1 (2 0 ) / 2 01 8 dwumiesięcznik: styczeń-luty wydanie bezpłatne
Muzyka i dobre strony miasta
w w w. a r t p o s t . p l nakład 5000 egz.
artpostmagazyn
ISSN 2391-7741
Lech Majewski Pejzaż intymny
Wyspiański Kurzak i Alagna
na 65-lecie Filharmonii w Szczecinie
Wspieramy muzyczne talenty w osiÄ…ganiu sukcesĂłw santanderorchestra.com
spis treści
Od redakcji LECH MAJEWSKI
Kult ucieczki od samego siebie .................................. 4 Marek BeBŁOT
Na samym początku była inspiracja obrazem .......... 5 Szanowni Państwo, Pierwsze wydanie dwumiesięcznika ArtPost w 2018 roku, to dla nas mały jubileusz. To już dwudzieste wydanie. Mamy świadomość, że to nie jest długa historia, ale biorąc pod uwagę niszową (niestety) tematykę i czasy, które nie sprzyjają czasopismom drukowanym, możemy być dumni z tego, że zapał nie był słomiany. Na naszej okładce mamy wizerunek dwojga znakomitych artystów scen operowych, Aleksandrę Kurzak i Roberto Alagnę, którzy uświetnią jubileusz Filharmonii w Szczecinie. Chciałbym, by następne wydania ArtPost-u miały pogodę i radość jaka płynie z ich twarzy. Biorąc pod uwagę zimowy czas, który sprzyja nie tylko słuchaniu muzyki, ale również czytaniu książek, dużo miejsca poświęciliśmy mistrzom pióra. Każdemu z nich muzyka jest bardzo bliska, więc w tym numerze ArtPost-u mamy Maestro Adama Zagajewskiego, Maestro Leonarda Cohena, Maestro Lecha Majewskiego i Maestro Zbigniewa Białasa. Piękne i mądre teksty. Trzeba je koniecznie przeczytać, powiedziałbym więcej, to jest lektura na czasie. Później możemy wykonać najbardziej naturalny odruch, czyli zamknąć oczy i oddać się słuchaniu muzyki. Claude Debussy powiedział kiedyś, że „muzyka zaczyna się tam, gdzie kończą się słowa”. Pomyśleć, że urodził się sto lat temu. Ciągle szumi mi w głowie jego „La mer” grane wielokrotnie podczas podróży morskich NOSPR-u na żaglowcu „Dar Młodzieży”. Ale to temat na następny numer. Zawsze chciałem pokazać w ArtPost postacie, które określa się mianem melomana. Dzisiaj przedstawiamy sylwetkę człowieka, który w swoich pozazawodowych działaniach zrobił bardzo dużo dla muzyki, nie tylko konsumując ją w sposób wyszukany. Tą postacią jest Stanisław Kłys, adwokat, mecenas w szerokim tego słowa rozumieniu. Coś tu jest na rzeczy, Adwokatura Polska powstała w tym samym roku, w którym urodził się Debussy, czyli sto lat temu. Jeszcze jeden temat, czy sprzęt audio musi być bezduszny? Zadam prowokacyjne pytanie, czy płyta winylowa ma duszę? Tutaj przewodnikiem niech będzie Wojciech Padjas, dziennikarz muzyczny radia RMF Classic. Jego cosobotnia audycja „Muzyka spod igły” ma teraz swą mutację na łamach ArtPost-u. Zapraszam do lektury. Marek Bebłot redaktor naczelny
LESZEK KASPRZYK
Raj dla melomana ................................................ 10 Kurzak i Alagna na 65-lecie Filharmonii w Szczecinie .................... 11 MaŁGOrZaTa STĘPIeŃ
Poeta z pogranicza snu i realności ........................ 12 DIOnIZy PIąTkOwSkI
Po prostu Dizzy! ................................................... 14 Nagroda Księżniczki Asturii - wystąpienie laureata Adama Zagajewskiego ..... 15 MaŁGOrZaTa STĘPIeŃ
Adwokat Polihymnii ............................................. 16 GraŻyna BeBŁOT
Mały jubileusz ...................................................... 20 a. kOPIewSka, a. PODhajSka, M. krawcZyk
Wspólnej pieśni potrzebujemy dziś szczególnie.... 22 FIDELITAS - nowy, polski musical .......................... 25 Wyspiański w Krakowie ........................................ 26 aGnIeSZka MalaTyŃSka-STankIewIcZ
Cracovia Danza sięga po arcydzieło polskiego baletu ............................. 28 wOjcIech PaDjaS
Muzyka spod igły ................................................. 32 Studio Bank - inspirująca przestrzeń..................... 34
Poczuj się jak w sali koncertowej .......................... 35 Leonard Cohen - Księga Miłosierdzia .................... 36 Franciszek Wyspiański – krakowski rzeźbiarz ........ 37 ZBIGnIew BIaŁaS
Tylko dla dorosłych ............................................... 38 Wydawca: Adres: www: e-mail: tel.: Redaktor naczelny: Z-ca redaktora naczelnego: Sekretarz redakcji: Współpraca:
Dział grafiki: Korekta: Druk: Nakład: Okładka:
ArtPost ul. Sławkowska 44 41-216 Sosnowiec www.artpost.pl biuro@artpost.pl +48 509 397 969, +48 505 006 123 Marek Bebłot Grażyna Bebłot Małgorzata Stępień Natalia VanLare, Dionizy Piątkowski, Ewa Bardo, Adam Madejski, Wioletta Rotter-Kozera, Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz, Zbigniew Białas, Małgorzata Stępień, Wojciech Padjas Mariusz Borowy Małgorzata Brachowska Drukarnia im. Karola Miarki „Tolek“ w Mikołowie 5000 egz. archiwum Filharmonii w Szczecinie
3
KSIĄŻKA
Lech Majewski
Kult ucieczki od samego siebie Informacja nic już nie znaczy. Panują tematy zastępcze, plastelina, którą za-
wiczny, nie pomaga nam, nie oszczędza czasu ani nie zwiększa wydajno-
tyka się umysły. Ludzie zostają sprowadzeni do roli biernych idiotów. Zmu-
ści, jak nam się to wmawia. Żyjemy w świecie zimnego kontaktu, rozrasta-
szani są do zastanawiania się nad nic nieznaczącymi, a specjalnie wyhodo-
jących się abstrakcji i automatycznie odtwarzanych komunikatów w słu-
wanymi dla nich „problemami”. Wokół panuje kult ucieczki od siebie sa-
chawce telefonu: „Naciśnij 0, naciśnij 9…”. Kiedyś rozmawiało się z ope-
mego, rozrywki, zadziwienia efektami świata wirtualnego. Powszechna
ratorem, żywą osobą, i nawet w kłótni znacznie cieplejsza była temperatu-
głupota króluje niepodzielnie. Zarówno w ugrzecznionej medialnej bajce
ra komunikacji.
o złych wilkach panoszących się w polityce, jak i w poradnictwie, jak żyć,
Skrótowość sms-ów, komputerowego lania wody, gadania bez końca przez
co jeść i jakie filmy wybierać.
telefon zupełnie wyjałowiła znaczenie tego, co mówimy. Nastąpiła eksplo-
Kultura masowa zarabia ogromne pieniądze na okradaniu nas z naszego
zja środków komunikacji i implozja znaczenia. Obfitość różnych możliwości
własnego życia. Zdradziecko zaprasza do ucieczki od siebie, daje nam za-
komunikacji niesie ze sobą zanik treści. Jednym słowem: wszyscy ze sobą
snąć, nie istnieć. A my tak nie lubimy, czy też boimy się obcować ze sobą,
gadają, ale nic nie mówią. A przecież to sztuka jest komunikatorem duszy,
że ochoczo dajemy sobie strzelić w skroń tępym telewizorem czy grą kom-
rozmową na wyższym, głębszym poziomie. Większość ludzi nie chce jed-
puterową. Nie wiem, co będzie z pokoleniami, wobec których stosuje się
nak komunikować się w ten sposób. Należy zatem pamiętać, że zawsze
kidnaping elektroniczny. Młodzi ludzie w pędzie przez komputerowe la-
przecież jest mniejszość, dla której obcowanie ze sztuką jest jak powietrze.
birynty muszą strzelać, by przeżyć. Nie ma tu elementu kontemplacji nie-
Niezbędne, by przeżyć. n
zbędnego do przebudzenia. Na przyjęciu w Nowym Jorku pomyliłem pokoje i wszedłem do pomieszczenia, w którym bawiły się pięcio-, sześcioletnie dzieci. Trójka oglądała ostrą pornografię w telewizji kablowej, pozostałe siedziały przy grze komputerowej. Wygrywający strzelał do tłumu, zabijał, obcinał głowy, wszystko wokół eksplodowało... Moje wejście nie przeszkodziło im w zabawie. Pomyślałem: nieźle, oto przyszłe pokolenie... Obserwuję młodych ludzi z gwiazdą komunistyczną i Che Guevarą na piersi. Te symbole krzyczą, że jesteś cool i in. Odsyłają do pluszowego wydania rewolucji, toczącej się od czwartej do piątej w klubach, gdzie pali się skręty, ale o szóstej wszyscy grzecznie wracają do mamusi na zupkę. Częstym emblematem w najróżniejszych formach jest też czaszka nierzadko wyszyta z cekinów albo wysadzana diamentami, tzw. glitter skull. Rewolucja i śmierć to dwa symbole blichtru, którego istotą jest pustka i kres. Jesteśmy nieobecni. Francuzi nazywają ten stan absent. Rilke pisał o bezmyślnym spojrzeniu wioślarza, który wiózł go na lagunę w Wenecji. Ten rodzaj bezistnienia na jawie jest bardzo rozpowszechniony – wpatrujemy się w ekrany, obojętnie jakie; komputerów, telewizorów, gier. Media występują tu jako tłumiciel potencji mózgu. Jest taka zabawna grupa w Ameryce, nazywają się „Pinks”. Twierdzą, że my, Ziemianie, za pomocą komputerów zostaliśmy skolonizowani przez wyższą cywilizację. I że używamy tylko dwa procent szarych komórek, bo pozostałe dziewięćdziesiąt osiem jest glebą uprawną dla obcych z kosmosu. Dali nam świecidełka: gry komputerowe, zabawki technologiczne, którymi się zajmujemy, a w tym czasie oni używają naszych mózgów do sobie tylko znanych celów. Jedną z głównych chorób współczesnego świata jest konieczność potwierdzenia naszego bytu. Ludzie robią wszystko, żeby być zauważonym i stać się synonimem czegokolwiek, np. czerwonych włosów. Kiedy zdobywamy ów synonimiczny byt, uspokajamy się, że istniejemy. Facebook, instagram, blog, chat, twit, insta-to i insta-tamto służą temu samemu. Wbrew pozorom jednak komputery, fora społecznościowe, twittery i facebooki nie zapewniają kontaktu z bliźnim. Technologia, której postęp jest błyska-
4
Rutger Hauer, Lech Majewski, Michael York THE MILL & THE CROSS dir. Lech Majewski
WYWIAD
Na samym początku była inspiracja obrazem - rozmowa Marka Bebłota z Lechem Majewskim Marek Bebłot: Pretekstem do spotkania jest najnowsza pana książka „Pej-
palać podobny płomień u odbiorcy. I tu rzeczywiście nie ma na to żadnych
zaż intymny”, rozmowy biograficzne o świecie sztuki i o sztuce. Mówi pan,
szkół, jest tylko dotyk anioła. Mówię tutaj o dotyku anioła w tym, co ja ce-
że czuje się przede wszystkim malarzem i poetą, ale jest pan bardzo wszech-
nię, bo widzę, że wielu ludzi tworzy z dotyku mrocznych sił, a raczej, powie-
stronnym artystą. Realizuje pan znakomite filmy. Może więc, by zajmować
działbym, że te mroczne siły są o wiele lepiej finansowane i mają pootwiera-
się sztuką, trzeba być poetą. Dosłownie i w przenośni. Proszę powiedzieć,
ne wszystkie drzwi do masowej dystrybucji. Ludzie fascynują się złem.
czy był taki moment, gdy pan zaczął inaczej widzieć, czy też oczy otwierały się stopniowo?
M.B. Bo zło się dobrze sprzedaje.
Lech Majewski: Pyta pan czy pamiętam moment duchowego przebudze-
L.M. Zło się świetnie sprzedaje, zadziwiające jest to, że teraz cały czas są ja-
nia? Właśnie wspomniana powieść „Pejzaż intymny” jest opowieścią o róż-
kieś dysputy o różnego rodzaju faszyzmach, nazizmach, antysemityzmach
nego rodzaju inspiracjach towarzyszących powstawaniu moich prac po-
itd. W każdym cywilizowanym kraju wchodzi pan do księgarni i Adolf Hi-
cząwszy od literackich po filmowe, artystyczne. Zawsze jest taka chwila, gdy
tler ma swoje małe świątynie w postaci pełnych półek - DVD z filmami doku-
skrzydła anioła owiewają nas w pewnym momencie, czy też wstępują w nas
mentalnymi o Hitlerze, wydania o SS, autobiografie różnych przywódców hi-
te niewidzialne siły, które otwierają wewnętrzne oko. Ja to opisuję, ale czy
tlerowskich, dzienniki Franka itp. Ostatnio coś takiego widziałem w Amster-
był jakiś impuls, który mnie obudził do życia wewnętrznego? Mogę powie-
damie w głównej księgarni. Nasza cywilizacja z jednej strony udaje, że tępi,
dzieć, że tak. To był hinduski poeta Rabindranath Tagore, laureat nagrody
a z drugiej fascynuje się złem. Hitler jest jednym z najlepiej sprzedających
Nobla. Będąc w liceum przeczytałem tomik jego wierszy wydany przez PIW.
się tematów. Filmy o Hitlerze, dokumenty typu „tajna broń Hitlera”, albo ja-
Czytając je poczułem dotyk anioła. Miałem już wcześniej podobne odczu-
kieś ukryte przejścia Hitlera, albo Hitler a sztuka, to nie tylko na TVP Historia,
cia, gdy wpatrywałem się w obrazy. Dorabiałem sobie jako dziecko historie
czy też Discovery Historia, stała pozycja. Cały czas trwa ów nieustanny para-
do oglądanych obrazów. W moim domu było dużo zagranicznych pism, oj-
doks naszej cywilizacji, która fascynuje się złem w sposób przesadny i abso-
ciec pracował w handlu zagranicznym. Oglądałem pięknie wydane nume-
lutny - w sposób chory.
ry Time’a, Nesweek’a, ze świetnymi zdjęciami. To wszystko pobudzało wy-
Kiedy realizowałem mój fabularny debiut amerykański - „Lot świerkowej
obraźnię. Bardzo wcześnie też zacząłem malować, wcześniej niż zainspiro-
gęsi”, a rzecz dzieje się wśród górników Pensylwanii - bohaterowie od czasu
wałem się Rabindranath’em Tagore. M.B. Jest taka wypowiedź Henryka Mikołaja Góreckiego: „ja bym zlikwidował akademie, a kompozycji uczył tak, jak się uczy poezji. No bo nie ma akademii poetyckich: że jakiś tam układ, że musisz znaleźć cztery słówka, pięć słówek, dziesięć słówek, tu postawić przecinek, tu wielką literę. Miłosz takiego czegoś się nie uczył”. Zatem, jeśli nie dzięki szkołom, to dzięki czemu człowiek staje się twórcą? Co się musi zdarzyć? L.M. To nie zupełnie tak. Miłosz zanim zaczął studiować prawo, studiował w Wilnie polonistykę. Także dzięki rozmowom z redaktorami, którzy redagują wiersze, można polepszyć swój warsztat słów. Redaktorką mojego tomiku debiutanckiego w Wydawnictwie Literackim w Krakowie była Ewa Lipska. Od takiej osoby mnóstwo się można nauczyć. Jak drukowałem w „Twórczości”, to mentorem był Ziemowit Fedecki, który wskazywał mi różnego rodzaju „eulalie”, które znajdywał w moich strofach. Człowiek uczy się całe życie, ale mówimy tutaj o warsztacie, a nie mówimy o iskrze bożej, o tym płomyku, który każdy utwór artystyczny powinien mieć w sobie. I powinien zaRutger Hauer THE MILL & THE CROSS dir. Lech Majewski
5
to banalnie brzmi, ale istniał. Ów wyzysk nigdy nie dotykał podświadomości, nigdy nie działał podprogowo, tak jak działa teraz w kulturze masowej. Młody człowiek wchodzący w życie jest pod tak silną presją reklamy, że trzy dni i trzy noce stoi w kolejce po najnowszy iPhone, który niczym się nie różni od starego poza drobiazgami. Tak umiejętnie ukrytą sugestią zadziałano na społeczeństwo, że „nowe”stało się symbolem statusu. Wie pan jaki jest wśród uchodźców najbardziej popularny gadżet? iPhone. Ludzie potrafią zabijać o ten nowy iPhone. Jest jeszcze coś - fascynacja numeryczna. Sport stał się czymś idiotycznym, że ktoś o setną część sekundy szybciej przejechał, ale jest to przynajmniej wymierne. Jeśli jest mowa o iPhonie 6, 7, 8, 9, to jest takie dążenie, że ten 9 jest lepszy od 7, a to nieprawda. Jeśli chodzi o sportowe akcenty, to są tam różne składowe biologiczne, medyczne, jak i jaki był wtedy system kontroli. Nie oszukujmy się, każdy bierze doping, te dopingi są bardziej lub mniej ukryte. Natomiast jaka była pogoda, jakie były warunki, nie bierze się tego pod uwagę. Ale dlatego, że społeczeństwo jest pogubione, to ta „cyfryzacja” społeczeństwa, numeryczna wymierność, powoduje poczucie względnego porządku. Z progresją cyfr i numerów wiąże się tak zwany postęp i to jest Charlotte Rampling THE MILL & THE CROSS dir. Lech Majewski
też bardzo chore, jeśli człowiek myśli, że np. rok 1998 jest o dwa numery lepszy od 1996. I tak ludzie oczekują bezustannie od cyfr czegoś lepszego. Zgu-
do czasu przeklinali. Gdy w trakcie postprodukcji pracowaliśmy nad dźwię-
biła się istota rzeczy. Pan mnie pyta jak tego uniknąć, a pułapki zastawiane są
kiem, okazało się, że jeśli ten film będzie pokazywany kiedyś w telewizji, to
wszędzie. Jest fatalny poziom edukacji. W przedmiotach ścisłych nie da się za
nie mogą w nim padać przekleństwa. Do bardzo niedawna w telewizji ame-
dużo lać wody. Natomiast w przedmiotach humanistycznych, czy też pochod-
rykańskiej nie można było nawet pokazać odsłoniętego biustu. To był rok
nych, typu nauka o społeczeństwie, socjologia, filozofia, oj, to tutaj jest niesa-
1985, kiedy w Polsce może były dwa, czy też trzy kanały telewizyjne, w No-
mowite pole do wszelkich pseudonaukowych spekulacji. Zastawiane są pułap-
wym Yorku miałem ponad dwieście kanałów, więc zacząłem liczyć i naliczy-
ki światopoglądowe dyktujące, że tak trzeba myśleć i koniec. Panuje politycz-
łem, że na przeszło stu kanałach, ludzie byli bestialsko torturowani i mordo-
na poprawność, która dewastuje jakikolwiek zdrowy rozsądek czy niezależ-
wani, ktoś świdrem wyłupywał oczy, albo piłą tarczową odcinał głowę, a nie
ność myślenia. Myślenie o płci w wymiarze uniwersyteckim stało się absurdem.
można było użyć przekleństwa w telewizji, nie wolno było pokazać pięknego
W wyniku tych spekulacji nagle politycy, którzy nie wiedzą czego się chwycić,
kształtu kobiecych piersi, natomiast masakrować można było, ile się da.
