość, której przewodniczył rektor UJ prof. Wojciech Nowak, odbyła się podczas specjalnego posiedzenia Senatu UJ w auli Collegium Maius. Wydarzenie zgromadziło grono wyjątkowych gości – oprócz rektora, prorektorów i profesorów Uczelni uczestniczyli w nim, między innymi, prezes PAU prof. Andrzej Białas, sekretarz PAU prof. Jerzy Wyrozumski, były rektor UJ prof. Franciszek Ziejka, dyrektor Muzeum Narodowego Zofia Gołubiew oraz rodzina i przyjaciele Prof. Stanisław Mossakowski odbiera pamiątkowy dyplom z rąk rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka Profesora. – Zwyczaj odnowienia doktoratu po prof. Jana Święcha i złożeniu Profesorowi – dokładności i precyzji terminologicz50 latach następuje tylko w stosunku do osób przez władze Uniwersytetu pierwszych nej, prof. Karol Estreicher – umiłowania szczególnych, wyróżniających się w swojej gratulacji głos zabrał bohater uroczystości. zabytków Krakowa, prof. Roman Witold aktywności zawodowej czymś więcej niż Wyznał, że po raz drugi w życiu stoi w to- Ingarden ukazywał filozoficzne perspektywy normalna akademicka praca – akcentował dze. – Bo ja w istocie nie jestem prawdzi- badań nad sztuką, prof. Józef Lepiarczyk podczas swojego wystąpienia rektor UJ prof. wym profesorem – mówił nieco przekornie. przekazywał zapał i wiarę w swoje możWojciech Nowak, który przypomniał także, że – Nigdy przecież nie byłem nauczycielem liwości, a prof. Lechowi Kalinowskiemu z wnioskiem o odnowienie doktoratu dla prof. akademickim, nie prowadziłem żadnego zawdzięczam nabranie krytycyzmu wobec Mossakowskiego wystąpili profesorowie Wy- grantu, nie kierowałem żadnym zespołem uznanych autorytetów. Zaznaczył też, że działu Historycznego. 30 kwietnia 2014 Senat badawczym. Bardzo krótko prowadziłem cenić źródła, kochać stare książki i studioUJ podjął uchwałę o nadaniu tej uroczystości tylko seminaria doktorskie. [...] Zgodnie wać stare teksty nauczył się w Bibliotece charakteru ogólnouczelnianego. z dzisiejszą nomenklaturą jestem pracowni- Jagiellońskiej, która była pierwszym miej– Nie będzie przesadą stwierdzenie, że kiem naukowo-badawczym. scem jego pracy, a prof. Zofia Ameisenowa, prof. Stanisław Mossakowski poświęcił całe Wspominając lata spędzone na Uniwer- kierująca wówczas Gabinetem Rycin BJ, życie nauce. Uprawia ją bezkompromisowo, sytecie Jagiellońskim, podkreślił, jak wiele otwierała przed nim europejskie horyzonty nagrody szukając w satysfakcji z uzyska- zawdzięcza swoim mistrzom, współpracow- badawcze, ogarniające znacznie więcej niż nych wyników, a nie w wyróżnieniach nikom i przyjaciołom z Zakładu (później- tylko historię sztuki – mówił. i zaszczytach. Mieszkając od lat w War- szego Instytutu) Historii Sztuki na Wydziale Na zakończenie swojego wystąpienia szawie, na dobre powrócił do problematyki Historycznym UJ, w którym studiował prof. Stanisław Mossakowski podziękoKrakowa, z którym wiążą go czasy młodości w latach 1954–1958. – Był to czas szczegól- wał Uniwersytetowi, żonie – dzięki której i studiów. Nikt poważnie zajmujący się nej presji ideologicznej, która ominęła nasz wyrozumiałości i altruistycznemu wsparciu sztuką nowożytną w Polsce nie może Zakład. Wystarczy powiedzieć, że wśród mógł całkowicie poświęcić się pracy, oraz pominąć jego prac. Stasiu, dziękujemy Ci naszych profesorów, docentów, adiunktów losowi... za wszystko, co dla nas zrobiłeś – mówił i asystentów nie było jeszcze wtedy żadnego Druga część uroczystości odbyła się wygłaszający laudację dyrektor Zamku członka partii. Studiowaliśmy w atmosferze w Stubie Communis, gdzie przyjaciele Królewskiego na Wawelu prof. Jan Ostrow- przedwojennej wolnej uczelni. [...] Mój i współpracownicy obdarowywali Profeski (tekst laudacji na s. 38–39). mistrz, prof. Adam Bochnak, uczył mnie sora najlepszymi życzeniami. Po odczytaniu łacińskiego tekstu dyplo- rzetelności w pracy i konkretności w podejmu przez dziekana Wydziału Historycznego mowaniu tematów, prof. Jerzy Szablowski Rita Pagacz-Moczarska alma mater nr 171–172

37


nAuCE PoŚWIĘCIŁ CAŁE ŻYCIE

llaudacja audacja na odnowienie doktoratu prof. Stanisława m mossakowskiego ossakowskiego

N

kościoła św. Anny, polecane nam przez nieodżałowanej pamięci prof. Józefa Lepiarczyka jako wzór metody i dyscypliny badawczej. Sam postępuję podobnie i stale zalecam lekturę tekstów Stanisława Mossakowskiego swoim uczniom. Stanisław Mossakowski od samego początku swej pracy naukowej wybrał drogę wytkniętą przez ówczesnych profesorów: Adama Bochnaka, Jerzego Szablowskiego oraz wspomnianego już Józefa Lepiarczyka, któremu nasze pokolenie nowożytników zawdzięcza szczególnie dużo. Przejął od nich zrąb metody badawczej, łączącej dogłębne badania źródłowe z rygorystyczną analizą formalną, wyniki rzutując na niezwykle szeroko zarysowane tło porównawcze. Bezpośrednio po studiach, kiedy trafił jako asystent do Gabinetu Rycin Biblioteki Jagiellońskiej, spotkanie z prof. Zofią Ameisenową wzbogaciło jego zainteresowania o szeroką perspektywę interpretacji humanistycznej, wywodzącą się z kręgu Instytutu Warburga. Z tak skonstruowanym warsztatem, podbudowanym doskonałą znajomością języków obcych, przenikliwością i gotowością do poświęcenia nauce całego swego czasu Stanisław Mossakowski był predestynowany do

podjęcia badań nad kluczowymi tematami historii sztuki. Pierwszą ważną pracą Stanisława Mossakowskiego była monografia kaplicy Elektorskiej we Wrocławiu. Rozpoczynając od dzieła o formacie europejskim, wymagającego wyjrzenia poza krakowski horyzont, zadanie swe wykonał wzorowo. Najlepszym dowodem jest publikacja rozprawy 25-letniego autora w Wiener Jahrbuch für Kunstgeschichte w roku 1962. W owym czasie Stanisław Mossakowski był już zresztą zagłębiony w nowym temacie: opracowaniu dzieła najwybitniejszego architekta działającego w Polsce w drugiej połowie wieku XVII – Tylmana z Gameren. Kolejno powstawały obszerne studia nad jego dziełami: kościołem św. Anny w Krakowie, pałacem Herakliusza Lubomirskiego w Puławach, kościołem Bernardynów na Czerniakowie, pałacem Krasińskich w Warszawie. Ta ostatnia rozprawa przyniosła Stanisławowi Mossakowskiemu doktorat, którego 50-lecie właśnie obchodzimy, a synteza dzieła architekta – habilitację w wieku lat 34. Do Tylmana Stanisław Mossakowski powracał jeszcze kilkakrotnie, za każdym razem przepracowując jego monografię:

Anna Wojnar

ie sposób zamknąć 50 lat pracy naukowej (de facto dobrze ponad 50) w relacji, która nie znużyłaby słuchaczy i samego jubilata. Pozwalam więc sobie na ujęcie, z jednej strony, skrajnie syntetyczne, a z drugiej – wychodzące od bardzo osobistych przesłanek. Na wiosnę roku 1964, jako uczeń 10. klasy Liceum im. Króla Jana III Sobieskiego, zostałem zabrany przez rodziców na uroczystą promocję doktorską w Collegium Novum. Powodem naszej obecności była promocja Stanisława Mossakowskiego, dobrze znanego moim rodzicom. Ja sam byłem wówczas zajęty przede wszystkim szermierką, ale uroczystość i postać młodego doktora zrobiły na mnie wielkie wrażenie, co pozostało nie bez wpływu na decyzję co do moich własnych studiów. Niewątpliwie ówczesne spotkanie ze Stanisławem Mossakowskim przyczyniło się do tego, że sam zostałem historykiem sztuki. Dzisiaj wspomnienie owej promocji z roku 1964 gromadzi nas ponownie. Już w czasie studiów czytałem pierwsze publikowane prace młodego uczonego – monografie kaplicy Elektorskiej przy katedrze we Wrocławiu i krakowskiego

38

alma mater nr 171–172

Podczas uroczystości, która odbyła się 1 grudnia 2014 w auli Collegium Maius, łaciński tekst dyplomu odczytał dziekan Wydziału Historycznego prof. Jan Święch


Anna Wojnar

w wydaniu niemieckim z roku 1994 oraz sztuki włoskiej. Po publikacji kolejnych Niezwykle konsekwentnie realizowane w kolejnym polskim z roku 2012. studiów szczegółowych przyszedł czas na plany badawcze Stanisława MossakowskieW badaniach nad Tylmanem Stanisław monumentalną monografię kaplicy z roku go nie oderwały go od działalności organiMossakowski ujawnił wszystkie cechy 2007. Jest to zapewne najważniejsza zacyjnej na rzecz nauki polskiej. W latach swego warsztatu. Każda rozprawa, obok książka w polskiej historii sztuki w ciągu 1973–1978 pełnił funkcję wicedyrektora, analizy źródeł, zawiera drobiazgowy opis ostatnich kilkunastu lat, wyróżniona Nagro- a w latach 1978–1999 dyrektora Instytui analizę formalną dzieła. Jest to podejście dą im. Jana Długosza i Nagrodą Fundacji tu Sztuki Polskiej Akademii Nauk. Jako klasyczne, o którym powinien pamiętać Nauki Polskiej, udostępniona czytelnikom członek Polskiej Akademii Nauk od roku każdy historyk sztuki. W książce o Tylmanie Stanisław Mossakowski stworzył nowy na polskim gruncie typ monografii, rezygnując z jednolitej chronologicznej narracji na rzecz zwartego ujęcia syntetyczno-interpretacyjnego i przerzucając szczegółowe informacje i analizy do katalogu dzieł. Równolegle w badaniach Stanisława Mossakowskiego zaczęły się pojawiać nowe wątki: dotyczące Rafaela i humanistycznych podstaw sztuki (Pitagorejska teoria piękna). Systematycznie tworzył też syntetyczne i szczegółowe teksty na temat sztuki polskiej, przeznaczone dla odbiorców zagranicznych. W latach 80. zdecydowany nowożytnik podjął też ważkie tematy z zakresu sztuki średniowiecza, przede wszystkim zestawiając drzwi gnieźnieńskie z Kroniką Wincentego Kadłubka oraz prezentując – najbardziej ugruntowane z dotychczasowych – stanowisko w sprawie datowania pomnika króla Władysława Jagiełły w katedrze na Rektor UJ prof. Wojciech Nowak i prof. Stanisław Mossakowski Wawelu. Od końca lat 70. prof. Mossakowski zagranicznym dzięki wydaniu anglojęzycz- 1991, w latach 2007–2011 był członkiem jej podjął także szerokie badania nad sztuką nemu z roku 2012. Stanisław Mossakowski prezydium i przewodniczącym Wydziału I. renesansu polskiego w jego najwcześ- w mistrzowski sposób pokazał w niej, I jeszcze dla porządku: profesorem nadzwyniejszym i najważniejszym centrum – na w jaki sposób szczegółowe, wręcz drobiaz- czajnym został w roku 1979, zwyczajnym Wawelu. Rozpoczął od studiów ikono- gowe, spostrzeżenia przekładają się na w roku 1990. Jest także członkiem Polskiej graficznych na temat pałacu królewskiego całościowy obraz, a przede wszystkim na Akademii Umiejętności oraz mnóstwa akaoraz treści antycznych dekoracji kaplicy wyjaśnienie genezy wielkiego dzieła sztuki. demii zagranicznych. Odznaczony, między Zygmuntowskiej, włączając się tym saPo kaplicy Zygmuntowskiej przyszła innymi, Krzyżem Oficerskim Orderu Polomym w najbardziej interesującą dyskusję kolej na zamek królewski. I w tym przy- nia Restituta. w dziejach polskiej historii sztuki. Ale padku Stanisław Mossakowski rozpoczął Nie będzie przesadą stwierdzenie, że wkrótce przeszedł od interpretacji do ba- od treści ideowych, publikując wspomniane prof. Stanisław Mossakowski poświęcił dań podstawowych, zgodnie ze wskazaną już obszerne studium jeszcze w roku 1976, całe życie nauce. Uprawia ją bezkomprowyżej zasadą, że trzeba dobrze wiedzieć, a następnie przeszedł do żmudnej analizy misowo, nagrody szukając w satysfakcji o czym się ma zamiar mówić. W ten spo- źródeł, zarówno pisanych, jak i material- z uzyskanych wyników, a nie w wyróżsób powstała bezcenna mapa elementów nych, krytycznie odczytując wzmiankę po nieniach i zaszczytach. Mieszkając od autentycznych oraz uzupełnień we wnętrzu wzmiance i bez mała kamień po kamieniu lat w Warszawie, na dobre powrócił do kaplicy Zygmuntowskiej, bez której nie ogromnej budowli. I w tym przypadku problematyki Krakowa, z którym wiążą go można było podjąć jakichkolwiek badań suma setek ustaleń dała całościowy obraz, czasy młodości i studiów. Nikt poważnie analityczno-genetycznych. Dysponując tą zaprezentowany w książce Rezydencja zajmujący się sztuką nowożytną w Polsce zasadniczą podstawą, prof. Mossakowski królewska na Wawelu w czasach Zygmunta nie może pominąć jego prac. podjął dogłębne badania nad motywami Starego: program użytkowy i ceremonialny Stasiu, dziękujemy Ci za wszystko, co architektonicznymi i rzeźbiarskimi kaplicy z roku 2013. Autor nie zatrzymał się zresztą dla nas zrobiłeś. Zygmuntowskiej, stopniowo budując dla w tym miejscu – kontynuuje swe badania Jan Ostrowski dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu niej coraz bogatszy kontekst w ramach i zapowiada nową książkę.

alma mater nr 171–172

39


nIEPoWTARZAlnA PRZYGoDA PRoFESoRA TADEuSZA BuJnICKIEGo 11

Katedry Kultury Literackiej Pogranicza UJ. – Rzec można, że życie poświęcił Sienkiewiczowi – akcentował laudator. – Kontynuując prace Juliana Krzyżanowskiego, Zygmunta Szweykowskiego, Kazimierza Wyki, Juliusza Kijasa, Samuela Sandlera i Jana Trzynadlowskiego, rozwijając refleksję teoretyczną Henryka Markiewicza

Anna Wojnar

grudnia 2014 w auli Collegium Maius odbyła się piękna uroczystość: odnowienie swojego doktoratu po 50 latach obchodził wybitny historyk literatury polskiej, znawca twórczości Henryka Sienkiewicza oraz literatury i kultury pogranicza północno-wschodniego prof. Tadeusz Bujnicki.

Pamiątkowy dyplom wręcza prof. Tadeuszowi Bujnickiemu rektor UJ prof. Wojciech Nowak

Wydarzenie, zorganizowane podczas specjalnego posiedzenia Senatu UJ, zgromadziło przedstawicieli władz Uczelni, a także liczne grono pracowników naukowych Wydziału Polonistyki, rodzinę i przyjaciół Profesora. Jak poinformował gospodarz uroczystości rektor UJ prof. Wojciech Nowak, o nadaniu jej charakteru ogólnouczelnianego zadecydował Senat UJ 28 maja 2014. – Bohaterami takiego wydarzenia mogą być tylko te osoby, które swoją pracą naukową, dydaktyczną czy artystyczną w sposób szczególny przysłużyły się Uniwersytetowi i Polsce – podkreślił rektor. Naukową drogę prof. Tadeusza Bujnickiego przypomniał wygłaszający laudację prof. Andrzej Romanowski, kierownik 40

alma mater nr 171–172

i Kazimierza Bartoszyńskiego, ukazał wszechstronnie dynamikę twórczości tego pisarza. Publikowane przez kilka dziesięcioleci książki i artykuły o Sienkiewiczu, wielokrotnie uzupełniane i ulepszane, ułożyły się w swoistą monografię, w której każde dzieło pisarza doczekało się wnikliwej analizy, pełnej tyleż chłodnego obiektywizmu, co empatii. Żaden badacz twórczości Sienkiewicza i dziejów polskiej powieści historycznej nie będzie mógł wobec tego dorobku przejść obojętnie (tekst laudacji na s. 41–42). Łaciński tekst dyplomu odczytała dziekan Wydziału Polonistyki prof. Renata Przybylska. Następnie głos zabrał bohater uroczystości. Dziękując za zaszczytne wyróżnienie, wyraził wdzięczność Uczel-

ni, na której studiował i przez wiele lat pracował. Przypomniał, że rok, w którym obronił pracę doktorską, poświęconą Henrykowi Sienkiewiczowi, był dla niego rokiem znamiennym, gdyż Uniwersytet świętował wówczas jubileusz 600-lecia, a rozprawa powstawała niemal w tym samym czasie, w którym odbywały się główne jubileuszowe uroczystości. – Moja przygoda naukowa, która wiąże się przede wszystkim z Uniwersytetem Jagiellońskim, jest przez ten fakt szczególnie naznaczona. Tym bardziej że w tym czasie, razem z nieodżałowanym Andrzejem Serczykiem, prowadziliśmy kronikę jubileuszową – zaznaczył Profesor. Przypomniał też, że miał możliwość słuchania wykładów tak znakomitych polonistów jak Stanisław Pigoń, Juliusz Kleiner, Zenon Klemensiewicz, Tadeusz Lehr-Spławiński czy Maria Górska. – Niezależnie od czasu był to dla mnie doskonały okres szkoły badawczej, i szkoły, którą można było nazwać etyką profesora, etyką uczonego Uniwersytetu Jagiellońskiego – akcentował. Wspominał także swojego mistrza prof. Henryka Markiewicza, który był promotorem jego pracy doktorskiej. – Jego opinie dotyczące mojego dorobku nie były laurkami. Były to oceny niezwykle krytyczne. Ten krytycyzm był dla mnie dodatkową wskazówką, jak powinienem postępować – mówił prof. Tadeusz Bujnicki. – Moja droga naukowa sprawiała mi nie tylko wiele satysfakcji, ale i radości. Poczucia tego, że wykonuję jakąś pożyteczną robotę. Niezależnie od wszystkich okoliczności ta pożyteczna robota przekłada się właśnie, poprzez ów wzorzec pozytywistyczny, w moim myśleniu. Mam poczucie, że nie byłem i nie jestem sam, i że będę miał kontynuatorów – dodał. Na zakończenie swojego wystąpienia Profesor zaznaczył jeszcze, że wszystkie działy jego zainteresowań naukowych składają się na ważny obraz, który pozwala mu traktować jego kontakt z literaturą, z jej dziejami jak wielką niepowtarzalną przygodę.

Rita Pagacz-Moczarska


ŻYCIE PoŚWIĘCIŁ SIEnKIEWICZoWI laudacja na odnowienie doktoratu prof. Tadeusza Bujnickiego

P

Młody doktor szedł – zwłaszcza na początku – drogą swego mistrza. Jako historyk literatury zajmował się głównie pozytywizmem, a jako teoretyk prezentował stanowisko eklektyczne, łącząc inspiracje marksistowskie ze strukturalistycznymi. Zainteresowania literaturą rewolucyjną miały, być może, również źródło w postawie ideowej prof. Markiewicza, a niewątpliwie jego patronatowi zawdzięczać należy artykuły monograficzne Bujnickiego, publikowane od roku 1969 w Obrazie literatury polskiej XIX i XX wieku. Dwutematyczne zainteresowania poświadczały nadal książki: z jednej strony, praca doktorska Pierwszy okres twórczości Sienkiewicza (1968) oraz rozprawa habilitacyjna Trylogia Sienkiewicza na tle tradycji polskiej powieści historycznej (1973), z drugiej – zarys monograficzny Władysław Broniewski (1972) oraz O poezji rewolucyjnej. Szkice i sylwetki (1978). Te studia z czasem będą poszerzane, pojawią się dopowiedzenia do nich, aż powstaną dwie książki – stosunkowo niewielkich rozmiarów, lecz o znaczeniu fundamentalnym: z jednej strony Sienkiewicz i historia (1981), z drugiej – Bunt żywiołów i logika dziejów (1984). Mylilibyśmy się jednak, gdybyśmy sądzili, że owa dwutematyczność wyczerpuje bogactwo dorobku – nawet wczesnego dorobku – Tadeusza Bujnickiego. Osnuta na tym rdzeniu skala zainteresowań badacza jest ogromna. Wyznacza ją najpierw literatura barokowa i sarmacka, w której

poszukuje się inspiracji dla Trylogii, zwłaszcza dla Ogniem i mieczem, oraz literatura oświeceniowa – czas narodzin polskiej powieści historycznej. Profesor Bujnicki jest bowiem wielkim znawcą tej powieści – jej dzieje śledził również w dobie romantyzmu (zwłaszcza w „dokumentarnych” utworach Kraszewskiego) oraz w XX wieku (zwłaszcza u Teodora Parnickiego). Pomijając zaś oczywisty dla tego badacza kontekst pozytywistyczny, zaznaczony również podręcznikami dla szkół (zarówno zresztą polskich, jak litewskich), a także mistrzowskimi analizami (Omyłki Bolesława Prusa), zauważmy, że również w epoce Młodej Polski poszukiwał Profesor tyleż kolejnego etapu powieści historycznej (Żeromskiego i Berenta), co i początków literatury rewolucyjnej. W analizie tej literatury zajął się przede wszystkim jej stroną artystyczną. Jak napisał jeden z krytyków, narzędzia literaturoznawczej analizy wprowadził na teren zajęty dotąd przez – nie zawsze obiektywną – publicystykę. Wykazał niejednorodność tego dorobku, zależność poszczególnych pisarzy od różnych szkół poetyckich dwudziestolecia, a także od romantyzmu. Jako pierwszy też przedstawił Władysława Broniewskiego jako twórcę nie tylko „rewolucyjnego”, lecz przede wszystkim rozdartego, podszytego rozpaczą. Rzec jednak można, że życie poświęcił Sienkiewiczowi. Kontynuując prace Juliana Krzyżanowskiego, Zygmunta

Anna Wojnar

rofesor Tadeusz Bujnicki jest jednym z tych uczonych, którzy po drugiej wojnie światowej przybyli do Krakowa z ziem wschodnich Rzeczypospolitej. W przeciwieństwie jednak do najczęstszych kierunków migracji, wiodących równoleżnikowo – z Rusi do Małopolski, Tadeusz Bujnicki przywędrował do nas linią nie tyle nawet południkową, lecz kilkakrotnie – przez Białystok, Łódź i Gdańsk – zakręconą, w każdym jednak razie – przybył z ziem byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego. I z Wilna. Dziś gromadzimy się z okazji odnowienia po 50 latach jego doktoratu. Wypada jednak przypomnieć, że ta polonistyczna droga trwa dłużej. Jeżeli bowiem pominąć niepublikowaną pracę magisterską o Ksawerym Pruszyńskim z roku 1955, rozpoczęły ją recenzje ogłaszane w roku 1957 w krakowskiej „Zebrze” i w roku 1958 w „Pamiętniku Literackim”, a także artykuły publikowane, we współautorstwie, w latach 1959–1960, o literaturze rewolucyjnej. Pisarstwo naukowe samodzielne i oryginalne rozpoczął zaś prof. Bujnicki tekstem o Sienkiewiczowskiej „małej trylogii” z roku 1961. Tak więc jeszcze przed doktoratem pojawiły się prace inaugurujące dwa nurty jego twórczości: Sienkiewicz i literatura rewolucyjna. Tak ukształtowany, obronił Tadeusz Bujnicki w czerwcu 1964 roku swój doktorat. Promotorem był prof. Henryk Markiewicz; Bujnicki był pierwszym magistrem, a – po Stanisławie Eilem – drugim doktorem profesora.

Uroczystość zorganizowana w auli Collegium Maius 11 grudnia 2014 alma mater nr 171–172 41 zgromadziła liczne grono pracowników naukowych Wydziału Polonistyki i przyjaciół Profesora


Prof. Tadeusz Bujnicki odbiera gratulacje od laudatora prof. Andrzeja Romanowskiego

42

alma mater nr 171–172

bez Tadeusza Bujnickiego całkowitemu zapomnieniu. Dla pełni obrazu dodajmy jeszcze prace edytorskie Profesora: wydania Sienkiewiczowskich nowel oraz Krzyżaków i Bez dogmatu w Bibliotece Narodowej, a także redakcje tomów zbiorowych w rodzaju W kręgu przemian prozy polskiej XX w. czy Teoretycznych aspektów powieści historycznej oraz współredakcję (z Aliną Brodzką) trzeciego tomu fundamentalnej Literatury polskiej 1918–1975. Dodajmy współredakcje tomów krakowskiej Biblioteki Literatury Pogranicza. Dodajmy eseistykę i prace popularnonaukowe. Dodajmy pracę organizacyjną, między innymi W Stubie Communis, gdzie odbyła się druga część uroczystości, przyjaciele, na stanowiskach kie- znajomi, współpracownicy i uczniowie prof. Tadeusza Bujnickiego składali mu najlepsze życzenia rownika Zakładu Teorii Literatury UJ i kierownika Zakładu Lite- dziś spoglądamy na ponadpółwiekowy ratury Romantycznej UŚ, wicedyrektora dorobek prof. Tadeusza Bujnickiego, gdy Instytutu Filologii Polskiej UŚ, prodziekana zwracamy uwagę na różnorodność jego i dziekana Wydziałów Filologicznych UJ inspiracji, gdy podziwiamy aktywność Aui UŚ, a może nade wszystko – w ostatniej tora, z wiekiem nie tylko niesłabnącą, lecz dekadzie minionego wieku – animowanie raczej rozpędzającą się, nabierającą nowej po ponadpięćdziesięcioletniej przerwie mocy i energii – wychwytujemy także tę polonistyki na Uniwersytecie Wileńskim kategorię systematyzującą i porządkującą, oraz założenie Katedry Kultury Literackiej jaką jest wierność. Choć jest to wierność Pogranicza na Wydziale Polonistyki nasze- bardzo przecież dyskretna, „wsobna”, niedbająca o to, czy pozostaje w zgodzie, czy go Uniwersytetu. Powiedziałem na początku o wileń- w niezgodzie z duchem aktualnego czasu. skim, czy – szerzej – litewskim, rodowodzie Tadeusza Bujnickiego. To ważne, Andrzej Romanowski kierownik Katedry Kultury Literackiej Pogranicza bo jego pisarstwo ukazuje – obok wielu Wydziału Polonistyki UJ innych – także imperatyw wierności. Gdy

Fot. Anna Wojnar

Szweykowskiego, Kazimierza Wyki, Juliusza Kijasa, Samuela Sandlera i Jana Trzynadlowskiego, rozwijając refleksję teoretyczną Henryka Markiewicza i Kazimierza Bartoszyńskiego, ukazał wszechstronnie dynamikę twórczości tego pisarza. Publikowane przez kilka dziesięcioleci książki i artykuły o Sienkiewiczu, wielokrotnie uzupełniane i ulepszane, ułożyły się w swoistą monografię, w której każde dzieło pisarza doczekało się wnikliwej analizy, pełnej tyleż chłodnego obiektywizmu, co empatii. Żaden badacz twórczości Sienkiewicza i dziejów polskiej powieści historycznej nie będzie mógł wobec tego dorobku przejść obojętnie. Trzecim nurtem twórczości Tadeusza Bujnickiego stała się na początku lat 90. – niejako w miejsce literatury „rewolucyjnej” – literatura „kresowa”. Ten nurt zainteresowań znalazł ukoronowanie w trzech książkach: Szkice wileńskie (2002), W Wielkim Księstwie Litewskim i w Wilnie (2010) oraz najnowszej – Na pograniczach, kresach i poza granicami (2014). W centrum pojawiło się ponownie dwudziestolecie międzywojenne, lecz tym razem zwłaszcza grupa Żagary, wileński regionalizm, tamtejsze życie literackie, instytucje i czasopisma. Ale dorobek kresów i pograniczy rozpatrywał Bujnicki także w romantyzmie i współczesności, gdy, na przykład, przedstawiał „romantyczne jeziora” lub omawiał i wydawał dwudziestowiecznych poetów wileńskich: Sławomira Worotyńskiego i Alicję Rybałko. Przy tym jednak były to zawsze ujęcia najdalsze od polonocentryzmu, zainteresowane wielonarodowym, zwłaszcza litewskim dorobkiem Wilna. Wyjątkowe znaczenie mają też szkice i edycje wileńskiej humorystyki – żartobliwe wiersze żagarystów, wydobyte z papierów rodzinnych, uległyby

bowiem rozpoczynał Bujnicki swą drogę twórczą, Sienkiewicz – a tym bardziej ewokowane przez niego tradycje kresowe, szlacheckie i rycerskie – nie należał w polityce kulturalnej PRL do pisarzy szczególnie hołubionych. Gdy zaś u progu III Rzeczypospolitej rozpoczynał przygodę z Kresami, stał się jednym z pierwszych, którzy emocjonalną kategorię polskich Kresów zastąpili zadomowioną w slawistyce koncepcją pogranicza. Tymczasem oba te nurty zainteresowań: „szlachecki” i „kresowy”, zdają się pochodzić z tradycji rodzinnej: polskiej inteligencji wileńskiej, polskiego ziemiaństwa osiadłego od wieków na Litwie. Czyżby stał z nimi w sprzeczności nurt trzeci, „rewolucyjny”? W żadnym wypadku – on wywiódł się także z wileńskiego radykalizmu żagarystów, z wierności cieniom ojca, Teodora Bujnickiego, „ostatniego barda Wielkiego Księstwa”, ofiary wojny bratobójczej sprzed lat siedemdziesięciu. Gdy więc


ZA SZCZEGólnE ZASŁuGI DlA unIWERSYTETu P

Anna Wojnar

iękną tradycją Uniwersytetu Jagiellońskiego jest organizowanie jego wybitnym wychowankom uroczystości odnowienia doktoratu po 50 latach. 8 stycznia 2015 bohaterami takiego wydarzenia byli: wieloletni dyrektor Obserwatorium Astronomicznego UJ i kierownik Zakładu Radioastronomii i Fizyki Kosmicznej UJ prof. Józef Masłowski oraz założyciel i kierownik Zakładu Radiospektroskopii w Instytucie Fizyki UJ prof. Jerzy Blicharski. Wydarzenie zorganizowane w auli Collegium Maius zgromadziło grono uczniów, współpracowników, przyjaciół i rodziny Profesorów. Z wnioskami o nadanie temu wydarzeniu charakteru ogólnouczelnianego wystąpili profesorowie z Obserwatorium Astronomicznego UJ w przypadku prof. Masłowskiego oraz w profesorowie z Instytutu Fizyki UJ w przypadku prof. Blicharskiego. Odpowiednią uchwałę w tej sprawie podjął Senat UJ 25 czerwca 2014, o czym poinformował prowadzący uroczystość rektor UJ

prof. Wojciech Nowak. Łacińskie teksty dyplomów odczytał dziekan Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej prof. Andrzej Warczak. – Profesor Józef Masłowski bez wahania wykorzystywał swoje osiągnięcia, nazwisko i kontakty do promocji nas, młodszych kolegów, w renomowanych zagranicznych ośrodkach radioastronomicznych – podkreślał wygłaszający laudację prof. Jerzy Machalski. – Będąc dla nas mistrzem i mentorem, zdecydowanie przyczynił się do powstania dużego zespołu zaangażowanych adeptów tej dyscypliny, zapraszanych i owocnie współpracujących w obserwatoriach radiowych w USA, RFN, Holandii i Indiach, często wnosząc tam własną tematykę, jak, na przykład, badania polaryzacji promieniowania i pól magnetycznych w różnego rodzaju galaktykach (tekst laudacji na s. 44–45). Laudację prof. Jerzego Blicharskiego wygłosił prof. Zdzisław Lalowicz, który

w swoim wystąpieniu podkreślił, że prace prof. Blicharskiego miały fundamentalne znaczenie w rozwoju badań metodami rezonansu magnetycznego. Jego działalność i jej znaczenie zarówno dla nas w Krakowie, w kraju, jak i w skali światowej są nie do przecenienia (tekst laudacji na s. 46–47). Obaj wyróżnieni Profesorowie wspominali swoich mistrzów i drogę, jaką przyszło im pokonać, by osiągnąć zawodowy sukces. Słowa wdzięczności skierowali do organizatorów uroczystości, a także do swoich najbliższych (wystąpienia obu Profesorów można zobaczyć na stronie internetowej Uniwersytetu Jagiellońskiego: http://www.uj.edu.pl/uniwersytet/ aktualnosci/video-foto). Toast za pomyślność Profesorów wzniesiono lampką wina w Stubie Communis, tam też składano Im gratulacje i życzenia dalszej pomyślności.

Rita Pagacz-Moczarska

Bohaterowie uroczystości prof.prof. Józef Masłowski i Jerzy Blicharski alma mater nr 171–172 43 w towarzystwie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka; aula Collegium Maius, 8 stycznia 2015


ZnAWCA FIZYKI KoSmICZnEJ laudacja na odnowienie doktoratu prof. Józefa masłowskiego rofesor Józef Masłowski swoją pracę naukową rozpoczął w roku 1955 jako asystent w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, uczestnicząc w badaniach specyficznego zagadnienia z mechaniki nieba, jakim był problem tzw. libracji i figury Księżyca. W międzyczasie ukończył też studia inżynierskie na Akademii Górniczo-Hutniczej, co jest kluczowe dla Jego osiągnięć organizacyjnych i późniejszej działalności naukowej. Znamienne jest też to, że swoją rozprawą doktorską, zatytułowaną Wyznaczenie stałych libracji i figury Księżyca na podstawie pierwszej połowy szeregu bamberskiego Hartwiga, wykonaną pod kierunkiem prof. Karola Kozieła, a obronioną w roku 1964 – zakończył epokę mechaniki nieba, dominującą w Obserwatorium do lat 60. ubiegłego wieku, oddając się teraz całkowicie rozwojowi nowej wówczas dziedziny astronomii – radioastronomii.

44

Prof. Józef Masłowski

Powstanie krakowskiej radioastronomii zawdzięczamy, oczywiście, poprzednikom prof. Masłowskiego w osobach wybitnego fizyka prof. Adama Strzałkowskiego, doc. Olega Czyżewskiego i innych. To oni, przy wsparciu profesorów Stefana Manczarskiego z PAN i Karola Kozieła, rozpoczęli w Krakowie, w ramach Międzynarodowego Roku Geofizycznego 1957–1958, systematyczne badania promieniowania radiowego Słońca, w których wziął też udział młody magister astronomii Józef Masłowski. Już jako doktor odegrał on dominującą rolę w konstrukcji i wyposażeniu 15-metrowego radioteleskopu na terenie nowej siedziby Obserwatorium w Forcie Skała w roku 1968. Znacznie później, w latach 1989–1993, już jako dyrektor naszego Obserwatorium, organizował i doprowadził do budowy nowego 8-metrowego radioteleskopu do monitorowania aktywności słonecznej.

alma mater nr 171–172 Uroczystość odnowienia doktoratów prof. Józefa Masłowskiego i prof. Jerzego Blicharskiego odbyła się 8 stycznia 2015 w auli Collegium Maius

Fot. Anna Wojnar

P


Moment wręczenia pamiątkowego dyplomu

Ale, co trzeba mocno podkreślić, bez wahania wykorzystywał swoje osiągnięcia, nazwisko i kontakty do promocji nas, młodszych kolegów, w renomowanych zagranicznych ośrodkach radioastronomicznych. Będąc dla nas mistrzem i mentorem, zdecydowanie przyczynił się do powstania dużego zespołu zaangażowanych adeptów tej dyscypliny, zapraszanych i owocnie współpracujących w obserwatoriach radiowych w USA, RFN, Holandii i Indiach, często wnosząc tam własną tematykę, jak, na przykład, badania polaryzacji promie-

Fot. Anna Wojnar

Swoją pierwszą, fundamentalną pracę, podejmującą próbę klasyfikacji znanych wówczas radioźródeł pozagalaktycznych, opublikował w roku 1967. Dzięki sprzyjającym okolicznościom w roku 1969 (a więc w czasach, gdy wyjazd za granicę był marzeniem) otrzymał zaproszenie na półtoraroczny staż naukowy w Narodowym Obserwatorium Radioastronomicznym (NRAO) w USA. Podczas tego stażu wykonał samodzielnie jeden z pierwszych dużych radiowych przeglądów nieba na falach centymetrowych, znanego do dziś jako „GB survey”. Przegląd ten, odkrywający około 600 nowych radioźródeł na stosunkowo małym obszarze nieba, ale wybranym tak, by obejmował dwa ograniczone pola wcześniej obserwowane w Cambridge na dłuższych falach radiowych – umożliwiał tzw. „zliczenia radioźródeł” oraz wskazywał na pewną anizotropię ich położenia na niebie. To był bardzo ważny wynik, potwierdzony znacznie później, informujący, że galaktyki wiążące część materii barionowej we Wszechświecie nie leżą równomiernie w przestrzeni kosmicznej, lecz tworzą jakby „ściany” w strukturach przypominających pianę. Osiągnięcia legły u podstaw habilitacji Profesora w roku 1974. W latach 1978–1979, zaproszony jako visiting professor do Max-Planck-Institut für Radioastronomie w Bonn (RFN), kontynuował badania widmowych i morfologicznych własności radioźródeł, publikując je w uznanych czasopismach naukowych o zasięgu międzynarodowym.

niowania i pól magnetycznych w różnego rodzaju galaktykach. Jako mistrz i nauczyciel prof. Józef Masłowski prowadził i wypromował pięciu doktorów, z których czterech uzyskało habilitację, a jeden(a) już tytuł profesorski. Sam Jubilat tytuł profesora nauk fizycznych otrzymał w roku 1987. Swoją działalność naukową owocnie łączył z innymi obowiązkami. Przez kilka kadencji pełnił funkcję dyrektora Obserwatorium Astronomicznego UJ (1979–1984 i 1989–1999), przez 20 lat – kierownika Zakładu Radioastronomii i Fizyki Kosmicznej (1978–1998). Długie lata był członkiem kilku towarzystw naukowych, wliczając Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU) i Komisję Astrofizyki PAU w Krakowie. Za swe zasługi dla polskiej nauki prof. Masłowski wyróżniony został wieloma odznaczeniami państwowymi. Pozwól, Drogi Józku, że w imieniu swoim i licznego grona Twych uczniów i współpracowników wyrażę głęboką wdzięczność i podziękowania za wszystko to, co Tobie zawdzięczamy, za wyróżniającą się wiedzę, którą się zawsze z nami dzieliłeś, oraz zachętę do wytężonej pracy i podejmowania trudnych wyzwań. Życzymy Ci dużo zdrowia, pogody ducha i chcemy Cię widywać jak najdłużej w naszym Obserwatorium.

Jerzy Machalski

Laudację wygłosił prof. Jerzy Machalski

profesor w Obserwatorium Astronomicznym UJ

alma mater nr 171–172

45


BADACZ TEoRII RElAKSACJI laudacja na odnowienie doktoratu prof. Jerzego S. Blicharskiego

R

Rektor UJ prof. Wojciech Nowak wręcza prof. Jerzemu Blicharskiemu pamiątkowy dyplom

więc prof. Blicharski był pionierem w tej tematyce nie tylko w Polsce, ale i w skali światowej. Kolejne jego publikacje są kamieniami milowymi w teorii relaksacji. Opracował teorię szybkości relaksacji

Gratulacje od dziekana Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej prof. Andrzeja Warczaka

46

alma mater nr 171–172

zarówno w układzie laboratoryjnym (T1 i T2), jak i wirującym układzie (T1ρ i T2ρ) dla szeregu istotnych oddziaływań. Na szczególne uwzględnienie zasługuje autorski pomysł uwzględnienia efektów interferencji oddziaływań w teorii relaksacji, jak i w widmach układów do sześciu spinów, co zostało potwierdzone eksperymentalnie. Prace te zostały podsumowane w rozprawie habilitacyjnej zatytułowanej Efekty interferencyjne w magnetycznym rezonansie jądrowym, opublikowanej w Instytucie Fizyki Jądrowej w „Reporcie” No 792/PL w 1972 roku. Jak na tak fundamentalne dzieło – niestety, tylko w „Reporcie”. Publikacje prof. Blicharskiego były często cytowane. Praca przeglądowa Kumara i innych z 2000 roku dowodzi, jak istotne były dla rozwoju ważnych zastosowań rezonansu magnetycznego. W roku 1983 otrzymał tytuł profesora, a w 1993 tytuł profesora zwyczajnego. Z innych osiągnięć należy wspomnieć podjęcie badań błon biologicznych i polimerów metodami relaksacyjnymi oraz opracowanie wielokątnych cewek gradientowych do pomiarów dyfuzji wymagających bardzo dużych gradientów pola magnetycznego. Zastosowanie równania

Fot. Anna Wojnar

amy czasowe pięćdziesięciolecia są też ważne dla mnie i niech mi będzie wolno zacząć od kilku osobistych wspomnień. W 1964 roku byłem studentem pierwszego roku fizyki i zauważyłem ogłoszenie o publicznej obronie doktoratu mgr. Jerzego Blicharskiego w Collegium Witkowskiego. Obaj pochodzimy z Przemyśla i nasze rodziny były w kontakcie towarzyskim. Pamiętam, że spotykałem poważnego studenta fizyki na obiadach u państwa Przygórskich z okazji świąt Bożego Narodzenia. Nie przypuszczałem wtedy, że będę studiował fizykę, a na dodatek że będę też pracował w dziedzinie rezonansu magnetycznego. Spotkaliśmy się następnie w Instytucie Fizyki Jądrowej w 1966 roku, podczas mojej praktyki studenckiej, w grupie śp. prof. Jacka Hennela. Profesor Jerzy Blicharski obronił 16 stycznia 1964 pracę doktorską zatytułowaną Relaksacja w magnetycznym rezonansie jądrowym w cieczach i gazach, wykonaną pod kierunkiem prof. Andrzeja Hrynkiewicza. Było to kilkanaście lat po ukazaniu się pierwszych prac z tej dziedziny,


i Instytucie Chemii Strukturalnej CNR w Monterotondo. Jest członkiem AMPERE Committe. Groupement AMPERE powierzył mu rolę organizatora AMPERE Summer School. Organizował 13 takich konferencji w Zakopanem. Wykłady najwybitniejszych specjalistów pozwalały szerokiemu gronu młodych pracowników na zapoznanie się z aktualnym stanem wiedzy w dziedzinie rezonansu magnetycznego. Również przedstawienie wyników z polskich ośrodków na takim forum miało ogromne znaczenie. Program przewidywał też wspólne wycieczki w góry, które umożliwiały dyskusje i nawiązywanie kontaktów. Profesor Blicharski był inicjatorem procedury doktoratu honoris causa UJ i promotorem Sir Petera Mansfielda z Nottingham, jeszcze przed otrzymaniem przez niego Nagrody Nobla w 2003 roku za metody obrazowania magnetyczno-rezonansowego. Dziś w każdym szpitalu jest taka aparatura korzystająca z patentów Sir Petera Mansfielda. Profesor Blicharski był recenzentem mojego doktoratu w 1974 roku. Przez wiele lat był konsultantem w Instytucie Fizyki Jądro-

wej. Nasze wspólne badania dotyczyły widm deuteronowych magnetycznego rezonansu i były podjęte pod koniec lat 70. Sugestia tak wczesnego podjęcia tej tematyki okazała się dla mnie bardzo ważna. Do dzisiaj w badaniach dynamiki molekularnej w kryształach oraz dla cząsteczek w komorach zeolitów stosuję metody rezonansu magnetycznego na deuteronach. Dzięki współpracy z prof. Blicharskim wprowadziliśmy efekty interferencji do teorii relaksacji spinowo-sieciowej deuteronów dla swobodnego kwantowego rotatora D2 w komorach zeolitu NaY, gdzie występują interferencje oddziaływania kwadrupolowego z oddziaływaniami dipolowym i spinowo-rotacyjnym. Wspólna publikacja z moimi współpracownikami w 2004 roku przedstawiła dobrą zgodność teorii z wynikami pomiarów. Prace prof. Blicharskiego miały fundamentalne znaczenie w rozwoju badań metodami rezonansu magnetycznego. Jego działalność i jej znaczenie zarówno dla nas w Krakowie, w kraju, jak i w skali światowej są nie do przecenienia.

Zdzisław T. Lalowicz

profesor Instytutu Fizyki Jądrowej PAN

Anna Wojnar

Smoluchowskiego w procesie relaksacji w obecności translacyjnej dyfuzji było bardzo oryginalnym zamierzeniem. Intencją prof. Blicharskiego było też przypomnienie na forum międzynarodowym fundamentalnych prac prof. Mariana Smoluchowskiego. Profesor wychował całe grono specjalistów w zakresie teorii relaksacji. Pod jego kierunkiem wykonano ponad 30 prac magisterskich i 10 doktorskich. Jego doktoranci są teraz profesorami w Polsce, Anglii i Stanach Zjednoczonych. Był założycielem i wieloletnim kierownikiem Zakładu Radiospektroskopii w Instytucie Fizyki UJ (1980–2005). Prowadzone przez niego cotygodniowe seminaria (ponad 700) integrowały nasze krakowskie środowisko, pozwalały na przedstawienie i poddanie krytycznej ocenie bieżących wyników. Kończyły się zwykle krótkim wykładem pogłębiającym naszą wiedzę. Profesor Blicharski współpracował z wybitnymi specjalistami na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej w Vancouver, Uniwersytecie „La Sapienza” w Rzymie, Instytucie Maxa Plancka w Heidelbergu, Wolnym Uniwersytecie w Berlinie

Rodzina i przyjaciele uhonorowanych profesorów

alma mater nr 171–172

47


W

2014 roku minęła 60. rocznica śmierci prof. Władysława Szumowskiego, badacza wszechstronnego, słynącego ze swojej pracowitości i licznych talentów, lekarza, historyka i filozofa. Urodził się 26 marca 1875 w Warszawie. Dzieciństwo naznaczone było tragedią. Ojciec, Ildefons, zmarł, gdy Władysław miał zaledwie cztery miesiące. Matka, Kazimiera z Morzyckich, osierociła go, gdy chłopiec osiągnął ósmy rok życia. Opiekę nad nim objęli wówczas krewni. Oni też zadecydowali, że naukę rozpoczął w warszawskim IV Gimnazjum. Nie dane mu jednak było ukończyć szkoły. W VII klasie został zeń karnie relegowany za jawne używanie języka polskiego, co w czasie wzmożonej rusyfikacji było surowo zakazane. Po wielu staraniach i tarapatach rodzinie udało się umieścić „krnąbrnego” w oczach władz ucznia w parnawskim gimnazjum. Tam też Władysław zdał egzamin maturalny, i to, co warto podkreślić, z odznaczeniem. W 1893 roku zdecydował się na studia lekarskie na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym uniwersytetu w Petersburgu, znakomitej uczelni, w murach której przyszło studiować wielu Polakom. Ukończywszy dwa semestry, zdecydował się, ze względów rodzinnych, na powrót do Warszawy. Tu, tym razem na Wydziale Lekarskim Cesarskiego Uniwersytetu Lekarskiego, kontynuował naukę medycyny. W 1899 roku uzyskał examina cum laude stopień lekarza. Zafascynowany rozwijającymi się dynamicznie naukami eksperymentalnymi, postanowił uzupełnić swoje wykształcenie za granicą. Mając bardzo dobre referencje, pierwsze kroki stawiał we Fryburgu, gdzie, początkowo jako wolontariusz, a potem jako asystent, pracował przez dwa lata w Zakładzie Fizjologii tamtejszego uniwersytetu. Następnie przeniósł się do Heidelbergu, gdzie dokształcał się w zakresie chemii białek pod okiem późniejszego laureata Nagrody Nobla

48

alma mater nr 171–172

Ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM

HisToRiA MAgisTRA ViTAE

WŁADYSŁAW SZumoWSKI (1875–1954), PRoFESoR hISToRII I FIloZoFII mEDYCYnY uJ

Prof. Władysław Szumowski, lata 20. XX wieku

Albrechta Kossela. Kto wie, jak dalej potoczyłyby się losy polskiego badacza, gdyby nie początki gruźlicy, której pierwsze objawy wystąpiły w grudniu 1901 roku. Choroba, niestety, postępowała szybko, zmuszając Szumowskiego do przerwania prac laboratoryjnych. Postanowił wrócić na ziemie polskie, zdecydowany, za namową znajomych, na leczenie w Zakopanem. Wobec braku możliwości prowadzenia prac eksperymentalnych zaczął wnikliwie zajmować się teorią nauki, w szczególności zaś filozofią nauk przyrodniczych. Wówczas też zaczął głębiej interesować się problematyką historyczną. Władysław Szumowski, którego stan zdrowia zaczął się wyraźnie poprawiać, idąc za radą znakomitego internisty prof. Antoniego Gluzińskiego, jesienią 1903 roku zapisał się na Wydział Filozoficzny Uniwersytetu Lwowskiego, by podjąć równolegle studia z zakresu filozofii i historii. Dane mu było mieć za mistrzów uczonych wybitnych, nierzadko światowego formatu. Seminarium filozoficzne prowadził prof. Kazimierz Twardowski, jeden ze

współtwórców słynnej szkoły lwowsko-warszawskiej, historii słuchał u prof. Ludwika Finkla, znakomitego bibliografa i nowoczesnego metodologa. Łacinę szlifował pod okiem prof. Stanisława Witkowskiego. Nie ulega wątpliwości, że to właśnie lwowskie studia ukształtowały ostatecznie Szumowskiego jako badacza, do czego zresztą niejednokrotnie odwoływał się na kartach swojego pamiętnika. Ostatecznie w 1907 roku, na podstawie rozprawy Kartezjusz i Malebranche jako poprzednicy teorii uczuć Karola Langego, otrzymał we Lwowie stopień doktora filozofii w zakresie filozofii ścisłej i historii. W tym samym roku Wydział Lekarski Uniwersytetu Jana Kazimierza nadał Szumowskiemu tytuł doktora wszech nauk lekarskich, a także udzielił veniam legendi z zakresu historii medycyny na podstawie rozprawy zatytułowanej Galicja pod względem medycznym za Jędrzeja Krupińskiego, pierwszego protomedyka, 1772–1783. Lata poprzedzające wybuch pierwszej wojny światowej to czas intensywnej pracy naukowej i praktyki lekarskiej. Przez pewien czas Szumowski związał swoje losy z lwowską Kliniką Patologii i Terapii Szczegółowej wspomnianego już prof. Antoniego Gluzińskiego. Ze względów tak finansowych, jak i zdrowotnych w okresie letnim pełnił funkcję lekarza zakładów uzdrowiskowych w Szczawnicy. Równolegle, od 1908 roku, jako docent prywatny, rozpoczął na Uniwersytecie Lwowskim nadobowiązkowe wykłady z historii medycyny, które prowadził, z przerwami, do wybuchu wojny. Publikował dużo, najwięcej uwagi poświęcając swoim wszechstronnym zainteresowaniom historyczno-filozoficznym. I kiedy wydawało się, że zdołał znaleźć dla siebie właściwe miejsce i ułożyć swoje życie, latem 1914 roku wybuchła wojna. Kolejne wojenne miesiące to czas tułaczki, dla której czasową przystanią okazał się Kijów. Tu od 1916 roku Wła-


alma mater nr 171–172

49

Ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM

dysław Szumowski wykładał historię i metodologię nauk przyrodniczych w Polskim Kolegium Uniwersyteckim. Brał aktywny udział w życiu lokalnej Polonii, zakładając i redagując „Polski Miesięcznik Lekarski”. Jednocześnie zbierał materiały i przygotowywał publikację monografii Dzieje organizacji medycznej w rosyjskim samorządzie ziemskim, czyli tzw. medycyny ziemskiej 1864– 1914, która ukazała się drukiem już w niepodległej Polsce. Po zakończeniu wojny, na początku 1919 roku ponownie przybył do Warszawy, Siedziba Katedry Historii i Filozofii Medycyny przy ul. Kopernika 7, schyłek lat 30. XX wieku znajdując zatrudnienie w randze radcy w ówczesnym Minister- braku miejsca kilka cenniejszych mebli stoi wszystkich prac nie zdołano ukończyć stwie Zdrowia. Tu, w porozumieniu i przy w prywatnem mieszkaniu profesora. przed wybuchem wojny. Jakby przeczuścisłej współpracy z Adamem Wrzoskiem, Jak się miało okazać, taki stan rzeczy wając groźną przyszłość, Szumowski podjął się trudu przekonania ówczesnych trwał niemal do wybuchu drugiej wojny nakazał zabezpieczenie i zdeponowanie władz o konieczności organizacji katedr światowej. Dopiero w 1937 roku Katedra eksponatów w solidnych skrzyniach. i zakładów przedmiotu historii i filozofii Historii i Filozofii Medycyny UJ wraz Zleconą pracę wykonano tak dobrze, że medycyny w Polsce, do czego ostatecznie z Muzeum Wydziału Lekarskiego zna- przetrwały one czas wojny w stanie niemal doszło u schyłku 1919 roku. lazły stałą siedzibę w budynku przy ul. nienaruszonym. 1 marca 1920 objął nowo powstałą Kopernika 7. Budynek wymagał jednak Wiele sił i uwagi poświęcał Szumowski katedrę na Uniwersytecie Jagiellońskim kapitalnego remontu oraz poważnej prze- kwestiom dydaktycznym, które traktował jako jej profesor zwyczajny. Do pracy przy- budowy. Mimo wysiłków Szumowskiego z najwyższą atencją. Wykłady i seminaria stąpił niemal natychmiast, borykając się poświęcone historii, filozofii oraz logice mez licznymi problemami administracyjnymi dycyny stworzyły głęboki i wielowarstwowy i finansowymi, walcząc o zachowanie w caprogram nauczania. Edukacyjną, a także łości zbiorów muzealnych i księgozbioru integrującą środowisko lekarskie rolę miało starodruków medycznych, układając plany odegrać powstałe staraniem Szumowskiego zajęć oraz intensywnie poszukując właściTowarzystwo Miłośników Historii Medywego lokum dla katedry i zakładu. W tym cyny, które dbało o przeszłość medyczną ostatnim przypadku kłopoty okazały się w środowisku lekarskim. Obowiązki uniwerznacznie większe, niż się z początku Szusyteckie Profesor starał się godzić z pracą na mowskiemu wydawało, i niepokojąco wyrzecz Polskiej Akademii Umiejętności (do dłużały się w czasie. Tak o tym pisał w parę 1919 pod nazwą Akademia Umiejętności), lat później: Zakład mieści się do tej pory z którą był związany jeszcze od czasów w tych miejscach, w których obaj założycielwowskich. W marcu 1930 roku wszedł le muzeów [chodzi o Adama Wrzoska i Waw skład komisji dla dziejów oświaty i szkollerego Jaworskiego – przyp. aut.] zbiory nictwa w Polsce, gdzie obok niego przyjęto swoje gromadzili, więc częściowo w lokalu wówczas, między innymi, Jana Lachsa, seminarium germanistycznego, częściowo Stanisława Trzebińskiego, Adama Wrzoska, w pokojach zajmowanych przez dziekanat Franciszka Giedroycia i Leona Wachholza, Wydziału lekarskiego, częściowo w dwóch a zatem czołówkę ówczesnych historyków maleńkich separatkach kliniki medycznej medycyny. Swoistym wyróżnieniem, które przy ul. Kopernika 15, wreszcie, częściowo profesor cenił sobie szczególnie wysoko, była w maleńkim pokoju w domu Zarządu klinik opinia znakomitego niemieckiego badacza przy ul. Kopernika 36. Z powodu zupełnego dziejów medycznych Heinricha Siegerista,


50

alma mater nr 171–172

Ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM

Badania Pierwszeństw Polskich Odkrywców, powołanego do życia w ramach Polskiej Akademii Umiejętności, a wyłonionego z Komisji Historii Medycyny i Nauk Matematyczno-Przyrodniczych PAU. Pomimo bardzo urzędowo brzmiącej nazwy komisję tworzyło zaledwie dwóch ludzi w osobach Władysława Szumowskiego jako jej przewodniczącego i dr. Emiliana Ostachowskiego, pełniącego funkcję sekretarza. Do 1951 roku komitet ten zdołał opracować w sumie szesnaście biogramów polskich uczonych, których nazwiska łączyć należy ze znaczącymi odkryciami naukowymi lub istotnymi osiągnięciami na polu terapii lekarskiej, a które to nazwiska zostały pominięte albo zepchnięte na margines powszechnej historii medycyny. Sam Szumowski prowadził też zaawansowane prace nad nowym wydaniem swojej Historii medycyny filozoficznie ujętej, niemal do końca pracując naukowo. Miał też w planach przygotowanie monografii poświęconej filozofii medycyny, którą poprzedziły wydana tuż przed wybuchem wojny Logika dla medyków oraz drukowane już po wojnie dwie odrębne prace koncentrujące się wokół problematyki metodologicznej, epistemologicznej oraz definicyjnej w polu dociekań filozoficznych. Swoich zamiarów nie zdążył już zrealizować. Zmarł w Krakowie 5 kwietnia 1954.

