ANNA GOSŁAWSKA-LIPIŃSKA
2015
Ha-Ga w warszawskim mieszkaniu przy Frascati, 1958
Zuzanna Lipińska
Moja Matka, Ha-Ga, która cieszyła się przed laty niesłychaną popularnością, jest dzisiaj właściwie zupełnie nieznana. Pamiętają Ją jeszcze ludzie starszego pokolenia, ale młodzieży Jej nazwisko, a raczej pseudonim, którym podpisywała swoje rysunki, nic już nie mówi. Często używane powiedzenie „jak z Ha-Gi” zniknęło z języka polskiego wraz z Jej odejściem, a Ona sama podzieliła los innych rysowników satyrycznych, których popularność kończy się w momencie, gdy ich rysunki przestają ukazywać się w prasie. W stuletnią rocznicę urodzin Ha-Gi wydawnictwo Bęc Zmiana postanowiło wydać album z Jej rysunkami. Tak jak w przypadku Jej pierwszej retrospektywnej wystawy zorganizowanej w 2008 roku w warszawskim Muzeum Karykatury, tak i dzisiaj ogromną rolę w realizacji tego projektu odegrała Ania Niesterowicz. Ania odkryła rysunki Ha-Gi, oglądając stare pisma na strychu u dziadków. Nie mogła zrozumieć, dlaczego nigdzie nie ma informacji o tej oryginalnej artystce, która natychmiast podbiła jej serce. Szukając śladów Ha-Gi, odnalazła mnie, córkę, jedyną spadkobierczynię, właścicielkę setek Jej rysunków. Ania oniemiała na widok oryginałów, jakże innych od małych, źle wydrukowanych reprodukcji w „Szpilkach”, a tylko takie znała do tej pory. Zachwyciła się i zasugerowała zorganizowanie retrospektywnej wystawy w Muzeum Karykatury. Nie byłam pewna, jaka będzie reakcja publiczności po tylu latach zapomnienia, ale Ani entuzjazm mnie przekonał i wystawa doszła do skutku. Okazała się wielkim sukcesem, katalogi zostaly wyprzedane w ciągu pierwszego tygodnia, frekwencja była ogromna, przychodziło dużo młodych ludzi. Ukradkiem obserwowałam ich reakcje, śmieli się szczerze, wpisywali pozytywne komentarze do księgi pamiątkowej. Wystawie towarzyszył film animowany zrealizowany przez Krystynę Golędzinowską, postacie Ha-Gi ożyły i mówiły głosami Beaty Tyszkiewicz i Tomka Lipińskiego. Wystawa w Muzeum Karykatury była przeglądem Jej twórczości, oprócz rysunków satyrycznych można było obejrzeć również plakaty filmowe, ilustracje dla dzieci, karykatury polityczne, nawet robioną przez Nią ceramikę. Koncepcja tego albumu jest inna. Tak jak w trakcie przygotowywania wystawy razem z Anią dokonałyśmy wyboru materiału, ale tym razem zdecydowałyśmy, z małymi wyjątkami, że umieścimy w nim tylko tak zwane Hagi, czyli te najbardziej charakterystyczne rysunki – dialog dwóch osób w ramce – publikowane co tydzień w „Szpilkach”. Ramki usunęłyśmy, aby ujednolicić i unowocześnić stronę graficzną albumu. O napisanie wstępu do książki zwróciłam się do mojej przyjaciółki Kasi Murawskiej-Muthesius, która, zajmując się polską karykaturą od strony historii sztuki, często wspominała w rozmowach ze mną prace Ha-Gi.
Rysownicy satyryczni tworzą często postać, która regularnie pojawia się na szpaltach prasy i z którą są identyfikowani, przykładem może być profesor Filutek Lengrena. „Postać” stworzona przez Ha-Gę – to wszystkie Jej postacie razem wzięte. Rozpoznawalne natychmiast, bez chwili zastanowienia i wątpliwości. Każdy artysta dąży do stworzenia swego unikalnego stylu, mojej Matce udało się to, jak sama zawsze mówiła, przypadkiem. Przypadkiem, bo nie czując się pewnie w rysunku realistycznym, upraszczała jak mogła swoją kreskę i Jej oryginalny sposób rysowania wyłonił się sam z siebie, nie był przez Nią świadomie wypracowany. Mimo tego uproszczenia Jej rysunki pozostawały jednocześnie realistyczne, często rysowane z natury, a jako model służyły przyjaciółki, zwane przez nią „kumami”. Kumy były też dla Niej niekończącą się inspiracją do dialogów Jej postaci, które żyły w stworzonym przez Nią specyficznym świecie, zawsze modnie ubrane, w ładnych wnętrzach. Świat ten miał niewiele wspólnego z szarą PRL-owską rzeczywistością. A wielkie okrągłe oczy Jej „kukiełek” to były Jej własne oczy, przyjaciele śmieli się, że rysuje ciągle swoje autoportrety. Mama często się zastanawiała, co było tajemnicą Jej popularności. Jak twierdziła, nie zrobiła nigdy nic, żeby tę popularność uzyskać, po prostu co tydzień komentowała kreską i słowem otaczającą rzeczywistość. Robiła to w taki sposób, że ludzie przeglądali się w Jej rysunkach jak w krzywym zwierciadle i utożsamiali z Jej postaciami. Humor Ha-Gi nigdy nie był agresywny, był niegroźny. „Kukiełki”, jak nazywała swoje postacie, budziły sympatię, śmieszyły i rozczulały. Mam nadzieję, że ten album przypomni Ha–Gę tym, którzy Ją znali, i przedstawi tym, którzy nigdy o Niej nie słyszeli. Wspaniałe uczczenie setnej rocznicy urodzin artystki i czterdziestej rocznicy Jej śmierci.