łapią się brzytwy tworzenia trzeciej czy czwartej płci. Natura jej nie stworzyła, a jeśli stworzyła to jako marginalną aberrację, ale człowiek chce stworzyć.
M.B. Czy fascynacja malarstwem włoskiego renesansu i odkrywanie głębi
Przez to żyje w świecie sztucznych problemów, żyje w świecie wykreowanych
w obrazach starych mistrzów wpłynęła na Pańskie filmy?
przez siebie absurdów. Człowiek jest piekłem. To powiedział Jean Paul Sartre:
L.M. Zadaje pan pytanie, które samo w sobie jest odpowiedzią. Ja tylko
„piekło to inni”.
mogę odpowiedzieć - tak.
Interesuję się nauką, fizyką, astrofizyką, chemią, biologią - dziedzinami, za które miałem dwóje w liceum, za które siedziałem w liceum, ale miałem to szczę-
M.B. Dzięki pana uprzejmości zamieszczamy w tym numerze ArtPost-u esej
ście, że uczyłem na Uniwersytecie Yale i w wyniku przegranego zakładu musia-
„Kult ucieczki od samego siebie”, który zamyka książkę „Pejzaż intymny”. Ty-
łem coś zrobić czego nienawidziłem, czyli pójść na wykład z matematyki. Aku-
tuł eseju jest bardzo sugestywny. Zaintrygował mnie pewien stan człowieka,
rat ten wykład prowadził profesor, który miał Medal Fieldsa, niezwykle pre-
który Francuzi określają słowem absent. Pisze pan, że jesteśmy nieobecni.
stiżowe wyróżnienie. Przemawiał do studentów prostym i zrozumiałem języ-
Co zrobić, by istnieć, a nie być nieobecnym?
kiem, jak do dzieci z przedszkola. Wykład o liczbach nieskończonych stał się
L.M. Bardzo trudne zadanie. Jest tyle sił sprzymierzonych przeciwko temu.
dla mnie najpiękniejszym wieczorem poetyckim i odtąd chodziłem na każdy
Współczesny człowiek jest ubezwłasnowolniony. Zawsze człowiek był w ten
jego wykład. Profesor obudził we mnie nieuświadomioną wcześniej pasję, po-
czy inny sposób ubezwłasnowolniony, zawsze istniał tzw. wyzysk, jakkolwiek
nieważ matematyka jest podstawą jakiejkolwiek wiedzy. W piramidzie arystotelesowskiej na niej opiera się fizyka, na fizyce chemia, na chemii biologia itd. Odkryłem niebywałe, absolutne piękno w czystej postaci. Matematykę, fizykę, chemię, biologię jako pola nieustannych cudów. A przecież w szkole ich nienawidziłem. Miałem z nich dwóje i musiałem powtarzać klasę. Czyli poziom edukacji był fatalny. Zmuszał do wkuwania wzorów, a nie opowiadał o cudowności praw rządzących wszelką materią. Proszę sobie przypomnieć, że pewien urzędnik podatkowy siedzący w zakurzonej i brudnej kanciapie, był w stanie wyobrazić sobie jazdę na fotonie przez wszechświat i co stanie się z przestrzenią kiedy będzie leciał. Tym człowiekiem był Albert Einstein. Nie miał laboratorium. Gdyby zrobić film, w którym uczony wymyśla wielką teorię, to scenografię powinno stanowić gigantyczne laboratorium, miliardy dolarów, rakiety. Einstein zaś siedział w małym kantorku, w papierzyskach podatkowo-celnych i to nie przeszkodziło mu lecieć z prędkością światła przez kosmos. M.B. Chciałbym zapytać pana o muzykę. Są takie słowa u Norwida, że wszystko z tego świata wiatr przewieje...- wszystko, zostawi nam tylko dwie
THE MILL & THE CROSS dir. Lech Majewski
6
rzeczy: dobro i poezję. Henryk Mikołaj Górecki mówi, że dokłada do tego
muzykę, ponieważ ona też jest jakimś rodzajem poezji. Czym dla poety jest muzyka? L.M. Muzyka jest uporządkowaniem matematyki i fizyki. To Pitagoras naciągając różnej długości jelita kozie opisał zależność dźwięków od proporcji matematycznych, co stanowi istotę muzyki. Jest powiedziane, że matematyka jest językiem Boga. Jest wiele wzorów geometrycznych, według których człowiek i rośliny się rozwijają. Wszechświat zbudowany jest według praw matematycznych i fizycznych. Planety krążą wokół Słońca, cały makro- i mikrokosmos jest w bezustannym ruchu. Mamy do czynienia z fizycznymi siłami i z ich matematyką. Matematyką i jej wymiarem fizycznym. Matematyka jest nieskończona, wymiar fizyczny jest ograniczeniem matematyki, a muzyka jest tym szczególnym przypadkiem, kiedy można usłyszeć ten cud, jakim są proporcje matematyczno-fizyczne. Tym szczególnym przypadkiem ich brzmienia. Bo niech pan zauważy, że nawet Bach zajmował się czymś, co się nazywa muzyką sfer. On wyliczał orbity poszczególnych planet według pewnego akordu. Można zagrać pewne proporcje dźwiękowe jakie istnieją w proporcjach między odległościami planet i to są proporcje muzyczne. M.B. Nie bez powodu powoływałem się wcześniej na słowa Henryka Mikołaja Góreckiego. Pan miał okazję rozmawiać z nim na wiele tematów, proszę przybliżyć nam jak wyglądały Wasze spotkania? L.M. W książce „Pejzaż intymny” poświęciłem dużo miejsca H. M. Góreckiemu. Górecki prowokował mnie do dyskusji o idei piękna. Szanował moje dokonania filmowe, zresztą dał mi muzykę do czterech filmów, a nawet więcej, bo miałem również instalację pod tytułem „Wypadek” z muzyką Góreckiego, z której powstał video art. W moim filmie „Wojaczek” też jest jego muzyka. Jest jeszcze w „Młynie i krzyżu”. Byłem również producentem jego płyty „Euntes ibant et flebant”, czyli psalmów na chór a capella „Idąc szli i płakali”. Stworzyłem serię płyt zatytułowaną „Mistycy i wirtuozi” z muzyką klasyczną: Krzanowski, Górecki, Gembalski , a także Skrzek - wersja fortepianowa opery „Pokój saren”. I płyty te są białym krukiem wydawniczym. Góreckiego nagraliśmy w Katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Wystąpił chór Filharmonii Śląskiej pod dyrekcją Jana Wojtachy. Istniała podobna płyta nagrana w studio w Chicago, ale miała pogłos elektroniczny. Zasugerowałem więc Góreckiemu, że warto, by to nagranie miało naturalny pogłos, a nasza katowicka katedra ma naturalny jedenastosekundowy pogłos… i widzi pan, znowu Bóg, matematyka, fizyka. M.B. Już ostatnie pytanie, każdy zadaje sakramentalne i co dalej, a ja chciałbym poetę zapytać wierszem. Jest taki wiersz Walt’a Whitmana z tomu „Źdźbła trawy”: Choć nie uda się chwycić mnie zrazu, nie traćcie odwagi; Nie znajdziecie mnie w jednym miejscu, szukajcie w innym: Gdzieś zatrzymam się czekając na was. Gdzie możemy pana znaleźć? Myślę o przyszłości. L.M. Ha, dobre pytanie. Nie jestem w stanie mówić o przyszłości. John Lennon nagrał płytę dedykowaną swojemu synowi Sean’nowi,w której zaśpiewał mu kołysankę. Jej refren brzmi: „życie to jest to, co się wydarza, kiedy robisz inne plany”. Po nagraniu tej piosenki dał długi wywiad do Playboya, w którym opowiadał o swoich planach, że ma dosyć sławy, że chce poświęcić się wychowaniu Sean’a, że chce nauczyć się cerować, szyć i wyszywać. Chciał odkryć przyjemność jaką jest staroświeckie „dom”, bo przeżył wszystko, co może przeżyć idol pop kultury. Kilka dni później niejaki Mark Chapman, zawołał w bramie domu: „Mister Lennon!” John się odwrócił i padły strzały… Traktujemy swoje życie jako wieczne, nie rozumiejąc, że każdy nowy dzień jest prezentem, zwycięstwem. n
7
Wydarzenie pod patronatem medialnym ArtPost
WYWIAD
Raj
dla melomana
Leszek Kasprzyk rozmawia z Dorotą Serwą, dyrektorem Filharmonii w Szczecinie Pochodzi Pani ze
odbierana jako zbyt abstrakcyjna i nierealna. Jednak się udało. Przeskok
Szczecina. Pamięta
był ogromny. To tak, jakbyśmy się przenieśli z małego przydrożnego ho-
Pani zapewne Filhar-
teliku do czterogwiazdkowego hotelu w centrum miasta. Nowy budy-
monię z dawnych lat.
nek oferuje nam zupełnie inny komfort pracy i dużo większe możliwości.
Jak wyglądało szcze-
Największym wyzwaniem była zmiana myślenia o tym, czym ma być Fil-
cińskie życie muzycz-
harmonia w Szczecinie. Wtedy marzyliśmy o wielkich artystach i wyda-
ne w latach, kiedy
rzeniach - dzisiaj to realizujemy.
chodziła Pani do liW tym roku obchodzimy nie tylko 65 lat Filharmonii, ale i 70 lat
dzie zaglądali wtedy
Orkiestry. Jak będziecie świętować? Co Filharmonia przygotowa-
do Filharmonii?
ła dla swoich melomanów?
Filharmonia to było
Tegoroczne jubileusze: 65-lecia Filharmonii jako instytucji i 70-lecia samej
miejsce, w którym by-
Orkiestry, która zaczęła działać zaraz po wojnie, mimo że jeszcze nie mia-
wali wszyscy związani z
ła swojej siedziby, będziemy świętować bardzo hucznie i na różne spo-
muzyką. Może wynikało
soby. Po pierwsze - koncerty. Rozpoczniemy już w lutym od wspaniałego
to z faktu, że nie mie-
wydarzenia z udziałem gwiazd wokalnych Aleksandry Kurzak i Roberta
liśmy tylu atrakcji, któ-
Alagny - trochę przekornie, by pokazać, że Filharmonia to nie tylko Orkie-
re młodzież ma teraz?
stra. Przygotowujemy też specjalny koncert na jesień, który będzie kwin-
W liceum na koncerty
tesencją 70-lecia orkiestry: począwszy od specjalnego zamówienia kom-
chodziliśmy co piątek. Kiedy mieliśmy niedosyt, to szliśmy jeszcze raz -
pozytorskiego, po dzieło naszego patrona Mieczysława Karłowicza. Nie
w sobotę. O ile te koncerty wybieraliśmy sobie sami, to w czasach szkoły
zabraknie filmów dokumentalnych, które pokażą nam, jak dzisiejsza Or-
podstawowej wszyscy obowiązkowo chodzili na zajęcia edukacyjne. Pro-
kiestra wygląda od środka. Zbieramy również wspomnienia dawnych mu-
wadził je wtedy Walerian Pawłowski. Niezależnie od tego, czy ktoś inte-
zyków Filharmonii. Planujemy także publikację skierowaną do dzieci, któ-
resował się muzyką czy nie, po pięciu minutach, zatapiał się w niej. Pa-
ra w zabawny sposób zaprezentuje najmłodszym, czym jest i jak dzia-
miętam Filharmonię jako miejsce magiczne. Można było tam zobaczyć
ła orkiestra.
swoich nauczycieli w trochę innej odsłonie. Kiedy pojawiali się na scenie,
Nadchodzący jubileusz to będzie impuls do tego, aby po ciężkiej pracy
wtedy dopiero uzmysławialiśmy sobie, co to znaczy magia muzyki i jaką
tych kilku sezonów w nowej siedzibie, można było trochę poświętować
tak naprawdę przyszłość dla siebie wybieramy…
i cieszyć się tym, co dzisiaj mamy.
fot. Kamila Kozioł
ceum? Czy młodzi lu-
Filharmonia była wtedy ważnym miejscem. Wyjście na koncert to był dobry pretekst, żeby dotknąć kawałka świata. Rozbrzmiewała tam, podob-
Jakie wyzwania stawia przed Filharmonią świat XXI wieku?
nie jak teraz, różna muzyka. Najwięcej jednak było klasyki. W związku
Wyzwań jest sporo. Dla mnie najważniejszym jest to, by Filharmonia cią-
z tym, chodząc do liceum muzycznego, przede wszystkim słuchaliśmy
gle była kojarzona z miejscem wyjątkowym. Takim, gdzie każdy może
klasycznych brzmień, a trochę słabiej orientowaliśmy się w muzyce po-
czuć się dobrze i oderwać od szarej rzeczywistości. Bardzo istotne dla nas
pularnej. Takie odkrycia przyszły dopiero na studiach.
jest zachowanie odpowiedniego balansu między tym, co wprost kojarzy nam się z Filharmonią - mam tu oczywiście na myśli muzykę klasyczną
Została Pani dyrektorem Filharmonii w jednym z najgorętszych
- a tym, czego dzisiaj odbiorca oczekuje. A ten chce różnorodności i lubi
okresów w historii instytucji - przenosin do nowego, jak się póź-
być zaskakiwany. Widzimy siebie jako Filharmonię, która chce być krok
niej okazało, wielokrotnie nagradzanego budynku. Co dała Fil-
do przodu. Mało tego, chcemy być jedyną Filharmonią w Polsce, w której
harmonii przeprowadzka? Czy łatwo jest przenieść całą instytu-
można inicjować i realizować nawet najbardziej abstrakcyjne czy niewia-
cję „pod nowy dach”?
rygodne marzenia muzyczne. W nowej Filharmonii, na Małopolskiej 48
Pojawiłam się w szczecińskiej Filharmonii po długiej przerwie. Z jednej
w Szczecinie dokonujemy przełamania stereotypu polegającego na tym,
strony była to podróż sentymentalna, a z drugiej strony absolutnie wy-
że filharmonia jest zaczarowanym miejscem tylko dla wybranych. Tutaj
zwanie, z którym wcześniej nie miałam okazji się zmierzyć.
