luty 2009
orientuj siÄ™
notes.50
3
50
notes na 6. tygodni | nr 50 | luty 2009
04
NOTESIK.NA.6.TYGODNI
05–77
ORIENTUJ SIĘ!
najnowsza kultura i sztuka dzieje się teraz
Instytut Polski w Sztokholmie
Upowszechniamy wiedzę o Polsce i polskiej kultu w Szwecji | Organizujemy wizyty studyjne szwedzk kuratorów, reżyserów, dziennikarzy i in. w Polsce | Udzielamy ekonomicznego oraz merytorycznego wsparcia w realizacji wspólnych projektów 78-84 ABCADŁO DRUŻYNY A (zwłaszcza tych o charakterze interdyscyplinarnym W „kombinacie doskonalenia sztuki”, jak nazywają galerię A jej założyPomagamy w znalezieniu odpowiedniego partnera cielki, sztuka ma być zarówno produkowana, prezentowana i dyskutowana. Z Agnieszką Skolimowską i Aleksandrą Urbańską rozmawia w polsko-szwedzkich przedsięwzięciach kulturaln Paulina Jeziorek. i naukowych w obydwu krajach | Wspieramy programy rezydencyjne dla polskich artystów w Szwecji | Oferujemy inspirujące miejsca praktyk Zapraszamy do współpracy! | www.polskainstitutet.se
INSTYTUCJA SEKTORA
To instytucja kultury zupełnie nowego typu. Całkowicie niezależna, powołana przez osoby, znane z antysystemowych poglądów. Jest czymś więcej niż tylko autonomiczną przestrzenią działającą bez subsydiów i dotacji, chociaż istnieje w ułamkowym wymiarze produkcji kulturowej, w sektorze Pi. O tym co się kryje za nazwą Goldex Poldex i jakie są konsekwencje powołania go, opowiadają Janek Sowa, Janek Simon i Jakub de Barbaro w rozmowie z Krzysztofem Gutfrańskim.
96–99
4 notes.50
orientuj się
π
86–95
CUDOWNE DZIAŁANIA Z LATARNIĄ ULICZNĄ Krištof Kintera na rozmaite sposoby eksploruje przestrzeń myślowych przeszkód, zależnie od punktu widzenia, wyprowadzając lub też wprowadzając widzów w wielopoziomową konfuzję. O kilku wiodących motywach jego działań, między innymi o wykorzystywaniu potencjału przestrzeni publicznej, rozmawia z artystą Krzysztof Gutfrański.
50 WYDAWCA:
Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana
ul. Mokotowska 65/7, 00-533 Warszawa, t/f: +48 22 625 51 24, +48 22 827 64 62, m: +48 516 802 843 e: bec@funbec.eu
100–111 STRZELAM
ADRES REDAKCJi:
Moje poprzednie projekty były bardzo analityczne, intelektualne, zimne. Teraz chcę robić rzeczy, które są gorące, naładowane energią, które nie wynikają z zimnej intelektualnej analizy, ale z emocji – mówi artysta i fotograf Konrad Pustoła, autor niezwykłego cyklu Dark Rooms w rozmowie z Bogną Świątkowską.
Projekt okładki:
Piotr Kowalczyk, Krzysztof Gutfrański Paulina Jeziorek, Pani Bogna (redaktor). Orientuj się: Informacje i ilustracje pochodzą z materiałów prasowych promujących wydarzenia kulturalne; drukujemy je dzięki uprzejmości artystów, kuratorów, galerii, instytucji oraz organizacji [kulturalnych].
Skład:
halina.mirowska@niemyte.pl
jak otrzymać notes:
Zasil Bęca (ING BŚ 79 1050 1038 1000 0022 6755 2020 z dopiskiem „Na rozwój FNKBZ”) darowizną minimum 9 PLN, prześlij nam o tym wiadomość na adres nn6t@funbec.eu, podaj adres pod jaki mamy wysłać wybrany przez ciebie numer nn6t, a my wyślemy ci go pocztą priorytetową natychmiast. Większe wpłaty przyjmiemy entuzjastycznie!
Teksty:
WYCZERPANIA:
112–119 DOMY
120
KULTURY. PO NOWEMU CZY OD NOWA?
Jeszcze do początku lat 70. na tych terenach rozciągały się pola, łąki i sady, a widok pasących się krów nikogo nie dziwił. Na początku lat 70. dotarła tam Warszawa i powstały bloki osiedla Służew nad Dolinką. Ogłoszony w ubiegłym roku konkurs na koncepcję mającego tam stanąć budynku Domu Kultury wygrało troje młodych architektów. Ich wygrana, zbiega się z dyskusją nad koniecznością gruntownej reformy funkcjonowania domów kultury. Z autorami zwycięskiej koncepcji: Natalią Paszkowską, Marcinem Mostafą i Janem Sukiennikiem, rozmawia Bogna Świątkowska.
GDZIE BYWA NOTES
Małgorzata Gurowska
Uprzejmie informujemy, że nakład numeru 1, 2, 4, 7, 8, 9, 15, 20, 24_26, 27, 28, 29, 37, 41, 44, 45, 48, 49 został przez was wyczerpany. Bardzo nas to cieszy. Dziękujemy!
REKLAMa:
zamów cennik nn6t@funbec.eu
Druk:
Roband, ul. Chełmżyńska 70, 04-253 Warszawa, tel. +22 8798814
SZEFOWA FNKBZ:
Bogna Świątkowska bogna@funbec.eu
pomagają:
Paulina Jeziorek, Kamila Rogowska, Drążek (ostre koło), Izabela Jasińska, Piotr Kowalczyk, Piotr Zastróżny (opieka nad www.lomo.art.pl), Paulina Witek (magister!), Magdalena Kobus, Zofia Iwanicka, Agnieszka Szreder
RADA FNKBZ:
Maksymilian Cegielski, Kuba Bałdyga, Przemek Bogdanowicz, Kamil Dąbrowa, Paweł Dunin-Wąsowicz, Grzegorz Dyduch i Marcin Świetlicki, Łukasz Gorczyca, Robert Majkut, Ewa Moisan, Sławomir Pietrzak, Jacek Poremba, Kuba Wojewódzki
Znak FNKBZ:
Małgorzata Gurowska m_box@tlen.pl
www.funbec.eu
Notes.na.6.tygodni dofinansowany został przez: Miasto Stołeczne Warszawa Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu Operacyjnego PROMOCJA CZYTELNICTWA Notes.na.6.tygodni wydrukowano na papierach produkowanych przez Arctic Paper www.arcticpaper.com
50 02 23/pn 24/wt 25/śr 26/czw 27/pt 28/sob 03 01/nd 02/pn 03/wt 04/śr 05/czw 06/pt 07/sob 08/nd 09/pon 10/wt 11/śr 12/czw 13/pt 14/sob 15/nd 16/pon 17/wt 18/śr 19/czw 20/pt 21/sob 22/nd 23/pon 24/wt 25/śr 26/czw 27/pt 28/sob 29/nd 30/pon 31/wt 04 01/śr 02/czw 03/pt 04/sob 05/nd•
P
IEKŁO RZECZY
do 31.03 | Bytom, Kronika, Rynek 26 | www.kronika.org.pl,. hellofthings.blogspot.com
Janusz Łukowicz: Kryzys, neon, 2008, tej pracy nie ma na wystawie, a szkoda.
ɿɿ Projekt jest swego rodzaju warsztatem wyobraźni. Odwołując się do znanego każdemu uczucia kontaktu z przedmiotem przedstawione zostaną właśnie one same, dźwięki przez nie wydawane, ich reprezentacje, ślady, historie im towarzyszące, jak także ich ogromne cienie. Do tego przedstawione zostaną wyniki intuicyjnych badań różnych systemów klasyfikacji, a w tym celu przygotowane zostały prezentacje filmowe, odsłuchy dźwięków, wycieczki oraz warsztaty, które pozwolą poszerzyć pole nieokreśloności zdolnej rozbudzać przeróżne pragnienia. To co czujemy na widok rzeczy, wynika tylko z nas samych. A to co w nas
orientuj się
siedzi jest piekielnie przerażające. Dlatego opisujemy, grupujemy, porządkujemy przedmioty, które nam o tym przypominają. Staramy się nad nimi zapanować. Przejąć nad nimi kontrolę. Uczucie pozornej władzy nad rzeczami może jednak prowadzić do traumy bo nasze piekło odbija się od przedmiotów. Piekło rzeczy jest zatem modelem sytuacji, w której przedmioty mogą zacząć mówić swoim własnym głosem. Wyzwalając się od nadanych im znaczeń, pozwalają na szerzenie się piekielnej nieokreśloności sprawdzającej potencjał klasyfikacyjnej konfuzji. Kuratorzy: Krzysztof Gutfrański, Dominik Kuryłek, Ewa Opałka•
notes.50
5
X
S
FESTIWAL ZDARZENIA
URVIVAL
do 1.04 | www.zdarzenia.com.pl ɿɿ Stowarzyszenie Integracji Humanistycznej Po-Most w Tczewie – główny organizator X Międzynarodowego Festiwalu Działań Teatralnych i Plastycznych ZDARZENIA Tczew - Europa zaprasza studentów i młodych absolwentów szkół artystycznych z Polski i Europy do udziału w konkursie teatralnym oraz dotyczącym instalacji w przestrzeni miasta (instalacja
do 31.03 | Wrocław | www.survival.art.pl przestrzenna złożona z dowolnych form plastycznych, dźwiękowa, projekcja multimedialna/sztuka wideo, akcja uliczna/performans). Ogłoszenie wyników nastąpi najpóźniej 30 maja. Lista zakwalifikowanych osób zostanie umieszczona na stronie internetowej festiwalu. Wyłonione projekty zostaną zaprezentowane podczas X edycji Festiwalu (3-6.09.09).•
P
ECHA KUCHA NIGHT
7.03 godz. 19 | Gdańsk, IS Wyspa, ul. Doki 1/145B | www.wyspa.art.pl, www.pechakuchagdansk.pl ɿɿ Pecha Kucha Night to spotkania, które każdemu dają szansę przedstawienia swoich nowych projektów, prac, świeżych pomysłów czy koncepcji. Może to być właśnie ukończony budynek, mebel, kampania reklamowa, pokaz mody, obraz, nowy event lub po prostu pomysł, o którym powinien dowiedzieć się cały świat. Pecha Kucha jest dla każdego – ważne, że masz coś do powiedzenia. Pecha Kucha (czyt. Pe-cza-kcza) jako forma prezentacji została wymyślona przez Astrid Klein i Marka Dythama z Klein Dytham Architecture. Wszystko zaczęło się w 2003 roku w klubie Superdeluxe w Tokio. Ponieważ okazało się, że jest to świetna metoda na spędzenie wieczoru, poznanie nowych ludzi, wymianę doświadczeń, idei czy znalezienie pracy, spotkania zaczęły odbywać się
6
notes.50
Plakat 7 edycji Festiwalu Survival
na całym świecie, obecnie aż w 165 miastach. Japońskie określenie „Pecha Kucha” można przetłumaczyć w przybliżeniu na „pogawędka”. Jako coś pomiędzy pokazem slajdów a dobrą imprezą, Pecha Kucha Night pozwala każdemu z 14 prezentujących pokazać 20 slajdów po 20 sekund każdy, co daje w sumie 6 minut 40 sekund prezentacji. Dzięki temu prezentacje są zwięzłe, konkretne i na temat, a zainteresowanie publiczności nie opada. Nigdy więcej nudnych wykładów, bolesnych seminariów czy męczących prezentacji. Pecha Kucha oferuje publiczności interesujący zestaw prezentujących i obrazów podczas jednego emocjonującego wieczoru. Przerwy są wypełnione muzyką, drinkami, slajdami, i oczywiście - pogawędkami!•
orientuj się
ɿɿ Rusza siódma edycja Przeglądu Młodej Sztuki w Ekstremalnych Warunkach Survival. Artyści tworzący w obszarze sztuki publicznej i przestrzeni miejskiej, mogą zgłaszać swój udział w konkursie na realizacje artystyczne, które zostaną zaprezentowane w trakcie przeglądu w czerwcu 2009. Do kolejnej edycji wrocławskiego festiwalu zaproszeni są zarówno młodzi, początkujący twórcy, jak i uznani artyści „Szukamy twórców otwartych, bezkompromisowych, gotowych na podejmowanie dialogu, wchodzenie w interakcję z odbiorcą, miejscem i jego historią – mówi Michał Bieniek, artysta, kurator i jeden z twórców przeglądu. Na potrzeby przeglądu wybierane
orientuj się
są budynki, kompleksy zabudowań, hale, które znajdują się w pobliżu głównych centrów wydarzeń, a także przestrzenie użyteczności publicznej, w których koncentruje się codzienne życie miasta. W tym roku obszarem działań artystycznych będzie zabytkowy Pawilon Czterech Kopuł, część Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu, miejsce niezwykłe i tajemnicze, uchwycone na kilka chwil przed generalnym remontem. Poza tradycyjną już dla Przeglądu Młodej Sztuki formułą prezentacji realizacji artystycznych w przestrzeni publicznej, organizatorzy zapowiadają klub festiwalowy z koncertami muzycznej sceny alternatywnej, projekcjami filmów oraz kawiarnią.•
notes.50
7
E
S
CHO
EANSE ROBÓTEK RĘCZNYCH
17.03-19.04 | Warszawa, CSW, ul. Jazdów 2 | www.csw.art.pl, www.raster.art.pl/galeria/artysci/rogalski/rogalski.htm
do 25.03 | Warszawa, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, pl. Małachowskiego 3 www.zacheta.art.pl
Zbigniew Rogalski: Closer (Autoportret), 2006, olej na płótnie, 180 x 120 cm, Olbricht Collection, Niemcy Praca z wystawy Paul McCarthy & Benjamin Weissman, 1997-2008, zdjęcia dzięki uprzejmości artystów i Hauser & Wirth Zürich London
ɿɿ „Zbigniew Rogalski uprawia malarstwo figuratywne, chociaż posługuje się też fotografią i wideo. Maluje bardzo nowocześnie - budując swój obraz rzeczywistości posługuje się chętnie estetyką fotografii, wykadrowanych ujęć lub nakłada przenikające się warstwy jak w montażu filmowym. Robi to z absolutnym wyczuciem, pozostawiając miejsce na kontemplację, wizję i tajemnicę. Maluje w sposób tradycyjny, farbami olejnymi na płótnie. Spektakularnie rozwijająca się kariera artystyczna Rogalskiego dobitnie pokazuje, że jeżeli artyście nie zabraknie wytrwałości i wiary w sens własnej twórczości, to prawdziwy talent zostanie zauważony i doceniony. Rogalski jest dziś jest jednym z najbardziej »gorących«
8
notes.50
i rozpoznawalnych nazwisk nowej, polskiej sztuki.(...) Wystawa w CSW to pierwsza, duża prezentacja twórczości artysty w Warszawie od czasów debiutanckiej wystawy w 2000, która także miała miejsce w Zamku Ujazdowskim. Rogalski przedstawia nowe prace, w większości przygotowane specjalnie z tej okazji. Z wcześniejszych obrazów pojawią się dwa płótna z serii Closer/Bliżej. Tworzą ją monumentalne, monochromatyczne obrazy ukazujące w bardzo dużym zbliżeniu twarze leżących - każda z twarzy rozbita jest na dwa wizerunki, tak jakbyśmy na nie patrzyli z tego samego punktu najpierw lewym, a później prawym okiem” – pisze o nowych pracach Zbigniewa Rogalskiego kuratorka wystawy Ewa Gorządek.•
orientuj się
ɿɿ „Paul McCarthy i Benjamin Weissman współpracują ze sobą od 1997 roku, zaczynając od Mammoth Train i Purple Boot. Powstanie tych wczesnych prac było często wiązane z narciarskim kurortem w Kalifornii zwanym Mammoth Mountain. Kontynuowane do dzisiaj Quilting Sessions zostały zainicjowane pracą 1/2 Boy. Te wykonane techniką mieszaną rysunki powstały przez przekazywania ich sobie nawzajem podczas wspólnego zasiadania przy stole i wieczornych, zwykłych rozmów. Są one podzielone na grupy albo roz-
orientuj się
działy zgodnie z sesjami, z których pochodzą. Tytuł Quilting Sessions (odnoszący się do metody pikowania i szycia z różnych skrawków tkanin) nawiązuje do nieformalnego wymiaru tej współpracy, w której dzięki improwizacji i repetycjom udało się osiągnąć poziom podświadomości i wolnej ekspresji. Wydanym po raz pierwszy w jednym tomie rysunkom towarzyszy niepublikowany wcześniej tekst artystów powstały pod wpływem działania tego samego strumienia świadomości” – czytamy w zapowiedzi.•
notes.50
9
M
Ł
ICROSOFT IMAGINE CUP
APACZ KURZU
do 15.03 | www.imaginecup.pl ɿɿ Microsoft Imagine Cup jest największym międzynarodowym konkursem dla studentów związanym z nowymi technologiami. W tym roku motto przewodnie konkursu brzmi: „Wyobraź sobie świat, w którym technologia pomaga rozwiązać najtrudniejsze problemy ludzkości”. Tegoroczna edycja Imagine Cup w kategorii: Projektowanie oprogramowania organizowana jest po raz drugi wspólnie przez Microsoft i Instytut Wzornictwa Przemysło-
21.03-13.04 | Warszawa, CSW, Galeria Okna, ul. Jazdów 2 | www.ivonikic.com wego. Celem, jaki postawiły sobie IWP i Microsoft, jest integracja studentów kierunków informatycznych i studentów kierunków komunikacji wizualnej, wzornictwa, projektowania graficznego poprzez umożliwienie współpracy w ramach zespołów konkursowych. Współpraca ta ma się przyczynić do powstania innowacyjnych i profesjonalnych, zarówno od strony technologicznej, użytkowej i wizualnej – produktów, które będą gotowe do wdrożenia na rynek.•
P
OMNIK WOLNOŚCI
Ivo Nikić: Łapacz kurzu
do 10.03 | www.wettbewerb-denkmal.de
ɿɿ W 2007 roku Bundestag zadecydował, że w Berlinie powstanie Pomnik Wolności i Jedności upamiętniający pokojową rewolucję, która odbyła się jesienią 1989 roku oraz wszystkie ruchy wolnościowe ostatnich wieków. Niemiecki rząd jest oficjalnym mecenasem tego projektu. Pomnik ma być symbolem narodowym, znajdującym się w centrum stolicy Niemiec, w miejscu starego pomnika cesarza Wilhelma I, w dzielnicy Berlin-Mitte, oraz „wyrażać rangę wydarzeń, któ-
10
notes.50
re upamiętnia”. Konkurs będzie miał 2 etapy. Po zapoznaniu się ze zgłoszeniami (do składania prac zaproszeni są architekci, artyści wizualni oraz „kreatywne umysły”), jury wybierze 20 prac (ich autorstwo na tym etapie będzie zakodowane). II etap to konkurs wybranych prac, który będzie polegać na współpracy projektantów. Oficjalnym językiem konkursu jest niemiecki. Na realizację pracy rząd Republiki Federalnej przeznaczył 10 milionów euro.•
orientuj się
ɿɿ Ivo NikiČ (ur. 1974 r., w Serbii) mieszka i pracuje w Warszawie. W 2003 uzyskał dyplom z malarstwa w pracowni Jarosława Modzelewskiego. Maluje przedmioty zużyte, brudy miejskie i domowe; realizuje instalacje, fotografie i wideo. Od 2001 współtworzy z Piotrem Kopikiem oraz Karolem Radziszewskim grupę szu szu (www.szuszu.art.pl). „Wystawa Ivo Nikicia odwołuje się do dekoracyjnych poroży, jakie kiedyś były wyposażeniem tradycyjnego salonu, a obecnie stają się modne przez swoją anachroniczność. NikiČ nadał im dizajnerską oprawę: otrzymały precyzyjne i perfekcyjnie wykonane pokrowce zamykane na eleganckie zamki błyskawiczne. Takie pokrowce chronią poroża przed kurzem i wyglądają niespodziewanie estetycznie i erotycznie – niczym wystylizowana
orientuj się
odzież, komunikująca więcej niż to, że służy do okrycia. Jeden z pokrowców łączy kilka egzemplarzy poroży w pajęczą sieć, która staje się niemal autonomicznym obiektem – łapacz kurzu wraz z cieniem rzucanym na ścianę tworzy piktogram o nieodgadnionej treści, który zwielokrotniony pojawia się jako motyw na czarno-białej tapecie i sprawia wrażenie znaku słowa. W małej przestrzeni Galerii Okna wykreowany zostaje environment o strukturze szkatułkowej, kryjącej w sobie różne paraautonomiczne obiekty, w tym: niespełna minutowy film wideo, który pozostawia nas z wątpliwością, czy to, co zobaczyliśmy jako puentę, było wynikiem drobiny kurzu w naszym oku czy realnie zaistniało na ekranie” – czytamy w zapowiedzi wystawy.•
notes.50
11
P
A
ROJEKT MAMA
UTOPORTRET PODWÓJNY
6.03-10.04 | Gdańsk, Łaźnia, ul. Jaskółcza 1 | www.laznia.pl
do 21.03. | Warszawa, Fundacja Profile, Hoża 41/22 | www.fundacjaprofile.pl
Iwona Zając: Mama z babcią
ɿɿ Na projekt Mama Iwony Zając składa się cykl obrazów i murali dotyczących relacji artystki z jej mamą, kobiety z kobietą, która jest jej młodszym klonem. Odnalezione podobieństwa, które w młodości odbierała jako przekleństwo, artystka teraz celebruje. Za pomocą swoich prac, przygotowywanych na podstawie zdjęć z rodzinnych albumów, wędruje ze swoją mamą w czasy jej dzieciństwa i młodości. Wystawa będzie miała charakter procesualny. Iwona Zając będzie tworzyć na miejscu, na ścianach strychu CSW Łaźnia, które dotychczas były ukryte
12
notes.50
przed wzrokiem widzów. Poddasze, poddane remontowi i przebudowie w grudniu 2008, będzie stanowić przyszłe miejsce pracy zespołu kuratorskiego. Murale wpiszą się w to miejsce na stałe. W ten sposób artystka implantuje swoją rodzinę we wnętrza biurowe instytucji. Proces powstawania projektu Mama, zanim zaistniał w Łaźni, rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych i Londynie. Towarzyszyła mu z kamerą Joanna Cichocka-Gula, reżyserka TVP Gdańsk. Powstał film zatytułowany Tak dzisiaj wyglądam, którego projekcja będzie towarzyszyła wystawie.•
orientuj się
Wystawa obejmująca rekonstrukcje kilku autoportretów Krzysztofa Wodiczki z początku lat 70. przypomina prace mało znane, częściowo tylko zachowane i funkcjonujące w postaci dokumentacji też tylko częściowo publikowanej. Centralną częścią ekspozycji jest instalacja przedstawiająca dwustronne zdjęcie autora pochylającego się nad swoim lustrzanym odbiciem. Czytelna parafraza sytuacji narcystycznego zapatrzenia w siebie artysty, który nie sięgając wzrokiem poza dylematy twórczego „ja”, nie jest w stanie dojrzeć niczego poza własnym odbiciem. Podobnie ironiczne wobec „wsobności” twórcy są dwa inne autoportrety, których bohater jest „wyłączony” z tego, co dzieje się wokół niego. Dwustronny, podwójny z artystą patrzącym w górę lub w dół oraz narożny, w którym spojrzenie autora nie wykracza poza widzenie samego siebie. Krzysztof Wodiczko będzie reprezentował Polskę podczas tegorocznego 53. Biennale Sztuki w Wenecji. Tematem głównym Biennale jest Tworzenie światów/Making Worlds. Jego projekt Ospiti/Visi-
orientuj się
tors/Goście, którego kuratorem jest Bożena Czubak, został wybrany niewielką różnicą głosów (5:4) spośród 16 zakwalifikowanych do konkursu propozycji. W uzasadnieniu czytamy: „Swój wybór Jury motywuje artystyczną pozycją Krzysztofa Wodiczki, klasyka sztuki światowej oraz aktualnością problematyki społecznej podjętej przez proponowany projekt. Przychylność Jury zdobyła również propozycja aranżacji pokazu, która gwarantuje wielką atrakcyjność ekspozycji”. Projekt, będący projekcją multimedialną, odnosi się do polskich robotników pracujących we Włoszech. Krzysztof Wodiczko brał udział w weneckim Biennale Sztuki w 1986 r. oraz w Biennale Architektury w roku 2000. Jest jednym z najsłynniejszych żyjących artystów polskich. Jego prace, wielkoformatowe projekcje w przestrzeni publicznej i interaktywne rzeźby, są oparte na ogromnej wrażliwości społecznej, często odnoszą się do problemów niesprawiedliwości dotykającej mniejszości, grup marginalizowanych i wykluczonych. •
notes.50
13
Krzysztof Wodiczko: Autoportret podwójny, 1974, dzięki uprzejmości galerii Le Guern
14
notes.50
orientuj się
orientuj się
notes.50
15
P
RZYPADKOWE PRZYJEMNOŚCI
