5 (1 2 ) / 2 01 6 dwumiesięcznik: wrzesień-październik wydanie bezpłatne
w w w. a r t p o s t . p l
Muzyka i dobre strony miasta
artpostmagazyn
Tomasz Stańko w NOSPR Miles Davis i ja
ISSN 2391-7741
15. Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego
Igor Mitoraj
spis treści
Od redakcji Marek Bebłot
Premiera filmu Miles Davis i ja.................................. 4 Edwin Bendyk
Kongres Kultury. Zbierzmy się! ................................ 8
Szanowni Państwo, Dzięki Konkursowi im. Fryderyka Chopina ubiegły rok był pod znakiem fortepianu. Finaliści konkursu od czasu jego zakończenia, nieustająco są w kręgu zainteresowań melomanów. Każda z filharmonii chciała ich mieć u siebie. Doborowa ekipa była w Dusznikach i na kończącym się właśnie Festiwalu Chopin i jego Europa. Ledwo co wybrzmiały fortepiany, a tu kolejne wielkie wydarzenie muzyczne. Sezon otwiera najstarszy konkurs skrzypcowy na świecie, 15. Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu. Jednakże by zachować równowagę, w tym numerze też o jazzie, sztukach plastycznych i o szeroko pojętej kulturze. Za sprawą zbliżającej się premiery filmu biograficznego o Milesie Davisie piszemy o tym idolu muzyki. Nie lubię narzekań, ale chyba z racji końca lata coś i na mnie przechodzi. Dwa lata temu zmarł wybitny polski rzeźbiarz Igor Mitoraj. Jego śmierć przeszła w Polsce trochę bez echa. Mieszkał we Włoszech, w kraju sztuki i niezliczonej ilości znakomitych rzeźb. Wiosną tego roku Prezydent Włoch Sergio Mattarella, otworzył w Pompejach wystawę rzeźb Mitoraja, którego nazwał „nadzwyczajnym artystą naszych czasów”. Dla nas o artyście napisał inny artysta, Jacek Cygan, poeta, autor tekstów piosenek, librecista, przyjaciel Igora. Pięknym sztukom należy się piękna pamięć. W Muzeum Narodowym w Warszawie od października prezentowana będzie wystawa o życiu duchowym i artystycznym chińskich uczonych - urzędników. Fascynująca sprawa. Ewa Bardo przybliży Państwu tę wystawę, bo temat jest naprawdę subtelny. Jeśli chodzi o subtelności, ale takie bardziej praktyczne, to ArtPost wzbogacił się o dodatek meloman style, który nie jest stricte muzyczny, ale myślę, że będzie interesujący dla czytelników. Media społecznościowe są taką współczesną wersją londyńskiego Hyde Parku, ilu ludzi tyle opinii. Gdy na Facebooku zauważyłem ciekawy tekst Antoniego Gralaka, kreatywnego i charyzmatycznego muzyka, postanowiłem go przenieść na nasze strony. O stanie kultury będzie się dużo mówiło na początku października za sprawą Kongresu Kultury 2016, a o tym więcej w artykule Edwina Bendyka. Polecam i zapraszam do czytania. Pozdrawiam, Marek Bebłot redaktor naczelny
Dionizy Piątkowski
Tomasz Stańko: a man with the horn.................... 12 Dorota Ronge-Juszczyk
Wieniawski znowu w Poznaniu............................. 14 Antoni „Ziut” Gralak
Wojna czy Pokój.................................................... 16 Jacek Cygan
Mit Mitoraja…...................................................... 18 EWA BARDO
Być jak chiński urzędnik......................................... 20 Grażyna Bebłot
Bałtycka wyspa muzyki.......................................... 24 Giovanni Antonini
Wratislavia Cantans 2016...................................... 26 Marek Bebłot
Rozmowa z Maciejem Kielmanem......................... 30 Na biurku melomana............................................. 32 Atelier Krawieckie Piotr Kamiński.......................... 33 Wydawca: ArtPost Marek Bebłot Adres: ul. Sławkowska 44 41-216 Sosnowiec www: www.artpost.pl e-mail: biuro@artpost.pl tel.: +48 509 397 969, +48 505 006 123 Redaktor naczelny: Marek Bebłot Sekretarz redakcji: Grażyna Bebłot Współpraca: Natalia VanLare, Dionizy Piątkowski, Ewa Bardo, Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz Grafika i skład: Mariusz Borowy Druk: Drukarnia im. Karola Miarki „Tolek“ w Mikołowie Nakład: 3500 egz. Okładka: Sony Pictures
3
WYDARZENIE
PREMIERA filmu
Miles Davis Polska premiera filmu Dona Cheadle’a Miles Davis i ja przewidziana jest na 2 września br. Historia Milesa jest świetnym tematem na film, jednak zagrożeń dla realizatorów jest mnóstwo. Marek Bebłot Cheadle znany i ceniony aktor amerykański, laureat nagrody Stowarzyszenia Amerykańskich Krytyków Filmowych i Złotego Globu, jest tu reżyserem, współautorem scenariusza i odtwórcą głównej roli. Przedstawić taką postać jak Davis nie jest prosto, bardzo łatwo pójść na skróty i zachłysnąć się jego osobą. Jazz jest muzyką improwizowaną, a tempo nadane życiu i twórczości muzyka nieprawdopodobne. Był artystą wiecznie poszukującym i bezkompromisowym. To chyba jednak jedna z głównych cech wielkich artystów. Miles Davis urodził się dziewięćdziesiąt lat temu, 29 maja 1926 roku w Alton w stanie Illinois, w rodzinie z wyższej klasy średniej. Były to czasy segregacji rasowej, które bardzo odcisnęły się na jego psychice. On był „black”. Dziwnie odreagowywał tę swoją przynależność rasową. Dumnie podkreślał, że jest „black”, ale warto zauważyć ilu białych muzyków przewinęło się w jego zespołach. Ponad rok studiował w słynnej Juilliard School w Nowym Yorku, jednakże większość czasu spędzał w klubach. W połowie drugiego roku studiów odszedł z uczelni. Ciągnęło go do muzyki żywej, granej w klubach. Jak kiedyś wspominał, miał obawy, że jak będzie dłużej studiował w Juilliard będzie grał jak biały. Gdy zatrudnił białego pianistę Billa Ewansa, bardzo dużo dowiedział się o pianistyce klasycznej. Dzięki Evansowi zakochał się w grze włoskiego pianisty Arturo Michelangeli. wał, Francuzi potrafią docenić sztukę i artystów. Francuski krytyk jazzowy Vincent Bessierès bardzo trafnie określił tę sytuację „Paryż uczynił z Milesa innego człowieka. W 1949 r. nieustannie się uśmiechał”. No i oczywiście kobiety. Spotkana w tym czasie aktorka Juliet-
4
Sony Pictures
Pierwszym wyjazdem zagranicznym była Francja. Paryż go oczaro-
Sony Pictures
i ja te Greco stała się w jego życiu ważną postacią. Tak wspominał ją
sze spotkanie Milesa z białym dziennikarzem muzycznym magazy-
w swojej autobiografii „Juliette była prawdopodobnie pierwszą ko-
nu „Rolling Stone”, Davem Brillem, granym przez Ewana McGre-
bietą, którą pokochałem jak kogoś równego sobie”. Ten paryski kli-
gora, jest ono charakterystyczne. Don Brill na początek dostaje cios
mat działa na „czarnego” Milesa, tu wszyscy go doceniają, traktują
w nos. Miles całe życie fascynował się boksem. Muzyka, boks, nar-
jak gwiazdę. Ciekawym doznaniem jest nagranie muzyki do filmu
kotyki, kobiety, samochody. Takie są jednak dość często losy arty-
Louisa Malle’a Windą na szafot, gdzie towarzyszą mu europejscy
stów. Herbie Hancock, pianista, członek najlepszego z zespołów Da-
muzycy. Tu warto jeszcze raz zacytować Vincenta Bessierèsa „Fran-
visa, tak w swojej autobiografii opisuje kontakt z nim: „Piękno gry
cja zawsze kochała geniuszy, ludzi zdolnych tworzyć pozornie bez
z Milesem opierało się przede wszystkim na wolności jaką nam da-
wysiłku. Boris Vian opowiadał, że Miles zaimprowizował całą ścież-
wał. Nigdy nie mówił, co ani jak robić, po prostu pozwalał nam od-
kę do Windą na szafot w nocy, w ciągu zaledwie kilku godzin. Pra-
krywać”. Miał niesamowitego nosa do muzyków, bo czyż zatrud-
wie nic nie mówił, tylko grał do klatek wyświetlanych na ekranie.
nienie do swojego zespołu, w czasie gdy był już uznanym muzy-
Ta historia fascynuje kolejne pokolenia francuskich wielbicieli Mile-
kiem, 17-letniego perkusisty Tony’ego Williamsa, nie jest tego przy-
sa. Nie ma w niej wielomilionowych kontraktów ani ważnych szych
kładem? Trzeba pamiętać, że jazz to muzyka improwizowana, z re-
z wytwórni. Są tylko Miles i Louis Malle, sami w studiu nagranio-
guły grana na żywo i bardzo łatwo obnażyć muzyczną niekompe-
wym, a towarzyszy im opowieść o kobiecie, która wraz ze swoim
tencję. Miles miał rację, obecnie Tony Williams to jeden z najwięk-
kochankiem planuje morderstwo męża. Połączenie romansu i wol-
szych perkusistów w historii jazzu. Wielu, których spotkał na swej
ności pozwoliło Milesowi wznieść się na poziom, który był nieosią-
drodze wpisało się na stałe w historię muzyki. Był też Polak, Michał
galny po drugiej stronie Atlantyku, gdzie presja przygniatała go do
Urbaniak, który gra na skrzypcach na płycie „Tutu” (1986 r.). Tytuł
ziemi”. Film Louisa Malle’a miał premierę w styczniu 1958 roku. Ni-
płyty wiąże się z nazwiskiem południowoafrykańskiego biskupa De-
gdy nie odniósł sukcesu w Stanach.
smonda Tutu, laureata pokojowej Nagrody Nobla za walkę z apar-
W sierpniu 1959 roku gdy szedł chodnikiem, w przerwie pomiędzy
theidem w RPA.
występami w nowojorskim klubie Birdland, biały policjant kazał mu
Miles miał trudny charakter. Przypomina mi się tutaj sytuacja jaką
zejść z chodnika. Dyskusja skończyła się rozbitą przez policyjną pał-
opowiedział nasz znakomity fotograf Marek Karewicz, który zrobił
kę głową Milesa i aresztowaniem. Tydzień wcześniej ukazał się naj-
kiedyś Milesowi zdjęcie. Jak dużym dla niego było zaskoczeniem,
bardziej znany w historii jazzu album Kind of Blue. Po nagraniu tej
gdy w Nowym Jorku zauważył duży billboard zrobiony z jego zdję-
płyty Miles Davis połączył muzyczne siły z białym aranżerem Gilem
cia. Poszedł kiedyś by mu Miles podpisał to zdjęcie, kupił bardzo
Evansem. W wywiadzie dla „Playboya” w 1962 r. , mówi: „chcia-
dobre pióro. Miles tak naciskał na pióro przy podpisywaniu, że nie
łem, żeby aranżacje robił dla mnie tylko Gil Evans, byliśmy ze sobą
nadawało się już więcej do użytku.
bliżej niż bracia”. Na okładkach płyt Davisa zawsze było napisane,
Muzyka Milesa Davisa do dzisiaj mocno inspiruje jazzmanów i mu-
że muzykę aranżował Gil Ewans, co było raczej ewenementem –
zyków pop. On zawsze szedł do przodu. Już w jednym z wywia-
stawianie na równi nazwiska aranżera z nazwiskiem bandleadera.
dów w 1969 roku powiedział, że „jazz to archaizm. Powinni zre-
Gdy w filmie Dona Cheadle’a Miles Davis i ja pokazane jest pierw-
zygnować z tego słowa na okładkach i w sklepach”. Był to czas,
5
w którym powstał przełomowy album Bitchews Brew, który Columbia Records wydała w 1970 r. Niedługo będzie już 50 lat od nagrania tej płyty. Dla współczesnej muzyki jest to dostatecznie długi czas, by ocenić nagranie. Bitchews Brew jest ciągle świeże. W latach osiemdziesiątych bardziej niż muzyka interesuje go malarstwo, tworzy obrazy inspirowane Picassem i Basquiatem. Nie chce wracać do grania jazzu. Ma fatalne samopoczucie, podupadające zdrowie i narkotyki robią swoje. Zaskoczeniem było, gdy nagle ogłosił, że chce nagrać album z coverami hitów muzyki pop. Miles Davis potrafił się doskonale sprzedawać, ale jak to często bywa, w życiu prywatnym był człowiekiem niezdolnym do miłości. Chciał by postrzegano go jako twardziela, a był uzależniony od narkotyków i blichtru. Samochody, ekstrawaganckie życie. W swojej biografii przyznaje się jak często bił kobiety. Trenował i uwielbiał boks, ale nigdy nie stoczył prawdziwej walki na bokserskim ringu. Nagrał nawet album A Tribute to Jack Johnson ku czci pierwszego wybitnego afroamerykańskiego boksera, mistrza świata – JacSony Pictures
ka Johnsona. Nawiasem mówiąc dobra płyta. We wrześniu br., czyli w czasie promocji filmu Miles Davis i ja w Polsce, minie 25 lat od jego śmierci. On jednak jest ciągle obecny. Pozostało po nim dużo świetnej muzyki, od czasu do czasu ukazują się kolejne nieopublikowane nagrania. Ciągle z sentymentem słucham Kind of Blue, czy też Bitchews Brew, ale po filmie nie oczekuję jakiejś artystycznej apoteozy Milesa. Wierzę, że taki aktor jak Don Cheadle w swoim reżyserskim debiucie pokaże nam złożoną postać Davisa, wcieli się w charyzmatycznego, kultowego muzyka, przedstawi jeszcze inny punkt widzenia. Nie oczekujmy bohatera, czekajmy na artystę. Warto pamiętać, że wielka sztuka przynoszona jest nieraz przez niekoniecznie ciekawych posłańców. Miles Davis przyniósł dużo dobrej muzyki. Znany amerykański krytyk muzyczny, który bardzo trzeźwo ocenił fenomen Milesa pisze: „ Ujmijmy to w ten sposób: kilku legendarnych jazzmanów doczekało się po śmierci takiego uznania jak Miles (by wymienić tylko świeckiego świętego Johna Coltrane’a, mitycznego Louisa Armstronga czy zapoznany geniusz Charliego Parkera, Charlesa Mingusa i Theoloniusa Monka), ale nagrania żadnego z nich nie ukazały się w takich nakładach jak albumy Milesa. Żaden też nie doczekał się tak sprawnej machiny marketingowej.” Gdy będziemy oglądać film Dona Cheadle o Milesie warto pamiętać, że za całą „celebrycką” otoczką, Miles Davis to przede wszystkim muzyk, który był współtwórcą kilku stylów jazzowych, muzyk niezwykle charyzmatyczny i inspirujący kolejne pokolenia. Z ciekawością pójdę na polską premierę filmu i mam nadzieję, że reżyserski debiut Don Cheadle da nam sporo artystycznych wrażeń, muzyka w każdym razie będzie znakomita. Odpowiedzialnym za nią jest sam Herbie Hancock, ulubiony pianista Milesa i wielka postać we współczesnym jazzie.
