l u t y
2 0 1 3
n r
1 5 4
ALMA MATER
miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego luty 2013 nr 154 ADRES REDAKCJI 31-109 Kraków, ul. Piłsudskiego 8/1 tel. 12 430 10 38, fax 12 430 10 30 e-mail: almamater@uj.edu.pl www.almamater.uj.edu.pl
RADA PROGRAMOWA Zbigniew Iwański Antoni Jackowski Zdzisław Pietrzyk Aleksander B. Skotnicki Joachim Śliwa OPIEKA MERYTORYCZNA Franciszek Ziejka REDAKCJA Rita Pagacz-Moczarska – redaktor naczelna Zofia Ciećkiewicz – sekretarz redakcji Anna Wojnar – fotoreporter
WYDAWCA Uniwersytet Jagielloński 31-007 Kraków, ul. Gołębia 24 PRZYGOTOWANIE DO DRUKU Opracowanie graficzne i łamanie Agencja Reklamowa „NOVUM” www.novum.krakow.pl Korekta – Ewa Dąbrowska, Elżbieta Białoń DRUK Drukarnia Pasaż sp. z o.o. 30-363 Kraków, ul. Rydlówka 24 Okładka, pierwsza strona: François Stroobant, Kraków – fragment Sukiennic, Litografia „Czasu”, 1862; ze zbiorów Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej czwarta strona: Planty fot. Anna Wojnar Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych, zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów, zmian tytułów oraz zmian redakcyjnych w nadesłanych tekstach, nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń Numer zamknięto 14 lutego 2013
ISSN 1427-1176
nakład: 3500 egz.
konto : Uniwersytet Jagielloński PEKAO SA 87124047221111000048544672 z dopiskiem: ALMA MATER – darowizna
SPIS TREŚCI Actualia
LIDEREM UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI....................................................................................... Aleksandra Cieślar – JAGIELLOŃSKA BIBLIOTEKA CYFROWA – NAJWIĘKSZA W POLSCE! ........................................................................................................... 12 MAGNESÓW W SYNCHROTRONIE .............................................................................................. DELEGACJA Z INDII ............................................................................................................................. SUPERNOWOCZESNA SALA HYBRYDOWA W UNIWERSYTECKIM SZPITALU DZIECIĘCYM W KRAKOWIE . .......................................... OCENA ZAJĘĆ DYDAKTYCZNYCH I PRACY ADMINISTRACJI NA UJ . .....................................
Scientia
Józef Dulak – BIOTECHNOLOGIA MOLEKULARNA DLA ZDROWIA . ......................................... Dariusz Dudek, Krzysztof Żmudka, Jacek Legutko – WARSZTATY KARDIOLOGII INTERWENCYJNEJ 2012 . ................................................................................................................ Kamila Śnieżek – DOCENIONO BADANIA KRAKOWSKICH RADIOLOGÓW ............................... Stanisława Golinowska, Tomasz Grodzicki, Renata Tobiasz-Adamczyk – STAROŚĆ I STARZENIE SIĘ – TRUDNE WYZWANIE PRZYSZŁOŚCI .................................. LAUREAT PROGRAMU „MISTRZ” ..................................................................................................... MAESTRO I HARMONIA NA REALIZACJĘ PIONIERSKICH BADAŃ ........................................... 800 MILIONÓW NA BADANIA NAD CHOROBAMI CYWILIZACYJNYMI ...................................
Personae
Andrzej Juszczyk – BEZ PANA INNY BYŁBY UNIWERSYTET... ............................................................. Rita Pagacz-Moczarska – POSZUKIWANIE BLASKU I RESPEKT WOBEC TAJEMNICY .............. Adam Zagajewski – JAK SYN MARNOTRAWNY . ............................................................................... Rita Pagacz-Moczarska – ODKRYWCA BIAŁEK OPIEKUŃCZYCH ................................................. Elżbieta Dziwisz – ŁZY W RUINACH TROI .......................................................................................... DZIEŁO PROFESORA JANA MAŁECKIEGO . .................................................................................... WIRTUOZ PRAWA . ................................................................................................................................ Monika Curyło – MIĘDZYNARODOWY AUTORYTET W ZAKRESIE JĘZYKOZNAWSTWA KOGNITYWNEGO ............................................................. NAGRODA IM. JERZEGO GIEDROYCIA . .......................................................................................... „POLONICUS 2013” DLA PROFESORA WŁADYSŁAWA MIODUNKI . .......................................... ZA ZASŁUGI NA RZECZ ROZWOJU NAUKI ..................................................................................... NAGRODA NAUKOWA IM. WŁODZIMIERZA KOŁOSA ................................................................. MINISTERIALNE NAGRODY DLA NAUKOWCÓW Z UJ ................................................................ WYRÓŻNIENIE DLA PROFESORA NORMANA DAVIESA ..............................................................
Historia magistra vitae
Paweł Siwiec – ŚWIATOWY EKSPERT OD MLASKÓW ..................................................................... Alicja Zemanek – UNIWERSYTECKI OGRÓD NAUK . ....................................................................... Justyna Szombara – KSIĘGOZBIÓR IGNACEGO JANA PADEREWSKIEGO W INSTYTUCIE MUZYKOLOGII UJ .............................................................................................. Andrzej Betlej, Teresa Rodzińska-Chorąży – JUBILEUSZ 130-LECIA INSTYTUTU HISTORII SZTUKI UJ ................................................................................................
5 6 8 9 10 12
14 16 17 18 21 22 23
24 26 28 32 34 41 43 44 46 47 47 48 49 49
50 52 56 60
Scholaris
Małgorzata Kozłowska – PIERWSI ENOLODZY WYKSZTAŁCENI NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM . .................................................................................... WYKŁADY OTWARTE NA PLATFORMIE CYFROWEJ UJ ............................................................. MEDICAL DEVELOPMENT IN EUROPE ........................................................................................... O PRAWIE DYPLOMATYCZNYM I DYPLOMACJI . ......................................................................... Tomasz Pałetko – W TROSCE O OCHRONĘ DZIEŁ SZTUKI ............................................................. NAJLEPSZY STUDENT ZAGRANICZNY W POLSCE STUDIUJE W COLLEGIUM MEDICUM UJ ....................................................................................................... Z WIZYTĄ U WIELKIEGO MISTRZA ZAKONU KRZYŻACKIEGO ............................................... WARSZTATY MUZYKI SYNAGOGALNEJ ........................................................................................ Leszek Śliwa – PRZYJACIÓŁKA NAUKI .............................................................................................. MediaTORy 2012 ..................................................................................................................................... MOBILNE LABORATORIUM ...............................................................................................................
62 64 65 65 66 66 67 68 69 70 71
Universalia
Anna Ceglarska – WPŁYWY MYŚLI PLATOŃSKIEJ NA TEORIĘ POLITYCZNĄ W DZIEJACH POLIBIUSZA . ............................................................................................................ 72
Impressiones
Leszek Zinkow –„EGIPSKI” KARNAWAŁ W KRAKOWIE ................................................................. Bogusław Zmudziński – ETIUDA & ANIMA .......................................................................................... Andrzej Urbanik – PRZEZ KONTYNENTY ........................................................................................... Anna Jasińska – DOKTOR Z BIAŁEGO MARMURU .......................................................................... Maciej Kluza – WSZYSTKO... JEST LICZBĄ . ......................................................................................... SZUFLADA SZYMBORSKIEJ ............................................................................................................... PIĘĆ MIESZKAŃ WISŁAWY SZYMBORSKIEJ ................................................................................. NAJWAŻNIEJSZE, BY ROBIĆ TO, CO SIĘ KOCHA... – z dr. Tomaszem Wiatrem rozmawia Rita Pagacz-Moczarska ............................................................
74 77 81 82 84 85 86 87
Conventiones
Jadwiga Urban-Kozłowska – UNIA EUROPEJSKA BLIŻEJ NAS ........................................................ 90 JAK POKONAĆ BÓL? ............................................................................................................................ 91 Paweł Sękowski – NOWE CYKLICZNE SEMINARIUM POLSKO-FRANCUSKIE ........................... 92 Piotr Szwedo – SYSTEMY PRAWNE POLSKI I FRANCJI . ................................................................. 93 PRAWA CZŁOWIEKA NA UJ ................................................................................................................ 94 Anna Wojnar – OSTATECZNY AKT WOLI . .......................................................................................... 95 Jan Blajda, Piotr Stopa – ANDRZEJ WILKOSZ JUŻ NIE ZAGRA... ................................................... 98 Rita Pagacz-Moczarska – SPECYFIKA LWOWSKIEGO OŚRODKA GEOGRAFICZNEGO . ........... 100
Varia
KONCERT KOLĘD ................................................................................................................................. 102 OPŁATEK NA WAWELU . ...................................................................................................................... 103
Postscriptum
PRZEGLĄD WYDARZEŃ . .................................................................................................................... 104 PÓŁKA NOWOŚCI . ................................................................................................................................ 109
alma mater nr 154
OD REDAKCJI
C
zy w najbliższym czasie dojdzie do zmian przepisów dotyczących zamówień publicznych, o co od dawna apeluje środowisko naukowe Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Wyższych, Polskiej Akademii Umiejętności, Polskiej Akademii Nauk, Narodowego Centrum Nauki czy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju? Ostatnio dyskusja rozgorzała na nowo, bowiem 30 stycznia 2013 list do minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbary Kudryckiej wystosowali w tej sprawie rektorzy z krakowskich szkół wyższych. Wyrażają w nim zaniepokojenie narastającymi trudnościami w realizacji programu badań naukowych, wywołanymi przez obecny kształt ustawy Prawo zamówień publicznych. Ustawa jest bowiem zupełnie niedostosowana do potrzeb badań naukowych oraz rozwijania innowacyjności. O całkowitym wyłączeniu nauki spod rygorów przepisów o zamówieniach publicznych nie ma co marzyć. Ale, gdyby udało się zwiększyć kwotę graniczną zakupów i zleceń, od której instytucje naukowe i uczelnie muszą ogłaszać przetargi – z 14 do 130 tysięcy euro – byłoby to już pewnym ułatwieniem. Rektorzy apelują do Pani Minister o podjęcie energicznych kroków w celu przyspieszenia zmian w ustawie, co umożliwi wreszcie efektywne wykorzystanie środków przeznaczonych na naukę z budżetu państwa. Doniesienia o tym, co dalej w tej sprawie, pojawią się na łamach kolejnego numeru „Alma Mater”. A w tym, jak zwykle, wiele ciekawych informacji z bieżącego życia Uczelni. Na początku dwie ważne wiadomości, z których pierwsza dotyczy opublikowanego przez Narodowe Centrum Nauki rankingu liderów badań podstawowych. Uniwersytet Jagielloński zajął w nim pierwsze miejsce, i to nie tylko ze względu na liczbę zakwalifikowanych do finansowania projektów, ale także z uwagi na wysokość przyznanych dotacji! Warte podkreślenia jest również to, że w klasyfikacji uczelni medycznych liderem zostało Collegium Medicum. Druga ważna informacja wiąże się z budową nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu. Po wielu latach niepowodzeń ta ogromna i potrzebna inwestycja ma wreszcie szansę na realizację. W numerze nie brakuje też obszerniejszych tekstów „do poczytania”. Wśród nich na szczególną uwagę zasługują, między innymi, wystąpienie Adama Zagajewskiego na uroczystości wręczenia mu tytułu doktora honoris causa, reportaż o Elżbiecie Madydzie-Legutko, wspomnienie o światowym ekspercie od mlasków – prof. Romanie Stopie, tekst o księgozbiorze Ignacego Jana Paderewskiego czy „egipskim” karnawale w Krakowie. Naprawdę jest w czym wybierać! Rita Pagacz-Moczarska
U
niwersytet Jagielloński znalazł się na pierwszym miejscu rankingu liderów badań podstawowych, opublikowanego 8 stycznia 2013 przez Narodowe Centrum Nauki. Ranking zestawia poszczególne ośrodki naukowe według liczby uzyskanych przez nie grantów oraz ich sumarycznej wysokości. Uniwersytet Jagielloński znalazł się na pierwszym miejscu zarówno pod względem liczby projektów zakwalifikowanych do finansowania, jak i według wysokości przyznanych środków. NCN przyznało 409 grantów na projekty z UJ (wśród nich jest 155 kierowanych głównie przez studentów studiów III stopnia, którzy brali udział w konkursie „Preludium”). Łączna kwota dofinansowania wynosi przeszło 156 milionów złotych. Według dyrektora NCN prof. Andrzeja Jajszczyka sukces Uniwersytetu Jagiellońskiego wynika w dużej mierze z ponownego włączenia
ACTUALIA
LIDEREM UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI w jego struktury specjalności medycznych. Warto też dodać, że Narodowe Centrum Nauki opublikowało również ranking według typów uczelni. W klasyfikacji biorącej pod uwagę liczbę grantów i wysokość środków przyznanych na projekty realizowane przez uczelnie medyczne zwyciężyło Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, które znalazło się na czele rankingu z 65 projektami na łączną kwotę ponad 30 milionów złotych. Tuż za Collegium Medicum uplasowały się Uniwersytet Medyczny w Łodzi oraz Uniwersytet Medyczny w Poznaniu.
Ranking jest dostępny na stronie www.ncn.gov.pl/finansowanie-nauki/statystyki/rankingi Narodowe Centrum Nauki jest rządową agencją wykonawczą, która finansuje prowadzenie badań podstawowych, czyli tych, które poszerzają wiedzę o otaczającej nas rzeczywistości. Jednak ich rezultatów zazwyczaj nie da się natychmiast wykorzystać w gospodarce. Budżet Narodowego Centrum Nauki wynosi około 900 mln złotych, a granty przez niego przyznawane stały się znaczącym źródłem przychodów najbardziej skutecznych ośrodków naukowych w Polsce. System grantowy dzieli ograniczoną pulę pieniędzy publicznych najbardziej sprawiedliwie, gdyż środki trafiają do tych, którzy potrafią przekonać ekspertów, że spożytkują je najlepiej. W NCN wyłanianie projektów odbywa się w dwóch etapach, a eksperci uzgadniają między sobą ostateczną ocenę wniosków. Pozwala to na wybór najlepszych propozycji ze stosunkowo małym prawdopodobieństwem błędów.
Uchwała nr 20/I/2013 Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego z 30 stycznia 2013 w sprawie: budowy nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego, w imieniu społeczności akademickiej najstarszej polskiej uczelni, wyraża głębokie poparcie i opiniuje pozytywnie potrzebę i konieczność kontynuowania realizacji zadania inwestycyjnego pod nazwą „Nowa siedziba Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu”, stanowiącego program wieloletni Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej oraz element strategicznego planu rozwoju Uniwersytetu Jagiellońskiego. Senat przyjmuje do aprobującej wiadomości, że inwestycja obejmuje budowę obiektu szpitalnego o zdolności usługowej 925 łóżek, powierzchni 109.685 metrów kwadratowych, kubaturze 391.709 metrów sześciennych i jest planowana do realizacji do 2019 roku. Szacunkowy koszt na poziomie cen jednostkowych robót budowlanych i dostaw IV kwartału 2010 roku wynosi 1.230.060.000 złotych. Inwestycja jest finansowana ze środków budżetowych Ministerstwa Zdrowia w wysokości 800.000.000 złotych. Pozyskanie pozostałej części kapitału koniecznego do zakończenia realizacji inwestycji spoczywa na Collegium Medicum. Planowane jest wykorzystanie środków pozauczelnianych zagranicznych i krajowych, w tym z Unii Europejskiej, od samorządu lokalnego, uzyskanych ze zbiórki publicznej oraz komercyjnego zagospodarowania terenów w rejonie ul. Kopernika oraz działek Collegium Medicum w Prokocimiu nieobjętych inwestycją. Kapitał ten zostanie uruchomiony po wyczerpaniu środków pochodzących z dotacji budżetu państwa. Senat zobowiązuje prorektora Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. Collegium Medicum do mater corocznego alma nr 154 informowania spo5 łeczności akademickiej o przebiegu realizacji inwestycji.
JAGIELLOŃSKA BIBLIOTEKA CYFROWA – NAJWIĘKSZA W POLSCE! agiellońska Biblioteka Cyfrowa, oferując swoim użytkownikom ponad 193 tysiące zdigitalizowanych publikacji, plasuje się na pierwszym miejscu w zestawieniu Federacji Bibliotek Cyfrowych. Zważywszy na fakt, że w 2010 roku BJ zajmowała na tej liście miejsce 39. (ponad 500 opublikowanych dokumentów cyfrowych), awans na pozycję czwartą po roku działalności (około 56 tysięcy publikacji) jest osiągnięciem godnym odnotowania. Nie do przecenienia jest też wartość materialna utworzonej platformy – jeśli wziąć pod uwagę ogólną liczbę publikacji zamieszczonych w JBC, o łącznej wadze około 300 tysięcy GB, to przy założeniu, że wartość wytworzenia, opracowania i opublikowania 1 GB wynosi około 150 złotych, otrzymujemy kwotę ponad 40 milionów złotych, wzbogacającą majątek Uczelni! Wśród pozycji zgromadzonych w JBC występują zdigitalizowane dokumenty źródłowe analogowe, dokumenty elektroniczne typu born digital, metadane z linkami do obiektów cyfrowych umieszczonych na serwerach zewnętrznych oraz prezentacje wystaw. 98 procent zasobów JBC stanowią czasopisma, zaś pozostałe 2 procent to książki, jednostki zbiorów specjalnych oraz dokumenty cyfrowe natywne. Odpowiednio zhierarchizowana struktura zasobów JBC pozwala na przeglądanie ich pod różnym kątem, ułatwiając czytelnikowi poruszanie się w gąszczu informacji.
6
alma mater nr 154
Szymon Kotarski
J
Od lewej: dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej prof. Zdzisław Pietrzyk, prorektor ds. badań naukowych i funduszy strukturalnych prof. Stanisław Kistryn, wicedyrektor BJ ds. zbiorów XIX–XXI w. Krystyna Sanetra
W dniach 24–25 stycznia 2013 w Bibliotece Jagiellońskiej odbyła się, pod patronatem honorowym ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego oraz rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka, międzynarodowa konferencja naukowa zatytułowana Biblioteka cyfrowa dziś a wyzwania jutra. Jej celem była promocja oraz podsumowanie projektu „Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa”, realizowanego w BJ od 15 kwietnia 2010. Zaproszenie do wzięcia udziału w obradach, skierowane do szerokiego grona pracowników bibliotek, muzeów oraz archiwów, a także do użytkowników bibliotek cyfrowych, spotkało się z bardzo dużym odzewem.
Konferencję, w której wzięło udział blisko 140 uczestników (w tym kilkanaście osób z zagranicy: z Czech, Francji, Holandii, Niemiec, Słowacji, Szwecji, Ukrainy i Wielkiej Brytanii), otworzył prorektor UJ ds. badań naukowych i funduszy strukturalnych prof. Stanisław Kistryn. Podkreślił znaczenie wolnego dostępu do zbiorów dla rozwoju nauki i edukacji. Podczas dwóch dni obrad wygłoszono blisko trzydzieści referatów poruszających różnorodne zagadnienia. Prelegenci omówili, między innymi, kwestie dotyczące obiektów oryginalnych (w tym zakresu prac podejmowanych w celu ich zabezpieczenia i konserwacji, problem ponownego skanowania i mikrofilmowania), obiektów cyfrowych (ich standardów, formatów i jakości) oraz metadanych (z uwzględnieniem sposobów wyszukiwania obiektów cyfrowych i przetwarzania danych). Wszystkie wystąpienia tłumaczone były symultanicznie na język angielski. Wkrótce zostaną opublikowane w formie książkowej. Konferencji towarzyszyła wystawa zatytułowana Papier contra cyfra, zorganizowana w sali wystawowej BJ. Realizacja, zmierzającego już ku końcowi, trzyletniego projektu „Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa” możliwa była przede wszystkim dzięki środkom z Europejskiego Cyfrowa wersja dzieła Justusa Danckertsa Regni Poloniae et Ducatus Lithuaniae, Voliniae, Podoliae, Ucraniae, Prussiae et Curlandiae descriptio... udostępnionego na stronie JBC
Funduszu Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2007–2013, Priorytet XI. „Kultura i Dziedzictwo Kulturowe”, Działanie 11.1. „Ochrona i zachowanie dziedzictwa kulturowego o znaczeniu ponadregionalnym”. W tym miejscu warto także przypomnieć, że przedmiotem projektu, którego wartość całkowita wynosi ponad 6 milionów złotych (z czego wartość dofinansowania to ponad 5 milionów złotych), była ochrona i zabezpieczenie zabytkowych zbiorów bibliotecznych oraz rozwój zasobów cyfrowych w dziedzinie kultury poprzez digitalizację zasobów unikatowych w skali kraju i utworzenie Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej jako platformy udostępniania zbiorów bibliotecznych w postaci cyfrowej. Ważnym zagadnieniem jest odpowiednia ochrona zeskanowanych zbiorów, które zabezpieczone są na trzy sposoby: na serwerze, w bibliotece taśmowej oraz w postaci mikrofilmów. Mikrofilmy, wykonywane z plików cyfrowych, charakteryzują się bardzo wysoką jakością. W trakcie realizacji projektu Biblioteka Jagiellońska wzbogaciła się o specjalistyczny sprzęt, niezbędny do wykonywania zadań. Zakupiono, między innymi, odpowiednie skanery, sprzęt komputerowy wraz ze specjalistycznym oprogramowaniem do
wykonywania OCR, linię technologiczną do archiwizacji mikrofilmowej, sprzęt do Pracowni Konserwacji (luminometr, odkurzacz do pyłów niebezpiecznych), regały przesuwne i stacjonarne, biurowe wyposażenie meblowe. Możliwy był zakup materiałów eksploatacyjnych do odkwaszania zbiorów oraz materiałów do przeprowadzania konserwacji zachowawczej obiektów. Dla celów promocji projektu kupiono także infomaty. W realizację projektu zaangażowanych było łącznie 55 osób, zatrudnionych zarówno na etatach stałych Biblioteki Jagiellońskiej, jak i na etatach czasowych, związanych z wykonywaniem konkretnych zadań uwzględnionych w harmonogramie prac. Oprócz oddziałów Biblioteki Jagiellońskiej (Oddział ds. Projektów, Oddział Zabezpieczenia Zbiorów, Oddział Magazynów, Oddziały Opracowania Druków Zwartych i Ciągłych, Oddział Dokumentów Audiowizualnych, Oddziały Zbiorów Specjalnych oraz Oddział Komputeryzacji) w realizacji zadań uczestniczyli również pracownicy Działu Spraw Osobowych UJ, Biura Zamówień Publicznych, a także Działu Rozliczeń Projektów Unijnych. Koordynacją prac zajmowała się dyrekcja BJ i kierownicy działów.
Podczas konferencji, jak również podczas dyskusji kuluarowych podkreślono konieczność kontynuowania rozpoczętych w zakresie digitalizacji zbiorów działań poprzez uczestnictwo w kolejnych projektach ogólnopolskich i międzynarodowych, agregację publikacji cyfrowych pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz poszerzenie zasobów JBC o kolekcje prywatne lub zbiory instytucji ważnych dla dziedzictwa narodowego. Myśląc o perspektywach dalszego rozwoju Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej w najbliższym czasie, musimy też mieć na uwadze stworzenie nowoczesnego repozytorium cyfrowego dla Uniwersytetu Jagiellońskiego. W wyniku ankiet przeprowadzonych wśród użytkowników JBC oraz analizy logowania systemowego stwierdzono, że Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa nie tylko służy potrzebom wszystkich jednostek Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale cieszy się coraz większym zainteresowaniem szerokiego grona czytelników, którzy poszukują w niej głównie materiałów niezbędnych do pisania prac naukowych, edukacyjnych oraz historycznych.
Aleksandra Cieślar
wicedyrektor BJ ds. administracji
Wystawa wirtualna na stronie JBC Zbiory medyczne Biblioteki Jagiellońskiej
alma mater nr 154
7
12 MAGNESÓW W SYNCHROTRONIE grudnia 2012 pomiędzy Uniwersytetem Jagiellońskim a duńską firmą Danfysik została podpisana umowa dotycząca zaprojektowania i wykonania najważniejszego urządzenia synchrotronu SOLARIS: 12 głównych magnesów pierścienia akumulacyjnego. Kontrakt opiewa na kwotę 11 milionów złotych. – Ten projekt, realizowany na terenie kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego w Pychowicach, to jedno z ważniejszych przedsięwzięć nie tylko naukowych, ale i inwestycyjnych dla rozwoju Krakowa i Małopolski – podkreślił, podpisując umowę w Sali Senackiej, rektor UJ prof. Wojciech Nowak. – Powstanie takiego ośrodka, goszczącego krajowe i zagraniczne grupy badawcze, z pewnością będzie miało wpływ na wzmocnienie potencjału turystycznego Krakowa, a co za tym idzie, zwiększenie liczby miejsc pracy. Doświadczenia podobnych zagranicznych ośrodków pokazują, że otoczenie takiego centrum zwykle staje się inkubatorem nie tylko dla firm z branży hi-tech, ale także innych usług. Ze strony firmy Danfysik umowę podpisał jej dyrektor wykonawczy Bjarne Roger Nielsen. Firma jest cenionym dostawcą elektromagnesów i systemów zasilaczy na potrzeby akceleratorów. Wśród klientów Danfysik znajduje się kilkadziesiąt laboratoriów akceleratorowych na świecie, miedzy innymi synchrotronowe centra badawcze w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Francji, USA i Szwajcarii. Podpisując umowę, Bjarne Nielsen podkreślił, że Budowa krakowskiego Synchrotronu; stan na 11 stycznia 2013
8
alma mater nr 154
Anna Wojnar
17
Moment podpisania umowy w Sali Senackiej Collegium Novum
wykorzystane w budowie SOLARIS pionierskie rozwiązanie, wykorzystujące zintegrowane układy magnesów, może stanowić przełom dla rozwoju technologii akceleratorów cząstek naładowanych. – Magnesy to „serce” synchrotronu. Powodują zmianę trajektorii cząstek naładowanych poruszających się z prędkością bliską prędkości światła, które poruszają się w próżni. Przy każdej zmianie trajektorii jest emitowane promieniowanie elektromagnetyczne, które nazywa się promieniowaniem synchrotronowym. To „serce” u nas będzie z najwyższej półki technologicznej – wyjaśniał prof. Marek Stankiewicz, dyrektor Narodowego Cen-
trum Promieniowania Synchrotronowego. Magnesy zostaną wykonane w pionierskiej technologii, której innowacyjność rozwiązania polega na zastąpieniu sekwencji pojedynczych elektromagnesów zestawem zintegrowanym w jednym bloku żelaza, co zdecydowanie polepszy parametry synchrotronu. Dzięki temu badania będą jeszcze bardziej precyzyjne. – Można powiedzieć, że realizacja projektu wkracza teraz w decydującą fazę. Podpisaliśmy już wszystkie najważniejsze kontrakty na dostawę komponentów urządzenia. Teraz czeka nas połączenie wszystkich części w całość, uruchomienie i, co najważniejsze, oddanie do dyspozycji polskim naukowcom, którzy będą mogli przenieść do Polski swoje projekty badawcze, prowadzone dotąd na synchrotronach zagranicznych – podsumował prof. Marek Stankiewicz. Krakowski synchrotron będzie pierwszym tego rodzaju urządzeniem w Polsce o tak szerokim spektrum możliwości badawczych. – Synchrotron składa się ze źródła cząstek naładowanych (w naszym przypadku są to elektrony), wstępnego przyspieszacza elektronów i tak zwanego pierścienia akumulacyjnego, gdzie te elektrony krążą i są przechowywane. Nasz synchrotron będzie się składał z 12 magnesów, czyli będziemy mieli 12 źródeł promieniowania elektromagnetycznego,
w związku z tym możemy mieć 12 linii badawczych. Każda z nich może się składać z kilku końcowych stacji eksperymentalnych, więc widać, że jest to urządzenie dla wielu użytkowników – objaśnił prof. Stankiewicz. – Na świecie istnieje kilkadziesiąt synchrotronów, które są wykorzystywane przez setki multidyscyplinarnych grup badawczych w wielu dziedzinach nauki, między innymi w fizyce, chemii, medycynie, biologii, biotechnologii, inżynierii materiałowej, ochronie środowiska, archeologii, a nawet historii sztuki – wszędzie tam, gdzie bada się oddziaływanie promieniowania elektromagnetycznego z materią – dodał. Prowadzone badania dotyczą, na przykład, możliwości wczesnej diagnozy
nowotworów oraz leczenia chorób takich jak choroba Alzheimera i Parkinsona. Synchrotrony pozwalają również na prowadzenie badań, których wyniki mają istotny wpływ na rozwiązywanie problemów ochrony środowiska, na przykład wyjaśniania mechanizmu powstawania dziury ozonowej na skutek fotorozpadu związków freonowych w zewnętrznych warstwach atmosfery. Lista zastosowań promieniowania synchrotronowego jest długa, obejmuje, na przykład, również badania poprawiające jakość produktów spożywczych i codziennego użytku. Warto też podkreślić, że inwestycja w tak ogromną, nowoczesną infrastrukturę badawczą pozwoli na koncentrację badań naukowych rozproszonych dotąd
w różnych jednostkach, co wpłynie na efektywność wykorzystania synchrotronu. W realizacji tego przedsięwzięcia Uniwersytet Jagielloński od 2009 roku współpracuje z National Electron Accelerator Laboratory for Synchrotron Radiation Research, Nuclear Physics and Accelerator Physics (MAX-lab), afiliowane przy Uniwersytecie w Lund (Szwecja). Środki na realizację tej inwestycji, w kwocie blisko 154 milionów złotych, pochodzą z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007–2013. Planowany termin zakończenia projektu to wrzesień 2014 roku.
AWoj
M
że tradycje indologii na Uniwersytecie Jagiellońskim sięgają 1860 roku, a nasza Uczelnia była pierwszym ośrodkiem naukowym w Europie promującym kulturę indyjską. Natomiast prof. Marzenna Czerniak-Drożdżowicz, kierownik Zakładu Indologii, podziękowała minister i ambasador za wsparcie działalności Zakładu przez rząd Indii. Minister Preneet Kaur podzię-
Wystąpienie minister spraw zagranicznych Indii Preneet Kaur w sali nr 30 Collegium Novum Anna Wojnar
inister spraw zagranicznych Indii Preneet Kaur oraz ambasador Monika Kapil Mohta gościły na Uniwersytecie Jagiellońskim 28 stycznia br. Spotkanie z władzami Uczelni odbyło się w Sali Senackiej Collegium Novum, gdzie pani minister wpisała się do księgi pamiątkowej, a następnie, w towarzystwie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka oraz prorektora UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotra Laidlera, zwiedziła, wraz z całą delegacją, aulę Collegium Novum. Spotkanie ze społecznością akademicką (w tym z pracownikami i studentami Zakładu Indologii UJ) odbyło się w sali nr 30 Collegium Novum, gdzie prof. Barbara Michalak-Pikulska, dyrektor Instytutu Orientalistyki UJ, przypomniała,
Anna Wojnar
DELEGACJA Z INDII
kowała za miłe przyjęcie oraz pogratulowała władzom Uniwersytetu zbliżającej się 650. rocznicy jego założenia. Spotkanie zakończyły pokazy artystyczne w wykonaniu studentek indologii, w tym pokaz tańca Bharatanatyam. Po wizycie w Collegium Novum delegacja udała się do Collegium Maius, by zwiedzić Muzeum UJ.
AWoj
W gabinecie rektora; od lewej minister Preneet Kaur, prorektor UJ prof. Piotr Laidler oraz ambasador Monika Kapil Mohta
alma mater nr 154
9
SUPERNOWOCZESNA SALA HYBRYDOWA W UNIWERSYTECKIM SZPITALU DZIECIĘCYM W KRAKOWIE
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się 18 stycznia 2013 w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, dyrektor Fundacji Radia ZET Izabela Szumielewicz przekazała symboliczny czek na 5 milionów złotych na budowę sali hybrydowej
przeprowadzenia jednej operacji zamiast kilku, krótszy czas hospitalizacji, szybszy powrót do domu, zwiększenie szansy na Materiały prasowe Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie
milionów złotych na budowę pierwszej w Europie, najnowocześniejszej pediatrycznej sali hybrydowej, pozwalającej na ratowanie życia najmłodszych pacjentów ze złożonymi wadami serca, przekazała 18 stycznia 2013 Uniwersyteckiemu Szpitalowi Dziecięcemu w Krakowie Fundacja Radia ZET. Stworzenie takiej sali umożliwi przeprowadzanie najbardziej skomplikowanych operacji, które dotąd trzeba było realizować etapami. Sala zostanie wyposażona, między innymi, w zintegrowany dwupłaszczyznowy angiograf, pozwalający na wykonywanie zabiegów wewnątrznaczyniowych. Zakupiony sprzęt medyczny pozwoli na precyzyjne, i dzięki temu jeszcze skuteczniejsze, diagnozowanie i operowanie dzieci z najcięższymi wadami serca. „Hybryda” daje też zupełnie nowe możliwości działań śródoperacyjnych. Dla małych pacjentów oznacza to, między innymi, skrócenie czasu oczekiwania na zabieg, możliwość
Jerzy Sawicz
5
10
alma mater nr 154
powodzenie leczenia, a także szybszą rehabilitację. W Klinice Kardiochirurgii Dziecięcej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie rocznie przeprowadza się ponad 400 operacji. Większość pacjentów to noworodki i niemowlęta, które przyszły na świat ze złożoną wadą serca. Szacuje się, że w Polsce rodzi się rocznie blisko 2,5 tysiąca dzieci z takimi schorzeniami. Współczesna medycyna może im pomóc. Do tego jednak potrzebne są nie tylko wykwalifikowane zespoły lekarzy i pielęgniarek, ale także nowoczesne technologie. – Dziś spełnia się moje marzenie – mówił podczas spotkania z przedstawicielami Fundacji Radia ZET prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej. – Nasz szpital będzie dysponować najnowocześniejszą w Europie salą operacyjną do leczenia wad serca u dzieci. To wielka zasługa Fundacji Radia ZET i będę im za to wraz z pacjentami zawsze wdzięczny. Wizualizacja sali hybrydowej, która zacznie działać już jesienią 2013
Materiały prasowe Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie
Sala hybrydowa umożliwi również przeprowadzanie skomplikowanych zabiegów neurochirurgicznych, ortopedycznych
i z chirurgii ogólnej. Dostawcami całości sprzętu medycznego będą firmy Siemens oraz Consultronix SA, które wybrała komisja złożona z przedstawicieli Szpitala i Fundacji Radia ZET. Zanim jednak sprzęt trafi do Szpitala, sala, w której zostanie umieszczony, musi przejść gruntowną modernizację. Konieczne będzie wzmocnienie stropów i podłogi, a także wymiana istniejących instalacji. Sala wymaga również odrębnego zasilania. Koszty prac budowlanych (około 2 milionów złotych) zostaną pokryte ze środków Programu Przebudowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Dzięki możliwościom jednoczesnego wykonywania zabiegów Sala hybrydowa będzie kardiologicznych i kardiochirurgicznych dzieci z wadami serca większa niż standardowe sale będą krócej hospitalizowane i szybciej wrócą do zdrowia operacyjne: jej powierzchnia wyniesie sanitarno-technicznym będzie mieścił się 78 metrów kwadratowych. Natomiast na powierzchni około 240 metrów kwadracały obszar sali hybrydowej z zapleczem towych. Inwestycja ma zostać ukończona w IV kwartale 2013 roku. – Fundacja Radia ZET wraz z Uniwersyteckim Szpitalem Dziecięcym w Krakowie otwierają zupełnie nowy etap kardiochirurgii dziecięcej w Polsce – akcentowała Monika Bednarek, prezes Fundacji Radia ZET. – Inwestycja finansowana jest z jednego procenta przekazanego Fundacji Radia ZET. Wszystkim darczyńcom, w tym słuchaczom Radia ZET, pragnę gorąco podziękować za wsparcie naszych działań. Całkowity koszt inwestycji prawdopodobnie przekroczy 7 milionów złotych, dlatego Fundacja Radia ZET będzie nadal zbierać środki na ratowanie chorych serc małych pacjentów. Pomóc może każdy, przekazując na rzecz Fundacji swój jeden procent podatku. Materiały prasowe Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie
FUNDACJA RADIA ZET rozpoczęła swoją działalność w 1999 roku. Pomaga dzieciom z wadami serca, finansuje kosztowne operacje, nowatorskie zabiegi, jak wszczepienie sztucznej komory serca najmłodszemu dziecku w Polsce, wspiera też kliniki i oddziały kardiochirurgii i kardiologii dziecięcej. Fundacja pomaga również ofiarom wypadków i klęsk żywiołowych. Zorganizowała, między innymi, akcję pomocy na rzecz ofiar katastrofy w kopalni „Wujek”, jaka miała miejsce we wrześniu 2009 roku, a gdy wiosną roku 2010 Polskę spustoszyła powódź, Fundacja błyskawicznie przeprowadziła zbiórkę na rzecz powodzian. Więcej na www. fundacjaradiazet.pl
Sala hybrydowa będzie większa niż standardowe sale operacyjne: jej powierzchnia wyniesie 78 metrów kwadratowych
MO, RPM
UNIWERSYTECKI SZPITAL DZIECIĘCY W KRAKOWIE to największy szpital pediatryczny w Małopolsce. Działa od 1965 roku. Posiada 27 oddziałów reprezentujących wszystkie specjalności pediatryczne i chirurgii dziecięcej, w tym oddziały intensywnej terapii (także kardiochirurgiczny i noworodkowy), nowy blok operacyjny – otwarty 30 września 2011, Centrum Ambulatoryjnego Leczenia Dzieci. W szpitalu przeprowadzane są specjalistyczne badania diagnostyczne, w tym MRI (rezonans magnetyczny), tomografia komputerowa, endoskopia, badania genetyczne, immunologiczne, scyntygraficzne. Co roku leczy się w nim blisko 35 tysięcy dzieci. Lekarze rocznie wykonują blisko 6,5 tysiąca zabiegów operacyjnych, w tym około 400 kardiochirurgicznych. Dzięki sali hybrydowej Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie będzie mógł przeprowadzić więcej operacji w ciągu roku i jeszcze skuteczniej leczyć dzieci ze złożonymi wadami serca. alma mater nr 154 11
OCENA ZAJĘĆ DYDAKTYCZNYCH i PRACY ADMINISTRACJI NA UJ Z
namy już wyniki oceny pracy administracji UJ za rok akademicki 2011/2012. Badanie zostało przeprowadzone w dwóch częściach. Pierwsza dotyczyła oceny semestru zimowego, druga objęła semestr letni. Zasady przeprowadzanej oceny opierały się na trzech elementach. Po pierwsze, wszyscy studenci (w tym uczestnicy lektoratów Jagiellońskiego Centrum Językowego oraz biorący udział w zajęciach Studium Wychowania Fizycznego) mogli oceniać pracowników sekretariatu dydaktycznego obsługującego konkretny program studiów. Po drugie, opinie na temat jakości pracy wydziałowych koordynatorów ds. pomocy materialnej wyrażały osoby korzystające ze świadczeń socjalnych, stypendialnych bądź ubiegające się o miejsce w domu studenckim. Powyższe oceny miały charakter imienny, określając jakość pracy konkretnych osób, w tym sprawność działania, rze-
telność udzielanych informacji, uprzejmość i komunikatywność. Trzecim elementem była ocena pracy agend, czyli podległych prorektorowi UJ ds. dydaktyki prof. Andrzejowi Mani jednostek realizujących szczegółowe zadania z zakresu obsługi procesu dydaktycznego – ta część ankiet była anonimowa. Niestety, udział studentów w przeprowadzonej akcji nie był wysoki. W sumie zatwierdzono 1782 oceny pracowników sekretariatów dydaktycznych, 798 ocen koordynatorów ds. pomocy materialnej oraz 215 ocen agend. Liczba ta nie przekroczyła określonego w regulaminie progu frekwencyjnego. Jednak zebrane dane niewątpliwie posłużą do oceny jakości pracy poszczególnych jednostek. Za wysoką jakość pracy dydaktycznej wyróżniono pracowników Wydziału Filologicznego (2), Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii (3), Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych (3), Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi (2), Wydziału Prawa i Administracji (2), Wydziału Filozoficznego (2), Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej (2), Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych (2), Wydziału Nauk o Zdrowiu (1), Wydziału Chemii (1) oraz Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej (1). Natomiast za wysoką jakość pracy administracyjnej zostały nagrodzone osoby z: Wydziału Filologicznego (2), Wydziału Filozoficznego (2), Wydziału Matematyki i Informatyki (3), Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej (2), Wydziału Historycznego (3), Wydziału Prawa i Administracji (1), Wydziału Chemii (4), Biura Obsługi Studentów Zagranicznych (6) oraz Działu Rekrutacji (3). Wszystkie materiały dotyczące ocen, w tym listy pracowników nagrodzonych za wysoką jakość pracy dydaktycznej i administracyjnej, listę studentów wyróżnionych za zaangażowanie w akcje ankietowe oraz listę pełnomocników ds. ewaluacji jakości kształcenia w poszczególnych jednostkach, można znaleźć na stronie internetowej dotyczącej jakości kształcenia na UJ www.jakosc.uj.edu.pl Zapraszamy wszystkich do udziału w kolejnej edycji oceny pracy administracji, połączonej z oceną zajęć dydaktycznych, która rozpoczęła się 21 stycznia br. i potrwa sześć tygodni. Nowością w tym roku będzie możliwość dokonania oceny pracy asystentki prorektora UJ ds. dydaktyki oraz pełnomocniczki rektora UJ ds. bezpieczeństwa studentów i doktorantów. Ankiety, tak jak dotychczas, będzie można odnaleźć po zalogowaniu się na indywidualne konto w USOSweb.
Wr
Domy Gościnne Uniwersytetu Jagiellońskiego Bursa im. S. Pigonia 31-131 Kraków, ul. Garbarska 7a tel. +48 12 422 30 08, 12 422 67 66, 12 429 63 31 fax: +48 12 422 30 08 kierownik: Halina Sulma e-mail: halina.sulma@uj.edu.pl
Dom Gościnny 31-019 Kraków, ul. Floriańska 49 tel./fax: +48 12 421 12 25; 12 429 17 87 email: dguj@if.uj.edu.pl kierownik: Barbara Rybak e-mail: barbara.rybak@uj.edu.pl
Dom Gościnny UJ „Przegorzały” 30-252 Kraków, ul. Jodłowa 13 tel. +48 12 429 71 15 fax +48 12 429 70 06 kierownik: Halina Ząbczyńska e-mail: halina.zabczynska@uj.edu.pl
Ośrodek Konferencyjno-Recepcyjny Rektora UJ w Modlnicy 32-085 Modlnica tel. +48 12 419 20 17, 12 637 81 73 tel. kom.: 506 006 667 kierownik: Iwona Mazurkiewicz e-mail: iwona.mazurkiewicz@uj.edu.pl
alma mater nr 154
13
uki Polskiej, Narodo- Podczas badań w nowoczesnej zwierzętarni wego Centrum Nauki, Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, rakcji badanych substancji (w tym leków) Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyż- z komórkami, stworzenie kompleksoszego. Zespoły Wydziału Biochemii, wego systemu analizy ekspresji genów Biofizyki i Biotechnologii publikują na poziomie transkryptomu i proteomu, wyniki badań w uznanych czasopismach rozwój metod hodowli tkankowej skóry międzynarodowych, a nowoczesne tech- w celu ich zastosowania w warunkach niki i metody oraz tematyka badań wzbu- klinicznych, opracowanie metod idendzają zainteresowanie innych ośrodków tyfikacji i oceny ilościowej wirusów badawczych z kraju i zagranicy. Dzięki zrealizowaniu projektu „Biotechnologia molekularna dla zdrowia” na terenie nowo powstałych pracowni i we współpracy z polskimi firmami biotechnologicznymi prowadzone są obecnie badania nad nowymi lekami przeciwnowotworowymi i przeciwwirusowymi. Ponadto dzięki realizacji projektu infrastruktura badawcza Wydziału Biochemii, Biofizyki Helios Gene Gun System i Biotechnologii została znacząco z Pracowni Biotechnologii Roślin ulepszona i umożliwia wprowadzenie nowoczesnych metod badawczych ludzkich i zwierzęcych pod kątem ich mających na celu opracowanie i zasto- zastosowania w warunkach klinicznych sowanie nowych zwierzęcych modeli i badawczych oraz opracowanie medo testowania rozwoju chorób i terapii tod badania pochodnych metabolitów eksperymentalnych, opracowanie nowych roślinnych i pochodnych barwników metod analizy struktury komórek i inte- syntetycznych jako potencjalnych leków przeciwnowotworowych. Podczas realizacji przedsięwzięcia organizowane były również warsztaty, w czasie których uczestnicy mogli zapoznać się z metodami wykorzystywania aparatury zakupionej w ramach projektu. W dwóch edycjach warsztatów wzięło udział prawie 300 studentów, doktorantów i naukowców z ośrodków w całej Polsce, reprezentujących różne specjalności z zakresu biotechnologii, biologii i medycyny. W ciągu prawie pięciu lat realizacji projektu wielokrotnie mówiło się o nim w radiu, telewizji czy prasie. Na szczególną uwagę zasługuje opublikowanie przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) katalogu najciekawszych Archiwum projektu BMZ
iotechnologia molekularna dla zdrowia” to tytuł projektu realizowanego na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zakończył się 31 grudnia 2012. W ramach projektu powstały nowoczesne pracownie, w których prowadzone są badania nad wykorzystaniem rozmaitych aspektów biotechnologii dla celów prewencji, diagnostyki i leczenia chorób cywilizacyjnych. Przyznane dofinansowanie, w kwocie ponad 28 milionów złotych, umożliwiło wybudowanie nowoczesnej zwierzętarni, pracowni wirusologicznej diagnostyki molekularnej, transkryptomiki i proteomiki, cytometrii obrazowej, organizację banku komórek, wyposażenie pracowni inżynierii tkankowej oraz rozbudowę pracowni biotechnologii roślin. Zakupione urządzenia to najnowocześniejszy sprzęt, który umożliwia prowadzenie badań w sposób nieodbiegający od standardów światowych. Dzięki realizacji projektu w latach 2008–2012 możliwe stało się uzyskanie funduszy na badania w ramach licznych grantów finansowanych w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, 7. Programu Ramowego Unii Europejskiej, Fundacji na rzecz Na-
Archiwum projektu BMZ
„B
14
alma mater nr 154
Nowoczesna zwierzętarnia
Archiwum projektu BMZ
SCIENTIA
BIOTECHNOLOGIA MOLEKULARNA DLA ZDROWIA
Archiwum projektu BMZ
Joanna Uchto
Pracownia Inżynierii Komórkowej i Tkankowej
Warsztaty organizowane w ramach projektu; 2010
Archiwum projektu BMZ
projektów strukturalnych zatytułowanego Projekt: Innowacyjni 2012. Zaprezentowano w nim osiem projektów z trzech programów operacyjnych realizowanych w ramach NCBiR. Z Uniwersytetu Jagiellońskiego wybrany został właśnie projekt „Biotechnologia molekularna dla zdrowia” (http://www.ncbir.pl/gfx/ncbir/ userfiles/_public/monitoring/publikacje/ innowacyjni2012.pdf).
Ponadto 2 lipca 2012 na stronie „The Warsaw Voice” (http://www.warsawvoice.pl/WVpage/pages/article.php/25064/ article) ukazał się obszerny artykuł dotyczący realizacji projektu. 25 sierpnia 2012 TVP INFO wyemitowała dziewiąty odcinek programu Era wynalazków, w którym drugi temat poświęcony był właśnie „Biotechnologii molekularnej dla zdrowia” (http://www.youtube.com/watCentralny bank komórek
ch?v=g6erDLEnztI). Projekt promowany był na wielu sympozjach i kongresach międzynarodowych w Polsce i za granicą. Ostateczne podsumowanie oraz obszerne informacje na temat projektu, w tym zdjęcia, opis aparatury i możliwości badawczych, można znaleźć w katalogu opracowanym przez zespół koordynujący. Jego wersja elektroniczna dostępna jest na stronie: http://www.wbbib.uj.edu.pl/wydzial/aktualnosci/-/journal_content/56_ INSTANCE_A9fl/41648/11495645 Osoby zainteresowane realizacją tego przedsięwzięcia oraz podjęciem współpracy proszone są o kontakt z zespołem projektu.
Józef Dulak
kierownik Zakładu Biotechnologii Medycznej WBBiB UJ kierownik projektu „Biotechnologia molekularna dla zdrowia”
alma mater nr 154
15
WARSZTATY KARDIOLOGII INTERWENCYJNEJ 2012 P
Biorący udział w warsztatach mieli możliwość uczestniczenia w niezwykle interesujących sesjach tematycznych oraz transmisjach na żywo innowacyjnych zabiegów wszczepienia stentu bioresorbowalnego, denerwacji tętnic nerkowych, zamknięcia uszka lewego przedsionka czy interwencji w zakresie tętnic wieńcowych i obwodowych. Dzięki bezpośrednim transmisjom z sal zabiegowych Zakładu Hemodynamiki i Angiografii Instytutu Kardiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego,
Jerzy Sawicz
onad 1200 uczestników z Polski, Europy, Stanów Zjednoczonych oraz Azji uczestniczyło w XIII edycji Międzynarodowych Warsztatów Kardiologii Interwencyjnej „New Frontiers in Interventional Cardiology” NFIC 2012, które odbyły się w dniach 28 listopada – 1 grudnia 2012 w Krakowie. W pierwszych dwóch dniach warsztatów lekarze specjalizujący się w dziedzinie kardiologii interwencyjnej mogli poszerzyć i zaktualizować swoją wiedzę
Transmisja zabiegu kardiologii interwencyjnej
w trakcie piątej już edycji Fellows Course, organizowanego pod patronatem Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych (AISN) Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego we współpracy z European Association of Percutaneous Cardiovascular Interventions (EAPCI) i European Board for Accreditation in Cardiology (EBAC). Zainteresowani mogli uczestniczyć w egzaminie sprawdzającym ich wiedzę zdobytą podczas kursu. Formuła egzaminu cieszyła się dużym zainteresowaniem i z pewnością będzie ona kontynuowana w przyszłych latach. Interesującą częścią warsztatów były również sesje tematyczne skierowane do zaawansowanych operatorów, dotyczące migotania przedsionków oraz zabiegów przezskórnych w wadach strukturalnych serca. 16
alma mater nr 154
Szpitala im. Jana Pawła II i Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, Semmelweis University w Budapeszcie oraz Cardiocenter Hospital Podlesi w Trzyńcu w Republice Czeskiej obradujący mogli uczestniczyć w niezwykle ciekawych zabiegach kardiologii interwencyjnej, wykonywanych i komentowanych przez najwybitniejszych kardiologów z Polski, USA i Azji. Podczas tegorocznej edycji warsztatów do Krakowa przyjechali najwybitniejsi światowi eksperci w zakresie przezskórnych interwencji sercowo-naczyniowych: Yasushi Asakura (Japonia), Andrejs Erglis (Łotwa), Farell Hellig (Republika Południowej Afryki), Stefan James (Szwecja), Adnan Kastrati (Niemcy), Alain Cribier (Francja), Ran Kornowski (Izrael), Bela Merkely (Węgry), Marko Noc (Słowenia), Lars Søndergaard
(Dania), Gerald Werner (Niemcy), Stephan Windecker (Szwajcaria), Manel Sabate (Hiszpania), Martine Gilard (Francja) i Augusto Pichard (USA). 29 listopada 2012, w ramach warsztatów NFIC, zostało zorganizowane sympozjum „Regulacje i innowacje w kardiologii – perspektywy na rok 2013”, które odbyło się pod patronatem prezesa Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Janiny Stępińskiej, konsultanta krajowego w dziedzinie kardiologii prof. Grzegorza Opolskiego oraz prezesa Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Dariusza Dudka. W dyskusji nad kształtem kardiologii w roku 2013 uczestniczyli, między innymi, dyrektor Departamentu Świadczeń Opieki Zdrowotnej NFZ Agata Horanin-Bawor, kierownik Działu Rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych Gabriela Ofierska-Sujkowska, dyrektor Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia Barbara Bulanowska, konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiologii prof. Piotr Podolec, prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotr Laidler, dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Tomasz Grodzicki oraz dr Piotr Przybyłowski z Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii UJ CM. Dużym zainteresowaniem cieszyła się również sesja poruszająca zagadnienia związane z pozyskiwaniem funduszy na badania naukowe. Swoim doświadczeniem w tym zakresie podzielili się dyrektor Narodowego Centrum Nauki prof. Andrzej Jajszczyk, dyrektor Centrum Transferu Technologii Politechniki Krakowskiej Jadwiga Widziszewska, Barbara Chmielowska z Działu Nauki i Współpracy Międzynarodowej UJ CM, a także prof. Adnan Kastrati, prof. Tomasz Guzik oraz doc. Wojciech Wojakowski. Pierwszego dnia Kongresu NFIC odbyła się I Studencka Sesja Kardiologiczna NFIC, podczas której zostało zaprezentowanych 12 prac oryginalnych z dziedziny kardiologii. Komisja, w skład której weszli prof. Krzysztof Żmudka, prof. Andrzej Ochała, doc. Wojciech Wojakowski oraz doc. Grzegorz Gajos, wybrała trzy naj-
Jerzy Sawicz
Pierwsze Centralne Spotkanie Klubu Pacjenta
lepsze prace prezentujące wysoki poziom naukowy. Organizatorzy Kongresu NFIC nie zapomnieli również o pacjentach, których życie jest ściśle związane z kardiologią na skutek przebytego ostrego zespołu wieńcowego. To dla nich 28 listopada 2012
zostało zorganizowane (pod patronatem Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia) Pierwsze Centralne Spotkanie Klubu Pacjenta. W badaniach diagnostycznych oraz prelekcjach obejmujących tematykę związaną z profilaktyką pierwotną wzięło udział ponad
200 pacjentów z ośrodków kardiologii inwazyjnej z południowowschodniej Polski.
Dariusz Dudek Krzysztof Żmudka Jacek Legutko
dyrektorzy warsztatów NFIC
DOCENIONO BADANIA KRAKOWSKICH RADIOLOGÓW D
użym sukcesem mogą się pochwalić krakowscy radiolodzy. Pod koniec listopada 2012 odbył się 98. Kongres Radiologicznego Towarzystwa Północnej Ameryki (RSNA), w którym uczestniczył zespół lekarzy z Polski. Warto zaznaczyć, że Kongres RSNA, w którym bierze udział ponad 40 tysięcy osób, to największe i najważniejsze spotkanie naukowe radiologów na świecie. Pośród 3100 zgłoszonych prezentacji praca krakowskich naukowców została uznana za jedną z najciekawszych i znalazła się wśród „highlights” Kongresu. Prezentacja Polaków dotyczyła badań mózgu dzieci, których matki spożywały alkohol w czasie ciąży. Badania przeprowadził zespół Katedry Radiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Zakładu Diagnostyki Obrazowej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie pod kierownictwem prof. Andrzeja Urbanika. Objęto nimi 200 dzieci narażonych na działanie alkoholu w okresie płodowym oraz 30 dzieci, których matki nie piły w czasie ciąży i laktacji. Naukowcy wykazali, że przy użyciu różnych technik obrazowania można określić, jakie zmiany w strukturze mózgu występują u dzieci narażonych na działanie alkoholu w okresie rozwoju płodowego. Badania przy użyciu rezonansu magnetycznego
(MRI), a właściwie trzech różnych technik tego badania, pozwoliły specjalistom na bezprecedensowy wgląd w spustoszenia, jakie w centralnym układzie nerwowym dzieci spowodował alkohol. Dowiedziono (pisząc w dużym skrócie), że prenatalna ekspozycja na alkohol miała ogromny wpływ na upośledzenie rozwoju lub całkowity brak ciała modzelowatego w mózgach badanych dzieci. Warto przypomnieć, że dokonania krakowskich radiologów były już wyróżniane na kongresach RSNA: w 2007 roku uhonorowano ich pracę na temat diagnostyki udaru niedokrwiennego mózgu (wspólną z naukowcami z Poznańskiego Uniwersytetu Medycznego i Centrum Biomedycznego ASTAR z Singapuru),
a w roku 2009 pracę opisującą badania funkcjonalne z użyciem rezonansu magnetycznego mózgu w warunkach stresu. W ślad za sukcesem zespołu Katedry Radiologii UJ CM oraz Zakładu Diagnostyki Obrazowej SU w Krakowie idą kolejne pomysły. Kraków ma szansę stać się istotnym centrum leczenia FAS, czyli Płodowego Zespołu Alkoholowego. Pomysłodawcą stworzenia w Krakowie, a konkretnie w Szpitalu Pediatrycznym św. Ludwika w Krakowie, ośrodka leczenia FAS jest prof. Andrzej Urbanik. Zarówno badania nad FAS, jak i powstanie ośrodka aktywnie wspiera Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA).
Kamila Śnieżek
alma mater nr 154
17
STAROŚĆ I STARZENIE SIĘ – TRUDNE WYZWANIE PRZYSZŁOŚCI O
18
alma mater nr 154
specyficznych potrzeb we współczesnej gospodarce – zdominowanej kultem młodości, sprawności i urody? Politycy społeczni postulują zdefiniowanie odpowiedzialności publicznej za funkcjonowanie instytucji opieki nad starszymi niesamodzielnymi osobami i wyodrębnienie sektora opieki długoterminowej, łączącego zarówno kompetencje socjalne, jak i medyczne z określonymi źródłami finansowania.
dialogu między różnymi środowiskami zajmującymi się procesem starzenia się, a tym samym w ramach różnych wymiarów i konsekwencji tego procesu. Dialog ten jest niezbędny, aby dynamiczny proces starzenia się populacji, jakiego będziemy doświadczać w ciągu najbliższej przyszłości w Polsce, został dostatecznie zinternalizowany w sferze polityki, a podejście do nowej sytuacji
Jerzy Sawicz
d dłuższego czasu w analizach i prognozach demograficznych zwraca się uwagę na ujednolicony kierunek zmian ludnościowych na świecie, polegający na dożywaniu późniejszego wieku przez znacznie liczniejsze grupy ludności i jednocześnie na zmianie wzorca płodności, prowadzącego do spadku dzietności. Proces ten nosi nazwę starzenia się populacji. Wraz ze spadkiem dzietności będzie przybywać ludności starszej, żyjącej coraz dłużej – w krajach dobrobytu częściej w dobrym zdrowiu, w krajach uboższych częściej z gorszą jakością życia w jego ostatniej fazie. W wielu krajach zmniejszać się będzie wielkość populacji. Starzenie się jest procesem uniwersalnym i nieuniknionym. W krajach Europy Środkowej i Wschodniej, wśród nich także w Polsce, proces ten zaczął się później, ale jego tempo w nadchodzących latach będzie bardziej dynamiczne. Przyspieszona dynamika starzenia się niesie różnorodne konsekwencje w wymiarze zdrowotnym, społecznym i ekonomicznym. Refleksja na temat konsekwencji dynamicznego starzenia się nie zawsze jest kompleksowa. W środowiskach medycznych wzrasta zainteresowanie leczeniem i profilaktyką chorób niezakaźnych, w tym chorób przewlekłych, szczególnie doskwierających w starszym wieku. Specjaliści w zakresie zdrowia publicznego i ekonomiki zdrowia troszczą się głównie o wzrost kosztów wzrastających potrzeb zdrowotnych starszej populacji, zadając pytanie: jak się starzeć, zachowując zdrowie i sprawność, aby nie było potrzeby nadmiernego korzystania z licznych i drogich usług medycznych? Specjaliści socjologii medycyny i polityki społecznej rozważają, czy jakość życia starzejącej się populacji będzie na dostatecznym poziomie, aby zapewnić jej uczestnictwo w głównym nurcie życia społecznego, w tym kontynuację pracy zawodowej? Czy możliwa jest korzystna zmiana w traktowaniu osób starszych i ich
Uczestnicy konferencji z ministrem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem
Tematom konsekwencji procesu starzenia się poświęcono już wiele miejsca w literaturze i w debacie społecznej, także w Polsce, a ostatnio również w debacie i decyzjach politycznych dotyczących wydłużenia wieku emerytalnego. Jest ich jednak w naszym kraju ciągle za mało wobec konieczności podjęcia pilnych decyzji i działań warunkujących aktywne oraz dobrej jakości życie dłużej żyjącej populacji. Ogłoszenie przez UE roku 2012 Rokiem Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej stanowiło okazję do zaprezentowania podejścia zintegrowanego, dzięki któremu problematyka starzenia się byłaby analizowana i przedstawiana w ramach
demograficznej i epidemiologicznej było odpowiednio uwzględnione w kolejnych strategiach rozwoju kraju. Konferencja naukowa, zorganizowana 12 grudnia 2012 przez Wydział Lekarski oraz Wydział Nauk o Zdrowiu Collegium Medicum, stanowiła podsumowanie debaty naukowej oraz postulatów związanych ze starzeniem się populacji – zarówno z perspektywy medycznej, jak i społecznej, integrującej w szczególności wyniki badań z zakresu medycyny, nauk o zdrowiu i zdrowia publicznego, socjologii oraz polityki społecznej. Ta szeroka perspektywa charakteryzuje podejście środowiska naukowego Collegium Medicum UJ, co uzasadniało zorganizowanie tego przedsięwzięcia w Krakowie.
podjęte już prace przedstawiła uczestnikom konferencji Marzena Breza – pierwszy dyrektor tego departamentu. Na konferencję zostały przysłane dwa listy od władz krajowych. Jeden od minister Ireny Wóycickiej z Zespołu Doradców Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, drugi od ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, przeczytany przez przedstawiciela ministerstwa Monikę Przygucką-Gawlik z Departamentu Zdrowia Publicznego. W pierwszym liście stwierdzono: wydłużenie się życia ludzkiego jest jednym z największych sukcesów człowieka. Jest to jednak sukces, który niesie ze sobą problemy w skali nieznanej wcześniejszym pokoleniom. W naukach medycznych starość, nawet bardzo późna, nie jest jednak problemem nieznanym. – Długowieczność w sensie maksymalnego czasu przeżycia pojedynczej osoby nie zmieniła się wiele z postępem cywilizacji – twierdzi prof. Jerzy Vetulani, autor pierwszego referatu konferencji. Badania długowieczności pozwalają na wiele wniosków i postulatów o charakterze medycznym. Osoby długowieczne żyły także w epokach wcześniejszych. Natomiast współcześnie dożywanie późnego wieku jest masowe i nie zawsze osoby starsze są dobrego zdrowia. Najgorsza jest zgrzybiałość i otępienie. Tempo starzenia się zależy od wielu czynników, ale w dużej mierze od wyboru stylu życia. Odpowiednia dieta (ograniczenie poboru kalorii) i ćwiczenia fizyczne to konieczny (chociaż nie dostateczny) warunek udanej walki ze starzeniem ciała, a przede wszystkim mózgu. Zachowania opóźniające starzenie mózgu to aktywność intelektualna i społeczna. Cywilizacja wspomaga aktywne życie, a rozwój cywilizacji zwiększa liczbę zdrowych ludzi w starszym wieku. Matilde Leonardi – ekspert WHO, koordynator międzynarodowego programu COURAGE z Instytutu Carlo Besta w Mediolanie, przedstawiła główne wnioski z badań projektu na temat starzenia się populacji w krajach europejskich. Dotyczyły one konsekwencji zmian epidemiologicznych, które towarzyszą starzeniu się. W procesie starzenia się europejskich populacji następuje przejście od chorób zakaźnych do chorób niezakaźnych, zwłaszcza przewlekłych. A tym z kolei towarzyszy niepełnosprawność. Koszty leczenia chorób przewlekłych oraz niepełnosprawności są wysokie, szczególnie w przypadku chorób neurologicznych i psychicznych. Starzenie się połączone z chorobami i z niepełno-
Jerzy Sawicz
Collegium Medicum ma także znaczny dorobek naukowy poświęcony problematyce starzenia się, jego główne pozycje zostały przedstawione na małej wystawie zorganizowanej przy okazji konferencji. Uczestnikom konferencji rozdane zostały niektóre pozycje literatury oraz numer „Zeszytów Naukowych Ochrony Zdrowia i Zarządzania” (wydawanych przez Wydawnictwo UJ) z 2011 roku (nr 1), w którym podjęto nowe i niekiedy trudne problemy związane ze starością i starzeniem się. Eksperci Collegium Medicum zaangażowani są także w działania publiczne związane ze skutkami dynamicznej zmiany demograficznej. Profesor Tomasz Grodzicki jako konsultant krajowy w sprawach geriatrii od lat promuje rozwój tej specjalizacji medycznej, podkreślając zasadnicze znaczenie opieki geriatrycznej w opiece zdrowotnej oferowanej osobom starszym. Profesor Beata Tobiasz-Adamczyk, przewodnicząca Krakowskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego, popularyzuje wyniki badań naukowych na temat sytuacji zdrowotnej, jakości życia i problemów oraz potrzeb osób starszych, często już podopiecznych i pacjentów instytucji opiekuńczych i zdrowotnych. Profesor Stanisława Golinowska kierowała unikalnym projektem na temat „srebrnej gospodarki”, przygotowanym w ramach Strategii Rozwoju Regionalnego Województwa Małopolskiego, dowodząc, że potrzeby osób starszych mogą być źródłem wzrostu gospodarczego i innowacyjnego rozwoju gospodarki, jeżeli zareaguje się na popyt zgłaszany przez coraz bardziej aktywną i wymagającą populację seniorów. Współgospodarzem konferencji, obok dziekanów dwóch wydziałów Collegium Medicum: Lekarskiego (prof. Tomasz Grodzicki) i Nauk o Zdrowiu (prof. Tomasz Brzostek), był minister pracy i polityki społecznej doktor nauk medycznych Władysław Kosiniak-Kamysz. W słowie wstępnym przedstawił nie tylko złożone problemy społeczne związane z szybszym tempem zmian demograficznych, ale także zaprezentował główne kierunki nowej polityki społecznej, które będą realizowane w najbliższych latach. Działania te są już podejmowane – mimo globalnego kryzysu finansowego i ekonomicznego, którego doświadcza także Polska, chociaż może przebiegają u nas słabiej i z opóźnieniem. W resorcie powstał Departament Polityki Senioralnej, będący zapowiedzią tej nowej polityki. Zamierzenia departamentu oraz
Przemawia prof. Matilde Leonardi
sprawnością to największe wyzwanie dla opieki zdrowotnej, rehabilitacji i opieki długoterminowej. Pomocnym narzędziem w identyfikowaniu problemu zdrowotnego i określenia potrzeb oraz działań wobec osoby starszej z chorobami i ograniczeniami życiowej aktywności jest funkcjonalna klasyfikacja chorób i niepełnosprawności znana ze skrótu ICF (WHO 2001). Stosowanie tej klasyfikacji tworzy rewolucyjne zmiany w procesie ewidencjonowania problemów oraz zarządzania ich rozwiązywaniem. Polska jest dopiero na początku drogi i na razie wykazuje pewną powściągliwość we wdrażaniu klasyfikacji ICF. Projekt COURAGE dostarczył także wielu interesujących wniosków na temat jakości życia osób starszych, które wysnuto z badań przeprowadzonych przez polskich uczestników projektu; na konferencji zaprezentowała je prof. Beata Tobiasz-Adamczyk. Opublikowanie tych wyników pozwoli na poznanie szczegółów badań, ale już na podstawie prezentacji można zastanowić się nad głównym wnioskiem: że wpływ więzi i sieci społecznych na jakość życia osób starszych jest zauważalnie korzystny. Tymczasem we współczesnej Polsce zjawisko wykluczenia osób starszych z głównego nurtu życia społecznego nie należy do wyjątków, jest wręcz powszechne. Wyniki polskiego projektu „POLSENIOR” zaprezentował prof. Tomasz Grodzicki. Projekt ten poświęcony był badaniom stanu zdrowia osób starszych. Główne choroby osób powyżej 65. roku życia to choroby układu krążenia. Dominują one także we wcześniejszej fazie cyklu życia, ale w starszym wieku często współwystępują z innymi chorobami (chorobami nerek, cukrzycą, pogorszeniem funkcjonowania narządów zmysłów), a ich leczenie w późnym wieku nierzadko związane jest z powikłaniami. W tym okresie intensyfikują się też choroby psychiczne i zaburzenia funkcji poznawczych. Wszystkie schorzenia częściej występują u osób
alma mater nr 154
19
Anna Wojnar
Realizacja proponowanych koncepcji szeroko zintegrowanej opieki zdrowotnej dla seniorów wymaga społecznej akceptacji dla podjęcia nowych i odpowiednio ukierunkowanych inwestycji, a w społeczeństwie skomercjalizowanym i zdomiProrektor UJ prof. Piotr Laidler podczas powitania z ministrem nowanym przez kult Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem młodości nie jest to z niskim wykształceniem. Hospitalizacja oczywiste. Wymaga zmiany klimatu spoosób starszych jest kosztowna, a w dodatku łecznego wobec starzenia się i zmiany wpływa niekorzystnie na ogólną kondycję stosunku do potrzeb starszego obywatela. starszego pacjenta. Ograniczanie hospi- Tym zagadnieniem zajął się prof. Cezary talizacji wymagałoby rozwoju systemu Włodarczyk w swym referacie zatytułowaambulatoryjnej specjalistycznej opieki ge- nym Między roztropnością a bezdusznością. riatrycznej, kontrolującej podawanie leków. – Co się należy, co uznajemy, że się należy, Profesor Tomasz Kostka z Uniwer- i co jesteśmy w stanie dać starszemu pacjensytetu Medycznego w Łodzi (dziekan towi w systemie opieki zdrowotnej? – prof. Wydziału Nauk o Zdrowiu), wychodząc Włodarczyk, stawiając te pytania, odwołał z założenia, że wszystkich chorób najczę- się do doświadczeń brytyjskich i toczącej ściej nie można całkowicie wyleczyć, ale się w tamtym kraju debaty o niejednoznaczmożna je dobrze kontrolować i normal- nych wnioskach. Na końcu zaapelował: nie z nimi żyć, przedstawił zasadnicze więcej zaufania (i roztropności), więcej tezy dotyczące sprawności, popierając wiedzy i empatii, mniej bezduszności... Końcowa sesja konferencji poświęcona podejście funkcjonalne, promowane przez WHO (i omówione wcześniej została sprawom finansowania opieki zdroprzez dr Leonardi). Ze względu na nie- wotnej i długoterminowej. Wprowadzenie ostrą granicę między stanem zdrowia do tematu przedstawiła prof. Stanisława a stanem chorobowym u osób starszych Golinowska. W przypadku opieki zdroprewencja jest w znacznym stopniu wotnej, mimo że środków publicznych jest zintegrowana z rehabilitacją. Podjęcie mało, finansowanie opiera się na zasadzie zintegrowanych działań leczniczych solidarności: płaci każdy, a korzysta ten, kto i rehabilitacyjnych wymaga całościowej potrzebuje. W przypadku opieki długoteroceny geriatrycznej, a ta będzie możliwa, minowej zasada solidarności obowiązuje gdy w Polsce powstanie specjalistyczny w sposób ograniczony. Do bezpłatnych system opieki zdrowotnej nad osobami usług pomocy społecznej uprawnienia mają tylko osoby najuboższe oraz samotne. starszymi. Warunkiem powstania takiej opieki Natomiast dostęp do opieki długoterminojest rozwój kształcenia geriatrów, którego wej w sektorze zdrowotnym związany jest wysoce niedostateczny stan w Polsce z kryterium funkcjonalnej samodzielności przedstawiła dr Alicja Klich-Rączka. (skala Barthel), ustawianym coraz niżej Marcin Mikos omówił problem opieki am- (bardziej restrykcyjnie) ze względu na bulatoryjnej, promując koncepcję centrów niedostateczne finansowanie systemu zdrozdrowia seniora – instytucji łączącej kilka wotnego. W rezultacie większość starszych rodzajów usług oferowanych seniorom: osób z ograniczeniami w funkcjonowaniu poza usługami medycznymi oraz reha- jest zależna od opieki rodziny, która w sybilitacyjnymi także usługi żywieniowe, tuacjach dramatycznych korzysta z usług informacyjne, doradcze i kulturalne. Ze komercyjnych oraz opieki nieformalnej. względu na dostępność geograficzną cen- Kontrole jakości opieki w domach opieki tra zdrowia seniora powinny być lokowane społecznej i zakładach opieki długoterna szczeblach niższych niż województwo, minowej wykazały wiele poważnych początkowo w miastach podregionów nieprawidłowości. Notabene, jakość opieki (powyżej powiatów), a z czasem – w po- zarówno w instytucjach publicznych, jak i niepublicznych wymaga standaryzacji, wiatach.
