BIELAJEWO: ZABYTEK PRZYSZŁOŚĆI / KUBA SNOPEK

Page 1

Kuba Snopek

BiElajewo zabytek przyszłości





Kuba Snopek

B i e l aj ew o: z a byt e k pr zys z ło ś c i



Spis tReści

Wstęp do polskiego wydania 7 Wstęp 13 i Nowe Czeriomuszki: eksperyment 17 ii Chruszczow architekt, Chruszczow artysta 29 iii Księstwo Prigowa 47 iv Jakow Biełopolski: architekt nowego świata 59 v Konceptualny mikrorajon 79 vi Nowa definicja zabytku 101 vii Bielajewo Forever? 109



Wstęp do polskiego wydania

C

zym opowieść o moskiewskim blokowisku o niewiele mówiącej nazwie Bielajewo może zainteresować polskich czytelników? Niektórych zaciekawi studium radzieckiej betonowej architektury, będące jednocześnie przyczynkiem do opisu genezy PRL-owskich wielkich osiedli. Innych zaintrygują szalone grafiki i wiersze konceptualisty Dmitrija Prigowa, dotychczas słabo w Polsce znane — a szkoda. Jeszcze innych zafrapują wyimki z historii ZSRR, na przykład anegdotyczna opowieść o Chruszczowie-architekcie. Ja jednak uparłem się, aby książka ukazała się w Polsce, z zupełnie innego powodu. Bielajewo nie jest bowiem tekstem ani o architekturze, ani o sztuce, ani o polityce. To książka o ochronie zabytków — dziedzinie, która ma nad Wisłą długą tradycję i w której mamy olbrzymie dokonania i doskonałą reputację. Co więcej: koncentruję się w niej na zabytkach późnego modernizmu, a więc na temacie, który moim zdaniem jest w Polsce szczególnie aktualny. U podstaw jego aktualności leży paradoks. Z jednej strony, nasze osiągnięcia w dziedzinie rekonstrukcji i restauracji architektury są ogromne. Odbudowa warszawskiej Starówki i centrów innych miast po wojnie to działania uważane powszechnie za wzorzec. Na Zachodzie mówi się z szacunkiem o „polskiej szkole konserwacji zabytków”, a nasi specjaliści cieszą się ogromną renomą. Z drugiej strony, w ciągu ostatnich kilku lat właśnie w Polsce doszło do bezmyślnego zniszczenia wielu skarbów tzw. drugiej

7


fali modernizmu. Najgłośniejsze było oczywiście wyburzenie warszawskiego Supersamu i katowickiego dworca, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. W całym kraju budynki były rozbierane i przebudowywane, fasady ociep­ lane grubą warstwą styropianu, balkony zabudowywane, eleganckie detale zastępowane lichą tandetą. Skalę tego barbarzyństwa zrozumiemy dopiero za kilka lat, gdy późny modernizm stanie się powszechnie cenionym stylem w architekturze. Dziś obrońców tego nurtu jest niewielu, choć jego popularność stale rośnie. Lecz nawet kiedy to się stanie, nie ma pewności, że najcenniejsze modernistyczne budynki uda się zachować. Powojenny modernizm to architektura skrajnie odmienna od wszystkiego, co wznoszono wcześniej — różniąca się skalą, metodami budowlanymi, a nawet stojącą za nią filozofią i sposobem projektowania. Procedury i metody, które doskonale sprawdzały się w konserwacji przedwojennych obiektów, okażą się nieadekwatne do nowych wyzwań. Powojenna architektura stalinowska (której przykłady są teraz entuzjastycznie wpisywane na listy zabytków) to ostatni styl operujący klasycznymi formami architektonicznymi i urbanistycznymi oraz tradycyjnymi materiałami — i jest również ostatnim, który można chronić za pomocą tradycyjnych metod. W debacie publicznej już wspomina się nieśmiało o ochronie warszawskiej Ściany Wschodniej albo wrocławskiego placu Legionów. W tych konkretnych przypadkach można będzie jeszcze się spierać o oryginalność założeń — choć na przykład wspomniany plac Legionów otaczają typowe budynki z tzw. wielkiego bloku. Ale co będzie, jeśli ktoś pokusi się, by zaproponować ochronę warszawskiego Ursynowa? Osiedle to ma bezsprzeczne zalety i architekci zgadzają się, że zostało zaprojektowane wzorcowo. Jednak ze względu na typowy, powtarzalny charakter domów zupełnie nie nadaje się na klasycznie rozumiany „zabytek”.