każdy może stać się koneserem dźwięków - dzieci, kierowcy, informatycy
Przeprowadzka była kamieniem milowym w historii tej instytucji. Nowa
i seniorzy. Zachowanie balansu między tym, co wyszukane i wyjątkowe,
siedziba to było śmiałe marzenie jednego z naszych filharmoników, nie-
a tym co dostępne dla wszystkich, ale bez utraty wyjątkowości, to chyba
żyjącego już koncertmistrza Jana Waraczewskiego. Idea przez wielu była
jest największe wyzwanie. n
10
WYDARZENIE
fot. Bartek Barczyk
Kurzak i Alagna na 65-lecie Filharmonii w Szczecinie Koncert z udziałem Aleksandry Kurzak i Roberto Alagny - wybitnej polskiej sopranistki oraz jednego z najlepszych tenorów na świecie - otworzy jubileuszowy rok Filharmonii w Szczecinie. W 2018 roku szczecińska Filharmonia świętuje 65. rocznicę utworzenia, a Orkiestra – 70-lecie powstania w polskim Szczecinie. Koncert z udziałem tej wyjątkowej pary poprowadzi 16 lutego Rune Bergmann - pierwszy dyrygent tej instytucji. Częściej niż w Polsce można ją usłyszeć w Metropolitan Opera, pary-
W programie jubileuszowego koncertu nie zabraknie największych
skiej Operze Garnier lub Vienna State Opera. Verdiowskie „Sempre libe-
dzieł operowej literatury muzycznej. W wykonaniu Aleksandry Kurzak
ra” z Traviaty ćwiczyła w wieku lat pięciu. Gwiazda pierwszej wielkości,
i Roberto Alagny usłyszymy między innymi fragmenty z opery „Car-
polska sopranistka i diva operowa – Aleksandra Kurzak. Jednak tego wie-
men” Bizeta, Marsz triumfalny z „Aidy” Giuseppe Verdiego czy Inter-
czoru to nie koniec fajerwerków – wszak 65-lecie orkiestry Filharmonii
mezzo z „Madame Butterfly” Giacomo Pucciniego. Urodzinowy wie-
w Szczecinie to okazja wyjątkowa – tego wieczoru usłyszymy śpiewaka
czór już 16 lutego 2018, a bilety na to wydarzenie można kupić w ka-
uważanego za spadkobiercę Luciano Pavarottiego. Panie i Panowie! Ro-
sach Filharmonii w Szczecinie oraz na filharmonia.szczecin.pl n
berto Alagna – francuski tenor, a prywatnie… mąż pani Aleksandry. Aleksandra Kurzak pochodzi z muzycznej rodziny. Jest córką śpiewaczki Jolanty Żmurko i waltornisty Ryszarda Kurzaka. W 2000 roku ukończyła z wyróżnieniem Wydział Wokalny Akademii Muzycznej we Wrocławiu, a następnie Hochschule für Musik und Theater w Hamburgu. Później była nauka w Internationales Opernstudio przy hamburskiej Operze. Niedawno w pewnym sensie powróciła do rodzimej uczelni, w której zdobyła tytuł doktora sztuki. Zdobyła wiele nagród, m.in. I nagrodę i nagrody specjalne na III Międzynarodowym Konkursie Wokalnym im. Stanisława Moniuszki w Warszawie. Paradoksalnie jednak najważniejszym konkursem był ten, na którym nie zdobyła nic. Otóż w wokalnych zawodach im. Placido Domingo w Los Angeles pani Aleksandra nie doszła nawet do finału. Jednak jej występ na tyle utkwił w pamięci dyrektora Covent Garden, że wkrótce pojawiły się propozycje. Mimo wielu występów w MET, La Scali i wielu innych renomowanych salach to właśnie z teatrem w Covent Garden jest związana najbardziej. Francuski tenor Roberto Alagna urodził się w rodzinie sycylijskich emigrantów. Jako nastolatek zarabiał śpiewaniem na ulicy oraz okazjonalnymi występami w paryskich kabaretach. W tych latach jego wynagrodzeniem były… napiwki, a uniwersytetem płyty z nagraniami słynnych tenorów. Został odkryty przez Gabriela Dussurgeta, współzałożyciela Aix-en-Provence Festival. Alagna zwyciężył w międzynarodowym konkursie im. Luciano Pavarottiego i wkrótce umożliwiono artyście profesjonalny debiut w roli Alfreda w „Traviacie” Giuseppe Verdiego. Potem była La Scala, Covent Garden i Metropolitan Opera. fot. Kamila Kozioł
Wspólna historia Roberta i Aleksandry przypomina bajkę. Po raz pierwszy spotkali się na scenie w operze „Napój miłosny” Donizettiego. To właśnie jeden z tych momentów, kiedy świat przedstawiony w operze zadziwiająco zbliża się do świata realnego. Dziś mają córeczkę Malenię, szczęśliwe życie prywatne, a to zawodowe – zaplanowane na parę lat wprzód.
11
„Poezja – sen śniony w obecności rozumu”. (Tommaso Ceva)
FELIETON
fot. ArtPost
Poeta z pogranicza snu i realności MAŁGORZATA STĘPIEŃ
Adam Zagajewski należał do grupy poetyckiej „Teraz”. Była to tak zwana Nowa Fala, albo zbuntowane pokolenie '68, którego czas młodości i studiów przypadły na lata gomułkowskie. W zetknięciu z nowomową
Adam Zagajewski – nagrodzony po wielokroć poeta, prozaik, eseista,
komunistyczną młodzi literaci podjęli trud ratowania języka „w obliczu
tłumacz, z wykształcenia filozof - urodził się w 1945 roku we Lwo-
wynajętych słów”, które zastępowały fakty. Należało się tego obawiać,
wie. Kolejne miejsca ważne w jego biografii to Gliwice, Kraków, a te-
bo był już taki świat, w którym słowa straciły swoje znaczenie. To lata
raz Chicago. Na niedawnym wieczorze autorskim na pytanie o wpływ
wojny, o których Tadeusz Różewicz pisze w wierszu „Ocalony”. Zdewa-
tych wszystkich miejsc na twórczość, odpowiedział: „Robię wszystko,
luowały się wtedy nazwy i pojęcia – wróg i przyjaciel, ciemność i świa-
żeby zacierać granice, żeby je ignorować. Istnieje oczywiście ta ważna
tło, cnota i występek, męstwo i tchórzostwo. Nie zdążył Różewicz zna-
granica, która na każdego z nas czeka w bliskiej lub dalekiej przyszło-
leźć nauczyciela i mistrza, który nazwie jeszcze raz rzeczy i pojęcia, gdy
ści. Poza tym jednak podoba mi się ciągłość, a nie rzeczywistość po-
faszystowski totalitaryzm został zastąpiony nową niewolą posługującą
szatkowana”.
się językiem nieodpowiadającym rzeczy. Tak zwana demokracja socjali-
To piękne holistyczne stwierdzenie. Świat nie ma granic, wszędzie są
styczna i realizm socjalistyczny znów wzięły język w jasyr.
ludzie, słońce, przyroda i jest miejsce na dom w pojęciu podstawo-
Młodzi, jeszcze nie wyczuleni na słowo, dali się początkowo łatwo
wym i uogólnionym. „W moim amerykańskim mieszkaniu próbuję
wmanewrować w braterstwo narodów, etos pracy socjalistycznej, chło-
znaleźć to, co wspólne dla każdego miejsca, na przykład myślenie czy
pów i robotników w jednym szeregu i kierowniczą rolę partii.. W wier-
słuchanie muzyki”. Chopin, Bach, Szostakowicz, Mahler w tle, to mu-
szu „Skarga młodzieńca z dawnych lat” - wstrzymanym przez cenzu-
zyka wchodząca w kontakt ze słowem i nadająca sens jego związ-
rę do druku w „Komunikatach” - pierwszym tomiku poezji – Zagajew-
kom. Słuchanie muzyki implikuje tak ważną w twórczości Zagajew-
ski przyznaje:
skiego epifanię, która nie wybiera czasu ani miejsca, by zawładnąć
(…) biegłem w pochodach skandując powietrze
umysłem i wyprowadzić na światło zdarzenie, impresję z minionego
(…) tonąłem w rzece przyjaźni (...)
dnia, przywołać człowieka, który kiedyś musnął moje życie. Epifanię,
Ale wraz z dojrzałością przyszło otrzeźwienie, które wyraził w wierszu
która ujawni rozsadzające nas uczucia i sprawi, że wyleją się na czy-
„Prawda”:
stą kartkę niosąc ulgę twórcy. W wierszu Nokturn wspomina ojca, dla
Wstań otwórz drzwi rozwiąż te sznury (…)
którego:
powiedz prawdę do tego służysz (…)
(…) muzyka często była (...) tylko tłem
Oto nowy język – komunikatywny, bez ogródek podający prawdę, ja-
dla innych czynności, dla pracy czy lektury(...)
sny. Język Nowej Fali, w którym napisane wiersze mogły się ukazać do-
Na wspomnianym spotkaniu w Krakowie Zagajewski zapytany o okre-
piero kilka lat później. Rzeczywistość socjalistyczna spowita w cenzurę
ślenie pojęcia „poezja” rozłożył ręce, bo jakże zdefiniować coś tak
szczególnie bowiem obawiała się prawdy. W 1975 roku po podpisaniu
ulotnego, dziecko chwili, w której kłębią się obrazy, doświadczenia,
Listu 59 Zagajewski został objęty całkowitym zakazem druku.
wzruszenia i ich przemyślenia. Poeta łapie rzeczywistość jak iluzjoni-
Twórczość Adama Zagajewskiego jest pełna egzystencjalnych pytań,
sta – zamyka w dłoni kamień, by wypuścić gołębia. W wierszu „Poezja
przemyśleń, świat jest względny, a życie „zdziecinniałym pojedynkiem
jest poszukiwaniem blasku”, pisze:
na zdrewniałe szable”. Przy takim nastawieniu trudno o realistyczną
(…) Poezja jest poszukiwaniem blasku.
ocenę rzeczywistości i dosłowny jej obraz. Stąd wielość metafor, wiersz
Poezja jest królewską drogą;
wolny, biały, filozofia i psychologia pozwalające drążyć tajniki duszy
która prowadzi nas najdalej.(...)
i świata jak „Kret”, który buduje świat własny pod istniejącym na po-
12
wierzchni. To obecny w twórczości Zagajewskiego dualizm bytu, bo nie jest to odrębny świat, ale równoległy. Tylko we wspomnieniach rzeczywistość nie może się już zmienić, jest, jaka była. Matka w wierszu „O mojej matce” pozostała tą, która: (…) kiedy czytała modną powieść zaglądała od razu do ostatniego rozdziału (...) (…) czeka na przyjście gości i patrzy w lustro, robiąc tę minę, która skutecznie chroniła ją przed
Wangen – „Stowarzyszenie Literatury i Sztuki Wschodu”[12] • 2015 – Nagroda im. Heinricha Manna (Heinrich-Mann-Preis) przyznawana przez Berlińską Akademię Sztuk[13], Nagroda Polskiego PEN Clubu im. Jana Parandowskiego[14]. • 2016 – Nagroda im. Jeana Amery'ego (Jean-Amery-Preis) za eseje[17] • 2016 – Griffin Prize (The Griffin Trust For Excellence In Poetry Lifetime Recognition Award) za całokształt twórczości[18]
zobaczeniem siebie naprawdę (…) Matka pozostała w Gliwicach, gdy świeżo upieczony maturzysta wy-
W czerwcu 2017 roku Adam Zagajewski otrzymał literacką Nagrodę
jechał do Krakowa. W zbiorze esejów pod wiele mówiącym tytułem
Księżniczki Asturii. Spośród 38 twórców z 23 krajów wybrano właśnie
„W cudzym pięknie” Adam Zagajewski pisze: Opuścić dom to doznać
jego. Jak mówią, to kontynuator Czesława Miłosza i Rainera Marii Ril-
smutku, ale także przeczuć odkrycia i radości czekające na nas w szero-
kego, według dziennika El Mondo pretendent do Nagrody Nobla. Zna-
kim świecie.
lazł się w znakomitym gronie, w którym mają swoje miejsce (między in-
Kraków, Berlin, Paryż, Huston, Chicago wszędzie tam czekała go sła-
nymi): Mario Vargas Llosa, Gunter Grass, Amas Oz, Carlos Fuentes, Le-
wa i podziw.
onard Cohen. Nagroda Księżniczki Asturii przyznawana jest od 1981
• 1975 – Nagroda Fundacji im. Kościelskich, Genewa
roku w Hiszpanii w ośmiu kategoriach: Sztuka, Nauki Społeczne, Ko-
• 1985 – Nagroda im. Kurta Tucholsky'ego, Sztokholm
munikacja i Humanistyka, Sport, Literatura, Współpraca Międzynarodo-
• 1986 – Nagroda im. Andrzeja Kijowskiego, Warszawa
wa, Harmonia (Porozumienie). Nagroda ma tytuł księżniczki Leonor de
• 1987 – Prix de la Liberté, Paryż
Borbón, córki króla Filipa VI od 2015 roku. Wcześniej była przyznawa-
• 1996 – Nagroda Vilenica
na jako Nagroda Księcia Asturii. Zmiana nastąpiła po abdykacji Juana
• 2003 – Krakowska Książka Miesiąca za tomik Powrót.
Carlosa I i wstąpieniu Filipa VI na tron.
• 2004 – Międzynarodowa Nagroda Literacka Neustadt (USA) zwana
W uzasadnieniu wyboru jury znajdujemy: „Poezja Zagajewskiego, a tak-
„Małym Noblem"
że jego refleksje na temat twórczości i intensywne prace wspomnie-
• 2005 – Nagroda Literacka Spychera[8]
niowe, potwierdzają etyczny sens literatury (...), a także odzwierciedla-
• 2010 – Europejska Nagroda Poetycka, przyznawana przez Fundację
ją rozbicie wywołane wygnaniem”. (...) „Troska o obraz liryczny, intym-
Cassamarca z Treviso[10].
ne doświadczenie czasu i przekonanie, że dzieło artystyczne rozjaśnia
• 2013 – Chińska Nagroda Literacka Zhongkun (chiński Nobel)[11]
rzeczywistość, inspirują jedno z najbardziej ekscytujących doświadczeń
• 2014 – Nagroda Literacka im. Eichendorffa przyznawana przez Krąg
poetyckich Europy”. n
13
ERA JAZZU
Po prostu Dizzy! Uchodził za wesołka, duszę towarzystwa i muzyka, na którego wszyscy zwracali uwagę - a to z powodu dziwnej bródki, to ekstrawaganckich okularków lub charakterystycznej, „połamanej” trąbki czy słynnych „nadmuchanych” policzków. Debiutował w swingowych orkiestrach, związał się z nowatorami jazzu lat czterdziestych, by wraz z nimi stworzyć bebop. Jego afro-cuban jazz stał się na wiele lat symbolem etnicznych inspiracji w jazzie. Szwedzka Królewska Akademia Muzyczna przyznała (w 1993 roku) geniuszowi jazzu Polar Music Prize.
DIONIZy PIąTKOWSKI Na początku lat pięćdziesiątych John Birks „Dizzy” Gillespie
waniu światowej kariery. W latach zimnej wojny Departament Stanu
(21.10.1917–6.01.1993) był uznanym artystą, organizował hucz-
USA odnalazł formułę tonowania agresywnej polityki poprzez wielo-
ne przyjęcia urodzinowe. Podczas zabawy, w czasie jednego z nich,
miesięczne światowe trasy koncertowe z udziałem jazzowych gwiazd.
dwóch zwaśnionych gości niefortunnie upadło na trąbkę Dizzy’ego.
Do dzisiaj wspominane są historyczne misje ambasadorów jazzu: Lo-
Była tak dziwacznie wygięta, że nadawała się na śmieci. Kiedy jednak
uisa Armstronga, Dave’a Brubecka (z jego legendarnym pobytem
Gillespie na niej zagrał, okazało się, że jej brzmienie jest jakieś inne i…
w Polsce) i Dizzy’ego Gillespiego. Stał się artystą uwielbianym i poszu-
bardzo mu odpowiada. Zachwycony tym odkryciem zamówił nową
kiwanym, koncertującym zarówno na największych festiwalach, jak
trąbkę w takim samym kształcie i odtąd stanowiła ona jeden z elemen-
i w malutkich klubach. Był gościem programów radiowych i telewi-
tów jego estradowego wizerunku. Przełomowym dla trębacza wyda-
zyjnych, brał udział w wielu specjalnych i prestiżowych przedsięwzię-
rzeniem okazało się spotkanie z saksofonistą Charliem Parkerem. Po-
ciach. Ale Dizzy Gillespie jako gwiazda, ikona i ambasador jazzu co-
znali się w 1940 roku i wkrótce mieli zmienić oblicze jazzu i nadać mu
raz wyraźniej oddalał się od nowatorskiego nurtu tej muzyki. Etykieta
nowoczesną formę. Dizzy Gillespie wiązał także wielkie nadzieje z czo-
ambasadora jazzu stała się dla niego - podobnie jak dla Louisa Arm-
łówką nowojorskich muzyków skupionych wokół Minton’s Playhouse.
stronga - komercyjną pułapką. Ogromny rozmach miała także kam-
To właśnie jeden z wielu klubowych zespołów stał się wkrótce prekur-
pania promocyjna albumu „Dizzy Gillespie For President”, jaki wybitny
sorem nowego trendu, który nazwano bebopem. Zespołem tym był
trębacz nagrał w czasie Monterey Jazz Festival ’1963. Rok później, gdy
kwintet, w którym oprócz Gillespiego grali: pianista Thelonious Monk,
w Stanach toczyła się kampania prezydencka, hasło „Dizzy For Presi-
perkusista Kenny Clarke, basista Charles Mingus i saksofonista alto-
dent” stało się dowcipnym zawołaniem, a słynny standard trębacza
wy Charlie Parker. Bebop podziałał odświeżająco na jazz. Nowatorskie
„Salt Peanuts” nazwano wtedy „Vote Dizzy”. Jazzman - kandydat za-
brzmienie, zawrotne skoki melodyczne i skomplikowana rytmika spra-
powiedział także, że szefem CIA zostanie… Miles Davis.
