175 LAT BROWARU ZAMKOWEGO
fot. Browar Zamkowy
PIWNE IMPERIUM GRUPY ŻYWIEC W 1998 r. w wyniku wchłonięcia browarów w Elblągu, Warce, Leżajsku, Gdańsku i Radomiu (wszystkie miały jednego właściciela – holenderski holding Brewpole BV), powstała Grupa Żywiec (z zakładami w Cieszynie i Bielsku), która weszła w skład Grupy Heineken. Jej kolejne nabytki stanowił browar w Bydgoszczy (2004), Browary Warszawskie Królewskie (2004) oraz browar w Namysłowie (2018). W ten sposób stał się Żywiec potęgą, jedną z trzezch grup piwowarskich w Polsce, kontrolujących ok. 90% krajowego rynku. Aktualnie roczna produkcja Grupy Żywiec wynosi ok. 12 mln hektolitrów, z czego ponad 250 tys. hektolitrów jest kierowane na eksport. Niestety, zakłady uznane za nierentowne były – czasem pomimo pięknych tradycji – likwidowane. Jako pierwszy na odstrzał poszedł nieodżałowany browar w Bielsku, którego najpopularniejszym piwem było „Pilsko Pils”. Został zlikwidowany w 1996 r. po 121 latach istnienia. Podobny los spotkał zakłady w Łańcucie (2001, rok założenia – 1834), Gdańsku-Wrzeszczu (2001), Radomiu (2002), Bydgoszczy (2006) oraz Browary Warszawskie Królewskie (2004, rok założenia – 1846).
W drugiej połowie lat 90. w Cieszynie stopniowo odchodzono od mocarstwowych planów podbicia rynku ogólnopolskiego i koncentrowano się głównie na regionie. „Brackie” pozostało jednak piwem rozpoznawalnym i przeważnie docenianym poza granicami Śląska Cieszyńskiego, także ze względu na swój charakterystyczny „metaliczny” smak, niemożliwy do pomylenia z żadnym innym piwem, do którego trzeba się przyzwyczaić – jak recenzuje jedna ze stron internetowych. Dość powiedzieć, że już początkiem XXI w. uzyskiwało czołowe miejsca w rankingach fachowego portalu internetowego Browar.biz w kategorii „piwo jasne do 13º Blg”. Członkowie słynnego zaolziańskiego Beerclubu ocenili je jako jedno z najlepszych piw w Europie Środkowej. Z czasem i coraz większą niedostępnością (co zaczęło nadawać temu, niedrogiemu przecież, piwu wręcz elitarny charakter), stało się „Brackie” w niektórych środowiskach atrybutem hipsterstwa, czego wyrazem było chociażby eksponowanie go w kultowej knajpie dla katowickich snobów „Lorneta z Meduzą”. Byli jednak i tacy (choć w zdecydowanej mniejszości), którym trunek nie przypadł do gustu. Ci przezywali je „Żebrackim”, ale i tak pili, ze względu na lokalny patriotyzm. Modne było także powiedzonko: Choćby TRAMWAJ BROWARNY • XII 2021
51