Tramwaj Cieszyński - 175 lat Browaru Zamkowego Cieszyn

Page 1

MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO Wydanie specjalne, grudzień 2021 ISSN: 2543-8751 / Cena: Bezpłatny

WITAJ KSIĄŻĘ!

MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO Wydanie specjalne, grudzień 2021 www.tramwajcieszynski.pl

PIWNA HISTORIA

KSIESTWA CIESZYNSKIEGO Kultura piwna w czasach Przemysława I Noszaka Browar Zamkowy za „starej Austryi” Pierwszy browar zamkowy



175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Rozkład Jazdy: „Stawiają tu na zamku browar lub piwowar okropny”

4-5

Sześć wieków browaru miejskiego w Cieszynie

6-9

Kultura piwna w czasach Przemysława I Noszaka

10-12

Pierwszy browar zamkowy

14-15

Browar Zamkowy za „starej Austryi”

16-18

Oś czasu 19 Trudne ćwierczwiecze (1920-1945)

22-29

Trzy zdjęcia i jeden list

30-31

Bednarska 4 34-35 Za komuny (1945-1989) 38-45 Browar Cieszyński w czasach gierkowskich - wspomnienia Marii Witas

46-47

„Piwna historiografia”Księstwa Cieszyńskiego

48

Poz znakiem Brackiego (po 1989 r.)

51-53

Grand Champion 2021 54-56 My - czyli ludzie Browaru

57

Królestwo Noszaka i zmiany w Browarze Zamkowym 60-63

Z A ŁO G A T R A M WA J U: DYSPOZYTOR: Wojciech Krawczyk MOTORNICZY: Urszula Markowska, tel. 577 148 965 KONDUKTORZY: Fryderyk Dral, Małgorzata Perz, Adriana Hernik DZIAŁ MARKETINGU: Piotr Czerwiński, tel. 602 571 638 PASAŻEROWIE: Michael Morys - Twarowski, Wacław Gojniczek, Władysław M. Żagan, Wiesław Hołdys, Urszula Markowska, Wojciech Święs ZAJEZDNIA: Cieszyn, ul. Mennicza 44 BAZA: Fundacja LOKALSI Cieszyn, ul. Bielska 184 DRUKARNIA: Drukarnia „KOLUMB” 41-506 Chorzów, ul. Kaliny 7

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA OKŁADKI: www.fotopolska.eu opr. graficzne okładki i reklamy Rafał Łęgowski layout i skład komputerowy Małgorzata Perz DRUK OKŁADKI: Drukarnia „KOLUMB” 41-506 Chorzów, ul. Kaliny 7

Wydawca magazynu „Tramwaj Cieszyński” nie ponosi odpowiedzialności za treści reklam i art. sponsorowanych, a także za poglądy autorów zawarte w zamieszczonych tekstach. Reprodukcja oraz przedruk wyłącznie za zgodą wydawcy. Wszystkie materiały publikowane w niniejszym magazynie są własnością wydawcy i są chronione prawami autorskimi.

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

3


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

„Stawiają tu na zamku browar lub piwowar okropny” ha

Mo

ow

ski

Mic

el

r y s -Tw

ar

Rok 1846 to był dziwny rok w Księstwie Cieszyńskim. Czuć było stan podgorączkowy, zapowiedź zmian – wszak już za dwa lata całą Europę ogarnie gorączka Wiosny Ludów. Póki co, przez Księstwo Cieszyńskie przejeżdżały wojska, które w Galicji miały stłumić powstanie krakowskie i uspokoić wzburzone chłopstwo. Kolejny sezon nieurodzaju sprawił, że biedniejsi mieszkańcy wiosek w Księstwie Cieszyńskim zaczęli głodować. Rok 1846 to początek tak zwanych „głodnych roków”, w czasie których śmierć zebrała straszliwe żniwo. Nie było praktycznie wiejskiej chaty, do której by nie zapukała – a czasami zabierała większość domowników. Mimo to, gospody pękały w szwach, a wódka lała się strumieniami. Z plagą alkoholizmu starali się walczyć duchowni obu wyznań, publikując broszury, głosząc kazania i zakładając bractwa trzeźwości. W tym czasie najważniejszą osobą w Księstwie Cieszyńskim był kawaler Josef Kalchegger von Kalchberg, dyrektor Komory Cieszyńskiej. Trochę dziwne, że

4

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

dyrektor, a nie książę, ale wynikało to ze specyficznej sytuacji regionu. Znajdował się w granicach Austrii, a cesarz Ferdynand I (poprzednik Franciszka Józefa) w swojej rozbudowanej tytulaturze miał „Herzog von Teschen”. Jednocześnie tytuł książąt cieszyńskich nosili jego krewni, którzy posiadali prywatny majątek poprzednich książąt. Ten kompleks dóbr nazywano Komorą Cieszyńską, a ze względu, że nad Olzą bywali sporadycznie – rola dyrektora Komory była znacząca. Kalchberg w przeciwieństwie do większości mieszkańców Księstwa Cieszyńskiego mógł uważać rok 1846 za udany, bo zrealizował dwa wielkie przedsięwzięcia. Po pierwsze, zorganizował koncert Franza Liszta w Cieszynie – zebrał odpowiednie fundusze i ściągnął gwiazdora na osiem dni. Pianista dawał koncerty na miejscowym zamku, w wolnym czasie zwiedzał miasto i rechotał na widok czerwonych pończoch noszonych przez okoliczne wieśniaczki. – Proszę zakryć mi w łasce swej oczy, abym więcej nie zobaczył tych czerwonych pończoch, gdyż inaczej zginę ze śmiechu – prosił dyrektora.


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Po drugie, w sąsiedztwie cieszyńskiego zamku Komora Cieszyńska otworzyła nowoczesny browar, który odtąd nieprzerwanie warzy wspaniałe piwo. * * * Budowa browaru była gigantyczną inwestycją. Projekt przygotował Josef Kornhäusel, mający w swoim portfolio cyrk w Praterze, teatr w Ołomuńcu i zamek myśliwski w Cieszynie. Już w styczniu 1845 roku zaczęto wykupywać działki na północnym stoku Wzgórza Zamkowego. Długa i ostra zimna spowolniła prace budowlane, które ruszyły dopiero w marcu. Cieszyńska cegielnia działała na pełnych obrotach, ale i tak trzeba było dodatkowo ściągać cegły z Międzyświecia. Drewno przywożono z beskidzkich lasów. Z Wiednia sprowadzono pompę do zacieru słodowego. Z powodu skalnego podłoża i znacznej głębokości sporo wysiłku musiano włożyć w wykuwanie piwnic. Jeszcze trzeba było zabezpieczyć Wieżę Piastowską, która groziła zawaleniem. Zadbano też o jakość złocistego trunku. Jęczmień sprowadzano z Moraw (przy okazji negocjacji kupiono tam też parę silnych koni do transportu piwa), chmiel z Czech, a wodę doprowadzano „urządzeniem ciśnieniowym” z kryształowej jeszcze Olzy. Piwo miało być sprzedawane w małych beczkach, aby mogło rozejść się maksymalnie w ciągu dwóch dni. O historii powstawania browaru dowiadujemy się z dokumentów urzędowych, ale istnieje wyjątkowy portal, pozwalający przenieść się do Cieszyna z 1846 roku. To dzienniki Andrzeja Cinciały, późniejszego notariusza i działacza narodowego. Wtedy miał 21 lat, pracował w kancelarii adwokackiej Ludwika Kluckiego i konsekwentnie prowadził notatki – nawet rękoma drżącymi po spożyciu. W towarzystwie Cinciały i jego kolegów możemy powałęsać się po ówczesnym Cieszynie, gdzie na Wzgórzu Zamkowym wyrastała imponująca budowla. W styczniu 1846 roku Cinciała oglądał z Wieży Piastowskiej „osobliwie tyn browar nowy”. Trzy miesiące później pisał do jednego z przyjaciół: „Stawiają tu na zamku browar lub piwowar okropny, i pieniędzy potrzeba nam będzie na piwo”. A piwo Cinciała chętnie konsumował, w dzienniku nie brak relacji w stylu „Zralismy i pilismy jak swinie”. Oczywiście swoje knajpiane szlaki uzupełnił o nowy Browar Zamkowy. 30 maja 1847 roku pisał: „Usłyszałem, że muzyka gra w mieście. Poszedłem, lecz na zamku grała. Tam przyszedłszy, pełno państwa tam było. Ja sobie zasiadłem przy stole, dałem sobie piwa, dałem sobie

Josef Kalchegger von Kalchberg (litografia autorstwa A. Prinzhofera/Wikimedia Commons)

i cygara, i byłem najweselszego humoru”. W piątek, 9 lipca 1847 roku, poszedł z kolegami na zamek. „Wypiliśmy sześć kwart piwa i zjedliśmy 5 porcyi sera szwajcarskiego, tworuszki i chleba” – notował. Kolejny weekend Cinciała spędził grzecznie w domu, ale w sobotę, 17 lipca 1847 roku, na zamek ruszył jego kolega, 23-letni student Paweł Stalmach, który „przyszedł spity, całą izbę mi zarzygał”. Tak, ten sam Paweł Stalmach, z którym zapiszą się złotymi zgłoskami w dziejach polskiego ruchu narodowego. * * * Rok 1846 to data powstania nowoczesnego browaru, ale historia piwowarstwa w Cieszynie i Księstwie Cieszyńskim ma o wiele dłuższą metrykę. Związana jest przede wszystkim z browarem miejskim, istniejącym sześć stuleci, który musiał ulec konkurencji ze Wzgórza Zamkowego.

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

5


Browar miejski w Cieszynie powstał prawdopodobnie w XIII wieku, ale trudno zrozumieć jego znaczenie bez kontekstu, czym dawniej było piwo. A złocisty napój był najpowszechniejszym trunkiem w Europie. PIWO NA PRZESTRZENI STULECI Piwo towarzyszy człowiekowi co najmniej od sześciu tysiącleci. Najpewniej zostało odkryte przez przypadek na Bliskim Wschodzie. Być może jego ojczyzną było państwo Sumerów istniejące na obszarze południowej Mezopotamii. Właśnie w tym starożytnym państwie powstał Epos o Gilgameszu. Tytułowy heros wysyła kobietę do pierwszego człowieka o imieniu Enkidu, która mu powiedziała: Jedz teraz chleb, o Enkidu, ponieważ to należy do życia, pij także piwo […]. Enkidu wypił wtedy 7 pucharów piwa i stało mu się lekko na sercu. I w ten sposób stał się człowiekiem. Znajomość produkcji tego trunku rozpowszechniła się na inne kraje starożytnego Bliskiego Wschodu. Wielką popularnością cieszył się np. w Egipcie. W Grecji i Rzymie piwo ustąpiło miejsca winu, choć 6

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

c ła

ze

a W

Sześć wieków browaru miejskiego w Cieszynie

k

175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

w G oj nic

i tu było znane. W tym czasie za rzymskim limes, wśród Celtów, Germanów i Słowian piwo dzierżyło palmę pierwszeństwa. Upadek Rzymu w V wieku spowodował wielkie przemiany Europy, której centrum przesunęło się z basenu Morza Śródziemnego na północ. Odbudowująca się na gruzach Rzymu Europa powoli przywracała świetność swojej cywilizacji. Jednymi z intelektualnych ośrodków stały się klasztory. I właśnie wśród zakonników piwo zyskało największe uznanie. Pito je codziennie (pewne od VIII wieku). Fakt ten przyczynił się do rewolucji w produkcji piwa. Przez ponad dwie trzecie dziejów piwa proces jego wytwarzania był prymitywny. Wytwarzano je od czasu do czasu wykorzystując początkowo ziarna dzikich traw, później jęczmienia i prosa. Zakonnicy udoskonalili produkcję, opanowując kolejne etapy fermentacji oraz dodali do piwa chmielu (poświadczone w 1079 roku). Przykładem wielowiekowej tradycji warzenia piwa jest klasztor Weihenstephan w Bawarii, uznawany za najstarszy na świecie produkujący złocisty napój. W 1040 roku otrzymał przywilej na warzenie i nieprzerwanie działa do dzisiaj. W części klasztorów piwo produkowano ciągle. Z czasem sprzedawano je także nabywcom z poza murów klasztornych. Do kolejnego przełomu w upowszechnianiu piwa produkowanego


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

wg najnowszej technologii przyczyniły się miasta, które z czasem wytwarzały jeszcze więcej tego złocistego trunku. Ważnym wydarzeniem w dziejach piwowarstwa był dyplom księcia Bawarii Wilhelma IV Wittelsbacha z 1516 roku w sprawie prawa czystości piwa – określający z jakich składników składa się piwo. Ciekawostką jest, że tę zasadę zlikwidowano dopiero w 1987 roku decyzją EWG, poprzedniczki Unii Europejskiej. W świetle dokumentu z 1516 roku dzisiejsze belgijskie piwa nie spełniają norm piwa! PIWOWARSTWO CIESZYŃSKIE Gdy ziemia cieszyńska stała się częścią państwa polskiego, piwo już było znane jej mieszkańcom. Ale było to piwo wyrabiane według starego zwyczaju. Zmiana nastąpiła w XIII wieku, kiedy na Śląsku osiedliło się wielu Niemców podczas tzw. kolonizacji niemieckiej. Nowi mieszkańcy sprowadzani przez książąt śląskich przynosili ze sobą wiele nowinek. Przede wszystkim było to prawo niemieckie, ale również były to nowości gospodarcze, w tym i produkcja piwa. Cieszyn lokował na prawie niemieckim książę opolski Władysław (†1281) najpewniej w latach sześćdziesiątych XIII wieku. Można domyślać się, że wtedy też w mieście rozpoczęto produkcję piwa według nowej technologii. Źródła wprawdzie milczą na ten temat. Pierwszą wiadomość pisaną o cieszyńskim piwie znamy z przełomu XIV/XV wieku o sprzedaży cieszyńskiego piwa w Kazimierzu pod Krakowem. W XV stuleciu ogłoszono dwa doniosłe dokumenty regulujące zasady produkcji i dystrybucji cieszyńskiego piwa. Najpierw w 1416 roku książę Bolesław I wydał przywilej na mocy którego Cieszyn otrzymał prawo 1 mili, gwarantujący monopol na składowanie i wyszynk piwa w karczmach w odległości mili od murów miejskich. Łącznie wyłączność objęła 50 okolicznych wiosek. Drugi dyplom z 1468 roku księcia Przemysława II dawał zgodę na produkcję piwa pszenicznego oraz regulował zasady organizacji produkcji, co wiązało się z koniecznością określenia wielkości warzenia piwa. Produkcja złocistego napoju w Cieszynie, podobnie jak w innych miastach śląskich, była jednym z najważniejszych źródeł dochodów mieszkańców. Piwo przez kilka stuleci, obok wody, było podstawowym trunkiem, pitym przez starych i młodych przez cały rok, od rana do wieczora. Piwo spożywały wszystkie warstwy społeczne: książę, szlachta, duchowieństwo, mieszczanie i chłopi. Nie wszystkich bowiem było stać na urozmaicenie jadłospisu o wino, którego cena była dużo wyższa. W Cieszynie warzone były piwo jęczmienne i pszeniczne, pierwsze zwane jasnym, drugie marcowym lub czarnym. Do produkcji tego napoju potrzebne były

Portret Wilhelma IV Wittelsbacha pędzla Hansa Wertingera

jak i dzisiaj: woda, jęczmień lub pszenica oraz chmiel. Chmiel uprawiany był na Małej Łące, na gruntach należących do komory książęcej koło cieszyńskiego zamku (1563, 1648). W innych źródłach dotyczących Księstwa Cieszyńskiego brak jest informacji na temat uprawy tej rośliny, stąd można domyślać się, że sprowadzano go też z Gliwic, bowiem w jego okolicach znajdowały się największe uprawy chmielu na Górnym Śląsku. W większości przeznaczone one były na eksport do miast śląskich oraz do Rzeczpospolitej. Prawo warzenia piwa w Cieszynie przysługiwało tylko wielkomieszczanom, tak nazywanemu wówczas patrycjatowi, czyli tym właścicielom domów, do których było przypisane prawo warzenia piwa. Nie posiadamy źródeł pozwalających określić liczbę uprawnionych. Ich liczba w 1547 roku zwiększyła się, gdy książę Wacław III Adam nadał prawo warzenia piwa również mieszkańcom Nowego Miasta, powstałego na miejscu ogrodów dominikanów. Można domyślać się, że w 1652 TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

7


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

roku uprawnionych było stu dziesięciu, gdyż tylu wielkomieszczan posiadało wówczas prawo wyszynku wina. Organizację warzenia piwa, a następnie jego sprzedaż czyli porządek piwowarski zorganizowano, jak można to ocenić, w sposób przejrzysty i sprawiedliwy. Kolejka do browaru, a następnie wyszynku, była z góry ustalona i publicznie dostępna, miała postać spisanego dokumentu zawierającego listę uprawnionych mieszczan. Zgodnie z tą listą w browarze warzyło kolejno po dwóch mieszczan, przeważnie przez dwa tygodnie, w zależności od liczby posiadanych warów, zwanych wówczas porzadkami. Jeden war na wczesnonowożytnym Śląsku składał się z od 900 do 1100 litrów i dawał około 25% zysku, w przeliczeniu na dochód bogatego mieszczanina posiadającego kilka warów dawało rocznie nawet 200 złotych, za co można było kupić w Cieszynie średniej wartości dom. Gdy piwo było już gotowe, następował jego wyszynk, zgodny z przyjętym porządkiem. Często jednak miały miejsce manipulacje w warzeniu, np. niektórzy mieli prawo warzenia w lepszych terminach (podczas świąt). Pominięcie uprawnionego było możliwe jedynie w sytuacji, gdy nie posiadał przygotowanego słodu, np. z powodu braku pieniędzy na składniki do jego wyrobu. Sytuacja taka zmuszała mieszczanina do sprzedaży wara w danym roku, a że sytuacji takich było wiele, świadczy fakt zachowanej ewidencji tych transakcji z XVII wieku. Wojna trzydziestoletnia (1618–1648) spowodowała chaos w produkcji piwa, jego warzeniem zajęła się gmina Cieszyn, która następnie oddawała piwo do szynkowania mieszczanom. Do około połowy XVI wieku nie funkcjonował jeszcze miejski browar i produkcją piwa zajmowało się kilku mieszczan posiadających w swoich domach odpowiednie urządzenia. W 1526 roku tzw. domów słodowniczych znajdowało się sześć. Jeden z nich, największy, należał do mieszczanina Wacława i znajdował się przy Rynku. Książę Wacław III Adam po przejęciu nieruchomości należącej do dominikanów w 1545 roku przekazał miastu niewielki browar klasztorny istniejący przy klasztorze (najpewniej przy dzisiejszym Placu Dominikańskim), później nazywany mniejszym browarem. W następnym roku kolejną donacją książę oddał na rzecz gminy plac narożny u zbiegu ulicy Głębokiej i Starego Targu, gdzie wcześniej znajdowały się jatki rzeźnicze z przeznaczeniem na wybudowanie nowego miejskiego browaru. Skoncentrowanie procesu warzenia piwa w dwóch obiektach pozwoliło na lepszą jego kontrolę i ukrócenie nadużyć. Jednak kilka słodowni nadal działało, ale ich zadanie ograniczało się do przygotowania słodu, niemniej zapewniały one duże korzyści majątkowe najzamożniejszym i wpływowym rodzinom. Dwie z nich, które funkcjonowały w okolicy furty miejskiej 8