wiły, że szybko zdobył uznanie publiczności. Jego prekursorska działal-
Latem 1985 roku byłem gościem waszyngtońskiego klubu Blues Alley
ność nie ograniczała się do bebopu; dzięki współpracy z muzykami ku-
i koncertu zespołu Dizzy’ego Gillespiego. Miałem spotkać się i poga-
bańskimi przyczynił się do rozwoju jazzu latynoskiego.
dać z artystą, więc pojawiłem się w klubie dużo wcześniej. Do nieocze-
O wielkiej pozycji Gillespiego świadczył nie tylko legendarny kwintet,
kiwanego, pierwszego spotkania doszło, ku mojej absolutnej konster-
lecz także jazzowa misja, w której legendarny trębacz stał się ambasa-
nacji, w… toalecie klubu. Kiedy stałem pod „ścianą płaczu” obok po-
dorem jazzu. Ten propagandowy program promocji amerykańskiej kul-
jawił się mój idol jazzu, Dizzy. Spojrzał na mnie i ze swoim zawadiac-
tury był dla wielu jazzmanów najdoskonalszym narzędziem w budo-
kim uśmiechem powiedział: how’re you doin’, man? n
14
POSTAĆ
Nagroda Księżniczki Asturii - wystąpienie laureata Adama Zagajewskiego Poezja jest najmniej techniczną ze sztuk, bierze się nie z warsztatu, nie z teo-
wiedziałem, co jest ważniejsze, czy to, co jest, czy też to, czego nie ma: ludzie
rii, nie z nauki (chociaż, dodajmy, wykształcenie nikomu nie zaszkodzi, nawet
jadący do pracy wczesnym rankiem, niewyspani mężczyźni czytający tłuste ty-
poecie), tylko z nie dającego się przewidzieć ani zaplanować poruszenia umy-
tuły w sportowych gazetach, śledzący porażki i tryumfy ich ukochanych klu-
słu i serca – kilka lat temu pięknie o tym mówił w tym samym miejscu Leonard
bów piłki nożnej, i kobiety, które drzemały w autobusie - czy może raczej rze-
Cohen. Dlatego poeci nie znają samych siebie, często żyją w niepewności, cze-
czy ukryte, muzyka i księżyc, miasta, których już nie ma, obrazy dawnych i no-
kając cierpliwie na godzinę, kiedy otworzą się bramy języka.
wych mistrzów w muzeach. I potrzebowałem wielu lat, żeby zrozumieć, że
Nie wiemy czym jest poezja, chociaż napisano o niej tysiące tomów, które mo-
– ponieważ żyjemy w wiecznej ambiwalencji – trzeba wziąć pod uwagę obie
żemy znaleźć we wszystkich większych bibliotekach. Każde pokolenie stwarza
strony tego nierównego dualizmu, nie wolno zapomnieć o cierpieniu ludzi
własną wizję poezji – chociaż zarazem dochowuje wierności pewnym trady-
i zwierząt, o złu, które jest o wiele bardziej wytrwałe i przebiegłe niż marzenie.
cyjnym formom, nie zrywając ciągłości procesu, który zaczął się jeszcze przed
Nie wolno zapomnieć o złu, o niesprawiedliwości, która wciąż zmienia kształt,
Homerem i trwa do naszych czasów, do Antonio Machado i Zbigniewa Her-
o przemijaniu, ale także i o radości, o przeżyciach ekstatycznych, których nie
berta, i dalej.
przewidują opasłe podręczniki teorii politycznej czy socjologii.
Owidiusz najpiękniejsze swoje wiersze napisał na wygnaniu, w małym mia-
Kiedy byłem dzieckiem, Hiszpania wydawała mi się krajem odległym i wspa-
steczku czy wiosce rybackiej nad Morzem Czarnym, w Tomi. Nie rozumiał
niałym, wręcz legendarnym, miejscem, gdzie najjaśniej świeci słońce i gdzie
miejscowego języka, i tylko – gdy patrzył na nieskończoną taflę wody - ciemne
cienie są najczarniejsze, krajem Don Kichota, rycerzy i księżniczek. Potem po-
fale przypominały mu barwą Morze Tyrreńskie.
znałem realną, nowoczesną Hiszpanię, jeden z filarów Unii Europejskiej, A jed-
Wisława Szymborska, ktoś głęboko uczciwy, w drugiej połowie lat 50. pisała
nak dzisiaj jestem tutaj, w Asturii, i jestem gościem księżniczki – nie mogę się
wiersze w rozpaczy spowodowanej tym, że jako bardzo młoda osoba zdradzi-
temu nadziwić. Jak widać wszystko się zmienia, ale nic się nie zmienia.
ła prawdę poezji i sprzymierzyła się z ponurym systemem politycznym.
Okazuje się, że mam w Hiszpanii wiernych, uważnych czytelników. To najlep-
W dzisiejszym świecie wszyscy chcą mówić tylko o zbiorowości i o polityce,
sze, co może się zdarzyć autorowi książek, obojętnie czy są to zbiory wierszy
i jest to z pewnością ważne. Ale przecież istnieje też pojedyncza dusza ze swo-
czy powieści. Dziękuję za tę nadzwyczajną nagrodę. n
imi troskami, ze swoją radością, ze swoimi rytuałami, ze swoją nadzieją, wiarą, z olśnieniem, którego czasem doznajemy. Rozprawiamy o klasach i warstwach społecznych, lecz na co dzień żyjemy nie w kolektywie, tylko w samotności. Nie wiemy, co zrobić z chwilą epifanii, nie potrafimy jej utrwalić. Społeczeństwa laicyzują się szybko a ci, co bronią dzisiaj religii sięgają nieraz po obrzydliwe techniki socjopolityczne, religia zbyt często sprzymierza się ze skrajną prawicą. Czesław Miłosz, poeta żarliwie religijny, katolik i jednocześnie zwolennik społeczeństwa otwartego, demokratycznego, bywa dziś pogardliwie odrzucany przez reakcyjne ugrupowania katolickie. Nietrudno zauważyć, że jesteśmy w momencie mało sprzyjającym poezji. Ktoś, kto od czasu do czasu bierze udział w jednym z licznych festiwali poetyckich w Europie, obojętnie w jakim kraju, nie może nie spostrzec, że systematycznie topnieje publiczność wieczorów autorskich. Poezja jest niemodna, modne są grube powieści kryminalne, biografie tyranów, amerykańskie filmy i brytyjskie seriale telewizyjne. Polityka jest modna. Moda jest modna. Modne są relacje, niemodna jest substancja. Modne są wąskie spodnie, suknie w kwiaty, perły na ubraniach, czerwone swetry, płaszcze w kratkę, srebrne botki i ozdobne jeansy. Modne są rowery i hulajnogi, maraton i półmaraton, nordic walking, niemodne jest zatrzymanie się pośrodku wiosennej łąki i zamyślenie. Bezruch, mówią lekarze, jest groźny dla zdrowia. Moment zamyślenia jest niebezpieczny dla zdrowia, trzeba biegać, trzeba uciekać przed sobą. Kiedy miałem dwadzieścia kilka lat pasjonowała mnie poezja krytyczna wobec systemu totalitarnego, jaki panował w moim kraju. Wtedy, w okresie burzy i naporu, powstały przyjaźnie i sojusze, które trwają do dzisiaj. Ale prawie wszyscy poeci, których wówczas połączył sprzeciw wobec niesprawiedliwości przeszli długą drogę, odkryli też i inne kontynenty artystyczne. Odkryliśmy dwoistość świata – z jednej strony wyobraźnia, z drugiej oporna realność listopadowego poranka, kiedy opadły już liście z drzew. Długo nie
15
MAŁGORZATA STĘPIEŃ
fot. ArtPost
Adwokat Polihymnii raz świata tego, który jest stale w nas obecny. Jak przemieniać postać świata – to zadanie nieskończone od zawsze i na zawsze. Trzeba odpowiedzieć na advocare – wołanie o pomoc człowieka, dla którego częstokroć adwoCzytając ostatnio biografię Edwarda Stachury zwróciłam uwagę na gorz-
kat jest jedynym, który na nie odpowiada.
ką myśl pisarza, że ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej. Myśl tę czy-
Stanisław Kłys organizując spotkania dba o uświetnienie ich starannie do-
tałam już u prof. Antoniego Libery: Cywilizacja rośnie, a istota ludzka ma-
branym repertuarem muzycznym i ciekawymi twórcami, aby wszyscy wynie-
leje (…) Co jest zatem wyróżnikiem człowieczeństwa? Może, a nawet na
śli z tych spotkań więcej, niż sami przynieśli.
pewno, jednym z najważniejszych jest stosunek człowieka do sztuki. Obco-
Zasłużona w przybliżaniu polskiemu czytelnikowi literatury światowej i emi-
waniu ze sztuką i samej sztuce towarzyszą zazwyczaj różne emocje najczę-
gracyjnej oficyna wydawnicza „Zeszyty Literackie” wznowiła wydanie po-
ściej wzniosłe, na tyle na ile potrafimy być wzniośli. Niewielu rodzi się twór-
wieści „Henryk” Wojciecha Karpińskiego. W związku z II edycją powieści
cami, to dane jest tylko wybranym, ale na szczęście jest wielu, którzy artyzm
w Klubie Adwokackim odbyło się spotkanie z autorem. Wojciech Karpiński,
postrzegają.
mieszkający we Francji, to pisarz i historyk sztuki, krytyk literacki i tłumacz,
Spośród wszystkich gałęzi sztuki muzyka jest najtrudniejszą w odbiorze,
który podjął się ogromnego trudu wydania biografii wszystkich polskich
gdyż jest najbardziej abstrakcyjna. Odbiór muzyki wymaga wielkiej wrażli-
twórców przebywających i tworzących na emigracji. Dotychczas ukazały się
wości, ale też zdolności słyszenia akordów, jakości tonów itp.
opracowania o Józefie Czapskim, Czesławie Miłoszu, Witoldzie Gombrowi-
Tu nie wystarczy ogląd i zachwyt kształtem i kolorem, słowem i wizją po-
czu, Gustawie Herling-Grudzińskim, Konstantym A. Jeleńskim, Jerzym Stem-
etycką - muzykę trzeba słyszeć. Miło mi opowiedzieć o człowieku, który nie
powskim, Aleksanderze Wacie).
dość, że słyszy muzykę, to jeszcze wiele robi, by inni ją usłyszeli.
Henryk Krzeczkowski – bohater książki - to postać tajemnicza, przez co in-
Stanisław Kłys – adwokat, członek Naczelnej Rady Adwokackiej, krakow-
trygująca. Karierę wojskową rozpoczętą pod dowództwem gen. Berlinga
ski mecenas sztuki, admirator muzyki, której jest wybitnym znawcą. Mece-
kontynuował po wojnie. Oficer komunistycznego wywiadu, konserwatysta,
nas Kłys był pierwszym obrońcą pierwszego oskarżonego w procesie po-
wyrzucony wreszcie z wojska (gdzie pełnił wiele odpowiedzialnych funk-
litycznym w stanie wojennym w Polsce – robotnika firmy Montin z Nowej
cji) za nieobyczajność, związał się z warszawskimi kręgami literackimi. Do
Huty - (zakończonym uniewinnieniem robotnika). Wymyślił i wygrał proces
jego przyjaciół zaliczali się Paweł Hertz, Zygmunt Mycielski i Stefan Kisielew-
o były Komitet Krakowski PZPR po to, aby miała tam miejsce siedziba Aka-
ski. Założył miesięcznik literacki „Europa” piszący o sprawach kultury w spo-
demii Muzycznej w Krakowie, przy ulicy Św. Tomasza. Reprezentuje Uniwer-
sób wyzwolony, bez politycznego skrzywienia. Publikował także w paryskiej
sytet Jagielloński w najtrudniejszych sprawach.
„Kulturze”. Współpracował z „Życiem Literackim” i „Twórczością”. Poza
Przedstawić mecenasa Stanisława Kłysa nie jest łatwo. Różnorodny krąg za-
wszystkim, Krzeczkowski był ojczymem Anny German, która dzięki drugie-
interesowań i ogromna aktywność powodują trudność w ogarnięciu tej po-
mu małżeństwu matki mogła wraz z nią opuścić Związek Sowiecki. Logicz-
staci. Przywołam zatem spotkania, w których miałam przyjemność uczest-
nym zatem dopełnieniem wieczoru były piosenki wspaniałej śpiewaczki,
niczyć, a których był animatorem.
śpiewającej najrzadziej spotykanym głosem kobiecym lirico–spinto, sopra-
Krakowski Klub Adwokatów nosi imię mec. Janiny Ruth Buczyńskiej. Pani
nem liryczno-koloraturowym. Katarzyna Oleś-Blacha - sopran koloraturowy
Mecenas Ruth Buczyńska była wspaniałym, mądrym człowiekiem, wybit-
– pierwsza gwiazda Opery Krakowskiej (4,5 oktawy), zaśpiewała kilka piose-
nym adwokatem, przyjaciółką i opiekunką artystów krakowskich. Każdy,
nek z repertuaru Anny German, jak choćby Tańczące Eurydyki, Chcę być ko-
kto choć raz z nią się zetknął, będzie pamiętał jej ciepły uśmiech i życzli-
chaną, Człowieczy los. Dziś nikt się już prawie tego nie podejmuje ze wzglę-
wość w stosunku do ludzi bez względu na ich wielkość i zasługi. Mieszkanie
du na niespotykaną skalę trudności. Wieczór uświetnił także o. Grzegorz
jej było salonem towarzyskim Krakowa, w którym bywali przyjaciele z Pol-
Doniec grając na klarnecie jedną z najpiękniejszych pieśni Schuberta Pastu-
ski i ze świata. Była współtwórczynią Fundacji Judaica – Centrum Kultury
szek na skale; obojgu artystom towarzyszyła prof. Akademii Muzycznej Ma-
Żydowskiej i Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej. Współtwo-
riola Cieniawa, wybitna pianistka mająca niezwykłą zdolność artystycznego
rzyła Piwnicę pod Baranami. W stanie wojennym wraz z mec. Kłysem broniła Piwniczan (m. in. Piotra Skrzyneckiego, Antoniego Krauzego, Zbigniewa
wyczucia formy, zawsze służąca pomocą w doborze repertuaru. Niezapomnianym było spotkanie z uhonorowanym Nagrodą Księżniczki
Preisnera) w procesach politycznych.
Asturii poetą Adamem Zagajewskim. Nagroda ta jest niezwykle prestiżowa,
Klub Adwokatów, jedyne takie miejsce w Polsce, mec. Stanisław Kłys uczy-
a przyznana polskiemu poecie, po raz kolejny nobilituje polską literaturę. Czy-
nił od wielu lat miejscem koncertów i wieczorów poetyckich wzajemnie się
tane przez poetę wiersze i rozmowa z laureatem pozwoliły zebranym zatopić
dopełniających. Zaprasza wieczorami znanych, a nawet debiutujących, po-
się w świecie tej poezji, która jest filozoficzną zadumą nad światem i próbą
czątkujących twórców. Sztuka, piękno i dobro mogą obezwładnić zły ob-
określenia i odnalezienia się człowieka i artysty w dzisiejszych czasach.
16
Poezja Zagajewskiego uczy i pomaga nazwać moralne postawy, które
Skrzypek Robert Kabara wykonał Sonatę wiosenną Ludwiga van Beethovena
gdzieś się zagubiły i dziś muszą być przypomniane. Spotkanie prowadził
jak zwykle mistrzowsko.