20
alma mater nr 154
której kierunki i możliwości przedstawiła dr Katarzyna Szczerbińska. Przemiany rodziny oraz wydłużenie okresu aktywności zawodowej w starszym wieku (wraz z formalnym podniesieniem wieku emerytalnego) prowadzą do ograniczenia roli rodziny w sprawowaniu opieki nad seniorami w dotychczasowym zakresie. Rozwój rozwiązań opieki formalnej jest niezbędny, chociaż nie musi to być forma stacjonarna. Formalna opieka domowa wymaga jednak spełnienia wielu warunków: odpowiedniej podaży opiekunów, dostosowania warunków mieszkaniowych oraz dostępności geograficznej. Doświadczenie pokazuje, nie tylko w Polsce, że jest to w wielu wypadkach trudniejsze w realizacji niż opieka stacjonarna. Finansowanie opieki długoterminowej ułatwiłyby ubezpieczenia pielęgnacyjne, których projekt został już w Polsce przygotowany, jednak przestał być publicznie rozważany. Ubezpieczenia pielęgnacyjne funkcjonują już w kilku krajach: klasyczne w Niemczech, Japonii, Korei Południowej, a mieszane w Holandii i Hiszpanii. Doświadczenia tych krajów zostały przedstawione przez dr. Christopha Sowadę. Mimo dużych korzyści dla osób w podeszłym wieku, jakie stanowią systemy ubezpieczeń pielęgnacyjnych, są to rozwiązania ekonomicznie mniej korzystne. Obciążają bowiem dodatkowo składkami czy podatkami zmniejszającą się populację osób pracujących. Opieka długoterminowa wymagać będzie podzielenia się kosztami w jej sprawowaniu, a stosowanie kryteriów międzypokoleniowej sprawiedliwości wymagać będzie większej akceptacji. Konferencję zakończyła dyskusja panelowa ukierunkowana na sformułowanie zasadniczych elementów długookresowej strategii wobec starzenia się i starości. Paneliści i dyskutanci byli zgodni co do głównych kierunków takiej strategii, w której równe znaczenie miałyby równoległe działania: prowadzące do zorganizowania zintegrowanego sytemu opieki zdrowotnej, rehabilitacji oraz opieki długoterminowej dla osób starszych, zarówno w systemie ambulatoryjnym, jak i stacjonarnym, a także rozwoju działań zdrowia publicznego, nastawionego na zdrowe starzenie się.
Stanisława Golinowska Tomasz Grodzicki Renata Tobiasz-Adamczyk
profesorowie Collegium Medicum UJ
LAUREAT PROGRAMU „MISTRZ” P
rofesor Maciej Ogorzałek z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ został laureatem ubiegłorocznej edycji prowadzonego przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej programu „Mistrz”, którego celem jest wspieranie wybitnych uczonych poprzez przyznawanie im środków finansowych na rzecz rozwoju prowadzonych badań. Profesor otrzymał subsydium w wysokości 300 tysięcy złotych na realizację projektu zatytułowanego „Nowe metody obliczeniowe do projektowania układów mikroelektronicznych następnych generacji”. Głównym celem projektu jest opracowanie struktury inteligentnego projektowania trójwymiarowych układów przestrzennych w oparciu o metodykę tak zwanych gramatyk kształtów. – Gramatyki kształtów znajdowały dotąd zastosowania w architekturze, projektowaniu sieci elektrycznych w budynkach, generacji kształtów w projektowaniu przemysłowym, natomiast nie były wykorzystywane w projektowaniu układów elektronicznych. Projekt układu mikroelektronicznego na poziomie systemowym dotyczy dwóch głównych zagadnień: ułożenia geometrycznego bloków funkcjonalnych oraz połączenia ich
ze sobą. Zagadnienia projektowe tego typu są dość dobrze opracowane dla struktur płaskich, natomiast dla struktur trójwymiarowych dotąd nie zaproponowano żadnego ogólnego podejścia. W ramach projektu badane będą systemy, które same uczą się reguł gramatyki w czasie procesu projektowego przy użyciu metod uczenia maszynowego, a następnie na ich podstawie generują optymalne rozwiązania – wyjaśnia prof. Ogorzałek. – Nowatorstwo projektu polega nie tylko na zastosowaniu metod formalnych gramatyk kształtów, ale przede wszystkim na jednoczesnym podejściu do problemu generacji struktur i optymalizacji rozwiązań. Efektem badań prowadzonych w ramach projektu będzie opracowanie oraz przetestowanie nowych narzędzi i oprogramowania używanych w projektowaniu układów typu system-on-chip w technologii 3D. – Szczególną uwagę poświęcimy podukładom pozwalającym na generację i przechowywanie energii w chipie bez zasilania zewnętrznego. Elementarne bloki tego typu należą do rozwiązań nanoelektroniki najnowszych generacji. Stworzenie nowych metod projektowych dla układów scalonych następ-
Prof. Maciej Ogorzałek
nych generacji jest jednym z kluczowych zagadnień współczesnej mikroelektroniki, mogącym znaleźć zastosowanie przemysłowe – dodaje profesor. Nad projektem będzie również pracowało czworo stypendystów – dwoje adiunktów oraz dwóch doktorantów. Naukowcy będą współpracować z jednym z najlepszych w świecie laboratoriów badawczych w dziedzinie mikroelektroniki – Integrated Systems Laboratory, kierowanym przez prof. Giovanni De Micheli, w Swiss Federal Institute of Technology w Lozannie.
AWoj
Maciej Ogorzałek jest profesorem zwyczajnym, kierownikiem Zespołu Zakładów Informatyki Stosowanej na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zainteresowania naukowe koncentrują się wokół zagadnień układów nieliniowych, dynamiki nieliniowej, fraktali i chaosu oraz ich zastosowań, przetwarzania sygnałów w biologii i medycynie, obliczeniowej biologii systemowej oraz nowych metod analizy i projektowania układów elektronicznych najnowszych generacji. Pracował jako visiting professor w Danii, Szwajcarii, Niemczech, Hiszpanii, Japonii oraz Stanach Zjednoczonych. Jest laureatem wielu nagród, między innymi, Nagrody Ministerstwa Edukacji Królestwa Hiszpanii oraz Senior Scientist Award od Japan Society for Promotion of Science. Autor ponad 270 publikacji w czasopismach o zasięgu międzynarodowym i materiałach konferencji międzynarodowych oraz książki Chaos and Complexity in Nonlinear Electronic Circuits. Pełni również wiele funkcji w różnego rodzaju stowarzyszeniach oraz organizacjach międzynarodowych.
150 tysięcy złotych na realizację projektu Monika Gołda z Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego znalazła się wśród laureatów X edycji programu VENTURES Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, wspierającego innowacyjne projekty realizowane przez młodych badaczy. Laureatka otrzyma blisko 150 tysięcy złotych na realizację projektu Funkcjonalizowanie powłoki polimerowej na powierzchni implantu metalowego w kierunku kontrolowanego uwalniania leków. Badana powłoka nie tylko będzie stanowiła ochronę powierzchni metalowych przed korozją w obecności płynów fizjologicznych, ale będzie uwalniała substancje lecznicze, co znacznie obniży ryzyko powikłań u operowanych pacjentów oraz wpłynie korzystnie na gojenie się ran pozabiegowych. W sumie, w ramach programu VENTURES, siedmioro utalentowanych doktorantów, absolwentów i studentów z całej Polski alma mater nr 154 21 otrzymało łącznie prawie 862 tysiące złotych na realizację badań, których wyniki będą mieć zastosowanie w gospodarce. Wr
MAESTRO I HARMONIA NA REALIZACJĘ PIONIERSKICH BADAŃ 19
stycznia 2013 Narodowe Centrum Nauki rozstrzygnęło trzecią edycję programów „Maestro” i „Harmonia”. Na realizację 105 projektów przyznano 134 miliony złotych. Wśród laureatów jest dwanaścioro naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy na realizację pionierskich badań oraz międzynarodowych projektów badawczych otrzymają ponad 17,8 miliona złotych. Wśród 42 projektów badań zakwalifikowanych do programu „Maestro” sześć będzie realizowanych przez pracowników naszej Uczelni. Laureatami tego programu zostali: prof. Józef Dulak, Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, Rola mikroRNA i zapalenia w uszkodzeniu i regeneracji mięśni szkieletowych w dystrofii mięśniowej Duchenne’a prof. Romuald Aleksander Janik, Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Od teorii strun do teorii cechowania – korespondencja AdS/CFT prof. Piotr Bizoń, Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Czasoprzestrzenie asymptotycznie anty-
-de Sittera, turbulencja i korespondencja AdS/CFT prof. Jerzy Jurkiewicz, Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Grawitacja kwantowa w ujęciu modelu Kauzalnych Dynamicznych Triangulacji prof. Tadeusz Andrzej Holak, Wydział Chemii, Charakteryzacja szlaku CD44/ p53 występującego w nowotworowych komórkach macierzystych: sondy chemiczne, peptydy, koniugaty, sąsiednie szlaki oraz struktury białek CD44 i Stad2 prof. Stanisław Migórski, Wydział Matematyki i Informatyki, Układy niegładkie w matematycznej teorii zagadnień kontaktowych mechaniki W konkursie „Harmonia3” NCN sfinansowało 63 projekty, które będą realizowane w ramach programów lub inicjatyw międzynarodowych. Sześć z nich zrealizują pracownicy naukowi Uniwersytetu Jagiellońskiego: prof. Alicja Józkowicz, Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, Oksygenaza hemowa-1 w rozwoju czerniaka: wpływ na komórki inicjujące nowotwór
dr Agnieszka Bednarska, Wydział Biologii i Nauk o Ziemi, Ilościowe badanie odpowiedzi na stres u owadów o przeobrażeniu zupełnym: zastosowanie teorii Dynamicznego Budżetu Energetycznego (DEB) prof. Barbara Bilińska, Wydział Biologii i Nauk o Ziemi, Molekularne mechanizmy funkcjonowania połączeń międzykomórkowych podczas spermatogenezy szczura w warunkach ograniczonego dostępu androgenów: badania in vivo i in vitro prof. Halina Bronisława Gabryś, Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii, Rola fitochromu w regulacji rozkładu materiałów zapasowych w kiełkujących nasionach pomidora dr hab. Franciszek Krok, Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Badania w skali nanometrowej mechanicznych i elektrycznych właściwości warstw molekularnych przygotowanych na podłożach z SiO2, TiO2 oraz grafenu prof. Marcin Marian Wójcik, Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Pomiary strumieni niskoenergetycznych neutrin w eksperymencie BOREXINO
Red.
CZYTELNICY PISZĄ... A MOŻE JEDNAK KRAK FAKTYCZNIE ŻYŁ KIEDYŚ NAD WISŁĄ? W „Alma Mater” nr 150/2012 ukazał się mój artykuł na temat etymologii nazwy Kraków. Kwestionowałem w nim istnienie legendarnego Kraka i proponowałem objaśnienie nazwy naszego miasta za pomocą wyrazu krak, który od starożytności oznaczał na Bliskim Wschodzie twierdze, zamki itp. Znajomy indolog z Uniwersytetu Warszawskiego, Artur Karp, zwrócił jednak moją uwagę na skandynawską nazwę smoka w postaci podobnej do kraka. Zasugerował w związku z tym możliwość istnienia imienia osobowego brzmiącego tak właśnie jak w naszej legendzie. No i w konsekwencji można by przyjąć istnienie w pierwszych wiekach ery chrześcijańskiej jakiegoś germańskiego (albo innego, lecz noszącego germańskie imię) wodza o tym imieniu. Kto wie, może faktycznie zostawił on nad Wisłą jakąś pamięć po sobie i jego imię zachowało się w nazwie głównego miasta Małopolski? Artur Karp, zachęcany przeze mnie do napisania na ten temat artykułu do „Alma Mater”, odmówił z powodu przepracowania. Ale upoważnił mnie do powołania się na jego ideę w moim tekście. Tak więc czynię, podając przy tym dodatkowo parę szczegółów ze słowników. I tak, na przykład, Adrian Room podaje w swoim Cassell’s Dictionary of Word Histories (London 2000) pod hasłem „Kraken” (s. 336) następujące objaśnienie: a fabulous sea monster, said to have been at different times off the coast of Norway. Ma to być norweska forma dialektalna. Spokrewnione są z nią zapewne wyrazy we współczesnych językach germańskich oznaczające... „wronę”, na przykład niemieckie Krähe, angielskie crow, islandzkie kráka. Jedna z sag staroislandzkich rozpoczyna się od zdania następującej treści: dlaczego złoto nosi nazwę „posiewu Kraka”? I dalej mowa jest w niej o owym monstrum przypominającym smoka. Może zatem faktycznie ten „smoczy” trop jest dobry? W językoznawstwie nieraz tak bywa, że w trudnych kwestiach współistnieją różne interpretacje. Nie wycofując się zatem z kojarzenia nazwy Krakowa ze średniowiecznym krak des chevaliers (do oglądania w Syrii albo na Cyprze), przyjmuję możliwość innego, tradycyjalma mater nr 154 22 nego połączenia Krakowa z legendarną postacią ludzką – Krakiem. Andrzej Pisowicz
800 MILIONÓW NA BADANIA NAD CHOROBAMI CYWILIZACYJNYMI A
ż 800 milionów złotych przeznaczonych zostanie na prowadzone przez polskich uczonych badania nad problemem starzejącego się społeczeństwa, wzrostem zachorowalności na choroby przewlekłe, niedoskonałością metod zapobiegania im i ich leczenia oraz rosnącymi kosztami opieki medycznej. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ogłasza konkurs w ramach strategicznego programu badań „Profilaktyka i leczenie chorób cywilizacyjnych STRATEGMED”. STRATEGMED to program stworzony w oparciu o Krajowy Program Badań (KPB), ustanowiony przez reformę nauki. Program identyfikuje strategiczne dla Polski kierunki badań naukowych – wśród nich prace nad zapobieganiem i leczeniem chorób określanych mianem cywilizacyjnych, stanowiących największe dziś zagrożenie dla społeczeństwa: chorób układu krążenia, nowotworów złośliwych, chorób neurologicznych, psychicznych, alergicznych, zaburzeń procesów komunikacyjnych oraz medycyny regeneracyjnej. Coraz większe tempo życia, niewłaściwa dieta i wzrost odsetka ludzi starych powodują, że konieczna jest intensyfikacja prac badawczych nad problemem
zapobiegania i leczenia najczęstszych chorób. – Szczególny nacisk powinien zostać położony na kwestie związane z innowacyjnymi rozwiązaniami w zakresie profilaktyki, diagnostyki i leczenia. Program S T R AT E G M E D stwarza polskim naukowcom szansę na realizację własnych oryginalnych rozwiązań w tej dziedzinie – podkreśla minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka. – Choroby cywilizacyjne to dziś wyzwanie dla całego świata nauki, dlatego prace nad nimi znalazły się w Krajowym Programie Badań. Realizując go, polscy naukowcy nie tylko włączą się do światowej rywalizacji w tej dziedzinie, ale także – w co wierzę – wniosą trwały wkład w efekty badań, które przyczynią się do poprawy jakości życia nas wszystkich – mówi minister Kudrycka. W programie STRATEGMED sfinansowane zostaną badania naukowe i prace rozwojowe prowadzone w czterech obszarach współczesnej medycyny: kardiologii i kardiochirurgii,
onkologii, neurologii oraz medycynie regeneracyjnej. Każdy z nich został podzielony na szczegółowe tematy badawcze. Obecnie Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ogłasza pierwszy z trzech planowanych konkursów, który obejmuje połowę zakresu tematycznego programu. Budżet tego konkursu wynosi 360 milionów złotych. – Poszukujemy innowacyjnych projektów, które umożliwią postęp w zakresie zwalczania chorób cywilizacyjnych oraz medycyny regeneracyjnej – wyjaśnia prof. Krzysztof Jan Kurzydłowski, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. – Liczymy, że program STRATEGMED nie tylko będzie wsparciem dla tworzenia nowych polskich technologii medycznych, ale także umożliwi transfer wiedzy w zakresie profilaktyki, diagnostyki, terapii i rehabilitacji z polskich instytucji naukowych do placówek zdrowia i gospodarki – dodaje. Program STRATEGMED będzie realizowany do końca 2017 roku. W tym czasie Narodowe Centrum Badań i Rozwoju planuje ogłosić trzy konkursy na łączną kwotę 800 milionów złotych. Nabory do projektów będą przeprowadzane raz w roku.
PK
Szczegółowe informacje o programie można znaleźć na stronie: http://www.ncbr.gov.pl/programy-strategiczne
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju jest agencją wykonawczą Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Finansuje projekty badawczo-rozwojowe ukierunkowane na zacieśnienie współpracy sektora nauki i gospodarki, której efektem ma być większe zaangażowanie przedsiębiorców w finansowanie badań oraz skuteczniejsza komercjalizacja ich wyników. Od września 2011 roku NCBR pełni rolę instytucji pośredniczącej dla priorytetów w obszarze wsparcia sektora B + R oraz szkolnictwa wyższego. Budżet przeznaczony na badania i rozwój systematycznie się zwiększa i w roku bieżącym wynosi już prawie 4,5 miliarda złotych.
alma mater nr 154
23
S
jego naukowa kariera naprawdę mogła się rozpocząć. Studiował tu pod kierunkiem prof. Kazimierza Wyki, który natychmiast po uzyskaniu przez Henryka Markiewicza tytułu magistra (w roku 1951) zatrudnił go jako asystenta na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz we właśnie tworzonym w Warszawie Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. W tych dwóch naukowych instytucjach od tej pory toczyła się naukowa kariera Profesora, one też zawdzięczają mu najwięcej. Tytuł doktora (a właściwie, zgodnie z obowiązującą wtedy nomenklaturą, „kandydata”) uzyskał Henryk Markiewicz w 1955 roku w IBL, a już rok później przyznany mu został tytuł profesora (przez IBL oraz UJ). W tym czasie liczący 34 lata Henryk Markiewicz był jednym z najmłodszych profesorów w Polsce. Później, już jako uznany badacz literatury polskiej, wybrany został na członka rzeczywistego Polskiej Akademii Nauk, a w latach 1981–1986 wchodził w skład jej prezydium. Był też przewodniczącym Komi-
Prof. Henryk Markiewicz
Jerzy Sawicz
połeczność akademicka Uniwersytetu Jagiellońskiego 16 listopada 2012 w Librarii Collegium Maius świętowała jubileusz 90-lecia urodzin prof. Henryka Markiewicza – jednego z najważniejszych badaczy literatury polskiej, który przez całe swoje życie naukowe związany był najpierw z Instytutem Filologii Polskiej (którego dyrektorem był w latach 1977– –1984), a obecnie z Wydziałem Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Henryk Markiewicz urodził się 16 listopada 1922 w Krakowie i tu, jeszcze jako gimnazjalista, rozpoczął przygodę z polonistyką, publikując swoje pierwsze teksty w „Nowym Dzienniku” i „Kurierze Literacko-Naukowym”. Rozwój jego zainteresowań naukowych został zatrzymany przez wojnę, która zmusiła go najpierw do ucieczki do Lwowa, potem rzuciła wraz z ojcem na zesłanie za Ural (gdy obaj odmówili przyjęcia sowieckich paszportów), a następnie do Andiżanu (dzisiejszy Uzbekistan), gdzie zmuszony był pracować jako stróż, a później wychowawca w miejscowym domu dziecka. Do Polski i Krakowa mógł wrócić dopiero w roku 1946 i dopiero wtedy
Jerzy Sawicz
PERSONAE
BEZ PANA INNY BYŁBY UNIWERSYTET...
W imieniu swoim i wszystkich polonistów z UJ wielu lat wśród przyjaciół i bliskich życzyła Jubilatowi dziekan Wydziału Polonistyki prof. Renata Przybylska
24
alma mater nr 154
tetu Nauk o Literaturze (1971–1990), członkiem Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego (1966–1969), Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej (1984–1990), Centralnej Komisji ds. Tytułów i Stopni Naukowych (od 1990), członkiem honorowym Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza (od 1989), członkiem czynnym Polskiej Akademii Umiejętności (od 1990). Tak liczne obowiązki instytucjonalne nie przeszkodziły mu w napisaniu kluczowych dla polskiej wiedzy o literaturze dzieł. Wśród nich znalazły się prace zarówno z zakresu teorii, jak i historii literatury. Tu trzeba wymienić te najważniejsze: Główne problemy wiedzy o literaturze (1965), Polska nauka o literaturze (1981), Świadomość literatury (1985), Wymiary dzieła literackiego (1984), Literaturoznawstwo i jego sąsiedztwa (1989), Teorie powieści za granicą (1995), Polska teoria powieści (1998). Oprócz tego był redaktorem i wydawcą książek przybliżających polską i obcą teorię badań literackich, od lat podstawowych w procesie edukacji polonistycznej. Są wśród nich: Teoria badań literackich w Polsce (1960), Problemy teorii literatury (1967–1998), Sztuka interpretacji (1971–1973), Współczesna teoria badań literackich za granicą (1976–1992), Studia z teorii literatury (1977–1988). Jest też autorem licznych
Najlepsze życzenia od prof. Teresy Walas...
Jerzy Sawicz
Uroczystość odbyła się w Librarii Collegium Maius
W swoim przemówieniu prof. Henryk Markiewicz dziękował za pamięć, życzliwość i wszystkie dobre słowa. Jak sam stwierdził: przesadnie pochwalne, ale sprawiające wiele radości, wtedy, gdy mówią o naukowym pożytku, a także gdy mówią, że starałem się być przyjaznym i pomocnym dla kolegów i uczniów. Ostatnio, co prawda, głównie się z nimi spierałem, „pomagałem im bezlitośnie”, jak mówił Erenburg, ale jakoś wielkodusznie nikt mi tego nie wypomniał. Dalsza treść wystąpienia Profesora utrzymana była w charakterystycznym dla jego poczucia humoru tonie. Otóż przedstawił on alternatywną wersję swego naukowego życiorysu, uwzględniającą nieopublikowane teksty, niezrealizowane projekty i zarzucone pomysły. Ta żartobliwa, nieco fantastyczna historia Henryka Markiewicza potwierdziła jedynie, jak szerokie były badawcze zainteresowania Jubilata, ale także pokazała jego niezwykłą samodyscyplinę i powściągliwość. Warto nadmienić, że bibliografia porzuconych
projektów wystarczyłaby do wypełnienia z naddatkiem naukowej biografii kilku osób... Po przemówieniu prof. Markiewicza głos zabrali jego uczniowie i współpracownicy: profesorowie Anna Burzyńska, Stanisław Balbus, Teresa Walas, Wojciech Baluch, Andrzej Romanowski, redaktor naczelna Wydawnictwa Literackiego Ewa Nycz, dyrektor wydawnictwa Universitas dr Andrzej Nowakowski, dr Bronisław Maj (prowadzący tę część uroczystości), dr Dorota Korwin-Piotrowska i dr Michał Rusinek. Tego wieczoru nie mogło zabraknąć literackich zabaw, większość życzeń przybrała zatem formę parodii bardziej lub mniej klasycznych gatunków i dzieł. Uroczystość jubileuszową prof. Henryka Markiewicza przygotował Wydział Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego wraz z Wydawnictwem Literackim.
Andrzej Juszczyk
adiunkt w Katedrze Teorii Literatury Wydziału Polonistyki UJ
Jerzy Sawicz
rozpraw o historii literatury, zwłaszcza poświęconych polskiemu pozytywizmowi, twórczości Bolesława Prusa i Stefana Żeromskiego. Obok tego jest autorem książek już nie naukowych, za to niezwykle popularnych: encyklopedii cytatów Skrzydlate słowa (wraz z Andrzejem Romanowskim), a także Zabaw literackich i Igraszek literackich polonistów. Bardzo szczęśliwie spotkanie jubileuszowe zbiegło się z wydaniem i prezentacją drugiego tomu Skrzydlatych słów (Wydawnictwo Literackie) oraz Igraszek (Universitas). Dorobek Profesora to zarówno dzieła fundamentalne, na których wychowały się całe pokolenia polonistów, jak i prace mniej poważne – literaturoznawcze zabawy, przesycone specyficznym poczuciem humoru autora. Sama uroczystość także miała dwa oblicza: bardzo poważne, wręcz podniosłe oraz swobodne, utrzymane w tonie polonistycznych igraszek. Na początku spotkania prof. Henryk Markiewicz otrzymał z rąk prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego odznaczenie Honoris Gratia. To dowód uznania zasług Profesora dla Krakowa, miasta, w którym się urodził i w którym całe życie pracował. – Bez Pana inny byłby Uniwersytet, inna byłaby kultura w Krakowie, inny byłby Kraków – powiedział podczas swego przemówienia prezydent o bohaterze uroczystości. Prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jacek Popiel, wręczając Jubilatowi medal Plus Ratio Quam Vis, stwierdził: To, co się stało za sprawą Pana Profesora, trudno wymierzyć w kategoriach naukowych. One są, oczywiście, najważniejsze, one decydują o randze naszego humanistycznego, polonistycznego środowiska. Ale jest druga strona, która dla mnie jest niesłychanie ważna: strona ludzka. To, co Panu Profesorowi jako człowiekowi, jako humaniście, jako nauczycielowi zawdzięczamy. To jest największa szkoła, jaką otrzymaliśmy od Pana Profesora. Zasada wpisana w sentencję medalu Plus Ratio Quam Vis to zasada, którą kierował się Pan w całym życiu i którą wcielał Pan także w nasze umysły. Pełniąca obowiązki gospodarza uroczystości dziekan Wydziału Polonistyki prof. Renata Przybylska w imieniu swoim i wszystkich polonistów z Uniwersytetu Jagiellońskiego życzyła Profesorowi jeszcze wielu lat wśród przyjaciół i bliskich, a także wielu lat aktywności, skrupulatności i dociekliwości, która wciąż oddziałuje na nowych studentów.
alma mater nr 154
25
POSZUKIWANIE BLASKU I RESPEKT WOBEC TAJEMNICY J
Anna Wojnar
ego poezja pamięta o tym, by chwalić istnienie, błogosławić niedoskonałemu światu i bez obawy śmieszności głosić, że to, co duchowe, jest niezbędne dla kultury, a także powtarzać i ożywiać to, co z zasobów wspólnej tradycji wydaje się najbardziej potrzebne. Poezja ta [...] nie głosi żadnych gotowych prawd – tylko zadaje nieśmiałe pytania. Mówi cichym głosem
Adam Zagajewski – doktor honoris causa UJ
w otaczającym nas zgiełku współczesności. Przypomina o drodze, którą inni zgubili. [...] Co jest ważne? – nie odpowiada na to pytanie, ale powtarzając je, przypomina, że to my mamy je sobie zadawać – tak o twórczości znakomitego poety i eseisty Adama Zagajewskiego mówiła prof. Anna Czabanowska-Wróbel podczas uroczystości nadania mu tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. To szczególne wydarzenie, którego gospodarzem był rektor UJ prof. Wojciech Nowak, zorganizowane zostało 14 grudnia 2012 w auli Collegium Maius. Wśród licznie przybyłych na uroczystość gości znaleźli się, między innymi, konsulowie generalni Stanów Zjednoczonych i Francji, przedstawiciele władz miasta i województwa, recenzenci, 26
alma mater nr 154
członkowie Senatu UJ, przedstawiciele doktorantów, studentów, a także rodzina i przyjaciele Poety z kraju i zagranicy. W swym wystąpieniu rektor UJ przypomniał, że z wnioskiem o przyznanie Adamowi Zagajewskiemu tego najwyższego uniwersyteckiego wyróżnienia wystąpili profesorowie z Wydziału Polonistyki UJ, poparci przez Konwent Godności Honorowych i Radę Wydziału. Odpowiednią uchwałę w tej sprawie, która pozwoliła na przeprowadzenie uroczystości, podjął Senat UJ 27 czerwca 2012, po zapoznaniu się z recenzjami przygotowanymi przez prof. Annę Legeżyńską z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz prof. Jacka Petelenza-Łukasiewicza z Uniwersytetu Wrocławskiego. Decyzją Senatu UJ twórcę poematu Jechać do Lwowa uhonorowano, między innymi, za dokonania w dziedzinie poezji wyrażającej niepowtarzalne jednostkowe doświadczenie i to, co uniwersalne, za konsekwentne dążenie w działalności twórczej do zachowania równowagi między wolnością samotnej jednostki a wolnością społeczną i zbiorową solidarnością, jak również za wpisany w twórczość poetycką i eseistyczną pogląd, że przeżywanie piękna, poszukiwanie prawdy i pragnienie dobra nie są zapomnianą europejską utopią, ale prawem każdego człowieka. W uzasadnieniu decyzji Senatu zaakcentowano również, że Adam Zagajewski reprezentuje literaturę polską w świecie, podkreślając więzi między poezją polską i obcą. Warto przypomnieć, że tradycja nadawania doktoratu honoris causa na Uniwersytecie Jagiellońskim dotarła do nas z uniwersytetów austriackich i niemieckich i sięga początków XIX wieku. Pierwszymi uhonorowanymi tym tytułem byli w 1816 roku profesor historii powszechnej Uniwersytetu Warszawskiego Feliks Bentkowski oraz profesor literatury polskiej UJ Paweł Czajkowski. I pomimo tego, że przepisy dotyczące nadawania doktoratów honorowych UJ zostały uchwalone i zawarte w statucie nadanym Uczelni przez Komisję Orga-
nizacyjną Rzeczypospolitej Krakowskiej nieco później, bo 12 sierpnia 1817 roku, to właśnie ci dwaj naukowcy rozpoczynają długą, liczącą dziś już blisko 400 osób, listę odznaczonych tą godnością uczonych, kompozytorów, ludzi teatru, malarzy, hierarchów kościelnych, polityków, a także pisarzy i poetów. Teraz do ich grona dołącza także Adam Zagajewski, którego twórczość poetycka i eseistyczna od ponad czterech dekad towarzyszy, czasem z bliska, czasem z daleka, losom społeczeństwa polskiego. Adam Zagajewski urodził się 21 czerwca 1945 we Lwowie. Niedługo potem wraz z rodzicami i siostrą przybył do Gliwic. Po ukończeniu edukacji w tamtejszych szkołach w 1963 roku przyjechał do Krakowa i rozpoczął studia filozoficzne i psychologiczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Debiutował w „Życiu Literackim” wierszem Muzyka. Wydarzenia marca 1968 odcisnęły piętno na jego twórczości. – W latach studenckich poeta razem ze swoimi rówieśnikami przeciwstawił się ograniczeniom wolności, zwłaszcza wolności słowa. Nigdy nie godził się z jakąkolwiek formą jej tłumienia – podkreślała wygłaszająca laudację prof. Anna Czabanowska-Wróbel z Wydziału Polonistyki UJ. – Pragnienie wolności w jej wymiarze politycznym, intelektualnym i duchowym daje się wyczytać z całego dorobku Adama Zagajewskiego. Dziś nie pozostaje obojętny wobec innych zagrożeń – duchowej pustki, utraty wagi pojedynczego ludzkiego istnienia i zagubienia poczucia sensu, których doświadcza ponowoczesny świat. Po 1968 roku Poeta zaangażował się w działalność Grupy Poetyckiej „Teraz”, która funkcjonowała przy Klubie Studenckim „Krzysztofory” i była związana z czasopismem „Student”. Jego pierwszy tom poetycki, Komunikat, ukazał się w 1972 roku. Działał w opozycji, między innymi był sygnatariuszem „Memoriału 59”, protestując przeciwko zmianom w konstytucji, przez co jego utwory objęte zostały zakazem druku. W latach 1977–1978 uczestniczył w tworzeniu pierwszego
Anna Wojnar
niezależnego pisma „Zapis”, był także współzałożycielem i wykładowcą niezależnego Towarzystwa Kursów Naukowych. Jest współautorem, razem z Julianem Kornhauserem, głośnego manifestu książkowego Świat nie przedstawiony (1974). Na początku stanu wojennego przebywał w Krakowie, ale w 1982 roku wyjechał do Paryża, gdzie spędził blisko 20 lat. Związany był z kręgiem paryskiej „Kultury”, należał do redakcji „Zeszytów Literackich”. Na emigracji powstały kolejne tomy jego poezji, między innymi List. Oda do wielości (1982), Jechać do Lwowa (1985), Płótno (1990) Dyplom doktora honoris causa UJ wręczył Adamowi Zagajewskiemu rektor UJ prof. Wojciech Nowak czy zbiór antytotalitarnych esejów Solidarność i samotność (1986). muzyki, malarstwa i „cudzych wierszy” – Następnie głos zabrał Adam Zagajew– W ostatnim dwudziestoleciu twórczość akcentowała prof. Czabanowska-Wróbel. ski. – Poetów nie powinno się obdarzać Adama Zagajewskiego coraz bardziej liczy – Poeta sam jest wykładowcą i pomaga zaszczytami. [...] Poeta musi pozostać się w międzynarodowym dialogu literackim. w rozumieniu literatury coraz młodszym Everymanem, zwykłym śmiertelnikiem, nie Została przełożona na wiele języków: nie- słuchaczom. Studiowanie poezji – zajęcie, wolno mu zamienić się w VIP-a. VIP-y nie miecki, francuski, angielski, holenderski, które może się wydawać niekonieczne do piszą wierszy. W limuzynach nie ma poezji. węgierski, hebrajski, hiszpański, szwedzki, życia – jest potrzebne, by życie nie było Rowerzyści i piechurzy widzą i czują świat rosyjski i inne. Jest dobrze przyjmowana, tylko nagą egzystencją. o wiele lepiej niż pasażerowie luksusowych omawiana, komentowana, a także nagraNie jest tajemnicą, że autor poematu pojazdów – zaczął dość przekornie, a po dzana – napisał w swej recenzji prof. Jacek Jechać do Lwowa lubi biblioteki, muzea, chwili dodał: Ale skoro już tak się stało, Petelenz-Łukasiewicz. galerie, sale koncertowe, ulice i place, że mój Uniwersytet zechciał przyznać mi Dowodem na to są liczne prestiżowe, w pobliżu których wznoszą się katedry. tytuł doktora honoris causa, co zrobić – nie międzynarodowe nagrody, które Poeta ma – Jest poetą Miasta, zarówno w sensie wypada protestować. Po czym podziękował na swym koncie. A do nich z pewnością duchowym, jak i dosłownie. Jest też poetą wszystkim, którzy przyczynili się do przyzaliczyć trzeba: Nagrodę Vilenica (1996), Krakowa. Jego związki z naszym miastem znania mu wyróżnienia. Poeta wspominał Nagrodę Literacką Fundacji im. Konra- są silne i oczywiste, [...] odkąd zamieszkał Kraków i czas studiów na Uniwersytecie da Adenauera za całokształt twórczości tu na stałe, podtrzymuje więzi z Uczelnią Jagiellońskim. Przywoływał w pamięci (2002), Nagrodę Neustadt (zwaną także – podkreśliła laudatorka. – Poetyckie i ese- wydarzenia i ludzi z tamtych lat (całość tego „Małym Noblem”, 2004), Nagrodę im. istyczne dzieło Doktoranta stanowi konse- wystąpienia można przeczytać na stronach Czesława Miłosza za wkład w rozwój kwentną propozycję odczytywania na nowo 28–31). Na koniec podzielił się z uczestnikaporozumienia polsko-amerykańskiego tradycji. Istotne jest traktowanie kultury mi spotkania piękną refleksją: Tak samo, jak (2008) czy Europejską Nagrodę Poetycką europejskiej nie jako znieruchomiałego wędrowiec przemierzający łańcuch górski Roku 2010. muzealnego zasobu, ale jako żywego źród- odkrywa coraz to nowe widoki i wierzchołki – Adam Zagajewski od lat reprezentuje ła inspiracji – dodała w końcowej części – piszący wiersze zaczyna po jakimś czasie kulturę polską, a zwłaszcza polską poezję, swojego wystąpienia. rozumieć, że sednem poezji nie jest bunt, tylw świecie. W Stanach Zjednoczonych, Dyplom doktora honoris causa UJ ko miłość do świata i do ludzi, a jej zadaniem gdzie wykłada, tworzy pomosty między wręczył Adamowi Zagajewskiemu rektor jest poszukiwanie blasku i nigdy nieznikający literaturą polską i obcą; wielokrotnie UJ prof. Wojciech Nowak, który wyraził respekt wobec tajemnicy, która jest od nas organizował też w Krakowie polsko-ame- wdzięczność i podziw za dokonania Poety. silniejsza, która dyktuje nam słowa i która rykańskie spotkania poetów. Ale to jego Podziękował mu za to, że pokochał Kra- świeci nie jednemu tylko pokoleniu – jak twórczość jest prawdziwym miejscem ków i Uniwersytet Jagielloński. Życzył gwiazda nigdy niegasnąca... spotkania, już poza czasem i przestrzenią, mu pomyślności i jeszcze wielu lat pracy spotkania z „cudzym pięknem”: z pięknem twórczej. Rita Pagacz-Moczarska O fascynacjach literackich Adama Zagajewskiego, jego doświadczeniach jako wykładowcy literatury w Committee on Social Thought przy Uniwersytecie w Chicago, a także o jego spostrzeżeniach związanych z pobytem w Krakowie i na Uniwersytecie Jagiellońskim rozmawiano 16 stycznia 2013 w auli Collegium Novum UJ podczas spotkania Poety z czytelnikami i sympatykami jego twórczości. Licznie przybyłych na uroczystość gości powitał prorektor UJ prof. Jacek Popiel. A rozmowę z autorem Dwóch miast przeprowadzili prof. Anna Czabanowska-Wróbel, dr Magdalena Heydel oraz dr Łukasz alma mater nr 154 27 Tischner, pracownicy naukowi Wydziału Polonistyki UJ. Rozmowa przeplatana była recytacjami wierszy Poety. RPM
JAK SYN MARNOTRAWNY oetów nie powinno się obdarzać zaszczytami. Nawet nie dlatego, że może się im przewrócić w głowie; myślę, że na ogół są na to zbyt rozsądni, chodzi raczej o to, że poeta, choćby był w miarę wykształcony i choćby prowadził spokojną, uregulowaną, mieszczańską egzystencję, powinien pozostać kimś prostym, zwyczajnym, kimś, kogo nie chronią futerały tytułów i odznaczeń, kimś otwartym na niedogodności życia, na niebezpieczeństwo, na niewygodę i nawet na obmowę (której nie będą mu szczędzili najmłodsi poeci, zawsze zadowoleni, jeśli tylko nadarzy się okazja do ataku). Musi pozostać Everymanem, zwykłym śmiertelnikiem, nie wolno mu zamienić się w VIP-a. VIP-y nie piszą wierszy. W limuzynach nie ma poezji. Rowerzyści i piechurzy widzą i czują świat o wiele lepiej niż pasażerowie luksusowych pojazdów. Ale skoro już tak się stało, że mój Uniwersytet zechciał przyznać mi tytuł doktora honoris causa, co zrobić – nie wypada protestować. Bardzo serdecznie dziękuję za to Jego Magnificencji Rektorowi, Senatowi Uniwersytetu Jagiellońskiego, Radzie Wydziału Polonistyki, autorce pięknej laudacji prof. Annie Czabanowskiej-Wróbel, a także znakomitym recenzentom: prof. Annie Legeżyńskiej i prof. Jackowi Łukasiewiczowi. Kiedy przed prawie półwiekiem, nieopierzony młodzieniec w maturalnym garniturze, nieśmiały i arogancki zarazem, przyjechałem do Krakowa, Uniwersytet Jagielloński szykował się do uroczystych obchodów 600-lecia swego istnienia. Wielkie liczby wydawały mi się wtedy czymś niewyobrażalnym – i, w gruncie rzeczy, mało ciekawym. Dla mnie przyjazd tutaj miał inne znaczenie: miało to być wyzwolenie od prowincjonalności śląskiego miasta, początek nowego życia, życia wśród humanistycznych skarbów, w pobliżu teatrów, galerii, filharmonii i księgarń, wśród domów i pałaców naznaczonych przez historię. Zdałem egzamin wstępny na psychologię, ale moje marzenia były inne: chciałem pisać. Wybór psychologii był podstępem, bo przecież mogłem się domyślać, że nie
28
alma mater nr 154
Anna Wojnar
P
Adam Zagajewski z małżonką, aula Collegium Maius; 14 grudnia 2012
dowiem się z akademickich skryptów niczego, co mogło być przydatne autorowi wierszy czy nowel. Nie chciałem studiować polonistyki – mimo że uważałem się za pisarza in spe, wolałem zostawić literaturę po stronie przyjemności i wolności, nie czynić z niej przedmiotu, który się wkuwa podczas nocnych przedegzaminacyjnych posiedzeń. Musiałem za to zapłacić pewną cenę: była to epoka (lata sześćdziesiąte), gdy podręczniki psychologii przychodziły z dwu różnych stron świata nie brakowało ani nudnych sowieckich spekulacji o przemianie ilości w jakość, ani mocno spóźnionych nowinek dotyczących amerykańskiego behawioryzmu czy wiedeńskiej Apokalipsy Freuda. Za to krakowska filozofia, która sąsiadowała wtedy topograficznie z psychologią, oddzielona od niej tylko jednym piętrem, jednym stropem, stała bardziej pod znakiem europejskiej tradycji fenomenologicznej niż pod znakiem wszechobecnego marksizmu – co było czymś zupełnie wyjątkowym na mapie ówczesnego bloku wschodniego. Zaczęło się więc od podstępu. Teraz, trochę jak syn marnotrawny, wracam do mojej Alma Mater – dzięki wspaniałomyślności Wydziału Polonistyki i Senatu. Syn marnotrawny, bo przecież wę-
drowałem po świecie, mieszkałem trochę w Berlinie Zachodnim i długo pod Paryżem (chociaż przekornie lubiłem podkreślać w notach, jakie towarzyszyły moim ówczesnym publikacjom w „Zeszytach Literackich”, kwartalniku, który istnieje już od trzydziestu lat: nie mieszka, tylko przebywa pod Paryżem, bo czułem, że to jest adres przejściowy, że należę do szczęśliwego pokolenia, które powróci z emigracji do kraju). Po jakimś czasie zacząłem też prowadzić zajęcia na amerykańskich uczelniach, gdzie, jak teraz to widzę, nie bez arogancji zająłem od razu pozycję kogoś, kto miał doradzać młodym amerykańskim poetom, jak pisać wiersze, i gdzie zawsze też uderzało mnie antropologiczne podobieństwo tamtejszych studentów do studentów, których pamiętałem z Krakowa, tak, jakby Małopolska niczym się nie różniła od Kalifornii czy Teksasu. Wróćmy jeszcze na moment do Krakowa tamtych lat. Nie brakowało tu postaci nieco humorystycznych, tak jak ten niezbyt błyskotliwy profesor psychologii, który nam, świeżo przybyłym do Krakowa studentom, udowadniał na pierwszym już wykładzie, że duszy nie ma, a Bóg jest burżuazyjnym przesądem, po czym zamykał grubą teczkę
diując je, zapominało się o zegarku, o partii, o docentach i o porach roku. W mojej pamięci pozostał także profesor Jan Leszczyński, małomówny, radykalnie introwertywny, zawsze okryty zielonym lodenowym płaszczem, przemykający się ulicami śródmieścia jak cień wśród bardziej atletycznych przechodniów – ale wiedziało się o nim, że był niegdyś dobrym znajomym i korespondentem Stanisława Ignacego Witkiewicza, i blask tej przyjaźni padał na drobną postać niemłodego filozofa. To była wielka zaleta Uniwersytetu: jego starość, ciągłość jego tradycji. Uniwersytety są jak drzewa – im starsze, tym piękniejsze. To właśnie, wiek i dostojność uczelni, sprawiało, że nawet w chudych latach ogrzewały nas w pewien sposób zapasy idei i emocji nagromadzone podczas minonych epok, zmagazynowane w książkach, we wspomnieniach, we wzorach szlachetnych zachowań, w twarzach patrzących na nas z dawnych portretów. I to sprawiło też, że w marcu ‘68 roku, kiedy partia objawiła swoje obrzydliwe antysemickie oblicze, gniew studentów, inaczej niż w Nanterre czy w Berkeley, nie kierował się wcale przeciwko uniwersytetowi, tylko przeciw fałszywemu autorytetowi wszechmocnego państwa. Uniwersytet nie był zresztą oddzielony ognioodporną przegrodą od innych dziedzin kultury. I te chude lata, lata PRL-u, lata małego, złośliwego totalitaryzmu, lata klęsk ekonomicznych, zaciskania pasa,
okres bankructwa moralnego pewnej lewicowej idei, wcale nie były takie chude dla poezji i eseju, dla muzyki, dla teatru i filmu, dla malarstwa. Wręcz przeciwnie, niezwykły paradoks artyzmu, który chętnie inspiruje się przeszkodami i zakazami, i unicestwia je, a przynajmniej osłabia, swoim twórczym oddechem, sprawił, że te same lata, które były tak trudne dla wszystkich instytucji, dla gospodarki i dla ludzi, próbujących myśleć i postępować niezależnie, doprowadziły do niespotykanego właściwie rozkwitu sztuki w różnych jej domenach. Już jako student, a nawet licealista, coś o tym wiedziałem – miałem dużo szczęścia: na poranku autorskim w moim gliwickim liceum pojawił się młody jeszcze Zbigniew Herbert, czytał swoje wiersze i fragmenty z opublikowanego wówczas Barbarzyńcy w ogrodzie i swoimi tekstami, a także sposobem mówienia zachwycił mnie, młodego barbarzyńcę, który do tej pory czytał raczej Eliota i Rilkego niż polskich współczesnych autorów. Wisława Szymborska była pierwszym redaktorem poezji (w „Życiu Literackim”), przed jakim stanąłem, nerwowy debiutant ściskający w dłoni garść maszynopisów – tak się zaczęła nasza długoletnia znajomość i przyjaźń. A Czesław Miłosz, dobrze wtedy ukryty przed polską publicznością (tak dobrze, iż on sam uważał, że ma na całym świecie pięciu tylko czytelników)? Gdy tylko zrozumiałem, kim jest ten
Anna Wojnar
i szybkim krokiem opuszczał audytorium – jak chirurg po udanym zabiegu. A inny wykładowca, którego specjalnością była dyscyplina tak kłamliwa jak ówczesna urzędowa ekonomia polityczna kapitalizmu i socjalizmu, wsławił się jednocześnie tym, że niestrudzenie kolekcjonował obrazy awangardowych artystów krakowskich... Co wcale nie było zgodne z ówczesną wykładnią wyższej polityki normatywnej, świadczyło jednak o tym, że kaprys i indywidualizm nie giną nawet w szarym kontekście państwowego ustroju. Kraków tamtych lat był dziwnym miejscem, można tu było spotkać bohaterów farsy i bohaterów dramatu; z jednej strony – tłumy konformistów, gotowych potwierdzić wszystko, co właśnie w tym momencie podobało się partii, z drugiej – o dwa kroki od miejsca, gdzie się teraz znajdujemy – redakcja „Tygodnika Powszechnego”, prowadzona przez Jerzego Turowicza, jednego z najbardziej niezwykłych ludzi, jakich dane mi było spotkać. Niezwykłych i wspaniale konsekwentnych. Jakiej konsekwencji i odwagi, spokojnej i nawet flegmatycznej odwagi trzeba było, by przez ponad pięćdziesiąt lat redagować jedyne niezależne pismo we wschodnim imperium. A pomagali mu w tym inni niezwykli ludzie – że wspomnę tylko o zmarłym 29 listopada 2012 Jacku Woźniakowskim, wielkim intelektualiście i człowieku ogromnego uroku. W korytarzach Collegium Novum świeżo wypromowani docenci spotykali się z wybitnymi postaciami polskiej kultury: profesor Roman Ingarden był już na emeryturze, lecz niekiedy wygłaszał jeszcze odczyty w Polskim Towarzystwie Filozoficznym, Kazimierz Wyka pracował nad nowymi książkami, Jan Błoński uwodził słuchaczy swoimi wykładami i swoim głośnym śmiechem. Do postaci, które wspominam z wielką wdzięcznością, należy Antoni Kępiński, sławny psychiatra, którego nie znałem dobrze, ale na którego ciekawe wykłady chodziliśmy z ochotą my, ówcześni studenci psychologii. Wspominam też Danutę Gierulankę, osobę mniej sławną, niezwyklę rzetelną, o przedwojennej, solidnej formacji. Była filozofem prowadzącym zajęcia z psychologami, kimś trochę zagubionym w komunistycznej (z nazwy) rzeczywistości. Bardzo wiele zawdzięczam profesorowi Władysławowi Stróżewskiemu; to on pokazał mi wtedy, czym może być seminarium uniwersyteckie – na przykład powolną, żmudną lekturą jednego zdania Arystotelesa, zdania tak bogatego, że stu-
Poeta podczas swojego wystąpienia w auli Collegium Maius, 14 grudnia 2012
alma mater nr 154
29
delikatne pismo czy równie delikatne, koronkowe pismo Wisławy Szymborskiej, zdobiące koperty, w których wysyłała do przyjaciół swoje collages) powinien był w zasadzie zniweczyć każdą nadzieję zmiany. I wtedy, w tamtych czasach, mało kto wierzył w rychłą przemianę. A jednak po latach okazało się, że siła bezsilnych w końcu wzięła górę nad potęgą silnych. Nie twierdzę wcale, że to poeci pokonali tamten system, byłoby to śmieszne. Ale jednak pomogli oni stworzyć symboliczną, intelektualną alternatywę dla ciężkiego systemu totalnej i nieudolnej władzy, Nieraz o tym myślę, kiedy jestem w Stanach Zjednoczonych i podziwiam fakt, że ten olbrzymi i pragmatyczny kraj
Anna Wojnar
zakonspirowany autor, udałem się do dziekana mojego wydziału (Do ciebie zwracam się, dziekanie...) i skłamałem: powiedziałem, że przygotowuję pracę na temat kalifornijskiego poety. Nie do końca skłamałem, w przyszłości bowiem miałem napisać niejeden szkic o jego twórczości – ale tego jeszcze nie mogłem wiedzieć. Dziekan wydał mi pozwolenie, dzięki któremu mogłem czytać w Bibliotece Jagiellońskiej, w czytelni profesorskiej, książki Miłosza opatrzone wymownym znaczkiem „Res” . Nie wolno mi ich było wynosić z gmachu biblioteki, ale to mi nie przeszkadzało. Czytałem je bez żadnej rezerwy. Wykorzystałem tę okazję i poznałem, na razie
Kwiaty wręczyli Poecie także przedstawiciele Zespołu Pieśni i Tańca UJ „Słowianki”
wstępnie tylko, myśl i język wielkiego poety (Będę się starać, mój dziekanie). Uniwersytet pomógł mi w tym – a przydał się tu także ten niewielki, dość niewinny w gruncie rzeczy, podstęp. Nie wiem, czy już wtedy zdawałem sobie sprawę z doniosłości tego gabinetu cieni – poeci stanowili bowiem gabinet cieni w komunistycznym państwie, chociaż wcale nie chcieli przejąć władzy od grubo ciosanych dygnitarzy. Ten norwidowski kontrast między rzeczywistym układem politycznym, dysponującym, zdawałoby się, nieskończoną ilością środków przymusu, a grupką neurotycznych poetów (przypominają mi się cienkie, żółte długopisy, jakimi chętnie posługiwał się Zbigniew Herbert, i jego
30
alma mater nr 154
tak wielką uwagę przywiązuje do średniowiecznej idei liberal education czy artes liberales, do wykształcenia humanistycznego, zorientowanego na sztuki wyzwolone, które mają w nas wyzwolić wolnego człowieka, mają nam pomóc w orientacji w świecie. Gdy jestem w Hyde Park, dzielnicy Chicago, w której znajduje się University of Chicago, zawsze zwracam uwagę na wszechobecność Państwa Platona, tego sokratejskiego dialogu, w którym dyskutuje się o wszystkich najważniejszych sprawach. Nie ma chyba książki bardziej rzucającej się tu w oczy niż właśnie platońskie Państwo... Widzę ją na stolikach kawiarni i na pulpitach w Regenstein Library (Biblioteki Regensteina). I wciąż jest tu żywy program
Great Books – Wielkich Ksiąg. Ustały, wydaje się, dziecinne walki o zmianę kanonu podstawowych lektur, i stare wielkie księgi wciąż prowadzą dialog z bardzo młodymi ludźmi. A dzieje się to na tym samym uniwersytecie, gdzie w podziemnym laboratorium, mieszczącym się pod stadionem futbolowym, Enrico Fermi zbudował pierwszy reaktor jądrowy. Sokrates i Fermi: wiedza humanistyczna, swoboda zadawania podstawowych, naiwnych nawet, pytań (bez oczekiwania, że znajdzie się na nie zadowalającą odpowiedź) – a z drugiej strona nowoczesna fizyka. Jakie to ciekawe połączenie (zostawiam na boku refleksję na temat skomplikowanych i tragicznych konsekwencji odkryć Fermiego...). I dlatego martwi mnie tendencja, jaką obserwuję u nas, w całej bodajże Europie: tendencja do jak najszybszego kształcenia fachowców, tak żeby natychmiast po zdaniu ostatniego egzaminu, nic nie wiedząc ani o Platonie, ani o muzyce, ani o poezji, świeżo upieczeni absolwenci mogli nałożyć kombinezon roboczy i zabrać się do pracy. Sprawia to, wobec słabości wykształcenia licealnego, że nowa inteligencja bywa podatna na demagogię, że brak jej punktów odniesienia, przestrzeni intelektualnej, wyobraźni. Że seriale telewizyjne mogą jej zastępować sztuki wyzwolone. Natomiast w USA zdarza się niekiedy czytać o młodych magnatach przemysłu komputerowego, mieszkańcach Silicon Valley, którzy wieczorami, dla rozrywki, tłumaczą z greki wiersze Safony – bo odebrali w college’u solidną edukację klasyczną. Nie wszyscy zapewne, zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy, nie chcę przesadzać w roztaczaniu obrazu nadto idyllicznego... Wychowałem się w domu, w którym było sporo książek, chociaż niewiele przetrwało wielką przeprowadzkę ze Lwowa na Śląsk (tydzień jazdy pociągiem towarowym trasą, którą przyzwoity pośpieszny pokonałby w siedem godzin, a nie dni). Były tam uczone rozprawy techniczne, domena mojego ojca, inżyniera i profesora, oraz ogromna liczba powieści, polskich i tłumaczonych z różnych języków. Nie brakowało też dzieł zebranych naszych dziewiętnastowiecznych wieszczów, które zdobiły, jak się wydaje, prawie wszystkie inteligenckie domy, choć niekoniecznie były w nich
Anna Wojnar
Adam Zagajewski w towarzystwie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka tuż po zakończeniu oficjalnej części uroczystości
to legendarne „wszystko”, którego nigdy w jego majestatycznej całości nie zdołamy ująć, rezyduje bardziej w poszczególnej, cząstkowej dziedzinie niż w jakimś globalnym zachłyśnięciu się wiedzą – czy pragnieniem wiedzy. Powoli też rozumiemy, że to ograniczenie nie jest wcale zubożeniem, że, mówiąc metaforycznie, każda ze sztuk wyzwolonych może nam ofiarować dostęp do większej całości – tak jak na odległą gwiazdę możemy patrzeć przez różne teleskopy. Dla mnie takim właśnie teleskopem stała się poezja, ta sama poezja, z którą Anna Wojnar
pilnie studiowane. Nie było natomiast w bibliotece moich rodziców tomików wierszy; owszem, można w niej było znaleźć grube tomy wierszy wybranych Gałczyńskiego czy Tuwima, tych wieszczów lat pięćdziesiątych, korzystających z selektywnej łaskawości ówczesnej polityki kulturalnej, ale nie było tam ani Ocalenia Czesława Miłosza, ani tomików Różewicza, Szymborskiej, Białoszewskiego, Herberta czy Grochowiaka, Świrszczyńskiej czy Poświatowskiej. Nie było w ogóle „tomików” – tych biednych, szczupłych książeczek, ubogich krewnych pokaźnych tomów powieści czy wspomnień, memuarów. Owe grube tomy miały bardzo praktyczne przeznaczenie: można się z nich było dowiedzieć o losach rodzin i narodów, o nocach i dniach naszych rodaków, i można też było ich użyć do podparcia chwiejącego się stołu, można było postawić na nich niepewną lampę. Cienkie tomiki niczego nie mogły podeprzeć – ani stołu, ani lampy; mogły służyć tylko do jednego: w nich, a przynajmniej w niektórych spośród nich, język polski żył intensywniej niż gdzie indziej, myślał, eksperymentował, znajdował nowe formuły, nowe lądy, nowe metafory, otwierał niespodziewane perspektywy. Kiedy jesteśmy bardzo młodzi, doznajemy nieraz faustycznego pragnienia (a przecież Faust był podobno studentem krakowskiej Akademii!), żeby wiedzieć wszystko. Później miarkujemy nasze apetyty, powoli zaczynamy rozumieć, że
spierał się stary Platon. I znowu – nawet tutaj, wewnątrz poezji widzianej jako dyscyplina i jako przeczucie, czym jest właściwie rzeczywistość, nie brakowało podziałów, nie brakowało też ewolucji. Na początku byłem wiernym wyznawcą Nowej Fali poetyckiej, tej krytycznej i gniewnej formacji, która zrozumiała, że ktoś, kto urodził się w państwie fałszu i przymusu, musi zacząć od inteligentnego buntu – choćby po to, żeby mógł odzyskać zaufanie do siebie samego, do języka, którym się posługuje. I także by choćby w najskromniejszy sposób pomóc naszym bliźnim, współwięźniom fałszu. Praktykowanie poezji „nowofalowej” pozwoliło mi też poznać tak świetnych poetów jak Stanisław Barańczak, Ryszard Krynicki, Ewa Lipska, Julian Kornhauser czy Jerzy Kronhold; poznać i zaprzyjaźnić się z nimi – na całe życie. Ale – tak samo, jak wędrowiec przemierzający łańcuch górski odkrywa coraz to nowe widoki i wierzchołki – piszący wiersze zaczyna po jakimś czasie rozumieć, że sednem poezji nie jest bunt, tylko miłość do świata i do ludzi, a jej zadaniem jest poszukiwanie blasku i nigdy nieznikający respekt wobec tajemnicy, która jest od nas silniejsza, która dyktuje nam słowa i która świeci nie jednemu tylko pokoleniu – jak gwiazda nigdy niegasnąca.
