NN6T / NOTES NA 6 TYGODNI #150 / listopad 2023

Page 1

NOTES NA 6 TYGODNI NR 150 LISTOPAD 2023 ISSN 1730—9409 WYDAWNICTWO BEZPŁATNE

NR 150

NOTES

BĘCA

NA 6 TYGODNI



nn6t Marcelina Gorczyńska, Tuż przed randką z WGW, 2023 Na fotografii Kamila Falęcka w biurze Turnusu na Wolskiej, które powstało dzień wcześniej; na fotelu, który został zakupiony godzinę przed wykonaniem zdjęcia. Finał przygotowań przed pierwszą obecnością tej jednej z najciekawszych nowych, niezależnych warszawskich galerii sztuki w programie tegorocznego Warsaw Gallery Weekend. Tytuł wystawy prezentowanej przy ul. Wolskiej 46/48 brzmiał Randka z WGW. www.instagram.com/turnusik @turnus.na.wolskiej

Pomóż wydawać NN6T! Orientuj się w kulturze współczesnej

WESPRZYJ NN6T

1

www.patronite.pl/beczmiana


nn6t NOTES NA 6 TYGODNI

nakład: 2000 egz. WYDAWCA

Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana ADRES REDAKCJI

PREZESKA ZARZĄDU

Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl KOORDYNATOR FUNDACJI

Tomasz Wawer, tomasz@beczmiana.pl DEPARTAMENT DYSTRYBUCJI

ul. Mokotowska 65/7, 00−533 Warszawa nn6t@beczmiana.pl

Ignacy Krzemień, ignacy@beczmiana.pl

REDAKTORKA NACZELNA

+48 515 984 508 dystrybucja@beczmiana.pl

Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl REDAKTORKA DZIAŁU „ORIENTUJ SIĘ”

Agnieszka Kowalska, nn6t@beczmiana.pl ZESPÓŁ NN6T:

Kasia Nowakowska / patronaty Michał Podziewski / open call

ZAMÓWIENIA, KONTAKT Z KSIĘGARNIAMI I WYDAWCAMI:

KSIĘGARNIE BĘC / ZESPÓŁ:

Aleksandra Dąbrowska Anna Bieżyńska Kacper Greń Lena Kolasa Julia Nakonieczna Aleksandra Sowińska

REDAKTOR DZIAŁU BADANIA I RAPORTY

Maciej Frąckowiak, maciej@beczmiana.pl KOREKTA

Agnieszka Bresińska REKLAMA I PATRONATY

Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl WERSJA ELEKTRONICZNA / PROJEKT

BĘC RADIO

https://soundcloud.com/bec_zmiana BĘC KSIĘGARNIA INTERNETOWA

Michał Szota nn6t.pl

beczmiana.pl/sklep

WERSJA PAPIEROWA / PROJEKT

Warszawa, ul. Mokotowska 65 pn.–pt. 11–19, sob.–nd. 12–18 +48 515 985 146

Grzegorz Laszuk

BĘC SKLEP WIELOBRANŻOWY

DRUK

MAGIC, ul. Mełgiewska 32, 20-234 Lublin +48 81 441 13 90

PROJEKT LOGO FUNDACJI BĘC ZMIANA

Małgorzata Gurowska

INFORMACJE I ILUSTRACJE W DZIALE „ORIENTUJ SIĘ”

pochodzą z materiałów prasowych promujących wydarzenia kulturalne. Drukujemy je dzięki uprzejmości artystów, kuratorów, galerii, instytucji oraz organizacji kulturalnych. Kontakt z redakcją: nn6t@beczmiana.pl

POMÓŻ WYDAWAĆ NN6T ZAMÓW REKLAMĘ WSPIERAJ NN6T www.nn6t.pl/wesprzyj-nn6t Lokal przy ul. Mokotowskiej 65 w Warszawie jest wykorzystywany przez Fundację Bęc Zmiana na cele kulturalne dzięki pomocy Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy.


www.postkomfortocen.info

Nowe definicje komfortu

Warsztaty Debaty Prototypy Wystawy Projekt Goethe-Institut, Fundacji Bęc Zmiana, Zentrum für Kunst und Urbanisik (Berlin), realizowany jest przy wsparciu m.st. Warszawy, Fundacji Współpracy PolskoNiemieckiej, Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie. Koproducenci wiedzy: Akademia Sztuk Pięknych Katowice, BWA Wrocław Galerie Sztuki Współczesnej, Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku, Stowarzyszenie Media Dizajn (Szczeciński Inkubator Kultury), Galeria Arsenał w Białymstoku

Białystok Gdańsk Katowice Szczecin Warszawa Wrocław




Program Kreatywna Europa europejskie wsparcie dla sektora kultury i kreatywnego

Zdobądź grant na: • projekty współpracy europejskiej • wsparcie obiegu literatury europejskiej • sieci europejskie • platformy europejskie • projekty mobilności dla artystów Wejdź na www.kreatywna-europa.eu i dowiedz się więcej!


Wykładowcy i studenci Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach i Uniwersytetu Tomasza Baty w Zlinie

Lecturers and students from the Academy of Fine Arts and Design in Katowice and Tomas Bata University in Zlín

10 XI 2023 ⇒ 10 XII 2023 Zespół kuratorski / Curatorial Team: Jan Jindra, Anna Lorenc, Piotr Muschalik

Galeria + Galeria Rondo Sztuki, Katowice

Julia Duda, Amelia Dziedzic, Aleksandra Gigiel, Viktória Hegedüšová, Kristína Kiliková, Barbara Klus, Kristína Kordiaková, Barbara Kubska, Anna Lorenc, Emma Lukášová, Elizaveta Marchkova, Martin Matula, Piotr Muschalik, Michal Paraska, Viktor Pľuchta, Anka Sielska, Evžen Sobek, Hanna Steciuk, Mojmír Ševčík, Jaroslav Prokop, Luisa Prokopová, Jan Vitha, Agnieszka Żerdzińska



CZYJE GŁOSY SĄ SŁYSZANE? WHOSE VOICES ARE BEING HEARD?

Wystawa podsumowująca rezydencje programu wymiany osób artystycznych z Polski i Norwegii.

10.11–31.12 BWA WROCŁAW GŁÓWNY, PIŁSUDSKIEGO 105

Osoby artystyczne biorące udział w wystawie:

Kine Michelle Bruniera Ingrid Frivold Aliona Pazdniakova Viktoriia Tofan Lill Yildiz Yalcin Yachi Sian-Yuan Yang Kuratorka wystawy:

Agata Ciastoń WroclawskiInstytutKultury www.instytutkultury.pl


ANNA MIODYŃSKA ROCH SULIMA AGATA TWARDOCH ŁUKASZ PANCEWICZ ALEKSANDRA CZUPKIEWICZ MARCEL ANDINO VELEZ DIDIER ERIBON

NICOLA CONTARIN ADELE DE STEFANI AGNIESZKA LABUS ANNA CZECH MAGDALENA ZYCH ZOFIA RYDET DAVID CROWLEY

WWW.AUTOPORTRET.PL


organizator


Arkadiusz Gola

K u r ato r Marek Zieliński 26 października—10 grudnia 2023 Pałac Schoena Muzeum w Sosnowcu ul. Chemiczna 12 ORGA N I Z AT OR Ars Cameralis jest Instytucją Kultury Samorządu Województwa Śląskiego Wybrane prace są częścią projektu zrealizowanego w ramach stypendium Marszałka Województwa Śląskiego w dziedzinie kultury.

więcej muzeum.org.pl arscameralisfestiwal.pl WS P Ó Ł ORGA N I Z AT OR


O R G A N I Z AT O R :

W S P Ó Ł O R G A N I Z AT O R :

PA R T N E R :



XIII

Quadriennale Drzeworytu i Linorytu Polskiego

al. marsz. J. Piłsudskiego 38 10-450 olsztyn tel. 89 533 51 08 www.bwa.olsztyn.pl

17 X

I–

PatroNat HoNoroWy

24

minister kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotr gliński

X

II

20

23

Prezydent olsztyna Piotr grzymowicz

PartNer iNtergraFia

WystaWa W Programie toWarzyszącym mtg 2024 W krakoWie

Dofinansowano ze środków ministerstwa kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji kultury


Gdańsk dla młodych podróżników

Do kupienia m.in. w oddziałach Muzeum Gdańska i sklepie internetowym www.muzeumgdansk.pl



Sześć lat po podpisaniu Konwencji Stambulskiej w 2017 roku Unia Europejska wreszcie ratyfikowała tę międzynarodową umowę w czerwcu 2023 roku. To ogromny sukces wszystkich zaangażowanych w działania na rzecz ratyfikacji osób: posłów i posłanek do Parlamentu Europejskiego; polityczek i polityków potępiających brak zdecydowanych działań w tym kierunku; organizacji pozarządowych alarmujących o skali przemocy wobec kobiet; ekspertek i ekspertów przypominających o ważności dokumentu i jego kompleksowości; osób interesujących się Konwencją i rozmawiających o dokumencie ze swoimi przyjaciółmi i rodziną; osób, które wspierały wszystkie obywatelskie inicjatywy w tej sprawie. Ratyfikację uważam także za swój osobisty sukces. Od chwili, w której zdecydowałam się wejść do polityki i kandydować

w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku, ratyfikację Konwencji Stambulskiej postawiłam sobie za polityczny cel. Sukcesywnie dążyłam do jego realizacji, podejmowałam różne inicjatywy na jego rzecz i poświęciłam temu przedsięwzięciu, wraz z moim zespołem, bardzo dużo pracy. Udało się! Czemu tak bardzo potrzebujemy Konwencji Stambulskiej? Przeczytaj Naszą Konwencję.

dr. Sylwia Spurek doktorka nauk prawnych, legislatorka, wegańska polityczka, obrończyni praw człowieka, Posłanka do Parlamentu Europejskiego, była Zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich


To konstytucja praw kobiet doświadczających przemocy. Unikalny zbiór diagnoz. Pokazuje źródła przemocy i konkretne rozwiązania. Określa nasze, obywateli i obywatelek, prawa oraz obowiązki rządzących.



kurator: Cezary Wicher

10.11.2023-13.01.2023 Studio BWA Wrocław Ruska 46a/301

Juz po nas

Partner


STRONA ZAPROJEKTOWANA KROJEM PISMA GAWRON / PATRZ S. 158

22

ORIEN NN6T UJ SIĘ


23

Broń i chroń, work in progress, Ala Savashevich, Wrocław 2023, na wystawie w 66P Subiektywnej Instytucji Kultury


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Lou Cantor, The Labour of Watching: Bezkresne oko, mat. Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku

L

Niebezpieczne spekulacje

DO 12.11.2023 LOU CANTOR, THE LABOUR OF WATCHING: BEZKRESNE OKO CENTRUM RZEŹBY POLSKIEJ W OROŃSKU, UL. TOPOLOWA 1 WWW.RZEZBA-ORONSKO.PL

24

ou Cantor to berliński kolektyw artystyczny, którego praktyka koncentruje się na temacie komunikacji międzyludzkiej. Duet bada wieloznaczne pole współczesnej komunikacji, w którym medium, przekaz i znaczenie nieustannie się przeplatają. Cykl The Labour of Watching poświęcony jest wątkom związanym z obserwacją – szczególnie analizie obrazów w kontekście przetwarzania danych na masową skalę. Wraz z gwałtownym i wielowymiarowym postępem procesowania informacji – od autonomicznych samochodów po niezwykłą zdolność do tłumaczenia fal mózgowych na wizualizacje obrazów mentalnych – umiejętność analizowania obrazów pozostaje ostateczną granicą. Praca, którą możemy zobaczyć na wystawie wieńczącej projekt The Labour of Watching: Bezkresne oko, stawia pytanie o możliwe konsekwencje widzenia maszynowego. Tytułowa realizacja należąca do gatunku poezji spekulatywnej tworzy nowy język, zdeterminowany przez nieustanne interakcje ze sztuczną inteligencją. To wezwanie do refleksji na temat kontaktów człowiek– maszyna, możliwych efektów błyskawicznej ekspansji AI oraz sposobów zachowania wolności myśli.


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Aneta Grzeszykowska, Selfie z psem, tryptyk

P

Selfie się kończy

25

rzynajmniej jakiś pożytek z produkowania selfie znalazła Aneta Grzeszykowska. Zrobiła z nich gryzaki dla psów. W 2014 roku w serii zdjęć zatytułowanej Selfie sfotografowała wykonane przeze siebie naturalistyczne rzeźby, przedstawiające fragmenty ludzkiego ciała, spreparowane ze szczątków świńskiej skóry, do złudzenia przypominającej ludzką. Teraz wykonała kopie obiektów i nakarmiła nimi psy, fotografując proces konsumpcji. Wiele psich gryzaków zrobionych jest ze skór świni lub innych zwierzęcych szczątków. Psiarze są już więc na takie widoki znieczuleni. Aneta Grzeszykowska pisze o cyklu Selfie z psem: „Nierozerwalny związek z ciałem wiele mówi o naszej tożsamości, która jest zmienna, płynna, ciągle się wymyka. Nie wydaje mi się, żeby jakoś się konstytuowała, wręcz przeciwnie – za każdym razem, dojrzewając, zostawiamy ją z tyłu, i to się kończy dopiero, gdy umieramy. Być może wtedy też uświadamiamy sobie, że już się bardziej nie zmieni i próbujemy ją zachować”.

DO 12.11.2023 ANETA GRZESZYKOWSKA, SELFIE Z PSEM TRAFOSTACJA SZTUKI, SZCZECIN, UL. ŚWIĘTEGO DUCHA 4 WWW.TRAFO.ART


DO 2.12.2024 KAROL RADZISZEWSKI, NOS W DUPIE GALERIA FOKSAL, WARSZAWA, UL. FOKSAL 1/4 WWW.GALERIAFOKSAL.PL

26

hcesz dodać życia i współczesnej energii swojej kolekcji lub archiwum? Zaproś Karola Radziszewskiego, żeby w nich zanurkował. Jak dobrze potrafi wywiązać się z tego zadania, udowodnił już na dużą skalę w Zachęcie w 2009 roku wystawą Siusiu w torcik. Tam też, podobnie jak na otwartej właśnie w Galerii Foksal wystawie Nos w dupie, użył taśmy w kolorze magenta (nawiązującej do blue scotcha Edwarda Krasińskiego). Zarówno tam, jak i tutaj wydobył z kolekcji wątki homoerotyczne (chociaż na Foksal tej męsko-męskiej energii było znacznie więcej). Z wycinków archiwum galerii – z którą związani byli m.in. Anka Ptaszkowska, Tadeusz Kantor, Henryk Stażewski, Edward Krasiński, Wiesław Borowski, Eustachy Kossakowski – Karol Radziszewski stworzył instalację, spiętą swoją różową taśmą. Z jednej z tysięcy fotografii dokumentujących spektakl Umarła klasa wykadrował wypięte nagie pośladki, przywołując postać Krzysztofa Niemczyka oraz jego queerowe akcje z lat 70. Uzupełnił też niejako Archiwum Galerii Foksal o „dokumentację” happeningu Allana Kaprowa, który ostatecznie nie odbył się w galerii 1976 roku, ale scenariusz pozostał. Karol Radziszewski skorzystał z tej okazji, by wprowadzić do przestrzeni galerii i do archiwum nagie męskie ciała.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

C Gorąco na Foksal


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

27

Sztuka konsumpcyjna, wykorzystano fotografię Eustachego Kossakowskiego z ok. 1976 roku z Archiwum Galerii Foksal, fot. Bartosz Górka


wiaciarnia Grafiki wraca do warszawskiej bazy po dużej wystawie Liberté, Égalité, Serigrafité! w BWA Zielona Góra z projektem Romans z op-artem Maurycego Gomulickiego. Autor jednego z najbardziej zmysłowych polskich neonów – bąbelkowego Światłotrysku – tym razem porzuca róż na rzecz czerni i bieli. Na wystawie pokaże kilkanaście serigrafii, które na przestrzeni ponad 10 lat wydał wspólnie z Kwiaciarnią Grafiki w ich kolekcjonerskiej serii. Będą też nowości. „Większość moich czarno-białych prac romansuje z op-artem. Jak tu nie czuć do niego mięty, kiedy jest tak żywy, efektowny i efektywny: minimalistyczny, a jednocześnie roztańczony, szlachetny, a zarazem figlarny, psychodeliczny, choć osadzony na fundamencie naukowym. Pośród rozlicznych fascynujących eksperymentów formalnych, jakie dokonały się w sztuce XX wieku, jawi mi się jako szczególnie uwodzicielski” – przyznaje Maurycy Gomulicki. Pierwszy raz zmierzył się z nim dziesięć lat temu projektem Second Hand w galerii Leto. W tym nurcie zaprojektował również mozaikę na elewacji krakowskiego NCK.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

K

Op-art uwodzicielski

17.11–15.12.2023 ROMANS Z OP-ARTEM MAURYCEGO GOMULICKIEGO KWIACIARNIA GRAFIKI, WARSZAWA, SMULIKOWSKIEGO 6/8 WWW.GRAPHICSFLOWERSHOP.COM

28

Maurycy Gomulicki z nową pracą ze swojej op-artowej serii dla Kwiaciarni Grafiki


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Zbiok Czajkowski, Since you’re my special friend (I will take you to a special place)

Obiecanki

F 29

uture faking to składanie osobom, z którymi żyjemy, obietnic bez pokrycia. Wiąże się to często z poczuciem kontroli, manipulowaniem emocjami. Zbiok tak właśnie zatytułował swoją najnowszą wystawę w galerii Jak Zapomnieć. Pokaże serię portretów odnoszących się do takiego właśnie przedmiotowego traktowania człowieka i używania go do własnych celów bez empatycznego brania pod uwagę jego dobra. Obrazy nawiązują do historii zasłyszanych i zaczerpniętych z własnego życia, o obietnicach bez pokrycia i o wspaniałej przyszłości, która się nigdy nie wydarzy. Sławek Czajkowski ,,Zbiok’’ uprawia równolegle malarstwo wielkoformatowe, miejskie i tradycyjne – sztalugowe. Wypracował własny styl, który ma w sobie tę surowość i pazur malarstwa ulicznego. Często podejmuje tematy nierówności społecznych, przemocy, dyskryminacji, alienacji jednostki, nieprzepracowanych emocji i niewypowiedzianych pragnień.

3.11–2.12.2023 ZBIOK CZAJKOWSKI, FUTURE FAKING JAK ZAPOMNIEĆ, KRAKÓW, UL. BONIFRATERSKA 3/1


Leon Kudła, fot. K. Wodecka, kolekcja Państwowego Muzeum Etnograficznego DO 11.02.2024 LEON KUDŁA, „PRYMITYW” Z POWIŚLA PAŃSTWOWE MUZEUM ETNOGRAFICZNE, WARSZAWA, UL. KREDYTOWA 1 WWW.ETHNOMUSEUM.PL

30

bok Nikifora był jednym z najwybitniejszych artystów naiwnych. Nazywany prekursorem współczesnej sztuki ludowej, fascynował swoim życiem zawieszonym między dwoma światami: tradycyjną kulturą dawnej wsi a wielkomiejską nowoczesnością. Leon Kudła, bohater wystawy „Prymityw” z Powiśla urodził się we wsi Świerże Górne koło Kozienic, ale zaczął rzeźbić na warszawskim Powiślu, gdzie prowadził rodzinny sklep i pracował na poczcie. Tematem jego realizacji były motywy ludowe i biblijne – przeskalowane ptaki i figury świętych. Przez etnografów i krytyków sztuki opisywany był jako człowiek prosty, naiwny, pozbawiony sprytu, zarazem prawy, piękny i szczery. Ten mityczny obraz artysty ludowego zdawał się potwierdzać sam Kudła, który mimo sukcesu pierwszych wystaw zostawił Warszawę i wrócił w rodzinne strony, by tam tworzyć swoje drewniane uniwersum. Ekspozycja „Prymityw” z Powiśla prezentuje wybrane rzeźby twórcy pochodzące m.in. z kolekcji Karola Tchorka, artysty, marszanda, animatora życia artystycznego, a także wieloletniego przyjaciela Leona Kudły i propagatora jego sztuki. Eksponowane obiekty stanowią zapis kulturowego fenomenu, jakim był rozkwit sztuki nieprofesjonalnej w powojennej Polsce.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

O

Miejski prymityw


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Marta Niedbał i Paweł Olszczyński, Dissolving, fot. Szymon Sokołowski

T

Rozpuszczanie granic

31

kaniny leniwie spływające ze ścian, hybrydyczne figury, rozmyte i nieszczelne ciała. Motywem przewodnim wystawy Hold Me Closer Marty Niedbał i Pawła Olszczyńskiego jest rozpuszczanie granic. Granic medium, autorstwa, tożsamości czy cielesności. Prace Niedbał zdają się wyciekać, bulgotać, rozpoznajemy w nich motywy trawienia i mutacji. Artystka traktuje swoje tkaniny jako „miękkie techniki oporu”. Obecne na nich ciała unikają prostej kategoryzacji, poprzez czułość i troskę znajdują nowe sposoby na połączenie się z niestałym światem. Z kolei obrazy Olszczyńskiego zamieszkałe są przez postaci wyjęte z imaginarium malarskiego symbolizmu – chimery, sfinksy, harpie. Zazwyczaj traktowane drugoplanowo, w pracach artysty zyskują tak upragnioną podmiotowość. Są drapieżne, uwodzą, mszczą się, z determinacją starają się uwolnić zza masywnych krat. Osią wystawy są dwie tkaniny wykonane przez artystów wspólnie. Obecne na nich hybrydyczne postaci nie pozwalają się zamknąć w ograniczających strukturach i konwencjach. Rozsadzają więc ramy medium, dosłownie spływając na podłogę galerii. DO 18.11.2023 MARTA NIEDBAŁ I PAWEŁ OLSZCZYŃSKI, HOLD ME CLOSER HOS GALLERY, WARSZAWA, UL. DZIELNA 5 WWW.HOSGALLERY.PL


16.11.2023–13.01.2024 ALA SAVASHEVICH, BROŃ I CHROŃ 66P SUBIEKTYWNA INSTYTUCJA KULTURY, WROCŁAW, UL. KSIĘCIA WITOLDA 66 WWW.66P.PL

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

P

rzyuczanie do prac domowych, szycie, robienie rękodzielniczych ozdób czy prezentów. Lekcja podziału pracy ze względu na płeć i płci jako roli do odtworzenia, przekazywana z pokolenia na pokolenie przy użyciu określonych rekwizytów i gestów. Echa osobistych wspomnień Ali Savashevich z białoruskiej szkoły odnajdziemy na wystawie Broń i chroń. Główną oś ekspozycji stanowią doświadczenia modelowania kobiet do pracy i pełnienia funkcji społecznie usługowych. Artystka podejmuje temat wyzysku kobiecego ciała i mierzy się z symboliczną przemocą patriarchalnego społeczeństwa. Wskazuje na ślady niewidocznych sił, które od wieków odbierają kobietom zdrowie, życiowe siły, wolę, wolność i radość życia. Obiekty stworzone przez Savashevich nawiązują do odzieży ochronnej, narzędzi i symboli pracy. Wykonane kosztem długiej i wytężonej pracy, są materialną formą ciężaru pełnienia roli kobiety i ciężaru patriarchatu. W zależności od warunków przekształcają się w zbroję, broń, kamuflaż, odznakę lub totem. Przechwycone z historii wyzysku, tworzą nową opowieść o kobiecej solidarności, sile i autonomii.

32

Odzyskiwanie ciała


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

33

Ala Savashevich, Broń i chroń, work in progress, Wrocław, 2023


ażdego roku w Murowanej Goślinie, niewielkiej miejscowości oddalonej o pół godziny autem od Poznania, odbywa się wyjątkowe wydarzenie: patriotyczne przedstawienie plenerowe Orzeł i krzyż. Ponad 400 osób odgrywa w nim epizody z historii Polski. Scenariusz, mimo rokrocznych lekkich modyfikacji, ujęty jest w stałych, religijno-patriotycznych ramach – rozpoczyna się od narodzin Chrystusa, a kończy na pontyfikacie papieża Jana Pawła II. Orzeł i krzyż stał się obiektem badań antropologicznych Michała Sity, który przygląda się strategiom wyobrażania i użytkowania przeszłości zawartym w tym widowisku. Historia Polski vol.2 to druga odsłona jego badań. Po wydanej dwa lata temu publikacji, zawierającej obserwacje zza kulis powstawania spektaklu, tym razem Sita komentuje to zjawisko z perspektywy uczestnika – po wielu latach odwiedzania Murowanej Gośliny wziął udział w wydarzeniu także jako aktor. Pokazywane we Wrocławiu fotografie, wykonane niewielkim aparatem zamocowanym na klatce piersiowej artysty, dają wgląd w sam środek wydarzeń scenicznych oraz są świadectwem ucieleśnionej interakcji z wyobrażoną przeszłością Polski.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

K

Ucieleśniona przeszłość Polski

21.09–16.11.2023 MICHAŁ SITA, HISTORIA POLSKI VOL.2 MIEJSCE PRZY MIEJSCU 14, WROCŁAW, PL. STRZELECKI 14

34

Michał Sita, praca z serii Historia Polski vol.2, dzięki uprzejmości artysty


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Widok wystawy Plantifictions, fot. Małgorzata Kujda

W

Międzygatunkowa komunikacja

35

swojej działalności artystycznej Pablo Ramírez González przeplata naukę i mitologię, współczesną biotechnologię z antycznymi technikami ceramicznymi, odwołania do mezoamerykańskich materializmów ze współczesną krytyką dziedzictwa kolonializmu. Jego prace, często korzystające z zabiegów immersyjnych, zakorzenione są w dekolonialnej praktyce „tworzenia światów”, w której fikcja staje się narzędziem służącym wyobrażeniu innych możliwych scenariuszy przyszłości. Na wystawie w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu artysta odwołuje się do historii niewolnictwa, zawłaszczania ziemi, monokultur, klonowania i modyfikacji genetycznych roślin. Powstały w ten sposób witalny splot materii pozwala odbiorcom doświadczyć odmiennego współbycia z naturą oraz przynajmniej tymczasowo uczestniczyć w strukturach opartych na niehierarchicznych relacjach międzygatunkowych i komunikacji z podmiotami więcej-niż-ludzkimi. Komunikacja ta w dużej mierze stanie się możliwa dzięki stosowanym przez artystę wyjątkowym materiałom, transmitującym biodane generowane przez obecne na wystawie rośliny.

DO 31.12.2023 PABLO RAMÍREZ GONZÁLEZ, PLANTIFICTIONS MUZEUM WSPÓŁCZESNE, WROCŁAW, PL. STRZEGOMSKI 2A WSPÓŁPRACA: AKADEMIA SZTUK PIĘKNYCH WE WROCŁAWIU IM. EUGENIUSZA GEPPERTA WWW.MUZEUMWSPOLCZESNE.PL


DO 10.12.2023, AUKCJA 5.11.2023 REFUGEES WELCOME. ARTYSTKI I ARTYŚCI NA RZECZ UCHODŹCZYŃ I UCHODŹCÓW MUZEUM SZTUKI NOWOCZESNEJ, WARSZAWA, UL. WYBRZEŻE KOŚCIUSZKOWSKIE 22 WWW.AUKCJAREFUGEESWELCOME.PL

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

U

chodźcy są w tym roku na ustach większości Polaków. Wojna w Ukrainie, pushbacki na granicy z Białorusią, film Agnieszki Holland, setki łodzi na morzu Śródziemnym, eskalacja konfliktu izraelsko-palestyńskiego, zamieszki w zachodniej Europie. A Polska wciąż nie ma wypracowanej polityki imigracyjnej. Aukcja „Refugees Welcome”, organizowana rokrocznie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, nabiera więc coraz większego znaczenia. W tym roku wystawa przedaukcyjna wypełniła już cały pawilon nad Wisłą. A na niej ponad 80 prac znakomitych artystów, przekazanych na wsparcie Fundacji Ocalenie, dzięki której pomoc tylko w 2022 roku otrzymały 22 554 osoby. Dochód z aukcji 5 listopada zasili jej program „Refugees Welcome Polska” oraz Centrum Pomocy Cudzoziemcom. Pierwszy z nich łączy uchodźców i uchodźczynie z osobami z Warszawy i okolic, które udostępniają im pokoje we własnych mieszkaniach. W Centrum osoby mogą otrzymać pomoc prawną, psychologiczną, wsparcie w codziennych trudnościach oraz doradztwo zawodowe. Oba działania adresowane są do wszystkich osób potrzebujących – zarówno tych, które przybyły z Ukrainy po rosyjskiej inwazji, jak i tych, które przekraczają granicę polsko-białoruską w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca do życia.

36

Zmieścimy się wszyscy


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

37

Rafał Milach, Za Wolność Waszą i Naszą. Antyfaszystowskie street party, 2021 (2023), dzięki uprzejmości artysty i Galerii Jednostka


Piotr Kowalski, landlord special I, 2023 DO 20.11.2023 KURTYNKA: JULIANNA WIŃCZYK, NIKOLA STRENGER, KATARZYNA SZARLIŃSKA, URSZULA KOZAK, PATRYCJA CHODOWSKA, JAKUB KORZENIOWSKI, ANIA NĘDZUSIAK, PIOTR KOWALSKI, OLGA TRUSZKOWSKA TURNUS, WARSZAWA, UL. WOLSKA 46/48

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

o doskonały pomysł na wystawę w kameralnym wnętrzu. Katka Blajchert – artystka w zawodzie fryzjerskim – co miesiąc organizowała w swoim warszawskim zakładzie pokaz jednego dzieła (odsłanianego zza kurtynki). Od początku zamysł był taki, że Kurtynka zakończy się ufundowaniem nagród dla najzdolniejszych debiutantów. Prace były różne – od obiektów, instalacji grających z przestrzenią Ciach Fryzjera, przez grafikę i malarstwo, po wizualne scenariusze gier. Artyści biorący udział w projekcie też byli bardzo różni, z pewnością nie wszyscy z formalnym akademickim wykształceniem. „Chciałam dać przykład. Pomyślcie, gdyby każdy drobny przedsiębiorca przeznaczył część zysku na wspieranie kultury, młodym twórcom byłoby znacznie łatwiej na starcie” – mówi Katka Blajchert. Ufundowała dwie nagrody: średnią i minimalną krajową. Jury wybrało już swoich faworytów. Średnią krajową przez rok będzie otrzymywał Piotr Kowalski, którego pracę mogliśmy oglądać już podczas Warsaw Gallery Weekendu, a minimalną krajową – Nikola Strenger. Kurtynkowe prace oceni teraz publiczność. Można je oglądać na wystawie w galerii Turnus.