Ryszard W. Gryglewski

profesor nadzwyczajny w Katedrze Historii Medycyny CM UJ

Ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM

który pisał wprost, że stworzony wówczas coraz wyraźniej filozofii marksistoww Krakowie model nauczania historii skiej. Wykorzystując fakt, że Szumowski i filozofii medycyny powinien stać się przekroczył ustawowy wiek emerytalny wzorem dla wszystkich innych ośrodków i że po pobycie w niemieckim obozie uniwersyteckich w Europie. koncentracyjnym nigdy nie odzyskał W okresie międzywojennym Szumowski zdołał w pełni rozwinąć swoje zainteresowania badawcze, publikując wiele istotnych tekstów oraz biorąc udział w zjazdach i sympozjach. Niewątpliwie w jego dorobku wyjątkowe miejsce zajęła, wydawana na przestrzeni lat 1930–1935, Historia medycyny filozoficznie ujęta. Była to pierwsza tej klasy monografia dziejów medycyny na ziemiach polskich, która stała się wykładnią poglądów historiozoficznych i metodo- Jedna z wizytówek prof. Władysława Szumowskiego logicznych Szumowskiego – poglądów w dużym stopniu akceptowa- pełni sił, postanowiono 1 stycznia 1948 nych i podzielanych przez ówczesne śro- przenieść go w stan spoczynku. W grudniu dowisko uczonych. Doskonale napisana, tego samego roku decyzją władz centraldo dziś spełnia rolę podręcznika. nych zawieszono bezterminowo wykłady Wybuch wojny zastał Profesora w Kra- z historii i filozofii medycyny, które po kowie. 6 listopada 1939 stał się jedną Szumowskim prowadził przez krótki czas z ofiar haniebnego aresztowania kra- Zbigniew Kukulski. kowskich uczonych, wydarzenia, które Ale chociaż już poza murami uniwerw historii przyjęło się określać mianem syteckimi, to jednak od nauki Władysław Sonderaktion Krakau. Wywiezionemu Szumowski nigdy nie odszedł. Jeszcze wraz z innymi do obozu koncentracyjnego w 1947 roku stanął na czele Komitetu do Sachsenhausen udało się przetrwać panujące tam nieludzkie warunki. Powrócił do Krakowa na początku lutego 1940 roku w bardzo złym stanie zdrowia. Próbował, w miarę swoich skromnych możliwości, ratować inwentarz i bibliotekę Katedry, które wobec zabrania budynku przez Niemców na potrzeby szpitala, w lutym 1941 roku, były zagrożone zniszczeniem. Zrobił to z powodzeniem. W 1945 roku, niemal natychmiast po wkroczeniu do miasta Armii Czerwonej, powrócił do Zakładu, starając się jak najszybciej rozpocząć pracę naukową i dydaktyczną. Stan budynku przy ul. Kopernika 7, w którym po ucieczce okupantów „zalęgli” się dzicy lokatorzy, był po prostu fatalny. Nadzieje, jakie żywił co do powojennego odrodzenia katedry i zakładu, szybko rozwiewały się w obliczu obojętnej, a potem wprost niechętnej postawy władz komunistycznych wobec filozofii i historii medycyny, jak i samego Profesora, który nie chciał Prof. Władysław Szumowski poddawać się rygorom dominującej

Opracowano na podstawie: T. Bilikiewicz, Szumowski Władysław (1875–1954). Wspomnienie pośmiertne, „Archiwum Historii Medycyny”, 1957, t. 20, z. 4, s. 547–556. Z. Gajda, Szumowski Władysław (1875–1954), [w:] Słownik biograficzny polskich nauk medycznych XX wieku, Warszawa 1994, t. 1, z. 2, s. 106–108. R.W. Gryglewski, Historia i filozofia medycyny Władysława Szumowskiego na tle rozwoju historii i filozofii medycyny w Europie i Polsce, Kraków 2010, s. 17–40. S.T. Sroka, Szumowski Władysław, „Polski Słownik Biograficzny”, 2014, t. 49, s. 371–373. W. Szumowski, Sprawozdanie o Zakładzie Historii Medycyny Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Kraków 1926. A. Śródka, R.W. Gryglewski, Władysław Szumowski – życie i twórczość filozoficzno-medyczna, [w:] W. Szumowski: Filozofia medycyny, Kęty 2007, s. 3–15. Materiały archiwalne ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM.


WSPomnIEnIE o PRoF. EuGEnIuSZu BRZEZICKIm W 40. RoCZnICĘ ŚmIERCI P

amięci prof. Eugeniusza Brzezickiego w 40. rocznicę jego śmierci poświęcone zostało posiedzenie zorganizowane przez Towarzystwo Lekarskie Krakowskie wspólnie z krakowskimi oddziałami Polskiego Towarzystwa Neurochirurgów i Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Uczestnicy spotkania, które odbyło się 19 listopada

2014 w Domu Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego przy ul. Radziwiłłowskiej 4, wysłuchali trzech referatów. Pierwszy, przygotowany przez prof. Igora Gościńskiego, prof. Marka Moskałę, dr. hab. med. Krzysztofa Stachurę i dr. med. Jarosława Zawilińskiego, dotyczył działalności patriotycznej, organizacyjnej i społecznej prof. Eugeniusza

Brzezickiego. Drugi, wygłoszony przez prof. Zdzisława Ryna, przypomniał dokonania Profesora w zakresie psychiatrii. Trzeci, przygotowany przez dr. med. Jarosława Zawilińskiego i prof. Igora Gościńskiego, dotyczył prac neuroanatomicznych prof. Brzezickiego

Red.

oRGAnIZAToR I SPoŁECZnIK ugeniusz Brzezicki urodził się 1 grudnia 1890 we Lwowie. Dyplom doktora nauk medycznych uzyskał 14 maja 1914 na Uniwersytecie Jana Kazimierza. W czasie pierwszej wojny światowej był lekarzem w pułku strzelców tyrolskich, został wówczas wzięty do niewoli rosyjskiej. Po ucieczce z niewoli służył w Wojsku Polskim w stopniu ordynatora w Szpitalu Garnizonowym w Wadowicach, a później w Szpitalu Fortecznym na oddziale neurologiczno-psychiatrycznym kierowanym przez prof. Jana Piltza, u którego od roku 1922 pracował jako starszy asystent w Klinice Neurologiczno-Psychiatrycznej UJ. Następnie odbywał liczne zagraniczne staże naukowe. Od 1 października 1926 do 1927 roku był zatrudniony jako asystent w Klinice Neurologicznej we Lwowie. W latach 1928–1930 ponownie pracował w Klinice Neurologiczno-Psychiatrycznej UJ na stanowisku kierownika pracowni neuroanatomicznej.

Ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM

E

Prof. Eugeniusz Brzezicki

26 lutego 1931 we Lwowie został docentem neurologii i psychiatrii. Następnie przeniósł się do Krakowa, do Kliniki Neurologiczno-Psychiatrycznej UJ prowadzonej przez prof. Stefana Pieńkowskiego. W roku 1935 zorganizował oddział neurologiczny w Szpitalu im. Gabriela Narutowicza w Krakowie, który prowadził do roku 1939. Od lipca do października 1939 roku ponownie służył w Wojsku Polskim jako ordynator oddziału psychiatrycznego w Szpitalu Garnizonowym w Przemyślu. Po powrocie do Krakowa 6 listopada 1939 został aresztowany w ramach Sonderaktion Krakau i wywieziony do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Jego bardzo pomocna i dzielna postawa wobec współwięźniów została opisana, między innymi, przez prof.prof. Jana Miodońskiego, Stanisława Urbańczyka i Józefa Wolskiego. Już 22 stycznia 1945 Eugeniusz Brzezicki uruchomił działalność Kliniki Neurologiczno-

alma mater nr 171–172

51


-Psychiatrycznej UJ, ale oficjalnie dopiero 1 kwietnia 1945 został jej kierownikiem. Etat docenta otrzymał 1 marca 1946, profesorem tytularnym został 7 czerwca 1946, profesorem nadzwyczajnym 7 maja 1947, a profesorem zwyczajnym 31 stycznia 1957. Do 6 sierpnia 1950 był kierownikiem Katedry i Kliniki Neurologiczno-Psychiatrycznej UJ, prowadził wykłady i egzaminy z neurologii i psychiatrii. W wyniku reorganizacji w powstałej Akademii Medycznej w Krakowie została utworzona Katedra i Klinika Psychiatrii AM z lokalizacją w oddziale VI Szpitala św. Łazarza przy ul. Kopernika 21b, której kierownikiem do przejścia na emeryturę w roku 1961 został prof. Eugeniusz Brzezicki. W dawnym budynku Kliniki Neurologiczno-Psychiatrycznej UJ przy ul. Kopernika 48 utworzono Katedrę i Klinikę Neurologii AM z kierownikiem prof. Władysławem Jakimowiczem oraz Katedrę i Klinikę Neurochirurgii AM z kierownikiem prof. Adamem Kunickim. Ta reorganizacja wiązała się również z podziałem personelu i niewątpliwie niekorzystnie wpłynęła na prof. Eugeniusza Brzezickiego. Mimo to utrzymał działalność naukową i dydaktyczną nadal na wysokim poziomie. A zaistniałe w roku 1956, w okresie „odwilży”, zawirowania polityczne, jakie miały miejsce w innych klinikach psychiatrycznych w kraju, nie dokonywały się w klinice, co było nie-

wątpliwie zasługą w głównej mierze prof. Brzezickiego. Wykłady Profesora należały do najbardziej uczęszczanych przez studentów mojego roku, odbywały się w sali wykładowej I Kliniki Chirurgicznej z asystentem-lektorem. Profesor Brzezicki biegle władał kilkoma językami obcymi, często podawał długie fragmenty z literatury i kiedy czasem brakowało mu słów, z uśmiechem, żartobliwie samokrytycznie stwierdzał: „Właśnie macie Państwo przykład afazji poliglotów”. Przytaczając spostrzeżenia ze swoich licznych staży zagranicznych, chętnie wspominał dr. Józefa Babińskiego, podkreślając jego zasługi naukowe, gościnność i życzliwy stosunek do polskich lekarzy. W kontaktach bezpośrednich prof. Brzezicki bardzo zyskiwał ze względu na swoją życzliwość i tolerancyjność oraz ujmujący sposób bycia. W pracach naukowych wczesnego okresu dominują, podobnie jak u jego mistrza prof. Jana Piltza, prace o aspektach neuroanatomicznych. To dotyczy również pracy habilitacyjnej o parkinsonizmie objawowym. W tamtym okresie wiele chorób ogólnoustrojowych, jak kiła, gruźlica i inne choroby zakaźne i pasożytnicze, dotyczyło również układu nerwowego. Profesor Brzezicki nie tylko zwracał uwagę na ogólnoustrojową więź chorób układu nerwowego, ale również podkreślał rolę czynników dziedzicznych i zewnętrznych.

Przy patogenezie udarów mózgu, oprócz obserwacji sekcyjnych dotyczących unaczynienia mózgu w obszarach uszkodzenia, analizował wpływ czynników atmosferycznych oraz środowiskowych. Po przejściu na emeryturę w roku 1961 nadal brał czynny udział w działalności Kliniki. Był autorem 116 prac. 1 grudnia 1964 odbyła się uroczystość jubileuszu 50-lecia pracy prof. Eugeniusza Brzezickiego. Z tej okazji został wydany specjalny numer „Neurologii, Neurochirurgii i Psychiatrii Polskiej”, zawierający prace związane z jubileuszem prof. Brzezickiego. Wśród tekstów o tematyce niemedycznej warto przypomnieć pracę prof. Karola Estreichera Eugeniusz Brzezicki – kolekcjoner i znawca. Profesor Eugeniusz Brzezicki był nie tylko koneserem dzieł sztuki, ale również posiadał wyjątkowy zbiór zabytkowych zegarów i wyrobów ze srebra. Niestety, zbiory te nie były ogólnie dostępne, stanowiły natomiast dodatkową atrakcję dla zdających egzamin u Profesora w jego domu przy pl. Biskupim. Profesor Eugeniusz Brzezicki zmarł 6 września 1974 w Krakowie, spoczywa na cmentarzu Rakowickim (kwatera XXXV, rząd zachodni, miejsce 10).

lęk współtowarzyszy tortur moralnych i fizycznych w chwilach ostatecznej próby – tak o prof. Eugeniuszu Brzezickim pisał nestor polskiej psychiatrii Tadeusz Bilikiewicz w specjalnym numerze „Neurologii, Neurochirurgii i Psychiatrii Polskiej” wydanym z okazji 50-lecia jego pracy1. W moich wspomnieniach postać prof. Eugeniusza Brzezickiego rysuje się jako portret człowieka niegdysiejszego, przyozdobionego wielorakimi przymiotami, portret oprawiony w bogatą barokową ramę. Fama o jego atrakcyjnych wykładach przyciągała studentów różnych uczelni, nie tylko medyków. Zaglądałem i ja na wykłady z psychiatrii... Kiedy w 1965 roku zacząłem staż w Klinice Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie, kierował nią już

następca Brzezickiego, dr hab. Karol Spett. Profesor Brzezicki odwiedzał jednak klinikę regularnie i raz w tygodniu robił obchód profesorski, uczestniczył w posiedzeniach, publikował, pisał recenzje. Przeżył nie tylko profesora Spetta, lecz również następnego kierownika Katedry – prof. Antoniego Kępińskiego. Wieść o śmierci prof. Eugeniusza Brzezickiego dotarła do mnie na drugi koniec świata, do Patagonii, gdzie przebywałem z polską wyprawą w Andy. Przypomniałem sobie wówczas, jak podczas jednej z wizyt w klinice zwróciłem uwagę na buty profesora: wysokie, zasznurowane ponad kostkę, z ciemnożółtej, drobno popękanej skórki, charakterystycznie skrzypiące na starych parkietach kliniki. Zamówił je profesor na miarę u wiedeń-

Igor Gościński

przewodniczący Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego

PSYChIATRA

W

oczach każdego z nas stanowisz uosobienie polskiej kultury psychiatrycznej, która wypływa z polskiej tradycji dziejowej i którą świadomie zaszczepiliśmy polskiej młodzieży lekarskiej. Może nawet nie wiesz, jak silny i trwały wpływ wywierałeś zawsze na młodszych kolegów. Wpływ wychowawczy dobrego przykładu. Promieniowanie kultury osobistej. Od Twojej osobowości bije pogoda znamienna dla ludzi sprawiedliwych, życzliwość dobrego człowieka, umiar człowieka zdyscyplinowanego, a przy tym dobry humor i dowcip [...]. Ci, którzy z Tobą dzielili piekło Sachsenhausen, widzieli na własne oczy, jak potrafiłeś ujarzmiać zdziczałe bestie ludzkie wyższością swej postawy człowieka cywilizowanego. Dzięki temu osobowość Twoja umiała uśmierzać

52

alma mater nr 171–172


nad zachowaniem człowieka w zdrowiu i w chorobie. Ruch dowolny, a zwłaszcza automatyzmy ruchowe, stanowi zasadniczą cechę osobowości człowieka, odróżniającą go w sposób widoczny od innych osób. Każdy typ porusza się zależnie od zasad, które nim kierują – pisał Brzezicki. – I tak, typ schizotymiczny rusza się

Z czterech oryginalnych koncepcji Brzezickiego, poza parkinsonizmem objawowym, trzy pozostałe dotyczą zjawisk psychopatologicznych: skirtotymii, paragnomenu i schizofrenii paradoksalnej społecznie korzystnej (schizophrenia paradoxalis socialiter fausta). Koncepcje te zostały opublikowane około 70 lat temu. Warto je pokrótce przypomnieć, choć ich zwięzłe opisy trafiły do podręczników i słowników psychiatrycznych w Polsce i w innych krajach. Pojęcie skirtotymii rozszerzyło klasyczną typologię osobowości Kretschmera. Pod tym pojęciem Brzezicki opisał cechy charakteru nas, Polaków i Słowian. Typ skirtotymiczny charakteryzują następujące przymioty: słomiany zapał uczuć, gra z gestem i fantazją oraz „miękkość i rozklejalność w życiu codziennym”, a wytrwałość i zwartość w okresach nieszczęść życiowych i kataklizmów4. Chorobliwe zaostrzenie skirtotymii nazwał Brzezicki skirtetoidem, co uważał za synonim genetycznie uwarunkowanego charakteru histerycznego. Wówczas do słomianego ognia uczuć i gry z gestem dołącza się teatralność w zachowaniu, chęć błyszczenia, często także cechy pseudologiczne i moral insanity. Brzezicki dostrzegał też pewne pozytywne cechy skirtotymika: ogólne uzdolnienia, szerokie horyzonty myślowe, kulturę duchową, ale też wielkoduszność, brawurę i odwagę, zwłaszcza przy widzach. Paragnomen. Ten charakterystyczny dla schizofrenii objaw Brzezicki zdefiniował jako myśl, fantazję czy zachowanie wbrew oczekiwaniu, a więc wbrew osobowości, i sprzeczne z oczekiwaniem otoczenia i samego siebie (actio praeter expectationem). Uznał go za jeden z objawów prodromalnych, a nawet za objaw osiowy tej psychozy. Nazwę „paragnomen”, jako istotę tego fenomenu, odnalazł w języku greckim. We współczesnych językach, także w polskim, objaw ten można określić tylko opisowo. Oto ujęcie istoty paragnomenu według Brzezickiego: W przypadkach opisywanych przeze mnie postępowanie chorego przebiega wyraźnie wbrew oczekiwaniu jego samego i znającego go otoczenia. Przebiega zatem wbrew temu, czego się pacjent nauczył w ciągu swego życia, czego od siebie wymaga, wbrew temu, co lubi, co uważa za swoją idealną linię życiową. Ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM

skiego szewca w 1938 roku (!), w roku moich narodzin. Profesor miał wówczas 48 lat. Nosił te buty do śmierci. I właśnie wiek tych profesorskich butów stał się dla mnie układem odniesienia do wieku Profesora i odległości czasowej, z jakiej do nas przybywał, a właściwie z jakiej my przybywaliśmy do niego. Żyjąc i pracując, był dla nas historią. I choć w latach powojennych profesor był psychiatrą, to przecież jego neurologiczna formacja przetrwała nie tylko w sposobie lekarskiego widzenia chorego i zainteresowań naukowych, lecz także w codziennych nawykach. Profesor nie rozstawał się z młotkiem neurologicznym, którym stale się bawił w kieszeni lekarskiego kitla i którego używał znacznie częściej, niż czynią to psychiatrzy. Młody Antoni Kępiński był zachwycony postawą tolerancji prof. Brzezickiego. Widział w nim dobrego lekarza, który miał w sobie coś z artysty. W każdym chorym widział coś niezwykłego, pięknego, co w nowym świetle ukazuje tajemnicę człowieka, a jednocześnie własną niemożność jej zrozumienia. Jednocześnie miał coś z naukowca, który wiedzę o chorym i chorobie usiłował poddać dyscyplinie naukowego opracowania. Odwołując się do osobistych kontaktów z Profesorem, zwłaszcza w latach, kiedy byłem jego wykładowym asystentem, łatwo było zauważyć, że Brzezicki kładł duży nacisk na obserwację zachowania chorego i ruchowej ekspresji choroby psychicznej. Także w ocenie osobowości pacjenta eksponował sposób jego zachowania, ruch. Ruch, jako podstawowy przejaw życia, był fenomenem, który szczególnie zaprzątał uwagę Profesora. Temu fenomenowi poświęcił wiele prac – neurologicznych i psychiatrycznych. Trawestując znane powiedzenie, można powiedzieć, że Brzezicki uznawał zasadę: pokaż, jak się poruszasz, a powiem ci, kim czy jakim jesteś2. Był mistrzem niedoścignionym w spostrzeganiu swoistości ruchów, gestów, grymasów, tików, drżeń, i jak niewielu innych potrafił te fenomeny opisywać, analizować i nadawać im właściwą wagę diagnostyczną. Zastanawiałem się, czy miał świadomość własnych tików w zakresie automatyzmu ruchów powiek. „Myśl także jest wewnętrznym ruchem” stwierdził w jednej z ostatnich prac i stąd wywodził uzasadnienie wagi badań

Prof. Eugeniusz Brzezicki

sztywno; cyklotymiczny miękko lub ciężko, zależnie od paleopsychicznego nastroju pogodno-smutnego; typ wiskozny rusza się ciężko, z lepkością. Z wielką gracją i gestem porusza się skirtotymik, opisany przeze mnie. Każdy typ może wykonać ten sam ruch, ale w innym stylu. Uścisk dłoni jest także różny u różnych typów. Ruch ten może być sztywny i zwiewny, ciepły lub zimny, serdeczny lub wylewny, ciężki lub pompujący. Badając te zagadnienia, doszedłem do ciekawych spostrzeżeń3. Uważne obserwacje zachowania i poruszania się człowieka przywiodły Brzezickiego do sformułowania jego podstawowych koncepcji psychiatrycznych. Ruch był dla niego ważnym fenomenem diagnostycznym, nie tylko w chorobach neurologicznych, ale także w ocenie stanu psychicznego oraz w opisie osobowości człowieka. Tak jak Antoni Kępiński był mistrzem we współodczuwaniu z chorym, tak Eugeniusz Brzezicki był mistrzem w spostrzeganiu i opisie sfery ruchowej człowieka.

alma mater nr 171–172

53


Paragnomen jest zatem objawem patologicznym w formie spaczonej fantazji czy nagłego pomysłu, powstałego jak w hipnozie. Zachowanie wbrew oczekiwaniu Brzezicki opisał także w innych jednostkach nozologicznych, na przykład w okresie pokwitania i przekwitania. Postulował wprowadzenie tego greckiego terminu do psychopatologii ogólnej. W praktyce fenomen ten znalazł zastosowanie w psychiatrii sądowej. Koncepcję o schizofrenii paradoksalnej społecznie korzystnej wyprowadził Brzezicki z praktyki klinicznej i oparł ją na sentencji Seneki: Nullum magnum ingenium sine addiadamente vesaniae (nie może mieć wielkich zdolności ktoś, u kogo nie wyczuwa się objawów zaburzeń psychicznych). Brzezicki mówił: Znam studenta matematyki, który w czasie choroby i pobytu w szpitalu zaczął z wielkim talentem spontanicznie rysować i malować, co nie istniało przed chorobą [...]. Znam prawnika, który dopiero w chorobie zaczął pisać wiersze [...]. Interesowali mnie także naukowcy, którzy po przebytej schizofrenii sięgali po laury naukowe, czego nie spodziewano się po nich przed chorobą5. Uważał, że to niepokój i lęk mogą być „zaczynem” potrzebnym do nowych i genialnych myśli, genialność jakby ociera się o chorobę psychiczną. Społecznie korzystne przemiany w psychice ujawniały się w sprawności intelektualnej i w sferze charakteru. Brzezickiemu zawdzięczamy barwne opisy wielu pacjentów, u których choroba nie tylko nie prowadziła do psychodegradacji, lecz odwrotnie – wzbogaciła ich życie w wymiarze osobistym, kreatywnym i społecznym. Schizofrenia paradoksalna była próbą optymistycznego spojrzenia na tę chorobę i jej wpływ na deformację osobowości tych chorych. Chociaż ta koncepcja była poddana krytyce, jedno jest pewne: uzyskała ona ważny walor terapeutyczny i społeczny. Zachwiała powszechne przekonanie (mit) o nieuleczalności schizofrenii. Koncepcja Brzezickiego o schizofrenii paradoksalnej miała duże znaczenie lekarskie i humanistyczne. Profesor Karol Spett komentował: Jeśli nawet jej teoretyczne przesłanki są mylne, to wobec praktycznej użyteczności tezy jest to błogosławiony błąd, beatus error. Podobny „błogosławiony błąd” zdarzył się Brzezickiemu przy postawieniu diagnozy schizofrenicznej Adamowi

54

alma mater nr 171–172

Chmielowskiemu, dzisiaj świętemu bratu Albertowi. Wiadomo, że chodziło o cyklofrenię, czyli chorobę afektywną dwubiegunową. Kępiński wyraził opinię, że koncepcja schizofrenii paradoksalnej okaże się w przyszłości najbardziej płodną i obiecującą w praktyce psychiatrycznej. Jego intuicja znajduje coraz to nowe dowody kliniczne. Wspominając prof. Eugeniusza Brzezickiego, nie sposób pominąć epizodu obozowego i jego wpływu na osobowość i twórczość profesora. Aresztowany podczas haniebnej Sonderaktion Krakau 6 listopada 1939, trafił do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Będąc więźniem, niósł pomoc i otuchę innym więźniom. Znosił cierpienia ze strony esesmanów, którzy licytowali się w sadystycznym traktowaniu więźniów, oraz ich lekarzy. Analizował funkcjonowanie dwóch podstawowych instynktów (wrodzonych odruchów warunkowych): instynktu żywnościowego i seksualnego. Na tym tle analizował dwa ważne wątki obozowej egzystencji: etykę i heroizm więźniów6. Profesor Brzezicki pozostawił szczególny dokument własnych obserwacji obozowych Socjopsychopatia a „Kazet-Lager Sachsenhausen”, w którym opisuje psychopatyczną osobowość obozowych oprawców. Jako lekarzowi udawało mu się bywać w rewirze obozowym. – Był to najstraszniejszy obraz, jaki w moim życiu widziałem – notował prof. Brzezicki. – Zwłaszcza oddział dla „biegunki” był czymś nie do opisania. Szkielety ludzkie jeszcze żyjące, oddające z powodu osłabienia mocz i kał pod siebie, leżący na tych barłogach w ubraniach i czapkach obozowych, w tzw. pasiakach, przy jękach i strasznym fetorze kałowo-ropnym, wyciągali ręce, błagając przed śmiercią o łyk wody, o który nie mogli się doprosić [...]. To, co widziałem, było prawdziwym piekłem. W tych potwornych warunkach dla chorych, wytrzymywał jako „pielęgniarz” chyba tylko człowiek asocjalny, bez sumienia i litości. I to nazywano szpitalem...7. Profesor Brzezicki podał w wątpliwość, czy personel obozowy można było nazwać ludźmi normalnymi. Zaliczał ich do psychopatów asocjalnych i antysocjalnych. Przedstawione w skrócie koncepcje psychiatryczne Profesora spotkały się z bardziej lub mniej uzasadnionymi zarzutami już w czasie ich prezentacji

na posiedzeniach naukowych. Krytyka dotyczyła, na przykład, podobieństwa pojęcia paragnomenu do Bleulerowskiego Einfall. To ostatnie odnosiło się tylko do schizofrenii, podczas gdy paragnomen także do innych stanów klinicznych. Spory o stopień oryginalności wydają się jałowe, bo ostatecznie nihil novi sub sole, każda myśl jest trochę zapożyczona i trochę oryginalna8 – komentował Kępiński. Słabość metodologiczną Brzezicki kompensował nadzwyczajną bystrością obserwacji klinicznej. Był przekonany, że solidne studium jednego przypadku może wnieść więcej w poznanie chorego niż powierzchowne zbadanie dużej populacji. Kępiński, jakby dla usprawiedliwienia tych słabości, pisał, że psychiatra z racji swego zawodu jest skazany na dyletantyzm. Jest to problem, który gnębi każdego psychiatrę9. Podobne zastrzeżenia budziły prace nad oceną kliniczną nowych leków. Profesor nie dbał o odpowiednią liczebność badanych, nie stosował grup kontrolnych ani metod statystycznych. Opisywał działanie leku na podstawie obserwacji klinicznej. Antoni Kępiński traktował łatwość i otwartość krytyki jako wyraz swoistego genius loci, jaki panował w krakowskiej klinice psychiatrycznej, swobody dyskusji, nieulegania autorytetom, szacunku dla cudzych przekonań. Uważał, że chociaż Brzezicki nigdy nie starał się narzucać swych poglądów ani formować szkoły psychiatrycznej, to jednak szkołę taką stworzył.

Zdzisław Jan Ryn Fragment tekstu wygłoszonego podczas posiedzenia Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego 19 listopada 2014 z okazji 40. rocznicy śmierci prof. Eugeniusza Brzezickiego

1

2

3 4

5

6 7

8

9

T. Bilikiewicz, Najczcigodniejszy Jubilacie, „Neurologia, Neurochirurgia i Psychiatria Polska”, 1965, nr 4, s. 515– –516. E. Brzezicki, Ruch i przejawy psychiczne, „Polska Gazeta Lekarska”, 1931, nr 44. E. Brzezicki, Ruch i przejawy psychiczne..., op.cit. E. Brzezicki, Typy psychofizyczne na ziemiach polskich i ich reakcje duchowe, „Przegląd Lekarski”, 1945, nr 1, 7, s. 157–159; O potrzebie rozszerzenia typologii Kretschmera, „Życie Nauki”, 1946, nr 1, 5, s. 352–369. E. Brzezicki, Schizophrenia paradoxalis socialiter fausta, „Folia Medica Cracoviensia”, 1961, nr 3, s. 267. T. Bilikiewicz, Najczcigodniejszy Jubilacie..., op.cit. E. Brzezicki, Socjopsychopatia a „Kazet-Lager” Sachsenhausen, „Przegląd Lekarski”, 1963, nr 1a, s. 77–83. A. Kępiński, Działalność naukowa Eugeniusza Brzezickiego, „Neurologia, Neurochirurgia i Psychiatria Polska”, 1965, nr 15, 4, s. 530. A. Kępiński, Działalność naukowa Eugeniusza Brzezickiego..., op.cit., s. 532.


AuToR PRAC nEuRoAnATomICZnYCh

P

nych z anatomicznymi uszkodzeniami struktur mózgowia. Na ponad 100 prac opublikowanych przez prof. Brzezickiego 24 można zaliczyć do prac o tematyce neurologicznej, z czego duża część jest o tematyce neurologiczno-anatomicznej.

przetrwała próbę czasu, często stanowiąc kluczowe tematy do dalszych badań nad danym problemem, świadcząc o jego dużym wkładzie w rozwój zarówno neurologii, anatomii ośrodkowego układu nerwowego człowieka, jak i rodzącej

Ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM

rofesor Eugeniusz Brzezicki był ostatnim mianowanym w 1957 roku profesorem tytularnym obu specjalności: psychiatrii i neurologii. Posiadał znakomite przygotowanie psychiatryczne i neurologiczne. Pobierał nauki u takich sław,

Zespół lekarski Kliniki Neurologiczno-Psychiatrycznej w 1928 roku; stoją od lewej: dr Paszkowski, dr Sikorska, dr Frąckowiak, dr Gallus, dr Eugeniusz Brzezicki, dr Łuka, dr Kunicki, dr Neugebauer; siedzą od lewej: dr Stępkowska, dr Godłowski, dr Chłopicki, prof. Piltz, dr Sikorska, dr Medyński

jak prof. Otto Marburg w Wiedniu, Eugen Bleuler w Zurychu, Georges Charles Gillain w Paryżu. W latach 1922–1939 pracował w kierowanej przez Jana Piltza Klinice Neurologii. Ta ostatnia współpraca, podobnie jak w przypadku drugiego z uczniów prof. Piltza – Maxymiliana Rosego, miała znamienity wpływ na warsztat badawczy obu uczonych, bazujący na powiązaniu objawów klinicz-

W opublikowanych pracach oprócz szczegółowego przedstawienia przypadków klinicznych pojawiała się dogłębna analiza anatomicznych uszkodzeń mózgu stwierdzanych sekcyjnie, bazowanie na aktualnie panujących poglądach i konfrontowanie ich z wynikami własnej pracy badawczej. Większość sformułowanych w tych pracach wniosków wysnutych przez prof. Eugeniusza Brzezickiego

się dopiero w tamtych czasach neuropatologii. Wnioski te, będące ówczesnym spojrzeniem na problem badawczy, często wybiegały znacznie poza panujące poglądy i przekonania naukowe, a i obecnie, po uzupełnieniu o stan aktualnej wiedzy klinicznej, stanowią trwałe wartości w neurologii. Badania anatomiczne nad unaczynieniem ośrodkowego układu nerwowego alma mater nr 171–172

55


(OUN) prowadzone były na bazie bardzo skutecznych metod injekcyjnych. Do wypełniania naczyń prof. Brzezicki używał gliceryny zabarwionej błękitem berlińskim lub karminem. Analizował obszary uszkodzeń naczyniowych wynikających z sąsiedztwa toczących się procesów patologicznych, takich jak guzy, udary mózgu, zatrucia substancjami toksycznymi, czy też mózgi pacjentów leczonych różnymi ówczesnymi środkami farmakologicznymi. Choć pierwsza opublikowana praca prof. Brzezickiego dotyczyła dwóch przypadków przecięcia rdzenia szyjnego i miała charakter oceny zmian pourazowych, to jednak ponad wszystkie tematy prof. Brzezicki przedkładał zagadnienia budowy i funkcji układu pozapiramidowego. Zainteresowanie tym układem zaowocowało nie tylko wykładem habilitacyjnym, ale również licznymi pracami poglądowymi, monografiami, pracami klinicznymi czy też interesującymi nas pracami kliniczno-anatomicznymi. W latach 1927–1931 prof. Brzezicki opublikował cykl prac poświęconych parkinsonizmowi. W pracach tych zwracał uwagę na powinowactwo niektórych substancji toksycznych do palidum (kompleksu gałki bladej), na przykład tlenku węgla, manganu, kwasu pruskiego, „gazu świetlnego”, fosforu, strychniny i gazów bojowych, a nowożytni dodali do tego grupę neuroleptyków i tymoleptyków, które blokując zakończenia dopaminergiczne, wywołują objawy parkinsonoidalne. Powinowactwo tych substancji oceniano na podstawie zmian anatomopatologicznych wywołanych przez te substancje w strukturach OUN. W pracy o objawowym parkinsonizmie w przebiegu ze stwardnieniem rozsianym na 50 przebadanych sekcyjnie mózgach prof. Brzezicki stwierdził demielinizację jedynie w dziewięciu przypadkach, z dominującymi objawami pozapiramidowymi. Do 1927 roku, czyli do czasu ukazania się tej pracy, nie opisano żadnego przypadku z tymi objawami. Profesor Brzezicki wykazał korelacje w trzech przypadkach stwardnienia rozsianego z typowymi objawami choroby Parkinsona: amimią, akinezą i sztywnością ze zmianami demielinizacyjnymi obecnymi u tych chorych w skorupie i innych jądrach podkorowych. W tej pracy zwrócił także uwagę na fakt, że w wielu przypadkach, w których wykrywa się zmiany anatomicz-

56

alma mater nr 171–172

ne w jądrach podstawy, nie ma klinicznych objawów pozapiramidowych i odwrotnie – przy obecnych objawach klinicznych pozapiramidowych nie udaje się sekcyjnie ustalić zmian antomicznych w jądrach podkorowych. Profesor Brzezicki w pracy Kiła OUN a objawy parkinsonoidalne lokalizował zmiany w zakresie istoty czarnej. Wykazał, że zmiany anatomopatologiczne w kile ograniczone są jedynie do jąder podkorowych danej strony mózgowia – inaczej niż w zmianach miażdżycowych, które na ogół mają charakter rozlany i obejmują większe obszary OUN, w tym obszary obu półkul mózgowych. W pracy o parkinsonizmie w następstwie udaru mózgowego prof. Brzezicki w patogenezie tego schorzenia podaje w wątpliwość panujące ówcześnie poglądy, że krwotok mózgowy jest przyczyną rozerwania zmienionej miażdżycowo ściany naczynia. Według Brzezickiego źródła krwotoków naczyniowych należy upatrywać w zaburzeniach biochemicznych: skurcz naczyń i przemiany chemiczne prowadzą do „zakwaszenia” w ognisku niedokrwienia i do procesów autolitycznych, przez co dochodzi do ciężkiego uszkodzenia wszystkich rodzajów naczyń, szczególnie ścian tętnic i następowego krwawienia. W tej samej pracy zwracał uwagę na możliwości pojawienia się skurczów naczyniowych po niekiedy nawet banalnym urazie nawet u osób młodych i zdrowych, nie cierpiących na nadciśnienie, u których występuje nadwrażliwość naczyń, może pod wpływem czynnika szkodliwego o niewielkim nasileniu, np. niewielkiego urazu, dojść do śmiertelnego krwotoku. Średniego stopnia pobudzenie nerwów naczynio-ruchowych wywołuje niedokrwienie, natomiast duże pobudzenie stan przedzastoinowy i czerwony zastój (praestatischer Zustand, rote Stase). W opisie czterech przypadków chorych z parkinsonizmem poudarowym prof. Brzezicki zwrócił uwagę na zniszczenie wybiórcze w dwóch przypadkach prążkowia, w dwóch przypadkach rozmiękanie w gałce bladej i towarzyszącą we wszystkich czterech przypadkach częściową degenerację istoty czarnej Sommerlinga. Zauważył także, że krwawienie w zakresie unaczynienia tętnicy mózgu środkowej, na przykład striatum i pallidum, występują częściej niż w innych obszarach ośrodkowego układu nerwowego. Z powyższego wynika, że to spostrzeżenie wyprzedzało o wiele lat obalenie teorii „tętnicy wylewów

mózgowych Charcota”, czyli konkretnej athalamo-striata. Profesor uważał zatem, tak jak w dominujących dzisiaj poglądach, że każda z drobnych tętnic wzgórzowo-prążkowiowych zmieniona miażdżycowo może być niezależnym od innych źródłem krwotoków domózgowych. W pracy Parkinsonizm w guzach mózgu autor, cytując prace Charcota i Lamy, opisywał zmiany w istocie czarnej z towarzyszącymi hipo- i hiperkinezami. Przedstawiał próby umiejscowienia reprezentacji anatomicznej mózgowia w różnych objawach parkinsonizmu. Twierdził, na przykład, że sztywność jest objawem uszkodzenia układu palidarnego, drżenie wynika najczęściej z uszkodzenia striatum, a uszkodzenie istoty czarnej powoduje akinezę. I chyba najwspanialsza z anatomicznego dorobku naukowego prof. Brzezickiego, wydana w 1933 roku praca Vaso- i kapilaroarchitektonika striopalidum i jej znaczenie dla patogenezy udaru mózgowego. Profesor przeprowadził badania na 10 mózgach ludzkich, wykorzystując metodę injekcji donaczyniowej, nastrzykując naprzemiennie tętnice mózgu przednie i środkowe gliceryną zabarwioną karminem i błękitem berlińskim. Wykazał w tej pracy, w przeciwieństwie do poglądów ówczesnych autorów, zupełnie nowe spojrzenie na unaczynienie torebki wewnętrznej i prążkowia. Według niego unaczynienie torebki wewnętrznej pochodzi z tego samego źródła co unaczynienie okolicznego prążkowia. Odnoga przednia torebki unaczyniona była przez tętnicę mózgu przednią i środkową, tylna – przez środkową. Przednia część corpus striatum była unaczyniona przez tętnicę mózgu przednią, choć zdarzało się, że tętnica mózgu przednia unaczyniała jedynie dolną część, a górną unaczyniała tętnica mózgu środkowa. Nie sposób w tym miejscu nie zauważyć analogii z zakresem unaczynienia tętnicy wstecznej Heubnera i objawami pseudoparkinsoidalnymi w uszkodzeniu naczyniowym głowy jądra ogoniastego i odnogi przedniej torebki wewnętrznej. Unaczynienie obu półkul było często asymetryczne. Ponadto Profesor przeprowadził badania włośniczek za pomocą metody impregnacji srebrowej Bondiego, w których wykazał, że sieć włośniczek jest gęstsza w prążkowiu, rzadsza we wzgórzu, bardzo rzadka w palidum i niezwykle rzadka w torebce wewnętrznej. We wnioskach prof. Brzezicki podaje, że im większa jest sieć włośniczek, tym częściej jest ona źródłem


krwotoków mózgowych z powodu nadciśnienia, a zatem najczęstszym obszarem krwotoków mózgowych jest prążkowie, najrzadszym torebka wewnętrzna. Reasumując – anatomiczne prace prof. Brzezickiego świadczą dobitnie o zaawansowanym instrumentarium badawczym. Chęć wyjaśnienia toczących się procesów patologicznych w korelacji ze zmianami anatomicznymi mózgu spowodowała dynamiczny rozwój anatomii patologicznej. Wnioski wynikające z badanych przez prof. Brzezickiego korelacji anatomiczno-klinicznych wytrzymały próbę czasu. Stanowią one niezaprzeczalny wkład Profesora w rozwój neurologii i często wyprzedzały w swojej śmiałości poglądy ówczesnych autorytetów naukowych.

Cechą charakterystyczną prac naukowych Brzezickiego jest formułowanie wniosków w taki sposób, że nie stanowiły one pełnej odpowiedzi na zadawane pytania, a raczej wytyczały dalsze kierunki badań naukowych dotyczących danego problemu. Nie miały cech anankastycznej pedanterii w stosunku do szczegółów takich jak opracowania statystyczne czy sztywne reguły i formy pisania prac naukowych. Prace prof. Brzezickiego wyłamywały się spod tych schematów. Profesor był wielkim humanistą w podejściu do pacjenta, jego choroby, psychiki i cierpienia. Osobowość humanisty i samarytanina widoczna była zarówno w stosunku do współwięźniów w obozie koncentracyjnym, gdzie Profesor był

więziony, jak i w stosunku do pacjentów, swoich podwładnych i uczniów, wśród których pojawiają się takie nazwiska, jak Antoni Kępiński, Adam Szymusik czy Roman Leśniak.

liks Jasieński, a później Erazm Barącz, którzy zapisali swe zbiory Muzeum Narodowemu. Kolekcja Jasieńskiego składa się z obrazów malarzy polskich oraz ze sztuki Dalekiego Wschodu. Wartość tej kolekcji jest niezmierna. Gdyby mogła być odpowiednio wystawiona, na pewno by zadziwiła i oczarowała wszystkich swym bogactwem. Barącz zebrał sprzęty, obrazy i tkaniny, jego zbiory również stanowią ozdobę Muzeum Narodowego. Doktor Kazimierz Iwanicki posiadał w Krakowie cenny zbiór miniatur, obrazów, szkła i porcelany. Obok niego dr Władysław Kluger zebrał wiele rycin polskich oraz dzieł malarstwa z epoki Młodej Polski obok świetnych okazów szkła i porcelany. Szczególnie cenny był w kolekcji Klugera rysunek Juliusza Słowackiego oraz miniatura Brzozowicza z XV wieku. Bardzo cenny był zbiór obrazów Franciszka Macharskiego, kupca i właściciela firmy Hawełka, który zebrał wiele szkiców i rysunków Matejki, obrazy Grottgera, Siemiradzkiego, Kotsisa, Wyspiańskiego. W zbiorach Macharskiego zwracał uwagę jedyny w swoim rodzaju podkrakowski widok pędzla Jana Stanisławskiego, malowany w dużych rozmiarach (ok. 2 x 1,5 m), jakich nigdy artysta ten nie tworzył. Około roku 1900 prof. Wincenty Łepkowski zgromadził zbiór obrazów malarzy polskich obejmujący świetne nazwiska, od Matejki począwszy (70 rysunków).

Na czoło kolekcjonerów porcelany w okresie międzywojennym wybił się dyrektor banku, Stanisław Ryszard, który posiadał może najświetniejszą w Polsce kolekcję porcelany saskiej z XVIII wieku, zebraną z całym znawstwem przedmiotu, pod kątem wyłącznie pierwszorzędnych okazów. Nie można w tym miejscu również pominąć urządzenia pałacu Pusłowskich, złożonego z wielu dzieł sztuki zgromadzonych przez ojca obecnego właściciela. Zbiór składał się z książek, porcelany i obrazów, z kolekcji makat i gobelinów francuskich. Zbiory te wielkodusznie właściciel ofiarował Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego oddział tworzą. Innego rodzaju zbiory zebrał psychiatra, dr Włodzimierz Żuławski, który bardzo wcześnie zgromadził pamiątki, szkice, obrazy i rękopisy Stanisława Wyspiańskiego, równocześnie kolekcjonując polskie monety. Podobnie piękną kolekcję malarstwa Młodej Polski miał prof. Stanisław Pareński (zm. 1913), teść Tadeusza Boya-Żeleńskiego i poety E. Leszczyńskiego. Niestety, zbiory te, podobnie jak zbiory prof. Juliana Nowaka, zostały rozproszone. Profesor Julian Nowak w swej willi posiadał świetny zbiór obrazów Wyspiańskiego oraz piękne okazy ceramiki wczesnoazjatyckiej. Bardzo nowoczesna (cóż byśmy dali za to, żeby się zachowała!) była kolekcja obrazów

Jarosław Zawiliński

zastępca kierownika Katedry i Zakładu Anatomii CM UJ

L i t e r at u r a B. Winid, Wspomnienie pośmiertne, „Psychiatria Polska”, t. IX, nr 3. Kronika, Sesja w 10. rocznicę śmierci prof. dra Eugeniusza Brzezickiego. J. Masłowski, Życie i działalność Profesora Eugeniusza Brzezickiego, „Przegląd Lekarski”, 1982, 42, nr 11. Z. Jagoda, J. Masłowski, Wykaz publikacji Eugeniusza Brzezickiego, „Neurologia, Neurochirurgia i Psychiatria Polska”, 1985, nr 4, s. 533–542.

KolEKCJonER I ZnAWCA

K

raków w wieku XIX nie posiadał wielkich muzeów ani też bogatych wnętrz pałacowych, ani prywatnych kolekcji i kolekcjonerów, ani wielkich antykwariatów. Muzea krakowskie rozwinęły się dopiero pod koniec wieku, a jeżeli rozwinęły się tak świetnie, to nie dzięki zakupom ze strony miasta czy rządu, lecz dzięki energii swych dyrektorów i dzięki ofiarności poszczególnych kolekcjonerów, którzy właśnie wtedy w Krakowie wystąpili. Ze świata sprowadzono do Krakowa wspaniałą kolekcję Czartoryskich, powiększyły się zbiory Potockich, Tarnowskich, Lubomirskich. Pod koniec wieku Muzeum Narodowe otrzymało kolekcję gemm i kamei Konstantego Schmidta-Ciążyńskiego, a nieco później ofiarował swe zbiory temuż Muzeum Emeryk Hutten-Czapski. Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego obdarowali kolekcjonerzy Edward Rastawiecki, Aleksander Przeździecki i Karol Rogawski. Z polskich zbiorów w czasach międzywojennych w domach arystokratycznych wymienić trzeba zbiory Franciszka Potockiego, przywiezione do Krakowa z Peczary na Ukrainie (1921), oraz zbiory Edwarda Tyszkiewicza. Obie kolekcje obejmowały przeważnie meble antyczne, obrazy i porcelanę. Z biegiem czasu, zwłaszcza w latach drugiej wojny światowej, zostały rozprzedane. Z początkiem wieku XX na czoło zbieraczy krakowskich wysunął się Fe-

alma mater nr 171–172

57


dentysty dr Salomona Friedekera. W latach 1918–1930 zebrał on doskonały zbiór obrazów i rysunków formistów krakowskich (Pronaszkowie, Chwistek, Czyżewski, Hryńkowski). Spomiędzy zbiorów książek na pierwsze miejsce wybijały się (obok zbiorów Pusłowskich) zbiory biblioteczne dr. Stanisława Walczyńskiego ze starodrukami sięgającymi XV wieku. Kolekcja archiwalna wysokiej wartości została zebrana przez dyr. Franciszka Paszkowskiego, wnuka adiutanta Kościuszki, który posiadał cenne dokumenty i pamiątki z czasów napoleońskich, zwłaszcza o charakterze wojskowym. Oryginalną kolekcję zebrał lekarz prof. dr Franciszek Ksawery Walter. Był to jedyny w swoim rodzaju w Polsce zbiór obscenów, patologii życia erotycznego, historii prostytucji, zboczeń natury ludzkiej, zebranych w formie rycin, obrazów, a nawet dzieł sztuki. Zbiór tym cenniejszy, że materiały takie uważa się obecnie za punkt wyjścia dla wielu badań naukowych z dziedziny medycyny, psychologii, a także twórczości artystycznej. Wspomniane zbiory krakowskie nie istnieją dzisiaj lub istnieją w szczątkowej formie. Niestety, bardzo niewiele pisano o nich. Nie były także nigdy skatalogowane. Częściowo wymienia je katalog Edwarda Chwalewika, a także opisał je w felietonach K. Bartoszewicz w „Rzeczypospolitej” w roku 1924. Dużo wiadomości dorzucają także katalogi wystaw urządzanych przez Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych i Muzeum Narodowe. Ale też to i wszystko w zakresie literatury przedmiotu. Nie było w Krakowie tak zamożnych kolekcjonerów, jak na przykład w Warszawie, których stać było na wydanie w luksusowej formie katalogów swych zbiorów. W Warszawie, na przykład, Ignacy Bersztein, jeden z nielicznych na świecie paremiologów (znawstwo przysłów), wydał w roku 1900 w nakładzie kilkuset egzemplarzy ilustrowany katalog dzieł treści przysłowiowej, stanowiący dziś bezcenne dzieło bibliograficzne w tej dziedzinie. Nie było w Krakowie także bogatych antykwariatów, które by wydawały katalogi utrwalające dzieła sztuki, jakie się pojawiły w sprzedaży w danym antykwariacie. W latach międzywojennych zaledwie kilka małych katalogów ogłosił antykwariusz Franciszek Studziński. Druga wojna światowa ostatecznie rozproszyła kolekcje i kolekcjonerów

58

alma mater nr 171–172

krakowskich. Całkowitej zagładzie uległy prywatne zbiory lekarzy i adwokatów żydowskiego pochodzenia, którzy tak chętnie zbierali dzieła malarstwa, okazując prawdziwe znawstwo na tym polu. Ominął, co prawda, Kraków tragiczny los warszawskich zbiorów, ale i w Krakowie wskutek przymusowych przeprowadzek, konfiskat, rabunków, śmierci właścicieli lub ich wyjazdów za granicę kolekcje zaginęły. Byłoby wdzięczną rzeczą odtworzyć ich los. I jeszcze jedno. Oto większość kolekcjonerów stanowili lekarze. Byli między nimi sławni profesorowie i uczeni, ale byli i skromniejsi, mniej znani, praktykujący specjaliści. Faktem jest jednak, że lekarze byli świetnymi klientami artystów krakowskich, a także najbardziej zasłużonymi kolekcjonerami. Do tych ostatnich należy prof. Eugeniusz Brzezicki. Dom przy Biskupiej w Krakowie (nr 7) to jednopiętrowy pałacyk, wystawiony przed 80 laty, kiedyś wśród ogrodów na końcu miasta. Dziś na parterze tego domu w niewielkim mieszkaniu prof. Eugeniusz Brzezicki umieścił swe zbiory i przyznać trzeba, że zarówno zewnętrzna architektura pałacyku, jak i jego wnętrza odpowiadają charakterowi tej jedynej kolekcji. Trzeba bowiem zacząć od stwierdzenia, że zbiory prof. Eugeniusza Brzezickiego nie mają u nas równego przykładu ani dawniej, ani obecnie. Prof. Brzezicki skupił się na kolekcjonowaniu srebra, a zbieraczy srebra w Polsce nie było i nie ma. Może dlatego, że sreber w rękach prywatnych nie było u nas wiele, co sprawiły liczne wojny i zaburzenia. Srebra użytkowe polskie nie o sakralnym charakterze z wieku XVIII, nie mówiąc już o poprzednich stuleciach, należą u nas do rzadkości. Daleko nam pod tym względem do krajów zachodnioeuropejskich, na przykład do Anglii, gdzie bogactwo dawnych sreber jest olbrzymie. Kolekcja sreber prof. Brzezickiego, trudna do oceny i opisu wskutek rozstawienia jej w pokojach jego prywatnego mieszkania, liczy około 2 tysiące sztuk. Obejmuje najróżnorodniejsze przedmioty: od pucharów i kielichów z XVI wieku do sztućców, tac i naczyń współczesnych. Kolekcja powstała z trzech zrębów: najpierw wymienić trzeba srebra podolskiej rodziny Brzezickich, zebrane głównie przez ziemianina Kazimierza Brzezickiego, który zginął w powstaniu styczniowym w roku 1863 jako niemłody

człowiek. Te srebra – to przeważnie dzbany i tace z końca XVIII i początku XIX wieku, wyrobu rosyjskiego i polskiego. Drugą część stanowią nowoczesne srebra wysokiego gatunku, wyrobu amerykańskiego sprzed lat siedemdziesięciu, zebrane przez siostrę prof. Brzezickiego, Zofię Hamerlingową (zm. 1945) w okresie międzywojennym. Wreszcie część trzecią stanowią srebra przeważnie polskie, zakupione przez samego kolekcjonera. Do najstarszych sreber prof. Brzezickiego należą dwa trybowane puchary norymberskie, muszla (tzw. nautilus) oprawna w srebro, z figurą chłopca z syrenim ogonem (przedmiot uzupełniony i przerobiony) oraz kufel z medalem Zygmunta Augusta (przez J.M. Padovana), w którym najcenniejszą częścią wydaje się być sam medal. Dalej idzie kilka kubków barokowych z monetami oraz kilka naczyń z trybowanymi kwiatami. Te należą także do sreber sprzed wieku XVIII. Wśród wspomnianych przedmiotów do najcenniejszych należą wyroby noszące puncę augsburską. Zaznacza się brak wyrobów cechowanych w Gdańsku. Dalsza część wspomnianych dzieł sztuki jest pochodzenia śląskiego i południowo-niemieckiego. Ilość okazów srebra z XVIII wieku, pochodzenia rosyjskiego, polskiego, śląskiego i austriackiego, rośnie niezmiernie. Świetnie przedstawia się srebro rosyjskie, zwłaszcza empirowe z początku wieku XIX. Trudno zapomnieć o pięknym dzbanku z roku 1828 (złotnik Savary) oraz o kilku ciężkich półmiskach i o dwóch wiedeńskich czajnikach ze spirytusowymi kuchenkami. Również bogato, choć nie tak świetnie przedstawia się zbiór sreber warszawskich. Epoką, która przeważa w zbiorach Eugeniusza Brzezickiego, jest wiek XIX. Profesor Brzezicki bodaj pierwszy z naszych kolekcjonerów poznał się na wartości artystycznej dzieł z XIX wieku, zwłaszcza jego drugiej połowy. Czasy te jeszcze do niedawna uważano za epokę złego smaku wskutek powszechnej wówczas meskinerii, neobarokowych form i literackiego podejścia do dzieła sztuki, zacierającego jego wyrazistość, a także mechanicznego, jeśli nawet nie maszynowego traktowania ornamentu. Jeszcze do dziś w naszych muzeach i zbiorach przemysłu artystycznego nie ceni się tych wyrobów sprzed lat czterdziestu, pięćdziesięciu, siedemdziesięciu, ba, stu nawet. W zakresie sreber wszystko, co pochodzi


mistrzowskiej w skali światowej. Osobną grupą stanowi tu dalej kilkanaście zegarów z XVIII wieku i początku XIX wieku, wyrobu wiedeńskiego i polskiego. Niektóre zegary posiadają nazwiska zegarmistrzów, co jednak nie świadczy, że ich oprawa po-

instynkt zbieracza zmieniony w szlachetną pasję. W chwili, gdy u zwiedzającego prof. Brzezicki wyczuje zrozumienie dla swych zamiłowań, rozpoczyna mówić o dziełach sztuki ze swej kolekcji z całym zapałem i ze skromnego zbieracza przemienia się

https://www.google.pl/maps

z owych lat (1860–1900), bywa uważane bądź za słabe artystycznie, bez wymowy, bez gustu, a nawet często, jeśli nawraca do form barokowych lub renesansowych, uważane bywa za falsyfikaty. Istotnie są do tego pewne podstawy. W wieku XIX, głównie w Dreźnie, jeżeli chodzi o srebra, a w Karlsbadzie, jeśli chodzi o porcelanę, wykonano wiele naśladownictw barokowych zabytków, na których umieszczono herby królów polskich, portrety hetmanów i inne szczegóły, mające świadczyć o autentyczności tych sreber. Przedmioty te były obliczone na zapał polskich zbieraczy za granicą, chętnie płacących wysokie ceny za tzw. polonica. Niemal każde większe muzeum polskie posiada tego rodzaju przedmioty, które dotychczas były chowane w magazynach. Warto by kiedyś urządzić ich wystawę. Otóż – obok tego rodzaju przedmiotów wykonanych ze złą wolą, które zepsuły opinię zbieraniu sreber w Polsce i zniechęciły wielu kolekcjonerów – istnieje w złotnictwie XIX wieku cały kierunek nie próbujący udawać niczego, a będący szczerym stylem epoki. Profesor Brzezicki pierwszy u nas zwrócił uwagę na te dzieła sztuki. Półmiski, wazy, samowary, dzbany, czajniki, tace – obok wielu przedmiotów drobnych (np. zbiór solniczek, nie dający się nawet opisać z powodu mnogości i różnorodności form) przedstawiają się jako zaskakująco dobre dzieła złotnictwa. Rozstawione w staroświeckich pokojach, wśród ciężkich, barokowych mebli, w serwantkach, w szafach, na stołach i na ścianach srebra te zdumiewają widza. Wszystko jest tu wyczyszczone starannie, tak jak srebra oczyszczone być powinny, co jest zawsze największą troską ich miłośników, gdyż z drugiej strony czyszczenie srebra ściera jego powierzchnię. Zbiory prof. Brzezickiego stanowią jedyną w swoim rodzaju całość, w której XIX wiek przeważa. Może właśnie to jest dobre, gdyż jest to epoka nie doceniona przez naszych kolekcjonerów, a coraz szybciej się od nas oddalająca, za której zabytkami niedługo wszyscy będą czynić poszukiwania. Profesor Brzezicki nie tylko zbiera srebra. Jest również zbieraczem zegarów, i to jednym z najwybitniejszych w Polsce. Na czoło jego zbiorów wysuwa się piękny zegar Matthiasa Erharda z pierwszej połowy XVI wieku, zapewne wyrobu augsburskiego, z dwoma dzwonkami, z czterema tarczami, wskazujący czas, miesiące, układ planet, prawdziwe arcydzieło sztuki zegar-

Dom, w którym mieszkał prof. Eugeniusz Brzezicki, znajdujący się na rogu ulic Sereno Fenna i Biskupiej

chodzi z tego samego czasu. Do szczególnie pięknych zegarów zaliczyć można dwa empirowe zegary wiedeńskie w kształcie słonecznika lub inny zegar kolumienkowy z tego samego czasu. Wśród zegarów wybija się zegar w obrazie Michała Stachowicza, przedstawiający powrót Kościuszki spod Racławic. W wieżę ratuszową Rynku krakowskiego przedstawionego na tym obrazie wprawiono niewielki zegar z polską muzyką. Wśród innych przedmiotów sztuki, jakie prof. Brzezicki posiada, zwraca uwagę niezwykle cenna, haftowana kolumna ornatu (ok. 1500). Kolumna ta bliska jest techniką (akupinktura) ornatowi Piotra Kmity z Wawelu. Jest od ornatu Kmity nieco wcześniejsza (ok. 1495). Pochodzi z tzw. Skarbu z Wiśnicza. Zbiory prof. Brzezickiego są stosunkowo mało znane w Polsce. Tylko niewielu naszych kolekcjonerów zna w całej rozciągłości te wspaniałe naczynia, a obok nich różne drobiazgi, klejnoty, ozdoby. Sam twórca i właściciel tej kolekcji oprowadza po niej z niezwykłą skromnością. Nie uważa siebie za znawcę, lecz za miłośnika sztuki, który skupił te przedmioty przez głębokie zamiłowanie dla sztuki i przez

w prawdziwego znawcę, zarówno historii złotnictwa i sztuki, jak i technik, bibliografii przedmiotu i wielu problemów ze złotnictwem związanych. Stoimy przed świadomą kolekcją, której autor, pierwszy u nas, zwrócił uwagę na dziedzinę bardzo trudną, lekceważoną, zwłaszcza jeśli idzie o wiek XIX, przez muzeologów, zbieraczy i miłośników. Dzieła złotnictwa zebrane przez niego w tej ilości i rozmaitości pochodzą przeważnie z Polski lub są z Polską związane. Dają one pewien obraz życia, kultury, smaku, i to nie tylko w sferach najbogatszych, lecz również w domach i rodzinach mieszczańskich. Kolekcją swą stworzył prof. Brzezicki dzieło nie mniej ważne niż to, którego dokonał na polu psychiatrii jako profesor i wychowawca lekarzy, jako dyrektor kliniki i uczony.