do 29.03 | Katowice, Galeria Sztuki Współczesnej BWA, Al. Korfantego 6 www.bwa.katowice.pl
Michał Gayer: Maszyna do pisania
ɿɿ Projekt Konceptualne przyjemności to cykl wystaw z udziałem artystów młodego pokolenia oparty o fotografie, projekcje wideo i malarstwo. Tytuł pierwszej wystawy odnosi się do przyjemności patrzenia/obserwowania jako toposu w historii cywilizacji zachodniej. Prezentowane prace związane są z doświadczeniami fragmentaryczności (takimi jak odczytywanie pokawałkowanych napisów, wymawianie zaklęć), traumatycznym powtarzaniem, literowaniem, deszyfrowaniem. Symptomatyczne dla wszystkich odsłon jest tematyczne
16
notes.50
D
LACZEGO BANDYCI BIEGAJĄ SZYBCIEJ NIŻ POLICJANCI
do 14.03 | Warszawa, Heppen Transfer, ul. Wilcza 29a m. 12, V piętro www.heppentransfer.art.pl
Lucia Nimcova, video still, Double Coding, 2008
rozproszenie podkreślające charakter całego cyklu, w którym wspólnym mianownikiem staje się to, co przypadkowe i zwykłe wprowadzone w nowy kontekst. Wystawie towarzyszy cykl spotkań i wykładów z udziałem zaproszonych teoretyków z zakresu literaturoznawstwa, filozofii i filmoznawstwa, których transkrypcje znajdą się w katalogu wystaw uzupełnione o teksty przybliżające twórczość prezentowanych artystów. W odsłonie pierwszej udział biorą: Grzegorz Sztwiertnia, Michał Gayer, Łukasz Skąpski, Nicolas Grospierre, Erwina Ziomkowska.•
orientuj się
ɿɿ O swojej wystawie Why Bandints Run Faster than Policeman Lucia Nimcova opowiada tak: „Przyglądając się życiu mieszkańców mojego rodzinnego miasta postanowiłam, że przejrzę ich prywatne zdjęcia rodzinne. Chciałam dogłębniej przestudiować prace Mariana Kusika, fotografa amatora, który przeprowadził się do mojego miasta na początku lat 80. i pracował w miejscowych zakładach chemicznych. Fotografia była dla niego narzędziem, za pomocą którego stawał się członkiem rodzin, których życie przez lata obserwował i dokumentował. Stworzył bardzo przenikliwe, w więk-
orientuj się
szości niepozowane obrazy życia codziennego i rodzinnych uroczystości pokolenia wyżu demograficznego dorastającego w okresie stabilizacji. Niehistoryczne prywatne fotografie stały się historycznym dowodem ówczesnej atmosfery. Dziś coś takiego byłoby niemożliwe, dziś każdy sam fotografuje swoje dzieci”. Pochodząca ze Słowacji artystka urodziła się w 1977 roku. Uznanie przyniosły jej projekty dokumentalne Instant Women (2002-2005) i Unofficial (2006-2008), dotyczące zmieniającej się rzeczywistości w Europie Środkowej i Wschodniej.•
notes.50
17
I
T
TS
EGO TUTAJ NIE MA
do 25.03 | www.itsweb.org/jsp/en/photography/index.jsp
27.02– 27.03 | Miejsce: Warszawa, Galeria Nizio, ul. Inżynierska 3 lok. 4 www.nizio.com.pl
Dieter Gramzow: Planety, light box
Fot. Kazutaka Nagashima©, zwycięzca ITS #SEVEN MINI Clubman Photo Award 2008, http://kazutakanagashima.com
ɿɿ International Talent Support po raz piąty już organizuje międzynarodowy konkurs dla młodych fotografów i studentów fotografii. Tegoroczna edycja odbywa się we współpracy z producentem samochodów MINI, który funduje główną nagrodę: 10 000 €. Nagrodą jest też realizacja sesji zdjęciowej we współpracy z cenionym fotografem (w ubiegłym roku była to Sarah Moon), wystawa
18
notes.50
prac w wielu krajach oraz różne inne przyjemności, o których szczegółowe informacje można znaleźć na stronie projektu. W tym roku zadaniem młodych fotografów jest stworzenie serii zdjęć (od 12 do 15), których motywem przewodnim będzie oryginalność (originality). Finaliści spotkają się w lipcu we Włoszech podczas wystawy najlepszych prac nadesłanych na konkurs.•
orientuj się
ɿɿ Tego tutaj nie ma to wystawa, której celem jest rozbicie stereotypowych składni postrzegania Polaków przez Niemców (i na odwrót). Czwórka młodych artystów z Warszawy i Berlina podejmuje w instalacjach wideo i instalacjach fotograficznych próbę zagłuszenia zbiorowej narracji miejskiej. Planety to light box Dietera Gramzow, gdzie porównanie, wyrównanie, rozróżnienie staje się grą. Przeniesienie światów jest możliwe, tylko na wielkiej podświetlonej fotografii. Dzikie jest serią 10 prac Anny Roszkiewicz. Artystka „podgląda” obiektywem śpiących kierowców na przejściach granicznych czy postojach. S-Bahn Nokturn to 4 minutowa projekcja wideo-art Adama Stefaniaka z grupyVideo Punkt. W pracy dotyczącej berlińskiej kolei miejskiej artysta wykorzystał muzykę Fryderyka Chopina. Film Tego tu nie ma Arka Dybela, Natalii Romik ilustruje znaczenie nowych ciał i nowej przestrzeni istotnych elementów miejskiego krajoorientuj się
brazu takich jak Pomnik Bohaterów Getta i stacja berlińskiego metra Mohrenstraße. Oglądający wystawę poznają historię szlifowanego laborytu, który miał być głównym materiałem, zamówionym przez Alberta Speera pod przyszłe pomniki zwycięstwa Hitlera, a dziś ten sam kamień jest częścią Pomnika Bohaterów Getta. Kamienna zamiana skonfrontowana zostanie z efemeryczną historią zmiany przynależności marmuru dawnej Reichskanzlei z podziemiem berlińskiej stacji metra. Ostatni projekt – Domofon – wykracza poza przestrzeń galerii. Zdjęcie Dietera Gramzow przedstawiające berliński domofon z nazwiskami mieszkańców obok przycisków - zostanie zestawione z anonimowymi dzwonkami stołecznych bloków i kamienic w kilkunastu miejscach w Warszawie. Wernisażowi towarzyszyć będzie impreza vj’ska prowadzona przez Annę Troszkiewicz.• notes.50
19
P
W
race BUDNEGO
CIELE OFIARY
17.03-10.05 | Warszawa, CSW, ul. Jazdów 2 | www.csw.art.pl, www.raster.art.pl/galeria/artysci/budny/budny.htm
do 15.03 | Warszawa, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, ul. Pańska 3 www.artmuseum.pl
Michał Budny: Muzyka 5 (perkusja), 2006, malowana tektura, 24 x 40 x 39 cm, dzięki uprzejmości Galerii Raster
ɿɿ Prace to pierwsza przekrojowa wystawa Michała Budnego (ur. 1976), którego sztuka należy do najbardziej nośnych, choć warsztatowo nieortodoksyjnych, zjawisk w dziedzinie polskiej rzeźby z XXI wieku. Charakteryzuje ją rzemieślnicza biegłość i rzetelność, szacunek dla materii, rzeczywistości i jej fenomenów, wyobraźnia i poetycka metafora. Praktykę Budnego można skromnie nazwać opakowywaniem: tworzy opakowania na materialne i niematerialne fenomeny rzeczywistości, opakowuje w swoją sztukę egzystencjalne doświadczenie. Z prostych, zwykłych materiałów - papieru, tektury, taśmy klejącej - buduje rzeczy wyrafinowane, złożone i niezwykłe: kartonowe komórki, discmany, bryły węgla, niedokończone listy, księgozbiory nie zawierające ani jednej linijki tekstu. Zwraca uwagę powściągliwą elegancją i wyczuciem formy. Formułuje oryginalny paradygmat
20
notes.50
rzeźby, własną estetykę, buduje świat, w którym pojęcia subtelności i wyrazistości współistnieją w harmonii. Budny to artysta, który ma odwagę bez cynizmu mierzyć się z kategorią piękna. Znajduje formę dla tak bezforemnych zjawisk jak deszcz, światło, cisza, pustka. Pozostaje rzeczowy i konkretny, nawet wówczas, gdy wizualizuje najbardziej abstrakcyjne pojęcia. Jego prace są nie tyle przedstawieniami, ile modelami i makietami przedmiotów, zjawisk i pojęć. Artysta tworzy modele w skali jeden do jednego; interesuje go nie przedstawienie, lecz odwzorowanie. Wśród interesujących Budnego tematów znajdują się figury mapy i lustra. Bogata w metafory narracja Budnego rodzi się na przecięciu kilku wątków: geometrii i minimalizmu, modelarstwa, formalnej analizy i poetyckiej syntezy, wyrafinowanej estetyki i rękodzielnictwa” – pisze o Pracach kurator wystawy, Stach Szabłowski.•
orientuj się
Ion Grigorescu: Spotkania wyborcze, 1974
ɿɿ Pierwsza retrospektywna wystawa rumuńskiego artysty Iona Grigorescu, zatytułowana W ciele ofiary 1969 - 2008 powstała w rezultacie projektu badawczego prowadzonego przez zespół Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie wspólnie z austriacką kuratorką Kathrin Rhomberg. Urodzony w 1945 roku w Bukareszcie, wykształcony jako malarz, artysta jest autorem licznych filmów, cykli fotograficznych, zapisów, kolaży za pomocą których dokumentował swoje codzienne życie, jak i drogę ,jaką przeszło rumuńskie społeczeństwo na przestrzeni ostatnich dekad, prowadzącą od rumuńskiego reżimu komunistycznego do realiów ekspansywnego kapitalizmu. Z formalnego punktu widzenia twórczość Iona Grigorescu może być analizowana jako klasyczny przykład środkowo-europejskiej sztuki eksperymentalnej, za pomocą której arty-
orientuj się
sta próbujące znaleźć swoje miejsce w wyjątkowo opresyjnym systemie politycznym. Retrospektywne ujęcie jego twórczości od końca lat 60. pozwala dostrzec w niej o wiele więcej niż kolejny „zagubiony” rozdział w historii środkowo-europejskiej awangardy. Niezwykłość i osobność postawy artysty polega na śmiałym wprowadzaniu do sztuki konceptualnej wątków religijnych, psychoanalizy oraz na definiowaniu przyczyn kryzysów politycznych poprzez kryzys duchowy. Grigorescu zawsze żywo reagował na bieżące wydarzenia polityczne, jednocześnie filtrując je przez swoje prywatne doświadczenie i fizyczne ograniczenia ciała – jego wielowątkową twórczość można określić mianem duchowej sztuki krytycznej. Kuratorka wystawy, Katrin Rhomberg, została nominowana na szefową następnego 6. Berlińskiego Biennale.•
notes.50
21
O
ZJAWISKACH DRYFUJĄCYCH
do 15.03 | Belgia, Gent, HISK, Charles de Kerchovelaan 187a | www.hisk.edu
ɿɿ Towards Confluence to międzynarodowa wystawa, której kuratorami są Kamila Wielebska i Remco de Blaaij. Bierze w niej udział 9 artystów pochodzących i mieszkających w krajach o różnych sytuacjach politycznych – w Polsce, Estonii, Belgii, Holandii, na Węgrzech i w USA. Twórcy ci spotkają się w jednej przestrzeni, aby, jak można przeczytać w tekście kuratorskim, „zobaczyć, w jaki sposób, kiedy i dlaczego niektóre rzeczy łączą się, oraz dlaczego inne są od siebie oddzielone i nigdy się nie spotkają”. Słowo confluence jest terminem oznaczającym zlewisko dwóch rzek, nawiązuje także do etymologii nazwy miasta Gent (Gandawa), w którym odbywa się wystawa – celtyckiego słowa „ganda”, czyli właśnie „confluence”. Tak więc, wystawa jest pewnego rodzaju językowym eksperymentem, a jego filozoficznym patronem – co można wywnioskować z tekstu kuratorskiego – jest Ludwig Wittgenstein. Holenderska artystka Erica Boom, odnajdująca te same słowa dryfujące w różnych europejskich językach, zdaje się szukać uniwersalnych zasad rządzących naszym myśleniem. Wynikiem podobnych poszukiwań wydaje 22
notes.50
się być słynna Kostka autorstwa Rubika, prezentowana również na wystawie. Artyści podejmują tu również pojęcia takie jak „my”, „oni”, „obcy”, „naród”. Grzegorz Klaman na różne sposoby prezentuje swą nową Flagę dla III Rzeczypospolitej, zaś estońska artystka Tanja Muravskaja bada relacje między flagą uosabiającą ideę narodu, a poszczególnym ludzkim ciałem, konkretną jednostką. Czym jest naród? Abstrakcyjną ideą? A może zbiorem funkcjonujących niezależnie organizmów? Jak pokazują inni artyści – m.in. Patrycja Orzechowska w cyklu Uncovering / Covering – tożsamość, w tym tożsamość narodowa, składa się z wielu warstw. Do powieści Josepha Conrada Jądro ciemności, opowiadającej o podróży nie tylko w głąb siebie, nawiązuje Holenderka Tamara Dees. Z kolei Joanna Malinowska prezentuje pracę Umanaqtuaq, wideo opowiadające o słynnym „arktycznym Elvisie”, Jimmym Ekho - czyli opowieść o mieszance globalnej popkultury z regionalną tradycją. Æ (Ramon Hulspas and Erik Vermeulen) / Erica Boom / Tamara Dees / Grzegorz Klaman / Joanna Malinowska / Tanja Muravskaja / Patrycja Orzechowska / Ernő Rubik • orientuj się
Patrycja Orzechowska: Odkrywanie / Zakrywanie, (fragment), 2006/2009
orientuj się
notes.50
23
T
YTUŁ ROBOCZY: ARCHIWUM
26.02 – 03.05 | Łódź, Muzeum Sztuki, ul Więckowskiego 36 | www.msl.org.pl
ɿɿ Tytuł roboczy: archiwum to część międzynarodowego projektu Sztuka ma zawsze swoje konsekwencje. Projekt składa się z trzech części: działań Marysi Lewandowskiej, prac Lasse Schmidta Hansena oraz wystawy Konstruktywizm w Polsce 1923– 1936.” Nieprzypadkowo wystawę będzie można obejrzeć w przełomowym dla historii Muzeum Sztuki momencie. Kilka miesięcy po inauguracji działalności nowego oddziału (ms2), planowana jest reaktywacja gmachu, który pełnił funkcję głównej siedziby Muzeum od 1946 roku. Przeniesienie kolekcji sztuki do ms2 w listopadzie 2008 roku nie było gestem zerwania z korzeniami. Wręcz przeciwnie – stanowiło przyczynek dla uważne24
notes.50
go przyjrzenia się historii Muzeum, zbadania jego potencjału. Wystawa Tytuł roboczy: archiwum to pierwszy w historii Muzeum Sztuki projekt, dla którego punktem wyjścia stało się archiwum muzealne. O projekcie Czułe Muzeum Marysia Lewandowska mówi tak: (…) Archiwum jest cieniem muzeum, w którym odczytać można większość zachodzących w nim wydarzeń. W Muzeum Sztuki są właściwie dwa archiwa: jedno poświęcone ludziom i ich decyzjom, i drugie z informacjami o działalności wystawienniczej, historii wystaw i kolekcji. Materiały osobowe – te wytworzone przez dyorientuj się
Urszula Czartoryska, fot. R. Stanisławski, źródło: prywatne archiwum Olgi Stanisławskiej.
orientuj się
notes.50
25
T
AŃCZĄC NA DACHU MOJEGO DOMU
28.02-4.04 | Toruń, CSW Znaki Czasu, ul. Podmurna 70 | www.csw.torun.pl
rektorów i pracowników – są głęboko skrywanymi danymi. Chronione są ustawą, a to oznacza, że dostęp do nich jest bardzo utrudniony. Próba odzyskania czegokolwiek wiąże się z ryzykiem. Tym ryzykiem może być na przykład odkrycie zaginionego ogniwa, które zaburzy istniejący porządek i doprowadzi nasz projekt do kryzysu. To brakujące ogniwo może ujawnić rzeczy, których najbardziej się boimy. Wciąż towarzyszy nam niepewność odnośnie do tego, co napotkamy, i efektów, jakie przyniesie to odkrycie. Pokusa archiwum to jego ostateczny potencjał, zsyła rzeczy, na które nie jesteśmy przygotowani: niewyjaśnione, nieprzyjazne, będące poza pierwotnym założeniem definiującym jego domenę. (…) Oznacza to również, że w chwili gdy „dokument” wkracza do kolekcji muzealnej, jego potencjał twórczy jako źródła zostaje ograniczony. Wraz z usunięciem z archiwum zarówno interpretacje, jak i potencjalny efekt, jaki wywrzeć może na innych polach kultury, zostają zredukowane. Możliwości wykorzystania i ingerencji w jego oryginalne parametry stają się bardziej problematyczne. Zmienia się też stopień dopuszczalnej interwencji w jego treść. Dziś dla większości z nas archiwum nie oznacza fizycznego miejsca przechowywania materiałów, ale cyfrowo wygenerowany obszar zwany siecią kultury. Trafnie ujmuje to Kazys Varnelis w swojej ostatniej książce Networked Publics (Cambridge MA, 2008), pisząc: „zamieszkujemy dziś liczne zachodzące na siebie sieci, składające się z osób nam bliskich oraz innych, oddalonych od
26
notes.50
nas fizycznie w różnym stopniu”. Nasz udział w produkcji i użytkowaniu ogromnych zasobów obrazów i informacji dostępnych za pośrednictwem Internetu czyni materialne archiwum kolejnym węzłem w sieci. Nie chodzi tylko o włączanie dokumentów do kolekcji, ale też o pewien typ dokumentów – taki, który sytuuje się na styku sfery prywatnej i publicznej. Fakt, że dyrektor Ryszard Stanisławski wraz z żoną Urszulą Czartoryską i córką Olgą mieszkał na terenie Muzeum, nie jest powszechnie znany, jest jednak dobrze udokumentowany w ich prywatnym archiwum. Czy ten zapis fotograficzny wykracza poza model rodzinnego albumu? Czy to właśnie cień innego muzeum? A może to stłumiona pamięć Muzeum? Z pewnością jest to owym brakującym ogniwem, nieoficjalnym zapisem społecznej funkcji, prywatnej egzystencji i jej wpływu na sferę publiczną. Tysiące fotografii wykonanych na przestrzeni czterdziestu lat – urodziny, przyjęcia, wakacje, wyjazdy służbowe, architektura, kolacje z przyjaciółmi – nie poddają się klasyfikacji, lecz ich ponowne odkrycie (będące częścią mojego projektu) ma na celu dalsze skomplikowanie odczytania narracji muzeum. Być może tymczasowa obecność i dostępność tych materiałów w salach Muzeum jest tym, co podkreśla krytyczny potencjał samego dokumentu. (…) Fragment rozmowy artystki z Michaelem Newmanem, której całość znalazła się w publikacji Tytuł roboczy: archiwum #2 wydanej z okazji wystawy w Muzeum Sztuki w Łodzi.•
orientuj się
Edit Oderbolz: bez tytułu, 2008 - szklana kula, guziki, napęd elektryczny, średnica, 35cm, fot. Martin Rindlisbacher, dzięki uprzejmości artystki
ɿɿ Wystawa instalacji szwajcarskiej artystki Edit Oderbolz to wspólny projektu CSW i Kunsthaus Lagenthal. Prace Oderbolz zdradzają inspirację sztuką konkretną, konceptualizmem czy modernistyczną architekturą. Stanowią zredukowany, oczyszczony z kokieterii, wręcz minimalistyczny cytat z przeszłości. W jej twórczości
orientuj się
pojawia się pewien element retrospektywy - nie tylko w postaci bezpośrednich zapożyczeń z estetyki codziennych przedmiotów pochodzących z lat 60., 70. i 80., w upodobaniu do barwnych tkanin, neonów, brokatów, rękodzieła i wzornictwa, które artystka określa mianem „kiczowatego romantyzmu”.•
notes.50
27
Alternatywne strategie projektowania Alternative Design Strategies SPOTKANIA I WARSZTATY El Ultimo Grito, Martin Kaltwasser, Oscar Narud, Tomek Rygalik 20–22 MARCA 2009 CSW ZAMEK UJAZDOWSKI Więcej informacji: www.design-in-residence.org Organizatorzy: Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski
Patron a-i-r laboratory:
nordic artists’ center
Wsparcie udzielone przez Islandię, Liechtenstein oraz Norwegię poprzez dofinansowanie ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego.
28
notes.50
orientuj się
orientuj się
Partnerzy:
Patroni medialni:
notes.50
29
B
P
EZ TYTUŁU
ERFORMER
do 31.03 | Warszawa, Dobra Witryna, Pl. Konstytucji 4 www.dobrawitryna.com
do 24.03 | Warszawa, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, pl. Małachowskiego 3 www.zacheta.art.pl
Paweł Susid: bez tytułu
ɿɿ „Komu z malujących nie przyjdzie ochota malować w paski? Paweł Susid spełnił swoją tęsknotę i prezentuje w Witrynie obraz, który jest wynikiem pewnego ćwiczenia. Na obrazie umieścił słowa Wacława Niżyńskiego. Zamalował pola wyznaczone przez szerokość liter kolorami ze stworzonego przez siebie wzornika barw, który również będzie można obejrzeć w Witrynie. Każdy kolor jest w nim
30
notes.50
Akcjoniści wiedeńscy, Sztuka i rewolucja, 1968, kadr z filmu, reż. Ernst Schmidt jr., dzięki uprzejmości sixpackfilm i Austrian Independent Film and Video Database
odpowiednio przyporządkowany jednej literze alfabetu. Susid namalował słowa legendarnego tancerza. Poetycki tekst, który może delikatnie zmienić naszą perspektywę widzenia świata. Oddać pierwszeństwo uczuciom, wrażliwości i naiwności myślenia” – piszą o obrazie Pawła Susida kuratorki projektu Dobra Witryna, Julia Staniszewska i Agnieszka Sural.•
orientuj się
ɿɿ Wystawa Peformer wyrasta z potrzeby przemyślenia twórczości Jerzego Grotowskiego jako zjawiska istotnego nie tylko w perspektywie rozwoju teatru, ale też w kontekście szerzej rozumianych przemian kulturowych drugiej połowy XX wieku, których sztuki wizualne, teatr, literatura i filozofia stały się świadectwem. Wątki z twórczości Grotowskiego zaprezentujemy przez pryzmat sztuk wizualnych: filmowa dokumentacja z prób, przedstawień, ćwiczeń aktorskich oraz wywiady z reżyserem zestawione zostaną z dziełami artystów, których łączą z nim wspólne inspiracje lub jednakowe podejście do sztuki, ciała, duchowości. Wystawa nie opiera się na próbach rekonstrukcji słynnych spektakli czy orientuj się
też dokonań z okresu po-teatralnego. Poprzez prezentację dokumentalnych zapisów ćwiczeń, fragmentów prób i spektakli, rozmów z Grotowskim, próbuje natomiast zrekonstruować sposób myślenia tego twórcy na temat ciała jako miejsca doświadczania pierwotnej duchowej rzeczywistości. Artyści: Marina Abramovic, Marina Abramovic/Ulay, Vito Acconci, akcjoniści wiedeńscy (Günther Brus, Otto Muehl, Hermann Nitsch, Rudolf Schwarzkogler), Lygia Clark, Roman Dziadkiewicz, Joan Jonas, Ana Mendieta, Bruce Nauman, Gina Pane, Carolee Schneemann, Grzegorz Sztwiertnia, Hannah Wilke, Zbigniew Warpechowski.•
notes.50
31
M
S
LEKO
PACER
do 7.03 | Warszawa, Galeria Czarna, ul. Marszałkowska 4/3 www.czarnagaleria.art.pl
24.03-29.03 | Poznań, Aneks, Galeria Arsenał, Stary Rynek 3 www.jagnaciuchta.com
Jagna Ciuchta: praca z projektu Maintenant!, realizowanego przez Jagnę Ciuchtę na południu Francji, dzięki uprzejmości artystki.