38

T

Za kurtynką dzieło


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Zuza Piekoszewska, Sleeping tree, 2023

I

Przeszłe przyszłości

39

le razy świat się już kończył? Na ile różnych sposobów ginęła ludzkość i planeta? Przewidywanie przyszłości, w tym możliwych scenariuszy końca świata, to jedno z najdłużej praktykowanych zajęć naszej cywilizacji. Od eterycznych przepowiedni wróżek i jasnowidzów przez natchnione religijne wizje po futurologiczne i naukowe prognozy oswajamy lęk przed nieznanym i (własną) skończonością, wypełniając go różnorodnymi wariantami przyszłości. Tym zweryfikowanym przez czas, fikcyjnym i nietrafionym przyglądają się artyści i artystki wystawy Już po nas. Młodzi twórcy – najstarsza z osób biorących udział w wydarzeniu ma trzydzieści lat – przypominają przedawnione apokalipsy i wywołują przyszłości, które nigdy nie nadeszły. Niespełnione katastroficzne obietnice, ale i technooptymistyczne zapowiedzi. Niczym archiwiści zbierają rozproszone wersje minionych przyszłości, nadając im formę publikacji, prac wideo i przestrzennych instalacji. Świadomi, że przeszłość od przyszłości różni się tylko jednym znakiem.

10.11.2023–13.01.2024 JUŻ PO NAS STUDIO BWA WROCŁAW, UL. RUSKA 46A/301 WWW.BWA.WROC.PL


zy jest coś bardziej fascynującego, a jednocześnie intensywnie odpychającego, niż wnętrze ludzkiego ciała? Do zawartego w cielesności dualizmu estetycznego zachwytu i obrzydzenia nawiązują prace Izy Opiełki i Miłosza Flisa. Na wystawie SE99ZY we wrocławskiej Krupa Gallery pracujący w ścisłym dialogu artyści podejmują temat ciała przyszłości, wyjętego rodem z filmów Davida Cronenberga. Zauważając, że ciało ludzkie nie nadąża za postępem technologicznym i musi wspierać się sztucznie wytwarzanymi narzędziami, Opiełka i Flis przyglądają się współczesnym deformacjom cielesności i jej relacji z technologią. Na wystawie możemy zobaczyć malarstwo Opiełki, inspirowane nowoczesnym ergonomicznym dizajnem, który zaciera granice obiektu i ciała. Z kolei Flis prezentuje formy rzeźbiarskie powracające do wyobrażeń pierwotnych jednokomórkowych organizmów. Towarzyszy im soundscape stworzony przez duet digital mental data i kaliente ilich, a w ramach wydarzeń towarzyszących w listopadzie odbędzie się performatywny pokaz mody marki Bad Form Custom.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

C

Zachwyt i obrzydzenie

DO 25.11.2023 IZA OPIEŁKA & MIŁOSZ FLIS, SE99ZY KRUPA GALLERY, WROCŁAW, UL. KSIĘCIA WITOLDA 48/70 WWW.KRUPAGALLERY.PL

40

Iza Opiełka, bez tytułu, 2023


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Widok wystawy To nie jest moja historia, fot. Tomasz Kaczor

Inne oblicze dzieciństwa

W 41

ystawa To nie jest moja historia w Muzeum Warszawy przygląda się mniej eksponowanym aspektom okresu dzieciństwa. Choć pozornie kojarzy się ono głównie z podszytymi nostalgią radością i beztroską, to niepozbawione jest przemocy, upokorzeń i zaniedbań. Zaproszone do wystawy osoby artystyczne opowiadają o dorastaniu w biedzie, lekceważeniu i wyśmiewaniu uczuć oraz przemocy seksualnej, ale też strategiach obronnych, które dzieci stosują, żeby przetrwać, czy poszukiwaniu oparcia w świecie fantazji. Wiele z prezentowanych prac czerpie inspiracje z dziecięcej estetyki. Przetworzone zabawki, mebelki i domowe skrytki służą do opowiedzenia o doświadczonych traumach i sposobach ich przepracowywania. Na wystawie oglądamy między innymi Duszkę Sebulca, przeskalowaną różową maskotkę, która koi i dodaje otuchy poprzez dotyk – w jej miękkie futro można się wtulać i zanurzać. Z kolei Weronika Perłowska w filmie Złość piękności szkodzi, pochodzącym z domowego archiwum artystki i przedstawiającym wybuch złości na twarzy małej dziewczynki, odczarowuje społeczne tabu związane z tłumieniem dziewczęcej złości jako nieeleganckiej, śmiesznej czy histerycznej. Swoje prace pokazują też Agata Jarosławiec, Patryk Różycki i Bolesław Chromry. DO 28.04.2024 TO NIE JEST MOJA HISTORIA MUZEUM WARSZAWY, WARSZAWA, RYNEK STAREGO MIASTA 28-42, WWW.MUZEUMWARSZAWY.PL


T

09.11–31.12.2023 BIENNALE MALARSTWA BIELSKA JESIEŃ GALERIA BIELSKA BWA, BIELSKO-BIAŁA, UL. 3 MAJA 11 WWW.GALERIABIELSKA.PL

42

egoroczna, 46. edycja Biennale Malarstwa Bielska Jesień już przeszła do historii krajowych konkursów artystycznych. Padł rekord – ponad tysiąc artystów i artystek zgłosiło swoje prace. Najczęstszym tematem realizacji, podobnie jak w poprzednich odsłonach, pozostaje ciało. Tym, co uległo zmianie, jest podejście do obrazu. Nieskrywane zmęczenie dwuwymiarową powierzchnią płótna zmotywowało twórców do szukania nowych, bardziej swobodnych i przestrzennych form lub zanurzenia się w alternatywne światy. Choć wyobrażone, nie brakuje w nich realnych, trudnych emocji: traum, niepokojów i wyobcowania, przemocy i śmierci. Na wystawie konkursowej zobaczymy wybrane prace 56 malarzy i malarek, których stosunek do rzeczywistości jest niejednoznaczny. Choć prezentowane obrazy stanowią zaledwie 5% zgłoszonych realizacji, budują pewne wyobrażenie tego, czym jest współczesne malarstwo, jak i o czym się maluje. Socjologom i krytykom pozostawiamy odpowiedź na pytania: dlaczego w tegorocznej odsłonie prac z wizerunkami psów było więcej niż z tych motywem koni i o czym świadczy prawie jednakowa liczba przedstawień kotów i owadów.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Psy, owady i obrazy z głowy


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

43

Karolina Jarzębak, Cursed Object, 2021


anna Orzechowska tworzyła rysunki, kolaże, malarstwo, tkaniny i intermedialne instalacje. Była aktywna twórczo przez ponad trzy dekady – od drugiej połowy lat 40. po koniec lat 70. – jednak jej twórczość przez wiele lat pozostawała na uboczu zainteresowania historii sztuki. Wystawa W relacji w Fundacji Arton to pierwsza indywidualna ekspozycja prac artystki od 1970 roku. Jej główną oś stanowią kolaże, za pomocą których Orzechowska chwytała dynamikę i tempo współczesnego świata. Ale medium to było też dla niej narzędziem do komentowania ważnych wydarzeń politycznych i przemian społecznych. Na szczególną uwagę zasługuje kolaż nie strzelajcie do…, jedna z niewielu prac artystycznych w polskiej historii sztuki otwarcie nawiązujących do antysemickiej i antyinteligenckiej nagonki z 1968 roku. Kuratorki wystawy, Marika Kuźmicz i Luiza Nader, w ubiegłym roku prowadziły na Wydziale Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich na warszawskiej ASP Laboratorium Muzeum Kobiet, w ramach którego osoby studenckie badały dorobek Hanny Orzechowskiej. Efekty ich pracy podsumuje nadchodząca publikacja.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

H

Relacje ze światem

22.09–18.11.2023 HANNA ORZECHOWSKA, W RELACJI FUNDACJA ARTON, WARSZAWA, UL. FOKSAL 11/4 WWW.FUNDACJAARTON.PL

44

Hanna Orzechowska, Mikro-makro dywagacje, 1968-70, reprodukcja: Alexander Kot-Zaitsau, dzięki uprzejmości Agaty Siecińskiej i Fundacji Arton


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Dominika Gierszewska, Zmyślone godziny, fot. archiwum artystki

D

Uważna flanerka

45

ominika Gierszewska, zdobywczyni Nagrody Gdańskiej Galerii Miejskiej w ogólnopolskim konkursie Najlepsze Dyplomy ASP, w swojej praktyce artystycznej wciela się w rolę flanerki. Przemierza miejskie przestrzenie i z uważnością przypatruje się często pomijanym i niedostrzeganym obiektom oraz zjawiskom. Zaobserwowane podczas spacerów i podróży wycinki miejskiej rzeczywistości zostają następnie przefiltrowane przez wrażliwość i indywidualne postrzeganie artystki. Gierszewska często bawi się skalą, proporcjami i perspektywą, nadaje nowe znaczenia codziennym przedmiotom. Zestawia rozpoznawalne rzeczy w zaskakujące połączenia i konstelacje, tworząc instalacje wykonane z obiektów ready made oraz poezji. W ten sposób w jej pracach „latarnia uliczna staje się wrogiem zachodów słońca, ślizgawka potworem, a bonzai wielkim lasem”. Obcowanie z jej sztuką jest także ćwiczeniem z czujności i skupienia. Poprzez nakierowanie uwagi na to, co przyziemne i niepozorne, Gierszewska zachęca do przeciwstawienia się wszechobecnemu rozproszeniu uwagi i do konfrontacji z otaczającym nas nadmiarem bodźców. Wystawa pozwala spojrzeć na świat oczami artystki. Świat, w którym dźwięk wyrzucanego gruzu staje się kołysanką na dobranoc, a zjeżdżalnia na placu zabaw przybiera formę wieżowca.

DO 10.12.2023 DOMINIKA GIERSZEWSKA, W OCZACH MI SIĘ TLI OD NOWA GDAŃSKA GALERIA MIEJSKA, GDAŃSK, UL. PIWNA 27/29 WWW.GGM.GDA.PL


DO 25.11.2023 ADRIAN KOLERSKI, SCHRON GALERIA SZTUKI IM. JANA TARASINA, KALISZ, PL. ŚW. JÓZEFA 5 WWW.TARASIN.PL

46

rzedmioty wyrwane z dotychczasowego kontekstu, pozbawione pierwotnego sensu, z pozoru znane, a jednak niejednoznaczne i obce – po takie sięga Adrian Kolerski w ramach wystawy Schron. Artysta, korzystając z elementów wysłużonych kamizelek ratunkowych, kartonu czy taśmy klejącej, tworzy tytułową przestrzeń, przygotowując siebie i widzów na ponure scenariusze przyszłości. Chropowate obiekty, obrazy w szczelnych opakowaniach i milczących sarkofagach oraz rdzawe ekrany sygnalizują przekonanie o zbliżającym się zagrożeniu i nieuchronności dystopijnych wizji. W tej ponurej, hermetycznej scenerii na pierwszy plan wybija potrzeba asekuracji, uchronienia siebie oraz swojego dorobku przed zniszczeniem. Artysta zabezpiecza ważne dla siebie fragmenty rzeczywistości, w których rozpoznajemy formy związane z codziennością: płótno lub materac. Jednak prace jedynie sugerują znaną nam rzeczywistość. Choć nawiązują formą do realnych obiektów, to atrapy, substytuty prawdziwych przedmiotów – dysfunkcyjne lub readaptowane do nowych zadań. Schron Kolerskiego okazuje się fikcją, prowokacją do snucia nowych, nieznanych scenariuszy i okazją do zmiany spojrzenia na otaczającą rzeczywistość.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

P

Ćwiczenia z zagrożenia


47

Adrian Kolerski, Kapok 2, 2021

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Kaido Ole, Ettevaatust, 2006

Gwiazdy Wschodu

W

DO 31.12.2023 SERENISSIMA EAST CSW ZNAKI CZASU, TORUŃ, UL. WAŁY GEN. SIKORSKIEGO 13 WWW.CSW.TORUN.PL

48

ybitni artyści z Polski, Litwy, Łotwy i Estonii od 1990 roku do dzisiaj – najciekawsze dzieła sztuki współczesnej krajów bałtyckich przedstawia wystawa Serenissima East. Choć tytuł nawiązuje do historii, ambicją organizatorów jest opowiadanie o współczesności. Swoje prace prezentują artyści uznani we własnych krajach i na arenie międzynarodowej, tworzący w różnorodnych mediach: od malarstwa i rzeźby przez grafikę oraz plakat po instalację czy animację. Ponieważ w planach jest pokaz wystawy podczas przyszłorocznego Biennale Sztuki w Wenecji, ekspozycja nie koncentruje się na wątkach regionalnych, nie szuka wspólnych cech ani nie sięga do korzeni. Przeciwnie, stawia na uniwersalność przekazu, siłę oddziaływania, wysoką jakość i aktualność eksponowanych dzieł. Serenissima East to przegląd twórczości najjaśniejszych gwiazd tej części Europy i lekcja sztuki dla międzynarodowej publiczności. Wśród prezentowanych dzieł polskich artystów zobaczymy m.in.: obrazy Andrzeja Wróblewskiego, Jana Dobkowskiego i Tomasza Ciecierskiego, plakaty Jana Lenicy i Wojciecha Fangora, prace wideo Józefa Robakowskiego, fotografie Andrzeja Jerzego Lecha czy Krzysztofa Wodiczki oraz dorobek polskiej szkoły animacji.


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Józef Hałas, Malarstwo na śniegu, 1971

O

Metamorfozy obrazu

49

d klasycznego malarstwa ściennego czy sztalugowego po dzisiejsze realizacje wykorzystujące sztuczną inteligencję. Jak wyglądała ewolucja obrazu, możemy prześledzić na wystawie Callart 3. Wirtualne okno. Tytuł nawiązuje do publikacji Anne Friedberg Wirtualne okno. Od Albertiego do Microsoftu, w której autorka zauważa niesłuszne zawężenie tytułowego określenia jedynie do prac cyfrowych. Termin ten używany był bowiem przez optyków już w XVII wieku do opisu obrazów widzianych przez soczewkę lub na powierzchni lustra. Wirtualny znaczył tyle, co oddziałujący bez uczestnictwa materii. Ekspozycja Callart zachęca, by spojrzeć na fenomen obrazowania właśnie przez pryzmat metafory obrazu-lustra czy obrazu-okna. Analizując przemiany, jakie następowały w kolejnych epokach, możemy zaobserwować, jak obraz wędrował przez kolejne media: od ścian, desek, płócien i arkuszy papieru, przez ready mades, przestrzeń miasta i natury, po ekrany i czasoprzestrzenie cyfrowe. Historię metamorfozy obrazu opowiadają wybrane dzieła polskich i zagranicznych artystów pochodzące z kolekcji Muzeum Współczesnego Wrocław oraz Dolnośląskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych.

DO 27.05.2024 CALLART 3. WIRTUALNE OKNO MUZEUM WSPÓŁCZESNE WROCŁAW, PL. STRZEGOMSKI 2 WWW.MUZEUMWSPOLCZESNE.PL


27.10–18.11.2023 GOSIA MYCEK, WIEŚNIARA BWA KROSNO, UL. PORTIUSA 4 WWW.BWAKROSNO.PL

50

osia Mycek urodziła się w Radoszycach, niewielkiej wsi na pograniczu Polski i Słowacji, między Bieszczadami a Beskidem Niskim. Temat życia na wsi stale pojawia się w jej pracach. Mycek odcina się jednak od powszechnych w mainstreamowych mediach sielankowych wizji małomiasteczkowej idylli. W zamian pokazuje wieś, jaką zna z własnych doświadczeń – z nieodłączną ciężką, fizyczną harówką i podskórnie skrywaną przemocą, ale też silnymi więziami społecznymi i przywiązaniem do rodzinnych stron. Dużo mówi o doświadczeniach osób niebinarnych i nieheteronormatywnych w społecznościach wiejskich, o konieczności konfrontowania się z wykluczającymi normami, zwyczajami i społeczną kontrolą. Obrazy Mycek, zazwyczaj malowane flamastrami na zużytych banerach reklamowych, zamieszkują postaci pozornie idealnie wpisujące się w stereotyp wiejskiej dziewczyny: młode blondynki ubrane w sportowe ciuchy, krzepkie, silne, zajmujące się gospodarstwem i polem. Jednak po głębszym spojrzeniu tu i ówdzie wychodzą na wierzch niepasujące detale, napisy „Witchcraft” na koszulkach i różowe rogi pod czupryną. Bohaterki u Mycek w końcu są jakieś inne. Bardziej przerysowane, samodzielne, mocne.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

G Wieś po swojemu


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

51

Gosia Mycek, Pole barszczu Sosnowskiego


ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE

Agata Groszek, Będą się wykluwać

G Metafizyka ciała

DO 15.11.2023 AGATA GROSZEK, KOLAŻE I RYSUNKI FUNDACJA ATELIER, WARSZAWA, UL. FOKSAL 11

52

łównym tematem sztuki Agaty Groszek jest człowiek – jego emocje, fizyczność, relacja ze światem i skończoność. Prace artystki inspirowane są bieżącymi wydarzeniami i osobistymi przeżyciami. Stanowią zapis skomplikowanych relacji międzyludzkich, rodzinnych, odpowiedź na bieżącą sytuację społeczno-polityczną i doświadczenia wojny. Twórczyni poza sztuką zajmuje się również psychoterapią, co odzwierciedlają jej realizacje. Wystawa Kolaże i rysunki prezentuje te powstałe w ciągu czterech ostatnich lat. To przede wszystkim kolaże poświęcone wątkom ludzkiej emocjonalności i cielesności. Artystka sięga w nich do anatomicznych przedstawień ciała, eksploruje temat medykalizacji współczesnego życia i fizycznej skończoności człowieka. Nie traci jednak z oczu szerszej perspektywy – antropocentryczną wizję świata przełamuje, wpisując istnienie człowieka w cykl natury, odnajdując w relacji ciało–przyroda swoistą metafizyczność.


ZOFIA PIOTROWSKA DLA NN6T

System do naprawy

J

ak doprowadziliśmy do tego, że sama idea naprawy stała się rewolucyjna? W obliczu kryzysu ekologicznego wyraźnie dostrzegliśmy granice wzrostu. Mimo tego trwamy przy marnotrawieniu zasobów i niszczeniu otaczającego nas środowiska. Akt naprawy rozpoczyna się od zaakceptowania faktu, że coś jest zepsute, wymaga pracy z tym, co już istnieje. Naprawa nie powinna dążyć do rekonstrukcji idealnego, początkowego stanu obiektu, ale do jego transformacji, aby służył nam w nadchodzącej przyszłości. To proces łączący w sobie aspekty ekologiczne i społeczne. The Great Repair to projekt zainicjowany przez magazyn „ARCH+”, na który składają się dwa numery pisma i wystawa w Akademie der Künste w Berlinie. Prezentowanych jest tam 30 przykładów, które kształtowane są w procesie naprawy. W ramach tych projektów samowystarczalność, trwałość, solidarność, własność wspólna, różnorodność, praca opiekuńcza i naprawcza stają się podstawą nowego typu społeczeństwa.

53

ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO

Bas Princen, Djenné Mosque, 2010, © Bas Princen

DO 14.01.2024 THE GREAT REPAIR AKADEMIE DER KÜNSTE, BERLIN, HANSEATENWEG 10 WWW.ADK.DE


F

Porażające piękno blokowisk

DO 21.01.2024 FENOMEN FALOWCA GDAŃSKA GALERIA MIEJSKA GGM2, UL. POWROŹNICZA 13/15 WWW.GGM.GDA.PL

54

ascynują, inspirują, frapują. Ich powyginana forma sprawia, że nie można przejść obok nich obojętnie, a sąsiedztwo piaszczystej plaży i morza czyni z nich, mimo upływu czasu, pożądany adres. Gdańskim falowcom, chlubie trójmiejskiego budownictwa, poświęcona jest wystawa Fenomen falowca. Ekspozycja łączy w sobie historyczność i artystyczność. Wskazuje ich genezę, przywołuje kolejne wersje budynków, rysuje kontekst społeczno-gospodarczy i kulturowy. Pozwala zrozumieć zauroczenie nietypowymi blokowiskami, które w momencie powstawania, na przełomie lat 60. i 70. XX wieku, były obowiązkowym punktem na trasie wycieczek we wszystkich przewodnikach, a i dziś mają swoich fanów. O tym, jakie wrażenie robią na przechodniach, można się przekonać w mediach społecznościowych, gdzie są tłem wielu fotek. W ramach Fenomenu falowca możemy natomiast zobaczyć, jak odbierają je współcześni artyści i twórcy, m.in. Chris Niedenthal, Agata Nowosielska, Julita Wójcik czy Marek Zygmunt.


55

Projekty kolejnych falowców przy wykorzystaniu koncepcji Danuty Olędzkiej wykonali Janusz Morek i główny projektant całego Przymorza Wielkiego Tadeusz Różański, mat. GGM2


K

Słona woda w mieście

Kunszt Wodny, nowa siedziba Instytutu Kultury Miejskiej w Gdańsku, fot. Anna Cymer KUNSZT WODNY, GDAŃSK, UL. TARG RAKOWY 11 WWW.IKM.GDA.PL

56

unszt Wodny – czyli stacja pomp na kanale Raduni w centrum Gdańska – działał od XVI do XIX wieku. Zastąpiony przez kanalizację, zniszczony pożarem, został ostatecznie rozebrany w 1920 roku. Dziś nad kanałem rozpięte jest rozległe centrum handlowe, a obok niego, w formule partnerstwa publiczno-prywatnego i w oparciu o projekt pracowni Studio Kwadrat, stanął pawilon przeznaczony na cele kulturalne. Jego nowoczesna forma ma być echem dawnej stacji pomp, obiekt jednak przede wszystkim ma przyciągać swoim programem. Za ten odpowiada Instytut Kultury Miejskiej, założona w 2011 roku samorządowa instytucja kultury, która zyskała tu wreszcie prawdziwą siedzibę. Zespół IKM nie raz udowodnił, że wie, jak przyciągać widzów. Czy jednak oswoi Kunszt Wodny? Nowa siedziba znajduje się w jednym z najbardziej ruchliwych miejsc Gdańska, pełnym jednak przypadkowych osób, do których trzeba mówić inaczej niż do dotychczasowej publiczności, nie pomaga też dość zamknięta i ponura architektura pawilonu. Na razie główną w nim atrakcją jest efektowna makieta Gdańska. Ale IKM rządzi w Kunszcie zaledwie od końca września. Może warto zaczekać, aż tchnie tu życie i zamieni w miejsce, w którym trzeba bywać.

ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO

ANNA CYMER DLA NN6T


T Nadzieja w mroku

o już 8. Festiwal Myśli Abstrakcyjnej na Jazdowie. Tym razem pod hasłem Nadzieja to siekiera. W programie dyskusje, warsztaty, dźwięki i utopie. „W czasach, w których wiele mówi się o niezliczonych kryzysach, a nad ludzkością stale unosi się widmo rychłej katastrofy, chcemy w miejsce wszelkich dystopii o różnych wersjach końca powrócić do myślenia utopijnego, które ma potencjał emancypacyjny” – deklarują organizatorki ze stowarzyszenia Dziki Bez. Będziemy więc przyglądać się utopiom, ale nie tylko jako projektom czy wizjom lepszego świata, ale przede wszystkim jako przesunięciom i praktykom, dzięki którym zmiana jest możliwa już teraz. To próba przywrócenia mocy nadziei. Rebecca Solnit pisze w Nadziei w mroku: „Nadzieja to siekiera, którą rozrąbuje się drzwi w sytuacji nagłej konieczności, bo nadzieja powinna nas wypychać za drzwi, bo musicie dać z siebie wszystko, by wytrącić przyszłość z kolein wiodących ku niekończącej się wojnie, ku unicestwieniu całej planety, jej bogactw i skarbów, i ku uciskowi biednych i zmarginalizowanych”.

57

ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO

Podczas poprzedniej edycji kameralnego festiwalu na Jazdowie, fot. Diana Gaik

16–19.11.2023 8. FESTIWAL MYŚLI ABSTRAKCYJNEJ OSIEDLE JAZDÓW, WARSZAWA WWW.FMA.WAW.PL


Z

Ptasi postmodernizm

Jason Sargenti, The Manhattan birdhouse, 2020, materiały PHX Gallery w Chicago

58

ima za pasem. I nawet jeśli dziś zimy nie są już tak srogie jak kiedyś, warto w tę ciężką porę roku zatroszczyć się o nie-ludzkich mieszkańców miast. Na przykład o ptaki, które można dokarmiać, można budować dla nich schronienia i budki. Nowojorski artysta i architekt Jason Sargenti postanowił najpewniej uwrażliwić zamieszkujące amerykańskie metropolie ptactwo na dziedzictwo współczesności. W PHX Gallery w Chicago pokazał osiem domków dla ptaków, które są jednocześnie inspirowane formami ikonicznych budowli, przedmiotów czy obiektów zajmujących ważne miejsce w popkulturze. Jest tu więc budka w kształcie AT&T Building Philipa Johnsona i kojarząca się z nieistniejącą już siedzibą Österreichisches Verkehrsbüro GmbH projektu Hansa Holleina, jest domek w kształcie słynnego stołu Flamingo autorstwa Michele de Lucchiego z Memphis Group. Wszystkie domki artysta wykonał z dostępnych w okolicy materiałów podczas kowidowego lockdownu. Każdy z kolorowych obiektów prezentowanych w galerii można kupić. Pytanie tylko, czy nasi skrzydlaci sąsiedzi są już gotowi na postmodernizm w ptasiej architekturze?

ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO

ANNA CYMER DLA NN6T


ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO

Benin, Afryka Zachodnia, fot. Stefane Brabant

P ZOFIA PIOTROWSKA DLA NN6T

Rolnictwo a urbanizacja

59

rocesy urbanizacji objęły swoim zasięgiem całą planetę. Na Ziemi nie pozostały już dzikie, naturalne tereny, których nie dotknęłyby swoim działaniem zmiany klimatyczne. System polityczno-gospodarczy obejmuje siecią zależności cały glob, a granice administracyjne odgradzające obszary miast od wsi to tylko symboliczne linie na mapie. Badacze z Wydziału Architektury ETH Zurich eksplorują temat planetarnej urbanizacji od dziesięciu lat, przyglądając się zarówno skali globalnej – w ramach wystawy prezentują szesnaście obszarów metropolitalnych z całego świata – jak i terenom otaczającym ich własne miasto. Część ekspozycji zatytułowana Agrifutures Zurich pokazuje, jak nadrzędny paradygmat wydajności i opłacalności zaburzył również balans środowiskowy na terenach rolniczych. Istnieją jednak inne formy uprawy, w których nadrzędną rolę odgrywają systemy ekologiczne, współpraca i uspołecznienie. Warto przyjrzeć się wizji przyszłości, w której alternatywne rozwiązania obszarem działania obejmują cały glob. DO 17.12.2023 PLANETARY URBANIZATION – AGRIFUTURES ZURICH ZAZ BELLERIVE, ZENTRUM ARCHITEKTUR ZÜRICH, HÖSCHGASSE 3 WWW.ZAZ-BELLERIVE.CH


MACIEJ RODAK, ZAPISKI Z TURYNU. DWIE TWARZE TEGO SAMEGO FUNDACJA IM. STEFANA KURYŁOWICZA, 2023 WWW.FUNDACJA-SK.PL

60

dzie bije serce miasta? Czy są nim budowle najczęściej przedstawiane w przewodnikach i na widokówkach? Może jest nim rzeczywistość dziejąca się między budynkami – na uliczkach, placach, w parkach? A może prawdziwy sens miejskiej przestrzeni kryje się w zmysłowym doświadczeniu jego architektury? O tym, jak ważne – szczególnie dziś, w natłoku obrazów i informacji – jest poczucie miasta, opowiada esej Macieja Rodaka Zapiski z Turynu. Dwie twarze tego samego. Publikacja, która wygrała tegoroczny konkurs TEORIA im. Stefana Kuryłowicza, to historia doświadczania Turynu w czasie epidemii, który jak inne europejskie aglomeracje zamarł i zamknął się zarówno na turystów, jak i mieszkańców. W tym niezwykłym momencie zamrożenia autor miał czas, by wsłuchać się w architektoniczny puls włoskiego miasta. Przyglądał się budowlom – bez pośpiechu, z uważnością, dostrzegając niuanse światła, cienia i pór roku. Swoje przemyślenia spisywał na gorąco. Choć osobiste i emocjonalne, mają wartość uniwersalną. Opowiadają o naszym postrzeganiu i poznawaniu świata. O fizycznym doświadczaniu miast w czasach, gdy w swoich cyfrowych wersjach są dostępne dla każdego, o każdej porze. Tekst Rodaka to zaproszenie, by zwolnić, nawet zatrzymać się na chwilę i uważnie obserwować. Nie oglądać zabytki, tylko je odkrywać, dla siebie. Bo wiedzieć i widzieć możemy dużo, ale w realnym poznawaniu zawsze kryje się coś nieprzewidywalnego. Coś, co sprawia, że zaczynamy patrzeć inaczej.

ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO

G

Miejska stopklatka


ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO

Rezerwat archeologiczny w Biskupinie, 1975, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

ANNA CYMER DLA NN6T

P

Kliknąć przodka

61

oczątek jednego z największych w Europie rezerwatów archeologicznych sięga 1934 roku, kiedy na wyspie na Jeziorze Biskupińskim odkryto pozostałości osady obronnej zbudowanej przez ludność kultury łużyckiej. W wyniku pieczołowitych badań ustalono, że miejsce to było zamieszkałe już nawet 12 tys. lat temu; materialne relikty zabudowań pochodzą głównie z VIII wieku p.n.e. W latach 70. XX wieku Biskupin został otwarty dla publiczności, stając się muzeum oraz najbardziej popularnym w Polsce celem wycieczek szkolnych. Odtworzony fragment osady oraz licznie organizowane tu wydarzenia mają na celu przybliżenie wiedzy o naszych prehistorycznych przodkach. Pod koniec roku zostanie rozstrzygnięty konkurs na projekt pawilonu ekspozycyjnego, który zastąpi ten istniejący, przestarzały i nie tylko pozwoli poszerzyć działalność rezerwatu, ale wprowadzi do Biskupina powiew nowoczesności. Po tym, jak w Polsce powstawać zaczęły interaktywne muzea, w których historię opowiada nie eksponat w gablocie, a ekran dotykowy, nawet ludy prehistoryczne muszą wyposażyć się w multimedia.


ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN Obieg zamknięty. Bałtyk w czasach antropocenu, widok wystawy, dzięki uprzejmości Instytutu Dizajnu w Kielcach

J

Be jak Bałtyk?

DO 18.02.2024 OBIEG ZAMKNIĘTY. BAŁTYK W CZASACH ANTROPOCENU INSTYTUT DIZAJNU W KIELCACH, UL. ZAMKOWA 3 WWW.IDKIELCE.PL

62

ak przeciwdziałać negatywnym zmianom wywołanym przez człowieka w morskim ekosystemie? Jak mądrze korzystać z zasobów Bałtyku? Jak na nowo i z odpowiedzialnością budować relacje z morzem? Między innymi takie pytania stawia projekt Obieg zamknięty. Bałtyk w czasach antropocenu. W ramach inicjatywy możemy oglądać trzy wystawy poświęcone różnorodnym wątkom związanym z troską o Morze Bałtyckie. Ekspozycja Glony, powstała przy współpracy z lokalną społecznością, artystami i ekspertami, zwraca uwagę na kwestie zrównoważonego rozwoju w kontekście eksploatacji Bałtyku. Studencki projekt Odpady mierzy się z dramatyczną prognozą wzrostu ilości śmieci w 2050 roku o 70%. Młodzi projektanci i projektantki poszukują alternatywy dla plastiku, tworząc prototypy produktów ze śmieci biodegradowalnych, i podejmują próbę identyfikacji ich pozycji w gospodarce o obiegu zamkniętym. Z kolei Czyste jak Bałtyk ukazuje optymistyczny scenariusz przyszłości Morza Bałtyckiego w 2050 roku – czyste wody obfitujące w różnorodne gatunki ryb i innych organizmów oraz brzegi, na których rozwijają się piękne, dzikie ekosystemy. Fikcyjny produkt do prania Bałtyk 2050 i jego tytułowe hasło reklamowe „Czyste jak Bałtyk” stają się punktem wyjścia do dyskusji, jak wcielić tę wizję w życie.


ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN

Agnieszka Bar, Red Memories, mat. BWA Wrocław

J

Z ciężkim bagażem

63

edna z najbardziej uznanych projektantek szkła użytkowego w Polsce, Agnieszka Bar, po raz pierwszy pokaże swoje prace artystyczne, narracyjne. Nie tylko szklane obiekty, ale też ceramikę, tkaninę, rysunki, instalacje i performans dokamerowy. Tytuł wystawy Droga przez Utratę odnosi się do osobistego doświadczenia artystki, a pomysły na prace pojawiły się w jej snach. „Utrata to kraina, którą trzeba w jakimś sensie pokonać, przemierzyć pieszo i boso, najczęściej z bardzo ciężkim bagażem. Rozciąga się pomiędzy bólem i rozpaczą a wolą życia, miłością i zgodą. (…) Podróż rozpoczyna się zazwyczaj od strony wąwozu, a przy pomyślnej pogodzie można ją zakończyć na rozległych połoninach, po przejściu przez szczyty wysokiego pasma górskiego. Po zejściu z wierzchołków osoby wędrujące najczęściej gotowe są dzielić się swoim doświadczeniem z innymi” – czytamy w tekście kuratorskim. Agnieszka Bar znajduje się właśnie w takim miejscu. Relacjonuje swoją ścieżkę i stwarza przestrzeń dla opowieści innych wędrujących kobiet. Jej celem jest uruchomienie bardziej swobodnej rozmowy o poronieniach – o żałobie, smutku – ale też o pozytywnych i wzmacniających emocjach, jakie przeżywamy w skrajnych momentach.

17.11.2023–25.02.2024 AGNIESZKA BAR, DROGA PRZEZ UTRATĘ GALERIA SIC! BWA WROCŁAW, PL. KOŚCIUSZKI 9/10 WWW.BWA.WROC.PL


Moda na papier

INTERNATIONAL LIBRARY OF FASHION RESEARCH, OSLO, BRYNJULF BULLS PLASS 2 WWW.FASHIONRESERCHLIBRARY.COM

64

oda jest papierkiem lakmusowym zmian społecznych, kulturowych i ekonomicznych. To, co na sobie nosimy, odzwierciedla zmiany w nas samych i w szerszym otoczeniu. Czy w czasach natrętnej digitalizacji wszystkiego potrzebujemy nobliwego – na pierwszy rzut oka – pomysłu na bibliotekę publikacji związanych ze współczesną modą? Do pozytywnej odpowiedzi na to pytanie potrzebny był szereg splotów okoliczności, a także spotkanie trzech rozczarowanych branżą modową (o ironio!) osób. Dyrektor kreatywny Morteza Vaseghi od lat obserwował, jak ogromne wysiłki i budżety pompowane w produkcję modowych druków idą na marne. Katalogi, broszury czy zaproszenia na pokazy, mimo iż misternie zaprojektowane, finalnie lądowały w koszu. Razem z kuratorką Elise By Olsen, publikującą od 13. roku życia, i Else Skålvoll Thorenfeldt, specjalistką od komunikacji modowej, a ostatnio ekologiczną farmerką, otrzymali wyjątkową spuściznę: kilka ton dokumentów i modowych publikacji, kolekcjonowanych od lat 70. przez Stevena Marka Kleina, legendarnego nowojorskiego grafika. Dalej sprawy potoczyły się szybko: otwarte niedawno National Museum of Art, Architecture and Design w Oslo przyjęło kolekcję pod swój dach, wraz z konceptem na archiwum badań mody. Ulokowana w muzealnym kampusie biblioteka zawiera ponad 5000 druków: książek, czasopism, lookbooków, zaproszeń na pokazy, ilustracji i efemeryd, nabytych od różnych prywatnych kolekcjonerów. Archiwum umożliwia krytyczny namysł nad obszarem współczesnej mody, jest żywym, rozwijającym się bytem – przestrzenią dyskusji, wymiany poglądów i konfrontacji perspektyw.

ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN

M AGATA KIEDROWICZ DLA NN6T


ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN

Recyklingowe warsztaty są integralną częścią Dubai Design Week, tutaj haft krzyżykowy na archiwalnych zdjęciach, fot. DDW

AGATA KIEDROWICZ DLA NN6T

D Blisko, daleko

65

izajn poszerza zachodniocentryczną perspektywę. Coraz większe uznanie na globalnej scenie zyskują wydarzenia prezentujące nieobecne dotychczas punkty widzenia, choćby Bliskiego Wschodu. Dubaj, wyrastający na nowe centrum kulturalne świata, ogniskuje debatę o projektowaniu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, przeszczepiając na wschodni grunt sprawdzone formuły. Dubai Design Week to święto dizajnu eksplorujące regionalne zasoby, prezentujące światowe marki i dorobek projektantów. Mamy więc strefę wystaw, warsztatów i debat, innowacyjny Downtown Design i obszar autorskich realizacji Abwab (oznacza „drzwi” w języku arabskim). Służąc jako platforma do ekspozycji talentów twórczych i stymulowania wymiany kulturalnej, Abwab jest co roku przebudowywany tematycznie tak, by odzwierciedlać aktualne konteksty globalne i regionalne. Tegoroczną flagową realizacją – oprócz prac 187 projektantów reprezentujących kraje regionu, od Algierii, przez Liban, Maroko aż po Zjednoczone Emiraty Arabskie – jest instalacja Of Palm Abdalla Almulla ze studia projektowego MULA. To pawilon architektoniczny, w którym badane są różnorodne zastosowania palmy daktylowej. Czy odkryjemy nowe terytoria w zrównoważonej architekturze i w samym dizajnie? 7–12.11.2023 DUBAI DESIGN WEEK DUBAI DESIGN DISTRICT WWW.DUBAIDESIGNWEEK.AE


W sercu rebelii

T

u przyszli na świat: punk rock, Anna Wintour i kratka Burberry. Londyn, kolebka buntu. Niektóre przewodniki twierdzą, że to miasto ma wszystko, czego współczesny człowiek potrzebuje do życia: rozmach, przestrzeń i perspektywę wielu kultur. Ferment idealny do kiełkowania idei: w modzie, sztuce, muzyce. Zebranie więc pod jednym dachem w ramach jednej wystawy 30 lat londyńskiej mody jest przedsięwzięciem odważnym i przełomowym. Na ten precedens porwało się londyńskie The Design Museum we współpracy z British Fashion Council, zasilone funduszami domu mody Alexander McQueen. Ekspozycja roi się od smaczków, z których wiele przeszło do historii popkultury i zapoczątkowało światowe kariery projektantów, jak choćby kontrowersyjna sukienka w kształcie łabędzia, którą Björk miała na sobie na Oscarach w 2001 roku, strój Stevena Stokeya Daleya z teledysku do utworu Golden Harry’ego Stylesa czy nadmuchiwany lateksowy garnitur Sama Smitha marki HARRI z tegorocznej ceremonii rozdania nagród BRIT Awards. Oglądamy także kolekcje i prace JW Andersona, Walesa Bonnera, Erdem, Molly Goddard, Christophera Kane’a, Simone Rocha, Russella Sage’a i wielu innych. „Jeśli odzież jest cichym językiem społeczeństwa, Londyn jest głośniejszy niż kiedykolwiek” – słyszymy w filmie promującym wystawę. Ja nadstawiam uszu.

ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN

AGATA KIEDROWICZ DLA NN6T

DO 11.02.2024 REBEL: 30 YEARS OF LONDON FASHION THE DESIGN MUSEUM, LONDYN, 224 – 238 KENSINGTON HIGH STREET WWW.DESIGNMUSEUM.ORG

66

Björk na czerwonym dywanie przed 73. ceremonią wręczenia Oscarów w 2001 roku, proj. Marjan Pejoski dla K-T-Z, fot. Wally Skalij, LA Times/Getty Images, mat. The Design Museum


ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM

Pod powierzchnią zjawisk

D 67

anuta Rago była znaną i cenioną fotografką, czołową postacią polskiej fotografii prasowej i fotoreportażu lat 70. Realizowała tematy społeczno-kulturalne dla „Świata” i „Przekroju”, oryginalne sesje reklamowe sprzętów AGD, kosmetyków czy kultowego fiata 126p. Jej postać i niesłusznie zapomnianą twórczość przypomina wystawa Fabryka złudzeń. To pierwsza od niemal ćwierćwiecza indywidualna prezentacja prac Rago, która eksploruje różnorodne obszary jej działalności – od czarno-białych reportaży dokumentujących PRL-owską rzeczywistość przez intensywne zdjęcia reklamowe wabiące kolorem i obietnicą luksusu po spontaniczne ujęcia nieznajomych na ulicach Nowego Jorku pokazujące nierówności społeczne, chaos i niewydolność amerykańskiego snu. Rago nie poprzestaje na fotografowaniu zjawisk ekonomicznych, politycznych czy społecznych. Zagląda pod powierzchnię, dostrzega i uwidacznia pęknięcia. Jej archiwum, które w 2020 roku objęła opieką Fundacja Archeologia Foto­ grafii, to niezwykle aktualna wypowiedź o tym, jak postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość.

DO 10.12.2023 DANUTA RAGO, FABRYKA ZŁUDZEŃ FUNDACJA ARCHEOLOGIA FOTOGRAFII, WARSZAWA, UL. CHŁODNA 20 WWW.FAF.ORG.PL


DO 07.01.2024 MARTA ZGIERSKA, ZE WSZYSTKICH STRON MIEJSCE PROJEKTÓW ZACHĘTY, WARSZAWA, UL. GAŁCZYŃSKIEGO 3 WWW.ZACHETA.ART.PL

68

arta Zgierska to fotografka młodego pokolenia, znana z chłodnych i wyrafinowanych formalnie kompozycji o silnym ładunku emocjonalnym i metaforycznym charakterze. W swojej twórczości nieustannie powraca do pytań o kondycję współczesnego człowieka i status kobiety – podmiotu i przedmiotu przedstawienia. Porusza tematy traumy, stanów lękowych, poczucia braku bezpieczeństwa i ich śladów odbitych w ciele. W pracach często wykorzystuje własny wizerunek, działając z obiektami i przestrzenią. Wystawa Ze wszystkich stron stanowi retrospektywę artystki skoncentrowaną na wątkach słabości, kruchości, poczucia zagrożenia i opresji. Zgierska opowiada o nich w charakterystyczny dla siebie sposób – przez pryzmat cielesności. W tle pobrzmiewają osobiste dramaty: wypadek samochodowy, któremu uległa artystka (debiutancki cykl Post), czy odczuwamy przymus „bycia piękną” (Figura wotywna). Prezentowane fotografie emanują napięciem, lękiem, zmęczeniem i zewnętrznym naciskiem, który w najnowszych realizacjach przybiera postać drzew formowanych przez ogrodników i krzewów zestawionych z opresyjnymi metalowymi elementami. Odpowiedzią na terror jest wycofanie. Ono staje się strategią wewnętrznego oporu przed napierającym ze wszystkich stron uciskiem.

ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM

M Ślady ucisku


69

Marta Zgierska, Figura wotywna X

ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM


arta Kiela-Czarnik fotografuje siebie i swoją rodzinę. Nie pudruje życia i nie próbuje go stylizować. Jej zdjęcia są szczere i odważne. Pokazują codzienny bałagan, czasem chaos, bliskość i nieposkromioną fantazję, z którą łatwiej chyba żyć. Opowiadają historię artystki-matki, dla której rodzicielstwo stanowi inspirację i największą przygodę życia. Wystawa Siewki to zaproszenie do intymnego świata gestów, porozumiewawczych spojrzeń oraz wspólnych chwil wypełnionych zabawą, czułością i absurdem. Publikacja książkowa projektu została wyróżniona na shortliście Fotograficznej Publikacji Roku 2022 oraz wyróżniona i wystawiona na Athen Photo Festival 2022. „Nie jest to może zbyt ładny obrazek, nic, co dałoby się wrzucić na fejsa, by koleżanki z liceum zzieleniały z zazdrości. Ale tu jest coś ważniejszego, coś prawdziwszego” – czytamy w tekście kuratorskim. Co? Wolność w niebyciu idealną. Akceptacja siebie, bliskich, tego, co jest. Swoboda i normalność. Ujmująca naturalność oraz kreatywność, które pokazują, że na przekór temu, co się mówi – artystką się nie bywa, ale jest się nią, codziennie.

ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM

M Sztuka codzienności

DO 19.11.2023 MARTA KIELA-CZARNIK, SIEWKI INSTYTUT FOTOGRAFII FORT, WARSZAWA, UL. RACŁAWICKA 99, BUDYNEK 4 WWW.FIFF.ORG.PL

70

Marta Kiela-Czarnik, Siewki


ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM

Orlando – moja polityczna biografia, mat. Gutek Film

P ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T

Farmakorewolucja

71

aul B. Preciado to przede wszystkim teoretyk kultury, pisarz, filozof, kurator i osoba trans, która nie jest profesjonalnym reżyserem. Ale to nie pierwszy raz w historii kina, gdy teoretycy z powodzeniem sięgają po kamerę. W ciągu zaledwie dwóch lat ukazały się w Polsce trzy jego książki: Testo­ ćpun, Pornotopia i Mieszkanie na Uranie. Preciado, zainspirowany Orlandem Virginii Woolf, stara się pokazać współczesnych bohaterów jej książki, których możemy znaleźć pośród nas – część z nich jest wciąż w trakcie tranzycji, inni już po niej. Film z niesamowitą lekkością porusza się pomiędzy różnorodnymi rejestrami: zabawną grą z widzami, dokumentalną szczerością, fikcją literacką oraz trudami rzeczywistości. Preciado wnosi ze sobą do współczesnego kina queerowe spojrzenie, które nigdy nie jest jednowymiarowe. Z niezwykłą wrażliwością przedstawia na ekranie ciała osób niebinarnych, uwolnione od bagażu przemocy symbolicznej.

PREMIERA: 3.11.2023 ORLANDO – MOJA POLITYCZNA BIOGRAFIA, REŻ. PAUL B. PRECIADO


P ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T

Sceny z życia partnerskiego

PREMIERA: 10.11.2023 POŁÓWKI, REŻ. FABIAN STUMM

72

ołówki koncentrują się na schyłkowej fazie długoletniego związku gejowskiej pary, dwójki artystów: aktora Fabiana oraz pisarza Jonatana. Większość filmów o międzyludzkich relacjach dopatruje się przyczyny końca związku w nieudanym życiu seksualnym, zdradzie czy też różnicy charakterów. W debiucie Fabiana Stumma jednak nic nie wskazuje na to, że Fabian rozstanie się z Jonatanem. Ich życie jest udane i satysfakcjonujące, a decyzja o końcu trudna do wyjaśnienia. Niemiecki reżyser w interesujący sposób rozpisuje wewnętrzne życie swoich bohaterów na szereg pozornie niezwiązanych z nimi scen, które dzieją się obok (Jonatan pisze książkę o rozstaniu i uśmierca w niej swojego partnera, Fabian przygotowuje się do roli w filmie o kryzysie relacji). Połówki to niesamowicie formalny obraz, który w udany sposób wykorzystuje surową i sterylną estetykę, dzięki czemu staje się filmowym laboratorium emocji. Zachęca widzów nie tylko do eksperymentowania, lecz również do refleksyjnej podróży po meandrach własnego życia uczuciowego.

ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM

Połówki, mat. Tongariro


ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T

W poszukiwaniu bezpiecznej przestrzeni

S

auna, ze względu na panujący w niej półmrok, stanowi niezwykle egalitarną oraz przede wszystkim terapeutyczną przestrzeń. Nie ma tutaj miejsca na dyskryminację, gdyż wszyscy są jednakowo odsłonięci i nadzy. Poczucie nieskrępowania i bezpieczeństwa sprawia, że odwiedzające saunę osoby zaczynają ze sobą rozmawiać, tworząc wyjątkowy rodzaj wspólnoty. Anna Hints w swoim pełnometrażowym debiucie zaprasza nas do wnętrza sauny dymnej, która nie ma komina, dlatego jej wnętrze najczęściej jest ciemne i zadymione. Bohaterkami estońskiego dokumentu są kobiety, które dzielą ze sobą nie tylko intymność swoich ciał, ale przede wszystkim swoje myśli. Robią to w saunie, miejscu łączącym ze sobą tradycję i teraźniejszość. Opowiadają między innymi o przemocy patriarchalnej kultury, która przez wieki uczyła mężczyzn tego, że ich organy płciowe są warte ujawniania, natomiast kobiety miały ukrywać wszystko to, co wiąże się z ich seksualnością oraz płodnością (menstruacja). Dym sauny pozwala reżyserce stworzyć niepowtarzalne, intymne i tajemnicze portrety kobiet, których ciała nie są w żaden sposób uprzedmiotawiane czy też dyscyplinowane poprzez władzę wzroku.

73

ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM

Siostrzeństwo świętej sauny, mat. Against Gravity

PREMIERA: 10.11.2023 SIOSTRZEŃSTWO ŚWIĘTEJ SAUNY, REŻ. ANNA HINTS


ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK

Grygor & Janicki, performance 17.11 na festiwalu, fot. Liwia Jezierska

ANTONI MICHNIK DLA NN6T

T

Między elektroniką i improwizacją

17–26.11.2023 FESTIWAL AUDIO ART KRAKÓW, RÓŻNE LOKALIZACJE WWW.AUDIO.ART.PL

74

radycyjnie pod koniec roku w Krakowie centrum dźwiękowych eksperymentów staje się festiwal Audio Art, organizowany i kuratorowany przez Marka Chołoniewskiego. W tym roku miały miejsce aż dwa prologi, jednak główne wydarzenia odbędą się w drugiej połowie listopada. Program zapowiada tym razem nacisk na elektronikę oraz improwizację – choć nie zabraknie także ważnych od lat dla programu Audio Artu performansów oraz instalacji (m.in. Ryana Ingebritena, Doroty Błaszczak, Artusa Lisa). Wśród wykonawców m.in. występ Christiana Galarrety, fundamentalnej postaci dla muzyki elektronicznej w Peru, a także francuskiego dudziarza wirtuoza Erwana Keraveca. Być może najciekawiej zapowiada się jednak występ zespołu kameleona – formacji Sound Quartet, występującego na co dzień w różnych składach w ramach koncertów sztokholmskiego stowarzyszenia muzyki eksperymentalnej Fylkingen (w Krakowie wystąpią w składzie: Thomas Bjelkeborn, Martina Claussen, Paul Pignon, Anna Zielińska). Tradycyjnie ważne miejsce w programie zajmuje też maraton utworów muzyki elektroakustycznej organizowany pod auspicjami krakowskiego Studia Muzyki Elektroakustycznej (SME), Polskiego Stowarzyszenia Muzyki Elektroakustycznej (PseME) oraz międzynarodowego stowarzyszenia CIME. Do tego zapowiadany jest koncert jubileuszowy Elżbiety Sikory.


ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK

Koncert Willa Butlera + Sister Squares 9.11 w kinoteatrze Rialto w Katowicach, mat. Ars Cameralis

ANTONI MICHNIK DLA NN6T

T

Kameralnie, lecz heretycko

75

egoroczna edycja festiwalu Ars Cameralis w tytule kładzie nacisk na herezje, a we wspaniałej oprawie graficznej na to, co nienormatywne, zmutowane, niesamowite, niepokojące. Jak w tym kontekście zapowiada się muzyczna część festiwalu? Co najmniej intrygująco. Bo za rodzaj heretyckiego eksperymentu możemy uznać przecież już choćby nie-operę Stiana Westerhuisa i Maji Ratkje – wybitnej wokalistki, przekraczającej wszelkie style i konwencje. A czyż Will Butler nie stał się swoistym heretykiem sceny indie-rocka, gdy opuścił swój macierzysty Arcade Fire, nim zespół przygniótł skandal związany z zachowaniami jego brata? Dodajmy do tego występ kolejnego poszukującego współpracownika kanadyjskiej formacji, Owena Paletta; eklektyczny, osuwający się m.in. na pogranicza r&b lub vaporwave’u, avant-pop Jessy Lanzy, lub wiecznie eksperymentujących The Necks. A to i tak nie wszystko.

09–28.11.2023 FESTIWAL ARS CAMERALIS KATOWICE, RÓŻNE LOKALIZACJE WWW.ARSCAMERALIS.PL


ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK

Lubomyr Melnyk, mat. Winiary Bookings

ANTONI MICHNIK DLA NN6T

K

Prędkość czy ciągłość?

26.11.2023, AULA ARTIS, POZNAŃ 27.11.2023, ZAKLĘTE REWIRY, WROCŁAW, 28.11.2023, NIEBO, WARSZAWA TRASA LUBOMYRA MELNYKA

76

iedyś miałem go za efekciarza poszukującego popularnej wirtuozerii na miarę Stevie’ego Vaia. No bo jak traktować poważnie etykietki typu „najszybszy pianista świata”? W tym czasie uważałem, że idea continuous music to po prostu intelektualna zasłona dymna dla tej wirtuozerii. A potem przejadła mi się znaczna część późnego minimalizmu oraz postminimalizmu i w idei Lubomyra Melnyka, wypracowanej już w latach 70., dostrzegłem wczesne wytyczenie granic postminimalistycznej estetyki. Bo przecież o to w tej muzyce tak naprawdę chodzi – o to, jak rozwijać muzyczny język pianistyki „po” wszystkich przesunięciach fazowych, wpływach pianistyki jazzowej. I choć Melnyk rzeczywiście może wydawać się efekciarzem, to trzeba przyznać, że szczególnie w sytuacjach koncertowych jego nieprzerwana muzyka niekiedy wprost rozkwita w moich uszach mnóstwem drobiazgów, wybrzmień, pogłosów, audialnych złudzeń i innych niespodzianek.


ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK

Tiran Willemse, blackmilk, mat. Komuny Warszawa

„T AGNIESZKA SOSNOWSKA DLA NN6T

Gest mażoretki

77

rompoppies” w języku afrykanerskim oznacza formację mażoretek. Mażoretka to osoba, zazwyczaj kobieta, która wykonuje taneczne i widowiskowe układy podczas różnego rodzaju pokazów, parad i wydarzeń publicznych. Nosi charakterystyczny strój z wyrazistymi, migoczącymi elementami oraz duży, ozdobny beret lub kapelusz. Mażoretki są znane ze swoich precyzyjnych ruchów i zsynchronizowanego tańca. Ich występy często towarzyszą orkiestrom dętym lub perkusyjnym, a także wykorzystują elementy akrobatyczne, wirujące pałeczki, szarfy lub flagi, co sprawia, że przyciągają uwagę swoją widowiskowością. W performansie black­milk pochodzący z RPA Tiran Willemse bada jeden z choreograficznych elementów tańca mażoretek – precyzyjne gesty dłoni. Zestawia je z gestykulacją, którą kojarzymy z czarnymi męskimi gwiazdami popu, żeby poruszyć temat sposobów reprezentowania afrykańskich i afroamerykańskich ciał. Performans blackmilk, który na początku listopada będzie można zobaczyć w Komunie Warszawa, to pierwsza część trylogii trompoppies.

PREMIERA: 3.11.2023 TIRAN WILLEMSE, BLACKMILK KOMUNA WARSZAWA, WARSZAWA, UL. EMILII PLATER 31 WWW.KOMUNA.WARSZAWA.PL


ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK

Alexandra Bachzetsis, 2020: Nieprzyzwoite, fot. Pinelopi Gerasimou dla Onassis Stegi

C

Uwodzenie i przyciąganie

17–18.11.2023 ALEXANDRA BACHZETSIS, 2020: NIEPRZYZWOITE NOWY TEATR, WARSZAWA, UL. MADALIŃSKIEGO 10/16 WWW.NOWYTEATR.ORG.PL

78

horeografka i artystka wizualna Alexandra Bachzetsis w swojej praktyce twórczej bada znaczenie języka kultury popularnej dla repertuaru gestów, zachowań i ekspresji, którymi posługujemy się na co dzień. Przygląda się wpływowi gatunków „kultury komercyjnej” – mediów internetowych, telewizji, wideoklipów – na to, jak odtwarzamy i wizualizujemy nasze ciała, oraz na sposób, w jaki się identyfikujemy. W utworze 2020: Nieprzyzwoite, pokazywanym w ramach Międzynarodowego Festiwalu Nowa Europa, Bachzetsis eksploruje niejednoznaczności zawarte w pojęciach „sceniczny” i „obsceniczny”. Wraz z trójką towarzyszących jej osób performerskich zastanawia się, jakie relacje zachodzą między bezwstydnym ciałem wystawianym na scenie a pożądliwym i łaknącym spojrzeniem publiczności. Teatr staje się tutaj maszyną manipulacji, miejscem uwodzenia i przyciągania, ale też narzędziem do eksploracji własnej cielesności i gier z tożsamością seksualną. A wszystko to rozgrywa się w scenografii przypominającej kadry z filmu Powiększenie Michelangela Antonioniego lub wnętrze studia do nagrań filmów pornograficznych – w bijącej po oczach czerwono-żółtej scenerii i wśród kamer ani na chwilę nieodstępujących performerów.


ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK

Judith Van Oeckel, All She Wants to Do Is Dance, fot. Liam Emmerechts, mat. Playground Festival

P AGNIESZKA SOSNOWSKA DLA NN6T

Azyl dla eksperymentu

79

rzez cztery dni trwania festiwalu Play­ ground w belgijskim Leyven powstaje platforma spotkania artystów, którzy pracując na styku sztuk performatywnych i wizualnych, nie ograniczają się do jednej dyscypliny. Playground od wielu lat pozostaje azylem dla eksperymentu i miejscem, gdzie można odkryć artystki i artystów, którzy jeszcze nie weszli w obieg dużych międzynarodowych festiwali. Punktem programu, na który warto zwrócić uwagę, jest performans Judith Van Oeckel. Przewlekłe migreny uniemożliwiają artystce karierę w świecie tańca profesjonalnego. W swojej praktyce bada zarówno ograniczenia własnego ciała, jak i sposoby na zachowanie swoich ruchów. Praca z własnymi ograniczeniami ruchowymi to temat silnie obecny ostatnio w eksperymentalnej choreografii. All She Wants to Do Is Dance zaczyna się od tymczasowego bezruchu tancerki. Van Oeckel skrupulatnie zapisuje swoje krótkie mikrochoreografie w tekstach, a następnie powoli inscenizuje je w filmach wideo.