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

Książę cieszyński Wacława III Adam (kolekcja Lobkowiczów, Praga/Wikimedia Commons)

na Nowym Mieście, w 1624 roku należały do Jakuba Wierzmirzowskiego i Fryderyka Reisa. Średniowieczna sława cieszyńskiego chmielowego napoju sprzedawanego wówczas w Krakowie, w XVI i XVII wieku nieco przygasła. Chociaż ówcześni kronikarze, Jakub Schickfuss i Mateusz Merian, wychwalali je, jednak jego sprzedaż miała miejsce tylko w Cieszynie oraz w kilkudziesięciu miejscowościach tworzących milę miejską. Mieszczanie cieszyńscy posiadali monopol w tych miejscowościach na podstawie książęcych dyplomów z 1416, 1523 i 1608 roku. Handel cieszyńskim piwem w owych wsiach nie przebiegał bezkonfliktowo. Zwłaszcza w miejscowościach należących do szlachty dochodziło do łamania prawa mieszczan, poprzez warzenie i sprzedaż piwa przez właścicieli. Czasami dochodziło do sporów ze względu na sprzeczne decyzje dynastów cieszyńskich, jak to miało miejsce w 1568 roku, kiedy książę Wacław III Adam nadał szlachcicowi Kasprowi Borkowi z Roztropic prawo warzenia i szynku piwa w Dzięgielowie, Nydku i Lesznej, mimo że wioski te wchodziły w skład cieszyńskiej mili. Liczne sytuacje łamania uprzywilejowanej pozycji Cieszyna, powodowały skargi włodarzy miasta do władz zwierzchnich książąt cieszyńskich, Urzędu Zwierzchniego we Wrocławiu, a nawet do cesarza. Wojna trzydziestoletnia (1618–1648) wstrząsnęła Europą Środkową, ten tragiczny okres można jedynie porównać z II wojną światową. Działania wojenne objęły również Księstwo Cieszyńskie i jego stolicę. W efekcie doszło do wielu zniszczeń infrastruktury miast i wsi oraz zmniejszenia liczby ludności. Po tym czasie władze


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Cieszyna przez wiele dziesięcioleci borykały się ze znacznym długiem. Ucierpiała również produkcja piwa w mieście. Zniszczenia, naruszanie miejskiego monopolu przez szlachtę, a także uruchomienie pod koniec 1653 roku początkowo niewielkiego browaru zamkowego, stwarzały zły klimat i poważną konkurencję. Po śmierci księżnej Elżbiety Lukrecji w 1653 roku urzędnicy nowych władców Księstwa Cieszyńskiego, czyli Habsburgów, dla ograniczenia kosztów zaczęli warzyć piwo tylko na własne potrzeby, z czasem piwo sprzedawano we wsiach kameralnych, a w końcu i w samym Cieszynie. W tych okolicznościach piwo z browaru miejskiego było coraz gorszej jakości, aby konkurować cenowo z innymi oferowanymi piwami. Nie pomogło nawet jego wydzierżawienie. Próbowano reformować produkcję aby podnieść renomę cieszyńskiego piwa oraz zyski. Podjął się tego ksiądz Leopold Jan Szersznik, znany cieszynianin przełomu XVIII i XIX wieku. Zaproponował ponowne przejęcie przez miasto zarządzanie browarem,

lecz inflacja w czasach napoleońskich spowodowała, że przynosił straty, dopiero po upadku Napoleona sytuacja się poprawiła. Jednak w dalszym ciągu na skutek konkurencji piwa z browaru zamkowego dla władz miejskich dochody ze sprzedaży nie były zadawalające. Ponownie w 1865 roku miasto oddało browar w dzierżawę właścicielom prawa warzenia piwa, których było 157, a wielkość produkcji wynikająca z przywilejów miała wynosić 161 warów. W praktyce możliwy był zbyt jedynie połowy wspomnianych warów. W efekcie w krótkim czasie browar miejski upadł, gdyż ukształtowane jeszcze w średniowieczu zasady produkcji nie były w stanie sprostać nowym kapitalistycznym zasadom produkcji i dystrybucji piwa. Nie dość, że piwo z browaru zamkowego było konkurencją, to jeszcze dostępna była wielość różnych trunków i napojów. W ten sposób zakończyła się 600-letnia historia browaru miejskiego w Cieszynie.

Dokument Kazimierza II, księcia cieszyńskiego, z 1523 roku, w którym nakazuje wyszynk piw cieszyńskich (Archiwum Krajowe w Opawie [Zemský archiv v Opavě])

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

9


a

ga

dy

n

175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

sła w M. Ża

Kultura piwna w czasach Przemysława I Noszaka i księżniczki bytomskiej Elżbiety kuflami z piwem wzniesiono zapewne toast za nowożeńców. W trakcie słynnej uczty u Wierzynka w 1364 roku książę wychylił nie jeden kufel z najważniejszymi władcami ówczesnej Europy. W 1381 roku przy jednym stole Przemysław I Noszak z królem Anglii uzgodnili przy kuflu piwa szczegóły małżeństwa króla z królewną czeską Anną Luksemburską. W 1397 roku książę zawarł układ z królem Polski Władysławem Jagiełłą w sprawie zwalczania rozbójnictwa na poZ pewnością piwo było obecne na stołach w 1358 roku, graniczu Księstwa Cieszyńskiego i Królestwa Polskiego, co kiedy książę Przemysław I Noszak obejmował tron Księ- przypieczętowano uroczystą biesiadą, podczas której nie stwa Cieszyńskiego. Dwa lata później na weselu władcy zabrakło również piwa w różnej postaci. Piwem wreszcie Pomiędzy 1332 a 1336 rokiem urodził się najwybitniejszy z cieszyńskich Piastów – książę Przemysław I zwany Noszakiem. Bez wątpienia z okazji jego narodzin w miejskich gospodach słychać było stuk kufli pełnych piwa. W średniowieczu piwo stanowiło bowiem jeden z najważniejszych trunków i towarzyszyło człowiekowi dosłownie od kolebki po grób.

10

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

uczczono pamięć zmarłego w 1410 roku księcia, w trakcie wydanej na cieszyńskim zamku uczty pogrzebowej. Współcześni księciu Przemysławowi I Noszakowi uważali picie wody za szkodliwe dla zdrowia. Mało tego, wśród bogatych warstw społecznych panował pogląd, że picie zwykłej wody jest niegodne arystokracji, która stworzona jest do tego, aby pić napoje posiadające jakiś smak. Zatem najczęściej spożywanym napojem w naszej części Europy – było piwo. Piwo wypijano codziennie zimne lub ciepłe, stanowiło także podstawę do przyrządzania zup czy kasz oraz wytwarzano z niego ocet. Jakość wypijanego piwa świadczyła w średniowieczu o statusie społecznym pijącego. Za najbardziej pożądane uchodziło piwo pszeniczne, piwem dla uboższych było piwo jęczmienne, natomiast biedota zadowalała się piwem owsianym. Na Śląsku za najlepsze piwa uważano te warzone w Świdnicy, jednak sporą konkurencję stanowiły dla nich piwa z Cieszyna. Piwa z tych dwu książęcych miast znane były również poza granicami Śląska, czego dowodzi przywilej wystawiony przez króla Władysława Jagiełłę dla podkrakowskiego Kazimierza w 1396 roku. Dowiadujemy się z niego, iż miasto Kazimierz otrzymało prawo sprowadzania 40 wozów piwa rocznie z Cieszyna oraz ze Świdnicy. Za beczkę takiego piwa o pojemności około 150 litrów, należało pod koniec XIV wieku zapłacić 10 groszy praskich, co w przeliczeniu wynosiłoby pięćset dzisiejszych złotych polskich. Pół litra piwa, czyli dzisiejszy kufel, w czasach panowania księcia Przemysława I Noszaka kosztowałby tylko złoty sześćdziesiąt. Import jakiegokolwiek piwa na teren Królestwa Polskiego oznaczał jednak mniejsze zyski z lokalnej produkcji, a co za tym idzie niskie przychody do królewskiego skarbca, toteż w 1456 roku król Kazimierz Jagiellończyk wydał zakaz sprowadzania jakiegokolwiek obcego piwa. Na dworach cesarskich, królewskich i książęcych piwo toczyło zaciętą walkę z winem, które w Europie Zachodniej było wyznacznikiem wysokiego statusu społecznego. Choć cieplejszy klimat pozwalał na uprawę winorośli również na Śląsku, czego dowodem jest założony w XIV wieku w Cieszynie Winograd, to produkowane tutaj wina nie odznaczały się szczególną jakością ani smakiem. Wina należało zatem sprowadzać z innych części Europy, co wiązało się z ogromnymi kosztami, a często też wielkimi stratami, wynikającymi z psucia się wina po drodze, z uwagi na złe warunki przechowywania podczas transportu. Stąd w Europie Środkowej, również na dworach możnowładców, wino nie było w stanie zdetronizować piwa, o czym świadczą zaciągane tzw. „długi piwne”. Najlepszym przykładem są zapisy w krakowskich księgach miejskich z lat 1405–1417, gdzie 80% zobowiązań dworu królewskiego stanowią rachunki za piwo. Należy

zauważyć, że dług dworu królewskiego za zakup wina pojawia się w tych samych księgach zaledwie trzy razy na przestrzeni trzynastu lat. Z kolei, jak wspomina Jan Długosz, książę Konrad III oleśnicki – biskup wrocławski, będący synem siostrzeńca Przemysława I Noszaka, pijał podobno „zagraniczne wino mołdawskie, włoskie i niektóre słodkie, równie często co piwo”. W XIV wieku arystokracja na książęcych dworach gasiła pragnienie wyłącznie napojami alkoholowymi, z których piwo stanowiło podstawę ówczesnej diety. Serwowano je nie tylko podczas uroczystości, lecz także do posiłków w ciągu dnia. Mężczyźni wypijali nawet po kilka litrów alkoholu dziennie. Brak alkoholu we krwi u mężczyzn uznawano wtedy za niedopatrzenie. Napoje alkoholowe spożywały również kobiety. Co ciekawe, podczas planowania uczt przeznaczano na nie połowę tego, co wypijali mężczyźni, a zdarzały się także przypadki, że kobiety dorównywały partnerom w ilości spożywanego alkoholu. Jako ciekawostkę z nieco późniejszych czasów, należałoby w tym miejscu przytoczyć fakt, że wśród potomków Przemysława I Noszaka odnajdujemy księżną Annę Sydonię (siostrę ostatniej cieszyńskiej Piastówny – Elżbiety Lukrecji), która została oskarżona przez biskupa salzburskiego „o picie w niestosownych ilościach, a nawet powtarzające się pijaństwo” Piwo mogło w XIV wieku stanowić również formę lekarstwa. Jak dowiadujemy się z Regimen sanitis ad Wencezslaum regem, nadworny lekarz króla Wacława IV – Albík z Uničova – dla poprawy trawienia zalecał pić piwo z piołunem, drapaczem lekarskim i oregano. Warto zaznaczyć, iż książę Przemysław I Noszak był przede wszystkim dyplomatą w służbie cesarzy rzymskich i królów czeskich – Karola IV oraz Wacława IV. W średniowieczu piwo stanowiło również prezent dyplomatyczny, a obdarowywanie ważnych gości piwem lub winem przez władze miast nie było niczym nadzwyczajnym. Potwierdzają to choćby wydatki Rady Miasta Zgorzelca, która w 1388 roku wydała 20 groszy praskich na piwo i wino francuskie dla wysłanników króla czeskiego Wacława IV. Natomiast w 1391 roku dla tych samych gości zakupiono piwa i wina za kwotę 30 groszy praskich. W 1397 roku książę Przemysław I Noszak przebywał na dworze króla Władysława Jagiełły w Łubnicach. Odbywał się wtedy zjazd książąt śląskich, na którym dyskutowano warunki zwalczania rozbójnictwa na pograniczu. Jak wynika ze źródeł, podczas zjazdu podano m.in. Caseatę, czyli zupę piwną zmieszaną z serem, występującą jako jedno z głównych dań podawanych na dworze królewskim Jagiełły pod koniec XIV wieku. 20 stycznia 1382 roku Przemysław I Noszak uczestniczył w ślubie oraz weselu króla Anglii Ryszarda II z czeską TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

11


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

królewną Anną Luksemburską, córką cesarza Karola IV. Jak informują zachowane źródła, goście weselni wypili wówczas 600 tys. galonów angielskich piwa typu Ale, czyli w przeliczeniu około 2 727 366 litrów, co stanowi prawie ¼ rocznej zdolności produkcyjnej współczesnego Browaru Zamkowego w Cieszynie. Piwowarstwo było ważną gałęzią gospodarki Książęcego Miasta Cieszyna. Od czasów księcia Przemysława I Noszaka piwo stanowiło główne źródło dochodów książęcego skarbca, a zarazem przychodów do miejskiej kasy. Potomkowie księcia kontynuowali wspieranie i rozwój Wizerunek Przemysław rzemiosła piwowarskiego w CieszyI Noszaka z tumby nagrobnej znajdującej się nie oraz na terenie Księstwa Ciew kościele św. Marii szyńskiego, o czym świadczą wyMagdaleny w Cieszynie (fot. David Beneš/Wikistawiane przez nich dekrety. Już media Commons). w 1416 roku syn i następca Przemysława I Noszaka, książę Bolesław I zagwarantował cieszyńskim mieszczanom wyłączność wyszynku piwa w promieniu 1 mili (ok. 7,5 km) od murów miejskich. Z kolei wnuk Noszaka i jego imiennik – Przemysław II – udzielił Cieszynowi w 1468 roku prawa do warzenia piwa marcowego.

W 1523 roku książę Kazimierz II, prawnuk Przemysława I Noszaka, na mocy dekretu nakazał wyszynku wyłącznie piw cieszyńskich i zarazem zakazał importu obcych piw pod groźbą kary mieszkańcom następujących miejscowości: Hażlach, Zamarski, Pogwizdów, Marklowice, Gumna, Ogrodzona, Kostkowice, Dzięgielów, Leszna Dolna i Górna, Wędrynia, Bystrzyca, Jabłonków, Piosek, Bukowiec, Nydek, Grodziszcze, Trzanowice, Stanisłowice, Koniaków koło Cieszyna, Kocobędz, Mosty koło Jabłonkowa, Dolny i Górny Żuków, Wielopole, Ropica, Końska, Trzycież, Trzyniec, Puńców, Radowice, Bobrek, Bażanowice, Boguszowice, Kalembice, Sibica, Mistrzowice, Oldrzychowice, Śmiłowice, Guty, Krasna i Ligotka. Piwowarstwo stanowiło aż do XIX wieku najważniejsze źródło dochodu mieszczan cieszyńskich, toteż zwalczali oni wszystkich, którzy próbowali sprzedawać obce piwa na terenie miasta. Chociaż od czasów, w których żył książę Przemysław I Noszak, minęło ponad sześć wieków, to nadal piwo stanowi istotny element życia mieszkańców Europy Środkowej. W dalszym ciągu przy piwie zawieramy przyjaźnie, umowy, a nawet uprawiamy wielką i małą politykę.

Caseata, czyli zupa piwna

(podług krakowskiego przepisu z XIV wieku)

odaj po D . r o l pora y ko na złot o w półkrążki wilę o krojoneg sło. Całość ch niu. ędzoneg , w u k a g z boc alcu oraz m na wolnym o olei 300 g o, 1 łyżka sm , 2 k r podduś jąc, dodaj po atsuroweg ej wielkości po ki, 1 z a s o z i Mies iwo oraz p na 1 średn sła, 2 łyżki mą ciej p a mąkę, kapustę. Gotu usta łyżki m pszenicznego ałej i a kowaną ogniu, aż kap dolitr piw go, 250 g b eka, l e wolnym . Następnie iony szyński 0,5 litra m g e 0 , zmiękni eko, rozdrobn ółty. kapusty czosnku, 35 do l i z daj m i starty ser ż solą 3 ząbk sera, sól, piepr pieczosnek do smaku wyżółtego ½ pęczka natki Dopraw m. Podawaj w leba smaku, e i pieprz m bochnie ch pietruszki. , drążony okrojoną natką tłustego u k z c p o podj b i posyp Weźmi paseczki i lcu a w truszki. pokrój garnku na sm smaż w

12

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

13


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

ha

Mo

ow

ski

Mic

el

r y s -Tw

ar

Pierwszy browar zamkowy Mieszczanie cieszyńscy wspominali lata 1653–1654 jako obfitujące w tragedie. Zmarła księżna Elżbieta Lukrecja, ostatnia władczyni z rodu Piastów. Rządy w Księstwie Cieszyńskim bezpośrednio objęli Habsburgowie, którzy niebawem mieli pokazać, jak wygląda kontrreformacja. I last but not least na cieszyńskim zamku zaczęto warzyć piwo. Cieszyńscy mieszczanie strzegli jak mogli praw na wyłączność warzenia piwa w mieście i najbliższej okolicy. Nic dziwnego, bo to była kwestia być albo nie być miejskiego budżetu. Według rachunków z lat 1655–1656 podatki gruntowe dawały 1250 złotych, od wyszynku wina 1265 złotych, a od wyszynku piwa… prawie 7200 złotych. Tradycyjnie musieli pilnować okolicznej szlachty, która twierdziła, że ich wioski są wyłączone spod właściwości propinacyjnej miasta. Czasami rzeczywiście miała na to dokumenty, zwykle jednak bazowała na tym, że wyszynk piwa mieści się w szeroko rozumianych „wszystkich pożytkach” z dóbr nadanych im przez książąt. Czasami mieszczanie sami wymierzali sprawiedliwość. 25 sierpnia 1658 roku cieszynianie wpadli do karczmy w Hażlachu, wypili piwo warzone przez szlacheckiego właściciela Bludowskiego, a potem rozwalili wszystkie pojemniki, naczynia i urządzenia należące do konkurencyjnego browaru. Bludowski pozwał napastników, sprawa zakończyła się ugodą w 1665 roku. Jednak w 1653 roku przybył cieszyńskim mieszczanom nowy, znacznie groźniejszy rywal – browar zamkowy.

REGENT BEZ WSZYSTKICH KLEPEK Kiedy zmarła Elżbieta Lukrecja, władze w Księstwie Cieszyńskim przejęli bezpośrednio Habsburgowie. Z prywatnych dóbr książęcych utworzono kompleks zwany Komorą Cieszyńską, na którego czele stał regent – oczywiście, szlachcic. Szczególnie we znaki mieszczanom dał się drugi na tym stanowisku, Johann Heinrich Koziglowski von Geissenfels. Kronikarz Alojzy Kaufmann napisał

14

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

wprost, że brakowało mu klepek. „Ten książęcy urzędnik wyróżniał się szczególną manią prześladowczą. Wystawiwszy na zamku browar nie tylko uszczuplił miejskie uprawnienia piwne, lecz dodatkowo zaprzeczał miastu prawa warzenia piwa. W cesarskim urzędzie wystąpił z żądaniem, aby mieszczan zmusić do pobierania piwa i wódki z zamku”. Odmawiał udostępniania wozów do przewożenia na linii browar – młyn (piastowscy książęta zawsze udostępniali), a w 1658 roku odkrył, że miasto przerabia w młynie więcej słodu niż zezwalały przepisy. Cieszyńscy rajcy nie byli dłużni. „Rada Miejska oskarżała go natomiast, że ponad interes książęcy przedkłada swoją osobistą wrogość, stale wyleguje się w łóżku, zaniedbuje stan wodnych zapór i stawów, wyniszcza lasy prowadząc najgorszą gospodarkę, do robót polnych przystępuje dopiero wtedy, gdy u innych zboże już się zieleni. Przez takie poczynania i marnotrawstwo ginie nawet na polach ziarno” – pisał w swojej kronice cytowany już Alojzy Kaufmann. Piwem zamkowym raczył się nie tylko personel zatrudniony na Wzgórzu Zamkowym, ale też przybyli tam petenci – w trakcie sądów nad poddanymi z przedmieść Brandysa i Frysztackiego Przedmieścia oraz w czasie spisywania bydła należącego do beskidzkich górali. Pojawiły się nawet plotki, że na Wzgórzu Zamkowym zostanie otwarty szynk. Zarząd Komory odpierał skargi, nie szczędząc złośliwości: „Burmistrzowi i rajcom musiało się śnić o szynku zamkowym, gdy poszli spać pijani”.