8


Problem ochrony architektury późnego modernizmu ma wymiar uniwersalny: prefabrykowane osiedla były budowane na całym świecie. I choć ich architektura jest identyczna, życie na tych osiedlach może się radykalnie różnić. Na zdjęciu: miasteczko zbudowane dla rosyjskich inżynierów w Pasacaballo na Kubie. Foto: Kuba Snopek.

Bielajewo: zabytek przyszłości jest próbą zrozumienia, jak w tych nowych realiach zidentyfikować nieoczywistą wartość powojennej architektury — i jak ją chronić. Jest próbą odpowiedzi na pytanie: co konkretnie w niedalekiej przyszłości będzie zabytkiem? Powojenne osiedla osiągnęły tak wysoki poziom unifikacji, że podobny miejski krajobraz możemy znaleźć w miejscach tak różnych jak Warszawa i Nowy Jork, Paryż i Władywostok. Zamiast Bielajewa możemy sobie wyobrazić Osiedle Tysiąclecia, Popowice czy Nową Hutę; zamiast opisywanych w książce artystów-konceptualistów — filmowców, plakacistów czy śląskich raperów. Niech więc niewiele mówiące moskiewskie nazwy własne, nieznane postacie i abstrakcyjne dla polskiego czytelnika wydarzenia staną się po prostu metaforą możliwości drzemiących w przestrzeni powojennej architektury.



„Będziesz tam, gdzie nawet gdybyś zapragnął po dojrzałym namyśle, nie znalazłbyś się”. Dmitrij Aleksandrowicz Prigow, Maksymy najczystszego unikania mędrca bieliajewowskiego Dmitrija Aleksandrowicza



Wstęp

B

ielajewo. Osiedle mieszkaniowe, które na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od innych dzielnic Moskwy. Nieskończona przestrzeń naszpikowana sylwetkami prostych betonowych bloków. Między nimi — morze bujnej zieleni, choć brak tu właściwie klasycznie zdefiniowanych parków czy skwerów. Nieliczne wyłożone płytkami chodniki łączy pajęcza sieć wydeptanych ścieżek. Gdzieniegdzie widać dziwaczne place zabaw, dokazujące dzieciaki i pilnujące ich babcie. Tuż obok na ławce ktoś popija piwo. Nużąco jednostajne elewacje oraz próby ich urozmaicenia: chaotycznie pomalowane i zabudowane balkony, tu ktoś wystawił antenę, tam fantazyjnie umocował klimatyzator. Każdy dostępny kawałek asfaltu zamienił się w parking, a na rogach ulic wyrosły kioski i sklepiki. Jak każda tego typu sypialniana dzielnica, Bielajewo również nie zapada głęboko w pamięć, jest zwyczajne, nijakie, wręcz nudne — nie do odróżnienia od innych. A jednak zdarzył się dzień, kiedy wszystko się zmieniło. Znana jest nawet dokładna data: było to 2 listopada 2003 roku. Mimo zimowej aury, która zazwyczaj pogłębia jeszcze poczucie beznadziei, tamtego poranka Belajewo stało się Miejscem przez duże „M”: okolicą ciekawą i pełną ciepłej atmosfery. Właśnie tego dnia rosyjski poeta-konceptualista Dmitrij Aleksandrowicz Prigow (sam zresztą mieszkający w jednym z tamtejszych bloków) urządził sobie po „swoim” Bielajewie przechadzkę. Spacer Prigowa był niecodziennym przedstawieniem: poeta wykorzystał go, by podzielić się swoimi wspomnieniami i przemyśleniami. Zatrzymywał się w miejscach szczególnej wagi i odczytywał w nich swoje wiersze. Prigowowi (zwanemu także Bielajewskim Księciem) towarzyszyło około 70 osób, a poeta