Sony Pictures
P.S. Miles Davis napisał w 1958 r. przejmującą muzykę do filmu Windą na szafot Louisa Malle’a. Gdy Louis Malle zamówił u Zbigniewa Preisnera muzykę do filmu Skaza, Miles już nie żył. Reżyserowi brakowało już tylko trąbki Milesa Davisa. Wtedy to po raz pierwszy usłyszał na żywo Tomasza Stańkę. Tak opisuje tę sytuację świadek wydarzenia Leszek Możdżer: „powiedział, że Stańko jest równie mocnym trębaczem jak Miles, bo w brzmieniu jego trąbki zaklęte są emocje”. Gdy będziemy już po premierze Miles Davis i ja, warto wybrać się zatem na koncert Tomasza Stańki z Narodową Orkiestrą Polskiego Radia, który odbędzie 16 października w Katowicach. n
6
W artykule wykorzystano fragmenty następujących pozycji książkowych: • Miles Davis – ilustrowana biografia, praca zbiorowa, Wyd. Buchmann 2015 • Herbie Hancock, Lisa Dickey Autobiografia legendy jazzu, Wyd. Sine Qua Non, Kraków 2015. • Miles Davis, Quincy Troupe Ja, Miles, Wyd. Łódzkie, Łódź 1993.
Wystawa na Ekranie Kinoteatr RIALTO • ul. Św. Jana 24 • 40-012 Katowice
25 września 2016 godz. 18:00
Manet – portrecista życia
9 października 2016 godz. 18:00
Leonardo da Vinci – malarz na mediolańskim dworze
13 listopada 2016 godz. 18:00 Munch 150
Premiera filmu
Miles Davis i ja 2 września 2016, godz. 20.00 Kasa/rezerwacja, tel. (32) 251 04 31 rezerwacja@rialto.katowice.pl www.rialto.katowice.pl
WYDARZENIE
Kongres Kultury.
Zbierzmy się! Ponad 300 tematów zgłosili uczestnicy zbliżającego się Kongresu Kultury. Do Warszawy przyjedzie ponad tysiąc osób z całego kraju. Spotkają się 7-9 października w Pałacu Kultury i Nauki, by rozmawiać o najważniejszych sprawach dla kultury w Polsce i w Europie. stycznych wkracza ze swym potencjałem w przestrzeń twórczości. Za
Edwin Bendyk publicysta
nimi podążają ci, którzy nie podejmowali studiów artystycznych, lecz także pragną aktywnie funkcjonować w sferze kultury. Jedni i drudzy uzbrojeni w nowe możliwości tworzenia, organizacji produkcji i upo-
Poprzedni Kongres odbył się w 2009 r. w Krakowie, zwołał go mi-
wszechniania swojej oferty napierają na istniejące instytucje i proponu-
nister kultury i dziedzictwa narodowego pod hasłem „Kultura się li-
ją nowe rozwiązania.
czy!”. Miał udowodnić, że ten obszar ludzkiej aktywności służy nie tyl-
W ciągu kilku lat rozwinął się sektor gier komputerowych stając się
ko rozrywce i daje zajęcie artystom, lecz także ma znaczenie dla roz-
jednym z najbardziej zauważalnych na świecie nowych zjawisk w pol-
woju społeczeństwa i modernizującej się gospodarki. Stąd też obec-
skiej kulturze. Zaczynamy rozumieć, że jego rozkwit jest nie tylko waż-
ność znanych ekonomistów, jak profesorowie Leszek Balcerowicz i Je-
nym zjawiskiem gospodarczym ale i kulturotwórczym, co symbolicznie
rzy Hausner.
potwierdził Paszport „Polityki” w 2016 r. dla producenta gry „Wiedź-
Spotkanie szybko wymknęło się spod kontroli organizatorów, ludzie
min”, firmy CD Projekt RED.
kultury przejęli inicjatywę – tak, kultura się liczy, co oznacza, że musi
W tym samym czasie zmieniły się nie do poznania polskie miasta. I nie
być poważnie potraktowana przez państwo. Miarą tej powagi musi
chodzi o odnowione za unijne pieniądze fasady, lecz o głęboką prze-
być wzrost nakładów z budżetu państwa do co najmniej 1 proc. Ten
mianę życia kulturalnego. Najlepszym wyrazem tej przemiany jest fakt,
właśnie postulat stałe się głównym kongresowym wnioskiem, wokół
że w 2016 r. Wrocław pełni funkcję Europejskiej Stolicy Kultury. Miano
którego zorganizował się ruch społeczny Obywatele Kultury. Zdołał
to zdobył podczas rozpoczętej w 2009 r. rywalizacji z innymi polskimi
on pozyskać ponad 100 tys. podpisów pod swymi postulatami, które
metropoliami. W trakcie tego procesu mieszkańcy musieli opowiedzieć
przekształciły się w Pakt dla Kultury zawarty z rządem w maju 2011 r.
sobie swoje miasta i określić, czym się różnią od innych, gdy już wybu-
To już jednak historia, choć od poprzedniego Kongresu minęło niewie-
dowały podobne stadiony, drogi, lotniska, fontanny i akwaparki.
le czasu, wiele zmieniło się w samej kulturze, podobnie jak zmienił się
Analogiczny proces przeżywa obecnie wiele mniejszych ośrodków, od-
kontekst jej rozwoju. Wkroczyliśmy w paradoksalny okres niezwykłego
krywając, że kultura to nie tylko część zaopatrzenia ludycznego, jakie
rozwoju kultury i jednocześnie doświadczamy poczucia kryzysu. Kryzy-
służy zapewnieniu rozrywki mieszkańcom a władzy utrzymaniu się na
su rozumianego zarówno, jako wyczerpanie formuł działania instytu-
stanowisku. Gdy w niewielkim Szczebrzeszynie tysiące osób ściąga na
cji organizujących życie kulturalne, jak i zjawisko zwane zachwianiem
literacki festiwal Stolica Języka Polskiego, by w wielogodzinnych kolej-
systemu wartości.
kach czekać na autograf ulubionego pisarza, to trudno mieć wątpli-
Każdego roku tylko w Warszawie 1300 absolwentów kierunków arty-
wości, że dla rosnącej liczby mieszkańców polskich miast, miasteczek
8
D O
O R K I E S T R Y
K O N K U R S
klarnet/ klarnet basowy przesłuchania
14 l i s t o p a d a 2 0 1 6 II etap
12 s t y c z n i a 2 0 1 7
( k l a r n e t b a s o w y)
waltornia tutti z obowiàzkiem grania I głosu
przesłuchania
15 listopada 2016
dyrektor Janusz Marynowski ogłasza konkurs na stanowiska:
II k o n c e r t m i s t r z lider II skrzypiec przesłuchania
14–15
paêdziernika 2016
zgłoszenia do 16 wrzeÊnia
zgłoszenia do 14 paêdziernika
Informacje, regulamin i formularz zgłoszeniowy na stronie www.sinfoniavarsovia.org K
O
N
T
A
K
T
Janusz Czy˝ewski +48 22 582 70 90 +48 602 601 111 e-mail: konkurs@sinfoniavarsovia.org Orkiestra Sinfonia Varsovia ul. Grochowska 272, 03-849 Warszawa
www.sinfoniavarsovia.org
design:
P R Z E S Ł U C H A N I A
i wsi uczestnictwo w kulturze staje się sposobem i stylem życia. Ze
Inicjatywa spotkała się z bardzo żywą reakcją środowisk kultury z ca-
wszystkimi tego konsekwencjami.
lej Polski. Na apel o zgłaszanie tematów do 20 sierpnia wpłynęło po-
Prawdziwe uczestnictwo w kulturze nie jest niewinne, pobudza do re-
nad 300 propozycji. Tworzą one niezwykle ciekawą mapę polskiej kul-
fleksji, do pytań o własną tożsamość, o społeczność, w której się żyje
tury. Widać na niej sprawy konkretne, jak kwestie autonomii dyrekto-
i wspólnotę, do której się przynależy. Literaturoznawca Przemysław
rów instytucji kultury i finansowanie organizacji społecznych działają-
Czapliński pokazuje na podstawie lektury współczesnej polskiej prozy,
cych w kulturze. Silnie artykułowana jest niezgoda i chęć dyskusji, jak
że coraz częściej w przestrzeni symbolicznej pojawiają się pytania fun-
przeciwdziałać ze zjawiskami potencjalnie niebezpiecznymi lub już pa-
damentalne. Jedno z nich dotyczy geografii mentalnej: gdzie leży Pol-
tologicznymi, jak festiwalizacja i festinizacja polityki kulturalnej miast
ska? Łatwo wskazać na mapie, trudniej umiejscowić ją w społecznej
i miasteczek.
wyobraźni. Wydawałoby się, że niekwestionowane do niedawna prze-
Pojawiły się problemy wywołane przez przemiany cywilizacyjne – roz-
konanie, że po 1989 r. Polska wróciła, tam gdzie zawsze, była, czyli na
wój cyfrowych mediów doprowadził do rozwoju nowych sektorów
Zachód, dziś poddawane jest w wątpliwość.
i nowych sposobów uczestnictwa i dystrybucji dóbr kultury. Jak się z tą
Pytanie „gdzie jest Polska?” prowadzić musi do pytania „Kim są Pola-
zmianą mierzyć? Jak skuteczniej docierać z ofertą teatrów, galerii i mu-
cy?” i „kto jest Polakiem?”. Mirosław Bałka podczas zorganizowane-
zeów do odbiorców? Jak kształcić artystów i jak powinno wyglądać
go w lubelskiej Galerii „Labirynt” spotkania DE-MO-KRA-CJA, na które
kształcenie artystyczne na poziomie edukacji powszechnej? Jak prze-
zjechali artyści sztuk wizualnych z całej Polski apelował, byśmy nie za-
ciwdziałać różnym formom wykluczenia z kultury? Jak chronić prawo
mknęli się w polskości, że potrzebujemy otwartości. Apel podniesiony
mniejszości etnicznych do rozwoju swoich form kulturowej tożsamo-
przez jednego z najwybitniejszych polskich artystów pokazał, jak wy-
ści? Jak rozwijać kulturę dla dzieci?
soka jest dziś stawka kulturowych de facto wyborów.
Za tymi tematami idą kwestie związane z polityką historyczną, odpo-
Świadomość tej stawki spowodowała, że 24 maja z inicjatywy blisko
wiedzialnością kultury za nasilenie takich niepokojących zjawisk, jak
400 osób ogłoszony został Kongres Kultury. W ciągu kilku dni liczba
nasilenie ksenofobii i mowy nienawiści. Otwarty, spontaniczny sposób
inicjatorów przedsięwzięcia wzrosła do 1178 osób. Są wśród nich ar-
budowy katalogu problemów sprawdził się bardzo dobrze. Przedsta-
tyści uznani i tacy, którzy na twórczej ścieżce dopiero zajmują pozy-
wiciele świata kultury pokazali, że w swej zróżnicowanej masie two-
cję, akademicy, krytycy, dziennikarze, aktywiści, animatorzy, edukato-
rzą samoświadome i samokrytyczne środowisko, które nie zapomina-
rzy, organizatorzy życia kulturalnego. Tym obecny Kongres różni się od
jąc o konkretach pamięta także o społecznej odpowiedzialności kultu-
poprzedniego – jest wynikiem oddolnej, społecznej inicjatywy, za którą
ry i sztuki. Zbudowany społecznymi siłami katalog posłuży zbudowa-
stoją pojedynczy ludzie i środowiska: Obywatele Kultury, Obywatelskie
niu programu Kongresu, którego najważniejszym elementem będą ob-
Forum Sztuki Współczesnej, Gildia Reżyserów Polskich, Obywatele dla
rady zespołów problemowych. Powstanie ich kilkadziesiąt z zadaniem
Edukacji, Obywatele Nauki.
wypracowania rekomendacji wieńczących październikowe spotkanie.