Karol Estreicher

historyk sztuki, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, twórca i dyrektor Muzeum UJ w latach 1951–1976 Tekst prof. Karola Estreichera ukazał się w „Neurologii, Neurochirurgii i Psychiatrii Polskiej”, rok 1965, t. XV, nr 4. W artykule zachowano oryginalną pisownię.

alma mater nr 171–172

59


mISTRZ PolSKIEJ RESoCJAlIZACJI Bronisław urban (1942–2014) w pierwszą rocznicę śmierci lutego 2014 w Krakowie zmarł po ciężkiej chorobie prof. Bronisław Zygmunt Urban, wybitny humanista i mentor kilku pokoleń studentów, doktorów i profesorów, współtwórca, nestor i mistrz polskiej pedagogiki resocjalizacyjnej, długoletni nauczyciel akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego, Górnośląskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Kardynała Augusta Hlonda w Mysłowicach, Pedagogium Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie i Kolegium Nauczycielskiego w Bielsku-Białej. Urodził się 27 lipca 1942 w Radgoszczy nieopodal Dąbrowy Tarnowskiej w województwie małopolskim. Po ukończeniu studiów pedagogicznych i obronie pracy magisterskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1966 roku został zatrudniony w Katedrze Pedagogiki UJ w charakterze asystenta. Stopień doktora nauk humanistycznych uzyskał w roku 1972 i został zatrudniony w Instytucie Pedagogiki UJ jako adiunkt, początkowo pod kierunkiem prof. Jana Konopnickiego – twórcy krakowskiej szkoły pedagogiki resocjalizacyjnej, później już jako kontynuator i główny reprezentant tej szkoły. W roku 1984 uzyskał stopień doktora habilitowanego na podstawie dysertacji Niedostosowanie społeczne w Domach Dziecka. W latach 1986–1997 był zatrudniony na stanowisku docenta. Tytuł naukowy profesora uzyskał w roku 1997. Od roku 1990 pełnił funkcję kierownika Zakładu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Instytutu Pedagogiki UJ. działaLność naUKowa Zainteresowania i osiągnięcia naukowo-badawcze prof. Urbana koncentrowały 60

alma mater nr 171–172

zachowań agresywnych dzieci i młodzieży oraz odrzucenia rówieśniczego. Pierwsze prace Profesora koncentrowały się na problematyce niedostosowania dzieci w naturalnych środowiskach wychowawczych. W szczególności dotyczyły one kryteriów niedostosowania (współuczestnictwa w adaptacji do warunków polskich arkusza diagnostycznego Stotta-Konopnickiego) oraz klasyfikacji symptomów dających podstawę do weryfikacji typologii w ujęciu Stotta, który uwzględniał cztery rodzaje zachowań: zachowania wrogie, zahamowania, aspołeczność i zachowania niekonsekwentne. Badania na grupie 100 dzieci potwierdziły istnienie kolejnego syndromu, tzw. niekonsekwencji, a tym samym pozwoliły na wprowadzenie do klasyfikacji Stotta-Konopnickiego czwartego typu niedostosowania, czyli zachowania niekonsekwentnego. Wyniki tych badań opublikowane zostały w dwóch rozprawach zamieszczonych w „Zeszytach Naukowych UJ. Prace Psychologiczno-Pedagogiczne” (Kraków 1972) i „Roczniku Pedagogicznym PAN” (1971, nr 1). Równolegle z tymi badaniami Profesor prowadził badania nad poziomem intelektualnym dzieci społecznie niedostosowanych, które wykazały, że w grupie niedostosowanych zdecydowanie przeważa intelektualna norma, a tylko kilka procent młodzieży wykazało pograniczne upośledzenia. Najpełniejsza weryfikacja metodologii i diagnostyki opartej na koncentracji Dukinfielda Henry’ego Stotta była wynikiem badań uczniów klas III–VII w byłym województwie zielonogórskim na populacji 100 824 dzieci. Tak wielka populacja wyjściowa pozwoliła na ustalenie rozmiarów niedostosowania w oparciu o zweryfikoAdam Pająk

26

Prof. Bronisław Urban

się wokół kilku kręgów tematycznych: zaburzeń w zachowaniu i niedostosowania społecznego dzieci i młodzieży (rozmiary, typologie, profilaktyka), profilaktyki w instytucjach wychowawczych i środowisku lokalnym, doskonalenia instytucji resocjalizacyjnych – nowych koncepcji teoretycznych i metodycznych. Bronisław Urban był najwyższej miary naukowcem i badaczem, autorem znaczących artykułów i książek naukowych z zakresu pedagogiki resocjalizacyjnej poruszających problematykę niedostosowania społecznego i zaburzeń w zachowaniu dzieci i młodzieży. Najważniejsze z nich dotyczyły wychowawczych wniosków z badań nad zaburzeniami w zachowaniu,


wane już wcześniej kryteria diagnostyczne i dokładne określenie proporcji między typami – w badaniach tych zastosowano pełną klasyfikację, zawierającą również typ niekonsekwencji. Ustalone wskaźniki stały się podstawą do ekstrapolacji rozmiarów na całą polską populację uczniów szkół podstawowych. Z lat 70. XX wieku pochodzi jeszcze kilka innych prac dotyczących społecznego niedostosowania, między innymi opublikowana w „Roczniku Pedagogicznym PAN” (1979, nr 3) dotycząca rozmiarów niedostosowania społecznego w Domach Dziecka. Z punktu widzenia współczesnych badań, między innymi prowadzonych za pomocą technik diagnostycznych Thomasa M. Achenbacha – technologia ta uwzględnia dwa typy zachowań: internalizacyjne, wynikające z nadmiernego poczucia kontroli, charakteryzowane przez lęk, płaczliwość, uległość, bóle głowy, żołądka, oraz eksternalizacyjne przejawiające się czynnym oporem, agresją, wrogością, zazdrością, hałaśliwością. Wszystkie problemy jednostki przekładają się na kontakty z otoczeniem, powodując zadawanie mu cierpienia. Uwzględniając typologię Achenbacha, można wyróżnić także podtyp omawianych zachowań w postaci zachowań agresywno-lękowych, w których źródłem zachowania jest lęk, tłumiony przez zachowania agresywne1. Na uwagę zasługuje praca opublikowana w „Zeszytach Naukowych UJ” (1979, z. 30) zatytułowana Współwystępowanie symptomów wrogości i zahamowania u dzieci społecznie niedostosowanych. Autor wykazał w niej, że współwystępowanie u pewnej części dzieci przeciwstawnych symptomów jest bezspornym faktem, stwierdzonym niezależnie od koncepcji niedostosowania – zaburzeń i stosowanych narzędzi diagnostycznych. Fakt ten wskazuje na złożoną etiologię niedostosowania i stwarza określone problemy w zakresie diagnozy i terapii resocjalizacji. Z tymi ustaleniami korespondują wyniki badań dotyczących trafności diagnozy w świetle badań katamnestycznych przedstawionych w „Zeszytach Naukowych UJ” (1980, z. 32) oraz w „Roczniku Komisji Nauk Pedagogicznych PAN” z 1975 roku. W latach 80. minionego stulecia Bronisław Urban podjął próbę adaptacji głównych założeń psychologii poznawczej do problematyki społecznego niedostosowania. Po opublikowaniu dwóch

prac z tego zakresu („Rocznik Komisji Nauk Pedagogicznych PAN”, 1989, tom XLII, i „Zeszyty Naukowe UJ”, 1990, z. 12) autor stwierdził, że przedsięwzięcie takie jest niewykonalne ze względu na ograniczone możliwości empirycznej weryfikacji i niedostatecznie wyjaśnioną genezę emocjonalnych składników osobowości w psychologii kognitywnej. Podczas badań zielonogórskich Profesor współuczestniczył w opracowaniu zasad i metod profilaktyki społecznego niedostosowania. Szersze próby badawcze, wraz z próbą wdrażania wyników do praktycznego działania wychowawczo-profilaktycznego, podjął pod koniec lat 80. minionego wieku na terenie krakowskiej dzielnicy Kazimierz. Przez okres trzech lat kierował zespołem badawczym i profilaktyczno-terapeutycznym. W badaniach tych chodziło o stwierdzenie rozmiarów różnorodnych objawów dewiacji (w szczególności przestępczości) dzieci w okresie pogłębionego kryzysu społeczno-ekonomicznego oraz ujawnienie społecznych zasobów i możliwości wyrównywania szans rozwojowych. W oparciu o uzyskane dane odzwierciedlające rzeczywiste uwarunkowania starano się określić możliwości i zasady tworzenia skoordynowanego systemu profilaktyki w zaniedbanych środowiskach lokalnych. Badania te ujawniły głęboką dysfunkcjonalność oficjalnych instytucji opiekuńczych i wychowawczych końca lat 80., formalizm i dużą rozbieżność między założonymi a rzeczywistymi funkcjami oraz niespójność działania między szkołą a agendami służb społecznych. Obserwacje te ugruntowały przekonanie o potrzebie tworzenia lokalnych systemów profilaktycznych. Na bazie tych doświadczeń zrodziło się też przekonanie o konieczności tworzenia teoretycznych podstaw profilaktyki i metodyki działania pedagogicznego w środowisku lokalnym. Wyniki tych obserwacji oraz refleksje nad możliwościami tworzenia lokalnych, zintegrowanych systemów profilaktyki opublikowane zostały w artykułach opublikowanych na początku lat 90., między innymi w „Roczniku Pedagogicznym” (1992), „Studiach Pedagogicznych” (1992) i „Zeszytach Naukowych UJ” (1992). Na początku lat 90., w związku z narastającą falą przestępczości młodzieży i eskalacją narkomanii, Profesor podjął badania nad dynamiką tych zjawisk wśród młodzieży szkół podstawowych i średnich.

Już w XXI wieku zaprezentował refleksje, które pokazały, że w badaniu zależności między kontrolą rodzicielską a zaburzeniami w zachowaniu dzieci badacze w przeważającej mierze koncentrują się na eksternalizacyjnym typie zaburzeń (zachowania słabo kontrolowane przez system kontrolny osobowości dziecka), natomiast typ internalizacyjny (nadmierne kontrolowanie, wyraża się w wycofaniu, dysforii, lęku i zahamowaniu) uwzględniany był marginesowo. Jest to zrozumiałe, jeśli uwzględni się społeczną wagę zachowań eksternalizacyjnych, zwłaszcza agresję i przestępczość. Nie oznacza jednak, że zaburzenia internalizacyjne mogą być pomijane w kolejnych badaniach2. W późniejszych rozważaniach Profesor dokonał pogłębionej charakterystyki uwarunkowań i społecznej oceny zjawiska agresji – przemocy, popartej statystykami policyjnymi opracowanymi przez zespół prasowy Komendy Głównej Policji, odzwierciedlającymi rozmiary i dynamikę przestępczości do roku 2001. Zauważyć można pewne optymistyczne tendencje, które nie oznaczają jednak początku trwałego, stopniowego spadku rozmiarów przestępczości. W roku 2001 po raz pierwszy zaobserwowano znaczący spadek w zakresie przestępczości kryminalnej, zwłaszcza tej nasyconej agresją3. Zjawiska interakcji w grupach rówieśniczych zdaniem prof. Urbana są niedostatecznie rozpoznane, chociaż ich doniosłość w praktyce wychowawczej została zauważona już na początku XX wieku. Szczególną formą interakcji grupowych jest odrzucenie rówieśnicze, które traktowane jest jako jeden z głównych przejawów niedostosowania społecznego. Etiologia odrzucenia jest wieloczynnikowa i obejmuje wyróżniające się cechy osobowościowe jednostki, które są negatywnie oceniane przez rówieśników. Szczególnie negatywne oceny grupowe przypisywane są zachowaniom agresywnym, które są najczęściej diagnozowane jako główne przyczyny odrzucenia („Nauczyciel i Szkoła” 2013, nr 24). Profesor Bronisław Urban pedagogikę resocjalizacyjną postrzegał jako dyscyplinę o charakterze interdyscyplinarnym w naukach społecznych. Ta nowa i stosunkowo młoda dyscyplina nauk sięga swoimi korzeniami i uzasadnieniami do humanizmu nowożytnej filozofii, bez której nie byłby możliwy postęp w podejmowaniu działań resocjalizacyjnych, terapeutycznych

alma mater nr 171–172

61


i profilaktycznych wobec osób potępionych i odrzuconych społecznie. To właśnie pod wpływem tej filozofii następowała zmiana w systemach resocjalizacyjnych oraz sposobach wykonywania kary pozbawienia wolności5. Profesor jest autorem i modyfikatorem współcześnie stosowanych narzędzi do diagnozy niedostosowania społecznego szeroko stosowanego w krajach Europy Zachodniej, Kanady i USA – arkusza zachowania przystosowawczego Achenbacha. Był pomysłodawcą i współorganizatorem jedynego w Polsce pisma naukowego poświęconego problematyce resocjalizacyjnej „Resocjalizacja Polska”, pełniąc funkcję przewodniczącego Rady Naukowej. Rocznik jest organem Sekcji Pedagogiki Resocjalizacyjnej afiliowanej przy Zespole Pedagogiki Społecznej Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk. W pierwszym numerze prof. Urban przedstawił tekst Resocjalizacja w Uniwersytecie Jagiellońskim. Rys historyczny, stan obecny6. Profesor kierował wieloma zespołami naukowo-badawczymi, prowadząc szeroko zakrojone innowacyjne badania związane z uzależnieniami wśród uczniów szkół krakowskich, których wyniki stały się, między innymi, podstawą do napisania obszernej monografii Zachowania dewiacyjne młodzieży (Kraków 1997). Wynikiem kolejnych poszukiwań badawczych była praca napisana pod kierunkiem naukowym autora Problemy współczesnej patologii społecznej (Kraków 1998) oraz praca autorska Zachowania dewiacyjne młodzieży w interakcjach rówieśniczych (Kraków 2006), za którą otrzymał nagrodę. Był pomysłodawcą i współautorem znanego dwutomowego dzieła: Resocjalizacja: teoria i praktyka pedagogiczna (Warszawa 2008). Napisane i wydane znakomite książki nie tylko wzbogacają wiedzę pedagogiczną

naukowców, nauczycieli, pracowników służb resocjalizacyjnych, studentów, wychowawców i rodziców młodzieży zagrożonej różnego rodzaju patologiami postaw i zachowań – stanowią kanon piśmiennictwa w tym zakresie. działaLność dydaKtyCzna i organizaCyjna Pracę dydaktyczną na Uniwersytecie Jagiellońskim prof. Urban rozpoczął w roku akademickim 1966/1967, prowadząc ćwiczenia z elementów nauk pedagogicznych na kierunku geografia i filologia rosyjska. W kolejnych latach prowadził wykłady, ćwiczenia i seminaria magisterskie. Pełnił funkcję opiekuna roku, opiekuna na obozach naukowo-badawczych studentów resocjalizacji. Pracował na drugim etacie w Studium Pedagogicznym AGH w Krakowie, w Studium Psychologii i Pedagogiki na Politechnice Krakowskiej oraz w Katedrze Pedagogiki Specjalnej obecnego Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Pełnił funkcję kierownika studiów zaocznych, organizował studia podyplomowe z zakresu resocjalizacji, będąc od powstania tych studiów do 1990 roku ich kierownikiem. W latach 1978–1990 był członkiem Zespołu Dydaktyczno-Wychowawczego Pedagogiki Specjalnej przy Ministrze Oświaty i Wychowania. Pełnił funkcję rzeczoznawcy w zespole powołanym przez Senat RP do spraw reformy systemu resocjalizacji nieletnich w Polsce. Przez dwie kadencje, od 1988 roku, pełnił funkcję zastępcy dyrektora Instytutu Pedagogiki UJ, a od 2000 roku – dyrektora Instytutu Pedagogiki. Od roku 1993 przez dwanaście lat (do 2006 roku) pełnił funkcję opiekuna naukowego kierunku resocjalizacja w Kolegium Nauczycielskim w Bielsku-Białej z ramienia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Współpracę z Kolegium kontynuował

także po zakończeniu opieki naukowej ze strony UJ. Był redaktorem naczelnym wydawanego przez Kolegium czasopisma naukowego „Edukacja – Wychowanie – Resocjalizacja”. Kilkanaście lat pełnił funkcję członka Rady Programowej Kolegium. Od 1 października 1998 pracował w Górnośląskiej Wyższej Szkole Pedagogicznej im. Kardynała Augusta Hlonda w Mysłowicach, prowadząc wykłady z zakresu pedagogiki resocjalizacyjnej, profilaktyki, wykłady monograficzne i seminaria magisterskie. Wchodził w skład Rady Naukowej półrocznika pedagogicznego „Nauczyciel i Szkoła”, wydawanego przez Górnośląską WSP. Był członkiem Senatu, a następnie Rady Naukowej tej uczelni. Zorganizował, między innymi, konferencje: Adekwatność polskiego systemu penitencjarnego i resocjalizacyjnego do współczesnych rozmiarów i rodzajów przestępczości (2006), Aktualny stan wiedzy o zachowaniach dewiacyjnych a treści programów nauczania na specjalności resocjalizacja (2009) w Zakopanem. Był członkiem Fundacji na rzecz Dzieci z Domów Dziecka Miasta Krakowa oraz przewodniczącym Towarzystwa Samopomocy działającego w Rejonowym Areszcie Śledczym w Krakowie. Profesor należał do cenionych recenzentów, ekspertów w Sekcji Nauk Humanistycznych i Społecznych Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych. Miał znaczący udział w organizowaniu środowiska pedagogów z zakresu resocjalizacji dzięki swoim wybitnym kompetencjom naukowym i twórczej osobowości. W swojej karierze naukowej wypromował 17 doktorów, był autorem kilkudziesięciu recenzji dysertacji doktorskich i habilitacyjnych oraz opinii na potrzeby nadania tytułów naukowych. Osiągnięcia naukowe, organizacyjne i dydaktyczne prof. Urbana spotkały

Profesor Bronisław Urban pozostawił znaczy dorobek pisarski (książki, rozprawy, monografie, prace naukowe pod redakcją, artykuły i recenzje). Do najważniejszych z nich z zakresu pedagogiki resocjalizacyjnej należy zaliczyć prace autorskie: Niedostosowanie społeczne w Domach Dziecka (Kraków 1982), Wybrane zagadnienia teorii wychowania (Kraków 1993), Zachowania dewiacyjne młodzieży (Kraków 1995), Zaburzenia w zachowaniu i niedostosowanie społeczne młodzieży (Kraków 2000), Zaburzenia w zachowaniu i przestępczość młodzieży (Kraków 2000), Dewiacje wśród młodzieży. Uwarunkowania i profilaktyka (Kraków 2001), Społeczne konteksty zaburzeń w zachowaniu (Kraków 2001), Zachowania dewiacyjne młodzieży w interakcjach rówieśniczych (Kraków 2006), Resocjalizacja, t. 1 i 2, redakcja naukowa: Bronisław Urban, Jan M. Stanik, Wydawnictwo Naukowe PWN i Wyższa Szkoła Pedagogiki Resocjalizacyjnej, Kraków 2008, Agresja młodzieży i odrzucenie rówieśnicze (Warszawa 2012).

62

alma mater nr 171–172


się z uznaniem, czego wyrazem były nagrody rektorskie i ministerialne oraz odznaczenia, między innymi był wyróżniony Nagrodą Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego I stopnia, odznaką „Za zasługi dla województwa śląskiego” (2006), Nagrodą Marszałka Województwa Śląskiego (2011), złotym medalem „Za długoletnią służbę” od prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej (2012), złotym medalem „Za długoletnią służbę” Uniwersytetu Jagiellońskiego (2012), odznaką „Zasłużony dla rozwoju Górnośląskiej WSP w Mysłowicach” (2004). Profesor Bronisław Urban był człowiekiem wrażliwym na losy człowieka i na potrzeby społeczne. Był zawsze

sprawiedliwy i oddany bez reszty polskiej nauce. Cieszył się zasłużonym szacunkiem środowiska polskich pedagogów, w tym także swoich uczniów i współpracowników. Był bardzo odpowiedzialnym i słownym, świetnym organizatorem, cenionym, szanowanym i znanym w kraju i poza granicami Polski pracownikiem naukowym. Zmarł 26 lutego 2014, został pochowany 6 marca 2014 w Krakowie.

1

2

3

4

5

6

Piotr Kowolik

A. Jaworska, Leksykon resocjalizacji, Kraków 2012, s. 158–159. B. Urban, Kontrola wychowawcza w rodzinie a typy zaburzeń w zachowaniu dzieci, [w:] Bezpieczeństwo dzieci i młodzieży i jego zagrożenia, red. K. Czarnecki, W. Kojs, M. Rozmus, Mysłowice 2001. B. Urban, Uwarunkowania i społeczna ocena zjawiska agresji – przemocy, [w:] Bezpieczeństwo dzieci i młodzieży i jego zagrożenia, red. A. Szymański, E. Krzyżak-Szymańska, Mysłowice 2006. Zainteresowanych odsyłam do pracy: B. Urban, Agresja młodzieży i odrzucenie rówieśnicze, Warszawa 2012. B. Śliwerski, Polska nauka, w tym pedagogika resocjalizacyjna, straciła swojego Mistrza – Profesora Bronisława Urbana (z blogu prof. Śliwerskiego 27 lutego 2014). P. Kowolik, recenzja pracy, „Resocjalizacja Polska”, 2010, nr 1.

pracownik Zakładu Pedagogiki Szkolnej, Pozaszkolnej i Teoretycznych Podstaw Edukacji Górnośląskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Kardynała Augusta Hlonda w Mysłowicach

nA RZECZ KlInIKI KARDIoChIRuRGII DZIECIĘCEJ uJ Cm

Fot. Jerzy Sawicz

W kościele oo. Bernardynów 1 lutego 2015 odbył się koncert charytatywny na rzecz Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej UJ CM, podczas którego wystąpili, między innymi: Olga Bończyk, Alicja Majewska, Zbigniew Wodecki. W programie znalazły się polskie pieśni bożonarodzeniowe, fragmenty koncertu Gwiazdo świeć, kolędo leć oraz utwory Johana Pachelbela, Julesa Masseneta, Ennio Morricone

alma mater nr 171–172 Podczas koncertu z udziałem Leszka Długosza prowadzona była kwesta na zakup głowicy przezprzełykowej do badań echokardiograficznych

63


lEKCJE PRZEKoRY – lEKCJE PoKoRY Wspomnienie o prof. Czesławie Robotyckim 2 listopada 1944 – 19 stycznia 2014 W czasach kryzysu odżywa bowiem stary spór o naturę zdań orzekających i o sądy wartościujące w naukach humanistycznych. Stawia się pytanie, posługując się formułą Marii Janion: „Czymże powinna być humanistyka – poznaniem czy terapią”. Nie jest to pytanie bez znaczenia w społeczeństwach, w których osłabły nurty myśli eschatologicznej, a nauka relatywizuje obowiązujące zasady. Czesław Robotycki, Kraków 19911

oje wspomnienie o prof. Czesławie Robotyckim piszę z przekorą pokory i pokorą przekory, których on sam mnie nauczył. Piszę niejako wbrew jego woli, bo Profesor nigdy nie wierzył w żadne instytucje, miał ciepły, ironiczny dystans do instytucjonalnych rytuałów, myślę więc, że byłby on rubasznie zakłopotany wszelkimi gestami wypominków. Piszę też i niejako wbrew własnej woli, bo sądziłam, że ta moja lekcja jeszcze długo będzie tylko moja, ale stało się tak przekornie, że los nauczył mnie pokory wobec czasu. Jest więc dokładnie tak, jak lubił Profesor, bo nie wiem już, gdzie się kończy przekora, a zaczyna pokora, ale wiem na pewno, że jestem częścią tej niewiedzy. Profesora bardzo cieszyły takie paradoksy, wręcz je kolekcjonował. Profesora spotkałam po raz pierwszy jako studentka Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zapisałam się na Jego kurs Humanistyka a etnologia. W roku 2005 powołałam do życia, wraz z koleżankami ze studiów, Międzywydziałową Grupę Badań nad Mitem2. Profesor wspierał naszą działalność i 26 kwietnia 2005 w Fundacji Dynamis wygłosił specjalnie dla nas swój autorski wykład Mit jako kategoria poznawcza i interpretacyjna, a następnie był recenzentem i konsultantem dwu tomów „Rocznika Mitoznawczego”3. To były te spotkania studenckie, choć Profesor nigdy nie dzielił universitas na studentów i wykładowców. Dla niego wspólnota badaczy składała się z każdego,

64

alma mater nr 171–172

wiem, że była to ostatnia książka w tej serii recenzowana i rekomendowana przez Profesora. Wtedy cieszyłam się po prostu gestem jego uwagi. Pamiętam, że powiedział mi wówczas: „Witam w klubie na stałe”. W roku 2013 otrzymałam, dzięki rekomendacji Profesora, stypendium START przyznane mi przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej. Wprawdzie zdobyłam je już po raz drugi (stypendium START w latach 2012 i 2013), ale to właśnie wydarzenie na zawsze pozostanie w mojej pamięci, bo Profesor odważył się na słowa, które spowodowały, dopiero wtedy i za jego sprawą, że – świadomie już – zdecydowałam się zaryzykować życiowo ścieżkę naukową. Na stałe. Pewnie wiedział, że potrzebuję takich słów, bo człowiek przed decyzjami zawsze łaknie kredytu aprobaty. Nie to jednak jest dziś dla mnie najważniejsze, choć zachowałam wszystkie recenzje od Profesora. To najlepsze archiwum motywacyjne, jakie mam. Ważniejsza jest tu inna sprawa: formalnie nigdy nie byłam seminarzystką prof. Czesława Robotyckiego. Nie mam dyplomu etnologa i antropologa kultury, mam kilka innych, które zresztą nigdy nie interesowały Profesora, bo słuchał tego, co mówię, i czytał to, co piszę. Pieczątek nie potrzebował. Nie dostawał „za mnie” punktów ani pieniędzy. Nie rozliczał się „ze mnie” z żadną z instytucji. Po prostu byłam, bo przyszłam. Oba moje magisteria, polonistyczne i socjologiczne, skwitował kiedyś jednym zdaniem: Dobre z tego wyszły książki, dobrze, że dwie Z archiwum rodzinnego

M

Prof. Czesław Robotycki

kto chce w niej uczestniczyć. A badaczem mógł być ów każdy, kto badał rzetelnie to, co uznał za słuszne. Pierwszym moim dojrzałym spotkaniem z Profesorem stała się obrona mojej pracy magisterskiej, napisanej w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej recenzją Profesor zaprosił mnie do redagowanej przez niego serii „Anthropos” w Wydawnictwie Uniwersytetu Jagiellońskiego i tak narodziła się drukiem moja pierwsza książka antropologiczna Od rytuału do mitu? Teatr Śmierci Tadeusza Kantora jako fakt antropologiczny4. Zaproszenie do serii „Anthropos” otrzymałam od Profesora jeszcze raz, kiedy był on recenzentem wydawniczym mojej książki Kieszenie i podszewki. Podteksty kultury5. Dziś już


i z obu. Kiedy podjęłam doktoraty w obu tych dziedzinach, dodał: Ależ się Pani umartwia, no..., ale skoro trzeba. W maju 2013 roku – jako pierwszy – przeczytał rozdział mojej pracy doktorskiej o relacji pomiędzy „Gardzienicami” – „Teatrem” i Gardzienicami – „Wsią” i powiedział: Jak przeczytam całość, to pojadę znowu do Gardzienic. Nie przeczytał, nie pojedzie, ale zdążył mi dopowiedzieć, że poznanie humanistyczne jest najlepszą terapią dla społeczeństwa. Nie dla badacza, bo sam badacz ma badać, a nie leczyć się badaniem. I terapię tę trzeba robić nawet wbrew własnej woli, bo poznawanie jest

terapią. Obiecałam Profesorowi Czesławowi Robotyckiemu, że „się wezmę za to”. Przekornie i pokornie.

Anna Kapusta

autorka książek literackich, Biały ptak (2003), Znaki życia (2008), Pisać rzęsą poemat (2009), AnKa. Sennik byłej poetki (2010), Imbiry (2010), Listy do skały (2011), Embrion (2013) oraz Psychostazja (2013). W latach 2012–2013 laureatka stypendium START Fundacji na rzecz Nauki Polskiej w dziedzinie literaturoznawstwa. 1

C. Robotycki, Wprowadzenie, [w:] Etnografia wśród nauk humanistycznych, pod red. C. Robotyckiego, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Etnograficzne”, R. 1991, z. 28 (MXVI), s. 7.

2

A. Kapusta, Spotkajmy się w micie. Cykl spotkań otwartych, poświęconych współczesnym perspektywom badań nad mitem (kalendarium), [w:] „Rocznik Mitoznawczy. Studia Międzywydziałowej Grupy Badań nad Mitem Uniwersytetu Jagiellońskiego”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, R. 2006, t. 1, s. 157.

3

Zob. „Rocznik Mitoznawczy. Studia Międzywydziałowej Grupy Badań nad Mitem Uniwersytetu Jagiellońskiego”, pod red. Kariny Jarzyńskiej, Anny Kapusty, Anny Pochłódki i Marii Wojciechowskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006, t. 1, s. 159; oraz t. 2, Wydawnictwo Collegium Columbinum, Kraków 2008, s. 203.

4

Anna Kapusta, Od rytuału do mitu? Teatr Śmierci Tadeusza Kantora jako fakt antropologiczny, seria „Anthropos”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2011, s. 116.

5

Anna Kapusta, Kieszenie i podszewki. Podteksty kultury, „Anthropos”, Kraków 2013, s. 130.

Z

godnie z wieloletnią tradycją Towarzystwo Lekarskie Krakowskie, zawsze w styczniu, inicjuje uroczyste posiedzenie upamiętniające cierpienie i ofiary obozów koncentracyjnych, z których były niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau jest najbardziej tragicznym symbolem. Od kilku lat spotkania te, pod patronatem rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego i prorektora UJ ds. Collegium Medicum, odbywają się w auli Collegium Novum. 23 stycznia 2015 zebranie otworzył i przywitał licznie zgromadzonych gości rektor UJ prof. Wojciech Nowak. Profesor Igor Gościński przedstawił rolę Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego, działającego pod przewodnictwem prof. Józefa Bogusza, w utrwalaniu pamięci o tragedii obozowej, wyrażającą się w organizowaniu dorocznych spotkań styczniowych, inicjowaniu badań naukowych nad traumą obozową oraz publikacji wyników tych badań, jak i wspomnień w prawie czterdziestu „Zeszytach Oświę-

cimskich”, wydawanych co roku jako styczniowy numer „Przeglądu Lekarskiego”. Zeszyty te, wydane w języku niemieckim w dwóch tomach, a po angielsku w jednym tomie, były dwukrotnie nominowane do pokojowej Nagrody Nobla. W tym roku organizatorzy poprosili prof. Grażynę Korpal (ASP Kraków) o chwilę wspomnień dotyczących jej zmarłego w 2014 roku ojca dr. Wiesława Korpala, który jako student medycyny po powrocie z kampanii wrześniowej (do polskiej armii wstąpił ochotniczo) pracował jako pomocnik lekarza w Szpitalu Bonifratrów. Angażując się w działalność polskiego podziemia (ZWZ AK), ułatwiał przyjmowanie i chronienie w szpitalu rannych partyzantów, a zatrudniając się równocześnie jako konduktor w krakowskich tramwajach – przewoził tramwajem linii nr 3 żywność i inne niezbędne produkty do krakowskiego getta. Brał także aktywny udział w ratowaniu Żydów pochodzących z Krakowa, Wieliczki, Bobowej oraz Miechowa, przewożąc

Anna Wojnar

70. RoCZnICA oSWoBoDZEnIA nIEmIECKIEGo nAZISToWSKIEGo oBoZu KonCEnTRACYJnEGo AuSChWITZ-BIRKEnAu

Licznie zgromadzonych gości przywitał rektor UJ prof. Wojciech Nowak

ich ciężarówką z podwójnym dnem do Szaflar, a następnie jako przewodnik

alma mater nr 171–172

65


Anna Wojnar

Prof. Igor Gościński przedstawił rolę Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego, działającego pod przewodnictwem prof. Józefa Bogusza, w utrwalaniu pamięci o tragedii obozowej

Morawach, gdzie doczekały wyzwolenia w maju 1945 roku. Pani Ewa – świetnie mówiąca w języku polskim, którym notabene do końca swoich dni mówili jej rodzice, mieszkający wraz z córką w Izraelu od 1950 roku – we wzruszających słowach opowiedziała o swoim pobycie w Birkenau razem z 300 Jerzy Sawicz

przeprowadzał ich na Słowację i dalej na Węgry. W ten sposób uratował stu kilkudziesięciu Żydów, z których niektórzy po wojnie utrzymywali dalej kontakt ze swoim wybawicielem. Profesor Grażyna Korpal oraz jej siostra Aleksandra otrzymały pamiątkowe dyplomy i podziękowanie od prezesa Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego prof. Igora Gościńskiego, jak również od przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej Tadeusza Jakubowicza. Kolejnym zaproszonym gościem była Ewa Ratz-Lavi z Tel Awiwu, która jest „najmłodszym dzieckiem” z listy Schindlera. Urodzona w roku 1937, została wywieziona 22 października 1944 z obozu w Płaszowie do obozu w Birkenau, skąd po trzech tygodniach – 14 listopada 1944 – „pociąg Schindlera” zabrał ją i jej matkę Felę do Brünnlitz na

66

alma mater nr 171–172

kobietami z listy Schindlera i o szczęśliwym zbiegu okoliczności związanym z wizytacją przedstawicieli Czerwonego Krzyża, dzięki czemu miała lepsze warunki pobytu. Po wojnie, podczas kolejnych wizyt Schindlera w Tel Awiwie, razem z rodzicami spotykała tego niemieckiego Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. W spotkaniu wziął także udział 96-letni Józef Paczyński, który jako 19-letni chłopiec z więzienia w Tarnowie został wysłany pierwszym transportem więźniów politycznych, liczącym 728 Polaków, do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Wspominał, jak po przybyciu na miejsce kopniakami i biciem zostali zapędzeni do piwnic budynku, gdzie poddano ich tzw. procedurze przyjęcia do obozu. Składało się na nią pozbawienie ich rzeczy osobistych, kąpiel, dezynfekcja, golenie i rejestracja połączona z tatuowaniem numerów. Potem zaprowadzono więźniów na podwórze i ustawiono piątkami Prof. Grażyna Korpal, córka dr. Wiesława Korpala, odbiera z rąk prof. Igora Gościńskiego pamiątkowy dyplom i podziękowanie


Anna Wojnar Jerzy Sawicz

Uczestnicy uroczystego zebrania Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego w auli Collegium Novum, pierwsza z lewej Ewa Ratz-Lavi z Tel Awiwu

Od lewej: współprowadzący spotkanie prof. Aleksander Skotnicki i Józef Paczyński, były więzień polityczny KL Auschwitz

Anna Wojnar

Jerzy Sawicz

do pierwszego apelu. Powitał ich kierownik obozu (Lagerführer) Fritzsch, który po niemiecku stwierdził: „Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może zaraz iść na druty. Jeśli w transporcie są Żydzi, to mają prawo żyć nie dłużej niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące”. Pan Józef przebywał w obozie do stycznia 1945, kiedy to w marszu śmierci prowadzono ich na zachód. Podczas spotkania w auli Collegium Novum oddał hołd swoim kolegom współwięźniom, którzy zginęli w czasie wojny, jak i tym, którzy w następnych latach, tak jak on, dawali wyraz prawdzie i tragedii tamtych czasów. Przewodniczący Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych Kazimierz Świst przedstawił obecne problemy członków tego Stowarzyszenia. W chwili powstania w 1946 roku organizacja ta liczyła 250 tysięcy członków, w 1995 roku – 25 tysięcy, a w 2015 roku tylko 4 tysiące osób, z czego w okręgu krakowskim – jedynie 96 osób. W ostatniej części spotkania producent austriacki Dawid Kunac z Wiednia zaprezentował zwiastun filmu zatytułowanego Ocalić od zapomnienia, poświęconego artyście malarzowi Manfredowi Bockelmannowi, który w oparciu o zdjęcia obozowe dzieci w obozie Auschwitz stworzył galerię obrazów, wydobywając osobowość i duszę ofiar nazizmu. Spotkanie zakończyło się minikoncertem w wykonaniu rodzeństwa Marty i Marka Polańskich, którzy zagrali na skrzypcach i fortepianie motywy z filmu Lista Schindlera Stevena Spielberga i Pianista Romana Polańskiego. W uroczystości wzięli także udział: były rektor UJ prof. Franciszek Ziejka, historyk prof. Andrzej Chwalba, jak

Bronisława Horowitz-Karakulska i Ewa Ratz-Lavi

również byli więźniowie obozu Bronisława Horowitz-Karakulska oraz Tadeusz Smreczyński. Wśród uczestników spotkania – co podkreślił współprowadzący zebranie prof. Aleksander B. Skotnicki – znaleźli Kazimierz Świst, przedstawiciel Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych – Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych omówił aktualną sytuację Stowarzyszenia

się także uczniowie krakowskiego Gimnazjum Montesori, które przed dwoma miesiącami przyjęło patronat Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

Małgorzata Ostoja-Wilamowska alma mater nr 171–172

67


ColloquIum

W TRoSCE o PRAWDĘ DZIEJoWĄ Rozmowa z redaktorem naczelnym Polskiego Słownika Biograficznego, prof. Andrzejem Romanowskim □ 10 stycznia 2015 minęło osiemdziesiąt lat od ukazania się w Krakowie pierwszego zeszytu Polskiego Słownika Biograficznego (PSB), w którym znajdują się biogramy Polaków i osób z Polską związanych od IX wieku do roku 2000. Inicjatorem i pierwszym redaktorem tego wielkiego przedsięwzięcia był Władysław Konopczyński, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego...

□ Pan – również profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierujący Katedrą Kultury Literackiej Pogranicza – funkcję redaktora naczelnego Słownika pełni od 2 stycznia 2003. ■ Przekazał mi tę pracę prof. Henryk Markiewicz oraz dyrekcja Instytutu Historii PAN w Warszawie. Profesor mógł z powodzeniem jeszcze wiele lat być redaktorem naczelnym Słownika, ale zdecydował inaczej. Warto jednak podkreślić, że po rezygnacji

Prof. Władysław Konopczyński

68

Prof. Kazimierz Lepszy

alma mater nr 171–172

z tej funkcji pozostał członkiem Komitetu Redakcyjnego i wiele wnosił do ostatecznej wersji naszych biogramów. Bardzo dużo mu zawdzięczamy. Profesor Markiewicz był redaktorem naczelnym przez 13 lat, ale w Komitecie Redakcyjnym zasiadał od roku 1960 do śmierci w roku 2013. □ Idea Słownika zrodziła się w Polskiej Akademii Umiejętności w roku 1931. W kalendarium PSB odnotowano, że w ciągu kolejnych czterech lat uchwalono regulamin wydawnictwa, a następnie powołano Komisję Wydawniczą, Radę Słownika, Komitet Redakcyjny oraz biuro redakcyjne, w którym pracę rozpoczęli

Prof. Emanuel Rostworowski

Prof. Henryk Markiewicz

Fot. Anna Wojnar

■ Z Uniwersytetem Jagiellońskim związany był nie tylko nasz założyciel, ale także wszyscy kolejni redaktorzy naczelni Słownika. Następca prof. Władysława Konopczyńskiego – prof. Kazimierz Lepszy, redaktor naczelny w latach 1958–1964, był rektorem Uniwersytetu, prof. Emanuel Rostworowski, sprawujący tę funkcję przez kolejnych 25 lat, był wychowankiem i przez jakiś czas pracownikiem krakowskiej Almae Matris. Profesorem UJ był mój mistrz Henryk Markiewicz, który kierował pracami Słownika w latach 1989–2002.


Kazimierz Lepszy, Helena Wereszycka, Janina Skowrońska, Stanisław Buratyński. Pierwsze zamówienia na życiorysy wysłano w czerwcu 1934 roku. Jak dalej toczyły się losy Słownika? ■ Do roku 1939 ukazały się cztery tomy PSB, obejmujące biogramy do hasła „Dąbrowski Ignacy”, oraz większość tomu piątego, ogółem do hasła „Drohojowski Jan”. Podczas drugiej wojny światowej, z oczywistych względów, nastąpiła przerwa w wydawaniu Słownika. Tom piąty ukazał się w roku 1946. Pod redakcją prof. Władysława Konopczyńskiego wydany został jeszcze VI tom, do hasła „Firlej Henryk”, przygotowano także cztery zeszyty tomu VII. Jednak w 1949 roku prof. Konopczyński został z przyczyn politycznych zmuszony do rezygnacji z funkcji głównego redaktora i wydawnictwo zostało zawieszone. Wniosek o wskrzeszenie Słownika pojawił się na zgromadzeniu ogólnym PAN po odwilży październikowej w 1956 roku. Tę inicjatywę natychmiast podjął Instytut Historii PAN, który rozpoczął działalność trzy lata wcześniej. Jego twórcą i pierwszym dyrektorem był prof. Tadeusz Manteuffel, który na bazie biura redakcyjnego Słownika stworzył Pracownię Biograficzną, prowadzącą kwerendy archiwalne. Można więc powiedzieć, że dzięki Instytutowi Historii PAN dokonało się ponowne narodzenie PSB. W 1957 roku w miejsce przedwojennej Rady Słownika powołano komitet redakcyjny, na którego czele stanął Kazimierz Lepszy. Pod jego redakcją ukazały się tomy do hasła „Jarosiński Paweł”. Profesor Lepszy przeniósł Słownik z jego tradycją przedwojenną w czasy PRL. □ Twórcą obecnej formuły Słownika jest prof. Emanuel Rostworowski, który redaktorem naczelnym został po śmierci prof. Kazimierza Lepszego, w roku 1964. Co należy do jego największych zasług?

□ Kontynuatorem dzieła prof. Rostworowskiego był, wspomniany już, prof. Henryk Markiewicz, pod którego redakcją wydanych zostało dziewięć tomów PSB. W gronie szczególnie zasłużonych redaktorów jest też dr Helena Wereszycka, której portret znajduje się w Pana gabinecie obok portretów redaktorów naczelnych PSB. ■ Helena Wereszycka, żona znakomitego historyka prof. Henryka Wereszyckiego, w latach 30. ubiegłego wieku zajmowała się przygotowywaniem kartoteki biograficznej. W redakcji PSB od początku pracowała jako redaktor biogramów z XVIII wieku. W latach 1958–1976 była sekretarzem redakcji, a w czasie, gdy prof. Lepszy był rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, pełniła de facto funkcję redaktora naczelnego. W tym miejscu chciałbym wymienić jeszcze trzy zasłużone dla Słownika panie, z którymi miałem okazję się zetknąć. Pierwsza to dr Halina Kowalska-Kossobudzka, kierownik Pracowni Staropolskiej w latach 1976–2002 i zastępca redaktora naczelnego w latach 1977–2002. Zmarła kilka miesięcy przed objęciem przeze mnie funkcji redaktora naczelnego. Druga – to dr Alina Szklarska-Lohmannowa, z którą już pracowałem, i która obdarzała mnie

Anna Wojnar

■ Profesor Rostworowski zaczął od autorów wymagać większego uszczegółowienia i rozbudowania biogramów, a w miarę możliwości także prowadzenia badań archiwalnych, czego wcześniej na ogół nie robiono. Jego wielką zasługą jest podniesienie poziomu naukowego biogramów. Udawało mu się też zamieszczać w Słowniku takie informacje, które gdzie indziej nie były dopuszczane przez

cenzurę. Dzięki temu pojawił się, na przykład, biogram żołnierza Armii Krajowej i powojennego podziemia antykomunistycznego Franciszka Niepokólczyckiego – znalazła się w nim informacja, że został on po wojnie skazany na karę śmierci. Podobnie było w przypadku Witolda Pileckiego, w którego biogramie podano, że został stracony. Słownik był publikacją niszową o niedużym nakładzie, więc druk takich informacji był możliwy. Z drugiej jednak strony, PSB znajdował się na półce w każdej większej bibliotece. Takie zjawisko jak PSB było niemożliwe w którymkolwiek z ówczesnych krajów „realnego socjalizmu”. Profesor Rostworowski, jako badacz XVIII wieku, sam też był autorem około 60 życiorysów. Pod jego kierownictwem wzrosło również tempo: w ciągu 25 lat ukazały się 22 tomy Słownika. To głównie Rostworowski spowodował, że dziś Polski Słownik Biograficzny znajduje się w ścisłej czołówce narodowych słowników biograficznych świata.

Gabinet prof. Andrzeja Romanowskiego; na ścianie po lewej portrety poprzednich redaktorów naczelnych PSB, po prawej portret dr Heleny Wereszyckiej alma mater nr 171–172

69


przyjaźnią. Pełniła funkcję redaktora biogramów z historii XX wieku, w latach 1976–1999 była kierownikiem Pracowni XIX i XX wieku, a w latach 1977–1999 zastępcą redaktora naczelnego. Trzeba też wspomnieć o wieloletniej redaktorce historii sztuki i sekretarzu redakcji pani Róży Biernackiej. Podkreślić należy również zasługi przewodniczących Rady Naukowej PSB. Przewodniczący Rady Naukowej to najważniejsza osoba całego przedsięwzięcia. Od roku 1999 funkcję tę pełni prof. Janusz Tazbir. Wcześniej, w latach 1993–1999, przewodniczył Radzie prof. Aleksander Gieysztor, a przed nim, w latach 1975–1999, prof. Stefan Kieniewicz. Wspominając osoby, bez których nie byłoby Słownika, nie można zapomnieć o autorach. Wśród tysięcy osób zaangażowa-

zniesławia, nie jest „Plutarchem” polskim, nie ubiega się za rewelacją ani rewizją starych poglądów. Jeżeli niektóre osobistości w świetle naszych badań stracą nieco ze swego nimbu, to za to setki innych, zapomnianych lub niedocenionych, odzyskają miejsce w pamięci pokoleń ze swym dodatnim plonem życiowym. Niewątpliwie stracą na tym ulubieńcy dziejów, zyska naród jako zespół twórczych pokoleń – i zyska prawda dziejowa. Słowa profesora, że Słownik nie wysławia ani zniesławia, stały się dewizą Słownika. □ Według jakich kryteriów wybierane są osoby, których biogramy zamieszczane są w PSB? ■ W czasach prof. Konopczyńskiego były to najważniejsze osoby w historii Polski, z dodatkiem osób drugiego i trzeciego planu. Potem, w czasach prof. Rostworowskiego, te kryteria się rozszerzyły. □ Kto decyduje o tym, czyj biogram zostanie zamieszczony w Słowniku?

Anna Wojnar

■ Decyduje redakcja, w oparciu o swoje kartoteki oraz materiały zgromadzone w swym archiwum. Powstaje lista haseł w danym odcinku alfabetu. Takie listy są publikowane z kilkuletnim wyprzedzeniem. Na przykład, pierwsze zamówienia haseł na literę „U” i „V” będziemy rozsyłać w latach 2019–2020. Listę proponowanych haseł rozsyła się następnie do środowisk naukowych w kraju i za granicą. Uzupełniają ją lub Prof. Andrzej Romanowski w swoim gabinecie dokonują w niej skreśleń wybitni specjaliści. Na podstawie w ten nych w pisanie biogramów trzeba przypomnieć przynajmniej sposób przygotowanej ostatecznej listy redakcja spotyka się dr. Stanisława Konarskiego z Warszawy. Pod względem liczby i dyskutuje, czyj biogram powinien zostać opublikowany. Potem biogramów jest on absolutnym rekordzistą. Napisał ich 337. trzeba te biogramy zamówić. Kolejna weryfikacja następuje po ich otrzymaniu, bo czasem okazuje się, że bohater jednak aż tak □ Objętość Słownika to ponad 32 tysiące stron drobnego, wybitnych zasług nie ma. O tym, czy biogram ostatecznie znajdwuszpaltowego druku i ponad 27 tysięcy życiorysów. Jakie dzie się w Słowniku, decyduje znów redakcja. Czasem pewnych są zasady wydawania Słownika? skreśleń lub uzupełnień dokonuje ciało wobec redakcji nadrzędne, Komitet Redakcyjny. Obraduje on nad każdym zeszytem pod ■ Po pierwsze, w Słowniku znajdują się wyłącznie biogramy osób przewodnictwem redaktora naczelnego PSB. nieżyjących. Po drugie, nigdy dość powtarzania, że nie zawsze są to Polacy w sensie etnicznym, bo przecież na przestrzeni wieków □ Z pewnością spotkał się Pan z opiniami, że prace nad SłowRzeczpospolita była ojczyzną wielu narodów: Żydów, Niemców, nikiem idą zbyt wolno. Co Pan wtedy odpowiada? Ukraińców, Litwinów, Białorusinów... Są tu też biogramy różnych artystów, którzy gościli w Polsce, tu tworzyli i zostawiali swoje dzieła, ■ Napisanie, a potem zredagowanie tekstu do PSB nie jest rzeczą jak Bartolomeo Berrecci, Jan Piotr Norblin, Canaletto czy Bacciarelli. łatwą. Wszystkie biogramy przygotowywane są z największą naI wreszcie po trzecie: we wstępie do pierwszego tomu PSB ukową starannością. Najpierw do potencjalnego autora kierowane Władysław Konopczyński napisał: Przeznaczony dla szerokich jest pytanie o zgodę na opracowanie życiorysu w określonym kół inteligencji Słownik ma na celu wyłącznie informacje, a nie terminie. Po uzyskaniu akceptacji wysyłana jest umowa autorska. szerzenie jakichkolwiek zasad czy programów. Nie wysławia ani Gdy jednak redakcja otrzymuje biogram, redaktor danego działu

70

alma mater nr 171–172


prowadzi jakby drugie, paralelne badania naukowe, tak jak autor. Redaktor ma obowiązek sprawdzić całą bibliografię załączoną przez autora. Zarówno to sprawdzenie, jak i samodzielne badania redaktora owocują często wzbogaceniem biogramu o nowe fakty. Gdy w ten sposób przygotowany biogram jest gotowy, trafia on do kierownika Pracowni, który wprowadza swoje uwagi. Kolejne uwagi wprowadza redaktor naczelny. Tą drogą, mniej więcej co cztery miesiące, powstaje 80–90, czasem nawet 100 biogramów. Są jednak rezultaty tej benedyktyńskiej pracy, bo Słownik jest wysoko oceniany. Pamiętam, na przykład, jak w pierwszym zeszycie, który redagowałem, miałem w spisie hasło „Stanisław, biskup kijowski z pierwszej połowy XV wieku”. Autor i redaktorka doszli jednak do wniosku, że było dwóch kijowskich biskupów o imieniu Stanisław, żyjących w niemal tym samym czasie: Stanisław, syn Marcina, i Stanisław z Budzowa, syn Mikołaja. Rozdzielanie postaci, które z upływem czasu zlały się w jedną postać, to jednak nieledwie codzienność Słownika. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem. A co odpowiadam na uwagę, że prace idą zbyt wolno? Idą w tym mniej więcej tempie co w innych europejskich słownikach biograficznych, na przykład austriackim czy szwedzkim. Przy czym nasze biogramy są na ogół bez porównania bardziej rozbudowane. □ Była ostatnio głośna sprawa biogramu profesora fizyki Pawła Szulkina i zamieszczonej tam wzmianki o żydowskim pochodzeniu uczonego. Jego syn, znany reżyser Piotr Szulkin, zarzucił PSB nierzetelność i pozwał PSB do sądu.

□ A jak skomentuje Pan nieprzychylny Słownikowi artykuł prof. Wojciecha Wrzoska z Poznania, który ukazał się w ubiegłym roku na łamach wrześniowego wydania „Forum Akademickiego”? ■ Mało powiedzieć: nieprzychylny. Profesor Wrzosek zaatakował Polski Słownik Biograficzny za grzechy niepopełnione. Odpowiedź moja oraz mojego zwierzchnika, dyrektora Instytutu Historii PAN prof. Wojciecha Kriegseisena, została opublikowana w listopadowym wydaniu „Forum”.

Anna Wojnar

■ Nie chciałbym do tego wracać, ta sprawa jest już zamknięta. Sąd Apelacyjny w Krakowie prawomocnym postanowieniem z 13 maja 2014 (sygn. akt I ACz 742/14) oddalił wniosek Piotra

Szulkina o udzielenie zabezpieczenia roszczenia o ochronę dóbr osobistych poprzez zakazanie Instytutowi Historii PAN rozpowszechniania w PSB biogramu Pawła Szulkina. Tym samym Sąd uznał bezzasadność tego pozwu. Sprawa jest jednak o tyle istotna, że członkowie rodzin mają skłonność do „brązowienia” swoich bohaterów, do tuszowania, przemilczania czy nawet wymazywania pewnych faktów z ich życiorysów. Stanowisko redakcji jest takie, że prawdą dziejową Polski Słownik Biograficzny nigdy nie będzie handlował. Jeżeli uznajemy, że jakiś fakt jest istotny dla biografii danego człowieka, to redakcja nie może ugiąć się przed żądaniami, by ten fakt usunąć. W przeciwnym razie sprzeniewierzylibyśmy się swemu posłannictwu. W tym samym zeszycie, w którym znajduje się biogram Pawła Szulkina, przedstawiona została postać Józefa Szujskiego – wielkiego krakowskiego historyka, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. W jego biogramie znajduje się informacja, że był nieślubnym synem Karoliny Szujskiej, jego ojcem miał być powstaniec listopadowy Edward Langie. Interwencji nie było, bo sprawa dotyczy czasów stosunkowo dawnych, a rodzina Szujskiego wymarła. Przykładów tego typu jest w Słowniku sporo.

alma mater nr 171–172

71


□ Jaki jest nakład Słownika? ■ Zamyka się w liczbie 1700 egzemplarzy. □ Od 16 grudnia 2014 funkcjonuje również internetowy Polski Słownik Biograficzny. Jego uroczysta inauguracja odbyła się w Warszawie z udziałem prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Jak doszło do uruchomienia tego przedsięwzięcia?

□ W lutym 2015 ukazał się 204. zeszyt, który jest zarazem pierwszym zeszytem 50. tomu PSB. Ten fakt jest doskonałą okazją nie tylko do podsumowań, ale i refleksji nad przyszłością Słownika. Jakie zadania stoją obecnie przed jego redaktorami? ■ Są trzy wielkie zadania. Pierwsze – to ukończenie serii zasadniczej. Po 80 latach kończymy obecnie hasła na literę „Sz”. 49. tom Słownika zakończył się hasłem „Szyjewski Andrzej”. Biogramy na literę „Ż” ukończymy zapewne około roku 2035, na stulecie Słownika. Drugie zadanie – to uruchomienie drugiej serii PSB. Znajdą się w niej przede wszystkim biogramy osób, które w momencie wydawania poszczególnych tomów jeszcze żyły, zmarły natomiast do 31 grudnia roku 2000. Są wśród nich, między innymi, Władysław Anders, Józef Beck, Olga Boznańska, Maria Dąbrowska, Witold Gombrowicz, Władysław Gomułka, Zbigniew Herbert, Józef Haller i wielu, wielu innych. Na razie te osoby, niewątpliwie zasługujące na miejsce w PSB, swoich biogramów tam nie mają. Do nich dojdą jeszcze osoby z różnych przyczyn pominięte – z powodu ostrzejszej niż dziś selekcji czy zwykłego niedopatrzenia. Na przykład, nie ma w Słowniku biogramu arcybiskupa gnieźnieńskiego Janisława, który koronował Władysława Łokietka, a potem Kazimierza Wielkiego. Bywają więc i takie niedopatrzenia... Są też rezultaty działania cenzury w PRL. Nie ma na przykład biogramu antykomunistycznego partyzanta Józefa Kurasia, pseudonim „Ogień”. Te wszystkie życiorysy powinny się znaleźć w drugiej serii PSB. Ta druga seria musi mieć odrębny zespół redakcyjny i odrębne finansowanie. Opracowywane tomy powinny być publikowane równolegle do serii zasadniczej. Będą to więc odrębne prace przygotowawcze, kartoteki, listy haseł, zamówienia biogramów, redagowanie. Trzecim zadaniem jest uruchomienie bieżącej nekrologii, czyli biogramów osób zmarłych od 1 stycznia 2001 do 31 grudnia 2010. Wśród nich są Jan Paweł II, Czesław Miłosz, Stanisław Stomma, Jacek Kuroń, Edward Gierek, Jan Nowak-Jeziorański, Jan Józef Szczepański... Ta seria również będzie musiała mieć odrębny zespół redakcyjny. Kolejna seria bieżącej nekrologii Paw

eł Ko

zioł

Idea internetowej wersji Słownika zrodziła się w 2003 roku podczas mojej – w sumie przypadkowej – rozmowy z pisarzem i publicystą Michałem Komarem. I to Michał Komar tę sprawę bohatersko prowadził przez 12 minionych lat, aż do szczęśliwego finału, który nastąpił właśnie w grudniu minionego roku. Internetowy Polski Słownik Biograficzny, znajdujący się pod adresem: www.ipsb.nina.gov.pl, pojawił się w rezultacie umowy Instytutu

■ Dotacja z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki znacznie poprawiła naszą sytuację finansową. Co będzie dalej? Będziemy startowali do następnego konkursu, o ile taki zostanie rozpisany. Chcę wierzyć, że byt Słownika będzie zabezpieczony. PSB jest od kilku lat objęty honorowym patronatem Sejmu. To, oczywiście, pieniędzy nie przynosi, ale daje jakieś poczucie bezpieczeństwa.

Historii PAN z Narodowym Instytutem Audiowizualnym. Został objęty patronatem prezydenta Rzeczypospolitej. Na razie w internecie dostępnych jest pięć tysięcy haseł, które wzbogacone zostały zdjęciami i archiwalnymi nagraniami. Dalsze hasła będą zamieszczane sukcesywnie, w miarę wykupywania praw autorskich od autorów biogramów lub ich spadkobierców. Mam nadzieję, że współpraca Polskiego Słownika Biograficznego oraz Instytutu Historii PAN z Narodowym Instytutem Audiowizualnym będzie przebiegała dobrze i harmonijnie. Pani wicedyrektor NInA, dr Katarzyna Chałubińska-Jentkiewicz, której sprawa iPSB podlega, wydaje się doskonale rozumieć specyfikę Słownika. □ Na lata 2012–2016 Słownik otrzymał dofinansowanie z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Co będzie dalej?

72

alma mater nr 171–172


powinna objąć lata 2011–2020, więc na jej uruchomienie mamy jeszcze czas. □ Ile pieniędzy potrzeba na rozpoczęcie prac nad tą, najbliższą dziś, drugą serią? ■ Trzy miliony złotych. Opracowaliśmy na to szczegółowy kosztorys. Gdyby takie pieniądze się pojawiły, moglibyśmy rozpocząć prace natychmiast. Na tę drugą serię dwukrotnie otrzymaliśmy fundusze z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki, ale za każdym razem było ich za mało, by w sposób odpowiedzialny podjąć wyzwanie. □ Ile osób pracuje dziś w redakcji PSB? ■ W sumie 20 osób. Pracami redakcyjnymi zajmuje się 14 osób, trzy są od adiustacji, dwie pracują w sekretariacie i jedna w bibliotece. □ A ile osób dodatkowo trzeba byłoby zatrudnić, by równolegle trwały prace nad drugą i trzecią serią PSB? ■ O trzeciej serii na razie nie myślmy – nie da się robić wszystkiego. Na serię drugą trzeba 7–10 osób. Trzy osoby z obecnej redakcji PSB wstępnie już zostały do nowej pracy oddelegowane. One muszą być w tej redakcji przynajmniej na początek łącznikami. Redaktorem prowadzącym tę serię zgodził się zostać nasz pracownik Mariusz Ryńca. □ Sprawy finansowe to nie jedyny problem, z jakim boryka się redakcja PSB. Z jakimi wyzwaniami trzeba się jeszcze zmierzyć, by myśleć o rozwoju tego przedsięwzięcia?