16–19.11.2023 JUDITH VAN OECKEL, ALL SHE WANTS TO DO IS DANCE PLAYGROUND FESTIVAL, MUSEUM LEUVEN, LEUVEN, L. VANDERKELENSTRAAT 28 WWW.PLAYGROUNDFESTIVAL.BE


ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK

Jasmine Guffond, Listening Back, dzięki uprzejmości TRAFO

J

Dźwięki inwigilacji

DO 19.11.2023 JASMINE GUFFOND, LISTENING BACK TRAFO, SZCZECIN, UL. ŚW. DUCHA 4 WWW.TRAFO.ART

80

asmine Guffond w swojej praktyce twórczej udźwiękawia to, co niewidoczne. Artystka i kompozytorka sonifikuje dane, badając potencjał dźwięku w kontekście współczesnych kwestii politycznych. Jej działalność obejmuje performansy, nagrania, instalacje dźwiękowe i niestandardowe dodatki do przeglądarek internetowych. Wystawa Listening Back, będąca efektem artystycznej rezydencji, poświęcona jest problemom uporczywej, nieprzerwanej inwigilacji w Internecie. Guffond udźwiękawia śledzące pliki cookie, by pokazać skalę cyfrowego nadzoru i obnażyć zautomatyzowane procesy pozyskiwania danych osobowych, które pozostają nieuchwytne dla inwigilowanych. W stworzonej przez artystkę wielokanałowej instalacji przechwytywane ciasteczka kreują warstwę wizualną i dźwiękową na tle przeglądarki internetowej. Za każdym razem, gdy plik cookie jest wstawiany, usuwany lub aktualizowany, włącza się sygnał dźwiękowy. Ta ekstrakcja danych w czasie rzeczywistym pozwala doświadczyć alternatywnego brzmienia przestrzeni internetowej jako niewyobrażalnej, niepojętej i groźnej infrastruktury gromadzenia danych w celu zwiększenia sprzedaży i poszerzenia wiedzy technologicznych gigantów na nasz temat. Guffond wyrywa nas ze zobojętnienia na bycie przedmiotem stałej inwigilacji, dosłownie nagłaśnia problem wszechobecnego nadzoru cyfrowego i stawia pytanie o możliwość zredukowania osoby do strumienia danych.


RAPORT NN6T

PRZYJAZNA, CZYLI JAKA? PRZESTRZENIE PUBLICZNE WARSZAWY PRZYJAZNE MIESZKAŃCOM ORAZ OSOBOM WIZYTUJĄCYM

Studium przypadku Parku Świętokrzyskiego, rejonu ulic Złotej i Zgoda, pasażu Wiecha, ulicy Chmielnej oraz placu Pięciu Rogów

I

FUNDACJA BĘC ZMIANA DLA BIURA ARCHITEKTURY I PLANOWANIA PRZESTRZENNEGO M.ST. WARSZAWY PAŹDZIERNIK 2023


Chodziło o to, by zidentyfikować sposoby użytkowania wybranych przestrzeni w centrum Warszawy oraz określić ich rolę, uzyskać wiedzę o kryteriach oceny i jakości tych przestrzeni, a także uchwycić zmieniające się potrzeby użytkowników miasta. Pytania o to, jak użytkowane są tytułowe przestrzenie publiczne, czego się od nich oczekuje, a także w jakim stopniu umożliwiają one zaspakajanie potrzeb, samorealizację czy podtrzymują poczucie wspólnotowości, zadawaliśmy w kilka miesięcy po ustaniu stanu pandemii, gdy intensywnie dyskutowane były plany przebudowy centrum Warszawy, ale przede wszystkim bezpośrednio po rozpoczęciu wojny w Ukrainie i będącym tego konsekwencją napływie do Warszawy osób z doświadczeniem uchodźczym. Kiedy jednak przyjrzeć się tym badaniom z perspektywy cyklu Laboratorium badań nad szczęściem. Życie po komfortocenie, który konsekwentnie rozwijamy w tym roku na łamach NN6T, to łatwo znajdziemy w nich wiele odniesień. Bo przecież czy komfort to nie jest poczucie swobody w przestrzeniach publicznych, a pytanie o nowych aktorów dyskusją o atypowych komfortach? Czy o problematyczności wprowadzanych zmian nie warto myśleć w kategoriach pokonania pierwszych niewygód, by poszukiwać innego komfortu? Jakie wizje miasta porządkują w ogóle nasze wyobrażenie o komforcie? Jakie prototypowe działania służą wytwarzaniu nowych pragnień czy modeli powstrzymywania się? Gdzie indziej szukać agonistycznych teorii komfortu, jeśli nie w przestrzeniach publicznych, które przecież wcale nie muszą być harmonijne, spokojne, wyczesane? I wreszcie: czy komfort nie pozwala przekroczyć ograniczeń związanych z wizualizowaniem sobie miasta, tworzeniem obrazów, które uwidoczniają jedno, by schować coś innego? Poniżej koncentrujemy się zatem nie na szczegółowych ocenach poszczególnych przestrzeni, problemach i proponowanych rozwiązaniach, definicjach miejsc czy detalach praktyk ich użytkowania, ale właśnie przytaczamy te najważniejsze wnioski, które wprost dotyczą komfortu jako stawki w grze o miejską przestrzeń, zmieniających się wyobrażeń o nim, a także sposobów jego urzeczywistniania. Wybrane tezy i ich rozwinięcia przeplatamy danymi pozyskanymi z Raportu o stanie miasta Warszawa, edycja 2022. Zdecydowaliśmy się na liczby, które nas zaintrygowały, gdy odnieśliśmy je do przywoływanych ustaleń i dyskusji o komforcie.

RAPORT NN6T

WPROWADZENIE

II

MACIEJ FRĄCKOWIAK


RAPORT NN6T

KŁOPOTY Z RÓWNOWAGĄ Ważnym aspektem analizowanych miejsc okazuje się brak równowagi pomiędzy konieczną dla identyfikacji z nimi swobodą korzystania a instytucjonalną kontrolą konieczną dla uporządkowania oraz poczucia przyjazności i bezpieczeństwa w danym miejscu. Ten brak balansu objawia się albo we wrażeniu „braku gospodarza”, albo w nadkontroli, swoistej „pasteryzacji” przestrzeni, w uczynieniu jej niedostępną dla pewnych kategorii użytkowników lub spowodowaniu, że będzie reprezentować tylko jeden rodzaj gustu czy określony sposób myślenia o mieście. Brak balansu to też widoczne uklasowienie rewitalizowanych przestrzeni, które podporządkowane są kodom estetycznym charakterystycznym dla wielkomiejskich klas średnich. * Źródło: Raport o stanie miasta Warszawa 2022.

14,3 tys. uczniów z Ukrainy uczęszczało do samorządowych szkół i przedszkoli /

6%

III

ogółu podopiecznych


RAPORT NN6T

Analiza dokumentów strategicznych, a także wypowiedzi osób udzielających wywiadów, pozwala dostrzec, że przy projektowaniu zmian w przestrzeni uwzględnia się narastającą liczbę społecznych zróżnicowań, określających sposób korzystania z miasta (np. zróżnicowania funkcjonalne, te związane z wiekiem czy pełnosprawnością, czy też te określone przez miejsce zamieszkania). Jednocześnie dosyć dużej liczby osobnych kategorii społecznych nadal się nie zauważa – stąd być może mały nacisk na zróżnicowania płciowe, niedostrzeganie pracujących przyjezdnych czy (poza ukraińską diasporą) migrantów. Po drugie problem ten dotyczy też tego, kogo najczęściej ma się na uwadze, myśląc o zmianie, a więc na czyją rzecz ta zmiana jest dokonywana. Podstawowym beneficjentem ma być tu użytkownik centrum – turysta, konsument, osoba spędzająca tu czas wolny, doświadczająca różnorodnych przyjemności. Mają na tym, jakby przy okazji, korzystać też osoby zamieszkujące te przestrzenie – które zostają uporządkowane, stają się bezpieczniejsze – a także osoby prowadzące tu swoje interesy. To jednak musi prowadzić do wniosku, że ideałem jest miasto pełne atrakcji, estetyczna i czysta przestrzeń, wabiąca możliwościami zaspokojenia tu różnorodnych potrzeb i dająca się skapitalizować (albo ekonomicznie, albo wizerunkowo). Nic w tym oczywiście złego, ale trudno nie dostrzec, że faworyzuje to osoby, które mogą sobie na to pozwolić, i definiuje centrum Warszawy jako miejsce, które raczej nie służy do mieszkania. Nikt tego oczywiście nie artykułuje wprost, ale taki charakter zdają się mieć konsekwencje wprowadzanych tu zmian. Jednocześnie warto zauważyć zalążki zwrotu w tym myśleniu (chociażby planowane zmiany w rejonie ulic Złotej i Zgoda).

IV

KIM JEST UŻYTKOWNIK CENTRUM MIASTA?


RAPORT NN6T

4 266 000

V

osób w 2022 roku skorzystało z turystycznych obiektów noclegowych w Warszawie

* Źródło: Raport o stanie miasta Warszawa 2022.


RAPORT NN6T

RAMY DOŚWIADCZANIA I WALORYZACJI PRZESTRZENI

* Źródło: Raport o stanie miasta Warszawa 2022.

VI

Analiza dyskursu medialnego, rozmowy prowadzone z ekspertami i ekspertkami, a także z osobami użytkującymi centralne obszary Warszawy, prowadzi do wniosku, że sposoby myślenia o nich są bardzo silnie określone przez trzy ramy. Pierwszą z nich jest nostalgia. Co interesujące, nie sięga ona zazwyczaj czasów dalszych niż ostatnie 30 lat i dotyczy przede wszystkim wspomnienia centrum Warszawy jako miejsca prestiżowego, tętniącego życiem, spełniającego przede wszystkim funkcję handlową, rzadziej zaś wiąże się ze wspomnieniem o innych funkcjach tego miejsca. Szczególnie boleśnie odczuwane jest więc obserwowanie jego fizycznej degradacji, wyczulenie na wszelkie przejawy zmniejszania jego społecznego i kulturowego znaczenia, odpływ zeń ludzi itd. Drugą ramę doświadczania i waloryzacji przestrzeni tworzą aktualne dyskursy medialne dotyczące poszczególnych miejsc, ale też narzucające nowe oczekiwania wobec przestrzeni miejskich w ogóle (do takich nowych ram należą kwestie środowiskowe, zazielenianie, walka z „betonozą”, uspokajanie ruchu w centrum miasta, ale też „turystyfikacja”, odpływ najemców z centrum). Na trzecią ramę składają się dyskursy poszczególnych kategorii użytkowników (zwłaszcza dwa zderzają się bardzo silnie – ten reprezentujący interesy użytkowników samochodów oraz ten prośrodowiskowy, aktywistyczny). Dyskursy te mają tendencję do sedymentacji, są one modyfikowalne w zasadzie wyłącznie poprzez wprowadzanie nowych wątków i tematów, a jednocześnie organizują sposoby myślenia o przestrzeni, ocenę planowanych w niej zmian.


RAPORT NN6T

100 000 Prawie

VII

informacji i porad udzieliło w 2022 roku Centrum Wielokulturowe przy ulicy Jagiellońskiej 54


Z naszych badań wynika, że problematyczne okazują się te rozwiązania projektowe, które mają innowacyjny charakter, albo te, które pozwalają dostrzec jakiś nowy rodzaj aktorów korzystających z miejskiej przestrzeni, których potrzeby wcześniej ignorowano (np. młodzież, osoby starsze, zwierzęta, owady, drzewa itd.). Przykładami tego rodzaju rozwiązań w analizowanych miejscach są choćby fontanna oraz drzewa w specjalnych komorach na placu Pięciu Rogów, skatepark w Parku Świętokrzyskim czy też planowany zbiornik retencyjny w miejscu obecnego tunelu na ulicy Złotej. W przypadku takich innowacyjnych rozwiązań warto zadbać o wyraźne komunikowanie ich roli, przygotowywanie osób obecnych w tych przestrzeniach do ich nowych funkcjonalności.

RAPORT NN6T

OSWAJANIE INNOWACJI

* Źródło: Raport o stanie miasta Warszawa 2022.

obywateli Ukrainy przebywało w Warszawie i okolicach dłużej niż 3 dni w szczycie kryzysu w marcu

VIII

350 000


RAPORT NN6T

UPOLITYCZNIENIE CODZIENNOŚCI Konieczne wydaje się to, co można nazwać upolitycznieniem codzienności. Chodzi o wytworzenie świadomości, że nasze codzienne, najbardziej prozaiczne działania niosą jakieś konsekwencje dla miejskiej przestrzeni oraz dla innych, obecnych w niej osób. Upolitycznienie codzienności oznacza więc próbę wytwarzania współodpowiedzialności za przestrzeń ze stron jej użytkowników, zwiększania kosztów (nie tylko ekonomicznych) działań, które niosą negatywne konsekwencje dla współdzielonych miejsc i dla obecnych tu jednostek. Można to zrobić poprzez działania edukacyjne, ale dużo skuteczniejsze wydaje się wzmacnianie więzi z miastem, budzenie zainteresowania jego przestrzenią, jej historią i zmianami, które tu zachodzą, stwarzanie okazji do jej poznawania i współkształtowania. * Źródło: Raport o stanie miasta Warszawa 2022.

IX

198 600 000

zł wpływy ze strefy płatnego parkowania niestrzeżonego


Badania, zwłaszcza w części, w której uczestniczyły osoby eksperckie, ujawniły ogromne zróżnicowanie wizji dobrego miasta, dobrej jakości przestrzeni publicznej. Choć w wielu miejscach osiągnięto małe konsensusy (dotyczące kwestii klimatycznych, zazieleniania, ograniczenia ekspansji ruchu samochodowego, bezpieczeństwa itd.), to jednocześnie uderza to, że nie istnieje zasadnicza zgoda co do kwestii, czym miasto i jego centralne przestrzenie mają być. Zasadniczą osią sporu wydaje się napięcie pomiędzy traktowaniem miasta jako reprezentację – czyli coś, co ma pokazywać historię, przeszłość, dokonania, możliwości, być źródłem różnorodnych atrakcji i poprzez to generować tłum użytkujący je i konsumujący obecne tu możliwości – a taką wizją, w której ma być ono przede wszystkim emanacją demokracji, opartą na założeniu o wewnętrznym zróżnicowaniu miejskiej populacji i konieczności dążenia do jak najszerszego zapewnienia wszystkim kategoriom jednostek możliwości pełnego uczestnictwa w życiu miasta. Te dwie wizje miasta trudno pogodzić, bo ta pierwsza zakłada zaprojektowanie go tak, by najpełniej zaspokajało potrzeby osób w nim obecnych, a ta druga kreowanie go przez jednostki w nim żyjące. Ta pierwsza eksponuje aspekt estetyczny, ta druga zaś polityczny. Ta pierwsza wpisuje się w mechanizmy kapitalistycznego utowarowienia przestrzeni, ta druga raczej w wizję radykalnej demokratyzacji.

RAPORT NN6T

ZRÓŻNICOWANIE WIZJI DOBREGO MIASTA I MAŁE KONSENSUSY

X

* Źródło: Raport o stanie miasta Warszawa 2022.


RAPORT NN6T

6 9 0 0

XI

aktywnych organizacji pozarządowych


RAPORT NN6T

ZŁOŻONOŚĆ, POLITYKI PROSTOTY I SKŁONNOŚĆ DO TOTALNOŚCI Złożone procesy przeobrażania przestrzeni miejskich wymagają godzenia sprzecznych ze sobą potrzeb, oczekiwań, sposobów użytkowania różnorodnych aktorów obecnych w tych miejscach, a także generują zjawiska emergentne, przez nikogo nieplanowane, a wynikające z samego faktu współzależności i wzajemnego na siebie oddziaływania tych aktorów. Niesie to za sobą dwie istotne konsekwencje. Po pierwsze, rodzi pokusę „polityk prostoty” – upraszczania rzeczywistości, faworyzowania jakiejś pojedynczej funkcji czy kategorii osób obecnych w przestrzeni (zwłaszcza tych silnych i dobrze zorganizowanych, obecnych w przestrzeni medialnej), co skutkuje często tworzeniem miejsc nieprzyjaznych, nadmiernie kontrolowanych, silnie zestetyzowanych, naśladujących uznane zachodnie przestrzenie lub rozwiązania, ale niedostosowanych do lokalnych uwarunkowań, niefunkcjonalnych czy też takich, które próbują zdobyć uznanie odwołaniem do nostalgii, na „globalnej normalności” itd. Czasami też skutkować może prowadzeniem inwestycji będących formą upubliczniania prywatnych kosztów jakiejś grupy interesariuszy. Drugą konsekwencją złożoności jest skłonność do wprowadzania zmian totalnych, mających jednocześnie zmieniać duże obszary miasta. Niesie to za sobą niebezpieczeństwo wprowadzania chaosu, komunikacyjnego paraliżu, rodzi frustracje, ale też wytwarza oczekiwania efektu równie totalnego jak sama zmiana, a co za tym idzie – zazwyczaj rozczarowuje.

XII

* Źródło: Raport o stanie miasta Warszawa 2022.


RAPORT NN6T

XIII

1 2 4 2

Liczba projektów w kategorii przestrzeń publiczna zgłoszonych do warszawskiego budżetu obywatelskiego w 2022 roku


Problematycznym aspektem komunikowania planowanych oraz zrealizowanych zmian wprowadzanych w miejskiej przestrzeni bywa to, że stawiają one wygląd przed funkcjami, estetykę przed rozwiązaniami inżynierskimi, krótkotrwałe wrażenia przed długoterminowymi zyskami. Mówiąc jeszcze inaczej, na potrzeby komunikowania bardzo często używa się wizualizacji, ale one – jak każdy obraz – równie dużo pokazują, co zasłaniają, uprzywilejowując przy tym widzialną warstwę dokonywanych przeobrażeń. Z przeprowadzonych wywiadów eksperckich, ale też z analizy przekazów medialnych, jasno wynika, że bardzo wiele problemów z akceptacją projektowanych i prowadzonych zmian, ale też z oceną istniejących miejsc, bierze się z tego, że podstawą ich waloryzacji jest ich obraz, wygląd, nie zaś funkcjonalność, otwarty dostęp czy innowacyjne rozwiązania architektoniczne. Chodzi więc o to, by szczególnie dużą uwagę poświęcać projektowaniu tego rodzaju przekazów i być może poprzedzać ich publiczną prezentację niewielkimi badaniami fokusowymi, podobnymi do tych prowadzonych w przypadku wprowadzania na rynek nowych produktów.

RAPORT NN6T

WZROKOCENTRYZM I ESTETYZACJA

XIV

* Źródło: Opracowanie własne Miejskiej Pracowni Planowania Przestrzennego i Strategii Rozwoju na podstawie: ADAPTCITY.


RAPORT NN6T

XV

6 6 %

mieszkańców jest narażonych na zwiększone zagrożenie dotkliwymi upałami


Wokół analizowanych przez nas zmian centrum Warszawy toczą się intensywne dyskusje, przeobrażające się w gorące i czasami zacięte spory dotyczące w zasadzie każdego aspektu tej transformacji: poczynając od jej projektu, przez realizację, interesy różnorodnych aktorów, estetykę, funkcjonalność, zastosowanie. Chociaż spory tego rodzaju, zazwyczaj prowadzone w przestrzeni medialnej, nie zawsze służą wypracowaniu najlepszego rozwiązania, to są one istotnymi miejscami artykulacji potrzeb mieszkańców, pretekstem do prezentacji wizji jego rozwoju i miejscem, w którym wyraża się troskę o miasto, swoje przywiązanie do niego. Ponieważ tworzą je bardzo zróżnicowane jednostki, posiadające skrajnie odmienne interesy, to choć dyskusje tego rodzaju nie zawsze są przyjemne, należy docenić chęć angażowania się w nie, pasje polemiczne i przejęcie, z jakim jednostki biorą w nich udział. Świadczy to bowiem o ogromnym przywiązaniu do miasta, o identyfikacji z nim, o zainteresowaniu tym, jak się ono zmienia. Dostrzeganie wielorakiego znaczenia konfliktu (dla tworzenia przestrzeni, środowisk, podtrzymywania demokracji jako takiej) wymaga także odpowiedniego zarządzania jego formami: odróżniania konfliktu nierzeczywistego (dla przyjemności uczestnictwa w sporze) od konstruktywnego (spór o wartości, alternatywne projekty polityczne), przede wszystkim zaś unikania mylenia konfliktu z przemocą.

RAPORT NN6T

NIEDOCENIANIE ZNACZENIA KONFLIKTU

XVI

* Źródło: Raport o stanie miasta Warszawa 2022.


RAPORT NN6T

XVII

2 1 7 0

zgromadzeń publicznych zgłoszono w Warszawie w 2022 roku


W trakcie analizy wywiadów z osobami użytkującymi śródmiejskie przestrzenie publiczne zaskoczyło nas to, że oczekiwania wobec nich kierowane oraz proponowanie zmiany wyrastają wprost z rzeczywistości i ograniczone są do propozycji bardzo konkretnych, punktowych przekształceń. Do tych najczęściej proponowanych należą: zazielenianie (więcej drzew, więcej zróżnicowanej roślinności), dostawianie (wyposażanie istniejących przestrzeni w większą liczbę mebli miejskich – najczęściej chodzi o ławki, ale też o kosze na śmieci, stojaki na rowery, infrastrukturę placów zabaw), troska (częstsze sprzątanie, usuwanie graffiti i innych śladów dewastacji), kontrola (więcej patroli policji, straży miejskiej). Oznacza to, że bardzo rzadko myśli się o przestrzeni inaczej niż w taki konkretny, punktowy sposób, co rodzi problem z akceptacją kompleksowych jej przeobrażeń – są one traktowane jako niejasne w swoim celu, niezrozumiałe, trudne do uchwycenia przy pomocy tych konkretnych, obiektowych metafor. To z kolei stawia pytanie o to, jak powinny być komunikowane zmiany, zwłaszcza te o złożonym, innowacyjnym charakterze.

RAPORT NN6T

MATERIALNE DŹWIGNIE WYOBRAŹNI

XVIII

* Źródło: Raport o stanie miasta Warszawa 2022.


RAPORT NN6T

388 000 2 m

XIX

rozbetonowanych i zazielenionych powierzchni


Badanie Przestrzenie publiczne Warszawy przyjazne mieszkańcom oraz osobom wizytującym. Studium przypadku Parku Świętokrzyskiego, rejonu ulic Złotej i Zgoda, pasażu Wiecha, ulicy Chmielnej oraz placu Pięciu Rogów zostało zrealizowane na zlecenie Biura Architektury i Planowania Przestrzennego m.st. Warszawy przez Fundację Bęc Zmiana. Projekt realizowano od września 2022 do października 2023 roku, a same badania zakończyły się w maju 2023 roku. Przedsięwzięcie składało się z czterech zasadniczych etapów: analiza medialnego dyskursu dotyczącego analizowanych (wyżej wspomnianych) miejsc; ustrukturyzowana obserwacja terenowa wspomagana fotografią oraz połączona z tzw. wywiadami etnograficznymi; diagnoza wyzwań oraz ocena rozwiązań w zakresie kształtowania przestrzeni publicznych ujętych w warszawskich politykach publicznych (wywiady z ekspertami i ekspertkami); określenie, w jaki sposób analizowane przestrzenie są doświadczane i oceniane przez osoby je użytkujące (wywiady usytuowane wspomagane fotografią). Zespół projektu: Maciej Frąckowiak, Marek Krajewski, Elżbieta Marciszewska, Bogna Świątkowska oraz Kazimierz Czartoryski, Krzysztof Janas, Bogna Kietlińska, Mikołaj Łątkowski, Sabina Matulka, Julia Niewiada, Urszula Prokop, Sara Wojciechowska.

Projekt o charakterze artystyczno-badawczym, sieciujący środowisko sztuki, nauki, dizajnu, technologii i przedsiębiorczości. Tematy: przyszłość ograniczonego komfortu, praca wyobraźni, ekologia miejska, gospodarka przyszłości, poszukiwanie źródeł optymizmu, spekulatywność jako motor rozwoju, zarządzanie kryzysem i sytuacjami niedoboru. Projekt Goethe-Institut, Fundacji Bęc Zmiana, Zentrum für Kunst und Urbanisik (Berlin), realizowany jest przy wsparciu m.st. Warszawy, Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie. Koproducenci wiedzy: Akademia Sztuk Pięknych Katowice, BWA Wrocław Galerie Sztuki Współczesnej, Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku, Stowarzyszenie Media Dizajn (Szczeciński Inkubator Kultury), Galeria Arsenał w Białymstoku. www.beczmiana.pl/postkomfortocen www.postkomfortocen.info

RAPORT NN6T

INFORMACJA O BADANIACH


NOWY WYRAZ

Motto: Kluczowym pojęciem dla idei memu jest naśladownictwo.

Wiktor Kołowiecki, Memy internetowe, jako nowy język internetu, „Kultura i Historia”, 2012

nowy wyraz* to rubryka w NN6T, która ma charakter leksykonowy. Wraz z zaproszonymi autorami tworzymy spis słów, które mają znaczący wpływ na opisywanie lub rozumienie zjawisk zachodzących obecnie, albo takich, które „produkowane” są przez postępujące zmiany w układzie sił polityczno-ekonomiczno-społeczno-kulturalno-naukowo-technologiczno-obyczajowych.

81

Propozycje haseł można nadsyłać na adres redakcji: bogna@beczmiana.pl

* Nazwa inspirowana jest czasopismem „Nowy Wyraz. Miesięcznik Literacki Młodych”, wydawanym w Warszawie w latach 1972–1981. Debiuty pisarzy, poetów i krytyków były tam ilustrowane pracami artystów młodego pokolenia. Nazwa miesięcznika nawiązywała do pisma międzywojennej awangardy „Nasz Wyraz” (1937–1939).

nr41


Sztuka sieciowa może być uznana za zjawisko o względnie krótkiej żywotności, którego lata świetności przypadły mniej więcej na okres między połową lat dziewięćdziesiątych XX wieku a początkiem lat dwutysięcznych. Okres rozkwitu minął równie szybko co sama fascynacja technologicznymi możliwościami mediów cyfrowych, odpowiedzialna zresztą za częste nadawanie sztuce sieciowej znacznie szerszej etykiety sztuki nowych mediów. Przychodząca w odpowiedzi sztuka postinternetowa – wciąż jeszcze młoda, a jednak bardziej już dojrzała, niemyląca cyfry z niematerialnością, a Internetu z siecią – okazuje się znacznie bardziej różnorodna, tak w swoich przejawach, jak i w celach. Z jednej strony proklamuje zatarcie granic między człowiekiem i technologią, z drugiej coraz chętniej powraca do mediów tradycyjnych, utrwalając w nich doświadczenia zdobyte w świecie wirtualnym. Sam Internet – wcześniejszym pokoleniom kojarzący się z ideą niczym nieograniczonej, twórczej wolności – traktuje przezornie jako jedno z wielu dostępnych narzędzi, równie efektywnie mogące służyć ekspresji, co opresji. Wreszcie, operując między ujednoliconą estetyką popularnych platform i aplikacji a błędem i bogactwem dawnych stron domowych, łatwo nabiera cech auto­refleksji. Można zaryzykować stwierdzenie, że większość artystów postinternetowych, choć czerpie z dorobku takich gigantów sztuki sieciowej jak Olia Lialina, Natalie Bookchin, Evan Roth, czy Vuk Cosic, robi to nie po to, żeby wejść głębiej w cyfrowy labirynt, ale by go zdekonstruować i dać wyraz doświadczeniu funkcjonowania pomiędzy trybem online i offline, podłączenia do sieci i równoczesnego od niej oddalenia. W tym sensie obiektem zainteresowania współczesnych artystów wydaje się więc już nie tyle sztuka w Internecie, co o Internecie – produkt uboczny przepastnych zbiorów obrazów, tekstów i dźwięków o nie zawsze jasnej funkcji i proweniencji.

NOWY WYRAZ

INTERNET SILNIEJSZY, NIŻ MYŚLISZ

82

Hasła przydające się do rozpoznania zjawisk zachodzących w tej sferze przygotowały współautorki polsko-portugalskiego projektu POR-POL NET, badającego nowe formy sieciowości oraz wpływy zjawisk internetowych na współczesne sztuki plastyczne, lite­ raturę i muzykę: Magda Górska oraz Aleksandra Stokowiec / www.porpol.net


NOWY WYRAZ

CYBERFOLKLOR

ESTETYKA BŁĘDU

Odmiana folkloru, którego naturalnym środowiskiem jest dynamicznie przekształcana przez użytkowników przestrzeń internetowa. Cyberfolklor nie jest jednak pojęciem prostym czy tym bardziej metodologicznie usystematyzowanym, sabotując podstawowe właściwości tradycyjnego folkloru, takie jak anonimowość, wariantywność czy nieoficjalność. Rodzi się w zakątkach sieci i rozwija swoje unikalne formy głównie w różnych jej kanałach komunikacji. Jego częścią mogą być wszelkiej maści memy, machinimy i remiksy, ale i dyskusje pod postami. W zasadzie wszystko, co przybiera określony kształt, wychodząc spod płaszcza zachowań, które zebrać można pod wdzięcznym pojęciem nomenklatury internetowej. Cyberfolklor charakteryzuje spontaniczność oraz kolektywna własność danej grupy internautów.

Różnego rodzaju triki formalne stosowane przez artystów zarówno z pobudek czysto eksperymentatorskich, jak i w celu dopełnienia treści. Zjawisko wcale nie nowe, za to bardzo dobrze adaptujące się do różnych mediów. W dobie tych analogowych kojarzone choćby z fotografią i jej zabawą perspektywą, nakładaniem masek, naświetlaniem kliszy, intencjonalnym wprowadzaniu usterek w aparacie. Dzisiaj sztuka błędu szczególnie doceniana przez kulturę internetową oraz twórców będących pod jej wpływem. Charakteryzuje ją między innymi niedopracowanie, replikacje fragmentów obrazu, odejście od klasycznych kompozycji, nierealistyczne palety barw, szumy, zakłócenia, prześwietlenia. Wszystkie elementy, które wskazywałyby na pobieżność procesu symptomatycznego dla kultury nadmiaru.