Bogdan Tosza, dyrektor krakowskiej filharmonii. Dopełnieniem artystyczne-
Kolejny koncert wypełniła muzyka Kwartetu smyczkowego DAFO, w które-
go wieczoru był koncert z udziałem sopranistki Pauliny Maciołek i w jej wy-
go składzie zasiadają znakomite absolwentki krakowskiej Akademii Muzycz-
konaniu pieśni Schumana i Schuberta. Znakomity skrzypek Robert Kabara
nej. Zebrani wysłuchali Andante cantabile Piotra Czajkowskiego, Kwinte-
z wirtuozerią wykonał trzecią sonatę D-moll Johanesa Brahmsa i pośmiert-
tu smyczkowego c-dur op.posth. 163 Franza Schuberta oraz Adagio Samu-
ny nokturn Chopina cis-moll. Obydwojgu wykonawcom towarzyszyła prof.
ela Barbera. Muzykę przeplatała poezja: Ojczyzna Stanisława Wyspiańskiego
Mariola Cieniawa.
oraz Testament Zbigniewa Herberta - w recytacji Tadeusza Malaka. W 6 lat
Na spotkaniu z Adamem Zagajewskim była obecna, między innymi wybit-
po katastrofie smoleńskiej ukazała się płyta nagrana przez Andrzeja Białkę,
nymi postaciami ze świata nauki i kultury, poetka współczesna Ewa Lipska
na organach w Kościele św. Mateusza w Łodzi, zawierająca utwory Jana Se-
która wcześniej w Klubie Adwokackim promowała swój tomik Pogłos. Ję-
bastiana Bacha, Cesara Francka, Johannesa Brahmsa i Maxa Regera.
zyk poetycki Ewy Lipskiej jest trudny, bo oparty na paradoksie, rozbija znane
Koncerty podkreśliły czas żałoby, dając zebranym tło do wspomnień, bo:
związki frazeologiczne stając się jej językiem osobnym. Poezja Lipskiej jest
muzyka wielkich mistrzów sięga najistotniejszych problemów człowieczeń-
pełna zaskakujących metafor. Uczy innego spojrzenia na świat i człowieka,
stwa - mówi prof. Akademii Muzycznej Leszek Polony.
odkrywa przed czytelnikiem bogate wnętrze istoty ludzkiej, tak bardzo za-
Kilka lat temu w repertuarze Starego Teatru znalazła się sztuka autorstwa
leżne od emocji, obaw i pragnień. Miłość (traktowana przez poetkę bardzo
Romana Brandstaettera Ja jestem Żyd z Wesela w reżyserii i z udziałem Ta-
subtelnie), lęk i zagrożenie to uczucia determinujące człowieka przełomu
deusza Malaka, jako adwokata. Tadeusz Malak, zmarły w styczniu tego
wieków. Czytając swoje wiersze, autorka potrafiła słuchaczom uwypuklić ich
roku, był wybitnym aktorem, reżyserem, wieloletnim pedagogiem, a tak-
istotę, przez co stały się bardziej dostępne. Ewie Lipskiej towarzyszyła wów-
że prorektorem PWST w latach 1996 – 1999, wspaniały recytator. Wywo-
czas wspaniała, nieodżałowanej pamięci Anna Szałapak, lirycznie śpiewając
dził się z Teatru Rapsodycznego, powstałego podczas okupacji, w którym
pełne zadumy nad światem i człowiekiem teksty poetki, autorki ponad 30
stawiał pierwsze aktorskie kroki Karol Wojtyła wraz z przyjaciółmi. Tadeusz
tomów poezji, najnowszej laureatki Nagrody Literackiej im. Juliana Tuwima,
Malak w roli Hirsza Singera, karczmarza z Bronowic Małych, obsadził Jerze-
która została jej przyznana w listopadzie 2017 roku.
go Nowaka, który rolę tę zagrał arcymistrzowsko. Sztuka znalazła się w krę-
Uroda świata spychana jest dziś przez tandetę i bylejakość. Powierzchow-
gu zainteresowania mec. Kłysa. Sprawę Singera nagłośnił bowiem i prze-
ność kontaktów międzyludzkich, rozpad wielopokoleniowych rodzin, spa-
kazał pisarzowi adwokat dr Filip Waschuetz, który był powiernikiem Żyda
dek czytelnictwa, niechęć w uczestniczeniu w wydarzeniach kulturalnych
skompromitowanego (według jego własnego mniemania) przez Stanisła-
powodują, że prawdziwe, ludzkie wartości odchodzą w zapomnienie. Świat
wa Wyspiańskiego w słynnym dramacie. Sztuka Brandstaettera prócz nie-
zbyt się spieszy, by zamyślić się nad przemijaniem, ocenić wartość wspo-
wątpliwych walorów historyczno-literackich i wspaniałych kreacji aktorskich
mnień, kultywować pamięć o tych, których już z nami nie ma.
wprowadza nas bocznymi drzwiami w świat adwokackich kancelarii i daje
Mecenas Kłys był organizatorem koncertów ku pamięci tych, którzy odeszli
obraz tego, co czasem może się za nimi kryć. Ile ludzkich dramatów, histo-
czyniąc bolesną wyrwę w życiu kraju i przyjaciół.
rii i ile dziwnych losów przewija się przez gabinet adwokata – o tym wie-
Chcąc uczcić pamięć ś.p. arcybiskupa Józefa Życińskiego zorganizował po-
dzą oni sami i sami muszą sobie z tą wiedzą poradzić. Mecenas Waschu-
ruszający wieczór muzyczny, a wykonawcami koncertu byli prof. Andrzej
etz przejęty opowieścią Singera i stojący całkowicie po stronie jego i in-
Białko – organy, prof. Tadeusz Malak – recytacja oraz orkiestra Sinfonietta
nych osób sportretowanych w Weselu, zapewnił Brandstaettera: „Gdyby oni
Cracovia pod dyr. Stanisława Gałońskiego. Koncert ten uwieczniony został
wszyscy zaskarżyli Wyspiańskiego do sądu, toby sprawę wygrali! Na pew-
w albumie płytowym Józef Życiński in memoriam.
no by wygrali!”
Kontynuacją wspomnień było zorganizowanie w 5. rocznicę śmierci arcy-
Spektakl został zarejestrowany elektronicznie i wydany na płycie staraniem
biskupa Józefa Życińskiego w Auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagielloń-
Naczelnej Rady Adwokackiej.
skiego sympozjum naukowego, uświetnionego koncertem zaaranżowanym
Mecenas, długoletni i wierny przyjaciel Piwnicy pod Baranami, organizuje
przez mecenasa Kłysa – prywatnie przyjaciela Arcybiskupa. Sympozjum za-
spotkania palestry w tym magicznym miejscu. W ubiegłym roku, kiedy Piw-
owocowało wydaniem przez Adwokaturę sześciopłytowego albumu z ka-
nica pod Baranami obchodziła swoje 60-lecie, trzygodzinny występ dla pa-
zaniami Arcybiskupa i muzyką oddającą ich klimat i głębię. Album nosi ty-
lestry wypełniły nowe i stare teksty i pieśni, jak zwykle trafnie i satyrycznie
tuł Ja Jestem Józef Wasz Brat. Na część muzyczną albumu składają się trzy
komentujące rzeczywistość, w wykonaniu Tadeusza Kwinty, Rafała Jędrzej-
płyty z muzyką organową w wykonaniu Andrzeja Białki. Pierwsza płyta, to
czyka, Tamary Kalinowskiej, Doroty Ślęzak, Aleksandry Maurer, Krzyszto-
utwory z tabulatury Daniela Cronera dopełnione Preludium in d Jana Pod-
fa Janickiego. Piwniczanie darzą Mecenasa szczerą przyjaźnią i dają wystę-
bielskiego. Nagrania dokonano na organach kościoła farnego w Kazimierzu
py w wyjątkowo familiarnej atmosferze. Niestety, wielu już odeszło – Piotr
Dolnym, druga płyta zawiera utwory klasyczne muzyki organowej od Bacha
Skrzynecki, Anna Szałapak, Marek Pacuła, nie mówiąc o dobrym duchu tej
do Regera i Mieczysława Surzyńskiego, nagrane na organach Kościoła p.w.
bohemy, pięknej i niepowtarzalnej mec. Ruth Buczyńskiej. Świat bez nich
Nawrócenia św. Pawła, w Lublinie, trzecia - utwór współczesnego kompo-
nie jest ten sam, ale okaleczony trwa, by dać świadectwo, że byli.
zytora czeskiego Petra Ebena – Hiob.
Przedstawione wydarzenia kulturowe to zaledwie wyimek z aktywności
Klub Adwokacki w Krakowie wieloma koncertami uhonorował adwokatów,
mec. Stanisława Kłysa. Przez Klub Adwokacki Krakowa przewijają się lu-
którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku: prezes NRA
minarze muzyki, literatury, palestry i wszyscy, których przyciąga tu obietni-
adw. Joannę Agacką-Indecką, posłankę na Sejm RP, byłą szefową Kancelarii
ca głębokich przeżyć artystycznych. Sala wypełniona zawsze po brzegi, na-
Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego adw. Jolantę Szymanek-Deresz,
pawa nadzieją, że między grupą zwykłych „zjadaczy chleba”, a mieszkańca-
redaktora naczelnego „Palestry” adw. Stanisława Mikke i senatora RP, byłe-
mi Parnasu ciągle jeszcze trwa mocna nić porozumienia. Nie nadszedł jesz-
go wicemarszałka Sejmu adw. Stanisława Zająca. Staraniem mecenasa Kły-
cze „czas marny”, przed którym ostrzegał Friedrich Hölderlin, bo to co czło-
sa w koncertach wzięli udział: gitarzysta klasyczny Michał Nagy (Lacrimo-
wieka najpełniej wyraża, to, jak mówi Sokrates: boski pierwiastek – to pięk-
sa Johna Dowlanda), sopranistka Edyta Piasecka (pieśni Mieczysława Karło-
no, dobro, rozum i wszystkie tym podobne rzeczy. Takim pokarmem skrzy-
wicza Zasmucona i Wieczorna cisza), pianistka Mariola Cieniawa, a Tadeusz
dła się żywią i z niego rosną najszybciej pióra duszy, a od bezeceństwa i zła
Malak recytował fragment Kwiatów Polskich Juliana Tuwima - Modlitwa.
marnieją i nikną. n
18
Mały jubileusz Ktoś może zadać pytanie, skąd się wziął ArtPost? Pytanie o genezę zawsze
nych, umieszczających u nas swoje reklamy. Warto zwrócić uwagę, że są to
jest zasadne. Redakcja znajduje się nieopodal Katowic, Miasta Muzyki. Za-
bardzo prestiżowe firmy. Między innymi dzięki nim ArtPost może być bez-
nim powstała nasza historia, było zainteresowanie muzyką, literaturą, sztuką.
płatny, zachowując formę eleganckiego magazynu. Ich obecność pozwala
W roku 1850 Robert Schumann wydał „Muzyczne reguły życiowe”, gdzie pi-
nam na dalszy rozwój, natomiast dla nich nasi czytelnicy stanowią interesują-
sał, że w sztuce nic wartościowego nie narodzi się bez entuzjazmu. Ta mak-
cą grupę docelową. W ciągu ostatnich kilku lat rynek muzyki tzw. poważnej
syma dotyczy również wielu innych dyscyplin. Być tylko konsumentem sztu-
bardzo się zmienił, filharmonie dzięki swoim ciekawie ułożonym repertuarom
ki, to było trochę za mało. Postanowiliśmy nasz entuzjazm przekształcić w coś
przyciągają coraz większe grono miłośników dobrej muzyki. Chcemy w tym
bardziej realnego i udało się. Bez sponsorów, dotacji, itd. Tak jest do dzisiaj,
uczestniczyć, ale też być otwarci na inne sztuki. Jeśli muzyka jest życiem, to
mimo że objętość i nakład wzrósł dwukrotnie. Bardzo ważne dla nas było
życie ma też swoje otoczenie, obraz, słowo. Korzystając z okazji naszego ma-
przyjazne przyjęcie czasopisma przez środowisko muzyczne, to nam bardzo
łego jubileuszu, chcieliśmy Państwu serdecznie podziękować za zaintereso-
pomogło w rozwijaniu ArtPost-u. Mamy odmienny profil od innych czasopism
wanie i wszelkie uwagi nadsyłane do redakcji. Dzięki Państwu nasze czasopi-
muzycznych i jako jedyni jesteśmy bezpłatni, mimo ogólnopolskiego zasięgu.
smo może być ciekawsze. n
Wszystkie numery ArtPost-u można również przeglądać w internecie. Ten sposób prowadzenia czasopisma został doceniony przez klientów komercyj-
20
Grażyna Bebłot z-ca redaktora naczelnego
D
użo szczęścia i wielu muzycznych wrażeń w nadchodzącym 2018 roku życzy zespół redakcyjny
.pl dwumies ięczn ik
21
Wspólnej pieśni
potrzebujemy dziś szczególnie
fot. M. Zakrzewski
WYDARZENIE
„Pieśń wspólna” była tematem jubileuszowej edycji 10. Nostalgia Festival Poznań – festiwalu filmu i muzyki zrodzonej z twórczości Andrieja Tarkowskiego. Idea wspólnego śpiewu stała się rzeczywistością, podczas finałowego wieczoru, przy akompaniamencie pianina, artyści i uczestnicy spotkali się w „kawiarni ze śpiewem”. Z listopadowej samotności do wspólnego śpiewu uczestników przeniosła francuska tradycja café-chantant. AGNIESZKA KOPIEWSKA, AGNIESZKA PODhAJSKA, MARTA KRAWCZyK
Wspólnej pieśni potrzebujemy dziś szczególnie, w tym czasie głębokiego podziału. Możemy się z sobą nie zgadzać, czasem pokłócić w burzliwej dyskusji, ale nie odwracajmy się od siebie. Pozwólmy so-
W muzycznym sercu Nostalgii znalazły się dwa wieczory koncerto-
bie być razem i przekraczać granice śpiewem, który nie zna czasu,
we, podczas których głos oddaliśmy pieśni w czterech różnych od-
światopoglądowych różnic ani wzajemnej niechęci. Pieśń wspólna
słonach. Była to muzyka interpretująca poezję – Paweł Mykietyn,
towarzyszyła festiwalowi w każdej chwili trwania – od koncertów,
„Sonety Szekspira”, pretekst do autorskiego porządkowania świata
podczas których to słowa, głos, wysunęły się na plan pierwszy, przez
dźwięków – Paweł Mykietyn, „Wyliczanka”, piosenki wyrosłe z pro-
filmy o wybitnych postaciach świata muzyki, aż po spotkania.
stego zachwytu nad pięknem – Bardo, premiera „Songs” i medium,
Drugim filarem festiwalu poza muzyką jest film. Publiczność mo-
które przeniosło nas do dzisiejszych dźwięków przeszłości – John
gła uczestniczyć w filmowym programie poświęconym różnym obli-
Potter i Amores Pasados, „Alternative History”.
czom muzyki, gdzie bohaterem jest śpiew i muzyka – Filmowej Pie-
Nostalgia zatrzymała w muzycznym skupieniu ideę wspólnego śpie-
śni Wspólnej. W programie znalazł się przedwojenny „Pieśniarz War-
wu. Zapowiadając festiwal, dyrektor Michał Merczyński mówił: –
szawy” z 1934 roku czy „Baryton” z 1984, nie zabrakło współcze-
fot. M. Zakrzewski
22
snych gwiazd, jak „Amy”, „Sugar Man”, „Dalida. Skazana na mi-
wypełniła się ludźmi, a z pianina wydobyły się pierwsze dźwięki pio-
łość” i „Ray.” Dzięki fabularnym spotkaniom z liderami światowej
senek. Choć tradycja przywodzi na myśl nostalgiczne wspomnienia
muzyki, mogliśmy zobaczyć jak bardzo różnymi dźwiękowymi języ-
piosenki kawiarnianej, której czasy świetności zniknęły wraz z II woj-
kami soliści wyrażają swoje emocje i co dla nich oznacza bycie we
ną światową, festiwal Nostalgia ujawnił, że we wspólnym śpiewaniu
wspólnocie pieśni.
tkwi ogromna siła i naturalność. Dla kurażu za mikrofony i poezję
Te same pytania zadawaliśmy na spotkaniach z artystami występu-
Adama Asnyka chwycili Paweł Mykietyn – kompozytor oraz Mariusz
jącym na festiwalu. Zanim publiczność przeniosła się do poważ-
Wilczyński – reżyser animacji, śpiewając „Jednego serca” Czesława
nych koncertowych sal, w mniej formalnej sytuacji porozmawiali-
Niemena. W wspólny śpiew zaczęli nieśmiało włączać się obecni go-
śmy o muzycznych inspiracjach m.in. z tenorem Johnem Potterem
ście. Kawiarnia ze śpiewem była wypełniona muzyką do późnych
z Amores Pasados, który stwierdził, że „muzyka należy do całej ludz-
godzin nocnych.
kości i to czyni ją wielką”.
– Wspólny śpiew pozwala nam bardziej zrozumieć ludzi, któ-
Festiwal Nostalgia w całości zatopiony w pieśni, okazał się fenome-
rzy mają do powiedzenia coś równie ważnego i osobistego jak my.
nalną okazją do ożywienia zapomnianej tradycji café-chantant. Po-
Uświadamiamy sobie wtedy, że każdy z nas jest ogromnym światem
mysł na wspólne śpiewanie zrodził się w osiemnastowiecznym Pary-
wewnętrznym i ma prawo do wypowiedzenia się, co również uczy
żu i szybko przyjął się w całej Europie. Ze scen – najpierw ogródko-
tolerancji – opowiadała Anna Gadt, solistka, którą można było usły-
wych, później kawiarnianych – rozbrzmiewały sentymentalne bal-
szeć w drugim wykonaniu kompozycji Pawła Mykietyna „Wyliczan-
lady, pieśni patriotyczne, pieśni o pasji i zbrodni, a nawet piosen-
ka”.
ki komiczne. I tak we włoskim Neapolu podczas caffé-concerti roz-
Podczas poznańskiego café-chantant przy dźwiękach pianina, razem
brzmiewały pieśni neapolitańskie, w hiszpańskich café-chantantes
śpiewali artyści, ludzie kultury, organizatorzy, widzowie – osoby za-
– flamenco, w Turcji popularne były kafeşantan, a w Polsce spotyka-
wodowo zajmujące się muzyką oraz ci, którzy śpiewają wyłącznie od
no się w lokalach zwanych szantanami.