ZAMKOWE KONTRA MIEJSKIE Konsumenci zapewne byli zadowoleni z pojawienia się w obrocie, chociażby półoficjalnym, piwa zamkowego. Przede wszystkim było tańsze. Ale pili je też bogaci. W 1704 roku władze Cieszyna konstatowały: „Gdyby gmina zastanowiła się nad tym, skąd pochodzi złe położenie gminy, pokazałoby się, że winni są temu przede wszystkim ci najzamożniejsi mieszczanie i najznaczniejsi mieszczanie, którzy kupują piwo na zamku, wobec czego miejskiego piwa nie można wyszynkować”. Ryszard Kincel, autor książki Od Mastnego do Brackiego. Z dziejów piwowarstwa cieszyńskiego, przywołując ten cytat, zwracał uwagę: „Nie był to pierwszy sygnał świadczący o tym, że piwo zamkowe już wtenczas było lepsze od mieszczańskiego, że coraz częściej sprowadzano je do miasta”. Oficjalnie Komora Cieszyńska udawała, że szanuje przywileje piwne Cieszyna. W 1831 roku w czasie degustacji waru piwnego jej szefostwo zapewniało jednego z radnych, że nie ma zamiaru go sprzedawać. Kiedy w 1836 roku w Hażlachu sprzedawano piwo zamkowe, Komora Cieszyńska twierdziła, że gospodzki nie wiedział o uprawnieniach miasta i obowiązku szynkowania piwa miejskiego. Dopiero Joseph Kalchberg, dyrektor Komory Cieszyńskiej, po prostu przeszedł nad sprawą do porządku dziennego i postanowił wybudować nowoczesny browar, który zapisał się złotymi zgłoskami w dziejach piwowarstwa.

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

15


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

ha

Mo

ow

ski

Mic

el

r y s -Tw

ar

Browar Zamkowy, Muzeum Śląska Cieszyńskiego

Browar Zamkowy za „starej Austryi” Czerniowice, Bukowina. W 1907 roku na łamach „Czernowitzer Tagblatt” znalazła się notka o restauracji Halpern, gdzie co wieczór koncertowała pierwszorzędna kapela i serwowano słynne cieszyńskie piwo a la Pilsner („das berühmte Teschener Bier a la Pilsner”). Fakt, że napój warzony na Wzgórzu Zamkowym był wabikiem dla klientów nawet na dalekiej Bukowinie, najlepiej świadczy o jego popularności. Budowa Browaru Zamkowego była potężną inwestycją, która jednak w pełni się zwróciła. To zarazem przykład mariażu starych struktur feudalnych z nowoczesnym kapitalizmem – bo przecież jego właścicielami byli przedstawiciele linii Habsburgów, noszący tytuł książąt cieszyńskich. W 1856 roku z gospodarską wizytą zjawił się arcyksiążę Albrecht Fryderyk. Na łamach „Gwiazdki Cieszyńskiej”, redagowanej przez Pawła Stalmacha, znalazł się 16

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

taki opis bytności Habsburga nad Olzą: Przybywszy do zamku, udał się do wielkiego browaru zameckiego, którego piwo, produkowane rocznie w znakomitej ilości 34000 wiader na połowę monarchii zjednało sobie imię sławne i w Morawie, Rakusach [Austrii], Galicji, Węgrzech pod nazwą „dobre piwo cieszyńskie” jest znane. Serwowano je też na wszystkich dworcach Kolei Północnej od morawskiego Lipnika do galicyjskiej Dębicy. Nawet w stolicy monarchii, Wiedniu, można było zamówić cieszyńskie piwo. Mniejsze lokalne browary nie miały szans z piwem warzonym na Wzgórzu Zamkowym. Na Śląsku Cieszyńskim w czasie wizyty arcyksięcia działało około 20 zakładów piwowarskich, w 1870 roku 9, a w 1895 roku – ledwie 5. Ta koncentracja była charakterystyczna dla wszystkich gałęzi bujnie rozwijającego się w naszym regionie przemysłu. Największym miejscowym konkurentem było piwo Karwińskie, warzone w browarze należącym do


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

hrabiego Larischa. „W obu wprowadzono wtedy nową metodę dolnego kwaszenia, która poprawiała smak oraz trwałość piwa i w ten sposób pozyskano nowych konsumentów” – zwracał uwagę Milan Myška, uznany czeski specjalista z zakresu historii gospodarczej. Browary Larischów i Habsburgów szły praktycznie łeb w łeb, odstawiając resztę konkurencji. Według statystyki z 1895 roku warzono odpowiednio w Karwinie 49 tysięcy hektolitrów piwa, w Cieszynie 45 tysięcy, w Radwanicach – 18, w Bielsku – 12, a we Frydku – 3.

MŁODSZY BRAT Zapewne sukces cieszyńskiego browaru zachęcił arcyksięcia Albrechta Fryderyka do kolejnej tego typu inwestycji. W 1852 roku w okolicach podżywieckich Pawlusi i Wieprza ruszyła budowa nowego browaru według projektu Karola Pieczki (Pietschki), syna nauczyciela z Wędryni, który za młodu uczył się w gimnazjum katolickim w Cieszynie. W 1856 roku zakład zarejestrowano pod nazwą Arcyksiążęcy Browar Żywiec. Oba przedsiębiorstwa współpracowały ze sobą. W 1881 roku Juliusz Wagner, naczelny piwowar żywiecki, opracował autorską recepturę żywieckiego portera, którego równocześnie warzono w obu miastach. Cieszyn i Żywiec stosowały czasami zmowy cenowe. Faktem jest, że Żywiec miał lepsze warunki do rozwoju już dzięki samej lokalizacji – położony na odludnych terenach, a nie w centrum miasta. W młodszym z browarów zainwestowano więcej pieniędzy, mimo to cieszyńskie piwo sprzedawało się lepiej. W 1890 roku

Cesarz Franciszek Józef. Najjaśniejszy Pan w ciągu swojego długiego panowania (1848–1916) czterokrotnie odwiedził Cieszyn

wyprodukowano odpowiednio 45 tysięcy hektolitrów w Cieszynie, 32 tysiące w Żywcu. Przewaga utrzymywała się w kolejnych latach. Przed I wojną światową było to 150 tysięcy do 130 tysięcy. Formalnie drogi obu browarów rozeszły się w 1895 roku po śmierci arcyksięcia Albrechta Fryderyka. Jeden z jego bratanków, Fryderyk, został księciem cieszyńskim i właścicielem Komory Cieszyńskiej, z kolei inny, Karol Stefan, odziedziczył dobra żywieckie.

Cieszyńscy mieszczanie w surdutach i melonikach z kuflami piwa, ok. 1890 r.

Bracia różnili się odnośnie kwestii narodowych. Karol Stefan nauczył się polskiego, w późniejszych latach brano go pod uwagę jako kandydata na króla Polski (w przypadku, gdyby odrodzona Rzeczpospolita byłaby monarchią), a jego synowie walczyli z nawałą bolszewicką w 1920 roku. Z kolei za czasów Fryderyka Komora Cieszyńska dokładała swoją cegiełkę do germanizacji TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

17


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Księstwa Cieszyńskiego. O tyle sprawa ważna, że postawa jednego i drugiego zaważyła na losach browarów w Żywcu i Cieszynie w powojennej Polsce.

PIWO VS WÓDKA I… HERBATA Cieszyński browar odnosił sukcesy przy zmieniającej się kulturze kulinarnej. Z jednej strony ciągle mocna była pozycja wódki. Wprawdzie ludzie w Księstwie Cieszyńskim nie chlali (inaczej się tego nie da ująć) jak w pierwszej połowie XIX wieku, bo bractwa trzeźwości i lepsze piwo – ale ciągle sięgali po mocniejsze trunki. Symptomatyczna jest reakcja „Gwiazdki Cieszyńskiej” w 1876 roku na informacje o spadku sprzedaży piwa i wzrostu czystej. „Zwiększający się zbyt wódki znaczy też wzmaganie się demoralizacji” – konstatowała. Jednocześnie piwo przestawało być podstawowym napojem. Na stołach coraz częściej lądowały herbata, kawa, lemoniada, woda mineralna. Piwo ciągle jednak odgrywało ważną rolę społeczną, a nawet zmieniało bieg wyborów. Standardem było przekupywanie wyborców w Księstwie Cieszyńskim

Cieszyński piwowar, ok. 1865 r.

mocniejszym lub słabszym alkoholem. Jak wyliczała prasa, aby wygrać w 1891 roku wybory gminne w Jabłonkowie wystarczyło zafundować 14 beczek piwa. Kryzys przyszedł dopiero z chwilą wybuchu I wojny światowej – a gdy się skończyła, „stara Austrya” przeszła do historii, a niedługo potem, w 1920 roku, nieopodal cieszyńskiego browaru, wytyczono granicę państwową dzielącą Cieszyn i Księstwo Cieszyńskie między Polskę i Czechosłowację.

Z albumu rodzinnego, przełom XIX/XX w.

18

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

HISTORIA cieszyńskich piw początek produkcji piwa według nowej technologii

przywilej Bolesława I – Cieszyn otrzymuje prawo 1 mili Przemysław II zgadza się na produkcję piwa pszenicznego

ok. 12601270(?) 1290

powstaje Księstwo Cieszyńskie

1410

umiera książę Przemysław I Noszak

1416 1468 1653

urzędnicy habsburscy zaczynają warzyć piwo na zamku w Cieszynie

16531654 1781

początek działalności nowoczesnego Browaru Zamkowego w Cieszynie

1846 1848

miasto Cieszyn oddaje browar miejski w dzierżawę „właścicielom prawa warzenia piwa”

Browar Zamkowy wydzierżawia Centrala Kresowa dla Handlu, Przemysłu i Rolnictwa Browar Zamkowy przejmuje Dyrekcja Lasów Państwowych

cieszyński browar wspólnie z bielsko-bialskim połączono w Bielskie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze

HISTORIA Śląska Cieszyńskiego

umiera Elżbieta Lukrecja, ostatnia księżna cieszyńska z dynastii Piastów

Patent Tolerancyjny – koniec kontrreformacji na Śląsku Cieszyńskim Wiosna Ludów; zniesienie pańszczyzny na Śląsku Cieszyńskim

1865 1918

rozpad Austro-Węgier; powstaje Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego

1919

najazd czeski

1920

wytyczenie ostatecznych granic między Polską a Czechosłowacją

1922 1933 1938

Polska zajmuje Zaolzie

19391945

Śląsk Cieszyński pod okupacją hitlerowską

1951

Bielskie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze (razem z browarem w Cieszynie) zostają wchłonięte przez browar w Żywcu

1956

flagową marką Browaru Cieszyńskiego zostaje „Brackie”

1990 2007

powstanie piwa Noszak

2018

Felix Investments Sp. z o.o. nabywa Browar Zamkowy

2020

Polska i Czechy przystępują do strefy Schengen

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

19


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Cały czas używane korytko brzeczkowe, którego niektóre elementy są oryginałami z XIX wieku, fot. Christian Parma

20

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Wciąż używany śrutownik do słodu pochodzący z początku XX w. fot. Christian Parma TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

21


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Browar Zamkowy, Muzeum Śląska Cieszyńskiego

Wojciech Święs

Trudne ćwierćwiecze (1920–1945) Po zakończeniu I wojny światowej browar Komory Cieszyńskiej (bo już nie arcyksięcia) przeszedł w posiadanie skarbu państwa Rzeczypospolitej Polskiej. W 1922 r. na okres 15 lat wydzierżawiła go firma Centrala Kresowa dla Handlu, Przemysłu i Rolnictwa z siedzibą w Warszawie, na czele której stali Adam Stanisław Mickiewicz oraz Jan Barchwitz vel Barchwic. Z duetu Mickiewicz&Barchwic o tym pierwszym wiadomo tylko tyle, że był przemysłowcem z Warszawy. Drugi z kolei jawi się dość egzotycznie. Miał niezwykle bogaty życiorys. Urodził się w Warszawie. Ukończył Instytut Technologiczny w Petersburgu, gdzie mocno zaangażował się w działalność polityczno-narodową. Był m.in. współtwórcą Polskiego Komitetu Demokratycznego 22

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

– zawiązanej w 1917 r. organizacji opowiadającej się za niepodległością Polski i reprezentującej sprawę polską przed rosyjskim Rządem Tymczasowym. Przede wszystkim jednak był rzutkim przedsiębiorcą. W 1924 r. Barchwic doprowadził do włączenia browaru w struktury spółki akcyjnej pod nazwą Zamkowe Zakłady Przemysłowe w Cieszynie S.A. z nieograniczonym czasem trwania. Założycielami spółki były Centrala Kresowa, Dom Handlowo-Przemysłowy Edmund Langner w Warszawie oraz dr Władysław Michejda z Cieszyna. W jej skład, prócz browaru, weszła Fabryka Wódek i Likierów w Błogocicach wraz z przyległą doń tłocznią soków owocowych. W Radzie Zawiadowczej spółki zasiedli: Edmund Langner (przemysłowiec z Warszawy), dr Władysław Michejda (adwokat z Cieszyna, przyszły burmistrz miasta), dr Jan Kotas (notariusz z Cieszyna), Józef Dobrowolski (dyrektor Ziemskiego Banku Kredytowego


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Fabryka wódek i likierów Arcyksięcia Fryderyka w Cieszynie-Błogocicach, dwudziestolecie międzywojenne [zdjęcie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego]

w Cieszynie), Władysław Macherski (przemysłowiec z Warszawy), Jan Pakulski (przemysłowiec z Warszawy) oraz Mickiewicz i Barchwic. Wg statutu przedsiębiorstwa, miało mieć ono co najmniej dwóch dyrektorów i jednego wicedyrektora. Dyrektorami zostali Jan Kościałkowski (jeden z największych udziałowców spółki Centrala Kresowa, z rodziny przyszłego premiera Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego) i Wiktor Schauta vel Szauta (urzędnik Komory Cieszyńskiej, dawny dyrektor browaru). Wicedyrektorem został bodaj jedyny wykwalifikowany piwowar w tym gronie Jan Tymowski. Jedną z pierwszych decyzji kierownictwa było zlecenie wyprodukowania nowego piwa – „Zamkowego Zdroju” (premiera miała miejsce 20 grudnia 1924 r.). Miejscowa społeczność fakt objęcia browaru we władanie przez przybyszów z Warszawy przyjęła z nieskrywanym entuzjazmem. W 1923 r. browar zatrudniał 120 robotników i 14 urzędników (likiernia dalsze 60 osób). Posiadał 3 auta ciężarowe, 12 koni, 10 krów oraz przedmiot największej dumy – 7 wagonów kolejowych do przewozu piwa. Wyprodukowano 45 tys. hektolitrów złocistego trunku (prócz „Zdroju” warzono „Marcowe”, „Eksportowe” oraz „Portera”). Fabryczka produkowała m.in. likiery „Curacao triple sec”, „Griotte”, „Abricotine” i inne oraz

JanTymowski (1876?–1939). Piwowar. Po odbyciu nauki w browarze Kunkla w Opocznie pracował w Warszawie, Gdańsku i Dortmundzie. Dalej ukończył Akademię Piwowarską dr. Alberta Doemensa w Monachium, po czym przyjął posadę zastępcy kierownika w browarze warszawskim „Haberbusch i Schiele”. Stamtąd po paru latach pracy objął kierownicze stanowisko w browarze w Ługańsku (dziś wschód Ukrainy). Tam zastał go wybuch I wojny światowej. Po jej zakończeniu powrócił z rodziną do odrodzonej Polski i został kierownikiem odpowiedzialnym w browarze „Haberbusch i Schiele” w Warszawie. W 1924 r. objął stanowisko wicedyrektora Zamkowych Zakładów Przemysłowych S. A. w Cieszynie oraz dyrektora Państwowego Browaru Zamkowego w Cieszynie. Funkcje te sprawował do zastąpienia go przez Mariana Kiwerskiego 1 listopada 1938 r. Abonował „Gwiazdkę Cieszyńską” i udzielał się charytatywnie (wpłacał m.in. datki na budowę szkoły ludowej i wydziałowej w Czeskim Cieszynie). Członek zwyczajny Związku Piwowarów w Polsce, m.in. Sądu Honorowego tej organizacji. Zmarł w Cieszynie.