Tym samym tegoroczny Kongres nawiązuje do tradycji Niezależne-
Kto będzie ich adresatem? Czy na Kongres zaproszony jest minister
go Kongresu Kultury Polskiej zwołanego w 1981 r. w warszawskim Te-
kultury i dziedzictwa narodowego? To często pojawiające się pytania,
atrze Dramatycznym. Obrady słynnego Kongresu niedokończonego
na które jest prosta odpowiedź: Kongres ma charakter otwarty, nie jest
przerwał stan wojenny. W manifeście ogłaszającym tegoroczne spo-
organizowany przeciwko, jest spotkaniem w sprawie kultury. Wszy-
tkanie w Warszawie czytamy: „Kongres Kultury zwoływano w najważ-
scy poczuwający się do odpowiedzialności za kulturę są mile widziani
niejszych momentach naszej współczesności: w 1981 został brutalnie
i oczekiwani. Ustrój Polski sprawia, że minister kultury ponoszący kon-
przerwany wprowadzeniem stanu wojennego, drugi odbył się u progu
stytucyjną odpowiedzialność za politykę kulturalną państwa jest waż-
nowego milenium, w grudniu 2000 roku, trzeci, będący próbą podsu-
nym, lecz nie jedynym aktorem kształtującym rzeczywistość kultural-
mowania dwudziestu lat polskiej wolności i próbą wytyczenia miejsca
ną. Jeśli chodzi o kulturę finansowaną ze środków publicznych, ok. 80
kultury w życiu publicznym w dzisiejszej Polsce, miał miejsce w 2009
proc. pochodzi z kasy samorządowej.
roku. Kongres zawsze był diagnozą stanu ducha obywateli Rzeczypo-
Coraz więcej zjawisk i procesów kulturotwórczych biegnie poza istnie-
spolitej, wyzwaniem rzuconym politykom przeciwko rozbiorowi tego,
jącym ładem instytucjonalnym i poza dotychczasowymi strumieniami
co wspólne. I każdy przynosił zmianę: od reakcji romantycznej „na
finansowania. Kongres ma odpowiedzieć na pytanie, jak silna i jak bar-
pogwałcone prawa socjologiczne, reakcja gospodarki na pogwałco-
dzo autonomiczna jest kultura w Polsce. Opracowane postulaty i re-
ne prawa ekonomiczne. Ludzie, ziemia i maszyny stanęły dęba i żaden
komendacje adresowane będą do wszystkich, którzy mają na kulturę
bat, nawet największy, już na to nie pomoże” po pragmatyczną: „1%
wpływ: do polityków, samorządowców, przedsiębiorców i samych lu-
budżetu państwa na kulturę”.
dzi kultury.
W poczuciu dramatyzmu chwili, zatrwożeni językiem nienawiści i po-
Kongresowa debata czerpać będzie z doświadczenia i wiedzy uczestni-
gardy, narastaniem ksenofobii i aktów przemocy z powodów róż-
ków. Wzmocni ją przygotowywany przez zespół badaczy kultury z róż-
nic kulturowych, religijnych i rasowych, świadomi głębokich wstrzą-
nych ośrodków akademickich raport diagnostyczny przedstawiający
sów, jakich doświadcza życie społeczne i sfera publiczna nie tylko
najważniejsze zjawiska i procesy, jakie ujawniły badania naukowe po-
w Polsce, w obronie wolności i praw apelujemy o wsparcie idei zwo-
dejmowane w ostatnich latach. To osadzenie dyskusji na fundamencie
łania Kongresu Kultury, o wzięcie udziału w całej Polsce w przygoto-
wiedzy naukowej ma uchronić przed prezentyzmem i skracaniem per-
waniach Kongresu i w samym Kongresie, który odbędzie się w War-
spektywy do problemów, które wydają się najgorętsze w danym aku-
szawie w dniach 7-9 października 2016 roku. W czasach przełomów
rat momencie.
i zmian kultura jest źródłem sensu i narzędziem rozumienia rzeczywi-
Czas, jaki upłynął od ogłoszenia Kongresu potwierdził potrzebę paź-
stości. To kultura umożliwia tworzenie wspólnot i społeczności. Jest
dziernikowego spotkania. Coś ważnego i ciekawego dzieje się w kul-
najpełniejszym wyrazem możliwości i godności jednostki. Jeśli chcesz,
turze w Polsce i na świecie. Jedynym sposobem zrozumienia i znalezie-
by Kongres odpowiedział na pytanie: “Jaka Polska?”, a nie: “Czyja Pol-
nia odpowiedzi na wyzwania teraźniejszości i przyszłości jest otwarta,
ska?” – podpisz się* pod naszym wezwaniem i weź udział w Kongre-
szczera dyskusja w jak najszerszym gronie. Warto wziąć w nim udział. Zbierzmy się! n
sie Kultury!”
10
AQUANET JAZZ GALA 7 listopada 2016 godz. 20:00
LIZZ WRIGHT Centrum Kongresowe UM Poznań www.jazz.pl
SPONSOR STRATEGICZNY
WSPÓŁPRACA
MEDIA
OSOBOWOŚĆ
a man with the horn
Tomasz Stańsko © John Rogers / ECM Records
Tomasz Stańko:
Tomasz Stańko nie musi udowadniać , że jest dzisiaj jednym z najważniejszych artystów jazzu. Ogromny dorobek muzyka jest tutaj rekomendacją niewymagającą żadnej argumentacji. Potencjał twórczy, elokwencja, technika i barwa brzmienia trębacza są porywające. To artystyczny, kreatywny, charakterystyczny i niepowtarzalny jazz Tomasza Stańko. Dionizy Piątkowski
które systematycznie odbywały się w klubie Pod Jaszczurami. Z pewnością te nieformalne koncerty zaowocowały zaproszeniem w 1962 roku do zespołu Jazz Darings, który stał się niebawem faworytem pol-
Tomasz Stańko jest wszechstronnie wykształconym muzykiem jazzo-
skiego jazzu i zyskał doskonałe rekomendacje (np. na Konkursie Ama-
wym, absolwentem PWSM w Krakowie w klasie trąbki. Mimo klasycz-
torskich Zespołów Jazzowych Polski Południowej zdobyli dwie głów-
nej edukacji muzycznej od najmłodszych lat zafascynowany był jaz-
ne nagrody – zespołową i indywidualną dla T. Stańki). W 1963 roku,
zem. Jeszcze będąc uczniem szkoły średniej założył z Wacławem Ki-
co okazało się kolejną nobilitacją dla młodego trębacza, został zapro-
sielewskim kwartet, z którym wystąpili w klubie Helicon. To pozna-
szony do współpracy przez Krzysztofa Komedę. Choć skupiony był wo-
ni tam muzycy już od 1961 roku zapraszali go na tzw. jam sessions,
kół własnej muzyki oraz kreatywnej współpracy z Komedą, koncertował i nagrywał wspólnie także z Andrzejem Trzaskowskim, Berntem Rosengrenem, Zbigniewem Namysłowskim. Współpraca ta trwała do 1967 roku i mobilizowała trębacza do innych, twórczych poszukiwań. Dla nowej koncepcji utworzył autorski kwartet (przekształcony później w kwintet), w którym najczęściej grał z basistami (Bronisławem Suchankiem lub Janem Gonciarczykiem), saksofonistami (Januszem Muniakiem i Zbigniewem Seifertem) oraz perkusistą Januszem Stefańskim. Z zespołem tym Tomasz Stańko sporo koncertował w kraju i za granicą budując doskonałą bazę dla swoich przyszłych, nowoczesnych koncepcji jazzu. Dopiero w 1973 roku rozwiązał stały zespół i przystąpił do realizacji kolejnych projektów artystycznych. W tym celu założył formację Freelectronic, która stała się forpocztą awangardowej koncepcji trębacza. Współpracował z Andrzejem Kurylewiczem, Adamem Makowiczem, Januszem Skowronem, Witoldem Szczurkiem, Tomaszem Szukalskim, Edwardem Vesalą i Peterem Warrenem. Coraz częściej koncertował solo, biorąc na siebie ciężar kreacji ekspresyjnej improwizacji. „Music for K” jest pierwszym autorskim albumem kwintetu Tomasza Stańki. Wydany w 1970 roku i dedykowany Krzysztofowi Ko-
12
medzie, w którego zespołach Stańko grał i którego muzyka miała na niego duży wpływ. Jednocześnie jest Stańko artystą, który zapraszany bywa do projektów innych twórców: nagrywa ze Studiem Jazzowym Polskiego Radia (Jana Ptaszyna Wróblewskiego) oraz grupą Sławomira Kulpowicza - In Formation. Swoimi koncertami i nagraniami zdobywa ogromną popularność zarówno wśród krytyków jak i publiczności. Koncertuje w Europie, USA oraz Azji a do swoich kolejnych zespołów pozyskuje takich wybitnych muzyków jak Cecil Taylor, John Surman, Gary Peacock, Arild Andersen, Daniel Humair, Dave Holland, Don Cherry, Dino Saluzzi, Albert Mangelsdorff, Eddie Gomez, Jan Garbarek, Jack De Johnette, Palle Danielson. Nie bez znaczenia jest tutaj pozycja, jaką Tomasz Stańko zyskuje na europejskim rynku jazzowym poprzez nagrania dla prestiżowej monachijskiej wytwórni ECM Records. To dla producenta Manfreda Eichera zrealizował znamienite albumy „Litania” oraz „From The Green Hill”, które w katalogu ECM Records są bodaj najważniejszymi (obok nagrań Keith’a Jarretta, Jana Garbarka) nagraniami jazzu ostatnich dekad. Tomasz Stańko należy do elity światowego jazzu. Jest także jednym z niewielu rodzimych jazzmanów, którzy swą konsekwencją twórczą nadali terminowi „polish jazz” wymiar uniwersalny. Ceniony za nagrania z Krzysztofem Komedą, Andrzejem Trzaskowskim, Zbigniewem Seifertem, podziwiany za nagrania z Danielem Humairem, Edwardem Vesalą, Palle Danielsonem. Ważne miejsce w twórczości Stańki zajmuje muzyka filmowa i teatralna. Jest autorem ścieżki dźwiękowej m. in. do „Dziury w ziemi”, „Trądu”, „Pożegnania z Marią”, muzyki do spektakli „Wyzwolenie” i „Balladyna”, licznych tematów jazzowych. Jest niewątpliwie jednym z najwybitniejszych jazzmanów europejskich. Jego liczne nagrania dla prestiżowych oficyn fonograficznych (teraz głównie dla ECM Records) oraz udział w jego projektach wybitnych muzyków świadczą o szczególnej roli jaką Tomasz Stańko i jego muzyka odgrywają we współczesnym jazzie. Koncert jego nowego zespołu wraz z orkiestrą NOSPR-u pod kierunkiem Krzysztofa Herdzina jest kolejnym dowodem na uniwersalność muzyki trębacza oraz jego kreatywną elastyczność w prezentowaniu nowoczesnego jazzu. n
Tomasz Stańsko © John Rogers / ECM Records
Tomasz Stanko, 2004, fot. A. Tyszko
13
WYDARZENIE
Wieniawski znowu w Poznaniu Henryk Wieniawski /1835-1880/ kilka razy koncertował w Poznaniu i niezmiennie zachwycał publiczność. Jak melomani na całym świecie, tak i Poznaniacy byli oczarowani maestrią genialnego kompozytora i wirtuoza. Ówczesna prasa donosiła nawet, że „dwie damy dostały spazmów i nie mogły dosłuchać mazurka rzewnością przenikającego”. Być może damom chodziło o słynną kompozycję Wieniawskiego z 1854 r., dedykowaną hrabinie Joannie Niemojewskiej – „Souvenir de Posen”. Zatem nic dziwnego, że po stu latach Poznań wykorzystał szansę, jaka pojawiła się w 1952 r. i zgłosił chęć zorganizowania u siebie II Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego. Dorota Ronge-Juszczyk
ja. Drugi, zaplanowany na 1940 rok, mógł się odbyć dopiero po wojnie. Poznań miał aulę uniwersytecką z doskonałą akustyką i gdy tylko zapadła decyzja o przeniesieniu konkursów do stolicy Wielkopolski,
Pierwszy odbył się w 1935 r. w Warszawie, z inicjatywy bratanka Hen-
Poznaniacy wzięli się do roboty. Od 64 lat sprawnie przygotowują już
ryka – Adama Wieniawskiego, który chciał upamiętnić wielkiego stry-
nie tylko rywalizację młodych skrzypków, lecz również konkursy lutnicze oraz kompozytorskie (aczkolwiek te ostatnie odbywały się do roku 1990) . Wszystkim patronuje Henryk Wieniawski. Największy i najstarszy na świecie jest, oczywiście, skrzypcowy. W tym roku w dniach od 8 do 23 października odbędzie się po raz piętnasty. Chęć udziału wyraziła rekordowa liczba młodych artystów – ponad 250. Wszystkich przesłuchał, między innymi w Kanadzie i Japonii, i ze wszystkimi osobiście rozmawiał przewodniczący jury, wybitny skrzypek Maxim Vengerov. To nie tylko wspaniały artysta, ale też dobry i życzliwy człowiek, który z ramienia UNICEF-u pełni funkcję Ambasadora Dobrej Woli. Vengerov wybrał 52 kandydatów, lecz pozostali i tak są usatysfakcjonowani, gdyż mogli zagrać przed samym Vengerovem, usłyszeć jego opinię i cenne wskazówki. Vengerov był już szefem jury w 2011 r. i właśnie wtedy postanowił, że kandydatów lepiej wcześniej posłuchać i zobaczyć na żywo, niż uwierzyć nagraniom na płytach DVD. W ciągu 80 lat trwania konkursów skrzypcowych wystąpiło w nich blisko sześciuset młodych artystów: prawie dwustu Polaków, ponad sześćdziesięcioro Japończyków, trzydzieścioro Rosjan, a także Niemcy,
Soyoung Yoon, Koncert laureatów 2011, fot. RR Studio
14
Francuzi, Amerykanie …bez mała cały świat.