święta. Nostalgia Festival Poznań reaktywował wspaniałą tradycję,
Po finałowym koncercie Nostalgii, znajdująca się w centrum Pozna-
którą chce kontynuować. Na koniec wieczoru Michał Merczyński za-
nia siedziba Fundacji Malta, zamieniła się w polskie café-chantant
sugerował – Wprowadziliśmy do Polski silent disco, być może wpro-
– zapaliły się świeczki, na stolikach pojawiły kieliszki wina, przestrzeń
wadzimy też café chantant. n
fot. M. Zakrzewski
24
N. Skipor i M. Januszkiewicz oraz Balet Teatru Muzycznego w Lublinie, fot. M. Sachadyn, materiały organizatora.
WYDARZENIE
FIDELITAS
- nowy, polski musical Jednym z przywilejów naszych czasów bezspornie zdaje się być postmodernizm. Nie tylko dlatego, że to zjawisko samo w sobie zakłada „wielość”, ale przede wszystkim dlatego, że pozwala na eksperymentowanie. Dokładnie taka idea skonkretyzowała się ostatnio w Teatrze Muzycznym w Lublinie w postaci nowego musicalu, musicalu opatrzonego enigmatycznym tytułem Fidelitas – Suita Lubelska. Dzieło to w całości bowiem oscyluje wokół zagadnienia eklektyzmu.
wiają się bowiem wątki sięgające średniowiecza, miejscowe legendy,
Uwydatnia się to głównie w warstwie muzycznej, w której Michał
opowieści rodem z powstania styczniowego, strajki Solidarności, aż
Jurkiewicz manewruje zróżnicowanym katalogiem stylów – elemen-
po czasy współczesne - wszystko to zespojone znaczeniami muzycz-
ty znane doskonale z muzyki popularnej i rockowej łączy z brzmie-
nymi i choreograficznymi.
niem orkiestry symfonicznej i jazzowego bandu, odwołując się do ta-
Wielowątkowość, o której mowa, wiąże się z przenikaniem świata
kich kategorii kulturowych jak muzyka folkowa, gospel, czy szero-
przyszłości (akcja rozpoczyna się bowiem w 2666 roku) z przeszłością
ko pojęta muzyka klezmerska. Eklektyczna zdaje się także wizja sce-
i teraźniejszością, która dopomina się o swoją pozycję w sieci czaso-
niczna – minimalistyczna scenografia autorstwa Łukasza Nowaka ko-
przestrzeni. Przenikanie to dotyczy również kultur. Lublin jest bowiem
operuje tu żywo z wizją reżyserską, w której uwydatniony został kon-
znany z wielokulturowości, która niejako determinuje wizerunek tego
flikt głównych bohaterów. To on odgrywa tu rolę najsilniejszego no-
miasta i która została wpisana w lubelskie widowisko.
śnika znaczeń.
Zaznaczyć warto, że produkcja Fidelitas dostępna dla melomanów już
Znaczeń tych Emilia Sadowska, która podjęła się reżyserii dzieła, do-
od 18 listopada przypadła w jubileuszowym roku Miasta i że musical
szukiwała się zarówno w tekście historycznym, jaki wyszedł spod pió-
powstał specjalnie na potrzeby Teatru Muzycznego w Lublinie w ra-
ra Jerzego Łysińskiego, jak i w potencjale tkwiącym w wizji choreogra-
mach współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowe-
ficznej Karola Urbańskiego. Skomplikowane i wielowątkowe fabu-
go. Nie oznacza to jednak, że odbiorcami tego spektaklu mogą być
ły osnute na kanwie lubelskich historii i legend opowiedziane zosta-
jedynie Lublinianie – wielowątkowość i syntetyczny charakter wydają
ły dzięki temu w sposób unikatowy. Realizatorzy osnuli fabułę spekta-
się zachętą dla szerokiego grona miłośników sztuki.
klu na wątkach związanych z postacią Widzącego z Lublina, mistyka
Przy okazji warto również wspomnieć o najnowszej premierze Teatru
związanego z historią tego miasta i Julii, legendarnej założycielki jed-
Muzycznego w Lublinie. Wydarzenie to odbędzie się w wieczór syl-
nego z najbardziej tajemniczych grodów Polski. Fabularna historia wy-
westrowy, a jego charakter określić można jako iście rozrywkowy! Na
tyczona przez charakterologiczne przywary tychże bohaterów przy-
warstwę muzyczną przedstawienia złożyły się bowiem polskie utwo-
brała kształt dramatu dobarwianego co rusz nowymi intrygami skon-
ry z końca lat sześćdziesiątych, znane z wykonań artystów takich jak
struowanymi na linii symboliki tego co męskie i tego co kobiece. Ucie-
Kasia Sobczyk, Maria Koterbska, Bohdan Łazuka czy Czerwone Gitary.
leśnieniem tych postaci stały się z kolei sylwetki Marcina Januszkiewi-
Klamrą komunikującą ze sobą te piosenki stał się natomiast scenariusz
cza, zwycięzcy ostatniego Przeglądu Piosenki Aktorskiej i Natalii Ski-
autorstwa Urszuli Lewartowicz, która podjęła się również reżyserii
por, mezzosopranistki z powodzeniem występującej w kraju i za gra-
tego widowiska. Choreografię ułożył Piotr Mochol, a nad przygoto-
nicą. Dzięki konstrukcji i interpretacji tych postaci powstało dzieło łą-
waniem muzyki czuwa Łukasz Sidoruk, pierwszy dyrygent Teatru zna-
czące w sobie nie tylko różne style muzyczne, ale także przybliżające
ny publiczności choćby z pracy nad Fidelitas. Nowe widowisko uzy-
charakterystyczną dla Lublina metafizykę. W historii bohaterów poja-
skało tytuł WinyLOVE Story – muzyczne hity z czasów wielkiej płyty. n
25
Wyspiański w Krakowie „Nieźle ten śp. Wyspiański mącił tu za życia (…)! Pomijam osobiste bóle (…),
Wsypiański - wystawa MNK, fot. Mirosław Żak
WYSTAWA
malarza, rysownika, grafika i designera, dramaturga i poetę, scenografa i re-
ale on mąci stale, wszędzie, wszystkim i każdemu. No i teraz daje z trum-
formatora teatru. A przy tym człowieka związanego z Krakowem, który czer-
ny ostatni popis swych mącicielskich talentów” – pisała Antonina Domań-
pał z tego miasta natchnienie i odbił na nim swoje piętno.
ska, pierwowzór Radczyni z „Wesela”, w kilka dni po śmierci Stanisława Wy-
– Wystawa, którą otwieramy w 110. rocznicę śmierci Artysty, jest największą
spiańskiego. Oddała znakomicie jedną z jego najbardziej charakterystycznych
ekspozycją w historii Muzeum Narodowego w Krakowie, prezentujemy na
cech. Sam przenikliwie inteligentny ciągle zmuszał innych do rewizji utartych
niej bowiem około 500 dzieł i – co ważne – są to obiekty pochodzące wy-
opinii. Mącił nieźle i stale: w sztuce, literaturze i historiozofii, w zadowolo-
łącznie z naszej własnej kolekcji oraz depozyty. Jest to jednocześnie najob-
nych z siebie krakowskich duszach i umysłach. Czy potrafi zamącić w nich
szerniejsza wystawa monograficzna Wyspiańskiego w historii polskiego mu-
jeszcze dzisiaj, 110 lat po swojej śmierci? Znakomitą okazją, aby się o tym
zealnictwa – mówi dyrektor MNK dr hab. Andrzej Betlej.
przekonać, jest wystawa „Wyspiański”, którą od 28 listopada można oglądać
Jedna z pierwszych sal ekspozycji cieszy oczy serią znanych pastelowych por-
w Muzeum Narodowym w Krakowie. Kuratorki – Danuta Godyń i Magdale-
tretów rodzinnych i autoportretów – kto chce zobaczyć „klasycznego” Wy-
na Laskowska – chcą na niej pokazać Wyspiańskiego jako artystę totalnego:
spiańskiego, będzie zadowolony. Ale niebawem miejsce dziecięcych twarzy zajmą monumentalne postaci i powiększone do niewiarygodnych rozmiarów łąkowe kwiaty. W salach z projektami witraży i dekoracji malarskich można sobie łatwo wyobrazić, w jaki sposób pracował Wyspiański. – W Muzeum Narodowym w Krakowie zachował się cenny, liczący około 150 obiektów, zespół pastelowych projektów oraz kalek i przepróch do dekoracji kościoła oo. Franciszkanów w Krakowie – mówi Magdalena Laskowska, kuratorka ekspozycji. – I chociaż zespół ten nie zawiera wszystkich zrealizowanych na ścianach kościoła pomysłów artysty, jest jedynym takim zbiorem w polskich kolekcjach muzealnych. To dzięki niemu możemy dzisiaj śledzić nie tyl-
Autoportret, 1903, pastel, papier; 63 x 47 cm
Wyspiański jest artystą wciąż czekającym na uważnego odbiorcę, odważnego czytelnika, krytyka-wizjonera, którzy bez strachu odnajdą w jego twórczości nowe prawdy. Łukasz Gaweł wicedyrektor MNK Helenka z wazonem, 1902, pastel, papier; 47,5 x 62,8 cm
26
Macierzyństwo, 1905, pastel, papier; 58,8 x 91,0 cm
ko ten etap pracy artysty, który łączy się bezpośrednio z twórczym procesem powstawania dzieła, ale także ten, który ma związek z czysto technicznym aspektem jego realizacji. Dalsze części wystawy ilustrują pasję teatralną krakowskiego wieszcza. Prezentujemy tu m.in. projekty kostiumów i scenografii do dramatów Bolesław Śmiały, Akropolis, Skałka czy Legenda, książkowe wydania sztuk Wyspiańskiego i malowane przez niego portrety aktorów. Ciekawostką jest kostium, w którym Helena Modrzejewska wystąpiła w tragedii Protesilas i Laodamia. Kolejne sale to znów rysunki i pastele, w tym te najbardziej rozpoznawalne: portrety krakowskich znajomych Wyspiańskiego. Wystawę kończą wciąż zaskakujące odważną formą projekty „wnętrzarskie” – jaworowe meble do salonu i jadalni Żeleńskich, projekty dekoracji świetlicy Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, prace związane z Wystawą Jubileuszową TPSP w roku 1904. Osobne miejsce zyskała najbardziej kompletna dizajnerska realizacja Stanisława Wyspiańskiego – wystrój Domu Towarzystwa Lekarskiego. Tutaj także projekty pozwalają zrozumieć, jak pracował artysta, jak wychodząc od drobych elementów – gałązek kasztanowca, kwiatów pelargonii – stwarzał jednorodną przestrzeń, w której monumentalny witraż współgra z użytkową balustradą, polichromią ścian, meblami, żyrandolem, kotarami i kilimem. – Wystawa jest rzadką okazją do zobaczenia Wyspiańskiego w całym bogactwie jego dziedzictwa. Przy czym można potraktować ten temat w dwojaki sposób. Pierwszy – to spojrzenie na Wyspiańskiego jako wszechstronnego geniusza, który swój nieprzeciętny talent realizował w wielu obszarach sztuki. Jest jednak możliwa jeszcze inna perspektywa: Wyspiański, eksplorując kolejne pola swojej twórczej aktywności, bezdyskusyjnie, bez kompleksów objął w posiadanie nie tylko własne, chciałoby się powiedzieć – lokalne, dziedzictwo kulturowe Krakowa, ale sięgnął po dziedzictwo Polski – kraju nieistniejącego w jego czasie oraz szerzej – dziedzictwo kulturowe współczesnego mu cywilizowanego świata, od antyku po współczesność. Tak postrzegany Wyspiański staje się artystą wciąż czekającym na uważnego odbiorcę, odważnego czytelnika, krytyka-wizjonera, którzy bez strachu odnajdą w jego twórczości nowe prawdy, nowe sensy – mówi dr hab. Łukasz Gaweł, zastępca dyrektora ds. Strategii, Rozwoju i Komunikacji.
Apollo. System Kopernika. Projekt witraża do Domu Towarzystwa Lekarskiego w Krakowie, 1904 pastel, papier, 343,0 x 146,0 cm
Dodatkową atrakcją wystawy w MNK jest prezentowany po raz pierwszy, od-
cjuje nowy cykl wydawniczy MNK – książki popularnonaukowe. Natomiast,
tworzony z użyciem szkieł podobnych do wykorzystanych oryginalnie, wi-
dzięki współpracy Muzeum Narodowego w Krakowie oraz Muzeum Uniwer-
traż Apollo. System Kopernika. Rekonstrukcji zniszczonego podczas II wojny
sytetu Jagiellońskiego, po raz pierwszy ukażą się drukiem szkicowniki Stanisława Wyspiańskiego. (MB) n
światowej i odbudowanego w latach 70. dzieła podjęła się krakowska Pracownia i Muzeum Witrażu. W obrębie ekspozycji obrazowi towarzyszy słowo – nad wyborem umieszczonych na ścianach cytatów czuwała wybitna znawczyni twórczości Stanisława Wyspiańskiego, prof. Ewa Miodońska-Brookes. Muzeum przygotowało także niezwykle interesujące publikacje towarzyszące wystawie. Ich listę otwiera katalog z około pięciuset barwnymi reproduk-
Wystawa WYSPIAŃSKI
cjami, opracowany przez kuratorki wystawy Danutę Godyń i Magdalenę La-
w Muzeum Narodowym w Krakowie
skowską. Biografia Stanisława Wyspiańskiego autorstwa Łukasza Gawła ini-
28.11.2017 – 20.01.2019
27
WYDARZENIE
Cracovia Danza sięga po arcydzieło polskiego baletu
fot. ArtPost
Harnasie Karola Szymanowskiego
Niezwykle dynamiczna choreografia Leszka Rembowskiego, piękne kostiumy Jana Polewki i minimalistyczna, ale robiąca duże wrażenie scenografia Jana Burnata – Balet Cracovia Danza, 9 grudnia 2017 roku, w Muzeum Narodowym w Krakowie, wystawił harnasie Karola Szymanowskiego. Premierowy spektakl został przyjęty przez publiczność owacyjnie, a wystawieniu towarzyszyły wielkie emocje, bo dawno utwór ten nie był prezentowany w Krakowie w całej okazałości. AGNIESZKA MALATyŃSKA-STANKIEWICZ
go. Przed premierą słowo wstępne o Harnasiach wygłosiła Małgorzata Janicka-Słysz, teoretyk muzyki, prorektor krakowskiej Akademii Muzycznej, kurator do spraw muzyczno-programowych Atmy w Za-
Do przygotowania baletu Harnasie Romana Agnel, dyrektor Cracovia
kopanem a przede wszystkim wielka znawczyni muzyki Szymanow-
Danza zaprosiła Leszka Rembowskiego, znanego choreografa, spe-
skiego.
cjalistę polskich tańców, który ostatnio dla tego zespołu opracował
Wszystko zaczęło się od fascynacji Karola Szymanowskiego baletami
choreografię do pierwszego baletu narodowego Wesele w Ojcowie
Igora Strawińskiego i spektaklami Sergiusza Diagilewa. Polski kompo-
Kurpińskiego. – W „Harnasiach” zafascynowała mnie przede wszyst-
zytor postanowił także napisać balet, ale pomysł ten dojrzał dopie-
kim muzyka, intensywna, niespokojna. Najtrudniejsza dla mnie w
ro w 1922 roku. Od tego czasu Szymanowski zaczął zbierać materia-
pracy nad tym spektaklem była częsta zmiana rytmów muzyki pełnej
ły do utworu. Jednak bezpośrednim impulsem do powstania Harna-
napięć a jednocześnie bogatej w liczne tematy – mówi Leszek Rem-
siów stało się w 1923 roku wesele góralki Heleny Gąsienicy-Roj z Je-
bowski, choreograf. – Przygotowując się do tego spektaklu przeczy-
rzym Rytardem. Balet został ukończony w roku 1931, co było olbrzy-
tałem, że Szymanowski nie wyobrażał sobie, aby z tego baletu mogła
mią ulgą dla kompozytora, który tak powiadomił o tym w liście swo-
powstać np. suita orkiestrowa lub wyciąg fortepianowy. Traktował
jego przyjaciela, Grzegorza Fitelberga: „w tej chwili napisałem Fine
ten balet jako całość, choć podzielił go na obrazy. Dlatego bardzo mi
na ostatniej stronie Harnasiów i cieszę się, że mi ten tyloletni kłopot
zależało, aby obrazy przechodziły płynnie jeden w drugi i aby każdy
z głowy spadł”. Prapremiera utworu odbyła się cztery lata później w
następny wynikał z poprzedniego – podkreśla.