Adam Zagajewski Gratulacje od Krystyny Zachwatowicz; Stuba Communis w Collegium Maius UJ
Mowa wygłoszona przez Adama Zagajewskiego podczas uroczystości wręczenia mu doktoratu honoris causa UJ.
alma mater nr 154
31
ODKRYWCA BIAŁEK OPIEKUŃCZYCH a niezwykle znaczące osiągnięcia naukowe, za działalność organizacyjną i popularyzatorską na rzecz nauki polskiej w kraju i na świecie, w tym pracę w Komitecie Badań Naukowych oraz w Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, a także za propagowanie dobrego imienia Polski i polskich ośrodków akademickich prof. Maciej Żylicz wyróżniony został tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uroczystość nadania Profesorowi tej zaszczytnej godności odbyła się 9 stycznia 2013 w auli Collegium Maius. Uczestniczyli w niej wyjątkowi goście, między innymi podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego dr hab. Jacek Guliński, prezes PAU prof. Andrzej Białas, rektor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie prof. Włodzimierz Sady, prorektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie ksiądz prof. Wojciech Misztal, dyrektor NCN prof. Andrzej Jajszczyk, wiceprezes PAN w Krakowie prof. Adam Zięcik, członek honorowy Rady Fundacji na rzecz Nauki Polskiej prof. Maciej Grabski, wiceprezes zarządu FNP prof. Włodzimierz Bolecki. Wśród osób uczestniczących w wydarzeniu byli również recenzenci, członkowie Senatu UJ, przedstawiciele świata nauki z różnych wydziałów Uniwersytetu, a także rodzina i przyjaciele. Z wnioskiem o nadanie Profesorowi tego zaszczytnego tytułu wystąpił Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii poparty przez Wydział Matematyki i Informatyki, Wydział Biologii i Nauk o Ziemi, Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Wydział Chemii oraz Wydział Lekarski. – Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego podjął decyzję w tej sprawie podczas posiedzenia, które odbyło się 31 października 2012, po zapoznaniu się z uchwałą Rady Wydziału BBiB oraz recenzjami przygotowanymi przez profesorów Grzegorza Bartosza z Uniwersytetu Łódzkiego oraz Grzegorza Węgrzyna z Uniwersytetu Gdańskiego – poinformował prowadzący uroczystość rektor UJ prof. Wojciech Nowak. – W uzasadnieniu doceniono osiągnięcia Profesora, w szczególności związane z odkryciem białek szoku termicznego, wykazanie specyficznej roli jednego z białek w ochronie
32
alma mater nr 154
oraz reaktywacji denaturowanej wcześniej polimerazy RNA, enzymu kluczowego w ekspresji genów, a także opisanie roli białek opiekuńczych w modulacji aktywności białek pełniących rolę supresorów nowotworowych. Profesor Maciej Żylicz należy do tej szczególnej grupy uczonych, którzy z powodzeniem łączą różne dziedziny nauki. Jak wiadomo, w kręgu jego zainteresowań badawczych znajduje się nie tylko fizyka i biochemia, ale także biologia molekularna i biofizyka. Warte podkreślenia jest także to, że oprócz działalności naukowej znajduje jeszcze czas na pracę organizacyjną, kierując Zakładem Biologii Molekularnej w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie, od 2005 roku pełniąc funkcję prezesa Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, a także funkcję społecznego doradcy w Kancelarii Prezydenta PR Bronisława Komorowskiego. – Profesor jest człowiekiem o niezwykle dynamicznej osobowości, kształtującym nową rzeczywistość, człowiekiem zdolnym (w sensie able), osobą niezależną i kompetentną, „siłą sprawczą”, żeby użyć określenia Ayn Rand z Atlasu Zbuntowanego. Należy niewątpliwie do kreatorów, twórców. Dzięki jego działaniom wzrasta ranga nauki w Polsce, a nauki polskiej – na świecie. Jest przy tym ujmującym człowiekiem, o takiej wewnętrznej skromności, która sprawia, że czujemy się dobrze w jego
obecności – akcentowała wygłaszająca laudację prof. Marta Dziedzicka-Wasylewska, prodziekan Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii UJ. Maciej Żylicz urodził się 21 września 1953 roku w Gdańsku, gdzie na tamtejszym Uniwersytecie studiował fizykę doświadczalną oraz biologię. Tytuł profesora otrzymał w 1992 roku. W latach 1980–1999 pracował na swej rodzimej uczelni, pełniąc tam w latach 1991–1994 funkcję kierownika Zakładu Biologii Molekularnej i Komórkowej, a w latach 1994–1999 funkcję prorektora ds. nauki. Wielokrotnie wyjeżdżał do Stanów Zjednoczonych, gdzie w Instytucie Onkologii na University of Utah w Salt Lake City współpracował z prof. Costą Georgopoulosem, co, jak się później okazało, dla rozwoju jego pracy naukowej miało szczególne znaczenie. – W swoich badaniach naukowych prof. Maciej Żylicz dotyka zjawisk o fundamentalnym znaczeniu, przede wszystkim mechanizmów replikacji DNA, czyli namnażania się materiału genetycznego, ale też mechanizmów regulujących powstawanie nowych białek w komórce. Na wczesnym etapie prowadzonych przez siebie badań próbował on wyjaśnić proces inicjacji replikacji DNA. Przy okazji tych badań odkrył trzy nowe białka, które później nazwano białkami opiekuńczymi – informowała laudatorka. – To bardzo ważne odkrycia, odpowiadające na pytania podstawowe dla biochemii i biologii Anna Wojnar
Z
Uroczysty moment wręczenia dyplomu honorowego prof. Maciejowi Żyliczowi przez rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka
Anna Wojnar
komórki – gdyż okazało się, że te białka nie są istotne tylko w procesie replikacji DNA, ale także pełnią kluczową rolę w tworzeniu i modulowaniu struktury innych białek. Potem okazało się, że biorą one również udział w transporcie białek w komórce, ochronie komórki przed podwyższoną temperaturą (chroniąc inne białka przed denaturacją termiczną) oraz w regulacji ekspresji genów. Profesor Żylicz zyskał światową sławę dzięki tym pionierskim pracom. Warto dodać, że badania nad białkami opiekuńczymi są stale rozwijane, a wnioski, które z nich płyną, wykorzystywane są również w innych dziedzinach nauki, na przykład w farmakologii. Profesor ma na swym koncie wiele prestiżowych nagród, między innymi Nagrodę Prezesa PAN, Nagrodę FNP, Komitetu Biochemii i Fizyki PAN, Nagrodę Premiera RP. Tytuł doktora honoris causa przyznały mu dwa uniwersytety: Uniwersytet Wrocławski w roku 2007 oraz Uniwersytet Gdański w roku 2011. W 2008 roku otrzymał order Polonia Restituta. Profesor jest autorem 85 oryginalnych prac, z których większość była publikowana w prestiżowych czasopismach naukowych: „Science”, „EMBO Journal”, „Proceedings of National Academy of Science USA”, „Cell”. Prace prof. Żylicza cytowano blisko sześć tysięcy razy, a współczynnik Hirscha jego dorobku naukowego wynosi 38. Kończąc laudację, prof. Marta Dziedzicka-Wasylewska wyraziła przekonanie, że dla wielu innych badaczy prof. Maciej Żylicz jest autorytetem, osobą o niekwestionowanym i uznanym w świecie dorobku naukowym, wizjonerem obdarzonym wielką odwagą cywilną. – Jest uczonym, który mógł pozostać za granicą i pracować tam w doskonałych warunkach, rozwijając własną karierę i na pewno zaspokajając osobistą ciekawość badacza. Ale zdecydował, że Polska to jest jego kraj i że tu, na miejscu, trzeba służyć jej ze wszystkich sił. Jest to dla nas wszystkich wielką inspiracją. Dziękujemy, Panie Profesorze. Po otrzymaniu z rąk rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka honorowego dyplomu, a także odebraniu pierwszych gratulacji głos zabrał bohater uroczystości, dziękując wszystkim, którzy przyczynili się do przyznania mu najwyższego uniwersyteckiego wyróżnienia. W swoim wystąpieniu podkreślił rolę, jaką odegrali w jego życiu rodzice, ucząc
Prof. Maciej Żylicz – doktor honoris causa UJ
go, co to znaczy ciężka i uczciwa praca. W pamięci przywołał także swoich nauczycieli fizyki z liceum, stryja Jana Żylicza – profesora fizyki jądrowej z Uniwersytetu Warszawskiego, a także wiele innych ważnych dla niego osób, w tym profesorów: Magdalenę Fikus, Karola Taylora, Janusza Limona, Stefana Angielskiego, Wacława Szybalskiego, Costę Georgopoulosa. – Moi najbliżsi współpracownicy z „okresu gdańskiego” to Krzysztof Liberek, Dorota Skowyra, Jarosław Marszałek, Igor Konieczny, Bogdan Banecki i, oczywiście, moja żona Alicja, wraz z którą od przeszło 12 lat prowadzimy wspólny zespół w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie. Dzisiaj wszyscy są już profesorami, mającymi własne zespoły badawcze. Wtedy, 25–27 lat temu, pracowaliśmy wspólnie i publikowaliśmy prace w najlepszych czasopismach naukowych, nie mając zielonego pojęcia, co to jest lista filadelfijska – mówił prof. Żylicz. – Pracując w prymitywnych warunkach w Polsce (na początku lat 90. – jeszcze nie istniał wtedy KBN, nie było systemu grantowego, wszystkie odczynniki przywoziłem ze Stanów), wygraliśmy konkurencję z najlepszymi laboratoriami w Stanford, Harvard, MIT czy John Hopkins i przedstawiliśmy pierwsze eksperymentalne dowody na to, że białka szoku termicznego mogą działać jako białka opiekuńcze. W pracy naszej kierowaliśmy się czystą ciekawością – dlaczego takie białka istnieją w komórce? Przecież nie tylko dlatego, aby wspomagać replikację wirusa, który po namnożeniu wewnątrz komórki zabijał ją. Nie mieliśmy pojęcia, że nasze prace podstawowe będą kiedyś przez innych badaczy zastosowane w praktyce do tworzenia, na przykład,
szczepionek przeciwnowotworowych czy kremów przeciw starzeniu. Jest to nauczka dla nas wszystkich, a szczególnie dla tych, którzy uważają, że tylko nauki stosowane, przynoszące bezpośrednie profity dla gospodarki są warte finansowania przez Państwo. Obecnie Profesor, wraz ze swoim zespołem, podejmuje kolejne fascynujące wyzwania, które dotyczą, między innymi, ludzkich komórek nowotworowych. I, być może, to właśnie dzięki jego badaniom uda się ustalić, czy od białek szoku termicznego zależy to, że u niektórych pacjentów chemioterapia bądź napromieniowanie zamiast zabijać komórki nowotworowe, stymuluje ich rozwój i umożliwia przerzutowanie. – W swoim życiu spotkałem wielu fantastycznych ludzi, dzięki pomocy których odbieram dzisiaj to wspaniałe wyróżnienie. Obdarzyli mnie zaufaniem i życzliwością, często ryzykując wiele. Mam więc w stosunku do polskiego środowiska naukowego wielki dług do spłacenia. Staram się ten kredyt spłacać: między innymi działając w Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, wspierając najlepszych, aby stali się jeszcze lepsi – mówił nowy doktor honoris causa UJ. – Oczywiście, w czasie mojej przeszło 35-letniej pracy naukowej nie spotykałem ludzi wyłącznie mi życzliwych. Byli i tacy, choć nieliczni, którzy z czystej bezinteresownej zawiści, nie mogąc szkodzić mnie bezpośrednio, szkodzili moim studentom czy wychowankom. Im też dedykuję słowa św. Tomasza z Akwinu: „Panie – zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać”.
Rita Pagacz-Moczarska
alma mater nr 154
33
Smak życia
– Archeolog badający odległą historię ludów, których już nie ma, historię pozbawioną źródeł pisanych, porusza się w mroku. Nie ma nigdy do końca pewności... – zaczynam, a prof. Renata Madyda-Legutko kończy tak: – Nawet w naukach ścisłych badacz nie ma do końca pewności. A w medycynie? Tam również.
ŁZY W RUINACH TROI J
ak innym dzieciom bajki Andersena, tak jej codziennie na dobranoc tata czytał Heroje, czyli klechdy greckie o bohaterach Charlesa Kingsleya w tłumaczeniu Wacława Berenta. Bez tej niedużej książeczki w brązowej oprawie nie byłoby spania. Kiedy latem rodzice wyjeżdżali ze swoją jedynaczką na dwumiesięczne wakacje, umieszczenie w bagażu klechd greckich było zaliczane do zadań specjalnych o najwyższym priorytecie ważności. Dziewczynkę szczególnie fascynowały dzieje Ikara. Czemu jego akurat? Na to pytanie prof. Renata Madyda-Legutko po latach nie umie odpowiedzieć. Zwłaszcza że Ikar ginie, a dzieci przeważnie nie lubią opowieści, które źle się kończą. Tymczasem ona mogła o jego odważnym locie w promieniach słońca słuchać jeszcze raz, i jeszcze... Ojciec, prof. Władysław Madyda, filolog klasyczny, tłumacz i komentator dzieł Ksenofonta, Lukiana i Kasjusza Diona, dla upodobań córki wykazywał zrozumienie i cierpliwość. – Wczoraj czytaliśmy o Ikarze, ale jeśli dzisiaj znowu chcesz, to ci przeczytam! – ogłaszał bez śladu zniecierpliwienia w głosie. Zresztą warto wspomnieć, że zamiast w świat bajek o krasnoludkach i sierotce Marysi od najmłodszych lat wprowadzał córeczkę w świat zapełniony bogami oraz bohaterami mitologii greckiej. Ci bogowie i bohaterowie czasami ze sobą współdziałali, chociaż częściej się kłócili, walczyli o prawdę i dobro, albo, jak pod Troją, o kobietę, pokonywali nieprawdopodobnie niebezpieczne przestrzenie mórz, skomplikowanych labiryntów, walczyli z potworami, schodzili do Hadesu, skąd dla człowieka już nie ma powrotu, chyba że doświadczy boskiej pomocy. Było to dla dziecka fascynujące, pobudzające wyobraźnię i niezwykłe. Specjalne miejsce wśród opowieści jej ojca zajmowały dzieje Troi opisane przez
34
alma mater nr 154
Renata Madyda-Legutko, wyjazd służbowy, Kutna Hora, Czechy
Homera. Kiedy w 2001 roku pani doktor habilitowana Renata Madyda-Legutko, adiunkt w Zakładzie Archeologii Epoki Żelaza Instytutu Archeologii UJ, pojechała do Troi, jej ojciec już nie żył od ponad 30 lat. To dziwne. Miała poczucie, że w Grecji porusza się po jego śladach. Ale tylko tych odciśniętych w jej pamięci za sprawą opowieści z dzieciństwa, bo rzeczywistych śladów w Troi on nie zostawił. Chociaż tyle lat pracy naukowej i studiów poświęcił wojnie trojańskiej i Homerowi, to nigdy na własne oczy nie zobaczył, jak wyglądają resztki murów obronnych bohaterskiego miasta. – W Troi nie mogłam opanować łez. Pisząc o starożytnej Grecji, o artystach, filozofach i politykach, mój ojciec stworzył sobie własny antyczny świat. Może do Grecji nigdy nie pojechał, bo dobrze się w tym świecie czuł i nie chciał go burzyć obrazem współczesności? A może, co jest bardzo prawdopodobne, było inaczej. On chciał zobaczyć ruiny wielkiej cywilizacji i dotknąć tego, co z niej pozostało, ale za czasów jego największej naukowej aktywności zza żelaznej kurtyny trudno się było
wydostać. Po raz drugi, myśląc o nim, płakałam w Atenach, stojąc obok doryckich kolumn Partenonu. Z każdym słowem prof. Renaty Madydy-Legutko nabierałam pewności, że tym razem moja opowieść, wpisana w cykl prezentujący najwybitniejszych uczonych związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim, będzie miała dwoje bohaterów. Ojca i córkę. Zdolny chłopiec z ubogiej rodziny – Dziadek, Antoni Madyda, był stolarzem. Babcia zajmowała się domem. Rodzina mieszkała w Dębnikach, najpierw przy ul. Różanej, potem w blokach przy Praskiej. Ojciec miał jedną starszą i dwie młodsze siostry – zaczyna pani profesor opowieść o czasach sprzed prawie stu lat. Jej ojciec urodził się 20 czerwca 1916. O szkole podstawowej, do której uczęszczał, w tradycji rodzinnej niewiele się zachowało. Ale już tam z całą pewnością trafił na nauczycieli, którzy dostrzegli jego humanistyczne zainteresowania i zdolności językowe. Zapewne to oni doradzili rodzicom, że syn powinien
uczyć się dalej w gimnazjum klasycznym im. Bartłomieja Nowodworskiego (dawniej św. Anny). Tak się stało, a on spotkał tam wielu znakomitych pedagogów. Uczyli go języków starożytnych, rozbudzali zainteresowanie antycznym światem. Był uczniem celującym, dzięki czemu uzyskał stypendium, które wówczas otrzymywali tylko nieliczni. Bardzo skromny rodzinny budżet chłopiec starał się wspomagać także niewielkimi dochodami z korepetycji. Jako uczeń gimnazjum Nowodworskiego Władysław Madyda został skierowany na kolonie letnie dla zdolnej młodzieży męskiej w Porębie Wielkiej. Pani profesor sięga po niedużą książeczkę, wydaną w 1987 roku, Kolonia wakacyjna w Porębie Wielkiej dla uczniów gimnazjów m. Krakowa 1905–1939, autorstwa Władysława Berbelickiego i Józefa Wrońskiego. Myśl utworzenia kolonii wakacyjnej dla krakowskiej młodzieży gimnazjalnej, niezamożnej, a chcącej się uczyć, wyszła w roku 1901 od szczupłego kółka młodych profesorów krakowskich szkół średnich, wśród których najczynniejszym okazał się Antoni Lekszycki, profesor Gimnazjum IV. Odegrał on wybitną rolę jako inicjator i założyciel kolonii – napisali autorzy. Bardzo często coś, co wydaje się mało realne, powstaje z marzeń. Z ośrodkiem w Porębie też tak było. Pierwszych 34 kolonistów znalazło się tam na wakacjach w 1905 roku. Potem wzniesiono drugi budynek, dwupiętrowy, mogący pomieścić 120 osób, oraz basen kąpielowy. – W rodzinnym albumie moja babcia, Maria Madydowa, umieściła zdjęcia, które jej syn przysyłał do domu z wakacji w Porębie. Jedno z nich nadeszło z taką treścią: Kochana Mamo, przesyłam fotografię i cieszę się zdrowiem. Wkrótce będą fotografować z „Kuriera” z panem Orkanem. Niech Mama patrzy na gazetę, czy będziemy. Całuję ręce wszystkim i pozdrawiam – Władek. To mówiąc, pani profesor tłumaczy mi jeszcze, że Władysław Orkan do Poręby przyjeżdżał dosyć często. Inne znaczące postacie także. Politycy, artyści. Szkoda, że ona nie może wskazać, który z kilkunastu podobnych nawzajem do siebie chłopaków to jej tata. Profesor Tadeusz Sinko We drzwiach ukazuje się T. Pimko, doktor i profesor, a właściwie nauczyciel, kulturalny filolog z Krakowa, drobny,
Indeks Władysława Madydy
mały, chuderlawy, łysy i w binoklach, w spodniach sztuczkowych, w żakiecie, z paznokciami wydatnymi i żółtymi, w bucikach giemzowych, żółtych. Tak Witold Gombrowicz sparodiował w Ferdydurke znanego profesora – Tadeusza Sinkę, kto wie, czy nie najwybitniejszego w swoim czasie na świecie znawcę literatury antycznej. Cóż, artysta ma takie prawo, ale tylko on. Wszystkich innych, a zwłaszcza biografów, obowiązuje zasada obiektywnej prawdy i rzetelności. Autor bibliografii prac naukowych profesora Sinki, jego uczeń Władysław Madyda, pisał o swoim mistrzu, że jest on twórcą krakowskiej szkoły filologicznej, a jego dzieło, wielka synteza Literatura grecka (t. 1–3, 1931–1954) oraz wydany później Zarys historii literatury greckiej, to jedno z największych naukowych osiągnięć polskiej filologii klasycznej. W kontekście opowieści o dwojgu uczonych związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim – o ojcu, filologu klasycznym, i córce, archeologu, wspomnienie o prof. Tadeuszu Since jest ważne z pewnego szczególnego względu. To on, w 1934 roku, po złożeniu przez Władysława Madydę dokumentów na Wydział Filozoficzny UJ, przeczytał z uwagą rekomendujący go list. Autorem tego listu był dr Jerzy Schnayder. Nauczyciel w gimnazjum Nowodworskiego, a następnie profesor zwyczajny Uniwersytetu Łódzkiego i Wrocławskiego. Poznał się na talencie chłopaka. Znając jego sytuację materialną, prosił dla niego o stypendium, bo ze strony ubogiej rodziny Władysław Madyda po promocji doktorskiej (po prawej), przed Collegium Novum, 20 czerwca 1939
nie mógł on liczyć na żadną pomoc. Profesor Sinko, nie znając jeszcze przyszłego studenta, o to stypendium dla niego wystąpił. A wkrótce go poznał. Po latach to ten właśnie uczeń okazał się najzdolniejszy. To on objął po swoim mistrzu, prof. Tadeuszu Since, Katedrę Filologii Greckiej UJ. – Kariera naukowa taty przebiegała niezwykle szybko! W 1938 roku, pod kierunkiem prof. Sinki, uzyskał tytuł magistra filologii klasycznej. Zaledwie w rok później, w czerwcu 1939 roku, prof. Sinko wypromował go na doktora. Stało się to w dniu, w którym ukończył 23 lata. Wojna nie przerwała ich kontaktów. Dzięki temu tuż po jej zakończeniu, 27 czerwca 1947,
alma mater nr 154
35
studia i wyszłam za mąż za Janusza, lekarza chirurga („najlepszego archeologa wśród lekarzy”). Urodził się nasz syn. Odeszła moja matka. Z czasem przybywało różnych zdarzeń, ale nie zmieniało się miejsce. Obecnie z mężem i synem mieszkamy tu, gdzie prawie 70 lat temu zamieszkali moi rodzice i dokąd dociera głęboki głos dzwonu Zygmunta. A niekiedy, zwłaszcza nocą, kiedy jest cicho, nawet uderzenia zegara z wieży wawelskiej katedry... Mapa kolonizacji greckiej
Władysław Madyda z małżonką Wandą z domu Król, Kraków, 12 lutego 1944
ojciec habilitował się na podstawie pracy poświęconej losom sztuki poetyckiej po Arystotelesie, która została niezwykle wysoko oceniona w naukowym świecie. Dotąd jest cytowana. W rok potem, w wieku 32 lat, został docentem. Sześć lat później – profesorem nadzwyczajnym, a jako czterdziestoczterolatek, w 1960 roku, profesorem zwyczajnym – mówi o ojcu córka. Z dumą w głosie. Faktycznie, kariera naukowa jej ojca postępowała nadzwyczaj szybko. Ale wielki uczony prof. Tadeusz Sinko (sam też pochodził z ubogiej rodziny i doświadczył pomocy ze strony szkolnych pedagogów), który zapewne z satysfakcją śledził jej przebieg, nie mógł wiedzieć, bo skąd, że ten uczeń przeżyje go zaledwie o cztery lata. Bukiet z kalii Dzisiaj żadna panna młoda nie odważyłaby się iść do ołtarza z wybranym mężczyzną, trzymając w ręku, jak Wanda Królówna, bukiet z kalii. Córka kapelmistrza, tak samo jak jej przyszły mąż, mieszkała
36
alma mater nr 154
w Dębnikach. Ślub odbył się w kościele księży misjonarzy na Stradomiu. Chociaż jeszcze trwała wojna, młodzi nie widzieli na swojej drodze przeszkód, jakich by się nie dało pokonać... – Co to za kwiaty wpięła sobie mama we włosy? – zastanawia się pani profesor, pokazując mi zdjęcie ślubne rodziców. Dopiero po upływie lat, a właściwie to całych dziesięcioleci, na ślubne zdjęcie rodziców zaczyna się spoglądać w szczególny sposób. W ich życiu ten dzień zmienił może nie wszystko, ale bardzo dużo. Niedługo po ślubie Władysław Madyda, doktor filologii klasycznej (do wybuchu wojny nauczyciel łaciny i greki w Gimnazjum H. Kaplińskiej, ojców pijarów, a następnie w swoim macierzystym Gimnazjum im. Bartłomieja Nowodworskiego, w czasie niemieckiej okupacji czynny w tajnym nauczaniu, do końca wojny zatrudniony jako księgowy w zarządzie kin), wynajął mieszkanie w kamienicy przy ul. Syrokomli. – Jak tu rodzice zamieszkali, tak już zostali – mówi pani profesor. Ja się urodziłam. Zdałam maturę. Zmarł ojciec. Skończyłam
– W niedziele tata zabierał mnie na spacery. Obierał któryś z dwóch kierunków. Jeden z nich prowadził na Planty. Potem skręcało się w ul. Studencką, gdzie spacer kończył się w dawnej willi prof. Władysława Natansona, którą ten podarował Uniwersytetowi Jagiellońskiemu. Wtedy miała tam siedzibę Katedra Filologii Greckiej, a dzisiaj mieści się Zakład Historii Bizancjum. Tam tata znikał w bibliotece w poszukiwaniu książek, a ja szłam do sali wykładowej, gdzie wisiała duża mapa kolonizacji greckiej. Stałam wpatrzona w nią, bez słowa, z zapartym tchem. Mogłam mieć pięć, sześć lat. Tam widzę początek późniejszych zainteresowań archeologią – słyszę i wyobrażam sobie małą dziewczynkę na tle historycznej mapy. Szkoda, że nikt jej tam wtedy nie zrobił zdjęcia! – A drugi kierunek niedzielnych spacerów? – pytam. – Szło się na Salwator. Na wysokości klasztoru sióstr norbertanek, w mieszkaniu na parterze, bardzo ciemnym, mieszkał prof. Tadeusz Sinko („pamiętam, że trochę się go bałam”). Niesamowite wrażenie robiła na mnie ogromna liczba książek, które były w każdym pokoju. Po jakimś czasie tata kończył wizytę u niego i już nigdzie nie zbaczając, szliśmy sobie razem brzegiem Wisły w kierunku Przegorzał... Tak mówi pani profesor, a potem wspomina wspólne wyprawy z ojcem do muzeów (dotąd pamięta wystawę waz greckich w Muzeum Książąt Czartoryskich), do teatrów. Były także wyjazdy poza Kraków, w góry. Na Turbacz, Leskowiec, Prehybę... Często wyjeżdżała z nimi mama, która w górach dobrze się czuła. Natomiast kiedy latem jechali w trójkę na wakacje, przez jakiś czas do wsi Podwilk na Orawie, do Jazowska koło Łącka, ojciec zabierał ze sobą skrzynię książek. Zawsze miał do dyspozycji osobny pokój. Tak samo jak w Krakowie Władysław Madyda (pierwszy od prawej strony) ze współpracownikami (drugi od lewej Romuald Turasiewicz)
obowiązywała zasada, że jak tata pisze, to mu się nie przeszkadza. Apetyt na życie Miał go, kiedy umierał w 1970 roku, w wieku 54 lat zaledwie. W tym wieku uczony z pasją (on miał tej pasji tyle, że mógłby się nią z kimś podzielić i jeszcze by mu jej w nadmiarze zostało) ma jeszcze tyle planów nowych badań, tłumaczeń i książek do napisania... Może w jakimś stopniu ten jego apetyt na życie zmniejszyła choroba, która zaczęła się kilka lat wcześniej. Może. Romuald Turasiewicz, uczeń prof. Władysława Madydy, hellenista, profesor w Instytucie Filologii Klasycznej (zmarł w 2005 roku), napisał o swoim mistrzu wspomnienie, dołączając na końcu wykaz opublikowanych przez niego 63 prac. Choć nie było mu [prof. Madydzie – przyp. ED] dane żyć długo, dokonał w swoim życiu wiele i jako uczony, popularyzator wiedzy o antyku, zdolny tłumacz, i oddany swoim studiom i młodzieży nauczyciel. Pełnił w uczelni obowiązki prodziekana Wydziału Filologicznego (lata 1954/55, 1955/56), a następnie jego dziekana (lata 1956/57 i 1957/58). [...] Daleki od wszelkiej zarozumiałości, używał swej władzy dla ludzi, a nie przeciw ludziom, nie odgradzając się od nich ani sztucznie nadymanym autorytetem, ani barierą przepisów. Te same zalety, które wykazał jako prodziekan i dziekan Wydziału Filologicznego, zaprezentował później jako kierownik Zakładu Hellenistyki UJ, a od r. 1965 jako kierownik Katedry Filologii Greckiej. Jak wiadomo, interesował się W. Madyda przede wszystkim starożytną estetyką i stylistyką. Jako niewątpliwie bardzo dobry znawca tych dziedzin mógł i miał prawo narzucać swym młodszym pracownikom zbliżoną problematykę badawczą. Ale nigdy tego nie czynił, umiał uszanować cudze, odmienne zamiłowania, nie ingerować, nie dawać odczuć w sposób natarczywy swojej naukowej opieki. Z drugiej strony, nie zastrzegał sobie bynajmniej prawa do opracowywania tematyki estetyczno-stylistycznej, aby uchodzić w niej za jedynego znawcę i mistrza. Jeszcze kilka fragmentów z tego wspomnienia zasługuje na zacytowanie. Zwłaszcza ten o życzliwości i szacunku dla innych, ten o poczuciu humoru oraz przyjaźni, na którą ze strony prof. Madydy można było liczyć. No, a przede wszystkim, warto byłoby przytoczyć całe szczegółowe omówienie jego dorobku naukowego.
Władysław Madyda w czasie pochodu profesorów z okazji 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Pracował dużo i bardzo intensywnie, jakby czuł, że upływający czas jest jego przeciwnikiem najtrudniejszym do pokonania. Aż 13 sierpnia 1970 walkę o choćby jeszcze jeden dzień życia ostatecznie przegrał. Czy to jest konieczne? To pytanie zadała mi pani profesor w reakcji na uwagę z mojej strony, że o ojcu już wiele się dowiedziałam, a teraz czas przejść do pytań dotyczących dokonań autorki ponad 130 publikacji naukowych. – Studia na pierwszym roku zaczynało ze mną jeszcze dziesięć osób. Razem wyjeżdżaliśmy na praktyki terenowe, byliśmy blisko siebie. Katedrą Archeologii Polski kierował prof. Rudolf Jamka. To
on wykształcił grono takich uczonych, jak Marek Gedl, Janusz Krzysztof Kozłowski, Kazimierz Godłowski, Bolesław Ginter, a także Piotr Kaczanowski. W 1971 roku powstał Instytut Archeologii UJ, z którym jestem związana przez cały czas. Ja zajmuję się archeologią Europy Środkowej okresu zwanego przedrzymskim i rzymskim oraz wczesną fazą okresu wędrówek ludów. Zaczyna się on dwa wieki przed narodzeniem Chrystusa, a kończy w połowie V wieku naszej ery. Szczególnie fascynuje mnie silne oddziaływanie cywilizacji rzymskiej na ludy mieszkające na terenie Europy, wzajemne relacje między nimi, przyjmowanie wpływów po obu stronach, transfer idei i zabytków. Chcąc ten proces rozumieć, szukałam wiedzy w nielicznych źródłach pisanych, w których znajdują się informacje dotyczące terenów leżących poza państwem rzymskim, na przykład w Germanii Tacyta, informującej o stosunkach politycznych i społecznych oraz obyczajach i religii Germanów – mówi prof. Renata Madyda-Legutko, aby, skoro to konieczne, przejść do własnej naukowej biografii. Profesor Kazimierz Godłowski
Renata Madyda w wieku przedszkolnym
Za swojego mistrza Renata Madyda-Legutko uważa prof. Kazimierza Godłowskiego. Jak ojciec prof. Since, tak ona prof. Godłowskiemu zawdzięcza wiedzę o warsztacie archeologa oraz umiejętność pracy nad materiałem źródłowym. Ale na tym nie koniec. Dokonania prof. Godłowskiego pokazują, jakie znaczenie w pracy archeologa ma intuicja badacza oraz odwaga głoszenia poglądów, które nie zawsze idą „z prądem” prawd znanych i uznanych, bo czasem także „pod prąd”. Kiedy prof. Godłowski ogłosił, że nie ma naukowych podstaw teza o autochtoni-
alma mater nr 154
37
Renata Madyda, uczennica VII klasy Szkoły Podstawowej nr 15
zmie Słowian na ziemiach polskich przed początkiem wczesnego średniowiecza, że kolebką Słowian były tereny w górnym dorzeczu Dniepru, skąd powędrowali oni na zachód i południe Europy, że nie można mówić o ciągłości kulturowej i osadniczej na naszych ziemiach od okresu wpływów rzymskich aż po średniowiecze, bo na brak tej ciągłości wskazują różne materiały pozyskane w trakcie wykopalisk, że Słowianie, którzy pojawili się na początku VI wieku naszej ery, zajęli na obszarze obecnej Polski tereny zamieszkiwane wcześniej przez inne ludy i plemiona, także germańskie – wybuchła burza. Dla niektórych archeologów, historyków (a może bardziej ideologów?) prof. Godłowski stał się obrazoburcą kalającym własne gniazdo! Gdzieś w podtekście jawiło się posądzenie, że podważa nasze niezbywalne prawo do prapolskich ziem.
– Pisała Pani pracę doktorską właśnie pod kierunkiem prof. Godłowskiego... – zaczynam, a pani profesor kończy: – ...którą obroniłam w 1980 roku. Jej temat to Metalowe części pasa w okresie wpływów rzymskich i wczesnej fazy okresu wędrówek ludów w północnej części Europy Środkowej. Praca ta została opublikowana w Oksfordzie, w „British Archaeological Research”, International Series, i dotąd jest cytowana. – Może Pani coś więcej mi powiedzieć o promotorze swojej pracy doktorskiej? – pytam. – Profesor Godłowski był uczonym zaangażowanym, z pasją. „Zarażał” nią nas, młodych. Miał wyrazistą osobowość, żył tym, co robił, czyli archeologią. Z ogromnym zaangażowaniem prowadził badania terenowe. Badał, między innymi, cmenta-
polskich oficerów. Był jednym z założycieli Instytutu Katyńskiego. Ten fakt nie wzbogaca wiedzy o jego dokonaniach jako uczonego, archeologa, ale jako człowieka „z charakterem” – bardzo. Mrok po raz pierwszy Wiele prac prof. Kazimierza Godłowskiego dotyczyło problematyki okresu wpływów rzymskich i wędrówek ludów na terenie europejskiego Barbaricum. Ten sam okres w dziejach (od II wieku p.n.e. do pierwszej połowy V wieku n.e.) oraz materiały z obszaru osadnictwa ludności kultury przeworskiej, głównie z terenów południowej Polski, to pierwszy nurt zainteresowań badawczych pani profesor. Kultura przeworska. Była identyfikowana z zamieszkującymi na ziemiach
Renata Madyda-Legutko, promocja doktorska, Uniwersytet Jagielloński, rok 1980
rzyska w Opatowie nad Liswartą, w Żabieńcu koło Częstochowy i w Kryspinowie koło Krakowa oraz osadę w Jakuszowicach koło Kazimierzy Wielkiej. Zmarł 18 lat temu – odpowiada pani profesor. W kilka dni po naszej rozmowie przeczytałam o profesorze Godłowskim, że był synem Włodzimierza Godłowskiego, lekarza neurologa i psychiatry, docenta UJ oraz, od 1938 roku, profesora Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, podporucznika rezerwy WP, uwięzionego w Kozielsku i zamordowanego w Katyniu. Jego syn, Kazimierz, w latach 70. ubiegłego wieku nielegalnie dotarł do Katynia, aby postawić światło na grobach pomordowanych
38
alma mater nr 154
Renata Madyda-Legutko, habilitacja, Uniwersytet Jagielloński, rok 1997
polskich także plemionami germańskimi. To, co po nich pozostało, głównie na osadach i cmentarzyskach, potwierdza, że chętnie przyjmowali wyroby pochodzące z prowincji rzymskich. Północna granica imperium rzymskiego oparła się o Dunaj, rzymskie legiony dotarły na teren teraźniejszej Słowacji. Ale chociaż Rzymian na obecnych ziemiach polskich nie było, wzajemne kontakty istniały. Dlatego w grobach ludności kultury przeworskiej znajdują się naczynia szklane, metalowe oraz paciorki wyprodukowane na terenie państwa rzymskiego. Mieszkańcy Barbaricum chętnie przyjmowali rzymskie monety, jednak nie po to, aby spełniały funkcje płatniczą, ale
były elementem ozdób i dostarczały surowca do miejscowych wyrobów. – Archeolog badający odległą historię ludów, których już nie ma, historię pozbawioną źródeł pisanych, porusza się w mroku. Nie ma nigdy do końca pewności... – zaczynam, a pani profesor kończy tak: nawet w naukach ścisłych badacz nie ma do końca pewności. A w medycynie? Tam również. A więc mrok. Aby znaleźć odpowiedź na pytanie dotyczące osadnictwa prehistorycznego w rejonach górskich, szczególnie w obszarze strefy karpackiej w okresie wpływów rzymskich i wędrówek ludów, pani profesor podjęła badania wykopaliskowe w Beskidzie Sądeckim – na terenie Moszczenicy, Piwnicznej oraz Rytra (stanowisko na wysokości 612 metrów n.p.m., położone najwyżej w Polsce). Pojawiło się pytanie: co skłoniło ludzi kultury przeworskiej do budowania swoich siedzib (mieszkali w półziemiankach) tak wysoko, na ziemi mało urodzajnej w sytuacji, kiedy utrzymywali się z jej uprawy? Może w górskie rejony przyciągały ich naturalne surowce? A może o wyborze miejsca zdecydowały względy bezpieczeństwa? Poszukiwanie odpowiedzi na te i inne pytania związane z osadnictwem w Karpatach były pierwszym ogniwem rozpoczynającym badania następne i następne, aż w efekcie w 1997 roku dr Renata Madyda-Legutko uzyskała tytuł doktora habilitowanego na podstawie rozprawy Zróżnicowanie kulturowe polskiej strefy beskidzkiej w okresie lateńskim i rzymskim. W rok później została członkiem Komisji Prehistorii Karpat PAU, a w 1999 roku – Komisji Archeologicznej PAN.
Tak jest, na przykład, kiedy pojawi się informacja, że ekspedycja archeologów natrafiła w Egipcie na nieograbiony przez złodziei grobowiec księżniczki. Lub kapłana. Nie wspominając o faraonie. Już wyobraźnia podsuwa zapełniające komnatę grobową sprzęty, złotą zbroję, klejnoty... A tutaj, na cmentarzysku kultury przeworskiej Renata Madyda-Legutko, nominacja profesorska, w Opatowie nad Liswartą lub Prusieku Warszawa, 7 grudnia 2012 w gminie Sanok, cóż powiedzieć? Dla laika w jamie grobowej trochę popiołu, Dorosłym mężczyznom – wojownikom kości i często to wszystko... wkładano do grobów miecze i tarcze, rze– Czego o ludziach zamieszkujących mieślnikom narzędzia, kobietom zapinki, nasze ziemie w czasie trwania kultury ozdoby, szkatułki. I naczynia. Niektóre przeworskiej dowiedziała się Pani, badając bogato zdobione – kontynuuje temat pani cmentarzyska? – pytam. profesor. – Badania na cmentarzyskach dostar– Czy z mroku historii da się odczyczają przede wszystkim danych doty- tać, w jakich okolicznościach i dlaczego czących zróżnicowanych form obrządku ludy kultury przeworskiej opuściły nasze pogrzebowego (kremacji, inhumacji), ziemie? Siedem wieków tu mieszkali, zależnych od ówczesnych wierzeń. Bada- uprawiali ziemię, grzebali swoich bliskich, łam groby małych dzieci, które w chwili a potem to wszystko nagle zostawili i odeśmierci nie ukończyły jeszcze siódmego szli? – pytam dalej, bo ten mrok wydaje mi roku życia. Wiek tych dzieci ustalili antro- się wprost zdumiewający, a nawet nieprawpolodzy. Otóż te małe dzieci otrzymywały dopodobny!
Mrok po raz drugi – W rekonstrukcji procesów dziejowych archeologia dostarcza wiedzy o rozwoju kultur ludzkich w okresach, dla których brakuje źródeł pisanych – wracam myślą do słów pani profesor i znowu nie mogę się powstrzymać od pytania, jak archeolog ma to zadanie wykonać, badając pochówki całopalne. Co można odczytać z przepalonych kości, strawionych ogniem ozdób, nadtopionych metalowych części okuć, połamanych mieczy? Badania prowadzone na cmentarzyskach ludności kultury przeworskiej to trzeci nurt zainteresowań badawczych prof. Renaty Madydy-Legutko. Zazwyczaj opis kontaktu z grobami bywa odbierany z dreszczykiem emocji.
Renata Madyda-Legutko z synem Krzysztofem w Troi, wakacje 2001
jako wyposażenie, tak jak osoby dorosłe, tarczę, miecz, jakby wierzono, że miały duszę rodową – słyszę. – Albo jakby w życiu pozagrobowym miały dorosnąć – komentuję od siebie, czego jednak pani profesor nie potwierdza, bo tu archeolog musi się zatrzymać. – Starsze dzieci takiego bogatego wyposażenia nie otrzymywały. Osoby w wieku 50–60 lat i więcej miały w grobach wyposażenie bardzo ubogie, chociaż należy sądzić, że starszyzna plemienna odgrywała ważną rolę w życiu pradziejowych społeczności.
– W ciągu V wieku załamuje się rozwój kultur o tradycjach okresu rzymskiego. Na terenach państwa rzymskiego miał miejsce regres gospodarczy. W Kotlinie Karpackiej pojawiają się groźni Hunowie. Po upadku potęgi Hunów powstaje nad środkowym Dunajem nowy układ kulturowo-polityczny. Te istotne zmiany wpłynęły także na kulturę przeworską i załamanie się jej struktur osadniczych. Osadnictwo, które można łączyć z wczesnośredniowieczną kulturą Słowian, pojawia się na naszych ziemiach na początku VI wieku. Jest to cał-
alma mater nr 154
39
ma zapinkami na ramionach, także pasy, kolie paciorków, zawieszki, ozdoby... – odpowiada. Czego uczy archeologia?
Renata Madyda-Legutko, badania wykopaliskowe w Pakoszówce, gm. Sanok, rok 2008
kiem inny model kulturowy w porównaniu ze starszymi okresami. Zaczyna się nowy cykl kulturowy – słyszę. Porozmawiajmy o polityce Uważałam dotąd, że zawsze i każdego ona dopadnie. Pytam więc panią profesor o marzec 1968, kiedy już była studentką. – Muszę przyznać, że w czasie studiów nie angażowałam się w politykę – słyszę. – A czas strajków w okresie pierwszej „Solidarności” oraz później, za czasów stanu wojennego? – Byłam szeregowym członkiem związku „Solidarność”. A w stanie wojennym urodził się mój syn, Krzysztof („w dorosłym życiu poszedł własną drogą, wybrał studia informatyczne”), więc trudno mi było angażować się w cokolwiek, mając pod opieką malutkie dziecko – odpowiada. Porozmawiajmy o książce „profesorskiej” W piątek, 7 grudnia 2012, w pałacu prezydenckim, prezydent Bronisław Komorowski wręczył pani Renacie Madydzie-Legutko nominację profesorską. – Ciekawa jestem, jakiego obszaru Pani zainteresowań dotyczy książka, która najczęściej to wydarzenie poprzedza i jest dlatego nazywana „profesorską”? – pytam. – To ona – mówi pani profesor i podaje książkę pokaźnych rozmiarów, wydaną
40
alma mater nr 154
w Krakowie w 2011 roku przez wydawnictwo Opera Archeologiae Iagellonicae. Jej tytuł: Studia nad zróżnicowaniem metalowych części pasów w kulturze przeworskiej. Zebrała w niej wiele wyników
Zanim o to zapytam, wcześniej chcę się dowiedzieć, czy zdarzyło się pani profesor przeżyć wzruszenie, kiedy dotykała garstki prochu, który pozostał po kimś, kto tu kiedyś żył, robił plany na przyszłość, kochał? – Refleksja o człowieku zawsze towarzyszy badaniom archeologicznym, nie tylko na osadach, ale także na cmentarzyskach. Na nekropoli w Prusieku wraz z koleżankami z Zakładu odkrywałyśmy pochówki wojowników wyposażonych w miecze, tarcze, noże, nożyce, a nawet narzędzia do obróbki metali kolorowych i formy odlewnicze. Można sądzić, że te inwentarze grobowe są kulturowymi wyznacznikami sposobu życia, a nawet zróżnicowania społecznego – słyszę. – A cechy człowieka? Czy on się przez tysiące lat swojej historii bardzo zmienił? – pytam dalej.
Renata Madyda-Legutko z mężem Januszem (chirurgiem) i synem Krzysztofem (informatykiem) w Paryżu, rok 2012
swoich badań nad strojem ludności kultury przeworskiej, jego zmiennością w czasie, a przede wszystkim nad rekonstrukcją pasów, jakie nosili mężczyźni i kobiety. – W co się wtedy ludzie ubierali? – pytam. – Na strój męski składała się koszula, płaszcz spinany na ramieniu zapinką, spodnie, do tego pasy z metalowymi okuciami, do których przytraczano zestawy do krzesania ognia (krzesiwa, iglice). Kobiety nosiły suknie wymagające zapięcia dwie-
– Nie mam pewności, kim naprawdę był człowiek pradziejowy. Często o nim myślałam i wydaje mi się, że człowiek zawsze pragnie żyć, lepiej żyć, pozyskiwać dobra i nowe ziemie, stąd wojny, walka, niepokoje. I chce być szczęśliwy. Tak patrząc na człowieka – mogę powiedzieć, że się nie zmienił. – To czego uczy archeologia? – Pokazuje, jakim był i jak żył człowiek w pradziejach.
Elżbieta Dziwisz
DZIEŁO PROFESORA JANA MAŁECKIEGO w XVI wieku i pierwszej połowie XVII wieku”, obie opublikowane w formie książkowej w latach sześćdziesiątych – mówił wygłaszający laudację prof. Jacek Purchla. W tym okresie prof. Małecki przebywał na stypendium w Paryżu, gdzie zajmował się historyczną analizą gospodarczą Polski w XVI i XVII wieku oraz poszukiwaniem zależności pomiędzy rozwojem rynku wewnętrznego Polski a jej gospodarczą, polityczną i kulturową integralnością. – Zawarte w tych pracach fakty i oceny weszły szybko do kanonu naszej wiedzy o dziejach Polski XVI i XVII wieku – dodał prof. Purchla. Drugim zasadniczym wątkiem w działalności naukowej prof. Małeckiego jest historia miast: Elbląga, Szczecina, Lwowa i Gdańska, ale przede wszystkim historiografia Krakowa, która stała się prawdziwą pasją Profesora. Jak wspomniał prof. Jacek Purchla, już w latach 70., wspólnie z Janiną Bieniarzówną, prof. Małecki rozpoczął pracę nad pierwszą wielką syntezą historii miasta, której owocem są dwa monumentalne tomy Dziejów Krakowa, obejmujące okres od XVI do Prof. Jan Marian Małecki początku XX wieku. Dzieła te stanowią dla wielu badaczy historii miast w Polsce publikacjami. Wątek ten dobrze też odzwierwzorzec metodologiczny. Profesor jest też ciedla szersze zainteresowania Profesora współautorem tomu czwartego, w którym problematyką wieloetniczności i mniejszoznalazła się historia Krakowa w okresie ści, tak charakterystyczną dla geograficznemiędzywojennym, a także współredakto- go obszaru jego zainteresowań: Krakowa, rem całego wydawnictwa, które składa się Małopolski i Europy Środkowej. Profesor z sześciu tomów. – Trzeba też koniecznie należał do grupy polskich historyków, zwrócić uwagę na ważny wątek badań nad którzy już w latach 80. ubiegłego wieku dziejami Żydów polskich, który w ostatnich rozpoczęli dialog z historykami z Izraela. latach zaowocował kilkoma znaczącymi Uczestniczył, między innymi, w konferencji w Jerozolimie w roku 1988, którą uznać trzeba za jeden z przełomowych momenGratulacje dla Profesora tów w budowaniu mostów dla współpracy Polaków i Żydów nad badaniami wspólnej historii – uzupełnił prof. Jacek Purchla. Od 1961 roku prof. Jan Małecki jest także związany z Zakładem, a później Katedrą Historii Gospodarczej Akademii Ekonomicznej, której był – do przejścia na emeryturę – wieloletnim kierownikiem. Podkreślenia wymaga fakt, że w latach 1981–1984 pełnił funkcję rekAnna Wojnar
eden z najwybitniejszych uczonych w gronie historyków polskich – prof. Jan Małecki obchodził 10 stycznia br. odnowienie doktoratu po 50 latach. Na spotkanie z profesorem do auli Collegium Maius przybyła rodzina, przyjaciele i liczni współpracownicy z naszej Uczelni oraz z Uniwersytetu Ekonomicznego, z którym prof. Małecki jest związany od kilkudziesięciu lat. Uchwała w sprawie odnowienia doktoratu prof. Jana Małeckiego została jednomyślnie przyjęta przez Senat UJ na posiedzeniu 23 maja 2012. Profesor Jan Marian Małecki urodził się 8 grudnia 1926 w Sosnowcu. Studia historyczne rozpoczął w 1946 roku na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, aby zakończyć je w 1950 roku pracą magisterską poświęconą dziejom politycznym Polski w pierwszej połowie XVII wieku. Po studiach wyjechał do Elbląga, gdzie uczył historii w szkołach średnich. W 1954 roku wrócił do Krakowa i podjął pracę badawczą w Instytucie Historii PAN. 27 kwietnia 1962 Rada Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego nadała mu stopień naukowy doktora nauk humanistycznych. – Dzieło prof. Małeckiego to imponujący dorobek naukowy, będący nie tylko efektem jego talentu, ale także olbrzymiej pracowitości. W zakresie historii gospodarczej prof. Małecki położył, między innymi, wielkie zasługi w rozwoju badań nad dziejami handlu. Wyrazem tych zainteresowań były, na przykład, jego rozprawy: doktorska – zatytułowana „Studia nad rynkiem regionalnym Krakowa w XVI wieku”, oraz habilitacyjna – „Związki handlowe miast polskich z Gdańskiem
Anna Wojnar
J
alma mater nr 154
41
Anna Wojnar
Uroczystość odbyła się w auli Collegium Maius
tora Akademii Ekonomicznej w Krakowie. – Znaczenia kadencji rektora Jana Małeckiego – wybranego w pierwszych w pełni demokratycznych wyborach – nie można należycie ocenić bez kontekstu, w jakim przyszło mu ją realizować. Profesor Małecki wziął na siebie w tym wyjątkowo trudnym czasie odpowiedzialność za obronę podstawowych wartości i wolności nauki. Z tej próby wyszedł zwycięsko. To właśnie rektorowi Małeckiemu Akademia, a przede wszystkim jej pracownicy i studenci, zawdzięczają przeprowadzenie pewną ręką przez rafy stanu wojennego i wczesnych lat 80. Misję swą rektor Małecki wypełnił nie tylko z odwagą i poświęceniem, ale i wielką życzliwością dla ludzi, gotowością do pomocy, a przy tym rzadko już dziś spo-
tykaną skromnością. Jego osoba i dziś symbolizuje w krakowskim Uniwersytecie Ekonomicznym historyczną zmianę na drodze wychodzenia wspólnoty akademickiej z totalitaryzmu, oczyszczenia moralnego i tworzenia fundamentów pod autonomię szkoły wyższej. A ja mogę dziś tylko powtórzyć za Talmudem: szczęśliwy uczeń, który dziękuje swemu nauczycielowi – zakończył laudację prof. Purchla. Następnie łaciński tekst dyplomu odczytał dziekan Wydziału Historycznego prof. Jan Święch. Symboliczny dyplom wręczył prof. Janowi Małeckiemu rektor UJ prof. Wojciech Nowak. – Praca badawcza stanowi już sama w sobie nagrodę za jej wykonywanie. Tak przynajmniej to odczuwam w odniesieniu do własnej działalności naukowej – co-
kolwiek by ona była warta. Dane mi było przecież uprawiać zawód, który mnie pociągał od wczesnej młodości, a polegający na odsłanianiu przeszłości na podstawie oryginalnych źródeł. Wypełnianie takich zadań dawało wiele satysfakcji. A jeśli udało się przy tym dokonać jakiegoś, maleńkiego chociażby, odkrycia – bo żadnych wielkich nie mam przecież w swoim dorobku, albo wyprostowania jakiejś błędnej opinii – ileż to przynosiło radości! – mówił podczas swojego wystąpienia prof. Małecki. – To jest właśnie ten wielki przywilej dany tym, którzy mogą wykonywać zawód – żeby nie rzec: powołanie – uczonego, pracując nad tym, co lubią, więcej – co jest ich życiową pasją. Ja miałem to szczęście, że robiłem to, co lubię, że mogłem zaspokajać swoje zainteresowania: badać to, co mnie najbardziej w danym momencie ciekawiło, choćby to były bardzo szczegółowe, mało istotne sprawy, a co owocowało czasem publikacją zaledwie drobniutkich przyczynków. Spoglądając u schyłku życia na swoją przeszłość, pragnę wierzyć, że udało mi się, zarówno w pracy badawczej historyka, jak i w przekazywaniu jej wyników, zachować godną uczonego bezstronność i rzetelność. Ufam, że tym samym dotrzymałem obietnicy zawartej w przysiędze doktorskiej: usilnego starania o to, „aby krzewiła się prawda” – zakończył przemówienie prof. Jan Małecki.
AWoj
WYKŁADY OTWARTE W INSTYTUCIE HISTORII UJ Instytut Historii UJ zaprasza na cykl wykładów pod wspólnym tytułem Aneks do podręcznika historii. Wykłady są prowadzone przez profesorów Instytutu Historii UJ. Ich celem jest przybliżenie w przystępny sposób węzłowych problemów w dziejach polskich i powszechnych z uwzględnieniem najnowszego stanu badań. Wykłady są adresowane do osób zainteresowanych historią i wiedzą o społeczeństwie. Odbywają się we wtorki o godzinie 17 w siedzibie Instytutu w Collegium Witkowskiego przy ul. Gołębiej 13 w auli im. ks. Józefa Tischnera. W najbliższych miesiącach odbędą się następujące spotkania: • 19 lutego – prof. Stanisław Sroka, Sprowadzenie krzyżaków na ziemie polskie w świetle najnowszych badań • 26 lutego – prof. Maciej Salamon, Wschód i Zachód – u zarania dziejów Polski • 5 marca – spotkanie z Grzegorzem Łubczykiem, byłym ambasadorem RP w Budapeszcie, połączone z projekcją filmu dokumentalnego Węgierskie serce, poświęconego losom polskich uchodźców na Węgrzech w okresie drugiej wojny światowej • 12 marca – prof. Mariusz Markiewicz, Jak rodził się kapitalizm w nowożytnej Europie • 19 marca – dr hab. Marek Ferenc, Bracia Polscy. Losy innowierców i heretyków w Rzeczypospolitej • 9 kwietnia – prof. Michał Baczkowski, Bić się czy nie bić? Postawy Polaków wobec zaborców • 16 kwietnia – prof. Artur Patek, Ile jest państw we współczesnym świecie?
42
alma mater nr 154
WIRTUOZ PRAWA W
ybitny znawca prawa cywilnego, wieloletni kierownik Katedry Prawa Cywilnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Bogusław Gawlik 30 listopada 2012 w auli Collegium Maius obchodził jubileusz 70-lecia urodzin. Z tej okazji wręczono mu Księgę Jubileuszową. Od początku swojej kariery naukowej Jubilat był związany z Uniwersytetem Jagiellońskim, na którym w 1974 roku uzyskał stopień doktora nauk prawnych, zaś w 1978 roku stopień doktora habilitowanego. Przez siedemnaście lat, od października 1990 do maja 2007, był sędzią Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Jego zainteresowania naukowe obejmują zagadnienia części ogólnej prawa cywilnego, w szczególności ochrony dóbr osobistych, procedury zawierania umów i pełnomocnictwa, prawa zobowiązań, a także praw na dobrach niematerialnych. W spotkaniu, zorganizowanym przez Katedrę Prawa Cywilnego i Wydział Prawa i Administracji UJ, wziął udział rektor UJ prof. Wojciech Nowak, a także liczni zaproszeni goście, wśród których znaleźli się prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie sędzia Krzysztof Sobierajski, przewodnicząca Wydziału Cywilnego Sądu Apelacyjnego w Krakowie sędzia Elżbieta Uznańska, przedstawiciele akademickich środowisk naukowych z całej Polski, członkowie Rady Wydziału Prawa i Administracji UJ, sędzio-
wie krakowskich sądów, przedstawiciele wszystkich zawodów prawniczych, a także przyjaciele i uczniowie Jubilata. Podczas uroczystości, prowadzonej przez prodziekan Wydziału Prawa i Administracji UJ prof. Dorotę Malec, podkreślano naukowe zasługi Profesora dla rozwoju polskiej cywilistyki, a także jego istotny wkład, jako sędziego Sądu Apelacyjnego w Krakowie, w praktykę stosowania prawa. Rektor UJ w swym okolicznościowym wystąpieniu podkreślał, że Uniwersytet jest dumny z dokonań naukowych uczonych tej miary co prof. Bogusław Gawlik, i złożył Jubilatowi życzenia dalszej równie twórczej pracy. Laudację wygłosił prof. Fryderyk Zoll, który zwrócił uwagę na niezwykłą erudycję, precyzję i dalekowzroczność rozwiązań i koncepcji prezentowanych przez Jubilata, na ciągłą – mimo upływu lat – aktualność jego poglądów i ich znaczenie dla doktryny prawa cywilnego, pozwalające uznać go za wirtuoza prawa. Profesor Zoll wspomniał także z wielkim uznaniem o wartości licznych rozstrzygnięć procesowych i ich uzasadnień, sporządzanych przez Jubilata jako sędziego Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Podczas uroczystości redaktorzy Księgi, kierownik Katedry Prawa Cywilnego UJ prof. Jerzy Pisuliński oraz prof. Fryderyk Zoll, wręczyli Jubilatowi
umieszczony w ozdobnej, specjalnie przygotowanej szkatule egzemplarz Księgi zatytułowanej Rozprawy z prawa cywilnego, własności intelektualnej i prawa prywatnego międzynarodowego, opublikowanej przez wydawnictwo Lexis Nexis. Na jej treść składają się liczne opracowania przygotowane przez najwybitniejszych polskich cywilistów, przyjaciół, współpracowników oraz uczniów prof. Bogusława Gawlika. Część oficjalną spotkania zakończyło wystąpienie Jubilata, który zwrócił uwagę na odmienność metod działania, z jakimi przyszło mu się zmierzyć w pracy naukowej i w pracy sędziego, i podziękował organizatorom oraz wszystkim autorom rozpraw opublikowanych w Księdze. Uczestnicy uroczystości złożyli Jubilatowi najlepsze życzenia wszelkiej pomyślności i dalszej równie aktywnej pracy twórczej. Ad multos annos, Panie Profesorze! Pracownicy i doktoranci z Katedry Prawa Cywilnego Wydziału Prawa i Administracji UJ
NASZ profesor NA Uniwersytecie Europejskim Viadrina WE FRANKFURCIE Profesor Jan W. Tkaczyński, kierownik Katedry Systemu Politycznego Unii Europejskiej Instytutu Europeistyki na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ, wygrał międzynarodowy konkurs na stanowisko profesora na Uniwersytecie Europejskim Viadrina (Europa-Universität-Viadrina) we Frankfurcie. Uczelnia, założona w 1991 roku, nawiązuje do historii pierwszego brandenburskiego uniwersytetu krajowego – Universitas Francofurtensis działającego od 1506 do 1811 roku i kontynuuje jego tradycje. Stary uniwersytet nadodrzański był znaczącą placówką edukacyjną w brandenbursko-pruskim państwie urzędniczym. W okresie swojego rozkwitu Viadrina była ośrodkiem humanizmu i oświecenia, awangardowym uniwersytetem w Europie na wschód od Łaby i wysuniętą na wschód placówką postępowych nauk. Po powołaniu w 1810 roku Uniwersytetu Berlińskiego uczelnia została zamknięta. W czasie zmian 1989 roku społeczność Frankfurtu wyraziła życzenie przywrócenia miastu Viadriny. Obecnie Uniwersytet Europejski Viadrina jest ośrodkiem zajmującym się alma mater nr 154 43 problematyką dzisiejszej i jutrzejszej Europy, pełni rolę pomostu między Wschodem i Zachodem.
międzynarodowy autorytet w zakresie językoznawstwa kognitywnego Stubie Communis Collegium Maius odbyła się 11 grudnia 2012 uroczystość jubileuszowa prof. Elżbiety Muskat-Tabakowskiej. Uroczystość połączona została z promocją tomu dedykowanego Pani Profesor, zatytułowanego Kompetencje tłumacza, a także z promocją najnowszego tłumaczenia Alicji w Krainie Czarów autorstwa Jubilatki. Profesor Elżbieta Muskat-Tabakowska jest wybitną polską uczoną, językoznawcą i przekładoznawcą, której głos brzmi bardzo dobitnie w całej Europie, znany jest też i ceniony na całym świecie. Należy do międzynarodowej czołówki w badaniach językoznawczych w zakresie kognitywistyki, a jej wkład w badania przekładoznawcze zarówno na polu teorii, jak i praktyki należy do najdonioślejszych i najbardziej cenionych. Związana z krakowską anglistyką od 1959 roku, to jest od momentu rozpoczęcia studiów filologicznych, od najwcześniejszych lat swojej kariery zawodowej zainteresowała się przekładem i jego aspektami językoznawczymi. Jej wczesne publikacje ilustrują doskonale kierunek jej rozwoju – od glottodydaktyki do teorii językoznawczych, zawsze jednak z celem praktycznym. Na początku interesowała się zjawiskami językowymi jako problemami w nauczaniu języka obcego, ale też od początku interesował ją fenomen przekładu. Tym ostatnim zajmowała się już w pracy magisterskiej i rozprawie doktorskiej, poświęcając się uważnej krytycznej lekturze tekstów literackich. Mając wyjątkowy dar wyłuskiwania problemów i pokazywania ich nie tylko jako trudności związanych z konkretnym kontekstem, ale natychmiast dostrzegając ich szersze znaczenie, potrafiła wyjątkowo celnie naświetlić istotne zagadnienia językoznawstwa kontrastywnego. Stale pogłębiała swoją wiedzę o języku, śledząc uważnie i studiując kolejne teorie i szkoły. Ponieważ w centrum jej uwagi zawsze znajdowały się zagadnienia
44
alma mater nr 154
Monika Curyło
W
Od lewej: dr Aleksander Gomola, prof. Elżbieta Muskat-Tabakowska, prof. Marcela Świątkowska
związane z budowaniem znaczeń, przekazywaniem ich oraz ich interpretacją, zwróciła się w stronę pragmatyki językoznawczej, aby w końcu zainteresować się językoznawstwem kognitywnym, które uczyniła głównym polem swych rozważań teoretycznych, narzędziem w próbach wyjaśnienia kolejnych problemów semantycznych, narzędziem przeprowadzanych analiz struktur językowych, wypowiedzi i tekstów literackich. Jej wielkim osiągnięciem jest wprowadzenie językoznawstwa kognitywnego na teren polskiej nauki o języku oraz umocnienie, rozszerzenie i pogłębienie studiów w zakresie językoznawstwa kognitywnego w całej Europie. Już w latach 90. ubiegłego wieku stała się międzynarodowym autorytetem w tej dziedzinie, o czym świadczyć może liczba zaproszeń, jakie otrzymywała do wygłoszenia referatów, w tym plenarnych i wiodących, na różnych międzynarodowych konferencjach i kongresach.
Profesor Tabakowska zawsze interesowała się teorią jako drogą prowadzącą do konkretnych działań praktycznych. Jest niewątpliwie pionierką w dziedzinie badań nad przekładem literackim za pomocą narzędzi językoznawczych. Precyzja i konsekwencja, z jakimi je stosuje, pozwala literaturoznawcy dostrzec zjawiska, które mógł przeczuwać intuicyjnie, ale których precyzyjnie zbadać by nie mógł. Dowodem jej osiągnięć naukowych w budowaniu pomostu pomiędzy rozdzielonymi językoznawstwem i literaturoznawstwem jest ogromna liczba jej publikacji poświęconych poezji i prozie, w których z wielkim sukcesem propaguje językoznawstwo kognitywne jako model i paradygmat badawczy w analizie tekstu i przekładu. Jest to model, który w jej autorskim ujęciu na stałe wszedł do studiów humanistycznych, szczególnie w zakresie badań nad metaforą, obrazowaniem i przestrzenią mentalną.