■ Jeśli chcemy myśleć o rozwoju Słownika, to przede wszystkim musimy mieć stabilność finansową. Nie jest dobre, że cały czas musimy się starać o dofinansowanie. Jednak drugim ważnym problemem jest to, że w ogólnym systemie rozliczeń, ewaluacji, są w PSB punktowane jedynie biogramy, które mają powyżej pół arkusza. Te biogramy to jednak tylko 10 procent! A przecież każdy życiorys w PSB jest przedsięwzięciem naukowym, czasem nawet trudniejszym niż napisanie artykułu. Chodzi więc o to, by punktowane były – jeżeli już nawet nie wszystkie (jestem realistą), to przynajmniej większość biogramów. Z satysfakcją chcę powiedzieć, że trzy wydziały Uniwersytetu Jagiellońskiego – Wydział Historyczny, Wydział Polonistyki oraz Wydział Prawa i Administracji – podjęły już uchwały apelujące o zwiększenie punktacji za biogram napisany dla PSB. Dla nas te punkty są niezmiernie ważne – to nasze „być albo nie być”. Autorzy coraz częściej odmawiają pisania biogramów, a jedną z przyczyn jest właśnie obecny system punktacji. Razem z pracownikami NInA musimy też zajmować się wersją internetową Słownika. To będzie trwało latami – także ze względu na konieczność honorowania praw autorskich. A poza tym istnieją te trzy wielkie, perspektywiczne zadania, o których wspomniałem poprzednio. Profesor Rostworowski marzył o „Słowniku w permanencji”. Próbujemy realizować to marzenie. Słownik ma towarzyszyć narodowi, ma rejestrować przebieg polskich biografii tak długo, jak długo istnieć będzie Polska. □ Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska

Anna Wojnar

Siedziba Polskiej Akademii Umiejętności, w której mieści się redakcja Polskiego Słownika Biograficznego

alma mater nr 171–172

73


SCIEnTIA

ddział Chirurgii Dziecięcej jest już po remoncie, który wykonano w ramach projektu „Modernizacja Oddziału Chirurgicznego w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie”, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Oddział znajduje się w budynku B – najstarszej części szpitala, a zatem od dawna wymagał przebudowy i unowocześnienia, tym bardziej że co roku hospitalizowanych jest w nim ponad 4 tysiące dzieci i przeprowadza się blisko 6,5 tysiąca zabiegów operacyjnych. Projekt obejmował przeprowadzenie prac modernizacyjnych Oddziału Chirurgicznego na odcinku VIII, IX i X, o całkowitej powierzchni 1564 metrów kwadratowych (I piętro, budynek B). Na

Uroczyste otwarcie Oddziału

potrzeby oddziału kupiono i zamontowano wyposażenie gospodarczo-meblowe oraz specjalistyczne i wysokospecjalistyczne wyposażenie medyczne. Poprzez przebudowę każdego z odcinków nastąpiła zmiana organizacji funkcjonalnej oddziału. Zmodernizowane odcinki Oddziału Chirurgicznego charakteryzują się wysokim standardem i spełniają wymagania określone w przepisach prawa. Pomieszczenia na odcinkach VIII, IX, X przeznaczone zostały, między innymi, na pokoje wielołóżkowe, izolatki, stanowiska pielęgniarskie z zapleczem, pokoje zabiegowe, dyżurki i pokoje socjalne perso74

nelu, pomieszczenia gospodarcze i magazynowe. W sumie w oddziale znajduje się 69 łóżek chirurgicznych, w tym 22 dla niemowląt. Przy każdym pokoju pacjentów znajdują się łazienki. Są także łazienki i toalety dla rodziców, które obecnie znajdują się w obrę- Prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej Polsko-Amebie oddziału, a także rykańskiego Instytutu Pediatrii CM UJ, i siostra oddziałowa Ewa Czekaj pomieszczenie socjalne dla rodziców wyposażone w kuchenkę cjentów, udogodnienia dla rodziców przemikrofalową, czajnik czy lodówkę. Na bywających z dziećmi w szpitalu, skrócenie odcinku niemowlęcym znajduje się po- czasu pobytu dzieci na oddziale. Całkowity koszt inwestycji to niemal mieszczenie dla matek karmiących. Oddział jest wyposażony w nowoczesny sprzęt 13 milionów złotych, z czego ponad 8 mimedyczny, jak inkubatory lionów złotych pochodziło z dofinansowaotwarte, kardiomonitory, nia ze środków Europejskiego Funduszu wózki iniekcyjne, ponadto Rozwoju Regionalnego. Finansowego w obrębie każdego odcinka wsparcia w wysokości ponad 3 milionów znajdują się doskonale złotych udzieliła Gmina Miejska Kraków, wyposażone zabiegówki. co pozwoliło na zakup części wyposażenia Oddziały uwzględniają medycznego i meblowo-gospodarczego. także inne potrzeby ma- Pozostała kwota pochodziła z budżetu łych pacjentów: w salach państwa. Wykonawcą robót budowlanych chorych znajdują się tele- było Przedsiębiorstwo Rewaloryzacji Zawizory oraz osobna świe- bytków w Krakowie SA. Zgodnie z zapisami umowy o dofinantlica dla dzieci. Jest to niezwykle istot- sowanie inwestycji z Centrum Systemów na inwestycja dla całej wy- Informacyjnych Ochrony Zdrowia zakońsokospecjalistycznej opieki czenie jej realizacji jest przewidywane pediatrycznej w regionie. do 30 czerwca 2015, ale wszystkie prace Uniwersytecki Szpital zostały zakończone wcześniej i oddziały Dziecięcy w Krakowie jest zostały udostępnione pacjentom już w luszpitalem ostatniej szansy tym. Warto dodać, że od października dla najciężej chorych dzieci przede wszyst- 2014 roku kierownikiem Kliniki Chirurgii kim z terenu południowej Polski. Leczeni Dziecięcej jest dr hab. Wojciech Górecki. są tu pacjenci w zakresie wszystkich specjalności pediatrycznych i chirurgicznych. Magdalena Oberc rzecznik prasowy Przewidywane korzyści z realizacji projektu Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie to, między innymi, poprawa dostępności specjalistycznych i wysokospecjalistycznych świadczeń zdrowotnych, poprawa jakości świadczonych usług medycznych, zwiększenie komfortu pobytu pa-

alma mater nr 171–172 Sala wyposażona w nowoczesny sprzęt medyczny

Fot. Jerzy

O

Sawicz

oDDZIAŁ ChIRuRGII DZIECIĘCEJ W noWEJ oDSŁonIE


15. WARSZTATY KARDIoloGII InTERWEnCYJnEJ

Fot. Jerzy

Sawicz

P

onad 1200 uczestników z Polski, Europy, Stanów Zjednoczonych oraz Azji w dniach 3–6 grudnia 2014 uczestniczyło w 15. Międzynarodowych Warsztatach Kardiologii Interwencyjnej New Frontiers in Interventional Cardiology, NFIC 2014. Przedsięwzięcie zorganizowane zostało przez Instytut Kardiologii Wydziału Lekarskiego UJ CM, pod auspicjami Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego we współpracy z European Association of Percutaneous Cardiovascular Interventions (EAPCI ESC) i European Board for Accreditation in Cardiology (EBAC). W Krakowie gościli najwybitniejsi światowi eksperci w zakresie przezskórnych interwencji sercowo-naczyniowych, między innymi: Yasushi Asakura (Japonia), Davide Capodanno (Włochy), Andrej Erglis (Litwa), Michael Haude (Niemcy), Ran Kornowski (Izrael), Bela Merkely (Węgry), Lampros K. Michalis (Grecja), Jacob Moller (Dania), Christoph A. Nienaber (Niemcy), Imre Ungi (Węgry), Gerald S. Werner (Niemcy), Masahisa Yamane (Japonia). Warsztaty NFIC odbyły się w nowoczesnym, przestronnym centrum kongresowym ICE Kraków, gdzie dla wszystkich uczestników przygotowano specjalne stoiska ekspozycyjne z symulatorami, tzw. NFIC Expo – Clinical Village, które cieszyły się dużym zainteresowaniem. W pierwszych dwóch dniach warsztatów lekarze specjalizujący się w dziedzinie kardiologii interwencyjnej mogli poszerzyć i zaktualizować swoją wiedzę w trakcie siódmej już edycji Fellows Course, organizowanego pod patronatem Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych (AISN) Polskiego Towarzystwa Kardiolo-

gicznego we współpracy z European Association of Percutaneous Cardiovascular Interventions (EAPCI) i European Board for Accreditation in Cardiology (EBAC). Interesującą częścią warsztatów były również sesje tematyczne skierowane do zaawansowanych operatorów, dotyczące zamykania uszka lewego przedsionka, a także TAVI i MitraClip. W drugim dniu zorganizowane zostało sympozjum Kompleksowość budynków i sprzętu czy kompleksowość procedur medycznych w realizacji świadczeń medycznych? pod patronatem prezesa Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, konsultanta krajowego w dziedzinie kardiologii, Zarządu Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum.

Jednocześnie, aby podążyć za duchem nowoczesności, a pozostać wiernym tradycjom, w następnych dniach warsztatów NFIC w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie uczestnicy mieli możliwość udziału w niezwykle interesujących sesjach tematycznych oraz transmisjach innowacyjnych zabiegów na żywo. Doświadczeni międzynarodowi operatorzy przeprowadzali zabiegi w zakresie denerwacji tętnic nerkowych, zamknięcia uszka lewego przedsionka oraz kompleksowych interwencji w zakresie tętnic wieńcowych. Dzięki bezpośrednim transmisjom z sal zabiegowych krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II oraz Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, Semmelweis University w Budapeszcie, Thoraxcenter Erasmus Medical Center w Rotterdamie i Sussex Cardiac Centre

Prorektor UJ ds. CM prof. Piotr Laidler wśród laureatów kardiologicznej sesji studenckiej wraz z dyrektorami Warsztatów Kardiologii Inwazyjnej NFIC prof. Krzysztofem Żmudką i prof. Dariuszem Dudkiem

alma mater nr 171–172

75


w Brighton uczestnicy obrad byli świadkami niezwykle ciekawych zabiegów kardiologii interwencyjnej, wykonywanych i komentowanych przez najwybitniejszych kardiologów z Europy i Japonii. Dużym sukcesem było także zorganizowane 6 grudnia 2014 sympozjum dla pielęgniarek, techników i ratowników Medycznych. Uczestniczyło w nim ponad 100 osób z całego kraju. Po raz kolejny do udziału w sympozjum zaproszono środowisko ratowników medycznych. Wierzymy, że tego typu spotkania lekarzy, pielęgniarek, techników oraz ratowników medycznych są niezbędne dla stałego kształcenia oraz doskonalenia umiejętności w zakresie kardiologii interwencyjnej. W trakcie jednej z sesji NFIC Kompleksowość budynków i sprzętu, czy kompleksowość procedur medycznych w realizacji świadczeń medycznych?

Dariusz Dudek, Krzysztof Żmudka Jacek Legutko

dyrektorzy Warsztatów Kardiologii Inwazyjnej NFIC

Z

drowie to nasza najwyższa wartość. Stanowi to, co najcenniejsze dla człowieka, stąd też wymaga należytej ochrony. Dzięki profilaktyce i edukacji, dzięki nowoczesnej wiedzy medycznej można uniknąć wielu zagrożeń, szczególnie w przypadku chorób układu krążenia. Skuteczność ich zwalczania to przede wszystkim konsekwentne wdrażanie metod ich prewencji – tymi słowami rozpoczął się list (napisany w lipcu 2014 roku) marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Ewy Kopacz do uczestników konferencji Kardiologia prewencyjna 2014 – wytyczne, wątpliwości, gorące tematy, która odbyła się w Krakowie w dniach 21–22 listopada 2014. Konferencja Kardiologia prewencyjna to jedno z najważniejszych corocznych wydarzeń naukowych w Krakowie. Podobnie jak w poprzednich latach, także i ostatnia konferencja zgromadziła blisko 500 osób (kardiologów, internistów, lekarzy rodzinnych, specjalistów z zakresu organizacji ochrony zdrowia). W czasie dwóch dni konferencyjnych odbyło się wiele ciekawych sesji poświęconych

76

alma mater nr 171–172

Organizatorzy konferencji Kardiologia prewencyjna 2014 – prof. Andrzej Pająk oraz dr hab. Piotr Jankowski

najnowszym doniesieniom z zakresu szeroko rozumianej kardiologii prewencyjnej. Zorganizowano debaty poświęcone organizacji opieki nad pacjentem po zawale serca, biegom maratońskim, ocenie ryzyka sercowo-naczyniowego oraz wytycznym prewencyjnym dla pacjentów z niewydolnością serca, nadciśnieniem płucnym lub wrodzoną wadą serca. Odbyły się także warsztaty echokardiograficzne, elektrokardiograficzne, a także kurs leczenia

zespołu uzależnienia od tytoniu. Podczas konferencji zaprezentowano najnowsze wyniki dużych polskich projektów badawczych. W przedsięwzięciu wzięli udział najwybitniejsi eksperci i najlepsi polscy wykładowcy. Konferencji towarzyszył „Poranny bieg po Plantach krakowskich”, który rozpoczął się o godzinie 7 rano. Udział w nim wzięli uczestnicy konferencji, w tym wykładowcy, oraz mieszkańcy Krakowa. – Jako gorąca zwolenniczka działań zdrowotnych o charakterze edukacyjnym, promocyjnym i profilaktycznym wdzięczna jestem za ich upowszechnianie. Wierzę głęboko, że odbywające się już po raz kolejny spotkanie, wzorem poprzednich, stanowić będzie ważną płaszczyznę wymiany doświadczeń i najlepszych praktyk w tym zakresie, a zarazem zaowocuje ciekawymi inicjatywami na przyszłość. Dlatego z satysfakcją przyjęłam informację o organizacji kolejnej już konferencji „Kardiologia prewencyjna” – zakończyła list marszałek Ewa Kopacz.

(pj)

Fot. Jerzy Sawicz

ZDRoWIE WYmAGA oChRonY


KARDIoloGIA PREWEnCYJnA nA unIWERSYTECIE JAGIElloŃSKIm K

ardiologię prewencyjną można określić jako obszar badań naukowych i postępowanie w praktyce, które ma na celu zmniejszenie zagrożenia wystąpienia chorób naczyniowo-sercowych, zarówno w odniesieniu do pojedynczych osób, jak i całych zbiorowości ludzkich. Kardiologia prewencyjna nie jest zatem wyodrębnioną specjalnością lekarską, a raczej interdyscyplinarną aktywnością, która obejmuje szerokie spektrum działań – od opieki nad pacjentem z rozpoznaną już chorobą wieńcową, mającej na celu uniknięcie dalszego rozwoju choroby, do oddziaływania na całe zbiorowości objęte opieką, zmierzającego do zapobiegania występowaniu nowych zachorowań i zgonów. Takie zdefiniowanie kardiologii prewencyjnej zbliża ją do koncepcji zdrowia publicznego, które koncentruje się na problemach zdrowotnych populacji i na zapobieganiu chorobom. Dlatego też współpraca kardiologów i specjalistów zdrowia publicznego jest jednym z warunków sukcesu, a opisana poniżej wspólna realizacja programów badawczych przez Zakład Epidemiologii i Badań Populacyjnych Instytutu Zdrowia Publicznego i zespoły z Instytutu Kardiologii, w tym w szczególności z zespół z I Kliniki Kardiologii i Nadciśnienia Tętniczego, dobrze wpisuje się w potrzebę interdyscyplinarnego podejścia do problemów prewencji chorób układu krążenia. Główny cel kardiologii prewencyjnej – zmniejszenie zachorowalności i umieralności z powodu chorób naczynio-

wo-sercowych, można osiągnąć poprzez redukcję narażenia na czynniki ryzyka, czyli cechy związane ze stylem życia, cechy fizjologiczne i schorzenia, które wiążą się z większym prawdopodobieństwem zachorowania lub zgonu. Do najważniejszych czynników ryzyka chorób naczyniowo-sercowych zalicza się: palenie tytoniu, bogatotłuszczową dietę, małą aktywność fizyczną, nadciśnienie tętnicze, dyslipidemie (głównie związane z podwyższonym stężeniem cholesterolu we krwi), nadwagę oraz cukrzycę. Występowanie chorób naczyniowo-sercowych jest związane z występowaniem czynników ryzyka, ale istnieją też inne mocne argumenty uzasadniające przyjęcie polityki zdrowotnej opartej na metodach

Pielęgniarki, dietetyczki oraz fizjoterapeutki realizujące program edukacji i rehabilitacji kardiologicznej w badaniu EuroAction

prewencji. Przede wszystkim choroby naczyniowo-sercowe są najczęstszą przyczyną przedwczesnych zgonów i istotną przyczyną występowania niepełnosprawności, a koszty ich leczenia już stanowią znaczne obciążenie dla budżetu opieki zdrowotnej. Miażdżyca tętnic, na której podłożu występują choroby naczyniowo-sercowe, w tym przede wszystkim zawał serca, udary mózgu i choroba naczyń obwodowych, rozwija się przez wiele lat poprzedzających pierwsze objawy choroby i w momencie ich wystąpienia nie jest możliwe istotne cofnięcie jej zaawansowania. Poza tym, zgony spowodowane chorobą wieńcową serca lub udarem mózgu często występują nagle, pacjent nie zdąża uzyskać efektywnej pomocy medycznej. Ostatecznym argumentem są wyniki badań eksperymentalnych, które jednoznacznie wskazują, że zmniejszenie narażenia na czynniki ryzyka zmniejsza zachorowalność i umieralność. Jednostki Uniwersytetu Jagiellońskiego, a wcześniej Akademii Medycznej im.

alma mater nr 171–172

77


ne w ramach koordynowanego przez Światową Organizację Zdrowia badania „The WHO MONICA Project”, który miał na celu wyjaśnienie, w jakim stopniu zróżnicowanie trendów zachorowalności i umieralności z powodu choroby wieńcowej, zaobserwowane w 38 populacjach z 21 krajów, związane było ze zmianami w narażeniu Materiały edukacyjne używane w czasie realizowanego w ramach na czynniki ryzyka i postępem badania EuroAction programu edukacji i rehabilitacji kardiologicznej w opiece zdrowotnej. Wyniki Mikołaja Kopernika, są aktywne w ob- badań POL-MONICA przez długi czas szarze kardiologii prewencyjnej od lat 70. pozostawały jedynym w Polsce źródłem i 80. ubiegłego wieku. W tym czasie zespół informacji epidemiologicznej dotyczącej badawczy z Katedry Diagnostyki Bioche- zachorowalności na chorobę wieńcową micznej i Kliniki Chorób Metabolicznych oraz częstości występowania czynników kierowany przez prof. Jana Sznajda (zm. ryzyka. Ostatnio posłużyły również 1990), we współpracy z kierowanym przez do opracowania szacunków, z których prof. Stefana Rywika (zm. 2013) Zakła- wynikało, że zmniejszenie umieralności dem Epidemiologii Instytutu Kardiologii z powodu choroby wieńcowej w Polsce w Warszawie, wziął udział w koordynowa- po roku 1991 w ponad 50 procentach nym przez Światową Organizację Zdrowia przypadków można przypisać korzystnym międzynarodowym Eksperymencie Pier- zmianom w czynnikach ryzyka (według wotnej Prewencji Choroby Wieńcowej. wyników projektu „IMPACT Poland” W eksperymencie tym wykazano, że zrealizowanego przez zespół z Gdańskiego w zdrowej populacji można zredukować Uniwersytetu Medycznego w 2010 roku). narażenie na znane czynniki ryzyka choroW roku 1997 zespół badawczy z Zaby wieńcowej i że osiągnięcie tego wiąże kładu Epidemiologii i Badań Populacyjsię ze zmniejszeniem zachorowalności nych Instytutu Zdrowia Publicznego we i umieralności. Wyniki eksperymentu współpracy z I Kliniką Kardiologii i Nadbyły zgodne z wynikami wcześniejszych ciśnienia Tętniczego, kierowaną wówczas badań obserwacyjnych, a także z wyni- przez prof. Kalinę Kawecką-Jaszcz, podkami innych badań eksperymentalnych jął realizację Krakowskiego Programu przeprowadzonych w krajach Europy Wtórnej Prewencji Chorób Układu Zachodniej i w USA. Jednak, inaczej Krążenia, a od roku 2001 uczestniczy niż w tych krajach, w Polsce nie wdro- w monitorowaniu skuteczności preżono szeroko zakrojonych programów wencji u pacjentów krakowskich klinik prewencji. Przyczyn tego stanu rzeczy i oddziałów kardiologicznych (projekt częściowo można upatrywać w uwarun- „EUROASPIRE” koordynowany przez kowaniach polityczno-społecznych, które Europejskie Towarzystwo Kardiologicznie sprzyjały propagowaniu koniecznych ne). Wyniki tych badań przyczyniły się zmian w stylu życia i reorientacji opieki do upowszechnienia wiedzy dotyczącej medycznej w kierunku prewencji. Wydaje się jednak, że decydujące znaczenie miał kryzys ekonomiczny, który spowodował, że dostępne środki finansowe były kierowane wyłącznie na cele związane z medycyną naprawczą. Również w latach wychodzenia z kryzysu w pierwszej kolejności skupiono się na inwestycjach, które miały na celu dorównanie krajom Europy Zachodniej pod względem dostępności do najnowocześniejszych metod leczenia, a inwestycje w programy prewencji siłą rzeczy odsunięto w czasie. W latach 1983–1993 krakowski zespół badawczy realizował badania obserwacyj-

78

alma mater nr 171–172

jakości opieki zdrowotnej w zakresie metod prewencji i do jej poprawy. W latach 2004–2006 zespoły te zrealizowały polską część projektu „EUROACTION”, w którym wykazano, że program prewencji prowadzony przez interdyscyplinarny zespół koordynowany przez pielęgniarki jest skuteczny i cechuje go wysoka efektywność ekonomiczna. Z czasem krąg kardiologów zainteresowanych metodami prewencji znacznie się poszerzył. Należy wymienić w tym miejscu działalność prof. Piotra Podolca, obecnego dyrektora Instytutu Kardiologii Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum i kierownika Kliniki Chorób Serca i Naczyń, członka zarządu Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. W roku 2005 zorganizował on Polskie Forum Profilaktyki jako federacyjne przedsięwzięcie ponad 50 polskich towarzystw naukowych i innych instytucji medycznych, którego zadaniem było opracowanie polskich wytycznych dla działań prewencyjnych oraz upowszechnianie ich. Ostatnio prof. Podolec podjął, wraz z Urzędem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego, prowadzenie programu zdrowotnego w zakresie prewencji i wykrywania chorób układu krążenia w populacji mieszkańców województwa małopolskiego. Aktywność krakowskiego środowiska kardiologów prewencyjnych sprawiła, że w Krakowie w 2005 roku powołano do życia Sekcję Prewencji i Epidemiologii Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i tutaj organizowane są coroczne konferencje tej sekcji, w czasie których wszyscy specjaliści zainteresowani tą problematyką mają okazję dokonać wymiany poglądów i upowszechnić swoje doświadczenia i wyniki badań. Od kilku lat przewodniczącym komitetu naukowego i organizacyjnego tych konferencji jest prof. Piotr Jankow-

Ćwiczenia w czasie realizowanego w ramach badania EuroAction programu edukacji i rehabilitacji kardiologicznej


ski z I Kliniki Kardiologii i Nadciśnienia Tętniczego, który jest również pierwszym autorem dokumentu określającego stanowisko Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego dotyczące zasad prowadzenia wtórnej prewencji. Ta działalność ma istotne znaczenie wobec ewolucji poglądów dotyczących chorób układu krążenia, których powiązania z procesem starzenia się oraz ze złożonymi procesami społeczno-ekonomicznymi w całej populacji są coraz lepiej rozumiane. Badania nad psycho-społeczno-ekonomicznymi czynnikami ryzyka w Europie Środkowo-Wschodniej mają szczególne znacznie, bo właśnie w tym regionie nastąpiły dynamiczne zmiany trendów umieralności – zarówno spadek (Polska i Czechy), jak i wzrost (kraje byłego

Związku Radzieckiego), których nie można wyjaśnić zmianami w opiece medycznej ani świadomym oddziaływaniem na klasyczne czynniki ryzyka. Musiały zatem zaistnieć szczególne okoliczności, których koincydencja z niemal rewolucyjnymi przemianami polityczno-społecznymi na przełomie lat 80. i 90. wydaje się mieć szczególne znaczenie. Obecnie w Zakładzie Epidemiologii i Badań Populacyjnych Instytutu Zdrowia Publicznego we współpracy z University College of London realizowany jest długofalowy projekt „HAPIEE” (Health, Alcohol and Psychosocial Factors in Eastern Europe), w którym uczestniczą cztery ośrodki badawcze z Europy Wschodniej. Jednym ze wstępnych wyników było stwierdzenie, że niektóre z cech psychospołecznych

determinują umieralność z powodu chorób układu krążenia z siłą podobną do tej, jaką mają klasyczne czynniki ryzyka. Wyniki projektu są zgodne z postulatami specjalnego raportu Komisji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO Commission on Social Determinants of Health), który wyznacza nowe, ambitne zadania dla kardiologii prewencyjnej, a zwłaszcza dla specjalistów zdrowia publicznego i zarządzających opieką zdrowotną, w zakresie wyrównania nierówności zdrowotnych poprzez oddziaływanie w sferze czynników psycho-społeczno-ekonomicznych.

Andrzej Pająk

kierownik Zakładu Epidemiologii i Badań Populacyjnych Instytutu Zdrowia Publicznego UJ CM

hARmonoGRAm KonKuRSóW nARoDoWEGo CEnTRum nAuKI nA 2015 RoK D

ziewięć rodzajów konkursów w czterech turach – to plan Narodowego Centrum Nauki na rok 2015. W marcu, czerwcu, wrześniu i grudniu 2015 Centrum planuje otworzyć dwanaście naborów wniosków, w których naukowcy będą mogli starać się o pieniądze na prowadzenie badań podstawowych.

W harmonogramie znalazły się konkursy regularne, czyli takie, które Centrum ogłasza co roku. Niezależnie od harmonogramu NCN będzie ogłaszać również konkursy w ramach współpracy międzynarodowej (między innymi w ramach konsorcjów Infect-ERA, BiodivERsA). 2015

Rodzaj konkursu

OPUS PRELUDIUM SONATA

Rozpoczęcie naboru wniosków

Zakończenie naboru wniosków

Rozstrzygnięcie konkursu do

16 marca

16 czerwca

16 grudnia

15 września

15 grudnia

15 czerwca 2016

16 marca

16 czerwca

16 grudnia

15 września

15 grudnia

15 czerwca 2016

16 marca

16 czerwca

16 grudnia

15 września

15 grudnia

15 czerwca 2016

SONATA BIS

15 czerwca

15 września

15 marca 2016

HARMONIA

15 czerwca

15 września

15 marca 2016

MAESTRO

15 czerwca

15 września

15 marca 2016

FUGA

15 grudnia

15 marca 2016

15 września 2016

ETIUDA

15 grudnia

15 marca 2016

15 września 2016

SYMFONIA

15 grudnia

15 marca 2016

15 września 2016

Harmonogram dostępny jest również na stronie internetowej NCN pod adresem: http://ncn.gov.pl/finansowanie-nauki/konkursy/harmonogram Narodowe Centrum Nauki to agencja wykonawcza, powołana w wyniku reformy systemu finansowania nauki z 2010 roku. NCN wspiera badania podstawowe, czyli prace eksperymentalne lub teoretyczne podejmowane przede wszystkim w celu zdobycia nowej wiedzy o podstawach zjawisk i obserwowalnych faktów, bez nastawienia na bezpośrednie praktyczne zastosowanie ani użytkowanie. Centrum regularnie ogłasza konkursy na projekty badawcze, stypendia doktorskie i staże podoktorskie.

alma mater nr 171–172

79


mEDYCYnA SPERSonAlIZoWAnA TERAPIĄ PRZYSZŁoŚCI W onKoloGII? K

ażdego tygodnia tysiące osób otrzymuje diagnozę o chorobie nowotworowej. Nowotwór to nie jest jedna choroba, istnieje wiele jego typów. Pomimo rozwoju medycyny i ogromnego postępu w badaniach naukowych w dziedzinie onkologii większość typów nowotworów nadal pozostaje nieuleczalna. W walce z nowotworami niewątpliwie bardzo ważną rolę odgrywa prewencja. Jak powszechnie wiadomo, morbum evitare quam curare facilius est (lepiej zapobiegać, niż leczyć). Jedną z form profilaktyki nowotworów są przesiewowe badania skriningowe. Wykonuje się je u osób, które nie wykazują objawów choroby, na przykład u osób z grup podwyższonego ryzyka, czyli z historią choroby nowotworowej w rodzinie (czynnik genetyczny), oraz u tych, którzy osiągnęli określony wiek – przykładowo, w przypadku raka jelita grubego w Polsce jest to wiek od 55 lat. Badania skriningowe pozwalają na wczesne wykrycie choroby oraz przyczyniają się do bardziej efektywnego leczenia i zmniejszenia śmiertelności spowodowanej chorobą nowotworową. Jednym z największych sukcesów w onkologii z ostatnich lat jest wynalezienie prewencyjnej szczepionki przeciw nowotworowi szyjki macicy. Jej stworzenie było możliwe dzięki odkryciu, że raka szyjki macicy wywołuje wirus brodawczaka ludzkiego (ang. human papillomavirus, HPV). Za to odkrycie prof. Harald zur Hausen został uhonorowany Nagrodą Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny (2008). Poza prewencją bardzo ważny w walce z nowotworami jest dobór

80

alma mater nr 171–172

Prof. Christoph Rehmann-Sutter, bioetyk

Prof. Mariacarla Gadebusch Bondio, organizatorka sympozjum, filozof i historyk medycyny

właściwej terapii przeciwnowotworowej. Jednym z wyzwań terapii onkologicznej jest zjawisko zróżnicowanej odpowiedzi pacjentów na leczenie. Okazuje się, że wśród pacjentów z tym samym typem raka i tym samym programem leczenia duża grupa nie odpowiada na leczenie. Dzieje się tak, ponieważ każdy z nas jest inny (za sprawą genów, jak i odmiennego stylu życia) i każdy nowotwór także jest unikalny. Pomocą w tej sytuacji służy tzw. medycyna spersonalizowana, która wykorzystuje nowe osiągnięcia genomiki (dziedzina zajmująca się analizą genomu, czyli materiału genetycznego), biologii molekularnej, immunologii. Spersonalizowana terapia przeciwnowotworowa polega na przeprowadzeniu dodatkowych badań każdego pacjenta, na przykład badań genetycznych, co pozwala na dokładniejszą identyfikację choroby. W zależności od wyników tych badań zostanie zastosowana odpowiednia (można nawet powiedzieć: „indywidualnie dopasowana”) terapia. Przykładem medycyny spersonalizowanej w onkologii są tzw. terapie celowane. Terapia celowana (ang. magic bullets) polega na zastosowaniu leku skierowanego przeciwko molekularnym defektom, które są wykorzystywane przez komórki nowotworowe do wzrostu. Terapie celowane to leki nowej generacji, które ogólnie są mniej toksyczne i lepiej tolerowane przez organizm niż tradycyjna chemioterapia. Do terapii celowanych należą, na przykład, przeciwciała monoklonalne i inhibitory szlaków sygnałowych. Obecnie terapie celowane najczęściej stosowane są jako uzupełnienie chemioterapii. Chociaż medycyna sper-


sonalizowana budzi nadzieję na skuteczną walkę z nowotworami, dla wielu typów nowotworów nie ma jeszcze możliwości jej zastosowania, co stanowi wyzwanie dla nauki w dziedzinie onkologii i szansę dla młodych naukowców. Obecnie medycyna spersonalizowana jest jednym z wiodących tematów w onkologii i przedmiotem licznych konferencji naukowych. Zagadnienie Od podstawowych badań naukowych do spersonalizowanej medycyny w onkologii było myślą przewodnią międzynarodowego kongresu European Association for Cancer Research (EACR), który odbył się w dniach 5–8 lipca ubiegłego roku w bawarskiej stolicy, Monachium. Kongres zgromadził najsłynniejszych naukowców z dziedziny onkologii. Prelekcje wygłosili, między innymi, prof.

Harald zur Hausen (Niemcy), prof. Douglas Hanahan (Szwajcaria), prof. Jerome Galon (Francja), prof. Elaine Fuchs (USA), prof. Varda Rotter (Izrael). Poruszony został także temat prewencji nowotworów, który został podjęty przez Christę Maar (Niemcy), współzałożycielkę fundacji Felix Burda Stiftung. Fundacja zajmuje się, między innymi, szerzeniem świadomości na temat potencjalnych korzyści wczesnej detekcji raka jelita grubego i motywowaniem ludzi do poddania się badaniom skriningowym. Kolejny kongres EACR odbędzie się w dniach 9–12 lipca 2016 w Manchesterze. Temat medycyny spersonalizowanej został również poruszony podczas międzynarodowego sympozjum Prediction and Prognosis – Future Knowledge in Medicine, które miało miejsce 16–18 września

ubiegłego roku w Monachium. Sympozjum miało interdyscyplinarny charakter, zgromadziło ekspertów z różnych dziedzin: medycyny, filozofii, etyki, ekonomii. Podczas spotkania dyskutowano, między innymi, o historii medycyny, medycynie predykcyjnej (mającej na celu wykrycie skłonności do konkretnych chorób), wadach i zaletach zastosowania metody sekwencjonowania genomu ludzkiego (która jest jedną z potencjalnych metod diagnostycznych w medycynie spersonalizowanej) oraz o kosztach związanych z wykorzystaniem medycyny spersonalizowanej.

Agnieszka Pastuła

absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, doktorantka Uniwersytetu Technicznego w Monachium

unIWERSYTECKA nAuKA in EngLisH Inside society, Past Times /distant places, Naturescope, Discovery. med, Cancer: battle ideas to tytuły niektórych rozdziałów Projektora Jagiellońskiego w wersji anglojęzycznej. Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego opisują w nim 50 inspirujących projektów badawczych, pokazując, co dzieje się w świecie uczelnianych laboratoriów, gabinetów i bibliotek. Po publikacji polskojęzycznych wydań Projektora Jagiellońskiego (kwiecień 2012 i czerwiec 2014) przyszedł czas na przedstawienie uniwersyteckiej nauki czytelnikom posługującym się językiem angielskim, będącym standardem globalnej komunikacji naukowej. Krótkie popularnonaukowe artykuły zaprezentowane w Science Projector. What are scientists from the Jagiellonian University in Kraków currently working on? opracowane zostały w oparciu o zaktualizowane wersje polskojęzyczne. Tworzą one osiem rozdziałów, a zarazem są swego rodzaju punktami na mapie uniwersyteckiej nauki. – Nie stanowią kompleksowego raportu o badaniach na uczelni, ale są migawkami, slajdami pokazującymi tak trendy, jak i ciekawostki. Warto na chwilę zatrzymać się choćby na tekście „To hear the image”, w którym przedstawione zostały niuanse audiodeskrypcji, słownego i dźwiękowego opisu obrazu (np. filmu lub transmisji sportowej), tak by w „oglądanie” mogły się zaangażować także osoby niewidzące – przekonuje dr Piotr Żabicki, redaktor Science Projector. W obrębie badań biologiczno-medycznych przełomowo rysuje się projekt skupiający się na poszukiwaniu szybkich i skutecznych metod diagnozowania sepsy oraz zaawansowane analizy dotyczące białaczki u dzieci. Z pewnością warte bliższego zainteresowania są również badania, których efektem jest nowatorska technologia obrazowania płuc z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego. Dotąd płuca były tym organem, którego – ze względu na jego strukturę – nie można było obserwować za pomocą rezonansu. Odkrycia naukowców z UJ niwelują tę lukę. Jak pisze w wstępie do Science Projector prof. Stanisław Kistryn, prorektor UJ ds. badań naukowych i funduszy strukturalnych, wydawnictwo to pokazuje jeszcze jedną istotną cechę nauki: to że jest ona fascynująca, że może być pasją i szansą na spojrzenie na świat i ludzi z innej perspektywy, spoza wyścigu codzienności, walma który – chcąc nie chcąc – jesteśmy mater nr 171–172 81 uwikłani. Całość i poszczególne teksty do wykorzystania na otwartej licencji: www.projektor.uj.edu.pl/science-projector


AGANASTER JAGIELLONICUS Rozmowa z dr. hab. Bartoszem Płachno z Zakładu Cytologii i Embriologii Roślin Instytutu Botaniki uniwersytetu Jagiellońskiego

■ Znaleziony przez mnie prawie kompletny okaz jest wyjątkowo dobrze zachowany, co umożliwia szczegółową analizę budowy oraz rozważania filogenetyczne na temat pokrewieństw kopalnych wężowideł z przełomu paleozoiku i mezozoiku. Z Polski znane są kompletne szkielety wężowideł, jednak głównie są to okazy dużo młodsze, pochodzące z triasu. Trzeba zaznaczyć, że tak znakomicie zachowane kopalne szczątki tych zwierząt występują bardzo rzadko, ze względu na to, że u wężowideł po śmierci, kiedy nastąpi rozkład mięśni i ścięgien, szkielet bardzo szybko ulega dezartykulacji, czyli rozpadowi na drobne elementy, które później są przenoszone przez wodę czy zwierzęta. Elementy szkieletowe pozostają razem, jeżeli zwierzę zaraz po śmierci, a czasem nawet jeszcze za życia, zostanie pogrzebane w osadzie. Warto dodać, że wiele wężowideł jest znanych i opisanych na

82

podstawie tylko pojedynczych elementów ich szkieletu. □ Proszę opisać znaleziony przez Pana okaz. Archiwum prywatne Bartosza Płachno

□ Aganaster jagiellonicus to odkryty przez Pana nowy gatunek wężowidła, któremu tę nazwę nadał Pan na cześć Uniwersytetu Jagiellońskiego i dynastii Jagiellonów. Artykuł A New Brittle Star from the Early Carboniferous of Poland and Its Implications on Paleozoic Modern-type Ophiuroid Systematic, opisujący wężowidło, napisany przez Pana wspólnie z dr. Benem Thuyem z Natural History Museum Luxembourg i dr. Manfredem Kutscherem z Muzeum Kredy w Sassnitz w Niemczech ukazał się on-line 26 listopada 2014 w czasopiśmie „Acta Palaeontologica Polonica” (http:// dx.doi.org/10.4202/app.00093.2014). To odkrycie ma spore znaczenie dla naukowców. Dlaczego?

■ To kalcytowy szkielet zwierzęcia – czyli tarcza centralna ze zwiniętymi ramionami. Niektóre z nich są uszkodzone, nie zachowały się ich fragmenty szczytowe. Skamieniałość została znaleziona w wapieniach wieku karbońskiego, co oznacza, że wężowidło żyło około 350 milionów lat temu. W pobliżu tego okazu znajdowały się także szczątki innych organizmów, między innymi ramienionogów, liliowców i koralowców.

Plansza przedstawiająca wężowidła z książki Kunstformen der Natur Ernsta Haeckla, 1904

alma mater nr 171–172

□ Skamieniałość znalazł Pan ponad 10 lat temu w kamieniołomie w Czatkowicach koło Krakowa, obecnie jest to kamieniołom Kopalni Wapienia „Czatkowice” Sp. z o.o. Czy to była przypadkowa wyprawa czy jakieś zamierzone poszukiwania? Na co dzień pracuje Pan przecież w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin Instytutu Botaniki UJ i od wielu lat prowadzi Pan badania nad roślinami mięsożernymi... ■ Paleontologia to moja pasja. A wyprawy geologiczne są dla mnie doskonałym sposobem spędzania wolnego czasu. Kopalne szkarłupnie, głównie liliowce (Crinoidea), zacząłem zbierać już jako uczeń liceum. Dziś kolekcja ta liczy kilkadziesiąt okazów. Wężowidło znalazłem podczas jednej z wycieczek geologicznych, gdy szukałem właśnie liliowców. Mam nadzieję, że w przyszłości natrafię jeszcze na wiele


innych ciekawych znalezisk. Ale do tego będzie mi potrzebne jeszcze szczęście. □ Czy w kamieniołomie w Czatkowicach znalazł Pan więcej tak dobrze zachowanych skamieniałości wężowideł? ■ Niestety, mimo dalszych poszukiwań nie udało mi się znaleźć drugiego podobnego okazu. A szkoda, bo na tej skamieniałości widoczna jest tylko strona gębowa tarczy centralnej wężowidła. Gdybym dysponował drugim okazem, z widoczną stroną przeciwgębową, mogło by się okazać, że jest to nie tylko nowy gatunek, ale i nowy rodzaj. Warto wspomnieć, że z kamieniołomu w Czatkowicach opisano przodka żab Czatkobatrachus polonicus. □ Współczesne wężowidła (Ophiuroidea) to morskie zwierzęta zaliczane do szkarłupni, które wyglądem przypominają rozgwiazdy. Gdzie występują i czym się charakteryzują? ■ Znanych jest ponad dwa tysiące gatunków wężowideł, z których ponad połowa żyje na dużych głębokościach. Występują we wszystkich morzach. Bardzo bogate w wężowidła są wody rejonów Antarktyki i sub-Antarktyki, gdzie stwierdzono około 220 gatunków. W Bałtyku żyje wężowidło białawe Ophiura albida. Wężowidła zbudowane są z tarczy centralnej oraz pięciu ramion, które są dobrze odgraniczone od tarczy, co odróżnia je od rozgwiazd. Zwierzęta te różnią się wielkością – są okazy zaledwie kilkumilimetrowe, inne liczą ponad dwadzieścia centymetrów.

Wężowidła należą do najbardziej ruchliwych szkarłupni: pełzają i pływają. Jedne żyją zagrzebane w osadzie, inne zamieszkują rafy koralowe. Często są pięknie i kontrastowo ubarwione, na przykład w czerwono-biało-czarne paski. Kształt mają podobny – symetrię promienistą i pięć ramion, które mogą być rozgałęzione. Są też wężowidła, jak Astrophyton muricatum, których ramiona rozgałęzione są wielokrotnie. Ma to związek z przystosowaniem do filtrowania z wody planktonu oraz drobnych cząstek organicznych, którymi się żywią. Znane są też gatunki drapieżne, które polują na małże czy inne drobne bezkręgowce. Występują również gatunki detrytusożerne oraz komensale gąbek i liliowców. □ Co w tych zwierzętach szczególne intryguje naukowców? ■ To bardzo stara grupa zwierząt, która przetrwała wielkie wymierania, stąd duże zainteresowanie ewolucją wężowideł. Dla naukowców zajmujących się komórkami macierzystymi są dobrym modelem badawczym, ze względu na ich dużą zdolność regeneracji. U wężowideł często dochodzi do utraty drobnych fragmentów ciała lub nawet całych ramion. Zazwyczaj dzieje się tak, gdy są atakowane przez drapieżniki. Ramiona bardzo łatwo ulegają wówczas odrzuceniu lub fragmentacji. A ponieważ ich regeneracja u wężowideł jest szybka, wzbudza zainteresowanie badaczy w kontekście rozwoju medycyny regeneracyjnej. Badany jest również układ nerwowy tych zwierząt, ze względu na występujące u nich dosyć duże komórki nerwowe.

Aganaster jagiellonicus

alma mater nr 171–172

83


Piotr Świątek

Dr hab. Bartosz Płachno w Grampianach w południowozachodniej części stanu Wiktoria, Australia, 2014

□ Gdzie występują kopalne wężowidła?

z którego powstała studnia, dostrzec można także skamieniałości bezkręgowców. Jak się dobrze przyjrzeć, to nawet w płytach wapiennych znajdujących się w holuu Auditorium Maximum można wypatrzyć przekroje przez gąbki i amonity... W tym miejscu warto przypomnieć, że wiele ciekawych informacji dotyczących występowania skamieniałości w Krakowie opisał prof. Jacek książce Kamienny Kraków: spojRajchel w ksi geologa. rzenie geologa

■ Dobrze zachowane kompletne okazy kopalnych wężowideł znane są z osadów dewonu oraz jury w Niemczech. Na Śląsku czy w Górach Świętokrzyskich znaleziono dziesiątki drobnych, niemal kompletnych szkieletów wężowideł z rodzaju Aspidurella z triasu. W Polsce znajdowane są jednak najczęściej izolowane fragmenty szkieletów w skałach z różnych nych okresów. □ W kształcie wężowidła odnaleNa takie właśnie izolowane ziono w Gdańsku kolczyk cynowy elementy szkieletów wężowideł z XI wieku. Czy na tej podstawie można natrafić w kamieniołowężomożna przypuszczać, że wężo mie Kopalni Porfiru „Zalas” widła odgrywały jakąś istotną w Zalasie w skałach łach jurajskich rolę w kulturze Słowian Nadoraz w utworach orach kredowych bałtyckich? Czy przedstawie przedstawiew rezerwacie Bonarka. W Krania tych zwierząt występowały kowie, spacerując wzdłuż Wisły, w jakiejś innej kulturze? w obmurowaniach wykonanych z dolomitów triasowych można Wężowidła triasowe ■ Chodzi Pani o zausznice typu gwiaździstego Aspiduriella similis jeszcze wypatrzyć elementy szkarłupbiw kształcie wężowidła. Zausznice były popularną bi ni, w tym elementy szkieletowe liliowców. żuterią kobiet w północnozachodniej Słowiańszczyźnie. Duży fragment ramion liliowca triasowego z waAle to pytanie powinno być skierowane do archeologów pienia muszlowego znalazłem też w murze otaczającym i historyków zajmujących się wczesnym średniowieczem. katedrę na Wawelu. Wężowidła były wykorzystywane jako motyw dekoracyjny Szczątki jednej z grup kopalnych głowonogów – amonitów znajdziemy również w murze Ogrodu Profesorskiego przy w ceramice kultury minojskiej (tzw. styl morski). Ciekawa historia wiąże się natomiast z inną grupą szkarłupni Collegium Maius. A na dziedzińcu najstarszego uniwersyteckiego budynku, w czarnym „marmurze” (wapieniu) dębnickim, – liliowcami. Według legendy, gdy św. Jacek odwiedzał Bytom,

84

alma mater nr 171–172


pękł jego różaniec. Odtąd miejscowa ludność znajdowała koraliki z tego różańca, które okazały się elementami szkieletów kopalnych triasowych liliowców. Niektóre szkarłupnie, oprócz znaczenia kulinarnego, mogły pełnić też inne funkcje, bo, na przykład, w Anglii znaleziono pancerze jeżowców w pochówku kobiety z dzieckiem. □ Gdzie obecnie znajduje się znaleziona przez Pana skamieniałość? ■ Ten okaz przekazałem w depozyt do Centrum Edukacji Przyrodniczej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na razie jest to jedyny znany okaz (holotyp) tego gatunku, dlatego też powinien być zdeponowany w jakimś ośrodku naukowym. □ Czy okaz będzie gdzieś wyeksponowany? Będzie można go wkrótce zobaczyć?

Wężowidła triasowe Aspiduriella streichani

■ Być może pomysł na wyeksponowanie tej, a także innych ciekawych skamieniałości będzie miał kierownik Muzeum Zoologicznego dr hab. Tomasz Pyrcz. □ O prowadzonych w Zakładzie Cytologii i Embriologii Roślin Instytutu Botaniki UJ badaniach związanych z roślinami mięsożernymi pisał Pan, między innymi, w artykule zamieszczonym w specjalnym wydaniu „Alma Mater” nr 158/2013, poświęconym botanice na Uniwersytecie Jagiellońskim. Co obecnie znajduje się w kręgu Pana zainteresowań badawczych?

Jurajskie wężowidło Ophiopetra lithographica

■ Kontynuuję badania nad roślinami mięsożernymi. Ostatnio wraz ze współpracownikami opublikowaliśmy wyniki badań o roślinach mięsożernych z Australii i Brazylii. Ale pojawiły się też nowe zainteresowania. W ubiegłym roku od Narodowego Centrum Nauki uzyskałem finansowanie mojego projektu „Morfogeneza zalążka, rozwój i struktura gametofitu żeńskiego u apomiktycznych i seksualnie rozmnażających się gatunków z rodzajów Hieracium i Taraxacum”. Celem projektu jest sprawdzenie, czy apomikty redukują struktury związane z rozmnażaniem seksualnym. Na tym polu mam już pierwsze sukcesy. Zaprezentowaliśmy pierwsze wyniki badań na łamach czasopisma „Protoplasma”. Wspomnę jeszcze, że współpracuję z zoologami z Katowic i Olsztyna. Byliśmy już w Finlandii, szukając reliktowych pijawek szczeciowych, a na przełomie listopada i grudnia 2014 roku zbieraliśmy pierścienice w Australii (wyprawa finansowana z projektu NCN 2012/05/B/NZ4/02417). Wyniki naszych badań opublikowaliśmy niedawno w prestiżowym czasopiśmie „Cladistics”. □ Życzę więc kolejnych wspaniałych odkryć i dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska

Wężowidło z planszy książki Ernsta Haeckla Kunstformen der Natur, 1904

alma mater nr 171–172

85


SCholARIS

DoKToR WoJCIECh SZYmAŃSKI lAuREATEm DZIEWIĄTEJ EDYCJI nAGRoDY Im. WInCEnTEGo PolA

uż po raz dziewiąty Rada Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego przyznała Nagrodę im. Wincentego Pola, wybitnego geografa, poety i założyciela pierwszej na ziemiach polskich, a drugiej na świecie katedry geografii (w 1849 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim). Nagroda przyznawana jest młodym pracownikom naukowo-dydaktycznym wyróżniającym się osiągnięciami naukowymi i dydaktycznymi oraz ponadprzeciętną aktywnością w pracach organizacyjnych. Tegorocznym laureatem został dr Wojciech Szymański. Rada IGiGP UJ doceniła jego osiągnięcia naukowe z zakresu gleboznawstwa i geografii gleb, które zostały opublikowane w międzynarodowych czasopismach, między innymi „Geoderma” (2011, 2014), „Catena” (2012, 2014), „Pedosphere” (2013), „Pedobiologia” (2011), a także w renomowanych czasopismach krajowych, między innymi w „Polish Journal of Soil Science” (2011) i „Polish Polar Research” (2013). W opinii Rady IGiGP Wojciech Szymański wykazał się dodatkowo wysoką jakością pracy dydaktycznej, znajdującą potwierdzenie w ocenach ankiety studenckiej. Docenione też zostało jego zaangażowanie w prace organizacyjne na rzecz Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ, a w szczególności uczestnictwo w Komisji Dydaktycznej na kierunku geografia oraz działalność popularyzująca i promująca geografię poprzez wykłady w szkole podstawowej w ramach Tygodnia Polarnego. Doktor Wojciech Szymański jest absolwentem II Liceum Ogólnokształcącego im. Hetmana Jana Tarnowskiego 86

alma mater nr 171–172

genezy i ewolucji gleb obszarów górskich, wyżynnych oraz polarnych, kartografii i systematyki gleb oraz mikromorfologii i mineralogii gleb. Swoje badania naukowe prowadzi w Karpatach w Polsce i na Ukrainie, na wyżynach lessowych w Polsce, w Masywie Centralnym we Francji oraz na Spitsbergenie. W badaniach wykorzystuje najnowsze metody z zakresu gleboznawstwa (jak mikromorfologia gleb) oraz mineralogii (dyfrakcja rentgenowska, spektroskopia absorpcyjna w podczerwieni, elektronowa mikroskopia skaningowa, spektroskopia mössbauerowska). Doktor Szymański współpracuje naukowo z mineralogami z Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także z gleboznawcami z Uniwersytetu w Czerniowcach i Uniwersytetu Lwowskiego na Ukrainie. Ponadto prowadzi interdyscyplinarne badania nad środowiskiem polarnym na Spitsbergenie z klimatologami i botanikami z Uniwersytetu Wrocławskiego. Tegoroczny laureat Nagrody im. Wincentego Pola jest członkiem Polskiego Towarzystwa Gleboznawczego (PTGleb), Międzynarodowej Unii Towarzystw Gleboznawczych (IUSS), Amerykańskiego Towarzystwa Gleboznawczego (SSSA), Polskiego Towarzystwa Mineralogicznego (PTMin), European Clay Groups Association, a od 2013 roku jest członkiem Komisji Genezy, Klasyfikacji i Kartografii Gleb Polskiego Towarzystwa Gleboznawczego. Prywatnie dr Wojciech Szymański jest mężem Magdaleny, a jego największą pasją poza geografią i gleboznawstwem jest literatura, film i piłka nożna.

Bartosz Załuski

J

Dr Wojciech Szymański

w Tarnowie, które ukończył w 2002 roku. W 2007 roku ukończył studia magisterskie, a w 2011 roku studia doktoranckie na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi UJ (kierunek geografia). W 2011 roku otrzymał stopień doktora nauk o Ziemi w zakresie geografii, broniąc rozprawy doktorskiej zatytułowanej Poziom fragipan i jego rola w kształtowaniu właściwości gleb płowych Pogórza Karpackiego, napisanej pod kierunkiem prof. Stefana Skiby. Doktor Szymański ukończył też studia podyplomowe gleboznawstwo, klasyfikacja i kartografia gleb w Instytucie Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Od 2012 roku jest zatrudniony w Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ, początkowo jako asystent, a od 2013 roku jako adiunkt. Zainteresowania badawcze Wojciecha Szymańskiego koncentrują się wokół

Marek Drewnik

dyrektor Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ


DoKToRAnT uJ lAuREATEm KonKuRSu „InTERSTuDEnT 2014” P

Anna Wojnar

ochodzący z Indii doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego Ghanshyambhai Khatri został laureatem konkursu Interstudent 2014 na najlepszego studenta zagranicznego w Polsce w kategorii studia doktoranckie. Uroczystość wręczenia symbolicznych statuetek odbyła się 22 stycznia br. w Lublinie, podczas konferencji Studenci zagraniczni w Polsce 2015. Konkurs jest organizowany ramach programu „Study in Poland”, prowadzonego wspólnie przez Konferencję Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) i Fundację Edukacyjną „Perspektywy”, ma na celu promowanie najlepszych studentów obcokrajowców z polskich uczelni. O przyznaniu wyróżnień zdecydowała kapituła konkursu, której przewodzi rektor Uniwersytetu Łódzkiego prof. Włodzimierz Nykiel. Pozostałe Spotkanie w gabinecie rektora UJ nagrody otrzymali: w kategorii studia licencjackie – student Uniwersytetu czy Maria Skłodowska-Curie. Dlatego Marii Curie-Skłodowskiej Witalij Smygur cztery lata temu, po otrzymaniu wsparcia z Ukrainy, w kategorii studia magisterskie finansowego ze strony FNP, przyjechał – studentka Gdańskiego Uniwersytetu właśnie do Krakowa, zauroczony miastem Medycznego Gabrielle Karpinsky z USA. i ciekawą ofertą dydaktyczno-naukową, Nagrodę specjalną, przyznawaną w plebi- jaką oferuje Uniwersytet Jagielloński. – Dla scycie internetowym w kategorii najpopu- studenta fizyki takiego jak ja oznaczało to larniejszy student zagraniczny w Polsce, spełnienie marzeń. Polska ma nie tylko otrzymał doktorant na Uniwersytecie wspaniałą historię, ale również nowoczeMedycznym w Łodzi Hugues Gentillonow sny system szkolnictwa – dużo lepszy niż z Haiti, zdobywając 50 314 głosów. w kraju, z którego pochodzę. Są tu bardzo Ghanshyambhai Khatri studiuje na dobre warunki prowadzenia badań naWydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki ukowych, dzięki czemu mogłem znacząco Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskie- rozwinąć swoje kompetencje naukowo-bago w ramach projektu Fundacji na rzecz dawcze – twierdzi Ghanshyambhai Khatri. Nauki Polskiej. Opiekunem naukowym Doktorant prowadzi badania w dziedzinie doktoranta jest prorektor UJ prof. Stani- fizyki jądrowej, dotyczące analizy reaksław Kistryn. Laureat, jak sam podkreśla, cji pomiędzy nukleonami. – Służą temu fizyką interesował się od dzieciństwa, prowadzone przez naszą grupę badawczą a szczególnie fascynowały go historie tak doświadczenia rozpraszania deuteronów wielkich uczonych, jak Mikołaj Kopernik i protonów. Używamy w tych badaniach

detektora BINA, który został sprowadzony do Krakowa z Holandii i zainstalowany w Centrum Cyklotronowym Bronowice – wyjaśnia laureat. Po obronie doktoratu Ghanshyambhai Khatri planuje zostać w Polce i kontynuować pracę w grupie badawczej z dziedziny fizyki eksperymentalnej, do której już należy (jest specjalistą od obsługi części aparatury badawczej). Chciałby też pracować naukowo na naszym Uniwersytecie. – Tak czy inaczej – swoją przyszłość wiążę z Polską – podkreślił, szczególnie że dziewczyna wyróżnionego doktoranta jest Polką. Laureatowi pogratulował rektor UJ prof. Wojciech Nowak podczas spotkania w Collegium Novum 26 stycznia br., wręczając mu okolicznościowy dyplom oraz pamiątkowy album o historii Uniwersytetu.

AWoj alma mater nr 171–172

87


nIETYPoWE KoloKWIum N

a łamach „Alma Mater” (nr 169–170) ukazał się artykuł będący sprawozdaniem z pobytu w Instytucie Amerykanistyki i Studiów Polonijnych UJ wystawy zatytułowanej Śląscy Teksańczycy wczoraj i dziś. Ekspozycja ta stała się nie tylko ciekawym źródłem wiedzy o historii pierwszej polskiej

88

alma mater nr 171–172

przewodników, sprawdzić swą wiedzę na temat śląskiej emigracji oraz wykazać umiejętność wystąpień publicznych. Wystawa stała się, jak widać, źródłem wielu różnorodnych działań. Była pretekstem otwarcia drzwi IAiSP UJ dla wielu gości, również młodzieży licealnej. A przede wszystkim dała możliwość zastosowania nietypowych sposobów nauczania, które uruchomiły pokłady studenckiej kreatywności.