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

23




175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Piwiarnia „Beczka” na Kubalonce zimą, po 1931 r

wódki „Śliwowicę węgierską”, „Starkę”, „Jarzębiak”, „Żytniówkę”, „Wiśniową słodką”, a także lemoniadę i wodę sodową. Reklamowała się: Wszystkie nasze wódki i likiery obecnie wyrabiane są tylko na spirytusie podwójnie oczyszczonym (pasteryzowanym). Efektem tak starannego podejścia stał się złoty medal na Ogólnokrajowej Wystawie Gospodarczo-Spożywczej w Katowicach w 1927 r. Na zmniejszenie produkcji browaru względem czasów austriackich wpłynęło m.in. znaczące ograniczenie rynków zbytu po podziale regionu w 1920 r. Nie było już możliwości eksportowania piwa na Morawy, do Słowacji czy na Zaolzie. Nowi włodarze browaru postanowili spróbować podbić rynek górnośląski. W największych miastach regionu zaczęły powstawać przedstawicielstwa, a w Katowicach na ul. Mariackiej ulokowano składnicę piwa. Aspirowano do otwierania przedstawicielstw w dużych miastach poza granicami Śląska. W 1924 r. „Ilustrowany Kurier Codzienny” donosił: Znane ze swej dobroci piwo z browaru cieszyńskiego pojawiło się obecnie w Krakowie i z miejsca zyskało sobie licznych zwolenników. Rzeczywiście też piwo to pod względem doskonałości nie ustępuje największym naszym browarom, a niewątpliwie jakością przewyższa liczne gatunki piwa, któremi obecnie poi się naszą publiczność. Umowa ze skarbem państwa opiewała na roczną produkcję przynajmniej 60 tys. hektolitrów piwa. 26

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

W 1926 r. do Sądu Okręgowego w Cieszynie wpłynął pozew złożony przez arcyksięcia Fryderyka Habsburga. Mieściło się w nim żądanie zwrotu utraconych dóbr, czyli 40 tys. mórg lasu, 20 tys. mórg ziemi, zamku w Cieszynie, zamkowego browaru oraz fabryki likierów i wódek w Błogocicach. Pięciodniowa rozprawa odbyła się w 1927 r. i zakończyła się odrzuceniem żądań, przy argumentacji, że Komora Cieszyńska nie była majątkiem prywatnym Habsburgów. W 1930 r. sprawa trafiła na wokandę Sądu Najwyższego w Warszawie, ale i tym razem pretensje powoda nie zostały uznane. W tym samym roku głośna stała się inicjatywa postawienia przez browar na Kubalonce budki z piwem (i innymi napojami, także bezalkoholowymi) w ogromnej, 140-hektolitrowej beczce. Choć pisząca o sprawie „Gwiazdka Cieszyńska” określiła inicjatywę pomysłową reklamą, nie wszystkim przypadła ona do gustu. Skarżono się na zniesławianie krajobrazu, promowanie wśród turystów spożywania alkoholu, piętrzące się wokół beczki góry śmieci, a także… umieszczenie na niej miniatury Wieży Piastowskiej. Browar bronił się, że jest to zarejestrowany znak towarowy. Oficjalny protest w sprawie beczki złożyło Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, a mediacji musiał się podjąć sam wojewoda dr Michał Grażyński, który nakazał obudować ją stylowym domkiem (w takiej formie przetrwała do dziś). Podobne budki stawiano też w innych miejscach. Co ciekawe,


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

motyw beczki bodaj po raz pierwszy wykorzystał browar podczas Wystawy Spożywczo-Hygjenicznej w Warszawie w kwietniu 1926 r., kiedy to przygotował stoisko w takiej właśnie formie (docenionej jako ciekawa i zwracająca uwagę). Na imprezie zaprezentowało się 7 browarów z całej Polski, w tym najwięksi konkurenci Cieszyna na Śląsku – Tyskie, Okocim i Żywiec. Od początku lat trzydziestych browar musiał mierzyć się z wielkim ogólnoświatowym kryzysem gospodarczym. Produkcja zmniejszyła się wówczas do poziomu 20–30 tys. hektolitrów rocznie (a więc co najmniej pięciokrotnie w porównaniu od czasów austriackich!). Niegospodarność i rozrzutność zarządu doprowadziła w 1933 r. do zerwania przez państwo umowy o dzierżawę i przejęcia browaru oraz likierni przez Dyrekcję Lasów Państwowych z siedzibą zarządu w Warszawie, Radomiu, a od 1938 r. w Cieszynie. 1 stycznia 1934 r. przekształciła ona przedsiębiorstwo w Państwowe Zamkowe Zakłady Przemysłowe w Cieszynie, do których po zajęciu Zaolzia w październiku 1938 r. dokooptowano rafinerię i olejarnię w Mostach koło Jabłonkowa. Swoistą ciekawostką jest, że w 1935 r. dyrektorem Zakładów w miejsce Jana Kościałkowskiego został mianowany Ludwik Hipolit Mościcki – brat prezydenta Rzeczypospolitej prof. Ignacego Mościckiego. Niestety zmarł trzy lata później. Drugim dyrektorem po rezygnacji w 1929 r. Wiktora Szauty był w latach 30. Józef Rokiciński. W opracowaniach na temat browaru w Cieszynie okres międzywojnia jest przedstawiany skrajnie negatywnie. Prócz spadku produkcji i nierentowności, wskazuje się na rozbuchaną biurokrację (m.in. rzekomo 3 dyrektorów samego browaru), brak inwestycji (przez całe międzywojnie rzekomo dokonano tylko jednej znaczącej modernizacji – oddano do użytku nową słodownię, która przerabiała jęczmień sprowadzany aż ze Słowacji), nepotyzm (Kościałkowski, Mościcki) i ogólne nieudacznictwo kierownictwa, w istocie zupełnie niezainteresowanego prowadzeniem małego browarku na prowincji. Wydaje się jednak, że – choć oczywiście statystyki poleciały w dół – tak jednoznaczna ocena jest nieco przesadzona.

Wnętrze piwiarni „Beczka” na Kubalonce, po 1931 r.

BROWAR W ŻYWCU W DWUDZIESTOLECIU MIĘDZYWOJENNYM Warto zauważyć, jak odmiennie potoczyły się losy browaru w Żywcu, dla którego międzywojnie było czasem dalszego pomyślnego rozwoju. Stało się tak dlatego, że zakład w 1924 r. wrócił w ręce Karola Stefana Habsburga w uznaniu zasług jego rodziny dla Rzeczypospolitej (jego synowie byli zahartowanymi w bojach oficerami Wojska Polskiego, on sam zaś – prorektorem Polskiej Akademii TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

27


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Umiejętności w Krakowie i mecenasem nauki, a z czasem także obronności). Żywieccy Habsburgowie od lat zabiegali o przyznanie im polskiego obywatelstwa. Nowy-stary właściciel żywieckiego browaru był uznawany przez rodzime środowiska monarchistyczne za odpowiedniego kandydata do tronu Polski (jeszcze w czasie I wojny światowej był kandydatem państw Trójprzymierza na władcę planowanego marionetkowego Królestwa Polskiego). W roku powrotu zakładu pod zarząd dawnego monarchy firma wznowiła eksport piwa do Austrii, Niemiec i Gdańska. Rok później zatrudniała 328 robotników. W dwudziestoleciu mocno rozwijała piony marketingu (agresywna reklama, mecenat kulturalny), sprzedaży (rozwój sieci placówek patronackich) i logistyki (rozbudowa taboru kolejowego do 70 wagonów – piwiaków). Większość piwowarów browaru ukończyła Technikum Piwowarskie w Tychach. Przed 1935 r. jednym z zakładowych piwowarów był Stefan Schlade vel Szlade, który jednak odszedł do browaru tyskiego. U schyłku dwudziestolecia cieszyński browar w Związku Piwowarów w Polsce reprezentowali Henryk Kita, Waldemar Kunkel oraz Jan Tymowski. Początkiem listopada 1938 r. dyrektorem browaru (i wicedyrektorem całych Zakładów) został znajomy tego ostatniego z browaru „Haberbusch i Schiele” Marian Kiwerski – najwybitniejszy polski badacz dziejów piwowarstwa w dwudziestoleciu międzywojennym i autor klasycznego opracowania na ten temat (miasto opuścił dopiero w 1941 r.). Bezpośrednio przed wybuchem II wojny światowej w Cieszynie (w związku z zajęciem Zaolzia) miał się odbyć Walny Zjazd Związku Piwowarów w Polsce. Po wybuchu II wojny światowej browar trafił pod przymusowy zarząd III Rzeszy i został przemianowany na Schlossbrauerei Teschen. Początkowo zarządzała nim spółka Haupttreuhandstelle Ost Berlin, później hrabia dr Johann Larisch-Mönnich (m.in. właściciel browaru i słodowni w Karwinie). Produkcję przedsiębiorstwa przestawiono na tryb wojenny – miała spełniać głównie zapotrzebowanie niemieckiej armii oraz policji. Rabunkowa eksploatacja pociągnęła za sobą wzrost produkcji. Większość pracowników stanowiskach kierowniczych i administracyjnych (Polaków) zwolniono lub w najlepszym razie zdegradowano. Ich nadzorcami zostali przybysze z głębi Rzeszy. Głównym produktem browaru było piwo „Quell” (Zdrój). 20 marca 1942 r. pod Wałką w Cieszynie za współpracę z ruchem oporu, jako jedna z 24 osób, powieszony został pracownik browaru Rudolf Kozyra, generalnie jednak na listach ofiar II wojny światowej nie ma ówczesnych pracowników zakładu. W następnym miesiącu w dawnej drukarni Prochasków doszło do

28

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

Beczka, arch. Bronisław Miech

powstania konspiracyjnej komórki Polskiej Partii Robotniczej – w wąskim gronie jej założycieli znalazł się ślusarz z browaru Karol Bojda. Gdy pod koniec wojny Niemcy w popłochu opuszczali Śląsk Cieszyński, polscy pracownicy zakładu zaczęli przygotowywać się do przejęcia zakładu. Wedle relacji, piwowarzy (m.in. Wiktor Kita) z narażeniem życia ukryli znaczne zapasy piwa i surowców do jego produkcji. Browarnicy mieli też zabezpieczyć najbardziej niezbędne maszyny i urządzenia przed zamierzonym wywiezieniem w głąb hitlerowskiej Rzeszy. Generalnie browar (podobnie zresztą jak likiernia) przeszedł wojenną zawieruchę bez większych uszczerbków.


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Fabryka Wódek i Likierów, dwudziestolecie, Narodowe Archiwum Cyfrowe

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

29


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

ie s

ła w H o ł d

y

s

W

TRZY ZDJĘCIA

i jeden list

Zdjęcia arch. autora

1.

To zdjęcie pochodzi z rodzinnych kolekcji i jest sieroce. To znaczy nikt do niego przyznać się nie chce, nikt nie rozpoznaje cioci, wujków, babć, prababć, dziadków i pradziadków ani marginalnych kuzynów. Zatrzymana w trwaniu czasu otwarcia migawki akcja dzieje się wczesną wiosną lub późną jesienią. Jednak to raczej przednówek: ogołocone z liści gałęzie drzew, świeżo spadnięty śnieg, marne łodygi wyłażące spod ziemi. Twarze wychudłe i zmarniałe po - zapewne długiej - zimie. Rysuje się na nich oczekiwanie na dary wiosny. Światło już wiosenne, wydobywające na światłoczułej płycie dokładność szczegółu. To zdjęcie, pochodzące z początku XX wieku, mogło zostać zrobione na Śląsku Cieszyńskim, albo na Ziemi Żywieckiej. Tak wynika z rodzinnych genealogii. Jedno i drugie to CK Austria. Jest dziełem wędrownego fotografa, takiego, co zabierał z zakładu fotograficznego w Krakowie albo w Cieszynie, albo w Bielsku, albo w Żywcu, albo w Wadowicach albo i nawet w Lwowie ciężki skrzynkowy aparat z jeszcze cięższym zapasem szklanych światłoczułych płyt i ruszał w świat portretować lud prosty. Portretowani zresztą podeszli do uwieczniania ich poważnie przebierając się jak do kościoła lub 30

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

- co bardziej mi się kojarzy - do trumny: wykrochmalone kołnierzyki, plastron, zegarek z dewizką, korale. Kim oni byli? Myślę, że bogatymi wieśniakami, właścicielami sklepu, który mieścił się w domu służącym jako tło do fotografii. Na zdjęciu jest też umundurowany mężczyzna. Kto to? Policjant pilnujący porządku? Nie, to raczej jeden z członków rodziny dumny z noszenia CK uniformu. Ale zaraz - przyjrzyjmy się bliżej: postaci stoją za płotem, tylko on jeden przed płotem, a nogi jego wbite są w żerdzie. Nie, po prostu umundurowany jest wycięty z innego zdjęcia i doklejony! Oglądałem dziesiątki zdjęć z czasów nieboszczki Austrii i na co najmniej połowie z nich był umundurowany mężczyzna - synonim ładu i porządku, datującego się od czasów Maryji Terezy, którą ówcześni świetnie pamiętali, a to że owa cesarzowa zmarła w 1780 roku nie ma żadnego znaczenia, czas mityczny stoi w miejscu. I na tym zdjęciu umundurowany musiał być, skoro nie mógł stanąć przed obiektywem - to go dokleili. Bo taki był porządek i ład tamtego świata, który skończył się kilkoma strzałami w bośniackim Sarajewie. Choć potrzeba umundurowanych mężczyzn pozostanie.

2.

Na Śląsku Cieszyńskim istniał zwyczaj przyniesiony najprawdopodobniej przez Wiedeń z Francji robienia zdjęć wizytowych przedstawiających panny na wydaniu. Zbierały się panny, ubierały pięknie


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

i udawały się na sesję do fotografa atelierowego. Potem takie zdjęcie, o wymiarach ok. 7,5 x 11 cm służyło rodzicom i opiekunom panien do dyskretnej prezentacji celem znalezienia kandydata na męża. To zdjęcie zostało zrobione w Bielsku, mieście na Śląsku Cieszyńskim (graniczącym z należącą do Małopolski Białą), w atelier Robert Schreinzer & Sohn, Hotel Nordbahn, Banhofstrasse. Panny przyjechały na sesję najprawdopodobniej z Żywca, Wiednia, Bielska i okolic. Jest też na nim moja prababcia, Adela Katzer, Niemka z Wiednia, która potem osiadła w pobliskim Żywcu. Na odwrocie zdjęcia widnieje nadruk informujący o tym, że negatyw pozostaje w archiwum, i że zawsze będzie można będzie z niego zrobić kopię. Delikatne parasolki w rękach, kapelusze zdobione fantazyjnymi wstążkami, dobór koloru sukien i ustawienie ich w kompozycję. Fotograf wiedział chyba wszystko o świetle, obdarzony, malarską wrażliwością. Zwraca uwagę delikatność spojrzenia i nadzieja, co do przyszłości w oczach panien.

3.

Mężczyzna w mundurze austriackiego żołnierza uwieczniony na zdjęciu zrobionym w atelier w Przemyślu był już albo żonaty, albo zdjęcie zrobiono jeszcze gdy był on stanie kawalerskim i służyło jako zdjęcie wizytowe celem poszukiwania kandydatki na żonę. W każdym razie skojarzyło się to zdjęcie ze zdjęciem opisanym powyżej, gdyż to mój pradziadek Karol Wojtyła, pochodzący z Zebrzydowic, którego dalsze losy rzuciły do Żywca, gdzie ożenił się z wiedenką Adelą Katzer. Z zawodu nauczyciel, potem stał się oficjałem w żywieckich dobrach Habsburgów. Widoczna rysa wzięła się najprawdopodobniej stąd, że ktoś chciał to zdjęcie złamać. Albo po prostu pękło serce zdjęcia.

4.

Kiedy Karol Wojtyła stał się oficjałem (tu już czasy Drugiej Rzeczpospolitej) pisał na maszynie, na firmowym papierze Dóbr Habsburgów listy do syna. Ów z jednej strony starał się o pracę w żywieckim browarze w charakterze adiunkta, a z drugiej pragnął się ożenić: „Pan Dyrektor Cyhan oświadczył gotowość na Twe przyjęcie, jednakowoż tylko w randze adjunkta i naturalnie z tymi prerogatywami, które z tą rangą związane, a więc w razie objęcia tej posady z oświadczeniem, że się zgadzasz na trzyletni celebat. Trzeba się pogodzić z losem, bo na razie ważniejszy chleb niż żeniaczka! O treści niniejszego listu, względnie o warunkach przyjęcia nie wolno Ci się przed nikim wygadać, a tym mniej przed Helką, istnieje bowiem przypuszczenie, że nie potrafisz o sprawach służbowych, względnie o takich, które nie są aktualne, a powinny do definitywnego rozstrzygnięcia zatrzymane być u siebie, a tym mniej przed kobietami roztrząsane, trzymać język za zębami, co jest koniecznym u urzędnika arcyksiążęcego”. Romanse, choćby poprzez pozowanie na wizytowych czy pamiątkowych zdjęciach, romansami - ale jeśli chce się podjąć funkcji adjunkta w arcyksiążęcym browarze należy najpierw przejść przez wieloletni celibat i nie rozmawiać o sprawach służbowych z kobietami, szczególnie z ciotkami. Inna sprawa, że ten celibat nie był zbyt skuteczny, skoro adresat tego listu, mgr inż. Jan Wojtyła, po wojnie dyrektor browaru w Cieszynie, w dniu 19 stycznia 1935 roku skierował do Dyrekcji Dóbr Żywieckich pismo treści następującej: „Niniejszym donoszę, że w dniu 27 listopada 1934 r. urodziła mi się córka, która na Chrzcie Św. otrzymała imię Ewa Jadwiga. Powyższe doniesienie przedkłada się w drodze urzędowej.” To była moja Mama.

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

31


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

32

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Browar Zamkowy, zdjęcia Christian Parma TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

33


fot.1 Zdjęcie społeczności cieszyńskiego browaru, zrobione z okazji 100-lecia, w 1946 roku. Zrobione zostało na podwórzu, naprzeciw zamku, pod biurami i mieszkaniami pracowników.

fot.2 Zdjęcie z lat 50/60 - tych. Na zdjęciu widać mojego dziadka, ówczesnego dyrektora, Jana Wojtyłę (w środku, z papierosem), po jego prawej piwowar Pan Kita, po lewej piwowar Pan Loranc, obok robotnicy.

fot.3 Pracownicy browaru degustujących piwo nalewane za pomocą pipy z drewnianej beczułki.


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

W

ie s

ła w H o łd

y

s

4

BEDNARSKA

W mieście Cieszyn istniało wewnętrzne miasto, zamieszkane przez blisko sto osób, ogrodzone metalowym płotem. Aby się do niego dostać, należało przejść przez jedną z kilku bram lub portierni, na przykład na końcu ulicy Bednarskiej, tuż obok Blachosprzętu (obok tej portierni był malutki, biały domek i butelkownia, przerobiona potem na kurnik) i zameldować się portierce lub portierowi, a ten kopiowym ołówkiem wypisywał przepustkę, przedtem telefonując do odwiedzanego mieszkańca wewnętrznego miasta (właściwie do wybranych, bo nie wszystkie mieszkania miały telefon).