Joanna Pawlik: Bez tytułu, 2008, fotodruk, rama, 100 x 120 cm, e. 1/5 dzięki uprzejmości Galerii Czarna
ɿɿ Najnowsza wystawa Jagny Ciuchty porusza problemy nomadyzmu i emigracji. Jej twórczość jest otwarta na różne media. Zajmuje się instalacją, malarstwem, rysunkiem, kolażem. Często bawi się tekstem, odsłaniając wielowymiarowość znaczeń. W obszarze jej zainteresowań
32
notes.50
znajduje się również problematyka polityczno-społeczna. Ciuchta studiowała w poznańskiej ASP oraz w 2001 w Ecole des Beaux-arts, Quimper (Francja). Mieszka i pracuje w Paryżu, jest stypendystką Cité internationale des arts.
orientuj się
ɿɿ Dotychczas Joanna Pawlik znana była głównie jako malarka. Jej cykl obrazów z 2005 roku zatytułowany Prześwietlone wprowadził najważniejszy i regularnie powracający wątek badania granicy między przeznaczeniem a fatum. Prezentując między innymi prace wideo na wystawie Spacer artystka pokazuje, że nie koncentruje się jedynie na malarstwie. Filmy przygotowane dla Galerii Czarna charakteryzuje użycie minimalnych środków technicznych. Nagrywane są z jednego miejsca, jednym ujęciem, bez użycia dodatkowe-
orientuj się
go oświetlenia. Kamera obsługiwana jest tylko przez artystkę. Intymny sposób rejestracji powoduje, że codzienne, zwykłe czynności wykonywane przez artystkę przed kamerą mogą łatwo stać się mniej oczywiste. Na potrzeby wystawy Spacer projekcja filmów odbędzie się w specjalnie przygotowanych przestrzeniach, wymagających od widza izolacji ze światem zewnętrznym, dając w zamian możliwość bycia »sam na sam« z artystką. Po to, aby wejść w rzeczywistość Pawlik, widz będzie musiał opuścić własną.•
notes.50
33
S
TOI NA PUSTYNI LICZĄC SEKUNDY
25.03 godz. 20:00 | Poznań, Studio, Słodownia 3, ul. Półwiejska 42 www.artstationsfoundation5050.com
Jonas Mekas: Stoi na pustyni licząc sekundy, kadr z filmu, 1985
ɿɿ Sezon filmowy 2008/2009 Art Stations Foundation poświęciła w dużej mierze jednej z najwybitniejszych postaci niezależnego kina XX wieku – Jonasowi Mekasowi. W ramach przeglądu jego twórczości przygotowano pięć pełnometrażowych filmów artysty, dokumentujących niemal pół wieku życia artysty w Nowym Jorku. Wszystkie filmy wyświetlane są z oryginalnych, archiwalnych taśm 16mm. He Stands in a Desert Counting the Seconds of his Life to kontynuacja moich filmowych dzienników. Ten materiał został nakręcony w latach 1969-1984. W tym czasie nakręciłem oczywiście o wiele więcej materiału niż ten, który zobaczycie w tym filmie – składa się on ze 125 scen, krótkich portretów ludzi i ich aktywności, wydarzeń, rzeczy spoza (lub prawie spoza) mojego życia, które obserwowałem z pewne-
34
notes.50
go dystansu. Dla pewnej równowagi dodałem także nieco osobistych ujęć z mojego życia, aby ociepliły te nieco pozbawione intymności ujęcia – mówił o jednym ze swoich najważniejszych filmów Jonas Mekas. Stoi na pustyni licząc sekundy swojego życia to kolejny z filmowych dzienników Mekasa dokumentujący niemal 15-letni okres jego życia. Mekas skomponował swój film z obrazów mniej osobistych, skupiając się głownie na znajomych artystach, pisarzach czy celebrities. Film złożony jest z kilkuset krótkich (od kilkunastu sekund do kilku minut) fragmentów przedstawiających dokumentalne ujęcia z udziałem najważniejszych postaci kultury XX wieku takich jak Elia Kazan, John Lennon i Yoko Ono, Roberto Rossellini, Allen Ginsberg czy Jackie Kennedy.•
orientuj się
orientuj się
notes.50
35
E
PIDEMIA
do 22.03 | Łódź, Zona Sztuki Aktualnej, ul. Tymienieckiego 3 | www.zona-art.pl
Wojciech Duda: Dignitas
ɿɿ „Kiedy gruźlica powraca w jak najbardziej romantycznym blasku swej lekooporności, kiedy ledwo co wygasły kolejne epidemie bądź to choroby szalonych krów, czy ptasiej grypy, kiedy rak mimo sukcesów medycyny wciąż zbiera obfite żniwo, kiedy pandemia AIDS nie przestaje być stałym elementem społecznego pejzażu, warto chyba przyjrzeć się obrazom, jakie wywołuje choroba. W dwóch klasycznych esejach Choroba jako metafora oraz AIDS i jego metafory Susan Sontag ukazuje, w jaki sposób kulturowo tworzone obrazy chorób – fantazje na ich temat, stereotypy, mity – nie tylko zniekształcają ich medyczny obraz, nie mając w istocie
36
notes.50
P
AWSZAK FEAT. PRZEZWAŃSKA
do 21.03 | Warszawa, galeria A, ul. Bagatela 10 lok. 15A, domofon 22 www.galeria-a.pl
Sławomir Pawszak i Kasia Przezwańska, z wystawy Pawszak feat. Przezwańska
z nim za wiele wspólnego, ale co więcej określają sytuację chorych. Chory pada ofiarą bardziej kulturowego obrazu, jaki otacza chorobę, niż biologicznego czynnika, który ją wywołuje. Rozpoznanie kulturowego obrazu wydaje się zatem równie istotne jak rozpoznanie obrazu. Zwłaszcza, że samo słowo epidemia stało się jedną z najogólniejszych metafor współczesnej kultury” – pisze o wystawie jej kurator Jarosław Lubiak. Artyści: Tomasz Bajer, Wojciech Bąkowski, Bogna Burska, Tatiana Czekalska & Leszek Golec, Dorota Chilińska & Andrzej Wasilewski, Wojciech Duda, Artur Malewski, Ania Orlikowska, Karol Radziszewski, Jadwiga Sawicka•
orientuj się
ɿɿ Nowe obrazy Sławka Pawszaka to oszczędne i skondensowane płótna, malarskie martwe natury. Konsekwencją ciągu artystycznych gestów Pawszaka jest obecna wystawa – poproszona do aranżacji wnętrza Kasia Przezwańska wykreowała dla każdej z jego prac osobne przestrzenie zbudowane z koloru. Barwne tła nadają obrazom ramy, są jak wyzwania rzu-
orientuj się
cane kolejnym płótnom: co się z nimi może stać, kiedy się je tak osaczy? Czy te ogromne, wyestetyzowane płótna w niepoważnym „kolorowym sześcianie” stracą swoja rangę? Sławek Pawszak zdecydował się wystawić swoje prace na próbę, poddać je w wątpliwość, sprawdzić. Więcej o Galerii A w dalszej części nn6t.•
notes.50
37
B
I
iennale najmłodszych
11–29.03 | Bielsko-Biała, Galeria Bielska BWA, ul. 3 Maja 11 www.galeriabielska.pl
NNE BAJKI
do 30.03 | Kraków, Pawilon Wyspiański, pl. Wszystkich Świętych 2 www.nolocal.pl
Paweł Duczmal: bez tytułu, 2007 Karolina Wilk: Wnętrze
ɿɿ Ogólnopolskie Biennale Rysunku i Malarstwa Uczniów Średnich Szkół Plastycznych jest przeglądem umiejętności warsztatowych, inwencji i aspiracji uczniów szkół plastycznych. IX edycja tego popularnego konkursu rysunku i malarstwa dla uczniów średnich szkół plastycznych – publicznych i niepublicznych – oraz słuchaczy policealnych szkół plastycznych odbywa się pod egidą Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie, a jego organizatorem jest Zespół Szkół Plastycznych w Bielsku-Białej.
38
notes.50
W tym roku uczniowie z 33 szkół nadesłali 633 prace. Oceniała je Komisja Konkursowa pod przewodnictwem prof. Rafała Strenta z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Pierwszą nagrodę w dziedzinie malarstwa przyznano Karolinie Wilk z Ogólnokształcącej Szkoły Sztuk Pięknych w Zespole Szkół nr 18 w Zabrzu za kompozycję Wnętrze. Pierwsza nagroda w dziedzinie rysunku przypadła Dominice Faryno z Zespołu Państwowych Szkół Plastycznych w Warszawie. Na wystawie pokonkursowej można zobaczyć ponad sto najciekawszych prac. •
orientuj się
ɿɿ „Chcemy opowiedzieć o współczesnych bajkach. Dlaczego? Pomysł zrodził się w trakcie obserwacji narastającej infantylizacji kultury i rosnącego w ostatnich dwóch dekadach zainteresowania baśniowością i dzieciństwem tak w kulturze wysokiej jak i popularnej. Tematyka ta jest popularna w reklamie, filmie, literaturze i mediach. Fala fascynacji bajkowością i integralnie związanym z nią tematem dzieciństwa zauważalna jest również w sztu-
orientuj się
kach wizualnych Inne bajki nie przedstawią całości zjawiska. Jest to subiektywne spojrzenie na to jak ten temat funkcjonuje dziś, jakie może mieć znaczenie, w jakich formach zostaje przedstawiony i jakie mogą być powody sięgania po estetykę bajki” – piszą o wystawie inicjatorzy projektu. Zaproszeni artyści: Agata Biskup, Wojtek Bąkowski, Przemek Czepurko, Paweł Duczmal, Tomek Siwiński, Honza Zamojski•
notes.50
39
O
RKIESTRON
do 15.03 | Wrocław, WRO Art Center, ul. Widok 7 | www.wrocenter.pl
ɿɿ Orkiestron to tytuł wielokanałowej instalacji wideo Marka Wasilewskiego – to nazwa specjalnego kanału dla orkiestry, mieszczącego się w operze poniżej sceny. Na potrzeby projektu artysta dokonał wielu rejestracji wideo podczas prób i strojenia instrumentów odbywających się bezpośrednio przed spektaklami. Prezentowana w Centrum Sztuki WRO instalacja jest wizualno-aku-
stycznym spektaklem skomponowanym w procesie montażu wybranych fragmentów orkiestrowych prób. Powstała w ten sposób przestrzeń akustyczna nawiązuje do innej pracy Wasilewskiego – zrealizowanych w 2004 roku Graczy – w której w podobny sposób zestawieni zostali ze sobą – nie znający się wcześniej – grający w nowojorskim metrze muzycy.•
A
RCHITEKST
Wszystkie kolory s¹ dozwolone, pod warunkiem, ¿e nie przeszkadzaj¹ w handlu kurator: Wodek artyœci: Jean-Pierre Bredo (Belgia) Claude Briand-Picard (Francja) Jacob Dahlgren (Szwecja) Tina Haase (Niemcy) Carole Louis (Niemcy) Antoine Perrot (Francja) Trevor Richards (Australia) Benjamin Sabatier (Francja) Roman Signer (Szwajcaria) Anu Tuominen (Finladnia) Beat Zoderer (Szwajcaria) Galeria Bezdomna Imprezy towarzysz¹ce
12.03 godz. 18:00 | Warszawa, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, ul. Pańska 3
�1�0�0 �9�5
ɿɿ Piątą część cyklu wykładów Grzegorza Piątka o architekturze, prowadzonych w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, przybliża ten krótki wstęp: „Większość tego, co projektują architekci, na każdym kroku podlega weryfikacji ekonomicznej. Dysponujemy teraz możliwościami obliczeniowymi, które pozwalają
wykalkulować najbardziej ekonomiczne formy i obliczyć to, co poprzednie pokolenia mogły jedynie założyć. Czy architekturę można oczyścić z przypadkowości i niedoskonałości? Czy może stać się ona bezwzględnym odbiciem liczb? Czy oparta na liczbach wciąż pozostanie sztuką?”•
�7�5
�2�5 �5 �0 orientuj się
notes.50
41
A
W
KCJA REWALORYZACJI ABSTRAKCJI CZ.2
ITKACY -ROBAKOWSKI
do 26.03 | Kraków, Galeria FAIT, ul. Karmelicka 28 | www.fait.pl
do 17.03 | Berlin, Galeria Żak-Branicka, Lindenstrasse 35 www.zak-branicka.org
Stanisław Ignacy Witkiewicz: Sceny improwizowane, fot. Władysław Jan Grabski, 1932, dzięki uprzejmości Galerii Żak-Branicka
Justyna Gryglewicz: bez tytułu.
ɿɿ Czy w Krakowie rodzi się środowisko młodej abstrakcji? Tak przynajmniej wynika z nowego całorocznego projektu w Galerii F.A.I.T., którego kuratorem jest Stefan Burger. Zakłada on zrealizowanie trzech indywidualnych wystaw malarstwa debiutujących artystów z krakowskiej ASP, jednej wystawy problemowej opartej
42
notes.50
o reprodukcje prac historycznych oraz trzech indywidualnych wystaw artystów współczesnych posługujących się innymi mediami niż malarstwo. Drugą wystawą w ramach cyklu jest pokaz Justyny Gryglewicz (1985), studentki Grafiki krakowskiej ASP. W kwietniu rozpocznie się natomiast prezentacja Mikołaja Moskala. •
orientuj się
ɿɿ Stanisław Witkacy i Józef Robakowski to dwaj enfant terribles polskiej kultury – jej naczelni tricksterzy, sztukmistrze i „jajcarze”. Po raz pierwszy ich twórczość zostanie zestawiona ze sobą. Mistyfikacja, parodia i autoironia – to znaki rozpoznawcze obydwu twórców, a także całej
orientuj się
współczesnej sztuki. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że Witkacy zajmował się tymi strategiami już na początku XX wieku. Jego subwersywne pomysły przejął po części Robakowski, co znalazło odzwierciedlenie w takich pracach wideo jak np. Widok z okna.•
notes.50
43
B
Ł
ECOMING
ADNIE i Krótko
www.ha.art.pl
do 8.03 | Bielsko-Biała, Galeria Bielska BWA, ul. 3 Maja 11 www.galeriabielska.pl »PISMO
kład obok tekstu Idę za nią (nr ) dwa zdjęcia idącej chodnikiem dziewczyny. Pojawiały się także wiersze będące „gotowcem”, tekstem z jakiegoś pisma urzędowego, ulotki, instrukcji albo etykiety informacyjnej. W takich cytatach specjalizował się Marek Firek, choć Sasnal także dostrzegał poezję w tej formie, tym bardziej że już sam układ wyrazów, na przykład na etykiecie soku, przywodził na myśl układ strof wiersza. Rafał Bujnowski prezentował na łamach „Pisma we Wtorek” swoje grafiki albo ich kserokopie. Prace te nie powstawały z myślą o piśmie, ale nadawały się doskonale do publikacji w tym miejscu, były bowiem oszczędne w formie, zwykle przedstawiały proste przedmioty, których wizerunki były czytelne, na przykład: Made in Poland klucz płaski, nr ; Pokazuję slajdy , nr . Każda z prac opatrzona została sygnaturą, rozmiarami oraz numerem seryjnym. Artysta publikował tam także sentymentalne sceny z życia osobistego, zwykle związane z jego partnerką Anką, na przykład Spotkaj się ze mną wieczorem Yes No, nr . Prowadził także promocję swojej autorskiej Galerii Otwartej i trwających w niej wystaw, na przykład: Koszulki: Nie interesuję się sztuką w cenie , / różne kolory, różne rozmiary / poleca Galeria Otwarta, nr . Publikował także rysunki. Marek Firek w „Piśmie we Wtorek” zamieszczał szereg rysunków inspirowanych głównie zdjęciami z pism erotycznych lub prasy kobiecej. Specjalizował się także w uzupełnianiu ich, ale także kolorowych reklamówek czy kserówek zdjęć wrzucanych do środka „Pisma” różnymi tekstami, nierzadko z podtekstem erotycznym czy obscenicznym. Często jako podkład do rysunków służyły mu zadrukowane kartki formatu a, ulotki, które poddawał swoistemu recyclingowi. Do istniejących na nich wizerunków dorysowywał różne elementy. Ćwiczę trójkąty (nr ) czy Ćwiczę fale (nr ) to zapełnione trójkątami i falami – na wzór szkolnych szlaczków – ulotki reklamowe Firmy Handlowej Krakchemia dotyczące zastosowania i wydajności farb. Z podobnych materiałów przy minimalnym wysiłku, zakreślając fragmenty tekstu i określając ich rodzaj literacki, pozyskiwał treść wierszy, a nawet manifestów, które zamieszczał na łamach pisma jako własne. Innym elementem rysunkowym autorstwa Firka sporadycznie pojawiającym się na łamach „Pisma we Wtorek” były wizerunki bloków (bez tytułu, nr ). Najważniejszą gałęzią działalności Marka Firka w „Piśmie we Wtorek” była jednak publikacja teorii związanych z Grupą Ładnie. Dzięki temu medium stworzył on „najważniejszą i najpopularniejszą” w dziejach historii sztuki grupę artystyczną, przy czym nawet nierobienie niczego, oczywiście przez członków Grupy Ładnie, urastało do rangi Wielkiej Akcji Artystycznej. W artzinie zamieszczał długie, zawiłe, pełne porównań i metafor tek-
WE WTOREK«
Marcin Maciejowski, Fragment filmu K. Kieślowskiego pt. „Czerwony”. Irene Jacob robi balona, rysunek, „Słynne Pismo we Wtorek” 1999, nr 22.
na poprzedniej stronie: Wilhelm Sasnal, Do sąsiada, wiersz i kolaż, „Słynne Pismo we Wtorek” 1999, nr 21.
Patrz: M.F. [Marek Firek], Wiersz . Aguaseal Damp Block, „Słynne Pismo we Wtorek” , nr . Patrz: tenże, Manifest . xii . Impregnaty hydrofobizujące mury, tamże.
Tak wygląda w środku Krótka historia Grupy Ładnie
85
Lidia Krawczyk, Wojtek Kubiak: J., z cyklu Genderqueer, 2008
ɿɿ Ukazała się biografia jednej z najgłośniejszych polskich formacji artystycznych po 1989 roku, Grupa Ładnie była swoistym fenomenem polskiej sztuki końca lat 90., stworzonym przez: Rafała Bujnowskiego, Marka Firka, Marcina Maciejowskiego, Wilhelma Sasnala i Józefa Tomczyka Kurosawę. Fenomen ten zaistniał nieoczekiwanie i nagle, wprowadzając na scenie artystycznej ożywczy ferment, po czym równie szybko i nieoczekiwanie zniknął. Wokół Grupy Ładnie i jej poszczególnych członków narosło wiele plotek, mitów i legend. Gra z figurą awangardowego artysty, igranie z ideą artystycznej grupy doprowadziły do tego, że wizerunek Grupy Ładnie nie
44
notes.50
był i nie jest łatwy do uchwycenia. Paradoksalnie, nie ułatwiają tego liczne wzmianki o Grupie umieszczane w popularnych publikacjach i naukowych opracowaniach, rozmowy ze świadkami organizowanych przez nią wydarzeń, a także informacje przekazywane przez samych członków grupy, m.in. w wydawanym przez nich art zinie pod tytułem: Słynne pismo we wtorek. Krótka historia Grupy Ładnie gromadzi w jednym miejscu fragmentaryczne przekazy dotyczące tej artystycznej formacji.
ɿɿ To pierwsza tak obszerna, indywidualna wystawa Lidii Krawczyk i Wojtka Kubiaka, jak również pierwsza kompleksowa prezentacja (malarstwo, fotografia, wideo, rzeźba) cyklu Genderqueer, nad którym artyści pracują od 2006 roku, a który jest próbą zobrazowania pojęć i sytuacji wymykających się obowiązującym kulturowo definicjom płci i seksualności.
Trzonem wystawy jest seria wielkoformatowych malarskich portretów osób „przebranych za płeć”. Nieprzypadkowy jest angielski tytuł – słowu „becoming” najbliższe jest polskie „stawanie się”; pojecie to obejmuje też ciągły ruch: przemienianie się, dopasowywanie, poszukiwanie własnego „ja”, własnej tożsamości.•
Magdalena Drągowska, Dominik Kuryłek, Ewa Małgorzata Tatar, Krótka historia Grupy Ładnie Korporacja HaArt 2009•
orientuj się
orientuj się
notes.50
45
M
P
OZA POSTMODERNIZM
ROCZNE PRZEJŚCIE
do 29.03 | Warszawa, CSW Zamek Ujazdowski, ul. Jazdów 2 | www.csw.art.pl
27.02- 05.04 | Gdańsk, CSW Łaźnia, ul. Jaskółcza 1 | www.laznia.pl
A.D. Durer: fotografia z serii Sztuka butów
Basia Sokołowska: Mroczne przejście
ɿɿ Wystawa Basi Sokołowskiej Mroczne przejście to najnowsze prace artystki z serii, a także prezentacja książki, autorskiego albumu, który przybliży jej dotychczasowy dorobek. Artystka zabiera nas w podróż do parku angielskiej posiadłości prowadząc do tunelu gęstwiny zdziczałych
46
notes.50
rododendronów. Fotografie, rysunki i notatki wiodą przez ciemne, wilgotne i nieoswojone miejsce przypominające wnętrze wielkiego organizmu. W coraz większym powiększeniu widzimy zbliżenie poszczególnych elementów, w tym wczepione, podwieszone i wtulone między kłącza, gałęzie i korzenie tkanki”•
orientuj się
ɿɿ Celem wystawy Zwiadowca – projekt Poza Postmodernizm. Re: Re: rekonstrukcja jest wypracowanie nowej, możliwie szerokiej perspektywy postrzegania postmodernizmu. Stawia ona pytania o potencjalne kierunki rozwoju sztuki współczesnej. Marek Rogulski, autor projektu i kurator wystawy, zaprosił do udziału w niej artystów, w których działaniach i realizacjach pojawiają się zainteresowania
orientuj się
metafizycznym wymiarem życia. Ich prace mają ułatwić odpowiedź na pytanie o mechanizmy i uwarunkowania właściwe dla ludzkiej percepcji. Udział biorą: Andrzej Dudek Dürer, Michał Brzeziński, Carmen Feliu, Agata Michowska, Leszek Golec i Tatiana Czekalska, Marek Rogulski, Paweł Anaszkiewicz, Marek Zygmunt, Andrzej Miastkowski i Wspólnota Leeeżeć.•
notes.50
47
N
OWE SYTUACJE
do 02.03 | http://www.malta-festival.pl,
ɿɿ Fundacja Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego MALTA w Poznaniu oraz Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie ogłaszają konkurs NOWE SYTUACJE 2009. Cel: generowanie zjawisk teatralnych i okołoteatralnych, wyróżniających się oryginalnością i potrzebą szukania własnego języka estetycznego
i problemowego. Punktem wyjścia i konstytutywną zasadą powinno być myślenie o przestrzeni miejskiej. Adresaci konkursu: debiutujący w ciągu ostatnich 5 lat artyści sztuk performatywnych w nowych projektach. Nagrodą główną jest 30 000 zł. Formularz Zgłoszeniowy oraz Regulamin Konkursu na stronie festiwalu.•
E
LECTROLUX DESIGN LAB
do 31. 05 | www.ElectroluxDesignLab.com
ɿɿ Temat przewodni tegorocznej edycji brzmi: Design na najbliższe 90 lat. Electrolux chce po raz kolejny zachęcić młodych projektantów z całego świata do stworzenia przemyślanych projektów urządzeń domowych przyszłości. Od 2003 w konkursie Electrolux Design Lab wzięły udział tysią-
48
notes.50
ce studentów wzornictwa z całego świata. Finał konkursu odbywa się co roku w innym mieście i jest światowym wydarzeniem medialnym. W zeszłym roku na konkurs Urządzenia dla Generacji Internetu napłynęło 17 zgłoszeń z Polski.•
orientuj się
orientuj się
notes.50
49
F
ANTOMY I FETYSZE
13.03-3.04 | Poznań, Galeria ABC, ul. Garbary 38/6 | www.abcgallery.pl
Mateusz Sadowski: bez tytułu, 2008
ɿɿ Oto fragmenty tekstu kuratorskiego autorstwa Anny Czaban do wystawy Fantomy i Fetysze: „Pojęcie fantomu nieuchronnie odsyła nas do instrumentarium medycznego, do wiernego oryginałowi modelu ludzkiego ciała. (...) Figura sztucznego ciała staje się terenem ingerencji różnych dyskursów, od naukowych, poprzez historyczne, antropologiczne, i co najbardziej tutaj interesujące – artystyczne. Wskazuje sensy przynależne swojemu środowisku kulturowemu oraz głęboko współczesne fantazje i urojenia. Dalej, za kreacją sztucznego bytu stoi zawsze ogólniejszy projekt poznawania świata. (...) Stwarzanie sztucznego jestestwa prowokowało do wprowadzania kolejnych jego modyfikacji i ulepszeń, które bardzo często były wyrazem osobistych fantazji, czy wręcz erotycznych obsesji. Niekiedy stawało się wprost fetyszem. W ten sposób rodzi się kulturowe widmo cyborga,
50
notes.50
jako przestrzeni nieograniczonych modulacji i tego, że wszystko jest możliwe (...) Artystyczna kreacja w kulturze Zachodu, gdy tylko wydobyła się z mimetycznego obowiązku naśladowania tego, co naturalne, weszła w sferę stwarzania nowych bytów, rzeczywistości równoległej wobec tego, co »nie może mieć się inaczej«. Jednak figura fantomu pozwala podejrzewać, że artysta pragnie przekroczyć swoją domenę boskiego jedynowładztwa stwarzania i używając narzędzi wyobraźni oraz nieujarzmionej potrzeby poznania, stwarzać to, co naturalniejsze od naturalnego. Jak wtedy rysuje się granica między tym co sztuczne a prawdziwe? W jaki sposób sztuka tłumaczy sobie to, co sztuczne?”. Æ: Jakub Adamek, Ksawery Kaliski, Norman Leto, Mateusz Pęk, Mateusz Sadowski, Andrzej Wasilewski & Dorota Chilińska .•
orientuj się
Mateusz Sadowski: The Call, 2008
orientuj się
notes.50
51
W
O
IDOKÓWKI
bserwacje i Interwencje
06.03-19.04 | Kraków, Bunkier Sztuki, pl. Szczepański 3a www.bunkier.serverin.co.uk
20.02-14.03 | Warszawa, Galeria LETO, ul. Hoża 9c | www.leto.pl
Leopold Kessler: Step 11, Kraków 2005-2009
Grzegorz Drozd: Widokówki 1, 2009
ɿɿ Austriackiego artystę Leopolda Kesslera zajmuje miejska topografia i jej wpływ na ludzkie zachowania. Działa w przestrzeni publicznej. Jego artystyczne interwencje dotyczą fragmentów miejskiej infrastruktury: znaków drogowych, skwerów, chodników, ulicznych barierek, które służą mu jako materiał do tworzenia rzeźb.
52
notes.50
Celem jego akcji jest wskazanie wyłomów w systematycznie zorganizowanej społecznej przestrzeni. Wystawa w Bunkrze Sztuki będzie przeglądem dotychczasowych realizacji Leopolda Kesslera. Artysta naruszy także fragment miejskiej tkanki Krakowa.•
orientuj się
ɿɿ Gdzieś na obrzeżach pamięci migotają obrazy, zatarte wspomnienia minionych podróży. Przypadkowe pejzaże przypominają o sobie w najbardziej nieoczekiwanych chwilach. Oko staje się „wytrawnym kolekcjonerem”, wychwytując niebanalne widoki, ale też i zupełnie zwyczajne historie. Przypadkowy widz, w jakie-
orientuj się
go rolę wciela się Grzegorz Drozd, kompletuje dziwny zbiór wspomnień i obrazów, wyrywkowych wrażeń, skompilowanych w ciąg spektakularnych przedstawień. Nie daje nam klucza, ani recepty do ich odczytania. Mamy okazję „czytać” je przez pryzmat swej pamięci, utartych skojarzeń.•
notes.50
53
M
Z
Isabella Hollauf: Śląskie Wesołe Chorzów, 2007
Twożywo: w ramach projektu Zły przy pomocy aparatu, generatora prądu i dwóch rzutników uczyniliśmy ze ścian kartki do kalendarza.