Ha-Ga, autoportret, 1945
1953
– Czy lubi pani morze? – Może co lubię…?
1974
– Przepraszam bardzo za spóźnienie, ale do tej pory tłumaczyłem Hemingwaya. – To nie jest żadne tłumaczenie…
1974
– Jestem żonaty już od piętnastu lat i stale kocham tę samą kobietę. – Twoja żona musi być szczęśliwa. – Tak, na szczęście nie wie o tym.
1975
– A co byś powiedziała, gdybyśmy nasze oszczędności wydali na wizytę w teatrze?
1973
– Przysięgałeś, że będziesz mnie zawsze kochał… – Tak, zawsze, ale nie bez przerwy.
1959
– Moje życie jest takie puste…
1970
– Co ta za chłopak, z którym się całowałaś wczoraj wieczorem? – O której?
1945
– Ciągle tylko te książki i książki! Twoje przyjaciółki są już dawno rozwiedzione!…
1965 1964
– Wiesz, zdarza mi się, że nie mogę nic wymyślić, a felieton trzeba napisać. – Wiem, czytałam.
1969
– Na żadne romanse przed ślubem nie mogę się zgodzić. – Dobrze, jak tylko wyjdziesz za mąż, daj mi znać.
1973
– Co słychać na dyżurze? – Ten symulant spod trójki umarł.
Ha ha Ha-Ga. Anna Gosławska-Lipińska Warszawa 2015 ISBN 978-83-62418-53-4 © Autorki, Zuzanna Lipińska, Fundacja Bęc Zmiana Koncepcja publikacji i wybór rysunków: Anna Niesterowicz Teksty: Zuzanna Lipińska , Katarzyna Murawska-Muthesius, Anna Niesterowicz Redakcja i korekta: Elżbieta Staśkiewicz Przygotowanie rysunków, projekt graficzny i skład: Zuzanna Lipińska Koordynacja: Ela Petruk Wydawca: Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana Ul. Mokotowska 65/7 00-533 Warszawa www.beczmiana.pl bec@beczmiana.pl zamówienia: www.sklep.beczmiana.pl, sklep@beczmiana.pl Druk: Drukarnia Stabil Ul. Nabielaka 16 41-310 Kraków Projekt dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Twórczość Ha-Gi – ilustratorki i karykaturzystki, kiedyś uwielbianej przez Juliana Tuwima, Witolda Gombrowicza oraz czytelników magazynu „Szpilki” – dziś ignorowana przez historyków sztuki i nieznana szerokiej publiczności, wymaga ponownego odkrycia. Z okazji setnej rocznicy urodzin Ha-Gi przedstawiamy wybór jej najbardziej charakterystycznych rysunków. Próbuję to sobie wyobrazić – mam przez prawie czterdzieści lat robić co tydzień do jednego magazynu dwa rysunki satyryczne, w miarę aktualne, najlepiej śmieszne. Co za męka, kara i niemożliwość! A jednak Ha-Ga właśnie tak rysowała do «Szpilek», od 1936 roku [z przerwą na wojnę] aż do nagłej śmierci w 1975 roku. Jak to wyglądało od strony formalnej, opisywała mi jej córka, Zuzanna Lipińska: «Mama zatrzymywała mnie w biegu, bym przybrała jakąś potrzebną pozę, robiła szybki szkic i mogłam lecieć dalej». [z tekstu Anny Niesterowicz]
ISBN 978-83-62418-53-4
9 788362 418534
Cena 29 PLN
WYDAWCA
– Jak ci się podoba stan małżeński? Zadowolona jesteś, że wyszłaś za mąż? – Tak, bardzo, tylko do męża nie mogę się przyzwyczaić…