Dr Piotr Drąg podczas zajęć ze studentami amerykanistyki

Piotr Drąg

asystent z doktoratem w Katedrze Historii Międzynarodowych Ruchów Migracyjnych Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych UJ

Fot. Wojciech Pudło

osady w Stanach Zjednoczonych, o czym była już mowa, ale była też pretekstem do zastosowania nowatorskiego sposobu oceniania postępów studentów w nauce. W ramach zaliczenia pierwszego w roku akademickim kolokwium studenci byli zobligowani do stworzenia wideoeseju lub filmu z oprowadzania po wystawie. Wideoesej stanowił krótką filmową etiudę inspirowaną tematem wystawy. Studenci mieli szansę wykorzystania swych zdolności. Tworzyli interesujące materiały, wykorzystując obrazowe, słowne, muzyczne i graficzne środki wyrazu. Niektórzy zdecydowali się na stworzenie filmu z oprowadzania po wystawie. By móc taki materiał zrealizować, musieli nie tylko zorganizować grupę zwiedzających, ale przede Fragment ekspozycji Śląscy Teksańczycy wczoraj i dziś wszystkim wcielić się w rolę


– Chcąc przybliżyć moim maturzystom ofertę dydaktyczną Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych UJ, zorganizowałam dla nich wyjazd do Krakowa. Zachęciła mnie do tego prezentowana tam wystawa Śląscy Teksańczycy wczoraj i dziś. Wystawa miała szczególną wartość właśnie dla młodych ludzi. Nie tylko przybliżyła ona moim uczniom w nieszablonowy sposób temat nieznany, zmusiła do zatrzymania się choćby na chwilę i sprowokowała refleksję, ale jednocześnie pokazała samo studiowanie w innej, bardziej atrakcyjnej i przyjaznej młodemu człowiekowi odsłonie. Myślę, że jest to znakomity pomysł na przybliżenie uczniom Uniwersytetu. dr Anna Miśkowiec nauczyciel języka polskiego w II Liceum Ogólnokształcącym w Nowym Targu – Była to ciekawa forma zaliczenia. Sądzę, że warto wprowadzać nowoczesne metody nauczania, a wideoesej jest jedną z nich. Dzięki takim metodom studenci szybciej przyswajają wiedzę i, co ważne, dzielą się nią z innymi. Istotnym aspektem oprowadzania po wystawie było także rozwijanie umiejętności swobodnej wypowiedzi przed większą grupą. Jest to ważne z punktu widzenia dalszej drogi rozwoju studenta. Jakub Molenda student amerykanistyki, II rok lic – Nowoczesne metody opanowywania materiału dydaktycznego mogą zrewolucjonizować systemy nauczania. Oprowadzanie po wystawie było niesamowicie ciekawą alternatywą wobec kolokwium w jego tradycyjnej formie. Różnorodność materiałów dydaktycznych nie tylko w nietuzinkowy sposób wprowadziła nas w fascynującą historię polskich emigrantów, ale i w znacznym stopniu rozbudziła ciekawość tym zagadnieniem. Co więcej, wiedzą, którą wcześniej zdobyliśmy, mieliśmy szansę podzielić się z oprowadzanymi przez nas gośćmi. Pomysł ten w swojej formie otwiera przed nami spektrum nowych możliwości, tym samym utwierdzając nas w przekonaniu, że nasza Alma Mater mimo swej wielowiekowej tradycji idzie z duchem czasu. Tomasz Szawica student amerykanistyki, I rok lic – Jestem studentką muzykologii i kurs na amerykanistyce realizuję dodatkowo. Po wystawie oprowadziłam kolegów z mojego kierunku, którzy dzięki temu zdobyli informacje wykraczające poza zakres wiedzy przyswajany w Instytucie Muzykologii. Wystawa, jak również sama idea przedsięwzięcia, bardzo im się podobała. Projekt ten pozwolił mi nie tylko trwale przyswoić wiedzę, ale również pomógł rozwinąć umiejętność publicznego przemawiania czy organizacji wspólnego wyjścia większej grupy osób. Taki sposób zaliczenia kolokwium, odbiegający od tradycyjnie przyjętych form, sprawia, że studia wychodzą na-

przeciw współczesnym potrzebom młodych ludzi, przygotowujących się do rozpoczęcia karier zawodowych. Oby więcej takich projektów na naszej Uczelni! Jolanta Bujas studentka muzykologii, I rok lic – Byłem zaskoczony, gdy usłyszałem o tego rodzaju kolokwium. Spodziewałem się pisemnego sprawdzania wiedzy. A tymczasem był to ciekawy sposób na zapoznanie się z wystawą o śląskich Teksańczykach oraz na pokazanie jej innym osobom. Miłosz Knapczyk student amerykanistyki, I rok lic – Choć osobiście wolę tradycyjne metody zaliczania zajęć, to udział w projekcie dr. Piotra Drąga był bardzo ciekawym doświadczeniem. Uważam, że ogromną zaletą takiej formy zaliczenia, poza nietuzinkowym i nowatorskim charakterem, jest fakt, że przygotowując tego rodzaju pracę, mamy świadomość, że będzie ona oceniana nie tylko przez osobę prowadzącą zajęcia, ale także grupę zwiedzających, co wzbudza kreatywność, a nie tylko chęć bycia poprawnym. Justyna Kardynał studentka amerykanistyki, II rok lic – Bezprecedensowe przedsięwzięcie, jakim było wirtualne oprowadzanie po wystawie, dało mi szansę na lepsze zrozumienie problematyki ówczesnych realiów, ludzkich marzeń i obaw. Forma zaliczenia, jaką przyjął wykładowca, dobrze odpowiada standardom nowoczesnego kształcenia. Dodatkowo, interaktywność wystawy i jej multimedialne aplikacje pomogły przybliżyć wydarzenia z roku 1854 oraz osadzić je w szerszym kontekście przemieszczania się ludności na całym świecie. Barbara Frencer studentka amerykanistyki, I rok lic – Internet powinno się wykorzystywać do propagowania rzeczy wartościowych. Przygotowanie wideoeseju na temat wystawy było doświadczeniem rozwijającym pewność siebie i sztukę prezentacji, co jest bardzo istotne w dzisiejszych czasach. Aleksandra Jurkowska studentka amerykanistyki, I rok lic – Kolokwium ustne w formie oprowadzenia po wystawie poświęconej śląskim Teksańczykom jest nie tylko świetnym sposobem, by opanować tematykę ekspozycji, ale także rozwija kompetencje językowe i daje możliwość wykorzystania wiedzy zdobytej dotąd na studiach w Instytucie Amerykanistyki. Wyjście poza konwenans pisemnego spraw-

dzianu pozwala studentom sprawdzić się w niecodziennej roli przewodnika czy prelegenta, co z pewnością przyda się w przyszłej praktyce zawodowej. Wideoesej to natomiast doskonała metoda pobudzania kreatywności studentów i przedstawienia tematu z użyciem nowoczesnych technik przekazu. Tę niecodzienną formę zaliczenia zaproponowaną przez dr Piotra Drąga uważam za niestandardowy i bardzo trafiony pomysł na aktywizowanie studentów amerykanistyki oraz zachęcania ich do zgłębiania wiedzy w swojej specjalności. Anna Soczyńska studentka latynoamerykanistyki, II rok SUM – Taka forma kolokwium jest niewątpliwie ukłonem w stronę kreatywności – Uniwersytet przy okazji staje się nie tylko nowocześniejszy, ale i bliższy studentom. Kolokwium nie jest już tylko przykrym obowiązkiem studenta, ale i świetnym sposobem na przekazanie wiedzy większemu gronu w bardzo przystępny sposób. Marta Urban studentka amerykanistyki, I rok lic Nieczęsto ma się okazję stanąć przed kamerą lub grupą ludzi i opowiadać o historii, której jest się przez te kilkanaście minut znawcą. Wejście w rolę przewodnika po wystawie Śląscy Teksańczycy wczoraj i dziś dało możliwość dogłębnego przestudiowania problemu migracji Ślązaków do Stanów Zjednoczonych. Jako że sama pochodzę z Opolszczyzny i rejonów, z których w XIX wieku emigrowano, czułam się w obowiązku poznania pewnych faktów. Sama forma wideoeseju czy oprowadzania po wystawie z użyciem kamery była elastyczną podstawą do stworzenia materiału dydaktycznego, z którego jako widzowie sami chętnie byśmy skorzystali. Anna Wingert studentka amerykanistyki, III rok lic – Forma kolokwium poprzez oprowadzenie po wystawie bądź zrealizowania wideoeseju na temat historii emigracji śląskiej na przełomie XIX wieku to całkowita innowacja, która daje każdemu studentowi szerokie możliwości rozwoju. Zaprezentowanie wystawy przed grupą ludzi wymaga wiedzy, samodzielnej pracy w przyswojeniu materiału, co w konsekwencji daje nam trwałą znajomość problematyki i faktów, które mogą okazać się niezbędne, na przykład, podczas egzaminu. Ta innowacja w sposobie przyswajania wiedzy sprawia, że nie trzeba ponownie poświęcać czasu na naukę. Ślady pamięciowe są zdecydowanie trwalsze, gdyż mamy więcej skojarzeń z danym tematem. Jest to również idealna okazja do rozwijania swojej kreatywności, komunikatywności oraz promowania swojego kierunku studiów. Michał Szlichta student amerykanistyki, I rok lic

alma mater nr 171–172

89


MediaTory J

uż po raz ósmy studenci dziennikarstwa z całej Polski nagrodzili swoje autorytety. 29 listopada 2014 roku w wypełnionej po brzegi auli Auditorium Maximum odbyła się gala finałowa MediaTorów. Do głosowania uprawnionych było ponad 10 tysięcy studentów dziennikarstwa z 20 publicznych i prywatnych uczelni. Symboliczne statuetki wręczono tradycyjnie w dziewięciu kategoriach. – Wyniki w plebiscycie MediaTory to głos nowego pokolenia, które za moment będzie pracować w mediach. Ucząc się dziennikarstwa i wchodząc w dorosłe życie, studenci patrzą na to, jak wyglądają media. Szukają tam swoich wzorców oraz inspiracji do pracy – mówiła prezes Stowarzyszenia MediaTory Izabela Mikruta-Smółka. – W MediaTorach doceniamy tych, którzy pokazują, jak wykonywać pracę dziennikarza z zachowaniem profesjonalizmu i najwyższych standardów, ponieważ ważne jest, aby studenci zawsze mieli od kogo się uczyć. TORpedą 2014 okazała się Arleta Bojke, reporterka i korespondentka zagraniczna TVP. Studenci szczególnie docenili

szybkość i rzetelność oraz zaangażowanie i poświęcenie dziennikarki podczas relacjonowania wydarzeń na Majdanie i w Soczi. Podkreślono również fakt, że w swoich relacjach z Ukrainy Arleta Bojke wykazała się dużą wrażliwością na historię pojedynczego człowieka, w kontekście jednych z największych społeczno-politycznych wydarzeń ostatniego czasu na świecie. Statuetkę NawigaTORa odebrał Grzegorz Kuczyński z TVN24.pl. Doceniony został za zawodową czujność połączoną z umiejętnością wnikliwej obserwacji i analizy oraz fachowe opinie dotyczące szczególnie napiętej sytuacji na Wschodzie. – Najmniej mówi się o życiu codziennym zwykłych obywateli, bo media skupiają się głównie na efektownych informacjach, tracimy tym samym z pola widzenia życie zwykłych ludzi na Ukrainie i w Rosji, którzy szczególnie silnie odczuwają ten konflikt – podkreślił Grzegorz Kuczyński, dziękując za nagrodę. Autorką publikacji, która „wybuchła najgłośniej” i najbardziej spektakularnie, została Magdalena Rigamonti. Dziennikarka odebrała statuetkę DetonaTORa

2014 za artykuł Dramat rodziny. Lekarz powołuje się na klauzulę sumienia. Materiał ukazał się w tygodniku „Wprost”. Dziennikarka opisała sytuację pacjentki prof. Bogdana Chazana, której odmówiono aborcji na dozwolonych przez polskie prawo warunkach. – Za trudną rozmowę z rodzicami dziecka, które nie miało szans na przeżycie i zmarło 10 dni po narodzeniu. Za rozpoczęcie kolejnej debaty publicznej o aborcji dozwolonej przez ustawę i prawie pacjentów do godności – uzasadnili studenci. – Te rozmowy były najtrudniejsze w moim życiu. Nie wykazałam się chyba profesjonalizmem, bo płakałam razem z nimi. Nie dałam rady słuchać ich relacji tak na sucho, bez emocji. Choć starałam się zrozumieć też prof. Chazana – wspominała, nie kryjąc wzruszenia Magdalena Rigamonti. – Tę nagrodę dedykuję bohaterom mojego reportażu – rodzicom dziecka, którym zajmował się prof. Chazan – dodała laureatka. Maciej Rock i Irek Jakubek, prowadzący poranny program z radiu RMF MAXXX Wstawaj – nie udawaj!, to laureaci w kategorii AkumulaTOR. Wyróżnienie otrzymali za energetyczną formę porannego programu, który w znacznej części opiera się na stałej interakcji ze słuchaczami. Za poczucie humoru, którym zarażają nawet największych ponuraków, z jakimi łączą się od rana. Laureaci,

Filip Radwański

Laureaci MediaTorów 2014

90

alma mater nr 171–172


Filip Radwański

opowiadając o swojej pracy, zgodnie stwierdzili: Pożywiamy się słuchaczami. Jesteśmy niczym emocjonalne wampiry – wysysamy z nich to, co najlepsze. W kategorii ObserwaTOR triumfował Paweł Smoleński, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, za reportaż Oczy zasypane piaskiem, dokumentujący konflikt izraelsko-palestyński. A także za oddanie głosu ludziom, na których życiu wojna odcisnęła znaczące piętno. Za stawianie trudnych pytań i demaskowanie powszechnych mitów. Za obiektywne opisanie codzienności mieszkańców Bliskiego Wschodu. Za metaforyczne przedstawienie argumentów dwóch przeciwnych stron konfliktu – uzasadnili swój wybór studenci. Laureat, mówiąc o podstawach rzetelnego dziennikarstwa, podkreślił, że jeśli dziennikarz ustawia się po jednej stronie barykady, to nie powie nic ciekawego. Prowokacją roku okazała się publikacja w tygodniku „Wprost” Handel głową Rostowskiego i kolejne taśmy. Statuetka w kategorii ProwokaTOR została przyznana w szczególności za decyzję o publikacji nieopracowanych nagrań wypowiedzi polityków, którzy w czasie nieformalnych spotkań omawiali zmiany personalne w sektorze gospodarki i polityce. Za ujawnienie nielegalnie nagranych taśm przy jednoczesnej zdecydowanej ochronie źródeł informacji. Za wywołanie dyskusji o granicy wolności słowa w polskich mediach oraz o podejściu i sposobach publikacji kontrowersyjnych nagrań. Odbierając statuetkę, reprezentująca redakcję „Wprost” Agata Burzyńska stwierdziła, że po „aferze podsłuchowej” wszystko się zmieniło, to była sytuacja, która wcześniej się nie wydarzyła i mam nadzieję, że już nigdy się nie wydarzy. W kategorii InicjaTOR triumfowała Ewa Ewart, autorka reportaży w TVN24. Wyróżnienie otrzymała za materiał o Powstaniu Warszawskim Zdobyć miasto, w którym, odcinając się od jednoznacznych ocen, pokazuje historię przez pryzmat wspomnień bohaterów tamtych dni. Odnalazła uczestników walk, z którymi przeprowadziła rzetelne rozmowy, rzucając nowe światło na wydarzenia tamtych lat. – Dokument jest kluczem do tego, aby zrozumieć świat, który nas otacza. A w tej pracy najważniejsza jest pasja i zaangażowanie oraz umiejętność pracy zespołowej – mówiła Ewart, odbierając nagrodę. ReformaTORem został Paweł Wilkowicz („Gazeta Wyborcza”, Sport.pl), autor artykułu Depresja Justyny Kowalczyk.

AuTORytet Wojciech Jagielski

Wyróżnienie otrzymał za wywołanie dyskusji o depresji – chorobie, która dotknąć może nawet narodowych bohaterów. Za wywiad z Justyną Kowalczyk, który dla ludzi stygmatyzowanych z powodu tej choroby zrobił więcej niż niejedna kampania społeczna. Za pokazanie im, że ze swoim cierpieniem i wstydem nie są sami, bo dotykają one także ludzi sukcesu z pierwszych stron gazet. Za wrażliwość w ukazaniu innego oblicza docenianej mistrzyni sportowej. Odbierając statuetkę, stwierdził: – Depresja Justyny Kowalczyk to temat dziennikarski, w którym widzi się problem, ale jednocześnie ma się wiele wątpliwości. Dzisiejszy bieg Justyny pokazuje, że dziewczyna się podniosła, ale kiedy z nią wtedy rozmawiałem, bardzo się bałem. Mówiąc o pracy dziennikarza sportowego, dodał: Nasza praca zaczyna się, kiedy mecz się kończy, kiedy wyścig się kończy albo zanim się zaczną. To, co jest pomiędzy, to domena telewizji. My mamy poszperać za kulisami, mamy ludziom wszystko wytłumaczyć i oddać, jak było. Wojciech Jagielski – dziennikarz, korespondent wojenny i pisarz otrzymał wyjątkowe wyróżnienie – statuetkę w kategorii AoTORytet, przyznawaną za rzetelność, profesjonalizm i najwyższe standardy w pracy dziennikarskiej. Laureat obecnie współpracuje z Polską Agencją Prasową, telewizją BBC i dziennikiem „Le Monde”. Przez ponad 20 lat na łamach „Gazety Wyborczej” publikował reportaże opowiadające o krajach Azji Środkowej i Afryki. Jest autorem książek opisujących konflikty zbrojne. W jego warsztacie dziennikarskim charakterystyczne jest to, że zawsze na pierwszym miejscu stawia postać bohatera, a nie krwawe sceny czy historie epatujące

wojenną sensacją. Odbierając statuetkę, Wojciech Jagielski podkreślił, że zawsze trzeba dążyć do spełnienia swoich marzeń. – Jeżeli rzeczywiście uważają państwo dziennikarstwo za swoje marzenie, swoją pasję, to pod żadnym pozorem nie wolno z niej rezygnować, dopóki się nie sprawdzi, czy rzeczywiście tak jest – stwierdził. Wspomniał również, że po latach pracy w „Gazecie Wyborczej” wrócił do PAP, ponieważ tu właśnie może zajmować się dziennikarstwem korespondencyjnym, co sprawia mu największą satysfakcję. Mówiąc o swojej pracy za granicą, przyznał, że zawsze lepiej pracowało mu się na Wschodzie, gdzie, będąc wprawdzie cudzoziemcem, czuł się równocześnie „u siebie” – zrozumianym i akceptowanym. Natomiast w miejscach takich jak Afryka czy Azja polskie pochodzenie było często przeszkodą w pracy. – Jeśli dziennikarstwo ma być zawodem, a nie tylko zajęciem hobbystycznym, to musi to być praca, w której liczy się wytrwałość i cierpliwość. Rolą dziennikarza na pierwszym miejscu powinno być informowanie, a nie zajmowanie uwagi odbiorcy. Uważam, że w dzisiejszych mediach mniejsza jest rola informowania, a bardziej chodzi o przyciągnięcie uwagi. Mnie to nie odpowiada – podkreślił Wojciech Jagielski. AuTORytet to nie pierwsze dla Wojciecha Jagielskiego wyróżnienie w plebiscycie MediaTory. W 2008 roku otrzymał tytuł TORpedy, a cztery lata później ObserwaTORa. Organizatorami ósmej edycji plebiscytu były Stowarzyszenie MediaTORY oraz Koło Naukowe Studentów Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ, pod honorowym patronatem rektora UJ.

Anna Wojnar

alma mater nr 171–172

91


WYPRAWA KuRDYSTAn 2014 W

92

Wizyta u pełnomocnika Regionalnego Rządu Kurdystanu w Polsce Ziyada Raoofa po powrocie

Spotkanie w Radzie Generalnej Turystyki przy Radzie Ministrów Regionalnego Rządu Kurdystanu, przewodniczący Rady – Mawlawi Jabar Wahab (piąty z prawej)

Fot. Ilona Kamińska

dniach 18–28 września 2014 zespół studentów II roku SUM zarządzania w turystyce UJ: Marta Ciszek, Anastasiia Gudyma, Ilona Kamińska, Emilia Kolanowska, Denis Manylo, wraz z koordynator projektu dr Martą Najdą-Janoszką odbył wizytę studialną w Kurdystanie, północnej części Iraku. Wizyta, zorganizowana przez pełnomocnika Regionalnego Rządu Kurdystanu w Polsce Ziyada Raoofa, stanowiła nagrodę za zrealizowany projekt „Strategia marketingowa miasta Erbil. Stolica turystyki krajów arabskich w roku 2014”, jednocześnie miała na celu wzmocnienie relacji z jednostkami naukowo-badawczymi oraz rządowymi Kurdystanu w celu kontynuowania współpracy badawczej i aplikacyjnej w zakresie rozwoju turystyki na terenie Kurdystanu. W ramach doskonale zorganizowanego pobytu delegacja była przyjmowana przez władze największych uniwersytetów w Kurdystanie – Uniwersytetu Salahaddin i Uniwersytetu Duhok, przewodniczącego i członków Rady Głównej Turystyki Kurdystanu przy Radzie Ministrów, wicegubernatora miasta Erbil, prezesa Rady Organizacji Masowych Demokratycznej Partii Kurdystanu. Podczas spotkań przedstawiono nagrodzony projekt, podjęto dyskusje na temat działań na rzecz rozwoju infrastruktury turystycznej w Kurdystanie, jak również omówiono możliwości wzmocnienia wzajemnej współpracy, między innymi poprzez wymianę naukową w postaci wykładów gościnnych i staży. W Kurdystanie studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego odwiedzili, między innymi, miasta Erbil, Duhok, Shaqlawa, Korek i Amedi. Uczestnicy wyprawy byli pod wrażeniem kurdyjskiej przyrody i zabytków, jak również serdeczności i gościnności mieszkańców tego kraju. Serdeczność i solidarność narodu kurdyjskiego w sposób szczególny znajdowała wyraz w ogromnym zaangażowaniu w niesienie pomocy uchodźcom z terenów objętych działaniami wojennymi w Syrii i Iraku. Wizyta delegacji w obozie uchodźców w Ankawie pozwoliła docenić wielkość udzielanego wsparcia, a jednocześnie dostrzec i zrozumieć skalę istniejących potrzeb. Bezpośrednie spotkanie z ofiarami dramatu rozgrywającego się w tym obszarze świata w sposób niezwykle istotny dopełniło cele pobytu o wymiar humanitarny.

alma mater nr 171–172 Spotkanie z zastępcą gubernatora miasta Erbil inż. Tahirem A. Osmanem


Fot. Ilona Kamińska

Ziyad Raoof, pełnomocnik Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce: Bardzo się cieszę, że wizyta studentów Katedry Zarządzania w Turystyce Uniwersytetu Jagiellońskiego w Regionie Kurdystanu doszła do skutku. Jako pełnomocnik Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce z wielkim zainteresowaniem odniosłem się do realizowanego przez Katedrę projektu „Erbil – stolica turystyki”. Pomysły studentów były na bardzo wysokim poziomie, stąd idea nagrodzenia najlepszej strategii wyjazdem do Kurdystanu. Wiele instytucji w Regionie Kurdystanu z entuzjazmem odpowiedziało na prośbę kurdyjskiego przedstawicielstwa w Polsce o zorganizowanie interesującego programu. W rezultacie studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego cieszyli się z wyjątkowo urozmaiconego i ciekawego pobytu. Nie zabrakło zarówno poważnych spotkań i rozmów o współpracy akademickiej, spotkania z personelem polskiej Agencji Konsularnej w Erbilu, jak i turystycznych wycieczek. Studenci potwierdzili ogromne zadowolenie z pobytu podczas spotkania ze mną po powrocie do Polski. Dla mnie, jako pełnomocnika rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce, szczególnie istotne są efekty tej wizyty. Studenci oraz kadra akademicka Uniwersytetu Jagiellońskiego mieli okazję zobaczyć, że wbrew niepokojom na Bliskim Wschodzie Region Kurdystanu jest terenem bezpiecznym, gościnnym oraz atrakcyjnym dla turystów. Wizyta jest też szansą na dalsze wzmocnienie współpracy polskich i kurdyjskich uniwersytetów oraz organizacji studenckich. Jeszcze jednym, niezwykle ważnym aspektem pobytu studentów była ich wizyta w obozie uchodźców. Studenci stali się świadkami trudnego losu tych ludzi i zadeklarowali wsparcie oraz udostępnienie materiałów fotograficznych w kampanii na rzecz niesienia pomocy materialnej dla cierpiących, którą od wielu miesięcy prowadzi Biuro Pełnomocnika Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce.

W obozie uchodźców, Ankawa

Uchodźcy z Syrii i Iraku

alma mater nr 171–172 Uczestnicy wyprawy, 93 w tle cytadela w Irbilu


Anastasiia Gudyma, uczestniczka wyprawy: Podczas podróży zobaczyłam, jak wiele łączy mój kraj – Ukrainę, i Kurdystan, a także jak ważne jest, by pomagać ludziom i nie zostawiać ich samych ze swoimi wrogami. Kurdowie zasługują na własne niepodległe państwo tak samo jak Ukraińcy, Polacy czy inne narodowości. Bardzo się cieszę, że udało mi się zobaczyć ten piękny kraj jeszcze w trakcie jego powstawania.

Prezentacja projektu w biurze Rady Głównej Turystyki przy Radzie Ministrów Regionalnego Rządu Kurdystanu

Doktor Marta Najda-Janoszka, adiunkt w Katedrze Zarządzania w Turystyce Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ: Biorąc pod uwagę obecną sytuację w regionie, jak i nieodległe zmiany polityczno-gospodarcze, jakie zaszły w Iraku, wizyta w Kurdystanie burzy powszechne wyobrażenia o tej części świata. Poza naturalnym pięknem krajobrazu i bezcennymi w skali światowej zabytkami kultury podziw wzbudza dynamika zmian, skala inwestycji (bez względu na to, gdzie pada wzrok, tam nowa inwestycja) oraz poziom wykształcenia, aktywność młodych ludzi w różnych programach stypendialnych, chęć uczenia się, czerpania z doświadczeń nie tylko z własnej przeszłości, ale również innych bardziej rozwiniętych regionów. Ten rosnący pęd ku wiedzy generuje potencjał ludzki gotowy do zmian i rozwoju, co jest

94

tak ważne w tej części świata. Niebagatelne znaczenie ma w tym zakresie również powszechna tolerancja i przyjazne współistnienie wyznawców wielu różnych religii na terenie Kurdystanu. Dlatego sądzę, że ta otwarta i serdeczna postawa pozwoli nam pogłębić współpracę w zakresie edukacji, projektów badawczych, a dalej umożliwi implementację wspólnie opracowanych projektów w obszarze turystyki, które w istotny sposób wesprą działania obecnie podejmowane na rzecz rozwoju społeczno-gospodarczego Kurdystanu. Ilona Kamińska, uczestniczka wyprawy: Podróże są moją pasją. Udało mi się odwiedzić już wiele miejsc na świecie, gdybym jednak miała wybrać tę jedną wyprawę, która najbardziej utkwiła mi w pamięci, zdecydowanie wybrałabym podróż do Kurdystanu. Dzięki tej wizycie miałam okazję zobaczyć, jak wygląda prężnie rozwijający się region, poznać wspaniałą kurdyjską kulturę, a dzięki temu, że spędzaliśmy czas z rodowitymi Kurdami, poznałam również ich tradycje i gościnność. Nie zapomnę wizyty w obozie uchodźców, którzy chronią się przed prześladujących ich rodziny ISIL. To bardzo ważne dla mnie doświadczenie, które zmieniło mój światopogląd.

Denis Manylo, uczestnik wyprawy: Wyjazd do Kurdystanu zrobił na mnie wielkie wrażenie. Są tam piękne krajobrazy i miejsca historyczne, które warto zobaczyć. Ludzie są bardzo otwarci i zawsze gotowi pomóc w razie potrzeby. Kurdystan ma duży potencjał turystyczny, ponieważ są tam piękne góry. Widoki przypominają Wielki Kanion Kolorado. Kurdystan ma swój niepowtarzalny klimat, który w połączeniu z gościnnością miejscowych nie może zostać zapomniany.

Marta Najda-Janoszka

adiunkt w Katedrze Zarządzania w Turystyce Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ

Fot. Ilona Kamińska

Profesor Małgorzata Bednarczyk, kierownik Katedry Zarządzania w Turystyce Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ: Cieszę się, że nasi studenci pod kierunkiem dr Marty Najdy-Janoszki wygrali konkurs na projekt „Strategia marketingowa miasta Erbil. Stolica turystyki krajów arabskich w roku 2014”. Pozyskali cenne kompetencje menedżerskie w pracy zespołowej nad projektem dla niezwykłego miejsca, jakim jest stolica Erbil w Kurdystanie. Na początku niewiele wiedzieli o specyfice turystyki krajów arabskich. Dodatkowym pozytywnym elementem projektu była wizyta zespołu w Kurdystanie na zaproszenie pełnomocnika Regionalnego Rządu Kurdystanu w Polsce Ziyada Raoofa jako nagroda za zrealizowany projekt. Zespół spełnił niewątpliwie rolę naszych dobrych ambasadorów w relacjach z naukowcami oraz przedstawicielami rządu Kurdystanu. Nawiązana współpraca powinna być kontynuowana.

Marta Ciszek, uczestniczka wyprawy: Kurdystan to bardzo piękny region Iraku, zachwyciły mnie przede wszystkim góry oraz kurdyjska gościnność. Ludzie są bardzo przyjaźni, mili i chętni do pomocy. Bardzo smakowały mi kurdyjskie kulinarne specjały, a w szczególności baranina, których nie miałam możliwości wcześniej spróbować. Przed wyjazdem miałam nieco inne, jak się okazało – błędne, wyobrażenie na temat Kurdystanu. Kurdystan posiada bardzo dobrą sieć i stan dróg, wiele z nich jest w budowie. W Erbilu można dostrzec, jak wiele inwestycji jest tam prowadzonych i jak miasto prężnie się rozwija. Region ma bardzo duży potencjał turystyczny. Mimo że nasza podróż do Kurdystanu odbywała się w czasie, kiedy regiony obok były okupowane przez ISIL, czuliśmy się bezpiecznie. Na każdym kroku można było odczuć, jak ważne jest bezpieczeństwo obywateli i mieszkańców.

alma mater nr 171–172 Studenci odwiedzili także przyrodnicze zakątki Kurdystanu


BoGACTWo nAuKI nA unIWERSYTECIE JAGIElloŃSKIm S

kala i różnorodność prac naukowych realizowanych na Uniwersytecie Jagiellońskim jest imponująca. Gdybyśmy przedsięwzięli wyprawę po nauce na UJ, wśród napotkanych zagadnień pojawiłyby się: postać Hypatii z Aleksandrii i tajemnicze grobowce Majów, terapia przeciwnowotworowa przyszłości oraz eksperymenty związane z deficytem snu, wykorzystanie mikroskamieniałości do rekonstrukcji prehistorycznego środowiska i nowych materiałów do pozyskiwania energii słonecznej. To tylko przykłady. Całe bogactwo uniwersyteckiej Każdy opis zawiera nauki przedstawia właśnie publikacja O badainformację o dziedzinach niach i współpracy naukowej. badań, zagadnieniach – Ciekawość naukowców Uniwersytetu badawczych i projektach Jagiellońskiego, połączona z ich umiejętz danego wydziału lub nościami i doświadczeniem, znajduje swoje jednostki. Opisana jest odzwierciedlenie w doskonałej jakości badań także współpraca naukowa, naukowych prowadzonych na naszej uczelni. sylwetki wiodących Corocznie około 9 tysięcy publikacji naukobadaczy oraz naukowe wych z afiliacją UJ ukazuje się w różnorodnych osiągnięcia periodykach, w tym ponad jedna trzecie z nich znajduje miejsce w najistotniejszych w swoich dziedzinach czasopismach – pisze we wstępie prorektor UJ prof. Stanisław Kistryn.

UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI

UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI

O BADANIACH I WSPÓŁPRACY NAUKOWEJ

Publikacja O badaniach i współpracy naukowej to wizytówki naukowe wydziałów i jednostek międzywydziałowych oraz międzyuczelnianych

Z 21 naukowych wizytówek 15 dotyczy wydziałów UJ, zaś pozostałe odnoszą się, między innymi, do takich instytucji jak Biblioteka Jagiellońska, Jagiellońskie Centrum Rozwoju Leków czy synchrotron „Solaris”

Kontynuacją tej „wyprawy po nauce na UJ” będzie zbiór wywiadów z naukowcami UJ, którego wydanie zaplanowane jest jeszcze na 2015 rok

O BADANIACH I WSPÓŁPRACY NAUKOWEJ

Wydawcą publikacji jest Dział Promocji i Informacji UJ

Uniwersytet Jagielloński: O badaniach i współpracy naukowej – wersja internetowa:

www.uj.edu.pl/nauka-uj

alma mater nr 171–172

95


Koncert Chóru Akademickiego UJ Camerata Jagellonica w auli Collegium Maius

N

iech zabrzmi kolęda to tytuł koncertu, który odbył się 15 stycznia br. w auli Collegium Maius. Koncert przypomniał uczestnikom, że polska kolęda w dużej mierze ma swoje korzenie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Twórca najstarszej znanej kolędy w języku łacińskim, zatytułowanej Buccinemus in hac die (Grajmy w tym dniu), Bartłomiej z Jasła, był nie tylko absolwentem Uniwersytetu Krakowskiego, ale także jego reorganizatorem w XIV wieku u boku Stanisława ze Skarbimierza. Pierwszy utwór, jaki zabrzmiał na koncercie, zaprezentowany przez Chór Akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego Camerata Jagellonica, Zdrów bądź krolu anielski to z kolei najstarsza znana nam polska kolęda, której autor, Jan Szczekna, był profesorem 96

alma mater nr 171–172

Uniwersytetu Krakowskiego na początku XV wieku. Nie zabrakło także utworu Tobie bądź chwała, Panie waszego świata Jana Kochanowskiego – studenta naszej Uczelni. Koncert został podzielony na dwie części. W pierwszej prof. Krzysztof Stopka opowiedział o małej wystawie rękopisów najstarszych kolęd, które wypożyczono z Biblioteki Jagiellońskiej i pokazano w auli. Znalazły się tam: Symfonie anielskie Jana Żabczyca z 1642 roku oraz rękopis kolędy Buccinemus in hac die przepisanej przez Łukasza z Wielkiego Koźmina – absolwenta i rektora Uniwersytetu Krakowskiego. Zgromadzonych gości powitał prorektor UJ prof. Andrzej Mania, a Dorota Susuł – absolwentka muzykologii UJ, pomysłodawczyni koncertu, opowiedziała

o historii polskiej kolędy i jej związkach z Uniwersytetem. Chór Akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego Camerata Jagellonica pod dyrekcją Janusza Wierzgacza i Olega Sznicara zaśpiewał polskie kolędy – od najstarszych do zupełnie współczesnych, w tym Kolędę dla wędrowca z 2003 roku do słów Katarzyny Popiołek i melodii Klaudii Pasternak. W drugiej części spotkania do śpiewu włączyła się publiczność. Dzięki przygotowanym specjalnie na tę okazję śpiewnikom mogła wtórować chórowi.

Katarzyna Zięba

kierownik Działu Strategii i Rozwoju z Sekcją Dokumentacji Fotograficznej i Audiowizualnej Muzeum UJ

Janusz Kozina

KolĘDoWAnIE W CollEGIum mAIuS


Ze zbiorów Jerzego Kozińskiego

ziałalność dagerotypistów i pierwszych fotografów zawodowych ograniczała się tylko do uwieczniania wizerunków osób. Do chwili wynalezienia dagerotypów wizerunek utrwalano wyłącznie metodą malarską, rysunkową lub plastyczną (rzeźba, płaskorzeźba). Ze względu na duży koszt „uwiecznianie się” było dostępne tylko dla przedstawicieli warstw najbogatszych: arystokracji, właścicieli dużych majątków ziemskich, kupiectwa i patrycjatu miejskiego. Otrzymywane wizerunki osób próbowano „ożywić” kolorami, gdyż dagerotypiści i pierwsi fotografowie zawodowi byli z wykształcenia malarzami i do dagerotypii i fotografowania podchodzili z malarskiego punktu widzenia. Dowodem na to był chociażby szyldzik zakładu fotograficznego Pawła Bielca, prowadzącego w Krakowie swoją pracownię od 1938 roku, który reklamował się jako „artysta malarz i fotograf”. Tabliczka z tym tekstem widniała w gablocie zakładu aż do 2002 roku, czyli do chwili śmierci Pawła Bielca.

Ze zbiorów Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie

Walery Rzewuski, kobieta w krynolinie, ok. 1870

Ignacy Krieger, stroje ludowe, po 1873

„Ożywianie” farbami wizerunków fotografowanych osób było więc nawiązaniem do dawnego portretu. Dagerotypiści i fotografowie usiłowali w ten sposób zainteresować tych klientów, których nie było stać na zamówienie sobie portretu malowanego przez artystę malarza. Warto tu wspomnieć, że Jan Matejko, będąc słuchaczem krakowskiego c.k. Instytutu Techniczno-Przemysłowego, dorabiał sobie, kolorując zdjęcia w zakładzie Szymona Balicera. O modzie na kolorowanie dagerotypów i fotografii dowiadujemy się z ogłoszeń zamieszczanych w ówczesnej prasie. I tak, w „Gazecie Krakowskiej” z 2 maja 1849 I. Stahl podejmuje się w kilku sekundach daguerotypować portrety pojedynczych osób, jak i całe grupy, podług żądanej wielkości, kolorowane lub nie. Tenże I. Stahl w „Czasie” z 15 września 1849 podejmuje się daguerotypować portrety na papierze tak czarne jak i kolorowane. W „Czasie” z 14 marca 1854 A. Weidl portrety na drodze fotografii otrzy-

mane – powleka farbami. W „Czasie” z 3 stycznia 1857 A. Bajatsch podaje ceny portretów kolorowanych. W „Czasie” z 1 grudnia 1858 Florian Gautenbein także podaje ceny za portrety kolorowane. W „Czasie” z 19 października 1859 A. Bajatsch ogłasza, że wykonuje portrety kolorami i ręczy za zupełne podobieństwo (!). W „Kalendarzu Krakowskim” Józefa Czecha za rok 1868 Awit Szubert ogłasza: fotografie na żądanie mogą być kolorowane. W „Djable” z 7 lipca 1872 Awit Szubert, a także Walery Rzewuski informują, że kolorowanie fotografii akwarelą lub olejno uskutecznia się na żądanie. W „Kalendarzu Krakowskim” Józefa Czecha za rok 1873 Ignacy Krieger ogłasza, że na żądanie fotografie będą kolorowane. Po roku 1873 Ignacy Krieger oferuje do sprzedaży całą serię fotografii strojów ludowych – fotografii kolorowanych olejno. A w „Czasie” z 6 stycznia 1906 Julian Ryś ogłasza: wykonuję portrety podług fotografii:

Ze zbiorów Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie

D

iMPREssionEs

o BARWIEnIu DAGERoTYPóW I FoToGRAFII

Ignacy Krieger, stroje ludowe, po 1873

alma mater nr 171–172

97


Ze zbiorów Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie

Ze zbiorów Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie

Ze zbiorów Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie

Ignacy Krieger, stroje ludowe, po 1873

olejny, pastele, kredowe, tuszem... jak również reprodukcje fotograficzne czarne i kolorowe. Dotychczas była mowa o barwieniu fotografii bardzo prymitywnymi sposobami. Reklamujący się fotografowie „ożywiali” wizerunki osób, stosując do barwienia fotografii farby olejne, akwarele, kredki i tusz – niekiedy uzyskując nawet dobre efekty. Natomiast dagerotypy barwiono właściwie już od początku farbami lase-

jedyncze kolorowe filtry. O prawdziwej fotografii kolorowej możemy więc mówić dopiero od 1908 roku, kiedy Tadeusz Rząca, inżynier chemik – fotograf, zamieścił w krakowskiej prasie ogłoszenie,

Ze zbiorów Jerzego Kozińskiego

runkowymi, w skład których wchodziły: sjena naturalna, cynober, karmin, sjena palona, indygo, błękit pruski, żółcień chromowa, lak angielski, sproszkowane srebro i złoto oraz kryjąca biel (według Wandy

Ze zbiorów Jerzego Kozińskiego

Juliusz Mien, leżący niemowlak, 1894

Juliusz Mien, dziewczynka stojąca, 1894

98

alma mater nr 171–172

Mossakowskiej, Dagerotypy w zbiorach polskich, Wrocław 1989). Moda na kolorowanie odbitek fotograficznych utrzymywała się aż do chwili uzyskania rzeczywiście barwnej fotografii. Miało to miejsce dopiero pod koniec XIX wieku, a wymagało stosowania specjalnej techniki potrójnej ekspozycji poprzez po-

że udziela lekcji kolorowej fotografii. Niestety, poza tym ogłoszeniem nie mamy żadnych innych informacji. Wiemy, że od 1896 roku do 1902 roku był wspólnikiem z Tadeuszem Jabłońskim, prowadzącym zakład fotograficzny przy ul. Franciszkańskiej 4. Z chwilą powstania Towarzystwa Fotografów Amatorów brał czynny udział


Ze zbiorów Jerzego Kozińskiego

w jego pracach, był nawet członkiem zarządu. Obsyłał swoimi pracami liczne wystawy, a 24 października 1908 w konkursie Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa otrzymał wysoką II nagrodę. Specjalizował się głównie w fotografii kolorowej, której był gorącym zwolennikiem. Doświadczeniami swoimi dzielił się z innymi, prowadząc akcję odczytową w ramach działalności TFA. Efektem tej działalności był pierwszy

Ze zbiorów Jerzego Kozińskiego

Ze zbiorów Jerzego Kozińskiego

Tadeusz Rząca, zdjęcie kolorowe na firmowym kartonie (w tle), po 1908; oryginały w wymiarze 17,5 x 22,5 cm

Ze zbiorów Jerzego Kozińskiego

Tadeusz Rząca, zdjęcie kolorowe na firmowym kartonie (w tle), po 1908; oryginały w wymiarze 17,5 x 22,5 cm

Tadeusz Rząca, zdjęcie kolorowe na firmowym kartonie (w tle), po 1908; oryginały w wymiarze 17,5 x 22,5 cm

krakowski album fotografii kolorowych, wydany przez Tadeusza Rzącę pod tytułem Malownicza Polska. Ponadto w posiadaniu osób prywatnych znajduje się kilkadziesiąt kolorowych zdjęć Rzący w oryginalnych firmowych obwolutach. Krakowskie Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego posiada też kilkadziesiąt oryginalnych klisz kolorowych autochromów (barwnych diapozytywów) Rzący. Tadeusz Rząca zmarł w 1928 roku. Dotychczas nie odnaleziono żadnych materiałów odnoszących się do stosowanej przez niego techniki fotografii kolorowej.

Jerzy Koziński

alma mater nr 171–172

99


KRAK, CElToWIE I ETYmoloGIA nAZWY „KRAKóW”

Najstarszy zachowany widok Krakowa, Kronika świata – Liber cronicarum cum figuris ymaginibus ab inicio mundi Hartmanna Schedla z 1493 roku

P

ochodzenie nazwy „Kraków” jest ciągle zagadką, a próby jej wyjaśnienia są równie liczne, jak mało przekonujące. Najbardziej rozpowszechnione opinie najwięcej czerpią od Wincentego Kadłubka. To on pierwszy opowiedział historię o Kraku i skojarzył jego imię i zarazem nazwę miasta z krakaniem kruków, które zleciały się do ciała zabitego smoka. Powtarza tę opowieść Kronika Wielkopolska – z tą tylko różnicą, że według niej miasto nie powstało po śmierci Kraka, lecz to on sam je za życia zbudował. Opowieść powtarzają także Jan Długosz, Marcin Bielski, Marcin Kromer, Aleksander Gwagnin i inni. Pochodzenie nazwy miasta od nazwy osobowej „Krak” bywa akceptowane i w naszych czasach. Tego zdania byli, między innymi, Kazimierz Rymut1, Stanisław Urbańczyk2 i Jerzy Wyrozumski3, a jako przeważającą opinię określa ją Encyklopedia Krakowa z 2000 roku. Wciąż uznawana jest także etymologia Aleksandra Brücknera4, wywodząca nazwę Krakowa od kruka, czyli kraka, a powtarza ją, między innymi, Wikipedia. Były również inne, mniej lub bardziej fantazyjne, próby etymologii. W XIX wieku wysunięto, na przykład, przypuszczenie, że

100

alma mater nr 171–172

pierwotna nazwa brzmiała „Kroków” – od słowa „krok”. Bliżej naszych czasów Stanisław Rospond wyprowadza ją ze słowa „krzak”, które miało zostać zmienione przez łacińską pisownię, nieznającą połączenia liter „rz”5. Z kolei Jerzy Nalepa łączył ją z rdzeniem „krak” oznaczającym odgałęzienie rzeczne6, Andrzej Bańkowski wywodził od imienia jakiegoś Chorwata [...], który ów gród założył7, zaś Gerard Labuda pisał: Krak wiślański [...] importem z Karyntii, gdzie miejscowość Caraucas... bardzo przypominała nadwiślański Kraków8. Istnieje jeszcze jedna ciekawa możliwość, o której prawie się nie wspomina, choć pisze o niej Wojciech Mischke na stronie internetowej Krakowianie.pl: celtyckie pochodzenie nazwy. Zastanawia mnogość miejscowości leżących w różnych krajach Europy, których nazwa ma podobne brzmienie: wieś Krakov i zamek Krakovec w Czechach, Krakowiec koło Jaworowa na Ukrainie, tuż przy polskiej granicy, Krakow am See w Brandenburgii, Krakača w Bośni, wyspa Krk w Chorwacji czy Craco w południowych Włoszech. W Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego znajdujemy sporo podobnych nazw – z terenu Litwy (Krakinów, Krakiszki), z Prus Wschodnich (Kraksztyn,

Krakerort), z Suwalszczyzny (Krakopol), z Łużyc (Krakowice/Kreckwitz). Oczywiście, w wielu przypadkach podobieństwo nazw może być przypadkowe. Kilkanaście nazw zaczynających się od Krak- można dostrzec na mapach Norwegii i Szwecji (Krakstad – skała o nazwie „Kraka”, i wiele innych), podobnie brzmiące nazwy znaleźć można również w Syrii (Crac des Chevaliers) i w Jordanii (Al Karak). Trudno przypuszczać, by imię Kraka było aż tak w świecie rozpowszechnione, wypada więc wyrazić wątpliwość wobec opinii o pochodzeniu nazwy miasta od jednostkowej nazwy osobowej i wolno też podejrzewać, że nazwa „Kraków” nie musi być słowiańskiego pochodzenia. Dodajmy, że odnoszące się do nazw geograficznych i osobowych słowa zaczynające się od crac- w słowniku staroceltyckich wyrazów9 zajmują całą szpaltę. Opowieść Kadłubka jest w równej mierze pracą historyka, jak dziełem literackim. Dzieje Kraka są bardzo wyraźnie wzorowane na dziejach starożytnego Rzymu – imię bohatera i jego dwóch synów otrzymało łacińską formę Graccus, co więcej, jeden z nich zostaje zabity przez swego brata, co jawnie nawiązuje do historii Romulusa i Remusa, legendarnych


założycieli Rzymu. Literackim pomysłem są również kruki zlatujące się do ciała zabitego smoka10. Słuszna też jest uwaga Wojciecha Mischke, że wielka zmienność legendy, rozmaicie opowiadanej przez różnych autorów, podważa jej wiarygodność. Inne propozycje etymologii nazwy „Kraków”, zbyt liczne i wzajem się wykluczające, sprawiają wrażenie szukania po omacku i trudno znaleźć dla nich mocniejsze uzasadnienia. Warto więc powrócić do hipotezy celtyckiej, za którą mogą przemówić zarówno argumenty natury językowej, jak i geograficznej, a kluczem jest tu słowo „skała”, które brzmi we współczesnych językach celtyckich następująco: w bretońskim – carrek11, krag, irlandzkim – carraig, craig (w staroirlandzkim carrac, carric12), walijskim – carreg, craig, szkockim gaelickim – carraig, creag13, manx (z wyspy Man) – carrick. Z powodu niemal całkowitego braku źródeł pisanych, zwłaszcza z terenów centralnej i środkowej Europy, nie wiadomo, jak brzmiał kontynentalny język celtycki14. Liczne zachowane po nim nazwy geograficzne są tylko pośrednim świadectwem. Trudno więc udokumentować, jak wymawiano słowo oznaczające skałę w pierwszym tysiącleciu, jednak wielkie podobieństwo jego brzmienia w kilku językach, i to należących do dwu różnych grup wyspiarskiego celtyckiego15, pozwala przypuszczać, że poprzednik cytowanych wyżej wyrazów nie różnił się od nich zbytnio. Według świadectwa Strabona dwa tysiące lat temu u Gallów słowo to brzmiało „cragus”16. Łatwo dostrzec, że we wszystkich znanych nam dziś językach celtyckich słowo oznaczające skałę tworzą te same trzy spółgłoski: k (pisane „c” lub „k”) – r – k (lub g, które często traci dźwięczność)17, zaś pierwszą samogłoską jest a, które niekiedy zanika. Te same trzy spółgłoski k – r – k pojawiają się już u Ibrahima ibn Jakuba w pierwszym znanym zapisie nazwy miasta Krakowa, która brzmi według transkrypcji Tadeusza Kowalskiego Karako18, a także w wielu średniowiecznych, różniących się od siebie, cytowaniach nazwy miasta: u Al-Idrisi I Karaku, w dokumencie Dagome iudex jako Craccoa, u Galla Anonima Cracou, w dokumencie ratyzbońskim z 1086 roku Graccouua, w bulli w dokumencie magdeburskim z 1133 roku Craco19. W końcu zwycięża zlatynizowana forma Cracovia. Obecność Celtów na ziemiach [...] Polski należy uznać za bezsporny fakt historyczny20.

Brak wprawdzie źródeł pisanych, ale wiadomo z badań archeologicznych, że Celtowie dotarli na tereny dzisiejszej Polski i że jednym z miejsc ich osadnictwa była właśnie Małopolska i bliskie okolice Krakowa21. Grupa maKraków, rycina z Cosmographia universalis łopolska Celtów pojaautorstwa Sebastiana Münstera, Basel 1544 wiła się najpóźniej, bo w II wieku p.n.e., i trwała do I wieku n.e., 5 S. Rospond, Słownik etymologiczny miast i gmin PRL, Wroa ich kultura mieszała się z kulturą przewor- 6 cław 1984, s. 166–168. M. Malec, Słownik etymologiczny nazw geograficznych Polski, ską, która przetrwała dłużej22. Można wiec Warszawa 2003, s. 131–132. przypuszczać, że Celtowie nie zniknęli stąd 7 A. Bańkowski, Etymologiczny słownik języka polskiego, t. I, Warszawa 2000, s. 810. nagle na początku naszej ery, lecz powoli 8 G. Labuda, Studia nad początkami państwa polskiego, wtapiali się w otoczenie23, co czyni bardziej t. II, Poznań 1988, s. 29. prawdopodobnym, że ich wpływ językowy 9 A. Holder, Alt-celtischer Sprachschatz, Erster Band, Leipzig 1896. mógł być trwalszy. Celtyckie pochodzenie 10 Tak samo sądzi G. Labuda, Studia nad początkami..., op.cit., nazwy „Kraków” nie byłoby czymś wys. 29: Krak stworzony i przedstawiony przez mistrza Wincenjątkowym: jak podaje Stanisław Rospond, tego nie jest postacią historyczną, lecz jest jego własną literacką kreacją. z celtyckiego „dunum” zapożyczono też 11 H. Du Rusquec, Dictionnaire français-breton, Morlaix 1883, wyraz „tyn”, z którego wywodzi się nazwa s. 417. 24 „Tyniec” . 12 M. Maclennan, A Pronouncing and Ethymological Dictionary of the Gaelic Language, Edinburgh 1925. Tę informację Nie tylko podobieństwo brzmienia przekazał mi prof. Michael Sutton, któremu winien jestem nasuwa na myśl taką etymologię. Zastopodziękowanie. sowanie słowa oznaczającego skałę do 13 N. Macolpine, J. Mackenzie, Gaelic-English and English-Gaelic Dictionary, Glasgow 1979 (I wydanie 1832), s. 202. utworzenia nazwy Krakowa ma również swoje uzasadnienie geograficzne. Skałą 14 Stwierdzają to, m.in. H. Abalain, Destin des langues celtiques, Paris 1989, s. 42: [...] les dialectes utilisés en Europe centrale taką było wznoszące się nad brzegiem Wisły [...] nous sont pratiquement inconnus. Seule la toponymie nous apporte des renseignements sur l’aire d’extension du celwzgórze wawelskie, od wieków zasiedlone. tique dans ces régions, car aucun texte ne nous est parvenu, Nazwa irlandzkiego miasta Carrick-onoraz The Celtic Languages, ed. by M.J. Ball with J. Fife, Lon-Suir (w gaelickiej wersji Carraig na Suirie) don 1993, s. 47: [...] nothing has been said about the Celtic oznacza „skała nad Suir”, w Krakowie zaś 15 materials of eastern Europe and the Balkans. Obie grupy wyspiarskiego języka celtyckiego wywodzą się niewysoko zawieszone nad rzeką miejsce ze wspólnego pnia, H. Abalain, Destin des langues celtiques..., op.cit., s. 43. zbudowania kościoła św. Michała zostało 16 T. Chasle de la Touche, Recherches sur l’ancienne langue celnazwane Skałką25. tique, „Journal de l’Institut Historique”, t. V, Paris 1836–1837, Choć celtyckie pochodzenie nazwy Kras. 171. ków jest hipotezą, którą trudno udowodnić 17 W irlandzkim języku g jest często wymawiane jak k: The g is pronounced as c after originally short vowels as in “carraig“, z całkowitą pewnością, to jednak świadczyć jak stwierdza T.F. O’Rahilly, Irish Dialects Past and Present, za nią może nie tylko brzmienie słowa, Dublin 1976 (first published 1932) s. 146. ale i jego prawdopodobne znaczenie. Bez 18 „Monumenta Poloniae Historica”, seria II, t. I, wyd. T. Kowalski, Kraków 1946, s. 49, komentarz s. 72–74. wątpienia nie jest ona mniej wiarygodna od 19 S. Rospond, Słownik etymologiczny miast..., op.cit., s. 167. opowieści o Kraku, o krzaku czy o kruku. 20 A. Żaki, Celtowie na ziemiach Polski, „Rocznik Biblioteki W końcu trzeba znów wrócić do WincenPAN”, R. 4, Kraków 1958, s. 30. tego Kadłubka. Nawet on może nas napro- 21 Potwierdza to J. Wyrozumski, Dzieje Krakowa..., op.cit., s. 33: zostały rozpoznane archeologiczne trzy zwarte obszary wadzić na trop celtycki, bo czytamy w jego zasiedlenia celtyckiego, [...] trzeci w rejonie Krakowa, sięgający kronice, że nasi przodkowie, nim wybrali Nidy na wschodzie i Raby na południu, oraz s. 34: ceramika charakterystyczna dla kultury celtyckiej znana jest także z teKraka (czy Gracca) na księcia – wojowali renu samego Krakowa, tj. ze Skałki i Wawelu. z Gallami, a więc z Celtami... 22

Piotr Hordyński 1 2 3

4

K. Rymut, Nazwy miast Polski, Warszawa 1987, s. 118–119. Słownik starożytności słowiańskich, Wrocław 1965, s. 507. J. Wyrozumski, Dzieje Krakowa, t. I, Kraków do schyłku wieków średnich, Kraków 1992, s. 64. A. Brückner, Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków 1926, s. 264.

Z. Woźniak, Osadnictwo celtyckie w Polsce, Wrocław 1970, s. 246. 23 A. Żaki, Celtowie na ziemiach..., op.cit., s. 33. 24 S. Rospond, Słownik etymologiczny miast..., op.cit., s. 168. 25 Według Kroniki Wielkopolskiej Kraków nazywał się dawniej „Wøwel”, a Skałka – „Wøwelnicza” („Monumenta Poloniae Historica”, seria II, Warszawa 1970, t. VIII, s. 8), ale to późne i niepotwierdzone świadectwo. Być może istotną tutaj informacją jest pokrewieństwo tych dwu nazw i to, że druga jest zdrobnieniem pierwszej. Może chodziło raczej o Skałę i Skałkę?

alma mater nr 171–172

101


150 lAT KATEDRY I KlInIKI PEDIATRII unIWERSYTETu JAGIElloŃSKIEGo Jubileuszowa wystawa w Bibliotece Jagiellońskiej

D

Strona tytułowa De morbis puerorum tractatus (Venetia 1583). Książka, będąca niegdyś własnością prof. Macieja Jakubowskiego była przekazywana kolejnym jej kierownikom i obecnie znajduje się w Klinice

prof. Jacek J. Pietrzyk. Oprócz niego w przygotowanie przedsięwzięcia zaangażowani byli także dr Andrzej Grudzień i dr Tomasz Tomasik z Kliniki Chorób Dzieci UJ CM oraz Małgorzata Kusak i Mariusz Paluch z Biblioteki Jagiellońskiej. Dzieje Katedry i Kliniki Pediatrii Uniwersytetu Jagiellońskiego przedstawione

Fragment gabloty poświęconej prof. Maciejowi Leonowi Jakubowskiemu

102

alma mater nr 171–172

zostały poprzez prezentację sylwetek i dorobku kolejnych kierowników Katedry, począwszy od Macieja Leona Jakubowskiego, poprzez Ksawerego Lewkowicza, Władysława Bujaka, Josefa Strödera, Tadeusza Gizę, Zofię Kobielową – po prof. Jacka J. Pietrzyka. Kilka gablot poświęcono też wyjątkowym wydarzeniom, jakimi były budowa Instytutu Pediatrii czy wizyty ważnych osobistości, między innymi prezydenta USA Geralda Forda w 1975 roku, prezydenta George’a Busha w roku 1995 czy Ojca Świętego Jana Pawła II w roku 1991. Większość ukazanych na wystawie eksponatów pochodziła ze zbiorów Katedry Pediatrii i Kliniki Chorób Dzieci. Wśród nich, oprócz wspomnianych już wcześniej podręczników pediatrii Jana Chrościejewskiego i Waltera Harrisa, uwagę zwiedzających przyciągały rękopis wspomnień żony prof. Macieja Leona Jakubowskiego z 1868 roku, opisujący, między innymi, okoliczności ich poznania się, zaręczyn i ślubu, oraz Skorowidz personatu lekarskiego Szpitala św. Ludwika, umożliwiający prześledzenie składu osobowego szpitala od momentu przeniesienia go do nowego budynku w maju 1876 roku aż po rok 1912. W Skorowidzu w 1907 roku wpisano, na przykład, rezygnację z posady asystenta dr. Tadeusza Żeleńskiego, który

Fot. Anna Wojnar

e morbis puerorum tractatus – jeden z pierwszych na świecie podręczników pediatrii, z 1583 roku, zawierający wykłady z Wenecji spisane przez Jana Chrościejewskiego, podręcznik pediatrii Waltera Harrisa wydany w Londynie w 1689 roku – oba opatrzone znakiem własnościowym prof. Macieja Leona Jakubowskiego, a także wiele innych cennych dokumentów, fotografii, rękopisów, druków ulotnych i dawnych instrumentów medycznych można było oglądać na niecodziennej wystawie zorganizowanej w Bibliotece Jagiellońskiej z okazji jubileuszu 150-lecia Katedry i Kliniki Pediatrii Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum. Pomysłodawcą i kuratorem wystawy, dostępnej da zwiedzających od 9 do 31 stycznia 2015, był ogromnie zasłużony dla Kliniki, kierujący nią przez 32 lata –


Fot. Anna Wojnar

był ostatnim asystentem prof. Jakubowskiego. – Na szczególną uwagę zasługiwały też kolorowane akwarelami plany i widoki krakowskiego szpitala oraz lecznicy dzieci chorych na gruźlicę w Rabce, pozwalające odtworzyć wygląd tamtych budynków. Liczne fotografie, dokumentujące okres Otwarcie ekspozycji zgromadziło wielu znakomitych gości, których od końca XIX do początku XXI powitał dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej prof. Zdzisław Pietrzyk wieku tworzyły swego rodzaju wizualną kronikę i przenosiły w atmosferę tamtych lat – mówi współorganizatorka wystawy Małgorzata Kusak. Niemałym zainteresowaniem zwiedzających cieszyły się też dawne narzędzia chirurgiczne, melanżery do oznaczania Eksponaty dotyczące działalności prof. Władysława Bujaka leukocytów i erytrocytów czy lusterko do stwierdzania zgonu, pochodzące ze zbiorów Muzeum Instytutu prof. Jakubowskiego oraz pismo prof. ków wykorzystywany w jego klinice czy Mieczysława Michałowicza, polecające woskowe modele przedstawiające objawy Pediatrii. Kilka dokumentów zostało wypoży- prof. Władysława Bujaka na stanowisko chorób zakaźnych u dzieci, służące do czonych z Archiwum UJ – na przykład kierownika Katedry Pediatrii na Uniwer- celów dydaktycznych. Część materiałów udostępnił na wyodpis pisma c.k. Namiestnictwa we sytecie Jagiellońskim z 18 marca 1939. Sporo publikacji książkowych i odbi- stawę ze swoich prywatnych zbiorów Lwowie z 23 października 1873, mianującego dr. Macieja Leona Jakubowskiego tek pochodziło z Biblioteki Jagiellońskiej. również prof. Jacek J. Pietrzyk. Były Wystawę znakomicie uzupełniały wśród nich zdjęcia, dokumenty, a także nadzwyczajnym profesorem pediatrii na wszechnicy krakowskiej, zezwalające- unikatowe eksponaty pochodzące z pry- szczególna koszulka upamiętniająca zdogo na utworzenie kliniki pediatrycznej watnej kolekcji prof. Janusza Skalskiego – bycie mistrzostwa Polski w koszykówce w Szpitalu św. Łazarza i powołanie go między innymi drewniany stetoskop prof. w 1964 roku przez drużynę Wisły Kraków, na stanowisko kierownika kliniki, rę- Ksawerego Lewkowicza, zestaw do wy- której Profesor był wówczas czynnym kopiśmienny harmonogram wykładów miennego przetaczania krwi u noworod- zawodnikiem.