CYFROWY TUBYLEC

Termin wprowadzony przez Eduarda Navasa, któremu zawdzięczamy jedną ze znaczących systematyzacji dzisiejszej kultury remiksu, opisywanej jako globalna aktywność, skoncentrowana na kreatywnej wymianie informacji przy użyciu technologii cyfrowych. Sample rozumiane są tu jako próbki czy fragmenty ulokowane w „archiwum reprezentacji świata”. Same w sobie są więc elementami subiektywnymi, opowiadającymi o świecie według swojego widzimisię. Mogą być nimi zamieszczone w internecie dobrze znane fragmenty czyjejś wypowiedzi, kadry filmów, bohaterowie kreskówek, koty. Wszystko, czemu użytkownicy sieci nadadzą

83

Osoba urodzona i dorastająca w czasach, w których Internet stanowił już dobro powszechne. Cyfrowy tubylec doskonale odnajduje się w sieci, pomieszkując w niej lub niekiedy nawet prawie na stałe się w niej osiedlając. Osadza się w różnych portalach społecznościowych, tworząc wirtualną reprezentację siebie. Zna tamtejszą nomenklaturę, biernie lub czynnie uczestniczy w życiu niejednej cyberwspólnoty. Cyfrowy tubylec odruchowo przenosi praktyki internetowe do przestrzeni rzeczywistej, zacierając granice między tymi wymiarami.

ESTETYKA SAMPLOWANIA


HETERARCHIA

Typ organizacji, w ramach którego poszczególne elementy równocześnie stymulują i hamują się nawzajem, pełniąc rolę aktantów i intermediatorów dla bardziej złożonych procesów. W tym sensie wszelkie możliwe schematy działania okazują się wypadkową interakcji i sprzężeń zwrotnych zachodzących zarówno na poziomie połączeń lateralnych, jak i hierarchicznych. Sieć może być jednym z przykładów takiego systemu, ponieważ jej funkcjonowanie zależne jest w równej mierze od względnie

JĘZYK WERNAKULARNY

NOWY WYRAZ

GALERIA

Do niedawna samodzielna instytucja lub dział muzeum, gdzie prezentowane i sprzedawane były obiekty powszechnie uznawane za dzieła sztuki. Współcześnie raczej znów po prostu „kryty pasaż”, „przejście” – każda, choćby najskromniejsza namiastka przestrzenności, w ramach której artyście udaje się nawiązać kontakt z odbiorcą; również „zbiór jednostek” – prywatna kolekcja czy gabinet osobliwości, gdzie istotą jest jednak nie tyle ekspozycja unikatowych przedmiotów, ile raczej próba utrwalenia szerokiego gestu krytyczno-kuratorskiego. Świetnymi przykładami mogą być tu galerie tworzone na Instagramie, Pintereście czy na portalu Tumblr. Jako galerię myśli zbiorowej potraktować można też tablice dyskusyjne tematycznych grup facebookowych.

stałych układów i połączeń, jak i właściwych im procesów i przepływów. Ponadto, jako efekt współdziałania człowieka i technologii, twórcy i jego narzędzi, ma ona potencjał ciągłej odnowy. Forma mowy stosowana w codziennej, zazwyczaj ustnej komunikacji między przedstawicielami określonej wspólnoty. Jest wariantem uznawanym za mniej prestiżowy, dalekim od tego, którego życzyłby sobie każdy obrońca puryzmu językowego. Definiowany szerzej, mieści w swoich ramach również języki pozbawione standardowej postaci. W tradycyjnej odsłonie kojarzony z językiem autochtonicznym. W wydaniu internetowym chętnie wędruje. Charakteryzuje go natychmiastowość i idące za tym uproszczenie. Nieobca jest mu stylizacja czy wplecenia slangowe. Uwielbia emotikony, kompensując nimi problem pełnego wyrażenia emocji. Użytkownikom sieci skojarzyć się może z klasycznymi i już chyba nieśmiertelnymi: „XD”, „oneoneone”, „idk”. Ukryty również w wyrażeniach zaczerpniętych z wiralowych wypowiedzi. Wyrażeniach, które z czasem potrafią osiągnąć wręcz status przysłowia.

KOGNITYWNY ASAMBLAŻ

Pojęcie łączące elementy biosemiotyki i obliczeniowych teorii świadomości, odnoszące się do złożonych relacji między ludźmi i maszynami zdolnymi do zbierania, porządkowania i interpretowania informacji. Wychodząc od klasycznych już terminów agencement

84

nowe znaczenie i co chwyci na tyle, by w efekcie wpaść w otchłań niekontrolowanej wiralowości.


NOWY WYRAZ

i rozdystrybuowanej materialności, zakłada ono wysoce dynamiczny charakter podobnych systemów, tłumacząc go z jednej strony zależnościami zachodzącymi tak pomiędzy każdą z części, jak i ich większymi zbiorami, z drugiej natomiast generalną tendencją wszystkich elementów do aktualizowania się i transformacji. Co ważne, w tym kontekście rozumowanie maszynowe nie jest postrzegane jako kopia czy substytut ludzkich procesów poznawczych, a jako ważny dla nich partner: w ramach kognitywnego asamblażu quasi-autonomiczne maszyny i świadomy podmiot współpracują ze sobą, tworząc hybrydę ułatwiającą tak odczytywanie, jak i tworzenie nowych znaczeń.

PAMIĘĆ TELEFONU

Pamięć pełna dawno już zakończonych rozmów i naprędce tworzonych żartów; efektów nietypowych interakcji z inteligentnym urządzeniem czy oprogramowaniem oraz innego rodzaju losowych lub zwyczajnie niepotrzebnych plików. Wykasowana lub zagubiona bezpowrotnie, zabiera ze sobą informacje, które stanowiły faktyczny zapis jednostkowej nieświadomości.

PASOŻYTNICTWO

85

Skrzętne korzystanie z wysokiego stopnia podatności treści udostępnianych w Internecie na kopiowanie i rekontekstualizację; także adaptowanie nietypowych przestrzeni, narzędzi i mediów na potrzeby kreacji i dystrybucji wszelkiego rodzaju działań artystycznych, czego dobrym

przykładem mogą być dawne eksperymenty z deklamowaniem poezji przez telefon czy rozsyłaniem ilustrowanych opowiadań faksem, a współcześnie wykorzystywanie w podobnym celu grup mailingowych albo dokumentów Google. Niezależnie od czasów, strategia stosowana w imię obrony twórczego myślenia i inwencji, nieraz przyjmująca formę prześmiewczego sprzeciwu wobec kapitalistycznych dążeń do instytucjonalizacji i komercjalizacji sztuki.

POSTINTERNET / SZTUKA POSTINTERNETOWA

Pojęcie nie tak młode, bo ukute przez Marisę Olson jeszcze na samym początku XXI wieku. Wówczas amerykańska artystka i kuratorka, opisując własną praktykę twórczą, odwoływała się do wpływu, jaki wywiera na nią codzienne użytkowanie sieci. Jako pierwsza zwróciła uwagę na zasadniczą różnicę między sztuką w Internecie a tą tworzoną po Internecie. Nie interesowało jej zatem badanie nowego medium z perspektywy jego właściwości autotelicznych, takich jak interaktywność, hipertekstowość czy komunikatywność. Olson, oswojona już z nowym narzędziem i, co za tym idzie, traktująca sferę online jako naturalną część życia, skupiła uwagę na zmianie sposobów przyswajania czy adaptacji informacji oraz na treściach wynikających z tej globalnej komunikacji. Swoje teksty, piosenki czy instalacje tworzyła z surowych materiałów znalezionych w czeluściach Internetu, sprowadzając je tym samym do swoistej roli sampli. Koncepcja postinternetu stara


łamach gazet, w radiu czy w telewizji, dziś przede wszystkim w mediach społecznościowych), potencjalnie będący próbą uchwycenia i zakomunikowania momentu narodzin nowego zjawiska kulturowego. Dla odciążenia świadomości zbiorowej, coraz częściej multimedialna mikrohistoria znikająca z publicznego oglądu po 24 godzinach i przechowywana w skrytości semi­ prywatnych archiwów.

NOWY WYRAZ

się więc wykazać osobliwe zacieranie granic między rzeczywistością elektroniczną i informacyjną a fizyczną. Z czasem powstało wiele różnych podejść do niniejszego terminu, z czego najbardziej plastycznym wydaje się to dostrzegające sprzężenie zwrotne między kulturą Internetu a sztuką (w tym sztuką internetową). Sztuka internetowa, już nie tak radykalnie ignorująca struktury galeryjne, od wielu lat adaptuje przestrzenie rzeczywistości fizycznej. Z drugiej strony, świat sztuki, zaznajomiony z nową formą kultury, zaczyna wreszcie na nią reagować.

SYNERGIA

W kontekście postinternetowym nie tylko współistnienie, ale też wzajemne kształtowanie się ciała i symulacji, biologicznego organiPROFIL zmu i rozmaitych mechanizmów Półgębek, portret wybrakowany; cybernetycznych; wzmacnianie częściowa reprezentacja czyjejś filudzkich dążeń przy równoczezjonomii lub osobowości. W rzesnym pielęgnowaniu robotycznych czywistości postinternetowej wynik teleologii. systematycznego wysiłku wkładanego w personalizowanie i aktualizowanie wizytówek na portalach społecznościowych przy użyciu symulakrów. Więcej niż awatar, a jednak nadal mniej niż tożsamość. Czasem, dzięki domyślnej funkcji przeżywania właściciela, także dowód na spełnienie wczesnych snów o immanencji – nawet jeśli czasem pod postacią koszmarku.

86

RELACJA

Koewolucja człowieka i jego narzędzi, nowych idei i mediów; uznanie równego statusu ludzi i przedmiotów w procesie poszukiwania i tworzenia znaczeń oraz wtórności pojęć względem wszelkiego rodzaju interakcji. Być może z tego właśnie powodu termin wiązany także ze spontanicznym opowiadaniem jakiegoś zdarzenia (niegdyś na


NOWY WYRAZ

87

MAGDA GÓRSKA Z wykształcenia kulturoznawczyni i magistra sztuki. Od 2022 roku pracuje w Katedrze Edukacji Wizualnej i Badań nad Sztuką na Wydziale Sztuk Pięknych UMK. W swoich badaniach koncentruje się na analizie tekstów polskiej nieprofesjonalnej twórczości postmedialnej i jej potencjału kulturotwórczego, edukacyjnego oraz galeryjnego.

ALEKSANDRA STOKOWIEC Komparatystka z kulturoznawczą przeszłością. Od 2019 roku doktorantka na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Lizbońskiego, gdzie zajmuje się badaniem związków między funkcją i działaniem papierowych mechanizmów interaktywnych (w tym zakładek, volvelli i trójwymiarowych modeli) a strategiami tekstualnymi początku XX wieku.


Urodziny Kooperatywy Dobrze w ogrodzie Motyka i Słońce, fot. Radek Zawadzki


Miejsce Mocy Jazdów

89

Z Andrzejem Górzem, współtwórcą Otwartego Jazdowa, oddolnego centrum innowacji miejskich, które od dekady działa w sercu Warszawy, rozmawia Agnieszka Kowalska


GÓRZ

90

Wychowałeś się na Jazdowie i od samego początku tworzyłeś Otwarty Jazdów. Dziesięć lat temu byłeś jedną z osób inicjujących powstanie kolektywu aktywistycznego, który do dziś walczy o zachowanie i społeczno-kulturalny rozwój osiedla. Zaczęło się od obrony Jazdowa przed zburzeniem domków, które stanęły tu, w warszawskim Śródmieściu w 1945 roku. Były darem Związku Radzieckiego dla odbudowującego się miasta i służyły pracownikom Biura Odbudowy Stolicy. Budując społeczne poparcie dla obrony osiedla Jazdów, powołaliście formalne Partnerstwo Otwarty Jazdów – społeczność kilkudziesięciu organizacji i grup nieformalnych oraz mieszkańców osiedla. Wypracowany został własny system społecznego zarządzania tym miejscem, który wprowadził innowacyjne mechanizmy współdecydowania i współdziałania. Jak tę bogatą historię waszych dokonań streścić w paru zdaniach?! Gdy oprowadzam wycieczki po Jazdowie, to często zaczynam opowieść od lądolodu. Nieźle! To bardzo ciekawe, bo kiedy lądolód wkraczał na nasze tereny od północy, zatrzymał się właśnie tutaj. I tu mamy tak zwaną morenę czołową, czyli całą tę materię, którą pchał przed sobą. W ten sposób powstało najwyższe wzniesienie na Skarpie Wiślanej. Ponieważ to miejsce miało walory obronne, właśnie tu powstał gród Jazdów. Ciekawostką jest mapa Europy z 1200 roku, na której jest Jazdów, a nie ma jeszcze na niej Warszawy. Są też źródła mówiące o tym, że wieś nazwana później Warszawą początkowo pełniła funkcje służebne względem Jazdowa. Opiekujemy się więc miejscem starszym niż urbanistyczna struktura, która później rozwijała się jako Warszawa. Pamiętam, jak wybitny, nieżyjący już varsavianista i biolog dr Marek Ostrowski podczas konsultacji społecznych mówił o Jazdowie w znacznie szerszym kontekście – jako o ważnym miejscu na szlaku solnym i o „Wolnym Mieście Jazdów”. Można wyobrazić sobie, że Jazdów jest wyłączony w ramach Śródmieścia jako osobna enklawa (jakby minidzielnica), samostanowiąca o swoim dziedzictwie i przyszłości, a nieuwikłana w miejskie, polityczne przepychanki. Autonomia w stylu kopenhaskiej Christianii? To skojarzenie nasuwa się od razu i może być zbyt radykalne, ale jest więcej tego typu miejsc – nie tylko w Europie. Christiania była kontrowersyjna, kiedyś źle kojarzona, a teraz jest w każdym przewodniku turystycznym po Kopenhadze. Jej społeczność robiła rzeczy poza schematami i status quo. Kształtując nowe wzorce, stała się awangardą zmiany społecznej – laboratoryjną przestrzenią inkubowania innowacji. Przykład? Kiedyś skateparki były w Danii zakazane. Ludzie jeździli na deskorolkach, więc


GÓRZ Andrzej Górz (w środku) podczas protestu w obronie Osiedla Jazdów pod stołecznym Ratuszem, mat. Partnerstwo Otwarty Jazdów

91

Christiania zaprosiła najlepszych skejterów, którzy zaprojekto­wali tu przeszkody. Duński rząd wreszcie przyznał: „mamy problem, bo dzieciaki jeżdżą na deskach, łamią sobie nogi, rozbijają głowy, zaprojektujcie nam skateparki”. I oni zrobili taki modelowy, dający się powielać projekt. Twoim zdaniem na Jazdowie od razu trzeba było zacząć od zhakowania systemu? Już raz to zrobiliśmy. Musieliśmy udowodnić mieszkańcom Warszawy, urzędnikom, politykom, światu i – w pewnym sensie – samym sobie, że istnienie osiedla Jazdów ma sens. Ze strachu przed rozbiórką domków zaczęło się zapraszanie do korzystania z nich i organizowanie tu tysięcy wydarzeń rocznie. Czasem były to działania na skalę, której to kameralne osiedle nie było w stanie pomieścić. Od Christianii różni nas też to, że oni zajęli przestrzeń bardziej odseparowaną od miasta – otoczony wodą dawny teren wojskowy. W Warszawie byłoby trudno, to w końcu jest miejski teren. Miejski, czyli czyj? Urzędników, polityków? Nie. Miejski, czyli wszystkich tych ludzi, którzy tu mieszkają, ale i tych, którzy przyszli tutaj i powiedzieli: to miejsce jest dla nas ważne i że jeżeli ktoś chce je zniszczyć, to my się na to nie zgadzamy. To skomplikowane, przez co rozmowy z władzami dzielnicy i miasta na temat Jazdowa trwają już 12 lat.


GÓRZ Jesteś wściekły? Zmęczony? Ten pierwszy etap batalii sądowych o domki był dla wielu mieszkańców traumatyczny. Jedna z sąsiadek, która całe życie mieszkała na Jazdowie, w wieku prawie 90 lat musiała wyprowadzić się stąd w rejon placu Na Rozdrożu i po kilku miesiącach zmarła. Inny sąsiad odszedł na krótko przed wyprowadzką i lekarze powiedzieli, że stres był czynnikiem przyspieszającym u niego przebieg choroby. To wszystko odcisnęło na nas trwałe piętno. Żyjąc w stanie permanentnego zawieszenia, mamy tu coś, co możemy nazwać „jazdowskim zespołem stresu pourazowego”. Remont domków jest niezbędny, inwestycje w teren osiedla również. Niestety niosą one ze sobą również zagrożenia związane z gentryfikacją. Jeśli udział społeczności w tych procesach będzie jedynie pozorny, to może niedługo się okazać, że nie będzie tu już miejsca na oddolne, wolnościowe inicjatywy, bo na przykład czynsz będzie zbyt wysoki. Jeśli z kolei nie zadbamy o funkcje mieszkalne, to żywe osiedle przekształci się w park albo skansen zaadaptowany dla organizacji pozarządowych, które będą tu miały swoje biura. Jaka dla ciebie byłaby wymarzona przyszłość Jazdowa? Zatrzymanie się i zbadanie tego, co się wydarzyło przez ostatnie lata istnienia Otwartego Jazdowa. Docenienie czasu, w którym działał największy w Polsce dom kultury i edukacji. Zwrot ku pracy wewnętrznej – działania badawcze, etnograficzne, zbieranie historii, zdjęć, materiałów źródłowych. Praca z genius loci,

92

Wystawa w Rotacyjnym Domu Kultury na Jazdowie, mat. Partnerstwo Otwarty Jazdów


GÓRZ

93

nazywaniem dziedzictwa niematerialnego tego miejsca. Jasne określenie, w jakim kierunku idziemy. Częściowy powrót dawnych mieszkańców, ponowne zasiedlanie domków. Dużym zasobem może być historia dziennego oddziału psychiatrycznego mieszczącego się w budynku dawnego Szpitala Ujazdowskiego. Budynek niszczeje, podobnie jak dawna łaźnia przeznaczona na zakład przyrodolecznictwa. Dlaczego nie moglibyśmy nawiązać do terapeutycznej, prozdrowotnej historii Jazdowa i stworzyć kliniki zdrowia psychicznego? Światowa Organizacja Zdrowia przewiduje, że lada moment 2/3 ludzkości będzie miało problemy ze zdrowiem psychicznym. Drugie światełko to działający już projekt Kulturalnego Centrum Samopomocy. Polega on na otwieraniu instytucji kultury dla grup wrażliwych, wsparcie grup samopomocowych i dostępności uczestnictwa w kulturze. To kolejne „dziecko” Jazdowa, które ma potencjał zmieniać rzeczywistość społeczną i instytucje w szerszym ujęciu, a nie w samym Jazdowie. Są też bardzo silne wątki ekologiczne. Uczycie już permakultury, kompostowania, recyklingu, zbieracie deszczówkę, hodujecie kury i miejskie pszczoły. To może być jakiś kierunek? Marzy nam się osiedle Jazdów zasilane zieloną energią. Za chwilę powstanie spółdzielnia, która dzięki wsparciu CoopTech Hub oraz prawników z ClientEarth będzie miała potencjał stania się pierwszą miejską spółdzielnią energetyczną w Polsce. Taka forma organizacyjna wspiera rozwój energetyki obywatelskiej, angażuje społeczność i promuje przedsiębiorczość. Jak chcesz pójść w Warszawie na imprezę, to masz setki takich miejsc. A tu możemy docenić ptasie koncerty. Przyjdź tutaj kiedyś o świcie, usiądź sobie na leżaku i posłuchaj, jak ptaki śpiewają. Ludzie ciągle pytają, co się dzieje na Jazdowie? Na Jazdowie dzieje się Jazdów. Po prostu przyjdź, być może trafisz na próbę jakiegoś artysty, który przed chwilą odebrał „Fryderyka”, może będzie jakiś fajny wernisaż, a może będzie „nic”. Wtedy zrób sobie herbatę w jednym z domków, usiądź w ogrodzie społecznościowym i obserwuj, jak rośnie dynia. I to też jest super, żeby tu się zagubić, przyjść i nie mieć celu, otworzyć się na przypadkowe spotkania. Całkiem sporo takich ludzi spotykam na Jazdowie. Którzy chodzą wolniej. Miejsce przyciąga bardzo dużo neuroróżnorodnych, atypowych osób. One nie tylko chodzą wolniej, ale też patrzą, słuchają, czują. Asia z Pokoju Ciała, która organizuje w Solatorium koncerty mis i gongów, zwróciła uwagę, że często pojawiają się na nich osoby w czasie zmiany, transformacji, poszukiwania siebie bądź straty kogoś bliskiego. One się otwierają, mówią o przestrzeni dobroci, magii miejsca, które sprawia, że mogą odzyskać energię i równowagę. Może Jazdów – tylko się nie śmiej – to miejsce mocy?


94

Wracamy do tego, dlaczego właśnie tutaj ludzie się osiedlili. I do lądolodu. Te masy ziemi, które pchał lądolód, to też masy skumulowanej energii, które się tu odłożyły. Ludzie od wieków wyczuwali miejsca, które są w jakiś sposób wartościowe i wspierające do tego, żeby się osiedlać. Podobnie było na Jazdowie – moje przedszkole do dzisiaj nosi nazwę Raj na Skarpie. Dla mnie to był rajski ogród, Eden, miejsce w zasadzie samowystarczalne. Tu wszystko było pod ręką: maliny, agrest, porzeczki, śliwki, jabłka, gruszki, koperek, szczypiorek, ziemniaki i pomidory, kury, gołębie, króliki, pszczoły, a nawet świnie. W domkach fińskich mieszkała wielopokoleniowa społeczność mieszkańców Jazdowa, których można nazwać rdzennymi. Dobre porównanie, rdzenni mieszkańcy potrafią się wsłuchać w potrzeby swojej ziemi. Ale czy we współczesnym mieście jest miejsce na takie myślenie? Moim zdaniem powinno się znaleźć. Kluczowe jest teraz odkrywanie subtelnych warstw miejsc i otaczających nas przestrzeni. Gdy projektujemy jakiś teren, to pytamy o zdanie urbanistów, architektów i urzędników. Dlaczego nie nawiązujemy kontaktu z genius loci, czyli duchem miejsca? Dlaczego miejsce nie może zabrać głosu w debacie planistycznej, a jego interesy nie są zaopiekowane. Ponieważ nie ma przyznanej z urzędu swojej wyjątkowej osobowości prawnej? Poszerzenie percepcji miejsca to narzędzie placemakingu. W Nowej Zelandii udało się nadać osobowość prawną rzece Whanganui. Ma ona swojego pełnomocnika dbającego o jej interesy. Maorysi wierzą, że rzeka to jest „mój brat, moja siostra, mój przodek, mój potomek”. Walczyli o uznanie takiego stanu przez wiele lat. Śmiano się z nich, pluto im w twarz, ale oni dopięli


95

Przez Jazdów przewijają się wycieczki pasjonatów architektury, historii Warszawy, ekologii, fot. Radek Zawadzki


GÓRZ

96

swego. Przykładów jest więcej, w Polsce Plemię Odry stara się nadać osobowość prawną Odrze. Szukamy maszyn do wychwytywania dwutlenku węgla z atmosfery, wierząc, że to uratuje nas przed katastrofą klimatyczną. Paradoks polega na tym, że my już mamy taką maszynę. Znamy ją od tysięcy lat i jest nią drzewo. Nie trzeba nic wymyślać, tworzyć kolejnych, technokratycznych świętych Graali – urządzeń zasilanych prądem, do produkcji których zużywane są kolejne zasoby, metale ziem rzadkich itp. Mamy przyrodę, która jest w stanie nam pomóc. W Amazonii w sposób rytualny powstawał czarnoziem, który gromadził i sekwencjonował bardzo duże ilości dwutlenku węgla. My dopiero zaczynamy odkrywać rdzenną mądrość, które może okazać się niezbędna do nawigowania w czasach polikryzysu. W korzystaniu z racjonalnego aparatu poznawczego brakuje mi uważności, zadawania pytań i słuchania, czego potrzebuje otaczająca nas przestrzeń. Dlatego szukam narzędzi umożliwiających wchodzenie w relację z genius loci, badanie niematerialnego dziedzictwa i uświęcenie przestrzeni. W jaki sposób możemy poszukiwać czegoś, co nazywamy roboczo „boską cząstką J”, czyli tego, co sprawia, że osiedle Jazdów jest wyjątkowe? Jak możemy rozwijać miejsca takie jak osiedle Jazdów, a jednocześnie chronić ich unikatowość, piękno, subtelne wartości? Rok 2023 jest dla nas wyjątkowy. W drugi grudniowy weekend odbędzie się celebracja z okazji naszych 10. urodzin. Na Jazdowie będzie dział się Jazdów.


GÓRZ Jazdów to miejsce otwarte. Zawsze można zapukać do domków, wynajmowanych przez organizacje pozarządowe i odpocząć w ich ogrodach, fot. Radek Zawadzki

Andrzej Górz Urodzony i wychowany w rdzennej wspólnocie mieszkańców osiedla Jazdów. Neuroróżnorodność traktuje jako formę nadchodzącej normalności – w spektrum autyzmu oscylującym wokół wysokiej wrażliwości i ADHD. Jego obszary zainteresowania to: wędrówka i przeznaczenie dusz, kulturowe źródła pacyfizmu, niematerialne dziedzictwo, rdzenne społeczności. Jest facylitatorem, futurystą i edukatorem. Ma wieloletnie doświadczenie w działaniach w organizacjach pozarządowych, grupach nieformalnych i ruchach miejskich, a także instytucjach publicznych i na rzecz samorządu lokalnego. Zajmuje się cyfryzacją zrównoważonego rozwoju w firmie doradczej – łącząc zamiłowanie do informatyki ze spojrzeniem analitycznym. Osiedle Jazdów W ponad 20 domkach działają tu dziś organizacje pozarządowe. Przestrzeń jest otwarta i zapraszająca. Osiedle ulokowane jest na Skarpie Warszawskiej pomiędzy Łazienkami i Ogrodem Botanicznym a Parkiem Ujazdowskim. Można tu nauczyć się ogrodnictwa, stolarki, pszczelarstwa, posłuchać koncertu, potańczyć, popracować, pobawić się, poleniuchować. W 2021 roku Partnerstwo Otwarty Jazdów otrzymało wyróżnienie w konkursie europejskiego dziedzictwa, organizowanym co roku przez Komisję Europejską oraz organizację Europa Nostra. Komisja doceniła wyjątkowe zaangażowanie i wkład społeczności w ochronę i rozwój dziedzictwa osiedla Jazdów, ważnego z punktu widzenia wspólnej europejskiej historii i wartości.

97

Archiwum Warszawskiej Kultury XXI wieku Na bazie archiwum NN6T wytypowaliśmy kilkanaście projektów artystycznych zrealizowanych w przestrzeni publicznej, które naszym zdaniem najbardziej wpłynęły na rozwój wyobraźni o tym, jak mogą działać miasta. Jednym z nich jest Otwarty Jazdów. Archiwum Warszawskiej Kultury XXI wieku realizujemy jako Fundacja Bęc Zmiana z dotacji od m.st. Warszawy. Gromadzimy informacje o projektach, artykuły prasowe, prowadzimy rozmowy z ich twórcami. Zachęcamy, by przyjrzeli się swoim działaniom z dzisiejszej perspektywy. www.nn6t.pl/archiwum-kultury-xxi-wieku


98

Superblocks, Barcelona, fot. Zvi Leve, 2017, źródło: flicr.com, licencja CC BY-SA 2.0 DEED


Komfort przynależności

99

O miejskich pomysłach na tworzenie lepszej przyszłości z Aleksandrą Zemke, twórczynią Smilemundo, autorką innowacyjnych narzędzi edukacyjnych wspierających progresywną zmianę społeczną i autorką książki Współtworzone. Innowacje społeczne w Barcelonie rozmawia Bogna Świątkowska


ZEMKE

100

Wymyślanie nowych rodzajów komfortu, takich, że nikt nikomu niczego się nie zabiera, które nie są oparte na niczyjej krzywdzie, proponowanie scenariuszy, w których jako wspólnota działamy inaczej niż dotychczas. Wydaje mi się, że to jest mniej więcej definicja innowacji społecznych. A jak ty zdefiniowałabyś nowy komfort? Pierwsze, co mi przychodzi na myśl, to komfort przynależności, który w takich bardzo złożonych społecznościach – dużych miastach jak Barcelona, o której piszę w książce – trudno jest stworzyć. Przynależność nie jest sprowadzeniem nas do wspólnego mianownika, tylko powstaje z głęboko rozumianej różnorodności. Uruchomienie poczucia przynależności to bardzo złożony proces, którego korzenie tkwią w bliskich sąsiedztwach. Trudno o coś bardziej komfortowego w miejskiej wspólnocie niż poczucie, że ja tu przynależę z całą moją innością. Każdy z nas ma wiele różnych swoich etykietek, używamy zasobów emocjonalno-intelektualnych, bliskościowych. Działamy w odmiennych logikach i mamy zupełnie inne formy spędzania czasu. To wszystko staje się ogromną wartością. Dobrem, którego nie można kupić. Poczucie przynależności powstaje poza logiką systemu, ekonomicznie nie ma sensu i nie powinno mieć. W swojej książce Współtworzone. Innowacje społeczne w Barcelonie wskazujesz na takie zespoły czynników pozytywnie wpływających na rozwój innowacji społecznych, które w Polsce brzmią wciąż egzotycznie. Na przykład to, że w barcelońskim urzędzie miasta działa specjalny wydział do wspierania projektów innowacyjnych. Jak to działa? Czy wdrażane innowacje są jak zakłócenie o punktowym oddziaływaniu? A może jak estakada, która pozwala na tworzenie nowych dróg nad głównym nurtem? Działanie innowacji społecznych widzę jako system krecich kopczyków. To bardziej wiercenie w sposobie funkcjonowania systemu. Skuteczne są zazwyczaj te inicjatywy, które wydostają się właśnie trochę z podziemia. Gromadzą ludzi i w tym jest szczególna moc. Kiedy rozmawiam z innowatorami w Polsce, to bardzo ich namawiam, żeby doceniali ten zasób. Skoro tworzycie miejsce, które niby nie trzyma się kupy, bo nie zarabia, ale co tydzień zbierają się w nim osoby sąsiedzkie, dlatego że zależy im na przykład, żeby inaczej dystrybuować zasoby albo żeby miasto było bardziej „rowerowe”, czyli tworzycie miejsce skupiające energię mieszkańców w jakiejś dziedzinie, to miasto nie ma już argumentu, żeby takiej inicjatywy nie wesprzeć. Kiedy pod wnioskiem lub petycją widnieje 500 podpisów, to jest grunt pod kompletnie inną rozmowę i miasto w takich sytuacjach zupełnie inaczej prowadzi dialog. Z badań, które cytujesz w książce, wynika, że dla innowatorów kwestia finansowa nie jest najważniejsza.