IEJSCA REKREACYJNE
ŁY 2009
06.03-02.04 | Kraków, Bunkier Sztuki, pl. Szczepański 3a www.bunkier.serverin.co.uk
ɿɿ Isabella Hollauf jest artystką konceptualną. Podejmuje temat utopijnych modeli społecznych i ich przełożenia na przestrzeń publiczną. Odkrywa i dokumentuje zachowane obszary, które w założeniu miały służyć upowszechnieniu kultury i wypoczynku w społeczeństwie. Swoje prace realizuje w kra-
54
notes.50
www.twozywo.art.pl/zly
jach byłego bloku komunistycznego, ale też w tych, w których idee socjalistyczne odcisnęły silne piętno, jak Austria i Szwecja. W swoich poszukiwaniach fotograficznych Hollauf śledzi zmiany w postrzeganiu wartości, ukazując przy tym aspiracje byłych utopii i przygnębiające współczesne realia.•
orientuj się
ɿɿ Te same stycznie, te same poniedziałki, te same ściany – co z tego, że wszystko inne. Ale to nie nostalgia za tamtym czasem, ani patriotyzm lokalny był powodem powstania nowego projektu grupy Twożywo. Szereg obrazów jest połączeniem pomiędzy tym, co być mogło i tym, co zaistnieć się pozwoliło. Jak być miało
orientuj się
można było oglądać na ulicy Hożej przy Placu Trzech Krzyży w Warszawie. Reszta miesięcy to jednorazowe ekspozycje projektów na architekturze miasta, sfotografowane wraz z wyświetlonymi datami. Kalendarz to także nieoczekiwany wynik współpracy Twożywa z Muzeum Powstania Warszawskiego.•
notes.50
55
M
H
olenderskie najmłodsze Video
ISIE W [V]IURZE
21.03-11.04 | Warszawa, [v]iuro, ul. 11 Listopada 22 | www.myspace.com/viuro
20.03-26.04 | Wrocław, BWA, Galeria Awangarda, ul. Wita Stwosza 32 www.bwa.wroc.pl
mural Es_TkaC'a Sebastian Christoffel: It´s All There, 2005, 5´
ɿɿ Przygoda ulicznego malowania Es_tkaC’a zaczyna się na początku lat 90., kiedy to wycina pierwsze szablony, dalej pojawiają się pierwsze spraye, z nimi nocne spacery na »linie«. Tutaj otwiera się nowe terytorium zwane graffiti. Każdy zagraniczny wypad to wiele pozytywnych wizualnych wrażeń, które przenosi na zielonogórskie ulice, starając się jednak jak najbardziej nadać im swój autorski charakter. Zaczyna się zabawa z naklejkami własnoręcznie
56
notes.50
wycinanymi miskami. Te zsypują zielonogórskie ulice, najlepiej czując się na tyłach znaków drogowych. Stają się jednym z bardziej rozpoznawalnych street logo w Polsce. Tkac tworzy całe serie wielookich zaczepnie, zerkających z ulic miśków, które tym razem na wiosenne przebudzenie jak to mają niedźwiedzie w naturze wybrały sobie Viuro – mówią o projekcie Całe serie wielookich, zaczepnie zerkających miśków vlepvnetowcy prowadzący streetartową galerię.•
orientuj się
ɿɿ Wystawa Kick Start jest pierwszą, tak szeroką prezentacją najmłodszego pokolenia holenderskich twórców wideo. Większość z nich właśnie ukończyła holenderskie wyższe uczelnie artystyczne, m.in. w Hadze, Amsterdamie i Rotterdamie. Ich działania wywodzą się z różnych obszarów (sztuka autonomiczna, grafika, rysunek, media), a kształcenie artystyczne przebiegało różnymi drogami. Jednak prace, które zobaczymy na wystawie mają pewną cechę wspólną – są pokazem brawurowego wykorzystania możliwości współczesnej technologii
orientuj się
w służbie artystycznej wypowiedzi. Kuratorzy pokazu, Radek Váňa i František Kowolowski dokonali wyboru prac zwracając uwagę nie tylko na interesujące aspekty formalne, ale przede wszystkim na temperament i głębię przekazu. W swoich filmach i animacjach prezentowani artyści badają swój stosunek do świata, kwestie społeczne, utopie, wreszcie granice, jakie człowiekowi stawia ciało i psychika. Prowadzą także dialog z konwencją filmową i telewizyjną, dochodząc do nowych rozwiązań w prowadzeniu narracji i tworzeniu animacji.•
notes.50
57
N
IEWINNE OKO NIE ISTNIEJE
F
ANTASTYCZNA CERAMIKA UŻYTKOWA
do 1.03 | Miejsce: Łódź, Atlas Sztuki, ul. Piotrkowska 116 | www.atlassztuki.eu
do 26.04 | Włocławek, Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej, ul. Słowackiego 1 | www.muzeum.wloclawek.pl
Fot. Dariusz Grzelak
Wojciech Wilczyk: Niewinne oko nie istnieje, Dobiegniew, Synagoga, 1.06.2007
ɿɿ Na cykl fotograficzny Wojciecha Wilczyka Niewinne oko nie istnieje składają się fotografie zdewastowanych synagog i domów modlitwy, które od lat nie pełnią już swojej funkcji. Częścią projektu są także opisy miejsc, w których zlokalizowano obiekty żydowskiego kultu religijnego oraz zapisy rozmów, jakie
58
notes.50
z napotkanymi w trakcie wykonywania zdjęć osobami przeprowadził artysta. Razem z wystawą premierę miał także katalog, a także wspólne wydawnictwo Atlasu Sztuki i Korporacji Ha!Art – album fotograficzny prezentujący pokazane na zdjęciach obiekty, wraz z opisami i zapisami rozmów na ich temat.•
orientuj się
ɿɿ Wystawa prezentuje włocławskie fajanse z lat 1953-1965 i dotyczy jednego z najciekawszych okresów w polskim wzornictwie przemysłowym. Przypada on na lata po „odwilży” charakteryzujące się niespotykanym dotąd dążeniem do umasawiania nowoczesnych form artystycznych. Na wystawie poza całą gamą oryginalnych fajansowych wyrobów możemy zobaczyć przedmioty użyt-
orientuj się
kowe z przełomu lat 50. i 60.: meble, tkaniny, obrazy oraz sprzęt RTV. Dzięki ich aranżacji możliwa jest sentymentalna podróż w nie tak odległe czasy PRL-u. Prezentowana ceramika została zaprojektowana w nowoczesnej wówczas, ekspresyjnej stylistyce przez artystów pracujących we włocławskim Ośrodku Wzorcującym – Jana Sowińskiego, Elżbietę PiwekBiałoborską i Wita Płażewskiego.•
notes.50
59
C
HŁOPAKI
L
UDZIE MIESTO ZWIERZĘTA
do 6.03 | Warszawa, Galeria WizyTUjąca, ul. Bema 65 | www.siostryborowe.com
Premiera: 13.03, godz.20 | Warszawa, Viuro, ul. 11 Listopada 22 | www.miesto.pl
fot. Miesto, 2008 Dorota Borowa: Niko
ɿɿ „Bez kompleksów, uprzedzeń i zbędnych emocji siostry Borowe zabrały się za portretowanie mężczyzn. Ich pracę można porównać do działalności dziewiętnastowiecznego entomologa kolekcjonującego okazy z wielką uwagą, pieczołowitością i niekiedy z uprzejmym zdziwieniem nad twórczością Natury. (...) Siostry Borowe z sukcesem połączyły dwa tematy. Pierwszy to współczesny sposób postrzegania mężczyzn przez kobiety, myślenia i mówienia o nich, za którego symbol można uznać se-
60
notes.50
rial telewizyjny pt. Seks w wielkim mieście. Drugim zagadnieniem jest klasyczny w historii sztuki motyw portretu osoby prywatnej na tle jej otoczenia czy przy codziennych zajęciach, gatunek, którego jednym z najwybitniejszych przedstawicieli jest sir Joshua Raynolds. Zgrabnie czerpią z dorobku popkultury, jak i tzw. kultury wysokiej i przetwarzają ją zgodnie z własnymi potrzebami” – napisała o Chłopakach w tekście promującym wystawę Karolina Łabowicz-Dymanus.•
orientuj się
ɿɿ Nowy, warszawski album fotograficzny, zbiór fotografii Miesta, został wydany przez Vlepvnet. Pierwszy nakład wynosi dokładnie 79 egzemplarzy. – Postawa współczesnego fotografa – flâneura – z jaką kojarzę Miesto z jego »wychodzonymi« tematami jest mi bli-
orientuj się
ska – mówi o pracach Miesto w swoim komentarzu Zbigniew Tomaszczuk. Całość zdjęć została zrobiona aparatem typu małpa (zwanym też „idiot-camera”) z początku lat 90., na kliszach, od grudnia 2007 do grudnia 2008.•
notes.50
61
G
P
OODBYE DESIGN!
ONIEWAŻ JEST JAK JEST
do 8.03 | Miejsce: Białystok, Galeria Arsenał, ul. Mickiewicza 2 www.galeria-arsenal.pl, www.rotor.mur.at
6.03-17.04 | Wrocław, BWA, Design, ul. Świdnicka 2-4 | www.bwa.wroc.pl
Bartek Mucha: 12% normy, cz.1
Martin Krenn: Misplaced Histories, Uście nad Łabą (CZ), Wiedeń, Graz (A), Monachium, Berlin (D), Gdańsk (PL), 20052008 (praca w procesie)
ɿɿ „Możemy wychodzić z założenia, że żaden porządek społeczny nie będzie trwał wiecznie. Analizy i interwencje artystyczne wnoszą swój wkład w prace uświadamiające odbiorców, w jaki sposób decydenci obchodzą się z wyzwaniami naszych czasów, jak również z tematami historycznymi, które do tej pory nie są rozstrzygnięte. Oprócz tego sztuka potrafi poddać w wątpliwość stereotypowe spojrzenia na wiele spraw, jak również zakwestionować repre-
62
notes.50
zentacyjne mechanizmy działające w naszych społeczeństwach” – czytamy o wystawie Ponieważ jest jak jest, tak nie zostanie w białostockim Arsenale. Kuratorzy pokazu, Margarethe Makovec i Anton Lederer, należą do Stowarzyszenia Sztuki Współczesnej ROTOR w Grazu. Artyści: G.R.A.M., Anna Jermolaewa, Leopold Kessler, Martin Krenn, Lisl Ponger, Oliver Ressler, Isa Rosenberger, Marusa Sagadin/Michael Hieslmair, Jun Yang i inni.•
orientuj się
ɿɿ Tytuł projektu Goodbye Design! odnosi się do pierwszego sezonu działalności galerii BWA Design, na który złożą się wystawy, eksperymenty, odległe od szkolnej sztampy wykłady, seminaria, spotkania z artystami i kuratorami niosącymi nadzieję polskiej sztuce i projektowaniu oraz inne, bardziej przyziemne próby uprzyjemniania czasu mieszkańcom miasta i przyjeżdżającym. Zaczerpnięte z jednej z analiz Kazimierza Piotrowskiego hasło Goodbye design! (oryginalnie jako zwrot postmodernistyczny w dizajnie zapoczątkowany m.in. przez Alessandro Mendiniego) symbolicznie
orientuj się
opisuje odwrót od bezkrytycznej fascynacji produktem, konsumpcyjnym fetyszem, zabawę ze statusem dizajnerskiego obiektu i ogólnie niejednoznaczny stosunek galerii Design do kultury produktu. W zamian proponuje ona intrygujące rozmowy, podważanie konsumpcyjnych przyzwyczajeń, poszerzania doświadczeń i dobrą zabawę. W czasie trwania projektu będzie można zobaczyć prace takich grup i artystów jak Gabinet Cieni, Knockoutdesign, Bartek Mucha, Kobas Laksa i Grzegorz Piątek (autorzy Hotelu Polonia), Pola Dwurnik oraz Anna Krenz.•
notes.50
63
N
IEZNANE KRÓLESTWO
do 12.03 | Miejsce: Kraków, Muzeum Książąt Czartoryskich, Sala Arsenału, ul. św. Jana 19 | www.kowalik.art.pl | www.muzeum-czartoryskich.krakow.pl
Marcin Kowalik: I Am Not My Own Gallerist, fragment happeningu, 26.09.2008, finisaż wystawy Space Of Painting w Atelier Hoeherweg, Dusseldorf, fot. Stephan Kuthe; W tle obraz Kowalika Pudełko z farbami (akryl, płótno, 2008), będący fragmentem jego pracy doktorskiej pt.: Nieznane królestwo
ɿɿ Marcin Kowalik, w dwa i pół roku po dyplomie w krakowskiej ASP, pokaże wystawę będącą plastyczną częścią jego doktoratu zatytułowaną Nieznane królestwo. „Należy więc koniecznie zobaczyć tę przepustkę do grona wartych uwagi artystów, których takie wyróżnienie spotyka na ogół w dojrzałym wieku. Możemy zdradzić, że niewątpliwie muzealny jest format obrazów. Tematyka natomiast została zainspirowana wybranymi 10 obrazami ze stałej ekspozycji w sąsiednim
64
notes.50
D
OŚWIADCZENIE WEWNĘTRZNE
Muzeum Czartoryskich. Temat – to niekoniecznie warstwa przedstawieniowa obrazu, ale także jego kompozycja, faktura, wybranie kadru i próba zajrzenia do przestrzeni niewątpliwie istniejącej, lecz niewidocznej w dwuwymiarowej przestrzeni malowidła. Kowalik niektóre tematy rozwija, inne redukuje do geometrycznych rytmów. Ta wypowiedź artysty mocnego siłą młodości i chęcią partnerowania kolegom z poprzednich stuleci warta jest uwagi” – piszą o wystawie organizatorzy.•
orientuj się
Warszawa, Komuna Otwock, ul. Lubelska 30/32 | www.komunaotwock.engo.pl
Stanisław Szukalski: Przyłbica Przodków, 1940, rysunek na papierze, fot. kolekcja prywatna
ɿɿ Nowy projekt Komuny Otwock Doświadczenie wewnętrzne. Od polityki do sztuki i z powrotem to cykl spotkań z historykami i krytykami sztuki – Lechosławem Lemańskim, Izabelą Kowalczyk, Pawłem Politem. Pierwsze spotkanie poświęcone było twórczości Stacha z Warty Szukalskiego, jednego z największych orginałów polskiej sztuki międzywojnia. „Proponowaną przez zaproszonych gości lekturę dzieł, które uznawane są nie tyle za klasyczne, co raczej kontrowersyjne nazwać można radykalną. Radykalną poprzez zbliżenie, wniknięcie w przedmiot badań, ale także poprzez krytyczne przenicowanie dzieła sztuki” – zapowiada Komuna. Bohaterowie wykładów są bardzo orientuj się
zróżnicowani. Izabela Kowalczyk opowie o Dziewicy Orleańskiej Jana Matejki, Paweł Polit przeanalizuje znaczenia obrazu Stanisława Ignacego Witkiewicza. Każde ze spotkań podzielone będzie na dwie części: wykład i dyskusję z publicznością (moderator: Adam Mazur). Przestrzeń studia na Lubelskiej będzie zaaranżowana tak, by nawiązywała do tematu wykładu. „Od charakterystycznego dla naszch działań zainteresowania polityką przechodzimy w tym sezonie do sztuki, by w dialektyczny sposób zobaczyć dzieło i jego twórcę; zobaczyć, przemyśleć i przewartościować. Wszystko po to, by móc powrócić do polityki zupełnie odmienionym i odnowionym” - obiecuje Komuna Otwock. • notes.50
65
STADION X www.stadion-x.pl
MIEJSCE
KTÓREGO NIE BY¸O
Ś
WIATŁO W MIEŚCIE MIASTO W ŚWIETLE
rejestracja do 5.04, składanie prac do 10.04 www.architektura.muratorplus.pl/studenci
STADIUM X: A PLACE THAT NEVER WAS Redakcja / Edited by Joanna Warsza Autorzy tekstów / Texts by: Claire Bishop,
Sebastian Cichocki, Benjamin Cope, Halina Galera, Ewa Majewska, Pascal Nicolas-Le Strat, Warren Niesłuchowski, Marek Ostrowski, Grzegorz Piątek, Cezary Polak, Anda Rottenberg, Roland Schöny, Pit Schultz, Tomasz Stawiszyński, Barbara Sudnik-Wójcikowska, Stach Szabłowski, Ngô Văn Tuong Dyskusje oraz prezentacje książki, projektu, filmów oraz afiszy Rene Wawrzkiewicza:
21.02 26.02 27.02 07.03 11.03 12.03 14.03 25.04
wiosna
19:00 18:00 19:00 19:00 18:00 19:00 19:00 19:00 2009
Goldex Poldex / Kraków BWA Awangarda / Wrocław Galeria Kronika / Bytom ms2 – Muzeum Sztuki / Łódź Muzeum Azji i Pacyfiku / Warszawa BWA / Zielona Góra Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu / Toruń The Building / Berlin Kijów, Wilno, Tibilisi, Zagrzeb i in.
ɿɿ Miasto to gra światła i cienia, kontrasty świetlne, słoneczne place i ulice znikające w mroku. To samo miejsce zmienia swój charakter w zależności od pory dnia, roku, od oświetlenia. Światło najlepiej pokazuje upływ czasu. Z godziny na godzinę zmienia się kolorystyka, nastrój. To reżyser przestrzeni. Eksponuje jedne szczegóły, ukrywa inne. Jak można wykorzystać właściwości światła w projektowaniu? Jak zmienić miasto za dnia, a jak wpłynąć na jego percepcję nocą? W jaki sposób urozmaicić, wzbogacić przestrzeń miejską o dodatkowe elementy oświetlenia, takie jak iluminacje i dekoracje? Jak wykorzystać światło słoneczne, a jak się przed nim schować w cień? Na czym powinna polegać rola światła naturalnego i sztucznego we współczesnym mieście?
66
notes.50
orientuj się
orientuj się
Zadanie konkursowe polega na zauważeniu miejsc, sytuacji, w których światło gra znaczącą rolę, nadaniu szczególnej rangi czy nowego znaczenia, funkcji fragmentowi miasta albo elementowi architektury poprzez wykorzystanie światła naturalnego lub sztucznego, a także na zwróceniu uwagi na możliwości jakie wynikają z operowania światłem/cieniem oraz użyciu ich do aranżacji przestrzeni miejskiej, na przykład akcentując wybrane miejsca za pomocą kontrastu. Jury (w składzie: Tomek Rygalik, Ewa Porębska, Justyna Martyniuk-Pęczek, Maciej Basałygo, Mateusz Gyurkovich) oceniać będzie trafną odpowiedź na zadany temat, oryginalność pomysłów, techniczne możliwości realizacji projektu, dostosowanie koncepcji do konkretnego miejsca w mieście oraz lokalnych uwarunkowań środowiskowych.•
notes.50
67
S
M
YNEZSTEZJA
ILIGRAM
www.miligram.net , www: www.werke.pl, www.kaczkowski.net
do 10.03 | Warszawa, Galeria Klimy Bocheńskiej, ul. Ząbkowska 27/31 www.bochenskagallery.pl
Sylwia Górak: Polski pejzaż 86
Marcin Kuligowski: Grudzień 2009
ɿɿ Ręcznie numerowaną edycją 300 egzemplarzy autorskiego kalendarza rozpoczęli rok Tomasz Kaczkowski i Marcin Kuligowski. Ich wspólne dzieło prezentuje się bardzo dobrze, a dostępne jest w galerii internetowej oferującej prace m.in. Jana Kallwejta, Dominika Cymera, Rafała Szczepaniaka i Waldemara Pranckiewicza. Miligram stawia sobie za cel promo-
68
notes.50
cję polskich artystów, grafików i fotografów. Oferuje nie tylko prace rysunkowe i graficzne, ale także fotografie oraz obiekty i koszulki. Prace części z artystów związanych z Miligramem można było oglądać w ubiegłym roku w Warszawie na wystawie Alarm! Warszawa, wciąż dostępnej na stronie www.alarmwarszawa.pl •
orientuj się
Synestezja/Zabawki dla dorosłych to wystawa obrazów i rysunków Sylwii Górak prezentowana w galerii Klimy Bocheńskiej. Kilka lat temu podczas warsztatów wokalnych z Olgą Szwajgier artystka doświadczyła wrażenia synestezji. Od tamtej pory odbieranie bodźców dźwiękowych za pomocą kolorów stało się jednym z jej środków wyrazu. Według artystki w świetle zjawisk duchowych i zmysłowych świat materialny zaczyna przypominać przedszkole pełne zabawek dla dorosłych.
orientuj się
W swoich obrazach i rysunkach Górak posługuje się stereotypem. W jej pracach pojawiają się pejzaże czy martwa natura nawiązujące do polskiej tradycji, a z drugiej strony Górak wykorzystuje motyw kamieni szlachetnych, co ujawnia jej tendencje do myślenia konceptualnego. Artystka tworzy również prace wideo oraz performance. Do tej pory brała udział w licznych wystawach w Nowym Jorku, Londynie i Japonii. Jest laureatką biennale sztuki młodych „Rybie Oko 5”. W 2001 r. zaśpiewała podczas Paderewski Festival Singers w Carnegie Hall.
notes.50
69
U
KUŚMIROWSKIEGO OSIATYŃSKA
www.flickr.com/photos/osiatynska, www.creativecommons.pl
Natalia Osiatyńska: fotografia z cyklu fence / out
ɿɿ Fotografia zrobiona przez Natalię Osiatyńską, nieoczekiwanie dla autorki promowała wystawę Roberta Kuśmirowskiego Masyw kolekcjonerski. Ze zbiorów Roberta Kuśmirowskiego i rodziny Sosenków, prezentowaną w krakowskim Bunkrze Sztuki do lutego br. Fotografia została znaleziona przez artystę w internecie, zafrapowała go, nie zauważył obok żadnych informacji o autorstwie ani zasadach wykorzystania, uznał je więc za „wolne”. Nieporozumienie zostało szybko wyjaśnione, miał w tym swój udział „notes.na.6.tygodni”, a cała sprawa stała się dobrą okazją do rozmowy o pracach dostępnych w necie, a chronionych licencją Creative Commons. Zajmujesz się fotografią, która jako medium jest chyba najbardziej narażona na naruszenie praw autorskich. Czy interesujesz się tym tematem? Odkąd zaczęłam publikować na portalu Flickr.com coraz bardziej. 70
notes.50
W przeciwieństwie do wielu twórców, traktuję moje zdjęcia i teksty przede wszystkim jako nośniki mojej własnej „wartości marki” – a dopiero wtórnie jako dobra, którymi z czasem chciałabym móc obracać. Dlatego nadaję moim pracom rodzaj copyrightu, który pozwala na wolne cytowanie ich w oryginale i z atrybucją, wyłącznie na cele non-profit. Co jest głównym tematem twoich prac? Wymyślam nazwy, wybieram kadry i staram się dostrzegać względność w pozornie jednoznacznych zjawiskach. Mam skłonności do nad-analizy i męczącej metafory, więc profilaktycznie na tym zakończę tę niełatwą odpowiedź.
Natalia Osiatyńska: ascension, z cyklu fly!
Jak według ciebie w dobie globalizacji i Internetu poradzić sobie z tematem praw autorskich? Tłumaczę sobie, że skoro oglądam za darmo seriale i słucham muzyki ściąorientuj się
orientuj się
notes.50
71
S
PRZEDAM POŁOWĘ BLIŹNIAKA
do 1.03 | Poznań, Galeria Arsenał, Stary Rynek 3 | www.arsenal.art.pl
Natalia Osiatyńska: ascension, z cyklu fly!
gniętej z Internetu, to muszę sprawiedliwie udostępnić tej samej globalnej społeczności moją twórczość na podobnych zasadach. Umożliwia mi to genialna inicjatywa Creative Commons, która wprawdzie nie zabezpiecza przed celową lub omyłkową kradzieżą, lecz daje podstawy do roszczenia, jeśli zostanie popełnione nadużycie. Czasem odkrywam, że moje zdjęcia mają gdzieś w świecie swoje własne przygody. Zazwyczaj to przyjemność, ponieważ dominujący etos blogerski nakazuje zamieszczać tzw. „linkback” i atrybucję, więc ja też korzystam na tej filantropii. A kiedy na początku stycznia znalazłam w notesie.na.6.tygodni jedno z moich zdjęć opatrzone cudzym nazwiskiem – to właśnie moc licencji CC umożliwiła mi podjęcie pokojowej i skutecznej interwencji. Co teraz, kiedy sprawa się już wyjaśniła, myślisz o użyciu twoich foto-
72
notes.50
grafii przez Roberta Kuśmirowskiego w materiałach promujących jego wystawę? Dzięki pomyłce Roberta dowiedziałam się, że robię zdjęcia, które zasługują na pokazanie w witrynie prestiżowej galerii oraz na okładce katalogu prac słynnego współczesnego artysty. Dzięki szybkiej reakcji dyrektor Bunkra Sztuki Marii Anny Potockiej – dowiedziałam się, że woli zamieścić moje nazwisko pod fotografią niż nie użyć jej wcale. Myślę, że to przewrotny zaszczyt, dowód na wielką wartość licencji CC i potwierdzenie, że zawsze dobrze zajrzeć do nowego „notesu”. Natalia Osiatyńska z wykształcenia jest lingwistką i teatrologiem. Interesuje ją tożsamość, język i semiotyka marek. Fotografuje i pisze o języku, kulturze, jedzeniu i kondycji człowieka. Od roku zamieszcza zdjęcia i teksty na portalu flickr. •
orientuj się
Kondrad Smoleński: The End, instalacja audio, 2009
ɿɿ Sprzedam połowę bliźniaka to wystawa najnowszych realizacji Normana Leto i Konrada Smoleńskiego. Tytuł jest zaczerpnięty z pospolitego ulicznego ogłoszenia, ale intryguje poetyckim potencjałem. Można go nie zrozumieć i wtedy brzmi najlepiej. Podobne pęknięcie jest treścią wystawy. Rozgrywać się ona będzie w zdublowanej wirtualnie przestrzeni, łączyć futurystykę z siermiężną
orientuj się
materialnością, wskazywać sprzeczności wewnątrz pozornych monolitów. Leto i Smoleński zdradzają często zamiłowanie do dziecięcej zabawy w destrukcję, której ofiarą pada szara i bezwładna rzeczywistość. Czasami bawią się odkrywając jej niespodziewaną elastyczność, a innym razem podkładają bombę, by odsłonić jej kruchość.•
notes.50
73
ɿɿ Najnowsze działania Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie specjalnie dla notesu.na.6.tygodni relacjonuje Sebastian Cichocki, kurator.