Pradze, ale dopiero premiera paryska, w 1936 roku, w choreografii
Dla Leszka Rembowskiego kluczem do baletu jest muzyka. To ona
Serge’a Lifara i ze scenografią Ireny Lorentowicz, rozpoczęła pochód
wyznacza ruch, w którym można odnaleźć zarówno elementy tań-
dzieła po scenach polskich i zagranicznych.
ca klasycznego oraz współczesnego połączone z elementami folklo-
Jak zapowiada Romana Agnel w przyszłości Harnasie Szymanowskie-
ru i tańca góralskiego. W spektaklu nie brakuje też pantomimy, która
go stanowić będą drugą część spektaklu Cracovia Danza Balety pol-
świetnie dopełniła taniec. Jest dynamicznie i lirycznie.
skie, które rozpocznie Wesele w Ojcowie Kurpińskiego. Choć oba ba-
Premiera wieńcząca rok, w którym obchodzona była 80. rocznica
lety od powstania dzieli ponad sto lat, to jednak łączy wspólny mia-
śmierci kompozytora, nie przypadkowo odbyła się w Muzeum Na-
nownik: są inspirowane polskim folklorem.
rodowym w Krakowie. Nie tylko dlatego, że modernistyczny Gmach
Najbliższa prezentacja baletu Harnasie zaplanowana jest na 28 lute-
Główny idealnie nawiązuje do czasów powstania baletu, ale tak-
go 2018 roku, w Krakowskim Teatrze Variete, podczas wieczoru po-
że dlatego, że Atma, zakopiańska willa, w której mieszkał kompo-
święconego pamięci prof. Janiny Strzembosz, legendarnej krakow-
zytor jest od wielu lat odziałem krakowskiego Muzeum Narodowe-
skiej pedagog tańca, uczennicy słynnej Isadory Duncan. n
28
WRZESNIA K AT EG O R I E KO N K U R S OW E FORTEPIAN
SKRZYPCE
ŚPIEW
KWARTET SMYCZKOW Y
KOMPOZYCJA
w w w . n o s p r. o r g . p l s z y m a n o w s k i - c o m p e t i t i o n @ n o s p r. o r g . p l
Organizator
NOSPR współfinansują
Współorganizatorzy
Sponsor NOSPR i projektu akustyki sali koncertowej
Partner motoryzacyjny
Patroni medialni
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Infrastruktury i Środowisko | Dla rozwoju infrastruktury i środowiska | www.pois.gov.pl
dodatek
do dwumiesięcznika ArtPost
S
Leonard Cohen
T
Y
L
E
www.artpost.pl facebook.com/melomanstyle
Stanisław Kłys
Muzyka spod igły - Wojciech Padjas
Muzyka spod igły zycznych. Dobitnie możemy przekonać się o tym, kiedy słuchamy wspomnia-
WOJCIECh PADJAS
nych już historycznych nagrań Herberta von Karajana z oryginalnej płyty winylowej i tej przekształconej w plik MP3. To kolosalna wręcz różnica, więc nie dziw-
Rewolucja zjada własne dzieci, to powiedział Danton, kiedy i on trafił na sza-
ne, że sprzedaż gramofonów rośnie lawinowo, że produkcja nowych płyt winy-
fot. W kwietniu 1981 roku, w Salzburgu, dwie światowe firmy zaprezentowały
lowych sięga 12 mln egzemplarzy, co nie jest ilością imponującą, bo to ledwie
uzgodniony standard cyfrowego formatu zapisu muzyki o nazwie CD. Dyrygen-
powrót do sprzedaży, jaką notowano w połowie lat 90. Po prostu winyle brzmią
tem, który był gorącym zwolennikiem tej technologii był Herbert von Karajan.
lepiej. Nie można jednak rozpatrywać rynku winyli tylko poprzez sprzedaż no-
W czasie wspomnianej konferencji porównał płytę winylową do lampy gazowej
wych płyt. Przecież zdecydowana ich większość pochodzi z wtórnego rynku.
a płytę CD do jasno świecącego światła elektrycznego. Niewiele lat minęło, kiedy
To dzisiaj w pełni profesjonalna działalność, w której znajomość muzyki i wy-
ukazał się na 12. płytach CD podstawowy dorobek Karajana.
dawców staje się obowiązkowa. Coraz rzadziej więc pojawiają się oferty sprze-
Niewiele wcześniej była to edycja winylowa, wydana w dwóch boxach i 50. pły-
daży płyt, które pozyskane zostały z tzw. „wystawek”. Tak było jeszcze kilka lat
tach winylowych.
temu, wtedy też pojawiały się ogłoszenia sprzedaży całych, gromadzonych la-
Jakież te płyty CD były wygodne, ile mniej miejsca zajmowały, nie trzeba ich od-
tami, bardzo wartościowych kolekcji. Dzisiaj są specjalne portale, które pokazu-
kurzać, nie trzeszczą, urządzenia do odtwarzania wygodne i kompaktowe. Co
ją realną wartość poszczególnych wydawnictw, są wielkie spotkania winylowe
równie ważne, łatwe w masowej produkcji. Oczywiście to nie jest tak, że na-
w Utrechcie (http://www.recordplanet.nl/en/platenbeurs.html) gromadzące ku-
tychmiast po wprowadzeniu na rynek płyt CD, przestały się ukazywać winyle.
pujących i sprzedających z całej Europy. To miejsce z milionami płyt. Są wyspe-
Ten rynek wygaszany był stopniowo i największy spadek produkcji zanotował
cjalizowane firmy importujące płyty z Japonii – taką jest warszawskie Art Reco,
dopiero w latach 2005 – 2012. Dominacja płyty CD była wówczas absolutna.
prowadzone przez jednego z najwybitniejszych w Polsce kolekcjonerów – Mie-
Jak więc z tą cyfrową rewolucją, która zjada swoje dzieci? Ano, w ciągu ostat-
czyslawa Stocha. Najtrudniej u nas, niestety, o płyty amerykańskie, a szkoda, bo
nich trzech lat dostępne on line, albo możliwe do legalnego pobrania pliki
to przecież największy na świecie rynek winyli i to przedniej jakości technicznej
dźwiękowe powodują, że płyta CD staje się niepotrzebna. Co więcej, wieczno-
i muzycznej.
trwały podobno zapis na błyszczącym, niewielkim krążku, traci z czasem swoje
Kiedy popatrzeć na sprzedaż płyt wedle gatunków muzycznych, to oczywiste
walory dźwiękowe. Za to winylowa płyta, skazana zdawało się na zapomnienie,
jest, że na pierwszym miejscu będzie rock, zaraz potem pop. Na zaszczytnym
wraca w zaskakujący sposób na ekskluzywne salony. To też przykład rewolucji,
trzecim, medalowym miejscu klasyka a zaraz po niej jazz. Ale o ile stacjonar-
która wywołana została przez masy, a nie rządzące korporacje. Bo cóż okaza-
nych i internetowych sklepów z muzyką rozrywkową jest sporo, dużo jest tak-
ło się - mniej więcej od roku 2005 melomani, sami z siebie, gromadnie postano-
że współczesnych, winylowych wydań tej muzyki, o tyle klasyka jest u większo-
wili wrócić do płyt winylowych. Okazało się, że muzyka zapisana na tym niedo-
ści sprzedawców upychana na boczne miejsce. Widać to było bardzo wyraźnie
skonałym nośniku ma magię i niezwykły urok. Dość szybko podążyli za tą modą
w czasie ostatnich targów Audioshow w Warszawie, gdzie uruchomiono dwie,
producenci sprzętu i mniej więcej w roku 2009 słynne warszawskie pokazy o na-
duże strefy, w których można było kupować winyle. Klasyka nieco przypadkowa,
zwie Audioshow zapełniły się gramofonami.
w żadnym wyborze i sprzedawana bez znajomości przedmiotu. Bodaj jest tylko
Dzisiaj, po mniej jak 10 latach, gramofon stał się przedmiotem absolutnie obo-
jedno miejsce profesjonalnie zajmujące się winylowymi płytami z klasyką, to
wiązkowym dla każdego, kto interesuje się sprzętem audio. Mimo że wciąż mo-
www.vinylspot.pl. Mam przyjemność znać te zbiory i często z nich korzystać
żemy cieszć się muzyką na koncertach, słuchając płyt, bezstratnych plików zapi-
w realizacji „Muzyki spod igły” w RMFClassic, któą można słuchać w każdą so-
sanych na komputerze, kiedy oglądamy świetne koncerty Berlińskich Filharmoni-
botę o 21:00 w zasięgu nadajników rmfclassic oraz w internecie na stronie
ków i opery z MET, to często bardzo drogi sprzęt audio jest przedmiotem pożą-
www.rmfclassic.pl.
dania i walki o dominację. Ciekawe, że audiofilami i winylomaniakami są głów-
Jeśli Państwo jeszcze nie zarazili się winylową chorobą, nie mają jeszcze miejsca
nie mężczyźni. Mało powiedzieć „głównie”, to raczej absolutna męska domena.
na te kilkaset, choćby, płyt, to proszę się przełamać i zarazić. Uważam bowiem,
Wsłuchiwanie się w sybilanty, uwypukloną średnicę i nisko schodzący bas, nale-
że nic nie jest w stanie zastąpić brzmienia płyty z pierwszym wydaniem koncer-
ży wyłącznie do świata mężczyzn, którzy muszą przecież przed sobą udowod-
tu Czajkowskiego nagranego w 1958 roku w studiu RCA a wykonanym przez
nić, że są dominującymi samcami w stadzie. Tę dominację można wykazać nie
Van Cliburna z Kondraszynem, żadne inne, jak winylowe wydanie koncertów
tylko przez sprzęt audio ale także, a może nawet przede wszystkim, przez wi-
Beethovena Szella i Fleischera nie ma tego niezwyklego klimatu, a jakże inaczej
nylowe płyty, bo one pochodzą w zdecydowanej większości z rynku wtórnego,
można przeżyć dyrygencką sztukę Furtwanglera, jak nie z monofonicznej pły-
więc stosunkowo łatwo o posiadanie takiej płyty, której nie mają inni.
ty z 1955 roku. I może chodzi też o to, że płyta winylowa wymaga naszej opie-
Ograniczenie jednak powodu powrotu winylowej płyty do męskich ambicji było-
ki, troski, specjalnego dla niej miejsca i czasu dla tego, żeby tej muzyki słuchać.
by ogromnie krzywdzące...dla muzyki, więc może jednak kilka słów i na ten te-
Czego bardzo Państwu życzę. n
mat. Muzyka zapisana w latach 1955 – 1981 na analogowych taśmach a potem od 1982 na magnetofonach cyfrowych była tworzona z myślą, że słuchać jej będziemy na płycie winylowej. Zatem realizatorzy modelowali ją ze świadomością, na jakim sprzęcie i w jakich warunkach będzie odtwarzana. Mechaniczne przepisanie na cyfrowe nośniki pozbawiło ją w znacznej mierze walorów czysto mu-
32
S
T
Y
L
E
Wojciech Padjas dziennikarz radiowy kolekcjoner płyt winylowych autor programu Muzyka spod igły - RMFClassic.
klasyka w najlepszym wydaniu
NOT FOR SALE
Muzyka spod igły
rekomendacja i patronat
rekomendacja
POLSKI GRAMOFON TENTOGRA Wizualną inspiracją do stworzenia gramofonu był Pałac Kongresu Narodowego w Brazylii. Gramofon Tentogra „Oscar” jest hołdem złożonym twórcy tej budowli Oscarowi Niemeyerowi – jednemu z największych Architektów Świata.
Tentogra jest pierwszym polskim gramofonem napędzanym czystym prądem z akumulatora dla uzyskania najlepszej jakości dźwięku. Napęd gramofonu jest zaprojektowany w ten sposób by igła gramofonowa wiernie odtwarzała informacje muzyczne zapisane na płytach winylowych. Premiera gramofonu Tentogra „Oscar” miała miejsce na Audio Video Show 2017. Zapraszamy Państwa do wspólnego słuchania muzyki odtwarzanej z gramofonu Tentogra „Oscar”. Informacje na stronie www.tentogra.pl oraz www.facebook.com/tentogra
Studio Bank ul. Daniłowiczowska 18b 00-093 Warszawa T: 22 828 00 56 E: biuro@studiobank.pl
Studio Bank
- inspirująca przestrzeń Studio Bank mieści się w zabytkowym budynku zaprojektowanym na po-
Wielu twórców zaprezentowało tu swoje filmy i organizowało wernisaże
czątku XX wieku przez ówczesnego rektora Akademii Sztuk Pięknych w Pe-
fotografii. Wielkie światowe marki ogłaszały premiery produktów, a tak-
tersburgu, profesora Leontija Nikołajewicza Benois dla rosyjskiego Banku
że zapraszały gości na warsztaty z autorytetami świata mody, designu, czy
Państwa, który następnie stał się przedwojenną siedzibą Banku Polskiego.
filmu.
Lokal ten dopiero niedawno został zrewitalizowany i przywrócony miastu.
Potencjał tego miejsca odkrywany jest na nowo dzięki kolejnym kreatyw-
Ponad stuletnią, bogatą historię tego miejsca widać na każdym kroku. Wy-
nym ludziom inspirowanym historią „Banku”, to oni tworzą wspaniałe
sokie na 7 metrów ceglane arkady skarbca i zabytkowa podłoga pamiętają
scenografie, wprowadzają najnowocześniejsze technologie multimedialne
czasy caratu. Tu składowano większość złota II Rzeczpospolitej. Trzymano
i zmieniają charakter wnętrza dzięki oświetleniu.
je w płóciennych, stemplowanych pieczęciami Banku workach. Ślady tych
Setki różnorodnych spotkań i tysiące gości są dowodem na magnetyczny
stempli do dziś widnieją na oryginalnej posadzce Studia.
charakter Studia przy Daniłowiczowskiej.
Trudno znaleźć w Warszawie miejsce tak mocno, niemal organicznie zwią-
Studio organizuje też kameralne koncerty muzyczne i wydarzenia arty-
zane z historią miasta, będące jednocześnie ultranowoczesnym studiem,
styczne z cyklu Pop Up Gallery w ramach którego prezentowana była
w którym tętni życie. Studio Bank znajduje się w samym centrum historycz-
ostatnio wystawa „Intymność” Szymona Kobusińskiego. n
nej części miasta, tuż obok Placu Teatralnego, przy ulicy Daniłowiczowskiej, która krzyżuje się z ul. Bielańską – dawną Giełdową – niegdyś jedną z najbardziej ruchliwych ulic przedwojennej Warszawy. Studio Bank to znakomite miejsce do organizacji eventów, konferencji, spotkań firmowych, pokazów mody i wszelkiego rodzaju premier.
Zdjęcia pochodzą z wernisażu wystawy „Intymność” Szymona Kobusińskiego.
34
S
T
Y
L
E
Patronat medialny:
Poczuj się jak w sali koncertowej Dziesięć lat temu w Holandii dwóch właścicieli firmy Triple M Audio
dele Pink Faun AV 2.12 oraz najnowszy 2.16 zostały nagrodzone przez
postanowiło wyjść naprzeciw muzycznym gustom wielbicieli muzy-
6moons.com nagrodą Blue Moon Award.
ki. Wiedzieli, że liczy się nie tylko dźwięk, ale też sposób jego podania słuchaczowi. Z tego powodu stworzyli znaną na zachodzie Euro-
Czy chcą Państwo posłuchać jak brzmi muzyka? Świetnie się składa.
py markę Pink Faun, która identyfikowana jest z wysoką jakością sprzę-
Mamy dla Państwa dwa pomieszczenia, w których można poczuć się
tu muzycznego.
jak w sali koncertowej. Zapraszamy do naszego salonu, który mieści się pomiędzy Poznaniem a Wrocławiem, w Rydzynie. n
Polski oddział Triple M Audio to my. Specjalnie dla naszych klientów uruchomiliśmy salon, w którym mogą Państwo zaopatrzyć się w sprzęt uznanych producentów sprzętu muzycznego. Wśród nich oprócz Pink Faun znajdują się między innymi Transrotor, Primare, Audio Physic, Union Research, Heed, Exposure, Phonar, Lyngdorf, Dynaudio, Opera oraz Grado. Znakomite okablowanie zapewnia nam holenderska firma Bach. Dysponujemy wszystkim, czego potrzebuje meloman. W ofercie mamy streamery, gramofony, kolumny, przedwzmacniacze i wzmacniacze, przetworniki, końcówki mocy, karty muzyczne do komputerów oraz różnego rodzaju kable. Jesteśmy w stanie sprostać najbardziej wybrednym gustom fanatyków muzycznych. Jednym z najważniejszych produktów oferowanych przez
Triple M audio shop Rydzyna, ul. Wolności 20 tel. 65 5 265 165 biuro@triplemaudio.pl
nas są streamery, czyli urządzenia muzyczne będące źródłem dźwięku z plików komputerowych (we wszystkich formatach) oraz serwisów
godziny otwarcia:
streamingowych typu Spotify czy Tidal – wszystko to w jednym miej-
poniedziałek - piątek 10:00 do 18:00; sobota 10:00 do 16:00
scu i eleganckiej obudowie, oparte o system Windows lub Linux. Mo-
www.triplemaudio.pl S
T
Y
L
E
35
Leonard Cohen
Księga Miłosierdzia ZATRZYMAŁEM SIĘ, aby posłuchać, ale nie nadchodził. Spróbowałem jeszcze raz i towarzyszyło temu poczucie utraty. Gdy poczucie to zaczęło się pogłębiać, usłyszałem go znowu. Przestałem przestawać i przestałem zaczynać, pozwoliłem się przygnieść niewiedzy. Ale to już była strategia i, jako taka, zupełnie nie zadziałała. Wiele czasu, lata całe, zmarnowałem w tak ponurym nastroju. Teraz się targuję. Proponuję guziki w zamian za jego miłość. Błagam o miłosierdzie. On z wolna ustępuje. Chwiejnym krokiem kieruje się ku tronowi. Aniołowie niechętnie udzielają sobie nawzajem pozwolenia na śpiew. W przemianie tak subtelnej, że nie sposób jej odnotować, na promieniach złotej symetrii wyrasta dwór i raz jeszcze staję się śpiewakiem w najniższym chórze. Śpiewakiem, który urodził się pięćdziesiąt lat temu, aby wznosić głos tak wysoko jak teraz i nie wyżej. 2 OPUŚCIWSZY KRÓLA, zacząłem ćwiczyć to, co powiem światu – długie próby wypełnione poprawkami, wyimaginowany aplauz, upokorzenia, postanowienia zemsty. Nabrzmiałem cały od spiskowania z własną ambicją, zmagałem się, rozrastałem, a kiedy nadszedł termin, urodziłem małpę. Po pewnym drobnym, acz nieuniknionym nieporozumieniu małpa zwróciła się przeciwko mnie. Potykając się i utykając, wycofałem się na rozległe królewskie dziedzińce. „Gdzie twoja małpa?” – dopytywał się król. – „Przyprowadź ją do mnie”. Praca idzie mi wolno. Małpa jest stara. Błaznuje za kratami, naśladuje ruchy naszych dłoni podczas snu. Puszcza oko do mojej oficjalnej gorliwości. Jaki król, chce wiedzieć. Jaki dwór? Jaki gościniec? 3 USŁYSZAŁEM, JAK MOJA DUSZA śpiewa zza liścia, zerwałem liść, ale wtedy usłyszałem, jak śpiewa zza welonu. Rozdarłem welon, a wtedy zaśpiewała zza muru. Rozwaliłem mur i usłyszałem, jak moja dusza śpiewa przeciwko mnie. Odbudowałem mur, naprawiłem zasłonę, ale nie mogłem sprawić, aby liść wrócił na swoje miejsce. Trzymałem go w dłoni i usłyszałem, jak moja dusza śpiewa z wielką mocą przeciwko mnie. Tak to jest, kiedy nauki 5
zgłębia się bez przyjaciela.