ZEMKE Superblocks, Barcelona, strefa wypoczynku i zabaw dla dzieci zlokalizowana na skrzyżowaniu Carrer del Comte Borrell i Parlament w dzielnicy Sant Antoni, fot. Òscar Giralt, 2019, źródło: www.barcelona.cat

101

Bo środki na działalność są do zdobycia wtedy, kiedy się działa na bazie oddolnej, takiej właśnie kreciej energii, która się przebija na powierzchnię i robi dziury w systemie. Jak się raz uwolni, to wejdzie w miasto i zwykle działa tak, że ludzie dają znać na różne sposoby, że traktują przestrzeń jako swoją – czasem manifestacją, protestem, blokadą, a czasem jakąś akcją. Właśnie w takich momentach realnie pojawia się przynależność. Kiedy byłam pierwszy raz w Szwajcarii i w Zurychu spotkałam się z miejscowym aktywistą miejskim, usłyszałam coś zaskakującego. Okazało się, że władze miejskie tak szybko wdrażały postulaty ruchów miejskich, że oni nie mieli przestrzeni na protest ani na to, żeby skorzystać z energii społecznej. Bardzo sprawny pas transmisyjny działający bottom up zamieniał inicjatywy obywatelskie natychmiast w regulacje, przepisy i akcje jednostek administracyjnych. W rozmowie wyczułam zazdrość, że możemy latami domagać się ścieżek rowerowych i bazować na energii wytwarzanej przez konflikt. Barceloną przez 8 lat rządziła akty­wistka społeczna Ada Colau. Czy była „pasem transmisyjnym”, który przyspieszył realizację progresywnych pomysłów? Jak to wygląda z twojej perspektywy, jako osoby zaangażowanej w działania oddolne? Ada Colau nadal jest we władzach miasta, ale już jako przedstawicielka partii mniejszościowej. Mam takie wrażenie, że jej


102

ZEMKE


ZEMKE

103

Barcelona, widok na Plaç de Sant Miquel z terenami zielonymi i placem zabaw, fot. Mònica Moreno, 2020, źródło: www.barcelona.cat


ZEMKE

104

obecność na stanowisku burmistrzyni uruchomiła bardzo dużo pomysłów, które czekały na wdrożenie. Colau rzeczywiście wiedziała, że to jest historyczny moment, żeby pchać sprawy odważnie do przodu. Dla sektora innowacji na pewno był to świeży powiew możliwości. Ale jednocześnie, co było wspaniałe, środowiska aktywistyczne nie zaprzestały krytykowania samorządu, mimo ogromnej synergii ideowej i więzi personalnych. Mimo ogromnego szacunku do Colau barcelońscy aktywiści nigdy nie wyszli z roli sygnalistów, nie przestali krzyczeć, że to nie działa, tamto nie działa, że to można lepiej, a tamtego lepiej nie robić wcale. I rzeczywiście Colau udało się bardzo dużo rzeczy zrealizować. Ale też ujawnił się pułap możliwości zarządzania – masa przepisów, budżety do skoordynowania na poziomie miasta, regionu i kraju, które sprawiły, że na przykład kwestia mieszkaniowa, mimo odważnych prób, nie została uregulowana. Podobnie turystyka, transport publiczny, potrzeby klimatyczne. Mieliśmy świetne osiem lat, ale to wcale nie pomogło zmienić te grubych rzeczy w systemie. Trzeba walczyć o tę siłę miast, bo one szybciej działają, ale są blokowane masą ustaw i polityką rządu krajowego. Widzimy to też dobrze w Polsce. Ale wracając do wdrażania innowacji, powiedz, które z projektów zrealizowanych w tym czasie w Barcelonie ze swojej perspektywy uznajesz za najważniejsze? Wskazałabym na dwa rodzaje działań: urbanistyczne oraz włączające ludzi w poczucie, że współtworzą to miasto. Zacznę od tych drugich. To włączanie stało się faktem przez mnóstwo różnorodnych małych projektów, jak Centrum Nowych Męskości czy Miejskie Centrum LGBT, gdzie rozmawia się o nowych modelach społecznych. Ada Colau rozumiała znaczenie tworzenia narracji, które są ważnym fundamentem działania wspólnoty. One mogą powstawać w miejscach, gdzie można się spotykać i swobodnie rozmawiać. Ruch miejski to mnóstwo wątków i tematów, trochę jak taka miejska szkoła, gdzie jest bardzo dużo przestrzeni na rozmowy o mieście i o przyszłości w ogóle. Funkcjonowanie takich ośrodków spotkań i wymiany to rezultat ogromnej zmiany, która zaszła w Barcelonie w ostatnich latach. Kluczowe jest włączenie osób, które nie są związane z polityką, a po prostu jako mieszkańcy mają przestrzeń do wyrażania opinii, stają się częścią mechanizmu podejmowania decyzji. Z drugiej strony wskazałabym na przekształcenie przestrzeni miejskiej, czego przykładem jest realizacja Superblocks, czyli wygaszanie ruchu samochodowego na rzecz tworzenia placów i deptaków dla mieszkańców. To jest projekt, który niesamowicie zmienił miasto. W dużej mierze bierze się z myślenia o tych mieszkańcach, którym trudno jest osiągnąć komfort odpoczynku w domu. W Barcelonie jest bardzo duży kryzys mieszkaniowy, a więc sytuacja, że ma się duży pokój, w którym nikt nie śpi, pomieszczenie, którego nie użytkuje naraz wiele


ZEMKE

105

Superblocks, Barcelona, fot. Aleksandra Zemke


ZEMKE

106

osób, to często jest luksus. Wspólna przestrzeń miasta staje się takim wspólnym dużym pokojem. Działanie przez Superblocks świetnie realizuje politykę antyrasistowską, bo osoby migranckie, które mają gorszą sytuację ekonomiczną, zyskują swój ogródek, miejsce spotkań z innymi mieszkańcami. Jest to projekt, który zmienił miasto w bardzo widoczny sposób. Widać po ludziach, którzy się w przestrzeni Superblocks spotykają, że to są miejsca prawdziwie demokratyczne, naprawdę dla wszystkich. Do kogo chciałabyś, żeby twoja książka w Polsce dotarła? Pomysł na jej napisanie pojawił mi się dzięki temu, że na konferencjach opowiadałam o tym, co dzieje się w Barcelonie. Zdarzało mi się tutaj przyjmować grupy różnych samorządowców i innowatorów i oprowadzać ich po mieście. Czułam, że historia, którą powtarzam im za każdym razem, coś w ludziach otwiera. Zrozumiałam, że dobrze byłoby to spisać. Chciałabym, żeby ta książka dotarła do osób z sektora innowacji, samorządowców w Polsce. Mam czasem wrażenie, że tu, w Barcelonie, mieszkam w jakiejś przyszłości, która w Polsce wydarzy się za ileś tam lat. Chciałam, żeby moja książka była opowieścią o możliwej do zrealizowania przyszłości, że naprawdę warto iść w tę stronę, że są nowe przestrzenie, że są nowe nadzieje. Innowatorzy często mają poczucie, że odbijają się od muru, że drzwi do samorządów są zamknięte. Mam nadzieję, że to jest chwilowe.


ZEMKE

107

Innowacje społeczne w Barcelonie Aleksandra Zemke

Aleksandra Zemke edukatorka, projektantka i działaczka społeczna. Absolwentka rozwiązywania konfliktów na Uniwersytecie w Amsterdamie oraz Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych na Uniwersytecie Warszawskim. W 2011 roku założyła w Hiszpanii organizację pozarządową Smilemundo, tworzącą innowacyjne narzędzia edukacyjne wspierające progresywną zmianę społeczną, które są wykorzystywane w setkach europejskich szkół, uczelni wyższych, domów kultury i firm. Od lat współpracuje z instytucjami działającymi na polu polityki lokalnej: United Cities and Local Governments, UrbanLab Gdynia, Programem Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP), UN-Habitat, Educating Cities czy Prowincją Barcelona. Jest aktywistą ruchu miejskiego En Comú. Jej książka Współtworzone. Innowacje społeczne w Barcelonie ukazała się w ramach projektu „Katalizator innowacji społecznych” realizowanego przez Fundację Stocznia i Fundację Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Można ją pobrać ze strony www.stocznia.org.pl.


108

Chartier/Dalix, szkoła w Boulogne-Billancourt, fot. Myr Muratet, Takuji Shimmura, Cyrille Weiner, źródło: www.chartier-dalix.com


Uprawianie miejskiego ekosystemu

109

Nie wystarczy sympatyzować z ideą zielonego dachu, trzeba wiedzieć, jak go wykonać i utrzymać, jaka ma być grubość warstwy gleby, jej ciężar i skład, umieć dobrać rośliny i właściwie je nawadniać – mówi Frédéric Chartier z uznanej paryskiej pracowni Chartier/Dalix w rozmowie z Bogną Świątkowską


CHARTIER/DALIX

110

Swoją filozofię działania opisujecie tak: „Wierzymy, że sposobem na zaszczepienie poczucia wspólnoty w przestrzeni miejskiej, na ponowne przemyślenie pojęć równości i dzielenia się, jest zieleń. Wprowadzenie natury jako elementu składowego architektury wymaga zaakceptowania pewnych niewiadomych związanych z rozwojem środowiska naturalnego. W naszych projektach staramy się zapewnić nową równowagę dla miast jutra, by rezonowały z pierwotnymi potrzebami budowania wspólnot i powrotu do korzeni”. Czy definicja komfortu miejskiego zmieniła się na przestrzeni ostatnich lat? Jak rozumiecie tę kategorię w waszej pracowni? Budynek biurowy musi być wyposażony w klimatyzację, chłodzenie i ogrzewanie, to jest pożądany standard. W biurowcu, w którym zimą i latem każdego dnia, bez względu na porę roku jest dokładnie 22°C, nikt nie chce czekać na windę dłużej niż 20 sekund. Obecnie konieczność zapewnienia komfortu generuje wiele potrzeb, przez co zużywa się dużo energii elektrycznej. To jest model, który będziemy musieli zmienić. Zgodnie z nową ideą komfortu może będzie trochę więcej ciepła lub trochę więcej chłodu, może będą konieczne ciepłe ubrania, może trzeba będzie dłużej czekać na windę. Mieliśmy kiedyś klienta, z którym rozmawialiśmy na temat technologii – nie low tech, nie high tech, ale takiej, która jest czymś pośrednim. Bo nie chodzi o to, żeby za wszelką cenę tworzyć budynki, które według dzisiejszych standardów są komfortowe, ale na dłuższą metę kosztowne. Lepiej jest znaleźć coś, co jest już wybudowane, jest w dobrym stanie i może być zgodne z nową ideą komfortu. Obecnie budynki są produktem i dlatego uważamy, że wszystko musi być dokładnie tak, jak chcemy. Tymczasem wystarczy zmienić myślenie, że sam budynek może rozwiązać wszystkie problemy i zapewnić pełen komfort. Przecież wygoda to także akceptacja bycia obok siebie, współdzielenia przestrzeni i zasobów – przeciwieństwo samotności. W waszej praktyce podkreślacie, że architektura jest częścią ekosystemu. To bardzo mocna cecha waszych projektów. Stwarzacie hybrydowe środowiska miejskie, gdzie dzięki stosowanym przez was rozwiązaniom bioróżnorodność wchodzi w strukturę budowanych konstrukcji. Projektując architekturę, zapraszacie różne gatunki do współdzielenia przestrzeni z ludźmi. Co w tej hybrydowości jest dla was najważniejsze? Zależy nam na tym, żeby nie myśleć o architekturze tylko jako o stawianiu budynków. Staramy się myśleć o tym, gdzie budynek będzie umieszczony? Jak możemy sobie wyobrazić jego relację z otoczeniem? Naszym zdaniem, kiedy działa się w krajobrazie miasta, nie można się skupiać wyłącznie na architekturze. Trzeba również pomyśleć o równowadze, wpływie na otoczenie, o jakości interakcji, jakie taki projekt z tym otoczeniem tworzy, a także


CHARTIER/DALIX Chartier/Dalix, bioróżnorodny pawilon w Wersalu, Biennale BAP, 2022, fot. Alexandre Tabaste, Camille Gharbi, źródło: www.chartier-dalix.com

111

o jego oddziaływaniu na krajobraz, na sposób, w jaki ludzie tu żyją. Empatia pomaga w nawiązaniu relacji, w zrozumieniu, że jesteśmy częścią większego systemu. Myślę więc, że to ważne, żeby emocje wobec innych istnień współdzielących przestrzeń pomagały w tworzeniu otoczenia różnorodnego biologicznie. Naturalną konsekwencją takiego myślenia jest zaproszenie roślin, żeby rosły w ścianach, które budujesz. Czy łączenie różnorodności biologicznej i tworzenie nowego sąsiedztwa wymagają specjalnych rozwiązań? Co stosujecie w swoich projektach? Staramy się pracować z prostymi materiałami, takimi jak kamień, cegła, beton i tym podobne. Dzisiaj, w okresie antropocenu, musimy myśleć o dzieleniu się przestrzenią. Działanie architektury nie może być tylko zajmowaniem miejsca, zagarnianiem przestrzeni i przetwarzaniem środowiska. Oddziałując na swoje otoczenie, na fragment miasta, możemy się przecież trochę podzielić przestrzenią i zrobić miejsce dla fauny, flory, fungi. To część naszego środowiska, do którego należymy, jesteśmy jego częścią. Nie mówię, że wszyscy mamy chodzić nago na łonie natury. Mówię, że musimy więcej myśleć o konsekwencjach naszych działań. I nie chodzi tylko o ideę dzielenia się. W końcu to dla naszego wspólnego bezpieczeństwa.


112

Dzielicie się swoim doświadczeniem – wydaliście książkę Hosting Life: Architektura jako ekosystem, której nakład już od dawna jest wyczerpany. O czym to świadczy? Książkę wydaliśmy z chęci podzielenia się wiedzą o architekturze, która tworzy miejsca dla ludzi, a jednocześnie sprzyja bioróżnorodności. Pomyśleliśmy, że to ważne, żeby dzielić się w sposób otwarty nie tylko naszymi przemyśleniami, ale i danymi dotyczącymi naszych projektów tak, aby inni architekci również mogli skorzystać z tego, co nam udało się wypracować. Nie wystarczy sympatyzować z ideą zielonego dachu – trzeba wiedzieć, jak go wykonać i utrzymać, jaka ma być grubość warstwy gleby, jej ciężar i skład, umieć dobrać rośliny i właściwie je nawadniać. To, co potem na zdjęciach wygląda tak efektownie, a przy tym naturalnie, składa się z wielu elementów, które należy poznać i zrozumieć. Aby to działało i naprawdę tworzyło ekosystem, potrzebne są informacje, wiedza, doświadczenie. Wasze projekty budzą zachwyt, ale i powątpiewanie – jak na przykład zazielenianie przestrzeni zabytkowych. W Polsce dominuje odwrotny trend – porządkowania betonem. Wasze projekty są dowodem na to, że można inaczej. Tak, to możliwe. Chociaż oczywiście nie da się zrobić wszystkiego wszędzie w ten sam sposób, nie tylko ze względu na klimat ani też ze względu na specyfikę lokalną. Nie chodzi przecież o powtórzenie pomysłu, reprodukowanie konkretnego projektu, który został przez nas zrealizowany. Nie chodzi o to, żeby robić zielone dachy na każdym budynku. Tu ważna jest raczej kwestia uruchomienia wyobraźni i zwrócenia uwagi na to, jak w miejskim krajobrazie możemy wzmacniać różnorodność biologiczną.


113

Chartier/Dalix, szkoła w Boulogne-Billancourt, fot. Myr Muratet, Takuji Shimmura, Cyrille Weiner, źródło: www.chartier-dalix.com


CHARTIER/DALIX

114

A jeśli chodzi o konserwację zabytków czy po prostu utrzymywanie istniejących budynków w eksploatacji, to dziś sprawa staje się bardziej złożona. Nie tylko wartość historyczna czy kulturowa odgrywa rolę w decydowaniu, jakie działania powinny zostać wobec nich podjęte, ale także ślad węglowy rozbiórki, wpływ na różnorodność biologiczną krajobrazu. Mówiłem o tym w Warszawie podczas wykładu w pawilonie Stowarzyszenia Architektów Polskich (we wrześniu 2023 roku Frédéric Chartier i Pascale Dalix byli gośćmi cyklu Meeting Point Foksal organizowanego przez SARP). W swoim wykładzie wspomniał pan o czasie jako o czynniku wchodzącym w relację z architekturą. Co miał pan na myśli? Czas jest czymś, co niszczy architekturę – budynek się starzeje. Ale czas jest również bardzo ważny dla roślin i ich naturalnego wzrostu. Powstaje więc ciekawy paradoks, gdy w grę wchodzą obydwie te kwestie. Tak było w przypadku naszego projektu szkoły w Boulogne-Billancourt – zielone ściany muszą mieć czas na wzrastanie. Wizerunek samego budynku będzie się zmieniał na przestrzeni lat – po pięciu, po dziesięciu latach – właśnie z powodu rozwoju roślinności. Myślę więc, że to także jest coś interesującego, nowy paradygmat w architekturze: nie mogę powiedzieć, że ten budynek nigdy się nie zmieni, ponieważ on zmienia się nieustannie. I tak ma być, tak został zaprojektowany. O architekturze trzeba myśleć inaczej niż o renowacji, kiedy wokół zabytkowego budynku podejmuje się szereg działań, żeby wyglądał dokładnie tak, jak pierwszego dnia po oddaniu do użytku. A przecież renowacja budynków to także ich zmiana, adaptacja. Uważam, że nie powinniśmy się bać tego, że ewoluują. Wasze projekty często łączą różne niełatwe wątki. Czy lubicie wyzwania? Nieszczególnie, ale nie da się ich uniknąć. Nasz świat pędzi tak szybko. Jeśli ci się to nie podoba, to trudno jest żyć. Musisz po prostu to zaakceptować i próbować jakoś to kontrolować. Czy użytkownicy podążają za budynkami, czy raczej budynki nas formatują? W latach 60. XX wieku we Francji istniał ruch sytuacjonistyczny, który stworzył koncepcję miasta ciągłej ewolucji, ciągłej nowości, w którym nieustannie wymyślasz swoje życie na nowo. Każdy jest artystą swojego życia, a architektura to tylko skorupa, wewnątrz której zachodzi nieustająca zmiana. To nas bardzo inspirowało do możliwości zmiany otoczenia, do bycia jego częścią, a nie tylko użytkownikiem. Po prostu otwórz okno, wejdź na dach, poruszaj się różnymi drogami wewnątrz budynku. Uprawiaj go. Stań się częścią jego życia! Wasze biuro działa od 15 lat, odnosząc spore sukcesy, torując drogę nowym trendom w architekturze. Jaką macie metodę współpracy?


CHARTIER/DALIX

115

architektoniczną.

Chartier/Dalix, bioróżnorodny pawilon w Wersalu, Biennale BAP, 2022, fot. Alexandre Tabaste, Camille Gharbi, źródło: www.chartier-dalix.com


Chartier/Dalix, szkoła w Boulogne-Billancourt, fot. Myr Muratet, Takuji Shimmura, Cyrille Weiner, źródło: www.chartier-dalix.com

CHARTIER/DALIX

116

Pascale i ja jesteśmy zupełnie różni. Pascale zrobiła ostatnio magisterkę z projektowania krajobrazu, aby lepiej zrozumieć, jak działa wszystko to, o czym nie uczą na wydziałach architektury. Właśnie przygotowujemy kolejną książkę, tym razem o wszystkich zrealizowanych przez nas projektach. Staramy się w niej przekazać, jak dużą rolę odgrywa, to, że mówimy różnymi głosami, że włączamy różnorodne narracje. Bo tak prawdę mówiąc, nasze biuro jest bardziej laboratorium pomysłów niż pracownią.


CHARTIER/DALIX Chartier/Dalix, szkoła w Boulogne-Billancourt, fot. Myr Muratet, Takuji Shimmura, Cyrille Weiner, źródło: www.chartier-dalix.com

117

ChartierDalix biuro architektoniczne założone w 2008 roku przez Frédérica Chartiera i Pascale Dalix. Pracownia otrzymała wiele nagród w konkursach międzynarodowych, w tym: Première Œuvre du Moniteur w 2009 roku, 40 under 40 dla młodych architektów, Équerre d’argent w kategorii „działalność” (trzykrotnie), Le Soufaché od francuskiej Académie d’architecture za całokształt pracy. Biuro wygrało międzynarodowe konkursy: w 2017 r. na metamorfozę wieży Montparnasse w Paryżu wraz z Nouvelle AOM, a także na przebudowę kampusu szkolnego Bockmühle w Essen. W 2019 r. Frédéric Chartier i Pascale Dalix zostali mianowani przez ministerstwo kultury Kawalerami Sztuki i Literatury. Obszarem zainteresowania pracowni jest badanie, w jaki sposób budynki odzwierciedlają ewolucję współczesnych warunków życia. Badania te zostały zebrane w książce zatytułowanej Hosting Life: Architektura jako ekosystem opublikowanej w 2019 roku przez ParkBooks. www.chartier-dalix.com, Instagram: @chartierdalix


118

Łukasz Wojciechowski, Spacer przez architekturę. Pierwsze kroki z psychologią środowiskową, 2023


Chodźcie na spacer!

119

Osobiście staram się patrzeć cały czas z perspektywy poruszającego się w przestrzeni człowieka. Bo my się cały czas poruszamy. No, pokaż mi kogoś, kto staje przed budynkiem z rękami założonymi do tyłu i analizuje jego formę. Nikt, poza garstką osób, tak nie robi – z architektem Łukaszem Wojciechowskim o jego książce Spacer przez architekturę. Pierwsze kroki z psychologią środowiskową rozmawia Bogna Świątkowska


WOJCIECHOWSKI

120

Jesteś autorem wielu tekstów i publikacji poświęconych architekturze, które są przejawem twojej aktywności zawodowej, ale też ciekawości wychodzącej poza tę dyscyplinę. Najnowsza publikacja zatytułowana Spacer przez architekturę. Pierwsze kroki z psychologią środowiskową jest zaproszeniem skierowanym do wszystkich, którzy interesują się nie tylko architekturą, ale przede wszystkim jej oddziaływaniem na człowieka. Dlaczego akurat ten temat? Kiedy piszę, staram się unikać perspektywy wszystkowiedzącego. Bliższa jest mi postawa kogoś, kto poszukuje i odkrywa, dlatego mam nadzieję, że czytelnicy tego eseju będą się czuli zainspirowani do tego, żeby po swojemu odkrywać przestrzeń. Psychologia środowiskowa zainteresowała mnie, ponieważ od lat korzystam na co dzień z pomocy psychologicznej. Podczas rozmów z panią psychoterapeutką – czy raczej powinienem powiedzieć: dzięki niej – przyszło mi na myśl, że architektura potrzebuje psychoterapii. Warto jej spróbować, poobserwować własną przestrzeń, tę, którą się otaczamy, przestrzeń, którą projektujemy. Dzięki psychologii można zacząć używać innych niż zazwyczaj słów do opisania architektury, odkryć nowe obszary pozornie całkowicie rozpoznane. Spacer przez architekturę zaczyna się od rozdziału Psychoanaliza i płynnie przechodzi do psychologii środowiskowej i psychologii architektury. Czy w środowisku architektonicznym w Polsce rozmawia się na te tematy? Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo mało. Psychologia środowiskowa w Polsce raczkuje – to nie jest moje zdanie, ale usłyszane od specjalistki. Nie umniejszam tutaj badaczom, którzy od lat zajmują się tym tematem, ale na wydziałach architektury ciągle jest wykładana raczej oszczędnie, delikatnie mówiąc. Oczywiście w natłoku wszystkich umiejętności, które musi mieć architekt, psychologia, podobnie jak socjologia, są spychane na trzeci, czwarty plan na rzecz umiejętności bardziej inżynierskich. Zostało to jeszcze spotęgowane niedawnym podziałem edukacji architektonicznej na tryb dwustopniowy i magiczne słowo „inżynier” stało się powodem skierowania edukacji w kierunku profilu techników budowlanych. Sam jestem absolwentem takiego technikum, więc wiem, o czym mówię. Wydaje mi się, że architekci nawet na pierwszym stopniu studiów mogliby próbować rozumieć architekturę z perspektywy humanistycznej, także właśnie w oparciu o psychologię. A co ona może dać? Może lepiej zapytać o to, co daje tobie? Mnie daje ciekawe narzędzia, nowe słowa, nową wrażliwość. To istotne, żebyśmy patrzyli na architekturę w prosty sposób. Kiedy idziemy do psychologa, często dostajemy bardzo proste recepty na rozwiązanie naszych problemów. Dlatego w tym eseju staram


WOJCIECHOWSKI Łukasz Wojciechowski, Spacer przez architekturę. Pierwsze kroki z psychologią środowiskową, 2023

121

się pokazać, jak ciekawym narzędziem do postrzegania przestrzeni, jest choćby psychoanaliza. Jakie pytanie jest tu najważniejsze? O to, jak się czujesz w danej przestrzeni? Co ta przestrzeń ci daje w sensie społecznym? Czy cię inspiruje do interakcji? Starałem się jednak skupić, odwrotnie niż w psychoterapii, na pozytywnych aspektach. Bo zwykle wiemy, czego się boimy – ja na przykład bałem się ciemnych korytarzy w mojej szkole podstawowej i wielu innych przestrzeni w późniejszym życiu. Jednak starałem się nie pisać o tym, a skupiłem się raczej na aspektach pozytywnych, na tym, co lubiłem, gdzie się czułem dobrze. Jako architekci jesteśmy uczeni witruwiańskiej triady: funkcja, forma, konstrukcja. Ostatnio czytałem książkę Design na co dzień Dona Normana (wyd. Karakter, 2018) o projektowaniu przedmiotów i urządzeń, i tam na pierwszych stronach, obok funkcji, formy, konstrukcji, zauważa się aspekt przyjemności z użytkowania. To klucz do Spaceru przez architekturę, chociaż nie chcę iść w kierunku zgłębiania problematyki poetyckiego odczuwania architektury czy jej intelektualnej analizy. Bardziej zależy mi na pierwiastku pierwotnym, wręcz – bez zabarwienia negatywnego – prymitywnym. My, ludzie, przez to, że jako gatunek 99% czasu naszego istnienia spędziliśmy na sawannie, mamy zaprogramowane coś w naszym biosie, więc to naturalne, że stresujemy się tym, że się zgubimy w budynku. To są takie naprawdę megaproste sprawy, które tylko musimy sobie uzmysłowić. Mnie chodzi o to, żebyśmy się na nie uwrażliwili.


WOJCIECHOWSKI

122

Połączenie twojego osobistego doświadczenia z czasów jeszcze przed rozpoczęciem przez ciebie studiów architektonicznych z wiedzą, którą masz obecnie, uruchamia w twojej książce szereg sposobów oceniania architektury, które biorą się z innego porządku. Nie jest tu potrzebna duża wiedza fachowa, ale otwarcie się na emocje. To nie jest częsta postawa w środowisku architektonicznym! Z jakimi reakcjami na tę swoją propozycję się spotykasz? Reakcje mogę obserwować w pracy ze studentami, w rozmowach z koleżankami i kolegami. Generalnie są pozytywne, bo każdy czuje, że to jest w jakiejś mierze potrzebne. Bardzo wielu architektów korzysta przecież z pomocy psychologicznej, bo ten zawód jest taki trudny. A w projektowaniu bardzo wiele osób posługuje się intuicją, która podpowiada im dobre rozwiązania. Mnie chodzi o to, żeby opisać jakoś tę intuicję, ale też wydobyć to, co wydaje mi się ważne, z wiedzy fachowej i znaleźć jakieś pole dialogu między nimi, obszar przenikania się projektowania i teorii. Zrzucam z siebie trochę odpowiedzialność w prowadzeniu realnych badań, bo trzeba zauważyć, że psychologowie środowiskowi są naukowcami i aby coś udowodnić, muszą zrobić prawdziwy re­ search. Tu metodologia może ich trochę ograniczać, bo najlepiej – choć wcale nie uważam, że to łatwe – jest przebadać środowisko zamknięte, takie jak szpital czy więzienie albo stacja kolejowa. Na co dzień staram się stosować do tego, co powiedział jeden z mentorów Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej, Staszek Lose, architekt i autor między innymi książki Ku urbanologii (wyd. Unpubleashed, 2015): „Architektura jest prosta – wystarczy sobie wyobrazić, jak człowiek z niej korzysta”. Jeśli więc wypowiadam się na temat jakiegoś projektu, to zawsze ważna jest dla mnie spójność koncepcji, jej powiązanie z otoczeniem. Ale najbardziej emocjonującym elementem oceny jest– jak na mapach Google – „zrzucanie” człowieczka na poziom ulicy, przejście się wokół budynku i wejście do środka. Analizując w tym celu rzuty i przekroje, można sobie wyobrazić sekwencje przestrzeni. Ważne jest, aby próbować nie dać się zwieść pięknymi obrazkami, wizualizacjami, wystudiowanymi fotografiami, bo one pokazują tylko statyczną stronę architektury. Osobiście staram się patrzeć cały czas z perspektywy poruszającego się w przestrzeni człowieka. Bo my się cały czas poruszamy. No, pokaż mi kogoś, kto staje przed budynkiem z rękami założonymi do tyłu i analizuje jego formę. Nikt, poza garstką osób, tak nie robi. I znowu wrócę do tematu terapii, bo mógłbym się tu silić na jakieś teorie, ale pamiętam, jak mojej terapeutce mówiłem, o co mi chodzi w tym postrzeganiu architektury przez ruch, i łamałem sobie język. Użyłem nawet Corbusierowskiego terminu: promenade architecturale. A ona popatrzyła na mnie z lekkim politowaniem i powiedziała: „Spacer!”.