Po wielu dyskusjach, toczonych zwykle przez niewielki, trójosobowy zespół kuratorski, światło dzienne ujrzał nowy, zreformowany numer czasopisma „Muzeum� wydawanego przez MSN. Jest ono jeszcze większe, jeszcze bardziej nieporęczne (a przez to, jak się nam wydaje, tworzy specjalną relację z czytelnikiem) niş było dotychczas. „Muzeum� przeistoczyło się w dwujęzyczny (duşa część publiczności to obcokrajowcy) kwartalnik (a więc ustabilizował się cykl wydawniczy), którego treść podzieliśmy na stałe działy. Główna część numeru poświęcona będzie odtąd tematom związanym z muzealnictwem: edukacji, publiczności, modelom kuratorskim, strategiom kolekcjonowania, etc. Nie zawsze zagadnienia te będą tak oczywiste i sprecyzowane, rozpoczynamy od enigmatycznego terminu: „oduczanie�. Tematy te są omawiane nie tylko przez historyków i krytyków sztuki, ale równieş pisarzy, filozofów, socjologów – i samych artystów. Głównemu działowi towarzyszą stałe kolumny i róşnego rodzaju serie artystyczne. Nie rezygnujemy równieş z okazji, aby informować o aktualnej działalności i planach Muzeum w jego tymczasowej siedzibie, jak i postępach w jego przyszłej lokalizacji, czyli Placu Defilad. Taki podział pisma umoşliwi jego lekturę na trzech poziomach, po pierwsze: newslettera informującego o stanie projektu Muzeum oraz jego
74 notes.50 orientuj siÄ™
Agnieszka Polska, selected works from the series „Objects� (2007-2008), pages: 1, 6, 10
aktualnych przedsięwzięciach, po drugie: magazynu artystycznego ze stałymi działami, odzwierciedlającymi zorientowany na pokrewne dyscypliny model instytucji, po trzecie: specjalistycznego periodyku poświęconego teoriom i praktyce współczesnego muzealnictwa. Nie było by tych wszystkich gwałtownych zmian w „Muzeum�, gdyby nie wkład projektanta współpracującego od pół roku z instytucją, którym jest – uwielbiany przez jednych za łamanie wszelkich projektanckich reguł oraz krytykowany dokładnie za to samo przez innych – szwajcarski typograf Ludovic Balland. Nowy numer „Muzeum� poświęcamy zagadnieniu „oduczania�, które traktujemy jako fenomen instytucjonalno-edukacyjny. Temat narodził się w zeszłym roku w Madrycie, podczas jednej z zajmujących dyskusji, którą odbyłem z Ann Demeester, dyrektorką de Appel, bodajşe najsłynniejszego kursu dla kuratorów na kuli ziemskiej. Zastanawialiśmy się wtedy czy – a jeśli tak, to w jaki sposób – moşna przekazywać wiedzę na temat artystycznych strategii oraz modeli kuratorskich oraz kto jest beneficjentem dziwnych struktur edukacyjnych, jakimi są studia kuratorskie? Ten temat rozwijamy w nowym numerze pisma, zadając kolejne (kluczowe dla nowego muzeum) pytania: czego powinniśmy się oduczyć, jaką wiedzę odsunąć, aby od nowa wypracowywać indywidualne techniki i metody pracy w instytucji sztuki? Jaki wpływ na praktykę wystawienniczą ma tradycja poszczególnych krajów, akademii, instytucji – na ile jest ona skontekstualizowana? Te i inne pytania pojawiaAgnieszka Polska, wybrane prace z cyklu „Obiekty� (2007-2008), strony: 1, 6, 10
www.artmuseum.pl; www.pro-qm.de
MUZEUM—N°07— 1/2009
1
orientuj siÄ™
No Sorry� (18 October – 22 November 2008). It was a risky presentation, based on intuitive research conducted at Poland’s art schools by the students of the Jagiellonian University Museum Curatorial Studies course. As such, it was a kind of series of academic corrective exercises. The highly instructive experience generated a number of questions and doubts pertaining to relationships between art academies and contemporary museums, on the one hand, and the exhibition producers and critics, not always using adequate tools, on the other. Cykl „Obiekty� (2007-2008) Agnieszki Polskiej składa się z trzynastu fotografii – hipotetycznych cytatów z historii sztuki nowoczesnej. Przedstawione dzieła mogły zostać zrealizowane, na co wskazują ich własności formalne, w latach 50. i 60. XX wieku. Na próşno byłoby jednak szukać ich w jakimkolwiek istniejącym podręczniku historii sztuki. Wykreowane przez Polską fikcyjne rzeźby, performanse czy całe wystawy wpisują
Ilustracje / Illustrations
AgnieszkA PolskA
„Muzeum� przeistoczyło się w dwujęzyczny kwartalnik, którego treść podzieliliśmy na stałe działy. Główna część numeru poświęcona będzie odtąd tematom związanym z muzealnictwem: edukacji, publiczności, modelom kuratorskim, strategiom kolekcjonowania, etc. Zagadnienia te będą omawiane nie tylko przez historyków i krytyków sztuki, ale równieş pisarzy, filozofów, socjologów – i samych artystów. Głównemu działowi towarzyszyć będą stałe kolumny i róşnego rodzaju serie artystyczne. Nie rezygnujemy równieş z okazji, aby za pomocą magazynu informować Państwa o aktualnej działalności i planach Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Taki podział pisma umoşliwi jego lekturę na trzech poziomach, po pierwsze: newslettera informującego o stanie projektu Muzeum oraz jego aktualnych przedsięwzięciach, po drugie: magazynu artystycznego ze stałymi działami, odzwierciedlającymi multidyscyplinarny charakter naszej instytucji, po trzecie: specjalistycznego periodyku poświęconego teoriom i praktyce współczesnego muzealnictwa. Akcentujemy zmiany w piśmie „Muzeum� poprzez nowy format i layout, którego autorem jest ceniony szwajcarski typograf, Ludovic Balland.
into sections. The issue’s main section will from now on be devoted to topics connected with museology: education, the audience, curatorial models, collecting strategies, and so on. These topics will be discussed not only by art historians and critics, but also by writers, philosophers, sociologists— and by artists themselves. The main section will be accompanied by regular columns and various kinds of artistic series. “Muzeum� will also continue to provide information about the current activities and future plans of Museum of Modern Art in Warsaw. Such a structure of the periodical means it can be read on three levels: firstly, as a newsletter informing about the progress of the Museum project and its current activities, secondly, as an art magazine with regular sections reflecting the institution’s multidisciplinary character, and thirdly, as a specialist periodical devoted to the theory and praxis of contemporary museology. Highlighting “Muzeum�’s new formula is a new format and a new layout designed by the renowned Swiss typographer, Ludovic Balland.
SiĂłdmy numer „Muzeumâ€? jest jed- Issue # 7 of “Muzeumâ€? is also the first noczeĹ›nie pierwszym wydaniem in a new, modified formula. We hope w nowej, zmienionej formule. this visible metamorphosis makes the Mamy nadziejÄ™, Ĺźe ta widoczna magazine more effective as a commumetamorfoza usprawni dziaĹ‚anie nication tool in a dialogue with the pisma jako narzÄ™dzia komunika- public and other artistic institutions. cyjnego w kontaktach z publicz- “Muzeumâ€? has transformed into a binoĹ›ciÄ… i innymi instytucjami sztuki. lingual quarterly, its contents divided
n: 7
(1/2009)
Ann Demeester : S.2 – dyrektorki studiów kuratorskich de Appel w Amsterdamie, Andrzeja Leśniaka : S.7
•
In a quasi-futuristic section how old is the new? : P.13 we discover and describe forgotten documents, instructions, notes from the past, which can help us to anticipate the art of tomorrow. • The curatorial team gives its CartE blanChE : P.15 in this section to Mladen Stilinović. • In the ConVErSationS : P.12 section, Ana Janevski talks to the Croatian curatorial collective WHW, which has just unveiled the concept of the 11th International Istanbul Biennial. • In the artists’ museum : P.14 section (in which we feature new and classic texts on museum policy, written from artists’ perspective), we present Peter Friedl’s 2002 essay “One Worldâ€?. • In the art-fiCtion : P.12 series, devoted to literature as a space for contemporary art, we publish “About the Moon and a Temporary Museumâ€?, an institutional fable by Jan Verwoert and Michael Stevenson. • In USElESS knowlEdgE : P.15, a section for inquiring researchers (the information contained therein can prove highly valuable at some point in the future!), we feature a list of the films that Christian Kerez saw in 2008. • The PoSt-StaMP : P.16, “Muzeumâ€?’s smallest exhibition space, has been given in this issue to Leif Elggren, the Swedish conceptual artist, known as the king of the fictional kingdom of Elgaland-Vargaland. • The nEwSlEttEr : P.16 section on the back cover lists the Museum-related events in the last quarter of 2008, as compiled by Marcel Andino Velez.
• In the lEad thEME section, devoted to the issues mentioned above, we present texts by the following authors: Ann Demeester : P.2 director of curatorial studies at de Appel in Amsterdam, Andrzej LeĹ›niak : P.7 (summarising his “Theories of Modernityâ€? lecture series at the Museum), Yazid Anani : P.5 Department of Architecture, Birzeit University, Palestine and artist and pedagogue Grzegorz Sztwiertnia : P.9 (a new version of his essay from a decade ago). The section is illustrated with Agnieszka Polska’s works from her photographic series called “Objectsâ€?, which is discussed by Sebastian Cichocki : CoVEr.
•
W quasi-futurystycznym dziale ile lat ma nowoczesność? : S.13 odkrywamy i opisujemy zapomniane dokumenty, instrukcje, zapiski z przeszłości, które dopomóc nam mogą w antycypowaniu sztuki jutra. • CartE blanChE : S.15 od zespołu kuratorskiego otrzymuje w tym numerze „Muzeum� Mladen Stilinović. • W dziale roZMowy : S.11 Ana Janevski przeprowadza wywiad z chorwackim kolektywem kuratorskim WHW, który ogłosił właśnie koncepcję 11. Biennale Sztuki w Stambule. • W sekcji MUZEUM artyStów : S.13 (w której publikujemy nowe i klasyczne teksty dotyczące polityki muzealnej, pisane z perspektywy artystów) prezentujemy esej Petera Friedla z 2002 roku „Jeden świat�. • W dziale art-fikCja : S.12, poświęconym literaturze jako przestrzeni dla sztuki współczesnej, publikujemy instytucjonalną bajkę Jana Verwoerta i Michaela Stevensona „O księşycu i tymczasowym muzeum�. • W sekcji dla wnikliwych badaczy bEZUşytECZna wiEdZa : S.15 (nie wykluczamy, şe informacje te staną się w przyszłości bardzo cenne!) publikujemy listę filmów, które Christian Kerez obejrzał w 2008 roku. • Najmniejszą przestrzeń ekspozycyjną, czyli nasz magazynowy ZnaCZEk : S.16, otrzymuje w tym wydaniu Leif Elggren – szwedzki artysta konceptualny, znany jako król fikcyjnego państwa Elgaland-Vargaland. • W znajdującym się na tylnej stronie okładki dziale nEwSlEttEr : S.16 moşna zapoznać się z listą zdarzeń związanych z Muzeum w ostatnim kwartale 2008 roku, zrelacjonowanych przez Marcela Andino Veleza.
(podsumowujący cykl jego wykładów w Muzeum „Teorie nowoczesności�), Yazida Anani : S.3 z departamentu architektury na palestyńskim Uniwersytecie Birzeit oraz artysty i pedagoga Grzegorza Sztwiertni : S.8 (nowa wersja jego tekstu sprzed dekady). Dział ten ilustrujemy pracami Agnieszki Polskiej z cyklu „Obiekty�, o których pisze Sebastian Cichocki : okładka.
• W sekcji tEMat główny prezentujemy teksty
MUZEUM
siÄ™ podczas pracy nad drugÄ… wystawÄ… w Muzeum, zatytuĹ‚owanÄ… „Nie ma sorryâ€? This issue of “Muzeumâ€? is devoted to the (18.10 – 22.11.2008). ByĹ‚a to prezentacja idea of ‘unlearning’ as an institutional-eduryzykowna, oparta na intuicyjnych cational phenomenon. Is it possible, and if poszukiwaniach przeprowadzonych na so, how, to pass on knowledge about artistic polskich akademiach sztuk piÄ™knych strategies and curatorial models? Who is the przez studentĂłw Muzealniczych StudiĂłw beneficiary of curatorship studies as experiKuratorskich UJ. Jako taka, wystawa mental educational structures? What should byĹ‚a czymĹ› w rodzaju serii akademi- we unlearn, what knowledge should we put ckich ćwiczeĹ„ korekcyjnych. To poucza- aside to be able to develop anew individual jÄ…ce doĹ›wiadczenie wygenerowaĹ‚o wiele techniques and methods of working at artispytaĹ„ i wÄ…tpliwoĹ›ci, dotyczÄ…cych relacji tic institutions? How much is exhibitionmiÄ™dzy akademiami sztuki, współczes- making praxis influenced by the traditions of nymi muzeami a producentami wystaw the different countries, academies, institui krytykami, posĹ‚ugujÄ…cymi siÄ™ nie zawsze tions—how much is it contextualised? Those adekwatnymi narzÄ™dziami. and other questions emerged during the work on the Museum’s second exhibition, “Ain’t
O
Ten numer „Muzeum� poświęcamy „oduczaniu (się)� jako fenomenowi instytucjonalno-edukacyjnemu. Czy – a jeśli tak, to w jaki sposób – moşna przekazywać wiedzę na temat artystycznych strategii oraz modeli kuratorskich? Kto jest beneficjentem eksperymentalnych struktur edukacyjnych, jakimi są studia kuratorskie? Czego powinniśmy się oduczyć, jaką wiedzę odsunąć, aby od nowa wypracowywać indywidualne techniki i metody pracy w instytucji sztuki? Jaki wpływ na praktykę wystawienniczą ma tradycja poszczególnych krajów, akademii, instytucji – na ile jest ona skontekstualizowana? Te i inne pytania pojawiły
DUCZANIE PRZEZ CZYTANIE
obiektĂłw sztuki w przestrzeniach muzealnych, jak Agnieszka Polska’s photographic series “Objectsâ€? i metody uczenia siÄ™ oraz konstruowania kanonĂłw (2007-2008) comprises thirteen photographs – hypohistorii sztuki, m.in. poprzez utrwalanie dzieĹ‚ thetical quotations from the history of modern art. The sztuki w pamiÄ™ci dziÄ™ki reprodukcjom w albu- works represented in them could have been made, their mach, magazynach artystycznych i podrÄ™czni- formal qualities suggest, in the 1950s or 1960s. But it kach. Agnieszka Polska wskazuje takĹźe na rolÄ™ would be pointless to look for them in any existing konfabulacji i strategii manipulacyjnych przy pisa- book on the history of the period. The fictional sculpniu kolejnych rozdziaĹ‚Ăłw historii sztuki. To auto- tures, performances, or entire exhibitions created by siÄ™ w muzealne „archiwum moĹźliwoĹ›ciâ€? – speĹ‚niajÄ… rytet i powaga ramy muzealnej sprawiajÄ…, Ĺźe na Polska embody the concept of the museum as an wszelkie parametry prawdopodobieĹ„stwa, a jed- suszÄ…ce siÄ™ rÄ™czniki i dziury w Ĺ›cianach patrzymy ‘archive of possibilities’ – while meeting all criteria of nak nigdy nie zostaĹ‚y zmaterializowane przez Ĺźad- jak na konceptualne prace, odsuwajÄ…c na bok ich actuality, they have never been produced by any real nego realnego artystÄ™. ZostaĹ‚y powoĹ‚ane do Ĺźycia caĹ‚kowicie przyziemnÄ… naturÄ™. artist. They have been called into being through fabripoprzez sfabrykowanÄ… dokumentacjÄ™, nie wyróşcated documentation, and they do not look much difniajÄ…c siÄ™ zbytnio spoĹ›rĂłd innych dzieĹ‚ sprzed Cykl „Obiektyâ€? prezentowany byĹ‚ w 2008 roku ferent from other works from several decades ago that kilku dekad, ktĂłre znamy wyĹ‚Ä…cznie poprzez podczas wystawy „Nie ma sorryâ€? w Muzeum we know only in photographic reproductions. They are zapis fotograficzny. SÄ… moĹźliwe, a to wystarczy, Sztuki Nowoczesnej w Warszawie oraz na indy- possible and that is enough to regard them as true. by uznać je za prawdziwe. MateriaĹ‚y ĹşrĂłdĹ‚owe, widualnym pokazie Agnieszki Polskiej w Lublinie, The source materials that the artist used all come from ktĂłrymi posĹ‚uĹźyĹ‚a siÄ™ artystka pochodzÄ… z publi- w ramach sympozjum poĹ›wiÄ™conego myĹ›li Oskara non-artistic publications: from travel books to chemikacji nieartystycznych: od ksiÄ…Ĺźek podróşniczych Hansena „Wobec Formy Otwartejâ€?. (Sebastian cal-industry trade magazines. The series of these blackpo periodyki o przemyĹ›le chemicznych. Seria Cichocki) and-white, quasi-documentary collages points both to the modes of reception of art objects in museum spaces, tych czarno-biaĹ‚ych, quasi-dokumentalnych kolaĹźy wskazuje zarĂłwno na sposoby recepcji as well as to how the canons of art history are learned and constructed, e.g. through the engraving of works of art in memory via reproductions in art books, magazines, and textbooks. The artist thus highlights also the role of confabulation and manipulation strategies in the writing of the successive chapters of art history. It is the authority and seriousness of the museum framework that cause us to look at towels hung to dry and cracks in a wall as at conceptual works of art, despite their utterly mundane nature.
The “Objects� series was presented in 2008 in the exhibition “Ain’t No Sorry� at Museum of Modern Art in Warsaw and in Agnieszka Polska’s solo show ain Lublin, as part of Towards Open Form, a symposium devoted to the thought of Oskar Hansen. (Sebastian Cichocki)
Ludovic Balland: Muzeum, 2009
notes.50 75
ły się często podczas pracy nad drugą wystawą w Muzeum, zatytułowaną Nie ma sorry. Wiemy, że była to dla świeżo powołanej instytucji muzealnej prezentacja ryzykowna, będąca czymś w rodzaju serii akademickich ćwiczeń korekcyjnych. To pouczające doświadczenie wygenerowało wiele pytań i wątpliwości dotyczących relacji między akademiami sztuki, współczesnymi muzeami a producentami wystawy i krytykami, posługującymi się nie zawsze adekwatnymi narzędziami. Nowy numer „Muzeum” zaczyna się od bloku tekstów poświęconych „oduczaniu”. Na początek oczywiście tekst wspomnianej wcześniej Ann Deemester, pod wymownym tytułem Bez gruntu pod nogami. Uwagi i refleksje na temat transferu wiedzy kuratorskiej. Myślę, że to lektura obowiązkowa dla młodych, i nie tylko, kuratorów. Ann, odnosząc się do tekstu Irit Rogoff o tym, że teoretyk to ktoś rozbrojony przez teorię, zadaje w nim pytanie „Czy kurator to ktoś, kto został rozbrojony przez sztukę?”, by po wielu odniesieniach literackich i filozoficznych, brawurowo dotrzeć do cytatu ze św. Mateusza: „Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną”. Bezwzględna, ale i pouczająca wizja. Drugi tekst, Fatalna edukacja został napisany przez Yazida Ananiego z departamentu architektury na Uniwersytecie Birzeit (palestyński uniwersytet nieopodal Ramallah, na Zachodnim Brzegu Jordanu). Pisze on o długofalowym futurystycznym projekcie przeprowadzonym ze studentami pod hasłem Dekolonizując architekturę, dotyczącym symbolicznego odzyskiwania terenów, na których powstały izraelskie osiedla w Palestynie. Z kolei Andrzej Leśniak podsumowuje cykl swoich ubiegłorocznych wykładów w Muzeum Teorie nowoczesności, pod wymownym tytułem Uczenie/ oduczanie nowoczesności. W tej samej sekcji sięgnęliśmy po starszy, pochodzący sprzed dekady tekst artysty i pedagoga Grzegorza Sztwiertni, zatytułowany Dydaktyka i powołanie. Został on poddany korektom, tuż po
76
notes.50
wizycie Grzegorza w Muzeum. Dało nam to wiele do myślenia. Dział ten ilustrujemy pracami Agnieszki Polskiej z fantastycznego cyklu Obiekty, który składa się z trzynastu fotografii – hipotetycznych cytatów z historii sztuki nowoczesnej. Wykreowane, czy też raczej odnalezione, przez Polską fikcyjne rzeźby, performanse czy całe wystawy wpisują się w muzealne archiwum możliwości – spełniają wszelkie parametry prawdopodobieństwa, a jednak nigdy nie zostały zmaterializowane przez żadnego realnego artystę. Materiały źródłowe, którymi posłużyła się artystka pochodzą z publikacji nieartystycznych: od książek podróżniczych po periodyki o przemyśle chemicznych. Po części głównej prezentujemy całą serię nowych sekcji/kolumn. W quasi-futurystycznym dziale „ile lat ma nowoczesność?” (czy też po angielsku, co brzmi znacznie bardziej chwytliwie „how old is the new?”) odkrywamy i opisujemy zapomniane dokumenty, instrukcje, zapiski z przeszłości, które dopomóc nam mogą w antycypowaniu sztuki jutra. Na początek znaleziony przez Tomka Fudalę list Włodzimierza Borowskiego z okazji Zjazdu Marzycieli w 1971 roku. Borowski każe w nim tytułować się Mikołaj i składa hołd Kopernikowi poprzez instrukcję stworzenia „sytuacji partycypacyjnej” za pomocą krzesła obrotowego. Artysta zmarł w ostatni dzień 2008 roku, już po zgromadzeniu wszystkich materiałów do pisma, i ten pełen poczucia humoru dokument stał się automatycznie epitafium dla tego artysty. W dziale „rozmowy” Ana Janevski przeprowadza wywiad z chorwackim kolektywem kuratorskim WHW, który ogłosił, a raczej wymelodeklamował (podczas dobrze wyreżyserowanego występu na scenie teatru Ses) koncepcję 11. Biennale Sztuki w Stambule. Carte blanche od zespołu kuratorskiego otrzymał w tym numerze „Muzeum” Mladen Stilinović, z czego bezwzględnie skorzystał. W sekcji „muzeum artystów”, w której publikujemy nowe i klasyczne teksty dotyczące polityki muzealnej, pisane z perspektywy artystów, prezentujemy zimny, kry-
orientuj się
tyczny, wielce pouczający esej Petera Friedla z 2002 roku Jeden świat. Jako, że nasz cały zespół kuratorski tęskni mocno za literaturą, uruchomiliśmy dział „art-fikcja”, poświęcony tekstom jako przestrzeni dla sztuki współczesnej. Na początek przedrukowujemy w nim instytucjonalną bajkę Jana Verwoerta i Michaela Stevensona O księżycu i tymczasowym muzeum. Uznaliśmy tę opowieść za niezwykle poruszającą emocjonalnie, mimo że wszelkie podobieństwo występujących w niej zdarzeń i osób jest przypadkowe. Tymczasem w sekcji dla wnikliwych badaczy zatytułowanej „bezużyteczna wiedza” publikujemy listę filmów, które Christian Kerez obejrzał w 2008 r. Wiele osób już zaczęło protestować, że jest to bardzo cenna dawka informacji, i że lista ta wiele im wyjaśnia. Najmniejszą przestrzeń ekspozycyjną, czyli nasz magazynowy „znaczek pocztowy”, otrzymuje w tym wydaniu Leif Elggren – szwedzki artysta konceptualny, znany jako król fikcyjnego państwa Elgaland-Vargaland. W znajdujących się na tylnej stronie okładki działach „newsletter” i „na miejscu” można zapoznać się z listą zdarzeń związanych z Muzeum w ostatnim kwartale 2008 r., zrelacjonowanych przez Marcela Andino Veleza. Wydanie nowego numeru „Muzeum” zbiegło się w czasie z otwarciem muzealnej księgarni. Księgarnia pod nazwą Muzeum Pro qm, jest nowym, długofalowym projektem artystycznym, realizowanym we współpracy z berlińskim Pro qm, w tymczasowej siedzibie Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Muzeum Pro qm łączy funkcje księgarni z miejscem spotkań i wykładów. Księgarnia związana jest ściśle z programem Muzeum, będąc czymś w rodzaju puli „rekomedowanych lektur” lub „kolekcji przypisów” do działalności merytorycznej instytucji. Zajmujemy się dystrybucją trudno dostępnych wydawnictw dotyczących sztuki, architektury, kultury po-
orientuj się
pularnej, dizajnu, filozofii - zarówno magazynów i periodyków, antologii, katalogów, jak i niskonakładowych druków oraz edycji artystycznych. Liczba dostępnych wydawnictw będzie stale rozbudowywana, począwszy od pierwszej selekcji – 75 książek i 15 magazynów - będącej wskazaniem kierunków („kłączy”), w których rozwijać się będzie asortyment księgarni. Są to, zgodnie z wytycznymi programowymi Muzeum, m.in. refleksja nad rolą współczesnych muzeów i ich architekturą, badanie historii środkowo-europejskich awangard, strategie konceptualne w sztuce od lat 60. Partnerem projektu jest Pro qm (co po niemiecku znaczy „na metr kwadratowy”) – renomowana, prowadzona od 1999 r. księgarnia tematyczna mieszcząca się obecnie przy Almstadtstrasse w Berlinie. Pro qm, które zdefiniowane zostało jako „krytyczna platforma do negocjacji rozwoju urbanistycznego”, realizuje również projekty poza swoją siedzibą – m.in. prowadząc wspólnie z b_books księgarnie podczas documenta 12 w Kassel. Wspólnie z założycielami Pro qm – Axelem Wiederem, Jesko Fezerem i Katją Reichard – ciągle zmieniamy i dostosowujemy pulę dostępnych wydawnictw do zainteresowań instytucji oraz naszej publiczności. Stale dostępne są tutaj nasze ulubione magazyny artystyczne jak: Afterall, Grey Room, Idea, Cabinet, F.R. David czy Texte zur Kunst. Dystrybuujemy również najciekawsze tytuły z obszernego katalogu amerykańskiego wydawnictwa MIT. Muzeum Pro qm jest docelowo miejscem spotkań i zdarzeń – promocji książek i magazynów, odczytów oraz mikro-koncertów. „Ścieżka dźwiękowa” księgarni będzie opracowywana wspólnie z artystycznymi stacjami radiowymi, m.in. nowojorskim Art on Air. Za projekt księgarni, który również będzie podlegał ewolucji, odpowiedzialni są Monika Sosnowska i Jesko Fezer.•
notes.50
77
Galeria A, fot. Tymek Borowski
,,Skromna elegancja’’ to pierwsza myśl jaka nasuwa się po wejściu do nowopowstałej galerii A. Sztuka prezentowana przez jej założycielki ma być świeża i nie przegadana. Będzie to galeria komercyjna, a jednocześnie miejsce, w którym toczą się ożywione rozmowy o sztuce. W „Kombinacie doskonalenia sztuki”, jak nazywają galerię A jej założycielki, sztuka ma być zarówno produkowana jak i prezentowana. Z Agnieszką Skolimowską i Aleksandrą Urbańską rozmawia Paulina Jeziorek. 78
notes.50 czytelnia
czytelnia
notes.50
79
Skąd ta alfabetyczna zuchwałość? Galeria A zawsze będzie pierwsza w wyliczeniach? AS: Ta nazwa jest o tyle dobra, że nie narzuca jednej, określonej interpretacji. AU: Ja się nazywam Aleksandra. AS: A ja Agnieszka. To też może być jednym z wytłumaczeń. AU: Tworzymy Drużynę A. Należymy do niej ja i Aga, Tymek Borowski, Paweł Śliwiński, Sławek Pawszak, Maria Szkop oraz Paweł Sysiak. AS: Mieliśmy zamiar wypuścić na youTube’ie wirala, w którym zaprezentujemy się jako Drużyna A. AU: Ja chcę być Murdochem (śmiech). To nie jest zuchwała nazwa, jest bardzo skromna. Na początku w ogóle chcieliśmy nie nadawać galerii nazwy, ale uznaliśmy, że to byłoby strasznie pretensjonalne. Chodziło nam o niezwykle prostą nazwę. A wyszło zuchwale.