T

o miasto to browar, na którego bramach wisiały czerwone tablice z białymi literami, niczym nazwa państwa: „Żywieckie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze Browar nr 3 w Cieszynie ul. Bednarska 4” (tak było przynajmniej 50 lat temu). Był to jednocześnie i zakład pracy, chemiczna fabryka produkująca hektolitry piwa, jak również miejsce zamieszkania jego pracowników i ich - bywało, że dość licznych - rodzin. Browar przemieniał się też, z przyczyny owych kilkudziesięciorga dzieci tam zamieszkujących, w gigantyczny plac gier i zabaw - szczególnie w chowanego i deskę. Browar był w dużej mierze samowystarczalny - mieszkańcy uprawiali ogródki: tam, gdzie dziś mieści się parking przy ul. Dojazdowej oraz w miejscu, gdzie wybudowano halę sportową przy Olzie, a w tych ogródkach ziemniaki, kapustę, ogórki, buraki, marchewkę i pomidory, a także drzewa czereśni, jabłek i grusz. Hodowali też zwierzęta, głównie drób: kury, indyki, kaczki. Za halą maszyn czasami pasła się koza. Ktoś kupował świnię i odbywało się świniobicie. Do pełnej samowystarczalności brakowało chleba, który importowało się z piekarni nr 4 na ul. Michejdy, mleka i masła bażanowickiego (sklep Społem na rogu Michejdy i Zamkowej) oraz piklingów, wędzonych szprotek i rolmopsów (sklep Lorka na Frysztackiej). Mleko czasami dowoził na browar gospodarz aż z Mnisztwa. Browar miał także swoją stację kolejową, co prawda trochę nielegalną, bez peronu i oznakowań, położoną jakieś 50 metrów od portierni, na ul. Dojazdowej przed semaforem i rogatkami. Ale potajemnie zatrzymywały się na niej pociągi z Bielska do Marklowic i Zebrzydowic. Z pociągu wysiadali mieszkańcy browaru i okolic i ruszał dalej. Zachowało się zdjęcie społeczności cieszyńskiego browaru (fot.1), zrobione z okazji 100-lecia, w 1946

roku. Zrobione zostało na podwórzu, naprzeciw zamku, pod biurami i mieszkaniami pracowników. Rok po wojnie, wszyscy pięknie wyszykowani do zdjęcia. Piwowarzy, laboranci, kierowcy, maszyniści, mechanicy, sekretarki, bednarze, smolarze, stolarze, kierowcy, ogrodnicy - tylko browarników brak, takie słowo wtedy nie istniało, bo też istnieć nie powinno oraz dzieci. Przedstawicieli aż tylu zawodów zatrudniał browar. Część z nich nosiła piękne w swej prostocie nazwiska: Mleczko, Chlebek, Kozieł, Bociek, Zielonka i Kita. W cztery lata po zrobieniu owego zdjęcia dyrektorem browaru został mgr inż. chemii, absolwent Politechniki Lwowskiej I Monachijskiej, Jan Wojtyła z Żywca, mój dziadek. A ja po przyjściu na świat mieszkałem z dziadkiem i rodziną w blisko 200-metrowym mieszkaniu, w ogromnym budynku tuż pod zamkową wieżą, której zegar wybijał nam rytm dziennych zabaw i snu. Dyrektor browaru nie miał daleko z domu do pracy, wystarczyło zejść piętro niżej, do mieszczącego się na parterze biura, którego ozdobę stanowił zegar ze wskazówkami w postaci noża i widelca. W czasie kiedy mieszkałem jako dziecko na browarze, przeprowadzano tam cały proces produkcji piwa: od słodowania po napełnianie butelek i beczek. Proces ten rozpoczynał się od wjazdu na dziedziniec owego stojącego pod zamkową wieżą gmachu ciężarówek pełnych jęczmienia, zrzucanego potem do specjalnego basenu, skąd wędrował on do słodowni, mieszczącej się w przyziemiu owego gmachu. Potem, po słodowaniu, warzono ten jęczmień z chmielem w kadziach z początku XX wieku - w wyniku czego powstawało młóto, jęczmienne otręby o pięknym zapachu, który jeszcze teraz poczuć można, gdy stanie się na zamku, w okolicach Wieży Ostatecznej Obrony. Po to młóto ustawiały się TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

35


gigantyczne kolejki konnych furmanek. Taka kolejka mnie uderza - to niezwykły rytm tego obrazu (robiący zaczynała się na ul. Dojazdowej, potem wiła się zakręta- to zdjęcie miał świetne wyczucie kompozycji i wiedział, mi w górę, aż na tyły owego gmachu, gdzie w okolicach kiedy nacisnąć spust migawki) - otóż sprawia to wrażenie, wykutej i sięgającej kilkadziesiąt metrów w głąb zamko- jakby pili oni w jednym momencie jedną szklankę: ten wej skały komorze chłodniczej stał basen z ową pachnącą pierwszy z lewej już wychylił prawie całą (to chyba pan Wacuś), patrząc dalej w prawą stronę: ten wychyla trochę paszą. Browar produkował zresztą całe bogactwo zapachów mniej, inny jeszcze trochę mniej, aż po postaci po prawej - obok młóta utkwił mi w pamięci zapach żywicznej (ostatni, w białej koszuli, to mój wujek Leszek), którzy smoły , którą w dolnej części browaru smołowano pro- do wypicia się właśnie zabierają. Punctum tej fotografii, dukowane na miejscu drewniane beczki. W połowie czyli elementem skupiającym uwagę, jest postać dzierżąca lat sześćdziesiątych beczki drewniane pipę od beczki (to Pan Chromik), pełni zastąpiono aluminiowymi, ale pamięć on prawie taką funkcję na obrazie jak Żyliśmy więc dawnej bednarni pozostała w nazwie Chrystus na „Ostatniej Wieczerzy”. Przy okazji - nie myślcie soulicy, przy której browar się znajduje: na browarze trochę bie, że na browarze mieszkały same Bednarska. poza czasem, Browar dzielił się na dwie części: pijaki zaprawiające się od rana piwem. będąc wszyscy, Górę i Dół. Góra powstała na ruinach Piwo traktowano jako napój chłodząłącznie z dziećmi, zamku, gdzie oprócz wspomnianeco-wzmacniający, pito je z umiarem, go gmachu znajdowała się obrośnięta a nawet zdarzali się abstynenci. Poza częścią piwowarskiej bluszczem hala maszyn, a także miniatym browar produkował inne napoje rodziny. tura zamkowej wieży, która mieściła bezalkoholowe: ciemne, karmelowe w sobie dział fermentacji łączący krętypiwo, a także coś w rodzaju lemoniami, metalowymi schodami część górną dy otrzymywanej z drożdży piwnych i dolną. (produkt uboczny, ale bardzo smaczny i zdrowy). A jeśli Między Dołem a Górą, na oporowym murze, był ktoś mimo wszystko chciał się upić, to używał w tym kawałek zieleni, który nazywaliśmy Podbiałem, pełen celu czystej wódki, spożywanej albo w domu, albo w krwistoczerwonych, pachnących poziomek. nieodległym barze Liliput na ul. Hażlaskiej, bądź też Natomiast Dół powstał na terenie dawnego Frysz- w restauracji Zamkowej. tackiego Przedmieścia: a tam leżakownia, obciąg z ram- Żyliśmy więc na browarze trochę poza czasem, bępą, pod którą zajeżdżały ciężarówki złaknione cieszyń- dąc wszyscy, łącznie z dziećmi, częścią piwowarskiej roskiego piwa, kotłownia wraz z czerwonym, okrągłym dziny. Bo trzeba powiedzieć, że dostać się do browaru, kominem z cegły, dawne więzienie przerobione na znaleźć w nim pracę nie było łatwo, wymagało to wielu magazyny cieszyńskiej Olzy (głównie trzymano tam rekomendacji i poleceń. Ale jak już ktoś się dostał, to orzeszki arachidowe w łupinach - w owym czasie wielki choćby okazało się, że to leń, pijak i ma dwie lewe ręce rarytas), łaźnie, garaże, stolarnia, domy pracowników. do roboty - nie wyrzucano go z pracy, tylko przesuwano Najbardziej fascynował mnie drewniany domek z we- na stanowisko, gdzie mniej szkodził. randą, przypominający nieco chatkę Baby Jagi, gdzie Pod wieczór zbieraliśmy się pod gmachem, patrząc mieszkali państwo Miziowie. A na tej werandzie po- z pewną wyższością na otaczający ze wzgórz Cieszyn: godynka - miniaturka domu z drewnianymi figurkami Wieża Zamkowa, budynek banku Filasiewicza, Kochłopca i dziewczynki: jeśli przed dom wyszedł chłopiec ściół Jezusowy, Ratusz, Kościół św. Jerzego, domy na ul. Frysztackiej i najbardziej mnie intrygujący kopulasty - będzie pogoda, a jeśli dziewczynka - deszcz. Spoglądam na zdjęcie (fot.3) pracowników browaru dach kaplicy cmentarza żydowskiego (która wkrótce się degustujących piwo nalewane za pomocą pipy z drew- zawaliła). Czasami ogarniało mnie pragnienie poznanianej beczułki. Wykonane najprawdopodobniej pod nia innych światów, które zaspokajałem w ten sposób, koniec lat sześćdziesiątych lub początkiem siedemdzie- że prawie każdego dnia o 14:11 czekałem na przejazd siątych, jest nieostre i złe technicznie (kwestia ówcze- pod widocznymi z browaru rogatkami na ul. Zamkowej snych aparatów i materiałów fotograficznych) - i dlatego pewnego pociągu: parowóz ciągnął dwa piękne wagony robi ono na mnie tak duże wrażenie, bo to zdjęcie jest z tabliczką, na której stało napisane czerwonymi literajak nasza pamięć: nieostra i z czasem zacierająca kon- mi „WISŁA UZDROWISKO - WARSZAWA WSCH. tury wspomnień. Na zdjęciu rozpoznaję Pana Wacusia p. CIESZYN”. Mleczkę, Pana Holika, Pana Zielonkę, Pana Chromi- I to, póki co, mi wystarczało. ka, Pana Boćka i mojego wujka Leszka Wojtyłę. Co



175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Wojciech Święs

Za komuny (1945–1989) Cieszyn został opuszczony przez Niemców w nocy z 2 na 3 maja 1945 r. Kilka godzin później do miasta wkroczyły wojska sowieckie, a 4 maja czerwonoarmiści przekazali zdewastowany browar jego prawowitym właścicielom, czyli załodze, reprezentowanej początkowo przez piwowara Józefa Maurera. Jeszcze tego samego dnia zakład wznowił działalność, a 18 maja 1945 r., mimo znacznie uszczuplonej kadry, dokonano pierwszej warki piwa. Szybko okazało się, że większa część produkcji ma trafić do żołnierzy armii „wyzwolicieli” (którzy zresztą pomagali w wytwarzaniu i rozwożeniu piwa). 1 czerwca 1945 r. stanowisko dyrektora technicznego objął ostatni przedwojenny włodarz browaru Marian Kiwerski, jednak przedsiębiorstwo nie odzyskało dawnej autonomiczności. W październiku jego obsługę zapewniało 54 pracowników fizycznych i 18 umysłowych. Do końca roku zakład wyprodukował 4234 hl lekkiego 7-procentowego piwa. W ciągu kolejnych 11 lat władze siedmiokrotnie zmieniały mu nazwę (ani razu jednak nie pojawiło się słowo „zamkowy” – odwoływanie się do przedwojennej tradycji było niepożądane). Tylko w samym 1946 r. stało się tak aż trzy razy. W 1951 r. wraz z browarem w Bielsku-Białej utworzył Bielskie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze. Decyzją polityczną było, że na siedzibę centrali przedsiębiorstwa wybrano Bielsko-Białą, mimo iż tamtejszy browar był w porównaniu do cieszyńskiego bardzo kameralny, a bezpośrednio po wojnie planowano jego całkowitą likwidację. Nad Olzą początkiem lat pięćdziesiątych warzono ok. 50 tys. hektolitrów piwa rocznie (a więc trzykrotnie mniej niż w 1914 r.).

38

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

Marian Kiwerski (1884–1960). Inżynier chemik. Urodzony we wsi Łaszczówka (pow. Tomaszów Lubelski). Tajniki piwowarstwa poznawał na Wydziale Chemii Technicznej Politechniki we Lwowie, w Królewskiej Bawarskiej Akademii Piwowarskiej w Weihenstephan oraz w Instytucie Bakteriologiczno-Fermentacyjnym (Wydział Drożdżarstwa) w Kopenhadze, gdzie w roku 1919 otrzymał stopień inżyniera dyplomowanego piwowarstwa. Pracownik browarów w Warszawie i Brzesku. Rzeczoznawca w zakresie ekspertyz technicznych oraz kontroli browarów na terenie całego kraju. Redaktor naczelny pism fachowych „Przemysł Piwowarski” oraz „Przegląd Piwowarsko-Słodowniczy”. Najwybitniejszy międzywojenny badacz dziejów polskiego piwowarstwa, autor kanonicznych „Dziejów piwowarstwa” (Warszawa 1931, ukazał się tylko pierwszy tom). Dyrektor browaru w Cieszynie w latach 1938–1939 oraz 1945–1950. Zmarł w Warszawie.

1 stycznia 1956 r. Bielskie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze zostały wchłonięte przez (naturalnie upaństwowiony) browar w Żywcu, wówczas już pod nazwą Żywieckie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze, przekształcając w jego Oddział Produkcyjny Browar w Cieszynie. Ówczesna różnica rangi zakładów w Cieszynie i Żywcu była znaczna. Ten pierwszy miał produkować piwo głównie na krajowe podwórko. Żywiecka metropolia przystąpiła natomiast do intensywnego eksportu swoich wyrobów, nie tylko do „demoludów”, ale


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

także do państw bloku kapitalistycznego, a nawet poza Europę (Egipt, USA), to zaś zaowocowało systematyczną odbudową marki Żywiec jako jednego z czołowych browarów w Europie. Z błogosławieństwem Żywca intensywnie przystąpiono do modernizacji przedsiębiorstwa, której wyrazem było m.in. zastąpienie kotłów parowych (tradycyjnego „energetycznego serca” browaru) silnikami elektrycznymi oraz urządzeniami podłączonymi do miejskiej sieci ciepłowniczej i wielu innych zmian w technologii warzenia piwa. W stare mury wpycha się gwałtownie nowoczesne maszyny, urządzenia, eliminuje drewniane i niepraktyczne kufy do leżakowania, zamieniając je stalowymi walczakami – relacjonował redaktor Tadeusz Kopoczek w 1960 r. – Wszędzie rozlega się stuk młotów, kujących w grubych murach, jazgot elektrycznych świdrów. Niedługo cieszyński browar, z którego kątów wyzierały dawno zapomniane czasy, zmieni się do niepoznania. Dyrektorem przedsiębiorstwa był w tym czasie Jan Wojtyła.

Jan Wojtyła (1904–1963). Inżynier chemik, piwowar i cukrownik. Pochodził z Żywca. Tajniki piwowarstwa poznawał na Wydziale Chemii Technicznej Politechniki we Lwowie (gdzie był uczniem między innymi profesora Ignacego Mościckiego) oraz w dawnej Królewskiej Bawarskiej Akademii Piwowarskiej w Weihenstephan (włączonej w 1928 r. do Monachijskiego Uniwersytetu Technicznego). Przed wojną zatrudniony jako adiunkt w Browarze Arcyksiążęcym w Żywcu. Podczas wojny aresztowany przez Gestapo, po czym wysiedlony do Generalnej Guberni, gdzie pracował w browarze w Zarszynie k/Sanoka. Dyrektor browaru w Cieszynie w latach 1950–1963. Koordynował modernizację zakładu po włączeniu go w struktury browaru żywieckiego (1956). Zmarł w Katowicach. Dziadek reżysera teatralnego z Cieszyna Wiesława Hołdysa.

Permanentnie borykano się z typowymi dla gospodarki planowej problemami związanymi z zaopatrzeniem w potrzebne do produkcji surowce, dotkliwszymi tym bardziej, że zapotrzebowanie na złocisty trunek w Polsce

znów systematycznie wzrastało. Nie sposób zrezygnować z pewnego okrzyku, okrzyku zdziwienia, że mimo iż posiadamy w mieście browar, ciągle występują braki piwa – pisał „Głos Ziemi Cieszyńskiej” w 1958 r. – Nie marzymy już o pełnym asortymencie, o tych wszystkich gatunkach, których nie znamy nawet z nazwy, ale zwykłego, popularnego „jasnego” i „ciemnego” nie powinno brakować. W 1960 r. zakład warzył 78 tys. hektolitrów bursztynowego napoju rocznie. W tymże roku z okazji 1150-lecia legendarnego założenia miasta miały zostać wypuszczone na rynek nowe gatunki piwa w butelkach opatrzonych estetycznymi naklejkami z wizerunkiem zamkowej baszty i napisem przypominającym o cieszyńskim jubileuszu, rok później zaś – cieszyński porter. W prasie jednak brak potwierdzenia, że faktycznie do tego doszło. Niedostatki zaopatrzenia w surowce występowały jeszcze w latach osiemdziesiątych. Piwem produkowanym przez browar było wówczas niepasteryzowane „Cieszyńskie Pełne”. Do punktów sprzedaży trafiała głównie jego ciężka, mocno alkoholizowana odmiana, która – zwłaszcza latem – potrafiła sponiewierać po kilku kufelkach. Przez lata konsumenci zabiegali o większą dostępność lżejszego i orzeźwiającego piwa słodowego (ciemnego), to jednak albo nie było produkowane ze względu na brak składników, albo zainteresowani jego sprzedażą nie byli restauratorzy i handlowcy. Działo się tak, ponieważ piwo takiego rodzaju było tańsze, a przy tym dużo bardziej narażone na zepsucie – wytrzymywało tylko kilka dni. TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

39


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

40

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Punkty sprzedaży tymczasem nie mogły sobie pozwolić na straty. Jednak piwo ciężkie też często było narażone na zepsucie, zwłaszcza że sprzedawcy i restauratorzy nie przywiązywali specjalnej wagi do warunków jego przechowywania. Ponoć latem zdarzało się im trzymać napój nawet w temperaturze… 30º C (gdy rekomendowano temperaturę poniżej 12º C!). Za rozlewanie piwa odpowiadały zewnętrzne firmy, które zupełnie nie przejmowały się konserwacją sprzętu. Dodatkowo sprawę pokpiwały kontrole sanitarno-epidemiologiczne. W 1966 r. ówczesny kierownik browaru Tadeusz Skowron skarżył się w wywiadzie dla „Głosu”: Przewody, którymi piwo przepływa z beczek do aparatów obciągowych, są często tak dalece zanieczyszczone, że do butelek miast piwa ścieka jakaś mętna ciecz o obcym zupełnie smaku. Podobnie jest w wielu lokalach gastronomicznych, gdzie podaje się piwo czerpane z beczki. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że w samym browarze – jak chyba we wszystkich innych zakładach w tych czasach – również zdarzały się zaniedbania. To wszystko sprawiało, że klienci uskarżali się na nie najlepszą jakość piwa, a w wydziałach handlu Miejskiej i Powiatowej Rady Narodowej w Cieszynie gromadziło się co roku wiele skarg w tej sprawie, także autorstwa sprzedawców. Rozwiązanie problemu mógłby ułatwić zakup pasteryzatora, o co zabiegano w roku 1967. Niestety żywieckie władze taki nabytek uznały za niepotrzebny. W związku z tym nie udało się ruszyć ze sprzedażą awizowanego piwa o nazwie „Cieszyńskie Zamkowe”. Zdolność produkcyjna zakładu w tym czasie wynosiła 120 tys. hektolitrów rocznie i stale rosła. Zwłaszcza że co rusz wypadały jakieś ważne rocznice będące okazją do triumfalnego przekraczania kolejnych barier – czy to 25-lecie PRL, czy 30. rocznica uchwalenia manifestu PKWN, czy też jakiś jubileuszowy Zjazd KC PZPR. Co z tego, że piwo wciąż nie zawsze było dostępne? Takich „bareizmów” było całe mnóstwo. W knajpach barmani nalewali piwo tak, by w kuflu znalazło się jak najwięcej piany (kosztem samego trunku). Próbowano temu zapobiegać, wprowadzając nakaz sprzedaży piwa jedynie w butelkach. Restauratorzy uprzykrzali życie klientom, doliczając do ceny napoju kaucję za kufel. Otwarta 22 listopada 1974 r. piwiarnia „Piast” w dawnym browarze na ul. Śrutarskiej miała być miejscem, gdzie w komfortowych warunkach (wspaniały wystrój, 80 miejsc siedzących!) można się było oddać degustacji nowego dzieła cieszyńskich piwowarów o nazwie „Ekstra”, rychło jednak przekształciła się w mordownię, na którą baczne oko miała Milicja Obywatelska. Rozróby zdarzały się też w innych putykach, takich jak „Liliput”,

„Na kopcu”, „Pod dębem”, „Pokrzep się”, „Strzecha”, „Szwema” czy „Tempo”, a nawet restauracjach z wyższej półki „Pod Jeleniem”, „Centralna” czy „Zamkowa”. Zdarzało się też picie w pracy. Kultura spożywania (ale i serwowania) alkoholu była wśród większości społeczeństwa znacznie niższa niż obecnie.