Laureaci Konkursu z 2011 r., fot. RR Studio
Maxim Vengerov, fot. RR Studio
Kto wygrywał? Częściej kobiety. Zaczęła piętnastoletnia Francuzka Gi-
ścioosobowy zespół pod wodzą dyrektora konkursu Andrzeja Witu-
nette Neveu w 1935 r.. Również podczas ostatnich trzech konkursów
skiego, byłego prezydenta Poznania, związanego z „Wieniawskim” od
Złote Medale wręczono paniom: Alenie Baevej, Agacie Szymczewskiej
prawie czterdziestu lat. Współorganizują i współfinansują konkurs Mi-
i Soyoung Yoon. Wśród laureatów są też ojciec i syn: wielcy Ojstracho-
nisterstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Instytut Muzyki i Tań-
wie – Dawid i Igor. W 1991 r. pierwszą nagrodę podzielono. Konkurs
ca. Tego typu wydarzenia wymagają dużych nakładów finansowych,
wygrali „smyczek w smyczek” Polacy: Bartłomiej Nizioł i Piotr Pław-
jeśli mają odbyć się na wysokim poziomie. Znacznie trudniejsze było-
ner. Pięć lat później pierwszej nagrody nie przyznano, lecz pozostałe
by przeprowadzenie konkursu bez poważnego wsparcia głównych
w większości zdobyli Japończycy.
sponsorów: MTP, PGNiG i Enei.
Zwyciężczyni I Konkursu wręczono pięć tysięcy przedwojennych zło-
Tak więc Wieniawski znowu zabrzmi w Poznaniu! n
tych; najlepszy skrzypek XV Konkursu otrzyma 30.000 euro. Kto o tym zdecyduje? Międzynarodowe, trzynastoosobowe jury, w którym, między innymi, zasiądzie pięciu laureatów poprzednich konkursów. Ocenianie początkujących, czasami bardzo młodziutkich, stremowanych artystów, to niełatwe zadanie. Co premiować? Umiejętności techniczne, czy oczarowanie dźwiękiem? Co jest uczciwsze? Pilnowanie każdej nutki, czy zasłuchanie się? Zwłaszcza, gdy przewodniczący Maxim Vengerov zgodził się z propozycją organizatora, by po zakończeniu przesłuchań oceny jurorów zostały upublicznione! Do jury zawsze zapraszano największych współczesnych skrzypków, wystarczy wspomnieć Idę Haendel (jako kilkulatka w r. 1935 została laureatką Konkursu; koncertuje do dziś), Yehudi Menuhina, Shlomo Mintza, Henryka Szerynga, Romana Totenberga, Wandę Wiłkomirską i innych. Jurorzy słuchają, oceniają, bywają surowi, lecz w końcu sami chwytają za skrzypce, aby na koncercie galowym zagrać z laureatami. Od kilkunastu lat jest to chyba najbardziej wyczekiwany moment koncertu wieńczącego Konkurs. W tym roku honorowym przewodniczącym jury jest Maestro Krzysztof Penderecki. On też poprowadzi koncert inauguracyjny, podczas którego laureatce pierwszej nagrody w 2011 roku Soyoung Yoon towarzyszyć będzie orkiestra Deutsche Kammerphilharmonie z Bremy. Uczestnicy będą również oceniani przez Jury Młodych, wyłonione z grona uczniów poznańskich szkół muzycznych. Swoje nagrody przyznają także dziennikarze oraz publiczność. Ich werdykty dość często rozmijają się z decyzjami oficjalnego jury. Z konkursu na konkurs rosną wymagania. W 1935 r. program zamknięto w dwóch etapach, dzisiaj trzeba wytrzymać i psychicznie i fizycznie cztery. Są to prawie godzinne recitale i koncerty z orkiestrą. Co grają? Obowiązkowo muzykę polską, a więc utwory Henryka Wieniawskiego i do wyboru Karłowicza, Lipińskiego, Szymanowskiego, Pendereckiego oraz obcych: Beethovena, Mozarta, Paganiniego. Co pięć lat konkurs organizuje Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu. Prawdę mówiąc, przygotowuje go sze-
Autor plakatu: Andrzej Pągowski
15
zdjęcia: Marek Bebłot
FELIETON
Wojna czy Pokój
Zaciekawiła mnie rozmowa z panią Andą Rottenberg. Może dlatego, że sam z niepokojem obserwuję narastające wojownicze tendencje. Już kilka razy przeżyłem fale nienawiści ogarniające świat. Przełom lat 80/90 był jednym z tych okresów, gdzie zło wypełzło z zakamarków i harcowało po Europie wabiąc wszelkiej maści brunatnych popaprańców kochających wiecowanie, marszowanie i napier...anie. Oczywiście stadne napier...anie słabszych, a najlepiej bezbronnych, w imię czystości rasy aryjskiej. Antoni „Ziut” Gralak
trębacz, kompozytor i producent muzyczny
go nieszczęścia. Wychowałem się pod górką - tak nazywaliśmy okolice Jasnej Góry, w ostrej dzielnicy. Mieszkało tam trochę zakonnic i księży, garstka normalsów i mnóstwo zdeformowanych rodzin, którymi komuna obsadziła okolice klasztoru celem odczarowania świętości. Mieszkało
Doświadczałem tego na własnej skórze, więc chcąc nie chcąc musiałem
tam wielu naprawdę groźnych popaprańców więc trzeba było ... wiado-
pochylić się nad zjawiskiem. W tamtym czasie dużo grałem w Niem-
mo. Umiejętności „szermiercze” zdobyte w dzielnicy okazały się być bar-
czech, gdzie zaprosił mnie zaprzyjaźniony gitarzysta Eugen de Ryck. Od
dzo przydatne w czasie upadku NRD. Jednak szczerze mówiąc bardziej
ponad roku siedziałem w domu bez pracy, zero koncertów „porzucony
przydała się umiejętność biegania. Szybkiego biegania. Zadanie było ra-
biedny miś, w rurkę dmucha dziś - samotnie”.
czej proste, bezpiecznie dotrzeć z ukochaną trąbką z dworca w Zgorzel-
Koniec lat 80. nie był najlepszym okresem dla muzyki. Panowała ogólna
cu na dworzec w Goerlitz. Moim nieszczęściem było, że akurat ta oko-
apatia, ostatnią rzeczą, którą ludzkość zawracała sobie głowę była sztu-
lica była ulubionym miejscem spotkań młodych nazioli. Szczęściem zaś
ka, a w jej dupie zamieszkała muzyka.
to, że chłopaki żłopali za dużo piwska i to ich brzuchy okazały się być
PSJ zakisił się w swoim sosie i nawet nie zauważył, że zajeździł jazz
moim największym sprzymierzeńcem. Może w tym miejscu podzielę się
na śmierć. Już całkiem niemłode, wąsate skrzaty, udawały afroamery-
ważną lekcją jaką sam w dzieciństwie otrzymałem od braci - bitników.
kanów, bzykały ciągle te same standardy - wyblakłe piosenki z lat 30.
Była to nauka tajemna i przeznaczona TYLKO dla chłopców słabiej wy-
i 40., przeważnie grane do kotleta. Ohyda. Ciary niesmaku na samo
posażonych przez naturę. W obliczu przeważających liczebnie sił prze-
wspomnienie ... Jak mogłem w takich okolicznościach nie przyjąć zapro-
ciwnika, w momencie krytycznym - kiedy wiadomo już, że nasz czar
szenia Eugena. Ale przecież nie o tym...
i inteligencja przestały działać, wybieramy najgroźniejszego z grupy na-
Na początku jeździłem przez te zepsute Niemcy do tych lepszych, ale
pastników. Wykonujemy szybką, zdecydowaną akcję głową, pięścią lub
wkrótce upadł mur i lepsze miało zmieszać się z gorszym. Jednak gor-
nogą. Trafiamy we wrażliwy punkt np. piszczel (są miejsca jeszcze bar-
sze pozostawione samopas, na moment jeszcze bardziej zdziczało i na-
dziej wrażliwe). Po czym lotem błyskawicy, pędzimy w bezpieczne miej-
rodziło legiony skinheadów. Ci zawzięli się i postanowili wyładować całą
sce. Jeszcze raz podkreślam, zadanie musi być perfekcyjnie wykonane.
frustracje na mnie, jakbym to właśnie ja był źródłem ich zjednoczone-
Zyskujemy kilka cennych sekund, a chyba nie muszę wspominać o kon-
16
sekwencjach ze spartaczonej akcji. Dorzucę jeszcze ważny szczegół. Na-
zależy jak on będzie wyglądał. Jeśli będziemy pielęgnować nienawiść,
szym wybrańcem powinien być gość, który mało mówi i stoi z boku,
pojawi się wojna i całe związane z nią cierpienie i nie ma znaczenia czy
zwykle to on jest najniebezpieczniejszy.
to będzie wina Tuska, czy Józka-Kaczyńskiego, czy innego popaprań-
Przyjaciele z zespołu bojąc się o moje bezpieczeństwo podarowali mi
ca bożego. To my sami hodujemy potwora nienawiści, a później - to już
samochód - Mercedesa z kopem. Taki porywczy, 150 koni i na benzynę.
jest za późno. Warto więc zadać sobie pytanie, kiedy jeszcze jest czas czy ja naprawdę chcę się bić? n
Miał też swoją przeszłość. Zaliczył wyprawę do Indii po hasz oraz kilka mniej spektakularnych wizyt w Maroku, tam przyłapany na przemycie odsiedział wspólnie z właścicielem Akselem 18 miesięcy. Mój piękny zielony samochód dostał nazwę Mahakala - imię strażnika dharmy, co oznaczało, że będzie bezpiecznie przewoził mnie za linę frontu - granicę NRD. Tam jednak na takich jak ja, czekały hordy nowych - nazioli napier...ących kamieniami w samochody z obcą rejestracją. Wielką sztuką było przedostać się w bezpieczne miejsce nie zaliczając wielu trafień. Zdobyłem w końcu i tę sprawność. Jednym ze sposobów była „jazda na ogonie”, czyli bliskie trzymanie się samochodu z czysto aryjską rejestracją. Najskuteczniejszym sposobem był nocny przejazd przez to nieprzyjazne cudzoziemcom miejsce lub jazda okrężną trasą przez Czechosłowację. W owym czasie było to równie upadłe miejsce, gdzie najwspanialsze córy tego dzielnego narodu, zbiegły się w przygraniczne rejony i na niespotykaną wcześniej skalę niosły dobrą nowinę. Za niewielką opłatą ukazywały bogatym Europejczykom prawdziwe niebo. Tak wyglądały niewinne początki gospodarki rynkowej (nowego liberalizmu) na czeskich drogach. Cała ta przygoda, jak wspomniałem trwała kilka lat, chcąc nie chcąc w drodze myśli krążyły w okół zjawisk nienawiści, wojen i całego tego gówna, w które politycy nas wkręcają. Nic z tego syfu nie kumałem, zwłaszcza, że w owym czasie zetknąłem się z dharmą i pojęciem bodhisattwy - istoty przedkładające dobro innych nad własne. Było więc o czym myśleć. Połączyć tak odległe rzeczywistości w jedną logiczną całość, nie było prostym zadaniem. Odpowiedź nadeszła z innej strony. Nieoczekiwane pstryk - zajarzyłem. Zwoziłem z trasy różne wynalazki, co to po nich człowiekowi „jakoś tak lżej na duchu i do ludzi bardziej garnie”. Kumple lubili te chwile, bo u nas ciągle wszystkiego brakowało. Wpadali więc stadnie w odwiedziny. Nie mogli przecież w takiej chwili zostawiać mnie samego. Czasami wpadała też i mama, zwabiona dźwiękami radości. Mieszkała w tym samym domu, piętro niżej i cierpiała na bezsenność. Mocno doświadczyła wojny i czasów stalinowskich i ból zamieszkał w niej na zawsze. Szklaneczka wina czasem pomagała jej zasnąć, ale jak większość rodaków nie znała i nie tolerowała żadnych innych używek. „Ooo, co to to nie”. Wciągaliśmy więc dymka półlegalnie. W owym czasie roślina ta ciągle pozostawała nieodkryta dla niewtajemniczonych ziomów. Naprawdę miło było patrzeć jak mama, zdeklarowana przeciwniczka używek wszelakich, buja się zrelaksowana, w fotelu bujanym, w rytm muzyki Boba Marleya. To były właściwie jedyne chwile kiedy uśmiechała się, zapominając o bólu. Pewnej nocy w takich właśnie okolicznościach - niewdzięczna odezwała się: „Nie rozumiem waszego pokolenia, bez Boga i tylko za przyjemnością gonicie”. Odburknąłem, że gratuluję jej pokoleniu, wspaniałych osiągnięć ll wojny, obozów i niewyobrażonego cierpienia zgotowanego milionom ludzi, w imię Boga i z Bogiem na ustach. Uderzyło ją to, jak dziecko przyłapane na kłamstwie odpowiedziała; „Ty masz racje. Tak pamiętam, my chcieliśmy się bić. Bić Niemców, Ruskich. Niemcy chcieli bić Polaków, Francuzów. Francuzi - Niemców itd. Nasze pokolenie po prostu chciało się bić”. Nie kłamała, generalnie miała cięty język i waliła bezpośrednio, dodatkowo wyposażona w osiemdziesiąt kilka lat - nie musiała już ściemniać. W taki oto sposób dotarło do mnie, że wojna jest w nas. W ogóle świat jest wypadkową naszych zbiorowych doświadczeń - karmy. To od nas
17
MITORAJA Igor Mitoraj wypełnił poczet tych polskich artystów, którzy na świecie są bardziej znani i cenieni niż w swoim ojczystym kraju. Teraz, kiedy już nie żyje od dwóch lat, być może ci, którzy o nim w Polsce źle mówili i pisali, zdobędą się na autokrytyczną refleksję. Zostało bowiem dzieło, którym zachwyca się cały świat, od Tokio, przez Londyn, Paryż, Nowy Jork, po Dolinę u stóp Wezuwiusza, gdzie właśnie publiczność ogląda wielką wystawę rzeźb Mitoraja. Otworzył ją w maju 2016 roku prezydent Włoch Sergio Mattarella. Wystawa jest oblegana przez Włochów i turystów, a krytycy wyrażają się o niej entuzjastycznie.