Ale pierwsza litera alfabetu kojarzy się również z podstawą, początkiem, prostotą…
Tak. Czymś nie przegadanym. Młodzi artyści skupieni wokół galerii zdecydowanie sprzeciwiają się sztuce przegadanej, przytłoczonej nadmiarem kontekstu. Tu na zapleczu mieliśmy mieć cytat z Sokoła „To jest głos pokolenia, co ma dość pierdolenia”. Gdzieś może taki malutki będzie wisiał. (Mamy jeszcze waginetki Maurycego Gomulickiego, chociaż nie chcielibyśmy za bardzo szokować. Musiałabyś patrzeć na mandalę z waginetek, to mogłoby cię troszeczkę speszyć). Taka nie przygnieciona dyskursem sztuka, to jest coś od czego tutaj zaczynamy.
Agnieszka Skolimowska i Aleksandra Urbańska w galerii A, fot. Tymek Borowski
AU:
I rozumiem, że ma być raczej skromnie niż szokująco, skoro cytat czy waginetki Maurycego chcecie ukryć gdzieś na zapleczu? AU: Ani skromnie ani szokująco. Cytat jest hiper prywatny. To nie jest nasze motto działania. Mamy poczucie, że trzeba robić coś konkretnie, a nie za dużo gadać. Zresztą nie ma już czegoś takiego jak sztuka transgresywna. Można szokować ewentualnie innymi rzeczami. AS: Kryterium dla naszych działań może być jedynie jakość.
Jak byście opisały profil galerii i to, co się tutaj będzie działo? Jaką macie wizję waszych przyszłych działań? Możecie mówić na ten temat czy to tajemnica?
AS: Współpracujemy z Pawłem Sysiakiem, artystą który robi instalacje, w swoich pracach wykorzystuje filmy. To jest mieszanina technik i sposobów myślenia o sztuce, nie określamy ściśle medium. To może być i film i fotografia, albo cokolwiek innego.
→→ Młodzi artyści skupieni wokół galerii A zdecydowanie sprzeciwiają się sztuce przegadanej, przytłoczonej nadmiarem kontekstu. Tu na zapleczu mieliśmy mieć cytat z Sokoła „To jest głos pokolenia, co ma dość pierdolenia”.
80
czytelnia
AS: Program powoli się klaruje. Przede wszystkim chcemy pokazywać artystów młodych. Ale dopiero wypracowujemy sobie system działania i nie chcemy rzucać słów na wiatr. Pierwsze dwie wystawy są wystawami malarskimi, ale nie jesteśmy nastawione jedynie na pokazywanie malarstwa.
A na co jeszcze?
notes.50 czytelnia
notes.50
81
Czym się będziecie kierować w doborze artystów? Czy to będzie galeria, gdzie będziecie pokazywać twórczość tylko znajomych?
Niekoniecznie. Nie każdy nasz znajomy może tu pokazywać swoje prace. Założyliśmy to miejsce ze znajomymi, którzy byli już gotowi, żeby coś pokazać. To nie będzie galeria funkcjonująca jedynie wśród znajomych, chociaż od tego się tak naprawdę zaczęło. Razem z Olą studiowałyśmy historię sztuki, a chłopcy - Paweł Śliwiński i Tymek Borowski - studiowali razem na ASP, więc te znajomości zaczęły się dużo wcześniej, ale to nie znaczy, że chcemy się zamknąć tylko w kręgu znajomych. AU: Absolutnie nie. Szukamy artystów, o których istnieniu jeszcze nie wiemy i których nie znamy. Najlepiej by było, żeby to byli artyści i z Polski i zagranicy. Określiłabym to tak, że szukamy ludzi, którzy robią coś ciekawego i nie jest to tzw. sztuka współczesna czyli coś zrobione według przepisu na współczesne dzieło sztuki. Dzisiaj rozmawiałyśmy o tym z Agą, że tak jest w Londynie czy Berlinie, że wszyscy robią tzw. sztukę współczesną, wszyscy mniej więcej wiedzą jak wygląda sztuka współczesna i starają się robić coś, co będzie tak wyglądało, ale to bywa kompletnie nieinteresujące. AS:
→→ Paradoksalnie to może być dobry rok. Nie w kontekście otwierania nowego biznesu, ale rok może być dobry dla galerii, dlatego, że ludzie pozwolą sobie na więcej szaleństwa. Wiedzą, że i tak nie zarobią na sztuce wielkich kokosów. Galerie będą się starały pokazywać ciekawe, dziwne, odważne rzeczy.
Więc czym będzie się różniło wasze miejsce od innych miejsc? Jesteście w stanie to określić? AS: Założenie było takie, żeby tutaj sztuka była również dyskutowana, a nie tylko pokazywana. Chciałybyśmy, żeby więcej się działo, żeby nie było tak, że wystawa się kończy na powieszeniu obrazów. Takie dyskusje oczywiście rodzą też trudności. Zdarza się, że rozmawiamy do czwartej nad ranem. No ale chodzi nam o to, żeby wizja klarowała się wspólnie, żeby nie było odgórnego zarządzania. AU: Podawania gotowych produktów w postaci sztuki. Zależy nam na tym, żeby stworzyć sytuację, w której sztuka jest u nas także produkowana, a nie tylko gotowa rzucana na półkę.
Chcecie tu organizować spotkania poświęcone sztuce? AS: Tak. Już się tu odbyło spotkanie profesora Wojciecha Włodarczyka i studentów z ASP w Warszawie, na którym dyskutowano na temat wystawy Wspólne obrazy z ukrytym przekazem. Ale to nie jest jedyny wymiar działań, jakie chcemy podejmować. Wszystko będzie się jeszcze rozwijać. AU: Z jednej strony to będzie klasyczny „white cube”, super porządnie wyglądająca galeria. Z drugiej strony nie będzie działać według klasycznych zachodnich norm, to znaczy tak, że galerzysta pokazuje to, co chce, a artysta ma jedynie możliwość wystawienia swoich prac. Tu artyści wpływają na siebie nawzajem, jest przepływ myśli. To nie jest tak, ze pracujemy z jednym artystą, pokazujemy wystawę, do widzenia, robimy kolejna wystawę. Tutaj artyści spotykają się ze sobą. Powiedziałyśmy, że to ma być „kombinat doskonalenia sztuki”. Naszym celem nadrzędnym jest nie tylko organizowanie wystaw i jeżdżenie na targi, chociaż to chciałybyśmy robić, tak jak normalna, komercyjna galeria. Ale zależy nam na tym, żeby tu się doskonaliła sztuka. Żeby był tu obecny duch dziejów sztuki. (śmiech)
82
notes.50 czytelnia
Co takiego pociąga was w sztuce najbardziej? Czyli wasze gusta się nie pokrywają? AU: Kłócimy się tutaj o sztukę. To nie jest tak, że tu sobie wszyscy słodzimy.
Mówisz „wszyscy”, ale przede wszystkim to wy dwie decydujecie, tak? AS: Na temat tego czyją wystawę tu pokażemy decydujemy przede wszystkim my. Ale jeśli chodzi o to, co się tutaj dzieje, to między innymi ze względu na kontakty towarzyskie, przy podejmowaniu decyzji obecni są często wszyscy. AU: Tak, wszyscy o tym rozmawiamy. Nie tylko zainteresowany artysta, ale i inni artyści, którzy nie mają w tej chwili wystawy, mogą się wypowiedzieć. AS: Na przykład dodatkiem do wystawy Sławka Pawszaka jest krytyczny tekst o sztuce Sławka napisany przez związanego z galerią - Pawła Sysiaka, który też chciał się wypowiedzieć.
czytelnia
notes.50
83
O co się spieracie w sztuce?
O szczegóły. Tak. To widać przy pisaniu tekstów. Na inne rzeczy kładziemy nacisk. Ale nie było sytuacji, żeby Ola stwierdziła, że dany artysta to jest objawienie, a ja że jego twórczość do niczego się nie nadaje. AU: Nie wierzę w sztukę transgresywną. Wolę sztukę bezpośrednią, która nie szokuje i jest raczej „cicha”. AS: Choć pod tym względem akurat się zgadzamy. Uważam, że sztuka transgresywna w naszym polskim kontekście miała duży sens, ale teraz jej potencjał wygasł. AU: AS:
Jak sądzicie jaki będzie rok 2009 dla galerii prezentujące sztukę najnowszą? Nie obawiacie się otwierać galerii w momencie widma ogólnoświatowego kryzysu? AU: Dygamy jak nie wiem (śmiech). Dygamy, ale robimy dalej. Paradoksalnie to może być dobry rok. Nie w kontekście otwierania nowego biznesu, ale rok może być dobry dla galerii, dlatego, że ludzie pozwolą sobie na więcej szaleństwa. Wiedzą, że i tak nie zarobią na sztuce wielkich kokosów. Galerie będą się starały pokazywać ciekawe, dziwne, odważne rzeczy. AS: Mnie się wydaje, że jest wręcz przeciwnie. Że ze względu na czasy kryzysu na targi nie zabiera się wideo tylko zabiera się malarstwo, bo jest nim większe zainteresowanie ze strony kolekcjonerów.
Ostatnio swobodniej mówi się o kolekcjonowaniu, sprzedawaniu sztuki. Czym będziecie się kierować ustalając wartość prac?
Zdrowym rozsądkiem. Chcemy zachować racjonalizm – cena ma wynikać z tego, jakie są koszta utrzymania galerii i jakie pieniądze ma otrzymać za swoje prace artysta. AU: Dobrze wiemy, co się dzieje na rynku. To nie są ceny wzięte z Księżyca. Nigdy nie będzie ceny, z której wszyscy będą zadowoleni. AU: AS:
Jesteście zadowolone z przebiegu wystaw?
Tak. Na razie jest zainteresowanie środowiska, studentów historii sztuki, ale przychodzi niewiele osób z przypadku. Mamy nadzieję, że to się szybko zmieni. Działamy dopiero od dwóch miesięcy. Nie znamy wszystkich, którzy przyszli na wernisaż i to jest satysfakcjonujące. Chciałybyśmy bardziej otworzyć się na widza z ulicy. AU: Fajnie byłoby, gdyby wpadali do nas najróżniejsi ludzie. Zapraszamy. AS/AU: AS:
www.galeria-a.pl
Agnieszka Skolimowska (ur.1984 r.) i Aleksandra Urbańska (ur.1984 r.) poznały się w Instytucie Historii Sztuki na wydziale historycznym Uniwersytetu Warszawskiego.
84
notes.50 czytelnia
czytelnia
notes.50
85
Goldex Poldex, ściana z wbitymi mutrami po warsztatach ze strzelania z procy prowadzonych przez Mikołaja Długosza, fot. GP Madafaka
86
notes.50 czytelnia
To instytucja kultury zupełnie nowego typu. Całkowicie niezależna, powołana przez osoby, znane z antysystemowych poglądów. Jest czymś więcej niż tylko autonomiczną przestrzenią działającą bez subsydiów i dotacji, chociaż istnieje w ułamkowym wymiarze produkcji kulturowej, w sektorze π. O tym co się kryje za nazwą Goldex Poldex i jakie są konsekwencje powołania go, opowiadają Janek Sowa, Janek Simon i Jakub de Barbaro w rozmowie z Krzysztofem Gutfrańskim. czytelnia
notes.50
87
Retro stylistyka waszej strony internetowej, jak i nazwa przedsięwzięcia przywodzi na myśl skojarzenia z raczkującą gospodarką rynkową Polski początków lat 90. Bank z darmowymi gifami został chyba rozbity. Czy chodzi o jakąś przewrotną wersję środkowoeuropejskiego retro-futuryzmu – innej drogi ujścia dla nostalgii za czasem początków transformacji, restauracji kapitalizmu, gdy wszystko było jeszcze możliwe? Janek So: Chcieliśmy stworzyć stronę tak anty-korporacyjną, jak tylko się da. Nie tylko jeśli chodzi o zawartość (nie lubimy korporacji, ale walka z nimi nie jest naszym podstawowym celem), ale i o formę. Jest takie zjawisko – którego eksploracją na polu sztuki zajmuje się na przykład brytyjska artystka Carrey Young – że instytucje kultury przestają różnić się na poziomie formalno-wizualnym (a często również organizacyjnym) od instytucji gospodarczych czy medialnych: lobby banków i korporacji wyglądają tak jak galerie sztuki, szkoły artystyczne przypominają agencje reklamowe lub siedziby mediów (ze słynnym Creative Room na czele), a strony www ich wszystkich wyglądają niemal tak samo. Proszę na przykład porównać strony MoMy (www.moma.org) i Monsanto (www.monsanto. com). Gdy robiliśmy naszą stronę, chodziło między innymi o to, żeby nikt nie pomylił jej ze stroną korporacji. Skojarzenie „futurystyczne” idzie w dobrym kierunku, ale ważniejszym punktem odniesienia jest dla nas Dada. W ogóle istotnym horyzontem działania pozostaje dla nas projekt awangardy w sensie heglowskiego zniesienia (Aufhebung) sztuki poprzez jej rozpuszczenia w różnych formach życia zazwyczaj wyraźnie od niej wyodrębnianych lub nawet przeciwstawianych (na przykład kultura pozostająca w obrębie tego, co wzniosłego w sensie kantowskim vs. działalność ekonomiczna rządząca się regułami stricte merkantylnymi). Dlatego bez sensu jest dla nas pytanie, co jest w obrębie Goldexu projektem artystycznym, a co jakimś innym. Wyemitowaliśmy na przykład własny pieniądz – talarex – który jest jedynym prawnym środkiem płatniczym na terenie Goldexu. PLN, euro czy $$$ w nim nie działają. Czy to jest sztuka? Można tak o tym mówić, jeśli ktoś chce. Wiadomo, że język sztuki jest nieskończenie rozciągliwy i nie ma takiej rzeczy, zjawiska, sytuacji czy procesu, którego nie dałoby się do niego włączyć. Ale jest to również pieniądz w sensie ściśle ekonomicznym, czyli uniwersalny środek wymiany lub też uniwersalny ekwiwalent wszystkich towarów. Janek Si: Gify odsyłają do radosnych początków internetu, jeszcze sprzed pierwszej bańki dotcomów, kiedy tworzeniem stron zajmowali się raczej amatorzy. Entuzjazm to dla mnie ważna kategoria. Poza tym ciekawa jest przestrzeń pomiędzy teraz a historią, taka szara szczelina, w którą wpadają przedmioty kiedy przestają być do czegokolwiek potrzebne, żeby po jakimś czasie wrócić już jako znak pewnej epoki. Na przykład przenośne odtwarzacze CD – nikt tego już nie używa – z drugiej strony, nie ma za nimi żadnej nostalgii, to są po prostu bezużyteczne śmieci teraz. A pewnie za jakiś czas stanie się z nimi to samo co z winylami czy kasetami magnetofonowymi. Animowane gify to jeden z elementów ikonosfery lat 90., które jeszcze nie doczekały się swojego powrotu.
88
notes.50 czytelnia
→→ Czy to jest sztuka? Można tak o tym mówić, jeśli ktoś chce. Wiadomo, że język sztuki jest nieskończenie rozciągliwy i nie ma takiej rzeczy, zjawiska, sytuacji czy procesu, którego nie dałoby się do niego włączyć.
Kuba d B: Na pewnym forum internetowym pojawiły się komentarze, że „za takie strony www powinno się dawać dożywocie”. W sumie o to nam chodziło. User-un-friendly antydesign to oczywiście w dużej mierze po prostu żart z konwencji, ale też pytanie o bezwiednie przyjęte i powszechnie obowiązujące standardy. Coraz częściej tworzenie stron polega na wykorzystywaniu starych modułów, gotowych mechanizmów, darmowych skryptów. Tak jak układ klawiatury QWERT, niebieski link staje się czymś oczywistym, ale gdzieś leży granica między przemyślanym GUI [graficzny interfejs użytkownika – przyp. K.G.], w którym menu dalej jest po lewej stronie, a zaniedbaniem wynikającym z przyzwyczajenia. Na naszej stronie „more is more”. To taki dizajnerski reset.
Wobec tego czym jest Goldex? Janek So: Nie przychodzi mi do głowy żadne gotowe słowo. Nie jest galerią, chociaż chcemy pokazywać projekty istniejące na polu sztuki. Nie jest świetlicą, chociaż zależy nam, żeby było to miejsce, do którego przychodzi się bez żadnego innego celu niż tylko spędzenie tam godziny lub dwóch. Nie jest to bar, chociaż można się tam czegoś napić i nie jest to restauracja, chociaż można tam (czasem) coś zjeść. Nie jest to księgarnia lub czytelnia, chociaż można kupić u nas książki albo tylko posiedzieć i je poczytać. Nie uważamy się za teoretyków, chociaż interesuje nas teoria społeczna, polityczna, ekonomiczna, teoria designu, itd. Nie jesteśmy aktywistami pracującymi z lokalną społecznością (jedna z bardziej banalnych i wyświechtanych klisz istniejących zarówno w świecie sztuki, jak i aktywizmu), ale byłoby to dla nas OK, gdyby przychodzili do nas również mieszkańcy dzielnicy. Goldex Poldex to próba sprawdzenia, co znaczy i czy możliwa jest niezależność. Dlatego na początek przyjmujemy zasadę, że nie bierzemy pienię-
czytelnia
notes.50
89
Goldex Poldex, rozgrzewka do warsztatów strzelania z procy prowadzonych przez Mikołaja Długosza (pierwszy z lewej), fot. GP Madafaka
90
notes.50 czytelnia
czytelnia
notes.50
91
dzy ani od instytucji publicznych ani prywatnych. Wszystko finansujemy z własnych pieniędzy naszej trójki oraz z niewielkich dochodów z baru. Per saldo nic na nim jednak nie zarabiamy i ogólnie cały projekt jest „marnotrawieniem” pieniędzy. O co też nam chodzi. Wbrew temu, czego można by się spodziewać, wcale nie są to bardzo duże sumy, a w każdym razie nie większe niż przeciętny Polak wydaje na przykład na sprzęt RTV i AGD oraz samochód. Taki potlacz jest naszym zdaniem warunkiem niezależności, która staje się możliwa tylko, gdy nie zadajemy pytania, „Co z tego będziemy mieli?”. Dlatego Goldex Poldex jest instytucją Pi sektora, istniejącą w ułamkowym, nie wyeksplorowanym wymiarze kulturowej produkcji. Negatywnymi punktami odniesienia są dla nas z jednej strony rynek sztuki, który kompletnie nas nie interesuje, a z drugiej grantart, sprowadzający się do tego, że faktycznymi autorami polityki kulturalnej stają się organizacja rozdające dotacje (okropna pułapka dla instytucji trzeciego sektora). Janek Si: Dla mnie na początku pomysł na założenie miejsca w tym składzie osobowym to była jakaś próba zaszczepienia się przed Krakowem, po powrocie do tego miasta z Warszawy. Chciałem spróbować jakoś się obronić przed tą martwicą – teraz jest już lepiej, ale parę lat temu w Krakowie naprawdę nic się nie działo. Typowe jest też dla tego miasta jakieś takie narzekanie, że nic się nie da i tak dalej, to miała być próba obrony przed tym. Poza tym dość dużo wyjeżdżam zagranicę i pomyślałem że można by próbować ściągać jakieś ciekawe rzeczy do Polski, co często jest dużo łatwiejsze i tańsze kiedy się kogoś zna osobiście. Anarchizm jest dla mnie silnym punktem odniesienia i chciałbym żeby w tym miejscu była eksplorowana teoria i praktyka powstała dookoła tego nurtu. Stąd miedzy innymi nasza własna waluta. To jest też jakaś próba udowodnienia światu że można tworzyć kulturę, dyskusje, bez udziału ministerstwa czy tych wszystkich fundacji, za jakieś małe pieniądze, które w budżetach dużych instytucji wydaje się na worki na śmieci. Zobaczymy czy się to uda. Kuba d B: Ja miałem dość salonowych rozmów, śmietanek towarzyskich, knajpianych pseudointelektualistów, hermetycznych kręgów skupionych w ceglanych krakowskich podziemiach, miejsc w których trzeba przekrzykiwać muzykę, miejsc gdzie nie widać twarzy. Brakowało miejsca gdzie spotykaliby się fajni ludzie nie tylko po to żeby się upić albo rozmawiać o wczorajszym kacu i kolejnym melanżu. Brakowało miejsca gdzie nie przychodziliby nie tylko artyści, tylko architekci, tylko aktorzy, tylko, dizajnerzy, itd. Goldex to dla mnie miejsce, w którym może uda się te środowiska twórczo przemieszać.
→→ Ciekawa jest przestrzeń pomiędzy teraz a historią, taka szara szczelina, w którą wpadają przedmioty kiedy przestają być do czegokolwiek potrzebne, żeby po jakimś czasie wrócić już jako znak pewnej epoki.
Mieliście już ciekawe warsztaty w Spółdzielni Goldex Mikołaj Długosz ćwiczył ludzi w strzelaniu z procy... Janek So: Pod koniec listopada wykonaliśmy taki „miękki start”, czyli na wpół formalny początek działalności: warsztaty strzelania z procy Mikołaja Długosza (ponieważ było zimno, więc strzelaliśmy wewnątrz Goldexu i w ścianach do dzisiaj zostały powbijane mutry, których używaliśmy jako amunicji; żartowaliśmy potem, że to jest pierwsza wystawa), wykład Moniki Płatek z Uniwersytetu Warszawskiego o sprawiedliwości naprawczej, dyskusja o książce Utopistyka Wallersteina, występ Andrzeja Zero Informacji Szpindlera i impreza w legendarnej, a nie działającej od kilku lat „Jemiole”. W grudniu Wilhelm Sasnal pokazywał u nas swój najnowszy film. Zrobiliśmy też kameralną imprezę na Sylwestra. Chcemy, aby coś się działo przynajmniej raz na 2 tygodnie, a poza tym w soboty popołudniu Goldex jest zawsze otwarty i można po prostu przyjść posiedzieć, pogadać, zobaczyć wystawę, jeśli akurat coś jest, napić się kawy albo piwka lub pograć w ping-ponga (na zrobionym przez nas własnoręcznie stole).
Można powiedzieć, że promocja inicjatywy jest dość oszczędna, żeby nie powiedzieć żadna, zamierzacie działać jako Goldex tylko w Krakowie, czy przewidujecie też delegacje?
Janek So: „Panorama firm” kłamie. Nie mamy też żadnej osobowości prawnej i jej mieć nie chcemy. Lokal załatwiliśmy tak jak się załatwia wszystko w Krakowie, czyli po znajomości. Nie wynajmujemy go jednak od miasta, ale na czysto komercyjnych zasadach.
Janek So: Nie zastanawialiśmy się nad tym, chociaż Goldex Poldex to coś szerszego niż samo tylko miejsce na krakowskim Podgórzu (które dla odróżnienia nazywamy Spółdzielnią Goldex Poldex). Możemy działać w zasadzie wszędzie, ale nie mamy sprecyzowanych planów ekspansji terytorialnej. Nie realizujemy też żadnej systematycznej strategii marketingowo-reklamowej. Zrobiliśmy ulotki o pierwszych wydarzeniach w listopadzie i trochę wlepek. Ale o innych wydarzeniach, jak na przykład
92
czytelnia
Jak udało się wam zdobyć miejsce w Krakowie? W jednej z „Panoram Firm” znalazłem informację, że sprzedajecie tam jaja kurze, czy to są pomieszczenia gospodarcze? Goldex ma osobowość prawną?
notes.50 czytelnia
notes.50
93
→→ Negatywnymi punktami odniesienia są dla nas z jednej strony rynek sztuki, który kompletnie nas nie interesuje, a z drugiej grantart, sprowadzający się do tego, że faktycznymi autorami polityki kulturalnej stają się organizacja rozdające dotacje.
o filmie Sasnala czy Sylwestrze, w ogóle nie informowaliśmy. Nie znaczy to, że robimy imprezy zamknięte. Przyjść może zawsze absolutnie każdy. Nie ma kart klubowych ani zaproszeń (a wszelkie informacje na ten temat to zwykły żart). Uważamy po prostu, że w kulturze zrobiło się zbyt dużo frenetycznego marketingu. Im gorsza impreza, tym więcej reklamy, patronatów i nagabywania. Mówiąc trochę żartobliwie i prowokacyjnie, jeśli komuś zależy, to może zawsze dowiedzieć się, co się u nas dzieje. Jeśli mu nie zależy, to lepiej żeby nie przychodził. Jakie więc macie plany na przyszłość? Janek So: Chcemy, żeby Talarex wyparł wszystkie istniejące pieniądze oparte na skryptach dłużnych (złotówki, euro, franki szwajcarskie itd.), których istnienie jest głównym źródłem biedy i kryzysów, takich jak na przykład aktualny krach na rynku finansowym fantazmatycznych instrumentów pochodnych. Planów na dalszą przyszłość nie mamy. Kuba d B: Chcemy też aby samo miejsce stało się towarzyskim kotłem którym gotować będą się ludzie różnych pokrojów, poglądów i środowisk.