Maria Witas. Urodzona w 1947 r. w Cieszynie. Mgr inż. technologii rolno-spożywczej. Absolwentka Wydziału Technologii Rolno-Spożywczej Wyższej Szkoły Rolniczej w Poznaniu. Kierownik browaru w Cieszynie w latach 1972– 1978. Pierwsza kobieta na stanowisku kierownika browaru w Polsce. Przewodnicząca cieszyńskiego Oddziału Wojewódzkiego Związku Rolniczych Spółdzielni Produkcyjnych w Bielsku-Białej w latach 1978–1980. Przewodnicząca Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Cieszynie w latach 1980–1983. Od 1984 r. kierownik Zakładu nr 2 Zakładów Cukierniczych „Olza” w Cieszynie (przy ul. Błogockiej). Dyrektor Zakładów Cukierniczych „Olza” w Cieszynie w latach 1990–1997. Inicjatorka prywatyzacji przedsiębiorstwa w 1993 r. (jako drugiej firmy cukierniczej w Polsce). Dyrektor ds. Przemysłu i Członek Zarządu Kraft Foods Polska w Warszawie (1997–2002). Zaangażowana również w działalność polityczną (m.in. członek Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Cieszynie) i dobroczynną.

W 1972 r. kierownikiem browaru została Maria Witas. W tymże roku ruszyć miała dalsza intensywna modernizacja zakładu, przyznanie środków przełożono jednak dopiero na rok 1975. Zaplanowano wówczas montaż nowoczesnej warzelni typu szwedzkiego (dopiero drugiej w Europie!), doinwestowanie działu fermentacji, leżakowania oraz nowego dojazdu do browaru, który miał umożliwić dowożenie piwa transportem ciężkim. Po pełnej modernizacji zakład miał osiągnąć moc produkcyjną 350 tys. hektolitrów piwa rocznie! Na obietnicach żywieckiego kierownictwa się jednak skończyło. Ulepszano za to infrastrukturę socjalną (powstały m.in. szatnie wyposażone w natryski) oraz poszerzano pakiet świadczeń dla pracowników, dzięki czemu wyraźnie polepszyły się warunki pracy załogi browaru. W 1982 r. w zakładzie były zatrudnione 72 osoby, z czego ok. ¼ stanowiły kobiety. Spora część TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

41


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

pracowników posiadała długi, nieraz ponad trzydziestoletni staż. Choć ogólne warunki pracy były dobre, większe zarobki przynosiło zatrudnienie w przemyśle ciężkim. Ci, co podejmowali pracę w browarze, albo bardzo kochali piwo, albo byli to chłoporobotnicy korzystający z odpadów produkcyjnych, tzw. młóta – wspominała po latach Maria Witas. W 1974 r. rozpoczęto warzenie niepasteryzowanego piwa słodowego „Extra”. Jak twierdzą najbardziej wytrawni smakosze, piwo jest doskonale, lepsze od wielu renomowanych gatunków z innych browarów, w tym i żywieckiego – zachwycał się „Głos Ziemi Cieszyńskiej”. Prócz tego w zakładzie wytwarzano w tym czasie jeszcze tradycyjne jasne pełne (pod nazwą „Specjal”) oraz ciemne karmelowe. Produkcja wyniosła w sumie 170 tys. hektolitrów (i stale wzrastała). Główną konkurencją cieszyńskich piw było Tyskie, Rybnickie oraz „Full” i „Krakus” z Żywca (choć ciężko dostępne, gdyż większość produkcji szło na eksport). Okazyjnie do sprzedaży trafiały także napitki zza południowej granicy. W latach siedemdziesiątych w związku z wprowadzeniem kartek na cukier do piwa zaczęto dodawać spirytus. Z dalszych „bareizmów” – każdorazowo przy wprowadzaniu rurką alkoholu do kadzi obecni byli pracownicy Urzędu Skarbowego. Ich zadaniem było dopilnowanie, by spirytus trafił do piwa, a nie znalazł się u kogoś w domu – wspominała Maria Witas. Prócz regionu, cieszyńskie trunki trafiały m.in. do Chorzowa, Gliwic, Wodzisławia, Oświęcimia, Pszczyny, Żor, Rajczy, Gorzyc, Wadowic, Andrychowa czy na Opolszczyznę (często w ramach wymiany za jęczmień do ich produkcji). Jednym z najbardziej zasłużonych piwowarów browaru w Cieszynie był w tym czasie Wacław Mleczko. Na przestrzeni niemal pół wieku (choć zwłaszcza w latach osiemdziesiątych) na terenie zakładu prężnie rozwinęło się życie kulturalno-oświatowe, o co tak usilnie dla zakładów przemysłowych zabiegały władze państwowe. Prócz PZPR-owskich przybudówek w rodzaju POP (Podstawowa Organizacja Partyjna), pod patronatem Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej działał zespół muzyczno-kabaretowy „Kufelek” prowadzony przez Norberta Swobodę. Istniało zakładowe koło Ligi Obrony Kraju, które organizowało zawody strzeleckie o Puchar Kierownika Cieszyńskiego Browaru. Piwowarzy brali też udział w innych rozgrywkach międzyzakładowych – przede wszystkim w piłkę nożną (m.in. w turniejach z okazji 40-lecia cieszyńskiego WOP czy 30-lecia PKS Cieszyn), ale też np. w szachy. 31 maja uroczyście obchodzono Dzień Pracownika Przemysłu Spożywczego, obowiązkowo z częścią artystyczną. Z pompą uczczono 125. i 140. rocznicę utworzenia przedsiębiorstwa. 42

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

Wacław Mleczko (1910–1989). Piwowar. Urodzony w Jawiszowicach (pow. Oświęcim). Absolwent Polskiego Gimnazjum Państwowego w Bielsku. Po zdaniu egzaminu na piwowara, pracował w browarach w Częstochowie i Stanisławowie. W czasie II wojny światowej żołnierz Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Po powrocie do Polski pracownik browarów w Żywcu, Cieszynie, Ciechomicach, Jędrzejowie i Bielsku Białej. W 1956 roku powrócił do Cieszyna, gdzie pozostał już do emerytury. Kierownik browarnej warzelni i fermentowni. Czynny działacz i prezes cieszyńskiego Koła Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Za zasługi w pracy zawodowej i działalności społecznej odznaczony m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (1985). Zmarł w Cieszynie. Dziadek mistrza świata w mieszanych sztukach walki (MMA) Jana Błachowicza oraz kustosza Muzeum Browaru Zamkowego w Cieszynie Wojciecha Błachowicza.

W 1985 r. dyrektorem zakładu został Tadeusz Kubok, którego długoletnie rządy przyniosły wiele dobrego, nie tylko zresztą browarowi. Jak wspominał 20 lat później: dolewanie spirytusu do piwa nie miało nic wspólnego z piwowarstwem. Ten okres na szczęście minął. Ostatecznie nie mogło być jednak tak źle, skoro w połowie lat osiemdziesiątych Instytut Przemysłu Fermentacyjnego w Warszawie przyznał cieszyńskiemu „Herbowemu” wysoką, bo czwartą, lokatę w swoim rankingu krajowych piw. Dni „Herbowego” były już jednak policzone, bowiem w 1988 r. światło dzienne ujrzała pierwsza warka „Brackiego”. Jakimi cechami powinien charakteryzować się piwowar? Należy mieć odpowiedni staż pracy i poznać dokładnie całokształt produkcji. Trzeba też posiadać charakter. Do obowiązków piwowara należy przecież m.in. codzienna degustacja piwa... Kazimierz Bobrowski, główny piwowar cieszyńskiego browaru w latach osiemdziesiątych XX w.


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Ze zbiorów prywatnych

Wacław Mleczko

Wacław Mleczko

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

43


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Browar Zamkowy w pierwszej połowie lat 70. na fotografiach Tadeusza Kopoczka

44

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Ze zbiorów Muzeum Śląska Cieszyńskiego

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

45


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Browar Cieszyński w czasach gierkowskich – wspomnienia Marii Witas Redakcja Tramwaj Cieszyński

Pani Maria Witas była jedyną kobietą na stanowisku kierownika browaru w Cieszynie. Ukończyła Wyższą Szkołę Rolniczą w Poznaniu, Wydział Technologii Rolno–Spożywczej. Jako młoda dziewczyna po studiach awansowała w niespełna pół roku. Prowadziła browar w latach 1971–1978. Pełniła funkcje kierownicze przez siedem lat - w czasach, które pożegnaliśmy bez żalu. Jak to się stało, że znalazła się Pani w browarze? Wszystko zaczęło się od roku 71, kiedy ukończyłam studia i osiadałam w rodzinnym Cieszynie. Pracę w browarze podjęłam dlatego, że moje stypendium zostało ufundowane przez browar żywiecki, a w tym czasie browar cieszyński należał do browaru żywieckiego. Prosto po studiach trafiłam na staż. Po trzech miesiącach zostałam głównym technologiem, a w niecały rok zrobiono mnie głównym kierownikiem. Stało się tak m.in. dlatego, że praca w przemyśle spożywczym była w tamtym czasie bardzo słabo płatna. Wiadomo - wszyscy mężczyźni szli do przemysłu ciężkiego. Z tego, co sobie przypominam, w tym czasie w fabrykach Cieszyna pracowało 12,5 tys. ludzi. Dzisiaj trudno to sobie wyobrazić. Wówczas w mieście było 25 dużych zakładów pracy, z czego Celma zatrudniała 3.5 tys., Polifarb również około 3 tys., Zampol - jedyna fabryka zamków błyskawicznych w kraju - 1,5 tys. pracowników. Jak Pani przyjęła decyzję o awansie? Dla mnie, jako młodej dziewczyny była to sprawa ambicji, ponieważ byłam pierwszą kobietą - kierownikiem browaru w Polsce. Wiedziałam, że sobie poradzę, biorąc pod uwagę osoby, które pracowały w browarze i z którymi miałam kontakt na co dzień. Co było największym problemem w zarządzaniu browarem? Jednym z największych problemów w mojej pracy była sprawa zatrudnienia. Można było zatrudniać osoby tylko po 18-tym roku życia. W tym czasie nie można było inaczej. Tak jak wspomniałam - mężczyźni szukali 46

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

pracy lepiej płatnej. Ci, co podejmowali pracę w browarze, albo bardzo kochali piwo, albo byli to chłoporobotnicy korzystający z odpadów produkcyjnych, tzw. młóta. Była to bardzo dobra pasza dla trzody chlewnej. Wśród nich byli i tacy, którzy nawet skupywali deputaty na młóto. Gdy kończyłam pracę w 1978 roku, deputat wycofywano, ponieważ było to uciążliwe dla samego browaru. Zresztą PGR-y i spółdzielnie produkcyjne upomniały się o pierwszeństwo w przejęciu paszy. I zaczęto ją sprzedawać tylko w wielkich ilościach. Udało się znaleźć rozwiązanie tej sytuacji? Szukając rozwiązań w kwestii zatrudnienia pojechałam do Szkoły Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Tymbarku, chcąc zatrudnić osoby po tamtejszej zawodówce. Wprawdzie nie dawaliśmy mieszkania, ale jak na tamte czasy warunki oferowaliśmy dobre. Udało się sprowadzić pięć takich grup. Ci, którzy wówczas przyjechali do Cieszyna do dzisiaj w nim mieszkają. Problem stanowił fakt, że były to uczennice, które jeszcze nie miały ukończonych osiemnastu lat. Kończyły szkołę mając lat siedemnaście. Przyjmowaliśmy je więc do pracy na stanowiska, które nie miały styczności z piwem. Po osiągnięciu pełnoletności przechodziły na inne stanowiska produkcyjne. Tym sposobem załoga browaru była w stanie się utrzymać. W niektórych przypadkach była to bardzo ciężka praca, chociażby przy rozlewaniu piwa do stulitrowych beczek. Wprawdzie nie mówimy o podnoszeniu, ale chociażby o przesunięciu, popchnięciu, gdzie trzeba użyć sporej siły. Również mycie kadzi czy praca na słodowni, która za moich czasów była na trzech piętrach, m.in. w miejscu dzisiejszej sali reprezentacyjnej, wymagała silnych rąk. Słód, czyli kiełkujący jęczmień trzeba było przerzucić trzykrotnie w ciągu dnia. Jakie piwo warzono wtedy w Cieszynie? Produkowano tylko piwo beczkowe na zaopatrzenie restauracji. Częściowo rozlewano piwo cieszyńskie również w Skoczowie, ale były to znikome ilości w porównaniu do całej produkcji. Browar w Cieszynie był


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

niestety na uboczu, daleko od Żywca, toteż traktowano go marginalnie, ale moim zdaniem, browar na tym nie tracił. Zarówno technologia, jak i nowinki techniczne były z czasem wprowadzane. Oczywiście browar był stary, ale za to z dużymi tradycjami. W czasie mojego zatrudnienia warzono 200 tys. hektolitrów piwa, czyli sporo jak na taki mały zakład. Do browaru żywieckiego należał też browar w Bielsku, o połowę mniejszy od cieszyńskiego, porównując oczywiście do ilości produkowanego piwa.

fot. arch. prywatne. 125 lecie Browaru Cieszyn, rok 1971

Ile osób pracowało w browarze? Załoga browaru liczyła wtedy 80 osób, z czego kobiety stanowiły 20 – 25 % załogi. Średnią kadrę techniczną stanowili absolwenci Technikum Browarniczego w Tychach. Pełniła Pani stanowisko w trudnych czasach, wszystkiego wokół brakowało, było to odczuwalne w browarze? Piwo w tym czasie miało swoje wzloty i upadki. W okresie mojego zatrudnienia w browarze rozpoczęły się kartki na cukier, a wówczas do produkcji piwa był on używany. W związku z jego brakiem do piwa zamiast cukru trafiał... spirytus. Browar na uboczu, produkujący średnie piwo, był na to skazany. Żywiec produkujący piwo eksportowe nie mógł sobie na to pozwolić. Pamiętam piwo Krakus, produkowane właśnie w Żywcu, które szło prawie w całości za granicę, głównie do

Stanów Zjednoczonych. Gdy jechałam do Żywca wszyscy prosili o butelkę, którą można było dostać jedynie w browarnym sklepie. Rzeczywiście było to dobre, jasne piwo – dużo lepsze niż obecne. Spirytus dodawaliśmy w ostatniej fazie produkcji. Opracowanie odpowiedniej technologii wcale nie było prostą sprawą. Alkohol przychodził w 200 litrowych beczkach, z których trzeba było go przelać do ogromnych kadzi z piwem. Wiadomo, piwo swoje procenty musiało posiadać. W browarze było tylko dwóch wyspecjalizowanych pracowników, którzy w prosty sposób - bez dzisiejszej technologi - wprowadzali przy pomocy rurki, wykorzystując prawa fizyki, spirytus do kadzi. Było to niebezpieczne ze względu na możliwość zachłyśnięcia i zatrucia. Co istotnie miało miejsce - jeden z pracowników uległ zatruciu. Przy każdej operacji byli obecni pracownicy Urzędu Skarbowego. Ich zadaniem było dopilnowanie, by spirytus trafił do piwa, a nie znalazł się u kogoś w domu. Czy pracownicy pili w pracy? Tak jak wszędzie w tym czasie, zdarzały się przypadki. Miał miejsce też handel wymienny z zakładami mięsnymi. W browarze tradycją było, że każdy może się piwa napić do woli. Kiedy pojawiła się inna i lepiej płatna praca odeszłam z browaru. Pamięta Pani swoich pracowników? Tak, wielu. Laborantkę p. Chlebek, piwowarów: p. Mleczko, p. Bobrowskiego, p. Tesara, księgową - p. Kawulok... Mieliśmy zgraną załogę. A inwigilacja, była odczuwalna? Wszyscy wiedzieli, że pani z portierni miała kontakty. Najlepsze piwo? Piwo Krakus, było wyśmienite. A dziś, ma Pani swoje ulubione? „Brackie”, beczkowe, lane - ma zupełnie inny smak niż butelkowe. Patrzy Pani z nostalgią na nasz browar? Cieszę się, że Browar Cieszyński się odradza.

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

47


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Michael Morys-Twarowski

„Piwna historiografia” Księstwa Cieszyńskiego Cieszyńscy historycy od zawsze byli świadomi roli piwa w dziejach miasta i regionu. Trudno wyznaczyć dokładną cezurę, kiedy miejscowi piszący o przeszłości Księstwa Cieszyńskiego przedzierzgnęli się z kronikarzy w historyków we współczesnym tego słowa znaczeniu. Stało się to mniej więcej w połowie XIX wieku, a o warsztacie takich autorów jak Matthias Kasperlik (1801–1865) czy Karl Radda (1844–1885) najlepiej świadczy fakt, że są cytowani po dziś dzień. Jednak najwybitniejszym cieszyńskim historykiem tego pokolenia był Gottlieb Biermann (1828– 1901), czasami podpisywany jako Bogumił Biermann (w przypadku polskich tłumaczeń imię Gottlieb oddawano jako Bogumił). Biermann, absolwent Uniwersytetu Wiedeńskiego, spędził w Cieszynie prawie dwie dekady, pracując jako nauczyciel w miejscowym gimnazjum ewangelickim. W 1863 roku ukazała się jego książka zatytułowana Geschichte des Herzogthums Teschen, czyli Historia Księstwa Cieszyńskiego. Gdyby zrobić ranking najważniejszych publikacji o przeszłości naszego regionu, ta byłaby – jeżeli nie na pierwszym miejscu, to z pewnością na podium. Jako pierwszy regionalny historyk naukowo zajmował się szerzej kwestiami ekonomicznymi, a więc także browarnictwem ze względu na znaczenie handlu piwem w dawnych wiekach. Zbierając materiały do dzieła o Księstwie Cieszyńskim, publikował teksty naukowe poświęcone kwestiom szczegółowym. I właśnie w 1863 roku na łamach morawskiego czasopisma „Notizen-Blatt” ukazał się jego artykuł Geschichte des Brauurbars der Stadt Teschen, czyli Historia urbarza piwnego miasta Cieszyna (o urbarzu w znaczeniu regulacji, kto i w jakim zakresie miał prawo warzenia piwa). Można więc uważać to za symboliczną datę początku „cieszyńskiej historiografii piwnej”. Kolejni historycy regionalni sporo pisali o piwie, tutaj tylko informacje o kilku pracach w języku polskim, bez których znajomości nie sposób pisać o cieszyńskim browarnictwie – a zarazem wskazówka dla spragnionych wiedzy na ten temat. W 1916 roku na księgarskie półki trafiły Dzieje Cieszyna pióra Franciszka Popiołka (1868–1960), nauczyciela w polskim gimnazjum w Cieszynie, ojca polskiej historiografii Śląska Cieszyńskiego. Autor poświecił 48

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

browarnictwu prawie trzydzieści stron. Książka nie jest jeszcze dostępna online, ale stosunkowo łatwo można wypożyczyć lub kupić drugie wydanie z 2003 roku. W „Kalendarzu Cieszyńskim” na rok 1988 (cały rocznik można znaleźć w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej) zamieszczono tekst Cieszyn piwem słynącym, którego autorem był Ryszard Kincel (1933–2004), historyk, długoletni dyrektor Biblioteki Publicznej w Raciborzu, zamieszkały później w Cisownicy. Dla Ryszarda Kincla była to swoista rozgrzewka przed książką Od Mastnego do Brackiego. Z dziejów piwowarstwa cieszyńskiego, wydaną przez Bracki Browar Zamkowy w 2000 roku. Z jednej strony to lekka lektura, pozbawiona naukowego żargonu, złożona z krótkich rozdziałów, z drugiej strony praca poprzedzona szeroką kwerendą w archiwach i bibliotekach. Pierwsze dwie dekady XXI wieku to bodaj najbardziej obfita w publikacje epoka w dziejach cieszyńskiej historiografii. W wielu regionach przez dwa stulecia nie wydano tyle, co na Śląsku Cieszyńskim przez minione dwadzieścia lat. Co ważniejsze, większość tych prac wnosi coś nowego i świeżego do naszej wiedzy o przeszłości krainy nad Olzą. Jedną z tych publikacji są trzytomowe Dzieje Cieszyna od pradziejów do czasów współczesnych pod redakcją Idziego Panica, wydane w 2010 roku. Nie brak tam informacji o browarnictwie. Dziś nie da się pisać o historii regionu nie zaglądając do ośmiotomowych Dziejów Śląska Cieszyńskiego od zarania do czasów współczesnych, również pod redakcją Idziego Panica, wydanych na przestrzeni lat 2009– 2016. Można tam znaleźć sporo o przemyśle browarniczym. Pierwsze siedem tomów dostępnych jest online, więc poszukiwanie jest wyjątkowo łatwe. Jak prawie każdy temat, również o szeroko rozumianych dziejach piwowarstwa cieszyńskiego można pisać niemal bez końca. Materiałów nie brakuje: dokumentacja gospodarcza, księgi metrykalne, z których można wyłuskać dane dotyczące browarników, wreszcie akta sądowe, których lektura pokazuje, że nie wszyscy mieszkańcy dawnego Księstwa Cieszyńskiego potrafili zachować umiar w konsumpcji piwa.