Edycja Alicji w Krainie Czarów w tłumaczeniu prof. Elżbiety Muskat-Tabakowskiej
Monika Curyło
Nie sposób też pominąć jej wielkich zasług w budowaniu polskiego przekładoznawstwa i rozwijania go jako dyscypliny uniwersyteckiej. Dzięki jej inicjatywie, energii, wiedzy i uporowi krakowski Wydział Filologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego był pierwszą w kraju placówką, w której zaistniały studia przekładowe jako dyscyplina akademicka – rozumiana szeroko i mająca ogromnie istotne zastosowanie praktyczne w kształceniu wysoko kwalifikowanych tłumaczy dla Unii Europejskiej. Katedra UNESCO do Badań nad Przekładem i Komunikacją Międzykulturową została założona w lipcu 2002 na mocy umowy zawartej między rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego i dyrektorem generalnym UNESCO, a inicjatorem jej powstania, twórcą programu i pierwszym kierownikiem jest prof. Tabakowska. Katedra należy do światowej sieci katedr UNESCO, których liczba w tej chwili przekroczyła 500 w różnych krajach na całym świecie. Oryginalność i profesjonalność programu nauczania oraz wspaniale wykształcona kadra zagwarantowały prowadzonej przez prof. Tabakowską Katedrze czołowe miejsce w kraju i uczyniły z niej jeden z ważniejszych ośrodków w Europie. Studia magisterskie II stopnia w dziedzinie przekładoznawstwa prowadzone w Katedrze uzyskały międzynarodowy certyfikat European Master’s of Translation. Znak ten przyznaje się tylko programom oferowanym przez uczelnie spełniające
Od lewej: prof. Maria Piotrowska, prof. Marcela Świątkowska, prof. Elżbieta Muskat-Tabakowska
najwyższe standardy jakości w zakresie kształcenia tłumaczy pisemnych. Oprócz nauczania studentów na poziomie studiów magisterskich prof. Tabakowska w ciągu kilkunastu ostatnich lat wykształciła wielu czynnych tłumaczy na podyplomowych studiach dla tłumaczy specjalistycznych, konferencyjnych oraz literackich. Studia te powstały z jej inicjatywy i jako jedne z pierwszych w kraju podjęły trud kształcenia wykwalifikowanych tłumaczy dla agend Unii Europejskiej. Bardzo trudno jest w zwięzłej formie opisać rozmiar i wielowymiarowość działań naukowo-badawczo-dydaktycznych prof. Elżbiety Tabakowskiej. Niezwykle rozległe horyzonty humanistyczne – obejmujące lingwistykę w mariażu z literaturą, jej niezwykła osobowość, dar wielkiego intelektu i mądrości, ogromna inwencja i intuicja naukowa emanowały i emanują na wszystkich, z którymi spotyka się na drodze naukowej i dydaktycznej Publikacje naukowe Pani Profesor wydawane były przez najbardziej prestiżowe wydawnictwa w Polsce i za granicą, między innymi przez PWN, Znak, Universitas, Routledge, John Benjamins, Mouton de Gruyter, Peter Lang, Liber Verlag. W sumie wydała 140 oryginalnych prac naukowych oraz osiem książek. Szerszemu gronu czytelników znana jest jako tłumaczka książek Normana Daviesa, między innymi Bożego igrzyska, Wysp czy Europy. Jej najnowsze tłumaczenie dotyczy jednak pozycji z kręgu literatury dla dzieci. Książka Lewisa Carrolla Alicja w Krainie Czarów jest jedną z najpoczytniejszych pozycji literatury dziecięcej na świecie: została przetłumaczona na 125 języków, a obecne wydanie zostało uzupełnione
ilustracjami Tove Jansson. Na spotkaniu 11 grudnia 2012 zaprezentowano to wydawnictwo. Natomiast tom dedykowany prof. Tabakowskiej przedstawiła zebranym prof. Maria Piotrowska. Publikacja Kompetencje tłumacza stanowi najnowsze wydawnictwo Krakowskiego Towarzystwa Popularyzowania Wiedzy o Komunikacji Językowej „Tertium”. Na tom złożyły się artykuły dotyczące teorii i praktyki przekładu, spis publikacji prof. Elżbiety Tabakowskiej oraz Tabula Gratulatoria. Książka powstała we współpracy dwóch katedr na krakowskich uczelniach: Katedry UNESCO do Badań nad Przekładem i Komunikacją Międzykulturową na Uniwersytecie Jagiellońskim, która była stworzona i kierowana do bieżącego roku przez prof. Tabakowską, oraz Katedry Dydaktyki Przekładu na Uniwersytecie Pedagogicznym, którą tworzą pracownicy głównie z jej szkoły naukowej. Na uroczystości byli obecni przedstawiciele Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego: władze dziekańskie, pracownicy Katedry UNESCO i Instytutu Filologii Angielskiej, przyjaciele i rodzina Pani Profesor, jej wychowankowie i studenci. Gratulując i składając najlepsze życzenia, głos zabierali kolejno: prof. Marcela Świątkowska (obecny kierownik Katedry), prof. Elżbieta Górska (dziekan Wydziału Filologicznego), prof. Maria Piotrowska. Spotkanie uświetniło wykonanie pieśni w języku angielskim przez zespół Martyny Mentel, byłej studentki prof. Elżbiety Tabakowskiej.
Monika Curyło
bibliotekarz w Katedrze UNESCO UJ
alma mater nr 154
45
NAGRODA IM. JERZEGO GIEDROYCIA rofesor Andrzej Nowak – publicysta, sowietolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, otrzymał Nagrodę im. Jerzego Giedroycia przyznawaną tym, którzy działając w imię polskiej racji stanu, kierując się bezinteresowną troską o sprawy publiczne, a nie partykularnymi interesami, umacniają pozycję Polski w demokratycznej wspólnocie europejskiej, pracując jednocześnie nad rozwojem polskiej niepodległościowej myśli politycznej. Drugim laureatem został prof. Timothy Snyder z Uniwersytetu Yale, znawca historii Europy Środkowej i Wschodniej. Nagroda została ustanowiona przez redakcję dziennika „Rzeczpospolita” w 2001 roku, w pierwszą rocznicę śmierci polskiego patrioty Jerzego Giedroycia, twórcy „Kultury” i Instytutu Literackiego w Paryżu. O przyznaniu nagrody decyduje kapituła, w ubiegłym roku po raz pierwszy przyznano ją dwóm osobom. Uroczyste ogłoszenie nazwisk laureatów oraz wręczenie nagród nastąpiło 12 grudnia 2012 na Zamku Królewskim w Warszawie. – Nagroda ma dla mnie wymiar osobisty z tego względu, że miałem okazję poznać redaktora Jerzego Giedroycia. Fakt, że mogłem kilkakrotnie się z nim spotkać, a także wymienić z nim kilkanaście listów, ma dla mnie ogromne i inspirujące znaczenie. Kultura i Rzeczpospolita muszą odradzać się, wciąż spotykać na nowo, jest więc dla mnie ogromnym zaszczytem, że ten, który bardziej niż ktokolwiek inny w dwudziestowiecznej Polsce potrafił łączyć te dwie płaszczyzny życia obywateli wolnej Polski, jest patronem nagrody, którą miałem zaszczyt uzyskać. Dziękuję bardzo – mówił prof. Andrzej Nowak, odbierając wyróżnienie.
Archiwum Kancelarii Prezydenta RP – www.prezydent.pl
P
Prof. Andrzej Nowak
Wspomniał także, że z Jerzym Giedroyciem łączyły go zainteresowania historią Rosji i stosunków polsko-rosyjskich. Laudację wygłosił sowietolog, prof. Marek Kornat. – W osobie prof. Andrzeja Nowaka znajdujemy jednego z najznamienitszych historyków, łączących pracę naukową z zaangażowaniem w sprawy publiczne – mówił laudator. Podkreślił także, że prof. Nowak należy do nielicznej grupy naukowców mających tak rozległą wiedzę na temat historii dziewiętnastowiecznej Rosji. Ponadto prof. Andrzej Nowak zajmuje się historią polityczną i myślą polityczną Europy Wschodniej XIX–XX wieku, a w latach 1994–2012 był redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „Arcana”.
Patronat nad wydarzeniem objął prezydent RP Bronisław Komorowski. W liście gratulacyjnym podkreślał znaczenie dorobku naukowego prof. Andrzeja Nowaka, który wpisuje się, choć przecież krytycznie i twórczo, w styl myślenia politycznego Jerzego Giedroycia. Liczne prace naukowe prof. Andrzeja Nowaka podejmują wątki, którym tak wiele uwagi Redaktor poświęcał w „Kulturze”, „Zeszytach Historycznych” czy w „Bibliotece Kultury”. Nie unikając ostrego stawiania tez, prof. Andrzej Nowak zawsze stara się nie ranić innych swoimi tekstami. Nie buduje barykad, raczej zachęca do wspólnej intelektualnej podróży – jeśli z odmiennymi punktami widzenia, to z poczuciem wzajemnej inspiracji.
Wr
DWA WYRÓŻNIENIA DLA DR ANNY KOCOT ZA PRACĘ DOKTORSKĄ Praca doktorska dr Anny Kocot, zatytułowana Kształt typograficzny szesnastowiecznych druków krakowskich – oficyny Floriana Unglera i Macieja Wierzbięty, przygotowana pod kierunkiem prof. Janusza Gruchały, została wyróżniona w tegorocznej edycji Nagród Miasta Krakowa oraz w III edycji Konkursu Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek im. Leona alma mater nr 154 46 Marszałka.
„POLONICUS 2013” DLA PROFESORA WŁADYSŁAWA MIODUNKI P
rofesor Władysław Miodunka, kierownik Katedry Języka Polskiego jako Obcego w Centrum Języka i Kultury Polskiej w Świecie Wydziału Polonistyki UJ, otrzymał nagrodą Polonicus, w kategorii kultura, przyznawaną przez Kongres Polonii Niemieckiej. Patronem nagrody jest marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz. Warto przypomnieć, że laureatami tego prestiżowego wyróżnienia w poprzednich latach byli, między innymi, prof. Władysław Bartoszewski, prof. Jerzy Buzek, prof. Norman Davies, prof. Karl Dedecius oraz Krystyna Janda. Przedmiotem zainteresowań badawczych Profesora jest przede wszystkim językoznawstwo polonistyczne
i językoznawstwo stosowane do nauczania języków obcych i studiów etnicznych oraz zagadnienia bilingwizmu. Opublikował, między innymi, podręczniki (np. pierwszy do nauki języka polskiego w Brazylii). Jest autorem serii „Cześć, jak się masz?”. Tegoroczna nagroda została przyznana prof. Władysławowi Miodunce za wieloletnią działalność na rzecz krzewienia języka ojczystego oraz za zasługi w badaniach na polu językoznawstwa stosowanego do nauczania języka polskiego w świecie. Wyróżnienie wręczone zostanie 27 kwietnia br. podczas uroczystej Gali Polonii w Sali Koronacyjnej Karola Wielkiego ratusza w Akwizgranie.
Red.
Prof. Władysław Miodunka
ZA ZASŁUGI NA RZECZ ROZWOJU NAUKI M
prof. Jerzego Stelmacha z Wydziału Prawa i Administracji
Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski prof. Szczepana Bilińskiego z Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi prof. Tomasza Dohnalika z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej prof. Michała Jaskólskiego z Wydziału Prawa i Administracji
Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski prof. Jacka Popiela z Wydziału Polonistyki prof. Macieja Zygmunta Tęsiorowskiego z Katery Ortopedii Wydziału Lekarskiego prof. Piotra Tworzewskiego z Wydziału Matematyki i Informatyki dr Maję Irenę Zarzycką z Katedry Ortopedii Wydziału Lekarskiego
inisterstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego poinformowało, że prezydent RP postanowił odznaczyć za wybitne osiągnięcia w pracy naukowo-badawczej i działalności dydaktycznej oraz za zasługi na rzecz rozwoju nauki:
Złotym Krzyżem Zasługi Lucynę Bełtowską z Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Andrzeja Pająka z Wydziału Nauk o Zdrowiu Srebrnym Krzyżem Zasługi dr Iwonę Maciejowską z Wydziału Chemii. Uroczystość wręczenia odznaczeń planowana jest na 12 maja 2013, w ramach obchodów Święta Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Red.
alma mater nr 154
47
NAGRODA NAUKOWA IM. WŁODZIMIERZA KOŁOSA D
oktor Piotr Pietrzyk z Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego otrzymał Nagrodę Naukową im. Włodzimierza Kołosa w dziedzinie chemii za cykl prac naukowych Molekularne podstawy mechanizmu redukcji tlenków azotu i aktywacji reagentów. Wyróżnienie jest przyznawane przez Wydział III Nauk Matematycznych, Fizycznych i Chemicznych PAN. Doktor Pietrzyk pracuje w Zakładzie Chemii Nieorganicznej i prowadzi badania eksperymentalno-teoretyczne w jednej z najistotniejszych dziedzin chemii środowiskowej – właściwości magnetycznych, spektroskopowych oraz reaktywności jonów metali przejściowych rozproszonych w tak zwanych zeolitach, czyli krystalicznych glinokrzemianów o charakterystycznej nanometrycznej strukturze kanałowej. Badania są prowadzone w kontekście aktywności tych jonów w reakcji selektywnej katalitycznej redukcji tlenków azotu za pomocą węglowodorów, w obecności tlenu. – W nagrodzonym cyklu prac dr Pietrzyk zidentyfikował po raz pierwszy
nowe typy centrów redoksowych reakcji redukcji tlenku azotu(II) oparte na jonach niklu i kobaltu, wykazał obecność cykli redoksowych wyzwalanych przez adsorpcję cząsteczek NO, ustalił szczegółowy mechanizm aktywacji poszczególnych reagentów oraz ogólny mechanizm reakcji SCR z uwzględnieniem roli przemian spinowych. Najistotniejszym elementem pracy jest wykrycie i opisanie nowego typu adduktu ditlenu z jonami niklu o niespotykanej strukturze elektronowej i magnetycznej. Mechanizm jego tworzenia wyjaśniono na poziomie molekularnym poprzez unikatową analizę przepływu ładunku i gęstości spinowej, z podziałem na poszczególne udziały orbitalne i przyczynki energetyczne (analiza orbitali naturalnych dla walencyjności chemicznej) oraz spektroskopię elektronowego rezonansu paramagnetycznego – czytamy na stronie Polskiej Akademii Nauk (www. instytucja.pan.pl). Wśród laureatów nagród Wydziału III PAN znaleźli się także: dr inż. Piotr Kuświk, dr hab. Tadeusz Kulczycki, dr
Mikołaj K. Zapalski, prof. Jacek Waluk, prof. Janusz Pemkowiak oraz dr Karol Kuliński.
Wr
PRACOWNICY I STUDENCI WYDZIAŁU POLONISTYKI NAGRODZENI W KONKURSIE POLSKIEGO TOWARZYSTWA WYDAWCÓW KSIĄŻEK Jury III Konkursu PTWK im. Leona Marszałka na posiedzeniu 11 grudnia 2012 podjęło decyzję o przyznaniu nagród i wyróżnień za prace dyplomowe w kategoriach: doktorskie, magisterskie i licencjackie. W kategorii prac licencjackich dwie nagrody zdobyli studenci Wydziału Polonistyki: Szymon Pipień – za pracę Analiza typograficzna Biblii Paulistów w odwołaniu do Biblii Tysiąclecia z uwzględnieniem tradycji polskich starodruków biblijnych, oraz Małgorzata Widła – za pracę Projektowanie nietypowych formatów książki. Formaty wąskie i szerokie. Obie nagrodzone prace powstały pod kierunkiem dr Klaudii Sochy, która – po raz pierwszy w historii konkursu – otrzymała dyplom honorowy dla promotora nadesłanych prac. Wyróżnienie w kategorii prac doktorskich otrzymała dr Anna Kocot. Uroczyste wręczenie nagród i dyplomów odbyło się 9 lutego 2013 w Klubie Księgarza w Warszawie.
48
alma mater nr 154
MINISTERIALNE NAGRODY DLA NAUKOWCÓW Z UJ C
zworo badaczy Uniwersytetu Jagiellońskiego otrzymało Nagrody Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego honorujące ich wybitne dokonania naukowe. Wyróżnienia (statuetki i nagrody finansowe) są przyznawane od 2006 roku wybitnym uczonym, odkrywcom nowych technologii oraz autorom dzieł naukowych. Za całokształt dorobku naukowego nagrody otrzymały prof. Maria Kielar-Turska oraz prof. Grażyna Skąpska. Natomiast nagrodami za osiągnięcia naukowe II stopnia zostali wyróżnieni dr hab. Nina Półtorak i dr Adam Wojciechowski.
Profesor Maria Kielar-Turska z Zakładu Psychologii Rozwojowej i Wychowawczej im. Stefana Szumana Instytutu Psychologii UJ prowadzi prace badawcze i teoretyczne dotyczące rozwoju mowy i myślenia w okresie dzieciństwa, reprezentacji poznawczej oraz dziecięcej teorii umysłu. Ponadto jej zainteresowania obejmują zagadnienia związane z uczestnictwem dzieci i młodzieży w kulturze. Profesor Grażyna Skąpska z Instytutu Socjologii UJ skupia się w swych badaniach na socjologii prawa i współczesnych teoriach socjologicznych. Realizuje także badania z zakresu spo-
łecznych aspektów transformacji reżimów totalitarnych, prywatyzacji i reprywatyzacji oraz formowania się postkomunistycznego konstytucjonalizmu. Doktor habilitowana Nina Półtorak jest adiunktem w Katedrze Prawa Europejskiego Wydziału Prawa i Administracji UJ, zajmuje się prawem cywilnym i administracyjno-podatkowym. Doktor Adam Wojciechowski z Zakładu Foniki na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ prowadzi badania w dziedzinie nowych materiałów, zimnych atomów i magnetometrii.
Wr
WYRÓŻNIENIE DLA PROFESORA NORMANA DAVIESA rofesor Norman Davies został wyróżniony przez Towarzystwo National Geographic. 14 stycznia br. w Collegium Maius otrzymał z rąk Martyny Wojciechowskiej, redaktor naczelnej polskiej edycji magazynu „National Geographic”, flagę upamiętniającą 125 lat badań i odkryć wspieranych przez Towarzystwo. Flaga ma trzy symboliczne kolory: niebieski (niebo), brązowy (ziemię) i zielony (oceany). Wyróżnienie jest wręczane osobom, które swoją postawą i pasją budzą podziw redakcji „National Geographic”. Jak podkreśliła Martyna Wojciechowska, prof. Norman Davies został uhonorowany za szczególny wkład w promocję Polski na świecie, a także za wysiłek w przybliżaniu Polakom ich własnej historii. Pierwsza flaga została wręczona Jerzemu Owsiakowi i została zlicytowana za 931 złotych na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Kolejne otrzymają, między innymi: Krzysztof Wielicki, Elżbieta Dzikowska, Aleksander Wolszczan oraz Mirosław Hermaszewski (w sumie będzie to 12 osób). Jak podkreślił prof. Norman Davies, to wyróżnienie jest dla niego ważne, ponieważ 50 lat temu, kie-
Anna Wojnar
P
Symboliczną flagę wręczyła prof. Normanowi Daviesowi Martyna Wojciechowska
dy rozpoczynał studia na Uniwersytecie w Oksfordzie, miał studiować właśnie geografię. – W mojej pracy do dzisiaj ważne jest nie tylko odkrywanie dziejów, ale także
rekonstrukcja miejsca, czym zbliżam się do pracy geografa – podkreślił profesor.
Wr alma mater nr 154
49
HISTORIA MAGISTRA VITAE
ŚWIATOWY EKSPERT OD MLASKÓW Profesor Roman Stopa (1895–1995)
W
styczniu 1935 roku do portu Walvisbaai na zachodnim wybrzeżu Afryki Południowej zawinął kolejny statek z Europy. Wśród schodzących na ląd był krakowski językoznawca dr Roman Stopa. Za sobą miał studia u najwybitniejszych afrykanistów w Niemczech. W walizce – rękopis swojej pierwszej, dopiero co napisanej po niemiecku, książki zatytułowanej Die Schnalze. Ihre Natur, Entwicklung und Ursprung (Mlaski – ich charakter, rozwój i pochodzenie). Rzecz nie dotyczyła bynajmniej zasad dobrego zachowania się przy stole. Chodziło o dźwięki występujące w niektórych językach południowej Afryki, przede wszystkim w mowie Buszmenów – niskorosłych plemion z okolic pustyni Kalahari, żyjących na poziomie epoki kamiennej. Przyszły światowy ekspert od mlasków – jak napisze o nim nasz sławny antropolog Bronisław Malinowski (1884–1942), urodził się w Woli Batorskiej, niedaleko podkrakowskich Niepołomic. W pobliskiej Bochni w 1914 roku ukończył gimnazjum klasyczne, by zaraz po maturze trafić do Nowego Jiczyna na Morawach, gdzie został powołany do służby w armii Franciszka Józefa I, „z Bożej łaski cesarza Austrii”. Przed wysłaniem na front uchronił go astygmatyzm. Dzięki tej wrodzonej wadzie wzroku już po kilku miesiącach powrócił do domu. Wkrótce też zapisał się na filologię klasyczną w krakowskiej Alma Mater. Jednocześnie, by móc się z czegoś utrzymać, podjął pracę w kopalni soli w Wieliczce. W 1920 roku ukończył studia i rozpoczął pracę jako nauczyciel w szkołach średnich w Częstochowie, Skierniewi-
cach, Mikołowie, Noło procesu ewolucji głosek wym Targu i Żywcu. Nie mlaskowych. Okazało się zarzucił jednak swoich bowiem, że buszmeńskie dociekań naukowych. Po słowa zawierające te dźwięsiedmiu latach obronił ki mają w innych językach na Uniwersytecie Jagielafrykańskich, zwłaszcza lońskim pracę doktorską z grupy Bantu, fonetyczne zatytułowaną Uznaczeodpowiedniki bezmlaskoniowienie dźwięków inwe o podobnym znaczeniu, doeuropejskiej jedności w których mlaski całkowijęzykowej jako przykład cie zanikły lub przekształcipowszechnych procesów ły się w artykulacyjnie pomowotwórczych. dobne głoski ekspiratoryjne Zainteresowanie ewo(wydechowe), ejektywne lucją mowy ludzkiej (wymawiane przez gwałpchnęło go ku studiom towne uniesienie zamknięProf. Roman Stopa nad językami mlaskowytej krtani) lub iniektywne mi, używanymi przez zamieszkujących po- (wymawiane na wdechu). Badania południową część kontynentu afrykańskiego równawcze ujawniały duże podobieństwa Buszmenów, Hotentotów i niektóre ludy między wszystkimi językami afrykańskimi, Bantu. Choć klimat dla tego rodzaju docie- nawet tymi bardzo od siebie oddalonymi. kań nie był sprzyjający, gdyż ciągle jeszcze Zbyt duże, by mówić o przypadkowej pobrzmiewały echa uchwały Praskiego tylko zbieżności lub efekcie odwiecznych Towarzystwa Językoznawczego z 1868 wzajemnych wpływów. Czyżby w grę roku, zgodnie z którą żaden szanujący się wchodziły wspólne korzenie? Jeśli tak, to językoznawca nie powinien zajmować się dokąd sięgające? Poszukiwania genetyczani językami sztucznymi, jak esperanto, ani nych powiązań oraz próby rekonstrukcji teoriami na temat powstania mowy. form pierwotnych prowadziły zawsze ku W rezultacie gdzieś podczas pobytu narzeczom Buszmenów. Ich mlaski okazały w Nowym Targu i Żywcu powstawała się czymś w rodzaju zalążków, z których pierwsza, wspomniana już, monografia mogły rozwinąć się spółgłoski w innych naukowa na temat mlasków. Ukazała się językach afrykańskich. Doktorowi Rodrukiem w Krakowie w roku 1935 na- manowi Stopie udało się odkryć reguły kładem Polskiej Akademii Umiejętności. rządzące tym rozwojem. Nie ulegało wątDzieło to zawierało nie tylko dokładny opis pliwości: mowa Buszmenów stanowi jakąś fonetyczny owych niezwykle egzotycznych formę przetrwalnikową. Może tak właśnie dźwięków językowych, ale także studium brzmiał prajęzyk afrykański? Tymczasem porównawcze. Z jednej strony, wskazywało wiele cech cofało język buszmeński jeszdobitnie na genetyczną więź między języka- cze bardziej – w prehistorię. Wyjątkowo mi Czarnej Afryki, z drugiej zaś – dowodzi- ubogie słownictwo – około trzech tysięcy
Buszmeni swoją nazwę zawdzięczają europejskim kolonialistom (niem. Buschmanner – ludzie buszu). Niewiele wyżsi od Pigmejów (wzrost poniżej 159 cm), charakteryzują się brudnożółtą karnacją i bardzo mocno pomarszczoną skórą. Sami nigdy nie mieli poczucia wspólnoty etnicznej. Istniały tylko plemiona – każde o własnej nazwie i posługujące się odrębnym językiem. Przed tysiącami lat zajmowali prawie całą południowowschodnią część Czarnego Lądu. Świadczą o tym rozsiane na tym obszarze typowe malowidła naskalne. Myślistwo przeniknęło całe ich życie, choć podstawowym źródłem pożywienia od niepamiętnych czasów było zbieractwo, którym zajmowały się kobiety, dzieci i starcy. Jeszcze na początku XX wieku Buszmenów było około pięćdziesięciu tysięcy. Zamieszkiwali rejon pustyni Kalahari, w małych, kilkudziesięcioosobowych grupach. Zostali tam zepchnięci przez migrujące stopniowo z północy bardziej cywilizowane ludy. Pół wiekualma później liczbę szacowano na 7500. A dzisiaj? Ci, którzy przetrwali, porzucają swój pierwotny materich nr 154 50 sposób życia. Ognia nie warto już rozniecać. Po prostu zapala się go... zapałką.
wyrazów, mniej więcej tyle, ile potrafi opanować trzy-, czteroletnie dziecko europejskie. Prawie całkowity brak pojęć abstrakcyjnych. Liczebniki ograniczone właściwie do dwóch – trzy oznaczało już tyle samo co wiele. Nadzwyczaj bogata mimika i gestykulacja, decydująca przeważnie o tym, czy dany wyraz jest rzeczownikiem, czasownikiem, czy przymiotnikiem. Biorąc pod uwagę niezwykły archaizm kultury Buszmenów, sięgającej górnego paleolitu, można było przypuszczać, że narzecza tego ludu stanowią pokaźny rezerwuar najbardziej pierwotnych zachowań mownych człowieka. Przed wyjazdem na roczne stypendium do Afryki Południowo-Zachodniej dr Roman Stopa udał się na krótko do Hamburga, by pogłębić swoją wiedzę afrykanistyczną; studiował u najwybitniejszych niemieckich specjalistów, z ojcem afrykanistyki prof. Carlem Meinhofem (1857–1944) na czele. I wreszcie nadszedł czas wymarzonej podróży do Afryki. Najważniejszym efektem eskapady do krainy Buszmenów stała się rozprawa habilitacyjna zatytułowana Teksty hotentockie (Hai-/omn i nama) = Hai/omn- und Namtexte wydana drukiem w Krakowie w 1936 roku. Habilitacja przeprowadzona została na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Na egzamin przyjechał specjalnie z Berlina sam Diedrich Westermann (1875–1956), następca Meinhofa na polu badań nad językami Afryki. Po habilitacji nastąpiły kolejne wyjazdy na studia zagraniczne – najpierw ponownie do Hamburga, potem do Paryża i wreszcie do Londynu i słynnej School of Oriental and African Studies. W międzyczasie prof. Stopa uczestniczył w Międzynarodowym Kongresie Fonetycznym w Gandawie, prezentując tam referat zatytułowany Die Schnalzlaute (Dźwięki mlaskowe). Wybuch drugiej wojny światowej zastał go w Brukseli, na Kongresie Językoznawców. Do rodzinnego domu wrócił przez Włochy, Jugosławię, Rumunię. 9 września przybył do Lwowa, skąd po trwającej ponad miesiąc tułaczce dotarł wreszcie szczęśliwie do Krakowa, choć po drodze było groźnie, kiedy ukryty głęboko w furze słomy czuł bliskie dźgnięcia bagnetów. Szczęście sprzyjało mu także później. 6 listopada 1939 nie znalazł się wśród wykładowców aresztowanych przez gestapo
w ramach Sonderaktion Krakau – akurat w tym dniu musiał odbyć zaplanowaną lekcję łaciny w gimnazjum. Później cudem udało mu się wydostać z łapanki przy Filharmonii. Innym razem tylko dzięki zupełnie nieoczekiwanej postawie niemieckiego wartownika nie został wpuszczony do pewnej kamienicy przy ul. Straszewskiego, w której właśnie aresztowano wszystkich przebywających tam nauczycieli i uczniów. Po wojnie wrócił na Uniwersytet, dorabiając jednocześnie w krakowskich szkołach średnich. Od 1950 roku, najpierw jako docent, a później profesor, związał się na stałe z Instytutem Orientalistyki UJ, wykładając, między innymi, fonetykę ogólną i języki afrykańskie. Powstawały kolejne publikacje naukowe, w których konsekwentnie wykuwała się Buszmen, akwarela autorstwa Andrzeja Kowalczyka oryginalna teoria ewolucji ludzkiej mowy. Ostatnią swoją książkę, Studies in reagują na widok jedzenia. Profesorowi African Languages, wydał w 1993 roku, gdy Romanowi Stopie udało się bez trudu miał już 98 lat. Marzył o stworzeniu zakładu odnaleźć odpowiedniki tych zawołań w słowach buszmeńskich. Nieznacznie afrykanistyki, jednak nie było mu to dane. W jego mieszkaniu, w bloku przy ul. różniące się fonetycznie, wyrażały niemal Mogilskiej, na czwartym piętrze bez windy, te same emocje i znaczenia. Utwierdzało to zwracał uwagę stojący na środku pokoju w przekonaniu, że skoro według antropostół, zawalony stosem książek, maszyno- logów ewolucja człowieka rozpoczęła się pisów i zeszytów z odręcznymi notatkami. właśnie na Czarnym Lądzie, to i początków Dla studenta, a później młodszego pracow- mowy ludzkiej należałoby szukać właśnie nika krakowskiej orientalistyki, którym tam. W tej sytuacji język buszmeński byłby wówczas byłem, rozmowy przy tym stole najstarszym reliktem jej rozwoju. Szesnaście lat po śmierci prof. Romana były nieocenionym źródłem wiedzy i inspiracji. Zapadały głęboko w pamięć. Pro- Stopy rozwijana przez niego z uporem fesor z niezwykłą skromnością dzielił się i wbrew nieprzychylnemu nastawieniu wynikami ostatnich przemyśleń i dociekań dużej części środowiska językoznawczego językoznawczych, traktując swojego o pół koncepcja ewolucji ludzkiej mowy zyskała wieku młodszego, raczkującego adepta poważne wsparcie naukowe. W numerze afrykanistyki jak równorzędnego partnera czasopisma „Science” z 15 kwietnia 2011 ukazał się artykuł nowozelandzkiego badaw dyskusji. Zawsze śledził wszelkie doniesienia cza Quentina Atkinsona zatytułowany Phonaukowe na temat badań nad zdolnościami nemic Diversity Supports a Serial Founder komunikacyjnymi małp człekokształtnych. Effect Model of Language Expansion from Jego uwadze nie mogły więc umknąć zdu- Africa. Wykazuje on, w oparciu o analizę miewające dane, jakich dostarczyła analiza 504 używanych na świecie języków, że różgłosów wydawanych przez szympansy norodność ich systemów fonologicznych w ich naturalnym środowisku. Okazało zmniejsza się w miarę oddalenia od Afryki, się mianowicie, że ci sympatyczni skądi- podobnie jak w przypadku różnicowania się nąd krewniacy człowieka porozumiewają genotypu ludzkiego. się między sobą za pomocą ograniczonej Paweł Siwiec liczby zawołań. Inaczej wyrażają niepokój profesor w Instytucie Bliskiego i Dalekiego Wschodu WSMiP UJ czy zadowolenie, jeszcze w inny sposób
Autor oparł się na wspomnieniach prof. Romana Stopy Spod chłopskiej strzechy na katedrę uniwersytetu, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 1987.
alma mater nr 154
51
UNIWERSYTECKI OGRÓD NAUK W
Dawne Obserwatorium Astronomiczne UJ (dr Jan Mietelski) oraz Działalność uniwersyteckiej stacji meteorologicznej w ciągu 220 lat istnienia (prof. Janina Trepińska). Po przerwie uczestnicy przedsięwzięcia zostali oprowadzeni po Muzeum Ogrodu Botanicznego UJ, które urządzono na parterze Collegium. Historyczne zbiory Zakładu Badań i Dokumentacji Polarnej M. Lankosz-Mróz
Ogrodzie Botanicznym Instytutu Botaniki UJ odbyła się sesja zatytułowana Collegium Śniadeckiego Uniwersytetu Jagiellońskiego – historyczną siedzibą nauk (astronomia, botanika, geografia). Przedsięwzięcie zostało zorganizowane 7 grudnia 2012 przez Komisję Historii Nauki PAU przy współudziale Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN –
Uczestnicy sesji zwiedzają Muzeum Ogrodu Botanicznego na parterze Collegium Śniadeckiego; 7 grudnia 2012
Sekcji Historii Nauk Przyrodniczych oraz Ogrodu Botanicznego UJ. Celem interdyscyplinarnego spotkania, w którym wzięli udział astronomowie, botanicy, geografowie i historycy, było przypomnienie historii Collegium Śniadeckiego, czyli dawnego Obserwatorium Astronomicznego UJ – budynku ważnego dla wielu dziedzin nauki. Sesja referatowa rozpoczęła się w sali konferencyjnej w piwnicach Collegium. Zebranych przywitał przewodniczący Komisji Historii Nauki PAU prof. Stefan Witold Alexandrowicz. Następnie wygłoszono referaty: 229 lat działalności botaników w budynku Collegium Śniadeckiego UJ (prof. Alicja Zemanek), 52
alma mater nr 154
im. prof. Zdzisława Czeppego Instytutu Botaniki UJ, znajdujące się w dwóch pokojach na II piętrze, zaprezentował dr hab. Piotr Köhler. Na zakończenie spotkania dr Jan Mietelski i prof. Janina Trepińska poprowadzili gości do dawnych kopuł obserwacyjnych na dachu, gdzie urządzone są wystawy poświęcone historii obserwacji astronomicznych i meteorologicznych. Podczas sesji przypomniano poszczególne etapy dziejów gmachu Collegium Śniadeckiego, usytuowanego na terenie najstarszego w Polsce ogrodu botanicznego. Historia budynku (jego piwnic i parteru) sięga 1600 roku, kiedy istniał
tam renesansowy, parterowy pałacyk (villa suburbana), otoczony ogrodem, położony w podmiejskiej, pełnej zieleni dzielnicy Wesoła. W latach 1752–1773 był on w posiadaniu jezuitów – Collegium św.św. Piotra i Pawła. Od 1776 roku posesja jest własnością Uniwersytetu Jagiellońskiego (wówczas Szkoły Głównej Koronnej) – pod koniec XVIII wieku powstał tutaj osiemnastowieczny „kampus” uczelni, składający się z ogrodu botanicznego – założonego w 1783 roku, oraz obserwatorium astronomicznego – urządzonego w roku 1792 w przebudowanym pałacu. „Kampus” oddalony był od centrum miasta, toteż profesorowie, którzy nie mieszkali na miejscu, dostawali specjalny dodatek „na fiakra”, żeby dojeżdżać na zajęcia. Po otwarciu w 1964 roku nowego obserwatorium w Forcie „Skała” na Bielanach astronomowie stopniowo opuszczali starą siedzibę (do 1976 roku). W zwolnionych pomieszczeniach znalazły miejsce zakłady Instytutu Informatyki UJ. Po przebudowie w połowie XIX wieku gmach zyskał obecny wygląd, a po remoncie kapitalnym w latach 1995–2000 nabrał blasku, jakiego brakowało mu przez większość lat jego długiej historii. W 1992 roku władze Uczelni przyznały budynek Instytutowi Botaniki UJ, przy czym na drugim piętrze pozostała historyczna stacja meteorologiczna – obecnie funkcjonująca pod nazwą Stacji Naukowej Zakładu Klimatologii „Ogród Botaniczny” w Krakowie. W 1963 roku Senat UJ ustanowił nazwę „Collegium Jana Śniadeckiego” dla uczczenia zasług założyciela obserwatorium Jana Śniadeckiego (1756–1830) – matematyka, astronoma i geografa. Śniadecki był bliskim współpracownikiem Hugona Kołłątaja, który w 1780 roku z ramienia Komisji Edukacji Narodowej przeprowadził reformę podupadłej Akademii Krakowskiej, wprowadzającą doń nowoczesne nauki empiryczne. Ogród botaniczny był zakładem pomocniczym katedry chemii i historii naturalnej, która stała się jednostką macierzystą dla większości instytutów przyrodniczych istniejących dzisiaj na krakowskiej uczelni. W 1847 roku wyodrębniono katedrę
Fot. A. Mróz, 2010
Widok ogrodu botanicznego, w głębi dawne obserwatorium astronomiczne. Rys. Jan Feliks Piwarski, 1834
przyrodniczych oraz nazewnictwa roślin, i Marian Raciborski (1863–1917), założyciel Instytutu Botanicznego, twórca polskiej paleobotaniki, badacz szaty roślinnej Polski i Indonezji (głównie Jawy). Ponad 40 lat dyrektorem ogrodu i całego Instytutu był
jeden z najsławniejszych polskich biologów Władysław Szafer (1886–1970), fitogeograf, paleobotanik, współtwórca ochrony przyrody, długoletni mistrz tzw. krakowskiej szkoły geobotanicznej. Był on ostatnim z dyrektorów mieszkających na
Muzeum Ogrodu Botanicznego UJ
botaniki, przekształconą w 1913 roku w Instytut Botaniczny (od 1970 roku Instytut Botaniki) działający do dziś. Uniwersytecki ośrodek botaniczny, należący do renomowanych centrów nauki o roślinach, prowadzi od XIX wieku badania nad współczesną i kopalną florą i szatą roślinną Polski oraz wybranych obszarów innych części świata, a począwszy od 1932 roku – również nad cytologią i embriologią roślin. Jest jednym z miejsc, gdzie rodziły się idee ochrony przyrody, a także sławnym ośrodkiem edukacji przyrodniczej. Ogród botaniczny posiada niezwykle cenne zbiory żywych roślin, wśród których znajdują się stare, ponaddwustuletnie pomnikowe drzewa, około stupięćdziesięcioletnie okazy roślin szklarniowych oraz gatunki zagrożone wyginięciem w naturze. Wiele razy w blisko 230-letniej historii były zakusy likwidacji „egzotycznego ogrodu na Wesołej”, ale szczęśliwie przetrwał on zabory, dwie wojny, czasy rządów realnego socjalizmu, a po kolejnych kataklizmach dziejowych był zawsze „matecznikiem roślin” dla innych odradzających się ogrodów. Dyrektorami byli znakomici uczeni, między innymi Józef Rostafiński (1850–1928), systematyk i historyk nauk
alma mater nr 154
53
Widok ogrodu botanicznego, w głębi Collegium Śniadeckiego UJ (dawne obserwatorium astronomiczne)
M. Lankosz-Mróz
M. Lankosz-Mróz
micznym stało się obserwatorium w czasach dyrekcji Tadeusza Banachiewicza (1882–1954), matematyka i astronoma, twórcy rachunku krakowianowego. Dzięki jego dynamicznej działalności krakowskie obserwatorium zostało podniesione do rangi międzynarodowego ośrodka badań gwiazd zaćmieniowych. Radiowe sygnały czasu zapoczątkowano w 1946 roku, ostatni sygnał nadano 1 kwietnia 1984 (jego nadawcą był dr Jana Mietelski). Profesor Banachiewicz mieszkał na pierwszym piętrze obserwatorium, a ostatnią „astronomiczną lokatorką” Collegium Śniadeckiego była dr Rozalia Szafraniec Dr Jan Mietelski (z prawej) objaśnia zagadnienia historii obserwatorium na tarasie na drugim piętrze (1910–2001), adiunkt UJ, światowa reCollegium. Dalej stoją: dr Kamil Kulpiński, dr Leszek Kowanetz, prof. Kalina Bartnicka; 7 grudnia 2012 kordzistka obserwacji gwiazd zmiennych parterze dawnego obserwatorium. W 1983 wykładową, w której do dzisiejszego zaćmieniowych. W wystąpieniu dotyczącym działalnoroku w jego dawnym mieszkaniu, z tarasem dnia odbywają się zajęcia. Astronomowie wychodzącym na główną aleję, urządzono zajmowali pierwsze i drugie piętro, przy ści uniwersyteckiej stacji meteorologiczMuzeum Ogrodu Botanicznego, które czym na pierwszym mieszkali niektórzy nej prof. Janina Trepińska podkreśliła, jest obecnie polskim centrum badań nad spośród dyrektorów i innych pracowni- że Jan Śniadecki rozpoczął obserwacje historią botaniki, prowadzi też studia nad ków. Program badawczy obserwatorium meteorologiczne w maju 1792 roku. etnobotaniką i relacjami botanika – kultura. astronomicznego obejmował w czasach Klatka meteorologiczna z psychrometrem W 2000 roku zainicjowano interdyscypli- Śniadeckiego, według Jana Mietelskiego, i termometrami ekstremalnymi znajduje narne konferencje zatytułowane Przyroda – między innymi, obserwacje położenia się wciąż przy północnym oknie drugiego nauka – kultura, które skupiły wielu Słońca i Księżyca, zaćmienia księżyców piętra Collegium. Od sierpnia 1825 roku przyrodników, humanistów, farmaceutów, Jowisza, przejścia planet dolnych przez stacja działa nieprzerwanie do dzisiaj. historyków nauki, a także teologów i ar- tarczę Słońca oraz zakrycia gwiazd W 1958 roku założono w północnotystów. Obecnie Ogród Botaniczny UJ to i planet, wykorzystywane wówczas do wschodniej części ogrodu botanicznego szczególne miejsce, gdzie natura spotyka wyznaczania długości geograficznej. ogródek meteorologiczny. Zgromadzone się z kulturą, „żywe muzeum flory świata”, Prowadzono również obserwacje momen- dane pozwoliły na opublikowanie wielu o szczególnym genius loci, przyciągającym tu południa dla wyznaczania równania cennych prac na temat historii klimatu rocznie 60–80 tysięcy osób, które przyby- czasu. Od 1838 roku podjęto publiczną Krakowa, między innymi Wahania klimatu wają tutaj nie tylko z Krakowa, ale także służbę czasu, polegającą na przekazywaniu w Krakowie (1792–1992) pod redakcją z różnych zakątków naszego globu. chorągwią znaków strażakowi na wieży Janiny Trepińskiej (1997). Po referatowej części sesji odbyła się Na długie lata losy botaniki badającej mariackiej. Sławnym centrum astronoożywiona dyskusja na temat przymikrokosmos rośliny splotły się szłości Ogrodu Botanicznego UJ z dziejami astronomii – zgłęi Collegium Śniadeckiego, wobec biającej dalekie przestrzenie planowanego przeniesienia poszczemakrokosmosu. Jak powiedział gólnych jednostek Wydziału Biologii dr Jan Mietelski, funkcjonoi Nauk o Ziemi na Kampus 600-lecia wała w Krakowie specjalna Odnowienia UJ. Podkreślono, że „oś AB” (astronomowie – boobecny Instytut Botaniki UJ tworzy tanicy). Czasami zdarzały się wraz z ogrodem ważne centrum zakłócenia, z których najgłonaukowo-dydaktyczne i znakomicie śniejszymi były kłótnie dwóch opiekuje się działającymi tutaj histo„wielkich”: astronoma Taderycznymi ekspozycjami. Zwrócono usza Banachiewicza i botanika uwagę na fakt, że ogród chroniony Władysława Szafera. Na ogół jest wprawdzie dwiema ustawami jednak koegzystencja bada(z 1976 roku – jako zabytek historii czy roślin i badaczy kosmosu nauki i kultury, oraz z 2004 roku – była przyjazna. Profesorowie jako obiekt o szczególnych wartohistorii naturalnej, później ściach przyrodniczych), ale, niebotaniki, a zarazem dyrektorzy stety, ustawy te nie chronią go ogrodu mieszkali przeważnie na parterze budynku, a w daw- Prof. Janina Trepińska i dr Leszek Kowanetz objaśniają funkcjonowanie przed zniszczeniem. Dla utrzymania nej pałacowej kordegardzie dawnych przyrządów meteorologicznych; w głębi – prof. Bogdan Zema- ogrodu botanicznego konieczna jest nek; 7 grudnia 2012 bowiem opieka Uniwersytetu lub urządzono w 1852 roku salę
54
alma mater nr 154
Anna Wojnar
W szklarni Ogrodu Botanicznego UJ
zabytków nauki polskiej. Stwierdzono, że Collegium jest nadal żyjącym „pałacem nauki”, tworzącym wraz z ogrodem botanicznym niepowtarzalny obiekt, w którym oprócz badań szaty roślinnej promuje się interdyscyplinarne zagadnienia programu „Przyroda – nauka – kultura”, uwzględniające humanistyczny wymiar nauk przyrodniczych, w tym naukowe i duchowe aspekty ochrony przyrody, tak ważne dla przetrwania naszej cywilizacji. W wybranych dniach udostępniane są do zwiedzania dawne kopuły obserwacyjne na dachu, z których jedna, zawierająca historyczną
lunetę, jest filią Muzeum UJ, druga, z ekspozycją przyrządów meteorologicznych, należy do Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ. Na zakończenie uczestnicy sesji wyrazili nadzieję, że ogród botaniczny wraz z Collegium Śniadeckiego zostaną zachowane dla przyszłych pokoleń, bo przecież tego typu miejsca składają się na niepowtarzalną wartość Uniwersytetu Jagiellońskiego, jaką jest dawna tradycja.
Alicja Zemanek
profesor w Ogrodzie Botanicznym Instytutu Botaniki UJ
Anna Wojnar
innej placówki naukowej dysponującej wysoko wyspecjalizowanym personelem botaniczno-ogrodniczym. Najczęstszą przyczyną śmierci ogrodów botanicznych jest oddanie ich przez uczelnie pod zarząd miasta (nie jest to całkowite zniszczenie, ale utrata większości najcenniejszych roślin i przekształcenie w krótkim czasie w standardowy park miejski). Profesor Bogdan Zemanek – kierownik ogrodu ubiegłej kadencji, przypomniał europejską kampanię ratowania najstarszego ogrodu botanicznego Francji w Montpellier. Międzynarodowy protest sprawił, że tamtejszy uniwersytet odstąpił od zamiaru przekazania miastu tej cennej placówki. Obecny kierownik Ogrodu Botanicznego UJ dr hab. Józef Mitka, profesor UJ, wspomniał o koncepcji, jaką przedstawił rektorowi UJ prof. Wojciechowi Nowakowi. Zakłada ona zachowanie historycznego Ogrodu Botanicznego UJ w jego obecnym miejscu oraz utworzenie na terenie Kampusu „Parku Uniwersyteckiego”, który służyłby zarówno studentom (planowane są działy dydaktyczne i eksperymentalne), jak i okolicznym mieszkańcom. Taką koncepcję poparli uczestnicy sesji, między innymi prof. Stefan Witold Alexandrowicz oraz przewodnicząca Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN prof. Kalina Bartnicka, przypominając, że Komitet wielokrotnie interweniował w przypadkach ratowania
alma mater nr 154
55
KSIĘGOZBIÓR IGNACEGO JANA PADEREWSKIEGO W INSTYTUCIE MUZYKOLOGII UJ 16
grudnia 2012 w Galerii Stradomskiego Centrum Dialogu miało miejsce uroczyste otwarcie wystawy, na której zaprezentowano reprint Statutu kaliskiego Artura Szyka – jednego z najwybitniejszych miniaturzystów XX wieku. Dzieło powstało w Paryżu w latach 1926–1928. Tworzy je 48 luźnych kart, na których – obok tekstu przywilejów nadanych społeczności żydowskiej przez księcia Bolesława Pobożnego w 1264 roku, rozszerzonych następnie przez króla
Kazimierza Wielkiego – widnieją piękne miniatury ukazujące dzieje Żydów w Polsce od XI do XX wieku. Statut kaliski Artura Szyka opublikowany został w 1932 roku w Monachium w nakładzie 525 egzemplarzy. Prezentowany na wystawie reprint sporządzony został na podstawie jednego z niewielu zachowanych kompletnych egzemplarzy dzieła. Wolumin ten, oznaczony numerem 176 i opatrzony odręczną dedykacją autora o treści: Ignacemu Janowi Paderewskiemu, jednemu z Najwspanialszych Synów Polski Odrodzonej, w bezgranicznym uwielbieniu hołd składa Żyd Polski Artur Szyk. Paryż 15 XII 1934, pochodzi z prywatnej biblioteki Ignacego Jana Paderewskiego, przechowywanej obecnie w Ośrodku Dokumentacji Muzyki Polskiej XIX i XX wieku im. Ignacego Jana Paderewskiego przy Instytucie Muzykologii UJ. Warto przy tej okazji przypomnieć losy tego cennego księgozbioru i opisać jego zawartość. Do 1940 roku prywatna biblioteka Paderewskiego znajdowała się w szwajcarskiej posiadłości artysty Riond-Bosson niedaleko Morges (kanton Vaud). Przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych, we wrześniu 1940 roku, Paderewski wydał dyspozycję dotyczącą
Zbiór literatury angielskiej (dar lorda Northcliffe’a)
56
alma mater nr 154
złożenia księgozbioru wraz z cennym wyposażeniem willi w składach firmy Lavanchy w Lozannie. Gdy w 1949 roku, a więc osiem lat po śmierci artysty, w paryskim banku Morgana odnaleziono jego testament, okazało się, że prawa do spadku przysługują, między innymi, Uniwersytetowi Jagiellońskiemu. W następstwie długotrwałego i skomplikowanego postępowania spadkowego Uniwersytet otrzymał fundusze, z których 50 procent przeznaczono na nagrody i stypendia dla wyróżniających się studentów, 20 procent na potrzeby własne, a resztę – zgodnie z wolą artysty – rozdzielono pomiędzy inne uczelnie wskazane w testamencie (m.in. Uniwersytet w Poznaniu, Konserwatorium Muzyczne w Warszawie). Kolejne środki (m.in. z tytułu praw autorskich), które wpłynęły w latach 60. i na początku lat 70., przeznaczono, między innymi, na zakup kosztownej aparatury naukowo-badawczej oraz wyposażenie Collegium Paderevianum. W toku negocjacji Uniwersytet otrzymał także legat książkowy należny, zgodnie z ostatnią wolą artysty, sekretarzowi Sylwinowi Strakaczowi oraz zaprzyjaźnionemu kompozytorowi Henrykowi Opieńskiemu. Niewielką część księgozbioru przewieziono w październiku 1959 roku ze Szwajcarii do Krakowa i złożono w magazynach Biblioteki Jagiellońskiej. Druga część czasowo pozostawała w Archiwum Akt Nowych w Warszawie i ostatecznie w 1960 roku została przekazana do BJ. W 1974 roku, staraniem dr Elżbiety Dziębowskiej i decyzją ówczesnego rektora UJ prof. Mieczysława Karasia, księgozbiór Paderewskiego przekazany został z magazynów BJ do nowo powstałego przy Katedrze Historii i Teorii Muzyki UJ – Ośrodka Dokumentacji Życia i Twórczości Ignacego Jana Paderewskiego (obecnie Ośrodek Dokumentacji Muzyki Polskiej XIX i XX wieku im. Ignacego Jana Paderewskiego). W latach 1975–1977 księ-
go i innych. W księgozbiorze Paderewskiego odnajdujemy także przykłady popularnej literatury rozrywkowej – romansów, powieści awanturniczych i kryminalnych (m.in. autorstwa Agathy Christie). Książki te zapewne cieszyły się dużą popularnością wśród domowników Riond-Bosson, ich karty i okładki noszą ślady częstego użytkowania. Pozostałością po Alfredzie, przedwcześnie zmarłym synu Paderewskiego, oraz po pasierbie artysty Wacławie Górskim jest dział literatury dziecięcej i młodzieżowej, reprezentowany, między Ekslibris Paderewskiego z kolekcji książek artysty innymi, przez dzieła Carla Collodiego i Jagozbiór zinwentaryzowano, podzielono mesa Matthew Barriego. tematycznie i skatalogowano. Na szczególną uwagę zasługuje zbiór Biblioteka Paderewskiego składa się około 150 tomików literatury angielskiej – z dwóch zasadniczych części: zbioru książek – liczącego ponad cztery tysiące woluminów, oraz zbioru druków muzycznych, o podobnej liczbie egzemplarzy. W skład kolekcji wchodzi też niewielki dział czasopism oraz inne cenne archiwalia, między innymi pojedyncze strony rękopisów muzycznych Paderewskiego, a także manuskrypty innych twórców, adeptów kompozycji i kompozytorów amatorów, którzy ofiarowali swoje dzieła mistrzowi w dowód szacunku i uznania. Wpisy bądź listy dołączone do kilku rękopisów wskazują jednoznacznie, że ich autorzy ofiarowali, a nawet dedykowali swoje kompozycje Paderewskiemu, licząc na pozytywną opinię lub innego rodzaju wsparcie ze strony sławnego wirtuoza. W zbiorze książek najliczniej reprezentowany jest dział literatury pięknej – z najwybitniejszymi dziełami Williama Shakespeare’a, Johanna Wolfganga Goethego, Victora Hugo, Charlesa Baudelaire’a i innych. Należy zaznaczyć, że są to zazwyczaj publikacje w językach oryginalnych. Obok nich znajdują się edycje dzieł zebranych Jana Kochanowskiego, polskich wieszczów narodowych – Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, a także utwory Stanisława Przybyszewskiego, Stanisława WyspiańskieDedykacja Józefa Piłsudskiego w albumie Litwa, z fotografiami J. Bułhaka
dar londyńskiego przyjaciela artysty lorda Northcliffe’a, brytyjskiego magnata prasowego, wydawcy, między innymi, „The Times”, „Daily Mail”. Wśród oprawnych w różnokolorową delikatną skórkę, ze złoconymi tłoczeniami na grzbietach i opatrzonych ekslibrisem Paderewskiego tomików znajdują się, między innymi, dzieła Williama Shakespeare’a, Williama Makepeace’a Thackeraya, Charlesa Dickensa, George’a Eliota, Johna Ruskina, Williama Morrisa, Oscara Wilde’a, Rudyarda Kiplinga, a także Jane Austin i Charlotte Brontë. Ważne miejsce w księgozbiorze Paderewskiego zajmują prace o tematyce historycznej. Liczne publikacje na temat dziejów poszczególnych krajów, monografie wychodźstwa polskiego czy wreszcie obszerna grupa prac poświęconych dowódcom wojskowym i czołowym postaciom świata polityki stanowią świadectwo historyczno-politycznych zainteresowań wybitnego pianisty i męża stanu. Uwagę zwracają liczne biografie Napoleona I (11 pozycji) oraz wielotomowe publikacje poświęcone historii Francji i historii rewolucji francuskiej. Szczególne zainteresowanie artysty postacią cesa-
zyczny reprezentują też liczne monografie Chopina, Beethovena, Wagnera i innych, a także kilka biografii samego Paderewskiego, wydanych jeszcze za życia artysty. O lingwistycznych zainteresowaniach wybitnego pianisty i męża stanu świadczy stosunkowo duża liczba słowników (m.in. słowniki języka polskiego, słowniki o różnych wariantach językowych – z francuskim, rosyjskim, niemieckim, angielskim, włoskim, hiszpańDedykacja gen. Władysława Sikorskiego skim, łacińskim oraz dla Antoniny Wilkowskiej (siostry Paderewskiego) chińskim), kompendiów gramatycznych (języka polskiego, rza Francuzów zrodziło się zapewne już francuskiego, angielskiego, włoskiego, we wczesnej młodości, gdyż wiele osób hebrajskiego, greckiego), encyklopedii z najbliższego otoczenia Paderewskiego pamiętało kampanię napoleońską 1812 i leksykonów. Dział ten uzupełniają publiroku; wierny kultowi Cesarza pozostawał kacje z zakresu krasomówstwa oraz tzw. także jeden z nauczycieli młodego arty- rozmówki (polsko-rosyjskie, angielskosty – uczestnik powstania listopadowego, -hiszpańskie czy francusko-niemieckie). wieloletni emigrant we Francji Michał Warto w tym miejscu przypomnieć, że Paderewski był znanym poliglotą (biegle Babiański. W kolekcji Paderewskiego nie mogło władał językiem rosyjskim, francuskim, zabraknąć książek o tematyce muzycznej, niemieckim, angielskim, znał włoski jednak – co szczególnie zastanawia – i hiszpański). W omawianym księgozbiorze można dział ten jest stosunkowo skromny. Mało wyodrębnić grupę prac z zakresu filozofii, prawdopodobne wydaje się, by Paderewteologii i duchowości. Uwagę zwracają ski nie gromadził tego typu literatury, liczne wydania Biblii (łacińsko-polskie, zatem można przypuszczać, że do Polski trafiła jedynie część dawnej domowej polskie, francuskie i angielskie), rozmykolekcji artysty. Zdaniem dr Małgorzaty ślania o Męce Pańskiej oraz teksty z zaPerkowskiej-Waszek nie jest wykluczone, kresu historii i filozofii religii (autorstwa, że pozostałą część otrzymali inni zapiso- m.in., Ernesta Renana, G. Frommela). Paderewski gromadził także książki biorcy, być może spadkobiercy Henryka o tematyce geograficznej (przewodniki, Opieńskiego, dyrygenta, kompozytora relacje z podróży, atlasy geograficzne), i publicysty muzycznego, zarazem przypublikacje z zakresu historii sztuki (aljaciela Paderewskiego, który – jak już bumy, katalogi wystaw) oraz herbarze wspomniano – na mocy testamentu miał szlachty polskiej. Warto również wspootrzymać pewną część biblioteki pianisty. mnieć o niemałej liczbie książek kucharNiemniej jednak w tej części kolekcji znaleźć można kilka cennych publikacji, mię- skich (w języku polskim, angielskim, dzy innymi drugie wydanie Dictionnaire francuskim, niemieckim i rosyjskim) de musique Jeana-Jacques’a Rousseau – szwajcarska siedziba artysty Riondz 1768 roku czy pierwodruk Słownika -Bosson znana była bowiem z wyśmiemuzyków polskich Alberta Sowińskiego, nitej kuchni i przysłowiowej polskiej wydany w Paryżu w 1874 roku. Dział mu- gościnności.
58
alma mater nr 154
W kolekcji Paderewskiego wyodrębnić należy także niewielki dział czasopism. W jego skład wchodzą periodyki polskie (m.in. „Wierchy”, „Muzyka”, „Kwartalnik Muzyczny”, „Gazeta Rolnicza”), amerykańskie (m.in. „Foreign Affairs”, „The National Geographic Magazine”), angielskie („The Anglo-Saxon Reviev”), francuskie (m.in. „Revue des Sciences Politiques”, „La Pologne”, „Le Monde Musical”). Charakteryzując księgozbiór Paderewskiego, należy podkreślić, że znaczną jego część (ponad 700 pozycji) stanowią książki ofiarowane artyście lub jego bliskim. Liczne egzemplarze są opatrzone odręcznymi dedykacjami autorów bądź innych ofiarodawców, nierzadko są to znaczący przedstawiciele świata sztuki, polityki i biznesu. Mamy tu zatem, obok zacytowanego na początku wpisu Artura Szyka, dedykacje polskiego noblisty Henryka Sienkiewicza, kompozytora Mieczysława Karłowicza, Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Władysława Sikorskiego, a także Evy Curie, Charlesa-Marie Widora, Jacques’a Dalcroze’a, Waltera Damroscha, Guy de Pourtalesa, Andrew Carnegiego, Carine Robinson Roosevelt (siotry Theodore’a Roosevelta) i innych. Dedykacje te stanowią swoiste świadectwo epoki, dowód kontaktów sławnego wirtuoza z mniej lub bardziej znanymi artystami, politykami czy naukowcami. Nie mniej interesujący jest zbiór druków muzycznych. Wśród nich szczególne miejsce zajmują – obok literatury fortepianowej – partytury i głosy orkiestrowe czy też wyciągi fortepianowe znanych oper (głównie twórców romantycznych, ale także – Jean-Baptiste’y Lully’ego, Jean-Philippe’a Rameau czy Wolfganga Amadeusza Mozarta), jak i dzieł symfonicznych (głównie literatura muzyczna XIX i XX wieku). Niewątpliwą wartość ma zbiór kompozycji twórców polskich – Karola Szymanowskiego, Mieczysława Karłowicza, Władysława Żeleńskiego, Apolinarego Szeluty, Ludomira Różyckiego, Zygmunta Stojowskiego, Stanisława Lipskiego, Ignacego Friedmana i innych, a także niemal kompletny zbiór utworów samego Paderewskiego. Artysta gromadził również antologie (m.in. Great Composers of the Past, Famous Composers and Their Works, The Century Library of Music).
Z kolekcji nut Paderewskiego wyodrębniono kompozycje stanowiące niegdyś repertuar koncertowy pianisty. Druki te bywają niekiedy opatrzone oznakowaniem palcowym czy uwagami artysty, jednak zbyt rzadko, by mogły stanowić istotne źródło wiedzy na temat wykonawstwa i interpretacji sławnego wirtuoza. Na zakończenie warto dodać, że od marca ubiegłego roku opisy egzemplarzy z księgozbioru Paderewskiego wprowadzane są do Komputerowego Katalogu Zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej, w którym wydzielono odrębną lokalizację: Instytut Muzykologii – Ośrodek Paderewskiego (do tej pory opracowano około 900 pozycji). Zawartość kolekcji można przeglądać w katalogu, stosując dwa typu wyszukiwania: według słów – należy wybrać opcję „wszystko” i wpisać „Księgozbiór Ignacego Jana Paderewskiego”, oraz wyszukiwanie w indeksach, według sygnatury (poprzedzonej określeniem „Pad.”). Księgozbiór udostępniany jest do celów badawczych jedynie na miejscu – w Ośrodku Dokumentacji Muzyki Polskiej XIX i XX wieku im. Ignacego Jana Paderewskiego przy Instytucie Muzykologii UJ.
Justyna Szombara
pracownik Ośrodka Dokumentacji Muzyki Polskiej XIX i XX wieku im. Ignacego Jana Paderewskiego przy Instytucie Muzykologii UJ
Kupcowie Żydowscy zboże i drzewo z ziemi Polskiej przez Gdańsk w dalekie świata krainy exportujący. Jedna z kart Statutu kaliskiego Artura Szyka, Paryż 1927
Anna Wojnar
REPRINTY STATUTU KALISKIEGO
Wernisaż wystawy reprintu Statutu kaliskiego Artura Szyka odbył się 16 grudnia 2012 w Stradomskim Centrum Dialogu. Podczas spotkania prof. Aleksander Skotnicki wręczył reprinty prezentowanego dzieła rektorowi UJ prof. Wojciechowi Nowakowi, prezydentowi Krakowa prof. Jackowi Majchrowskiemu, dyrektorowi Biblioteki Jagiellońskiej prof. Zdzisławowi Pietrzykowi oraz przewodniczącemu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie Tadeuszowi Jakubowiczowi alma mater nr 154 59
JUBILEUSZ 130-LECIA INSTYTUTU HISTORII SZTUKI UJ dziekan Wydziału prof. Andrzej Banach. Nie zabrakło również przedstawicieli Wydziału Prawa – Katedry Postępowania Cywilnego (która dzieli z Instytutem Historii Sztuki pomieszczenia w Collegium Iuridicum), władz Polskiej Akademii Umiejętności w osobie sekretarza generalnego prof. Jerzego Wyrozumskiego, przedstawicieli Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II, Akademii Sztuk Pięknych, dyrekcji Zamku Królewskiego na Wawelu, władz konserwatorskich, członków Stowarzyszenia Historyków Sztuki, a także wielu innych reprezentantów świata nauki i kultury oraz licznego grona studentów, których obecność na uroczystości szczególnie cieszyła władze Instytutu. W krótkich wystąpieniach i prezentacjach przewodniczący Rady Naukowej Instytutu prof. Wojciech Bałus oraz dyrektor Instytutu Historii Sztuki dr hab. Andrzej Betlej przedstawili dorobek Instytutu i dokonania pracowników w ostatnich pięciu latach.