13


wierszami, opowieściami i anegdotami wypełniał przestrzeń ich codziennego życia, która dotąd pozostawała anonimowa. W miarę przemierzania kolejnych odcinków szlaku, coraz bardziej jasne stawało się, że w Bielajewie mieszkało niegdyś wiele sław, zwłaszcza przedstawicieli świata sztuki. Prigow pokazywał, gdzie dokładnie żyli pisarz Jewgienij Popow, artysta Boris Orłow, filozof Jewgienij Sziffers i wielu innych. Po każdym wspomnianym nazwisku następowała opowieść związana jakoś z okolicą, z określoną datą czy też konkretnym utworem. Bielajewski Książę przywracał także pamięć o przeszłości niektórych miejsc. W małej sali wystawowej na ulicy Profsojuznej (obecnie jest to lokalna galeria sztuki Bielajewo) w 1987 roku mieściło się Stowarzyszenie Twórcze Ermitaż, założone przez wybitnego kuratora i krytyka Leonida Bażanowa. W tamtym czasie był to jeden z najważniejszych ośrodków na mapie życia artystycznego stolicy. Przypadek bielajewskiego kina Witiaź jest natomiast bardziej skomplikowany — tam rzeczywistość przeplata się z lokalną mitologią. Według miejskiej legendy w latach siedemdziesiątych Witiaź był przystanią kina alternatywnego, szanujący się kinomani pielgrzymowali doń z centrum Moskwy, a może nawet całego Związku Radzieckiego. Niestety brak na to twardych dowodów. Dokumentacja z tamtych czasów przepadła, a wspomnienia osób, które mogą to pamiętać, są bardzo mgliste. W czasie spaceru Prigowa na anonimowe budynki padało nagle nowe światło — stawały się scenerią opowieści, wydarzenia kulturalnego czy też tłem życia miejscowej osobistości. Każdy trawnik między blokami, skoro tylko został wspomniany w wierszu, natychmiast nabierał wagi. Dzięki zastrzykowi kultury szara okolica przez moment jaśniała blaskiem, któryś z jednakowych domów przez chwilę stawał się wyjątkowy, a leżące odłogiem połacie ziemi napełniały się znaczeniami. Zmienił się radykalnie sposób,

14


w jaki widzieli osiedle jego mieszkańcy — uczestnicy przechadzki. W ciągu jednego dnia Prigow umieścił Bielajewo w nowym kontekście i zmusił swoich sąsiadów, aby poczuli głębię drzemiącą w tym pozornie monotonnym i mało wyrazistym krajobrazie. Choć na pierwszy rzut oka spacer Dmitrija Aleksandrowicza jawi się jako wydarzenie stricte artystyczne, to jednak było ono istotne także z punktu widzenia architektury. Słowa poety wchodziły bowiem w interakcję z przestrzenią, dodając jej wartości. Organizatorzy spaceru Prigowa, grupa Moskultprog, zastanawiali się, jakie są relacje pomiędzy architekturą modernizmu a sztuką konceptualną. Dla mnie, architekta badającego modernizm i szukającego nowych sposobów jego ochrony, pytanie to ma znaczenie kluczowe. Szczególnie istotne wydaje mi się zrozumienie, jaki stosunek miał Prigow do tego kanciastego, prefabrykowanego krajobrazu, w którym mieszkał. Podobnie jak architekci, poeta i artysta Prigow na swój własny sposób analizował i przeobrażał miejską tkankę — możliwość uzupełnienia tradycyjnego podejścia do architektury perspektywą artysty jest niezwykle kusząca. Czy istnieje możliwość bardziej trwałego zespolenia architektury z kulturą, czyli świata materialnego z tym nieuchwytnym? Pytania te mają uniwersalne znaczenie. XX wiek, era szybkiego uprzemysłowienia budownictwa, sprawił, że miasta na całym świecie zaczęły coraz bardziej się do siebie upodabniać. Dziś swoje półwiecze obchodzą pierwsze osiedla z wielkiej płyty, będące szczytowym osiągnięciem prefabrykacji i standaryzacji. Pięćdziesiąt lat to także okres, kiedy mieszanka nagromadzonych wspomnień, nostalgii i patyny każe się zastanowić: czy dany obiekt zasługuje na zachowanie i konserwację? Jeśli tak — stoimy w obliczu kryzysu. Ta skrajnie anonimowa, masowa architektura wymusza nowe podejście do ochrony zabytków, ponieważ w tym przypadku nie zdadzą egzaminu dawne