Uroczyste otwarcie wystawy 9 stycznia 2015 zgromadziło wielu znakomitych gości, wśród których byli rektor UJ prof. Wojciech Nowak, wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak, konsul generalny Republiki Słowacji Ivan Škorupa, prorektor UJ ds. dydaktyki prof. Andrzej Mania, kanclerz UJ Ewa Pędracka-Kwaskowska, pełnomocnik rektora ds. dydaktyki w Collegium Medicum prof. Renata Tobiasz-Adamczyk, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie prof. Andrzej Matyja, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie dr hab. Maciej Kowalczyk, dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu prof. Tomasz Brzostek, a także obecny kierownik Kliniki Chorób Dzieci dr hab. Przemko Kwinta, profesor UJ. Na uroczystość licznie przybyli też przedstawiciele klinik chirurgii dziecięcej, reprezentanci innych krakowskich i małopolskich oddziałów pediatrycznych oraz przyjaciele Uniwersytetu Jagiellońskiego

alma mater nr 171–172

103


– Kiedy wiele lat temu rozpoczynałem pracę w Klinice, jeden z moich starszych kolegów, pamiętający jeszcze prof. Władysława Bujaka, powiedział mi, abym przeczytał list profesora, który skierował do swoich współpracowników, gdy przechodził na emeryturę. Znalazłem ten list 12 lat później, kiedy obejmowałem kierownictwo Kliniki. Wraz z nim odkryłem też inne niezwykle ciekawe dokumenty i zbiory zdjęć, wśród których był dagerotyp Macieja Leona Jakubowskiego, jego odręczny list i testament, a także księgi rachunkowe, które sam prowadził – wspominał podczas otwarcia wystawy prof. Jacek J. Pietrzyk.

104

alma mater nr 171–172

– Ciekawym odkryciem było też, że prof. Maciej Leon Jakubowski pracował jako dyrektor, kierownik Kliniki i... księgowy początkowo bez wynagrodzenia. W skatalogowaniu unikatowych materiałów znajdujących się w Klinice pomogła prof. Jackowi Pietrzykowi pracująca w Bibliotece Instytutu Pediatrii Monika Szczerba. Dzięki temu możliwe stało się pokazanie ich szerszej publiczności właśnie podczas obchodów jubileuszu 150-lecia Katedry i Kliniki Pediatrii. – Kiedy pojawił się pomysł wyeksponowania archiwalnych dokumentów Kliniki, przyszedłem do dyrektora Biblioteki

Fot. Anna Wojnar

Trepanator ze zbiorów prof. Janusza Skalskiego

Jagiellońskiej prof. Zdzisława Pietrzyka i zapytałem, czy mogę zorganizować taką wystawę. Odpowiedź była krótka: „Czy Pietrzyk może odmówić Pietrzykowi” – opowiadał żartobliwie Profesor. – Ekspozycję zorganizowaną z okazji jubileuszu 150-lecia pierwszej w Polsce Katedry i Kliniki Pediatrii Uniwersytetu Jagiellońskiego można postrzegać jako element większej całości, wkomponowujący się w niedawne obchody 650-lecia naszej Uczelni. Nie dziwi więc zupełnie obecność na tej uroczystości tylu wyjątkowych gości – podkreślił otwierający wystawę rektor UJ prof. Wojciech Nowak. Pięknego jubileuszu gratulował pracownikom Katedry Pediatrii i Kliniki Chorób Dzieci UJ CM wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak. Dziękując za opiekę nad najmłodszymi pacjentami Małopolski, zadeklarował dalszą współpracę województwa małopolskiego z Kliniką i Uniwersytetem Jagiellońskim, a na ręce prof. Jacka J. Pietrzyka przekazał okolicznościowy adres. W imieniu Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie przemawiał jej prezes prof. Andrzej Matyja. Podkreślił, że 150. rocznica utworzenia w Krakowie Katedry i Kliniki Pediatrii jest również znakomitą okazją, by przypomnieć zasługi szefa pierwszego w Polsce oddziału dziecięcego w Szpitalu św. Łazarza, założyciela Towarzystwa Opieki Szpitalnej dla Dzieci, inicjatora budowy Szpitala św. Ludwika


Jerzy Sawicz

Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie prof. Andrzej Matyja (z prawej) wręcza prof. Jackowi J. Pietrzykowi Statuetkę im. Macieja Leona Jakubowskiego

lekarzy dla rozwoju polskiej pediatrii, wspomniał, że jako student medycyny sam miał możliwość poznania kilku wybitnych profesorów pediatrii: Jana Grochowskiego, Zofii Kobielowej czy Barbary Kańskiej. – Miałem również to szczęście, chociaż to było bardzo niebezpieczne, dostać się do grupy dr. Jacka Pietrzyka, który był jednym z najbardziej wymagających w tym czasie – żartował rektor. – Tych lekarzy, których wówczas spotkałem, nigdy nie zapomnę – dodał na zakończenie swojego wystąpienia, a w okolicznościowym katalogu wydanym w związku z otwarciem wystawy zaznaczył: poprzez tę ekspozycję, proponując Państwu zapoznanie się z historią i dziedzictwem, ale także współczesnością i przyszłością pediatrii w Polsce, pragniemy podzielić się towarzyszącymi nam w tych dniach pozytywnymi emocjami. Te uczucia to przede wszystkim radość, satysfakcja oraz duma z dotychczasowych osiągnięć naszych znakomitych zespołów lekarskich, naukowych, dydaktycznych, pielęgniarskich i wszystkich innych, po-

Koszulka upamiętniająca zdobycie mistrzostwa Polski w koszykówce w 1964 roku przez drużynę Wisły Kraków, której prof. Jacek J. Pietrzyk był wówczas czynnym zawodnikiem

święcających się z entuzjazmem i pasją pracy na rzecz chorych dzieci, ale także niekłamane wzruszenie, że razem możemy dać tak dużo dobrego tym najmniejszym, najbardziej bezbronnym i najbardziej potrzebującym naszej pomocy pacjentom.

Rita Pagacz-Moczarska

150

lat

150 latSawicz Katedry i Kliniki Pediatrii Uniwersytetu Jagiellońskiego Jerzy

i jego pierwszego dyrektora oraz rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego – prof. Macieja Leona Jakubowskiego. – Jest on także praojcem samorządu lekarskiego w Polsce, a zarazem pierwszym prezesem zachodniogalicyjskiej Izby Lekarskiej z siedzibą w Krakowie (1893–1897). Fakt ten, przemilczany w wielu podręcznikach medycyny, ma dla nas, lekarzy krakowskich, ogromne znaczenie – mówił prof. Matyja. Poinformował też, że Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie, doceniając zasługi prof. Macieja Leona Jakubowskiego, ustanowiła statuetkę jego imienia, którą honorowane są osoby lub instytucje szczególnie zasłużone dla krakowskiego samorządu i krakowskiej medycyny. Po czym oznajmił, że Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie tę właśnie statuetkę przyznała Katedrze i Klinice Pediatrii Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum z okazji 150-lecia istnienia. – Dzieci to nasz największy skarb, Kraków szczególnie dba o nie. To tutaj działa popularny Polsko-Amerykański Instytut Pediatrii. To tutaj dokonuje się unikatowych w skali kraju operacji, to z krakowskiej pediatrii wychodzą inicjatywy nie do przemilczenia, jak choćby historyczna Kropla Mleka, założona przez początkującego pediatrę, jakim był Tadeusz Boy-Żeleński, niesforny uczeń prof. Jakubowskiego. Myślę, że zawirowania, jakie towarzyszyły w ostatnich latach pediatrii, i jej niedocenianie w systemie opieki zdrowotnej mamy już za sobą. Ufam, że 1184 małopolskich pediatrów, bo tylu ich mamy, przeżywa dzisiejszy jubileusz ze szczególną satysfakcją. W pełni na nią zapracowali – akcentował prof. Andrzej Matyja, przekazując na ręce prof. Jacka J. Pietrzyka statuetkę i okolicznościowy adres dla krakowskich pediatrów. Rektor UJ prof. Wojciech Nowak, mówiąc o zasługach uniwersyteckich

Katedry i Kliniki Pediatrii

Uniwersytetu Jagiellońskiego

ISBN 978-83-941316-0-9

Okładka bogato ilustrowanej książki, wydanej z okazji jubileuszu, prezentującej dzieje Katedry i Kliniki Pediatrii UJ CM oraz sylwetki wszystkich jej kierowników

alma mater nr 171–172

105


ChIŃSKIE ŚWIĘTo WIoSnY C

Tradycyjny Taniec Smoka

Uroczyste otwarcie noworocznej gali w Auditorium Maximum

przez lektorów Instytutu Konfucjusza. Goście podziwiali również sztukę chińskiej kaligrafii oraz ceremonię parzenia herbaty. Dla dzieci przygotowane zostały warsztaty wprowadzające w kolorowy i fascynujący świat kultury chińskiej. Najmłodsi uczyli się zaplatania chińskich

węzełków, wykonywania tradycyjnych wycinanek ludowych z czerwonego papieru oraz malowania masek. Główna uroczystość rozpoczęła się o godzinie 19. Galę otworzyła dyrektor Instytutu Konfucjusza dr Joanna Wardęga. Honorowymi gośćmi wieczoru byli,

Występ chińskiego akrobaty – niezwykła sztuka żonglowania wazami

Więcej szczegółów dotyczących działalności Instytutu Konfucjusza oraz obchodów chińskiego Święta Wiosny można znaleźć na stronie instytutkonfucjusza.uj.edu.pl

106

alma mater nr 171–172

Fot. Anna Wojnar

hiński Nowy Rok to najważniejsze i zarazem najradośniejsze z tradycyjnych świąt w Państwie Środka. Ustalany na podstawie kalendarza księżycowego, stanowi moment przejściowy między zimą a wiosną, między starym a nowym. Z tego powodu Nowy Rok nazywany jest także Świętem Wiosny – wiosny, którą powitać należy radosnym tańcem i hukiem fajerwerków. W zgodzie z chińską tradycją oraz w duchu noworocznego świętowania 11 lutego 2015 (na ponad tydzień przed kalendarzowym Świętem Wiosny) Centrum Języka i Kultury Chińskiej UJ Instytut Konfucjusza zorganizowało w Auditorium Maximum obchody chińskiego Nowego Roku. Wspólnie przywitano Rok Owcy, wyobrażającej czystość i sprawiedliwość. Sale i korytarze Auditorium zapełniały się gośćmi już od godziny 16. Dorośli mieli okazję posłuchać wykładów dotyczących chińskiej kultury, podczas których przybliżona została, między innymi, symbolika zodiakalnej owcy, tradycje związane z noworocznymi obchodami oraz tajniki chińskiej medycyny. Odważni wybrali się na lekcje języka chińskiego prowadzone


Taniec z wachlarzami w wykonaniu artystek z Szanghaju

wani byli pięknymi choreografiami, przedstawieniem masek tradycyjnej chińskiej opery oraz niezwykłą sztuką żonglowania wazami.

Fot. Anna Wojnar

między innymi, rektor UJ prof. Wojciech Nowak oraz radca ds. kultury ambasady Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce pani Wu Guang. Witając gości, wyrażali radość z faktu, że zainteresowanie chińską kulturą jest w Krakowie z roku na rok coraz większe i że po raz kolejny tak liczne grono wspólnie świętuje chiński Nowy Rok. Część artystyczną rozpoczął Taniec Smoka, prowadzony przez mistrzów i uczniów krakowskiej szkoły kung-fu Choy Lee Fut przy tradycyjnych dźwiękach bębnów. Następnie swój program, łączący tradycyjne chińskie melodie i akrobacje ze współczesną muzyką rozrywkową i tańcem, przedstawili artyści z Szanghajskiego Konserwatorium Muzycznego oraz Szanghajskiej Akademii Teatralnej. Goście oczaro-

Chiński balet

Noworoczna gala była wydarzeniem centralnym z całej serii organizowanych przez Instytut Konfucjusza w związku z obchodami chińskiego Święta Wiosny. 19 lutego 2015 w Muzeum Narodowym w Krakowie otwarta została wystawa W przestrzeni Smoka, objęta patronatem przez Instytut, którą można oglądać do 5 lipca. Zaprezentowane na niej zostały najwspanialsze eksponaty z ogromnej chińskiej kolekcji, którą Muzeum kompletowało od ponad 100 lat. 28 lutego w budynku Instytutu Konfucjusza przy ul. Radziwiłłowskiej 4 zorganizowany został Dzień Medycyny Chińskiej, podczas którego można było przebadać się, używając tradycyjnych technik diagnostycznych Państwa Środka.

Katarzyna Kulik Tomasz Langner

pracownicy Centrum Języka i Kultury Chińskiej UJ „Instytut Konfucjusza”

Występ prezentujący tradycyjne maski chińskiej opery

alma mater nr 171–172

107


WIZYTA ChóRu mIESZAnEGo unIWERSYTETu AmERYKAŃSKIEGo W BuŁGARII R

ok 2014 był dla Chóru Akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Camerata Jagellonica wyjątkowy nie tylko ze względu na udział w licznych wydarzeniach związanych z obchodami 650-lecia naszej Almae Matris. Był to czas wzmożonej pracy i uczestnictwa w wielu projektach muzycznych, a także rozwoju współpracy z zespołami z zagranicy. W pamięci pozostanie szczególnie wizyta Chóru Mieszanego Uniwersytetu Amerykańskiego w Bułgarii (Mixed Choir of the American University of Bulgaria – AUBG Choir), która odbyła się w dniach 18–22 listopada 2014. W czasie pobytu gości w Krakowie odbyły się dwa koncerty, przypieczętowujące zainicjowanie wspólnej przygody muzycznej. Jej kontynuacją będzie wyjazd Chóru Akademickiego UJ Camerata Jagellonica do Bułgarii i udział w międzynarodowym festiwalu Meeting of Student Choirs, który odbędzie się w Błagojewgradzie w dniach 20–23 kwietnia 2015. Pierwszy ze wspomnianych koncertów odbył się 19 listopada 2014 w Bazylice Naj-

Zakończenie koncertu w Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa, od lewej: Janusz Wierzgacz, Nikolina Kroteva (akompaniator), prof. Hristo Krotev, Oleg Sznicar; 19 listopada 2014

świętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie, drugi – 21 listopada w kolegiacie św. Anny. Podczas obu występów AUBG Choir, prowadzony przez prof. Hristo Kroteva, zaprezentował różnorodny program artystyczny, czerpiący wiele motywów z rodzimych kompozycji. Chóry Uniwersytetu Jagiellońskiego usłyszano w trzech odsłonach: jako chór mieszany Camerata Jagellonica, Żeński Chór Akademicki UJ – oba pod dyrekcją Janusza Wierzgacza, oraz Krakowski Chór Akademicki UJ (chór męski), który wykonał dwa utwory pod dyrekcją Olega Sznicara. Wielkim finałem obu koncertów była prezentacja połączonych sił wszystkich występujących podczas tych wieczorów chórów w utworze Regina coeli Romualda

Twardowskiego, pod dyrekcją prof. Hristo Kroteva. Warto wspomnieć, że oprócz zrealizowania założonego programu artystycznego każda wizyta zaprzyjaźnionych chórów ma również na celu poznanie polskiej historii i kultury, a także nawiązanie kontaktów pomiędzy samymi chórzystami. W ramach zaplanowanego programu goście zwiedzili najważniejsze zabytki Krakowa: katedrę i zamek na Wawelu, Bazylikę Mariacką, Muzeum UJ, dzielnicę Kazimierz, a także kopalnię soli w Wieliczce. Wspólne spotkania po koncertach były znakomitą okazją do integracji członków obu zespołów.

Żaneta Polak

chórzystka Chóru Akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Camerata Jagellonica

Filip Moszner

Fot. Jerzy Sawicz

kierownik Chóru Akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Camerata Jagellonica

108

alma mater nr 171–172

AUBG Choir i Chór Akademicki UJ Camerata Jagellonica pod dyrekcją prof. Hristo Kroteva podczas koncertu w Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa; 19 listopada 2014


Fot. Anna Wojnar

AUBG Choir pod dyrekcją prof. Hristo Kroteva podczas koncertu w kolegiacie św. Anny; 21 listopada 2014

alma mater nr 171–172 Chór Akademicki UJ Camerata Jagellonica pod dyrekcją Janusza Wierzgacza podczas koncertu w kolegiacie św. Anny; 21 listopada 2014

109


PoRTRETY WYBITnYCh KRAKoWSKICh lEKARZY Część 6

W

cyklu prezentującym sylwetki wybitnych lekarzy związanych z krakowskim środowiskiem uniwersyteckim prezentujemy tym razem dokonania i zasługi Bronisława Kadera oraz Juliana Ignacego Nowaka. Ich biogramy opracował Tomasz Wiatr – absolwent Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ, który jest również autorem ilustrujących tekst portretów. Rysunki zostały wykonane na podstawie archiwalnych zdjęć, pochodzących ze zbiorów Katedry Historii Medycyny UJ CM.

RPM

BRonISŁAW KADER (1863–1937) Bronisław Kader urodził się w 1863 roku, był synem kalwińskiego duchownego Andrzeja Kadera (1831–1902) i Anny z Lipińskich. Ukończył gimnazjum w Wilnie, następnie studiował medycynę na uniwersytecie w Dorpacie. Po studiach został asystentem prof. Eduarda von Wahla i pełnił tę funkcję w latach 1889–1890. W 1891 roku, już po śmierci prof. Wahla, przedstawił swoją dysertację doktorską Ein experimenteller Beitrag zur Frage des localen Meteorismus bei Darmocclusion, opartą na 107 doświadczeniach na zwierzętach. W maju 1891 roku przeniósł się do Wrocławia, gdzie rozpoczął pracę w klinice pod kierunkiem Jana Mikulicza-Radeckiego, pracował tam przez siedem lat jako jego asystent. W 1897 roku habilitował się na podstawie rozprawy o pierwotnym zapaleniu mięśni. Zajmował się szczegółowo zagadnieniem kręczu szyi, podał ważną modyfikację techniczną zakładania przetoki żołądkowej. Sposób ten został nawet

110

alma mater nr 171–172

nazwany „sposobem Kadera”. Wraz z Mikuliczem wprowadził i udoskonalał zasady postępowania aseptycznego, wypierając

mał zaproszenie z Uniwersytetu Charkowskiego do objęcia katedry chirurgii, wkrótce z analogicznymi propozycjami wystąpiły uniwersytety w Bazylei i Halle, Bronisław Kader odpowiedział na nie negatywnie. Po śmierci Alfreda Obalińskiego w Krakowie Kader został zaproszony przez Wydział Lekarski UJ do zajęcia opuszczonej katedry i przyjął zaproszenie bez wahania. Zreorganizował klinikę, wykorzystując także środki z własnych funduszy. Zwiększył liczbę asystentów i personelu pomocniczego kliniki, urządził nowoczesną salę operacyjną, wprowadził urządzenia sterylizacyjne, wzniósł boczną przybudówkę, w której pomieścił warsztat ortopedyczny, pracownię i bibliotekę. W 1910 roku został dziekanem Wydziału Lekarskiego UJ, a w 1914 dostąpił zaszczytu pełnienia Bronisław Kader, rys. Tomasz Wiatr, 42 x 59 cm, ołówek, papier funkcji prezesa Towarzystwa Lekarskiego tak szeroko stosowany karbol. Wyrazem Krakowskiego, pełniąc potem funkcję osiągnięć zawodowych i naukowych członka honorowego Towarzystwa. było uzyskanie przez Bronisława Kadera 1 sierpnia 1914 został mianowany uprawnień do prowadzenia praktyki le- lekarzem sztabowym I klasy w stopniu karskiej w całych Niemczech (tzw. lekarz pułkownika z obowiązkami inspektora Rzeszy Niemieckiej). chirurgicznych oddziałów zabiegowych Po opuszczeniu kliniki został naczel- w obrębie Twierdzy Kraków i komennym lekarzem Szpitala Zjednoczonych dantem szpitala wojskowego, powstałego Fabryk Czerwonego Krzyża w Łodzi, z połączenia czterech głównych klinik unido której dojeżdżał z Wrocławia. Zrezy- wersyteckich. Po przesunięciu się frontu gnował z tej funkcji z powodu konfliktu na wschód nie uzyskał zwolnienia z wojz miejscowymi lekarzami i przyjął ofertę ska, ale przydzielono mu nową funkcję: stanowiska naczelnego lekarza szpitala inspektora szpitali frontowych. Jesienią miejskiego w Łodzi. W 1899 roku otrzy- 1917 roku, w czasie jednego z wyjazdów


na front północny, zachorował. Początkowo wiązano to z ogólnym zakażeniem, któremu miał ulec w czasie wykonywania zabiegu u jednego z żołnierzy frontowych. Okazało się później, że były to dolegliwości związane z wystąpieniem pierwszych objawów rozwijającego się guza przysadki mózgowej, który prowadził do postępującego osłabienia wzroku. Udał się do Wiednia, gdzie był operowany przez docenta Oskara Hirscha i, po raz drugi, przez Antona von Eiselberga, jednak efekt operacji nie był satysfakcjonujący i prof. Kader stracił częściowo wzrok. Na wniosek Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Ministerstwo Oświaty i Wyznań Religijnych zwolniło Bronisława Kadera z kierowania kliniką i przyznało mu stanowisko czynnego profesora zwyczajnego chirurgii teoretycznej. Podczas choroby prof. Kadera kliniką kierowali jego uczniowie: Michał Hładij (1917–1919) i Kornel Michejda (1919–1921), a od kwietnia 1921 Maksymilian Rutkowski. W 1929 prof. Bronisław Kader został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a w roku 1936 Złotym Krzyżem Zasługi. Bronisław Kader był żonaty z Karoliną Joanną Tender, potem powtórnie (24 kwietnia 1923) z Charlottą Teucher. Zmarł w Krakowie 24 października 1937. Został pochowany 28 października na cmentarzu ewangelickim w Wilnie w grobowcu rodzinnym.

JulIAn IGnACY noWAK (1865–1946) Julian Ignacy Nowak urodził się 10 marca 1865 w Okocimiu, w powiecie brzeskim w Galicji. Był najstarszym z dziesięciorga dzieci Kazimierza Nowaka, właściciela gospodarstwa rolnego. Szkołę podstawową ukończył w Okocimiu, naukę w szkole średniej kontynuował w Bochni, a egzamin maturalny zdał w Gimnazjum św. Jacka w Krakowie w 1886 roku.

W latach 1886–1893 studiował medycynę na UJ, uzyskując tytuł doktora wszech nauk lekarskich. W okresie studiów przez

Julian Ignacy Nowak, rys. Tomasz Wiatr, 42 x 59 cm, ołówek, papier

dwa lata pracował w Zakładzie Anatomii Patologicznej u prof. Tadeusza Browicza i przez rok w pracowni aseptyczno-ginekologicznej u Antoniego Marsa. W 1893 roku wyjechał na krótko do Pragi, gdzie specjalizował się w zakresie bakteriologii i patologii. Po powrocie rozpoczął pracę na anatomii patologicznej, gdzie pracował do roku 1897. Opublikował wówczas z Leonem Wachholzem swoją pierwszą pracę naukową, zatytułowaną O znaczeniu gonokoków w starych plazmach. W 1896 roku uzyskał habilitację z anatomii patologicznej na podstawie rozprawy Badania doświadczalne nad etiologią skrobiawicy. W latach 1898–1899 studiował na akademii weterynaryjnej w Wiedniu, którą ukończył, uzyskując tytuł doktora weterynarii. Od 1899 roku piastował stanowisko profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, zaś w 1912 roku uzyskał doktorat z medycyny weterynaryjnej na Akademii Medycyny Weterynaryjnej we Lwowie. W latach 1911–1912 był dzieka-

nem Wydziału Lekarskiego UJ, a w latach 1921–1922 – rektorem UJ. Jako prezes Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego przyczynił się do wybudowania w 1904 roku siedziby Towarzystwa przy ul. Radziwiłłowskiej 4, w której okna ozdobiono witrażami zaprojektowanymi przez Stanisława Wyspiańskiego, z którym łączyła Juliana Nowaka głęboka przyjaźń. Julian Nowak prowadził również szeroką działalność polityczną i społeczną. W 1905 wszedł z listy „Czasu” do Rady Miejskiej Krakowa, w której pozostawał do 1935 roku. Od 9 do 22 listopada 1914, na czas nieobecności prezydenta miasta Juliusza Lea, pełnił funkcję komisarza rządowego dla Krakowa, a od grudnia 1914 do 1916 roku był pierwszym zastępcą prezydenta miasta Krakowa. Od 1903 roku działał w Krakowskim Towarzystwie Rolniczym, którego w latach 1921–1927 był wiceprezesem. Od 1922 roku był ministrem wyznań religijnych i oświecenia publicznego. Sympatyzował z PSL „Piast” (nie zrywając jednocześnie kontaktów z konserwatystami krakowskimi), które w latach 1922–1927 reprezentował w Senacie RP, zasiadając w senackiej komisji ds. oświaty i kultury. Jako naukowiec zajmował się badaniem organizmów i chorób zakaźnych. Wydał, między innymi, Atlas mikrobiologiczny – Documenta microbiologica, który uzyskał światowy rozgłos. Był autorem ponad 50 publikacji, szczególnie interesując się problematyką weterynaryjną. Opisał wielopostaciowy czynnik etiologiczny zarazy płucnej bydła i dzikich zwierząt (Mycoplazma peripneumoniae) oraz wskazał na związek pomiędzy tym zakażeniem a zakaźną bezmlecznością kóz i owiec. W 1936 roku odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Polonia Restituta. Zmarł w Krakowie w 1946 roku, pochowany na cmentarzu Rakowickim.

Tomasz Wiatr

rezydent Oddziału Klinicznego Urologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie www.tomaszwiatr.pl

alma mater nr 171–172

111


ConvEnTIonES

CZERPAnIE ZE ŹRóDŁA IX edycja Dni Jana Pawła II

O

112

alma mater nr 171–172 Konferencja Drogi nadziei w auli Collegium Novum

Anna Wojnar

Andrzej Płachetko

d kilku lat środowisko akadeJury, doceniając wysoki poziom mickie Krakowa, reprezentotegorocznych prac konkursowych, wane przez Kolegium Rektorów przyznało także trzy wyróżnienia, Szkół Wyższych Krakowa, na które otrzymali: kleryk Tomasz Gawpoczątku listopada przypomina lik, student V roku teologii Instytutu postać i dorobek świętego Jana Teologicznego Księży Misjonarzy Pawła II, organizując Dni Jana w Krakowie, za pracę Cierpienie Pawła II. W 2014 roku hasłem źródłem nadziei, Paulina Józefowska, przewodnim Dni była Nadzieja, studentka I roku kierunku zarządzaa kulminacyjnym wydarzeniem nie kulturą i mediami Uniwersytetu konferencja Drogi nadziei, która Jagiellońskiego, za pracę Scenariusz zgromadziła nie tylko wybitnych konkursowy, oraz Artur Tim, student prelegentów, ale także licznych III roku Wydziału Prawa i Administrasłuchaczy, z trudem mieszczących cji Uniwersytetu Łódzkiego, za pracę się w auli Collegium Novum. Spełnione nadzieje in statu nascendi. W dniach 4–6 listopada 2014, Jan Paweł II a Unia Europejska. podobnie jak w latach ubiegłych, Laureatami otwartego ogólnoodbyło się też wiele innych przedpolskiego konkursu fotograficznego sięwzięć – konferencji, sympozorganizowanego przez Politechnikę zjów i kongresów, a także wydarzeń Krakowską zostali: Tomasz Śmigla za kulturalnych, między innymi koncert, pracę Moja starsza siostra (I nagroda), wieczór poetycko-muzyczny i pokaz Zbigniew Latała za pracę Bezpieczna artystyczny. brama (II nagroda), Grzegorz Soko6 listopada 2014, podczas urołowski za pracę Modlitwa (III nagroda). czystego zakończenia dziewiątej Jury przyznało też trzy wyróżnieedycji Dni, które odbyło się w Sanknia za prace: Nadzieja na narodziny tuarium św. Jana Pawła II, po mszy nowego człowieka – kim będzie?! świętej ogłoszone zostały wyniki Laureaci ogólnopolskiego konkursu literackiego dla studentów – autorstwa Piotra Kosińskiego, Doji doktorantów organizowanego w ramach Dni Jana Pawła II tegorocznego ogólnopolskiego kondę?! – autorstwa Magdaleny Świgost, Jagiellońskiego drugiego stopnia, za pracę oraz za Przygarnij mnie – autorstwa Anny kursu literackiego dla studentów i doktoCzekając na Oblubieńca. O nadziei dnia Kowalczyk. rantów. Pierwsze miejsce zajęła Magdalena powszedniego i nadziei eschatologicznej Świgost, studentka IV roku studiów dokLeszek Śliwa specjalista w Biurze Analiz Instytucjonalnych w kontekście dramatu Karola Wojtyły toranckich Instytutu Pedagogiki Wydziału i Raportowania UJ „Przed sklepem jubilera”. Filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, za pracę Nie ma ciemności bez gwiazdy – zmagania o nadzieję człowieka współczesnego. Drugie miejsce przyznano klerykowi Maciejowi Koczajowi TChr, studentowi IV roku teologii Wyższego Seminarium Duchownego Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu, za pracę Doświadczenie Bożego ojcostwa fundamentem chrześcijańskiej nadziei i bojaźni według św. Jana Pawła II. Trzecie miejsce zdobyła Natalia Niciejewska, studentka I roku Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych Uniwersytetu


ZWIĄZKI unIWERSYTETu W PADWIE Z PolSKĄ

Od lewej: o. Roman Banasik, prof. Andrzej Borowski, prorektor UJ prof. Jacek Popiel, dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego UMK Stanisław Dziedzic, dyrektor Muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka, dyrektor Archiwum Państwowego w Opolu prof. Mirosław Lenart

podczas wizyty w 1982 roku. Już od XIII wieku polscy studenci przygotowywali się w Padwie do roli lekarzy, prawników czy filozofów. Oblicza się, że na padewskim uniwersytecie studiowało nawet kilka tysięcy Polaków, wśród nich Paweł Włodkowic, Jan Kochanowski, Marcin Kromer. Byli także tacy, którzy sprawowali wysokie stanowiska w hierar-

chii uczelni – byli profesorami, a nawet rektorami. O ich obecności i zasługach przypominają popiersia, nagrobki oraz polska kaplica pochodząca z końca XVI wieku.

Katarzyna Zięba

kierownik Działu Strategii i Rozwoju z Sekcją Dokumentacji Fotograficznej i Audiowizualnej Muzeum UJ

Anna Wojnar

rbs memoriae Polonorum dignissima. Relacje między Padwą i Polską w wypowiedziach Jana Pawła II (Padwa, 12 września 1982) – to tytuł wystawy, którą w dniach 4–30 listopada 2014 można było oglądać w krużgankach klasztoru Bazyliki Franciszkanów św. Franciszka z Asyżu w Krakowie jako wydarzenie towarzyszące Dniom Jana Pawła II. W wernisażu wzięli udział znakomici goście: dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego UMK Stanisław Dziedzic, prorektor UJ prof. Jacek Popiel, dyrektor Muzeum UJ prof. Krzysztof Stopka, dyrektor Archiwum Państwowego w Opolu dr hab. Mirosław Lenart, wiceprezes PAU prof. Andrzej Borowski oraz gospodarz miejsca – o. Roman Banasik, gwardian. Wystawę, przygotowaną w związku z obchodami kanonizacyjnymi Jana Pawła II, zorganizowało Archiwum Państwowe w Opolu we współpracy z Papieską Bazyliką św. Antoniego w Padwie oraz Uniwersytet Jagielloński. Pierwsza jej odsłona, przygotowana dla gości włosko-, angielsko- i polskojęzycznych, miała miejsce w Padwie 27 kwietnia 2014. Padwa, znajdująca się przy jednym z ważniejszych szlaków komunikacyjnych na drodze do Rzymu, była znaczącym ośrodkiem dla polskiej kultury i nauki, o czym Jan Paweł II przypomniał

Janusz Kozina

U

alma mater nr 171–172 113 Wystawa Relacje między Padwą i Polską w wypowiedziach Jana Pawła II (Padwa) w krużgankach klasztoru Bazyliki Franciszkanów św. Franciszka z Asyżu w Krakowie


DlA lEPSZEGo ZRoZumIEnIA hISToRII ŚRoDKoWEJ I PoŁuDnIoWo-WSChoDnIEJ EuRoPY L

Laureat XIV edycji konkursu Nagrody im. Wacława Felczaka i Henryka Wereszyckiego prof. Arnold Suppan

na tym obszarze – zaznaczyli w uzasadnieniu członkowie kapituły. Dzieło, liczące 2000 stron, napisane zostało na podstawie wieloletnich, gruntownych badań prowadzonych przez autora w licznych archiwach zagranicznych, z wykorzystaniem ogromnej literatury naukowej (blisko 3600 przypisów!).

Uroczystość wręczenia nagrody odbyła się 12 grudnia 2014 w sali nr 30 w Collegium Novum i zgromadziła liczne grono gości

114

alma mater nr 171–172

Nagrodę honorową przyznano dr. Emilowi Brixowi za książkę Z powrotem w Europie Środkowej. Eseje i szkice (Międzynarodowe Centrum Kultury, Kraków 2012). Jak podkreślili członkowie kapituły, nagroda ta jest również formą uznania dla roli, jaką dr Emil Brix odegrał w promowaniu idei Europy Środkowej oraz jego współpracy z polskim środowiskiem historycznym. Nieobecny podczas uroczystości z powodu obowiązków dyplomatycznych, związanych z pełnieniem funkcji ambasadora Republiki Austrii w Wielkiej Brytanii, Emil Profesor Henryk Wereszycki (1898– 1990) oraz prof. Wacław Felczak (1916–1993) to cieszący się ogromnym autorytetem w środowisku akademickim wybitni historycy, związani z Uniwersytetem Jagiellońskim. Obaj zajmowali się historią Europy Środkowej i Wschodniej w XIX wieku, wypełniając swoim dorobkiem luki w polskich badaniach historycznych. Obaj też wyrażali bezkompromisową i godną najwyższego uznania postawę w trudnych latach komunizmu. Uroczystość wręczenia Nagrody odbywa się w rocznicę urodzin Henryka Wereszyckiego – 13 grudnia. W 2014 roku, wyjątkowo, uroczystość odbyła się dzień wcześniej.

Fot. Anna Wojnar

aureatem XIV edycji konkursu Nagrody im. Wacława Felczaka i Henryka Wereszyckiego został znany historyk austriacki prof. Arnold Suppan za trzytomowe dzieło Hitler – Beneš – Tito. Konflikt, Krieg und Völkermord in Ostmittel- und Südosteuropa (Verlag der Östereichischen Akademie der Wissenschaften, Wien 2013). W uzasadnieniu wyboru kapituła nagrody podkreśliła wagę i znaczenie podjętych przez laureata tematów nie tylko dla lepszego poznania i zrozumienia historii Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej ostatnich stu kilkudziesięciu lat, ale także dla budowania trwałych dobrosąsiedzkich stosunków łączących narody tych regionów. – Punkt ciężkości pracy Arnolda Suppana spoczywa na dekadzie lat 1938–1948, kiedy to wielowiekowe związki pomiędzy Niemcami i Austriakami z jednej a Czechami, Słowakami, Słoweńcami, Chorwatami, Serbami z drugiej strony na obszarze Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej przeszły prawdziwy wstrząs i legły w gruzach. Trzy tytułowe postacie dzieła: Hitler, Beneš i Tito, którzy wyrośli w monarchii habsburskiej i należeli do generacji pierwszej wojny światowej, stały się w ujęciu autora symbolami konfliktów


stwa Historycznego prof. Krzysztofa Zamorskiego. Zgodnie z tradycją, przed główną częścią uroczystości przedstawiciele Wydziału Historycznego Uroczystość wręczenia nagród poprzedziła projekcja archiwalnego programu UJ, Instytutu Historii UJ, z udziałem docenta Wacława Felczaka Sensacje z przeszłości, zrealizowanego przez Zbigniewa Święcha w kwietniu 1980 roku dla TVP Kraków Wydawnictwa Literackiego oraz krakowskiego oddziału Polskiego dującymi się w Collegium Witkowskiego, Towarzystwa Historycznego pod tablicami złożyli wiązanki kwiatów. upamiętniającymi profesorów Wacława Nagroda im. Wacława Felczaka i HenFelczaka i Henryka Wereszyckiego, znaj- ryka Wereszyckiego jest jedyną w swoim rodzaju nagrodą historyczną, przyznawaną corocznie w Krakowie, od roku 2001, w uznaniu wybitnych osiągnięć naprzemiennie jednemu z grona polskich oraz zagranicznych autorów, zajmujących się dziejami Europy Środkowo-Wschodniej XIX i XX wieku, a więc regionu, którego badaczami byli patroni nagrody. Kapituła powołana przez zarząd krakowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego i Wydział Historyczny Uniwersytetu Jagiellońskiego przyznaje nagrodę za prace opublikowane w ciągu ostatnich trzech lat. Fundatorem nagrody głównej w wysokości 10 tysięcy złotych (2500 euro) jest Wydawnictwo Literackie. Od dwunastu lat, w ramach konkursu, za szczególne zasługi na polu naukowym i popularyzatorskim przyznawana jest także nagroda honorowa.

Przed tablicami pamiątkowymi w Collegium Witkowskiego UJ złożono wiązanki kwiatów

RPM

nAGRoDA PoETYCKA Znamy już pierwszych laureatów Nagrody Poetyckiej im. Krystyny i Czesława Bednarczyków. Została ona przyznana ex aequo Krzysztofowi Lisowskiemu – za tom Poematy i wiersze do czytania na głos, wydany przez Wojewódzką Bibliotekę Publiczną i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, oraz Łukaszowi Nicpanowi – za książkę poetycką Do czytającej list, wydaną przez warszawskie wydawnictwo Veda. Wśród uhonorowanych nominacją do nagrody znaleźli się także Małgorzata Lebda i Tadeusz Dąbrowski. Uroczysta gala finałowa odbyła się 15 grudnia 2014 w kamienicy Od prawej: prof. Wojciech Ligęza, przewodniczący Kapituły konkursowej, Krzysztof Lisowski i Łukasz Nicpan oraz nominowani: Pod Gruszką. Werdykt ogłosił przewodniczący konkursowej ka- laureaci: Małgorzata Lebda i Tadeusz Dąbrowski pituły, prof. Wojciech Ligęza, w obecności władz dziekańskich Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, przedstawicieli krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz zaproszonych gości. Wszyscy nominowani otrzymali zaprojektowane i wykonane przez Teresę Frodymę grafiki, inspirowane działalnością artystyczną państwa Bednarczyków, oraz pamiątkowe dyplomy. Zwycięzcom zaś dodatkowo wręczono nagrody pieniężne ufundowane ze środków finansowych przekazanych na ten cel Uniwersytetowi Jagiellońskiemu w zapisie testamentowym Krystyny Bednarczykowej. Spuścizna archiwalna patronów nagrody, twórców Oficyny Poetów i Malarzy – londyńskiego domu wydawniczego i drukarni, jednego z najciekawszych ośrodków kultury polskiej na emigracji, jest przechowywana, badana i udostępniana w Pracowni-Archiwum OPiM przy Wydziale Polonistyki UJ. I. Grabska-Gradzińska

Fot. Anna Wojnar

Brix wyróżnienie odbierze w późniejszym terminie. Uroczystość wręczenia nagrody odbyła się 12 grudnia 2014 w sali nr 30 w Collegium Novum i zgromadziła liczne grono gości. Nazwiska laureatów konkursu, wybranych spośród 11 nominowanych, ogłosił prof. Antoni Cetnarowicz. Nagrodę wręczył rektor UJ prof. Wojciech Nowak w towarzystwie dziekana Wydziału Historycznego prof. Jana Święcha oraz prezesa krakowskiego oddziału Polskiego Towarzy-

alma mater nr 171–172

115

Justyna Wysocka sekretarz nagrody


GAllIPolI – 100 lAT Po BITWIE G

allipoli – 100 lat po bitwie to tytuł wystawy, którą do 7 kwietnia 2015 będzie można oglądać w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego przy ul. Jagiellońskiej 15 w Krakowie. Celem przedsięwzięcia przygotowanego przez dr. Piotra Nykiela z Katedry Turkologii UJ jest zachęcenie widza do odwiedzenia rejonu Dardaneli, który stanowi unikatowe połączenie wciąż stosunkowo dobrze zachowanych pól bitewnych i fortyfikacji z urzekającym krajobrazem. Choć działania wojenne w Dardanelach w latach 1915–1916 pochłonęły blisko pół miliona ofiar (zabitych, rannych i zaginionych), to w naszym kraju stanowią one wciąż mało znany epizod pierwszej wojny światowej. Z perspektywy Turcji i państw Wspólnoty Brytyjskiej

kampania ta miała jednak bardzo istotne znaczenie. Z jednej bowiem strony, zapoczątkowała błyskotliwą karierę wojskową późniejszego twórcy i pierwszego prezydenta Republiki Turcji Kemala Atatürka, z drugiej zaś – zahamowała na pewien czas szybko rozwijającą się karierę polityczną jej inspiratora, Sir Winstona Churchilla. Walki na półwyspie Gallipoli odegrały kolosalną rolę w tworzeniu się świadomości narodowej Australijczyków, Nowozelandczyków oraz współczesnych Turków. Wśród historyków nie brak też głosów mówiących, że porażka wojsk Ententy w Dardanelach znacznie przyśpieszyła wybuch rewolucji październikowej w Rosji. Na ekspozycję składa się trzydzieści plansz, przedstawiających w ogólnym

zarysie (w językach polskim i tureckim) genezę, przebieg i skutki działań morskich w Dardanelach oraz kampanii na półwyspie Gallipoli. Materiał ikonograficzny stanowi około 100 fotografii, z których większość ukazuje obecny stan zachowania pól bitewnych i cmentarzy. Nie brak także zdjęć archiwalnych oraz informacji dotyczących Polaków walczących na tym froncie. Sponsorami wystawy są: Yunus Emre Enstitüsü – Centrum Kultury Tureckiej w Warszawie, oraz firma Gülermak – Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych i Przemysłu Ciężkiego.

Piotr Nykiel

adiunkt w Katedrze Turkologii Instytutu Orientalistyki UJ

Piotr Nykiel

Najwęższy odcinek Cieśniny Dardanelskiej wraz z broniącymi go fortami

116

alma mater nr 171–172


ZAuŁEK ESTREIChERA I

dąc od strony Plant ulicą św. Anny w kierunku Rynku, po lewej stronie mijamy uniwersytecką kolegiatę. Tuż za nią, po przeciwnej stronie ulicy, pomiędzy Collegium Nowodworskiego a Collegium Maius znajduje się mały, prostokątny dziedziniec, zwany do niedawna Hutą. 29 października 2014 miejsce to otrzymało nową nazwę. – Pomysł uczynienia z dziedzińca Huta „Zaułka Estreichera” zrodził się w 2012 roku – informuje dr Franciszek Wasyl z Muzeum UJ. – Prezentowane wówczas w Ogrodzie Profesorskim rzeźby wybitnych krakowian autorstwa prof. ASP Karola Badyny, ustawione tam czasowo, „zadomowiły się” w przestrzeni Muzeum i w wyobraźni odwiedzających go turystów. Podjęto zatem starania, aby na stałe pozostały one w przestrzeni uniwersyteckiej. Dogodnym miejscem do prezentowa-

nia rzeźb okazał się właśnie dziedziniec usytuowany między Collegium Maius a Collegium Medi- 29 października 2014 uroczyście nadano dziedzińcowi imię Karola Estreichera cum – nazywany potocznie „dziedzińcem Huta”. W 2014 roku kształt. Z wielką energią prowadził akcję ustawiono na nim monumentalną rzeźbę pozyskiwania eksponatów, aranżowanie króla Kazimierza III Wielkiego oraz po- wnętrz, dokumentację obiektów i prapiersia św. Jana Pawła II, księdza Józefa ce badawcze nad dziejami i zbiorami Tischnera, a także wybitnych uczonych kolegium. Dzięki jego wizji i wysiłkowi szczególnie związanych z Krakowem: An- Muzeum UJ jest od 50 lat funkcjonowatoniego Kępińskiego, Juliana Aleksandro- nia w tym gmachu, żywą wizualizacją wicza i Karola Estreichera jr. Ten ostatni wielkiej przeszłości Uniwersytetu, rozstał się patronem tej przestrzeni, którą ze wijającą się placówką dziejów nauki względu na kameralność postanowiono i miejscem najważniejszych wydarzeń nazwać „Zaułkiem Estreichera”. Karol z życia uczelni. Miejsce to ma skłaniać do pamięci Estreicher nie tylko zrealizował wielkie dzieło regotyzacji i restauracji gmachu i refleksji o najwybitniejszych obywatelach Collegium Maius, ale nadał mu autorski Krakowa i znakomitych członkach grona akademickiego naszej Uczelni.

Fot. Anna Wojnar

Red.

Zaułek Estreicheraalma to miejsce ekspozycji rzeźb autorstwa Karola Badyny. mater nr 171–172 117 Możemy tu podziwiać króla Kazimierza Wielkiego, Juliana Aleksandrowicza, Antoniego Kępińskiego i księdza Józefa Tischnera. Honorowe miejsce zajmuje popiersie Karola Estreichera


KulTuRA WYKluCZEnIA C

echą współczesnych przemian cywilizacyjnych jest zjawisko postępującego wykluczenia, szczególnie widoczne w obszarach społecznym i ekonomicznym. Obejmuje ono szerokie spektrum zjawisk kulturowych związanych z zależnościami pomiędzy biedą i bogactwem, nabywaniem dóbr materialnych i ich deficytem, posiadaniem pracy a bezrobociem itp. Analizą wykluczenia oraz idących za tym relacji społecznych wynikających z ekonomicznych zależności zajęli się studenci i pracownicy naukowi naszego Uniwersytetu w ramach projektu badawczego realizowanego od 2013 roku przez zespół pod kierownictwem dr hab. Joanny Hańderek, prof. Jarosława Górniaka oraz prof. Leszka Sosnowskiego. Podsumowaniem badań była konferencja naukowa zatytułowana Kultura wykluczenia? II odsłona: wykluczenie ekonomiczno-społeczne, która odbyła się w dniach 14–16 listopada 2014 w Auditorium Maximum UJ. W obradach uczestniczyło ponad siedemdziesięciu prelegentów, reprezentujących różne ośrodki naukowe i różne dziedziny nauki: filozofowie, antropolodzy, socjolodzy, kulturoznawcy, psycholodzy, prawnicy i religioznawcy. Omawiano, między innymi, kwestię dyskryminacji ze względu na wiek czy płeć, sytuację osób niepełnosprawnych na rynku pracy, problematykę wykluczenia cyfrowego, społeczną sytuację artystów i humanistów, szowinizm gatunkowy, prawne aspekty wykluczenia społeczno-ekonomicznego oraz literackie obrazy wykluczenia. Według definicji, przyjętej w dokumencie Narodowej Strategii Integracji Społecznej dla Polski przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, wykluczenie społeczne to brak lub ograniczenie możliwości uczestnictwa, wpływania i korzystania z podstawowych instytucji publicznych i rynków, które powinny być dostępne dla wszystkich, a w szczególności dla osób ubogich. Jak więc podkreślono podczas konferencji, wykluczenie społeczne prowadzi najczęściej do izolacji jednostek lub grup społecznych, wywołanej przez zewnętrzne warunki gospodarcze, polityczne i kulturowe, takie jak bieda,

118

alma mater nr 171–172

bezrobocie, odmienny kolor skóry, religia, niepełnosprawność, uzależnienia czy preferencje seksualne. Osoby wykluczone żyją poza nawiasem praw i przywilejów społecznych, na najniższych szczeblach stratyfikacji społecznej. Jak podkreśliła mgr Aleksandra Powierska z Instytutu Sztuk Audiowizualnych UJ, do wykluczenia społecznego prowadzą mechanizmy współczesnej konsumpcji. – Lęk i niepokój konsumenta jest kontrolowany i stymulowany przez prawo popytu i podaży. Jean Baudrillard twierdzi, że żyjemy obecnie w epoce, w której relacje międzyludzkie zostały zastąpione towarami. Brak określonych dóbr materialnych prowadzi zatem nie tylko do obniżenia statusu, ale także do wykluczenia ze społeczności. Z drugiej jednak strony, pojawia się zjawisko świadomego samowykluczenia, czego przykładem są ruchy „no logo” lub zwolennicy minimalizmu. Najczęściej pojęcie wykluczenia utożsamiane jest z ubóstwem, jednak zależność ta nie jest tak prosta. Trzeba pamiętać, że wykluczenie społeczne jest mechanizmem wielowymiarowym, a prawdopodobieństwo bycia wykluczonym zwiększa się, gdy jednostka posiada kilka cech predestynujących do tego stanu – na przykład brak wykształcenia, długotrwałe bezrobocie, uzależnienia itp. Zależność między ubóstwem a wykluczeniem społecznym może mieć także charakter sprzężenia zwrotnego – ubóstwo nie tylko może powodować wykluczenie, ale może też być jego skutkiem. Wśród grup społecznych najbardziej narażonych na wykluczenie, w tym najczęściej zawodowe, są – jak podkreśliła dr Anna Niewiadomska z Uniwersytetu Zielonogórskiego – osoby starsze. – W Polce pozycja osób starszych na rynku pracy uległa w ostatniej dekadzie zasadniczym zmianom, wynikającym nie tylko z koniunkturalnych zmian w sferze zatrudnienia, ale również z przyjętych rozwiązań w systemie świadczeń społecznych. Analiza wskaźników opisujących poziom aktywności zawodowej osób starszych, ale będących jeszcze w wieku produkcyjnym, wskazuje na niepełne wykorzystanie ich potencjału zawodowego. Co więcej,

osoby starsze, częściej niż osoby młode, doświadczają wykluczenia zawodowego, wyrażającego się w niezdolności bądź też niemożności pełnego i skutecznego uczestnictwa na rynku pracy – podkreślała prelegentka. Kolejną grupą społeczną, którą bardzo dotkliwie dotyka zjawisko wykluczenia, są osoby niepełnosprawne. – W społeczeństwie pokutują liczne stereotypy dotyczące osób niepełnosprawnych. W ich powodzeniu na otwartym rynku pracy szczególnie przeszkadzają dwa: przeświadczenie o ich bezproduktywności i niedorosłości. Niosą one ze sobą przekonanie, że osoba z niepełnosprawnością pozostaje wiecznym dzieckiem, które jest niesamodzielne, nieodpowiedzialne i do końca życia potrzebuje pomocy innych ludzi, nie wnosząc swojego wkładu w społeczny wytwór dóbr – wyjaśniała Wioletta Stęczniewska, doktorantka z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. – W celu zwalczania przesądów powstają liczne medialne kampanie charytatywne i społeczne, mające pokazać społeczeństwu pozytywny wizerunek osób niepełnosprawnych, co ma pomóc zwalczyć wykluczenie zawodowe tej grupy. Jak podkreślała Anna Jędrusik, doktorantka socjologii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, aby włączyć do życia społecznego bezrobotne osoby niepełnosprawne, należy pomóc im rozwijać tak zwane „umiejętności miękkie” – poprzez szkolenia z zakresu komunikacji interpersonalnej, inteligencji emocjonalnej oraz radzenia sobie z problemami i wyuczoną bezradnością. Z drugiej strony, konieczne jest zapewnienie im możliwości rozwoju „umiejętności twardych” – poprzez specjalistyczne kursy zawodowe, staże i doradztwo zawodowe. Wykluczenie społeczne dotyka również osoby uzależnione od alkoholu. – Problem alkoholowy jest obecnie druzgocącą w skutkach chorobą społeczną, cywilizacyjną i jednostkową. Osoby uzależnione częstokroć przeżywają formę odtrącenia społecznego. Choroba alkoholowa niszczy komórkę rodzinną, powodując różne dysfunkcje – stwier-


Anna Wojnar

dziła Aleksandra Kondrat, doktorantka filozofii z UMK w Toruniu. – Chory winien być wspierany przez bliskich, jeśli, oczywiście, samodzielnie podejmie decyzję o swoim leczeniu, by odbudować konstrukcję tkanki społecznej. Powrót do sfery społecznej jest żmudną pracą, albowiem dotyczy zmiany postawy i ukierunkowania woli na życie inne niż dotychczas. Leczenie osób uzależnionych od alkoholu ma charakter długoterminowy. Proces inkluzji może doprowadzić do tego, że jednostki będą w stanie otworzyć się na nowe wyzwania społeczne, dzięki czemu usuną przyczyny i skutki wykluczenia – dodała prelegentka. W dalszej części wystąpienia wyjaśniła również, że wykluczanie osób z chorobą alkoholową bierze się głównie z nieuświadomionego lęku. – Psychologowie podkreślają, że jest to związane z nowoczesną neurotyczną triadą: depresja, agresja, nałogi. Gdy dany człowiek uświadomi sobie fakt bycia alkoholikiem, może dzięki tej świadomości zacząć budować nową, konstruktywną tożsamość, z którą wkroczy w zastany świat. Szeroko omawianą podczas konferencji kwestią były różnorodne aspekty wykluczenia społecznego kobiet. Natalia Anna Michna z Pracowni Retoryki Logicznej Instytutu Filozofii UJ nawiązała do historii ruchów feministycznych, począwszy od przełomu XIX i XX wieku. – Pierwsza fala feminizmu kładła nacisk na prawne aspekty nierówności między kobietami i mężczyznami, druga fala podkreślała kwestie kobiecej seksualności i postulowała równouprawnienie na rynku pracy. Natomiast trzecia fala, której początek datuje się na lata 80. XX wieku, łączy główne postulaty feminizmu z problematyką etniczności, różnorodności rasowej i wyznaniowej. Niezależnie od poruszanych kwestii szczegółowych wszystkie trzy fale feminizmu zajmują się problemem dominacji mężczyzn nad kobietami oraz jego wpływem na kształt życia rodzinnego i publicznego, w tym także na przejawy społecznego wykluczenia kobiet – przypomniała prelegentka. Jak stwierdziła w dalszej części wykładu, przełom XX i XXI wieku przyniósł jednak nieoczekiwany zwrot akcji: mężczyźni nie są już dzisiaj główną przyczyną zdegradowanej pozycji i braku niezależności kobiet. Stały się nią dzieci. Dlatego można wysunąć twierdzenie, że to nie mężczyźni przyczyniają się obecnie do społecznego, a co za tym idzie – ekonomicznego wykluczenia kobiet, ale

Otwarcie konferencji Kultura wykluczenia? II odsłona: wykluczenie ekonomiczno-społeczne w Auditorium Maximum UJ

dzieci, którym współczesne matki poświęcają cały swój czas oraz energię i które jednocześnie stały się nieświadomym sojusznikiem męskiej dominacji. Autorka stwierdza, że najnowsze publikacje feministyczne stanowią krytykę myślenia naturalistycznego i materialistycznego, które doprowadziło do sytuacji, w której kobiety poddane „słodkiej tyranii” obowiązków macierzyńskich, stały się nie tylko społecznie i ekonomicznie wykluczone, ale, paradoksalnie, same przyczyniły się do powstania zaistniałej sytuacji. Przykładem może być tutaj także dyskryminacja zawodowa kobiet chcących wrócić do pracy po urlopach macierzyńskich lub wychowawczych, które często spotykają się ze społecznym wykluczeniem, wynikającym z przekonania, że okres pozostawania bez pracy stanowi dla tych kobiet istotną barierę w życiu zawodowym i dalszym kształceniu. Ciekawą kwestię poruszyła Katarzyna Peplińska z Katedry Performatyki UJ, analizując zjawisko pogarszającej się na rynku pracy pozycji absolwentów kierunków humanistycznych. Autorka wspomina wręcz o panującym, szczególnie w mediach, „kulcie inżynierów”. – Wykluczenie humanistów dokonuje się na co najmniej kilku poziomach: rządowym (niekorzystne dla kierunków humanistycznych reformy i mnożenie trudności w zdobywaniu grantów), ekonomicznym (powracające pytania o przydatność i produktywność kierunków humanistycznych) oraz społecznym (umacniający się stereotyp humanisty nie z wyboru, a z braku umiejętności potrzebnych do zostania

np. inżynierem) – wyjaśniała Katarzyna Peplińska. – Absolwenci humanistyki często borykają się z wizerunkiem osób niezaradnych i nieprzydatnych w kontekście ekonomiczno-gospodarczym. Polska humanistyka sukcesywnie zostaje wykluczana z grona kierunków uchodzących za poważne, przyszłościowe, przynoszące dochód i potrzebne w rozwoju kraju. Warto również wspomnieć, że wśród grup społecznych najbardziej narażonych na wykluczenie, jak wspomniano podczas konferencji, są także: długotrwale bezrobotni, osoby opuszczające więzienia i zakłady poprawcze, ofiary patologii życia rodzinnego, osoby o niskich kwalifikacjach zawodowych, bezdomni, dzieci i młodzież ze środowisk patologicznych, a także imigranci i członkowie mniejszości narodowych (szczególnie Romowie). Ogromna różnorodność, prezentowanych podczas konferencji Kultura wykluczenia referatów pokazała, jak wiele form mogą przybierać mechanizmy wykluczenia społeczno-ekonomicznego. Kolejna konferencja z tego cyklu jest planowana na listopad tego roku i będzie dotyczyła wykluczenia osób chorych oraz samego podejścia do zjawiska choroby i postaw z tym związanych – od strachu i traktowania choroby jako kary za grzechy czy złe życie, poprzez banalizację i trywializację choroby, po mitologizowanie choroby oraz chorego. Konferencję poprzedzi cykl spotkań warsztatowych, których terminy będą ogłaszane na stronie internetowej www. kulturawykluczenia.wordpress. com i Facebooku.