Przemówienie rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka
Agata Zuzanna Jabłońska
2012 roku Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego obchodził jubileusz 130-lecia istnienia. Rada naukowa i dyrekcja uczciły tę rocznicę uroczystością, która pozwoliła studentom kierunków historia sztuki i ochrona dóbr kultury docenić tradycję Instytutu oraz zapoznać się z dokonaniami ostatnich lat. Święto Instytutu odbyło się 12 grudnia 2012, a główną jego częścią było otwarcie dużej sali wykładowej (nr 39) w Collegium Iuridicum jako auli noszącej imię Karola i Karoliny Lanckorońskich. Fakt ten został upamiętniony kamienną tablicą wmurowaną przed wejściem oraz zawieszeniem na ścianach auli portretów patronów i profesorów Instytutu. Uroczystość uświetnili swą obecnością liczni goście, wśród których znaleźli się rektor UJ prof. Wojciech Nowak, prorektor UJ ds. dydaktyki prof. Andrzej Mania, dziekan Wydziału Historycznego prof. Jan Święch, prodziekani: dr hab. Małgorzata Smorąg-Różycka, dr hab. Stanisław Sroka, a także były
Agata Zuzanna Jabłońska
W
Goście podczas uroczystości jubileuszowych
60
alma mater nr 154
Po zaprezentowaniu dorobku IHS głos zabrał rektor UJ prof. Wojciech Nowak, który podkreślił wagę działań Instytutu w kontekście kulturowego i artystycznego znaczenia Krakowa. Inaugurując działania dydaktyczne w sali pod nowym patronatem, rektor poświęcił uwagę osobie prof. Karoliny Lanckorońskiej. Jej wsparciem i szczególną opieką Uniwersytet Jagielloński, a szczególnie Instytut Historii Sztuki, cieszył się przez wiele lat. W dalszej części uroczystości goście wysłuchali recitalu fortepianowego w wykonaniu znakomitego młodego pianisty Witolda Wilczka, który zaprezentował utwory Fryderyka Chopina i Henrique Granadosa. Po występie rozpoczęło się zwiedzanie Instytutu, w którego pomieszczeniach prezentowane były publikacje i dzieła sztuki związane z działalnością pracowników i studentów. W czytelni wyłożone zostały wydawnictwa Instytutu, w fototece zaprezentowano najstarsze fotografie z jej bogatego zbioru archiwalnego, zaś w hallu na drugim piętrze oraz nowej sali seminaryjnej nr 43 eksponowano dzieła sztuki inwentaryzowane przez studentów (pod opieką pracowników) podczas praktyk inwentaryzacyjnych. Były to XVIII-wieczne projekty architektoniczne ze zbiorów Archiwum Prowincji Małopolskiej Towarzystwa Jezusowego, szaty liturgiczne fundacji Sobieskich, pochodzące z kościoła dominikańskiego w Żółkwi, a znajdujące się obecnie
Andrzej Betlej
dyrektor Instytutu Historii Sztuki
Teresa Rodzińska-Chorąży
zastępca dyrektora Instytutu Historii Sztuki ds. studenckich
Agata Zuzanna Jabłońska
w klasztorze Dominikanów, oraz dwie drewniane rzeźby (będące własnością Opactwa Benedyktynów w Tyńcu) przedstawiające Archanioła Michała (z XV w.) i figurę Chrystusa, kopię rzeźby Zbawiciela dłuta Tilmana Riemenschneidera (pierwsza połowa XVI w.?). Oprócz tego uczestnicy uroczystości mieli okazję zakupić książki na stoiskach wydawnictw Universitas, Societas Vistulana oraz Dodo Editor. Ważnym punktem programu było również zwiedzanie nowo urządzonej Pracowni Projektów Badawczych w pomieszczeniach dawnej, zlikwidowanej już, pracowni fotograficznej. Spotkanie jubileuszowe zakończyło się wykonaniem pamiątkowych grupowych zdjęć pracowników i studentów, które zawisły już na ścianach Instytutu.
Okolicznościowa ekspozycja dzieł sztuki
Apel Komitetu ds. Opieki nad Grobami Profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego
1%
Biorąc pod uwagę stworzoną przez ustawodawcę możliwość odpisu 1% podatku na organizację pożytku publicznego, Komitet ds. Opieki nad Grobami Profesorów UJ zwraca się z
uprzejmą prośbą również w tym roku do wszystkich, którym pielęgnowanie pamięci o zmarłych profesorach Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest obojętne, o dokonywanie wpłat
na konto Fundacji dla Uniwersytetu Jagiellońskiego: KRS 0000077648, Bank DnB Nord Polska SA, nr konta: 46 1370 1372 0000 1706 5117 6000, z adnotacją „Groby profesorów UJ”.
Wszystkim Darczyńcom serdecznie dziękujemy! Jednocześnie uprzejmie informujemy, że na internetowej stronie głównej naszego Uniwersytetu znajduje się Lista Pamięci – poczet zmarłych profesorów UJ, do uzupełniania której wszystkich serdecznie zapraszamy: http://www.uj.edu.pl/uniwersytet/aktualnosci/odeszli/lista-pamieci W Biurze Informacji UJ, ul. Piłsudskiego 8/1, dostępne są nadal bezpłatne egzemplarze dodatków okolicznościowych: Cmentarz Rakowicki. Groby profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego – ofiar Sonderaktion Krakau 6 XI 1939 (listopad mater nr 2010), 154 61 2009), Szlakiem pamięci. Groby profesorów UJ na cmentarzu Rakowickim – częśćalma 1 (listopad część 2 (listopad 2011) oraz część 3 (listopad 2012).
J
uż 25 osób otrzymało świadectwa ukończenia studiów podyplomowych na Wydziale Farmaceutycznym UJ CM z zakresu enologii. W uroczystości, która odbyła się 12 stycznia 2013, wzięli udział: dziekan Wydziału Farmaceutycznego prof. Jan Krzek, kierownik studiów podyplomowych prof. Jerzy Brandys oraz prowadzący zajęcia: dr Maciej Gawlik z Katedry Toksykologii, dr Joanna Chłopicka z Zakładu Bromatologii, kierownik Zakładu Doświadczalnego UJ „Łazy” – Winnica „Nad Dworskim Potokiem” Adam Kiszka oraz enolog Agnieszka Wyrobek-Rousseau. To pierwsza grupa osób w Polsce wykształcona w zakresie enologii – dziedziny nauki zajmującej się, między innymi, uprawą winorośli, sposobami określania składu poszczególnych gatunków wina, produkcją, sposobami przechowywania, zasadami degustacji. Warto przypomnieć, że te podyplomowe studia zostały powołane decyzją Senatu UJ z maja 2011 roku*. Jak wielkie jest zapotrzebowanie na tego typu kształcenie,
Enologia
STUDIA PODYPLOMOWE NA WYDZIALE FARMACEUTYCZNYM UJ CM
Oferta programowa obejmuje: szeroką skalę tematyczną – uprawa winorośli i proces winifikacji, wła ściwości zdrowotne wina, jego aspekty historyczne i kulturotwórcze,
przegląd aktualnie obowiązujących norm prawnych regulujących rynek winiarski w Polsce, Unii Europejskiej i na świecie i wiele innych zagadnień enologicznych
rozbudowany panel zajęć praktycznych w winnicy uniwersyteckiej profesjonalne ujęcie zagadnień degustacji i analizy sensorycznej zajęć przez wysokiej klasy specjalistów z różnych dzie prowadzenie dzin wiedzy, w tym nauk rolniczych, medycznych i humanistycznych nowoczesną i przyjazną studentowi formułę zajęć Informacja o studiach
www.farmacja.cm-uj.krakow.pl Rekrutacja elektroniczna
www.erk.uj.edu.pl
62
Kontakt
Wydział Farmaceutyczny UJ CM ul. Medyczna 9, 30-688 Kraków (z dopiskiem: studia podyplomowe z zakresu Enologii) tel. 12 620 58 20, e-mail: podyplomowe@farmacja.uj.edu.pl
alma mater nr 154
Paulina Sajduk
SCHOLARIS
PIERWSI ENOLODZY WYKSZTAŁCENI NA UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM
Absolwenci studiów podyplomowych z dziekanem Wydziału Farmaceutycznego prof. Janem Krzekiem, kierownikiem studiów podyplomowych prof. Jerzym Brandysem oraz z prowadzącymi zajęcia
świadczy liczba osób ubiegających się o przyjęcie na te studia. Podczas pierwszej rekrutacji, gdzie limit wynosił 25 miejsc, zgłosiło się 124 chętnych, podczas drugiej – ponad 100. Znaczącą rolę w procesie kształcenia słuchaczy studiów podyplomowych z dziedziny enologii pełni, położona w Łazach koło Bochni, Winnica Uniwersytecka „Nad Dworskim Potokiem”, w której pierwsze krzewy winorośli zasadzono w 2005 roku. To właśnie tam mgr inż. Adam Kiszka przekazuje swoją empirycznie zdobytą wiedzę o prowadzeniu winnicy w warunkach polskiego klimatu. Warte podkreślenia jest to, że rozplanowanie w czasie programu studiów dostosowano do cyklu wzrostu winorośli i wytwarzania wina. Słuchacze zaczynają naukę od ćwiczeń praktycznych w winnicy, podczas których z sekatorami w rękach uczą się zasad cięcia i prowadzenia krzewów winorośli. Kolejne spotkania to nauka cięcia letniego, ocena dojrzałości
przerobowej winogron oraz zbiór i przerób winogron, tak by w listopadzie ocenić sensorycznie młode wino z danego rocznika. Ważnym przedmiotem w programie kształcenia jest też chemia wina. Podczas tych zajęć słuchacze nie tylko poznają skład chemiczny wina, ale także wykonują, w laboratorium chemicznym, odpowiednie analizy, zgodne z wytycznymi zawartymi w rozporządzeniach ministra rolnictwa i rozwoju wsi z lat 2004 i 2005. Osobą odpowiedzialną za realizację tego przedmiotu jest dr Maciej Gawlik z Katedry Toksykologii Wydziału Farmaceutycznego, chemik z wykształcenia, od lat zainteresowany tematyką enologii. Pracownicy Zakładu Bromatologii Wydziału Farmaceutycznego prowadzą równocześnie zajęcia w ramach przedmiotu zdrowotne aspekty wina. Innym obszarem wiedzy, który poznają słuchacze podyplomowych studiów enologicznych, jest analiza sensoryczna z elementami degustacji, która w programie realizowana jest w wymiarze 30 godzin
dydaktycznych. Zajęcia te są prowadzone przez jednego z najlepszych w Polsce sommelierów Michała Jancika, który w nauce technik degustacyjnych wykorzystuje wina z różnych części świata. Wśród prowadzących zajęcia są specjaliści z wielu dziedzin nauki: prof. Zdzisław Mach z Instytutu Europeistyki Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych, który przedstawia słuchaczom kwestie kulturowych aspektów wina, prof. Zbigniew Janeczko, kierownik Katedry Farmakognozji Wydziału Farmaceutycznego, dr Janusz Mazurek, zajmujący się chorobami winorośli, czy Wojciech Bosak, znany niezależny dziennikarz i krytyk winiarski, który od 1996 roku zajmuje się uprawą winorośli. Nad całością merytoryczną programu studiów czuwa enolog Agnieszka Wyrobek-Rousseau, absolwentka Uniwersytetu w Montpellier we Francji, gdzie uzyskała Diplôme National d’Oenologue (państwowy dyplom sygnowany przez francuskie ministerstwo rolnictwa). Warto dodać, że jest ona równocześnie absolwentką Wydziału Farmaceutycznego UJ CM. Posiada wieloletnie doświadczenie w zakresie upra-
wy winorośli, produkcji wina i pochodnych, projektowania przetwórni i organizacji pracy, zdobyte w winnicach i winiarniach na całym świecie. Obok wskazywania niezbędnych kwestii tematycznych do poruszenia w ramach programu studiów, sama prowadzi wiele zajęć – z winifikacji, chemii wina czy podstaw uprawy winorośli wraz z biologią winogron. Studia podyplomowe z zakresu enologii realizowane są w wymiarze 165 godzin i obejmują następujące przedmioty: podstawy uprawy winorośli wraz z biologią winogron, chemia wina, technologia produkcji wina: winifikacja, kulturowe aspekty wina, zdrowotne aspekty wina, analiza sensoryczna z elementami degustacji wina, typologia wina, regiony winiarskie, regulacje prawne w produkcji i dystrybucji wina. Studia trwają dwa semestry i odbywają się w systemie weekendowym. Limit przyjęć wynosi nadal 25 osób. W lutym 2013 rozpoczęła się druga edycja studiów. Cieszy fakt, że w ankietach słuchacze ocenili studia bardzo wysoko, z uznaniem wypowiadając się o programie i prowadzeniu poszczególnych zajęć. Zwrócili uwagę, że studia nie tylko wskazują dalsze kierunki poszerzania wiedzy, ale dają też możliwość wymiany doświadczeń. W przypadku pierwszych absolwentów wspólnie zrealizowane studia mają zaowocować zorganizowaniem w strukturze Klu-
dr Maciej Gawlik
Szczegółowe informacje na temat studiów podyplomowych na Wydziale Farmaceutycznym UJ CM z zakresu enologii można znaleźć na stronie internetowej Wydziału Farmaceutycznego: www.farmacja.cm-uj.krakow.pl
Uczestnicy studiów podczas zajęć w laboratorium dokonują analizy chemicznej wina
bu Absolwentów UJ grupy, która zamierza prowadzić dalszą edukację winiarską. Organizatorzy studiów mają nadzieję, że już w następnym roku Klub poszerzy się o kolejnych 25 pasjonatów wina.
Małgorzata Kozłowska
starszy referent w Zakładzie Farmacji Społecznej
*
We Francji pierwsze studia enologiczne uruchomione zostały w 1955 roku. Enologia zyskała tym samym status dyscypliny naukowej.
alma mater nr 154
63
WYKŁADY OTWARTE NA PLATFORMIE CYFROWEJ UJ www.jaszczur.czn.uj.edu.pl
N
a uniwersyteckiej platformie e-lear- pozwalają na samodzielne wykonanie ob- Polskiej w Świecie UJ, a przeznaczonych ningowej „Jaszczur” rozpoczęto udo- liczeń, na przykład, na modelach liczydeł do nauki języka polskiego dla osób z zastępnianie wykładów z różnych dziedzin pochodzących z różnych cywilizacji czy w granicy. nauki. W ramach projektu „Uniwersytet Ja- egipskim systemie zapisu liczb. W ramach grupy COIMBRA, zrzeszagielloński bez granic” uruchomione zostaDrugi kurs został opracowany przez jącej najstarsze i najlepsze uniwersytety ną dwa kursy. Oferta będzie systematycz- prof. Piotra Sztompkę i jest zatytuło- europejskie, do której również należy UJ, nie poszerzana. Pierwsze multimedialne wany Visual sociology. Składa się z 14 planowana jest wymiana e-kursów. Studenmateriały dydaktyczne, nieprzypadkowo wykładów wygłoszonych po angielsku, ci i słuchacze będą mogli bez konieczności poświęcone matematyce, zostały opraco- wzbogaconych licznymi zdjęciami. W wyjazdów zagranicznych wysłuchiwać wane pod kierunkiem prof. Romana Dudy, codziennym życiu, jak nigdy wcześniej, wykładów cenionych specjalistów. byłego rektora Uniwersytetu Wrocławskiego, wiceprzewodniczącego Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN. Matematyka a dzieje myśli to tytuł prezentacji kierowanej do szerokiego kręgu odbiorców, opisującej rolę matematyki w kulturze. Celem tych wykładów – jak można przeczytać we wstępie – jest pokazanie, w wielkim skrócie, że matematyka jest trwałym elementem kultury, od jej początków po czasy obecne, dzieje matematyki są przede wszystkim dziejami wielkich idei (a nie rachunków i rozwiązywania zadań w oparciu o dane metody), matemaNa platformie cyfrowej UJ można wysłuchać wykładu prof. Piotra Sztompki Visual sociology tyka jest ściśle związana z Tradycyjny sposób nauczania akaderefleksją filozoficzną i myślą naukową, wiele jesteśmy otoczeni obrazami i wizualz nich czerpiąc, ale i silnie na nie wpływając. nymi wrażeniami. Są one przedmiotem mickiego zostanie wzbogacony poprzez Przy okazji warto przypomnieć, że badań socjologii wizualnej. Kurs ten jest moderowane fora, spotkania na wideoczacie prof. Duda wystąpił z wykładem Wiedza pomyślany jako wprowadzenie dla zain- czy w wirtualnej klasie, które realizowane pewna i niepewna w Klubie Historii Idei teresowanych słuchaczy oraz punktowa- będą na platformie cyfrowej. Wybranym działającym w latach 1996–2009 przy ny wykład dla studentów z możliwością kursom będą odpowiadać punkty ECTS, jednak egzamin, zgodnie z wymogami Zakładzie Historii Idei UJ kierowanym zaliczania. Większość liczących się uniwersytetów ministerialnymi, będzie odbywać się w przez prof. Ewę Śnieżyńską-Stolot. Tekst odczytu został opublikowany w miesięcz- otwiera najcenniejsze zasoby internautom. warunkach kontrolowanych. Projekt „Uniwersytet Jagielloński bez Projekt powstał w odpowiedzi na sponiku „Alma Mater” nr 70/2005. Liczne odnośniki umożliwiają korzy- granic” wpisuje się w ten nurt. Centrum łeczną potrzebę uczenia się przez całe życie. stanie ze światowych zasobów interneto- Zdalnego Nauczania będzie wzbogacać Dla uczniów szkół średnich – potencjalnych wych multimedialnych opracowań tema- ofertę we współpracy z różnymi jednost- kandydatów na studia możliwość wysłutów, związanych z matematyką z wielu kami uczelnianymi. Planowane jest choćby chania wykładów jest najlepszą prezentacją zagranicznych ośrodków naukowych. zamieszczenie w internecie materiałów uczelni. Zastosowane rozwiązania techniczne opracowanych w Centrum Języka i Kultury Tun 64
alma mater nr 154
MEDICAL DEVELOPMENT IN EUROPE Krakowie w dniach 7–10 stycznia odbyła się piąta edycja corocznego kursu Medical Development in Europe – tzw. Latającego Uniwersytetu, współorganizowanego przez Wydział Lekarski UJ CM wraz z dwoma europejskimi uniwersytetami medycznymi: Karolinska w Sztokholmie i Universita degli Studi di Cagliari we Włoszech. Głównym założeniem tego projektu jest uczestnictwo grupy studentów medycyny z każdego z trzech uniwersytetów w cyklu zajęć teoretycznych i praktycznych obejmujących najbardziej aktualne problemy przedklinicznej i klinicznej medycyny, odbywanych w każdym z tych uniwersytetów. Ze strony UJ głównym organizatorem bieżącej edycji kursu, która odbyła się pod patronatem dziekana WL UJ CM prof. Tomasza Grodzickiego, był prodziekan do spraw nauki i współpracy międzynarodowej UJ CM prof. Tomasz Brzozowski. W trakcie kursu zajęcia dydaktyczne w postaci wykładów, seminariów i zajęć praktycznych prowadzono m.in. w Klinice Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii
Jerzy Sawicz
W
Uczestnicy kursu Medical Development in Europe
Instytutu Kardiologii (kierownik prof. Jerzy Sadowski), Klinice Chorób Metabolicznych (prof. Maciej Małecki), Katedrze Fizjologii (prof. Tomasz Brzozowski) oraz Klinice Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia Instytutu Pediatrii (prof. Krzysztof Fyderek). Kurs ma charakter prestiżowy ze względu na współczesne trendy umię-
dzynarodowienia nauczania medycyny, mobilność studencką i możliwość wymiany doświadczeń i zarazem kształcenia się studentów Wydziału Lekarskiego UJ CM w renomowanych uniwersytetach europejskich, takich jak Uniwersytet Karolinska czy Uniwersytet w Cagliari.
MR
O PRAWIE DYPLOMATYCZNYM I DYPLOMACJI O
aktualnych problemach prawa międzynarodowego publicznego, w tym o ochronie praw człowieka, prawie dyplomatycznym i konsularnym, a także prawie konfliktów zbrojnych, dyskutować będą uczestnicy międzynarodowej konferencji zatytułowanej Problemy współczesnego prawa międzynarodowego publicznego. Przedsięwzięcie odbędzie się w dniach 7–8 marca 2013 na Wydziale Prawa i Administracji UJ, w sali reprezentacyjnej przy ul. Brackiej 12 w Krakowie. Jego organizatorami są: Zakład Prawa Międzynarodowego Publicznego Wydziału Prawa i Administracji UJ, Ośrodek Międzynarodowego Prawa Humanitarnego i Praw Człowieka oraz Sekcja Prawa Międzynarodowego Publicznego i Praw Człowieka Towarzystwa Biblioteki
Słuchaczów Prawa UJ. Warto zaznaczyć, że wśród zaproszonych gości jest, między innymi, prof. Nobuo Hayashi (International University of Japan, Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem w Oslo). – Chcielibyśmy się zastanowić, jak w Polsce i na świecie przestrzegane są prawa człowieka, których ochrona gwarantowana jest, między innymi, w takich aktach prawa międzynarodowego jak Europejska Konwencja Praw Człowieka i Podstawowych Wolności Rady Europy czy Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych ONZ. W tym kontekście chcielibyśmy poruszyć także zagadnienia związane ze standardami ochrony praw podstawowych wyłaniającymi się z orzeczeń międzynarodowych
trybunałów dotyczących Polski – informuje Małgorzata Chudzik z Sekcji Prawa Międzynarodowego Publicznego i Praw Człowieka TBSP UJ. – Planujemy też dyskusję dotyczącą nowych wyzwań stojących przed prawem dyplomatycznym i dyplomacją, w tym na przykład „soft power”, zagadnienia wycieku tajnych dokumentów czy dostępu do nich. Jak informują organizatorzy, tematyka konferencji koncentrować się będzie również wokół zagadnień związanych z terroryzmem globalnym, piractwem, ius ad bellum, międzynarodowym prawem humanitarnym i zagadnieniami dotyczącymi separatyzmu: religijnego, politycznego, ekonomicznego i etnicznego. RPM
alma mater nr 154
65
Z
abytki, będące naszym dziedzictwem kulturowym, są narażone na wiele czynników przyspieszających ich niszczenie. Mogą to być uszkodzenia mechaniczne, promieniowanie świetlne, szkodliwe związki chemiczne... Doktorant z Wydziału Chemii UJ Roman Gołąb opracowuje metodę pozwalającą zachować dla potomnych największe skarby naszej kultury. – Prowadzę badania pod opieką dr hab. Joanny Łojewskiej – informuje Roman Gołąb. – Zajmuję się opracowywaniem mikroniszczących metod badawczych przeznaczonych do testowania realnych obiektów oraz materiałów nanokompozytowych o pożądanych właściwościach. Materiały te następnie mogą być wykorzystane w ochronie dzieł sztuki. Projekty, które realizuję, przynoszą ogromną satysfakcję. Warto dodać, że niezwykle istotny okazał się dla mnie fakt otwarcia przez kierownika pracowni dr. hab. Tomasza Łojewskiego studiów podyplomowych nowoczesne techniki analityczne dla konserwacji obiektów zabytkowych, gdzie możemy dzielić się naszym doświadczeniem z osobami opiekującymi się obiektami zabytkowymi. Duże zainteresowanie i pochlebne opinie naszych słuchaczy dają poczucie dobrze spełnianej misji, dlatego też gorąco zachęcam wszystkich pracujących w sektorze
szeroko pojętego dziedzictwa kulturowego do przystąpienia do studiów w przyszłym roku akademickim. Prace, w których uczestniczy Roman Gołąb, mają na celu udoskonalenie mikrofadometru – urządzenia służącego do pomiarów zmian barwy pod wpływem działania światła o dużej intensywności. Urządzenie to może być stosowane w przypadku oryginalnych dzieł, co daje możliwość otrzymania bardzo pożądanej odpowiedzi na pytanie, jak zmieniłaby się barwa interesującego nas obiektu, gdyby był wystawiany na działanie światła przez określony czas. Mikrofadometr używany był w trakcie prowadzonych badań, między innymi, do określenia światłotrwałości oryginalnych manuskryptów Chopina i Mendelssohna użyczonych przez Bibliotekę Jagiellońską. Równolegle do badań nad wpływem światła na najcenniejsze obiekty muzealne prowadzone są także prace nad stworzeniem aktywnego materiału opakowaniowego, który będzie charakteryzował się właściwościami umożliwiającymi jak najdłuższe przechowywanie dzieł sztuki. Opakowanie takie będzie oparte na papierze, w którym będzie umieszczona odpowiednia nanokompozytowa substancja, zdolna do pochłaniania i dezaktywacji
Joanna Kryca
W TROSCE O OCHRONĘ DZIEŁ SZTUKI
Roman Gołąb
szkodliwych związków chemicznych. Co więcej, dzięki zastosowaniu nanosrebra materiał taki będzie charakteryzował się aktywnością antybakteryjną. Roman Gołąb jest absolwentem Wydziału Energetyki i Paliw AGH oraz Wydziału Chemii UJ. Obecnie pisze doktorat z chemii konserwatorskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na co dzień zajmuje się badaniami dotyczącymi zabezpieczania dziedzictwa kulturowego w Pracowni Badań nad Trwałością i Degradacją Papieru, która szeroko współpracuje, między innymi, z Muzeum Narodowym w Krakowie, Zamkiem Królewskim na Wawelu oraz Biblioteką Jagiellońską. Jest aktywnym członkiem Towarzystwa Doktorantów UJ, a prywatnie pasjonatem literatury fantastycznej oraz żeglarstwa.
Tomasz Pałetko
rzecznik prasowy TD UJ
NAJLEPSZY STUDENT ZAGRANICZNY W POLSCE STUDIUJE W COLLEGIUM MEDICUM UJ N
ajlepszym studentem zagranicznym w Polsce (w kategorii studiów magisterskich – jednoetapowych) został Hoh Hong Huat – student czwartego roku studiów lekarskich Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego 66
alma mater nr 154
Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tytuł przyznała mu kapituła konkursu INTERSTUDENT 2013, zorganizowanego przez Fundację Edukacyjną „Perspektywy”. Hoh Hong Huat pochodzi z Malezji i jest studentem sześcioletniego progra-
mu w Szkole Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM. Swój pierwszy sukces odniósł pięć lat temu w swojej ojczyźnie, gdzie jako absolwent Yoke Kuan Secondary School otrzymał tytuł „Best Overall Student of
Jerzy Sawicz
the Year”. Od 2008 jest stypendystą rządu Malezji (National Scholarship of Malaysian Government of Public Service Department). Swoje zainteresowania badawcze realizuje w Katedrze Histologii UJ CM, w Zakładzie Transplantologii Instytutu Pediatrii UJ CM oraz w Katedrze Biochemii Uniwersytetu w Lozannie (Szwajcaria). Jest również zaangażowany w realizację projektów badawczych: „Leczenie podprogowymi dawkami doksycykliną wpływa na remodelowanie macierzy płytek miażdżycowych w ApoE-nokautowanych myszach” (Katedra Histologii UJ CM) oraz „Różnice rasowe w podatności na raka skóry: polimorfizm genetyczny w genach ATF3 i AP-1” (School of Biology and Medicine, University of Lausanne). Wkrótce rozpocznie projekt związany z badaniem indukowanych pluripotentnych komórek macierzystych (Zakład Transplantologii Instytutu Pediatrii UJ CM). W roku 2010 zdobył pierwszą nagrodę w konkursie drużynowym na Ogólnopolskim Konkursie Wiedzy Anatomicznej „Golden Scapula” (zajął także trzecie miejsce indywidualnie), a w roku 2012 uzyskał pierwszą nagrodę w sesji plakatowej z zakresu nauk podsta-
Hoh Hong Huat, student studiów lekarskich Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM, przyjmuje gratulacje od prorektora ds. CM prof. Piotra Laidlera i kierownika Katedry Anatomii UJ CM prof. Jerzego Walochy
wowych na Międzynarodowej Konferencji Studentów Medycyny w Krakowie. W 2012 roku brał udział w University of Lausanne Summer Undergraduate Research (SUR) Programme Scholarship 2012, Switzerland. Jako student Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM ma obecnie średnią ocen ze studiów na
poziomie 4,87 (w skali do 5). Jest członkiem IFMSA (International Federation of Medical Student Associations). Zna język chiński, malezyjski i angielski, a na poziomie podstawowym także język polski i niemiecki.
Maciej Rogala
rzecznik prasowy UJ CM
Z WIZYTĄ U WIELKIEGO MISTRZA ZAKONU KRZYŻACKIEGO tudenci historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w towarzystwie profesorów Michała Baczkowskiego i Stanisława A. Sroki odwiedzili 2 grudnia 2012 siedzibę Wielkiego Mistrza zakonu krzyżackiego w Wiedniu. Wizyta rozpoczęła się od zwiedzania skarbca, w którym przechowywane są najcenniejsze pamiątki dotyczące zakonu, począwszy od XIII wieku aż po czasy współczesne. Głównym punktem było spotkanie z dr. Bruno Platterem – Wielkim Mistrzem zakonu krzyżackiego. Zwierzchnik zakonu w krótkim przemówieniu przedstawił jego współczesną misję oraz główne ośrodki w państwach Europy Środkowej. Podkreślił również pozytywne zmiany w podejściu do historii krzyżaków, dostrzegane także w środowisku historyków polskich. Wyraził wielką radość z przybycia studentów najstarszego polskiego uniwersytetu do głównej siedziby zakonu. Na zakończenie spotkania Wielki Mistrz otrzymał w darze album poświęcony Collegium Maius, autorstwa Andrzeja Nowakowskiego i Stanisława Waltosia. Końcowym akcentem wizyty był pokaz archiwalny, w trakcie którego zaprezentowano najważniejsze dokumenty do dziejów zakonu, między innymi dokument pokoju brzeskiego z 1435 roku.
Red.
Lidia Hyz
S
Studenci historii UJ oraz prof.prof. Stanisław A. Sroka i Michał Baczkowski z wizytą u Wielkiego Mistrza zakonu krzyżackiego Bruno Plattera
alma mater nr 154
67
WARSZTATY MUZYKI SYNAGOGALNEJ C
hór Uniwersytetu Jagiellońskiego rozpoczął rok akademicki 2012/2013 od intensywnych prób i licznych występów. Szczególnym doświadczeniem było spotkanie chórzystów z wieloletnim dyrygentem Lipskiego Chóru Synagogalnego (Leipziger Synagogalchor), wybitnym
znawcą muzyki żydowskiej prof. Helmutem Klotzem. Zaproszony przez kierownictwo chóru Camerata Iagellonica, pojawił się w murach Almae Matris Iagellonicae, aby poprowadzić warsztaty muzyki synagogalnej. Zajęcia, które zorganizowane zostały w ciągu trzech
wieczorów, stanowiły nie lada wyzwanie dla chórzystów, uczących się śpiewać po hebrajsku i w jidysz od obywatela Niemiec. Trzeba jednak zaznaczyć, że studenci krakowskich uczelni nie poddali się. Spotkania minęły pod znakiem ciężkiej pracy, która przyniosła doskonałe efekty.
Rozmowa z profesorem Helmutem Klotzem, dyrygentem Lipskiego Chóru Synagogalnego (Leipziger Synagogalchor), wybitnym znawcą muzyki żydowskiej
■ Chór Synagogalny w Lipsku prowadzę od czterdziestu lat, podczas których miałem szczęście występować w 2750 spektaklach na wielu scenach świata, propagując także kulturę żydowską. Poza terytorium Niemiec najwięcej koncertów daliśmy w Polsce, gdzie występowaliśmy aż czterdzieści cztery razy. Za każdym razem było to niewiarygodnie piękne przeżycie. Centralnym punktem naszych polskich tras koncertowych był występ w kościele Mariackim w 2008 roku. Ponadto śpiewaliśmy w katedrze opolskiej i w Centrum Kultury Żydowskiej przy Fundacji Judaica w Krakowie. Przez te wszystkie lata wytworzyła się cała sieć moich powiązań z tutejszymi działaczami, między innymi z dyrektorem Fundacji Judaica Joachimem Russkiem oraz kierownikiem Chóru UJ Prof. Helmut Klotz podczas warsztatów z Cameratą Iagellonicą „Camerata Iagellonica” Wiesławem Kudzią. Koncerty nasze mogły dojść do skutku właśnie dzięki tym wieloletnim przyjaźniom. Warto też wspomnieć o trzech spotkaniach koncertowych □ Jak oceniłby Pan pracę z naszym chórem? Chóru Synagogalnego z Chórem Uniwersytetu Jagiellońskiego, bo to właśnie po nich ze strony kierownictwa Chóru UJ pojawiła się ■ Powiedziałem panu Wiesławowi, że po tych trzech próbach propozycja nawiązania bliskiej współpracy. Po krótkim przemyś- dobrze mieć takie uczucie radości ze współpracy i dobrze jest widzieć tę radość u innych. Bardzo się cieszę na myśl o naleniu skorzystałem z tej propozycji. stępnych spotkaniach, zaplanowanych na 2013 rok. Wówczas □ Co sądzi Pan o muzyce klezmerskiej? Jak rozpoczęła się przygotujemy nowe utwory na dwa koncerty. Pana praca z Chórem Synagogalnym? □ Czy jest coś, co szczególnie zapamięta Pan z naszej współ■ Przez czterdzieści lat podchodziłem do tej kultury jak ślepiec, pracy? ciągle poznawałem ją od nowa. Gdy 9 listopada 1968 zostałem zaproszony przez kantora Chóru Synagogalnego do współpracy ■ Zapamiętam dobrze tenory (śmiech). Istnieje nawet taki żart z nimi podczas koncertu, prominenci żydowscy, którzy byli na muzyczny, który mówi o tym, że każdy muzyk codziennie rano nim obecni, stwierdzili później, że nie-żyd, ten Klotz, zaśpiewał budzi się i dziękuje Bogu, że nie został tenorem (prof. Klotz jest lepiej niż ten żydowski kantor z Berlina Zachodniego. Później an- właśnie tenorem!). Ale niektórzy wolą inny wariant: czym jest gażowano mnie do występów na kolejnych imprezach, a następnie tenor? Tenor to jest takie przejście między człowiekiem a Bogiem. zaproponowano objęcie stanowiska dyrygenta w tymże chórze. W ramach podziękowania za wszystkie angaże zdecydowałem □ Dziękujemy za rozmowę. się, na próbę, na jeden rok pracy. A z tego jednego roku zrobiło Rozmawiały: Żaneta Polak, Agnieszka Tajak się czterdzieści lat! chórzystki Jestem przekonany i czuję, że ta kultura, którą naziści próbowali Tłumaczenie Paulina Kurasiewicz zniszczyć, to dla mnie największy skarb, najbliższy memu sercu. 68
alma mater nr 154
Dagmara Sysuła
□ Czy często ma Pan okazję współpracować z polskimi chórami?
PRZYJACIÓŁKA NAUKI edaktor Małgorzata Wosion-Czoba z krakowskiego oddziału Polskiej Agencji Prasowej dołączyła do elitarnego grona przyjaciół nauki, składającego się z laureatów Nagrody Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa „Phil Epistemoni”, przyznawanej co dwa lata dziennikarzom zaangażowanym w popularyzację badań naukowych, problematyki szkolnictwa wyższego oraz kultury i sztuki. Rektorzy docenili istotny wkład Małgorzaty Wosion-Czoby w popularyzację nauki i osiągnięć krakowskich uczelni wyższych, rzetelność i wnikliwość oraz stawianie trudnych pytań i czynne uczestnictwo w życiu akademickim Krakowa. Laureatka jest absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego (kierunek nauki polityczne, specjalność dziennikarstwo). Karierę dziennikarską rozpoczynała w latach 90. w „Gazecie Wyborczej” w Krakowie, od 1999 pracuje w krakowskim oddziale Polskiej Agencji Prasowej, relacjonując wydarzenia polityczne, kulturalne i społeczne. Uroczyste wręczenie dyplomu redaktor Małgorzacie Wosion-Czobie odbyło się w sali konferencyjnej rektoratu AGH 30 stycznia 2013 podczas posiedzenia KRSzWK. Gratulacje w imieniu rektorów złożył przewodniczący KRSzWK prof. Wojciech Nowak, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dziękując za wyróżnienie, laureatka podkreśliła, że jest ono dla niej zaszczytem i zobowiązaniem na przyszłość, zarazem cieszy się, że rektorzy docenili przedstawiciela PAP, gdyż za-
Maciej Okoń
R
Laureatka Nagrody redaktor Małgorzata Wosion-Czoba w otoczeniu rektorów
zwyczaj dziennikarze agencyjni pomijani są przy rozpatrywaniu kandydatur do wyróżnień, tymczasem w dobie internetu to ich depesze błyskawicznie obiegają świat.
Leszek Śliwa
EKSPERYMENT ŁAŃCUCHOWY Koło Naukowe Biofizyki Molekularnej i Fizyki Medycznej oraz Instytut Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego organizują pierwszą polską edycję konkursu „Eksperyment Łańcuchowy”, przygotowaną we współpracy z Wydziałem Edukacji Uniwersytetu w Lublanie. Zadaniem uczestników konkursu, którego finał zaplanowano na 1 czerwca 2013 w Krakowie, będzie skonstruowanie urządzenia, w którym wykorzystanie zjawisk fizycznych pozwoli na przetransportowanie metalowej kulki. Prace oceniane będą w kategoriach: ilości zastosowanych zjawisk fizycznych wraz z umiejętnością ich wyjaśnienia, skuteczności urządzenia oraz kreatywności i estetyki jego wykonania. Konkurs skierowany jest do uczniów na wszystkich etapach edukacji, od przedszkoli do uniwersytetów. Podczas otwartego dla publiczności finału wszystkie urządzenia zostaną ustawione w łańcuchu i kolejno uruchomione. Celem konkursu jest przede wszystkim zachęcenie uczniów do wykorzystania zabawy i twórczości w zdobywaniu wiedzy. Udział w przedsięwzięciu umożliwi doskonalenie wyobraźni, umiejętności radzenia sobie z problemami, integracji w grupie rówieśniczej i wyrobienie mechanizmów współpracy. Nagrody będą przydzielane w różnych kategoriach wiekowych. Warto dodać, ze konkurs w Słowenii działa od 8 lat, co roku angażując ponad 50 drużyn z tego dwumilionowego kraju. Ostateczny termin zgłoszeń mija 12 kwietnia 2013. Dodatkowe informacje na temat przedsięwzięcia można znaleźć na stronie internetowej: www.lancuch.if.uj.edu.pl alma mater nr 154 69 Red.
MediaTORy 2012 S
plastycznym i barwnym miejscem był w tym czasie eter Polskiego Radia. Za to, że dzięki swojemu stylowi kibicowania, pokładom energii i inicjowaniu ogólnonarodowych akcji, takich jak akcja „Flaga”, stał się idolem wszystkich polskich, i nie tylko, kibiców – uzasadnili studenci. Na początku ubiegłego roku opinię publiczną bulwersowała tak zwana afera solna, kiedy to okazało się, że trzy polskie firmy sprzedawały konsumentom tysiące ton niejadalnej odpadowej soli przemysłowej (do posypywania dróg) jako sól spożywczą. Sprawą zajął się Tomasz Patora z Uwagi TVN, demaskując działania wspomnianych firm. Za wielomiesięczne śledztwo, uparte poszukiwanie niezbitych dowodów i odwagę w zdobywaniu informacji studenci nagrodzili Tomasza Patorę w kategorii DetonaTOR. Reportaż jego autorstwa wstrząsnął polskim społeczeństwem i wywołał dyskusję na temat pracy służb sanitarnych. Dzięki temu w całym kraju przeprowadzono kontrole zakładów przetwórczych, w wyniku których wykryto kilkaset ton szkodliwego produktu. W tym roku po raz pierwszy studenci przyznali nagrodę w kategorii ObserwaTOR – za prawdziwe opowieści z innego, choć często bliskiego im, świata. Otrzymał ją Wojciech Jagielski za reportaż o mieszkańcach RPA, który stanowi nie tylko studium rewolucji i ewolucji społecznej, ale mówi również o rozczarowaniach, które z nich wynikają. – Za wyjątkowość stylu, dzięki której Anna Wojnar
zósty już plebiscyt MediaTORy zakończył się uroczystą galą 1 grudnia 2012 w auli Auditorium Maximum. Ponad 10 tysięcy studentów dziennikarstwa z 18 polskich uczelni publicznych i niepublicznych nagrodziło swoje autorytety w 10 kategoriach. NawigaTORem został Konrad Piasecki, prowadzący Kontrwywiad RMF FM. Studenci wyróżnili go za dociekliwość i bezkompromisowość w porannych rozmowach z politykami, które wychodząc poza ramy reporterstwa, zyskały rys publicystyczny. W szczególności za skuteczne uzyskiwanie od rozmówców opinii, które często wyznaczają temat debaty publicznej całego dnia. Za obiektywizm, nie tak oczywisty w dobie dzisiejszych podziałów, dzięki któremu stał się jednym z najbardziej wpływowych dziennikarzy politycznych w kraju – czytamy w uzasadnieniu nagrody. Krzysztof Berenda, prowadzący Fakty ekonomiczne RMF FM, otrzymał wyróżnienie w kategorii TORpeda, za rzetelne prowadzenie programu, w którym objaśnia często niezrozumiałe i kontrowersyjne problemy gospodarczo-ekonomiczne oraz pokazuje, jak się w nich odnaleźć. Zajmował się, między innymi, sprawą podwyżki cen benzyny oraz aferą Amber Gold. Za sportowy komentarz pełen silnych emocji i energii statuetkę w kategorii AkumulaTOR odebrał Tomasz Zimoch z Polskiego Radia. – Za to, że dzięki niemu mecze Polaków na Euro 2012 brzmiały dużo lepiej, niż wyglądały, a najbardziej
reportaż przekracza granice non-fiction, zbliżając się do literackiej opowieści. Za to, że pomimo wszystko w tej opowieści największą rolę niezmiennie odgrywają niezafałszowane fakty – stwierdzili studenci. ProwokaTORem został Szymon Hołownia – za to, że pozostał w zgodzie ze swoim własnym wewnętrznym głosem dziennikarza, rezygnując z pracy w tygodniku „Newsweek”. Nie zgadzając się z linią redakcyjną pisma, Hołownia przedstawił ostrą publiczną ocenę redakcji, manifestując swoim odejściem sprzeciw wobec publikowania nierzetelnych, jego zdaniem, materiałów prasowych. Decyzja ta pociągnęła za sobą falę rozmów na temat zaniku wartości w polskich mediach. Nagrodę w kategorii InicjaTOR odebrał Wojciech Bojanowski z TVN24. – Za niesztampowe podejście do tematu, dzięki któremu widz wprowadzony jest w „inny świat” od samego początku. Za świeże i nietypowe podejście do sprawy, a jednocześnie pełne zaangażowanie w przedstawianą historię. Za trud wkładany w pokazywanie rzeczywistości taką, jaka jest naprawdę, oraz za odwagę w podejmowaniu trudnych tematów i udowodnienie, że nawet najbardziej kontrowersyjne sprawy można przedstawić w sposób niebanalny – czytamy w uzasadnieniu. „Energia kobiet” – akcja społeczna prowadzona przez „Gazetę Wyborczą” – została wyróżniona w kategorii ReformaTOR za kontynuowanie i wzmocnienie debaty o równości zainicjowanej przez Kongres Kobiet. W szczególności była to seria reportaży, artykułów i raportów, które miały na celu uświadomienie społeczeństwu oraz władzom państwowym konieczności i celowości walki o poprawę jakości życia kobiet w Polsce, które wciąż są dyskryminowane w polityce, biznesie, a nawet życiu rodzinnym. Nagrodę specjalną w kategorii AuTORytet otrzymał Marek Niedźwiecki – za rzetelność, profesjonalizm i najwyższe standardy pracy dziennikarskiej. Organizatorami plebiscytu i oficjalnej gali byli studenci z Koła Naukowego Studentów Dziennikarstwa UJ oraz Stowarzyszenie MediaTORy. Oprawę muzyczną zapewnił DJ Gromee. Plebiscyt objęty jest honorowym patronatem rektora UJ oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
AWoj
70
alma mater nr 154
Laureaci MediaTORów 2012
MOBILNE LABORATORIUM
Mobilny autobus przed Instytutem Fizyki UJ
ści, a także odpowiadali na wszelkie pytania z dziedziny energetyki jądrowej i ochrony radiologicznej. W ramach eksperymentów przeprowadzano, na Anna Wojnar
tomowy Autobus – Mobilne Laboratorium to akcja edukacyjna, której głównym celem jest uświadomienie społeczeństwu bezpieczeństwa i korzyści wynikających z wykorzystania energii jądrowej. – Społeczeństwo polskie nadal potrzebuje wiedzy w tej dziedzinie, a Atomowy Autobus jest doskonałą okazją, by tę wiedzę poszerzyć. Chcemy stworzyć otwartą debatę, dialog społeczeństwa, który będzie opierał się na racjonalnych argumentach i naukowych podstawach, a nie na stereotypach i sloganach bazujących na strachu, który zwykle wynika z niewiedzy – podsumowuje założenia projektu Łukasz Koszuk, prezes fundacji Forum Atomowe, organizatora przedsięwzięcia. Znakiem rozpoznawczym akcji jest specjalnie ozdobiony kolorowy autobus, którym „atomowy kierowca” dowozi do poszczególnych miejsc mobilne laboratorium. Tak też było 27 listopada 2012 na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ, gdzie w holu głównym budynku rozstawiono stoisko dydaktyczno-informacyjne, w którym eksperci z fundacji prezentowali różnorodne doświadczenia fizyczne wyjaśniające istotę promieniotwórczo-
Anna Wojnar
A
Ekspert z fundacji objaśnia działanie elektrowni jądrowej przedstawione na makiecie
przykład, pomiary promieniowania jonizującego emitowanego przez przedmioty codziennego użytku, a dla amatorów najdrobniejszych szczegółów przygotowano makietę elektrowni jądrowej prezentującą jej działanie – rozpoczynając od pojedynczego rozszczepienia jądra uranu, na generowaniu prądu przez turbiny kończąc. W programie znalazły się także seminaria o tematyce naukowej i społecznej, nie zabrakło również konkursów z nagrodami. W dniach 26 listopada – 5 grudnia 2012 Atomowy Autobus przejechał 2600 kilometrów, odwiedzając kilkanaście miast i miejscowości w całej Polsce – w tym uczelnie wyższe, szkoły średnie, instytucje publiczne. Projekt okazał się wielkim sukcesem, a formuła przekazywania wiedzy o energetyce jądrowej w formie mobilnego „pikniku naukowego” okazała się atrakcyjna nie tylko dla studentów, ale także młodzieży gimnazjalnej oraz uczniów szkół średnich. Więcej o projekcie można znaleźć na stronie www. atomowyautobus.pl
AWoj
alma mater nr 154
71
universalia
WPŁYWY MYŚLI PLATOŃSKIEJ NA TEORIĘ POLITYCZNĄ W DZIEJACH POLIBIUSZA W
historii filozofii Platon jest chyba najbardziej rozpoznawalną postacią. Najszerzej znane są jego teorie dotyczące bytu oraz idei, ale był też twórcą teorii cyklicznego rozwoju ustrojów, potrójnej triady form rządów oraz, oprócz koncepcji państwa idealnego, najlepszego rzeczywistego państwa zwanego „państwem drugiego rzędu” lub „ustrojem słusznym” – de facto pierwszej koherentnej teorii ustroju mieszanego1. Nie powinno zatem dziwić, że myśl platońska przez wieki była ciągle rozwijana. Do najznamienitszych kontynuatorów, a zarazem krytyków, należał uczeń Platona Arystoteles ze Stagiry. Jednak nie był on jedynym, który analizując poglądy mistrza, utworzył własną koncepcję ustrojową, łączącą rozważania teoretyczne z badaniem faktów2. Podobną drogę obrał żyjący w II wieku p.n.e. Polibiusz z Megalopolis, często pomijany w analizie rozwoju myśli politycznej. Po przegranej w 168 roku p.n.e. bitwie pod Pydną został jednym z greckich
Platon i Arystoteles, fragment fresku Rafaela Santi Szkoła ateńska
72
alma mater nr 154
zakładników internowanych w Rzymie, gdzie zajął się badaniem historii. Tak powstały Dzieje – liczące czterdzieści ksiąg opracowanie wzajemnych stosunków, losów oraz systemów politycznych starożytnych mocarstw3. W tym miejscu warto poświęcić uwagę księdze VI, dotyczącej kwestii ustrojowych, przedstawiając przewijające się w niej wpływy myśli Platona. Dzieje głównie mają na celu wyjaśnić, jak i jakim rodzajem polityki niemal cały świat w ciągu niecałych 53 lat pokonany dostał się pod wyłączne panowanie Rzymian4. Polibiusz jest pierwszym Grekiem opisującym rzymską potęgę, nic zatem dziwnego, że wykorzystuje bogate zasoby rodzimej myśli politycznej. Porównuje swoją teorię z teoriami greckich historyków i filozofów, ustrój Rzymu zestawia z ustrojem miast Hellady. Najpierw stara się sformułować ogólną teorię powstawania form ustrojowych. Schemat, który w tym celu wykorzystuje, ma swoje źródła w filozofii greckiej – u samego Platona właśnie5: Otóż może gruntowniej kwestia naturalnej przemiany jednego ustroju państwa w drugi rozpatrywana jest u Platona i kilku innych filozofów; ponieważ jednak jest ona zawiła i zbyt obszernie tam o niej się mówi, więc niewielu może ją zrozumieć. Dlatego ja tylko tyle, ile z niej moim zdaniem nadaje się dla historii politycznej i dla ogólnego zrozumienia, spróbuję ogólnie przedstawić6. Na określenie cyklicznej ewolucji ustrojowej Polibiusz używa słowa ανακύκλωσης, oznaczającego zamknięte koło7. Już w tym momencie wprowadza niezbędne – w jego rozumieniu – zmiany, odróżniające go od Platona, który nigdy nie kończy cyklu, nie wprowadza pełnej przemiany, lecz doprowadza do najgorszego ustroju – tyranii8. Ustalając w ten sposób kolejność degradacji ustrojów, implikuje konieczność zaistnienia cyklu, gdyż brak dalszego rozwinięcia sugerowałby, że w końcu wszystkie państwa zostaną tyraniami. To zaś pozostaje w sprzeczności z obserwowaną przez Platona rzeczywi-
Uproszczony schemat anakykloses
stością9. Jednocześnie domknięcie cyklu poprzez przemianę tyrana w filozofa, władcę państwa idealnego wydaje się mało prawdopodobne. Platon mógł raczej dalszą ewolucję ustrojów pozostawić nieprzewidywalnemu rozwojowi historii. Dla Polibiusza takowa nieprzewidywalność stałaby w sprzeczności z jego naczelnym poglądem, że poznanie przeszłych zmian umożliwi przewidzenie nadchodzących, zaś historia jest nauką pragmatyczną10. Dlatego biegu Polibiuszowskiego koła nie można przerwać ani zmienić, a jedynie opóźnić. W obrębie samej anakykloses wyróżnić można dwa wzory: deterministyczną sekwencję ustrojową oraz trójetapowy cykl rozwoju wewnątrzustrojowego. Szczegółowy opis ανακύκλωσης, wyjaśniający drobiazgowo całą teorię, pozwala dostrzec kilka typowo greckich założeń. Na samym początku Polibiusz przyjmuje wystąpienie powszechnej katastrofy, która doprowadzić ma do zagłady cywilizacji i powstania nowego społeczeństwa. Jakkolwiek wydumany może wydawać się taki początek, „teoria katastrofy” popularna była w greckiej filozofii, sięgając aż VI wieku i słynnego panta rhei Heraklita z Efezu, sugerującego, że wszystko podlega zmianie11. Katastroficzne wydarzenia nie są dla Polibiusza czymś niezwykłym, lecz raczej typowym dla dziejów ludzkości, choć rozsądnym wydawałoby się założenie, iż zagładę rodzaju ludzkiego12 odnosi jedynie do konkretnej społeczności, która zmuszona jest do odbudowy swego dotychczasowego życia, jak miało to miejsce w Grecji po upadku cywilizacji minojskiej i mykeńskiej oraz najeździe Dorów. W takiej sytuacji dochodzi do głosu naturalny instynkt, który każe ludziom zebrać się w grupę, jak czynią to inne żyjące istoty13. Powstanie pierwszego społeczeństwa jest więc dziełem wyłącznie natury. Choć zatem widać inspiracje Platonem, jeśli chodzi o samą ideę początków społeczności, to mechanizmy rządzące tym procesem przedstawione są odmiennie. Platon widzi
katalizatorem zmian czyni lud. Społeczeństwo legitymizuje władzę królewską, wspiera arystokratów oraz samo przeprowadza reformy19, a upadek ustroju zaczyna się w chwili alienacji rządzących od obywateli20. Jednocześnie historyk, wyszczególniając demokrację jako dobry ustrój, w praktycznej analizie nazywa ją „rządami motłochu” 21. Nie tylko więc podąża śladem Platona, zdecydowanego krytyka tego systemu, ale wydaje się, że pragmatyzm nie pozwala mu zbyt wysoko oceniać rządów, które podporządkowują najznakomitszych mężów stanu ludowi22. Analiza Dziejów wskazuje zatem wyraźnie, że Polibiusz, uznając wkład Platona w rozwój myśli politycznej, nie akceptuje całkowicie wszystkich koncepcji filozofa. Dążąc do uzyskania zadowalającego efektu i spójnej, a zarazem użytecznej teorii opisującej zmiany ustrojowe, podąża śladami Arystotelesa: nawiązując do teorii Platona, przeprowadza jej konstruktywną krytykę, tworząc nową, niezależną teorię nie tylko przemian ustrojowych, ale i najlepszego systemu rządów. Jednocześnie stara się nadać jej wymiar praktyczny, nie zaś osiągnąć doskonałość jedynie na gruncie filozoficznym. Sugestia jednakże, że Polibiusz bezpośrednio czerpał inspiracje z Arystotelesa, wydaje się być błędna23, gdyż część pism Arystotelesa doczekała się wydania dopiero po zdobyciu Aten przez Sullę, a zatem Polibiusz miał nikłe szanse na zapoznanie się z nimi24. Tym samym słuszne jest uznanie Polibiusza właśnie za następcę Platona, co jednocześnie wykazuje, jak podobne mogą być poglądy dwóch niezależnych od siebie myślicieli, oparte jedynie na tej samej podstawie, czyli krytycznej analizie idei ich wielkiego poprzednika.
Anna Ceglarska
absolwentka Wydziału Prawa i Administracji UJ R.M. Małajny, Trzy teorie podzielonej władzy, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2001, s. 20. 2 Ibidem, s. 27. 3 Vademecum historyka starożytnej Grecji i Rzymu, red. E. Wipszycka, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982, t. I, s. 102. 4 Polibiusz, Dzieje, t. I, przekład, opracowanie i wstęp S. Hammer, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1957; t. II, przeł. S. Hammer, M. Brożek, przypisy J. Wolski, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2005, t. I, [VI, 1]. 5 A. Sylwestrzak, Historia doktryn politycznych i prawnych, Wydawnictwo Prawnicze PWN, Warszawa 1995, s. 62. 6 Polibiusz, op.cit., [VI, 5]. 7 C.O. Brink and F.W. Walbank, The Construction of the Sixth Book of Polybius, „The Classical Quarterly”, vol. 4, nr 3/4, 1954, s. 116. Współcześnie ten termin w języku greckim oznacza dosłownie „recykling”. 1
Anna Ceglarska
przyczynę w racjonalnym dążeniu do specjalizacji i zaspokajania swoich potrzeb, jego celem jest „dobre życie”, podobnie jak Arystotelesa. Polibiusz sięga głębiej i za początki uznaje nie moment, w którym dąży się do „dobrego życia”, lecz w ogóle do przeżycia. Pierwotną formą, zgodnie z tradycyjnym nurtem filozofii, jest monarchia, ale Polibiusz określa ją inaczej, utożsamiając z rządami siły, podczas gdy zarówno stoicy, jak i Platon oraz Arystoteles łączyli ją z rządami jednej rodziny14. U Polibiusza dziedziczność władzy pojawia się zdecydowanie później, jako czynnik determinujący degenerację. Opisywane dalej rodzaje ustrojów, których dotyczy cykl, zgodne są z tymi od dawna nazwanymi przez greckich myślicieli15. Wyróżnione są też na podstawie podobnych kryteriów: liczby ludzi sprawujących władzę oraz praworządności lub jej braku16. W ten sposób otrzymujemy sześć form: królestwo i tyranię, arystokrację i oligarchię oraz demokrację i ochlokrację. Wpływy Platona w tym podziale są również widoczne, gdyż wyróżniał on zbliżone formy rządów: monarchię, arystokrację, demokrację praworządną i niepraworządną, oligarchię oraz tyranię. Warto zauważyć, że podziały te zostały oparte na podobnych fundamentach, choć Platon szereguje ustroje zgodnie z kryterium degeneracji, Polibiusz zaś ten proces uwzględnił jedynie w podziale wewnątrzustrojowym, nie obejmując nim całej sekwencji. Degeneracją jest przemiana praworządnego królestwa w niepraworządną tyranię, arystokracji w oligarchię oraz demokracji w ochlokrację. Sam podział na rządy jednostki, nielicznych i wielu, nie podlega wartościowaniu. Poszczególne ustroje proste to zwyczajne składniki cyklu, równie złe, gdyż nietrwałe, a za najlepszy ustrój należy taki uznawać, który złożony jest ze wszystkich wymienionych form17, czyli ustrój mieszany, gwarantujący największą stabilność. Ponownie więc, w ślad za Platonem, Polibiusz dostrzega, że jedynie zmieszanie podstawowych, prostych form jest w stanie zagwarantować konieczną stabilność. Jednocześnie Polibiusz odrzuca koncepcję państwa platońskiego. Ustrój, który pozostał jedynie ideą, nie może być porównywany z istniejącymi – siłą rzeczy pozostaje bardziej doskonały niż faktyczne ustroje, nie wiadomo jednak, jak przetrwałby konfrontacje z mniej idealistyczną rzeczywistością18. Ze szczegółowego opisu anakykloses wynika jeszcze, że Polibiusz głównym
Ateny – kolebka demokracji F.W. Walbank, A historical commentary on Polybius. Volume I. Commentary on books I–VI, Oxford at the Clarendon Press, 1957, s. 643. 9 Chociażby przekształcenie ateńskiej tyranii Pizystratydów w oligarchię. Por. N.G.L. Hammond, Dzieje Grecji, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973, s. 238. 10 Celem historii winno być nauczanie oraz ukazanie prawdy. Polibiusz, parafrazując Platona, stwierdza, że sprawa historii będzie się przedstawiać dobrze, kiedy albo politycy zaczną pisać historię, albo historycy interesować się wiedzą z dziedziny polityki. Polibiusz, op.cit., [I,14, XII, 28]. 11 Ibidem, s. 8. 12 Polibiusz, op.cit., [VI, 5]. 13 Ibidem. [Ludzie] na modłę zwierząt skupiają się i idą za najbitniejszymi i najsilniejszymi. 14 F.W. Walbank, A historical commentary..., op.cit., s. 653. 15 Ustroje dobre i zdegenerowane, choć nie wprost, pojawiają się już u Herodota. Zob. Herodot, Dzieje, przekł. i oprac. S. Hammer, przypisy A. Krawczuk, Czytelnik, Warszawa 2007, [III. 80–82]; oraz F.W. Walbank, A historical commentary..., op.cit., s. 639. 16 D.E. Hahm, Polybius’ applied political theory, [w:] Justice and Generosity. Studies in Hellenistic Social and Political Philosophy. Proceedings of the Sixth Symposium Hellenisticum, red. A. Laks, M. Schofield, Cambridge University Press, 1995, s. 13. 17 Polibiusz, op.cit., [VI, 3]. 18 Polibiusz, op.cit., [VI, 47]. 19 F.W. Walbank, Polybius, Rome and the Hellenistic World. Essays and reflections, Cambridge University Press, 2002, s. 281. 20 M. Nieć, „Krytyka obyczajów” jako kategoria analizująca politykę w Rzymie republikańskim (u historyków polityki Polibiusza i Salustiusza), [w:] Moralność i władza jako kategorie myśli politycznej, red. J. Justyński, A. Madeja, LEX, Warszawa 2011, s. 162. 21 W porównaniu ustrojów Polibiusz stwierdza, że o państwie i Ateńczyków, i Teban nie potrzeba nic więcej mówić, bo w obu kieruje wszystkim według własnego upodobania motłoch. Polibiusz, op.cit., [VI, 44]. 22 N.G.L. Hammond, op.cit., s. 322. Wolą ludu skazano Sokratesa na śmierć, a Temistoklesa na wygnanie. 23 Bardzo często przewija się on m.in. w polskich opracowaniach. Por. J. Justyński, Historia doktryn polityczno-prawnych, TNOiK „Dom Organizatora”, Toruń 2004, s. 95; oraz A. Sylwestrzak, op.cit., s. 64. 24 K. Leśniak, Arystoteles, seria „Myśli i ludzie”, Wiedza Powszechna, Warszawa 1965, s. 26. 8
alma mater nr 154
73
IMPRESSIONES
„EGIPSKI” KARNAWAŁ W KRAKOWIE D
okładnie sto jedenaście lat temu krakowski dwutygodnik satyryczny „Djabeł” zamieścił wiersz (raczej rymowankę, pióra K. Nałęcza1), upamiętniający niezwykłe, nawet jak na ekscentrycznie rozbawiony młodopolski Kraków, wydarzenie karnawałowe: Był to bal, jak dotąd żaden, Ciekawego kroju – Bo się odbył u „Sokoła” W egipskim nastroju. Rośnie wokół tego balu I artystów sława, Choć miast Nilu w takt muzyki Szumiała Rudawa. Lecz jak różnym jest od nocy Majowy poranek, Tak piękniejsze nasze panie Są od Egipcyanek. Niech więc zmarli już Ramzesi W grobach wyją żale, Że nie mogli w naszym grodzie Szaleć w karnawale!...2
Owo nadzwyczajnie oryginalne szaleństwo karnawałowe było anonsowane już wcześniej przez krakowską prasę relacjonującą detalicznie zarówno sam pomysł, jak i czynione przygotowania do jego realizacji. W tymże „Djable”, w rubryce Nadesłane, już 1 lutego (w poprzednim numerze) można było przeczytać, co następuje: Ważne dla egiptologów. Celem uczczenia krainy „Świętego Ptaka” odbędzie się dnia 10 lutego staraniem dynastyi Ramzesów BAL nad NILEM, RUDAWĄ przezwany. Biorące w tej uroczystości udział ptaki i ssaki, zwierzęta dzikie i domowe (z wykluczeniem baranów) wśród dźwięków fanfary i krzyku ibisów złożą hołd Piramidzie Cheopsa, na której szczycie dowcipny kotek umieścił jeden egzemplarz „Świętego Ptaka” w wieńcu z siedmiu plag egipskich. Krów ani tłustych, ani chudych nie będzie, natomiast po sali krążyć będzie kilku Apisów. UWAGA: Koty – aczkolwiek poważane w krainie Świętego Ptaka – zo-
74
alma mater nr 154
staną wpuszczone li tylko w czarnych futerkach, kotki ubarwienie futerek zastosować mogą do... swego gustu. Za odczytanie hieroglitów [sic!] naznacza się w nagrodę strój Nubijczyka według oryginalnych wzorów uszyty. Ktoby w zabawie onej nie wziął udziału, ten „voce populi” skazanym zostanie na odczytanie od a do z powieści hr. Dzieduszyckiego „Święty Ptak”, co równa się śmierci z nudów3. Kilka dni przed balem „Czas” informował także (piórem Stan. Pautscha, przewodniczącego Komitetu Balu, i H. Krasnodębskiego, sekretarza4) o – by tak rzec – logistyce przedsięwzięcia5: oprócz głównej sali Sokoła zarezerwowano siedem innych pomieszczeń budynku, głównie na garderoby, a przewidując „egipskie” kreacje uczestników, organizatorzy nie omieszkali zadbać o solidne ogrzewanie wnętrz. Informacja o rozesłaniu kilku tysięcy [sic!] zaproszeń jest bodaj omyłką drukarską, choć wykluczyć nie można tu rodzaju reklamy. Więcej – osoby chętne, które zaproszenia nie dostały, mogły je otrzymać za pośrednictwem kancelarii Towarzystwa Pomocy Bratniej w gmachu Akademii Sztuk Pięknych przy placu Matejki. Scenografia miała być naprawdę imponująca6: na ściany sali balowej studenci Akademii, pod kierunkiem Witolda
Florkiewicza7, wspomagani konsultacjami profesorów, przygotowali ogromne plansze pokryte „egipskimi” malowidłami. Wejście główne do sali balowej flankowały monumentalne egipskie kolumny oraz para posągów siedzących „faraonów” (tego rodzaju przedstawienia zwano także Memnonami – od spopularyzowanej niezliczonymi rycinami i kartami pocztowymi z Egiptu pary charakterystycznych, niemal osiemnastometrowej wysokości posągów Amenofisa III w Tebach Zachodnich8), twarzami zwróconych ku imitacji świątynnego pylonu na przeciwległej ścianie, pod którym umieszczono estradę. Na jej podwyższenie prowadziło kilka schodów, flankowanych z kolei parą okazałych sfinksów. Satyryczny „Bocian” pisał z entuzjazmem: Bal artystyczny przybiera rozmiary nadzwyczajne. [...] zamknięto na parę tygodni naprzód Akademię Sztuk Pięknych celem wymalowania i wykonania dekoracyj na ten cel przeznaczonych. [...] cały Egipt starożytny żywo stanie przed naszemi oczyma. Przedefiluje przeto, z poświęceniem godnem lepszej sprawy, cały szereg postaci starego Egiptu. Trzy sławne piramidy przedstawiać będą: Lucyna, Stanisławski i Wojnowska. – Katakomby, które rzeźbiarska pracownia szkoły
przygotowuje, zapełnią mumie: Walerego Eliasza, Bełcikowskiego, Ekielskiego, Nieczui-Ziemięckiego, Floryana Cynka, Unierzyńskiego i Friedleina. O przedstawienie postaci bożka Apisa walczą z godną siebie chwałą: Syndolfi Zefiryn dwóch imion, herbu Janina Bielecki i profesor Laszczka. – O północy wpadnie na salę „dzikich Etyopów plemię” z okrzykiem: „Wojna – wojna – wojna”, pod wodzą Wojtka Kossaka i Jacka Malczewskiego, a za nimi 36 artystów warszawskich podpisanych na adresie przeciw Faraonowi – Fałatowi. – Mistrz Flechner objął batutę, pod kierunkiem której młodzież akademicka ćwiczy się w choralnym śpiewie: „Gott erhalte”9. – Faraon (Fałat) przedzierzgnie się w krokodyla i wylegać się będzie pod włoskiem niebem, a Faraonowa przemieni się w świętego ptaka Ibisa celem spełnienia swojego zadania. Prokesch przedstawi obelisk, na którym zapisze p. Wodzinowski hieroglifami swoje wiceprezesostwo Koła lit. artystycznego. Dwaj arcykapłani: Wyczółkowski i Axentowicz, odprawią wreszcie nabożeństwo za grzechy Faraona, a kwiat lotusu w osobie pana Piotra Stachiewicza rozwinie się w przepiękną legendę, poświęconą temu balowi10. Kronika „Czasu” w kolejnych dniach stopniowała zainteresowanie, podając szczegóły: Stanisław Pichor11, skrzypek i kompozytor, wówczas także student Akademii (u Malczewskiego, Mehoffera i Wyczółkowskiego), ułożył na tę okazję Walc znad Nilu, [...] który jest utworem bardzo melodyjnym, granym będzie przed polonezem, a następnie po raz drugi do tańca podczas kotylionu12. Same kotyliony były wzorowane na staroegipskich klejnotach, zwanych pectorale13. – Malowane dekoracje dopełniały rzeźby zaprojektowane przez Szebestę i Piotrowskiego14, przedstawiające monumentalne postaci siedzących faraonów i nieodłączne z ideą egipskiego stylu sfinksy, odlane z glinianych modeli w gipsie i polichromowane tak, by imitowały bazalt. Sala miała być iluminowana reflektorami podkreślającymi jasny błękit zharmonizowanego z pejzażem nieba, widzianego ponad murem dokoła sali. Ogólny ton całej dekoracyi będzie różowawy. Plansze z krajobrazami „nilowymi” oraz ściśle po egipsku stylizowane sceny, przedstawiające różne chwile z życia Egipcyan, wykonywali w pośpiechu, choć starannie, pp. Nowakowski i Ziomek15, uczniowie kursu pejzażowego. Wszyscy studenci zaangażowani do przygotowań
mieli pełne ręce roboty: oprócz bowiem mnóstwa oryginalnych, stylizowanych po egipsku przedmiotów, przygotowywano kilkaset karnetów artystycznie wykonanych, które słusznie można nazwać główną atrakcyą balu artystycznego 16. Forma tych biletów miała być połączeniem ściśle egipskiego stylu z zupełną swobodą urywkowych motywów i przedstawiać się będą jako zwój papirusu, ozdobiony z jednej strony stylizowanym sępem egipskim, trzymającym w szponach paletę z trzema tarczami (godło Akademii Sztuk Pięknych), i charakterystycznym napisem, z drugiej zaś ręcznym szkicem dowolnego tematu. Podłużny papirus zwinięty na wałeczku włożony będzie w podłużny futerał barwy czerwonego bronzu, ozdobiony egipskim szlakiem stylizowanego lotosu. Owe futerały ponadto miały kształt miniaturowych egipskich kolumienek. Reprezentacyjna sala Sokoła z każdym dniem bardziej przemieniała się w egipską świątynię: galerię ozdobiły barwnie malo-
dajmy, że przygotowania do niezwykłej zabawy wspierali hojnymi datkami nie tylko profesorowie Akademii (na przykład Teodor Axentowicz), lecz także zamożna krakowska arystokracja (między innymi hr. Edward Raczyński, Andrzejowa hr. Potocka, hr. Stanisław Tarnowski), która stawiła się licznie na balu19. Nadszedł wreszcie wieczór 10 lutego: Bal otworzył polonezem zastępca dyrektora Akademii p. Wyczółkowski z protektorką J.E. hrabiną Stanisławową Tarnowską, poczem występowali J.E. bar. Albori z hr. Edwardową Raczyńską i J.E. hr. Stanisław Tarnowski z panią Axentowiczową itd. Sala była przepełniona publicznością, tak że do pierwszego kadryla stanęło 200 par, tańczono zaś z taką ochotą i zapałem, że zabawa skończyła się zaledwie o godz. 8 z rana20. Kraków żył „balem egipskim” jeszcze przez kilkanaście następnych dni; nawet krakowski tygodnik „Naprzód. Organ Polskiej Partyi Socyalno-Demo-
wane kolumny, a na ścianach przybywało – mocno humorystycznych, co prawda – scen rodzajowych w pseudoegipskiej stylistyce: nawet „cyrk faraoński” czy „automobil egipski”, ten ostatni pędzla Krasnowolskiego17, tudzież „przekupka egipska”, kradzież jabłek, cyklista i „egipski koncert”, malowane przez Karola Frycza18. Gości witać miał rozwieszony tuż przy wejściu „krajobraz nilowy”. Do-
kratycznej”, promujący w karnawale 1901 roku głównie własną zabawę robotniczą z kotylionem i różnemi niespodziankami, zamieścił wyjątkowo obszerną notatkę. Detalicznie opisano scenografię, podkreślono również, że: [...] Wypadł [bal] w ogóle znakomicie, a pod względem zewnętrznym prześcignął wszelkie oczekiwania; wysoce artystyczna dekoracya sali, oryginalnie pomyślane
alma mater nr 154
75
akcesorya balowe, staranność wykonania potrafiły zadowolić najwybredniejsze nawet wymagania. Sala zmieniona została na rodzaj placu, który okalały stylowe budowle egipskie, od góry do dołu pokryte hieroglifami i malowidłami, których forma ściśle egipska połączona z treścią, zaczerpniętą z życia spółczesnego, stanowiła nader dowcipny anachronizm [...] zabawa ściągnęła przeszło 600 osób21. „Djabeł” zaproponował stosowne „przysłowie”: na świętą Scholastykę i Sylwana / tańczą „fałaciarze” nad Nilem do rana22, a komitet balu postanowił dać publiczności krakowskiej możność oglądania dekoracyi, planując w niedzielę 24 lutego promenade-concert w wielkiej sali „Sokoła” w godzinach popołudniowych, w połączeniu z rozsprzedażą karnetów, pozostałych z balu [...] rozsprzedane też będą wszystkie partye malowane i plastyczne egipskiej dekoracji (w gmachu Akademii)23. Rychło wydano specjalne okolicznościowe karty pocztowe z reprodukcjami balowych dekoracji, mające wzbogacić ofertę koncertu i loterii fantowej, choć z powodu zbyt krótkiego czasu na zgromadzenie dostatecznej ilości fantów, koncert i loterya odbędą się w niedzielę dnia 3 marca b.r., jak i sprzedaż częściowa dekoracyi z balu artystycznego w drodze licytacyi24. Sala Sokoła została w niedzielę 3 marca raz jeszcze zamieniona w „świątynię egipską”; [...] o godzinie 4½ rozpocznie się loterya artystyczna, której fanty stanowić będą w znacznej liczbie zebrane obrazy, studya i szkice, malowane olejno i akwarelą, wśród których prawdziwą attrakcyę stanowić będą prace profesorów Akademii Sztuk Pięknych i innych artystów krakowskich. Na sali sprzedawane będą karty pocztowe egipskie oraz: „Walc znad Nilu” w stylowej okładce. Loterya urozmaicona będzie produkcyami muzykalno-wokalnemi. Odbędzie się licytacya dekoracyi sali „nad Nilem”25. W koncert zaangażowała się nawet znana wówczas artystka opery lwowskiej Halina Ruszkowska, a przygrywać miała – znana ze współpracy z krakowskim Towarzystwem Muzycznym – orkiestra ck 56. pułku piechoty z Wadowic26. Loterię „Nad Nilem” z gadżetami balowymi i częścią dekoracji urządzono również w salach Towarzystwa Zachęty Przyjaciół Sztuk Pięknych w Sukiennicach27. Uczestników było ponoć nadzwyczaj wielu – sprzedano znaczną część; pozostały do nabycia dwa posągi Ramzesów
76
alma mater nr 154
oraz 3 kartony, przedstawiające koncert i cyrk oraz przekupkę28. Nieco zdumiewać może fakt, że ani w Muzeum, ani w Archiwum krakowskiej ASP nie zachowały się właściwie żadne ślady tamtego wydarzenia29. Rzadkością kolekcjonerską na antykwarycznym rynku są wspomniane karty pocztowe. Być może w zakamarkach krakowskich strychów spoczywają zakupione czy wylosowane wówczas niezwykłe „egyptica”? A może niekoniecznie na strychach i zapomnianych kufrach – raczej pośród troskliwie przechowywanych cennych, a tajemniczych rodzinnych kuriozów i najniezwyklejszych pamiątek z cudownych lat Młodej Polski pod Wawelem?