Jacek Cygan
dato”, ogromną żeliwną głowę, która stoi na krakowskim Rynku pod Wieżą Ratuszową. Igor mówi nam, że jego marzeniem, po słynnej wystawie rzeźb w sycylijskim Agrigento, jest wielka plenerowa wystawa
Pamiętam nasze ostatnie spotkanie, rok przed śmiercią Igora w Pie-
w Pompejach u stóp Wezuwiusza. Właśnie ją projektuje. Nikt z nas
trasanta. To małe toskańskie miasteczko, gdzie mieszkał kiedyś Michał
nawet nie przypuszcza, że to będzie ostatnia wystawa zaprojektowana
Anioł, a dzisiaj Igor i Botero. Siedzimy z żoną z barze „Michelange-
osobiście przez Mistrza.
lo” na uroczym ryneczku. Zaczyna padać deszcz. Igor nadchodzi z pa-
Jak powstaje mit artysty, mit rzeźbiarza? Tworzy go osobowość czło-
rasolem i mówi: - Deszcz we wrześniu, w Toskanii? Świat się kończy!
wieka i ślady, które zostawia światu – jego dzieła. Pamiętam, jak po-
W barze na jego cześć śpiewa Anna Maria Jopek. Pytam barmana,
znaliśmy się z Igorem na kilka dni przed otwarciem wystawy jego prac
z jakiej płyty puszcza nagranie polskiej artystki. Odpowiada: - To radio
w rzymskim Mercato di Traiano. Był upalny czerwiec 2004 roku, sta-
nadaje! Idziemy na kolację do Ristoranto „Filippo”, bo Igor mówi, że
łem przed starożytną halą targową Trajana i patrzyłem z daleka, jak ro-
„Enoteca”, gdzie dawniej chodziliśmy, stała się za bardzo turystyczna.
botnicy ustawiają rzeźby. Działo się coś niesamowitego, a ja nazajutrz
Wchodzimy do małej, przytulnej knajpeczki. Igor całuje się na powita-
musiałem wylecieć z Rzymu! Moja żona przebywająca w Warszawie
nie z piękną Włoszką, właścicielką restauracji. Ona obejmuje go ramie-
wystarała się o prywatny telefon Mistrza, zadzwoniłem, powiedziałem
niem w czułym uścisku, on mówi do niej „ Ciao, Bella”. Igora kocha-
w jakiej jestem sytuacji. – To niech pan przychodzi – powiedział Mito-
ją tu wszyscy, nazywają go „poetą życia”. W Pietrasanta stoi kilka jego
raj, wejście od tyłu, od Via IV Novembre. Tylko ja mam teraz sesję fo-
rzeźb, które podarował miastu. Jest jego honorowym obywatelem.
tograficzną i musi pan na mnie trochę poczekać.
Kolacja przebiega jak zwykle w cudownym klimacie. Dużo się śmieje-
Oglądałem rzeźby z zaprzyjaźnionym księdzem Mirosławem Szaj-
my, Igor żartuje z kelnerami, zachwycamy się grą słów po polsku i po
dą i obaj nie umieliśmy ukryć zachwytu i wzruszenia. Mitoraj skoń-
włosku. Cieszy się, kiedy mu opowiadamy zasłyszaną w Krakowie tele-
czył pracę, porozmawiał z nami, pośmialiśmy się z góralskich dowci-
foniczną rozmowę, gdy młoda dziewczyna określa miejsce randki jako
pów, które uwielbiał. Po dwóch godzinach zwiedzania chcieliśmy się
„ spotkajmy się pod Mitorajem”. Ma na myśli jego rzeźbę „Eros Ben-
pożegnać, stanęliśmy przed nim by podziękować. – Gdzie się wybiera-
18
foto: Zbigniew Nowak
WSPOMNIENIE
MIT
cie? Idziemy na wino – zakomenderował. Poszliśmy do winiarni koło
Rzym jest miastem, które pokochało Igora Mitoraja. Kiedy tam jeste-
Pantheonu i tam zapytałem, czy może porozmawiać z moją żoną, któ-
śmy obowiązkowo przejeżdżamy nad Tybrem przez most Ponte del Ri-
ra go uwielbia. Mistrz wziął telefon do ręki i powiedział: - Dzień dobry
sorgimento by przeżyć chwilę, kiedy po przeciwnej stronie, na Piazza
Ewuniu, mówi Igor.
Monte Grappa nagle wyłoni się ogromna twarz z pożółkłego trawer-
We wrześniu tamtego roku przyjechaliśmy jeszcze raz do Rzymu z Olą
tynu. To Dea Roma, praca Mitoraja, która od 2003 roku zachwyca i fa-
i Zbyszkiem Nowakiem, którego zdjęcie ilustruje niniejsze zapiski. Był
scynuje Rzymian swoją tajemnicą.
ostatni dzień wystawy rzeźb Igora Mitoraja w Mercato di Trajano. By-
Nigdy też nie zapominamy o Piazza della Republica, gdzie kiedyś za-
liśmy świadkami niezwykłej rzeczy. Oto o godz. 18.00 zakończył się
wiodła nas moja miłość do słynnych Zwiastowań.
czas zwiedzania. Ale ogromna rzesza ludzi ani myślała wychodzić. Po-
Znajduje się tu Bazylika Santa Maria degli Angeli e dei Martiri /Świę-
rządkowi na próżno poganiali zwiedzających i zmuszali ich do wyjścia.
ta Maria od Aniołów i Męczeństwa/. Ten ogromny kościół, którego bu-
W zachodzącym słońcu odbywał się fantastyczny spektakl. Ogrom-
dowę rozpoczął w 1563 r. Michał Anioł na ruinach Term Dioklecjana,
ne uskrzydlone postacie Ikarów odbijające w swoich torsach rzymskie
ma obecnie nowe dziewięciometrowe drzwi z brązu. Prawe skrzydło
światło – to miało tak magnetyczną siłę, że trwaliśmy w ich otoczeniu
przedstawia Marię i zawieszonego nad Nią anioła. Mogę stać godzi-
do zmroku. Byliśmy świadkami jeszcze jednego triumfu sztuki nad cza-
nami przed tym Zwiastowaniem i do swojego zachwytu dokładać za-
sem, tym razem zwycięstwa pięknych rzeźb polskiego artysty.
chwyt Włochów, którzy tłumnie przychodzą podziwiać to dzieło. Do-
Chodzenie śladami Igora Mitoraja to nasza pasja, która zostanie nam
brze wiedzą, że wykonał je polski rzeźbiarz Igor Mitoraj. Zawsze kiedy
pewnie do końca życia. Z niektórych wypraw pozostaje coś więcej
tam jestem układa mi się w myślach zdanie: - Dziękuję Ci, Igorze, za
niż ślad na siatkówce oka. Oto wiersz, który znalazł się w moim to-
najcudowniejsze na świecie p o c h y l e n i e M a r i i.
mie „Pies w tunelu”. Kiedy czytałem go Igorowi podczas kolacji w jego
Parę lat temu zadzwonił do mnie ks. Andrzej Kiełbowski z warszaw-
domu w Pietrasanta, śmiał się i mówił – Muszę tam pojechać i zrobić
skiego Kościoła Jezuitów. Prosił o numer telefonu i polecenie jego oso-
awanturę!
by u Mistrza. Nie sądziłem, że wystarczy mu cierpliwości i konsekwencji, by doprowadzić do rzeczy niezwykłej. Oto w wyniku jego starań,
Na dziedzińcu
w warszawskim Kościele Jezuitów – Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej
Na dziedzińcu Akademii Valentino w Rzymie,
na ulicy Świętojańskiej powstały „anielskie drzwi”, które wyszły spod
Przy Piazza Mignanelli, stoi rzeźba Igora Mitoraja.
ręki Mitoraja.
Dwumetrowej wysokości żeliwna twarz.
Niech Czytelnicy tego tekstu, którzy będą mieli taką możliwość, przyj-
Z lewego oka płynie woda, która przez lata
dą tam 6 października, w drugą rocznicę śmierci Igora i pogładzą po-
Pokryła żeliwny policzek smugami barw od szarości do brązów.
stacie Marii i Aniołów, które stworzyła wyobraźnia Mistrza. A Igor, pa-
Pewnego dnia przyprowadzam przyjaciół - woda nie płynie.
trząc na nas, uśmiechnie się na swojej małej planecie, gdzie codziennie dogląda drzewek w oliwnym gaju. n
- Signore – pytam strażnika – dlaczego woda nie płynie?
fot. PAP/Paweł Supernak
- Mamy kłopoty z odprowadzaniem łez.
Wielka wystawa rzeźb Igora Mitoraja w Pompejach.
19
WYSTAWA
Być jak chiński urzędnik Życie wśród piękna. Świat chińskiego uczonego. Sztuka z Chińskiego Muzeum Narodowego 1 października 2016 – 8 stycznia 2017 w Muzeum Narodowym w Warszawie. EWA BARDO „Uczeni i urzędnicy konfucjańscy tworzyli unikalną elitę społeczną dawnych Chin. Nie tylko byli odpowiedzialni za dzieło tworzenia i kultywowania kultury, ale stanowili też ważne zaplecze kadrowe biurokracji. Aby zachować pewną niezależność myśli, moralności, stylu życia, estetyki, itp., uczeni stale pracowali nad sobą poszukując swojej drogi życiowej. W tym celu przekształcali ogród i gabinet w miejsce duchowego odosobnienia, tam recytowali poezję, malowali obrazy, grali dla przyjaciół na cytrze, podejmowali gości herbatą. Starali się wieść życie bez trosk i znoju. Uczeni otrzymywali gruntowne wykształcenie w dziedzinie literatury, a jednocześnie dysponowali sporą ilością wolnego czasu przeznaczanego często na własny rozwój duchowy, co przekładało się na wysoki poziom kultury w tej warstwie społecznej.
Figurka grobowa przedstawiająca urzędnika, dynastia Tang (618–907) terakota, trójkolorowe szkliwo sancai, Chińskie Muzeum Narodowe, Pekin
Sprawiało również, że to ci ludzie, kierując się wyrafinowanym arty-
w Pekinie.Wystawa ta poświęcona będzie twórczości wyższych urzęd-
stycznym gustem, kreowali kanony piękna obowiązujące w całych Chi-
ników, którzy na przestrzeni wieków niezwykłą wagę przywiązywali do
nach. Bliskie relacje i zależności, jakie zrodziły się pomiędzy artystami
rozwoju sfery duchowej.
i warstwą ludzi wykształconych sprawiły, że obie te grupy były ze sobą
Tematyka wystawy bez wątpienia jest oryginalna, tym niemniej jej
tożsame. Literati1 poprzez swoje dzieła dokonali syntezy poezji, kali-
przesłanie może również dotyczyć sfery życia codziennego każdego
grafii, malarstwa i pieczęci, tworząc nowy styl malarski zwany „malar-
człowieka. Chińscy urzędnicy państwowi zasługują bowiem na podziw
stwem erudytów”, pozostawiając, tym samym, trwały ślad w historii
z uwagi na swoją świadomość rozwoju duchowego. Na co dzień dużo
malarstwa chińskiego.” To fragment eseju Zhao Yong stworzonego do katalogu wystawy, która zawita do Muzeum Narodowego w Warszawie 30 września 2016 r. jako owoc współpracy nawiązanej z Chińskim Muzeum Narodowym 1. Erudyci zajmujący się sztuką w Chinach
20
Sui Mingyong (1583–1645), Kaligrafia dynastia Ming (1368–1644) zwój poziomy, papier, tusz, Chińskie Muzeum Narodowe, Pekin
IX Międzynarodowy Festiwal Muzyki Dawnej Improwizowanej www.allimprovviso.pl
www.facebook.com/tkfuga
projekt dofinansowany z budżetu Miasta Gliwice
Gliwice 2016 9.09.2016, 19.00 Constantinople i Ablaye Cissoko WĘDROWNE OGRODY 14.09.2016, 18.30 – Arianna Savall i Petter Udland Johansen z zespołem Hirundo Mari – IL VIAGGIO D’AMORE 23.09.2016, 19.00 – Raquel Andueza, Jesús Fernández Baena IN PARADISO 1.10.2016, 18.00 – ARMINIO – opera J.A. Hasse – {oh} Orkiestra Historyczna 7.10.2016, 18.30 – Gerardo Nuñez Trio – FLAMENCO 31.10.2016, 18.00 – Altra Volta – KONTRABAROKOWO Centrum Edukacji i Biznesu GAPiR
Ruiny Teatru Victoria
Kościół ewangelicko-augsburski Marcina Lutra w Łabędach
Teatr im. T. Różewicza w Gliwicach
Teatr im. T. Różewicza w Gliwicach
EUROMETER GROUP
Bilety
Sponsorzy
TEATR IM. T. RÓŻEWICZA W GLIWICACH
Partnerzy
Partnerzy Strategiczni
Ewangelicki kościół Zbawiciela w Gliwicach
Autor nieznany, Działalność Wang Qionga, dynastia Ming (1368–1644), album, papier, tusz, farby wodne, Chińskie Muzeum Narodowe, Pekin
łatwiej przychodzi nam dbałość o „widoczne” aspekty swojego życia,
domości rozumianej nie jako analiza dzieła, poznawanie jego genezy,
a to z reguły dlatego, że problem jest szybko komunikowany przez or-
czy też szukanie sensu lub przesłania. Świadomość, to w tym przypad-
ganizm: zły nawyk może objawić się przez gorsze samopoczucie, do-
ku przede wszystkim kontemplacja, wzruszenie, przeżycie, po prostu
datkowe kilogramy, czy nawet ból. A zaniedbanie swojego wnętrza?