„POZWÓL MI ODPOCZĄĆ” – wołał w panice ze stosu dni swoich. „Daj mi 4
odpocząć w dniu odpoczynku” – prosił usilnie z tronu bezrobocia. „Ten król
SZUKAŁEM POŚRÓD SŁÓW, ale nie przyniosło mi to spokoju i zwróciłem
ciąży mi w ramionach, nie powstrzymam Faraona już dłużej”. Przypiął swoją
się ku tobie, prosząc, abyś rozradował mi serce. Moja modlitwa wypowie-
obrożę do ciemności, wskutek czego nie mógł oddychać, i otworzył w gnie-
działa posłuszeństwo sobie samej, więc rozgoryczony i zawstydzony ko-
wie księgę, chcąc oddać należność prawu. Anielica, która nie miała samoist-
lejnym rozczarowaniem, otoczony donośnymi odgłosami klęski, posta-
nej władzy, powiedziała: „Zapieczętowałeś wszystkie bramy poza tą jedną,
nowiłem rozradować serce sam. I tutaj właśnie odnalazłem swoją wolę,
a zatem masz tu odrobinę światła, współmierną do twojej odwagi”. Jego
to kruche coś, głodujące pośród paproci, kobiet i węży. Powiedziałem jej:
wstyd wspiął się własnymi siłami na wysokość, z której mógł się rozpłynąć.
„Przygotujmy się na dotyk Anielicy Piosenki”, i nagle znowu znalazłem się
A wtedy słowa stały się słodsze, głos spokojniejszy: „Nie pokładam
na łożu klęski, w środku nocy, błagając o miłosierdzie, szukając pośród
ufności w ludziach ani też nie zawierzam aniołom”. I od razu zaśpiewała mu
słów. Pod osłoną tarczy goryczy i tarczy nadziei wstałem powoli i wysze-
Tora, musnęła jego włosy, i przez chwilę, w podarku dla najstarszego wspo-
dłem z domu, aby uwolnić Anielicę Piosenki z miejsca, w którym przyku-
mnienia, nosił nieważką koronę, tę koronę, która oddala wszelki ciężar, miał
ła się łańcuchem do własnej nagości. Przysłoniłem jej nagość swoją wolą
ją na sobie, aż jego serce mogło powiedzieć: „Jakże cenne jest to dziedzic-
i stanęliśmy w królestwie, które jaśnieje przed tobą, gdzie Adam jest ta-
two!”. Koronę, która powstaje wprost z liter, koronę, która jest niczym rosa
jemniczo wolny, a ja ponownie szukam takich słów, co nie odwiodą mo-
pojąca kroplami trawę w ciemności, jest jak pocałunek matki u zarania woj-
jej woli od ciebie.
ny, jak dłoń ojca, której dotknięcie rozjaśnia czoło, koronę, która nie wyno-
36
S
T
Y
L
E
si żadnego króla ponad jego drużynę. „Zawiedź mnie w głąb swojego Sza-
cu, lecz w gardle, następnie odcieleśnienie, ptaki śpiewające do skarb-
batu, daj mi zasiąść pomiędzy możnymi, których ukoronowałeś na wieki,
ca ze śmieciami, światowa amnezja, duch, co się kąpie i wypróżnia. Później
pozwól mi się przyglądać, jak wypoczywają”.
osądziła mnie twarz osoby, którą oszukałem. A potem ten lęk przed sprawiedliwością. I po raz dziesięciotysięczny realność grzechu. Potem
6
zajaśniało Prawo, ale wspomnienie tego, czym było, okazało się zbyt odle-
ZASIĄDŹ, MISTRZU, na niewygładzonym fotelu pochwał i doniosłymi dekre-
głe, zbyt czyste, aby dać się pochwycić. A potem zatęskniłem za tęsknotą
tami przywracającymi wolność władaj moim niespokojnym sercem. Z bez-
za tobą, za bólem rozłąki. Jak długo jeszcze mam czekać, aż zamieszka we
czasu mnie wydobyłeś, abym wykonywał codzienne prace. Z mgły i pyłu
mnie dusza? Jak długo mam podtrzymywać buntowniczy upór tej odmo-
mnie ulepiłeś, abym poznawał nieprzeliczone światy pomiędzy koroną
wy? O panie mego oddechu, stwórz człowieka wokół tych nozdrzy, spraw,
a królestwem. Stanąłem przed tobą pokonany, a ty przyjąłeś mnie ze
by moje serce zaczęło ciążyć ku twemu imieniu. Raz jeszcze nadaj mi kształt
słodyczą, której nie ośmieliłem się zapamiętać. Tej nocy ponownie przed
słowami, otwórz mi usta pochwałą. Nie ma życia poza afirmacją ciebie, nie
tobą staję, zbrukany strategiami i uwięziony w samotności mojego niewiel-
postawię stopy w innym świecie niż ten przez ciebie tworzony. Wybacz mi
kiego dominium. Wprowadź w obrębie tych murów swoje prawo. Niechaj
w tych oto godzinach i o tej właśnie północy. Podaruj tej myśli pana, a temu
dziewięciu mężczyzn uniesie mnie w swojej modlitwie, abym i ja mógł z nimi
duchowi kamień. I nie pozwól demonom chełpić się twoim miłosierdziem. n
szeptać: Błogosławione imię chwały królestwa, teraz i zawsze. fragment książki Leonard Cohen Księga Miłosierdzia przełożył Daniel Wyszogrodzki
7 PRZEMIESZCZAŁEM SIĘ Z MIASTA do miasta, przerzucałem swoje ciało z da-
Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.
chu na dach, aby ujrzeć kąpiącą się kobietę. Słyszałem swoje pojękiwania.
ul. Żmigrodzka 41/49, 60-171 Poznań
Widziałem, jak migocą mi palce. A wtedy moje wygnanie zamknęło się
www.rebis.com.pl
wokół mnie. I rozpoczęły się kary: małe cierpienie bez celu, ale nie w ser-
Franciszek Wyspiański – krakowski rzeźbiarz
Wystawa w Domu Józefa Mehoffera przy ulicy Krupniczej 28.11.2017 – 30.07.2018 „U stóp Wawelu miał ojciec pracownię” – niemal wszystko, co przeciętny Polak wie o Franciszku Wyspiańskim, ojcu krakowskiego geniusza, wie z krótkiego wiersza jego syna. Ale co powstawało w tej pracowni? Gdzie można te dzieła zobaczyć? Dlaczego Stanisław Wyspiański pisze o pracowni w czasie przeszłym? Na wszystkie te pytania Muzeum Narodowe w Krakowie postara się odpowiedzieć, prezentując wystawę „Franciszek Wyspiański – krakowski rzeźbiarz”. Ekspozycję można oglądać w Domu Józefa Mehoffera przy ulicy Krupniczej – jedynym miejscu, w którym rodzina Wyspiańskich przez dłuższy czas była naprawdę szczęśliwa. W roku 1866, na wiele lat przed tym, jak posiadłość trafiła do rodziny Mehofferów, zamieszkał w niej młody rzeźbiarz Franciszek Wyspiański. Poślubił córkę właściciela Mateusza Rogowskiego, Marię, a 15 stycznia 1869 roku przyszedł tu na świat ich syn Stanisław Wyspiański, zaś dwa lata później – jego brat Tadeusz. – Franciszek Wyspiański mieszkał z rodziną w domu Rogowskich do roku 1873, by przenieść się następnie do Domu Długosza przy ulicy Kanoniczej – opowiada kurator wystawy Beata Studziżba-Kubalska. – To tam „u stóp Wawe-
historycznym. Był on związany z młodą krakowską inteligencją, z grupą „przed-
lu” stworzył pracownię, wspominaną później w wierszu syna „wielką izbę bia-
burzowców”, którzy w życiu kulturalnym ówczesnego Krakowa, w pierwszej
łą wysklepioną, / żyjącą figur zmarłych wielkim tłumem”. Dzięki ojcu Stanisław
połowie lat 60. XIX wieku, odegrali niezmiernie ważną, ożywczą rolę.
Wyspiański od najmłodszych lat obracał się w kręgu spraw związanych ze sztu-
Zaprezentowane na wystawie dawne fotografie, dokumenty i dzieła malarskie
ką i pojęciem twórczości.
opowiadają o kolejnych fazach życiowej drogi Franciszka. Zobaczymy m.in. fo-
Niestety, kiedy Staś Wyspiański miał 6 lat, zmarł jego młodszy brat, rok póź-
tografię figury Matki Boskiej z Dzieciątkiem z roku 1867, związanej z domem
niej zaś – matka. Przybity rodzinnymi nieszczęściami Franciszek Wyspiański szu-
przy Krupniczej w sposób szczególny – zgodnie ze wspomnieniami współcze-
kał zapomnienia w alkoholu. Wkrótce nie był już w stanie zajmować się sy-
snych jest ona bowiem rzeźbiarskim portretem Marii Rogowskiej. Specjalnie na
nem, nad którym opiekę przejęła siostra matki – Joanna Stankiewiczowa. Nie-
tę wystawę wypożyczone zostały dwa pastelowe portrety Franciszka malowane
zdolny do pracy rzeźbiarz był zmuszony opuścić pracownię pod Wawelem. Po-
przez Stanisława Wyspiańskiego w latach 1894/1895 oraz w roku 1900.
mieszkiwał u krewnych, ostatnie lata życia spędził w Domu dla Ubogich Ludwi-
Centralne miejsce ekspozycji zajmuje grupa dziewięciu rzeźb Franciszka Wy-
ka i Anny Helclów, gdzie zmarł w 1901 roku.
spiańskiego z różnych okresów twórczości. Zobaczymy m.in. medalion z po-
Celem wystawy w Domu Józefa Mehoffera jest przypomnienie tragicznej posta-
piersiem króla Zygmunta Starego z boku jego sarkofagu w katedrze na Wawelu, popiersie Jana Długosza i rzeźbiarski portret Jana Radziwońskiego. (MB) n
ci Franciszka Wyspiańskiego i próba umieszczenia jego biografii w kontekście
S
T
Y
L
E
37
ZBIGNIEW BIAŁAS
Jedną z najgłośniejszych wystaw artystycznych roku 2017 była retrospektywa Davida Hockneya w Tate Britain, a jedną z najcichszych wystawa malarstwa Zdzisława Beksińskiego w Muzeum Historii Katowic. W zasadzie różniło je niemal wszystko - poza szczerością w sprawach erotyki.
Zbigniew Białas – literaturoznawca-anglista, profesor nauk humanistycznych, prozaik i tłumacz. Autor powieści „Korzeniec”, „Puder i Pył”, „Tal”, reportaży „Nebraska”.
38
Tylko dla dorosłych U Beksińskiego, do którego mam stosunek ambiwalentny,
giwał się pędzlem, nie był profesjonalnym malarzem. Te-
urzeka mnie rozbrajająca naiwność w podejściu do kwestii
matyka obrazu wskazuje na inspiracje sztuką flamandzką
seksualności, przejawiająca się w większości jego wypowie-
i holenderską, ponieważ w malarstwie angielskim tamte-
dzi, wywiadów czy listów. Na katowickiej wystawie rów-
go okresu ani kucharki, ani sceny targowe raczej nie wystę-
nież wyeksponowano kilka soczystych cytatów, których,
pują. Płótno jest więc zapewne wynikiem podróży Bacona
niestety, nie zanotowałem, ale które doskonale odzwier-
po Niderlandach. Za to wszystkie warzywa, które można
ciedlają specyficzną manierę opisywania spraw intymnych.
znaleźć na obrazie, rzeczywiście hodowano w Anglii w sie-
Można nawet wysnuć wniosek, teraz kiedy o Beksińskim
demnastym wieku, sam zaś Bacon był zapalonym ogrodni-
wiemy więcej, niż jeszcze kilka lat temu, że manieryzm sto-
kiem i z dużymi sukcesami uprawiał melony w swoim ma-
sował w sztuce, zaś w życiu był go pozbawiony.
jątku w Suffolk.
O ile podczas katowickiej wystawy tłumów nie odnoto-
Anglicy nawet się nie zająknęli o obłościach, krągłościach
wano, o tyle podczas retrospektywy Hockneya w Tate Bri-
i symbolice tych arbuzów, dyń i wielkich kapust w kontek-
tain tłum kłębił się nieprzebrany. Nie powiem, żeby to był
ście biustu bladej kucharki. O, hipokryzjo!
wymarzony sposób obcowania ze sztuką. Ludziom mo-
Anglosasi to bardzo dziwni ludzie. Z jednej strony: no sex,
jego pokolenia przy długich kolejkach zawsze wydaje się,
please, we are British, z drugiej szokujące Cleaning Teeth
że „coś rzucili do sklepu”, a to nie wyzwala w nas najlep-
Hockneya.
szych instynktów. Niemniej sam fakt, że niemal pół milio-
Nie żeby Amerykanie byli lepsi. Przypomina mi się Muzeum
na osób przewinęło się przez jedną wystawę w ciągu kilku
Georgii O’Keeffe w Santa Fe. Znajduje się tu największa
miesięcy musi imponować. Podobno ta konkretna ekspozy-
stała wystawa prac artystki. Lektor w filmie biograficznym
cja – wszystkie najważniejsze obrazy Hockneya z sześćdzie-
o malarce jęczy kaznodziejskim tonem, że „niestety, twór-
sięciu lat jego twórczości – okazała się największym suk-
czość O’Keeffe poddano interpretacji psychoanalitycznej.”
cesem w całej dotychczasowej historii Tate. Przygotowanie
Doprawdy, trzeba być purytańskim Amerykaninem, żeby
takiej retrospektywy musiało oczywiście kosztować fortu-
nie dostrzec w rozwartych wnętrzach kwiatów potencjału
nę, ale też fortunę zarobiła Tate Britain na biletach. „Z ni-
psychoanalitycznego. Toż to same waginy są, nie potrzebu-
czego nie ma nic”, jak mawiała w Cholonku pani Świętko-
ję Freuda, żeby to dostrzec.
wa i miała rację.
Może jednak wolę anglosaskie podejście do erotyki od bru-
Nie będę się tu silił na żadne analizy. Najbardziej podo-
talnej otwartości Niemców. Kiedyś w wiejskim hotelu pod
bał mi się podwójny portret rodziców Hockneya (kto ze-
bawarskim miastem Hof, po długiej, monotonnej podró-
chce, niechaj googluje). Najmniej podobały mi się rzeko-
ży autostradą miałem ochotę skorzystać z dobrodziejstwa
mo żartobliwe, pop-artowe, ale jednak - w moim mniema-
sauny. Nie było mi to jednak dane, ponieważ kiedy tam
niu – pornograficzne płótna z zupełnie skandalicznym ob-
wszedłem, w małym brodziku, zwanym we współczesnym
razem, Cleaning Teeth, Early Evening (10pm). Kto zechce,
narzeczu „jacuzzi”, siedziała para niemieckich golasów
niech i tu googluje, ale ostrzegam uczciwie: to jest zdecy-
i taplała się w pianie. Bynajmniej się moją obecnością nie
dowanie 18+.
przejęli. Niewiasta odwróciła się do mnie tyłem i zaczęła
Kiedy się już jest w Tate Britain, to się biega. A to do Pre-
namiętnie całować swojego współjacuzzanta. Powiedzia-
rafaelitów, a to do Blake’a, a ja - po Hockneyu - postano-
łem oburzony, że mogliby sobie takie zachowanie darować
wiłem nie biegać ani do Blake’a, ani do Prerafaelitów, tyl-
w miejscu publicznym.
ko skupić się na obrazach siedemnastowiecznych, głównie
Stropili się, ale tylko trochę.
dlatego, że na ogół je pomijam.
– W Niemczech nagość jest całkowicie naturalna – bąknął
I tu też doznałem szoku.
mężczyzna.
Zwróciłem uwagę na płótno Nathaniela Bacona Cookmaid
– Nie obchodzi mnie wasza nagość. Nie mam ochoty pa-
with Still Life of Vegetables (1620). Młoda, blada kuchar-
trzeć, jak uprawiacie seks. Nie po to przyszedłem do hote-
ka o obfitym, spektakularnie wyeksponowanym biuście sie-
lowej sauny.
dzi w otoczeniu arbuzów, dyń, melonów i innych krągłych
– Ale my nie uprawiamy seksu. My się tylko całujemy.
płodów rolnych. Obraz rzuca się w oczy, więc przeczyta-
Spiorunowałem ich wzrokiem, zakląłem siarczyście i wy-
łem, co piszą na jego temat w notatce powieszonej na
szedłem.
ścianie. I to co przeczytałem, rozśmieszyło mnie. Nathaniel
Albowiem jestem normalnym Polakiem. Jak Beksiński, nie przymierzając. n
Bacon, piszą niezrównani Anglicy, chociaż sprawnie posłu-