15


wykładnie: są skoncentrowane przede wszystkim na chronieniu tego, co wyjątkowe. Późny modernizm to zjawisko mające duże znaczenie dla architektów, ale mało popularne. Nużąca powtarzalność, pewna asceza i brak przytulności sprawiają, że architektura ta bywa postrzegana jako smutna, mało atrakcyjna i surowa. Wobec tego — czy napełnienie treścią kulturalną może zmienić jej wizerunek w oczach zwykłych ludzi? I czy podkreślenie związku miedzy architekturą a powstającą w niej sztuką może dodać blasku tej pierwszej?



Wiosenna przechadzka po Bielajewie przypomina spacer po parku: abstrakcyjne kształty budynków toną w zieleni, nad stawami odpoczywają ludzie. Choć architektura jest typowa i mało atrakcyjna, stworzona pomiędzy domami przestrzeń ma wysoką jakość. Foto: Maks Awdiejew.

76


77


124


PODZIĘKOWANIA

Tekst powstał na podstawie badań prowadzonych w studiu Preservation Next w Instytucie „Strelka” w Moskwie (rok akademicki 2010–2011), pod nadzorem Rema Koolhaasa, Anastazji Smirnowej oraz Nikity Tokariewa. Jestem niezmiernie wdzięczny wszystkim, którzy wsparli ten projekt, zaznajamiali mnie z rosyjską kulturą oraz architekturą okresu ZSRR, a także pomagali mi zrozumieć złożoność moskiewskiego konceptualizmu i rozwinąć moje intuicje. Podziękowania niech przyjmą: Galia Amiotowa, Kiriłł Ass, Maks Awdiejew, Boris Groys, Marina Chrustaliowa, Michaił Jampolski, Anatolij Kowaliow, Alina Kwirkwelia, Mark Lipowiecki, Katja Mielnikowa, Natalia Nikitin, Siergiej Nikitin, Dmitrij Ozerkow, Władimir Papierny, Dasza Paramonowa, Andriej Prigow, Denis Romodin, Siergiej Sitar, Michaił Smietana, Michaił Szijanow i Dmitrij Zadorin.

Bielajewo: prototyp nowego typu zabytku, gdzie materialne i niematerialne elementy przeplatają się, tworząc nową jakość. Foto: Maks Awdiejew.