przełożenie „na swoje”. Każdy ma swój sposób na takie przemyślenie:
Można co prawda wskazywać, że ze zdrowiem psychicznym Polaków
czy to w ciszy, na spacerze, w zatłoczonej restauracji, samotnie lub
jest coraz gorzej, ale byłoby to zbyt duże uproszczenie. Trzeba poru-
wspólnie z kimś, siedząc w domu w fotelu, czy wpatrując się w szybę
szyć też inny problem – bowiem, co po tym, że przeczytam piękny
w pociągu. Bezpośrednio po, lub po jakimś czasie, a może przez jakiś
wiersz, obejrzę uznany film czy wysłucham utworu w znakomitym wy-
czas. Ważne w tym wszystkim jest to, aby mieć świadomość, że - jak
konaniu, jeśli chwilę po ich zakończeniu będę dalej pędzić, robiąc w
w przypadku chińskich urzędników - to co z tego wyniesiemy będzie
głowie listę rzeczy do dokończenia tego wieczoru.
później definiować nas jako ludzi. Jak to powiedział niegdyś Andriej
Z uwagą zatem można odnieść się do aspektu „świadomości” swoje-
Tarkowski: „W moim przekonaniu sztukę stać na coś znacznie większe-
go rozwoju duchowego towarzyszącej chińskim urzędnikom, ale świa-
go – na przypominanie człowiekowi o jego godności”. n
Gu Luo (1762–1837), Wachlarz z malowidłem „Z cytrą nad jesienną rzeką” dynastia Qing, 15. rok panowania cesarza Daoguanga (1835) papier, tusz, farby wodne Chińskie Muzeum Narodowe, Pekin
Pudełko dekorowane wizerunkiem Ośmiu Nieśmiertelnych dynastia Qing (1644–1911), złota laka, rzeźbienie, malowanie Chińskie Muzeum Narodowe, Pekin
22
rozmowa z Dyrektorem Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku, prof. Romanem Peruckim. Grażyna Bebłot
fot. Mariusz Napierała
WYWIAD
Bałtycka wyspa muzyki
wiście wybitna skrzypaczka – laureatka XII Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego i II Międzynarodowego Konkursu im. Nicolo Paganiniego w Moskwie. Artystka wystąpi-
Panie Profesorze, zanim zapytam o to co przed nami, proszę
ła także z Orkiestrą Symfoniczną PFB podczas Östersjöfestivalen - Festi-
o krótką refleksję odnośnie sezonu 2015/2016. Wiemy, że był
walu Morza Bałtyckiego w Sztokholmie 29.08.
koncert w Wielkiej Sali Czajkowskiego w Moskwie, koncerty w świetnych salach w Stanach Zjednoczonych. Jak byliście od-
Jakie inne atrakcje czekają na nas w Filharmonii na wyspie
bierani przez tamtą publiczność?
Ołowianka w sezonie 2016 / 2017?
W obydwu państwach jest różna publiczność. W Stanach Zjednoczo-
Jak zwykle flagowymi wydarzeniami artystycznymi są listopadowa
nych ludzie są nastawieni bardziej konsumpcyjnie, entuzjastycznie, re-
Gdańska Jesień Pianistyczna, podczas której wystąpią m.in. Georgijs
agują wybuchowo. Tam jest też pewien specyficzny zwyczaj, że dłu-
Osokins, Julianna Avdeeva, Beata Bilińska czy Leszek Możdżer, w przy-
go czeka się na owacje – przez chwilę jest swego rodzaju niepew-
szłym roku współorganizowane przez nas Gdański Festiwal Muzycz-
ność, czy publiczność jest usatysfakcjonowana i czy żąda bisów. Nato-
ny czy Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena. Ponadto zapre-
miast w Rosji panuje większe skupienie i spokój. W obu krajach spo-
zentujemy cały przegląd światowej literatury muzycznej ze wszystkich
tkaliśmy się ze znakomitym przyjęciem. Każda orkiestra chciałaby wy-
epok. Duży nacisk położymy także na koncerty edukacyjne i familijne
stąpić w tych miejscach. My mamy to za sobą i myślimy już o kolej-
skierowane do najmłodszych odbiorców.
nych wyjazdach. Obserwujemy działalność wielu filharmonii w Polsce i zauwaCzy Polska Filharmonia Bałtycka w przyszłym sezonie też pla-
żalna jest wielka otwartość repertuarowa. Filharmonie bardzo
nuje takie wyjazdy artystyczne, czy też bardziej skupi się na
często są oblegane przez słuchaczy. Jak wg Pana powinien być
pracy w swojej siedzibie?
skonstruowany repertuar i co powinien zawierać, by instytu-
Po okresie Jubileuszu 70-lecia Orkiestry Symfonicznej i wspomnia-
cja tętniła sztuką?
nych wyjazdach, skupiamy się teraz na działalności w naszej siedzibie.
Według mnie u nas nie ma problemu z publicznością – jesteśmy insty-
W tym sezonie priorytetem są dla nas koncerty ze światowej sławy ar-
tucją obleganą. Marzeniem każdego dyrektora jest zawsze to, by fre-
tystami, a także koncerty edukacyjne. Nie zamykamy się jednak na za-
kwencja była bliska 100%. Aby tego dokonać, musimy prezentować
graniczne trasy koncertowe – w najbliższych latach planujemy koncer-
bardzo zróżnicowany program, mieć też przy większości wydarzeń
ty wyjazdowe, jeśli oczywiście pozwolą na to fundusze.
tzw. „konia pociągowego” – artystę uznanego i znanego, najlepiej z ekranu telewizora, bo żyjemy w kulturze obrazkowej. Publiczność
Inauguracja nowego sezonu będzie miała miejsce 9 września
nie do końca przekonana jest do muzyki współczesnej, dlatego w na-
i od razu mamy wydarzenie muzyczne: wybitna skrzypaczka
szej Filharmonii prezentujemy światowe prapremiery. Chcemy promo-
Alena Baeva zagra na Stradivariusie „Molitor”. Proszę uchylić
wać kompozytorów z epoki, w której żyjemy – zarówno polskich, jak
rąbka tajemnicy.
i zagranicznych.
Podczas tego wyjątkowego koncertu zostaną wykonane utwory „Divertimento” Grażyny Bacewicz, „Koncert skrzypcowy nr 1 a-moll op.
W ostatnich latach powstało od podstaw wiele nowych sal
99” Dymitra Szostakowicza i suita z baletu „Ognisty ptak” Igora Stra-
koncertowych. Obecna siedziba powstała dzięki Pana konse-
wińskiego. Zaproszona przez nas gwiazda – Alena Baeva – to rzeczy-
kwencji. Teren po 100-letniej elektrociepłowni został zaadap-
24
towany i od blisko 10 lat służy muzyce, stał się ważnym cen-
Panie Dyrektorze, jest Pan wybitnym organistą, ostatnio inau-
trum wydarzeń muzycznych i nie tylko. Czego może Pan po-
gurował Pan 59. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organo-
zazdrościć tym nowym?
wej w Oliwie. Jak udaje się Panu połączyć kierowanie tak dużą
Nie zazdroszczę niczego. Nowe obiekty mają niejednokrotnie najnow-
instytucją jaką jest Centrum Muzyczno-Kongresowe z własną
szą technologię – nasz obiekt też jest wyposażony w wyspecjalizowa-
działalnością artystyczną?
ną elektronikę, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że był budowany już
Jak widać można, a nawet trzeba łączyć te dwie funkcje. Dzięki mo-
11 lat temu! Po takim czasie, przejściu przez niego milionów osób
jej znaczącej pozycji w świecie muzycznym posiadam osobiste kontak-
i przez zmieniające się normy potrzebuje on oczywiście remontów
ty na rynku – chociażby z Maximem Vengerovem czy Enjott Schneide-
i wprowadzenia innowacji. Poza tym w odróżnieniu od innych tego
rem. Ułatwia to pozycjonowanie własnej orkiestry. Nie udałoby mi się
typu budynków, budowanych z reguły na obrzeżach miast, w Gdań-
kierować tą instytucją bez pomocy moich współpracowników, którzy
sku był problem związany z zabytkowością tego miejsca i jego okolicy.
są specjalistami w swoich dziedzinach. Jednak to dyrektor jest od kie-
Z tego powodu nasza sala jest na przykład niższa niż inne siedziby fil-
rowania i nadzorowania. Bez mojej działalności artystycznej i nabytych
harmonii w Polsce i ma mniejszy czas pogłosu.
dzięki niej znajomościom trudno wyobrazić sobie biurokratyczne za-
Centrum Muzyczno-Kongresowe na Ołowiance, w którym znaj-
rządzanie. Dyrektor nie powinien siedzieć w fotelu, tylko ciągle zabiegać o nowe kontakty w świecie artystycznym i managerskim. n
duje się siedziba Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, to nie tylko muzyka. Gdańsk jest pięknym miastem - co do niego wnosi kompleks na wyspie Ołowianka? W Gdańsku nie było przed filharmonią na Ołowiance żadnej sali, która pełniłaby taką funkcję muzyczną. Sale buduje się jednak po to, żeby tętniły życiem, stąd pomysł, aby stworzyć Centrum Muzyczno-Kongresowe. Sala Koncertowa PFB świetnie nadaje się nie tylko do grania koncertów symfonicznych i nagrań płytowych, ale też np. do sympozjów, wykładów itp. Prowadzone są u nas wydarzenia nie tylko związane ze sztuką, ale też m.in. z ekonomią, polityką, medycyną czy psychologią. Samo Centrum Muzyczno-Kongresowe jest wypadkową wielu przedyskutowanych pomysłów moich i znakomitego projektanta, inż. Macieja Kozikowskiego. Alena Baeva
Wratislavia Cantans 2016 „Europa Cantans” – to tytuł festiwalu w roku, w którym Wrocław jest Europejską Stolicą Kultury. 51. edycja Wratislavii Cantans ukazuje bogactwo i różnorodność muzyki europejskiej. Zabrzmią m.in. takie arcydzieła, jak obie Pasje Bacha, Msza koronacyjna Mozarta, symfonie Beethovena i Szostakowicza. Wystąpią słynne osobowości muzyczne, m.in. sir John Eliot Gardiner, Jordi Savall, Andrzej Boreyko, Philippe Jaroussky.
Giovanni Antonini Dyrektor Artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans
o których nie wolno nam zapomnieć. Usłyszmy także dzieło polskiego współczesnego kompozytora, Mikołaja Góreckiego, a koncert poprowadzi rewelacyjny Andrzej Boreyko. Już dzień później zaprezentowana zostanie IX Symfonia Ludwiga van Beethovena, genialna muzycznie, a jedno-
Legendarni artyści, których mieliśmy zaszczyt zaprosić, osiągnęli niezwy-
cześnie przekazująca bliskie kompozytorowi wartości braterstwa, radości.
kle wysoki poziom wykonawczy, jednak nie przestają wciąż się rozwijać.
Różne interpretacje idei jedności naznaczyły historię Europy w ciągu nie-
Po latach na festiwal powraca Maestro Gardiner, który większość życia po-
mal dwóch wieków, jakie upłynęły od skomponowania arcydzieła.
święcił dążeniu do artystycznego mistrzostwa. Jordi Savall przyczynił się
W programie tej edycji festiwalu znalazły się obie Bachowskie Pasje, przy
znacząco do wskrzeszenia w ciągu ostatniego półwiecza całkowicie za-
czym Pasja wg św. Jana w wersji scenicznej. To dzieło o ogromnym ładun-
pomnianego instrumentu – violi da gamba. Jednocześnie zapoczątkował
ku dramatycznym było już inscenizowane w różnych ośrodkach, jednak
nowe spojrzenie na muzykę dawną i zainspirował rzesze artystów.
nigdy dotąd we Wrocławiu. Natomiast Pasja Mateuszowa w mistrzowskim
Na początek Wratislavii zabrzmi przejmująca XIII Symfonia „Babi Jar” Dy-
wykonaniu Monteverdi Choir i English Baroque Soloists pod batutą sir
mitra Szostakowicza, ukazująca trudne wydarzenia w historii Europy,
Johna Eliota Gardinera będzie doskonałym finałem festiwalu.