Leszek Zinkow Konstanty Krumłowski, Słownik pseudonimów pisarzy polskich XV w. – 1970, pod red. E. Jankowskiego, Wrocław 1995, t. II, s. 277. Krumłowski (1872–1938) był dramatopisarzem, znany jednak bardziej jako twórca popularnych wodewili (sławna Królowa przedmieścia, 1898). 2 Bal artystyczny, „Djabeł. Czasopismo Satyryczno-Humorystyczne”, nr 4, piątek, 15 lutego 1901, s. 9. 3 „Djabeł. Czasopismo Satyryczno-Humorystyczne”, nr 3, 1 lutego 1901, , s. 8. Syntetycznego objaśnienia domagają się tu przynajmniej dwie kwestie: w owym czasie pobliska ul. Retoryka była promenadą wzdłuż płynącej tam rzeki Rudawy. W latach 1907–1912, po katastrofalnej powodzi, przeprowadzono regulację koryta (zasypując je m.in. w okolicach gmachu Sokoła), czyniąc z nadrzecznej uprzednio uliczki szeroką arterię z deptakiem. Wojciech Dzieduszycki (1848–1909), profesor filozofii Uniwersytetu Lwowskiego, był powieściopisarzem amatorem, autorem wydanego w 1895 roku tyleż obszernego (dwa grube tomy), co grafomańskiego romansu, którego fabuła toczyła się w realiach starożytnego Egiptu, Święty Ptak (zauważmy, że w tym samym roku na łamach „Tygodnika Ilustrowanego” zaczął się ukazywać Faraon Bolesława Prusa). Obszerniej pisałem o tym w książce Nad Wisłą, nad Nilem... Starożytny Egipt w piśmiennictwie polskim (do 1914 roku), Kraków 2006, s. 250–257, oraz w artykule From Egyptology to Novel. Ups and Downs of Polish Literary „Egyptological” Fiction, „Studies in Ancient Art and Civilization”, nr 10, s. 165–179. 4 Stan. Pautsch – chodzi raczej o Fryderyka Pautscha (1877– –1950), malarza folklorystyczno-ekspresjonistycznego i portrecistę, studenta ASP w latach 1900–1906 (u Unierzyńskiego i Wyczółkowskiego). Warto dodać, że w 1925 roku objął (jako profesor) katedrę malarstwa tej uczelni, za: Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających (zmarłych przed 1966 r.). Malarze, rzeźbiarze, graficy [dalej: SAP], t. VI, Warszawa 1998, s. 446–452 (H. Kubaszewska). Piotr Hipolit Krasnodębski (1876–1928) był grafikiem i malarzem, studentem krakowskiej ASP od 1898 roku (u Unierzyńskiego, Wyczółkowskiego, Malczewskiego i Stanisławskiego). Studia ukończył w 1902 roku z odznaczeniem i nagrodą. Choć później także pracował twórczo i brał czynny udział w życiu artystycznym, zawodowo był administratorem i plenipotentem dóbr barona Leopolda Kronenberga, SAP, t. IV, Wrocław 1986, s. 246–247 (J. Wiercińska). 5 Kronika, „Czas”, nr 28, poniedziałek, 4 lutego 1901, R. LIV, wydanie wieczorne. 6 Kronika, „Czas”, nr 29, wtorek, 5 lutego 1901, R. LIV, wydanie poranne; oraz „Czas”, nr 33, sobota, 9 lutego 1901, R. LIV, , wydanie wieczorne. 7 Witold Florkiewicz (1874–1940) studiował na ASP w latach 1900–1902 (wcześniej uczył się w Państwowej Szkole Przemysłowej) jako uczeń Cynka, Unierzyńskiego, Mal1
czewskiego, Axentowicza i Stanisławskiego; odznaczony medalem za studia pejzażowe. W czasie studiów (których formalnie nie ukończył) dorabiał także malowaniem dekoracji teatralnych, SAP, t. II, Wrocław 1975, s. 229–230 (A. Melbechowska-Luty). 8 Dwa posągi stojące na otwartej przestrzeni zachodniego brzegu Nilu w Tebach są jedyną pozostałością po świątyni grobowej, zniszczonej jeszcze starożytnym trzęsieniem ziemi; sławne u schyłku starożytności w całym świecie śródziemnomorskim z powodu dźwięku, jaki wydobywał się o świcie z jednego z nich (prawego, północnego). Rodzaj głośnego gwizdu (powstającego bodaj wskutek gwałtownego parowania rozgrzewanej słońcem skondensowanej w szczelinach pary wodnej) skojarzono z mitem o Memnonie, witającym w ten sposób swoją matkę, Jutrzenkę. Odgłos zniknął po renowacji posągów wykonanej na przełomie II i III wieku z polecenia Septymiusza Sewera. Warto też dodać, że ostatnie lata XIX stulecia zaznaczyły się w Krakowie jeszcze jednym niezwykłym egipskim akcentem – skądinąd jedną z najwybitniejszych realizacji stylu Egyptian Revival w architekturze europejskiej: Domem Egipskim na rogu ulic Smoleńsk i Retoryka – w bezpośredniej bliskości Sokoła! Fasada tego budynku ozdobiona była m.in. wspaniałymi (zachowanymi do dziś) posągami siedzących „faraonów”. Pisałem o tym w artykule Dom w barwach piramid, „Alma Mater”, nr 61, 2004, s. 39–41, oraz w książce Imhotep i pawie pióra. Z dziejów inspiracji egipskich w architekturze polskiej, Kraków 2009, s. 173–184. 9 Chodzi naturalnie o hymn Austro-Węgier, który zaczynał się od słów Gott erhalte, Gott beschütze (tekst w tej postaci wyszedł spod pióra J.G. Seidla w 1854 roku; wcześniej: Gott erhalte unsern Kaiser). W oficjalnie przetłumaczonej wersji polskiej hymn rozpoczynały słowa Boże wspieraj, Boże ochroń. Autorem muzyki był Joseph Haydn (nb. do tej samej melodii A.H. Hoffmann von Fallersleben dopisał tekst hymnu niemieckiego (Deutschland, Deutschland über alles). 10 Bal nad Nilem, „Bocian”, nr 3, piątek, 1 lutego 1901, R. IV s. 2. Warto tu dodać, że Wojciech Kossak był świeżo po powrocie z podróży do Egiptu (jesienią 1900 roku), gdzie studiował realia do przygotowywanej Panoramy bitwy pod piramidami (zob. H. Kaczmarek, Polacy w Egipcie do 1914 roku, Szczecin 2008, s. 53). Wiele wskazuje też na to, że Julian Fałat jednak przebywał od stycznia do kwietnia 1901 roku na południu Europy. 11 Stanisław Pichor (1874 lub 1875–1923) to ciekawa postać: malarz, skrzypek, kompozytor. W warszawskim konserwatorium był uczniem S. Barcewicza. Student krakowskiej ASP (1898–1904), nagradzany jako portrecista. Po ukończeniu studiów porzucił malarstwo. Uczył gry na skrzypcach w krakowskim Instytucie Muzycznym i komponował, SAP, t. VII, Warszawa 2003, s. 99–100 (A. Wierzbicka). 12 Tu i niżej – „Czas”, nr 31, czwartek, 7 lutego 1901, R. LIV, wydanie poranne. 13 Egipskie pektorały (napierśniki), noszone przez władców i arcykapłanów, najczęściej miały postać prostokątnej płytki (złotej, inkrustowanej), wisiora z cyzelowaną dekoracją symboliczno-figuralną. 14 Szebesta jest osobą bliżej nieznaną. Być może chodzi o Józefa Piotrowskiego (1878–1944), malarza, studenta ASP w latach 1899–1906 (u Laszczki, Uniechowskiego i Wyczółkowskiego), SAP, t. VII, Warszawa 2003, s. 220–221 (U. Leszczyńska); nie notuje się jednak jego działalności rzeźbiarskiej. 15 Prawdopodobnie pierwszy z wymienionych to Ołeksa Nowakiwski (Aleksander Nowakowski, 1872–1935), malarz pejzażysta pochodzenia ukraińskiego; studiował w ASP z przerwami w latach 1892–1904 (m.in. u Unierzyńskiego, Wyczółkowskiego, Fałata), SAP, t. VI, Warszawa 1998, s. 164–166 (I. Bal). Teodor Ziomek (1874– 1937) – absolwent Szkoły Rysunkowej w Warszawie (klasa Gersona i Badowskiego) i Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (pod kierunkiem Wyczółkowskiego), mistrz „zamglonego pejzażu”, marynista. Warto także dodać, że w latach 1908–1917 był stałym ilustratorem miesięcznika literacko-artystycznego „Sfinks”. 16 „Czas”, nr 33, sobota, 9 lutego 1901, R. LIV, wydanie wieczorne. 17 Józef Krasnowolski (1879–1939) – malarz; studia rozpoczęte w warszawskiej Szkole Rysunkowej (u Gersona)
dekoracyjnych, SAP, t. II, Wrocław 1975, s. 252–255 (H. Bartnicka-Górska). 19 „Czas”, nr 33, sobota, 9 lutego 1901, R. LIV, wydanie poranne. 20 „Czas”, nr 34, poniedziałek, 11 lutego 1901, R. LIV, wydanie wieczorne. 21 „Naprzód. Organ Polskiej Partyi Socyalno-Demokratycznej”, nr 42, wtorek, 12 lutego 1901, R. X, s. 6. 22 Przysłowia i przepowiednie na luty, „Djabeł. Czasopismo Satyryczno-Humorystyczne, ilustrowane”, nr 4, piątek, 15 lutego 1901, s. 2. 23 Kronika, „Czas”, nr 35, wtorek, 12 lutego 1901, R. LIV, wydanie wieczorne.
kontynuował w ASP (1898–1902; Malczewski, Wyczółkowski, Stanisławski). Aż do śmierci regularnie wystawiał swe obrazy w krakowskim Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych, SAP, t. IV, Wrocław 1986, s. 248–249 (I. Bal). 18 Karol Józef Frycz (1877–1963) – malarz, grafik, później także scenograf i reżyser teatralny; student ASP w latach 1898–1902 (Unierzyński, Wyczółkowski), Akademię ukończył ze złotym medalem. Studiował także historię sztuki oraz (m.in.) architekturę, grafikę drukarską i dekoratorstwo. Eksperymentował z technikami scenograficzno-dekoratorskimi. Wielokrotnie podkreślano jego wybitne zdolności imitowania rozmaitych stylów
Kronika, „Czas”, nr 39, sobota, 16 lutego 1901, R. LIV, wydanie wieczorne. 25 Kronika, „Czas”, nr 48, środa, 27 lutego 1901, R. LIV, wydanie wieczorne. 26 „Czas”, nr 50, piątek, 1 marca 1901, R. LIV, wydanie poranne. 27 „Czas”, nr 51, sobota, 2 marca 1901, R. LIV, , wydanie wieczorne. 28 „Czas”, nr 52, poniedziałek, 4 marca 1901, R. LIV, wydanie wieczorne. 29 Bardzo dziękuję za pomoc i sugestie kierowniczce Archiwum mgr Joannie Grabowskiej. 24
ETIUDA & ANIMA M
iędzynarodowy Festiwal Filmowy „Etiuda & Anima” to jedyna impreza filmowa w Europie Środkowej w oryginalny sposób łącząca zainteresowanie twórczością studentów szkół filmowych i artystycznych z profesjonalną, studencką i niezależną animacją artystyczną. W ciągu bez mała dwudziestu lat organizacji festiwalu autorski projekt dr. Bogusława Zmudzińskiego przeszedł ewolucję – od skromnej imprezy z odbywającym się co dwa lata konkursem studenckich etiud do dużego wydarzenia kulturalnego z dwoma corocznymi międzynarodowymi konkursami i wieloma atrakcyjnymi wydarzeniami towarzyszącymi. Ostatnia, 19. edycja festiwalu, która odbyła się w Krakowie w dniach 23–29 listopada 2012, zakończyła się w konkursie Etiuda triumfem polskiego filmu Sowa Marty Karwowskiej z łódzkiej Filmówki (Grand Prix – Złoty Dinozaur) oraz meksykańskiej szkoły filmowej Centro de Capacitación Cinematográfica (Specjalny Złoty Dinozaur w rywalizacji szkół filmowych), w konkursie Anima natomiast zwycięstwem kanadyjskiego filmu Bydlo Patricka Boucharda, zrealizowanego do Obrazków z wystawy Modesta Musorgskiego (Grand Prix – Złoty Jabberwocky) oraz studenckiej etiudy Prędkość (Velocity) Karoliny Glusiec z Royal College of Art w Wielkiej Brytanii (Specjalny Złoty Jabberwocky). Doroczną, wręczoną już po raz dziesiąty, nagrodę Specjalny Złoty Dinozaur dla wybitnego artysty i pedagoga otrzymał brytyjski twórca animacji Paul Bush.
http://iwatchmusic.blogspot.com/2012/03/kottarashky-rain-dogs-demoni-theodore.html
19. edycja
Theodore Ushev, płyty winylowe z animowanego klipu Demoni do muzyki zespołu Kottarashky & The Rain Dogs
O bogactwie festiwalu w równym stopniu jak zestawy filmów konkursowych świadczyły liczne imprezy towarzyszące, w tym prezentowane w ramach stałych cykli: coroczna „10 festiwalu »Etiuda & Anima«”, „Autoportrety twórców animacji”, „Szkoły starych i nowych mediów”, „Klasycy europejskiej animacji”, „Środkowoeuropejskie found footage”, „Pełnometrażowe filmy animowane ze świata”, projekcje studenckich etiud z audiodeskrypcją oraz coroczna dyskusja z udziałem międzynarodowych ekspertów, tym razem poświęcona ocenie polskiego wkładu w dorobek światowej animacji pierwszej dekady XXI wieku. Ubiegłoroczny festiwal był też współgospodarzem
26. Zjazdu Sprawozdawczo-Wyborczego Polskiej Federacji Dyskusyjnych Klubów Filmowych. Jak co roku, festiwalowi patronował rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego – po raz pierwszy w nowej kadencji festiwal objął patronatem honorowym prof. Wojciech Nowak. THEODORE USHEV – AUTOPORTRET EMIGRANTA Od lat centralnym punktem programu imprez towarzyszących konkursowi animacji w trakcie Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Etiuda & Anima” są spotkania z artystami w ramach cyklu „Autoportrety twórców animacji”. Ich alma mater nr 154
77
http://iwatchmusic.blogspot.com/2012/03/kottarashky-rain-dogs-demoni-theodore.html
Theodore Ushev, płyty winylowe z animowanego klipu Demoni do muzyki zespołu Kottarashky & The Rain Dogs
uczestnikami byli w ciągu ostatnich lat najwybitniejsi twórcy światowej animacji, żeby wymienić tylko Billa Plymptona, Gerrita van Dijka, Gila Alkabetza, Paula Busha, Barry’ego Purvesa, Jiřiego Bartę, Michaelę Pavlatovą, Joannę Quinn oraz Polaków: Witolda Giersza, Marka Skrobeckiego, Aleksandrę Korejwo i Mariusza Wilczyńskiego. W tym roku jednym z tych, którzy – obok Rosjanina Piotra Sapegina oraz Węgra Marcella Jankovicsa – połączyli osobistą prezentację artystycznego dorobku z pokazem własnego warsztatu, był Theodore Ushev – bułgarski emigrant od lat działający w Kanadzie. Minęły już dawno czasy Jana Lenicy i Waleriana Borowczyka, kiedy to na emigracji filmowej także w dziedzinie animacji odciskało się wyraźnie piętno polityki. Dzisiaj, jeśli twórcy animacji emigrują, zresztą coraz częściej tylko okresowo, to główną tego przyczyną są względy ekonomiczne; tak czynią zwłaszcza najmłodsi, którzy w wielu krajach, w tym także w Polsce, nie znajdują zatrudnienia w zawodzie. Ważniejsze jednak od doraźnych motywacji, względy ekonomiczne bowiem i dawniej odgrywały niebagatelną rolę, są wielokulturowe konsekwencje filmowej emigracji, która w żadnej dziedzinie filmu nie sprzyja osiągnięciu tak spektakularnych rezultatów jak właśnie w animacji. W okresie poprzedzającym upadek muru berlińskiego jednym z emigrantów z bloku wschodniego, któremu udała się synteza doświadczeń europejskiego Wschodu z kulturą Zachodu, był Zbigniew Rybczyński, czego najlepszym przykładem pozostają po dziś dzień jego pamiętne Schody (Steps, 1986) i Orkiestra (L’Orchestre, 1989). Theodore Ushev, tegoroczny gość
78
alma mater nr 154
festiwalu, należy do wąskiego grona młodszych twórców wschodnioeuropejskiej animacji, którym powiodło się twórcze zespolenie Wschodu z Zachodem. Urodzony w 1968 roku w rodzinie o artystycznych tradycjach (ojciec to malarz abstrakcjonista) Ushev jest wszechstronnie wykształconym plastykiem. Studiował w Płowdiwie, a potem w Sofii, gdzie w 1995 roku ukończył tamtejszą Akademię Sztuk Pięknych. Sukces, który odniósł w międzynarodowym konkursie projektowania graficznego, dał mu szansę wyjazdu na drugą półkulę – do Ottawy. Gdy znalazł się tam po raz trzeci, zaproponowano mu stały pobyt w Kanadzie. Osiedlenie się w Montrealu stworzyło warunki do wykorzystania dotychczasowych bogatych doświadczeń z różnych dziedzin i zajęcia się na poważnie animacją. Tak zaczęła się przygoda Usheva z filmem, która w ciągu 10 lat wyrobiła mu pozycję jednej z najbardziej intrygujących i obiecujących osobowości współczesnej światowej animacji. Przełomowym momentem w karierze bułgarskiego emigranta było rozpoczęcie w 2003 roku współpracy z legendarnym National Film Board of Canada. Zanim do tego doszło, w krótkim czasie debiutujący reżyser zaimponował serią filmów stanowiących popis jego wszechstronnych umiejętności. Wykorzystując technikę drzeworytu, możliwość stylizacji na komputerową animację, prosty rysunek, ale także technikę malarską, nakręcił w krótkim czasie: Time is... (1999), Dissociation (2001), Needles, Early In Fall, Late In Winter (2002), Well-tempered Heads (2003), Walking on By... (2003). Pierwszy film, jaki zrealizował w NFB, to inspirowany plastyką Jana Lenicy Ver-
tical (2003). Ciekawostką jest, że – jak przyznał podczas pobytu na tegorocznym festiwalu – w czasie, kiedy kręcił tę animację, nie znał jeszcze filmów animowanych Lenicy, pozostawał natomiast pod dużym wpływem jego plakatów. Dzięki pobytowi na stypendium w Krakowie jeszcze jako student poznał bowiem tradycję polskiej szkoły plakatu i bardzo wyraźnie się nią zainspirował. Od momentu realizacji Vertical zaczęły się nasilać w filmowej twórczości Usheva akcenty wskazujące na jego wschodnioeuropejskie pochodzenie. Z jednej strony, pojawiły się motywy emigracyjne, jak w filmie Caryca (Tzaritza, 2006), opowiadającym o małej dziewczynce, bułgarskiej emigrantce mieszkającej w Kanadzie, spędzającej wakacje u babci nad Morzem Czarnym. Tytułowa „caryca” to muszla, symbolizująca tęsknotę dziecka za czarnomorskim wybrzeżem. Autor w typowy dla siebie sposób miesza techniki: kolaż, wycinankę, rysunek, osiągając efekt spojrzenia na świat oczami dziecka. Muzykę do tego filmu skomponował Normand Roger, najwybitniejszy we współczesnej animacji kompozytor i autor ścieżek dźwiękowych wielu nagradzanych Oscarami kanadyjskich i nie tylko kanadyjskich filmów, którego festiwal Etiuda & Anima gościł w 2008 roku. Równocześnie bułgarski twórca zaczął czerpać inspirację ze wschodnioeuropejskiego dorobku i wykorzystywać w filmach dobrze sobie znane konteksty kulturowe. W 2005 roku nakręcił Tower Bawher – film wywiedziony z ducha konstruktywistycznej estetyki, z epoki Wiertowa, braci Sternbergów, Rodczenki i Lissitzky’ego, z sugestywną muzyką neoromantyka Georgija Svidirova. Jest to jeden z tych niezwykłych filmów animowanych, które uświadamiają, jaki dynamiczny potencjał tkwi w wielu dziedzinach XX-wiecznej plastyki awangardowej. W trzy lata później idee tego filmu Ushev kontynuował w Drux Flux (2008), inspirowanym głośną pracą Człowiek jednowymiarowy frankfurtczyka Herberta Marcuse’a. Tym razem tworzywem były nie odziedziczone po konstruktywistach projekty plastyczne, lecz wizerunki przemysłowych krajobrazów, dające możliwość futurystycznego spojrzenia na XX-wieczną rzeczywistość, w której splatały się nowoczesność z ideologią i propagandą. Warstwę dźwiękową, o wyraźnym, również romantycznym zabarwieniu, wypełnia w tym filmie muzyka innego twórcy
jest zrealizowany w zeszłym roku film Słowiki w grudniu (Nightingales in December, 2011), którego mottem jest cytat z East Cocker [T.S.] Eliota (In my beggining is my end [...]). Ta poetycka próba uchwycenia natury ludzkiej egzystencji poprzez alegoryczny przekaz, w którym przedmiotem wspomnień jest doświadczenie tytułowych słowików, które pracowały, zamiast śpiewać i podróżować na południe, pozwala kolejny raz uzmysłowić sobie, z jakiej klasy talentem mamy w przypadku bułgarskiego artysty do czynienia, skoro jest w stanie w jednym filmie zespolić poetycki przekaz w typie subtelnych animacji Jurija Norstejna z niepohamowaną wyobraźnią Francisca de Goi, która znalazła spełnienie, między innymi, w pamiętnym cyklu „Okropności wojny”. Ostatnim, tegorocznym, osiągnięciem Usheva jest zawieszony w internecie 9 kwietnia 2012, w 182. rocznicę urodzin Eadwearda Muybridge’a – wynalazcy zoopraxiscopu, film Demoni. Ten animowany klip do muzyki bułgarskiego zespołu Kottarashky & The Rain Dogs to zabawna, pozwalająca widzowi wpaść w niemal czterominutowy wizualno-muzyczny
olejnymi i akrylami motywy zaczerpnięte z prac wymienionych artystów. Nawiasem mówiąc, o przygotowanie kilku takich płyt na swoją prezentację animacji na żywo podczas tegorocznego festiwalu Etiuda & Anima poprosił Ushev organizatorów już na wiele miesięcy przed przyjazdem do Krakowa. Okładka jednej z takich płyt, podarowanej niżej podpisanemu, stanowi ilustrację tego artykułu. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że tym, co wyróżnia bułgarskiego animatora na tle środowiska twórców współczesnej animacji, jest nie tylko działalność na wielu polach sztuk plastycznych i opanowanie różnorodnych technik, ale właśnie, w dobie dynamicznego rozwoju sieci, potraktowanie internetu jako nowej płaszczyzny komunikowania się z odbiorcami, między innymi poprzez umieszczanie swoich filmów na stronie www.ushev.com, a także wykorzystywanie stworzonej przez siebie internetowej telewizji Mortadellatv. Artysta, mający w gruncie rzeczy temperament twórcy multimedialnego, nie obniżając artystycznego poziomu swoich prac i pozostając wiernym filmowi animowanemu jako głównej formie tworzonego przez siebie przekazu, szuka
http://iwatchmusic.blogspot.com/2012/03/kottarashky-rain-dogs-demoni-theodore.html
z epoki – Alexandra Mossolova. Warto podkreślić, że muzyka Antona Brucknera – kolejnego z kompozytorów pozostających pod wpływami romantyzmu – wypełnia film Yannick Nézet – Séguin: bez przerw (Yannick Nézet – Séguin: No Intermission, 2010), zrealizowany metodą kombinowaną z animowanymi uzupełnieniami wywiad z dyrygentem, dla którego szczególnie pociągająca jest mroczna muzyka, wyrażająca niepokoje, a zarazem i fascynacje doświadczeniami granicznymi. Wschodnio- i środkowoeuropejskie dziedzictwo kulturowe Usheva dało o sobie znać też w filmie Mężczyzna, który czekał (The Man Who Waited, 2006), zrealizowanym na motywie z Franza Kafki. Oprawę dźwiękową dla historii człowieka, który stojąc przed zamkniętymi drzwiami do prawdy, zadaje sobie pytanie czy i kiedy dane mu będzie przekroczyć ich próg, stanowi sugestywna muzyka Estończyka Arvo Pärta. Ushev, realizując ten film, znalazł się w elitarnym gronie twórców animacji oddających swoimi adaptacjami hołd wielkiemu praskiemu pisarzowi; chronologicznie po Caroline Leaf i Piotrze Dumale, a przed Kojim Yamamurą i braćmi Quay, których najnowszy film Przemiana, na podstawie opowiadania Kafki, był również prezentowany poza konkursem na tegorocznym festiwalu. Ostatnie lata twórczości Usheva przyniosły filmy potwierdzające różnorodność, czy wręcz rozmach, jego zainteresowań i możliwości. Dwa lata temu głośno było na festiwalach o jego Dziennikach Lipsetta (Lipsett Diaries, 2010). Bohater filmu – Arthur Lipsett był kanadyjskim eksperymentatorem związanym z NFB, najpierw jako dźwiękowiec, zaś od 1962 roku, od realizacji nominowanego do Oscara filmu Very Nice, Very Nice, jako twórca filmowy. Zainteresowanie Usheva jego osobą ma zapewne silny podtekst osobisty, ale wydaje się równocześnie wpisywać w dotychczasowy dorobek artysty, mającego na swoim koncie takie filmy jak Tower Bawher i Drux Flux – bliskie dokonaniom Lipsetta z lat 60., poddającego gorzkiej refleksji kondycję człowieka ery przemysłowej. Sam film Usheva zresztą, będąc filmem animowanym, traktuje ujęcia z filmów Lipsetta jako rodzaj tworzywa inspirującego plastyka i człowieka wrażliwego nie tylko na cudzą twórczość, ale i chorobę. Podobnie dojrzałą jak Dzienniki Lipsetta i zarazem pesymistyczną wypowiedzią
Theodore Ushev, płyty winylowe z animowanego klipu Demoni do muzyki zespołu Kottarashky & The Rain Dogs
trans, próba wprawienia w ruch plastycznej wyobraźni klasyków XX-wiecznej awangardy: Vassilija Kandinsky’ego, Paula Klee i Joana Miró. Nośnikiem animacji są w tym przypadku (właśnie wzorem zoopraxiscopu) czarne płyty gramofonowe, na które artysta naniósł markerami, farbami
po prostu nowych sposobów docierania do odbiorców korzystających z nowych mediów i nawiązywania z nimi nieznanych dotąd sposobów komunikacji. Tegoroczna wizyta w Krakowie Theodore’a Usheva obejmowała nie tylko udział w projekcie „Autoportrety...”.
alma mater nr 154
79
Bułgarski artysta był też w tym roku autorem dorocznej „10 festiwalu E & A”. Od kilkunastu lat w trakcie festiwalu zaproszeni artyści i eksperci prezentują swoje ulubione i najwyżej cenione filmy, dobrane według zaproponowanego przez organizatorów kryterium. W tym roku poprosiliśmy bułgarskiego artystę, jako od lat związanego z NFB w Kanadzie, o wybranie 10 filmów z dorobku tej znakomitej wytwórni, które dla zaproszonego gościa, właśnie jako emigranta, wydają się szczególnie ciekawe. Zestaw, który Ushev zaproponował, stanowił ważne uzupełnienie wiedzy festiwalowego widza na temat światowej animacji, i to tym cenniejsze, że uwzględniające spojrzenie artysty z naszej części Europy. Wśród filmów, które zostały zaprezentowane, znalazły się, między innymi, prace Ryana Larkina (Street Music, 1972) i Arthura Lipsetta (Free Fall, 1964), a także filmy innych artystów, eksperymentatorów kontynuujących śmiało dzieło Normana McLarena: Claude’a Jutry, który niegdyś razem z McLarenem nakręcił legendarną Opowieść o krześle (A Chairy Tale, 1957), i dalej: Dereka Maya, Gayle’a Thomasa, Laurenta Coderre’a, Jeana-Thomasa Bédarda, René Jodoina i Karla Lemieuxa. Uzasadniając wybór swojej „dziesiątki”, Ushev pisał do organizatorów: dla mnie National Film Board of Canada zawsze było miejscem wizjonerów. Miejscem eksperymentalnej sztuki napędzanej przez twórców,
którzy budowali – film po filmie, sukces po sukcesie, porażka po porażce – wartość tego niezwykłego laboratorium obrazu. Dlatego wybierając 10 moich ulubionych filmów ze skarbca NFB, zdecydowałem się na te, które kiedyś zrobiły na mnie największe wrażenie jako pewna artystyczna wizja ich twórców. Z premedytacją wykluczyłem filmy McLarena. Były prezentowane już wiele razy, dlatego postanowiłem wybrać te małe, ukryte filmowe skarby (lub nawet ich fragmenty), by pokazać najistotniejszą dla mnie rzecz: niewyczerpane pragnienie tworzenia bez ograniczeń, bez żadnych limitów. Nieważne, czy mówimy o resztkach linorytu w „Zikkaronie” Coderre’a, szalonym montażu i tempie „Free Fall” (20 lat przed MTV i VJ-manią!), pierwszych eksperymentach z komputerem w „Rectangle and Rectangles” Jodoina – to zawsze jest część tej samej jasnej strony Księżyca. Tej strony, po której istnieje czysta, wolna Sztuka. Z jakiegoś powodu we wszystkich filmach, które wybrałem, istotną rolę odgrywa dźwięk lub muzyka. NFB zawsze było domem dla muzyków oraz kompozytorów, którzy lubili eksperymentować. Pisząc o emigracyjnej karierze Theodore’a Usheva, o jego wielokulturowym dorobku, zawdzięczającym wiele stałej potrzebie powrotu do wschodnioeuropejskich korzeni, nie można zapominać, że spełnienie jego artystycznych losów nie byłoby możliwe, gdyby nie szczęśliwa okoliczność, jaką było znalezienie się w orbicie wpływów najważ-
niejszego i zarazem najbardziej na świecie otwartego producenta artystycznej animacji, jakim jest National Film Board of Canada. NFB to bowiem nie tylko firma szczycąca się najwyższym poziomem realizowanych animacji, ale prawdziwe przytulisko dla najzdolniejszych twórców animacji ze wszystkich kontynentów. Ta przychylność dla filmowych emigrantów sięga jeszcze czasów założycielskich – wszak John Grierson, który stworzył NFB, był Szkotem, tak jak i jego młodszy kolega Norman McLaren, którego uważa się za ojca kanadyjskiej animacji. National Film Board of Canada to jedyna firma, która do tego stopnia gotowa jest do współpracy z twórcami animacji z całego świata. Niektórzy z nich są mieszkającymi w Kanadzie, stałymi współpracownikami, inni realizują w NFB pojedyncze projekty. Lista ich jest bardzo długa, poprzestańmy więc na przypomnieniu znanych z osobistego udziału w dotychczasowych edycjach festiwalu Etiuda & Anima postaci: Hindusa – Ishu Patela, Holendra – Paula Driessena, Szwajcara – Georges’a Schwizgebela, Japończyka – Koji Yamamury. W 2012 roku dołączył do ich grona Bułgar – Theodore Ushev.
Bogusław Zmudziński
dyrektor artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Etiuda&Anima” Tekst jest skróconą wersją artykułu, który ukazał się w miesięczniku „Kino” (nr 11/2012)
Zachęcamy do przekazania 1% podatku należnego na rzecz Własnych Funduszy Stypendialnych UJ. Dzięki Państwa wsparciu możliwe będzie ufundowanie stypendiów najlepszym oraz najbardziej potrzebującym studentom i doktorantom Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także pracownikom naukowym z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. To również dzięki Państwa wsparciu Od 1999 roku stypendium mogły otrzymać aż 2524 osoby. Wpłat na rzecz WFS można dokonywać za pośrednictwem Fundacji dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, która posiada status organizacji pożytku publicznego.
Wystarczy wpisać w zeznaniu podatkowym: pełną nazwę: Własne Fundusze Stypendialne UJ numer KRS: 00000 77648 obliczoną równowartość 1% podatku Dziękujemy za Państwa zaangażowanie w niesienie pomocy stypendystom Własnych Funduszy Stypendialnych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wszelkie informacje o Funduszach uzyskacie Państwo na stronie internetowej: http://www.bi.uj.edu.pl/wlasne-fundusze-stypendialne
1% 80
alma mater nr 154
oraz w Biurze Informacji UJ: ul. Piłsudskiego 8/1, 31-109 Kraków tel. 12 430-10-12 e-mail: fundusze.stypendialne@uj.edu.pl
1%
PRZEZ KONTYNENTY M
agicznym miejscem pozwalającym przenosić się w niemal każdy zakątek świata było w dniach 26–28 października 2012 Auditorium Maximum UJ. Stało się to za sprawą niezwykłych gości – podróżników, którzy przemierzyli wszystkie kontynenty, odwiedzając egzotyczne regiony świata, często niedostępne i nieznane, ale i te całkiem bliskie, równie interesujące. Spotkanie z podróżnikami odbyło się w ramach Festiwalu Podróżniczego „Travenalia” 2012. W programie znalazło się 31 prezentacji ukazujących różne miejsca na świecie w sposób bardzo osobisty, daleki od folderowych uproszczeń. Gościem specjalnym był słynny podróżnik Marek Kamiński, który ujął widzów swą bezpośredniością i szczerością. Cennym uzupełnieniem podróżniczych opowieści były prezentacje dotyczące pro-
Marek Kamiński podpisuje książkę
Organizatorzy Travenaliów
blemów ze zdrowiem w podróży. Można było również zwiedzić stanowiska wydawnictw, dystrybutorów sprzętu turystycznego, przedstawicieli centrów medycyny podróży, a także spotkać się z prelegentami, którzy podpisywali swoje książki. Uczestnicy Travenaliów zostali wręcz zasypani nagrodami. Główne ufundowały firmy Fuji (aparat fotograficzny) oraz Marabut (namiot wyprawowy). Travenalia 2012 odbyły się pod patronatem rektora UJ prof. Wojciecha Nowaka. Sprawną organizację zapewnili studenci i absolwenci UJ, ale także i innych krakowskich uczelni skupieni wokół redakcji pisma „Trawers” oraz jednego z najpopularniejszych serwisów podróżniczych Travelbit. Wspomagała ich ponaddwudziestoosobowa grupa wolontariuszy. W Travenaliach wzięli udział nie tylko krakowianie i Małopolanie, ale także przybysze z różnych, często Aula Auditorium Maximum w czasie imprezy
odległych zakątków kraju, impreza bowiem zyskała sobie już ogólnopolski rozgłos i jest jedną z największych tego typu w Polsce. Nic więc dziwnego, że Auditorium Maximum UJ, mogące pomieścić 1200 osób, przez długi czas pękało w szwach. Warto podkreślić, że z gośćmi Travenaliów można spotykać się również na imprezach organizowanych w innych miejscach kraju: w najbliższym czasie okazją do tego będzie festiwal Włóczykij w Gryfinie (na przełomie lutego i marca). Więcej informacji o imprezach dla podróżników można znaleźć w niekomercyjnym serwisie www.imprezy-dla-podroznikow.pl
Andrzej Urbanik
kierownik Katedry Radiologii UJ CM
alma mater nr 154
81
DOKTOR Z BIAŁEGO MARMURU Wspaniały dar dla Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego
W
e wrześniu 2012 roku dowiedzieliśmy się, że pewien przedsiębiorca ze Szwecji pragnie sfinansować zakup dzieła sztuki do kolekcji Muzeum UJ. W zrealizowaniu tego zamierzenia z pomocą przyszli nam historycy sztuki z Wawelu, którzy właśnie otrzymali katalog galerii Brimo de Laroussilhe – jednej z najlepszych na świecie galerii specjalizujących się w dziełach sztuki okresu średniowiecza i renesansu, działającej w Paryżu przy Quai Voltaire. W katalogu pod numerem 331 znajdowała się figura przedstawiająca doktora uniwersyteckiego z Bolonii2. Wiedzieliśmy, że jest to właściwy i godny zakupu obiekt, który wzbogaci nasze zbiory muzealne i jednocześnie będzie stanowił rarytas kolekcjonerski. Rzeźba datowana jest na około 1340 rok, wykonana została z białego marmuru, ma 70 centymetrów wysokości, 26,5 centymetra szerokości, 11 centymetrów głębokości. O wyborze zadecydowała jej unika-
Nauczający profesor, ok. 1340 r., Muzeum de Cluny, Paryż
82
alma mater nr 154
towość, wartość historyczna i artystyczna. Dzieło, wcześniej znajdujące się w posiadaniu Artura Sambona3, należało do zespołu rzeźb funeralnych profesorów uniwersyteckich, które powstały w Bolonii (przechowywane są w większości w Museo Civico Medievale w Bolonii). Najprawdopodobniej stanowiła centralną część kompozycji dłuższego boku sarkofagu. Po jej obu stronach, zgodnie z powtarzalnym schematem kompozycyjnym tego zespołu, musiały się znajdować przedstawienia studentów słuchających wykładu. Te właśnie przedstawienia na sarkofagach należą do najwcześniejszych scen rzeźbiarskich przedstawiających scholarów w ich codziennej pracy dydaktycznej. Jednocześnie stanowią one najwcześniejsze dowody świadczące o wysokim prestiżu społecznym doktorów uniwersyteckich. Ujęcia utrwalone w bolońskich reliefach są jedynymi tego rodzaju zachowanymi przedstawieniami. Zabytek, który jest już własnością Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, zbliża się stylistycznie do rzeźby przedstawiającej również profesora bolońskiego znajdującej się w Muzeum Cluny w Paryżu4. Z punktu widzenia rzeźbiarskiego obie rzeźby są potraktowane podobnie. Twarz, ubiór, kompozycja świadczą o tym, że prawdopodobnie wyszły spod jednej ręki. Mają też wspólne cechy, na przykład delikatną krągłość rysów twarzy, cylindryczną szyję, identyczne wydrążenie kącików ust, ołów wstawiony w źrenice, dekorację z liści akantu pod pulpitem czy też identyczny typ fałd draperii dolnej części stroju. Dzieło jest przykładem wysokiej klasy XIV-wiecznej rzeźby włoskiej o charakterze funeralnym, przedstawiających modela en vivant.
Nauczający profesor, ok. 1340 r., Muzeum UJ, Kraków
Mimo że figura posiada ubytki (brak jej przedramion obu rąk), nie wpływa to negatywnie na ogólną percepcję. Wizerunek doktora Uniwersytetu Bolońskiego przypomina wczesną historię powstawania uniwersytetów europejskich. Ich tworzenie było w wielu przypadkach procesem i zaistniały one na mocy zwyczaju ex consuetudine. Z czasem, kiedy uniwersytety zaczęły powstawać na mocy przywilejów ex privilegio, daty ich fundacji nabrały znaczenia i można je precyzyjnie określić. Do uniwersytetów powstałych ex consuetudine należą uniwersytety w Bolonii, Paryżu, Oksfordzie, Montpellier, Reggio Emilia i Modenie, które ukształtowały się w ciągu XII wieku. Początkowo uniwersytet był dobrowolną, zbiorową, jednorodną społecznością
Arca Giovanni D’Andrea, 1343 r., Museo Civico Medievale, Bolonia
i autonomiczną korporacją samych studentów bądź scholarów i nauczycieli, działającą w określonym mieście i posiadającą własne prawa, a nie gmachem z salami wykładowymi i administracją. Na przełomie XIV i XV wieku uniwersytety posiadały już na ogół swoje własne siedziby, collegia, bursy, biblioteki. Ich sytuacja była ustabilizowana. Także pozycja uczonych stała się ugruntowana. Zaczęły pojawiać się pierwsze przedstawienia scholarów związanych z uniwersytetami. Do najwcześniejszych należą właśnie sceny rzeźbiarskie przechowywane
miczny: [...] che dello Studio fece il perno della propria organizzazione economica e civile7. W świetle powyższych uwag zakup rzeźby i przekazanie jej do zbiorów Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego jest wielkim wydarzeniem. Z punktu widzenia historycznego rzeźba ta jest niemal współczesna fundacji Uniwersytetu Krakowskiego, powołanego przez króla Kazimierza Wielkiego w roku 1364 na wzór uniwersytetu
Arca Giovanni D’Andrea, 1343 r., fragment
Uniwersytetu Bolońskiego wpisuje się w wyjątkowy sposób w ikonografię uniwersytecką i jednocześnie wzbogaca tło historycznych związków Uniwersytetu Krakowskiego z Uniwersytetem Bolońskim. Staje się też jednym z najstarszych obiektów, obok astrolabium z Cordoby, z XI wieku, w zbiorach krakowskiego uniwersytetu8.
Anna Jasińska
kierownik Działu Sztuki Muzeum UJ
M.A. Carlier, Art du Moyen Âge XIe–XIVe siècle, Paris, 2012, poz. 33, s. 104–106. 2 Określenie „doktor uniwersytecki” z tamtych czasów było równoznaczne z określeniem „profesor”. 3 A. Sambon, Aperçu général de l’évolution de la sculpture depuis l’antiquité jusqu’à la fin du XVIe siècle, Paris, 1931, pl. XLVIII. 1
Sarkofag Lucia i Mondino de’ Liuzzi, 1318 r., fragment, kościół San. Vitale e Agricola, Bolonia
w Museo Civico Medievale w Bolonii5. Reliefy ze scenami rodzajowymi zdobią boczne ściany sarkofagów doktorów i pochodzą głównie z XIV wieku (najstarszy to sarkofag Odofredo, zm. w 1265 roku). Ukazują ich w trakcie wykładów. Są to niezwykle ciekawe ujęcia, bogate w szczegóły życia codziennego. Przykładowe są sarkofag Lucio i Mondino de Liuzzi (1318), sarkofag Bonandrea de Bonandrei (1333), Arca Giovanni D’Andrea (1348), sarkofag Bonifacio Galluzzi (pierwsza połowa XIV w)., Arca Bartolomeo da Saliceto (XV w.). Sarkofagi profesorów w Bolonii, jak również grobowce, tzw. le tombe, w formie mauzoleów, znajdujące się też w Bolonii, ze względu na swoje znaczenie i wspaniałość są porównywalne do mauzoleów królewskich6. W Bolonii zachowało się 28 grobowców, których ikonografia wychwala i sławi profesję mistrzów. Są one jednocześnie symbolem klasy społecznej posiadającej własny potencjał intelektualny i ekono-
Sarkofag Bonifacia Galluzzi, pierwsza połowa XIV w., Museo Civico Medievale, Bolonia
w Bolonii. Związki uniwersyteckie Bolonii i Polski sięgają już schyłku XII wieku. W XIII wieku istniała w tym mieście diaspora polska. Niewykluczone więc, że przedstawionego profesora mogli słuchać w XIV stuleciu polscy studenci. Ze względu na temat rzeźba doktora
4
5 6 7
8
D. Berné, nota [w:] Bologne et le pontifical d’Autun. Chef d’oeuvre inconnu du premier Trecento 1390–1340, Autun 2012, n. 56, p. 303–305. C. Giorgioni, G. Laffi, Il Museo e lo Studio, Bologna 1988. Ibidem, s. 3. R. Grandi, I monumenti dei dottori e la scultura a Bologna (1267–1348), Bologna 1982, s. 68. Przygotowanie stałej ekspozycji rzeźby w Muzeum UJ przewidywane jest na kwiecień 2013 roku.
Muzeum UJ składa podziękowania Fundacji dla Uniwersytetu Jagiellońskiego, jej prezesowi dr. Markowi Szpunarowi, który nie szczędził wysiłku i zabiegów, by rzeźba ta trafiła do zbiorów Collegium Maius. alma mater nr 154 83
WSZYSTKO... JEST LICZBĄ
Podczas otwarcia wystawy po ekspozycji oprowadzał dr Maciej Kluza
ści podejmowanej przez człowieka, choć często jest ona ukryta. Dlatego też wiele stanowisk interaktywnych prezentuje różnorodne praktyczne zastosowania matematyki. Jest to również odzwierciedlone w tytule wystawy: Wszystko... jest liczbą. Tytuł jest także nawiązaniem do historii matematyki, gdyż hasło to (choć bez wielokropka) używane było już 2500 lat temu w Szkole Pitagorejskiej w Krotonie. Widz zapoznaje się z wybranymi zagadnieniami z dziedziny matematyki poprzez samodzielne działanie i wykonywanie eksperymentów i pomiarów. Poszczególne zagadnienia najczęściej ilustrowane są przez kilka doświadczeń. Anna Wojnar
Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego od 13 grudnia 2012 można odwiedzać nową wystawę interaktywną Wszystko... jest liczbą – tym razem dotyczącą matematyki. Oficjalnego otwarcia ekspozycji dokonał rektor UJ prof. Wojciech Nowak, który podczas wernisażu powiedział: – Mam nadzieję, że przygotowana przez Muzeum UJ wystawa pokaże zwiedzającym nie tylko piękno matematyki, ale także i pożytek z niej płynący. Wystawa jest już trzecią ekspozycją interaktywną przygotowaną przez zespół pracowników Działu Historii Nauki i Instrumentów Naukowych Muzeum UJ. Pierwsza, otwarta we wrześniu 2000 roku, zatytułowana Nauki dawne i niedawne, była jednocześnie pierwszym tego typu przedsięwzięciem w Polsce. Działała w Muzeum UJ do 2005 roku, obecnie funkcjonuje jako wystawa objazdowa. W tej formie została zaprezentowana już w 30 ośrodkach w kraju i za granicą, obejrzało ją już blisko 220 tysięcy osób. W 2005 roku jej miejsce w pomieszczeniach na parterze Collegium Maius zajęła druga interaktywna ekspozycja, zatytułowana Świat zmysłów, obecnie również przekształcona w wystawę objazdową. Każde z tych przedsięwzięć ma swoją specyfikę. Pomysł, aby kolejne dotyczyło matematyki, pojawił się kilka lat temu. Matematykę można znaleźć u podstaw praktycznie każdej działalności i aktywno-
Anna Wojnar
W
84
alma mater nr 154
W „geometrycznej” części wystawy zostały zaprezentowane następujące tematy: wielościany, geometria rzutowa, matematyka na mapie, matematyka dla artysty, twierdzenie Pitagorasa, fraktale, topologia, grafy, krzywe stożkowe, a w „liczbowej”: matematyka w muzyce, kodowanie i digitalizacja, szyfrowanie, zabawy z liczbami, maszyny liczące. Na wystawie można wykonać ponad 60 rozmaitych doświadczeń. Zwiedzający może wcielić się w rolę renesansowego malarza studiującego zasady perspektywy albo ucznia Pitagorasa odnajdującego za pomocą monochordu matematyczne zasady tworzenia akordów muzycznych. Jedną z najbardziej podstawowych umiejętności matematycznych jest wykonywanie podstawowych działań arytmetycznych: dodawania, odejmowania, mnożenia i dzielenia. Na wystawie można je wykonać albo wykorzystując nieco już zapomniane przyrządy, jak liczydło czy suwak logarytmiczny, albo używając kartki i ołówka, ale wykorzystując metody odmienne od tych poznanych w szkole. Zaplanowano też zabawę z matematyką – układanie kwadratów magicznych, piramid i sześcianów, tworzenie fraktali, przekształcanie węzłów i poszukiwanie rozwiązań klasycznych problemów: komiwojażera i mostów w Królewcu. Chętnych do odkrywania matematyki nie brakuje...
Istotną nowością w porównaniu z poprzednimi wystawami, a także w porównaniu z typowymi edukacyjnymi wystawami interaktywnymi, jest wprowadzenie w przestrzeń wystawową obiektów oryginalnych, często zabytkowych przyrządów matematycznych: arytmometrów, suwaków logarytmicznych, przyrządów pokazujących konstrukcję krzywych i powierzchni matematycznych, planimetrów czy przyrządów geodezyjnych i rysunkowych.
Wystawa powstała dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Fundacji Bankowej im. Leopolda Kronenberga oraz firmy Goodyear Dunlop Tires sp. z o.o. Autorem scenariusza i kuratorem wystawy jest kustosz dyplomowany Muzeum UJ dr Maciej Kluza. Przy realizacji projektu wsparcie merytoryczne zapewnił zespół konsultantów, w skład którego wchodzili wybitni popularyzatorzy matematyki, pracownicy Instytutu Matematyki UJ dr Krzysztof
Ciesielski i dr Zdzisław Pogoda oraz pracownik Studium Pedagogicznego UJ, członek zarządu Stowarzyszenia Nauczycieli Matematyki i Doradca Metodyczny Miasta Krakowa dr Anna Widur. Oprawą plastyczną i graficzną wystawy zajęło się dwoje absolwentów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych – Katarzyna Skawińska i Kamil Łęcki.
Maciej Kluza
kustosz w Dziale Historii Nauki i Instrumentów Naukowych Muzeum UJ
SZUFLADA SZYMBORSKIEJ M
aski, stare widokówki, książki, fotografie, a nawet świnię z pozytywką w ogonie, zapalniczkę w kształcie łodzi podwodnej i minikomodę od Czesława Miłosza można zobaczyć, odwiedzając wystawę zatytułowaną Szuflada Szymborskiej. Ekspozycję otwarto w pierwszą rocznicę śmierci Noblistki, 1 lutego 2013, w kilku wyremontowanych ostatnio pomieszczeniach Kamienicy Szołayskich – oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie, przy placu Szczepańskim 9. Przedsięwzięcie objęła patronatem honorowym małżonka prezydenta RP Anna Komorowska. – Szuflada Szymborskiej, przygotowana wspólnie z Fundacją Wisławy Szymborskiej, nie jest ani rekonstrukcją mieszkania Noblistki, ani też izbą pamięci. Jest to raczej wnętrze urządzone w bliskim Poetce nieco surrealnym duchu – akcentuje dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie Zofia Gołubiew. – Chodziło nam o to, by te cenne pamiątki nie były zamknięte w magazynie, lecz dostępne dla publiczności. Ciekawość zwiedzających wzbudzają pudełka, schowki, regały i, oczywiście, szuflady, których na wystawie nie brakuje. Wszystkie te skrytki prowokują, zachęcają do szukania, odkrywania i poznawania. Przedmiotem, na który, oglądając wystawę, warto zwrócić szczególną uwagę, jest z pewnością zaprojektowana przez No-
blistkę komoda, w której przechowywała ona, między innymi, fotografie. – O tym, jak ważny był to dla niej mebel, świadczy wiersz Możliwości, w którym Poetka wyznaje: „wolę szuflady” – stąd właśnie tytuł wystawy. Komoda jest ukryta za drzwiami i można ją oglądać tylko przez wizjer – informują organizatorzy przedsięwzięcia. W jednym z pomieszczeń wyeksponowano również część księgozbioru Wisławy Szymborskiej, a także liczne fotografie zrobione pod tablicami z dziwnymi lub śmiesznymi nazwami miejscowości, jak, na przykład, Neandertal. Sympatyków poezji Noblistki zainteresuje z pewnością przedstawiona na wystawie historia powstawania jednego wiersza, a także jej „warsztat” do tworzenia wyklejanek. By ochłonąć z wrażeń, będzie można nawet usiąść na autentycznej kanapie Wisławy Szymborskiej i przez telefon, wybierając dowolny numer, posłuchać czytanych przez nią wierszy. Postać Noblistki przypomną także fragmenty filmu Katarzyny Kolendy-Zaleskiej Chwilami życie bywa znośne. – Wystawa jest rodzajem trójwymiarowego kolażu, w którym przedmioty należące do Poetki zderzone zostały z cytatami z twórczości, fotografiami osób, rzeczy i miejsc. Prowadzą one widza w jej prywatny świat poetyckiej wyobraźni i intelektualnych inspiracji – podkreślają organizatorzy.
– Szuflada Szymborskiej ma być miejscem otwartym, w przyszłości także „salonem kulturalnym” − miejscem spotkań. Wystawę będzie można oglądać do grudnia 2014.
RPM, KB
alma mater nr 154
85
PIĘĆ MIESZKAŃ WISŁAWY SZYMBORSKIEJ W
isława Szymborska urodziła się 2 lipca 1923 roku w Kórniku pod Poznaniem. Po przejściu na emeryturę Wincenty Szymborski z żoną i córkami, starszą Marią Nawoją i młodszą Marią Wisławą, przeniósł się do Torunia. Kiedy Wisława miała sześć lat, rodzina Szymborskich zamieszkała w Krakowie w eleganckiej kamienicy przy ul. Radziwiłłowskiej, zakupionej przez Wincentego Szymborskiego. Rodzina Szymborskich zajęła sześciopokojowe mieszkanie na pierwszym piętrze. Duże wysokie pokoje, stiuki na suficie, stare meble, dywany, fortepian – typowe mieszkanie ludzi pochodzących ze sfer inteligencko-ziemiańskich. Nie było łazienki, ale w kuchni stała wanna. Dziewczynki zajmowały jeden pokój, ich niania mieszkała w służbówce, do której wchodziło się przez schody prowadzące z sieni (Anna Bikont, Joanna Szczęsna, Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej, Wydawnictwo Znak 2012). W roku 1948 Wisława Szymborska, po wyjściu za mąż za krakowskiego literata Adama Włodka, wyprowadziła się z domu rodzinnego i zamieszkała wraz z mężem w niezwykle zimnym – jak wspominała po latach – pokoju na poddaszu w słynnym Domu Literatów przy ul. Krupniczej 22. Po jakimś czasie małżeństwo przeniosło się do dwupokojowego mieszkania na
pierwszym piętrze kamienicy, w którym mieszkał wcześniej Konstanty Ildefons Gałczyński. Po lokatorze pozostały na ścianie jednego z pokoi wypisane przez niego łacińskie sentencje i wymalowane złote słońce. W 1954 roku Wisława Szymborska rozwiodła się z Adamem Włodkiem, jednak dopiero jesienią 1963 roku opuściła mieszkanie przy Krupniczej i przeniosła się do bloku na rogu ulic 18 Stycznia (dziś Królewskiej) i Nowowiejskiej. Było to mikroskopijne, jednopokojowe mieszkanie z wnęką kuchenną. Ponieważ brakowało miejsca, Szymborska musiała zamówić specjalnie zaprojektowane meble, które przygotował artysta Stefan Papp. Na ławie i krzesłach nie dało się usiedzieć dłużej niż pół godziny, nie zachęcały więc do zasiadywania się. O swoim mieszkaniu mówiła: „szuflada”, a nazwa ta przyjęła się tak powszechnie, że kiedyś, po latach, przyjaciele będą opowiadać: „Kiedy Wisława mieszkała w szufladzie”... Tymczasem poetka była jednak z nowego mieszkania dość zadowolona. Zwłaszcza z nieznanych na Krupniczej luksusów: centralnego ogrzewania i wanny (Pamiątkowe rupiecie). W roku 1982 Poetka przeniosła się do typowego gierkowskiego bloku mieszczącego się przy ul. Chocimskiej. Tam zamieszkała na czwartym piętrze, w dwu-
pokojowym lokum, wyposażonym w oddzielną kuchnię. W salonie znalazło się już miejsce na meblościankę, stół, tapczan oraz meble projektu Pappa, z poprzedniego mieszkania. Kiedy Wisława Szymborska w roku 1996 otrzymała Nagrodę Nobla, postanowiła znaleźć sobie nowe mieszkanie. Po długich poszukiwaniach spodobało jej się trzypokojowe mieszkanie w nowszym bloku, przy ul. Piastowskiej. Jak wspomina Michał Rusinek, kiedy Poetka pojawiła się z nim, aby obejrzeć przyszłe mieszkanie, jego ówczesna właścicielka (nieświadoma, kto jest potencjalnym kupcem) czytała właśnie Lektury nadobowiązkowe Wisławy Szymborskiej. Na Piastowską wprowadziła się w 1997 roku i tam mieszkała do śmierci. Mieszkanie składało się z salonu, sypialni, w której Noblistka pisała, oraz pokoju gościnnego, w którym stała, między innymi, maszyna do pisania, na której Wisława Szymborska przepisywała swoje wiersze. Wystrojem wnętrza zajęli się krakowscy architekci państwo Siwczyńscy. Wystrój ostatniego mieszkanie Poetki był prosty i oszczędny. Po jej śmierci w mieszkaniu, zgodnie z testamentem, zamieszkała przyjaciółka Wisławy Szymborskiej.
86
alma mater nr 154
Słynny Dom Literatów przy ul. Krupniczej 22
Opracowała Sylwia Miłkowska
NAJWAŻNIEJSZE, BY ROBIĆ TO, CO SIĘ KOCHA... Rozmowa z dr. Tomaszem Wiatrem, absolwentem Wydziału Lekarskiego UJ CM więcej, ale są wśród nich są również portrety lekarzy z innych ośrodków. □ Wystawa Historia medycyny Wiatrem ożywiona w Domu Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego przy ul. Radziwiłłowskiej trwała, niestety, bardzo krótko. Czy można jeszcze gdzieś oglądać Pana portrety? ■ 17 kwietnia planowana jest kontynuacja wystawy w sali konferencyjnej Izb Lekarskich przy ul. Krupniczej. Wernisaż będzie dodatkowo wzbogacony o portrety wszystkich prezesów Izby Lekarskiej w Krakowie.