Anna Wojnar

alma mater nr 171–172

119


KomERCJAlIZACJA WIEDZY Aspekty prawne

W

iedza to kapitał, który można zainwestować, na przykład, w spółkę prawa handlowego. Konkretnie chodzi o wypracowane na uczelni wyniki badań, technologie i know how, które stanowią bazę dla rozwoju przedsiębiorczości akademickiej1. To modne ostatnio pojęcie oznacza, ogólnie rzecz biorąc, aktywność biznesową środowiska akademickiego, w tym studentów, absolwentów, doktorantów oraz pracowników naukowych2. Jednym z jej przejawów jest tworzenie przy uczelniach przedsiębiorstw, także w celu komercjalizacji wiedzy. Są to tzw. technostartery, campus firmy, spółki profesorskie czy małe formy technologiczne3. Najczęściej mowa jednak o uczelnianych firmach spin-off i spin-out. Celem obu jest komercjalizacja innowacyjnych pomysłów (wiedzy) lub technologii. Pierwsze są założone przez co najmniej jednego pracownika instytucji naukowej lub badawczej albo studenta bądź absolwenta uczelni. Spin-off są niezależne osobowo i kapitałowo od organizacji macierzystej, lecz często z nią współpracują. Natomiast firmy typu spin-out są zakładane przez przynajmniej jednego pracownika instytucji naukowej lub badawczej albo studenta bądź absolwenta uczelni oraz uczelnię lub jej jednostkę organizacyjną powołaną do komercjalizacji dóbr intelektualnych uczelni. Spin-out, w przeciwieństwie do spin-off, są zwykle powiązane osobowo i kapitałowo z uczelnią, co oznacza bliską współpracę obu stron4. Z kolei komercjalizacja wiedzy to w szerokim ujęciu działania związane z przenoszeniem jej do praktyki gospodarczej5. W jaki sposób się to odbywa? Przede wszystkim przez sprzedaż praw autorskich, udzielanie licencji, joint-venture6, alians strategiczny7 czy samodzielne wdrażanie, właśnie poprzez prowadzenie działalności gospodarczej przez samą uczelnię, jak i osoby ze środowiska akademickiego. W przypadku uczelni w grę wchodzi założenie spółki, w tym tzw. spółki celowej. W drugim – zarówno jednoosobowa

120

alma mater nr 171–172

działalność gospodarcza, jak i każda forma spółki. Pomoc w tym zakresie oferują, między innymi, akademickie inkubatory przedsiębiorczości, centra transferu technologii i spółki celowe. Przy każdej z form komercjalizacji wiedzy należy pamiętać o regulacjach z wielu dziedzin prawa. Poniżej przedstawiono najważniejsze z nich. prawa aUtorsKie Zanim przystąpi się do komercjalizacji wiedzy, należy upewnić się, komu właściwie przysługują prawa do danej technologii, wynalazku czy utworu. Jeżeli ustawa o prawie autorskim lub sama umowa o pracę nie stanowią inaczej, pracownikowi (np. uczelni) nie przysługują majątkowe prawa autorskie do utworu stworzonego w wyniku wykonywania obowiązków pracowniczych. W takiej sytuacji to pracodawca nabywa z chwilą przyjęcia utworu te prawa w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron. Podana zasada dotyczy tylko pracownika, czyli osoby zatrudnionej na umowę o pracę. Nie stosuje się jej do wolontariuszy, praktykantów, stażystów z urzędu pracy oraz osób, które otrzymują wynagrodzenie na podstawie umowy o dzieło lub zlecenia8. Jednym z wyjątków są utwory stworzone przez pracownika instytucji naukowej (np. nauczyciela akademickiego). Majątkowe prawa autorskie do tzw. utworów naukowych przysługują bowiem ich twórcom9. Należy zauważyć, że uczelnia ma obowiązek określić w stosownym regulaminie kwestie praw i obowiązków uczelni, pracowników, studentów i doktorantów w zakresie ochrony i korzystania z praw autorskich, praw pokrewnych oraz praw własności przemysłowej, a także zasady komercjalizacji wyników badań naukowych i prac rozwojowych. CeLe spółKi CeLowej Osoby zakładające spółkę, by wdrożyć wiedzę do gospodarki, powinny

zwrócić uwagę, czy uczelnia, z którą są związane, utworzyła tzw. spółkę celową. Jej podstawowym zadaniem jest bowiem obejmowanie lub nabywanie udziałów lub akcji w spółkach (w tym założonych np. przez studentów, doktorantów czy nauczycieli akademickich) w celu wdrożenia lub przygotowania do wdrożenia wyników badań naukowych, prac rozwojowych lub know-how związanego z tymi wynikami. Spółka celowa może pełnić również wiele innych zadań, między innymi promocyjnych, doradczych i networkingowych. Tak jak Jagiellońskie Centrum Innowacji sp. z o.o. – Jagiellońskie Centrum Innowacji, uniwersytecka spółka założona w 2004 roku przez Uniwersytet Jagielloński, konsekwentnie wspiera naukowców i przedsiębiorców w rozwijaniu innowacyjnych projektów w obszarze life science, przede wszystkim w zakresie dostępu do nowoczesnej infrastruktury Life Science Parku oraz idącą z nią komplementarną ofertą usług – informuje Paweł Błachno, prezes Zarządu Jagiellońskiego Centrum Innowacji. – W ciągu ostatnich lat wybudowaliśmy najnowocześniejszą infrastrukturę i zainwestowaliśmy w najlepszy laboratoryjny sprzęt. Powierzchnie laboratoryjne, które przeznaczyliśmy pod komercyjny wynajem, cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem. W ubiegłym roku poszerzyliśmy ofertę o usługi badań kontraktowych i Instytutu Jakości JCI, które realizujemy w oparciu o własne pracownie badawcze. W tegorocznych planach mamy otwarcie kolejnych pracowni, a także uruchomienie własnej linii farmaceutycznej oraz Centrum Badań Klinicznych. Spółki celowe mogą przybrać formę prawną spółki z ograniczoną odpowiedzialnością albo spółki akcyjnej, a w uczelni publicznej tworzy je rektor za zgodą senatu. Natomiast wśród osób piastujących funkcje w jej organach mogą znaleźć się zarówno pracownicy uczelni, jak i osoby spoza środowiska akademickiego. Wypłacona dywidenda spółki celowej


jest przeznaczana tylko na działalność statutową uczelni. opodatKowanie wKładU do spółKi Od 3 listopada 2014 w ustawach o CIT i o PIT obowiązują przepisy odraczające opodatkowanie wniesienia do spółki kapitałowej wkładu niepieniężnego (aportu) w postaci komercjalizowanej wiedzy (patentu, praw autorskich do programu komputerowego, know-how, licencji do tych praw). Opodatkowanie dochodu z tytułu wniesienia do spółki aportu w takiej formie, między innymi przez uczelnie, instytuty badawcze, spółki celowe, ale również osoby fizyczne (twórcy, artyści) przesunięto na okres pięciu lat od dnia objęcia udziałów (akcji) w spółce.

W zamyśle prawodawcy nowe przepisy mają ułatwić współpracę świata nauki z biznesem.

Mariusz Kusion

Podstawa prawna Ustawa z 27 lipca 2005 Prawo o szkolnictwie wyższym, t.j., Dz.U. z 2012 r. poz. 572. ze zm. Ustawa z 4 lutego 1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. z 2006 r., nr 90, poz. 631 ze zm. Ustawa z 26 lipca 1991 o podatku dochodowym od osób fizycznych, Dz.U. z 2012 r., poz. 361 ze zm. Ustawa z 15 lutego 1992 o podatku dochodowym od osób prawnych, Dz.U. z 2014 r., poz. 851 ze zm. 1

2

Więcej na temat przedsiębiorczości akademickiej piszą K. Piech, J. Popończyk, Zakładanie i prowadzenie firmy typu spin-off i spin-out, Akademia Szybkiej Nauki, 2012; D. Dec, Firmy typu spin-off i spin-out. Poradnik dla osób chcących założyć działalność gospodarczą, Szczecin 2011, s. 8. Na temat zakresu tego pojęcia pisze, m.in., K. Matusiak [w:] Innowacje i transfer technologii. Słownik pojęć, red. K. Matusiak, PARP, Warszawa 2005, s. 131.

3

4

5

6

7

8

9

G. Banerski, A. Gryzik, K.B. Matusiak, M. Mażewska, E. Stawasz, Przedsiębiorczość akademicka (rozwój firm spin-off, spin-out) – zapotrzebowanie na szkolenia służące jej rozwojowi. Raport z badania, Warszawa 2009, s. 6. Powiązania operacyjne mogą polegać na obsłudze prawnej, księgowej, obsłudze w zakresie marketingu i korzystania z kanałów dystrybucji instytucji macierzystej. Poradnik z zakresu tworzenia i funkcjonowania spółek spin-off i spin-out, projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, s. 11. Polega ono na zawarciu przez twórcę technologii (naukowca) porozumienia z przedsiębiorstwem zainteresowanym jej pozyskaniem. Jest to forma zbliżona do sprzedaży, z tą różnicą, że w joint-venture dostawca technologii ma bliższe i bieżące relacje z firmą przejmującą technologię (np. współudział w decyzjach dotyczących produkcji czy marketingu). Jest to związek między firmami (instytucjami), którego celem jest wspólna realizacja zadań obu partnerów. Z tym, że w takiej umowie cywilnoprawnej można zawrzeć odpowiednie postanowienia o prawach autorskich. J. Barta (red.), R. Markiewicz (red.), Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, wyd. V, Komentarz do art. 14, „Lex”, nr 8545.

KonCERT W AuDIToRIum mAXImum Tradycją naszej Uczelni jest organizowanie uroczystych Uniwersyteckich Koncertów Noworocznych. 4 stycznia 2015 w Auditorium Maximum UJ wystąpiła Anna Szałapak wraz z gośćmi: Alicją Węgorzewską, Jackiem Wójcickim, Mają i Andrzejem Sikorowskimi oraz Jackiem i Andrzejem Zielińskimi. Tegoroczny koncert nosił nazwę Z szopką krakowską w tle i odbył się w konwencji spotkania poetyckiego. Zgromadzonych gości powitał rektor UJ prof. Wojciech Nowak, życząc magicznego wieczoru. Koncert składał się z dwóch części – w pierwszej zaprezentowane zostały, między innymi, utwory Agnieszki Osieckiej do muzyki Zygmunta Koniecznego. Drugą część

Gości powitał rektor UJ prof. Wojciech Nowak

Fot. Anna Wojnar

koncertu zdominował repertuar rozrywkowy. Gościem specjalnym był Artur Andrus – poeta, piosenkarz, dziennikarz, artysta kabaretowy, komentator „Szkła kontaktowego” i redaktor Trójkowej Powtórki z rozrywki. W przerwie koncertu wzniesiono toast za pomyślność Uniwersytetu Jagiellońskiego, zgromadzonych gości oraz całej społeczności akademickiej. Wr

alma mater nr 171–172 Na scenie Jacek Wójcicki i Anna Szałapak

121


SToP PRZEmoCY U

niwersytet Jagielloński włączył się w międzynarodową kampanię 16 dni akcji przeciwko przemocy. Pomiędzy 25 listopada a 10 grudnia 2014 odbyło się wiele wydarzeń mających na celu nie tylko dyskusję nad najważniejszymi problemami związanymi z dyskryminacją, ale także wypracowanie możliwych rozwiązań związanych z tym problemów. Projekt był realizowany na Uniwersytecie już po raz trzeci i objął liczne warsztaty, projekcje filmowe, dyskusje, seminaria i konferencje. Inauguracją kampanii była akcja zdjęciowa „STOP PRZEMOCY”, podczas której przedstawiciele władz Uniwersytetu, wykładowcy i studenci pozowali do zdjęć, trzymając tabliczki z hasłami antyprzemocowymi. Fotorelacja została zamieszczona na Facebooku. Punktem kulminacyjnym projektu była konferencja naukowa Uczelnia przeciw dyskryminacji. Odbywała się w ramach Tygodnia Jakości Kształcenia i była współfinansowana ze środków projektu HaZarD („Harmonizacja zarządzania dydaktyką na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie”). Pierwszy dzień obrad (5 grudnia) poświęcony został na wystąpienia ekspertów z zakresu problematyki przeciwdziałania dyskryminacji, szczególnie w szkołach wyższych. Dyskusję otworzył prorektor UJ prof. Stanisław Kistryn, który podkreślił, że Uniwersytet Jagielloński, jako wiodący ośrodek akademicki w kraju, powinien szczególnie dbać o to, aby likwidować wszelkie przejawy dyskryminacji, a jednocześnie służyć jako wzór w tym zakresie dla innych uczelni. – Chciałbym, aby Uniwersytet stał się jednostką wzorcową, w której wypracujemy mechanizmy przeciwdziałania i zapobiegania przemocy, z którymi moglibyśmy wychodzić do społeczeństwa – podkreślił. Gościem honorowym obrad była prof. Małgorzata Fuszara, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, która podczas swojego wystąpienia stwierdziła, że znaczna cześć przejawów dyskryminacji jest spowodowana lękiem przed nieznanym, niepewnością, niewiedzą oraz funkcjonującymi w społeczeństwie stereotypami. Zakaz dyskryminacji, jako przejawu nierównego traktowania, regulują w Pol-

122

alma mater nr 171–172

sce konwencje i ustawy na poziomie prawa krajowego i międzynarodowego, między innymi Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, konwencja w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji ONZ, kodeks pracy oraz ustawa z dnia 3 grudnia 2010 o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania (ustawa antydyskryminacyjna). Równość wszystkich obywateli wobec prawa oraz zakres ochrony przed dyskryminacją w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny gwarantuje również artykuł 32 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Jak poinformowała Karolina Kędziora, wiceprezeska zarządu stowarzyszenia Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, znowelizowany kodeks pracy wskazuje obszary zatrudnienia objęte obowiązkiem równego traktowania oraz zakazane prawem formy dyskryminacji. – Obowiązek równego traktowania dotyczy zarówno etapu nawiązywania, jak i rozwiązywania stosunku pracy, warunków zatrudnienia (najczęściej chodzi o warunki wynagradzania), a także awansowania oraz dostępu do szkoleń w celu polepszania kwalifikacji zawodowych – poinformowała Karolina Kędziora. – Pracownicy powinni być równo traktowani bez względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony albo w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy. Przepisy kodeksu pracy, wzorem prawa Unii Europejskiej, przewidują również obowiązek jednakowego wynagradzania za jednakową pracę lub pracę jednakowej wartości oraz ochronę przed tak zwanymi działaniami odwetowymi – dodała prelegentka. Ustawa o wdrożeniu przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania, nazywana ustawą antydyskryminacyjną, weszła w życie 1 stycznia 2011 i mówi o zakazie dyskryminacji w kilku obszarach życia, między innymi w edukacji. Zakazana dyskryminacja dotyczy: rasy, pochodzenia etnicznego i narodowości. Pominięto

natomiast w dokumencie płeć, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek, orientację seksualną oraz tożsamość płciową. – Pomimo ograniczonego zakresu ochrony należy jednak podkreślić, że za nierówne traktowanie, do którego dojdzie w trakcie bądź w związku z pobieraną nauką, odpowiada uczelnia, bez względu na to, czy prywatna czy państwowa, nawet wówczas, jeżeli sprawcą zachowania nie był wykładowca czy inny pracownik uczelni, ale również student czy studentka. Co więcej, w sytuacji, gdy padnie zarzut dyskryminacji w postępowaniu sądowym, to na uczelni będzie spoczywał ciężar udowodnienia, że do dyskryminacji nie doszło bądź cel zaistniałego nierównego traktowania był zgodny z prawem, a środki mające służyć osiągnięciu tego celu były właściwe i konieczne – wyjaśniła Karolina Kędziora. W Karcie Edukacji Obywatelskiej i Edukacji o Prawach Człowieka Rady Europy napisane jest, że system edukacji może być skutecznym narzędziem hamującym przemoc, rasizm, ekstremizm, ksenofobię, dyskryminację i brak tolerancji. Stąd, jak stwierdziła Agata Teutsch z Fundacji Autonomia, równe szanse dla wszystkich bez względu na wszelkie przesłanki i promowanie różnorodności jest kluczowe dla uczelni nie tylko ze względów etycznych, ale także ma decydujące znaczenie w realizacji wysokiej jakości badań, działalności edukacyjnej, współtworzeniu społeczeństwa i osiąganiu wyników ekonomicznych. Uczenie się w warunkach poszanowania godności i praw oraz wykorzystywania różnorodności i przestrzegania zasady równości szans, jest kluczowe dla możliwości rozwoju i osiągnięcia sukcesu zarówno w perspektywie indywidualnej, jak i społecznej. Uczelnie powinny więc być wolne od przemocy, molestowania seksualnego i dyskryminacji, stąd podjęte muszą być wszelkie możliwe działania, aby przeciwstawiać się tym zjawiskom. – Zbudowanie szerokiej długoterminowej strategii antydyskryminacyjnej i związanej z reagowaniem na przemoc będzie kolejnym, uzupełniającym dotychczasowe działania, krokiem, który pozwoli na realizację misji


i wizji Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz zobowiązań uczelni w zakresie bezpieczeństwa i wysokiej jakości kształcenia – dodała Agata Teutsch. Wspomniała również, że 31 marca 2011 zostało stworzone stanowisko pełnomocnika rektora UJ do spraw bezpieczeństwa studentów i doktorantów, którego zadaniem jest, między innymi, stałe monitorowanie sytuacji w zakresie bezpieczeństwa i poczucia bezpieczeństwa osób studiujących na Uniwersytecie Jagiellońskim, reagowanie na zgłaszane zagrożenia, organizacja ogólnouniwersyteckiego systemu bezpieczeństwa orz prowadzenie działalności promocyjnej, informacyjnej i edukacyjnej. Więcej na stronie: www. bezpieczny-student.uj.edu. pl/pelnomocnik. Funkcję pełnomocnika pełni od tego czasu na UJ Katarzyna Jurzak-Mączka, która podczas konferencji przedstawiła wyniki badań „Barometr satysfakcji studentów”, dotyczących nierównego traktowania z perspektywy studentów. Badania są prowadzone na UJ od 2012 roku w ramach cyklicznej analizy poziomu satysfakcji ze studiowania. Studenci odpowiadają na pytania dotyczące poczucia bezpieczeństwa oraz doświadczeń związanych z przejawami nierównego traktowania na uczelni. Jak się okazuje, 19 procent ankietowanych przyznało, że byli traktowani gorzej od innych w trakcie studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim. – Zjawisko to w podobnym stopniu dotyczyło kobiet i mężczyzn. Wyjątki stanowiły przypadki dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, światopogląd czy wyznanie – wtedy częściej dyskryminowani byli mężczyźni, oraz przypadki dyskryminacji ze względu na płeć – dyskryminacja doty-

czyła wtedy częściej kobiet – informowała Katarzyna Jurzak-Mączka. – Wśród form dyskryminacji znalazły się: wyśmiewanie, lekceważenie, stereotypowe traktowanie oraz seksistowskie żarty lub wypowiedzi – dodała pełnomocniczka. Jak się okazuje, gorsze traktowanie miało wpływ na przebieg studiów u tych osób. Dochodziło do niezaliczenia bądź trudności z zaliczeniem przedmiotu lub całego roku. Pojawiał się brak motywacji i niechęć do kontynuowa-

nia studiów lub uczęszczania na wybrane przedmioty. Jak poinformowała Katarzyna Jurzak-Mączka, powodami gorszego traktowania były najczęściej: studiowany kierunek, światopogląd, płeć oraz tryb studiów. Pojawiała się dyskryminacja ze względu na niepełnosprawność, stan zdrowia, wiek, pochodzenie, przynależność do subkultury. Powodem gorszego traktowania bywał też zły humor, niechęć do studentów czy „widzimisię” prowadzącego zajęcia. Wystąpiło także zjawisko dyskryminacji ze względu na obywatelstwo – gorsze traktowanie studentów polskich w stosunku do zagranicznych. Pozostałe referaty wygłoszone podczas pierwszego dnia konferencji do-

tyczyły dyskryminacji studentów międzynarodowych i studentów niepełnosprawnych. Mówiono także o tym, jak przeciwdziałać dyskryminacji podczas zajęć oraz jak przezwyciężać krzywdzące stereotypy w traktowaniu studentów. Podsumowując dyskusję, trzeba podkreślić, że na uczelniach spoczywa obowiązek poszanowania zasad równego traktowania w obszarach zatrudnienia niepracowniczego i edukacji. Dlatego tak ważne jest wprowadzenie wewnątrzuczelnianych procedur antydyskryminacyjnych, które stanowić będą ochronę dla instytucji przed nieuzasadnionymi zarzutami i będą dostępne zarówno dla osób zatrudnianych przez uczelnię, jak i pobierających naukę. W drugim dniu konferencji odbyły się warsztaty Przeciwdziałanie dyskryminacji i mobbingowi w szkołach wyższych, których głównym celem było przekazanie praktycznej wiedzy na temat tego, czym jest dyskryminacja, jakie są jej źródła oraz jak skutecznie przeciwdziałać temu zjawisku. Osoby uczestniczące w warsztatach miały okazję zapoznać się z obowiązującymi przepisami prawa dotyczącego dyskryminacji i mobbingu, w tym najnowszych orzeczeń sądów polskich. Konferencja objęta została patronatem pełnomocniczki rządu ds. równego traktowania prof. Małgorzaty Fuszary oraz rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciecha Nowaka. Organizatorem była pełnomocnik rektora UJ ds. bezpieczeństwa studentów i doktorantów Katarzyna Jurzak-Mączka. Wszystkie wystąpienia konferencyjne oraz inne dokumenty dotyczące przeciwdziałania dyskryminacji można znaleźć na stronie http://www.bezpieczny-student.uj.edu.pl

Anna Wojnar

Zarządzeniem nr 119 rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego z 8 grudnia 2014 na UJ wprowadzona została procedura antymobbingowa, która określa zasady przeciwdziałania zjawisku mobbingu na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz tryb postępowania antymobbingowego. W szczególności: przeciwdziałanie mobbingowi w miejscu pracy, podejmowanie działań interwencyjnych w przypadku stwierdzenia działań mobbingowych, wyciąganie konsekwencji wobec osób będących sprawcami mobbingu oraz wspieranie działań mających na celu budowanie i umacnianie pozytywnych relacji interpersonalnych między pracownikami. Pracownik, który uznał, że został poddany mobbingowi, może zgłosić ten fakt pisemnie bezpośredniemu przełożonemu w formie skargi. Bezpośredni przełożony przekazuje skargę niezwłocznie pracodawcy. Jeżeli skarga dotyczy bezpośredniego przełożonego, pracownik składa ją pracodawcy. Pracodawca, w terminie pięciu dni roboczych od otrzymania skargi o mobbing, powołuje komisję antymobbingową w składzie: dwóch przedstawicieli nauczycieli akademickich, przedstawiciel pracowników niebędących nauczycielami akademickimi, radca prawny zatrudniony w Zespole Radców Prawnych oraz pracownik Działu Spraw Osobowych. Zakończenie postępowania powinno nastąpić nie później niż w terminie dwóch miesięcy od dnia złożenia skargi. Obsługę administracyjną i organizacyjną posiedzeń komisji zapewnia Dział Spraw Osobowych. W przypadku alma mater nr 171–172 123 uznania przez komisję skargi za zasadną pracodawca podejmuje działania zmierzające do wyeliminowania stwierdzonych nieprawidłowości i przeciwdziałania ich powtórzeniu się, a także do udzielenia pomocy i wsparcia skarżącemu pracownikowi.


50-lECIE uZYSKAnIA DYPlomu lEKARZA A

bsolwenci Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Krakowie z 1964 roku obchodzili 50-lecie uzyskania dyplomów lekarza. Uroczystość odbyła się 4 października 2014 w auli Collegium Nowodworskiego UJ. Uświetnili ją swoją obecnością rektor UJ prof. Wojciech Nowak, prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotr Laidler oraz dziekan Wydziału Lekarskiego prof. Tomasz Grodzicki. Serdeczne i pełne życzliwości wystąpienie rektora zawierało podziękowania dla zasłużonych dla Uniwersytetu profesorów, a zwłaszcza dla byłego dziekana Wydziału Lekarskiego i prorektora UJ ds. Collegium Medicum prof. Wiesława Pawlika oraz prof.prof. Jacka Bomby, Kaliny Kaweckiej-Jaszcz, Krystyny Obtułowicz, Władysława Ochmańskiego i Andrzeja Wysockiego. Rektor podziękował także organizatorkom spotkania: dr Krystynie Kieresińskiej-Klimczak, działającej przez wiele lat w strukturach „Solidarności” Szpitala Uniwersyteckiego, oraz dr Marii Dąbrowskiej.

Na uroczystość przyjechali goście z różnych stron Polski, wśród nich prof. Teresa Gasińska ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i prof. Janusz Kubicki, a także absolwenci mieszkający dziś w Anglii, Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Warto przypomnieć, że wszyscy absolwenci rocznika 1964 uzyskali w toku swojej pracy zawodowej specjalizacje lekarskie. Wielu pełniło funkcje ordynatorów i dyrektorów w polskich szpitalach. Także wśród dzieci absolwentów są już dyplomowani lekarze, którzy uzyskali stopnie naukowe i pracują też na Uniwersytecie Jagiellońskim. Odnowione dyplomy uniwersyteckie wręczyli uczestnikom zjazdu prof. Piotr Laidler i prof. Tomasz Grodzicki. Jubileuszowy wykład, zatytułowany 50 lat z insuliną, wygłosił kierownik Katedry i Kliniki Chorób Metabolicznych Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ prof. Maciej Małecki. Podczas mszy świętej odprawionej w intencji uczestników zjazdu, celebro-

wanej przez biskupa Jana Szkodonia w kolegiacie św. Anny, wspominaliśmy 36 Koleżanek i Kolegów, którzy nie doczekali jubileuszu. Podczas homilii ksiądz biskup dziękował obecnym za ich długotrwałą i oddaną służbę bliźnim. Atrakcją spotkania była możliwość zwiedzania, niedostępnych podczas studiów, Muzeum UJ, a także kawiarenki znajdującej się w podziemiach Collegium Maius. Uczestnicy zjazdu otrzymali też egzemplarze specjalnego wydania „Alma Mater”, poświęconego Jubileuszowi 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dzień zakończył się ucztą w restauracji Wierzynek, podczas której nie tylko wspominaliśmy dawne czasy, ale także rozmawialiśmy o dzisiejszej medycynie, o jej dylematach i osiągnięciach, żywo dyskutując i spierając się. Wciąż bowiem pozostajemy pasjonatami naszego zawodu. I pewnie tak już pozostanie...

KKJ

Jerzy Sawicz

Absolwenci Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Krakowie z 1964 roku na dziedzińcu Collegium Nowodworskiego

124

alma mater nr 171–172


oPŁATEK SToWARZYSZEnIA ABSolWEnTóW uJ J

Władze miasta reprezentował dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego dr Stanisław Dziedzic. W uroczystości uczestniczyli także: przedstawiciel Stowarzyszenia Wychowanków Akademii Górniczo-Hutniczej, z którą SA UJ łączy mocna więź, przedstawiciel Uniwersytetu Śląskiego prof. Antoni Barciak oraz delegacja Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej, a także przyjaciele SA UJ z Sanoka. Spotkaniu dodał blasku uniwersytecki Zespół Pieśni i Tańca „Słowianki” pod kierownictwem Marty Wolff-Zdzienickiej. Wszystkich zgromadzonych serdecznie powitała prezes SA UJ prof. Marta Doleżal. Wspominając jubileuszowe wydarzenia, poinformowała, że z okazji 50-lecia Stowarzyszenia na jej ręce wpłynęło wiele gratulacji, w tym ciepły

i pełen dobrych życzeń list prezesa Rady Notarialnej w Krakowie Krzysztofa Maja. Osobom zasłużonym dla SA UJ, które nie mogły uczestniczyć w głównych obchodach jubileuszowych, wiceprezes Stowarzyszenia prof. Krzysztof Stopka wręczył pamiątkowe odznaczenia. Następnie życzenia na 2015 rok złożył wszystkim absolwentom rektor UJ prof. Wojciech Nowak. Miłym akcentem było wręczenie rektorowi przez panią prezes książki Listy z podróży. 1940–1950 pióra lekarza Alfreda Tomanka, ofiarowanej przez syna Zbigniewa Tomanka. Opłatki uroczyście poświęcił ksiądz infułat Władysław Gasidło. Po czym życzeniom nie było końca.

Zofia Cześnikiewicz

członkini zarządu SA UJ

Jerzy Sawicz

uż po raz osiemnasty członkowie Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego zorganizowali spotkanie opłatkowe w Centrum Konferencyjnym na Wawelu. Dla uczestników tej uroczystości to zawsze wielkie wydarzenie. W tym roku odbyło się 10 stycznia, dodatkowo zbiegło się z zakończeniem obchodów jubileuszowych 50-lecia SA UJ. To wyjątkowe spotkanie zgromadziło wielu znakomitych gości, wśród których nie zabrakło rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka, prorektorów Marii Jolanty Flis, Stanisława Kistryna i Andrzeja Mani oraz prezesa PAU prof. Andrzeja Białasa, byłego rektora UJ prof. Franciszka Ziejki, infułata archidiecezji krakowskiej księdza Janusza Bielańskiego, infułata księdza Władysława Gasidły, proboszcza parafii św. Anny księdza prof. Tadeusza Panusia.

alma mater nr 171–172 Uczestnicy spotkania opłatkowego na Wawelu

125


9 i PÓŁ P

remiera najnowszego spektaklu przygotowanego przez Teatr Remedium Uniwersytetu Jagiellońskiego miała miejsce 24 listopada 2014 w teatrze Bagatela. Zgromadzoną publiczność powitał prorektor UJ prof. Jacek Popiel, a na widowni zasiedli licznie przybyli przedstawiciele społeczności akademickiej. Inspirowany broadwayowską klasyką musical nosi tytuł 9 i pół i opowiada historię młodego włoskiego reżysera Stefano, który po sukcesie swojego pierwszego filmu, oszołomiony sławą i uwielbieniem kobiet, gubiąc się w świecie wartości, zapomina, czym jest prawdziwa sztuka. – Gdy przeszło 50 lat temu Federico Fellini stworzył swoje genialne 8 i pół, główną rozterką głównego bohatera był kryzys twórczy, wypalenie artystyczne, poszukiwanie nowych inspiracji. 15 lat później temat wznowił Maury Yeston w słynnym broadwayowskim musicalu Nine. Dziś, po wielu latach, w roku 2014, gdy świat wykonał – jak się zdaje – kolejne pół kroku do przodu, podejmujemy temat poruszony w tych dwóch arcydziełach świadomie, choć z wielką pokorą, przesuwając akcenty na nasze „dziś tu i teraz”. Stąd tytuł naszego spektaklu – 9 i pół – opowiada Maciej Stawujak, reżyser spektaklu. W rolę główną wcielił się Witold Łobejko. Pokaz przedpremierowy odbył się w czerwcu 2014 roku w Centrum Kultury „Rotunda”. W organizacji wydarzenia Teatr Remedium współpracuje z Fundacją Studentów i Absolwentów UJ „Bratniak”, Samorządem Studentów UJ, Wydziałem Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ oraz Wydziałem Polonistyki UJ. Teatr Remedium Uniwersytetu Jagiellońskiego rozpoczął swoją działalność w lipcu 2010 roku. Od tego czasu działa nieprzerwanie, przygotowując spektakle teatralne (Miki Mister DJ, Trzy siostry), wieczorki poezji, pokazy plenerowe i warsztaty dla dzieci. Teatr tworzą głównie studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy poprzez swoją pasję i zainteresowanie teatrem chcą uwrażliwić społeczność akademicką na sztukę.

Fot. Anna Wojnar

AWoj

126

alma mater nr 171–172 Artyści i reżyser spektaklu Maciej Stawujak po premierze spektaklu w teatrze Bagatela


PoSTSCRIPTum

TYTYŁY I SToPnIE nAuKoWE nadane od września do grudnia 2014 wydział prawa i adMinistraCji Uj Doktoraty: Monika Kawczyńska Maciej Kłodawski Michał Kućka Karolina Mania Katarzyna Miksa Mariusz Oleś Marianna Poproch-Wesołowska Aneta Mendrek Michalina Szafrańska Hanna Bednarz Sabina Kubsik Andrzej Bigaj Magdalena Zielińska-Krawczyk Agnieszka Sołtys Marcelina Stolarska Szymon Tarapata Aleksandra Grochola Habilitacje: Mateusz Stępień Katarzyna Kaczmarczyk-Kłak Artur Żurawik Roman Trzaskowski Katarzyna Banasik

wydział FiLozoFiCzny Doktoraty: Monika Chorab Anna Fitak Małgorzata Piasecka Przemysław Białek Barbara Czardybon Maciej Magoński Estera Twardowska-Staszek Olga Poller Habilitacje: Ewa Gurba Joanna Trzópek

wydział historyCzny Doktoraty: Maciej Janik Anna Szczerba Magdalena Ludera Mateusz Grzęda Joanna Grabowska Zoltan Gyalokay Mateusz Drozdowski Grzegorz Demel

Katarzyna Kulikowska Ewa Skotniczna Habilitacje: Ewa Kocój Grzegorz Zamoyski Tytuły profesora: Janusz Barański

wydział FiLoLogiCzny Doktoraty: Marcin Gajec Krzysztof Nowak Jadwiga Stępnik-Szeptyńska Gabriela Dudek-Waligóra Krzysztof Hilman Katarzyna Maniowska Małgorzata Jacobs-Kozyra Marcin Jakubczyk Karolina Rak Habilitacje: Urszula Cierniak Iwona Milewska Krzysztof Pawłowski

wydział poLonistyKi Doktoraty: Marta Śliwińska Marta Guillermo-Sajdak Edyta Żyrek Maria Kobielska Katarzyna Michałkiewicz Dominika Świątoniowska Dominika Bucko Mateusz Pindelski Grzegorz Stępniak Magdalena Niemczyk-Jacek Habilitacje: Andrzej Juszczyk Krystyna Zabawa Waldemar Martyniuk Tytuły profesora: Ewa Skorupa

wydział FizyKi, astronoMii i inForMatyKi stosowanej Doktoraty: Amir Zebari

Marcin Płodzień Kacper Topolnicki Jakub Gizbert-Studnicki Piotr Warchoł Paweł Laskoś-Grabowski Mateusz Łącki Zbigniew Ambroziński Marek Kolmer Sedigheh Jowzaee Habilitacje: Andrzej Rostworowski Ewa Pawelec Jacek Gurgul Wacław Waniak

wydział MateMatyKi i inForMatyKi Doktoraty: Patrycja Łuszcz-Świdecka Patryk Pagacz Iwo Biborski Joanna Garbulińska-Węgrzyn Ngoc Cuong Nguyen Michał Eckstein Przemysław Rola Magdalena Nowak Piotr Dymek Paweł Biernat Hubert Wagner Joanna Jałmużna Łucja Farnik Michał Szancer

wydział CheMii Doktoraty: Katarzyna Hnida Alicja Kaźmierska Natalia Piergies Małgorzata Rutkowska Tomasz Seidler Dominika Święch Michał Świętosławski Tomasz Wróbel Sebastian Baś Smita Basu Magdalena Jabłońska Kinga Mlekodaj Monika Pasternak-Suder Maciej Roman Olaf Stefańczyk Magdalena Wytrwał Dominik Drozd Piotr Zabierowski

alma mater nr 171–172

127


Habilitacje: Katarzyna Hąc-Wydro

wydział bioLogii i naUK o zieMi Doktoraty: Katarzyna Góralska Jolanta Draus-Barini Kinga Gzieło-Jurek Waldemar Heise Agata Jurkowska Anna Karpeta Małgorzata Knet Kaja Rola Agnieszka Salamaga Iwona Wieciech Patrycja Orłowska-Feuer Arkadiusz Kocaj Marta Michalska Joanna Plenzler Piotr Ruciński Donata Suder Błażej Ślązak Habilitacje: Krystyna Musiak Grzegorz Góralski Małgorzata Kotula-Balak Paweł Olejniczak Piotr Osyczka Marzena Popielarska-Konieczna Nuria Selva-Fernandez Anna Ścisłowska-Czarnecka

wydział bioCheMii, bioFizyKi i bioteChnoLogii Doktoraty: Klaudia Polakowska Przemysław Porębski Ewelina Cieluch Katarzyna Piwowarczyk Monika Rak Habilitacje: Patrycja Nowak-Śliwińska Joanna Chwiej

wydział zarządzania i KoMUniKaCji społeCznej Doktoraty: Ewa Szponar Bożena Kudrycka Hakim Husein Justyna Przyborowicz Małgorzata Ćwikła

128

alma mater nr 171–172

Magdalena Gala Łukasz Panfil Habilitacje: Łukasz Sułkowski

wydział stUdiów MiędzynarodowyCh i poLityCznyCh Doktoraty: Tomasz Cebulski Dagmara Mrozowska Rafał Łatka Krystian Wiciarz Habilitacje: Łukasz Gacek Rafał Matyja Beata Klimkiewicz Bartosz Wróblewski Małgorzata Kiwior-Filo Joanna Bar

wydział LeKarsKi Doktoraty: Wojciech Czogała Krzysztof Figuła Andrzej Gilowski Ewelina Lewkowicz Grzegorz Mączka Marta Kołłątaj Piotr Major Katarzyna Nazimek Sebastian Ochenduszko Katarzyna Piotrowicz-Wójcik Magdalena Sobaszek-Pitas Małgorzata Stopa Ewa Zielińska Monika Gedliczka Joanna Łuszczak Katarzyna Kapuścińska Elżbieta Krawczyk-Pasławska Joanna Ryniewicz Joanna Tisończyk Wojciech Węgrzyn Jacek Godlewski Agnieszka Grabowska Małgorzata Grzanka Agnieszka Filemonowicz-Skoczek Agnieszka Kułaga Marek Oleszczyk Tomasz Składzień Joanna Szaleniec Marcin Czajka Paweł Depukat Renata Kolasa-Trela Swetłana Mróz

Anna Napora-Krawiec Barbara Ostrowska Anna Pastuszak Łukasz Potępa Marta Raczkowska-Muraszko Małgorzata Raźny Maciej Sułkowski Beata Szkolnicka Krzysztof Tomaszewski Habilitacje: Aleksandra Szlachcic Grzegorz Kopeć Aleksandra Klimkowicz-Mrowiec Krzysztof Roszkowski Marek Sierżęga Tomasz Tomasik Jarosław Zalewski Tytuły profesora: Dariusz Dudek Andrzej Budzyński Rafał Olszanecki Jadwiga Nessler Edward Golec Jerzy Gąsowski Piotr Chłosta

wydział FarMaCeUtyCzny Doktoraty: Małgorzata Wolak Katarzyna Grychowska Karolina Klesiewicz Joanna Piotrowska Habilitacje: Irma Podolak Maria Walczak Tytuły profesora: Anna Wesołowska

wydział naUK o zdrowiU Doktoraty: Marta Wałaszek Donata Syryjczyk Henryk Noga Dorota Ogonowska Halina Potok Grażyna Maciejewska Habilitacje: Małgorzata Bała Tytuły profesora: Grażyna Jasieńska


PRZEGlĄD WYDARZEŃ 16 października

Prorektor P. Laidler wraz z prof. Tomaszem Grodzickim, dziekanem Wydziału Lekarskiego, uroczyście otworzył II Międzynarodową Konferencję Centrum Chorób Rzadkich Układu Krążenia, zorganizowaną w ramach projektu „Rozszerzenie europejskiej sieci współpracy w zakresie tzw. sierocych chorób kardiologicznych” w Krakowskim Szpitalu im. Jana Pawła II. Prorektor Maria Flis uczestniczyła w otwarciu krakowskiego Centrum Konferencyjnego ICE.

17–24 października

Prorektor S. Kistryn uczestniczył w międzynarodowej konferencji SPIN2014 w Pekinie, na której również wygłosił referat.

20 października

Prorektor J. Popiel uczestniczył na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej w posiedzeniu jury konkursu na dzieło artystyczne Nauka i inspiracja sztuki od mikroświata do wszechświata.

22 października

Rektor W. Nowak i prorektor A. Mania uczestniczyli w uroczystości z okazji Święta Narodowego Republiki Austrii w Małopolskim Centrum Kultury w Krakowie. W jej trakcie ambasador dr Thomas Buchsbaum udekorował wojewodę małopolskiego Jerzego Millera Wielką Złotą Odznaką Honorową z Gwiazdą za zasługi dla Republiki Austrii. Otwarta została także wystawa Świadkowie czasów – fotografia w Austrii po 1945 roku. Prorektor Maria Flis uczestniczyła w Polskim Kongresie Gospodarczym.

23 października

Rektor W. Nowak przyjął w Collegium Novum dyplomatów z Węgier. Na czele delegacji stał István ĺjgyártó, sekretarz stanu Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Towarzyszyli mu dr Iván Gyurcsík, ambasador Węgier w Polsce, dr hab. Adrienne Körmendy, konsul generalny Węgier w Krakowie, prof. István Kovács, były konsul generalny Węgier, oraz dr Sándor Nedeczky. W spotkaniu uczestniczyli również prof. Stanisław Sroka, prodziekan ds. ogólnych Wydziału Historycznego UJ, oraz prof. László Nagy, kierownik Katedry Hungarystyki UJ. Rektor W. Nowak otworzył IV Kongres Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej w Centrum Kongresowym ICE w Krakowie. Organizatorem kongresu był

prof. Antoni Basta, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej i zarazem kierownik Katedry Ginekologii i Położnictwa Wydziału Lekarskiego UJ CM. Prorektor A. Mania wziął udział w wykładzie prof. Richarda Pipesa z University of Harvard Rosyjska opinia publiczna o obecnej sytuacji w Rosji i na Ukrainie. Wykład odbył się w Auli im. ks. Józefa Tischnera w Collegium Witkowskiego.

24 października

Prorektor A. Mania otworzył seminarium szkoleniowe Nowelizacja ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki – problemy praktyczne, która miała miejsce w Collegium Maius UJ.

24–26 października

W Centrum Dydaktyczno-Kongresowym Wydziału Lekarskiego UJ Collegium Medicum odbyła się konferencja Psychoterapia działa! Jak? Refleksje nad procesem psychoterapii, zorganizowana przez prof. Bogdana de Barbaro, przewodniczącego Zarządu Sekcji Naukowej Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego i zarazem kierownika Zakładu Terapii Rodzin Katedry Psychiatrii WL UJ CM. Konferencję uroczyście otwarli prorektor P. Laidler i prof. Józef Gierowski, kierownik Katedry Psychiatrii WL UJ CM.

25 października

Prorektor J. Popiel uczestniczył w uroczystej gali wręczenia Nagrody im. Wisławy Szymborskiej.

27 października

Rektor W. Nowak wraz z prorektorami P. Laidlerem i J. Popielem wziął udział w pożegnaniu odchodzących na emeryturę profesorów w Collegium Maius UJ. Prorektor A. Mania wygłosił uroczysty wykład inauguracyjny na Uniwersytecie na Ruczaju – Wszechnicy Rodzicielskiej, skierowany do rodziców uczniów Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 2 im. Uniwersytetu Jagiellońskiego.

28 października

Rektor W. Nowak uczestniczył w szkoleniu Harmonizacja zarządzania dydaktyką na UJ w Katedrze UNESCO. Prorektor P. Lailer otworzył konferencję Zaangażowanie Gminy Miejskiej Kraków

w realizację ustawy o ochronie zdrowia psychicznego – żyć, mieszkać, leczyć się i pracować w Krakowie, zorganizowaną w ramach XIII Dni Solidarności z Osobami Chorującymi Psychicznie „Dać nadzieję” w Urzędzie Miasta Krakowa. Organizatorami spotkania byli: dr hab. Andrzej Cechnicki, kierownik Zakładu Psychiatrii Środowiskowej Katedry Psychiatrii WL UJ CM, przedstawiciele Komisji Zdrowia i Profilaktyki oraz Uzdrowiskowej Rady Miasta Krakowa.

29 października

Prorektor S. Kistryn wziął udział w spotkaniu kandydata na prezydenta Krakowa Marka Lasoty z przedstawicielami szkół wyższych Krakowa. Prorektor S. Kistryn uczestniczył w spotkaniu Salonu Naukowego Doktorantów UJ w Krakowie. Rektor W. Nowak przewodniczył posiedzeniu Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa, w trakcie którego omówiono wyniki rankingów uczelni, projekt wspólnej inauguracji roku akademickiego, projekt czasopisma poświęconego popularyzacji osiągnięć nauki, utrzymanie Nagrody Phil Epistemoni. Prof. Ewa Kutryś, rektor PWST w Krakowie, została wybrana na wiceprzewodniczącą KRSzWK, a mgr Małgorzata Siecińska na sekretarza KRSzWK.

30 października

Rektor W. Nowak, prorektor P. Laidler i dziekan Elżbieta Górska spotkali się z delegacją z Università Politecnica delle Marche (Ancona, Włochy). Na czele gości stał prorektor uczelni prof. Gian Luca Gregori, któremu towarzyszyli: dziekan Wydziału Filologicznego (Facoltà di Economia?) Francesco Chelli, socjolog prof. Ugo Ascoli, kierownik studiów inżynierskich prof. Maurizio Bevilacqua, prof. Franca Saccucci z Wydziału Medycyny (Facoltà di Medicina), prof. Giuseppe Corti z Instytutu Nauk Rolniczych, Spożywczych i Środowiskowych (Dipartimento di Scienze Agrarie, Alimentari ed Ambientali), prof. Alessandra Norici z Instytutu Nauk o Życiu i Środowisku (Dipartimento di Scienze della Vita e dell’Ambiente). Przedmiotem rozmów było nawiązanie współpracy między Uniwersytetem Jagiellońskim a uczelnią włoską. Rektor W. Nowak przyjął w swoim gabinecie przedstawicieli Instytutu Studiów Dyplomatycznych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Arabii Saudyjskiej. Na czele delegacji saudyjskiej stał prof. Abdulkarim Al Dekhayel, dyrektor generalny Instytutu. W spotkaniu uczestniczyli prorektor P. Laidler oraz prof. Barbara Michalak-Pikulska, dyrektor Instytutu Orientalistyki Wydziału Filologicznego UJ.

31 października – 8 listopada

Prorektor A. Mania odbył wizytę do Rochester Univeristy w Stanach Zjednoczonych, podalma mater nr 171–172

129


czas której 5 listopada 2014 wręczył srebrny medal Plus Ratio Quam Vis dr. Fredericowi Skalny’emu. Odznaczenie przyznane zostało w uznaniu zasług doktora Skalny’ego dla rozpowszechniania polskiej kultury i nauki w USA oraz rozwijania długoterminowej współpracy pomiędzy Uniwersytetem Jagiellońskim a Uniwersytetem Rochester. W trakcie delegacji odwiedził również Columbia University w związku z udziałem tej uczelni w programie SYLFF.

4 listopada

W sali obrad Urzędu Miasta Krakowa miał miejsce I Małopolski Kongres Zdrowia Publicznego – Od teorii do praktyki. Kongres odbył się pod patronatem honorowym, m.in., prorektora P. Laidlera oraz dziekana Wydziału Nauk o Zdrowiu UJ CM prof. Tomasza Brzostka.

5 listopada

Rektor W. Nowak spotkał się z wizytującym Uniwersytet Jagielloński ambasadorem Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce Xu Jian. W spotkaniu uczestniczyli również: prof. Bogdan Szlachta, dziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych, ksiądz prof. Krzysztof Kościelniak, dyrektor Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ, oraz dr Joanna Wardęga, dyrektor Instytutu Konfucjusza w Krakowie. Ambasadorowi towarzyszyli Liu Wansheng, radca ds. edukacji, oraz Fei Yao, radca ds. stosunków bilateralnych.

7 listopada

Prorektor S. Kistryn spotkał się w Krakowie z redaktor Jennifer Campbell z Kanady i udzielił wywiadu dla kwartalnika „Diplomat Magazine”. Prorektor Maria Flis uczestniczyła w konferencji Mamy moc pomagania.

14 listopada

Prorektor S. Kistryn przewodniczył konferencji Znaczenie rankingów dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, zorganizowanej w ramach projektu HaZarD dla kadry zarządzającej UJ w auli Collegium Nowodworskiego. W konferencji uczestniczył rektor W. Nowak.

14–15 listopada 2014

Prorektor A. Mania uczestniczył na Uniwersytecie Wrocławskim w pracach przedstawicieli uczelni nad wnioskiem do ministra nauki i szkolnictwa Wyższego o utworzenie dyscypliny naukowej stosunki międzynarodowe.

15 listopada

Prorektor Maria Flis uczestniczyła w promocjach absolwentów Polskiej Akademii Olimpijskiej.

15–16 listopada

Prorektor S. Kistryn wziął udział w debacie Polskiej Akademii Umiejętności Studia i studiowanie: po co i jak zmieniać uniwersytety w Polsce, która odbyła się w Tomaszowicach.

17 listopada

Prorektorzy A. Mania i S. Kistryn uczestniczyli w uroczystościach pogrzebowych prof. Krzysztofa Fiałkowskiego w Krakowie. Prorektorzy A. Mania i S. Kistryn uczestniczyli w nabożeństwie w intencji zmarłych w roku ubiegłym pracowników krakowskich uczelni w kolegiacie św. Anny w Krakowie.

18 listopada 2014

7–8 listopada

Rektor W. Nowak wziął udział w konferencji Oxygenalia 2014 – Woda cząsteczką życia na Wydziale Biologii UAM. W trakcie ceremonii otwarcia konferencji rektor W. Nowak wraz prof. Bronisławem Marciniakiem, rektorem UAM i przewodniczącym Kapituły Medalu Sapienti Sat, oraz Pawłem Olejniczakiem, prezesem Stowarzyszenia im. Jędrzeja Śniadeckiego, Karola Olszewskiego i Zygmunta Wróblewskiego, wręczył medal Sapienti Sat prof. Tomaszowi Guzikowi z Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum. Medal Sapienti Sap został ustanowiony przez Stowarzyszenie im. Jędrzeja Śniadeckiego, Karola Olszewskiego i Zygmunta Wróblewskiego i służy do honorowania i promowania osiągnięć polskich i światowych naukowców.

8–9 listopada

Prorektor S. Kistryn wraz z wiceprezydentem Towarzystwa Maxa Plancka prof. Billem

130

Hanssonem przewodniczył polsko-niemieckiemu sympozjum poświęconemu wyborowi kandydata na stanowisko kierownika Max Planck Laboratory w Małopolskim Centrum Biotechnologii w Krakowie.

alma mater nr 171–172

Prorektor A. Mania uczestniczył w komisji stypendialnej Sapere Auso 2014/2015 dla studentów Małopolski. Prorektor S. Kistryn wygłosił referat o inicjatywie Uniwersytetu Jagiellońskiego w ramach programu stypendialnego Marii Skłodowskiej-Curie na regionalnej konferencji Horyzont 2020 – wyzwania i szanse dla polskiej nauki na Politechnice Krakowskiej.

14–15 grudnia

Prorektor S. Kistryn uczestniczył w trójstronnym spotkaniu KRASP z delegacjami Konferencji Rektorów Niemiec i Ukrainy w Warszawie.

15 grudnia

Rektor W. Nowak otworzył konferencję Efekty projektu „Harmonizacja zarządzania dydaktyką” podsumowującą projekt „Harmonizacja zarządzania dydaktyką na UJ”, odbywającą się w auli Collegium Novum.

W Collegium Maius odbyło się spotkanie opłatkowe władz uniwersyteckich z emerytowanymi profesorami Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uroczystość uświetnił koncert kolęd w wykonaniu Chóru Akademickiego UJ Camerata Jagellonica. Życzenia w imieniu władz Uczelni złożył zebranym gościom rektor W. Nowak, w uroczystości wzięli udział prorektorzy P. Laidler i J. Popiel.

16 grudnia

Rektor W. Nowak wraz z prorektorem A. Manią spotkał się z goszczącym na Uniwersytecie Jagiellońskim ambasadorem USA Stephenem Mullem, któremu towarzyszyli konsul generalny USA w Krakowie Ellen Germain, konsul ds. prasy i kultury Brian George oraz wicekonsul Collin Guard. Następnie ambasador USA wygłosił w auli Collegium Novum wykład zatytułowany Next Steps in the U.S.-Polish Security Relationship Following the NATO Summit. Prorektorzy A. Mania i S. Kistryn uczestniczyli w uroczystym spotkaniu przedświątecznym studentów w auli Collegium Novum zorganizowanym przez Samorząd Studencki UJ.

17 grudnia

Prorektor J. Popiel wziął udział w uroczystości nadania imienia prof. Henryka Markiewicza sali w budynku przy ul. Grodzkiej 64 na Wydziale Polonistyki. Rektor W. Nowak uczestniczył w nagraniu koncertu kolęd Krakowskie kolędowanie z Polsatem w kolegiacie św. Anny w Krakowie. Produkcję zrealizowano z okazji Jubileuszu 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego i wyemitowano 24 i 25 grudnia 2014.

19 grudnia

Rektor W. Nowak oraz prorektorzy J. Popiel i S. Kistryn wzięli udział w uroczystym wręczeniu dyplomów tegorocznym stypendystom kancelarii KKG Kubas Kos Gaertner i dziekana Wydziału Prawa i Administracji podczas spotkania opłatkowego Wydziału Prawa i Administracji. W tym roku stypendia przyznane zostały studentom V roku prawa: Małgorzacie Klai i Pawłowi Ochmannowi.

9 stycznia

Rektor W. Nowak wraz z prorektorami M. Flis, S. Kistrynem, A. Manią i J. Popielem uczestniczył w auli Collegium Novum w promocji książki Idea uniwersytetu – reaktywacja, przygotowanej pod redakcją prof. Piotra Sztompki i Krzysztofa Matuszka.

12 stycznia

Prorektor J. Popiel uczestniczył w posiedzeniu Rady Społecznej Uniwersyteckiej Kliniki Stomatologicznej.

12 i 13 stycznia

Prorektor A. Mania przyjął zespół Polskiej Komisji Akredytacyjnej w związku z akredytacją


kierunku ochrona środowiska na Wydziale Chemii UJ.

15 stycznia

Prorektor S. Kistryn otworzył i uczestniczył w konferencji naukowej TEDx Kraków Salon w Krakowie.

16 stycznia

Prorektor A. Mania uczestniczył w spotkaniu ze studentami z Bloomsburg University (Pennsylvania).

24 stycznia

Prorektor J. Popiel wziął udział w świątecznym spotkaniu zorganizowanym przez Dział Socjalny dla emerytowanych pracowników UJ.

inne wydarzenia

Prof. Bogdan Szlachta, dziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych, i prof. Karol Życzkowski z Instytutu Fizyki UJ zostali przyjęci w poczet członków Academia Europaea.

14–17 października

W Poznaniu trwały targi branży ochrony środowiska POLEKO, podczas których Centrum Innowacji, Transferu Technologii i Rozwoju Uniwersytetu (CITTRU) prezentowało innowacyjną ofertę Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uniwersytet Jagielloński został wyróżniony i uhonorowany nagrodą specjalną dla instytucji świętującej swój jubileusz.

17–18 października

Na Kampusie 600-lecia Odnowienia UJ odbyły się Dni Otwarte Solaris połączone z warsztatami projektu CENILS, w trakcie których wszyscy zainteresowani nowo powstającym synchrotronem mogli zwiedzić budynek Narodowego Centrum Promieniowania Synchrotronowego, a przede wszystkim na własne oczy zobaczyć, jak powstaje największe urządzenie badawcze w Polsce i tej części Europy.

21 października

Prorektor A. Mania uczestniczył w uroczystym rozdaniu dyplomów ukończenia programu Społeczeństwo – Technologie – Środowisko.

21–23 października

W Auditorium Maximum UJ odbywała się konferencja naukowo-szkoleniowa w ramach międzynarodowego projektu IPROCOM The Development of in Silico Process Models for roll Compation realizowanego przez uniwersyteckie ośrodki badawcze z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Austrii, Czech i Rumunii oraz UJ CM, jak również ośrodki przemysłowe z tych krajów. Organizatorem krakowskiej konferencji była Katedra i Zakład Technologii Postaci Leku i Biofarmacji UJ CM, kierowana

przez prof. Renatę Jachowicz. Konferencję oficjalnie otworzył prof. Maciej Małecki, pełnomocnik rektora UJ ds. nauki i rozwoju w CM.

23 października, 6 i 10 listopada

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski wręczył akty nominacyjne nauczycielom akademickim oraz pracownikom nauki i sztuki. W gronie nowych profesorów znaleźli się: 23 października – prof. Jadwiga Nessler, kierownik Kliniki Choroby Wieńcowej i Niewydolności Serca UJ CM 6 listopada – prof. Jarosław Kużdżał, kierownik Kliniki Chirurgii Klatki Piersiowej Instytutu Fizjoterapii Wydziału Nauk o Zdrowiu UJ 10 listopada – prof. Anna Bochnak z Instytutu Filologii Romańskiej Wydziału Filologicznego UJ i prof. Eugenia Prokop-Janiec z Katedry Antropologii Literatury i Badań Kulturowych Wydziału Polonistyki UJ

23–24 października

Na Wydziale Polonistyki UJ odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa Opera w kulturze, zorganizowana przez Katedrę Komparatystyki Literackiej. W Krakowie odbyła się ogólnopolska studencko-doktorancka konferencja naukowa Podbój i jego skutki w XX wieku, zorganizowana przez Sekcję Historii Najnowszej Koła Naukowego Historyków Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego.

25 października

Na Walnym Zgromadzeniu Międzynarodowej Sieci Kobiet Inżynierów i Naukowców (International Network of Women Engineers and Scientsts) w Los Angeles prof. Ewa Okoń-Horodyńska z Katedry Ekonomii i Innowacji Instytutu Ekonomii, Finansów i Zarządzania Uniwersytetu Jagiellońskiego została wybrana do Zarządu Dyrektorów tej organizacji, zostając dyrektorem INWES na Europę Centralną i Wschodnią.

27 października

Dr hab. Mariusz Swora z Katedry Publicznego Prawa Gospodarczego Wydziału Prawa i Administracji UJ na uroczystej gali, która odbyła się w Baku, odebrał prestiżową nagrodę naukową ERRA Regulatory Research Award. Wyróżnienie zostało przyznane za pracę przygotowaną wspólnie z dr. hab. inż. Jackiem Kamińskim, prof. Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN, w międzynarodowym konkursie na pracę badawczą z dziedziny regulacji energetyki. Nagroda została przyznana po raz pierwszy w historii organizacji i otrzymali ją Polacy za studium prawno-regulacyjne dotyczące hurtowego rynku energii oraz instrumentów regulacyjnych, które mają na celu zapewnienie jego płynności i transparentności.

28 października

W ramach programu wizyt profesorskich prowadzonych w obrębie projektu OMICRON associate professor Jonathan Kimmelman, PhD, z McGill University w Kanadzie wygłosił wykład Gene Transfer, Clinical Research and Ethics w Collegium Nowodworskiego. W czasopiśmie „Platelets” ukazał się on-line artykuł oryginalny Association of Plasma miR223 and Platelet Reactivity in Patients with Coronary Artery Disease on Dual Antiplatelet Therapy: A Preliminary Report, który powstał we współpracy zespołu II Kliniki Kardiologii Instytutu Kardiologii WL UJ CM pod kierownictwem prof. Andrzeja Surdackiego oraz Ośrodka Genomiki Medycznej OMICRON kierowanego przez dr Pawła Wołkowa. Praca jest pierwszą publikacją, przygotowaną w laboratorium OMICRON, powstałym dzięki zaangażowaniu i wsparciu władz UJ CM, których celem było stworzenie ośrodka zaawansowanych technologii molekularnych o wysokiej wydajności na Wydziale Lekarskim UJ CM.