26
Obok popularnych utworów muzyki europejskiej proponujemy bardziej
dziś kojarzonej głównie z jazzem, a więc kulturą amerykańską. W rzeczy-
wyspecjalizowane programy, jak choćby koncert średniowiecznej muzy-
wistości improwizacja jest bardzo ważnym, choć zapomnianym elemen-
ki Antonia Zacary da Teramo w wykonaniu La fonte musica – niezwykle in-
tem tradycji muzycznej Europy. Zależy mi na przywróceniu tej utraconej
teresującej grupy bardzo młodych artystów. Kontynuujemy tradycję pre-
umiejętności. Robert Levin na każdym koncercie improwizuje nowe kaden-
zentowania skarbów Biblioteki Uniwersyteckiej – w tym roku skupiając się
cje w preludiach Mozarta, jak czyniono to w czasach kompozytora. Paolo
na instrumentalnych utworach włoskich, które zachowały się do naszych
Pandolfo wystąpi w programie składającym się wyłącznie z improwizacji
czasów jedynie we wrocławskich egzemplarzach. Świetne czeskie zespoły
wokół XVI- i XVII-wiecznych form muzycznych – takich jak madrygał, pas-
pod batutą Václava Luksa powrócą na festiwal z polichóralną Missą Salis-
sacaglia, chaconne, passamezzo, folia – w owych czasach stanowiły one
burgensis Heinricha Ignaza Franza von Bibera i z Selva musica e spirituale
podstawę do improwizacji, podobnie jak dzisiejsze standardy jazzowe.
Claudia Monteverdiego, zwracając naszą uwagę na sakralne oblicze twór-
Andrea Inghisciano, znakomity kornecista występujący w dwóch festiwa-
czości europejskiej. Koncert Philippe’a Jaroussky’ego wpisuje się w za-
lowych koncertach, jest artystą wywodzącym się ze świata jazzu.
uważalny trend coraz częstszej obecności kontratenorów na światowych
Część edukacyjna festiwalu to także tradycyjny kurs interpretacji muzyki
estradach. Współczesny fenomen wywodzi się z dawnej tradycji zainte-
oratoryjnej i kantatowej, podczas którego Maestro Kosendiak, entuzjasta
resowania mężczyznami śpiewającymi niby kobiecym głosem. Koncertem
polskiej muzyki barokowej, będzie dzielił się z młodzieżą swoją pasją.
Tafelmusik Georga Philippa Telemanna przypominamy, że muzyka to przy-
A w dzień finału Wratislavii czeka nas koncert, który zabrzmi w wykona-
jemność nie tylko duchowa, ale i zmysłowa, podobnie jak jedzenie, i na
niu około dwustu dzieci z różnych krajów – uczniów szkół muzycznych
przestrzeni wieków wiele pięknych dzieł skomponowano z myślą o opra-
prowadzonych metodą Suzuki oraz Chóru Chłopięcego NFM. U podstaw
wie muzycznej posiłków. Publiczność będzie degustować specjały kuch-
metody Suzuki leży nie tylko edukacja muzyczna, ale przede wszystkim
ni włoskiej, francuskiej, niemieckiej i polskiej, ponieważ tradycje muzyczne
kształtowanie społeczne młodej osoby poprzez rozwijanie umiejętności
tych krajów łączył w swoich kompozycjach Telemann.
pracy w grupie, naukę wzajemnego słuchania się i szacunku dla drugiego
Z dużym zaciekawieniem czekamy na dwa koncerty w duchu muzycznej
człowieka. Jestem przekonany, że cała działalność dydaktyczna festiwalu
przygody, zestawiające utwory dawne ze współczesnymi. Znakomity Hu-
będzie miała ogromne znaczenie dla formowania osobowości młodych lu-
elgas Ensemble wykona fragmenty mszy za zmarłych – zabrzmi muzyka
dzi – pragniemy uczyć młodzież poszukiwania piękna i współdziałania.
skomponowana w okresie renesansu przez Flamanda, Jacobusa de Ker-
W wyjątkowym dla Wrocławia czasie Wratislavia Cantans jest jeszcze bo-
le, i współcześnie przez Niemca, Wolfganga Rihma. NFM Leopoldinum
gatsza i bardziej różnorodna. Festiwal potrwa ponad dwa tygodnie i bę-
z udziałem Andrea Inghisciano i członków Il Giardino Armonico zagra-
dzie ściśle wypełniony koncertami we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. Tak
ją utwory Györgya Ligetiego (w tym roku przypada dziesiąta rocznica jego
jak prezentowana na festiwalu muzyka jest częścią tożsamości europej-
śmierci), barokowych kompozytorów-eksperymentatorów (Daria Castella,
skiej, tak sama Wratisalvia Cantans jest wartościowym elementem kultu-
Michelangela Rossiego) oraz arcydzieło Claudia Monteverdiego
ry współczesnej Europy. W roku, w którym Wrocław jest kulturalną stolicą
Il combattimento di Tancredi e Clorinda. Formy muzyczne wczesnego ba-
kontynentu, rozpoczynamy drugie półwiecze festiwalu.
roku stanowiły inspirację dla Ligetiego. Wspomniani kompozytorzy interesowali się teatralnością w muzyce i byli przedstawicielami awangardy swoich czasów. Koncertami-odkryciami będą także występy zespołu Jordiego Savalla oraz Giovaniego Sollimy wraz z Le Mystère des Voix Bulgares. Obydwaj artyści fascynują się przenikaniem i pokrewieństwem różnych tradycji muzycznych. Savall ukazuje związki między późnośredniowieczną i renesansową muzyką europejską a twórczością arabską, akcentuje wspólne korzenie obu tradycji. Sollima, artysta pasjonujący się każdym rodzajem muzyki, będzie improwizował wraz z bułgarskim chórem śpiewającym na swój jedyny w swoim rodzaju sposób, ale także skomponuje dla grupy utwory z myślą o jej niepowtarzalnym brzmieniu. O ile nie sposób zaprezentować w trakcie jednej edycji festiwalu wszystkich ojców muzyki europejskiej, o tyle nie mogło zabraknąć Wolfganga Amadeusa Mozarta i Johanna Sebastiana Bacha. Wspaniałą Mszę koronacyjną Mozarta w interpretacji pierwszorzędnej włoskiej orkiestry Academia Montis Regalis usłyszmy w kościele Marii Magdaleny, zgodnie z tradycją Wratislavii prezentowania dzieł sakralnych w świątyniach. Właściwą Mozartowi, naturalną równowagę muzyczną ukaże koncert sonat granych na pianoforte i skrzypcach przez Kristiana Bezuidenhouta i Alinę Ibragimową. Dynastii Bachów poświęcone będą dwa koncerty – grupa wokalna Vox Luminis skupi się na przodkach Johanna Sebastiana, zaś Il Giardino Armonico skoncentruje się na największym z Bachów oraz jego synach i Georgu Philippie Telemannie, ojcu chrzestnym Carla Philippa Emanuela. Obraz dwustu lat działalności artystycznej Bachów przypomni publiczności o tradycji muzycznych dynastii obecnych niegdyś w Europie. Niezwykle ważną nowością będzie część dydaktyczna festiwalu – czołowi europejscy soliści poprowadzą kursy mistrzowskie dla młodzieży. Paolo Pandolfo, Robert Levin, Andrea Inghisciano, Giovanni Sollima zarówno w trakcie lekcji, jak i koncertów skupią się na improwizacji – umiejętności
27
Na żywo Z FIlharmoNII Narodowej
ON LINE sezon
2016 2017
30 września 2016, godz. 19:30 Inauguracja sezonu artystycznego 2016/2017 Orkiestra i Chór Filharmonii Narodowej Kaspszyk | Hangler | Zawartko | Wachowska | Korchak | Wojnarowski | Program: Mahler, Weinberg 17 listopada 2016, godz. 19:00 Nadzwyczajny koncert chóralny Orkiestra i Chór Filharmonii Narodowej Wojnarowski | Bartmiński | Gierlach | Białko | Program: Monteverdi, Łukaszewski, Elgar, Puccini 25 listopada 2016, godz. 19:30 Orkiestra i Chór Filharmonii Narodowej Maksymiuk | Liu | Wojnarowski | Program: Maksymiuk, Prokofiew, Kanczeli, Strawiński 9 grudnia 2016, godz. 19:30 Orkiestra Filharmonii Narodowej Kaspszyk | Hamelin | Program: Zemlinsky, Brahms
20 grudnia 2016, godz. 19:00 Koncert kolędowy Orkiestra i Chór Filharmonii Narodowej Wojnarowski | Gembalski | Program: Kolędy i pastorałki 3 lutego 2017, godz. 19:30 Orkiestra Filharmonii Narodowej Kaspszyk | Prégardien | Program: Schubert, Mahler 19 lutego 2017, godz. 18:00 Chór Filharmonii Narodowej Michałowski | Pankowiak | Program: Szymanowski, Grieczaninow, Kodály 2 czerwca 2017, godz. 19:30 Zakończenie sezonu artystycznego 2016/2017 Orkiestra i Chór Filharmonii Narodowej Kaspszyk | Moser | Vesin | Kasarova Petsch | Michałowski | Program: Elgar, Mahler
Oglądaj na: www.filharmonia.pl
dodatek
do dwumiesięcznika ArtPost
S
T
Y
L
E
www.artpost.pl facebook.com/melomanstyle
Piotr Kamiński bespoke tailoring
Jan Kielman Graf von Faber-Castell
Gdy tylko ArtPost okrzepł na rynku prasy muzycznej i nic złego mu się nie przytrafiło, postanowiliśmy pójść dalej. Dodatek meloman style to miejsce gdzie będziemy zajmować się tematyką równie elegancką jak muzyka. Z pewnością ktoś się oburzy tym porównaniem, ale niech rozgrzeszeniem dla mnie będzie fakt, że zarówno muzycy jak i melomani w sposób szczególny celebrują koncerty i czas po nich. Janusz Ekiert w swojej książce „Zwiedzajcie Eu-
S
T
Y
L
E
ropę, póki jeszcze istnieje” tak z sentymentem wspominana złoty wiek festiwali muzycznych: „W strojach wieczorowych dominowała dyskretna elegancja, a zapachy perfum były delikatniejsze niż kiedykolwiek”. Nie uważam, że to przeżytek czy też anachronizm. To jest pewien styl bycia oparty o tradycję, wiedzę i wyobraźnię. W pierwszym numerze meloman style chcemy pokazać firmy, których raczej nie uświadczymy w popularnych magazynach. Te firmy nie potrzebują reklamy. Kolejka po ich wyroby jest długa. Ale chcemy namówić te firmy, by podzieliły się z nami wiedzą, którą kiedyś pozyskiwało się z pokolenia na pokolenie. Powoływanie się na tradycję i zasady wydaje się staroświeckie w tych szalonych czasach pośpiechu i powierzchowności, ale w tym wypadku bardzo łatwo rozróżnić czy ktoś ma gust, czy jest tylko kalką pewnych zachowań. Nie jest naszą ideą wskazywać w co się ubrać, czy też co jest trendy. Chcemy w rozmowach z mistrzami w swoich dziedzinach dowiedzieć się co wyróżnia ich produkty. Bardzo często historia tych firm tworzona była przez dziesięciolecia czy też wieki. Jeśli już pytać co jest dobre, to tych najlepszych. Posługując się terminem meloman style, nie chodzi nam o wskazanie jak powinien wyglądać meloman. Wiemy jednak, że ludzie słuchający muzyki, chodzący do teatru, czy też bywający na wydarzeniach artystycznych, są znacznie bliżej zrozumienia treści i istoty „rzeczy dobrych”. Do dzisiaj pamiętam pewnego szacownego biznesmena, który spytał mnie, po pewnym czasie współpracy, czy ja dobrze się czuję w tym co robię. Nie chodziło tutaj bynajmniej o satysfakcję finansową. Powiedział mi wtedy, „bo wie pan, to jest tak jak z butami, jeśli nie będę się w nich dobrze czuł, to daleko nie zajdę”. Pamiętam to spotkanie do dziś, ma ono dla mnie znacznie głębszy sens. Mówiąc pół żartem pół serio chciałbym zacząć od podstaw, czyli od butów.