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

49


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Wojciech Święs

Pod znakiem Brackiego (po 1989 r.) W najnowszy okres historii wszedł Browar Cieszyn jako jeden z oddziałów produkcyjnych żywieckiego potentata, wówczas funkcjonującego jako Zakłady Piwowarskie w Żywcu. Oba przedsiębiorstwa były własnością Skarbu Państwa. Z końcem 1990 r. Zakłady Piwowarskie przekształciły się w spółkę akcyjną, a we wrześniu roku następnego (wespół ze spółkami zależnymi w Cieszynie i Bielsku) zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. W 1990 r. „Brackie” ostatecznie zastąpiło (wyparło, jak pisał „Głos Ziemi Cieszyńskiej”) „Herbowe” w roli flagowej marki Browaru Cieszyńskiego. Warzono również jego słabszą odmianę – „Bracki-Zdrój”. Piwo sprzedawało się bardzo dobrze, a browar zaczął aspirować do roli poważnego gracza w skali całego kraju – w 1991 r. „Brackie” można było zamówić nawet w co lepszych lokalach w Warszawie. Prócz tego trafiało do hurtowni w Krakowie, Lublińcu i Piotrkowie, a także rozlewni w województwach katowickim, wrocławskim i opolskim, oraz – w sezonie – w Bydgoszczy. Dyrektor zakładu Tadeusz Kubok opisał „Brackie” jako produkt naturalny, wytwarzany z doskonałej wody i naturalnych składników, z pominięciem jakichkolwiek chemicznych stabilizatorów, dodając: „Proces technologiczny jest zgodny tradycyjnymi sposobami warzenia piwa. U nas nie jest ono nawet pasteryzowane.” Przedsiębiorstwo zatrudniało w tym czasie ok. 90 osób. Browar zaczął wspierać finansowo imprezy kulturalne – bodaj pierwszym takim przypadkiem był festyn ludowy w Kończycach Wielkich 12 sierpnia 1990 r., z którego dochód przeznaczono w całości na wyposażenie miejscowej poradni dziecięcej. Impreza ściągnęła 50

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

tłumy ludzi i zapoczątkowała mecenat browaru dla niezliczonej liczby lokalnych inicjatyw kulturalnych. Od 1993 r. było przedsiębiorstwo głównym sponsorem Święta Trzech Braci w Cieszynie czy Tygodnia Kultury Beskidzkiej w Wiśle. Miało znaczący wkład finansowy w organizowanie wydarzeń takich jak: Międzynarodowy Festiwal Muzyki Wokalnej „Viva il Canto”, Festiwal Teatralny „Bez Granic”, Letnia Szkoła Języka, Literatury i Kultury Polskiej w Cieszynie, rajd Cieszyńska Barbórka, wybory Miss Wakacji w Ustroniu, Żabonalia w Chybiu i masa innych. Dotowano też imprezy bardziej elitarne, jak 50-lecie Biblioteki Miejskiej w Cieszynie w 1996 r. Wspierano liczne stowarzyszenia na czele z Macierzą Ziemi Cieszyńskiej, zespoły artystyczne na czele z Zespołem Pieśni i Tańca Ziemi Cieszyńskiej, oraz sport – kluby, wydarzenia, a także najlepszych cieszyńskich sportowców. Pomoc finansowa browaru wiele spośród tych podmiotów uratowała od niechybnego bankructwa w nowych realiach ekonomicznych. Wyraźnie trzeba zaznaczyć, że działania te przybrały prawdziwie gargantuiczne rozmiary i wniosły nieoceniony wkład w rozwój życia kulturalnego, artystycznego oraz sportowego regionu. Zakłady Piwowarskie w Żywcu dążyły do sukcesywnego zwiększania mocy produkcyjnej oraz modernizacji wszystkich swoich trzech obiektów. Po znaczącym doinwestowaniu przez metropolię i wdrożeniu szeregu usprawnień produkcja browaru w Cieszynie sięgnęła w 1995 r. rekordowych 200 tys. hektolitrów, przy czym dyrektor Tadeusz Kubok snuł ambitne plany dalszego jej zwiększania. W 1994 r. głównym udziałowcem browaru w Żywcu (a niedługo później także zakładu w Cieszynie) został holenderski koncern Heineken. Przedstawiciele potentata złożyli wizytę nad Olzą w 1995 r. „Patrzyli na browar, jak na skansen. Zachwycali się starą architekturą i wiekowymi nieraz maszynami… A piwo bardzo im smakowało” – wspominał Tadeusz Kubok, który stanął przed arcytrudnym zadaniem przekonania nowych włodarzy, by nie przekształcać zakładu w jeden z trybów machiny korporacyjnej. Zamiast tego zaproponował zachowanie tradycyjnych metod warzenia piwa i koncepcję cieszyńskiego browaru jako „żywego muzeum piwowarstwa”. I choć to wiązało się ze zmniejszonymi zyskami, sprawa zakończyła się pomyślnie dla Cieszyna. W 1997 r. zakład przyjął nazwę Bracki Browar Zamkowy i jako samodzielna spółka z o.o. został wydzielony ze struktur Zakładów Piwowarskich w Żywcu (które jednakże zachowały całość udziałów). Odtąd pracował na własny rachunek, będąc jednym z dwóch browarów w Grupie Heineken, produkujących piwo tradycyjnymi metodami. Wytwarzał w tym czasie 150 tys. hektolitrów złocistego trunku rocznie.


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

fot. Browar Zamkowy

PIWNE IMPERIUM GRUPY ŻYWIEC W 1998 r. w wyniku wchłonięcia browarów w Elblągu, Warce, Leżajsku, Gdańsku i Radomiu (wszystkie miały jednego właściciela – holenderski holding Brewpole BV), powstała Grupa Żywiec (z zakładami w Cieszynie i Bielsku), która weszła w skład Grupy Heineken. Jej kolejne nabytki stanowił browar w Bydgoszczy (2004), Browary Warszawskie Królewskie (2004) oraz browar w Namysłowie (2018). W ten sposób stał się Żywiec potęgą, jedną z trzezch grup piwowarskich w Polsce, kontrolujących ok. 90% krajowego rynku. Aktualnie roczna produkcja Grupy Żywiec wynosi ok. 12 mln hektolitrów, z czego ponad 250 tys. hektolitrów jest kierowane na eksport. Niestety, zakłady uznane za nierentowne były – czasem pomimo pięknych tradycji – likwidowane. Jako pierwszy na odstrzał poszedł nieodżałowany browar w Bielsku, którego najpopularniejszym piwem było „Pilsko Pils”. Został zlikwidowany w 1996 r. po 121 latach istnienia. Podobny los spotkał zakłady w Łańcucie (2001, rok założenia – 1834), Gdańsku-Wrzeszczu (2001), Radomiu (2002), Bydgoszczy (2006) oraz Browary Warszawskie Królewskie (2004, rok założenia – 1846).

W drugiej połowie lat 90. w Cieszynie stopniowo odchodzono od mocarstwowych planów podbicia rynku ogólnopolskiego i koncentrowano się głównie na regionie. „Brackie” pozostało jednak piwem rozpoznawalnym i przeważnie docenianym poza granicami Śląska Cieszyńskiego, także ze względu na swój charakterystyczny „metaliczny” smak, niemożliwy do pomylenia z żadnym innym piwem, do którego trzeba się przyzwyczaić – jak recenzuje jedna ze stron internetowych. Dość powiedzieć, że już początkiem XXI w. uzyskiwało czołowe miejsca w rankingach fachowego portalu internetowego Browar.biz w kategorii „piwo jasne do 13º Blg”. Członkowie słynnego zaolziańskiego Beerclubu ocenili je jako jedno z najlepszych piw w Europie Środkowej. Z czasem i coraz większą niedostępnością (co zaczęło nadawać temu, niedrogiemu przecież, piwu wręcz elitarny charakter), stało się „Brackie” w niektórych środowiskach atrybutem hipsterstwa, czego wyrazem było chociażby eksponowanie go w kultowej knajpie dla katowickich snobów „Lorneta z Meduzą”. Byli jednak i tacy (choć w zdecydowanej mniejszości), którym trunek nie przypadł do gustu. Ci przezywali je „Żebrackim”, ale i tak pili, ze względu na lokalny patriotyzm. Modne było także powiedzonko: Choćby TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

51


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

„Brackie” było z gówna, nic mu w smaku nie dorówna!, obowiązkowo rzucane bezpośrednio po pociągnięciu z kufla inicjalnego łyka i wydaniu z siebie pełnego zachwytu westchnienia: Aaaaa… (była to oczywiście parafraza powiedzonka o piwie ogólnie). Z czasem browar zaczął też przywiązywać coraz większą wagę do reklamy i profesjonalnego marketingu. Pod koniec 1995 r. czytelnicy „Głosu Ziemi Cieszyńskiej” otrzymali miły upominek – kalendarz „Brackiego”. Niedługo później na łamach gazety (która pomału stawała się tubą propagandową browaru) zorganizowano konkurs „Święta z Brackim”, na który spłynęło – bagatela! – ponad 2 tys. odpowiedzi. Do zdobycia było 51 nagród, w tym ekspresy do kawy, żelazka, walkmany, odkurzacze, suszarki czy nagroda główna – telewizor. Prawdziwym hitem okazała się jednak realizowana w latach 1995–96 kampania reklamowa „Spacer z Brackim”, której maskotką stał się musztardowy labrador, w domyśle tytułowy Bracki. Opatrzone takim hasłem bilbordy można było zobaczyć w wielu miejscach na Śląsku Cieszyńskim. W treści swoich kampanii niejednokrotnie odwoływał się browar do gry w bilard. W 1999 r. akcji „Nic lepszego od Brackiego” towarzyszył cykl spotkań z mistrzem świata w trikach bilardowych Bogdanem Wołkowskim, który m.in. rozegrał w ich ramach kilka pokazowych partii. Dwa lata wcześniej browar zorganizował w Rydułtowach turniej bilardowy „3 x B – Brackie, Bilard, Barbórka”, również z gościnnym udziałem Wołkowskiego, a także... Tadeusza Kuboka, który w pokazowym meczu pokonał burmistrza Rydułtów. W 1996 r. akcji „Prosto w Brackie” towarzyszył I Bilardowy Turniej Brackiego. Impreza ta miała ewoluować w największy turniej bilardowy na 52

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

Tadeusz Kubok (1947–2005). Piwowar. Urodzony w Cieszynie. Absolwent Technikum Browarniczego w Tychach. Pracownik browaru w Cieszynie w latach 1965–1975. Kierownik hurtowni i rozlewni piwa PSS „Społem” w Skoczowie w latach 1975– 1985. Dyrektor browaru w Cieszynie w latach 1985–2005. W czasach transformacji ustrojowej i coraz bardziej agresywnej konkurencji jego niewątpliwą zasługą było utrzymanie miejsc pracy oraz wyniku finansowego firmy. W 1997 r. doprowadził do wydzielenia Brackiego Browaru Zamkowego z Grupy Heineken, jako samodzielnej spółki ze sporą dozą autonomiczności. Uratował też dla Cieszyna tradycyjny model warzenia piwa. Za jego rządów browar osiągnął rekordową zdolność produkcyjną, a cieszyńskie „Brackie” stało się jednym z najbardziej cenionych piw w Polsce. Laureat Honorowej Złotej Cieszynianki za wspieranie inicjatyw kulturalno-oświatowych i sportowych (2005) oraz wielu innych odznaczeń. Honorowy Członek zaolziańskiego Beerclubu. Zmarł w Cieszynie.

południu Polski, zakończyło się jednak na premierowej edycji. Także kampanie reklamowe z psem Brackim planowano rozszerzyć na obszar całej południowej Polski. Nie udało się tego uskutecznić, jak widać jednak – dyrektorowi pomysłowości i ambicji nie brakowało.


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

W 2001 r. zdobył Bracki Browar Zamkowy „Tygrysa Gospodarki” – nagrodę przyznawaną małym lub średnim przedsiębiorstwom wyróżniającym się w swojej branży i działającym zgodnie z założeniami społecznej gospodarki rynkowej. Dwa lata później w Cieszynie (ale pod logo Browaru Żywiec) rozpoczęto produkcję dystrybuowanego w całej Polsce piwa „Żywiec Porter”. W ten sposób historia zatoczyła pewne koło – przypomnijmy bowiem, że żywieckiego portera pierwszy raz warzono w Cieszynie dla Żywca bezpośrednio po opracowaniu jego receptury w roku 1881 (browary miały wówczas, podobnie jak w 2003 r., tego samego właściciela). „Brackie” rozprowadzano w promieniu 100 km od Cieszyna. Po okresie prosperity pojawiły się jednak kłopoty – liberalizacja przepisów dotyczących przewożenia alkoholu przez granicę w 2004 r. w połączeniu z wysoką akcyzą poskutkowały groźbą redukcji zatrudnienia o 30% (w zakładzie pracowało wówczas 75 osób), a nawet… zamknięcia browaru przez Holendrów w przypadku jego nierentowności. Początkiem 2005 r. rozpoczęła się restrukturyzacja, w której wyniku m.in. zlikwidowano działy marketingu i sprzedaży – od teraz za te aktywności odpowiadać miały firmy zewnętrzne Grupy Żywiec. Wciąż jednak browar potrafił wyłuskać środki na wspieranie cieszyńskiej kultury. W grudniu 2005 r., niemalże dokładnie miesiąc po otrzymaniu Honorowej Złotej Cieszynianki, a przy tym miesiąc przed planowanym przejściem na emeryturę, niespodziewanie zmarł dyrektor Tadeusz Kubok. W jego ostatnim pożegnaniu uczestniczyły tłumy – na cieszyńskim rynku zabrakło miejsca dla autokarów, które przywiozły delegacje organizacji i instytucji, pragnące oddać hołd zmarłemu. Nowym szefem zakładu został Janusz Konieczny, który także miał wizję browaru – chciał iść w stronę ekskluzywności cieszyńskiego piwa przy zachowaniu dotychczasowych założeń o warzeniu go tradycyjnymi metodami. Wymyślił koncepcję „browaru otwartego”. Z restauracją, degustacją piwa, programem zwiedzania oraz obserwacją niektórych elementów produkcji, która potwierdzi to, co mówimy: że wytwarzamy piwo w kadziach otwartych zgodnie z wielowiekową tradycją – referował w 2009 r. Kilka lat minęło, ale program ten udało się w dużej części wdrożyć i to z dobrym skutkiem – dziś do browaru zagląda wielu turystów zainteresowanych historią piwowarstwa, w sezonie są to wręcz tłumy. Nowa, „elitarna” linia zakładu zaczęła kształtować się w tymże 2009 r., wraz z rozpoczęciem produkcji dla Żywca niewielkich warek okolicznościowych piw specjalnych dla wymagających klientów, przeważnie w oparciu o receptury piwowarów domowych. Piw, które uzyskały laury na konkursach

birofilskich w Żywcu. W 2009 r. był to „Bracki Koźlak Dubeltowy”, a rok później świetnie przyjęte „Brackie Pale Ale belgijskie” (m.in. piwo roku i debiut roku portalu Browar.biz). Dodatkowow 2010 r. został Bracki Browar Zamkowy siedzibą Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych (obecnie w Warszawie), a na jubileusz 1200-lecia legendarnego założenia miasta do sprzedaży trafiło „Brackie Mastne”, nawiązujące recepturą i nazwą do najstarszego cieszyńskiego piwa znanego ze źródeł historycznych. Z drugiej strony – jeszcze w 2011 r. produkowano dla Żywca piwo „Leżajsk Pszeniczne”, dedykowane sieci tanich dyskontów spożywczych „Biedronka”. W tym samym roku doszło do ponownego formalnego przejęcia przedsiębiorstwa przez Grupę Żywiec. Kolejny zwrot akcji przyniósł rok 2015 – firma zmieniła nazwę na Browar Zamkowy Cieszyn i rozpoczęła działalność jako spółka niezależna w strukturach Grupy Żywiec, rezygnując z „Brackiego” na rzecz produkcji tradycyjnymi metodami szerokiej gamy piw specjalnych. Dotychczasowy sztandarowy trunek browaru był od tego czasu dostępny tylko z beczki w mocno ograniczonej liczbie lokali. W Żywcu natomiast rozpoczęto produkcję, odwołującego się do jego tradycji (chociażby przez winietę), lecz warzonego metodami przemysłowymi piwa „Brackie Pils”, co dla wielu cieszyniaków było profanacją tej kultowej marki. 29 kwietnia 2018 r. miała miejsce premiera nowego regionalnego piwa Śląska Cieszyńskiego – „Noszaka”. Za sprawą bogatej oferty oraz atrakcyjnej otoczki marketingowo-kulturalnej wydawało się, że wszystko układa się dobrze i Cieszyn został czołowym ośrodkiem na mapie, zdobywającego w Polsce coraz większą popularność piwowarstwa rzemieślniczego. Pod koniec września 2020 r. jednak, jak grom z jasnego nieba gruchnęła informacja, że Grupa Żywiec planuje zamknąć zakład w Cieszynie ze względów ekonomicznych, chyba że do marca 2021 r. znajdzie się chętny na zakup przedsiębiorstwa. Zainteresowanie browarem wykazywali m.in. twórcy alkoholowych potęg w Polsce (a przy tym byli posłowie) Janusz Palikot i Marek Jakubiak, ostatecznie jednak nabyła go końcem roku firma Felix Investments Sp. z o.o. Nowym prezesem zarządu został Adam Leda. W ten sposób browar w Cieszynie znalazł się w sytuacji bez precedensu w swojej 175-letniej historii – nieskrępowany skomplikowaną relacją z Żywcem, gospodarką planową, ładem korporacyjnym i innymi podobnymi ograniczeniami, nigdy jeszcze nie był tak niezależny jak dziś.