Publikacje Fundacji Bęc Zmiana Seria KIESZONKOWA Markus Miessen, Koszmar partycypacji, Warszawa 2013 McKenzie Wark, Spektakl dezintegracji. Sytuacjonistyczne drogi wyjścia z XX wieku, Warszawa 2014 Kuba Snopek, Bielajewo: zabytek przyszłości, Warszawa 2014 Seria DESIGN / PROJEKTOWANIE Nerwowa drzemka. O poszerzaniu pola w projektowaniu, red. Sebastian Cichocki, Bogna Świątkowska, Warszawa 2009 Jakub Szczęsny, Wyspa. Synchronizacja, red. Kaja Pawełek, Warszawa 2009 Handmade. Praca rąk w postindustrialnej rzeczywistości, red. Marek Krajewski, Warszawa 2010 Monika Rosińska, Przemyśleć u/życie. Projektanci. Przedmioty. Życie społeczne, Warszawa 2010 Redukcja / Mikroprzestrzenie. Synchronizacja, red. Bogna Świątkowska, Warszawa 2010 Artur Frankowski, Typespotting. Warszawa, Warszawa 2010 Coś, które nadchodzi. Architektura XXI wieku, red. Bogna Świątkowska, Warszawa 2011 Piotr Bujas, Alicja Gzowska, Aleksandra Kędziorek, Łukasz Stanek, Postmodernizm jest prawie w porządku. Polska architektura po socjalistycznej globalizacji, partner: Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Warszawa 2012 Natalia Fiedorczuk, Wynajęcie, Warszawa 2012 Maciej Rawluk, Przystanki polskie. Element infrastruktury punktowej systemu transportu zbiorowego, współwydawca: Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2012 Chwała miasta, red. Bogna Świątkowska, Warszawa 2012 Piotr Korduba, Ludowość na sprzedaż, Warszawa 2013 TR Laszuk. Dizajn i rewolucja w teatrze, współwydawca: TR Warszawa, Warszawa 2013 Marek Krajewski, Są w życiu rzeczy… Szkice z socjologii przedmiotów, Warszawa 2013 Miasto-Zdrój. Architektura i programowanie zmysłów, red. Bogna Świątkowska, Joanna Kusiak, Warszawa 2013 Seria ORIENTUJ SIĘ Piotr Bazylko, Krzysztof Masiewicz, Podręcznik kolekcjonera sztuki najnowszej, Warszawa–Kraków 2008 Stadion X: miejsce, którego nie było, red. Joanna Warsza, Warszawa–Kraków 2008 (książka dostępna również w wersji angielskiej) Piotr Bazylko, Krzysztof Masiewicz, 77 dzieł sztuki z historią. Opowiadania zebrane, Warszawa 2010 Mikołaj Długosz, 1994, Warszawa 2010 Rafał Drozdowski, Marek Krajewski, Za fotografię! W stronę radykalnego programu socjologii wizualnej, Warszawa 2010 Cecylia Malik, 365 drzew, Warszawa 2010 Badania wizualne w działaniu. Antologia tekstów, red. Maciej Frąckowiak, Krzysztof Olechnicki, współpraca wydawnicza: Instytut Socjologii UAM, Narodowy Instytut Audiowizualny, Warszawa 2011 Konrad Pustoła, Widoki władzy, Warszawa 2011


David Harvey, Bunt miast. Prawo do miasta i miejska rewolucja, Warszawa 2012 Niewidzialne miasto, red. Marek Krajewski, współpraca: Instytut Socjologii UAM, Warszawa 2012 Rafał Drozdowski, Maciej Frąckowiak, Marek Krajewski, Łukasz Rogowski, Narzędziownia, czyli jak badaliśmy (Niewidzialne) miasto, Warszawa 2012 Fanny Vaucher, Polskie pigułki / Polish pills / Pilules polonaises, wydane dzięki wsparciu Szwajcarskiej Fundacji dla Kultury Pro Helvetia oraz Instytutu Polskiego w Paryżu, współwydawca: Noir sur Blanc, Warszawa 2013 Seria KULTURA NIE DLA ZYSKU Czytanki dla robotników sztuki. Zeszyt 1, red. zbiorowa, Warszawa 2009 Ivan Illich, Odszkolnić społeczeństwo, Warszawa 2010 Dragan Klaić, Mobilność wyobraźni. Międzynarodowa współpraca kulturalna. Przewodnik, współwydawca: Narodowy Instytut Audiowizualny, Warszawa 2011 Wieczna radość. Ekonomia polityczna społecznej kreatywności, red. zbiorowa, Warszawa 2011 Seria EKSPERYMENT Znikanie. Instrukcja obsługi, red. zbiorowa, Warszawa 2009 Katarzyna Krakowiak, Andrzej Kłosak, Słuchawy. Projektowanie dla ucha, Warszawa 2009 Magdalena Starska, Dawid Wiener, Komunikacja. Pogłębianie poczucia przestrzeni, Warszawa 2009 Aleksandra Wasilkowska, Andrzej Nowak, Warszawa jako struktura emergentna, Warszawa 2009 Janek Simon, Szymon Wichary, Zmaganie umysłu ze światem. Gry losowe, Warszawa 2009 Grzegorz Piątek, Marek Pieniążek, Jan Dziaczkowski, Góry dla Warszawy!, Warszawa 2009 Kasia Fudakowski, David Álvarez Castillo, Pokonać obiekt. W wypadku rzeźby, Warszawa 2009 Eksperyment. Leksykon. Zbiór tekstów, red. zbiorowa, Warszawa 2012 Formy przestrzenne jako centrum wszystkiego, red. Karolina Breguła, Warszawa 2012 Kwartalnik „FORMAT P” # 1 Piekło rzeczy, 2009 # 2 Bóle fantomowe, 2009 # 3 Manifesty, Precz z neutralnością!, 2009 # 4 The Future of Art Criticism as Pure Fiction, 2011 # 5 Wystawy mówione / Spoken Exhibitions, 2011 # 6 Publiczna kolekcja sztuki XXI wieku m.st. Warszawy, 2012 # 7 Ziemia pracuje! Wystawa o mauzoleach, ruinach i szlamie, 2013 # 8 Nieposłuszeństwo. Teoria i praktyka, 2013