Tadeusz Poźniak
□ W 2008 roku ukończył Pan studia medyczne na Wydziale Lekarskim UJ CM, a obecnie odbywa Pan specjalizację z urologii w Mielcu. Medycyna nie jest jednak Pana jedyną pasją, bo, jak się okazuje, fascynuje Pana także... rysowanie. O tym, że nie jest to tylko zwykłe hobby, można się było przekonać 12 grudnia 2012 w siedzibie Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego przy ul. Radziwiłłowskiej, oglądając 30 portretów przedstawiających krakowskich profesorów medycyny działających na Uniwersytecie w XVIII, XIX i XX wieku. W katalogu towarzyszącym ekspozycji prof. Andrzej Śródka napisał, że Pana prace to piękny i trwały wkład do ikonografii krakowskiego uniwersyteckiego Wydziału Lekarskiego. Jak doszło do zrealizowania tego przedsięwzięcia?
□ Wspomniał Pan, że pierwszy portret powstał na dyżurze. Czy to oznacza, że Pana przygoda z rysowaniem rozpoczęła się niedawno?
■ Pomysł na wystawę portretów krakow■ Dokładnie tak. Ta przygoda trwa od skich lekarzy zrodził się spontanicznie 2010 roku. Kiedy rozpocząłem pracę Dr Tomasz Wiatr po wywiadzie, którego w ubiegłym roku zawodową, pomyślałem, że ciekawie udzieliłem radiowej „Trójce”. Wywiad był dynamiczny i trochę byłoby mieć jeszcze jakąś inną pasję. Wybór padł na rysowanie. nietypowy, bo odbył się podczas mojego dyżuru w pracy. Cho- Przyznaję jednak, że ten rodzaj artystycznej działalności intrydziło o nawiązanie do tego, że pierwszy gował mnie już wcześniej, ale wówczas portret naszkicowałem właśnie na dyżurze. nie miałem czasu, by się temu poświęcić. Pamiętam, że po zakończeniu rozmowy Sprzyjające okoliczności pojawiły się dopani redaktor zadała mi pytanie, co zamiepiero po studiach. Kiedy rysuję, lubię ciszę, rzam dalej. Odpowiedziałem wówczas, że a ta pojawia się właśnie podczas nocnych chciałbym zrealizować projekt, który byłby dyżurów na oddziale. Do rysowania muszę połączeniem mojej pracy zawodowej z pamieć też, oczywiście, odpowiedni nastrój. sją, a więc z rysowaniem. I tak się zaczęło. Nigdy wcześniej nie rysowałem na Niedługo potem udało mi się skontaktować poważnie, nie brałem też żadnych lekcji z profesorami z Katedry Historii Medycyny rysunku. Uczyłem się sam, metodą prób UJ CM Andrzejem Śródką i Zdzisławem i błędów. Tematy moich pierwszych prac Gajdą oraz dr Dorotą M. Schmidt-Pospukoncentrowały się wokół architektury, pejłą, prezesem Krakowskiego Towarzystwa zażu i aktów. Natomiast pierwszy portret Miłośników Historii Medycyny. Dzięki ich powstał dokładnie 11 czerwca 2010 roku życzliwości udostępniono mi archiwalne i był to portret Marlona Brando. zdjęcia lekarzy uniwersyteckich. ZaintrygoW związku z tym, że praca okazała się wały mnie ich twarze, szybko zabrałem się udana, zacząłem rysować inne twarze. I tak więc do rysowania. I tak powstał ten cykl. powstał cykl prezentujący ludzi mediów Do zaprezentowania na wystawie wybrałem i świata kultury. 30 portretów wyłącznie krakowskich medyków. Bo portretów lekarzy mam znacznie Clive Oven; 42x59 cm, ołówek, papier; 2012 □ Ile rysunków wykonał Pan do tej pory?
alma mater nr 154
87
Jerzy Sawicz
razem bohaterami ekspozycji stali się lekarze, a po drugie, wśród zaprezentowanych na niej prac były portrety profesorów, których podpisy widnieją na dyplomach moich przodków. Mam na myśli lekarza medycyny sądowej Leona Wachholza (1867–1942) oraz anatoma prof. Kazimierza Telesfora Kostaneckiego (1863–1940) – którzy podpisali się na dyplomie mojego prapradziadka Feliksa Tokarskiego, a także ginekologa położnika prof. Aleksandra Rosnera (1867–1930), którego podpis znajduje się na dyplomie pradziadka Zygmunta Tokarskiego.
Jerzy Sawicz
□ Wśród sportretowanych przez Pana krakowskich lekarzy są, między innymi, Dr Tomasz Wiatr podczas otwarcia wystawy w Domu Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego internista Maciej Józef Brodowicz, żyjący ■ Około 150. Przyznaję, że pracuję dość intensywnie, ale to w latach 1790–1885 (najstarszy z zaprezenwynika chyba z poczucia straconego czasu. Bardzo mobilizująco towanych na wystawie profezadziałał na mnie ten pierwszy, dość udany, portret. Ale zdarza sorów), jego wybitny następca, się też, że niektórych rysunków nie kończę, bo nie jestem z nich a zarazem twórca nowoczesnej zadowolony. Niekiedy wracam do nich po jakimś czasie, a nie- polskiej balneologii, prezydent kiedy zostają tylko szkice. Krakowa Józef Dietl (1804– Generalnie, rysowanie daje mi wielką radość i energię, a jed- –1878), twórca krakowskiej nocześnie uspokaja. Jest też dla mnie, jako lekarza, pewną formą szkoły ginekologii i położnicodstresowania się. twa Maurycy Madurowicz (1831–1893), pionier gastro□ Wystawa przy Radziwiłłowskiej była Pana siódmą wystawą. chirurgii światowej Ludwik Gdzie wcześniej pokazywał Pan swoje prace? Rydygier (1850–1920) czy chirurg, pionier polskiej urologii ■ Pierwszą wystawę udało mi się zorganizować w 2011 roku Alfred Obaliński (1843–1898). w dworku Marii Konopnickiej w Żarnowcu. Zaprezentowa- Czym kierował się Pan w wyłem na niej 33 portrety osób związanych z filmem i literaturą. borze tych postaci? Co w nich Kolejne ekspozycje: w Bytomiu, Iwoniczu-Zdroju, Dąbrowie bardziej Pana intrygowało: Kazimierz Telesfor Kostanecki; Tarnowskiej, Łodzi i Budapeszcie. Wystawy zawsze wzbogaca- osobowość czy ciekawe rysy 42x59 cm, ołówek, papier; 2012 ne były o nowe portrety, ale też dotyczyły tego samego tematu, twarzy? czyli ludzi mediów. Ostatni wernisaż w Krakowie był dla mnie wyjątkowy z co najmniej dwóch powodów: po pierwsze, tym ■ Podczas rysowania zawsze ważne jest dla mnie i jedno, i drugie. Zwracam uwagę na rysy twarzy, ale jeżeli postać jest mało wyrazista, to nic z tego nie wyjdzie. Lubię portretować ciekawych ludzi. Przygotowując się do wystawy w Domu Lekarskim Krakowskim, początkowo zamierzałem zaprezentować nie tylko portrety profesorów już nieżyjących, ale także tych, którzy obecnie reprezentują Wydział Lekarski Collegium Medicum UJ. Zrealizowanie tego przedsięwzięcia nie udało się z przyczyn technicznych, niemniej jednak nie wykluczam, że to wyzwanie jeszcze podejmę.
Goście uczestniczący w otwarciu wystawy Tomasza Wiatra; 12 grudnia 2012
88
alma mater nr 154
□ Pochodzi Pan z rodziny o bogatych tradycjach medycznych. Pana prapradziadek Feliks Tokarski, pradziadek Zygmunt Tokarski byli lekarzami, absolwentami Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dziadek jest lekarzem, ukończył Akademię Medyczną w Katowicach.
■ Moi przodkowie byli pionierami medycyny przemysłowej na Podkarpaciu. Prapradziadek Feliks Tokarski leczył Marię Konopnicką, która przebywała wówczas w Żarnowcu. Z rodzinnej tradycji wyłamał się mój tato, Marek Wiatr, który ukończył Akademię Muzyczną w Krakowie i został śpiewakiem operowym i malarzem. Co prawda, zdawał egJózef Dietl; 42x59 cm, ołówek, papier; zamin na studia medyczne 2012 w Krakowie, ale już wtedy wiedział, że medycyna nie jest jego powołaniem, dlatego później nawet nie sprawdził, jakie uzyskał wyniki. Muzyką operową zafascynował się w siódmej klasie szkoły podstawowej, po usłyszeniu Arii Stefana z opery Straszny dwór Stanisława Moniuszki w znakomitym wykonaniu Bogdana Paprockiego. Nie wiedział, czy ma głos i warunki wokalne. Ale szczęśliwie trafił na przychylnych mu ludzi, którzy odpowiednio nim pokierowali. Śpiewu uczył się pod kierunkiem śpiewaczki operowej prof. Heleny Szubert-Słysz na Akademii Muzycznej w Krakowie, a następnie pod okiem światowej sławy barytona Pawła Lisitziana na kursach mistrzowskich w Weimarze. Jednocześnie pobierał lekcje malarstwa u zaprzyjaźnionego z rodziną krośnieńskiego malarza Stanisława Kochanka, a potem w Krakowie w pracowni prof. Alojzego Siweckiego. Dziś jego nastrojowe pejzaże zdobią mieszkania artystów w wielu krajach świata. Miał ponad dwadzieścia wystaw zbiorowych i indywidualnych w Polsce i za granicą. Tato nigdy nie żałował, że dokonał takiego wyboru. Bo w życiu najważniejsze jest, by robić to, co się kocha... □ Ale przecież w Pana rodzinie tradycją jest także zamiłowanie do sztuki. W domu rodzinnym w Jedliczu na Podkarpaciu bywali Leon Wyczółkowski, Emil Zegadłowicz, a także córka Marii Konopnickiej – Zofia Mickiewiczowa oraz córka Wojciecha Kossaka – Magdalena Samozwaniec... ■ Dla prapradziadka Feliksa Tokarskiego i pradziadka Zygmunta Tokarskiego najważniejsza była medycyna, ale, istotnie, uwielbiali także sztukę. Przyjaźnili się z różnymi artystami, byli koneserami sztuki. Z Zofią Mickiewiczową, córką Marii Konopnickiej, przyjaźnił się pradziadek Zygmunt Tokarski. W naszym domu w Jedliczu podczas okupacji mieszkał uczeń Wojciecha Kossaka, malarz batalista Stanisław Studencki. Dla upamiętnienia medyczno-artystycznych pasji moich przodków jedną ze ścian tego domu zdobią wspomniane już dyplomy. Obok nich znajduje się także karykatura mojego pradziadka wykonana przez Stanisława Kochanka. Na tym rysunku pradziadek Zygmunt został uwieczniony w kitlu, ze stetoskopem i lekarstwami, obok niego widać obraz zawieszony na
Albert Einstein; 42x59 cm, ołówek, papier; 2012
ścianie, natomiast w tle znajduje się okno, przez które można dostrzec samochód. Ta karykatura przypomina o trzech wielkich pasjach pradziadka: medycynie, malarstwie i samochodach. Ciekawostką jest także, że pradziadek, zanim poszedł na studia medyczne, uczył się gry na fortepianie u prof. Henryka Sztompki, który zresztą namawiał go, by poświęcił się muzyce. Pradziadek wybrał medycynę, ale mój tata pamięta, że kiedy wracał z pracy, to przed obiadem siadał przy pianinie i grał Chopina.
Salvador Dali; 42x59 cm, ołówek, papier; 2010
□ Tradycje rodzinne kontynuuje także Pana rodzeństwo. A mama? ■ Mama jest germanistką, tłumaczem przysięgłym. Natomiast faktycznie, zarówno siostra Justyna, jak i brat Łukasz są absolwentami Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ. Siostra obecnie pracuje w Szpitalu oo. Bonifratrów w Krakowie, a brat jest w trakcie odbywania specjalizacji z ortopedii w Jaśle. Siostra posiada ponadto zdolności muzyczne, czemu dała wyraz śpiewając w duecie z tatą podczas wernisażu 12 grudnia 2012. □ Jakie ma Pan plany na przyszłość? Czy myśli Pan już o kolejnej wystawie? ■ Na przełomie roku zawsze zastanawiam się, co chciałbym w najbliższych 12 miesiącach zrealizować, osiągnąć. Jeśli chodzi o wystawy, to 2012 rok był dla mnie pod tym względem bardzo łaskawy, bo zrealizowałem ich aż sześć. W 2013 roku chciałbym natomiast przymierzyć się do malowania farbami. Najpierw spróbuję swoich sił w pejzażu, a później zobaczymy. Jeśli dojdzie do kolejnej wystawy, to będę chciał zaprezentować na niej już przynajmniej jeden obraz. Chciałbym też narysować portrety znanych urologów. Mam również pomysł na album dotyczący zarysu dziejów urologii, do którego mógłbym wykonać Jack Nicholson; 42x59 cm, ołówek, papier; 2012 ryciny. Chodzi mi o to, by także poprzez artystyczną działalność bardziej rozpropagować moją dziedzinę nauki, więcej mówić o profilaktyce, bo przecież rak prostaty jest obecnie jednym z najgroźniejszych nowotworów. □ Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Rita Pagacz-Moczarska Autorem wszystkich zamieszczonych w tekście rysunków jest dr Tomasz Wiatr
alma mater nr 154
89
W
maju 2004 roku Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Od tamtej chwili minęło już ponad osiem lat. Warto więc zastanowić się nad tym, jaki wpływ miało to zdarzenie na nasze codzienne życie. Niektóre zmiany związane z członkostwem w Unii Europejskiej są łatwo dostrzegalne. Cieszy fakt, że trzymając jedynie dowód osobisty w dłoni, możemy swobodnie podróżować po najodleglejszych zakątkach zjednoczonej Europy. A gdy przyjdzie nam nagła ochota podzielić się wrażeniami z wyprawy, możemy dzwonić bez obaw, że koszty rozmów międzynarodowych zrujnują nasz budżet. Łatwiej i szybciej możemy również podróżować po Polsce dzięki temu, że Unia współfinansuje budowę dróg i autostrad. Każdy zapewne słyszał także o dotacjach unijnych dla rolnictwa. Wstąpienie Polski do Unii Europejskiej ma wpływ również na inne dziedziny naszego życia, nawet jeśli sobie tego w pełni nie uświadamiamy: fundusze europejskie wspierają edukację, a poprzez współfinansowanie centrów naukowych przyczyniają się do praktycznego wykorzystania innowacji opracowanych na polskich uczelniach. Osoby pragnące rozpocząć własną działalność gospodarczą mogą liczyć na wsparcie finansowe. Dzięki dotacjom z UE na rewitalizację obszarów poprzemysłowych polskie miasta pięknieją, dzięki środkom na rozwój mieszkalnictwa i zagospodarowanie terenów zielonych zapaleni rowerzyści mogą liczyć na więcej ścieżek rowerowych w miastach, a rozwój szlaków turystycznych daje możliwość miłego spędzania wolnego czasu. Przedsięwzięcia współfinansowane ze środków unijnych obejmują również zakup specjalistycznego sprzętu medycznego, rozwój kinematografii oraz ochronę zabytków. Widząc, jak duże znaczenie odgrywa prawo Unii Europejskiej w naszym codziennym życiu, nie dziwi fakt, że budzi ono duże zainteresowanie również studentów Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Znajduje ono wyraz nie tylko w wyborze specjaliza-
90
alma mater nr 154
Enrico Peuker
CONVENTIONES
UNIA EUROPEJSKA BLIŻEJ NAS
Uczestnicy seminarium w Jenie
cji w ramach seminarium magisterskiego, ale również w chęci ponadprogramowego zgłębiania tej dziedziny prawa. Jednym z przejawów tego zainteresowania jest liczne uczestnictwo studentów prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego w polsko-niemieckim seminarium europejskiego prawa administracyjnego. Organizacja tego przedsięwzięcia to efekt ożywionej i od wielu lat podtrzymywanej współpracy pomiędzy Katedrą Prawa Europejskiego UJ a jej odpowiednikiem na Uniwersytecie Friedricha Schillera w Jenie. W październiku 2012 roku miało miejsce już czwarte spotkanie studentów prawa obu uczelni. Referaty wygłoszone przez studentów naszego Uniwersytetu opracowane zostały pod naukową opieką prof. Stanisława Biernata oraz prof. Sławomira Dudzika. Obaj profesorowie wzięli też aktywny udział w tym seminarium. Jeden z poruszonych tematów dotyczy przyszłości usług w ogólnym interesie gospodarczym. Brzmi to dość tajemniczo, ale bez tych usług, o których mowa, trudno byłoby funkcjonować we współczesnym świecie. Chodzi, na przykład, o dostarczanie energii elektrycznej, dostęp do niektórych usług pocztowych, odpro-
wadzanie ścieków oraz odbiór odpadów komunalnych. W większości przypadków świadczenie tych usług odbywa się na zasadach rynkowych, tj. przedsiębiorstwo oferujące danego rodzaju usługę ustala warunki oraz koszt jego świadczenia w taki sposób, aby prowadzona działalność przyniosła mu zysk. Może się jednak okazać, że na terenach wiejskich oraz obszarach o niskiej gęstości zaludnienia świadczenie pewnego rodzaju usług nie jest opłacalne. Mała liczba osób korzystających z danej usługi powoduje bowiem zwiększenie kosztów jej świadczenia. W tym właśnie miejscu praktyczne zastosowanie znajdują przepisy o usługach w ogólnym interesie gospodarczym. Dzięki tej regulacji osoby zamieszkujące tereny o niższej gęstości zaludnienia mają gwarantowaną dostępność, wystarczającą częstotliwość i jakość oraz – co ważne – przystępne ceny za usługi powszechnego użytku. Innym zagadnieniem omówionym w ramach polsko-niemieckiego seminarium europejskiego prawa administracyjnego była kwestia zabezpieczenia zewnętrznych granic Unii Europejskiej. Temat ten jest szczególnie istotny w przypadku Polski, jako że żaden z naszych
Barbara Giermek
wschodnich sąsiadów nie należy do Unii Europejskiej. Mając na uwadze, że kontrole graniczne pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi zostały co do zasady zniesione, to właśnie efektywność działań polskich celników oraz straży granicznej decyduje o skuteczności ochrony całego terytorium Unii Europejskiej przed produktami pochodzącymi z przemytu oraz nielegalnymi imigrantami. Często podnoszonym problemem na forum europejskim jest brak wystarczającego poziomu demokracji w Europie oraz zbyt duża biurokracja ze strony organów unijnych. Zagadnienie to zostało również zauważone przez jednego z uczestników seminarium w Jenie. Kolejny referat dotyczył szeroko obecnie komentowanych przepisów o działalności on-line publicznych stacji telewizyjnych. Wśród poruszonych tematów znalazły się także reforma przepisów bankowych w Unii Europejskiej oraz najnowsze zmiany w zakresie pomocy państwa i prawa zamówień publicznych. Uczestnictwo w seminarium umożliwiło studentom, poprzez przygotowanie oraz wygłoszenie referatów, głębsze zapoznanie się z kluczowymi problemami europejskiego prawa administracyjnego oraz przedstawienie własnej krytycznej analizy wybranych zagadnień z tej
Uczestnicy seminarium podczas zwiedzania Jeny
dziedziny. Stanowiło również doskonałą okazję do integracji studentów obu uczelni oraz zwiedzenia Jeny. Realizacja tego przedsięwzięcia nie byłaby jednak możliwa bez wsparcia udzielonego przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Fundację Studentów i Absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego „Bratniak”.
JAK POKONAĆ BÓL? wpływie opioidów na funkcje poznawcze u pacjentów z bólem przewlekłym, o rozpoznawaniu i możliwościach leczenia bólów przebijających, cierpieniu osób oczekujących na przeszczep narządu, o opiece paliatywnej, konfliktach sumienia w zawodzie lekarza, a także o tym, czy kobiety bardziej odczuwają ból, a mężczyzn łatwiej jest znieczulić – dyskutowano podczas sympozjum Ból i cierpienie, które odbyło się w Domu Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego przy ul. Radziwiłłowskiej 4 w dniach 19–20 stycznia 2013. W konferencji uczestniczyli specjaliści z różnych ośrodków naukowych nie tylko z Krakowa, ale także z Warszawy, Kielc, Jeleniej Góry, Bydgoszczy czy Białegostoku. Przed-
sięwzięcie zorganizowane zostało przez Katedrę Historii Medycyny UJ CM, Sekcję Historyczną Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii, Katedrę Anestezjologii i Intensywnej Terapii UJ CM, Krakowską Akademię im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, Towarzystwo Lekarskie Krakowskie, Krakowskie Towarzystwo Miłośników Historii Medycyny oraz Polskie Towarzystwo Badania Bólu. W ramach spotkania zorganizowano także sesję plakatową, podczas której zwrócono uwagę na jakość życia pacjenta z chorobą nowotworo-
Uczestnicy sympozjum; od prawej: dr hab. Zdzisław Gajda, profesor UJ, dr Dorota Schmidt-Pospuła, Halina Baszak-Jaroń, dr Alicja Macheta
Jadwiga Urban-Kozłowska
doktorantka Katedry Prawa Europejskiego UJ
wą, cierpienie wynikające z przypadkowej hipotermii pooperacyjnej, cierpienie dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym. Mówiono też o tym, jak sobie z bólem radzić. Dwudniowemu sympozjum towarzyszyła wystawa rysunków autorstwa Joanny Barszczyk. Natomiast 20 stycznia br. w kościele sióstr Duchaczek p.w. św. Tomasza, przy ul. Szpitalnej 12, odprawiona została uroczysta msza święta w intencji osób leczonych i leczących.
RPM
Jerzy Sawicz
O
Jak wskazują przywołane powyżej przykłady, prawo Unii Europejskiej oddziałuje na wiele sfer naszego życia. Europejskie prawo administracyjne jest zaś jedną z dynamiczniej rozwijających się gałęzi prawa związanego z funkcjonowaniem Unii Europejskiej.
alma mater nr 154
91
NOWE CYKLICZNE SEMINARIUM POLSKO-FRANCUSKIE
Od lewej: prof. Józef Łaptos, Paweł Sękowski, Alain Schneider
seminarium polsko-francuskie jest kolejnym przejawem tej współpracy. Gościem spotkania był prof. Józef Łaptos z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, wybitny znawca, między innymi, historii państw Europy Zachodniej oraz dziejów dyplomacji, który w swoim ciekawym, syntetycznym wystąpieniu omówił wpływ zimnej wojny na ewolucję stanowiska Francji wobec polskich wychodźców politycznych w tym kraju. Młody koreferent mgr Paweł Sękowski (doktorant w Instytucie Historii UJ i w Université Paris IV) wygłosił odczyt na temat sytuacji polskich displaced persons (tzw. dipisów) i uchodźców we Francji w pierwszych latach po drugiej wojnie światowej. Nurtem przewodnim spotkania była więc historia emigracji polskiej we Francji po 1944 roku. 10 stycznia 2013 odbyło się drugie spotkanie w ramach tej cyklicznej inicjatywy. Tym razem rolę gospodarza pełnił dyrektor Instytut Historii UJ. Gościem seminarium była dr Isabelle Davion (Université de Paris Sorbonne – Paris IV), która mówiła o stosunkach Francji z Polską i Czechosłowacją w okresie międzywojennym. Koreferat na temat stosunków francusko-bułgarskich za prezydentury Charlesa de Gaulle’a wygłosił Bartłomiej Rusin (doktorant w INPiSM Michał K. Nowak
nauguracyjne spotkanie seminarium dyskusyjnego poświęconego historii Francji i stosunkom polsko-francuskim zorganizowane zostało 4 grudnia 2012 w budynku Konsulatu Generalnego Francji i Instytutu Francuskiego w Krakowie przy ul. Stolarskiej 15. Inicjatywa stworzenia cyklicznego forum wymiany myśli, skupiającego przede wszystkim młodych badaczy interesujących się Francją, jej dziejami i kulturą oraz relacjami tego kraju z Polską, wyszła od Instytutu Historii UJ. Współorganizującą jednostką jest Instytut Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. Aktywną współpracę przy organizacji przewidzianego na cały rok akademicki 2012/2013 cyklu spotkań zadeklarował Instytut Francuski w Krakowie, a patronat honorowy nad przedsięwzięciem objął konsul generalny Francji w Krakowie Alexis Chahtahtinsky. Podstawowym zamierzeniem polsko-francuskiego seminarium jest umożliwienie młodym badaczom z Krakowa (przede wszystkim doktorantom z Instytutu Historii oraz w INPiSM UJ) nawiązania kontaktu z zapraszanymi gośćmi – uznanymi specjalistami (zarówno z Polski, jak z Francji) zajmującymi się problematyką historii Francji i stosunkami polsko-francuskimi. Roczny cykl seminariów otworzyli: zastępca konsula generalnego Francji w Krakowie Alain Schneider oraz dyrektor Instytutu Historii UJ dr hab. Sławomir Sprawski. Obaj mówcy podkreślili obiecujący charakter inicjatywy – zarówno z punktu widzenia rozwoju zainteresowań badawczych, jak i dla naukowej współpracy polsko-francuskiej i organizacyjnej współpracy Uniwersytetu Jagiellońskiego z Instytutem Francuskim. Po niedawnej konferencji naukowej poświęconej wyprawie rosyjskiej Napoleona w 1812 roku
Michał K. Nowak
I
92
alma mater nr 154
Dr Isabelle Davion i mgr Bartłomiej Rusin
UJ). Problematyka styczniowego spotkania była zatem skoncentrowana na relacjach Francji z krajami Europy Środkowej (w tym Polski) i Południowej w XX wieku. Kolejne spotkanie seminaryjnego cyklu odbędzie się 25 lutego 2013. Gościem będzie François Heisbourg, przewodniczący International Institute for Strategic Studies z siedzibą w Londynie oraz były dyrektor paryskiej Fondation pour la Recherche Stratégique. Koreferat wygłosi Michał Cholewa, doktorant w INPiSM UJ. Tematyka wystąpień będzie dotyczyć zagadnienia bezpieczeństwa narodowego na przełomie XX i XXI wieku. Z kolei 21 marca gościem seminarium będzie prof. Tomasz Schramm, historyk z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z koreferatem wystąpi Michał K. Nowak, doktorant w Instytucie Historii UJ. To spotkanie dotyczyć będzie wzajemnego postrzegania i dwustronnych relacji francusko-polskich w dwudziestoleciu międzywojennym. Szczegółowe informacje na temat spotkań można znaleźć, między innymi, na stronach portalu UJ www.uj.edu. pl (w zakładce „Konferencje”) oraz na stronie INPiSM UJ – www.inp.uj.edu.pl/ start (w zakładce „Aktualności”).
Paweł Sękowski
doktorant na Wydziale Historycznym UJ oraz w Université Paris IV, koordynator rocznego seminarium polsko-francuskiego z ramienia IH UJ oraz INPiSM UJ
SYSTEMY PRAWNE POLSKI I FRANCJI
Mateusz Gędźba
odobieństwa i różnice między systemami prawnymi (Convergence et divergence entre systemès juridiques) to tytuł polsko-francuskiej konferencji naukowej, która odbyła się w dniach 23 i 24 listopada 2012 na Wydziale Prawa i Administracji UJ. Przedsięwzięcie zorganizowane zostało z inicjatywy Szkoły Prawa Francuskiego działającej na Wydziale Prawa i Admini-
Pokonferencyjne dyskusje w auli Collegium Novum
Mateusz Gędźba
P
Obrady w salach reprezentacyjnych Pałacu Larischa
stracji Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Laboratoire Collecivités Locales Wydziału Prawa Uniwersytetu w Orleanie. Patronami wydarzenia były polskie i francuskie ministerstwa sprawiedliwości oraz rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Spotkanie poświęcone zostało refleksji nad różnicami i zbieżnościami między rozmaitymi systemami prawnymi, nad ich ewolucją oraz nad sposobami rozwiązywania konfliktów wynikających z tych rozbieżności. W konferencji wzięło udział blisko 40 prelegentów z uniwersytetów paryskich: Paris I Panthéon-Sorbonne, Paris II Panthéon-Assas, Paris V Descartes, oraz uniwersytetów w Orleanie, Tuluzie, Nantes, Poitiers, Lille, Tours, Saint-Étienne, Aix-en-Provance, a także z polskich uczelni: Uniwersytetu Warszawskiego, Warmińsko-Mazurskiego, Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie oraz
Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednej z sesji przewodniczyła sędzia polskiego Trybunału Konstytucyjnego prof. Maria Gintowt-Jankowicz. Obrady otworzył podsekretarz stanu w polskim Ministerstwie Sprawiedliwości Wojciech Węgrzyn. Konferencja jest owocem długoletniej współpracy pomiędzy Wydziałem Prawa UJ a Wydziałem Prawa Uniwersytetu w Orleanie, której inicjator i długoletni koordynator prof. Krzysztof Wojtyczek od listopada 2012 roku objął urząd sędziego w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Organizatorzy zapowiedzieli kolejną edycję Polsko-Francuskich Dni Prawniczych na wiosnę 2014 roku.
Piotr Szwedo
pełnomocnik dziekana WPiA ds. programów francuskich
alma mater nr 154
93
PRAWA CZŁOWIEKA NA UJ rawa socjalne w dobie globalnego kryzysu ekonomicznego, multikulturalizm, wpływ nowych technologii na prawa człowieka (internetu, biotechnologii, nanotechnologii), bioetyka, regionalne problemy krajów Bliskiego i Dalekiego Wschodu oraz Ameryki Łacińskiej to kwestie omawiane podczas międzynarodowego Kongresu Praw Człowieka, który odbył się na Uniwersytecie Jagiellońskim w dniach 6–10 grudnia 2012. Obrady miały na celu kreowanie pozytywnego wizerunku naszego kraju wśród zagranicznych środowisk opiniotwórczych, zwłaszcza poprzez promocję polskiego modelu transformacji ustrojowej oraz rozwiązań prawnych jako wzoru i inspiracji dla wszystkich krajów dopiero rozpoczynających budowę demokratycznych instytucji. Drugim celem kongresu była debata dotycząca przyczyn obecnego kryzysu społecznego i ekonomicznego, szczególnie w krajach Unii Europejskiej. Uroczyste otwarcie obrad w Auditorium Maximum odbyło się 6 grudnia 2012. Zgromadzonych w auli uczestników konferencji powitał prorektor UJ prof. Andrzej Mania. – Jest wielkim honorem dla Uniwersytetu Jagiellońskiego gościć uczestników tej konferencji, ponieważ poruszana tu tematyka ze wszech miar odpowiada misji Uniwersytetu – mówił prof. Andrzej Mania. Wystąpił również dr Sev Ozdowski, profesor na Uniwersytecie w Sydney, były rzecznik praw obywatelskich w Australii, który podkreślił wagę tolerancji kulturowej, religijnej, rasowej, politycznej, pochodzenia etnicznego i orientacji seksualnej w budowaniu i funkcjonowaniu współczesnej demokracji. – Współczesny świat wciąż się uczy, jak radzić sobie z tą różnorodnością bez wojny i uciemiężenia. Pamiętajcie, że pokój nie może być utrzymywany siłą, może być tylko osiągany przez porozumienie – podkreślił dr Ozdowski. Gościem specjalnym konferencji był Lech Wałęsa, były prezydent RP, który wygłosił mowę powitalną oraz odpowiadał na pytania uczestników spotkania.
94
alma mater nr 154
Anna Wojnar
P
Prezydent Lech Wałęsa i prorektor UJ prof. Andrzej Mania podczas otwarcia kongresu
Przez kolejne cztery dni odbywały się posiedzenia plenarne oraz sesje warsztatowe, w których wzięło udział ponad 400 osób z całego świata: naukowców, prawników, rzeczników praw obywatelskich, działaczy organizacji walczących o przestrzeganie praw człowieka. – Jest to pierwsza w historii naszego wydziału tak duża konferencja. W trakcie obrad liczne zagadnienia były analizowane z rozmaitych punktów widzenia. Dotyczyły, między innymi, realizacji praw człowieka w czasie kryzysu gospodarczego, w krajach pochłoniętych wiosną arabską, praw emigrantów z państw arabskich w Europie, a także tak kontrowersyjnych kwestii jak zagadnienia z dziedziny bioetyki i wielokulturowości – mówił prof. Bogdan Szlachta, dziekan Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ – głównego organizatora kongresu. Zwieńczeniem czterodniowych obrad było wręczenie 10 grudnia 2012 Nagrody imienia Pawła Włodkowica, która przyznawana jest przez Rzecznika Praw Obywatelskich osobom występującym w obronie podstawowych praw i wolności. Nagrodę wręczyła rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz. Otrzymała ją Krystyna Mrugalska – działaczka społeczna, która aktywnie i twórczo pełniła i nadal pełni dziesiątki funkcji w różnych gremiach społecznych i rządowych zajmujących się problema-
tyką niepełnosprawności. Jest prezesem Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, które powstało z jej inicjatywy w 1991 roku (więcej na stronie http://www.psouu. org.pl). Jest uznanym autorytetem we wszystkich dziedzinach związanych z niepełnosprawnością, znana jest też jej działalność jako rzecznika interesów osób niepełnosprawnych intelektualnie, nie tylko na obszarze Polski. Od 1963 roku prowadzi aktywną działalność zawodową w dziedzinie rehabilitacji osób z upośledzeniem umysłowym, a od 1964 roku również działalność społeczną w powstałym w tym czasie ruchu rodziców osób z upośledzeniem umysłowym przy Towarzystwie Przyjaciół Dzieci. – Jest naturalne, że rodzice pragną dla swoich dzieci dobrego i szczęśliwego życia, są wrażliwi na ich krzywdę, niesprawiedliwość, dyskryminację i wykluczenie, są gotowi zrobić wiele, aby wyrównywać ich szanse. Byliśmy takimi rodzicami prawie 50 lat temu, gdy wolna aktywność obywatelska nie była jeszcze dobrze widziana. Rodzice zorganizowali się oddolnie i krok po kroku zaczęli tworzyć system warunków i wsparcia, które miały zapewnić respektowanie praw człowieka, dawać szanse rozwoju i uczestnictwa osób z niepełnosprawnością intelektualną w życiu społecznym, w normalnym życiu – mówiła laureatka, odbierając nagrodę. Krystyna Mrugalska współpracuje również z par-
AWoj
Anna Wojnar
lamentem i rządem w zakresie tworzenia nowego prawa dotyczącego osób niepełnosprawnych i czuwa nad jego realizacją. Jednym z jej osiągnięć było ustawowe wprowadzenie obowiązku edukacji dla dzieci głęboko upośledzonych oraz form zatrudniania osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Dzięki aktywnej kampanii informacyjnej w mediach wywarła znaczący wpływ na zmianę postaw społecznych wobec upośledzenia umysłowego w Polsce. Nagroda im. Pawła Włodkowica przyznawana jest od 2006 roku. Dotychczas otrzymali ją: miesięcznik „Więź” (2006), ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski (2007), Antonin Scalia (2008), Anna Walentynowicz (2009), Lidia Olejnik (2010) oraz Irena Dawid-Olczyk (2011).
Nagrodę im. Pawła Włodkowica wręczyła Krystynie Mrugalskiej rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz
OSTATECZNY AKT WOLI złowiek, naturalnie wyposażony w instynkt samozachowawczy, podejmuje niekiedy dramatyczny krok wbrew temu instynktowi – odbiera sobie życie. Ten ostateczny akt woli wciąż jest tajemnicą i przez to przedmiotem interdyscyplinarnej analizy, prowadzonej przez filozofów, psychologów, socjologów, lekarzy i prawników. – Co trzy sekundy ktoś na świecie dokonuje wyboru pomiędzy życiem a śmiercią, podejmując kroki mające na celu świadome zakończenie doczesnej egzystencji, a co 40 sekund ktoś z tego powodu umiera. Według WHO wskutek targnięcia się na własne życie umiera rocznie na świecie około jednego miliona osób. Szacuje się natomiast, że w 2020 roku liczba samobójstw może wzrosnąć nawet do 1,4–1,8 miliona. Obserwuje się więc stały wzrost częstości występowania samobójstw na świecie. Wzrost ten jest bardziej zauważalny w przypadku mężczyzn niż kobiet – mówiła Anna Biederman-Zaręba, doktorantka w Katedrze Kryminalistyki i Bezpieczeństwa Publicznego UJ, podczas rozpoczęcia konferencji naukowej zatytułowanej Samobójstwo. Aspekty kry-
minalistyczne, socjologiczne i psychologiczno-psychiatryczne, która odbywała się 23 listopada 2012 w Collegium Maius UJ. W interdyscyplinarnych obradach uczestniczyli psychologowie, psychiatrzy, Obrady konferencyjne odbywały się w Sali im. Bobrzyńskiego genetycy, medycy są- w Collegium Maius dowi, przedstawiciele duchowieństwa, prawnicy, kryminolodzy, Anna Biederman-Zaręba, od stycznia do socjologowie, sędziowie, prokuratorzy, września 2012 roku policja zarejestrowapolicjanci, strażacy oraz funkcjonariusze ła już 4184 zamachów samobójczych, służby więziennej. Seminarium zostało z których 3062 zakończyło się zgonem. zorganizowane przez Katedrę Krymina- Liczba ta zbliża się do liczby osób, listyki i Bezpieczeństwa Publicznego UJ. które poniosły śmierć w wypadkach W Polsce dane o liczbie samobójstw komunikacyjnych. Jednak, jak dodał i prób samobójczych są zbierane od prof. Janusz Heitzman, kierownik Kli1951 roku. Od tego czasu liczba samo- niki Psychiatrii Sądowej w Instytucie bójstw w przeliczeniu na 100 tysięcy Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, mieszkańców potroiła się. W 2011 roku, liczba ta jest zaniżona, ponieważ WHO według statystyk policyjnych, w wyni- podaje, że w Polsce w 2009 roku zanoku samobójstwa zmarło około czterech towano aż 6474 przypadków samobójstw tysięcy osób. Natomiast, jak stwierdziła (łącznie ze zgonami z powodu zatruć, Anna Wojnar
C
alma mater nr 154
95
czego nie ujęto w statystykach policyjnych). Największy odsetek samobójstw odnotowuje się między 50. a 59. rokiem życia. Następne w kolejności są grupy wiekowe: 55–59 lat, 25–29 lat oraz 20–24 lata. – Szczególną grupą podejmującą zamachy samobójcze są osoby bardzo młode. Samobójstwo należy do jednej z trzech najczęstszych przyczyn zgonów osób w wieku 16–31 lat. Jednak o samobójstwie myślą już coraz młodsze osoby – już na etapie szkoły podstawowej i gimnazjum. Liczba ta potroiła się w stosunku do lat ubiegłych. Liczba nieudanych prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży jest co najmniej 15-krotnie wyższa niż liczba prób udanych. 75 procent prób udanych podejmowanych jest przez chłopców – mówiła dr Anna Biederman-Zaręba. Samobójstwa częściej popełniają mężczyźni niż kobiety. Charakterystyczne jest to, jak podkreślił prof. Heitzman, że jeżeli mężczyzna zdecyduje, że to zrobi, to tak się najczęściej dzieje. Natomiast kobiety podejmują więcej prób samobójczych, które mają charakter manipulacyjny, najczęściej, aby coś wymóc na partnerze. Samobójstwa kobiet są związane z przeżywaniem depresji spowodowanej utratą – najczęściej młodości, urody, zdrowia, a także z powodu rozwodu lub odejścia dzieci. – Natomiast mężczyźni częściej mają poczucie odpowiedzialności za inne osoby i wtedy, kiedy nie mogą go wypełnić w rozumieniu społecznym, łatwiej podejmują decyzje destrukcyjne, wybierając właśnie ostateczną drogę – samobójstwo. Szczególną presją jest tutaj utrata pracy, statusu społecznego czy też nagłe osamotnienie. Kobietom łatwiej się przystosować do sytuacji trudnych, ponieważ mają większe zdolności adaptacyjne niż mężczyźni – uzasadniał prof. Hetizman. Natomiast prof. Marek Sanak, kierownik Zakładu Biologii Molekularnej i Genetyki Klinicznej UJ CM, dodał, że mężczyźni mają również większy problem z kontrolą impulsów, co ma związek z wysokim poziomem testosteronu – i, tu ciekawostka, jak zaznaczył prof. Sanak, istnieje następująca korelacja: u osób z nadwagą rzadziej zdarzają się samobójstwa, co jest wynikiem faktu, że testosteron rozpuszcza się w tkance tłuszczowej. Ksiądz dr Zbigniew Iwański z KUL dodał, że kobiety są bardziej religijne, głębiej przeżywają sensowność wiary, a jako matki są odpowiedzialne za dzieci i to wszystko silniej trzyma je przy chęci do życia, nawet
96
alma mater nr 154
w sytuacjach bardzo trudnych. Co także charakterystyczne, kobiety częściej szukają pomocy u innych – u przyjaciółek, bliskich, ale także i u specjalistów. Mężczyźni mają z tym większy problem i najczęściej szukają pomocy w alkoholu albo w grupie kolegów, którzy podzielają ten sposób spędzania czasu. – Nadmierne picie, tak zwane „na umór”, ma więc także charakter samobójczy – dodał prof. Heitzman. Najczęstszym sposobem dokonania męskiego samobójstwa jest powieszenie. Kobiety i dzieci decydują się częściej na inną formę zamachu samobójczego – taką w której jest szansa na uratowanie, gdyż powieszenie niemal zawsze oznacza śmierć. Następne w kolejności są rzucenie się z wysokości i samookaleczenia. Najwięcej samobójstw popełniają osoby z wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym. Do zamachów samobójczych dochodzi głównie w mieszkaniu oraz w pomieszczeniach gospodarczych, następne w kolejności są piwnice i strychy, a także obszar parku i lasu. Większość samobójstw jest związana z zaburzeniami depresyjnymi (choroba afektywna). – To nie jest chwilowy smutek czy przygnębienie, ale poważna choroba wymagająca leczenia. Co charakterystyczne i wymaga podkreślenia – to fakt, że większe prawdopodobieństwo samobójstwa występuje, gdy depresja ustępuje, czyli nastąpiło obiektywne poczucie poprawy i przypływ większej energii u chorego. Gdy rozwój choroby osiąga szczyt, chory nie ma nawet siły, aby podnieść rękę, żeby cokolwiek zrobić. Gdy objawy ustępują, uśpiona jest też czujność lekarzy, rodziny; wtedy właśnie jest największe ryzyko popełnienia samobójstwa – podkreślał prof. Heitzman. Nie ma jednak możliwości izolacji i nadzoru wszystkich chorych, profilaktyka nie może bowiem oznaczać ograniczenia praw człowieka. – Samobójstwo to świadomy akt samounicestwienia, a decydowanie czy ktoś z powodu choroby był nieświadomy, wcale nie jest takie proste. Musielibyśmy ubezwłasnowolnić wszystkie osoby, które ujawniają jakikolwiek przejaw choroby psychicznej. Czy można więc obciążać lekarza, psychologa, że czegoś zaniedbał, bo jego pacjent odebrał sobie życie? Pacjent ma prawo do decydowania o swoim życiu – w przypadku samobójstwa po prostu chce przestać żyć, i to jest jego świadomy koniec – stwierdził prof. Heitzman. Psychiatria patrzy więc na samobójstwo jako na akt wyboru i woli. Jest to decyzja, jaką
podejmuje człowiek przede wszystkim kierowany lękiem przed życiem (zawsze agresja i autoagresja są poprzedzone lękiem). – Jest to ucieczka, ale też walka ze sobą, aby tę decyzję podjąć po pokonaniu instynktu samozachowawczego. Taki człowiek ma równocześnie upośledzone zdolności adaptacyjne, nie może się przystosować do sytuacji trudnej, czyli najczęściej takiej, w której dotychczas posiadane mechanizmy radzenia sobie z problemami całkowicie się nie sprawdzają i zawodzą. Mówi się tutaj o tak zwanym syndromie presuicydalnym, który charakteryzuje się niskim poziomem odporności psychicznej i obniżoną zdolnością radzenia sobie ze stresem i sytuacją trudną, występują fantazje samobójcze. Ten zespół przedsamobójczy związany jest z zawężeniem percepcji otaczającego świata, izolacją od społeczeństwa, zwiększeniem roli ocen subiektywnych, agresją hamowaną i autoagresją, sztywnością poznawczą (mała elastyczność, myślenie dychotomiczne: „albo – albo”). Samobójstwo w otoczeniu lub rodzinie to również sygnał szczególnie nas uczulający – uzupełnił prof. Heitzman. Może się nawet zdarzyć, że samobójstwo jest tak naprawdę przypadkowe i jest efektem chęci ukarania kogoś, zrobienia na złość. Depresja często współistnieje z uzależnieniem alkoholowym. – Alkohol odcina to, co myślimy, i zostawia to, co jest związane z popędem, w tym również właśnie agresją. Znosi hamowanie i zmienia interpretacje poznawcze na ksobne, czyli skierowane na siebie – człowiek uważa, że wszystko, co się dzieje, dotyczy jego. Alkohol upośledza przetwarzanie informacji, działa prowokująco (prosuicydalnie) oraz pogłębia frustrację – wyjaśnił prof. Heitzman. Ważnym czynnikiem są również narkotyki, powodujące, że człowiek zamyka się we własnym świecie, który sam jednocześnie kreuje za pomocą narkotycznych wizji. Zrywa kontakty z osobami znaczącymi, ma poczucie beznadziejności, pojawiają się zachowania agresywne. Samobójstwa łączą się także ze schizofrenią i zaburzeniami osobowości. Schizofrenia jest przyczyną około 10 procent zgonów samobójczych, najczęściej u mężczyzn. Samobójcy schizofreniczni są młodsi od samobójców depresyjnych. Dużą rolę mają tu halucynacje i omamy, na przykład głosy namawiające do samobójstwa. Zwiększone ryzyko obejmuje okres do trzech miesięcy po hospitalizacji. Zaburzenia osobowości zwiększające ryzyko samo-
bójstwa to osobowość psychopatyczna, osobowość z pogranicza (borderline) oraz zachowania impulsywne, gdzie występują nieadekwatne reakcje na bodźce. Zanim dojdzie do aktu samobójstwa, pojawiają się charakterystyczne zachowania. Należą do nich, jak stwierdził prof. Heitzman, intencja uczynienia sobie krzywdy, myśli samobójcze, gesty samobójcze, które bardzo często są chęcią zwrócenia uwagi otoczenia, że człowiekowi jest źle, samouszkodzenia i próby samobójcze. Wszystkie te czynniki mają później znaczenie w opiniowaniu sądowo-psychiatrycznym, które analizuje, czym samobójstwo było: przewidywanym wynikiem rozwoju choroby, wynikiem zaniedbań w nadzorze, czy było możliwe i realne, a zagrożenie nim zostało zbagatelizowane, czy stan psychiczny poprzedzający był wynikiem przyczynienia się do tego innych osób. Samobójstwa zdarzają się także na oddziałach psychiatrycznych – na skutek złego leczenia, nieprawidłowej diagnozy, braku nadzoru i czujności oraz niewłaściwie rozpoznanej dysymulacji (osoby, które chcą odebrać sobie życie, zaprzeczają temu świadomie, chcą oszukać otoczenie, ponieważ boją się wzmożonego nadzoru i tym samym przeszkody w popełnieniu swojego zamiaru). Profesor Heitzman przytoczył dane wskazujące, że aż 78 procent osób zaprzecza myślom samobójczym przed popełnieniem, a 41 procent nigdy myśli samobójczych nie wypowiada. Okazuje się, że samobójstwo może mieć również podłoże genetyczne. Jak stwierdził prof. Marek Sanak, samobójstwa mogą występować rodzinnie, co oznacza, że u krewnych samobójcy występuje dwukrotnie większe ryzyko samobójstwa w porównaniu z ogólną populacją. Badania bliźniąt monogenetycznych (o identycznych genach) wykazały, że istnieje większa zgodność co do zachowań samobójczych u bliźniąt identycznych genetycznie, natomiast w badaniach adopcyjnych ryzyko zależy od więzi biologicznej, a nie od relacji rodzinno-wychowawczej. – Genetyczna predyspozycja do zachowań samobójczych i samobójstwa wynika z dziedziczenia, wraz z pospolitymi wariantami genów, cech behawioralnych, decydujących, na przykład, o trudności w kontrolowaniu zachowań impulsywnych. Czynnikami wyzwalającymi tendencje samobójcze są najczęściej kombinacje zaburzeń psychia-
Édouard Manet, Le Suicidé, 1877 r.
trycznych z sytuacjami stresu psychicznego – doradził prof. Sanak. Teologiczny głos w dyskusji zabrał ksiądz dr Zbigniew Iwański z KUL: – Religia ma swoje prawo, które mówi o czynach samobójczych. Odnosi się ono do podstawowego prawa człowieka – prawa do życia, które jest prosto oszacowane w prawie Dekalogu, w przykazaniu „nie zabijaj”, które mówi jednoznacznie, że życie jest wartością bezcenną. Żadnej wartości człowiek nie zbuduje, jeśli nie będzie pielęgnował wartości życia. Powinnością człowieka jest więc obrona życia, które nie należy tylko do niego, ale przede wszystkim do Boga. – To jest, oczywiście, aspekt teologiczny. Jeżeli przyjmujemy wiarą istnienie Boga, jeśli przyjmujemy, że życie jest darem od Boga, to życie należy chronić za wszelką cenę. Jesteśmy zarządcami, a nie właścicielami życia, które Bóg nam powierzył – dodał ksiądz Iwański. Samobójstwo, według nauczania Kościoła, zaprzecza więc naturalnemu dążeniu istoty ludzkiej do zachowania i przedłużenia swojego życia, jak również zrywa więzy solidarności ze społecznością rodzinną, narodową i ludzką, wobec których każdy ma zobowiązania. Jedynym przypadkiem, który może być przez Kościół potraktowany łagodniej, jest samobójstwo w przypadku ciężkiego zaburzenia psychicznego, strachu lub poważnej obawy przed cierpieniem lub torturami – jednak wciąż czyn ten pozostaje w sprzeczności z prawem człowieka do życia. Czy Kościół potępia samobójców? – Kościół nigdy nie
potępia człowieka, potępiany jest zawsze czyn, czyli to, co prowadzi do całkowitego zanegowania wartości ludzkiego życia. Katechizm mówi: nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół modli się za ludzi, którzy odebrali sobie życie – odpowiedział ksiądz Iwański, który od wielu lat prowadzi terapię z ludźmi, którzy mają za sobą próby samobójcze. – W oparciu o wiarę można dać tym ludziom więcej nadziei na odzyskanie sensowności swojego życia. Kiedy zagubiony człowiek odnosi w jakiś sposób swoje życie do wartości nadprzyrodzonych, a zwłaszcza do wiary czy do Boga, to wtedy jego życie nabiera głębszego sensu – dodał. Jest to tak istotne, ponieważ, zdaniem księdza Iwańskiego, główną przyczyną prób samobójczych jest utrata sensu życia, w tym również właśnie utrata wiary. Trzeba podkreślić, że czynów samobójczych dopuszczają się również księża i osoby zakonne. – Człowiek traci wiarę pod wpływem różnych przeżyć emocjonalnych, utraty kogoś bliskiego, pozycji społecznej, zdrowia, utraty wiary w autorytet. Wsparcie jest często jedynym ratunkiem dla osób, które przeżywają trudną sytuację i chcą zanegować swoje życie. Teologia jest otwarta, bo jest ogromną skarbnicą wiedzy o życiu, które nie przemija, które się nie kończy – podsumował ksiądz Iwański.
Anna Wojnar
alma mater nr 154
97
KĄCIK BRYDŻOWY ANDRZEJ WILKOSZ JUŻ NIE ZAGRA... egenda polskiego i światowego brydża, znakomity gracz, „Arcymistrz Kosmiczny”, jak go powszechnie nazywano, Andrzej Wilkosz, odszedł nagle 29 grudnia 2012 w wieku 77 lat, podczas tradycyjnego Noworocznego Kongresu Brydżowego w Mielcu, który jak zwykle zaczął od sukcesu – drugiego miejsca w turnieju otwarcia. Niestety, był to dla Niego turniej ostatni... Uczyliśmy się od niego wszyscy. Ja (Piotr Stopa) byłem jego ostatnim regularnym partnerem brydżowym przez wiele lat i próbowałem naśladować go w tym, w czym był niedościgniony: w obecności przy stole (table presence – jak lubił to określać po angielsku), umiejętności, którą cenił najbardziej, trafiając w rozgrywce niemal wszystko! Andrzej Wilkosz grał w brydża od roku 1953, a już w 1963 zdobył pierwszy dla Polski medal mistrzostw Europy. Był reprezentantem jeszcze w 12 dalszych mistrzostwach, zdobywając trzy medale. Grał także na pięciu olimpiadach i mistrzostwach świata. Zdobył tytuł mistrza świata teamów w Nowym Orleanie w roku 1978. Od końca lat 90. notował wielkie sukcesy w kategorii seniorów: drużynowy mistrz świata w 2000 roku i wicemistrz w 2001, złoty i dwukrotnie srebrny medalista Drużynowych Mistrzostw Europy. Zwycięzca wielu turniejów krajowych i zagranicznych, w tym prestiżowego turnieju mistrzów Sunday Times 1972. Wielokrotny mistrz Polski z drużyną Wisły Kraków, której kapitanował od ponad 50 lat. Był pracownikiem naukowym Instytutu Metalurgii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Kilku jego stałych partnerów brydżowych to naukowcy związani z Uniwersytetem Jagiellońskim. Ten, z którym święcił największe triumfy, to nazywany „Szopenem Polskiego Brydża”, wtedy znakomicie zapowiadający się doktor chemii Łukasz Lebioda, który po wyjeździe z kraju na początku lat 80. został profesorem Uniwersytetu Południowej Karoliny w Stanach Zjednoczonych. Oto, jak podczas mistrzostw Europy w Ostendzie w 1973 roku (brązowy medal) Lebioda dał się we znaki najlepszej parze
98
alma mater nr 154
brydżowej świata, słynnym Włochom Benito Garozzo i Giorgio Belladonnie. Przedstawmy cały rozkład kart wraz z licytacją:
posiadanie mariasza). Dama pik wzięła lewę i Lebioda zagrał w kiery po raz trzeci. Po zgraniu króla, damy i asa karo Garozzo zaimpasował piki waletem i... bez jednej! Kolejnym wybitnym partnerem Wilkosza był Piotr Bizoń, fizyk teoretyk, obecnie profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Oto, jak walczyli razem w rozgrywkach kadry narodowej w 1987 roku:
Q 10 3 Q84 J52 K J 10 2 974 A3 A 10 9 7 Q543
AJ86 K95 KQ63 A8
10 5 4 A65 Q87 8542
K52 J 10 7 6 2 84 976 W Garozzo – 1BA Pas
N Lebioda Pas Pas Pas
E Belladonna 1 3BA
J972 82 K9654 AQ AK8 K J 10 9 4 3 A 10 9 3 W
Wydaje się, że 10 lew jest pewne (trzy pikowe, dwie kierowe, cztery karowe i jedna treflowa). Lebioda dał natchniony atak damą kier i po przepuszczeniu kontynuował kiery. Garozzo zagrał siódemkę pik, a Lebioda wskoczył damą pik (sugerując
Andrzej Wilkosz
Q63 Q7 J 10 3 2 KJ76
S Wilkosz Pas Pas
– Pas Pas
Sławomir Latała – http://benefis.mzbs.pl/?page_id=29
L
N Bizoń – 2 Pas
E – Pas Pas
S Wilkosz 1 4
Ostra licytacja Wilkosza, poparta zaufaniem do swojej rozgrywki, napotkała tu na niezbyt pomocnego „dziadka” i kontrakt wyglądał pozornie beznadziejnie. Do oddania są trzy lewy treflowe oraz lewa pikowa – czyli bez jednej. Andrzej nigdy się nie poddawał. Potrafił znajdować najmniejsze i głęboko ukryte szanse oraz konsekwentnie na nie zagrać. Po wiście w dwójkę pik i podłożeniu przez „E” na blotkę ze stołu damy pik – rozkład tego koloru był jasny. Wilkosz zabił asem pik i zgrał asa i króla kier. Następnie as karo i dziewiątka trefl. Obrońcy zagrali najlepiej, jak mogli. „W” wskoczył asem (żeby po zgraniu trefli nie musieć podarować lewy rozgrywającemu) i zagrał damę trefl. Z kolei „E” przejął zagraną damę trefl królem, ale nie mógł już zagrać waleta trefl bez podarowania lewy na 8. Nie mógł też wyjść w kara, bo dziesiątą lewą będzie dama karo (Andrzej wyrzuciłby przegrywającego trefla na króla karo, a potem przegrywającego pika na damę karo). Wyszedł więc najlepiej, jak mógł – w pika.
Wilkosz zagrał asa i blotkę pik, po zabiciu której waletem utrzymał się „W”. Teraz każde jego zagranie dawało lewę. Karo wyrabiało lewę na damę, a pik pod podwójny renons też zapewniał realizację kontraktu. Andrzej Wilkosz z Piotrem Bizoniem wywalczyli miejsce w reprezentacji Polski na Drużynowe Mistrzostwa Europy w Brighton w 1987 roku i zajęli na nich znakomite, choć tak nielubiane przez sportowców, czwarte miejsce. Oto, jak prof. Piotr Bizoń wspomina pasjonujące rozdanie z meczu Polska – Szwecja: Po jednostronnej licytacji dochodzimy do szlemika kierowego. Wist 8 pik. J64 K864 KQJ 10 6 3 9873 J93 65 K952
K 10 5 3 5 98743 J84 AQ A Q 10 7 4 A 10 2 AQ7 N Bizoń Pas 2BA 4 6
E Fallenius Pas Pas Pas Pas
S Wilkosz 2 3 5 Pas
W ostatnich kilkunastu latach drużyna Wisły nie grała już o najwyższe laury, najczęściej w drugiej lidze. Jednak jej kapitan walczył jak zawsze: z niezwykłą starannością i klasą do ostatniego rozdania w ostatnim meczu. Jego twórczą pracowitość przy stole podziwiali i próbowali naśladować kolejni jego partnerzy z drużyny, wśród nich także naukowcy związani z Uniwersytetem Jagiellońskim: fizyk Piotr Stopa i matematyk Jacek Stasica. Warto podkreślić otwartość Andrzeja na ich propozycje unowocześnienia systemu licytacyjnego Wisły. Choć do końca grali (przynajmniej w parze z nim!) jego największym i najpopularniejszym wynalazkiem licytacyjnym – dwukolorowym otwarciem „2 karo Wilkosza”, to miał on ciągle twórcze podejście do licytacji i był autorem, między innymi, istotnej modyfikacji konwencji „Lebensohl” w licytacji dwustronnej, którą na Jego cześć nazwaliśmy „Wilksohl”. Odszedł nie tylko nasz Wielki Mistrz, ale prawdziwy przyjaciel...
Jan Blajda
Instruktor brydża sportowego, muzyk
Piotr Stopa
członek drużyny brydżowej Wisły Kraków, pracownik Instytutu Fizyki Jądrowej PAN
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bryd%C5%BC_sportowy
W Lindkvist – Pas Pas Pas Pas
Po lewie na damę pik Wilkosz ściągnął atuty i wyeliminował kolor pikowy oraz karowy. W czterokartowej końcówce zagrał ze stołu trójkę trefl. Bjorn Fallenius podłożył ósemkę, a Magnus Lindkvist zabił damę trefl królem i wyszedł dwójką trefl. Andrzej trafnie nie położył dziesiątki i wygrał kontrakt. Wspominam to rozdanie, bo do dziś pamiętam, jak w pomeczowej dyskusji na moją przemądrzałą uwagę, że trafienie palcówki treflowej wynikało z zasady ograniczonego wyboru, Andrzej machnął tylko lekceważąco ręką i powiedział: „Nie po to dostałem 7 trefl, aby jej nie wykorzystać”. Myślę, że to stwierdzenie świetnie oddaje podejście Andrzeja do brydża. Gwoli kompletności, na drugim stole Tommy Gullberg rozgrywał ten sam kontrakt po tym samym odwrotnym wiście ósemką pik. „E” podłożył dziesiątkę pik (na wypadek, gdyby partner zawistował spod damy). Po lewie na damę pik rozgrywający ściągnął atuty i zagrał ze stołu waleta pik, którego „E” pokrył królem. Po zgraniu trzech lew karowych Tommy Gullberg zagrał ze stołu szóstkę pik i gdy „E” dodał małe, wyrzucił z ręki trefla, ustawiając „W” na wpustce. Gdyby siódemkę pik miał „E”, to Gullbergowi pozostałaby 75-procentowa szansa korzystnego położenia figur treflowych. Ciekawy przypadek szlemika, w którego realizacji kluczową rolę odegrały obie czarne siódemki.
alma mater nr 154
99
SPECYFIKA LWOWSKIEGO OŚRODKA GEOGRAFICZNEGO
Autorkę Dziejów Instytutu Geograficznego w Uniwersytecie Lwowskim dr Krystynę Harasimiuk przedstawił prof. Antoni Jackowski; obok dyrektor Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ dr hab. Marek Drewnik
Romer, August Zierhoffer, Julian Czyżewski, Aleksander Kosiba, Alfred Jahn czy Adam Malicki – informował recenzent książki prof. Antoni Jackowski. – Autorka zajmuje się tą problematyką od dłuższego czasu i ma już w tym zakresie liczący się dorobek. Obecnie jest jedynym w Polsce geografem, który tak dogłębnie poznał dzieje ośrodka lwowskiego. Dotychczasowe jej publikacje miały jednak charakter artykułów. Dobrze się więc stało, że tym razem zdecydowała się przygotować swoje przemyślenia w formie obszernej monografii. Profesor zaznaczył także, że opracowanie, liczące 446 stron, poparte zostało Uczestnicy spotkania
100
alma mater nr 154
Anna Wojnar
ciekawą ofertą książek geograficznych, wydawanych przez Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego, można się było zapoznać podczas spotkania specjalistów i sympatyków tej dyscypliny nauki, które odbyło się 17 grudnia 2012 w podziemiach Collegium Maius UJ. Wydarzenie połączone zostało z promocją najnowszej publikacji wydanej przez Instytut, zatytułowanej Dzieje Instytutu Geograficznego w Uniwersytecie Lwowskim w latach 1883–1939, autorstwa dr Krystyny Aleksandry Harasimiuk z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Gospodarzami spotkania byli Profesor Honorowy UJ Antoni Jackowski oraz dyrektor Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ dr hab. Marek Drewnik, który zapoznał zgromadzonych z działalnością wydawniczą swojej jednostki. Spotkanie szybko przerodziło się w ciekawą dyskusję na temat książki dr Krystyny Aleksandry Harasimiuk. – Publikacja wpisuje się w cykl prac odnoszących się do historii polskiej geografii i poszczególnych placówek badawczych związanych z tą dziedziną nauki. Dotyczy dziejów geografii na Uniwersytecie Lwowskim, w którym od 1883 roku działała druga na naszych ziemiach katedra geograficzna. Z uczelnią lwowską związanych było wielu luminarzy polskiej geografii, jak choćby inicjator badań w tym zakresie Antoni Rehman, Eugeniusz
Anna Wojnar
Z
bardzo dokładną kwerendą archiwalną, przeprowadzoną głównie w placówkach lwowskich oraz wśród rodzin byłych pracowników i absolwentów geografii na Uniwersytecie Jana Kazimierza. Ale nie tylko. Autorka zapoznała się także z bogatą korespondencją Eugeniusza Romera, znajdującą się w zbiorach rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej. Przeczytała tysiące dokumentów i listów. Niektóre wydarzenia odtwarzała dosłownie ze strzępów informacji. – Dzięki benedyktyńskiej pracy autorki, popartej świetną znajomością opisywanej epoki i rozwoju geografii lwowskiej oraz skompletowaniem materiałów archiwalnych o unikatowej wartości, otrzymaliśmy dzieło, które stanowi istotny fundament w procesie poznawania dziejów naszej dyscypliny naukowej – akcentował profesor. W tym miejscu warto przypomnieć, że pierwsza katedra geografii na ziemiach polskich, a druga na świecie (po katedrze geografii w Berlinie) powstała w 1849 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jej twórcą był znany poeta i badacz ziem polskich Wincenty Pol. Siedziba katedry znajdowała się wówczas w gmachu starego Kolegium Fizycznego (obecnie Kolegium
Dyskusje w kuluarach; od lewej prof.prof. Antoni Jackowski, Stefan Skiba, Franciszek Ziejka, Marian Harasimiuk
Anna Wojnar
Publikacje Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ
Jana Kazimierza pracowała przez lata liczna grupa świetnie wykształconych naukowców, którzy z ogromną pasją realizowali zadania zmierzające do poznania środowiska geograficznego Polski. Natomiast jeśli chodzi o Eugeniusza Romera, to zarówno jego działalność, jak i osobowość do dziś fascynują nie tylko geografów, ale także kartografów, historyków, politologów i socjologów. – Pisząc tę książkę, starałam się przybliżyć ideały, patriotyczne postawy oraz pracę dla ojczyzny tych wspaniałych Polaków z Galicji Wschodniej, którzy nie zawsze znajdowali pełne poparcie i zrozumienie wśród rodaków z innych obszarów Polski, przede wszystkim z zaboru rosyjskiego. Tym wielkim, czasami samotnym, bojownikiem o Polskę był Eugeniusz Romer, jeden z najwybitniejszych geografów polskich pierwszej połowy XX wieku, słusznie określany także geografem trzech epok – akcentowała autorka.