Rozmowa z Panem Maciejem Kielmanem z firmy Jan Kielman - Pracownia Obuwia. Firma od ponad stu trzydziestu lat szyje buty na miarę. Grono zadowolonych klientów jest równie duże co dyskretne, więc nie będziemy się powoływać na znakomite nazwiska osób przekraczających próg salonu na ulicy Chmielnej 6 w Warszawie. Marek Bebłot
Czy prawdą jest, że w dobrych butach dalej zajdę? Myślę tutaj bardziej w kategoriach ogólnych, nawiązując do opisanej powyżej mojej rozmowy z szacownym biznesmenem. Odpowiadając posłużę się krótką historią sprzed dwudziestu lat. Mój przyjaciel, początkujący architekt przenosząc się do Londynu postanowił przed wyjazdem obstalować parę ręcznie robionych półbutów. Twierdził, że mając tak szykowne obuwie już na starcie ułatwi sobie tworzenie korzystnego i niebanalnego wizerunku, zwłaszcza w Anglii. Doradziłem mu solidnie wyglądające golfy na masywnych podeszwach, przydające sylwetce stabilności i „mocy”. Po kilku latach odwiedził Polskę i dowiedziałem się, że chytry plan zadziałał - Michał w każdym biurze miał lepsze buty od swoich szefów, co zawsze było z uznaniem przez nich zauważane. Obecnie ma swoją świetnie prosperującą firmę w Kanadzie, a pierwszą parę butów od Kielmana traktuje jak amulet. Dlaczego ręcznie szyte? Czym się wyróżniają takie buty? Szycie ręczne, a w zasadzie cały proces ręcznego robienia butów na miarę daje dwojakie korzyści. Po pierwsze - jest najbardziej naturalną i najzdrowszą metodą wytwarzania obuwia. Pobierana miara obu stóp daje nam możliwość dokładnego dopasowania butów zgod-
30
S
T
Y
L
E
nie z zasadami ortopedii. Nasze buty są robione wyłącznie z materiałów naturalnych, zupełnie obojętnych dla ludzkiego ciała. Na wierzchy stosujemy wyselekcjonowane skóry cielęce lub gadzie, a na spody grubą na 3 - 7 milimetrów skórę kruponową. Do łączenia poszczególnych elementów zamiast klejów i innej agresywnej chemii używamy nici, dratwy oraz drewnianych i metalowych gwoździków. Po drugie – każda para butów jest inna. Można powiedzieć, że jest wspólnie projektowana przez użytkownika i wykonawcę, dając często efekt całkowicie unikalny. Warto dodać, że choć cały proces powstawania butów wymaga minimum dwóch tygodni, to faktyczny czas oczekiwania na buty wynosi około miesiąca. Muzycy mają mniejszą dowolność od słuchaczy jeśli chodzi o wybór stroju, jakie buty zaproponowałby im Pan do grania koncertów? W przypadku muzyka klasycznego wybór jest dość oczywisty: czarne półbuty uszyte z gładkiej skóry średniej grubości, na dość cienkich podeszwach. Zawsze muszą być lśniące, choć raczej nie lakierki. Muzycy grający nowoorleański dixieland czy bluesa z Delty świetnie prezentowaliby się w czarno-białych golfach spektatorach. Reszcie artystów zostawiłbym wolną rękę, bo wybór ubrania i butów uzależniony jest przecież od potrzeb, fantazji oraz zasobności portfela. Może zanim zadam inne pytania, proszę opowiedzieć nam
W 2000 roku firma Jan Kielman została zamieszczona w an-
jak powstają takie buty.
gielskim almanachu „Europe’s Elite 1000, Millennium Issue”.
Pierwszym etapem jest branie miary. Można to zrobić samemu we-
Jest jedną z tysiąca najbardziej ekskluzywnych miejsc w Eu-
dług instrukcji na naszej stronie www, ale znacznie lepiej jest do nas
ropie.
przyjechać, gdzie fachowo zrobi to majster. Na miejscu ustalamy
Tak, na przełomie wieków stworzono w Anglii ograniczoną listę eu-
model butów oraz ich kolor i kształt. Wybierana jest konkretna skó-
ropejskich miejsc i zjawisk wartych poznania. Byliśmy niezwykle za-
ra, z której na życzenie szyjemy również pasek do spodni, ewentual-
skoczeni, że tak mała, rodzinna firma została zauważona przez ko-
nie pasek do zegarka lub portfel. W pierwszych dniach majster szy-
neserów. Poza nami zwrócono uwagę na Festiwal Muzyczny w Łań-
kuje drewniane kopyta, będące negatywem przyszłych butów. Wraz
cucie oraz restaurację pana Gesslera, zatem znaleźliśmy się w świet-
z podpisaną skórą kopyta trafiają do cholewkarza szyjącego wierz-
nym towarzystwie. W almanachu znalazły się te trzy polskie akcenty.
chy. Uszyte dostaje majster w celu wstępnego sprawdzenia ich jako-
Szkoda, że tylko trzy.
ści a następnie na tydzień są przekazywane do pracowni szewskiej. Tutaj cholewki są moczone i ręcznie ćwiekowane, czyli naciągane za
Melomani nie muszą się sztywno trzymać reguł, więc chcia-
pomocą cęgów i gwoździ na kopytach. Z różnorodnych skór twar-
łem zaproponować Panu taką zabawę z przymrużeniem oka:
dych nożem wycina się elementy spodów oraz usztywnienia nosków
jakie buty założyłby Pan na koncerty filharmoniczne, bal no-
i pięt. Wszystkie muszą mieć określoną grubość i sprężystość. Naj-
woroczny w Wiedniu, a jakie na koncert jazzowy.
ważniejszą czynnością jest zszywanie kolejnych części buta w całość.
Strój i buty zawsze powinny być dostosowane do okoliczności.
Robi się to kilkoma ściegami samodzielnie skręconą lnianą dratwą
Mogą odzwierciedlać nasz charakter lub nastrój, ale nigdy w sytu-
powleczoną dla trwałości pszczelim woskiem. W końcowym etapie
acjach formalnych nie powinny razić otoczenia złym gustem. Zgod-
pracy szewca na podeszwach budowany jest z kilku warstw skóry
nie z purytańską zasadą „no brown past 6pm” - na koncerty filhar-
obcas. Po nadaniu mu ostatecznego kształtu całe spody są barwione
moniczne wkładamy pięknie wyczyszczone czarne półbuty. Nowo-
i woskowane na gorąco, aż osiągną wysoki, jednolity połysk. Z go-
roczny bal w operze wiedeńskiej wymaga czarnych lakierowanych
towych butów wyciągane są kopyta a do środka wkleja się podpięt-
oksfordów zwanych w Polsce nomen omen wiedenkami. Zastąpić je
ki z logo firmy. Czasami na życzenie jest ono zastąpione godłem lub
mogą pięknie wypolerowane eskarpiny – rodzaj męskich czółenek,
monogramem zamawiającego. Ostatni dzień poświęca się na do-
ozdobione płaską kokardą z rypsowej taśmy. Swobodniejsza atmos-
pasowanie drewnianych prawideł oraz ostateczne czyszczenie bu-
fera koncertów jazzowych daje szersze pole do akcentowania swo-
tów kremami i pastami nadającymi perfekcyjny połysk. Buty z załą-
ich upodobań, więc spokojnie włożyłbym buty w żywszym kolorze,
czonym kremem pakowane są w firmowe pudła i wysyłane kurierem
np. czerwonym. Mam nadzieję, że będziemy mieli sposobność spo-
do klienta.
tkania się na którymś z koncertów. n
Jak z perspektywy lat zmieniały się buty? Mawia się za Coco Chanel, że mody przemijają a styl pozostaje.
Jan Kielman Pracownia Obuwia s.c.
Mam wrażenie, że dotyczy to zwłaszcza męskich butów, zwłaszcza
ul. Chmielna 6
tych robionych ręcznie, z natury bardzo trwałych. Szlachetne ręko-
00-020 Warszawa
dzieło wsparte klasyką raczej się nie starzeje i jest – niezależnie od
tel/fax: +48 22 828 46 30
upływającego czasu – poza zasięgiem głównych nurtów mody. Zawsze aktualne, choć jakby z innej planety.
www.kielman.pl
S
T
Y
L
E
31
Na biurku
melomana
Firma Graf von Faber - Castell od 255 lat wytwarza artykuły piśmien-
nicze, które charakteryzują się szacunkiem do tradycji oraz perfekcyjnym wykonaniem. Gdy mówimy o tradycji, to na polskim rynku firmą, która specjalizuje się w artykułach piśmienniczych jest Firma Bazarnik, która powstała w 1922 roku w Warszawie. Firma zaproponowała na początek duży zestaw akcesoriów na biurko marki Graf von Faber-Castell. Starannie wyselekcjonowana włoska skóra cielęca w brązowym kolorze została wykorzystana do wykończenia tych ekskluzywnych zestawów akcesoriów na biurko. Dzięki starannie wybranym materiałom i doskonałemu rzemiosłu akcesoria wyróżniają się wspaniałym wyglądem i niezwykle wysoką funkcjonalnością. Mistrzostwo wykonania widać w każdym najdrobniejszym detalu. Elementy te są ozdobą każdego gabinetu. Wszystkie niezbędne akcesoria na biurko połączono w jeden idealny zestaw w przepięknym, bardzo okazałym prezentowym opakowaniu. Zestaw zawiera: podkładkę na biurko o wymiarach 550
x 450 mm wykonaną z najlepszej jakości włoskiej skóry cielęcej, pojemnik na karteczki post-it z metalowymi elementami polerowanymi na wysoki połysk, karteczki post-it w zestawie, podstawkę na przybory do pisania z metalowymi elementami polerowanymi na wysoki połysk, nóż do otwierania korespondencji z metalowymi elementami polerowanymi na wysoki połysk, stalowy kubek na przybory do pisania z metalowymi elementami polerowanymi na wysoki połysk, ołówki Guilloche 6 sztuk w pudełku. Gdy mamy już tak zorganizowaną przestrzeń możemy pójść dalej, czyli jakie pióro wieczne zakupić. Salon i biuro sprzedaży znajduje się w Hotelu Marriott w Warszawie. n Rok zał. 1922
BAZARNIK Salon i Biuro Sprzedaży, GALERIA LIM Al. Jerozolimskie 65/79, poziom 0, 00-697 Warszawa tel. 22 826 43 34, 22 826 73 90 www.bazarnik.pl
32
S
T
Y
L
E
Atelier Krawieckie
Piotr Kamiński
Ręcznie szyte garnitury na miarę, jest to dziedzina dla koneserów niena-
chodzi do mnie często ma już „pomysł na siebie”, ale czasami jest to
gannego ubioru. Pan Piotr Kamiński mówi o swoim atelier, że powstało
klient poszukujący swego stylu. Zarówno w jednym jak i drugim przypad-
z myślą o „ubieraniu” najbardziej wymagających mężczyzn, którym zale-
ku, przede wszystkim należy uszyć ubranie, które zapewni komfort i ele-
ży na wysokiej jakości tkanin i wykonania. Klientami są dyplomaci, artyści,
gancję, dopiero wtedy gdy mamy już dobry punkt odniesienia do kolej-
prawnicy, czy też ludzie biznesu. Nie istnieje oczywiście tytułowy „styl me-
nych poszukiwań. Przy następnych zamówieniach warto już pomyśleć
lomana”, bo to raczej zespół cech bardzo indywidualnych. Jednakże wie-
o innym doborze tkanin i wzorów. Klient już wtedy znacznie więcej wie
lu znanych muzyków szczyci się tym, że „ubiera” się u Piotra Kamińskiego.
w czym chciałby chodzić, w czym się czuje dobrze. Obecnie naturalną ten-
Nie ulega też najmniejszej wątpliwości, że każdy z nas chciałby wybrać się
dencją w szyciu garniturów na miarę jest wykonanie garniturów ze wzglę-
do opery czy też na koncert filharmoniczny w garniturze uszytym zgodnie
du na pory roku czy też przeznaczenia. Nie stosuje się raczej szycia garni-
ze standardami wypracowanymi w słynnej londyńskiej Savile Row Bespo-
turów na wszystkie okazje, jest to pewnego rodzaju kompromis, ale jeśli
ke Association.
mamy mówić o drodze do własnego stylu, to w tym wypadku „pole ma-
Atelier Piotra Kamińskiego jest jedynym w Polsce i jednym z niewielu na
newru” jest dość ograniczone.
świecie gdzie na specjalne zamówienie można obstalować garnitur wyjątkowy, uszyty w 100% ręcznie. Zazwyczaj do typowych zamówień korzy-
ArtPost: Dlaczego Bespoke Tailoring?
stamy z maszyny do szycia w około 20%, ale tylko tam gdzie może ona
Piotr Kamiński: Ubrania szyte na miarę z całą pewnością pozwalają pod-
zastąpić pracę ręczną bez utraty na jakości.
kreślić niepowtarzalność i indywidualność. Wybierając pracownię krawiecką zamiast sklepu, można liczyć na unikatowy projekt, którego nie zoba-
ArtPost: Panie Piotrze, jak wypracować swój styl?
czymy u nikogo innego i który pozwoli czuć się w ubraniach jak w dru-
Piotr Kamiński: O tym, że lepiej nosić garnitury zgodne z sylwetką i oso-
giej skórze. W mojej pracowni realizuję zlecenia zarówno mężczyzn, któ-
bowością, na pewno nie muszę nikogo przekonywać. Klient, który przy-
rzy kochają się w klasyce, jak i tych, którzy mają ochotę na odrobinę ekstrawagancji. U mnie standardem jest: • stosowanie tylko naturalnych wkładów bez kleju, • stosowanie najlepszych metod krojenia i szycia, • zbiór najlepszej jakości tkanin pochodzących z renomowanych tkalni, • indywidualne podejście do klienta, • szczegółowy wywiad dotyczący oczekiwań klienta, przeznaczenia stroju, • dostosowanie stroju do sposobu bycia klienta (obserwacja sposobu poruszania się klienta to cenna wskazówka w procesie krojenia i szycia), • profesjonalne doradztwo dotyczące najlepszego dla danej sylwetki kroju, • terminowa realizacja zleceń. n
Atelier Piotr Kamiński Al. Jana Pawła II 43 A lok. 33 A 01-001 Warszawa tel.: +48 606 939 615 www.kaminskipiotr.com
S
T
Y
L
E
33
nowy cykl abonamentowy NOSPR w sezonie 2016/2017
Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach plac Wojciecha Kilara 1, 40-202 Katowice
www.nospr.org
nospr współfinansują
sponsor nospr i projektu akustyki sali koncertowej
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach programu Infrastruktura i Środowisko | Dla rozwoju infrastruktury i środowiska | pois.gov.pl