www.sklep.beczmiana.pl zamówienia: sklep@beczmiana.pl


Seria kieszonkowa Bielajewo: zabytek przyszłości Kuba Snopek Warszawa 2014 ISBN 978-83-62418-33-6 © Kuba Snopek; first published by Strelka Press in 2013 © wersja polska Fundacja Bęc Zmiana, Łukasz Mojsak Koordynacja:

Ela Petruk

Tłumaczenie:

Łukasz Mojsak Tłumaczenie poezji Dmitrija Prigowa:

Magdalena Sławińska Redakcja i korekta:

Justyna Chmielewska Projekt graficzny:

Grzegorz Laszuk, Anna Hegman Autorka herbu Księstwa Prigowa:

Agłaja Demidienko

Wydawca:

Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana ul. Mokotowska 65/7 00-533 Warszawa www.beczmiana.pl bec@beczmiana.pl www.sklep.beczmiana.pl zamówienia: sklep@beczmiana.pl Druk:

Drukarnia Stabil ul. Nabielaka 16 31-410 Kraków Belyayevo Forever to projekt zrealizowany w studio Preservation Next (rok akademicki 2010/2011) Instytutu „Strelka” w Moskwie. Dyrektor studia: Rem Koolhaas, tutorzy: Anastazja Smirnowa, Nikita Tokariew. Pierwsza, angielska wersja książki pod tytułem Belyayevo Forever: Preserving the Generic ukazała się nakładem wydawnictwa Strelka Press w 2013 roku. W tym samym wydawnictwie ukazała się również wersja rosyjska w 2014 roku.


Kuba Snopek urbanista i badacz architektury. Ukończył Wydział Architektury na Politechnice Wrocławskiej i moskiewski Instytut „Strelka”, gdzie obecnie pracuje. Zajmuje się projektami badawczymi w obszarach planowania miast, mieszkalnictwa i architektury XX wieku. Swoją karierę badawczą rozpoczął w biurze Bjarke Ingels Group, w Moskwie pracował z Remem Koolhaasem, zajmując się zagadnieniami ochrony zabytków. Autor licznych tekstów o architekturze, pracuje jako kurator wystaw i wykładowca.


Bielajewo, zwyczajne moskiewskie osiedle, powinno uzyskać status zabytku. To standardowe do bólu blokowisko wzniesione zostało w ramach wielkiego chruszczowowskiego programu mieszkaniowego, który rozpoczął się w 1954 roku — bloki i przestrzenie pomiędzy nimi są pozornie identyczne jak w tysiącach innych osiedli z tamtych czasów. A jednak Bielajewo jest inne — było bowiem scenerią pojawienia się, rozkwitu i zniknięcia moskiewskich konceptualistów. Jego architektura została wpisana między wersy ich wierszy, uwieczniona na grafikach, przemyślana w performance’ach. Czy to unikatowe niematerialne dziedzictwo może być kluczem do ochrony typowej architektury? Książka powstała na bazie projektu Belyayevo Forever, prowadzonego przez Rema Koolhaasa w 2011 roku w moskiewskim Instytucie „Strelka”. W 2013 roku ukazała się w języku angielskim i rosyjskim nakładem wydawnictwa Strelka Press. Równolegle odbył się program kulturalny o nazwie Jesień w Bielajewie, organizowany przez miejscową galerię sztuki. Miał on za zadanie popularyzować legendę osiedla, zbudować wokół niej zalążki lokalnej społeczności i przygotować grunt dla opracowania wniosku o wpisanie Bielajewa na listę zabytków UNESCO.

ISBN 978-83-62418-33-6

9 788362 418336

cena 36 zł


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.