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

53


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Grand Champion 2021, Mistrzowie, statuetki, dyplom i zwycieskie piwo, fot. arch. Browaru

Grand Champion 2021 Premiera „Highlandera”, czyli mocarnego i deserowego piwa Grand Champion 2021 w szkockim stylu Wee Heavy! Browar Zamkowy Cieszyn oraz Polskie Stowarzyszenie Piwowarów Domowych współpracują od wielu lat, wprowadzając z powodzeniem na rynek piwa wg receptur domowych piwowarów. Tradycyjnie na początku grudnia odbywa się inauguracja Grand Championa, czyli najlepszego piwa domowego w danym roku, ale w wersji „na duże gary” z cieszyńskiego browaru. Premiera odbyła się 4 grudnia w warszawskim multitapie Hopito, a od tego dnia także w lokalach gastronomicznych w całej Polsce oraz trafi do sprzedaży na półki sklepowe w marketach i sklepach specjalistycznych. Autorami receptury „Highlandera” w stylu Scotch Wee Heavy są Paweł Tokarski i Grzegorz Szymecki z Warszawy – zdobywcy tytułu Mistrzów Polski 54

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

Piwowarów Domowych 2021. Edycja w 2021 roku była rekordowa w Polsce, a nawet w skali Europy! Czterdziestoosobowe jury spośród 848 nadesłanych domowych piw wybrało najlepsze, które zostało Grand Championem 2021. Konkurs jest najbardziej prestiżowy w Polsce, także nagrody i splendor w gronie domowych piwowarów są nieocenione. Wielu uczestników Mistrzostw potwierdza, że to niesamowite uczucie móc walczyć z setkami kolegów i koleżanek, którzy podzielają to samo hobby. Tokarski i Szymecki jako nagrodę główną otrzymali 5000 zł oraz uwarzyli w Cieszynie według własnej receptury premierowego „Highlandera”. Wspomniany zwycięski duet to piwowarzy domowi ze sporym doświadczeniem. Wygrywali wcześniej wielokrotnie, w różnych kompetycjach w całym kraju, ale zdobyty w czerwcu tytuł w największym konkursie w Polsce - to zdecydowanie ich najwyższe wyróżnienie. - Byliśmy w szoku, gdy usłyszeliśmy, że wygrał nasz „Highlander”! Nie tylko swoją kategorię, ale cały konkurs! Liczyliśmy bardziej na drugi trunek Rauch Doppelbock, a tu jednak Wee Heavy, czyli mocne, słodowe i deserowe piwo zostało najlepszym w Polsce Grand Championem! Podczas ogłoszenia wyników mieliśmy ze sobą ostatnie butelki warki i wszyscy goście mogli spróbować oryginału, a to się


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Grand Champion 2021, warzenie piwa w Cieszynie, fot. arch. Browaru

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

55


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

zdarza bardzo rzadko. Warzenie piwa na cieszyńskiej warzelni to było niesamowite przeżycie i spełnienie marzeń każdego piwowara domowego – powiedział Paweł Tokarski z piwowarskiego duetu. - Zupełnie nie spodziewaliśmy się sukcesu, chociaż sam medal na tym konkursie to było nasze marzenie. Tym bardziej że konkurencja była w tym roku ogromna! A tu nie dość, że złoty medal za kategorię, to jeszcze Grand Champion! Nie możemy doczekać się premiery 4 grudnia, bo jesteśmy bardzo ciekawi finalnego efektu piwa w wykonaniu Browaru Zamkowego Cieszyn - dodał Grzegorz Szymecki, współtwórca Grand Championa 2021. Browar Zamkowy Cieszyn od samego początku warzy piwa spod znaku Grand Champion, czyli od 2009 roku. Proces nadzoruje i dogląda główny piwowar - Dominik Szczodry. - Bardzo cieszymy się z zespołem piwowarów Browaru Zamkowego Cieszyn, że mogliśmy wraz z Pawłem i Grzegorzem uwarzyć u nas piwo w tak nietuzinkowym i rzadko spotykanym stylu Wee Heavy. To piwna perełka nie tylko u nas, ale też w Europie. W Cieszynie stopniowo poszerzamy nasze portfolio np. o piwa tworzone we współpracy z piwowarami hobbystami, ale mamy też znakomite tradycyjne style w naszym autorskim portfolio. Możemy powiedzieć, że wspólnie tworzymy „nowe”, ale nie zapominamy o historii. Cieszę się, że tę historię w wielu aspektach będziemy kontynuowali – powiedział Dominik Szczodry, główny piwowar Browaru Zamkowego Cieszyn.

piwa kraftowe stały się modne. Od 3 lat współpraca z Polskim Stowarzyszeniem Piwowarów Domowych rozszerzyła się - stworzono serię na podstawie receptur piwowarów domowych: „Kiedyś w garze teraz w browarze”. Zwycięski „Highlander” Scotch Wee Heavy Tokarskiego i Szymeckiego jest trzynastym z kolei piwem Grand Champion warzonym w Cieszynie.

O POLSKIM STOWARZYSZENIU PIWOWARÓW DOMOWYCH Zostało założone w 2010 roku w Browarze Zamkowym Cieszyn. Jest jednym z największych i najprężniej działających stowarzyszeń hobbystycznych w Polsce, skupiające prawie 1500 członków. Stowarzyszenie promuje piwowarstwo, organizuje konkursy piwa i szkolenia z warzenia, zajmuje się szkoleniem i certyfikowaniem sędziów piwa, a także zbiera i publikuje wiedzę dotyczącą piwa w jedynym w kraju profesjonalnym magazynie dotyczący piwowarstwa „Piwowar”.

- Długoletnia współpraca PSPD z Browarem Zamkowym Cieszyn układa się bardzo pomyślnie. Naszym celem jest promocja piwowarstwa domowego, zachęcania do tworzenia własnoręcznie i pokazywania, że jest to hobby bardzo proste, ale dające wiele radości. Chcemy swoją misję realizować właśnie przez dotarcie do konsumentów dobrego, rzemieślniczego piwa. Jesteśmy przekonani, że to kooperacyjne z cieszyńskim browarem piwo da przede wszystkim efekt edukacyjny – powiedziała Magdalena Bergmann, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych. Wee Heavy to rodem ze Szkocji deserowe, słodowe, gęste i mocne piwo (10,5% alk. obj.). Gęste, z karmelowo-słodową słodkością i z „symbolicznym” dodatkiem chmielu. Świetnie nadaje się jako akompaniament do deserów, ale także poprawi trawienie po dobrym posiłku jako digestif. Browar Zamkowy Cieszyn już od 2009 roku warzy rokrocznie piwa Grand Champion, czyli zanim jeszcze 56

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

Grand Champion 2021, Pawel Tokarski i Grzezgorz Szymecki. fot. arch. Browaru


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

My,

czyli ludzie Browaru

Browar Zamkowy w Cieszynie tworzy mały, wielopokoleniowy Zespół z ogromną pasją, ale i szacunkiem do tego co robimy: warzymy, sprzedajemy, księgujemy, a przede wszystkim staramy się dobrze bawić w pracy. Są wśród nas osoby nieco starsze i osoby całkiem młode, są takie z większym doświadczeniem i takie, które dopiero wchodzą w browarniane życie. Łączą nas wspólne starania, abyś dostał wyśmienite piwo ze szczyptą cieszyńskiej magii zamkniętej w każdej butelce.

Jak w każdym dobrym browarze, u nas także najważniejszy jest Mistrz Piwowar: Dominik Szczodry. To on komponuje nasze receptury (samodzielnie lub z udziałem piwowarów domowych lub innych browarów rzemieślniczych, z którymi wspólnie warzymy piwa) i to on następnie dogląda procesu warzenia na każdym jego etapie, aby finalny efekt był możliwie bliski ideałowi. Jako spadkobiercy jednego z najstarszych i najbardziej niesamowitych browarów w Polsce czujemy się w pełni odpowiedzialni za historię tego miejsca i pielęgnowaną przez stulecia tradycję. Tradycję, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie - technik, metod i sposobów tworzenia piwa, a właściwie otrzymywania go z natury. Czujemy pełną odpowiedzialność w stosunku do przyszłych pokoleń, aby zachować dla nich ten proces jak najwierniej, w jego żywej formie, a nie jedynie w postaci muzealnej makiety, czy książkowego opisu. Dlatego też my cały czas korzystamy z oryginalnych technik, a niektóre z naszych urządzeń mają już ponad 100 lat. Warzelnia i piwnice browaru znajdują się tam, gdzie je wybudowano i niewiele się w nich zmieniło po dziś dzień. Od dłuższego czasu na rynku obserwujemy rosnące zainteresowanie konsumentów piwnymi specjalnościami. Od 2021 r. pod kierownictwem nowych właścicieli,

Mistrz Piwowar Dominik Szczodry, fot. arch. Browaru

podążając za trendami wykorzystujemy bogatą tradycję idotychczasowe doświadczenie piwowarów. Oferujemy piwa tworzone w tradycyjny sposób, w niewielkiej skali, w miejscu, gdzie wiedza przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, gdzie czas jest najważniejszym składnikiem produktu. Hołdujemy tym tradycjom, dbamy o zachowanie metod, ale nie tracimy z oczu produktu. Dążymy do osiągania mistrzostwa w tym co robimy - jakość i powtarzalność to są cechy naszych piw, które wyznaczają nasz standard. Smak wydobywany jest powoli i z naturalnych składników, nie chodzimy na skróty. Piwo powstaje tak jak dawniej. Czerpiąc z historii tworzymy z niej teraźniejszość, zachowując ją dla przyszłych pokoleń. Tradycja, na której bazujemy, nie wyklucza jednak poszukiwania nowych smaków, łączenia ze sobą różnych kulinarnych światów, dlatego chętnie eksperymentujemy, poszukując niezwykłych rozwiązań. A wszystko po to by dawać przyjemność, by chwile spędzone w towarzystwie naszych piw, zapadały w pamięci na dłużej i zachęcały do powrotów oraz odkrywania naszego magicznego świata. Browar z historią, duszą i tajemnicą, którą się czuje w każdym łyku – istniejemy by dzielić się magią! TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

57


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

58

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Grand Champion 2021, warzenie piwa w Cieszynie, fot. arch. Browaru TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

59


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Chmielobranie, arch. Browaru Zamkowego

Królestwo Noszaka i zmiany w Browarze Zamkowym Browar Zamkowy obudzony z wieloletniego snu przypomniał o sobie i swojej historii. Przez 175 lat zmieniał właścicieli. Był w posiadaniu rodziny cesarskiej, stał się własnością państwa, a później zagranicznej korporacji. Teraz trafił w prywatne ręce do rodziny Ledów. Jakie zatem plany wobec Browaru ma nowy właściciel? W 2000 r. w Jedlinie Zdroju rodzina Ledów przejęła pałac, w którym powstało muzeum i hotel. Doświadczenie w prowadzeniu Browaru rodzina Ledów zdobywa od 2014 roku. Wtedy wraz z bratem uruchomiliśmy stary przypałacowy browar. To było duże wyzwanie, bo należało nie tylko uruchomić go na nowo, ale stworzyć prawie od podstaw. Jedlina-Zdrój to mała miejscowość w powiecie wałbrzyskim. Liczba mieszkańców nie przekracza tam pięciu tysięcy, więc pomysł na browar był dość śmiały. Jednak jak to mówią, kto nie ryzykuje, ten 60

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

nie pije szampana. Dzisiaj to najważniejsze i tętniące życiem miejsce w Jedlinie. Na terenie Browaru mieści się restauracja i hotel. Duże imprezy ściągają turystów, co cieszy nie tylko właścicieli, ale i miejscową ludność. Czy podobnie będzie w Cieszynie? Czy Browar Zamkowy jest szansą dla miasta na obudzenie turystyki? –Położenie Cieszyna i bliskość granicy już daje sporą przewagę. Historyczny browar działa i nie trzeba go uruchamiać na nowo, a sposób warzenia piwa w otwartych kadziach jest wielkim atutem miejsca. Jednak piwo Brackie choć przez wiele lat mocno kojarzone z tym miejscem, musi pozostać tylko historią. Brackie jest przecież własnością Grupy Żywiec. Nowy plan dla Browaru zakłada wiele zmian, ale najważniejszą jest promocja warzonego obecnie „Noszaka”. To właśnie ten trunek ma się stać marką kojarzoną z Browarem Zamkowym i Cieszynem – mówi Adam Leda.


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Królestwo Noszaka – Będę gorąco namawiał władze lokalne, by spojrzeli na Cieszyn jak na miejsce wyjątkowe i tak je traktowali. Turystów i mieszkańców wjeżdżających na ziemię cieszyńską powinna witać prawdziwa brama, nie bilbord, ale brama, która będzie zapowiedzią czegoś dobrego. Od wjazdu ludzie powinni wiedzieć, że są w miejscu niezwykle ważnym. To przecież książę Przemysław I zwany Noszakiem był pośrednikiem pomiędzy polskimi, a zagranicznymi władcami i magnatami. To Cieszyn był wtedy miastem, do którego zjeżdżali ważni władcy, by odpocząć i gościć się na cieszyńskim zamku. Lata historii pokazują, jak ważny na mapie był Cieszyn. Jego potencjał nadal jest niewyczerpany i tak właśnie to postrzegam. Widzę możliwości, a nie przeszkody. Polacy to naród, który potrafi się zmobilizować i zrobić coś niezwykłego. Taka mobilizacja Cieszynowi jest bardzo potrzebna, by nie stało się miejscem zapomnianym bądź opustoszałym. Piwo zaczyna się od chmielu – Nasze pomysły zaczynają i kończą się na piwie. Po to w końcu kupiłem browar. Postanowiliśmy również założyć w okolicach plantację chmielu. I udało się, w Iskrzyczynie, w gminie Dębowiec tej jesieni zbieraliśmy pierwsze szyszki chmielowe. Będziemy w ten sposób „dochmielać” Noszaka, by jak to zwykło się mówić, był trunkiem stela. Jeśli więc ktoś zarzuci, że tak nie jest, przestanę wierzyć w powiedzenie „stela” i zacznę je traktować jak miejski mit. Określenie czegoś lub kogoś tzw. „stela” jest mocno pielęgnowane i mam nadzieję, że Noszak tak właśnie będzie traktowany przez wszystkich. Piwo warzą mieszkańcy – Główny piwowar jest z Bielska-Białej, ale trzonem najważniejszym są pracownicy, którzy w Browarze zdobywali swoje doświadczenie od nawet 30 lat. Załoga choć na razie niewielka jest z Cieszyna i jego okolic. Kiedyś Browar zatrudniał ok. 200 osób. Nasza kadra musi się powiększyć i cieszę się, że możemy stworzyć kolejne miejsca pracy dla mieszkańców. Dobra relacja mieszkańców z Browarem trwa i mam nadzieję, że będzie coraz silniejsza. Pomysły, które wielu zaskoczą – Pomysłów nam nie brakuje. Już teraz przecież robimy dobre i cenione trunki. Zapewniam, że oferta będzie

Adam Leda, fot. arch. prywatne

się rozrastać. Spora część browaru to piwnice. Zamierzamy je dobrze wykorzystać i produkować piwo przechowywane w dębowych beczkach. Chcemy również zaproponować piwo personalizowane, które może stać się atrakcją wielu imprez. Mamy zamiar wrócić także do produkowanych tu kiedyś wódek i likierów. Wielu miejscowych nawet nie wie, że taka wytwórnia mieściła się w Browarze oraz w Błogocicach i szczyciała się wytwarzaniem dobrych trunków. Zamiast więc szukać zupełnie nowych rozwiązań, warto wrócić do tych sprawdzonych i wpisanych w historię tego miejsca. Rzemieślnicze wyroby są na świecie cenione, Cieszyn może z takich właśnie na nowo zasłynąć. Co ciekawe produkowano tu również bardzo dobre lemoniady i mam nadzieję, że do nich również uda nam się wrócić. Sposób w jaki warzy się tu piwo, nie należy do najtańszych. Jednak daje ono jakość i niepowtarzalność. Ważne jest, by dobrze ten potencjał wykorzystać. Należy TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

61


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

62

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

Dni Noszaka w Cieszynie 23-25.07.2021, fot. arch. prywatne

pamiętać, że postęp nie działa na korzyść konsumenta, ale producenta. Jeśli ktoś do tej pory myślał inaczej, to był w wielkim błędzie. Browar zamkowy tkwi w swojej tradycyjnej technologi. Utrzymanie i konserwacja tego sprzętu to ogromny wysiłek i wydatek. Dlatego wartość tego piwa jest mierzona zupełnie inaczej. Jasne, że łatwiej byłoby wprowadzić tu nowe technologie, które szybko przyniosłyby zysk, jednak wolimy utrudnić sobie życie pozostając wierni starym sposobom. Zyskujemy dzięki temu coś wyjątkowego i nie do zastąpienia – wiarygodność. A to jest warte więcej niż pieniądze. Kontynuujemy więc niezwykłą opowieść, która rozpoczęła się 175 lat temu. Jesteśmy otwarci na nowe technologie w kontaktach z klientem. Czyli budowanie marki w nowoczesny sposób. Bierze się to między innymi z naszego dotychczasowego doświadczenia. Otwieramy się na mieszkańców i turystów. Nie zabraknie imprez, które mam nadzieję na stałe wpiszą się w kalendarz wydarzeń w Cieszynie. Miniony rok, był przede wszystkim rokiem „Noszaka”. Nieustannie przypominamy dobry czas jego panowania, ale również przywracamy należne mu miejsce. To również był rok, w którym promowaliśmy najważniejsze regionalne piwo jako produkt kojarzony tylko z Cieszynem i Browarem Zamkowym. Jednak to nadal nie tylko nasze zadanie, ale również zadanie mieszkańców. Nie wyobrażam sobie, by

w Cieszynie czy okolicy w ofercie restauracji i barów mogło zabraknąć właśnie Noszaka. Interes Browaru jest spójny z interesem miasta. Promowanie produktu i miejsca to również nasze zadanie. Oczekiwałbym by Cieszyn zainwestował pieniądze w bazę noclegową i dobre hotele. Bez tego miasto będzie zasypiać wczesnym wieczorem i nie będzie atrakcyjny dla turystów. A przecież Cieszyn może na nowo stać się miejscem ważnym na mapie krajowej turystyki. Postawiliśmy przed sobą sporo zadań, a jednym z nich jest reaktywacja arcyksiążęcej wytwórni wódek i likierów. Nadrzędnym zadaniem jest będzie dobre wykorzystanie potencjału browaru. Musimy za wszelką cenę ochronić to miejsce przed brutalnym rynkiem. Robimy uczciwe piwo, tak jak robiło się je ponad sto lat temu. Wsłuchujemy się w oczekiwania klientów i to przynosi dobre efekty. Tylko w tym roku odbyły się trzy premiery nowego piwa. To wszystko jest możliwe dzięki zaangażowaniu wielu ludzi. Jestem dumny z tego, że mogę być częścią tego browaru. Polecamy Państwa uwadze wszystkie nasze piwa produkowane w Browarze Zamkowym Cieszyn. rozmawiała Urszula Markowska

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

63


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

64

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021


175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO

TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021

65


fot. Christian Parma



MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO Wydanie specjalne, grudzień 2021 ISSN: 2543-8751 / Cena: Bezpłatny

WITAJ KSIĄŻĘ!

MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO Wydanie specjalne, grudzień 2021 www.tramwajcieszynski.pl

PIWNA HISTORIA

KSIESTWA CIESZYNSKIEGO Kultura piwna w czasach Przemysława I Noszaka Browar Zamkowy za „starej Austryi” Pierwszy browar zamkowy


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.