Czyli po końcu historii przyszedł czas na Goldex?
Dada.
www.goldexpoldex.pl
www.goldexpoldex.pl
94
notes.50 czytelnia
Jakub de Barbaro (1977), dyplom z projektowania stron internetowych na wydziale Komunikacji wizualnej krakowskiej ASP. Tworzy jako projektant freelancer, jest również wykładowcą Raffels Design Institute w Szanghaju. Współzałożyciel grupy Commbo (Młoda sztuka mediów) oraz inicjatywy Goldex Poldex. Mieszka w Krakowie. Janek Simon (1977), studiował psychologię i socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Zdeklarowany anarchista. Jego działalność artystyczna rozpoczęta w 2001 roku obfituje w różnorodne realizacje balansujące między estetyką relacyjną, sztuką postkonceptualną a instalacją. Zwycięzca 3. edycji konkursu Spojrzenia 2007 organizowanej przez i Fundację Deutsche Bank i Zachętę Narodową Galerię Sztuki. Współzałożyciel inicjatywy Goldex Poldex. Mieszka w Krakowie. Janek Sowa (1976), doktor socjologii, psycholog, studiował też filozofię i filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz na Uniwersytecie Paris 8 w Saint-Denis. Współtwórca wydawnictwa Korporacja Ha!art. Pracował jako dziennikarz w Polskim Radiu i kurator w galerii Bunkier Sztuki w Krakowie. Jest autorem i redaktorem kilku książek z zakresu psychologii, socjologii i krytyki społecznej. Wydał m.in. zbiór esejów Sezon w teatrze lalek (2003) oraz Ciesz się późny wnuku! Kolonializm, globalizacja i demokracja radykalna (2008). Wykłada w Instytucie Spraw Publicznych oraz w Centrum Badań Humanistycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
czytelnia
notes.50
95
Kristof Kintera, Miracle (500 days from 12. 09. 2008), dzięki uprzejmości artysty
96
notes.50 czytelnia
Krištof Kintera na rozmaite sposoby eksploruje przestrzeń myślowych przeszkód, zależnie od punktu widzenia, wyprowadzając lub też wprowadzając widzów w wielopoziomową konfuzję. O kilku wiodących motywach jego działań, między innymi o wykorzystywaniu potencjału przestrzeni publicznej, rozmawia z artystą Krzysztof Gutfrański. czytelnia
notes.50
97
Twoja najnowsza praca nosi tytuł Miracle (500 days from 12. 09. 2008). Połączyłeś w niej zwyczajne i przez to często niedostrzegane elementy przestrzeni publicznej: latarnię i statuę świętego. Skąd pomysł na takie działanie? Widać, że akcja musiała być legalna i solidnie przygotowana.
Tak, trudno sobie wyobrazić tego typu nielegalną interwencję. Pomysł jest jedną z wariacji wokół tematu, nad którym pracowałem kilka lat wcześniej, opierającego się mianowicie na dekonstrukcji ulicznych lamp. Tutaj doszło do realizacji polegającej na szczególnym zestawieniu latarni z elementem istniejącym w jej otoczeniu. Latarnia uliczna jest jednym z moich ulubionych obiektów, posiadam mnóstwo szkiców z najróżniejszymi wariantami tego, co można z nimi jeszcze zrobić... Zdaje się, że wybrana została figura świętego Franciszka z Asyżu wygląda teraz trochę jak nowy-stary patron street-artu.
Nie było dla mnie istotne, która postać zostanie oświetlona, jakkolwiek Franciszek jest niewątpliwie odpowiednim kandydatem. Bardziej istotna była cała sytuacja miejsca. Przystanek autobusowy, mur cmentarza… Sam cmentarz budował interesujące konteksty. Święty Franciszek stoi w tym centralnym punkcie już od długiego czasu.
Jedna z twoich prac to przesuwające się po podłodze plastikowe wiadro. Czy statyczność nie jest już wystarczająca?
Zdecydowanie nie o to chodzi. Bardzo nierozsądnie byłoby myśleć dobrze o każdej rzeźbie, która jest mobilna. Jestem daleki od tego. Bardzo lubię stabilne rzeczy. Tytuły twoich prac, inteligentne i zabawne – Fatal Egoist, A Bigger Problem than Yours, I Am Sick of It All! – mogą być produktem wyobraźni, jak również pewnych odkryć i obser wacji zaczerpniętych z ulicznego/medialnego hałasu. Jak właściwie powstają?
Nie mam żadnej konkretnej metody. Myślę, że „hałas”, o którym wspomniałeś jest całkiem dobrym wyjaśnieniem, ponieważ mój mózg jest rzecz jasna wyczulony na tego typu przekaz. Czasami tytuł przychodzi łatwo, czasami pracę bardzo trudno nazwać. A tytuł projektu z Tilburga Miracle (500 days from 12. 09. 2008)? Skąd się wziął?
500 dni to średni przewidywany czas żywotności żarówki w latarni. Zatem po 500 dniach światło zgaśnie i cud się skończy.
Jaki rodzaj działań w przestrzeni publicznej interesuje cię najbardziej?
To zależy. Bardziej absorbowało mnie to jakieś dziesięć lat temu, kiedy byłem członkiem inicjatywy Jednotka (www.jednotka.cz). Robiliśmy mnóstwo rozmaitych akcji na ulicach. Później interesowało mnie zagadnienie następujące: jak sztuka może utrzymywać swą energię mimo umieszczania jej w galerii. Obecnie nie jestem już w sprawach działań w przestrzeni publicznej zorientowany w tym stopniu co kiedyś, lecz wciąż jest to szczególna przestrzeń, która wciąż może być motywacją do działania.
www.kristofkintera.com
Krištof Kintera (1973) – artysta czeski. Tworzy obiekty, instalacje i rzeźby kinetyczne zwracając uwagę na aporetyczny charakter rzeczywistości. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Pradze i Rijksakademie van Beeldene Kunsten w Amsterdamie. Mieszka i pracuje w Pradze.
Czy sztuka w przestrzeni publicznej w Czechach różni się czymś od pozostałych przykładów z Europy Środkowej? Entropa, praca którą zrealizował David Černy w budynku Rady Unii Europejskiej w Brukseli, wywołała falę oficjalnych protestów różnych krajów. Przepraszać musiał czeski rząd, w końcu przepraszał i autor.
Myślę, że oficjalna sztuka publiczna w Czechach jest zwykle niezbyt intrygująca, podobnie jak jest pewnie w Polsce. Miracle udało się zrealizować w Tilburgu w Holandii, liberalnym kraju, który otwiera się na wiele możliwości. Organizatorzy nie mają tam problemów z przeprowadzaniem swoich projektów. Inaczej jest w Czechach. Osobiście nie mam już cierpliwości, by walczyć z głupimi politykami i klerykami. Dlatego tak rzadko realizuję projekty w przestrzeni publicznej. Realizujesz też prace będące połączeniem obiektów z urządzeniami napędzanymi mechanicznie. Jedna z twoich prac, zatytułowana Revolution, (walący głową w mur mechaniczny chłopiec) znalazła się w Kolekcji Małopolskiej Fundacji Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. Skąd wzięło się to zainteresowanie mechaniką?
Trudno powiedzieć. Po prostu zacząłem przemieszczać rzeczy. To przyszło bardzo naturalnie…
Kristof Kintera, Miracle (500 days from 12. 09. 2008), dzięki uprzejmości artysty
98
czytelnia
notes.50 czytelnia
notes.50
99
Konrad Pustoła: Dark Rooms, 2008, dzięki uprzejmości artysty
Moje poprzednie projekty były bardzo analityczne, intelektualne, zimne. Teraz chcę robić rzeczy, które są gorące, naładowane energią, które nie wynikają z zimnej intelektualnej analizy, ale z emocji – mówi artysta i fotograf Konrad Pustoła, autor niezwykłego cyklu Dark Rooms w rozmowie z Bogną Świątkowską. czytelnia
notes.50
101
Mam tu dla ciebie cytat z książki Hideharu Onuma Kyudo1. Japońska sztuka łucznictwa2: „Ludzkie działania cechuje głęboka świadomość. Efekty tego stanu rzeczy – nauka, filozofia, religia i sztuka – są niczym innym, jak dowodem ciągłej fascynacji trzema cennymi wartościami: prawdą, dobrocią i pięknem. Pogoń za tymi wartościami jest zasadniczym elementem ćwiczeń kyudo”.
No tak, Platon! Słowo „pogoń” mnie jednak odstrasza, bo ja nie chcę za niczym gonić. Pogoń oznacza jakiś cel, projekcje. A przecież proces jest ważny. Jak to się stało właściwie, że zacząłeś strzelać z łuku?
Byłem kiedyś u mojego przyjaciela, rzeźbiarza Józka Nowaka i zobaczyłem jak strzela. Przez 3 lata prawie codziennie strzelałem. Czy śnieg czy mróz. To mnie, chociaż jeszcze nie wiedziałem o tym, uspokajało. Wyciszało szumy. Bo chodzi o to, żeby wyciszyć szumy, wyłączyć rozum, stracić podmiotowość. Najtrudniejsza decyzja w kyudo to moment, w którym trzeba wypuścić strzałę. Nie możesz o tym myśleć, kombinować. Piszą, że to jest jak śnieg, który spływa z liścia bambusa. W pewnym momencie śnieg przestaje być lekki i spływa w dół. Nikt nie wie, który to moment. I tak samo jest z fotografią.
→→ Najtrudniejsza decyzja w kyudo to moment, w którym trzeba puścić cięciwę. Nie możesz o tym myśleć, bo jak zaczniesz myśleć, to już jest po jabłkach. Nikt nie wie, który to jest ten moment. I tak samo jest z fotografią.
No właśnie. Bo tak słucham i się uśmiecham, bo kiedy mówisz o strzelaniu z łuku i robieniu zdjęć, to nie jest to tak daleko od siebie, jak próbujesz to ustawić.
Zależy o jakim robieniu zdjęć mówimy. Jest Henri Cartier-Bresson i jego książka The Decisive Moment, w której stara się zdefiniować ten moment decydujący, w którym naciskamy migawkę, czy też w sumie wypuszczamy strzałę. Oczywiście można by się z tym zgodzić, jeśli rejestruje się rzeczy, które się dzieją. Musisz wtedy w jednej klatce zawrzeć pewną energię. Ale jeżeli robisz fotografię analityczną czy syntetyczną, która jest konstruktem intelektualnym, to ten decydujący moment może zejść na drugi plan. Nie ma już zmiennej czasu. Nie możesz myśleć w tych kategoriach. Co roku w kwietniu jeździliśmy na Węgry na czterodniowe sesje strzelania, na które przyjeżdżał nasz mistrz z Japonii. I on mówił, żebyśmy w strzelaniu stosowali metodę podobną do liczenia baranów, gdy nie możesz zasnąć. Mówił, żebyśmy nie myśleli jak strzelamy, tylko żebyśmy słuchali szumu przejeżdżających po szosie samochodów. W filmie Clinta Eastwooda Co się wydarzyło w Madison County bohaterem jest fotograf z „National Geographic”. W scenie, w której fotografuje, słyszymy z offu głos zakochanej w nim bohaterki, mówiącej, że przy nim rzeczy przestają być przezroczyste, że zaczynasz widzieć substancję. Jest taka anegdota, którą podczas wykładu dla studentów opowiadał David Foster Wallace, amerykański pisarz postmodernistyczny. Jest staw i w tym stawie pływają ryby. Stara ryba pływa sobie i spotyka dwie młode ryby, podpływa do nich i mówi: „Cześć! Jak tam woda?”. A one patrzą na siebie trochę zdziwione i mówią „Co to do cholery jest woda?”. W fotografowaniu o to chodzi – żeby zobaczyć wodę. Zresztą, ten wykład miał powiedzieć studentom jak przeżyć czas między 102
notes.50 czytelnia
trzydziestką a pięćdziesiątką i nie strzelić sobie w łeb, a Wallace we wrześniu ubiegłego roku powiesił się, mając niecałe 47 lat. Byliśmy przy dostrzeganiu świata, w którym jesteśmy. Czy to jest dla ciebie ważny wątek?
Mamy bardzo silne skłonności do tego żeby żyć w przeszłości albo w przyszłości. Właściwie non stop. Przez ciągłe projektowanie rzeczy, które się wydarzyły w przeszłości na przyszłość, budowanie tożsamości pod wpływem tego co się wydarzyło. Ucieka nam teraźniejszość, która jest istotna. Te wszystkie rzeczy, o których mówimy: czy kyudo, czy fotografia, czy słuchanie muzyki, czy seks, to wszystko ma moc odcinającą. Bo tak naprawdę nie ma nic poza tym co jest teraz. Wszystko inne to szumy, które nam robią krzywdę, a właściwie sami ją sobie robimy. Proces fotografowania, nawet jeśli nie jest analityczny i nie łączy się z łapaniem momentu, wymaga by w 100% zjednoczyć się z tym co robisz, bo bardzo intensywnie obserwujesz. Bycie w świecie w dużej mierze powinno polegać na patrzeniu, obserwowaniu i dziwieniu się.
czytelnia
notes.50
103
→→ Stara ryba pływa sobie i spotyka dwie młode ryby, podpływa do nich i mówi: „Cześć! Jak tam woda?”. A one patrzą na siebie trochę zdziwione i mówią „Co to do cholery jest woda?”. I dokładnie o to chodzi – żeby zobaczyć wodę.
A jak u ciebie z tym kadrem, jak ty wybierasz kadr?
Bardzo intuicyjnie. Bardzo wytrenowałem się w prewizualizacji. Nie kadruję przez aparat, tylko w głowie, a potem ustawiam aparat na czuja i to, o co mi chodzi już tam zwykle jest. Nie muszę za bardzo patrzeć nawet. W sumie nie mam żadnych zasad. Teraz mam odwagę by być mniej ortodoksyjnym w sensie przedstawiania. To, co teraz robię w dużej mierze polega na zaciemnianiu, a nie rozjaśnianiu. Nie staram się domykać sytuacji, chcę jak najbardziej je otworzyć, one zawsze mają się wymykać. Teraz ciekawią mnie rzeczy, które są pomiędzy, stanowią być może jakieś zaproszenie. Tak, jak w kyudo - najmniej istotne jest trafienie. Gdy osiągniesz perfekcyjną formę, to zawsze trafisz, zupełnie nawet nie myśląc. Poza tym jak celujesz, cel z czasem robi się coraz większy. Przez dwa lata nie strzelałem, co było wielkim błędem, bo jestem rozregulowany, ramiona mi latają, mięśnie które je trzymają są rozchwiane. Mówię o tym dlatego, że to ma przełożenie na kadrowanie, na fotografię. Trzeba osiągnąć taki stan, żeby trafiać nie myśląc. Wtedy przestajesz się bać, a to jest najważniejsze, bo gdy strach cię paraliżuje, zaczynasz kombinować. Głowa ci podpowiada miliard różnych klisz. A jak się nie boisz, to stawiasz aparat w dowolnym miejscu i zaczynasz widzieć wodę. Twój cel staje się coraz większy. Ten dźwięk wypuszczanej strzały jest…
Rzeczy raz poznane stają się dla ludzi niewidzialne, nie mają szczegółów, ani kolorów, po prostu realnie ich nie widać.
Ale dlaczego? Dlatego, że w Polsce wszyscy żyją w przeszłości? Ta przeszłość, sądzę, jest bardziej ideologiczna, natomiast w życiu codziennym Polska jest krajem, który żyje projekcjami, modelami tego co powinno być, czy powinno się zdarzyć. W związku z czym niestety mało zwracamy uwagi na formę, która istnieje teraz. Nie uważasz, że to jednak bierze się z przeszłości i z tego jak było kiedyś?
Nie, przecież bardzo chcemy wpływać na nasze otoczenie. Mamy projekty nowych stadionów, budynków, muzeum, teatru. To jest obietnica, jak się zdarzy, będzie lepiej. Ale nie wiadomo czy będzie lepiej kiedyś, bo lepiej może być tylko teraz. Dla wielu osób bezpieczeństwo kojarzy się z możliwością przewidzenia przyszłości.
Dosyć złowrogi? Każdy strzał to śmierć. Strzała musi lecieć szybko, bo ma przecinać zbroję. I gdy się robi wszystko tak jak trzeba, to ona naprawdę leci strasznie szybko. Ale ciągle wolniej od światła. Pewnie jako fotografa interesują cię kwestie związane ze światłem?
Jeżeli popatrzeć na to, co robiłem do zeszłego roku, to nie bardzo. Chciałem przedstawiać rzeczy bez zbędnych estetycznych fajerwerków. Najistotniejsze było to, jak ustawię aparat i to, jak wykadruję zdjęcie, a nie to, co się dzieje ze światłem. Taka narracja może nie liniowa, tylko tworzenie serii, cykli, mających na celu wywołanie pewnych skojarzeń. Natomiast od kiedy nawiązałem współpracę z Markiem Powerem, brytyjskim fotografem i malarzem, zacząłem zwracać uwagę na światło i kolor. Okazało się, że światło jest dla mnie również niesamowitym wehikułem budowania energii i emocji. Powiedz więcej o Powerze, skoro wywarł na ciebie taki wpływ.
Bo tracisz kontrolę i się boisz.
Przyjechał do Polski robić projekt Eurovisions, który polegał na tym, że 10 fotografów z agencji Magnum robiło 10 projektów w krajach, które wchodziły w 2004 r. do Unii Europejskiej. Spotkaliśmy się i tego samego wieczoru poszliśmy razem na mecz Polska-Anglia i spiliśmy się okrutnie. Zakumplowaliśmy się. Okazało się, że jemu tak się w Polsce spodobało, że zamiast 4 tygodni, które miał tu spędzić, spędził ich w sumie z 15. W czasie kolejnych 3 lat przejechaliśmy razem po Polsce około 15 tysięcy kilometrów, których efektem jest seria wielkoformatowych fotografii
104
czytelnia
Dlaczego chcesz kontrolować to, co ma się zdarzyć? Jeśli zaprojektujesz co ma się zdarzyć, wszystko, co odbiega od tych wyobrażeń staje się zagrożeniem. No tak, jasne, stąd właśnie bierze się to niezadowolenie. Ponieważ sobie wyobrażamy bardzo określony kadr, a to co wchodzi w niego znienacka powoduje frustrację…
notes.50 czytelnia
notes.50
105
wykonanych przez Marka. Na początku oczywiście miał w głowie masę stereotypów, w które ja starałem się za bardzo nie ingerować, tylko zabierać go w miejsca, jakie pomogłyby mu te stereotypy zakwestionować. Poznałem go z wieloma różnymi ludźmi. I zaczął zauważać transformację. Kategoria estetyczna była bardzo niemodna przez ostatnich parę lat. Brało się pod uwagę wszelkie ich znaczenia, wszystkie możliwe elementy, wątki, ale nie to czy sztuka sprawia przyjemność.
Sytuacje estetyczne mają wielki potencjał oddziaływania. Od piękna do kiczu jest ćwierć kroku i bardzo cienka granica, którą potencjalnie przekaz wizualny może zburzyć w momencie, w którym za nim nie kryje się nic. Wydaje mi się, że my, nawet nie wiedząc o tym, jesteśmy świetnie w tym wyszkoleni. Estetyka może sprawić żeby obrazy uwodziły, a potem robiły jeszcze coś więcej - rozszerzały sensorium - to, co widzimy, słyszymy, czujemy. I wtedy mają gigantyczny potencjał polityczny, tylko że nie wprost. To jest tak, jak z językiem. Świat jest taki, jak go nazwiemy. Jeśli zmienimy język, mamy szansę coś zmienić w realu. Podobnie jest z obrazami. Jeżeli przy dzisiejszej homogenizacji, która zawęża zmysły, daje coraz prostsze, mocniejsze sygnały, które nas otępiają, stworzy się prace, które rozszerzają zmysły, to nagle możliwe staną się sytuacje wcześniej represjonowane i zduszone. Dlatego teraz jestem bardzo wielkim zwolennikiem robienia rzeczy mocnych wizualnie. Nie wiem, czy mają być piękne. Ale wierzę, że to piękno związane z pragnieniami i dążeniami, tęsknotą za obietnicą, ma bardzo dużą siłę.
Nowy cykl nazywa się Dark Rooms. Kiedy zamykali klub Le Madame w Warszawie, byłem zaangażowany w jego obronę. Widziałem, jak na moich oczach tkwiąca tam energia zostaje unicestwiona. Zostaje zniesiona m.in. dlatego, że w tym klubie mieścił się darkroom. Darkroom to miejsce, w którym uprawia się seks. Fotografowałem te miejsca już po zamknięciu, ale przed sprzątaniem. Okazało się, że to, czego zwykle nie widać, staje się widoczne, dzięki mnie, wydobywa się energia, światło, kolor. Te miejsca wydają się mieć potencjał lustra. Oglądający zdjęcia na początku nie za bardzo wiedzą na co patrzą. Zdjęcia są tak ułożone, żeby najpierw było mało informacji, potem trochę więcej. Kiedy widzowie są już troszeczkę uwiedzeni, nagle pojawia się strzał – staje się jasne na co patrzą. No i w tym momencie orientują się co czują, co to z nimi robi. Czy podnieca, czy odrzuca. Starałem się, żeby te zdjęcia miały charakter otwarty, jak najmniej zdefiniowany, dlatego dużo z nich jest tak abstrakcyjnych, malarskich wręcz. Czy ta zmiana czymś została spowodowana? Co ją rozpoczęło? Bo chyba nie tylko lektura Jacquesa Rancière’a3?
Ostatnio ustąpiło wiele moich lęków, dzięki temu mogłem zaufać estetyce i intuicji, kolorowi, światłu. Wszedłem w to. Moje poprzednie projekty były bardzo analityczne, intelektualne, zimne. Teraz chcę robić rzeczy, które są gorące, naładowane energią, które nie wynikają z zimnej intelektual-
Konrad Pustoła: Dark Rooms, 2008, dzięki uprzejmości artysty
To uderzająca zmiana, widoczna w twoim najnowszym cyklu fotografii, zupełnie innym niż na przykład wcześniejsze, zimne Niedokończone domy.
→→ Estetyka może sprawić, żeby obrazy uwodziły, a potem robiły jeszcze coś więcej rozszerzały sensorium - to, co widzimy, słyszymy, czujemy. I wtedy mają gigantyczny potencjał polityczny, tylko że nie wprost. To jest tak, jak z językiem. Świat jest taki, jak go nazwiemy. Jeśli zmienimy język, mamy szansę coś zmienić w realu. Podobnie jest z obrazami.
nej analizy, ale z emocji. I mogę to zrobić tylko wtedy gdy jestem otwarty na emocje. Z drugiej strony te projekty są wymyślone, nie chodzę po ulicy w poszukiwaniu tematów. Bo one same przychodzą. Ostatnio siedziałem w kawiarni i na kanapie leżała trójka ludzi, dwie dziewczyny i jeden chłopak. Właściwie leżeli na sobie. Chłopak gładził po udzie jedną dziewczynę, drugą po głowie, jedna dziewczyna leżała na kolanach drugiej. Mieli po mniej więcej 20 lat i robili to w naturalny, harmonijny i piękny sposób. Nie wiem czy to się da powtórzyć. Albo przejeżdżałem obok kotłowni koło Torunia, która wygląda jak kompozycja Mondriana. Rozpieprzona stara kotłownia, a wygląda jakby ją bardzo długo jakiś artysta wymyślał.
Konrad Pustoła: Trojany, z cyklu Nieskończone domy, 2005, dzięki uprzejmości artysty
Konrad Pustoła: Trytnowy, z cyklu Nieskończone domy, 2005, dzięki uprzejmości artysty
To przejście od analitycznego fotografowania do emocji, do barw, zdarzyło się naturalnie?
Można na to patrzeć na dwóch poziomach. Wywodzę się z krytycznego nurtu – moi przyjaciele to artyści krytyczni. Dla mnie to kwestia zro108
notes.50 czytelnia
czytelnia
notes.50
109
zumienia istoty polityczności sztuki i zinterpretowania jej. Wracamy do Rancière’a, który zwrócił estetykę działaniom politycznym. Są różne poziomy dosłowności. Mnie się podoba to, że dystrybucja postrzegalnego może polegać na bardzo subtelnych sygnałach odnoszących się do emocji, które poszerzają zmysłowość, to co widzisz, słyszysz, rozumiesz. I ta zmiana z pewnością wpłynie na zmianę polityczną. Ale nie dzieje się to wprost. I jak zaczynasz coś robić, rozwiązania są zwykle radykalne, gdy się chce szybko osiągnąć efekt. Ale z czasem okazuje się, że być może jest to spektakularne, ale mało skuteczne, bo system bardzo dobrze umie sobie radzić z takimi rzeczami. Dlatego jest dużo subwersywnego potencjału w tym, by robić rzeczy delikatnie, estetycznie i emocjonalnie. A jak to odkrycie wpłynęło na ciebie?
Teraz jestem mniej kategoryczny, nie używam już tak często takich słów jak „zawsze”, „wszystko”, „wszędzie”, „nigdy”, „powinno”. To jest okropne słowo: „powinność”. Diabelski wynalazek. Największa opresja jaką można sobie wyobrazić. To jak z tym strzelaniem. Nie powinienem chcieć trafić, bo mi to nie wyjdzie. Jak będę w dobrej formie, to trafię.