WOJCIECHOWSKI

123

Łukasz Wojciechowski, Spacer przez architekturę. Pierwsze kroki z psychologią środowiskową, 2023


WOJCIECHOWSKI

124

I tak, tu chodzi o spacer, o przechadzkę, bo ważne w tej mojej książeczce jest to, że mówimy o architekturze codziennej, a nie o jakichś willach bogatych paryżan czy o gotyckich katedrach lub o barokowych ogrodach… Jeszcze mi to tak do końca nie wychodzi, jeszcze jakieś muzeum mi wpadnie, jakaś willa, ale chciałbym w przyszłości skupić się wyłącznie na najzwyczajniejszych Biedronkach. Bo w dyskusji o architekturze od wieków przerzucamy się coraz bardziej błyskotliwymi obserwacjami, manifestami, teoriami, historiami, prawdami, a potem idę do supermarketu, muszę przejść przez parking, wchodzę do budynku bez okien, a tam nie ma nic z architektury. Dla większość z nas nic z tych wszystkich teorii nie wynika poza tanimi produktami. Twój esej ukazuje się w dobrym momencie, kiedy dyskusja dotycząca miasta jest już bardzo rozgrzana. Przyjazne miasto 15-minu­towe może być liczone w zasięgu pieszej wędrówki. A więc twoje zaproszenie, żebyśmy zrobili audyt, jak nam się idzie spacerem przez architekturę, jest też zaproszeniem do skonfrontowania się z tym, czy nam się dobrze idzie w tych miastach, co odczujemy, kiedy się tam znajdziemy. Poszerzyłaś znacznie perspektywę, a ja troszkę celowo zawężam do najbliższego otoczenia, do samego budynku. O mieście dużo napisano. Oczywiście zawsze niewystarczająco dużo, ale jako architekt próbuję skupić się na architekturze, którą chyba jednak lepiej rozumiem. Miasto jest takim organizmem, które się rodzi, rozwija, ewoluuje. Natomiast na architekturę – jako architekci, użytkownicy czy operatorzy budynków – możemy wpływać. Miasto trudno kontrolować, a architekturę jakoś jednak się da. Kiedy mamy do czynienia z takim codziennym życiem, możemy je w jakiś sposób poprawić. Na przykład dobrze zlokalizowane okno: ono może zasadniczo zmienić jakość życia kogoś, kto kupuje to swoje mieszkanie na 30-letni kredyt. W książce wykorzystujesz podstawowe narzędzie wyobrażenia sobie przestrzeni – rysunek. To jest też twoje drugie życie, bo jesteś autorem komiksów. Twój esej jest nie tylko napisany, ale i narysowany. Można powiedzieć, że są to notatki ze spacerów, wspomnienia z budynków. Rysunek pozwala mi uporządkować sobie pamięć, przypomnieć, jak przez ten budynek przechodziłem. Ale zdecydowałem się na użycie szkicu również dlatego, że chciałem uciec od oceny estetycznej budynków, która może być uruchomiona przez fotografie. Chodzi mi o pokazanie pewnej zasady kształtującej przestrzeń i jej podstawowe wartości. W tym celu buduję sekwencję obrazków, czyli zapis przechodzenia przez budynek. Są to różne ujęcia: czasem potrzebowałem perspektywy z góry z odciętym sufitem, czasem formuły komiksu, a czasem wybierałem przekrój. Każdy budynek jest trochę inny i mimo że na początku myślałem,


WOJCIECHOWSKI

125

Łukasz Wojciechowski, Spacer przez architekturę. Pierwsze kroki z psychologią środowiskową, 2023


WOJCIECHOWSKI że może uda się to przedstawić dla każdego obiektu w uniwersalny sposób, to jednak się okazało niewystarczające. Kiedy jeszcze miałem wykłady z projektowania, to rysowałem szybko na tablicy jedynie diagramy ukazujące główne cechy architektury, można powiedzieć pozaestetyczne, może dlatego, że nigdy nie umiałem tak pięknie rysować jak Wiktor Zin (śmiech). Bo teraz każdy jest w stanie sobie na telefonie sprawdzić, nawet podczas wykładu, jak dany budynek wygląda. Ale szkic, właśnie dlatego, że nie skupia się na detalu, estetyce architektury, pozwala chociaż na chwilę uciec od oceniania na podstawie wyglądu. Jeżeli przyjmiemy, że lektura twojego eseju jest taką wizytą archi­tektury na kozetce, to zostajemy z czymś na koniec? Z zaproszeniem do przyglądania się budynkom. Chcę tu wspomnieć Język wzorców Christophera Alexandra. To książka fascynująca i dla mnie ważna. Jedyną jej wadą, moim zdaniem, jest może to, że przedstawia budynki przedmodernistyczne. Ale to są tylko wzorce. Możemy je wykorzystywać w projektowaniu w sposób współczesny. Ta książka, mimo że ma swoje lata, wciąż jest aktualna i wciąż nowe pokolenia ją odkrywają, ponieważ jest niezamknięta, daje nam pole do interpretacji. Zresztą Alexandra cytują psychologowie środowiskowi i psychologowie architektury jako jedno z najlepszych źródeł dotyczących psychologii w mieście czy w architekturze. Chciałem, żeby Spacer przez architekturę też był otwarty, żeby nie miał końca i żeby dało się do niego dopisać ciąg dalszy, znaleźć nowe przykłady i poprzez odejście od

126

Łukasz Wojciechowski, Spacer przez architekturę. Pierwsze kroki z psychologią środowiskową, 2023


Łukasz Wojciechowski architekt, adiunkt na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej, współautor projektów m.in. Muzeum Współczesnego Wrocław i Wrocławskiego Centrum Kongresowego, autor książek Architektura racjonalnej Europy (wyd. emg), Spacer przez architekturę. Pierwsze kroki z psychologią środowiskową (wyd. Fundacja Bęc Zmiana) oraz współautor monografii Jan Szpakowicz – przestrzeń elementarna (wyd. Muzeum Architektury we Wrocławiu). Jest także autorem komiksów Ville nouvelle, Soleil mécanique i Dum dum (wyd. çà et là).

127

WOJCIECHOWSKI

budynków luksusowych próbować znajdować jeszcze więcej przyjemności w codzienności. Chciałem pokazać pewne narzędzia obserwowania architektury, a proces uwrażliwiania na przestrzeń u każdego będzie przebiegał indywidualnie. Tak jak każdy, kto przychodzi na kozetkę, wynosi z terapii coś innego.

Zamów książkę: www.beczmiana.pl/sklep


128

META-AWERSJE CHROMRY


CHROMRY

129

Bolesław Chromry rysownik, ilustrator, autor powieści graficznych. Czasem nazywają go poetą, czasem pajacem. Za to w dowodzie ma napisane Damian Siemień


CEGŁY, KTÓRE (ZWYKLE) NIE POTRAFIĄ MYŚLEĆ

130

Kekube jedna, pięć lub sześć osób. Rysujemy komiksy o uroczych stworkach, którymi bez wątpienia są także cegły. Można się tu spodziewać komiksowych przygód uroczych


CEGŁY, KTÓRE (ZWYKLE) NIE POTRAFIĄ MYŚLEĆ

131

cegiełek, próbujących po prostu żyć swoim prostopadłościennym życiem! instagram.com/kosmiczna_ekspedycja_kube


Odbudowa piaskownicy dla Odbudowa Łuku Tęczowego hipsterprawicy Warszawa zasługuje na swój Jest to odbudowa dziedzicŁuk Tryumfalny, a najbliżej twa, które utraciliśmy stosuntego byliśmy, stawiając Tęczę kowo niedawno. Piaskownica, na placu Zbawiciela. W końcu w której do 2015 roku bawiły kto raz był w cerkwi, ten wie, się nieresortowe dzieci, bęże to między nami a światem dzie dostępna dla wszystkich, świętym rozpościera się Łuk Tęczowy. Łuk i Tęcza w Warsza- jedynym warunkiem nałożowie muszą zostać odbudowane nym na uczestników i uczestniczki tej piaszczystej zabawy i zbudowane. Wysoki na dwadzieścia metrów, długi na czter- będzie zdjęcie butów. Wszystko dzieści, będzie łączył wszystko to dlatego, że piaskownica bęi wszystkich ponad podziałami. dzie pełnić funkcję werandy do Aktualnie zbieramy ekspertyzy ustawionego tuż za placem Hipstera meczetu. Ten zaś będzie dotyczące materiału, z jakiego ukłonem w kierunku radykalŁuk Tęczowy zostanie wykonany. Według jednej z koncepcji nej frakcji hipsterprawicy, która materiałem, z którego wykow 2009 zbratała się ze znanym nany zostanie łuk, będą samoraperem, który zaufał słowom chody niedopuszczone do ruchu proroka Mahometa. ulicznego w Warszawie.

JEST SUPER

Biuro architektoniczne Hudzik Wydział Dobra Publicznego (HWDP) ma zaszczyt poinformować, że po przegranej w konkursie na odbudowę pałacu Saskiego w Warszawie nie złożyło broni i przygotowało holistyczny plan odbudowy stolicy, by przywrócić w niej ład, tradycje i to, co było super

132

Wielki Plan Odbudowy


JEST SUPER

Wielka Synagoga Skoro odbudowujemy pałace, piaskownice i stawiamy meczety, to nie może w Warszawie zabraknąć odbudowy Wielkiej Synagogi. Ta stała na terenie dzisiejszego placu Bankowego od 1878 do 1943 roku. Oczywiście, tak jak w przypadku odbudowy pałacu Saskiego, przewidziane są pewnego rodzaju zmiany urbanistyczne. Aby odbudować pałac Saski, trzeba będzie zniszczyć połać parku zaprojektowanego przez Alinę Scholtz. By odbudować synagogę, planowana jest rozbiórka stojącego dziś w jej miejscu Błękitnego Wieżowca. Sorry, ale strasznie się błyszczał.

Odbudowa Kupieckich Domów Towarowych Ta inwestycja będzie traktowana symbolicznie. Fragment Kupieckich Domów Towarowych zostanie zrekonstruowany pomiędzy budynkiem Muzeum Sztuki Nowoczesnej, a przyszłym budynkiem Teatru Rozmaitości. Stragany, wykonane z blachy, będą miały wielorakie zastosowanie. W okolicach sierpnia będzie się tam organizować Warszawskie Targi Książki, miesiąc później Warsaw Gallery Weekend. Tak by wszystkim było blisko, wygodnie, a przede wszystkim TANIO.

133

Odbudowa budynku, do którego prowadzą schody na placu Piłsudskiego Specjalnie powołany przez HWDP departament projektowania przyszłości i fantazji zrealizuje też odbudowę konceptualnego budynku, do którego prowadzą pomnikowe schody na placu Piłsudskiego. Nie wiemy jeszcze, gdzie nas te schody doprowadzą, zaledwie nieliczni dostąpili zaszczytu wspięcia się po nich, ale według wstępnych analiz prowadzą one do tajemniczego bunkra, w którym schowano skradzione dzieła polskiej sztuki oraz (to hipoteza robocza) bursztynową komnatę. Alek Hudzik pisze o sztuce na FB i do różnych mediów. Z NN6T związany od numeru 61, czyli od wielu, wielu lat


Wiele rzeczy, o których można pomyśleć, jest możliwych albo nawet prawdziwych. Inne są niemożliwe i nieprawdziwe, a jednak o nich myślimy. Jaki jest sens, żeby mózg myślał o rzeczach niepotrzebnych? Kto i ile mu za to płaci? Zacznijmy od faktów. Ile może zarabiać mózg? Płaca minimalna w Polsce to 3600 złotych brutto, co daje na rękę 2700 złotych. Niezgorszy pieniądz, który można w całości przeznaczyć na wynajem kawalerki w stolicy. Płaca minimalna rośnie obecnie trzy razy szybciej niż wynagrodzenia w sektorze publicznym. W konsekwencji coraz więcej osób pracujących w budżetówce pracuje za płacę minimalną. Dla przykładu: w jednej z największych uczelni artystycznych w kraju minimalne legalne wynagrodzenie w przyszłym roku będzie otrzymywać połowa wszystkich zatrudnionych osób. Nie jest to wcale najgorsza wiadomość. Realistycznie rzecz ujmując,

jest większa szansa, że premier podniesie płacę minimalną, niż że rektor podniesie wynagrodzenia, więc osoba na minimalnej ma szansę na wzrost pensji. Sprawa nie wygląda tak dobrze dla osób, które zarabiają więcej. Osoby pracujące za pensję wyższą niż minimalna dostaną podwyżkę dopiero wtedy, kiedy płaca minimalna zrówna się z ich płacą, która odtąd będzie wzrastać zgodnie z rozporządzeniami rządu. Czekanie na taką „podwyżkę” nie poprawia pracownikom nastrojów. Nastrój to rzecz ulotna, a księgowość – wieczna. W przyszłym roku cztery miliony pracownic i pracowników w Polsce – czyli jedna czwarta wszystkich pracujących – będą zarabiać pensję minimalną. Nadchodząca fala podnosi wszystkie łodzie, które leżały na dnie pośród wodorostów. To nie jest przecież zła wiadomość. Różnie można o tym myśleć, ostatecznie najważniejsza jest kwota na koncie.

CZEGO NIE WIEMY

piotr puldzian płucienniczak

134

Czy urzędnik jest dobrem wspólnym?


CZEGO NIE WIEMY

Piotr Puldzian Płucienniczak, Czy urzędnik jest dobrem wspólnym?, z cyklu Czego nie wiemy, 2023

135

Trudno oczekiwać odpowiedzialnego podejścia do pracy w państwowej instytucji, którą państwo wycenia najniżej, jak tylko może. Nawet organizacje pracodawców – zwykle wrogie podnoszeniu płac – sugerują, by podnieść płace w budżetówce. Czy istnieje świat, w którym przedsiębiorcy chcą płacić więcej pracownikom? Tak, to właśnie nasz świat – jeśli chodzi o płace w przedsiębiorstwach innych niż własne. Czytamy u Marksa, że w interesie właściciela firmy jest płacić jak

najmniej swoim pracownikom (aby zachować więcej zysku dla siebie), ale wszystkie inne firmy powinny płacić więcej (aby ich pracowników było stać na jak największe zakupy u nas). Brzmi to rozsądnie, ale nigdy nie wiadomo, czy pracujemy akurat w tej firmie, w której płaci się jak najmniej, czy w tej, w której jak najwięcej. Trudno to pojąć, ale jeśli się postarać, może się udać przy wsparciu odpowiednich lektur i poświęceniu nieco czasu wolnego. Ostatecznie najlepszym sposobem na


CZEGO NIE WIEMY

136

podwyżkę pensji jest zmiana o rzeczach, których nie ma? Kto miejsca pracy – zarówno konna tym zyskuje? kretnego zakładu pracy, jak Czy umysł jest pustą kartką, i konkretnego kraju. Badania na której nie jest nic napisane? sugerują, by nie czekać na doA może formularzem, w któbrą wolę przedsiębiorcy, bo nie- rym, owszem, też nie jest nic wiele z tego będzie dobrego. wpisane, ale nadrukowano ruRzeczpospolita Polska jest dobryki do wypełnienia? Wygląda brem wspólnym jej obywatelek na to, że raczej ta druga opcja. i obywateli. Pomyślmy o sytuW umysł może być wbudowana acji, w której państwo – wraz skłonność do życia społecznego z pobocznymi instytucjami, i rozumienia dobra wspólnego, typu szkoły, remizy i szpitale – choć ich konkretne realizacje są jest dobrem wspólnym. A zaw gestii wypełniającego formutem praca w tych instytucjach larz. Niegdyś opinię na temat jest pracą dla wspólnego dobra formularzy wydawanych do po(wolności, równości i solidarno- wszechnego użycia wydawała ści). Czy sytuacja, którą możemy Komisja Racjonalizacji Drusobie wyobrazić, istnieje? Oto ków, ale już jej nie ma. Trudno pytanie. oczekiwać, by umysł był racjoCzy obiekty, które pojawiają się nalny. I choć nawet można sobie w naszym umyśle, muszą zostać to wyobrazić, to w rzeczywistouprzednio postrzeżone? Czy ści zdarza się nad wyraz rzadko, można wymyślić jednorożca a osoby rzekomo racjonalne bez uprzedniej wiedzy o koniu zwykle wcale takie nie są. i narwalu? Czy możliwe jest wy- Czy jeśli urzędnik pracuje na obrażenie sobie nosorożca bez rzecz dobra wspólnego, to czy uprzedniej wiedzy o tej groźnej sam jest dobrem wspólnym? istocie? Przez większość czasu Czy dobro wspólne jest cemózg zajmuje się zupełnie pro- chą, która przechodzi z miejzaicznymi i niezbyt interesusca pracy na pracownika – jak jącymi tematami. Wymyślanie w przypadku człowieka, któnowych spraw nie jest jego pod- rego prowadzenie apteki uczystawowym zadaniem, a nawet niło „aptekarzem” albo rzeźnia jeśli to robi, to często w sposób „rzeźnikiem”? Czy zakład pracy pokrętny i trudny do wyjaśnie- czyni pracownika? Czy potennia, nie mówiąc już o realizacji. cjał pracowniczy istnieje przed Mózg powstał wiele milionów wejściem na rynek pracy? Inlat przed językiem i rękami, stytucje szkolnictwa wyższego przyzwyczaił się zatem, że myśli kształtują potencjał pracownizachowuje dla siebie i nic z nimi czy swoich studentek i studennie robi. Niewielki pożytek jest tów, zatem możemy przyjąć, że z wymyślenia nowej rzeczy, je- w każdej młodej osobie istnieje śli nie ma jak o niej opowiepotencjał wartości pracownidzieć ani nie ma co z nią zrobić. czej, być może nawet potencjał Jaki zatem pożytek z myślenia bycia dobrem wspólnym.


Piotr Puldzian Płucienniczak socjolog i artysta. Prowadzi wydawnictwo Dar Dobryszyc, pracuje w państwowej instytucji artystycznego szkolnictwa wyższego

CZEGO NIE WIEMY

137

Ile jest warte dobro wspólne? nic to najlepszy sposób na unikTyle, ile da się z niego zabrać. nięcie tragedii dobra wspólKtoś zabrał siedziska z ławek nego: przyjść, wypić kawę albo w parku na Błoniach Kamionherbatę, pójść do domu. Nadkowskich. Moje podejrzenie mierna gorliwość w wykonywapadło na robotników, którzy re- niu obowiązków zawodowych montują chodnik (dobra wiara: przyciąga uwagę kadry zarzązabrali je do renowacji), ale dzającej i skłania ją do przystarszy pan stwierdził, że zabrali dzielania nowych obowiązków. działkowcy (zła wiara: na opał). Dobrego urzędnika może zaNoce już chłodniejsze. Tragedia tem spotkać osobista tragedia dobra wspólnego jest taka, że je- dobra wspólnego, kiedy niedośli każdy weźmie sobie siedzisko finansowany i nadmiernie eksz ławki, to nikt nie będzie mógł ploatowany będzie potrzebował siedzieć w parku. Jeśli natomiast poratowania zdrowia i wyżkażdy ławkę do parku przynie- szego wynagrodzenia. Można sie, będzie tam tyle miejsca do sobie jednak wyobrazić sytusiedzenia, że nie zmieszczą się ację, w której odpowiednio ludzie, którzy wolą spacery od kultywowany urzędnik stanie pikników. Rzecz jasna, większa się narodowym powodem do szansa, że ktoś zabierze ławkę, chwały na podobieństwo Turniż że przyniesie, i taki przypa- nickiego Parku Narodowego. dek opisuje klasyczne studium Turnicki Park Narodowy nie tragedii dobra wspólnego autor- jest jeszcze parkiem narodostwa Garretta Hardina. Skoro wym, ale mógłby być. Mózg każdemu opłaca się raczej zadziała na sposoby nieznane nabrać towar, niż do niego dołożyć wet sobie: z elementów zastaalbo przynajmniej nie zabierać nych w rzeczywistości składa – nie wróży to parkowi na Bło- nowe, nieistniejące, a później niach Kamionkowskich najleniektórym ludziom przychodzi piej. Mimo tego park jakoś się do głowy ich realizacja. trzyma. Elinor Ostrom udowod- Czy urzędnik może być dobrem niła, że dobro wspólne nie musi wspólnym? Nie wiadomo. być koniecznie zużyte, jeśli ludzie mają powody, żeby o nie zadbać. W miejscach, gdzie mało jest zasobów do podziału, takich jak instytucje publiczne (parki, szkoły wyższe), natura kształtuje postawy wspólnotowe. Na straty generowane przez konkurencję zwyczajnie nie można sobie pozwolić. Gdy nie ma o co walczyć, lepiej odpocząć albo skupić się na hobby. Nie robić


dlaczego właściwie jest tak Aleksandra Litorowicz: Jednym z argumentów za inwesty- ważne i wyjątkowe. cją jest między innymi ochrona Kaja Nowakowska: Golędzinów to jedno z najbliższych mi tego miejsca przed antropopresją, którą powodować mają miejsc w Warszawie. Urodziłam się naprzeciwko, po drugiej nowi mieszkańcy powstających właśnie osiedli na terenie stronie Wisły. Oczywiście moje pobliskich dawnych zakładów postrzeganie tego terenu zmieniało w czasie – zaczęłam go FSO. Reakcje na wyłonioną w konkursie zwycięską propo- świadomiej eksplorować i systematyzować o nim wiedzę pozycję autorstwa eM4.Pracownia Architektury.Brataniec są, nad 10 lat temu, po studiach biologicznych. Kiedy byłam eufemistycznie mówiąc, krytyczne. Bardzo wiele osób i śro- dzieckiem, wydawał się bardziej zarośnięty, może trochę dowisk chce pozostawienia bardziej zaniedbany. Dzisiejtego miejsca i jego pozaludzkich mieszkańców w spokoju. szy Golędzinów jest z kolei tym, Spór na argumenty odbywa się który najbardziej mi się podoba. Czuć tu równowagę między niestety głównie w internetroską o miejsce i jego półcie, ponieważ na ten moment dyskusja pokonkursowa w Od- dziki charakter a funkcją edudziale Warszawskim SARP kacyjno-kulturalną, którą pełni została zawieszona. Ja chciaPawilon Kamień. Warto pamiętać, że dawniej były tu działki, łabym odejść z tobą o krok więc znajdziemy wiele charaki zobaczyć to miejsce twoimi terystycznych dla nich drzew oczami. Porozmawiać o tym,

MIASTOZDZICZENIE

Nie milkną echa sporu o warszawski Golędzinów. Półdziki nadwiślański teren, na którym własne ścieżki wydeptują obserwatorzy przyrody, spacerowicze, edukatorzy, i który zasiedlany jest przez bogate grono stałych mieszkańców – zwierząt, roślin, grzybów – ma zostać zamieniony na park naturalny

138

Bardziej po dzikiej stronie


MIASTOZDZICZENIE

139

Nasiona marchwi w złotej godzinie, fot. Kaja Nowakowska


MIASTOZDZICZENIE

140

Orzechówka mączysta, grzyb, fot. Kaja Nowakowska


MIASTOZDZICZENIE

141

i innych roślin. Poza tym najszerokolistny, które sobie tam ciekawiej jest obserwować Go- dobrze radzą. Co roku w różlędzinów przez cały rok, wtedy nych punktach widać wpleciony widać, jak bardzo się zmienia. w inne kwiaty kwitnący len, Jest na przykład szalenie bogaty będący pozostałością po jego w geofity, czyli rośliny, które dawnym wysiewie w tym miejszybko kwitną na wiosnę i są scu. Do tej mozaiki dochodzą pierwszymi zasobami dla bardzo np. pięknie kwitnące nachyłki wczesnych zapylaczy: przebi– to rośliny, które nie wystęśniegi, cebulice, krokusy, piękne pują u nas naturalnie – oraz dzileszczyny czy wierzby. Jest to też kie popłochy. Przy Żeraniu są jedno z kilku zaledwie miejsc świetne tereny dla różnego row Warszawie, w którym zaobdzaju zapylaczy, np. mnóstwo serwowałam orzechówkę mąkwitnącego żmijowca czy oliwczystą – grzyb, który rośnie na ników, a także podbiału na wiostarych gałęziach leszczynosnę, co dowodzi tylko, że cały wych. Między innymi z tego po- ten teren – nie tylko okolice od wodu mam tak duży sentyment strony mostu Gdańskiego – jest do tutejszych leszczyn, których, wybitnie różnorodny. Zimą na mam nadzieję, nikt nie wytnie. łęgach jest mnóstwo grzybów Wiosną kwitną również drzewa nadrewnowych, płomiennic, owocowe, dlatego Golędzinów dzikich boczniaków, uszaków jest wspaniałym miejscem na bzowych, jest tam też mnóstwo takie nasze wiosenne hanami życia mykologicznego, którego (tradycyjny japoński zwyczaj nie uświadczymy w parkach. podziwiania urody kwiatów – przyp. red.), szczególnie kiedy Są tam jeszcze inne stwory? nie ma jeszcze wysokiej trawy Oprócz tego, że to raj dla ptai można podziwiać mirabelki, siarzy, jest to przede wszystkim ałycze, grusze, śliwy, jabłonie. przepiękny korytarz ekoloPóźniej zaczynają się oczywiście giczny dla dużych ssaków – nowe rośliny: kwitną czosnki bardzo regularnie widuję tam i bardzo dużo roślin motylkosarny, zające, dziki czy bobry. wych. To jedno z nielicznych Zaskakuje też bogactwo chrząmiejsc w mieście, gdzie można szczy, parę gatunków trzmieli znaleźć taką ilość roszponki – warto zaznaczyć, że wszystwarzywnej – rośnie bliżej Żekie gatunki trzmieli są w Polsce rania FSO. Jest mnóstwo dziechronione. Są gatunki dzikich wann, wiesiołków. To jest taka pszczół, jest tygrzyk paskowany bardzo specyficzna mieszanka – on z kolei lubi rozwieszać trudno spotykanych w naszym sieci w kępach chrzanu. Są momieście roślin nadrzecznych, tyle, jest czerwieńczyk dukacik, nadwodnych, jak uczep, kasą modraszki, bielinki, cytrynki. nianka, widuję tam też wyżpin jagodowy, oraz roślin uprawia- Czy z twojego punktu widzenia nych w ogródkach, jak groszek potrzebujemy jakichś zmian,


MIASTOZDZICZENIE Zażartka, pluskwiak, fot. Kaja Nowakowska

żeby pogodzić te liczne, ludzko- w projekcie zmian. Chciałam się dowiedzieć, czym dokład-pozaludzkie obecności? nie jest np. rzeka kwiatów, pole Według mnie Golędzinów działa całkiem nieźle i jest użyt- lnu albo polana w łęgu czy platforma widokowa. Mój stosunek kowany na wiele sposobów. Jedyne, czego według mnie bra- do tych elementów projektu zakuje, to kosze na śmieci i może leży od tego, jak mógłby mi je trochę lepiej przygotowana, do- ktoś wyjaśnić. Boję się wjazdu ciężkiego sprzętu, wycinastępna dla wszystkich zainteresowanych ścieżka nad Wisłą. nia drzew pod polany i szersze ścieżki, albo argumentu, że To niewielkie zmiany. Słychać głosy, że trzeba go bardziej udo- drzewa będą zagrożeniem dla częściej pojawiających się tam stępnić. Dla mnie ta filozofia pełnego dostępu dla człowieka osób. jest dyskusyjna – czy koniecznie Według mnie na przykładzie wszystkie części Golędzinowa Golędzinowa moglibyśmy muszą być dla wszystkich? Liwspólnie podjąć próbę prawczyłam na spotkanie pokonkursowe, które na razie zostało dziwego dialogu na temat spoodwołane, bo mam bardzo wiele sobów postępowania z takimi miejsko-półdzikimi terenami, pytań co do proponowanych

142

Przyszłoroczne kwiatostany leszczyny, fot. Kaja Nowakowska


dzięki tym dynamicznym i stanowczym działaniom spotykamy się gdzieś w połowie, albo bardziej po dzikiej stronie. Więcej informacji o przyrodzie na Golędzinowie znajdziesz m.in. w aplikacji iNaturalist (Przyroda Golędzinowa) oraz Zielniku golędzinowskim autorstwa Katarzyny Roguz, Pawła Pstrokońskiego oraz Zosi Frankowskiej (miastojestnasze.org/ wp-content/uploads/2023/05/ zielnik-100dpi-preview.pdf).

