O OCZEK I W A NIACH...
B rzeż y
ck
i
ek
J
ar
Czy potrafimy żyć bez oczekiwań wobec naszego życia, naszego losu, naszych bliskich, znajomych, współpracowników? Czym są te oczekiwania, do czego są nam potrzebne, jak kształtują nas i naszą rzeczywistość? Czy potrafimy wyobrazić sobie życie bez oczekiwań?
Czy oczekiwania towarzyszą nam od początku życia, czy tak się do nich przyzwyczailiśmy, że nie potrafimy sobie wyobrazić sytuacji, iż moglibyśmy ich nie mieć? Gdy rodzimy się malutcy i nadzy, to czy naszym oczekiwaniem jest znaleźć się natychmiast z powrotem w tym ciemnym, ciepłym i otulającym brzuchu naszej mamy? W miejscu znanym nam od początku pojawienia się uczuć i myśli, całkowicie bezpiecznym, w którym najważniejszym dźwiękiem jest bicie jej serca. Zaraz potem jej czułe słowa kierowane do nas nieustannie od momentu, w którym zorientuje się, że ktoś rośnie w jej ciele. Czuły dotyk głaskania rosnącego brzucha, pod którego ochronną warstwą znaleźliśmy swoje miejsce. Mamy wszystko co potrzebne, aby spokojnie rosnąć i rozwijać 36
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VI 2021
się i nie sądzę, abyśmy przez te dziewięć miesięcy mieli jakiekolwiek oczekiwania. A jak jest w drugą stronę? Nam, tym dorosłym, oczekującym narodzin naszego dziecka już nie jest tak łatwo. W głowie kłębią się przeróżne myśli, obawy, wyobrażenia. Jesteśmy pełni oczekiwań wobec naszego potomka, choć w większości nie spędzają nam one snu z powiek. Może z wyjątkiem jednego, choć nie jest skierowane wprost do tej małej osóbki, raczej dotyczy całego procesu. Żeby rosło spokojnie, bez zakłóceń i urodziło się wtedy, kiedy powinno się urodzić. Kiedy już znajdziemy się na powierzchni, zaczynamy się kontaktować, przekazywać jakieś informacje w języku najpierw zrozumiałym tylko dla najbliższych,