→→ Bardzo chcemy wpływać na nasze otoczenie. Mamy te projekty nowych stadionów, budynków, muzeum, teatru. To jest obietnica, że jak się to zdarzy, to będzie lepiej. Ale nie wiadomo czy będzie lepiej. Lepiej to może być tylko teraz.
PRZYPISY: 1 Kyudo - tradycyjne łucznictwo japońskie wywodzące się z dawnej sztuki walki, ale mające w sobie wiele z Zen oraz z dawnych obrzędów i tradycji. 2 Hideharu Onuma, Dan i Jackie DeProspero: Kyudo. Japońska sztuka łucznictwa, Diamond Books, Bydgoszcz 2001. 3 Jaques Ranciére: Estetyka jako polityka, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2007; Dzielenie postrzegalnego. Estetyka i polityka, Korporacja Ha!art, Kraków 2007.
Konrad Pustoła (1976) – artysta, fotograf. Studiował ekonomię na Uniwersytecie Warszawskim, fotografię w szkole Filmowej w Łodzi. Ukończył wydzial fotografii w Royal College of Art w Londynie. Jest w zespole Krytyki Politycznej.
Konrad Pustoła: Targówek, 2002, dzięki uprzejmości artysty
110
notes.50 czytelnia
czytelnia
notes.50
111
Natalia Paszkowska, Marcin Mostafa, Jan Sukiennik: Służewiecki Dom Kultury, 2008, wizualizacja
112
notes.50 czytelnia
Jeszcze do początku lat 70. na tych terenach rozciągały się pola, łąki i sady, a widok pasących się krów nikogo nie dziwił. Na początku lat 70. dotarła tam Warszawa i powstały bloki osiedla Służew nad Dolinką. Ogłoszony w ubiegłym roku konkurs na koncepcję mającego tam stanąć budynku Domu Kultury wygrało troje młodych architektów. Ich wygrana, zbiega się z dyskusją nad koniecznością gruntownej reformy funkcjonowania domów kultury. Z autorami zwycięskiej koncepcji: Natalią Paszkowską, Marcinem Mostafą i Janem Sukiennikiem, rozmawia Bogna Świątkowska. czytelnia
notes.50
113
Natalia Paszkowska, Marcin Mostafa, Jan Sukiennik: Służewiecki Dom Kultury, 2008, wizualizacja
Natalia Paszkowska, Marcin Mostafa, Jan Sukiennik: Służewiecki Dom Kultury, 2008, wizualizacja
Czy przed zabraniem się za projektowanie Służewieckiego Domu Kultury przeprowadziliście analizę działających w Warszawie domów kultury? Wiecie czego im brakuje, poza programem, że wiecznie są takie zapyziałe, nie przyciągające?
tekstu, historii. Generalnie jako architekci czujemy się związani z ideą recyklingu już istniejących obiektów, często jest to większe wyzwanie niż projektowanie od zera.
Projektując dużo rozmawialiśmy o stosunkowo świeżym projekcie innego domu kultury przy Grochowskiej na warszawskiej Pradze. Mamy wrażenie, że to pozytywny przykład obiektu wybudowanego za publiczne pieniądze, zaprojektowanego z dbałością o detal i ze szlachetnych materiałów, ale bez tzw. „fajerwerków”. Ważne jest chyba także wpisanie w kontekst i ekonomiczne rozwiązanie funkcji wewnątrz budynku. Naszym zdaniem architektura tego typu obiektów pełni ogromną rolę w edukacji estetycznej, zwłaszcza najmłodszych. Z drugiej strony, nie powinna ich onieśmielać, co często ma miejsce w przypadku zimnych, współczesnych wnętrz. Jednak kluczem dla dobrego funkcjonowania wydaje się nie tyle sam budynek, co ukształtowanie przestrzeni wokół niego - na przykład strefy wejściowej. Dom kultury nie powinien być wyalienowaną wyspą, ale raczej wytwarzać wokół siebie specyficzną strefę aktywności - artystycznej, sportowej, edukacyjnej.
Zadanie konkursowe na które odpowiedzieliście nagrodzonym projektem było więc stosunkowo łatwe. Służew nad Dolinką to blokowisko w uroczym wiejskim pejzażu. Czy to pejzaż czy bloki determinowały wasze myślenie o tym jak powinien wyglądać tamtejszy dom kultury?
Lokalizacja jest w skali Warszawy absolutnie wyjątkowa - z jednej strony przyroda Doliny Służewieckiej, z drugiej 11-kondygnacyjne bloki. Osadzenie projektu na granicy tych dwóch nieprzystających światów, miasta i natury, było punktem wyjścia do opracowania rzutu budynku. Zależało nam na zachowaniu możliwie swobodnego przejścia przez działkę, niekoniecznie z góry wytyczoną trasą. Większość budynków domu kultury jest też obustronnie przeszklona, tak by zapewnić ciągły kontakt wzrokowy z zielenią Dolinki, zarówno użytkownikom obiektu, jak i mieszkańcom osiedla. O jakiej grupie użytkowników myśleliście pracując nad waszym projektem?
W przypadku Służewieckiego Domu Kultury, który niestety mieści się w barakach po budowie metra, nie wchodził w grę po prostu upgrade istniejącej struktury. Jeśli chodzi o inne domy kultury, to każdy przypadek należy rozpatrzyć osobno, w odniesieniu do konkretnego programu, kon-
Ewidentnie funkcjonujący dzisiaj dom kultury szczególną uwagą otacza dzieci i młodzież. To było dla nas bardzo inspirujące, stało się pretekstem do wprowadzenia w centralnej części obiektu zwierzęcarni i wybiegu, wykończenia posadzki przyjaznym dzieciom tartanem, czy wreszcie zaproponowania, by na fragmencie elewacji wybudować ściankę wspinaczkową. Równie istotny był dla nas lokalny zasięg działania i związki z aktywną
114
czytelnia
Lepiej liftingować domy kultury czy stawiać je od nowa, jakie jest wasze zdanie?
notes.50 czytelnia
notes.50
115
społecznością osiedla Służew nad Dolinką. To nas skłoniło do zaprojektowania półpublicznej przestrzeni placu wejściowego, zapraszającej mieszkańców w każdym wieku do wspólnego spędzania czasu.
Natalia Paszkowska, Marcin Mostafa, Jan Sukiennik: Służewiecki Dom Kultury, 2008
Co w tym projekcie jest dla was największym powodem do zadowolenia? Na pewno ciekawi jesteście efektów realizacji. Czego najbardziej?
Pracując nad projektem chyba nie do końca liczyliśmy na wygraną i realizację. Towarzyszyło nam przeczucie, jak się okazało, mylne, że projekt może być zbyt idealistyczny w założeniach. Zajęcie I miejsca było ogromnym zaskoczeniem, i jak to ujęła profesor Magdalena Staniszkis (której biuro otrzymało II nagrodę), odbudowało wiarę w sens konkursów architektonicznych. Sam fakt, że publiczny inwestor decyduje się na realizację projektu skromnego i mało reprezentacyjnego, ale za to o walorach edukacyjnych, jest dla nas pozytywnym sygnałem. Cieszymy się także, że zaproponowane przez nas rozwiązania proekologiczne, takie jak elektrownia wiatrowa, kolektory słoneczne czy pompa ciepła spotkały się z dużym zainteresowaniem. Zależy nam zarówno na jakości architektury, w detalu i materiale, jak i na tym, by obiekt był ekologiczny i tani w eksploatacji. O PROJEKCIE: Kiedy ma się rozpocząć realizacja waszego projektu?
W czasach kryzysu harmonogramy inwestycji często się zmieniają. Ale wiemy, że jest wola i podobno także środki, żeby ruszyć z projektem jak najszybciej. Zgodnie z tym scenariuszem budowa ma szansę rozpocząć się w pierwszej połowie przyszłego roku.
O AUTORACH:
WWAA to pracownia założona przez dwoje architektów Natalię Paszkowską i Marcina Mostafę. Ich pierwszym spektakularnym sukcesem było zwycięstwo w 2008 r. w konkursie na projekt Pawilonu Polskiego na Expo w Szanghaju, które ma się odbyć w roku 2010. http://wwaa.pl 137kilo jest pracownią działającą w dziedzinach architektury i designu, założoną przez duet Zofia Strumiłło i Jan Sukiennik. http://137kilo.pl 116
notes.50 czytelnia
Służewiecki Dom Kultury ma być zbudowany z niewielkich tradycyjnych domków – które będą służyć jako klub literacki czy pracowania plastyczna. W całości przeszklone ściany budynków pozwolą spacerowiczom obserwować prowadzone zajęcia, a dzieciom zachować kontakt z zielenią. Przestrzeń obiektu stanie się przestrzenią publiczną i pozwoli na rozszerzenie działalności poza granice budynku. W sercu obiektu ma powstać zwierzętarnia i wybieg, zaproponowano też elektrownię wiatrową i solary jako alternatywne źródła energii. Obiekt ma nawiązywać do toposu wiejskiego siedliska. Dzieci odwiedzające dom kultury będą miały szansę na kontakt z przyroda, opiekę nad zwierzętami, pielęgnowanie warzyw i owoców. Cały obiekt ma pozostać otwarty, tak by przechodnie czy rowerzyści mogli przemieszczać się po terenie wokół Domu Kultury lub korzystać z tarasu klubu literackiego, a na ławkach w okolicy skarpy starsi będą mogli zagrać w szachy bądź poczekać na wnuki. Projekt przewiduje również 50 miejsc parkingowych – część przy Banacha, część przy pozbawionym okien budynku sali koncertowej. (fragment opisu autorskiego)
czytelnia
notes.50
117
IDEALNY DOM KULTURY ZOOM na domy kultury to realizowany od ubiegłego roku projekt Towarzystwa Inicjatyw Twórczych ę. Obecnie jest w końcowej fazie opracowania – niebawem poznamy wyniki badań. Towarzystwo Inicjatyw Twórczych ę działa od 2002 r. i realizuje projekty animujące kulturę na terenie całej Polski. Ich hasłem jest „edukacja i aktywizacja poprzez sztukę”. Projekty Towarzystwa pozwalają młodzieży rozwijać pasje filmowe, fotograficzne, teatralne, dziennikarskie, a także uczą samodzielności w realizacji swoich pomysłów. O Zoomie na domy kultury mówi Marta Białek-Graczyk, współzałożycielka ę: Dlaczego postanowiliśmy zrobić ZOOM na domy kultury? Organizując swoje akcje w małych miastach i wsiach pierwsze kroki kierowaliśmy do szkół, urzędów gmin, parafii i oczywiście domów kultury. Zdaliśmy sobie sprawę jak bardzo ważne są one w lokalnej społeczności, jak wielki potencjał posiadają i niestety, jak rzadko go w pełni wykorzystują. Podczas gdy funkcjonowanie wielu instytucji publicznych bywa przedmiotem debaty czy choćby refleksji, domy kultury i ich działania są omijane w publicznej dyskusji. Z prowadzonych obserwacji, rozmów z ekspertami, a przede wszystkim historii młodych ludzi z małych miejscowości, wiemy, że sytuacja w wielu domach kultury nie przedstawia się dobrze. Często mają nieatrakcyjny i często hermetyczny program. Straszą zielonym suknem i orzechową lamperią. Są zamykane o godzinie 15.00. Po prostu trwają.
jącą rezultaty naszej pracy zawierającą m.in: przykłady dobrych pomysłów na to jak dom kultury może działać. Chcemy w ten sposób zainicjować dyskusję na temat ich roli. Jaki powinien być dom kultury we współczesnej Polsce? Jaka jest jego misja? Czy dom kultury to miejsce upowszechniania kultury czy może jej animowania? Czy osoby korzystającego z jego usług to bierni odbiorcy czy aktywni współtwórcy? Czy jego program powinien przypominać gotowe „menu“ (zajęcia plastyczne, muzyczne), czy może zapraszać do współpracy? Obok badań pytamy animatorów kultury, menedżerów, artystów – jaki powinien być idealny dom kultury? Odpowiedzi nie pozostawiają wątpliwości, że czas na zmiany, czego dowodem niech będzie fragment tekstu autorstwa Janusza Byszewskiego z Laboratorium Edukacji Twórczej, CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie: Dom kultury musi uwolnić się od złej tradycji, z której wyrasta. Ta tradycja to między innymi struktura organizacyjna, często funkcjonująca w mało zmienionej formie od stalinowskich czasów. (…) Przestają one (domy kultury – przyp. red.) kontaktować się z autentycznymi potrzebami ludzi i zmianami w aktualnej kulturze tkwiąc w sztywnym gorsecie własnej struktury przyzwyczajeń i wygody. Struktura domu kultury powinna być płynna jak „płynna jest nowoczesność” (termin Zygmunta Baumana). Projekt ZOOM na domy kultury został zrealizowany przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego oraz budżetu Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych oraz dzięki wsparciu Fundacji Batorego.
W ramach projektu przeprowadziliśmy badanie 12 domów kultury w województwie mazowieckim. Teraz pracujemy nad przygotowaniem raportu całościowego z badania. Obok wyników badań wydamy publikację podsumowu-
www.zoomnadomykultury.pl www.e.org.pl
118
czytelnia
notes.50 czytelnia
notes.50
119
GDZIE BYWA NOTES.NA.6.TYGODNI BIAŁYSTOK Galeria Arsenał, ul. Mickiewicza 2, www.galeria-arsenal.pl; Klub Metro, ul. Białówny 9A, www.klubmetro.pl BIELSKO BIAŁA Galeria Bielska BWA, ul. 3 Maja 11, www.galeriabielska.pl BYDGOSZCZ Akademia Przestrzeń Kulturalna ul. Gabary 2; Galeria BWA, ul. Gdańska 20, www.bwa.bydgoszcz.com; Klub Mózg, ul. Gdańska 10, www.mozg.pl; BYTOM Bytomskie Centrum Kultury, ul. Żeromskiego 27, www.bck. bytom.pl; Galeria Kronika, Rynek 26, www.kronika.org.pl; Cieszyn Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości, ul. Zamkowa 3C, www.zamekcieszyn.pl; Galeria Szara, ul. Srebrna 1, www.galeriaszara.pl; ELBLĄG Galeria El, Kuśnierska 6, www.galeria-el.pl GDYNIA Kawiarnia Cyganeria, ul. 3 Maja 27; GORZÓW WIELKOPOSKI Klub MCK Magnat ul. Drzymały 26. www.emceka.pl; Gdańsk Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, ul. Jaskółcza 1, www.laznia.pl; Instytut Sztuki Wyspa, ul. Doki 1/145B, Stocznia Gdańska, www.wyspa.art.pl GRUDZIĄDZ Centrum Kultury Teatr, ul. Marszałka Focha 19; KATOWICE Galeria Architektury SARP, ul. Dyrekcyjna 9, www.archibar.pl; Galeria BWA, al. Korfantego 6, www.bwa.katowice.pl; Galeria Rondo Sztuki, Rondo im. gen. Jerzego Ziętka 1, www.rondosztuki. pl; Górnośląskie Centrum Kultury, Plac Sejmu Śląskiego 2, www.gck.org.pl KIELCE Galeria Winda, pl. Moniuszki 2b, www.kck.com.pl; KONIN Galeria Sztuki Wieża Ciśnień, ul. Kolejowa 1A; Kostrzyń nad Odrą Kostrzyńskie Centrum Kultury, ul. Sikorskiego 34, www.kostrzyn.pl/kck Koszalin HO::LO studio ul. Franciszkańska 24, www.ho-lo.pl; Klub Plastelina, ul. Mickiewicza 8/7A, www.klubplastelina.pl; Pracownia Projektowa MJM, ul.Artylerzystów 6c; Pracownia Architektoniczna, ul. Szymanowskiego 6/10; KRAKÓW Artpol, Zacisze 14, www.art-pol.org; Galeria MOHO ul. Berka Joselewicza 21c; Galeria Zderzak, ul. Floriańska 3, www.zderzak.pl; Instytut Historii Sztuki UJ, ul. Grodzka 53; Galeria Camelot & Księgarnia fotograficza f5, św. Tomasza 17, www.f5-ksiegarnia.pl; Miejsce, Felicjanek 22, www.miejsce.sklep.pl; Kawiarnia Les Couleurs, ul. Estery 10; Korporacja Ha!art, w Bunkrze Sztuki na piętrze, Pl. Szczepański 3A, www.ha.art.pl; Małopolski Instytut Kultury, Karmelicka 27, www.mik.krakow.pl; Miejsce, Zegadłowicza 2, www.miejsce.sklep.pl; Punkt, ul. Sławkowska 24, I piętro, www.punkt.sklep.pl; Galeria ZPAF i S-ka, ul. Św. Tomasza 24, Teatr Łaźnia Nowa, os. Szkolne 25, www.laznianowa.pl; Wydział Form Przemysłowych ASP, ul. Smoleńsk 9, www.asp.krakow.pl; LESZNO Galeria MBWA Leszno, ul. Leszczyńskich 5; LUBLIN Galeria Biała, ul. Peowiaków 12, http://free.art.pl/biala; ŁÓDŹ Łódź Art Center/ Międzynarodowe Centrum Sztuki w Łodzi, ul. Tymanieckiego 3, www.lodzartcenter.com Galeria FF, Łódzki Dom Kultury, ul. Romualda Traugutta 18, www.galeriaff.infocentrum.com; Galeria Ikona, ul. Fabryczna 19; Galeria Manhattan, ul. Wigury 15, www.free.art.pl/galeria_manhattan/; Mała Litera, Nawrot 7 www.malalitera.pl; Mała Litera Art, Muzeum Sztuki w Łodzi - MS2 w Manufakturze Muzeum Sztuki, Więckowskiego 36, www.msl.org.pl; NOWA SÓL Dom Kultury, ul.Marszałka J.Piłsudskiego 49; Pub Teatralna, ul. Piłsudskiego 49, Fabryczna 9, ul. Fabryczna 9, www.fabryczna9.com NOWY WIŚNICZ Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych, www.bochenskie.republika.pl/nowy_wisnicz.html OLEŚNICA Klub Animatorów Kultury „Kaktus“ (przy Miejskim Ośrodku Kultury i Sportu), ul. Reja 10 Olsztyn Biblioteka Multimedialna Planeta 11, ul. Piłsudskiego 38, www.planeta11.pl; haloGaleria MOK ul. Dąbrowszczaków 3; UWM FM ul. Kanafojskiego 1; Opole Galeria Sztuki Współczesnej, Pl. Teatralny 12; POZNAŃ ASP Wydział Komunikacji Multimedialnej Al. Marcin-kowskiego 29; Bookarest Księgarnia, Stary Browar - Dziedziniec, ul. Półwiejska 42, www.bookarest.pl; Café Mięsna, ul. Garbary 62, www.myspace.com/cafemiesna; Galeria Miejska Arsenał, Stary Rynek 3, www.arsenal.art.pl; Galeria Pies, ul. Dąbrowskiego 25 a, www.galeriapies.pl; Kisielice klub i galeria, ul. Taczaka 20, www.kisielice.com; Moa, ul. Słowackiego 31/33 m.6, www.moa.pl; Stary Browar, Kulczyk Foundation, ul. Półwiejska 42, www.kulczykfoundation.pl; Spot, ul. Dolna Wilda 87, www.spot.poznan.pl; RACIBÓRZ Raciborskie Stowarzyszenie Kulturalne ASK, ul. Chopina 21; SANOK BWA Galeria Sanocka, Rynek 14, www.galeriasanocka.pl; SŁUPSK Galeria Interdyscyplinarna, Młodzieżowe Centrum Kultury, ul. 3-go Maja 22, www.emcek.pl; SOPOT lalala bar, ul. Rzemieślnicza 42, www.lalala.lu SZCZECIN Miejsce Sztuki OFFicyna, ul. Lenartowicza 3/4, www.officyna.art.pl; Piwnica Kany, Pl. Piotra i Pawła 4/5, www.kana.art.pl TARNÓW BWA Galeria Miejska Rynek 9 TORUŃ Dom Muz, ul. Podmurna 1/3, www.dommuz.pl; Piwnica Pod Aniołem, Rynek Staromiejski 1, www.podaniolem.art.pl; WARSZAWA Ania Kuczyńska, Solec 85, www.aniakuczynska.com; Bęc, Mokotowska 65/7, www.funbec.eu; Café 6/12, ul. Żurawia 6/12; Café Karma, pl. Zbawiciela 3/5; Chłodna 25, ul. Chłodna 25, http://chlodna25.blog.pl; Czuły Barbarzyńca, ul. Dobra 31, www.czulybarbarzynca.pl; Filtry Cafe, ul. Niemcewicza 3, www.filtrycafe.blog.pl; Galeria A-Tak, ul. Krakowskie Przedmieście 16/18, www.atak.art.pl; Fundacja Atelier, ul. Foksal 11, www.atelier.org.pl; Galeria Czarna, ul. Marszałkowska 4 lok.3, www.czarnagaleria.art.pl; Galeria Fibak ul. Krakowskie Przedmieście 5, www.galeriafibak.com.pl; Galeria Klimy Bocheńskiej, ul. Ząbkowska 27/31 [Koneser], www.bochenskagallery.pl; Galeria Leto, ul. Hoża 9c, www.leto.pl; Galeria M2, Oleandrów 6, www.m2.art.pl; Galeria Pokaz, ul. Krakowskie Przedmieście 20/22; Galeria Start, ul. 1 sierpnia 36a, www.dkwlochy.pl; Instytut Cafe, al. Ujazdowskie 6; Kafka, ul. Oboźna 3; Kolonia, róg Ładysława i Łęczyckiej, www.kolonia-ochota.pl; Kawangarda, Wilcza 32, www.kawangarda.pl; Księgarnia „Spis treści“ Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, ul. Jazdów 2, www.spistresci.pl; Kawiarnia Lokalna, ul. Różana (między Kwiatową a al. Niepodległości); Motto Cafe, Ordynacka 10/12; Mufka, ul. Solec 101, www.mufka.waw.pl; Muzeum Sztuki Nowoczesnej, ul. Pańska 3, www.artmuseum.waw.pl; Mysi Krolik, ul. Okolnik 11a; Numery Litery, ul. Wilcza 26, www.numerylitery.pl; CSW Cafe Okna, Zamek Ujazdowski, ul. Jazdów 2; Ośrodek Działań Filmowych, ul. Ptysiowa 3, www.kulturawilanow.pl/odf; Piksel, ul. Noakowskiego 12/43, www.piksel.art.pl; Pasta Café, ul. Kamionkowska 48a, www.pastacafe.pl; planB, al. Wyzwolenia 18, www.planbe.pl; Pracovnia, ul. Popiełuszki 16, http://pracovnia.pl; Pracownia/galeria [v]iuro, 11 listopada 22 lok.21A, http://www.myspace.com/viuro Raster, ul. Hoża 42/8, www.raster.art.pl; Tarabuk, ul. Browarna 6, www.tarabuk.pl; Sklep Filmowy Celuloid w Kinie Muranów, ul. Gen. Andersa 1, www.muranow.gutekfilm.pl; Szczotki Pędzle, ul. Tamka 45b, www.szczotkipedzle.pl; TR Warszawa, ul. Marszałkowska 8, www.trwarszawa.pl; Warszawska Szkoła Reklamy ul. Szolc-Rogozińskiego 3; Yours Gallery, Krakowskie Przedmieście 33, www.gallery.yours.pl; ZOOM, ul. Nowogrodzka 84/86, www.zoomzoom.pl; Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Pl. Małachowskiego 3, www.zacheta.art.pl Wrocław Art-Cafe Pod Kalamburem, al. Kuźnicza 29a, www.kalambur.art.pl; Cafe Club Kamfora ul. Św. Antoniego 24c, www.kamfora.pl Galeria Awangarda, ul. Wita Stwosza 32; Galeria Entropia, ul. Rzeźnicza 4, www.entropia.art.pl; Jadłostacja, ul.Więzienna 31; Klubokawiarnia Mleczarnia, Włodkowica 5; Ośrodek Postaw Twórczych, ul. Działkowa 15, www.opt-art.net; Pracownia, ul. Więzienna 6; WRO Art Center, Widok 7, www.wrocenter.pl, Wychowanie Złe, pl. Kościuszki 12, www.zlewychowanie.pl Zielona Góra Galeria BWA, al. Niepodległości 19, www.bwazg.pl NIEMCY: BERLIN Collectiva, Brunnenstraße 152, www.collectivagallery.com; Instytut Polski w Berlinie, Burgstrasse 27; Żak Branicka, Linienstraße 148, www.zak-gallery.com, SZWECJA: STOCKHOLM Instytut Polski / Polska institutet, Villagatan 2, www.polskainstitutet.se; Uwaga, jeśli Twojego miasta nie ma na liście – daj znaka w jakim miejscu – dobrej kawiarni, galerii, nn6t powinien się pojawiać. Czekamy na podpowiedzi nn6t@funbec.eu
Instytut Polski w Sztokholmie Upowszechniamy wiedzę o Polsce i polskiej kulturze w Szwecji | Organizujemy wizyty studyjne szwedzkich kuratorów, reżyserów, dziennikarzy i in. w Polsce | Udzielamy ekonomicznego oraz merytorycznego wsparcia w realizacji wspólnych projektów (zwłaszcza tych o charakterze interdyscyplinarnym) | Pomagamy w znalezieniu odpowiedniego partnera w polsko-szwedzkich przedsięwzięciach kulturalnych i naukowych w obydwu krajach | Wspieramy programy rezydencyjne dla polskich artystów w Szwecji | Oferujemy inspirujące miejsca praktyk | Zapraszamy do współpracy! | www.polskainstitutet.se
orientuj się
notes.50
121
codziennie możesz zmienić osobę, z którą rozmawiasz bez limitów
Dzięki usłudze Na Dzień Gadka Szmatka możesz codziennie wybrać inną osobę z całej sieci Plus i rozmawiać z nią przez 24 godziny bez limitów. Aktywuj usługę za 1,50 zł. Szczegóły oferty na www.36i6.pl
Kod aktywacji Na Dzień Gadki Szmatki: *113*11*48numer_telefonu#
www.36i6.pl 122 notes.50
orientuj się