Aleksandra Litorowicz prezeska Fundacji Działań i Badań Miejskich PUSZKA, kulturoznawczyni, badaczka, wykładowczyni akademicka. Prowadzi inicjatywę Miastozdziczenie.pl

Kaja Nowakowska botaniczka, skończyła m.in. biologię na Uniwersytecie Warszawskim. Od ponad 10 lat współtworzy wraz z Gosią Ruszkowską projekt Mead Ladies (www.meadladies.pl), w ramach którego prowadzi wykłady, prelekcje, warsztaty i spacery botaniczne na temat szeroko pojętej botaniki praktycznej. Współautorka dwóch książek: Dzikie smaki. Kuchnia zwariowanego zbieracza roślin oraz Dzikie kiszonki i inne fermentacje, a także ebooków z serii „Wiedźmi Ziołonotatnik”. Prowadzi konto o edukacji przyrodniczej Trzcinowisko (www.instagram.com/trzcinowisko). Współpracowała z takimi instytucjami jak Muzeum Powstania Warszawskiego, Centrum Nauki Kopernik, Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie i wiele innych

MIASTOZDZICZENIE

143

bo Golędzinów nie jest przecież przypadkiem odosobnionym. Dlaczego nasza miejskość jest tak zorganizowana, że byłby bardziej „zabezpieczony”, gdyby był parkiem, niż gdyby był półdzikim terenem kojarzonym jako „nieużytek”? Jak możemy chronić miejską dzikość? Czy, w jakim stopniu i w jaki sposób ją w ogóle udostępniać? Czy ona musi zapraszać do siebie pumptracki i strefy atrakcji, by udowodnić swoją przydatność? Jak pytać o potrzeby pozaludzkich mieszkańców takich miejsc? Golędzinów jest dobrym przykładem przedmiotu takiej rozmowy, bo jest nieoczywistym, dla wielu osób niedookreślonym miejscem. To podziałkowy, więc przecież nie pierwotnie dziki teren, który co jakiś czas wymaga ludzkiej interwencji, np. koszenia łąk. Natomiast nie jestem za pełnym udostępnianiem wszystkich nieużytków. Uważam, że w mieście powinny być takie enklawy, pod pewną opieką, ale pozostawione jednak w większości same sobie. Ale w świecie, w którym żyję, nie ma żadnego lub jest tylko niewielki dialog na ten temat – najczęściej nikt nie konsultuje z nami, odbiorcami, przyrodniczkami, edukatorami tego, co się dzieje – dowiadujemy się różnych rzeczy po fakcie albo spadają na nas nagle, znienacka. Obawiam się, że gdyby w ogóle nie było społecznej obrony takich miejsc, to już nie byłoby nawet półdzikich terenów w mieście. Być może tylko


W poprzednim numerze NN6T Odpowiedzi publikowałyśmy opublikowane zostały pytania, na naszym Instagramie. Dziś które zadałyśmy kandydatom przychodzimy do Was z odi kandydatkom w ramach akcji powiedziami trzech osób spoLatarniczka wyborcza BALu. śród tych, które dostały się do Pytania dotyczyły równych Sejmu. Czy balowe postulaty zopłac dla kobiet i mężczyzn na staną przekute w nowe ustawy tych samych stanowiskach, w najbliższej kadencji? Mamy nadzieję, że wspólnie z nami bęzmian w prawie skracających dziecie się przyglądać tym osokolejki do damskich toalet, bom i sprawdzać, jakie zmiany wsparcia pracy opiekuńczej na lepsze przyniosą kolejne lata poprzez dotowanie przedw opisanych powyżej obszarach szkoli, tworzenia przestrzeni feministycznego projektowaaktywności fizycznej w mieście w równej mierze dla nania. Sprawdźcie, co odpowiestolatków i nastolatek oraz działy osoby (wtedy jeszcze) systemowej walki z ubóstwem kandydujące. menstruacyjnym.

BAL ARCHITEKTEK

Za nami wybory parlamentarne. Mamy nowy skład Sejmu i Senatu i dwa pobite rekordy. Frekwencja wyniosła 74,38% (a w większych miastach przekroczyła 80%) i mamy najwięcej posłanek w polskiej historii. Czyli 136. Czyli niecałe 30%. BAL nie ukrywa, że czeka na 53% kobiet w Sejmie, czyli proporcjonalnie do reprezentacji wśród wyborców i wyborczyń. A co z feministycznymi postulatami?

144

Czy nowy Sejm zajmie się feministycznym planowaniem?


BAL ARCHITEKTEK

1. Równe wynagrodzenie dla kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach?

2. Koniec kolejek do damskiej toalety? BAL

BAL

Zeszłoroczne badania publikowane na łamach magazynu „Arch+” wykazały, że architektki w Polsce zarabiają o prawie 33% mniej niż architekci. To oznacza, że obecne prawo dotyczące równości wynagrodzeń bez względu na płeć jest martwe. Czy możemy liczyć na wprowadzenie obowiązku jawności płac, tak aby przeciwdziałać luce płacowej? DOROTA OLKO

Oczywiście! Luka płacowa jest poważnym problemem i kolejnym dowodem na to, że nie mamy w Polsce pełnej równości mężczyzn i kobiet. Płace powinny być jawne i każda z nas powinna mieć prawo wiedzieć, czy w naszym miejscu zatrudnienia kobiety zarabiają mniej. A pracodawcy, którzy płacą mniej kobietom, powinni się wstydzić!

DARIA GOSEK-POPIOŁEK

Tak, popieram ustawową jawność płac. FRANCISZEK STERCZEWSKI

145

Tak, na pewno dyskryminacja płacowa będzie ważnym tematem dla kolejnego rządu.

Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, ustala minimalną liczbę oczek w ustępach ogólnodostępnych dla kobiet i mężczyzn w budynkach użyteczności publicznej i zakładach pracy. Te przepisy faworyzują mężczyzn, choć ze względu na różnice biologiczne i sprawowaną pracę opiekuńczą kobiety więcej czasu spędzają w toalecie i częściej jej potrzebują. Czy ta sprawa będzie poruszana podczas kolejnej zmiany „warunków technicznych” i jak Pan/Pani w tej sprawie zagłosuje? DOROTA OLKO

Chyba każda z nas wielokrotnie stała w długiej kolejce do damskiej toalety, podczas gdy w męskiej kolejki nie było i wszystko szło dużo „sprawniej”. Musimy zadbać o to, żeby przestrzeń publiczna była w równym stopniu dostępna dla wszystkich: dla osób z niepełnosprawnością, dla seniorów, dla rodziców z dziećmi i dla kobiet. Obecnie niestety zbyt często nie jest.

DARIA GOSEK-POPIOŁEK

W pełni popieram postulat, aby damskie toalety uwzględniały różnice biologiczne i wykonywaną przez kobiety pracę opiekuńczą. Jeśli kwestia ta


FRANCISZEK STERCZEWSKI

córką samotnej matki i wiem, jak wielkim wsparciem byłoby dla niej, gdybym mogła chodzić do żłobka. Niestety 35 lat temu w Siedlcach nie było takiej możliwości i od tego czasu wiele się w Polsce pod tym względem nie zmieniło.

Zdecydowanie jest to kwestia, która wymaga zmiany i z pewDARIA GOSEK-POPIOŁEK nością będzie podnoszona pod- Problem ten będę chciała rozczas obrad. Oczywiście poprę wiązać jak najszybciej w Sejmie taką zmianę. kolejnej kadencji, mam także nadzieję, że z poziomu prac 3. Wsparcie pracy opiekuńczej Rady Ministrów. poprzez dotacje na przedszkola?

BAL ARCHITEKTEK

regulowana będzie rozporządzeniem, a sama będę zasiadać w rządzie, będę dążyła do tego, aby została rozwiązana jak najszybciej. W przypadku ustawy oczywiście zagłosuję za.

FRANCISZEK STERCZEWSKI

Przedszkole to nie tylko miejsce, w którym dzieci rozwijają się i uczą się relacji z innymi. To również instytucja pozwalająca rodzicom wrócić na rynek pracy. Obecnie większość dzieci przedszkolnych to dzieci z dużych miast i dzieci tych rodziców, których stać na opłatę czesnego. Kiedy możemy liczyć na zwiększenie finansowania przedszkoli lub subwencję oświatową dla edukacji przedszkolnej, która uczyniłaby instytucję przedszkola bezpłatną, a budowanie odpowiedniej liczby przedszkoli obowiązkiem każdej gminy?

Oczywiście, dostępność żłobków i przedszkoli, w tym tych publicznych, musi zostać zwiększona, a kluczem jest zwiększenie finansowania. 4. Sport w mieście również dla dziewczynek? BAL

W ciągu pięciu edycji programu „Moje boisko – Orlik 2012” (lata 2008–2012) wybudowano 2604 kompleksy boisk sportowych w 1664 gminach. Celem programu była budowa infrastruktury sportowej, przeznaczonej w głównej mierze dla dzieci i młodzieży. Szybko okazało się jednak, że tzw. orliki służą jeDOROTA OLKO dynie dzieciom i młodzieży płci Przedszkola i żłobki muszą męskiej. Czy możemy liczyć na być dostępne i bezpłatne dla projekty rządowe i programy wszystkich, niezależnie od miej- wsparcia dla dziewczynek sca zamieszkania. Opieka nad i nastolatek? dziećmi to jeden z obszarów, z których państwo się wycoDOROTA OLKO fało, i to musimy koniecznie Myślę, że zachęcanie dziewpo wyborach zmienić. Jestem czynek i kobiet do uprawiania

146

BAL


BAL ARCHITEKTEK

sportu jest niezwykle istotne. Kobiecy sport od lat zyskuje na popularności, ale możliwości treningu dla dziewczynek nadal są nieduże. Infrastruktura może być zazwyczaj wspólna dla chłopców i dziewczynek, ale ważne, żeby znaleźć środki na kluby i stowarzyszenia, w których są też grupy dla dziewczynek i żeby też z tej infrastruktury mogły na równych prawach korzystać. DARIA GOSEK-POPIOŁEK

Tak, jak najbardziej.

w czasie menstruacji będą zwolnione z podatku VAT? DOROTA OLKO

Oczywiście. Wiele dziewczyn z Lewicy walczyło i walczy o „różowe skrzyneczki”, ale to nie powinien być projekt oddolny tylko finansowany przez państwo. I po 15 października do tego doprowadzimy. Tak samo jak do zwolnienia środków higienicznych używanych w trakcie menstruacji z podatku VAT. DARIA GOSEK-POPIOŁEK

Tak, w pełni popieram pomysł Tak, poprę takie inicjatywy. Ale obowiązkowych „różowych równocześnie będę działał na skrzyneczek”. Program Razem rzecz likwidacji dyskryminacji już teraz przewiduje też obniw sporcie i zachęcenia dziewżanie VAT-u na produkty podczynek do sportów, które stestawowej potrzeby, jakimi są reotypowo przypisywane są płci środki higieniczne używane męskiej. w czasie menstruacji. FRANCISZEK STERCZEWSKI

5. Koniec ubóstwa menstruacyjnego?

FRANCISZEK STERCZEWSKI

BAL Architektek inicjatywa wspierająca kobiety w architekturze, zarówno projektantki, jak i jej użytkowniczki. Do tej pory mogłyście nas śledzić online na @bal_architektek, ale wkroczyłyśmy na papier! Balowiczki: Dominika Janicka, Barbara Nawrocka, Dominika Wilczyńska. PS Niech żyje BAL!

147

Tak, „różowe skrzyneczki” powinny być obowiązkowe, choć BAL aby się tak stało, musi zostać Biuro Rzecznika Praw Obywa- zwiększone finansowanie szkół. telskich opublikowało dane, Trudno wskazać konkretną z których wynika, że 10% datę zniesienia VAT-u na środki dziewcząt w Polsce nie wycho- menstruacyjne, jednak z pewdzi z domu w czasie miesiączki, nością państwo musi aktyw21% zdarza się wyjść ze szkoły nie działać w celu zmniejszenia wcześniej z powodu braku środ- skali ubóstwa menstruacyjnego. ków higienicznych, a 54% rezygnuje z tego powodu z zajęć. Czy możemy liczyć na obowiązkowe „różowe skrzyneczki” w szkołach, miejscach pracy i instytucjach publicznych, tak jak toalety są wyposażone w papier toaletowy? Kiedy wszystkie środki higieniczne używane


mnie, a ile z nich to powidoki Niewątpliwie natura, jaką filmów lub innych kulturowych znamy, znika z naszych oczu. Sama łapię się na tym, że coraz reprezentacji – zdjęć, pocztóczęściej tęsknię za przyrodą mo- wek czy niedzielnych seansów filmów przyrodniczych czytajego dzieciństwa. W upały tęsknię za latem w kaloszach i za nych przez Krystynę Czubównę. Być może każdy obraz tej truskawkami, na które sezon trwał kiedyś raptem kilka tygo- przyrody, jaką pamiętam, istnieje tylko dzięki interpretadni. Pamiętam, że były smaczniejsze niż teraz, kiedy dostępne cji. Natura, jaką znamy, zawsze jest formą swojej kulturowej resą cały rok. Zimą tęsknię za śniegiem, zasypanymi na biało prezentacji – dzika nie jest parkiem, przycięta nie jest łąką lasami i zapominam o tym, – nie istnieje niezależnie od jaką udręką było przemierzaczłowieka. Doświadczenia z nią nie zaśnieżonych, zakorkowazwiązane i wiedza o niej zanych miast w nieogrzewanych pisane są w języku, który doikarusach i że zima w mieście miała kolor spalin i smogu. Na- stajemy, rodząc się w danej tura w moich wspomnieniach kulturze. jest doświadczeniem jednoznacznie przyjemnym. Tak na- Technologia, którą ludzkość prawdę trudno jest mi określić, rozwija wraz ze swoją aktywile z tych wspomnień należy do nością, pozwoliła nam trochę

HIGIENA W PÓŹNYM POSTKAPITALIZMIE

Zmiany klimatyczne to prawdopodobnie najpoważniejszy problem, z którym musi mierzyć się ludzkość, a zmieniająca się przyroda jest istotnym czynnikiem kształtującym polityczną rzeczywistość. Równocześnie jest także odbiciem tych zmian. Czasami łatwo o tym zapominamy, wygrzewając twarz w ciepłym, jesiennym słońcu. agata cieślak

148

Naturze nie potrzeba ochrony


HIGIENA W PÓŹNYM POSTKAPITALIZMIE

149

Agata Cieślak, fragmenty instalacji Zajmowała nas pielęgnacja szczątków (II) – #3: Katastrofa, Fundacja Dzielna Warszawa, 2023, fot. Frederik Gruayert


Popularne komunikaty okołoekologiczne przyjmują współcześnie różnorodne formy: od zawłaszczonych przez kapitał narracji o świadomym konsumowaniu, przez romantyczne gesty ratowania dzikiej przyrody, po bardziej utylitarne metody naszej codziennej troski o przyrodę i konieczność

Mało prawdopodobne wydaje się przekonanie, że ludzkość zniweluje jakaś konkretna katastrofa klimatyczna. Jednakże wizja cywilizacyjnej walki o kurczące się zasoby naturalne jest co najmniej równie ponura. Żeby jej uniknąć, konieczna jest zmiana postrzegania natury jako oddzielnej od człowieka. Współczesne interpretacje dziejów ludzkości pozwalają nam zauważyć, że nasza przeszłość wcale nie jest linearna, a natura

HIGIENA W PÓŹNYM POSTKAPITALIZMIE

uczenia się natury – dzięki możliwościom technologii lub odkurzeniu wiedzy naszych przodków. Jednocześnie na żyzną glebę trafiają także inne narracje – te o ekospiskach, negujące zmiany klimatu, zaciemniające relacje natury z globalną polityką. Tutaj ogromną rolę odgrywa historia, która utwierdza w przekonaniu, że zmiany klimatyczne i kryzys cywilizacyjny chodzą w parze, a między zmianami klimatycznymi i działalnością człowieka nie ma związku. Co istotne, historia stanowi ważne narzędzie interpretacyjne także dla radykalnych ruchów proekologicznych. Przywoływane w popularnym dyskursie pojęcie „czasu, który nam został” sugeruje pewną skończoność naszej egzystencji i jednocześnie potęguje wrażenie nieskończoności kapitalizmu. W popularnym rozumieniu natura stawiana jest bowiem w opozycji do cywilizacji lub społeczeństwa, a ekologia staje się sposobem nawigacji pomiędzy tymi kontrapunktami.

150

lepiej zrozumieć naturę. Życie fauny i flory możemy lepiej poznać dzięki obiektywom kamer, a bakterii i innych małych organizmów za pomocą mikroskopów, teleskopy i satelity zaś pozwoliły zrozumieć nam ogrom kosmosu. Zaawansowana technologia zapisu i przetwarzania danych dopiero teraz otwiera możliwości analiz energii zawartej w jądrze planety. Biorąc pod uwagę, jaki ułamek dziejów geologicznych Ziemi stanowi historia ludzkości, te kilkadziesiąt lat zapisu danych pomiarowych stanowi jedynie zaczyn do spekulacji na temat jej funkcjonowania. Paradoksalnie może również stanowić gwóźdź do trumny naszej cywilizacji, a nawet gatunku. Ludzkość jest zależna od natury, a ta nie daje się zdominować. Tak długo, jak istnieją istoty ludzkie, historie naturalna i ludzka będą miały na siebie wpływ. Ta wzajemność jest rozpoznawana w wielu współczesnych dyskursach krytycznych, szczególnie w kontekstach dotyczących powiązań między zmianami klimatycznymi a relacjami władzy ery późnego kapitalizmu (płeć, klasa, rasa).


Agata Cieślak artystka, autorka, producentka, pracowniczka kultury. Działa na styku różnych dziedzin, nieprzerwanie wierząc w istotę sztuki. agata-cieslak.com

Higiena w późnym postkapitalizmie – rubryka poświęcona wpływowi późnokapitalistycznej rzeczywistości na zdrowie fizyczne i psychiczne człowieka. Zgodnie z logiką zasad higieny tropi zalecenia usuwania z ludzkiego życia wpływów ujemnych i sugestie czynników pozytywnych

* Więcej o takim rozumieniu historii ludzkości piszą David Graeber i David Wengrow w swojej ostatniej książce pt. Narodziny Wszystkiego. Nowa historia ludzkości (wyd. Zysk, 2022). ** Pojęcie „ekologii świata” rozwija w swojej praktyce historyk Jason W. Moore, zob.: https://jasonwmoore.com.

151

HIGIENA W PÓŹNYM POSTKAPITALIZMIE

wcale nie kurczy się wraz z rozwojem rolnictwa i miast, państw, demokracji i nierówności*. Jeśli spojrzeć na ekologię nie jako na praktykę oczyszczania natury z działalności człowieka, ale jako praktykę sieciowania – opartą na założeniu, że nowoczesne sposoby myślenia i kultura, czyli także władza i akumulacja kapitału, stanowią ewoluującą całość – wówczas ekologia przestanie być narzędziem upraszczania rzeczywistości. Ekologia, która wyrasta z rzeczywistości budowanej na dominacji – nie tylko nad Ziemią, ale również nad ludźmi – to praktyka, w ramach której natura przestanie być wartością, która wymaga naszej ochrony, czyli zasobem mierzonym kategoriami zysku, pełniącym rolę projektu klasowego i imperialnego. Osadzona w tym, co najlepsze w tradycji socjalistycznej lub samoorganizacji społecznej, ekologia może stać się odpowiedzią na wykorzystywanie przyrody jako siły produkcyjnej i stanowić zaczyn dla budowania wielogatunkowej koncepcji planetarnej sprawiedliwości – czy jakkolwiek nazwiemy bardziej demokratyczny, egalitarny i zrównoważony świat**.


OSTATNIA WIECZERZA

Przez ostatnie tygodnie często jeździmy pociągiem na trasie Gdańsk–Kraków– Gdańsk. Chyba lubimy pociągi, a już na pewno lubimy to, że nie musimy tej trasy pokonywać samochodem. Przy okazji tego komunikacyjnego zwierzenia chcielibyśmy zaprosić Was na spektakl Lepper, będziemy wisieć albo siedzieć do Teatru Słowackiego w Krakowie, w którym gramy na żywo

152

Gast Wars


OSTATNIA WIECZERZA

153

Życie w pociągu to oczywiście również jedzenie w pociągu. Choć szanujemy francuską myśl kulinarną i podróżny prowiant znany z książek o Mikołajku: jajka na twardo z bananami, choć chylimy czoła przed pasażerami, którzy wożą ze sobą tostery albo gofrownice i bez cienia żenady odpalają je w bezprzedziałowym wagonie, to jednak my zazwyczaj wybieramy WARS.

Mieliśmy plan, aby opisać tu całe menu wegetariańskie i naprawdę dzielnie zapoznawaliśmy się z kolejnymi jego pozycjami, chyba nie próbowaliśmy jeszcze tylko TAGLIATELLE Z AJWAREM I SUSZONYMI POMIDORAMI (32,50 PLN / 7,20 €), ale nagle okazało się, że na pokładzie wagonu nr 3 może dochodzić do bardzo interesujących, godnych opisania międzyludzkich spięć na tle kulinarnym – starć ideologicznych lub nawet wojen tradycji z aktualną sytuacją geopolityczną.


OSTATNIA WIECZERZA SERNIK CZEKOLADOWY (14,50 PLN / 3,20 €), ale to przecież murzynek jest – rozwiała wątpliwości kelnerka. – Nie można mówić murzynek! – powtórzyła najmłodsza uczestniczka dyskusji. Panie zamówiły CIASTO DNIA (14,50 PLN/ 3,20 €) i KAWĘ CZARNĄ (10 PLN / 2,20 €). Kilkanaście minut później ta sama pani kelnerka podaje panu (w wieku mocno średnim) talerz i sztućce, mówiąc: – Ruskie to dla pana? Proszę. – Chyba galicyjskie?!?! – pyta, wyraźnie oburzony mężczyzna. – No tak, tak! W karcie są PIEROGI GALICYJSKIE

154

Zaczęło się od tego, że dwie panie w wieku średnim zapytały panią kelnerkę (również w wieku średnim), co mogłaby polecić z ciast. – Szczególnie polecam murzynka – odparła kelnerka. – Nie można mówić murzynek! – krzyknęła inna pasażerka (w wieku zdecydowanie mniej średnim) siedząca przy innym stoliku. – No, ale to jest murzynek przecież! – zaznaczyła kelnerka. – Murzynek, murzynek… ale to jest spoza karty? – dopytywała jedna z tych dwóch pań, patrząc uważnie w menu. – Nie, w karcie to się nazywa


OSTATNIA WIECZERZA

bardziej do siebie i osób siedzących i jedzących obok. Na te i podobne stresy my polecamy szczególnie PIWO RZEMIEŚLNICZE JAN OLBRACHT JASNE (16,50 PLN /3,60 €). Do zobaczenia na trasie, niech moc będzie z Wami!

NAGROBKI zespół muzyczny współtworzony przez artystów wizualnych Maćka Salamona i Adama Witkowskiego. nagrobki. bandcamp.com

155

Z RUMIANĄ CEBULKĄ (29.50 PLN / 6,60 €), ale… – tu kelnerka zawiesza głos i odchodzi. – Gdyby były ruskie, to bym nie brał! Po tym, co te Ruski robią w Ukrainie! Nie brałbym! – pokrzykuje pan. Już nie do kelnerki, która jest pod drugiej stronie szklanych drzwi, ale


Sanatoria znam dobrze z czatrzytygodniowy turnus w środku sów chorowitego dzieciństwa, lata, w ścisłym sezonie zdjęjeździłam do Rabki jak mnóciowym? A w zimie, kiedy nic stwo innych dzieci z miast się w branży nie dzieje, nie ma przemysłowych. Miałam nieszans na termin. Albo kiedy zły przegląd: sanatoria mieznienacka przychodzi wiadościły się w budynkach, wśród mość, że jest, jest upragnione których były stare i ciekawe, wolne łóżko w Ciechocinku pełne przeciągów, ciasnych ko- z opcją rehabilitacji kręgosłupa, rytarzy i niewygód, ale i te który jest tak zniszczony, że wygodne i ciepłe, nowe, śmier- mrowi cię w dłoniach… Tylko telnie nudne późno-PRL-owże musisz wyjechać za trzy dni. skie kubiki. Czarodziejska góra? A jeśli odmówisz, skierowanie Wolne żarty, to było praktyczprzepadnie, wolne łóżko pójdzie nie o mnie. W III RP prestiż sa- do tej osoby w kolejce, która natoriów podupadł, podobnie w lecie ma wolne albo spakuje jak uroki pracy biurowej, choć walizki w przeddzień wyjazdu, znajomi moich rodziców, o po- olewając urodziny wnuczki. suwających się w latach krnąbrnych ciałach, a z czasem i moi Takie dylematy, o dziwo, nie właśni, zaczęli na sanatoria wpłynęły pozytywnie na konspoglądać z pewną tęsknotą. dycję finansowo-organizaI frustracją. cyjną sanatoriów, więc resort Dlatego wcale mnie nie zdzizdrowia zabrał się do reformy wiło, kiedy karta na teraz odsło- systemu leczenia uzdrowiskoniła Dwójkę Monet, kapryśne wego. Ta jednak ostatecznie wiązanie końca z końcem, bapadła przed tegorocznymi walansowanie na jednej nodze, kacjami. Mieliśmy sami sobie kołderkę zawsze troszkę za wybierać lecznice i koresponkrótką. Nie wszyscy, którzy sa- dować z ośrodkiem, a terminy natoriów potrzebują, mogą so- miały się uelastycznić (kobie na nie pozwolić. Nie chodzi niec turnusów!). Łyżka dziegciu o pieniądze, choć ostateczw tym miodzie? Współpłatnonie też o nie: który filmowiec ści ze strony pacjentów. Szyma możliwość pojechać na chy z branży grzmiały, że „to

NOWA KARTA

agata czarnacka

156

Tarot na… sanatoria i uzdrowiska


Otóż tarot tak nie uważa. Zmiany, kiedy zostaną zrealizowane, przyniosą dużo radości – Szóstka Buław to karta triumfu, sukcesu, chwalenia się osiągnięciami… (plus iskrzących spotkań energii męskich i żeńskich. Dla sympatycznej pani Krysi z turnusu trzeciego, ekhm). W ogóle tej żeńskiej energii będzie coraz więcej – dba o to Cesarzowa, karta dopowiadająca, która przypomina o boginicznych aspektach leczniczych wód i źródełek. Kto powiedział, że sanatoria na NFZ muszą koniecznie być koszarami nieszczęścia? Zdrowienie i rehabilitacja mogą być wymiarem mocy, wystarczy zmienić myślenie o chorobie i bólach w kategorii usterek czy awarii, a zobaczyć w nich godny szacunku i rigczu element ludzkiego życia. Może „jeżdżenie do wód“ znowu stanie się modne i wreszcie kuracje i rehabilitacje nie będą już nikogo napełniać zażenowaniem i przymusem przeprosin? Może reforma lecznictwa uzdrowiskowego będzie pierwszym krokiem w stronę gwarantowanego i refundowanego przez państwo Bezwarunkowego Urlopu Podstawowego?

157

NOWA KARTA

doprowadzi do likwidacji nawet 60 procent łóżek“.

54°21’43”N 18°39’29”E, Monika Zawadzka IG: tarottak.pl

Agata Czarnacka filozofka, aktywistka feministyczna, tarocistka. Agata zaprasza na czytania indywidualne (także online) lub na „Pałacową promocję” w Café Kulturalna w Warszawie, którą urządza z okazji lub bez okazji (daty do sprawdzenia w mediach społecznościowych): fb.com/tarotagaty instagram.com/tarot_agaty


mateusz leśniak, michał leśniak

Praca nad krojem Gawron trwała ponad rok. Font powstał z inspiracji liternictwem doby baroku. – Równolegle z tworzeniem kroju pracowaliśmy nad publikacją z tekstami wyjętymi z Nowych Aten, pierwszej polskiej encyklopedii – wspomina współautor projektu Michał Leśniak. – Zabawa tymi wyimkami i swobodne próby projektowe pomagały nam szukać rozwiązań typograficznych. Kształtów poszczególnych znaków dla Gawrona autorzy szukali zarówno w książkach, jak i na obrazach z epoki. Charakter tamtych liter wydał im się niesłychanie świeży. Z jednej strony ujął ich często zaskakującymi, wyszukanymi ornamentami, z drugiej prostolinijnością i elastycznością, w przypadku gdy kończyło się miejsce do pisania. – Nietypowe ligatury, często odręczny, niepowtarzalny charakter liter, błędy i dziwactwa były wdzięcznym materiałem do współczesnego przekształcenia znaków – mówi Michał Leśniak. – Chcieliśmy stworzyć krój, który odnosząc się do

historycznych liter, byłby jednocześnie użyteczny we współczesnych realizacjach. Pierwsza wersja kroju o szkicowym, koślawym i niespójnym charakterze posłużyła jako rodzaj pola eksperymentalnego. Na tej podstawie powstała później poprawiona wersja Gawron Regular. Następnie, już w oparciu o nią, została opracowana wersja o bardziej archaicznym wyglądzie. W efekcie powstały dwie podstawowe odmiany: Gawron Regular, będący krojem dziełowym, oraz Gawron Oldstyle, celowo niepoprawny, zachowujący barokową dzikość. Ostatecznie w skład rodziny Gawrona wchodzą odmiany Regular, Italic Regular, Bold Regular oraz Oldstyle, Italic Oldstyle i Bold Oldstyle. Krój, który powstał w Pracowni Liternictwa i Typografii na ASP w Krakowie pod opieką prof. Aleksandry Toborowicz i dr Pawła Krzywdziaka, nominowany był do nagrody w tegorocznej edycji konkursu Projekt Roku organizowanego przez Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej.

TYPOGRAFIA XXI WIEKU

projekt:

158

Gawron


159 TYPOGRAFIA XXI WIEKU


TYPOGRAFIA XXI WIEKU

160

Mateusz Leśniak i Michał Leśniak urodzeni w 2000 r. w Krakowie, obecnie studiują na V roku na Wydziale Grafiki na ASP w Krakowie. Oprócz typografii zajmują się animacją i malarstwem. @lesniak_typo, michaleskra@gmail.com


17-19.11 TANIEC PREMIERA!

YOUR

choreografia Katarzyna Sikora Marcin Miętus

MAJESTY


www .becz

mian

a.pl/s

ćwiczenie z poezji filozoficznej

kultowe dzieło filozofii współczesnej

WYDAWNICTWO BĘC ZMIANA PREZENTUJE

klep

literacko-metafizyczny trip, w którym pojęcia pączkują jak drożdże


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.