29 października

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej wyłoniła 19 finalistów trzeciej edycji konkursu popularyzatorskiego INTER, którego celem jest rozwój umiejętności młodych uczonych z zakresu popularyzacji nauki. Do finału zakwalifikowali się: mgr Kamil Jurowski z Wydziału Chemii UJ mgr Jakub Piątkowski z Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum

3–4 listopada

W Luksemburgu, w siedzibie dyrekcji Komisji Europejskiej ds. Zdrowia i Żywności, odbyło się spotkanie inaugurujące „ProHealth 65+” – nowy europejski projekt realizowany i koordynowany przez Uniwersytet Jagielloński Collegium Medicum w obszarze zdrowia publicznego dotyczącego promocji zdrowia dla osób starszych. Projekt koordynowany jest przez UJ Collegium Medicum, który współpracuje w tym procesie z Uniwersytetem w Maastricht. Pozostali partnerzy projektu to Università Cattolica del Sacro Cuore z Rzymu i Universität Bremen. Liderem całego europejskiego projektu jest prof. Stanisława Golinowska, a jego menedżerem Andrzej Kropiwnicki.

4 listopada

Prof. Antoni Czupryna zostały wybrany na przewodniczącego Związku Zawodowego Pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum i Uniwersyteckich Podmiotów Leczniczych.

6 listopada

W Collegium Nowodworskiego miały miejsce dwa wykłady przeprowadzone w ramach

alma mater nr 171–172

131


wizyt profesorskich projektu OMICRON „Stworzenie ośrodka zaawansowanych technologii molekularnych o wysokiej wydajności na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum”. Wykład Non-coding RNAs as Biomarkers in Leukemia wygłosił prof. Raffaele Calogero, PhD, z Università degli studi di Torino we Włoszech, a wykład State-of-the-Art Fusion-Finder Algorithms: Sensitivity and Specificity przedstawił prof. Marco Beccuti, PhD, z tego samego uniwersytetu.

8–10 listopada

W Krynicy odbywało się 33. Zgromadzenie Delegatów IFMSA-Poland, zorganizowane przez IFMSA-Poland Oddział Kraków, reprezentowane przez studentów Wydziału Lekarskiego UJ Collegium Medicum. IFMSA – Międzynarodowe Stowarzyszenie Studentów Medycyny, jest największą na świecie organizacją studencką. Poprzez 102 organizacje krajowe należą do niej studenci z 95 państw. W jej ramach działa ponad milion młodych ludzi na świecie. Uroczystemu otwarciu zgromadzenia przewodniczyła pełnomocnik rektora UJ ds. kształcenia i współpracy międzynarodowej w CM prof. Beata Tobiasz-Adamczyk.

12 listopada

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w ramach 4. edycji konkursu „Iuventus Plus”, przekaże blisko 38 milionów złotych na realizację 145 projektów naukowych. W gronie laureatów jest piętnastu młodych badaczy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy otrzymają 4 126 375 złotych: dr Szymon Chorąży (Wydział Chemii) mgr Paweł Nowak (Wydział Chemii) dr Michał Woźniakiewicz (Wydział Chemii) lek. med. Krzysztof Tomaszewski (Wydział Lekarski) dr Janusz Dąbrowski (Wydział Chemii) dr Kamil Awsiuk (Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej) dr Szymon Pustelny (Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej) dr Katarzyna Młyniec (Wydział Farmaceutyczny) mgr Katarzyna Hnida (Wydział Chemii) dr Rafał Piprek (Wydział Biologii i Nauk o Ziemi) dr Jakub Mielczarek (Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej) dr Małgorzata Grzesiak (Wydział Biologii i Nauk o Ziemi) dr Dawid Pinkowicz (Wydział Chemii) dr Jan Skupień (Wydział Lekarski) dr Anna Grochot-Przęczek (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii) W ramach programu wizyt profesorskich prowadzonych w obszarze projektu OMICRON John L. Wallace, PhD, MBA, FRSC, z McMaster University w Kanadzie wygłosił wykład

132

alma mater nr 171–172

Exploiting the Power of Hydrogen Sulfide in Novel Therapeutics.

14 listopada

W holu Biblioteki Jagiellońskiej otwarto dla zwiedzających wystawę Luigi Cherubini jako wyzwanie. Zbiory autografów. Na wernisaż, którego gospodarzem był dyrektor BJ prof. Zdzisław Pietrzyk, przybyli prof. Jan Święch, dziekan Wydziału Historycznego UJ, dr Werner Köhler, konsul generalny Niemiec w Krakowie, oraz Ivan Škorupa, konsul generalny Republiki Słowackiej w Krakowie. W rozstrzygniętej 7. edycji konkursów Opus, Preludium i Sonata Narodowe Centrum Nauki przekaże 50 pracownikom naukowym UJ 20 665 784 złotych na realizację badań podstawowych. Finansowanie przyznano projektom z zakresu nauk humanistycznych, społecznych i o sztuce, nauk o życiu oraz nauk ścisłych i technicznych. Po rundzie jesiennej sezonu 2014/2015 drużyna piłkarek nożnych AZS Uniwersytetu Jagiellońskiego plasuje się na pierwszym miejscu w tabeli z dorobkiem 23 punktów w dziewięciu meczach z zanotowaną największą liczbą strzelonych bramek (40) oraz najmniejszą straconych (7) spośród wszystkich drużyn.

14–16 listopada

W Krakowie odbył się TNT Geriatric Course poświęcony żywieniu osób starszych. Organizatorem kursu było stowarzyszenie EUGMS (European Union Geriatric Medicine Society) oraz Katedra Chorób Wewnętrznych i Gerontologii Kliniki Chorób Wewnętrznych i Geriatrii UJ CM.

19 listopada

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wyłoniło dziewięć jednostek organizacyjnych ośmiu uczelni, które otrzymają dofinansowanie z programu Akademickie Centra Kreatywności. Wśród nich są dwa wydziały Uniwersytetu Jagiellońskiego: Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej oraz Wydział Polonistyki. Program ma rozwijać kompetencje i umiejętności przyszłych nauczycieli. Akademickie Centra Kreatywności mają stać się placówkami, które wzorcowo kształcą nauczycieli w oparciu o najnowsze metody dydaktyki i technologii. Te metody zostaną sprawdzone w tzw. szkołach ćwiczeń (przedszkolach, szkołach podstawowych, gimnazjach, szkołach ponadgimnazjalnych), w których studenci będą odbywali praktyki. Najlepsze będą upowszechniane wśród pracujących nauczycieli. Budżet programu wynosi 2,5 miliona, do każdej jednostki trafi nawet 250 tysięcy złotych. Wśród 40 projektów zakwalifikowanych do finansowania z programu MNiSW Uniwer-

sytet Młodych Wynalazców znalazły się dwa z Uniwersytetu Jagiellońskiego: „Metabolizm komórki a czynniki toksyczne” – zgłoszony przez Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, oraz „Pozytywne miejsca pamięci europejskich” – zaproponowany przez Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych. Każdy z nich skorzysta z maksymalnie 50 tysięcy złotych dofinansowania na realizację przedsięwzięć badawczych. Będą one prowadzone wspólnie ze szkołami i ich uczniami. Prof. Dorota Malec, prodziekan ds. studiów administracyjnych Wydziału Prawa i Administracji UJ, otrzymała indywidualną Nagrodę II stopnia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za osiągnięcia organizacyjne.

8 grudnia

11 studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego odebrało dyplomy tegorocznych stypendystów Małopolskiej Fundacji Stypendialnej Sapere Auso. Stypendia naukowe otrzymali: Mateusz Hołda – IV j.m. na kierunku lekarskim Alicja Karabasz – II sum na kierunku biochemia Jan Klakla – I sum na kierunku socjologia Grzegorz Kobędza – II sum na kierunku filologia Barbara Morawiec – II sum na kierunku informacja naukowa i bibliotekoznawstwo Przemysław Pękala – IV j.m. na kierunku lekarskim Michał Sowiński – II sum na kierunku socjologia Wojciech Tarnowski – I sum na kierunku fizyka Katarzyna Waligóra – II sum na międzywydziałowych indywidualnych studiach humanistycznych Stypendia sportowe otrzymali: Natalia Pawlaczek – III lic na kierunku zarządzanie – pływanie Maria Wierzbowska – I lic na kierunku bezpieczeństwo narodowe – wioślarstwo

11 grudnia

Minister nauki i szkolnictwa wyższego przyznał stypendia na rok akademicki 2014/2015 za wybitne osiągnięcia naukowe, sportowe, artystyczne i średnią ocen 926 studentom i 89 doktorantom, w tym 70 studentom i 12 doktorantom z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

11–13 grudnia

W Krakowie odbyło się IX Sympozjum Postępy w immunosupresji w przeszczepianiu narządów unaczynionych. Organizatorem konferencji był Instytut Transplantologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, a współorganizatorem – Instytut Kardiologii WL UJ CM.

15 grudnia

W Sali Nowodworskiej miało miejsce tradycyjne, coroczne spotkanie opłatkowe


społeczności Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum oraz akademickiego środowiska medycznego Krakowa. Gospodarz spotkania prorektor P. Laidler przywitał wszystkich zebranych i złożył świąteczne życzenia. Życzenia dla całej społeczności przekazał również rektor W. Nowak, a biskup Grzegorz Ryś pobłogosławił zgromadzonych gości i poświęcił opłatki. Następnie odbył się koncert kolęd w wykonaniu Krakowskiego Chóru Akademickiego UJ Camerata Jagellonica. W spotkaniu uczestniczyli prorektorzy S. Kistryn, A. Mania i J. Popiel.

18 grudnia

Do finału konkursu popularyzatorskiego INTER 2015 Fundacji na rzecz Nauki Polskiej zakwalifikowali się: mgr Tomasz Górny z Wydziału Polonistyki dr Monika Marcinkowska z Wydziału Farmaceutycznego Dobiegła końca 8. edycja międzyuczelnianej akcji pomocy bezdomnym zwierzętom „Akcja SOS – uczelnie schroniskom”. Wzięło w niej udział aż sześć krakowskich uczelni: Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Pedagogiczny, Uniwersytet Rolniczy, Uniwersytet Ekonomiczny, Akademia Górniczo-Hutnicza i Akademia Sztuk Pięknych, oraz dwa instytuty Polskiej Akademii Nauk. Zebrano 1069 kilogramów karmy dla psów, 423 kilogramy karmy dla kotów, 463 koce oraz 6 582,77 złotych. W ramach projektu OMICRON dr Vladimr Beneš z Genomics Core Facility, EMBL w Heidelbergu w Niemczech wygłosił wykład Diagnostic for Sequencing Today Tomorrow Never Dies...

20 grudnia

Reprezentacja piłkarska Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu zdobyła brązowy medal w turnieju piłki nożnej w ramach 7. edycji akcji Prawnicy chorym dzieciom. W turnieju zagrało łącznie 14 drużyn. Medale i puchary dla zwycięzców wręczała Wanda Miłoszewska – wiceprezes Rady Izby Notarialnej w Krakowie. Podczas poprzedniej edycji tego turnieju dzięki hojności darczyńców zebrano ponad 58 tysięcy złotych na sprzęt medyczny dla Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego. Obecna zbiórka akcji Prawnicy chorym dzieciom VII trwała do 31 stycznia 2015. Z pozyskanych darowizn zostanie zakupione wyposażenie ortopedyczne na blok operacyjny.

22 grudnia

Eksperyment międzynarodowego zespołu Borexino, którego członkami są fizycy z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego: prof. Marcin Wójcik, dr Marcin Misiaszek, dr Grzegorz Zuzel i dr Wojciech Wlazło, został uznany przez redakcję pisma „Physics

World” za jedno z dziesięciu najbardziej przełomowych wydarzeń roku 2014 w dziedzinie fizyki i astrofizyki. Pozwolił on na pierwszą bezpośrednią obserwację neutrin słonecznych typu pp.

1 stycznia

Rozpoczęło działalność Repozytorium Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego głównym zadaniem jest gromadzenie, upowszechnianie i promocja dorobku naukowego naszej Uczelni. Minister nauki i szkolnictwa wyższego powołał prof. Grażynę Skąpską z Wydziału Filozoficznego i prof. Dorotę Malec z Wydziału Prawa i Administracji w skład Konwentu Rzeczników przy Ministrze Nauki i Szkolnictwa Wyższego na kadencję 2015–2018.

5 stycznia

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej wyłoniła dziewięciu nowych uczestników programu MENTORING, wśród nich troje naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego: dr inż. Natalię Szkaradek – Wydział Farmaceutyczny dr. Daniela Załuskiego – Wydział Farmaceutyczny dr. Tomasza Żuradzkiego – Wydział Filozoficzny

6–9 stycznia

W Krakowie odbyła się kolejna, VII już, edycja kursu trzech uniwersytetów medycznych: Karolinska w Sztokholmie, Cagliari i UJ CM, w ramach dorocznego kursu dla studentów „Medical Development in Europe”, współorganizowanego corocznie przez Wydział Lekarski UJ CM.

9 stycznia

Wydział Biologii i Nauk o Ziemi UJ po raz czwarty wziął udział w Nocy Biologów. Instytut Zoologii UJ, Instytut Nauk o Środowisku UJ, Instytut Botaniki UJ, Ogród Botaniczny UJ i oficjalnie jeszcze nieotwarte Centrum Edukacji Przyrodniczej UJ przygotowały liczne pokazy, warsztaty oraz wykłady, na których dzieliły się wiedzą i tajnikami biologicznej „kuchni”. Przyciągnęły one liczne rzesze dzieci, młodzieży szkolnej i dorosłych entuzjastów biologii.

10–12 stycznia

Podczas Akademickich Mistrzostw Polski w Szachach reprezentanci AZS UJ zdobyli: indywidualnie złoty i brązowy medal w kategorii uniwersytetów – odpowiednio Maciej Brzeski i Michał Matuszewski, oraz brązowy medal zespołowo (drużyna męska). Reprezentantki AZS UJ Sabina Jabłońska i Joanna Kasperek zajęły odpowiednio czwarte i szóste miejsce indywidualnie.

13 stycznia

Anna Zapała, zawodniczka AZS Uniwersytetu Jagiellońskiego, została powołana na towarzyski mecz piłki nożnej kobiet, który 14 stycznia w Kopavogur rozegrała reprezentacja Polski A z drużyną Islandii.

14 stycznia

Prof. Maciej Małecki, pełnomocnik rektora UJ ds. nauki i rozwoju w CM, oraz dr Adrian Newman-Tancredi podpisali dwustronną umowę o współpracy strategicznej między UJ CM i firmą Neurolixis. Współpraca będzie dotyczyła poszukiwania nowej generacji leków stosowanych w terapii chorób ośrodkowego układu nerwowego (OUN), takich jak depresja czy schizofrenia. Prace badawcze będą prowadzone przez zespoły kilku jednostek Wydziału Farmaceutycznego we współpracy z naukowcami firmy Neurolixis.

16 stycznia

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej nominowała prof. Marię Nowakowską z Wydziału Chemii UJ, prof. Joannę Cichy z Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii i dr Zofię Wodniecką z Wydziału Filozoficznego do udziału w inicjatywie AcademiaNet – portalu prezentującego sylwetki wybitnych kobiet prowadzących badania naukowe. Przedsięwzięcie to realizuje od 2010 roku Fundacja Roberta Boscha we współpracy z wydawnictwami Nature i Spektrum der Wissenschaft. Ogółem FNP nominowała 19 kobiet z Polski w 2014 roku. Na stoku Kaniówka w Białce Tatrzańskiej rozegrano, zorganizowane przez Biuro Sportu UJ, V Otwarte Mistrzostwa UJ w narciarstwie alpejskim i snowboardzie. W slalomie gigancie zwyciężyli: Klara Jastrzębska (dziewczynki) Ignacy Jastrzębski (chłopcy) Izabela Jastrzębska (pracowniczki) Patryk Hartwich (pracownicy) Pamela Drozd (studentki) Krzysztof Słupiński (studenci) W slalomie zwyciężyli: Klara Jastrzębska (dziewczynki) Karol Jastrzębski (chłopcy) Irena Raźny (pracowniczki) Andrzej Rostworowski (pracownicy) Pamela Drozd (studentki) Krzysztof Słupiński (studenci) W klasyfikacji dwuboju (suma czasów dwóch najlepszych zjazdów z slalomu i slalomu giganta) w swoich kategoriach najlepsi okazali się: Klara Jastrzębska (dziewczynki) Ignacy Jastrzębski (chłopcy) Izabela Jastrzębska (pracowniczki) Patryk Hartwich (pracownicy) Pamela Drozd (studentki) Krzysztof Słupiński (studenci) W slalomie gigancie w snowboardzie zwyciężyli: Klara Jastrzębska (dzieci)

alma mater nr 171–172

133


Pamela Drozd (kobiety) Hubert Borycki (mężczyźni)

17 stycznia

Prof. Karol Musioł otrzymał Platynowy Laur Umiejętności i Kompetencji „Nauka i Innowacyjność” Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach. Wyróżnienie przyznane zostało za wspieranie procesu zmian w regionie i kraju oraz przyczynienie się do tworzenia pozytywnego wizerunku Polski w świecie. Wręczenie nastąpiło podczas uroczystej gali w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu.

17–18 stycznia

W Domu Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego odbyło się coroczne sympozjum Ból i cierpienie.

21 stycznia

Prezydent RP Bronisław Komorowski wręczył akty nominacyjne nauczycielom akademickim oraz pracownikom nauki i sztuki. Wśród 63 nominowanych było troje pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego: Jacek Korchowiec, profesor nauk chemicznych, kierownik Zakładu Chemii Teoretycznej im. Kazimierza Gumińskiego Andrzej Szyjewski, profesor nauk humanistycznych, Zakład Fenomenologii i Antropologii Religii Anna Wesołowska, profesor nauk farmaceutycznych, prodziekan ds. badań naukowych i współpracy z zagranicą Wydziału Farmaceutycznego, kierownik Zakładu Farmacji Klinicznej

22 stycznia

W 4. edycji konkursu prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na najlepszą pracę magisterską poświęconą ochronie konsumentów I i III nagroda przypadła absolwentom Wydziału Prawa i Administracji UJ. Za najlepszą kapituła konkursu uznała pracę mgr Ewy Mazur Kwalifikacja prawna ostrzeżeń wydawanych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych dla podróżujących z punktu widzenia prawidłowości wykonania zobowiązania z umowy o świadczenie usług turystycznych, napisaną pod kierunkiem prof. Fryderyka Zolla. Trzecia nagroda przypadła natomiast mgr. Konradowi Kąkolowi na podstawie pracy zatytułowanej Przedkontraktowe obowiązki informacyjne, której promotorem był prof. Jerzy Pisuliński. Wręczenie nagród nastąpiło 5 lutego. W styczniowym numerze jednego z najbardziej prestiżowych czasopism „Physiological Reviews” (IF 29) ukazała się praca autorstwa dr. Marcina Sarewicza i prof. Artura Osyczki z Zakładu Biofizyki Molekularnej Wydziału BBB UJ Electronic Connection Between the Quinone and Cytochrome c redox pools and its Role in Regulation of Mitochondrial Electron Transport and Redox Signaling.

134

alma mater nr 171–172

Warto dodać, że rysunek z tej pracy został wyselekcjonowany przez edytora na okładkę styczniowego wydania czasopisma.

zMarLi Prof. Krzysztof Fiałkowski – profesor zwyczajny w Instytucie Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, wybitny specjalista z zakresu fizyki teoretycznej cząstek elementarnych, wychowawca i nauczyciel kilku pokoleń fizyków, zastępca dyrektora Instytutu Fizyki UJ (1977–1981), prodziekan (1981–1987) oraz dziekan (1993–1999) Wydziału Matematyki i Fizyki, wieloletni kierownik Zespołu Zakładów Fizyki Teoretycznej Instytutu Fizyki, wieloletni członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Fizycznego, przewodniczący Zarządu Oddziału Krakowskiego PTF w latach 2012–2013, członek Konwentu Nagrody Rektora UJ „Laur Jagielloński”, odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Zmarł 7 listopada 2014. Aniela Cięszka – emerytowana pracownik Działu Spraw Osobowych UJ. Zmarła 15 listopada 2014. Dr hab. Anna Łukawska, prof. UJ – emerytowany pracownik naukowo-dydaktyczny w Instytucie Pedagogiki UJ. Przez całe swoje życie zawodowe związana z Uniwersytetem, była wieloletnim kierownikiem Zakładu Dydaktyki Ogólnej Instytutu Pedagogiki UJ, a w latach 1973–1977 pełniła funkcję zastępcy dyrektora Instytutu. Była członkiem Komisji Pedagogicznej przy Krakowskim Oddziale Polskiej Akademii Nauk, członkiem Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego. Zmarła 18 grudnia 2014. Mgr Halina Slaska – emerytowany starszy kustosz dyplomowany, wieloletni pracownik Biblioteki Jagiellońskiej, odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi. Zmarła 25 grudnia 2014. Stanisław Barańczak – doktor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, poeta, czołowy przedstawiciel pokolenia tzw. Nowej Fali, łączący aktywność literacką i naukową z działalnością polityczną, autor wielu tomików wierszy, prac krytycznych i literaturoznawczych. Ceniony tłumacz, wybitny eseista, znakomity krytyk literacki i teoretyk literatury. Laureat prestiżowych nagród – Nagrody Kościelskich, Nagrody PEN Clubu za przekłady oraz nagrody Nike za tomik Chirurgiczna precyzja. W 2006 roku odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł 26 grudnia 2014. Prof. Stanisław Włodyka – emerytowany profesor Wydziału Prawa i Administracji UJ, wybitny znawca prawa cywilnego,

gospodarczego prywatnego i handlowego, twórca i wieloletni kierownik Katedry Prawa Gospodarczego Prywatnego Wydziału Prawa i Administracji UJ. Ceniony adwokat i arbiter Sądu Arbitrażowego Krajowej Izby Gospodarczej w Warszawie, dyrektor naczelny Instytutu Prawa Spółek i Inwestycji Zagranicznych w Krakowie. Zmarł 29 grudnia 2014. Prof. Ryszard Gradziński – w latach 1950– 1951 oraz 1957–1970 pracownik Zakładu Geologii, a następnie Katedry Geologii UJ, emerytowany profesor Instytutu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk, członek rzeczywisty PAN, członek czynny Polskiej Akademii Umiejętności, oddany pracy naukowej wybitny geolog, sedymentolog. Przez całe życie związany z Krakowem, karierę akademicką rozpoczął na UJ jeszcze jako student zatrudniony w 1950 roku w Zakładzie Geologii UJ, następnie wraz z tą jednostką został przeniesiony, we wrześniu 1951, na AGH. W 1957 roku po powołaniu Katedry Geologii UJ przeniesiony z powrotem na UJ. W 1963 uzyskał stopień doktora, a w 1968 stopień doktora habilitowanego. Od 1970 roku karierę zawodową kontynuował w placówkach geologicznych Polskiej Akademii Nauk. Podtrzymywał współpracę z UJ, przez kilka lat był członkiem Rady Naukowej Instytutu Nauk Geologicznych UJ, a następnie inicjatorem utworzenia wspólnego studium doktoranckiego Instytutów Nauk Geologicznych PAN i UJ oraz jego pierwszym kierownikiem. Był członkiem Zarządu Głównego (1955–2005), wiceprezesem (1978–1980) i członkiem honorowym Polskiego Towarzystwa Geologicznego, a także członkiem honorowym Towarzystwa Przyrodników im. Kopernika oraz Słowackiego Towarzystwa Speleologicznego. W latach 1992–1996 był przewodniczącym Wojewódzkiej Komisji Ochrony Przyrody województwa krakowskiego. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1987) oraz złotą odznaką „Zasłużony dla Geologii Polskiej” (1981). Był laureatem Nagrody im. Zejsznera Polskiego Towarzystwa Geologicznego (1963). Za zasługi dla alpinizmu podziemnego i speleologii wyróżniony został członkostwem honorowym Polskiego Związku Alpinizmu. Zmarł 31 grudnia 2014. Prof. Zdzisław Marek – długoletni, emerytowany nauczyciel akademicki. W latach 1972–1992 kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej im. Mikołaja Kopernika. W latach 1987–1990 prorektor Akademii Medycznej im. Mikołaja Kopernika w Krakowie. Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. Zmarł 25 stycznia 2015.

Informacje zebrał i opracował Leszek Śliwa z Biura Analiz Instytucjonalnych i Raportowania UJ


PóŁKA noWoŚCI WydaWnictWo UniWersytetU Jagiellońskiego Radosława Herzog-Krzywoszańska Ukryta wiedza. Rola jąder podstawy w utajonym uczeniu się Monografia dotyczy problemu zróżnicowania funkcjonalnego odrębnych systemów pamięci i uczenia się. Zagadnienie to jest istotne dla tych gałęzi współczesnej psychologii, które zajmują się nabywaniem wiedzy przez ludzi i mechanizmami jej wykorzystywania. Przyjmuje się bowiem, że możliwe jest wydzielenie co najmniej dwóch rodzajów pamięci oraz wyróżnienie odpowiadających im mechanizmów uczenia się. Jeden z nich to pamięć jawna, która odnosi się do wiedzy na temat zdarzeń i faktów z naszego życia oraz znaczenia pojęć już poznanych. Wiedza o takim charakterze okazuje się łatwa do zwerbalizowania i może zostać w stosunkowo prosty sposób przekazana innym ludziom. Drugim rodzajem pamięci jest pamięć utajona (lub niejawna), która dotyczy umiejętności motorycznych oraz strategii wykonywania czynności. Nabywanie wiedzy o takim charakterze zachodzi poprzez wielokrotne powtarzanie czynności i stopniowe uzyskiwanie doświadczenia widocznego w zachowaniu. Jednocześnie wiedza ta jest w niewielkim stopniu dostępna świadomości i trudna bądź niemożliwa do zwerbalizowania. Oba rodzaje pamięci lokalizuje się w innych częściach mózgu i podkreśla się, że procesy uzyskiwania samej wiedzy i jej przechowywania mają odmienny charakter. Autorka koncentruje się na pamięci utajonej oraz roli, jaką w formowaniu się tego rodzaju pamięci odgrywa grupa struktur mózgowych nazywanych jądrami podstawy. Książka przedstawia problematykę rzadko obecną w polskojęzycznych publikacjach, pozwoli zatem przybliżyć czytelnikowi ważną dziedzinę psychologii i zapoznać go z wynikami interesujących badań. Z recenzji Eligiusza Wronki Maristella Botticini, Zvi Eckstein Garstka wybranych. Jak edukacja ukształtowała dzieje Żydów. 70–1492 W 70 roku n.e. Żydzi byli ludem rolniczym i niepiśmiennym, zamieszkującym głównie Ziemię Izraela i Mezopotamię. Do roku 1492 stali się niewielką grupą piśmiennych mieszkańców miast trudniących się rzemiosłem, handlem, działalnością kredytową i medycyną, rozproszonych w tysiącach miejsc Starego Świata, od Sewilli po Mangalore. Co było powodem tej radykalnej zmiany? Książka wskazuje nową odpowiedź na to pytanie, poddając analizie ekonomicznej główne fakty piętnastu formacyjnych stuleci żydowskiej historii. Maristella Botticini i Zvi Eckstein wykazują, wbrew wcześniejszym interpretacjom, że motorem owej transformacji nie były prześladowania Żydów ani krzywdzące ich ograniczenia prawne, lecz zmiany zacho-

dzące w samym judaizmie po roku 70 n.e. – w szczególności pojawienie się nowej normy, która wymagała, by każdy żydowski mężczyzna czytał i studiował Torę oraz posyłał swoich synów na naukę. W ciągu następnych sześciu wieków Żydzi, którzy uznali normy judaizmu za zbyt wymagające, zmieniali religię, przez co żydowski świat się kurczył. Później zaś, gdy wskutek urbanizacji i rozwoju handlu w nowo powstałych kalifatach muzułmańskich wzrosło zapotrzebowanie na pracowników w zawodach, w których przydawała się umiejętność czytania i pisania, Żydzi okazali się ludźmi piśmiennymi wśród niemal powszechnego analfabetyzmu. Od tego czasu prawie wszyscy Żydzi znajdowali zatrudnienie w handlu i rzemiośle, a wielu z nich zaczęło się przemieszczać w poszukiwaniu dobrych okazji do interesu, czego rezultatem było powstanie światowej diaspory. Książka proponuje nową, przekonującą interpretację jednej z najważniejszych transformacji, jaka dokonała się w żydowskiej historii, jak również dostarcza świeżych inspiracji dla rozwijającej się debaty o społecznym i ekonomicznym oddziaływaniu religii. Miron Dolot Zabić głodem. Sowieckie ludobójstwo na Ukrainie W roku 1929 Józef Stalin, pragnąc zniszczyć warstwę majętnych chłopów, nakazał skolektywizować wszystkie ukraińskie gospodarstwa rolne. W kolejnych latach przez wsie przetoczyła się brutalna sowiecka kampania konfiskat, terroru i morderstw. Resztki żywności pozostałe po rekwizycjach nie wystarczyły do wyżywienia ludności. W rezultacie doszło do klęski głodu. Zmarło wówczas kilka milionów Ukraińców. Poruszająca relacja człowieka, który przetrwał Wielki Głód, stanowi opis codziennej konfrontacji chłopca z beznadzieją i śmiercią – jego bezradności wobec aresztowań i maltretowania rodziny oraz przyjaciół. Miron Dolot opowiada także o dorastaniu, któremu towarzyszy coraz bardziej dojmująca świadomość absolutnej kontroli sprawowanej przez Sowietów nad życiem jego i rodaków. Jest to również opowieść o zachowaniu godności w obliczu barbarzyństwa i poniżenia oraz akt oskarżenia wymierzony w autorów tego tragicznego rozdziału sowieckiej historii. Miron Dolot jest nauczycielem języków słowiańskich, mieszka w Kalifornii. Gabriela Matuszek Maski i demony wczesnego modernizmu W tym napisanym z niesłychanym znawstwem i pasją tomie szkiców naukowych Gabriela Matuszek przygląda się literaturze wczesnego modernizmu z perspektywy psychoanalitycznej, antropologicznej, kulturowej i genderowej. Książka składa się z artykułów monograficznych, poświęconych poszczególnym pisarzom polskim i obcym (Wyspiańskiemu, Ibsenowi, Przybyszewskiemu, Żeromskiemu i Alinie Świderskiej), w których badaczka analizuje i interpretuje albo pojedyncze

alma mater nr 171–172

135


dzieła, albo całokształt twórczości pod określonym kątem. W innych tekstach autorka rozpoznaje i diagnozuje manifestujące się w literaturze zjawiska kulturowe i społeczne, także te wyparte bądź tabuizowane. To teksty o emancypacyjnych działaniach kobiet w Galicji, o neurotykach, histerykach i narcyzach w prozie artystowskiej, o inceście w literaturze przełomu XIX i XX wieku, o znaczeniach i kontekstach tańca w kulturze i literaturze – pokazane z wielu interesujących perspektyw. Klamrą spinającą te rozważania są motywy masek i demonów, które należy także traktować jako metaforę metodologicznego podejścia autorki, którą interesuje to, co ukryte pod powierzchnią tekstu, pod maską klisz i kulturowych schematów, gier tożsamościowych dręczących destruowany podmiot i jego ciało; co podświadome i w tym sensie „demoniczne”, bowiem działające z ukrycia, skłaniające więc do głębszych interpretacji. z recenzji Brygidy Helbig-Mischewski Idee, instytucje i praktyka ustrojowa Stanów Zjednoczonych Ameryki pod redakcją Pawła Laidlera, Jarosława Szymanka Publikacja, stanowiąca zbiór dwudziestu artykułów naukowych, jest poświęcona analizie istotnych dla funkcjonowania amerykańskiego systemu politycznego zagadnień, na płaszczyźnie teoretycznej i praktycznej, w ujęciu zarówno historycznym, jak i współczesnym. Przedmiotem prezentowanych w książce badań są, z jednej strony, klasyczne instytucje amerykańskiej władzy federalnej (Kongres, prezydent, Sąd Najwyższy), z drugiej zaś – jednostki władzy stanowej i lokalnej, a także instytucje o charakterze prawnym, odgrywające role polityczne. Część artykułów odnosi się do modelowych rozwiązań amerykańskiej zasady podziału władzy powiązanej z systemem kontroli i równowagi, inne wychodzą naprzeciw aktualnej dyskusji na temat stanu amerykańskiej demokracji oraz statusu ustrojowego poszczególnych instytucji funkcjonujących na różnych poziomach tej demokracji. Ze wstępu Piotr Świątczak Piotr Jaglic, Alfons Kiprowski i Adam Szumlak – zapomniani uciekinierzy z KL Auschwitz z przedmową Kazimierza Piechowskiego i posłowiem Kazimierza Kaszubskiego, byłych więźniów KL Auschwitz W książce zostały ukazane losy trzech więźniów hitlerowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz: Piotra Jaglica (1922–2011) – nr 3616, Alfonsa Kiprowskiego (1921–2005) – nr 801, oraz Adama Szumlaka (1920–?) – nr EH 1957, będących – jak wielu – „zwykłymi ludźmi”, którzy przeżyli hekatombę drugiej wojny światowej oraz pobyt w największej z nazistowskich „fabryk śmierci”. Cel, jaki przyświecał autorowi, to opowiedzenie czytelnikom o tych, o których nikt nigdy nie miałby szansy przeczytać i usłyszeć, gdyż nie wyróżniali się przed wybuchem wojny, w obozie ani po wojnie niczym szczególnym. Każdy bowiem więzień KL Auschwitz miał swoją obozową historię oraz indywidualne dramatyczne przeżycia – różniące się przecież zarówno pod względem faktograficznym, jak i emocjonalnym. Obowiązkiem historyka powinno być zatem utrwalenie na zawsze pamięci o takich właśnie ludziach. Autor dotarł, wydaje się, do wszystkich możliwych do uzyskania materiałów archiwalnych i publikacji. Nawiązał również kontakt ze

136

alma mater nr 171–172

świadkami wydarzeń, uzyskując od nich cenne informacje. Dzięki temu zaprezentowane w opracowaniu fakty są bardzo dobrze udokumentowane. Rozbieżności występujące w źródłach, których nie można było w sposób jednoznaczny zinterpretować, autor odnotowuje, dając czytelnikowi pełny przegląd faktograficzny. Praca napisana jest w sposób interesujący, poprawną polszczyzną, dzięki czemu jej lektura zajmuje uwagę czytelnika. Reasumując – to opracowanie o dużych wartościach poznawczych oraz poprawności warsztatowej. Z recenzji Franciszka Pipera (emerytowanego kierownika Centrum Badań Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu) Transgresja w kulturze pod redakcją Tadeusza Palecznego, Joanny Talewicz-Kwiatkowskiej Transgresja to słowo klucz, służące na terenie nauk o kulturze do oznaczania i określania zjawisk wymykających się istniejącym i stosowanym teoriom antropologicznym. Przeniesione na grunt antropologii i kulturoznawstwa z obszaru psychologii, bywa wykorzystywane w różnych kontekstach do opisu i wyjaśniania dynamiki przemian kulturowych. Najczęściej zaś jest parawanem ukrywającym niemoc cierpiącej na głęboki kryzys metodologiczny antropologii kulturowej. Transgresja kultury to zespół zjawisk i procesów prowadzących do przesuwania granic akceptacji dopuszczalnych form ekspresji. Towarzyszy jej rozszerzanie przestrzeni innowacyjności, ale także tendencja do naruszania i kwestionowania świętości, autorytetów, podstawowych, w tym religijnych, norm obyczajowych. Tym samym transgresja w kulturze pociąga za sobą debaty i dyskursy na różnych polach, skłania do obrony istniejących paradygmatów, ale też do ich reinterpretacji. Pragniemy ukazać w tym tomie oparte na solidnych podstawach teoretycznych i metodologicznych konteksty, w jakich pojawiają się analizy dotyczące transgresji, podejmowane na gruncie nauk o kulturze, w tym antropologii, etnologii, filozofii, kulturoznawstwa, językoznawstwa, socjologii i psychologii. Marginalne, okazjonalne, kontrowersyjne, ulotne zjawiska, jakie poddane zostały opisowi i diagnozie, wkraczają na centralne obszary kultury masowej, nie tylko rzucając wyzwanie utrwalonym kanonom kultury symbolicznej, lecz również kwestionując i nie respektując wymogów kultury popularnej. Z przedmowy Cezary Zalewski Bolesław Prus jako estetyk. Sztuki piękne w dyskursie i praktyce prozatorskiej pisarza W publikacji autor podejmuje temat bardzo interesujący – ważny dla ujęcia i poznania świadomości estetycznej nie tylko samego Prusa, ale właściwie całego pokolenia pozytywistycznego. To bowiem nie tylko próba rekonstytuowania systemu poglądów estetycznych pisarza na podstawie jego szkiców, głównie krytycznych, lecz także przedstawienie sposobu ich występowania w tekście literackim (np. sposób istnienia muzyki/muzyczności). Autor analizuje dociekania Prusa dotyczące malarstwa, grafiki, rzeźby, architektury, fotografii, filmu, teatru oraz muzyki i obszernie je podsumowuje. Następnie ukazuje odwoływanie się pisarza do środków tych sztuk we własnej twórczości literackiej. Syntetyzując swoje rozważania, autor sięga do szczegółowych dokumentacji, a także do wielu opracowań. To książka bogata oraz wieloaspektowa, o imponującym spektrum


analiz i odwołań. Podkreślić trzeba sprawność dyskursu, rzetelność i sprawdzalność poznawczą. Trafność spostrzeżeń i ich wnikliwość idą w parze z kompetentną argumentacją, a każda szczegółowa obserwacja ma wyczerpującą podstawę źródłową. Z recenzji Stanisława Jaworskiego Anna Mokrzycka Prawo do ochrony zdrowia Konstytucyjny priorytet czy źródło dylematów w ochronie zdrowia? Pojęcie prawa do ochrony zdrowia nierozerwalnie łączy się z systemowym ujęciem tej kwestii i uznaniem, że jego realizacja zależy od tego, jak władza wywiąże się z powinności wynikających z rozumienia jej współczesnej roli, wykraczającej daleko poza tradycyjnie pojmowane funkcje państwa. Prawo to w drugiej połowie XX wieku zostało wprowadzone nie tylko do regulacji prawa krajowego jako potwierdzona konstytucyjnie zasada, następnie rozwijana w aktach ustawowych określających warunki jego stosowania i realizacji roszczeń. Znajduje ono swoje potwierdzenie także w prawie międzynarodowym publicznym, w deklaracjach, traktatach i konwencjach międzynarodowych, w prawie europejskim i wspólnotowym. Pomimo tak szerokiego formalnego umocowania jego rozumienie, zakres, instrumentarium ochrony, szczególnie w zmieniających się warunkach społecznych, demograficznych, ekonomicznych, a także w obliczu rozwoju medycyny i technologii tej dyscypliny, wciąż nastręcza trudności. Problemy, takie jak równy dostęp do świadczeń zdrowotnych, konstytucyjność wprowadzanych zmian, zwłaszcza w sferze finansowania, prywatyzacji sektora i swobody wyborów dokonywanych przez pacjentów, nadal budzą kontrowersje i spory. W książce podjęto próbę odpowiedzi na jedynie niektóre z istotnych w tym kontekście pytań, począwszy od analizy tak ważnego w polskich realiach wątku konstytucyjności zmian legislacyjnych w sektorze ochrony zdrowia i decydującego w tym zakresie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, a na wpływie podjętych w tym zakresie decyzji instytucji wspólnotowych na rozwiązania krajowe skończywszy. Opracowanie wpisuje się w wielodyscyplinarną dyskusję nad aktualnym rozumieniem prawa do ochrony zdrowia. Weronika Świerczyńska-Głownia Ewolucja rynku telewizyjnego w Polsce Analiza przypadku TVP i TVN Autorka podjęła się teoretycznej, a także empirycznej analizy jednego z głównych tematów w ramach nauki o mediach, ekonomiki mediów oraz zarządzania mediami. Dotąd nie można stwierdzić, że występuje dostatecznie wiele opracowań dotyczących zarządzania w obszarze mediów elektronicznych. W dalszym ciągu problematyka ta jest niezbyt często podejmowana przez badaczy mediów, zwłaszcza z uwzględnieniem podstawowej kategorii odbiorczej tych treści, czyli studentów i doktorantów, a także młodych badaczy zajmujących się problematyką funkcjonowania rynku audiowizualnego w naszym kraju. Biorąc pod uwagę wielość wątków tematycznych przedstawionych w książce, można przewidywać, że znajdzie ona wielu czytelników w kręgu naukowców, badaczy i studentów oraz doktorantów reprezentujących środowisko związane ze studiami w zakresie dziennikarstwa i komunikacji społecznej, socjologii, ekonomii mediów oraz zarządzania mediami. Z recenzji Teresy Sasińskiej-Klas

Georges Perec Kondotier Perec nazwał Kondotiera „pierwszą skończoną powieścią”, jaką udało mu się napisać. Ponad pół wieku po jego powstaniu (1957–1960), trzydzieści lat po śmierci autora (3 marca 1982) odkryjemy wreszcie to młodzieńcze dzieło, zaginione i cudem odnalezione. Gaspard Winckler, bohater powieści, przez wiele miesięcy pracował nad falsyfikatem Kondotiera, starając się stworzyć portret doskonalszy od oryginału z Luwru, namalowanego przez Antonella da Messinę w 1475 roku. Ów książę fałszerzy jest jednak tylko zwykłym wykonawcą zleceń niejakiego Anatole’a Madery. Jak w powieści kryminalnej, na początku Winckler zabija Maderę. Dlaczego to robi? Dlaczego ponosi klęskę w swym projekcie dorównania renesansowemu mistrzowi? Do czego dążył, osiągając wirtuozerię w fałszowaniu dzieł sztuki? Co fascynowało go w obliczu włoskiego dowódcy najemników emanującym wrażeniem panowania nad światem i energią? Dlaczego zamordowanie Madery przeżywa jako wyzwolenie? Kondotier pokazuje, w jaki sposób, zmagając się z falsyfikatem, można dotrzeć do prawdy. Dorota Korwin-Piotrowska Białe znaki. Milczenie w strukturze i znaczeniu utworów narracyjnych Jest to jedna z najoryginalniejszych prac poświęconych literaturze współczesnej. Jej tematem są sposoby reprezentacji i funkcje milczenia w prozie narracyjnej. […] Powstała książka, która jest pierwszą w Polsce literaturoznawczą monografią problemu, przedstawiająca nie tylko anatomię milczenia, ale także wszelkie jego odmiany i zjawiska pokrewne oraz wyjaśniająca – za pomocą precyzyjnych interpretacji – jego rolę i mechanizmy działania w konkretnych utworach literackich. […] Całość tej pracy budzi podziw dla szerokości perspektywy, w jakiej autorka widzi tytułowy problem „białych znaków” oraz dla analitycznej subtelności badaczki. Z recenzji Włodzimierza Boleckiego Andrzej Zawadzki Obraz i ślad Pojęcie „ślad”, w różnych znaczeniach i kontekstach, pojawia się coraz częściej we współczesnej humanistyce, zwłaszcza w filozofii, historii i badaniach nad pamięcią. Niniejsza książka wpisuje się w te dziedziny badań, ale sytuuje zagadnienie śladowości nieco inaczej – w obszarze problematyki reprezentacji. Eksponuje też zagadnienia ontologiczne i epistemologiczne związane z pojęciem śladu, a przede wszystkim z zaznaczoną w tytule relacją śladu i obrazu. Ta zasadnicza relacja – ujęta zarówno w perspektywie historycznej, jak i w kontekście współczesnych dyskusji dotyczących reprezentacji, przedstawienia, mimetyczności – została pokazana w trzech podstawowych wariantach: obrazu bez śladu, obrazu przeciwstawionego śladowi oraz obrazu jako śladu. Książkę kończy apendyks, wskazujący na możliwości wykorzystania filozoficznego potencjału pojęcia „ślad” w estetyce i refleksji nad literaturą.

alma mater nr 171–172

137


Beata Kosowska-Gąstoł Europejskie partie polityczne jako organizacje wielopoziomowe (głosy: 23) Rozwój, struktury, funkcje Autorka podejmuje problem europejskich partii politycznych w bardzo ciekawym ujęciu, a mianowicie jako organizacji o charakterze wielopoziomowym. Ujęcie to, stosowane do badania partii politycznych w złożonych systemach politycznych, między innymi w państwach federalnych, można odnaleźć u takich autorów, jak Kris Deschouwer, Elodie Fabre, Klaus Detterbeck, Jonathan Hopkin, Pieter van Houten czy Ingrid van Biezen. Zastosowane w odniesieniu do europejskich partii politycznych, stanowi twórczy i oryginalny zamysł badawczy autorki, który w swojej pracy konsekwentnie rozwija i uzasadnia. [...] Chcę podkreślić ogromną wartość merytoryczną przedstawianej publikacji. Została ona napisana w sposób przemyślany, dojrzały i rzetelny, a także dopracowana metodologicznie i merytorycznie. Twórcze i nowatorskie ujęcie Europartii jako struktur wielopoziomowych z pewnością stanowi bardzo cenny wkład w rozwój badań nad tymi podmiotami w polskiej literaturze politologicznej. Z recenzji Katarzyny Sobolewskiej-Myślik Irena Stawowy-Kawka Albańczycy w Macedonii 1944–2001 Monografia jest próbą odpowiedzi na wiele pytań, wyjaśnienia sporów i różnych interpretacji dotyczących takich zagadnień, jak: co znaczy dzisiaj być Albańczykiem? Jak żyjący w Macedonii Albańczycy określają swe polityczne, społeczne i kulturalne cele oraz które z nich są dzisiaj najważniejsze? Jakie są perspektywy współistnienia Macedończyków i Albańczyków w jednym państwie? Zasadniczy zrąb pracy dotyczy politycznych uwarunkowań życia Albańczyków w Macedonii w latach 1944–2001. Jedna część obejmuje lata 1944–1990. Już wtedy narastał spór między Albańczykami i Macedończykami, który komunistyczne władze Jugosławii starały się łagodzić w myśl idei braterstwa i jedności. Część następna poświęcona jest wydarzeniom, które nastąpiły w latach 1991–2001, już po proklamowaniu Republiki Macedonii, gdy doszło między Albańczykami i Macedończykami do otwartego konfliktu. Proponowana przez mocarstwa koncepcja wielokulturowości i multietniczności miała być rozwiązaniem problemów wynikających ze współżycia narodów, mniejszych grup etnicznych i religijnych w jednym wspólnym państwie – jakim jest Macedonia.

księgarnia akademicka Paweł Plichta Estera w kulturach. Rzecz o biblijnych toposach Autor wpisuje się swą książką w ważny dla kultur nurt badań naukowych ukazujących oddziaływanie na nie tekstu biblijnego, który stał się z czasem swego rodzaju „ogromnym słownikiem” (Paul Claudel) i „atlasem ikonograficznym” (Marc Chagall). Zwykło się mówić, że Biblia to „wielki kodeks” uniwersalnej kultury. Artyści i kompozytorzy czerpali z tego wielobarwnego skarbca opowie-

138

alma mater nr 171–172

ści, symboli i postaci natchnienie do swoich utworów, pisarze przez wieki wykorzystywali te starożytne opowieści, które pełniły funkcję przypowieści egzystencjalnych. Praca Pawła Plichty odsłania owe kulturowe związki, jakie zainspirowała jedna z wielu ksiąg Biblii – Księga Estery. Krzysztof Pilarczyk Jan Skoczyński Glossy i uwagi W czasie, kiedy liczne, często premiowane nagrodami, książki filozoficzne, pisane bez żadnego – poza nimi samymi – uzasadnienia, pretensjonalne i jałowe, do tego w aliansie z praktykami kultury masowej, mnożą byty z gruntu niekonieczne, pasożytujące potem w zbiorowej wyobraźni, do rzadkości (rara avis) należą takie, w których kompetencje autora potwierdza klarowny język tudzież oszczędny i precyzyjny styl wykładu. Stroniąc od doraźnej użyteczności, bądź niezależnie od niej, dyscyplinują myślenie, odwołują się do weryfikowalności tego, o czym się tam mówi, i do pomijanego dziś powszechnie tak zwanego „zdrowego rozsądku” czytelnika. Do takich „rzadkich ptaków” przynależą celne, starannie skomponowane i pięknie wydane Glossy i uwagi. Janusz Szuber

WydaWnictWo Wam Tomasz Ponikło Józef Tischner myślenie według miłości. Ostatnie słowa Bardzo czekałem na taką książkę o Księdzu Profesorze, napisaną z perspektywy czasu i w świetle ostatnich trzech lat jego życia. Był to bowiem dla Profesora czas zmagania się z ciężką chorobą, ale równocześnie czas niezwykle ważnej twórczości, dopełniającej i wyjaśniającej wcześniejsze książki, artykuły i kazania. To był czas, w którym potwierdził życiem to, o czym pisał wcześniej, a niektóre tematy podejmował z jeszcze większą intensywnością. Kardynał Kazimierz Nycz

WydaWnictWo vis-à-vis etiuda Wszystkiemu winien... Majchrowski z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim rozmawia Stefan Ciepły W wywiadzie-rzece prof. Jacek Majchrowski opowiada o swoich korzeniach, dzieciństwie, studiach i pracy naukowej. Wspomina początki działalności politycznej i samorządowej. Odpowiada także na pytania dotyczące inwestycji, w tym również budzących największe kontrowersje, jak budowa stadionu Wisły, „szkieletor”, byłe hotele Forum i Cracovia. Przedstawia swoje poglądy na kształt ustrojowy państwa. Książkę zamykają wypowiedzi krakowian o Jacku Majchrowskim: Krzysztofa Jasińskiego, prof.prof. Jacka Dubiela, Jerzego Hausnera, Ryszarda Tadeusiewicza i Franciszka Ziejki.


WydaWnictWo mUzeUm narodoWego W krakoWie Iwona Długopolska Różnimy się w wierze. Dowody koegzystencji wieloreligijnej na ziemiach Rzeczypospolitej w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie Królestwo Polskie i ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego zamieszkiwało wiele ludów – różniących się pochodzeniem, kulturą, zwyczajami oraz religią. Współżycie tych odmiennych żywiołów, choć naznaczone licznymi problemami i konfliktami, trwało przez kilkaset lat na obszarach przedrozbiorowej Polski. Elity społeczne, intelektualne, gospodarcze i kulturowe poszczególnych nacji wpisywały się we wspólny dorobek polityczny, cywilizacyjny i wyznaniowy. Przy dominującej, państwowej pozycji Kościoła katolickiego znaczące miejsce zajmował Kościół prawosławny. Od unii brzeskiej w 1596 roku dzielił je z Kościołem unickim, choć w ich wzajemnych stosunkach dominowały napięcia i antagonizmy. Wielką rolę w polskich dziejach odegrała reformacja, zapoczątkowana wystąpieniem Marcina Lutra, i powstałe w jej wyniku wyznania protestanckie. Nie sposób przecenić jej znaczenia dla rozwoju języka polskiego. Obecność od średniowiecza ludności żydowskiej na ziemiach polskich zaowocowała jej dynamicznym rozwojem, szczególnie do połowy XVII wieku, mimo konfliktów i nieporozumień z wyznawcami innych religii. Także islam nie był obcy mieszkańcom Rzeczypospolitej, reprezentowany na jej ziemiach przede wszystkim przez skupiska ludności tatarskiej. Tolerancyjna w znacznym stopniu polityka polskich monarchów wobec przedstawicieli różnych religii legła u podstaw konfederacji warszawskiej w 1573 roku. Uchwała sejmowa podjęta w okresie bezkrólewia po śmierci króla Zygmunta Augusta gwarantowała szlachcie swobodę wyznania oraz zapewniała wieczny pokój między różniącymi się w wierze. Efektem reformacji były podjęte przez Kościół działania kontrreformacyjne, popierane przez polskich władców i zakończone pełnym sukcesem. W Rzeczypospolitej, w odróżnieniu od innych państw Europy Zachodniej, ich przebieg nie był naznaczony represjami, masowymi prześladowaniami innowierców czy wojnami religijnymi. Książka, wydawana i rozprowadzana od końca XV wieku na coraz większych terenach znajdujących się pod władzą polskich królów, była nośnikiem i odbiciem wielokulturowości i wielości wyznań żyjącej tutaj ludności. Na potrzeby poszczególnych Kościołów i religii powstawały w typografiach, między innymi, druki liturgiczne, traktaty teologiczne, polemiki religijne, zbiory kazań i pieśni kościelne oraz katechizmy i modlitewniki. Ze wstępu Agnieszka Kluczewska-Wójcik Feliks „Manggha” Jasieński i jego kolekcja w Muzeum Narodowym w Krakowie 11 marca 1920 roku Feliks Jasieński przekazał „gminie stołecznego królewskiego miasta Krakowa” swoją, gromadzoną przez ponad trzydzieści lat, kolekcję. Przeznaczona była dla krakowskiego Muzeum Narodowego, stanowiącego de iure własność miasta. Spośród składających się na nią ponad 15 tysięcy obiektów liczebnością i znaczeniem wyróżniały się przede wszystkim zbiór malarstwa i rzeźby polskiego modernizmu, grafiki polskiej i europejskiej końca XIX i początków XX wieku, zespół dzieł rzemiosła artystycznego, z kobiercami wschodnimi i pasami polskimi,

i wreszcie – zbiór sztuki Dalekiego Wschodu, głównie japońskiej, przez lata najważniejszy powód do sławy kolekcjonera. Niezależnie od swojej wartości artystycznej kolekcja Jasieńskiego odzwierciedlała także inne aspekty jego działalności, stanowiąc świadectwo jego zaangażowania w ruch odnowy życia kulturalnego w Polsce w latach 1890–1920. Zgromadzone przez niego dzieła sztuki użytkowej przypominają dziś jeszcze batalie stronnika „stylu zakopiańskiego” w obronie polskiego ruchu odrodzenia rzemiosła, kolekcja grafiki przywołuje sylwetkę promotora sztuk graficznych, galeria malarstwa i rzeźby polskiej – przyjaciela artystów i mecenasa „nowej sztuki”, zbiór sztuki japońskiej streszcza zaś niejako całą filozofię jego poczynań, zmierzających ku odbudowie życia artystycznego w Polsce w oparciu o przykład płynący z zewnątrz – z Japonii – ale pozostający w zgodzie z najgłębszymi tradycjami narodowymi. [...] Przypominając postać „Europejczyka przełomu wieków”, kolekcjonera, organizatora wystaw i popularyzatora sztuki współczesnej, chciałabym przyczynić się do uzupełnienia portretu intelektualnego „Mangghi”, świadoma, że ramy tego opracowania nie pozwolą na objęcie wszystkich aspektów jego działań. Mam jednak nadzieję, iż nawet w tak niepełnej formie otworzy ono nowe perspektywy badawcze, a uzupełnione szczegółowymi opracowaniami kolejnych fragmentów zbiorów, w ramach przygotowywanego korpusu kolekcji, pozwoli na nowo spojrzeć na życie i dzieło Feliksa „Mangghi” Jasieńskiego – darczyńcy Muzeum Narodowego w Krakowie. Od autorki Agnieszka Perzanowska Mars krwawy. Starodruki militarne w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie Mars patronował wojnie nie tylko w Europie basenu Morza Śródziemnego, jako spadkobierczyni Imperium Romanum, ale i na ziemiach dzielnych Sarmatów, sięgając swym wpływem daleko poza limes romanus – granice antycznego cesarstwa rzymskiego. Polskie środowiska intelektualne od średniowiecza przejmowały gotowe wzorce kulturowe Europy Zachodniej, zwłaszcza literackie, z całym bogactwem greckiej i rzymskiej mitologii. Dla potrzeb efektownego publicznego wypowiadania się w mowie i piśmie, obfitującego w figury retoryczne, analogie i symboliczne odniesienia, zaadaptowano w Polsce całą plejadę bóstw starożytnych. Choć starożytni twierdzili, że inter arma silent musae, to jednak wszystkie wojny pozostawiły po sobie nadspodziewanie bogate dziedzictwo sztuk rozmaitych. Dziewięć Muz, cór Zeusa i tytanidy Mnemosyne, czuwało nie tylko nad literaturą i sztuką w dzisiejszym rozumieniu, ale i nad naukami: astronomią z geometrią i historią. To właśnie Urania i Klio opiekowały się rozwojem techniki, także wojskowej, i twórcami kronikarskich opowieści o toczonych wojnach oraz autorami ich kartograficznych przedstawień. Pierwsze plastyczne przedstawienia wojennych batalii pojawiły się w Polsce w średniowieczu, ale zasięg ich oddziaływania musiał być ograniczony do ściśle lokalnego, natomiast XVI-wieczne kroniki polskie autorstwa Macieja z Miechowa czy Marcina i Joachima Bielskich, rozchodziły się już w kilku wydaniach po całym kraju. […] W Polsce o medycynie wojskowej po raz pierwszy pomyślano w czasach króla Zygmunta Augusta – w 1564 roku w Krakowie Antoni Schneeberger (1530–1581), lekarz podróżujący po Europie, wydał De bona militum valetudine conservanda, dzieło, w którym szeroko omówił ochronę zdrowia wojska zgromadzonego w obozach, jego żywienie, odpoczynek, higienę codzienną, ubiór, zapobieganie epidemii itp. […] Ze Wstępu Opracowanie ponadto prezentuje traktaty i dokumenty dotyczące techniki, architektury i organizacji wojskowej.

alma mater nr 171–172

139


KluB CZYTElnIKA „AlmA mATER” Szanowni Państwo! Ukazujące się od 1996 roku czasopismo uniwersyteckie „Alma Mater” służy do prezentacji życia wspólnoty akademickiej najstarszej polskiej uczelni. W ciągu dziewiętnastu lat – dzięki wspólnemu wysiłkowi autorów, współpracowników i redaktorów, dzięki życzliwości Czytelników i zaangażowaniu władz UJ – udało się stworzyć otwarte forum wymiany informacji i poglądów. Sukcesywnie zwiększała się częstotliwość ukazywania się pisma – kwartalnik stał się naj­ pierw dwumiesięcznikiem, a następnie miesięcznikiem. Wszystkim osobom zainteresowanym regularnym otrzymywaniem najnow­ szych edycji uniwersyteckiego czasopisma proponujemy członkostwo w Klubie Czytelnika „Alma Mater”. Każdy, kto wpłaci na konto Uniwersytetu Jagielloń­ skiego dowolną kwotę, pozwalającą na opłacenie kosztów przesyłki pocztowej, staje się członkiem naszego Klubu. Każdy Klubowicz otrzymuje pocztą gratisowy egzemplarz kolejnych numerów miesięcznika „Alma Mater”. Fun­ dusze zgromadzone dzięki hojności naszych Czytelników przeznaczamy na pokrycie kosztów druku i dystrybucji pisma.

Dokonując wpłaty na podane na odwrocie konto, należy jednocześnie przesłać na adres redakcji wypełnioną deklarację: Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Telefon – faks – e­mail . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Absolwent UJ: tak

nie

Jeśli tak, proszę podać wydział, kierunek i rok ukończenia studiów:

.......................................................................................... Deklaruję wpłatę (darowiznę) w wysokości . . . . . . . . . . na konto Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2015 r. Proszę o za pi sa nie mnie do Klubu Czytelnika „Alma Mater” i regularne przesyłanie miesięcznika UJ. Wyrażam zgodę – nie wyrażam zgody (niewłaściwe skreślić) na opublikowanie mojego imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania na liście członków Klubu w miesięczniku „Alma Mater”. Podpis . . . . . . . . . . . . . . . . . 140

alma mater nr 171–172


Muzeum Farmacji Uniwersytetu Jagiellońskiego Fot. Filip Radwański


n r

1 7 1 – 1 7 2

2 0 1 5

s t y c z e n – m a r z e c

2 0 1 5

n r

1 7 1 – 1 7 2


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.