Książkę rozpoczyna krótka historia wielokulturowego Lwowa, którego udział w rozwoju nauki i kultury polskiej jest niekwestionowany. Drugi rozdział poświęcony został naukom przyrodniczym i społecznym Uniwersytetu Lwowskiego. Natomiast pozostałe rozdziały (3–11) dotyczą już wyłącznie dziejów Instytutu Geograficznego Uniwersytetu Lwowskiego, które zaprezentowane zostały w porządku chronologicznym. Doskonałe dopełnienie tekstu stanowi blisko 200 ilustracji, wśród których uwagę przyciągają dokumenty, fotografie, listy, a także karykatury lwowskich profesorów i wierszyki satyryczne z tomiku Łątki geograficzne (1929). Opracowanie zawiera bogatą bibliografię, spis fotografii, indeks nazwisk i streszczenie w języku angielskim. – Praca stanowi cenny wkład do historii polskiej geografii – podsumowano zgodnie na zakończenie spotkania.
Rita Pagacz-Moczarska
Anna Wojnar
Kołłątaja) przy ul. św. Anny 6. O ile jednak krakowska placówka geograficzna utrzymała ciągłość do dziś, to dzieje Instytutu Geograficznego na Uniwersytecie Lwowskim były zdecydowanie bardziej skomplikowane. – Miało to związek przede wszystkim z sytuacją polityczną wschodniej Galicji i sporem pomiędzy Polakami i Ukraińcami o charakter Uniwersytetu – tłumaczyła dr Krystyna Harasimiuk. – Jako polski ośrodek naukowy Instytut Geograficzny na Uniwersytecie Lwowskim przetrwał 56 lat, działając w latach 1883–1939, a więc do momentu, kiedy Lwów znalazł się poza granicami Polski. Po drugiej wojnie światowej lwowscy geografowie tworzyli dwa ośrodki geograficzne: w Lublinie i we Wrocławiu, a także odbudowywali geografię w Poznaniu. Specyfika lwowskiego ośrodka geograficznego – na co podczas dyskusji zwrócono szczególną uwagę – polegała na tym, że jego działalność była bardzo mocno utożsamiana z jedną osobą: Eugeniuszem Romerem. Właściwie aż do czasu jego przejścia na emeryturę inni lwowscy geografowie pozostawali raczej w cieniu mistrza. Często pomija się nawet fakt, że przecież w pierwszym, bardzo trudnym, okresie działalności tej jednostki bardzo ważną rolę odegrał prof. Antoni Rehman – botanik i geograf, człowiek o wyjątkowo pozytywnej osobowości. – Oczywiście, nikt nie może zakwestionować wielkiego dorobku Romera i jego wielkich zasług zwłaszcza w procesie odzyskiwania przez Polskę niepodległości. Dowodem wielkiego uznania są liczne opracowania poświęcone temu niezwykłemu uczonemu. Jak dotychczas żaden z polskich geografów nie doczekał się tylu publikacji omawiających życie i działalność. Trzeba jednak też wiedzieć o tym, że Romer miał bardzo trudny charakter, do czego sam przyznał się w swoich pamiętnikach. Niewiele osób decydowało się na wejście z nim w otwarty konflikt. Wykorzystując swoje niezaprzeczalne zdolności i osiągając wielkie sukcesy, zyskiwał niemal wszystko, czego zapragnął. Z wyjątkiem... funkcji rektora Uniwersytetu Jana Kazimierza, co, jak głoszą wieści z dawnych lat, było prawdziwą przyczyną jego przedwczesnego przejścia na emeryturę – przypomniał prof. Antoni Jackowski. Doktor Krystyna Harasimiuk dodała, że na tak różnorodny i znaczący dorobek Instytutu Geograficznego Uniwersytetu
alma mater nr 154
101
VARIA
KONCERT KOLĘD
11
Anna Wojnar
Anna Wojnar
Anna Wojnar
stycznia 2013 w auli Collegium Maius UJ przedstawiciele społeczności akademickiej UJ wraz ze swoimi rodzinami i dziećmi kolędowali wspólnie z zespołem Promyki Krakowa, działającym przy Szkole Muzycznej im. Mieczysława Karłowicza, a także z zespołem instrumentalno-wokalnym pod kierunkiem Romy Doniec-Krzemień. Na tę szczególną okazję pracownicy Muzeum UJ przygotowali okolicznościowe śpiewniki zawierające zarówno popularne kolędy, jak i nieco mniej znane pastorałki. Impreza spotkała się z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród młodych pracowników UJ. Niewykluczone więc, że zapoczątkuje ona na naszej Uczelni nową tradycję. Red.
102
alma mater nr 154
OPŁATEK NA WAWELU 12
Jerzy Sawicz
stycznia 2013 roku w Centrum Wystawowo-Konferencyjnym na Wawelu odbyło się tradycyjne spotkanie opłatkowe Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. W uroczystości, obok licznie zgromadzonych członków oraz przyjaciół Stowarzyszenia, wzięli udział prorektor UJ ds. dydaktyki prof. Andrzej Mania, prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotr Laidler, prof. Franciszek Ziejka oraz kardynał Franciszek Macharski. Gości powitała prof. Marta Doleżal. Po przemowach honorowych gości opłatki pobłogosławił kardynał Franciszek Macharski, a następnie zgromadzeni wysłuchali koncertu kolęd w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca UJ „Słowianki” . Po części oficjalnej spotkania rozpoczęło się tradycyjne dzielenie opłatkiem. Red.
W spotkaniu opłatkowym na Wawelu nie mogło zabraknąć przyjaciela i honorowego członka Stowarzyszenia prof. Franciszka Ziejki, rektora UJ w latach 1999–2005
Jerzy Sawicz
Licznie przybyłych na spotkanie gości powitali członkowie Zarządu Stowarzyszenia Absolwentów UJ; od lewej stoją: prezes SA UJ prof. Marta U. Doleżal, wiceprezesi dr hab. Zdzisław Gajda, profesor UJ i Leszek Świątek
Jerzy Sawicz
Uroczystość odbyła się w Centrum Wystawowo-Konferencyjnym na Wawelu. Podczas spotkania Członkowie SA UJ otrzymali odznaczenia, przesłane przez kanclerza zaprzyjaźnionego Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego. Odznaczenie z rąk prezes SA UJ prof. Marty U. Doleżal odbiera Krystyna Dec
Życzeniom nie było końca...
alma mater nr 154 Zarząd i członkowie SA UJ
103
POSTSCRIPTUM
PRZEGLĄD WYDARZEŃ 22 października
Prorektor M. Flis uczestniczyła, na zaproszenie prezydenta Krakowa, w forum „Nauka – biznes – mieszkańcy”.
26 października
Prorektor M. Flis prowadziła uroczystą inaugurację Polskiej Akademii Dzieci.
27–28 października
Prorektor P. Laidler otworzył konferencję przygotowaną przez organizację studencką Copernica Academics Abroad, kierowaną przez studentów Szkoły Medycznej dla Obcokrajowców Wydziału Lekarskiego UJ CM Christiana M. Lollanda, Marię N. Walmsness i Carinę Trydal. Organizacja Copernica Academics Abroad pomaga studentom w poszukiwaniu i aplikowaniu o przedkliniczne i kliniczne praktyki studenckie. Konferencję poświęcono możliwościom wyjazdów na praktyki studenckie w ramach zagranicznych projektów oraz pracy przez przyszłych lekarzy, między innymi w ramach programu UNICEF „HIV/AIDS – Preventing Mother to Child Transmission” oraz w Indiach.
29–30 października
W Krakowie odbyła się konferencja kanclerzy i kwestorów uczelni medycznych, której gospodarzem był Uniwersytet Jagielloński. Spotkanie otworzył rektor W. Nowak oraz prorektor P. Laidler. W trakcie obrad konferencji poruszano kwestie związane z funkcjonowaniem uczelni medycznych i uniwersyteckich szpitali klinicznych w Polsce. Konferencję zorganizowali p.o. zastępcy kanclerza UJ ds. CM Ewa Klepacz-Zielińska oraz zastępca kwestora UJ ds. CM Marcin Jędrychowski.
6 listopada
Prorektorzy A. Mania, S. Kistryn i J. Popiel uczestniczyli w promocji książki prof. Janusza Sondla Słownik historii i tradycji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prorektor A. Mania uczestniczył w nocy wyborczej zorganizowanej przez Koło Naukowe Amerykanistyki UJ, fundację Bratniak i Konsulat Generalny USA w Krakowie, która odbyła się w klubie Żaczek.
7 listopada
Prorektor J. Popiel otworzył w auli Collegium Novum UJ Międzynarodowe Sympozjum Naukowe Wokół koncepcji dialogu
104
alma mater nr 154
Jana Pawła II, zorganizowane przez Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa w ramach Dni Jana Pawła II 2012 Dialog. Był również moderatorem dyskusji po pierwszej części sympozjum. W sympozjum uczestniczył także prorektor A. Mania. Prorektor J. Popiel wziął udział w uroczystości nadania tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II księdzu prof. Wendelinowi Knochowi, która odbyła się w auli Collegium Maius.
8 listopada
Prorektor A. Mania spotkał się z dr. Ivanem Gyurcsikiem, ambasadorem Republiki Węgierskiej w Polsce, który złożył wizytę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Prorektor M. Flis uczestniczyła w uroczystej gali Annual Business in Małopolska Meeting.
9 listopada
Prorektor M. Flis uczestniczyła w spotkaniu Kapitał intelektualny i rynek pracy oraz Regionalna Strategia Innowacji na zaproszenie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. Prorektor A. Mania spotkał się z delegatem Walonii-Brukseli (ambasadorem Belgii frankońskiej) Franckiem Pezzą. Prorektor A. Mania wziął udział w obchodach 20. rocznicy powstania Towarzystwa Doktorantów UJ.
10 listopada
Prorektor M. Flis uczestniczyła w uroczystej akademii w auli Collegium Novum UJ z okazji 20-lecia Koła Seniorów Akademickiego Związku Sportowego. Prorektor A. Mania uczestniczył w II Ogólnopolskiej Konwencji Towarzystwa Studiów Międzynarodowych Poziomy analizy stosunków międzynarodowych, która odbyła się na Wydziale Politologii UMCS.
12 listopada
Prorektor P. Laidler spotkał się z senatorami z Australii wizytującymi Collegium Maius UJ.
14 listopada
Prorektor P. Laidler, wspólnie z prof. Beatą Tobiasz-Adamczyk, pełnomocnikiem
rektora UJ ds. kształcenia i współpracy międzynarodowej w CM, przewodniczył ceremonii otwarcia uroczystej gali podsumowującej ubiegłoroczny program „SyNaPSA”. Uczestnicy programu otrzymali, między innymi, stypendia dziekana Wydziału Lekarskiego UJ CM za działalność na forum akademickim, nagrodę prorektora UJ ds. Collegium Medicum oraz nagrody Rady Samorządu Studentów UJ CM. „SyNaPSA” jest programem prowadzonym pod egidą Rady Samorządu Studentów UJ CM, w ramach którego studenci otrzymują punkty za działalność społeczną, charytatywną na rzecz innych studentów. Uczestnictwo w programie „SyNaPSA” jest również punktowane przy rekrutacji do programu Erasmus.
15 listopada
Rektor W. Nowak podpisał z rektorem PWSZ w Krośnie Grzegorzem Przebindą porozumienie o współpracy między Uniwersytetem Jagiellońskim a PWSZ w Krośnie. W uroczystości wziął udział prorektor A. Mania. Prorektor P. Laidler wspólnie z pełnomocnikiem rektora UJ ds. klinicznych w CM prof. Jerzym Wordliczkiem i p.o. zastępcy kanclerza UJ ds. CM Ewą Klepacz-Zielińską uczestniczył w spotkaniu z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia Cezarym Rzemkiem poświęconym aktualnym problemom i perspektywom rozwoju bazy klinicznej CM. W trakcie spotkania omawiano sprawy dotyczące inwestycji wieloletniej pod nazwą „Nowa siedziba Szpitala Uniwersyteckiego Kraków-Prokocim” oraz przebiegu rozpoczętych prac remontowo-modernizacyjnych w ramach wieloletniego „Programu przebudowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie”.
19 listopada
Prorektor S. Kistryn wziął udział w posiedzeniu Salonu Naukowego Doktorantów UJ.
21 listopada
Prorektor S. Kistryn przyjął przedstawicieli wydawnictwa Elsevier Patricka Kerra (Director of International Public Affairs) oraz Igora Hundziaka (Country Manager, Poland and Baltic States).
22 listopada
Prorektor S. Kistryn uczestniczył w sesji Science Policy – Open Access, Managing
and Measuring Research Outcome. zorganizowanej przez IMC, wydawnictwo Elsevier oraz Fundację Perspektywy. Prorektor uczestniczył także w uroczystości wręczenia nagród naukowych wydawnictwa Elsevier i Fundacji Edukacyjnej „Perspektywy”. Nominację do nagrody Scopus Young Researchers Awards otrzymał dr Szymon Godlewski z Zakładu Fizyki Nanostruktur i Nanotechnologii Instytutu Fizyki UJ.
22–24 listopada
Prorektor A. Mania uczestniczył w 7th European Quality Assurance Forum w Tallinie.
23–24 listopada
Rektor W. Nowak i prorektor S. Kistryn uczestniczyli w plenarnym posiedzeniu Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich w Warszawie.
26 listopada
Rektor W. Nowak podczas uroczystości w auli Collegium Novum UJ wręczył dyplomy tegorocznym laureatom konkursów o stypendia z Własnych Funduszy Stypendialnych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
17 grudnia
Radni Sejmiku Województwa Małopolskiego wystosowali rezolucję skierowaną do premiera rządu RP, ministra zdrowia i posłów z Małopolski w sprawie budowy nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu. Na sesji Sejmiku – w sprawie aktualnej sytuacji i planów tej inwestycji – wystąpił prorektor P. Laidler.
4 stycznia
Rektor W. Nowak wraz z prorektorem S. Kistrynem spotkał się z minister rozwoju regionalnego Elżbietą Bieńkowską.
5 stycznia
Rektor W. Nowak wziął udział w dyskusji o sytuacji szkolnictwa wyższego na antenie TVP Kraków. W programie publicystycznym Bez krawata, prowadzonym przez Sławomira Mokrzyckiego, udział wzięli także: prof. Jacek Majchrowski – współzałożyciel Krakowskiej Akademii i prezydent Krakowa, dr Anna Tylek – dziekan Krakowskiej Wyższej Szkoły Promocji Zdrowia, oraz prof. Janusz Majcherek z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
6 stycznia
Rektor W. Nowak był gospodarzem V Jubileuszowego Uniwersyteckiego Koncertu Galowego w Auditorium Maximum UJ. W koncercie wystąpili: Monika Węgiel, Agnieszka Koziarowska, Tadeusz Szlenkier, Jarosław Kitala, Alexander Martinez. Zagrała orkiestra Obligato pod dyrekcją Jerzego Sobeńki. Galę poprowadzili Jolanta Suder i Jacek Cygan.
8 stycznia
Rektor W. Nowak uczestniczył w posiedzeniu kapituły Nagrody im. ks. Musiała w Sali Senackiej Collegium Novum UJ. Prorektor J. Popiel uczestniczył w posiedzeniu Rady Programowej Dni Jana Pawła II 2013, które odbyło się na Uniwersytecie Ekonomicznym.
9 stycznia
18–20 grudnia
Prorektor M. Flis w imieniu Uniwersytetu Jagiellońskiego podpisała umowę z firmą Re-Bau dotyczącą przebudowy i rozbudowy budynku przy ul. Ingardena na potrzeby Instytutu Psychologii UJ.
19 grudnia
Prorektor A. Mania spotkał się z Robem Swinkelsem z WorldBank. Omówiono możliwość realizacji na UJ projektu „Bank”, dotyczącego ludzi wykluczonych.
20 grudnia
Prorektor S. Kistryn uczestniczył w posiedzeniu Komitetu Ewaluacji Jednostek Naukowych w MNiSW. Następnie spotkał się z podsekretarzem stanu w MNiSW prof. Markiem Ratajczakiem.
Prorektor A. Mania uczestniczył, na prośbę MSZ, w konferencji w Ammanie jako keynote speaker z referatem Building the Bridges. New Duties of Modern Universities.
Prorektor M. Flis uczestniczyła w spotkaniu z Polską Komisją Akredytacyjną dotyczącym Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej UJ.
Prorektor M. Flis przewodniczyła Radzie Społecznej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. W tym samym dniu uczestniczyła też w spotkaniu Dziedziniec pogan, wspólnej inicjatywie UJ, archidiecezji krakowskiej i Instytutu Dialogu Międzykulturowego.
27 grudnia
Prorektor M. Flis wzięła udział w Gali Małopolskiego Programu Rozwoju Operacyjnego.
10 stycznia
Prorektor J. Popiel przewodniczył posiedzeniu Rady Programowej Dni Tischnerowskich.
13 stycznia
W Auditorium Maximum UJ odbył się VIII Akademicki Koncert Kolęd pod patronatem
rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego Wojciecha Nowaka, prorektora UJ ds. Collegium Medicum Piotra Laidlera, rektora Akademii Górniczo-Hutniczej Tadeusza Słomki, rektora Politechniki Krakowskiej Kazimierza Furtaka, rektora Uniwersytetu Ekonomicznego profesora UEK Andrzeja Chochoła. W koncercie, który prowadziła Lidia Jazgar, wystąpili: Chór Akademicki UJ „Camerata Iagellonica”, Orkiestra Reprezentacyjna AGH, Chór i Orkiestra Smyczkowa „Con Fuoco” (AGH), chór Cantata (PK), chór Dominanta (UEK).
14 stycznia
Rektor W. Nowak uczestniczył w spotkaniu u kardynała Franciszka Macharskiego w sprawie Oświęcimskiej Nagrody Prawa Człowieka im. Jana Pawła II. Prorektor S. Kistryn uczestniczył w opłatku samorządu województwa małopolskiego. Prorektor A. Mania spotkał się z Constantine Lauffet z Instytutu Badań nad Rozwojem w Paryżu; w trakcie spotkania omówiono kwestię nawiązania współpracy między UJ a Instytutem.
16 stycznia
Prorektor J. Popiel otworzył spotkanie z doktorem honoris causa UJ Adamem Zagajewskim w auli Collegium Novum UJ. Rozmowę z poetą poprowadzili pracownicy naukowi Wydziału Polonistyki: prof. Anna Czabanowska-Wróbel, dr Magdalena Heydel oraz dr Łukasz Tischner. Prorektor A. Mania uczestniczył w spotkaniu przedstawicieli Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim. Spotkanie dotyczyło współdziałania w zakresie inwestycji na potrzeby kierunku weterynaria.
17 stycznia
Prorektor S. Kistryn uczestniczył w konferencji Studenci zagraniczni w Polsce 2013, zorganizowanej przez Fundację Perspektywy.
18 stycznia
Gościem Jagiellońskich Spotkań Dyplomatycznych był ambasador Republiki Indonezji w Polsce dr Darmansjah Djumala, który spotkał się z prorektorem P. Laidlerem oraz dziekanem Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych prof. Bogdanem Szlachtą. Podczas spotkania omówiono kwestie związane z polsko-indonezyjską współpracą naukowo-badawczą, dalszym rozwojem studiów nad Indonezją na WSMiP UJ oraz oczekiwaną wymianą studentów.
alma mater nr 154
105
Prorektor M. Flis uczestniczyła w spotkaniu organizowanym przez Polską Komisję Akredytacyjną, dotyczącym podsumowania ocen instytucjonalnych przeprowadzonych przez PKA w 2012 roku. Prorektor S. Kistryn spotkał się z podsekretarzem stanu w MNiSW prof. Markiem Ratajczakiem, a następnie uczestniczył w zebraniu w sprawie kategoryzacji jednostek naukowych w MNiSW.
18–19 stycznia
Prorektor A. Mania uczestniczył w Münster w posiedzeniu Steering Committee w ramach sieci IRUN.
24 stycznia
Prorektor S. Kistryn uczestniczył w międzynarodowej konferencji Biblioteka cyfrowa dziś a wyzwania jurta zorganizowanej przez BJ.
25 stycznia
W auli Collegium Novum rektor W. Nowak oraz prorektorzy P. Laidler i A. Mania wzięli udział w uroczystym posiedzeniu zorganizowanym z okazji 68. rocznicy oswobodzenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Spotkanie zorganizował Uniwersytet Jagielloński we współpracy z Towarzystwem Lekarskim Krakowskim, Centrum Badań Holokaustu UJ oraz Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau.
28 stycznia 2013
Rektor W. Nowak i prorektor P. Laidler wzięli udział w spotkaniu z minister spraw zagranicznych Indii Preneet Kaur i ambasadorem Indii Moniką Kapil Mohta.
29 stycznia
Prorektor M. Flis uczestniczyła w spotkaniu roboczym z AGH dotyczącym projektu informatycznego chmury edukacyjnej.
INNE WYDARZENIA
24 października
Prof. Tomasz Gizbert-Studnicki został wybrany przez Radę Główną Szkolnictwa Wyższego na członka Komisji Dyscyplinarnej RGSzW ds. nauczycieli akademickich.
25 października
Prof. Anecie Undas z Zakładu Kardiochirurgii, Anestezjologii i Kardiologii Doświadczalnej UJ CM w Krakowie została przyznana Indywidualna Nagroda Naukowa im. Jędrzeja Śniadeckiego Wydziału Nauk Medycznych PAN za cykl prac dotyczących badań nad mechanizmami powstawania powikłań zakrzepowo-zatorowych w układzie krwionośnym, związanych ze strukturą i właściwościami sieci fibrynowej.
28 października
Drużyna informatyków z Uniwersytetu Jagiellońskiego w składzie: Igor Adamski, Piotr Bejda, Michał Sapalski, szkoląca się pod opieką prof. Pawła Idziaka z Wydziału Matematyki i Informatyki UJ, zajęła trzecie miejsce w XVII Akademickich Mistrzostwach Polski w Programowaniu Zespołowym, zorganizowanych w Warszawie. Studentka VI roku kierunku lekarskiego Wydziału Lekarskiego UJ CM Anna Buda zdobyła dwa złote medale na Otwartych Mistrzostwach Europy Tae Kwon-Do International (Tae Kwon-Do International Open European Championships), jakie odbyły się w Wieliczce, za I miejsce w kategorii walk przerywanych oraz I miejsce w kategorii walk ciągłych.
5–11 listopada
Studentka I roku kierunku fizjoterapii Wydziału Nauk o Zdrowiu UJ CM Kinga Dolecka zdobyła brązowy medal na odbywających się w Chinach V Mistrzostwach Świata Wushu (The 5th World Traditional Wushu Championship).
6 listopada
28 września
W międzynarodowym obserwatorium astronomii gamma High Energy Stereoscopic System (H.E.S.S.) w Namibii odbyła się uroczysta inauguracja drugiej fazy prac obserwatorium – H.E.S.S. II. Do czterech pracujących tam już od 10 lat teleskopów o średnicy 12 metrów dodano jeszcze większy piąty, który znacznie zwiększa możliwości badawcze obserwatorium. Obserwatorium H.E.S.S. jest obecnie zarządzane i użytkowane przez zespół ponad 170 naukowców z 12 państw. Polskę w tej międzynarodowej współpracy reprezentuje kilkunastoosobowe Polskie Konsorcjum Eksperymentu H.E.S.S. z udziałem pięciu
106
badaczy z Obserwatorium Astronomicznego UJ.
alma mater nr 154
Uniwersytet Jagielloński oraz osiem uczelni i instytucji naukowych weszło w skład powołanego w Gdańsku konsorcjum, które chce zbudować w Borach Tucholskich największy w Europie radioteleskop i utworzyć Narodowe Centrum Radioastronomii i Inżynierii Kosmicznej. Dr Szymon Drobniak (ekologia) z Instytutu Nauk o Środowisku Uniwersytetu Jagiellońskiego otrzymał III nagrodę VIII konkursu miesięcznika „Forum Akademickie” na artykuł popularnonaukowy pod hasłem „Skomplikowane i proste. Młodzi uczeni o swoich badaniach” za pracę Krótka historia zdrady
(o ptasich kopulacjach pozapartnerskich badanych na Gotlandii). Laureatami II konkursu o środki z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki, którzy otrzymają dofinansowanie swoich projektów badawczych, zostali następujący pracownicy i jednostki Uniwersytetu Jagiellońskiego: dr hab. Andrzej Betlej – Inwentaryzacja zabytków sztuki sakralnej na ziemiach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej. Województwo bełskie prof. Krzysztof Ożóg – Corpus academicum Cracoviense. Elektroniczna baza studentów i profesorów Uniwersytetu Krakowskiego w okresie staropolskim 1364–1780 dr hab. Renata Suchowiejko – Zabytki muzyczne w zbiorach Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego (instrumenty, pamiątki po kompozytorach, ikonografia, dokumenty dźwiękowe) jako świadectwo narodowej kultury muzycznej dr hab. Adam Kaźmierczyk – Żydowski samorząd ziemski w Koronie (XVII–XVIII wiek) dr Adam Perłakowski – Pisma polityczne z lat 1669–1763. Publicystyka, egzorbitancje, projekty, manifesty, memoriały – edycja źródeł prof. Józef Kąś – Ilustrowany leksykon gwary i kultury podhalańskiej, t. I–VIII prof. Ewa Siemieniec-Gołaś – Orientalia Polonica. Polskie tradycje badań nad Orientem dr Tomasz Bilczewski – Literatura narodowa wobec nowoczesnej komparatystyki: reprezentacje, interpretacje, translacje dr Urszula Bęczkowska – Józef Kremer (1806–1875) – kontynuacja dr hab. Krzysztof Ślusarek – Inwentaryzacja materiałów historycznych dotyczących gospodarki Galicji w latach 1772–1867 ze zbiorów archiwów i bibliotek Polski, Austrii i Ukrainy dr hab. Jarosław Moklak – Inwentaryzacja materiałów archiwalnych dotyczących Łemków polskich w XX w. ze zbiorów Instytutu Karpackiego w Higganum, Connecticut, USA (The Lemko Association of United States and Canada) wraz z edycją źródłową wybranych materiałów prof. Piotr Krasny – ART-Dok Polska – Cyfrowe Repozytorium Historii Sztuki Małgorzata Szumna – Awangarda Środkowej i Wschodniej Europy – innowacja czy naśladownictwo? Wydział Nauk o Zdrowiu UJ CM – tłumaczenie na język angielski i publikacja dzieła Romana Ingardena Spór o istnienie świata, tom II Wydział Polonistyki UJ – tłumaczenie na język angielski i wydanie monografii Jakuba Momro Literatura świadomości. Samuel Beckett – podmiot – negatywność Wydział Polonistyki UJ – tłumaczenie na język angielski i wydanie monografii Warlikowski. Extra eccelsiam autorstwa Grze-
gorza Niziołka w Peter Lang International Academic Publishers (Frankfurt nad Menem) w serii „Polish Studies – Transdisciplinary Perspectives” Wydział Polonistyki UJ – wydanie II (2012) publikacji Andrzeja Hejmeja Muzyka w literaturze. Perspektywy komparatystyki interdyscyplinarnej, seria „Horyzonty Nowoczesności”, t. 65 (wyd. I: Universitas, Kraków 2008, ss. 351) Wydział Historyczny UJ – tłumaczenie książki dr. hab. Andrzeja Szczerskiego Wzorce tożsamości. Recepcja sztuki brytyjskiej w Europie Środkowej około roku 1900 (Universitas, Kraków 2002) wydanej w serii „Ars Vetus et Nova” pod redakcją prof. Wojciecha Bałusa
7 listopada
Fundacja Dobra Sieć, we współpracy z Polsko-Amerykańską Fundacją Wolności, nagrodziła laureatów konkursu „Dobre Stypendia 2012”. Uniwersytet Jagielloński zwyciężył – ex aequo z Uniwersytetem Ekonomicznym w Krakowie – w kategorii programów stypendialnych uczelni wyższych.
9 listopada
Drużyna UJ w składzie: Adrian Andrychowski, Emanuel Kośka, Tomasz Schwertner, Emanuel Wanat, Antoni Wandzilak, zajęła trzecie miejsce w I międzynarodowym finale Międzynarodowego Konkursu Arbitrażowego DCFR Moot Court w Warszawie. Trenerem zespołu była dr Marlena Pecyna. Zwyciężyli przyszli prawnicy z Uniwersytetu w Maastricht. Tuż za nimi uplasowała się drużyna Uniwersytetu Śląskiego. Spotkanie finałowe konkursu zostało zorganizowane przez Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej (KIG) w Warszawie i Instytut Europejskich Studiów Prawniczych w Osnabrueck. Celem konkursu jest popularyzowanie i rozpowszechnianie wiedzy o projekcie Wspólnej Ramy Odniesienia (Draft Common Frame of References). Wspólna Rama Odniesienia ma być zbiorem reguł, które w istotny sposób ułatwią rozstrzyganie sporów handlowych, zwłaszcza w arbitrażu międzynarodowym.
16 listopada
W Krakowie miała miejsce ogólnopolska konferencja Kardiologia prewencyjna 2012 – wytyczne, wątpliwości, gorące tematy, zorganizowana przez Wydział Lekarski UJ CM i Wydział Nauk o Zdrowiu UJ CM oraz Sekcję Prewencji i Epidemiologii Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Tematykę konferencji skoncentrowano na analizie czynników ryzyka chorób układu krążenia, a także na omówieniu postępowania diagnostycznego i terapeutycznego w różnych sytuacjach klinicznych zgodnie
z najnowszymi wytycznymi Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. W programie konferencji znalazły się prezentacje najnowszych wyników projektów badawczych oraz wystąpienia polskich ekspertów na temat kontrowersji i wyzwań w kardiologii prewencyjnej. Uniwersytet Jagielloński został nominowany na udziałowca w projekcie „Fair”. Jest to jedno z najważniejszych przedsięwzięć naukowych współczesnej Europy. UJ będzie reprezentował rząd Polski w spółce Fair GmbH, realizując, między innymi, zobowiązania Polski wynikające z umowy międzynarodowej poprzez koordynowanie prac konstrukcyjnych aparatury naukowej na potrzeby tego ośrodka, dystrybuując środki finansowe przekazywane z MNiSW dla grup naukowców w całym kraju. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych poinformował, że rozprawa doktorska dr Małgorzaty Stachel Niepełnosprawność ruchowa jako sytuacja graniczna w osobowym rozwoju kobiety, napisana pod kierunkiem prof. Władysławy Pileckiej na Wydziale Filozoficznym, zdobyła nagrodę główną w IX edycji ogólnopolskiego konkursu na najlepszą pracę magisterską lub doktorską, której tematem badawczym jest zjawisko niepełnosprawności w wymiarze zdrowotnym, zawodowym lub społecznym, „Otwarte Drzwi” w kategorii praca doktorska.
16–18 listopada
Studenci informatyki analitycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego odnieśli wielki sukces na ACM Central Europe Regional Contest, zajmując trzy miejsca w pierwszej dziesiątce. Drugie miejsce zdobył zespół w składzie: Jakub Adamek, Grzegorz Guśpiel i Jonasz Pamuła. Szóste miejsce zespół: Igor Adamski, Piotr Bejda i Michał Sapalski, a dziewiąte zespół: Wojciech Łopata, Jacek Szmigiel i Michał Zgliczyński. Jakub Adamek, Grzegorz Guśpiel, Jonasz Pamuła awansowali do ACM ICPC World Finals, które odbędą się w czerwcu/lipcu 2013 w Sankt Petersburgu.
17 listopada
W warszawskim teatrze Palladium odbyła się gala, podczas której wręczono nagrody w drugim ogólnopolskim konkursie dla najlepszych kół naukowych i organizacji studenckich „StRuNa”. Ogółem do konkursu wpłynęło ponad 330 zgłoszeń. Nagrody wręczono w siedmiu kategoriach. Uniwersytet Jagielloński zwyciężył w kategorii wyprawa roku – nagrodzono Koło Naukowe Promocji Zdrowia CM UJ za projekt „PromoAfryka”. Ta sama organizacja otrzymała ponadto wyróżnienie
w kategorii koło naukowe roku. Tytuł Opiekuna Roku przyznano dr. hab. n. med. Krzysztofowi Krajewskiemu-Siudzie za wspieranie Koła Naukowego Promocji Zdrowia CM UJ. Wyróżnienie otrzymało również Koło Neuronaukowców „Neuronus”, które w styczniu 2012 zorganizowało w Krakowie konferencję Neuronus 2012.
20 listopada
Dr hab. Romuald Huszcza, profesor UJ i profesor UW, został odznaczony Orderem Wschodzącego Słońca – Złote Promienie ze Wstęgą za zasługi na rzecz rozwoju studiów japonistycznych w Polsce i promocję wiedzy o Kraju Kwitnącej Wiśni. Uroczystość wręczenia odznaczenia odbyła się w rezydencji ambasadora Japonii w Polsce.
23 listopada
Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji nagrodziła brązowym Erazmem Uniwersytet Jagielloński za zajęcie trzeciego miejsca w rankingu uczelni, które w latach 1998–2010 zrealizowały największą liczbę „mobilności”. Konkurs zorganizowano z okazji 25-lecia programu Erasmus. Komisja konkursowa postanowiła również przyznać wyróżnienia dla uczelnianych koordynatorów programu Erasmus, pełniących swą funkcję od początku istnienia programu w Polsce. Od 1998 roku taką funkcję na Uniwersytecie Jagiellońskim pełni Mirosław Klimkiewicz. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach konkursu na najlepsze programy studiów nagrodziło pięć kierunków studiów prowadzonych na Uniwersytecie Jagiellońskim, co jest najlepszym wynikiem spośród wszystkich uczelni. Są to: kulturoznawstwo, biochemia, filozofia, bibliotekoznawstwo i informacja naukowa oraz politologia. Każdy z nich otrzyma w ramach dotacji podmiotowej 1 milion złotych na doskonalenie oferty dydaktycznej, na przykład na sfinansowanie nowoczesnych technik i narzędzi stosowanych podczas wykładów i ćwiczeń, pokrycie kosztów praktyk zawodowych dla studentów czy lepsze przygotowanie wykładowców akademickich.
20 grudnia
Dr Anna Kocot – absolwentka Wydziału Polonistyki UJ, autorka pracy doktorskiej Kształt typograficzny szesnastowiecznych druków krakowskich – oficyny Floriana Unglera i Macieja Wierzbięty (promotor: dr hab. Janusz Gruchała, profesor UJ), otrzymała wyróżnienie za pracę dyplomową od prezydenta Krakowa.
28 grudnia 2012 do 3 stycznia 2013
Konrad Szymański, student międzywydziałowych studiów matematyczno-przyrodni-
alma mater nr 154
107
czych Uniwersytetu Jagiellońskiego, został uhonorowany brązowym medalem Światowej Olimpiady Fizycznej (World Physics Olympiad), której finałowe zawody odbyły się w Tangerang w Indonezji.
Absolwenci Wydziału Prawa i Administracji ponownie najlepiej zdali egzamin na aplikację ogólną i stanowią 28,5 procent przyjętych. Pierwsze miejsce zajęła Katarzyna Mańkowska, trzecie – Przemysław Tacik. Warto dodać,
że wśród ogółu ubiegających się o przyjęcie nasi absolwenci stanowili 15 procent.
10 stycznia
Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego Bartłomiej Kozłowski, autor pracy magisterskiej zatytułowanej Projekt i implementacja skalowalnej aplikacji do rozpowszechniania informacji lokalnych, zajął drugie miejsce w VII edycji konkursu na najlepsze prace dyplomowe z zakresu rozwiązań internetowych realizowanych w technologii JAVA, organizowanego przez firmę e-point SA.
16 stycznia
Dr hab. Małgorzacie Bulandzie, profesor UJ, kierownikowi Zakładu Epidemiologii Zakażeń Wydziału Lekarskiego UJ CM i jednocześnie prezesowi Polskiego Towarzystwa Zakażeń Szpitalnych, przyznano tytułu „Lider w Ochronie Zdrowia 2012 – Zdrowie Publiczne” w XIII edycji niezwykle prestiżowego konkursu „Sukces w ochronie zdrowia – liderzy medycyny” 2012, zorganizowanym przez wydawnictwo Termedia. Tytuł „Lider w Ochronie Zdrowia 2012 – Zdrowie Publiczne” przyznano za zaangażowanie w działania Rady Ekspertów „Stop zakażeniom szpitalnym” i Program Promocji Higieny Szpitalnej.
17–20 stycznia
W trakcie turnieju półfinałowego Akademickich Mistrzostw Polski w Futsalu Kobiet reprezentacja Uniwersytetu Jagiellońskiego zajęła trzecie miejsce (przegrywając tylko jeden mecz) i uzyskała tym samym awans do finału Akademickich Mistrzostw Polski, który odbył się w Szczecinie w dniach 7–10 lutego 2013.
19 stycznia
W Nowohuckim Centrum Kultury miała miejsce VI Krakowska Konferencja Naukowo-Szkoleniowa Współczesne problemy chorób zakaźnych, zorganizowana przez Klinikę Chorób Zakaźnych Katedry Gastroenterologii, Hepatologii i Chorób Zakaźnych UJ CM kierowaną przez dr hab. Aleksandra Garlickiego oraz Oddział Krakowski Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
22 stycznia
Rysunek jest dziełem jednego z małych pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu
W związku z uzyskaniem tytułu profesora akty nominacji z rąk prezydenta RP Bronisława Komorowskiego odebrali: profesor nauk fizycznych Jacek Golak, zatrudniony w Instytucie Fizyki UJ oraz profesor nauk medycznych Agnieszka Słowik, zatrudniona w Zakładzie Neurogenetyki Katedry Neurologii Wydziału Lekarskiego. Informacje zebrał i opracował Leszek Śliwa z Biura Rektora UJ
108
alma mater nr 154
PÓŁKA NOWOŚCI WYDAWNICTWO UJ Łukasz Kamieński Farmakologizacja wojny. Historia narkotyków na polu bitwy Ta wnikliwa analiza „dopalaczy” wojny autorstwa politologa jest w znacznej mierze nieopowiedzianą dotąd historią roli, jaką środki odurzające odegrały na przestrzeni wieków w podtrzymywaniu żołnierzy na polach bitew, oraz roli, jaką odegrają w przyszłości w napędzaniu wojny. Na długie lata książka ta stanie się tekstem klasycznym. Christopher Coker Marcin Grabowski Wiek Pacyfiku. Polityka Stanów Zjednoczonych wobec regionu Azji i Pacyfiku po roku 1989 Okres od zakończenia zimnej wojny to czas, kiedy region Azji i Pacyfiku zaczyna odgrywać w polityce i gospodarce światowej coraz istotniejszą rolę, stając się też coraz ważniejszym dla Stanów Zjednoczonych, czego symbolicznym ukoronowaniem jest deklaracja amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton, że wiek XXI to dla Ameryki Wiek Pacyfiku. Zmiana priorytetów USA jest symbolicznie widoczna już w pierwszej podróży zagranicznej George’a H. Busha w roku 1989, której celem była nie Europa (jak u jego poprzedników), lecz Azja. W pracy przeanalizowano politykę USA w regionie zarówno w wymiarze bilateralnym (wobec Chińskiej Republiki Ludowej, Japonii, Korei, Indii oraz Australii), jak i multilateralnym (Forum Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku [APEC] i Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej [ASEAN], a także organizacji od ASEAN pochodnych: ASEAN+3, Forum Regionalne ASEAN oraz Szczyt Azji Wschodniej). Analiza skupia się na okresie po roku 1989, kiedy USA musiały zredefiniować swoją politykę zagraniczną; obejmują okres prezydentury George’a H. Busha (1989–1993), Billa Clintona (19932001), George’a W. Busha (2001–2009) oraz, częściowo, Baracka Obamy (od 2009). Christopher R. Browning Geneza ostatecznego rozwiązania. Ewolucja nazistowskiej polityki wobec Żydów. Wrzesień 1939 – marzec 1942 Geneza „ostatecznego rozwiązania” to praca o przełomowym charakterze, gruntownie udokumentowana i napisana klarownym językiem, odsłania decydujący rozdział dziejów Holokaustu.
To najbardziej drobiazgowa, starannie przeprowadzona i wszechstronna analiza ewolucji polityki nazistów wobec Żydów, począwszy od prześladowań i czystek etnicznych w roku 1939, po „ostateczne rozwiązanie” w postaci Holokaustu w 1942 roku. Koncentrując się na okresie między napaścią Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku, w wyniku której pod kontrolą niemiecką znalazły się niemal dwa miliony „dodatkowych” Żydów, a początkiem deportacji Żydów do obozów zagłady wiosną 1942 roku, Christopher R. Browning opisuje, jak doszło do tego, że na ziemiach okupowanej Polski utworzono laboratorium dla eksperymentów w dziedzinie polityki rasowej. Wyjaśnia, w jaki sposób późniejszy atak na Związek Sowiecki umożliwił dalszą radykalizację nazistowskiej polityki antyżydowskiej i zapoczątkował „ostateczne rozwiązanie”. Skrupulatnie dokumentując proces, który doprowadził do Holokaustu, Browning wykazuje, że Adolf Hitler przez cały czas odgrywał główną rolę w podejmowaniu najważniejszych decyzji, aprobując eskalację nazistowskich prześladowań Żydów w okresach euforii wywołanej przez sukcesy militarne. Małgorzata Zachara Global Governance. Ład międzynarodowy po zakończeniu stulecia Ameryki Rewolucja komunikacyjna i informacyjna sprawiła, że procesy umiędzynarodowienia przebiegają dziś na większą niż kiedykolwiek wcześniej skalę. Ludzie podróżują, komunikują się ze sobą, nie zauważając właściwie barier czasu i geograficznej odległości. Dostęp do cyberprzestrzeni spowodował eksplozje nowych form kultury, biznesu i interakcji, które choć zachodzą w świecie wirtualnym, dotyczą zupełnie realnych relacji społecznych, emocji i pieniędzy. Poza, a może ponad, tradycyjną, nakreśloną przez geopolitykę, siatką państw i organizacji grupujących państwa powstała zupełnie nowa sfera realizacji ludzkich potrzeb i dążeń, która znacząco przekształca reguły tradycyjnej polityki. Pojawiło się gigantyczne zapotrzebowanie na normy kształtujące tę skomplikowaną architekturę transnarodowej rzeczywistości. Powstaje zatem pytanie, kto posiada uprawnienie, mandat i realną techniczną możliwość do wypracowywania mechanizmów współistnienia w sferze globalnej. Jak tworzyć prawa, które znajdą akceptację? Jak negocjować kwestie wspólne? Na jakich zasadach oprzeć globalną architekturę rządzenia? Suma odpowiedzi na te pytania stanowi trzon ujęcia global governance, które stara się uchwycić dynamikę współczesnego środowiska międzynarodowego oraz przewidywać kierunek zmian i ich konsekwencje. Wiesław Bator Religia starożytnego Egiptu. Perspektywa religioznawcza Jest to pierwsza w Polsce książka poświęcona temu zagadnieniu napisana przez religioznawcę. Wiesław Bator ukazał w niej przedmiot badań w wieloaspektowym ujęciu, właściwym nauce o religiach, a jednocześnie uwzględniającym obecny stan wiedzy (w tym najnowsze polskie odkrycia archeologiczne dotyczące
alma mater nr 154
109
czasów predynastycznych, protodynastycznych i wczesnodynastycznych we wschodniej Delcie Nilu). Przedstawił nie tylko skomplikowany świat wierzeń egipskich w perspektywie religioznawczej, lecz także formowanie się tej perspektywy, czyli historię i rozwój sposobów postrzegania religii egipskiej od czasów starożytnej ambiwalencji (pomieszania bezkrytycznego zachwytu i wrogiej pogardy), poprzez ukształtowany przez Biblię średniowieczny stereotyp oraz nowożytną fascynację i tworzenie w kręgach elity europejskiej nowego mitu o wszechmocy i wszechwiedzy kapłanów egipskich zazdrośnie strzegących tajemnej wiedzy o świecie aż do naukowej syntezy opartej na krytycznej analizie źródeł. Przyjęta przez autora perspektywa religioznawcza pozwoliła wyodrębnić oryginalne cechy religii egipskiej: brak herosów i indywidualnych bohaterów, rzeczywistość mityczna zastępująca historię w kształtowaniu tradycji i formowaniu odrębności etnicznej, bezpośredni związek z kultem i magią etc. Magdalena Modrzejewska Josiah Warren – pierwszy amerykański anarchista? Kiedy John Stuart Mill w swojej Autobiografii wspomina Josiaha Warrena (1798–1874), nazywa go „niezwykłym Amerykaninem” i przyznaje, że zapożyczył od niego koncepcję systemu suwerenności jednostki. Żaden inny amerykański myśliciel nie został tak doceniony przez Milla. Kim zatem był ten „niezwykły Amerykanin”, tak poważany przez współczesnych mu myślicieli, a obecnie niemal zupełnie zapomniany? Kim był człowiek nazywany pierwszym amerykańskim anarchistą i często uznawany za ojca całego ruchu indywidualistycznego, rdzennego (native) amerykańskiego anarchizmu, piewca suwerenności? Był wynalazcą, utopistą, inicjatorem eksperymentów społecznych i ekonomicznych, filozofem, myślicielem politycznym, nauczycielem, muzykiem, twórcą nowego systemu zapisu nutowego, postacią, która zrewolucjonizowała proces drukarski. Nowoczesne poglądy Warrena, stanowiące alternatywę dla tradycyjnych koncepcji ekonomicznych, są obecnie wykorzystywane w różnych częściach świata w postaci banków czasu i spółdzielni opartych na wymianie barterowej. Warren był jednocześnie geniuszem, maniakiem i „bożym szaleńcem”, postacią nietuzinkową, intrygującą i wartą poznania. Malwina Szpitalak Motywacyjne mechanizmy efektu dezinformacji Doktor Malwina Szpitalak napisała bardzo ważną i wartościową książkę. Problematyka w niej podjęta jest nieoczywista, a uzyskane przez autorkę wyniki i zaproponowane przez nią interpretacje stanowią istotny wkład w rozwój wiedzy dotyczącej sytuacyjnych i indywidualnych uwarunkowań wielkości efektu dezinformacji. Książka dotyczy istotnej dla psychologii sądowej tematyki motywacyjnych uwarunkowań efektu dezinformacji i zeznań świadków. Jednym z jej podstawowych celów jest sprawdzenie, czy motywy Ja wpływają na wielkość efektu dezinformacji. [...] W książce zaprezentowano rzetelny przegląd literatury przedmiotu związanej z efektem dezinformacji, konstruktem Ja, regulacyjną rolą Ja, samooceną, dysonansem poznawczym czy też zniekształceniami pamięciowymi związanymi z mechanizmami autoregulacyjnymi. Zaprezentowano również wyniki aż siedmiu badań o charakterze ekspe-
110
alma mater nr 154
rymentalnym oraz ich metaanalizę. Trzy pierwsze eksperymenty związane są z wpływem negatywnej, zagrażającej samoocenie, informacji na podatność na dezinformację. Ich wyniki okazały się niespójne, jednak w metaanalizie wskazujące na to, że wskutek zagrożenia Ja osoby badane mogą być bardziej podatne na dezinformację. Kolejne cztery eksperymenty wiążą się z prezentowaniem przez autorkę opracowanej przez nią procedury wzmocnionej autoafirmacji – jej wyznaczników oraz mechanizmów. [...] Zdecydowanym walorem książki jest, zaprojektowana przez autorkę, innowacyjna i kilkakrotnie w ramach badań prezentowanych w niniejszej książce replikowana, metoda uodparniania na dezinformację, czyli procedura wzmocnionej autoafirmacji. Metoda ta polega na połączeniu dokonywanego przez uczestników aktu autoafirmacji z podaniem im pozytywnej informacji zwrotnej odnośnie funkcjonowania ich pamięci. Następstwem takiej manipulacji jest uodpornienie badanych na dezinformację, co autorka określiła jako efekt wzmocnionej autoafirmacji (EWA). [...] Książka ta bez wątpienia może stanowić wartościowe źródło informacji na temat efektu dezinformacji, jak również problematyki dysonansu poznawczego czy regulacyjnej roli Ja w kontekście zniekształceń pamięciowych. Stanowi również przykład przejrzystego interpretowania dużej liczby wyników empirycznych. z recenzji Romualda Polczyka Kultura zabawy pod redakcją Tadeusza Palecznego, Ryszarda Kantora, Magdaleny Banaszkiewicz Jednym z najważniejszych wyróżników obecnej kulturowej ponowoczesności jest zabawa, gra, rozrywka. Wzrastające znaczenie tzw. przemysłu rozrywkowego, tabloidyzacja, rozwój marketingu doznań – zjawiska symptomatyczne dla ostatnich dziesięcioleci, sprawia, że w chaosie uprzyjemniania życia ginie gdzieś sama zabawa. Czy tak naprawdę w dzisiejszej kulturze mamy jeszcze do czynienia z zabawą? Bawimy się czy też szukamy rozrywki? Gdzie przebiega cienka granica między tym, co jest zabawą, a tym, co nią nie jest? Te pytania stały się punktem wyjścia do powstania niniejszego tomu. Zawarte w nim teksty, prezentując fenomen różnych form zabawy w kulturze współczesnej, zmagają się z pytaniami, które wyrażają troskę o egzystencję, człowieczeństwo, a wreszcie o sens życia. Pod banalnymi z pozoru pytaniami o rolę związanych z zabawą form aktywności kulturowej kryje się odwieczne dążenie człowieka do zrozumienia sensu swojego istnienia w świecie.
WOLTERS KLUWER POLSKA Tadeusz Włudyka Ordoliberalizm i społeczna gospodarka rynkowa w Niemczech Trwający od 2008 roku kryzys finansowy, a w efekcie i gospodarczy, obejmujący początkowo Stany Zjednoczone, a następnie Europę, może trwać dłużej niż ten z lat 30. ubiegłego wieku. Pomimo zaangażowania nadzwyczajnych co do skali programów pomocowych rządów USA, Wielkiej Brytanii czy Francji znaczącej poprawy nie widać. Jednak, najsilniejsze ekonomicznie, Niemcy – będąc w 2013 roku jedynym krajem bez deficytu budżetowego – kate-
gorycznie przeciwstawiają się takim rozwiązaniom. Nasuwa się zatem pytanie, dlaczego to właśnie RFN wyrosła na głównego obrońcę monetaryzmu. Ma to uzasadnienie w historii myśli ekonomiczno-prawnej oraz doświadczeniach gospodarczych Niemiec, zwłaszcza lat 30. XX wieku oraz okresu powojennego „cudu gospodarczego”. Dla zrozumienia, a przynajmniej poznania tego fenomenu doktrynalnego w niniejszym opracowaniu przypomniano podstawową wiedzę o rozwoju systemu kapitalistycznego, poglądach ekonomicznych Maxa Webera i jego wpływie na szkołę fryburską oraz o oddziaływaniu wywodzących się z niej ordoliberałów na Ludwiga Erharda. Chociaż społeczna gospodarka rynkowa to program gospodarczy, społeczny i polityczny powojennych Niemiec, to brzmienie art. 20 Konstytucji RP z 1997 roku niewątpliwie nawiązuje do niemieckiego pierwowzoru, dekretując ją jako ustrój gospodarczy Polski. Stąd próba oceny doświadczeń transformacji gospodarczej i politycznej w Polsce, począwszy od 1989 roku. Książka, pomimo historycznej problematyki, jest – paradoksalnie – bardzo aktualna, wpisując się w globalną dyskusję o przyczynach kryzysu i sposobach jego rozwiązywania. Paulina Święcicka Rzymskie prawo prywatne Niniejsze opracowanie stanowi pomoc dydaktyczną dla studentów wydziałów prawa. Zawiera omówienie kluczowych zagadnień składających się na wykład rzymskiego prawa prywatnego. Poszczególne zagadnienia zostały podane w formie przystępnej dla studentów (schematy, tabele etc.), wraz z przykładową ilustracją źródłową. Publikacja jest kontynuacją wydań repetytorium Prawo rzymskie (2003, 2004). Paulina Święcicka Proces Jezusa w świetle prawa rzymskiego. Studium prawno-historyczne Autorka nie wchodzi w problematykę teologiczną, trzyma się interpretacji jurydycznej. Nie stawia też pytania o odpowiedzialność za zabicie Jezusa ani o winę Żydów, jednak jej praca daje solidne naukowe podstawy debacie, która naprawia wielowiekowe nieporozumienie. A są to sprawy niekiedy dość trudne, przez wielu autorów analizowane, jak choćby interpretacja procesu Jezusa przed Sanhedrynem. Tu znajdujemy zarówno przegląd najważniejszych interpretacji, jak i argumenty za tą, którą autorka uznała za najtrafniejszą. ks. Adam Boniecki Książka przedstawia opis i analizę procesu Jezusa w świetle norm rzymskiego prawa karnego materialnego i procesowego. Analizując materiał źródłowy, autorka poszukuje odpowiedzi na pytania: – Kto skazał Jezusa na śmierć – Żydzi czy Rzymianie? – Z jakiego powodu Jezus został w rzeczywistości skazany? Religijnego czy politycznego? – Czy wyrok skazujący (a może i decyzja Sanhedrynu) został wydany zgodnie z regułami proceduralnymi, czy proces może być określony jako proces nielegalny? – Czy wina Jezusa została wystarczająco udowodniona, czy Jezus był raczej ofiarą ogromnego błędu procesowego?
WYDAWNICTWO NAUKOWE PWN Regiony turystyczne świata, t. 1: Europa t. 2: Azja – Afryka – Ameryka – Australia i Oceania – Antarktyda pod redakcją Włodzimierza Kurka Publikacja, której autorami są: Robert Faracik, Włodzimierz Kurek, Mirosław Mika, Robert Pawlusiński, Danuta Ptaszycka-Jackowska, Elżbieta Rogers i Bernadetta Zawilińska, adresowana jest do szerokiego grona czytelników zainteresowanych atrakcyjnością turystyczną i problemami rozwoju turystyki na świecie, szczególnie zaś do studentów kierunków i specjalności turystycznych. Jest to w dużej mierze praca oryginalna, przynosząca nowe ustalenia i propozycje, ale zbierająca też wyniki badań wielu uczonych zajmujących się tymi zagadnieniami. Zamiarem autorów było przedstawienie w sposób syntetyczny i uporządkowany uwarunkowań przyrodniczych, społeczno-ekonomicznych i kulturowych oraz stanu rozwoju turystyki na świecie w ujęciu regionalnym. Zamieszczone w książce liczne studia przypadków służą nadto poszerzeniu wiedzy o współczesnych przemianach i problemach funkcjonowania wybranych regionów i miejscowości turystycznych, ukazując specyfikę i zróżnicowanie form turystyki w różnych częściach świata. Publikacja składa się z dwóch części. Pierwsza poświęcona została charakterystyce Europy, druga – regionom pozaeuropejskim. Wydzielając regiony, za podstawową jednostkę przyjęto kraj. Ponadto oparto się na założeniu, że cechy regionu turystycznego w dużym stopniu wykazują obszary składające się z państw o podobnym położeniu geograficznym, warunkach przyrodniczych i kulturowych, a także o podobnym stopniu rozwoju turystycznego. W rezultacie wyodrębniono: Europę, Amerykę Północną, Amerykę Środkową, Amerykę Południową, Azję Wschodnią, Azję Południowo-Wschodnią, Azję Południową, Azję Środkową, Azję Południowo-Zachodnią, Afrykę Północną, Afrykę Zachodnią, Afrykę Środkową, Afrykę Wschodnią, Afrykę Południową, Australię z Nową Zelandią oraz Oceanię. W wypadku Europy dodatkowo umownie wydzielono części: południowozachodnią, południowowschodnią, zachodnią, północną, środkową i wschodnią, którym jednak nie można przypisywać charakteru regionów turystycznych. W celu ukazania stanu rozwoju omawianych zjawisk turystycznych, społecznych i gospodarczych posłużono się danymi liczbowymi pochodzącymi z wielu różnych źródeł. Podstawowe i wyjściowe źródło informacji na temat wielkości międzynarodowego ruchu turystycznego oraz związanych z nim przychodów i wydatków turystycznych stanowiły publikacje Światowej Organizacji Turystyki. W miarę możliwości dane te zweryfikowano dla państw, które opublikowały własne wyniki badań w omawianym zakresie. Informacje dotyczące liczby obiektów noclegowych i innych obiektów turystycznych w poszczególnych państwach, miejscowościach i regionach zaczerpnięto z wykazów i publikacji oficjalnych instytucji zajmujących się zbieraniem i przetwarzaniem danych statystycznych (m.in. krajowych urzędów statystycznych). Cennymi źródłami danych były też raporty narodowych, regionalnych i branżowych organizacji turystycznych oraz innych organizacji gospodarczych, dane instytucji zarządzających parkami narodowymi i innymi obszarami chronionymi, krajowe i regionalne strategie rozwoju turystyki, raporty organizacji pozarządowych, a także liczne opracowania naukowe. Dla ukazania różnic poziomu rozwoju społeczno-gospodarczego pomiędzy państwami wykorzystano dane Banku Światowego na
alma mater nr 154
111
temat wielkości Produktu Krajowego Brutto (PKB) za rok 2010 oraz wartości PKB przypadającej na jednego mieszkańca kraju, liczonej według parytetu siły nabywczej. Bogactwo przyrody i dziedzictwa kulturowego świata sprawia, że niekiedy niełatwo ocenić, co z turystycznego punktu widzenia jest naprawdę wartościowe i interesujące. Pozostaje nam wyrazić nadzieję, że publikacja będzie w tej mierze służyć pomocą. ze wstępu Włodzimierza Kurka
WYDAWNICTWO ANTYKWA Drukowana książka hebrajska a religia: vademecum bibliologiczne opracowanie Krzysztof Pilarczyk Do tej pory w polskiej literaturze nie mieliśmy syntetycznego opracowania najważniejszego materiału z historii drukowanej książki hebrajskiej. [...] Wiele informacji o hebrajskich książkach było zupełnie niedostępnych dla czytelników interesujących się kulturą żydowską, ale nieposiadających odpowiedniego przygotowania naukowego i lingwistycznego. Biorąc pod uwagę fakt, że zainteresowanie w Polsce kulturą żydowską rośnie, brak tego typu pozycji był dość dotkliwy i odczuwalny. Książka prof. Krzysztofa Pilarczyka wypełnia tę „białą plamę” w polskiej literaturze hebraistycznej i bibliologicznej. [...] Recenzowana książka jest rezultatem wieloletnich zainteresowań profesora, który w sposób syntetyczny i prosty (pozycja jest kierowana również do odbiorców spoza kręgu akademickiego) prezentuje rezultaty badań nad książką hebrajską prowadzone przez bibliologów i hebraistów. Swoją rolę autor określa jednak bardzo skromnie i sprowadza ją, według mnie niesłusznie, do roli kompilatora, który wprawdzie miał własny pomysł na kompozycję książki, ale – dokonując rozlicznych wyborów spośród starszej i najnowszej literatury przedmiotowej – obficie się nią posiłkował. Z całą pewnością zdobędzie ona sobie liczne grono czytelników, którzy pragną zapoznać się z tajemnicami mało znanej, a jakże fascynującej i ważnej dla naszej kultury i religii książki żydowskiej. z recenzji księdza dr. hab. Rajmunda Pietkiewicza Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu
FUNDACJA INSTYTUT WYDAWNICZY „MAXIMUM” ks. Stanisław Zimniak SDN System wychowawczy księdza Bosco. Kontekst formacji – podstawy – rola wychowawcy. Zarys problematyki Książka księdza Stanisława Zimniaka stanowi syntetyczny zarys prewencyjnego systemu wychowawczego księdza Bosco. Założyciel zakonu salezjanów mówił o całkowitym poświęceniu się wychowaniu, które staje się drogą prowadzącą do pełni życia, był przekonany, że system prewencyjny potrafi najbardziej skutecznie poprowadzić nastolatków do pełnej i integralnej dojrzałości w znaczeniu wertykalnym i horyzontalnym, jednak tylko pod tym warunkiem, że wychowawcy salezjańscy zbudują swoje własne życie na fundamentach tego systemu, czyli na rozumie, religii i dobroci, poświęcając mu się całkowicie. W niniejszej, skromnej publikacji starano się
112
alma mater nr 154
przybliżyć w zarysie idee księdza Bosco, głównie w odniesieniu do postaci wychowawcy, postrzeganego jako wyznacznik powodzenia systemu prewencyjnego. Autor czyni kilka refleksji nad obecnym kryzysem wychowawczym. Z pewnością różne są powody tego kryzysu, który dzisiaj obserwujemy (w środowisku salezjańskim również). Wydaje się, że w dużej części wiąże się on z osłabieniem autorytetu wychowawcy chrześcijańskiego. Potwierdzają to słowa papieża Benedykta XVI, który wyjaśnia ów kryzys właśnie brakiem mocnych punktów oparcia i autorytetów. Papież zdaje się powtarzać w dzisiejszym języku to, co wiele lat temu stwierdził założyciel salezjanów. Życie i działalność księdza Bosco były pierwszymi i niezbywalnymi gwarancjami powodzenia systemu wychowania prewencyjnego. I jeżeli dziś nie udaje się osiągnąć podobnych wyników, to dzieje się tak, być może, dlatego, że salezjanie nie poświęcają się już wychowaniu z takim zaangażowaniem jak założyciel zakonu – całą duszą i sercem, w pełni wychowywania się nawzajem do prawdy i miłości – jak ewokuje Benedykt XVI w liście do Rzymian, swoich diecezjan, z 2008 roku. Usprawiedliwienie, które powołuje się na większe trudności naszych czasów w porównaniu z epoką księdza Bosco, nie jest wiarygodne. Każde bowiem pokolenie musi sobie radzić z własnymi uwarunkowaniami, które nigdy nie są proste. Ksiądz Zimniak, konkludując, zachęca wszystkich wychowawców do poznania księdza Bosco, którego papież Jan Paweł II w 100. rocznicę jego śmierci (31 stycznia 1988 roku) ogłosił oficjalnie „Ojcem, Nauczycielem i Przyjacielem młodzieży”. W Turyńskim Wychowawcy możemy bowiem odnaleźć inspirację i siły do niestrudzonego działania na rzecz wychowania, które buduje się na rozumie, religii i dobroci. Publikację wydano w ramach projektu edukacyjnego Fundacji „Maximum” zatytułowanego „Odkryj pasję tworzenia. Warsztaty kreatywności i innowacyjności dla szkoły z pasją”, dofinansowanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego. Łucja Skrzypek koordynator projektu
Collegium Columbinum Dorota Stanisławczyk Twórczość dramatyczna Adama Kazimierza Czartoryskiego Przesadą jest – pisze Dębicki – gdy Osiński przyznaje komediom księcia pierwszeństwo nad wszystkiemi innymi, jakie podówczas [...] przedstawiono w Warszawie. Ale rzetelną jest prawdą, co twierdzi Osiński, Dmochowski, że książę Kniaźnina, Bohomolca, Zabłockiego i Niemcewicza do pisania dzieł scenicznych skierował, że ich w nich wyćwiczył, jak kształcił aktorów polskich, jak zachęcał i wyrabiał publiczność, że do niego zgoła o wiele więcej niż do króla odnieść należy początek i dalsze wypielęgnowanie teatru polskiego. [...] Zapomniane od dawna, do rzadkości już bibliograficznych zaliczające się komedie księcia jenerała zasługują na uwzględnienie, a nawet odczytanie dziś przez tych, którzy wskrzesić by radzi na scenie polskiej zacierające się pierwiastki i typy staropolskie, dostarczyłyby ich może więcej, niż wszyscy inni pisarze sceniczni stanisławowskich czasów. (Dzieje Teatru Narodowego na trzy części podzielone oraz wiadomość o życiu sławnych artystów przez Wojciecha Bogusławskiego, Warszawa 1965, s. 41, 43).
KLUB CZYTELNIKA „ALMA MATER” Szanowni Państwo! Ukazujące się od 1996 roku czasopismo uniwersyteckie „Alma Mater” służy do prezentacji życia wspólnoty akademickiej najstarszej polskiej uczelni. W ciągu siedemnastu lat – dzięki wspólnemu wysiłkowi autorów, współpracowników i redaktorów, dzięki życzliwości Czytelników i zaangażowaniu władz UJ – udało się stworzyć otwarte forum wymiany informacji i poglądów. Sukcesywnie zwiększała się częstotliwość ukazywania się pisma – kwartalnik stał się naj pierw dwumiesięcznikiem, a następnie miesięcznikiem. Wszystkim osobom zainteresowanym regularnym otrzymywaniem najnow szych edycji uniwersyteckiego czasopisma proponujemy członkostwo w Klubie Czytelnika „Alma Mater”. Każdy, kto wpłaci na konto Uniwersytetu Jagielloń skiego dowolną kwotę, pozwalającą na opłacenie kosztów przesyłki pocztowej, staje się członkiem naszego Klubu. Każdy Klubowicz otrzymuje pocztą gratisowy egzemplarz kolejnych numerów miesięcznika „Alma Mater”. Fun dusze zgromadzone dzięki hojności naszych Czytelników przeznaczamy na pokrycie kosztów druku i dystrybucji pisma.
Dokonując wpłaty na podane na odwrocie konto, należy jednocześnie przesłać na adres redakcji wypełnioną deklarację: Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Telefon – faks – e-mail. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Absolwent UJ: tak
nie
Jeśli tak, proszę podać wydział, kierunek i rok ukończenia studiów:
.......................................................................................... Deklaruję wpłatę (darowiznę) w wysokości . . . . . . . . . . na konto Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2013 r. Proszę o zap is an ie mnie do Klubu Czytelnika „Alma Mater” i regularne przesyłanie miesięcznika UJ. Wyrażam zgodę – nie wyrażam zgody (niewłaściwe skreślić) na opublikowanie mojego imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania na liście członków Klubu w miesięczniku „Alma Mater”. Podpis . . . . . . . . . . . . . . . . . alma mater nr 154
113